F:/ARCHIWUM WYDAWNICTW/TRIUMF NIEPOKALANEJ 2012 … · "Obiecuję moją specjalną obronę i...

36
"Obiecuję moją specjalną obronę i największe łaski wszystkim tym, którzy będą odmawiać Różaniec"

Transcript of F:/ARCHIWUM WYDAWNICTW/TRIUMF NIEPOKALANEJ 2012 … · "Obiecuję moją specjalną obronę i...

Page 1: F:/ARCHIWUM WYDAWNICTW/TRIUMF NIEPOKALANEJ 2012 … · "Obiecuję moją specjalną obronę i największe łaski wszystkim tym, którzy będą odmawiać Różaniec"

TRIUMFNIEPOKALANEJ

Październik 2012 Nr 1 (22)

Miesięcznik Rycerstwa NiepokalanejTradycyjnej Obserwancji

NMP

do bł. Alana

"Obiecujęmojąspecjalnąobronęi największełaskiwszystkimtym, którzybędąodmawiaćRóżaniec"

Page 2: F:/ARCHIWUM WYDAWNICTW/TRIUMF NIEPOKALANEJ 2012 … · "Obiecuję moją specjalną obronę i największe łaski wszystkim tym, którzy będą odmawiać Różaniec"

SPIS TREŚCI

Biuletyn Rycerstwa Niepokalanej Tradycyjnej ObserwancjiUkazuje się raz na miesiąc; redaguje zespół rycerzy Niepokalanejhttp://milicja-niepokalanej.blogspot.com/; http://www.militia-immaculatae.org/

MILITIA IMMACULATÆ04-886 Warszawa, ul. Garncarska 32e-mail: [email protected]; [email protected]

Prosimy wszystkich Rycerzy, którym droga jest sprawa MI o wsparciepieniężne nowo budzącego się miesięcznikaNr konta MILITIA IMMACULATÆ: 36 1140 2017 0000 4102 1294 5186

Szczególne pięć lat przed namiRycerze Niepokalanej

Apostolat katolickiRycerz Niepokalanej

O św. Franciszku i o celu życiaO. Witold Pobiedziński

Jeden drugiego brzemiona nościeBr. Maria Maksymilian FSSPX

Matka Niepokalana a matka ziemska– debataTylko dla mężczyznMoja droga ku Niepokalanej

Jak pył...Marianna Olszewska

Szkutą do ŚwieciaZygmunt Krzyżanowski

5

9

13

18

23

29

32

Po przeczytaniu przekaż bliźniemu!

Page 3: F:/ARCHIWUM WYDAWNICTW/TRIUMF NIEPOKALANEJ 2012 … · "Obiecuję moją specjalną obronę i największe łaski wszystkim tym, którzy będą odmawiać Różaniec"

SŁOWO DUSZPASTERZA

Drodzy Rycerze!W październiku po raz 95. obchodzimy rocznicę założenia

Rycerstwa Niepokalanej przez świętego Maksymiliana Kolbe.Z tej okazji przekazujemy w Wasze ręce nową postać BiuletynuMI Tradycyjnej Obserwancji. Miesięcznik TRIUMF NIEPOKALANEJjest kontynuacją wcześniejszego kwartalnika „NiepokalanaZwycięży”. Jednak ideałem, do którego dążymy, jest, aby „TriumfNiepokalanej” był faktyczną kontynuacją miesięcznika „RycerzNiepokalanej” wydawanego za czasów św. Maksymiliana. Cobyło jego istotą?„Celem «Rycerza Niepokalanej» jest nie tylko pogłębić

i umocnić wiarę, wskazać prawdziwą ascezę i zapoznaćwiernych z mistyką chrześcijańską” – pisał św. Maksymilian –„ale także w myśl zasad «Milicji Niepokalanej», starać sięo nawrócenie akatolików”. Choć czasy się zmieniły, ten sam celstawiamy przed sobą dzisiaj. Liczba akatolików jest większa niżkiedykolwiek. Zmieniła się także ich natura – obecnie mamy doczynienia z ludźmi, którzy w dobrej wierze trwają przyinstytucji Kościoła katolickiego, ale ich dusze narażone są nabłędne interpretacje Jego nauczania.Dlatego w naszym małym pisemku będziemy się starali

„prostować ścieżki” wiary i wiedzy, aby Pan nasz JezusChrystus, mógł powrócić do serc i umysłów. Jak już wiemybardzo dobrze, sami z siebie nic nie możemy, ale dzięki łaskom,jakie wyjednuje nam Niepokalana, możemy starać sięo poznawanie prawdy i opieranie na niej naszego życiai działania.Duchowość i styl św. Maksymiliana jest naszą inspiracją

i drogowskazem: „Ton pisma będzie zawsze przyjazny dlawszystkich bez względu na różnice wiary i narodowości. Miłość,której uczył Chrystus – jego charakterem. I właśnie z tejmiłości ku zbłąkanym, a przecież szukającym szczęścia

3

Page 4: F:/ARCHIWUM WYDAWNICTW/TRIUMF NIEPOKALANEJ 2012 … · "Obiecuję moją specjalną obronę i największe łaski wszystkim tym, którzy będą odmawiać Różaniec"

4

SŁOWO DUSZPASTERZA

duszom, postara się on piętnować fałsz, wyświetlać prawdęi wskazywać prawdziwą drogę do szczęścia”.Niewiele jest dzisiaj pism i mediów, które stawiają sobie

poprzeczkę tak wysoko – prowadzenie do prawdziwegoszczęścia! Nie do tego pozornego i krótkotrwałego, ale do tego,które trwa wiecznie i wypełnia człowieka w całości – dozjednoczenia z Bogiem. I tutaj znowu – jedyną drogą do tegoszczęścia jest Niepokalana i całkowite oddanie się Jej, jako Jejdziecko, rycerz i niewolnik. Jeśli cokolwiek pozostawimy w życiupoza tą służbą, wcześniej czy później stanie się to źródłemnieszczęścia, lęku i utrapienia.A zatem, drodzy Rycerze, skoro już czytacie te słowa,

oznacza to, że Niepokalana daje się Wam poznawać. A taki darzobowiązuje do działania. Niech pierwszym krokiem stanie sięWasza modlitwa za nasze skromne pismo tworzone pod Jejsztandarem i z Jej inspiracji. A być może Niepokalana zechce,abyście zrobili kolejne kroki, wspierając miesięcznik swojąwiedzą, doświadczeniem i pomysłami.Podobnie, jak św. Maksymilian i redaktorzy Rycerza

„przyjmujemy chętnie artykuły, tak duchownych jak i świeckichosób pisane w duchu wskazanym powyżej. Można też namprzesyłać zarzuty (już rozpowszechnione) przeciwko wierze;w osobnej rubryce zbijać je będziemy”. Być może Niepokalanaczeka tylko na Wasze „tak”, aby Was poprowadzić do lepszegopoznania Siebie, a poprzez to do silniejszego Siebie umiłowania.Nie pozwólmy Jej czekać, nie pozwólmy Jej już z naszegopowodu cierpieć. Nieśmy Jej ideał naszym bliskim, krewnym,przyjaciołom; nieśmy go całemu światu.

Niech wspólnie wymodlony i wypracowany TRIUMFNIEPOKALANEJ prowadzi nas wszystkich do wiecznego Triumfu Jeji Jej Niepokalanego Serca.

Błogosławię Was,Ks. Karol Stehlin FSSPX

Page 5: F:/ARCHIWUM WYDAWNICTW/TRIUMF NIEPOKALANEJ 2012 … · "Obiecuję moją specjalną obronę i największe łaski wszystkim tym, którzy będą odmawiać Różaniec"

Rok 1917 był szczególny dla Ko-ścioła i dla świata, który pochłoniętywalkami na frontach I wojny świato-wej, rewolucjami i zmianami potrze-bował natychmiastowej pomocy.Papież Benedykt XV, kiedy wyczerpałswój arsenał środków dyplomatycz-nych, zwrócił się 5 maja 1917 r. bez-pośrednio do Matki Bożej, przez ręcektórej płyną wszystkie łaski. OjciecŚwięty dodał wówczas do Litanii Lo-retańskiej wezwanie „Królowo poko-ju, módl się za nami”. Wydał takżenastępujące wezwanie: „Do Maryi,która jest Matką Miłosierdziai wszechmocną przez łaskę, niechmiłość i pobożne zawołanie wzniesiesię z każdego zakątka ziemi (…) . Za-nieśmy Jej udręczony płacz mateki żon, zawodzenie niewinnych dzieci,westchnienie każdego szczerego ser-ca: niech Jej najbardziej delikatnai łagodna troskliwość będzie poru-szona i niech odzyskamy pokój,

o który prosimy dla naszego wstrzą-śniętego świata”. Odpowiedź przyszłaosiem dni później: „Odmawiajcie co-dziennie Różaniec, aby uzyskać pokójdla świata i koniec wojny” – słowa tewypowiedziała Matka Boża w Fati-mie, objawiając się po raz pierwszypastuszkom w dniu 13 maja 1917 r.Pół roku później, 13 października,

powiedziała: „Jestem Matką Boską Ró-żańcową. Trzeba w dalszym ciągu co-dziennie odmawiać Różaniec”. Tegodnia wokół pastuszków zgromadził sięwielotysięczny tłum – jedni przyszliz pobożności, inni z ciekawości.Wszyscy jednak byli świadkami cudusłońca. „Aby wyrazić to w jednymprostym zdaniu, zacytujmy słowa bi-skupa Fatimy z jego oficjalnego listupasterskiego na temat cudu: «Tysiąceosób... widziało cały ten taniec słońca...zjawisko, które nie było zarejestrowa-ne przez obserwatorium astronomicz-ne, a zatem nie było naturalne...

MILITIA IMMACULATÆ

Szczególnepięć lat przed namiDo 2017 roku, w którym świętować będziemy setną rocznicęObjawień Fatimskich, pozostało nam 5 lat. ŚwiętyMaksymilian twierdził, że każdy dzień, tydzień, rok, a nawetkażde 5 lat powinny być gruntownie zaplanowane.Zaplanowane tak, aby Niepokalana mogła jak najskuteczniejw tym czasie przez nas oddziaływać na inne dusze. Już dziśrozpocznijmy przygotowania na obchody 2017 roku.

5

Page 6: F:/ARCHIWUM WYDAWNICTW/TRIUMF NIEPOKALANEJ 2012 … · "Obiecuję moją specjalną obronę i największe łaski wszystkim tym, którzy będą odmawiać Różaniec"

widziały je osoby z różnych grupi klas społecznych, wierzące i niewie-rzące, dziennikarze głównych portu-galskich gazet, a nawet ludzieprzebywający poza miejscem zgroma-dzenia»”.1 Oto relacja Pana DominicaReis, jednego z naocznych świadkówzdarzenia, zawarta w książce JanaM. Hafferta „Spotkania ze świadkami”:„Na tym miejscu było wielkie drzewoi kilka małych drzewek wokołoi dzieci tam były. I wtedy lał deszcz.W miejscu gdzie stałem było dobre75 mm wody i błoto. (...) Teraz lałojak z cebra. Deszcz! A potem nagledeszcz przestał padać. Słońce zaczęłosię toczyć z jednego miejsca na dru-gie i zmieniało kolory: niebieski, żół-ty, wszystkie! Potem słońce, jakwidzieliśmy, spadło w stronę dzieci,w stronę drzewa. Wszyscy głośnokrzyczeli. Niektórzy zaczęli spowiadaćsię ze swoich grzechów, mimo, żewokół nie było księży. I ludzie zaczęlispowiadać się ze swoich grzechówprzed innymi. (...) I widzieliśmy słoń-ce spadające prosto z drzewa. A po-tem małe dzieci [Łucja, Hiacyntai Franciszek – przyp. red.] wstałyi chodziły wkoło ludzi i mówiły donich «módlcie się i módlcie się moc-no, już jest wszystko dobrze». (...)Wielu stało, lecz wielu innych klęcza-ło i płakało i wzywało Błogosławio-ną Dziewicę. (...) Jak tylko słońcewróciło na właściwe miejsce, zacząłwiać bardzo silny wiatr, ale drzewanie poruszały się wcale. Wiatr wiałi wiał, i za kilka minut ziemia byłasucha. (...) Nawet nasze ubrania wy-

schły. (...) Ubrania były suche i wy-glądały jak gdyby wyszły z pralni.”.2

Trzy dni później, wieczorem16 października, w Rzymie subdiakonMaksymilian Maria Kolbe, w porozu-mieniu z przełożonymi i po naradzieze spowiednikiem, zakłada RycerstwoNiepokalanej (Militia Immaculatæ).W spotkaniu inauguracyjnym uczest-niczyło siedmiu członków założycieli –byli to pierwsi rycerze Niepokalanej.Jako datę powstania Rycerstwa przyj-muje się 17 października 1917 r.28 marca 1919 r. papież Benedykt XVudzielił członkom Rycerstwa Niepo-kalanej ustnego błogosławieństwa,a niedługo potem pisemne błogosła-wieństwo dał wikariusz generalnyfranciszkanów o. Dominik Tavani.Oficjalnego zatwierdzenia przez Ko-ściół dokonał 2 stycznia 1920 r. kar-dynał Bazyli Pompilj.Maksymilian Kolbe obserwując

niespokojny świat, gdzie wrogowieKościoła katolickiego byli corazśmielsi w swych bluźnierstwach, po-stanowił założyć rodzaj bractwa, któ-rego członkowie godziwymiśrodkami będą walczyć dla triumfuNiepokalanej. Dopuszczone są„wszystkie środki (byle godziwe) , najakie pozwala stan, warunki i oko-liczności, co zostawia się gorliwościi roztropności każdego; przedewszystkim zaś p o l e c a s i ęrozpowszechniać Cudowny Medalik”.3

Celem podstawowym działalności jest„starać się o nawrócenie grzeszni-ków, heretyków, schizmatyków itd.,a zwłaszcza masonów i o uświęcenie

6

MILITIA IMMACULATÆ

Page 7: F:/ARCHIWUM WYDAWNICTW/TRIUMF NIEPOKALANEJ 2012 … · "Obiecuję moją specjalną obronę i największe łaski wszystkim tym, którzy będą odmawiać Różaniec"

fakt nawrócenia zatwardziałego ate-isty i liberała, jako przykład cudow-nego działania Niepokalanej.Zgodnie z pragnieniem Założyciela,

Rycerstwo Niepokalanej skupiałow swoich szeregach wszystkich ludzi,którym sprawa Królestwa Bożego naziemi leży na sercu.W 1937 roku, po dwudziestu latach

od jej założenia, MI liczyła ponad600 tysięcy członków. Uchwalonowówczas w Niepokalanowie tzw. pię-ciolatkę – plan pracy dla każdego z ry-cerzy na kolejnych 5 lat. Jej celem byłwzrost liczby członków MI do 32 mi-lionów. Zgodnie z planem, rycerzemieli w ciągu każdego kolejnego rokuprzekonać choć jedną osobę do wstą-pienia w szeregi Rycerstwa Niepokala-nej: Plan był taki: w I roku pięciolatkiliczba się podwoi – z miliona będą dwamiliony, II rok − 4 miliony, III rok – 8milionów, IV rok – 16 milionów, V rok– 32 miliony.

∗ ∗ ∗

Do 2017 roku, w którym święto-wać będziemy setną rocznicę Obja-wień Fatimskich, pozostało nam 5 lat.Ale rok 2017 będzie także rocznicąwydarzeń, które dały początek roz-przestrzenianiu się zła na świecie:500-lecie wystąpienia Marcina Lutra;300-lecie założenia Wielkiej LożyLondynu; 100-lecie rewolucji bolsze-wickiej.Święty Maksymilian był wielkim

zwolennikiem planowania. Twierdził,że każdy dzień, tydzień, rok, a nawet

7

MILITIA IMMACULATÆ

wszystkich pod opieką i za pośred-nictwem Niepokalanej”.4 Jak pisząbiografowie Ojca Kolbe, bezpośred-nim powodem decyzji powołania MIbyła odbywająca się w Rzymie mani-festacja z okazji 200-lecia powstaniamasonerii. Burmistrz Rzymu, ErnestNathan, wielki mistrz masoński za-rządził obchody rocznicy. Idącz czarnym sztandarem giordanobru-nistów, na którym był znak Lucyfera,depczącego św. Michała Archaniołamanifestanci krzyczeli: „Diabeł będzierządził w Watykanie, a papież będziejego szwajcarem (gwardzistą; sługą)”.5

Kolejnym wydarzeniem, którepchnęło św. Maksymiliana do założe-nia Rycerstwa Niepokalanej były ob-chody 400-lecia wystąpienia MarcinaLutra. Jednakże te niechlubne roczni-ce nie dominowały w 1917 r. – Ko-ściół Katolicki uroczyście obchodził75-lecie objawienia się NajświętszejMarii Panny Alfonsowi Ratisbonne.Żyd Alfons Ratisbonne nawrócił sięw 1842 r., po tym, jak w kościeleukazała mu się Niepokalana w posta-ci z Cudownego Medalika. Niespełnamiesiąc wcześniej, na prośbę swojegoznajomego „poddał się testowi”i przyjął od niego Cudowny Medalik,obiecał codziennie rano i wieczoremodmawiać modlitwę św. Bernarda„Pomnij, o najmiłosierniejsza PannoMaryjo, iż nigdy nie słyszano, abyktokolwiek, co się pod Twoją obronęucieka, o Twoje wstawienie błagai żebrze wspomożenia Twojego, miałbyć od Ciebie opuszczony...". ŚwiętyMaksymilian wiele razy przywoływał

Page 8: F:/ARCHIWUM WYDAWNICTW/TRIUMF NIEPOKALANEJ 2012 … · "Obiecuję moją specjalną obronę i największe łaski wszystkim tym, którzy będą odmawiać Różaniec"

MILITIA IMMACULATÆ

8

każde 5 lat powinny być gruntowniezaplanowane. Zaplanowane tak, abyNiepokalana mogła jak najskuteczniejw tym czasie przez nas oddziaływaćna inne dusze.Już dziś rozpocznijmy zatem przygo-

towania na obchody 2017 roku – kiedyto znów siły zła będą próbowały wystą-pić przeciwko dobru. Przygotujmy się,abyśmy stali się narzędziami, przez któ-re Dobro będzie mogło odpieraćwszystkie ataki zła, nienawiści, agresjii fałszu. Przygotujmy się, aby Niepoka-lane Serce Maryi zatriumfowało po razkolejny i na wieki!Niech nasza pięciolatka będzie do-

kończeniem dzieła św. Maksymiliana,które w 1939 roku przerwała II woj-na światowa.

Co roku niech każdy rycerz zwer-buje jednego nowego rycerza. Ale tonie koniec. Każdy rycerz może pod-jąć swoje osobiste postanowienia natych 5 lat; może wyznaczyć sobie celna 2017 rok i złożyć to postanowie-nie w ofierze Niepokalanej, proszącJą o wyjednanie łask, które potrzeb-ne mu będą do jego osiągnięcia.

Rycerze Niepokalanej

1 Jan M. Haffert, „Spotkania ze świadkami”,Wyd. Michalineum, Warszawa – Struga 1991 .

2 Tamże. Opis jest fragmentem telewizyjnegowywiadu autora książki z P. Dominicem Re-isem. Wywiad, który nagrano w 1960 r.,spisano dosłownie. W 1917 r., kiedy byłświadkiem cudu słońca, P. Reis miał 17 lat.

3 Dyplomik MI.4 Tamże.5 Ks. Wincenty Zaleski SDB, „Święci na każdydzień”, Wyd. Salezjańskie, Warszawa 1998.

Kiedyż to Ona zawładnie światem?... Kiedy w każdym krajupowstanie Jej Niepokalanów i Jej "Rycerz" w każdym językudo każdego zawita domu, pałacu, lepianki?... Kiedyż Jejmedalik spocznie na każdej piersi i dla Niej będzie biłokażde serce na kuli ziemskiej?...Uważam, że nie ma lepszego środka do przyspieszenia tejbłogosławionej chwili, jak gdy każdy z nas co dzieńbardziej będzie się starał pogłębiać w sobie oddanie sięNiepokalanej. Im bowiem doskonalej będziemy Jej, tymswobodniej będzie mogła Ona sama nami kierować; a ponad tonie ma już skuteczniejszej akcji.

z listu O. Maksymiliana do Niepokalanowa(Mugenzai no Sono, 10 XI 1934 r.)

Page 9: F:/ARCHIWUM WYDAWNICTW/TRIUMF NIEPOKALANEJ 2012 … · "Obiecuję moją specjalną obronę i największe łaski wszystkim tym, którzy będą odmawiać Różaniec"

Niepokalanów w sferze materialnej wcale nie był wzoremdoskonałości. Wielkość i znaczenie Niepokalanowa, jegokatolickość w pełnym tego słowa znaczeniu, ma swojąprzyczynę nie w potędze sfery ziemskiej, ale w jejabsolutnym podporządkowaniu celowi nadprzyrodzonemu.

Rzeczywistość po Soborze Watykań-skim II uczy nas, że nie każda rzecznosząca nazwę „katolickiej” jest takąw swojej istocie. Minęły czasy, gdywierni mogli uznać, że coś jest dobrei godne zaufania tylko dlatego, że jest„katolickie”. Współczesne świątynie,szkoły, uniwersytety, media choć „kato-lickie”, w większości przypadków niesprzyjają wzrastaniu w wierze, a ka-płani, pomimo że „katoliccy”, nauczająwedług założeń niezgodnych z zasada-mi wiary i nauki chrześcijańskiej. By-wało już tak i przed Soborem, aleobecna skala problemu jest poważniej-sza niż kiedykolwiek, ponieważ błędyzostały sformalizowane i są akcepto-wane przez hierarchów i uczonychKościoła. Ze względu na tę powszech-ną akceptację dla herezji, również

i dzieło świętego Maksymiliana, wzy-wającego do walki z nią, jest aktual-ne bardziej niż kiedykolwiek. Jednak,aby tę aktualność w pełni pojąć i wy-korzystać w praktyce, potrzebne jestzrozumienie, na czym polegała wiel-kość i siła Niepokalanowa.

Niepokalanów– organizacja doskonała

W 1935 r. odwiedził Niepokalanówo. Maria Józef Bocheński. Jego roz-ważania pozwalają zrozumieć złożonąnaturę tego miejsca oraz dostrzec, cojest warunkiem koniecznym zaistnie-nia dzieła, w swej istocie, katolickie-go. Katolickość Niepokalanowa niepochodziła jedynie z formalnej i ma-terialnej przynależności do Kościoła-instytucji, ale z celowości, jaka kiero-

9

MILITIA IMMACULATÆ

Apostolatkatolicki

Page 10: F:/ARCHIWUM WYDAWNICTW/TRIUMF NIEPOKALANEJ 2012 … · "Obiecuję moją specjalną obronę i największe łaski wszystkim tym, którzy będą odmawiać Różaniec"

wała działaniem wszystkich jegouczestników. Pierwszym z wymiarów,jaki dostrzega o. Bocheński, jest wy-miar materialny. Zdegustowany „bez-stylowością” klasztoru-fabryki, pisze:„Proszę sobie wyobrazić (…) grupębudynków drewnianych, parterowychalbo jednopiętrowych, licho pocią-gniętych wapnem i krytych jakąśrozłażącą się papą; każdy (…) ma innystyl (…) ; każdy stoi inaczej; (…) bezna-dziejna pospolitość, atmosfera przed-mieścia najgorszego gatunku”.1

Jednak autor nie zraża się nieeste-tycznym wyglądem zgromadzeniai już za chwilę dostrzega doskona-łość jego formy organizacyjnej: „Nie-pokalanów jest właśnie ośrodkiemcelowej, wytężonej i wspaniale zorga-nizowanej pracy. (...) I pierwsze wra-żenie znika bez śladu: pod osłonągrubej bezstylowości kryje się tutajwłaśnie niezwykły, wielki styl, zakładprzemysłowy, który nie tylko nie za-walił się pod uderzeniem kryzysu, alejak gdyby go nie było, rozszerzył nie-słychanie produkcję i rośnie niemalw oczach”.Niepokalanów, jako organizacja

przemysłowa, kwitł, jednak było totylko i wyłącznie skutkiem głębiejosadzonych zależności. Dostrzega too. Bocheński i po analizie wymiarumaterialno-formalnego, idzie dalej,zastanawiając się nad przyczynąsprawczą Niepokalanowa: „Trzeba po-za pospolitością otoczenia i potęgąmaszyn zobaczyć ludzi i przyjrzeć sięowym zagadkowym braciszkom, któ-rzy stworzyli i prowadzą to niezwy-

kłe dzieło – znacznie bardziej jeszczeniezwykłe, jeśli się weźmie pod uwa-gę sposoby jakich używają”.Miarą wielkości Niepokalanowa nie

są zatem budynki, maszyny, wygląd, es-tetyka. Nie jest nim także doskonałaorganizacja. To wszystko można zna-leźć także w świecie niekatolickim.O potędze dzieła św. Maksymiliana de-cydują konkretni ludzie. Ale nie są toludzie przypadkowi. Łączy ich bowiembezgraniczne oddanie celowi, którymjest wypełnianie woli Boga i Niepoka-lanej: „(…) braciszkowie niewątpliwieskładają tu ogromną ofiarę. Składają jąoczywiście «dla Matki Boskiej», z ra-dością i zapałem, w który nie uwierzynikt, kto ich nie widział”.Okazuje się, że Niepokalanów

w sferze materialnej wcale nie byłwzorem doskonałości. Wielkość i zna-czenie Niepokalanowa, jego katolickośćw pełnym tego słowa znaczeniu, maswoją przyczynę nie w potędze sferyziemskiej, ale w jej absolutnym podpo-rządkowaniu celowi nadprzyrodzone-mu: „(…) jeżeli celem Niepokalanowabędzie zawsze tylko zdobycie całegoświata Niepokalanej i to jak najprędzeji wszystko w nim, a więc i pracowni-cy, i rzeczy, w tym tylko kierunkudziałać będą, prędzej i łatwiej do celupodążać będą, a jeżeli cokolwiek inne-go się dołączy, rzutkość działaniaosłabnie”2 – pisał święty Maksymilian.Celem jego oraz jego współbraci

nie było tworzenie katolickiego cza-sopisma, katolickiej gazety czy kato-lickiej drukarni, ale było nimstworzenie apostolatu, który najsku-

10

MILITIA IMMACULATÆ

Page 11: F:/ARCHIWUM WYDAWNICTW/TRIUMF NIEPOKALANEJ 2012 … · "Obiecuję moją specjalną obronę i największe łaski wszystkim tym, którzy będą odmawiać Różaniec"

stara się wmówić w dusze (…) jakobycześć dla Matki Najświętszej byłaprzesadna”. Obecnie jedynym ratun-kiem dla Kościoła jest całkowite za-wierzenie wszelkiej działalnościapostolskiej Matce Bożej. W jaki spo-sób je wypracować?W czasie swego pontyfikatu Oj-

ciec święty Pius X odbył taką otorozmowę z grupą kardynałów: „Co –pytał papież – jest dzisiaj najniezbęd-niejsze dla naprawy społeczeństwa?– Stawiać szkoły katolickie – rzekłjeden. – Nie. – Pomnożyć liczbę ko-ściołów – dodał drugi. – Nie. – Sta-rać się o doborowych kapłanów –powiada trzeci. – Nie i jeszcze raznie – odrzekł papież – Najważniejszejest dzisiaj mieć w każdej parafiigarstkę ludzi świeckich, bardzo cno-tliwych, oświeconych, odważnychi przejętych naprawdę duchem apo-stolskim”.3 Słowa papieża zaskakująswoją radykalnością. Odsuwa on bo-wiem na dalszy plan wszystkie środ-ki powszechnie uważane zafundamentalne dla katolickiego apo-stolatu. Na pierwszym stawia nato-miast środek bardzo niepozorny, boniemierzalny i nieuchwytny w ża-den wymierny sposób.Mądrzy i święci kapłani są oczywi-

ście ogromnie potrzebni dla szerze-nia wiary chrześcijańskiej. Niemniejjednak, błędna jest postawa tychwiernych, którzy sądzą, że mądryi święty kapłan doprowadzi do zba-wienia ich duszę. Nawet najwybitniej-szy ksiądz nie jest w stanie pobudzićwładz duchowych człowieka, jeżeli on

11

MILITIA IMMACULATÆ

teczniej służyłby Niepokalanej. Jeślicokolwiek nie było zgodne z tymideałem, nie miało racji bytu w Nie-pokalanowie. Służba Matce Najświęt-szej nie była zatem jakimśsentymentalnym hasłem, ale przyczy-ną wszystkich innych przyczyn – ce-lem nadrzędnym wszelkich działańuczestników Niepokalanowa.

Apostolat maryjnyratunkiem Kościoła

Z poznania tego ideału płynie dziśogromna nauka dla wiernych Kościo-ła katolickiego, którym droga jestsprawa Jego uzdrowienia i jedności.Aby budować skuteczny apostolat niewystarczy tworzyć dzieła poparte„koncesją”, jaką daje formalna przyna-leżność do Kościoła katolickiego. Po-trzeba, aby rozumnie wypełniać wolęPana Boga, a ta jest bardzo jedno-znaczna: „Maryja jest Niewiastą pełnąchwały, przyobiecaną przez Boga na-szym praojcom, opłakującym swójupadek, jako gwiazda światłości i zba-wienia” − wyjaśnia ten Boski zamysłśw. Maksymilian. Natomiast ignoracjąwoli Boga jest traktowanie apostolatumaryjnego jako środka pobocznegoczy alternatywnego wobec innychdzieł katolickich.Ojciec Kolbe był świadom, jaka

jest przyczyna powszechnego odej-ścia od apostolatu maryjnego: „Diabełstara się przy użyciu wszystkich środ-ków przeszkodzić człowiekowiw zwracaniu się do Maryi, ponieważwie, jak Jej opieka czyni nas niedo-stępnymi dla jego ciosów i dlatego

Page 12: F:/ARCHIWUM WYDAWNICTW/TRIUMF NIEPOKALANEJ 2012 … · "Obiecuję moją specjalną obronę i największe łaski wszystkim tym, którzy będą odmawiać Różaniec"

Jednak chociaż on o tym ciągle niemyśli, że robi dla zamawiającego, toi tak stół ten dla niego robi. Gdy razoddamy się Niepokalanej na wła-sność, to oddanie będzie ważne, cho-ciaż o tym zawsze nie myślimy” –poucza swoje dzieci duchowe świętyMaksymilian.Sprowadzenie katolickości do wy-

miaru materialnego i formalnego jestnieuprawnionym ograniczeniem jej dosfery łatwo ulegającej grze pozorówi retoryki.Święty Pius X mówiąc o „garstce

cnotliwych, oświeconych i odważ-nych osób” wskazuje na potrzebęprzejścia na poziom rzeczywistości,w której uczestniczą władze duchowe– intelekt i wola – konkretnego czło-wieka. Oddanie ich na służbę Niepo-kalanej jest jedynym sposobem, abyuchronić swoją duszę przed bierno-ścią i zepsuciem.Jezus Chrystus przyszedł na świat

przez Maryję i tylko przez Nią ma nanim panować. Tylko gdy zawładniesercami wiernych Niepokalana, Chry-stus znajdzie w nich godne dla siebiemieszkanie. I tylko wówczas możliwebędzie odnowienie wszystkiegow Chrystusie, przez Niepokalaną.

Rycerz Niepokalanej

1 Józef Maria Bocheński, „Wspomnienia”, Antyk(Wydawnictwo Philed, 1994) .

2 „Konferencje Świętego Maksymiliana MariiKolbego”, Wydawnictwo Ojców Franciszka-nów, Niepokalanów 2009.

3 O. Jean-Baptiste Chautard OCist, „Życie we-wnętrzne duszą apostolstwa”, Te Deum, War-szawa 2002.

12

MILITIA IMMACULATÆ

sam nie uczyni pierwszego krokuw tym kierunku. Nawet najświętszyduchowny nie pomoże osobie, któraposiadła wszelką wiedzę o nauczaniuKościoła świętego, jeżeli zabraknie jejpokory i dobrej woli, aby tę wiedzęwykorzystać ku zbawieniu dusz.Z kolei szkoły i świątynie nigdy

same z siebie nie są ani „katolickie”,ani „niekatolickie”, ale o ich jakościdecydują cele, jakim służą realizującete dzieła osoby. Szkoła jest tylko by-tem formalno-materialnym, pozbawio-nym władz duchowych, podobnie jakniepokalanowska drukarnia.Kierunek odnowy w Jezusie Chry-

stusie może instytucjom i społeczeń-stwu nadać tylko byt zdolny dowyboru dobra jako celu swojego dzia-łania. A takim bytem jest konkretnyczłowiek. Tylko cnotliwy, oświecony,odważny i przejęty duchem apostol-skim człowiek może tworzyć dziełaz gruntu katolickie, a nie „katolickie”poprzez swoje nazwanie.Z obserwacji o. Bocheńskiego wy-

nika, że właśnie takie osoby współ-tworzyły Niepokalanów. Byli toFranciszkanie, ale poza regułą św.Franciszka każdy ich ruch, każdąmyśl przepajało nadprzyrodzone od-danie Niepokalanej. „Czy przy wszyst-kich czynnościach mamy o tymoddaniu się pamiętać, że wszystko coczynimy, jest dla Matki Bożej? – Nie,wystarczy, gdyśmy raz ten akt odda-nia uczynili i jeżeli go świadomie niezrywamy, to on istnieje, choćbyśmyo tym nie myśleli. Praktyczny przy-kład: stolarz robi stół na zamówienie.

Page 13: F:/ARCHIWUM WYDAWNICTW/TRIUMF NIEPOKALANEJ 2012 … · "Obiecuję moją specjalną obronę i największe łaski wszystkim tym, którzy będą odmawiać Różaniec"

Szeroko znanych jest kilka wzru-szających historii z życia św. Francisz-ka, zwanego również Biedaczynąz Asyżu, jak choćby opowieść o po-skromieniu wilka, który niepokoiłmieszkańców miasteczka Gubbio; wy-darzenie, kiedy św. Franciszek wyku-pił i wypuścił na wolność ptaki, którepewien człowiek niósł w klatcei chciał je sprzedać na targu. Znanejest opowiadanie o nabożeństwiesprawowanym w Wigilię Bożego Na-rodzenia w Greccio, podczas któregodrewniana figurka Dzieciątka Jezus nachwilę przemieniła się w rękach św.Franciszka w żywe Dzieciątko Jezus…Już od ośmiu wieków wiele osób

zastanawia się, dlaczego św. Franci-szek jest tak znany i lubiany? Byćmoże wyobrażamy sobie Świętegoidącego przez łąki, pola i lasy. Ocza-mi wyobraźni widzimy jego spotkania

z ptakami i zwierzętami. Wszystko toprawda: Święty rzeczywiście był wy-czulony na dostrzeganie piękna przy-rody, we wszystkich nierozumnychstworzeniach widział odbicie wszech-mocnego Boga, który powołał je doistnienia. Biedaczyna z Asyżu nie tyl-ko postrzegał je jako dzieła Boże, aleczęsto przypominał im, że mająchwalić swojego Stworzyciela w spo-sób zgodny z ich naturą. Zwracał siędo ptaków, prosząc, żeby swoim pięk-nym śpiewem i szybkim lotem jaknajlepiej ukazywały działanie i przy-mioty ich Stwórcy. Ptaki potrafiąśpiewać – ale czy Pan Bóg śpiewa?Na pewno potrafi śpiewać, ponieważOn potrafi wszystko, On dał ptakomzdolność śpiewania. Pan Bóg ustamikróla Dawida „wyśpiewał” 150 Psal-mów, w których objawił ludziomSwoje niezwykłe, boskie przymioty –

KOŚCIÓŁ NAUCZAJĄCY

O św. Franciszkui o celu życia830 lat temu, w 1 182 roku, w Asyżu leżącym we włoskiejUmbrii urodził się Jan Chrzciciel Bernardone, znany całemuświatu jako św. Franciszek. Swoje niezwykłe i chwalebne życiezakończył w 1226 roku w klasztorze położonym niedalekoAsyżu, przy którym znajduje się pierwsza kaplicafranciszkańska (zwana Porcjunkulą), nosząca wezwanie MatkiBożej od Aniołów. Jego święto obchodzimy 4 października.

13

Page 14: F:/ARCHIWUM WYDAWNICTW/TRIUMF NIEPOKALANEJ 2012 … · "Obiecuję moją specjalną obronę i największe łaski wszystkim tym, którzy będą odmawiać Różaniec"

bezgraniczną miłość, hojność przeba-czenia i nieustanną obecność pośródnich. Czy Pan Bóg potrafi latać? Napewno tak – ponieważ On wszystkopotrafi… On dał ptakom zdolność la-tania. Cała Trójca Święta jest nie-ustannym „ruchem” – Ojciec rodziSyna, Syn Jest rodzony, a Duch Świę-ty jest owocem miłości Ojca i Syna –w Trójcy Świętej trwa nieustannyruch – doskonale celowy i doskonaleskuteczny… Miłość pomiędzy Osoba-mi Trójcy Świętej ciągle rośnie,wzrasta, potęguje się, jest w ciągłym,intensywnym swoistym „ruchu”.Święty Franciszek całym swoim

życiem pokazał, jak trzeba troszczyćsię o właściwe podejście do korzysta-nia z dóbr naturalnych: należy kiero-wać się rozwagą i roztropnością, abyrównież następne pokolenia mogłykorzystać z dobrodziejstw ziemi i ży-wiołów. Czy jednak ta „ekologiczna”charakterystyka wyczerpuje postaćświętego Franciszka? A może Świętyukazuje swoim życiem coś więcej?Czego uczy nas św. Franciszek? Codla niego było najważniejsze?W odpowiedzi na te pytania po-

mocne są pisma Biedaczyny z Asyżu.Święty napisał ich niewiele, jest ichzaledwie kilkanaście: są to napomnie-nia, reguły, listy i modlitwy. Wartozwrócić uwagę, że w kluczowychmiejscach tych pism pojawia się usil-na zachęta, aby wszyscy ludzie żyli pokatolicku. To zastanawiające: czyw średniowieczu, w epoce, w którejKościół święty zakładał uniwersytety,kiedy powstawały monumentalne ka-

tedry, a całe narody tworzyły Chri-stianitas – czyli były w życiu społecz-nym i moralnym poddaneChrystusowi Panu – była potrzebnazachęta, aby żyć po katolicku?

Cel życia

Dla świętego Franciszka żyć po ka-tolicku oznaczało w pierwszej kolej-ności żyć celowo. Jaki cel maczłowiek? Poznać Pana Boga, kochaći czcić Go oraz Mu służyć. Pan Jezusdawał się poznawać świętemu Fran-ciszkowi na różne sposoby: poprzezpiękno przyrody, w czasie opiekowa-nia się chorymi ludźmi, objawiał musię w czasie snu, przemawiał słowamiEwangelii, przemówił do niego z figu-ry Krzyża w kościółku św. Damiana.Biedaczyna asyski do końca życia pra-gnął poznawać coraz bardziej, nie tylenaturalne piękno przyrody, co nad-przyrodzone piękno i bezgranicznągłębię przymiotów Pana Boga – a toz kolei prowadziło go do zachwytui ukochania Pana Boga z każdymdniem więcej i więcej…Bóg jest miłością – ta miłość naj-

pełniej objawiła się na Kalwarii, kie-dy Pan Jezus wziął na Siebie grzechywszystkich ludzi i pozwolił się przy-bić do krzyża. O Jezusie Chrystusieukrzyżowanym tak wołał świętyFranciszek, kiedy jako diakon głosiłEwangelię, chodząc po włoskich mia-stach i wioskach: „Miłość nie jest ko-chana!” Miłość ukrzyżowana, Miłośćoddająca Swoje życie za ludzi, Miłośćpragnąca odwzajemnienia – nie jestkochana. Nie jest kochana w wystar-

14

KOŚCIÓŁ NAUCZAJĄCY

Page 15: F:/ARCHIWUM WYDAWNICTW/TRIUMF NIEPOKALANEJ 2012 … · "Obiecuję moją specjalną obronę i największe łaski wszystkim tym, którzy będą odmawiać Różaniec"

czający sposób: żarliwie, z głębokąskruchą, z uniżonością i pokorą,z wielką wdzięcznością. Ale przecieżta żywa, osobowa Miłość nie tylkonie jest kochana tak, jak na to zasłu-guje… Przez wielu nie jest nawet zna-na, przez innych jest lekceważonai wzgardzona…„Tak, bez wątpienia, święci wszyscy

kochali bardzo Pana Jezusa ukrzyżo-wanego; ale święty Franciszek uko-chał Go tak wielką miłością, że muna tym świecie nikt w tym nie do-równał, przynajmniej jeżeli mamyo tym sądzić z nadzwyczajnychi niesłychanych łask, jakie od Zbawi-ciela otrzymał” – pisze o. KandydMariotti w książce pt. „Miesiąc po-święcony Serafickiemu Patryarsześw. Franciszkowi z Asyżu”.Biedaczyna z Asyżu ukochał Pana

Boga tak wielką miłością, że na dwalata przed śmiercią, pod koniec czter-dziestodniowego postu ku czci św.Michała Archanioła, ukazał mu sięBoski Zbawiciel w postaci ukrzyżo-wanego anioła serafina. Kiedy św.Franciszek zakończył mistyczną kon-templację, ujrzał na swoim ciele pięćkrwawiących ran: na dłoniach, sto-pach i boku.I właśnie to jest najcenniejsze, co

zawdzięczamy świętemu Franciszko-wi: zrealizował cel życia, jaki wyzna-czył każdemu człowiekowi Pan Bóg:poznał Go, oddawał Mu należnąchwałę i cześć, kochał Go. To dlategoChrystus Pan z wielką miłością pa-trzył na uniżenie Biedaczyny, na jegopokorę – i już za życia nagrodził go

współuczestnictwem w Swoich od-kupieńczych cierpieniach.„Stąd bierze swój początek wysoka

doskonałość, do której doszedł naszśw. Patryarcha; stąd jego gorące pra-gnienie naśladowania Boskiego Mi-strza, ile można najlepiej. Chrystusbył dla jego serca najsilniejszą ponę-tą, źródłem wszystkich łask otrzyma-nych, wzorem wszystkiego, co czynił.Od owego czasu, kiedy to Chrystusz krzyża do niego przemówił, gdy sięmodlił w kościółku św. Damiana, takmu utkwiła w umyśle i wyryła się nasercu pamięć jego męki, że ile razyją sobie przypominał (a rozmyślało niej ustawicznie) , nie mógł się odłkania i łez powstrzymać. Kiedy zaśpewien jego przyjaciel widząc go pła-czącego, zganił tę, jak sądził zniewie-ściałość, odpowiedział mu: «O tak,płaczę, opłakuję mękę Pana mojegoJezusa Chrystusa i nie powinienemsię wstydzić jej opłakiwania w obli-czu świata całego».Innym razem mówił: «Nic tak bar-

dzo nie zajmuje mojego umysłu, jakrozważanie Męki Pana mojego, takdalece, że gdybym żył do końca świa-ta, nie potrzebowałbym wcale innegozajęcia». Pragnął, aby ogień miłościBożej przemienił go w Jezusa Chry-stusa, a w nagrodę za to jego gorącepragnienie otrzymał tę szczególną ła-skę, że czuł zawsze obecnego przysobie Zbawiciela Pana, tak jakby naNiego własnymi patrzył oczami.W jego rozmowach, listach, modli-twach ustawicznie spostrzega się teuczucia, jakie miał dla swego Uko-

15

KOŚCIÓŁ NAUCZAJĄCY

Page 16: F:/ARCHIWUM WYDAWNICTW/TRIUMF NIEPOKALANEJ 2012 … · "Obiecuję moją specjalną obronę i największe łaski wszystkim tym, którzy będą odmawiać Różaniec"

chanego i to gorące pragnienie, byGo wszyscy znali, kochali i naślado-wali. «Miejcie zawsze przed oczyma,bracia najmilsi, mawiał do swoich za-konników, drogę pokory, ubóstwai Krzyża Świętego, przez który odku-pił nas Pan nasz Jezus Chrystus; tomając na uwadze, że jeżeli nieskoń-czony Jego Majestat musiał cierpieći tak dopiero wejść do chwały swojej,toć tym bardziej my, wielcy grzeszni-cy, musimy postępować drogą krzyżai cierpień, tak jest rzeczywiście.Mówił dalej, jeżeli każdy chrześci-

janin jest obowiązany nosić swójkrzyż na barkach swoich, o ileż wię-cej obowiązani jesteśmy do tego, my[franciszkanie – przyp. red] , którzyszczególnie ślubujemy walczyć podchorągwią krzyża, jaki z woli Chry-stusa Pana nie tylko my sami nosićmamy, ale nadto słowem i przykła-dem drugim zalecać to dźwiganie,abyśmy tak razem z nimi postępowa-li za naszym wodzem Jezusem Chry-stusem».Stąd to pochodzi, że zwłaszcza

w dwóch cudownych pieśniach, któreułożył po otrzymaniu św. stygmatów,maluje nam żywo tę miłość gorącą,która w nim owe cudowne bliznywypaliła. A kiedy już był bliskimśmierci, również cały zajęty był tylkorozmyślaniem o męce Pana Jezusa;toteż prosił, by mu przeczytano ówustęp z Ewangelii św. Jana, w którymwłaśnie o niej jest mowa”.1

Nie jest łatwo mówić o cierpieniu,o dźwiganiu Krzyża, o zapieraniu sięsiebie, o Męce Pańskiej. Jak to się

stało, że tak trudno przychodzi namzrozumienie, na czym polega ponad-czasowe, aktualne w każdej epocei dla każdego człowieka znaczeniecierpień i bolesnej Męki naszego Pa-na Jezusa Chrystusa?Na pewno jednym z najważniej-

szych powodów tego zaniedbania jestzaniechanie przekazu całości Obja-wienia, zawartego w Piśmie świętymi Tradycji, które są nadprzyrodzony-mi skarbami przekazanymi Kościoło-wi przez Trójcę Świętą. A przecież odprzyjęcia całego depozytu wiary i odwierności temu depozytowi, zależywzrost duchowy człowieka.Pomijając bądź nie rozumiejąc, że

sensem egzystencji każdego człowie-ka ma być życie nadprzyrodzone,czyli pokorne ukorzenie się przed Je-go Boskim majestatem, łatwo możnadać się nabrać na „przyrodzone”, nie-pełne i na pewno infantylne przed-stawianie św. Franciszka w różnychfilmach, książkach czy opowiada-niach. Według tych przekazów naj-większe zasługi Biedaczyny z Asyżupolegają na nauczeniu ludzi, jak mająszanować wszystkie stworzenia – ro-śliny, zwierzęta, brata ogień czy sio-strę wodę.

Lekcja św. Franciszka

Jednak nie to jest najistotniejsząlekcją, którą od ponad 800 lat udzielaludzkości św. Franciszek. SzanowaćPana Boga, podporządkować się Jegoprzykazaniom, uczestniczyć w Jegożyciu, a zwłaszcza rozważać Jego Mę-kę – to doprowadziło św. Franciszka

16

KOŚCIÓŁ NAUCZAJĄCY

Page 17: F:/ARCHIWUM WYDAWNICTW/TRIUMF NIEPOKALANEJ 2012 … · "Obiecuję moją specjalną obronę i największe łaski wszystkim tym, którzy będą odmawiać Różaniec"

17

KOŚCIÓŁ NAUCZAJĄCY

do wielkiej świętości, czyli do zreali-zowania celu życia. Pan Bóg do ciałaświętego Franciszka przyłożył Swoją„pieczęć” w postaci naznaczenia gostygmatami. Tak jak artysta podpisujeswoim imieniem wykonane dzieło,tak Jezus Chrystus wypisał SwojeImię na ciele świętego Franciszkaw postaci stygmatów.Niech podsumowaniem będą słowa

o. Kandyda Mariotti’ego, skierowanedo jego zakonnych współbraci. Z po-wodzeniem możemy zastosować jerównież do naszego życia. „Oto jakśw. Franciszek, godnie odpowiadającłasce Bożej, doszedł do szczytu do-skonałości! A choć my nie będziemymogli doścignąć go w przedziwneji niezrównanej świętości, jednak po-winniśmy postępować drogą, jakąnam wskazał i dojść ile będzie moż-na najwyżej. Wiem, że i to trudno

nam przyjdzie, słabej naturze naszej,jednakże potrzeba się przymuszać,gwałt sobie zadawać, jak mówi PanJezus, bo inaczej nie dostalibyśmy siędo nieba. Gdyby nikt jeszcze nie byłpostępował drogą przykrą św. Fran-ciszka (która ta sama jest co Chry-stusa) , zapewne choć w częścibylibyśmy wytłumaczeni. Ale niemam wymówki, skoro tysiące tysięcybraci naszych tą samą postępowałodrogą, a tak również świętymi zostali.Zastosujmy przeto do siebie argu-ment św. Augustyna, który rozważającwielkie cnoty świętych, zwykł był dosiebie mawiać: jeżeli mogli to uczynićci i owe, czemużbym ja nie mógł?”.2

O. Witold Pobiedziński

1 O. Kandyd Mariotti, Miesiąc poświęcony Se-rafickiemu Patryarsze św. Franciszkowiz Asyżu”, Lwów 1900, ss. 213-214.

2 O. Kandyd Mariotti, dz.cyt., s. 225.

Jeśli to wykonasz, coś tam zamierzył, to będziesz wkrótce

świętym. Ale jest to droga do nieskończoności; i ona

nieskończona, stąd też "qui sanctus est sanctificetur adhuc"

(Ap 22,11); a im kto dalej po tej drodze zajdzie, tym jaśniej

poznaje, ile jeszcze pozostaje do przebycia i jak małe jest to,

co już przeszedł, w porównaniu do całości. Im szybciej bieży,

tym więcej poznaje powolność dotychczasowego chodu. Tak to

wciąż jakby na nowo zaczynać wypada, a św. nasz O. Franciszek

na łożu śmierci mówi: "zacznijmy czynić dobrze".

br. Maksymilian M-a Kolbe do br. Alfonsa Kolbego(Zakopane, 4 X 1920 r.)

Page 18: F:/ARCHIWUM WYDAWNICTW/TRIUMF NIEPOKALANEJ 2012 … · "Obiecuję moją specjalną obronę i największe łaski wszystkim tym, którzy będą odmawiać Różaniec"

Dziwić się więc, że te ułomności sąjeszcze w nas i w naszych bliźnich, tookazywać po prostu brak doświadcze-nia. Kto popada natomiast w zamętduchowy z ich powodu, temu jeszczebardzo daleko do doskonałości. Stądteż, zrozumienie całej ludzkiej nędzy,a zwłaszcza współczucie, wyrozumia-łość i cierpliwość na jej widok, to ce-cha ludzi prawdziwie świętych, a więczarazem powołanie każdego z nas. Tomy jesteśmy przecież adresatami słówśw. Pawła: „Jeden drugiego brzemionanoście i tak wypełnicie prawo Chry-stusowe” (Gal 6, 2) .Słowa te objaśnił, używając cieka-

wej analogii, św. Augustyn: „Powiada-ją, mówił, że jelenie, kiedy przezrzekę lub morze płyną na jakąś wy-spę dla paszy, zwykły używać nastę-pującego sposobu: ponieważ ichgłowy obciążają rogi, tak porządkiemjeden za drugim do wody idą, iż każ-dy głowę z rogami kładzie na grzbiet

przed sobą płynącego, a tym sposo-bem i sobie pomoc przynoszą; tylkopierwszy trzyma głowę z rogami dogóry podniesioną, z chęcią tę pracępodejmując, aby tylko innym ulżyłciężaru. Aby zaś i ten nie ustałw pracy przeprawiania się, z pierw-szego staje się ostatnim, a na miejscejego następuje drugi, którego pod-trzymywał głowę, gdy pierwszy pły-nął i tak długo się odmieniają, pókido brzegu nie przepłyną”. Podobnieprzystoi, abyśmy i my jeden drugie-mu pomagali i jeden drugiego błędyznosili oraz krzywdy sobie nawzajemodpuszczali. „Niczym bowiem lepiejmiłość bliźniego” − mówił także św.Augustyn − „nie może być doświad-czona i niczym lepiej poznana, jak pocierpliwym znoszeniu niedoskonało-ści bliźniego i przykrości od niegodoznanych, wedle słów Apostoła:«Przyobleczcież się zatem jako wy-brani boży, święci i umiłowani,

18

KOŚCIÓŁ NAUCZAJĄCY

Nikt z nas nie jest wolny od ułomności. Nawet duszeszczerze szukające Pana Boga, bardzo do Niego zbliżonei otrzymujące specjalne łaski, mają swoje brakii niedoskonałości. Pan Bóg bowiem każdemu z naszostawia pewne słabości, jak mówił św. Grzegorz, byśmy sięmogli zawsze utrzymywać w pokorze.

Jeden drugiegobrzemiona noście

Page 19: F:/ARCHIWUM WYDAWNICTW/TRIUMF NIEPOKALANEJ 2012 … · "Obiecuję moją specjalną obronę i największe łaski wszystkim tym, którzy będą odmawiać Różaniec"

w czułe miłosierdzie, w dobroć,w pokorę, w cichość, w cierpliwość;wzajemnie się znosząc i odpuszczającsobie» (Kol 3, 12) ”.

Przeszkodaw zjednoczeniu z Chrystusem

Jeśli zatem chcemy, by zjednoczenienasze z Panem Jezusem było trwałe,jest rzeczą niezmiernie ważną zbadać,czy nas łączą węzły miłości z naszymibliźnimi, nawet tymi, którzy są dla nasprzykrymi. Trzeba nam tutaj naprawdęzachować czujność, gdyż i drobna na-wet, dobrowolna niechęć, z rozmysłempodtrzymywana przeciwko naszemubliźniemu, będzie mniejszą lub większą,zależnie od jej stopnia, przeszkodąw zjednoczeniu się z Chrystusem.Potwierdzeniem tej prawdy niech

będzie historia, opowiedziana Toma-szowi à Kempis przez pewnego ka-płana, jego współtowarzysza w życiuzakonnym. Oto bowiem kapłan tenidąc w pewnej sprawie do drugiegoklasztoru, spotkał w drodze człowie-ka świeckiego, z którym poufale roz-mawiając, poruszył zagadnienia życiaduchowego. Podczas tej rozmowyświecki wyraził chęć opowiedzeniamu wydarzenia, którego w przeszło-ści doświadczył: „Dawno temu, gdyuczestniczyłem we Mszy św., nigdyw rękach kapłańskich nie mogłemwidzieć Najświętszego Sakramentu.Sądząc zaś, że przyczyną tego byłaodległość ołtarza i słaby wzrok, przy-stąpiłem bliżej do ołtarza i kapłanaMszę św. odprawiającego, jednakżetakże wówczas widzieć nie mogłem,

to zaś trwało więcej niż rok. Niespo-kojny i zawstydzony, dlatego, że nieznałem tego przyczyny, postanowiłempójść do dobrego kapłana i opowie-dzieć mu to na spowiedzi. Ten roz-tropnie mnie wybadawszy, dowiedziałsię, że krzywdy, którą poniosłem,żadną miarą nie chciałem odpuścići chowałem w sercu gniew i nie-przyjaźń. Widząc wtedy złość mojąi twardość serca, zganił mnie i upo-mniał, a zarazem odkrył wielkie nie-bezpieczeństwo, że jeśli z serca nieodpuszczę, nie mogę się spodziewaćodpuszczenia grzechów moich i że tojest przyczyną, że Najświętszego Sa-kramentu widzieć nie mogę. Usły-szawszy te zbawienne upomnienia,skruszyłem się na sercu i usłyszaw-szy rady spowiednika, odpuściłemkrzywdę nieprzyjacielowi. Otrzymaw-szy natomiast po spowiedzi pokutęi rozgrzeszenie, poszedłem do ko-ścioła i bez żadnej przeszkody wi-działem Najświętsze Ciało Pańskiepodczas Mszy św. i na dziękczynienieza to dobrodziejstwo nie przestałemwysławiać Pana Boga, który tak cu-downie obchodzi się ze swoim stwo-rzeniem”.

Nie gniewać się

Dobrze drugiemu czynić, to dopie-ro ta łatwiejsza połowa miłości. Mi-łość wlana przez Ducha Świętego jestjednak równie cierpliwa, jak dobra.Cierpliwość − to ta trudniejsza poło-wa miłości. Miłość bliźniego, którejniczego nie brakuje, musi takżeumieć cierpliwie znosić przykrości ze

19

KOŚCIÓŁ NAUCZAJĄCY

Page 20: F:/ARCHIWUM WYDAWNICTW/TRIUMF NIEPOKALANEJ 2012 … · "Obiecuję moją specjalną obronę i największe łaski wszystkim tym, którzy będą odmawiać Różaniec"

strony bliźniego. W tym bowiemukazuje się prawdziwie miłość bliź-niego, kiedy wszystkie krzywdyi urazy, które mamy do kogoś, od-puszczamy i mu je zapominamy. Pi-smo św. potwierdza, że ludzieprzebaczający nie tylko są błogosła-wionymi, ale i własnych grzechówodpuszczenie od Pana Boga otrzymu-ją. Pomimo tak jasno wyłożonej woliBożej, bardzo często nosimy w swychpiersiach skamieniałe, lodowate ser-ca, nie chcemy niczego odpuścić nie-przyjaciołom swoim, nie chcemyprzestać się gniewać, pielęgnujemyurazy i poczucie krzywdy…

Wskazówkikatechizmu trydenckiego

Wobec tego smutnego stanu rze-czy, sięgnijmy do katechizmu try-denckiego, w którym znajdziemykilka cennych rad pomocnychw znoszeniu ułomności innychi w odpuszczeniu bliźnim uraz.

Po pierwsze, trzeba nam pamiętać,że osoba na którą się gniewamy, nietak dalece jest nam przyczyną szko-dy, jak się nam wydaje. Cokolwiekbowiem człowiek cierpi od bliźniegoswego, to wcześniej dopuścił PanBóg, który jest początkiem sprawie-dliwości i miłosierdzia. W swoichdopustach Pan Bóg traktuje nas niejako nieprzyjaciół swoich, ale jakosynów i córki. Dlatego też, dobrze sięprzypatrując wydarzeniom dojść trze-ba do wniosku, że człowiek, którykrzywdę jakąś komuś czyni, niczyminnym nie jest, jak tylko sługą i na-

rzędziem w rękach Boga. Wiedząco tym, łatwiej mu wybaczyć. Ponadto,choćby nasz bliźni żywił do nas nie-nawiść i życzył nam czegoś złego, tojednak własną siłą zaszkodzić namnie jest w stanie, jak tylko za dopusz-czeniem Bożym. Wiedział o tym do-skonale starotestamentalny Hiob,który – jako człowiek dobry i poboż-ny – będąc od Sabejczyków i Chal-dejczyków, a także od szatana ciężkodoświadczonym, jednak Panu Boguza to dziękował, mówiąc: „Pan dał,Pan wziął, jak się Panu podobało, taksię stało; niech będzie imię Pańskiebłogosławione!” (Job 1 , 21 ) . PodobnieJózef braciom swoim i Dawid wszyst-kie krzywdy, które mu Semeni uczy-nił, ze względu na Pana Boga,odpuścili.

Po drugie, łatwiej będzie nam od-puścić winy naszym nieprzyjaciołom,kiedy uświadomimy sobie tę prawdę,że czyniąc to, tym samym uzyskuje-my od Pana Boga odpuszczenie wła-snych win. „Jeśli kto ma skargęprzeciw komu; jak i Pan odpuściłwam, tak i wy” (Kol 3, 13) . Pan Bógz serca odpuszcza, kiedy za przewi-nienia żałujemy i o ich odpuszczenieprosimy. Nie zostaje w Nim żadnaniechęć do nas, ale doskonale i zu-pełnie przyjmuje nas do przyjaźnii tak łaskawie z nami się obchodzi,tak nas miłuje, jakbyśmy Go nigdynie obrazili. W związku z tym i mypowinniśmy odpuszczać bliźnim i za-pominać o doznanych krzywdach,tak aby w nas nie pozostawała żadnado bliźnich uraza.

20

KOŚCIÓŁ NAUCZAJĄCY

Page 21: F:/ARCHIWUM WYDAWNICTW/TRIUMF NIEPOKALANEJ 2012 … · "Obiecuję moją specjalną obronę i największe łaski wszystkim tym, którzy będą odmawiać Różaniec"

KOŚCIÓŁ NAUCZAJĄCY

Co więcej, tak ich traktować, jakbynas nigdy nie urazili, jakby nic międzynami złego nie zaszło. Jeśli chcemy,aby nam Pan Bóg odpuścił, to i mybliźniemu musimy odpuścić. Jeśli tegonie zechcemy uczynić, to bójmy sięowej Chrystusowej przestrogi: „Tak teżi Ojciec mój niebieski uczyni wam, je-śli nie odpuścicie każdy bratu swemuze serc waszych” (Mt 18, 35) i tej: „Od-puszczajcie, a będzie wam odpuszczo-ne. Wszak tą samą miarą, którąmierzycie, będzie wam odmierzone”(Łk 6, 37-38) . Ten zaś, kto z serca nieodpuścił, nie może bez niepokoju mó-wić w pacierzu: „I odpuść nam naszewiny, jako i my odpuszczamy naszymwinowajcom” (Mt 6, 12) .

Po trzecie, dobrze jest zdać sobiesprawę z tego, jakie są konsekwencje,kiedy ktoś komuś z serca odpuścićnie chce. Z takiej zatwardziałości ser-ca bierze początek wiele innych grze-chów, takich jak: kłótnie, obmowy,nienawiść itd. Przy tym ten nigdy spo-kojny w duszy nie będzie, kto maprzeciwko komuś jakąś nienawiść,wrogość. Noszący w sercu uraz czło-wiek jest podobny temu, kto ma jakąśranę niezagojoną, a w niej żelazny,ustawicznie sprawiający ból, odłamek.Dlatego św. Jan napisał: „Kto zaś nie-nawidzi brata swego, jest w ciemnościi w ciemności chodzi i nie wie, dokądidzie, gdyż ciemności zaślepiły jegooczy” (1 J 2, 11 ) . Dlatego też i Pan Je-zus, gdy Go faryzeusze o śmierć przy-prawić chcieli, powiedział im, żez diabła są urodzeni, bo szatanz grzechu w grzech prowadzi.

Przykładnaszego Zbawiciela

Najlepszym lekarstwem, aby gniewi nienawiść w sobie uśmierzyć jestprzykład naszego Zbawiciela, którynawet najlżejszego grzechu nigdy niepopełniwszy, będąc męczony za naszegrzechy, cierniem ukoronowany, nakrzyżu zawieszony, modlił się: „Ojcze!Odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią”(Łk 23, 34) . Najcenniejsza Krew PanaJezusa, jak napisał św. Paweł, więceji skuteczniej mówi nam o przeba-czaniu krzywd, niż mówiła to krewAbla (por. Hbr 12, 24) .Jeśli jednak, powyższe rady nie są

jeszcze dla nas wystarczającą zachętądo pojednania się z bliźnim i odpusz-czania sobie nawzajem uraz, niechchoć pamięć o konieczności śmiercii przyszłym sądzie nam w tym dopo-może. O wiele łatwiej jest umierać,gdy ma się poczucie, że ani nikt donas nie ma uzasadnionego żalu, animy do nikogo nie mamy hołubionychw duszy pretensji.Gdy przyjdzie bowiem czas naszego

odejścia z tego świata, będziemy pra-gnęli w tej właśnie ostatecznej chwili,otrzymać od Pana Boga wyrok miło-sierdzia. Pamiętajmy jednak, że ni-czym bardziej i szybciej nie ubłagamyBożego miłosierdzia, jak właśnie wy-kazaniem się przed Bożym Sędzią od-puszczeniem przez siebie bliźnimkrzywd. Pan Jezus nas zapyta: „jak czę-sto przebaczyłeś bliźniemu swemu?”.Obyśmy mogli wówczas powiedzieć:„zawsze!”. Oceniajmy chwilę bieżącąw perspektywie własnej śmierci. Sta-

21

Page 22: F:/ARCHIWUM WYDAWNICTW/TRIUMF NIEPOKALANEJ 2012 … · "Obiecuję moją specjalną obronę i największe łaski wszystkim tym, którzy będą odmawiać Różaniec"

KOŚCIÓŁ NAUCZAJĄCYrotestamentalny mędrzec upominał:„We wszystkich sprawach twoich pa-miętaj na ostatnie rzeczy twoje, a nawieki nie zgrzeszysz” (Ekli 7, 40) .Niech zatem każdy z nas pracuje

nad samym sobą, poprawiając sięz własnych wad, abyśmy nauczyli sięwyrozumiałości dla drugich i umieliich napominać w duchu cichościi łagodności. Albowiem łagodnośći pokora to dwa filary zgody bratniejna ziemi. Pan Jezus dał nam przykładsłowem i czynem zarówno łagodno-ści, jak i pokory. Dlatego Zbawicielstał się największym nauczycielemmiłości bliźniego. Wszyscy inni na-uczyciele nie wytrzymują porównania

z Chrystusem. Wszystkie tak zwane„etyki niezależne” nie pomagają roz-wiązać problemów życia, lecz te pro-blemy pomnażają.Miejmy zatem zawsze oczy utkwio-

ne w Chrystusa Pana, a nauczymysię za Jego przykładem być „cichymii pokornego serca”. Dalecy od tego,aby się gorszyć słabościami naszychbliźnich, znosić będziemy chętniei cierpliwie niedoskonałości ichusposobienia i ich ułomności fizycz-ne, a nawet dostrzeżemy w bliźnichpiękne i szlachetne dary, którychBóg im udzielił.

Br. Maria Maksymilian FSSPX

22

Wreszcie miłość bliźniego. A miłość nie dlatego, że bliźni"sympatyczny", że pożyteczny, bogaty, wpływowy, a choćby nawettylko, że wdzięczny.Za niskie to pobudki i niegodne Rycerza lub RycerkiNiepokalanej. Prawdziwa miłość wznosi się ponad stworzeniei zatapia w Bogu. W Nim, dla Niego i przez Niego kochawszystkich dobrych i złych, przyjaciół i wrogów.Do wszystkich wyciąga miłującą dłoń, za wszystkich się modli,za wszystkich cierpi, wszystkim dobrze życzy, pragnie szczęściadla wszystkich, bo tak chce Bóg!...Kto z modlitwą do Niepokalanej na ustach lub w głębi sercacierpieniem oczyszczonego i rozpalonego płomiennym ogniemmiłości ku Bogu, z tej właśnie gorącej miłości robi, co tylkojest w jego mocy, by jak najwięcej dusz Jemu przez Niepokalanąodzyskać, uwolnić z pęt zła, uszczęśliwić — ten i tylko tentriumfy święcić będzie.

Rycerz Niepokalanej(Grodno, przed listopadem 1924 r.)

Page 23: F:/ARCHIWUM WYDAWNICTW/TRIUMF NIEPOKALANEJ 2012 … · "Obiecuję moją specjalną obronę i największe łaski wszystkim tym, którzy będą odmawiać Różaniec"

23

DEBATA

Istnieje pewna analogia pomiędzymacierzyństwem biologicznym a ma-cierzyństwem nadprzyrodzonym Mat-ki Bożej: matka ziemska rodzi dzieciw porządku natury; Niepokalana rodziswoje duchowe dzieci w porządku ła-ski. Pomimo powszechnego zrozu-mienia dla tego porównania, św.Maksymilian nieustannie podkreśla,że Matka Boża jest wciąż zbyt małoznana. Sposób, jaki święty obiera dlapogłębiania tego poznania może po-móc szczególnie tym osobom, którychmatki nie najlepiej poradziły sobiez macierzyńskim obowiązkiem: „Cozrobić, żeby tak korzystnie poznać,kim jest Matka Najświętszat” – pyta św.Maksymilian i kontynuuje: „Nasam-przód nie zaufać swemu rozumowi.

Rozum jest za słaby, by mógł sobiedać radę. Tu nie wystarczy rozumo-wać sobie. Rozumowanie może namanowce sprowadzić. Trzeba łaski,trzeba światła nadnaturalnego, trzebamodlitwy. Tylko modlitwą można wy-prosić to poznanie kim jest MatkaNajświętsza. To jest środek skutecznydo tego poznania”.Słowa św. Maksymiliana uświada-

miają, że nawet osoby, które miałyszczęście posiadania cnotliwych, cier-pliwych i ciepłych matek zagrożonesą negatywnymi skutkami projekto-wania tego obrazu na Matkę Bożą.Jest Ona bowiem nieskończenie do-skonalsza od najlepszej matki ziem-skiej. I dopiero poznanie Jej jakonieskończenie doskonałą, może po-

Matka Niepokalanaa matka biologiczna– debataW jaki sposób poznać Niepokalaną? Czy relacja z nasząnaturalną matką ułatwia czy utrudnia nam to poznanie?Poniżej prezentujemy dwa teksty – pierwszy z nich sugeruje,że przykład naszych własnych biologicznych matek ułatwianam poznanie Niepokalanej. Tekst drugi wskazuje nazagrożenie takiego porównania, na konieczność pozbycia sięwszelkich nabytych przekonań i nauczenie się miłości doNiepokalanej od początku.

Page 24: F:/ARCHIWUM WYDAWNICTW/TRIUMF NIEPOKALANEJ 2012 … · "Obiecuję moją specjalną obronę i największe łaski wszystkim tym, którzy będą odmawiać Różaniec"

móc zbudować człowiekowi zażyłą,zdrową z Nią relacją.„Pokornie prośmy, żeby [Niepokala-

na – przyp. red.] była tak łaskawa, żebydozwoliła, żebyśmy mogli Ją chwalić,mogli Ją wielbić. Oczywiście, ta pokor-na modlitwa nie wyklucza myśleniao tym, czytania o tym, rozmawianiao tym… Czytać dużo o Matce Naj-świętszej, myśleć o Niej często, częstorozmawiać. Ale jako podstawa jest mo-dlitwa, pokorna modlitwa. I nie tylkoczytać, ale i modlić się przed czyta-niem. I w tej rozmowie prosić, żebyOna oświeciła, bo nie jesteśmy godni

tej łaski poznania, kim Ona jest” –kończy swój wykład św. Maksymilian.Mamy nadzieję, że debata okaże

się pomocna w poszukiwaniach i po-znawaniu Jej ideału. Jeżeli szanowniCzytelnicy chcieliby podzielić sięz innymi swoim doświadczeniem, za-chęcamy do przesyłania listów do re-dakcji TRIUMFU NIEPOKALANEJ.Najciekawsze z nich będą opubliko-wane.

Wszystkie cytaty pochodzą z: Konferencjeświętego Maksymiliana Marii Kolbego, konfe-rencja nr 103, Wydawnictwo Ojców Francisz-kanów, Niepokalanów 2009.

24

DEBATA

Tym razem,tylko do mężczyznSzanowni panowie, drodzy koledzy, nie da się ukryć, żeNiepokalana w męskich sercach nie zajmuje tak ważnegomiejsca, jak w sercach niewieścich. Można oczywiście wskazaćprzykład świadczący o czymś dokładnie odwrotnym, ale będzieto tylko potwierdzenie stanu, o którym mowa.

Różańce o wiele łatwiej znaleźćw damskich torebkach niż w kiesze-niach naszych marynarek. Msza świętaniedzielna – tak. Obowiązek jej wysłu-chania rozumiemy, ale już nabożeń-stwo majowe, dla wielu z nas wydajesię przynajmniej lekką przesadą. Wieluz nas szuka siły w Najświętszym Sercu

Pana Jezusa, a Niepokalane Serce Ma-ryi zostawia jakby dla kobiet. Chrystu-sa Króla Wszechświata traktujemy jakwodza, pod którego rozkazami wędru-jemy przez życie i zmagamy sięz przeciwnościami, ale Maryja, Królo-wa nieba i ziemi przejmuje nas pew-nym zakłopotaniem. Na czele wojska

Page 25: F:/ARCHIWUM WYDAWNICTW/TRIUMF NIEPOKALANEJ 2012 … · "Obiecuję moją specjalną obronę i największe łaski wszystkim tym, którzy będą odmawiać Różaniec"

nas i w intencji naszych spraw pomo-dli. Chciałaby nam dać wszystko, codobre. Przekazała nam życie, to onanas urodziła. Takie są nasze kochanemamy!Jeśli takie kochane są nasze ziem-

skie mamy, to cóż można powiedziećo Niebieskiej Matce? Ona jest o sto-kroć cierpliwsza od najcierpliwszejziemskiej matki. Nasze skargi i żalenie są w stanie nigdy wyprowadzićJej z równowagi.Ona, w odróżnieniu od naszych

ziemskich matek, nigdy się nie mę-czy, nigdy nie jest zdenerwowana.I zrozumie nas lepiej niż ziemskiematki, bowiem ma głęboki wglądw nasze serca. Niebieska Matka znanasze intencje, rozumie nas zawszenajlepiej. W Niepokalanym SercuMaryi jest specjalne miejsce schro-nienia, „zaczarowany kącik”, w któ-rym ciszy nie jest w stanie naruszyćżaden hałas. Tam usłyszeć możemytylko pełen życzliwości, miły dla uszui duszy szept. A szeptowi towarzyszyciepło Niepokalanego Serca Maryi.Doprawdy, szczęśliwy mężczyzna,który na tyle zbliży się do Matki Bo-żej, by tego doświadczyć.Tak, jak nasze ziemskie matki nie

są w stanie pogniewać się na nas „nazawsze”, tak Niebieska Matka nie po-trafi gniewać się na nas nawet przezchwilę. Ona może tylko cierpieć, gdypopełniamy jakieś głupstwo, czy robi-my coś, co zasmuca Jej Syna.Nasze ziemskie mamy czasami po-

trzebują choćby kilka chwil, by przy-jąć nasze synowskie przeprosiny.

25

DEBATA

trudno nam dostrzec Niewiastę. MożnaJej złożyć jakiś okazjonalny hołd, po-kłonić się nisko i ze czcią, ale oddaćsię pod Jej komendę, to jest dla wieluz nas rzecz trudna, by nie powiedzieć:po prostu niemożliwa. Otóż panowiei koledzy, tak jest, ale czy tak być po-winno? Co zrobić, by rozpalić w na-szych męskich sercach większą niżdotychczas miłość ku Niepokalanej?Może na początek warto przypo-

mnieć sobie osobę własnej dobrej, ko-chającej i troskliwej matki.Jeśli jej w jakimś momencie nasze-

go dzieciństwa zabrakło albo jeśli re-lacje z nią były w jakiś sposóbskomplikowane, to sprawa staje sięnieco trudna. Zazwyczaj jednak naszematki były i są jasnym, ciepłym świa-tłem w naszym życiu. Myślimy o nichz wielką wdzięcznością i miłością,czułością, a nawet tkliwością, bo były,lub – szczęśliwie wciąż ciesząc się ży-ciem – są wspaniałymi kobietami. Todobre wspomnienie własnej matkimoże szeroko otworzyć drogę ku Nie-pokalanej.Trzeba się przyznać, że naszej mat-

ki potrzebowaliśmy i potrzebujemy.Inaczej ta potrzeba wyglądała w dzie-ciństwie, inaczej w młodości i jeszczeinaczej wygląda w czasie naszej doj-rzałości. Mieć jednak matkę, to dlamężczyzny, niezależnie od wieku,sprawa ważna – niezależnie od liczbyjego życiowych sukcesów lub klęsk.W przypadku niepowodzeń to częstomatka najcierpliwiej wysłucha naszejskargi, a także najlepiej nas zrozumie.Matka zawsze wybaczy. Zawsze się za

Page 26: F:/ARCHIWUM WYDAWNICTW/TRIUMF NIEPOKALANEJ 2012 … · "Obiecuję moją specjalną obronę i największe łaski wszystkim tym, którzy będą odmawiać Różaniec"

Matka Niebieska robi to od razu. Po-dobnie z przebaczeniem. Mamaziemska wybaczy, ale niekoniecznieod razu. Maryja, jeśli można tak na-pisać, jest w sztuce przebaczaniaprawdziwie skruszonemu synowiszybsza.Modlitwa naszych ziemskich mam

za nas ma wielką wartość, ale nieko-niecznie musi być przez Pana Bogawysłuchana. Wobec modlitwy Niepo-kalanej Chrystus Pan jest natomiastcałkowicie uległy, bo potęga modli-twy Maryi nie ma granic. Gdy Onawstawia się za nami, to On rezygnujez wymierzenia należnej nam kary.Jeśli chcemy ocaleć przed słusznymi sprawiedliwym gniewem Bożym, tonajlepiej najpierw prosić o pomocNiebieską Mamę, a dopiero późniejnasze ziemskie mamy. Ona nie tylkochciałaby nam dać wszystko co do-bre, ale − w odróżnieniu od naszychziemskich matek − jest rzeczywiściew stanie to zrobić.Wszystko, co dobre w naszym ży-

ciu, ma z Nią związek. Nawet miłośći ofiarność naszych ziemskich mammożemy i nawet powinniśmy trakto-wać jako wymodlony przez Maryjędar. Ona – jak mówił św. Jan MariaVianney – urodziła nas nie raz, jaknasza ziemska mama, tylko dwa razy:„we Wcieleniu i u stóp krzyża. Jestzatem podwójnie naszą Matką”.1 I da-

lej św. Jan mówił w kazaniu o Naj-świętszej Maryi Pannie: „Często po-równujemy Maryję ze znanymi nammatkami; lecz Ona jest lepsza od naj-lepszej matki na świecie, gdyż nawetnajlepsza matka na świecie karzeswoje nieposłuszne dziecko, a nawetczasem je zbije, sądząc iż dobrze czy-ni. Najświętsza Maryja Panna nigdynas nie karze – jest w Niej tyle do-broci, że zawsze odnosi się do nasz miłością”.2 I jeszcze jedno zdaniez kazania św. Proboszcza z Ars: „Ser-ce Maryi ma dla nas tyle miłości, żeserca wszystkich ziemskich matekzebrane razem są przy nim niczymbryłka lodu”.3 Taka jest nasza niebie-ska Matka!Niech nigdy nie zabraknie w na-

szych męskich sercach miłości kuNiej i niech nasza miłość z każdymdniem staje się coraz silniejsza, bar-dziej zdeterminowana i bardziejkonsekwentna. Tego życzę sobiei Wam, szanowni panowie oraz dro-dzy koledzy.

Piotr Pietrek

1 Kazanie św. Jana Marii Vianneya„O Najświętszej Maryi Pannie”, w: o. AlfredMonnin SJ, Zapiski z Ars. Notatki naocznegoświadka kazań, homilii i rozmów św. JanaMarii Vianneya, Wydawnictwo KsiężyMarianów MIC, Warszawa 2009.

2 Tamże.3 Tamże.

26

DEBATA

Page 27: F:/ARCHIWUM WYDAWNICTW/TRIUMF NIEPOKALANEJ 2012 … · "Obiecuję moją specjalną obronę i największe łaski wszystkim tym, którzy będą odmawiać Różaniec"

ale jest mi daleka, że nie ma we mniegorącego uczucia miłości, odpowie-dział: „Nic na siłę. Przez niewłaściwerelacje z rodzoną matką nie potrafisznawiązać relacji z Matką Bożą”. O, janieszczęsna, owo „nic na siłę” zinter-pretowałam, jako: „nie rób nic w tejkwestii; wszystko samo przyjdzie”.Czułam się niegodna „narzucać” Nie-pokalanej, bo przecież miałam „nie-właściwe relacje” i „nic na siłę”.Uznałam, że nie mogę „zmuszać” Nie-pokalanej, by się nade mną pochyliła.W pewnym sensie psychologia zdo-minowała wiarę. Pogodziłam sięz myślą, że nabożeństwo i miłość doMatki Bożej nie jest dla mnie. Było tonajbardziej bezowocnych i bezsen-sownych jedenaście lub dwanaście latżycia.Jednak i w takiej sytuacji Niepoka-

lana, pomimo że już nie prosiłam Jąo pomoc, przybyła na ratunek. Opatrz-nościowo trafiłam na cichą Mszę Św.,otrzymałam wewnętrzne przynaglenie,by pielgrzymować z Bractwem św.Piusa X na Jasną Górę. Podczas drogipowiedziałam kapłanowi o swoich roz-terkach, że pragnę kochać Niepokala-

27

DEBATA

Moja droga ku Niepokalanej była długa i kręta, znaczonaupadkami, zniechęceniami i sytuacjami „bez wyjścia”.Potrzebne były dwie, a nawet trzy dekady życia, by zostać Jejniewolnikiem…

Nie chcę powtarzać utartych okre-śleń o niezbyt szczęśliwym dzieciń-stwie i trudnych, rodzinnych relacjach.Rozpocznę od faktu, że idąc do szkołydwa razy dziennie przechodziłam obokfigurki Matki Bożej, mijałam ją ze sło-wami „Pod Twoją obronę…”. Wierzy-łam, że od Tej Matki nadejdzieratunek. Wierzyłam na swój dziecięcysposób, że Owa, Nieznana mi Matkauchroni mnie przed złem. Spodziewa-łam się cudownej ingerencji, którajednak nie nastąpiła. Pewnego rodzajurozczarowanie, a raczej zwątpienie,zostało spotęgowane młodzieńczymposzukiwaniem własnej drogi.„Własna droga” obfitowała w dobre

i złe wybory. Jednak i w tym czasierozpaczliwie i usilnie prosiłam o po-moc Matkę Bożą. Pomoc nadeszłanieoczekiwanie: w moim otoczeniupojawiła się osoba kochająca Niepo-kalaną. Zrozumiałam wtedy, że właści-wie nie wiem, co oznacza: „kochaćMatkę Bożą”. Paradoksalnie, wrażenieto i odczucie potęgowane było przezkazania księdza, który mówił o miło-ści do Matki Bożej. Gdy mu wyjawi-łam, że pragnę kochać Niepokalaną,

Moja drogaku Niepokalanej

Page 28: F:/ARCHIWUM WYDAWNICTW/TRIUMF NIEPOKALANEJ 2012 … · "Obiecuję moją specjalną obronę i największe łaski wszystkim tym, którzy będą odmawiać Różaniec"

ną, ale jest Ona dla mnie tak odległa,jakby nieistniejąca. Jakże inna była tonauka niż ta sprzed ponad dziesięciulat. Usłyszałam, że chcąc duchowowzrastać muszę gorąco modlić sięo łaskę miłości do Niepokalanej. Mójstosunek do Matki Bożej jest wyznacz-nikiem mojej pobożności i wiary. ToMatka Boża prowadzi do Syna, a przezNią, z Nią i w Niej jest najkrótsza dro-ga do świętości. Słowa te napełniłymnie nadzieją, że niezależnie od ziem-skich doświadczeń Najlepsza Matka mazawsze otwarte ramiona, by przygarnąćdo Swego Niepokalanego Serca i do-prowadzić błądzącego grzesznika doSwojego Syna, Jezusa Chrystusa. Na-pełniły mnie nadzieją, że jednak jestjakiś ratunek, że mogę przyjść do Mat-ki niezależnie od swoich ziemskich

28

DEBATA

Jakże mało jeszcze Niepokalana jest znana i teoretycznie

i bardziej jeszcze w życiu praktycznym. Ileż przesądów,

niezrozumienia, trudności błąka się po umysłach. Oby

Niepokalana dozwoliła Jej Niepokalanowom rozświetlić te

ciemności, rozwiać te chłodne mgły i rozniecać, rozżarzać

miłość ku Niej bez ograniczeń z całą swobodą, bez tych

próżnych obaw, co zacieśniają i wyziębiają serca. By nie

obok tego pałacu szukano Króla, ale w nim, w głębi,

w wewnętrznych komnatach.

z listu O. Maksymiliana do Niepokalanowa(Mugenzai no Sono, 10 XI 1934 r.)

ograniczeń. Zrozumiałam, że te do-świadczenia nie muszą być barierą,wręcz przeciwnie, mogą być powodemdo większej ufności i bezgranicznegooddania się Niepokalanej.Wstępując do Rycerstwa, uczestni-

cząc w rekolekcjach mortfortańskich,przyjmując szkaplerz, ofiarując się Je-zusowi Chrystusowi przez ręce Maryinie znałam Niepokalanej. Aktom tymtowarzyszyło jedynie szczere i gorącepragnienie poznania Najlepszej Matki.Nie znam Jej i dziś, jednak wiem, żejestem Jej niewolnikiem. A Ona nie-ustannie pochyla się nad swym nędz-nym dzieckiem…

Deo gratias per Mariam!

Imię i nazwiskodo wiadomości redakcji

Page 29: F:/ARCHIWUM WYDAWNICTW/TRIUMF NIEPOKALANEJ 2012 … · "Obiecuję moją specjalną obronę i największe łaski wszystkim tym, którzy będą odmawiać Różaniec"

Ich walorem jest to, czym odzna-czają się także Świadkowie Jehowy.Mają mianowicie umiejętność mó-wienia językiem prostym i bezpo-średnim o rzeczach, o których aż dorewolucji w Kościele i kulturze mó-wili kaznodzieje. I tylko oni. Bo upo-ważniał ich do tego UrządNauczycielski Kościoła, który repre-zentowali. Mówili o naszych głów-nych powinnościach, o celu życiaczłowieka, o tym, co nas czekaw przyszłości.Świadkowie Jehowy w swoich na-

ukach, głoszonych z wielką pewno-ścią siebie, koncentrują się zawsze natym samym: chcą wykazać, że Ko-ściół katolicki kłamie. W tym celuposługują się manipulacją, żonglująspreparowanymi cytatami z Biblii,usiłują przedstawić inny obraz Obja-wienia. Oczerniają też wszystkimisposobami kapłanów. Modni komen-tatorzy, blogerzy, apostołowie współ-czesnych ideologii, z podobną,niczym niezmąconą pewnością siebie,

podsuwają z kolei ludziom spragnio-nym jakiejś życiowej idei, celu, którynie byłby tylko materialny i doraźny,perspektywę „przerobienia własnymirękami” rzeczywistości na lepszą.Przekonują, że „wystarczy tylkochcieć”, wziąć się do pracy, a sukcesbędzie murowany. Jedni i drudzy od-wołują się przede wszystkim do na-szych emocji. Chcą wywołać strach,wstyd i zakłopotanie z powodu na-szej ignorancji i marazmu, w jakimtkwimy. Jedni i drudzy pragną, byuwierzono, że wypowiadają się nieja-ko „w imieniu Boga”.W czasach, gdy intelekt człowieka

stał się głównym celem strategicznymzawodowych uwodzicieli i kłamców,w czasach gdy ludzie z trudem od-różniają prawdę od fałszu, zadanie ichjest ułatwione. Wychodzą z założenia,jakie wprowadziła reformacja i upo-wszechnia dzisiejszy protestantyzm, żekażdy może być prorokiem. Wystar-czy, by się odważył! Wystarczy chcieć.Oto próbka tego stylu: „[europejskie-

HISTORIA

Jak pył…W czasach PRL-u często słyszeliśmy określenie:„inżynierowie dusz ludzkich”; dziś do rangi nauczycieliwielkich zbiorowości podniesiono komentatorówi publicystów, którzy sławę zawdzięczają temu, że regularniegoszczą w popularnych mediach.

29

Page 30: F:/ARCHIWUM WYDAWNICTW/TRIUMF NIEPOKALANEJ 2012 … · "Obiecuję moją specjalną obronę i największe łaski wszystkim tym, którzy będą odmawiać Różaniec"

werków, a Jego Kościół, o ile nie„mówi językami”, nie ma współczesne-mu człowiekowi nic do powiedzenia.Doktryna Kościoła jest dla nich nie-istotna! Na tym polega współczesnaherezja modernizmu, największy z hi-storycznych fałszów. Prawda nie maznaczenia! Ważne są emocje, stany,przeżycia, doznania. W ten sposóbmożemy stać się z łatwością więźnia-mi swoich chwiejnych stanów emo-cjonalnych, łupem „zaklinaczy ognia”,wszelkiego rodzaju „charyzmatyków”,i całkowicie odejść od wiary.

∗ ∗ ∗

W sierpniu 1920 roku także częstomówiono o Bogu, kiedy to nawałnicajeźdźców ze Wschodu w czapkachz czerwonymi gwiazdami, gnałaprzez tereny Rzeczpospolitej niczymniepowstrzymana, napędzana rozka-zami zachęcającymi do okrucieństwawobec ludzi i niszczenia wszystkiego,co katolickie i polskie.Transporty broni i amunicji nie

docierały do polskiej armii, powstrzy-mywane przez strajkujących w por-cie gdańskim niemieckich dokerów,ofiary agitacji Moskwy.Bezpośrednio przed decydującą

bitwą o Warszawę, która odbywałasię 15 sierpnia, wskutek cichej zmo-wy możnych tego świata, zupełnieniezainteresowanych, by w tymmiejscu trwała Polska katolicka,„przedmurze chrześcijaństwa” – we-dług słów ówczesnego papieża Be-nedykta XV – los ojczyzny wydawałsię przypieczętowany.

30

HISTORIA

mu nihilizmowi] musimy przeciwsta-wić żywą, dynamiczną, katolicką wia-rę, doświadczenie Chrystusai odwagę w Jego głoszeniu” (z tekstuTomasza Terlikowskiego „Być albonie być Polski” w Gazecie Polskiej) 1 .Uwagę w tym cytacie zwracają przy-miotniki. I one zmieniają sens we-zwania autora… A jeżeli wiara niebędzie „dynamiczna”? Jeżeli nie będzie„doświadczenia Chrystusa”, lecz kate-chizmowa wiedza o tym, że Chrystusodkupił mnie i innych ludzi, wszyst-kie pokolenia, własną Krwią naKrzyżu i zmartwychwstał, na co sąliczne historyczne dowody? Czy tomało? Wiara to przecież nie żadne„doświadczenie religijne”, tylko uzna-nie przez rozum nadprzyrodzony Bo-żego Objawienia. A Objawienie niema nic wspólnego z uczuciem, czydoznaniem. Jest historycznym wyda-rzeniem, zamkniętym ostateczniewraz ze śmiercią Apostołów, przeka-zanym nam poprzez tradycję Kościo-ła, ustną i pisemną.Ci z dzisiejszych publicystów, któ-

rym wydaje się, że sprawują rząddusz − tak jak dawni wędrowni ku-glarze i cyrkowcy, linoskoczkowiei połykacze ognia − chcą ze wszyst-kich sił nakłonić nas do obserwowa-nia ich sztuczek, przejmowania sięnimi i uznawania ich za rzeczywi-stość. Pragną skupić uwagę na rze-czach nadzwyczajnych.Chcą udowodnić, że bez „nadzwy-

czajności” świat wiary jest pusty, nud-ny i „nieskuteczny”. Nie daje szczęścia.Że Pan Bóg jest specjalistą od fajer-

Page 31: F:/ARCHIWUM WYDAWNICTW/TRIUMF NIEPOKALANEJ 2012 … · "Obiecuję moją specjalną obronę i największe łaski wszystkim tym, którzy będą odmawiać Różaniec"

Co w tym czasie robili Polacy?Czy starali się, by ich wiara była „dy-namiczna”, a ich przeżycia religijneniezwykłe? Nie. Po prostu się modli-li. Wraz z całym duchowieństwemzjednoczyły się w modlitwie wszyst-kie stany.Generał Józef Haller, dowódca Ar-

mii Ochotniczej, Sodalis Marianum,leżał krzyżem w kaplicy Matki Bo-skiej Częstochowskiej, w kościeleNajświętszego Zbawiciela w Warsza-wie; odprawiał nowennę w intencjiswoich żołnierzy. Kościoły były pełnedzień i noc. Trwały nieustające ado-racje. Spowiednicy nie odchodzili odkonfesjonałów. Ulicami stolicy prze-ciągały, jedna za drugą, procesje po-kutno-błagalne. Odmawiano głośnoRóżaniec. Na kolanach błagano o ra-tunek Patronkę Warszawy i Straż-niczkę Polski, Matkę Boską Łaskawą.W czerwcu 1920 roku nastąpiło uro-czyste poświęcenie Polski i Warsza-wy Najświętszemu Sercu Pana Jezusa.Uznano Pana Jezusa jako Króla Pol-ski. Na imię Jezusa Chrystusa zginałosię każde kolano − władz cywilnych,wojskowych, kościelnych, ludziświeckich. Obecny był przy tym ak-cie nuncjusz apostolski Achilles Ratti,późniejszy Pius XI (jako jeden z nie-licznych dyplomatów nie opuścił sto-licy) . Ksiądz Ignacy Skorupka,potomek szlacheckiego rodu (herbuŚlepowron) , 26-letni prefekt szkółwarszawskich i wybitny kaznodzieja,zaciągał się do Armii Ochotniczej.Chciał być z żołnierzami, nieść imChrystusa w sakramentach świętych.

Polacy myśleli logicznie. Ratunkuszukano w Bogu. Kołatano dzieńi noc do serca Jego Matki. Czy wiaratych ludzi była „dynamiczna”? Czymieli „doświadczenie” religijne? Wąt-pię, bo one nie są do niczego po-trzebne. Byli po prostu bardzopokorni. Nie oddawali swoich umy-słów zwodzicielom. Nie szukaliw Kościele nadzwyczajnych przeżyć.Korzystali z sakramentów, wierząc,że są źródłem łaski. Ufali Bogu i Je-go niezmiennej nauce głoszonejprzez Kościół.Oddając swoje losy całkowicie Bo-

gu i zawierzając się Jego Matce Pola-cy w sierpniu 1920 roku postąpiliracjonalnie, logicznie i zdroworoz-sądkowo. Nie oczekiwali nadzwyczaj-nych doznań, bo nie byli infantylni.Wykazali, że posługują się intelektemi mają charakter. Że są katolikami.Cud, jaki nastąpił, ukazanie się na

niebie nad Warszawą postaci Boga-rodzicy, i nieopisany popłoch so-wieckich żołnierzy, którzy Ją ujrzeli,oraz ucieczka z pola bitwy jeźdźcówz Czerwonej Armii, był, można byrzec, logicznym następstwem tej po-stawy.Matka nigdy nie opuści swoich

dzieci. Król nie zostawi swego króle-stwa. Warunkiem jest uznanie przezpaństwo Jego władzy królewskiej.Władze ledwo odrodzonego pol-

skiego państwa nie postępowały takjakby Boga nie było, nie twierdziłyobłudnie, że Polska jest państwem„neutralnym światopoglądowo”; Pola-cy nie zachowywali się tak, jakby re-

31

HISTORIA

Page 32: F:/ARCHIWUM WYDAWNICTW/TRIUMF NIEPOKALANEJ 2012 … · "Obiecuję moją specjalną obronę i największe łaski wszystkim tym, którzy będą odmawiać Różaniec"

Na początku XVII wieku pewienszlachcic udał się z Sandomierza doGdańska, by sprzedać plony. Po do-konaniu transakcji podejmowanyprzez kupca „zacnie i hojnie” usłyszałobietnicę podarunku tego, co mu sięnajbardziej spodoba w jego domo-stwie. „Pobożny mąż dostrzegł na ko-minku w komnacie wspaniały obrazNajświętszej Panny Marii – zawieszo-ny tam przez bezbożnego luteranina,wroga kultu przynależnego Najświęt-szej Matce Boga – z którego dla

większego pohańbienia uczynił osło-nę”. Poproszony Gdańszczanin o tę„rzecz tanią (…) , dla okazania (...)większej wzgardy obrócił życzliwąobietnicę w lichwiarską transakcjęfinansową”. Domagał się bowiem „ta-kiej ilości monety pruskiej, która byprzykryła cały obraz, mający na dłu-gość dwa i pół, na szerokość zaś dwałokcie”. Można się domyślać, że wy-stawił tym czciciela Maryi na próbę.Przybył on przecież do Gdańska pogotówkę. Szlachcic jednak „nie-

HISTORIA

Szkutą do ŚwieciaHistorie cudownych obrazów są niezwykle ciekawe. Jednąz nich jest opowieść o przybyciu do Świecia łaskamisłynącego wizerunku Matki Boskiej.

32

ligia była ich sprawą prywatną. Po-stąpili tak, jak powinni postąpić oby-watele państwa katolickiego i wiernedzieci Kościoła.Ksiądz Ignacy Skorupka oddał ży-

cie, prowadząc ochotników, kilkuna-stoletnią młodzież, do walki podsztandarem Krzyża. Dokładniew chwili jego śmierci, jak to po-świadczają wypowiedzi wziętych doniewoli Rosjan, na niebie ukazała sięMatka Boża, w znaku Matki Boskiej

Łaskawej, Patronki Warszawy, a u Jejstóp ksiądz w sutannie, w komży,z krzyżem w ręku.Ofiara kapłańskiego życia została

przyjęta − najeźdźcza armia, ze zna-kami Lucyfera na czapkach, rozpro-szyła się w jednej chwili jak pył.

Marianna Olszewska

1 Tomasz Terlikowski, „Być albo nie być Pol-ski”, Gazeta Polska Nr 30 z 25 lipca 2012 r.

Page 33: F:/ARCHIWUM WYDAWNICTW/TRIUMF NIEPOKALANEJ 2012 … · "Obiecuję moją specjalną obronę i największe łaski wszystkim tym, którzy będą odmawiać Różaniec"

33

HISTORIA

zwłocznie odliczał [pieniądze – przyp.red.] , aż do momentu, gdy przykryłnimi cały wspaniały obraz. Zadowo-lony kupiec zebrał bezecny zyski schował pieniądze do szkatuły, zaśpobożny czciciel z sercem przepeł-nionym oddaniem ucałował obrazi szykując się wraz z nim do powro-tu zaniósł go na swój statek i tamz szacunkiem umieścił”. Gdy jednakruszył „poczuł przy sobie cały ciężarmonet” wydanych na obraz.Nie tylko nie było mu dane

uszczuplić sakiewki, ale również do-wieźć obraz do domu. W pobliżuŚwiecia, szkuta, którą płynął do San-domierza, stanęła na środku rzeki„bez ruchu”. Zdając już sobie sprawę,że obraz, który wiezie jest szczególny,szlachcic „uznał”, że Matka Boża„upodobała sobie najwyraźniejw miejscu, w którym ujrzała naprze-ciw, na zboczu góry, mały kościółek.Ledwie uczynił ślub (…) , oto olbrzy-mia łódź ruszyła sama, bez żadnejludzkiej pomocy, i przybiła do brze-gu Wisły w sąsiedztwie” owego szpi-talnego kościółka św. Michała.

Paschalis Wołos, malowidło na ścianietęczowej kościoła OO. Bernardynóww Świeciu

Antepedium ołtarza bocznego Faryw Chełmnie, XIX w.

Jasnym się stało, że dzieło ma służyćkultowi publicznemu właśnie tutaj.Udał się więc ów szlachcic do „pro-boszcza rzeczonego kościoła, poczym zatroszczył się o to, aby z na-leżną czcią przenieść do niego obraz,w asyście urzędników miejskichi wśród zbiegowiska całego ludumiasta Świecka”.Wieści o rozlicznych cudach do-

tarły do tego, „który wcześniej złośli-wie pogardził wspaniałym obrazem”.Przybył więc na miejsce i padającprzed wizerunkiem na ziemię „popro-sił o łaskę. Wtedy uwierzył on samwraz z całym swym domem”. Popewnym czasie proboszcz stwierdził,że sam „nie daje rady ogarnąć napły-wającego (…) ludzkiego tłumu, z dniana dzień coraz liczniejszego”. Zwró-cono się więc do OO. Bernardynówo objęcie miejsca. Wielką w tym rolęodegrał burmistrz pobliskiego Świe-cia Jerzy Kapell (lub Kappel) , któryna przełomie lat 1624 i 1625 współ-fundował klasztor. Kościół zostałzniszczony w czasie potopu szwedz-kiego. Obecne założenie powstałe

Page 34: F:/ARCHIWUM WYDAWNICTW/TRIUMF NIEPOKALANEJ 2012 … · "Obiecuję moją specjalną obronę i największe łaski wszystkim tym, którzy będą odmawiać Różaniec"

w latach 1692-1720 nosi wezwanieNiepokalanego Poczęcia NajświętszejMarii Panny. Przyozdabiania nowejświątyni nie przerwał nawet zabórpruski. Kres klasztorowi położyła do-piero kasata w 1816 roku.Dziś nie ma już dawnego Świecia,

które ze względu na ciągłe wylewyWisły zostało przeniesione w miej-sce, gdzie powstał klasztor. Zostałatylko średniowieczna wielka fara sto-jąca niemal w polu. Około roku 1909spalił się też cudowny obraz. Zostałypo nim jednak pamiątki. Najważniej-szą jest malowidło ścienne z roku1800 z kościoła, w którym się znaj-dował, ukazujące jego cudowne przy-bycie na miejsce. Obraz z początkuXIX wieku o tej tematyce znajdowałsię również we wspomnianej farze.Kompozycja posłużyła równieżw tym czasie za wzór antepediumznajdującemu się w jednym z bocz-nych ołtarzy fary w pobliskimChełmnie. Podobne przedstawieniespotykamy też w kaplicy cmentarnejw nieco dalszym Nowem.

34

HISTORIA

Zajmijmy się jeszcze samą szkutą.Najbliższym w czasie powstania ma-lowidła materiałem porównawczymbędzie obraz z roku 1799 z kaplicypw. św. Barbary kościoła pw. śś. Ja-nów, ukazujący Nauczanie Chrystusaz łodzi. Jest na nim odmalowanaszkuta z apostołami, pośród którychśw. Piotr wyławia rybę, a św. Jan (pa-tron świątyni) jest sternikiem. Obraznależy do całej grupy dzieł o tej te-matyce związanych z bractwem ster-nickim. Dzieło przedstawia scenęnauczania w sposób aktualny dla cza-su, w którym powstało i przez to od-wołuje się do zapomnianych dziśrealiów, gdy Wisła była rzeką żywąi dającą utrzymanie wielu mieszkań-com polskich miast.

Zygmunt Krzyżanowski

Cytaty pochodzą z: „Fragmenty łacińskieKroniki Konwentu Świeckiego OO.Bernardynów”, tłum. T. Płóciennik [w:]Z przeszłości w przyszłość. Kulturotwórczei cywilizacyjne znaczenie klasztorupobernardyńskiego dla społeczności lokalnejw Świeciu, Świecie 2012, ss. 30-33.

Chrystus nauczającyw łodzi, malowidło

w Katedrze pw. śś. Janóww Toruniu

Page 35: F:/ARCHIWUM WYDAWNICTW/TRIUMF NIEPOKALANEJ 2012 … · "Obiecuję moją specjalną obronę i największe łaski wszystkim tym, którzy będą odmawiać Różaniec"

Od najmłodszych lat szatan zarzuciłna mnie swe sidła. Kilkanaście spo-wiedzi i Komunij św. świętokradz-kich, cudzołóstwa i inne bardzoliczne ciężkie grzechy nie dawałymi nigdy spokoju. Ale szatan zaćmiłmój rozum i pobudzał mię do corazwiększych zbrodni. Pan Bóg widzącmoje postępowanie, ukarał mię, bo popięciodniowej chorobie zmarło mitrzyletnie dziecko, zupełnie przed-tem zdrowe (mam na to dowody).Ogarnęła mię rozpacz, ciągłe myślio samobójstwie, o zerwaniu małżeń-stwa, pijaństwie na umor, bluźnier-stwa przeciw Bogu, znienawidzeniesamego siebie i bliźnich, oto co ce-chowało moją duszę. Po półtora rokutakiego życia, Pan Bóg zesłał namnie ciężkie choroby (nerwica, go-ściec, przewlekłe zapalenie nerek,żylaki), wskutek czego stan megozdrowia w krótkim czasie uległ zu-pełnie ruinie. Widziałem przepaśćw jakiej się znajdowałem i, chociażodbywałem spowiedzie, to jednak niemogłem się dźwignąć, bo one byłyświętokradzkie.Pewnego razu dostał mi się do rąk"Rycerz Niepokalanej", a widząc w nimbardzo liczne podziękowania za do-znane łaski od Niepokalanej, zacząłemsię zastanawiać, czy naprawdę nie madla mnie żadnego ratunku. Zaprenu-merowałem "Rycerza", zacząłem nosićCudowny Medalik, odprawiać częste

nowenny do Matki Boskiej, odmawiaćakty strzeliste i inne modlitwy,jednak na razie bezskutecznie.W b.r. zapisałem się na członka Mi-licji Niepokalanej. I oto w dzieńObjawienia się N.M.P. w Lourdes 11lutego, przychodzi mi myśl, abym co-dziennie odmawiał Różaniec św., coteż chętnie uczyniłem. Odmawiając go,doszedłem do przekonania, że do-tychczasowe moje spowiedzie są złe,że zataiłem grzechy ciężkie napierwszej spowiedzi św.Przygotowałem się do wielkanocnejspowiedzi z całego życia i po odpra-wieniu tejże 4 marca b.r. uzyskałemdawno upragniony spokój sumienia.Dwadzieścia cztery lata być w szpo-nach szatana i walczyć z nim, co zaokropne nieszczęście człowieka!A więc grzesznicy i nie tylkogrzesznicy, ale wszyscy imajcie sięRóżańca, przez którego odmawianietron złego ducha będzie obalony.Jeśli zwątpienie targa waszą dusząi stacza w odmęt rozpaczy, jeślitrud życia wyda się wam za ciężki —weźcie do ręki różaniec. Jeśli niemacie siły do walki ze złem, dośmiałego przeciwstawienia się jemu— szukajcie jej w Różańcu. Różaniecbędzie waszym puklerzem w życiu,najsilniejszą ostoją, której nic niebędzie w stanie zniszczyć. A wówczasMarja błogosławić wam będzie.

Niegodny sługa Marji

z „Rycerza Niepokalanej” – październik 1934 r.

Różaniecprzyczyną nawróceń

Page 36: F:/ARCHIWUM WYDAWNICTW/TRIUMF NIEPOKALANEJ 2012 … · "Obiecuję moją specjalną obronę i największe łaski wszystkim tym, którzy będą odmawiać Różaniec"

Cytat z pierwszej okładki TRIUMFU NIEPOKALANEJ

Cytat na pierwszej okładceTRIUMFU NIEPOKALANEJ jest jednąz obietnic, jakie Najświętsza MariaPanna dała dominikaninowi bł. Ala-nowi de la Roche (1428-1475) . Za-konnik ten w latach 1457-1464przeżywał wielki kryzys wiary, wy-trwał jednak we wszystkich zobo-wiązaniach, także w swychpraktykach maryjnych, codziennieodmawiając Psałterz NajświętszejMaryi Panny. Po tym sprawdzianieheroicznej cnoty wierności i wy-trwałości ukazała mu się w 1464 r.Matka Boża, wręczając mu pier-ścień, znak duchowych zaślubin.Poleciła mu propagować w Swymimieniu Różaniec i zakładać brac-twa różańcowe. Wskazała na nowyrodzaj modlitwy i medytacji, mogą-cy przywrócić prostotę, szczerośći wewnętrzną kontemplację, a tymsamym odnowić duchowość wier-nych, którzy coraz bardziej oddawalisię zewnętrznym aktom pobożności.Błogosławiony Alan wypracowałdwie metody duszpasterskie, któreumożliwiły w krótkim czasie upo-wszechnienie Różańca w całej Eu-ropie. Po pierwsze proponowałgłosić kazania według schematu ró-żańcowego. Po drugie nawoływał dozakładania bractw różańcowych.Tym sposobem nie tylko przybliżałludziom Matkę Najświętszą w ła-twym do zapamiętania schemaciei w sposób poruszający serca, aletworzył warunki, aby dzieło wzra-stało i przynosiło owoce.W 1470 r. Alan wydał książkę „De

utilitate Psalterii Mariae” (O używa-

niu Psałterza Maryi) , w której wy-kładał sposób odmawiania Różańca,przejęty z duchowości kartuza Do-minika z Prus. Książka obudziławśród szerokich mas wiernych wia-rę w moc Różańca, za pomocą któ-rego można było wyjednać u Maryimiłosierdzie i opiekę. Szczególnąpopularność zyskała w Augsburgui w Kolonii, a za tymi miastami po-szły inne, rywalizując w gorliwości.W ten sposób Alan zaczął realizo-wać dzieło swego życia: przeniesie-nie ćwiczenia modlitewnegoz klasztornego zacisza na zewnątrz,do świata, oraz uczynienie z modli-twy indywidualnej modlitwy wspól-notowej (pragnął, aby Różaniecodmawiano w grupach) .Kazania różańcowe i propozycja

zakładania bractw były przyjmowa-ne wszędzie z takim entuzjazmem,że błogosławiony dominikanin za-czął dostrzegać towarzyszącą imniezwykłą moc Bożą. Różaniecukształtowany pod wpływem Boże-go natchnienia był szczególnie miłyniebu.„Różaniec stanie się bronią prze-

ciw piekłu, zniszczy, pomniejszygrzechy, zwycięży heretyków” –obiecywała Najświętsza Maria Pan-na w objawieniu. Różaniec zostałdany na czasy, kiedy Kościół byłsłaby i niepewny, kiedy wołano ojego reformę. Dlatego także dziś jeston nieocenionym środkiem w walceo odbudowę silnego Kościoła kato-lickiego.

Na podstawie: ks. Józef Orchowski, „TryptykRóżańcowy”, Michalineum 2001 .