pamiętnik narkomanki

download pamiętnik narkomanki

of 328

Transcript of pamiętnik narkomanki

Prawda jest dziwniejsza od fikcji, a to dlatego, e fikcja musi by prawdopodobna. Prawda - nie. Mark Twain

21 marca 1973 roku Pierwszy dzie wiosny. Wspaniay, soneczny. Wszystko budzi si do ycia. I we mnie co si obudzio. Do gowy wpad mi szalony pomys. Poszam na pierwsze w yciu wagary. Ja, wzorowa uczennica i crka. Ostatnio wszystko zaczo si zmienia w moim yciu. Jeszcze nie rozumiaam tego, ale ju czuam, e co ma nastpi. Co nowego i niezwykego. Moe sprawi to wiosenny nastrj, a moe ja sama bardzo chciaam, eby w kocu co si stao, co wielkiego i wanego. Nie potrafiam ju by taka jak przedtem, a nie wiedziaam, co ma nastpi. I chyba bardzo chciaam, by To stao si wanie dzisiaj, w ten wiosenny dzie, kiedy mona we wszystko uwierzy od pocztku. Potrzebowaam nowej wiary, by co zego nie stao si ze mn. Waciwie to chodziam po ulicach, nie bardzo wiedzc, co mam z t wolnoci zrobi. Weszam do maej kawiarni, gdzie byo duo modych ludzi, niewiele starszych ode mnie. Troch si zdziwiam. Oni chyba te byli na wagarach. Do mojego stolika dosiado si dwch chopcw. Byli dziwnie ubrani. Mieli dugie wosy, rzemyki na szyjach i rkach. Spytali, co tu robi i tak zaczlimy rozmawia. Jeden z nich, Filip, dugo przyglda mi si i w kocu spyta, czy chc i z nimi w pewne miejsce. Zgodziam si, nie pytajc o nic. Czuam, e bdzie to co bardzo interesujcego. Chciaam dowiedzie si, co porabiaj ci chopcy, jak yj. Chciaam pozna co innego od tego wszystkiego, co do tej pory znaam. Czyli domu rodzinnego i szkoy. Poszlimy w trjk. Nie znaam imienia drugiego chopaka, nie przedstawi mi si. Weszlimy do pewnego mieszkania. Wszystko tutaj byo nieokrelone, wszystko, czemu si przygldaam. Troch zaczam si ba, ale weszam dalej, do pokoju, Byli tam inni, podobni do moich nowych kolegw. Dziewczyny te byy. Wszyscy podobnie ubrani, chocia kady inaczej. Filip powiedzia im, e jestem nowa. Jaka dziewczyna wstaa i zawiesia mi na szyi sznur przeroczystych koralikw. Zrozumiaam, e zostaam przyjta do ich grona, chocia jeszcze nie wiedziaam kim s.

Na stoliku zauwayam kilka strzykawek i jakie pudeka. Filip wyj z jednego ampuki i nacign pynu do strzykawki. Wzi moj rk i podwin rkaw. Baam si bardzo, ale ciekawo bya silniejsza. Pierwsza komunia usyszaam czyj gos i miech. Poczuam ukucie i wlewanie si pynu do krwi. Po chwili wszystko si zmienio. Byo mi tak dobrze, ci ludzie byli wspaniali. Nie martwiam si szko, domem. Chciaam zosta tutaj z nimi na zawsze. Nie wiem, jak dugo to trwao. Zaczam podsypia. By to wspaniay psen. Wszystko stracio znaczenie, liczy si tylko mj stan. Byo mi po prostu dobrze. Teraz, gdy to opisuj, jestem bardzo senna. Nie wiem, jak wrciam do domu i co powiedziaam rodzicom. Moe nie powiedziaam nic, bo trudno byo mi mwi. Nie wiem te, jaki zastrzyk zrobi mi Filip. Wiem tylko, e nie auj, e poszam na wagary. 22 marca Mama obudzia mnie do szkoy. Wstaam szybko, ale nie miaam zamiaru i. Poszam do kawiarni. Nie byo Filipa ani jego kolegi. Tak jak wczoraj, byo tutaj duo maolatw (mwi tak sami o sobie). Byo te duo starszych, z wytatuowan kropk pod lewym okiem. Wiedziaam ju, e s to gitowcy. Tych Filip radzi mi unika. Mwi, e s zbyt li, nie warto zna ich choby z widzenia. Poszam od razu do tego mieszkania. Byli tam prawie wszyscy ci sami co wczoraj. Od razu podeszam do stolika. Chciaam si dowiedzie, co dostaam. Filip zapa mnie za rk i powiedzia: - To majka, nasza siostra. My sister is morfina. Zapamitaj. Chcesz? Kiwnam gowa.. Wszystko powtrzyo si. Nie byam taka pica jak wczoraj. Cieszyam si muzyk, suchaam, o czym rozmawiaj, sama niewiele mwic. Wydawao mi si, e nie trzeba mwi, kiedy jest tak dobrze. e wszyscy powinni i tak si rozumie. Siedziaam w kcie spokojnie, kiwajc si w rytm muzyki. Filip usiad obok mnie. Widziaam, jak robi sobie zastrzyk. Teraz zobaczyam, e ma wiele ladw na rkach. W domu milczaam. Komu i co mogabym powiedzie?

25 marca Mam wszystko olewa i robi swoje, bo jestem hipisk. Mam si nie przejmowa codziennoci, tylko y we wasnym wiecie. Mam pomaga ludziom podobnym do mnie, czyli innym hipisom. Jestem wolna. Moe i jestem wolna, chocia musz chodzi do szkoy i sucha rodzicw. Tylko czy warto ich sucha? Moe i dobrze, e si chodzi do szkoy. Lubi czyta i poznawa nowe rzeczy. Ale to, co poznaj teraz, to zupenie inny wiat. Jeszcze nie rozumiem wielu spraw. Nie wiem, co to znaczy tak naprawd by hipisk. Ale jestem z nimi. Bo czas ju si zbuntowa. Tak twierdzi Filip. Ja te tak sdz. Bo nie mog si pogodzi z tym, co dzieje si w moim domu. Tego nie da si z niczym pogodzi. Poszam dzisiaj do biblioteki. Chciaam si dowiedzie, co waciwie wstrzykuje mi Filip. I dowiedziaam si, e morfina jest waciwie najsilniejszym u nas narkotykiem. Dusze zaywanie prowadzi do naogu. A potem niszczy si wasne zdrowie. Przeraziam si. Ale przecie nic si nie stao. Ja tylko sprbowaam. Nie jestem adn narkomank. Nie musz niczego bra. Chocia... Po niej jest tak cudownie. I nie pamita si o tych najgorszych sprawach. Po prostu nie pamita si. 3 kwietnia Wychowawczyni posza do ojca, do pracy i powiedziaa o moich wagarach. W domu bya kosmiczna awantura. Waciwie tak naprawd to nikt nie prbowa ze mn porozmawia. Nakazano mi powrt do szkoy, wic wrciam. Nie zwierzyam si nikomu z tego, co robiam. Wszyscy nauczyciele byli zaskoczeni, e taka dobra uczennica posza na wagary. Tak jakby to by tylko przywilej zych uczniw. Dziwni s nauczyciele. Dziwnie myl. Dobrze si uczysz - jeste dobra. I odwrotnie. A jacy oni s? To oni s li. I zupenie nie wiedz, jak z nami postpowa. A ja i tak bd robi swoje. Tylko po kryjomu. Ju zaczam kama, e wieczorem id do koleanki czy do kina. Dlaczego trzeba kama? By robi to, na co ma si ochot, a doroli nie pozwalaj, oni w ogle nie orientuj si, co si

z nami dzieje. 6 kwietniu Wstaam wczeniej i spotkaam si z Filipem. Zrobi mi zastrzyk. By jaki smutny, gdy mu powiedziaam, e musz i do szkoy. Lubi go i nic wicej. Poszam do szkoy zapana. Pokciam si z nauczycielk. Kazaa przyj rodzicom. Bdzie nowa awantura. Ale jakie to ma teraz znaczenie. 12 kwietnia Chodz grzecznie do szkoy. Tylko nauczycielki nie chciaam przeprosi. Uwaaam, e nie mam za co. Dawno nie widziaam si z ludmi. Zapaoby si. Moe nie byabym taka smutna. Te koszmarne wieczory w domu. Nawet uczy mi si nie chce. Teraz mnie to mieszy, e kiedy zaleao mi na dobrych stopniach. Ale kiedy inaczej wygldao moje ycie. W domu jest coraz gorzej i ja poznaam smak innego wiata. Czy naprawd poznaam? Moe to tylko mae dowiadczenie, ktre si skoczyo? Nie. Czuj, e jestem inna. Nie dam si ju teraz stamsi. Teraz to ju naprawd niemoliwe. 16 kwietnia Filip nauczy mnie robi sobie zastrzyk. To naprawd nic trudnego. Sprzt mona bez problemw kupi w kadej aptece. Mam troch ladw na rkach i przestaam chodzi na w-f. Bdzie z tego nowa awantura. Trzeba postara si o zwolnienie. Kiedy miaam, bo mam chore serce, wic chyba nie bdzie to trudne. Trzeba tylko i do lekarza, jak si troch lady zagoj. Mam pomys. Najpierw trzeba zrobi badania krwi. Wic do dziea. Wmwi lekarzowi, e pielgniarka nie moga si wku. 21 kwietnia Mam zwolnienie z w-fu. To nie byo trudne. Jeszcze lekarz mnie objecha, e przyszam tak pno. Mam wad serca i nie wolno mi wykonywa ciszych

prac fizycznych. O lady na rkach nie pyta. Mam podwyszone OB i ASO. To po zapaleniu staww. Czyli jestem naprawd chora. Mog spokojnie bra narkotyki, bez obawy, e kto mnie nakryje. Wieczorem czytam ksiki. To jest mj trzeci wiat, obok dwch tamtych. Nie wyobraam sobie ycia bez ksiek. I dobrze, e mam mj dziennik. Teraz naprawd nie mog nikomu o niczym powiedzie. Zostao mi tylko pisanie. Dlaczego waciwie pam? Bo jest mi inaczej po majce. I lej y. Tylko do czego to doprowadzi? Skd mog to wiedzie. Moi nowi znajomi nie ucz si, nie pracuj, Z czego yj? Gosz swoj filozofi. Tylko co dalej? Lepiej nie pyta. Jako to musi by. Waciwie to jestem sama. Filip pomaga mi tylko zaatwi panie i niczego nie chce za to. Ale Alfa powiedzia mi, e kiedy bd musiaa co dla nich zrobi. Akurat. Przecie nie musz bra narkotykw. Bior, bo tak mi si podoba. Mog przerwa w kadej chwili. 23 kwietnia Nie chce mi si w ogle uczy. Dobrze, e do koca roku szkolnego jeszcze tylko dwa miesice. A potem zacznie si sezon. Tak mwi Filip. Mam pozna jego uroki. Towar si koczy i waciwie nie ma co pa. Bierzemy jakie prochy. Ale to nie to samo. Ludzie wchaj tri, ale ja nie chc. Nikt mnie zreszt nie namawia do tego wistwa. Wszyscy s tacy rozdranieni, bo nie ma majki. Gdy teraz na nich patrz, wydaj mi si jacy inni ni tamtego dnia, gdy ich poznaam. Co si zmienio? Moe to ten gd, o ktrym czytaam? Bardzo moliwe. Ja te si zmieniam. W domu ze mn ju nie mona porozmawia. W szkole warcz na nauczycieli, a oni na mnie. Co si dzieje? Zaczynam ba si tego wszystkiego, ale nie potrafi na razie niczego zmieni. Dokd mogabym pj? 2 maja Poszam do szkoy niedopana. To znaczy wziam, ale za mao i wszystko mnie dranio. Wyzwaam nauczycielk. Wezwano od razu rodzicw.

Od nowego roku szkolnego mam przej do innej szkoy. To podobno ma by dobre rozwizanie dla wszystkich. Tylko nie dla mnie. Nikt mnie nie spyta o zdanie w tej sprawie. Popakaam si. Ale dobrze. Nie chc mnie tutaj, to odejd. W domu wielka cisza. Nie rozmawiamy ze sob. To znaczy ja uciekam do swego pokoju, gdy oni zaczynaj. Jeszcze mi tego potrzeba, by ich wysuchiwa. 10 maja Do szkoy chodz teraz na luzie. Niedugo std odejd. Klasy te mi nie al. Nigdy nie byam z nimi blisko, nie miaam adnej przyjaciki czy nawet koleanki. yam sobie spokojnie sama wrd ksiek. Co mnie wygnao z domu? Smak wagarw? Nie tylko. Ale im tego nigdy nie powiem. Waciwie teraz nic nie bior i rzadko widuj ludzi. I zabraam si troch do nauki. Robi nam sprawdziany, powtrki. Z lekcji wychodz do ubikacji na papierosa lub tak sobie wychodz. Nie wzywaj rodzicw. Wiedz, e odchodz, i chc to przeczeka. Czuj, e sprawi im to wielk ulg. 16 maja Filip da mi kod. Nawet fajnie dziaa. I nie ma ladw na rkach. A to teraz wane. Jest coraz cieplej i nosz ubranie z krtkim rkawem. Dawno nie byam w naszej chacie. Spotykam si z Filipem w kawiarni. Mwi, e lepiej tam teraz nie chodzi, ale nie wyjani mi dlaczego. Jest zawsze z nim Alfa. Wyczuwam, e mnie nie lubi. Trudno. Ja te go nie lubi. 1 czerwca Dzisiaj w szkole byy zawody sportowe midzy klasami. Zgosiam si do skoku w dal, wzwy, do biegu na 60 m i wszystkie konkurencje wygraam. To tak na poegnanie. Ju nie auj, e odchodz. Moe co si zmieni w nowej szkole. Po zawodach poszam z dwoma kolegami z klasy na wino. Pilimy nad

rzek. Troch si upiam. 7 czerwca Ju nic nie robi. Chodz do szkoy dla witego spokoju i czekam na rozdanie wiadectw. Z Filipem te si nie widuj. Jestem nawet spokojna, nie rozrabiam. Tylko nie chodz na lekcje tej nauczycielki, przez ktr musz odej. To ju niczego nie zmieni. Wiem, e wiadectwa s ju wypisane i mam obnione sprawowanie. Olewam to. 17 czerwca Byam w chacie. Ludzie powitali mnie z radoci, chocia waciwie mao si znamy. Ale to niewane. Jestem jedn z nich. Nosz koraliki i rzemyk i pam z nimi. Nie rozumiem jeszcze tego, co gosz. Ale moe kiedy zrozumiem. Filip mwi, bym bya gotowa pod koniec czerwca. Wyruszamy w Polsk. Zaczyna si Sezon. Ludzie nie mog si doczeka. Mieli tylko ziomki. Zastrzyk zrobi mi Filip. Uwiadomiam sobie dzisiaj, e lubi, jak on robi mi zastrzyk. 20 czerwca Dostaam wiadectwo. Zdaam do smej klasy. mieszne. Mam prawie same pitki i obnione sprawowanie. To jest co. Nie egnaam si z nikim. Wziam ten papierek i wrciam do domu. Darowaam sobie akademi i inne szkolne uroczystoci. egnaj, szkoo. Nie daam si wam zgnbi. Walka bya ostra. Ale ja nie przegraam. Ja robi swoje. 25 czerwca Skoczyam 14 lat. Ale ze mnie maolata. W domu spokj. Gdy jest jaka rocznica, wszystko si ucisza na ten dzie. Dziwnie tak. Ale co zrobi? Ja niewiele tutaj mog. Pozosta tylko bunt Co to znaczy mie 14 lat? Wyrzeka si domu, prbowa narkotykw, alkoholu, papierosw.

I trzeba do tego jeszcze by sob. I z nimi. 26 czerwca Nieprawda, e wyrzekam si domu. Przecie tak bardzo pragn, by byo inaczej. Chyba wtedy te byabym inna. Co si stao ze mn przez te trzy miesice? Dlaczego jestem przeciwko nim? A jak oni myl? Czy wiedz, dlaczego taka jestem? 30 czerwca Jutro mam jecha w Polsk. Ale nie pojad. Nie wychodz z domu, by si z nimi nie spotka. Filip bdzie czeka. A moe nie bdzie czeka. Chc zosta w domu. Nie wiem, czy naprawd tak chc, ale obawiam si tego wyjazdu. Co mnie jeszcze wstrzymuje. 5 lipca Wiem, e na mnie czekali. Powiedzia mi o tym kolega Filipa. Maj przysa mi kartk, mog jeszcze dojecha. Chc i nie chc. Jak jest lepiej w domu, to chc tu by, Ale czasem pojechaabym bardzo daleko. Na razie od czasu do czasu podruj w snach. adnie si to nazywa. Podr w nieznane. Bo podobno w tych snach s pocigi, a w nich peno wolnych miejsc, i s okrty, ktre chc nas zabra w dugi rejs. A tutaj jest smutno i tak zwyczajnie. A raczej niezwyczajnie smutno. 7 lipca Kupuj ziomki w aptece. Robi je tak, jak nauczy mnie Filip, i wstrzykuj sobie. I wszystko si zmienia. Jest troch inaczej ni po majce, chocia podobnie. Nie potrafi okreli tej rnicy. Gdy jestem po zastrzyku, mniej czytam, chyba nawet mniej myl. Lubi wtedy spacerowa po ulicach i przyglda si ludziom, jak piesz si, kc, yj. Nie odczuwam tak wtedy przemijania czasu. Id przed siebie i chodz tak godzinami. Dopiero gdy zaczyna si ciemnia, wracam do domu. Mniej mwi i staram si z nimi nie kci.

Dziwne to wszystko. A moe to ja si zmieniam. 11 lipca Kupuj ziomki zmieniajc apteki. Ju poznaj farmaceutw i staram si, by oni mnie nie zapamitali. Dlaczego? Filip mi o tym powiedzia. Nie ma go teraz w Czstochowie, ale jego duch jest stale przy mnie. Mam si wystrzega jak najduej kontaktw z milicj. Przecie nie robi nic zego nikomu. Moe tylko sobie. Waciwie cae dnie spdzam sama. Do poudnia odsypiam narkotyk. Nigdy dotd nie miaam tak dobrego snu. Gdy rodzice wracaj z pracy, wychodz z domu. Mwi, e id do kina lub do koleanki. Ufaj mi. A ja chodz i patrz. Patrz stale na innych i nie chc myle. Chc tylko patrze. Dlaczego lubi by sama? 17 lipca Za niecay miesic zlot upw w Czstochowie. Ciekawe, jak to bdzie wygldao. Intryguje mnie to wszystko. Czy do nich nale? Przecie tak naprawd to niewiele o nich wiem. Mwi, e chc by wolna i czuj si wolna. Ale czy jest tak naprawd? Nie pojechaam w Polsk. Zostaam w domu. Tylko, e robi swoje. Przycz si, dostrj si i odpadnij - co to naprawd znaczy? Mniej pam. Zaczam czego si obawia. Nie wiem, co to jest? Nie mog zapyta Filipa. Nie mam kogo spyta. 25 lipca Dni s do siebie takie podobne, a przecie moje ycie zupenie si zmienio. Robi sobie potajemnie zastrzyki, oszukuj rodzicw. I czuj, e gubi si w tym wszystkim. Ubieram si inaczej, nosz rzemyki i widz, e w moim miecie coraz wicej takich jak ja, podobnych. Zbieraj si przed zlotem. Chodz po miecie caymi grupami. Gdy ich mijam, robi mi si tak jako ciepo, chciaabym i z nimi dalej. Niekiedy widz, jak zatrzymuje ich milicja.

Dlaczego? Przecie chodz po ulicy jak inni ludzie, nie pij alkoholu. Czasami tylko poznaj, e kto z nich jest nagrzany. Przygldaj mi si, umiechaj si do mnie. Jestem jedn z nich. 31 lipca Dzisiaj zatrzyma mnie patrol MO. Na ulicy. Tak jak tamtych. Pucili mnie od razu, gdy zobaczyli adres na legitymacji. Ale spisali mnie. Czyli stao si. Nie baam si. Nie czuam nic. Byam zapana mocniej, wziam wicej. Specjalnie tak zrobiam, by mniej czu. Odkryam to przypadkiem, e tak to moe zadziaa. Ten stan obojtnoci by cudowny. Byam bardzo spokojna. I bez lku przygldaam si niebieskim mundurom. Umiechaam si do nich, a oni do mnie. Nie wiem, czego chcieli. Ale to niewane. Wszystko jest niewane. 3 sierpnia Po ostatnim paniu zaczto ranie bole serce. Boj si i do lekarza, mam tyle ladw na rkach, zbyt wiele, by mu wmwi, e to po pobraniu krwi. Myl, e to przejdzie. Trzeba tylko na jaki czas przesta pa Ale brakuje mi tego. Wszystko nagle stao si takie inne. Rodzice myl, e jestem smutna z powodu zmiany szkoy. Wiem ju, do ktrej szkoy bd chodzi w smej klasie. Szkoa. Jak ja mam tam teraz wrci? Zupenie sobie tego nie wyobraam. Tarcza na rkawie, granatowe ubranko, codzienne odrabianie lekcji. Trzeba bdzie to robi. 10 sierpnia Codziennie jestem pod Szczytem na polu namiotowym. Wystarczy tutaj przyj, usi obok rozmawiajcych hipw i po prostu z nimi by. I to wszystko. To takie proste. Jest si z nimi i nic wicej nie trzeba robi. Przygldam si, jak graj na bbenkach i fletach, piewaj, tacz. Jestemy podobni, chocia tacy rni. Ludzie przychodz nas oglda. Wieczorem przegania nas milicja. Niektrych zamykaj na kilka godzin.

Sucham dyskusji ludzi starszych ode mnie o pi, dziesi lat i nie bardzo mog si w tym wszystkim poapa. Cigle sysz o filozofii, religii, braterstwie, wolnoci, pacyfistach. Czuj, e jestem z nimi, ale chciaabym wicej rozumie. Szukam wrd nich Filipa, ale go jeszcze nie ma. 13 sierpnia Pod Szczytem tysice ludzi. I peno nas, hipw. Chodzimy boso po nagrzanym socem polu namiotowym. Zbieramy pienidze na wsplne posiki. Niektrzy paj. Teraz pij zup, by nie mie ladw na rkach. Boj si kontroli milicyjnej. Sucham zadziwiajcej muzyki. Nie znaam jej. Wydaje mi si, e pyn z ni w krain czarw. Do domu wracam na noc. Rodzice robi mi o to awantury, ale to do mnie nie dociera. Jestem hipisk, nie nale ju do tej ich rzeczywistoci. Jestem bardzo daleko. 15 sierpnia Wrci Filip. Bardzo si zmieni. Mwi, e na trasie ostro grza. Inni wygldaj podobnie. Przyjechali na wspln msz i jad dalej. Ja zostaj. Mam tyle pyta do Filipa, ale nie umiem z nim teraz rozmawia. Poza tym stale jest przy nim Alfa, ktry patrzy na mnie ironicznie i mwi: - Jeste ju prawdziw hipisk i punk, teraz si ju od nas nie uwolnisz. Nie rozumiem go. Jest hipem, ale jest zy. Dlaczego Filip cigle z nim jest? 20 sierpnia Ju po wszystkim. Hipy wyjechay z Czstochowy, gonione przez milicj. A poza tym kochaj wieczn, wspln wczg. Moe i ja kiedy z nimi wyrusz przed siebie. Tak bez celu, tylko dla samego podrowania. Dzisiaj tu, jutro tam. Za dziesi dni szkoa. I to mnie przeraa. Mama zabraa mnie na zakupy. Zeszyty, ksiki i rne drobiazgi. Kiedy to mnie cieszyo. Teraz nie chc o

tym myle. Przestaam pa. Siedz w domu. Ju mog i do lekarza. Chyba niczego si nie domyli. 24 sierpnia Byam u lekarza i zaatwiam sobie zwolnienie z w-fu do nowej szkoy. Powiedzia mi, e szmery w sercu go niepokoj. Kaza mi zrobi badania, podejrzewa anemi. Wiem, z czego ona moe by. Tylko z powodu pania. Wic wszystko si zgadza. Ksiki nie kamay. Tylko co dalej? 1 wrzenia Pierwszy dzie w nowej szkole. Idiotyczne uczucie. Czterdzieci osb patrzyo na mnie. Kto w ostatniej klasie zmieni szko? mieszni s. Tacy zwykli, ludziki szkolne. Grzeczne dzieci. Nie mog o niczym wiedzie. Wiem ju, e musz milcze. 6 wrzenia Od trzech dni jestem w szpitalu na oddziale zakanym. Przywieziono mnie nieprzytomn po zatruciu alkoholem. Le sobie w separatce. Mam nic nie robi. Dostawaam kroplwk. Upiam si sama z okazji rozpoczcia roku szkolnego. I przesadziam. Sytuacja jest co najmniej zabawna: rano odwiedza mnie lekarz, trzy razy dziennie dostaj witaminy i na tym koniec. Mona zwariowa. Mama przyniosa mi ksiki, ale nie wolno mnie odwiedza. Nie pamitam, jak to si stao. 8 wrzenia Dzisiaj na wizycie byo kilku lekarzy. Badali mnie, obmacywali brzuch i patrzyli jak na zjawisko. Moe s zaszokowani, e taka maolata potrafia si tak zatru szkock whisky, ktr wzia z barku rodzicw. Podobno wypiam ca flaszk i padam. Nudno tutaj, nie wolno kontaktowa si z innymi pacjentami. Z okna

wida budynki szpitalne. Mam by tutaj jeszcze tydzie na obserwacji. Ju wol chodzi do szkoy, ni miota si po tej klatce z wasn azienk. To naprawd klatka. Obserwuj mnie przez szyb. Jaka aparatka, pielgniarka, gdy tylko mnie widzi, wybucha miechem. Na pitrze le chorzy na taczk. 12 wrzenia Wypucili mnie troch wczeniej, bo ju nie mogam wytrzyma. Nic mi nie jest. Rodzicom kazali mnie pilnowa. O, na pewno dugo nie bd pia. Tak si zaprawi. Bez sensu. Nawet nie wiem, dlaczego to zrobiam. A jutro do szkoy. I dobrze. 13 wrzenia Siedz spokojnie na lekcjach i nie odzywam si do nikogo. Ci ludzie znaj si smy rok. Ja jestem nowa. Wiedz, e chorowaam, ale nie wiedz dlaczego. Przepisuj i uzupeniam zeszyty. To mnie zajmuje. Lubi si uczy, poznawa nowe rzeczy. Tylko przestaam lubi szkol i nauczycieli. Ciekawe, co dzieje si z Filipem, z ludmi. Czy ju wrcili do miasta? Moe jeszcze nie. Jest bardzo ciepo. Rodzice nie mwi nic o moim wyczynie z alkoholem. Nie pytaj, nie rozmawiamy. Jakby nic si nie stao. 14 wrzenia Po szkole grzecznie wracam do domu, omijajc z daleka chat, i bior si do nauki. Chyba dobrze zrobia mi zmiana szkoy, ale w klasie jestem obca. Czuj to. Weszam w ich rodowisko, jakbym nagle spada z ksiyca. Wieczorami dugo si nad tym wszystkim zastanawiam, oczywicie gdy jest spokj. Nie rozumiem tego wszystkiego, co mnie otacza, nawet siebie przestaam rozumie. Co si we mnie dziwnego dzieje, tylko co? 25 wrzenia Filip twierdzi, e wszystko, co nas otacza, sieje zniszczenie. Cytuje

jakiego amerykaskiego poet. My mamy by inni. Co my moemy zrobi dla siebie samych? W narkotycznym transie ulepsza wiat? Moe. Nasze narkotyczno - nikotynowe, a take alkoholowe seanse maj nas wyzwoli. Tylko, na Boga, od czego? Po szkole id tam i patrz. Czasami pam i wtedy jest mi wszystko jedno, a czasami tylko patrz i chc pyta. Ale pyta nie naley. Wolno mwi, co si chce. Mam wraenie, e jest to bekot zagubionych dusz. Powtarzaj bezmylnie jakie sowa, nie wnikajc w ich sens. Jak mona co rozumie, bdc napanym? Powrt do domu jest jakim powrotem. Szkoda tylko, e nie do normalnego ycia. Moe wtedy nie chciaabym eglowa z nimi? 1 padziernika Zamiast do szkoy, poszam na wagary, do sdu. Ostatnio zaczam interesowa si prawem. Moe kiedy bd studiowa wanie prawo? Byo kilka spraw, gwnie o pobicia i kradziee. Sdzia zapyta: czy na sali s nieletni? Wygldam dosy powanie i nie zostaam wyrzucona. Przysuchiwaam si mowie prokuratora, zeznaniom wiadkw, patrzyam na oskaronych. Siedzieli na oddzielnej awie wrd milicjantw. W czasie przerw wyprowadzano ich w kajdankach do specjalnego pomieszczenia. W kocu odczytano wyrok. Wic tak to wszystko wyglda. W domu nic nie mwi. Zapewne kiedy si wyda, e byam na wagarach. Sd to dobre miejsce, by si ukry przed apaczami. Tutaj nie szukaj wagarowiczw, tylko w kinach i kawiarniach. 6 padziernika Nadal chodz do sdu. Przysuchuj si sprawie o zabjstwo. Kupiam Kodeks karny i odczytuj na drzwiach paragrafy. Wiem wtedy, o co bdzie sprawa. W czasie przerw chodz na herbat do kawiarenki w budynku sdu i przygldam si ludziom w togach. Jacy oni s? Ci, co broni, i ci, co oskaraj. Na sali rozpraw wystpuj jakby przeciwko sobie. W kawiarence rozmawiaj swobodnie, artuj. Dziwne to wszystko.

Nie mog chodzi na sprawy dla nieletnich, bo odbywaj si przy drzwiach zamknitych. Szkoda. Chciaabym wiedzie, co takiego robi moi rwienicy. Do domu staram si wraca mniej wicej o tej samej porze. Dlaczego tak ich okamuj? Co si ze mn stao? A co si stao z nimi? 8 padziernika Spotkaam koleank z klasy. Wychowawczyni pyta si o mnie. Powiedziaam jej, e choruj. Musz skombinowa jakie zawiadczenie lekarskie. Wczoraj przyni mi si Nepal, byam razem z hipisami, uprawiaam woln mio, jadam LSD garciami. Po dywanie dym si snuje, lubi bawi si wosami, gdzie jest kosz z narkotykami, gdzie jest kosz z narkotykami? Wolna mio? mieszne. 13 padziernika Filip da mi wolne recepty, mog wypisa sobie zwolnienie. Boj si troch. Przecie to si wyda. Ale na razie wychowawczyni da mi spokj. Znowu byam w sdzie. Facet, ktry zabi swoj on, dosta dziesi lat. Duo czy mao? Czy mona na lata wizienia przelicza ludzkie ycie? Czy cokolwiek liczy si w tym yciu? Wrciam do szkoy i znowu odrabiam zalegoci. Dobrze mi idzie. Chocia z tym nie mam problemw. W domu bywa rnie. Udaj, e wszystko jest w porzdku. Cigle co udaj. Spytaam Filipa: czy bdc woln, cigle musz kama? Nie odpowiedzia mi na to pytanie. 1 listopada Nic ciekawego si nie dziao. Dzisiaj pojechaam na groby. Lubi cmentarze, gdy nie ma tam tumu. Wtedy jest tam taki spokj. I ten spokj udziela si. Jestem wtedy spokojna. Tutaj wszystko si koczy.

12 listopada W szkole wydaje mi si, e jestem taka jak inni: denerwuj si przed klaswk, odrabiam lekcje, ucz si. Tylko na przerwach z nikim nie rozmawiam. Chodz po korytarzu samotnie. Czasami czytam ksik. To wtedy gdy czuj, e kto z klasy chce do mnie podej i porozmawia. Zaczynam unika zwykych ludzi. Dlaczego? Nie powinnam chyba ju o to pyta. 15 listopada Znowu byam w sdzie. Chodziam od drzwi do drzwi, ale nie mogam usiedzie na adnej sprawie. W kocu poszam do chaty. To dziwne, ale ucieszyli si na mj widok. Kto jednak cieszy si, e jestem. Nie byo pania. Pili wino. Napiam si i suchalimy muzyki. Przyszed Alfa. Umiechn si i powiedzia: - Wiedziaem, e bdziesz nasza, e zostawisz tamtych. Co on moe o mnie wiedzie? Tyle samo, co ja o nim. A jednak co nas czy oprcz pania i tych spotka. Jestemy tak samo zagubieni. 4 grudnia Dzie moich imienin. Jake odmienny od tamtych lat. To ja si zmieniam, chocia oni tego jeszcze nie zauwayli. Przyjmuj prezenty z miym umiechem. Najlepszy prezent dostaam od Filipa - cae opakowanie majki. Zrobi mi od razu zastrzyk. I powtrzy: - Baka, rb swoje, bo oni ci zniszcz. Moe tak, moe nie. Jeszcze na co licz. Na jaki gest porozumienia z ich strony. Na byle co. Jest mi tak dobrze. Jest OK. Chciaabym im powiedzie, e przecie ich kocham. Ale co mnie powstrzymuje, co dusi i nie pozwala powiedzie tego prostego sowa. A moe nie trzeba mwi? Moe trzeba co zrobi?

11 grudnia Pokciam si z Alf. By maksymalnie nagrzany i przyczepi si do mnie. Zacz wrzeszcze, e jestem gupia maolata, nic nie rozumiem, e w kocu musz wybra, po ktrej stronie jestem, e koraliki i dugie wosy to nie wszystko. Musz zacz myle i dziaa. Wiem, co mu jest. W miecie coraz trudniej o panie. Wic ja te mog by kiedy taka? Nie, to niemoliwe. Skoczya mi si majka. I zaczam rozumie, co mg czu Alfa. Ksiki nie kamay. Ale oni te to wszystko wiedz. Wic dlaczego id w to dalej? Czy nie ma z tej drogi odwrotu? Nikt nikogo do niczego nie zmusza. Wszyscy przyszli z wasnej woli. Co si dzieje? 31 grudnia Tradycyjnie okamujc rodzicw powiedziaam, e id na Sylwestra do koleanki z klasy. Mam ju nawet wisielczy humor przy pisaniu. Zabraam kajet na imprez. Filip rytualnie robi kademu zastrzyk. Muzyka cicho graa, a ja siedziaam w kcie i pisaam. Pisaam to. Wanie to: e Nowy Rok i nic wicej, e jestem punk, hipisk, licznie kami i chce mi si paka. Rozkleiam si po paniu strasznie. Pakaam, a Filip obj mnie i uspokaja. Usnam. A rano by Nowy Rok. 2 stycznia 1974 roku Czuj si fatalnie. Serce pracuje jak rozkrcony zegarek. Co chwila inny puls. Moliwe, e troch przedawkowaam. Zaczy mi si trz rce. Gupie uczucie. Bior co do rki, a to lata. Przesiaduj w swoim pokoju, eby jak najmniej pokazywa si rodzicom. Myl, e si upiam w Sylwestra. Zaczam si ba. Nie wiem czego. I to jeszcze bardziej mnie przeraa. Ale nie potrafi si zatrzyma. Czuj, e to jaka nie znana dla mnie sia pcha mnie tam. TAM.

7 stycznia Przestaam pa i znowu zabraam si do nauki. eby dobrze wypa na okres. Pitki i czwrki dla rodzicw. I eby nie wyday si wagary. Gdy kto si dobrze uczy, wychowawczyni nie pyta o nieobecnoci. Pisz klaswki i kuj. Gdyby mnie widzia Alfa! Ale olewam go, on wie swoje, a ja swoje. On jest przegrany. I chce, by inni wok niego te tacy byli. A ja chc, mimo wszystko, uczy si dalej. Przecie tyle rzeczy mnie interesuje. Do sdu przestaam chodzi. Teraz musi mi wystarczy szkoa i dom. No wanie - dom. 8 lutego Wywiadwka mina spokojnie. Rodzice s zadowoleni z dobrych stopni, przecie mam i do liceum. Ja te jestem zadowolona, e nic si nie wydao. Chocia wiem, e i tak by mi przebaczyli. Kochaj mnie bardzo. Tylko... Jest to jedno mae ale, ktre wszystko niszczy. I sama nic nie zrobi. Nie dam rady. Jestem z tob w Rockland w moich snach idziesz, paczc, mokry od morskiej podry po autostradzie Ameryki, do drzwi mej chaty w zachodni noc. A my chodzimy tu i tam, i jeszcze tam, i nie ma wiele chat z otwartymi drzwiami. Mona puka, ale nie wierzc ju w nic. A.G. 2 marca Czekaam w kawiarni na Filipa i zgarna mnie milicja. W ramach specjalnej akcji apania wagarowiczw. Byo nas wielu. Przesuchiwano nas oddzielnie. Mnie wmawiano, e znam tamtych wszystkich, a przecie nie znaam nikogo. I zdradzi mnie mj wygld. Kazali mi podwin rkawy. Milczaam. Nie powiedziaam nic. Odwieli mnie do domu i powiedzieli rodzicom, e oddaj spraw w rce kuratora dla nieletnich.

Nie potrafi tego opisa. Kto paka, rozmawia za cian. To bya ciana, wielki mur, ktrego oni ju nie potrafi skruszy. Czuj, e ciana kiedy zawali si i przysypie mnie ostatecznie. I co wtedy bdzie? mier? Moliwe, ale to ju nie bdzie mnie dotyczyo. 10 marca Zameldowaam si z ojcem w Sdzie, w Wydziale do Spraw Nieletnich. Pani kurator pytaa, zbyt duo stawiaa pytali, a ja nie chciaam jej odpowiedzie na adne. Nie zrobi mi nic. Kazali rodzicom bardziej mnie pilnowa. W domu byo spokojnie. Taka kosmiczna cisza. Jakby kto spni si i przyszed w puste miejsce. 21 marca Pierwsza rocznica mojego pania. Byam w chacie. Alfa mia si, Filip zrobi mi zastrzyk z ziomkw. Iga powiedziaa, e mog u niej zamieszka, bo teraz milicja nie da mi ju spokoju. Jestem notowana, Iga nie bierze zastrzykw, tylko prochy. Chodzi zawsze senna i umiechnita. Straszny to umiech. Umiech zjawy. Odmwiam jej. Nie mam powodu odchodzi z domu. Dopiero wtedy milicja zaczaby si czepia. Moe nawet chcieliby mnie odda do zakadu. Wrciam nagrzana do domu. Tylko e moje powroty wygldaj ju inaczej. Rodzice przygldaj mi si, patrz na rce, pytaj, gdzie id, co robi. A ja odpowiadam dla witego spokoju, to znaczy kami perfidnie. Tutaj nie mog milcze. 2 kwietnia Dostaam wezwanie na milicj. Przesuchiwali mnie. Pytali o wszystko: co robi, jak si ucz, kogo znam? Powiedziaam, e nikogo nie znam. Chc, ebym sypaa. Naiwni. Mwili, e teraz czsto bd do nich przychodzi, e nie dadz mi spokoju. A jak kto mnie sypnie, wylduj w poprawczaku. Umiechaam si do nich jak mae dziecko. Powiedziaam, e mi wcale

nie przeszkadza pobyt u nich. Uznali mnie za stuknit. To dobrze. Tak twierdzi Filip. Co to znaczy by stuknit? 10 czerwca Koniec szkoy podstawowej. Jestem uczennic liceum. I to mnie cieszy, naprawd cieszy. Dostaam pikne wiadectwo. Rodzice s spokojniejsi. Wydaje im si, e teraz co si zmieni. Moe co si zmieni. Nie wiem. Mam wakacje i bardzo duo wolnego czasu. Przez ten czas uczyam si i nie paam. I milicja te mnie nie wzywaa. Cay maj dziwnie spokojny. Tylko we mnie czai si niepokj. 25 czerwca Skoczyam 15 lat. adna liczba. Pitnastoletnia maolata z tak zwan przeszoci. A z jak przyszoci? To podobno zaley ode mnie. Nie wiem. Bywaj takie chwile, e bardzo chciaabym, ale si po prostu nie da. I znowu sezon. Wiem, e rodzice nigdzie mnie nie puszcz. Gdy uciekn, bdzie mnie szukaa milicja. Filip nalega, eby teraz ruszy z nimi w Polsk. Sposb na przetrwanie - milczenie. Sposb na ycie - przetrwanie. Sposb na milczenie - mier. Zaczam zastanawia si nad mierci. Czy si boj? Chyba tak. Kiedy bardzo si baam. 1 lipca Spakowaam plecak i po prostu wyszam z domu. Rodzicw nie byo. Zostawiam im kartk, e wrc po wakacjach do szkoy. Kartka bya mokra. zy? Czekali ju na mnie: Filip, Iga, Tomek i jeszcze kilka osb. Alfy nie byo. Siedzi za pobicie milicjanta. Ucieszyo mnie to w pewien sposb. Boj si Alfy. Pojechalimy stopem przed siebie. Pogoda wspaniaa. Filip mwi, ebym tego nie opisywaa, bo mj dziennik moe dosta si w rce milicji. Ale ja i tak bd pisaa.

Wieczorem rozbilimy namioty w jakiej wsi. Chopcy rozpalili ognisko. Jutro ruszamy dalej na poszukiwanie pl makowych. Dopiero teraz zaczam si naprawd ba, ale zostaj z nimi. 3 lipca pimy do poudnia, ja z Ig w jednym namiocie, chopcy w drugim. Iga bya zawsze na prochach, a teraz leci w kana. Nie pytam, dlaczego? Przecie takie pytanie jest absurdalne. Chopcy organizuj jedzenie i panie. Wyruszaj o zmierzchu na pole i zbieraj. Potem to przyrzdzamy, i w kana. Jest mao sprztu i robimy jedn pompk. Iga mwi, e to niezbyt bezpieczne, bo mona zapa taczk. Nie wiedziaam. Ale gdy widz pompk z towarem, nie myl o tym. Pniej leymy i nawet nie chce si rozmawia. Nawet je si nie chce. Tak e niewiele nas to kosztuje. 7 lipca Dni s do siebie takie podobne. Bierzemy codziennie. Opalamy si, a raczej snujemy z kta w kt. Iga niewiele mwi o sobie. Jest starsza o trzy lata. Czasami tak na mnie patrzy, jakby chciaa mi co wanego powiedzie. Czekam, ale ona rezygnuje. Iga czasami w nocy pacze. Ju nie mog tego sucha. 15 lipca rednio co drugi dzie jedziemy dalej w Polsk. Podobno tak bezpieczniej. Kierowcy nawet nas zabieraj, chocia na pewno nasz wygld ich dziwi. Co zaczyna si dzia. Ludzie s rozdranieni, sprzeczki wybuchaj o drobiazgi. Wiem, co to jest. To panie nas tak zmienia. Robi z nami, co chce. Moje serce jako wytrzymuje to codzienne grzanie. Czasami przeszywa mnie krtki, ostry bl. Ale nie mwi o tym nikomu. Z dnia na dzie wzrasta zapotrzebowanie na panie. Obie z Ig te chodzimy na pole zbiera. Mam popuchnite cae rce. Trudno mi si wku w kana.

Gdy zaczynam trzewie, przychodzi straszny lk. Nie wiem, co si ze mn dzieje, i czekam na kolejny strza, eby to mino. Nie pam ju dla przyjemnoci, pam, eby nie czu. Filip powiedzia, e to pocztek cigu. Ale, o Boe, co bdzie dalej? 20 lipca Moe wrci do domu? Mam takie koszmarne sny. Cigle ni mi si rodzice. Stoj nad moim grobem i pacz. Powiedziaam o tym Idze. Mwi, e to pocztek koca. Jakiego koca? Skocz si wakacje, wrc do szkoy i nie bdzie adnego koca. A moe ma racj? Moe przerwa ten Sezon? Wielu ludzi nosi w sobie ukrytego potwora, chorob, ktry wysysa im krew, ktry ich poera, rozpacz, ktra gniedzi si w ich nocy. Oto czowiek, ktry nie rni si od innych, chodzi, porusza si, i nikt nie wie, e ma w sobie straszliwego pasoyta - bole stuzbn, ktra yje w tym nieszczniku i zabija go. Nikt nie wie, e ten czowiek to topiel. Jest spokojny, ale bez dna. Od czasu do czasu niezrozumiae drenie przebiega po powierzchni; pojawia si jaka zmarszczka, znika, pojawia si znowu, tworzy si pcherzyk powietrza, pka. Niby to nic, w istocie to rzecz straszliwa: oddech nieznanej bestii. Wiktor Hugo Wieczorem Iga odczytaa mi ten fragment z Ndznikw i powiedziaa: Ratuj si, masz jeszcze szans. Bo potem bdzie za pno. Zrozumiaam fragment ksiki, ale nie potrafiam tego odnie do siebie. I zrozumiaam Ig. Ale zostaam. 26 lipca W nocy zaczo mn telepa. Zaczam krzycze. Nie potrafiam si uspokoi. Chopcy obudzili si i przyszli do naszego namiotu. Filip nic nie powiedzia, tylko poszed na pole. Wrci z dziak i zrobi mi zastrzyk. - Jeste w cigu - powiedzia i rozpaka si. Oni te byli. W tak krtkim czasie wszyscy bylimy ju wpieprzeni. Rano mdlaam. Filip spakowa moje rzeczy i zawiz mnie do jakiego

miasteczka, w ktrym by szpital. Nie wszed ze mn na izb przyj. Kaza mi si ratowa. I nic wicej. 27 lipca Wyldowaam na reanimacji. I na pierwszym swoim odtruciu. Mwiono mi, co to jest odtrucie, ale nie wiedziaam, e przeywa si takie mki. Chciaam by mocna, a byam niczym. Byam skazana na bl i aparatur, ktra podtrzymywaa prace mego sabego serca. 2 sierpnia Powoli wszystko wewntrz uspokajao si. Na zewntrz czekali rodzice, zawiadomieni przez milicj. Obiecywaam paczc. Obiecywaam wiele. Oni wierzyli mi. Tylko nie chciaam zeznawa przed milicj. Wiedziaam, e musz milcze, eby nie wsypa tamtych. 5 sierpnia Rodzice zabrali mnie do domu. Czekao tam ju na mnie wezwanie na Komend. Poszam na przesuchanie. Mwiam, e wszystko robiam sama, e nikogo nie znam. Oczywicie nie wierzyli mi. Ale nie mogli mnie zmusi do mwienia. 10 sierpnia Odpoczywam w domu po tym koszmarze. Wic tak wyglda sezon. A co z nimi? Jeeli ja za pierwszym razem si koczyam, to co z nimi? Nie wychodz nigdzie. Rodzice kupili mi podrczniki do pierwszej klasy liceum. Wierzyli, e wrc. Nie mogli tylko przewidzie, w jakim stanie wrc. Na pewno nie mogli myle, e mog w ogle nie wrci. A przecie tak mogo by. Dopiero teraz to zrozumiaam. Iga miaa racj. Biedna Iga. Czy dla niej nie ma ju ratunku? A dla Filipa? A dla innych, ktrzy zaczynaj? Przecie to obd, takie ycie!

12 sierpnia Milicja powiedziaa rodzicom, e nie bdzie adnej sprawy, chyba e znowu co zrobi. Daj mi szans, bym moga si uczy. Zebrali o mnie opinie, twierdz, e mam szans. Oni tak twierdz. A co ja myl? Ja nie myl. Jestem jak ogupiaa. Chyba to skutki pania. Nie umiem si na niczym skoncentrowa. Schudam, dr caa. Siedz w swoim pokoju i bezmylnie patrz w okno. A jest o czym myle. Wszystko mi si odwrcio. To nie wolno, to nie ruch - to panie. To ma by ta wielka przygoda? Jeszcze jeden mit. 15 sierpnia Na Szczycie zlot. Ale mnie tam nie ma i nie bdzie. Nadal siedz w domu i powoli uspokajam si. Prbuj czyta. Mama karmi mnie jak mae dziecko. Za dwa tygodnie szkoa, musz nabra si. Milicja szukaa mnie, ale na szczcie nie zdyli da ogoszenia w gazetach. Czasami przechodzi przeze mnie taki dziwny dreszcz, raz po raz czego nie pamitam. Uciekaj mi sowa. Rodzice udaj, e tego nie widz. Okazuj mi mio na kadym kroku. I to te jest straszne. 20 sierpnia Poszam z rodzicami na spacer. I baam si. Baam si tumu. Czuam si zagroona. Jak ja sama bd chodzi do szkoy? 1 wrzenia Poszam sama do szkoy. Zdjam koraliki, uczesaam wosy, woyam granatow spdnic i bia bluzk. Zmieszaam si z caym tumem pierwszoklasistw tak, jakby tamtego w ogle nie byo. Ale to byo we mnie. 3 wrzenia Jest nas czterdziecioro w klasie. Modych, zdolnych. mietanka uczniowska Czstochowy. Ambitni. Bez przeszoci, ktrej trzeba si wstydzi

lub ukrywa. Sami dobrzy uczniowie, doborowa klasa. I surowy wychowawca. adnych wagarw, zwolnie. Tylko nauka i bezwzgldne posuszestwo. Mam zwolnienie z w-fu ze wzgldu na chorob serca. Na przerwach rozmawiamy o niczym. Startuj z pozycji zerowej. Tak mi si przynajmniej wydaje. Trzeba duo si uczy. To nie szkoa podstawowa. To najlepsze liceum w miecie. Wic ucz si. I pamitam. Dobrze pamitam, co byo w wakacje. Zwaszcza we nie wszystko powraca. Nie widziaam nikogo od tamtej pory. Nie wiem, jak tamci przetrzymali Sezon. 7 wrzenia Rodzice myl, e wszystko bdzie ju w porzdku. Ja te tak niekiedy myl. Ale czasami powraca taka dziwna tsknota. I wtedy sobie myl, eby chocia jeszcze raz zapa. Tak troch. eby nie czu tego przejmujcego smutku. Nie da si yciu, bo pochonie i zniszczy nadzieje. To taka moja modlitwa. Czasami pomaga. I to, e pisz mj dziennik, pomaga. Tylko po co trwa? Cigle zadaj pytania, na ktre nie ma odpowiedzi albo nie umiem ich znale. 16 wrzenia Powoli wcigam si w kierat szkolnych obowizkw. To te jaki sposb, by przetrzyma sam siebie. A konkurencja jest silna. Nie ma czego takiego u hipw. Tutaj kady walczy o swoje. Wanie, to jest waciwe okrelenie walczy. Ja nie przesadzam. Ucz si tyle co zwykle i jako mi idzie. Czasami tylko czuj, e zawadzam, e nie tutaj moje miejsce, wrd tych ludzi. W drodze do domu spotkaam Ig. Bya na prochach. Spytaam o ludzi. Przetrzymali Sezon. Jad teraz na zupie. S mi wdziczni, e nie sypaam i... czekaj na mnie. Mimo wszystko czekaj, zwaszcza Filip. Alfa ju wyszed z puda. Dosta wyrok z zawieszeniem. To spotkanie bardzo mnie zdenerwowao. Wrciam do domu roztrzsiona. Wszystko jakby od nowa wrcio. Iga nagrzana nie z tego wiata i to sowo... czekaj.

Nie, Baka, nie wolno ci, nie moesz. Nie moesz si w to dalej adowa. To przecie nie to, o co ci chodzi. Tylko o co mi chodzi? W szkole te nie to. W kocu co? Chc studiowa. To wiem. Wic trzeba przetrzyma liceum do matury i moe wtedy naprawd bd robi to swoje, naprawd tylko moje. Tak, trzeba stara si zapomnie o paniu i o wolnoci. O wolnoci? 20 wrzenia Cigle myl o spotkaniu z Ig. Tak mnie to wzio, e zupenie przestaam uwaa na lekcjach. Nic do mnie nie dociera. Wychowawca stale mi si przyglda. Spyta mnie o co, nie umiaam mu odpowiedzie. Ale nie postawi mi dwi. Jakie to teraz ma znaczenie? 1 padziernika Poszam do chaty. Nie wytrzymaam. Filip, nic nie mwic, napeni strzykawk, a ja tylko kiwnam gow. Potem pooyam si na materacu i byo mi po prostu dobrze. Nic wicej. Niczego wicej nie oczekiwaam. Widziaam, jak Iga kiwa si w takt jakiej absurdalnej muzyki, Alfa pi, Tomek mieje si. Ja byam daleko, daleko, od nich te. Wrciam do domu, tak jak wracaam kiedy, cichutko, nie mylc taktu swego stpania po brukowanej ulicy. Cicho weszam do swego pokoju, nastawiam magnetofon. Tyle trzeba mi byo do szczcia. 4 padziernika Dostaam susz od Filipa. Powiedzia, e musz zapaci. Zapaciam. Tanio. Najtaszy towar w kraju. Gotuj sobie zup i id do szkoy lekko przygrzana. Tak, eby kontaktowa na lekcjach. Nawet staam si rozmowniejsza. Tylko wychowawca nadal patrzy na mnie jako inaczej. 12 padziernika Dostaam wezwanie na MO. Poszam tam lekko przygrzana. Kanay miaam czyste, wic niczego si nie obawiaam.

Pytali, czy pam, jak si ucz. Powiedzieli, e jeszcze przez jaki czas bd mnie sprawdza. Powiedziaam im, e mi to nie przeszkadza, e mi si u nich podoba. Pytali, czy znam tego i tego? Oczywicie nikogo nie znam. Dostaam zawiadczenie jako usprawiedliwienie do szkoy. Idioci, jak ja mam to pokaza wychowawcy? 18 padziernika Musiaam pokaza wychowawcy to zwolnienie z Komendy. Powiedziaam mu, e byam wiadkiem wypadku drogowego. Moe uwierzy. To niewane. Wszystko jest niewane. Mam panie. Prawdziwy wity miech w rzece! Widzieli to wszystko! dzikie oczy! wite wycia! egnali! Skakali z dachu! w samotnoci! powiewajc! niosc kwiaty! Do rzeki! na ulic! A. G. Jestem takim malutkim kwiatkiem, wyrwanym z obojtnoci i

wsadzonym w ska. Nie przyjm si tutaj. Ale czeka mnie jeszcze soce, deszcz i gradobicie. A moe jaki wspaniay ptak osoni mnie swoim skrzydem. 2 listopada Filip radzi, eby robi przerwy w paniu, eby nie wpa w cig. A poza tym musz si jako uczy. Przecie chc dotrwa do matury. Czujno rodzicw jest upiona. Tylko na kady odruch czuoci z ich strony reaguj lkiem i musz mocno trzyma si podogi, by nie uciec. Ja chyba nie jestem taka za. Mimo wszystko, dlaczego miaabym by za? Tylko boj si ludzi... Czuj, e ostatnio bardzo si zmieniam. Jest to dziwny rodzaj dojrzaoci. Mimo cigego buntu pewne pogodzenie si... Pogodzenie si ze sob... inaczej. Jestem zmczona. W samotnoci pragn samotnoci. Pisz. Pisz - ludzie, nadzieja, smutek, mier. Nie pisz - wiara.

20 listopada Iga umara w chacie. Filip do mnie dzwoni i mwi, ebym teraz nie przychodzia. Podobno milicja szaleje. Iga usna po prochach i wicej si nie obudzia. Nawet nie wiedzieli, kiedy to si stao. Przysza do chaty ze swoim codziennym umiechem na ustach. Bya ju nagrzana. W chacie nic nie braa. Dopiero Alfa zorientowa si, e co jest nie tak. Wezwa pogotowie, ale byo ju po wszystkim. Zgarnli Alf i Tomka. Filipa tam wtedy nie byo. Szukaj go. To jego mieszkanie. 22 listopada Jestem wstrznita jej mierci. Nawet tego nie umiem wyrazi. Miaa 18 lat. Bya i nie ma jej. I to wszystko przez panie. Filip znowu dzwoni. Nie wie, co ma robi. Alf i Tomka pucili, jego nadal szukaj. Mwi, e chyba pjdzie na zoty strza. Nie zrozumiaam go w pierwszej chwili. Dopiero pniej uwiadomiam sobie, e to narkomaskie samobjstwo. Nie zdyam krzykn do suchawki: Nie! 27 listopada Filip jest w szpitalu. Poszed na zloty strza, ale go odratowali. Milicja prowadzi ledztwo, ale chyba go wypuszcz. Mnie nikt nie wsypa. Chodz jak ogupiaa. Chodz do szkoy, patrz na moje grzeczne koleanki i czuj, e zaczynam nienawidzi. Nienawidzi siebie. 2 grudnia Ju po pogrzebie Igi. Robili jej sekcj. Filipa wypucili. Nie wiem, czy co dalej bdzie si dziao. Ale w chacie teraz pusto. Mieszka tam Filip i podobno grzeje bez opamitania. Trzeba by go jako ratowa. Tylko jak? Spytaam o to Alf. Wymia mnie. Powiedzia, e z tej drogi nie ma odwrotu. A poza tym u nas nie leczy si narkomanw. Bo my nie istniejemy. Nie ma nas. Jak to, nie ma nas?

4 grudnia Te imieniny byy dla mnie koszmarne. O Boe, przecie oni niczego nie rozumiej. O niczym nie wiedz. A ja cigle widz Ig, jak czyta mi Ndznikw. Musiaam przyj t ich gr w grzeczn crk. Nie, to nie tak. Przecie naprawd ich kocham. Tylko niczego nie mog im powiedzie. Filipie, chocia ty nie umieraj. Przecie to te jest bez sensu. To nie twoja wina, e Iga umara akurat w twoim mieszkaniu. Mogo si to sta gdziekolwiek. Chyba e to ty pierwszy raz podae jej narkotyk. Tak jak mnie. 23 grudnia Przede mn koszmarne wita. Trzeba przetrzyma. Mam jeszcze som. Bd grzaa. Bo nie wyobraam sobie, jakby to byo na trzewo. Sprztam, wykonuj wszystkie polecenia rodzicw. Robi to w jakim pnie. Nie wiem, co bdzie dalej? To, co zwykle. 1 stycznia 1975 roku Przedawkowaam. Tym razem sama. W Sylwka ugotowaam sobie zup i wypiam w nocy. Nad ranem obudzi mnie jaki ciar przygniatajcy klatk piersiow. Nie mogam zapa oddechu, dusiam si. Baam si wezwa pogotowie, bo wszystko by si wydao. Zapadaam co jaki czas w ciemn otcha. Gdy odzyskiwaam wiadomo, czuam, e umieram. Wic to koniec, mwiam do siebie i nie robiam nic. Nie byam zdolna do adnego ruchu. Po kilku godzinach mogam ju usta na nogach. Piam gorzk herbat, i rzygaam. I tak chyba przez dwie godziny. W kocu usnam. Gdy rodzice wrcili do domu, wygldaam ju mniej wicej normalnie. A wic tak si umiera. 11 stycznia Filip jest w szpitalu psychiatrycznym. Odwieli go tam milicjanci. Przyjechali po niego, eby go przesucha, ale on by na wykoczeniu.

Przynajmniej uratowali mu ycie. Powiedzia mi o tym Tomek. I e nie naley go odwiedza. panie mi si skoczyo, ale nie mam zamiaru bra. Przynajmniej na razie. Nadal mam zawroty gowy i boli mnie wtroba. Poszam do lekarza. Wtroba jest powikszona. Przepisa mi jakie prochy. Trzeba bdzie si troch podleczy. A poza tym musz si uczy. Odrzuca mnie od ksiek, ale koczy si okres. Nie ma rady. 23 stycznia Filip nadal w szpitalu i chyba nieprdko z niego wyjdzie. Tomek mwi, e to dobrze dla niego. Nie zrobi mu sprawy o Ig. Niekiedy mam wraenie, e przegraam swoj walk o ycie, chocia yj. Nie ma dla mnie ratunku, bo pozostao mi tylko poczucie bezsensu trwania wrd ywych. I bl za tamtym wszystkim i przez to wszystko. Teraz bdzie bolao nieustannie. 5 lutego Spotkaam si z Alf. Zaproponowa mi konkretny ukad. Skoczyo si darmowe panie, Filip w szpitalu, a w miecie ciko z towarem. Poniewa milicja prawie mnie nie rusza, najbezpieczniej bdzie, jak ja pojad po towar do Warszawy. Da mi fors i adres. Za przywiezienie dostan swoj dol. Mam si nad tym zastanowi. Powiedzia, e spotkamy si za tydzie. Forsy na panie nie mam, kra nie bd, wic jest to jakie wyjcie z sytuacji. Oczywicie jeeli chc pa dolej. Chc. Potrzebuj pania. Tskni za paniem jak za kim bliskim. Mimo e wiem, e to samo zo. Hej, mj dzienniku! Umiem ju mwi bez sw, tylko kto mnie zrozumie? 12 lutego Spotkaam si z Alfa. i wyraziam zgod na jego propozycj. Mam jecha do Warszawy na pocztku marca. Da mi troch suszu. Mam mao pa i

grzecznie chodzi do szkoy, eby gliny si do mnie nie przyczepiy. Z Filipem ju lepiej. Odpoczywa sobie na oddziale. Teraz jest wolny, chocia zamknity. 15 lutego Troch bior i boj si tego wyjazdu do Warszawy. Prawie jak w powieci kryminalnej. Ale przecie stale ocieram si o przestpstwo. I to jest agodnie powiedziane. Procze zaliczyam nawet z dobrymi stopniami. Jak ja to robi? Doprawdy nie wiem. W klasie potworzyy si mae grupy, ja nadal stoj na uboczu. Mam inne ycie. Podwjne. Tego chciaa, Baka? Nie. Ale masz. Wic odpieprz si sama od siebie. 2 marca Spotkaam si z Alf. Da mi fors i adres. Powiedzia, e w Warszawie bd na mnie czeka. Warszawy prawie nie znam, ale chyba jako tam trafi. O Boe, zwyczajnie si boj. Jaki jest waciwie Alfa? Wyczuwam, e zy. A moe tylko wicej przegrany i mocno ju wcignity w panie. Nie wiem, ile lat on pa. Odkd pamitam, by w cigu, zawsze nagrzany, niespokojny i w jaki sposb tajemniczy. 10 marca Caa sprawa si rypa, jak to si u nas mwi. Pojechaam do stolicy i trafiam pod wskazany adres bez adnych problemw. Zaatwiam, co miaam zaatwi, i oczywicie od razu przygrzaam. Zostaam tam na noc i miaam z towarem wraca na drugi dzie. Ale w nocy zrobio mi si duszno i wyszam na samotny spacer. Przygrzana, do tego bez dokumentw i z pompk w kieszeni. Zatrzyma mnie patrol MO. Nieletnia w rodku nocy w stolicy. I milczy. Odwieli mnie najpierw do komendy na Wilcz. Nie chciaam poda swoich danych personalnych. Przesuchiwa mnie major MO. Przyznaam mu si, e przyjechaam po towar, ale nic wicej nie powiem. Wygadaam si, bo

byam nagrzana, ale to, e nie wolno mi zdradzi adresu, wiedziaam. Zrobili mi rewizj osobist i odwieli do Milicyjnej Izby Dziecka na Winiow. I tam si dopiero zaczo. Nadal nie chciaam powiedzie, jak si nazywam i skd jestem. A poza tym nie chciaam przebra si w specjalne ubranko. Wic oberwaam. W kocu przebraam si i zamknli mnie w izolatce, ebym sobie przypomniaa, jak si nazywam. Co dwie godziny, tak myl, zagldali do mnie i pytali. Po kilkunastu godzinach, ju rano, przyszed szef Izby. Zaprosi mnie do swego gabinetu i powiedzia rzeczowo, e zaraz wezwie fotografa i jeszcze dzi moje zdjcie pjdzie do TV. Poniewa byam ju prawie trzewa, pomylaam o rodzicach. Doszam do wniosku, e tego nie mog im zrobi, i podaam swoje dane. Od razu zadzwonili do Czstochowy. Milicja czstochowska ju mnie szukaa, bo rodzice zgosili, e zaginam. Rodzice mieli przyjecha po mnie na drugi dzie. A tymczasem siedziaam w Izbie. Rano niadanie. Ustawialimy si gsiego i pod czujnym okiem milicjanta schodzilimy do jadalni. Na komend koczylimy je i szlimy do sali telewizyjnej. Tam wolno nam byo gra w bilard, oglda TV, czyta. Mnie znowu wezwano na przesuchanie. Trzymaam si ju jednej wersji: e jestem narkomank, e przyjechaam po towar, ale nic wicej nie powiem. Pniej powiedzieli rodzicom, e mam urojenia i powinni i ze mn do psychologa. Potem obiad, ta sama procedura. Z milicjantem na przesuchanie, do kibla i na posiki. Po kolacji pozamykali nas w sypialniach z judaszami w drzwiach. Nocowaam z dwiema dziewczynami. Jedna ucieka z domu, druga co ukrada. W nocy co jaki czas zagldano do nas, czy pimy. ko byo wygodne, z czyst pociel. Ubranie zostao przed sypialni. Rano rodzice czekali na mnie w gabinecie szefa. I to by najokrutniejszy moment w tej caej sprawie. Nie wiedziaam, czy mam si z nimi przywita, rzuci na szyj, przeprasza, paka. Pakaa mama. Ja staam na baczno ze spuszczon gow. Kazali mi si przebra w moje ubranie i pojechaam z rodzicami do domu. Na drugi dzie musiaam od nowa wszystko zeznawa czstochowskiej milicji. Ci te stwierdzili, e mam urojenia albo naczytaam si kryminaw i pucili mnie wolno.

Szkoy nie powiadomili. Powiedzieli rodzicom, e to ostatnie ostrzeenie. 15 marca Przed szko czeka na mnie Alfa. Powiedzia, e wie, e nikogo nie sypnam, ale e musz po ten towar i tak pojecha. Zgodziam si, bo si go po prostu baam. Da mi do zrozumienia, e jeeli tego nie zrobi, to on co mi zrobi. Zreszt nie wiedziaam ju, co si ze mn dzieje. Gdy na niego patrzyam, wiedziaam, e i tak pojad. Czuam si jaka stracona, przekrelona. Nie wiem, kim jestem, czuj to i teraz, gdy on w kocu sobie poszed. Jest to jaka absurdalna desperacja. Tama pomidzy mn a reszt wiata. A tym wiatem jest dom. 17 marca Znowu byam na przesuchaniu. Ale tym razem pobrali mi odciski palcw, zrobili trzy liczne zdjcia z numerkiem i zaoyli mi kartotek za... wczgostwo. Nadal mwiam, e pobyt na komendzie mi nie przeszkadza i e lubi tutaj przebywa. Stwierdzili, e jestem umysowo chora. Moe jestem. I e kiedy mog by niebezpieczna dla otoczenia. Wtedy mnie zamkn. Nie sprecyzowali gdzie? Nie ma ludzi niebezpiecznych dla otoczenia. To otoczenie jest dla nich niebezpieczne. Oni si tylko broni. 7 kwietnia I pojechaam znw do stolicy. Tylko tym razem na duej. Nie miaam zamiaru i po towar, nie chciaam wpltywa si w t spraw. To mi wygldao na powane przestpstwo. Co innego grzanie. Pojechaam do Warszawy nocnym pocigiem. Od razu w rdmieciu daam si zapa milicji. Powtrzyam ten sam numer z niepodawaniem swoich danych. Patrol zabra mnie najpierw do komisariatu na Widok. Tam przetrzymali mnie troch w izolatce. Potem przewieli na Wilcz, gdzie siedziaam duej w doku z dwiema prostytutkami. Poniewa nadal milczaam, zawieziono mnie do Izby Dziecka. Tam mnie pamitano, nie musiaam ukrywa

swoich danych. Tym razem grzecznie si przebraam, wykpaam, dostaam niadanie i od razu na przesuchanie. Mwiam to samo. e jestem narkomank, przyjechaam po towar, ale nikogo nie sypn. Powiadomili moich rodzicw, ale powiedzieli, e na razie mnie nie wypuszcz, bo prowadz ledztwo. Przesuchiwano mnie codziennie przez dziesi dni. Pani porucznik rozmawiaa ze mn o wszystkim. I w kocu powiedziaa rodzicom, e mam schizofreni i trzeba mnie leczy. Po poudniu, gdy nie byo przesucha, tkaam kilimki w wietlicy i wszystko odbywao si tak jak przedtem. Suchaam opowieci innych bywalcw Izby. Ucieczki z domu, kradziee, porzucone dzieci. I ja wrd nich. Dyscyplina wojskowa, ale bez przesady. Bya maa dziewczynka, chyba czteroletnia, ktr opiekowali si wszyscy milicjanci. Jej ojciec zabi matk, a potem si powiesi. Czekaa na przydzia do Domu Dziecka. Po dziesiciu dniach stwierdzono, e jestem chora i e milicja nic do mnie nie ma. I rodzice znowu po mnie przyjechali. Wyjaniono im, e maj mnie leczy. Po powrocie do domu to samo powiedziaa milicja czstochowska. Tym razem zdyli powiadomi szko. Wychowawca powiedzia, e otrzymam wiadectwo ukoczenia pierwszej klasy, ale musz zmieni szko. Stwierdzi, e w swojej klasie mnie nie chce, bo mog zdemoralizowa innych. 11 kwietnia Spotkaam si z Alf. Powiedziaam mu, e w Warszawie jestem spalona, e nikogo nie sypnam, ale nie mog si tam wicej pokazywa. Przyzna mi racj i da troch towaru za to, e odsiedziaam dla dobra sprawy. Gdyby wiedzia, jak byo naprawd, to nie wiem, co by si dziao. W domu wielkie milczenie. Przychodz ze szkoy, odrabiam lekcje i czuj, e moje poczucie bezsensu osiga maksymalne rozmiary. 21 kwietnia W klasie traktuj mnie z rezerw. Jako si roznioso, e mam kopoty z milicj. Trudno. Na tym akurat mi nie zaley, co ci ludzie o mnie myl. A na czym mi zaley? Nie wiem. Naprawd nie wiem.

25 kwietnia Zaliczam zalegoci i udaj, e ja, to nie ja. A moe nie udaj? Co to jest ta schizofrenia? Co oni mi wciskaj? Na szczcie rodzice nie proponuj mi wizyty u lekarza. A moe obawiaj si mojej reakcji? Trudno wyczu. Absolutnie nie umiemy si porozumie. Spotkaam Filipa. Nawet niele wyglda. Ale ju bierze. Da mi troch morfiny. Powiedzia mi, e ma al do Alfy za to, e tak ze mn postpi. Spytaam go o Ig. Nie odpowiedzia. Ale waciwie, co mg mi powiedzie? Odstrzelia w narkomaskim niebycie. Taka mier nie dotyczy nas dotd, dopki sami nie konamy. A moe si myl? Moe z narkomanami nie jest jeszcze tak le? A moe nie wiem jeszcze wszystkiego? 4 maja Chata u Filipa znowu otwarta. Tylko mniej ludzi przychodzi. Ja tam czasami zagldam. Nie jestem w cigu, pam sportowo. Troch pac. Susz jest tani, gorzej z majk. J lubi najbardziej. Staram si nie zawiera nowych znajomoci. To zbyt obciajce. Mog sama si koczy, ale nie mam zamiaru patrze, jak inni to robi. Mit o hipach upad dawno. Pozostao tylko panie, ktre wyniszcza fizycznie i psychicznie. Moe gdzie s jeszcze prawdziwi hipisi. Ale tutaj przychodzi si tylko po to, eby zapa. I to jest ta prawda, do ktrej doszam po dwch latach. Ju miny dwa lata. Ju za nie pac. Tylko do jakiej ceny dojd? Tak jak Iga? W imi czego? Dla kilku chwil przyjemnoci i wielu godzin cierpie? Chyba e nie bdzie si trzewie do koca. Do wiecznego snu. Widziaem najlepsze umysy mego pokolenia zniszczone szalestwem, godne, histeryczne, nagie. A.G. Miae racj, Allen. Jeszcze zanim si TO wszystko zaczo.

10 maja Niedugo koniec roku szkolnego. Upieram si, by zosta w tej samej szkole. Dlaczego mam odchodzi? Ojciec by u dyrektora i owiadczy, e wychowawca nie ma racji. Zostaj. Postawiam na swoim. Tylko czy dobrze na tym wyjd? Nie wiem. Ale nie mam zamiaru znowu zmienia szkoy. To przecie niczego nie zmienia. Nie maj si czego czepia, ucz si przecie dobrze. Dziwni ci moi rodzice. Na zewntrz walcz o moje sprawy, a w domu nie ma szansy na porozumienie. A moe ze mn ju nie da si porozumie? Bo widz, e oni chc. Co z tego, e chc. Chyba jest ju za pno. 13 maja pam tak rednio. By dotrwa do koca szkoy. W wakacje odpoczn od tego wszystkiego. I nie wyrusz w Polsk. Po kadym Sezonie kto umiera. 20 maja Powiedziaam rodzicom, e w tym roku szkolnym wicej nie pjd do szkoy, chocia pozosta jeszcze miesic. Nie mog tam i. Po prostu nie mog. I tak dostan wiadectwo. Wychowawca powiedzia rodzicom, e jeeli le si czuj, to mog nie przychodzi. Ju zdaam do drugiej klasy. Dobrze to sobie obmyli. Myli, e si nie pojawi w drugiej klasie. Myli si. Ale teraz nie mog. Tkwi zamknita w swoim pokoju. Le w ku i patrz w sufit. Zupenie nie wiem, co si ze mn dzieje. Nie rozumiem tego. Czasami co jem, myj si i tak le. Nie chc. Nie chc niczego. Niech wszyscy zostawi mnie w spokoju. Chc by sama, zupenie sama. Rodzice nie pytaj o nic. Czasami tylko sysz, jak kc si midzy sob o to, co maj robi. Mama mwi, eby to przeczeka, e to chwilowe zaamanie. Czego chce ojciec, nie dosyszaam. To niewane. Wane, e mama zostawi mnie w spokoju. e zostan tutaj sama.

23 maja Siedz w domu i tutaj czuj si bezpiecznie. Tylko tutaj. Tam jest strasznie. Tam jest co, czego si boj. Boj si caa w rodku. Nie chc tam by. Tutaj jest dobrze. Chyba zwariowaam albo cay wiat wok mnie szaleje i chce mnie wchon. 30 maja Przyszed do mnie Filip. Rodzice byli w pracy. Mwi, e dzwoni wiele razy, ale rodzice odpowiadali, e jestem chora. Zrobi mi zastrzyk morfiny. Dawno nie paam. Od razu zrobio mi si lepiej. Chcia mnie zabra na spacer, ale baam si. Powiedzia, e jeszcze przyjdzie. Tylko nie wolno mi mwi o niczym. Nikomu. Spyta, czy poszabym do szpitala. Nie zrozumiaam go. Dlaczego miaabym i do jakiego szpitala? Nic mi nie jest. To minie. Naprawd nic mi nie jest. Spytaam go o ludzi. Tomek jest w szpitalu. Jest troch nowych ludzi. Milicja daa im spokj. Mog w kadej chwili przyj do chaty, nie pjd. Nie trzeba nigdzie chodzi. Nie trzeba nic robi. Tak jest dobrze. Tylko tak. 7 czerwca Czuj si troch lepiej. Nie wiem, co si ze mn dziao. To znaczy, wydaje mi si, e dziao si co zego, tylko nie umiem tego okreli. Zaczam wychodzi z domu. Tak jak kiedy chodz po ulicach i przygldam si ludziom. Omijam miejsca blisko szkoy. Tam nie chc chodzi. Najczciej bywam w parku pod Szczytem. Za dwa miesice bd tu tumy. Teraz jest jeszcze spokojnie. I tak zwyczajnie. Nic nie musz robi, nigdzie si nie spiesz. 9 czerwca Byam w chacie. Zrobio mi si niedobrze. Tam, gdzie zawsze siedziaa Iga, teraz siedziaa inna dziewczyna. Wszystko mi si przypomniao. Wrcio. Filip widzia to i szybko zrobi mi zastrzyk. Potem usiadam przy niej i dugo na

ni patrzyam. Tak kiedy Iga patrzya na mnie. Tylko e ja si nie umiecham. Dlaczego si nie umiecham? Bo wiem, co bdzie dalej. Kiedy kto tak mnie bdzie wspomina. A moe nawet nie bdzie dokadnie pamita. Bya? Owszem. Odstrzelia. 20 czerwca Mama przyniosa moje wiadectwo ukoczenia pierwszej klasy liceum, a wic koniec. OK. Mam prawdziwe wakacje. A od wrzenia pjd normalnie do szkoy. I dalej bd si uczy. Ja bd y. Wyjd z pania. Sama. Nie dam si. Chc y. 25 czerwca I skoczyam 16 lat. Szesnastka to ju co. Mam nawet tymczasowy dowd osobisty. Wana mi osoba. Przynajmniej mam co okazywa organom cigania, czyli glinom. Odkd uznali, e jestem stuknita, dali mi spokj. I dobrze. Niech tak sobie myl. Rodzice chc mnie gdzie wysa na wakacje. Tak jakby gdzie indziej si nie pao. Przecie to takie proste - pun od razu pozna puna i dojd do porozumienia. Chyba bdzie lepiej, jak zostan w domu. Chocia nie wiem. Filip zostaje. Bdzie tylko jedzi na kilka dni po towar. Kaza mi kupi jak najwicej ziomkw i to w rnych aptekach. Mam tego cay zapas. Wystarczy na dugie panie. Kupiam jeszcze kod. Prochy te s dobre, chocia dziaaj sabiej. Ale duej. A to si liczy. Teraz wszystko si liczy. Myl, e nie jestem wpieprzona, chocia to trwa ju ponad dwa lata. Tylko ta moja wtroba. No i gowa. Co si tam dzieje. Ale lepiej w to nie wnika. 1 lipca Nie ma adnego Sezonu. Sportowe panie i odpoczynek przed drug klas. To wszystko. adnych cigw. Musz si kontrolowa. Postanowienie jest dosy dobre, ale jak je zrealizowa? Nie oszukuj si, Baka, przecie wiesz, jak si leci po sportowym paniu.

Doprawdy nie wiem. Moe przydaaby si jaka pomoc? Tylko gdzie jej szuka? Tak ju ma by zawsze: poranek, gdy nie chce si wstawa, zmierzch, kiedy nie chce si jeszcze umiera, wieczr peen obaw, nie koczce si noce udrk. Ju paka nie potrafi, chyba nie potrafi. A kocha? Gdzie podziao si moje uczucie mioci? Boe, co ja ze sob zrobiam? 3 lipca Rozklejasz si, Baka. Nie ma si czym przejmowa. Trzymasz si jeszcze i dobrze. Tomek si koczy - jego brocha. Alfa ci wkurwia - olej go raz na zawsze. Tak myl? Moe ju tak myl. Moe kiedy tak samo bd o mnie myle inne, mode puny, gdy ja im bd serwowa towar jak lody. A moe kiedy kto przeze mnie si przekrci. Przecie wszystko jeszcze moe si zdarzy. W naszych yciorysach sytuacja zmienia si z minuty na minut, bo wtedy naprawd wiele si dzieje, chocia niewiele robimy. Wystarczy wzi o dziak za duo, wpa w apy glinom, zewirowa. I ju jest inaczej. Wystarczy powiedzie w domu - odchodz i ju zaczyna ci zera sumienie. 12 lipca Alfa ruszy w Polsk. Odbija sobie tamten Sezon, kiedy kiblowa. Filip zostaje. Filip jest przygnbiony, Filip jest smutny. Martwi si o niego. Chyba jest mocno uzaleniony. A wic Alfy nie bdzie teraz w miecie. Tomek wyszed ze szpitala i pojecha z nim. Na zatracenie cakowite. Takie jest narkomaskie ycie. Teraz ja odwiedzam Filipa. Przynosz mu co do jedzenia, ale on nie moe je. Cay czas pije zup albo aduj ziomki. I opowiada mi o sobie. Sucham tego palniczego bekotu, cho czasami nie jest to bekot. I on kiedy by zwykym chopakiem, nawet takim, jacy s w mojej klasie. Chodzi do szkoy. Gdy skoczy 18 lat, wyrzucili go. To Alfa da mu pierwszy strza, Filip mnie - reakcja acuchowa. A ja kogo wcign? O nie, nie zrobi tego.

Filip nie ma rodzicw, tylko jak ciotk. Ale ona ju si nim nie zajmuje, przecie jest penoletni. Chcia zosta lotnikiem. Opowiada mi o rnych typach samolotw, chodzca encyklopedia. Tylko czasami ju nie pamita. Kiedy lata na szybowcach i wtedy w jego yciu pojawi si Alfa. I kiedy w moim yciu pojawi si Filip. I kiedy w czyim yciu pojawi si ja. I spotkamy si wszyscy tam wysoko, wyej ni szybowce Filipa, dalej ni gniew Alfy, nawet jeszcze dalej ni moje marzenia. 15 lipca Za miesic zlot, Filipie. Filipie? Za miesic przybd tu nasi bracia i nasze siostry, ktrzy nie s moe tak wpieprzeni jak my, bo oni s hipisami, a my ju tylko starymi punami. Filipie, zabior ciebie na pole namiotowe i tam kady bdzie chcia ci wysucha. Posadz ci na zielonej trawie, wrd stoika i namiotw, i bdziemy wsplnie sucha. Obud si Filipie. Do ycia si obud. Filip ni. Czasami si odzywa. Nie wiem, czy mnie syszy. Moe syszy muzyk, bo uparcie nastawia magnetofon. 20 lipca aduj ziomki w kana i chodz po miecie. Nie przyjmuj uwag rodzicw. Staram si nie spotyka z ludmi. Milicja cigle mnie ma na oku, mimo e uwaa mnie za stuknit. Duo czytam. To dziwne, e mog czyta, e chce mi si czyta. yj ot tak sobie, jak przelotny ptak ze zamanym skrzydem. Nie mog pofrun dalej. 3 sierpnia Bior codziennie. Wadowaam si w cig. Co to bdzie, przecie za miesic szkoa? Ale nie umiem si powstrzyma. Chodz do Filipa, razem przygotowujemy i bierzemy. Z Filipem troch lepiej, zacz zmniejsza dawki. Nie chc o tym w ogle myle. Jestem nagrzana i jest mi OK. I to wszystko, co mog na ten temat powiedzie.

11 sierpnia Nie pjd na zlot. Filip te nie. Moe nas kto odwiedzi. To nie ma znaczenia. Grzejemy maksymalnie. W biay dzie lepiej si nie pokazywa ludziom, zwaszcza glinom. To nawet dziwne, e nie robi nalotw na chat. 23 sierpnia Ju po wszystkim. Tumy znikny z Czstochowy. Mona spokojniej chodzi po miecie. My jestemy zapomnianym wiatem. Do domu wracam na noc. Totalnie milcz. Boj si mwi. Zapomniaam, jak si mwi. Nie wiem, kim jestem, ale nie wiem te, kim oni s. 27 sierpnia Mam nowe ksiki do drugiej klasy liceum. liczne nowe ksieczki. A za tydzie czeka na mnie klasa i pan wychowawca. Grzeczne dzieci i surowe nakazy i zakazy. mieszne. Jestem wpieprzona, zwyczajnie, tak po prostu. I stale nawalona. Witaj, szkoo! 2 wrzenia Poszam do drugiej klasy, troch mniej nagrzana. Usiowaam zanotowa plan lekcji, ale dugopis nie chcia si trzyma w mojej rce. Byam blada i milczca. Milczenie jest wiecznoci, koleanki i koledzy. Jacy oni opaleni, wydoroleli. Powane persony. Dobre sobie. Wygldam przy nich, jakbym bya cieniem. Swoim cieniem? Nawet chyba nie swoim. 11 wrzenia Od czterech dni jestem w szpitalu psychiatrycznym w Lublicu na oddziale modzieowym. Musz si ukrywa z pisaniem, bo oni wszystko kontroluj i czytaj dla dobra leczenia i obserwacji. A byo to tak: sidmego wrzenia poszam do chaty. Byo duo ludzi. Wrcili z trasy Alfa i Tomek. Przywieli wysuszone mleczko makowe i adowali ludziom. Ja wziam za duo, nie miaam wyczucia po ziomkach i

zupie. Przysnam sobie gdzie w kcie. W nocy zacz dobiera si do mnie Alfa. Zaczam si broni. Wtedy on wycign yletk i zacz ci mnie po brzuchu, po twarzy i szyi. Zaczam krzycze. Filip odcign Alf ode mnie, a ja uciekam. Z brzucha i twarzy laa mi si krew. Niedaleko byo pogotowie ratunkowe. Tam na progu zemdlaam. Gdy si obudziam, byam ju poatana na stole chirurgicznym i stali nade mn panowie z Wydziau Kryminalnego. Nie chciaam zeznawa. Wezwano rodzicw. Wydzia Kryminalny skierowa mnie na obserwacj psychiatryczn, rodzice podpisali zgod na leczenie. Jechaam karetk z jakim stuknitym facetem. Mia chyba urojenia, cigle krzycza. Na oddziale przebrano mnie w piamk i zaadowano do ka w wielkiej sali. Rano zaczam si wcieka, byam na godzie. Zaczam rozwala oddzia. Wezwali sanitariuszy. Wsadzili mnie w kaftan, pasy i adowali we mnie straszne zastrzyki. Teraz ju wiem, e to fenactil. Jzyk stawa mi kokiem, przestaam w ogle myle. Moe to i dobrze. Upili mnie na trzy dni. Potem mnie rozwizali i wrciam na swoj sal. Oddzia jest ogromny. Moja sala nazywa si insulinowa, bo leczy si tutaj insulin. Ciekawe, jak to wyglda? W jednym skrzydle s upoledzone dzieci, niektre stale przywizane do ka, bo wal gow o cian. W izolatce jest co - lub kto. Strasznie wyje po nocach. 14 wrzenia Powoli wracam do siebie. Po tych zastrzykach chodz jak automat. Mog. tylko pi. Niekiedy w ogle nie mog si rusza. Rano i wieczorem dostaj stw fenactilu. Gdy przytomniej, usiuj dogada si z dziewczynami z mojej sali. Chopcy s w innym budynku. Kilka jest naprawd walnitych. Jest jedna punka z Warszawy, oreta, i maa glinianka z poprawczaka na obserwacji - szalona. I chore dzieci. Naprawd chore. To jest chyba to, co oni nazywaj chorob psychiczn. 17 wrzenia Psycholog wzi mnie na badanie, ale usnam mu nad testami i w ogle

nie mogam mwi. Byam te na rozmowie z lekarzami. Wypytywali o cay mj yciorys. Nie chciaam z nimi rozmawia. Z nikim nie chc rozmawia. Niech oni wezm sobie stw fenactilu, to wtedy pogadamy. A poza tym, co oni maj do mnie. Jestem zdrowa i nie maj prawa mnie tu wizi. W oknach kraty, drzwi bez klamek. 25 wrzenia Odstawili mi zastrzyki, bo mam przej na kuracj insulinow. Jaka kuracja? Z czego oni mnie tutaj lecz. I nikt, oprcz pielgniarek, z nami nie rozmawia. Tylko stae nas kontroluj. Gorzej ni w pudle. I zapisuj wszystko: co zrobiam i co powiedziaam. Dorwa mnie psycholog. Pokazywa mi jakie plamy i kaza mi w tym co widzie. I to wszystko. Olewaj nas tutaj totalnie. Tylko cile kontroluj branie lekw. 27 wrzenia Zaczam bra insulin. Zaraz po obudzeniu idziemy do zabiegowego i wstrzykuj nam podskrnie jednostki. Codziennie coraz wicej. Potem leymy w ku przez kilka godzin, a potem dostajemy cukier i niadanie. Nie wiem, po co to wszystko, ale nie podoba mi si to. Mam straszny apetyt, cigle chodz godna. Pniej s zajcia w wietlicy. Mamy malowa lub co w tym rodzaju. A wieczorem opowiadamy sobie rne historie ze swego ycia. oreta opowiada mi o swoim wielkim paniu. mieszy mnie to, fantazjuje, ale jej nie przerywam. Tutaj kady, kto troch myli, yje marzeniami, eby to przetrzyma. Szalona ma epi. Boi si sprawy. Ze swoim chopakiem skopaa faceta. Nie wie, czy przey. Jej chopak jest penoletni i siedzi w pudle. Mwi, e jak facet odstrzeli, to on z dychy nie wyjdzie. Sucham tych ich opowieci i zastanawiam si nad swoim yciem. Ale myl tylko o jednym - o tej prawdziwej wolnoci.

4 padziernika Tyj w postpie geometrycznym. Nie mieszcz si w swoim ubraniu. Ju wolno mi wkada moje ciuchy. Mama przywioza mi nowe. Prawie nie rozmawiamy. Mama rozmawia z psychiatr. Nadal nie wiem, dlaczego mnie tak lecz. Przyjecha facet z Wydziau Kryminalnego. Rozmawia ze mn bardzo grzecznie. Powiedziaam mu, e nikogo nie sypn i e nie musi wicej przyjeda. Czasami wychowawczynie zabieraj nas na spacer. Ten Lubliniec to kombinat psychiatryczny. Raz w tygodniu mamy muzykoterapi. Wtedy spotykamy si z chopcami. oreta stale zaleca si do nich. Ona jest wesoa. Jeszcze niewiele przesza. Mona powiedzie, e zamknito j we waciwym czasie. 7 padziernika Pani psychiatra usiowaa ze mn porozmawia. Nie mamy o czym. Naleymy do innych wiatw. Ja jestem stamtd, czyli znikd. Nie ma mnie. Powiedziaa mamie, e leczenie daje efekty, jest poprawa. Jaka poprawa? Owszem, chc std wyj i wrci do szkoy. Naprawd tego pragn. I bardzo pragn nigdy wicej tutaj nie wraca. 15 padziernika Zakoczyam kuracj insulinow. Za dwa tygodnie mam std wyj. Wydzia Kryminalny te si zgodzi na moje wyjcie. Teraz bior tylko jakie prochy. Utyam 20 kg. 17 padziernika Zrobili mi punkcj. Wredna sprawa. Gowa mnie bolaa, rzygaam przez dwa dni. I nie mogam si rusza. Przywieziono kilka nowych pacjentek. Drug z poprawczaka, caa pochlastana, wszdzie sznyty. I Baka. Baka ma schizo, 190 cm wzrostu i wszyscy si jej boj. Jest niesamowita. W nocy zarzuca na

gow koc, staje przed kadym kiem i patrzy. Potem odchodzi. Gdy zaczyna szale, wi j w pasy. Ale ona umie si rozwizywa. Zamykaj j w izolatce. Na ni fenactil nie dziaa. 25 padziernika Jestem grzeczna, czuj si dobrze, peni dyury w kuchni. To po to, eby nie byo wtpliwoci, e mona mnie wypuci. Wychodz za trzy dni. oreta wysza wczoraj. Wywo j z Warszawy, eby zmienia rodowisko. Szalona jeszcze zostaje, Baka te. A wic za trzy dni bd na wolnoci, nikt nie bdzie mi plu w talerz, skaka z dzikim okrzykiem na plecy. Nie bd we mnie adowa bezsensownych prochw i stale kontrolowa. 28 padziernika Przyjechaa po mnie mama. Zebraam bety i powiedziaam: egnajcie, nigdy wicej! Jeeli czego si tutaj nauczyam, to na pewno jednego - za wszelk cen unika psychiatryka. Jechaam do domu jak na skrzydach. Wszystko mnie cieszyo: ludzie na ulicach, inne domy. To, e mog sama chodzi, bez adnej opieki. Totalna rado. Jutro bd musiaa i do szkoy. Podobno pani psychiatra te kazaa mi zmieni rodowisko. Ale ja nie mam zamiaru niczego zmienia. 29 padziernika Poszam do szkoy, do tej samej klasy. Tylko nie mog zmieci si w awce, taka jestem gruba. Klasa wie, nauczyciele te. A wic bd miaa luz. Nie bd czepia si stuknitej. Mog robi swoje. Mam nadrobi dwa miesice zalegoci. Jak ja dam rad? Po tej specjalnej kuracji jestem cigle senna. 4 listopada Na lekcjach jeszcze mog przesiedzie. Ale w domu kad si do ka i

pi. W ogle nie mog si uczy. Troch trzeba bdzie schudn. Co oni ze mn zrobili w tym psychiatryku? Omijam chat z daleka. Dobrze pamitam, co tam si stao. Niech si ciesz swoj wolnoci, ale beze mnie. Ja nie sypn. Ale nie chc ich widzie. Zaczynam o tym wszystkim myle inaczej. 7 listopada Znalazam w biurku troch suszu i zrobiam sobie zupk. Jak mona y bez pania? Chocia troszeczk. Wziam i przestaam si martwi, e musz si uczy, e w domu co si dzieje. Jestem na luzie. Tylko bd musiaa jako zdoby towar. 10 listopada Poszam na Rynek. Umwiam si z jednym rolnikiem, e mi sprzeda worek suszu. Mieszka niedaleko Czstochowy. Mam jecha jutro, da mi adres. Bd go trzymaa u Marty. Do domu tego nie wnios. 11 listopada Wygldaam jak wity Mikoaj, tylko bez brody. Za co z penym worem licznych makwek. Marta zgodzia si trzyma to u siebie. Nawet mog u niej gotowa. Zawsze si znajd jakie sprzyjajce ukady. 17 listopada W szkole udaj, e co robi. Nie robi nic. W domu sufituj. Czasami jad do Marty i pam. Ale nieduo. Zaczynam troch chudn. Nie mog si pozbiera. Wychodz niekiedy z domu i wcz si po ulicach. 2 grudnia Poszam z mam do Poradni Zdrowia Psychicznego dla Dzieci i Modziey. Na karcie z Lublica jest napisane, e mam by pod sta opiek psychiatry.

Pani doktor rozmawiaa najpierw z mam, a pniej ze mn. Mam przychodzi tutaj raz w tygodniu, tylko nie wiem po co. Mog przychodzi. Jest mi to obojtne. Wszystko stao si nagle obojtne. Ju nic mnie nie cieszy. Jestem jaka taka inna. Zawsze byam inna, ale teraz jestem inaczej inna. Ale nie umiem o tym opowiedzie. 15 grudnia Chodz do pani doktor i czasami jej mwi co o sobie. Ale nie wychodzi nam ta rozmowa. Zupenie nie mog zebra myli. Uciekaj gdzie daleko i wydaje mi si, e ja te jestem gdzie daleko. I nie wiem, czego chce ta kobieta ode mnie. Siedzimy naprzeciwko siebie i milczymy. Lubi tutaj milcze. Tutaj jest inaczej. 24 grudnia Znowu wita. Zbiorowe, rodzinne szalestwo. To oni s szaleni i chc, ebym i ja taka bya. Tym razem piam alkohol. Opatek? To paranoja. Jestecie tylko tym, czym jestecie. A ja jestem ponad to wszystko. 5 stycznia 1976 roku Kolejna wizyta w Poradni Zdrowia Psychicznego. Mwi pani doktor, e pije alkohol. Nie mwi, e pam. Straszy mnie, e mog znowu wyldowa na oddziale. Poznaa mnie z psychologiem. Podobno Filip mnie szuka. Chce mnie za tamto przeprosi. Ma duo majki. Niech sobie ma. 8 stycznia Wypeniam jakie absurdalne testy. I nie mam ochoty gada z tym facetem. W ogle z nikim nie mam ochoty gada. Do szkoy chodz dla witego spokoju. Ju nawet wiem, e bd miaa zaliczone procze.

17 stycznia Wyszam z domu i wsiadam w pocig, ktry zawiz mnie do Katowic. Chodziam po ulicach i w nocy zatrzyma mnie patrol MO. Zawieziono mnie od razu do Izby Dziecka. Powiedziaam, jak si nazywam i skd jestem. Pytali mnie, dlaczego uciekam z domu. Nie uciekam. Po prostu wyszam. Nie wiem dlaczego. Na drugi dzie przyjecha po mnie ojciec. Pucili mnie od razu. Mama zaprowadzia mnie do pani doktor. Nie umiaam jej powiedzie, dlaczego tak zrobiam. Powiedziaa, e chyba mam schizofreni. Moe mam, moe nie. Nie wiem, co to jest? I nie chc wiedzie. 10 lutego Bior jakie leki, a poza tym troch pam. Mam zaliczony pierwszy semestr drugiej klasy, tylko nie wiem na jakiej podstawie. Nikt mnie z niczego nie pyta. Coraz czciej myl o mierci. A raczej o samobjstwie. Nie chc ju y. Niczego ju nie chc. Powiedziaam pani doktor, e wicej do szkoy nie pjd, bo si boj. Nie umiaam jej powiedzie, czego si boj. Mwiam, e troch pij. Myli, e tu chodzi o alkohol. Powiedziaa, e jak nie bd chodzi do szkoy, skieruje mnie do Lublica. 17 lutego Nie chodz do szkoy. Siedz w swoim pokoju. Mama bya u pani doktor. Mam do niej przyj porozmawia. O czym mamy rozmawia? I tak bd chcieli mnie zamkn, czuj to. 18 lutego Mama ma skierowanie do szpitala, do Lublica. Maj mnie odwie karetk. Nie poszam na rozmow. Przecie i tak mnie nie rozumiej. Ja sama siebie nie rozumiem. Zupenie nie wiem, kim jestem?

20 lutego Jestem w Lublicu. Milicjanci i sanitariusze zabrali mnie si z kawiarni. Zwizali w pasy i przywieli na oddzia. Szalonej ju nie ma. Baki te. S inne chore dzieci. Ja nie wiem, czy jestem chora. Od razu podali mi insulin. Jestem w izolatce. Cigle mnie obserwuj. 26 lutego Przyjechaa mama. Bagaam j, eby mnie std zabraa. Pakaam. Nigdy dotd tak nie pakaam. I mama zabraa mnie. Mam tylko by pod sta opiek poradni. Ten rok szkolny stracony. Od nowego roku mam i do innej szkoy. 7 marca Byam w poradni u pani doktor. Zaproponowaa mi leczenie na oddziale psychiatrycznym w Czstochowie. Tu jest podobno zupenie inaczej ni w Lublicu. Powiedziaam, e si zastanowi i przyjd od razu na oddzia. W domu daj mi spokj. Rodzice pogodzili si, e rok szkolny stracony. 12 marca Szam ulic i chciaam rzuci si pod samochd, ale kierowca zdy zahamowa. Wezwali milicj. Milicjant powiedzia, e mnie zna i e jestem umysowo chora. Pucili mnie. Poszam na oddzia. Przyjto mnie od razu. Ju tam na mnie czekali. Jakby wiedzieli, e taka pacjentka zostanie przyjta. Zrobili wyjtek. To oddzia dla dorosych, a ja nie mam jeszcze skoczonych 17 lat. Dostaj leki trzy razy dziennie. S tu dwa odcinki - kobiecy i mski. Sale s mae. Jest zupenie inaczej ni w tamtym kombinacie. Po lekach jestem spokojna i agodna. Moja agresja znikna. Czy byam kiedy agresywna? 20 marca Tu te zrobili mi punkcj, ale czuam si lepiej. Niepotrzebnie mnie

mcz. Czego oni we mnie szukaj? Nie ma nic do znalezienia. Jest pustka. 27 marca Powoli przyzwyczajam si do ycia oddziaowego. Rano robimy sobie herbatk. Ja, Kasia i jeszcze dwie panie. One si mn opiekuj. Ju nie jestem taka senna po lekach, tylko czasami wydaje mi si, e jestem gdzie indziej albo e ja to nie ja. 5 kwietnia Mam ju wasne ubranie i wolne wyjcia. Czasami rozmawiam z pani doktor. Mwi jej tylko, e czuj si tutaj bezpieczna i nic wicej. Chodz po caym szpitalu podziemnymi korytarzami. Czasami zabieram ze sob Kasi. Wypalamy tu papierosa i idziemy dalej. Kasia ma nerwic. Ja nie wiem, co mam. Ale ze mn nikt na ten temat nie rozmawia. 11 kwietnia Dostaam przepustk i poszam do chaty. Filip bardzo si ucieszy. Mwi, e chcia mnie odwiedzi w szpitalu, ale ba si. Mia tylko kod. Wziam za duo i w szpitalu zorientowali si, e jestem zapana. Ordynator zrobi mi pukanie odka. Wstrzymano mi przepustki. Ale Filip ma czeka na mnie w podziemiach szpitala. Nie mog tylko zabra ze sob Kasi. A Kasia nie rozstaje si ze mn. 17 kwietnia Spotkaam si z Filipem w podziemiach. Przynis mi duo prochw. Wziam wszystko. Nie wiem, dlaczego tak zrobiam i film mi si urwa na dwa dni. Nic nie pamitam. Kasia mwi, e normalnie z nimi rozmawiaam, a ja niczego nie pamitam. Troch to mnie przestraszyo, taka pustka w yciorysie. Niczego nie zarejestrowaam w chorej gowie.

23 kwietnia Przygldam si chorym psychicznie. yj we wasnym wiecie, rozmawiaj sami ze sob. I chyba jest im tam dobrze. Niektrzy jednak cierpi, bo niekiedy bardzo krzycz. Wtedy wi ich w pasy. Bywaj takie dni, e cay oddzia jest niespokojny i to si udziela. Rozpaliam ognisko w takiej wielkiej popielniczce. Ugaszono to od razu i pani doktor wzia mnie na rozmow. Bardzo si na mnie gniewaa. Zrobio mi si bardzo smutno. Nie chc, eby si na mnie gniewaa. 7 maja Tym razem Filip przyszed z morfin i sam zrobi mi zastrzyk, eby nie byo adnych komplikacji. Wyglda bardzo le. Alfa te jest w szpitalu, musia si odtru, ale jest w Lubiu. Tam podobno inaczej lecz punw. Tomek znikn. O innych nie pytam, prawie ich nie znam. I co bdzie dalej, Filipie? Przynosisz mi panie, odchodzisz i nawet nie jestem pewna, czy naprawd bye. Tylko lad na yle pozosta. 12 maja Dostaam przepustk i zamiast do domu poszam do Kasi. I zostaam na noc. Pani doktor wypisaa Kasi. Nie wiem dlaczego. Nie rozumiem. Smutno jest bez Kasi na oddziale. Wychodzimy z psychologiem na dwr i opalamy si. Czuj si jak na wczasach i wcale nie tskni za domem. 20 maja Codziennie na wizycie ordynator pyta mnie, jak si czuj. Czasami mu odpowiadam. Chtniej rozmawiam z pacjentami i pal duo papierosw. Kasia w domu popodcinaa sobie yy. Ale nie przyjto jej na oddzia. Najchtniej rozmawiam z pani Zosi, ktra ma schizofreni i cigle przebywa w szpitalu. Opowiada mi o swoich halucynacjach i wry z kart. Pani

Zosia jest na stae. Przywieziono j z Lublica. 27 maja Filip powiedzia mi, e Tomek nie yje. pa gdzie z jakimi ludmi. Mia zapa i tamci si wystraszyli. Nie wezwali pogotowia, tylko wynieli go na awk i tam umar. A mogli go odratowa. Wrciam na oddzia roztrzsiona. Zaczam szale, krzycze. Zwizali mnie pasami i dali zastrzyk. Dugo nie mogam si uspokoi. Waliam gow o cian i krzyczaam. Rozwizaam si sama, znowu mnie zwizali i tak cigle. W kocu usnam. 2 czerwca Nie wolno mi nigdzie wychodzi. Jestem zamknita na oddziale. Pogorszyo mi si. Siedz skulona na ku i patrz, nic nie widzc. Nie sysz, nie mwi. Przestaam je. Pani doktor straszy mnie, e bd karmiona sond. Tylko jeszcze pisz. Dobrze, e oni o tym nie wiedz. Zabraliby mi i to. ...ktrzy trzli si w bielinie w nieopalanych pokojach, palc w koszach na mieci swe pienidze i nasuchujc Terroru za cian. A. G. 11 czerwca Zmuszam si do jedzenia, eby oni mnie do tego nie zmuszali. Odpowiadam na pytania i mwi, e dobrze si czuj. I yj sobie na oddziale, wdrujc od ciany do ciany, od okna do okna, mijajc chore dusze, ktre chodz po innej wyznaczonej prostej. 25 czerwca Nie puszczono mnie do domu na siedemnaste urodziny, ebym nie zapia, nie zapaa, nie znikna. A i tak zapaam, bo gdy poegnaam rodzin, zeszam do podziemi i tam

czeka Filip z zup. I mogli mi nagwizda ci wszyscy psychiatrzy, psycholodzy i cay redni personel medyczny. Bo nikt si nie zorientowa. 30 czerwca Nie puszcz mnie na wakacje. Bd tu siedzie do rozpoczcia roku szkolnego. Wiem ju, do ktrego liceum pjd. OK. Moe by. Jest mi to obojtne. Dotrwam do matury. I nie bd mi wciska adnej choroby. adnej schizofrenii nie mam. 7 lipca Znowu mam wolne wyjcia. Siostra oddziaowa widziaa mnie na miecie, jak rozmawiaam z milicj i ogldaam ich motocykl. Poinformowaa o tym pani doktor. Powiedziaam jej, e przeprowadzaam kontrol. Stwierdzia, e chyba jednak jestem chora. Nie wiem, na jakiej podstawie tak twierdzi, e dziwnie si zachowuj? Zawsze zachowywaam si inaczej. Czego tutaj nie rozumiem. 18 lipca Pogoda wspaniaa, a ja wegetuj w psychiatryku. Filip czasem przychodzi, ale jestem tylko bardziej rozdraniona. Przestaam zupenie czyta. ykam prochy, zapam i to wszystko. Prawie z nikim nie rozmawiam. Kasia mnie nie odwiedza. Pacjenci si zmieniaj, tylko ja tu rezyduj, no i pani Zosia. Ale pani Zosia to stay punkt programu tego oddziau. 27 lipca Nic si nie zmienia. Nawet do domu nie chce mi si chodzi na przepustki. Nic mi si nie chce. Moe si obudz w nowej szkole. Robi nam jakie terapie, wiczenia, rozmowy. Inni nawet dobrze si bawi. Mnie ju nic nie bawi.

2 sierpnia Zmniejszaj mi dawki lekw i staraj si czciej ze mn rozmawia. Tylko nie ma o czym. Nic przecie o mnie nie wiedz. Tak naprawd to nikomu nie opowiedziaam o sobie. Oni mnie tylko obserwuj, maj wyniki testw, i to wszystko. Czyli nic. 15 sierpnia Dostaam wypis ze szpitala. Nie mam rozpoznania schizofrenii. Ale nadal bd mnie obserwowa w tym kierunku. Niech sobie obserwuj. Ju nie zgosz si do Poradni Zdrowia Psychicznego. Koniec z psychiatrami. W domu czuj si nieswojo. Nie byo mnie tu przez p roku. Ucz si jakby od nowa normalnie y. W moim pokoju jest wielka cisza. Nikt nie krzyczy. Robi to, co chc. Nikt mnie nie kontroluje. Filip zadzwoni od razu. Powiedzia, e mog zawsze przyj. Towaru jest duo. A jak dugo on pocignie? Przecie on stale bierze. Nie wiem. Ale chyba kiedy przyjdzie taki dzie, e i Filipa po prostu nie bdzie. 23 sierpnia Za tydzie szkol. Znowu nowa klasa. Moe teraz naprawd co si zmieni? Chciaabym bardzo. Byam na przesuchaniu na komendzie. Ostrzegaj, e teraz tak atwo nie bdzie. e bd mnie kontrolowa. Znowu pobrali mi odciski palcw, zrobili nowe zdjcia. Jestem fotogeniczna z tym numerkiem. Notowana za wczgostwo, narkotyki i zbiorowe panie. Nie wiem, skd wzili t zbiorwk, przecie nigdy mnie nie nakryli. 1 wrzenia To liceum jest bardzo mieszne. Mieci si w starym budynku przyklasztornym. W mojej klasie same baby. Dyrektor wezwa mnie od razu do siebie i powiedzia, e gdy bd ze mn jakie kopoty, to mnie wyrzuci. OK. Przyzwyczaiam si ju do tego, e nigdzie mnie nie chc.

7 wrzenia Dostaam wezwanie z Przychodni Zdrowia Psychicznego. Nie zgosz si, niech si wypchaj. Ja robi swoje. Naprawd. I nikt mi nie bdzie przeszkadza. Ucz si. Naprawd si ucz. I spokojnie chodz do szkoy. Baby jak baby. Rozmowy o chopakach, dyskotekach, modzie. Inny wiat. Zwyke ycie nastolatek. A co ja? 10 wrzenia Gdy bardzo chce mi si pa, pij alkohol. A nie chc si w to wpieprza od razu. Filip cigle dzwoni. On si chyba we mnie zakocha. Albo jestem ju jedyn jego star znajom. Bo Alfa wci na leczeniu. 1 padziernika Po lekcjach chodz do chaty na godzin, dwie. Stwarzam wszelkie pozory, e wszystko jest ju w porzdku. pam sporadycznie. Czciej pij. Siedz nad ksikami. I zbieram w szkole same pitki. Jestem najlepsz uczennic w klasie. Paranoja. Bawi mnie to nawet. Co zaczo mnie w tym yciu bawi. Ale jest to humor olewajco - wisielczy. Sama jestem tym przeraona. 11 padziernika Pokciam si z rodzicami. Zrobiam wielk awantur. Byam troch nagrzana i szukaam pretekstu do rozadowania si. Przeklte to wszystko, co we mnie siedzi. Potem byo mi tak gupio. Nie umiem si opanowa. Coraz czciej jestem rozdraniona. Jestem dzieckiem lku. Jestem dzieckiem mierci, ktr nosz w sobie. Jestem swoj wasn samozagad. Ale jeszcze jestem. Czasami tylko przychodzi taka myl, eby sobie poeglowa bez powrotu. Na tamt stron tczy. A tu szaro i smutno. Mam na lewym przedramieniu wypalone pitno. Pitno mierci.

20 padziernika Filip mwi, e mnie nie poznaje. Przychodz do chaty w szkolnym mundurku, z tarcz na rkawie, piesz si do domu. Twierdzi, e zostaam zniewolona. Ja wiem, co robi. Mundurek szkolny to barwy ochronne. Punktualno i dobre stopnie to pewne zabezpieczenie, e mnie nie rozszyfruj. A milicja czuwa. Majk wal w stopy, bo oni sprawdzaj tylko kanay na rkach. Niewiele wie milicja o narkomanii. A o punach jeszcze mniej. Dlatego moemy spokojnie egzystowa i umiera. 2 listopada Odwiedziam Mart. Dziwna to melina. pun i zodziej znajdzie tu nocleg. Marta yje z powietrza. I z mioci. A ja u niej czasami gotuj zup, gdy nie chc i do chaty. Marta pomaga wszystkim, tylko o sobie nie myli. Czasami przychodzi tu milicja, ale jej nie ruszaj. Marta nikomu nie przeszkadza. Nawet drzwi do jej domu s zawsze otwarte. Gdy mam pienidze, zostawiam jej, bo ona czasami goduje. Chodzi sobie po wiecie taka istota ludzka i niczego nie oczekuje od ycia. Marta jest o rok starsza ode mnie. 13 listopada Nawizaam kontakt z Ann. Kim jest Anna? Nie wiem. Jest psychologiem z Warszawy i bdziemy ze sob korespondowa. Myl, e to bdzie nieze. Pisanie o sobie do konkretnej osoby. Lubi pisa, zwaszcza gdy jest mi bardzo le. Bo jaki ty jeste, mj wiecie? Niby wszystko takie proste, wszystko ma swoje okrelone miejsce. Tylko e ja nic z tego nie rozumiem albo rozumiem, kiedy jest ju za pno. A wic witaj, Anno! Moe bdziesz t osob, z ktr potrafi si porozumie. O, przepraszam, ktra bdzie umiaa porozumie si ze mn. 25 listopada paam cay tydzie nie trzewiejc. Nasza mnie taka palnicza otcha,

doek, i musiaam sobie dooy. Teraz wszystko mnie boli, serce, wtroba, nerki. Mam kopoty z moczem. Po prostu nie mog si wyla. Maszyna si psuje. Rce si trzs. Ale do szkoy chodz twardo. Trzeba zachowa pozory. 3 grudnia Alfa wrci na ono czstochowskiej komuny palniczej. Uty i ju si tak gupawo nie mieje. Twierdzi, e teraz bdzie pa kontrolujc si. Idiota. Jeszcze w to wierzy. Bo ja ju nie. A mimo to po tygodniu tego szalonego pania opamitaam si i przestaam sama. 4 grudnia Oczywicie ukochane imieniny. O Boe, za co pokarae nas imionami? Moe zamiast imion byyby numery? Wolaabym ju przyjmowa kondolencje ni yczenia. Ufam, e zezwolisz zerwa z wosw kwiat niebiaski i podarowa go Naiwnym. Bywaj, Baska. Tocz si dalej, daleko. Wiesz przecie, co robisz. Tak ci wmawiaj doroli, A oni s bardzo mdrzy. W podzice mog im podarowa kawaek mojego cierpienia. 1 stycznia 1977 roku wita miny na szczcie spokojnie. To znaczy - adna ze stron nie zrobia wikszego numeru. Ja oczywicie przygrzana w sylwestrowy wieczr gadaam ze cian swego pokoju. Bya to nawet interesujca rozmowa. Bardzo interesujca. Nagadaam sobie. Szkoda, e tak niewiele pamitam. A dzisiaj dziwnie mnie trzsie, cho nie jestem na godzie. Tym bardziej mnie to martwi. 12 stycznia Spotkaam si z Ann. Przyjechaa do mnie z Warszawy. Rozmawiaymy cay dzie w kawiarni. Powiedziaam jej, e ju nie bior, e wszystko jest ju w porzdku. Dlaczego j okamaam? Dawno ju straciam zaufanie do ludzi.

Opowiedziaam jej troch o sobie. Jak na pierwsze spotkanie nawet dosy duo. Mam teraz taki zwyczaj, e nie przyznaj si do pania. To ju taki odruch. Moe jej napisz, e jest inaczej. 1 lutego Na procze wypadam super. Dostaam nawet pochwa od dyrektora. mieszni s ci pedagodzy. Fakt, nie wagaruj. Ucz si i troch pam. Tylko jak dugo to wszystko pocign? Bo na pewno kiedy to wszystko si rozleci. Coraz bardziej chce mi si bra. Nieraz w nocy ni mi si, e robi sobie zastrzyk, i budz si caa roztrzsiona. Wtedy mam ochot biec do chaty i natychmiast co wzi. Albo w nocy gotuj zup w swoim pokoju. Nie jest to dobre, bo zaczynam podsypia na lekcjach. Do dupy to wszystko. Kiedy pjd na zoty strza albo si powiesz. I zamkn moje marne zwoki w biaej trumience. Dlaczego w biaej? 20 lutego Pisz do Anny o niczym. Nie mam jeszcze odwagi jej napisa, e jestem zwyk punk, a to wszystko na zewntrz to maska. Dla nich. Dla tej idiotycznej wolnoci. Bo mog mnie zamkn w psychiatryku. Alfa znowu wiruje. Polecia oczywicie na caego. Jak nie ma towaru, to nawet si klei. Ale Filip jest bardziej zniszczony. Tak jakby po cichu umiera. Nie skary si, mwi niewiele. Ma wspaniae oczy, bez renic. Szklana tafla, w ktrej odbija si caa ndza puna. Sine wargi, szara cera. Tylko jeszcze gos ten sam, tamtego Filipa, ktrego poznaam prawie cztery lata temu. 21 marca Dugo nie pisaam. Dzisiaj czwarta rocznica mego pania. Duo czy mao? Sama nie wiem. Ale chyba o cztery lata za duo. Nie odmwiam sobie uczczenia tej rocznicy. Tylko e tym razem Filip nie robi mi zastrzyku. To ja mu robiam. Ju mu si tak trzs rce, e nie moe si wku we wasny kana. I to jest nasza wolno, ktr mi wtedy obieca. Mam j. Jestem wolna od

normalnego ycia. 3 maja Niedugo koniec drugiej klasy. Zalicz j spokojnie. Dziewczyny s fajne. Nie wtrcaj si w moje ycie. S inne ni tamte. Nawet je lubi. I na przerwach czsto z nimi rozmawiam. S takie zwyczajne. Niekiedy im zazdroszcz. Maj swoje problemy. Czy chciaabym si zamieni? Sama nie wiem. Chyba bym ju nie umiaa tak jak one. Dzieli nas kolosalna przepa. Bez dna. 11 maja Napisaam Annie, jak si sprawy maj. A maj si le. To znaczy w szkole jestem nadal nie zagroona. Ale bior coraz czciej. I coraz wicej. Dawki skacz. Gdy je zmniejszam, to mnie kurwica bierze i znowu musz zwikszy. Dotrwam do koca roku szkolnego. Ale co bdzie dalej? Nie wiem. Co tak mnie zranio, e musz zapomnie? 6 czerwca Anna pisze. Pisze ostro. Pyta: dlaczego chc marnowa swoje ycie? Przez przypadek przegram ycie. Ja ju je przegraam, czuj to. Nawet gdy bd jeszcze dugo ya, to zawsze bd przegrana. Bo jestem nieuleczalnie chora, sama na siebie. Bior nadal. Troch mniejsze dawki. Taka maa karuzela - dom - szkoa chata - czasami Marta - dom. Wszystko na haju. Id ulic napana, myl napana. Ju nie umiem rozrni swoich stanw. Cay wiat jest napany. 20 czerwca Rozdanie wiadectw. Nawet wiadectwo jest napane. Prawie same pitki i nagroda na akademii. Absolutny absurd. I wspaniaa wiadomo: moje liceum rozwizuj i uczniw przenosz do tego, z ktrego odeszam. Czyli wrc tam, mimo e tak bardzo mnie nie chcieli. Tyle e moja bya klasa jest o rok wyej. C, trzeba bdzie tam wrci. Gupi ukad.

25 czerwca Jestem penoletnia. Wobec prawa. Wobec siebie jestem niczym. Jaki tort, wieczki, prawie jak pogrzeb. Filip co bekota przez telefon. Nie mogam go zrozumie. Ale mimo wszystko pamita. Kim jeste Filipie? Dlaczego zjawie s