PIĘŚCIĄ W - Jasnetgazeta.jasnet.pl/files/archiwum/JasNet_wydanie_gazetowe... · 2017. 6. 14. ·...

16

Transcript of PIĘŚCIĄ W - Jasnetgazeta.jasnet.pl/files/archiwum/JasNet_wydanie_gazetowe... · 2017. 6. 14. ·...

  • „Ten system spowoduje wzrost kosztów. Ale globalnie mo¿na mówiæ o korzyœciach. Bêdziemy mogli do-stosowaæ rozk³ad jazdy do potrzeb pasa¿erów, bo nasza wiedza na te-mat linii, które ciesz¹ siê najwiêksz¹ popularnoœci¹, wzroœnie. U³atwi to nam tak¿e walkê z gapowiczami, a to s¹ przecie¿ straty id¹ce w miliony z³otych” – te s³owa pad³y w œrodê, 30 kwietnia, w czasie konferencji pra-sowej w siedzibie Przedsiêbiorstwa Komunikacji Miejskiej.

    W ten sposób Krzysztof Bara-dziej, szef Miêdzygminnego Zwi¹-zku Komunikacyjnego, odniós³ siê do kwestii zwi¹zanej z nowymi rozwi¹-zaniami w autobusach komunikacji

    miejskiej (e-bilet, system monitorin-gu i tablice informacyjne). W sukurs swojemu przedmówcy przyszed³ Be-nedykt Lanuszny, dyrektor Biura MZK. „Przez pierwsze trzy miesi¹ce ceny biletów na pewno nie wzrosn¹. Potem planujemy jakieœ zmiany” – poinformowa³.

    Przedstawiciele Zwi¹zku zape-wniali, ¿e nowoczesnoœæ do miej-skich autobusów bêdzie wchodziæ stopniowo. „Jeœli wszystko pójdzie po naszej myœli, z e-biletu bêdzie mo¿na skorzystaæ ju¿ we wrzeœniu. Równoczeœnie z dyskietk¹ bêd¹ obowi¹zywaæ tradycyjne bilety, ale tylko do pewnego czasu” – podsu-mowa³ dyrektor Lanuszny.

    MZK: drożej, ale taniej

    Wyjdźcie z klatek! PIĘŚCIĄW STÓŁ

    Jastrzêbscy stró¿e prawa zatrzy-mali mê¿czyznê podejrzanego o posiadanie substancji odurzaj¹-cych. Na widok interweniuj¹cych-policjantów 33-latek próbowa³ po³-kn¹æ woreczek z amfetamin¹. O dal-szym losie mê¿czyzny zdecyduje s¹d. W przypadku stwierdzenia, ¿e dopuœci³ siê on przestêpstwa mniej-szej wagi, grozi mu kara grzywny, ograniczenia wolnoœci, albo roczne-go wiêzienia. Mundurowi interweniowali 4 ma-ja, wieczorem w jednym z mieszkañ na ul. Wiejskiej. Powodem zg³osze-nia by³o nieporozumienia, do jakiego dosz³o podczas libacji alkoholowej pomiêdzy dwoma mê¿czyznami. W trakcie przeprowadzania czynno-

    www.JasNet.pl2 publicystyka informacjemaj 2014

    Nasi politycy s¹ jak zmyœlne pa-pugi – potrafi¹ naœladowaæ, nie po-trafi¹ myœleæ. W ptasich mózgach wylêg³a siê myœl, ¿e naœladowanie jest bezpieczniejsze ni¿ myœlenie. W przypadku papug, szczególnie tych, które siedz¹ w klatkach, ta strategia na prze¿ycie siê sprawdza. Na wolnoœci bardzo ³atwo zgin¹æ. W mentalnych klatkach siedzi wiêk-szoœæ polityków, bez wzglêdu na partyjn¹ przynale¿noœæ. Po czasie bezrefleksyjnego powtarzania hase³ o walce z emisj¹ dwutlenku wêgla na pocz¹tku kwietnia Donald Tusk zaproponowa³ szeœæ filarów eu-ro-pejskiej unii energetycznej i zapo-wiedzia³ ofensywê dyplomatyczn¹ w tej sprawie. W koncepcji premiera wêgiel ma pe³niæ bardzo istotn¹ rolê. Wymienione przez premiera filary maj¹ce zwiêkszyæ bezpieczeñstwo energetyczne UE to: wspólne nego-cjowanie nowych kontraktów z ze-wnêtrznymi dostawcami, wzmo-cniony mechanizm solidarnoœci miê-dzy pañstwami na wypadek odciêcia dostaw Ÿróde³ energii, dofinansowa-

    nie w maksymalnie dopuszczalnym stopniu rozbudowy infrastruktury energetycznej z unijnych pieniêdzy, pe³ne wykorzystanie dostêpnych w Europie Ÿróde³ paliw kopalnych, sprowadzanie gazu i ropy do UE od innych partnerów, zw³aszcza z USA, oraz zapewnienie bezpieczeñstwa energetycznego tak¿e s¹siadom UE.

    W tych propozycjach pan premier pomieœci³ tak¿e wêgiel, poniewa¿ od niespe³na roku zacz¹³ zauwa¿aæ rolê tego paliwa. Chwa³a mu za to nawró-cenie. Ma dobre chêci, ale mo¿liwo-œci mizerne. Co z tego, ¿e jeŸdzi po Europie i montuje koalicjê przeciwko Gazpromowi, skoro spotyka siê z ch³odnym przyjêciem? Choæ lan-suje koncepcjê uniezale¿nienia siê od tej firmy i od Rosji w czasie dob-rym, bo Rosja pokazuje pazury, jest traktowany jak domokr¹¿ca sprze-daj¹cy niechodliwy towar. Chcia³by, aby Unia Europejska kupowa³a gaz, a nie ka¿dy kraj UE pojedynczo. Po-mys³ bardzo dobry. Mo¿na to robiæ teraz, ale nikt nie jest w stanie zmu-siæ na przyk³ad niemieckich firm do poddania siê tej mo¿liwoœci. Nie tyl-ko mo¿na to robiæ, ale prawo unijne zaleca takie dzia³anie, jednak po co to Niemcom, skoro kupuj¹ od Rosjan gaz o wiele taniej ni¿ my? Dlaczego premier niewiele mo¿e wskóraæ? Bo powtarza has³a bez zrozumienia. Mamy mizerne szanse ze swoimi koncepcjami. Przez lata zgadzaliœmy siê z potêgami UE, skazywaliœmy wêgiel na niebyt, a teraz nagle ma-my focha z powodu Ukrainy? To bar-dzo egzotyczny problem dla pañstw

    spó³ce-córce, powo³anej w celu uzy-skania doraŸnych oszczêdnoœci.

    Jesteœmy i d³ugo jeszcze bêdzie-my miastem górniczym, co nie ozna-cza, ¿e w³adze s¹ zwolnione z jakiej-kolwiek aktywnoœci. Samorz¹d nie mo¿e z jednej strony cieszyæ siê, ¿e ma na swoim terenie du¿¹, znacz¹c¹ Spó³kê, a z drugiej – nie podejmowaæ z ni¹ realnej wspó³pracy. I to takiej, która nie polega tylko na wspólnym organizowaniu pikników i festynów. Nasi w³odarze chêtnie prezentuj¹ siê w œwietle fajerwerków takich w³aœnie imprez. Mo¿e nadszed³ ju¿ czas, aby wyjœæ z klatek (gabinetów) i zacz¹æ podejmowaæ dzia³ania, przy-nosz¹ce wymierne korzyœci dla ca³ego miasta? Wprawdzie czasami da siê us³yszeæ ró¿ne deklaracje ze strony lokalnych polityków. Ale jak ju¿ zapytamy o szczegó³y i sposób ich realizacji, to zazwyczaj... nic nie s³yszymy. Niech nasi w³odarze prz-estan¹ powtarzaæ zas³yszane w Warszawie czy Brukseli has³a, a za-czn¹ konkretnie podchodziæ do tego, co tutaj, u nas, mo¿na zrobiæ. Wielk¹ politykê pozostawmy premierowi i ministrom. W Jastrzêbiu skupmy siê na tym, aby Spó³ka i Miasto nie tylko ¿y³y obok siebie, ale razem tworzy³y coœ, na czym mieszkañcy mog¹ skorzystaæ: „tu” i „teraz”.

    Jak zwykle zapraszam do dysku-sji, do wyra¿ania swoich opinii i ko-mentarzy na portalu www.jasnet.pl w moim dziale "Piêœcia w stó³"

    Tadeusz Motowid³o

    nej szansy, jaka wi¹¿e siê z dzia³al-noœci¹ JSW na naszym terenie. Mamy ogromne mo¿liwoœci z tym zwi¹-zane, które – nie wiedzieæ czemu – nie s¹ zauwa¿ane. A jest to przecie¿ w interesie obecnych mieszkañców Jastrzêbia oraz ich dzieci. To przecie¿ idealna szansa, aby stworzyæ alter-natywne miejsca pracy i o¿ywiæ miejsk¹ gospodarkê. Ju¿ dawno po-winny odbywaæ siê wspólne panele tematyczne, które opracowa³yby po-szczególne zagadnienia i dostarcza-³y pomys³ów, jak je wspólnie reali-zowaæ.

    Jeœli chcemy tutaj zatrzymaæ m³ode pokolenia, to powinniœmy teraz, a nie kiedyœ, coœ zrobiæ. WeŸ-my na przyk³ad losy absolwentów Zamiejscowego Oddzia³u Akademii Górniczo-Hutniczej. Nie chodzi prze-cie¿ o to, aby kszta³ciæ in¿ynierów, którzy w innym mieœcie, albo w an-gielskich lub niemieckich kopal-niach, znajd¹ pracê. A nam bêdzie siê wmawia³o, ¿e górnictwo to prze¿y-tek, niepotrzebny w nowoczesnej gospodarce. Inni m³odzi ludzie, ab-solwenci szkó³ górniczych, równie¿ maj¹ problemy z zatrudnieniem w Jastrzêbskiej Spó³ce Wêglowej. Nie mo¿e byæ tak, ¿e ³amie siê obie-tnice, które im siê da³o. A co na to sa-morz¹d? Przecie¿ to on zawiera³ te umowy z JSW? Czy potrafi realnie re-prezentowaæ interesy tej m³odzie¿y, czy tylko ogranicza siê do wyg³osze-nia kilku propagandowych hase³? Przecie¿ to w³adze miasta szumnie og³asza³y m³odym, ¿e bêd¹ pra-cowaæ w „Jastrzêbskiej”, a nie jakiejœ

    i klimatu w Unii Europejskiej. Je¿eli bêdzie nam wolno tyle samo co Nie-mcom, niestraszne nam bêd¹ Gaz-prom i Rosja.

    Tak¿e na naszym lokalnym pod-wórku jest wiele spraw do poprawie-nia, które wymagaj¹ tego, aby poli-tycy wyszli z klatek, wyszli z ciasnych schematów myœlenia, ogra-niczaj¹cego ich skutecznoœæ. Chodzi o realn¹, rzeczywist¹, a nie deklara-tywn¹, wspó³pracê pomiêdzy samo-rz¹dem a Jastrzêbsk¹ Spó³k¹ Wêg-low¹. Miasto i ten europejski poten-tat wêglowy s¹ na siebie skazani. Przy czym to bardziej na samorz¹-dzie ma spoczywaæ obowi¹zek zaini-cjowania tego typu wspó³dzia³ania. Istnieje przecie¿ wiele p³aszczyzn, na których mog³oby siê to dziaæ.

    Bol¹czk¹ naszego miasta jest brak inwestorów, którzy mogliby o¿ywiæ jego ¿ycie gospodarcze. Dlaczego nie podejmuje siê dzia³añ sprowadzenia do Jastrzêbia firm ok-o³ogórniczych, które produkowa³yby na rzecz Spó³ki? Nie muszê chyba t³umaczyæ, ¿e powstanie takich pod-miotów wi¹za³oby siê z powstaniem nowych miejsc pracy. Nie wszyscy bowiem mog¹ byæ bezpoœrednio za-trudnieni w górnictwie. A bezrobo-cie i u nas staje siê coraz wiêksz¹ bo-l¹czk¹. Strefa Aktywnoœci Gospo-darczej praktycznie nie pe³ni swojej funkcji, jak¹ jej przypisano. Podobnie sprawa siê ma ze Specjaln¹ Stref¹ Ekonomiczn¹ (Podstrefa Jastrzêb-sko-¯orska). Win¹ naszego samorz¹-du jest niewykorzystywanie ogrom-

    z zachodu i po³udnia Unii. Poniewa¿ nasza polityka energetyczna by³a do tej pory papuzia, powtarzaliœmy slo-gany Niemców, Belgów, Duñczyków, Francuzów i paru innych krajów, pan premier traktowany jest jak kapry-sz¹cy dzieciak, któremu zachcia³o siê jakiejœ zabawki. ZnaleŸliœmy siê w sytuacji papugi, która zatrudni³a logopedê, bo chce zostaæ spikerem. Papuga spikerem nigdy nie zostanie, mo¿e co najwy¿ej powiedzieæ kilka zdañ do mikrofonu i to tylko dlatego, ¿eby by³o œmieszniej.

    Nasi niemieccy przyjaciele nie mog¹ nam wybaczyæ, ¿e stawiamy na wêgiel. Dlaczego pan premier nie przypomnia³, ¿e w Niemczech od wielu lat spala siê oko³o 170 milio-nów ton wêgla brunatnego i oko³o 70 milionów ton wêgla kamiennego. Razem to przynajmniej 240 milio-nów ton i nikt nie planuje, ¿e bêdzie mniej. Elektrownie spalaj¹ce wêgiel brunatny zanieczyszczaj¹ Polskê, bo s¹ stosunkowo blisko naszej granicy. W 2013 roku spalono w Niemczech tyle wêgla, ile spalano rocznie ponad 20 lat temu, kiedy nie obowi¹zywa³y ¿adne ograniczenia klimatyczne. To oznacza, ¿e zwiêkszono emisjê dwu-tlenku wêgla. Nikt Niemcom nie po-wiedzia³ marnego s³owa. Emisja dwutlenku wêgla wzrasta w wielu krajach UE. U nas maleje, ale to nas uwa¿a siê za „brudasów”, a kolejne rz¹dy milcz¹. Dlaczego Niemcom wolno zwiêkszaæ zu¿ycie wêgla, a nam nie wolno? Powinniœmy za-chowywaæ siê jak Niemcy, najwiêksi przyjaciele œrodowiska naturalnego

    œci, sprawca interwencji na widok policjantów wyci¹gn¹³ z kieszeni ma³y przedmiot, wsadzi³ go do ust z zamiarem po³kniêcia, po czym pró-bowa³ opuœciæ mieszkanie. Policjanci szybko jednak odwiedli 33-latka od jego zamiarów, w konsekwencji cze-go mê¿czyzna dobrowolnie odda³ stró¿om prawa woreczek z amfeta-min¹. Jastrzêbianin zosta³ zatrzymany i trafi³ do policyjnego aresztu. O je-go dalszym losie zdecyduje s¹d. W przypadku stwierdzenia, ¿e dopu-œci³ siê on przestêpstwa mniejszej wagi, grozi mu kara grzywny, ogra-niczenia wolnoœci, albo rocznego wiêzienia.

    Grzegorz Miecugow, dziennikarz stacji telewizyjnej TVN 24, odwie-dzi³ Jastrzêbie. Spotka³ siê z miesz-kañcami w Miejskiej Bibliotece Pu-blicznej z w ramach „Rodzinnego Pi-kniku z Bibliotek¹” (10 maja). Dzien-nikarz znany jest z programu satyry-cznego „Szk³o kontaktowe”, gdzie z przymru¿eniem oka komentuje ¿y-cie spo³eczno-polityczne w Polsce. W MBP mówi³ m.in. o œwiecie me-diów, który pokazuje to, na co od-biorcy maj¹ zapotrzebowanie. „Lu-dzie chc¹ ogl¹daæ ból, tragediê, cier-pienie, nieszczêœcie i wymuszaj¹ na mediach ukazywanie g³ównie takich rzeczy” – opowiada³. Podczas spo-tkania zosta³a poruszona równie¿ sytuacja polityczna. „Nigdy nie mo-

    ¿na od razu przewidzieæ tego, jak za-koñczy siê dany konflikt. Sto lat te-mu, kiedy zaczyna³a siê I wojna œwiatowa, nikt nie pomyœla³, ¿e strza³y w Sarajewie spowoduj¹ naj-wiêkszy konflikt zbrojny, jaki zna³ ówczesny œwiat. A to, ¿e dwadzieœ-cia lat po tym wybuchnie II wojna œwiatowa, jeszcze gorsza od tej pier-wszej, w ogóle by³o nie do pomyœle-nia. Dlatego nale¿y z uwag¹ obser-wowaæ wszelkie zawirowania na scenie politycznej i z góry nie wyklu-czaæ ¿adnego rozwi¹zania” – mówi³. Na zakoñczenie spotkania ustawi³a siê d³uga kolejka chêtnych po auto-graf dziennikarza, który mo¿na by³o otrzymaæ na jednej z ksi¹¿ek autor-stwa Grzegorza Miecugowa.

    Tadeusz Motowid³o

    Libacja, „amfa” i policja „Ludzie chcą cierpienia”

    Reklama Reklama

  • „Przyjecha³em na Œl¹sk ponownie, by broniæ pol-skiego wêgla – jak mówiê od kilku tygodni – polskiego z³ota” – zacz¹³ Tomasz Adamek, kandydat Solidarnej Polski do Parlamentu Europejskiego, który w œrodê, 30 kwietnia, pojawi³ siê przed siedzib¹ Jastrzêbskiej Spó³ki Wêglowej. Jak podkreœli³, miejsce i czas œro-dowej konferencji prasowej nie by³y przypadkowe: "Przyjecha³em tutaj, bo m³odzi chlopcy, absolwenci szkó³ górniczych, pisz¹ do mnie maile, aby ich broni³ i ¿eby mogli pracowaæ". My postanowiliœmy zapytaæ go, jak widzi wyjœcie z tej patowej sytuacji? Czyli, z jednej strony, trudna sytuacja na rynku wêgla (przy-najmniej tak deklaruj¹ w³adze JSW), z drugiej – m³odzi ludzie, absolwenci szkó³ górniczych z naszego regio-nu, którzy chcieliby rozpocz¹æ pracê – choæby od za-raz. W odpowiedzi us³yszeliœmy, ¿e "prezes JSW Jaro-s³aw Zagórowski zarabia pó³tora miliona rocznie, nie licz¹c premii, to niech te pieni¹dze rozda m³odym ludziom".

    Jak doda³ £ukasz, jeden z protestuj¹cych, on i jego koledzy maj¹ nadziejê, ¿e autorytet pana Tomasza pomo¿e im w realizacji ich postulatów. Wyrazi³ tak¿e nadziejê, ¿e „my wszyscy, jak tu stoimy, ¿yjemy

    w pañstwie prawa i umowy w sprawie zatrudniania absolwentów zostan¹ wyegzekwowane”.

    Ostatecznie spotkanie na szczycie „Tomasz Adamek vs Jaros³aw Zagórowski” nie dosz³o do sku-tku. A mo¿e odbêdzie siê ono na tle innej scenografii ni¿ zacisze prezesowskiego gabinetu? W ka¿dym razie dzisiejszy goœæ wyrazi³ chêæ spotkania siê z pre-zesem JSW na ringu.

    www.gazeta.JasNet.pl 3informacje maj 2014

    Dariusz P. mataczył w śledztwie Prokuratura Okrêgowa w Gliwicach ustali³a, ¿e Dariusz P., oskar¿ony o zabójstwo 5-osobowej rodziny w Ruptawie oraz usi³owanie zabójstwa syna, utrudnia³ prowadzenie postêpowania przygotowawczego. Mia³o to polegaæ na wysy³aniu do siebie SMS z pogró¿kami

    od domniemanych podpalaczy. Ponadto Dariusz P. ma zostaæ poddany badaniu psychiatrycznemu, którego celem jest ustalenie czy w chwili pope³niania zarzu-canego mu czynu by³ œwiadomy. Œledztwo w tej sprawie trwa.

    Reklama

    „Prezesie! Zapraszam na ring!"

    Przejechał żonę Jastrzêbscy policjanci ustalaj¹ dok³adne okolicznoœci nieszczêœliwszego wypadku, do którego dosz³o na tere-nie jednej z posesji. Dwukrotnie potr¹cona przez swo-jego mê¿a 41-latka ze z³amanymi ¿ebrami oraz urazem p³uc trafi³a do szpitala. Mê¿czyzna by³ trzeŸwy.

    Do zdarzenia dosz³o w czwartek (1 maja), przed po³u-dniem, na terenie jednej z posesji na ulicy 11 Listopada. Z ustaleñ mundurowych wynika, ¿e 45-letni kierowca volkswagena polo, chc¹c sprawdziæ przed wyjazdem oœwietlenie przyczepy, wyszed³ z samochodu. W tym czasie jego 41-letnia ¿ona kontrolowa³a stan bie¿nika

    i oœwietlenie volkswagena, klêcz¹c przed mask¹ samo-chodu. Po zakoñczeniu czynnoœci, mê¿czyzna wróci³ do auta i nie widz¹c ¿ony w zasiêgu swego wzroku, wy-wnioskowa³, ¿e równie¿ i ona ju¿ skoñczy³a. Niczego nie-œwiadomy ruszy³ do przodu, przeje¿d¿aj¹c po ¿onie, któ-ra jak siê okaza³o, wci¹¿ by³a przed samochodem. Us³y-szawszy jej krzyk, 45-latek cofn¹³ pojazd, w wyniku cze-go po raz drugi przejecha³ kobietê. Niestety, nieuwaga kierowcy spowodowa³a, ¿e nie oby³o siê bez pomocy medycznej. Jastrzêbianka ze z³amanymi ¿ebrami oraz odm¹ p³ucn¹ zosta³a przewieziona do szpitala. Mê¿czy-zna by³ trzeŸwy.

    Nawet na 12 lat mo¿e trafiæ do wiêzienia 23-letni obywatel Czech, który napad³ na jedn¹ z placówek bankowych w Jastrzêbiu-Zdroju. Mê¿czyzna, gro¿¹c pracownikom atrap¹ bomby, skrad³ ponad tysi¹c z³o-tych. Okaza³o siê, ¿e tego samego dnia sprawca usi-³owa³ tak¿e zrabowaæ pieni¹dze z zebrzydowickiego kantoru. Na wniosek jastrzêbskich œledczych s¹d tymczasowo aresztowa³ 23-latka. Do napadu dosz³o w pi¹tkowe (9 maja) popo³ud-nie na ulicy £owickiej. Mê¿czyzna podszed³ do lady i bez s³owa wrêczy³ pracownicy banku kartkê z napi-sanym w jêzyku czeskim ¿¹daniem wydania gotówki. Z jej treœci wynika³o tak¿e, ¿e w reklamówce, któr¹ sprawca mia³ przy sobie, by³a bomba. Wystraszona kobieta na odwrocie kartki odpisa³a, ¿e nie ma do-stêpu do banknotów, po czym wyda³a mu niespe³na 1300 z³otych w bilonie. Sprawca uciek³, a policjanci natychmiast rozpoczêli poszukiwania. Chwilê póŸ-

    niej, mundurowi zauwa¿yli jad¹c¹ w kierunku Pa-w³owic Skodê Octaviê na czeskich numerach reje-stracyjnych. W wyniku podjêtego poœcigu samochód zosta³ zatrzymany, a jego kierowca trafi³ w rêce stró-¿ów prawa. Sprawc¹ napadu okaza³ siê 23-letni oby-watel Czech. W jego samochodzie policjanci znaleŸli skradzione pieni¹dze, kartkê, któr¹ wykorzysta³ pod-czas napadu oraz atrapê bomby. Okaza³o siê tak¿e, ¿e 3 godziny wczeœniej mê¿czyzna w bardzo podobny sposób próbowa³ zrabowaæ kantor w Zebrzydowi-cach. Sp³oszy³a go jednak zdecydowana postawa pracownicy oraz uruchomiony przez ni¹ alarm. Pod-czas przes³uchania, 23-latek przyzna³ siê do pope³-nienia obu zarzucanych mu czynów. Z³o¿y³ obszerne wyjaœnienia w tych sprawach t³umacz¹c, ¿e zmusi³a go do tego trudna sytuacja materialna. Mê¿czyzna zosta³ ju¿ tymczasowo aresztowany. Grozi mu kara 12 lat wiêzienia.

    Bomba w banku

    NIK skontroluje górnictwo O tym, ¿e konieczne jest zmniejszenie kosztów pro-dukcji wêgla mówi³ wielokrotnie prezes Jastrzêbskiej Spó³ki Wêglowej Jaros³aw Zagórowski. Argumentowa³, ¿e jest to wymuszone zasadami konkurencji wolnego rynku. Polski wêgiel czêsto przegrywa rywalizacjê z cze-

    skim, wydobywanym tu¿ za nasz¹ granic¹. Dlaczego tak jest? OdpowiedŸ, miêdzy innymi, na to pytanie postara siê znaleŸæ Najwy¿sza Izba Kontroli, która przygotowuje ca³oœciow¹ kontrolê funkcjonowania górnictwa wêgla kamiennego w Polsce.

    Nowi pracownicy w kopalniach Pomimo protestów absolwentów szkó³ górniczych, którzy domagaj¹ siê zatrudnienia w Jastrzêbskiej Spó³ce Wêglowej, nowo powsta³a spó³ka - córka JSW cieszy siê popularnoœci¹ wœród osób ubiegaj¹cych siê o przyjêcie do pracy w kopalniach. Aplikacjê do pracy w spó³ce JSW Szkolenie i Górnictwo (Grupa JSW) z³o¿y³o ju¿ 2500 osób, w tym 109 absolwentów szkó³ górniczych. Pier-wszych 110 osób rozpocznie pracê w kopalniach JSW ju¿ 15 maja, kolejne 53 osoby rozpoczn¹ pracê 20 maja.

    "Utworzona Spó³ka JSW Szkolenie i Górnictwo daje mo¿liwoœæ elastycznego zatrudniania wysoko kwalifi-kowanych specjalistów trafiaj¹cych na rynek pracy w li-kwidowanych lub restrukturyzowanych kopalñ. Spó³ka uporz¹dkuje i zwiêkszy tak¿e efektywnoœæ organizacji poprzez skupienie dzia³alnoœci zwi¹zanej z dostarcza-niem us³ug oko³ogórniczych w jednym podmiocie. Zasa-dy zatrudniania i wynagradzania w nowej spó³ce s¹ nie-mal identyczne jak w JSW z t¹ ró¿nic¹, ¿e faktycznie, no-wozatrudnieni nie otrzymaj¹ przywilejów w postaci 14-tki, jubileuszu i deputatu wêglowego. Po dwóch latach pracownik nabywa prawo do Barbórki, natomiast od po-

    cz¹tku otrzymuje posi³ek regeneracyjny. Co wa¿ne, z nowymi pracownikami zawierana jest umowa o pracê, a stawka dzienna jest taka sama jak w JSW. Z wyliczeñ wynika, ¿e po roku górnik zatrudniony w SiG pracuj¹cy w przodku lub w œcianie zarobi ok 6300 z³ brutt" - infor-muje JSW.

    O skutkach, do jakich mo¿e doprowadziæ nieodpo-wiedzialnoœæ przekonali siê wczoraj mieszkañcy je-dnego z bloków mieszkalnych, w którym interwe-niowa³a stra¿ po¿arna oraz policjanci. Wszystko przez pozostawiony na kuchence garnek z potraw¹, który móg³ doprowadziæ do powa¿nego po¿aru. Sprawca interwencji trzeŸwieje w policyjnym areszcie. W czwartek (1 maja) przed godzin¹ 22:00 do dy¿urnego jastrzêbskiej jednostki zadzwoni³ fun-kcjonariusz stra¿y po¿arnej, prosz¹c o udzielenie asy-sty przy agresywnym lokatorze. Okaza³o siê, ¿e pi-jany 57-latek pozostawi³ na kuchence garnek z pot-raw¹, po czym poszed³ spaæ. Zaalarmowana przez mieszkañców stra¿ po¿arna przyjecha³a pod wska-zany adres, jednak podczas prowadzonej akcji napot-ka³a na opór agresywnego mê¿czyzny, który nie chcia³ wpuœciæ ich do mieszkania. Jastrzêbianin nie zamierza³ odpuœciæ tak¿e wtedy, gdy na miejscu pojawili siê mundurowi. Powo³uj¹c siê na znajomoœci, grozi³ stró¿om prawa zwolnieniem ich ze s³u¿by, twierdz¹c przy tym, ¿e jak tylko bêdzie chcia³, to i tak spali swoje mieszkanie. Badanie alkomatem wyka-za³o w organizmie 57-latka ponad 2 promile. Nie-odpowiedzialny mê¿czyzna trzeŸwieje w policyjnym areszcie. Za stworzenie realnego zagro¿enia po¿aro-wego 57-latek zosta³ ukarany grzywn¹. Internauci krytycznie odnieœli siê do tej sytuacji. „Grzywna to ma³o. Powinna byæ paka, bo nie doœæ, ¿e chcia³ spaliæ, to jeszcze stawia³ siê do wszystkich (na-pisa³ „ktosik”)". „Cztery stra¿e, pogotowie i policja z powodu przypalonego garnka i jednego zapitego menela, paranoja („ole”)".

    Chciał spalić mieszkanie?

    Mundurowi z Jastrzêbia-Zdroju zatrzymali 39-lat-kê podejrzan¹ o kierowanie gróŸb pod adresem swo-jej s¹siadki. Kobieta straszy³a pokrzywdzon¹ przy po-mocy zabawkowego pistoletu. Dalszy los jastrzê-bianki le¿y w rêkach s¹du. Gro¿¹ jej 2 lata wiêzienia. Do zdarzenia dosz³o 5 maja na osiedlu Tysi¹clecia. Z relacji 21-letniej zg³aszaj¹cej interwencjê wynika-³o, ¿e 39-letnia s¹siadka grozi³a jej pozbawieniem ¿ycia przy pomocy, jak siê póŸniej okaza³o, zabawko-

    wego pistoletu. Okaza³o siê, ¿e nie jest to pierwsza tego typu sytuacja, a kobiety od d³u¿szego czasu ma-j¹ miêdzy sob¹ zatargi. 39-latka dobrowolnie wyda³a stró¿om prawa plastikowy pistolet, który do czasu przyjazdu mundurowych zd¹¿y³a ukryæ pod podusz-k¹. W zwi¹zku z kierowanymi pod adresem 21-latki groŸbami, kobieta zosta³a zatrzymana. Jastrzêbianka nie przyzna³a siê do pope³nienia zarzucanego jej czynu, sk³adaj¹c obszerne wyjaœnienia.

    Z pistoletem na sąsiadkę

  • www.JasNet.pl4 publicystykamaj 2014

    To wszystko, co dzia³o siê w niedzielê, 11 maja, w Hali „Ome-ga” najbanalniej w œwiecie umy-ka³o zmys³om: nieuzbrojonym w obiektyw aparatu oczom, uszom poddawanym ciê¿kiej próbie bi-tów i decybeli, gard³om, które skandowa³y nazwy kolejnych ta-necznych formacji. Zreszt¹, trudno siê temu dziwiæ. 1500 uczestni-ków imprezy – w tym 125 zespo-³ów i 30 solistów – postawi³o j¹ w gronie najwiêkszych w regionie. Jak podkreœlali organizatorzy, ce-lem przedsiêwziêcia by³a „kon-frontacja dzieci i m³odzie¿y z ca³ej Polski, reprezentuj¹cych ró¿ne formy tañca, rozwijanie talentów estradowych, integracja œrodowi-ska tanecznego oraz wzbogacenie

    oferty kulturalnej i promocja mia-sta Jastrzêbie-Zdrój". To mo¿e faktycznie oddajmy g³os tym, którzy byli „sprawcami” niedzielnego zamieszania. Ma-rieta Kalinowska, reprezentuj¹ca Studio Tañca „Dance-Passion”, czyli organizatora konkursu, tak ocenia³a imprezê na jej pó³metku: „Sukces pojawi³ siê o wiele wczeœ-niej, poniewa¿ mieliœmy bardzo du¿o zg³oszeñ do konkursu. Na chwilê obecn¹ wszystko odbywa siê wed³ug programu: tancerze sukcesywnie doje¿d¿aj¹ i s¹ zado-woleni z udzia³u. My równie¿ jako organizatorzy podzielamy ich en-tuzjazm”. Ale konkurs tañca nie samym tañcem stoi. I chocia¿ parkiet to

    jego swoiste epicentrum, scena, na której wystawiana jest ta jedy-na w swoim rodzaju taneczna pan-tomima, ma zajrzeliœmy tak¿e za kulisy imprezy. A tutaj, jak w oku cyklonu, wzglêdna cisza, skupie-nie, pe³na koncentracja... Ktoœ siê rozci¹ga, ktoœ komuœ robi makija¿, ktoœ pozuje do fotografii... Na koniec raz jeszcze „rzut oka” na ca³¹ halê. Na m³odych tan-cerzy w kolorowych strojach, wi-dzów skupionych na tanecznym spektaklu, zaaferowanych fotore-porterów. Kto wie, byæ mo¿e za rok bêdzie ich tu zdecydowanie wiê-cej?

    Damian Maj

    Powtarzane przez ca³y dzieñ jak mantra, odmieniane przez wszystkie mo¿liwe przypadki, znajduj¹ce ujœcie na jednym krótkim oddechu. Magiczne s³owo „taniec”. Najlepiej w towarzystwie drugiego, co daje nam ju¿ zbitkê „œwiêto tañca”. A st¹d ju¿ tylko krok do zaklêcia: „Dance Passion – Ogólnopolski Konkurs Tañca O Puchar Prezydenta Miasta Jastrzêbie-Zdrój”.

    Wielki taneczny spektakl

    Reklama

    „To wspólne dzieło”Jastrzêbie to miasto m³ode. W ka¿dym razie oficjalnie. Ma 50 lat, a wiêc mniej ni¿ du¿a czeœæ jego mieszkañców. Ale to miasto ma swoj¹ historiê. D³u¿sz¹ ni¿ jego prawa miejskie i bardzo ciekaw¹. Ma te¿ swoj¹ teraŸniejszoœæ, która sprawia, ¿e to miasto ¿yje i ma swoje mo¿liwoœci. Nawet, jeœli niektórzy twierdz¹, ¿e jest inaczej. I o tym œwiadcz¹ fakty, nawet jeœli nie dla wszystkich s¹ znane. Te fakty bêd¹ zebrane w jednym miejscu i dadz¹ mo¿liwoœæ poznania ich przez ka¿dego. W tym celu powsta³a Jaspedia – Popularna Encyklopedia Jastrzêbia-Zdroju, która wzorem powszechnie znanej Wikipedii ma byæ dobrem wspólnym, wspólnie tworzonym i powszechnie wykorzystywanym. O tym, do kogo skierowana bêdzie Jaspedia i co bêdzie mo¿na w niej znaleŸæ rozmawiamy z Marcinem Boratynem, cz³onkiem Rady Programowej Jaspedii.

    pedii. Nasza Jaspedia docelowo mo-¿e liczyæ kilka, kilkanaœcie, a mo¿e nawet kilkadziesi¹t tysiêcy hase³. Internet daje nam nieograniczone mo¿liwoœci techniczne. Trudno jest jednoznacznie stwierdziæ ile, bêdzie znajdowaæ siê w niej pozycji, arty-ku³ów.

    Czy nasze miasto kryje w sobie a¿ tyle ciekawych tematów?

    Oczywiœcie, Jastrzêbie jest prawdzi-w¹ kopalni¹ tematów. To, co zosta³o dotychczas opisane to zaledwie wierzcho³ek góry lodowej. O ile jesz-cze samo uzdrowisko jest doœæ do-brze udokumentowane, to o czasach wczeœniejszych nie mo¿emy tego powiedzieæ. Jest te¿ du¿e pole do popisu w dziedzinie obyczajów, re-gionalizmu. Nie mo¿emy pozwoliæ, aby wiedza o dawnych zwyczajach odesz³a bezpowrotnie wraz z ludŸ-mi, którzy je jeszcze pamiêtaj¹, kul-tywuj¹.

    Kto bêdzie odpowiedzialny za has³a, które pojawi¹ siê w Jaspedii?

    Jest piêcioosobowy zespó³ redakcyj-ny. Jego cz³onkowie to pasjonaci dziejów miasta. Od dawna zajmuj¹ siê odkrywaniem kart z jego prze-sz³oœci. Przybli¿aniem wybitnych i tych mniej znanych postaci. Praca redaktorów jest spo³eczna. S¹ znani ze swojej dzia³alnoœci i maj¹ ju¿ po-kaŸny dorobek: Marcin Boratyn, Ja-nusz Lubszczyk, Pawe³ War³ycho, Dariusz Mazur.

    Kto kieruje Jaspedi¹?

    Jaspedi¹ kieruje Rada Jaspedii, w której sk³ad wchodz¹ wymienieni wy¿ej redaktorzy, a tak¿e przedsta-wiciel JasNet-u, odpowiedzialny g³ó-wnie za techniczn¹ stronê przedsiê-wziêcia. Chcia³bym bardzo podziê-kowaæ Jasnet-owi za przyjêcie na-szej propozycji wspó³pracy, przygo-towanie strukturalne i techniczne

    Jaspedii oraz wszelkie dzia³ania pro-mocyjne.

    Czy mo¿na w³¹czyæ siê w redagowanie Jaspedii?

    Tak, istnieje taka mo¿liwoœæ. Jesteœ-my otwarci na ka¿dego, kto zechce do nas do³¹czyæ. Jednak ta osoba bê-dzie mog³a publikowaæ przy akce-ptacji Rady Jaspedii. Dbamy o popra-wnoœæ merytoryczn¹ i dlatego nie bêdzie mo¿na samodzielnie edyto-waæ tekstów.

    W jaki sposób poradzicie sobie z zazwyczaj kontrowersyjnymi ocenami osób, wydarzeñ?

    Dalecy jesteœmy od wdawania siê w jakieœ wojenki historyczne lub spory polityczne. My bêdziemy wierni faktom, konkretom. Ocenê pozostawimy dla czytelnika. Ka¿dy mo¿e przecie¿ inaczej spojrzeæ na prezentowan¹ postaæ czy epizod hi-storyczny. Nie narzucamy sposobu odbioru prezentowanych informacji.

    Czy nie zabraknie wam determinacji i konsekwencji w realizacji tego projektu?

    Jak ju¿ mówi³em zespó³ redakcyjny to grupa pasjonatów od dawna zna-nych ze swojego zaanga¿owania w odkrywanie rodzimej kultury, his-torii. Jaspedia to projekt, który umo-¿liwia im dzielenie siê swoj¹ wiedz¹ z szerszym gronem osób. Nie ma przecie¿ sensu tylko dla siebie trzy-maæ ciekawe fakty, które uda siê ustaliæ. Myœlê, ¿e determinacji nam nie zabraknie. Zapraszamy równie¿ do szero-kiej wspó³pracy wszystkie osoby, które chcia³yby w³¹czyæ siê w two-rzenie Jaspedii, podzieliæ siê posia-danymi informacjami i zag³êbiæ siê w dzieje i sprawy naszego miasta. To mo¿e byæ nasze wspólne dzie³o.

    Katarzyna Barczyñska

    Co to jest Jaspedia?

    To rodzaj encyklopedii internetowej na temat historii Jastrzêbia-Zdroju. Takie kompendium, w którym bêdzie mo¿na znaleŸæ informacje o mieœcie. Bêd¹ znajdowaæ siê w niej artyku³y przybli¿aj¹ce historiê uzdrowiska, czasy Polskiej Rzeczpospolitej Lu-dowej, historiê gospodarcz¹. Ale bê-d¹ te¿ artyku³u dotycz¹ce kultury, etnografii, zabytków, biografie osób, które odcisnê³y piêtno na hi-storii miasta.

    Do kogo bêdzie skierowana Jaspedia?

    Jest adresowana do szerokiego gro-na osób, które interesuj¹ siê prze-sz³oœci¹ miasta. Myœlê równie¿ o uczniach i nauczycielach, którzy na-turalnie powinni poszukiwaæ te-go typu informacji. Wiem te¿, ¿e mieszkañcy maj¹ spore k³opoty z do-tarciem do publikacji na temat Ja-strzêbia. Jaspedia wychodzi im na-przeciw. Chcemy zachêciæ do zajmo-wania siê dziejami miasta.

    Czym kierujecie siê w doborze hase³, które bêd¹ prezentowane?

    Nie mamy ¿adnych ograniczeñ, co do prezentowanych zagadnieñ. Jeœli tylko zdobêdziemy Ÿród³a, na któ-rych mo¿emy siê oprzeæ i rzetelnie opisaæ, na przyk³ad dan¹ postaæ, zabytek lub epizod z historii, to z pewnoœci¹ to zrobimy. Chcia³bym, aby nasza Jaspedia by³a poprawna merytorycznie.

    Co jest zalet¹ Jaspedii?

    Jak ju¿ mówi³em bêdzie ona znajdo-waæ siê w Internecie. Ma to swoj¹ zaletê, gdy¿ w ten sposób jest ona szeroko dostêpna. Poza tym to po-zwala na jej nieustanne rozbudowa-nie, poszerzanie, uaktualnianie. Te-go nie mo¿na osi¹gn¹æ w przypadku tradycyjnych, papierowych encyklo-

    Reklama

  • www.gazeta.JasNet.pl 5publicystyka informacje maj 2014

    Reklama

    Czêsto widzi siê w sklepach osoby p³ac¹ce za zakupy tzw. bona-mi kopalnianymi. Wydawane s¹ w przypadku wykonywania pracy w warunkach szczególnie uci¹¿liwych, jak na przyk³ad pod ziemi¹. Jest to zagwarantowane Kodeksem pracy. Mo¿na wymieniæ je na obiad w przyzak³adowej sto³ówce albo na ¿y-wnoœæ zakupion¹ w sklepie, które maj¹ podpisan¹ umowê z JSW. No w³aœnie na ¿ywnoœæ, o czym infor-muje odpowiedni napis na blankie-cie. A jak jest z tym w rzeczywisto-œci?

    Jeden z naszych czytelników nie kry³ swojego oburzenia, kiedy zauwa¿y³, ¿e czasami takimi bonami p³aci siê za… alkohol. Chyba nie jest to produkt niezbêdny do regenero-wania organizmu po ciê¿kiej pracy pod ziemi¹? Rzecznik Jastrzêbskiej Spó³ki Wêglowej Katarzyna Jab³oñ-ska-Bajer mówi, ¿e pieni¹dze, które Spó³ka przeznacza, zgodnie z przepi-sami, na posi³ki regeneracyjne powi-nny byæ przeznaczone na ¿ywnoœæ. „Trudno za tak¹ uznaæ napoje alko-holowe. Sklepy, w których dokonuje siê zakupu s¹ zobowi¹zane do prze-strzegania tego wymogu” – mówi.

    A co o praktyce wymieniania bonów na alkohol s¹dzi przedstawi-ciel zwi¹zków zawodowych? Piotr Szereda, rzecznik prasowy Repre-zentatywnej Organizacji Zwi¹zków Zawodowych w JSW mówi, ¿e nie spotka³ siê, jak na razie, z praktyk¹ nabywania alkoholu za bony rege-neracyjne. „Sklepy, w których doko-nuje siê zakupów s¹ zobowi¹zane do przestrzegania umowy z JSW, któ-r¹ zawar³y. Jeœli sprzedawcy nie re-spektuj¹ tych postanowieñ, to za-wsze mo¿na zrezygnowaæ z ich us³ug. Jeœli, czego osobiœcie nie wi-dzia³am, znajduj¹ siê osoby, kupu-j¹ce alkohol za bony, to powinny wiedzieæ, ¿e szkodz¹ przede wszy-stkim sobie, jak i innym pracowni-kom” – powiedzia³.

    A jak to jest w okolicznych sklepach? Czy przestrzegaj¹ zasad zakupów z tytu³u prawa do posi³ków regeneracyjnych? W³aœciciel jedne-go z marketów powiedzia³, chc¹c za-chowaæ anonimowoœæ, ¿e na pocz¹-tku stara³ siê przestrzegaæ tego, aby za bony wydawaæ tylko ¿ywnoœæ. „Zauwa¿y³em jednak, ¿e klienci za-czêli omijaæ mój sklep i znacznie spa-d³y mi obroty. Osoby posiadaj¹ce bo-

    i przeróbkarzom dodaæ wysokoœæ bo-nów do pensji. Reszcie - przykro mi - zabraæ, bo im siê po prostu nie na-le¿y. Obron¹ mo¿e byæ tylko pod-pisane historyczne porozumienie i nic wiêcej. S¹ te¿ i zdania odmien-ne: „Bony nale¿¹ siê górnikom. Ciê-¿ko pracuj¹ i nie rozumiem tego jaz-gotu, ¿e coœ maj¹. Jak ktoœ im zazdro-œci, to niech zjedzie na dó³ i posma-kuje tego chleba” (napisa³ Bolek). „Bony regeneracyjne to dobra rzecz, pod warunkiem ich w³aœciwego wykorzystania. Nic nie stoi na prze-zkodzie, aby po sklepach kr¹¿y³y pa-trole tzw. tajemniczego klienta, któ-ry bêdzie sprawdza³, czy mo¿na za nie kupiæ alkohol. W przypadku stwierdzenia takich sytuacji, po-winna pójœæ za tym natychmiastowa reakcja” (napisa³ Jan).

    Czy bony regeneracyjne maj¹ przed sob¹ przysz³oœæ, czy nie to te-mat na osobn¹ dyskusjê. Pewne jest, ¿e nie s¹ one przeznaczone na zakup wyrobów alkoholowych, których spo¿ycie raczej demotywuje, ni¿ zachêca do podjêcia wydajnej pracy.

    Katarzyna Barczyñska

    P³aciæ czy nie bonami w skle-pach? Wprawdzie odpowiednie przepisy nak³adaj¹ na pracodawcê, w szczególnych warunkach, obo-wi¹zek zapewnienia posi³ku regene-racyjnego, ale czy nie jest to prze¿y-tkiem? Jest przecie¿ pensja, która powinna wystarczyæ cz³owiekowi na op³acenie swoich potrzeb. Poza tym przepisy mówi¹ wyraŸnie, ¿e prac-ownik nie mo¿e z tytu³u prawa do posi³ku profilaktycznego otrzy-mywaæ równowartoœci pieniê¿nej, któr¹ przeznacza na dowolnie wy-brany przez siebie cel.

    Zreszt¹ sama idea tych bonów budzi kontrowersje, co przejawia siê w komentarzach internetowych. Internauta Irek napisa³: „Posi³ki re-generacyjne, czyli bony ¿ywnoœcio-we. Nie rozumiem sensu tych bo-nów. Kiedy w sklepach nic nie by³o, no to owszem, ale teraz? Pracoda-wca powinien zapewniæ ciep³y posi-³ek lub napoje TYLKO wg. przypad-ków opisanych w Kodeksie pracy, a tu wszyscy dostaj¹ wodê do picia, jak¹ sobie tylko ¿ycz¹ oraz bony ¿y-wnoœciowe. Pachnie naftalin¹. Lu-dzie bêd¹ przeciw - ale có¿ - jeszcze siê taki nie urodzi³ ...itd. do³owcom

    Jak to jest w innych du¿ych sklepach? W markecie przy ul. Pod-halañskiej nie uda³o siê nam uzyskaæ stanowiska na ten temat. W innym nowo otwartym sklepie w Zdroju pracownik nie potwierdzi³, ale i nie zaprzeczy³, ¿e klienci p³ac¹cy bo-nami, mog¹ nabywaæ, alkohol.

    ny posz³y po prostu do konkurencji, która bez oporów wyda³a im, co tylko chcieli. Bez ¿adnych ograniczeñ. Nie muszê dodawaæ, ¿e g³ównie by³ to alkohol. Skapitulowa³em i ja, bo prze-cie¿ trzeba utrzymaæ siê na rynku. A walka z wiatrakami nie ma sensu” – wyzna³.

    Regeneracyjny alkohol„Wy³adowany po brzegi kosz w jednym z jastrzêbskich marketów. Napakowanym piwem, wódk¹ i innymi wyrobami „wyskokowymi”. Niby, co mnie to obchodzi, bo przecie¿ ka¿dy mo¿e kupowaæ co chce. Jednak, kiedy widzê, ¿e przy kasie p³aci siê za to bonami na posi³ek regeneracyjny, to szlag mnie trafia. Czy¿by te bony by³y na sfinansowanie p³ynów, bez których niektórzy nie wyobra¿aj¹ sobie ¿ycia” – ¿ali³ siê jeden z czytelników. No w³aœnie, jakie jest prawid³owe przeznaczenie bonów regeneracyjnych, wydawanych przez JSW?

    Boją się na wyrost Czy nasze miasto bêdzie mieæ logo? Z takim zapy-taniem wyst¹pi³ podczas ostatniej sesji Rady Miasta (24 kwietnia) radny £ukasz Kasza (PiS) argumentowa³, ¿e mo¿e to byæ „ciekawy element promocyjny miasta”. W³adza, nie mówi „nie”, ale wi¹¿¹cych deklaracji na ten temat brak. Natomiast pojawiaj¹ siê obawy, co do oce-ny podjêcia ewentualnych dzia³añ, przez radnych i in-stytucje kontrolne.

    Zastêpca prezydenta miasta Krzysztof Baradziej wyjaœnia³, w pisemnej odpowiedzi, ¿e w roku 2008 zo-sta³ rozpisany konkurs na has³o promuj¹ce Jastrzêbie, logo oraz maskotkê. Jednak zdaniem osób oceniaj¹-cych nades³ane propozycje „¿adna z przedstawionych prac nie spe³ni³a za³o¿eñ wskazanych w regulaminach poszczególnych konkursów”. Wówczas prezydent Ja-necki zadeklarowa³, ¿e realizacja tych materia³ów zo-stanie powierzona specjalistycznej firmie.

    Zastêpca prezydenta informuje, ¿e pojawi³y siê w¹tpliwoœci wy³o¿enia na to pieniêdzy publicznych, w wysokoœci kilkudziesiêciu tysiêcy z³otych. „W kon-tekœcie ró¿nych sytuacji w minionym okresie mo¿na zak³adaæ, ¿e wydatkowanie pieniêdzy miasta w takiej wysokoœci na ten cel, mo¿e doprowadziæ do krytyki ze strony radnych, kontroli Komisji Rewizyjnej, czy do-niesienia do Prokuratury o sprzeniewierzenie œrodków publicznych” - napisa³ m.in. Wed³ug niego prezydent nie wycofuje siê z pomys³u profesjonalnego opraco-wania logo i has³a promuj¹cego miasta, jednak „na chwilê obecn¹ nie mo¿e z³o¿yæ jednoznacznej dekla-racji do jego wykonania”. Poza tym miasto posiada herb, który „nie jest ani brzydki, stary czy staroœwie-cki”.

    Nale¿y cieszyæ siê, ¿e w³adze obawiaj¹ siê konse-kwencji swoich dzia³añ.

    „Na tej wojnie giną ludzie!" Politycy mówi¹, ¿e to jest misja pokojowa. Albo stabilizacyjna. S³owa „wojna” – tam, gdzie gin¹ ludzie! – najchêtniej nie u¿ywaliby w ogóle. O 1000 ciê¿ko ran-nych polskich ¿o³nierzy tak¿e wspominaj¹ tylko pó³gê-bkiem. Podobnie jak o afgañskiej partyzantce, która k¹sa, gryzie, powoli usypia czujnoœæ natowskich soju-szników. Od tych, którzy rz¹dz¹ naszym krajem, nie dowiemy siê równie¿ o stresie pourazowym. O noc-nych koszmarach ¿o³nierzy. O fizycznym cierpieniu m³odych ludzi, którym na u³amek sekundy zabrak³o ¿o³nierskiego szczêœcia.

    Za to ka¿dy, kto w czwartek, 24 kwietnia, pojawi³ siê w „Kawiarence pod Sow¹”, móg³ to wszystko us³y-szeæ na w³asne uszy. A to dziêki autorowi bloga "zAfganistanu.pl" Marcinowi Ogdowskiemu. Podczas spotkania dziennikarz opowiada³ o codziennoœci w Afganistanie, o polskim wojsku, o swojej najnowszej powieœci „(Nie)potrzebni”. Warto dodaæ, ¿e goœæ ja-strzêbskiej Biblioteki Miejskiej nazywany jest „pier-wszym w Polsce blogerem wojennym”. Oprócz „(Nie)potrzebnych” napisa³ tak¿e „zAfganistanu.pl. Al-fabet polskiej misji”.

    Ludzie! Będzie chodnik! Miœ Uszatek by³by z nich dumny. Mowa o osiedl-owych dzia³aczach, a konkretnie tych, którym na sercu le¿y los dzielnicy „Zofiówka”. Jak mówi³a w marcu Bo-gus³awa Marchewka, przewodnicz¹ca Zarz¹du Osiedla „Zofiówka”, 50 304 z³, czyli suma przypadaj¹ca na tê jednostkê pomocnicz¹ z bud¿etu obywatelskiego, po-winny – przynajmniej w teorii – zostaæ spo¿ytkowane na dwa cele. „30 tysiêcy z³otych pójdzie na budowê

    chodnika przy ulicy Ruchu Oporu 1-11. Reszt¹ wspo-mo¿emy Publiczne Przedszkole nr 16 im. Misia Usza-tka, które wzbogaci siê o nowe urz¹dzenia – informo-wa³a. Jak siê okazuje teoria zosta³a przekuta w prakty-kê. I to w 100 procentach. „Oba nasze postulaty zosta-³y rozpatrzone pozytywnie przez jastrzêbski magi-strat, którego opinia w tej sprawie jest wi¹¿¹ca” – cie-szy siê przewodnicz¹ca.

  • Czy targi pracy maj¹ sens? Ot, chocia¿by te zorganizowane niedawno przez jastrzêbski „poœredniak”? Patrz¹c na przetaczaj¹cy siê przez Halê „Omega” t³um, to pytanie nasuwa³o siê w sposób naturalny, by nie powiedzieæ – mechaniczny. Zatem pochylmy siê z trosk¹ nad tymi, którzy w kwietniowe przedpo³udnie postanowili poszukaæ na Harcerskiej szczêœcia. Czy znaleŸli tam wymarzon¹ pracê? Czy naprawdê jej szukali? Co us³yszeli od swoich potencjalnych pracodawców? Jakie mieli wyobra¿enie na temat wymarzonej posady?

    Obrazek rodzajowy – jeden z wielu na targach. Przy stoisku pracodawcy – nazwijmy go typo-wym jastrzêbskim przedsiêbiorc¹ – zebra³ siê niezgorszy t³umek. W tym przypadku oczekiwania w³aœciciela firmy by³y boleœnie konretne. Przyda³by siê ktoœ do prowadzenia biura. I to najlepiej z kilkuletnim doœwiadczeniem. Pod koniec imprezy pracownik li-czy skrupulatnie „cefa³ki” od „te-oretycznych” pracowników. Rów-no 22, w tym – zaledwie kilka spe³-niaj¹cych oczekiwania pracoda-wcy. M³ody cz³owiek, który repre-zentowa³ firmê na targach, wzru-sza ramionami. „Najwy¿ej wybie-rze siê tych z entuzjazmem do pra-cy. I tak jest ich niewielu. A do-œwiadzenie? Nooo, zejdzie na dru-gi plan...” – wyjaœnia swoje stano-wisko.

    Ten starszy, za¿ywny pan szu-ka kucharza do swojej restauracji. Na targach jest któryœ rok z kolei. Jednak wci¹¿ narzeka na brak wykwalifikowanej kadry. „Panie, co ja mia³em z tymi kucharkami! Rz¹dzi³y siê w kuchni, niczego ze mn¹ nie konsultowa³y, przepisy kulinarne traktowa³y jak dopust bo¿y. Teraz znowu muszê kogoœ szukaæ” – z¿yma siê. Kilka stano-wisk dalej ktoœ rekrutuje praco-wników na stanowisko „opiekun osoby starszej”. Jak mo¿na odszy-frowaæ z ulotki, „od kandydatów oczekuje siê znajomoœci jêzyka niemieckiego”. Jest jeszcze coœ o doœwiadczeniu zawodowym, przyjaznym podejœciu i referen-cjach. M³oda kobieta, która prowa-dzi to stoisko, uœmiecha siê dyplo-matycznie. Mówi, ¿e to dopiero pocz¹tek targów, dlatego liczba CV na jej stoliku nie jest imponu-j¹ca. Jednak wci¹¿ jest dobrej my-œli. No có¿, ca³y problem tkwi zape-wne w tym nieszczêsnym jêzyku. Z drugiej strony, czy w naszych szko³ach nie naucza siê jêzyka nie-mieckiego? Wraz z up³ywem czasu t³um w „Omedze” rzednie. Jakieœ 20 mi-nut przed po³udniem na placu boju pozostan¹ ju¿ tylko niedobitki. Jedn¹ z takich osób jest m³ody

    mieszkaniec ¯or. Mówi, ¿e przy-jecha³ tutaj, ¿eby siê rozejrzeæ. Jakiœ czas temu zrobi³ licencjat – zdaje siê, ¿e z nauk spo³ecznych – ale do tej pory pracowa³ tylko w charakterze Indianina w miaste-czku westernowym. „Popyta³em trochê ludzi. Mo¿e coœ z tego bêdzie. Najwy¿ej zahaczê siê w ochronie. Co prawda licencji nie mam, do inwalidy 3-ej grupy te¿ mi daleko, ale jestem dobrej myœli. Damy radê” – uœmiecha siê blado. Wreszcie kilka minut przed 12-t¹ nawet on sk³ada broñ.

    Po co s¹ targi pracy? To pytanie wraca jak bumerang. Czy nie jest przypadkiem tak, ¿e tym, co tak naprawdê po³¹czy³o obecne w Hali „Omega” osoby, by³a chêæ uspoko-jenia swojego sumienia? Taka swoista wspólnota dobrego samo-poczucia na zasadzie „a przejdê siê”? Bezrobotnych, bo szukaj¹ pracy, zostawiaj¹ CV gdzie popad-nie, martwi¹ siê o swoj¹ przy-sz³oœæ? Pracodawców, bo zabie-gaj¹ tutaj o wykwalifikowan¹ kad-rê, która – tak na marginesie – na targach pojawia siê rzadko i raczej od niechcenia. W koñcu – urzêdni-ków, bo wykonali plan, uczynili zadoœæ wytycznym ministerstwa,

    mogli „w poczuciu dobrze spe³nio-nego obowi¹zku” poklepaæ siê po urzêdniczych plecach?

    To mo¿e faktycznie oddajmy g³os tym, którzy zawodowo paraj¹ siê aktywizowaniem bezrobot-nych, tudzie¿ chc¹cych rozwijaæ swoje zawodowe horyzonty. An-drzej Koba, dyrektor Powiatowego Urzêdu Pracy w Jastrzêbiu-Zdroju, odpowiada na pytanie, czy tak¹ imprezê warto organizowaæ, a jeœli tak, to na czym polega jej feno-men: „Targi pracy organizujemy od kilkunastu lat. I wydaje nam siê, ¿e taka forma jest bardzo dobra. For-ma kojarzenia pracodawców z oso-bami bezrobotnymi czy osobami, które chc¹ zmieniæ pracê. Od pier-wszych targów obserwujemy ró¿-ne zainteresowanie t¹ imprez¹. Zarówno ze strony pracodawców, jak i bezrobotnych. Mieliœmy okresy, kiedy by³y tutaj t³umy. Ale by³ te¿ taki czas, oko³o 10 lat temu, ¿e frekwencja w hali na Harcer-skiej nie imponowa³a. Jednak, jak zauwa¿amy, ta formu³a jest na tyle dobra, ¿e co roku, od kilku lat, mo¿na mówiæ o pewnej stabiliz-acji”.

    Damian Maj

    www.JasNet.pl6 publicystykamaj 2014

    Reklama

    „Aaaa przejdę się...”

    „Czekam na Brazylijczyka”

    z niewiedzy. Wiêkszoœæ osób, które chc¹ pomóc innym boi siê, ¿e ratuj¹c komuœ ¿ycie, nara¿aj¹ swoje. Istnie-je stereotyp zwi¹zany z oddaniem szpiku kostnego. Du¿a strzykawka, zastrzyk w krêgos³up i parali¿” – us³yszeli dziennikarze – „A tak na-prawdê zostanie dawc¹ szpiku, to jedyne bycie dawc¹, które nie wi¹¿e siê z oddaniem czegoœ kosztem nas samych – tak, jak to jest choæby w przypadku nerki”.Telefon po 10 latachAle decyzja o tym, ¿eby do³¹czyæ do grona potencjalnych dawców, wi¹¿ê siê z du¿¹ odpowiedzialnoœci¹. „Na-le¿y pamiêtaæ o tym, ¿e rejestracja zajmuje chwilê, a pobranie 4 ml krwi b¹dŸ wymazu z policzka nie boli, ale kiedyœ, za rok, dwa, piêæ czy dziesiêæ lat, dawca mo¿e otrzymaæ telefon z informacj¹, ¿e jest pacjent, które-mu mo¿na uratowaæ ¿ycie. Jest to moment, kiedy mo¿emy wystraszyæ siê i zrezygnowaæ. Dlatego lepiej nie rejestrowaæ siê, jeœli mia³oby siê okazaæ, ¿e wœród ponad 22 000 000 dawców na œwiecie, to w³aœnie my mo¿emy uratowaæ komuœ ¿ycie” – przekonywali dzia³acze Fundacji DKMS.Mniej ni¿ puszka ColiA teraz coœ o technicznej stronie po-bierania szpiku. Bo strach ma wiel-kie oczy, a wyobraŸnia potencjal-nych dawców mo¿e podpowiadaæ im ró¿ne scenariusze. I tak w przypad-ku pierwszej z metod – pobierania komórek macierzystych z krwi ob-wodowej – w grê wchodz¹ dwie inie-kcje. Jedn¹ ig³ê wbija siê w zgiêcie ³okciowe, drug¹ – w nadgarstek. „Ca-³y zabieg trwa maksymalnie 4 go-dziny, a iloœæ pobranego p³ynu to mniej ni¿ puszka Coli” – uspokajaj¹ specjaliœci. Druga metoda, czyli po-branie szpiku z talerza koœci biodro-

    wej wymaga ju¿ oko³o 2-dniowego pobytu w szpitalu, poniewa¿ zabieg wykonywany jest w pe³nym znie-czuleniu. W tym przypadku szpik re-generuje siê ju¿ w przeci¹gu 2 tygo-dni.Pomó¿my Marzenie!Czy mo¿emy pomóc Marzenie? Ona sama mówi, ¿e przeszczep to osta-tnia deska ratunku. Dla niej i innych m³odych ludzi – z wyrokiem, którego sentencja sk³ada siê z trzech niepo-zornych liter – „r a k”. „To jest cena, jak¹ p³acimy za postêp cywilizacyj-ny. Jest nas naprawdê du¿o. Ukry-wamy siê pod perukami. I czekamy na wasz¹ pomoc” – apelowa³a. W przypadku jastrzêbianki nasza „osobista empatia” mo¿e przyj¹æ bardzo konkretny wymiar. W ka¿dym razie, ju¿ niebawem, bo 24 maja, w Kinie „Centrum” miêdzy 9.00 a 15.00 odbêdzie siê akcja rejestra-cji potencjalnych dawców szpiku. Zarejestrowaæ mo¿e siê ka¿dy w wieku 18-55 lat, wa¿¹cy mini-mum 50 kg i nie maj¹cy znacznej nadwagi. Osoby, które nie pojawi¹ siê w tym dniu przy al. Pi³sudskiego 27, bêd¹ mog³y zarejestrowaæ siê na stronie Fundacji DKMS. Marzena to œliczna dziewczyna, która pomimo choroby, nie traci po-gody ducha. Jak sama mówi, pisze bloga, upaja siê ¿yciem i od trzech lat walczy z ch³oniakiem. Po raz ko-lejny mo¿emy pomóc jej w walce...

    Ps. Jak mo¿na by³o dowiedzieæ siê w czasie wtorkowej konferencji, w Niemczech – pañstwie o dwukro-tnie wy¿szej populacji ni¿ Polska – jest oko³o 4 600 000 potencjalnych dawców, podczas kiedy u nas nie-wiele ponad 500 000.

    Damian Maj

    „Bardzo chcê ¿yæ”To mo¿e rozwi¹¿my tê zagadkê. Kim jest tajemniczy Brazylijczyk? „Mam na imiê Marzena. Mam 26 lat i mie-szkam w Jastrzêbiu-Zdroju. W³aœnie siê zakocha³am i bardzo chcê ¿yæ” – czytamy na jednej z ulotek. Czy¿by w grê wchodzi³o uczucie? Marzena pozna³a kogoœ przez Internet? A mo-¿e ten ktoœ odpowiedzia³ na jej apel o pomoc? Niestety, nic z tych rzeczy. Ale wróæmy jeszcze do lektury wspomnianej broszury: „Dziœ wiem, ¿e do mojego ca³kowitego wyzdro-wienia jest niezbêdne przeszczepie-nie szpiku kostnego od dawcy nie-spokrewnionego. Kocham ¿ycie i czekam na dawcê szpiku, dziêki któremu bêdê mog³a nadal cieszyæ siê ¿yciem”.Przodek z BrazyliiAle co z tym wszystkim ma wspól-nego Brazylijczyk? 26-latka t³uma-czy³a, ¿e obecnie przeszukiwana jest baza brazylijska w celu znale-zienia dla niej dawcy. Mówi¹c to, œmia³a siê, ¿e w jej puli genów mu-sia³ „zawieruszyæ siê” jakiœ przodek z dalekiej Brazylii. Podkreœla³a tak-¿e, ¿e leczenie farmakologiczne, ja-kiemu jest poddawana, nie stanowi gwarancji wyzdrowienia. „W przy-padku przeszczepu mam 60 procent szans na to, ¿e mój kochany ch³oniak nie odezwie siê ju¿ wiêcej. Bez da-wcy ten optymistyczny scenariusz najprawdopodobniej nie spe³ni siê” – wyjaœnia³a.Zastrzyk i parali¿Na wtorkowej konferencji, oprócz samej Marzeny, pojawili siê tak¿e przedstawiciele Fundacji DKMS „Wspólnie Przeciw Bia³aczce”. Jak podkreœlali, entuzjazm Polaków w kwestii zostawania dawc¹ szpiku nie nale¿y do najwiêkszych. Dlacze-go? „Przede wszystkim wynika to

    Fot. £ukasz Parylak

    „Czujê siê bardzo dobrze. Wygl¹dam piêknie. A teraz czekam na Brazylijczyka” – mówi³a Marzena Erm w czasie wtorkowej, 13 maja, konferencji w Domu Zdrojowym. Rzeczywiœcie, jastrzêbianka promienia³a uœmiechem. A optymizm w jej g³osie by³ zaraŸliwy. Jak podkreœla³a, okres remisji choroby, czyli brak objawów chorobowych, oznacza w jej przypadku celebrowanie ka¿dego dnia. Ale ta sielanka mo¿e siê wkrótce skoñczyæ. Zaœ to, co teraz pozwala jej emanowaæ now¹ energi¹, mo¿e okazaæ siê ¿yciem w oku cyklonu. Bo jeœli wspomniany Brazylijczyk nie odezwie siê, za kilka miesiêcy Marzena znowu znajdzie siê w punkcie wyjœcia...

    Fot. £ukasz Parylak

  • www.gazeta.JasNet.pl 7publicystyka maj 2014

    Kolej w Jastrzębiu„To wielki sukces. Uda³o siê wpisaæ utworzenie linii kolejowej w Jastrzêbiu do strategii transportowej województwa œl¹skiego. Jest realna szansa na reaktywacjê kolei, a w³aœciwie szybkiej kolejki na linii Jastrzêbie-Katowice. Rozpoczêliœmy dzia³ania na trudnej i wyboistej œcie¿ce, reaktywacji komunikacji szynowej w naszym mieœcie” – mówi³ Przewodnicz¹cy Rady Miasta Tadeusz S³awik.

    Reklama

    Reklama

    „To wielki sukces. Uda³o siê wpisaæ utworzenie linii kolejowej w Jastrzêbiu do strategii transpor-towej województwa œl¹skiego. Jest realna szansa na reaktywacjê kolei, a w³aœciwie szybkiej kolejki na linii Jastrzêbie-Katowice. Rozpoczêliœmy dzia³ania na trudnej i wyboistej œcie-¿ce, reaktywacji komunikacji szyno-wej w naszym mieœcie” – mówi³ Prze-wodnicz¹cy Rady Miasta Tadeusz S³awik.

    Tadeusz S³awik wraz z radnymi wojewódzkimi Marianem Jaroszem (SLD) i Czes³awem Sobierajskim (PiS) przedstawili, na specjalnej konfe-rencji prasowej, wizjê stworzenia li-nii szybkiej kolejki relacji Jastrzêbie-Zdrój – Paw³owice – ̄ ory – Orzesze – Katowice. Powsta³ te¿ pomys³ po³¹-czenia naszego miasta z Rybnikiem. Tylko siê cieszyæ! Kolej to dobra rzecz i pewnie ka¿de miasto chcia-³oby j¹ mieæ. Wiêc czemu i nie nasze? Tyle przecie¿ mówi siê o tzw. wy-kluczeniu komunikacyjnym Jastrzê-bia. Dlaczego mamy byæ gorsi ni¿ in-ne miasta i to o mniejszej pozycji spo³ecznej ni¿ nasze?

    Jak radni chc¹ do tego doprowa-dziæ? Co ju¿ wiadomo o tym przed-siêwziêciu? Kto mia³by to wszystko przeprowadziæ, sfinansowaæ? Prze-cie¿ budowa linii kolejowych nie jest zadaniem miasta. A wiêc kto i za co wybuduje nam kolej? Pomys³oda-wcy tej szczytnej wizji nie przedsta-wiaj¹ wiele szczegó³ów. Mówi¹, ¿e to idea, która dopiero nabierze re-alnych kszta³tów. Kiedy dok³adnie i czy w ogóle? Nie wiadomo. Dzia³ania, którymi mog¹ po-chwaliæ siê inicjatorzy o¿ywienia kolei w naszym mieœcie, to wys³anie listów do wicepremier El¿biety Bieñ-kowskiej i Marsza³ka Województwa Œl¹skiego. Jak wyjaœnia Tadeusz S³a-wik, wicepremier jest od organizacji ca³ego przedsiêwziêcia, a marsza³ek od zapewnienia taboru kolejowego. A nasi lokalni politycy od… lobbowa-nia, które ma polegaæ, na przyk³ad na… pisaniu listów i mówieniu, ¿e ktoœ, coœ musi zrobiæ. A pieni¹dze na

    wszystko da (albo i nie) Unia Euro-pejska. Wszystko piêknie i ³adnie, ale czy nie ma tam za du¿o tych „onych”, którzy maj¹ zadanie wykonaæ? Ka¿dy chce dopisaæ sobie zas³ugi za zadania, które wykona ktoœ inny. Najlepiej powiedzieæ- Niech siê sta-nie.

    Byæ mo¿e warto zastanowiæ siê, gdzie mia³by byæ zlokalizowany dworzec, czy raczej przystanek szy-bkiej kolei, którêdy przebiega³aby trasa, po starych czy nowych torach? Niestety, nie wiadomo, bo chyba przecie¿ nie w ka¿dej dzielnicy mia-sta. Zapewne mieszkañcy Bzia czy Moszczenicy musieliby do niego i tak dojechaæ. Tylko czym? Ko-munikacj¹ miejsk¹, która jest ró¿nie oceniania, a mo¿e w³asnym samo-chodem? Inna kwestia to parkingi na których mo¿na by zostawiæ samo-chody. O nich te¿ nic jeszcze nie wia-domo. Samo wytyczenie szlaku kole-jowego to te¿ du¿y problem. Znamy perypetie miejskich inwestycji, które utknê³y z powodu niejasnych praw w³asnoœci. Sztandarowym przy-k³adem tego jest niedosz³a moder-nizacja Targowiska Miejskiego, Oœrodka Wypoczynku Niedzielnego albo Jaru Po³udniowego. O takie dro-biazgi, które sk³adaj¹ siê na uru-chomienie kolei nasi pomys³odawcy siê nie troszcz¹. Nie wiedz¹ nawet, jakie bêdzie zapotrzebowanie spo-³eczne na takie po³¹czenie… bo nie przeprowadzono w tym kierunku ¿adnych badañ, analiz. Tadeusz S³a-wik mówi³ wprawdzie, ¿e kiedyœ zo-stan¹ wykonane, ale przez kogo i kiedy? Nie wiadomo. Zreszt¹ osta-tnie poci¹gi,jakie przeje¿d¿a³y przez Jastrzêbie by³y puste. A mo¿e na razie warto zastano-wiæ siê nad ulepszeniem rozwi¹zañ, które ju¿ istniej¹? Tu¿ pod nosem mamy du¿y dworzec kolejowy w Ze-brzydowicach. Jest on po³o¿ony za-ledwie 10 km od Jastrzêbia. Zreszt¹ ju¿ teraz mo¿emy z tej stacji doje-chaæ do Katowic w czasie ok. 1 go-dziny. Wiêc mo¿e warto pomyœleæ o szybkim po³¹czeniu autobuso-wym, dopasowanym do rozk³adu ja-

    Ju¿ 7 czerwca, w sobotê, odbêdzie siê VII Jastrzêbskie Dyktando, w którym zmierz¹ siê mi³oœnicy ortograficznych ³amig³ówek. Nagrod¹ g³ówn¹ jest 3100 z³. „Celem dyktanda jest uwra¿liwienie na popraw-noœæ pisowni zgodn¹ z normami ortograficznymi oraz promocja kultury jêzyka polskiego w formie zabawy edukacyjnej. Zadaniem ucze-stników bêdzie napisanie podyktowanego tekstu z jak najmniejsz¹ liczb¹ b³êdów ortograficznych i interpunkcyjnych” - mówi pose³ Krzy-sztof Gadowski, organizator dyktanda. Uczestnicy podzieleni zostan¹ na dwie kategorie wiekowe. Osoby doros³e i m³odzie¿ (rocznik 1997 i starsze) bêd¹ ubiegaæ siê o tytu³y Jastrzêbskiego Mistrza i Wicemis-trzów Ortografii oraz Jastrzêbskiego Mistrza Kaligrafii. Dzieci i m³o-dzie¿ (rocznik 1998 i m³odsze) powalcz¹ o tytu³y Jastrzêbskiego Ma³e-go Mistrza i Ma³ych Wicemistrzów Ortografii oraz Ma³ego Mistrza Kali-grafii. Mo¿e warto wzi¹æ udzia³ w dyktandzie i zmierzyæ siê z nie³a-twymi meandrami jêzyka polskiego. Jest to te¿ dobra okazj¹ do refleksji nad tym, w jaki sposób korzystamy z naszego rodzimego jêzyka i czy zawsze dbamy o jego nale¿yt¹ starannoœæ zarówno w mowie jak i piœ-mie.

    rzecz, ale pod warunkiem, ¿e s¹ re-alne i mo¿liwe do wykonania w okre-œlonym bli¿ej czasie. Czekanie a¿ ktoœ to zrealizuje to trochê za ma³o. A mo¿e nale¿a³oby wzi¹æ pod uwagê wykorzystanie ju¿ istniej¹cych po³¹-czeñ i nie odrzucaæ z tak¹ stano-wczoœci¹ tego rozwi¹zania? Kolej to dobra rzecz. Wa¿ne, aby by³a szybka. Samo ¿yczenie, ¿eby tak siê sta³o mo¿e nie wystar-czyæ. A has³a, ¿e dobrze by by³o nie maj¹ mocy sprawczej. Tematem po-winni wnikliwie zaj¹æ siê lokalni po-litycy, nie spychaj¹c go na kogoœ in-nego. Inaczej mo¿e skoñczyæ siê na pobo¿nych ¿yczeniach, a mo¿e tylko na has³ach wyborczych. Przecie¿ wi-cepremier Bieñkowska nie okreœli iloœci przystanków, miejsc parkingo-wych czy dok³adnego przebiegu linii kolejowej. Trzeba wiedzieæ nie tylko co siê chce uzyskaæ, ale i w jaki spo-sób.

    Katarzyna Barczyñska

    zdy poci¹gów? Po co wywa¿aæ drzwi, skoro mo¿na skorzystaæ z roz-wi¹zañ, które ju¿ s¹? T¹ propozycjê przewodnicz¹cy S³awik skwitowa³ stwierdzeniem, aby w³adze Zebrzy-dowic martwi³y siê o swoj¹ kolej, a Jastrzêbia o swoj¹. Poza tym Zebrzydowice oferuj¹ po³¹czenia nie tylko ze stolic¹ woje-wództwa, ale równie¿ kursuj¹ do Warszawy, Krakowa, Bielska, Cie-szyna, a nawet Wiednia. Warto do-daæ, ¿e przewiduje siê modernizacjê tego wa¿nego na po³udniu Polski wêz³a komunikacyjnego. Dystans, jaki jastrzêbianie musz¹ pokonaæ, aby dostaæ siê do zebrzydowickiego dworca nie jest wiêkszy, ni¿ miesz-kañców du¿ych, kilkusettysiêcznych miasta, udaj¹cych siê na swoj¹ sta-cjê g³ówn¹. Poza tym nawet, jeœli ko-lej znajdowa³aby siê w Jastrzêbiu to i tak mieszkañcy Moszczenicy czy Szerokiej nie mieliby do niej o wiele krótszego dojazdu, ni¿ do Zebrzy-dowic.

    Na razie idea kolei w Jastrzêbiu nie zawiera ¿adnych konkretów. Jej twórcy mówi¹, ¿e zrobili ju¿ pier-wszy krok w kierunku jej realizacji. Samo wpisanie reaktywacji kolei do Strategii Rozwoju Systemu Tran-sportu Województwa Œl¹skiego, nie wi¹¿e siê z ¿adnymi szczegó³ami. A jaki by³ pocz¹tek kolei regio-nalnych w naszym województwie, mogliœmy siê nie tak ca³kiem dawno przekonaæ. Niewydolnoœæ tej formy komunikacji zakoñczy³a siê dymisj¹ marsza³ka i dochodzeniem prokura-torskim. Wprawdzie politycy regio-nalni twierdza, ¿e œl¹skie koleje wy-chodz¹ na prost¹, ale jak bêdzie w d³u¿szej perspektywie, zobaczy-my. Pomys³ o¿ywienia kolei w Ja-strzêbiu nie jest z³y. Wymaga jednak wielu starañ i przemyœlanych dzia-³añ. Na razie lokalni dzia³acze nie potrafi¹ podaæ ¿adnych szczegó³ów czy propozycji rozwi¹zañ. Licz¹ na to, ¿e ktoœ, kiedyœ za nich to zrobi i wy³o¿y na to swoje (nie tak prze-cie¿ ma³e) pieni¹dze. Plany to dobra

    Jastrzębskie dyktando

    We wtorek, 29 kwietnia, górnicy protestowali w Katowicach. Domagali siê od rz¹du podjêcia dzia³añ, ratuj¹cych t¹ ga³¹Ÿ przemys³u. W demonstracji w stolicy województwa wziêli równie¿ udzia³ zwi¹zkowcy z Jastrzêbskiej Spó³ki Wêglowej. Jak powiedzia³ Roman Brudziñski, przewodnicz¹cy NZSS „Solidarnoœæ” kopalni „Zofiówka” domagano siê od rz¹du w³aœciwego, nadzoru nad spó³kami wêglo-wymi. „Prezes Zagórowski traktuje JSW, jak swój prywatny folwark. £amie prawo pracy, rz¹dzi uchwa³ami, dekretami. Ignoruje potrzebê dialogu spo³ecznego” - powiedzia³. Poinformowa³, ¿e na dzieñ 6 maja zapowiedziane s¹ rozmowy pomiêdzy przedstawicielami rz¹du, a stro-n¹ spo³eczn¹. Zwi¹zkowcy planuj¹ wielk¹ demonstracjê w Warszawie, która ma siê odbyæ 19 maja. „Jest du¿e zrozumienie za³ogi naszej Spó³ki dla tego protestu. Ju¿ trwaj¹ zapisy na wyjazd do Warszawy” - powiedzia³.

    Górniczy protest

  • www.JasNet.pl8 maj 2014 publicystyka

    Reklama

    Ty ¿eœ s³u¿y³ komunie!Kiedyœ, zdaje siê, ¿e to by³ ju¿ koniec Polski, wie pan, tej ludowej, odwie-dzi³ nas brat ¿ony – szwagier znaczy siê. Pokrêci³ siê po cha³upie, k¹ty przejrza³ i nagle przemówi³: „Teraz to wszystkich komunistów trzeba wy-wieszaæ i wytruæ! A ty ¿eœ s³u¿y³ ko-munie!” Komunie? Uwierzy pan? Ja by³em zawsze cz³owiekiem, nawet jak nosi³em mundur. I mia³em serce. A jak ktoœ by³ œwini¹, to bez wzglêdu na ustrój. Ale mówiê o tym specjal-nie. Bo szwagier przyjecha³ znowu. To by³o jakoœ latem. „Masz pszczo-³y?” – nawet siê nie przywita³. Odpo-wiedzia³em mu, ¿e tak, co mam nie mieæ. „Chcia³em je widzieæ!” – war-kn¹³. No, to pokaza³em ch³opu. Mo¿e faktycznie nie widzia³ w ¿yciu pszczó³. A mia³em wtedy trzynaœcie pni, znaczy siê uli. „Bêdziesz mia³ ku-pê miodu” – powiedzia³. I ju¿ chcia³ wracaæ, ale zatrzyma³ go pies. Piê-kny wilczur, wie pan, taki podpalany. Zacz¹³ ujadaæ na szwagra, a on siê tylko patrzy³ na niego. „Ty ju¿ jutro

    szczekaæ nie bêdziesz” – wycedzi³ przez zêby. Za trzy dni by³o ju¿ po suce. Tylko jej z pyska szlamy sz³y. To samo sta³o siê z pszczo³ami. W ulach zosta³y g¹sieniczki i czerw. A wokó³ na ziemi le¿a³y potrute owady. Uwierzy pan? Trzynaœcie uli!

    Ktoœ mnie truje, albo co?Juruœ, mój pasierb, o¿eni³ siê. Potem przyszli oboje z ¿on¹ do nas miesz-kaæ. Na stryszek. No i kiedyœ zaprosi³ do siebie na górê rodziców swojej baby. Chyba trochê sobie popili, bo on zacz¹³ mnie wyzywaæ. „Ty ch...u! Ty skur...u!” – bluzga³. A teœæ jak go nie weŸmie w obroty: „Co ty wypra-wiasz?! To je ojczym twój! Masz go przeprosiæ!” I Juruœ mnie na drugi dzieñ przeprosi³. Za dwa tygodnie przyjechali znowu. Tym razem pili tylko kawê. Dzieñ póŸniej teœæ ju¿ nie ¿y³. Otruty! Ale to ja panu mówiê, bo lekarze nie mieli o niczym pojêcia. Ona, znaczy siê teœciowa Jurusia, te¿ pi³a tê kawê. I zaraz siê pochorowa³a. Cudem uciek³a przed kostuch¹! A m³odzi, jak ju¿ pochowali teœcia,

    mój dom. Sam go budowa³em. Moje maszyny. Te kilka uli. No i jeszcze psy, co je Miro powytruwa³. W sumie cztery. Tutaj w ziemi. „No, to przy-najmniej niech siê pan nie sto³uje w domu” – doda³a. Dlatego ja teraz jem osobno. Biorê sobie zupê. Dru-gie danie. A dopiero potem przycho-dz¹ oni. Znaczy siê ¿ona i Miro. Wie pan, ja ju¿ jestem stary cz³owiek. I to wszystko mnie mêczy. Mo¿e jak pan napisze ten artyku³, to coœ siê zmieni? Bo ja ju¿ naprawdê nie mam do kogo pójœæ...

    Ps. Historia wygl¹da na zupe³nie nie-prawdopodobn¹, ale (z drugiej stro-ny) kto z nas móg³ przypuszczaæ, ¿e sprawc¹ tragicznego po¿aru w Ru-ptawie by³ Dariusz P.? Wówczas ta-kie dywagacje te¿ wydawa³y siê niedorzeczne. Postaramy dowied-zieæ siê coœ wiêcej o tej sprawie. W ka¿dym razie ci¹g dalszy na pew-no nast¹pi...

    A co Wy o tym s¹dzicie?

    On ma u was wtykê!Pan myœli, ¿e to wszystko niepra-wda? Ja te¿ mia³em w g³owie mêtlik. Ale któregoœ dnia zagada³ do mnie s¹siad szwagra. Tego, o którym ju¿ opowiada³em. „Jak wam siê ¿yje z szwagrem?” – spyta³. No, a jak ma siê ¿yæ? Ja nie chcia³em nadawaæ na niego, to powiedzia³em, ¿e dobrze. A on siê tylko uœmiechn¹³ pod no-sem: „Ja bym nie powiedzia³, ¿e dobrze. Bo on siê odgra¿a³, ¿e pana zniszczy. I ca³¹ pana rodzinê. On ma u was wtykê!” Tak mi dok³adnie po-wtórzy³. Uwierzy pan? A tym szpi-clem mia³ byæ w³aœnie Miro, który co rusz jeŸdzi³ do szwagra na rowerze. Ja chcia³em tego s¹siada braæ na œwiadka. Ale on siê wzbrania³. W koñcu zmar³ i nie by³o komu za-œwiadczyæ. Tak to, panie, dok³adnie by³o. A jedna lekarka, która mnie ba-da³a, to nie mog³a siê nadziwiæ, ¿e ja mam ci¹gle jakieœ stany zapalne. „Oni chyba pana truj¹” – powiedzia³a. I nawet poradzi³a mi, ¿ebym siê wy-prowadzi³ z domu. Ale gdzie ja mam pójœæ? Niech pan mi powie? To jest

    Mirka trzeba zastrzeliæ!Panie, ja wys³a³em piêæ pism do pro-kuratury! I ¿adnego skutku! Potem razem z ¿on¹ i Mirem byliœmy prze-s³uchiwani na policji. Nagle ona prze-mówi³a do tego policjanta: „A mój m¹¿ prawi³, ¿e Mirka trzeba zastrze-liæ!” Uwierzy pan? To prawda, mia³em broñ gazow¹, ale zda³em j¹ dwa lata wczeœniej. No, to ten funkcjonariusz mówi, ¿ebyœmy siê pogodzili, bo to jest rodzinna sprawa. I kaza³ Mirowi podaæ mi rêkê. On niby poda³, ale, wie pan, tak od niechcenia. Dalej to ju¿ chodzi³em na tê policje sam. Je-szcze kilka razy. ¯eby wszczêli do-chodzenie. Daj pan spokój! Oni mnie tylko zbywali. „Nie ma takiego pra-wa” – powtarzali w kó³ko. A kiedy Mi-ro powytruwa³ mi wszystkie drze-wka w ogrodzie, a ja z³apa³em go wtedy za rêkê, to jedna policjantka wys³a³a mnie do ogrodnika. Niby do rzeczoznawcy. Ja tam nawet poje-cha³em. Ale on nie chcia³ s³yszeæ o ¿adnych s¹dach. I co, dziwi mu siê pan?

    wyprowadzili siê od nas. Ale zacze-kaj pan, bo to jeszcze nie koniec. Do mnie czasem przyje¿d¿a³ kuzyn z ¿o-n¹. Zwyczajnie w odwiedziny. A to by³o strasznie nie w smak Mirowi – drugiemu synowi mojej ¿ony. „Oni tu nie bêd¹ przyje¿d¿aæ! I s¹ tu ostatni raz!” – zacz¹³ siê odszczekiwaæ. Po-tem Miro poszed³ do kuchni. A mama, moja ¿ona znaczy siê, robi³a dla ku-zynostwa kawê. Trzy dni póŸniej ¿o-na kuzyna zmar³a na pogotowiu. Ku-zyn zachorowa³ ciê¿ko. Przypadek? Nie, panie, to nie przypadek! I z Ada-mem, moim synem z pierwszego ma³¿eñstwa, te¿ nie. On tu robi³ w Ja-strzêbiu na kopalni. Czasami przy-je¿d¿a³, ¿eby siê przespaæ. Kiedyœ, jak wyje¿d¿a³ od nas, mówi: „Ojciec, dziwnie siê czujê. Albo mnie ktoœ truje, albo co?” To pojecha³ do leka-rza. A oni go od razu do szpitala na dializê. Ledwo ch³opaka odratowali. Na now¹ nerkê musia³ czekaæ. Potem przyjecha³ raz jeszcze. I znowu do mnie: „Ale mnie pali w prze³yku”. Nie dojecha³, biedak, do domu. Umar³ w samochodzie na skrzy¿owaniu. Podobno wzywa³ pomocy. Ale jak ju¿ do niego dobiegli i otworzyli drzwi, to upad³ na drogê bez przytomnoœci.

    „Oni pana trują”

    Kiedy kilka dni temu pojawi³ siê u nas ten starszy mê¿czyzna, nic nie zapowiada³o, ¿e jego historia wprowadzi nas w spor¹ konsternacjê. To o czym opowiada³, by³o tak nieprawdopodobne, i¿ pocz¹tkowo obawialiœmy siê o stan psychiczny, w jakim znajdowa³ siê nasz rozmówca. Ale w miarê, jak jego opowiadanie nabiera³o rumieñców, nasza przera¿enie zmienia³o siê powoli w pe³n¹ zaciekawienia zadumê. Z ró¿nymi historiami mieliœmy ju¿ do czynienia, ale tê mieliœmy okazjê wys³uchaæ po raz pierwszy. Zreszt¹, os¹dŸcie sami...

    Damian Maj

  • www.gazeta.JasNet.pl 9publicystyka maj 2014

    Reklama

    Reklama

    Targowisko „Astra” przy ul. Arki Bo¿ka, znajduj¹ce siê w okolicy ul. Œl¹skiej i Wrzosowej, to najstarsze miejsce handlowe w mieœcie. Nie-gdyœ têtni³o ¿yciem, bo w³aœnie tam mo¿na by³o dostaæ rzeczy, o które by³o trudno w PRL-owskich skle-pach. Teraz, jak powiedzia³ jeden z klientów, przedstawia obraz nêdzy i rozpaczy. Powykrzywiane krawê-¿niki, parking, na który skar¿¹ siê je-go u¿ytkownicy, z trudnym wjazdem i wyjazdem. Pawilony handlowe ledwo trzymaj¹ce siê kupy. Wiêk-szoœæ z nich to ¿ó³te budki. Handlo-wcy domagaj¹ siê od w³adz miasta doprowadzenie tego miejsca do sta-nu normalnoœci,a mo¿e przyzwoito-œci. Poza tym chc¹ ociepliæ swoje pa-wilony i pomalowaæ je w jednolitych kolorach. „Nie rozumiem dlaczego w³adza o nas zapomnia³a. Czy¿by za-le¿a³o jej tylko na galeriach i du¿ych marketach? Dlaczego nie robi siê nic, ¿eby nam pomóc? Wszystko to zmie-rza do tego, ¿e siê wykoñczymy. Tyle zap³aciliœmy podatków do miejskiej kasy i co za to mamy? Grozi nam bez-robocie, a nasi w³odarze maj¹ to gdzieœ!” – oburza³ siê jeden ze sprze-dawców. Jakaœ prawda w tym jest, bo przecie¿ ten, kto wydzier¿awia teren chyba równie¿ powinien dbaæ o jego stan.

    Podobnie wygl¹da wiêksze tar-gowisko przy ul. Arki Bo¿ka. Pech handlowców polega³ na tym, ¿e kie-dy znalaz³y siê ju¿ pieni¹dze na gruntown¹ modernizacjê, to znaleŸli siê równie¿… spadkobiercy czêœci terenów, na których znajduje siê tar-gowisko. To zablokowa³o jakiekol-wiek inwestycje. Trzeba czekaæ na orzeczenia s¹du. I kupcy, i klienci na-rzekaj¹, ¿e deszcz pada im na g³owê, w zimie marzn¹ w niskich tempera-turach, a w lecie cierpi¹ z upa³ów. Klientów jest jak na lekarstwo. Tak-¿e tutaj s³ychaæ g³osy ponaglaj¹ce miasto do uporz¹dkowania terenu. „To targowisko wygl¹da jakby by³o rodem ze œredniowiecza. To wstyd dla miasta, ¿e przedstawia taki ob-raz! Mo¿na pomyœleæ, ¿e w centrum rozbi³ siê tabor cygañski i koczuje. Jak d³ugo, my kupcy bêdziemy cze-kaæ a¿ sytuacja siê zmieni!” – dener-wowa³ siê jeden z handlowców.

    Jest jeszcze, a w³aœciwie by³o trzecie targowisko przy ul. Pó³noc-nej. Tak naprawdê nigdy siê nie ro-zwinê³o, czy to z powodów niew³a-œciwej lokalizacji, czy te¿ braku atra-kcyjnej oferty handlowej. Pod koniec 2013 r. Rada Miasta zdecydowa³a o jego likwidacji. Jednak mo¿na tam dalej handlowaæ, pod warunkiem, ¿e kupcy sami zapewni¹ sobie pr¹d czy wywóz nieczystoœci. Dzisiaj swoje interesy prowadzi tam kilku przed-siêbiorców. Reszta opuœci³a to miej-sce, poniewa¿ nie op³aca³o siê tam dalej prowadziæ dzia³alnoœci. Jak po-wiedzia³ jeden z handlowców, ma³o kto tam zagl¹da, a samo miejsce wy-gl¹da na zapomniane, jakby by³o na koñcu œwiata. „Targowisko? A czy tam jest w ogóle jakieœ targowisko? Nie mogê sobie przypomnieæ czym tam handluj¹” – mówi³ jeden z miesz-kañców Jastrzêbia.

    Nie da siê ukryæ, ¿e jastrzêbskie targowiska prze¿ywaj¹ g³êbok¹ za-paœæ. Z pewnoœci¹ ma na to wp³yw powstanie galerii handlowych, mar-ketów i sieciówek, co przyczynia siê do zaostrzenia konkurencji. Wytrzy-mali to najbardziej wytrwali kupcy. Lecz i oni zaczynaj¹ narzekaæ. Zarzu-caj¹ miastu, ¿e po macoszemu dba

    koœci i w rozs¹dnej cenie. Pewnie osi¹gniecie tego nie bêdzie ³atwe i wymagaj¹ce podjêcia wspólnej, ku-pieckiej inicjatywy, ale dlaczego nie spróbowaæ?

    Kupcy powinni jak najszybciej zdaæ sobie sprawê, ¿e najlepszy czas targowisk min¹³. Kiedyœ klient ³akn¹³ zakupów i traktowa³ je, jako sposób na odreagowanie pustki sklepowej w PRL. Obecnie targowisko mo¿e mieæ charakter uzupe³niaj¹cy, ze œwiadomoœci¹ istnienia marketów. Nie bêdzie za bardzo sensu handlo-wania na targowisku, jeœli oferowa-ne tam towary, bêd¹ dro¿sze ni¿ w galeriach i sieciówkach. Kupcy po-winni szukaæ sposobów, jak przebiæ siê ze swoj¹ ofert¹ i trafiæ do klien-tów. Bo du¿ych marketów siê nie zli-kwiduje. Oczywiœcie, ¿e handlowcy maj¹ prawo oczekiwaæ pomocy ze strony miasta, ale pomocy dobrze ro-zumianej. A mo¿e te¿ pewne rzeczy warto robiæ wspólnie, razem podej-muj¹c decyzje. Nie tylko czekaj¹c na miasto i myœl¹c wy³¹cznie o sobie.

    Katarzyna Barczyñska

    zakupy, ¿eby cokolwiek kupiæ i utar-gowaæ. Teraz tam ju¿ nic siê nie kupi porz¹dnego, a jak cz³owiek chce coœ z ceny „urwaæ", to nie ma o czym mó-wiæ. Jastrzêbie to miasto sypialna ze slamsem-targiem poœrodku”.

    Jeœli targowiska w dotychcza-sowym wydaniu maj¹ ju¿ swoje naj-lepsze lata za sob¹, to mo¿e warto pomyœleæ o nowym rozwi¹zaniu. A mo¿e… hala targowa. Taki pomys³ pojawi³ siê ju¿ kiedyœ w naszym mieœcie, jednak nie doczeka³ siê re-alizacji. Mo¿e jest szansa, aby sta³ siê faktem? Hala targowa to warunki do godnej sprzeda¿y i komfortowych zakupów dla klientów. Nie leci na g³owê deszcz, œnieg. Nie dygota siê z zimna. Jest, gdzie przymierzyæ to-war. Wiatr nie hula po sklepowych pó³kach. Wiêc mo¿e warto rozwa¿yæ ten pomys³?

    Tylko od przedsiêbiorców zale-¿y, czy wygraj¹ walkê o klienta. Czy poddadz¹ siê i bêd¹ narzekaæ, a mo-¿e znajd¹ sposób na przyci¹gniecie ludzi. Oni zawsze przyjd¹ tam, gdzie bêd¹ mogli kupiæ towary, dobrej ja-

    ni³ jedno z jastrzêbskich targowisk: „To jest dziadostwo, które powinni zburzyæ, zrównaæ z ziemi¹. To ju¿ nie te czasu ¿e chodzi³o siê na targ na

    o targowiska, ¿e nie przywi¹zuje do nich odpowiedniej wagi i nie tro-szczy siê o miejsca pracy lokalnych przediêbiorców, zostawiaj¹c ich na pastwê losu. Trudno, aby samodziel-nie wyremontowali oni dach targo-wiska, parkingi czy wjazdy i wyjazdy na drogê. Nie s¹ przecie¿ w³aœcicie-lami terenu. Twierdz¹, ¿e skoro mia-sto pobiera op³atê targow¹, to powi-nno nie tylko zarz¹dzaæ, ale i dbaæ o stan techniczny tych obiektów.

    Jest jednak i druga strona me-dalu. Czy handlowcy robi¹ wszystko, co w ich mocy, aby wygraæ konkuren-cjê z du¿ymi marketami? Staraj¹ siê o atrakcyjn¹ ofertê? Czy odpowied-nio reklamuj¹ swój towar? Docieraj¹ z informacj¹ do klientów, ¿e maj¹ ciekawe rzeczy, inne ni¿ w galerii, po atrakcyjnej cenie, ¿e s¹ solidni i war-to do nich przyjœæ? Samo czekanie a¿ los siê odmieni na niewiele mo¿e siê zdaæ. Klient owszem przyjdzie do sklepu, mo¿e nawet po krzywym chodniku, jeœli bêdzie czeka³ na nie-go atrakcyjny towar za przystêpne pieni¹dze. Pod warunkiem, ¿e klient dowie siê, ¿e taka oferta jest dla nie-go przygotowana, bo telepatycznie raczej nie zdobêdzie takiej wiedzy. Jeden z internautów doœæ ostro oce-

    Targowiska umierająTargowiska miejskie, jakie s¹, ka¿dy widzi. Wymagaj¹ gruntownych modernizacji, a przynajmniej remontów. Czêsto ju¿ samym swoim widokiem odstraszaj¹ klientów. Nie zawsze te¿ oferowane produkty satysfakcjonuj¹ kupuj¹cych. Bywa, ¿e ich jakoœæ pozostawia wiele do ¿yczenia. Zdarza siê, ¿e s¹ dro¿sze ni¿ w tradycyjnych sklepach. Nic wiêc dziwnego, i¿ œwiec¹ pustkami. Czy przed targowiskami miejskimi jest przysz³oœæ? A mo¿e okres ich najwiêkszej œwietnoœci ju¿ min¹³?

  • www.JasNet.pl10 publicystykamaj 2014

    Reklama

    Œmiertelny wypadek 17-letniej dziewczyny, która zosta³a potr¹cona przez samochód, wracaj¹c do domu w Ruptawie, wstrz¹sn¹³ ca³ym mia-stem. S¹siedzi nie mogli uwierzyæ, ¿e Angelika, która mia³a przed sob¹ ca³e ¿ycie, odesz³a tak nagle. Mie-szkañcy w³¹czyli siê w poszukiwa-nie sprawcy tej tragedii. Na faceboo-ku powsta³ nawet specjalny profil. Sprawc¹ okaza³ siê 35-letni rybni-czanin. Bulwersuj¹ce jest to, ¿e zbie-g³ z miejsca wypadku i nie udzieli³ ofierze pomocy. Mówi siê, ¿e nie stroni³ od kieliszka, a w chwili wypa-dku by³ naæpany. Ostatnio o takich przypadkach jest g³oœno w ca³ym kraju. A jak to wygl¹da u nas? Czy pi-jani i naæpani kierowcy to du¿y pro-blem w Jastrzêbiu? Starszy sier¿ant Magdalena Szust, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Jastrzê-biu-Zdroju, mówi, ¿e tylko w 2013 r. policyjne statystyki odnotowa³y 276 takich kierowców. A przecie¿ nie wszystkie takie przypadki s¹ uja-wnione. Wiêc mo¿e ich byæ o wiele wiêcej. Ka¿da akcja polegaj¹ca na kontroli trzeŸwoœci kieruj¹cych, koñczy siê „wy³apaniem” osób, które prowadz¹ po kieliszku. Przynajmniej

    w ich przypadku tym razem wia-domo, ¿e nie zrobi¹ z nikogo kaleki albo nie poœl¹ kogoœ do grobu. O tym, ¿e do pijanych kierowców nie docie-ra, jakim s¹ zagro¿eniem, œwiadczy to, ¿e proponuj¹ policjantom drogó-wki ³apówkê w zamian za odst¹pie-nie od swoich czynnoœci. I nie s¹ to wcale tak odosobnione przypadki. A jak¹ maksymaln¹ karê mo¿e ponieœæ osoba, która spowoduje wy-padek ze skutkiem œmiertelnym? „Je-¿eli chodzi o spowodowanie wypad-ku, którego nastêpstwem jest ciê¿ki uszczerbek na zdrowiu b¹dŸ œmieræ osoby, to, zgodnie z art. 177 par. 2 kodeksu karnego, sprawcy grozi kara od 6 miesiêcy do 8 lat wiêzienia. Znacznie surowiej traktowani s¹ nietrzeŸwi sprawcy wypadków, b¹dŸ znajduj¹cy siê pod wp³ywem œrodka odurzaj¹cego, bowiem za to samo przestêpstwo grozi im 12 lat pozbawienia wolnoœci (art. 178 kk). Nale¿y w tym miejscu wyraŸnie pod-kreœliæ, ¿e osoby, które zbieg³y z miejsca zdarzenia, nie udzielaj¹c pomocy poszkodowanemu, trakto-wane s¹ przez prawo tak samo, jak osoby nietrzeŸwe lub znajduj¹ce siê pod wp³ywem œrodka odurzaj¹cego (grozi im równie¿ 12 lat wiêzienia)” -

    rodzin. Tej, która straci³a blisk¹, ko-chan¹ osob¹ oraz tej, której m¹¿ i oj-ciec pójdzie siedzieæ. Pamiêtajmy o tym, ¿e to fatum wisi nad rodzi-nami ofiar ale i sprawców. Ludzie opamiêtajcie siê!” (Ela).

    Policja nie podaje codziennych statystyk, ilu kierowców zatrzyma-no jad¹cych po pijanemu lub pod wp³ywem narkotyków. A szkoda, bo mo¿e ich rodziny i znajomi zdaliby sobie sprawê, z jak¹ skal¹ zjawiska mamy do czynienia na co dzieñ. Byæ mo¿e sami sprawcy wypadków, bêd¹cy pod wp³ywem alkoholu b¹dŸ narkotyków, nie wiedz¹, jakim s¹ zagro¿eniem. Jednak ich bardziej œwiadomi bliscy mogliby w porê za-reagowaæ, aby nie dopuœciæ do naj-gorszego. I chocia¿ bezpoœrednia odpowiedzialnoœæ prawna ci¹¿y na sprawcy, to równie¿ osoby, które nie reaguj¹ na takie patologiczne za-chowania, s¹ wspó³winne ewentu-alnym tragediom. Przyzwalaj¹c na je¿d¿enie po pijaku rodzina i oto-czenie, bierze na w³asne sumienie ewentualne ofiary takiej eskapady.

    Katarzyna Barczyñska

    by nietrzeŸwe kieruj¹ samochodem lub maj¹ taki zamiar. Dziêki temu mo¿emy interweniowaæ i zapobi-egaæ potencjalnym wypadkom. Za-uwa¿amy zdecydowanie wiêcej ta-kich zachowañ, do których zreszt¹ ca³y czas zachêcamy w ramach ci¹-gle trwaj¹cej akcji „Nie reagujesz – akceptujesz” – twierdzi st. sier¿. Magdalena Szust. Jeszcze raz oddajmy g³os inter-nautom, którzy na temat pijaków i æpunów za kó³kiem maj¹ swoje zda-nie: „A¿ oczy szczypi¹ jak widzi siê informacjê o tym, ¿e trzykrotnie ju¿ mia³ zakaz i nie wsadzili goœcia. Na-sze prawo jest za ³agodne. Wsadzi-liby go na 3 lata do pierdla, mo¿e by cudownie wytrzeŸwia³ i zrozumia³ swój b³¹d albo kolejna recydywa” (pi-sze czytelnik). „W takich przypad-kach konfiskata samochodu! Nie ma innej opcji na takich recydywistów drogowych” (x). „W Polsce jest plaga pijanych kierowców! Osoby, które ja-d¹ jako wspó³pasa¿er te¿ powinny odpowiadaæ. Dlaczego taka ¿ona nara¿a swoje dzieci na jechanie z pi-janym mê¿em?” (Egon). Ale s¹ i takie opinie: „Spowodowanie œmiertelne-go wypadku i to na dodatek pod wp³ywem alkoholu to tragedia obu

    z powodu jazdy po pijanemu znowu siadaj¹ za kó³ko. „Tak, mamy do czy-nienia z takimi przypadkami. Zdarza siê, ¿e zatrzymujemy nietrzeŸwego kierowcê i po sprawdzeniu w bazie danych okazuje siê, ¿e s¹d orzek³ ju¿ wobec niego zakaz prowadzenia po-jazdów. Wówczas, w zwi¹zku z lek-cewa¿eniem wyroku s¹du, podlega on karze 3 lat wiêzienia.” – mówi st. sier¿. Magdalena Szust. Co zrobiæ, aby na naszych dro-gach nie pojawiali siê pijani i naæpani kierowcy? Jak zauwa¿y³ jeden z in-ternautów, s¹ to potencjalni morder-cy. Czy zasadne jest zaostrzanie kar, przepadek samochodu jako narzê-dzia przestêpstwa, wo¿enie w au-tach alkomatów? A mo¿e po prostu wystarczy zareagowaæ. Wzi¹æ klu-czyki pijanemu mê¿owi, ch³opakowi. Nie wsiadaæ z nietrzeŸwymi do sa-mochodu. Wezwaæ policjê zanim doj-dzie do najgorszego. Wprawdzie po-jawiaj¹ siê g³osy, ¿e sprawców wy-padków powinno skazywaæ siê na do¿ywocie. Jednak nie wróci to ¿ycia ofiarom, a i sprawca oraz jego rodzi-na musz¹ ju¿ do koñca ¿yæ w cieniu tragedii. „Mieszkañcy coraz czêœciej dzwoni¹ do nas z informacj¹, ¿e oso-

    odpowiada st. sier¿. Magdalena Szust. Jak wtedy zareagowali miesz-kañcy odnoœnie ruptawskiej trage-dii? Jakiej kary siê domagali? Oto kil-ka komentarzy: „Nasze przepisy pra-wa karnego nie pozwalaj¹ aby od-powiedzia³ adekwatnie do tego co zrobi³” (napisa³ Dark). „Do¿ywocie i niech nigdy nie ujrzy wolnoœci” (Ma-rek). „Najsurowsza kara dla tego bezdusznego goœcia siê nale¿y” (wybredna). „Tego pseudo kiero-wcê powinni zamkn¹æ na ca³e ¿ycie do wiêzienia, za to ¿e uciek³. Zape-wne tak zrobi³ bo by³ wypity!!” (X). „Œmieræ za œmieræ” (Olek). Coraz czêœciej policja wychwy-tuje kierowców, którzy prowadz¹ znajduj¹c siê pod wp³ywem œrodków odurzaj¹cych. „Nale¿y pamiêtaæ, ¿e s¹ oni tak samo traktowani, jakby byli po spo¿yciu alkoholu. Nie ma dla nich ¿adnej taryfy ulgowej. Kierow-ca, który jest pod wp³ywem narkot-yków stanowi powa¿ne zagro¿enie w ruchu drogowym, poniewa¿ jego reakcje na sytuacje na drodze nie s¹ odpowiednio szybkie” – wyjaœnia st. sier¿. Magdalena Szust. Zdarzaj¹ siê te¿ sytuacje, kiedy kierowcy po utracie prawa jazdy

    Niosą śmierć

    „Jak mo¿na uciec? To trzeba byæ potworem pozbawionym jakichkolwiek uczuæ ludzkich. Mam nadziejê, ¿e gnoja z³api¹ i dostanie wyrok najwy¿szy (tylko najgorsze, ¿e u nas to pewnie jakieœ 12 lat) takiego to bym kroi³a i soli³a” – to jeden z komentarzy po tragicznym potr¹ceniu 17-latki w Ruptawie, które mia³o miejsce pod koniec 2013 roku. Pijani kierowcy s¹ plag¹ w ca³ej Polsce. Tak¿e w Jastrzêbiu dochodzi do œmiertelnych wypadków z tego powodu. Równie¿ u nas pijacy i æpuny za kó³kiem nios¹ œmieræ. Czy w naszym mieœcie to du¿e zjawisko? Czy mamy siê baæ przechodz¹c przez pasy lub prawid³owo id¹c poboczem, bo nie wiadomo, czy my lub nasi bliscy wróc¹ ¿ywi do domu?

    Seniorzy będą się bawić Specjalnie dla seniorów przygotowano tydzieñ, obfituj¹cy w wiele atrakcji. W dniach 9-14 czerwca od-bêdzie siê I Festiwal Seniora w Jastrzêbiu. Specjalnie z tej okazji zaplanowano wiele ciekawych przedsiê-wziêæ. Bêdzie mo¿na wzi¹æ udzia³ w zajêciach spor-towych, marszu nordic walking historycznym szlakiem (9 czerwca). Seniorzy, i nie tylko, s¹ zaproszeni do kina „Centrum” (10 czerwca). Przygotowano dla nich film komediowy. Cena biletu to tylko 5 z³. Podczas uro-zystego zakoñczenia roku akademickiego Uniwersy-tetu III Wieku zostan¹ zaprezentowane prace malar-skie i plastyczne s³uchaczy (11 czerwca). Odbêdzie siê te¿ zabawa taneczna w jednej z jastrzêbskich restau-

    racji (12 czerwca), wejœciówka – 10 z³. Jeszcze inn¹ propozycj¹ jest „Dzieñ z folklorem” (13 czerwca). Na scenie Domu Zdrojowego wyst¹pi¹ ludowe zespo³y z terenu naszego miasta. Dla chêtnych przewidziano bezp³atne badania lekarskie. Na zakoñczenie (14 czer-wca) przewidziano „Przemarsz w kapeluszach”, spod Miejskiej Biblioteki Publicznej. Seniorzy wezm¹ udzia³ w korowodzie z okazji Dni Jastrzêbia-Zdroju.

    Organizatorami przedsiêwziêcia jest Stowarzy-szenie „Aktywny Senior” i Uniwersytet III Wieku. Wiêcej informacji o szczegó³ach imprezy mo¿na uzy-skaæ pod numerem telefonu: 535 997 170.

    Spółdzielnia "posprzątała gołębie” Pañstwowy Inspektor Sanitarny ma prawo wstê-pu do mieszkañ (tylko) w razie podejrzenia lub stwie-rdzenia choroby zakaŸnej, zagro¿enia zdrowia czynni-kami œrodowiskowymi, a tak¿e je¿eli w mieszkaniu jest lub ma byæ prowadzona dzia³alnoœæ produkcyjna lub us³ugowa. Dlatego nie posiada on uprawnieñ do dzia-³ania w tej sprawie” – czytamy w oœwiadczeniu Inspe-ktora Sanitarnego w Wodzis³awiu Œl¹skim Barbary Orzechowskiej. Tym samym casus go³êbi z ulicy Wiel-kopolskiej, o której pisaliœmy jakiœ czas temu, zatoczy³ ko³o. A kolejna instytucja posi³kuje siê przepisami pra-wa, aby uzasadniæ swoj¹ urzêdnicz¹ niemoc.

    Przypomnijmy: w poprzednim numerze gazety ukaza³ siê artyku³ "Go³êbie w cieniu tragedii" inspiro-wany dramatycznym apelem mieszkañców osiedla "Gwarków". Sprawa dotyczy³a mieszkania, gdzie do-sz³o do tragedii rodzinnej (zginê³y trzy osoby). Do pu-stostanu, jak twierdz¹ zdesperowani lokatorzy, w pra-ktyce nikt nie ma dostêpu, a wspomniane w tytule pta-ki potraktowa³y tamtejszy balkon jak swoisty go³ê-bnik.

    Ale nie ma tego z³ego, co by na dobre nie wysz³o. Inspektor Barbara Orzechowska kontynuuje bowiem: „Ze wzglêdu jednak na fakt, ¿e go³êbie mog¹ byæ przy-czyn¹ roznoszenia szeregu mikroorganizmów choro-botwórczych, zwróci³am siê do Spó³dzielni Mieszka-niowej "NOWA" w Jastrzêbiu-Zdroju o podjêcie skute-cznych dzia³añ. Zaœ od przedstawicieli Zarz¹du Spó³-dzielni uzyska³am informacjê, ¿e w najbli¿szych dniach

    balkon zostanie uprz¹tniêty i zdezynfekowany oraz zabezpieczony siatk¹ przed dostêpem ptaków”.

    Ps. Lokatorzy feralnej klatki mog¹ odetchn¹æ z ulg¹! Szczêœliwie Spó³dzielnia Mieszkaniowa „Nowa” stanê³a na wysokoœci zadania. Jak dowiedzieliœmy siê od naszego Czytelnika, w dniu sk³adania tej gazety, czyli w czwartek, 15 maja, "zosta³a przeprowadzona akcja stra¿aków, którzy spuœcili siê na balkon po linach z dachu i zrobili porz¹dek”. W momencie, kiedy po-wstaje ta informacja na balkonie zak³adania jest siatka, która powinna zapobiec podobnym sytuacjom w przysz³oœci. Miejmy nadziejê, ¿e to ju¿ koniec tej "œmierdz¹cej" historii z go³êbiami w tle...

  • Z du¿ym niezadowoleniem pasa¿erów spotka³ siê pomys³ Miêdzy-gminnego Zwi¹zku Komunikacyjnego z siedzib¹ w Jastrzêbiu-Zdroju zwi¹zany z lini¹ E-3, kursuj¹c¹ na trasie Jastrzêbie-Wodzis³aw – Rybnik. Od 4 maja na trasie tej "ekspresowej" linii do³o¿ono 14 nowych przy-stanków. Jednak pasa¿erowi zaczêli protestowaæ, co sk³oni³o MZK do po-nownego rozpatrzenia sprawy.

    "W zwi¹zku z licznymi interwencjami Pasa¿erów po zmianie rozk³adu jazdy linii E-3 od dnia 5 maja 2014 r. przedstawiamy do konsultacji pro-pozycje nowych rozk³adów jazdy linii autobusowych, których wpro-wadzenie do realizacji przewidywane jest na 2 czerwca 2014 r." - czytamy na stronie internetowej MZK.

    Zmiany mia³yby polegaæ na przywróceniu starej trasy E-3, bez dodat-kowych przystanków, oraz na wprowadzeniu nowej linii zwyk³ej, 131, któ-ra obs³ugiwa³aby w³aœnie te przystanki, których wprowadzenie oburzy³o pasa¿erów. Tym samym powsta³aby kolejna linia, któr¹ mo¿na dojechaæ do Rybnika.

    "Uwagi dotycz¹ce proponowanych rozk³adów jazdy prosimy kierowaæ na adres e-mailowy MZK [email protected] lub [email protected], za pomoc¹ formularza skarg i wniosków lub za poœrednictwem poczty na adres Biura MZK - ul. Przemys³owa 1, 44-335 Jastrzêbie-Zdrój." - zachêcaj¹ pracownicy MZK z siedzib¹ w Ja-strzêbiu-Zdroju.

    www.gazeta.JasNet.pl 11w regionie maj 2014

    ORGANIZUJESZ koncert, imprezę kulturalną? DAJ NAM ZNAĆ

    napisz na [email protected]

    Dodatkowe miejsca dla przedszkolaków Od wrzeœnia zostan¹ uruchomione dwa dodatkowe oddzia³y przed-szkolne dla m³odszych dzieci. Jeden bêdzie funkcjonowa³ w salkach kate-chetycznych w Mszanie (tak jak w obecnym roku), drugi w wygospodaro-wanym pomieszczeniu w Zespole Szkolno-Przedszkolnym w Po³omi. Choæ w gminie s¹ ju¿ dwa czterooddzia³owe przedszkola, w przysz³ym roku szkolnym znów jest wiêcej chêtnych dzieci ni¿ miejsc w placówkach. Jest to spowodowane zamieszaniem wokó³ reformy oœwiaty. Wiêkszoœæ rodziców, którzy w tym roku sami decyduj¹ jeszcze czy pos³aæ dziecko szeœcioletnie (z II po³owy roku) do szko³y, czy do przedszkola, wybiera przedszkole. Tak¿e czêœæ dzieci szeœcioletnich z I pó³rocza pozostanie jeszcze w przedszkolach. St¹d brak miejsc w tych placówkach dla m³od-szych dzieci. "Rekrutacja w przedszkolach pokaza³a, ¿e w istniej¹cych oddzia³ach zabrak³oby miejsca dla wielu m³odszych dzieci, a wiêc 3-4 - latków" - mówi wójt Miros³aw Szymanek. - "Chcemy wyjœæ naprzeciw oczekiwaniom ro-dziców i utworzyæ dodatkowe oddzia³y, gdzie ich dzieci mog³yby przeby-waæ w czasie, gdy pracuj¹" - dodaje wójt. Dodatkowy oddzia³ w Po³omi bêdzie wygospodarowany w wolnym po-mieszczeniu znajduj¹cym siê w tym samym skrzydle, co reszta przed-szkola.

    16 majaWernisa¿ wystawy „Widzieæ, aby zobaczyæ”, (malarstwo i fotografia), Galeria „Epicentrum”, godz. 18, wstêp wolny.21 majaWyk³ad pt. „Obrazy przemijania w kinie najnowszym”,Uniwersytet III Wieku, (I-IV rok, godz. 13.30 oraz V-XII rok, godz. 15), ul. 1 Maja 61), wstêp wolny.24-25 maja„Jarmark sztuki – Wiosna Ludów” (warsztaty teatralne, koncerty, stoiska z rêkodzie³em ludowym), Park Zdrojowy, godz 15, wstêp wolny.28 majaWyk³ad pt. „Fizyka wokó³ nas”, Uniwersytet III Wieku, (I-IV rok, godz. 13.30 oraz V-XII rok, godz. 15), ul. 1 Maja 61, wstêp wolny.

    18 maja„Rodzina razem siê trzyma”. W programie: wyk³ady i warsztaty dla dzieci i rodziców, porady, konsultacje.Wodzis³awskie Centrum Kultury, start: 13:0023 majaKoncert Grzegorza TurnauaWodzis³awskie Centrum Kultury, start: godz. 19:00, cena biletu 50 z³

    24 majaPo³udniowy Rytm – festiwal hip-hop.Hala Widowiskowo-Sportowa, start: 16:00, cena biletu 20 z³25 majaKoncert "Dla Ciebie Mamo”. W programie: Soliœci Gliwickiego Teatru Muzycznego, tancerze tañca towarzyskiego i laureatka "Szansy n