PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB...

56
PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948 ISSN 1231-8876 Cel: zaspokajać oczekiwania osób niepełnosprawnych str. 7 Przyjacielska walka sportowa str. 14 Samorządowa nagroda dla CESON str. 21 Lalki ratują życie Elizy str. 29 Język migowy i pantomima str. 42 PATRONUJĄ FINANSUJĄ Bezcenny uśmiech. „Pokonać wykluczenie” w Domu Dziecka w Kórniku-Bninie. – str. 3 FOT. KAROLINA KASPRZAK

Transcript of PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB...

Page 1: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH

W NUMERZE:

Nr (216) 11 � Poznań � listopad 2012 � Nr indeksu 327948 � ISSN 1231-8876

Cel: zaspokajać oczekiwania osóbniepełnosprawnych

str. 7

Przyjacielska walka sportowa str. 14

Samorządowa nagroda dla CESON

str. 21Lalki ratują życie Elizy

str. 29

Język migowyi pantomima str. 42

PATRONUJĄ

FINANSUJĄ

Bezcenny uśmiech. „Pokonać wykluczenie” w Domu Dziecka w Kórniku-Bninie. – str. 3

FO

T. K

AR

OLI

NA

KA

SPR

ZA

K

Page 2: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA2 LISTOPAD 2012

Do magicznego świata ba-jek zaprosili gości uczest-

nicy VII już pikniku integra-cyjnego pod hasłem: „Wspie-rajmy się – Świat bajek” zre-alizowanego w ramach pro-jektu Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Pozna-niu „Pokonać wykluczenie. Wszechstronna aktywizacja osób zagrożonych wyklucze-niem społecznym z powia-tu poznańskiego”. W piątek 21 września na terenie Domu Dziecka w Kórniku-Bninie przy ulicy Błażejewskiej 63 było kolorowo, tanecznie i wesoło.

W spotkaniu uczestniczył Członek Zarządu Powiatu Po-znańskiego Zygmunt Jeżewski, dyrektor Powiatowego Cen-trum Pomocy Rodzinie w Po-znaniu Elżbieta Bijaczewska, przedstawiciele władz samo-rządowych, organizacji poza-rządowych, przyjaciele dzie-ci i środowiska osób niepełno-sprawnych.

Piknik rozpoczął się uro-czystym powitaniem, odczy-taniem listu Czarnoksiężni-ka, zabawą taneczną i wspól-nym odśpiewaniem „Bajkowe-go hymnu” z książki Jana Brze-chwy „Przygody Pana Kleksa”.

Osoby niepełnosprawne z dumą prezentowały przygoto-wane na tę okoliczność bajko-we stroje. Była Królewna Śnież-ka, Czerwony Kapturek, wilk i wiele innych. Po prezentacjach artystycznych przyszedł czas na konkurencje w bajkowych światach: świat Alicji w Kra-inie Czarów, czarodziejski las, wyspa piratów, bajkowy za-mek oraz konkurencje sporto-we: slalom w worku, rzut piłką do tarczy, łowienie rybek, bieg z koszem owoców, rzut kostką. Nie brakowało również kon-kursów. Był konkurs kulinarny, rękodzielniczy, muzyczno-ta-neczny i krawiecki. Nagrody i puchary wręczała dyrektor PCPR Elżbieta Bijaczewska i dyrektor Domu Dziecka w Kór-niku-Bninie Dorota Pielichow-ska-Borysiewicz.

I tak: w konkursie krawiec-kim zwyciężył Warsztat Terapii Zajęciowej „Promyk” z Dopiew-ca, w muzyczno-tanecznym najlepsza okazała się druży-na z Warsztatu Terapii Zajęcio-wej „Pawełek” z Owińsk, ręko-

KarolinaKasprzakPOZNAŃ

KKKKPP

– Skąd zrodził się pomysł projektu „5 zmysłów. Pauza” i jakie jest jego podstawowe za-łożenie?

– Głównym celem projektu „5 zmysłów. Pauza” jest przeciw-działanie wykluczeniu społecz-nemu z powodu niepełnospraw-ności. W październiku ubiegłe-go roku Stowarzyszenie Eduka-cyjne MCA, Muzeum Narodo-we w Poznaniu i Agencja More Than One Production zrealizo-wały projekt edukacyjny „5 zmy-słów. Audiodeskrypcja” – pierw-szą w Polsce wystawę sztuk wi-zualnych połączoną z szeregiem wydarzeń o charakterze eduka-cyjnym adresowaną do środowi-ska osób niewidomych. Projekt otrzymał przyznawaną przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego nagrodę „Wydarze-nie Muzealne Roku Sybilla 2011” oraz nagrodę Grand Prix „Izabel-la” przyznawaną przez Marszał-ka Województwa Wielkopol-skiego za najważniejsze w wo-jewództwie wielkopolskim wy-darzenie w dziedzinie edukacji muzealnej, marketingu i promo-cji. Jego kontynuacją jest „5 zmy-słów. Pauza”. W ten sposób akty-wizujemy środowisko osób nie-słyszących i upowszechniamy obecność osób niepełnospraw-nych w wydarzeniach kultural-nych kraju.

– Staracie się to czynić za po-mocą muzyki?

– Poprzez bogatą ofertę spo-tkań z muzyką rozbudzamy za-interesowanie tą sztuką. Waż-ną rolą jest przełamywanie ste-reotypów. Brak wzroku nie wy-klucza wycieczki do muzeum, a dysfunkcja słuchu nie prze-szkadza w tym, by wybrać się na koncert. Organizujemy warszta-ty muzyczne dla niesłyszących prowadzone z udziałem mu-zyków, muzykologów i specja-listów języka migowego. Mają one formę spotkań, podczas których uczestnicy poznają teo-rię muzyki oraz ćwiczenia sa-modzielnej gry na wybranym in-

Słyszą muzykę sercemZ PAWŁEM GOGOŁKIEM – producentem projektu „5 zmysłów. Pauza” rozmawia KAROLINA KASPRZAK.

strumencie. Jednym z najważ-niejszych wydarzeń związanych z realizacją projektu „5 zmysłów. Pauza” były warsztaty muzyczne polegające na przeprowadzeniu prób, gdzie Orkiestra Kameralna Polskiego Radia „Amadeus” pod dyrygenturą Agnieszki Ducz-mal wraz z grupą niesłyszących przygotowała utwór wykona-ny na koncercie fi nałowym pod-sumowującym projekt. Boga-ta oferta edukacyjna to również warsztaty wokalne z dyrektorem Poznańskiego Chóru Chłopięce-go Jackiem Sykulskim, spotka-nie z instrumentami etnicznymi i seminaria naukowe dotyczące dźwięku.

– Kto prócz Agnieszki Ducz-mal i Jacka Sykulskiego jest za-angażowany w to przedsię-wzięcie?

– Organizatorem jest Sto-warzyszenie Edukacyjne MCA, More Than One Production, Orkiestra Kameralna Polskie-go Radia „Amadeus”, Funda-cja Pomocy Osobom Niesłyszą-cym „TON” i Towarzystwo Osób Niesłyszących „TON”. Wyjątko-wo ważne jest zaangażowanie w ten projekt tak wielu part-nerów, ponieważ jego efektem jest propagowanie idei integra-cji osób niesłyszących i słyszą-cych. Nieoceniona jest też rola darczyńców i instytucji. Projekt

jest współfi nansowany ze środ-ków Samorządu Województwa Wielkopolskiego, Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodo-wego, Urzędu Miasta Pozna-nia, Wojewody Wielkopolskie-go oraz Powiatu Poznańskie-go. Inicjatywę wsparli też: Bank Zachodni WBK, Enea S.A i Dal-kia Poznań.

– W trakcie konferencji pra-sowej zorganizowanej w piątek 21 września w Regionalnym Ośrodku Polityki Społecznej w Poznaniu padło stwierdzenie, że osoby z dysfunkcją narządu słuchu odbierają dźwięki. Jak to możliwe?

– Osoby niesłyszące są wy-jątkowo wrażliwe na dźwięki, jednak odbierają je w inny spo-sób niż osoby słyszące. Muzyka może być odbierana przez całe ciało, co dla osób słyszących może wydawać się pojęciem abstrakcyjnym. Jednak osoby niesłyszące poprzez wyostrze-nie pozostałych zmysłów są do-skonałymi odbiorcami. Chciał-bym, żeby nie byli grupą margi-nalizowaną w tej dziedzinie.

– Projekt „5 zmysłów. Pau-za” cieszy się dużym zainte-resowaniem zarówno wśród osób niesłyszących jak i pełno-sprawnych mieszkańców Wiel-kopolski. Czy w przyszłym roku te działania będą kontynuowa-ne?

– Projekt „5 zmysłów” stał się cyklem i w 2013 roku na pew-no znajdzie swoją kontynuację. W tym momencie nie chcę jesz-cze mówić o szczegółach, ale cały czas zapraszam na stronę internetową www.5zmyslow.pl, gdzie można znaleźć aktualne informacje na temat realizowa-nego projektu „5 zmysłów. Pau-za”. Znajdą się tam również in-formacje na temat kolejnego projektu.

– Dziękuję za rozmowę.

Page 3: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA 3LISTOPAD 2012

– miejsce Środowiskowy Dom Samopomocy przy Stowarzy-szeniu „Klaudynka” z Kórni-ka, a III – Warsztat Terapii Za-jęciowej z Drzązgowa. W baj-kowych konkurencjach zwy-ciężył Dom Dziecka w Kórni-ku-Bninie. Wyłoniono najlep-szą drużynę: była to drużyna z Zespołu Caritas przy Para-fi i Rzymsko-Katolickiej pw. św. Mikołaja w Wierzenicy.

Na zakończenie wystąpił Se-bastian Rutkowski, zwycięzca konkursu „Mam talent”. Uzdol-niony wokalnie młody czło-wiek zyskał ogromną sympatię wychowanków Domu Dziecka w Kórniku-Bninie i osób nie-pełnosprawnych. Spotkanie dowiodło, że bajki naprawdę mają terapeutyczną moc.

KAROLINA KASPRZAK

„POKONAĆ WYKLUCZENIE” W DOMU DZIECKA W KÓRNIKU-BNINIE

Nie tylko dla maluchów

FO

T. (

6X

) K

AR

OLI

NA

KA

SPR

ZA

K

Grupa uczestników Domu Pomocy Maltańskiej z Puszczykowa z dyrektor

Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie

Elżbietą Bijaczewską i Małgorzatą Czuchrowską

z Radia Planeta FM.

Bajkowa grupa uczestników Warsztatu Terapii Zajęciowej„Pawełek” z Owińsk.

Historię „Czerwonego Kapturka” opowiedzieli uczestnicy Warsztatu Terapii Zajęciowej „Promyk” z Dopiewca.

O zaletach owoców i warzyw mówią wychowankowie Domu Dziecka w Kórniku–Bninie.

Slalom w worku.

Puchar dla Środowiskowego Domu Samopomocy z Kórnika.

dzielniczym – Warsztat Terapii Zajęciowej ze Swarzędza, a w kulinarnym – Warsztat Terapii Zajęciowej z Dopiewa. Puchar

Radia Planeta FM z rąk dyrek-tora Janusza Lipińskiego za I miejsce otrzymał Dom Pomocy Maltańskiej z Puszczykowa, II

Page 4: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA4 LISTOPAD 2012

Jak ważne jest dostrzega-nie ludzi z problemami

zdrowia psychicznego, psy-choedukacja, wsparcie oraz współpraca na drodze do sa-modzielnego życia, mówi-li uczestnicy konferencji zor-ganizowanej 5 października w Centrum Kongresowo-Dy-daktycznym Uniwersytetu Medycznego imienia Karola Marcinkowskiego przy ulicy Przybyszewskiego 37 w Po-znaniu.

Z inicjatywy Departamen-tu Ochrony Zdrowia i Prze-ciwdziałania Uzależnieniom Urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskie-go, Regionalnego Ośrodka Po-lityki Społecznej, Wielkopol-skiego Forum Ośrodków Po-mocy Społecznej oraz Stowa-rzyszenia Osób i Rodzin na Rzecz Zdrowia Psychicznego „Zrozumieć i Pomóc” w piąt-kowe przedpołudnie poruszo-no sprawy dotyczące interdy-scyplinarnej pomocy tej gru-pie społecznej.

Konferencję przeprowadzo-no w ramach projektu „Part-nerstwo dla zdrowia psychicz-nego”, który zrodził się z ini-cjatywy Samorządu Woje-wództwa Wielkopolskiego i jest skierowany do środowi-ska medycznego, przedstawi-cieli administracji rządowej i samorządowej, organizacji pozarządowych, kościoła oraz mediów.

W debacie uczestniczyli re-prezentanci środowiska na-uki, instytucji samorządo-wych, powiatowych centrów pomocy rodzinie, miejskich ośrodków pomocy rodzi-nie, ośrodków pomocy spo-łecznej, organizacji pozarzą-dowych oraz chorzy, którzy dzielili się własnymi doświad-czeniami.

Wykład inauguracyjny „Ar-teterapia, nowoczesny mo-del pracy z osobami z zabu-rzeniami psychicznymi” wy-głosił prof. nadzw. dr hab. Ro-bert Bartel z Uniwersytetu Ar-tystycznego w Poznaniu i Pra-cowni Terapii Przez Sztu-kę przy Wojewódzkim Szpi-talu dla Nerwowo i Psychicz-nie Chorych „Dziekanka” w Gnieźnie.

Podczas gali w Karpaczu przedstawiciele 15 samo-

rządów odebrali statuetki, a 25 wyróżnienia za działania na rzecz osób niepełnospraw-nych. Konkurs organizowa-ła Fundacja Instytut Rozwoju Regionalnego. Podwójnie uho-norowano Poznań, wręczając statuetkę laureata „Samorzą-du Równych Szans 2012” oraz nagrodę specjalną za projekt „Emocje dla wszystkich – przy-gotowanie Miasta Poznania do EURO 2012” w dziedzinie „Do-stępny sport”.

Konkurs polegał na wyłonie-niu najlepszych projektów re-alizowanych w terenie oraz za-prezentowanie ich opinii pu-blicznej. Do miana Samorzą-du Równych Szans 2012 aspiro-wało w czwartej edycji konkur-su 125 samorządów z całej Pol-ski. Oprócz 40 nagród w głów-nym konkursie wręczone zo-stały również nagrody specjal-ne. Własne statuetki ufundo-wał Polski Związek Głuchych, Towarzystwo Pomocy Głucho-niewidomym oraz Urzędy Mar-szałkowskie z trzech woje-wództw: dolnośląskiego, mało-polskiego i śląskiego. Uroczy-stość poprzedziły dwudniowe warsztaty, podczas których go-ście z urzędów centralnych, or-ganizacji pozarządowych i sa-morządów lokalnych rozma-wiali na temat dostępności wy-borów, ustawy o języku migo-wym, wczesnego wspomaga-nia oraz dostępności informacji.

– Było to dla nas bardzo miłe wyróżnienie, bo doceniono na-szą pracę – mówi Dorota Po-tejko, zastępca dyrektora Wy-działu Zdrowia i Spraw Spo-łecznych Urzędu Miasta Pozna-nia, Pełnomocnik Prezydenta do Spraw Osób Niepełnospraw-nych. – Cieszę się bardzo, że na-sze działania zostały dostrze-żone. To bardzo sympatycz-ny akcent w codziennych zma-ganiach. Oceniała nas kapitu-ła składająca się z bardzo sza-cownych osób. I to one doceniły zaangażowanie na rzecz osób niepełnosprawnych.

Tylko dwa miasta spośród organizatorów turnieju UEFA EURO 2012 otrzymały nagrodę. W trakcie warsztatów laureaci mieli okazję zaprezentować in-nym miastom nagrodzone pro-jekty.

Istotnym elementem było podpisanie dokumentu „Part-nerstwo dla zdrowia psychicz-nego”, połączone z konferen-cją prasową w Sali Senac-kiej. Dokument podpisywali: dr hab. n. med. Zakładu Pie-lęgniarstwa Neurologiczne-go i Psychiatrycznego UM Kry-styna Górna, przedstawiciel Konwentu Starostów Woje-wództwa Wielkopolskiego Pa-weł Kowzan, wicewojewoda wielkopolski Przemysław Pa-cia, marszałek województwa wielkopolskiego Leszek Woj-tasiak, prof. dr hab. Jacek Wy-socki i prof. dr hab. Janusz Ry-bakowski.

Zainteresowanie uczest-ników wzbudziła wystawa prac artystycznych pacjen-tów ośrodków opieki psychia-trycznej z województwa wiel-kopolskiego. Dzieła w różny sposób ukazywały emocje, z którymi twórcy zmagają się na co dzień. Cały czas pod-kreślano, jak ważne jest do-strzeganie osób z problema-mi zdrowia psychicznego w społeczeństwie oraz dawa-nie im szansy na pełnopraw-ne uczestnictwo we wszyst-kich sferach życia.

– Choroba psychiczna to nie to samo, co złamana noga. W tym przypadku proces powro-tu do zdrowia może trwać la-tami, ale może też nigdy się nie zakończyć. Dlatego nie-

zwykle istotne jest wspar-cie środowiska, zrozumienie i empatia – apelowali prele-genci.

Omówiono działania po-dejmowane przez samorząd w zakresie wdrażania zało-żeń Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicz-nego w Wielkopolsce, idee kampanii „Co czwarty z nas”, ośrodki wsparcia w odniesie-niu do Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychiczne-go oraz model usług opiekuń-czych jako narzędzie przeciw-działające wykluczeniu spo-łecznemu.

25 listopada 2011 roku Za-rząd Województwa Wielko-polskiego uchwalił Regional-ny Program Ochrony Zdrowia Psychicznego Województwa Wielkopolskiego na lata 2011-2015. Realizacja programu od-bywa się w oparciu o rocz-ne harmonogramy. W harmo-nogramie na rok 2012 zapi-sano między innymi realiza-cję projektu „Partnerstwo na rzecz zdrowia psychiczne-go”, którego celem jest przede wszystkim promocja zdrowia psychicznego, zapobieganie zaburzeniom psychicznym wśród mieszkańców Wielko-polski, zapewnienie chorym pomocy i opieki niezbędnej do pełnego uczestnictwa w życiu społecznym i rodzinnym.

KAROLINA KASPRZAK

„PARTNERSTWO DLA ZDROWIA PSYCHICZNEGO” W WIELKOPOLSCE

Pomagać – razem

Podpisanie dokumentu „Partnerstwo dla zdrowia psychicznego”.Od lewej: wicewojewoda wielkopolski Przemysław Pacia,

marszałek Leszek Wojtasiak i prof. dr hab. rektorUniwersytetu Medycznego Jacek Wysocki.

AureliaPawlakPOZNAŃ

AAAPPPPPP

FO

T. K

AR

OLI

NA

KA

SPR

ZA

K

Page 5: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA 5LISTOPAD 2012

– Taka możliwość wymia-ny doświadczeń jest inspirują-ca – mówi Michał Prymas, peł-nomocnik prezydenta Pozna-nia do spraw EURO 2012. – Przy okazji takich wydarzeń jak or-ganizacja EURO, pojawia się możliwość sfi nansowania po-mysłów, które dotychczas nie miały szans na wdrożenie. Cie-szy nas, że działania zostały do-cenione przez ludzi, którzy na co dzień pracują z osobami nie-pełnosprawnymi i znają ich po-trzeby.

Statuetka przyznana została Poznaniowi za działania skiero-wane dla osób niepełnospraw-nych, w tym: dostosowanie Sta-dionu Miejskiego do potrzeb osób z różnymi rodzajami nie-pełnosprawności, makietę Sta-

dionu Miejskiego dla osób nie-widzących, dostosowanie strefy kibica, szkolenie wolontariuszy, przeszkolenie pracowników Urzędu Miasta Poznania i miej-skich jednostek organizacyj-nych, dostosowanie miejskich stron internetowych do potrzeb osób niesłyszących.

Nagroda specjalna za projekt „Emocje dla wszystkich – przy-gotowania Miasta Poznania do EURO 2012” to docenienie wkładu i zaangażowania mia-sta, zarówno w zakresie de-dykowanej osobom niepełno-sprawnym infrastruktury, jak i atmosfery podczas turnieju.

– Podczas przygotowań do EURO pracowaliśmy nad tym, by zapewnić najwyższe stan-dardy bezpieczeństwa, kom-fortowy transport, atrakcyjną

promocji miasta – dodaje Doro-ta Potejko. – Powstała w związ-ku z EURO 2012 infrastruktura techniczna, tabor komunikacyj-ny zwiększony o niskopodłogo-we autobusy i tramwaje dostęp-

ne dla osób z niepełnosprawno-ścią będą wykorzystywane przy okazji innych wydarzeń ma-sowych miejskich i ogólnopol-skich, przede wszystkim jednak w codziennym życiu.

Konkurs „Samorząd Rów-nych Szans” odbył się pod pa-tronatem honorowym Rzeczni-ka Praw Obywatelskich, Mini-sterstwa Administracji i Cyfry-zacji, Ministerstwa Rozwoju Re-gionalnego, Państwowej Komi-sji Wyborczej oraz Pełnomoc-nika Rządu do spraw Osób Nie-pełnosprawnych i był adreso-wany do wszystkich samorzą-dów, które realizują bądź zreali-zowały ciekawy projekt, zwięk-szający udział osób niepełno-sprawnych w  życiu lokalnej społeczności. Podczas meczów EURO 2012 w Poznaniu kibi-ce z niepełnosprawnością mo-gli korzystać z udogodnień ta-kich jak windy z poręczami do-stosowanymi do osób porusza-jących się na wózkach, rampy dla wózków, miejsca dla osób na wózkach inwalidzkich przy płycie boiska i na trybunach z uwzględnieniem miejsc dla opiekunów. Zarówno dostęp do kas biletowych, jak i przestrzeń gastronomiczna oraz parkingi zostały zaprojektowane w taki sposób, by osoby z dysfunkcją mogły skorzystać z infrastruk-tury w jak najbardziej komfor-towy sposób. W trakcie turnieju kibicom niepełnosprawnym za-pewniono również wiele udo-godnień w strefi e kibica.

Od redakcji:Podczas Gali w Karpaczu w

dniach 4 i 5 października statu-etkę „Samorząd Równych Szans” otrzymał również projekt Cen-trum Ekonomii Społecznej Osób Niepełnosprawnych CESON, re-alizowany przez Fundację im. Królowej Polski św. Jadwigi wspólnie z Regionalnym Ośrod-kiem Polityki Społecznej w Po-znaniu. Więcej na ten temat na stronie 21.

Statuetka dla Poznania

FO

T. (

4X

) JO

AN

NA

JAN

OW

ICZ

-ST

RZ

EWSK

A

Statuetka i dyplomy dla Miasta Poznania: „Dostępny sport” i „Samorząd Równych Szans”.

Makieta stadionu dla niewidzących.

Osoby niewidzące poznają makietę.

Michał Prymas – pełnomocnik prezydenta Poznania do spraw

EURO 2012, realizator nagrodzonych projektów:

budowy stadionu i organizacji strefy kibica, pomysłodawca makiety stadionu dla osób niewidzących, organizator

pracy wolontariatu.

strefę kibica. Wszystko po to, by osoby niepełnosprawne po-czuły się w pełni uczestnikami wydarzenia. Do tego potrzebo-waliśmy zarówno infrastruktu-ry, ale i zwykłych, serdecznych ludzkich odruchów – mówi Mi-chał Prymas. – Dziś największą wartością jest to, że zarówno infrastruktura, jak i dobre prak-tyki są trwałym dorobkiem tur-nieju.

– Inwestycja w zasoby ludz-kie, a także w zasoby i kana-ły informacyjne będzie nieoce-niona w kontaktach z osobami niepełnosprawnymi i ważna w

Page 6: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA6 LISTOPAD 2012

W sobotę 29 września w hali Centrum Sportu i re-

kreacji „Oaza” w Kórniku Kór-nickie Stowarzyszenie Pomo-cy Osobom z Niepełnospraw-nością Intelektualną i Ruchową „Klaudynka” obchodziło dzie-siąte urodziny. Byli goście, tort, kwiaty, prezenty, podziękowa-nia dla wszystkich, którzy przy-czynili się do wspaniałego roz-woju „Klaudynki”.

Wśród gości był burmistrz Jerzy Lechnerowski, prze-wodniczący Rady Miasta Ma-ciej Marciniak, Elżbieta Ma-zur z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie. Byli wielo-letni przyjaciele „Klaudynki” z Holandii: Afke Bonstra, Minke De Boer, Remelt Bonstra i Hilt-sje Bonstra oraz Państwo Ali-na i Jerzy Wilczakowie, a tak-że przedstawiciele zaprzyjaź-nionych stowarzyszeń z Muro-wanej Gośliny i Dopiewca. Nie sposób tu wymienić wszyst-kich gości, którzy od lat współ-pracują z „Klaudynką”, znają i rozumieją potrzeby i problemy jej podopiecznych i wielokrot-nie okazywali swoją pomoc.

Uroczystość poprzedziło ofi -cjalne otwarcie Środowiskowe-go Domu Samopomocy. Funk-cjonuje on już od siedmiu mie-sięcy, ale połączono to wyda-rzenie z jubileuszem „Klaudyn-ki”, bowiem Dom jest zwieńcze-niem wieloletniej pracy „Stowa-rzyszenia”. Jest też najlepszym dowodem na to, że marzenia się spełniają. Siedzibę ŚDS znalazł w budynku Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a

Dziesiąte urodziny „Klaudynki”

Paulo przy ul. 20 Października 69 w Kórniku. Jego funkcjono-wanie możliwe jest dzięki środ-kom fi nansowym Wielkopolskie-go Urzędu Wojewódzkiego i sa-morządu kórnickiego. Odbywa-ją się w nim zajęcia kulinarne, plastyczne, techniczne, ogrodni-cze, krawieckie, sportowe i mu-zyczne. Mają one na celu zwięk-szenie samodzielności uczestni-ków, których obecnie jest piętna-ścioro. Już teraz pojawia się po-trzeba zwiększenia tej liczby.

Otwarcia Środowiskowego Domu Samopomocy dokona-li: burmistrz Jerzy Lechnerowski, przewodniczący Rady Miejskiej Maciej Marciniak, przedstawi-cielka Zgromadzenia Sióstr Mi-łosierdzia, przedstawiciel Wiel-kopolskiego Urzędu Wojewódz-kiego p. Monika Donke-Cieśle-wicz, kierownik ŚDS Anita Wa-chowiak, prezes Stowarzysze-nia „Klaudynka” Anetta Szarzyń-ska i podopieczna Daria Gołę-biewska.

Na wstępie prezes Anetta Sza-rzyńska w formie ilustrowanej zdjęciami prezentacji ukazała historię i szeroki zakres działań „Klaudynki” na przestrzeni mi-nionych lat. Następnie skierowa-ła słowa podziękowań do zgro-madzonych na hali wolontariu-szy, którzy stanowią nieocenio-ną pomoc Stowarzyszenia. Wy-razy uznania i wdzięczności w formie cytowanego poniżej li-stu usłyszeli wszyscy pomagają-cy, a osobiście odebrali je przed-stawiciele: TFP Sp. z o.o., Banku Spółdzielczego w Kórniku, Fir-my Grześkowiak, Firmy Eurovia

S.A, Kancelarii Notarialnej J. Jaś-kowiak, Firmy Jagrol Sp. z o.o., Gospodarstwa Rolnego Karolew Sp. z o.o., Przedsiębiorstwa P.H.U. Hedan s.c., Restauracji Biała Dama, Firmy PRODUKCJA ETY-KIET J&M WARDEŃSCY Sp.j., Fundacji Zakłady Kórnickie, a także państwo Alina i Jerzy Wil-czak oraz przyjaciele z Holandii.

„Państwa postawa pozwoli-ła organizacji na zrealizowanie wielu zadań pomocowych kiero-wanych do osób niepełnospraw-nych. Państwa otwarte serca, chęć niesienia pomocy i rozu-mienie potrzeb innych sprawi-ły, że „Klaudynka” mogła swo-im podopiecznym zaoferować znacznie więcej.

Nasze stowarzyszenie wdzię-czne jest za każde wsparcie: od fi nansowego przez organizacyj-ne, rzeczowe, po inicjatywę i do-bry pomysł na realizację działa-nia. Pomoc zawsze cieszy, na-pawa optymizmem i daje na-dzieję na lepsze jutro.

Życie Stowarzyszenia jest możliwe dzięki łańcuchowi lu-dzi dobrej woli i serca. Jesteście Państwo w gronie tych osób (…).”

Formą podziękowania były również kwiaty oraz koncert w wykonaniu podopiecznych „Klaudynki”: Frycka Zygmanow-skiego, który grał na fl ażolecie i Mirelki Rozmiarek, która grała na cymbałkach i śpiewała. Oso-bliwym podziękowaniem był także list wręczony przez Bart-ka Wesołka, pozostającego pod opieką „Klaudynki” od początku jej istnienia.

Scenografi a, która towarzy-szyła uroczystości urodzinowej, nawiązywała do tematyki in-scenizacji przygotowanej przez podopiecznych Środowisko-wego Domu Samopomocy. W „Szczęśliwym Ogrodzie” świeci-ło słońce, kwitły kwiaty, zieleniły się drzewa, śpiewały ptaki, sły-chać było szmer strumyka, szum wiatru i brzęczenie owadów. Po-śród tych obrazów i dźwięków pojawili się bajecznie przebrani podopieczni pod wodzą siostry-ogrodniczki, wspierani przez opiekunów. Przesłanie przed-stawienia było czytelne: ciepło, opieka, zrozumienie, pomoc i cierpliwe wsparcie owocują roz-wojem, otwarciem na świat, po-czuciem bezpieczeństwa, dzię-ki którym nawet nieśmiały, ma-łomówny i smutny kaktus po-czuł się na tyle szczęśliwie, że zakwitł i nie bał się już mówić, śpiewać i tańczyć.

Miałam okazję uczestniczyć również w uroczystości zorga-nizowanej z okazji pięciolecia „Klaudynki” i oglądać bajkę o słoniku prezentowaną wówczas przez podopiecznych. Każdy z nich korzystał wtedy z pomocy wolontariusza. Pięć lat później poruszali się, mówili i śpiewa-li niemalże samodzielnie i choć-by w tym miejscu można zaob-serwować ogromny postęp, jaki poczynili wszyscy razem i każ-dy z osobna. A wynika on bez wątpienia z wielkiej i wspania-łej pracy, jaką na ich rzecz wy-konują wszyscy członkowie Sto-warzyszenia i wolontariusze.

Pełnię człowieczeństwa moż-na poczuć dopiero wtedy, gdy pomaga się innym. W zgodzie z tą myślą żyją i funkcjonują wszy-scy ci, którzy wspierając Stowa-rzyszenie „Klaudynka” działają na rzecz osób niepełnospraw-nych. Dzięki nim, jak w baj-ce przedstawionej przez pod-opiecznych, niejeden „kaktus” ma szansę zakwitnąć.

MAGDALENA ŻYMAŃCZYK

FO

T. (

2X

) EW

A S

TAC

HO

WIA

K

W szczęśliwym ogrodzie.

Urodzinowy tort.

Page 7: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA 7LISTOPAD 2012

– Od niedawna na portalu Urzędu Miasta Poznania moż-na zauważyć małą ikonkę z wózeczkiem. Co ona oznacza?

– Faktycznie, na stronie www.poznan.pl po prawej znajdu-je się taki znaczek. Klikając na niego zainteresowani wejdą na specjalną stronę z wyselekcjo-nowanymi informacjami dla osób niepełnosprawnych. Sta-raliśmy się, by portal po różnych ewolucjach osiągnął wysoki po-ziom przydatności, w pełni speł-niając oczekiwania zaintere-sowanych. Oczywiście będzie-my wdzięczni za wszelkie uwa-gi i spostrzeżenia, które pomogą jeszcze bardziej go udoskonalić. Zależy nam na tym, by jak najle-piej spełniał swoją rolę.

– Czym ten portal różni się od propozycji oferowanych przez inne miasta?

– Różnica polega na tym, że nasza strona ma charakter ak-tywny. W praktyce oznacza to, że na bieżąco zamieszczane są na nim różnego rodzaju ini-cjatywy, przedsięwzięcia, za-dania i pomysły realizowane na terenie Poznania przez or-ganizacje pozarządowe, urzę-dy oraz podmioty prywatne. Oprócz zmian legislacyjnych informujemy o ciekawych wy-darzeniach, kampaniach, hap-peningach, programach dedy-kowanych niepełnosprawnym mieszkańcom miasta. Stworzo-no również stałą rubrykę infor-macyjno-poradniczą, w skład której wchodzi m.in. opis ofer-ty rozmaitych instytucji, klu-bów sportowych, warsztatów terapii zajęciowych, środowi-skowych domów samopomo-cy, a także zagadnienia związa-ne z zatrudnieniem, rehabilita-cją, orzekaniem, a także kwe-stie związane z Komisją Dialo-gu Obywatelskiego. Informacje te są na bieżąco aktualizowa-ne i uzupełniane. Udało się nam stworzyć spektrum informacyj-

Cel: zaspokajać oczekiwania osób niepełnosprawnych Z DOROTĄ POTEJKO, zastępcą dyrektora Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych Urzędu Miasta Poznania, Pełnomocnikiem Prezydenta do Spraw Osób Niepełnosprawnych rozmawia AURELIA PAWLAK.

ne, które powinno zaintereso-wać środowisko osób niepeł-nosprawnych. Liczymy na to, że mieszkańcy znajdą w tym miej-scu informacje, które ich zain-teresują.

– Czy zamieszczane infor-macje podlegają selekcji?

– Rynek informacyjny jest tak bogaty, że selekcja jest koniecz-na. Chodzi nam o to, by osoby niepełnosprawne nie były za-rzucane niepotrzebnymi wia-domościami. Wybieramy więc to, co ważne i wartościowe. Za-chęcam do korzystania z tego źródła informacji. Warto pod-kreślić, że z informacji w miej-skim portalu mogą skorzy-stać również osoby z dysfunk-cją słuchu. Najważniejsze in-formacje Biuletynu Informacji Publicznej zostały przygotowa-ne w formie krótkich fi lmików, na których tłumacz języka mi-gowego opowiada na przykład, czym zajmuje się urząd. Nie za-pomnieliśmy o osobach niewi-domych i niedowidzących. Od-powiednie dostosowanie tre-ści jest dużym wyzwaniem, ale wprowadzono już wiele udo-godnień.

– Na jednej z wrześniowych sesji Rada Miasta Poznania przyjęła dokument „Kierunki i zadania Miasta Poznania na rzecz integracji osób niepełno-sprawnych”. Jakie są jego zało-żenia?

– W Poznaniu dzieje się wiele rzeczy, które dotyczą osób nie-pełnosprawnych. Zajmują się nimi różne instytucje, dlatego brakuje spójności. Postanowili-śmy więc zebrać je i uporząd-kować w jednym dokumencie. Oczywiście możemy to zrobić wyłącznie na poziomie Urzę-du Miasta, bowiem pozosta-łe instytucje są niezależne od nas i działają na własny rachu-nek. Ten dokument jest interdy-scyplinarnym i wielopłaszczy-znowym spojrzeniem na oso-

by niepełnosprawne w kontek-ście uczestnictwa w życiu spo-łecznym. W jego powstanie od początku zaangażowani byli przedstawiciele organizacji pozarządowych, radni, urząd Pełnomocnika Prezydenta do Spraw Osób Niepełnospraw-nych. Staraliśmy się uwzględ-nić wszystkie wątki wynikające z wcześniej przeprowadzonej diagnozy potrzeb osób niepeł-nosprawnych, przełożyć je na zadania i przyporządkować do realizacji konkretnym wydzia-łom i jednostkom miasta.

– Osoby niepełnosprawne zgłaszają wiele potrzeb, które należałoby zaspokoić. Nieste-ty, wszystkiego nie da się zro-bić od razu. W jakim kierunku będą przeprowadzone najbar-dziej intensywne prace?

– Jeden z nich wiąże się z ni-welowaniem barier architekto-nicznych. W te sprawy zaan-gażowanych jest dużo jedno-stek miejskich stykających się z problemem dostępności. Waż-ne jest, aby zapobiegać powsta-waniu barier architektonicznych już na etapie projektowania. Nie wszyscy projektanci i inwesto-rzy wiedzą, jakie udogodnie-nia stosować, brakuje szcze-gółowych wytycznych, co czę-sto powoduje problemy i wpro-wadzanie nieadekwatnych roz-wiązań. Ale przykładowo pro-jekty drogowe przechodzące przez procedurę przetargową w Zarządzie Dróg Miejskich mu-szą uwzględniać potrzeby osób niepełnosprawnych, a podmio-ty przeprowadzające inwesty-cje zobligowane są do konsul-tacji z Miejską Społeczną Radą do Spraw osób Niepełnospraw-nych. W taki sposób sprawdza się, czy to, co zaplanowali, jest zgodne z dostępnością dla osób niepełnosprawnych. Zamierza-my te procedury kontynuować, doskonalić i ulepszać. Gdyby-śmy chcieli objąć tymi wyma-ganiami wszystkie podmio-

ty, konieczne byłyby zmiany le-gislacyjne na poziomie ustaw. Wprawdzie od lat toczą się dys-kusje dotyczące zmiany prawa budowlanego, by uwzględniało ono zasady projektowania uni-wersalnego, ale na razie brak skutecznych rozwiązań.

– A jak wygląda sytuacja ni-welowania barier w obiektach nadzorowanych przez Urząd Miasta Poznania?

– Budynki Urzędu miasta są dostępne dla niepełnospraw-nych klientów, jeśli nie było możliwe zagwarantowanie pełnej dostępności ze wzglę-du na ich konstrukcję, wpro-wadzono zmiany organizacyj-ne. Urząd został poddany au-dytowi dostępności i zdał egza-min na szóstkę, co niezmiernie cieszy, bo tym samym podnio-sła się jakość obsługi klientów. Staramy się wzmocnić działa-nia dotyczące likwidacji barier i zwiększenia dostępności w obiektach kultury, placówkach oświatowych, sportowych. Zda-jemy sobie sprawę, że te działa-nia wymagają czasu, ale w koń-cu zaowocują konkretnymi, na-macalnymi efektami. Na pewno przy kompleksowych przebu-dowach szkół czy teatrów będą uwzględniane potrzeby osób niepełnosprawnych. Dobrym przykładem jest Kaponiera, przy modernizacji której wzięto pod uwagę wszelkie udogodnienia związane z niepełnosprawno-ścią. Cieszy mnie coraz większa otwartość na problem niepełno-sprawności. Mam nadzieję, że funkcjonujące jeszcze w społe-czeństwie stereotypy wkrótce znikną. Aby im przeciwdziałać, poznańscy urzędnicy w bieżą-cym roku zostali przeszkoleni w zakresie problematyki osób nie-pełnosprawnych, co z pewno-ścią poszerzyło ich kompetencje i wiedzę oraz podwyższyło ja-kość obsługi. Im więcej wiemy o niepełnosprawności, tym łatwiej ją zrozumieć.

FO

T. A

RC

HIW

UM

Page 8: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA8 LISTOPAD 2012

W ramach projektu Klub Trzeciego Wieku – „Se-

nior Wiedzy”, Stowarzysze-nie „Pomagam” w Kleszczewie 22 września zorganizowało 50-osobowej grupie seniorów wyjazd na XVIII Festyn Arche-ologiczny „Polska Piastów” do Biskupina. Został on dofi nan-sowany kwotą 3000 złotych z budżetu Wojewody Wielkopol-skiego.

Uczestnicy zapoznali się z historią czasów piastowskich, obejrzeli koronację Bolesława Chrobrego, pokaz mody wcze-snośredniowiecznej, zobaczy-li zajęcia i obrzędy mieszkań-

ców Biskupina z różnych okre-sów historycznych. Ponadto zo-baczyli wytwarzanie narzędzi, naczyń glinianych, wyrób tka-nin i ozdób. Ciekawe były eks-ponaty służące w tamtych cza-sach do przyrządzania pożywie-nia i budowania domów. Obej-rzeliśmy zrekonstruowaną wio-skę wczesnopiastowską. Me-lomani posłuchali koncertu ze-społów „Ostrovia” i „Lutaś”. Na zakończenie zjedliśmy obiad w Karczmie Biskupińskiej. Czas szybko minął. Wszystkim Se-niorom dziękuję za udział w tej eskapadzie.

KATARZYNA MĄDEREK

Od 29 września do 10 paź-dziernika trwało głosowa-

nie do Poznańskiego Budżetu Obywatelskiego. Mieszkańcy Poznania mogli sami zdecydo-wać, na co przeznaczyć 10 mi-lionów złotych. Głosowano na 20 fi nałowych projektów, z któ-rych wybrano 5. W poniedzia-łek 15 października dowiedzie-liśmy się, kto zwyciężył.

Decyzja nie była łatwa, bo każda z inicjatyw zasługiwa-ła na poparcie. Wśród fi nałowej 20 znalazł się między innymi projekt mieszkań chronionych dla osób niepełnosprawnych (uzyskał 3,96% głosów), eks-pozycja na Ostrowie Tumskim (6,43%), budowa mieszkań so-cjalnych (4,45%), muzeum Enig-my (2,99%) i inne.

Pierwsze miejsce zajął pro-jekt rozbudowy poznańskie-go Hospicjum Palium (12,2%). Hospicjum otrzymało z budże-tu 1,5 miliona złotych na rozbu-dowę jedynego w Poznaniu od-

działu opieki paliatywnej. Dru-gą inicjatywą, na którą głosowa-li Poznaniacy, był projekt budo-wy Wartostrady (9,42%), trzecią projekt Ośrodka Krótkiego Po-bytu dla osób niepełnospraw-nych (8,68%). Na ten cel Stowa-rzyszenie Na Tak dostało z bu-dżetu obywatelskiego 2,5 milio-na złotych.

Dzięki zaangażowaniu miesz-kańców Poznania w poparcie inicjatywy zniszczony budynek przy ulicy Płowieckiej do końca przyszłego roku zostanie przy-stosowany na potrzeby osób niepełnosprawnych. Na czwar-tym miejscu uplasował się pro-jekt ścieżki rowerowej od ulicy Juraszów przez Biskupińską do Strzeszynka (6,78%) i otrzymał 3 miliony złotych. Ostatnie miej-sce zdobył projekt stworzenia rodzinnego placu zabaw na Mal-cie, który został wsparty kwotą 1,87 miliona złotych.

KAROLINA KASPRZAK

Nie sposób w kilku zda-niach oddać niezwy-

kle uroczystej atmosfery, jaka panowała w niedzie-lę 7 października w Sali Ba-lowej Zamku Królewskie-go w Warszawie. Tego wła-śnie dnia Polskie Towarzy-stwo Stwardnienia Rozsia-nego zaprosiło na uroczy-ste podsumowanie kampa-nii informacyjnej „SyMfonia serc” przedstawicieli insty-tucji publicznych, kościel-nych, władz samorządo-wych, organizacji pozarzą-dowych oraz przede wszyst-kim ludzi z niepełnospraw-nością wraz z osobami to-warzyszącymi.

Kilkanaście minut przed 17.00 zapełniały się miejsca, strojono instrumenty mu-zyczne, słychać było sympa-tyczne rozmowy przyjaciół, przybyłych z różnych stron Polski. Po przywitaniu omó-wiono cele i efekty kampa-nii społecznej, którą two-

Pięć zwycięskich projektów

Wycieczka do Biskupina

rzy cykl różnorodnych wyda-rzeń zwracających uwagę na problemy osób ze stwardnie-niem rozsianym (SM). Cierpi nie tylko chory, ale i rodzina, dlatego niezbędne jest kom-pleksowe wsparcie.

Nie zabrakło podziękowań dla prof. dr hab. lek med. Zbi-gniewa Stelmasiaka, wybit-nego neurologa, oddanego chorym z SM. Po nich nastą-piła wyjątkowa chwila: wrę-czenie złotych odznak PTSR „Ambasador SM” 19 osobom i instytucjom zaangażowanym w podnoszenie świadomości społecznej na temat choroby.

„Ambasadora SM” za liczne publikacje na łamach „Filan-tropa”, przybliżające proble-matykę SM, a przede wszyst-kim życie ludzi chorych, otrzymał przewodniczący Zarządu Fundacji „Filantrop” i redaktor naczelny naszego miesięcznika Marcin Bajero-wicz. Tak zaszczytne wyróż-nienie to także zasługa licz-

Przewodniczący Zarządu Fundacji „Filantrop” Marcin Bajerowiczodbiera złotą odznakę „Ambasador SM” z rąk przedstawicieli Biura Rady Głównej

Polskiego Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego.

Śpiewa Halina Kunicka.

FO

T. A

RC

HIW

UM

Page 9: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA 9LISTOPAD 2012

SKRZYWDZONYM PRZEZ LOSOd pierwszych numerów miesięcznika „Filantrop Naszych

Czasów” Marcin Bajerowicz kontaktował się z poznańskim Oddziałem Polskiego Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego. Interesowali go ludzie chorzy na SM i ich organizacja. W ciągu blisko dwudziestu już lat wydawania „Filantropa” dzięki jego staraniom nagromadziła się spora ilość artykułów o stward-nieniu rozsianym, zapowiedzi i sprawozdań z wydarzeń or-ganizowanych przez Oddział PTSR. Czasopismo wielokrotnie publikowało nasze ulotki i ogłoszenia zapraszające chorych na SM do zgłaszania się po pomoc do Stowarzyszenia i pre-zentowało naszą działalność.

Marcin Bajerowicz posiada dar wyszukiwania talentów twórczych, szczególnie tych skrywanych, nieśmiałych i nie-krzykliwych, u osób niepełnosprawnych – również z SM. Za-prasza i przekonuje do publikacji swoich dzieł literackich czy plastycznych, także autobiografi i. W redakcyjnym archiwum znajdziemy zbiory niezwykle wartościowych tekstów i innych prac.

Od kilku miesięcy ukazuje się cykl sylwetek ludzi z SM, prezentujący ich własne widzenie swego losu naznaczone-go przez chorobę, ich codzienne życie, sukcesy i dramaty. Są w tych tekstach cenne wskazówki i nadzieja dla innych, szcze-gólnie nowo zdiagnozowanych. Pismo jest dostępne, znane i cenione w całej Polsce, szczególnie w kręgach organizacji pozarządowych, w obszarze zdrowia i pomocy społecznej. Można je też czytać w wersji elektronicznej w Internecie i na Facebooku.

Marcin Bajerowicz jest szczerze oddany ludziom skrzyw-dzonym przez los. Z całego serca gratulujemy mu odznacze-nia PTSR „Ambasador SM”.

DANUTA ŁAWNICZAKCZŁONEK RADY ODDZIAŁU

PTSR W WIELKOPOLSCE

ZAKOŃCZENIE KAMPANII INFORMACYJNEJ „SYMFONIA SERC” W ZAMKU KRÓLEWSKIM W WARSZAWIE

Za pomoc dla chorychnego grona osób niepełno-sprawnych i całego ich śro-dowiska, dzięki któremu – i dla którego – poznański mie-sięcznik istnieje. Zaszczyt-ny tytuł „Ambasadora SM” jest zobowiązaniem, aby w przyszłości jeszcze skutecz-niej popularyzować twórcze działania chorych i wiedzę na temat SM.

Wśród uhonorowanych znalazło się wiele wybit-nych osób: Rzecznik Praw Obywatelskich Irena Lipo-wicz, marszałek wojewódz-twa mazowieckiego Adam Struzik, polski duchowny ka-tolicki, dziennikarz, publi-cysta i poeta Wacław Oszaj-ca, poseł na Sejm RP Cze-sław Jan Czehyra, artystka i

piosenkarka Halina Młynko-wa, założyciel i były dyrektor Krajowego Ośrodka Miesz-kalno-Rehabilitacyjnego dla Osób Chorych na Stwardnie-nie Rozsiane w Dąbku An-toni Nowicki, artysta i peda-gog Robert Mojsa, aktor i re-żyser Szymon Szurmiej, za-stępca prezesa Agencji Re-strukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa Zbigniew Banasz-kiewicz, artystka Aleksandra Bubicz, posłanka na Sejm RP Alicja Dąbrowska, prezes za-rządu Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie Ewa Kawecka-Włodarczak, artysta i kom-pozytor Mariusz Kowalski, naczelnik Urzędu Dzielnicy Śródmieście w Warszawie Krzysztof Przybysławski, ak-tor i twórca radia ALEX Piotr

Sambor oraz naczelnik Wy-działu Spraw Społecznych i Zdrowia dla Dzielnicy Wola Urzędu miasta stołecznego Warszawy Mirosław Starzyń-ski.

Wręczono też podzięko-wania „Serca Serc” 11 fi rmom i osobom fi zycznym, któ-re włączyły się w działania i umożliwiły realizację „SyM-fonii Serc” oraz nagrody lau-reatom konkursu medialnego „1000 twarzy SM”. W katego-rii materiał prasowy nagrodę otrzymała Katarzyna Królak, w kategorii materiał interne-towy Zuzanna Konarska, a w kategorii materiał radiowy Elżbieta Korczyńska.

„1000 twarzy SM”, bo każ-dy człowiek choruje inaczej. Stwardnienie rozsiane to choroba różnorodna i wie-lowymiarowa. Żeby chorzy

mogli na miarę możliwości aktywnie funkcjonować, po-trzebna jest pomoc innych. Ludzi gotowych nieść taką pomoc nie brakuje, czego do-wodem było niedzielne spo-tkanie w Zamku Królewskim w Warszawie. Działalność na rzecz chorych nie byłaby możliwa, gdyby nie wsparcie organizacji, instytucji i osób w nią zaangażowanych.

W podziękowaniu za do-broczynny gest zaśpiewa-ła dla nich znana polska pio-senkarka Halina Kunicka, a akompaniował kompozytor i pianista Jerzy Derfel. Reci-tal pod hasłem „Świat nie jest taki zły” przypomniał obec-nym, że warto kierować po-mocną dłoń w stronę potrze-bujących i w ten sposób roz-jaśniać szarą codzienność.

KAROLINA KASPRZAK

Głos zabiera Rzecznik Praw Obywatelskich Irena Lipowicz.

Uczestnicy spotkania.

FO

T. (

4X

) K

AR

OLI

NA

KA

SPR

ZA

K

Page 10: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA10 LISTOPAD 2012

Taksówki czekają Władze miasta przekaza-

ły trzy samochody marki Fiat Ducato fi rmie LKW „SER-WIS”, która oferuje osobom niepełnosprawnym „taksówki na telefon”. Aby skorzystać z tego udogodnienia wystarczy wykręcić numery 791 630 488,883 401 205.

Pojazdy są w pełni przysto-sowane do przewozu osób niepełnosprawnych na wóz-kach inwalidzkich. Kierowców zaś odpowiednio przygotowa-no do obsługi niepełnospraw-nych klientów. Zgodnie z umo-wą fi rma została zobowiązana do wyposażenia samochodów i przeprowadzania niezbęd-nych napraw. Władze mia-sta natomiast ponoszą koszty ubezpieczenia pojazdów, mają także prawo przeprowadzania kontroli jakości świadczonych usług. Taksówkę mogą za-mówić osoby niepełnospraw-ne, będące mieszkańcami Po-znania, w pierwszej kolejno-ści na wózkach inwalidzkich wraz z opiekunem oraz pozo-stałe osoby niepełnosprawne z orzeczonym stopniem niepeł-nosprawności z tytułu scho-rzeń narządu ruchu.

Niepełnosprawni skorzysta-ją z taksówek na terenie mia-sta oraz w odległości nie więk-szej niż 30 kilometrów od nie-go. Usługa jest realizowana w systemie „od drzwi do drzwi”, co oznacza, iż klient ma pra-wo do korzystania z pomocy ze strony kierowcy przy wsia-daniu i wysiadaniu z pojaz-du oraz przemieszczeniu się z miejsca pobytu do auta i od-wrotnie. Kierowca jednak nie będzie pomagał w załatwianiu formalności w urzędach czy innych instytucjach użytecz-ności publicznej.

Osobie niepełnosprawnej może towarzyszyć ktoś bli-ski, który podróżować będzie bezpłatnie. Można także prze-wieźć bagaż. Ze względu na brak możliwości ewentual-nego oddzwonienia nie będą przyjmowane zgłoszenia nu-merów zastrzeżonych. W spra-wach spornych pasażerowie mają prawo wniesienia pi-semnej skargi do Pełnomocni-ka Prezydenta Miasta do spraw Osób Niepełnosprawnych lub zadzwonić pod numery tele-fonów: 61-878-54-75, 61-878-52-22. awa

Spotkanie z twórczością niepełnosprawnych auto-

rów „Filantropa” przeprowa-dziliśmy w środę 10 paździer-nika w Gimnazjum imienia Ignacego Jana Paderewskie-go w Skórzewie. Dzięki życz-liwości dyrekcji i grona peda-gogicznego mogliśmy zapre-zentować młodzieży nasz do-robek oraz zachęcić do dzia-łań charytatywnych.

Uczniowie poznali pełne od-krywczych metafor wiersze

Na kolejne spotkanie z twórczością osób niepeł-

nosprawnych wybraliśmy się w środę 19 września do Ze-społu Szkół Ponadgimnazjal-nych w Buku przy ulicy Dwor-cowej 44. Dzięki życzliwo-ści dyrektora szkoły Karoliny Wawrzyniak mogliśmy opo-wiedzieć uczniom o idei „Fi-lantropa” i działaniach chary-tatywnych na rzecz osób nie-pełnosprawnych.

Tym razem towarzyszył nam Bartłomiej Walkowiak, który systematycznie publiku-je na łamach „Filantropa” i jest uczestnikiem Środowiskowe-go Domu Samopomocy „Zielo-ne Centrum” w Poznaniu. Licz-na grupa uczniów z zaintere-sowaniem słuchała czytanej przez Bartka autobiografi i, w której opisał swoje życie i dro-gę do zdrowia. W ten sposób młodzież mogła się przekonać, że osoby niepełnosprawne po-siadają zdolności twórcze i za-sługują na powszechny szacu-nek.

Przewodniczący Fundacji „Filantrop” Marcin Bajerowicz zaprezentował wydane do-tychczas publikacje książko-we: zbiór 12 autobiografi i osób niepełnosprawnych „Moje Kili-mandżaro”, przejmującą histo-

Zainteresowanie słuchaczy, pytania dotyczące osób

niepełnosprawnych skupio-nych wokół „Filantropa”, pre-zentacja tekstów i dzieł arty-stycznych Aldony Wiśniew-skiej, uczestniczki Środowi-skowego Domu Samopomocy „Zielone Centrum” – to klimat kolejnego spotkania z mło-dzieżą. Tym razem twórczość naszych autorów i ich doko-nania przybliżyliśmy słucha-czom Medycznego Studium Zawodowego przy ulicy Sza-marzewskiego 99 w Poznaniu.

W czwartek 11 październi-ka idee Fundacji Pomocy Oso-bom Niepełnosprawnym „Filan-trop”, wydawnictwa książkowe, a przede wszystkim wiersze i przepiękny obraz autorstwa Al-dony Wiśniewskiej przedsta-wiający tańczące kobiety po-znali uczniowie kierunku „te-rapeuta zajęciowy” i „technik elektroradiolog”.

Przewodniczący Funda-cji Marcin Bajerowicz opowie-dział o początkach „Filantro-

SPOTKANIA

obecnej na spotkaniu Mag-daleny Molendy-Słomińskiej, zbiór dwunastu autobiogra-fi i osób niepełnosprawnych „Moje Kilimandżaro”, historię Euniki Lech walczącej o życie syna chorego na serce przed-stawioną w książce „W życiu liczy się życie”, autobiogra-fi ę stypendystki Stowarzysze-nia Artystów Malujących Usta-mi i Nogami „AMUN” Marioli Wower „Dwie sekundy” i zbiór fraszek Jerzego Szulca „Gdyby człowiek był człowiekiem”.

Młodzi ludzie dowiedzieli się, jak można pomagać oso-bom niepełnosprawnym w co-dziennym życiu oraz wspierać je w dążeniu do samodzielno-ści. Opowiedzieliśmy o auto-rach publikujących na łamach „Filantropa” i apelach o pomoc nadsyłanych do redakcji. Dzię-ki temu uczniowie przekona-li się, że warto promować po-zytywne postawy społeczne, a osoby niepełnosprawne w peł-ni zasługują na powszechne uznanie i szacunek. Dziękuje-my za możliwość odwiedzenia skórzewskiego gimnazjum i pomoc w zorganizowaniu spo-tkania dyrekcji, nauczycielce mgr Izabeli Hołody oraz pra-cownikom szkoły.

KAROLINA KASPRZAK

W GIMNAZJUM IM. IGNACEGO JANA PADEREWSKIEGO W SKÓRZEWIE

Zachęciliśmy młodzież do działań charytatywnych.

Przewodniczący Fundacji Marcin Bajerowicz mówi o idei

„Filantropa”. Obok autorkatomiku wierszy

„Teraz zaśpiewa słońce” Magdalena

Molenda-Słomińska.

FO

T. (

2X

) K

AR

OLI

NA

KA

SPR

ZA

K

Page 11: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA 11LISTOPAD 2012

Z „FILANTROPEM”

rię Euniki Lech walczącej o ży-cie syna z ciężką wadą serca zawartą w publikacji „W życiu liczy się życie”, autobiografi ę „Dwie sekundy” Marioli Wower ze Stęszewa, tomik wierszy „Teraz zaśpiewa słońce” Mag-daleny Molendy-Słomińskiej i zbiór fraszek „Gdyby człowiek był człowiekiem” Jerzego Szul-ca z Warszawy. Ostatnia z wy-

mienionych wzbudziła salwy śmiechu i prośby o odczytanie kolejnych fragmentów.

Młodzi ludzie dowiedzie-li się też, w jaki sposób moż-na pomagać osobom nie-pełnosprawnym w codzien-nym życiu, dostępie do reha-bilitacji i integracji społecznej. Składamy serdeczne wyrazy wdzięczności dyrekcji Zespołu

Szkół i gronu pedagogicznemu za możliwość spotkania. Wie-rzymy, że dla uczniów stało się ono niezapomnianą lekcją oraz otworzyło serca i umy-

sły na specyfi kę funkcjonowa-nia osób niepełnosprawnych w społeczeństwie.

KAROLINA KASPRZAK

pa”, którego wydawanie zaczę-ło się od utworzenia domu dla bezdomnych w Nowym Mieście nad Wartą. Prezentowany zbiór 12 autobiografi i osób niepełno-sprawnych „Moje Kilimandża-ro”, przejmująca biografi a Euni-ki Lech „W życiu liczy się życie”, „Dwie sekundy” Marioli Wo-wer, tomik wierszy „Teraz za-śpiewa słońce” Magdaleny Mo-lendy – Słomińskiej i zbiór fra-szek „Gdyby człowiek był czło-wiekiem” Jerzego Szulca wzbu-dziły podziw słuchaczy.

Mówiliśmy też o „Poczcie Fi-lantropa” – rubryce, w której systematycznie zamieszcza-ne są apele o pomoc nadsyłane przez osoby niepełnosprawne i ich rodziny z całej Polski. W ten sposób realizowana jest wza-jemna samopomoc.

Słuchacze II roku kierunku „terapeuta zajęciowy” byli cie-kawi tekstów publikowanych w „Filantropie”. Zaprosiliśmy ich do współpracy. Opowiedzie-li nam o swoich doświadcze-niach z praktyk zawodowych, jakie odbywają w środowisko-wych domach samopomocy i warsztatach terapii zajęciowej. Kontakt z osobami z niepełno-sprawnością i z nami pozwo-lił przekonać się, że osoby te w pełni zasługują na powszechne uznanie i szacunek.

Serdecznie dziękujemy dy-rekcji Medycznego Studium Za-wodowego oraz nauczycielce mgr Lucynie Kasprzyk za moż-liwość spotkania ze słuchacza-mi.

KAROLINA KASPRZAK

W MEDYCZNYM STUDIUM ZAWODOWYM W POZNANIU

W ZESPOLE SZKÓŁ PONADGIMNAZJALNYCHW BUKU

Wspólna fotografi a na zakończenie. W środku Aldona Wiśniewska z jednym ze swoich obrazów.

FO

T. K

AR

OLI

NA

KA

SPR

ZA

K

Zasłuchani uczniowie.

Bartłomiej Walkowiak czyta swoją autobiografi ę. Obok Marcin Bajerowicz.

FO

T. (

2X

) K

AR

OLI

NA

KA

SPR

ZA

K

Page 12: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA12 LISTOPAD 2012

Centrum będzie działać Cztery organizacje poza-

rządowe podpisały z wła-dzami Poznania umowy na prowadzenie Poznańskiego Centrum Wspierania Organi-zacji Pozarządowych i Wo-lontariatu. Należą do nich: Wielkopolska Rada Koordy-nacyjna Związek Organiza-cji Pozarządowych, Stowa-rzyszenie Centrum Promocji i Rozwoju Inicjatyw Obywa-telskich PISOP, Wielkopolskie Forum Organizacji Osób Nie-pełnosprawnych (WIFOON), Stowarzyszenie Na Tak.

Zajmą one odnowione po-mieszczenia przy ulicy Bukow-skiej 27/29. Będą tam realizo-wane działania związane z ak-tywizacją obywateli, rozwojem organizacji pozarządowych i wolontariatu. W październiku trwała przeprowadzka do po-szczególnych lokali. awa

Specjalnekoperty Osoby niepełnosprawne mo-

gą pozostawiać swoje po-jazdy na specjalnych kopertach. Są one wyznaczone przed mar-ketami, centrami handlowy-mi, urzędami, placówkami kul-turalnymi, sportowymi oraz w strefi e parkowania.

Niestety, bywa, że pełno-sprawni kierowcy łamiąc prze-pisy zostawiają w tych miej-scach swoje pojazdy. Co ich za to czeka? Parkowanie pojaz-du nieuprawnionego na miej-scu postojowym zastrzeżonym dla osoby niepełnosprawnej jest wykroczeniem, za które grozi grzywna w wysokości 500 zło-tych.

Zgodnie z prawem o ruchu drogowym, pozostawienie po-jazdu nieoznakowanego kartą parkingową w miejscu przezna-czonym dla pojazdu osoby nie-pełnosprawnej powoduje jego usunięcie (odholowanie na par-king strzeżony) na koszt właści-ciela. awa

Dnia 11 września odbyła się edukacyjna wycieczka do

Młodzikowa koło Zaniemyśla, w której udział wzięli miesz-kańcy Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego z Poznania.

Celem było zapoznanie mieszkańców z funkcjonowa-niem gospodarstwa agrotury-stycznego. Podczas pobytu nie zabrakło również atrakcji takich

jak zwiedzanie gospodarstwa, przejażdżka wozami, zabawa przy grillu. Wyjazd został cał-kowicie sfi nansowany z pienię-dzy, które pozyskało w ramach 1% podatku działające przy Za-kładzie Stowarzyszenie „Wspól-nota”.

Dziękujemy wszystkim, którzy okazali swoją solidarność z oso-bami chorymi psychicznie. na

Liczne grono mieszkańców Swarzędza i gminy, a także

wielu gości z powiatu poznań-skiego, zgromadził 16 wrze-śnia festyn pod nazwą „Uro-dziny Parafi alnej Rodziny”.

Była to pierwsza taka impre-za, pełna zabawy, śmiechu i ra-dości, zorganizowana pod kie-runkiem nowego proboszcza swarzędzkiej parafi i księdza

Wakacje jednego dnia

Urodziny Parafi alnej Rodziny

wowej nr 4, przedszkolaków z Przedszkola „Zielona Półnutka” i uczestników naszego Warsz-tatu Terapii Zajęciowej, któ-ry podczas festynu prowadził także warsztaty otwarte dla wszystkich zainteresowanych.

MICHAŁ OGONIAK

Tańczą „Zielone Półnutki”.

dycznej, a nawet szachy z księ-dzem wikarym Przemysławem Góreckim i konkurs wiedzy o parafi i.

Wielu wzruszeń dostarczy-ły słuchaczom występy wo-kalne uczniów Szkoły Podsta-

A to ja w towarzystwie pana strażaka.

Występ uczniów Szkoły Podstawowej nr 4.

Dariusza Salskiego. Miał cał-kowitą rację, gdy powiedział, że przez 170 minut nikomu z uczestników festynu nie bę-dzie nudno. Była straż pożar-na i pokazy strażackich spraw-ności, pokazy pomocy me-

FO

T. (

3X

) A

RC

HIW

UM

PD

ST

FO

T. A

RC

HIW

UM

Page 13: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA 13LISTOPAD 2012

Powiem wam, moi kocha-ni, że była to moja osobista

rozmowa z Bogiem i jego sło-wa skierowane do mnie trzy lata temu: „Od dziś będziemy razem, ty ze mną, a ja z tobą. Wspólnie poniesiemy nasze krzyże. Dziś przybądź do mnie”.

Kilka godzin później rozpo-cząłem ministranturę – czyli to, o czym mówił mi nasz miłosier-ny Bóg.

12. 8. 2012 PRZEWIDYWAŁEM

Przewidywałem, że w Londy-nie zdobędziemy 12 medali dla Polski. A jest ich dziesięć 10. I tak dobrze. Nie krytykujmy roda-

„Uleczyła mnie pani z mojej niewiary w sie-

bie. Gdzie ja bym kiedyś po-myślał, że będę malował…”. Było to najwspanialsze po-dziękowanie, jakie usłysza-łam, odkąd pracuję w Warsz-tacie Terapii Zajęciowej w Swarzędzu.

Michał Ogoniak jest jego uczestnikiem. Śpiewa, malu-je, pisze. Pomimo ograniczeń ruchowych z dużą chęcią po-dejmuje się każdego zada-nia. Nie boi się pędzla, wałka, gąbki. Maluje także dłońmi. Świetnie radzi sobie z projek-towaniem plakatów. Bez pro-blemu zapamiętuje ciekawe historie z życia artystów.

Poprzez potocznie nazy-waną w warsztacie techni-kę kakografi i dokonuje inter-pretacji obrazów, które go w pewien sposób intrygują. Na-

MichałOgoniakSWARZĘDZ

Z MOJEGO BLOGA(17)

Powiem wamków, tylko cieszmy się z tego, co mamy.

Zawsze mogło być gorzej.

13. 8. 2012MSZA FATIMSKA

Dziś na mojej 26 mszy fatim-skiej po raz trzeci służyłem z naszym byłym wikarym Janem Schellerem. Bogu dziękuje za to.

20. 8. 2012JEDEN OGIEŃNA NIEBIE

Dziś po raz pierwszy w moim życiu widziałem jeden ogień na niebie. Czerwone niebo to nie-

zwykły i piękny widok, ale w czasie dwudziestominutowej burzy w Swarzędzu bardzo nie-bezpieczne zjawisko. Towarzy-szyła mu groźna wichura, któ-ra może doprowadzić do trage-dii. Wystrzegajmy się takich zja-wisk. Nie wychodźmy na dwór ani na nasze domowe balkony.

KTO WAŻNIEJSZY?Po wczorajszych wiadomo-

ściach zadaję sobie pytanie: kto ważniejszy jest dla lotniczego pogotowia ratunkowego: pię-ciolatek z zagrożeniem życia czy szesnastolatek ze złama-ną nogą? Wciąż nie znam odpo-

wiedzi na moje pytanie. Ale nie bądźmy sędziami życia ludzkie-go. Jeśli to możliwe, to do dwóch poszkodowanych wysyłajmy dwa helikoptery. Reagujmy na każde wezwanie potrzebujących pomocy. My także możemy jej kiedyś potrzebować.

SprostowaniePierwsze zdanie wpisu „W ko-

ściele” we fragmencie mojego blo-ga, opublikowanego w październi-kowym wydaniu „Filantropa”, po-winno brzmieć: „W Boże Ciało po raz trzydziesty służyłem do mszy z wikariuszem Przemysławem Gó-reckim”. Za błąd wszystkich czy-telników i księdza wikariusza bar-dzo przepraszam.

„Nie myślałem, że będę malował…”stępnie za pomocą farby my-dlanej, temperowej lub akry-lowej wypełnia obraz kolora-mi. Podczas pracy poznaje hi-storię obrazu lub artysty, który jest jego autorem.

Aby wykonać plakat, Mi-chał wybiera temat, który jest dla niego bardzo ważny. Na-stępnie opracowuje projekt poprzez słowną „burzę mó-zgów”, wymyślanie haseł oraz grafi ki, którą ja przygotowuję mu w postaci szablonu.

Michał Ogoniak przy pracy.

Głównym celem pracy pla-stycznej jest ogólne uspraw-nienie przez czynności ma-nualne. Jednak uważam, że równie ważne jest pozytyw-ne wzmacnianie, budowa-nie wiary w siebie, umiejęt-ność świadomego podejmo-wania decyzji i rozwój zain-teresowań.

JUSTYNA GRYGIELInterpretacja Claude Moneta.

Interpretacja Vincenta van Gogha.

FO

T. (

3X

) A

RC

HIW

UM

SPD

ST

Page 14: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA14 LISTOPAD 2012

To my – Olga Twardowska i Dorota Eicke, dziewczy-

ny ze Stowarzyszenia „Za-wsze Razem”. Jeszcze raz przekonałyśmy się, że niepeł-nosprawnych stać na własne, samodzielne wycieczki. Tym razem byłyśmy w Kórniku pełnym zabytków i pamiątek.

Zwiedziłyśmy rynek i ra-tusz – siedzibę władz Kórni-ka. Oglądałyśmy dom, w któ-rym urodziła się nasza no-blistka Wisława Szymborska. Jest przytulny i ciepły, jak po-ezje pani Wisławy. Perłą Kór-nika jest jednak zamek, oto-czony fosą, zbudowany w XIV wieku. Jego właścicielami byli wówczas Górkowie, możno-władcy wielkopolscy. Później stał się własnością Działyń-

Już po raz VII 20 września od-były się Powiatowe Mistrzo-

stwa Osób Niepełnospraw-nych w Tenisie Ziemnym. W tym roku miejscem naszego spotkania były korty tenisowe

POWIATOWE MISTRZOSTWA OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCHW TENISIE ZIEMNYM

Przyjacielskawalka sportowa

Wyprawa do Kórnikaskich. Zaciekawił nas w nim przede wszystkim ogromny obraz przedstawiający Teofi lię z Działyńskich Szołdrską-Po-tulicką zwaną Białą Damą. Po-noć po dziś dzień nocą prze-chadza się po komnatach. Do-brze że nas tam o tej porze nie było. W kąciku myśliwskim za-interesowała nas okrągła ka-napa, na której kiedyś siada-li myśliwi w taki sposób, żeby nikomu nie spoglądać w oczy. Łatwiej wtedy było pochwa-lić się sukcesami, koloryzując wielkość zdobytych trofeów.

W sali mauretańskiej znaj-dują się zbroje polskiej husarii z XVII wieku, przyłbice, kusze, działa. Poza tą salą do cen-nych eksponatów należą szafy gdańskie, pokój Marii Zamoy-

skiej, buduarek, jadalnia, czar-na sala, pokój generałowej, po-kój Władysława Zamoyskiego i

ołtarz srebrny z XVII wieku. Trudno to wszystko opisać, le-piej zobaczyć na własne oczy. W pewnej odległości od zam-ku jest powozownia, a w niej m.in. trzy powozy zakupio-ne przez Jana Działyńskiego w Paryżu w 1865 roku. Są wspa-niałe, ale o przejażdżce nimi można tylko pomarzyć.

W Arboretum Kórnickim widziałyśmy najprawdziw-sze gruszki na wierzbie. Drze-wo złamała wichura, ale mło-de obok niego owocuje i ma się dobrze. Skorzystałyśmy taż z rejsu statkiem Anna Maria po jeziorze Bnin. Z głośników rozlegały się piosenki żeglar-skie czyli szanty, a lektor opo-wiadał historię Kórnika i jezio-ra Bnin.

Już marzymy o kolejnej wy-prawie.

OLGA TWARDOWSKA DOROTA EICKE

WTZ „Pawełek”. Nie wygrana jest tu jednak najważniejsza, lecz to, że mogliśmy razem się spotkać i współzawodniczyć w atmos-ferze przyjacielskiej walki spor-towej. Nie zawiedli kibice, któ-rzy skandowali hasła specjalnie przygotowane na tę okazję.

Nasz turniej odwiedziła także Pani Beata Gryska – radna Gmi-ny Czerwonak. W przerwie mię-dzy meczami dla wszystkich go-ści przygotowano wspaniały po-częstunek: tradycyjny chlebek ze

U Białej Damy.

FO

T. A

RC

HIW

UM

„Z

AW

SZE

RA

ZEM

w Bolechowie. Jest to bardzo piękny, niedawno wybudowa-ny obiekt, z którego mogliśmy korzystać dzięki życzliwości Gminy Czerwonak.

W turnieju rywalizowało pięć drużyn z Warsztatów Terapii Za-jęciowej z terenu powiatu po-znańskiego oraz Zakładu Opie-kuńczo Leczniczego w Owiń-skach. Wspaniała rywaliza-cja wyłoniła zwycięską drużynę

Medale i dyplomy dla wszystkich.

Zwycięski „Pawełek”.

Za chwilę – as serwisowy…

smalcem pyszną zupę fasolową oraz słodkie drożdżówki. Zgod-nie z tradycją turnieju drużynom, które zajęły najlepsze miejsca, wręczono puchary i upominki, a wszystkich uczestników turnie-ju udekorowano pamiątkowymi medalami. Wyłoniono także naj-lepszego kibica, a raczej „kibic-kę”, którą została mama jednego z naszych podopiecznych. Bawi-liśmy się wspaniale. Już czekamy na kolejne mistrzostwa – do zo-baczenia za rok. J.W.

FO

T. (

3X

) A

RC

HIW

UM

„PA

WEŁ

KA

Page 15: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA 15LISTOPAD 2012

W mieszkaniu w bloku wi-ta mnie sympatyczny

człowiek. Zaprasza do środ-ka. Po chwili poznaję jego ro-dzinę. Przy herbacie i ciastkach mówią o codziennych spra-wach, zainteresowaniach, cza-sie wolnym. Marek Lemański z Obornik i jego najbliżsi oka-zują niezwykłą gościnność, otwartość i ciepło.

Marek Lemański jest nie-widomy. Dysfunkcja wzroku nie przeszkadza mu jednak w aktywnym życiu. Jest rad-nym gminy, który całym ser-cem walczy o prawa osób nie-pełnosprawnych i pokrzyw-dzonych przez los. Dzięki jego zaangażowaniu Bibliote-ka Publiczna Miasta i Gminy imienia Antoniego Małeckie-go w Obornikach wyposażo-na jest w czytaki, audiolektory i inne urządzenia, umożliwia-jące niewidomym korzysta-nie z książek. Zauważa niedo-godności architektoniczne, in-terweniuje, załatwia. Nie umie przejść obojętnie obok osób potrzebujących pomocy.

Słuchając jego historii ma się wrażenie, jakby czas się zatrzymał. Z energią w głosie opowiada o tym, jak w 1979 roku ukończył studia na Wy-dziale Historycznym Uniwer-sytetu imienia Adama Mickie-wicza w Poznaniu. Był bardzo dobrym studentem, co dawa-ło możliwość kontynuowania kariery naukowej, ale kłopoty ze wzrokiem w tym przeszko-dziły. Podjął pracę małej wiej-skiej szkole w Maniewie, która była wówczas fi lią Szkoły Pod-stawowej nr 2 w Obornikach.

– W 1981 roku wraz z ko-leżanką Urszulą Stoińską oraz mieszkańcami Manie-wa, podjęliśmy walkę o prze-kształcenie fi lialnej szkoły w pełnoprawną szkołę podsta-wową. Nasze starania zakoń-czyły się sukcesem. Od 1981 roku w Maniewie zaczęła działać samodzielna ośmio-klasowa Szkoła Podstawowa, w której uczyłem geografi i, historii oraz wiedzy o społe-czeństwie. Od początku mojej pracy w Maniewie opiekowa-łem się 47 Drużyną Harcerską imienia „Zawiszy Czarnego” – opowiada Lemański. – Kom-fortem dla mnie stało się to, że w klasach było kilkunastu uczniów, a więc klasy stosun-kowo nieliczne, a dyskomfor-tem fakt, że jako mała szkół-ka, z przyczyn oszczędno-ściowych, mogliśmy być zli-kwidowani. Kiedy po 1987 roku mój wzrok zaczął zde-cydowanie się pogarszać, to

WIELKOPOLANIE W SŁUŻBIE OSOBOM NIEPEŁNOSPRAWNYM

Zawsze gotowy pomóc te mało liczne klasy były dla mnie zbawieniem. Mogłem pracować dzięki życzliwości moich wspaniałych koleża-nek i kolegów.

Lemański o wychowan-kach wyraża się z podziwem i uznaniem.

– Chociaż nic nie widzia-łem, nigdy nie ściągali na kla-sówkach – uśmiecha się.

Wspomina również jedno szczególne zdarzenie, któ-re na zawsze zostało w ser-cu. Było to podczas jedne-go ze zlotów chorągwianych w Biedrusku. Wraz z harce-rzami szedł wiele kilometrów przez Puszczę Zielonkę. Tra-sa była długa, a na dworze ro-biło się ciemno. Podopieczni zauważyli, że przy zapadają-cym zmroku trudno mu iść po rozjechanych drogach biedru-skiego poligonu. Po paru po-tknięciach podbiegły do niego harcerki i powiedziały: „Robi się trochę ciemno, a my się boimy. Czy możemy się pana chwycić i iść razem?”. Wie-dział, że niczego się nie boją, bo wielokrotnie wstawały do nocnego alertu. Po prostu chciały mu pomóc.

Mój rozmówca spotkał na swojej drodze wielu mądrych i wrażliwych ludzi. To pomo-gło mu uwierzyć, że warto wy-ciągać pomocną dłoń. Po kilku słowach wstępu proponuje, że pokaże mi Bibliotekę Publicz-ną Miasta i Gminy, która mie-ści się przy ulicy Kopernika 10. Ponieważ jestem w Obor-nikach po raz pierwszy, nie mam pojęcia, jak tam trafi ć. Co robić? Pełnosprawny prze-wodnik winien przecież bez-błędnie znać topografi ę mia-sta, by bezpiecznie i na czas dotrzeć do celu.

Tu spotyka mnie zasko-czenie: nie tylko wie, którędy dojść do na Kopernika, ale i po drodze pokazuje najważniej-sze miejsca, jakie mijamy. Tak perfekcyjnej orientacji w tere-nie niejeden widzący mógłby pozazdrościć!

– Proszę spojrzeć: tu po pra-wej jest Kościół, a tam Urząd Miasta i Gminy – tłumaczy.

Kiedy docieramy na miej-sce, naprzeciwko nas stoi wy-remontowany budynek z pod-jazdem dla wózków inwalidz-kich oraz drzwiami umożli-wiającymi wjazd. W środku są toalety dla niepełnospraw-nych, zaś na korytarzu pełna barw i emocji wystawa prac plastycznych dzieci z gminy Oborniki. Dowiaduję się, że w bibliotece planowana jest też przebudowa góry, pomiesz-czeń piwnicznych na potrze-by izby muzealnej i wybudo-wanie windy.

Dyrektor Biblioteki Krysty-na Eichler zaznacza, że roz-wój placówki to w dużej mie-rze zasługa Marka Lemań-skiego, który jest zawsze go-towy pomóc i „zapukać do odpowiednich drzwi”. Sek-cja książki mówionej powsta-ła w 2009 roku dzięki współ-pracy z Biblioteką Central-ną Polskiego Związku Niewi-domych w Warszawie. Głów-ną ideą jej utworzenia było umożliwienie aktywnego czy-tania osobom po 70 roku ży-cia oraz niepełnosprawnym, legitymującym się znacznym i umiarkowanym stopniem

niepełnosprawności narzą-du wzroku, osobom posiada-jącym zaświadczenie okuli-styczne o dysfunkcji narządu wzroku lub zaświadczenie o dysleksji.

Fakt, że sekcja książki mó-wionej cieszy się dużym za-interesowaniem, potwierdza ilość wypożyczeń: w tym roku przez 8 miesięcy odnotowa-no 909 wypożyczeń, a w ubie-głym 659. Biblioteka obecnie dysponuje 15 czytakami, które są wypożyczane do domu. Po-nadto istnieje możliwość do-konywania nagrań interesu-jących pozycji na sprzęt przy-niesiony przez czytelnika. Można też korzystać z audio-lektorów.

Marek Lemański nieusta-jąco walczy też o przystoso-wania architektoniczne dla osób niepełnosprawnych. Kiedy zauważy jakiś krawęż-nik bądź chodnikową nierów-ność, natychmiast interweniu-je u władz prosząc o pilne za-łatwienie sprawy. Mieszkańcy gminy Oborniki zawsze mogą na niego liczyć. Praca pochła-nia mu większość czasu, ale bez tego, co robi, nie wyobra-ża sobie życia.

KAROLINA KASPRZAK

Marek Lemański prezentuje urządzenia umożliwiające osobom z dysfunkcjami wzroku korzystanie z książek

Biblioteki Publicznej Miasta i Gminy w Obornikach.

FO

T. K

AR

OLI

NA

KA

SPR

ZA

K

Page 16: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA16 LISTOPAD 2012

W DPS W PSARSKIEM

Wszystko dla seniorówW ramach obchodów Mię-

dzynarodowego Dnia Osób Starszych już po raz 19 Dom Pomocy Społecznej w Psarskiem koło Śremu zorga-nizował 3 października spo-tkanie dla seniorów. Było ono okazją do wspomnień, odpo-czynku i integracji.

W imprezie pod hasłem „Wszystko dla seniorów” wzięli udział mieszkańcy Domu Pomocy Społecznej w Psarskiem, Domu Pomocy Społecznej przy ulicy Farnej w Śremie, Zakładu Pielęgna-cyjno-Opiekuńczego, Wiel-kopolskiego Związku Inwa-lidów Narządu Ruchu – Koło w Śremie, Związku Emery-tów i Rencistów oraz Klubu Seniora.

Prezentacjom artystycz-nym w sali Jana Pawła II przy Parafi i Najświętszego Serca Jezusa na Jezioranach przy-glądał się dyrektor DPS w Psarskiem Hieronim Bart-kowiak, radny Sejmiku Wo-jewództwa Wielkopolskie-go Hieronim Urbanek i bur-mistrz Śremu Adam Lewan-dowski.

Wystąpił chór „Senior” z DPS w Psarskiem, zespół wokalny „Gioelli” działają-cy przy Gminnym Ośrodku Kultury w Przemęcie i zespół „Sax Trio”. Wykonano utwo-ry z lat 20 i 30, przy których seniorzy wspominali z sen-tymentem minione chwile.

KAROLINA KASPRZAK

15 października był ważnym dniem dla środowiska

osób niewidomych. W słonecz-ny poniedziałek obchodzono nie tylko Dzień Białej Laski, ale też odsłonięto trzecią makietę przestrzenną zaprojektowaną przez artystę plastyka Romana Kosmalę. Autor w październiku 2010 roku przygotował makie-tę Starego Rynku, później Sta-dionu Miejskiego, a następnie tę najnowszą – Ostrowa Tum-skiego. Na wiosnę 2013 roku planowane jest wyeksponowa-nie kolejnej – Placu Mickiewi-cza.

Do udziału w wydarzeniu zaprosiło Stowarzyszenie na Rzecz Rehabilitacji Niewido-mych i Słabowidzących, a fun-datorem był Urząd Miasta Po-znania. Kwadrans przed 12.00 w pobliżu pomnika Jana Pawła II przy poznańskiej katedrze ze-brała się grupa osób z dysfunk-cjami narządu wzroku. Przyje-chały media oraz reprezentanci organizacji pozarządowych.

Głos zabrała Pełnomocnik Prezydenta Miasta do spraw osób niepełnosprawnych Doro-ta Potejko, prezes Stowarzysze-nia na Rzecz Rehabilitacji Niewi-domych i Słabowidzących Han-na Pracharczyk, autor makiety Roman Kosmala i ksiądz Hen-ryk Nowak z poznańskiej kate-dry. Uroczystość uświetnili mini-recitalem Alina i Krzysztof Gala-sowie. Po nim nastąpiło uroczy-ste odsłonięcie makiety: chwila, której z niecierpliwością wycze-kiwała każda z obecnych osób.

Na makiecie znalazła się Ba-zylika Archikatedralna św. Pio-tra i Pawła wybudowana w 968 roku, plan katedry: groby (w podziemiach) Mieszka i Bole-sława Chrobrego, kaplica kró-lewska, złota kaplica, kapli-ca Górków i prezbiterium, Ko-ściół Najświętszej Marii Pan-ny „In Summo” wniesiony w la-tach 1431–1444, relikty palatium Mieszka I oraz wiele innych hi-storycznych miejsc. Przygotowa-nie makiety Ostrowa Tumskiego zajęło Kosmali ponad rok. Tek-sty w brajlu i grafi kę opracowa-ła Dagmara Szymkowiak. Ini-cjatywa nie doszłaby do skutku, gdyby nie konsultacje osób nie-widomych, życzliwość instytucji i władz miasta.

KAROLINA KASPRZAK FO

T. A

RC

HW

IUM

DPS

W P

SAR

SKIE

M

ODSŁONIĘTO MAKIETĘ DLA NIEWIDOMYCH NA OSTROWIE TUMSKIM

W Dzień Białej Laski

FO

T. (

3X

) K

AR

OLI

NA

KA

SPR

ZA

K

Uroczystego odsłonięcia makiety dokonują ksiądz Henryk Nowak, Joanna Jastrzębska i Dorota Potejko.

Pierwsze wrażenia uczniów Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego dla Dzieci Niewidomych

w Owińskach.

Koncertują Alina i Krzysztof Galasowie. Obok autor makietyRoman Kosmala i Hanna Pracharczyk.

Page 17: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA 17LISTOPAD 2012

Tradycyjnie jak co roku, w sobotę 22 września na pik-

niku integracyjnym „Pożegna-nie lata” w Rybojedzku – miej-scowości malowniczo położo-nej nad jeziorem, przy trasie z Buku do Stęszewa, w tamtej-szej Bazie Szkoleniowo-Wy-poczynkowej Ośrodka ZHP w Buku spotkało się środowi-sko osób niepełnosprawnych z powiatu poznańskiego.

Organizatorem wydarze-nia był ten właśnie Ośrodek skupiający szczepy w Stęsze-wie i Dopiewie oraz drużynę w Grzebienisku, przy współpracy ośrodków pomocy społecznej w Buku, Dopiewie, Stęszewie i Opalenicy.

Nordic walking dla...Od niedawna osoby niepeł-

nosprawne mogą korzy-stać z nowej oferty rekreacji ru-chowej, bowiem w lasach nad Jeziorem Maltańskim Zakład Lasów Poznańskich wytyczył dla nich trasę do nordic wal-king. Pomysłodawcą tej ścieżki było Stowarzyszenia Osób Nie-widomych Razem Na Szlaku. Na leśnych duktach pojawiły się tablice z mapami wytyczo-nej trasy oraz oznaczenia szla-ku. Trasa rozpoczyna się i koń-czy przy stawie Olszak.

Tablice mają na celu informo-wanie o konieczności zachowa-nia szczególnej ostrożności z uwagi na obecność osób niepeł-nosprawnych. Do korzystania z wytyczonej trasy zapraszamy nie tylko osoby niepełnospraw-ne, ale wszystkich miłośników nordic walking, w tym również osoby starsze. Ścieżka ułożona jest w pięciokilometrową pętlę o łagodnym przebiegu, a jej wiel-kim atutem są zróżnicowane i piękne widoki.

POŻEGNANIE LATA W RYBOJEDZKU

Kolorowo, wesoło, tanecznie

W „Pożegnaniu lata” wzięły udział osoby niepełnospraw-ne z gminy Kuślin, Duszni-ki, Buk, Dopiewo, Stęszew i Opalenica, uczestnicy Warsz-tatu Terapii Zajęciowej „Pro-myk” z Dopiewca, członko-wie Stowarzyszenia Młodzie-ży Niepełnosprawnej „Nadzie-ja” z Pniew oraz Stowarzysze-nia Społeczno-Kulturalnego imienia Praksedy Lemańskiej z Dopiewa.

Czekało wiele atrakcji: ma-lowanie twarzy, tańce, ogni-sko, przejażdżka bryczką,

rzut bingo, dla najmłodszych lepienie z plasteliny i mo-deliny, dmuchanie balonów, trampolina oraz zabawy na świeżym powietrzu. Na sak-sofonie przygrywał Aleksan-der Florczak. Do lasu przy-wędrowały również smer-fy, w których role wcielili się wolontariusze. Było koloro-wo, wesoło i tanecznie, a do-bry nastrój przyniósł dużo słońca.

Takie spotkania dają oso-bom niepełnosprawnym szan-sę na aktywny udział w życiu społecznym, rozwój talentów, umiejętności i artystycznych pasji. Integrują społeczność lokalną i umożliwiają aktyw-ne spędzanie czasu wolnego.

KAROLINA KASPRZAKModelina dla każdego.

Warsztaty plastyczne.

Smerfy w lesie.

FO

T. (

3X

) K

AR

OLI

NA

KA

SPR

ZA

K

FO

T. (

2X

) A

RC

HIW

UM

Page 18: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA18 LISTOPAD 2012

Ten albumogrzewaserce

Po 16 latach posuchy do-staliśmy coś niezmiernie

pięknego. Wydawało się, że o Dead Can Dance już wszyscy zapomnieli. I nagle w połowie sierpnia ukazała się skrom-na płytka z napisem Dead Can Dance. Powstali z popiołu bez nachalnej reklamy. Tak, jakby nigdy nie schodzili ze sceny.

Dźwięki, które na nowym krążku umieścili Lisa Gerrald i Brendan Perry nie są gorsze od ich najsłynniejszych albumów, o ile nie lepsze. To tak jakby czas się zatrzymał w końcówce lat 90-tych. Muzyka wypełnia-jąca ten piękny album jest kon-tynuacją kultowego „Spirritcha-ser”. Jak wszystkie albumy tej grupy, tak i najnowszy o tytu-le „Anastasis”, wydała kultowa wytwórnia 4AD. Oprócz znanej nam już mieszanki elektroni-ki ze spokojnym rockiem i mu-zyką świata pojawiają się w kil-ku miejscach motywy arabskie i egipskie. Tak się zdarza, kie-dy przy mikrofonie króluje Lisa. Dla mnie największym zasko-czeniem był utwór „Return of the She king”, w którym słychać dźwięki muzyki rodem ze śre-dniowiecza.

Głosy wspomnianych fi la-rów grupy: Brendana Perry’e-go i Lisy Gerrald są jak wino: im starsze, tym lepsze. Z czy-stym sumieniem polecam tak-że utwór „Amnesia” – jedną z najpiękniejszych i najbardziej nostalgicznych ballad świata. Okresowe zapomnienie przy-czyniło się, paradoksalnie, do odrodzenie sławy zespołu. Tym bardziej, że wielu wykonaw-ców grających podobną muzy-kę zniknęło na zawsze ze sce-ny. A oni lśnią jak najpiękniej-szy diament. Ten album ogrze-wa swoim pięknem duszę i ser-ce człowieka.

KRZYSZTOF MURKOWSKI

Stowarzyszenie „Wszyscy ludzie dobrej woli”, któ-

re wspiera osoby po kryzy-sach psychicznych realizu-je projekt: „Przedsiębiorczość społeczna dla osób niepełno-sprawnych po kryzysach psy-chicznych”, którego celem jest zwiększenie świadomo-ści i wiedzy na temat zakła-dania spółdzielni socjalnych.

Projekt jest w całości opraco-wany i przygotowany przez oso-

by niepełnosprawne. Ma przybli-żyć założenia ekonomii społecz-nej, rolę zakładów aktywności zawodowej i spółdzielni socjal-nych oraz zachęcić osoby nie-aktywne zawodowo do zaanga-żowania się we wspólne działa-nia na rzecz utworzenia spół-dzielni socjalnej.

Stowarzyszenie założy-ło internetowe forum projek-tu, gdzie osoby po kryzysach psychicznych mogą dzielić się

doświadczeniami i wymieniać poglądy, nawiązywać znajo-mości, zadawać pytania. Fo-rum można znaleźć pod ad-resem: http://forum.wldw.info/portal.php Szczegóło-wych informacji na temat ini-cjatywy udziela prezes Sto-warzyszenia Bogdan Nowicki: tel. 501  695  330, [email protected], [email protected]

KAROLINA KASPRZAK

Z hełmami na głowach i włóczniami w rękach

przebiegli w niedzielę 14 października 42 kilometry, by pomóc zebrać pieniądze na sprzęt rehabilitacyjny dla dzieci z działającego od po-nad 20 lat Przedszkola Spe-cjalnego „Orzeszek” na po-znańskim Osiedlu Bolesława Chrobrego – placówki prowa-dzonej przez Stowarzyszenie Na Tak.

Charytatywna grupa biego-wa „Spartanie – Dzieciom”, bo o niej mowa, zrzesza pasjona-tów biegania reprezentujących różne poziomy sportowe. W jej skład wchodzą inżynierowie, lekarze, prawnicy, nauczycie-le i emeryci. Kilka razy w roku grupa przebiera się w stroje starożytnych Spartan, by biec

Szansa na rozwój

SPARTANIE – DZIECIOM Z PRZEDSZKOLA SPECJALNEGO „ORZESZEK”

Sport z potrzeby serca

kwota wynosiła 5296 złotych z wpłat internetowych i 2875,53 złotych z puszek wolontariu-szy.

Przedszkole Specjalne „Orze-szek” to placówka obejmują-ca wsparciem najciężej upośle-dzone dzieci. Brakuje w niej nie tylko specjalistów, lecz przede wszystkim pionizatorów po-magających w ułożeniu dzieci, które same nie potrafi ą utrzy-mać właściwej pozycji. Bliższe informacje o „Orzeszku” i dzia-łalności Stowarzyszenia Na Tak na stronie www.stowarzysze-nienatak.pl

KAROLINA KASPRZAK

Przed startem.

„Spartanie – Dzieciom” biegną ulicą Hetmańską.

w maratonie, półmaratonie lub biegu na dystansie 10 kilome-trów i w ten sposób zbierać środki na leczenie niepełno-sprawnych dzieci. Pasja wspie-rania połączyła biegaczy i po-mogła nawiązać trwałe przy-jaźnie.

Niedzielny bieg wzbudził za-interesowanie wielu Pozna-niaków. Wiernie kibicowa-li zarówno młodsi jak i starsi. Emocje udzieliły się wszystkim obecnym. Zbiórka była prowa-dzona za pomocą wpłat inter-netowych na portalu domo-re.pl/spartanie, wpłat do pu-szek na stoisku Spartan na tar-gach Poznań Sport Fair w hali nr 15 Międzynarodowych Tar-gów Poznańskich i u wolonta-riuszy na trasie maratonu. Na dzień 17 października zebrana

FO

T. (

2X

) A

RC

HIW

UM

ST

OW

AR

ZY

SZEN

IA N

A T

AK

Page 19: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA 19LISTOPAD 2012

Polskie Towarzystwo Stwardnienia Rozsiane-

go Oddział Wielkopolska po raz kolejny miał zaszczyt gościć w Poznaniu dr Joan-nę Wojciechowską.

Wśród zgromadzonych w sobotę 29 września 2012 w Domu Kultury „Pod Lipa-mi” – widzieliśmy zarówno chorych, ich rodziny, przy-jaciół, jak i innych zaintere-sowanych tematyką najnow-szych światowych metod w dziedzinie leczenia i reha-bilitacji stwardnienia rozsia-nego. Tradycyjnie już - spo-dziewaliśmy się omówienia najnowszych odkryć oraz oceny reklamowanych co-raz częściej „cudownych” le-ków, dających nadzieję na powstrzymanie, a nawet cof-nięcie zniszczeń w organi-zmie, poczynionych przez tę chorobę.

Po powitaniu i wspomnie-niach ze spotkania zeszło-rocznego Pani Doktor przed-stawiła w formie przystępne-go wykładu swoją wiedzę na temat tego, co obecnie sta-nowi najnowsze trendy w klinicznym i naukowym po-strzeganiu przyczyn choro-by oraz kierunki jej leczenia i rehabilitacji chorych na SM.

Dr Joanna Wojciechowska jest absolwentką Warszawskiej Aka-demii Medycznej – specjalistą I i II stopnia z neurologii. Posiada doktorat z neuroimmunologii. Jest współzałożycielką Polskiego Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego.

Od 1974 roku przebywa w USA, gdzie pracowała naukowo w Narodowych Instytutach Zdrowia. Rezydenturę neurologiczną po-wtórzyła w Georgetown University w Waszyngtonie. W 1987 roku założyła Wielodyscyplinarny Program dla Osób z SM, którego była dyrektorem. Od 1996 roku opiekuje się chorymi i jednocześnie stu-diuje oraz praktykuje Medycynę Integracyjną w Północnej Karoli-nie.

Pozostaje w stałym kontakcie z osobami z SM w Polsce, przy-jeżdża na otwarte spotkania, bezinteresownie dzieląc się swoją wiedzą i doświadczeniem.

Sfera tabu?O seksualności osób nie-

pełnosprawnych i potrze-bie wyrażania emocji w sztu-ce rozmawiano podczas kon-ferencji prasowej w piątek 19 października z udziałem hi-storyka sztuki doktor Elizabeth Telsnig, która prowadzi pra-cownię terapii przez sztukę w Lebenshilfe w Austrii.

W Galerii „Tak” przy ulicy Miel-żyńskiego 27/29 w Poznaniu można było zobaczyć prace Jo-sefa Hofera, o których obszernie pisaliśmy w październikowym wydaniu „Filantropa” (s. 51). Tel-snig powiedziała, że sztuka Ho-fera, twórcy o światowym roz-głosie, jest swego rodzaju pa-miętnikiem, w którym odkłada-ne są wrażenia związane z sek-sualnością. Niestety, problema-tyka ta w twórczości artystycz-nej osób z niepełnosprawnością pozostaje chyba poza obszarem zainteresowań dziennikarzy. Bo jak wytłumaczyć brak obecności mediów na wspomnianej konfe-rencji prasowej?

KAROLINA KASPRZAK

Wsparciena starciePolski Związek Niewidomych

Okręg Wielkopolski zapra-sza wszystkich chętnych po-szukujących pracy, którzy mają problemy ze wzrokiem, na bezpłatne warsztaty. Projekt „Wsparcie na starcie” ma za za-danie przygotować osoby do poruszania się po rynku pracy, rozmowy kwalifi kacyjnej, przy-gotowania dokumentów apli-kacyjnych. Program warszta-tów jest bardzo bogaty, roz-łożony na 7 dni zajęć. Uczest-nikom gwarantujemy wyży-wienie, zwrot kosztów dojaz-du oraz materiały szkoleniowe. Liczba miejsc jest ograniczona – chętnych prosimy o kontakt telefoniczny 61 847 46 16.

Projekt realizowany będzie według wstępnych założeń od 19 listopada ze środków Woje-wódzkiego Urzędu Pracy w Po-znaniu.

MAGDALENA ORZESZKOSPCJALISTA DS. REHABILITACJI

POLSKI ZWIĄZEK NIEWIDOMYCH AL. NIEPODLEGŁOŚCI 29

61-714 POZNAŃTEL./FAX 061 847 46 16

SPOTKANIE Z DR JOANNĄ WOYCIECHOWSKĄ W POZNANIU

CUD – Ciało Umysł Duch

Wykład szybko zamienił się w twórczą dyskusję na temat niekonwencjonalnego i wielowymiarowego prowa-dzenia choroby i życia z SM pod hasłami: SOBIE MOC; CUD – Ciało Umysł Duch; WOW...

Większość tej wiedzy, a przede wszystkim pora-dy, jak żyć z SM, zawiera-ją książki z serii SOBIE MOC – poradniki, których aktuali-zowane wydania lub tema-tyczne dodatki ukazują się w Polsce niemal co rok. Na spotkaniu odbyła się prezen-tacja świeżo wydanej części pt. „Epigenetyka dla osób z SM”. Warto dodać, że książ-ki zawierają sporo wypowie-dzi samych chorych, których doświadczenia Pani dr Woy-

ciechowska postanawia pu-blikować, podaje ich nazwi-ska, tworząc w ten sposób cenną, nie anonimową gru-pę wsparcia wzajemnego.

Przerwę wypełniła de-gustacja okolicznościowe-go tortu, przygotowanego i ofi arowanego po raz kolejny przez fi rmę GLUTENEX z Sa-dów koło Poznania.

Po przerwie dr Woycie-chowska rozmawiała indy-widualnie z każdym chęt-nym i podpisywała książki. Kolejna książka dr Joanny Woyciechowskiej, jest kon-tynuacją i rozwinięciem po-przednich pozycji. Zawiera przegląd najnowszych ba-dań naukowych, jak i tera-pii naturalnych stosowanych przy SM, krytyczną analizę wielu z nich, ale jednocze-śnie wskazanie na ogromne możliwości, jakie kryją się w psychice. Dzięki urucho-mieniu tych potężnych i nie docenianych mechanizmów, często dochodzi do zdrowej regulacji organizmu i – tym samym – do zatrzymania choroby.

Spotkanie zakończyło się jednomyślną konkluzją, naj-ważniejszą i aktualną do czasu wynalezienia skutecz-nego leku: znajdź w SOBIE MOC!

DANUTA ŁAWNICZAK

Dr Joanna Wojciechowska (z lewej),

organizatorka spotkania Danuta Ławniczak (w środku)

i wiceprzewodnicząca Rady Oddziału Wielkopolska

PTSR Hanna Bernard.

DANUTA ŁAWNICZAK

Sobie Moc

Nie utopisz płaczem,Nie zadusisz lekiem,Nie przeminie z czasemI samo nie pęknie...

Z Panem ŚwiataPodpisz zgodę,CUD – ny wymiar Nadaj dniom,Zewsząd plusyCzerp na zdrowieA zbudujesz Sobie Moc

FO

T. A

RC

HIW

UM

Page 20: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA20 LISTOPAD 2012

W krakowskim Teatrze Sło-wackiego odbyła się już

druga Gala „Małopolski Li-der Przedsiębiorczości Spo-łecznej”. W tym roku Kapituła wyróżniła nie tylko najlepsze przedsiębiorstwa społecz-ne, ale także najaktywniejszy w dziedzinie ekonomii spo-łecznej samorząd i współ-pracujący z przedsiębiorczo-ścią społeczną biznes. Galę uświetnił swoim recitalem Grzegorz Turnau z towarzy-szeniem wirtuoza Jacka Kró-lika.

Galę otworzyła dyrektor Re-gionalnego Ośrodka Polityki Społecznej w Krakowie Wio-

Ekonomia społeczna na deskach Teatru Słowackiego

łecznej 2012” nagrodę w ka-tegorii jednostka samorzą-du terytorialnego wspierają-ca rozwój ekonomii społecz-nej otrzymało miasto Jorda-nów, a w kategorii przedsię-biorstwo komercyjne wspiera-jące rozwój ekonomii społecz-nej – Treko Laser sp. z o.o. Na-grodę publiczności – czytel-ników „Dziennika Polskiego” otrzymało przedsiębiorstwo społeczne „Ognisko” sp. z o.o.

W kategorii głównej jury po burzliwych obradach przyzna-ło dwie nagrody. Wyróżnienie otrzymała Krakowska Spół-dzielnia Niewidomych Sanel, a nagrodę główną i tytuł Lidera Przedsiębiorczości Społecznej otrzymało Laboratorium Cogi-to sp. z o.o. Tytułowi towarzy-szył czek o wartości 15 000 zł. ufundowany przez Bank Spół-dzielczy w Limanowej.

letta Wilimska, witając licz-nie zaproszonych gości, wśród których nie zabrakło ikony pol-skiej ekonomii społecznej – Henryka Wujca, dyrektora De-partamentu Pożytku Publicz-nego Ministerstwa Pracy i Po-lityki Społecznej – Krzyszto-fa Więckiewicza czy Marszał-ka Województwa Małopolskie-go – Marka Sowy.

Ekonomia społeczna w Ma-łopolsce rozwija się dynamicz-nie. Przekonywali o tym wice-dyrektor ROPS Rafał Barański i koordynator małopolskiej Akademii Rozwoju Ekonomii Społecznej Michał Góra. Pro-jekt ARES jest współfi nanso-wany ze środków Unii Euro-pejskiej w ramach Europej-skiego Funduszu Społecznego.

Wśród nowych inicjatyw Akademii i krakowskiego ROPS znalazła się znana dobrze czy-telnikom „Filantropa” kampania „Zakup Prospołeczny”. Na mocy umowy ROPS z twórcą kampa-nii – Fundacją im. Królowej Pol-ski św. Jadwigi – to ważne dla rozwoju ekonomii społecznej wyróżnienie trafi ło z Wielkopol-ski do Małopolski (wkrótce ak-cja ta obejmie także wojewódz-two łódzkie). Pierwszym przed-siębiorstwem, które w Małopol-sce może posługiwać się zna-kiem „Zakup Prospołeczny” zo-stała Krakowska Spółdzielnia Niewidomych Sanel. Certyfi kat z rąk Romana Ciepieli (wice-marszałka województwa mało-polskiego), Wioletty Wilimskiej (dyrektor ROPS w Krakowie) oraz Tomasza Miki (wicepre-

Prezes zarządu Sanelu Jadwiga Chećko odbiera z rąk wicemarszałka Romana Ciepieli

certyfi kat Zakup Prospołeczny.

Tuż przed wręczeniem pierwszego w Małopolsce certyfi katu Zakup Prospołeczny.

Bohaterowie krakowskiej Gali na deskach Teatru Słowackiego.

zesa Fundacji im. Królowej Pol-ski św. Jadwigi) odebrała prezes zarządu Sanelu Jadwiga Cheć-ko. Wkrótce znak „Zakup Pro-społeczny” pojawi się na pro-duktach Sanelu – szczotkach różnego typu.

W konkursie „Małopolski Li-der Przedsiębiorczości Spo-

Gala w Krakowie kolejny raz udowodniła, że przedsiębior-stwo społeczne doskonale łą-czy wymiar społeczny z ekono-micznym – zatrudniając osoby np. niepełnosprawne, oferuje z powodzeniem produkty i usługi najwyższej jakości.

KATARZYNA DOBICKA

Page 21: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA 21LISTOPAD 2012

„Samorząd równych szans” to tytuł, któ-

ry mogą zdobyć najbardziej przyjazne dla osób niepeł-nosprawnych samorządy. Ten ogólnopolski konkurs organizowany jest przez Fundację Instytut Rozwo-ju Regionalnego, a o wer-dykcie decyduje Kapitu-ła Nagrody pod przewod-nictwem Ministra Jarosła-wa Dudy – Pełnomocnika Rządu ds. Osób Niepełno-sprawnych. W tegorocznej, czwartej już, edycji udział wzięło aż 125 samorządów. Konkurencja była spora, a wybór najlepszych prak-tyk w zakresie polityki na rzecz osób niepełnospraw-nych nie należał do naj-łatwiejszych. Ostatecznie przyznano piętnaście na-gród i dwadzieścia pięć wyróżnień. Statuetki i pa-miątkowe dyplomy po raz pierwszy wręczono na uro-czystej gali w Karpaczu.

W dniach 4 i 5 paździer-nika odbywały się w „Hote-lu Gołębiewski” w Karpaczu warsztaty dla przedstawi-cieli nagrodzonych samo-rządów na temat dostęp-ności stron internetowych i dokumentów elektronicz-nych, ustawy o języku mi-gowym, dostępnych wybo-rów i wczesnego wspoma-gania. Dodatkowo laureaci mieli szansę zaprezento-wać realizowane przez sie-bie projekty i, co najważ-niejsze, podzielić się wła-snymi doświadczeniami z pozostałymi uczestnikami warsztatów. W piątek wie-czorem, podczas uroczy-stej gali, wręczono nagrody i wyróżnienia oraz nagro-dy specjalne. Do jej organi-zatorów i uczestników list otwarty wystosował Prezy-dent Rzeczypospolitej Pol-skiej, Bronisław Komorow-ski. Gospodarzem wydarze-nia był Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskie-go, reprezentowany przez wicemarszałka Radosła-wa Mołonia. Wśród piętna-stu laureatów nagrody zna-lazł się po raz pierwszy sa-

Samorządowa nagroda dla CESON

Działania podjęte w Cen-trum Ekonomii Społecznej Osób Niepełnosprawnych przyczyniają się do wzro-stu profesjonalizacji dzia-łań w obrębie ekonomii spo-łecznej. Uczestnicy szko-leń, którzy nabyli umiejętno-ści i wiedzę z zakresu przed-siębiorczości społecznej, są przygotowani do funkcjo-nowania na otwartym ryn-ku pracy. Powstałe w ramach projektu partnerstwa lokalne złożone z osób reprezentu-jących samorząd, organiza-cje pozarządowe pracujące z osobami niepełnospraw-nymi oraz przedsiębiorców tworzą lokalne otoczenie grup inicjatywnych (uczest-nicy szkoleń). Partnerstwa stanowią istotny element lokalnego rynku pobudza-jący różnorakie mechani-zmy zarówno społeczne, jak i biznesowe, wspomagające przedsiębiorczość społecz-ną osób niepełnosprawnych.

Warto podkreślić, że pro-jekt CESON realizuje w prak-tycznej formie aktywizację zawodową osób niepełno-sprawnych, propagując za-kładanie spółdzielni socjal-nych. W ten sposób wspiera rozwój ekonomii społecznej, na co szczególnie kładzio-no nacisk podczas warszta-tów oraz rozmów po ofi cjal-nym wręczeniu nagród „Sa-morząd równych szans”.

WERONIKA JANASZEK

morząd województwa wiel-kopolskiego. Statuetkę „Sa-morząd Równych Szans” za realizowany z Fundacją im. Królowej Polski św. Jadwi-gi projekt Centrum Ekono-mii Społecznej Osób Niepeł-nosprawnych odebrał Maciej Patulak, przedstawiciel Re-gionalnego Ośrodka Polityki Społecznej w Poznaniu.

Centrum Ekonomii Spo-łecznej Osób Niepełnospraw-nych funkcjonuje przy Fun-dacji im. Królowej Polski św. Jadwigi w ramach partner-skiego projektu realizowane-go wspólnie z Regionalnym Ośrodkiem Polityki Społecz-nej od 1 marca 2011 roku i jest współfi nansowany ze środ-ków Unii Europejskiej w ra-mach Europejskiego Fundu-szu Społecznego. CESON ma

solidny fundament – jest bo-wiem kontynuacją i efektem zbieranych przez wiele lat doświadczeń i podjętych już wcześniej licznych działań zarówno Fundacji, jak i ROPS w tym zakresie. CESON zaj-muje się dostosowaniem in-strumentów ekonomii spo-łecznej do potrzeb osób nie-pełnosprawnych. W ramach projektu w całej Wielkopolsce powstaje wiele grup inicja-tywnych, złożonych przede wszystkim z osób niepełno-sprawnych mogących i chcą-cych działać w sferze eko-nomii społecznej. Odbywają się liczne szkolenia, indywi-dualne i grupowe doradztwo, a powstające i istniejące podmioty otrzymują pomoc w prowadzeniu księgowości, a także wsparcie marketingo-we oraz prawne.

Page 22: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA22 LISTOPAD 2012

– Centrum Ekonomii Spo-łecznej Osób Niepełnospraw-nych to projekt realizowany przez Fundację im. Królowej Polski św. Jadwigi w partner-stwie z Regionalnym Ośrod-kiem Polityki Społecznej w Poznaniu, w ramach które-go powstają grupy inicjatyw-ne złożone głównie z osób niepełnosprawnych chcą-cych tworzyć podmioty eko-nomii społecznej, najczęściej spółdzielnie socjalne. Istot-nym etapem projektu jest pra-ca grupy z psychologiem. Dla-czego jest to tak ważne?

– W zarządzaniu zasoba-mi ludzkimi przeplatają się dwa sposoby podejścia do pra-cownika. Pierwszy ma charak-ter ekonomiczny, kalkulacyjny i ilościowy – pracownik trak-towany jest tu jako typowy za-sób materialny, który powinien przynieść korzyści odpowied-nio wyższe od nakładów. Dru-gi natomiast zwraca uwagę na człowieka, stawia na komuni-kację, motywację i przywódz-two, szuka metod zwiększenia zaangażowania pracowników. Podmioty ekonomii społecznej, ze względu na wartości, któ-re realizują, a także ze wzglę-du na konstrukcję i organizację ich funkcjonowania, korzysta-ją z podejścia drugiego. Celem pracy z grupą jest utworzenie grupy zadaniowej, to znaczy grupy osób współzależnych i będących ze sobą w interak-cji, które pracują razem w celu zrealizowania konkretnego za-dania. Podstawą ich współ-pracy jest dzielenie się wiedzą i wspieranie w podejmowa-niu decyzji. Efekt pracy grupy zadaniowej jest sumą indywi-dualnego wysiłku i pracy każ-dego z członków grupy oraz współzależności rozwijającej się podczas wspólnej aktywno-ści. W grupie ważne są relacje pomiędzy jej członkami, zwią-zane z poczuciem komfortu oraz satysfakcji z przebywania i działania z innymi osobami. Efektywność działania prowa-dzi do realizacji potrzeb osób wprost zainteresowanych i po-dejmujących działanie oraz in-nych, jeśli grupa o tym zadecy-duje. W efekcie działanie grupy prowadzi do zwiększenia jako-

Grupa staje sięZ psychologiem MARIUSZEM NOWICKIM, posiadającym duże doświadczenie w pracy

ści życia tworzących ją osób, a także ich otoczenia.

– Jak niepełnosprawność uczestników wpływa na pana pracę z grupą?

– Niepełnosprawność nie jest głównym elementem pracy z grupą. Praca koncentruje się na dążeniu do wzrostu satys-fakcji uczestników z życia. Nie-pełnosprawność uczestników jest traktowana jako cecha in-dywidualna, zostaje wpisana w portret danej osoby, w ze-staw jej zasobów, ograniczeń, możliwości. Takie podejście jest zasadne i skuteczne przy pracy z każdą grupą. Ekono-mia społeczna jest obszarem realizacji swoich potrzeb, dąże-nia do samostanowienia, decy-dowania o sobie, współdziała-nia z innymi osobami. I umoż-liwia tę realizację bez względu na rodzaj sprawności lub za-kres jej braku. W pracy z oso-bami niepełnosprawnymi, tak samo jak w pracy z inny-mi grupami, ważna jest odpo-wiedzialność, która wyraża się w poznawaniu i wyzwala-niu potencjału grupy, służą-cego analizie decyzji grupo-wych w kontekście podziela-nych w grupie wartości i norm oraz planowaniu i realizowa-niu działania. Nie ma tu miej-sca na budzenie nieadekwat-nych aspiracji, fałszywe moty-wowanie lub „docinanie” grupy do niedopasowanych dla niej celów i czynności. Trzeba mieć na uwadze specyfi kę funkcjo-nowania osób, których intelek-tualne możliwości są poniżej normy. Zapewne najefektyw-niej pracować będą pod kie-rownictwem i kontrolą – po-dobnie jak miało to miejsce do tej pory w warsztatach terapii zajęciowej – dzięki którym czu-ją się pewniej i bezpieczniej. Z kolei uczestnicy z chorobą nowotworową cenią swój czas i wiedzą, że trzeba wykorzysty-wać każdy moment w taki spo-sób, by służył przeżywaniu ży-cia w pełni i dawał satysfakcję. Podobnie angażują się osoby, które przebyły ciężką chorobę lub miały wypadek i w efekcie leczenia powróciły do niepeł-nej sprawności.

– Jak przebiega praca z gru-pą?

– Jest rzeczą oczywistą, że grupy rozpoczynające szko-lenie bywają niejednolite. Są w nich małe stronnictwa to-warzyskie lub składają się z członków dwóch organiza-cji. Członkowie grupy w wie-lu przypadkach mają małe do-świadczenia satysfakcjonują-cych relacji z innymi ludźmi, opartych o prawdziwe zaufa-nie dające poczucie bezpie-czeństwa i swobody w interak-cjach. Często raz zawiedzio-ne zaufanie powoduje duży lęk i utrudnia tworzenie służących wsparciu relacji. Pierwszym i najważniejszym celem pra-cy z grupą jest zbudowanie zaufania i  ukształtowanie po-czucia bezpieczeństwa każ-dej osoby w grupie. Uczestni-cy deklarują chęć bycia w gru-pie, w której można polegać na innych. Mają wizję relacji bez-piecznych, opartych na zaufa-niu. W trakcie procesu wcze-śniejszy opór, najczęściej wy-nikający z doświadczeń oraz braku umiejętności zmiany sytuacji, słabnie. Rosnące za-ufanie napędza i intensyfi kuje proces grupowy.

– Grupa powstaje w wa-runkach szkoleniowych, nie w zderzeniu z realnym ryn-kiem...

– Tak, ale stwarzane sytu-acje ćwiczeniowe, choć są sy-mulacjami, wywołują praw-dziwe odczucia i zjawiska. Doświadczanie ich pozwa-la uczestnikom dokonywać

zmiany opinii, sądów, a nawet postaw. Pracujemy nad kształ-towaniem i wzmacnianiem re-lacji w  grupie oraz wykształ-caniem i ujawnianiem ról gru-powych. Relacje pomiędzy członkami grupy stają się co-raz bardziej efektywne. Jedno-cześnie uczestnicy uzyskują wiedzę o mechanizmach i zja-wiskach zachodzących w gru-pie, dzięki czemu mogą refl ek-syjnie obserwować przebie-gający proces. Grupa powsta-je i uczy się poprzez doświad-czenia i przeżycia zdobywa-ne w sytuacjach ćwiczeń. Tre-ner stwarza ku temu warunki, a doświadczenie staje się udziałem uczestników. Rodzaj niepełnosprawności uczest-ników nie ma decydujące-go znaczenia dla efektywno-ści procesu. Doświadczenia i przeżycia zdobywają uczest-nicy w możliwy dla siebie spo-sób i tak samo się uczą. Grupa, która powstaje, jest wyjątko-wa ze względu na swój skład, zdobytą w trakcie procesu wiedzę i doświadczenia oraz umiejętności ich wykorzysta-nia w praktyce. Formuje się w swoim, innym od pozosta-łych, kształcie i funkcjonu-je w swoisty sposób. Nie moż-na przy tym porównywać grup. Każda jest inna. Praca odbywa się z wykorzystaniem poten-cjału grupy (wiedzy, umiejęt-ności, doświadczenia, prze-żyć, zasobów, ograniczeń, uczuć). Trener je wydoby-wa, pokazuje uczestnikom, porządkuje, nazywa, stwa-rza okazję do ich wykorzysta-nia. Nie przynosi treści arbi-tralnych, które są niedostoso-wane do potrzeb i możliwości uczestników.

– Jaka jest najważniejsza umiejętność, którą ćwiczy pan z grupą?

– Aby proces grupowy mógł zachodzić i przynosić grupie korzyści, doskonalona jest ko-munikacja. Porozumiewanie się jest podstawową umiejęt-nością społeczną. Prawidłowo komunikując się ze sobą, osią-gamy wzajemne zrozumie-nie, uczymy się wyrażać sie-bie, wywierać wpływ, rozwią-

Page 23: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA 23LISTOPAD 2012

zespołemz grupami inicjatywnymi podmiotów ekonomii społecznej, rozmawia KATARZYNA DOBICKA.

zywać problemy. Sprawne ko-munikowanie jest przydatne w zaspokajaniu potrzeb, bo ja-sno wyrażone potrzeby mają większą szansę spotkać się z odpowiedzią. Komunikacja wymaga świadomej kontro-li tego, co i w jaki sposób prze-kazujemy oraz jak nasz komu-nikat rozumie odbiorca. Jest więc skuteczna, gdy nasz roz-mówca odbiera treść zgodnie z naszą intencją. Komunikację uczestnicy poznają począwszy od zrozumienia jej sensu. Do-świadczenia wskazują, że sto-sowanie samych, nawet naj-bardziej fi nezyjnych technik bez znajomości ich sensu, pró-bując ukrywać prawdziwy mo-tyw, przynosi odwrotne od za-mierzonych efekty. Może za-tem zaburzyć proces formowa-nia grupy lub doprowadzić do rozpadu już istniejącej. Nie po-może także w efektywnym na-wiązywaniu kontaktów.

– Czy w grupach dochodzi do sytuacji trudnych, konfl ik-towych?

– Oczywiście. Konfl iktów w grupie należy się spodzie-wać. Choć bywają czasem nieprzyjemne, są wskaźni-kiem procesu tworzenia i roz-woju grupy. Konfl ikt to mate-riał do pracy. Po jego rozwią-zaniu pozostaje w grupie wie-dza, poczucie skuteczności, wzmacnia się poczucie bez-pieczeństwa i więzi. Poprzez konfl ikty i ich rozwiązywanie formuje się grupa, która bę-dzie gotowa podjąć wspól-ne działania. Osoby weryfi ku-ją i ustalają swoje oczekiwa-nia, plany, relacje, swoje zaan-gażowanie i chęć uczestnic-twa we wspólnej działalno-ści. Konfl ikty są szansą pod-noszenia jakości funkcjono-wania grupy. Każdy rozwią-zany w sposób satysfakcjonu-jący wszystkie strony konfl ikt zwiększa kapitał grupy i po-zwala traktować każdy kolej-ny spór jako mniej groźny.

– Wiadomo, że w grupie każdy odgrywa określoną rolę. Jak przebiega proces zaj-mowania miejsc w grupie?

– W trakcie spotkań poja-wiają się zaskoczenia. Zmia-nie ulega część ról, w któ-rych uczestnicy rozpoczyna-ją udział. Część osób dopiero w trakcie obejmuje swoje role. Interesujące są chwile, gdy osoby, które na początku zaj-mowały miejsca na margine-sie, nie odzywały się, sprawiały wrażenie niezbyt zaciekawio-nych, nagle stają się aktywne: zaczynają dzielić się pomysła-mi, opiniami, umiejętnościami. Okazują się być bardzo cieka-wymi i cennymi dla zadań re-alizowanych przez grupę. Ob-serwowany proces kształto-wania się nowego układu sił, nowej konstrukcji ról i relacji między członkami grupy jest celem, do którego dąży pra-ca psychologa. Przechodzą-ce przemianę osoby stają się dzięki własnym przeżyciom i informacjom zwrotnym bar-dziej pewne siebie i ujawnia-ją coraz więcej zalet, które wzbogacają tworzącą się gru-pę. Osoby, które przystępują do spotkań w roli liderów, na-potykają kłopot o charakte-rze rozwojowym – w ten spo-sób cenny dla powstającej gru-py. Część obowiązków i odpo-wiedzialności lidera jest przej-mowana spontanicznie przez aktywizujących się uczestni-ków. Początkowo wywołuje to jego niepokój. Podczas roz-woju grupy, gdy atmosfera wy-pełnia się coraz bardziej po-czuciem bezpieczeństwa, li-der zyskuje większą swobodę w ramach swojej roli i radość z przewodzenia zespołowi, którego wartość wzrasta. Po-jawia się w trakcie pracy mo-ment, gdy sytuacje ćwiczenio-we odnoszą się wprost do rze-czywistości członków grupy, gdy symulacja zyskuje realny kontekst. Uczestnicy są wtedy wyraźnie zaskoczeni. Po chwi-li zaskoczenie ustępuje zado-woleniu i wzrasta jeszcze za-angażowanie. Opór przed za-ufaniem i bariery w kontak-cie wyraźnie słabną. W takiej chwili pojawiają się pomysły, w jaki sposób rozwiązać wcze-śniejsze, nie zawsze ujawnio-ne konfl ikty.

– Co jest zapewne elemen-tem spajającym grupę…

– W każdej grupie inna jest mapa wartości, które uczest-nicy podzielają i które wyzna-czają ich wybory. W zdecydo-wanej większości na szczy-cie znajdują się wartości od-noszące się do dobrych relacji z innymi ludźmi, praca poja-wia się jako wartość w kon-tekście samorealizacji, nie tyl-ko źródła zarobku. Podziela-ne wartości są spójne z tym, co poszczególne osoby pragną zaoferować grupie oraz z tym, co w grupie odnajdują. Nie wi-dać konfl iktów pomiędzy indy-widualnymi wartościami a de-cyzjami i celami, które uczest-nicy podejmują jako grupa. Praca z grupą uruchamia ak-tywność poszczególnych jej członków. Każdy uczestnik wkłada cząstkę swojej wiedzy, nawet osobowości, w tożsa-mość grupy. Wzbogaca ją i czy-ni na swój sposób wyjątkową. Dzięki tej aktywności nastę-puje indywidualne uczenie się przez doświadczanie. Uczest-nicy zyskują świadomość, że grupa jako całość i swojego ro-dzaju organizacja, osiąga lep-sze wyniki niż jej poszczególni członkowie. Wzrost ten odno-si się także do zysków indywi-dualnych. Ludzie poznają le-piej siebie i swoje możliwości podczas kontaktów z innymi. Każdy z uczestników ma szan-sę pokazać, co wartościowe-go może dać grupie. Powstaje dzięki temu większa spójność i grupa staje się zespołem. Ze-spół ten tworzy własne nor-my i dzięki temu kolejne za-dania, których będzie się po-dejmował, będą wykonywane z większą skutecznością i efektywnością.

– W jaki sposób miej-sce i czas zajęć wpływają na kształtowanie się grupy?

– Szkolenia w ramach pro-jektu CESON odbywają się w miejscach oddalonych od codziennego otoczenia uczestników. Miejsce sprzy-ja tworzeniu grupy inicjatyw-nej, zespołu. Uczestnicy przez pięć dni ciągle przebywają ra-zem. Nie ma tam innych grup, z którymi mogliby się kon-taktować. W czasie wolnym,

w przerwach, proces grupowy trwa. Uczestnicy dzielą się do-świadczeniami, przeżyciami, refl eksjami. Poza tym nabywa-ne umiejętności ćwiczone są wtedy w rzeczywistych sytu-acjach. Stworzenie warunków „wyspy” powoduje, że uwaga, potrzeby i ich realizacja, uczu-cia i energia uczestników są kierowane do wewnątrz grupy. Obecność osób prowadzących zajęcia w tym samym miejscu także po zakończeniu formal-nych spotkań daje możliwość stałego kontaktu i oddziaływa-nia również w nieformalnych rozmowach.

– Jaka jest rola psychologa w procesie kształtowania się grupy?

– Trener-psycholog jest prze-wodnikiem, inicjatorem, mo-deratorem. Nie staje się człon-kiem grupy, choć zdarza się, że grupa w początkowej fa-zie formowania dąży do tego, aby ustawić go w pozycji lide-ra, a czasem arbitra. Kończy swój udział w pierwszym cyklu spotkań CESON, w chwili, gdy uczestnicy są zwróceni mocno ku sobie.

– Jaką wiedzę uczestnicy wynoszą z warsztatów z psy-chologiem?

– Po zakończeniu pra-cy uczestnicy znają specyfi kę swojej roli, jednocześnie zna-ją cel działania. Zespoły, któ-re przeszły trening, są także le-piej przygotowane do wszel-kich kryzysów, które naturalnie występują przy realizacji zało-żonych zadań. Trening to czas budowania organizacji grupy i tworzenia głównych elemen-tów nowej konstrukcji, którą może być spółdzielnia czy inny podmiot ekonomii społecznej. Kończyć tę konstrukcję będą sami uczestnicy, wykorzystując nabyte umiejętności. Po psy-chologu do pracy wkraczają doradcy prawni, ekonomiczni, biznesowi. Pracują już z ludź-mi, którzy są grupą i potrafi ą działać jako grupa.

Page 24: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA24 LISTOPAD 2012

Zobaczyć, jak funkcjonuje zakład aktywności zawo-

dowej, przekonać się, że budo-wanie partnerstwa z władzami samorządowymi przynosi wie-le korzyści, usłyszeć od uczest-ników klubu integracji społecz-nej, jak ważną rolę w ich ży-ciu odgrywa klub – to tylko nie-które bezcenne doświadcze-nia oraz wiedza, które stały się udziałem przyszłych animato-rów ekonomii społecznej. Spo-tkanie z osobami na co dzień działającymi w tej dziedzinie stanowiło uzupełnienie wie-dzy teoretycznej, którą uczest-nicy Szkoły Animatorów Przed-siębiorczości i Ekonomii Spo-łecznej Fundacji im. Królowej Polski św. Jadwigi zdobywają podczas szkoleń. Piętnaścioro przyszłych animatorów wzię-ło udział w trzydniowej wizycie studyjnej w dniach od 8 do 10 października.

Pierwszym przystankiem był Warsztat Terapii Zajęciowej w Kole. Poza odwiedzeniem pra-cowni rękodzieła, gastronomicz-nej i stolarskiej, animatorzy spo-tkali się z dyrektor Powiatowe-go Centrum Pomocy Rodzinie w Kole Urszulą Polewską. Nie-jednokrotnie podkreśliła, że eko-nomia społeczna skupia się na człowieku, dla którego możli-wość podjęcia pracy jest niezwy-kle istotna – daje poczucie sa-modzielności, pozwala wrócić w nurt życia społecznego. „W eko-nomii społecznej najważniejszy jest człowiek. Gdy przestaje się o nim myśleć, gdy schodzi on na drugi plan, ekonomia społeczna traci sens” – mówiła Polewska. Zwróciła też uwagę, że w swo-ich działaniach na rzecz ekono-mii społecznej animatorzy mu-szą skupić się na tworzeniu part-nerstw – z samorządem, bizne-sem, organizacjami pozarządo-wymi, dzięki którym podmioty ekonomii społecznej mogą lepiej funkcjonować.

Klub Integracji Społecznej w Kłodawie był kolejnym miej-scem, które odwiedzili anima-torzy. Odbywało się tam wła-śnie spotkanie uczestników, po-wstała zatem okazja do roz-mowy. „Na początku było trud-no, nikt się nie odzywał. Te-raz lubimy przychodzić do klu-bu i spędzać razem czas. Jeste-śmy przyjaciółmi, jeden za dru-giego w ogień by skoczył. Pole-gamy na sobie, odwiedzamy się w swoich domach, rozmawiamy o naszych problemach” – mówi-li uczestnicy KIS. Klub jest miej-scem, w którym odbywają się nie tylko spotkania towarzyskie. Można tu porozmawiać z psy-chologiem, doradcą zawodo-

wym, dowiedzieć się, jak aktyw-nie szukać pracy. Dzięki klubowi uczestnicy otwierają się na ży-cie społeczne, wychodzą z do-mów, których często od dłuższe-go czasu nie opuszczali. „Prze-konali mnie, że działalność klu-bów integracji społecznej ma sens. Widzę, jak ważną społecz-nie funkcję odgrywa to miejsce w życiu tych ludzi” – stwierdzi-ła jedna z animatorek po wizycie w kłodawskim klubie.

O tym, jak działa przedsię-biorstwo społeczne, anima-torom opowiedział kierownik Ośrodka Szkoleniowego „Kłos” w Jedliczach w województwie łódzkim. Odbywają się tu sta-że i praktyki zawodowe dla osób chorych psychicznie, które po-zwalają im zdobyć doświadcze-nie przydatne podczas poszuki-wania zatrudnienia na otwartym rynku pracy. Towarzystwo Przy-jaciół Niepełnosprawnych, któ-re stworzyło ośrodek, w ramach projektu testującego, przygoto-wuje do działania dwa zakłady aktywności zawodowej – „Zdro-wa kuchnia”, w którym uczest-nicy zdobywają doświadczenie w branży gastronomicznej (ten zakład przygotował posiłki dla uczestników wizyty studyjnej) oraz „Dobry start”, który stwo-rzył miejsce pracy dla trzydzie-stu osób w pracowni rękodzieła, malarskiej, stolarskiej, kompu-terowej i w sklepiku. Zadaniem obu zakładów jest aktywizowa-nie osób chorujących psychicz-nie poprzez rehabilitację zawo-dową i społeczną oraz kształce-nie lub przywracanie umiejętno-ści niezbędnych do podjęcia pra-cy na otwartym ryku pracy.

Drugi dzień wizyty studyj-nej zdominowały spółdziel-nie socjalne – odwiedzono ich aż trzy. W Brzezinach anima-torzy spotkali się z Tomaszem Musielskim – prezesem Stowa-rzyszenia Wsparcie Społecz-ne „JA-TY-MY” (organizacji od lat skutecznie stymulującej roz-wój ekonomii społecznej), któ-re pomagało tworzyć spółdziel-nię socjalną Communal Servi-ce. Początkowo funkcjonowa-ła ona jako spółdzielnia socjal-na osób fi zycznych, jednak róż-ne problemy jej członków (spo-łeczne, zdrowotne) oraz brak li-dera sprawiły, że spółdzielnia zmierzała ku upadkowi. Wte-dy postanowiono przekształ-cić ją w spółdzielnię społecz-ną osób prawnych – założy-cielami są Miasto Brzeziny oraz Gmina Rogów. Commu-nal Service otrzymuje zlece-nia bez konieczności udziału w przetargach. Zajmuje się przy-cinką drzew, pielęgnacją tere-

Z wizytą ekonomii

nów zielonych, pracami remon-towymi, utrzymywaniem dróg, pracami porządkowymi. Bur-mistrz Brzezin Marcin Pluta sta-ra się, aby spółdzielnia pozyski-wała kolejne zlecenia, dostrze-ga bowiem, jak wiele korzyści gmina czerpie z obecności spół-dzielni, a ponadto utrzymywana jest równowaga na rynku zamó-wień w gminie. Animatorzy mie-li okazję zobaczenia pracowni-ków spółdzielni przy pracy. „By-łem bezrobotny, w spółdzielni

znalazłem zatrudnienie. Teraz udało mi się wypracować lata, niezbędne do otrzymania eme-rytury” – mówił pan Marek, pra-cownik Communal Service. Za-angażowanie Burmistrza Marci-na Pluty docenili przyszli anima-torzy: „Takiego burmistrza mieć to skarb. Nieczęsto zdarza się, by władze samorządowe w ta-kim stopniu dostrzegały i rozu-miały problemy społeczne, któ-re rozwiązywać mogą podmio-ty ekonomii społecznej”.

W pracowni poligrafi cznej ZAZ w Posadzie.

Tomasz Musielski opowiada o początkach Communal Service.

Spółdzielnia Socjalna „W te pędy”.

Page 25: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA 25LISTOPAD 2012

trzeciego dnia przez uczestni-ków wyjazdu studyjnego był Za-kład Aktywności Zawodowej w Posadzie. Dyrektor Anna Bed-narz-Śliwowska pokazała ani-matorom zakład, opowiedzia-ła o sposobach pozyskiwania klientów. Podobnie jak wcze-śniej dyrektor Powiatowego Cen-trum Pomocy Rodzinie w Kole, Bednarz-Śliwowska położyła w swej wypowiedzi nacisk na konieczność budowania sie-ci partnerstw, mówiła o planach założenia spółdzielni socjalnych we współpracy z Centrum Eko-nomii Społecznej Osób Niepeł-nosprawnych. Uczestnicy wizyty studyjnej zostali tu również po-częstowani obiadem przygoto-wanym przez pracowników za-kładu.

W opinii uczestników wyjaz-du studyjnego te trzy dni były bezcenne. Odwiedzenie tylu różnych podmiotów ekono-mii społecznej pozwoliło im po-znać praktyczny wymiar dzia-łalności tych podmiotów, zdecy-dować, który z nich warto zało-żyć w swoim środowisku. Przy-szli animatorzy utwierdzili się także w przekonaniu, że part-nerstwa z samorządem czy biz-nesem są niezbędne do pozyski-wania zleceń. Należy jednak za-cząć od przekonania władz sa-morządowych i biznesu o obu-stronnych korzyściach – spo-łecznych i ekonomicznych – pły-nących ze współpracy. Wizyta studyjna odbyła się w ramach projektu innowacyjnego Wielko-polskie Centrum Ekonomii So-lidarności, współfi nansowane-go ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Fundu-szu Społecznego.

KATARZYNA DOBICKA

(kartki okolicznościowe, usługi poligrafi czne) wzrosła. Z dumą mówiła o pracownikach, którzy znaleźli zatrudnienie na otwar-tym rynku pracy – około czter-dziestu osób w ciągu jedena-stu lat. Trzeba podkreślić, że jest to liczba imponująca. Przybliży-ła również swoim gościom za-kres działalności Ogólnopolskie-go Związku Pracodawców Za-kładów Aktywności Zawodowej i Innych Przedsiębiorstw Spo-łecznych (o którym pisaliśmy w poprzednim „Filantropie”).

Ostatnim postojem tego dnia była restauracja „Raz na Wo-zie”, specjalizująca się w trady-cyjnych daniach polskiej kuch-ni, znajdująca się w Parku Kul-turowym Miasta Tkaczy w Zgie-rzu. Restaurację prowadzi Wie-lobranżowa Spółdzielnia So-cjalna DELA. Między spółdziel-nią a siecią restauracji „Raz na Wozie” podpisana została umo-wa franczyzowa, dzięki któ-rej lokal w Zgierzu dysponuje dobrą marką. Taka też jest ich kuchnia. Członkowie spółdziel-ni z pasją opowiadali o miejscu, w którym znajduje się restaura-cja, odbywających się tu impre-zach, powracających gościach oraz o planach na przyszłość, do których zalicza się otwar-cie hostelu w sąsiadującym bu-dynku.

Ostatnim podmiotem ekono-mii społecznej odwiedzanym

w podmiotach społecznej

Kolejnym przystankiem był łódzki Zakład Aktywności Za-wodowej prowadzony przez łódzką Caritas. Tu uczestni-cy wizyty studyjnej zostali przy-jęci obiadem przygotowanym przez spółdzielnię socjalną „W te pędy”, założoną przez mło-de mamy. Spółdzielnia oferu-

je dania wegetariańskie i ekolo-giczne – przygotowywane bez użycia ulepszaczy smaku. Po ZAZ animatorów oprowadzi-ła Monika Hoff man-Grabowska, kierownik ZAZ. Opowiedziała o nawiązanej współpracy z biz-nesem, dzięki której liczba za-mówień na produkty zakładu

Burmistrz Marcin Pluta prezentuje działalność

Communal Service.

Kolacja w restauracji w Mieście Tkaczy.

Podziwiając prace uczestników Warsztatu Terapii Zajęciowejw Kole.

Monika Hoff man-Grabowska mówi o pracy ZAZ.

Czym zajmuje się ZAZ w Posadzie– opowiada Anna Bednarz-Śliwowska.

Page 26: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA26 LISTOPAD 2012

Zespół Fundacji im. Królo-wej Polski św. Jadwigi, w ra-

mach projektu ponadnarodo-wego pt. „Można inaczej. Nowe metody pracy z rodzinami osób niepełnosprawnych” realizo-wanego we współpracy z Con-sorzio SiR – Solidarietà in Rete (Solidarność w Sieci), uczest-niczył w wizycie studyjnej na terenie północnych Włoch w terminie od 24 do 30 wrze-śnia 2012 roku.

Celem wizyty było poznanie struktury i organizacji włoskie-go systemu przedsiębiorczości społecznej, a szczególnie roz-wiązań stosowanych w mia-stach: Mediolan, Brescia i We-rona, związanych z modelem tworzenia rodzinnych przedsię-biorstw społecznych, w których zatrudniane są osoby niepełno-sprawne.

Partner projektu Consorzio SiR z Mediolanu zrzesza dwa-naście spółdzielni socjalnych. Konsorcjum zostało założone w 2000 roku z inicjatywy sze-ściu spółdzielni powstałych w ramach projektu opracowa-nego wspólnie ze Stowarzysze-niem Anff as Mediolan. Spół-dzielcy odziedziczyli bogate do-świadczenie w zarządzaniu usługami edukacyjnymi, opie-ce społecznej oraz zatrudnieniu osób z niepełnosprawnością in-telektualną.

Włoskie Konsorcjum wy-znaczyło sobie liczne cele. Jest wśród nich pomoc członkom w planowaniu i świadczeniu usług poprzez promowanie in-tegracji działań i inicjatyw szko-leniowych mających na celu po-moc osobom zagrożonym wy-kluczeniem społecznym, akty-wizowanie i utrzymanie pro-cesów organizacyjnych sku-pionych na zasadach skutecz-ności i efektywności produk-cji i usług, rozwijanie współpra-cy z władzami lokalnymi i in-nymi podmiotami publicznymi i prywatnymi w zakresie działań społecznych, dzielenie się know--how i doświadczeniem uzyska-nym dzięki analizie działalno-ści innych spółdzielni, promo-wanie działalności zawodowej, rekreacji i czasu wolnego. Kon-sorcjum prowadzi też szkolenia skierowane do przedsiębiorców.

Konsorcjum nawiązało wie-le kontaktów z różnymi podmio-tami instytucjonalnymi, społecz-nymi i ekonomicznymi, dzia-łającymi na obszarze Medio-lanu i całego regionu Lombar-dia. To pozwoliło na przeprowa-dzenie wielu ważnych inicjatyw społecznych na rzecz wspiera-nia osób niepełnosprawnych, a także na czynny udział w pro-

SPÓŁDZIELNIE SOCJALNE

Włoski model

cesie planowania i monitorowa-nia lokalnej polityki społecznej. Konsorcjum uruchomiło bardzo skuteczne działania synergicz-ne z przedsiębiorstwami działa-jącymi dla zysku i organizacja-mi non-profi t, promując kulturę i różne formy aktywnej integra-cji społecznej i zawodowej, in-tegrację polityki równych szans oraz godzenie pracy zawodowej z życiem rodzinnym w proce-sach zarządzania przedsiębior-stwem.

We Włoszech można wyod-rębnić dwie kategorie spółdziel-ni socjalnych – typ A oraz typ B. Spółdzielnie typu A świadczą usługi społeczne o charakterze środowiskowym (a więc usłu-gi nisko zinstytucjonalizowane), edukacyjnym, zdrowotnym. Na-tomiast socjalny charakter spół-dzielni typu B nie jest związany z zakresem aktywności na ryn-ku (usługi społeczne), ale z ofe-rowaniem miejsc pracy dla osób słabszych. Ponadto we Wło-szech funkcjonują spółdzielnie socjalne typu A/B, łączące w so-bie oferowanie miejsc pracy oso-bom słabszym ze świadczeniem usług społecznych.

Nasza Fundacja była zainte-resowana głównie poznaniem mechanizmu zakładania spół-dzielni typu B oraz A/B. Podczas wizyty zapoznaliśmy się z sze-regiem spółdzielni socjalnych, które wprowadziły innowacyjne rozwiązania w dziedzinie usług dla osób niepełnosprawnych i przy tworzeniu dla nich miejsc pracy. Na każdym etapie naszej wizyty podkreślano istotną rolę

rodziny w aktywizacji osób nie-pełnosprawnych.

Aby dokładnie zapoznać się z działalnością spółdzielni typu B, staraliśmy się podczas wizy-ty jak najczęściej korzystać z ich usług, w szczególności związa-nych z zakwaterowaniem i wy-żywieniem.

W ramach Konsorcjum utwo-rzono centrum spółdzielczo-edukacyjne, którego głównym celem jest dokształcenie uczest-ników zajęć w zakresie specjali-stycznych umiejętności zawodo-wych. Polega to przede wszyst-kim na zajęciach praktycznych. Uczestnicy zajęć nabywają wie-dzę i doświadczenie przy reali-zacji zleceń zewnętrznych. Kon-sorcjum kładzie silny akcent na doświadczenie pracy podczas staży i praktyk zawodowych.

Znaczną część obiektu za-rządzanego przez Konsorcjum zajmują sale lekcyjne, w któ-rych młodzież z różnym stop-niem niepełnosprawności uczy się na poziomie podstawowym oraz gimnazjalnym. Dla osób ze znacznym stopniem niepeł-nosprawności przewidziano tu zajęcia zbliżone organiza-cją do funkcjonujących w Pol-sce warsztatów terapii zaję-ciowej. Prowadzone są przede wszystkim zajęcia manualne oraz muzyczne. Do dyspozycji podopiecznych oddano rów-nież komputery z oprogramo-waniem grafi cznym.

Consorzio SiR prowadzi rów-nież Agencję Pracy dla osób niepełnosprawnych umysłowo. Włoski system prawny nakłada na pracodawców obowiązek za-trudniania osób niepełnospraw-nych. Zgodnie z jego założenia-mi co piętnasta osoba zatrudnio-na w przedsiębiorstwie powinna posiadać orzeczenie o niepełno-sprawności. Jeśli przedsiębior-ca odstąpi od realizacji regula-cji prawnej, ustawodawca nakła-da na niego wysokie kary dzien-ne. By ustrzec się przed kosztami karnymi, pracodawcy zwracają się do Agencji Pracy prowadzo-nej przez Consorzio SiR, gdzie otrzymują pełną informację na temat osób niepełnosprawnych poszukujących zatrudnienia.

Konsorcjum zajmuje się rów-nież bieżącym wsparciem zrze-

Terapia Zajęciowa jak w naszych WTZ.

Pralnia w Spółdzielni Socjalnej La Bottega Informatica.

Page 27: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA 27LISTOPAD 2012

W OKOLICACH MEDIOLANU I WERONY

ekonomii społecznej

szanych przez siebie podmio-tów. Dotyczy ono zarówno za-gadnień specjalistycznych, jak i wdrażania skomplikowanych procedur czy tworzenia nowych miejsc pracy.

Atmosfera panująca w sie-dzibie Konsorcjum pozwoli-ła uczestnikom wizyty odnieść wrażenie, że wszyscy są rodzi-ną. W takim przekonaniu utwier-dzać może także fakt, że część podopiecznych zamieszkuje na terenie ośrodka w mieszkaniach socjalnych, prowadzonych i fi -nansowanych ze środków orga-nizacji zrzeszających rodziców w połączeniu ze środkami sa-morządu.

Większość z podopiecznych Konsorcjum zatrudniona jest w spółdzielniach socjalnych znajdujących się na obszarze ośrodka. Jedna ze spółdzielni – Viridalia zajmuje się pielęgnacją terenów zielonych. Ze względu na niepełnosprawność fi zycz-ną pracujących tu osób część urządzeń i maszyn jest specjal-nie dostosowana do ich indywi-dualnych potrzeb, tak, aby efek-tywność wykonywanych działań była jak najlepsza. Funkcjonuje jako spółdzielnia socjalna typu B.

Kolejnym miejscem odwie-dzonym podczas wizyty studyj-nej była siedziba Fundacji Uni-Credit. Fundacja ta jest podmio-tem utworzonym w 2003 roku przez UniCredit jako dowód za-angażowania grupy bankowej w realizację misji społecznej. UniCredit Foundation jest nieza-leżnym podmiotem gospodar-czym, fi nansowanym całkowi-

cie przez grupę bankową. Prowa-dzi projekty w dwudziestu dwóch krajach, w szczególności w Euro-pie Wschodniej i Środkowej (m.in. w Polsce) oraz w Afryce Północ-nej, we współpracy z lokalnymi organizacjami non-profi t.

Projekty UniCredit Foundation oferują kompleksowe podejście integrujące działania mające na celu poprawę zdrowia i rozsze-rzanie zakresu podstawowych usług zdrowotnych, przyczy-niających się do poprawy wa-runków społecznych i ekono-micznych miejscowej ludności. Fundacja ta jest zaangażowana w promowanie kultury nowo-czesnej fi lantropii korporacyjnej oraz obywatelskiego zaangażo-wania, darowizny i wolontariatu.

W godzinach popołudniowych odbyło się spotkanie przedsta-wicieli Fundacji Królowej Polski św. Jadwigi z Samorządem Mia-sta Mediolan. Podczas burzli-wej dyskusji o doświadczeniach przedstawiono rozwiązania sto-sowane w Polsce i we Włoszech.

Kolejnego dnia uczestnicy wi-zyty studyjnej odwiedzili dwie spółdzielnie socjalne: La Bot-tega Informatica oraz Ecopolis w Bresci. Spółdzielnie te zali-czane są do spółdzielni typu B – działają na rzecz włączenia w rynek pracy osób ze środowisk dyskryminowanych, w tym osób niepełnosprawnych czy uzależ-nionych od alkoholu lub narko-tyków. Spółdzielnie te mają sta-tus organizacji non-profi t.

Pierwsza z nich – La Bottega Informatica, stale rozwija dzia-

łalność innowacyjną dostoso-waną do potrzeb rynku. Jest na-stawiona na działalność tech-nologii informacyjnych, oferu-je swoje usługi głównie szpi-talowi miejskiemu oraz innym zakładom opieki zdrowotnej. Spółdzielnia prowadzi elektro-niczną bazę danych pacjentów, dostępną dla personelu me-dycznego. Ponadto w spółdziel-ni znajduje się dział odpowie-dzialny za katalogowanie do-kumentów, w tym podatków i mandatów. Zadaniem pracow-ników jest prawidłowe i termi-nowe przekazanie manda-tu osobie, która popełniła wy-kroczenie. Spółdzielnia daje też możliwość odpracowania kary pieniężnej osobom, któ-re nie mają możliwości zapła-cenia nałożonego mandatu, co w istotny sposób wpływa na in-tegrację społeczności. Pod ko-niec 2012 roku spółdzielnia planuje rozszerzyć działalność związaną z archiwizacją doku-mentów. W tym celu wyremon-towała pomieszczenie biurowe, dostosowując je całkowicie do wymaganych norm przechowy-wania dokumentacji. Spółdziel-nia większość zleceń pozysku-je dzięki przetargom, a tylko nieliczne oferty są realizowane dzięki zleceniom z samorządu.

Druga spółdzielnia – Ecopo-lis, powstała w dawnym szpi-talu psychiatrycznym w Bre-sci. Świadczy usługi pralnicze głównie dla szpitali (pranie po-ścieli, odzieży pacjentów i uni-formów dla personelu medycz-nego) oraz czyszczenie odzie-ży roboczej dla zakładów pry-watnych. Spółdzielnia posia-da nowoczesny i funkcjonal-ny sprzęt, umożliwiający efek-tywną pracę. Od 2001 roku po-siada certyfi kat systemu jakości w branży usług pralni przemy-słowych. Dzięki temu wprowa-dzono komputerowy system zarządzania kodem kresko-wym, umożliwiający identyfi ka-cję odzieży znajdującej się na terenie pralni.

Podczas wizyty we włoskich przedsiębiorstwach społecz-nych uczestnicy zapoznali się również z profi lem działalno-ści spółdzielni socjalnej Azalea w Pedemonte. Spółdzielnia działa w branży hotelarskiej

i gastronomicznej. Pełni rów-nież funkcję integracyjno-opie-kuńczą dla osób niepełno-sprawnych, które mogą zostać zakwaterowane przez rodzinę na dłuższy czas. Część z nich produkuje dobra, które hotel oferuje w sprzedaży. Są to m.in. poduszki oraz ręcznie ozdabia-ne guzikami klosze – stąd na-zwa prowadzonego hotelu Ri-storArteHotel GranCan.

Wizyta we włoskich spół-dzielniach socjalnych dała uczestnikom szeroki obraz współpracy samorządu z kon-sorcjami i podmiotami przed-siębiorczości społecznej. Istot-nym zagadnieniem w aspek-cie fi nansowania spółdzielczo-ści socjalnej jest wyraźne uza-leżnienie spółdzielni od fi nan-sowania ze środków publicz-nych. We włoskim systemie fi -nansowania aktywnej polity-ki społecznej rząd ustala sumę środków, jakie w danym roku może przeznaczyć na fi nan-sowanie działań społecznych. O środki te, dzielone pomiędzy regiony, prowincje i wspólno-ty (gminy), aplikują właśnie ta-kie podmioty jak opisane wy-żej spółdzielnie socjalne. Spół-dzielnie socjalne korzystają z licznych ulg podatkowych. Samorządy lokalne mogą po-nadto bezprzetargowo zlecać im wiele zadań do wykonania.

Tworzenie konsorcjów (związków) spółdzielni przy-czynia się do podnoszenia ich efektywności i wiarygodności gospodarczo-fi nansowej, a tym samym do zwiększania zdol-ności otrzymania środków fi -nansowych z sektora prywat-nego – kredytów bankowych. Wizyta studyjna realizowana w ramach projektu „Można ina-czej” pokazała szerokie możli-wości wynikające ze współpra-cy z samorządem. Choć roz-wój ekonomii społecznej w Pol-sce umocowany jest w innych ramach legislacyjnych, obser-wacja praktyk włoskich z pew-nością przyczyni się do no-wych inicjatyw podejmowa-nych przez Fundację im. Królo-wej Polski św. Jadwigi.

ZESPÓŁ FUNDACJI IM. KRÓLOWEJ POLSKI ŚW. JADWIGI

Spotkanie na temat digitalizacji danych w spółdzielni w Brescii.

Page 28: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA28 LISTOPAD 2012

Ostatnia sobota września, hol Urzędu Wojewódzkie-

go w Poznaniu. Pomieszczenie wypełniają zupełnie nietypo-we dla tego wnętrza dźwięki: odgłos terkoczących maszyn do szycia, radosny gwar i dzie-cięcy śmiech. Wszędzie moż-na dostrzec szmatki, gałganki, kolorowe nitki i włóczki, barw-ne guziki oraz kokardki. Dzieci, młodzież i dorośli pilnie szyją.

PRZY JEDNYMSTOLE

Jaka idea zgromadziła ich tu-taj i spowodowała, że przy jed-nym stole, nad stertą kolorowych tkanin, siedzą i zgodnie szy-ją Wicewojewoda Wielkopolski Przemysław Pacia oraz woka-listka Kasia Wilk? Zapytani, dla-czego przyszli w wolny dzień do Urzędu, odpowiadają: „dla Elizy”. I bynajmniej nie chodzi im o jed-ną z najbardziej znanych minia-tur fortepianowych Ludwiga van Beethovena.

Eliza Banicka to roześmia-na dwunastolatka. Ma mnóstwo marzeń i zainteresowań. Nieste-ty, nie może, jak inne dziecia-ki, chodzić do szkoły, biegać jak jej rówieśnicy na podwórku, czy beztrosko się bawić. Jest chora na bardzko rzadką i podstępną chorobę genetyczną Niemanna-Picka typ C, zwaną dziecięcym Alzheimerem.

W tej chorobie, na skutek de-fektu genetycznego, organizm nie produkuje żadnego, bądź je-dynie nieznaczne ilości enzy-mów potrzebnych do prawidło-wej gospodarki lipidowej. Tłusz-cze gromadzą się w śledzionie, wątrobie, płucach, szpiku kost-nym i mózgu, który wyłącza ko-lejno wszystkie procesy życiowe.

W Polsce dzieci takich jak Eliza jest około dwadzieścioro. Dzie-ci, bo jak dotąd żaden z choru-jących nie dożył dorosłego wie-ku. Na tę chorobę cierpiał też Mi-chał, starszy brat Elizy. Przestał najpierw chodzić, potem mówić

Sprawa warta poparciaPrezentacja idei miesz-

kań chronionych, Ośrod-ka Krótkiego Pobytu, projek-tów realizowanych na rzecz osób z niepełnosprawnością oraz wymiana doświadczeń między organizacjami poza-rządowymi była efektem ko-lejnego już posiedzenia Ko-misji Dialogu Obywatelskie-go przy Pełnomocniku Prezy-denta Miasta ds. osób niepeł-nosprawnych.

Spotkanie w dniu 4 paź-dziernika w Sali Białej Urzędu Miasta przy Placu Kolegiackim poprowadził przewodniczący Komisji Marcin Halicki z Wiel-kopolskiego Forum Organiza-cji Osób Niepełnosprawnych (WIFOON).

Prezes Stowarzyszenia Na Tak Halina Słowińska przy-pomniała o projekcie Ośrod-ka Krótkiego Pobytu dla osób z niepełnosprawnością w ra-mach Poznańskiego Budże-tu Obywatelskiego, na który mieszkańcy Poznania mogli głosować do 10 października. Projekt też zwyciężył zresztą w głosowaniu, o czym piszemy z satysfakcją w informacji „Pięć zwycięskich projektów” (str. 8).

Ośrodek to miejsce dla osób, których opiekunowie trafi li do szpitala z powodu nagłej cho-roby bądź potrzebują czasu na uregulowanie ważnych spraw. Takiego miejsca w Poznaniu nie ma. Słowińska wspomnia-ła również o idei mieszkań chronionych, które dają szan-sę na samodzielność i nieza-leżne życie.

Przedstawiciele Wielko-polskiego Forum Organiza-cji Osób Niepełnosprawnych i Wielkopolskiego Centrum Re-habilitacji i Profi laktyki Nie-pełnosprawności Dzieci i Mło-dzieży omówili projekt „Razem sprawniej” – kompleksowy pro-gram rehabilitacji osób niepeł-nosprawnych, a reprezentan-ci Wielkopolskiej Rady Koor-dynacyjnej projekt „Każdy inny – wszyscy równi”, który kładzie nacisk na równe traktowanie i promocję pozytywnych postaw w odniesieniu do osób niepeł-nosprawnych. Spotkanie za-kończyły wolne wnioski i głosy.

KAROLINA KASPRZAK

Lalki

i przełykać, w końcu pojawiły się problemy z oddychaniem…

Dla Michała nie było ratun-ku. Zmarł, kiedy Eliza miała osiem lat. Na uratowanie Elizy jest szansa. Ona sama i jej bli-scy mają nadzieję, że uda się po-wstrzymać chorobę.

CENA NADZIEI: 12.000 ZŁOTYCHTYGODNIOWO

Paradoksalnie, wśród osób cierpiących na choroby rzadkie, chorzy na Niemanna-Picka typ C

roku 2011 Agencja Oceny Tech-nologii Medycznych zarekomen-dowała dofi nansowanie terapii dla chorych na Niemanna-Pic-ka typ C ze środków publicznych.

Od trzech lat rodzice robią wszystko, by Eliza mogła przyj-mować Zavescę. Pomaga im wielu ludzi dobrej woli Co ty-dzień na lekarstwo trzeba wydać około 12.000 złotych. Rocznie – ponad 600.000. Kwota, której sa-modzielnie nie sposób zgroma-dzić.

Dla Elizy organizowano kon-certy i mecze oraz kwesty. Zbie-rane są wpłaty na konto w Fun-dacji Bread of Life oraz środki z odpisu jednego procenta z po-datku. Na znanym portalu au-kcyjnym (allegro.pl) trwają au-kcje charytatywne, z których dochód w całości przeznacza-ny jest na zakup lekarstwa. Nie-przerwanie bliscy i przyjacie-le Elizy robią wszystko, by zgro-madzić środki na ratowanie Elizy – bo liczy się każdy grosz i każ-da minuta.

LALKI Życie Elizy ratują też niewiel-

kie gałgankowe lalki, szyte przez dzieci i dorosłych, a następnie sprzedawane na aukcjach inter-netowych. Szmaciane przytulan-ki powstają w prywatnych do-mach, w szkołach i w bibliote-kach. W kawiarniach, księgarni, w Urzędzie Wojewódzkim, a na-wet w areszcie śledczym w Ni-sku. W wielu polskich miastach i miasteczkach. Lalki szyte są w Anglii, Irlandii, Włoszech czy Stanach Zjednoczonych, Nowej Zelandii. Wśród szyjących są też znani ilustratorzy książek, pisa-rze, blogerzy i muzycy.

Pierwsza lalka dla Elizy, uszyta przez Joannę Krzyżanek.

Jolanta Maćkowiak-Piasecka – współorganizatorka szycia lalek w Urzędzie Wojewódzkim, Joanna Krzyżanek i wicewojewoda

Przemysław Pacia.

Tata Elizy Dariusz Banicki. Przyjechał z Gniezna

podziękować za pomoc dla córki.

mają szczęście. Istnieje bowiem lek, który potrafi spowolnić czy nawet zatrzymać rozwój choro-by. Jest to preparat Zavesca, któ-rego stosowanie w wielu kra-jach jest refundowane. W Polsce – wciąż niestety nie, mimo że w

Page 29: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA29LISTOPAD 2012

ratują życie Elizytatywne. a następne są przesyła-ne i czekają w kolejce na wysta-wienie.

JEŚLI CHCESZ SIĘ PRZYŁĄCZYĆ

Jeśli chcesz przyłączyć się do akcji pomocy Elizie, możesz ku-pić lalkę-cegiełkę albo wpłacić dowolną kwotę na konto:

Fundacja Bread of Lifedługa Goślina 1

62-095 Murowana Goślina12-1940-1076-3023-5096-

0001-0000 tytułem pomoc dla Elizy Banickiej”.

Możesz też uszyć lalkę i wy-słać na adres:

Lalki dla Elizy, Młodzieżowy Dom Kultury „Muranów”

ul. Stawki 1000-178 Warszawa.

Razem możemy bardzo wiele.Strony Elizy:

www.elizabanicka.plwww.facebook.com/ElizaBa-nickawww.facebook.com/LalkiDla-Elizy

link do aukcji lalek:www. elizabanicka.pl/lalki

KATARZYNA ROZALA

FO

T. (

8X

) K

ATA

RZ

YN

A B

AJE

RO

WIC

Z

Pomysł szycia lalek, wymyślo-ny przez przyjaciół Elizy, wspar-ła Joanna Krzyżanek, autorka książek dla dzieci. To ona uszy-ła pierwszą lalkę dla Elizy oraz stworzyła obrazkową instrukcję (udostępnioną przez stronę Eli-zy), według której nawet począt-kujący poradzi sobie z uszyciem szmacianki.

Pierwotnie lalki miały być ru-dowłose i uśmiechnięte jak Eli-

za, ale wyobraźnia twórców nie zna granic – oprócz tradycyj-nych lalek-dziewczynek powsta-ły lalki-chłopcy, zajączki, misie i kotki. Oraz niezwykłe arcydzie-ła, jak lalka Smoczyca, Tarzan, Supermen i Napoleon oraz wie-le innych. Były też rockowe lal-ki, które miały na sobie koszul-ki polskich zespołów. Od marca do połowy października przeszło 600 lalek trafi ło na aukcje chary-

Eliza z gitarą podarowaną i podpisaną przez Raya Wilsona, byłego wokalistę zespołu „Genesis”. Gitara została już

zlicytowana.

Aktor Teatru Animacji w Poznaniu. Po spektaklu aktorzyprzyłączyli się do szycia lalek.

Dzieci z zapałem szyły lalki.

Pracownia krawiecka w Urzędzie Wojewódzkim.

Piosenkarka Kasia Wilk ze swoją lalką Oksaną.

Page 30: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA30 LISTOPAD 2012

W dniach od 10 do 14 wrze-śnia osoby z Warsztatu

Terapii Zajęciowej przy Fun-dacji Inwalidów i Osób Niepeł-nosprawnych „Miłosierdzie” w Kaliszu udali się na pięciodnio-wy wypoczynek do Ustronia Morskiego, połączony z pro-gramem kulturalno-sportowym i integracyjnym.

Oprócz zwiedzania Ustronia i Kołobrzegu, rejsu statkiem, spa-cerów i plażowania – gdyż po-goda dopisywała, w pozosta-łym czasie uczestniczyliśmy w zajęciach organizowanych dla nas przez instruktorki w ośrod-ku rehabilitacyjno-wypoczyn-

kowym. Ośrodek ten jest w peł-ni przystosowany dla osób nie-pełnosprawnych i komfortowo wyposażony. Był wieczorek za-poznawczy, ognisko integracyj-ne, karaoke, zabawa przy zespo-le muzycznym i przejazd kolejką po Ustroniu Morskim. Integracja była tym pełniejsza, że w ośrod-ku było również wielu innych kuracjuszy, którzy spoglądali na nas z sympatią i chętnie przyłą-czali się do naszych poczynań. Pięciodniowy, aktywny wypo-czynek, zabawa i relaks znako-micie naładowały nasze „aku-mulatory” przed nadchodzącą zimą.

MARIUSZ PATYSIAK

Uczestnicy Warsztatu Tera-pii Zajęciowej w Ostrzeszo-

wie, prowadzonego przez Fun-dację Inwalidów i Osób Niepeł-nosprawnych „Miłosierdzie” w Kaliszu, jako cel tegorocznego wyjazdu obrali morze – w Świ-noujściu. Przebywali tu od 17 do 21 września.

Program pobytu był wypełnio-ny atrakcjami. Uczestnicy zwie-dzali wioski Słowian i Wikingów w Wolinie, podziwiali najpięk-niejsze miejsca w Międzyzdro-jach, odbyli rejs statkiem do He-

ringsdorfu, skąd pieszo, w towa-rzystwie przewodnika, pokonali drogę do miasta Ahlbeck.

Sporą część czasu przezna-czyli na podziwianie Bałtyku, spacery po promenadzie w Świ-noujściu. Miasto zwiedzali także kolejką turystyczną, dzięki cze-mu mogli usłyszeć wiele cieka-wostek. Po całodniowych wy-prawach bawili się na wieczor-kach tanecznych. Przez cały po-byt dopisywała słoneczna pogo-da i świetne humory.

AGNIESZKA KEMPA

Podopieczni Fundacji Inwali-dów i Osób Niepełnospraw-

nych „Miłosierdzie”w Kaliszu, uczestnicy Warsztatu Terapii Zajęciowej w Pisarzowicach, w dniach 4 do 7 września zwie-dzali urokliwe strony Kudowy Zdroju i Czech.

W Kudowie zwiedziliśmy po-łożony u stóp Góry Parkowej

LATO UCZESTNIKÓW WTZ FUNDACJI „MIŁOSIERDZIE” W KALISZU

Z Pisarzowic – nad Wełtawę

Karaoke nad morzem

Statkiem i pieszo

Park Zdrojowy, założony w XVII wieku na wzór parków angiel-skich. Do dziś jest doskonałym miejscem wypoczynku, enkla-wą ciszy i spokoju. Ozdobą Ku-dowskiego Parku są okazałe palmy wzdłuż głównej alei pro-wadzącej do Stawu Zdrojowe-go. Spacerując parkowymi alej-kami, słuchając ciekawych opo-

wiadań przewodnika, cieszy-liśmy się otoczeniem pięknej przyrody i krajobrazem. Kolej-nym punktem programu była Kaplica Czaszek – jedna z naj-większych osobliwości regionu i jedyny tego rodzaju zabytek w Polsce.

Niemało wysiłku kosztowało nas pokonanie Błędnych Skał – niepowtarzalnego, skalnego la-biryntu, który obejmuje grzbiet Skalnika ( 915 m n.p.m). Powsta-łe bloki skalne na powierzch-ni 21,14 ha tworzą kilkusetme-trową trasę turystyczną o niepo-wtarzalnym uroku. Często do-słownie przeciskaliśmy się po-między skałami. Wysokość kory-tarzy waha się w granicach 6 do 8 metrów, szerokość miejscami wynosi tylko kilkadziesiąt cen-tymetrów, znaczny odcinek dro-gi przechodziliśmy pod skalnymi parasolami.

Największe wrażenie wy-warło na nas zwiedzanie stoli-

cy Czech – Pragi. Z uwagą i cie-kawością słuchaliśmy legend i opowieści przewodnika. Zoba-czyliśmy najważniejsze zabyt-ki miasta: Most Karola na Wełta-wie, łączący dzielnice Mala Stra-na i Stare Mesto, będący jedną z najsłynniejszych atrakcji tury-stycznych miasta. Odwiedzili-śmy „królewską” dzielnicę na za-chodnim, wysokim brzegu We-łtawy – Hradczany. W jej skład wchodzi kompleks Zamku Kró-lewskiego, Bazylika Św. Jerze-go, słynna Złota Uliczka, Ogro-dy Królewskie z Belwederem oraz budowana przez 6 stuleci Katedra św. Wita. Zawiera cen-ne dzieła sztuki, rzeźby i malar-stwa od XIV do XX wieku. Jest historycznym panteonem naro-du czeskiego, spoczywają tam władcy Czech i przechowywa-ne są insygnia koronacyjne kró-lów czeskich, w tym korona Św. Wacława.

MARIUSZ PATYSIAK

FO

T. A

RC

HIW

UM

FO

T. A

RC

HIW

UM

FO

T. M

AR

IUSZ

PA

TY

SIA

K

Page 31: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA 31LISTOPAD 2012

W dniu 24 września w nowej auli Uniwersytetu imie-

nia Adama Mickiewicza w Ka-liszu odbyły się uroczyste ob-chody Jubileuszu 20-lecia dzia-łalności Fundacji Inwalidów i osób Niepełnosprawnych „Mi-łosierdzie” w Kaliszu. Fundacja „Miłosierdzie” jest organiza-cją pożytku publicznego, pro-wadzącą na terenie południo-wej Wielkopolski 7 Warszta-tów Terapii Zajęciowej. W pla-cówkach tych prowadzona jest rehabilitacja społeczna i zawo-dowa dla blisko 250 osób nie-pełnosprawnych.

Fundacja „Miłosierdzie” jest jedną z niewielu organizacji w Polsce, którym udało się utwo-rzyć i do dnia dzisiejszego pro-wadzić tak wiele placówek re-habilitacyjnych. Oprócz tego Fundacja prowadzi wszech-

Bezpieczny seniorJak chronić się przed kieszon-

kowcami i oszustami, na czym polega sąsiedzka współ-praca, jak zachować się wobec agresji – to tylko niektóre z za-gadnień poruszanych na zaję-ciach pod nazwą „Seniorzy – bezpieczeństwo osobiste”.

Już od sześciu lat w ramach programu „Senior” Wydział Za-rządzania Kryzysowego i Bez-pieczeństwa Urzędu Miasta Po-znania organizuje zajęcia dla osób starszych. Celem szkole-nia jest m.in. zwiększenie po-czucia bezpieczeństwa osobi-stego seniorów, poprawa ochro-ny seniorów przed zagrożenia-mi wynikającymi z niedostoso-wania społecznego oraz rozwi-janie umiejętności, które umoż-liwiają radzenie sobie w sytu-acjach zagrożenia.

Podczas półtoragodzinnego spotkania omawiane są zagad-nienia dotyczące bezpieczeń-stwa w miejscach publicznych (w sklepach, przy bankomatach) oraz w domach (ochrona przed oszustami i naciągaczami). Se-niorom są przedstawiane sche-maty działania kieszonkowców i oszustów, np. fałszywych akwi-zytorów czy pracowników ad-ministracji, co wskazuje na źró-dła niebezpieczeństwa i pozwa-la chronić się przed złodziejem.

Uczestnicy zajęć otrzymują broszurę informacyjną, w któ-rej zamieszczone są numery alarmowe, wskazówki dotyczą-ce udzielania pierwszej pomocy oraz omawiane na zajęciach za-gadnienia. Ponadto seniorzy do-stają gwizdki alarmowe, którymi sygnalizuje się sytuację zagro-żenia lub potrzebę pomocy (za-równo policja, jak i straż miejska reagują na ten sygnał), elementy odblaskowe oraz kartę pierwszej pomocy.

W ubiegłym roku odbyło się sześćdziesiąt szkoleń, w któ-rych wzięło udział około tysią-ca ośmiuset Poznaniaków. Wy-dział Zarządzania Kryzysowe-go i Bezpieczeństwa zaprasza rady osiedli, różnego rodzaju or-ganizacje i stowarzyszenia, klu-by seniorów i parafi e do zgło-szenia chęci zorganizowania ta-kich zajęć dla seniorów. Zain-teresowanych prosimy o kon-takt z Krzysztofem Kapitaniu-kiem z Urzędu Miasta Poznania na adres e-mail: [email protected] lub pod numerem telefonu: 61 878 50 79.

KATARZYNA DOBICKA

JUBILEUSZ FUNDACJI „MIŁOSIERDZIE” W KALISZU

20 lat dla niepełnosprawnych

stronną działalność na rzecz poprawy bytu środowiska osób niepełnosprawnych i pokrzyw-dzonych przez los.

Na obchody jubileuszu przybyło około 300 osób: par-

zasłużeni dla tej potrzebują-cej wsparcia grupy społecz-nej, jaką stanowią osoby nie-pełnosprawne, ubogie i chore.

Fundacja rekomendowała również osoby zasłużone dla dzieci do nadania im odznak „Przyjaciel Dziecka”, wręcze-nia których dokonał Wicepre-zes Wielkopolskiego Oddzia-łu Regionalnego TPD Krzysz-tof Majchrzak. Obchody uroz-maicił występ artystyczny w wykonaniu podopiecznych fundacji. Patronat nad jubile-uszem objęli: Jarosław Duda – Pełnomocnik Rządu do spraw Osób Niepełnospraw-nych, Piotr Florek – Wojewoda Wielkopolski, Marek Woźniak – Marszałek Województwa Wielkopolskiego i Janusz Pę-cherz – Prezydent Miasta Kali-sza, który z tej okazji przeka-zał w Fundacji w darze prze-nośny komputer.

MARIUSZ PATYSIAK

lamentarzystów, władz sa-morządów, na których tere-nie działa organizacja, rad-nych, przedstawicieli stowa-rzyszeń i podopiecznych fun-dacji oraz ich rodzin. Wszyscy złożyli na ręce prezesa zarzą-du Stanisława Bronza gratula-cje i wyrazy uznania za cało-kształt i efekty 20-letniej dzia-łalności. 19 spośród zaproszo-nych osób zostało odznaczo-nych przez prezesa medalem „Za serce – sercem”. Medal ten, ustanowiony 10 lat temu, otrzymują ludzie szczególnie

FO

T. (

3X

) M

AR

IUSZ

PA

TY

SIA

K

Page 32: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA32 LISTOPAD 2012

W piękne jesienne popo-łudnie 3 października

na wycieczkę śladami cza-su oraz chwil zatrzymanych

Jest w Poznaniu takie miejsce, w którym można schronić się

przed nudą jesiennych wieczo-rów (i nie tylko), gdzie wśród znajomych twarzy i ścian za-pełnionych obrazami można wysłuchać koncertu czy wziąć udział w spotkaniu z pisarzem, artystą, podróżnikiem. Tym miejscem jest Schron Kultury Europa.

„Mimo wszystko w Przystani” to cykl koncertów i spotkań ar-tystycznych, których organiza-torem jest Stowarzyszenie Spo-łeczno-Kulturalne „Przystań”. W sobotę 13 października odby-ło się 46 spotkanie pod tytułem „Choć na świecie jesień to w ser-cach i piosenkach wiosna”. Ini-cjatorką koncertu była Barba-ra Gutaj – prowadząca eduka-cję wokalną Władysława Kacz-marka, jednego z artystów wie-czoru. Bernadeta Pasiciel czyta-ła wiersze Wandy Kaczor – po-etki, porucznik Armii Krajowej, sanitariuszki w powstaniu war-szawskim, posiadającej wytatu-owany w obozie koncentracyj-nym numer. Na sali nie zabra-kło też samej poetki. O czym

Choroba Alzheimera rady-kalnie zmienia życie tak

samego chorego, jak i jego ro-dziny i najbliższego otoczenia. Osoby cierpiące na tę chorobę wymagają szczególnej opieki, nieustannie powinny trenować umysł, by możliwie najdłużej wstrzymywać rozwój choroby. W trudnej walce z Alzheime-rem od marca 2004 roku cho-rym i rodzinom pomaga Wiel-kopolskie Stowarzyszenie Al-zheimerowskie.

Stowarzyszenie prowadzi obecnie dwa ośrodki dzienne, w których cierpiący na chorobę Al-zheimera uczestniczą w terapii funkcji poznawczych, poddawa-ni są rehabilitacji i leczeniu far-makologicznemu. Dysponowa-nie dwoma ośrodkami pozwala Stowarzyszeniu na stworzenie bardziej komfortowych warun-ków dla chorych. Do pierwsze-go z nich, Ośrodka Adaptacyjno-Rehabilitacyjnego na Zagórzu, przyjmowani są pacjenci w bar-dziej zaawansowanym stadium Alzheimera, do drugiego, Środo-wiskowego Domu Samopomocy przy ul. Owsianej – osoby w po-czątkowym stadium choroby.

Sobota 29 września była niezapomnianym dniem

dla wielu kobiet. Stało się tak za sprawą drugiego już poka-zu mody „Kobiety kobietom” Fabryki Mody i Fundacji „Po-mocna Mama”. Tym razem zaprezentowano kolekcję je-sienną, bieliznę odchudzają-co-wyszczuplającą oraz fo-tografi e kobiet w ciąży w ra-mach ogólnopolskiego pro-jektu 9M.

Spotkanie z inicjatywy Pau-liny Maciejewskiej w Pasażu Różowym przy ulicy Św. Mar-cin prowadził Marcin Wojcie-szak. W pokazie brały udział panie w różnym wieku – pod-opieczne Fundacji „Pomoc-na Mama” i klientki sklepu Fa-bryka Mody. W klimacie utwo-rów „To Funky” George Micha-ela czy „Flames of love” Fan-

KatarzynaDobickaPOZNAŃ

KDP

cy można było przenieść się na chwilę w świat szyku i ele-gancji. W sobotnie popołu-

w szkicach zaprosił publicz-ność Antoni Rzemyszkiewicz, mieszkaniec Domu Pomo-cy Społecznej w Lisówkach. Tego dnia w Galerii Sztu-ki Współczesnej „Starówka” przy Filii nr 4 Zespołu Dzien-nych Domów Pomocy przy Wielkiej 1 w Poznaniu zorga-nizowano wernisaż wystawy „Nasiadówki”.

Na to wyjątkowe spotkanie artysta plastyk przyjechał wraz z dyrektorem DPS Ryszardem Bartoszakiem i przyjaciółmi. O pracach i ich walorach arty-stycznych mówiła kierownik Fi-lii Zespołu Dziennych Domów Pomocy Aneta Kustal-Toporek.

„Nasiadówki” to szkicowa-ny ołówkiem nieuchronny pro-ces przemijania. Prace powsta-ły na spotkaniach, konferen-cjach i zebraniach. W dziełach Rzemyszkiewicza pojawia się często motyw drogi i zegara – symbolu czasu. Nie ma w nich uderzających zestawień ko-

lorów, ale zawierają prawdę o człowieku, jego dążeniach, pla-nach i czekaniu na to, co naj-cenniejsze.

Antoni Rzemyszkiewicz uro-dził się 11 lutego 1917 roku. Jest autorem licznych prac plastycz-nych i literackich. Był przewod-niczącym Rady Klubu Kultu-ry Pamiętnikarskiej w Pozna-niu, autorem „małych form li-terackich”, które ukazywały się w „Tygodniku Zachodnim”. W latach 1963-1980 organizował plenery malarskie, a jego pra-ce znajdują się między innymi w Muzeum Narodowym w Po-znaniu, Muzeum Narodowym Rolnictwa i Przemysłu Rol-no-Spożywczego w Szrenia-wie, Związku Wyznaniowym Gmin Żydowskich, Międzyna-rodowym Klubie Prasy i Książki w Poznaniu oraz licznych do-mach kultury. Mimo upływu lat wciąż systematycznie tworzy.

KAROLINA KASPRZAK

W GALERII SZTUKI WSPÓŁCZESNEJ „STARÓWKA”

Śladami czasu

JESIENNA METAMORFOZA FUNDACJI „POMOCNA MAMA”

Z serca dla potrzebujących

dnie wystąpili również męż-czyźni. Moda męska rów-nież zyskała aplauz widow-ni. Pokaz uświetnił artystycz-nie Duet Magnus. Całkowi-ty dochód z zakupu cegiełek został przekazany na wspar-cie podopiecznych „Pomocnej Mamy”.

Zorganizowanie pokazu nie byłoby możliwe, gdyby nie po-moc Agencji Targowej MLE-XPO, Biura Ochrony Magielski Patrol, Bartosza Nowaczew-skiego, Ślubnego Stylu, Me-blosfery, JBL ART Factory, Hi-miko, Cosmofotodesign, Ba-nanowsky, Pierogarki, produ-centa wina Barefoot, Krzysz-tofa Fagasa, wizażystek, ma-kijażystek, fryzjerek i wolon-tariuszy.

KAROLINA KASPRZAK

Sukienka na każdą okazję.

FO

T. K

AR

OLI

NA

KA

SPR

ZA

K

Antoni Rzemyszkiewicz opowiada o swoich pracach.

FO

T. K

AR

OLI

NA

KA

SPR

ZA

K

Page 33: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA33LISTOPAD 2012

Wspólnie przeciw chorobie Alzheimera

Wiosenny koncert jesienną porąruch, który po utracie wzroku odnalazł w sobie pasję muzycz-ną. Jest trzykrotnym fi nalistą fe-stiwalu „Zaczarowana piosenka” organizowanego przez Fundację „Mimo wszystko” Anny Dymnej. Założył własną Fundację „Wy-grajmy razem” (współpracuje z nią kolejny artysta – Przemysław Cackowski). Baruch zaśpiewał takie piosenki jak „Niebo do wy-najęcia”, „Cud niepamięci”, „Bądź moim natchnieniem”.

Jako trzecia na scenie pojawi-ła się Julia Kopczyk-Balde – zdo-bywczyni wielu nagród na fe-stiwalach muzycznych w Pol-sce, we Włoszech, Estonii, na Węgrzech. Dwukrotnie uczest-niczyła w programie „Szan-sa na sukces”, prowadziła pro-gram „Talent za talent”. Wykona-ła m.in. utwór Czesława Nieme-na „Dziwny jest ten świat” oraz Kayah „Supermanka”. Na ko-niec śpiewał i grał na keyboar-dzie Przemysław Cackowski. Do

dwóch spośród prezentowanych przez siebie utworów sam na-pisał muzykę. Jest samoukiem. – Zaczęło się od pieniędzy, które dostałem z okazji pierwszej ko-munii. Kupiłem za nie małe or-ganki. Dużo później pojawiła się chęć gry na gitarze – wspomina Cackowski. Do tej pory współ-pracował z takimi gwiazdami polskiej sceny muzycznej jak Patrycja Markowska czy Rena-ta Przemyk. Jest laureatem kilku-nastu festiwali muzycznych ar-tystów niepełnosprawnych. Brał udział w „Szansie na sukces” i „The voice of Poland”.

Koncert zakończył wspól-ny występ wszystkich artystów. Prezes Spółdzielni Mieszka-niowej „Rolna” Roman Kawec-ki wraz z kierownikiem Schro-nu Jerzym Łuczakiem wręczy-li uczestnikom pamiątkowe wia-traczki.

KATARZYNA DOBICKA

Andrzej Rossa, prezes Wiel-kopolskiego Stowarzyszenia Al-zheimerowskiego, podkreśla: „Nie jest to separowanie czy se-gregowanie chorych. Zależy nam na tym, aby pacjent pod-czas zajęć terapeutycznych czuł się dobrze”. Budowanie grupy te-rapeutycznej z osób w skrajnych stadiach choroby Alzheimera nie przyniosłoby oczekiwanych efektów – praca z cierpiącymi na tę chorobę wymaga dostosowa-nia terapii do postępów choroby. Ograniczona liczba pacjentów – po dwudziestu pięciu chorych w każdym ośrodku – również ma wpływ na jakość terapii, ale też sprawia, że pacjenci nie są ano-nimowi ani wobec siebie nawza-jem, ani wobec terapeutów.

W obu ośrodkach pacjenci uczestniczą w różnych formach terapii: terapii funkcji poznaw-czych, kognitywnej, walidacyj-nej, której celem jest m.in. pobu-dzanie prawidłowych zachowań społecznych, zmniejszanie po-czucia lęku i niepewności. Tera-pia zajęciowa wpływa na samo-

poczucie pacjentów, podtrzymu-je zdolność manualną, a tym sa-mym – samodzielność w wyko-nywaniu codziennych czynno-ści. Rehabilitacja ruchowa po-zwala utrzymać sprawność fi -zyczną, jej uzupełnieniem jest fototerapia czy zajęcia Tai Chi. Niezwykle ważna jest terapia reminiscencyjna, polegająca na wywoływaniu wspomnień za pomocą stymulujących pamięć przedmiotów, fotografi i itp.

Andrzej Rossa wspomina, jak podczas ostatniej wspólnej z wi-gilii z chorującymi na Alzheime-ra i ich rodzinami jedna z pa-cjentek w zaawansowanym sta-dium choroby przypomniała so-bie i opowiedziała swoją historię wigilijną. Wtedy też postanowio-no, że zorganizowany zostanie wspólny piknik. Miał on miejsce niedawno – 29 września. Cho-rzy wraz z rodzinami spotka-li się nad Rusałką, gdzie space-rowali oraz spędzili czas na roz-mowach.

Pomoc Stowarzyszenia uzy-

skują nie tylko chorzy, ale też ich rodziny. Organizowane są dla nich szkolenia, na których do-wiadują się, jak postępować z chorym, jak uczyć, jak ćwiczyć pamięć. Ponadto każdej pierw-szej środy miesiąca odbywa-ją się spotkania grupy wsparcia dla rodzin i bliskich chorych, ale też osób, które chcą się dowie-dzieć czym jest choroba Alzhe-imera. Moderowane przez psy-chologa spotkania są zatem źró-dłem wiedzy o chorobie. Także Centrum Informacji Alzheime-rowskiej prowadzi szeroko rozu-mianą działalność informacyjną zarówno o możliwościach uzy-skania pomocy od Stowarzysze-nia, jak i z innych źródeł. Można tu zasięgnąć rady u psychologa, psychiatry, pracownika socjalne-go, prawnika czy fi zjoterapeuty. Działająca przy Stowarzyszeniu Poradnia Geriatryczno-Geron-tologiczna oferuje konsultacje z psychiatrą, terapeutą pedago-gicznym, diagnostykę w kierun-ku zaburzeń poznawczych, ru-chowych i zaburzeń zachowa-

nia. W przyszłym roku Stowa-rzyszenie planuje rozszerzenie działalności edukacyjnej, warsz-tatowej, terapeutycznej oraz dia-gnostycznej.

Wielkopolskie Stowarzysze-nie Alzheimerowskie prowadzi wiele dodatkowych programów. Wśród tych najbardziej znanych wymienić można: „Wobec sztu-ki jesteśmy tacy sami”, „Moja wnuczka, mój dziadek”, „Zrozu-mieć Alzheimera”. Prezes Ros-sa jako niezwykle ważny wska-zuje projekt reminiscencyjny, w ramach którego terapeuci z do-mów środowiskowych odwie-dzają podobne palcówki w Eu-ropie, gdzie wymieniają się do-świadczeniami, zdobywają nową wiedzę na temat sposo-bów walki z chorobą Alzheime-ra.

Zachęcam do odwiedzenia strony internetowej www.alzhe-imer-poznan.pl, gdzie można szerzej zapoznać się z działal-nością i oferowaną pomocą Sto-warzyszenia.

Finałowe wykonanie.

są jej wiersze? O wszystkim, co ją wzrusza, o radości i smutku, o Warszawie i o Poznaniu. Wy-dała dwa tomiki swojej poezji. Sama o sobie mówi: „Nie jestem ani poetką, ani pisarką. Pisanie to moje hobby”. Hobby, które zaj-muje ją od ponad sześćdziesię-ciu lat.

Na scenie Schronu Kultury Eu-

ropa wystąpił Władysław Kacz-marek, student pedagogiki spe-cjalnej. Uprawia pływanie, ko-lekcjonuje kolejki elektryczne, pasjonuje się maszynami szy-nowymi. Zaprezentował piosen-ki z repertuaru m.in. Bułata Oku-dżawy, Ryszarda Rynkowskiego i Wojciecha Młynarskiego. Dru-gim wykonawcą był Łukasz Ba-

FO

T. K

ATA

RZ

YN

A D

OB

ICK

A

Page 34: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA34 LISTOPAD 2012

Prezentacja organizacji i in-stytucji, warsztaty arty-

styczne, gawęda poznańska, nauka tańców tradycyjnych oraz szereg innych atrak-cji wpisało się w biesiadę są-siedzką zorganizowaną 30 września z inicjatywy Oddzia-łu Rewitalizacji Urzędu Mia-sta Poznania i Fundacji SIC! w ramach Programu Rewita-lizacji Społecznej „Rewitali-zacja w budowie. Tworzymy zręby rewitalizacji w Polsce” współfi nansowanego ze środ-ków Unii Europejskiej – Euro-

To miejsce ma specyfi cz-ny klimat, który wprawia w

dobry nastrój. Tutaj można się wyciszyć, zapomnieć o kłopo-tach, porozmawiać o wszyst-kim i nauczyć się czegoś cie-kawego. Trudno się dziwić, że dzieci oraz ich rodzice ze Sto-warzyszenia na Rzecz Osób Autyzmem ProFUTURO w Po-znaniu lubią zaglądać do swo-jego klubu „Kuźnia talentów” przy ulicy Kościuszki.

Można się tutaj spotykać na różnego rodzaju zajęciach. W piątkowe, październikowe po-południe, Daria, Maja, Kajetan, Ewa i Weronika zabrali się za wypieki. Ewa przyniosła produk-ty, ustalono wspólnie plan dzia-łania, przeanalizowano przepis i zabrano się do pracy. Szefem kuchni został Kajetan.

– Nasi podopieczni bardzo lu-bią tutaj przychodzić – mówi Agnieszka Haremska ze Stowa-rzyszenia ProFUTURO. – Oprócz warsztatów kulinarnych planu-jemy wieczór poezji, odbywają się „osiemnastki”, imieniny, uro-dziny i inne uroczystości. Spo-

W jeżyckim Domu Tram-wajarza w Poznaniu przy

stolikach trwała grupowa nara-da. Było rysowanie, wyklejanie, lepienie plasteliny, rysowanie na kalce. W ten sposób miesz-kańcy tej dzielnicy, zaintereso-wani zmianą wyglądu swoich podwórek, pracowali nad ich koncepcją.

Akcja „Odmień swoje po-dwórko” jest częścią wspólne-go przedsięwzięcia Urzędu Mia-sta Poznania i Fundacji SIC! do-tyczącego rewitalizacji miasta, a ten pomysł wiąże się konkretnie ze zmianą wizerunku zaniedba-nych, szarych podwórek. Pisali-śmy o tym w październikowym wydaniu „Filantropa”. Kolejnym etapem tego przedsięwzięcia były warsztaty, które miały na celu wypracowanie konkretnych propozycji zmian. Plany i wy-obrażenia nabrały więc realnych kształtów.

– Chcemy zaktywizować mieszkańców, by zmienili swo-je otoczenie – mówi Magdale-na Urbańska z Fundacji SIC! – Gdy pojawią się zieleń i kwia-ty, teren zostanie uporządko-wany, a brzydkie ściany ozdo-bią malowidła zwane murala-mi, na pewno miło będzie na takim podwórku wypić kawę, poplotkować z sąsiadami, po-grać w piłkę, a nawet pospa-cerować latem boso po tra-wie. Uważam, że jest to jeden ze sposobów, by zacieśnić są-siedzkie relacje, wyjść na świe-

W TROSCE O POZNAŃSKIE DZIELNICE

Tańce, warsztaty, gawęda…

Koncertuje zespół „Wielkopolanie”.

Wystawa prac „Za co kocham moją dzielnicę”.

pejskiego Funduszu Społecz-nego.

Niedzielne spotkanie było okazją do wymiany doświad-czeń i integracji mieszkańców trzech poznańskich dzielnic: Jeżyc, Śródki i Chwaliszewa. Od godziny 17 do 20 na terenie Pawilonu Nowej Gazowni przy ulicy Ewangelickiej 1 czekało wiele niespodzianek przygoto-wanych przez organizatorów.

Dużym zainteresowaniem cieszyły się przejażdżki po dzielnicach z przewodnikiem, gawęda poznańska prowadzo-na przez Jacka Hałasika z Ra-dia Merkury, występ zespołu „Wielkopolanie”, który zapre-zentował obyczaje bamberskie i potańcówka. Były też warsz-taty scrapbookingu, wysta-wa fotografi i, makieta dawne-go mostu, portrety malowane przez karykaturzystkę, warsz-taty „Zrób sobie Śródkę”, wy-stawa „Śródka dawniej, Śród-ka dziś”, inscenizacja Targu Je-życkiego i inne. W holu czeka-ła wystawa prac dzieci „Za co kocham moją dzielnicę. Biesia-dę zakończyło ognisko i poczę-stunek.

Inicjatywa zyskała wielu zwolenników, co pokazuje, że tego rodzaju działania przyno-szą korzyść. Dają szansę nie tylko na integrację i wzajemną współpracę, ale także są przy-czynkiem do aktywnego spę-dzenia czasu wolnego, wypo-czynku i promocji talentów, które drzemią w każdym z nas.

KAROLINA KASPRZAK

FO

T. (

2X

) K

AR

OLI

NA

KA

SPR

ZA

K

tkania bardzo nas zbliżają. Przez kilka godzin przebywamy wśród życzliwych, radosnych ludzi, którzy często się uśmiechają. To swoisty rodzaj terapii.

Rozmowę przerywają głośne konsultacje w kuchence. Kajetan kroi śliwki na połówki, Weroni-ka zagniata kruszonkę. Trwa-ją narady, jak poradzić sobie z czekoladą. Wszyscy angażują się w przygotowanie deseru. Nie mogą się doczekać, gdy forma z deserem znajdzie się w piekarni-ku, a w pomieszczeniu zacznie się rozchodzić zapach pieczo-nych śliwek.

– Dla naszych podopiecz-nych to wspaniałą forma inte-gracji – dodaje Agnieszka Ha-remska. – Wspierają nas wolon-tariuszki, które zamiast spędzać piątkowe popołudnie w pubach lub w kinach wybierają zajęcia w naszym klubie. Inspirują różne działania, wczuwają się w ocze-kiwania naszych podopiecz-nych. Dzięki temu klub tętni ży-ciem.

Kajetan rozgrzewa piekarnik, Weronika układa śliwki i posy-

że powietrze, zamiast godzi-nami siedzieć przed telewizo-rem.

W krajach zachodnich forma podwórkowej integracji jest zna-na od wielu lat. Lokatorzy ka-mienic w dużych miastach ze swoich podwórek zrobili praw-dziwe perełki. Niektóre z nich przypominają małe kawiaren-ki, a jeszcze inne ukwiecone ta-rasy. Przy okazji sąsiedzi dobrze się znają i wiedzą, ze w razie potrzeby mogą na siebie liczyć. Przestali być anonimowi. Ta-kie wzorce zaczynają wkraczać na polskie podwórka. W zupeł-nie innej sytuacji są osoby ma-jące działki za miastem. Mogą tam swobodnie wypoczywać, bowiem stworzyli sobie zielo-ny świat. Natomiast mieszkań-cy starych, ciemnych kamienic, w których podwórze najczęściej jest wykorzystywane jako par-king takiego zielonego skrawka bardzo potrzebują.

– Najpierw odbyły się warsz-taty „Zielono mi”, a następnie specjalistka Anna Komorowska przeprowadziła wykład na temat placów zabaw dla dzieci – doda-je Magdalena Urbańska. – Za-częliśmy od spotkania na Jeży-cach, w którym udział wzięli go-ście z Warszawy i Gdyni, dzie-ląc się swoimi doświadczenia-mi w dziedzinie rewitalizacji. Te wiadomości bardzo się przydały podczas spotkania przedstawi-cieli z konkretnych jeżyckich po-dwórek ze specjalistami, którzy

Page 35: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA35LISTOPAD 2012

Śliwki z kruszonką i decoupage

Odmienić podwórko– i Jeżyce doradzali i pomagali stworzyć najciekawszy projekt. Dyskuto-wano o roślinach, kolorach, po-malowaniu przestrzeni.

Do akcji zgłosiło się sześć po-dwórek, z czego zakwalifi kowa-ło się pięć – z ulicy Długosza 11-19, Wawrzyniaka 21, Staszica 16, Poznańskiej 52 oraz przestrzeń przy kamienicy Dąbrowskiego 17. Znalezienie chętnych było trudne. Mieszkańców niełatwo było namówić, by zaangażowa-li się w prace dla samych siebie. Mieli niepowtarzalną szansę, by zmieć swoje otoczenie, wystar-czyła odrobina dobrej woli i po-święcenia wolnego czasu.

– Projekt jest współfi nanso-wany przez Unię Europejską w ramach programu operacyjne-go Kapitał Ludzki, dlatego grze-chem byłoby z niego nie skorzy-stać - mówi Magdalena Urbań-ska. – Uczestnicy nie będą mu-sieli brać udziału w skompliko-wanych unijnych rozliczeniach. Niestety, w ciągu kilku dni nie da się zmienić sposobu myśle-nia i działania. Trzeba czasu i dobrych przykładów, by obudzić aktywność społeczną.

Uczestnicy warsztatów byli jednomyślni co do tego, że na podwórkach jest za ciemno. Ko-lejna uwaga dotyczyła bałaganu i brudu. Narzekano, że z powo-du braku miejsc do parkowania zamieniają się one w przydomo-we parkingi. Postulowano obsa-dzenie podwórek zielenią, kwia-tami, ustawienie kwietników i ła-

weczek. Organizatorzy projek-tu przygotowali konkurs, w ra-mach którego najlepszy projekt, wyłoniony w drodze losowania, otrzyma zwiększone fundusze na realizację. Zgodnie z założe-niami projekt zakończy się do li-stopada, by zdążyć przed nadej-ściem zimy. Odnowione podwór-ka będą na bieżąco monitoro-

wane. Oddział Rewitalizacji Mia-sta Poznania sprawdzi, czy pra-ca nie poszła na marne, a zamie-rzone efekty nie zostały znisz-czone. Chodzi o to, by podwórka wyróżniały się w otaczającej je architekturze. Z przeprowadzo-nych wizytacji wynika, że wcze-śniej urządzone podwórka nadal cieszą oczy. Są zadbane i ładnie utrzymane. Zapewne dlatego, że mieszkańcy sami je zaplanowa-li i teraz o nie dbają.

Podczas warsztatów ważną rolę odgrywali eksperci, których zadaniem było przede wszyst-kim zbadanie oczekiwań przed-stawicieli podwórek. Stąd pyta-nia o zainteresowania, potrze-by, walory danego terenu, jego znaczenie. Nie chodziło tylko o rośliny, ale przede wszystkim o to, by mieszkańcy wyrazili, co tak naprawdę jest dla nich war-tością. Trzeba było przełamać wiele barier, by grupa się skon-solidowała a jej członkowie po-trafi li pokonać wewnętrzne opo-ry. Kolejnym celem pracy w gru-pie było wzbudzenie aktywności i zaangażowania. Wystarczył je-den przykład osoby, która hodu-je na balkonie pomidory lub po-ziomki, a następni postanowili ich naśladować.

Projekt był przeznaczony głównie dla osób pozostających bez pracy, ale mogli wziąć w nim udział także osoby niepeł-nosprawne i zdrowe, którym za-leży na swoim otoczeniu.

AURELIA PAWLAK

puje je kruszonką. Daria nie-cierpliwi się, bo jej zadaniem jest rozłożenie deseru na tale-rze. Czas oczekiwania wypełnia pomagając kolegom. Ewa pod-powiada jak zachować propor-cje, by wszystko się udało. Śliwki z kruszonką i kawałkami czeko-lady zaczynają pachnieć. Wszy-scy nie mogą się doczekać, kie-dy skosztują smakowitego wy-pieku.

Następnego dnia, w sobotę przed południem, do klubu przy-szli rodzice. Spotykają się w tym

gronie co trzy tygodnie na zaję-ciach decoupage, które prowadzi instruktorka Ewa Stanisławska. Nie tylko „dekupażują”, ale przy-gotowują różne przysmaki. Tym razem były również śliwki z kru-szonką i pieczone jabłka z mar-moladą zrobioną przez mamę Agnieszki. Ktoś donosi smakoły-ki do stołu, przy którym odbywa się radosna twórczość.

– Nawet jak ktoś po raz pierw-szy zabiera się za decoupage, nie może niczego popsuć – zapew-nia Ewa Stanisławska. – Wystar-czy pomalować przedmiot far-bą, potem tak zwanym „sęka-czem”, potem kolejną warstwą farby, ozdobić go wydzieranka-mi z serwetek i całość poma-lować lakierem. Tak ozdobio-ne przedmioty mogą być wspa-niałymi prezentami dla rodziny, przyjaciół i znajomych.

Agnieszka przyniosła ko-szyczek po truskawkach. Te-

raz chciałaby przeznaczyć go na mandarynki i pomarańcze. Ozdobiła go delikatnymi różycz-kami i posypała złotym broka-tem. Ewa ponaklejała na swo-jej skrzynce czerwone jarzębiny. Uzyskała piękny, jesienny wzór.

Rodzice mówią, że to są chwi-le wyłącznie dla nich. Nie mu-szą myśleć o codziennych pro-blemach. Wymieniają się do-świadczeniami, rozmawiają o modzie, fryzurach, butach, su-kienkach, opowiadają o swoich dzieciach. Ot, takie babskie po-gawędki. Najstarsze uczestnicz-ki przychodzą na decoupage od dwóch lat, lubią przebywać w swoim towarzystwie. Agnieszkę tak wciągnęło, że pojechała do mamy i przez trzy dni zmieniła wygląd jej kuchennych mebli.

– Dla mnie to bezcenne chwi-le – zapewnia Agnieszka. – Da-łyśmy sobie szansę na polubie-nie. Zazwyczaj ludzie mijają się

w biegu i nic o sobie wiedzą. Wspólne działanie bardzo jed-noczy.

– Tutaj w pewnym sensie za-trzymujemy czas – mówi Ewa.

Przed Bożym Narodzeniem uczestnicy zaplanowali piecze-nie pierników. Będzie ich wiel-ka góra. Po upieczeniu pakowa-ne są w piękne torebeczki, po-tem rozdawane jako prezenty. Te pierniki są niepowtarzalne, nie kupi się ich w żadnym skle-pie. Najważniejsze, że dają mnó-stwo radości. Świąteczna at-mosfera bardzo jednoczy i dlate-go szczególnie się ją ceni. Dzię-ki wspólnym spotkaniom klubo-wicze czują się zjednoczeni, sil-niejsi, potrzebni. Wiedzą, że za-wsze mogą na siebie liczyć.

Wszystkie te działania reali-zowane są w ramach unijnego projektu „Wsparcie osób z auty-zmem II”.

AURELIA PAWLAK

Bajecznie kolorowy mural na ścianie budynku przy ulicy Kościelnej 4 w Poznaniu, w pobliżu kościoła

pw. Najświętszego Serca Jezusa.

FO

T. A

RC

HIW

UM

FO

T. A

UR

ELIA

PA

WLA

K

Page 36: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA36 LISTOPAD 2012

Spotykają się na trenin-gach w kręgielni „Czar-

na Kula” w Poznaniu. Tu-taj ćwiczą przed każdymi za-wodami. Polubili to miejsce. Ma ono swój klimat i sprzyja koncentracji. Znają się od lat i wiedzą, że mogą na siebie li-czyć. Osoby niewidome i sła-bowidzące z Klubu Sportu i Rekreacji Niewidomych i Sła-bowidzących „Tęcza” wybra-li sekcję kręglarską, bo mają tu dużo tak ważnego dla nich ruchu.

Małgorzata Nowak: – Krę-glami zainteresowałam się, gdy trafi łam do Klubu Sportu i Rekreacji Niewidomych i Sła-bowidzących „Tęcza”. Przed-tem dowiedziałam się, że stwardnienie rozsiane, na któ-re choruję, może spowodo-wać stopniową utratę wzro-ku. Nie poddałam się i zaczę-łam przystosowywać miesz-kanie tak, aby było mi łatwiej, gdy widzenie stanie się dla mnie problemem. Kręgle bar-dzo wiele zmieniły w moim ży-ciu. Zaprzyjaźniłam się z wie-loma wspaniałymi ludźmi. Jeź-dzimy na zawody, cieszmy się ze zwycięstw, pocieszamy, gdy coś się nie uda. Gdy zaczęłam zdobywać medale, uwierzy-łam, że mogę być w tym dobra. Zdobyłam uprawnienia sędzie-go. To dla mnie duże osiągnię-cie. Nigdy nie przypuszczałam, że ten sport wyzwala taką ad-renalinę. Jak się zacznie, nie można skończyć, bo może ko-lejny rzut będzie najlepszy w życiu. Lubię aktywny tryb ży-cia, wyjazdy, zmianę otocze-nia. Dzięki kręglom mogę speł-niać część swoich marzeń. Nie zamykam się w czterech ścia-nach. Zyskuję siły do walki z chorobą.

Paweł Stefański: – Kręgiel-nia nauczyła mnie cierpliwości i wiary we własne siły. Przeko-nałem się, że osoba niewido-ma może uprawić tę dyscypli-nę sportu. Wymaga ona spo-rego wysiłku fi zycznego, dlate-go potrzebna jest zgoda leka-rza. Moja przygoda z kręgla-mi zaczęła przed wieloma laty. Do wyboru były szachy, war-

Lato dobiegło końca, ale je-sienne dni wcale nie mu-

szą być szare i smutne. Prze-konały się o tym maluchy z Towarzystwa Osób Niesły-szących TON w Poznaniu. W sobotę 29 września w siedzi-bie TON-u zorganizowano dla nich Święto Pieczonego Ziemniaka.

Uczestnicy musieli wykonać między innymi slalom z ziem-niakiem na drewnianej łyżce, omijać przeszkody podrzucając go z przyklaśnięciem w ręce, albo przekładając sobie go na zmianę, a to pod jednym, a to pod drugim kolankiem. Inna konkurencja polegała na rzu-caniu i łapaniu ziemniaczków w parach. Musieli też z pewnej odległości trafi ć naszą wielko-polską pyrką do pudełka. Dzie-ci poznały także inne gwaro-we określenia: górale mówią grule, Kaszubi – bulwy, a Lwo-wiacy – parabole. Nie zabrakło również zadań dla rodziców. Wśród mam wybrano mistrzy-nię w obieraniu ziemniaków na czas, a wśród Tatusiów mistrza, któremu udało się ostrugać naj-dłuższą obierkę.

Atrakcją okazało się robie-nie ziemniaczanych „cudaków kartofl aków”. Dzięki dziecię-

6 października sala w klubie Angelo przy ul. Roboczej w

Poznaniu wypełniona była po brzegi osobami niesłyszącymi. Rozbrzmiewała wesoło muzy-ka. Tego dnia obchodzono Mię-dzynarodowy Dzień Głuchego.

Sala taneczna była udekoro-wana między innymi pracami znanego w tym środowisku nie-słyszącego od urodzenia artysty plastyka Macieja Janowskiego z Poznania. Swoje obrazy prezen-tował na wielu wystawach pra-wie w całej Polsce. Jedną ze swo-ich prac przekazał Pani Eunice Lech w uznaniu jej wieloletniej działalności na rzecz osób nie-słyszących. Na dużym ekranie przedstawiano fi lmy prezentu-jące twórczość osób niesłyszą-cych oraz piosenki z tłumacze-niem w języku migowym.

Wszyscy bawili się doskonale przy suto zastawionych stołach. Tego wieczoru na brak chętnych do tańca nie można było narze-kać. Mimo, że doskonałych tan-cerzy nie brakowało, panie naj-

Kręgle sposobem na życie

caby, taniec, strzelanie. Mnie najbardziej spodobały się krę-gle. Lubię zmagania turniejo-we. W Polsce jest kilkadziesiąt klubów, które uczestniczą w różnych zawodach. We wrze-śniu braliśmy udział w Druży-nowych Mistrzostwach Polski Osób Niewidomych i Słabowi-dzących. Uczestników podzie-lono na trzy grupy. W pierwszej byli całkowicie niewidzący, w drugiej – z widzeniem szcząt-kowym, a w trzeciej – osoby widzące w miarę dobrze. Taki podział obowiązuje w całym świecie. Żałuję, że to nie jest dyscyplina paraolimpijska, bo przywieźlibyśmy niejeden me-dal. W Tarnowie Podgórnym gramy w trzeciej lidze z osoba-mi zdrowymi, z którymi zdarza się nam wygrać.

Roman Nowicki: – Należę do grupy osób niewidomych, ale to nie przeszkadza w grze w kręgle. Nigdy nie myślałem, że wciągnę się w te dyscypli-nę sportu. Pewnego dnia ko-lega zaproponował mi wy-jazd w zastępstwie za kręga-rza i tak to się zaczęło. Rzu-cam dopiero trzeci rok, ale już nie wyobrażam sobie ży-cia bez kręgli. Odrywam się od fotela. Mam ruch, gimnasty-kę i wesołe towarzystwo. Ina-czej jest z zawodami. W zma-ganiach turniejowych, jak każ-dy, chcę wygrywać, zdobywać coraz lepszą formę. Drzemie we mnie duch rywalizacji. Lu-bię te emocje. Najlepsze rzuty wychodzą, gdy kulam na luzie. Raz udało mi się zdobyć set, do

tej pory nie powtórzyłem tego wyniku, ale nie tracę nadziei. Poza tym fajnie jest postawić na półce zdobyty puchar.

Mieczysław Klimczak: – Z kręglami zetknąłem się po raz pierwszy w „Arenie”, gdzie za-pamiętałam bardzo wąskie tory. Trenowałam w każdą śro-dę po dwie godziny. Szybko zo-rientowałem się, na czym po-legają zasady gry i potem było coraz lepiej. Przedtem pływa-łem, ale ze względu na pro-blemy z sercem przerzuciłem się na kręgle. Wkrótce prze-konałem się, że profesjonal-ne kulanie wymaga odpowied-niej techniki, a ja zajmowa-łem się tym amatorsko. Posze-dłem do profesjonalnego, trafi -łem pod skrzydła trenera. Do-stałem tak w kość, że potyka-łem się o własne nogi. Nauczy-łem się w kulać jak zawodo-wiec. Z powodów rodzinnych musiałem zrobić przerwę, któ-ra trwała prawie piętnaście lat. Wróciłem do klubu „Tęcza” i tu-taj kontynuuję kulanie. Na kon-cie mam kilka poważnych suk-cesów. Zdobyłem mistrzostwo Polski dla niewidomych. W pozostałych rozgrywkach za-wsze „kręciłem się” wokół po-dium.

Daniel Jarząb : – Lubię pa-trzeć jak kula toczy się w linii prostej i uderza w kręgle. Naj-trudniej jest strącić dziesiątkę. Kula musi otrzeć się o środko-wy kręgiel i go musnąć z pra-wej lub lewej strony, wówczas wszystkie pozostałe się prze-wrócą. Do tej pory cztery razy zdobyłem indywidualne Mi-strzostwo Polski, a raz druży-nowe. Na razie nie odnotowa-łem sukcesu w zawodach za-granicznych. To chyba przez tremę, bo za bardzo mi zależy. Kręgle spodobały mi się dlate-go, że jestem cały czas w ru-chu. Jest dużo treningów, tur-niejów, wyjazdów. Żona ob-liczyła, że w sumie nie ma w domu dwa miesiące w ciągu roku. Ale nie wyobrażam sobie rozstania z kręglami.

NOTOWAŁA

AURELIA PAWLAK

FO

T. A

UR

ELIA

PA

WLA

K

AleksandraLewandowskaPOZNAŃ

Page 37: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA 37LISTOPAD 2012

U MALUCHÓW Z TOWARZYSTWA OSÓB NIESŁYSZĄCYCH TON

Święto pieczonego ziemniaka

OBCHODY MIĘDZYNARODOWEGO DNIA GŁUCHEGO W ANGELO

Marzenie o domu dla niesłyszących

Po wielu zabawach i atrak-cjach dzieci z apetytem ru-szyły na przepyszne placki ziemniaczane, szare kluchy z kwaszoną kapustą, gotowa-ne ziemniaczki z boczkiem i ziemniaczki pieczone. Wszyst-ko smakowało wyśmienicie.

Święto pieczonego ziem-niaka zorganizowano w ra-mach projektu „Imprezy kul-turalne dla dzieci niesłyszą-cych”, fi nansowanego ze środ-ków Urzędu Miasta Poznania.

ALEKSANDRA LEWANDOWSKA

chętniej tańczyły z prezesem TON-u panem Markiem Paterem i zdarzało się, że jednocześnie tańczyło z nim kilka pań. Prze-bojem wieczoru został utwór zespołu „Weekend” „Ona tańczy dla mnie”. Pani Dorota Wasilew-ska i pan Maciej Gleń szybko na-uczyli układu tanecznego do tej piosenki wszystkich przebywa-jący na parkiecie. Nikt nie chciał wracać do domu. Była okazja i do tańca, i do pomigania na każ-dy temat. Zabawę dofi nansował Miejski Ośrodek Pomocy Rodzi-nie w Poznaniu.

Dzień Głuchego jest jedną z wielu imprez organizowanych przez Towarzystwo Osób Nie-słyszących „TON”. Duży wkład w organizowanie imprez andrzej-kowych, karnawałowych, sylwe-strowych, turnusów rehabilita-

i wykładowcą języka migowe-go. Za swe nadzwyczajne zaan-gażowanie w życie osób niesły-szących, oddanie i poświęcenie została zgłoszona do programu „Zwykły bohater”.

Eunika Lech marzy o wybu-dowaniu domu rodzinnego dla osób niesłyszących. Będą mogły w nim mieszkać osoby głuche w podeszłym wieku i niezaradne życiowo. Na razie nie ma takie-go domu w Polsce. Eunika pro-si o głosy, jeśli wygra wszystkie środki przeznaczy na realizację tego marzenia.

http://www.zwyklyboha-ter.pl/w-zyciu-liczy-sie-zycie-eunika-lech-bohaterka-dla-osob-nieslyszacych-261

cyjnych, spotkań okolicznościo-wych dla dorosłych i dla dzieci niesłyszących ma Eunika Lech, która jest założycielką i preze-sem Fundacji Pomocy Niesłyszą-cym „TON” i pełni funkcję sekre-

tarza zarządu w Towarzystwie Osób Niesłyszących „TON”. Eu-nika jest tłumaczem języka mi-gowego, biegłym sądowym, tłu-maczem przysięgłym przy Są-dzie Okręgowym w Poznaniu

cej wyobraźni szybko powsta-ły urocze ludziki i zwierząt-ka z ziemniaków. Oczka miały z konfetti, rączki i nóżki z pa-tyczków, a ubranka z gałgan-ków lub bibuły. Wśród dzieci

wybrano królewską parę. Jak w każdym królestwie, w Kra-inie Pieczonego Ziemniaka też muszą być władcy. Po ko-ronacji sylwetki króla i królo-wej zostały odrysowane przez

ich mamy na szarym papierze, a dzieci udekorowały rysun-ki pieczątkami maczanymi w farbie.

FO

T. (

2X

) A

LEK

SAN

DR

A L

EWA

ND

OW

SKA

FO

T. (

2X

) A

LEK

SAN

DR

A L

EWA

ND

OW

SKA

Page 38: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA38 LISTOPAD 2012

EDUKACJAI WYBÓR ZAWODU

Prawidłowy dobór zawodu oraz zagwarantowanie właści-wego poziomu wykształcenia na jakie stać dziecko z padaczką, winno być rozpatrywane w ka-tegoriach nie tylko humanistycz-nych, ale również ekonomicz-nych. Prawidłowe wykształce-nie i prawidłowe ukierunkowa-nie zawodowe młodzieży z pa-daczką, winno w maksymalnym stopniu zapewnić im podstawy ekonomiczne, a więc przeciw-działać przechodzeniu na ren-ty, zasiłki, zapomogi. Z drugiej strony prawidłowo wybrany za-wód i praca są czynnikiem tera-peutycznym, o czym piszę wy-żej. Nadal w wielu jednostkach szkolnych mamy do czynienia z przejawami nietolerancji wo-bec chorych z padaczką. Odpo-wiedzialność za tę sytuację po-noszą wychowawcy, nauczycie-le i pedagodzy oraz psycholo-dzy szkolni. Napad padaczko-wy w klasie szkolnej wywołu-je niezdrową atmosferę, panikę i lęk. Otrzymujemy takie sygna-ły z różnych szkół, internatów i burs szkolnych.

Często jest powtarzana opi-nia, że dziecko z padaczką win-no uczęszczać do tzw. szkoły specjalnej lub z indywidualnym trybem nauczania. Uważamy sytuację za wielce nieprawidło-wą, gdyż dzieci i młodzież z pa-daczką winny uczyć się w nor-malnych szkołach (chyba, że ist-nieją zaburzenia intelektu), a obecność dziecka z padaczką w środowisku zdrowych uczniów w klasie powinna być: poważ-nym czynnikiem wpływają-cym na kształtowanie stosunku społeczeństwa do ludzi niepeł-nosprawnych. Organizowanie wspólnego nauczania, wspólne-go wypoczynku w postaci kolo-nii i obozów przeciwdziała po-czuciu krzywdy, izolacji i wyob-cowania.

Szczególną troską winno się

Grupa młodych niewido-mych z Wielkopolski zwie-

dziła nasze dwie stolice – obec-ną i dawną – Warszawę i Kra-ków. Członków Spółdzielni So-cjalnej „Masterpunkt” w Pozna-niu chcieli sprawdzić, jak te dwa duże miasta i nasz Poznań są przystosowane dla osób nie-pełnosprawnych. W ten sposób dzięki projektowi „Gdzie łatwiej żyć…” połączyliśmy przyjemne z pożytecznym i wyruszyliśmy na trwającą pięć dni wyprawę. Była ona możliwa dzięki środ-kom Funduszu Inicjatyw Oby-watelskich.

W miastach poruszaliśmy się transportem miejskim, ponieważ głównie publicz-ne środki transportu podlega-ły naszej ocenie. W Warszawie na fali piłkarskiego Euro 2012 poszliśmy zobaczyć Stadion Narodowy, następnie Centrum Nauki „Kopernik”, gdzie każ-dy mógł znaleźć coś dla sie-bie. Byliśmy tam kilka godzin i nikt się nie nudził, pomaga-liśmy sobie nawzajem w wy-konywaniu doświadczeń, któ-

– Jaki był cel zorganizowania konferencji pod hasłem „Wo-lontariat jako element budowa-nia kapitału społecznego Po-znania”?

– Organizatorzy konferencji to Regionalne Centrum Wolon-tariatu w Poznaniu przy Wiel-kopolskiej Radzie Koordynacyj-nej Związku Organizacji Poza-rządowych oraz ARS – Funda-cja Wspierania Twórczości, Kul-tury i Sztuki.

Celem było zapoczątkowa-nie dyskusji na temat kierun-ków rozwoju wolontariatu w Poznaniu. Miało to być pierw-sze spotkanie, w trakcie któ-rego powstanie grupa robo-cza pracująca nad stworze-niem strategii rozwoju wolon-tariatu w Poznaniu. Celem było też zaprezentowanie dobrych praktyk na przykładzie dzia-łalności Centrum Wolontariatu w Gdańsku, które podobnie jak Centrum przy WRK należy do Ogólnopolskiej Sieci Centrów Wolontariatu.

– Czy mieszkańcy Poznania są zaangażowani społecznie?

– Biorąc pod uwagę liczbę działających w Poznaniu organi-zacji i osób szukających wolon-tariackiego zajęcia, na pewno je-steśmy gotowi się zaangażować. Inna sprawa, na ile ta chęć prze-kłada się potem na rzeczywiste działania. Często poznaniacy nie wiedzą, jak się zaangażować i gdzie, co moim zdaniem wyni-

TadeuszZarębskiBIAŁYSTOK

TTTZZZBBB

ŻYCIE Z PADACZKĄ

Padaczka widziana okiem pacjenta

otoczyć dzieci z padaczką oraz z defi cytem intelektu. Dobór od-powiedniego zawodu dla tej gru-py młodzieży jest podstawowym ich problemem życiowym.

UDZIAŁ W ŻYCIU PUBLICZNYM

Padaczka jest jednym z naj-częściej występujących scho-rzeń, neurologicznych – u pra-wie 75% chorych przyczyna pa-daczki pozostaje nieznana. Nie należy mylić domniemania przy-czyny padaczki z rzeczywiście rozpoznaną przyczyną padacz-ki. Przyczynę padaczki lekarze określają często na podstawie przeprowadzonego wywiadu z pacjentem i wykonanych badań, nie jest to równoznaczne z rze-czywistą przyczyną schorzenia. Z tych też względów padacz-ka nadal pozostaje tajemnicza i zagadkowa. co rodzi poważne konsekwencje społeczne dla sa-mych chorych i ich rodzin.

Mimo rozwoju cywilizacyjne-go nadal w polskim społeczeń-stwie panują mity, przesądy i le-gendy dotyczące padaczki, po-chodzące z okresu średniowie-cza. Poziom wiedzy o padacz-ce wśród zdrowej części społe-czeństwa jest zatrważająco ni-ski, także wśród prawników (sędziowie, prokuratorzy, radcy prawni), elit politycznych i inte-lektualnych, nauczycieli i innych grup zawodowych.

Bardzo często padaczka jest traktowana jako choroba psy-chiczna, także przez pracowni-ków różnych urzędów. W Polsce, w przeciwieństwie do krajów zachodnich wizyta u psychiatry traktowana jest przez otoczenie pejoratywnie. Zmiana mentalno-ści i kultury społeczeństwa trwać będzie latami. Z tych względów, chorzy na padaczkę mimo swo-ich kwalifi kacji, pozbawieni są awansu społecznego i zawodo-wego oraz możliwości czynne-go udziału w życiu publicznym np. kandydowania w wyborach samorządowych lub parlamen-tarnych, pełnienia funkcji i sta-nowisk z wyboru. Powyższa te-matyka jest mi doskonale zna-na z racji pełnienia w poprzed-nich kadencjach funkcji członka Krajowej Rady Konsultacyjnej ds. Osób Niepełnosprawnych przy

Pełnomocniku Rządu, a obecnie funkcji przewodniczącego Wo-jewódzkiej Społecznej Rady ds. Osób Niepełnosprawnych przy Marszałku Województwa Pod-laskiego w Białymstoku. Dlate-go dokumenty organizacji mię-dzynarodowych i ONZ – Stan-dardowe Zasady Wyrównywa-nia Szans Osób Niepełnospraw-nych, WHO-ILAE-IBE – Europej-ska Deklaracja Przeciwpadacz-kowa, mają ogromne znacze-nie prawne i edukacyjne. Chory na padaczkę nie może być oby-watelem drugiej kategorii we własnym kraju, musi mieć rów-ne szanse rozwoju. Skrajne opi-nie o padaczce i chorych na tę chorobę są także udziałem nie-których lekarzy np. neurologów, psychiatrów, mimo, że mogą być powiadane w odniesieniu do in-dywidualnych przypadków, trak-towane są jako odnoszące się do całej populacji. Takie opinie bra-ne pod uwagę przez przedstawi-cieli innych grup zawodowych np. prawników, nauczycieli po-wodują wielkie szkody w świa-domości społecznej i zniekształ-cają prawdziwy obraz choroby i chorego.

Reasumując, należy stwier-dzić, że przed organizacją le-karzy – Polskim Towarzystwem Epileptologii, organizacją pa-cjentów – Polskim Stowarzysze-niem Ludzi Cierpiących na Pa-daczkę, ośrodkami zajmującymi się leczeniem i instytucjami po-wołanymi do obsługi osób nie-pełnosprawnych np. Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Nie-pełnosprawnych, Pełnomocnik Rządu ds. Osób Niepełnospraw-nych, ośrodki pomocy społecz-nej, Ministerstwo Zdrowia, Mi-nisterstwo Pracy i Polityki Spo-łecznej, Ministerstwo Edukacji Narodowej, stoją poważne zada-nia mające na celu poprawę ja-kości usług medycznych, zmia-nę świadomości społeczeństwa w sprawach padaczki, uspraw-nienia procesu rehabilitacji lecz-niczej, zawodowej i społecznej.

Status chorego na padacz-kę wymaga prawnego uregu-lowania w Polsce, niestety, do-tychczasowi ministrowie właści-wych resortów pozostają obojęt-ni na ten ważny społecznie i po-litycznie problem.

cdn.

Page 39: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA39LISTOPAD 2012

Wolontariat jest niezbędny Z EWĄ ZARZYCKĄ z Regionalnego Centrum Wolontariatu w Poznaniu przy Wielkopolskiej Radzie Koordynacyjnej Związku Organizacji Pozarządowych rozmawia AURELIA PAWLAK.

PODRÓŻE CZŁONKÓW SPÓŁDZIELNI SOCJALNEJ „MASTERPUNKT”

Gdzie łatwiej żyć…re są tam dostępne, bawiąc się wyśmienicie.

Wieczorem wjechaliśmy na taras widokowy na Pałacu Kul-tury i Nauki, by podziwiać pano-ramę miasta w promieniach za-chodzącego słońca. Następne-go dnia popędziliśmy do Krako-wa. Tam na dworcu powitał nas przewodnik, który pomógł nam odnaleźć się w mieście pełnym remontów, wykopów i pozmie-nianych tras środków transpor-tu publicznego.

Pod wieczór wybraliśmy się na Kopiec Krakusa. Poprzez chaszcze przewyższające nas swoją wysokością, przez kamie-nie i piaszczyste drogi dotarli-śmy na miejsce, które urzekło nas swoim pięknem. Warto było się wspinać, by zobaczyć pano-

wiarenek i restauracji domyśli-liśmy się, że o innej porze dnia tętni tu życie. Stąd w samo po-łudnie udaliśmy się do Smoka Wawelskiego i na Wzgórze Wa-welskie. Odwiedziliśmy Kaplicę

Zygmuntowską i wspięliśmy się do Dzwonu Zygmunta.

Na Plantach dotarliśmy pod Okno Papieskie, a później po-szliśmy w kierunku Rynku, gdzie każdy z nas mógł się oddać chwili lenistwa. Jednak prawdzi-we rozkosze miały nas czekać podczas rejsu po Wiśle. Spacero-waliśmy długo ulicami Krakowa.

Efektem tego wyjazdu będzie raport podsumowujący nasz po-byt. Liczymy, że będą kolejne tego typu działania, bo poza ce-lami które realizowaliśmy w pro-jekcie, nawiązały się przyjaźnie, ludzie wzajemnie sobie poma-gali i wspierali w trudnych sytu-acjach. Mamy nadzieję, że czy-telnikami raportu będą nie tyl-ko osoby niepełnosprawne, ale i osoby, które mają wpływ na do-stosowanie środków transpor-tu publicznego, przejść dla pie-szych, budynków. Liczymy, że dobre w innych miastach roz-wiązania znajdą uznanie w Wielkopolsce.

MAGDALENA BAERMAGDALENA ORZESZKO

ka z niewystarczającej promocji działań organizacji.

– Czy w innych polskich mia-stach przyjmują się tak zwane dobre praktyki?

– Prezentowaliśmy je na przy-kładzie działalności Centrum Wolontariatu w Gdańsku, któ-re może służyć jako wzór współ-pracy między organizacjami oraz administracją, a także biznesem i mediami. Centrum w Gdańsku dzięki współpracy, także w po-staci stałego dofi nansowania ze strony miasta, pełni rzeczywiście rolę animatora aktywności spo-łecznej, prowadzi działania na dużą skalę. Między innymi ob-sługiwało Euro 2012 i inne miej-skie imprezy. Prowadzi biuro po-średnictwa, organizuje szkolenia dla wolontariuszy i koordynato-rów wolontariatu, prowadzi po-święcony mu portal. Udało się im zachęcić do współpracy lokalne organizacje, skutecznie walczą z wizerunkiem wolontariatu po-mocowego, pokazując młodym ludziom, że wolontariat to ak-tywność, działanie razem, kre-owanie nowych pomysłów. Wi-dać na przykładzie Gdańska, że warto rozwijać wolontariat.

– Jak przedstawia się sytu-acja w Poznaniu?

– W trakcie mojej pracy w Fundacji „Dobrze że jesteś” by-łam pod wrażeniem ilości osób zainteresowanych zaangażo-waniem się w działania wolon-tarystyczne. Widziałam potrze-bę funkcjonowania centrum wolontariatu – miejsca, w któ-rym zebrane byłyby oferty róż-nych organizacji, a profesjonal-ni doradcy pomogliby podjąć decyzję o zostaniu wolontariu-szem. Stąd moje zaangażowa-nie w tworzenie Regionalne-go Centrum Wolontariatu, które od stycznia tego roku powstało przy Wielkopolskiej Radzie Ko-ordynacyjnej. Teraz istotne jest, aby zapewnić Centrum ciągłość działania i możliwości rozwo-ju. Nie do końca wykorzystany potencjał tkwi w szkolnych ko-łach wolontariatu. Są tam ak-tywni młodzi ludzie, warto było-by ich włączać w działania po-znańskich organizacji. Uczest-nicy konferencji w części warsz-tatowej dokonali analizy sytuacji wolontariatu w Poznaniu. Jego mocne strony to duża liczba ochotników (młodzież szkolna,

studenci, seniorzy), duża licz-ba organizacji pozarządowych, które mogą wykorzystać po-tencjał wolontariuszy, doświad-czenia zdobyte podczas organi-zacji EURO 2012. Natomiast do słabych stron uczestnicy spo-tkania zaliczyli brak zaintereso-wania ze strony włodarzy mia-sta i regionu, niewystarczają-ce środki przeznaczane na roz-wój wolontariatu, brak trwałego dofi nansowania organizowania wolontariatu, niewystarczają-ca ilość szkoleń dla wolontariu-szy, brak ciągłości działań, sła-bo rozwinięty system koordyna-cji i komunikacji między organi-zacjami oraz między organiza-cjami a administracją i media-mi, brak uznania pracy wolon-tariuszy, kreowanie niewłaści-wego wizerunku wolontariatu w mediach, przeświadczenie o tym, że angażowanie się nie jest modne, że działanie za darmo to „frajerstwo”.

– Jakie podjęto decyzje doty-czące stworzenia strategii roz-woju wolontariatu w naszym mieście?

– Osoby biorące udział w spo-tkaniu wyraziły chęć dalszej pra-

cy nad rozwojem wolontariatu w Poznaniu. Wkrótce czeka nas kolejne spotkanie, w trakcie któ-rego zostaną sformułowane klu-czowe cele.

– Czy administracja publicz-na jest zainteresowana tym problemem?

– W spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele Oddziału Koor-dynacji Współpracy z Organiza-cjami Pozarządowymi, Wydzia-łu Oświaty Urzędu Miasta Po-znania i Regionalnego Ośrod-ka Polityki Społecznej w Pozna-niu. Byli żywo zainteresowani problemem wolontariatu, widzą potrzebę podejmowania wspól-nych działań na rzecz jego roz-woju, podkreślają jego znacze-nie z punktu widzenia rozwo-ju kapitału społecznego Pozna-nia i Wielkopolski. Są gotowi do dialogu i współpracy, dzielenia się doświadczeniami zdobyty-mi podczas organizacji wolon-tariatu na Euro 2012. Mamy na-dzieję na dalsze zaangażowa-nie przedstawicieli administra-cji w prace nad strategią. Byłoby dobrze, gdyby podobne zaanga-żowanie wykazywali radni i wła-dze miasta.

ramę Krakowa. Na Kopcu Kra-kusa panowała cisza, tylko z od-dali dochodziły pomruki miasta.

Nazajutrz rozpoczęliśmy zwiedzanie od Kazimierza, sen-nego o poranku. Po ilości ka-

FO

T. A

RC

HIW

UM

Page 40: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA40 LISTOPAD 2012

Książka „Cierpienie w mil-czeniu”, to swoisty apel do

ludzi niepełnosprawnych, jak i do całego społeczeństwa, „że inny nie znaczy gorszy, że chcieć, to często móc, że to, co dziś wydaje się niemożliwe – jutro może być wykonalne”.

Autorem publikacji jest Eu-geniusz Skarupa, absolwent AWF we Wrocławiu, wybitny niepełnosprawny sportowiec, mistrz świata inwalidów w podnoszeniu ciężarów (Anglia 1981), wicemistrz Igrzysk Pa-raolimpijskich (Holandia 1980), trener II klasy lekkiej atletyki, działacz społeczny, bioenergo-terapeuta… po prostu pasjonat życia.

Książka skłania do refl ek-sji nad sobą i drugim człowie-kiem. Dwa pierwsze rozdziały „Aborcja” i „Czy warto gwałcić naturę” zapewne u większo-ści czytelników wzbudzą licz-ne kontrowersje. W rozdziale „Rehabilitacja” niepełnospraw-ni czytelnicy pewnie przytak-ną ze zrozumieniem, a pełno-sprawni, choć częściowo poj-mą ideę rehabilitacji. Skaru-pa bez pruderii pisze o seksie osób niepełnosprawnych. W „Dziedziczeniu chorób” uświa-damia, które z chorób są dzie-dziczne a które nie. Bo choć dziś mamy wiedzę na wycią-gnięcie ręki, nie zawsze po nią sięgamy.

Książka daje też obraz dnia powszedniego osoby z mniej-szą lub większą dysfunkcją na-rządu ruchu. W jednym z roz-działów znajdziemy też cenne wskazówki jak pomagać oso-bom niesprawnym i jak tą po-moc przyjmować. Nie wszy-scy mają bezpośredni kontakt z niepełnosprawnymi i nie wszy-scy potrafi ą ocenić, czy oso-ba tej pomocy oczekuje. Z dru-giej strony trzeba się nauczyć poprosić o pomoc. Eugeniusz Skarupa, jako zasłużony spor-towiec i znakomity trener może

W jaki sposób zapobiegać dyskryminacji i kto jest na

nią najbardziej narażony? Jaka jest skala tego zjawiska w wo-jewództwie wielkopolskim i co zakłada projekt „Równe trak-towanie standardem dobrego rządzenia”? – na te pytania od-powiadano podczas konferen-cji regionalnej „Rząd równych szans – administracja przeciw dyskryminacji”, która zorgani-zowano w poniedziałek 8 paź-dziernika w Hotelu „Ikar” przy ulicy Kościuszki w Poznaniu.

Gospodarzem spotkania była sekretarz stanu w Kancela-rii Premiera, Pełnomocnik Rzą-du ds. Równego Traktowania, posłanka na Sejm RP Agniesz-ka Kozłowska-Rajewicz. Wzię-li w nim udział: wojewoda wiel-kopolski Piotr Florek, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie Elżbieta Bijaczewska, Członek Zarządu Powiatu Po-znańskiego Zygmunt Jeżewski, pełnomocnik Rektora Uniwersy-

– Uprawiane przed laty wio-ślarstwo wróciło do pani wraz z Mistrzostwami Świata w Du-isburgu. Kto panią namówił do udziału w zawodach?

– Pewnego dnia zatelefono-wała do mnie moja partnerka, z którą przed laty trenowałam wioślarstwo, proponując udział w Mistrzostwach Świata Master w Duisburgu. W pierwszej chwi-li byłam zaskoczona, ale szyb-ko podjęłam decyzję, że startu-jemy. Na przygotowania nie było zbyt dużo czasu. Zgadzam się z twierdzeniem, że jak już ktoś nauczy się jeździć na rowerze to tej umiejętności nie zapomi-na. Owszem, to prawda, ale bar-dzo ważna jest kondycja. Szybko więc się zmobilizowałam i roz-poczęłam treningi. To był rów-nież moment w którym wróci-ły wspomnienia z przeszłości. Te piękne, radosne chwile prze-żywane w czasie wiosłowa-nia. Gdy zachorowałam na raka piersi, musiałam porzucić wio-sła. Ne brałam ich do rąk przez czterdzieści lat. Gdy postawiono diagnozę, lekarz stwierdził, że mam sobie wybić z głowy wio-ślarstwo i siatkówkę. Postanowi-łam, że w takim razie będę upra-wiać narciarstwo. Jestem typem sportowca i nie lubię się podda-wać.

– Co pani czuła po tylu la-tach, wsiadając do łodzi i chwytając za wiosła?

– To był dla mnie powrót do przeszłości. Było przy tym wiele śmiechu, radości i zabawy. Co-

KSIĄŻKA

Inny nie znaczy gorszy

z całą stanowczością powie-dzieć, że „Sport w życiu oso-by niepełnosprawnej odgry-wa ogromną, pozytywną rolę. Kształtuje moc konieczną do codziennej walki z przeciwno-ściami losu….”

„Cierpienie w milczeniu” jest swoistym wołaniem o lepsze jutro, o normalność i godne ży-cie osób niepełnosprawnych, jak również apelem do samych niepełnosprawnych, by w mia-rę swoich możliwości starali się uczestniczyć w życiu spo-łecznym, aby wciąż przekra-czali linię marginesu, za którą

M. Molenda--SłomińskaPOZNAŃ

osoby chore i niepełnospraw-ne wciąż są spychane. W koń-cowym rozdziale znajduje-my trochę fi lozofi i: mianowicie rozważania, dlaczego niemal każdy z nas, a w szczególności osoby z jakimś defi cytem zdro-wotnym, zadają sobie pytanie: „dlaczego ja?”.

Zachęcam do lektury „Cier-pienia w milczeniu” w szcze-gólności studentów rehabilita-cji, pedagogiki specjalnej, te-rapeutów, psychologów, rodzi-ców i opiekunów dzieci z dys-funkcjami. Znajdują się tu cen-ne wskazówki do pracy w śro-dowiskach osób niepełno-sprawnych. Zapewne nie bę-dzie to czas stracony, lecz za-dumy nad własnym zdrowiem i życiem.

Zainteresowanych nabyciem siążki z autografem autora pro-simy o kontakt pod adresem: [email protected]

raz więcej można przeczytać, szczególnie w amerykańskich periodykach, o dobrym wpły-wie sportu w chorobach nowo-tworowych. Myślę, że skoro ja jestem „zakręcona” sportowo, to zarażam tym koleżanki. Wpraw-dzie nie jest to aż tak bardzo po-trzebne, bowiem jak tylko są or-ganizowane jakiekolwiek zawo-dy, to Amazonki bardzo chętnie w nich uczestniczą. Pojechały na zwody kręglarskie do Krotoszy-na, pływackie do Leszna, biorą udział w różnych spartakiadach. Przyznaję, że aktywność jest im-ponująca, zwłaszcza tych Ama-zonek, które dobiegają siedem-dziesiątki. Do tego dochodzą spartakiady regionalne, odbywa-jące się przykładowo w Olszty-nie lub w Koszalinie. Natomiast koleżanki z Wielkopolski polubi-ły kręgle, pływanie, nordic wal-king. Podczas uprawiania spor-tu wyłącza się myślenie o tym co przykre, okrutne, co budzi lęk i niepokój. Sport pozwala zapo-mnieć o raku. Zauważyłam, że na warsztatach dla kobiet z na-wrotem choroby nowotworowej sporo się mówi o szansie na po-wrót do zdrowia. Są to przykła-dy, że sport w walce z nowotwo-rem jest szalenie ważny. Oczy-wiście mam na myśli aktywność fi zyczną, a nie sport wyczynowy.

– Spodobał się pani pomysł Kanadyjek, które zapropono-wały udział w Mistrzostwach Łodzi Smoczych?

– Bardzo się spodobał. Powia-domił mnie o tej propozycji nie-żyjący wiceprezydent Pozna-

tetu imienia Adama Mickiewicza w Poznaniu do spraw osób nie-pełnosprawnych Roman Durda, przedstawiciele instytucji samo-rządowych, ośrodków pomocy społecznej, miejskich ośrodków pomocy rodzinie, organizacji po-zarządowych i mediów.

Celem konferencji była pre-zentacja projektu „Równe trak-towanie standardem dobrego rządzenia”, realizowanego w la-tach 2011-2012 w ramach priory-tetu V: „Dobre rządzenie, działa-nie 5.1: Wzmocnienie potencjału administracji rządowej, Progra-mu Operacyjnego Kapitał Ludzki przez Biuro Pełnomocnika Rzą-du do spraw Równego Trakto-wania w partnerstwie ze Szkołą Główną Handlową w Warszawie i Uniwersytetem Jagiellońskim w Krakowie.

Projekt ma na celu podjęcie działań zmierzających do przy-gotowania administracji rządo-wej do tworzenia i monitorowa-nia prawa oraz opracowywania

FO

T. A

RC

HIW

UM

Page 41: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA 41LISTOPAD 2012

Znowu wzięłam sięza wiosła Z KRYSTYNĄ WECHMANN, prezesem Federacji Stowarzyszeń Amazonki rozmawiaAURELIA PAWLAK.

radością. Stanęłam wprawdzie przed dylematem „coś za coś”. To był mój wybór: wakacje na le-żaku czy zawody. Wybrałam to drugie i jestem bardzo zadowo-lona. Zresztą każda uczestnicz-ka musiała zapłacić za udział. Nie byłam więc wyjątkiem. To wydarzenie bardzo mnie pozy-tywnie „podkręciło”. Namówi-łam Anię Twardowską, która jest w Amazonkach od początku i ze mną wiosłowała, by regu-larnie trenować. Przygotowuje-my się do przyszłorocznych mi-strzostwach we Włoszech. Obie jesteśmy bardzo zmotywowane. Wzajemnie się mobilizujemy i wspieramy.

– Stanęłyście na podium w Duisburgu?

– Nie, ale i tak byłyśmy bar-dzo szczęśliwe. Wśród startują-cych były spore duże różnice, bo-wiem okazało się, że najlepsze osady trenują dwa razy w tygo-dniu. Przy okazji trening jest for-mą aktywności fi zycznej. A to dla chorych na raka jest bardzo

istotne. To wspaniały sposób na spędzania wolnego czasu w je-sieni życia. Najważniejsze, by nie siedzieć w domu przed te-lewizorem. Rekreacyjne podej-ście do sportu, bez presji zwycię-stwa i konieczności zdobywania medali, jest przyjemnością. Co-raz więc Amazonek się do tego przekonuje.

– Czy wyjazd na mistrzostwa zaowocował nowymi kontak-tami i znajomościami przywie-zionymi do Polski?

– Oczywiście. To była dosko-nała okazja, by odświeżyć kon-takty, wymienić się numerami telefonów, adresami. Spotka-łam wielu znajomych z daw-nych czasów, z którymi chętnie wspominałam różne wydarze-nia z przeszłości. Doszłam do wniosku, że nauczyłam się dy-stansu do siebie. Dzięki temu do wszystkiego podchodzę bez zbędnych emocji. A to jest istot-ne w codziennym zmaganiu się z rzeczywistością i rozwiązywa-niem problemów.

Przeciw dyskryminacjii wdrażania odpowiednich stra-tegii uwzględniających zasadę równości.

Drugim celem debaty była wymiana doświadczeń doty-cząca sytuacji osób z niepeł-nosprawnością na rynku pracy. Ciekawym punktem spotkania była prezentacja wyników ba-dań sondażowych przeprowa-dzonych na potrzeby projektu, z których wynikło, że co szósta osoba posiadająca orzeczenie o niepełnosprawności doświad-czyła nierównego traktowa-nia. Zainteresowanie słuchaczy wzbudziła też sprawa podejścia do osób chorych psychicznie: tu województwu wielkopolskiemu przyporządkowano średnią war-tość wskaźnika dystansu wobec

ludzi z problemami zdrowia psy-chicznego. Najbardziej skłonni do akceptacji tych osób okaza-li się mieszkańcy województwa lubuskiego i warmińsko-mazur-skiego, najgorzej wypadło woje-wództwo zachodniopomorskie i łódzkie.

Przedstawione wyniki badań pokazały, jak wiele jest jeszcze do zrobienia w Polsce, jeśli cho-dzi o równe traktowanie osób z niepełnosprawnością, mniejszo-ści narodowych czy ludzi o od-miennej orientacji seksualnej.

Kolejną częścią obrad był pa-nel dyskusyjny z udziałem prze-wodniczącego Komisji Rodzi-ny, Polityki Społecznej i Zdro-wia, radnego Miasta Poznania Michała Tomczaka, posłanki

na Sejm RP Agnieszki Kozłow-skiej-Rajewicz, Rzecznika Pra-sowego Najwyższej Izby Kontro-li Pawła Biedziaka, kierownika Agencji Zatrudnienia Wspoma-ganego BIZON Justyny Mingie-lewicz oraz eksperta do spraw osób niepełnosprawnych Justy-ny Lachor.

Kozłowska – Rajewicz zapo-wiedziała, że w najbliższym cza-sie Biuro Pełnomocnika Rządu do spraw osób niepełnospraw-nych uruchomi szeroki program staży zawodowych dla osób po-siadających orzeczenie o stop-niu niepełnosprawności. Rzecz-nik Prasowy Najwyższej Izby Kontroli Paweł Biedziak przy-znał, że nie jest zadowolony z poziomu otwartości swojej in-

stytucji na zatrudnianie osób niepełnosprawnych. Specjaliści zwrócili uwagę na niski poziom aktywności zawodowej osób niepełnosprawnych. W trakcie spotkania mówiono też na te-mat orzecznictwa do celów ren-towych i pozarentowych.

Nie trudno się domyślić, że aby postawione cele dotyczące wzrostu zatrudnienia osób nie-pełnosprawnych i równego trak-towania zostały osiągnięte, po-trzebny jest ogromny wysiłek całego społeczeństwa, a szcze-gólnie instytucji państwowych, osób indywidualnych i organiza-cji zaangażowanych w niesienie pomocy tej grupie społecznej.

KAROLINA KASPRZAK

nia Maciej Frankiewicz. Zapy-tał, czy jestem w stanie wysta-wić załogę. Zgodziłam się, bo potraktowałam to jako wyzwa-nie. Wiedziałam, że wiosłowa-nie jest bardzo siłowe i raczej le-karze je odradzają chorym ko-bietom. Wiedziałam również to, że amerykański lekarz przepro-wadził program polegający na tym, aby stwierdzić, czy wiosło-wanie pomaga skutecznie ob-niżyć obrzęk u kobiet po ma-stektomii. Program się skoń-czył, ale Kanadyjkom tak bar-

dzo się spodobało, że nie poże-gnały się z łodziami. Przy oka-zji mistrzostw zachwycił mnie pewien zwyczaj, który Kanadyj-ki mają wpisany w swoje regaty. Mianowicie przy okazji spływają na wodę kwiaty za tych, którzy odeszli oraz wybucha fontanna radości na cześć tych, które wy-walczyły zwycięstwo. Wówczas nie pokonałyśmy Kanadyjek, ale zdobyłyśmy brązowy medal. Po pewnym czasie Kanadyjki za-prosiły nas na mistrzostwa dzie-sięciolecia ich wiosłowania. Po-leciałyśmy do Kanady i wzięły-śmy udział w zawodach, które dla nas okazały się świetną za-bawą. Wśród uczestniczek były Amerykanki, Japonki, Włosz-ki, Australijki. Na całym świecie trwa propagowanie tego sportu wśród Amazonek. Jednak wie-le zależy od możliwości dostępu do wody. W Poznaniu nie mamy z tym problemu.

– Do Duisburga pojechała pani własny koszt.

– Pojechałam tam z wielką

Page 42: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA42 LISTOPAD 2012

Metody i formy kontaktu z osobą niesłyszącą, alfa-

bet języka migowego, liczebni-ki, znaki, kalambury, gesty oraz wizyty w instytucjach skupiają-cych ludzi z dysfunkcją słuchu czekały na uczestników warsz-tatów języka migowego i pan-tomimy, które od września re-alizuje Fundacja Pomocy Oso-bom Niesłyszącym „TON” przy ulicy Kolejowej 1 - 3 w Pozna-niu.

Celem warsztatów jest przy-bliżenie młodzieży kultury nie-słyszących, ich języka i sposo-bów porozumiewania się. Pro-wadzone są w dwóch grupach wiekowych w okresie od wrze-śnia do grudnia 2012. Dzięki nim uczniowie szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych mają moż-liwość przekonać się, że niepeł-nosprawności nie trzeba się bać. Prócz udziału w zajęciach pro-wadzonych przez tłumaczy ję-zyka migowego nawiązują też kontakt z niesłyszącymi, co jest ogromnie istotne w nauce języ-ka migowego.

Prezentowane są fi lmy do-kumentalne, piosenki nagrane w języku migowym, animacje.

„A czy znasz ty, bracie młody, Twojej ziemi bujne płody?Twe kurhany i mogiły,I twe dzieje, co się śćmiły?

Przytoczony fragment „Pieśni o ziemi naszej” Wincentego

Pola doskonale obrazuje sens spotkań sympatyków i człon-ków Stowarzyszenia im. Le-cha Wierusza w Świebodzinie, krótko zwanych „Grupą Opty”. Już dwukrotnie prezentowali-śmy się na łamach „Filantropa” (numery 182 i 203). Dla przypo-mnienia: jesteśmy wychowan-kami i byłymi pacjentami Lu-buskiego Ośrodka Rehabilita-cyjno-Ortopedycznego w Świe-bodzinie.

Tę wspaniałą więź trwającą już 38 lat zaszczepił w nas nieży-jący już mentor i opiekun z cza-sów pobytu w ośrodku nauczy-ciel z przysanatoryjnego liceum mgr Jan Sobociński.

Do końca uczestniczył w na-szych spotkaniach zlotowych, jeszcze podczas XXX Zlotu w Przełazach w 2004 roku, jak za-pisaliśmy w kronice, podczas wspaniałego wieczornego spo-tkania mając już 89 lat „stanął do Mazura”. Polecam naszą stro-nę www.opty.info, gdzie można prześledzić całą naszą historię. Gdy coroczne zlotowe spotka-nia odbywały się dalej od Świe-bodzina i z uwagi na podeszły wiek nie mógł już w nich uczest-

Jak co roku po wakacjach Łódź na kilka dni staje się sto-

licą polskiej rehabilitacji. Ponad 250 fi rm z kraju i z zagranicy zgłosiło swój udział w XX Mię-dzynarodowych Targach „Re-habilitacja”. Uroczyste otwarcie Targów to świetny moment do podsumowań i podziękowań, szczególnie, że jest co wspo-minać.

Pierwsze targi „Rehabilitacja” odbyły się w 1993 roku z 25 wy-stawcami.  Ogromna determi-nacja i zaangażowanie organi-zatorów wspierane były między innymi przez Doktora Piotra Ja-naszka, o czym każdego roku przypomina Paweł Babij - Prezes Spółki „Interservis”, organizator targów. W tym roku wśród wy-różnionych piękną statuetką „In-terservisu” znalazła się Fundacja im. Doktora Piotra Janaszka „Po-daj Dalej”, która kontynuuje pra-cę swego Patrona. Nagroda wrę-czona była z dedykacją „Każdy, kto pracuje nad wielkim i szla-chetnym przedsięwzięciem, naj-pierw jest w swoich wysiłkach wspierany przez nadzieję, a po-tem nagradzany radością”.

Międzynarodowe Targi Sprzę-

Język migowy i pantomima

Zdobyta na kursie wiedza po-zwala młodym ludziom prze-zwyciężyć lęk, który zazwyczaj towarzyszy w pierwszym kon-takcie z niesłyszącym. Uczest-nicy otrzymują leksykony języka migowego i zaświadczenia po-twierdzające udział.

– Moi rodzice i brat nie słyszą, więc zjawisko głuchoty nie jest mi obce – mówi 13-letnia Iza. – Przychodzę tutaj, aby lepiej po-znać formy porozumiewania się z niesłyszącymi i dowiedzieć, jak można pomagać im w codzien-nym życiu. Nauka języka migo-wego i odczytywania mowy cia-ła daje dużo satysfakcji.

Z warsztatów korzyść czerpie również 17-letnia Hania i 13-let-nia Natalia. Nastolatki z dumą opowiadają o wrażeniach z pierwszej lekcji, kontakcie z nie-słyszącymi i współpracy. Wypo-wiedzi dowodzą, ile pozytyw-nych cech drzemie w młodych ludziach. Zamiast chodzić na koncerty czy spotkania towarzy-skie, poświęcają czas wolny oso-bom niesłyszącym. Dając im sie-bie otrzymują dwukrotnie wię-cej.

KAROLINA KASPRZAK

FO

T. (

2X

) K

AR

OLI

NA

KA

SPR

ZA

K

Podczas warsztatów.

Leksykony rozdane.

tu Rehabilitacyjnego „Rehabili-tacja” to targi z misją. Organizo-wane od dwudziestu lat stały się unikatowym miejscem nie tylko do prezentacji nowych produk-tów i technologii, spotkań han-dlowych i zdobywania kontra-hentów. To także istotne wyda-rzenie o charakterze społecz-nym. Targi „Rehabilitacja” przy-bliżają problemy osób z niepeł-nosprawnością, są okazją do wymiany doświadczeń i przy-czyniają się do szerzenia idei in-tegracji.

Na targach można zobaczyć produkty światowej klasy i naj-nowsze technologie dotyczące profi laktyki, diagnozowania, le-czenia i rehabilitacji. W tym roku swoje premiery będzie miało wiele prezentowanych rozwią-zań i urządzeń, m.in.:

• nowoczesne urządzenia wspierające pracę rehabili-tantów, służące do diagno-styki narządów ruchu, kon-troli postępów w rehabilitacji i oceny sprawności fi zycznej – z użyciem zaawansowane-go oprogramowania, blueto-oth, grafi ki w 3D,

niczyć, zawsze chociaż przez te-lefon śpiewał z nami na otwarcie zlotu nasz hymn – pieśń Maria-na Raszewskiego. Szczególnie rozrzewnia mnie wpis, jakiego dokonał w 2002 roku. Świebo-dzin obchodził wówczas 700-le-cie istnienia. Na nasz wniosek poparty przez inne lokalne or-ganizacje Rada Miasta i Gminy przyznała naszemu kochanemu wychowawcy Janowi Sobociń-skiemu tytuł Honorowego Oby-watela Miasta. Oto słowa jakie wpisał do kroniki po tym wyda-rzeniu nasz profesor:

1 CZERWCA 2002 R.Dzień dzisiejszy zaliczam do

najszczęśliwszych w moim dłu-gim życiu. Spotkał mnie za-szczyt, o jakim nawet myśleć nie mogłem. Nie to jest dla mnie najważniejsze, że Rada Miasta Świebodzin nadała mi tytuł Ho-norowego Obywatela, ale to, że wymusili to na niej moi dawni uczniowie, z których większość mieszka z dala od tego miasta. Do sumiennej pracy wdraża-li mnie moi Rodzice, rozwinę-ła te skłonności i nawyki szkoła, zwłaszcza Państwowe Semina-rium Nauczycielskie w Wymyśli-nie, mój ksiądz prefekt Jan Kry-stosik.

Więc starałem się obrany za-wód nauczyciela uprawiać nie-nagannie. Uczyłem, starałem się

Page 43: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA43LISTOPAD 2012

XX MIĘDZYNARODOWE TARGI „REHABILITACJA” W ŁODZI

Wśród wyróżnionych – „Podaj Dalej” z Konina 

• innowacyjne urządzenia do całkowitej rehabilitacji dło-ni, które mobilizują ruch w stawach palców, sprzężone z grafi cznym i dźwiękowym biofeedbackiem,

• protezy ramion i dłoni stero-wane przez człowieka za po-mocą biosygnałów genero-wanych przez mięśnie,

• innowacyjne urządzenia umożliwiające obsługę kom-putera za pomocą ust i oczu,

• unikatowa metoda leczenia zmian zwyrodnieniowych stawów, wykorzystująca ko-mórki macierzyste.To, co jeszcze niedawno było

niemożliwe, dzisiaj staje się rze-czywistością.

Różnorodna oferta tar-

gów „Rehabilitacja” sprawia, że wzbudzają ogromne zaintereso-wanie specjalistów. Targi odwie-dza co roku ponad osiem tysię-cy osób. Specjaliści z zakresu or-topedii, rehabilitacji, fi zjoterapii, menedżerowie zarządzający pu-blicznymi i prywatnymi ośrod-kami rehabilitacji, sanatoriami i uzdrowiskami spa poznają naj-nowszą ofertę rynkową i nawią-zują kontakty handlowe.

Na targi co roku przyjeżdża kilka tysięcy osób z niepełno-sprawnością. Mogą wybrać i wy-próbować sprzęt, porozmawiać ze specjalistami i uczestniczyć w ciekawych pokazach. Targi od-wiedzają także przedstawicie-le fundacji i stowarzyszeń, te-rapeuci, pedagodzy i opiekuno-wie, którzy na co dzień pomaga-ją osobom z niepełnosprawno-ścią. Przybywają po wiedzę oraz zawodowe inspiracje.

Targi w Łodzi trwały do sobo-ty 22 września. Wstęp dla osób niepełnosprawnych był bezpłat-ny.

http://www.rehabilitacja.in-terservis.pl/index.php?mod=pa-ge&id=1473 

www.podajdalej.org.plZETJOT

XXXVIII ZLOT „GRUPY OPTY” W OPOLU

„A czy znasz ty, bracie młody…”jakoś wpływać na kształtowanie charakterów, ostrożnie przeciw-stawiałem się ateizacji i sowie-tyzacji wychowanków. I nie roz-pieszczałem ich, nie chciałem być dobrym wujkiem, nie ocze-kiwałem wdzięczności. Czasem nawet celowo im dokuczałem. Pamiętam, jak na wycieczkach nie tylko zmuszałem ich do no-towania spostrzeżeń i wrażeń, ale zabraniałem zabierać apara-ty radiowe lub kupować lody.

A dziś ci dawni wychowanko-wie wysuwają moją kandydatu-rę do wyróżnień, pokonują setki kilometrów, aby uczestniczyć w moim ważnym dniu.

Patrzę na nich – może to ostatnie nasze spotkanie? – po-wstrzymuję łzy szczęścia. My-ślę, że warto być nauczycielem. Przecież Ci uczniowie to obec-nie mężowie, żony, rodzice dora-stających dzieci, to dobrzy, mą-drzy ludzie, którzy zajmują waż-ne stanowiska w społeczeństwie i dobrze się z nich wywiązują.

A jednak pamiętają o swoim starym nauczycielu.

Bóg Wam za to zapłać. Jan K. Sobociński”

Ale ze wspomnień wra-cam do XXXVIII Zlotu „Grupy Opty” w Opolu w dniach od 13 do 16 września. Jego komando-rem była koleżanka Roma Łoza, mieszkanka Opola, która popi-sała się wspaniałą organizacją i doskonałym prowadzeniem gru-py. Jak zwykle pierwszy wieczór, czwartkowy, to wspomnienia i piosenki. Kolega Tomek, pro-wadzący swój zespół muzycz-ny, akompaniował na gitarze na-szym śpiewom. Natomiast pią-tek i sobota to zlotowe dni „ro-bocze”. Wynajęliśmy autokar i razem, całą grupą zwiedzali-śmy piastowskie Opole i Brzeg z wieloma zabytkami – szcze-gólnie ważne dla naszej historii największe nekropolie Piastów. Podczas wędrówki uliczkami Opolskiej Starówki zwiedziliśmy m.in. Katedrę pod wezwaniem Podwyższenia Krzyża Świętego, Kaplicę świętej Anny, w koście-le o.o. franciszkanów – mauzo-leum Piastów opolskich, Galerię „Studzienna” – miejsce pracy na-szej komandor zlotu.

Nie ominęliśmy słynnego Am-fi teatru. Tu nawet kilku uczestni-

ków miało swój debiut na scenie. Szkoda, że nie było nagłośnienia i TV... Oczarowało nas również „Muzeum Wsi Opolskiej”. Szcze-gólnie mile wspominamy opo-wieści kustoszy w poszczegól-nych obiektach, na przykład we młynie, u kowala, w szkole. Byli-śmy w fi rmowym sklepie Zakła-

dów Cukierniczych „Odra”. Na zakończenie zwiedzania odbyli-śmy rejs gondolą po starorzeczu Odry – Młynówce.

W przyszłym roku planuje-my spotkanie „Opty-mistów” w Bieszczadach i wycieczkę do Lwowa.

ANDRZEJ MEDYŃSKI PREZES „GRUPY OPTY”

Janusz i Daniel byli na Targach w Łodzi po raz pierwszy. Reprezentowali Fundację „Podaj Dalej” podczas uroczystego

otwarcia. Rozmawiali z producentami i importerami, chętnie testowali prezentowane sprzęty.

FO

T. A

RC

HIW

UM

FU

ND

AC

JI „P

OD

AJ D

ALE

J”

FO

T. A

RC

HIW

UM

„OPT

Y”

Pamiątkowa zbiórka podczas zwiedzania Opola.

Page 44: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA44 LISTOPAD 2012

Przez dwa dni w poznańskim kinie Muza można było

obejrzeć fi lmy w ramach IV Festiwalu Filmowego „Wyścig Jaszczurów”. Piętnaście obra-zów dokumentalnych zrealizo-wanych przez niezależnych au-torów, którzy ukończyli 50 lat, walczyło o laur „Złotego Jasz-czura”.

Organizatorem festiwalu było Polskie Towarzystwo Artystów, Autorów, Animatorów Kultu-ry PTAAAK. Zaprosiło ono do udziału wszystkich niezależ-nych twórców fi lmowych, któ-rzy ukończyli 50 lat, do nadsy-łania swoich prac. Zaznaczo-no, że fi lmy nie mogły być reali-zacjami komercyjnymi. Dopusz-czono jednak obrazy zrealizo-wane przez niezależnych produ-centów, które fi nansowane lub współfi nansowane były ze środ-ków publicznych, takich jak Pol-ski Instytut Sztuki Filmowej, Re-gionalne Fundusze Filmowe, Sa-morządy Gmin, Miast i Woje-wództw, organy administracji publicznej, a także TVP S.A. Se-anse odbywały się bezpłatnie 17 i 18 października w poznańskim kinie „Muza”.

Do konkursu zgłoszono 15 fi l-mów, także dwa zagraniczne z Rosji i Niemiec. Pokazom festi-walowym towarzyszyła prezen-tacja fotografi i seniorów. „Wy-ścig Jaszczurów” jest jedną z nie-licznych ogólnopolskich imprez uświetniających Europejski Rok Aktywności Osób Starszych i Solidarności Międzypokolenio-wej. Honorowy patronat nad Fe-stiwalem objęła profesor Irena Lipowicz, Rzecznik Praw Oby-watelskich. Najstarszym uczest-nikiem był 79-letni Bohdan Ke-zik. Pokazał dokument „Żądza pieniądza”. Jego talent w ubie-głych latach nagrodzono za ob-razy „Ludmiła” oraz „Wielka woda”. Tradycyjnie nie zabrakło fi lmów autorstwa Janusza Kło-sińskiego, znanego wszystkim z roli Józia Śpiewaka z fi lmu „Rejs” Marka Piwowskiego. W tym roku wszystkie obrazy konkursowe miały charakter dokumentalny. Dodatkowo podczas festiwalu zaprezentowano poza konkur-sem pięć fi lmów autorstwa osób dojrzałych.

Zdaniem organizatorów festi-walu w Polsce nasiliła się „dykta-tura młodych”. Większość decy-

dentów unika współpracy z oso-bami dojrzałymi, po pięćdziesią-tym roku życia. Dzieje tak dlate-go, że uważa się ich często za niezdolnych do efektywnej pra-cy. „Wyścig Jaszczurów” to prze-wrotne odniesienie do „wyścigu szczurów”. Festiwal ma uzmy-słowić „młodym wilkom”, że lu-dzie dojrzali potrafi ą tworzyć i efektywnie pracować

Polskie Towarzystwo Arty-stów, Autorów, Animatorów Kul-tury PTAAAK jest nie tylko orga-nizatorem Festiwalu Filmowe-go „Wyścig Jaszczurów”. Od kil-ku lat produkuje również fi lmy dokumentalne. Zaczęło się kil-ka lat temu od współpracy przy realizacji fi lmu Jerzego Jernasa „KSU – legenda Bieszczad, le-genda rocka”. W kolejnych la-tach już samodzielnie Towarzy-stwo PTAAAK wyprodukowało trzy fi lmy dokumentalne. Współ-fi nansowane one były przez Wielkopolski Fundusz Filmowy i Samorząd Województwa Wiel-kopolskiego. Jedną z produkcji są „Narodziny Wolności”, opowieść o narodzinach wolnych mediów w wolnej Polsce na przykładzie poznańskiej TV-ES. W fi lmie oprócz twórców i pracowników telewizji wypowiadają się tak znane osoby jak Tadeusz Zwief-ka, Krystyna Łybacka, Marek Si-wiec, Janusz Pałubicki i Wojciech Kruk. Autorem scenariusza i re-żyserem fi lmu jest Jerzy Jernas. Operatorem obrazu oraz monta-żystą są także członkowie PTA-AAK-a Janusz Piwowarski i Eryk Skotarczak. Film został zakupio-ny do emisji w TVP Polonia.

Na uwagę zasługuje także fi lm „Bohaterowie z Wapna”, doku-ment o przemilczanej najwięk-szej katastrofi e górniczej w Pol-sce. W 1977 roku wody podskór-ne zalały kopalnię soli w Wap-nie. W wyniku tego zapadło się pod ziemię pół miejscowo-ści. Zdjęcia do fi lmu realizowa-ne były w opuszczonych obiek-tach stuletniej kopalni, a także w podziemiach kopalni soli w Kło-dawie. O dramatycznych przeży-ciach sprzed lat opowiadają byli górnicy największej polskiej ko-palni soli oraz przedstawicie-le ówczesnej władzy, którzy or-ganizowali gigantyczną ewaku-ację ludności. Autorem scena-riusza i reżyserem fi lmu jest Jerzy Jernas. Operatorem obrazu oraz

dźwiękowcem i montażystą są również członkowie PTAAAK-a Janusz Piwowarski i Eryk Sko-tarczak. Film także został zaku-piony do emisji w TVP Polonia. Dwa kolejne obrazy to „Króle-stwo Czardasza”, czyli opowieść o życiu romskiej rodziny muzy-ków i tradycyjnych wartościach przekazywanych przez Ro-mów z pokolenia na pokolenie oraz „Widzę więcej”, dokument przedstawiający sylwetkę niewi-domego muzyka. Jest nim Daniel Rupiński, który wsławił się tym, że od kilku lat codziennie w po-łudnie gra hejnał z wieży rausza w Olsztynie.

Podczas październikowe-go festiwalu w bloku konkur-sowym zaprezentowano śro-dę między innymi: „Dymsza i dymszolodzy” w reżyserii Boh-dana Kezika, „Hobby” w reżyse-rii Bogdana Lęcznara, „Jak Kar-gul z Pawlakiem” w reżyserii Ali-ny Suworow, „Widzę moje Siedl-ce” w reżyserii Andrzeja Jastrzę-bowskiego, „Emigranci” w re-żyserii Arkadija Tołczyńskiego (Niemcy), „Dwa wspomnienia” w reżyserii Janusza Kłosińskie-go, „Inna strona miasta” w reży-serii Krzysztofa Kownasa. Nato-miast w czwartek można było obejrzeć fi lmy” „Silvana” w reży-serii Jerzego Jernasa, „Tchnienie Tamani ” w reżyserii Alexandra Zimina (Rosja), „Wydrzeć zie-mi tajemnicę” w reżyserii Aliny Suworow, „Ludmiła” w reżyse-rii Bohdana Kezika, „Kamienica widmo” w reżyserii Aliny Suwo-row, „W cieniu krzyża” w reżyse-rii Janusza Kłosińskiego, „Naro-dziny Wolności” w reżyserii Je-rzego Jernasa .

Bardzo interesujący był fi rm „Ludmiła” o znanej piosenkar-ce, żonie Jerzego Abratowskiego, która zginęła tragicznie w wy-padku samochodowym. W zna-komicie zrobionym dokumen-cie wspominają ją między inny-mi Irena Kantor, Halina Kunic-ka, Adrianna Godlewska, Jerzy Janicki. Nakreślili oni obraz oso-by niezwykle utalentowanej, po-godnej, szczęśliwej, zadowolo-nej z życia. Wspomnienia po-zwoliły przypomnieć sylwetkę artystki, która wylansowała mię-dzy innymi przebój „Gdy mi Cie-bie zabraknie”.

AURELIA PAWLAK

Pomóżmy Jasiowi chodzićZwracam się do Państwa z proś-

bą o pomoc w uzyskaniu środ-ków na rehabilitację mojego syn-ka Jasia. Ma 7 lat, uczęszcza do pierwszej klasy szkoły podstawo-wej. Choruje na mózgowe poraże-nie dziecięce. Rozwój intelektualny przebiega prawidłowo, ale rozwój ruchowy jest znacznie opóźniony. Porusza się pełzając po podłodze. Narastają też objawy neurogenne-go skrzywienia kręgosłupa. Dziec-ko bezwzględnie wymaga dalszej, intensywnej i ciągłej rehabilita-cji neurokinezjologicznej (metodą NDT – Bobath, Vojty, PNF).

Dwa lata temu Jaś uczestniczył w pokazie urządzenia NF – WAL-KER, dzięki któremu mógł sam stać i chodzić. Od tej chwili ciągle o nie pyta, bo

zależy mu na ponownym cho-dzeniu. Cena tego urządzenia to 24 tysiące złotych. Jest to suma dla nas nieosiągalna. W związku z tym prosimy o pomoc. Nawet naj-mniejsza wpłata może spełnić ma-rzenie Jasia. Za okazane wsparcie z całego serca DZIĘKUJĘ!

Wpłaty prosimy kierować na konto Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym „Filantrop”: BZ WBK S.A. VI O/Poznań 28-1090--1362-0000-0001-0665-8259.

KATARZYNA BRYSIAKUL. NIEMCEWICZA 6/5

50-238 WROCŁAW

Od redakcji: Dokumenty po-świadczające stan zdrowia chłopca znajdują się w posia-daniu redakcji.

Filmowy wyścig jaszczurów

FO

T. A

RC

HIW

UM

Page 45: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA45LISTOPAD 2012

Piszę ten list z prośbą o po-moc dla naszego synka Ma-

teusza, który urodził się 20 czerwca 2011 roku. Był bardzo wyczekiwanym dzieckiem. Kie-dy się urodził byliśmy ogromnie szczęśliwi. Ważył 4280, dostał 9 punktów w skali Apgar. Po czte-rech miesiącach pojawiła się dziwna wysypka i kolka. Gdy trafi liśmy do szpitala, okazało się, że jest to alergia. Po kilku dniach pobytu w szpitalu krost-ki zaczęły znikać. Nie przypusz-czaliśmy, że najgorsze dopiero przed nami.

Po dokładnych badaniach okazało się, że nasze dziec-ko jest chore. Ma dystrofi ę mię-

Zwracam się do Państwa z prośbą o pomoc na lecze-

nie mojego syna Fabiana No-galskiego. Fabian urodził się 19 kwietnia 2008 roku. Cho-ruje na mózgowe poraże-nie dziecięce – postać cztero-kończynową, padaczkę oraz schorzenie nerek – tubulopa-tię. Jest pod stałą opieką spe-cjalistów: neurologa, nefro-loga, kardiologa, hematolo-ga, poradni chorób metabo-licznych, logopedy, psycholo-ga i pedagoga. Mimo ukoń-czonych 4 lat nie siedzi samo-dzielnie, nie chodzi, nie mówi. Jest bardzo żywym i kontakto-wym dzieckiem. Pomimo cho-roby często się uśmiecha.

Fabianpotrzebuje terapii

Jest rehabilitowany w wa-runkach domowych. 4-5 razy w tygodniu przychodzi rehabi-litant z Ośrodka Pomocy Spo-łecznej. Przynajmniej raz w ty-godniu uczęszczamy na zaję-cia do Stowarzyszenia „Przy-jaciel” w Obornikach i na zaję-cia wczesnego wspomagania rozwoju do Poradni Zdrowia w Obornikach. Wszystkie za-jęcia, które syn ma zapewnio-ne na miejscu, są jednak nie-wystarczające.

pie podstawowych rzeczy nie jestem w stanie opłacić już re-habilitacji, dlatego zwracam się do Państwa z prośbą o po-moc. Będę wdzięczna za każ-dą wpłatę na konto: Bank Pe-kao 56 1020 4128 0000 1502 0084 4381. Za okazane wspar-cie serdecznie dziękuję!

MILENA NOGALSKAUL. MŁYŃSKA 12/264 – 600 OBORNIKI

TEL. 721 679 113

Od redakcji: Dokumenty po-świadczające stan zdrowia Fa-biana znajdują się w posiada-niu redakcji.

Choroba synka była szokiemśniową Duchana – zanik mię-śni. To choroba dotykająca tylko chłopców. Dzieci cierpiące na to schorzenie żyją od 15 do 20 lat, a między 6 a 9 rokiem życia przestają chodzić. Wiadomość o chorobie Mateuszka była dla nas nieopisanym szokiem. Cały czas zastanawiam się, jak żyć ze świadomością, że w każdej chwili możemy go stracić.

Obecnie nasz syn jest reha-

bilitowany w szpitalu. Aby re-habilitować go w domu, potrze-buje specjalnych butów i reha-bilitanta, który będzie przycho-dził i ćwiczył z nim. Prócz tego niezbędny jest sprzęt do koor-dynacji ruchowej, a w przyszło-ści wózek inwalidzki. Nie jeste-śmy w stanie pokryć kosztów rehabilitacji, dlatego zwracamy się do Państwa z prośbą o po-moc. Wpłat można dokonywać

na numer konta: 43904 80007 00 355 083 3000 0001.

MAGDALENA I TOMASZ WOŹNIAK

UL. WCZASOWA 20DYMACZEWO NOWE

62–050 MOSINA

Od redakcji: Dokumenty po-świadczające stan zdrowia chłopca znajdują się w posiada-niu redakcji.

Chcielibyśmy podjąć reha-bilitację na koniach (hipo-terapię), ale niestety nas na nią nie stać. Fabian potrzebu-je też specjalistycznej terapii w ośrodku rehabilitacyjnym. Trudna sytuacja material-na nie pozwala nam na pry-watną rehabilitację, ponieważ mój mąż pracuje jedynie do-rywczo, a ja nie mogę podjąć pracy z uwagi na konieczność opieki nad dzieckiem. Otrzy-muję świadczenie pielęgna-cyjne, zasiłek pielęgnacyjny, rodzinny z dodatkiem – łącz-nie jest to kwota 800 złotych. Po uregulowaniu opłat i zaku-

FO

T. (

2X

) A

RC

HIW

UM

Page 46: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA46 LISTOPAD 2012

Marka Siwka poznałam jako ucznia Policealne-

go Studium Piosenkarskiego im. Czesława Niemena, miesz-czącego się w tym samym bu-dynku razem z kilkoma róż-nymi szkołami muzycznymi. Była też w tym gmachu Szko-ła Muzyczna II stopnia, do któ-rej i ja uczęszczałam. Rozpię-tość wieku ze względu na ist-nienie różnych rodzajów szkół młodych adeptów muzyki była bardzo duża: od 6 do chyba wtedy 38 lat. Jednak ze wzglę-du na wspólne miejsce nauki prawie wszyscy uczniowie się znali, do czego przyczyniały się oczekiwania na lekcje na korytarzach.

Nauczyciele często uczyli w różnych w tym gmachu szko-łach, więc nie było wśród nich wyraźnego podziału. Ponieważ Marek dość często czekał na tym samym korytarzu – na lek-cje fortepianu, rytmiki czy teorii – rozmawialiśmy sobie na róż-ne tematy. Pamiętam doskona-le, gdy zobaczyłam Go w szkole pierwszy raz: bardzo przystojny chłopak stał przed drzwiami sali i dzierżył w dłoni nuty „Dawne tańce i melodie”. Gdy przecho-dziłam obok niego, młody słu-chacz Studium Piosenkarskie-go powiedział, że czeka na lek-cje fortepianu. A to Bourée z te-goż albumu „jest takie trudne...”.

Wzbudził wtedy moją weso-łość, ponieważ ten utwór gra-łam w... przedszkolu. Ale cóż, Marek przecież dopiero zaczy-nał naukę gry na fortepianie, więc nie powinnam była się z Niego śmiać. Lecz szesnasto-letnia wówczas dziewczyna, młodsza o cztery lata od swe-go rozmówcy, zapewne chcia-ła pokazać w ten sposób swo-ją wyższość nad starszym ko-legą. Podziw i zazdrość wzbu-dzała we mnie, i nie tylko we mnie, Jego wysportowana syl-wetka i płynne ruchy. Przyszły piosenkarz, a wtedy uczeń Po-licealnego Studium Piosenkar-skiego im. Czesława Niemena powiedział mi w czasie koryta-rzowych rozmów, że skończył Liceum Sportowe w Puszczy-kowie. Ten przystojny młodzie-niec sprawiał wówczas wraże-nie swoją urodą na dziewczę-tach, uczęszczających do szkół muzycznych.

Potem Marek ukończył Stu-dium Piosenkarskie, a ja Śred-nią Muzyczną i na jakiś czas drogi nasze rozeszły się. Jed-nakże może po kilku latach za-częłam Go spotykać ponownie w pracowni artystycznej u Jur-ka Pietrzykowskiego. Marek był częstym gościem u tego pla-

WSPOMNIENIE O MARKU SIWKU

Siła duchastyka, więc nasza znajomość szkolna odnowiła się. Spotyka-łam Go też w okolicach Stare-go Rynku. Podobnie jak niegdyś ucinaliśmy sobie pogawędki. Marek był jak zwykle uśmiech-nięty, sypał dowcipami, emano-wał młodzieńczą werwą.

Również w tym samym cza-sie poznałam w tejże pracowni plastycznej starszego już wtedy pana – Eugeniusza Siwka, nale-żącego do znanych w tych cza-sach postaci z okolic Starego Rynku. Był plastykiem, wysta-wiał swoje prace w podcieniach domków budniczych. Pewne-go dnia, gdy spotkałam Marka w czasie którejś z wizyt u Jur-ka, powiedział mi, że jest cho-ry na SM i wkrótce będzie jeź-dził na wózku. Nie chciałam w to wierzyć, ponieważ nie było u niego żadnych widocznych problemów z poruszaniem się. Stwierdziłam, że chyba przesa-dza! Nie miał wówczas nawet 30 lat i wręcz biegał, a nie cho-dził.

Marek, gdy usłyszał, co po-wiedziałam, trochę się skrzy-wił. Widać było, że jest urażo-ny. Przychodził jeszcze wiele razy do pracowni przy alejach Marcinkowskiego, czasem wi-dywałam Go w okolicach staro-miejskich. Spotkania były coraz rzadsze. Ale na Jego twarzy za-wsze gościł uśmiech. Kiedyś w czasie tych spotkań zauważy-łam, że Marek utyka lekko na jedną nogę. Zrobiło mi się nie-przyjemnie, że kiedyś wraziłam wątpliwość co do jego choro-by. Zrozumiałam, że moje uwa-gi lekceważące wyznanie Mar-ka były nie na miejscu. Było mi wstyd. Niestety, wkrótce prze-stałam Marka widywać...

I dopiero wtedy, mimo że za-równo Marka , jak i Genia Siw-ka znałam od wielu lat, dowie-działam się od starszego już Eu-geniusza, że to on właśnie jest ojcem Marka! Był bardzo zdzi-wiony, że tego nie wiem. Byłam bardzo zaskoczona, ponieważ znałam obu Siwków, lecz ni-gdy ich razem u malarza Jurka nie zastałam. Nazwisko „Siwek” uznawałam po prostu za przy-padkową zbieżność.

Niestety, podczas tej rozmo-wy ojciec Eugeniusz dodał, że

dlatego Marka tak dawno nie widziałam, ponieważ jest On już poważnie chory i cierpi nie tylko na SM. Przyplątała Mu się nowa choroba – nowotwór. Pan Eugeniusz podał mi do swe-go syna numer telefonu i adres. Od tego momentu czasami roz-mawiałam z Markiem przez te-lefon.

Pewnego razu spotkałam Marka na przystanku autobu-sowym. Było to na krótko przed śmiercią jego ojca. Marek sie-dział na wózku pchanym przez Jego żonę, jak zwykle uśmiech-nięty. Gdy tak razem czekali-śmy na autobus, każdy na swój, ucięliśmy sobie, jak przed laty, pogawędkę. Marek wyglądał młodo mimo upływu lat i cho-roby. Był pogodny, pełen opty-mizmu. Byłam pełna podziwu, że przez tyle lat z uśmiechem znosi swoje choroby i niepeł-nosprawność. Wiedziałam o Jego sukcesach muzycznych i wokalnych. Dowiadywałam się o nich od naszych wspólnych znajomych i z mediów.

Marek, gdy ze mną wtedy rozmawiał, był pełen planów na przyszłość. Nadjechał au-tobus, Marek wjechał do niego na wózku i na pożegnanie po-machał mi ręką. Wtedy widzia-łam Go prywatnie po raz ostat-ni. Z upływem lat zaczynam so-bie zdawać sprawę, jak wiel-kim wysiłkiem musiało być dla niego życie. A przecież śpiewał i występował z taką lekkością i siłą. Było takie naturalne, że Ma-rek się stale uśmiecha. Nie my-śleliśmy, że może źle się czuje i cierpi. Swoim zachowaniem nie dawał podstaw do takich przy-puszczeń.

Niedawno dopiero zrozumia-łam, że ten piosenkarz przez cały czas starał się nie podda-wać chorobom. Był czynny za-wodowo, śpiewał, tworzył, dzia-łał w różnych organizacjach. Swoim przykładem mobilizo-wał innych chorych poważnie muzyków do pracy i przeciw-stawiania się losowi. Rozma-wiając z naszymi wspólnymi kolegami szkolnymi: Włodkiem, poważnie chorym saksofonistą tracącym wzrok, ś.p. Krzysiem, niewidomym pianistą, organi-stą i gitarzystą, który odszedł

w młodym wieku na nowotwór, słyszałam często takie słowa: „jeśli Marek może występować, śpiewać, tworzyć, pisać, to dla-czego nie mogę ja?”

W końcu kiedy i mnie dopadł zespół poważnych schorzeń, Marek stanowi dla mnie wzór walki z niesprawnością. Cały czas przypominam sobie, natra-fi ając na jakieś trudności zwią-zane z problemami zdrowotny-mi, słowa Włodka czy Krzysia. No właśnie! Marek może... Więc dlaczego ja nie? Po tym spotka-niu na przystanku jeszcze kil-kanaście razy rozmawiałam z Markiem przez telefon i domo-fon. A On mimo choroby i nie-sprawności ciągle coś robił: pi-sał, śpiewał, jeździł na koncer-ty. Nauczył się też obsługiwać komputer i w ten sposób kon-taktował się z całym światem. Jego ostatni wpis w Facebooku pochodzi z 2 września br. To z Jego wpisów internetowych do-wiedziałam się, że ostatnio miał plany uczestnictwa w koncer-tach w Warszawie i Zaniemyślu.

Niestety, nie było mu to dane. 9 września musiał być hospita-lizowany. Odszedł w szpitalu 13 września br. na wieczną mu-zyczną wartę.

Pożegnaliśmy Go na poznań-skim cmentarzu przy ul. Nowi-na, gdzie grając na gitarach od-prowadzili Go na miejsce spo-czynku koledzy muzycy. Na-tomiast 30 września zosta-ła odprawiona w kościele p.w. Wszystkich Świętych w inten-cji Jego Duszy msza zamówio-na przez Duszpasterstwo Śro-dowisk Twórczych. Grą na or-ganach towarzyszył w czasie niedzielnego nabożeństwa je-den z najstarszych organistów poznańskich, do niedawna dłu-goletni nauczyciel organów i fortepianu w Zespole Szkół Mu-zycznych przy ul. Głogowskiej w Poznaniu. Ten sam, na któ-rego lekcję instrumentu czekał przed trzydziestu kilku laty Ma-rek narzekając, że „to Bourée jest takie trudne...”

A ja ciągle mam w oczach ob-raz Marka wsiadającego wraz z wózkiem inwalidzkim do auto-busu, uśmiechniętego radośnie, machającego mi ręką na poże-gnanie... B.M. 

Page 47: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA 47LISTOPAD 2012

– Mamusiu, mamusiu! Prze-cież to Zbyszek…

Nim zdołał cokolwiek powie-dzieć, jakaś dziewczynka pod-biegła do niego i ucałowała ser-decznie w policzek. Potem pa-trzyła mu w oczy z jakąś wielką radością, świętością niemal.

– Żyjesz, żyjesz… a ja głupia myślałam… a ja głupia myśla-łam, że modlę się na Twoim gro-bie.

I znowu zaczęło go to dziec-ko całować po policzkach, po oczach, po włosach.

Bartek kompletnie zbaraniał. Nie wiedział, jak ma powiedzieć, że to nie on, aczkolwiek był wo-jennym „Zbyszkiem Besendow-skim”, które to imię i nazwi-sko już raz sobie przywłaszczył. Nadbiegła matka dziewczynki z małym synkiem na rękach i w pierwszej chwili również podob-nie zareagowała. Ale jej wycią-gnięte ramiona, do których Bar-tek nie zbliżył się, zaczęły poma-łu opadać. Wtedy zauważył, jak ucieka szczęście z oczu tej może dziesięcioletniej dziewczynki. Jak olbrzymia radość przecho-dzi w bolesny smutek, jak patrzy ciągle w niego z wciąż nie zga-szoną nadzieją, jak wielkie, cięż-kie łzy zatrzymują się na ma-łych wargach. Chcąc rozłado-wać przykrą sytuację powiedział ni stąd, ni z owąd:

– Tak, ja też jestem Zbyszek, tylko...

Czuł się winny, że sprawił ma-łej taki wielki zawód.

– Jaki pan podobny – powie-działa matka dziewczynki – jaki…

Nie zdążyła nic więcej powie-dzieć, ponieważ dziewczynka wpadła w jej ramiona i cichutko popłakiwała.

I tak Bartek zaprzyjaźnił się z panią Piłową i jej dziećmi. Zresz-tą Beatka szybko doszła do sie-bie, a nawet opowiedziała Bart-kowi, kto to był ten tak bardzo do niego podobny Zbyszek. Do-wiedział się, że miał szesnaście lat i mieszkał w tej samej klat-ce schodowej, że był bardzo od-ważny, że uratował jej życie, i że w końcu zginął podczas ataku czołgów. Został pochowany na ich podwórku, tam, gdzie nieraz grali w dwa ognie, siatkówkę czy też w piłkę nożną. Ale tyle już było w Warszawie różnych „cu-dów”! Sądziła, że może w tym wypadku cud też się ziści.

Przegadali tak do nocy. Na-turalnie Bartek pozostał Zbysz-

ZbigniewOkońRZESZÓW Na przełomie

tysiącleci(33)

kiem. Nie mógł zatem powie-dzieć całej prawdy. Do Krako-wa przyjechali po północy. War-szawiacy nie wierzyli Niemcom, dlatego wyglądali na zewnątrz, czy aby zamiast w krakowskie nie wywieźli ich do Rzeszy. Na stacji wisiały znienawidzone hi-tlerowskie fl agi. Po wagonach zaczęli buszować Niemcy. Kie-dy weszli do wagonu, w którym był Bartek, zaczęli wyłuskiwać mężczyzn. Znowu płacz i krzyk. Podeszli także do Bartka. Kazali wyjść z wagonu.

Wtedy stało się coś, czego się nikt nie spodziewał. Beatka pod-biegła do Bartka, objęła go rącz-kami za szyję, zaczęła płakać, krzyczeć, coś do Niemców mó-wić, prosić, że to jej bruder, że go nie odda. Niemcy, zaskoczeni, z początku grozili, w końcu jeden z nich machnął ręką, widocz-nie wzruszony rozpaczą dziew-czynki i zostawili Bartka w wa-gonie.

Kiedy wreszcie pociąg ruszył dalej, w kierunku Kocmyrzo-wa, wszyscy odetchnęli z ulgą. Bartek serdecznie wycałował dziewczynkę, bo przecież dzię-ki niej…

– Kto wie, czy nie uratowałaś mi życia, Beatko – powiedział.

– Jaka jestem szczęśliwa, że jesteś z nami, Zbyszku – cieszyła się dziewczynka.

– Niemcy byli pewni, że jestem twoim bratem.

– Od dzisiaj nim jesteś, praw-da Zbyszku?

– Prawda – powiedział, cału-jąc ją w policzki.

Jakoś dziwnie zareagowało Bartka serce, jakaś słodkość za-władnęła nim przez chwilę, nie-znane dotąd wzruszenie zwilży-ło mu oczy. A oczy dziewczynki gorzały radością i miłością, jak-by on był nie Bartkiem, a tym nie znanym mu Zbyszkiem, któ-ry został na zawsze w martwych ramionach Warszawy.

BEATKADopiero nad ranem pod stację

kolejową w Kocmyrzowie podje-chały furmanki. Przy rozdziale, gdzie kto ma jechać, Beatka cały czas trzymała Bartka za rękę.

– Żeby nas tylko nie rozdzieli-li – mówiła jakby sama do siebie.

Była szczęśliwa, kiedy wresz-

cie załadowali się razem na jed-ną furmankę. Jak się okazało, warszawiaków przydzielono do różnych wsi. Jedni pojechali do Ruszcy, inni do Mogiły, jeszcze inni gdzieś dalej, w stronę Igoło-mii. Bartka z jego nową rodziną przywieziono do wsi Wywiąże.

Furman wysadził ich przy ja-kiejś dużej stodole, gdzie mieli czekać na sołtysa. Ponieważ soł-tys się nie pokazywał, gospody-ni zaprosiła ich do domu. Poczę-stowała mlekiem i chlebem. Co to był za chleb! Biały, pszenny, pachnący. Jakby wojny nie było. Śniadanie wszystkim bardzo smakowało.

Okazało się, że w tym domu są młodzi ludzie. Brat i trzy sio-stry. Rodzice, widać, już im po-marli. Ale jakaś bardzo kłótliwa była ta rodzina. Sprzeczali się o byle co. Nawet nie bardzo ich interesowało, skąd są, co prze-żyli. Ponieważ siostry zrobiły w domu pranie, trzeba było nano-sić dużo wody ze studni na środ-ku podwórka. Nosił ją Bartek, aby odwdzięczyć się za jadło. Chciała to robić też mama Beatki i sama Beatka, ale Bartek im na to nie pozwolił. Potem zaczął rą-bać drzewo na pniaku przy sto-dole, ponieważ brat, wyraźnie cuchnący samogonem, mimo nalegań sióstr prysnął gdzieś na wieś.

Beatka stale była przy Bart-ku, pomagała układać porąba-ne drewno pod ścianą stodoły. Część polan zanieśli wprost do kuchni. Tam najmłodsza z sióstr podkładała je do pieca. Było przyjemnie i ciepło. Najmłod-sza wyraźnie zainteresowała się Bartkiem. To mu chciała nalać mleka, to znowu poczęstować smacznym pieczywem. Ale Bar-tek odmawiał. Niby to miało być za wykonaną robotę, ale Bartek nie mógł zrozumieć, jak może częstować tylko jego.

Kiedy przyszła pora obiadu, brat powrócił do domu spity do-kumentnie. Gospodynie poczę-stowały wszystkich zupą, przy czym Bartek zauważył, że otrzy-mał duży kawał mięsa. Po zu-pie goście podziękowali i odeszli od stołu. Tymczasem w rodzinie doszło do kłótni, kto ma dostać jaki kawał mięsa na drugie. Pa-dały nawet wulgarne słowa.

– Ty zatracony pijanico – wrzeszczała na brata jedna z sióstr. – Idź do swoich dziwek, niech dadzą ci żryć!

– Jak mi tu zaraz nie dacie naj-lepszego kawałka, to was zatra-cone kwoki z piórek poobdzie-ram!

I zaczął widocznie lać sio-stry, bo z kuchni doleciał głośny krzyk sióstr. Potem chyba się po-godzili, ponieważ zrobiło się ci-cho. Najmłodsza nawet wylecia-ła przed dom, zapraszając Bart-ka na drugie danie, jakby się nic nie stało. Naturalnie odmówił, chociaż ślinka pchała mu się do ust.

– Dziękuję, ale ja już napraw-dę nie jestem głodny. – Ależ, Bartku, idź… nie krępuj się nami, przecież…

– Cichutko, siostrzyczko… ci-chutko… – przyłożył palec do ust. – A swoją drogą w głowie mi się nie mieści, jak ci ludzie przy nas mogą się tak ordynarnie kłó-cić. Przecież ta najmłodsza, wy-dawało mi się, jest jakaś…

– Zauważyłam, że jej się spodobałeś – rzuciła jakby z przekąsem Beatka. – Może Barteczek napije się mleczka, może…

– Beatko! – przerwał jej Bar-tek. – Czybyś była zazdrosna?

– Czyż nie jesteś moim bra-tem? – spytała nagle.

– Naturalnie, że jestem. – No, to każda siostra powin-

na być o swego brata zazdrosna, czy nie?

– Ależ naturalnie – potwier-dził.

Tymczasem zjawił się sołtys i oświadczył, że są kłopoty z loka-lizacją i że chyba do rana trzeba będzie poczekać. Na to najstar-sza z sióstr skoczyła na niego z furią:

– Przecie myśmy mieli tylko wypożyczyć stodołę! W domu nie mamy miejsca, inni, co mają po kilka izb, to się wymigują.

– Ale chodzi tylko o jedną noc, jutro rano Szarek ma zwolnić komorę z różnych gratów – tłu-maczył sołtys rozsierdzonej sio-strze.

– Do jutra może być – wtrąci-ła się młodsza, patrząc wyraźnie na Bartka.

cdn.

Page 48: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA48 LISTOPAD 2012

Page 49: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA49LISTOPAD 2012

Art brut to sztuka wypły-wająca z serca, z potrze-

by wyrażenia swoich emo-cji i uczuć. Tworzą ją najczę-ściej pacjenci klinik psychia-trycznych, więźniowie, oso-by z niepełnosprawnością intelektualną. Profesor Alain Bouillet z Pro Université de Paris-X-Nanterre i Universi-té de Paul Valery, który wziął udział w konferencji w Po-znaniu, wie o tym najlepiej.

W sali PAN przy ulicy Miel-żyńskiego w Poznaniu zebrały się osoby, którym nazwa oraz istota art brut nie są obce. Z zaciekawieniem słuchali opi-nii profesora i zadawali py-tania. Kim jest profesor Alain Bouillet? To znany autor wie-lu prac dotyczących wrażliwo-ści emocjonalnej oraz estetyki. Specjalista z zakresu badania, ochrony i promocji art brut, zajmujący się tą dziedziną od trzydziestu lat. Jest współtwór-cą otwartego w 2010 roku Mu-zeum Art Brut, Muzeum Sztu-ki Współczesnej w Villeneu-ve D’Ascq. Zasiada w Zarzą-dzie Stowarzyszenia L’Araci-ne, które przez kilkanaście lat gromadziło „II kolekcję Dubuf-feta”.

Profesor sporo miejsca po-święcił twórcy sztuki art brut Jeanowi Dubuff etowi, fran-cuskiemu malarzowi, rzeź-biarzowi, pisarzowi, fi lozofo-wi. Uważał on, że prawdziwa sztuka jest zawsze tam, gdzie się jej nie oczekuje. Tam, gdzie nikt o niej nie myśli i nie nazy-wa jej po imieniu. Skoncentro-wał się na sztuce art brut, pra-cach ludzi żyjących na margi-nesie społecznym lub w za-kładach zamkniętych, samo-uków. Zafascynowały go ich często szokujące wizje. Wy-kluczeni ze społeczeństwa, uciekali od szarej, beznadziej-nej egzystencji, tworząc kolo-rowy artystyczny świat. I jemu ten świat się podobał.

Jean Dubuff et urodził się 31 lipca 1901 roku w Le Havre. Po maturze wyjechał do Pary-ża, gdzie rozpoczął studia na renomowanej Academie Ju-lian. Porzucił studia, bowiem stał się przeciwnikiem akade-mickiego podejścia do sztu-ki. W 1942 roku, po wydzier-żawieniu pozostawionej mu w spadku przez ojca hurtow-ni win, stał się fi nansowo nie-zależny i mógł zacząć żyć i pracować jako wolny od ukła-dów, eksperymentujący arty-sta. Tworzył z piasku, smoły, okruchów chleba, nici do szy-cia i skrzydeł motyla. Na po-czątku kariery niezrozumiany

Sztuka płynąca z serca

i niedoceniany, pod koniec ży-cia był artystą o światowej re-nomie. Rok przed samobój-czą śmiercią reprezentował Francję na Biennale w Wene-cji. Jean Dubuff et odebrał so-bie życie 12 maja 1985 roku w Paryżu.

– Spotkałem się z twórca-mi sztuki art brut, którzy zro-bili na mnie ogromne wraże-nie – powiedział profesor Ala-in Bouillet. – W tej twórczości jest pewna konsekwencja, a mianowicie nie obchodzi ich, co o ich dziełach myślą inni. Często nie chcą rozstawać się ze swoimi pracami. Chowają je w szufl adach, szafach. Nie-chętnie się ich pozbywają.

Profesor przytoczył historię osiemdziesięcioletniego, fran-cuskiego artysty art brut, który przez dziesięć lat był pacjen-tem szpitala psychiatrycznego, a potem został jego pracowni-kiem w charakterze rzemieśl-nika. Teraz tworzy karabiny, wykorzystując do tego celu różne niepotrzebne przedmio-ty z terenu szpitala. Aby ku-pić od niego karabin, należy zatelefonować dwa miesią-ce wcześniej. On zapyta tylko: duży czy mały? Po dwóch mie-siącach karabin może być zro-biony albo nie. Można otrzy-mać także model zamówiony przez kogoś innego.

– Prace art brut należy oglądać bez pośpiechu, po-

woli, w taki sposób, aby nie była to wizualna przechadz-ka – dodaje profesor Alain Bouillet. – Nie powinny one być oświetlone, najlepiej, gdy znajdują się w zamkniętych pomieszczeniach, bo to od nich bije światło, które trzeba dostrzec. Można operować cieniami i półcieniami, po-nieważ podkreślają one głę-bię przekazu. Trzeba wytwo-rzyć klimat cienia, a nawet więzienia. Półcienie i czar-ne ściany to sposób odizolo-wania autora od otoczenia. Wchodząc w ten świat zry-wamy kurtynę oddzielającą nas od autora. Wchodzimy w jego intymny świat i doty-kamy jego wrażliwości. Stąd podczas zetknięcia ze sztu-ką art brut potrzebny jest spokój. Zaczyna działać na-sza wyobraźnia i pojawia się chęć spotkania z autorem, jeśli jeszcze żyje. W art brut bardzo ważny jest tak zwa-ny nakaz etyczny. Te wszyst-kie dziwne, skomplikowane dzieła przemawiają do od-biorców innym językiem, dla-tego mamy prawo do ogląda-nia tylko tych dzieł, do któ-rych artysta nas upoważnił.

Profesor Alain Bouillet two-rzy galerię prac art brut. Ma już tysiąc obrazów składa-jących się na kolekcję, któ-ra krąży po świecie. Towarzy-szą jej wykłady i konferencje,

podczas których wyjaśniane są wszystkie sprawy związa-ne z tą dziedziną sztuki. Moż-na zobaczyć tylko wybrane dzieła. Jeśli twórca przekazuje swój obraz mówiąc do profe-sora: „to dla ciebie, nikogo in-nego”, ten nikomu go nie po-kazuje.

– Wchodząc do galerii z ob-razami art brut nie wolno mó-wić, że to nie jest prawdzi-wa sztuka – zaznacza profe-sor Alain Bouillet. – Warto za-stanowić się, co ona przed-stawia, jakie wywołuje emo-cje, po co jest tworzona. To również próba przejścia przez gruba skorupę, dzieląca arty-stę od rzeczywistego świa-ta. Ciągle odkrywamy nowe działania art brut, między in-nymi w Chinach i Japonii. Jed-ni artyści umierają, a w ich miejsce pojawiają się nowi. Popyt jest większy niż podaż, bo zapotrzebowanie na tego rodzaju sztukę wzrasta.

W sztuce art brut bardzo ważna jest intuicja. Nie za-wsze potrafi my odgadnąć, czy to jest właśnie ten rodzaj twór-czości. Na dowód profesor po-kazał kartkę papieru, na której z jednej strony jest pieczątka i znaczek, a więc osoba, któ-ra to zrobiła, poszła na pocztę. To mogłaby sugerować, że au-tor zapisków na kartce nale-ży do art brut. Ale czy na pew-no? Pewna kobieta wykonuje niesamowite rysunki od 1965 roku i chowa je do szufl ady. Na pytanie, czy chciałaby je sprze-dać do galerii, odpowiedziała, że może zaoferować skany, bo przecież to jest to samo. Nie rozumiała, że skany nie przed-stawiają takiej samej wartości jak oryginały. Ona była przy-wiązana do swoich prac tak bardzo, że nie chciała się z nimi rozstawać.

Artyści z nurtu art brut czę-sto nie patrzą na to, co wymy-ślą. Dla nich najważniejsze jest zaspokojenie potrzeby tworzenia. Realny świat ich nie obchodzi. Mają własny, w którym zamykają się i żyją. I tak jest im dobrze.

AURELIA PAWLAK

Profesor Alain Bouillet.

FO

T. A

UR

ELIA

PA

WLA

K

Page 50: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA50 LISTOPAD 2012

Któż nie zna tej piosen-ki, tak pięknie opisują-

cej uroki Zalewu Solińskiego. Ile w niej prawdy postanowi-li sprawdzić członkowie Sto-warzyszenia na Rzecz Osób Niepełnosprawnych „Promyk” w Komornikach i wybrali się na kilkudniową wyprawę w Bieszczady.

Zamieszkali w ośrodku „Wi-san” w wiosce Bystre koło Ba-ligrodu, malowniczo położonej wśród wzgórz porośniętych la-sami. Jako pierwszą postano-wili zwiedzić zaporę solińską. Tama solińska o długości 664 i wysokości 82 m. jest najwięk-szą w Polsce zaporą betono-wą. Powstała w celu ujarzmie-nia groźnego ongiś Sanu.

Byli też w Ośrodku Wypo-czynkowo-Rehabilitacyjne-go Caritas w Myczkowcach, w którym powstało Centrum Kul-tury Ekumenicznej im. Jana Pawła II. Jest to park miniatur kościołów i cerkwi. Pokazano różnorodność stylów bogatej, sakralnej architektury drew-nianej, właściwej poszczegól-nym grupom etnicznym na ob-szarze dzisiejszego pograni-cza polsko-słowacko-ukraiń-skiego.

Niestrudzeni wędrowcy do-tarli też do Sanoka, jednego z najdalej wysuniętych na po-łudniowy wschód ośrodków miejskich Polski. Po powrocie nad Solinę uczestnicy wyru-szyli w rejs statkiem po jezio-rze. Statek płynął obok Wyspy Zajęczej, zapory wodnej w So-linie, Martwego Lasu i Wyspy

W naszym kąciku kulinar-nym dla osób niepełno-

sprawnych, które lubią goto-wać, tym razem Sylwia Cho-jan – tyfl ospecjalistka Funda-cji Szansa dla Niewidomych, Punkt w Poznaniu, poleca:

KLOPSIKIKASZUBSKIE

Torebka ryżu z kartonika, opakowanie szpinaku, bułka, żółty tarty ser, bułka tarta, około 10 sztuk pieczarek, olej roślinny, sól, pieprz.

Moczymy bułkę w mleku. Go-tujemy ryż. Rozmrażamy szpi-nak. Trzemy pieczarki na tar-ce. Następnie mieszamy ugoto-wany i ostudzony ryż ze szpina-kiem, odciśniętą bułką, żółtym serem, pieczarkami. Masę przy-prawiamy solą i pieprzem. Robi-my okrągłe klopsiki i otaczamy w tartej bułce. Smażymy na roz-grzanym oleju na złoty kolor.

DZWONKA ŁOSOSIADzwonka łososia (ilość we-

dług uznania), słodka śmietana, pieczarki, olej.

Dzwonka łososia posypujemy solą, pieprzem, skrapiamy cytry-ną wedle upodobania. Smaży-my na złoto. W osobnym garnku smażymy pieczarki (może być z cebulą lub bez), doprawiamy do smaku. Dodajemy słodką śmie-tanę, chwilę dusimy. Następnie zalewamy znajdujące się na pa-telni lub w naczyniu żaroodpor-nym dzwonka łososia. Chwilę dusimy.

Czternasty rok istnienia roz-począł Klub Seniora „Tę-

cza” przy Domu Kultury „Ję-druś” Spółdzielni Mieszkanio-wej „Osiedle Młodych” w Po-znaniu. Z tej okazji w sobotę 22 września w „Jędrusiu” odbyła się uroczystość, na której spo-tkało się 80 osób.

Zielone wzgórza nad Soliną…

Skalistej. Podziw budziły cu-downe, zielone wzgórza nad Soliną.

Emocje wywołała podróż bieszczadzkimi serpentyna-mi z Baligrodu przez Lutowi-ska, z punktem widokowym na Bieszczady Wschodnie i Wyso-kie. Dalej była wieś Równia z cerkwią greckokatolicką – boj-kowską. Wielu wrażeń dostar-czyła też piesza wędrówka do schroniska Pod Małą Rawką.

Ostatniego dnia zwiedzano zespół zamkowo-parkowy w Krasiczynie. Zamek to praw-dziwy skarb architektury re-nesansowo-manierystycznej w Polsce, jeden z najpiękniej-szych w Europie, zbudowany na przełomie XVI i XVII.

PAWEŁ GROCHOWSKI F

OT.

MA

RIA

WA

JS

Dobry wojak Szwejkwodzony za nos.

Przed zamkiem w Krasiczynie.

ZUPA RYBNA Głowy karpia, ikra, warzywa,

śmietana, mąka, sól, ocet, cu-kier, ziemniaki.

Głowy rybie oraz ikrę gotu-jemy w wywarze warzywnym, następnie wyciągamy warzywa i głowy rybie. Ikra zostaje roz-gotowana w wywarze. Powsta-ły wywar zaciągamy śmieta-ną zmieszaną z mąką, dodaje-my sól, ocet, cukier. Podajemy z ugotowanymi ziemniakami.

SZYBKI DESERWoda, mąka, banany, olej,

lody, miód, sezam. Z wody i mąki robimy ciasto

o konsystencji ciasta na nale-śniki, zamaczamy w nim bana-ny. Smażymy na gorącym oleju i jeszcze gorące dodajemy do lo-dów. Zestaw polewamy miodem i posypujemy sezamem.

OPRACOWAŁA

AURELIA PAWLAK

Kącik kulinarny

Powitał wszystkich kierownik „Jędrusia” Mirosław Maj. Wśród gości był prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Osiedle Mło-dych” Tadeusz Stachowski, któ-ry podziękowania dla klubowi-czów i kwiaty złożył na ręce pro-wadzącej klub Danuty Gacy. Ży-czył „Tęczy” dalszych lat prężnej działalności.Jadwiga Zaporow-ska i Sabina Hoff mann recyto-wały wiersze. Chór „Tęczy”, pre-zentując piosenki, zachęcił ze-branych do wspólnego śpiewu. Przy okazji obchodzono imieni-ny Tomasza Urbackiego, którego fi rma przygotowała posiłek. Uro-czystość zakończyła się zabawą, do której przygrywał i śpiewał zespół „Dwie plus jeden”.

ROBERT WRZESIŃSKI

Święto w „Tęczy”

FO

T. R

OB

ERT

WR

ZES

IŃSK

I

Page 51: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA 51LISTOPAD 2012

Członkowie Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych

Ich Rodzin i Przyjaciół „ZA-WSZE RAZEM” mają w swych szeregach zagorzałych miło-śników fotografi i. Ci dalej do-skonalą swój warsztat, ale też postanowili wspiąć się o szcze-bel wyżej i obserwować świat okiem kamery fi lmowej. Swoje marzenia realizują w powsta-łym niedawno studio Telewizji „Zawsze Razem”.

Długie godziny przyszli fi l-mowcy spędzili na nauce obsłu-gi cyfrowej kamery. Uczyli się od-powiedniego trzymania kamery, poznali różne techniki kadro-wania i oświetlenia fi lmowanej sceny, ustawienia balansu bie-li i wielu innych niuansów tech-nicznych, a wszystko po ty, by nagrany materiał nadawał się do oglądania.

Sama technika to oczywiście nie wszystko. Aby powstał do-bry materiał, potrzebny jest po-mysł, uczestnicy zajęć muszą wiedzieć, gdzie i jak ustawić kamerę, by pokazać to, co naj-ciekawsze i najważniejsze, za-dbać o odpowiednie nagranie dźwięku. Dobry zmysł obserwa-cji i kreatywność są w tym fachu niezbędne. Nad tym też będzie-

Miasto Gostyń jest oto-czone malowniczymi

wzniesieniami. Na jednym ze wzgórz wznosi się mo-numentalna Bazylika z kom-pleksem zabudowań klasz-tornych. Miejsce to od niepa-miętnych czasów nazywane jest Świętą Górą. Przybywa tu wielu turystów i pielgrzy-mów szukających wrażeń ar-tystycznych i kościelnego za-cisza do modlitwy.

Co rok Caritas Archidiecezji Poznańskiej organizuje tu we wrześniu wczasorekolekcje dla osób chorych i niepełnospraw-nych.

O tym, jak one przebiegały rozmawiam z jednym z uczest-ników rekolekcji Mirosławem Jusiem. Mirek jest podopiecz-nym Stowarzyszenia Osób Nie-pełnosprawnych, Ich Rodzin i Przyjaciół „Zawsze razem” w Poznaniu.

– Już od wielu lat jeżdżę na te spotkania do Gostynia i co rok chętnie tam wracam – mówi. – W Tm roku z samego Poznania

PawełGrochowskiPOZNAŃ

PPGGPP

Wczasorekolekcje

Telewizja „Zawsze Razem”my pracować podczas naszych zajęć.

Dobry materiał to dopie-ro połowa sukcesu. Trafi a on do komputera, gdzie ogląda-ny jest klatka po klatce, każ-dy sam musi zdecydować, ja-kie ujęcia pozostawić, a jakie usnąć. Końcowy materiał jest cyfrowo montowany, dodawa-ne są efekty specjalne, napi-sy i podkład muzyczny. Na tym etapie można też dodać ko-mentarz lektora, poszukiwani są więc lektorzy na miarę Kry-styny Czubówny czy Jarosława Łukomskiego.

Montaż fi lmu wymaga dużej precyzji, skupienia, samokryty-cyzmu i perfekcyjnego opano-wania programu komputerowe-go. To właśnie montaż odpowia-da za końcowy wygląd fi lmu, czy będzie on zgodny z nakreślo-

nym pomysłem i atrakcyjny dla postronnego widza.

Jeśli powstały fi lm odpowia-da oczekiwaniom twórcy, moż-na go nagrać na płytę DVD, po-kazać całemu światu i czekać na przyznanie statuetki Oscara za najlepszy fi lm roku. Filmowcy doskonalą swój warsztat kręcąc relacje z imprez i wycieczek or-ganizowanych przez stowarzy-szenie oraz spotkań na które są zapraszani. Swoje fi lmy publiku-ją na stronie internetowej stowa-rzyszenia (http://stzr.w.interia.pl), na stowarzyszeniowym pro-fi lu na Facebooku, oraz na wła-snym kanale założonym na por-talu You Tube.

Cieszy duże zainteresowanie podopiecznych stowarzyszenia tymi zajęciami i ogromne zaan-gażowanie w naukę. Z nieukry-waną dumą pokazują swoje fi l-

przybyło na rekolekcje ponad 70 osób.

– Jak wyglądał wasz dzień?

– Wstawaliśmy o godzinie 7.30, a o 8.00 było wspólne śnia-danie, o 12.00 obiad, o 17.30 mieliśmy różaniec, a o godzinie 18.00 kolację.

– Czyli tylko jedzenie i mo-dlitwa?

– Oczywiście, że nie! Bardzo ciekawe były wieczory. Odwie-dziła nas grupa młodzieży z Ze-społu Szkół w Grabonogu z bar-dzo ciekawym programem ar-

tystycznym. Ksiądz Michał po-kazał nam zdjęcia ze swojej pieszej wyprawy po Hiszpanii, oglądaliśmy fi lmy o Janie Paw-le II. Były też zabawy i konkur-sy karaoke.

– Czasu na nudę więc nie było?

– Nie było. Mieliśmy sporo atrakcji. Odbył się XIII Ogól-nopolski Festiwal Artystyczny „Bez Barier” na którym wystą-piły osoby niepełnosprawne, był festyn z okazji Światowe-go Dnia Chorego z uroczystą mszą koncelebrowaną przez

księdza Biskupa Grzegorza Balcerka, wystąpił też zespół Mazowsze. Na festyn przybyło mnóstwo ludzi z całej Polski. Mieliśmy też wycieczki po Go-styniu, ognisko z kiełbaskami i festyny sportowo – rekreacyj-ne. Na jednym z nich nauczy-łem się strzelać z wiatrówki. W tarczy miałem same dziesiątki.

– To musiała być wyjątkowo duża tarcza?

– Proszę się nie śmiać, ja na-prawdę miałem same dychy!

– W takim razie moje gratu-lacje. Zdradź nam jeszcze, cze-mu tak chętnie jeździsz na te spotkania?

– Bo są wspaniałe, moż-na zapomnieć o codziennych troskach i zmartwieniach, a życzliwi klerycy i wolontariu-sze sprawiali, że uśmiech nie schodził nam z twarzy. Każdy z nas mógł w razie potrzeby liczyć na pomoc drugiej oso-by, poznajemy nowych przy-jaciół, a wszyscy razem two-rzymy jedną wielką, wspania-łą wspólnotę.

– Dziękuję za rozmowę.

my rodzinie i znajomym, w koń-cu nie każdy ma okazję obejrzeć się na ekranie telewizora.

Jeśli i Wy macie ochotę po-oglądać się w telewizorze za-proście naszych reporterów ([email protected]) i pokażcie świa-tu czym się zajmujecie.

PAWEŁ GROCHOWSKI

FO

T. M

IRO

SŁA

W JU

Ś

Page 52: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA52 LISTOPAD 2012

FILANTROP NASZYCH CZASÓW. Miesięcznik.

REDAGUJĄ: Marcin Bajerowicz – redaktor naczelny, Paweł Grochowski, Andrzej Grzelachowski Aga, Aleksandra Lewandowska, Karolina Kasprzak, Magdalena Molenda--Słomińska, Maciej Sieradzki, Zbigniew Strugała, Robert Wrzesiński.

ADRES REDAKCJI: 60-681 Poznańos. Bolesława Chrobrego 33 m 65tel. 822-64-54, kom. 0-608-311-903e-mail: [email protected]

www.jadwiga.org; [email protected]

WYDAWCA: Fundacja Pomocy Osobom Niepełnosprawnym „Filantrop” os. Bolesława Chrobrego 33 m 6560-681 Poznań, tel. 608-311-903, 061-8226-454, www.filantrop.org.pl

KONTO: BZ WBK SA VI/O Poznań28-1090-1362-0000-0001-0665–8259

DRUK: DRUKARNIA „KOM-DRUK”Grzegorz Komisarek62-020 Swarzędz, ul. Miodowa 6tel./fax 061-81-72-206 kom. 602-250-169e-mail: [email protected]

JerzySzulcWARSZAWA

Fraszki

LechKonopiński

MÓWCATo mówca świetny? – Och, bądźmy ściśli!Trzy razy powie,zanim pomyśli.

WYBRANIECNa głowie ciernie,na rekach łańcuch…Tak idę wierniepośród wybrańców.

GLOBALIZACJATwoich fl ag łopotz masztów znika: – Czyś ty, Europo,spadla z byka?!

KULTURAKultura fi zycznaDuchową wypiera:Szkoły się zamyka,Stadiony otwiera.

MĄDRA TAKTYKAMędrzec ma równieżgłupie myśli,lecz na papierzeich nie kryśli.

NA PRZEMÓWIENIACo ma mówić satyrna te referaty?!Ktoś już pogląd ukuł:Tere-fere-kuku!

SZMACIARZOMChoć niejedna bandazeszmaciła sztandar,nigdy się nie ważciewieszać szmat na maszcie.

FraszkiDUSZACzłek wielkiej duszy?Wierzę w to święcie!Ma na ramieniu jąalbo w pięcie.

ZORROMądrzy tracą,głupi biorątam, gdzie władzajest jak Zorro.

NIEDOBRANA PARABardzo rzadkomniejsze złoz większym dobremw parze szło.

Z KSIĄŻKI „FRASZKOPIS Z KONOPI”

KOBIETA PRACUJĄCAZ pracy Do domu wraca,A w domuZnowu praca.

CÓRUCHNARandka w ciemno,No i córaPrzyszła na świat…Czarnoskóra.

LEŃPracą rąk nie kala,A kalorie spala.

WANDANie chciała Niemca.Dziś uświadomiona,Nie skacze do Wisły,Ino mu w ramiona.

NACHALNYPoznała JagusiaJuhasa spod Tater,Co dmucha psia juchaJak ten halny wiater.

DYSKUSJEMamy wolność słowa,Więc pieprzą kolesie,Co im tylko ślinaNa język przyniesie.

MOHERÓWAZnów nie głosowała.Jaki tego powód?Oświecony wnuczekSchował babci dowód.

MAGISTRALANie ma dojazduAutostradą,Gdzie zamiast asfaltLachę kładą.

Page 53: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA53LISTOPAD 2012

Aforyzmy

– Panie inżynierze Pawlikow-ski – rozpoczął tajemniczo in-spektor BHP. – Tak nie może być, trzeba pracownika wysłać na specjalistyczne badania lekar-skie…

– Kogo?! Jakie badania?! – Pawlikowski sprawiał wrażenie człowieka wyrwanego ze snu. Uniósł się z krzesła. – Co się sta-ło?! Ja nic nie wiem. Wypadek?!

– Jeszcze nie, ale może się stać – odrzekł chłodnym i tajem-niczym głosem, jakim posłu-giwali się inspektorzy BHP, aby podkreślić powagę swojego za-wodu. – Ten człowiek ma jakieś problemy z chodzeniem. Często widuję go na terenie zakładu, zawsze chodzi tak, jakby miał jeża w kroku. Tak też się zacho-wuje podczas wychodzenia z pracy. Może ma coś ze ścięgna-mi. Albo ma przepuklinę.

– No dobrze – Pawlikowski odetchnął z ulgą, gdyż po za-chowaniu inspektora mógł się spodziewać czegoś najgorsze-go, a jako kierownik przędzalni nie mógł tego wykluczyć. – Kto to jest? Jak się nazywa? Zaraz się tym zajmę.

– On się nazywa… – by sobie przypomnieć, inspektor sięgnął po notes. – Ach, wiem! Nazy-

KazimierzGraczykŁÓDŹ

KGŁ

HomonimyNA ZŁOGdzie się Zło dzieje,Tam raj mają Złodzieje.

WSPOMNIENIE Z PRL-U

Prawo do pomysłówwa się Stefan Jurga, młody jesz-cze…

– Tak, wiem, to woziciel od-padków z brygady mistrza No-waka. Ich zmiana właśnie po-szła do domów. Jutro, skoro tyl-ko przyjdę do pracy, zaraz o tym porozmawiam.

*– Panie Nowak – rozpoczął

nieco nerwowo Pawlikowski. – Co się dzieje w pańskiej zało-dze? Doszła do mnie informa-cja, że wozicie Jurga ma jakieś kłopoty z chodzeniem. Musi coś w tym być, bo nasz beha-powiec już od pewnego czasu się tym interesuje.

– Panie inżynierze – Nowak wyglądał na zaskoczonego. – Myślałem, że pan wie wszystko o tym człowieku. Prawdę mó-wiąc, mnie już do niego brakuje cierpliwości. Jak nie duchy, któ-re na nocnej zmianie w szatni mu się pokazują, to żona mu się źle prowadzi, więc wieszać

się chce. Kiedyś ubzdurał sobie, że się na niego zawziąłem, bo pod koniec zmiany poleciłem mu posprzątać pokój śniadań. Wtedy akurat sprzątaczka się pochorowała, więc nie miał kto tego zrobić. Jeżeli chodzi o nie-go, to nie ma aż tyle pracy, by nie mógł czegoś zrobić za nią.

– To prawda – zgodził się Pawlikowski. – Siedzą później w palarni i trują się smrodami z papierosów i ubikacji jednocze-śnie. No, ale co z jego kłopota-mi z chodzeniem?

– Cóż, ponieważ wszystko jest na kartki, buty też, wpadł na genialny pomysł. Codzien-nie zamienia buty, w których przychodzi do pracy, i te, które nosi w pracy. Jednego dnia lewy but zakłada na prawą nogę, a prawy na lewą. Następnego dnia odwrotnie. I tak to już trwa od dłuższego czasu. Wypie-przyłbym go z roboty, ale ogól-nie to dobry woziciel, zdyscy-plinowany…

– Dobrze! – przerwał Pawli-

kowski. – Ale co jest powodem tego genialnego pomysłu?!

– Panie inżynierze, przecież większość ludzi, faceci i kobie-ty, ścinają obcasy albo na jed-ną, albo na drugą stronę. Jego genialny pomysł pomoże ko-rzystać z butów dłużej, bo ście-rać się będą równo, a będzie to trwało znacznie dłużej. A to, że chodzi jak pokraka, to dla niego nie ma znaczenia.

– No i pomyśl, Nowak – Paw-likowski nerwowo poskrobał się po głowie. – Może nam daleko do jakiejś światowej demokracji, ale prawo do pomysłów to każ-dy ma. Szkoda tylko, że tego po-mysłu nie można włączyć do ra-cjonalizatorskich, do których za-chęcają dyrekcje wszystkich za-kładów. Coś podobnego!

Tu Pawlikowski roześmiał się w głos. A gdy się nieco uspoko-ił, wycedził przez zęby:

– Okazuje się, że jesteśmy na-rodem, w którym ciągle nie bra-kuje odkrywców. A nasz Jurga to prawie jak Kopernik! Boże…

TadeuszMaryniakWARSZAWA

TMW

PRZEDI PO WYBORACHPrzed wyboramiDo rany przyłóż.A po wyborach – Kijem mu przyłóż.

TRAGEDIA SZEFAPrzez pewnąBiałogłowęSzef maBiałą głowę.

OSZCZERCANieraz dostałPo twarzyZa rzucanie Potwarzy.

• Dawniej człowiek z teczką budził respekt. Dziś strach budzi sama teczka.

• Lichy polityk wywołuje skandale, by zabłysnąć medialnie.

• Mała władza nie lubi, kiedy ktoś wyrasta ponad nią.

• Na świecie jest wielu władców krzywoustych. Chrobrych znacznie mniej.

• Niejeden upił się władzą. Teraz leczy kaca.

• Pluralizm po polsku to różnorodność wzajemnych zawiści.

• Dzieci płaczą, gdy są małe. Kiedy dorosną, płaczą rodzice.

• Świadectwo przodkom wystawiają potomni.

KRYSTYNA SYLWESTRZAKGDAŃSK

LUNATYKNikt za niegoNie poręczy,Kiedy chodziPo poręczy.

Page 54: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA54 LISTOPAD 2012

Gdy większość roślin do-niczkowych przechodzi w

stan „spoczynku”, w kwiaciar-niach pojawiają się gatunki, które właśnie w sezonie zimo-wym zachwycają swoim pięk-nem. Są to między innymi cy-klameny.

Zima kojarzy się ze śniegiem, mrozem i lodem. Często to-

warzyszy jej deszcz, brzydka pogoda i zły nastrój. Poprawić go mogą kompozycje kwiato-we, które nie tylko ożywią wnę-trza, ale także sprawią, że bę-dziemy mogli wykorzystać ukryte talenty fl orystyczne.

Zimowe kompozycje z kwia-tów przepełnione są przedmio-tami nawiązującymi do świa-ta fantazji. Źródłem inspiracji są romantyczne i pełne symbo-liki baśniowe motywy. Wśród dodatków występują dekora-cyjne i delikatne materiały, ta-kie jak kryształ, porcelana, ko-ronka i tiul. Romantyczne wzo-ry oraz nietypowe w formie na-czynia sprawiają, że można się poczuć przyjemnie oderwa-nym od szarej rzeczywistości. Zarówno we wnętrzach jak i kwiatowych kompozycjach do-minują jasne i delikatne kolo-ry z odcieniem różu, fi oletu i pistacji. Modnym kwiatem tej zimy jest storczyk Cymbidium, którego wyjątkowy kształt oraz

Gorąca czerwieńcyklamenów

Baśń zimowa z kwiatówkolorystyka sprawiają, że wy-gląda zjawiskowo.

Kompozycje utrzymane w stylu nowoczesnym mają na celu pobudzenie wyobraźni. Są to często przestrzenne formy, w których dominuje biel z delikat-nym akcentem różu i pistacji. Naczynia, w których układa się kwiaty, mają oryginalne kształ-ty. Dla miłośników stylu nastro-jowego fl oryści proponują bar-dzo dekoracyjne, bajeczne, pełne uroku, wręcz zaskakujące aran-żacje. Tej zimy obok wspomnia-nego storczyka królują goździk, anturium, gipsówka, zatrwian oraz eustoma.

STORCZYKCYMBIDIUM

Cymbidium to prawdziwa królowa zimy, która czaruje swoim eleganckim wyglądem. Wokół tego kwiatu roztacza się magiczna aura, która uwiedzie wszystkich miłośników prosto-ty i piękna. Bajkowe Cymbidium wywodzi się z królewskiej rodzi-ny storczyków.

Zachwycają one różowymi, purpurowymi, czerwonymi lub białymi kwiatami na długich i prostych łodygach, wśród gru-bych, ozdobnych liści. Rozwi-jają się od października aż do wczesnej wiosny. Kupić je moż-na w doniczkach oraz cięte – jako efektowne, pachnące bu-kieciki. Jeśli chcemy długo cie-szyć się pięknem cyklamenów, lepiej kupić roślinę w doniczce. Właściwie pielęgnowana stanie się ozdobą naszego mieszkania. Po przekwitnięciu nie należy jej wyrzucać. W następnym sezo-nie znów zachwyci nas swoim pięknem.

Cyklameny przede wszystkim muszą mieć zapewnioną odpo-wiednią temperaturę (około 10 stopni Celsjusza) i rozproszone światło. Podłoże musi być sta-le wilgotne, dlatego roślinę pod-lewamy co najmniej trzy razy w

tygodniu. Nie wolno doprowa-dzić do przelania, ponieważ ro-ślina szybko zgnije. Wodę wle-wamy na podstawek i po pew-nym czasie jej nadmiar usuwa-my. Choć cyklameny lubią wil-goć w swoim otoczeniu, to nie znoszą zraszania. Roślinę co pewien czas nawozimy nawo-zem zakupionym w sklepie ogrodniczym. Ważnym zabie-giem jest usuwanie zwiędłych li-ści i przekwitłych kwiatów. Dzię-ki temu umożliwiamy rozwój nowym pędom. Groźną chorobą jest pleśń. W jej usunięciu pomo-gą specjalne preparaty chemicz-ne. Kupując cyklamen donicz-kowy należy dokładnie obejrzeć bulwę, liście i pąki. Gdy zobaczy-my na nich drobne plamki i na-loty lepiej poszukać zdrowszego egzemplarza.

Co zrobić, by cyklamen za-kwitł w następnym sezonie? W

chwili rozpoczęcia przekwita-nia ograniczamy podlewanie. Po usunięciu zwiędłych liści i kwia-tów doniczkę z bulwą przenosi-my w ciemne i chłodne miejsce. Gołe podłoże podlewamy raz na dwa tygodnie, by zapewnić pra-widłową wilgotność. Pod koniec czerwca bulwę przesadzamy do świeżego podłoża przykrywamy warstwą mieszanki torfu i ziemi kompostowej.

Zimą mieszkanie rozwese-li też piękna kliwia. Roślina ta uchodzi za długowieczną. Jej czerwone kwiaty można podzi-wiać od lutego do maja. Po prze-kwitnięciu kwiatostany powin-no się usunąć. Kliwia nie nale-ży do roślin szczególnie wyma-gających. Doskonale czuje się w każdym zakątku pokoju. Podle-wamy ją dwa razy w tygodniu. Wczesną zimą bardziej odpo-wiada jej chłód, natomiast w okresie kwitnienia temperatura powinna wynosić około 18 stop-ni Celsjusza. Zimą możemy się też cieszyć rośliną zwaną kalan-choe. Osiąga wysokość 15 cen-tymetrów. Nie znosi zbyt dużej wilgotności, dlatego podlewamy ją tylko wtedy, gdy podłoże jest suche. Nie lubi zraszania. Do-brze czuje się w suchym powie-trzu. Może stać nawet w pobliżu kaloryferów. awa

GOŹDZIKGoździk jest delikatną mgieł-

ką w zimowym bukiecie, któ-ry swoimi pastelowymi płatka-mi nadaje kompozycjom nie-zwykle romantyczny charak-ter. Subtelne płatki kwiatu uro-czo kontrastują z majestatycz-nym Cymbidium.

ANTURIUMAnturium to kwiat z kla-

są, który swoim ozdobnym li-ściem uszlachetnia wygląd kompozycji. Doskonale pre-zentuje się z Cymbidium, two-rząc niezwykłe szykowny duet. Kwiat ten jest dostępny w róż-norodnej kolorystyce, choć tej zimy najlepiej prezentuje się w pastelowych odcieniach bieli, zieleni i różu.

GIPSÓWKAI ZATRWIAN

Gipsówka i zatrwian to kwiaty o drobnych, urokliwych płatkach. Wyrastające z ło-dyg przypominają płatki śnie-

gu, spadające z nieba. Obydwa kwiaty nadają kompozycjom elegancki blask z nutą roman-tyzmu i tajemniczości.

EUSTOMA Eustoma ma niezwykle sub-

telne płatki, które otulają pąk kwiatu. Możemy podziwiać ten kwiat w różnorodnej ko-lorystyce: fi olet, róż, czerwień jak i biel oraz zieleń. awa

FO

T. B

IUR

O K

WIA

W H

OLA

ND

IA

FO

T. A

UR

ELIA

PA

WLA

K

Page 55: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

STRONA55LISTOPAD 2012

Firma „Bodo” zajmująca się sprzedażą zamków,

wkładek oraz innych arty-kułów technicznego zabez-pieczenia mienia, przygo-towała dla ludzi z niepeł-

Bezpiecznie w domu

Zdjęcia i fi lmy są zapisy-wane na karcie pamięci. In-stalacja urządzenia jest bar-dzo łatwa. Nie wymaga inge-rencji w drzwi ani dodatko-wych narzędzi. Wizjer elek-troniczny z powodzeniem zastępuje tradycyjny wizjer.

Bliższe informacje uzy-skać można pod numerem telefonu: (61) 662 51 30, 601 724 679, majlowo: [email protected], na stronach in-ternetowych www.bodo.net.pl, www.bodo-sklep.pl lub w siedzibie fi rmy przy uli-cy Brzask 21 lok. 112 w Po-znaniu.

nosprawnością, starszych i samotnych wizjery elektro-niczne – urządzenia do cy-frowej identyfi kacji odwie-dzających.

W przypadku tradycyjnych wizjerów, aby zobaczyć ob-raz, trzeba przyłożyć oko blisko wizjera, co powoduje jego zaciemnienie i informu-je o obecności domownika.

Ponadto wizjer jest za-mocowany zbyt wy-soko. Jest to szcze-gólnie niekorzystne dla osoby poruszają-cej się na wózku in-walidzkim czy o ku-lach. Również osoby z dysfunkcją wzroku mogą mieć problemy z dokładnym ujrze-niem obrazu.

Wizjery elektroniczne fi r-my „Bodo” są łatwe w obsłu-dze. Obraz może być oglą-dany z dowolnej odległości i wysokości. Duży, wyraźny wizjer jest dostosowany do potrzeb osób starszych i z niepełnosprawnością. Auto-matycznie robi zdjęcie oso-by, która dzwoni do drzwi. Posiada dzwonek wbudowa-ny w urządzenie oraz możli-wość nagrywania fi lmów.

FO

T. A

RC

HIW

UM

„Jesień za progiem” – pod ta-kim tytułem odbył się w

czwartek 27 września wieczór poetycki w Klubie Seniora „Zło-ta Jesień” na os. Powstań Naro-dowych Spółdzielni Mieszka-niowej „Osiedle Młodych”.

Na wstępie, zgodnie z klubo-wa tradycją, prowadząca „Złotą Jesień” Małgorzata Andrzejew-ska złożyła życzenia sześcior-

gu wrześniowym solenizantom. Pozostali seniorzy odśpiewa-li okolicznościową piosenkę. Na ten wieczór złożyły się wiersze recytowane przez Małgorzatę Andrzejewską i seniorki. Utwo-ry pani Małgorzaty przekonywa-ły, że jesień wcale nie jest smut-na, lecz pełna nostalgii i poezji.

ROBERT WRZESIŃSKI

Wieczór poezji o jesieni

Podczas recytacji wierszy.

FO

T. R

OB

ERT

WR

ZES

IŃSK

I

Page 56: PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH … · 2012-10-30 · PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W NUMERZE: Nr (216) 11 Poznań listopad 2012 Nr indeksu 327948

LISTOPAD 201256 STRONA

Warsztat Terapii Zaję-ciowej w Czeszewie w

dniu 5 września 2012 roku zorganizował V Święto La-tawca, które odbyło się na placu przy budynku Ochot-niczej Straży Pożarnej w Czeszewie.

Przyjechali goście z róż-nych stron Wielkopolski, z warsztatów terapii zajęcio-wej i środowiskowych do-mów samopomocy z Gnie-zna, Jarocina, Środy, Rudy Ko-morskiej, Wrześni, Pietrzyko-wa, Chromca i Powiatowego Ośrodka Wsparcia z Nosko-wa. Wśród gości był burmistrz Miłosław Zbigniew Skikie-wicz i dyrektor wrzesińskiego PCPR-u Jerzy Nowaczyk.

ZbigniewStrugałaZZSS Święto Latawca

w Czeszewiepracy w grupie. Wszyst-kie te niesamowite samolo-ty oceniał z satyrycznym za-cięciem nasz terapeuta Ma-riusz.

A że było to już piąte, ju-bileuszowe Święto Latawca, więc był także wielki, wspa-niały i przepyszny tort dla wszystkich, którego upiekł nasz terapeuta Tomek w pra-cowni gospodarstwa domo-wego. Na zakończenie każ-da placówka otrzymała od naszego Warsztatu dyplom uczestnictwa oraz tacę z wa-rzywami i owocami, wyko-naną przez naszą pracownię artystyczną

Mamy nadzieję, że za rok znowu się spotkamy w Cze-szewie z naszymi przyjaciół-mi, aby Świętem Latawca po-witać rozpoczynającą się je-sień.

Przybyłych na Święto La-tawca przywitała kierow-nik naszego Warsztatu Ur-szula Remisz. Po krótkim wprowadzeniu przez nasze-go terapeutę Mariusza roz-poczęły się podniebne zma-

gania latawców przywiezio-nych przez uczestników im-prezy. Niektóre latały, inne nie, lecz zabawa była do-skonała! Następnie wszyscy wzięli udział w konstruowa-niu samolotów wojskowych.

Każda grupa musiała wyko-nać swój model. Trzeba było się wykazać nie lada umie-jętnościami, pomysłowo-ścią i cierpliwością, a przede wszystkim umiejętnością

FO

T. (

5X

) A

RC

HIW

UM