owarp200708 2020 8760803e-7fe2-41f2-8028-b81814a345baKSIEGA...2Gazeta Wyborcza. KSIĘGA...

16
1 RP Środa 8 lipca 2020 wyborcza.pl/ksiegaprezydencka redaktor prowadzący: Roman Imielski KSIĘGA PREZYDENCKA 10 rozdzialów z dziala lności glowy państwa FOT. J JAKUB PORZYCKI / AGENCJA GAZETA Pięć lat Andrzeja Dudy

Transcript of owarp200708 2020 8760803e-7fe2-41f2-8028-b81814a345baKSIEGA...2Gazeta Wyborcza. KSIĘGA...

Page 1: owarp200708 2020 8760803e-7fe2-41f2-8028-b81814a345baKSIEGA...2Gazeta Wyborcza. KSIĘGA PREZYDENCKAŚroda, 8 lipca 2020. 1. Andrzej Duda. dziś prezydent RP, tuż przed objęciem urzędu

1 RP

Środa 8 lipca 2020

wyborcza.pl/ksiegaprezydencka

redaktor prowadzący: Roman Imielski

KSIĘGA PREZYDENCKA

10rozdziałów z działalności głowy państwa

FOT.

J JA

KU

B P

OR

ZYC

KI /

AG

EN

CJA

GA

ZETA

Pięć lat Andrzeja Dudy

Page 2: owarp200708 2020 8760803e-7fe2-41f2-8028-b81814a345baKSIEGA...2Gazeta Wyborcza. KSIĘGA PREZYDENCKAŚroda, 8 lipca 2020. 1. Andrzej Duda. dziś prezydent RP, tuż przed objęciem urzędu

2 Gazeta WyborczaŚroda, 8 lipca 2020K S I Ę G A P R E Z Y D E N C K A

1

Andrzej Dudadziś prezydent RP, tuż przed objęciem urzędu wysłał dwa listy: najpierw do czytelników „Gazety Polskiej”, a potem „Gazety Wyborczej”.

Od sierpnia 2015 r. staraliśmy się kil-kukrotnie o wywiad z prezydentem Dudą. Nigdy na rozmowę z „Wyborczą” się nie zgodził. To jedyna głowa państwa od 1990 r., która namodmówiła.

Jarosław Kurski pierwszy zastępca redaktora naczel-nego „Wyborczej”, odpowiadał na list Andrzeja Dudy w 2015 r. i dziś znów odpowiada.

W 2015 r., dzień przed objęciem 6 sierpnia urzędu prezydenta Rze-czypospolitej, Andrzej Duda napi-sał list do czytelników „Wyborczej”. Jeszcze tego samego dni opubli-kowaliśmy go w internecie, a kolej-nego dnia w wydaniu papierowym, wraz z odpowiedzią pierwszego za-stępcy redaktora naczelnego Jaro-sława Kurskiego.

„Dziękujemy Panu za list do czy-telników »Gazety Wyborczej«. Do-ceniamy ten gest. Chcemy ufać, że to działanie szczere, a nie tylko wi-zerunkowe – napisał wtedy Ja-rosław Kurski. – Życzymy, by był strażnikiem praworządności, któ-ra niebawem może być zagrożona, i by nie zmieniał dobrej konstytucji, tylko był strażnikiem obowiązują-cej. Życzymy, by bronił swobód oby-watelskich, pluralizmu, wolnej pra-sy i tolerancji światopoglądowej. I wreszcie – by własnym przykła-dem zaświadczał, że szanuje zasadę

rozumnego i przyjaznego rozdziału Kościoła od państwa. (…) Oczekuje-my od Pana jako Prezydenta, że bę-dzie Pan strażnikiem wspólnoty Po-laków i strażnikiem dobrych oby-czajów w życiu publicznym, że jed-noznacznie potępi Pan np. wrzaski na cmentarzu pod pomnikiem Glo-ria Victis. Pisze Pan, że »mocniej-szych gwarancji wymagają również prawa obywatelskie« i że »liczy na pomoc naszego środowiska«. Pa-nie Prezydencie, w obronie obywa-teli przed zakusami opresyjnej wła-dzy zawsze może Pan liczyć na na-szą pomoc”.

Dziś przypominamy w całości list Andrzeja Dudy i po raz kolejny na niego odpowiadamy.

WHistoria pewnego listu

Będę prezydentem dialogu i porozumienia, a celem

mojej prezydentury będzie praca na rzecz odbudowy

wspólnoty Polaków

ANDRZEJ DUDArok 2015

1 RP

Panie Prezydencie,pański list do „Wyborczej” po pię-

ciu latach czyta się z niekłamanym zachwytem jako przykład dopro-wadzonego do doskonałości pusto-słowia i groteskowej sprzeczności słów z czynami. Wszak zapowiadana współpraca z naszym środowiskiem polegała na jego bojkocie.

Pańskie słowa: „Będę prezyden-tem dialogu i porozumienia, a celem mojej prezydentury będzie praca na rzecz odbudowy wspólnoty Polaków” świadczą o tym, że po objęciu urzędu zapomniał Pan o swej deklaracji albo nigdy nie traktował Pan jej poważnie.

Dziś czas na podsumowania Pań-skich dokonań. Trzeba przyznać, że jako notariusz rządu – bezwolne i bezmyślne narzędzie prezesa – spi-sał się Pan znakomicie. Nie było w hi-storii III RP prezydenta, który w tak

zawrotnym tempie doprowadził do demontażu demokratycznego pań-stwa prawa, sądów i trybunałów.

Źródłem prawa była dla Pana nie konstytucja, której miał być Pan straż-nikiem, ale żyrowana pańskim pod-pisem wola prezesa. Służalczość Pa-na nie została odwzajemniana żad-nym wobec Pana gestem szacunku. Pańskie środowisko polityczne trak-tuje Pana przedmiotowo i z pobłaża-niem. Sądząc po Pana dobrym samo-poczuciu, nie jest to dla Pana wiel-ki problem.

Jednak to Pan jako głowa państwa odpowiada za to, że na arenie mię-dzynarodowej Polska stacza się po

równi pochyłej. Mamy sąsiadów, ale nie mamy przyjaciół.

Zamiast partnerskiego sojuszu z USA mamy wasalną relację han-dlową.

Z piątego kraju Unii Europejskiej staliśmy się peryferyjnym krajem wspólnoty, który ma kłopoty z prze-strzeganiem jej elementarnych re-guł i stoi w wyjściowych drzwiach. Bo przecież Unia to – jak Pan to ujął – „baju, baju dla frajerów”, bo „nie będą nam tu w obcych językach...”.

Pańskie sny o potędze i wizja Trój-morza trafią na karty nowych tomów „Baśni z tysiąca i jednej nocy”.

Obiecywał Pan „lepiej zabezpie-czyć naszą suwerenność”. Czy jako zwierzchnik sił zbrojnych w ogóle zdaje Pan sobie sprawę z zapaści pol-skiej armii, do którego doprowadził nominowany przez Pana minister Antoni Macierewicz?

Wobec tego, co zostało już powie-dziane, styl Pańskiej prezydentury to sprawa najmniejsza. Jednak zażeno-wanie, w jakie potrafi Pan wprawić obywateli, przekracza stany alarmo-we. Wiemy o Panu, że jest Pan „czło-wiekiem niezłomnym”, że w bogooj-czyźnianym patosie nikt Panu nie do-równa, że Napoleon, gdyby tylko do-żył, naśladowałby Pańskie wystudio-wane miny i gesty.

Wiemy, że choć głowa państwa nie ma obowiązku wysławiania się

w obcych językach, zwłaszcza na fo-rach międzynarodowych, to z odwa-gą podejmuje Pan walkę z wrogim Panu językiem angielskim. Imponu-je upór, z jakim powtarza Pan nie-śmieszne rasistowskie dowcipy, któ-re bawią tylko Pana. I „choć są spra-wy trudne”, to – co godne pochwały – „cały czas się Pan uczy”.

W swym liście do Czytelni-ków „Wyborczej” zapowiadał Pan „wzmocnienie gwarancji praw oby-watelskich”. Ale chyba Panu nie wy-szło. Zapowiadał Pan budowanie wspólnoty, ale milczał Pan, gdy Pań-ski szef mówił o „mordach zdra-dzieckich”, „chamskiej hołocie”, „gorszym sorcie”. Te inwektywy wy-mieniać by długo. Wszak „teraz, k…wy” jesteście „Panami”. „Ojczyznę dojną” wzięliście w ramiona, a oby-watelom pokazaliście środkowy pa-lec posłanki Lichockiej. Nawet te-raz, w kampanii wyborczej, napusz-cza Pan ludzi na „salon, warszaw-kę i krakówek”, a ponad 2 milionom Polaków LGBT odmawia Pan czło-wieczeństwa.

Pięć lat temu kończył Pan swój list życzeniami, by Pańska „rozpo-czynająca się prezydentura dobrze przysłużyła się naszej Ojczyźnie”. Nie spełniło się. Pańska kończąca się prezydentura źle przysłużyła się na-szej Ojczyźnie. +Jarosław Kurski

PNawet teraz, w kampanii

wyborczej, napuszcza Pan ludzi na „salon, warszawkę

i krakówek”, a ponad 2 milionom Polaków LGBT odmawia Pan

człowieczeństwa

JAROSŁAW KURSKIrok 2020

Andrzej Duda, 5 sierpnia 2015DO CZYTELNIKÓW „WYBOR-CZEJ”

SZANOWNI PAŃSTWO, Wiem, że są wśród Państwa

moi wyborcy, jak również ci, któ-rzy głosowali na mojego kon-kurenta. Jednym i drugim chcę oświadczyć, że obejmując za-szczytny Urząd Prezydenta RP, sta-ję gotowy do udziału w wielkim dziele naprawy Rzeczypospolitej.

Zobowiązuję się, że moja pre-zydentura będzie aktywna w pro-wadzeniu polskich spraw i otwar-ta na inicjatywy obywateli. Będę niezłomnie realizował wszystkie zobowiązania, które złożyłem Po-lakom. W najbliższym czasie chcę przedstawić projekt ustawy o ob-niżeniu wieku emerytalnego. Je-stem zwolennikiem otwarcia de-baty nad nową Konstytucją i za-proszenia do niej wszystkich oby-wateli Rzeczypospolitej. Obowią-zująca Konstytucja z 1997 r. zo-stała napisana w innych politycz-nych realiach. Jesteśmy dzisiaj w NATO i w Unii Europejskiej. Musimy lepiej zabezpieczyć na-szą suwerenność, zadbać o za-chowanie tożsamości kulturowej, a także naszych interesów ekono-micznych. Mocniejszych gwaran-cji wymagają również prawa oby-watelskie.

Będę prezydentem dialogu i po-rozumienia, a celem mojej prezy-dentury będzie praca na rzecz od-budowy wspólnoty Polaków. Poli-tyczne spory, które są częścią de-mokratycznej debaty, nie mogą wzmacniać istniejących podzia-łów społecznych, osłabiać naszej wspólnoty ani działać destrukcyj-nie na instytucje państwa. Szcze-gólnie liczę na pomoc Waszego środowiska w osiągnięciu tego za-mierzenia. Rozwarstwienie społe-czeństwa gwałtownie pogłębiło się w ostatnich latach, dlatego polity-ka, którą będę prowadzić, będzie opierać się na zasadzie zrównowa-żonego rozwoju. W podejmowa-niu strategicznych decyzji będę ko-rzystał z programu wypracowane-go przez powołaną wkrótce przy Urzędzie Prezydenta RP Narodo-wą Radę Rozwoju. Niektóre za-mierzenia należy rozłożyć w cza-sie, ale ja chcę zapoczątkować ko-nieczne zmiany dla Polski. Chcę być prezydentem dobrych zmian.

Niech uroczystość zaprzysięże-nia będzie niezależnie od różnic naszym wspólnym świętem. Niech ten dzień będzie świętem całej na-szej polskiej wspólnoty, której nie-odłączną częścią są również Pań-stwo, czytelnicy „Gazety Wybor-czej”. Niech rozpoczynająca się prezydentura dobrze przysłuży się naszej Ojczyźnie.

Page 3: owarp200708 2020 8760803e-7fe2-41f2-8028-b81814a345baKSIEGA...2Gazeta Wyborcza. KSIĘGA PREZYDENCKAŚroda, 8 lipca 2020. 1. Andrzej Duda. dziś prezydent RP, tuż przed objęciem urzędu

3Gazeta WyborczaŚroda, 8 lipca 2020 Pięć lat Andrzeja Dudy

1 RP

WO

JCIE

CH

CZ

UC

HN

OW

SK

I

2• W 95-letniej historii prezydentury nie zdarzyło się, by głowa państwa ułaskawiła kogokol-wiek, zanim wyrok się uprawomocnił.

• Tempo było błyska-wiczne – procedura ws. Kamińskiego i Wąsika trwała zaledwie jeden dzień, a dokumenty w tej sprawie to tylko trzy kartki.

• Mariusz Kamiński to jeden z pupili pre-zesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Lider obozu rządzącego ufa mu bezgranicz-nie.

Dzisiaj Kamiński i Wąsik mają ogrom-ną władzę – kierują MSWiA i biurem koordynatora służb specjalnych. Obaj są posłami partii rządzącej, Kamiń-ski jest też wiceprezesem PiS, a Wą-sik jednym z jej najbardziej aktyw-nych działaczy. Przez lata obecnych rządów w kierowanych przez siebie strukturach stworzyli szczelny układ polityczno-towarzyski.

SZYBKA ŁASKAAle po wygranych przez PiS wybo-rach w 2015 r. ich sytuacja nie była ja-sna. Na obydwu politykach ciążył wy-rok 3,5 roku bezwzględnego więzienia wydany przez sąd pierwszej instan-cji. Czekali na apelację, której wynik był mocno niepewny. Gdyby pierw-szy wyrok utrzymał się chociaż w czę-ści, Kamiński z Wąsikiem nie mogli-by pełnić funkcji w rządzie, a pod zna-kiem zapytania stanęłaby też ważność ich mandatów poselskich. Kierownic-two PiS nie ukrywało, że mają stanąć na czele służb.

Obaj byli sądzeni ws. nadużyć w czasie, gdy kierowali Centralnym Biurem Antykorupcyjnym (2006- -09). Prokuratura udowodniła im wy-łudzanie sądowych zgód na podsłu-chy i fałszowanie akt operacji specjal-nych w sprawach dotyczących poli-tycznych przeciwników PiS, w tym Andrzeja Leppera, lidera koalicjanta rządowego Samoobrony.

Dylematy nowej władzy rozwią-zał prezydent Duda. Kilka godzin przed zaprzysiężeniem rządu Beaty Szydło ułaskawił Kamińskiego, Wą-sika i dwóch oficerów CBA. Świeżo ułaskawieni politycy zdążyli wziąć udział w ceremonii wręczenia nomi-nacji członkom nowego gabinetu. Po-tem niezwłocznie przystąpili do czyst-ki w służbach, zaś PiS rozpoczął akcję prześladowania Wojciecha Łączew-skiego – sędziego, który skazał ich w pierwszej instancji.

Duda przyznał, że przy ułaskawie-niu zastosował „tryb prezydencki”, czyli nie zasięgał opinii sądów i pro-kuratury. Większość prawników pod-kreślała, że doszło do przekroczenia uprawnień prezydenta, bo ułaskawić można tylko osoby prawomocnie ska-zane. Prezydent odpowiadał, że „mu-siał wyręczyć wymiar sprawiedliwo-ści”, a Kamiński jest „człowiekiem krystalicznie uczciwym”.W czerwcu 2017 r. Sąd Najwyż-szy unieważnił prezydencki akt ła-ski. – Dopóki mamy konstytucję, wy-miar sprawiedliwości sprawują sądy.

Przez 95 lat obowiązywania konsty-tucji w Polsce nikt nie zastosował pra-wa łaski przed prawomocnym wyro-kiem. Prawo łaski może dotyczyć tyl-ko osób prawomocnie skazanych – podkreślał w uzasadnieniu sędzia Ja-rosław Matras. Uchwała sądu zapa-dła w siedmioosobowym składzie, bez zdania odrębnego.

Rozprawa toczyła się w atmosferze presji na sąd. Pod budynkiem SN ko-czowały od miesięcy prawicowe bo-jówki, domagając się „rozliczenia sę-dziowskiej mafii”. Z transparentem „Ukarać sędziów zbrodniarzy PRL” ich przedstawiciele weszli też na salę. Gdy go rozwinęli, sędzia Matras pole-cił policji, by ich wyprowadziła. Kiedy wśród okrzyków: „Gestapo!” i „Zbrod-niarze!” funkcjonariusze wynosili przywódcę protestu Adama Słomkę, jeden z jego zwolenników próbował wyrwać policjantowi broń z kabury.

Uzasadniając stanowisko, sędzia Matras podkreślał, że jest ono opar-te „wyłącznie na argumentach praw-nych”. Mówił też, że sąd nie podwa-ża prezydenckiego prawa do ułaska-wienia, ale „każda władza ma działać w granicach prawa”. – Żaden organ władzy publicznej nie może ingero-wać w wymiar sprawiedliwości – wy-jaśniał. Dodał, że uznanie decyzji Du-dy oznaczałoby, iż „w Polsce nie ma wymiaru sprawiedliwości”.

WYROK NA SNKancelaria Prezydenta oświadczy-ła, że nie zamierza uznawać stanowi-ska SN. – Mariusz Kamiński jest oso-bą skutecznie ułaskawioną. Preroga-tywy prezydenckie nie podlegają żad-nej kontroli. Uchwała nie ma podsta-wy prawnej – powiedział prezydenc-ki minister Paweł Mucha. – Polska po-trzebuje demokracji, a nie sędziokra-cji – dodał ówczesny rzecznik Dudy Krzysztof Łapiński.

Wkrótce potem PiS złożył w Sej-mie projekty uchwał mające spacyfi-kować Sąd Najwyższy. +

DAndrzej Duda przed zapadnięciem prawomocnego wyroku ułaskawił dwóch posłów PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Tego samego dnia zostali ministrami

Łaska dla kolegów

Komu jeszcze darował karę Andrzej DudaGłośne sprawy Jana Śpiewaka i pedofila

W czasie swojej ka-dencji prezydent ułaskawił tylko

95 osób. Jego Kancelaria podkreśla, że podejmu-jąc decyzję o akcie łaski, Andrzej Duda był „wstrze-mięźliwy i uważny”.

Rzeczywiście korzystał z tej prerogatywy bardzo rzadko. A oprócz sprawy Kamińskiego i Wąsika do opinii publicznej przebiły się jeszcze dwa ułaskawie-nia.

Pierwsze dotyczyło działacza społecznego Jana Śpiewaka. Sąd wy-mierzył mu 10 tys. zł kary

za uporczywe pomawianie krakowskiej prawniczki o „udział w złodziejskiej warszawskiej prywatyza-

cji”. Śpiewak stawiał jej ten zarzut wbrew faktom, po-litycznie wykorzystując to, że jest ona córką Zbigniewa Ćwiąkalskiego, ministra sprawiedliwości w rządzie PO-PSL. Odrzucił propozy-cję ugody – mecenas chciała tylko przeprosin w me-diach społecznościowych.

Duda ułaskawił Śpiewa-ka w trybie prezydenckim, twierdząc, że staje po stro-nie ofiar reprywatyzacji, a nie prawniczych elit.

W zeszłym tygodniu okazało się, że 14 marca 2020 r. prezydent ułaskawił pedofila, który dopuścił się

wielokrotnego zgwałcenia córki i wieloletniego znęca-nia się nad rodziną. Duda tłumaczył, że działał „na wniosek ofiar” i że sprawa dotyczyła tylko zakazu zbliżania się sprawcy do do-rosłej już córki i jej matki.

Po ujawnieniu sprawy okazało się, że ułaskawiony przez prezydenta przestęp-ca figuruje na liście najgroź-niejszych pedofilów Mini-sterstwa Sprawiedliwości, a z akt jego sprawy wynika, że bestialskich czynów dopuszczał się przez lata, zaś przed sądem nie chciał się przyznać do winy. +

• Jan Śpiewak po ułaska-wieniu przez prezydenta publicznie powtórzył słowa, za które został skazany

• 15 listopada 2015 r. Zadowolony Mariusz Kamiński, wiceprezes PiS, od-biera z rąk Andrzeja Dudy nominację na ministra koordynatora służb spe-cjalnych w rządzie Beaty Szydło FOT. SŁAWOMIR KAMIŃSKI / AGENCJA GAZETA

MAC

IEK

JAŹW

IEC

KI /

AG

Page 4: owarp200708 2020 8760803e-7fe2-41f2-8028-b81814a345baKSIEGA...2Gazeta Wyborcza. KSIĘGA PREZYDENCKAŚroda, 8 lipca 2020. 1. Andrzej Duda. dziś prezydent RP, tuż przed objęciem urzędu

4 Gazeta WyborczaŚroda, 8 lipca 2020K S I Ę G A P R E Z Y D E N C K A

1 RP

AG

NIE

SZ

KA

KU

BL

IK

3• O tym, jak Andrzej Duda chciał wyrzucić z telewizji publicznej Jacka Kurskiego.

• I jak został ograny przez ważniejszych od siebie w obozie władzy. P rezydentowi nie podo-

bają się „Wiadomości” w TVP 1, ale nic nie mo-że na to poradzić. Pró-bował dwa razy wpły-wać na decyzje zapada-

jące na Woronicza, w gabinecie pre-zesa telewizji Jacka Kurskiego. I dwa razy Kaczyński z Kurskim pokazali mu fi gę z makiem.

A PREZYDENT MILCZYTeoretycznie Duda ma „swoich” ludzi aż w dwóch instytucjach, które wy-bierają władze mediów publicznych i je kontrolują: w Radzie Mediów Na-rodowych oraz Krajowej Radzie Ra-diofonii i Telewizji.

RMN to ciało wymyślone i utwo-rzone przez PiS i w większości przez partię Kaczyńskiego obsadzone. W skład Rady wchodzi pięciu człon-ków: trzech wybiera Sejm, a dwóch powołuje prezydent. Kadencja człon-ka Rady trwa sześć lat, czyli obecnych kończy się latem 2022 r. RMN powo-łuje i odwołuje władze spółek medial-nych: TVP, Polskiego Radia i PAP.

Trójka wskazanych przez Sejm była w 2016 r. posłami PiS: szef Ra-dy Krzysztof Czabański oraz Elżbieta Kruk i Joanna Lichocka. Teraz Cza-bański już nie jest posłem, a Kruk za-siada w europarlamencie, ale nicze-go to nie zmienia – ta trójka głosuje tak, jak chce Nowogrodzka.

W Radzie zasiadają jeszcze powo-łani przez prezydenta Juliusz Braun (z rekomendacji PO) i Grzegorz Pod-żorny (z rekomendacji Kukiz’15).

KRRiT również liczy pięciu człon-ków i w całości została obsadzo-na przez obóz władzy. Sejm powo-łał Witolda Kołodziejskiego i Elżbie-tę Więcławską-Sauk, Senat – Teresę Bochwic, a prezydent – Janusza Ka-weckiego i Andrzeja Sabatowskiego.

Rada jest ciałem konstytucyjnym, „stoi na straży wolności słowa, prawa do informacji oraz interesu publicz-nego w radiofonii i telewizji”, czyli musi pilnować przestrzegania przez media ustawy medialnej, a za jej ła-manie może nakładać na nadawców upomnienia i kary.

Art. 21 ustawy medialnej wprost mówi o obowiązku TVP, PR i PAP oferowania informacji „cechujących się pluralizmem, bezstronnością, wy-ważeniem i niezależnością”.

I choć podporządkowane PiS me-dia publiczne łamią te zasady co-dziennie, Duda ani razu nie upo-mniał KRRiT, że powinna wziąć się do roboty i powstrzymać upartyjnia-nie informacji.

Nie protestował w żaden sposób, gdy „Wiadomości” TVP 1 prowadziły

nagonki np. na organizacje pozarzą-dowe, sędziów, nauczycieli, lekarzy, na Pawła Adamowicza itd.

BO NIE POKAZALI DUDYStosunek „Wiadomości” do Dudy jest wypadkową tego, jak akurat PiS trak-tuje prezydenta. To było widać jak na dłoni latem 2017 r., gdy po wielkich protestach Duda zawetował dwie ustawy, wśród nich tę o Sądzie Naj-wyższym. PiS był wściekły na prezy-denta, a TVP realizowała politykę No-wogrodzkiej i szefa Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry, ministra sprawie-dliwości i prokuratora generalnego. I partyjnego kolegi Jacka Kurskiego.

„Wiadomości” TVP 1 atakowały wtedy Dudę, przypominając kilka ra-zy jego słowa z kampanii wyborczej z 2015 r., że obiecuje zreformować są-dy. Wymowa była oczywista: głowa państwa zablokowała obiecaną i wy-czekiwaną przez suwerena reformę sądowniczej „kasty”.

Kurski poniżył wtedy Dudę i w ten sposób, że TVP – odwrotnie niż tele-wizje prywatne – wyemitowała jako pierwsze orędzie ówczesnej premier Beaty Szydło, a dopiero potem puści-ła wystąpienie prezydenta. Kancela-ria Dudy nawet nie protestowała.

Tylko raz Kancelaria Prezydenta złożyła skargę do KRRiT, i to w swo-jej sprawie. To było latem 2018 r. Cho-dziło o główne wydanie „Wiadomo-ści”, gdy 12 czerwca Duda ogłosił, że chciałby przeprowadzić referendum konsultacyjne w sprawie konstytu-cji. „Wiadomości” w ogóle nie poda-ły tej informacji – nie z braku czasu, bo zmieścił się materiał o obecno-ści prezydenta na uroczystości Służ-by Ochrony Państwa. I nie dlatego, że nie zdążyły, bo Polsat i TVN dały ra-dę, a przecież ich główne dzienniki są emitowane wcześniej.

Krajowa Rada odprawiła Dudę z kwitkiem. Uznała, że „obowiązek informacyjny został przez publiczne-go nadawcę zrealizowany w wystar-czającym zakresie i w dopuszczal-nym trybie”. Bo TVP w końcu poda-ła tę informację.

Sęk w tym, że PiS nie w smak by-ła ta deklaracja Dudy i ówczesny szef TVP Jacek Kurski (teraz jest jednym z członków zarządu telewizji pu-blicznej) czekał na ofi cjalne stanowi-sko PiS w sprawie inicjatywy prezy-denta. I miał się nie doczekać przed 19.30.

Dlatego „Wiadomości” dopiero następnego dnia skrytykowały po-mysł Dudy, który ostatecznie pogrą-żyła PiS-owska większość w poprzed-nim Senacie.

KURSKI POZBYWA SIĘ PACZUSKIEJPotem prezydent dwa razy próbował mieć coś do powiedzenia w sprawie TVP: wiosną 2019 i 2020 r. Dwa razy przegrał. Dwa razy popełnił ten sam błąd: zaufał Kurskiemu i Kaczyńskie-mu. Dwa razy wystawili go do wia-tru.

To były analogiczne sytuacje: za podpis pod ustawą o przekaza-niu TVP i Polskiemu Radiu ogrom-nych pieniędzy (1,25 mld w 2019 r. i 1,95 mld zł w 2020 r.) wymógł zmia-ny w zarządzie TVP.

W 2019 r. na specjalne życzenie Dudy członkiem zarządu została Ma-rzena Paczuska. Wcześniej była sze-fową „Wiadomości” – to Kurski mia-nował ją na to stanowisko, ale się po-kłócili i Paczuska musiała odejść.

Potem wyszło na jaw, że zada-niem Paczuskiej w zarządzie spół-ki było pilnowanie interesów prezy-denta. Kurski w marcu 2020 r. napi-sał o tym wprost we wniosku do ra-dy nadzorczej TVP o jej zawieszenie: „Pani Marzena Paczuska-Tętnik bu-dowała swą pozycję zawodową na demonstrowaniu utrzymywania do-skonałych relacji i licznych kontak-tów z Kancelarią Prezydenta. W po-wszechnym odczuciu była przedsta-wicielką Głowy Państwa w kierow-nictwie nadawcy publicznego odpo-wiedzialnego za reprezentowanie je-go interesów w zakresie ekspozycji i wizerunku. Nie informowała jed-nak nigdy Zarządu Spółki o jakich-

kolwiek zastrzeżeniach lub oczeki-waniach Kancelarii Prezydenta wo-bec TVP. Natomiast w chwili kryzy-su w komunikacji związanego z gro-żącym wetem Prezydenta do ustawy rekompensatowej nie włączyła się w jakikolwiek odczuwalny sposób do walki o interes Spółki. Zaangażowała się w intrygi i dezinformowanie Gło-wy Państwa oraz otoczenia Prezy-denta co do sposobu przedstawiania Prezydenta na antenach TVP. Dopro-wadziła w ten sposób do bardzo po-ważnego kryzysu w otoczeniu insty-tucjonalnym i legislacyjnym mediów publicznych, zagrażającego utratą fi -nansowania publicznego, tj. najbar-dziej żywotnych interesów Spółki”.

Na koniec Kurski napisał, że „uczestnictwo w pracach Zarządu osoby niekonstruktywnej, niewyra-żającej woli współpracy i niegotowej do współdzielenia odpowiedzialno-ści z pozostałymi członkami Zarzą-du, stwarza zagrożenie powstania kolejnych zawirowań i kryzysów w Spółce”.

I Paczuskiej w zarządzie już nie ma. Na specjalne życzenie Kurskie-go.

ODWOŁANY, ZNÓW POWOŁANYDuda, nauczony tym przykrym do-świadczeniem z 2019 r., w tym roku postanowił usunąć z zarządu same-go Kurskiego. I rzeczywiście, podpis pod ustawą o przekazaniu TVP i Pol-skiemu Radiu 1,95 mld zł (w papie-rach skarbowych) podpisał na kil-ka godzin przed upływem terminu, gdy w jego obecności, w Pałacu Pre-zydenckim, podczas nocnej konfe-rencji prasowej Czabański ogłosił, że Kurski został już odwołany. Był po-czątek marca.

Ale i tym razem prezesi Kaczyń-ski i Kurski Dudę ograli. Kurski już po kilku dniach wrócił na Woroni-cza jako doradca zarządu. A pod ko-niec maja znalazł się we władzach ja-ko członek zarządu.

To była ewidentna ustawka, bo Kurski wrócił dzięki głosom Czabań-skiego, Kruk i Lichockiej. Cała ta trój-ka w marcu zagłosowała za jego od-wołaniem.

Czyli teraz w zarządzie TVP za-siada Kurski, którego Duda tam nie chciał, i nie zasiada Paczuska, której obecności tam pożądał. W PiS twier-dzą teraz, że Kurski wrócił do zarzą-du, by przypilnować kampanii Dudy i zawalczyć o jego wygraną. l

Wielka kasa na propagandę

1,95 mld zł• Tyle swoim podpisem pod spe-cjalną ustawą przekazał Andrzej Duda na TVP i Polskie Radio w 2020 r.

1,25 mld zł• A tyle w 2019 r.

Na przykładzie Telewizji Polskiej widać, jak wiele mogą prezesi Jacek Kurski i Jarosław Kaczyński i jak niewiele może Andrzej Duda

Kurski ograł prezydenta

FOT.

SŁA

WO

MIR

KA

MIŃ

SK

I / A

GE

NC

JA G

AZE

TA

Page 5: owarp200708 2020 8760803e-7fe2-41f2-8028-b81814a345baKSIEGA...2Gazeta Wyborcza. KSIĘGA PREZYDENCKAŚroda, 8 lipca 2020. 1. Andrzej Duda. dziś prezydent RP, tuż przed objęciem urzędu

5Gazeta WyborczaŚroda, 8 lipca 2020 Pięć lat Andrzeja Dudy

1 RP1 RP

Agnieszka Kublik

J arosław Kaczyński po-kazał Dudę jako swojego kandydata na prezyden-ta 11 listopada 2014 r. I wte-dy obecny prezydent zna-lazł się w rankingu CBOS

– w grudniu pracownia odnotowała ledwie 18-proc. zaufanie. Ale szybko rosło. W maju 2015 r., kiedy były wy-bory prezydenckie, miał już 54 proc., w czerwcu – 57 proc., a pod koniec ro-ku – 52 proc.

Jego kontrkandydat Bronisław Ko-morowski pod koniec 2014 r. miał aż 80 proc. zaufania (najwyższe za jego prezydentury), do maja zjechało do 54 proc. I przegrał z Dudą.

A prezydentowi zaufanie rosło – latem 2016 r. do 64 proc. I to mimo że PiS zaczął swoje rządy ostro: od rozprawienia się z Trybunałem Kon-stytucyjnym i podporządkowaniem sobie mediów publicznych.

Duda podpisywał też wszystko, co prezes PiS Jarosław Kaczyński mu kazał: ułaskawienie Mariusza Ka-mińskiego i Macieja Wąsika, nomi-nacje dla dublerów w Trybunale Kon-stytucyjnym i zmiany w ustawie me-dialnej, by PiS błyskawicznie przejął tzw. media narodowe: TVP, Polskie Radio i PAP.

„Wyborcza” pytała wtedy, czy Duda jest niezależnym politykiem. W naszym badaniu aż 67 proc. an-

kietowanych widziało w nim polity-ka niesamodzielnego i zależnego od prezesa PiS. W samodzielność głowy państwa wątpili też wyborcy PiS – co piąty przyznawał, że to fi kcja.

Po roku, kiedy już przywykliśmy do stylu rządów PiS, do łamania za-sad, prawa i konstytucji, oceny wła-dzy nieco złagodniały. Ale i tak aż 59 proc. nie widziało w Dudzie samo-dzielnego polityka.

Notowania prezydenta nie po-gorszyły się pod koniec 2016 r., kie-dy opozycja okupowała salę plenar-ną Sejmu (m.in. w obronie wolnych mediów), a pod Sejmem protestowa-ły tłumy. Dudzie ufało na początku 2017 r. 60 proc. Polek i Polaków.

Latem 2017 r. przez Polskę prze-lała się fala protestów przeciwko re-formie sądów. Duda zawetował dwie ustawy, wśród nich tę o Sądzie Naj-wyższym.

Notowania głowy państwa gwał-townie skoczyły z 60 proc. w lipcu do 74 proc. we wrześniu. Zakwitła wtedy nadzieja, że Duda nie będzie podpisy-wał wszystkiego, co mu każą. Trwała krótko. Duda zaprezentował własny projekt ustawy o SN i nie był on dla Sądu Najwyższego mniej groźny. Mi-mo to pod koniec 2017 r. zaufanie do Dudy wyniosło 74 proc.

Latem 2018 r. w sondażu dla „Rzeczpospolitej” niemal 40 proc. badanych uznało, że Duda łamie kon-stytucję, 31 proc. badanych było prze-

ciwnego zdania, a niemal tyle samo nie potrafi ło odpowiedzieć na to py-tanie.

Pod koniec 2018 r. zaufanie do Du-dy spadło do 62 proc., ale potem wró-ciło do 67 proc., by w marcu 2020 r. znów sięgnąć 62 proc.

Tuż przed pierwszą turą TVN za-pytał o czas prezydentury Dudy. We-dle sondażu Kantar dla „Faktów” TVN i TVN 24 najliczniejsza grupa – 41 proc. – oceniła, że od 2015 r. po-gorszył się w Polsce stan demokracji. Że nic się nie stało, uważało 29 proc., a 8 proc. nie miało zdania na ten temat.

W sprawie polityki międzynaro-dowej jesteśmy bardziej podzieleni, ale nieco więcej (38 proc.) jest tych, którzy twierdzili, że pozycja Polski na arenie międzynarodowej się popra-wiła, niż tych (34 proc.), którzy mają odmienne zdanie. 18 proc. uznało, że nic się nie zmieniło. Co dziesiąty nie miał zdania w tej kwestii.

Lepsze dla Dudy są wyniki doty-czące bezpieczeństwa: 37 proc. oce-nia, że stan armii i bezpieczeństwa się poprawił, 18 proc. – że nie, 28 proc. twierdzi, że nie doszło do zmian, a 17 proc. nie ma zdania. l

0

10

20

30

40

50

60

70

80

2016 2017 2018 2019 2020

© GAZETA WYBORCZA ŹRÓDŁO: CBOS

Dane w proc.Poziom zaufania i nieufności do Andrzeja Dudy

74

55

19

5633

15

zaufanie nieufność

4• Choć poziom zaufania do głowy państwa jest wyso-ki, to nawet wielu zwolenników PiS nie ma złudzeń - Andrzej Duda nie jest polity-kiem samodzielnym.

• Podobnie jest z łamaniem konstytucji.

Aż 41 proc. Polek i Polaków dostrzega, że za tej prezydentury nasza demokracja podupadła. Ale i tak Andrzej Duda cieszy się wysokim zaufaniem. To suma zaufania do samego urzędu i poparcia dla PiS.

Demokracji zaszkodził

Bo miał być samodzielny

z 60 do 74PROC.

• Notowania głowy państwa gwał-townie skoczyły we wrześniu 2017 r. Zakwitła wtedy nadzieja, że Duda nie będzie podpisywał wszystkiego, co mu każą, bo zawe-tował ustawy sądowe autorstwa Zbigniewa Ziobry

O G Ł O S Z E N I E W Ł A S N E W Y D A W C Y 34019202

Page 6: owarp200708 2020 8760803e-7fe2-41f2-8028-b81814a345baKSIEGA...2Gazeta Wyborcza. KSIĘGA PREZYDENCKAŚroda, 8 lipca 2020. 1. Andrzej Duda. dziś prezydent RP, tuż przed objęciem urzędu

6 Gazeta WyborczaŚroda, 8 lipca 2020K S I Ę G A P R E Z Y D E N C K A

2 RP

AG

NIE

SZ

KA

KU

BL

IK

5• To nie Pałac Prezydencki jest ośrodkiem władzy, ale partyjna centra-la PiS.

• Gdy Andrzej Duda chciał wybić się na samodzielność i rzucił pomysł referendum konstytucyjnego, został dotkliwie skarcony przez partię.

ROZMOWA ZPROF. ANTONIM DUDKIEMpolitologiem z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego

Paweł Wroński: „Mam poczucie speł-nienia, jestem szczęśliwy, bo wy-chodzę z dudabusu, patrzę ludziom w oczy i widzę w tych oczach akcep-tację”. To fragment wywiadu prezy-denta Andrzeja Dudy z tygodnika „Sieci”. Czy prezydent ma prawo do takiego „poczucia spełnienia”?Prof. Antoni Dudek: Jeżeli prezydent Duda czuje się spełniony, to pytanie, po co kandyduje na drugą kadencję? Rozumiem tę wypowiedź jako prezen-towanie dobrego samopoczucia, bo jest faworytem wyborów prezydenc-kich. Ma za sobą sporą grupę obywate-li skłonnych na niego zagłosować. Ale moim zdaniem to poparcie nie jest do końca szczere.

Bo?– Podczas spotkania wyborczego w Za-kopanem, jeszcze przed I turą, prezy-dentowi Andrzejowi Dudzie towarzy-szył przewodniczący „Solidarności”

Piotr Duda. Szef „Solidarności” oczywi-ście kandydaturę obecnego prezyden-ta zachwalał i w pewnym momencie podarował mu żółtą koszulkę niedo-szłego lidera kolarskiego wyścigu „So-lidarności i Olimpijczyków”. Oświad-czył wówczas, że prezydent „jest lide-rem Polski”, i rozległy się brawa.

No jednak nie. Co to za lider Polski, skoro wiemy, że prawdziwy politycz-ny lider jest na Nowogrodzkiej? I wła-śnie to jest podstawowy problem pre-zydenta Dudy. Jak on może się czuć spełnionym w roli głowy państwa, skoro mózg państwa jest gdzie indziej? Cień Nowogrodzkiej przesłania tę pre-zydenturę, a Andrzej Duda nie może czuć się prezydentem spełnionym, bo nie jest samodzielny.

A może wyborcy Andrzeja Dudy głosują na niego właśnie z tego powodu, że jest emanacją PiS? Sam prezydent mówi, że właśnie spójność polityczna ugrupowania, współdziałanie instytucji gwaran-tuje jego sukcesy. Czyli bez PiS nie byłoby prezydenta.– Tylko że bez Dudy nie byłoby takiej władzy PiS. Gdyby w 2015 r. nie by-ło wygranej Andrzeja Dudy, to na-wet gdyby PiS udało się wygrać wybo-ry parlamentarne i uformować rząd, miałby na głowie prezydenta Bronisła-wa Komorowskiego i burzliwą koha-bitację. Supremacja PiS wzięła się ze zwycięstwa Andrzeja Dudy, co z pew-nym bólem przyznaje sam Jarosław Kaczyński. Tyle że przez te pięć lat Andrzej Duda nie potrafił wstrząsnąć prezesem Kaczyńskim oraz swoją for-macją i stwierdzić: To wszystko także dzięki mnie, mojej wygranej.

Trudno wstrząsnąć PiS, skoro na początku kadencji mówi się o geniuszu prezesa Kaczyńskiego, który wystawił go do walki o prezy-denturę.– Chodziło o słynne wiernopoddań-cze przemówienie, które było aktem kapitulacji zupełnie niepotrzebnej. To wsłuchiwanie się w instrukcje, te noc-ne wizyty u prezesa, na których An-drzej Duda był przyłapywany przez tabloidy, to zaprzysięganie sędziów w nocy sprowadziło głowę państwa do urzędnika Kaczyńskiego, jego pod-władnego.

Nie mam pretensji, że prezydent Duda wielokrotnie zgadzał się z pre-zesem, podzielał jego wizję państwa czy rozmaitych w nim zmian, jakie firmował, bo inaczej nie byłby w PiS. Tak, on też zdaje się wierzyć w teorię tzw. późnego postkomunizmu, jaką lansuje prezes, spisku różnorodnych sił, zmowie elit, złowrogiej roli „Ga-zety Wyborczej”. Można się było jed-nak zgadzać w generaliach, ale nie po-zwolić się lekceważyć. Problemem An-drzeja Dudy okazało się nie to, że nie był w stanie zająć pozycji numer jeden w obozie PiS, ale to, że nie zajął w nim nawet pozycji numer dwa.

Może to zawrót głowy od sukcesu? To jest jednak kariera nieprawdo-podobna: polityk z trzeciego szere-gu PiS, którego wszyscy na począt-ku mylili z liderem „Solidarności”, zostaje nagle prezydentem. – Tak, to prawdopodobnie najbar-dziej spektakularna kariera w dzie-jach III Rzeczypospolitej. I oczywiście rozumiem psychologicznie wdzięcz-ność dla Jarosława Kaczyńskiego, któ-

ry z sekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości i szeregowego euro-posła czyni prezydenta RP. Ale to, jak Dudę traktowano w obozie rządzą-cym, szczególnie w pierwszych latach prezydentury, też było wyjątkowe. Pre-zydent Duda nie potrafił ułożyć sobie relacji z Antonim Macierewiczem, który lekceważył go na każdym kroku jako zwierzchnika sił zbrojnych. Ale byli i mniej istotni politycy PiS, którzy widząc, jak lekceważą prezydenta Ka-czyński, Macierewicz czy Ziobro, też mu to lekceważenie okazywali. Zna-ny jest przypadek, gdy na ważnym spotkaniu w polemiki z prezydentem wchodził nawet pewien wiceminister z rządu PiS.

Mam taką hipotezę, że apogeum upokorzenia, a zarazem katalizato-rem próby buntu ze strony prezydenta Dudy stał się kabaret „Ucho Prezesa”, w którym został najmocniej wykpio-ny jako bezradny Adrian, nieustan-nie oczekujący na audiencję u preze-sa. Prezydent najwyraźniej poczuł, że ta postać jest jego odbiciem i obrazu-je istotę jego prezydentury. To stało się źródłem nieudanej zresztą próby wy-bicia się na niezależność.

Najpierw 3 maja 2017 r. podczas wystąpienia prezydenta pojawiła się zaskakująca inicjatywa referendum konstytucyjnego, co zirytowało kie-rownictwo PiS, a następnie w lipcu prezydenckie weta, w tym do usta-wy o Sądzie Najwyższym, w gorącym sporze o kształt tzw. reformy wymiaru sprawiedliwości. To były działania wy-raźnie sprzeczne z wolą prezesa Ka-czyńskiego. Wydaje mi się, że inicja-tywa referendalna była jedyną poważ-ną i całkowicie samodzielną inicjaty-

PA

WE

Ł W

RO

ŃS

KI

R

Cień Nowogrodzkiej przesłania tę prezydenturę, a Andrzej Duda nie może czuć się prezydentem spełnionym, bo nie jest samodzielny

Duda się nie wybił

FOT.

KRY

STIA

N D

OB

US

ZYŃ

SK

I/GE

TTY

IMAG

ES

Page 7: owarp200708 2020 8760803e-7fe2-41f2-8028-b81814a345baKSIEGA...2Gazeta Wyborcza. KSIĘGA PREZYDENCKAŚroda, 8 lipca 2020. 1. Andrzej Duda. dziś prezydent RP, tuż przed objęciem urzędu

7Gazeta WyborczaŚroda, 8 lipca 2020 Pięć lat Andrzeja Dudy

1 RP1 RP

wą Andrzeja Dudy. Przyznam, że choć zdawałem sobie sprawę, że szanse tej inicjatywy były niewielkie, to patrzyłem na nią z uznaniem, bo w dwadzieścia lat po uchwaleniu, daleka od doskonałości obecna Konstytucja RP, zasługiwała na porządną debatę nad jej kształtem.

Ustawa o Sądzie Najwyższym au-torstwa prezydenta nie różniła się, jeśli chodzi o polityczny cel od tego, co proponował PiS. Chodziło raczej o uprawnienia prezydenta. Referendum konstytucyjne zostało odrzucone przez PiS w Senacie, a PiS oskarżył o to opozycję. Czyli klęska?– Spektakularna. Okazało się, że Ka-czyński nie chce żadnego referendum i na osłodę pozostało prezydentowi je-dynie wyrwanie niektórych kompe-tencji dotyczących Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa z rąk Zio-bry. Później jednak jego samodzielna działalność faktycznie zamarła.

A czy prezydent Duda miał szanse wybić się choć na odrobinę niepod-ległości?– Wyobraźmy sobie, że na początku prezydentury, gdy pojawiły się pierw-sze objawy lekceważenia, Duda porzu-ciłby najwyraźniej paraliżującą go myśl o kolejnej kadencji, zaprosił prezesa Ka-czyńskiego i powiedział: Panie prezesie, albo będę traktowany z należytym re-spektem, albo nie podpiszę takiej i ta-kiej ustawy. A poza tym domagam się tego i tego.

Oczywiście prezes Kaczyński po-czątkowo ostro by zaprotestował i mo-że nawet czymś pogroził, ale na koń-cu jako pragmatyk uśmiechnąłby się i powiedział OK. I tam mógł się naro-dzić swoisty duumwirat wewnątrz PiS. Oczywiście stało się inaczej. A prze-cież sytuacja z podległym prezydento-wi generałem Jarosławem Kraszew-skim, wobec którego oskarżenia sfor-mułował Macierewicz, była absolutnie deprecjonująca dla głowy państwa. To był moment, gdy minister obrony usi-łował właściwie prezydenta zaszczuć. Przypadkowo nagrane słowa Andrzeja Dudy o „ubeckich metodach” stosowa-nych przez Macierewicza to było bar-dzo mocne, ale w pewnym stopniu traf-ne stwierdzenie.

I niewiele swoim buntem prezy-dent uzyskał.– Sprawa referendum konstytucyjne-go okazała się ogromną kompromita-cją. Co więcej, pokazała całkowity brak wpływu Dudy na PiS, bo przez wiele miesięcy on i jego urzędnicy prowadzili kampanię przedreferendalną, wciąż li-cząc na łaskę Kaczyńskiego. Ten jej jed-nak nie okazał i ze swojego punktu wi-dzenia miał zresztą rację, bo prawdo-podobna klapa związana z niską fre-kwencją podczas głosowania mogła być dla PiS niebezpieczna. Cała ta histo-ria pokazała jednak, że prezydent dzia-łał emocjonalnie, a jego myślenie było skrajnie naiwne.

Trzeba też zauważyć, że pewien suk-ces na odcinku zwalczania upokarza-jących go urzędników prezydent Duda jednak osiągnął. Udało mu się przyczy-nić do odwołania Antoniego Maciere-wicza, choć, jak się zdaje, równie istot-na była tu interwencja Amerykanów, którzy też przypuszczalnie mieli go do-syć. Rzecz jasna kroplą, która przewa-żyła szalę, było lekceważenie okazane przez Macierewicza samemu Kaczyń-skiemu, gdy nakazał mu oddalenie Bar-tłomieja Misiewicza.

Mówi pan o sukcesie prezydenta, a takim jest eksponowana przez niego przyjaźń z prezydentem USA Donaldem Trumpem, co było widać podczas ostatniej wizyty. Dzięki temu, jak twierdzi, zapewnił bez-

pieczeństwo militarne Polsce. To faktycznie buduje jego pozycję poli-tyczną?– Oczywiście ostatnia wizyta w USA miała głównie wymiar PR-owy i ma pomóc Dudzie przed II turą. Osobiście wątpię, by miała duże znaczenie, ale najwyraźniej w sztabie prezydenta są-dzą inaczej. Natomiast nie podzielając wielu poszczególnych decyzji obecne-go rządu i prezydenta w polityce wobec USA, zgadzam się z nimi w tym, że jeśli ktokolwiek z zewnątrz może zwiększyć bezpieczeństwo militarne Polski, to są to Amerykanie. Ale tak będzie też wte-dy, gdy władzę przejmie opozycja, bo sojusz polsko-amerykański nigdy nie był i nie będzie symetryczny i wynika ze zmian w geopolitycznym układzie sił, do jakiego doszło jeszcze w latach 90.

Andrzej Duda prezentuje się jako prezydent skuteczny. Udało mu się wprowadzić 500 plus, obniżyć wiek emerytalny.– Tyle że są to te obszary, które wynikają z programu PiS i tylko na nie Kaczyński

prezydentowi pozwolił. Inne inicjaty-wy, takie jak zwiększenie kwoty wolnej od podatku czy pomoc frankowiczom, zostały odłożone ad calendas graecas. Ostatnia rozgrywka z PiS o 2 mld dotacji dla mediów publicznych, których pod-pisanie miało się wiązać z dymisją Jac-ka Kurskiego, było przykładem ograni-czonych możliwości prezydenta. Tę po-rażkę wszyscy oglądaliśmy. Teatr kore-spondencyjnego głosowania w Radzie Mediów Narodowych, operetkowe od-wołanie Kurskiego. A później okazało się, że Kurski w TVP pozostał najpierw jako wszechmocny doradca, a potem już formalnie członek zarządu i faktycz-nie przez cały czas kieruje programami informacyjnymi.

Odnoszę wrażenie, że prezydent jest niekonsekwentny. Wszczyna woj-nę, buntuje się, a potem popada w stan depresji. W żadnej z ważnych politycz-nych spraw nie okazał się sprawczy.

Andrzej Duda mówi, że jest spad-kobiercą wizji politycznej Lecha Kaczyńskiego. Ja przyznam, że niewiele widzę z realizacji tej wizji, choćby polityka wschodnia, relacje z Ukrainą.– Tu bym się nie zgodził. Projekt Trój-morza, skierowany z jednej strony prze-ciwko Rosji, a z drugiej powstrzymują-cy Niemcy, jest jakąś kontynuacją wizji Lecha Kaczyńskiego. Oczywiście Lech Kaczyński mówił o koncepcji nowego prometeizmu, o polityce jagiellońskiej, ale kierunek działań prezydenta Dudy jest kontynuacją tego myślenia. Inna rzecz to już odpowiedź na pytanie, czy jest to wizja samego prezydenta Dudy, czy efekt spotkań Viktora Orbána z Ja-rosławem Kaczyńskim? Podobnie przy-

wiązanie do fundamentalnego znacze-nia Stanów Zjednoczonych dla bezpie-czeństwa Polski to też sposób myślenia braci Kaczyńskich jeszcze z lat 90.

W styczniu 2018 r. prezydent Duda podpisał ustawę o IPN, która narazi-ła nasze relacje z Izraelem, Stanami Zjednoczonymi i Ukrainą. Wtedy już było wiadomo, jaką katastrofę ten akt prawny sprowadzi. Dla mnie było szokujące, że prezydent nie zadziałał jak racjonalny bezpiecznik systemu, nie chronił państwa, a tak-że władzy PiS przed kłopotami.– Pan uważa, że prezydent zdawał so-bie z tego sprawę? Bo ja nie jestem przekonany. Andrzej Duda wprawdzie bardzo dużo mówi o historii, mam jed-nak wrażenie, że słabo ją zna. Na pew-no nie rozumie zaś, czym jest współ-czesna, nowoczesna i racjonalna poli-tyka historyczna, choć być może to wy-darzenie z ustawą o IPN czegoś go na-uczyło.

Prezydent jest prawnikiem i odzna-cza się tym, co określiłbym jako „praw-

nicze” podejście do historii. Historia nie liczy się jako wartość sama w sobie, ale staje się argumentem w rozprawie. W takim ujęciu przekazu historyczne-go nie używa się jako formy odwołania do wyznawanego systemu wartości, ale po to tylko, by sprawę wygrać, a prze-ciwnika pognębić. Proszę zresztą zwró-cić uwagę, że główni autorzy tego za-mieszania z nowelizacją ustawy o IPN to sami prawnicy: Zbigniew Ziobro, Ja-rosław Kaczyński, Andrzej Duda. Oni traktują historię wybitnie instrumen-talnie.

Czy prezydent Andrzej Duda dys-ponuje jakąkolwiek swoją politycz-ną drużyną?– Wewnątrz PiS raczej nie. Jest krąg jego współpracowników w Kancelarii Pre-zydenta na czele z ministrem Krzyszto-fem Szczerskim, nazywanym wicepre-zydentem, ale to grono współpracow-ników nie sprawia na mnie wrażenia zgranej drużyny. Kancelaria Prezyden-ta nie jest wskazywana jako miejsce po-litycznego awansu dla polityków z krę-gu PiS. Potwierdzają to odejścia do biz-nesu, czego przykładem jest szefowa kancelarii Małgorzata Sadurska, czy poszukiwanie międzynarodowego sta-nowiska dla ministra Szczerskiego, któ-ry miał być komisarzem w Unii Euro-pejskiej, jak i zastępcą sekretarza gene-ralnego NATO.

Na ile przez te pięć lat zmieniło się spektrum ludzi, którzy popierali prezydenta? Długi czas był repre-zentantem tej otwartej, liberalnej li-nii w PiS, głosowała na niego wdowa po Czesławie Kiszczaku albo osoby deklarujące się jako LGBT.

– Uważałbym z przywoływaniem przy-kładu wdowy po generale Kiszczaku, bo może się okazać krępujące to, którego kandydata teraz poprze. Natomiast to, co się zmieniło, to fakt, że Andrzej Du-da sięgnął w 2015 r. po elektorat nie tylko PiS. Niespodzianką wyborów był wtedy wynik Pawła Kukiza i bardzo duża gru-pa zwolenników tego kandydata popar-ła w II turze obecnego prezydenta. Część tych ludzi, szczególnie młodszych, znie-chęciła się do Dudy i zagłosowała na Krzysztofa Bosaka. I wcale nie jest pew-ne, że zagłosują na Dudę w II turze. Ich już mniej interesują patriotyczne prze-mówienia prezydenta, a bardziej stan służby zdrowia czy „zreformowanych” z jego aktywnym udziałem szkolnictwa i wymiaru sprawiedliwości. Przed nami plebiscyt wedle znanego od lat schema-tu: PiS kontra anty-PiS, czyli realnie PO i jej kandydat.

W moim przekonaniu ten duopol nie służy państwu, a obie strony mają dużo za uszami. Ze smutkiem stwierdzam, że obie nie wykorzystały w pełni koniunk-tury, którą dały nam lata po wstąpieniu do Unii Europejskiej.

Zadaniem prezydenta jest budo-wanie narodowej wspólnoty. Czy Andrzej Duda próbował to w ogó-le robić?– Były to próby raczej nieśmiałe i niesku-teczne, bo nie on był rozgrywającym i nie od niego to zależało. Znakomicie symbo-lizowała to jego wypowiedź przed kil-ku już laty, po uroczystościach smoleń-skich, gdy prezydent Duda mówił o wy-baczeniu, ale zaraz Kaczyński oznajmił, że jak winni zostaną ukarani, to można wybaczyć. Nawiasem mówiąc, intrygu-je mnie coraz bardziej uporczywe mil-czenie lidera PiS ws. ujawnienia prawdy o katastrofie smoleńskiej. Natomiast na usprawiedliwienie Dudy mogę powie-dzieć jedno: od zawsze mamy prezyden-tów partyjnych – może poza Wałęsą, któ-rego BBWR poniósł klęskę.

Pamiętam prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, którego w mo-mencie wygranej uważałem za politycznego przeciwnika, ale on próbował rozmawiać, dyskutować z drugą stroną.– Zgadzam się, że Kwaśniewskiemu, ina-czej niż Dudzie, kilkakrotnie zdarzyło się wykonywać istotne gesty pod adresem drugiej strony. Dla mnie osobiście było ważne, gdy przyszedł w 2001 r. na sesję poświęconą stanowi wojennemu orga-nizowaną przez Instytut Pamięci Naro-dowej. Wygłosił okrągłą mowę oddają-cą szacunek obu stronom, ale było to ko-ło ratunkowe rzucone wówczas IPN, któ-ry chcieli zatopić tacy SLD-owcy radyka-łowie jak senator Ryszard Jarzębowski. Ale też wypada uwzględnić tę okolicz-ność łagodzącą ocenę Dudy, że atmosfe-ra w Polsce po 2015 r. była dużo gorsza niż na początku XXI w., gdy tzw. podział postkomunistyczny już się wypalał. Woj-na PiS z PO okazała się niestety jeszcze bardziej zacięta.

Załóżmy, że w wyborach wygra prezydent Duda. Jaka będzie ta dru-ga kadencja?– Wedle zdecydowanych przeciwników PiS pozostanie taką samą marionetką prezesa Kaczyńskiego. Może tak być, ale osobiście nie wykluczam, że prezy-dent Duda w końcu zrozumie, iż walczy o swoje miejsce w historii, a z punktu wi-dzenia historyka ocena jego pierwszej kadencji nie pozwala go uznać za kogoś więcej niż jednego z kilku znaczących pomocników prezesa Kaczyńskiego.

To, jak się zachowa, będzie tym bar-dziej istotne, że kończy się właśnie zna-komita koniunktura dla Polski i trzeba będzie podejmować znacznie trudniej-sze decyzje niż w ostatnim dwudziesto-leciu. l

Jak Andrzej Duda może się czuć spełnionym w roli głowy państwa, skoro mózg państwa jest gdzie indziej?

• Prof. Antoni Dudek

FOT.

KRY

STIA

N D

OB

US

ZYŃ

SK

I/GE

TTY

IMAG

ES

Page 8: owarp200708 2020 8760803e-7fe2-41f2-8028-b81814a345baKSIEGA...2Gazeta Wyborcza. KSIĘGA PREZYDENCKAŚroda, 8 lipca 2020. 1. Andrzej Duda. dziś prezydent RP, tuż przed objęciem urzędu

8 Gazeta WyborczaŚroda, 8 lipca 2020K S I Ę G A P R E Z Y D E N C K A

6• Podpisywał niekon-stytucyjne ustawy o Trybunale Kon-stytucyjnym i wpro-wadził do niego sędziów dublerów.

• Wniósł i podpisał się pod projektami ustaw niszczących Sąd Najwyższy i Kra-jową Radę Sądow-nictwa.

• To jemu zawdzię-czamy stworzenie systemu dyscypli-narnego służącego nękaniu sędziów i prokuratorów.

• Podpisał się pod ustawą dewastującą sądy powszechne i tzw. ustawą kagań-cową, która pozwala gnębić i karać sę-dziów wykonujących orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE.

• Wreszcie to on powołał najpierw byłego dyrektora z resortu Zbigniewa Ziobry Kamila Zarad-kiewicza na komisa-rza w SN, a potem – mimo braku uchwały zgromadzenia SN – byłą wiceminister sprawiedliwości Mał-gorzatę Manowską na pierwszą prezes najważniejszego są-du w naszym kraju.

Andrzej Duda ręka w rękę z PiS – przez całą kadencję – współuczestniczył w niszczeniu wymiaru sprawiedliwości

Bez pomocy Andrzeja Dudy PiS nie zdołałby przejąć kontroli nad Try-bunałem Konstytucyjnym. Dziś Try-bunał, zamiast pilnować konstytu-cji, pilnuje interesów partii rządzącej. – Liczyłem, że kiedyś będzie moim na-stępcą. Jest mi więc po ludzku przy-kro, gdy widzę, że uczeń mój, prawnik wykształcony świetnie, raz po razie ła-mie konstytucję. A zrobił to już kilku-krotnie – mówił w grudniu 2015 prof. Jan Zimmermann z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiel-lońskiego.

Promotor pracy doktorskiej Dudy wymienił trzy przypadki naruszenia przez prezydenta ustawy zasadniczej, w kolejnych latach będzie ich znacznie więcej. W grudniu 2015 r. prezydent miał za sobą ułaskawienie obecnego szefa służb specjalnych Mariusza Ka-mińskiego i jego zastępcy Macieja Wą-sika, chociaż nie zostali skazani pra-womocnym wyrokiem. Potem odmó-wił przyjęcia ślubowania od sędziów TK prawidłowo wybranych przez po-przedni Sejm, chociaż miał obowią-zek go przyjąć. Trzecim punktem na li-ście prof. Zimmermanna stała się uro-czystość w Pałacu Prezydenckim. PiS unieważnił wybór trzech sędziów TK i wybrał na ich miejsca nowe osoby, a Duda błyskawicznie – pod osłoną no-cy – odebrał od nich przysięgę. – Przy-jął ślubowanie od sędziów wybranych zupełnie niezgodnie z prawem – tłu-maczył prof. Zimmermann.

Zaprzysiężona przez Dudę trójka prawników została nazwana duble-rami, bo zajęła miejsca sędziów obsa-dzone zgodnie z konstytucją. Wpro-wadzenie dublerów do TK przez Dudę

pomogło później PiS w przejęciu kon-troli nad Trybunałem.

By sparaliżować TK, PiS wielokrot-nie zmieniał przepisy, by np. włączyć do orzekania dublerów albo zmienić zasady wyłaniania kandydatów na prezesa. A prezydent podpisywał no-welizację za nowelizacją.

Gdy Trybunał jeszcze przed przeję-ciem przez PiS stwierdzał, że niektóre zmiany łamią konstytucję, rząd – decy-zją premier Beaty Szydło – odmawiał publikacji niewygodnych dla siebie wyroków. Było to jawne złamanie kon-stytucji, która mówi, że orzeczenia TK mają moc powszechnie obowiązującą, są ostateczne i podlegają niezwłoczne-mu ogłoszeniu. W tej sprawie Duda milczał, chociaż zgodnie z konstytucją to prezydent czuwa nad jej przestrze-ganiem. Wyręczała go Komisja Eu-ropejska – to po jej wezwaniach rząd opublikował trzy zaległe orzeczenia, gdy ustawy, których dotyczyły, już nie obowiązywały. Najstarszy wyrok cze-kał na publikację 818 dni.

To również Duda powołał nową prezes Julię Przyłębską (do TK wybrał ją PiS), gdy skończyła się kadencja prof. Andrzeja Rzeplińskiego. Z narusze-niem ustawowych procedur powierzył tę funkcję żonie ambasadora w Berli-nie Andrzeja Przyłębskiego. – Chciał-bym, aby pani prezes uporządkowała sprawy Trybunału. To niezwykle waż-ne, aby Trybunał Konstytucyjny odzy-skał pełną zdolność do normalnej pra-cy – mówił prezydent w grudniu 2016 r.

Przyłębska zaczęła rządy od „po-rządkowania” składów orzekających. Masowo wyznaczała na sprawozdaw-ców sędziów czy dublerów wybranych przez PiS. Dbała, aby to oni mieli więk-szość w ważnych dla rządzących spra-wach. Ignorowała przy tym ustawowy nakaz wyznaczania sędziów do spraw według kolejności alfabetycznej. I – jak ujawniła „Wyborcza” – przyjmuje na prywatnych obiadach prezesa PiS Ja-rosława Kaczyńskiego.

Dziś TK już nie ma takiego proble-mu, bo ostał się w nim tylko jeden „sta-

ry” sędzia. Miejsca pozostałych zaję-ło m.in. dwóch byłych posłów PiS Kry-styna Pawłowicz i Stanisław Piotro-wicz, były prokurator stanu wojenne-go, członek PZPR do 1989 r., odznaczo-ny w 1984 r. Brązowym Krzyżem Za-sługi dla PRL.

Za konstytucyjną TK uznał ustawę o zgromadzeniach PiS, która fawory-zowała miesięcznice smoleńskie. Na wniosek senatorów PiS stwierdził, że prezydencka reforma, która dopro-wadziła do upolitycznienia KRS, jest zgodna z konstytucją. Ostatnio TK po-szedł jeszcze dalej: za niekonstytucyj-ną uznał niewygodną dla rządzących uchwałę Sądu Najwyższego, chociaż nie ma prawa oceniać orzeczeń in-nych sądów.

Już pierwszy rok rządów Przy-łębskiej był dla Trybunału najgorszy od lat. Liczba wyroków wydanych w 2017 r. była najniższa od 1998 r., a po-tem jeszcze spadła. Ponaddwukrotnie zmniejszyła się liczba spraw kierowa-nych do TK. W 2015 r. było ich 623, a w 2018 r. (ostatnie dostępne dane) – już tylko 235.

„Polski TK obecnie nie może za-pewnić niezależnej i skutecznej kon-troli konstytucyjności aktów praw-nych” – napisał w raporcie dla ONZ Diego Garcia-Sayán, specjalny spra-wozdawca ds. niezależności sędziów i prawników. Jego zdaniem TK został „wykastrowany” przez rządzących.

Zamach na Trybunał doprowadził do wszczęcia wobec Polski dyscypli-nującego postępowania z art. 7 trakta-tu o UE i na długo ustawił Polskę pod pręgierzem innych państw Europy. Komisja Europejska zaleciła Warsza-wie przywrócenie niezależności TK, jednak rząd i prezydent nigdy tego nie zrealizowali.

Za to Duda – po roku rządów Przy-łębskiej – dziękował za jej pracę: – Cie-szę się, że sytuacja wraca do normy, cieszę się, że Trybunał wrócił do nor-malnej pracy. Chciałem bardzo ser-decznie podziękować za ten powrót do normalności, który następuje. +

Lipiec 2017 r. W całym kraju trwają protesty w obronie wolnych sądów. Pod Pałacem Prezydenckim w War-szawie zbierają się dziesiątki tysię-cy ludzi, wiece odbywają się w po-nad 250 innych miejscowościach. Wszyscy wzywają Andrzeja Dudę: zawetuj ustawy sądowe PiS.

Ostatecznie wielotysięczne tłumy zmuszają prezydenta do odrzucenia dwóch z trzech ustaw. – Nie chcę, żeby ta sytuacja się pogłębiała, bo to pogłę-

bia podział w społeczeństwie. Polska jest jedna i Polska potrzebuje spokoju, a ja jako prezydent czuję za to współ-odpowiedzialność – tłumaczy Duda.

Szybko okazało się, że prezydenc-kie weto tylko na kilka miesięcy od-sunęło czystki w Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa. Osta-tecznie Duda sam przygotował pod nie grunt – we własnych projektach, które zastąpiły zawetowane ustawy. Jeszcze wcześniej – w  lipcu 2017 r. – dał zielone światło dla innej czystki: w sądach powszechnych.

Składając podpis pod noweliza-cją prawa o ustroju sądów powszech-nych, Duda wydał wyrok na prezesów sądów w całym kraju. Ustawa dała ministrowi sprawiedliwości Zbignie-wowi Ziobrze prawo łatwego usu-wania ich ze stanowisk i powoływa-nia nowych – już bez pytania sędziów o zdanie. W bezprecedensowej czy-stce Ziobro w pół roku usunął przed

końcem kadencji ponad 140 preze-sów i wiceprezesów różnych sądów (w Polsce jest w sumie 377 sądów po-wszechnych). Symbolem stał się faks, którym wysyłano decyzje o odwoła-niu prezesów.

Na miejsce usuniętych Ziobro czę-sto mianował swoich ludzi. Wielu łą-czyły zażyłe relacje towarzyskie ze współpracownikami Ziobry albo ka-riera w resorcie sprawiedliwości. Pre-zeską Sądu Okręgowego w Krakowie została Dagmara Pawełczyk-Woic-ka, partnerka sędziego delegowane-go wówczas do ministerstwa Dariu-sza Pawłyszczego (obecnie nowego dyrektora szkoły sędziów i prokura-torów w Krakowie). To koleżanka Zio-bry z lat szkolnych, którą Sejm powo-łał do nowej KRS. Wcześniej o awans do wyższej instancji starała się aż pięć razy, zawsze bezskutecznie.

Stanowisko prezesa Sądu Rejono-wego w Sosnowcu przypadło Małgo-

rzacie Hencel-Święczkowskiej. To żo-na Bogdana Święczkowskiego, proku-ratora krajowego, pierwszego zastęp-cy Ziobry i od lat jego bliskiego współ-pracownika. Rzecznik dyscyplinar-ny zarzucił Hencel-Święczkowskiej, że dopuściła się rażącego narusze-nia przepisów i doprowadziła do nie-uzasadnionej przewlekłości. W lip-cu 2007 r. sąd dyscyplinarny uznał, że zarzuty są zasadne, odstąpił jednak od ukarania sędzi.

Prezes to najważniejsza osoba w sądzie. Decyduje o przydziale sę-dziów do poszczególnych wydziałów, a więc ma bezpośredni wpływ na ich kariery. Przykład to nowy prezes Są-du Rejonowego w Olsztynie i członek nowej KRS Maciej Nawacki, który za-wiesił sędziego Pawła Juszczyszyna, gdy ten chciał wykonać wyrok unijne-go Trybunału Sprawiedliwości i zażą-dał od Kancelarii Sejmu list poparcia do KRS. +

CZYSTKI W SĄDACH POWSZECHNYCH

PRZEJĘCIE TRYBUNAŁU

2

1

Dublerzy i nocne nomin acje sędziów

„Oni mają swoje możliwości oddziaływania międzynarodowego, mają

swoich kolegów, swoich ludzi w trybunałach i innych miejscach.

Opowiadają różne bzdury, zaprzeczają trudnym dla nich faktom. Twierdzą, że

ktoś chce zniszczyć wymiar sprawiedliwości w Polsce”

do górników w Katowicach, styczeń 2020 r.

EW

A I

VA

NO

VA

ŁU

KA

SZ

WO

ŹN

ICK

I

FOT.

STO

MA

SZ

JAST

RZE

BO

WS

KI/

RE

PO

RTE

R

Page 9: owarp200708 2020 8760803e-7fe2-41f2-8028-b81814a345baKSIEGA...2Gazeta Wyborcza. KSIĘGA PREZYDENCKAŚroda, 8 lipca 2020. 1. Andrzej Duda. dziś prezydent RP, tuż przed objęciem urzędu

9Gazeta WyborczaŚroda, 8 lipca 2020 Pięć lat Andrzeja Dudy

– Ustawy o Krajowej Radzie Sądow-nictwa i  Sądzie Najwyższym nie staną się częścią polskiego syste-mu prawnego. Te ustawy muszą zo-stać naprawione. Biorę na siebie ja-ko prezydent odpowiedzialność, że przygotuję te ustawy – deklarował Andrzej Duda, wetując dwie ustawy PiS w lipcu 2017 r. Minęło kilka miesięcy, a wziął aktywny udział w demontowaniu obu organów – proponując i podpisując nowe regula-cje. Ich kształt uzgadniał z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, który w tym celu przyjeżdżał do prezydenta. Dziś Duda nie chwali się tymi zmianami. W opublikowanym przez jego kancela-rię zestawieniu „Pięć lat prezydentury” próżno szukać reform, które położyły się cieniem na polskim sądownictwie.

Ze zmian w sądach kancelaria przy-toczyła tylko jedną: wprowadzenie skar-gi nadzwyczajnej, umożliwiającej wzru-szenie prawomocnych wyroków sądów. To zmiana drobna, jeśli zestawić ją z in-nymi „reformami” Dudy, w tym z usta-wą z 2017 r. o KRS. Zmieniła ona sposób obsady jednego z konstytucyjnych or-ganów państwa, którego zadaniem jest stać na straży niezależności sądownic-twa. To 25-osobowa Rada organizuje konkursy sędziowskie i wskazuje prezy-dentowi, kogo powinien uczynić sędzią.

Zgodnie z konstytucją w Radzie za-siadają przedstawiciele wszystkich władz, ale większość ma 15-osobowa re-prezentacja sędziów. Przez lata sędziów z KRS wybierał samorząd sędziowski – na czteroletnią kadencję gwaranto-waną w konstytucji. Prezydencka refor-ma przerwała kadencje sędziów z Rady i powierzyła wybór nowych Sejmowi.

„Reprezentatywność KRS i jej spo-łeczna akceptacja zapewni realizację jednego z najważniejszych praw czło-wieka: prawa do sądu realizowanego przez bezstronny i niezależny sąd” – tak Duda uzasadniał projekt.

Zgodnie z konstytucją Sejm wybie-ra do Rady tylko czterech posłów. Ale w marcu 2018 r. posłowie PiS i Kukiz’15 wybrali do KRS także 15 sędziów. Wśród jej nowych członków znaleźli się preze-si sądów z nominacji Ziobry, a także by-li pracownicy ministerstwa.

Przez dwa lata nie było nawet wia-domo, kto poparł członków nowej KRS. Kancelaria Sejmu – wbrew wyrokowi NSA – trzymała w tajemnicy listy po-parcia do Rady (każdy kandydat musiał mieć podpisy 25 sędziów). Gdy je wresz-cie ujawniono, okazało się, że listy czę-sto podpisywali sędziowie na delegacji w resorcie sprawiedliwości (rekordzista podpisał osiem list). Członkiem nowej KRS został m.in. Maciej Nawacki, któ-ry nie miał wymaganego poparcia (czte-rech sędziów mu je wycofało) i sam pod-pisał swoją listę.

Przez konkursy organizowane przez Radę przeszło już ponad pół tysiąca sę-dziów, w tym kilkudziesięciu nowych sędziów Sądu Najwyższego. Nomina-cję otrzymali m.in. byli członkowie rzą-dów PiS, doradca marszałka Sejmu z PiS czy zaufani prokuratorzy Ziobry. Duda powoływał ich nawet wbrew orzecze-niu NSA, który wstrzymał wykonalność konkursowej uchwały KRS.

Skutkiem „reformy” KRS jest chaos prawny. Bezstronność sędziów powo-łanych z pomocą upolitycznionej Ra-dy jest kwestionowana przez środowi-sko sędziowskie, wielu prawników i lu-dzi, których sprawy sądzą. W ubiegło-rocznym wyroku unijny Trybunał Spra-wiedliwości orzekł, że KRS musi da-wać gwarancje niezależności od władzy ustawodawczej i wykonawczej. Pozwo-lił badać niezależność Rady i sądów ob-sadzonych z jej udziałem. – Obecna KRS nie daje gwarancji niezależności od po-lityków – stwierdził też w czterech orze-czeniach Sąd Najwyższy. +

By przejąć kontrolę nad Sądem Najwyż-szym, Andrzej Duda łamał zarówno konstytucję, jak i prawo unijne. Realiza-cję tego planu prezydent i PiS rozbili na dwa etapy.

Pierwszym miała być czystka naj-starszych sędziów SN. By ich usunąć, prezydent obniżył sędziom SN wiek emerytalny z 70 do 65 lat i zapewnił so-bie prawo decydowania, którzy mogą orzekać dłużej. W 2018 r. próbował usu-nąć 23 osoby, w tym pierwszą prezes Małgorzatę Gersdorf – chociaż konsty-tucja gwarantowała jej sześcioletnią ka-dencję do 2020 r.

Plan się nie powiódł, bo Gersdorf nie podporządkowała się ustawie i opiera-jąc się na konstytucji, pozostała na sta-nowisku. Szyki Dudzie pokrzyżowa-ła również Komisja Europejska – na jej wniosek TSUE nakazał przywrócić usu-niętych do pracy. – Reforma emerytal-na SN naruszyła zasadę nieusuwalno-ści sędziów i była sprzeczna z prawem unijnym – uznał w czerwcu 2019 r. unij-ny Trybunał.

Prezydent zdołał zrealizować dru-gą część swojego planu i wprowadził do SN ponad 40 nowych sędziów. W tym celu sam zapewnił sobie prawo usta-lania regulaminu SN i zwiększył liczbę miejsc sędziowskich. Wszystkich no-wych wskazała prezydentowi upolitycz-niona KRS, a Duda obsadził nimi w ca-łości dwie nowe izby. Izba Kontroli Nad-zwyczajnej i Spraw Publicznych orze-ka teraz o ważności wyborów, jej preze-ską prezydent uczynił swoją koleżankę z katedry na UJ Joannę Lemańską. Ob-sadzona byłymi prokuratorami Ziobry Izba Dyscyplinarna zajęła się karaniem niepokornych sędziów, prokuratorów i innych prawników.

Sztandarowa prezydencka ustawa okazała się dziurawa. PiS i Duda wielo-

krotnie musieli ją łatać, w ciągu roku kil-kanaście razy ją nowelizując. W ostatniej noweli PiS zmienił sposób wyboru kan-dydatów na nowego pierwszego prezesa, by zagwarantować Dudzie, że po odej-ściu Gersdorf wskaże na to stanowisko właściwą osobę. Do wyboru kandyda-tów miało wystarczyć tylko 32 sędziów, czyli mniej, niż jest nowych osób w SN.

Na nieznane konstytucji stanowi-sko „p.o. pierwszego prezesa” prezy-dent powołał byłego dyrektora w resor-cie sprawiedliwości Kamila Zaradkiewi-cza, a gdy ten zrezygnował – byłego wi-ceszefa MSZ w rządzie PiS Aleksandra Stępkowskiego. Ci „komisarze” przewo-dzili obradom sędziów wybierających kandydatów i pozbawili ich jakiegokol-wiek wpływu na obrady. Stępkowski nie zgodził się np. na to, by to zgromadze-nie przedstawiło prezydentowi kandy-datów na pierwszego prezesa, chociaż tę kompetencję gwarantuje konstytu-cja, i zrobił to sam.

Ostatecznie Duda powołał na pierw-szego prezesa SN sędzię Małgorzatę Manowską, byłą wiceminister sprawie-dliwości w pierwszym rządzie PiS. Ma-nowska już zapowiedziała, że podejmie próbę wyeliminowania uchwały trzech izb SN ze stycznia, której nie uznaje PiS. „Skala uchybień, w tym naruszeń pra-wa, powoduje, że pozycja pierwszego prezesa SN może być podważana i sła-ba. Podnoszone mogą być zarzuty niele-galności procedury, która doprowadzi-ła do jego powołania. Osłabi to nie tylko wiarygodność pierwszego prezesa, ale także autorytet całego SN” – napisało do prezydenta 50 sędziów SN. +

W kwietniu TSUE zamroził ze skutkiem natychmiastowym Izbę Dyscyplinar-ną, orzekającą w sprawach dyscyplinar-nych m.in. sędziów i prokuratorów. Zaj-muje się także uchylaniem im immuni-tetów, aby prokurator mógł postawić sę-dziemu czy prokuratorowi zarzuty kar-ne. I ma ona nadzwyczajny status w ra-mach SN: daleko posuniętą autonomię, a jej członkowie specjalny dodatek do wynagrodzenia w wysokości 40 proc. pensji.

Postanowienie TSUE zostało wy-dane na wniosek Komisji Europejskiej i obowiązuje do czasu wydania wyro-ku w sprawie skargi Brukseli przeciwko polskiemu rządowi. Trybunał uznał, że istnieją poważne wątpliwości, czy izba gwarantuje niezależność.

Nowy system dyscyplinarny prezy-dent wprowadził ustawą o Sądzie Naj-wyższym z grudnia 2017 r. Dała ona licz-ne uprawnienia Ziobrze. To on decydu-

je, kto będzie ścigał i oskarżał sędziów, ale też kto ich osądzi. Minister powołał najważniejszych rzeczników dyscypli-narnych w kraju: sędziego Piotra Scha-ba oraz jego zastępców Michała Laso-tę i Przemysława Radzika (przed nowe-lizacją rzeczników wskazywała nieza-leżna KRS). Z ogłoszonego w lutym ra-portu stowarzyszenia sędziów Iustitia wynika, że 34 sędziów już dotknęły naj-poważniejsze represje: rzecznicy dyscy-plinarni wszczęli wobec nich postępo-wania wyjaśniające lub dyscyplinarne. Część jest ścigana za orzeczenie, inni za działalność poza sądem.

Ziobro powołał też 134 sędziów są-dów dyscyplinarnych pierwszej instan-cji. W drugiej instancji sprawy przeka-zano Izbie Dyscyplinarnej. Wcześniej w drugiej instancji w sprawach dyscy-plinarnych orzekał SN.

We wrześniu 2018 r. Duda powołał do Izby Dyscyplinarnej pierwszych dzie-sięciu sędziów z kandydatów wskaza-nych przez nową KRS. Aż pięciu z nich to byli prokuratorzy – najwierniejsi pod-władni Ziobry, reszta to prawnicy po-wiązani z partią rządzącą. Na początku maja br. prezydent powołał sześciu ko-lejnych sędziów ID mimo jej zamroże-nia przez TSUE.

Po wejściu w życie w lutym „ustawy kagańcowej” poszerzono kompetencje Izby. To ona uchyla obecnie immunitet sędziego czy prokuratora w pierwszej i drugiej instancji (wcześniej tylko w tej ostatniej). +

UPOLITYCZNIONA KRS

ZAMACH NA SĄD NAJWYŻSZY

SYSTEM DYSCYPLINARNY I IZBA DYSCYPLINARNA

3

4

5

• Jest cały czas wśród tych ludzi jeszcze wie-lu sędziów, którzy swoje pierwsze legitymacje sędziowskie otrzymali jeszcze od ko-munistycznej władzy. Tamto im się podoba-ło, teraz im się nie podoba – Andrzej Duda do górników w Katowicach, styczeń 2020 r.

• Andrzej Duda wita się ze Stanisławem Piotrowiczem, posłem PiS, członkiem PZPR do 1989 r. i proku-ratorem stanu wojennego, 30 lipca 2018 r.

Dublerzy i nocne nomin acje sędziów

„O czym pan mówi? O komuchach, którzy

tam zasiadali? Niech pan nie żartuje”

– do obywatela o sędziach SN, Bytów, czerwiec 2020 r.

Page 10: owarp200708 2020 8760803e-7fe2-41f2-8028-b81814a345baKSIEGA...2Gazeta Wyborcza. KSIĘGA PREZYDENCKAŚroda, 8 lipca 2020. 1. Andrzej Duda. dziś prezydent RP, tuż przed objęciem urzędu

10 Gazeta WyborczaŚroda, 8 lipca 2020K S I Ę G A P R E Z Y D E N C K A

1 RP

AG

AT

A K

ON

DZ

IŃS

KA

IWO

NA

SZ

PA

LA

7• Kto naprawdę rzą-dzi w Pałacu Prezy-denckim? I dlaczego wielu urzędników Andrzeja Dudy chce ewakuować się po ewentualnej reelekcji głowy państwa?

• Jedno jest pewne – prezes PiS Jaro-sław Kaczyński nie traktuje Pałacu jako miejsca uprawiania realnej polityki.

S pektakularne odejście? Takie, które coś zmie-niło? – urzędnik prezy-denta chwilę się zasta-nawia i mówi: – Chy-ba wyrzucenie Macie-ja Łopińskiego, który

mocno się rozpychał i budował swo-ją sieć wpływów w Kancelarii.

To Łopiński kompletował Naro-dową Radę Rozwoju, społecznych doradców prezydenta. Dziś w Pała-cu pomrukują, że nie została dobrze obsadzona, że można było szerzej, poza wąskie środowisko. Wtedy gdy Łopiński ją tworzył, krytyki nie było.

To on był też głównym łączni-kiem między Pałacem a partyjną centralą przy ul. Nowogrodzkiej. – Jasne, że jakieś napięcia tam by-ły, bo są zawsze, ale myślę, że Łopiń-ski też chciał odejść, zacząć zarabiać pieniądze. No a przede wszystkim ja-ko były współpracownik Lecha Ka-czyńskiego mniej cenił Andrzeja Du-dę – opowiada nasz rozmówca z za-plecza prezydenta.

Przy Krakowskim Przedmie-ściu mówią, że odejście Łopińskie-go ma konsekwencje do dziś. – Te gry w TVP z poparciem Jacka Kur-skiego to odwet – interpretuje jeden ze współpracowników Dudy. Chodzi o to, że gdy Łopiński został niedaw-no p.o prezesa TVP, to natychmiast swoim doradcą zrobił Jacka Kurskie-go. Mimo że głowy polityka ziobro-wej Solidarnej Polski i byłego preze-sa Telewizji Polskiej chciał prezydent niezadowolony z tego, jak media pu-bliczne informują o jego aktywno-

ści. Dymisja Kurskiego była warun-kiem podpisania przez Dudę usta-wy przekazującej 1,95 mld zł na me-dia publiczne, czyli de facto propa-gandę PiS.

SZCZERSKI MARZY O POSADZIEPrzez pięć lat Kancelarią Prezyden-ta nie wstrząsały spektakularne ro-szady personalne. Najbardziej gorą-cy był chyba fotel rzecznika. Za Dudę mówili najpierw Katarzyna Adamiak--Sroczyńska, Marek Magierowski (dziś ambasador w Izraelu), potem Krzysz-tof Łapiński (obecnie prowadzi pry-watny biznes) i teraz Błażej Spychalski. – Błażej jest zupełnie inny niż pozosta-li. Jest obrotowy, dogadał się ze wszyst-kimi, nie prowadzi własnej polityki, ra-czej się nie sprzeciwia – opowiada oso-ba współpracująca z prezydentem.

Bo w Pałacu ścierają się dwie frak-cje: krakowska i pomorska. Krakowska jest silna, bo od początku przy prezy-dencie. To przyjaciele ze szkolnych lat, znajomi z harcerstwa, ale też z pierw-szych lat rządów PiS. Przy Dudzie trwają niezmiennie od pięciu lat, nie-którzy zmieniają tylko funkcje.

Wojciech Kolarski to były rad-ny Krakowa, wieloletni doradca Du-dy. Gabinet ma w gmachu Kancelarii Prezydenta przy Wiejskiej, od począt-ku odpowiada za politykę historyczną, jego biuro przygotowuje wystąpienia głowy państwa. Jeśli Duda wygra po-nownie wybory, raczej zostanie w Pała-cu. – Był czas, że Wojtek marzył, by zo-

stać szefem gabinetu prezydenta, mo-że się to spełni – słyszymy w Kancelarii.

Bo obecny szef gabinetu Krzysztof Szczerski, minister ds. polityki zagra-nicznej, od dawna myśli o zmianach. Związany z grupą krakowską, plany ma ambitne: ważna posada w Europie. Już raz – z funkcją zastępcy sekreta-rza generalnego NATO – się nie udało. – Teraz są marzenia o europejskim do-brze płatnym think tanku – słyszymy.

Nasz rozmówca nie ma wątpliwo-ści, że Duda nie będzie blokował swo-ich ludzi. – Nikogo nie zatrzyma. Jest tylko pytanie, kto dokąd pójdzie i kto kogo zastąpi – wyjaśnia. I dodaje, że do drugiej tury żadnych zmian nie będzie: – Nowogrodzka wydała nakaz: nikt nie odchodzi przed rozstrzygnięciem.

KĘDRYNA, SZARA EMINENCJAZ frakcji pomorskiej wśród tych, któ-rzy chcą porzucić Pałac, jest obecna szefowa Kancelarii Prezydenta Ha-lina Szymańska, radna sejmiku wo-jewództwa zachodniopomorskiego. W Pałacu plotkują, że Szymańska też chce do Europy. Podobno jest zainte-resowana wakatem po Januszu Woj-ciechowskim, dziś eurokomisarzu ds. rolnictwa, w Europejskim Trybunale Obrachunkowym. – Chodzą słuchy, że się nadaje, bo ma uprawnienia biegłe-go rewidenta, studiowała też ekono-mię – mówi nasz informator.

Nie jest pewny los ministra Adama Kwiatkowskiego. Był szefem gabinetu prezydenta przez dwa pierwsze lata prezydentury, miejsca ustąpił Szczer-skiemu. Nie odszedł z Pałacu, bo z Du-dą łączy go wspólna praca dla Lecha Kaczyńskiego. Został, by odpowiadać za kontakty z Polonią. – Był moment, że bardzo chciał iść na szefa stowarzy-szenia Wspólnota Polska, ale prezes Kaczyński zablokował tę nominację. Być może teraz do tego wróci – tłuma-czy nasz rozmówca.

Szarą eminencją Pałacu jest Marcin Kędryna, przez lata bez stanowiska w Pałacu, ale z gabinetem. To kolega prezydenta ze szkolnej ławy, od dwóch lat dyrektor biura prasowego. Zawsze przy Dudzie w podróży, zawsze gotów, by nakręcić krótki film, pokazać kulisy w mediach społecznościowych. – Mar-cin raczej nigdzie się nie wybiera. Jak wygramy, pewnie zostanie – słyszymy.

Jest jeszcze Paweł Mucha, to też grupa zachodniopomorska. Prawnik ministerialnego szczebla. – Jest uta-lentowany politycznie, wróżę mu ka-rierę, ale za kilka lat, bo musi trochę spokornieć – ocenia kolega z Pałacu.

OŚRODEK BEZ ZNACZENIAW PiS w jednym są zgodni. Przez pięć lat w Pałacu Andrzej Duda nie odegrał znaczącej roli. Stworzył ośrodek bez znaczenia, nie umocnił się też w PiS. – Jeśli coś w tej prezydenturze było znaczącego, to może dwa wydarzenia. Weto do regionalnych izb obrachun-kowych, które wyhamowało zapę-dy PiS, by podporządkować sobie sa-morządy, i weto do zmian w ordyna-cji wyborczej do Parlamentu Europej-skiego, która uprzywilejowywała du-że partie. Gdyby tego nie zrobił, pew-nie rozkład polskich sił w europarla-mencie byłby dziś inny – wylicza nasz rozmówca z zaplecza Dudy. – Ale to za mało, by powiedzieć, że przy Krakow-skim Przedmieściu ktoś uprawiał wła-sną politykę. l

Wszyscy ludzie prezydenta

Przez pięć lat Andrzej Duda stworzył ośrodek bez znaczenia w obozie

władzy, sam nie umocnił się też w PiS

FOT.

JAK

UB

PO

RZY

CK

I, S

ŁAW

OM

IR K

AM

IŃS

KI ,

DAW

ID Z

UC

HO

WIC

Z,

JAK

UB

PO

RZY

CK

I/ A

GE

NC

JA G

AZE

TA

Jeśli Andrzej Duda wygra wybory, Kancelaria Prezydenta się zmieni. Są ministrowie, którzy chcą nowej i dobrze płatnej pracy, ale Nowogrodzka wydała zakaz: nikt nie odchodzi do końca wyborów

Krzysztof Szczerski • prezydencki minister ds. poli-tyki zagranicznej marzy o dobrze płatnej posadzie w Europie

Marcin Kędryna• to przyjaciel prezydenta jesz-cze ze szkolnej ławki i szara eminencja Pałacu

Paweł Mucha• to ważny minister w Kancelarii Prezydenta, odpowiedzialny m.in. za sprawę ułaskawień

Wojciech Kolarski• odpowiada za politykę historycz-ną prezydenta, być może zostanie szefem jego kancelarii

Page 11: owarp200708 2020 8760803e-7fe2-41f2-8028-b81814a345baKSIEGA...2Gazeta Wyborcza. KSIĘGA PREZYDENCKAŚroda, 8 lipca 2020. 1. Andrzej Duda. dziś prezydent RP, tuż przed objęciem urzędu

11Gazeta WyborczaŚroda, 8 lipca 2020 Pięć lat Andrzeja Dudy

1 RP1 RP

Głowa prezesa PiS

FOT.

SŁA

WO

MIR

KA

MIŃ

SK

I (2)

/ AG

EN

CJA

GA

ZETA

, PZU

– Relacje prezes – prezydent? – polityk PiS myśli tylko chwi-lę: – Tam jest zwykła polityczna kalkulacja, nic więcej. Kaczyński wie, że potrzebny jest mu prezy-dent, który będzie podpisywał to, co trzeba.

Agata Kondzińska, Iwona Szpala

W ystarczy spojrzeć na Ja-rosława Kaczyńskie-go, by zobaczyć to, cze-go głośno nie mówi:

„prawdziwym prezydentem to był mój brat Lech Kaczyński, ty, Andrzeju, ni-gdy się nie zbliżysz do tego formatu” – podkreśla nasz rozmówca.

Relacje obu polityków Kaczyński ustalił po wygranej w 2015 r. Prezydent to jeden z urzędów, których potrzebu-je, by pchać do przodu swoją wizję Pol-ski. Instytucja podporządkowana No-wogrodzkiej, tak jak Sejm, w zeszłej ka-dencji Senat, Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy czy publiczne media.

To Kaczyński w końcówce 2014 r. zadecydował, że o Pałac Prezydenc-ki będzie się starał kandydat, który nie należy do pierwszego szeregu PiS. Mówił o tym tuż po wyborach w maju 2015 r. w TV Republika.

Andrzej Duda, wówczas nieco po 40., nie był też znany szerszej opinii publicznej. Miał wtedy zrobić wszyst-ko, by Bronisław Komorowski nie wy-grał już w I turze, na co wskazywały wszystkie sondaże.

Porażka Dudy miała być honorowa i nie ciągnąć całego PiS w dół. – Z cza-sem wydawał mi się coraz pewniej-szy i zdałem sobie sprawę, że to może być ten, który ma jakąś szansę w tych wyborach – stwierdził Kaczyński we wspomnianym wywiadzie w TV Re-publika.

Eurodeputowany, wcześniej mini-ster w kancelarii Lecha Kaczyńskie-go, polityk, któremu w 2007 r. nie star-czyło głosów, by wejść do Sejmu. Prze-padł w przyjaznej PiS Małopolsce, nie pomogło dobre ostatnie miejsce na li-ście ani protekcja szefa resortu spra-wiedliwości Zbigniewa Ziobry, które-go był wiceministrem.

W listopadzie 2014 r. w Krakowie Kaczyński reklamował Dudę jako kan-dydata, który umie połączyć „ener-gię młodości z doświadczeniem star-szych pokoleń”. Ogłosił też, że Polsce „potrzebny jest człowiek, który będzie miał odwagę i determinację Józefa Pił-sudskiego, tę, którą przyjął Lech Ka-czyński”.

W roku 2015, po wygranej Dudy i objęciu w sierpniu urzędu, przez me-dia przeszła fala spekulacji: czy przy Krakowskim Przedmieściu uda mu się zbudować silny ośrodek władzy?

Miesiąc później, w kampanii par-lamentarnej, „Fakt” wytropił, że pre-zydent pojechał z wizytą do domu prezesa PiS: „Godzina 21. (…) kolum-na trzech samochodów prezydenc-kich rusza sprzed Muzeum Powstania Warszawskiego (…) Auta »na bom-

bach« – czyli z włączonymi koguta-mi – kierują się w stronę... Żoliborza! W okolicach placu Wilsona (…) wyga-szają nagle światła i nie zwracając na siebie uwagi, znikają w jednej z bocz-nych uliczek. Prezydent przyjechał do prezesa Kaczyńskiego. Takie spo-tkanie to sensacja. Prezydent raczej przyjmuje gości, niż ich odwiedza”. I dalej „Fakt”: „Z otoczenia prezesa PiS i prezydenta płynęły dotąd nieofi cjal-nie dość spójne komunikaty: między 66-letnim żoliborskim inteligentem a 43-letnim krakowskim doktorem prawa lekko iskrzyło”.

Na początku prezydentury Kaczyń-ski promuje Dudę jako twarz „dobrej zmiany”, urząd jest atutem PiS w wy-borach jesienią 2015 r. Gdy PiS wygry-wa, Pałac Prezydencki staje się bastio-nem nowego politycznego porządku. Jak wyliczył portal OKO.press, Duda w trakcie swojej kadencji podpisał po-nad 1 tys. ustaw, zawetował dziewięć.

To sprawiło, że przeciwnicy pre-zydenta zaczęli go nazywać „długopi-sem”.

Według naszych rozmówców z obozu władzy prezes PiS to wytrawny gracz. Wie, że wielkie słowa pod adre-sem głowy państwa nic go nie kosztują.

– Dlatego rzuci od czasu do czasu, zwłaszcza w kampanii, że Andrzej Du-da jest liderem „dobrej zmiany”. Ale on wie, że prezydentura Dudy jest po-wiatowa, a on jest prezydentem prza-śno-populistycznym – mówią. l

2,73MLN ZŁ

(średnio 89,5 tys. zł miesięcznie) plus dodatkowe świadczenia o war-tości 384 tys. zł zarobiła w dwa i pół roku Małgorzata Sadurska, by-ła szefowa Kancelarii Prezydenta. Odeszła z niej w 2017 r. i z marszu dostała posadę w kontrolowanym przez państwo PZU. Od 13 czerw-ca 2017 r. jest wiceprezesem giganta ubezpieczeniowego, choć nie mia-ła żadnego doświadczenia w bizne-sie. Karierę zaczynała w lubelskim urzędzie pracy, gdzie awansowa-ła z czasem na kierowniczkę dzia-łu prawnego i rzecznika prasowe-go. Potem przez dziesięć lat była po-słanką, wreszcie przez kolejne dwa lata szefową kancelarii Andrzeja Dudy. Dała się wtedy poznać głów-nie jako obrończyni wiary.

4,94MLN ZŁ

(średnio prawie 110 tys. zł miesięcz-nie) zarobiła w niespełna cztery la-ta w spółkach należących do gru-py PZU Aleksandra Agatowska, żona Piotra Agatowskiego, któ-ry od eurokampanii w 2014 r. do-radza Andrzejowi Du-dzie i władzom PiS w spra-wach marketingu politycz-nego i PR. Ujawnił to por-tal OKO.press. Agatowscy znają się z Dudą z Krakowa. Jak pisze OKO.press, 37- let-nia Aleksandra Agatowska to socjolog po Uniwersytecie Ja-giellońskim (specjalność: socjo-logia gospodarki i badania rynku), była członkiem zarządu PZU i jest PZU Życie: „Zdaniem menedżerów związanych w przeszłości i obecnie z PZU pozycja Agatowskiej w spół-kach z tej grupy związana jest w znacznym stopniu z pozycją poli-tyczną jej męża, a ta z kolei wynika z bliskiej znajomości i współpracy z prezydentem Andrzejem Dudą”.

Warto być blisko Pałacu

Anna J. Dudek

Milcząca pierwsza dama

4,94(średnio prawie 110 tys. zł miesięcz-nie) zarobiła w niespełna cztery la-ta w spółkach należących do gru-

Aleksandra Agatowska, żona Piotra Agatowskiego, któ-ry od eurokampanii w 2014 r. do-radza Andrzejowi Du-dzie i władzom PiS w spra-wach marketingu politycz-nego i PR. Ujawnił to por-tal OKO.press. Agatowscy znają się z Dudą z Krakowa. Jak pisze OKO.press, 37- let-nia Aleksandra Agatowska to socjolog po Uniwersytecie Ja-giellońskim (specjalność: socjo-logia gospodarki i badania rynku), była członkiem zarządu PZU i jest PZU Życie: „Zdaniem menedżerów związanych w przeszłości i obecnie z PZU pozycja Agatowskiej w spół-kach z tej grupy związana jest w znacznym stopniu z pozycją poli-tyczną jej męża, a ta z kolei wynika z bliskiej znajomości i współpracy z prezydentem Andrzejem Dudą”.

Milcząca pierwsza dama

Jolanta Kwaśniewska, wciąż oceniana przez Polaków jako najlepsza pierwsza dama, zapyta-

na trzy lata temu na Kongre-sie Kobiet o nieobecność na spotkaniu byłych pierwszych dam Agaty Kornhauser-Du-dy, powiedziała: - Pani Agato, siła jest w kobietach.

Tamto puste krzesło na konferencji było sympto-matyczne. Pierwsza dama milczała, kiedy w 2016 r. Polki wychodziły na ulice, by zaprotestować przeciwko drakońskiemu zaostrzeniu i tak bardzo restrykcyjnego prawa aborcyjnego. Kiedy protestowali, przerażeni reformą edukacji nauczycie-le, choć sama jest przecież nauczycielką. Nie zabierała głosu, wiedząc, że kobiety co-dziennie mierzą się z utrud-nionym dostępem do lekarzy ginekologów i do antykon-cepcji. Nie mówiła o potrze-bie ochrony ofi ar przemocy czy o konwencji stambulskiej zapobiegającej przemocy wobec kobiet, którą rząd PiS chciałby wypowiedzieć.

Na lutowej konwencji inaugurującej kampanię An-drzeja Dudy była, ale – jak za-wsze - milcząca. To Jarosław Kaczyński opowiadał o tym, jak wielkim autorytetem dla

prezydenta jest pierwsza dama. Duda dziękował za wsparcie, jakiego mu udziela żona, i za to, że „wytrzymuje z nim już 25 lat”.

Milczenie Agaty Korn--hauser-Dudy tłumaczył potem rzecznik prezydenta Błażej Spychalski, mówiąc, że pierwsza dama ma „mnó-stwo aktywności, ale nie bierze udziału w twardej brutalnej polityce”. I że na konwencji się nie wypo-wiedziała, bo „tak właśnie powinno wyglądać reprezen-towanie państwa polskiego przez pierwszą damę”. Danuta Wałęsa, Jolanta Kwa-śniewska, Maria Kaczyńska i Anna Komorowska uważa-ły inaczej.

„Wiadomości” TVP, które niedawno wyemitowały pochwalny materiał o Agacie Kornhauser-Dudzie, skru-pulatnie wyliczyły, że zaini-cjowała 1426 aktywności, a w trakcie kadencji męża spotkała się z ponad 50 tys. osób. Że robi to dyskretnie, z daleka od fl eszy i kamer.

O spotkaniach z senio-rami, młodzieżą, promocji profi laktycznych badań piersi, produkcji przyłbic ochronnych czy wizycie w fi rmie Flos Lek można przeczytać na stronach Kan-

celarii Prezydenta, a często i na Twitterze.

Za to z mediów często można dowiedzieć się, co pierwsza dama miała na sobie. W swoim „reportażu” „Wiadomości” również poku-siły się o podsumowanie sty-lu Agaty Kornhauser-Dudy.

Styl ów chwalili Ela Piorun i „amerykański pro-jektant” Christian Paul. Ela Piorun mówiła: „Bardzo mi się podoba jej styl. Jak dobie-ra dodatki, jak się prezentuje. Generalnie mogę powiedzieć same dobre rzeczy o stylu pierwszej damy”. Główny dziennik TVP nie poinfor-mował, że Ela Piorun ubiera żonę prezydenta.

Zaś „amerykański pro-jektant” Christian Paul chwalił pierwszą damę tak: „W porównaniu z Melanią Trump obie pierwsze damy wyróżniają się na arenie mię-dzynarodowej charakterem i oryginalnym stylem”.

Problem z Paulem jest ta-ki, że jest Polakiem i z modą ma niewiele wspólnego. Już po emisji materiału w sieci pojawiły się fi lmy, sprawia-jące wrażenie naprędce przyszykowanych, promu-jące jego markę. I wpisy na Twitterze zapewniające, że projektant ów istnieje… +

„Wysokie Obcasy”

Page 12: owarp200708 2020 8760803e-7fe2-41f2-8028-b81814a345baKSIEGA...2Gazeta Wyborcza. KSIĘGA PREZYDENCKAŚroda, 8 lipca 2020. 1. Andrzej Duda. dziś prezydent RP, tuż przed objęciem urzędu

12 Gazeta WyborczaŚroda, 8 lipca 2020K S I Ę G A P R E Z Y D E N C K A

1 RP

AG

NIE

SZ

KA

KU

BL

IK

8• Nim doszło do dymisji ministra obrony Antoniego Macierewicza, wie-lokrotnie lekceważył on prezydenta .

• Także prezes PiS Jarosław Kaczyński publicznie przypisy-wał sukcesy zwią-zane z obecnością sił USA w Polsce Macierewiczowi, a nie Dudzie.

W maju 2020 r., w dzień sił specjal-nych, prezydent Duda obserwował w Gliwicach pokaz formacji AGAT. Mówił o szacunku, jakim siły specjal-ne cieszą się w armii, o ich osiągnię-ciach w Iraku i Afganistanie. W ćwi-czeniach brały udział dwa śmigłow-ce Black Hawk – nieliczne nowocze-sne helikoptery bojowe w polskiej armii.

W zasadzie to wydarzenie okre-śla sytuację w siłach zbrojnych i po-zycję ich zwierzchnika. Wojsko naj-lepiej sprawdza się w formie defi-ladowej, stanowiąc dogodne tło do przemówień głowy państwa. A pre-zydent potrafi godzinami opowiadać o samolotach F-35, które jeszcze nie nadleciały, o pociskach Patriot, któ-rych zamiast ośmiu baterii kupili-śmy dwie, a pierwsze dostawy plano-wane są na 2022 r. I o swoim znacze-niu jako prezydenta, który doprowa-dził do tego, że amerykańscy żołnie-rze stacjonują na polskiej ziemi.

MISTYFIKACJA Z GOWINEMRola zwierzchnika sił zbrojnych by-ła, jak się wydaje, jedną z najważniej-szych, jakie sobie wyznaczył w trak-cie prezydentury. Dla jego poprzed-nika, byłego ministra obrony narodo-wej Bronisława Komorowskiego, by-ło to oczko w głowie. Duda postano-wił go w tym dziele wyprzedzić. Si-ły zbrojne, ze swoim ceremoniałem i splendorem, wydawały się dopeł-nieniem jego nieco teatralnej wizji prezydentury.

Na początku na przeszkodzie tej wizji stał wiceprezes PiS i przewod-niczący podkomisji smoleńskiej An-toni Macierewicz. Duda, uchodzą-cy w szeregach PiS za gołębia, już w trakcie kampanii prezydenckiej był zwolennikiem schowania Macie-rewicza i zamiast o zamachu smo-leńskim mówił o konieczności na-rodowego pojednania. W czasie je-siennych wyborów parlamentar-nych w 2015 r. – już jako zwierzchnik sił zbrojnych – uczestniczył w misty-

fikacji, gdy typowana na premier Be-ata Szydło ogłosiła, że jej nikt gabine-tu nie będzie układał, a szefem MON zostanie Jarosław Gowin.

Równocześnie Duda powtarzał to samo co Macierewicz, np. załogom zakładów produkujących śmigłowce w Mielcu i Świdniku, że proponowa-ny przez PO zakup francuskich śmi-głowców wielozadaniowych Caracal to wynik politycznej transakcji, na mocy której Donald Tusk został prze-wodniczącym Rady Europejskiej.

KACZYŃSKI ZAPOMINA O DUDZIEMacierewicz był jednak politykiem stojącym wyżej w hierarchii partyj-nej. To on i jego decyzje były waż-niejsze dla prezesa PiS Jarosława Ka-czyńskiego. Konflikt wybuchł w lip-cu 2016 r., po zakończeniu szczytu NATO w Warszawie. Zapadły na nim ważne decyzje potwierdzające za-łożenia ze szczytu w 2014 r., jeszcze z czasów rządu PO-PSL, o rozwinię-ciu sił NATO na flance wschodniej,

i to w wersji dla naszego kraju najko-rzystniejszej.

W Polsce znalazła się nie tylko gru-pa batalionowa, ale także dowództwo dywizji Sojuszu Północnoatlantyc-kiego, które czterema takimi grupa-mi ma dowodzić. Na konferencji pra-sowej Kaczyński mówił o nowych za-sługach Macierewicza dla Polski, któ-re może dołożyć do swojej chwały. Wspomniał też o ministrze spraw za-granicznych Witoldzie Waszczykow-skim i jego roli w NATO.

O Dudzie zapomniał, a raczej celo-wo go pominął. Gdy USA ogłosiły, że w ramach utworzonego przez prezy-denta Baracka Obamę w 2014 r. fundu-szu EDI do Polski i na flankę wschod-nią zostanie przerzucona w 2017 r. brygada pancerna, „sprowadzenie wojsk amerykańskich na polską zie-mię” Macierewicz przypisał sobie.

Jesienią 2016 r. okazało się, że Ma-cierewiczowi nie są już potrzebni ofi-cerowie „jaczejki Komorowskiego i Siemoniaka”. Z wojska zaczęli odcho-dzić doświadczeni w Iraku i Afganista-nie dowódcy sił specjalnych, dowódca generalny, a następnie szef sztabu. Pol-

ska była jedyną armią NATO, w której w ciągu pół roku zmieniło się całe kie-rownictwo. Prezydent zaś potulnie mianował w styczniu 2017 r. na stano-wisko szefa sztabu gen. Leszka Suraw-skiego, kandydata Macierewicza.

Do kuriozalnej sytuacji doszło na początku 2017 r. na naradzie w dowództwie operacyjnym. Duda wezwał oficerów do swobodnej dys-kusji. Inspektor sił powietrznych gen. Tomasz Drewniak przedstawił ob-raz, w którym „poza F-16 [kupiony-mi w poprzedniej dekadzie] nie ma nic”, mimo prób polemiki ministra Macierewicza. Skończyło się to nie-mal natychmiastową dymisją genera-ła i kompromitacją prezydenta, który nie był w stanie temu zapobiec.

MACIEREWICZ LEKCEWAŻY PREZYDENTAWojenka opisywana szeroko przez media między Macierewiczem a Du-dą trwała przez cały 2017 r. Doszło do kolejnej sytuacji kuriozalnej, gdy pre-zydent pisał listy do MON, chcąc się dowiedzieć, dlaczego nie są nomino-wani attaché wojskowi w placówkach dyplomatycznych, jaki jest stan przy-gotowań dowództwa dywizji NATO w Elblągu i organizacji wojsk obrony terytorialnej.

Macierewicz nie uważał za stosow-ne odpowiadać na telefony i pisma szefa prezydenckiego Biura Bezpie-czeństwa Narodowego Pawła Solocha, a Dudę traktował z lekceważeniem. Równocześnie opowiadał o zakupach śmigłowców w USA, o tysiącach dro-nów, o nowych okrętach podwodnych, które będą budowane w szczeciń-skiej stoczni, o okrętach Mistral, które Francja miała sprzedać za dolara Egip-towi, a tak naprawdę Rosji. Organizo-wał przy udziale Wojskowej Akade-mii Technicznej eksperymenty mają-ce udowodnić zamach w Smoleńsku, a Akademię Obrony Narodowej prze-mienił w Akademię Sztuki Wojennej, robiąc przy okazji czystkę.

PA

WE

Ł W

RO

ŃS

KI

WNajwiększym politycznym osiągnięciem kadencji Andrzeja Dudy było usunięcie ze stanowiska ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza. Od tego momentu prezydent zapadł w sen, traktując siły zbrojne jako kosztowną ozdobę urzędu

Teatralne zabawy w armię

Macierewicz był politykiem stojącym wyżej w hierarchii partyjnej

FOT.

SŁA

WO

MIR

KA

MIŃ

SK

I / A

GE

NC

JA G

AZE

TA

FOT.

JAC

EK

MA

RC

ZEW

SK

I / A

GE

NC

JA G

AZE

TA

Page 13: owarp200708 2020 8760803e-7fe2-41f2-8028-b81814a345baKSIEGA...2Gazeta Wyborcza. KSIĘGA PREZYDENCKAŚroda, 8 lipca 2020. 1. Andrzej Duda. dziś prezydent RP, tuż przed objęciem urzędu

13Gazeta WyborczaŚroda, 8 lipca 2020 Pięć lat Andrzeja Dudy

1 RP1 RP

W 2017 r. prezydent w odwecie dwukrotnie wstrzymał nominacje generalskie – 15 sierpnia i 11 listopa-da. Nie zgodził się, by uroczyście wrę-czać sztandary kolejnym brygadom WOT, które nie osiągnęły gotowości bojowej (był przeciwnikiem rozwija-nia terytorialsów kosztem wojsk ope-racyjnych). W odwecie szef MON „wy-cinał” z otoczenia Dudy ludzi, którzy według niego mieli PRL-owskie ko-rzenie. Odebrał też dostęp do infor-macji niejawnych gen. Jarosławowi Kraszewskiemu, szanowanemu w ar-mii szefowi departamentu zwierzch-nictwa nad siłami zbrojnymi w BBN, który merytorycznie oceniał te nomi-nacje. To właśnie takie potraktowa-nie generała przez Macierewicza pre-zydent Duda nazwał „ubeckimi me-

todami” w rozmowie z jednym z wy-borców.

Ta wojna była w PiS postrzegana ja-ko próba walki o znaczenie wewnątrz obozu władzy. Na początku 2018 r. Ma-cierewicz został odwołany głównie z powodu opinii ze strony Ameryka-nów, którzy mieli wyraźnie dość jego zmian nastrojów, gdy chodziło o pod-pisywanie drogich kontraktów. Dru-gim powodem było zlekceważenie po-lecenia prezesa Kaczyńskiego, by od-dalił swojego totumfackiego Bartło-mieja Misiewicza. Pewnie jakiś udział w tej decyzji miał też Duda.

Nowy minister obrony Mariusz Błaszczak to nowy rozdział w relacji ar-mia – Duda. Prezydent jest dziś uczest-nikiem wszelkich ćwiczeń wojskowych i defilad, w których przed epidemią ko-

ronawirusa lubował się szef MON. Tak-że tej, która z okazji Bitwy Warszaw-skiej odbyła się w Katowicach, skąd do parlamentu kandydował premier Ma-teusz Morawiecki.

FOTA Z F-35Błaszczak śmiało podpisał kontrak-ty – w ogromnej większości z firmami i rządem Stanów Zjednoczonych – na zakup systemu Patriot i wyrzutni ra-kietowych HIMARS (jeden dywizjon z trzech planowanych). Wszystkie te kontrakty pozbawione są offsetu, choć rząd PiS zapowiadał, że dbałość o prze-mysł obronny będzie jednym z warun-ków transakcji. Do tego dochodzą – jak określali to publicyści – „homeopa-

tyczne” zakupy nowoczesnych czterech śmigłowców dla sił specjalnych i czte-rech dla Marynarki Wojennej.

Dla prezydenta Dudy istotny był pro-pagandowy wymiar tych działań oraz to, że dzięki tym zamówieniom, choć do tej pory niezrealizowanym, można mó-wić o modernizacji sił zbrojnych. Szcze-gólnym przykładem stał się tu kontrakt na samolot F-35, którego przelot uświet-nił wizytę prezydenta w Waszyngtonie. To właśnie „posiadanie” tej supernowo-czesnej maszyny ma świadczyć o na-szej armii, w której ogromną rolę odgry-wa prezydent kojarzący się z F-35. Łącz-nie zamówienia w amerykańskim prze-myśle obronnym przekroczyły znacznie 10 mld dol.

Relacje na linii Pałac – MON nie za-wsze są jednak kwitnące. Prezydent fak-tycznie ma niewielki wpływ na politykę kadrową w siłach zbrojnych. Mianował jako szefa sztabu szanowanego w woj-sku gen. Rajmunda Andrzejczaka, ale wśród najwyższych rangą wojskowych bywa on izolowany i otaczany przez ge-neralicję orientującą się na Błaszczaka.

Gdy w 2018 r. Duda wybierał się do Australii i zamierzał kupić dwie używa-ne fregaty klasy Adelaide dla znikającej polskiej floty (opinie o ich przydatności były podzielone: marynarka była za za-kupem, dowództwo generalne przeciw), szef MON powiedział „nie”.

A gen. Kraszewski, znudzony wal-ką z biurokratyczną machiną, w jaką Błaszczak przekształcił ministerstwo, i niemożnością przejścia do jednostki li-niowej, odszedł z armii. +

Cieszę się, że działamy sprawnie, że zadania są

realizowane, że strzelamy amunicją i żołnierze mają możliwość jej

wystrzeliwania, bo to, rzecz jasna, element bardzo ważny,

budujący morale żołnierzy

ANDRZEJ DUDA w czerwcu br. na poligonie w Ustce,

gdzie obserwował ćwiczenia Anakonda 2020

• Defilada z okazji Święta Wojska Polskiego w Warszawie, 15 sierpnia 2016 r.

O G Ł O S Z E N I E W Ł A S N E W Y D A W C Y 34019205

Page 14: owarp200708 2020 8760803e-7fe2-41f2-8028-b81814a345baKSIEGA...2Gazeta Wyborcza. KSIĘGA PREZYDENCKAŚroda, 8 lipca 2020. 1. Andrzej Duda. dziś prezydent RP, tuż przed objęciem urzędu

1 RP

14 Gazeta WyborczaWtorek, 4 czerwca 2019C Z A R N A K S I Ę G A14 Gazeta Wyborcza

Wtorek, 18 września 2019K S I Ę G A P R E Z Y D E N C K A Gazeta WyborczaPiątek, 29 maja 2020

PA

WE

Ł W

RO

ŃS

KI

BA

RT

OS

Z T

. W

IEL

IŃS

KI

9• Prezydent Andrzej Duda nie odgrywa żadnej roli na are-nie unijnej.

• W polityce zagra-nicznej wszystko postawił na relacje z amerykańskim prezydentem Donal-dem Trumpem.

• – Nie śmiałbym mówić prezydentowi USA, gdzie mają sta-cjonować amerykań-scy żołnierze – tak Duda odpowiedział na pytanie, czy część wycofywanych z Nie-miec sił amerykań-skich trafi do Polski.

• Słowa te padły podczas wspólnej z Trumpem kon-ferencji prasowej w Ogrodzie Różanym w Białym Domu 24 czerwca 2020 r.

Przed wizytą w Waszyngtonie 24 czerwca br., która łamała stary zwy-czaj amerykańskich dyplomacji, aby nie spotykać się z politykami w trakcie kampanii wyborczej, sztab Andrzeja Dudy wyliczył, że doszło już do 11 spo-tkań z Trumpem, co najlepiej świad-czy o zażyłości z przywódcą USA .

OBAMA KARCIPoczątki nie były łatwe. Po raz pierw-szy Duda rozmawiał z Trumpem

na szczycie NATO w Brukseli w ma-ju 2017 r. Wówczas nowy prezydent USA spotkał się z ministrami: obro-ny narodowej Antonim Macierewi-czem i spraw zagranicznych Witol-dem Waszczykowskim. Duda, najwi-doczniej spóźniony, dopadł do tego grona, gdy Trump już odchodził. Spo-tkanie miało – wg komunikatów – do-tyczyć obronności. Złośliwcy wyliczy-li, że trwało sześć sekund. Inna wer-sja mówi, że prezydent Polski zaczepił amerykańskiego przywódcę jeszcze w drodze z sali obrad do windy.

Relacje z prezydentem Stanów Zjednoczonych były dla Dudy osobi-stym wyzwaniem. U schyłku kaden-cji jego poprzednik Bronisław Komo-rowski – za sprawą sytuacji na Ukra-inie i intensywnie prowadzonej polity-ki wschodniej – stał się ważnym part-nerem demokratycznego prezydenta Baracka Obamy.

W 2014 r., gdy Rosja zaatakowała Ukrainę, a równocześnie Polska ob-chodziła 25-lecie czerwcowych wy-borów, Obama przyleciał do Polski

i na placu Zamkowym wygłosił po-rywające przemówienie o naszej hi-storii, wskazując Polskę jako chorą-żego europejskiej demokracji. Dzień wcześniej zapowiedział przerzuce-nie sił amerykańskich na wschodnią fl ankę NATO i utworzenie specjalne-go funduszu w wysokości 1 mld dol. na sfi nansowanie tego przedsięwzię-cia (w 2017 r., gdy przerzucono do Pol-ski brygadę pancerną, fundusz sięgnął 3 mld dol.). Do naszego kraju jako za-powiedź większych sił przyleciała też wtedy kompania komandosów i eska-dra F-16, a następnie rozpoczął się cykl ćwiczeń, m.in. z udziałem wyrzutni antyrakiet Patriot.

To także Obama wraz z innymi sojusznikami podjął podczas szczy-tu NATO w Newport w 2014 r. decy-zję o militarnej obecności na wscho-dzie Europy. Podczas kolejnego szczy-tu w Warszawie w 2016 r. zapadła de-cyzja o rozmieszczeniu grup batalio-nowych w Polsce i krajach bałtyckich.

Gdy jednak 8 lipca prezydent Du-da stanął obok Obamy na konferen-

cji prasowej, ten ostatni wyraził zanie-pokojenie „w związku z sytuacją i im-pasem wokół Trybunału Konstytucyj-nego” i wezwał do przestrzegania war-tości demokratycznych. – Rządy pra-wa są wartościami, na jakich Stanom Zjednoczonym szczególnie zależy – stwierdził przywódca USA.

Słuchający tego Duda uśmiechał się, a politycy PiS zaczęli przekony-wać, że przemówienie prezydenta USA zostało źle przetłumaczone.

ZNIKAJĄCY PODATEK Wygrana Trumpa i objęcie przez niego urzędu w styczniu 2017 r., choć począt-kowo nie zwracał on większej uwa-gi na Polskę, stały się dla Dudy szan-są. Prezydent Stanów Zjednoczonych nie jest lubiany przez przywódców za-chodniej Europy, a jego wizyty w Pary-żu, Berlinie czy Londynie wywoływa-ły protesty. Znalazł jednak kraj, w któ-rym ze strony władz może liczyć na bezwarunkową aprobatę.

– Mój przyjaciel Duda robi fantastyczną robotę. Wiem, że nadchodzą wybory, mam nadzieję, że osiągnie sukces – tak podczas ostatniego spotkania w Waszyngtonie mówił o polskim prezydencie Donald Trump.

PSkutki nowelizacji ustawy o IPNJak to było z zakazem wstępu do Białego Domu

Andrzej Duda złowił prawdziwe monstrum” – czytam nagłówki

tabloidów z marca 2018 r. Prezydent w porcie w Chica-go wsiadł na pokład moto-rówki i wypłynął prawie na sam środek jeziora Michigan.

Efekt to 14 złowionych łososi. Z największą rybą prezydent ochoczo pozował do zdjęć, które pospiesznie wysyłano do redakcji w Pol-sce. TVP Info udanej wędkar-skiej wyprawie prezydenta poświęciła osobny materiał.

Wiosną 2018 r. zdję-cie wielkiego łososia by-ło wszystkim, co Duda mógł z Ameryki przywieźć. Trwał nałożony przez administra-

cję Donalda Trumpa nieofi -cjalny bojkot polskiego pre-miera i prezydenta.

Była to konsekwencja wy-darzeń z przełomu stycznia i lutego 2018 r. Sejm znoweli-zował wówczas ustawę o In-stytucie Pamięci Narodo-wej. Dopisano do niej kary do trzech lat więzienia dla tych, którzy przypisywaliby Pol-sce lub Polakom współudział w zbrodniach popełnianych podczas II wojny światowej. Zmiany forsowało Minister-stwo Sprawiedliwości .

Ustawę potępił Izrael, któ-ry przez kilka miesięcy pró-bował zakulisowo wpłynąć na PiS, by prace zatrzymać. W końcu podczas uroczysto-

ści z okazji rocznicy wyzwo-lenia KL Auschwitz-Birkenau przeciwko ustawie publicz-nie zaprotestowała ambasa-dor Maria Aznari. Izraelczycy przekonywali, że ustawa za-mknie usta ocalonym z Holocaustu, którzy pod groźbą więzienia nie będą mogli już opowiadać o ich re-lacjach z Polakami podczas okupacji, a także naukowcom czy dziennikarzom zajmują-cym się czarnymi rozdziałami polsko-żydowskiej historii.

PiS był nieugięty, spra-wa błyskawicznie obiegła ca-łą planetę. Zaprotestował De-partament Stanu USA. A gdy Polska nie zareagowała, z Waszyngtonu przyszła in-

formacja, że do czasu zmiany przepisów ani Andrzej Du-da, ani Mateusz Morawiecki nie będą przyjmowani w Bia-łym Domu.

Obóz władzy z oburze-niem komentował donie-sienia o bojkocie dyploma-tycznym polskich władz, twierdząc, że to fake newsy. W maju 2018 r. Polska prze-jęła rotacyjne przewodnic-two w Radzie Bezpieczeń-stwa ONZ, a z tej okazji na jej posiedzenie do Nowego Jor-ku ruszył Duda. Zwyczajo-wo prezydent USA przyjmu-je w takich sytuacjach zagra-nicznych przywódców. Dla Dudy czasu nie znalazł ani Donald Trump, ani wicepre-

zydent Mike Pence. Czas spę-dził więc wśród Polonii i na jeziorze Michigan.

Polski prezydent pojechał do Waszyngtonu dopiero, gdy ustawę o IPN kolejny raz zmieniono, usuwając zapisy o karach. Media informowa-ły, że w tej sprawie wysłan-nicy rządu PiS potajemnie negocjowali nowe przepisy z władzami Izraela. Rząd Be-niamina Netanjahu jest bo-wiem najbliższym i najważ-niejszym zagranicznym so-jusznikiem Trumpa.

To podczas tamtej wizy-ty w czerwcu 2018 r. Duda zaproponował utworzenie w Polsce fortu trump . +Bartosz T. Wieliński

Marzenie o forcie Tru mp• Słynne zdjęcie z Gabinetu Owalnego w Białym Domu, które opublikowali w mediach społecznościowych urzędni-cy Donalda Trumpa podczas wizyty Andrzeja Dudy w Waszyngtonie we wrześniu 2018 r.

FOT.

TW

ITTE

R.C

OM

/DO

NA

LD J.

TR

UM

P

Page 15: owarp200708 2020 8760803e-7fe2-41f2-8028-b81814a345baKSIEGA...2Gazeta Wyborcza. KSIĘGA PREZYDENCKAŚroda, 8 lipca 2020. 1. Andrzej Duda. dziś prezydent RP, tuż przed objęciem urzędu

1 RP

15List do WyborczejGazeta WyborczaWtorek, 4 czerwca 2019 15Gazeta WyborczaWtorek, 18 września 2019 Pięć lat Andrzeja DudyGazeta WyborczaPiątek, 29 maja 2020

1 RP

6 lipca 2017 r. podczas wizyty w War-szawie Trump wygłosił przemówienie na temat odwagi i męstwa narodu pol-skiego oraz wiecznej przyjaźni Polski i Stanów Zjednoczonych. Rozpoczął od zdania: „Ameryka kocha Polskę i Ame-rykanie kochają Polaków”. Zapewne ni-gdy podczas wizyt zagranicznych nie spotkał się z takim entuzjazmem gospo-darzy i tak ciepłym przyjęciem.

W 2019 r. Trump na uroczystości z okazji 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej do Warszawy już nie przyle-ciał, usprawiedliwiając się huraganem, który mógł zaatakować Florydę. Repre-zentował go wiceprezydent Mike Pen-ce, który niespodziewanie podzięko-wał Dudzie za „odwołanie podatku cy-frowego”, który miał zaszkodzić firmom amerykańskim. Duda wydawał się zdu-miony, premier Mateusz Morawiecki stwierdzał, że podatek będzie, ale osta-tecznie rząd go nie wprowadził.

SIŁY USA UTRZYMANEJednoznacznym sukcesem prezydentu-ry Dudy jest utrzymanie obecności sił amerykańskich na wschodniej flance NATO. Polska, która wydaje oficjalnie na obronność 2,1 proc. PKB, a zadeklarowa-ła, że w 2030 r. będzie to 2,3 proc., stała się w oczach Trumpa argumentem wo-bec tych krajów NATO, które zobowią-zań ws. budżetu armii nie wypełniają.

Obecnie Polska jest jednym z naj-większych odbiorców amerykańskie-go uzbrojenia w Europie, co Trump czę-sto podkreśla. Stany Zjednoczone stały się także głównym dostawcą gazu skro-plonego do Polski, dzięki czemu nasz kraj jest mniej uzależniony od Rosji. Współpraca energetyczna to podstawa wsparcia przez Trumpa – także fundu-szem w wysokości 1 mld dol. – najważ-niejszej inicjatywy dyplomatycznej Du-dy: koncepcji państw Trójmorza leżą-cych w trójkącie Bałtyk – Adriatyk – Mo-że Czarne. Miało ono przeciwstawić się energetycznemu dyktatowi Rosji, ale też politycznemu znaczeniu Niemiec.

Od początku 2019 r. rząd i Duda za-częli lansować wizję budowy na terenie Polski stałej bazy sił USA . Wstępne do-kumenty mówiły o przerzuceniu dru-giej brygady, stworzeniu bazy dronów i śmigłowców w Powidzu i Mirosławcu. Wiosną zeszłego roku premier Mora-wiecki zadeklarował, że Warszawa jest gotowa przeznaczyć na obecność w Pol-sce sił amerykańskich 2 mld dol.

Podczas wizyty w USA w czerwcu 2019 r. wizja fortu Trump stała się klu-czowym motywem rozmów. Ostatecz-nie amerykański przywódca nie wsparł tej koncepcji i zapowiedział jedynie do-datkowe wzmocnienie obecności w Pol-sce grupą ok. 1 tys. żołnierzy-logistyków. A mimo zapowiedzi zakończenia bu-dowy bazy antyrakiet w Redzikowie na 2018 r. – jedynej tałej instalacji Stanów Zjednoczonych w naszym kraju – jej otwarcie się opóźnia, obecnie to 2022 r.

FORT NIEPOWAŻNYZaraz po przylocie z ostatniej wizyty w Waszyngtonie ambasador USA w Pol-sce Georgette Mosbacher stwierdziła, że koncepcja budowy fortu Trump by-ła wyłącznie pomysłem Dudy i nigdy nie była brana na poważnie. +Paweł Wroński

– Wyimaginowana wspólnota, z której dla nas niewiele wynika – tak Unię Europejską nazwał Andrzej Duda podczas wiecu w Leżajsku na Podkarpaciu. Był 11 września 2018 r., prezydent objeżdżał polskie powiaty w ra-mach kampanii przed wyborami samorządowymi.

Bartosz T. Wieliński

– Kiedy nasze sprawy zostaną rozwią-zane, będziemy się zajmować sprawa-mi europejskimi. A na razie niech nas zostawią w spokoju i pozwolą nam na-prawić Polskę, bo to jest najważniejsze – mówił na leżajskim rynku odnowio-nym dzięki 2,6 mln zł unijnej dotacji.

Słowa Dudy o wyimaginowanej wspólnocie zanotowano w Brukseli jako ostateczny dowód na to, że z Du-dą o zjednoczonej Europie nie ma sen-su rozmawiać.

MIŁE ZŁEGO POCZĄTKIMiało być inaczej. Jeszcze w deba-

tach z prezydentem Bronisławem Ko-morowskim w 2015 r. Duda zarzucał polskiej dyplomacji płynięcie w głów-nym europejskim nurcie i zapowie-dział stworzenie przeciwwagi dla Nie-miec i Francji. Tuż po zwycięstwie za-częła się praca nad budową bloku kra-jów od Bałtyku po Adriatyk i Morze Czarne, które pod polskim przewod-nictwem miałyby wpływać na polity-kę UE.

Szybko się okazało, że – jak prze-strzegali zawodowi dyplomaci – wspólnych interesów między kraja-mi bałtyckimi, Grupą Wyszehradzką a krajami bałkańskimi było zbyt mało, by tworzyć jednolity sojusz. Trójmo-rze było dobrym formatem, by na war-szawskim szczycie organizacji spotkać się wspólnie z prezydentem USA Do-naldem Trumpem. O kwestiach bez-pieczeństwa i relacjach z Rosją kraje regionu wolą decydować same. O po-lityce sabotowania Niemiec czy Fran-cji nie było mowy. Zostały więc jedy-nie połączenia drogowe, kolejowe czy energetyczne. To ważne, ale gdy się pa-trzy na wielkie zapowiedzi – niewiele.

Samo hasło, że Duda przynajmniej zmieni akcenty w polskiej polityce za-granicznej, wywołało w Europie za-

skoczenie. Późnym latem 2015 r., tuż po zaprzysiężeniu, Duda ruszył na ob-jazd unijnych stolic. Obawy zaczęły zanikać. – To będzie taki Lech Kaczyń-ski – komentowano jego pierwszą wi-zytę w Berlinie pod koniec sierpnia. Duda spotkał się wówczas z prezy-dentem Joachimem Gauckiem, kanc-lerz Angelą Merkel, ministrem spraw zagranicznych (obecnym prezyden-tem) Frankiem Walterem Steinmeie-rem. Był koncyliacyjny, uśmiechnięty i robił dobre wrażenie. Prasa za Odrą podkreślała, że zna Niemcy, bo jego żona jest germanistką i mają przyja-ciół w Heidelbergu.

W Paryżu, gdzie Duda był w paź-dzierniku, na cześć Dudy biało-czer-wonymi flagami udekorowano Po-la Elizejskie. Prezydent François Hol-lande miał do Polski słabość, odkąd jako kandydata na prezydenta Francji w 2012 r. gościł go w Belwederze Bro-nisław Komorowski.

Wydawało się, że Duda – tak jak niegdyś Lech Kaczyński – będzie mu-siał zaspokajać prawicowy elekto-rat swojej partii, ale mimo to pozo-stanie dla Unii Europejskiej partne-rem do rozmowy. I że przez niego bę-dzie można dotrzeć do Jarosława Ka-czyńskiego, który z zasady nie utrzy-

muje zagranicznych kontaktów i rzad-ko opuszcza kraj. Za granicą pamięta-no, że Lech Kaczyński miał łagodzący wpływ na brata, tego też się spodzie-wano po Dudzie. Tym bardziej że je-sienią 2015 r. padały zapowiedzi, że to prezydent może reprezentować Pol-skę na szczytach UE.

OBCE JĘZYKI NARZUCAJĄ

Nadzieje okazały się płonne już pod koniec 2015 r., gdy Duda usankcjono-wał wygaszanie przez PiS niezależne-go Trybunału Konstytucyjnego. Pod-czas kryzysu latem 2017 r., gdy tysią-ce Polaków protestowało przeciwko ubezwłasnowolnianiu sądów, do Du-dy dzwoniła Merkel i przekonywała, by powstrzymał szaleństwo PiS. Duda sięgnął wówczas po weto, ale w miej-sce odrzuconych przez niego ustaw, które poddawały polskie sądownic-two kontroli władzy, przygotował wła-sne, praktycznie identyczne przepisy, a PiS je przeforsował. I mimo prote-stów podpisał je bez wahania.

Dla Zachodu szybko stało się ja-sne, że polski prezydent nie ma wpły-wu na politykę rządu ani tym bardziej na jej politykę zagraniczną, która pod rządami PiS stała się drugorzędna. Co więcej – Duda autorytetem głowy państwa wspierał ataki rządu i propa-gandy na Unię Europejską. – Nie będą nam tutaj w obcych językach narzuca-li, jaki ustrój mamy mieć w Polsce i jak mają być prowadzone polskie sprawy! Tu jest Polska! – krzyczał w styczniu 2020 r. w Zwoleniu.

Od antyeuropejskiej retoryki płyn-nie przeszedł do ataków na środowi-ska LGBT. Wypowiedziane w poło-wie czerwca w Brzegu słowa, że LGBT to nie ludzie, lecz „neobolszewicka” ideologia, która jest bardziej niszczy-cielska niż komunizm, obiegły świat. W Brukseli potraktowano je jako ko-lejny argument za tym, by uznać Pol-skę za kraj łamiący podstawowe unij-ne zasady. I obciąć dotacje z unijne-go budżetu.

Za prezydentury Dudy obumarł Trójkąt Weimarski, czyli forum współpracy polsko-francusko-nie-mieckiej. Nie wykazał też poważnych inicjatyw w ramach Grupy Wyszeh-radzkiej. +

Ta niedobra Unia

Podróże zagraniczne prezydenta Andrzeja Dudy w latach 2015-20

1

2

3

4-6

7-12

Liczba wizytw danym kraju

Afganistan 1

Tadżykistan 1

Australia 1

Azerbejdżan 1

Chiny 1

Palestyna 1Jordania 1

Kanada 1Kazachstan 1

KoreaPołudniowa 1

Kuwejt 1

Meksyk 1

NowaZelandia 1

Wietnam 1

Gruzja 3

StanyZjednoczone 12

EtiopiaEtiopia 1 1Etiopia 1

Albania 1Belgia 6Bośniai Hercegowina 1Bułgaria 3Chorwacja 2Czechy 3Dania 1Estonia 2Finlandia 1

Francja 3Grecja 2Holandia 1Litwa 2Luksemburg 1Łotwa 2Malta 1Niemcy 8Norwegia 1Portugalia 1

Rumunia 3Słowacja 6Słowenia 2Szwajcaria 5Szwecja 1Ukraina 4Watykan 3Węgry 5Wlk. Brytania 2Włochy 5

Izrael 2

© GAZETA WYBORCZA ŹRÓDŁO: OPRACOWANIE WŁASNE, KANCELARIA PREZYDENTA, WIKIPEDIA

Marzenie o forcie Tru mp

Europa to my, Unia Europejska to my. Podjęliśmy

historyczną decyzję gwarantującą nasze członkostwo w Unii.

Każdy kto próbuje dziś wzbudzić niepokój co do naszej obecności w Unii Europejskiej postępuje

wbrew interesowi Polski

ORĘDZIE ANDRZEJA DUDYz okazji 15. rocznicy wstąpienia Polski do UE,

30 kwietn ia 2019 r.

Page 16: owarp200708 2020 8760803e-7fe2-41f2-8028-b81814a345baKSIEGA...2Gazeta Wyborcza. KSIĘGA PREZYDENCKAŚroda, 8 lipca 2020. 1. Andrzej Duda. dziś prezydent RP, tuż przed objęciem urzędu

16 K S I Ę G A P R E Z Y D E N C K A

1 RP

Gazeta WyborczaŚroda, 8 lipca 2020

Leszek Kostrzewski

1 Emerytury stażoweRok 2015. Andrzej Duda startuje w wy-

borach prezydenckich. Przy blasku fleszy i telewizyjnych kamerach obiecuje szefowi „Solidarności” Piotrowi Dudzie, że gdy wy-gra, od razu przygotuje projekt wcześniej-szych emerytur stażowych. Dzięki niemu kobiety mogłyby odchodzić na emeryturę po 35 latach pracy, a mężczyźni – po 40.

Prezydent przez pięć lat nie złożył jednak do Sejmu projektu o emeryturach stażo-wych. Co na to „Solidarność”? Jej rzecznik Marek Lewandowski zapewnia na Facebo-oku, że Andrzej Duda związku nie oszukał, bo projekt o emeryturach stażowych przy-gotował i złożył do parlamentu. Problem w tym, że w Sejmie po projekcie nie ma ani śladu. Mało tego – do złożenia projektu nie przyznaje się nawet kancelaria Dudy.

Lewandowskiego to jednak nie zraża. „Ja wiem coś więcej – pisze tajemniczo rzecznik »S«. – A poza tym do rozliczania prezydenta z obietnic mamy prawo tylko my, a nikt wię-cej, bo to z nami prezydent podpisał umowę”.

W maju 2020 r. Andzej Duda znów pod-pisał porozumienia z Piotrem Dudą i znów obiecał emerytury stażowe.

2 Emerytury bez podatku„Ci, którzy otrzymują dzisiaj najniższe

emerytury czy renty, w zasadzie nie będą płacili podatku” – zapewniał Duda w 2015 r.

Do dziś obietnica niespełniona, a naj-biedniejsi emeryci z minimalnym świad-czeniem (obecnie 1,2 tys. zł brutto) jak pła-cili podatek, tak płacą.

3 Obniżenie wieku emerytalnegoDuda zapewniał, że obniży wiek eme-

rytalny do 60 (kobiety) i 65 lat (mężczyźni).

Zgłosił projekt do parlamentu, a obniżenie wieku nastąpiło od 1 października 2017 r.

4 Kwota wolna 8 tys. zł dla każdego

– Uważam, że w niedługim czasie kwota wol-na od podatku powinna sięgać 8 tys. zł – po-wiedział w lutym 2015 r. W kwietniu spre-cyzował, że wzrost nastąpi już od począt-ku 2016 r.

W listopadzie 2015 r. Duda wysłał do Sej-mu projekt z podwyższeniem dla wszyst-kich kwoty wolnej do 8 tys zł. PiS uznał jednak, że jest za drogi (17 mld zł rocznie), i postanowił się nim nie zajmować. Gdy identyczny projekt jak prezydenta Dudy zgłosili do Sejmu posłowie PO, obóz Jaro-sława Kaczyńskiego odrzucił go w pierw-szym czytaniu.

Ostatecznie w 2018 r. rząd PiS podwyż-szył kwotę wolną od podatku do 8 tys. zł, ale tylko dla najbiedniejszych, których do-chód nie przekracza ok. 660 zł miesięcznie. Dla ogromnej większości podatników (po-nad 90 proc.) kwota wolna od podatku nie zmieniła się.

5 Pomoc frankowiczom– Jeżeli kredyt był zabezpieczony nie-

ruchomością, nie wolno z człowieka ścią-gać więcej, niż była ta nieruchomość war-ta. Trudno, bank mógł sobie ją lepiej osza-cować – mówił Duda i obiecał, że prześle do parlamentu prezydencki projekt ustawy, która zmusi banki do przewalutowania kre-dytów na złotowe po kursie z dnia podpisa-nia umowy. Taką obietnicę złożył ruchowi Stop Bankowemu Bezprawiu.

W 2016 r. Duda rzeczywiście wysłał do par-lamentu projekt, ale po krytyce Związku Ban-ków Polskich i NBP przeraził on obóz rządzą-cy i ustawa utkwiła w sejmowej zamrażarce.

Problemem zajęto się dopiero po demon-stracjach frankowiczów.

W lipcu 2019 r. prezydent Duda podpisał ustawę, która zakładała udzielanie pomocy z Funduszu Wsparcia wyłącznie tym kredy-tobiorcom, którzy są w trudnej sytuacji, np. pozostają bezrobotni.

W czerwcu 2020 r. Duda w TVN 24 przy-znał, że nie zrealizował obietnicy: – Nie da-ło się nagle przewalutować wszystkim kre-

dytów. Nie byłem w stanie tego przeprowa-dzić, była blokada. Nie zrealizowałem rze-czywiście tego zobowiązania w pełni, ale częściowo je zrealizowałem.

6 500 plusProgram 500 plus na dzieci obiecał PiS

w kampanii prezydenckiej Dudy i parla-mentarnej z 2015 r.

Program wszedł w życie 1 kwietnia 2016 r. Na początku 500 zł wypłacano na drugie i kolejne dziecko (chyba że rodzina miała niewielkie dochody, wtedy pieniądze przysługiwały na każde).

Od 1 lipca 2019 r. świadczenie przysłu-guje na każde dziecko do 18. roku życia bez względu na dochód rodziny.

7 Likwidacja śmieciówekW 2015 r. Duda zobowiązał się do „wyeli-

minowania stosowania śmieciowych umów oraz patologicznego samozatrudnienia, a tak-że tworzenia stabilnych miejsc pracy chronią-cych pracowników przed ubóstwem”.

W sprawie likwidacji śmieciówek nic jed-nak nie zrobił. Co prawda od stycznia 2016 r. wprowadzono nowe zasady ozusowania umowy-zlecenia (składki trzeba płacić przy-najmniej do wysokości pensji minimalnej), ale akurat te zmiany weszły w życie na pod-stawie ustawy przygotowanej jeszcze przez rząd Donalda Tuska.

8 Likwidacja NFZ„W umowie programowej z Polakami”

w marcu 2015 r. Duda obiecał „odejście od kryterium zysku w służbie zdrowia i likwida-cję NFZ”.

Po wyborach o tym zapomniał.

9 Nie będzie podwyżki podatku dla bogatych

„Nie jestem zwolennikiem podnoszenia po-datków najlepiej zarabiającym” – zapewniał Duda w 2015 r. W trakcie kadencji podpisał jednak ustawę zmniejszającą kwotę wolną od przychodów dla najbogatszych. To po-woduje, że płacą większy podatek.

Pod koniec 2018 r. podpisał też ustawę nakładającą na najlepiej zarabiających do-datkowy podatek (tzw. danina solidarno-ściowa). Każdy, kogo roczny dochód prze-

kracza 1 mln zł, czyli ok. 87 tys. zł miesięcz-nie, przekaże do funduszu solidarnościo-wego 4 proc. od nadwyżki ponad tę kwo-tę. Właściwie oznacza to trzecią, 36-proc. stawkę PIT od dochodów ponad 1 mln rocz-nie.

10 1,4 bln zł na inwestycjeW „Umowie programowej” z marca

2015 r. Duda napisał, że obiecuje „program uruchomienia 1 biliona 400 mld zł na in-westycje”. Nie zrobił jednak nic, by taki pro-gram wystartował. Mało tego – jak zapewniał w 2016 r. ówczesny wicepremier Mateusz Mo-rawiecki w Strategii na rzecz Odpowiedzial-nego Rozwoju, w 2020 r. stopa inwestycji mia-ła wynieść od 22 do 25 proc., ale w czasie rzą-dów PiS spadła i oscyluje wokół 18 proc.

11 Likwidacja VAT na ubranka dla dzieci

To kolejna niezrealizowana obietnica.

12 Program mieszkaniowyKandydat na prezydenta obiecał re-

alizację programu mieszkaniowego. Na czym miał polegać i kogo dotyczyć, nie wia-domo, bo przez pięć lat żadnego programu prezydent nie zaproponował.

13 Minimalna pensja w wysokości 50 proc. średniej

– Zapewnienie wzrostu minimalnego wy-nagrodzenia do poziomu 50 proc. przecięt-nego wynagrodzenia w gospodarce narodo-wej to kolejna z obietnic. Do dziś niezreali-zowana, bo wg danych GUS z maja 2020 r. średnia pensja to 5333 zł, a minimalne wy-nagrodzenie – 2600 zł. W poprzednich la-tach ta różnica była większa.

14 Zrównanie dopłat dla rolników

– Jesteśmy członkiem pełnoprawnym Unii Europejskiej czy nie? (...) Jeżeli tak, to pol-skim rolnikom należą się takie same do-płaty, jakie biorą rolnicy francuscy czy nie-mieccy – podkreślał Duda na wyborczym wiecu w Rykach. Obietnica niespełniona. Polscy rolnicy nadal mogą marzyć o dopła-tach takich, jakie dostają rolnicy z Francji czy Niemiec. l

Gospodarka na minusWiększości obietnic gospodarczych z 2015 r. Andrzej Duda do dziś nie zrealizował

10

Wykorzystaj kod dostępu do tekstów WYBORCZA.PL i przeczytaj premierowy rozdział książki

„Prezes i Spółki. Imperium Jarosława Kaczyńskiego” na wyborcza.pl/prezes

TWÓJ WYJĄTKOWY KOD DOSTĘPU DO TEKSTÓW WYBORCZA.PL NA 7 DNI

CKD813L Aktywuj do 13.07.2020 r.

To reportaż z polskiej stajni Augiasza

Adam Michnik

Dzięki niemu będą Państwo mogli na bieżąco śledzić wszystkie ważne wy-darzenia w Polsce i na świecie, a także zyskają Państwo możliwość komento-wania tekstów.

Jak skorzystać z kodu: Wejdź do internetu w komputerze,

na tablecie lub smartfonieWpisz adres Wyborcza.pl/aktywacja

w pasku adresowym w górnej części monitora

Gdy pojawi się komunikat z prośbą o wpisanie kodu, który drukujemy wyżej, wpisz go tam.Czytaj do woli przez tydzień od chwili aktywacji.

Jeśli masz pytania lub kłopot z aktywacją kodu, chętnie pomożemy. Skontaktuj się z infolinią: tel. 22 555 54 55, e-mail: [email protected] (czynne pon.-pt. 8-19, sob. 9-17).