POMORSKI URZĄD WOJEWÓDZKI Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego
plik,20,9,kujawsko-pomorski-kwartalnik-wojewodzki
-
Upload
kamil-mirowski -
Category
Documents
-
view
213 -
download
0
description
Transcript of plik,20,9,kujawsko-pomorski-kwartalnik-wojewodzki
KUJAWSKI POMORSKI KWARTALNIK WOJEWÓDZKI&
KP
prof. Maciej Świątkowski
Szósty zmysł
NR 2’11
MAGAZYN REGIONU KUJAWSKO-POMORSKIEGO
3
Szanowni Państwo
Przekazujemy Państwu drugi już w 2011 roku numer naszego regional-
nego kwartalnika. Nowa formuła połączona z funkcjonującą od niedaw-
na internetową witryną z pewnością sprawi, iż materiał dla państwa
przygotowany będzie o wiele bardziej atrakcyjny. Mamy nadzieję, że
aktualność i merytoryczność poruszanych w kwartalniku tematów
zaspokoi Państwa oczekiwania zachęcając jednocześnie do lektury całej
strony internetowej.
Szczególnie ważne kwestie z ostatnich trzech miesięcy prezentujemy
Państwu na łamach kwartalnika. W ukazującym się właśnie numerze
będziecie mogli Państwo przeczytać ciekawy wywiad z profesorem
Maciejem Świątkowskim, który opowiada o swojej wizji Województwa
Kujawsko-Pomorskiego. Zachęcam także do przeczytania artykułów
o zmianach w szkolnictwie wyższym czy systemie wspierania rodziny,
które prezentują nową filozofię patrzenia na te kwestie. W bieżącym
numerze także ważny społecznie temat o problemie przeciwdziałania
narkomanii, który był ostatnio przedmiotem zmian legislacyjnych.
O ciekawych regionalnych i ogólnopolskich inicjatywach przeczytacie
zaś Państwo w artykułach The Polish High Fliers czy Centrum Obsługi
Inwestora i Eksportera.
Mam nadzieję, że zaprezentowane tematy przypadną Państwu do gustu
i może zainspirują do dyskusji w Państwa domach.
Życzę przyjemnej lektury!
Przewodniczący Regionu Kujawsko-Pomorskiego
Platformy Obywatelskiej RP
Tomasz Lenz
4
W NUMERZE
Fotoreportaż6-9
Szorty10-12
En face i z profilu13
Temat numeru14-19 – Gonimy Europę
W numerze20-22 – Reforma szkolnictwa
wyższego
23 – System identyfikacji
oświatowej
24-25 – Rewolucja w systemie
wspierania rodziny
26-29 – Sejmowy łącznik
30-31 – Kontrowersje w sprawie
nowelizacji ustawy
o przeciwdziałaniu narkomanii
40
10
6
23
38
spis treści
5
W numerze
32-33 – The Polish high fliers
34-35 – Centrum obsługi inwestorów
i eksporterów otwarte
Opinie36-37 – Państwo to nie rachunek
z kasy fiskalnej - o debacie
Rostowski kontra Balcerowicz
Zdarzyło się u nas38-39 – Elektryczna innowacja
Platforma to dla mnie ...40 – Jacek Rostowski
Szkoła samorządu41 – Rozporządzanie zmienia wszystko
Przegląd prasy42 – Przeczytane w zagranicznej prasie
24
20
32
30
spis treści
7
fotoreportaż
TOruń, 21.03.2011PREMIER JAN KRZYSZTOF BIELECKI O OFEW poniedziałek 21 marca w Toruniu gościł były premier rzeczpospolitej Polskiej
i obecny przewodniczący rady Gospodarczej w Kancelarii Prezesa rady Ministrów
Jan Krzysztof Bielecki. Spotkanie w grodzie Kopernika odbyło się z inicjatywy radnego
sejmiku województwa i prezesa firmy Apator S.A. - Janusza Niedźwieckiego. Wizyta
premiera Bieleckiego związana była w szczególności z toczącą się obecnie dyskusją
o zmianach w systemie emerytalnym w Polsce. Przewodniczący rady Gospodarczej
przedstawiał przyczyny reformy i przesłanki, które zmusiły rząd do przyspieszenia
działań na rzecz poprawy systemu. Podczas serii spotkań premier Bielecki wygłosił
także prelekcję na temat priorytetów rządu dla przedsiębiorczości.
9
fotoreportaż
GruDZIĄDZ, 04.04.2011KuJAWSKO-POMOrSKI ODCINEK AuTOSTrADY DO TOruNIA NA uKOńCZENIu
W poniedziałek 4 kwietnia gościliśmy w województwie Ministra Infrastruktury Cezarego
Grabarczyka. Odwiedził on nasz region, by zobaczyć postępy na budowie odcinka
autostrady A1 z Grudziądza do Torunia oraz przeprawy mostowej w Toruniu. uroczyste
otwarcie odcinka A1 Nowe Marzy - Czerniewice ma nastąpić jeszcze w tym roku,
prawdopodobnie w listopadzie. Obserwując końcowe prace na moście autostradowym
w Grudziądzu – najdłuższym obiekcie tego typu w Polsce - minister Grabarczyk nie krył
zadowolenia z tempa prac.
Kobiety aktywne
Edukacja prawna – dodaj do znajomych
Likwidacja NIP
Centrum Informatyczne Polskiej Prezydencji w uE w Bydgoszczy
W Sępoleńskim Centrum Kultury i Sztuki,
w sobotę 26.03.2011, odbyło się spotkanie
“Aktywne Kobiety”. Konferencja organizowana
przez Przewodniczącą Klubu Radnych PO RP
Panią Iwonę Kozłowską oraz Instytut Obywa-
telski PO RP dotyczyła profilaktyki zdrowotnej
kobiet, w szczególności związanej z chorobami
nowotworowymi. Gościem specjalnym spotkania
była Marzena Stankiewicz. Będąc osobowością
telewizyjną oraz prezenterką pogody pani Marzena
musiała stawić czoła chorobie nowotworowej, a jej
doświadczenia były cenną wiedzą dla uczestni-
czek konferencji.
„Prawo – dodaj do znajomych” jest projektem
skierowanym do młodzieży szkół ponadgim-
nazjalnych na terenie Torunia i okolicznych
powiatów. To projekt wyjątkowy ze względu
na tematykę dotyczącą istotnych zagadnień
prawnych oraz atrakcyjną formę prowadzenia
edukacji prawnej. Główny akcent położono na
kształtowanie praktycznych kompetencji uczniów
i umiejętności rozumienia działania prawa w co-
dziennych sytuacjach. Organizatorami projektu są:
poseł Grzegorz Karpiński oraz eurodeputowany
Tadeusz Zwiefka.
Od 1 stycznia 2012 r. osoby fizyczne objęte
rejestrem PESEL, które nie prowadzą działalności
gospodarczej lub nie są zarejestrowanymi podat-
nikami podatku VAT, nie będą posiadały Numeru
Identyfikacji Podatkowej (NIP). Do kontaktów
z urzędem skarbowym wystarczy tylko PESEL.
Rozwiązanie takie przewiduje projekt nowelizacji
ustawy o zmianie ustawy o zasadach ewidencji
i identyfikacji podatników i płatników, którym zajęła
się Rada Ministrów na posiedzeniu 29 marca
2011r.
60 studentów z Uniwersytetu Technologiczno-
Przyrodniczego w Bydgoszczy znajdzie zatrudnie-
nie w ramach powstającego Centrum Kompeten-
cyjnego Obsługi Informatycznej Przewodnictwa
Polski w Radzie UE. O zaproszeniu uniwersytetu
do współpracy przez firmę IT.expert zdecydował
wysoki poziom kadry i infrastruktura teleinforma-
tyczna, która należy do najlepszych w Polsce.
Celem przedsięwzięcia będzie zapewnienie łączy
telekomunikacyjnych, dostępu do internetu,
stworzenie sieci lokalnych i dostarczenie zestaw
komputerowych dla organizatorów i uczestników
spotkań, a także zagwarantowanie zasilania,
łączności telefonicznej, usuwanie usterek i awarii.
LICZBANUMERU:
1 O, 9 mld euro10
szorty
popłynie do Polski w 2012 roku tylko z unijnego Funduszu Spójności. Dodatkowo Polska otrzyma 1,8 mld euro na rozwój obszarów wiejskich, a dopłaty bezpośrednie wzrosną do 80% unijnej stawki przewidzianej w traktacie akcesyjnym.
BYDGOSZCZ I TOruń WAŻNĄ METrOPOLIĄ W 2030 rOKu
Realizacja głównego celu ma być oparta na implementacji
sześciu celów polityki przestrzennego zagospodarowania
kraju, wśród których wymienia się głównie: podwyższenie
konkurencyjności głównych ośrodków miejskich Polski
w przestrzeni europejskiej,
poprawę spójności wewnę-
trznej kraju poprzez promo-
wanie integracji funkcjonalnej,
tworzenie warunków dla roz-
przestrzeniania się czynników
rozwoju i wykorzystanie
potencjału wewnętrznego
wszystkich terytoriów oraz
poprawę dostępności terytor-
ialnej kraju poprzez rozwijanie
infrastruktury transportowej
i telekomunikacyjnej.
Rdzeniem nowej strategii mają
być wielkie miasta wraz z okolicznymi miejscowościami
i wsiami, w których w 2030 roku ma mieszkać 80% Polaków.
Zaprezentowany dokument wymienia 12 obszarów metropo-
litarnych: Warszawa, Katowice, Kraków, Trójmiasto, Poznań,
Wrocław, Bydgoszcz i Toruń, Szczecin, Lublin, Białystok
i Rzeszów. Wymienione ośrodki metropolitalne wraz ze
swoimi obszarami funkcjonalnymi mają być miejscem kon-
centracji funkcji gospodarczych, politycznych, administracyj-
nych, społecznych i kulturalnych. Są one też obszarami naj-
bardziej intensywnej działalności
gospodarczej. Pozostałe miasta
wojewódzkie oraz te większe mają
tworzyć regionalne ośrodki rozwo-
ju. Miasta o statusie ośrodków re-
gionalnych będą pełnić szereg
funkcji metropolitalnych, jednak
w wielu aspektach pozostają nadal
powiązane i podległe funkcjonal-
nie ośrodkom metropolitalnym
(np. w zakresie gospodarczym,
szkolnictwa wyższego, nauki,
kultury).
W przygotowaniu projektu Kon-
cepcji Przestrzennego Zagospodarowania Kraju 2030 wzięli
udział przedstawiciele resortów, regionalnych jednostek
planowania przestrzennego oraz departamentów rozwoju
regionalnego w Urzędach Marszałkowskich, a także eksperci.
szorty
Ministerstwo Rozwoju Regionalnego przekazało 1 lutego 2011 roku do konsultacji społecznych Koncepcję Przestrzennego Rozwoju Kraju 2030. Zakłada ona, iż największy wpływ na rozwój kraju w 2030 roku mają mieć obszary metropolitarne, wśród których wymienione są wspólnie Bydgoszcz i Toruń. W projekcie przedstawiono całościową wizję zagospodarowania przestrzen-nego kraju oraz sformułowano cel strategiczny, który sprowadza się do efektywnego wykorzys-tania przestrzeni kraju i jej terytorialnie zróżnicowanych potencjałów rozwojowych.
11
rdzeniem nowej strategii mają być wielkie miasta wraz z okolicznymi miejscowościami i wsiami, w których w 2030 roku ma mieszkać 80% Polaków. Zaprezentowany dokument wymienia 12 obszarów metropolitarnych: Warszawa, Katowice, Kraków, Trójmiasto, Poznań, Wrocław, Bydgoszcz i Toruń, Szczecin, Lublin, Białystok i rzeszów.
12
szorty
BYDGOSZCZ W CENTruM EurOPEJSKIEJ DYPLOMACJI Na zaproszenie Ministra Radosława Sikorskiego do Bydgoszczy przyjadą w maju szefowie resortów spraw zagranicznych państw Trójkąta Weimarskiego. Nad Brdą zjawią się Guido Westerwelle, minis-ter spraw zagranicznych Niemiec, i Alain Juppé, szef francuskiego MSZ. Gościem specjalnym ma być szef mołdawskiego MSZ Iurie Leanca. Celem spotkania jest przede wszystkim opracowanie planu działań na czas polskiego przewodnictwa w Radzie Unii Europejskiej.
CENTrA NAuKI I TECHNOLOGII Obok chwalonych przez premiera Donalda Tus-ka astro-baz, w kujawsko-pomorskim powstaną centra nauki i technologii. Projekt ten, opraco-wany przez urzędników marszałka Wojewódz-twa, ma sfinansować budowę nowocześnie wyposażonych laboratoriów technologicznych służących przede wszystkim dydaktyce.
Obiekty powstaną we wszystkich powiatach
województwa, w których wcześniej wybudowane
zostały astro-bazy. Powiązanie tych dwóch inicja-
tyw ma zwiększyć moc oddziaływania projektów
i skutecznie przyczynić się do zwiększenia zainte-
resowania naukami ścisłymi wśród uczniów gim-
nazjów i liceów. Szacowany koszt jednego labo-
ratorium to 1 milion złotych, jednak zdaniem
Marszałka Piotra Całbeckiego inwestycja ta zwróci
się z nawiązką. – To dużo pieniędzy, ale wyposaże-
nie laboratoriów w szkołach kosztowałoby znacz-
nie więcej. Podniesienie poziomu nauczania nauk
ścisłych oraz zainteresowanie nimi młodych ludzi
to bardzo ważna sprawa.
W działalność każdego centrum zaangażowani
będą wykwalifikowani nauczyciele i znawcy przed-
miotów. Urząd chce również zachęcić do współ-
pracy doktorantów będących stypendystami
samorządu województwa. Szczegóły dotyczące
finansowania projektu nie zostały jeszcze ustalo-
ne, ale złożą się na nie środki z budżetu wojewó-
dz-twa, środki z europejskich funduszy pomoco-
wych oraz środki budżetowe powiatów i gmin,
które będą partnerami przedsięwzięcia.
Dokładna data spotkania nie jest jesz-cze znana. Ministerstwo, kierując się względami bezpieczeństwa, nie udziela informacji, gdzie konkretnie odbędą się rozmowy szefów dyplomacji i jakie atrakcje zaplanowano dla nich w związku z wizytą w Bydgoszczy.
To nie jest jedyne wydarzenie, jakie odbędzie się w Bydgoszczy w związku z prezydencją w UE. W ramach naszego przewodnictwa w Radzie zaplanowano zjazd urzędników ze wszystkich krajów
członkowskich, który odbędzie się w pa- łacu w Ostromecku. Ponadto należy przy- pomnieć także, iż to gród nad Brdą będzie centrum obsługi informatycznej dla unij- nych przedstawicieli podczas półroczne-go przewodnictwa Polski w UE.
Minister Sikorski zakomunikował również, iż to właśnie w Bydgoszczy powstaną dwa nowe honorowe konsulaty Ukrainy i Chorwacji. Dołącza one do wcześniej zlokalizowanych tu placówek Belgii, Nie-miec i Czech.
w skrócie
Nad Brdą zjawią się Guido Westerwelle, minister spraw zagranicznych Niemiec, i Alain Juppé, szef francuskiego MSZ. Gościem specjalnym ma być szef mołdawskiego MSZ Iurie Leanca. Celem spotkania jest przede wszystkim opracowanie planu działań na czas pol-skiego przewodnictwa w Radzie Unii Europejskiej.
13
AUTOPORTRET
Michał wojtczakJako pedagog z wykształcenia nie zaplanował sobie kariery opozycjonisty, związkowca, a później
posła i senatora. Dziś nie żałuje, chociaż brak mu zajęć ze studentami. Wiceprzewodniczący
regionalnej Platformy stworzył z nami swój autoportret.
Z poWołANIA pEdAGoG Zdolności humanistyczne przeważyły. Gdy zacząłem pracę na uniwersytecie, myślałem że to będzie tak trwało.Później przyszła Solidarność, stan wojenny i polityka wciągnęła mnie na dobre. Jeżeli czegoś dzisiaj mi żal,to pracy ze studentami…
StRACh pRZySZEdł późNIEJ Pytany czy nie bał się działalności w opozycji odpowiada: Najpierw był odruch, że trzeba coś zrobić. Chciałem naprawiać ZHP. Wszystko zmieniło się 13 grudnia. Nasi koledzy siedzieli w wię-zieniach i trzeba było ich zastąpić.Na początku nie było strachu, ten przyszedł później.
SEkREtARZ dS. pARLAMEN-tARNyCh W kpRM
Wspominając trudne czasy pracy w Kancelarii Premiera Buzka
mówi o dumie. - Duma nie tylko z tego, że byłem bliskim współpracownikiem Jerzego
Buzka, ale z tego że AWS z UW przeprowadziło
bardzo ważne reformy,które z dzisiejszej
perspektywy wyglądają zupełnie
inaczej.
StAN dZIAdoWSkI
Wolny czas poświęca wnu-
kom. – Stan dziadowski jest o wiele
przyjemniejszy od ojco-wskiego. Spija się
śmietankę, a nie ma już takiej
odpowiedzialności.
en face i z profilu
Do dziś wspomina konspiracyjne wskazówki Pani Generał Elżbiety Zawackiej. Prosząc ją o radę, musiał odpowie- dzieć na serię pytań sprawdzających świadomość skali niebezpieczeństwa.- Czy wy chłopcy wiecie w co się bawicie?- Tak oczywiście.
A czy wy wiecie, że SB jest od Was mądrzejsze i sprytniej-sze i w końcu was złapie?- Już z mniejszym zapałem, ale potwierdziliśmy.A czy wy wiecie, ze jak oni Was złapią, to będą Was tortu-rować?- Tu już miny nam zrzedły.
CZy Wy ChłopCy WIECIE, W Co SIę BAWICIE
ZOBACZ WIĘCEJ
14
temat numeru
SZÓSTY ZMYSŁZ prof. Maciejem Świątkowskim z Bydgoszczyrozmawia Piotr Schick
W obecnej dobie koniecznością jest tworzenie sieci komplementarnych ośrodków miejskich i ich wspólne funkcjonowanie, aby zaistnieć na mapie Polski oraz Euro-py. Będzie to oś rozwoju dla całego województwa Kujawsko-Pomorskiego. Poza Bydgoszczą i Toruniem do tej sieci powinno się włączyć Grudziądz, Inowrocław i Włocławek.
- Było już doświadczenie senatorskie i posel-
skie oraz w samorządzie Bydgoszczy i woje-
wództwa. Teraz jest Pan ponownie radnym
sejmiku. Jaki mandat daje największe możli-
wości sprawdzenia się?
- Każdy mandat daje taką szansę. W przypa-
dku predyspozycji do pracy organicznej,
konstruktywnej, większą możliwość spra-
wdzenia ma się wówczas, kiedy jest się
członkiem ugrupowania sprawującego
władzę, ale również w opozycji, gdy działa
się rozsądnie i konstruktywnie. Wyniki pracy
w samorządzie mogą dawać poprawę w co-
dziennym życiu społeczności lokalnej i to
w krótkim czasie, i są dobrze identyfikowa-
ne przez społeczeństwo z ekipą sprawującą
władzę, a nawet z pojedynczym radnym.
Z kolei w pracy parlamentarnej zasięg wpro-
wadzanych zmian obejmuje cały kraj,
skutkuje często wydatkami budżetowymi,
których wyniki odczuwane przez społe-
czeństwo z opóźnieniem i nie zawsze są
identyfikowane z konkretnym parlamen-
tarzystą albo ekipą rządzącą. Dobrze jest,
aby przed pracą parlamentarną nabyć
doświadczenia na poziomie samorządu.
- Do osobistych największych sukcesów
w pracy samorządowej zalicza Pan udział
w tworzeniu Województwa Kujawsko-Po-
morskiego. Czy o takim regionie – biorąc
pod uwagę jego dzisiejszą pozycję, znacze-
nie i dorobek – marzono przed 1999 ro-
kiem?
- Województwo Kujawsko-Pomorskie
„rodziło się w bólach”, było „niechciane”
w skrócie
Wyniki pracy w samorzą-dzie mogą dawać poprawę w codziennym życiu społe-czności lokalnej i to w krót- kim czasie, i są dobrze identyfikowane przez społe- czeństwo z ekipą sprawu-jącą władzę, a nawet z pojedynczym radnym.
17
temat numeru
15
Maciej Świątkowski (z prawej) w rozmowie z wicemarszałkiem Edwardem Hartwichem.
temat numeru
Fot. Piotr Schick
Podczas sesji Sejmiku
16
przez sprawujących wówczas władzę oraz
„elity” z Torunia, które posiadały w ów-
czesnej ekipie rządzącej wpływowych
przedstawicieli (niektóre z tych osób zasia-
dają nadal w parlamencie). Propozycja
kształtu województwa wychodząca z Se-
natu była ułomna – słynny wykrojony przez
marszałków obu izb parlamentarnych „pół-
księżyc”. Z chwilą, gdy już powstało, ów-
czesna władza „psuła” to województwo od
zarania – komisarz zamiast wojewody, słu-
żby państwowe podległe wojewodzie za-
miast w Bydgoszczy w Toruniu itd. Nieste-
ty, chociaż, wszyscy parlamentarzyści byli
zorientowani, że najważniejszym elementem
dla rozwoju województwa było zgodne bu-
dowanie silnych obu głównych miast wraz
z przestrzenią oddziaływania wokół nich dla
ponad 1 miliona mieszkańców.
W mojej ocenie ekipa SLD, z zasiadającymi
w sejmiku parlamentarzystami zaprzepaściła
8 lat funkcjonowania województwa samo-
rządowego poprzez inwestowanie w infra-
strukturę komunikacyjną oraz uzbrojenie
terenu i pozyskiwanie inwestorów w każ-
dym kierunku z Torunia ( Poznania, Łodzi,
Warszawy, Olsztyna i Gdańska) tylko nie
w kierunku Bydgoszczy. W dużym upro-
szczeniu, dalsze cztery lata to polityka
równomiernego inwestowania i rozwoju
całego województwa z pominięciem za-
gospodarowania przestrzeni miedzy Byd-
goszczą i Toruniem. Uwidoczniła się też
słabość Prezydenta Bydgoszczy i jego
ekipy sprawujących przez 8 lat władzę oraz
duża prężność Prezydenta Torunia i jego
bardzo dobra współpraca z województwem
samorządowym. Pozycja, dorobek i znacze-
nie województwa poprzez prężny rozwój
obu miast mogłaby być wyższa niż jest
obecnie.
- Ostatnio jakby ucichły dyskusje o byd-
gosko-toruńskim obszarze metropolitalnym.
Czego bardziej nam trzeba: przepisów
i ustaw odnoszących się do metropolii, czy
własnych chęci do zbudowania dwubiegu-
nowego miasta?
- Są zapowiedzi i nawet konkretne dzia-
łania, które dają nadzieje, że aktualna ka-
dencja może być przełomowa dla rozwoju
obu miast i przestrzeni między nimi poprzez:
budowę dróg szybkiego ruchu między obu
miastami po obu stronach Wisły, szybkie
połączenie kolejowe pomiędzy obu miasta-
mi, prom a może w przyszłości most przez
Wisłę na wysokości Solca Kujawskiego
i Złejwsi Wielkiej, potraktowanie lotniska
w Bydgoszczy, jako lotniska regionalnego
i dalsze w niego inwestowanie, zgodny
i zorganizowany lobbing wszystkich parla-
mentarzystów z regionu na rzecz Wojewó-
dztwa Kujawsko-Pomorskiego w tym,
szybką realizację drogi szybkiego ruchu
Nowe Marzy – Bydgoszcz- Poznań – Wro-
cław, zakończenie budowy Szpitala Dzie-
cięcego w Bydgoszczy i innych inwestycji
samorządu wojewódzkiego dla jednostek
ochrony zdrowia zlokalizowanych w Byd-
goszczy, inwestycje z udziałem pieniędzy
unijnych, inwestycje przemysłowe, kultu-
ralne, rozrywkowe i sportowe w przestrzeni
Bydgoszcz – Toruń dla mieszkańców obu
miast. Realizując chociażby powyższe za-
dania, nie tylko ja, ale zapewne mieszkańcy
regionu i obu miast uwierzą, że w obecnej
dobie, aby zaistnieć na mapie Polski oraz
Europy, koniecznością jest tworzenie sieci
komplementarnych ośrodków miejskich
i ich wspólne funkcjonowanie. Będzie to
oś rozwoju dla całego Województwa
Kujawsko-Pomorskiego. Poza Bydgoszczą
i Toruniem do tej sieci powinno się włączyć
Grudziądz, Inowrocław i Włocławek.
- Z Wikipedii dowiadujemy się, że Maciej
Świątkowski medyczne studia w gdańskiej
Akademii Medycznej ukończył z wyróżnie-
niem. Co takiego szczególnego imponuje
w zawodzie lekarza?
- Aktualizowana wiedza, doświadczenie,
nabyte umiejętności, szczególny rodzaj
wrażliwości oraz posiadanie tzw. „szóstego”
zmysłu medycznego są niezbędne do
służenia ludziom w ratowaniu ich życia,
w skrócie
temat numeru
Ekipa SLd, z zasiadającymi w sejmiku parlamentarzys-tami zaprzepaściła 8 lat funkcjonowania wojewódz- twa samorządowego poprzez inwestowanie w infrastrukturę komuni-kacyjną oraz uzbrojenie terenu i pozyskiwanie inwestorów w każdym kierunku z torunia (poz-nania, łodzi, Warszawy, olsztyna i Gdańska) tylko nie w kierunku Bydgoszczy.
17
zdrowia oraz zapobieganiu chorobom. Le-
karz ma satysfakcję z sukcesu zawodowego,
musi też umieć pogodzić się z porażką.
Zawód ten jak żaden inny uczy skromności
i pokory wobec jeszcze dużej naszej niew-
iedzy o człowieku szczególnie w chorobie
i jego nieuchronnej śmierci.
- W mediach pojawiły się informacje, że
szpitalom samorządowym grozi zapaść.
W naszym regionie dobre lecznice tego typu
mamy m.in. w Tucholi, Chełmży i Golubiu-
Dobrzyniu. Stoimy przez kryzysem finan-
sowym?
- Polska spośród krajów rozwiniętych, wyda-
je stosunkowo mało pieniędzy z ogólnego
PKB ma opiekę zdrowotną. Zabrzmi to
odmiennie i inaczej niż to, o czym dowiadu-
jemy się z mediów - Polska ma dość dobrze
zorganizowaną, dostępną, kompetentną
i dysponującą dobrym sprzętem medycznym
oraz możliwościami terapeutycznymi opiekę
zdrowotną. Dowodem na to jest fakt, że
wiele osób pracujących w Europie Zacho-
dniej przyjeżdża do Polski tylko w celu
leczenia się, uzyskania porady specjalisty,
odbycia porodu itd. Polacy ogólnie bardzo
narzekają na lekarzy w krajach Europy
Zachodniej ze względu na ich ograniczone
możliwości diagnozowania i leczenia, a tak-
że kompetencje. Uważam, że nadal w wielu
samodzielnych publicznych zakładach opie-
ki zdrowotnej pieniądze są bardzo źle wyda-
wane. Niepubliczny szpital, którego właści-
cielem jest samorząd, sprawdza się na po-
ziomie szpitali powiatowych, a nawet woje-
wódzkich. Szpitale te bilansują się, syste-
matycznie odnawiają aparaturę medyczną,
są kompetentnie zarządzane. Nie jest praw-
dą, że grozi im zapaść, ale zapewne w do-
bie kryzysu, większej inflacji oraz finanso-
waniu na tym samym poziomie od dwóch
lat, muszą one ograniczać wydatki poprzez
racjonalne zarządzanie i właściwą politykę
zatrudnieniową. Zarząd za długi szpitala
niepublicznego w przypadku swojej
niegospodarności odpowiada własnym
majątkiem, a w publicznym może się
zadłużać i nie odpowiada swoim majątkiem
za niegospodarność.
- Cytat M. Świątkowskiego z „Gazety
Wyborczej” z 2008 roku: „Żyjemy dłużej niż
w PRL-u, Ale mamy demencję starczą i inne
problemy zdrowotne. A na stałą pomoc blis-
kich liczyć mogą tylko nieliczni. Do naszego
szpitala miesięcznie trafia 150 osób star-
szych, którymi rodzina z różnych powodów
przestała się opiekować”. Co ogólnie można
powiedzieć o zdrowiu mieszkańców Kujaw
i Pomorza?
- W Polsce, w tym też i w naszym regionie,
żyjemy dłużej ponad dziesięć lat, niż jeszcze
ćwierć wieku temu. Poza znaczną grupą
ludzi w podeszłym wieku, którzy są sprawni
i rokują dalsze życie w dobrej formie (np.
nabór słuchaczy na uniwersytety trzeciego
wieku), oraz „młodymi” emerytami „wy-
produkowanymi” przez zły i kosztowny
system emerytalno-rentowy w naszym kraju,
istotną grupę stanowią ludzie przewlekle
chorzy, w tym wymagający ciągłej opieki
osób trzecich. W dużej mierze obciąża to
rodzinę, ale tylko taką, w której relacje są
zdrowe. Sprawą naturalną z etycznego
i prawnego punktu widzenia jest fakt, że
to rodzina jest zobowiązana do opieki nad
swoimi krewnymi. Jest też duża grupa osób
samotnych oraz takich, którymi rodzina
dalej nie chce się opiekować; dlatego dla
nich powinna być zorganizowana lepiej
niż dotychczas opieka medyczna w okre-
sie pogorszenia stanu zdrowia i pomoc
społeczna, gdy stan zdrowia się poprawia.
Problem ten w Polsce będzie narastał.
Szpital, w tym lecznice kliniczne, gdzie
ze względu na całe otoczenie „łóżko i do-
ba hotelowa” są droższe niż pokój w pię-
ciogwiazdkowym hotelu, mogą tylko
inicjować poprzez swoje służby pomocy
społecznej dalszą opiekę nad przewlekle
chorymi i osobami w podeszłym wieku.
- Dzięki Pana osobistym staraniom, od 2000
w skrócie
temat numeru
polska ma dość dobrze zorganizowaną, dostępną, kompetentną i dysponującą dobrym sprzętem medycz-nym oraz możliwościami terapeutycznymi opiekę zdrowotną. dowodem na to jest fakt, że wiele osób pracujących w Europie Zachodniej przyjeżdża do polski tylko w celu leczenia się, uzyskania porady spe-cjalisty, odbycia porodu itd.
roku w całej Polsce wprowadzono bezpłatne
badania profilaktyczne w celu wykrywania
wczesnych, całkowicie uleczalnych postaci
raka jelita grubego. Możemy mówić o su-
kcesie tego projektu?
- W Polsce częstotliwość występowania raka
jelita grubego u kobiet ustępuje tylko rakowi
piersi, a u mężczyzn – nowotworowi płuc.
Liczba zachorowań na raka w Polsce wzras-
ta z roku na rok o kilka procent. Ze względu
na zaawansowanie choroby w chwili jej
rozpoznania, obecnie w Polsce tylko 20
proc. chorych przeżywa pięć lat. Od 2000
roku wprowadzono badania profilaktyczne.
Będąc specjalistą w dziedzinie gastroente-
rologii i w tym czasie Senatorem RP oraz
przewodniczącym Komisji Zdrowia Senatu,
miałem w tym swój udział. Program Badań
Przesiewowych dla Wykrywania Wczesnych
Postaci Raka Jelita Grubego jest dużym
sukcesem Polski w dziedzinie profilaktyki
i bardzo dobrze ocenianym programem
przez organizatorów ochrony zdrowia oraz
naukowców z krajów Europy Zachodniej
i Ameryki Północnej. Dotychczas skorzys-
tało z tych badań kilkaset tysięcy Polaków,
w samej Bydgoszczy około 10-ciu tysięcy.
Średnio, co setny przebadany Polak w wie-
ku 50 – 65 lat ma wczesną postać raka,
z którego prawie wszyscy mogą być wyle-
czeni, a z kolei, co czwarty ma polipy, które
jako stany grożące rakiem w przyszłości
ma usuwane podczas kolonoskopii prze-
siewowej. Kontynuacja programu gwaran-
tuje spadek zachorowań i śmiertelność
z powodu raka jelita grubego u mieszkań-
ców Polski.
- Na stronie internetowej napisał Pan, że za
osobistą porażkę uznaje „niemożność prze-
konania władz bydgoskich wyższych uczelni
w utworzenie jednego, wielowydziałowego
Uniwersytetu Bydgoskiego”. W końcu uczel-
nia uniwersytecka powstała. Nie szkoda, że
tak późno?
- Już w latach 90-tych. XX wieku było
wiadomo, że uczelnie mogą reprezentować
wysoki poziom, stwarzać lepsze możliwości
dydaktyczne i naukowe tylko z chwilą ich
konsolidacji. W Bydgoszczy między innymi
radny Stefan Pastuszewski, kolejni prezy-
denci miasta oraz ja, jako nauczyciel aka-
demicki namawialiśmy rektorów bydgoskich
uczelni, niestety nieskutecznie, na utworze-
nie jednej, dużej wyższej uczelni w Bydgo-
szczy np. wielowydziałowego uniwersytetu.
Utworzenie Uniwersytetu Kazimierza Wiel-
kiego w Bydgoszczy w obliczu możliwości
utworzenia jednej uczelni o kierunkach
technicznych, medycznych, artystycznych
i tradycyjnie uniwersyteckich, na której
studiowałoby np. ponad 50 tysięcy studen-
tów byłoby prawdziwym sukcesem i wielką
szansą rozwojową dla Bydgoszczy.
- 20 tys. zł nagrody za tytuł profesorski,
bo – jak powiedział były prezydent miasta
– należy się cieszyć, że „Bydgoszcz może
poszczycić się uznanymi specjalistami,
którzy służą swym bogatym dorobkiem,
doświadczeniem i wiedzą”. Czy stan kadry
naukowej Bydgoszczy jest adekwatny do
możliwości ponad 400-tysięcznego ośrodka?
- Pamiętam Bydgoszcz z lat 60-tych, z jedną
tylko zawodową wyższą uczelnią.
Bydgoszcz była miastem, w którym
dominowała przemysłowa klasa robotnicza,
o znikomej ilości inteligencji i grupie ludzi
z wyższym wykształceniem. Każda wyższa
uczelnia, kadra samodzielnych pracowników
nauki oraz innych nauczycieli akademic-
kich, studenci, absolwenci zmieniała miasto,
zmieniały jego wizerunek, panującą w nim
atmosferę, możliwości spędzenia wolnego
czasu itd. Uważam, że obecny stan kadry
naukowej jest jak na warunki polskie jest
zadowalający, ale jednocześnie jest wysoce
niewystarczający jak na warunki kraju Unii
Europejskiej.
- Powtórzę myśl oczywistą, iż „jedynym
sposobem na zmianę bardzo złej sytuacji
w służbie zdrowia jest poważna reforma”.
Podpisuje się Pan obydwiema rękami nad
w skrócie
temat numeru
W Bydgoszczy kolejni prezydenci miasta oraz ja, jako nauczyciel akademicki namawialiśmy rektorów bydgoskich uczelni, nieste- ty nieskutecznie, na utwo-rzenie jednej, dużej wyższej uczelni w Bydgoszczy np. wielowydziałowego uniwer- sytetu. Utworzenie Uniwer-sytetu kazimierza Wielkie-go w Bydgoszczy w obliczu możliwości utworzenia jednej uczelni o kierunkach technicznych, medycznych, artystycznych i tradycyjnie uniwersyteckich, na której studiowałoby np. ponad 50 tysięcy studentów byłoby prawdziwym sukcesem i wielką szansą rozwojową dla Bydgoszczy.
18
zdrowotnymi pomysłami Platformy Obywa-
telskiej? A może ma Pan własną receptę?
- Jak wspomniałem wyżej, wbrew pow-
szechnie panującej opinii, nie mamy -
nawet w porównaniu z bogatymi krajami
Unii Europejskiej - złej opieki zdrowotnej.
Wprowadzony w 1999 nowy system oparty
o powszechne ubezpieczenie zdrowotne
był zmianą systemową. Każda taka zmiana
może być oceniona dopiero po kilkunastu
latach jej funkcjonowania, a w międzyczasie
należałoby dokonywać tylko niewielkich ko-
rekt. Niestety już w roku 2002 nowa ekipa
rządząca w Polsce zdemontowała system,
który po wspomnianych korektach dawał
nadzieję na przyzwoitą opiekę zdrowotną
dla mieszkańców naszego kraju (uważam,
że osoby odpowiedzialne za demontaż
nowego systemu, którego wprowadzenie
bardzo obciążyło finanse publiczne, już
nigdy nie powinny pełnić ważnych funkcji).
Duża szansa na istotną poprawę systemową
była za rządów PiS, kiedy to wskutek
wzrostu gospodarczego, w ciągu dwóch lat
do systemu wpłynęło ponad 10 miliardów
złotych. Ten olbrzymi zastrzyk finansowy
został zmarnowany przez tę ekipę rządzącą.
Zmiany proponowane przez PO, której
przyszło rządzić w kryzysie, siłą rzeczy
muszą polegać tylko na tym, aby bieżące
wpływy utrzymujące się na podobnym
poziomie od paru lat, lepiej wydać. Stąd
proponowane rozwiązania są mniej atrak-
cyjne zarówno dla świadczeniodawców,
organów założycielskich jednostek ochrony
zdrowia oraz często też dla korzystających
z publicznej opieki zdrowotnej mieszkańców
Polski. Uważam, że lepsze zarządzanie
i odpowiedzialność osobista za zarządzanie
publicznymi zakładami opieki zdrowotnej
jest właściwą drogą dla poprawy funkcjo-
nowania tego wrażliwego zabezpieczenia
społecznego.
- Przewodniczy Pan sejmikowej komisji pro-
mocji i ochrony zdrowia. Jakie plany ma ten
zespół na tę kadencję samorządu?
- Członkowie Komisji Promocji i Ochrony
Zdrowia w obecnej kadencji znaleźli się
w szczególnej sytuacji. Potężne zabezpie-
czenie finansowe dla jednostek ochrony
zdrowia podległych Marszałkowi chroni bu-
dowy, modernizacje i zakupy inwestycyjne.
To w znacznym stopniu odciąży Komisję od
spraw bieżących w tym zakresie. Z drugiej
strony pozwoli nam w spokoju i rozwadze
zająć się innymi sprawami, chociażby tymi,
które wynikają z nazwy Komisji „Promocji
Zdrowia”. W najbliższym czasie w związku
z przygotowaniem założeń do budżetu
na rok 2012 plany te będą przedstawione
i postaramy się, aby pewne priorytety
z dziedzinie opieki zdrowotnej były nowa-
torskie oraz odpowiadające potrzebom
i współczesnym kierunkom, w którym
zmierza dzisiejsza opieka zdrowotna.
- Dziękuję za rozmowę.
w skrócie
temat numeru
Zmiany proponowane przez po, której przyszło rządzić w kryzysie, siłą rzeczy muszą polegać tylko na tym, aby bieżące wpływy utrzymujące się na podob-nym poziomie od paru lat, lepiej wydać. Uważam, że lepsze zarządzanie i odpowiedzialność osobis- ta za zarządzanie publicz-nymi zakładami opieki zdrowotnej jest właściwą drogą dla poprawy funkcjo- nowania tego wrażliwego zabezpieczenia społeczne-go.
Maciej Świątkowski, ur. w 1950 roku.
Prof. dr hab. nauk medycznych, wykłado-
wca Collegium Medicum UMK w Bydgosz-
czy, lekarz w szpitalu akademickim; polityk
i samorządowiec. Były radny i przewodni-
czący Komisji Zdrowia w Radzie Miasta
Bydgoszczy. Były Senator RP z ramienia
AWS. W wyborach parlamentarnych
w 2005 z powodzeniem kandydował do
Sejmu V kadencji z listy Platformy Oby-
watelskiej w okręgu bydgoskim. W 2007
zrezygnował z ubiegania się reelekcję.
W 2010 ponownie został radnym sejmiku
z ramienia PO; przewodniczący Komisji
Promocji i Ochrony Zdrowia. Żonaty.
Ma dwie córki.
19
20
REFORMA SZKOLNICTWA WYŻSZEGO - NOWE MOŻLIWOŚCI, LEPSZE FINANSOWANIE, SKuTECZNE ZArZĄDZANIE18 marca 2011 Sejm RP przyjął nowe Prawo o Szkolnictwie Wyższym. Tym samym zakończono pracę nad pakietem ustaw reformujących naukę i szkolnictwo wyższe. Wprowadzają one nowy model finansowania nauki , uzależniony od jakości kształcenia, zmianę systemu nauczania, uproszczenie ścieżki kariery naukowej, nowe możliwości dla studentów oraz ścisłe powiązanie świata akade-mickiego z rynkiem pracy. Uzasadniając wniosek rządu w sprawie potrzeby zmiany obecnie funkcjonującego prawa minister Barbara Kudrycka zwróciła uwagę na konieczność dostosowania polskiego systemu szkolnictwa wyższego do bezprecedensowego wzrostu zakresu zadań, które przed nim stanęły, a także potrzeby otwarcia tego systemu na rozwiązania wdrażane w Europie. Propono-wane zmiany wejdą w życie od 1 października 2011. Co konkretnie oznaczają dla studentów, pracowników naukowych, a także dla samych uczelni?
Prawa studentów zagwarantowane zostaną
w umowie zawartej z uczelnią. Otrzymają
oni gwarancję bezpłatnych usług adminis-
tracyjnych, w tym związanych z wszystkimi
egzaminami, wydawaniem suplementu do
dyplomu, a także wpisu na kolejny semestr
lub rok studiów. Opinia studentów uwzglę-
dniana będzie przy obligatoryjnej ocenie
nauczycieli akademickich. Ustawa powoła
Rzecznika Praw Absolwenta, który będzie
czuwał nad lepszym startem absolwentów
na rynku pracy. W wyniku zmiany systemu
pomocy materialnej najubożsi uzyskają
większe stypendia socjalne, a także nowe
kredyty studenckie. Nowe zasady studio-
wania na bezpłatnych studiach dziennych
w uczelniach publicznych oznaczają, że
prawo do drugiego kierunku zachowają
studenci z dobrymi wynikami. Dzięki temu
możliwe będzie zwiększenie liczby studen-
tów rozpoczynających naukę w uczelniach
publicznych.
Ustawa wprowadza przejrzyste zasady kar-
iery naukowej. Skrócona zostanie procedura
habilitacyjna a postępowanie habilitacyjne
w większym stopniu skoncentruje się na
realnych osiągnięciach i dorobku nauko-
wym. Podwyższone zostaną kryteria otwar-
cia przewodu doktorskiego. Przy kwalifikacji
w skrócie
Studenci otrzymają gwarancję bezpłatnych usług administracyjnych, w tym związanych z wszystkimi egzaminami, wydawaniem suplementu do dyplomu, a także wpisu na kolejny semestr lub rok studiów. W wyniku zmiany systemu pomocy material-nej najubożsi uzyskają większe stypendia socjal-ne, a także nowe kredyty studenckie.
w numerze
22
na studia doktoranckie obowiązywał będzie
tryb konkursowy. Procedury konkursowe
wprowadzone zostaną na wszystkie
stanowiska na uczelniach. Nowe przepisy
oznaczają także większe otwarcie na nau-
kowców z zagranicy. Wybitny uczony
z tytułem doktora i istotnym dorobkiem
naukowym zagranicą będzie mógł uzyskać
w Polsce uprawnienia doktora habilitowa-
nego. Ustawowy zakaz bezpośredniej
podległości służbowej na uczelniach osób
spokrewnionych i spowinowaconych zapo-
biegnie konfliktom interesów i z pewnością
ułatwi karierę akademicką młodym naukow-
com. Ograniczeniu ulegnie wieloetatowość.
Praca na drugim etacie będzie możliwa tylko
po uzyskaniu zgody rektora. Spowoduje to
zwiększenie dostępności kadry naukowej
dla studentów co wpływać powinno na pod-
niesienie jakości kształcenia.
Ustawa wprowadza mechanizmy umożli-
wiające lepsze finansowanie tych jednostek
uczelni publicznych i niepublicznych, które
uzyskają status Krajowych Naukowych
Ośrodków Wiodących (KNOW). Będą one
wyłaniane w trybie konkursowym przez
komisje z udziałem międzynarodowych ek-
spertów. Dzięki temu procesowi powstawać
będą szkoły wyższe wyróżniające się
jakością badań naukowych, zdolne
konkurować z innymi uznanymi uczelniami
europejskimi.
Zapisy ustawy stwarzają możliwość
zwiększania integracji uczelni z otocze-
niem społeczno-gospodarczym. Udział
przedstawicieli biznesu i przemysłu w tzw.
konwentach uczelni zapewnić powinien
transfer wiedzy między uczelnią a firmami,
zwiększając tym samym szanse absolwen-
tów na rynku pracy.
Szczególne znaczenie dla efektywnego roz-
woju uczelni mają przepisy zwiększające ich
autonomię. Autonomia programowa ozna-
cza możliwość tworzenia autorskich pro-
gramów i kierunków studiów. Powstawać
one będą w oparciu o Krajowe Ramy Kwali-
fikacji (nawiązanie do funkcjonujących w ca-
łej Europie tzw. Ram Kwalifikacji), dzięki
czemu dyplomy polskich absolwentów będą
mogły być porównywalne z dyplomami
innych europejskich państw. Autonomia
w sferze zarządzania to zwiększenie swo-
body rektora w prowadzeniu polityki
kadrowej. Rektorzy otrzymają większe
uprawnienia w zakresie tworzenia,
przekształcenia likwidacji jednostek orga-
nizacyjnych uczelni oraz tworzenia ich filii.
Zaprezentowane tu w dużym zarysie
ustawowe założenia reformy systemu
szkolnictwa wyższego z pewnością nie
stanowią zestawu „jedynie słusznych”
rozwiązań. Budzą różne reakcje ekspertów
i środowiska naukowego. Są często kom-
promisem wypracowanym w trudnych
dyskusjach w trakcie prac podkomisji ds.
nauki i szkolnictwa wyższego. Jestem jednak
przekonany, że znowelizowana ustawa jest
optymalną propozycją dla przeprowadzenia
reformy, stwarzającą dobre warunki dla
efektywnego rozwoju polskich uczelni.
w skrócie
Autonomia programowa umożliwia tworzenie autor-skich programów i kierunk-ów studiów. powstawać one będą w oparciu o krajowe Ramy kwalifikacji, dzięki czemu dyplomy pol-skich absolwentów będą mogły być porównywalne z dyplomami innych europe-jskich państw.
w numerze
Grzegorz roszak
poseł na Sejm Rp, pracuje w sejmowej komisji Nauki, Edukacji i Młodzieży. Jest członkiem podkomisji stałej ds. nauki i szkolnictwa wyższego.
2323
SYSTEMIDENTYFIKACJI OŚWIATOWEJW Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży trwają prace
nad ustawą o systemie informacji oświatowej. Nowe
SIO pozwala na uzyskiwanie rzetelnych danych nie-
zbędnych do prowadzenia polityki oświatowej oraz
zarządzania oświatą. Umożliwia on także nadzorowanie
i koordynowanie wykonywania nadzoru pedagogicz-
nego w celu podnoszenia jakości edukacji.
SIO zakłada utworzenie Rejestru Szkół i Placówek
Oświatowych, w skład którego wchodzić będą dane
o placówkach oraz poszczególnych uczniach i nauczy-
cielach na bazie PESEL. Powstanie możliwość aktua-
lizacji danych SIO na bieżąco oraz tworzenia raportów
analitycznych oraz statystycznych.
System Informacji Oświatowej dzięki danym przekazy-
wanym przez szkoły oraz przez jednostki samorządów
terytorialnych pozwoli na wyliczenie części oświatowej
subwencji ogólnej oraz posłuży potrzebom statystyki
publicznej.
Nowe SIO przyniesie wymierne korzyści w postaci
aktualnych i wiarygodnych danych, dostępności
do raportów wspomagających proces zarządzania
oświatą. Powstanie możliwość pokazywania danej
jednostki oświatowej na tle średniej z lokalnej jednostki
samorządowej, regionu i kraju. Usprawniona zostanie
kontrola obowiązku szkolnego, obowiązku nauki oraz
możliwości pozyskiwania danych na potrzeby rekrutacji
dla szkół ponadgimnazjalnych.
rewolucja w systemie wspierania rodziny
Komisja Polityki Społecznej i Rodziny zajęła się
ustawą o wspieraniu rodziny i systemie pieczy
zastępczej. Ten rewolucyjny projekt w sposób
kompleksowy reguluje problematykę wspierania
rodziny. Kierunki proponowanych rozwiązań
to nacisk na utrzymanie dzieci w ich natural-
nym środowisku, a więc w rodzinie dziecka.
Wzmocnione zostaną działania profilaktyczne
skierowane do rodzin zagrożonych dysfunkcją
lub przeżywających trudności. Budowane będą
mechanizmy pracy z rodziną dziecka. Nacisk
położony będzie również na organizację systemu
pieczy zastępczej oraz podejmowanie problema-
tyki usamodzielnień pełnoletnich wychowanków.
Wśród kierunków projektowanych zmian
wyróżnić można m.in.
1) nie tylko pracę z dzieckiem ale i z jego
rodziną;
2) dalszy rozwój placówek wsparcia dziennego
– świetlic, klubów, ognisk wychowawczych,
w których specjaliści (psycholog, pedagog)
pomagają dziecku, ale także współpracują
z rodzicami;
3) wprowadzenie w ramach profilaktyki asys-
tentów rodziny, których zadaniem będzie praca
z rodziną dysfunkcyjną aby osiągnęła podsta-
wowy poziom stabilności życiowej, która umo-
żliwi jej wychowywanie dzieci. Głównym zada-
niem asystenta będzie niedopuszczenie do od-
dzielenia dziecka od rodziny lub umożliwienie
jak najszybszego powrotu dziecka umieszczone-
go w pieczy zastępczej do rodziców.
4) zasadę, że w placówkach opiekuńczo-wycho-
wawczych nie mogą przebywać dzieci poniżej 10
roku życia. Dzieci te umieszczane będą wyłącznie
w rodzinnych formach pieczy zastępczej. Wyjątek
od tej zasady stanowić będzie rodzeństwo lub
potrzeba specjalistycznej rehabilitacji.
5) zapewnienie osobom sprawującym funkcję
rodziny zastępczej i prowadzącym rodzinny dom
dziecka odpowiedniego wsparcia merytoryczne-
go, finansowego oraz zapewnienie rozwoju
i stabilizacji zawodowej. Okres pełnienia funkcji
rodziny zastępczej będzie wliczany do okresu
dającego uprawnienia pracownice.
6) możliwość tworzenia przez rodzeństwo i dzia-
dków dziecka zastępczej rodziny spokrewnionej
z dzieckiem.
7) odstępowanie od tradycyjnych domów dziecka
na rzecz rodzinnych form pieczy zastępczej
w postaci: rodzinnych domów dziecka, rodzin
zastępczych spokrewnionych, rodzin zastępczych
niezawodowych i zawodowych. W rodzinach
zastępczych zawodowych i niezawodowych
będzie można umieścić do trojga dzieci. Umie-
szczenie większej liczby dzieci będzie możliwe
wyłącznie wtedy, gdy jest to rodzeństwo i zgo-
dę na to wyrazi rodzina zastępcza. W rodzin-
nym domu dziecka w tym samym czasie może
przebywać łącznie nie więcej niż 8 dzieci.
Umieszczenie większej liczy dzieci będzie mo-
żliwe wyłącznie wtedy, gdy jest to rodzeństwo
oraz za zgodą osoby prowadzącej rodzinny dom
dziecka. W odniesieniu do obecnych placówek
opiekuńczo-wychowawczych projekt ustawy
zmierza do przekształcenia je w małe placówki,
w których warunki życia będą zbliżone do
domowych. Placówki te powinny liczyć nie
więcej niż 14 dzieci. Docelowo instytucje te będą
przeznaczone tylko dla dzieci powyżej 10 roku
życia, wymagających szczególnej opieki
lub działań terapeutycznych, które mają trudności
w przystosowaniu się do życia rodzinnego.
8) poprawę procesu usamodzielniania wycho-
wanków pieczy zastępczej.
Mamy nadzieję, że ta ustawa udoskonali system
wspomagania dzieci i rodzin dysfunkcyjnych
i pozwoli na optymalne stworzenie warunków do
godziwego procesu wychowania.
Podczas ostatnich posiedzeni Komisji Polityki Społecznej i Rodziny posłowie zajmowali się ważnym projektem ustawy, który rewolucjonizuje podejście do kwestii wspierania rodziny i opieki zastępczej.
Domicela Kopaczewska
posłanka na Sejm Rp, peda-gog. Członek sejmowej komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz komisji polityki Społecznej i Rodzi-ny.
24
w numerze
26
- Znany i ceniony lokalnie samorządowiec po
doświadczeniach w swojej gminie pojawia się
w sejmiku.
- Byłem obecny w życiu społecznym w Żninie
i mojej najbliższej okolicy. Zanim zostałem
radnym miejskim pracowałem w komisji rady
miasta. To był dobry pomysł, gdyż umożliwiał
ludziom spoza rady uczestnictwo w jej pracach.
Warto byłoby do tej praktyki wrócić, zwłaszcza
na szczeblu gminnym. W małych zbiorowościach
uczy to ludzi odpowiedzialności i rzemiosła
samorządowego. Udział w komisji oraz lokal-
nych stowarzyszeniach, w tym ekologicznych,
zaowocował tym, że w roku 2006 otrzymałem
mandat radnego miejskiego w Żninie.
- To był swego rodzaju „prolog” do startu do
sejmiku Kujaw i Pomorza?
- Byłem rad, iż zostałem zauważony, ale też
przyznaję, że wiele inicjatyw, w których
uczestniczyłem, przyjęto ciepło i z pozytywnym
skutkiem.
- Na przykład?
- Choćby autorski pomysł, polegający na
śpiewaniu piosenek przez m.in. panią wicebur-
mistrz, księdza proboszcza, radnych powiato-
wych, dyrektorów szkół. Wydaliśmy nawet płytę
kompaktową. Honoraria przeznaczyliśmy na
operacje lekarskie dla dzieci.
- Gmina to miejsce styku samorządu miasta,
gminy i powiatu. Co Pan sądzi o tym ostatnim?
- W życiu społecznym i politycznym nic nie po-
winno być robione raz na zawsze. Wszystko wy-
maga korekt, napraw i weryfikacji. Po reaktywacji
samorządów powiatowych uważałem, że ten
nowy szczebel wzmocni lokalne społeczności.
Dziś mówię, że bez powiatów byśmy przeżyli,
bo zasadnicza funkcja starostwa sprowadza się
do roli płatnika. Ja powtarzam, iż robiąc coś
nowego, należy kilka razy się zastanowić. Jest
coś takiego jak opór materii, pojawiający się przy
próbie likwidacji czegoś, co funkcjonuje od kilku-
nastu lat. W mojej ocenie należałoby wzmocnić
gminę i bardziej ją powiązać z partnerem, czyli
województwem samorządowym.
- Jednak powiaty mają swoich obrońców i zwo-
lenników.
- Nic dziwnego. Powstały struktury i powiązania.
Jeśli już są powiaty, należałoby odpowiedzieć
na pytanie, czy rady powiatu i starostwa
w numerze
Rozmowa z Zenonem Flejterem, mieszkańcem wsi Jadowniki k/Żnina,radnym wojewódzkim
W ostatnich wyborach samorządowych blisko 12 procent Polaków oddało nieważne głosy, często w proteście, bo nie ufali żadnemu z kandydatów albo ich nie znali. Może warto wprowadzić do kart głosowania opcję „żaden z powyższych”?
SEJMIKOWY ŁĄCZNIK
w skrócie
W życiu społecznym i poli-tycznym nic nie powinno być robione raz na zawsze. Wszystko wymaga korekt, napraw i weryfikacji. po reaktywacji samorządów powiatowych uważałem, że ten nowy szczebel wzmocni lokalne społeczności. dziś mówię, że bez powiatów byśmy przeżyli, bo zasadni-cza funkcja starostwa sprowadza się do roli płatnika. Ja powtarzam, iż robiąc coś nowego, należy kilka razy się zastanowić.
28
potrafią wykorzystać swój mandat, jako czynnik
jednoczący gminy? Przypominam, że wiedza
o tym, iż samorządy są równoległe – to znaczy
bez podległości – jest w społeczeństwie znikoma.
Nie raz spotykam się z oceną, że jestem radnym
stojącym nad radnym miasta czy gminy.
- Od kilku lat oczy Polaków zwrócone są w stro-
nę Unii. Czy Żnin wykorzystał swoją unijną
szansę?
- W dużej części tak! Myślę, że dużo szybciej
i dużo więcej oraz skuteczniej można było zrobić
w pierwszym okresie przynależności do Wspól-
noty. Nie było wtedy ogromnej konkurencji
ewentualnych beneficjentów jak dzisiaj. Żnin
z ogromnym potencjałem społecznym i urzę-
dniczym powinien wtedy wypracować sobie
większy dostęp do unijnych środków. Gdyby tak
się stało, pieniądze oddane po realizacji proje-
któw, byłyby wkładem do nowych. Dziś w wielu
gminach skończyły się wolne środki budżetowe,
a część programów europejskich nie jest jeszcze
rozliczona.
- Na silny przemysł Żnin nie ma co liczyć, ale dy-
sponuje niebagatelnym kapitałem, odwołującym
się do historii i tradycji. Macie na swojej ziemi na
przykład Biskupin.
- Dodam kolejkę wąskotorową, piękny pałac
w Lubostroniu. Te atuty musimy bardziej wyko-
rzystać. W marcu 2010 roku reaktywowaliśmy
Kurkowe Bractwo Strzeleckie, założone w 1424
roku. Mamy trzy miejscowości o ciekawych
nazwach: Rzym, Wenecja i Paryż. I to jest trójkąt
do wykorzystania. Są pomysły zbudowania
miniatury placu św. Piotr w Rzymie i organizacji
festiwalu horrorów w Wenecji.
- Z Wenecją kojarzy się diabeł wenecki.
- Chodzi o Mikołaja Nałęcza, sędziego, ponoć
sprawiedliwego. Jako jurysta zasłynął z tego,
że jako pierwszy wprowadził w polskim prawie
rozróżnienie daty dokonania czynności prawnej
i daty wystawienia dokumentu.
- Macie ponadto dużo czystej wody.
- Sto trzydzieści dwa jeziora do wykorzystania
i inne atrakcje, ale często tzw. władztwo wiąże
ręce i nie pozwala zrobić kroku do przodu. Bo
jezioro należy do tego, łąka do tamtego, a rzecz-
ka jeszcze do innego. Trudno pogodzić różne
interesy i różne możliwości. Samorząd woje-
wództwa nie może np. inwestować na majątku
gminy itd.
- Wkraczamy na obszar prawa.
- Prawo powinno pomagać człowiekowi. Ile jest
takich sytuacji, że możemy uczynić coś bardzo
dobrego, ale na przeszkodzie stoją przepisy
prawne. Szczególnie widocznie jest to w pomocy
społecznej. Nie możemy dać człowiekowi 50
złotych, ale wykonujemy operację kosztującą
1.500 złotych, bo przyjeżdża policja, prokurator
i Bóg jeszcze wie, kto. Wspomnę kultowy film
i słowa Pawlaka: „Ile się trzeba nakłamać, żeby
uczciwie sprawę załatwić?”. W naszym prawie
jest tak, że dopiero coś się zdziała, jak dobrze się
pofilozofuje.
- Radny sejmiku: patriota lokalny, czy człowiek
patrzący globalnie na województwo? Czego Pan
chce dla swojej małej ojczyzny?
- Przede wszystkim zależy mi na przybliżeniu
mieszkańcom idei samorządu wojewódzkiego.
W ostatnich wyborach samorządowych blisko 12
procent Polaków oddało nieważne głosy, często
w proteście, bo nie ufali żadnemu z kandydatów
albo ich nie znali. Może warto wprowadzić do
kart głosowania opcję „żaden z powyższych”?
W niektórych komisjach obwodowych u nas,
ten procent nieważnych głosów nawet prze-
kroczył 20. Emocje wyborcze są widoczne
przy wyłanianiu prezydentów, burmistrzów,
wójtów czy radnych gminnych. Sporej części
mieszkańców nazwa „sejmik” mało mówi.
Chciałbym, aby to się zmieniło. Chcąc zrobić
coś dla gminy, muszę najpierw pomyśleć
o województwie. Bo raczej nie da się stworzyć
jakiejś enklawy szczęśliwości w oderwaniu od
całości. Ale z kolei województwo musi być silne
regionami, powiatami i gminami. Potrzeba zdro-
wego rozsądku i dużej odwagi, by to wszystko
pogodzić. Mam świadomość, że Żnin będzie się
rozwijać, jeśli rozwijać się będzie województwo
i kraj. Inaczej się nie da.
- Uchwalony przez sejmik kujawsko-pomorski
fundusz wsparcia ma w założeniu wzmocnić
gminy.
- Tu widzę pole do popisu dla radnych. Widzę
ich i siebie w roli „pasa transmisyjnego” czy
łącznika między radami miast i gmin, prezy-
dentami, burmistrzami i wójtami a samorządem
w skrócie
Zależy mi na przybliżeniu mieszkańcom idei samo-rządu wojewódzkiego. W ostatnich wyborach sa- morządowych blisko 12 procent polaków oddało nieważne głosy, często w proteście, bo nie ufali żadnemu z kandydatów albo ich nie znali. Może warto wprowadzić do kart głosowania opcję „żaden z powyższych”? W niektó-rych komisjach obwodo-wych u nas, ten procent nieważnych głosów nawet przekroczył 20. Emocje wyborcze są widoczne przy wyłanianiu prezydentów, burmistrzów, wójtów czy radnych gminnych. Sporej części mieszkańców nazwa „sejmik” mało mówi. Chciałbym, aby to się zmieniło.
w numerze
województwa. Przepływ informacji jest
niezbędny. Największą przeszkodą w rozwoju
gmin jest chroniczny w Polsce brak planów
zagospodarowania przestrzennego. Podam
przykład: w mieście wydziela się działkę,
położoną pół kilometra od wodociągu czy
przyłącza energetycznego. Za chwilę ta jedna
osoba wnioskuje o infrastrukturę, podczas gdy
inni, którzy wybudowali się jakiś czas temu, są
pozbawieni tych udogodnień.
- Mieszkańcy Żnina to patrioci?
- Mamy dwa rodzaje patriotyzmu. Pierwszy to
niedzielny. Od okazji do okazji: 3 Maja, Dzień
Flagi, Święto Niepodległości. Wtedy wypada być,
więc ludzie się zbierają świętują. Nie przekłada
się to na patriotyzm codzienny. Jeżdżę na zebra-
nia sołeckie i doświadczam, że zbyt często oka-
zujemy zbyt silne oczekiwanie na gesty ze strony
państwa, a swoje niezadowoleni też za często
okazujemy w drastycznej formie. W wiejskich
spotkaniach uczestniczą też ludzie młodzi. Pytam,
czego się uczą od dorosłych? Inaczej mówiąc:
mniej pozy w świątecznym patriotyzmie,
a większego zaangażowania w tym drugim.
- Jak sprawdza się fundusz sołecki?
- Większość gmin, z którymi mam kontakt,
przystąpiła do niego, ale ogólna opinia jest taka,
że środki finansowe są niewielkie. Ja mówię,
że nawet jak mało jest pieniędzy, to należy je
przeznaczyć na rzeczy trwałe, a nie na jeszcze
jedną biesiadę z kiełbaskami i tańcami.
- Zebrania sołeckie są czasem wyborów.
- Cieszy, że w szranki z mężczyznami stają
kobiety, które chcą być sołtyskami. A to pier-
wszy etap na drodze do wielkiej polityki czy
działalności społecznej. Jeszcze inny powód do
zadowolenia z powodu kobiecego zaintereso-
wania sołectwami: panie generalnie łagodzą
obyczaje i bardziej uległe do zawierania kompro-
misów.
- Zbliżają się wybory parlamentarne. Sejm
uchwalił parytet. Ma Pan kandydatkę?
- Mam. I to osobę, która pozycję i autorytet
wyrobiła sobie wtedy, gdy parytet jeszcze nie
wszedł w modę. Ola Nowakowska, zastępca
burmistrza Żnina zasługuje na kandydowanie
do Sejmu. Co do parytetu, nie jestem ani jego
zwolennikiem, ani przeciwnikiem. Myślę, że
panie, które chcą zaistnieć w polityce, miały
szansę i przedtem i mają obecnie. Większość
pań ma wbudowaną w psychikę miłość rodzinną
i macierzyńską. I trudno się dziwić, że to im
wystarcza. Myślę, że w przyszłości płeć piękna
odejdzie od parytetu, bo lepiej być uznanym
za swoją pracę, postawę życiową i inne dobre
cechy, niż korzystać z mocy prawa.
- Komisja w sejmiku. Jest w niej pole do wykaza-
nia się?
- W rodzinnym miejscu działam ekologicznie,
więc siłą rzeczy chcę pracować w komisji ochro-
ny środowiska, gospodarki wodnej i poszano-
wania energii. Region żniński staje przed różnymi
dylematami, np. czy powinniśmy tworzyć Pałucki
Park Krajobrazowy i więcej obszarów chronione-
go krajobrazu. Biorę też pod uwagę kombinat
kruszyw Lafarge, który jeden ze swoich zakładów
posadowił na naszej ziemi, przez co wpływa na
środowisko. Wnoszę postulat, by każdy radny
sejmiku mógł uczestniczyć – jeśli mu na tym
zależy – w obradach komisji, do których nie
należy z urzędu, ale bez prawa decydowania.
Tak było w gminie Żnin. Praktyka ta się
sprawdziła. Myślę, że ten projekt mógłby znaleźć
zastosowanie w całej Polsce. Są radni, którzy
cenią szersze poglądy.
- Kontrowersje wokół siłowni wiatrowych. Pana
zdanie?
- Mamy pół szklanki wody. Naukowcy różnie
udowodniają: albo szklanka w połowie pusta,
albo w połowie napełniona. Turbiny wiatrowe
doczekały się tylu sprzecznych opinii, że zwykły
człowiek w tym wszystkim się gubi. Wiem
jedno: pod elektrowniami wiatrowymi mnożą
się szkodniki. Śmigła odstraszają ptaki polujące
na gryzonie. Pytania inne: ile dwutlenku węgla
wyprodukujemy przy produkcji wiatraków, a ile
odzyskamy po ich instalacji?, jak zabezpieczyć
dodatkową moc, gdy nie ma wiatru? Generalnie:
zastanawia, czy zezwalając gminom na stawia-
nie siłowni wiatrowych, nie robimy im krzywdy.
Postępowałbym bardzo delikatnie w tej sprawie,
ale zdaję sobie sprawę, że podatek za wiatraki
jest korzyścią dla gmin. Zachęcam też do wię-
kszej oszczędności energii w każdym gospodar-
stwie domowym, a w skali globalnej do minimal-
izacji 20-procentowych strat na przesyle energii
elektrycznej.
- Dziękuję za rozmowę.
29
Zenon Flejter
Rocznik 1959, zamieszkały w Jadownikach, położonych 10 km od Żnina w Województwie kujawsko-pomorskim. Absolwent Wydziału Ekonomii na Uniwersytecie Mikołaja kopernika. Żonaty, troje dzieci; małżonka prowadzi dom i pomaga w prowadze-niu firmy, prowadzonej od 1989 roku.
w numerze
30
Dotychczasowa ustawa o przeciwdziałaniu
narkomanii obowiązywała od 2005 roku
i regulowała zasady i tryb postępowania
w zakresie przeciwdziałania narkomanii,
a także uprawnienia organów administracji
publicznej w zakresie przeciwdziałania
naruszeniu prawa w zakresie obrotu, wyt-
warzania, przetwarzania, przerobu i posia-
dania substancji, których używanie może
prowadzić do narkomanii. Najwięcej kon-
trowersji wzbudzał zapis dotyczący posiada-
nia niewielkiej ilości narkotyków. Stwierdzał
on, iż posiadanie środków odurzających lub
substancji psychotropowych (bez względu
na ich ilość) podlega karze pozbawienia
wolności do lat 3. Podkreślić należy fakt, iż
w myśl ustawy osoby posiadające narkoty-
ki wyłącznie na własny użytek uznawane
były za przestępców. Zagadnienie to zosta-
ło nawet poruszone podczas niedawno
przeprowadzonej debata artystów polskich
z premierem Donaldem Tuskiem w progra-
mie Drugie śniadanie mistrzów.
Jakie zmiany wprowadzono w ostatniej
nowelizacji? Przyjęty przez Sejm projekt
precyzuje zagadnienia dotyczące edukacji
w zakresie przeciwdziałania narkomanii,
sposobu przechowywania, przetwarza-
nia, przerobu oraz niszczenia narkotyków,
a także spraw związanych z leczeniem
narkomanii, zmian w kodeksie karnym
1 kwietnia Sejm przyjął ustawę o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. W me-diach mogliśmy z tego powodu znaleźć wiele emocjonalnych wypowiedzi, komentarzy wskazujących na „otwarcie furtki do pełnej legalizacji narkotyków”, bądź w skrajnych wypadkach wręcz legalizacji. Problematyka ustawy jest bardzo delikatna i ma duże znaczenie społeczne, o czym mogliśmy się przekonać w przypadku walki z tzw. dopa-laczami. W związku z tym warto do problemu podejść merytorycznie i wyjaśnić zamie-rzenia podjętych zmian.
KONTROWERSJE W SPRAWIE NOWELIZACJI USTAWY O PrZECIWDZIAŁANIu NARKOMANII
w numerze
Grzegorz Karpiński
poseł na Sejm Rp, radca prawny. pracuje w komisji Sprawiedliwości i praw Człowieka, komisji Usta-wodawczej oraz podkomisji stałej ds. trybunału konsty-tucyjnego.
33
w skrócie
przyjęty przez Sejm projekt precyzuje zagadnienia do- tyczące edukacji w zakre-sie przeciwdziałania narko- manii, sposobu przechowy-wania, przetwarzania, prze- robu oraz niszczenia nar-kotyków, a także spraw związanych z leczeniem narkomanii, zmian w kode-ksie karnym oraz kodeksie postępowania karnego.
KONTROWERSJE W SPRAWIE NOWELIZACJI USTAWY O PrZECIWDZIAŁANIu NARKOMANII
fot. Krzysztof Białoskórski
31
oraz kodeksie postępowania karnego.
Najważniejsza i najczęściej komentowana
poprawka dotyczyła kwestii posiadania
narkotyków. W nowelizacji ustawodawca
w przypadku posiadania niewielkiej ilości
środków odurzających lub substancji psy-
chotropowych na własny użytek wprowadził
możliwość umorzenia postępowania.
Jakie były przesłanki podjęcia takiej zmianie?
Po pierwsze, ustawa o przeciwdziałaniu
narkomanii powinna być narzędziem
służącym walce z dealerami handlującymi
wszelkiego rodzaju środkami odurzającymi.
To najważniejsze założenie, które niestety
w poprzedniej regulacji nie było spełnione,
gdyż organy ścigania skupione były na
walce z posiadaczami niewielkiej ilości
środków. W związku z tym, główny cel
ustawodawcy nie był spełniony. Wprowa-
dzenie zmian oznacza zatem powrót do
pierwotnych założeń i zmianę dotychczas
obowiązującej praktyki. Dla mnie jako
prawnika, nowelizacja oznacza usunięcie
najgorszej rzeczy jaka jest możliwa w przy-
padku obowiązującego prawa, tj. fikcji
prawnej. Pozbawienie wolności 20 tysięcy
osób nie rozwiązało bowiem problemu nie-
legalnej sprzedaży, która jest głównym pro-
blemem narkomanii. Warto dodać, że de-
cyzja o umorzeniu postępowania karnego
w sprawie posiadania narkotyków nie będzie
automatyczna. Za każdym razem decyzję
w tej sprawie będzie podejmował prokura-
tor, który będzie brał pod uwagę ilość po-
siadanych środków, społeczną szkodliwość
czynu.
W związku z tym nieuzasadnione jest
mówienie o legalizacji posiadania tzw.
trawki. Jest to zmiana, która jest wyrazem
zmiany filozofii walki z narkomanią, skupie-
niu się na problemie, a nie jego skutkach.
Z pewnością przyjęte zmiany nie rozwiążą
problemu i konieczne będzie elastycznie
reagowanie na zjawisko narkomanii,
jednakże pierwszy krok został już zrobiony.
Polska Prezydencja w Radzie Unii Europejskiej coraz bliżej. Przedsięwzięciu temu towarzyszy szereg projektów, które mają promować nasz kraj w trakcie przewod-nictwa. Inicjatywy te w ciekawy sposób opisują dzisiejszą Polskę.
THE POLISH HIGH FLIErS
w skrócie
projekt the polish high Fliers prezentuje młodych polskich designerów, bi-znesmenów i naukowców posiadających potencjał by rozwijać wybrane przez siebie branże na skalę światową.
42
w numerze
Ministerstwo Spraw Zagranicznych w ra-
mach planu promocji Polski rozpoczęło
pierwszą faza nowej kampanii – uruchomili
serwis internetowy http://polishhighfliers.pl/,
prezentujący młodych polskich designerów,
biznesmenów i naukowców posiadających
potencjał, by rozwijać wybrane przez siebie
branże na skalę światową.
Projekt The Polish High Fliers stanowić ma
próbę przełamania stereotypów o Polsce
i Polakach zaprezentowaną w nowatorski
sposób. Zdaniem twórców projektu, warto
mówić o wyróżniających się Polakach, któ-
rzy dzięki talentowi i ciężkiej pracy osiągają
sukces nie tylko w Polsce, ale na całym
świecie. Nie chodzi w tym przypadku
o “narodowe ikony”, ale ludzi młodych
i aktywnych.
Na przypomnienie zasługuje także kujaw-
sko-pomorska inicjatywa„Krok w przyszłość
– stypendia dla doktorantów III edycja”
realizowany w ramach Regionalnej strate-
gii innowacji Programu Operacyjnego
Kapitał Ludzki 2007-2013. Program jest
współfinansowany ze środków Europej-
skiego Funduszu Społecznego, budżetu
państwa oraz budżetu województwa.
Projekt realizowany jest przez Departament
Spraw Społecznych Urzędu Marszałko-
wskiego Województwa Kujawsko-Pomor-
skiego w partnerstwie z Uniwersytetem
Mikołaja Kopernika w Toruniu, Uniwersyte-
tem Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy
oraz Uniwersytetem Technologiczno-Przy-
rodniczym im. J. i J. Śniadeckich w Bydgo-
szczy.
Udział w nim wziąć mogą:
- uczestnicy studiów doktoranckich lub
- inne osoby niż uczestnicy studiów
doktoranckich, które posiadają wszczęty
przewód doktorski, kształcące się na
kierunkach uznanych za szczególnie
istotne z punktu widzenia rozwoju
Województwa Kujawsko-Pomorskiego
określonych w Regionalnej Strategii
Innowacji Województwa Kujawsko-
Pomorskiego na:
• uczelniach posiadających swoją siedzibę
na terenie województwa kujawsko-
pomorskiego mogących nadać stopień
naukowy doktora w danej dyscyplinie
nauki lub,
• innych uczelniach/placówkach
naukowych, które mogą nadać stopień
naukowy doktora w danej dyscyplinie
nauki o ile posiadają miejsce zamie-
szkania na terenie województwa
kujawsko-pomorskiego.
Więcej informacji:
www.doktoranci3.kujawsko-pomorskie.pl
32
34
w numerze
Centrum działa w budynku Urzędu Mar-
szałkowskiego przy ul. Curie-Skłodowskiej
73 w Toruniu. Pracują w nim cztery osoby,
które zajmują się dwoma rodzajami usług:
„Pro-eksport” i „Pro-biz”. Usługi „pro-eks-
port” skierowane są do polskich firm.
Obejmują między innymi wyszukiwanie
informacji na temat potencjalnych partnerów
gospodarczych poza granicami Polski i ini-
cjowanie z nimi kontaktów, pozyskiwanie
informacji o rynkach zagranicznych, admi-
nistracyjno-prawnych aspektach prowadze-
nia działalności gospodarczej w innych kra-
jach, a także wskazywanie przedsiębiorcom
możliwości korzystania z finansowych oraz
innych instrumentów wsparcia.
Działalność „pro-biz” skierowana jest do
inwestorów zagranicznych. Centrum in-
formuje ich o warunkach podejmowania
działalności gospodarczej w Polsce i prze-
pisach, potencjale gospodarczym regionu
oraz przedstawia oferty lokalizacji inwestycji
w poszczególnych gminach. Firmy z zagra-
nicy dowiedzieć tu się mogą także o poten-
cjalnych partnerach gospodarczych, dostaw-
cach towarów i usług oraz zdobyć do nich
kontakty.
Sieć Centrów Obsługi Inwestorów i Ekspor-
terów powstaje w całym kraju z inicjatywy
Ministerstwa Gospodarki dzięki unijnym
pieniądzom z programu Innowacyjna
Gospodarka. Ośrodki mają przyczynić się
do wzrostu aktywności polskich firm za
granicą oraz zwiększenia poziomu inwestycji
zagra-nicznych w Polsce. Usługi centrum są
bezpłatne i mają charakter informacyjny.
W kujawsko-pomorskim funkcjonuje już Centrum Obsługi Inwestorów i Ekspor-terów. Głównym zadaniem jednostki jest pomoc przedsiębiorcom w rozszerzeniu działalności gospodarczej poza granicami Polski, a inwestorom z zagranicy dora-dzanie jak inwestować na terenie naszego województwa.
CENTruM OBSŁuGI INWESTORÓW I EKSPORTERÓW OTWARTE
w skrócie
Usługi „pro-eksport” skie-rowane są do polskich firm. obejmują między innymi wyszukiwanie informacji na temat potencjalnych partnerów gospodarczych poza granicami polski i inicjowanie z nimi kontak-tów.
35
w skrócie
działalność „pro-biz” skie-rowana jest do inwestorów zagranicznych. Centrum informuje ich o warunkach podejmowania działalności gospodarczej w polsce i przepisach.
36
Tadeusz Mosz zakończył debatę słowami: „Profeso-
rów nie udało się okiełznać”. Wbrew obawom pro-
wadzących była to świetna dyskusja, podnosząca
standardy debaty publicznej w Polsce. Może przede
wszystkim cenna lekcja dla dziennikarzy i niektórych
polityków grzeszących brakiem kultury dyskusji, gdyż
uzależnili się od awantur na żywo. Od wielu lat nie
mieliśmy debaty merytorycznej, bez partyjnych inwek-
tyw, gdzie to nie prowadzący byli gwiazdami, a uczest-
nicy. Adwersarze słuchali się wzajemnie i uderzali
w sedno sprawy. Sama przyjemność, niestety zbyt
krótka. Czy Leszek Balcerowicz przegrał tylko przez
słabości retoryczne, jak mówią jego obrońcy? Zapytaj-
my wpierw, czy w ogóle takowe posiadał? Jeśli tak,
to większość chciałaby tak „przegrywać”. Znakomicie
zamaskowany stres Balcerowicza, umiejętności erysty-
czne najwyższej klasy, świetny język ciała. Wreszcie
końcowy gest: wręczenie dokumentu analitycznego
jest świadectwem wybitnych umiejętności sztuki pre-
zentacji. Chętnie wziąłbym godzinę lekcji politycznego
PR-u od byłego prezesa NBP-u.
Co więcej, czyż debata, którą żyją od tygodni media
nie jest dowodem na to, że nieznany szeroko think tank
byłego wicepremiera dysponuje ponadprzeciętną siłą
retoryki i umiejętnością sprzedania mediom trudnego
tematu? Tylko wybitny retor sprzeda tak skompliko-
wany temat, jakim są OFE. To z całą pewnością wielki
sukces i błysk Balcerowicza.
Niewątpliwym sukcesem jest też to, że zaczynamy
mówić o trudnych dla Polski sprawach językiem spoza
tabloidu. Wyraźnie podenerwowany, spięty i flegmaty-
czny Rostowski nie wygrał ani retoryką, ani językiem
ciała. Ani też kolorem krawatu (co podpowiedziała
mi pewna stylistka). Wygrał debatę spokojną analizą,
głębokim przekonaniem co do własnych racji oraz
szczerością. Ratio plus quam vis.
Rostowski wyjaśnił, że w opinii zarówno ekonomi-
stów, jak i wykładni sądu, składka do OFE nie jest
przedmiotem oszczędzania, a istniejący mechanizm
inwestycyjny stosowany przez OFE jest patologiczny.
Właściciele towarzystw emerytalnych (głównie banki)
inwestują nasze składki w najprostszej formie, kupując
obligacje państwowe, co napędza spiralę długu. Leszek
Balcerowicz nie odniósł się w ogóle do tego kluczo-
wego mechanizmu: my poprzez państwo, płacimy
bankom składki, za które one kupują nasze długi (za
pieniądze, które im przekazaliśmy). Długi musimy
następnie odkupić, z nawiązką procentu. Proste i opła-
calne, ale dla banków. Nie dla obywateli.
Jednakże klucz tego sporu leży w założeniach polityc-
znych, o których w debacie nie było mowy. Dla liber-
tarian, a do takiej grupy moglibyśmy zaliczyć wszyst-
kich o poglądach Balcerowicza, nie jest ważne, w jaki
sposób banki obracają naszymi składkami. Co więcej,
Artykuł opublikowany na stronie Instytutu Obywatelskiego
PAńSTWO TO NIE RACHUNEK Z KASY FISKALNEJO DEBACIE rOSTOWSKI KONTRA BALCEROWICZ
opinie
37
niemoralna byłaby ingerencja w ich sposób
inwestowania. Liczy się wszak to, by nie
przynosiły nam strat. Liberałowie „rozumni
publicznie” (co to znaczy, za chwilę wyja-
śnię), powiedzą za Rostowskim, że nigdy
nie dalibyśmy naszych pieniędzy komuś, kto
będzie nimi obracał z niekorzyścią dla nas,
a tak jest w przypadku kupna obligacji za
pieniądze ze składek. Obchodzi nas, co się
z pieniędzmi dzieje po ich przekazaniu do
instytucji finansowych.
W pierwotnym, skądinąd słusznym założe-
niu twórców OFE, środki pozyskane ze
składek miały napędzać gospodarkę: m.in.
poprzez inwestycje w akcje. Jednak banki
zainteresowane są zyskiem z obligacji.
Pośrednio załamuje się mit, że niepub-
liczne instytucje finansowe zmodernizują
kraj skuteczniej niż państwo. System nie
zadziałał sprawnie. Jedynym wyjściem
okazała się jego restrukturyzacja. Zresztą
i tak delikatna. Nie wiem, czy potrzebujemy
tu jakiś uzasadnień w badaniach, jeśli tak,
to pokazałyby one jedynie, ile jest cukru
w cukrze. Generalnie bada się to, co nie-
znane, tymczasem mechanizm kupowania
obligacji przez operatorów OFE jest jasny,
tak samo, jak skutki wspomnianego mecha-
nizmu dla finansów państwa.
Powracam do liberałów „rozumnych publi-
cznie”: Rostowski odwołując się do rozumu,
zahaczając o koncepcję liberalizmu polity-
cznego Johna Rawlsa, gdzie „rozumem
publicznym” nazywa się wybór strategii
politycznej, która wspomaga dobro całej
wspólnoty. Tu leży istota sporu: liberałowie
rozumni publicznie godzą się na interwencję
państwa, jeśli przynosi ona korzyści wspól-
notom, rezygnują tym samym z dogmatów
wolnego rynku, które urastają do rangi ideo-
logicznego przymusu
Ciekawe, że w swoich wystąpieniach,
libertarianin i monetarysta Leszek Balce-
rowicz tak często odwoływał się do spraw
pozafinansowych: do filozofii państwa, do
zaufania między obywatelami a politykami.
No właśnie, większość Polaków bardziej
ufa państwu (jakkolwiek słabemu), niż np.
bankom. Może dlatego, że słyszeli coś o
kreatywnej księgowości, lub dowiedzieli się,
że reklamowane produkty bankowe są
w rzeczywistości dużo, dużo droższe…
Patrząc przez pryzmat zaufania, pewniejsza
emerytura wydaje się pochodzić z ZUS-u
niż z banku (jeśli w ogóle będzie). Doktry-
na libertariańska i neoliberalna, która za-
chwyciła elity po 1989 roku jest już prze-
szłością. Dzisiejsze spory o modernizację
są bardziej subtelne, dostrzega się kwestie
społeczne, dobra publiczne, a dogmaty
neoliberałów nie wszędzie się sprawdziły.
Profesor Balcerowicz domaga się usunięcia
KRUSU, zwiększenia pensum nauczycie-
lom, likwidacji wszelkich przywilejów.
Wtedy z pewnością rolnicy, nauczyciele,
pracownicy korzystający z zasiłków rodzin-
nych, ludzie żyjący z pensji poniżej średniej
krajowej, poczują zapowiadane przez niego
zaufanie do państwa i pokochają swój kraj.
Otrzymają też wyższe pensje, niczym pra-
cownicy supermarketów i więcej wolności.
Choć ja sam, ani moja rodzina nie korzysta
z takich przywilejów, to jednak nie sądzę
by pensje i dodatki górników i nauczycieli
na wsiach były aż tak istotnym hamulcem
naszej modernizacji. Ich likwidacja nie
przyspieszy rozwoju nauki i budowy dróg.
Ta debata była symboliczna dla polskich
sporów. Coś przełamało się w polskim
liberalnym inteligencie, który dotąd bał się
krytykować czysto neoliberalne podejście do
gospodarki. Pierwszy szok przeżyliśmy na
Kongresie Kultury w Krakowie, gdy Balce-
rowicz porównał mentalność twórców do
wzorca sowieckiego, pokazując tym samym,
że kultury nie rozumie. Teraz, sprowadzając
państwo do rachunku z kasy fiskalnej, nie
rozumie jego misji społecznej, a granice
Polski obrysowane są dla niego planem
bogatej aglomeracji Warszawy. Rostowski
dał Balcerowiczowi i jego epoce jasny
sygnał, że się skończyła. Mógłby z krztyną
angielskiej ironii powiedzieć: „Leszku,
czasy się zmieniły, to już nie Twoja epoka.
Leszku, odpocznij”. Hasło administracji
Clintona: „gospodarka głupcze!” zastąpiło:
„społeczeństwo, głupcze!”. Także w kra-
jach, w których neoliberalizm był niegdyś w
cenie.
37
dr Cezary Kościelniak
filozof i badacz społeczny, stały współpracownik Instytutu obywatelskiego, adiunkt na Uniwersytecie Adama Mickiewicza, wykładowca w Collegium Civitas.
opinie
3838
Mało kto wie, że ponad 100 lat temu miasto Breisen, znane dziś jako Wąbrzeźno zasłynęło z inno-wacyjności – otwarto tam bowiem pierwszą na dzisiejszych ziemiach polskich kolej elektryczną łączącą dworzec kolejowy w Wąbrzeźnie z centrum miasta.
Historia wąbrzeskiej kolei elektrycznej zaczyna się w 1873 roku, kiedy kolej budowana przez Górnośląskie Towarzys-two Kolejowe na trasie Toruń-Insterburg ominęła miasto pozostawiając po sobie ślad w postaci dworca kolejowego znaj-dującego się 3 kilometry poza centrum Wąbrzeźna.
Aby połączyć miasto z dworcem w 1893 roku podjęto starania o wybudowanie kolei parowej, która mogłaby zapewnić komunikację mieszkańców miasta z dworcem kolejowym. W tym czasie Wąbrzeźno było dość bogatą prężnie rozwijającą się miejscowością znaną z handlu końmi, a w 1910 roku liczyło sobie ponad 8 tysięcy mieszkańców. Z tych powo-dów już w 1896 roku Mi-nister Robót Publicznych Prus zatwierdził projekt budowy tramwaju, dzięki czemu budowa ruszyła w rok później.
W tym samym czasie Wschodnionie-mieckie Towarzystwo Budowy Kolei Lokalnych będące realizatorem tej inwestycji zaproponowało zasilanie
trakcji kolei z elektrowni, którą w Wą-brze-źnie oddało do użytku gdańskie Północnoniemieckie Akcyjne Towarzys-two Elektryfikacyjne. Pomysł tak sięspodobał, że rząd pruski postanowił wesprzeć budowę elektrycznej kolei kwotą 49.500 marek.
Kolej oddano do użytku 1 kwietnia 1898 roku: trasa łącząca Dworzec Wąbrzeźno
z Dworcem Wąbrzeźno-Miasto położo-nym na wschód od centrum liczyła ponad 3 kilometry. Przedsięwzięcie okazało się bardzo opłacalne – dziennie trasę obsługiwało 9 par pociągów pasażerskich przewożących dziennie ok. 300 pasaże-rów. Ciekawostką jest koszt obsługi kolei – według orientacyjnych wyliczeń cena przejazdu jednego kilometra wynosiła około 12 fenigów, czyli koszt porówny-walny z ówczesną ceną piwa.
Stacja dysponowała w sumie trzema wagonami elektrycznymi – dwoma pasażerskimi i jednym przeznaczonym wyłącznie do przewozu towarów, które w 1989 r. wykonała firma Beuchelt&Co
z Zielonej Góry. Kolej razem z nabo-rem z końca XIX wieku przetrwała obie wojny światowe oraz pracowała w niemal niezmienionym składzie do połowy lat sześćdziesiątych XX wieku, pozostawiając po sobie ślad w postacie funkcjonujących po dziś dzień rozkładów jazdy autobusów PKS zgranych z godzi-nami odjazdów pociągów.
Bibliografia:
• K. Zintel, Wąbrzeska Kolejka Powiatowa, http://wabrzezno.blogspot. com/2007/09/kolej-powiatowa-wbrzeno- i-jej-wagony.html, 01.04.2011r.• Katedra Transportu, www.katedr.republika.pl, 01.04.2011r.
• Forum Dyskusyjne Warmińsko- Mazurskiego Towarzystwa Miłośników Kolei, http://www.ruciane-nida.org/kmk/ viewtopic.php?t=331, 01.04.2011r.
Kamil Mirowski
Autor jest dyrektorem Biura Regionu Kujawsko-Pomorskiego PO.
23 marca 1989 r.Wąbrz eźno, powiat wąbrz eski
ELEKTRYCZNA INNOWACJA
zdarzyło się u nas
40
platforma to dla mnie ...
Platforma to dla mnie …… wizja dynamicznego rozwoju Polski
dossier
Imię i Nazwisko: JACEK ROSTOWSKILat: 60Region po:MazowieckiFunkcja:Minister Finansów Zainteresowania: Szekspir
41
szkoła samorządu
Rozsądek i rozwaga, nie uleganie presji kredytowej banków - dotyczą zarówno obywateli jak i jednostek samorządu terytorialnego(JST). Jednym z najbardziej odczuwalnych skutków kryzysu na rynkach finansowych jest trudniejszy dostęp do kredytu bankowego dla obywateli, ale łatwiejszy i szybszy dla samorządów, którym łatwiej dziś pożyczać dzięki agresywnej konkurencji między bankami. Poza tym kredytowanie samorządów jest mniej ryzykowne niż pożyczanie pieniędzy przedsiębiorstwom czy obywatelom. Finanse JST łatwiej jest monitorować, a ryzyko niewypłacalności jest niewielkie. Marże kredytowe dla JST w różnych okresach spadły z około 200 pkt bazowych do 80 ponad stopę WIBOR. Są nawet takie przetargi, gdzie banki zgłaszają marże rzędu 40 – 50 pkt bazowych.
rOZPOrZĄDZENIE ZMIENIA WSZYSTKOW 2010 roku Regionalna Izba Obrachunkowa w Byd-goszczy przeprowadziła analizę zadłużenia jednostek samorządu terytorialnego w Województwie Kujawsko-Pomorskim. Ustalenia pokazały, że większość kredytów handlowych udzielonych samorządom przejęły banki. Zdaniem RIO tak udzielone kredyty powinny zostać zaliczone do zadłużenia JST. Idąc za bydgoskim przykładem pozostałe RIO przeana-lizowały pod tym kątem także zadłużenia samorządów w pozostałych województwach oraz w kontekście obo-wiązującej od początku roku zasady zaliczania wszyst-kich kredytów handlowych do długu, gdyż 1 stycznia 2011 r. weszło w życie rozporządzenie Ministra Finan-sów z 23 grudnia 2010 r. w sprawie szczegółowego sposobu klasyfikacji tytułów dłużnych zaliczanych do państwowego długu publicznego, w tym do długu Skarbu Państwa. Rozporządzenie rozszerzyło definicję kredytów i pożyczek zaliczanych do długu. Podstawą analizy były publikowane przez Ministerstwo Finansów dane ze sprawozdań Rb-Z oraz Rb-NDS za III kwartał 2010 r. Wykonane analizy RIO potwierdzają, że w 2011 roku zagrożone przekroczeniem dopuszczal-nych poziomów zadłużenia są 94 jednostki - głównie miasta i gminy oraz związki gmin. Jeszcze więcej samorządów niebezpiecznie zbliża się do tej granicy.
Nowa definicja kredytów i pożyczek zaliczanych do długu ma za zadanie uchronić JST przed realnym przekroczeniem granicy dopuszczalnego zadłużenia. Należy zaznaczyć, że do końca 2013 r. obowiązują dwa wskaźniki zadłużenia przewidziane w art. 169 i 170 ustawy z 30 czerwca 2005 r. o finansach publicznych:• łączna kwota spłat pożyczek i kredytów oraz wykupu obligacji nie może przekroczyć 15 proc. planowanych na dany rok dochodów • oraz łączna kwota długu JST na koniec roku budżetowego nie może przekroczyć 60 proc. wyko-nanych dochodów ogółem tej jednostki w tym roku budżetowym. Jeżeli JST przekroczy dopuszczalne poziomy zadłużenia, nie może zaciągać kolejnych zobowiązań. Musi także wdrożyć program naprawczy, dzięki które-mu nastąpi poprawa sytuacji finansowej. Na realizację takiego programu samorząd może otrzymać pożyczkę z budżetu państwa. Ponadto premier może zastąpić władze samorządowe komi-sarzem, gdy władze samorządowe nie wywiązują się z obowiązków nałożonych przez przepisy dotyczące
dopuszczalnych poziomów zadłużenia. Zdaniem Ministra Finansów obecna ustawa o finan-sach publicznych nakłada na władze samorządowe obowiązek równoważenia budżetu bieżącego, począ-wszy od 2011 r. Od 2014 r. zacznie obowiązywać system indywidualnych limitów zadłużenia. Będą one zależeć od możliwości spłaty zadłużenia przez poszczególne jednostki samorządowe i będą oblic-zane na podstawie średniej, z nadwyżek bieżących (powiększonej o dochody ze sprzedaży majątku) z okresu ostatnich trzech lat. Zaawansowane są prace nad nową regułą wydatkową dla podsektora samorządowego, która ma obowiązywać od 2012 r. Zgodnie z nią deficyt jednostek samorządu terytorialnego zostanie ograniczony do określonego poziomu ich całkowitych dochodów. Relacja deficytu do dochodów będzie każdego roku obniżana o 1 pkt proc., aż osiągnie poziom 1 proc.
Ocena zdolności kredytowej obywateli i samorządów różni się w wielu aspektach, jednak skutki nadmiernego zadłużenia są zbliżone. Oszczędności w budżetach, rezygnacja z wydatków, brak pracy, konieczność spłaty kredytów są takie same dla obywateli i samorządów, różnica polega jednak na tym, że obywatel płaci z własnej kieszeni, a zadłużone miasta czy też gminy - z naszych podatków. Zmiana w ocenie wysokości zadłużenia JST powin-no spowodować nie tylko ograniczenie zadłużenia poszczególnych samorządów, ale i zmianę polityki kredytowej banków, które - aby pożyczać pieniądze ze zgromadzonych lokat, nie będą łowić na „tanie kredyty” miasta czy gminy, ale będą musiały przygotować atrakcyjną ofertę dla przedsiębiorców czy też oferty na kredyty mieszkaniowe, aby wykazać się rentownością. Po pierwszym kwartale 2011 roku widać już ożywienie na rynku kredytów hipotecznych. Branża budowlana na tych zmianach nie straci, zmuszona będzie jedynie zmienić profil z budownictwa komunalnego na chociaż-by mieszkaniowe. Miejsca pracy pozostaną te same, a ożywienie na rynku budownictwa mieszkaniowego spowoduje wzrost koniunktury w pozostałych z nim związanych branżach. W tej sytuacji samorządy przestaną być jedynym intra-tnym miejscem zdobywania zamówień, na czym – w pierwszej kolejności, skorzystają obywatele. A przecież wójtom, burmistrzom czy też prezydentom - o to chodzi.
w skrócie
§obecna ustawa o finansach publicznych nakłada na władze samo-rządowe obowiązek rów- noważenia budżetu bieżą-cego począwszy od 2011 r. od 2014 r. zacznie obowią- zywać system indywidual- nych limitów zadłużenia. Będą one zależeć od możli-wości spłaty zadłużenia przez poszczególne jed-nostki samorządowe i bę- dą obliczane na podstawie średniej z nadwyżek bieżą-cych z okresu ostatnich trzech lat
Andrzej Rakowicz
42
“Financial Times”: Polska zmienia swoje relacje z Niem-cami
Artykuł opublikowany w bry-tyjskim dzienniku zauważa, iż za rządów Platformy Oby-watelskiej nastąpiło znaczące zbliżenie z najbliższym za- chodnim sąsiadem Polski - Niemcami, co stanowi jaskra-we przeciwieństwo polityki prowadzonej przez rząd PiS.Doskonałym przykładem poprawy obustronnych relacji była ubiegłoroczna wspólna wizyta ministrów spraw za-granicznych Polski i Niemiec w stolicy Białorusi, Mińsku. Radosław Sikorski i Guido Westerwelle pojechali tam, by przekonać Aleksandra Łukaszenkę do przeprowadzenia wolnych wyborów prezydenckich. Ta wizyta wskazywała na znaczenie, jakie Polska i Niemcy odgrywają w UE, jak również na niezwykle bliskie stosunki między tymi dwoma państwami, pisze autor artykułu Jan Cieński.
„Donald Tusk nawiązał kontakty z Angelą Merkel. /…/ Osta-tnio Berlin i Warszawa dołożyły wielkich starań, aby stosunki między nimi nie były podyktowane przez historię. Tematy zapalne, takie jak tęsknota niektórych Niemców za terenami, z których zostali wysiedleni /…/ już nie psują kontaktów między obydwoma krajami. Wkrótce na szczycie w Kalinin-gradzie spotkają się ministrowie spraw zagranicznych Polski, Niemiec oraz Rosji, i to ministrowie pierwszych dwóch państw będą tam sojusznikami, zaś Siergiej Ławrow – outsi-derem.”. „Financial Times” wskazuje również kwestie, które nadal dzielą obydwa państwa. Autor wymienia tu budowę gazo-ciągu Nord Stream, czy próbę tworzenia przez Niemcy i Francję wewnątrz Wspólnoty wąskiej grupy bogatych państw.
„The Economist”: Polska – miejsce przy europejskim
stole
Brytyjski tygodnik ekonomi-czny zamieścił cykl artykułów dotyczących Polski: jej gospo-darki, sytuacji politycznej i paź-dziernikowych wyborów.Opisując obecną sytuację w kraju dziennik podkreśla, iż słowa „Polska” i „szczęście” rzadko chodzą w parze, ale Pol-ska jako największy z nowych członków UE ma powody do świętowania. Przetrwał kryzys finansowy, a kiedy gospodarki innych krajów kurczyły się, Polski wzrosła. To niekwes-tionowany sukces zarówno dyplomatyczny, jak i gospo-darczy. W lipcu Polska prze-jmuje przewodnictwo w UE,
a w październiku Donald Tusk (po zakończeniu pierwszej kadencji) zapewne zostanie po raz drugi premierem – co do tej pory jeszcze nigdy się w Polsce nie zdarzyło”, pisze „The Economist”. Tygodnik zaznacza również, iż Polskę czeka jeszcze dużo pracy, aby zapewniła sobie „należne jej miejsce przy europej-skim stole”. Koniecznych jest jeszcze wiele reform, które zaprowadzą Polskę do grona gospodarczych liderów Europy. Wiele poprzednich rządów obiecywało reformy, ale niewie-le spełniło te obietnice. Rząd Donalda Tuska zrobił dużo w dziedzinie podatkowej, ale też jeszcze sporo zostało do zrobienia.Dziennikarze” The Economist” zauważają także zmianę w sposobie prowadzenia polityki w Polsce. „Donald Tusk jest osobą niosącą ukojenie w kłótliwym kraju./…/ Pełna kadencja jego wybranego w 2007 roku rządu dobiegnie końca w tym roku, co jest rzadkością w tym podzielonym na najrozmaitsze frakcje kraju. Tusk zmierza ku zwycięstwu i będzie to pierwsze w polskiej historii ponowne wygranie wyborów przez partię będącą u steru władzy.
PRZECZYTANE W ZAGrANICZNEJ
PRASIE
przegłąd prasy
Kujawski i Pomorski Kwartalnik Wojewódzki
Biuro regionu Kujawsko-PomorskiegoPlatformy Obywatelskiej rP
ul. Żeglarska 31, 87-100 Toruńtel./fax 56 621 01 94e-mail: [email protected]: www.kp.platforma.org
Nakład: 3000 szt.
redaktor Naczelny: Kamil Mirowski
Zespół:Karolina Górzna, Marek Keram
Skład i łamanie:IrKOMGrAF
5143
Wiosna pobudza nas do życia. Warto oderwać się od komputerów i spędzić trochę
czasu na łonie natury. Do zobaczenia latem.
BARWY ROKU