PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w...

48
W NUMERZE: PATRONUJĄ FINANSUJĄ PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH Jedna chwilastr. 2 i 3 Znaleźć pasję str. 5 Gimnastyka buzi i języka str. 7 Magiczne metamorfozy str. 12 i 13 Klucze do zdrowia str. 15 Niechciana str. 41 Gwiazda wśród chmur str. 42 Nr (245) 4 Poznań kwiecień 2015 Nr indeksu 327948 ISSN 1231-8876 FOT. ARCHIWUM OREW Zabawy w mówienie z klaunem. Europejski Dzień Logopedy w Ośrodku im. Piotrusia Pana w Lesznie. Str. 7 FOT. ARCHIWUM OREW

Transcript of PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w...

Page 1: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

W NUMERZE:

PATRONUJĄ

FINANSUJĄPISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH

„Jedna chwila”str. 2 i 3

Znaleźć pasję str. 5

Gimnastyka buzi i języka str. 7

Magicznemetamorfozy

str. 12 i 13

Klucze do zdrowiastr. 15

Niechciana str. 41

Gwiazda wśródchmur str. 42

Nr (245) 4 � Poznań � kwiecień 2015 � Nr indeksu 327948 � ISSN 1231-8876

FO

T. A

RC

HIW

UM

OR

EW

Zabawy w mówienie z klaunem. Europejski Dzień Logopedyw Ośrodku im. Piotrusia Pana w Lesznie. Str. 7

FOT.

AR

CH

IWU

M O

REW

Page 2: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA2 KWIECIEŃ 2015

Sekretarz Zarządu Głów-nego Polskiego Stowa-

rzyszenia Ludzi Cierpiących na Padaczkę z siedzibą w Białymstoku Stanisława Sie-dlecka poinformowała na-szą redakcję o liście z 26 lu-tego Jego Ekscelencji Księ-dza Arcybiskupa dr Stanisła-wa Gądeckiego, który otrzy-mała ta organizacja. List jest wyrazem wielkiego sza-cunku Arcybiskupa dla osób niepełnosprawnych, dlatego za zgodą prezesa Zarządu

Głównego Tadeusza Zaręb-skiego publikujemy w cało-ści jego treść:

„Jako Przewodniczący Kon-ferencji Episkopatu Polski udzielam całemu Stowarzy-szeniu pasterskiego błogosła-wieństwa, zapewniając o mo-jej modlitwie w intencji pra-cowników, wolontariuszy Or-ganizacji oraz osób chorych na padaczkę.

Niech Maryja Matka Pięk-nej Miłości wyprasza potrzeb-

ne dary, aby z cierpliwością i w miłości służyć potrzebującym.

Łączę wyrazy szacunku i braterskich pozdrowień w Chrystusie”.

Publikujemy te słowa z tym większą satysfakcją, że od lat współpracujemy z Polskim Sto-warzyszeniem Ludzi Cierpią-cych na Padaczkę, a jego pre-zes Tadeusz Zarębski publikuje na łamach „Filantropa” artyku-ły o problemach i prawach osób dotkniętych tą chorobą. mb

Wieczór 5 marca poświę-cono tematowi „Czy

medycyna może się obejść bez przymusu?”. Zagadnienie odnosiło się do leczenia i re-habilitacji osób z problema-mi zdrowia psychicznego. W Collegium Maius Uniwersy-tetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu wykład wygłosił dr Błażej Kmieciak, rzecznik praw pacjenta psychiatrycz-nego.

Spotkanie było częścią wy-kładów interdyscyplinar-nych pod nazwą „Medycy-na i władza” organizowanych przez Pracownię Pytań Gra-nicznych UAM. Wzięli w nim udział studenci medycyny, le-karze, przedstawiciele służb medycznych, organizacji spo-łecznych.

O formach radzenia sobie z agresją osób z niepełnospraw-

nością intelektualną i zabu-rzeniami psychicznymi pisa-łam kilkakrotnie na łamach „Filantropa Naszych Czasów”. To kwestia trudna, wymaga-jąca od terapeuty czy lekarza wypracowania takich form współpracy, które nie będą w żaden sposób zagrażały zdro-wiu i życiu chorego, a jedno-cześnie pozwolą mu na dłużej uspokoić się i wyciszyć.

Dr Błażej Kmieciak przybli-żył kilka „historii z przymusem w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał się, aż w końcu zo-stała siłą zabrana do szpita-la psychiatrycznego. Przymus w postaci przyjęcia do szpi-tala, jak zaznaczył dr Kmie-ciak, jest jedną z form nad-używania władzy przez medy-ków. Mówił o eksperymentach

nazistowskich, których ofi arą padło mnóstwo chorych psy-chicznie ludzi.

Prelegent przybliżył 4 rodza-je przymusu stosowanego wo-bec pacjentów psychiatrycz-nych (m.in. zastosowanie pa-sów parcianych i skórzanych), przy czym zaznaczył, że unie-ruchomienie (tzw. kaftan bez-pieczeństwa) oraz izolacja są coraz rzadziej używane. Za-uważmy jednak, że współ-czesna medycyna zastępu-je wymienione formy przy-musu tzw. chemicznym ka-ftanem bezpieczeństwa. Nie-subordynowanemu pacjento-wi podaje się leki przeciwpsy-chotyczne, które sprawiają, że staje się w pełni zależny od in-nych. Ten problem wciąż zo-staje za drzwiami szpitali psy-chiatrycznych.

KAROLINA KASPRZAK

Zakończono drugą edycję konkursu ofert dla do or-

ganizacji pozarządowych. Komisja oceniła 23 oferty, za-wierające programy adreso-wane do seniorów oraz dzieci i młodzieży z rodzin w trud-nej sytuacji życiowej.

Rafał Łopka z Biura Prasowe-go Urzędu Miasta Poznania po-informował, że z myślą o senio-rach dotacje otrzymało 10 orga-

nizacji pozarządowych. Na re-alizacje projektów przeznaczo-no 139 000 złotych. Oferenci przygotowali wiele ciekawych pomysłów, by zachęcić senio-rów do aktywnego spędzania wolnego czasu. Chodzi między innymi o warsztaty plastyczne, kulinarne, spotkania z dietety-kiem, kursy językowe i kompu-terowe oraz zajęcia taneczne i usprawniające.

W ramach wspierania rodzi-ny i systemu pieczy zastępczej dofi nansowanie uzyskało 6 or-ganizacji pozarządowych na kwotę 56.000 złotych. Do kon-kursu przystąpiły organizacje, które zapewnią dzieciom z ro-dzin w trudnej sytuacji mate-rialnej ciekawe zajęcia spor-towo-rekreacyjne podczas let-niego wypoczynku. awa

Pierwszy Festiwal Integra-cyjny „Jedna Chwila” w

Hali Widowiskowo-Sportowej MG Sport 1 marca w Muro-wanej Goślinie był wspania-łym świętem integracji i rów-ności, pełnym zabawy, poka-zów, tańca i radości. Zgroma-dził ponad 1500 osób.

Jego pomysłodawcami i orga-nizatorami byli: Krzysztof Stern, Karolina Stern i Tomasz Kaczyń-ski. Zaprosili w jedno miejsce niepełnosprawnych i wszyst-kich, dla których niepełnospraw-ność nie jest przeszkodą, barie-rą i ograniczeniem. Pokazali, że życie, zabawa, sport, taniec i pozytywne myślenie to wspól-ne dobro wszystkich ludzi. Efek-tem ich pracy była zapełniona po brzegi hala MG Sport.

Wśród gości byli m.in.: Doro-ta Kinal – wicewojewoda wiel-kopolski, Zygmunt Jeżewski – członek Zarządu Powiatu Po-znańskiego, Elżbieta Bijaczew-ska – dyrektor PCPR, Teresa Gro-madzińska – dyrektor Wydzia-łu Spraw Społecznych i Zdrowia Starostwa Powiatowego, Da-riusz Urbański – burmistrz Mia-sta i Gminy Murowana Goślina, Mirosława Rynowiecka – prezes Wielkopolskiego Związku Inwa-lidów Narządu Ruchu, Mieczy-sław Hryniewicz – aktor telewi-zyjny i fi lmowy.

Atrakcje, jakich dostarczyli or-ganizatorzy, wypełniły kilka go-dzin wspaniałymi przeżyciami. Pokazy i wyczyny osób niepełno-sprawnych wzbudziły autentycz-ny podziw, zwłaszcza mecz rug-by na wózkach w pokazowym wykonaniu drużyny Balian, prze-piękny taniec Katarzyny Błoch i Marka Zaborowskiego w stylu kombi – Kasia na wózku i pełno-sprawny partner, zawody w boc-ci. Dodatkowo nauka jazdy na wózku inwalidzkim i pokonywa-nie w nim schodów i podjazdów.

Każdy mógł spróbować tej sztuki – codzienności dla osób niepełnosprawnych. Kolejka do tej próby, szczególnie dzie-ci, była ogromna. To dobrze, że najmłodszych zbliżono w ten sposób do problemów osób nie-pełnopsrawnych. Dzieciom za-pewniono specjalne atrakcje w wyznaczonym obszarze gier i zabaw. Wystąpił wybitny śpie-wak operowy Jaromir Trafan-kowski, a do tańca porwała mu-zyka w rytm tanecznych kroków zumby.

Konkurs ofert zakończony

Medycyna bez przymusu?

Arcybiskup błogosławi chorych

MarcinWojcieszakPOBIEDZISKA

Page 3: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA 3KWIECIEŃ 2015

„Jedna chwila” w Murowanej Goślinie

I Festiwal Integracyjny „Jedna chwila” nie zakończył się 1 mar-ca w hali MG Sport. Następne dwa dni Festiwalu to spotkania organizatorów z uczniami Gim-nazjum nr 2 w Murowanej Gośli-nie. Pokazano jak wygląda życie

z perspektywy osób niepełno-sprawnych.

– Niepełnosprawność to nie choroba, nie można się nią za-razić – mówi Krzysztof Stern. – Siadając na wózek inwalidzki młodzi ludzie mogą lepiej zro-

FO

T. (

4X

) M

AR

CIN

WO

JCIE

SZA

K

Zumba.

Pokonywanie przeszkód.

Sport dla wszystkich – boccia.Chwila z klaunem.

Podziw wzbudził mecz rugby na wózkach.

zumieć osoby niepełnospraw-ne. Lub uchronić od lekkomyśl-ności, prowadzącej na przy-kład do wypadku. Wśród dzi-siejszych uczniów są być może przyszli lekarze, architekci, inży-nierowie, którzy dzięki festiwa-lowym spotkaniom będą otwar-

ci na potrzeby osób niepełno-sprawnych.

Dzięki hojności przybyłych na I Festiwal gości udało się zebrać 6.680,98 zł. Środki te zostaną przeznaczone na dofi nansowa-nie sportu osób niepełnospraw-nych.

FO

T. P

IOT

R C

YB

ICH

OW

SKI

Page 4: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA4 KWIECIEŃ 2015

Pobiegnąchorzyi zdrowiStowarzyszenie „Na Tak”

w Poznaniu organizuje IV Charytatywny „Bieg Na Tak – Run of Spirit”. Celem jest in-tegracja różnych środowisk i upowszechnianie form zdro-wego stylu życia. Bieg „Run of Spirit” za każdym razem po-kazuje, że mimo ograniczeń można wiele ofi arować dru-giemu człowiekowi.

Tegoroczna edycja biegu jest planowana na 9 maja nad po-znańskim Jeziorem Maltań-skim. Całkowity dochód z wy-darzenia zostanie przeznaczo-ny na zakup sprzętu rehabili-tacyjnego dla podopiecznych Stowarzyszenia „Na Tak”.

Udział w inicjatywie mogą brać osoby sprawne i z nie-pełnosprawnością (o ile nie ma przeciwwskazań zdrowot-nych). Żeby uczestniczyć, na-leży wejść na stronę www.na-tak.pl (zakładka „Bieg Na Tak”), zapoznać się z regulaminem, wybrać odpowiedni dla siebie rodzaj biegu, wypełnić elektro-niczny formularz zgłoszenio-wy i uiścić opłatę startową.

Koszt udziału wynosi od 15 do 40 złotych (w zależno-ści od rodzaju biegu). Dodat-kowo można zakupić koszul-kę biegową w cenie 30 złotych. Zgłoszenia są przyjmowane do północy 3 maja bądź do wy-czerpania limitu miejsc na po-szczególnych trasach.

Przypomnijmy, że idea po-znańskiego „Biegu Na Tak – Run of Spirit” wyrosła z pomy-słu berlińskiej Fundacji „Evan-gelisches Johannesstift”, z któ-rą Stowarzyszenie „Na Tak” stale współpracuje. Organizo-wany od 2008 roku przez Fun-dację „Bieg Run of Spirit” w Niemczech cieszy się dużą po-pularnością.

Pomysł świetnie sprawdza się też w Polsce – liczba za-interesowanych tym rodzajem aktywności rośnie z roku na rok. Relację z wydarzenia opu-blikujemy w wydaniu czerwco-wym „Filantropa Naszych Cza-sów”.

KAROLINA KASPRZAK

Kubę zaprosiłam do kawiar-ni na kawę i ciastko. Po

chwili było tak, jakbyśmy znali się od kilkunastu lat. Najwięk-sze wrażenie zrobiły na mnie oczy Kuby, pełne ciepła, ale też lekko smutne. Wyznał, że do szczęścia brakuje mu wy-remontowanego mieszkania, stałej pracy i dziewczyny. Jego mama przebywa w Domu Po-mocy Społecznej. Kuba daw-no u niej nie był. Tylko w jed-ną stronę można jechać po-ciągiem, a z powrotem trzeba wrócić stopem.

Kuba ma 22 lata, mental-ność kilkunastoletniego chłop-ca, mieszka w zadłużonym lo-kalu należącym do miasta. Jesz-cze nie potrafi radzić sobie z co-dziennością. Jego sytuacja praw-na jest poplątana. Do niedaw-na nie miał dowodu osobistego. Snuł się samotnie ulicą Ratajcza-ka w Poznaniu, zaglądał do po-bliskiej szkoły, wędrował ulicz-kami Starego Rynku. Od czasu, gdy telewizja nakręciła o nim fi lm stał się gwiazdą. „Gwiazdo-rzenie” bardzo mu się podoba. Nagle ktoś poświęcił mu uwa-gę i postanowił mu pomóc. To go otworzyło, nabrał pewności siebie, w niepamięć poszły cza-sy, gdy zamykał się w domu, wy-łączał dzwonek, zasłaniał okna i bał się ludzi.

– O Kubie dowiedziałem się przypadkowo z telewizji – mówi wolontariusz Wojciech Zarzyc-ki. – Ta historia bardzo mnie wzruszyła, dlatego postanowi-łem zrobić, co w mojej mocy, by poprawić jego los. – Doskonale pamiętam nasze pierwsze spo-tkanie. Zaskoczył mnie otwar-tością, łatwością nawiązywa-nia kontaktów, skracaniem dy-stansu. Zauważyłem, że bardzo potrzebuje akceptacji, uznania, bliskości. Ludzi, którzy będą go wspierać w trudnych chwilach, ale musi też nauczyć się samo-dzielności.

Kuba zebrał przez swoje do-tychczasowe życie tyle do-świadczeń, że mógłby nimi ob-darzyć kilka osób. Nie było to szczęśliwe dzieciństwo, dobra szkoła, studia, praca. Przeciw-nie. Od początku wszystko szło nie tak. Najpierw mieszkał z ro-

dzicami i bratem. W pewnym momencie ojciec zniknął, Kuba jako dziecko wędrował po róż-nych placówkach wychowaw-czych, specjalistycznych ośrod-kach, szpitalach psychiatrycz-nych. Jako osiemnastolatek wrócił do rodzinnego mieszka-nia, w którym nadal mieszkała jego mama. Długo nie cieszy-li się sobą, bo mama ciężko za-chorowała i trafi ła do Domu Po-mocy Społecznej. Kuba został sam. Z brakiem pieniędzy i dłu-gami. Wprawdzie miał świad-czenie z ZUS i orzecznictwa powiatowego jako osoba nie-pełnosprawna, ale po czterech latach uprawnienia wygasły. Trwają starania, by je przywró-cić. Kuba nie wiedział, jak się za to zabrać. Zaczął funkcjo-nować „na dziko”, bez dowodu osobistego, bez zabezpieczenia fi nansowego. Na jedzenie dora-biał odgarniając śnieg, sprzą-tając w dużych sklepach, wy-konując drobne prace porząd-kowe.

Od pewnego czasu Kuba nie jest już sam. Oprócz Wojciecha Zarzyckiego pomagają mu  Wal-demar Sobkowiak z PCK, Anna Kuniszyk reprezentująca gru-pę wolontariuszy remontują-cych jego mieszkanie, Graży-na Szarzyńska z  sąsiadującej szkoły oraz Hanna Rybakowska, pracownik MOPR Stare Miasto. Wszyscy są pełni dobrej woli i bardzo chcą pomóc Kubie w po-wrocie do normalności.

– Moim zdaniem Kuba nie nadaje się do Domu Pomocy Społecznej, bo ma za duży po-tencjał – dodaje Wojciech Za-rzycki. – Będzie dobrze funk-cjonować, gdy zaplanuje się mu każdy dzień, każdy tydzień. Jest „zadaniowy” i w tej roli świetnie się sprawdza. Lubi, gdy wszystko jest ustalone i

bardzo się irytuje, że coś idzie nie tak. Teraz musi zadbać o zdrowie, utrzymać mieszkanie i postarać się o rentę. W prze-ciwnym razie grozi mu bez-domność. Ma dużą szansę na usamodzielnienie się i włą-czenie do społeczeństwa, ale to trudne zadanie, wymagają-ce wiele cierpliwości, konse-kwencji i zaangażowania.

Prawie każdy dzień Kuby jest podobny. Wstaje, idzie na śnia-danie do piekarni, potem zała-twia różne sprawy w mieście, zjada obiad, idzie posiedzieć do pań w pobliskiej szkole, po-tem kolejny posiłek, trochę za-bawy w Internecie i spanie. Po drodze kilka napojów energe-tyzujących. Kuba wie, że musi porzucić ten nałóg, ale na razie kiepsko mu idzie. Od naszego spotkania obiecał pić tylko jed-ną butelkę dziennie. Bo tak od razu to rzucić się nie da. Ale są dni, że Kuba wcale nie wycho-dzi z domu. Cały dzień śpi i na-wet głód nie jest w stanie wygo-nić go z łóżka.

– Teraz biorę leki, bo naj-ważniejsze jest zdrowie – mówi Kuba. – Jak będzie zdrowie t szybciej znajdę pracę no i dziew-czynę. Powiesiłem na okolicz-nych słupach ogłoszenie z ofertą wiosennego mycia okien. Może ktoś skorzysta z moich usług. Dzięki temu zarobię kilka groszy na bieżące potrzeby.

Na razie w domu Kuby jest bardzo zaawansowany remont. W przyszłości wolontariusze urządzą tutaj pokój, kuchnię i łazienkę. W oknach, teraz po-zaklejanych gazetą, zawisną fi -ranki. Może wtedy lokator do-ceni, co to znaczy mieć własny kąt. Może poczuje się pewniej-szy siebie, pozna prawdziwych przyjaciół wśród rówieśników i zacznie normalne życie.

Mam trzy marzeniaAureliaPawlakPOZNAŃ

APP

FO

T. A

UR

ELIA

PA

WLA

K

Page 5: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA 5KWIECIEŃ 2015

– Wzrastająca liczba bezro-botnych po 60 roku życia po-kazuje, że wielu seniorów żyje w niedostatku. Czy do Centrum Inicjatyw Senioralnych zgła-szają się takie osoby?

– Jesteśmy miejską jednostką, której inicjatywy fi nansowane są głównie z budżetu Miasta Po-znania. Nasze działania skupiają się wokół inicjatyw społecznych, nie zapominamy, że bezrobo-cie seniorów to kwestia, która będzie nas dotykać coraz moc-niej. Seniorzy będący na emery-turze również poszukują pracy i w tej sprawie kontaktują się z nami. Nie jest to liczba ogromna, ale wzrastająca. Nie dysponuje-my bezpośrednim wsparciem, ale staramy się pomóc, kierując ich do odpowiednich instytucji. Wsparcie jest potrzebne, a kwe-stią zasadniczą jest rodzaj wy-konywanej pracy, czas, wynagro-dzenie. Warto wdrażać bardziej elastyczne formy zatrudnienia. Do tego niezbędne są prawne regulacje na poziomie ustawo-dawstwa krajowego. To ogrom-ne wyzwanie dla pracodawców, a przede wszystkim dla polityki państwa. Do Centrum zgłasza-ją się jednak nie tylko osoby po-szukujące pracy, większość sta-nowią prośby o pomoc w dotar-ciu do informacji.

– Zdarzają się telefony osób z myślami samobójczymi?

– Niestety, odbieramy tele-fony od osób, które informu-ją o złym stanie psychicznym. Na szczęście w Centrum pracu-ją osoby posiadające wysokie kwalifi kacje umożliwiające od-powiedni kontakt z seniorami. Wskazujemy, gdzie można uzy-skać pomoc, także bardzo spe-cjalistyczną. Prowadzimy spe-cjalną grupę wsparcia. Centrum świadczy (niestety, w ograni-czonym zakresie) bezpłatne poradnictwo psychologiczne i prawne. Seniorzy często pada-ją ofi arami oszustw, skompliko-wanych umów, regulacji praw-no-organizacyjnych. Panie prawniczki jako wolontariusz-ki tłumaczą zawiłości prawne w sposób zrozumiały dla senio-

Pomagamy znaleźć pasjęZ WOJCIECHEM BAUEREM, dyrektorem Centrum Inicjatyw Senioralnych w Poznaniu rozmawia KAROLINA KASPRZAK.

rów. Oprócz wsparcia psycho-logicznego i prawnego umożli-wiamy również systematyczny kontakt z policjantem w zakre-sie szeroko rozumianego bez-pieczeństwa.

Zachęcamy organizacje poza-rządowe do aplikowania o środ-ki na bezpłatne wsparcie senio-rów w zakresie porad prawnych.

– Jak w opinii osób starszych wygląda dostęp do leczenia i specjalistycznych usług me-dycznych?

– Docierają do nas sygna-ły od seniorów o trudnościach w służbie zdrowia. Lekarze ro-dzinni nie zawsze kierują do ge-riatrów, których jest w Polsce za mało. Istotne kwestie to zbyt dłu-gi czas oczekiwania na porady specjalistów i nadużywanie le-ków. Oprócz spraw zdrowia do-minującym problemem jest sa-motność, zwłaszcza po utracie najbliższych. Każdy może liczyć na nasze wsparcie. Potrzeby se-niorów są tak bardzo różne, jak różnorodni są oni sami.

– Jest możliwość darmowych szkoleń komputerowych?

– Seniorzy są narażeni na wy-kluczenie cyfrowe. Mamy sygna-ły od osób, które chciałyby uzy-skać wsparcie w zakupie kom-puterów, dostępie do Internetu, nauce posługiwania się nowy-mi technologiami. Proponujemy seniorom udział w bezpłatnych lub płatnych szkoleniach w Po-znaniu, posiadamy aktualny ich wykaz. Współpracujemy z życz-liwymi i cierpliwymi wolonta-riuszami, wspierającymi senio-rów w nauce. Internet, to dobre narzędzie poszukiwania infor-macji. Zachęcam do skorzysta-nia z naszej strony www.centru-mis.pl. Znając jednak ogranicze-nia w dostępie, wdrażamy trady-cyjne metody komunikacji: tytkę seniora, wolontariuszy informa-cyjnych, lokalne media.

– Starsi ludzie chętnie korzy-stają z oferowanych form ak-tywności?

– Sporo osób jest zaintereso-wanych różnymi formami spę-

riusze informacyjni. Kolportu-jemy tytkę seniora, promujemy naszą ofertę w lokalnych me-diach, Głosie Wielkopolskim, TV Winogrady, Radiu Merkury, pra-sie senioralnej. W najbliższym czasie planujemy dalszy rozwój i wdrożenie nowych form komu-nikacji.

– Sporo ostatnio mówi się o braku przystosowań do po-trzeb osób niepełnosprawnych. Jak jest z dostępnością dla se-niorów?

– Wspieramy działania na rzecz zwiększenia dostępno-ści architektonicznej dla senio-rów. To jedno z wyzwań stoją-ce przed Centrum Inicjatyw Se-nioralnych.

Staramy się odpowiadać na potrzeby społeczne, inicjuje-my współpracę między instytu-cjami. Przykładem takich dzia-łań jest m.in. kampania pod ha-słem „Miejsce przyjazne senio-rom”. Główny jej cel to promo-cja dostępnych na terenie Po-znania instytucji kulturalnych, kawiarni i sklepów odpowia-dających na potrzeby starszych mieszkańców poprzez ofertę atrakcyjnych produktów, usług, zniżek, dostosowań architekto-nicznych. Obiekty spełniające standardy dostępności komisja nagradza certyfi katem „Miejsce przyjazne seniorom”.

– Z kim w szczególności współpracujecie, realizując ini-cjatywy na rzecz seniorów?

– Naszym partnerami są m.in.: Urząd Marszałkowski, Re-gionalny Ośrodek Polityki Spo-łecznej, Urząd Miasta Poznania, miejskie jednostki organizacyj-ne, poznańskie szkoły, Uniwer-sytet Trzeciego Wieku, instytu-cje kulturalne, organizacje po-zarządowe, przedstawiciele biz-nesu i media. Bardzo ważnym partnerem jest również Miejska Rada Seniorów. Centrum Ini-cjatyw Senioralnych ma wielu przyjaciół. Dzięki nim możemy aktywnie działać, rozwijać się i odpowiadać na potrzeby osób starszych. Serdecznie zapra-szam do nas.

dzania czasu wolnego. Nikomu niczego nie narzucamy. Reali-zujemy kampanię pod nazwą „Seniorze, masz wybór”. Poma-gamy seniorom znaleźć pasję. Są osoby, które wolą spędzać czas w domu przy książce albo rozwiązywaniu krzyżówek. In-nych z kolei wszędzie pełno. Kalendarz mają wypełniony po brzegi różnymi spotkania-mi. Zachęcamy do aktywności społecznej. Można się zaanga-żować w prowadzony przez CIS Poznański Wolontariat „50+”, w ramach którego działa wolon-tariat informacyjny, kompeten-cyjny (tzw. „łańcuszek kompu-terowy”), artystyczny, poradnic-two psychologiczne i prawne, wolontariat akcyjny. Nasi senio-rzy brali udział m.in. w zbiórce Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, włączaliśmy się też w zbiórki żywności we współpra-cy z Wielkopolskim Bankiem Żywności. W 2014 roku grupa wolontariuszy i wolontariuszek przy Centrum Inicjatyw Senio-ralnych otrzymała wyróżnienie w konkursie „Poznański Wo-lontariusz Roku”.

– Co z osobami, które nie mają możliwości dotarcia do siedziby CIS?

– Kontakt z osobami pozosta-jącymi w domach ze względu na podeszły wiek lub niepełno-sprawność to dla nas wyzwanie. Pomagają w tym nasi partnerzy – instytucje publiczne, organiza-cje pozarządowe, nasi wolonta-

FO

T. A

RC

HIW

UM

Page 6: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA6 KWIECIEŃ 2015

Stawiać na dialogNa kolejnym posiedzeniu

Komisji Dialogu Obywatel-skiego, której członkowie ze-brali się 2 marca tego roku w Wydziale Zdrowia i Spraw Spo-łecznych Urzędu Miasta Pozna-nia, uzupełniono skład prezy-dium i podsumowano działania za miniony rok. Zaprezentowa-no ofertę Centrum Bukowska na kolejne miesiące.

Jednym z punktów spotkania było uzupełnienie prezydium, bowiem na poprzednim spotka-niu wybrano tylko szefową Ju-stynę Ochędzan. Jej zdaniem by-łyby potrzebne jeszcze cztery osoby. Zasugerowała, aby byli to: pracownik Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych Urzędu Mia-sta Poznania, reprezentant or-ganizacji pozarządowych z ob-szaru społecznego i przedstawi-ciel z obszaru zdrowia. Wybra-no Agnieszkę Frąckowiak, Martę Stefaniak-Łubiankę i Mariusza Zielaskowskiego. Czwarta oso-ba dołączy do prezydium w póź-niejszym terminie.

Proponowano wzbogacać po-siedzenia seminariami tematycz-nymi. Zgłoszono pomysł spotka-nia z przedstawicielami Izby Le-karskiej, dotyczącego współpra-cy samorządu lekarskiego z or-ganizacjami pozarządowymi.

– Na razie nie widzę takiej po-trzeby. Najpierw należy sprecy-zować nasze oczekiwania wo-bec Izby Lekarskiej – powiedzia-ła Elżbieta Dybowska, zastęp-ca dyrektora Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych. – Odłoży-łabym tę sprawę do czasu, gdy będziemy przygotowani. War-to także zaprosić do współpracy samorząd pielęgniarski.

Justyna Ochędzan poinformo-wała, że w ubiegłym roku było siedem posiedzeń. Dyskutowa-no o profi laktyce, zdrowiu, wy-kluczeniu, bezdomności, uza-leżnieniach, niepełnosprawno-ści. Konsultowano m.in. Roczny Program Współpracy Miasta Po-znania z Organizacjami Poza-rządowymi.

Przedstawiono cele działa-nia na bieżący rok, m.in. kon-sultowanie programu opieki nad dziećmi do lat trzech, programu alkoholowego, wykluczenia spo-łecznego oraz działań zdrowot-nych. Zaproponowano przeka-zywanie przez Wydział Zdrowia i Spraw Społecznych puli fundu-szów jednej organizacji pozarzą-dowej, która będzie je rozdzielać według uproszczonych procedur.

AURELIA PAWLAK

Sporo emocji wzbudzają projekty nowelizacji ustawy

z dnia 27 sierpnia 1997 roku o rehabilitacji zawodowej i spo-łecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych. W ich imieniu głos zabrało Stowarzy-szenie Osób Niepełnospraw-nych „Podkarpacie”. List otwar-ty tej organizacji do Jarosława Dudy, Pełnomocnika Rządu do spraw Osób Niepełnospraw-nych, wystosowany 3 marca, ukazuje skalę problemu.

„Przed tzw. zmianami syste-mowymi osoby niepełnospraw-ne pracowały w spółdzielniach inwalidów. Po 1989 roku spół-dzielnie upadały, a ludzie tra-cili pracę. Aby temu zaradzić, w roku 1997 uchwalono usta-wę o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych. Usta-wa nałożyła na pracodawców wymóg zatrudniania minimum 6% osób z niepełnosprawnością

Rak jajnika to jeden z najbar-dziej podstępnych nowo-

tworów atakujących kobiety. Cichy zabójca, ukrytych w ich organizmach. Objawy nie są kojarzone z chorobą nowotwo-rową. Rozpoznawany bywa u ginekologa przypadkowo przy okazji innych badań. Jeśli do tego dodać, że jest to jeden z najczęstszych nowotworów kobiecych – zdamy sobie spra-wę ze skali zagrożenia dla ży-cia ludzkiego.

Z tego też powodu w marcu – Miesiącu Świadomości Raka Jaj-nika – organizowana była ogól-nopolska kampania edukacyjna „Dla niej. Możemy więcej” (www.dlaniejmozemywiecej.pl). Cho-dziło o zwiększenie świadomo-ści kobiet: trzeba się badać, za-pobiegać śmiertelnej chorobie

oraz wcześnie i skutecznie się leczyć. Chodziło o upowszech-nienie wiedzy pań na temat ob-jawów choroby, diagnostyki i le-czenia raka jajnika.

Honorowy Patronat nad ob-chodami Miesiąca Raka Jajnika w Poznaniu objął prezydent Mia-sta Poznania Jacek Jaśkowiak. Na turkusowo w marcu rozbły-sła kopuła INEA Stadionu i Iglica Międzynarodowych Targów Po-znańskich. A to dlatego, że turku-sowa wstążeczka jest symbolem nowotworu jajnika. Turkusowy kolor przypominał o obchodach i zwracał uwagę na ich ideę.

Przypomnijmy wypowiedź dra Lubomira Bodnara z Klini-ki Onkologii Wojskowego Insty-tutu Medycznego, cytowaną w dniach obchodów w mediach i Internecie:

– Rak jajnika ze względu na swoją specyfi kę diagnozowa-ny jest najczęściej w stadium znacznego zaawansowania. Na-dzieją napawa fakt, że po wielu latach oczekiwania mamy dziś coraz więcej narzędzi, by leczyć kobiety chore nawet na zaawan-sowaną postać tego nowotworu. Tym niemniej zachęcam osoby, w których rodzinie występował rak jajnika lub rak piersi, a tak-że kobiety w piątej i szóstej de-kadzie życia, by zachowały czuj-ność i przynajmniej raz w roku badały się u ginekologa.

Marzec, a wraz z nim obcho-dy, już minęły, ale potraktujmy je jako impuls, aby systematycz-na edukacja na temat raka jaj-nika trwała przez cały rok i dłu-żej. awa

Podstępny rak jajnika

Nie krzywdzićniepełnosprawnych

pod rygorem płacenia kar do PFRON” – czytamy w treści do-kumentu.

Chociaż rygor kar jest, nie wszyscy pracodawcy są przy-chylni osobom niepełnospraw-nym. Najgorętsze dyskusje śro-dowiska skupione są wokół ar-tykułu 22 wyżej wspomnianej ustawy. Artykuł ten zakłada ob-niżenie wysokości kary w sytu-acji, gdy fi rma zakupi produkt lub usługę od pracodawcy za-trudniającego 30% osób z naj-cięższymi schorzeniami (niewi-domi, chorzy psychicznie, oso-by z epilepsją czy zaburzenia-mi rozwojowymi). Na pierwszy rzut oka zapis wydaje się ko-rzystny, bo wzrasta zatrudnie-nie osób z ciężkimi niepełno-sprawnościami. Analizując do-głębnie treść listu organizacji do Ministra dowiadujemy się, że duże fi rmy wyraziły sprzeciw co do tego zapisu argumentując go zagrożeniem dla fi nansów PFRON. Duże korporacje – jak czytamy w liście – mają wyso-ką sprzedaż produktów i usług, ale niski wskaźnik zatrudnienia osób niepełnosprawnych.

Ten właśnie zapis staje się przyczyną batalii rozgrywanej na rynku pracy osób niepełno-

sprawnych. Batalii, która nie powinna się toczyć, bo uderza w najsłabsze ogniwo – w oso-by niepełnosprawne zasługu-jące w najwyższym stopniu na godne i poważne traktowanie. Moim zdaniem ingerencja du-żych fi rm w zapis artykułu 22 spowoduje spadek zatrudnienia osób niepełnosprawnych. Argu-mentacja przytoczona w liście jest przekonująca. Znajduje po-parcie w licznych artykułach w Internecie. Pozostaje mieć na-dzieję, że sprawę uda się roz-wiązać w taki sposób, aby oso-by z ograniczeniem sprawności nie były pokrzywdzone.

W obronie miejsc pracy naj-ciężej poszkodowanych osób niepełnosprawnych na Stadio-nie Narodowym w Warszawie 26 marca zorganizowano zgro-madzenie społeczne. Z pełną treścią listu do Ministra Dudy można zapoznać się za pośred-nictwem strony internetowej www.watchdogpfron.pl wpisu-jąc w wyszukiwarkę „Google” tytuł zamieszczonego tam ar-tykułu „List otwarty Stowarzy-szenia „Podkarpacie” do Pełno-mocnika wraz z propozycjami zmian w ustawie o rehabilita-cji”.

BłażejFriedrichPOZNAŃ

Page 7: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA 7KWIECIEŃ 2015

6 marca w Ośrodku Rehabi-litacyjno-Edukacyjno-Wy-

chowawczym im. Piotrusia Pana w Lesznie obchodzili-śmy już po raz drugi Europej-ski Dzień Logopedy. Przez cały dzień trwały atrakcyjne gry i zabawy wspierające komuni-kację.

Dzień ten rozpoczął się gim-nastyką buzi i języka. Wszyscy wychowankowie ośrodka mie-li okazję ćwiczyć aparat artyku-lacyjny wraz z klownem Filipem, który motywował i zachęcał do zlizywania kremu czekolado-wego z warg. Wszystkie grupy otrzymały logozadania do wy-konania przez cały dzień; były również łamigłówki językowe oraz logopedyczne „łamańce” ję-zykowe dla pań i całego perso-nelu ośrodka. Tego dnia odwie-dziły nas również dzieci z Przed-szkola Integracyjnego nr 21 w Lesznie, które wraz z dziećmi z naszego ośrodka bawiły się w czasie zabaw logopedycznych i logorytmicznych. Po zakończo-nych zajęciach dzieci otrzyma-ły nagrody, liczne upominki i dy-plomy.

Jednym z punktów impre-zy było rozstrzygnięcie konkur-su logopedyczno-plastycznego „Moja najdziwniejsza mina”, a po nim miał miejsce występ ar-tystyczny, podczas którego za-równo nasi wychowankowie i panie wykonały kilka piosenek usprawniających aparat artyku-

EUROPEJSKI DZIEŃ LOGOPEDY W OŚRODKU IM. PIOTRUSIA PANA W LESZNIE

Gimnastyka buzi i języka

logopedyczne, z których skorzy-stało bardzo wiele osób z Lesz-na, Kościana, Góry, Sławy i oko-lic. Rodzice dzieci byli zadowole-ni z możliwości skonsultowania rozwoju mowy ich dzieci i byli wdzięczni za liczne wskazów-ki, rady i propozycje ćwiczeń stymulujących mowę. Równo-legle, przez 4 godziny, odbywa-ły się konsultacje pedagogiczne, rehabilitacyjne oraz konsultacje z komunikacji alternatywnej. W tym samym czasie odbywały się atrakcyjne i kreatywne gry i za-bawy wspierające komunika-cję, prowadzone przez specja-listów z OREW w Lesznie. Były też zajęcia z wykorzystaniem gliny pt. ”Miny z gliny”, atrakcyj-ne zabawy z psem, a także prze-różne atrakcje ruchowe rozwija-jące funkcje językowe i komuni-kacyjne.

Impreza zgromadziła szerokie grono zainteresowanych. Wszy-scy odwiedzający nasz ośrodek goście byli pod wrażeniem po-mysłowości i kreatywności za-jęć. Dziękowali za inicjatywę i zaangażowanie w zorganizo-waniu licznych atrakcji dla dzie-ci z miasta i okolicznych miej-scowości.

JOANNA SZOSTEK

FO

T. (

5X

) A

RC

HIW

UM

OR

EWlacyjny. Wielkim wydarzeniem okazał się występ pań, które za-śpiewały piosenkę do melodii „Pytasz mnie, co ci dam”. Słowa do niej ułożyła dyrektor OREW w Lesznie Izabela Majorczyk. Był to tekst o wszystkich pracowni-

kach, którzy zgodzili się na foto-grafowanie swoich twarzy z róż-nymi głoskami. Sam tekst stano-wił wyzwanie logopedyczne.

W godzinach od 14 do 19 od-bywały się bezpłatne konsultacje

Page 8: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA8 KWIECIEŃ 2015

Pieniądzez Unii „Źródła fi nansowania ini-

cjatyw lokalnych – wpro-wadzenie do tematyki nowe-go okresu programowania Unii Europejskiej 2014-2020.” Taki był temat seminarium, które odbyło się 5 marca w Centrum Bukowska w Poznaniu.

Prowadziła je Iwona Janicka, przewodnicząca Rady Fundato-rów, dyrektor generalny Fundacji Aktywności Lokalnej, ekspert do spraw współpracy międzysekto-rowej. Natomiast warsztaty se-minaryjne odbyły się 7 marca w tym samym miejscu.

Przekazano informacje doty-czące nowego okresu progra-mowania Unii Europejskiej na najbliższe pięć lat. Zapoznano uczestników z obowiązującym nazewnictwem, przedstawiono możliwości współfi nansowania inicjatyw organizacji pozarządo-wych. Uczono, jak wyszukiwać informacje i korzystać ze skom-plikowanej dokumentacji bez pomocy specjalistów. Dla przed-stawicieli organizacji członkow-skich Wielkopolskiej Rady Ko-ordynacyjnej Związku Organi-zacji Pozarządowych udział był bezpłatny. Takie spotkania po-zwalają zdobyć wiadomości, w jaki sposób korzystać z pienię-dzy unijnych i realizować pro-jekty. awa

Bezpłatne szkoleniaW maju i czerwcu Biuro Peł-

nomocnika Rządu do Spraw Osób Niepełnospraw-nych zaplanowało cykl szko-leń dla specjalistów odpowie-dzialnych za politykę kadro-wą w urzędach, rekrutację oraz czynności kadrowo-księgowe, związane z uprawnieniami pracowniczymi osób niepełno-sprawnych.

Dotyczą one także rozliczeń wpłat na PFRON. Mile widzia-ni są przedstawiciele jednostek organizacyjnych powiatów, któ-re co miesiąc dokonują wpłat na PFRON z tytułu nie osiągania 6-procentowego wskaźnika za-trudnienia osób niepełnospraw-nych i przedstawiciele jedno-stek zainteresowanych zwięk-szeniem zatrudnienia. Udział w szkoleniach jest bezpłatny. awa

Nie brakuje mu odwagi i de-terminacji. Szybko podej-

muje i wprowadza w życie de-cyzje. Nie lubi marnować cza-su. Pomagając seniorom czuje, że się spełnia. Nie interesuje go fortuna, spektakularna kariera, bardziej ceni pomoc ludziom, zwłaszcza starszym.

Na pytanie, skąd się wzięła potrzeba pomagania innym, Le-szek Tasiemski, informatyk w prestiżowej fi rmie odpowiada, że jest to proces. Przechodząc przez różne etapy w życiu reali-zujemy własne cele. Po ich osią-gnięciu przychodzi moment, gdy zaczyna nam brakować czegoś ważnego. W przypadku Leszka była to potrzeba dawania siebie innym, zwłaszcza seniorom. To dzielenie się z nimi sercem, do-brem, oddaniem sprawiało mu ogromną radość. Poczuł, że jego życie nabrało sensu.

– Odkąd pamiętam, potrzeba pomagania była we mnie od za-wsze – mówi. – Wszystko przy-spieszyło, gdy zetknąłem się ze Stowarzyszeniem „mali bracia Ubogich”. Przed rokiem spotka-liśmy cudownych ludzi z tej or-ganizacji i tak to się zaczęło. Na zakończenie wspólnych studiów z Marzeną Pelczar postanowili-śmy zrobić coś, co będziemy pa-miętać do końca życia: stanąć na Kilimandżaro – najwyższym szczycie Afryki, aby dzięki temu, przy okazji wyprawy, skuteczniej zbierać pieniądze nawet na ca-łym świecie na zorganizowanie wakacji dla seniorów z „małych braci Ubogich”. Na ten pomysł wyprawy wpadła właśnie Ma-rzena, moja przyjaciółka ze stu-diów. Na dachu Afryki znaleź-liśmy się niemal dokładnie rok później.

Marzena i Leszek razem z przyjaciółmi i specjalną fl agą ob-jechali większość zachodniej i południowej Polski na motocy-klach, żeby zebrać na niej pod-pisy. Zakładali, że na fl adze pod-piszą się wszyscy, którzy z nimi studiowali, a także kadra nauko-wa. Pomimo wielu zgłoszeń na szczycie zamiast całego rocz-nika stanęli tylko we dwójkę. Ale już na początku, gdy rodził się pomysł, napotkali na mur. Im towarzyszyła ekscytacja, ra-dość, przeświadczenie, że robią

coś dobrego i niezwykłego. Ale nie wszyscy podzielali ich za-pał. Początkowy odzew był bar-dzo chłodny. Zastanawiano się po co zbierają pieniądze, dla-czego dla starych ludzi, a nie dla dzieci. Jeszcze większe zdumie-nie budził fakt, że jechali za wła-sne pieniądze. Przecież mogliby je wydać na coś innego, bardziej sensownego. Trudności, prze-szkody, nieprzychylne opinie nie zniechęciły Marzeny i Leszka. Przeciwnie:

– Poprosiliśmy o pomoc w zbiórce pieniędzy przyja-ciół i znajomych z całego świa-ta – mówi Leszek. – Zebraliśmy 10.264 złote, ale wielkość kwoty miała dla nas drugorzędne zna-czenie, bowiem zależało nam głównie na zwróceniu uwagi na problemy samotnych osób star-szych. Zdajemy sobie sprawę, że temat samotności w jesieni ży-cia nie jest „popularny”. Bardzo chcemy to zmienić.

Początkowo Leszek i Marze-na współpracowali z Stowarzy-szeniem „małych braci Ubogich” w Warszawie, ale od niedawna zaprzyjaźnili się także z poznań-skim oddziałem. Leszek zapro-ponował, że pobiegnie w po-znańskim półmaratonie z panią Ewą, podopieczną poruszającą się na wózku.

– Bieg będzie polegał na tym, że pani Ewa – już się poznali-śmy – usiądzie na wózku, któ-ry ja będę pchał podczas bie-gu – wyjaśnia Leszek – Rozpo-cząłem już treningi, dużo bie-gam, bo zdaję sobie sprawę, że moje zadanie nie będzie łatwe. Na asekurację zgodziła się Ma-rzena. Przejmie ona wózek z pa-

nią Ewą w momencie, gdybym z jakiegoś powodu nie mógłbym kontynuować półmaratonu. My-ślę, że nam się uda, bo głęboko w to wierzymy. I przecież mo-tywuje nas przeświadczenie, że robimy coś niezwykle ważnego. Dla nas i dla pani Ewy.

W czasach komercji, egoizmu, nastawienia na robienie karie-ry i zarabianie dużych pieniędzy, postawa Leszka i Marzeny bu-dzi szczególny szacunek. Za to, że im się chce, że nie widzą tylko czubka własnego nosa, że po-moc innym pozwala im na speł-nienie własnych potrzeb emo-cjonalnych. W zamian dostają także silny zastrzyk energii, któ-ry wystarcza na długo, a towa-rzyszące tej działalności wraże-nia ubogacają ich.

A seniorzy? Dla nich każde dobre słowo, uśmiech, rozmowa są czymś niezwykłym. Leszek uwielbia pogawędki ze starszy-mi ludźmi, bo dla niego są oni chodzącymi „bibliotekami”. Bez-cenne jest ich doświadczenie, którym chętnie się dzielą. Pod warunkiem, że znajdzie się ktoś, kto ich wysłucha. Seniorom chce pomóc także Stowarzyszenie MBA Poznań Atlanta, skupiająca wykładowców, studentów i ab-solwentów Uniwersytetu Ekono-micznego w Poznaniu. Jego za-daniem jest dzielenie się wie-dzą podczas warsztatów i kon-ferencji, współpraca z innymi uniwersytetami, by jak najwięcej wiadomości przekazać młodym przedsiębiorcom. Rozpoczęto już rozmowy, by stowarzyszenie było formalnym partnerem „ma-łych braci Ubogich”.

AURELIA PAWLAK

Dla seniorów – na Kilimandżaro

FO

T. L

ESZ

EK T

ASI

EMSK

I

Page 9: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA 9KWIECIEŃ 2015

Na zaproszenie Mario-li Dembskiej, bibliotekar-

ki Centrum Kształcenia Za-wodowego i Ustawicznego w Poznaniu przy ul. Jawornic-kiej 1 odwiedziliśmy 4 mar-ca młodzież, aby porozma-wiać o budowaniu postawy akceptacji wobec osób nie-pełnosprawnych. Był z nami Bartłomiej Walkowiak, autor przejmującej autobiografi i „Moja droga do zdrowia” opu-blikowanej na łamach „Filan-tropa Naszych Czasów”.

Temat wystąpienia brzmiał: „Mój przyjaciel jest inwali-dą. Jak kształtować posta-wę akceptacji osób niepeł-nosprawnych”. Marcin Baje-rowicz, przewodniczący Za-rządu Fundacji Pomocy Oso-bom Niepełnosprawnym „Fi-lantrop” mówił o założeniach miesięcznika i jego najważ-niejszej idei – oddawaniu gło-su osobom niepełnospraw-nym. Dzięki temu możemy poznawać uczucia, marze-nia, zdolności osób niepeł-nosprawnych. Wiedza ta jest warunkiem akceptacji tych osób oraz odrzucenia stereo-typów i uprzedzeń. Pozwala zrozumieć, że wszyscy jeste-śmy takimi samymi ludźmi. Powiedzieliśmy też o prezen-tacji dorobku twórczego jako

formie rehabilitacji społecz-nej, wsparciu osób z różnymi rodzajami niepełnosprawno-ści w codziennych sytuacjach i otwartości na ich potrzeby.

Najbardziej zaciekawiło młodych ludzi wystąpienie Bartka, który szczerze opo-wiedział o sobie i trudnej dro-dze do zdrowia. Jako dziec-ko z ADHD (zespołem nad-pobudliwości psychorucho-wej) oraz zaburzeniami emo-cjonalnymi był piętnowa-ny przez rówieśników. Bar-tek przeczytał swoje wiersze, które w 2014 roku zostały wy-dane nakładem Warszawskiej Firmy Wydawniczej. „Moje cienie”, bo tak jest zatytuło-wany zbiór liryków Bartka, prezentują sytuację człowie-ka „naznaczonego piętnem odmienności”, wciąż walczą-cego o godność, akceptację i zrozumienie. To wiersze głę-bokie, pisane przez auto-ra kilka lat, nazywane „po-ezją konfesyjną”, czyli wy-znaniową. Są dowodem na to, jak bardzo osobom niepeł-nosprawnym potrzebna jest empatia ze strony społeczeń-stwa. Pokazują też, jak dale-ka jest droga do pełnej akcep-tacji. Choć mówi się o tym co-raz częściej, niepełnosprawni wciąż doświadczają dyskry-

minacji i stygmatyzacji w róż-nych sferach życia.

Na zakończenie Marcin Ba-jerowicz wręczył Bartkowi podziękowanie „za twórczy wkład pracy w rozwój czaso-pisma oraz uświetnianie jego łamów tekstami dotyczący-mi problemów osób niepeł-nosprawnych” oraz medal „Za serce sercem” Fundacji Inwa-lidów i Osób Niepełnospraw-nych „Miłosierdzie” w Kaliszu. Podziękowanie oraz medal były wręczane podczas uroczy-stości 20-lecia „Filantropa Na-szych Czasów” 24 październi-

ka 2014 roku, a ponieważ Bar-tek nie mógł w niej brać udzia-łu, otrzymał je na spotkaniu z młodzieżą. Było to dla niego miłym zaskoczeniem. W ten sposób pokazaliśmy, że każdy człowiek, niezależnie od ogra-niczeń, zasługuje na szacunek i uznanie. Dziękujemy uczniom Centrum Kształcenia Zawodo-wego i Ustawicznego za zain-teresowanie twórczością osób niepełnosprawnych i życzymy, aby nigdy nie pozostawali obo-jętni na potrzeby ludzi dotknię-tych przez los.

KAROLINA KASPRZAK

W CENTRUM KSZTAŁCENIA ZAWODOWEGO I USTAWICZNEGO W POZNANIU

Nasz autor Bartek na spotkaniu z uczniami

FO

T. (

2X

) K

AR

OLI

NA

KA

SPR

ZA

K

Podziękowanie i medal wręczył Bartkowi Marcin Bajerowicz,redaktor naczelny „Filantropa Naszych Czasów”.

Młodzież zapoznaje się z twórczością osób niepełnosprawnych prezentowaną na łamach czasopisma.

Pamiątkowe zdjęcie.

FO

T. M

AR

IOLA

DEM

BSK

A

Page 10: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA10 KWIECIEŃ 2015

Biblioteka w Pobiedziskach wśród bogatej oferty wyda-

rzeń organizowanych w swo-ich murach zaprosiła 9 marca na spotkanie „Ameryka Oby-wateli”, kolejne z cyklu „O po-dróżach w bibliotece”. Tym ra-zem barwną relację z podró-ży za Ocean przekazała Mał-gorzata Halber – prezes Sto-warzyszenia na Rzecz Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnej w Pobiedziskach.

Opowiadanie o kraju, który zapewne w każdym z nas bu-dzi pragnienie poznania, od pierwszych minut zafascynowa-ło uczestników spotkania. Mał-gorzata Halber była jednym z uczestników wyjazdu do USA w 2011 roku, wyłonionych spo-śród liderów lokalnych środo-wisk. Zaproszenie wystosowa-ła Polsko-Amerykańska Funda-cja Wolności po trwających rok szkoleniach. Wyjazd był fi nali-zacją spotkań i prezentacją sa-

morządowych działań organi-zacji i ludzi. Program wyjazdu był bogaty w spotkania i dysku-sje. Ameryka to dla wielu inny, niedościgniony świat.

Po spotkaniu w pobiedziskiej bibliotece można powiedzieć, że wiele tamtejszych rozwiązań lo-kalnych liderów oraz działań sa-morządowych bardzo różni się od tych, które znamy z nasze-go otoczenia. Dziesięć dni wy-jazdu, przepełnionych zdoby-waniem doświadczeń, wiedzy i rozwiązań, z powodzeniem można wykorzystać dla lokalnej działalności. Przez prawie dwie godziny Małgorzata Halber sta-rała się streścić ten ciekawy wy-jazd, opowiadając o swoich ob-serwacjach, spotkaniach z ludź-mi, ale również przekazując cie-kawostki dotyczące kraju, który dla wielu i od zawsze jest wzo-rem do naśladowania i niespeł-nionym marzeniem życia.

MARCIN WOJCIESZAK

Władze Poznania zaprasza-ją do udziału w różnych

imprezach. Mają one charak-ter otwarty. Mile widziane oso-by niepełnosprawne. Wsparcie fi nansowe otrzyma 127 projek-tów kulturalnych.

W lutym doszły kolejne z grup: „edukacja, przestrzeń pu-bliczna”, „projekty wydawnicze” oraz „pamięć historyczna”. Naj-wyżej oceniono pomysł Funda-cji Zielonej Przestrzeni „Włącz Łazarz - Otwarta Strefa Kultury”. W maju odbędzie się cykl imprez

artystycznych i warsztatów. Do-tacje dostały też trzy inne projek-ty z tego rejonu: Łazarska Plat-forma Artystyczna przy klubie „Krąg”, Galeria Fotografi i Związ-ku Polskich Artystów Fotografi -ków oraz festyn w Parku Wilso-na. W październiku w Arenie i w łazarskim Parku Kasprowicza trwać będzie festiwal muzyczny LuxFest – m.in. z koncertem po-święconym Powstaniu Wielko-polskiemu. Nie zabraknie innych wydarzeń. awa

Dzieci z autyzmem i niepeł-nosprawnością sprzężo-

ną od marca mają w Swarzę-dzu specjalistyczną placówkę. Punkt Przedszkolny „La Fami-lia” prowadzony przez dr Beatę Urbaniak to nowatorska po-moc dla dzieci poparta 20-let-nim doświadczeniem. To tak-że pierwsza tego typu specjali-styczna placówka dla dzieci w gminie Swarzędz.

– „La Familia” powstała w Swarzędzu dzięki pomocy władz gminy i Mirosława Horli. Długo szukałyśmy odpowiednie-go, przyjaznego miejsca i pomo-cy – mówi Maria Konarska-Łu-czak, dyrektor ds. administracyj-nych.

Dr Beata Urbaniak marzyła o placówce dla dzieci autystycz-nych, z którymi pracuje już od 20 lat. Jest założycielką przedszko-la „La Familia”. Ma spore osią-gnięcia w pracy terapeutycznej. Zapraszana jest na konferencje i konsultacje do dzieci w Niem-czech, Austrii i Francji. Marzy o założeniu przedszkola integra-cyjnego.

– Nasze dzieci chcemy dobrze przygotować do zabawy i nauki z rówieśnikami oraz funkcjono-wania w środowisku szkolnym – mówi. – Pracujemy według me-tod popartych badaniami nauko-wymi w Polsce i na świecie, któ-re skutecznie pomagają w tera-peutycznej pracy z dziećmi.

Każde z dzieci, które trafi a pod opiekę dr Beaty Urbaniak

O podróży w bibliotece

Kultura dla wszystkich

jest początkowo obserwowa-ne w swoim domu. Dopiero na tej podstawie budowany jest in-dywidualny program edukacyj-no-terapeutyczny. Efektem pra-cy specjalistów, otwartych i przy-jaznych dzieciom, jest ich póź-niejszy rozwój. W „La Familia” będzie docelowo 11 dzieci. Każ-de z nich będzie miało zapew-nioną indywidualną pracę z na-uczycielem. Dodatkowym atu-tem przedszkola jest współpraca z Kliniką Rehasol, która wspo-maga doświadczeniem swoich rehabilitantów oraz pływalnią i salą rehabilitacyjną.

Przy przedszkolu i klinice Re-hasol powstaje Fundacja Insty-tutu Rehabilitacji Dziecka im. prof. Ireny Obuchowskiej – au-torki uznanych prac naukowych i publikacji, która całe życie pra-cowała na rzecz dzieci niepeł-nosprawnych i nadal wspiera wszystkie działania mające na celu niesienie im pomocy.

Poświęcenie, doświadczenie, wiedza zdobyta na przestrzeni kilkudziesięciu lat i oddanie za-łożycielki dr Beaty Urbaniak za-pewniają doskonałe warunki dla dzieci, które będą uczęszczały do „La Familia”. Swarzędz może poszczycić się specjalistyczną i na najwyższym poziomie pla-cówką dla dzieci z niepełno-sprawnością sprzężoną i auty-zmem.

Strona internetowa „La Fami-lia” – www.lafamilia.pl

MARCIN WOJCIESZAK

PUNKT PRZEDSZKOLNY „LA FAMILIA”W SWARZĘDZU

Dla dzieci z autyzmem

FO

T. K

AM

ILA

SZ

WA

JKO

WSK

A

FO

T. M

AR

IA S

ZO

FIŃ

SKA

Page 11: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA 11KWIECIEŃ 2015

– Coraz więcej osób w Polsce korzysta z porad psychologów i psychiatrów. W tych dziedzinach specja-lizuje się poradnia „Kathar-sis”.

– Pomagamy pacjen-tom już od 15 lat. Przykła-damy dużą wagę do wspól-nego działania lekarzy, psy-chologów i terapeutów uza-leżnień. Tylko taka kom-pleksowa współpraca w za-kresie zdrowia psychiczne-go, jak i leczenia uzależnień, daje szansę możliwie pełnej i trwałej poprawy. Dlatego w naszym zespole znajdu-ją się doświadczeni psychia-trzy, psycholodzy, certyfi ko-wani specjaliści terapii uza-leżnień i certyfi kowani psy-choterapeuci wykorzystują-cy w swojej pracy teorię i do-świadczenia różnych szkół psychoterapeutycznych. Po-magamy w zakresie zdrowia psychicznego, jak i leczenia uzależnień osobom z terenu całego Poznania i okolicz-nych miejscowości. O zapo-trzebowaniu na naszą dzia-łalność świadczy chociażby fakt, że w 2014 roku zreali-zowaliśmy ponad 22 tysiące przyjęć pacjentów.

– Ludzie się nie wsty-dzą sięgać po takie wspar-cie, czy raczej problemy Po-laków w tym obszarze się zwiększają?

– I jedno, i drugie. Jeśli cho-dzi o świadomość pacjen-tów w zakresie możliwej do uzyskania pomocy w gabine-cie psychiatrycznym czy psy-choterapeutycznym, to ona

Dbajmy o swoje zdrowieZ ANDRZEJEM MACKIEWICZEM – lekarzem psychiatrą, założycielem Poradni Psychiatryczno-Psychologicznej „KATHARSIS” rozmawia STANISŁAW FURMANIAK.

wzrasta. Jednocześnie po-woli zmienia się stereotyp psychiatry, choroby psychicz-nej i leków psychotropo-wych na korzystniejszy, bar-dziej odpowiadający rzeczy-wistości. Udzielając świad-czeń w Poznaniu i w Środzie Wielkopolskiej widzimy, że wstyd przed wizytą w porad-ni zdrowia psychicznego ge-neralnie jest mniejszy w du-żym mieście. Wspomniana liczba przyjęć pacjentów nie jest duża, biorąc pod uwa-gę rosnące zapotrzebowa-nie na świadczenia w za-kresie opieki psychiatrycz-nej, które niestety nadal nie znajduje odzwierciedlenia w fi nansowaniu tych świad-czeń ze środków publicz-nych na wymaganym pozio-mie. Żyjemy w społeczeń-stwie informacyjnym, zatem pojawiające się coraz czę-ściej (choć i tak zbyt rzadko) kampanie edukacyjne na te-mat zdrowia psychicznego z pewnością powodują, że pa-cjenci są bardziej świadomi i trafniej się samodiagnozu-ją, udając się w konsekwen-cji do lekarza psychiatry czy terapeuty. Rozpowszechnia-nie się chorób psychicznych jest faktem. Każdego roku u około 1/3-1/4 osób popula-cji diagnozuje się zaburze-nia psychiczne. Raport doty-czący chorób psychicznych w Europie, wydany w 2011 roku wskazuje, że w 2010 roku 38,2 proc. populacji Unii Europejskiej miało zaburze-nia natury psychicznej. [Kes-sler i in., 2005; Moskalewicz i in., 2012; Wittchen i in., 2011]. W Polsce natomiast (jak wskazują wyniki bada-nia stanu zdrowia psychicz-nego Polaków EZOP, opubli-kowane w 2012 roku) co naj-mniej jedno zaburzenie psy-chiczne w ciągu ż ycia moż na było rozpoznać u 23,4 proc. (czyli u ponad 6 milionó w Polaków). W samej Wielko-polsce szacuje się, iż ponad 66 tysięcy pacjentów z zabu-rzeniami psychicznymi oraz uzależnieniami od alkoho-lu lub innych substancji jest zarejestrowanych w specjali-stycznych podmiotach lecz-niczych [GUS, Warszawa

2012, dane Instytutu Psychia-trii i Neurologii, w: Zdrowie i ochrona zdrowia w 2011].

– Z jakich form pomocy mogą skorzystać pacjenci w poradniach w „Katharsis”?

– Oferujemy pomoc am-bulatoryjną w poradniach: zdrowia psychicznego, le-czenia uzależnień oraz psy-chogeriatrycznej w Pozna-niu i Środzie Wielkopolskiej. Prowadzimy kilkumiesięcz-ne turnusy terapeutyczne w ramach oddziałów dzien-nych. Jest to forma pomocy pośrednia między pobytem stałym w szpitalu, a krótko-trwałą wizytą ambulatoryjną. Są to tzw. pobyty półotwarte. Pacjenci mieszkają u siebie i przychodzą codziennie na kilkugodzinne zajęcia tera-peutyczne. Prowadzimy od-działy: psychiatryczny ogól-ny i leczenia uzależnienia od alkoholu. Przykładamy dużą wagę do psychoterapii. Pro-wadzona jest ona rzetelnie przez wykwalifi kowanych i kompetentnych specjalistów, którzy pracę swoją podda-ją superwizji. W zależności od potrzeby pacjenta może-my zaproponować psychote-rapię indywidualną lub gru-pową.

– Kto i z jakimi problema-mi zgłasza się do państwa?

– Szukają u nas wspar-cia osoby z najróżniejszymi dolegliwościami, od łagod-nych i przejściowych trud-ności związanych ze stre-sem po ciężkie stany psy-chiczne. Wszystkim staramy się pomóc wrócić do równo-wagi i optymalnego funkcjo-nowania. Zgłaszają się oso-by uzależnione, członkowie ich rodzin, młodzi, aktyw-ni ludzie doświadczający de-presji, osoby mające trud-ności z wystąpieniami pu-blicznymi, zarówno studen-ci, jak i osoby już pracujące. Przychodzą po pomoc oso-by mające niską samooce-nę, doświadczające trud-ności w relacjach z innymi, osoby które cierpią na za-burzenia snu, koncentracji

uwagi, pamięci, z wahania-mi nastroju, doświadczające przemocy, nie kontrolujące swojej agresji, z problema-mi w odżywianiu. Także oso-by doświadczające naprze-miennych stanów obniżone-go i wzmożonego funkcjono-wania, stanów psychotycz-nych, nawrotów schizofrenii czy upośledzenia umysłowe-go i wiele innych. Leczą się u nas osoby bezrobotne, pra-cujące i właściciele dużych fi rm. Osoby niewykształco-ne jak i profesorowie. Przed-stawiciele wszystkich zawo-dów, po artystów i polityków. Wspólny mianownik zawie-ra się w zwrocie, od którego wiele osób zaczyna pierwszą wizytę: „nie radzę już sobie”. Poczucie, że jest mi trudno funkcjonować w codzien-nym życiu i chcę coś zmienić na lepsze to punkt, w któ-rym coraz więcej osób myśli o pomocy psychiatry czy psy-chologa.

– W jaki sposób stosować profi laktykę dotyczącą rów-nowagi psychicznej?

– Można powtórzyć za Światową Organizacją Zdro-wia, że zdrowie to dobro-stan fi zyczny, psychicz-ny, społeczny i duchowy, a nie tylko nieobecność cho-roby lub ułomności. Chcąc utrzymać optymalne zdro-wie warto zwracać uwagę na jego cztery wymiary, któ-re pozostają we wzajemnej relacji. Aby zadbać o aspekt psychiczny swojego zdrowia, warto zatroszczyć się o po-trzeby swojego ciała, ducha oraz kontakty z innymi ludź-mi. Dbałość o swoje potrze-by jest dobrym kierunkiem profi laktyki zdrowia. Zarów-no o potrzeby, o których in-formuje nas nasze ciało, jak i o potrzeby psychiczne, o któ-rych informują przeżywa-ne przez nas emocje. Moż-na powiedzieć w uproszcze-niu, że dobry kontakt ze swo-imi emocjami służy naszemu zdrowiu. Bądźmy dla siebie samych życzliwi i dbajmy o swoje potrzeby.

Więcej informacji na www.katharsis.poznan.pl

FO

T. A

RC

HIW

UM

PR

YW

AT

NE

A. M

AC

KIE

WIC

Z

Page 12: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA12 KWIECIEŃ 2015

W „Scenie na Piętrze” od-był się wyjątkowy kon-

cert OPEN MIC POZNAŃ „Love Is in the Air”, podczas które-go wystąpili młodzi artyści pod okiem profesjonalnych muzy-ków, a całkowity dochód uzy-skany z cegiełek został prze-znaczony na leczenie 15-letniej Natalii.

OPEN MIC POZNAŃ to pro-jekt muzyczny organizowany cyklicznie, na który nie ma bile-tów, lecz cegiełki, z których do-chód przeznaczany jest na cele charytatywne. Pomysłodawczy-nią i organizatorką jest Ewa Na-wrot, która uważa, że jest to je-dyny taki projekt, gdzie amato-rzy bez względu na wiek i do-świadczenie mogą się przygoto-wywać wokalnie pod okiem pro-fesjonalistów, a następnie swoje umiejętności zaprezentować na scenie.

– Od 7 lat istnieje OPEN MIC POZNAŃ, w którym biorą udział amatorzy przy współudzia-le profesjonalistów. Do każdego koncertu przygotowują się oko-ło miesiąca, by następnie przed publicznością zaprezentować efekty swojej pracy. Amatorzy wchodzą w przestrzeń dotych-czas dla siebie nieznaną. Cieszę się, że taki projekt muzyczny jest w Poznaniu, bo każdy może się w nim sprawdzić – mówi Ewa Nawrot, organizatorka OPEN MIC POZNAŃ, właścicielka Art Of Voice Studio.

Marcowy koncert OPEN MIC POZNAŃ „Love Is in the Air” był wyjątkowy, ponieważ dedyko-wany 15-letniej Natalii Rząd-kowskiej, walczącej z chłonia-kiem limfoblastycznym T-ko-mórkowym – guzem śródpiersia.

– Natalka zachorowała w czerwcu 2014 roku, gdy po zwy-

kłej gorączce i przyjmowaniu antybiotyku pediatra skierował ją na badania RTG płuc. Dosta-ła natychmiastowe skierowanie na oddział onkologiczny w Po-znaniu. Wtedy zaczęła się praw-dziwa walka. Już nie o zdro-wie, ale i życie – mówi Krzysz-tof Sierant, koordynator z Dru-żyny Szpiku. – Natalię poddano silnej chemioterapii i zdecydo-wano, że konieczny będzie prze-szczep. Nasza wojowniczka nie poddaje się, ponieważ pragnie zrealizować swoje marzenia. Chce nauczyć się grać na gita-rze, nauczyć się jeździć konno... Koncert wsparła również Druży-na Szpiku. Przygotowała cegieł-ki i przepyszne świeże wypieki. Cały dochód ze sprzedaży cegie-łek i ciast został przekazany na leczenie Natalii, którą kilka tygo-dni temu wybudzono ze śpiączki farmakologicznej. Dawca szpiku nadal jest poszukiwany.

Nawiązując do tytułu koncertu miłość jest w powietrzu i warto się nią podzielić z drugim czło-wiekiem.

– Udało nam się zebrać 872,84 zł między innymi dzięki sprzedaży ciast, które przygoto-wała ekipa wolontariuszy z Po-biedzisk. Atmosfera była cudow-na, a dobro można było wyczuć w powietrzu. Uczestnicy z przy-jemnością dołożyli swoją cegieł-kę dla Natalki – mówi Piotr „Pi-ciu” Stanisławski, wolontariusz Drużyny Szpiku.

Tematem przewodnim kon-certu była miłość, czyli to, co w życiu jest jedną z najważniej-szych wartości. Wszyscy wy-konawcy pokazali wielki talent muzyczny, a wolontariusze z Drużyny Szpiku po raz kolejny pokazali, że zawsze można na nich liczyć.

STANISŁAW FURMANIAK

W Salonie Pielęgnacji Wło-sów J. Wujec odbyła się

druga edycja akcji „Magicz-ne Metamorfozy Mam” dzieci chorych na nowotwory, zor-ganizowana przez Drużynę Szpiku. Biorą w niej udział mamy dzieci przebywających w Klinice Onkologii, Hemato-logii i Transplantologii Pedia-trycznej Szpitala Klinicznego Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.

Tygodniami, a nawet mie-siącami przebywają w szpita-lu, często zapominając o so-bie. To mamy dzieci leżących w Szpitalu Klinicznym im. Ka-rola Jonschera Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. Aby

Nikodema nie ma już wśród nas, ale Drużyna Szpiku

nadal o nim pamięta. Chcąc uczcić Jego drugą rocznicę śmierci zorganizowała w Urzę-dzie Miasta Poznania zbiórkę krwi oraz rejestrację potencjal-nych dawców szpiku.

– „Drużyna Szpiku razem z Niko dla Chorych” – pod takim hasłem zorganizowaliśmy ak-cję w poznańskim urzędzie. Po-przez nią chcieliśmy upamięt-nić walkę, którą stoczył 2 lata temu 19-letni Nikodem Woź-niak, uczeń XIV Liceum Ogól-nokształcącego w Poznaniu, o swoje zdrowie – mówi Michał Filimon, koordynator w Druży-nie Szpiku. – Nikodem zachoro-wał na anemię aplastyczną, całe szczęście, że znalazł się dla nie-go dawca, który podarował mu swój szpik. Początkowo wszyst-ko po przeszczepie było dobrze, chłopak wrócił do domu, do ro-dziny i dziewczyny, jednak przy-szedł moment kryzysu. Wystą-piły powikłania po przeszczepie i Nikodem trafi ł do szpitala, jego stan się pogorszył. Wiele osób z

choć na chwilę oderwać je od szpitalnego łóżka, Drużyna Szpiku zorganizowała po raz drugi „Magiczne Metamorfo-zy Mam” dzieci chorych na no-wotwory.

– Choroba nowotworowa, z którą walczą mali pacjen-ci, zawsze dotyka całej rodzi-ny, cierpią i boją się wszyscy. Życie wszystkich „staje na gło-wie”: to, co kiedyś było ważne, staje się nieistotne. Pojawia się nowy porządek, podporządko-wany szpitalnemu harmono-gramowi: termometry, zmiana pościeli, obchód, badania, che-mia, obiad, leki, odpoczynek, chemia, kolacja i niespokoj-ny sen. I tak dzień za dniem,

Poznania i całej Polski śledziło jego losy oraz walkę o zdrowie i normalne życie.

Niestety, Nikodem odszedł. Ale jego chęć do życia i wola walki z chorobą poruszyła tysiące ludzi, którzy postanowili wtedy zgłosić się do centrów krwiodawstwa w całym kraju, aby oddać krew i zarejestrować się jako potencjal-ni dawcy szpiku. Drużyna Szpi-ku chciała przypomnieć pozna-niakom i mieszkańcom Wielko-polski o jego historii i zmobilizo-wać ich do ponownego zaanga-żowania się i zrobienia czegoś dobrego dla innych.

– To już 3. edycja, która odbyła się z myślą o Nikodemie. Jestem wdzięczna Dorocie Raczkie-wicz i wolontariuszom Drużyny Szpiku, że cały czas pamiętają o moim synu. Nie ukrywam, że w tej osobistej tragedii jest mi miło, że choroba i śmierć Nikodema nie poszła na marne, że ludzie decydują się na oddawanie krwi i rejestrują się w bazie poten-cjalnych dawców szpiku – mówi Magdalena Owczarska, mama Nikodema. – Nikodem chorował

Koncert dla Natalii

FO

T. P

IOT

R S

TAN

ISŁA

WSK

I

Wolontariusze Drużyny Szpiku.

Page 13: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA 13KWIECIEŃ 2015

miesiąc za miesiącem. Nie ma miejsca w tym nowotworo-wym świecie na normalność. Jest strach, zmęczenie i oba-wa. Chcemy, aby MAMY choć na chwilę „zawitały” do tej nie-zwykłej zwykłości. I to jest po-wód organizowania „Magicz-nych Metamorfoz Mam” dzieci chorych na raka – mówi Doro-ta Raczkiewicz, szefowa Dru-żyny Szpiku.

Mamy spotkały się w Salo-nie Pielęgnacji Włosów J. Wu-jec. Dzięki zaangażowaniu się w tę akcję właściciela salonu, panie mogły poczuć się wyjąt-kowo.

– Po pierwszej edycji z całą załogą salonu byliśmy jednego zdania: musimy to powtórzyć. Pomoc drugiemu człowiekowi to naturalny odruch i dlatego już dziś mogę zapewnić, że w kolejnych edycjach też będzie-my brali udział – mówi Jakub Wujec, właściciel Salonu Pie-lęgnacji Włosów. – Spotkania z tymi kobietami i ich codzienną walką o zdrowie swoich dzie-ci każą nam pomagać im, aby mimo przeciwności losu odzy-skały nadzieję i siłę do rozwią-zywania swoich codziennych problemów. Te kobiety chcą być piękne nie tylko dla siebie,

ale przede wszystkim dla swo-ich dzieci.

W pomoc przy zorganizowa-niu „Metamorfoz” zaangażo-wała się ponownie Joanna Ja-nowicz, doradca wizerunkowy i współorganizator akcji, któ-ra wspiera działania Drużyny Szpiku. Mówi:

– Według badań zaledwie 4% Polek uważa się za atrak-cyjne, a 8% uważa się za ład-ne. A kobiety, które docenia-ją siebie, czują się piękne za-równo zewnętrznie, jak i we-wnętrznie, są bardziej pewne siebie i łatwiej realizują swo-je cele. Potrafi ą też dostrzec ja-sne strony życia. Każda mama została zaproszona na spo-tkanie z niezwykłym człowie-kiem, Nickiem Vujicicem, au-stralijskim mówcą motywacyj-nym, który z końcem kwietnia przyleci do Poznania. Organi-zator tej wizyty, Łukasz Milew-ski jest także partnerem „Me-tamorfoz”.

Panie podczas wizyty w Sa-lonie Pielęgnacji Włosów J. Wujec przeszły prawdziwą metamorfozę. Nie tylko mo-gły zmienić kolor włosów czy fryzurę, ale także skorzystać z usług i porad kosmetyczki. Był

również catering przygotowa-ny przez HOT_elarnię z Pusz-czykowa.

Dzięki takim akcjom mogą, chociaż na chwilę, opuścić szpi-talne sale, a przy okazji przeko-nać się, że w chorobie swoich dzieci nie są same.

Marzeniem Drużyny Szpiku jest, aby „Magiczne Metamor-fozy Mam” odbywały się w ca-łej Polsce. Dlatego Drużyna po-szukuje partnerów, którzy za-angażowaliby się w ten szczyt-

ny projekt i organizowali Meta-morfozy w swoich miejscowo-ściach przy pomocy i wsparciu Drużyny. Wszyscy zaintereso-wani mogą kontaktować się z Drużyną Szpiku, wchodząc na stronę www.darszpiku.pl.

Partnerami wydarzenia byli: Joanna Janowicz, Jakub Wu-jec, HOT_elarnia, Milewski & Partnerzy, Bea Beleza, Studio Szminka, Ti Amo Foto, Blasza-ny Sad.

STANISŁAW FURMANIAK

na anemię aplastyczną, której objawy są podobne do białacz-ki. Jedynym ratunkiem jest prze-szczep szpiku. Nikodem był le-czony w Katowicach i w Pozna-niu. Mimo zaangażowania wie-lu ludzi przegrał walkę z choro-bą. Są choroby bardzo trudne do leczenia. Wówczas jedynym le-karstwem bywa drugi człowiek, który może oddać cząstkę siebie. Jestem dumna, że na naszej dro-dze pojawiła się Drużyna Szpi-ku, która ma wielką moc niesie-nia pomocy drugiemu człowie-kowi. Wolontariusze Drużyny są dla mnie cały czas wsparciem, za co im bardzo dziękuję.

– Wiele osób pojawiło się w Urzędzie Miasta Poznania.

Część z nich z powodu przeciw-wskazań zdrowotnych nie mo-gła wziąć udziału w akcji od-dawania krwi i rejestrowania w bazie dawców szpiku. Jed-nak ważne, że przyszli i wyra-zili swoją chęć pomocy chorym, przebywającym obecnie w szpi-talach na oddziałach hematolo-gii i onkologii – dodaje Michał Filimon.

Patronat nad akcją „Drużyna Szpiku razem z Niko dla Cho-rych” objął Prezydent Miasta Po-znania Jacek Jaśkowiak.

– Pomagać innym można na różne sposoby. Dobre słowo czy wsparcie fi nansowe są waż-ne, ale oddanie krwi czy szpiku kostnego to gest najpiękniejszy.

Dziękuję tym, którzy właśnie tak pomagają. Mam nadzieję, że w Poznaniu będzie coraz więcej krwiodawców i osób zapisanych do banku szpiku – mówi Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania.

Dla Drużyny Szpiku jest waż-ne to, że walka, jaką stoczył Ni-kodem, nie poszła w zapomnie-nie. Akcja w Urzędzie Miasta Poznania pokazała, że nie moż-na się poddawać i należy cały czas informować, edukować lu-dzi, by oddawali krew i rejestro-wali się w bazie potencjalnych dawców szpiku, gdyż to może uratować drugiemu człowieko-wi życie.

STANISŁAW FURMANIAK

Magiczne metamorfozy

FO

T. (

2X

) W

ITO

LD G

OLI

ŃSK

I

Drużyna Szpiku pamięta o Nikodemie

FO

T. M

ICH

FILI

MO

N

Page 14: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA14 KWIECIEŃ 2015

W Poznaniu bezwzględnie powinno powstać Cen-

trum Informacji Lokatorskiej, w którym osoby pokrzywdzo-ne przez właścicieli kamie-nic mogłyby być informowa-ne o swoich prawach – apelo-wała Poseł do Parlamentu Eu-ropejskiego Krystyna Łybacka podczas konferencji prasowej 20 lutego. Tematem spotkania były też fundusze europejskie oraz bieżące działania.

Mówiono o konkursach eu-ropejskich (literackich, foto-grafi cznych, plastycznych) ad-resowanych do uczniów wiel-kopolskich gimnazjów odby-wających się pod hasłem „Moje najbliższe otoczenie po 10 la-tach w Unii Europejskiej”.

Nagrodą dla zwycięzców bę-dzie wizyta studyjna w Parla-mencie Europejskim w dniach 13-17 czerwca.

Biuro Poseł Krystyny Ły-

backiej organizuje szkolenia dla samorządowców oraz dla organizacji pozarządowych wspierających osoby niepeł-nosprawne, bezpłatne konsul-tacje z zakresu pozyskiwa-nia funduszy unijnych, darmo-we konsultacje prawne. Bieżą-ce wiadomości są dostępne na stronie www.lybacka.pl w za-kładce „Informator europejski”.

KAROLINA KASPRZAK

Ułatwienie uczestnikom Warsztatu Terapii Zajęcio-

wej w Swarzędzu zaklimatyzo-wania się w nowym otoczeniu było celem projektu socjalnego „Nie bójmy się nowego”. Projekt realizowali słuchacze III roku wydziału zaocznego Kolegium Pracowników Służb Społecz-nych Wielkopolskiego Samo-rządowego Centrum Kształce-nia Zawodowego i Ustawiczne-go w Poznaniu pod kierunkiem mgr Marii Krupeckiej.

O projekcie, nad którym pa-tronat medialny sprawował „Fi-lantrop Naszych Czasów”, pi-sał w wydaniu styczniowym na stronie 37 Michał Ogoniak, uczestnik WTZ. 6 marca w no-wych pracowniach WTZ w Ko-bylnicy podsumowano inicja-tywę. Przyszli pracownicy so-cjalni postawili sobie za cel po-moc osobom niepełnospraw-nym w przezwyciężaniu opo-rów związanych z adaptacją w nowym środowisku. Przypo-mnijmy, że WTZ w Swarzędzu prowadzony przez Stowarzy-szenie Przyjaciół Dzieci Spe-

Publikowanym tu tekstem – fragmentem książki Witolda Bońkowskiego „Niewyobra-żalne. Potęga i paradoksy na-szych umysłów” – rozpoczy-namy druk kolejnych jej od-cinków. W dziele tym znajdu-ją się przypisy i źródła poda-nych informacji. red

C  ały sekret polega na zmia-nie psychicznego nastawie-

nia. Trzeba się nauczyć żyć z inną podstawą myślową: pomimo iż zmiana sposobu myślenia wyma-ga wysiłku, łatwiej jest jej dokonać niż dalej żyć tak jak przedtem. Ży-cie w napięciu jest trudne. Życie w wewnętrznym pokoju, harmonijne i wolne od stresu, jest najłatwiej-szym rodzajem egzystencji.

Normann V. Peale „Moc pozytywnego

myślenia”

ZROZUMPRAPRZYCZYNĘSWOICH PROBLEMÓW

Zrozumienie praprzyczy-ny problemu może być równo-znaczne z jego zniknięciem; do-tyczy to też przejadania się czy anoreksji.

Umysł jest kluczem do roz-wiązania problemu otyłości (albo anoreksji). Stan naszego umysłu wpływa na kondycję or-ganizmu (pozytywnie lub nega-tywnie). Nie zapanujemy nad naszym odżywianiem, przeja-daniem się (lub anoreksją), jeżeli nie zapanujemy nad stanem na-szego umysłu.

Korzenie drzew mają się do-brze, kiedy są schowane, ukryte w ziemi, tak jak ukryte są przy-czyny przejadania się lub ano-reksji. Korzenie zaburzeń odży-wiania trzeba sobie uświado-mić, wyciągnąć je na zewnątrz. Wtedy znikną – uschną, tak jak usychają wyciągnięte na światło dzienne korzenie dużego drze-wa.

Zarówno przejadanie się, jak i anoreksja są związane z nie-uświadomioną potrzebą miło-ści. Już w okresie niemowlęcym dziecko, domagając się jedzenia, często chce tak naprawdę za-spokoić głód: � uwagi � pieszczot � miłości

Mechanizmy odpowiedzialne

cjalnej Troski im. Leszka Graj-ka zyskał od tego roku dodat-kowe pracownie rehabilitacyj-no-terapeutyczne. Korzysta z nich 15 osób. Dla uczestników wiązało się to ze zmianą oto-czenia. Słuchacze KPSS poma-gali im oswoić się z nową sy-tuacją przez organizację zajęć artystycznych.

– Przeprowadziliśmy 10 róż-nych warsztatów, m.in. bębniar-skie, ceramiczne, kosmetyczne, świąteczne, zajęcia z pierwszej pomocy, były tańce, zapasy, spo-tkania z książką. Do współpracy w tych ostatnich zaprosiliśmy Przedszkole „Miś uszatek” i kla-sy I-III Szkoły Podstawowej im. Kawalerów Orderu Uśmiechu w Kobylnicy – mówiła Monika Ol-szewska, słuchaczka KPSS.

Realizacja projektu socjalne-go „Nie bójmy się nowego” oka-zała się korzystna dla uczest-ników WTZ, słuchaczy Kole-gium, którzy poznali bliżej oso-by z ograniczeniem sprawności oraz dla społeczności lokalnej. Młodzież dziękowała uczestni-kom WTZ i terapeutom za za-angażowanie w zajęcia. Nie za-brakło niespodzianek artystycz-nych – na uroczystość podsu-mowania projektu przyjecha-ła zaprzyjaźniona ze Stowa-rzyszeniem piosenkarka Halina Benedyk z Marco Antonellim.

KAROLINA KASPRZAK

WitoldBońkowskiPomoc dla Wielkopolan

Gotowi na zmiany

FO

T. (

2X

) K

AR

OLI

NA

KA

SPR

ZA

K

Słuchacze Kolegium Pracowników Służb Społecznych nawiązali z uczestnikami WTZ relacje przyjaźni.

Marco Antonelli, Halina Benedyk, Grażyna Orpińska, sołtys Kobylnicy i Barbara Kucharska, prezes Stowarzyszenia

Przyjaciół Dzieci Specjalnej Troski im. Leszka Grajka.

Page 15: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA 15KWIECIEŃ 2015

Klucze do zdrowiai do utrzymaniaodpowiedniej wagi za anoreksję kształtują się czę-sto już w dzieciństwie. Dziec-ko zauważa, że jeżeli nie je, zy-skuje zainteresowanie wszyst-kich członków rodziny – w ten sposób stara się rządzić swoim otoczeniem. W dorosłym życiu ten rodzaj rządzenia innymi jest mniej skuteczny, dlatego osoba chora dąży raczej do udowod-nienia, że może rządzić przynaj-mniej sobą.

ZAPANUJ NAD WŁASNYM UMYSŁEM

Radzenie sobie ze swoją wła-sną energią jest najłatwiejszym sposobem leczenia samego sie-bie, ponieważ udaje się bezpo-średnio do źródła.

Deepak Chora „Odbudowa ciała,

odżywianie duszy”

1.  Żyj radośnie teraźniejszością: życie tu i teraz, wypełnione ra-dością, nie pozostawia umy-słowi czasu na rozważanie przeszłości, w ten sposób da-jesz mu ciągłe zajęcie.

2.  Unikaj rozważania przeszło-ści – tam nic nie ma do zna-lezienia; nie płacz nad rozla-nym mlekiem, ponieważ ni-gdy go nie zbierzesz; łatwiej wybudować mleczarnię, niż zebrać jeden litr rozlanego mleka.

3.  Nie zamartwiaj się. 4.  Uwolnij się od cierpienia, któ-

re sam generujesz. 5.  Myśl pozytywnie. 6.  Naucz się odprężać – fi zycz-

nie i psychicznie. Stan odprę-żonego, wolnego od napięcia umysłu można uzyskać tyl-ko przy pozytywnym nasta-wieniu. W całodziennym za-gonieniu często zapominamy, że nasz organizm też się zu-żywa i męczy – zarówno psy-chicznie, jak fi zycznie. Umysł i nerwy nie odpoczywają, kie-dy mięśnie są napięte. Naucz się rozluźniać mięśnie. Trze-ba więc powiedzieć sobie: te-raz, w tej chwili wyłączamy

się całkowicie – absolutny re-laks psychiczny i fi zyczny! Na-leży położyć się, powiedzieć swemu wnętrzu i umysłowi, że teraz nie interesuje nas ab-solutnie nic. Z kolei na prze-wlekłą bezsenność najlep-szy jest intensywny wysiłek fi -zyczny przed snem – najlepiej w postaci pracy fi zycznej lub sportu. Pracuj ze swym odde-chem; ćwicz oddychanie no-sem i przeponą.

7.  Nie walcz ze swoimi wrogami – dają Ci więcej niż przyjacie-le. Jezus, mówiąc „kochaj nie-przyjaciół”, odnosił się do sfery duchowej, ale zadbał też z wy-przedzeniem o nasze zdrowie fi zyczne (żołądek, serce i wą-trobę). Walcząc z wrogami, niszczymy tylko siebie – traci-my energię.

8.  Naucz się wyładowywać złość w samotności.

9.  Nie twórz problemów. Wszel-kie problemy to urojenia umy-słu.

ZAPAMIĘTAJ6 SEKRETÓWDOBREJ DIETY: 1.  Odczyn pH jest podstawą

zdrowia. Nie cierpimy na nadwagę, tylko na zakwa-szenie organizmu. Proces odchudzania powinien roz-począć się od odkwaszania

organizmu. 80% spożywa-nych przez nas produktów powinno mieć odczyn za-sadowy; osoby z dolegliwo-ściami zdrowotnymi powin-ny całkowicie wyeliminować produkty kwasowe.

2.  Doceń rolę krwi. Ten główny „transporter” naszego organi-zmu ma ogromne znaczenie dla jego funkcjonowania. Je-żeli pojawią się w nim zakłó-cenia, cały system zaczyna szwankować. Jeżeli będziemy wprowadzać do organizmu niewłaściwe substancje, np. niewłaściwie się odżywiać, prędzej czy później dotrą one do krwi, a przez nią zostaną doprowadzone do wszystkich komórek. Sami zafundujemy sobie katastrofę.

3.  Musimy szczególnie dbać o główny składnik naszego ciała, jakim jest woda. Brak przyjmowania wody w wy-starczającej ilości prowadzi do tycia. Dbajmy o to, jaką wodę pijemy. Pamiętajmy: Ludzkie ciało w 70% skła-da się z wody. Woda stanowi 83% mózgu i nerek, 86% płuc oraz 95% oczu, i, co najistot-niejsze, krew to w 90% woda. Sekret odchudzania pole-ga na piciu wody zasadowej, w przypadku odchudzania – 1 litra na 18 kg wagi ciała.

4.  Tłuszcz nie jest wrogiem, a przyjacielem organizmu (organizm broni się tłusz-czem przez zniszczeniem organów ciała przez kwas).

� jeżeli nasze pożywienie będzie miało odczyn zasa-dowy, cały tłuszcz wiążący kwas zniknie,

� unikając tłuszczu, ale sto-sując niewłaściwe odży-wianie, tyjemy.

5.  W odkwaszaniu organizmu pomagają również:

� ruch: Ruch jest najlepszym lekarstwem (Hipokrates),

� regularne ćwiczenia – naj-lepiej na łonie natury,

� głęboki oddech, � chłodne prysznice i kąpie-

le: Dwa razy dziennie, rano i wieczorem, bierz prysz-nic, zmywaj z siebie toksy-ny i złogi, aby zapobiec ich powtórnemu wchłanianiu przez pory skóry.

6.  Jednym ze źródeł zakwasze-nia organizmu są… cukier i słodkie potrawy – należy ich unikać!

Zastrzeżenie Treść książki opiera się na wie-

dzy ogólnodostępnej, czerpanej zarówno z osobistych doświad-czeń autora, jak i z przytoczo-nych przez niego publikacji. Nie należy jej traktować jak diagno-zy medycznej ani jak porady le-karskiej.

Książka została wydana wy-łącznie w celach edukacyjnych; ma na celu popularyzację wie-dzy o wpływie ludzkiego umysłu na organizm człowieka, nie sta-nowi więc alternatywy dla profe-sjonalnego leczenia medyczne-go. Zamiarem autora jest jedy-nie zwrócenie uwagi na potęgę umysłu i jego wpływ na organizm człowieka oraz uświadomienie olbrzymiego potencjału drzemią-cego w każdym z nas.

Autor nie ponosi odpowie-dzialności za zachowanie czy-telnika sprzeczne z niniejszym ostrzeżeniem.

Page 16: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA16 KWIECIEŃ 2015

18 lutego grupa naszych uczestników była w

Zakładzie Aktywności Za-wodowej „Niezapominaj-ka” w Gołaszewie, który za-trudnia 30 osób niepełno-sprawnych w trzech dzia-łach: ogrodniczo-porządko-wym (porządkowanie i za-gospodarowywanie terenów zielonych, uprawą warzyw, kwiatów i krzewów ozdob-nych), krawiecko-pamiąt-karskim (szycie toreb poli-propylenowych, lnianych i papierowych, pościeli, obru-sów, koszulek, czapek, ręcz-ne wykonywanie kartek oko-licznościowych i opakowań ozdobnych) i w dziale nisz-czenia dokumentów.

W poniedziałek 16 lutego po raz kolejny zawitały

do naszego ośrodka przedsta-wicielki Samorządu Uczniow-

We wtorek 3 lutego z sa-mego rana pani Małgo-

sia zapytała nas, czy chce-my się wybrać do restauracji. Zgodziliśmy się natychmiast! Około godz. 11.30 wybrali-śmy się do restauracji N&S w Owińskach na kawę i deser.

Niektóre osoby pojechały au-tobusem, pozostałe przyjecha-ły na miejsce naszym warszta-towym samochodem. Kiedy za-siedliśmy do długiego, wspól-

nego stołu, przyszedł kelner i każdy mógł wybrać ciasto, na które ma ochotę. Przy stole to-czyły się bardzo ciekawe roz-mowy, a wszystkim smakowa-ły wspaniałe wypieki. Wizyta w restauracji była świetną oka-zją do integracji i sprawdzenia znajomości zasad savoir- vivre obowiązujących w restauracji. Wszyscy poradzili sobie świet-nie. Będziemy długo wspomi-nać ten dzień. na

17 lutego w WTZ w Owiń-skach pożegnaliśmy koń-

czący się karnawał. Z tej oka-zji odbyła się huczna zabawa. Tańczyliśmy w rytm ulubio-nych przebojów.

Każdy uczestnik mógł samo-

dzielnie przygotować kanapkę, spośród których próbowaliśmy wybrać najpiękniejszą, co oka-zało się trudnym zadaniem, bo piękne były wszystkie kanapki.

EWA KWIATKOWSKAUCZESTNICZKA WTZ

Z INCJATYW WARSZTATU

skiego ze Szkoły Podstawowej nr 34 im. Wojska Polskiego w Poznaniu.

Uczennice wraz z p. Gabrielą Wołosz poświęciły swój pierw-szy dzień ferii, by w mroźnym klimacie przywieźć nam mnó-stwo niezbędnych przyborów szkolnych. Plecaki wypełnione po brzegi mieściły kredki, długo-pisy, fl amastry, bloki rysunkowe, zeszyty, piórniki i długo by jesz-cze wymieniać... Nasza radość podczas rozpakowywania była ogromna. Niespodzianką dla na-szych wolontariuszek była moż-liwość pracy na prawdziwym, profesjonalnym krośnie tkac-kim oraz samodzielne wykona-nie świec w pracowni Beatki. Powstały prawdziwe cudeńka. Po wspólnej biesiadzie z żalem pożegnaliśmy nasze wspaniałe dziewczyny. Dziękujemy. na

ZAZ w Gołaszewie pozwa-la osobom niepełnosprawnym rozpocząć pracę zawodową i daje szansę na niezależne, sa-modzielne i aktywne życie. Po-znanie pracy w ZAZ-ie było dla nas cennym doświadczeniem. Mamy nadzieję, że w przyszło-ści powstanie więcej takich miejsc pracy dla osób niepeł-nosprawnych, co w rezultacie poprawi ich kontakty z innymi, da godne miejsce w życiu spo-łecznym, dostarczy wiedzy i praktycznych umiejętności.

Na trasie Owińska-Gołasze-wo polecamy niezwykłą atrak-cję: głaz narzutowy w miejsco-wości Budziejewko – pamiąt-kę po ostatniej epoce lodow-cowej. na

Wszystkie piękne

Rozmowy przy stoleSzkolne dary

FO

T. A

RC

HIW

UM

WT

Z

Nasz WTZ w Gołaszewie

FO

T. A

RC

HIW

UM

WT

Z

FO

T. A

RC

HIW

UM

WT

Z

Page 17: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA 17KWIECIEŃ 2015

1 marca udaliśmy się do Murowanej Gośliny na

Pierwszy Festiwal Integracyj-ny „Jedna chwila”. Pomysło-dawcą imprezy był Krzysztof Stern, a pomagali mu najbliż-si i wiele zaprzyjaźnionych osób.

Spotkanie odbyło się w Hali Widowiskowo Sportowej, któ-ra pomieściła licznie przyby-łych gości i uczestników. Re-pertuar solisty z Teatru Wiel-kiego w Poznaniu nastroił nas muzycznie, a występ taneczny niepełnosprawnej dziewczy-ny z pełnosprawnym partne-rem urzekał gracją ruchów. Od-był się również mecz rugby na wózkach, który zaprezentowa-

ła drużyna Balian, pokaz Zum-by, było spotkanie z klaunem i wiele zabaw dla młodszych dzieci. Jednym z zaproszonych gości był aktor z serialu „Na wspólnej” Mieczysław Hrynie-wicz, z którym zrobiliśmy so-bie pamiątkowe zdjęcia.

Graliśmy w boccię. Wielką radość sprawiło nam spotkanie z przyjaciółmi w nowo powsta-łych Warsztatach Terapii Zaję-ciowej w Murowanej Goślinie. Obejrzeliśmy siedzibę WTZ, podziwialiśmy ogrom pracy wykonanej w każdej pracowni. Prawie tysiąc przybyłych gości świadczy o potrzebie takich spotkań. Więcej o wydarzeniu na str. 2 i 3. na

4 marca udaliśmy się do Bi-blioteki Publicznej w Mu-

rowanej Goślinie, aby obej-rzeć tu wystawę „Niecodzien-ne odkrycia archeologiczne z terenu budowy zbiornika wodnego w dolinie Trojanki w Przebędowie”.

Po wystawie oprowadził nas Andrzej Kowalczyk z Muzeum Pierwszych Piastów na Ledni-cy. Jego wiedza i pasja, z jaką opowiadał o wykopaliskach, zrobiła na nas wielkie wraże-nie. Chociaż odkrycia dotyczy-ły przełomu XIV i XV wieku, my mogliśmy porównać pre-zentowane eksponaty do na-szych współczesnych przed-miotów, wyrabianych w naszej pracowni ceramicznej. Każdy

z nas chciał również zerknąć przez szkło powiększające na szeląg Zygmunta III Wazy oraz nacieszyć oczy blaskiem fi bu-li, ozdobnej, metalowej zapin-ki do szat.

Wystawa poszerzona jest o dokumenty, zdjęcia, informa-cje historyczne i współczesne o Przebędowie, Trojanowie oraz nie istniejącym już Gar-ganowie. Próbowaliśmy od-gadnąć, które miejsca dzisiej-szej Murowanej Gośliny i oko-lic znajdują się na zdjęciach. Patronat honorowy nad wysta-wą sprawuje burmistrz Mia-sta i Gminy Murowana Gośli-na Dariusz Urbański. Dzięku-jemy za tę niecodzienną lekcji historii. na

Na Warsztatach Terapii Za-jęciowej w Owińskach 13

lutego odbyły się walentynki. Wszyscy byli zaangażowani w dekorowanie sali.

Pani Marlena czytała nam za-bawne wierszyki walentynkowe

z aniołkami. Na koniec była dys-koteka i taniec z balonami. Za-jadaliśmy się chruścikami, któ-re przygotowała kuchnia. Było wiele śmiechu i radości.

KAROLINA NOWACKA

Dla dziewczyn z WTZ w Owińskach Dzień Kobiet

trwał dwa dni. Choć w kalen-darzu już był 9 marzec, to nasi panowie o nas nie zapomnieli.

Z samego rana obsypali nas niespodziankami: każda z

pań otrzymała własnoręcznie upieczoną i przepięknie ozdo-bioną babeczkę i tradycyjnego, wiosennego tulipanka. Dzię-kujemy naszym chłopakom za życzenia i wspaniale spędzony dzień. na

TERAPII ZAJĘCIOWEJ W OWIŃSKACH

Babeczki dla babeczekTaniec z balonami

Tysiąc gości w WTZ Szeląg króla

FO

T. A

RC

HIW

UM

WT

Z

FO

T. A

RC

HIW

UM

WT

Z

FO

T. A

RC

HIW

UM

WT

Z

FO

T. A

RC

HIW

UM

WT

Z

Page 18: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA18 KWIECIEŃ 2015

Seniorzy fotografują, malu-ją, rzeźbią, grają, śpiewa-

ją, tańczą. Po drugiej stronie są przedszkolaki i uczniowie szkół, którzy dopiero rozpo-znają, co mogłoby być ich pa-sją. Magdalena Szopa z Fun-dacji Wspierania Twórczości, Kultury i Sztuki ARS postano-wiła połączyć te dwa pokole-nia.

Dzięki temu młodsi, któ-rzy korzystają z zajęć w ARS od trzynastu lat, będą mo-gli współpracować z osobami starszymi. Powstała między-pokoleniowa grupa, w której można się wiele nauczyć na-wzajem od siebie i nawiązać przyjaźnie.

– Zachęcamy utalentowa-nych seniorów otwartych na młodzież, by się do nas zgła-szali – mówi Magdalena Szo-pa. – Wspólne zajęcia odbywa-ją się w siedzibie Fundacji przy ulicy Nowowiejskiego 15/15a. Zapraszamy po jednej klasie lub grupie przedszkolnej. Na trwającym półtorej godziny spotkaniu na przykład pani fo-tografująca Poznań nocą mo-głaby opowiedzieć o swoim hobby i pokazać zdjęcia. Na

Fundacja Domowe Hospi-cjum dla Dzieci w Opo-

lu, organizacja pożytku pu-blicznego, ul. Armii Krajowej 11-13A, tel./fax 77-442-51-08, www.hospicjum.opole.pl zaj-muje się domową opieką pa-liatywną nad nieuleczal-nie chorymi dziećmi na tere-nie województwa opolskiego. Istnieje dzięki hojności ludzi

wielkiego serca, którym nie jest obojętny los naszych ma-łych podopiecznych.

Prosząc o 1% podatku bar-dzo liczymy na wsparcie ludzi wrażliwych na potrzeby naj-ciężej chorych dzieci i dzięku-jemy za dotychczasowe wspar-cie. Poniżej ulotka z numerem KRS naszej organizacji. na

Zespół Turnera, wrodzo-ną chorobę genetyczną

występującą u płci żeńskiej, diagnozuje się u zaledwie 50% osób. Połowa kobiet nie wie, że jest chora. Nie-powodzenia w staraniach o dziecko prowokują poszu-kiwanie przyczyny. Zazwy-czaj długo nie udaje się jej znaleźć.

O przygotowaniu dziew-cząt z zespołem Turnera do założenia rodziny, szansach na macierzyństwo oraz trud-nościach z tym związanych rozmawiano podczas deba-ty 21 lutego w Sali Perłowej biurowca „Omega” przy ul. Dąbrowskiego 79a w Pozna-niu. Było to spotkanie Wiel-kopolskiego Stowarzyszenia Wsparcia w Zespole Turne-ra. Zebranych powitała Mał-gorzata Ławniczak, prezes Stowarzyszenia. Do czynne-go udziału zaproszono prof. dr hab. med. Leszka Pawel-czyka, kierownika Kliniki Niepłodności i Endokryno-logii Rozrodu Uniwersytetu Medycznego im. Karola Mar-cinkowskiego oraz prof. zw. dr hab. Andrzeja Twardow-skiego, kierownika Zakła-du Psychopatologii Dziecka Wydziału Studiów Edukacyj-nych Uniwersytetu im. Ada-ma Mickiewicza.

Temat dyskusji okazał się interesujący dla kobiet z ze-społem Turnera, bo często stawiają sobie mnóstwo py-tań dotyczących macierzyń-stwa oraz niezależnego ży-cia. Z Warszawy przyjecha-ła z córką Ewa Sałkowska, która wspomniała o działa-jącym tam Stowarzyszeniu Na Rzecz Leczenia Niepłod-ności i Wspierania Adopcji „Nasz Bocian”.

Prof. dr hab. med. Leszek Pawelczyk przygotował pre-zentację na temat medycz-nego wspomagania rodzi-cielstwa u kobiet z zespo-łem Turnera. Przybliżył przy-czyny niepłodności kobiet z ZT. Dowiedzieliśmy się, że około 3% dzieci przychodzi na świat z różnymi wada-mi genetycznymi. Leczenie osób z ZT powinno koncen-

trować się przede wszystkim na wczesnym rozpoznaniu. Przed zakończeniem proce-su kostnienia i wzrastania stosuje się leczenie hormo-nem wzrostu oraz terapię progesteronową, a po za-kończeniu procesu kostnie-nia i wzrastania tylko tera-pię progesteronową. War-ta uwagi była opinia medyka w sprawie tzw. macierzyń-stwa zastępczego czyli sytu-acji, kiedy inna kobieta rodzi dziecko, a później przekazu-je je na wychowanie kobie-cie z ZT. Według prof. Pawel-czyka nie jest to dobra decy-zja, gdyż rodząca odczuwa emocjonalne przywiązanie i trudno jej po porodzie roz-stać się z dzieckiem.

W macierzyństwo ko-biet z niepełnosprawnością wciąż wymierzonych jest wiele społecznych uprze-dzeń. Emocjonalna i psy-chiczna gotowość do bycia rodzicem często dominowa-na jest przez ograniczenia fi -zyczne. Nie da rady – mówi-my – bo za słaba, bo choroba postępuje, bo sama wymaga wsparcia. Z reguły nie zosta-wiamy dorosłej kobiecie wy-boru, odgórnie podejmujemy decyzję za nią, a przecież tak naprawdę tylko ona ma pra-wo decydować jak chce żyć.

Prof. zw. dr hab. Andrzej Twardowski odniósł się do roli rodziny we wcze-snym wspomaganiu rozwoju dziewczynek z ZT. Dorasta-jące dziewczęta mają trud-ności w nawiązywaniu rela-cji, szczególnie z chłopcami. Problemy w funkcjonowa-niu społecznym oraz w bu-dowaniu tożsamości płcio-wej są przyczyną nieśmiało-ści i lęku, dlatego ogromnie istotne jest wsparcie najbliż-szych. Bliskość i akcepta-cja rodziców okazywana w dzieciństwie pozwalają sta-wiać czoła trudnościom w dorosłym życiu (Twardow-ski. A, „Wspomaganie fi zycz-nego i psychospołecznego rozwoju osób z zespołem Turnera”, s. 43-50).

KAROLINA KASPRZAK

Z kobietami – o płodności

Dla nieuleczalniechorych dzieci

tej podstawie młodzi słucha-cze ułożą z zaprezentowanych zdjęć nocną mapę Poznania. Mogą to być też zajęcia o róż-nych świętach okolicznościo-wych, połączone z warszta-tami plastycznymi. Uzdolnio-nych seniorów nie brakuje, a ich wiedza i umiejętności po-służą do przeprowadzenia przez naszych animatorów in-teresujących zajęć z młodymi uczestnikami.

W planach są wystawy prac seniorów, natomiast rezultaty artystycznych wysiłków dzie-ci zostaną przez nie zabra-ne do szkół. Oczekujemy na uczniów ze szkół poznańskich i podpoznańskich, zwłaszcza z klas od 1 do 3 i na przed-szkolaków. Realizacja projek-tu rozpoczęła się w kwietniu. Zajęcia odbywają się w go-dzinach od 8 do 15 od ponie-działku do piątku. Są warsz-taty prozdrowotne i rozwojo-we, zajęcia edukacyjne, spor-towe i komputerowe, imprezy okolicznościowe. Szczegóło-we informacje pod telefonem 61-855-25-45, e-mail [email protected].

AURELIA PAWLAK

Dwa pokolenia – jeden cel

Page 19: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA 19KWIECIEŃ 2015

„Utwór na dwie przestrze-nie” – to tytuł wernisa-

żu Przemysława Błaszczyka, uczestnika Warsztatu Tera-pii Zajęciowej „Przylesie” Sto-warzyszenia „Na Tak” w Po-znaniu. 26 lutego w siedzi-bie WTZ przy Os. Śmiałego 106 prezentowano dwie prace plastyczne artysty. Obie nazy-wały się „Woda”.

Pierwsza praca została na-malowana farbami akrylowy-mi, druga wodnymi. Przemy-sław Błaszczyk nie mówi, jest osobą z niepełnosprawnością intelektualną, ale nie prze-szkadza mu to w realizowaniu pasji tworzenia. Wyroby po-wstają w pracowni rękodzieła artystycznego pod kierunkiem

Temat przystosowań archi-tektonicznych do potrzeb

osób niepełnosprawnych pod-jęło również Towarzystwo Urbanistów Polskich Oddział w Poznaniu i Międzynarodo-we Targi Poznańskie. Była to konferencja pod nazwą „Mia-sto (nie)pełnosprawne” zorga-nizowana 13 marca w ramach targów „Budma 2015” z okazji VIII Dnia Urbanisty. Honorowy patronat nad wydarzeniem ob-jął Marek Woźniak, Marszałek Województwa Wielkopolskie-go i Jacek Jaśkowiak, Prezydent Miasta Poznania.

Gościem spotkania była m.in. Olga Domańska, specjalista ds. współpracy międzynarodo-wej Biura Pełnomocnika Rzą-du do spraw Osób Niepełno-sprawnych w Ministerstwie Pra-

cy i Polityki Społecznej, Piotr Flo-rek, wojewoda wielkopolski oraz Agnieszka Pachciarz, wicepre-zydent Poznania, która zajmuje się polityką zdrowotną, społecz-ną i mieszkaniową.

– Wszyscy mamy świado-mość, że wiele instytucji wciąż nie spełnia standardów dostęp-ności. W samym Poznaniu żyje znaczny odsetek ludzi z ogra-niczeniem sprawności. Wska-zują na to dane Centrum Bada-nia Opinii Społecznej. Niepełno-sprawność nie jest sprawą jed-nostki indywidualnej, ale całe-go społeczeństwa. Coraz więcej samorządów robi wszystko, aby jak najlepiej z problemem braku dostępności sobie poradzić. Po-znań może pochwalić się sukce-sem, bo wszystkie autobusy są dostosowane do potrzeb osób

niepełnosprawnych. Cały czas sprawdzamy, co można jeszcze zrobić dla ludzi z różnymi ro-dzajami niepełnosprawności, aby ułatwić im życie w mieście – mówiła A. Pachciarz.

Podczas konferencji „Mia-sto (nie)pełnosprawne” ogłoszo-no wyniki XXIV edycji konkur-su „Moja Wielkopolska” adreso-wanego do autorów prac licen-cjackich i magisterskich doty-czących zagospodarowania te-renów i atrakcyjnych turystycz-nie miejsc oraz podsumowano IV edycję konkursu „Na najlepiej zagospodarowaną przestrzeń publiczną w Wielkopolsce”.

Wojewoda Florek zwrócił uwagę na jakość kształcenia młodych urbanistów i architek-tów, która ma kluczowe znacze-nie dla przyszłego projektowa-

jących się za oknem samocho-dów czy scen z fi lmów sensa-cyjnych.

Na wernisaż przybyła rodzina i przyjaciele Przemka oraz Hali-na Grzymisławska-Słowińska, prezes Stowarzyszenia „Na Tak”. Składano gratulacje i wręcza-

no kwiaty. Dla artysty ta chwila okazała się bardzo ważna. Za-letą prezentacji była możliwość oglądania obrazów w niewiel-kim pomieszczeniu, co pozwoli-ło na dokładną interpretację.

KAROLINA KASPRZAK

W Wielkopolsce – mniej przeszkód

nia przestrzeni oraz uwzględ-niania potrzeb osób niepełno-sprawnych. Najlepsze prace ab-solwentów wyższych uczelni otrzymały nagrody pieniężne. W konkursie „Na najlepiej zagospo-darowaną przestrzeń publicz-ną w Wielkopolsce” zwycięży-ła gmina Tarnowo Podgórne za koncepcję „Zagospodarowania plaży Jeziora Lusowskiego w Lu-sowie” oraz gmina Śrem za po-mysł „Zagospodarowania tere-nów nadbrzeżnych w Śremie”.

W drugiej części spotkania podjęto m.in. zagadnienie „Par-tycypacyjne zarządzanie – rze-czywistość czy wciąż wyzwa-nie?”. Mówiono o projekcie in-ternetowych konsultacji spo-łecznych pod nazwą „Planuj swoje miasto”. Postawiono py-tanie: „Jak tworzyć przestrzeń publiczną dostępną dla wszyst-kich?”. O utrudnieniach z per-spektywy osoby niepełnospraw-nej opowiedziała Anna Rutz, wi-ceprzewodnicząca Komisji Dia-logu Obywatelskiego przy Peł-nomocniku Prezydenta Miasta Poznania do spraw Osób Niepeł-nosprawnych.

KAROLINA KASPRZAK

FO

T. (

2X

) K

AR

OLI

NA

KA

SPR

ZA

K

Przemysław Błaszczyk z Hanną Rynowiecką.

Twórca w gronie przyjaciół.

Inspiracją –wirująca odzieżHanny Rynowieckiej, terapeu-ty zajęciowego. Pomysł, dobór kolorów, wykonanie i ostatecz-ny kształt pracy należą wy-łącznie do artysty. Inspiracją w twórczości malarskiej – jak mówi terapeutka – jest np. ob-serwacja wirującej w bębnie pralki odzieży, przemieszcza-

Page 20: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA20 KWIECIEŃ 2015

Od 26 lutego do 15 marca 2015 w Koninie trwa ak-

cja outdoorowa PIĘKNO JEST W NAS, która przełamuje spo-łeczne tabu dotyczące seksu-alności osób niepełnospraw-nych i pokazuje ich jako lu-dzi atrakcyjnych, pięknych i otwartych. Pomysłodawcą akcji jest Fundacja im. Dok-tora Piotra Janaszka PODAJ DALEJ w Koninie, która od 11 lat wspiera osoby niepełno-sprawne w zdobywaniu sa-modzielności życiowej.

Celem akcji jest pokaza-nie, że piękno jest atrybutem wszystkich, niezależnie od wieku, płci czy niepełnospraw-ności. Uczestnicy i uczestnicz-ki akcji odczarowują mity do-tyczące osób z niepełnospraw-nością. Z klasą i dystansem do siebie ukazują swoją urodę, atrakcyjność i seksualność!

– Akcja była rewelacyjna, bo my jako osoby niepełnospraw-ne mogłyśmy pokazać, że je-steśmy kobietami, że chcemy być adorowane, żyć w związ-kach. Nie chcemy być postrze-gane przez pryzmat choro-by czy wózka, ale normalnie funkcjonować. A normalność to także seksualność – mówi

Jest krucha i delikatna. Pozor-nie łatwo ją zranić, ale ona

wie, jak się bronić przed zły-mi emocjami. Natalia Nowa-czyk ma dwa tytuły magister-skie, a w tym roku będzie trze-ci. Jest wszechstronnie utalen-towana. Pisze teksty piosenek, komponuje muzykę. Pracuje jako wolontariuszka z chorymi na stwardnienie rozsiane.

W dzieciństwie pasjonowało ją poznawanie nowych dziedzin wiedzy. Chciała lepiej poznać człowieka. Najpierw zabrała się za biologię i chemię. Ukończy-ła szkołę muzyczną pierwszego i drugiego stopnia. Nie wyobraża sobie życia bez muzykowania.

Piękno jest w nas

Katarzyna Wagner, jedna z uczestniczek przedsięwzięcia.

Akcja PIĘKNO JEST W NAS towarzyszyła większemu pro-jektowi „Konin Miasto Kobiet”, w ramach którego w pierw-szych dwóch tygodniach mar-ca odbyło się w Koninie ponad 70 wydarzeń kulturalnych, ku-linarnych i innych, promują-cych m.in. zdrowy styl życia.

Fotograf Magda Modelska była pod wrażeniem otwarto-ści modelek i modeli:

– Mają duży dystans do siebie i świetne poczucie humoru. Realizacja tej sesji była prawdziwą przyjemno-ścią!

– To już druga odsłona ak-cji PIĘKNO JEST W NAS. W poprzednim roku prezento-waliśmy portrety kobiet, któ-rym gdzieś w tle towarzyszył wózek. Na pierwszym planie było piękno. Nie tylko to ze-wnętrzne, ale piękno czło-wieka – podkreśla Zuzanna

Janaszek-Maciaszek, prezes Fundacji PODAJ DALEJ.

Akcja została zrealizowana dzięki współpracy z Art Ate-lier Magdy Modelskiej, CKiS Oskard oraz Leon Studio.

Więcej informacji o Funda-cji PODAJ DALEJ na www.po-dajdalej.org.pl oraz FB/Funda-cjaPodajDalej. Dodatkowych in-formacji udziela Zuzanna Jana-szek-Maciaszek [email protected], tel. (63) 211-22-19. na

Daję chorym radośćPoprzez grę na fortepianie oraz śpiew wyraża siebie, swoje tęsk-noty, marzenia, smutek, radość. Jest dociekliwą obserwatorką. To jedna strona Natalii. Druga to jej życiowy cel – pomaganie innym. W Centrum Onkologii oraz w Polskim Towarzystwie Stward-nienia Rozsianego Oddział Wiel-kopolska dotyka dramatów cho-rych.

– Muzyka i nauka silnie się we mnie zakorzeniły – mówi. – W tekstach wyrażam co czuję, ale jestem wobec nich krytyczna i nie nazywam siebie poetką. Pi-szę do szufl ady. Chcę dać coś z siebie chorym. Gdy widzę ich uśmiech, zachwyt, jestem speł-niona.

Dzięki studiom psychologicz-nym, które kończy w tym roku, Natalia wie, że w życiu osób zdrowych i chorych jest potrzeb-ny dystans. Zwłaszcza gdy emo-cje biorą górę nad rozsądkiem. To również samoobrona przed ludzką inwazją. Umiejętne po-stępowanie polega na stawia-niu granic i nie wyrażaniu zgo-dy na ich przekraczanie. Bywa, że ludzie ranią nas, sprawiają

nam ból, zawodzą nasze zaufa-nie. Nie wolno im na to pozwa-lać, bowiem robimy krzywdę sa-memu sobie.

W dzieciństwie nie marzyła o konkretnym zawodzie. Gdy do-rosła postanowiła studiować ko-gnitywistykę, czyli naukę zajmu-jącą się obserwacją oraz ana-lizą działania zmysłów, mózgu i umysłu. Na pytanie, czy warto być wrażliwym odpowiada, że ma to dobre i złe strony. Wraż-liwość wiąże się z dużą emo-cjonalnością, dlatego gdy pisze piosenkę musi się maksymal-nie uspokoić, wyciszyć, oderwać od rzeczywistości, by usłyszeć to, co jest w niej głęboko ukryte. Uważa, że trzeba lubić siebie, by lubić innych.

– Na co dzień nie przeby-wam bezustannie w Internecie, nie oglądam telewizji – doda-je. – Unikam płynących zewsząd bodźców zbędnych informacji. To pozwala rozumnie podejść do każdej sprawy.

Pierwsza praca magisterska Natalii dotyczyła stwardnienia rozsianego, stąd zainteresowa-nie podopiecznymi PTSR. Cie-

kawiło ją, jak można pomagać chorym. Przyjęli ją z entuzja-zmem, bo każde ręce do pra-cy są stowarzyszeniu na wagę złota. Skupiła się na dawaniu chorym radości. Pomagała przy wyświetlaniu fi lmu dotyczące-go SM. Zorganizowała swój re-cital w Centrum Kultury Zamek w Poznaniu (o czym pisaliśmy w styczniowym wydaniu „Filan-tropa” z tego roku, str. 35). Na ra-zie nie zdradza planów na przy-szłość. Jej mottem życiowym jest „chcę pomagać”. Te dwa sło-wa mają wprawdzie ogólny wy-miar, ale dają wiele możliwości i pozwalają rozwinąć skrzydła. Wprawdzie bardzo trudno po-łączyć naukę, muzykę i wolon-tariat, ale ona sobie z tym radzi. Natalię wzmacnia w działaniach uśmiech, wdzięczność, serdecz-ność pacjentów. Lubi gdy po koncercie jej dziękują. Zwłasz-cza, że piosenki często dotyka-ją ich problemów. Dla niej to za-chęta, by tworzyć kolejne utwo-ry. W ten sposób próbuje pod-nieść na duchu tych, którzy wal-czą z chorobą.

AURELIA PAWLAK

FO

T. A

UR

ELIA

PA

WLA

K

Page 21: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA 21KWIECIEŃ 2015

W Warsztacie Terapii Zaję-ciowej w Czeszewie od-

wiedzili mnie 5 listopada 2014 roku goście z ogólnopolskiego czasopisma dla osób niepełno-sprawnych ,,Filantrop Naszych Czasów”: redaktor naczelny Marcin Bajerowicz i publicyst-ka tego miesięcznika Karolina Kasprzak.

Przybyli, aby wręczyć mi w gronie moich warsztatowych przyjaciół podziękowanie za pi-sanie artykułów do „Filantro-pa”. Wręczyli mi także medal ,,Za serce sercem” od Stanisława Bronza, prezesa Zarządu Fun-dacji Inwalidów i Osób Niepeł-nosprawnych „Miłosierdzie” w Kaliszu.

W październiku 2014 roku czasopismo ,,Filantrop Naszych Czasów” obchodziło dwudziestą rocznice powstania. Z tej okazji wszyscy, którzy współpracują z czasopismem, zostali zaprosze-ni na jubileusz w Poznaniu. Nie-stety nie mogłem przybyć na to spotkanie. Więc to „dwudziesto-lecie przyjechało do mnie” – jak powiedział redaktor naczel-ny Marcin Bajerowicz podczas przywitania.

Było mi bardzo miło, gdyż uroczyste wręczenie wyróż-nień mojej skromnej osobie od-było się w Warsztacie, w gro-nie bliskich mi osób: wszyst-kich uczestników, terapeutów i innych pracowników. Najpierw pan Marcin wręczył mi dyplom z podziękowaniem, a pani Karo-lina – dyplom od Zarządu Fun-dacji „Miłosierdzie” i medal ,,Za serce sercem”. Była to dla mnie chwila wielkiego wzruszenia, gdyż w najśmielszych marze-niach nie spodziewałem się, że spotka mnie coś takiego! Z ra-dości uroniłem łzę! Jedynym sło-wem, jakie udało mi się powie-dzieć, było „dziękuję”. Kiedy jest mi ciężko, to właśnie ten medal

ZbigniewStrugałaORZECHOWO

ZSO

Pisaniem pomagać niepełnosprawnym dodaje mi sił do dalszego dzia-łania.

Pisać nauczyła mnie moja wy-chowawczyni szkoły podsta-wowej nauczania indywidual-nego Ewa Barbuzińska. Były to lata 1975-1983. Pisałem ołów-kiem, lewą ręką, na stole lub na ziemi, tak jak mogłem i jak było wygodniej. Ale prawdziwe pisa-nie zaczęło się, gdy zacząłem jeździć na turnusy rehabilitacyj-no-wypoczynkowe do Wągrow-ca ze Sportowym Stowarzysze-niem Inwalidów ,,START” z Po-znania w latach 1994-2007. Tur-nusy prowadził nieżyjący już Edward Niemczyk, mój serdecz-ny przyjaciel. Tam zawarłem wiele znajomości i przyjaźni z różnymi osobami, z którymi ko-respondowałem. Zaczęło się pi-sanie listów, szczególnie w okre-sie jesienno-zimowym. Właści-wie były to opowiadania o tur-nusie w Wągrowcu, o życiu, ma-rzeniach.

Na jednym ze spotkań z uczestnikami turnusu Edward Niemczyk opowiadał o mnie i o jednym z moich listów, który mu się bardzo podobał. Stwierdził, że mógłbym pisać do gazet... Pu-ściłem to koło uszu, gdzież ja, zwykły szaraczek, miałbym pi-sać artykuły! Nie pomyślałem, że te słowa były jakby wróż-bą. Potem przyszły czasy tele-fonów komórkowych, z których można było wysyłać smsy, cza-sy komputerów i Internetu, mej-li i komunikatów internetowych. To wszystko ułatwiło mi pisa-nie, nie musiałem już siedzieć na ziemi pochylony i pisać ołów-kiem, lecz pisałem na klawiatu-rze lewą ręką, palcem naciska-jąc klawisze.

Pisanie „na serio” zaczęło

się, gdy zostałem uczestnikiem Warsztatu Terapii Zajęciowej w Czeszewie, i zacząłem zaję-cia na pracowni komputerowej. Kiedy w grudniu 2003 roku ów-czesna kierownik Jadwiga Ste-fańska zaproponowała mi napi-sanie życzeń świątecznych i po-dziękowań dla wszystkich, dzię-ki, którym ten Warsztat powstał – podjąłem wyzwanie. Życzenia i podziękowania spodobały się pani kierownik i mojej terapeut-ce pani Marcie, a nawet zostały przeczytane podczas uroczysto-ści otwarcia WTZ-tu w Czesze-wie. Byłem wtedy bardzo dumny.

Po tej uroczystości moja tera-peutka zaproponowała mi napi-sanie tekstu o otwarciu WTZ-tu do warsztatowej kroniki. I tak napisałem pierwszy tekst, który bardzo się spodobał. Odtąd pisa-łem o najważniejszych wydarze-niach z życia Warsztatu do kro-niki. Przez jakiś czas byłem kro-nikarzem WTZ-tu. Potem w pra-cowni komputerowej powstała gazetka warsztatowa „Radość” – zostałem jej redaktorem naczel-nym w latach 2004-2008. Pierw-szy poważniejszy artykuł napi-sałem do ,,Wiadomości Wrze-sińskich” w październiku 2004 roku. Dotyczył on naszej wizyty w redakcji tejże gazety. I tak się zaczęło.

W tym samym czasie moja te-rapeutka Marta zaproponowała mi napisanie artykułu do czaso-pisma ,,Filantrop Naszych Cza-sów” oraz na portal internetowy „Pion”. Tak zbieg różnorodnych wydarzeń sprawił, że rozpoczęła się moja współpraca z „Filantro-pem”. W tym samym czasie rów-nież rozpocząłem współpracę z magazynem Ośrodków Terapii Zajęciowej ,,WóTeZet”. Przez ja-kiś czas moje artykuły ukazywa-ły się w już nie istniejącym kato-lickim czasopiśmie ,,Moc w Sła-bości”, wrzesińskim ,,Przeglą-dzie Powiatowym”, nie istnieją-cych „Zapiskach Miłosławskich”, a dwa w ogólnopolskim czaso-piśmie dla osób niepełnospraw-nych ,,Integracja”. Aby lepiej pi-sać teksty zrobiłem kurs dzien-nikarski, a także kurs z psycho-logii.

Jestem przykładem człowieka, który jest bardzo mocno nazna-czony przez los i głęboko niepeł-nosprawny. Kiedyś myślałem, że

w życiu nic mnie nie czeka. Nic dobrego. Po tylu latach, dniach dobrych i złych, przebyciu wielu krętych ścieżek mam nadzieję, że przykład mojej osoby poka-zuje innym niepełnosprawnym, że mimo dużej niesprawności można działać, pomagać i da-wać nadzieję osobom niepełno-sprawnym i chorym, choćby po-przez słowo pisane. Kiedy 13 li-stopada 2008 roku w  Kolegium Rungego, w pięknej sali Uniwer-sytetu Przyrodniczego w Pozna-niu, otrzymałem uroczyście le-gitymacje dziennikarską maga-zynu ,,WóTeZet”; kiedy 21 mar-ca 2009 roku otrzymałem wy-różnienie w XV plebiscycie Czło-wiek Roku 2008 Wśród Osób Niepełnosprawnych z Wielko-polski; gdy dostawałem wy-różnienia konkursach literac-kich – to wszystko dodawało mi skrzydeł. To ostatnie wyróżnie-nie przyszło do mnie w bardzo trudnym dla mnie okresie mo-jego życia. Dlatego jest dla mnie szczególnie ważne – i dzięku-ję za nie.

Na koniec chciałbym z całego serca podziękować Pani Marcie, terapeutce WTZ w Czeszewie, za pomoc i pracę terapeutyczną oraz zrozumienie, dobre serce i wsparcie, kiedy już myślałem, że koniec pisania. Serdecznie dzię-kuję, Pani Marto! Dziękuję rów-nież wszystkim terapeutom za pomoc i zrozumienie. F

OT.

(2

X)

AR

CH

IWU

M W

TZ

Page 22: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA22 KWIECIEŃ 2015

Kompleksowe programy terapeutyczne i rehabili-

tacyjne, profi laktyka uzależ-nień, aktywizacja lokalnych społeczności czy usamodziel-nianie osób niepełnospraw-nych w życiu codziennym – to przykłady działań godnych uwagi. Pod takim właśnie ha-słem Stowarzyszenie Cen-trum Promocji i Rozwoju Ini-cjatyw Obywatelskich – Cen-trum „PISOP” zrealizowało II edycję konkursu mającą na celu ukazanie potrzebnych i ciekawych inicjatyw w woje-wództwie wielkopolskim.

Forum Pedagogiki Specjal-nej prowadzone przez In-

stytut Pedagogiki Specjalnej Akademii Pedagogiki Spe-cjalnej im. Marii Grzegorzew-skiej w Warszawie organizu-je ogólnopolski konkurs na wspomnienia i refl eksje upo-wszechniający ideę integracji ludzi sprawnych i z niepełno-sprawnością. Udział w kon-kursie jest bezpłatny. Prace można nadsyłać do 22 kwiet-nia.

Patronat honorowy nad inicja-tywą objął Rektor APS prof. dr hab. Jan Łaszczyk. Konkurs, jak czytamy na stronie www.efps.pl, obejmuje trzy tematy: „Mój niepełnosprawny świat”, „Nie-pełnosprawność mojego dziec-ka – przeszłość, teraźniejszość, przyszłość w zapiskach ro-dziców”, „Mój niepełnospraw-ny brat, moja niepełnosprawna siostra – wspomnienia z dzie-ciństwa”. Uczestnikami konkur-su mogą być osoby pełnoletnie

(niepełnosprawni, rodzice nie-pełnosprawnych dzieci, rodzeń-stwo).

Każdy uczestnik może na-desłać jedną pracę literacką. Wspomnienia i refl eksje należy przesłać w dwóch wersjach – papierowej i elektronicznej. Wer-sję papierową na adres: Akade-mia Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej Instytut Pedagogiki Specjalnej, ul. Szczę-śliwicka 40, 02-353 Warszawa z

dopiskiem „Konkurs na wspo-mnienia” a wersję elektroniczną na: [email protected] Praca po-winna być napisana w progra-mie Word czcionką Times New Roman 12 pkt z odstępem mię-dzywierszowym (tzw. interlinią) 1,5. Może liczyć maksymalnie 10 stron. Pełna treść regulaminu konkursu jest dostępna na www.efps.pl Rozstrzygnięcie nastąpi do 7 maja.

KAROLINA KASPRZAK

Wielkopolskadziała odważnie

Patronat honorowy nad wy-darzeniem objął Marek Woź-niak, Marszałek Wojewódz-twa Wielkopolskiego, a patro-nami medialnymi byli: Telewi-zja Polska – Oddział w Pozna-niu, Radio „Merkury” i „Głos Wielkopolski”. Konkurs „Dzia-łania godne uwagi”, jak infor-mują organizatorzy, był częścią projektów pn. „LOWES – Lesz-czyński Ośrodek Wsparcia Ekonomii Społecznej”, „Wielko-polskie Centrum Ekonomii So-lidarnej” współfi nansowanych ze środków Unii Europejskiej – Europejskiego Funduszu Spo-łecznego oraz projektu „Wiel-

kopolska wiara aktywnie dzia-ła”, dofi nansowanego z budże-tu Programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich.

Przedsięwzięcie był adreso-wane do organizacji pozarzą-dowych, warsztatów terapii zajęciowej. zakładów aktyw-ności zawodowej, spółdzielni socjalnych, centrów i klubów integracji społecznej oraz grup nieformalnych, które czynnie działają dla innych. Potrzeb-ne i ciekawe inicjatywy można było zgłaszać w 4 kategoriach: zdrowie i społeczeństwo, kul-tura i sport, edukacja i rozwój, ekologia i ochrona środowiska.

Z całej Wielkopolski do II edycji „Działań godnych uwagi” wpły-nęło 112 inicjatyw. Oceny do-konywała kapituła oraz inter-nauci.

Dyplomy i statuetki wręcza-ła nagrodzonym Ewa Gałka, prezes Zarządu Centrum „PI-SOP” 17 marca podczas gali w poznańskim Hotelu „Mercure”. Konkurs wyłonił interesujące przedsięwzięcia, w tym podej-mowane na rzecz osób niepeł-nosprawnych. W subregionie konińskim zwyciężył m.in. pro-jekt „Akademia życia” Funda-cji im. Doktora Piotra Janasz-ka „Podaj dalej” mający na celu usamodzielnienie osób niepeł-nosprawnych ruchowo, które-go ideę prezentowaliśmy kil-kakrotnie na łamach „Filantro-pa Naszych Czasów”. W sub-regionie leszczyńskim nagro-dę internautów otrzymał Ogól-nopolski Integracyjny Festiwal „Gwiazdy dzieciom” Stowa-rzyszenia „Oliwskie słonecz-ko”, także wspierany medialnie przez naszą redakcję.

Nagrodzonych inicjatyw było blisko 30. Autorzy tych, które nie zdobyły dyplomów i statuetek, otrzymali pisem-ne podziękowania za udział w konkursie. Wszystkie zgłoszo-ne przedsięwzięcia będą opi-sane w publikacji pokonkur-sowej. Podsumowująca II edy-cję konkursu Justyna Scha-efer-Kurkowiak przyznała, że poziom zgłoszeń pozytywnie zaskoczył. Zróżnicowana te-matyka, ciekawe formy reali-zacji, a w szczególności goto-wość do dokonywania zmian w otoczeniu społecznym do-wiodły, że województwo wiel-kopolskie chce i potrafi działać odważnie.

KAROLINA KASPRZAK

Będzie o czym pisać

Internauci nagrodzili Ogólnopolski Integracyjny

Festiwal „Gwiazdy dzieciom” Stowarzyszenia

„Oliwskie słoneczko”.

Dyplom i statuetkę za projekt „Akademia życia” otrzymują przedstawiciele Fundacji im. Doktora Piotra Janaszka

„Podaj dalej” w Koninie.

FO

T. (

2X

) K

AR

OLI

NA

KA

SPR

ZA

K

Page 23: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA 23KWIECIEŃ 2015

Wzmożona aktywność trwała w Punkcie Inter-

wencji Kryzysowej Miejskiego Centrum Interwencji Kryzyso-wej” podczas odbywającego się od 23 do 28 lutego „Tygodnia Pomocy Osobom Pokrzywdzo-nym Przestępstwem”. Można było przyjść w każdej chwili prosto z ulicy lub przez telefon umówić się na spotkanie. Cze-kali psychologowie, terapeuci, prawnik i policjant. Każdy po-trzebujący otrzymywał pomoc.

„Tydzień” jest czteroletnią już tradycją Punktu Interwencji. Ini-cjatorem jest Ministerstwo Spra-wiedliwości. Wprowadzenie tej inicjatywy było zaleceniem Ko-misji Europejskiej, powstałym w

W piątek 13 marca odbyła się uroczystość podpi-

sania aktu erekcyjnego oraz wmurowania kamienia wę-gielnego pod budowę nowe-go budynku Środowiskowego Domu Samopomocy w Mię-dzychodzie.

Podpisania aktu erekcyjne-go oraz wmurowania kamie-nia dokonali: Maria Krupecka – dyrektor Wydziału Polityki Społecznej i Zdrowia Wielko-polskiego Urzędu Wojewódz-kiego w Poznaniu, Krzysztof Wolny – burmistrz Międzycho-du, Teresa Wleklik – kierow-nik Ośrodka Pomocy Społecz-nej w Międzychodzie, Stefan Niedziółka – przewodniczący Rady Miejskiej Międzychodu, Leon Gzyl – wykonawca, wła-ściciel fi rmy REMBUD, Danuta Nowak – kierownik Środowi-skowego Domu Samopomocy w Międzychodzie.

W elewację nowego budyn-ku wmurowany został kamień węgielny przekazany przez ks. dyrektora Jacka Pietruszkę z domu rodzinnego Jana Paw-

Pomóc ofi aromprzestępstw

wyniku raportu o poziomie po-mocy osobom pokrzywdzonym przestępstwem. Okazało się, że jest ona niewystarczająca w sto-sunku do standardów europej-skich. Od dwóch lat w całej Pol-sce tworzone są punkty pomocy ofi arom przestępstw, fi nansowa-ne przez Ministerstwo Sprawie-dliwości.

– Nasz Punkt jako część dzia-łalności Miejskiego Centrum In-terwencji Kryzysowej nie jest je-dyny, który bierze udział w „Ty-godniu” – mówi terapeutka Ka-tarzyna Chlewińska-Filip. – W całym Poznaniu i w całej Polsce w punktach takich jak nasz ak-tywizują się prawnicy, psycho-logowie, terapeuci, psychotera-

peuci. Jesteśmy jednym z ogniw w tej sieci. Nie chcemy, by po-strzegać naszą pracę przez pry-zmat jednego „Tygodnia”. W cza-sie jego trwania do naszej po-mocy prawnej i psychologicznej, świadczonej przez cały rok, do-łączamy codzienne dyżury po-licjanta. „Tydzień” ma charakter akcyjny. Zwiększamy liczbę go-dzin pracy specjalistów, umoż-liwiając szersze skorzystanie z ich pomocy. Oprócz „Tygodnia” Punkt Interwencji Kryzysowej oferuje pomoc codziennie, rów-nież w niedziele i święta. Na-tomiast tygodniowa akcja ma umocnić świadomość miesz-kańców miast i miasteczek, że nie są pozostawieni sami sobie. Skorzystać z pomocy może każ-

KAMIEŃ WĘGIELNY POD BUDOWĘ NOWEJ SIEDZIBY ŚDS W MIĘDZYCHODZIE

Dla 50 osób niepełnosprawnych ła II w Wadowicach, poświę-cony przez księdza Toma-sza Górnego z parafi i pw. Mę-czeństwa św. Jana Chrzciciela w Międzychodzie. Odczyta-no dokument potwierdzają-cy nadanie placówce imienia św. Jana Pawła II. Motywem ta-kiego wyboru jest Jego huma-nistyczne podejście do każde-go człowieka, szczególnie do osób słabszych bądź doświad-czonych przez los. Jest dla nas wzorem pokonywania proble-mów dotyczących ograniczeń fi zycznych i psychicznych.

ŚDS jest ośrodkiem wspar-cia dla 35 osób przewlekle psychicznie chorych oraz nie-pełnosprawnych intelektual-nie. Obecną siedzibą Domu są pomieszczenia Hali Widowi-skowo-Sportowej, które jednak nie spełniają standardów za-wartych w rozporządzeniu Mi-nistra Pracy i Polityki Społecz-nej dotyczącym funkcjonowa-nia środowiskowych domów samopomocy z dnia 9 grudnia 2010 roku. Budowa nowej sie-dziby rozpoczęła się jesienią 2014 r. Zakończenie prac pla-

nowane jest na 31 lipca. Koszt budowy wyniesie 2.700.000 tys. zł., z czego dotacji w wyso-kości 710 000 zł udzielił Wiel-kopolski Urząd Wojewódzki w Poznaniu, natomiast pozosta-ła część zostanie pokryta ze środków pochodzących z gmi-ny Międzychód.

Nowa siedziba ŚDS budo-wana jest według nowocze-

snej technologii. W przyszłości Dom ma zapewnić miejsca dla 50 uczestników zajęć. Nowe warunki lokalowe pozwolą nam na prowadzenie bardziej efektywnych zajęć terapeu-tycznych. Nowa siedziba swoje funkcjonowanie ma rozpocząć w ostatnim kwartale tego roku.

EWELINA MAJTERAPEUTA

dy bezpłatnie, anonimowo i bez ubezpieczenia. W czasie „Ty-godnia” nie obowiązuje rejoni-zacja. Nie pytamy nikogo „skąd jesteś”. Potrzebna jest pomoc, więc pomagamy.

Podczas „Tygodnia” była co-dzienna możliwość rozmowy z prawnikiem i policjantem oraz konsultacji z psychologiem, któ-ry pomagał w rozeznaniu pro-blemu. Zarówno w „Tygodniu” jak i podczas całorocznej pracy najczęściej zgłaszają się osoby z konfl iktami rodzinnymi i ofi a-ry przemocy oraz osoby z utratą bliskich i kryzysami osobistymi. Sprawy związane z kradzieżą czy oszustwem leżą w gestii po-licji, mającej własne procedury. Gdy przestępstwem jest zabój-stwo, włączają się pracownicy Punktu. Wspierają bliskich ofi ary, bowiem konsekwencje psycho-logiczne dotyczą całej rodziny.

Punkt Interwencji Kryzyso-wej Miejskiego Centrum Inter-wencji Kryzysowej znajduje się w Poznaniu, przy ulicy Niedział-kowskiego 30, tel. 61-835-48-66, 61-835-48-65.

AURELIA PAWLAK

FO

T. A

RC

HIW

UM

Page 24: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA24 KWIECIEŃ 2015

JOLANTA MISIAK

W mroku i ciszy

Świat widziany mgłą,Rozmytymi Barwami tęczy,Jak przez pryzmat,Przytłumiony Ciemnymi okularami.Szczegóły, Których nie widać,Szukasz Opuszkami palców.Mrówki w dłoniach Nie pomagają.Niewyraźne dźwiękiWracają z szumem.

Podaruj 1% dzieciomFundacja Dzieciom „Zdążyć

z pomocą” pod patronatem prof. Zbigniewa Religi w War-szawie, zajmująca się ratowa-niem zdrowia i życia dzieci, zwraca się z prośbą o przeka-zanie 1% podatku. Organiza-cja od 17 lat wspiera ponad 26 tysięcy podopiecznych – z mó-zgowym porażeniem dziecię-cym, wadami serca, zaburze-niami genetycznymi, dystrofi ą mięśniową, epilepsją, choroba-mi nowotworowymi. Rocznie refunduje ponad milion faktur i rachunków za leczenie i reha-bilitację.

– Wiemy, z jak poważnymi problemami borykają się rodzi-ny dzieci niepełnosprawnych, jak trudno im żyć godnie oraz zapewniać właściwą opiekę. Od wielu lat oferujemy podopiecz-nym rehabilitację. Udało nam się otworzyć trzy ośrodki rehabilita-cyjne w Warszawie – „Amicus”, „Biomicus” i „Cemicus”. Przyjeż-dżają do nas dzieci z całej Polski, zapewniamy im udział w turnu-sach rehabilitacyjnych – pisze Stanisław Kowalski, prezes Za-rządu Fundacji.

Strona internetowa Fundacji Dzieciom „Zdążyć z pomocą”: www.dzieciom.pl. Aby podaro-wać 1% podatku, należy w ze-znaniu podatkowym PIT wpisać numer KRS 0000037904. Moż-na też przekazać darowiznę na konto: 92 1060 0076 0000 3210 0019 6507.

KAROLINA KASPRZAK

2 marca po raz pierwszy ra-zem na scenie Teatru Wiel-

kiego w Poznaniu wystąpi-ły trzy znane Wielkopolan-ki: Hanna Banaszak, Halina Frąckowiak i Krystyna Prońko. Wielka Gala Charytatywna „Ko-biety kobietom” zorganizowa-na została dla Specjalistyczne-go Ośrodka Wsparcia dla Ofi ar Przemocy w Rodzinie.

Dwugodzinny koncert pro-wadziła znana prezenterka te-lewizyjna Agata Młynarska. Nie-codzienny i wyjątkowy występ trzech wielkich artystek przycią-gnął do Teatru Wielkiego tłumy. Widownia wypełniona była do ostatniego miejsca. Piosenkar-ki zaśpiewały swoje największe przeboje przy akompaniamen-cie muzyków pod dyrekcją Grze-gorza Urbana.

Specjalistyczny Ośrodek Wsparcia dla Ofi ar Przemo-cy w Rodzinie w Miejskim Cen-trum Interwencji Kryzysowej w Poznaniu opiekuje się nie tyl-ko kobietami – mówi kierow-nik Marzena Boligłowa. – Wśród ofi ar są też mężczyźni. Oferuje-my przede wszystkim bezpiecz-ne schronienie, ale również pro-gram terapeutyczny, pomoc psy-

Filmowy Klub Seniora co miesiąc przygotowuje dla

swoich podopiecznych atrak-cyjne projekcje w kinie „Rial-to”. To miejsce kojarzy się nie tylko z kinematografi ą, ale tak-że z nawiązywaniem wzajem-nych kontaktów i wymianą po-glądów.

Spotkania odbywają się w każdy wtorek w godzinach po-południowych. W marcu widzo-

wie obejrzeli fi lmy „Carte Blan-che”, „Disco Polo”, Ida”, „Teoria wszystkiego”, „Samba”, Dum-ni i wściekli”, „To właśnie seks”, „Stary człowiek i morze”, „Sils Maria”. W cenę biletu ulgowego jest wliczona fi liżanka kawy. Bi-lety kupujemy drogą interneto-wą pod adresem www.bilety.24.pl. Szczegółowe informacje pod telefonem 61-847-53-99 po go-dzinie 15.00. awa

Redakcja „Filantropa Na-szych Czasów” towa-

rzyszyła artystom z różny-mi niepełnosprawnościa-mi podczas Festiwalu Sztu-ki Naszych Dzieci 12 mar-ca w Sali Wielkiej Centrum Kultury Zamek w Poznaniu. Organizatorem był Zespół Szkół Specjalnych 105 im. Juliana Tuwima i Stowarzy-szenie Na Rzecz Uczniów i Absolwentów ZSS nr 105 Oraz Ich Rodzin „Trwanie”.

Maciej Rossa i Jakub Der-dziński zaprosili dzieci do wspólnego śpiewu piosenki festiwalowej. Wykonawców, przyjaciół, patronów medial-nych oraz darczyńców przy-witała Katarzyna Przybył, dyrektor Zespołu Szkół Spe-cjalnych nr 105. Inscenizacje wokalne, teatralne, taneczne i pantomimiczne przedsta-wiło 17 zespołów, w tym 205 osób niepełnosprawnych.

Hasłem tegorocznego Fe-stiwalu było zdanie „Magicz-ne słowa wokół nas”. Dla pu-bliczności, która nie śledziła od początku historii Festiwa-lu, nauczyciele przygotowali prezentację multimedialną. Fotorelacja z poprzednich edycji zakończyła się słowa-mi „Uwierzą ci, którzy zo-baczą”. Nie sposób opowie-dzieć o tym spotkaniu bez uczestnictwa w nim. Trzeba wysłuchać, wchłonąć. I prze-konać się, jak wielki poten-cjał twórczy posiadają osoby niepełnosprawne.

Uwagę zwróciło przed-stawienie „MÓW – MOVE” w wykonaniu uczestników Środowiskowego Domu Sa-mopomocy „Sokoły” w Po-znaniu pod opieką Doroty Jewczuk. Spektakl dorosłych osób z niepełnosprawnością intelektualną – co podkreśla-li realizatorzy – był wyrazem buntu przeciw ich infantyli-zacji. Dorośli wzięli udział w Festiwalu, aby pokazać, że chcą integrować się z dzieć-mi i młodzieżą, a jednocze-śnie pragną być traktowani odpowiednio do wieku – jako nieocenieni w edukacji społeczeństwa na temat nie-pełnosprawności. W „MÓW – MOVE” ujrzeliśmy ich w ro-lach barwnych, empatycz-nych i wesołych postaci.

Festiwal Sztuki Naszych Dzieci każdego roku uczy czegoś nowego. Różno-rodność prezentacji, barw-na scenografi a, indywidu-alizm przekazu i ciekawe formy pracy arteterapeu-

chologiczną, prawną, pedago-giczną, opiekę pracownika so-cjalnego. Organizowane są gru-py wsparcia, które działają na podstawie planu pomocy spo-rządzonego z podopieczny-mi. Koncert i uzyskane z niego wpływy zostaną przeznaczone na rzecz kobiet i dzieci doświad-czonych przemocą w rodzinie. Zostaliśmy jako ośrodek wska-zani przez organizatora Agen-cję Koncertowo-Eventową So-Simple.

Wielkie artystyczne wydarze-nie i cel, w jakim zostało zor-ganizowane, kolejny raz udo-wadnia, że pomagać można za-wsze i każdemu. Sukces i sze-rokie echo, jakim się odbił kon-cert wśród wielu osób i środo-wisk, potwierdził konieczność wspierania takich instytucji jak poznański ośrodek. A do tego niepowtarzalna okazja usłysze-nia w jednym miejscu i na jed-nym koncercie wielkich sław muzycznej sceny, niekwestiono-wanych wielkich dam polskiej muzyki. Takie przeżycia są nie-zapomniane. A pomoc dla po-trzebujących ogromna i nieoce-niona.

MARCIN WOJCIESZAK

FO

T. JA

RO

SŁA

W G

WO

ŹD

ZIK

CHARYTATYWNY KONCERT W TEATRZE WIELKIM

Gwiazdy kobietom – ofi arom przemocy

Filmy w Rialto

Page 25: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA 25KWIECIEŃ 2015

tycznej sprawiają, że czuje-my się na Festiwalu wyjąt-kowo. Wszystkie tegoroczne prezentacje zasługują na po-dziw i uznanie. Równie in-teresujące okazały się pra-ce plastyczne wystawione w holu na I piętrze. Nagrodę za najciekawszą pracę otrzy-mała Karolina Majerowicz i Monika Deja.

Honorowy patronat nad XVI Festiwalem Sztuki Na-szych Dzieci objął Prezydent Miasta Poznania i Wielko-polski Kurator Oświaty. Pa-tronat medialny sprawowała Telewizja Polska – Oddział w Poznaniu, „Głos Wielko-polski” i „Filantrop Naszych Czasów”. Organizację Festi-walu wsparło Centrum Kul-

tury Zamek, Straż Miejska, Wojewódzka Stacja Sanitar-no-Epidemiologiczna, III Li-ceum Ogólnokształcące im. św. Jana Kantego, Zespół Szkół Mechanicznych im. Komisji Edukacji Narodowej, Liceum Ogólnokształcące im. św. Marii Magdaleny, kla-sy Wielkopolskiego Związ-ku Piłki Nożnej, fi rma „PO-L-MAK”, „Den Braven”, Fun-dacja PGNiG im. Ignacego Łukasiewicza, Fundacja „Na niebiesko”, Ośrodek Roz-woju i Terapii Metodą Alfre-da Tomatisa „Fenom”, fi rma „Matbet”, „Lama”, „Selgros”, „Telf-Wojt”, TMP Usługi In-formatyczne, gotowespolki.pl i „Asgard”.

KAROLINA KASPRZAK

FO

T. (

5X

) K

AR

OLI

NA

KA

SPR

ZA

K„Teatr Nie-Wielki” z Zespołu Szkół Specjalnych nr 105

w Poznaniu przygotował pantomimę „Krasnale w wielkich kapeluszach”.

Fragment spektaklu „MÓW – MOVE” będący wyrazem buntu przeciw infantylizacji dorosłych osób z niepełnosprawnością intelektualną.

Przedstawienie „Dobro powraca” w wykonaniu grupy „Teatrzyk 103” z Zespołu Szkół Specjalnych nr 103 w Poznaniu.

„Tańczące iskry”, czyli o dobrych manierach.„Teatrzyk Zielona Półnutka” przypomniał, jak ważne znaczenie

ma słowo „przepraszam”.

XVI FESTIWAL SZTUKI NASZYCH DZIECI

Zobaczyć – uwierzyć

Page 26: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA26 KWIECIEŃ 2015

Polskie Towarzystwo Stwardnienia Rozsianego,

największa organizacja po-zarządowa w Polsce wspie-rająca ludzi z SM obchodzi w tym roku 25 lat działalności. Z tej okazji zachęca chorych i przyjaciół do podzielenia się wspomnieniami i refl eksjami. Ponadto rusza 7 edycja ogól-nopolskiego konkursu dla dziennikarzy pod hasłem „Ra-zem możemy więcej”.

PTSR to organizacja założo-na w 1990 roku. Zrzesza blisko 6 tysięcy osób w 23 oddzia-łach na terenie całego kraju. Umożliwia chorym m.in. do-stęp do specjalistycznego le-czenia oraz rehabilitacji. Reali-zuje usługi asystenckie w miej-scu zamieszkania osoby nie-pełnosprawnej – chorej na SM.

Nadesłane wspomnienia po-

winny wiązać się z PTSR. For-mą refl eksji mogą być wiersze, opowiadania, fotografi e. Naj-ciekawsze prace organizato-rzy zaprezentują na wystawie podczas uroczystości 25-lecia 3 października w Pałacu Pry-masowskim w Warszawie.

Władze PTSR zaprasza-ją dziennikarzy telewizyjnych, radiowych, prasowych i inter-netowych do nadsyłania ma-teriałów podejmujących tema-tykę SM. Prace należy nadsy-łać w nieprzekraczalnym ter-minie do 30 czerwca. Regula-min konkursu oraz formula-rze zgłoszeniowe są dostępne na stronie www.ptsr.org.pl Do-datkowych informacji udziela Magdalena Konopka, tel. (22) 696 57 51, 535 533 238, e-mail: [email protected]

KAROLINA KASPRZAK

Są blisko nas. Chcą dla nas dobrze, ale w efekcie nisz-

czą nasze poczucie wartości, zabierają nam wolność, po-wodują, że zaczynamy od-czuwać lęk. Toksyczny czło-wiek może doprowadzić nas do załamania nerwowego, strachu przed ludźmi, izolacji. Jak się przed nimi bronić mó-wiła na spotkaniu 11 marca w Stowarzyszeniu „mali bracia Ubogich” psycholog Małgo-rzata Żurawska.

Według podopiecznych Sto-warzyszenia osoba toksycz-na to ktoś, kto kompensuje so-bie własne kompleksy świa-domym dokuczaniem swoim ofi arom. Kto ingeruje w życie innych ludzi, narzuca im swo-je zasady i swoją wolę, kto we wszystko się wtrąca.

– Ludzie toksyczni nie są ak-ceptowani społecznie – mówi psycholog Małgorzata Żuraw-ska. – Trudno się dziwić, ma-jąc na uwadze ich destrukcyj-ny wpływ na otoczenie. To oso-by, które czerpią radość z cier-pienia innych, są bezwzględne i pozbawione empatii. W każ-dej sytuacji dążą do pokazania swojej wyższości. Zdarza się, że osoba toksyczna ma dobre chęci, na przykład bardzo chce pomagać. Ale jest to podszyte nachalnością. I może stać się nie do zniesienia dla tych, któ-rym ta pomoc jest dedykowana.

Uczestniczka wykładu pani Jola stwierdziła, że czytając książkę „Toksyczni rodzice” zrozumiała, iż nadmierna tro-ska i nadopiekuńczość rów-nież jest toksyczna. Powoduje

Stowarzyszenie „Psyche Soma Polis” w Poznaniu

realizuje projekt pod nazwą „Neurogimnastyka”, fi nanso-wany przez Miasto Poznań. Mogą z niego korzystać osoby w wieku 60+ zarówno zdro-we jak i chore, które chciały-by usprawnić mózg, a także ciało. Projekt potrwa do koń-ca roku.

– Proponujemy sesję biofe-edbacku, którą zazwyczaj sto-sujemy w przypadku osób bo-rykających się z chorobami on-kologicznymi – mówi Agniesz-ka Frąckowiak, wiceprezes Stowarzyszenia, współkoor-dynatorka „Akademii Walki z Rakiem”. – Jest to metoda ćwi-czenia mózgu. Do jej przepro-wadzenia potrzebne są spe-cjalne programy komputero-we, uruchamiane podczas se-sji pod okiem psychologa. Po-przez monitorowanie napięcia mięśniowego, oddechu oraz fal mózgowych pacjent otrzy-

muje odpowiedź, na ile w da-nym momencie mózg się od-prężył. Takich spotkań trwają-cych 45 minut, odbywających się raz w tygodniu, jest dzie-sięć w jednym cyklu. Dzięki nim zainteresowany może się nauczyć ćwiczeń przydatnych w codziennym życiu oraz po-znać siebie i swoje ogranicze-nia. Komputer od razu daje sy-gnał w postaci dźwięku lub przybliżającej się piłeczki, że uczestnik programu nie po-trafi się odprężyć. Dotyczy to umysłu, oddechu oraz ciała. To znak, że relaksacja się nie udała i trzeba ćwiczyć dalej, by osiągnąć stan uspokojenia. Niektóre osoby muszą włożyć więcej wysiłku, by przełamać blokadę.

Z badań wynika, że stosując „neurogimnastykę” w domu, uczestnicy po zakończeniu cy-klu odczuwają mniejsze pro-blemy z zasypianiem i rzadziej dopada ich migrena. awa

25 lat PTSR

Usprawnićmózgi ciało

okradanie dzieci z ich własne-go życia. Toksyczność ma wie-le twarzy. Pani Jola wychowy-wała swoje dzieci, kochała je miłością bezwarunkową. Ale tak je osaczyła, że pewnego dnia syn powiedział: „mamo, pozwól mi żyć po swojemu, bo nigdy nie nauczę się życia, daj mi prawo do popełniania błę-dów”.

Małgorzata Żurawska wy-różniła trzydzieści typów osób toksycznych. Wśród nich jest między innymi „żyleta”, czy-li osoba którą cechuje bar-dzo niska samoocena i wyso-ki stopień niepewności. Jest arogancka, nieuprzejma, ba-gatelizująca, zrzędliwa, lekce-ważąca, małostkowa. Mając z nią do czynienia albo próbu-jemy spokojnej rozmowy, albo się odcinamy. Inny typ to „ka-tarynka”, osoba niezwykle roz-mowna, egoistycznie nasta-wiona do świata, zakocha-na w sobie, niekomunikatyw-na, samolubna, nie licząca się z innymi, naładowana lękiem. Nie należy jej odrzucać i oka-zywać pogardy. Toksyczny jest też „samobójca”, gardzący in-nymi, ziejący nienawiścią do całej ludzkości. Ktoś taki rów-nież potrzebuje akceptacji i miłości. Taki człowiek pokazu-je na zewnątrz coś innego, niż wewnętrznie czuje. „Samobój-ca” czuje się poszkodowany, jest nierozsądny, pesymistycz-ny, niewdzięczny.

Dla własnego dobra lepiej unikać osób, które wywołują w nas negatywne emocje. Mamy do tego pełne prawo, by taką znajomość uciąć. Uczestniczki spotkania zastanawiały się, jak postępować, gdy ktoś jest oso-bą toksyczną w najbliższej ro-dzinie. Nie jest to łatwe, bowiem od obcych można się odciąć od razu, ale co zrobić z toksycz-nym ojcem, matką, siostrą, bra-tową lub teściową?

Małgorzata Żurawska prze-konywała, że nie wolno się poddawać toksycznym „terro-rystom”. Nawet w rodzinie, gdy nie ma innego wyjścia, trzeba ucinać kontakty, by chronić sie-bie.

AURELIA PAWLAK

Toksyczni „terroryści”

Psycholog Małgorzata Żurawska.

FO

T. A

UR

ELIA

PA

WLA

K

Page 27: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA 27KWIECIEŃ 2015

Jakich barier doświadcza-ją na co dzień niepełno-

sprawni mieszkańcy Po-znania? Można się było o tym dowiedzieć na spo-tkaniu zainicjowane przez Miejską Społeczną Radę do spraw Osób Niepełno-sprawnych. 2 marca w Cen-trum Wspierania Organiza-cji Pozarządowych i Wolon-tariatu – „Centrum Bukow-ska” zbierano postulaty od osób niepełnosprawnych oraz od przedstawicieli or-ganizacji.

Spotkanie prowadziła Ha-lina Grzymisławska-Słowiń-ska, prezes Stowarzyszenia „Na Tak”, jedna z przedsta-wicielek Miejskiej Społecz-nej Rady. W dyskusji nie za-brakło głosów osób niepeł-nosprawnych. Do organiza-cji dialogu zainspirował H. Grzymisławska-Słowińską Marcin Łącki, redaktor tech-niczny Wielkopolskiego Por-talu Informacyjnego Osób Niepełnosprawnych „Pion”. Młody mężczyzna porusza się po mieście na elektrycz-nym wózku inwalidzkim. Kiedy zauważa bariery ar-chitektoniczne, prosi prze-chodniów o zrobienie zdję-cia bądź nagranie krótkiego fi lmu. Filmiki zostały przed-stawione uczestnikom spo-tkania. Barier w mieście jest sporo, ale najgorsze są utrudnienia związane z ko-munikacją miejską.

Kłopot stanowi podróż osoby na wózku elektrycz-nym. Szczelina między po-

Wielkopolskie Stowarzy-szenie na Rzecz Osób

z Chorobą Alzheimera przez cały rok prowadzi indywidual-ne i bezpłatne badanie pamię-ci. Oferta jest skierowana dla seniorów, którzy zaobserwu-ją u siebie niepokojące obja-wy, charakterystyczne dla tego schorzenia.

Do siedziby stowarzysze-nia, które znajduje się przy uli-cy Iłłakowiczówny 6/2a w Po-znaniu, mogą przyjść seniorzy funkcjonujący samodzielnie, w towarzystwie opiekuna, albo członka rodziny. Przed przyj-ściem warto umówić się tele-fonicznie pod numerem 61 224 50 85 w poniedziałki, środy i piątki, w godzinach od 12.00 do 18.00.

– Testy przeprowadza neurop-sycholog – mówi Danuta Dudek, wiceprzewodnicząca Stowarzy-szenia i koordynatorka akcji. – Wynik testu decyduje o dalszym postępowaniu. Gdy wszystko jest dobrze, nie ma potrzeby dal-szej konsultacji. W przypadku negatywnego rezultatu formuło-wane są dalsze instrukcje.

Badana osoba dostaje pisem-ną informację do lekarza rodzin-nego z prośbą o skierowanie do specjalisty. Dopiero dokładna diagnoza wyznacza kierunek le-czenia. Rozpoznana we wcze-snej fazie choroba Alzheimera powala na skuteczniejszą opie-kę nad chorym. Ułatwia przy-gotowanie bliskich na uciążli-wości związane z tym schorze-niem. awa

Unia Europejska współfi -nansuje projekt innowa-

cyjny pod hasłem „Edu-Au-tyzm”, realizowany przez Fundację Współnoty Nadziei i Małopolski Związek Pra-codawców w Krakowie oraz Stowarzyszenie WAI-NOT w Belgii. Jego celem jest uła-twienie osobom z autyzmem włączenie się do społeczeń-stwa, a także otwarcie im drogi do rynku pracy.

Stworzono dwie oddzielne strony internetowe i umiesz-czono je na jednej platformie internetowej. Na razie moż-na zajrzeć na stronę interne-tową www.krainaoza.org, któ-rą przygotowano po to, by uła-twić komunikację osobom z autyzmem lub niepełnospraw-

nością intelektualną. Ma ona służyć wszystkim tym, którzy nie potrafi ą się odnaleźć w sfe-rze komunikacyjnej, społecz-nej oraz mającym trudności w uczeniu się.

W zakładce „szkolenie e-learningowe dla pracodaw-ców” można się dowiedzieć, w jaki sposób współpracować z osobami z autyzmem, pełno-wartościowymi uczestnikami rynku pracy. Jedna z najważ-niejszych informacji umiesz-czonych na stronie interne-towej zachęca potencjalnych pracodawców, aby umieszcza-li oferty pracy dla osób z auty-zmem. Pozwoli to na uspraw-nienie komunikacji pomiędzy pracodawcami i pracownika-mi. awa

Zbadajmy pamięć Dla osób z autyzmem

Mówićwspólnym głosemwierzchnią chodnika a pod-łogą tramwaju powoduje, że nie daje się do niego wsiąść bez pomocy pasażerów. Kół-ka się klinują. Dodatkowym problemem jest waga takie-go wózka (znacznie cięższy od manualnego). Niepełno-sprawni skarżyli się na zbyt szybkie zamykanie drzwi tramwaju, złe oznakowanie pojazdów i przystanków dla osób z problemami wzroku (niekorzystny kontrast), brak informacji jaki autobus nad-jeżdża na przystanek, za wy-soko umiejscowione rozkła-dy jazdy i przyciski na przej-ściach dla pieszych, błędne komunikaty wewnątrz po-jazdów itd. Zwrócono m.in. uwagę na brak przysto-sowań dla osób niepełno-sprawnych na pętli Ogrody a ponadto poinformowano o przebudowie na odcinku ulic Botaniczna – Żeromskiego.

– Część przystanków pod-lega pod Zarząd Dróg Miej-skich, a część pod Zarząd Transportu Miejskiego – za-uważył Józef Solecki, kie-rownik Oddziału Integra-cji Osób Niepełnosprawnych Urzędu Miasta Poznania.

Powoduje to dezorientację i chaos. Osoby z ogranicze-niem sprawności nie wiedzą, do jakiej instytucji zwrócić się z prośbą o poprawę fatal-nego stanu rzeczy.

Łukasz Orylski, redak-tor naczelny portalu „Pion”, który na co dzień porusza się o kulach, zwrócił uwa-gę na nieregularne przyjaz-dy tramwajów niskopodło-gowych – w ciągu około 20 minut nadjeżdża ich kilka, a później, przez kolejne 50 mi-nut, kursują stare niemieckie tramwaje tzw. „Helmuty”.

– Coraz bardziej przeko-nuję się, że zła reakcja kie-rowców i pasażerów na oso-by niepełnosprawne wyni-ka z niewiedzy – mówiła H. Grzymisławska-Słowińska. – Środowisko osób niepeł-nosprawnych nie mówi jed-nym głosem, bo potrzeby są zróżnicowane. Inne oczeki-wania ma człowiek z uszko-dzeniem wzroku, inne osoba z dysfunkcją narządu ruchu, a jeszcze inne autysta.

Wspomniano o projek-cie „Wirtualna Warszawa”, którego celem jest popra-

wa funkcjonowania osób niepełnosprawnych w mie-ście. Anna Rutz zapropono-wała, aby dokupić specjalne platformy ułatwiające wej-ście do tramwaju. Koszt za-kupu takich platform nie jest duży. Umożliwiłyby bezpro-blemową podróż pasażerom z trudnościami w porusza-niu się.

Grzymisławska-Słowiń-ska zaznaczyła, że trzeba rozmawiać i wzajemnie się konsultować. Bez tego nie ma mowy o wypracowaniu rozwiązań. Zaproponowa-ła, aby odnotowane w trak-cie spotkania uwagi trafi -ły do Prezydenta Miasta, gdyż wówczas jest szansa, że odniesie to większy sku-tek. Henryk Lubawy wspo-mniał, że są problemy ar-chitektoniczne przez wie-le lat nie rozwiązane. Likwi-dacja bardziej złożonych ba-rier może trwać kolejne kilka lat. Wiąże się to z fi nansami. Czy znajdą się pieniądze na usunięcie choćby niektórych utrudnień? Czas pokaże.

KAROLINA KASPRZAK

Page 28: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA28 KWIECIEŃ 2015

W czwartek, 12 marca Szkol-ne Koło PCK przy Szko-

le Podstawowej nr 2 w Pusz-czykowie odwiedzili operatorzy numeru 112, aby opowiedzieć o swojej pracy. Poinstruowa-li uczniów, w jakich sytuacjach dzwonić i jakie informacje nale-ży podać podczas rozmowy te-lefonicznej z operatorem tego numeru.

Wspomnieli o konsekwen-cjach żartów i celowego wpro-wadzania w błąd operatorów numeru 112. Wyjaśnili, w jakich sytuacjach dziecko może pomóc poszkodowanemu, a w jakich musi jak najszybciej oddalić się i zadzwonić po pomoc. Po obej-rzeniu prezentacji uczniowie wiedzą, że 11 lutego przypada Europejski Dzień Numeru 112 i z tej okazji organizowane są dni otwarte. Wiedzą też, że numer

„Paka dla zwierzaka” to naj-pierw spontaniczne, a

obecnie ciągłe działanie pro-wadzone przez Integracyjną Sekcję Szermierczą AZS AWF Poznań na rzecz porzuconych i samotnych psów i kotów bez-domniaków.

Pierwszy mały fi nał odbył się 12 grudnia 2014 roku w cza-sie IV Integracyjnego Turnie-ju Szermierczego „Z fl oretem do gwiazd”: karma i żwirek zostały przekazane poznańskiej Funda-cji Animal Security. Przybyły do nas wolontariuszki z adopsiaka-mi (psy do adopcji) z Przytuliska w Mosinie, które dzielnie merda-ły ogonami mimo hałasu i dużej ilości ludzi.

Obecna „Paka dla zwierza-ka – bezdomniaka” przekazana będzie Przytuliskom u Wandy w Przyborówku i Ruścu. Zaanga-żowani są zawodnicy Integracyj-nej Sekcji Szermierczej AZS AWF Poznań, w tym podopieczne Domu Pomocy Społecznej, pro-wadzonego przez Siostry Sera-fi tki. Dziewczyny bardzo poma-gają w propagowaniu i realiza-cji „Paki”. Przygotowują również plakaty, w które wkładają wie-le serca. „Paka” jest jedną wiel-

ką integracją na rzecz zwierząt bezdomnych i pokrzywdzonych. Bez względu na wiek, płeć czy sprawność – pomagajmy! Każda forma pomocy jest cenna. Już 24 stycznia pojechał pierwszy bus z darami do przytuliska.

Zbieramy karmę, koce, mi-ski, garnki, pościele, szare gaze-ty, materiały, obroże, smycze, za-bawki, styropian, deski o grubo-ści 2-2,5 cm, palety, plastikowe skrzynki, impregnaty, materace, legowiska, kawałki linoleum itp. Dary można przynosić do sie-dziby fi rmy Apeks-it, ul. Nehrin-ga 9/2 w Poznaniu, od ponie-działku do piątku w godzinach od 9.00 do 17.00.

„Paka dla zwierzaka”, jak sama nazwa wskazuje, to zbiór-ka darów dla zwierząt, ale tych bezdomnych, porzuconych, czę-sto skrzywdzonych. Jest kroplą w morzu potrzeb bezdomnia-ków. Nic nie dałoby większego szczęścia bezdomniakowi, niż własny dom i dbająca o niego rodzina. Pamiętajmy: adoptując jednego psa lub kota, nie zmie-nisz całego świata… ale cały świat zmieni się dla tego jedne-go psa albo kota.

ALICJA TWARDOSZ

Dyskusję dotyczącą idei sie-ciowania oraz wzmacnia-

nia lokalnych organizacji spo-łecznych zorganizowała Wiel-kopolska Rada Koordynacyj-na – Związek Organizacji Po-zarządowych 17 lutego w sie-dzibie Starostwa Powiatowe-go w Poznaniu. Honorowy pa-tronat nad wydarzeniem objął Jan Grabkowski, starosta po-znański.

Spotkanie było współfi nanso-wane ze środków Unii Europej-skiej w ramach Europejskiego

Funduszu Społecznego. Zasta-nawiano się, jak polepszyć sy-tuację organizacji pozarządo-wych w powiecie poznańskim, jakie inicjatywy, projekty i pro-gramy wdrażać. Reprezentanci WRK przedstawili ofertę działań adresowanych do podmiotów trzeciego sektora. Wspólna dys-kusja pozwoliła na wymianę do-świadczeń oraz zapoczątkowała współpracę organizacji w poko-nywaniu trudności.

KAROLINA KASPRZAK

Dla zwierzaka – bezdomniaka

Patronat starosty

FO

T. A

LEK

SAN

DR

A L

EWA

ND

OW

SKA

Szkolne Kolo PCK przy Szkole Podstawowej nr 2 w Puszczykowie..

Nie żartować pod 112

112 obowiązuje w całej Unii Eu-ropejskiej, że połączenie jest za darmo i można je wybrać nawet przy zablokowanej klawiaturze. Dowiedzieli się, że odpowiedni-kiem numeru 112 jest numer 911.

Teraz każdy członek Szkol-nego Koła PCK potrafi wyjaśnić, jaka jest różnica między kolizją, a wypadkiem drogowym, oraz powiedzieć, że symbol P na ka-retce oznacza, że jest ona pod-stawowa i jeździ nią dwóch ra-towników, a karetka oznaczona symbolem S ma specjalistyczny sprzęt i oprócz dwóch ratowni-ków jeździ w niej lekarz. Wiedzą również, że specjalny ratunkowy śmigłowiec startuje z lotniska na Ławicy i wykorzystywany jest do transportu chorych i poszkodo-wanych z odległych i niedostęp-nych miejsc. Dzieci z zaintereso-waniem przysłuchiwały się in-formacjom na temat oznaczeń słupków na drogach. Nie wie-dzieli dotąd, że pomagają m.in. ustalić, na jakiej drodze i na ja-kim jej kilometrze, a nawet me-trze miał miejsce wypadek. Za-dawali wiele pytań, żadne nie zostało bez odpowiedzi.

AleksandraLewandowskaPOZNAŃ

FO

T.(2

X)

AR

CH

IWU

M

Page 29: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA29KWIECIEŃ 2015

Z twórczością Michała Sto-dolnego, asystenta cho-

rych na stwardnienie rozsia-ne w Wielkopolskim Oddzia-le Polskiego Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego od-biorcy zapoznali się 10 marca. W Centrum Wspierania Orga-nizacji Pozarządowych i Wo-lontariatu „Centrum Bukow-ska” w Poznaniu przyjaciele zorganizowali mu spotkanie autorskie. Była to wyjątkowa chwila także dla Marcina Łąc-kiego, redaktora technicznego portalu „Pion”, którego wier-sze przeczytał Andrzej Lajbo-rek, aktor Teatru Nowego.

Michał Stodolny jest absol-wentem pedagogiki specjalnej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Lubi osoby niepełnosprawne. Chęt-nie służy im radą i pomocą. We wtorkowe popołudnie autor za-prezentował wiersze z tomiku „Wyssane z myśli”, którego re-cenzję publikujemy poniżej.

Liryki Michała korespondu-ją z twórczością Marcina. Obaj autorzy stawiają niełatwe, cho-ciaż zasadne pytania o los czło-wieka. Stodolny przypomina, że „ciało w zestawieniu z umy-

MICHAŁ STODOLNY

Człowiek nicość

Gdybym mógł

Zatrzymać czas

Czy coś

bym zmienił?

Jaki chciałbym być

A jaki mógłbym być?

Tego nie wiem

Jest to

Co w danej chwili

Człowiek nicość

Zamknięty

Między bytem

A nicością

Bądź szczęśliwy albo przy-najmniej udawaj, że taki je-

steś. Ludzie zmuszają nas do wpasowywania się w kanony, trendy, schematy. Presja de-monstrowania wyłącznie pozy-tywnych odczuć zaczyna wkra-dać się także do twórczości li-terackiej. Tej presji nie ulega

Michał Stodolny, autor książ-ki poetyckiej „Wyssane z myśli” wydanej nakładem Warszaw-skiej Firmy Wydawniczej.

Na kartach publikacji odnaj-dzie się każdy – zarówno poszu-kujący miejsca w życiu nastolet-ni czytelnik, kobieta po trzydzie-stce, jak i senior, któremu bliskie są opisywane emocje. Tomik za-wiera liryki pisane w ciągu 9 lat. Dla autora najważniejszy jest poziom wierszy, a nie ich ilość.

W utworze „Rozważania po latach” poeta zestawia wspo-mnienia z dzieciństwa z teraź-niejszością, stawiając sobie reto-ryczne pytania o przyszłość. Jak żyć za skromne zarobki, robić to, co się lubi i wyżywić rodzinę? Wyraża przekonanie, że sens ży-cia można odnaleźć wyłącznie u boku drugiego człowieka.

„Wyssane z myśli” to książka głęboka, pozbawiona złudzeń, zostawiająca ślad w sercu każ-dego, kto po nią sięgnie. Do re-

fl eksji skłania „Jedna chwila…” – liryk traktujący o tym, co jest zawsze obecne w naszym życiu – o śmierci, rozstaniu i pustce po stracie. Często wolimy o tym nie myśleć, nie mówić, nie odczu-wać. Jednak prędzej czy później stajemy twarzą w twarz z takimi problemami.

Choć ma się wrażenie, że In-ternet zdominował świat, po-trzeba dzielenia się emocjami zamkniętymi w słowach wciąż pozostała. W książkach i tomi-kach poezji nadal poszukujemy prawdy o człowieku. Na próżno szukać jej na „Facebooku” czy „Twitterze”. Taką właśnie praw-dę zawierają wiersze Michała. Po ich lekturze czuję niedosyt. Chciałabym przeczytać kolejne za kilka lat. Dowiedzieć się, czy udaje się brnąć dalej ścieżką nie-łatwych, ale jakże satysfakcjonu-jących, życiowych wyborów. Po-wodzenia, Michale!

KAROLINA KASPRZAK

KSIĄŻKA

Słowem sięgnąć prawdy

słem zawsze przegrywa”, a Łącki, że „ciężko modlić się do krzyża, kiedy dookoła widzi się cierpienie”.

Andrzej Lajborek zwró-cił uwagę na poziom wierszy Marcina charakteryzujących się dojrzałością. Młody poeta, w którego codzienność wpisa-na jest fi zyczna niepełnospraw-

ność, podejmuje polemikę ze Stwórcą. Zastanawia się, czy zdoła znaleźć prawdziwą mi-łość i wieść niezależne życie.

Wtorkowe popołudnie przy-niosło głęboką refl eksję. Na za-kończenie uczestnicy wydarze-nia zadawali poetom pytania dotyczące twórczości, pomysłu na wiersz, doboru treści, cza-

su pisania utworu. Były okla-ski, podziękowania i gratulacje. Spotkanie autorskie Michała Stodolnego i Marcina Łąckiego zorganizowano w ramach pro-jektu pod nazwą „Bądźmy jak wino” fi nansowanego ze środ-ków „Aquanet”.

KAROLINA KASPRZAK

Jeden świat dwóch poetów

FO

T. K

AR

OLI

NA

KA

SPR

ZA

K

Andrzej Lajborek mówi o wierszach Marcina Łąckiego.

Page 30: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA30 KWIECIEŃ 2015

Nowy okres programowa-nia funduszy europejskich

w kontekście działań orga-nizacji pozarządowych i pre-zentacja projektu „Wizualność taktyczna” realizowanego przez Instytut Kulturoznaw-stwa UAM – to sprawy poru-szane podczas XXVIII posie-dzenia Komisji Dialogu Oby-watelskiego przy Pełnomocni-ku Prezydenta Miasta Pozna-nia do spraw Osób Niepełno-sprawnych.

5 marca w Sali Białej Urzędu Miasta podniesiono po raz ko-lejny kwestię dostępności komu-nikacji miejskiej dla osób z róż-nego rodzaju niepełnosprawno-ściami. Przypomnijmy, że 3 dni wcześniej (2 marca) rozmawia-no na ten temat z Haliną Słowiń-ską, przedstawicielką Miejskiej Społecznej Rady do spraw Osób

Niepełnosprawnych (piszemy o tym na str. 27).

Głos zabrał Krzysztof Rakow-ski z Miejskiego Przedsiębior-stwa Komunikacyjnego, który odniósł się do postulatów przy-gotowanych przez środowisko osób niepełnosprawnych. Po-dróżni poruszający się o kulach zwrócili m.in. uwagę, że kasow-niki w pojazdach są umiejsco-wione za wysoko. Można wyjść z założenia, że osoba niepełno-sprawna ma darmowe przejaz-dy, więc kasowniki biletów nie są jej potrzebne, ale trzeba pa-miętać o tym, że 100% ulga przy-sługuje wyłącznie osobom ze znacznym stopniem niepełno-sprawności. Pasażer posiadają-cy stopień umiarkowany musi zapłacić 50% ceny biletu. Przed-stawiciel MPK zaznaczył, że or-ganizowane jest doposażenie

sprawnie działających komuni-katorów głosowych w tramwa-jach i autobusach w ramach tzw. ITS, czyli zintegrowanego inteli-gentnego systemu zarządzania ruchem drogowym w Poznaniu na obszarze zachodnim miasta.

Poruszenie na sali wywołał po-wrót do sprawy wyrzucenia pa-sażerki z chorobą psychiczną z tramwaju. Do zdarzenia doszło w lutym. Obecna na spotkaniu Iwona Gajdzińska, rzecznik pra-sowy MPK mówiła o wysokich kosztach społecznych w przy-padku zatrzymania pojazdu do momentu przyjazdu policji. Jeden z uczestników KDO zwrócił uwa-gę na wciąż zbyt małą wiedzę społeczeństwa o chorobach psy-chicznych. Do pokonania mamy wiele barier architektonicznych, ale też mentalnych. Z tymi ostat-nimi najtrudniej walczyć.

Grzegorz Kamiński z Biura Koordynacji Projektów i Rewita-lizacji Miasta powiedział o środ-kach unijnych dla organizacji pozarządowych – w tym środ-kach na projekty aktywizacyj-ne umożliwiające powrót na ry-nek pracy.

Na zakończenie przedstawio-no projekt fotografi czny „Wizu-alność taktyczna” realizowa-ny przez grupę badawczą Za-kładu Semiotyki Instytutu Kul-turoznawstwa UAM. Cel projek-tu koncentrował się wokół co-dzienności osób przewlekle chorych i wpływu choroby na ich życie. Dla realizatorów istotne było rozumienie świata chorych oraz zwrócenie uwagi na to, co może przeszkodzić w przeżywa-niu codzienności. Spotkanie za-kończyły wolne wnioski i głosy.

KAROLINA KASPRZAK

Dla pańW „Cybince”

Panie z osiedli Pomet i War-szawskiego przybyły 11

marca do Klubu „Cybinka”, by wysłuchać koncertu na Dzień Kobiet w wykonaniu Toma-sza Chwiałkowskiego.

Wykonał utwory z lat 60. i 70., zachęcając panie do wspólnego śpiewania. Ina Szczepaniak prowadząca w „Cybince” chór „Wesoła Feraj-na”, dała popis swoich możli-wości wokalnych przy akom-paniamencie pana Tomasza. Śpiew to jego hobby, z zawo-du jest inżynierem elektroni-kiem.

ROBERT WRZESIŃSKI

Po raz szesnasty Fundacja na Rzecz Integracji Osób Nie-

pełnosprawnych i Autystycz-nych „FIONA” zorganizowała obóz rehabilitacyjno-aktywi-zujący. Trwał od 21 lutego do 1 marca, udział wzięło 39 osób. W tym roku nosił nazwę „Tater-nisko – W starym kinie”.

Do wyjazdu podopieczni, ro-dzice i wolontariusze przygoto-wywali się z dużym wyprzedze-niem. Pierwszego dnia była au-toprezentacja każdego uczestni-ka, który mówił o sobie i swoich zainteresowaniach – by się lepiej poznać i nawiązać relacje przy-datne we wspólnych zajęciach. Motywem przewodnim obozu było kręcenie fi lmu. Nagrywano rozmaite scenki, które następ-nego dnia dokładnie analizowa-no. Scenografi ę tworzyli wszyscy uczestnicy, wykazując się dużą inwencją. Każda chwila była wy-pełniona, uczestnicy nie mieli czasu na nudę.

Atrakcją pobytu w Białym Du-najcu był przyjazd Ireneusza Krosny, eksperta i konsultanta pantomimicznego. Jego pokaz wszystkich zauroczył. Może dla-tego nie zabrakło chętnych do udziału w warsztatach panto-mimy. Były górskie spacery oraz wycieczki do Krakowa i Zakopa-nego. awa

Jeszcze raz o barierach

„FIONA” w górach

FO

T. (

2X

) A

RC

HIW

UM

„FI

ON

A”

FO

T. R

OB

ERT

WR

ZES

IŃSK

I

Page 31: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA 31KWIECIEŃ 2015

Do Centrum Kultury Zamek w Poznaniu po raz drugi

tłumy dzieci i dorosłych przy-ciągnęło „Bajkowisko”, czyli społeczna akcja Lions Club Po-znań New Design. 17 marca w Sali Wielkiej bajki czytała m.in. Natalia Niemen. W ten sposób zbierano fundusze na utwo-rzenie przy Hospicjum „Palium” Centrum Psychoterapii dla Osieroconych Dzieci i Rodzin.

W „Bajkowisko” włączyła się grupa „iSkrzydła” z Dzienne-go Ośrodka Adaptacyjnego nr 1 w Poznaniu, zespół muzycz-ny „Audiofeels”, Mieczysław Hry-niewicz i Daniela Popławska (aktorzy), Marzena Rogalska i

Około godziny 20.00 18 mar-ca w klubie „Atmosfera” na

Starym Rynku zaczęło przyby-wać młodych ludzi. Na scenie muzycy z zespołów Secondo Child, Prorock, Fink Tree, Cry-stal Harmonic, zagrali przed publicznością, w stylu ostre-go rocka, koncert charytatyw-ny dla podopiecznych i człon-ków Polskiego Stowarzyszenia Na Rzecz Osób z Upośledze-niem Umysłowym Koło w Po-znaniu. A konkretnie na budo-wę Domu Kajki, w którym za-mieszka dwanaście osób z nie-pełnosprawnością intelektual-ną.

– To już drugi koncert wspie-rający nasze działania związa-ne z tą inwestycją, w którym bio-rę udział – powiedziała Zdzi-sława Gorynia, przewodniczą-ca poznańskiego koła. – To bar-dzo dobra inicjatywa, bo osoby niepełnosprawne także powin-ny poznać te atrakcje, z których

Tomasz Wolny (dziennikarze), Jerzy Moszkowicz, reżyser i te-atrolog oraz wiele innych zna-nych postaci. Artyści czytali baj-ki autorstwa Maliny Prześlugi. Spotkanie prowadził Marek Cy-ris, aktor. Była „Bajka o owiecz-

ce, która ciągle się gubiła”, „O za-kochanej kotce Fiu Fiu”, „O starej babci i molu Zbyszku” i inne.

Zabawne historie i ciekawa interpretacja sprawiły, że dzie-ci i dorośli słuchali z zaintereso-waniem. Artyści wystąpili chary-tatywnie, a całkowity dochód z

Świat fantazji i czarów

FO

T. (

2X

) K

AR

OLI

NA

KA

SPR

ZA

K

„Bajkę o owieczce, która ciągle się gubiła” prezentująNatalia Niemen i Tomasz Wolny.

Miłośnicy bajek.

korzystają pełnosprawni. Oczy-wiście, pod okiem rodziców i opiekunów. Nocne koncerty są okazją do posmakowania cze-goś nowego, co może dostarczyć wielu pozytywnych bodźców. Wyzwolić nową energię.

Korzystając z okazji wręcza-no także ulotki z prośbą o prze-kazanie 1 procenta podatku na cele stowarzyszenia. Kamil-la Tomkowiak, główna organi-zatorka koncertu, postarała się o płyty i koszulki od muzyków.

Otrzymali je posiadacze biletów, które wzięły udział i wygrały w loterii. Zabawa trwała do półno-cy, miłośnicy rocka byli bardzo zadowoleni. Zdzisława Gorynia zapewniła, że namówi rodziców podopiecznych stowarzyszenia, by wspólnie organizować noc-ne wyjścia do takich klubów jak ten, gdzie można poczuć dobrą atmosferę dla niepełnospraw-nych umysłowo.

– Agencja Artystyczna First Stage i Atmosfera Live Music Club chętnie wspierają chary-tatywne inicjatywy – mówi me-nadżer „Atmosfery” Łukasz Ko-lasiak. – Jesteśmy organizato-rem fi nału WOŚP. Kiedy Kamila Tomkowiak z PSOUU przyszła do nas z pomysłem zorganizo-wania imprezy na rzecz Domu Kajki, wystarczyło tylko dopaso-wać termin. Chętnie podejmie-my działania wspierające przy okazji następnych, podobnych imprez. awa

Na budowę Domu Kajki

wydarzenia zasilił konto Hospi-cjum „Palium”. Centrum Psycho-terapii dla Osieroconych Dzie-ci i Rodzin da szansę na specja-listyczną pomoc w okresie żało-by. Będzie to pierwsze tego typu miejsce w Poznaniu.

KAROLINA KASPRZAK

FO

T. A

UR

ELIA

PA

WLA

K

Page 32: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA32 KWIECIEŃ 2015

Wypadek komunikacyjny miałam 31 października

2005 roku. Miałam wtedy 18 lat. Sprawca jechał samochodem, a ja rowerem. Czuje się niewin-ny, nie doczekałam się od niego choćby przeprosin za to, że oka-leczył mnie na całe życie. Nie zo-stał ukarany nawet mandatem. A ja mam złamany kręgosłup szyj-ny i poruszam się na wózku in-walidzkim.

Od początku to ja jestem ob-ciążana winą za wypadek, a oskarżonego uznaje się za nie-winnego. Na jakiej podstawie? W tej sprawie jest wiele uchybień i niejasności, może kompetencji. Policja nie zatrzymała ruchu na drodze w miejscu wypadku. Nie zrobiła dokładnych oględzin tego miejsca. Opinie biegłych p. Patu-ralskiego i p. Szczypińskiego są nierzetelne, prawdopodobnie na-wet nie byli na miejscu zdarze-nia. Protokołowane jest wszystko, co zeznaje sprawca, który cały czas kłamie, co zapisała policja, opinie dwóch pierwszych bie-

Proszę o pomoc fi nansową na rehabilitację mojego syna

Mariusza Pabisiaka, który 9 lu-tego 2013 roku uległ wypadko-wi samochodowemu. Syn stu-diował na wydziale geodezji Po-litechniki Koszalińskiej, oddalo-nej od miejsca zamieszkania o 70 kilometrów. Tego dnia zaspał na uczelnię po nauce do późnej nocy. A ponieważ od 3 lat miał prawo jazdy, mąż pożyczył mu skodę oktawię na dojazd. Do wy-padku doszło przed miejscowo-ścią Bobolice.

Syna przewieziono do szpita-la w Koszalinie na OIOM, gdzie walczył o życie. Jego stan był krytyczny. Doznał urazu czasz-kowo-mózgowego, miał obrzęk mózgu, ranę szarpaną okolicy skroniowej prawej, którą pod-dano trepanopunkcji. Zapadł w śpiączkę mózgową. Gorączko-wał do 40 stopni C, był okłada-ny lodem. W tym czasie rodzi-na wraz z całą parafi ą modliła się o łaskę i życie dla syna. Po miesiącu z założoną rurką tra-cheostomijną do oddychania i przetoką odżywczą do żołądka

Okaleczył mnie na całe życiegłych i to, co napisał prokurator. A wszystko na korzyść oskarżone-go. Jedynie biegły p. Klimacki, któ-ry był na miejscu wypadku i robił ekspertyzę, pytał mnie, jak się po-ruszałam i zachowywałam na ro-werze w tym feralnym dniu. Wy-słuchał mnie i oskarżonego i na tej podstawie wraz z p. Smoliń-skim sporządził opinię, która była bardziej rzetelna od opinii dwóch poprzednich biegłych.

Niestety, opinia p. Smolińskie-go nie jest brana pod uwagę przez Sąd. Byłam na prawej stro-nie i jechałam w kierunku Miast-ka. Nie zajechałam drogi oskar-żonemu, chciałam żyć i nadal chcę mimo tego zła, które spo-tkało mnie w życiu. W wypad-ku straciłam to, co dla każdego człowieka jest bezcenne – zdro-wie. A oskarżonemu nic się nie stało, nawet zadrapania nie miał. Uszkodzony samochód naprawił i nadal nim jeździ. A człowiek to nie rzecz, którą się naprawi i bę-dzie taka, jak przed wypadkiem. Chodzi mi o to, aby oskarżo-ny odpowiedział zgodnie z pra-wem za straszną krzywdę, któ-rą mi wyrządził. Mam żal o to, że sprawa toczy się opieszale, a ko-lejne wyroki są dla mnie krzyw-dzące. Zaczął się dziesiąty rok po wypadku, a ja do tej pory nie

otrzymałam żadnego odszkodo-wania.

Po wypadku walczyłam o ży-cie. To, co mnie spotkało, powra-ca w myślach każdego dnia. Naj-bardziej cierpię ja, ale również moi bliscy. Byłam zdrowa i szczę-śliwa, dopóki na mojej drodze nie pojawił się ten nieodpowiedzial-ny kierowca. Nie mogę chodzić, jestem przykuta do łóżka i wóz-ka inwalidzkiego. Ta niemoc jest przytłaczająca. Od dnia wypadku potrzebuję cały czas osoby dru-giej do pomocy. Jest mi potrzeb-na systematyczna rehabilitacja – bardzo kosztowna, długotrwała i bolesna – do odzyskania chociaż części dawnej sprawności. Efekty nie przychodzą od razu. Potrzeb-ny jest czas i cierpliwość. Co roku staram się wyjeżdżać na turnu-sy intensywnej rehabilitacji dzię-ki ofi arności ludzi dobrej woli, ale coraz trudniej zebrać pieniądze, bo koszt dwutygodniowego tur-nusu z opiekunem wynosi 5.000 złotych.

To że, jestem na wózku, za-wdzięczam wyłącznie oskarżo-nemu. Przez niego nie mogę być niezależna, uczyć się, pracować, założyć własnej rodziny. Nie po-mógł mi w żaden sposób. Za każdym razem, jak sąd go unie-

winnia, śmieje się i szydzi. Do dziś nie okazał skruchy. Chyba w ogóle nie ma sumienia. Prze-cież zniszczył moje życie. Bo co ze mną będzie, jak zabraknie ro-dziców? Od dnia wypadku o tym myślę.

Dlatego w sądzie walczę o sprawiedliwość, której jak na razie nie ma. Nie wiem co dalej będzie ze sprawą. Aktualnie prowadzi ją fi rma „Marshall”. Wcześniej repre-zentował mnie w sądzie adwokat, ale było to zbyt kosztowne.

Niewielki dochód z gospodar-stwa rolnego rodziców, łącznie z moją rentą socjalną, nie wystar-cza na opłacenie wysokich kosz-tów mojej rehabilitacji. Dlatego zwracam się do Czytelników „Fi-lantropa” z prośbą o pomoc. Da-rowizny można wpłacać w Alior Banku na moje konto nr 58-2490-2005-0000-4000-9132-7601 z do-piskiem „Na rehabilitację Joanny Kwiatkowskiej”.

JOANNA KWIATKOWSKALIPCZNO 2

77-200 MIASTKO

Od redakcji:

Kserokopie orzeczenia o nie-pełnosprawności i innych doku-mentów znajdują się w naszym posiadaniu.

Wierzymy, że synbędzie sprawny(PEG) do karmienia w głębokiej śpiączce mózgowej został prze-transportowany do Szczecinka na oddział OIOM. Na tym od-dziale przebywał miesiąc. Do-szło tu do zakrzepicy prawej nogi.

Z zaburzeniami świadomo-ści, padaczką, zakrzepicą, rur-ką do oddychania i PEG-iem za-braliśmy go do domu. Walczyli-śmy o niego dzień i noc. W domu przebywał 6 miesięcy. Tu zaczął jeść, karmiony przez osoby trze-cie i porozumiewać się z otocze-niem przez pokazywanie liter na tablicy z alfabetem. Z tygodnia na tydzień stan Mariusza się po-prawiał. Pod koniec 6-tego mie-siąca wykonywał dowolne ru-chy prawą ręką i powoli ją zgi-nał, zaczął siadać z pomocą naj-

bliższych, szeptać, układać zda-nia na tablicy, poznawał wszyst-kich. Gdy tylko lekarz pozwolił, postanowiliśmy szukać pomocy w ośrodkach rehabilitacyjnych. Przebywał w ośrodku w Biało-gardzie, tam zaczął mówić. Był też na turnusach w ośrodku w Złotowie. Są tam bardzo dobrzy rehabilitanci. Jednak dwutygo-dniowy pobyt kosztuje 5.200 zło-tych. Czeka go długa rehabilita-cja. Jestem pielęgniarką, pensja moja nie jest duża, a mąż pra-cuje fi zycznie, zarabia mało. Na utrzymaniu mamy jeszcze dziec-ko w wieku szkolnym. Dlate-go prosimy o pomoc fi nansową. Wierzymy, że syn będzie spraw-ny.

Darowizny można wpłacać na konto fundacji „Złotowian-

ka”: Spółdzielczy Bank Ludowy Zakrzewo”, nr 25-8944-0003-0002-7430-2000-001 z dopi-skiem: darowizna Pabisiak Mariusz P/58 lub 1% podatku KRS:0000308316 z dopiskiem Pabisiak Mariusz P/58

MARZENA PABISIAKUL. TORUŃSKA 6/1

78-400 SZCZECINEK

Od redakcji:

Skany orzeczenia o niepełno-sprawności i innych dokumen-tów znajdują się w naszym po-siadaniu.

Page 33: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA33KWIECIEŃ 2015

Norbert urodził się 11 kwietnia 1997 roku. Obecnie ma 17 lat

i jest poszkodowany w wypad-ku komunikacyjnym. W szkole był lubiany i aktywny. Pracował w grupie charytatywnej. poma-gającej pensjonariuszom Hospi-cjum Św. Łazarza. Był członkiem Ochotniczej Straży Pożarnej w Marszowicach, gdzie wspólnie z innymi brał udział w akcjach ra-towniczych i innych społecznych działaniach na rzecz mieszkań-ców gminy. Grał w zespole mu-zycznym, on i jego koledzy za-mierzali wydać płytę ze swoimi utworami. Nakręcili kilka teledy-sków. Po zdaniu matury zamie-rzał kontynuować naukę reżyse-rii dźwięku w Warszawie.

Interesował się również fo-tografi ą. Był nastolatkiem uśmiechniętym, życzliwym, peł-nym marzeń i planów na przy-szłość.

Wszystko zmieniło się 5 wrze-śnia 2014 roku, gdy nasz syn uległ wypadkowi komunikacyj-nemu. Norbert tego wieczora ze swoim kolegą pechowo wsiadł do samochodu, którym kiero-wał jego znajomy, nie przypusz-czając, że to zmieni jego życie w koszmar. Niespełna trzy kilo-metry od domu samochód ude-rzył w drzewo. Pomimo że Nor-bert był zapięty pasami, doznał

Zwracam się z gorącym apelem o pomoc fi nanso-

wą na zakup protezy. W grud-niu 2013 roku amputowano mi prawą nogę powyżej kolana z powodu cukrzycy. Mam orze-czenie o znacznym stopniu niepełnosprawności. Z tego tytułu otrzymuję rentę choro-bową w wysokości 733 zło-tych. Tylko część kosztów mo-jej protezy pokryje NFZ i praw-dopodobnie PFRON. Całkowi-ty jej koszt wynosi 16.200 zło-tych. W najlepszym razie i tak będę musiała dopłacić 5.000 złotych, których przy mo-jej rencie nie mam i mieć nie będę.

Mam 53 lata i chciała-bym jeszcze być samodziel-na. Obecnie poruszam się na wózku inwalidzkim, jestem uzależniona od pomocy in-nych ludzi. Stan mojego zdro-wia wciąż się pogarsza z po-wodu cukrzycy. Wskutek tej choroby powoli tracę wzrok. Żyję na insulinie i tabletkach, przestrzegam ścisłej diety. Le-czę się w poradni okulistycz-nej przy pomocy lasera. Kosz-ty tych zabiegów i leków są bardzo wysokie.

Jestem osobą samotną, sama opłacam mieszkanie, światło i telefon, więc nie wy-starcza mi na zakup większo-ści leków, nie mówiąc o kosz-townej diecie cukrzycowej.

Dlatego jeszcze raz proszę o darowizny na konto Alior Banku:

33-2490-0005-0000-4000-5717-4933.

MAŁGORZATA ORZOŁUL. GOWOROWSKA 35/32

07-410 OSTROŁĘKA

Od redakcji:

Kserokopie orzeczenie o znacznym stopniu niepełno-sprawności Małgorzaty Orzoł i dokumenty leczenia szpitalne-go znajdują się w naszym po-siadaniu.

Wypadek zamienił życie w koszmar

urazu wielonarządowego i mó-zgowo-czaszkowego: złamania obu trzonów kości udowych oraz piszczeli podudzia lewego, stłu-czenia płatów czołowych mó-zgu, złamania skrzydła większe-go kości klinowej, złamania pi-ramidy kości skroniowej, wielo-odłamowego złamanie łuski za-toki i części oczodołowej kości czołowej z wgłobieniem odła-mów, złamanie obu oczodołów i ścian obu zatok szczękowych, złamanie stropu zatoki szczęko-wej prawej, złamanie wyrostka zębodołowego kości szczękowej lewej, stłuczenia prawego oka i uszkodzenia rogówki oraz rozle-głego stłuczenia płuc.

Kolega syna, równolatek, zgi-nął na miejscu, a kierowcy nic się nie stało. Z notatki policyjnej wiadomo, że kierowca, w przeci-wieństwie do pasażerów, był pod wpływem alkoholu.

Norbert został wprowadzo-ny w śpiączkę farmakologicz-ną. Przeszedł kilka skompli-kowanych operacji zespalania nóg i twarzoczaszki, założono mu tracheostomię konieczną do operacji. Wydawało się że, le-karze opanowali krytyczną sy-tuację. Nie na długo, bo pojawi-ła się gorączka mózgowa połą-czona z ciężką tachykardią i za-paleniem opon mózgowych. Po-zostawała nam tylko modlitwa do Boga, żeby nie zabierał nam ukochanego syna. Norbert wal-czył z gorączką aż cztery tygo-dnie. Ale udało się, przetrzymał. Gorączka ustąpiła. Lekarze pró-bowali go wybudzić ze śpiącz-ki farmakologicznej, ale Norbert nie odzyskał świadomości pozo-stając, według opinii lekarzy, w stanie wegetatywnym.

22 października 2014 roku z braku miejsc na OIOM zo-staliśmy zmuszeni do zabra-nia syna z oddziału intensyw-nej terapii. Żadna placówka fi -nansowana przez NFZ nie mo-gła przyjąć Norberta w takim stanie. Więc przenieśliśmy syna do prywatnego Centrum Reha-bilitacji Funkcjonalnej. Pozwala-ło to niezwłocznie przystąpić do kompleksowej rehabilitacji dają-cej szanse powrotu do zdrowia. Jej koszty sięgają 20.000 tysięcy złotych za miesiąc pobytu. Na-sze oszczędności już się skoń-czyły. Zapożyczyliśmy się u zna-

jomych i u rodziny. Norbert po-woli zaczyna odzyskiwać świa-domość, przed świętami Bożego Narodzenia powiedział pierwsze słowa, ale jeszcze się nie poru-sza, nie umie jeść jest karmiony sondą.

W tamtej chwili całe nasze ży-cie wywróciło się do góry noga-mi. Mieszkamy w dwóch róż-nych miejscach. Ja w ośrodku z synem, taki był warunek przyję-cia go na rehabilitację, mąż zo-stał w domu z 9-letnią córką i 88-letnią matką, która też wy-maga stałej opieki. Córka przez tę sytuację zrobiła się nerwowa, ma kłopoty z zasypianiem, a jak zaśnie, to budzi się z płaczem i chce do mamy. Razem z mężem jesteśmy na skraju wyczerpania fi zycznego i psychicznego.

Bardzo byśmy chcieli zapew-nić dalszą rehabilitację nasze-mu dziecku, ale sami nie jeste-śmy w stanie tego zrobić. Dla-tego zwracamy się z prośbą o wsparcie fi nansowe.

Darowizny można wpłacać na konto Fundacji „Votum”, ul. Wy-ścigowa 56, 53-012 Wrocław: BZWBK S.A. 32-1500-1067-1210-6008-3182-0000 z dopiskiem „na leczenie i rehabilitację Norberta Wójcika”.

Prosimy też o wpłaty 1% po-datku: KRS 0000272272, cel szczegółowy Norbert Wójcik.

ALICJA WÓJCIKMARSZOWICE 5

32-010 KOCMYRZÓW

Norbert po wypadku.

Przed wypadkiem.

Jak żyćz cukrzycąza 733 zł?

FO

T. (

2X

) A

RC

HIW

UM

Page 34: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA34 KWIECIEŃ 2015

W jednym z wydań „Filan-tropa” z roku 2011 opublikowa-liśmy apel Liliany Rytzmann o pomoc dla jej córki Natal-ki. Tekst ten pod tytułem „Gdy to piszę, płyną mi łzy” moż-na przeczytać na naszej stro-nie internetowej www.fi lan-trop.org.pl w zakładce „poma-gamy”. Tym razem ponawia-my prośbę matki o wsparcie, ponieważ koszty leczenia i re-habilitacji dziewczynki znacz-nie przekraczają możliwości fi -nansowe rodziców.

Natalkę urodziłam 19 listopa-da 2003 roku. Od urodzenia

choruje na wiele wad wrodzo-nych. Są to między innymi: nie-wydolność nerek, stan po trans-plantacji nerki, hiperfosfatemia oporna na leczenie, wielotor-bielowatość nerek, włóknienie wątroby, opóźnienie psychoru-chowe, dziecięce porażenie mó-zgowe, powracające zakaże-nie układu moczowego, żylaki w przełyku. Od 2009 roku była dializowana otrzewnowo po 12 godzin dziennie przez 3 lata, we wrześniu 2012 roku prze-szczepiono jej nerkę. Od tamtej pory Natalka ma częste kontro-le w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie.

Natalka jest bardzo i wytrwa-łym dzieckiem. Dzielnie sobie

Aktywny PKPSW środę 4 lutego od-

było się posiedzenie Miejsko-Gminnego Zarzą-du PKPS. Omówiono spra-wy związane z ubiegłorocz-ną działalnością i przyszłą w 2015 roku.

12 lutego w tłusty czwartek w Domu Gościnnym „Hedan” w Trzebisławkach odbyła się zabawa karnawałowa dla po-nad 50 osób.

Prezes Bogdan Wesołek poinformował, że grupę eme-rytów PKPS zaproszono na spotkanie w maju do Łomni-cy. Uczestniczą w takich spo-tkaniach co roku raz w Łom-nicy, a raz Kórniku. Łączy je temat Powstania Wielko-polskiego. Kórniccy emeryci będą gośćmi mieszkających tam osób starszych, młodzie-ży szkolnej i władz Zbąszy-nia.

W tym roku przybędzie po-moc żywnościowa z Unii Eu-ropejskiej dla najuboższych rodzin z kórnickiej gminy. Dystrybucją zajmie się ZM-G PKPS. Członkowie Klubów Seniora wezmą udział w po-bycie nad morzem w dniach 20-29 czerwca w Rewalu. W planach jest wyjazd we wrze-śniu w Tatry. Kontynuowa-na jest pomoc dla dziecka z Ukrainy w postaci bezglute-nowej żywności.

ROBERT WRZESIŃSKI

ALDONA WIŚNIEWSKA

***Mam jągdy się lękam,Że mi zadrży ręka,Kiedy pędzel trzymam,By nakreślić piękno.Mam ją Kiedy oburzonyŚwiat napiera.PatrzTu jest piąte piętro,Tu mój dom,Tu moja nadzieja.

„Miasta bez barier” to pro-jekt fi rmy „Roundbyte”,

która zajmuje się rozwiąza-niami informatycznymi. Ma na celu pomoc osobom niepełno-sprawnym w pokonywaniu barier w infrastrukturze miej-skiej. Za pośrednictwem Inter-netu oraz specjalnej aplikacji istnieje możliwość uzupełnia-nia bazy informacji o dostęp-nych miejscach.

O projekcie pisaliśmy już ja-kiś czas temu na łamach „Fi-

lantropa Naszych Czasów”. Po-jawia się coraz więcej odbior-ców, którzy odwiedzane miej-sca dodają do bazy danych. Na stronie www.miastabezbarier.pl w zakładce „Mapa” znajdu-je się lista punktów. Wpisują się w nią parkingi, restauracje, miejsca noclegowe, rozrywko-we, nie brakuje też informacji o udogodnieniach czy utrud-nieniach.

Po kliknięciu w prawy górny róg mapy otworzą się tzw. „Na-

rzędzia wyszukiwania”. Może-my tam wpisać miasto i ulicę, wybrać obiekt, który nas inte-resuje, a następnie zaznaczyć, jakiej grupy niepełnospraw-ności ma dotyczyć dostęp-ne miejsce. Za pomocą „Go-ogle Play” można zainstalować aplikację „Miasta bez barier” na urządzenia mobilne (tablet, smartfon, telefon komórkowy) z systemem operacyjnym „An-droid”.

KAROLINA KASPRZAK

Natalka, nasze jedyne dziecko

radzi z codziennymi problema-mi, jest pogodna i uśmiechnię-ta. Lata ciężkiej pracy Natalki, jej bliskich i rehabilitantów dają jednak poprawę. Dzień latem 2010 roku, kiedy postawiła swo-je pierwsze samodzielnie kroki i przeszła około 6 metrów samo-dzielnie, był bardzo ważny dla nas, rodziców. Były łzy szczęścia. Obecnie Natalka porusza się za pomocą balkoniku lub przy po-mocy drugiej osoby. Przed Natal-ką jeszcze długa droga i ciężka praca z rehabilitantami, logope-dą i innymi specjalistami.

Od 2011 roku jest uczennicą Niepublicznej Szkoły Podstawo-wej i Gimnazjum „Zawsze Ra-zem” w Poznaniu. Jest pod sta-łą opieką specjalistów: nefrolo-ga, laryngologa, logopedy, oku-listy, ortopedy, neurologa. Przyj-muje dużo lekarstw. Miesięcz-ny koszt ich wykupu to ponad 700 zł. Do tego dochodzą kosz-ty wyjazdów do CZD w Warsza-wie, do poradni transplantacji nerek, koszty pobytów w szpita-lu z powodu nawracającego za-każenia układu moczowego, die-ty nisko-potasowej i rehabilitacji. Nie starcza nam na codzienne utrzymanie, na opłaty za prąd, gaz, mieszkanie i spłaty niedu-żego kredytu, który zaciągnęli-śmy, aby przeżyć.

Ja muszę być cały czas z Na-talką, pracuje tylko ojciec, zara-bia niewiele. Mieszkamy w bu-dynku w złym stanie, na parte-rze, w mieszkaniu jest bardzo zimno, Natalka wciąż się prze-

ziębia, a nas nie stać na ocie-plenie podłogi. Na naprawę ku-chenki i prysznica. Przed na-rodzeniem Natalki przeżyliśmy tragedię, straciliśmy dwóch sy-nów, również chorych na wiele wad wrodzonych. Zrobimy więc wszystko, aby ocalić córeczkę, nasze jedyne dziecko.

Kto chciałby nam w tym po-móc, może wpłacić darowiznę na konto: PKO BP O/Poznań 29-1020-4027-0000-1802-0348-7733 z dopiskiem „Dla Natalki”.

Natalka marzy też o wózku dla lalki (wysokość rączki 80 cm) i rowerku dziecięcym (średnica kółek 20 cali). Może ktoś chciał-by spełnić jej marzenia?

LILIANA RYTZMANNUL. STRZELECKA 29/12

61-846 POZNAŃ

Dostępne miejsca

FO

T. A

RC

HIW

UM

Page 35: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA35KWIECIEŃ 2015

W karnawałowym balu przebierańców, zorga-

nizowanym przez Dom Kul-tury „Jędruś” i Klub Seniora „Tęcza”, bawiło się 120 osób z „Tęczy” i innych ratajskich klubów seniora.

Bal rozpoczęła królewna śnieżka. Pięciu dzielnych ry-cerzy rywalizowało, aby obu-dzić ją pocałunkiem i zatańczyć z nią. Było dmuchanie balonu na czas, siłowanie na ręce, zje-dzenie cytryny bez mrugnięcia okiem. Zwycięzcą został An-drzej Lubczyński przebrany za kucharza, który całując czule w

Koncert dla babć i dziadkówWielką przyjemność swo-

im występem sprawi-li członkom I grupy Klubu Se-niora „Złota Jesień” młodzi wykonawcy z zespołu „Era-to”. Koncertowali, by uczcić Dzień Babci i Dziadka. Swo-im repertuarem i śpiewem za-chwycili słuchaczy.

Koncertują młodzi wykonawcy.

Zespół powitała prowadzą-ca „Złotą Jesień” Małgorzata An-drzejewska. Koncert z humo-rem prowadził kierujący nim Karol Napieralski. Mówił m.in. o rozwoju talentów w „Erato”. Zaprezentowali się: Zuzka Raj-man, Arek Płonczyński, Ewelina Jaśniak, Jakub Rajman, Magda-lena Górniak i Wiktoria Gałecka.

W podziękowaniu za występ skarbnik I grupy KS „Złota Je-sień” Małgorzata Głowacka przekazała upominki młodym wokalistom i ich kierowniko-wi. Małgorzata Andrzejewska życzyła seniorkom i seniorom, by kochały ich wnuki.

ROBERT WRZESIŃSKI

Historia pączka

W tłusty czwartek członko-wie Klubu Seniora „Zło-

ta Jesień” wysłuchali 12 lutego historii pączka, którą przedsta-wiła im prowadząca klub Mał-gorzata Andrzejewska. Pączka nie wymyślono w Polsce. Jedni mówią, że na Bliskim Wscho-dzie, drudzy, że w starożytnym Rzymie.

Pierwsze polskie pączki nie były słodkie. Było to nadziewane słoniną chlebowe ciasto, sma-żone na smalcu. Pączki stały się słodkie w XVI wieku, a zaokrą-gliły się na przełomie XVII i XVIII wieku. Nazywano je także bli-nami, babałuchami lub na Ślą-sku – kreplami. Zjedzenie jedne-go pączka daje 350 kilokalorii. Uczestników spotkania poczę-stowano pączkami i cukierkami w kształcie serduszek – z okazji walentynek.

ROBERT WRZESIŃSKI

Krwiodawcy – młodym piłkarzom

Około 60 zawodników uczniów 5 i 6 klas wzię-

ło udział w II Turnieju Piłki Ha-lowej Szkół Podstawowych o puchar Zarządu Klub Honoro-wych Dawców Krwi PCK „Lu-bonianka” im. Błogosławione-go Edmunda Bojanowskiego w Luboniu.

Turniej odbył się w niedzie-lę 8 lutego w sali gimnastycznej Szkoły Podstawowej nr 2 im. Au-gusta hr. Cieszkowskiego. Roze-grano 14 meczów. Sędziował Pa-tryk Mocek. Pierwsze miejsce zajął Klub Sportowy Stella Lu-boń, drugie – UKS 2 (pierwszy zespół), trzecie – UKS 1 i czwar-te – UKS 2 (drugi zespół).

Puchary i nagrody ufundowa-ne przez „Luboniankę” wręczał prezes „Lubonianki” Jerzy Zie-liński. Sponsorem piłki nożnej dla najlepszej drużyny był LO-SiR. Uhonorowano też najlep-szego bramkarza i strzelca tur-nieju oraz najlepszego zawodni-ka w każdej drużynie.

ROBERT WRZESIŃSKI

Jedną z nagród wręcza młodemu piłkarzowi prezes Jerzy Zieliński.

30 pańi żółtetulipanyStowarzyszenie „Solidarni w

Prawdzie i Miłosierdziu” w Luboniu z okazji Międzynaro-dowego Dnia Kobiet zorgani-zowało piątek 6 marca w swo-jej siedzibie przy ul. Leśmiana spotkanie, na które przybyło 30 pań.

Organizatorem była prezes Jolanta Korcz, a gospodarzami członkowie Stowarzyszenia Ma-rek Bartosz i Robert Korcz. Go-spodarz imprezy Marek Bartosz złożył paniom życzenia i wręczył żółte tulipany.

Stowarzyszenie „Solidarni w Prawdzie i Miłosierdziu”, jak co roku, przewiduje wydać wy-prawki szkolne, a także świą-teczne paczki dla ubogich. W październiku będzie obchodzo-ny Dzień Seniora. Zostanie rów-nież zorganizowana wieczorni-ca z okazji Narodowego Święta Niepodległości. W siedzibie Sto-warzyszenia są prowadzone po-rady prawne dla mieszkańców Lubonia.

ROBERT WRZESIŃSKI

Seniorzy w kolorach tęczyrękę obudził królewnę śnieżkę i poprowadził do tańca.

Przygrywał zespól „Trojka”, grajkowie byli przebrani za krasnoludki. Odbyła się lote-ria fantowa i konkurs na naj-lepszy strój. Dla zwycięzców były cztery wyróżnienia, któ-re otrzymali: Teresa Podolak przebrana za królową, Andrzej Lubczyński – kucharz, Janusz Hadyniak czyli generał Ro-bert E. Lee - przywódca w woj-nie secesyjnej i żona genera-ła, czyli rzeczywista żona pana Janusza Emilia.

ROBERT WRZESIŃSKI

FO

T. R

OB

ERT

WR

ZES

IŃSK

I

FO

T. R

OB

ERT

WR

ZES

IŃSK

I

FO

T. R

OB

ERT

WR

ZES

IŃSK

I

FO

T. R

OB

ERT

WR

ZES

IŃSK

I F

OT.

RO

BER

T W

RZ

ESIŃ

SKI

Page 36: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA36 KWIECIEŃ 2015

Seniorki też chcą wyglądać elegancko, modnie i atrak-

cyjnie. Wygląd wzmacnia po-czucie własnej wartości i do-daje paniom pewności siebie.

MICHAŁ STODOLNY

Stracone szczęście

Tracę nadziejęNa lepszy losCiągle ktoś Mnie wyprzedzaW walce o szczęścieKtórego pragnieKażdy z nasJak mam to zrobićBy znów być Szczęśliwym?Chyba tylko Wyprzeć toCo najważniejszeMoże wtedyOsiągnę spokójKtóry straciłemWraz z wiarąKtóra umiera ostatnia.

Miłośniczki samochodów 7 marca wyruszyły na

rajd turystyczny pod hasłem „Motofanki 2015”. Panie jeź-dziły po wyznaczonych uli-cach Poznania. Na mecie czekali na nie między inny-mi podopieczni Warsztatów Terapii Zajęciowej „Przyja-ciele”.

Rajdowi patronowali: Doro-ta Nowacka, burmistrz Miasta i Gminy Pobiedziska, Marian Szkudlarek, burmistrz Miasta i Gminy Swarzędz, Tadeusz Czajka, wójt Tarnowa Pod-górnego. W tym roku królowa-ły barwne stroje nawiązujące do baśni i ulubionych fi lmów. O godzinie 15 pierwsze moto-fanki przyjechały na metę na Międzynarodowych Targach Poznańskich.

Drużyna niepełnospraw-nych uczestników WTZ „Przy-

jaciele” w zielonych koszul-kach przy tej okazji zaprezen-towała swoje prace i zachęcić do przekazywania 1 procenta. Panie obdarowane kwiatkami z zainteresowaniem ogląda-ły przygotowaną przez „zielo-nych” wystawę prac.

– To już druga nasza wi-zyta na mecie na Międzyna-rodowych Targach Poznań-skich – mówi Kamilla Tomko-wiak, opiekunka osób niepeł-

nosprawnych. – W ubiegłym roku też przywitaliśmy panie kwiatkami, wykonanymi na naszych warsztatach.

Podopieczni WTZ „Przyja-ciele” Polskiego Stowarzysze-nia na Rzecz Osób z Upośle-dzeniem Umysłowym byli dla pań powracających z trasy mi-łym zaskoczeniem. Chętnie dzieliły się wrażeniami. Za rok spotkają się ponownie. awa

W jednej z sal Fundacji Wspierania Twórczości, Kul-tury i Sztuki ARS w Pozna-niu z daleka słychać gwar pań, które przyszły na kurs

prowadzony przez stylistkę. W środę 4 marca odbyły się drugie zajęcia z cyklu spo-tkań o urodzie. Uczestniczki chciały zmienić swój styl ży-cia, a przede wszystkim polu-bić siebie. Były seniorki, któ-re całe życie poświęciły rodzi-nie, a teraz zapragnęły pomóc sobie.

– Jesteśmy tutaj, ponie-waż potrzebujemy zmia-ny wewnętrznej i zewnętrz-nej – mówią uczestniczki. – Chciałybyśmy odmłodnieć o dwadzieścia lat, ale sko-ro to niemożliwe, to uczymy się, jak być młodą duchem i akceptować siebie. Uśmiech płynący z wnętrza ma więk-szą wartość niż droga kre-acja. Zdaniem prowadzącej zajęcia Kamili Wróblewskiej ważne jest spoglądanie w lu-stro. To, co w nim zobaczy-my, ma wywołać w nas po-zytywne reakcje. Trzeba po-święcić trochę czasu sobie, zwłaszcza gdy młodość już dawno minęła. Nie biegać bez przerwy w kuchni, obse-

syjnie nie sprzątać, nie przyj-mować gości bez końca, nie zajmować się ciągle wnu-kami kosztem swojego wy-glądu, zdrowia i pasji. Wie-czorem brać prysznic, sto-sować kremy i balsamy. Ma-łymi kroczkami osiągniemy poczucie własnej wartości i umiejętność pokonywania nawyków: dzisiaj nie sprzą-tam, idę do kosmetyczki.

Panie przyznały się, że lu-bią wędrówki po sklepach. Nawet wtedy, gdy nie zamie-rzają niczego kupować. Ra-dość sprawia im oglądanie i przymierzanie. Z począt-kowych zajęć zapamięta-ły hasło: „nie ma wymówek” – trzeba zrobić makijaż, gu-stownie się ubrać i poświę-cić czas samej sobie. Naj-pierw trzeba zrobić „prze-meblowanie” w głowie, a do-piero potem zabrać się za zewnętrzne upiększanie sie-bie. Wówczas piękno ujawni się samo.

AURELIA PAWLAK

FO

T. K

AM

ILA

TO

MK

OW

IAK

Motofanki i niepełnosprawni

Dzisiaj nie sprzątam

Uczestniczki zajęć, za nimi Kamila Wróblewska.

FO

T. A

UR

ELIA

PA

WLA

K

Page 37: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA 37KWIECIEŃ 2015

Pani Róża przyszła z lap-topem, zainstalowała

go i wraz z innymi seniora-mi czekała na konsultant-kę. Internet stal się dla niej

Włoskie pociągi Pendoli-no zwane „wahadełkiem”

miały zrobić w Polsce furorę. Pierwsze „niedoróbki” dotknęły Janinę Ochojską, szefową Pol-skiej Akcji Humanitarnej, która poruszając się o kulach nie mo-gła wsiąść do pociągu. Sprawą Pendolino zainteresował się niepełnosprawny poseł Sławo-mir Piechota.

Zanim Pendolino wyruszyło w Polskę, kilkudziesięciu pracow-ników drużyn konduktorskich zostało przeszkolonych z obsłu-gi pasażerów z różnymi niepeł-nosprawnościami. Uczono ich między innymi jak pomagać ta-kim osobom wsiąść, znaleźć miejsce, wysiąść na peron. Przy-kład Janiny Ochojskiej jest do-wodem, że nie wszyscy uważnie

słuchali wykładów. Do tego do-szedł zakaz sprzedaży biletów na pokładzie pociągów Pendoli-no. Na szczęście odstąpiono od tego pomysłu.

Po testach przeprowadzonych przez organizacje skupiające osoby niepełnosprawne okaza-ło się, że w Pendolino jest już le-piej. W wagonie, w którym dwa miejsca przeznaczono dla osób

Wpisany w jeżycki krajo-braz Dom Tramwajarza

przez kilka minionych lat bory-kał się z różnymi problemami. To miejsce, szczególnie ulu-bione przez seniorów, dosta-ło nową szansę, by mogło tęt-nić życiem.

W siedzibie Zarządu Komu-nalnych Zasobów Lokalowych w Poznaniu 10 marca odbyła się konferencja prasowa, podczas której ogłoszono, że nowym za-

rządzającym, czyli operatorem zostali Studio Teatr Castingowy MplusM oraz Centrum Amarant. Gospodarze mają do dyspozycji 900 metrów kwadratowych, na których będą organizowane im-prezy adresowane do najmłod-szych i seniorów. Władze mia-sta liczą na to, że w Domu Tram-wajarza nie zabraknie wydarzeń kulturalnych, społecznych i edu-kacyjnych. Operator ma prawo korzystać z lokalu bezpłatnie,

nie ponosi także kosztów zwią-zanych z eksploatacją nierucho-mości.

ZKZL płacić będzie rachunki za prąd, wodę, ciepło i wywóz śmieci. Spółka bierze też na sie-bie opłaty związane z ubezpie-czeniem budynku, administro-waniem i podatkiem od nieru-chomości. Miasto zapropono-wało atrakcyjne warunki wyko-rzystania pomieszczeń Domu Tramwajarza, co pozwoli na

zachowanie niekomercyjne-go charakteru placówki. Dzię-ki temu oferta zainteresuje tak-że niezamożnych poznaniaków i mieszkańców Jeżyc, których nie stać na uczestnictwo w ży-ciu kulturalnym miasta. Jest to nowa szansa zwłaszcza dla se-niorów i osób niepełnospraw-nych, którzy wielokrotnie sy-gnalizowali, że potrzebują miej-sca, w którym mogliby się spo-tykać. awa

oknem na świat. Pomimo podeszłego wieku udowod-niła, że na naukę nigdy nie jest za późno.

W każdy piątek o godzi-

nie 12 w kawiarni Eurocafe w galerii MM przy ulicy Świę-ty Marcin w Poznaniu odby-wają się darmowe konsulta-cje komputerowe dla senio-rów. Organizatorem jest Je-życka Fundacja Senioral-na. Zajęcia prowadzą na po-ziomie średnio zaawanso-wanym studentki informaty-ki oraz wolontariuszki. Pro-blemy komputerowe uczest-ników są wspólnie rozwią-zywane. Głodnych wiedzy seniorów nie przeraża kom-puterowy język. Chcą uła-twić sobie życie. Na przykład umiejętnością przelewu ban-kowego drogą internetową.

– Z reguły prowadzi się kur-sy podstawowe dla seniorów, a po ich ukończeniu uczestni-cy zostają pozastawiani sami sobie – mówi organizatorka spotkań Weronika Garsztka. – Stąd nasza akcja, która po-maga poznawać tajniki inter-netowe. Wybraliśmy Euroca-fe, kawiarnię znaną z imprez dla seniorów.

W Eurocafe seniorzy uczą się, jak założyć „Facebooka” i z niego korzystać, jak podpiąć załącznik do e-maila oraz in-nych ważnych czynności. Za-interesowanie jest spore. Na pierwsze spotkanie 6 marca przyszło wiele starszych pań i panów. Przynieśli laptopy, ta-blety i inne urządzenia, ale nie do końca poznali ich funkcje.

– Internet jest kopalnią wie-dzy, korzystają z niego wszy-scy w mojej rodzinie, posta-nowiłam im dorównać – po-wiedziała pani Róża. – Ukoń-czyłam kilka kursów podsta-wowych, rozszerzonych i za-awansowanych. Teraz chcia-łabym się nauczyć tego, cze-go jeszcze nie wiem.

Zajęcia potrwają na pew-no do końca roku akademic-kiego. Weronika Garsztka ma nadzieję, że podopiecz-ni będą spotykać się dalej i przekazywać sobie wiedzę nawzajem.

AURELIA PAWLAK

W Pendolino poprawa na wózkach, jest szerokie wej-ście, podnośnik, dostosowana toaleta. Dodatkowo umieszczo-no oznakowanie miejsc alfabe-tem Braille’a, przyciski przywo-łujące obsługę, system nagło-śnienia informujący o kolejnych stacjach. Do końca kwietnia tego roku zaplanowano prze-szkolenie kolejnych 280 pracow-ników. Będą oni pomagać pa-sażerom na wózkach inwalidz-kich, niewidomym i niedowidzą-cym, głuchym i niedosłyszącym. awa 

Odżyje Dom Tramwajarza

Seniorzy poznają Internet

Weronika pomaga seniorce.

FO

T. A

UR

ELIA

PA

WLA

K

Page 38: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA38 KWIECIEŃ 2015

INNA

Jestem ciągle inna,wczoraj, dziś, i jutro, tak samo nie ta sama.Pamiętam, miałam sukienkę w białe grochy,oraz wiosen naście.Sukienki już nie ma,a ja nadal jestem.Tak niezmiennie Zmienna i krucha w swej istocie.A przecież… podobno, mam żyć już na zawsze (?)

PIEŚŃ O SŁOWIE

Słowo,Bądź pochwalone.Ty, które jesteś pierwszym i ostatnim.Zadawane celnie niczym rana,bandażem się stajesz,dla tak wielu.Rośniesz jak owoc,z szeptu w krzyk,by opisać nieme ja,co się w nas szamoce.Nadajesz imiona wszystkiemu, co żyje,aby potem zgładzić wszelkie skojarzenia,wyrażeniem: „śmierć”,albo jeszcze prościej: „koniec”.Jesteś trwalsze od trawy,a ta wieczna przecież,wyryte w kamieniu.Lecz gdy człowiek odejdzie,tam gdzie się zwykle odchodzi,któż cię ożywi?Słowo,bądź pochwalone.W pięknie

Od kilkunastu lat Danuta Gaca jest na emeryturze.

Jednak znaczną część swoje-go wolnego czasu poświęca in-nym seniorom. Od ponad pięt-nastu lat prowadzi Klub Senio-ra „Tęcza” na os. Bohaterów II Wojny Światowej w Poznaniu, działający przy Domu Kultury „Jędruś”.

Już czwartą kadencję jest członkiem komisji kulturalno-socjalno-bytowej Rady Osie-dla Armii Krajowej, Bohaterów II Wojny Światowej i Rzeczypo-spolitej, w tym od dwóch kaden-cji jest jej przewodniczącą.

Z jej inicjatywy skierowano prośbę do Zarządu Spółdziel-ni Mieszkaniowej „Osiedle Mło-dych” w Poznaniu o lokal dla osób starszych, w którym mo-głyby się spotykać i podejmo-wać wspólne działania. Przed-tem przesiadywały na ławkach lub zamykały się w domach.

Klucze do lokalu na os. Bo-haterów II Wojny Światowej se-

Uczestnicy Warsztatu Te-rapii Zajęciowej w Swa-

rzędzu Mirosława Penczyń-ska, Piotr Śliwiński i Michał Ogoniak dzielą się swoimi wspomnieniami z pobytu na szkoleniach realizowanych przez Wielkopolskie Forum Organizacji Osób Niepełno-sprawnych w Poznaniu w ramach projektu „Ośrodek Aktywizacji Zawodowej”:

GOTUJ ZDROWOI KOLOROWO

Po raz pierwszy w na-szej skromnej warsztatowej kuchni, mieliśmy okazje go-ścić Manuelę Gołąb. Dzięki przeprowadzonym przez nią kucharskim warsztatom mo-gliśmy zgłębić tajniki kuch-ni tajskiej, a także poznać smaki wielu ciekawych po-traw. Rozszerzyliśmy naszą wiedzę kulinarną o tym za-kątku świata, który ma inną, mało znaną i smaczną kuch-nię. Podarowane przez pro-wadzącą przepisy będą przy-woływać wspólnie spędzo-ny czas. Jesteśmy wdzięcz-ni, że dane nam było poznać tak wspaniałą i ciekawą oso-bę, której bardzo serdecz-nie dziękujemy za otwartość, cierpliwość i rozszerzenie

oraz prawdzie,stań sie nam balsamem,na nienasycenie życiem.

MÓWIŁEŚ MI

Mówiłeś mityle słów.Szeptem zdobywałeś me sercew letnie wieczoryi noce szmaragdowe.A ja milczałam,wypełniona po warg brzegi domysłami,przeczuciem tego, co miało nadejść.Lecz zamiast szczęścia,jesień stanęła w drzwiach.Powiał wiatr,uleciały słowa,i ty sam odszedłeś po kryjomu.Po nocach, śnię o twych ustachpełnych wyrazów,które mnie omotały jak sieć.Ciemność oblepia mnie coraz gęstsza.Nie powiem nic.Znajdą mnie, utopioną w stawie.I tylko puszczyk

zmówi za mnie modlitwę.

MOWA CIAŁA

Ręce – razy.Nogi – kopniaki.Język – wyzwiska, drwiny, i obelgi.Usta- krzyk rozdzierający ciszę.Oto Człowiek,korona stworzenia. Pan, wód, lądów,i oceanów,zdobywca Kosmosu. Dokąd zmierza, ten głupiec żałosny? Przecież dano mu ręce by przygarniał bliźnich.I nogi, by wyszedł drugiemu naprzeciw.A nawet niepełny, jest powołanyprzez Miłość do miłości.To Ona ma mieszkać w Tobie,niczym dłoń w ciepłej rękawiczce,przemawiać przez Twe ciało.Stawajmy się, więc,chwila po chwili, Ludźmi.Niech ciała nasze mówią za nas.

Wiersze Katarzyny Kusek

FOT.

JER

ZY

DO

LATA

RobertWrzesińskiRW

Page 39: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA39KWIECIEŃ 2015

niorzy otrzymali w sierpniu 1999 roku.

– Była to dla nas wielka ra-dość. Wszyscy zabraliśmy się do porządkowania pomieszczeń, aby jak najszybciej zrobić ofi -cjalne otwarcie. Odbyło się już 21 września. Klub nazwaliśmy „Tęcza”, by było w nim zawsze pięknie i kolorowo. Poświęcił go ks. Marek, zapraszany na nasze spotkania wielkanocne i opłat-kowe.

Spotkania w „Tęczy” odbywa-ją się niezmiennie od lat w po-niedziałki i czwartki. 25 czerw-ca 2000 roku „Tęcza” udała się do Obornik na konkurs piosen-ki różnych klubów z Wielkopol-ski. Od tamtej pory klub nawią-zuje kontakty z innymi kluba-mi seniora. Jego uczestnicy byli na wycieczkach w Toruniu, Cie-chocinku, Licheniu, Soplicowie, Kołobrzegu, Szczecinie, Swa-rzędza, w teatrze w Gnieźnie, na „Panoramie Racławickiej” we Wrocławiu. Brali udział w dzie-siątkach konkursów i imprez.

Aktywność „Tęczy” to zasłu-ga liderki pani Danuty. Tworzy wspaniałą atmosferę doroczne-go karnawałowego balu senio-rów – przebierańców w Domu Kultury „Jędruś”. Pomaga jej kie-rownik „Jędrusia” Mirosław Maj. Wielką jej pasją jest śpiew. Utwo-rzyła w Klubie zespół śpiewaczy

„Tęcza”, który uświetnia uroczy-stości. Występował m.in. w do-mach pomocy społecznej przy ulicy Zamenhofa i Niedziałkow-skiego. Akompaniuje mu Ewa Wodzyńska-Mazur. Śpiewacz-kom „Tęczy” wiele satysfakcji dają występy podczas Przeglą-du Piosenki z Myszką dla senio-

rów, organizowanego co roku w listopadzie w Domu Kultury „Na Pięterku”.

Klub Seniora „Tęcza” integru-je znajomych, koleżanki i kole-gów, nawiązują się w nim zna-jomości i przyjaźnie. Pani Da-nuta ma satysfakcję, że czas emerytury poświęca dla nich, a oni są zadowoleni i docenia-ją jej pracę.

Stara się, by chorzy członko-wie klubu, którzy nie mogą przy-chodzić na spotkania, byli od-wiedzeni przez koleżanki i kole-gów z „Tęczy”.

Pomaga seniorom w trudnej sytuacji materialnej, np. mają trudności z opłaceniem czyn-szu. Są zapraszani do admini-stracji osiedla. Doradza się im, by zwrócili się o wsparcie do fi -lii MOPR, proponuje się rozło-żenie długu na raty. W towarzy-stwie osoby z komisji kultural-no-socjalno-bytowej Rady Osie-dla odwiedza chorych senio-rów w szpitalach i prywatnych mieszkaniach.

nowych horyzontów kulinar-nych, które zaostrzyły nasz smak.

SEKRETY MASAŻU Masaż dla wielu z nas jest

bardzo ważny i potrzeb-ny, stanowi on nieodłączną wartość naszej terapii. Dzię-ki niemu czujemy się lepiej i zdrowiej. To dziedzina me-dycyny, której darem są ręce i wiedza terapeuty. Prze-konaliśmy się o tym pod-czas spotkań z Przemkiem Górskim. W bardzo cieka-wy i przystępny sposób po-zwolił nam zrozumieć i do-świadczyć tajników masażu. Dowiedzieliśmy się o tech-nikach i chwytach pomoc-nych w terapii, m.in. takich jak oklepywanie piąstkowe i miotełkowe, rozstrząsanie i wibracja dłonią lub opusz-kami palców. Doświadczyli-

śmy, jak je wykonywać, jak z nich korzystać, przekona-liśmy się, że nie jest to lekka i łatwa praca. Szkolenie po-konało w nas opory i przy-wróciło optymizm, zrozu-mieliśmy, że każdemu z nas jest on potrzebny i nie powi-nien być obojętny podczas codziennej terapii.

SCRAPBOOKING– PRACA Z PAPIEREM

Dzięki pomysłom i zaanga-żowaniu Ewy Gąsienicy do-wiedzieliśmy się, jak można z niczego zrobić coś piękne-go. Usprawnialiśmy motory-kę i wyobraźnię, tworzyliśmy kompozycje kolorystyczne i fakturowe, wykorzystywali-śmy różnorodne surowce – wstążka, tapeta, folia dwu-stronna, korzystaliśmy ze specjalistycznych narzędzi

takich jak maszynka do wy-tłaczania i wycinania wzo-rów. Tą metodą ozdabiali-śmy własne fotografi e i note-sy na przepisy kulinarne. Ro-biąc coś z niczego pokaza-liśmy, że warto mieć pomy-sły, które odmieniają sposób myślenia o pracy twórczej. Wszystkie stworzone prace mogłyby być ciekawym pre-zentem i niespodzianką na każdą okazję. Zajęcia pozo-staną na długo w naszej pa-mięci, a wykonane prace sta-nowić będą pretekst do dal-szych poszukiwań ciekawych rozwiązań.

COPYWRITING Podczas odbytych szkoleń

z copywritingu dowiedzieli-śmy się o nowych technikach, formach i sposobach komu-nikacji wykorzystywanych w informatyce. Doświadczoną

osobą w tej dziedzinie, któ-ra otworzyła nam nowe hory-zonty, jest Dominika Ornoch. Zmieniła ona moje spojrze-nie na prace dziennikarską. Teraz już wiem, w jaki spo-sób rzeczowo i profesjonal-nie podchodzić do tematów i zadań, które mam do wyko-nania. Poznałem tajniki blo-gowania i założyłem własne-go bloga, co usprawniło ko-munikację i większą bliskość ze społecznością osób nie-pełnosprawnych. Znam tak-że sposoby, ułatwiające za-pis danych dla wyszukiwa-rek internetowych, czyli tak zwane pozycjonowanie w wyszukiwarce internetowej, co umożliwia szybsze odnaj-dywanie potrzebnej w danej chwili informacji o różnej te-matyce. Uzyskaną wiedzę i zdobyte doświadczenie będę stosował w codziennej pracy bez ograniczeń.

Pani Danuta emerytka

Danuta Gaca (trzecia z lewej) wśród swoich koleżanekz ratajskich klubów seniora.

FO

T. R

OB

ERT

WR

ZES

IŃSK

I

SZKOLENIA REALIZOWANE PRZEZ WIELKOPOLSKIE FORUM ORGANIZACJI OSÓBNIEPEŁNOSPRAWNYCH

Coś pięknego z niczego

Page 40: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA40 KWIECIEŃ 2015

ROZDZIAŁ 9NAJBARDZIEJKOSZMARNA NOC

Mamy za sobą koszmarną noc. Wczorajsze poran-

ne USG było bardzo niepoko-jące. Przepływy w nerce nie były zadowalające. Do tego wyniki znów się pogorszyły, dlatego po południu zjecha-liśmy na dializę. I oczywi-ście, bo jakże może być ina-czej, nie udało się jej zacząć. Znów coś się stało z cew-nikami. Perspektywa? Blok operacyjny, stres, zakładanie nowego cewnika… i oczywi-ście znów wszystko nocą.

Trafi liśmy na wyjątkowo opryskliwą anestezjolog, któ-ra po zadaniu przeze mnie pytania, ile czasu trwać bę-dzie zabieg, powiedziała: „Ha, ha,… dla niego tylko chwil-kę”. Zespół nawet nie zaga-dał do płaczącego Pawełka. Kiedy powiedziałam półgło-sem, żeby tylko się udało, bo to już czwarty raz, jedna z pielęgniarek kazała mi odejść na bok i powiedziała, że co ja sobie wyobrażam, że niektó-rzy tu po 20 razy przyjeżdżają i nic nie mówią. Byliśmy noc-nymi intruzami, którzy ośmie-lili się zakłócić spokój. Byłam zszokowana. Do tej pory na bloku spotykaliśmy się z do-brym podejściem do dziec-ka, do ludzi, nawet z odrobiną uśmiechu. A tu coś straszne-go. Arogancja, złość. Pawełek odjeżdżał płacząc, a oni mię-dzy sobą gadali.

Gdy zjechaliśmy po Paweł-ka, to, co zobaczyłam, wstrzą-snęło mną. Pawełek trząsł się cały, nieswoim głosem, za-chrypniętym, wołał, że go boli. Nie poznawał mnie. To jego któreś z kolei przebudzenie, więc zapytałam lekarza czy wszystko w porządku, bo do tej pory nigdy tak nie było. Pa-wełek wił się i trząsł. Pani mi tylko odpowiedziała, że prze-cież wypis teraz pisze i że z ta-kim to się nie da współpraco-wać…

Pawełkowi pielęgniarki po-bierają krew, robią wszyst-ko, co trzeba. On to cierpli-wie znosi, nawet nie zapłacze, więc trudno mi było uwierzyć w jej wersję. Do tego Pawełek miał całe zakrwawione po-

liczki, noc, usta i rączki. Na-prawdę nie wiem, co tam się działo.

Pielęgniarce też się Pawe-łek nie podobał i pojechaliśmy zamiast od razu, jak to było w planie na dializy, na zdjęcie i potem na oddział. Pawełek cały czas chrypiał: boli, boli… oddychał nierównomiernie. Zdjęcie pokazało, że cewnik się zagiął i zamiast do komory serca trafi ł do tętnicy szyjnej. Biegiem z powrotem na blok.

Pani anestezjolog trochę spuściła z tonu. Od razu wzięli Pawełka, znów go uśpili i po-prawiali. Trochę to trwało. Jak się wzbudził po tym drugim razie, to było zupełnie ina-czej. Był spokojny, podsypiał. Na kolejnym zdjęciu tej nocy wyszło wszystko dobrze. Co prawda pani rzuciła w nas tym zdjęciem, nie powiedziawszy ani słowa, czy jest w porząd-ku, ale w końcu było to śro-dek nocy…, gdzieś koło trze-ciej. Każdemu chce się spać, szczególnie na dyżurze…

Przepraszam za ten sar-kazm, ale zachowanie per-sonelu ostatniej nocy było… sama nie wiem jak je określić, nie na miejscu… by nie powie-dzieć dosadniej. Ale przecież nie o to chodzi.

To była bardzo zła noc. Jed-na z gorszych, jeżeli nie naj-gorsza.

Potem dializy. Nie bez bólu,

bo wejście świeże, po drugiej stronie. Ale w stacji dializ była Pani tak delikatna i tak miła, i tak przesympatyczna, i tak po-mocna, i tak wspaniała, i bar-dzo ładna jeszcze przy tym… taki Anioł, jeden z kilku, które tu nocami przylatują do dzie-ci. A właściwie to lalka Barbie, ale w pozytywnym sensie. Po prostu śliczna, szczupła i mło-da blondynka w różowym uni-formie (ostatnie dwa zdania dopisał Jacek;). Samo dobro i ciepło z niej emanowało. Była jak jakiś balsam dla nas, dla Pawełka po przejściach. Mogę tylko napisać wielkie dzięku-ję dla tej Pani, która po prostu wykonywała swoją pracę, ale w sposób urzekający. Na dy-żurze też była doktor z wypi-saną na twarzy troską. Tak-że niezwykle miła i delikatna, chociaż z rezerwą. Jakby czy-tała człowiekowi w myślach i mówiła to, o co by się chcia-ło zapytać. I robiła to, czego by się oczekiwało, a nie zawsze starcza odwagi, by poprosić.

Na dializach zmieniliśmy się. Jacek wziął nocny dyżur. Jacek też jechał rano z Paweł-kiem na USG i asystował w pobraniach. Tata z niego nie-zwykły. Po prostu tata, taki prawdziwy, najlepszy. Gdy był chory, Pawełek niesamowicie za nim tęsknił.

ROZDZIAŁ 10DZISIAJ – CZYLI JUTRO… PO WCZORAJ

Dzisiaj była biopsja. Na szczęście już nie na bloku tyl-ko w innej sali. Było spokoj-nie. Mogłam być z Pawciem, aż zasnął i być, jak się budził. Mniej stresu dla niego. Cho-ciaż tyle można zrobić. Cho-ciaż tyle... A to jednak dużo...

Dziś jest tym wszystkim już wykończony. Leży opuchnięty, nie może ruszać szyją, bo bolą go wczoraj zakładane cewni-ki, nie może się ruszać wca-le, bo po biopsji musi odleżeć dobę. Znów jest taki dzielny, że aż trudno uwierzyć.

Oczka ma zamglone, nie ma ochoty na nic. Dziś naprawdę po nim widać wszystko, co do tej pory przeszedł.

Ale może jak dziabnęli tę naszą nerkę księżniczkę, to

się w końcu ruszy. Jak się jej nie da ugłaskać, to może trze-ba inaczej.

Dziś też mieliśmy profesor-skie USG. Elegancko, ze zmia-ną opatrunku, wyjęciem re-donu. Powoli, bez pośpiechu. Pawełek leżał otoczony mą-drymi głowami, które pomi-mo szczerych chęci nie wie-dzą, dlaczego ta nerka nie chce pracować. Według chi-rurgów ma warunki, ma miej-sce, dobre naczynia… Według transplantologów poziom le-ków też jest właściwy. Zarów-no przy pobraniu jak i wsz-czepieniu nie było żadnych problemów. Wszystko poszło szybko i sprawnie.

Zastrzeżenia budzi więc je-dynie fakt, iż zgodność gene-tyczna między babcią a Pa-wełkiem jest równa zeru. Ale zapewniano nas, że to nie jest przeszkodą. Problemem może być też wiek nerki. Cho-ciaż zapewniano nas, że nie li-czy się metryka, a wiek biolo-giczny, którego wykładnikiem są wyniki badań, a te były jak najlepsze.

Jest też hipoteza, że ner-ka w laparoskopowym pobra-niu została nadmiernie uszko-dzona. Ale laparoskopowe po-brania są, jak nas zapewnia-no, standardem na świecie. Z drugiej jednak strony, tutejsi profesorowe mówią, że zaob-serwowali, iż nerki pobrane w ten sposób są gorszej jakości i czasami stwarzają problemy.

Szkoda, że nikt nam tego nie powiedział. Mama na pewno by się nie zastanawiała i wybrała tradycyjną metodę.

W owym profesorskim USG wyszło, jak w poprzednich, że część nerki rzeczywiście jest uszkodzona. Brzegowa część. Co do reszty – nie wiadomo. Dlatego jest biopsja. Ma ona dać odpowiedź na dwa pyta-nia: czy jest odrzut i czy jest martwica w całej nerce.

Oby te dwie odpowiedzi były negatywne. Czekamy na nie do jutra.

Sąsiadką Pawełka jest Ukra-inka „D”, o której już wspomi-nałam. „D” jest już w świetnej formie. Od razu po przeszcze-pie, jeszcze na stole operacyj-nym, nerka podjęła pracę…

cdn.

A.M. KrystosikGromadzińskaSZCZECIN

Dwa życia(11)

FOT.

AR

CH

IWU

M

Page 41: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA 41KWIECIEŃ 2015

W domu, jak w wielu in-nych w latach komu-

ny, przyszła na świat mała dziewczynka. Jak każde dziecko oczekiwała miło-ści i bezpieczeństwa. Nie-stety, dla niej los miał inny scenariusz na życie. Zabra-kło matczynego ciepła. Za-brakło beztroski, do jakiej mają prawo dzieci. Jej to prawo odebrano już na sa-mym początku życia. Bóg jej nie zauważył?

Urodziła się maleńka, w siódmym miesiącu, nie do-grzana słabiutka, niechcia-na. Matka była niezaradna życiowo, bez szkoły, szan-sy na pracę. Kurczowo trzy-mała się męża psychopa-ty, który ją katował, ale i ży-wił. Za cenę własnego prze-życia i dachu nad głową po-zwalała na koszmar zgoto-wany dziecku przez ojca. Ola miała starszego brata. Widziała, jak matka go przy-tula. Ale jej nie przytuliła ni-gdy. Widziała, jak jemu daje jemu chleb z szynką, a jej tylko z masłem. Gdy pytała dlaczego, słyszała że już za-brakło. Dziewczynka godziła się z tym, choć było jej bar-dzo przykro. Czuła, że nikt jej nie kocha.

Kiedyś poszła sama na spacer. Koło sklepu zauwa-żyła na podwórku u za-przyjaźnionej pani sucz-kę ze szczeniaczkami. Bar-dzo się ucieszyła. Takie ma-leńkie, śliczne pieseczki! Po-prosiła o jednego i pani bar-dzo chętnie jej go dała, bo pierwszy raz zobaczyła ra-dość w oczach dziewczyn-ki. Mała Ola wzięła na ręce maleńkiego pieska i poszła z nim do swojego ogródka. Tam chciała się z nim ukryć, żeby nikt jej go nie odebrał, ale niestety, została zauwa-żona, pieska kazali jej od-dać. Ale ona strasznie pła-kała. Wtedy ojciec oprawca zgodził się pod warunkiem, że będzie go karmiła swoimi kanapkami, które dostanie do szkoły.

Zgodziła się, bo pokocha-ła już swojego małego przy-jaciela Bobika, bo tak go na-zwała. Miała już kogoś, do kogo mogła się przytulać, kto ją kochał najbardziej na świecie. Szkoda, że rodzi-ce nie umieli jej tak kochać jak pies. Ola, gdy rano wy-chodziła do szkoły, biegła do ogródka, dawała Bobikowi swoje kanapki, a sama szła do szkoły głodna. Nikogo to nie interesowało. Ale ona

Niechciana(1)

była szczęśliwa, że ma pie-ska.

Mieszkała z nimi, ale jak-by obok nich. Nosiła stare ubrania. Nigdy nic jej nowe-go nie kupili. Za to brat miał wszystko nowe, także za-bawki. Gdy pytała, dlacze-go ona ich nie dostaje, była bita. Rodzice krzyczeli, że ma pieska, to nie może mieć wszystkiego. Dlatego w mil-czeniu znosiła upokorze-nie ,ból, poniewieranie. Ta-kie dzieciństwo miał los dla tego dziecka. Zabrakło dla niej miłości – uczucia, które nic nie kosztuje, a tak bardzo krzywdzi, gdy go nie ma.

Czas działał na korzyść dziewczynki, bo rosła i ma-rzyła o swoim domu, do któ-rego zabierze pieska i będą żyli szczęśliwi.

Niestety, przyszło jej zma-gać się z przemocą, bezlito-snym biciem za nic biciem i kopaniem przez ojca. Matka przyglądała się temu i nie re-agowała, bo bała się, że wy-rzuci ją z domu. Dziewczyn-ka słyszała, że jest bękar-tem, że nie jest potrzebna nikomu, że nikt jej nie chce. Smutne to było. Co mogła myśleć, gdy takie słowa pa-dały i trafi ały do małej głów-ki dziecka? Czuła przeraże-nie. W końcu postanowiła, że skoro nikt jej nie chce, to musi odejść.

Pozbierała tabletki usypia-jące, zabrała pieska, poszła do ogródka, usiadła na sta-rej ławce i płacząc żegna-ła się ze swoim przyjacie-lem. Rozpacz nie znała gra-nic. Wiedziała, że zostawia go samego na pastwę losu i to było powodem jej rozpa-czy. Nie było jej żal życia, bo było koszmarem, który za-fundowali jej ci, którzy mie-li ją kochać.

Była głodna, dlatego po kilku tabletkach zbierało się jej na wymioty, ale wstrzy-mywała się. Chciała umrzeć. Jaki żal, jaki koszmar, jaką rozpacz czuje dziewięciolet-nie dziecko, które podejmuje się zadania sobie śmierci. Wtulona w ciepło pieska usnęła z nadzieją, że koniec cierpienia, że już nigdy nikt jej nie skrzywdzi.

Bobik zaczął wyć. Bie-gał i prosił o pomoc, czuł, że dzieje się coś złego, że jego dziewczynka potrzebuje po-mocy. Zaalarmował matkę, szczekał i biegł przed nią w stronę ogródka. Zdziwiona poszła za nim i zobaczyła małe ciałko własnego dziec-ka, nieruchome, nie dające oznak życia. Wezwała po-gotowie, lekarz reanimował dziecko i w pośpiechu od-jechali do szpitala. Dziew-czynka wpadła w śpiączkę.

Kiedy matka dotarła do szpitala, w końcu zrozumia-ła, jaki los zgotowała wła-snemu dziecku. Okazało się, że Oli nie można obudzić. Jaka była zdziwiona, gdy pod łóżkiem dziewczynki za-uważyła jej pieska. Pies na oddziale OIOMU?

Jednak lekarze mieli wiel-kie serce. Zauważyli, że za karetką biegnie piesek, za-trzymali się i zabrali go, bo bali się, że mu serce pęknie z wysiłku. Do szpitala było dość daleko, powinna mat-ka podążać za dzieckiem, a biegł ten który kochał, ko-chał bezgranicznie. Ola żyła tylko dzięki maszynom, któ-re za nią oddychały.

Sprawą zainteresowała się psycholog, która miał się do-wiedzieć, dlaczego tak małe dziecko chciało odebrać so-bie życie. Wykorzystała obecność pieska, mówiąc do małej Oli, że jej piesek tu jest, że czeka na nią i tęskni. Rozmawiała z dziewczynką. Aż któregoś dnia, kiedy rano przyszła do pracy, miała miłą niespodziankę, Ola się obu-dziła, na łóżku leżał obok niej Bobik, który całował ją gdzie popadło, dziewczynka była słaba, ale gładziła go po główce. Pani psycholog po-gładziła ją po główce i za-pytała, dlaczego? Dlaczego chciałaś odejść od nas?

Dziewczynka się rozpła-kała, szloch usłyszał cały oddział. Taka rozpacz odbie-rała życie. Chyba nikt nigdy nie wiedział tak zrozpaczo-nego dziecka. Tyle żalu w ta-kim mały ciałku. Psycholog chciała ją uciszyć, tuliła Olę jak własne dziecko i czuła, jak bardzo Ola potrzebuje ciepła. Sama rozpłakała się.

Żaden normalny człowiek nie zareagowałby inaczej. Płakała psycholog, lekarze, pielęgniarki. Tylko matka nie okazywała emocji... Pani psycholog zapytał cichutko tuląc jej mała twarzyczkę: dlaczego tak zrobiłaś? Wte-dy usłyszała: bo mama mnie nie kocha, nie jestem im po-trzebna. Tylko Bobik mnie kocha.

Lekarze nakazali, by mat-ka opuściła szpital, powia-domili sąd rodzinny. Kie-dy na rozmowę do szpita-la przyszła pani sędzia, któ-ra miała prowadzić sprawę, wzruszyła się bardzo. Zo-baczyła małą, chudą, za-niedbaną dziewczynkę, ale uśmiechniętą, bawiącą się z pieskiem. Skąd ten piesek tutaj, zapytała. A mała Ola odpowiedziała: bo on jest mój, nie mógł zostać sam, bo umarłby z głodu, ja mu dawałam moje kanapki, a tu panie dają mu jeść, tylko on mnie kocha, moja mama mnie nie chce, powiedziała ze smutkiem.

Sędzia z ledwością po-wstrzymała łzy, pogłaskała ją po główce i zadawała py-tania. Robili ci krzywdę w domu?. Tak, tata jak był pi-jany, to mnie bił, rozbijał mi głowę, kopał mnie, a mama patrzyła, nie zabraniała mu mnie bić, ona kocha moje-go brata, mnie nie, on ma wszystko, bo mama mu ku-puje, a i tak mi zabiera, jak coś dostanę od ludzi i też mnie bije, bo jest większy. Nie było mi wolno komuś coś powiedzieć, bo by mnie znowu za to zbili. Bałam się wszystkiego, co zrobił źle brat, bo mama kazała mi mówić, że to ja, a nie on. Więc ojciec bił mnie, a nie jego. Widziałam, jak ojciec bije matkę i mówi że ba-chora do domu przyniosła, o mnie tak mówił, ciągle mi powtarzał, że jestem znajdu-chem, że powinnam zdech-nąć. To chciałam już odejść, aby mnie nie bili. Żal mi było tylko Bobika, mojego pieska. Pani sędzia obiecała, że już nikt nie będzie jej bił.

cdn.

VIOLETTA KOSMOWSKA

Page 42: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA42 KWIECIEŃ 2015

RADOSŁAW JABŁOŃSKIGŁOWNO

Radek czyli ja (1)

Ta historia będzie o mnie sa-mym. Jak może wiecie, uro-

dziłem się w Łodzi. Pierwsze miesiące życia spędziłem w murowanym niedużym domku przy ulicy Księdza Brzózki. Gdy ukończyłem dziewięć miesięcy rodzice przeprowadzili się na ulicę Piotra Czajkowskiego 5. Miałem tam jako malec szczę-śliwe, beztroskie dzieciństwo i dużo zabawek. Do dziś zacho-wałem dwa misie które, dosta-łem z okazji ukończenia pierw-szego roku życia.

Oprócz niedźwiadków mia-łem też bujanego konika, tego na zdjęciu. Fotografi ę tę wyko-nano w 1981 roku. Wtedy to wła-śnie skończyłem cztery lata. Jako dziecko zwiedziłem kawałek Polski. Co roku latem wyjeżdża-liśmy bowiem nad morze. Byłem więc w Łebie, Ustce, Międzyz-drojach, Gdańsku i jeszcze w kilku innych miejscowościach, których nie pamiętam. Ostat-ni raz wyjechałem z rodzicami, gdy miałem dziesięć lat. Byliśmy wtedy w Gdańsku.

Spędziłem spokojne 5 lat w domu. W zerówce o profi lu spe-cjalnym znalazłem się w 6 roku życia. Po roku trafi łem do przed-szkola o poziomie klasy 0. Byłem w grupie dzieci zdrowych w celu podniesienia moich możliwości. Wychowawczyniami były tu Mał-gosia Wicher i Ewa Górska.

Miałem osiem lat, gdy posze-dłem do pierwszej klasy. Tutaj zaczęła się moja przygoda z na-uką i poznawaniem świata. Kto mnie na początku przez nią pro-wadził, dowiedzieliście się już w moim artykule „Pani Wanda”, opublikowanym na stronie 5 w marcowym wydaniu „Filantro-pa”. Lepszego opiekuna dla osób niepełnosprawnych nie ma na całym świecie.

I poszłam przy wózku, krok za krokiem. I ona łypnęła na

mnie okiem… ale jakim okiem. Małe jak paznokieć u dziec-ka, mętne, smutne, zbola-łe. Boże… Wyłączyłam myśle-nie. Instynkt i rozpacz wzięły górę… musiałam wyjść. Acha, wyjść do matek, które leża-ły ze swoimi niemowlaka-mi na sali, bo z pooperacyj-nej już mnie przenieśli na nor-malną. One wszystkie z dzieć-mi – a ja? Matka, ale nie mat-ka? Zamiast w brzuchu, to w inkubatorze, więc co ze mnie za matka? Ona ma dziec-ko, ja nie mam dziecka… Ra-zem leżałyśmy na pooperacyj-nej. I ona ma dziecko przy so-bie. Dlaczego w szpitalu łączą matki wcześniaków z matka-mi dzieci zdrowych? Koszmar i wszędzie płacz dzieci. Mojej nie było słychać… moja nie ja-dła mleka… moja nie oddycha-ła sama… mojej nie mogłam zmienić pampersa…

W sobotę wyszłam ze szpita-la – i całe szczęście – dzień dłu-żej i depresja całkowicie by mną zawładnęła.

Na oddziale była też inna mat-ka, która leżała wcześniej ze mną na pooperacyjnej. Matka wcześniaka z wadą serca. Ignaś żył kilka dni… na zawsze jed-nak Ignaś i jego matka zostaną w naszej pamięci. I ten jej smut-ny, matczyny uśmiech, gdy na niego patrzyła, i jej słowa „mu-szę wyjść, bo umrę”. Operacja serca u Ignasia nie powiodła się, zmarł. Zmarł i Wojtuś, i Kruszyn-ka. My o Was zawsze będziemy pamiętać – o Was i o Waszych rodzicach. Tacy idealni, tacy mali, tacy piękni, silni, a zara-zem słabi…

Gabrielka okazała się walecz-ną amazonką. Mimo 800 gram i 37 cm walczyła z infekcją, która przeszła na nią. Na respiratorze była 1,5 doby. Niestety z powodu infekcji przez 10 koszmarnie dłu-gich dni nie mogłam wchodzić na oiton. nigdy nie zapomnę tego okresu, tych dni wypełnio-nych łzami, tęsknotą i strachem.

Gabrysia długo była wspie-

Głos gwizdka pojawiał się w świadomości Artura lek-

kim ćwierkaniem, które po ja-kimś czasie nabierało kształ-tu pojedynczego, narastające-go tonu.

Za każdym razem słyszał go już z daleka, kiedy lekkim, de-likatnym brzmieniem wyłaniał się z czarnej ciszy i w równo-miernym tempie przybliżał do niego.

Jakby w jego senne maja-ki wjeżdżał pociąg, płosząc je cierpliwym rytmem stukotu kół i głębokimi westchnieniami pa-rowego kotła. Jakby poprzedza-na świstem nadjeżdżała opasła lokomotywa, taką jaką zapa-miętał, jaką każdego lata jego dzieciństwa jeździli do dziad-ków.

Dzień i noc podróżowali wte-dy przez świat, przesiadając się na jakichś obcych stacjach z pociągu na pociąg. Nic nie było znajome, nic nie wyglą-dało przyjaźnie. Jego zagubie-nie i chaos zdawały się nie mieć końca. Jechali tak i jechali, a za oknem monotonnie przemy-kały małe miasteczka, czasem kolorowe, czasem brudne, jak-by osmolone od strony torów, jakieś osady ze światełkami w oknach, lasy i nie kończące się pola. Przyglądał się im walcząc z mdlącą w żołądku chorobą lokomocyjną.

Jechali do Sokolnik, na wieś. Wtedy wiedział, że tylko tam, wzdłuż piaszczystych dróg, ro-sną dzikie wiśnie rodzące kwa-śne i cierpkie owoce, a na po-lach kwitną zagony słoneczni-ków i kukurydzy; że tylko tam spomiędzy redlin ziemniacza-nych z głośnym furkotem wzla-tują przepiórki i z płytkiej rzecz-ki, która przepływa przez łąkę, konie piją wodę; że pod dacha-mi domostw gnieżdżą się ja-skółki, a przy belkach stropo-wych w stajni i oborze klecą gniazda szare gołębie; że tam żyją nieznane chrząszcze i na kamieniach wygrzewają się zielone jaszczurki. I myślał, że wieś jest tylko jedna, ta w So-kolnikach i że trzeba tam je-chać tak bardzo długo.

Końcowy etap, mocno umę-czeni, pokonywali w kłębach dymu i snopach iskier sypią-cych z komina parowozu, któ-ry mimo postępu jakoś uchował

Zbigniew M.NowakKOŁOBRZEG

rana cepapem i rurką z tlenem. Dzień po dniu, godzina po go-dzinie, walczyła o życie. Buźka wykrzywiona bólem, ciało poku-te, sine. podłączona do aparatur łypała na mnie okiem… Zawsze czuła kiedy jestem. Tętno jej ska-kało i wierciła się niemiłosiernie.

Początkowo nie miała żad-nych wad wcześniaczych. Ko-lejne dni przynosiły jednak nowe zmartwienia: wadę serca ASD II, dysplazję oskrzelowo-płucną,

Sylwia KubikDĄBRÓWKAMALBORSKA

SDM

Gwiazda wśród chmur(3)

FO

T. A

RC

HIW

UM

nie kończące się zaburzenia od-dychania, anemię wcześniaczą, retinopatię 2+, przepuklinę pęp-kową, przepuklinę pachwinową, asymetrię…

Nie dalibyśmy sobie rady, gdy-by nie istota o spokojnych, mą-drych oczach – wspaniała dok-tor Maria Gordon-Sulik. Dzię-ki jej ogromnej i niepodważal-nej wiedzy, precyzji, wytrwało-ści, ale i zwykłej ludzkiej dobro-ci i życzliwości udało nam się przetrwać te trudne chwile bez uciekania się do pytań: dlaczego my? Bóg wie, co robi. Co, komu i kiedy ma dać. Nam zesłał tro-chę smutku, abyśmy mogli doce-nić życie i radość, w jaką obfi tu-je zwykła, szara, monotonna co-dzienność.

***Tylko intensywna rehabilita-

cja da Gabrielce szansę na nor-malne funkcjonowanie. Jest na-dzieja, że będzie chodziła. Dlate-go bardzo prosimy Czytelników o przekazanie 1% na jej rehabi-litację. Dane: KRS 0000186434 (koniecznie z dopiskiem Gabrie-la Grodzicka 255/GA).

FOT.

AR

CH

IWU

M

Page 43: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA43KWIECIEŃ 2015

Opowieść osobliwie inna(9)ROZDZIAŁ CZWARTY

nie było zgryzot ani niepokoju. Nikt nie krzyczał i nie płakał, bo wszyscy jakoś wyciszali się i ła-godnieli, a każdy dzień wyda-wał się idyllą.

Czasem na niedzielny obiad przyjeżdżała dalsza rodzi-na. Wtedy dyskutowali zażar-cie ponad talerzami czerniny z domowym makaronem, spie-rali się o coś, poczerwienia-li w emocjach. Nie rozumiał tych spraw, ale cieszył się, kiedy późną nocą goście odjeżdża-li. Domownicy kładli się spać i wszystko wracało do normy.

Zawsze było tak samo do-brze. I życie wyglądało tak, jak życie powinno wyglą-dać. Uwielbiał je, kiedy jak li-powy miód płynęło sobie po-woli i nieskazitelnie, bez po-czucia czasu, i kochał tamten świat stworzony przez Bozię specjalnie dla niego, po to, by jemu było w nim dobrze. Świat, co czekał na niego każdego lata, w którym dzieciom wolno było wszystko, gdzie harmonia współbrzmiała ze szczęściem, lecz którego już nie było, bo przeminął, choć on pamiętał o nim, z biegiem lat coraz bar-dziej idealnym.

Gwizd wdzierał się w jego sen coraz mocniej i przywra-cał do rzeczywistości. W końcu poznał, że jest alertem i tym ra-zem mobilizuje go, że już czas. Już czas!...

– Artur – usłyszał cichy szept – Arteczku.

Pierwszą rzeczą, którą zo-baczył, było duże okno wycho-dzące na zaśnieżoną noc. I za-raz potem zmęczoną twarz mamy z biegnącą przez po-liczek różową blizną. Twarz, która zajaśniała nagłą radością.

– Synciu kochany, widzisz mnie! Widzi i kojarzy! Słyszysz Bartoszu?! Obudził się, obu-dził! – powtórzyła, a przez bli-znę spłynęła łza. – Widzisz Bar-toszu? Synciu, syneczku…

Rozejrzał sie niczego nie ro-zumiejąc. Ojciec przeczesał włosy i nosił okulary. Okulary? – przemknęło mu przez myśl.

– Cholerwa – szepnął.

– Widzisz? mówiłam!… Ach, dzień dobry syneczku. Jak się czujesz. Boli cię?...

– Chol…– odparł zerkając na ciemne okno. Niepokoiło to okno. Było jakieś… Na pewno nie domowe. To było takie zło-wieszcze. I rodzice tacy odmie-nieni. Coś było nie tak. Sufi t tak wysoko, ale to nie salon. O nie!Rodzice nie pozwalali mu dalej medytować.

– Mój synuś. Widzisz Bart-ku, jaki ma przytomny wzrok? – Pogładziła jego czoło i czule pocałowała. – Rozgląda się. Już dobrze, dobrze. Jest dobrze…

Czuł jak ojciec ściska mu rękę. Uniósł drugą żeby objąć przytuloną do niego, z trudem. Tkwił w niej jakiś przedmiot.

– Widzisz Alinko, mówiłem ci – odezwał się Bartosz. – Ja wie-działem, jak tylko podjął samo-dzielne oddychanie…

– Tak, tak. Miałeś rację, wiel-ką rację, jak to dobrze. Tak, te-raz już będzie dobrze. Tak syn-ku… I co teraz powiedzą ci wszyscy… ten ich stłuczony pień i dwa procenty…

– Chce coś? – spytała Alina – Synku nie chcesz czego, może pić?

Przełknął. Faktycznie, był spragniony, jakby rok nie pił.

– Cholerwa – stęknął.

– Boli? Boli syneczku? – na-tychmiast zareagowała Alina. – Coś go boli.

A dziewczynki? Gdzie były dziewczynki? Gdzie była Ja-neczka z Lilcią? Spojrzał w okno. Było ciemno, a pod łuko-wym sklepieniem świeciła ja-rzeniówka. No tak, noc. To noc i teraz śpią. A Ela? Pewnie też – śpioch jeden. O, śnieg pada… Była jeszcze lokomotywa. Co z lokomotywą?…

Jeszcze raz uniósł rękę z dziwnym przedmiotem. Chciał się przyjrzeć.

– To od kroplówki – usłyszał głos ojca.

– Byłeś chory, Artuniu. Bar-dzo chory. Pamiętasz coś? – ci-cho, przez niehamowane już łzy spytała Alina.

– Cholerwa – rzekł jakoś tak. Wbrew sobie.

Więc stąd to obolenie. Chory? – to ma sens. Jakiś pieprzony sens. Myśli wirowały mu w gło-wie, z pustki wychylały się py-tania, wyfruwały niezrozumia-łe obrazki – jak w popsutym fo-toplastikonie. To ogólne niezro-zumienie – z trudem je werba-lizował.

– Mieliśmy wypadek – powie-dział Bartosz.

– Cii, nie męcz go teraz – zga-niła go Alina i na kolejne Artu-ra: – choler… dodała – Widzisz? Mój kochany synek.

Przytuliła się do niego. To cieszyła się to płakała na prze-mian.

– Jutro odwiedzi ciebie Ela – rzekła, jakby słyszała jego my-śli. – Też czekała. Nie poznasz jej, takie ma króciutkie włosy.

– Może powiadomimy leka-rza?

– Ach tam lekarze! Pamię-tasz, co mówili. Teraz to nasze szczęście.

– Napójmy go chociaż.

– No przecież mówię. Daj ten termos. O…

– Jak się domaga… Na pewno chce mu się pić.

– Dajże wreszcie ten sok – przerwała Alina. – Już, pij.

„Może wstać z łóżka?” – nie-mal postanowił, ale ciało jego nie reagowało. – Usiądę, na siedząco wypiję ten ciepły sok – przerwał Alinie.

Tylko głowa. Ta głowa, cięż-ka głowa, jak kowadło ojca. Za-wsze taka jest? – pomyślał. I jeszcze:

– Głowa strasznie mi ciąży.

I zaraz to samo w głos:

– Cholerwa! Cholerwa! Cho-lerwa!

cdn.

się jeszcze na tej trasie. W za-kopconym przedziale, siedząc na szerokich ławach obitych brązową dermą, pili oranżadę z butelek zamykanych białymi, porcelanowymi korkami, któ-rą ojcu udawało się kupić w pe-ronowych bufetach. Ten napój! Choćby dla niego warto było znosić te trudy.

Później, o świcie, czekał na nich dziadek i dalej dwa gnia-de cugi pędziły z nimi w reso-rowanej bryczce, lekko, z gra-cją, zamiatając na boki ogona-mi. Poranne powietrze owie-wało mu twarz ciepłym zapa-chem ziemi i końskiego potu, a z góry dobiegały głosy skow-ronków, które dla niego były je-dynie ptakami, bez nazwy. Ta godzinna jazda między łanami żyta i pszenicy, uprawami lnu, konopi, łubinu oraz lucerny, i owsa najłatwiejszego do rozpo-znania, bo lubiły go konie, była wydarzeniem, na które z drże-niem serca czekał od samego początku podróży. Jeszcze lep-szym, niż oranżada i wszystkie buchające parą lokomotywy. To był jego upojny czas, który za-wsze okazywał się prologiem niezapomnianych tygodni w zupełnie innym świecie.

Kiedy obok potężnego kasz-tanowca wjeżdżali przez bramę podwórza, witało ich szczeka-nie psów i gulgotanie rozsier-dzonych indyków. Od progu szła babcia ocierając łzy wzru-szenia. Wyglądała ich i pozo-stałych członków rodziny. Bo tam, w każde lato, zjeżdżali wszyscy – córki z mężami, sy-nowie i synowe, siostrzenice, siostrzeńcy, i cały zastęp wnu-ków. Kochani, wytęsknieni i wyczekiwani.

Stuletni dom odmieniał się wtedy. Napełniał młodym ży-ciem, a w dotychczasowy tryb bytowania, określany wscho-dami i zachodami słońca, prze-miennością pór roku, czasem siejby, sianokosów i żniw, ciele-nia się krów, przychodzenia na świat źrebiąt i lęgami kolejnych stad domowego ptactwa, w ten porządek rzeczy, które działy się tutaj od zawsze, niezmien-nie, wplatał się inny, przyjezd-ny, żeby trochę poczochrać go swoją miejskością i poddać się jemu zarazem, w sielskim oczarowaniu, na ten kawałek lata.

Dla wszystkich ta odmiana była świętem. Rozmawiali wte-dy godzinami, opowiadali po noc, śmiali się i wspólnie ba-wili. Jak trzeba było, szli w pole, cały czas razem, wspólnie. Tam nie istniały już żadne problemy,

Page 44: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA44 KWIECIEŃ 2015

FILANTROP NASZYCH CZASÓW. Miesięcznik.

REDAGUJĄ: Marcin Bajerowicz – redaktor

naczelny, Błażej Friedrich, Stanisław Furmaniak,

Andrzej Grzelachowski Aga, Karolina Kasprzak,

Aleksandra Lewandowska, Magdalena

Molenda-Słomińska, Maciej Sieradzki, Zbigniew

Strugała, Robert Wrzesiński.

ADRES REDAKCJI: 60-681 Poznań

os. Bolesława Chrobrego 33 m 65

tel. 822-64-54, kom. 608-311-903

e-mail: [email protected]

www.jadwiga.org; [email protected]

WYDAWCA: Fundacja Pomocy Osobom

Niepełnosprawnym „Filantrop”

os. Bolesława Chrobrego 33 m 65

60-681 Poznań, tel. 608-311-903,

61-8226-454, www.filantrop.org.pl

KONTO: BZ WBK SA VI/O Poznań

28-1090-1362-0000-0001-0665–8259

DRUK: DRUKARNIA „KOM-DRUK”

Grzegorz Komisarek

ul. Karpińskiej 16

60-462 Poznań

tel. 618 172 206

e-mail: [email protected]

Redakcja zastrzega sobie prawo skrótów

i zmian w nadsyłanych materiałach

oraz nie bierze odpowiedzialności

za ich autorstwo.

JerzySzulcWARSZAWA

LechKonopiński Fraszki

SYCI I GŁODNIJest sytych sławytłum nieciekawy;są życia głodni…uczmy się od nich!

GŁOS JEGO SUMIENIAChoć śpiewa cienko,mam z nim na pieńku,bo ma sumieniegłuche jak pieniek.

SZANSA PASAŻRATonącybrzytwy się chwyta,którą się goliłkapitan.

ESPERALKomu brakuje Wciąż silnej woli,Ten sam z nałoguSię nie wyzwoli.

CHŁODNE PRZYJĘCIENie narzekajnad przeręblem,że przyjmują cięozięble.

NASTĘPSTWOKiedy trwa hossa, nadchodzi bessajak nieuchronnymiecz Damoklesa.

ŚCISKANIEPodłość z obłudąna przemian kapie,gdy dłoń lizusa drań ściska w łapie.

SIERMIĘŻNIEKoniak i kawiorjuż mnie nie bawią!Milszy mym ustomjest groch z kapustą.

POSUCHAZ czystego nurtu – brudy i ściekipłyną, gdy wyschniekoryto rzeki.

OGROMUszczęśliwialudziogrom nieszczęść – cudzych.

Z KSIĄŻKI„FRASZKOPIS Z KONOPI”

LECH KONOPIŃSKI

*Gna dzików stadoodyniec cię ominiedrżyj prze gromadą.

*Gdy jak z nut kłamieszi krętactw nie pamiętaszmilcz tak jak kamień

*Rozwiążmy więzyza zębami trzymamyrozwiązły język.

*Śmiech kruszy górya powaga pomagatylko ponurym

*Nim śmiać się zacznęmam dewizę rozgryzężarty niesmaczne

*Szanuj człowiekaco wśród chorób naporużycia jest ciekaw

*Kpi stary szatannowa miotła do kotłabrudy mu zmiata

Haiku*

Ludzkie istotydo raju dusz zmierzajągdy mają motyw

*Do kłótni skorzyumiemy raj na ziemiw piekło przetworzyć

*Gdy pnie się zerowyleczmy niebezpiecznyambicji przerost

*Budźmy się wcześniejna jawie jest ciekawiejniż nocą we śnie

*Byt to chorobaco ze świata nas zmiatai żre jak robak

*Znika dzieł piętnonasze lata przygniatasmutna przeciętność

Z KSIĄŻKI „HAIKU BEZ LIKU”

FraszkiOZIĘBŁOŚĆBrak ochotyNa pieszczoty.

NIEWYBREDNYLubi gdy brzydulaGo nawet przytula.

ZARĘCZONAJuż prawie przez panaSprywatyzowana.

ŚLEDZTWODojść do prawdyNie da rady,Gdy się zatrzeWszystkie ślady.

EKSPONATOkazNa pokaz.

PAWChlustZ ust.

ŻEREMIEDobra Bobra.

EKSMISJAJazda Z gniazda.

FASZYSTAOdmieniecZ Niemiec.

CZYSTKAJeśli masz łupież,To czapkę upierz.

NOWOŚĆI to piękne, noweMoże być niezdrowe.

Page 45: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA45KWIECIEŃ 2015

� U normalnego człowieka zawsze będzie budził większy zachwyt kwiat polny, niż marszałek polny.

� Płacz cudzego dziecka rani uszy, płacz własnego – serce.

� Wyprzedzić można epokę tylko niezgodnie z istniejącymi przepisami.

� Spróbuj zrobić inteligentny wyraz twarzy, siedząc w fotelu dentystycznym.

� Są fachowcy, którzy tak doskonale opanowali teorię, że całkowicie oderwali się od praktyki.

� Totolotek – instytucja, która nadzieje milionów zamienia w milion dla jednego.

� Jak się raz sprzedałeś, istnieje obawa recydywy.

� Myślicie, że wygranie samochodu na loterii to jest szczęście? Nie, to tylko samochód.

KRYSTYNA SYLWESTRZAKGDAŃSK

Wiosna

Wnosi wielość Czarów i dziwów po trosze:na drzewach są kotki,co nie łowią myszyoraz pączki, którychnie jedzą smakosze.

MY i ONI

W odwiecznym podzialena MY i ONI – każda ze strontym się krzepi,że los może wszystkonagle odmienić…Bo gdy IM gorzej,NAM – lepiej.

Z karnych wokand

Łowiąc echaz sal sądowych,modlę się nim zasnę: – broń nas Panie Bożeod piratów drogowych i nowej choroby – pomroczności jasnej.

Aforyzmy� Najczęściej prawią

morały chorzy na amoralność.

� Rzadko zwracamy uwagę na ludzi przyzwoitych.

� Prawda jest okrutna, dlatego często chowamy się za parawanem kłamstwa.

� Kłamstwo jest używką, bez które trudno żyć.

� Często przy naprawianiu błędów popełniamy większe błędy od tych, które naprawiamy.

� Im trudniej się żyło, tym łatwiej się żyje.

� Niektórzy dają z siebie wszystko, żeby innym nic nie dać.

� Trzeba być bardzo mądrym, żeby nie oceniać innych.

� Rola człowieka jest dominująca, zarówno w dziele tworzenia jak i niszczenia.

� Czy Pan Bóg stworzył człowieka tylko po to, żeby niszczył jego dzieło?

� Zbyt dużo jest sztuki dla sztuki, a zbyt mało dla ludzi.

� Warunkiem gry na trąbce jest posiadanie płuc.

� Najmniej zna ludzi szef, który zna się na wszystkim .

� Człowiek tym się różni od sroki, że sroka gapi się w gnat, a człowiek w telewizor.

� Nie pozwalając żyć innym istotom, sami na siebie podpisujemy wyrok śmierci.

� Urodzić się człowiekiem to za mało, żeby nim być.

TadeuszMaryniakWARSZAWA

TMW

RYS. ANDRZEJ ROSSA

� Kto kocha tylko siebie, zawsze może liczyć na wzajemność.

� Kłamstwo ma krótkie nogi? Założę się, że męskie kłamstwo miewa nogi całkiem smukłe i długie.

� Cała wieczność to czas, kiedy nas nie było, plus ten, kiedy nas nie będzie.

� Niezgoda także buduje. Mury między ludźmi.

� Żyjmy dłużej! Śmierć jest dzisiaj nie na naszą kieszeń.

� Życie jest jak jajko – trzeba je znosić.

� Wszyscy szukają sensu życia. A może tkwi on w samym szukaniu?

� Unikaj tych, którzy mają głos, nie mając słuchu.

� Nie ma grzechów, gdzie brak przyjaźni.

� Jeden biegnie, by uciec od starości, drugi, by dogonić młodość. Obaj przegrają.

RYSZARD PODLEWSKI

Aforyzmy

Page 46: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA46 KWIECIEŃ 2015

*Metafi zyka?Niby fi zyka,A meta gdzie indziej.Jaka meta?Czy ta nieważka,ZawieszonaW Niebiosach?Której Nie dosięgniesz ręką,Co trwa wiecznie?Czy ta ziemska,Jako fi nisz zmagań?Jakże przyziemna,Choć tak trudnaDo zdobycia.

*Drogą dalekąDo ciebie chcę iść.Przekonać cię,Że nasz związekMa sens.Do twych uczućZapukam,

Pani Mieczysława była przez 30 lat mieszkan-

ką Domu Pomocy Społecz-nej w Psarskiem koło Śre-mu. Pomimo swej fi zycz-nej niepełnosprawności za-pisała się w pamięci nasze-go Domu jako osoba bardzo pracowita, uczynna, oczyta-na, pełna miłości do przyro-dy, kwiatów i zwierząt. Bar-dzo życzliwa innym, wzbu-dzała ogromne zaufanie, co czyniło ją członkiem Rady Mieszkańców – pełni-ła funkcję skarbnika. Otwar-ta na drugiego człowieka i wrażliwa na ludzką (i nie tylko), krzywdę. Pani Miecia każdego dnia zmagała się

ze swoją słabością, znajdu-jąc pomoc w głębokim życiu religijnym.

Jest autorką wielu wier-szy, niektóre z nich ukazywa-ły się na łamach miesięczni-ka „Filantrop”. Twórczość jej to głównie utwory satyrycz-ne, ale także wiersze okolicz-nościowe na zaproponowany temat. Pisała też teksty pio-senek.

Po nagłym odejściu naszej skromnej w obyciu miesz-kanki pozostała pustka, żal, niedowierzanie i pytanie, jak wykonywać te wszystkie za-dania, którym potrafi ła spro-stać pani Miecia…

RENATA KLECZEWSKA

Mieczysława Pryber odeszła

Wędrowiec zbłąkanyI napiszę wiersz Smutny w trybieNiedokonanym.Czy masz W swych myślachMiłość do mnie,Czy pamiętaszO osobie nieskromnej,Która zamiast drogiDo nieba wybrałaDrogę Do twego ciała?

*Porusza się wózek Z mozołem,Koła walczą Same ze sobąZa nim ty,Znękana starością,Patrząc tępo na świat.Już tak bliskoWszechświat,Planet drogi ustalone,

A ty chceszDotrzeć do celu,Drogi twojej.Czy nie twojej?

*Droga MlecznaMnie urzekła.Jest na niejMiejsce dla nieba.Demiurg ugania sięW niej, w kolorowejMgławicy.Lecz pośródWielu dróg,Jeśli wybieraćBy przyszło,Wybiorę drogęDo twych ustRównie barwną I zawiłą.Choćby zakazał Bóg Grzeszyć miTak niewinnie,Ja całować chcę

Drogę, po którejStąpasz.

*Safi anowe buciki,Puszyste skrzydełka?Tak wystrojonąChciałby mnie zabraćDiabeł do piekła.Diabeł swojski,Obłaskawiony,Ale i takJest demonem.Szarpie za skrzydła,Złorzeczy pod nosem.A ja i tak Się wyrwę, ulecę.I choćbym się miałaTłuc po bezdrożach,Zaglądać w studnieBezokie, Jeśli pozwoliszPodążę za TwymJedynym głosem.

Wiersze Aldony Wiśniewskiej

FOT.

AR

CH

IWU

M D

PS W

PSA

RSK

IEM

Page 47: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

STRONA 47KWIECIEŃ 2015

ul. Karpińskiej 16, 60-462 Poznańtel. 618 172 206

www.komdruk.pl � mail: [email protected]

Wielkopolski Oddział Okrę-gowy Polskiego Czer-

wonego Krzyża w Poznaniu poszukuje osób chętnych do pracy charakterze opiekunki lub opiekuna osób starszych i niesprawnych.

Usługi opiekuńcze będą świadczone w środowisku osób uprawnionych na terenie ulic w okolicy Starego Rynku, osiedli Przyjaźni, Pod Lipa-mi, Zwycięstwa, Wichrowego Wzgórza, Kosmonautów, Wil-czaka, całego Piątkowa, Śród-ki, ulic Warszawskiej, Krańco-wej, Pobiedziskiej, Augustow-skiej, Głównej i ulic odcho-dzących od niej oraz na tere-nie Wildy i Dębca.

Nie jest wymagane przygo-towanie zawodowe. Wystar-czy doświadczenie życiowe w swojej rodzinie w opiece nad osobą starszą lub schoro-waną. Cenna w tej pracy jest cierpliwość, życzliwość i wy-rozumiałość dla ludzi w po-deszłym wieku. Ważna bę-

dzie umiejętność pomocy w codziennej toalecie choremu leżącemu lub pozytywne na-stawienie do nauczenia się tej czynności.

Mile widziane jest wykształ-cenie: opiekun medyczny, sa-nitariusz, pielęgniarka. Bardzo ważna jest dyspozycyjność. Praca może być w różnych go-dzinach, w różnych dniach ty-godnia, także w soboty, nie-dziele i święta. Zainteresowa-ni będą zatrudnieni na umo-wę-zlecenie. Stawka godzino-wa zależna jest od wykształ-cenia. Osoby z wykształce-niem kierunkowym otrzymają wynagrodzenie wyższe.

Zainteresowane osoby pro-simy o przesłanie lub dorę-czenie osobiste CV na adres: Wielkopolski Oddział Okręgo-wy PCK ul. Górna Wilda 99 AB, 61-583 Poznań. Kontakt pod telefonami 61-835-31-79, 61-835-31-80.

ALEKSANDRA LEWANDOWSKA

Warsztat Terapii Zajęcio-wej w Czeszewie 10 lute-

go zorganizował dla uczestni-ków, terapeutów, pracowników i przyjaciół z innych placówek bal w stylu lat 20-tych.

Przybyli goście z WTZ w Śro-dzie Wielkopolskiej, Jaroci-nie, Rudzie Komorskiej, Wrze-śni oraz ze środowiskowych do-mów samopomocy w Godowie i Pietrzykowie. Był też z nami Je-rzy Nowaczyk, dyrektor wrze-sińskiego PCPR-u.

Powitała wszystkich Urszula Remisz, kierownik WTZ w Cze-szewie, Zabawę taneczną pro-wadził terapeuta Mariusz. W międzyczasie czeszewianie za-prezentowali pokaz tańca z lat

Praca w PCK

20-tych, który przygotowała na-sza rehabilitantka Asia wraz z grupą uczestników. Przez kil-ka tygodni codziennie ćwiczy-li. Taniec zrobił na wszystkich ogromne wrażenie!

Królowała moda z lat 20-tych. Wszyscy pięknie wpasowali się w klimat tamtej epoki. Dziew-częta pojawiły się w stylowych sukienkach z obniżonym sta-nem, w boa z piór, ozdobnych opaskach na włosach, naszyjni-kach z pereł. Panowie elegancko

Bal z lat 20-tych

prezentowali się w białych ko-szulach, kamizelkach, wąskich krawatach, apaszkach, kapelu-szach i melonikach retro. Nie-którzy zapuścili stylowe wąsi-ki. Sala wystrojem przypomina-ła klimat tamtych czasów.

W kasynie można było zagrać w prawdziwą ruletkę. W tajniki gry wprowadził wszystkich Jerzy

Nowaczyk. Można było zagrać w pokera, chińczyka, ślimaki, bierki. Na ścianach była wysta-wa zdjęć przestawiających wy-bitne osobistości z tamtych lat. Zabawie nie było końca, bawi-li starsi i młodsi, sprawni i mniej sprawni.

ZBIGNIEW STRUGAŁAUCZESTNIK WTZ W CZESZEWIE

FOT.

(2

X)

AR

CH

IWU

M W

TZ

Page 48: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH …...w tle”, m.in. o kobiecie, której spokój w nocy zakłócali ha-łaśliwi sąsiedzi. Jej stan psy-chiczny z dnia na dzień po-garszał

KWIECIEŃ 201548STRONA

Warsztaty dla dzieci z nie-pełnosprawnością i ich

rodziców odbyły się 20 lute-go, w godzinach od 9.00 do 11.00. Zajęcia prowadziły Ka-sia – pedagog i Agnieszka – pracownik socjalny.

Tematyka o tej porze roku była zimowa. Nie zabrakło rzucania się śnieżkami, lepie-nia bałwana, jazdy na łyżwach,

wyścigu saneczkami. Rzucano w śnieżynkę, pod którą kry-ły się kalambury. Przy akom-paniamencie gitary śpiewano piosenkę o bałwanie. Wszyscy wesoło się bawili. Czas szybko mijał w radosnej atmosferze.

Przesłaniem tych warszta-tów jest maksyma Konfucjusza, która brzmi: „Powiedz – a za-pomnę, pokaż – a zapamiętam,

Zimowe warsztaty

pozwól wziąć udział – a zrozu-miem”. Prowadzące posługiwa-ły się zabawami typu „Klanza”.

Zabawa wyzwala radość, energię, pozytywne emocje, spontaniczność, bycie twór-czym, dlatego wprowadzana

jest na zajęciach. Odwiedziła nas kapituła konkursu „Wielko-polska otwarta dla niepełno-sprawnych”, aby poznać jed-ną z dobrych praktyk w Gmi-nie Kleszczewo.

MIROSŁAWA RADZIMSKA

FOT.

(6

X)

MIR

OSŁ

AW

A R

AD

ZIM

SKA