Opieki Matki Bożej Ostrobramskiej: „Miłosierdzia chcę, a nie ofiary”

24
DZIENNIK POLSKI NA LITWIE SOBOTA 14 — PONIEDZIAŁEK 16 LISTOPADA 2015 r. Nr. 217 (17748) cena 0,52 EUR ISSN 1392-0405 www.kurierwilenski.lt Str. 10-11 Str. 4 Str. 19 Apel do ludzi dobrej woli o pomoc pogorzelcom Pieśń o odrodzonej Polsce w pałacu w Jaszunach Rozgrzewające zupy na jesień Str. 18 Opieki Matki Bożej Ostrobramskiej: „Miłosierdzia chcę, a nie ofiary” Weekend za- powiada się desz- czowy i wietrzny. W sobotę 6-8 st., deszcz. W niedzielę w nocy 3-4, na wybrzeżu 6, w dzień 6-8 st. Pielgrzymi tradycyjnie przybyli tu nie tylko z wielu zakątków Litwy, ale i krajów ościennych Fot. Marian Paluszkiewicz 15-22 listopada w Wilnie będą się odbywały do- roczne Opieki Matki Bożej Ostrobramskiej. Zarów- no w kaplicy, jak i w kościele pw. św. Teresy. Mottem tegorocznych Opiek jest: „Idźcie i starajcie się zro- zumieć, co znaczy: Miłosierdzia chcę, a nie ofiary” (Mt. 9, 13).To motto jest bardzo ściśle związane ze zbliżającym się Rokiem Miłosierdzia Bożego, który 8 grudnia ma ogłosić papież Franciszek.

Transcript of Opieki Matki Bożej Ostrobramskiej: „Miłosierdzia chcę, a nie ofiary”

Page 1: Opieki Matki Bożej Ostrobramskiej: „Miłosierdzia chcę, a nie ofiary”

DZIENNIK POLSKI NA LITWIE SOBOTA 14 — PONIEDZIAŁEK 16 LISTOPADA 2015 r. Nr. 217 (17748) cena 0,52 EUR

ISSN 1392-0405

www.kurierwilenski.lt

Str. 10-11

Str. 4 Str. 19Apel do ludzi dobrej wolio pomoc pogorzelcom

Pieśń o odrodzonej Polsce w pałacu w Jaszunach

Rozgrzewające zupy na jesień Str. 18

Opieki Matki Bożej Ostrobramskiej:„Miłosierdzia chcę, a nie ofiary”

Weekend za- powiada się desz-czowy i wietrzny.

W sobotę 6-8 st., deszcz. W niedzielę w nocy 3-4, na wybrzeżu 6, w dzień 6-8 st.

Pielgrzymi tradycyjnie przybyli tu nie tylko z wielu zakątków Litwy, ale i krajów ościennych Fot. Marian Paluszkiewicz

15-22 listopada w Wilnie będą się odbywały do-roczne Opieki Matki Bożej Ostrobramskiej. Zarów-no w kaplicy, jak i w kościele pw. św. Teresy. Mottem tegorocznych Opiek jest: „Idźcie i starajcie się zro-

zumieć, co znaczy: Miłosierdzia chcę, a nie ofiary” (Mt. 9, 13).To motto jest bardzo ściśle związane ze zbliżającym się Rokiem Miłosierdzia Bożego, który 8 grudnia ma ogłosić papież Franciszek.

Page 2: Opieki Matki Bożej Ostrobramskiej: „Miłosierdzia chcę, a nie ofiary”

KURIER WILEŃSKI • Sobota, 14 — poniedziałek, 16 listopada 2015 r.2 WYDARZENIA

Czym jest zakażenie pneumokokowe?Zakażenie pneumokokowe jest wywoływane przez bakterie zwane pneumokokami. Są najczęstszą przyczyną bakteryj-

nych zakażeń układu oddechowego, takich jak zapalenie ucha środ-kowego, zapalenie zatok oraz powikłania w wyniku przewlekłego zapalenia oskrzeli. Najcięższą postacią zakażenia jest tzw. inwazyj-na choroba pneumokokowa. W pojęciu tym mieści się zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, sepsa i zapalenie płuc.

…Daivy Razmuvienė, kierowniczki oddziału immunopro-filaktycznego Centrum Chorób Zakaźnych i AIDS w Wilnie

2.

Kogo mogą zaatakować?Zakażenie pneumokokami może dotyczyć każdego, jednak najczęściej zagraża dzieciom od 2 miesiąca życia do 2 roku

życia oraz osobom starszym, po 65 roku życia. W tych grupach wiekowych zakażenia mogą mieć ciężki przebieg o charakterze inwazyjnym oraz obarczone są wyższą śmiertelnością. Do grup wysokiego ryzyka należą osoby z: wrodzonymi i nabytymi zabu-rzeniami odporności, chorobami nowotworowymi, cukrzycą, nie-wydolnością nerek, przewlekłymi chorobami płuc czy serca. Rozmawiała Honorata Adamowicz

3.

TRZY PYTANIA DO...

SobotaListopad 2015

Imieniny: Agaty, Antyda, Damiana, Elżbiety, Filomeny, Jana, Józefa, Klementyna, Kosmy, Laurentego, Mikołaja, Stefana i Wszerada

14

Pneumokoki szerzą się drogą kropelkową, ze szczytem zachorowań jesienią i zimą. Jak można zabezpieczyć się przed nimi?

Przede wszystkim szczepionkami. W ostatnich latach ta zachorowalność w naszym kraju wzrosła. Dlatego też Minister-stwo Ochrony Zdrowia od 2014 roku bezpłatnie szczepi nowo-rodków przeciw zakażeniom pneumokokowym. Od 1 grudnia 2015 roku bezpłatnie są też szczepione osoby, które należą do grupy ryzyka. Są to osoby chore na nowotwory, przewlekłe choroby i inne, czyli te, które mają słaby immunitet z powodu choroby. Można też zaszczepić się za koszt pracodawcy, jeżeli praca dotyczy stałego kontaktu z ludźmi.

1.

KURIER WILEŃSKIUkazuje się od 1 lipca 1953 rokuBirbynių g. 4a, 02121-30 Vilnius, Lietuvos Respublika, tel./fax 260 84 44

DZIENNIK NALEŻY DO EUROPEJSKIEGO STOWARZYSZENIA GAZET CODZIENNYCH MNIEJSZOŚCI NARODOWYCH Projekt/Program jest współfinansowany ze środków finansowych

otrzymanych od Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu na realizację zadania „Współpraca z Polonią i Polakami za granicą.”

Redaktor naczelny: Ro bert Mic kie wicz (tel. 260 84 44, [email protected]). Za stępca re d. na cz.: Aleksander Borowik ([email protected], tel. 260 84 46) Sekretarz redakcji: Lucja Stankevičiūtė (tel. 260 84 47, [email protected]) Dziennikarze: Honorata Adamowicz, Justyna Giedrojć, Brygita Łapszewicz, Anna Pieszko, Ma rian Pa lusz kie wicz — fo to re por ter Współpracownicy: He le na Gład kow ska, Witold Janczys, Ja dwi ga Pod most ko, Stanisław Tarasiewicz, Ali na So bo lew ska, Krzysztof Subocz, Ju lit ta Tryk Dział Promocji: Diana Kaczan — re kla ma (tel. 212 30 40, re kla ma@ku rier wi len ski.lt), (tel. 212 30 40, kol port@ku rier wi len ski.lt). Wydawca: VšĮ „Kurier Wilenski” Druk: VšĮ „Vilnijos žodis” Nakład: 3000 egz.Ma te ria łów nieza mó wio nych re dak cja nie zwra ca. Za strze ga so bie pra wo do skra ca nia i ad iu sta cji tek stów. Za treść ogło szeń re dak cja nie od po­

wiada. Opi nie Czy tel ni ków za war te w ich li stach nie za wsze są zbież ne z opi nią re dak cji. Redaktor dyżurny: Honorata Adamowicz

Litewscy żołnierze na ćwiczeniach w Polsce

Ćwiczenia będą testem przed podwyższeniem gotowości bojowej dla

Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego sta-cjonującego w Szczecinie.

Zgodnie z podjętą decy-zją o podniesieniu gotowo-ści bojowej jednostki będzie ona w stanie działać na rzecz bezpieczeństwa na terenie państw bałtyckich, w tym Pol-ski, w bardzo krótkim czasie. Zgodnie z decyzjami NATO Korpus będzie mógł dowo-dzić tzw. szpicą czołową, po tym, gdy w 2016 r. osiągnie „wysoką gotowość bojową”.

„Celem tych ćwiczeń jest rozwój umiejętności i posze-rzenie wiedzy personelu Kor-pusu i wyznaczonych mię-dzynarodowych jednostek w zakresie działań bojowych o wysokiej intensywności. Po-nadto, ćwiczenia umożliwią integrację personelu Korpu-su, który brał udział w zakoń-czonej w styczniu 2015 r. misji w Afganistanie, oraz nowych członków Korpusu, którzy w znacznej liczbie zasilą nieba-wem jego szeregi” — napisa-no w komunikacie.

Podczas ćwiczeń żołnie-rze będą również sprawdzać w praktyce nową strukturę

jednostki i nowe procedury przed podniesieniem stopnia jej gotowości bojowej.

Manewry odbędą się z udziałem sztabów dwóch dy-wizji, pięciu brygad, dwóch batalionów i realizowane bę-dą według scenariusza doty-czącego artykułu 5. Sojuszu, czyli obrony kolektywnej.

Scenariusz ćwiczeń zakła-da, że po fiasku negocjacji i gdy zawiodło odstraszanie, fikcyjny kraj atakuje jeden z krajów członkowskich NATO.

Siły reagowania NATO natychmiast pojawiają się w obszarze konfliktu i inicju-ją obronę, a Wielonarodowy Korpus Północno-Wschodni, wraz z podległymi jednostka-mi, przygotowuje się do prze-prowadzenia kontrataku.

Po podniesieniu jednostce stopnia gotowości bojowej jednym z jej zadań ma być synchronizacja działań, tzw. NATO Force Integration Units, czyli jednostek łączni-kowych, koordynujących ćwi-czenia i zajmujących się wspólnym planowaniem. Ma-ją one być według wstępnych planów rozmieszczone w sze-ściu krajach NATO: Bułgarii, Polsce, Rumunii, Estonii, na Litwie i Łotwie.

zw.lt

Około 50 litewskich żołnierzy weźmie udział w ćwiczeniach wojskowych Compact Eagle 2015 w Polsce, które rozpoczną się w niedzielę.

Page 3: Opieki Matki Bożej Ostrobramskiej: „Miłosierdzia chcę, a nie ofiary”

WYDARZENIA 3KURIER WILEŃSKI • Sobota, 14 — poniedziałek, 16 listopada 2015 r.

(Zam. 1674)

Wiceminister łączności: Litwa opodatkuje rosyjskich przewoźników

Rosja planuje opodat-kowanie samochodów ciężarowych przewoź-

ników litewskich za korzysta-nie z dróg, a wiceminister łącz-ności Litwy mówi, że nasz kraj również opodatkuje rosyjskich przewoźników.

„Poinformowaliśmy już ich (Rosję), że jeśli wprowadzą

opłatę, to i my wprowadzimy. Oni nie oponują, toteż sądzę, że są to kwestie i sprawy wyłącznie proceduralne, które rozstrzy-gniemy z pomocą Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Jako, że u nas już wszyscy płacą, to będą płacili i rosyjscy przewoźnicy — nie będzie żadnych ulg” — po-wiedział wiceminister łączności

Algis Žvaliauskas. Jak zaznaczył Žvaliauskas, na razie nie wiado-mo, czy nową opłatę należy uisz-czać już od 15 listopada, czy też będzie okres przejściowy. O no-welizacji umowy międzypań-stwowej i podatku dla rosyjskich przewoźników będzie mowa na posiedzeniu w MSZ.

BNS

Będzie przymusowe leczenie od alkoholizmu

Premier Algirdas Butke-vičius zaapelował w czwartek o uprawomocnienie przymu-sowego leczenia uzależnienia od alkoholizmu.

„Jestem za. Wydaje mi się, że należy przyjąć takie roz-wiązanie” — na antenie Žinių radijas powiedział premier.

Jak dodał, alkoholizm pro-wadzi do powstania ogrom-nych problemów w rodzinach.

Na uprawomocnienie przepisów dotyczących przy-musowego leczenia od alko-holizmu, w opinii Butkevi-čiusa, potrzeba mniej więcej roku.

W Wilnie powstanie żydowskie przedszkole

Rada samorządu miasta Wilna zdecydowała jedno-głośnie o utworzeniu w stoli-cy żydowskiego przedszkola. Zgodnie z założeniami wi-leńskie Gimnazjum Szole-ma Alejchema będzie miało możliwość pozakonkursowe-go wynajmowania w ciągu 10 lat powierzchni ok. 300 mkw. od władz samorządo-wych, gdzie będzie się mie-ściło przedszkole, do które-go będą uczęszczały dzieci pochodzenia żydowskiego, a także innych mniejszości na-rodowych i Litwini.

Za wynajem społeczność żydowska będzie musiała płacić co miesiąc ok. 95 euro.

Więcej niezadowolonych z sytuacji finansowej

W ciągu roku z 54 proc. do 47 proc. spadła liczba miesz-kańców, którzy pozytywnie oceniają swoją sytuację finan-sową. Liczba niezadowolonych tymczasem wzrosła — z 46 proc. do 53 proc. Z sytuacji finansowej swojej rodziny jest zadowolonych zaledwie 7 proc. mieszkańców Litwy.

KRÓTKO

Page 4: Opieki Matki Bożej Ostrobramskiej: „Miłosierdzia chcę, a nie ofiary”

KURIER WILEŃSKI • Sobota, 14 — poniedziałek, 16 listopada 2015 r.4 SPOŁECZEŃSTWO

Apel do ludzi dobrej woli o pomoc pogorzelcomW nocy 9 listopada 2015

r. na skutek dużego pożaru spłonął dom

mieszkalny rodziny Szeszuno-wych przy ul. Sodų 19 w osiedlu Czarny Bór rejonu wileńskie-go. Podczas pożaru uratowali się wszyscy. Siedmiu mieszkańców domu: rodzina z dwojgiem ma-łoletnich dzieci, które ucierpiały od pożaru i obecnie są leczone w szpitalu oraz małżeństwo w star-szym wieku z wnuczką, którym udało się uciec od ognia. Ale pożar strawił cały ich majątek... Niestety, rodzina dotknięta po-żarem nie ma już domu. Została przygarnięta przez krewnych.

Wspólnota wiejska gminy Czarny Bór współczuje rodzi-nie dotkniętej nieszczęściem i

prosi wszystkich nieobojętnych o udzielenie wsparcia poszko-dowanym.

Prosimy Państwo o wsparcie i zapraszamy wszystkich, którzy są w stanie finansowo wesprzeć tę rodzinę, o przelew pienię-dzy na specjalnie otwarte kon-to w imieniu Luciji Šešunovej Nr. LT764010051003577261 w Banku DNB, w rubryce „prze-znaczenie” wpisując „ofiara dla pokrzywdzonych od pożaru”.

Informujemy, że zebrane pieniądze będą przeznaczone na likwidację skutków pożaru.

Dobre uczynki, dla których gromadzimy się wspólnie, są jed-nymi z najbardziej wielkodusz-nych działań człowieka.

W celu uzyskania dodatko-

wych informacji prosimy kon-taktować się z przewodniczącą Czarnoborskiej Wspólnoty Wiejskiej Danutą Darczanową pod telefonem +370 645 71 254.

W imieniu rodziny Szeszu-nowych i wspólnoty wiejskiej gminy Czarny Bór z góry dzię-kujemy tym, którzy nie zostaną obojętni!

Projekt „Tandem umiejętności” jest już na półmetku!

Gra miejska „Wileńska legenda o Adamie Mickiewiczu”

5 października ruszył pro-jekt „Tandem umiejętności” — projekt edukacyjny promu-jący integrację kulturową w Wilnie. Jego głównym zada-niem to integracja społeczna młodzieży z różnych grup na-rodowościowych — Litwini, Polacy, Rosjanie, Białorusini, Żydzi, Karaimi oraz inni — poprzez wykorzystanie me-tody edukacyjnej „tandemu umiejętności”.

Warto zaznaczyć, że aktyw-

ny udział w tym projekcie bio-rą uczniowie z różnych szkół: z Gimnazjum imienia Adama Mickiewicza, z Gimnazjum im. św. Rafała Kalinowskiego w Niemieżu, ze Szkoły Średniej w Zujunach oraz ze Szkoły Śred-niej imienia Aleksandra Pusz-kina.

Uczniowie z różnych szkół dzielą się swoimi umiejętnościa-mi artystycznymi, językowymi, technicznymi. Na pierwszym spotkaniu uczestnicy przedsta-

wiali historię Litwy oraz Pol-ski, uczyli się podstaw języka polskiego oraz poznawali religię islamu w miejscowości, w której mieszkają. Co ciekawe, uczestni-cy reprezentują nie tylko mniej-szość polską czy rosyjską, ale także niektórzy z nich są po-chodzenia litewskiego. Relacje oraz przebieg innych spotkań możecie znaleźć na platformie tandem.efhr.eu.

Zdobyte umiejętności zo-staną zaprezentowane przez

uczestników na uroczystej gali kończącej projekt — 27 listopa-da. Wszystkie drużyny otrzyma-ją również dyplomy potwierdza-jące uczestnictwo oraz nagrody rzeczowe.

Na uczestnictwo w projek-cie nie jest jeszcze za późno! Napisz do nas [email protected] lub zadzwoń +370 691 50 822 i zarejestrujemy twoją grupę.

Wszystkich serdecznie zapra-szamy do wspólnej zabawy!

EFHR

Adam Mickiewicz jest uważany za jednego z najwy-bitniejszych poetów Polski i Litwy, który spędził najważnie-jszy okres swego życia w Wil-nie, gdzie studiował, założył Towarzystwo Filomatów i na-pisał swoje pierwsze wiersze. Tym samym jest najczęściej uwiecznioną w Wilnie postacią, ale czy wszyscy znamy krążące o nim i jego dziełach legendy? Z okazji 160. rocznicy śmierci

Adama Mickiewicza ambasada RP w Wilnie serdecznie zapras-za mieszkańców Wilna i gości stolicy do wzięcia udziału w grze miejskiej, która przyniesie wiele pozytywnych emocji i pozwo-li w przyjemny i interaktywny sposób poznać tego niezwykle ważnego zarówno dla Polski jak i Litwy poetę. Do udziału w tej rozrywkowo-kulturalnej imprezie zapraszamy drużyny składające się członków rodziny,

przyjaciół czy kolegów z pracy.Na zwycięskie drużyny będą

czekały nagrody przygotowane przez ambasadę RP w Wilnie!

Data: 29 11 2015 (niedziela). Potwierdzenie rejestracji: 12.30. Instruktarz gry: 12.50. Start: 13.00.

Czas trwania: 2 godziny. Odległość do pokonania: ok. 5 km.

Start i meta imprezy: Wi-leński Ogród Bernardyński,

przy głównej fontannie.Gra będzie się odbywała w

języku litewskim.Będziecie potrzebowali:

drużyny (1-4 osobowej), wygo-dnych butów i ubrania, długopi-su, mobilnego internetu (reko-mendowane).

Cena: gra bezpłatna. Ko-nieczna jest wcześniejsza rejes-tracja:

http://registracija.orientaci-nes.lt

Page 5: Opieki Matki Bożej Ostrobramskiej: „Miłosierdzia chcę, a nie ofiary”

Tyska fabryka Fiat Chry-sler Automobiles (FCA) wyprodukowała półto-

ramilionowy egzemplarz Fiata 500. Produkcja tego modelu w Tychach trwa od ośmiu lat i czte-rech miesięcy.

Jubileuszowa „pięćsetka” to wersja pop w kolorze białym i z benzynowym silnikiem 1,2. Trafi na rynek francuski. Samochód o numerze o jeden niższym, w bo-gatszej wersji pop star, pojedzie do Anglii. Natomiast pierwszy egzemplarz powyżej półtorami-lionowego to kabriolet, który pojedzie do Niemiec. Najwięcej aut z Tychów trafiło dotąd do Włoch (ponad 500 tys.), a tak-że do Anglii, Francji, Niemiec, Belgii, Holandii, Japonii, Austrii oraz Szwajcarii.

W tym roku fiat 500 został odnowiony zewnętrznie i we-wnętrznie, zyskując m. in. nowe reflektory ze światłami do jazdy dziennej, nowe światła tylne, a także nową deskę rozdzielczą, kierownicę oraz system multi-medialny. Według FCA zmiany dotyczą ok. 40 proc. samochodu i 1,8 tys. rozmaitych detali. Uno-wocześniano go jednak tak, aby nie zatracił swego charaktery-

stycznego wyglądu i designu.Zatrudniający niespełna

3,4 tys. osób tyski zakład FCA Poland świętował w tym roku 40-lecie istnienia.18 września 1975 r. z linii produkcyjnej zje-chał pierwszy Fiat 126p, czyli popularny maluch. W ciągu 40 lat w Tychach wyprodukowano w sumie blisko 9,2 mln samo-chodów. Najwięcej Fiata Pandy (ponad 2,1 mln) i popularnego malucha (2,1 mln). Łącznie w Tychach i Bielsku-Białej powsta-ło ponad 3,3 mln maluchów. W Tychach wyprodukowano też ponad milion samochodów z

każdego z modeli: Fiat 500, Fiat Seicento i Fiat Cinquecento.

W ubiegłym roku tyska fa-bryka wyprodukowała 313,9 tys. samochodów, wobec 295,7 tys. aut rok wcześniej. Zakład zano-tował wzrost produkcji (o po-nad 6 proc.) po raz pierwszy od pięciu lat. W rekordowym 2009 r. roczna produkcja w Tychach przekroczyła 600 tys. aut.

FCA Poland jest częścią światowego koncernu Fiat Chry-sler Automobiles, siódmego na świecie producenta samocho-dów, który w 2014 r. wyproduko-wał 4,6 mln aut.

KURIER WILEŃSKI • Sobota, 14 — poniedziałek, 16 listopada 2015 r. POLSKA GOSPODARKA 5

Kawa w Polsce jedną z najtańszych w Europie

Najwięcej kawy do Polski importuje się z Wietnamu i Niemiec, a na kolejnych miej-scach znajdują się dostawcy z Brazylii i Ugandy. Kawa w Polsce jest jedną z najtańszych w Europie. Pod względem ce-ny detalicznej tańsza jest tylko we Francji i Bułgarii. W Polsce średnia stała cena detaliczna wynosi 31,9 zł za kg, podczas gdy we Francji albo Bułgarii − 31,2 zł. Niska cena kawy w Polsce wynika z faktu, że naj-więcej surowca importuje się od plantatorów, bez pośred-nictwa dużych europejskich dostawców.

GlobalLogicw Krakowie

GlobalLogic, międzyna-rodowa firma outsourcingowa zajmująca się usługami zwią-zanymi z rozwojem produktu, otworzyła nowe centrum inży-nieryjne w Krakowie. Do po-łowy przyszłego roku zostanie tam zatrudnionych 100 pracow-ników. Krakowskie centrum jest pierwszą placówką Global-Logic w Polsce.

Farma fotowoltaiczna na Sądecczyźnie

W gminie Chełmiec na Są-decczyźnie zakończono budowę pierwszej w regionie farmy foto-woltaicznej. Z tytułu sprzedaży energii gmina zyska od 60 do 90 tys. zł miesięcznie. Inwestorem farmy fotowoltaicznej jest gmi-na Chełmiec.

Strona powstaje przy współpracy z Wydziałem Promocji Handlu i Inwestycji Ambasady RP w Wilnie

PLUS - MINUSFiat: półtoramilionowa „pięćsetka” z Tychów

W ubiegłym roku tyska fabryka wyprodukowała 313,9 tys. samo-chodów Fot. archiwum

Międzynarodowy festiwal art+bits w Katowicach

Art+bits to międzyna-rodowy festiwal pre-zentujący zjawiska z

pogranicza sztuki, designu i technologii. Wydarzenie, któ-re w dniach 13-15 listopada odbywa się w Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach, sku-pia polskich i zagranicznych twórców i badaczy, pracują-cych w obszarze nowych me-diów, działań w sieci i ekspery-mentów technologicznych.

„Mamy w Polsce tylko kil-ka wydarzeń poświęconych kreatywnemu wykorzystaniu technologii w kontekście sztu-ki, projektowania i rozwoju

społeczeństwa. Spośród nich art+bits wyróżnia się interdy-scyplinarnością i różnorodnością wydarzeń. W nieco mniejszym stopniu eksponujemy działania artystyczne, działając na pogra-niczu designu, refleksji o mieście i przetwarzaniu oraz wizualizacji danych” −mówi Karol Piekar-ski, kurator festiwalu i dyrektor Medialabu Katowice. Oprócz typowych wystaw, projekcji i wy-kładów uczestnicy są zapraszani do większego zaangażowania za pośrednictwem warsztatów, hackatonu (czyli maratonu dla programistów), a także semina-riów, które mają w zamierze-

niu łączyć badaczy technologii z inżynierami oraz aktywistami. W programie tegorocznej edy-cji festiwalu znalazły się m. in. panel dyskusyjny i wystawa na temat designu spekulatywnego, blok poświęcony przyszłości in-teligentnych miast, wizualizacji danych, a także performanse muzyczne i artystyczne.

Festiwal art+bits od 2012 r. współorganizują Instytucja Kul-tury Miasta Katowice Miasto Ogrodów, interaktywny dom mediowy Netizens i Akademia Sztuk Pięknych. Organizatorzy szacują, że w festiwalu weźmie udział kilkuset uczestników.

Page 6: Opieki Matki Bożej Ostrobramskiej: „Miłosierdzia chcę, a nie ofiary”

KURIER WILEŃSKI • Sobota, 14 — poniedziałek, 16 listopada 2015 r.6 Z REJONU WILEŃSKIEGO

Gimnazjum im. Konstantego Parczewskiego w Niemenczynie – 150 lat

6 listopada br. w Wielofunk-cyjnym Ośrodku Kultury w Nie-menczynie odbył się uroczysty koncert z okazji jubileuszu 150 – lecia Gimnazjum im. Konstan-tego Parczewskiego.

Z okazji jubileuszu, aby zło-żyć życzenia dla Gimnazjum im. Konstantego Parczewskiego przybyli przedstawiciele Samo-rządu Rejonu Wileńskiego: za-stępca mera Samorządu Rejonu Wileńskiego Jan Gabriel Min-cewicz, zastępca Dyrektora Ad-ministracji Samorządu Rejonu Wileńskiego Robert Komarow-ski, kierownik Wydziału Oświa-ty Lilia Andruszkiewicz, spe-cjalistka Wydziału Oświaty Bo-żena Szarandina, radna rejonu wileńskiego Janina Lebrikienė. Aby pogratulować społeczności gimnazjum przybyli wiceprze-wodniczący Sejmu Jarosław Narkiewicz, poseł na Sejm Józef Kwiatkowski, pomocnica posła na Sejm Leonarda Talmonta, doradczyni Premiera Auksė Kontrimiene. Na uroczystości również przybyły delegacje z powiatów Kolbudy i Siedlce z Polski, dyrektorzy instytucji kul-tury i oświaty, byli uczniowie i nauczyciele szkoły.

Wszystkim gościom wrę-czono książeczkę – almanach (ukazujący się cyklicznie prze-wodnik,  rocznik), który został wydany z okazji rocznicy założe-

nia Gimnazjum im. Konstantego Parczewskiego w Niemenczynie. W almanachu jest opisana hi-storia szkoły, jej rozwój, radosne nowiny i największe zmiany, do-tyczące 150 lat życia szkoły, teraz już gimnazjum.

Uroczystości jubileuszowe rozpoczął dyrektor Gimnazjum Tadeusz Grygorowicz, pogratu-lował i podziękował wszystkim przybyłym, oświadczając, że szkoła jest początkiem wszyst-kich początków. Uroczystość rozpoczęła się od wniesienia sztandaru gimnazjum i odśpie-wania hymnu gimnazjum. Wi-cedyrektor gimnazjum Irena Karpavičienė zebranym gościom przedstawiła i przypomniała cały początek i przebieg procesu za-kładania szkoły, przypominając byłych nauczycieli i uczniów szkoły. Dyrektor Gimnazjum im. Konstantego Parczewskiego, były uczeń tej szkoły, przedsta-wił stan dzisiejszy gimnazjum, życie społeczności szkolnej, już zrealizowane i realizowane w tej chwili projekty.

Okazję do złożenia życzeń dla społeczności gimnazjum mieli wszyscy dostojni goście. Przedstawiciele Samorządu Re-jonu Wileńskiego nie kryli za-dowolenia z aktywnych działań społeczności gimnazjum, życząc, by wykorzystywali wszystkie oferowane możliwości, wytrzy-

małości i prosperowania.  Po-nadto, w imieniu mer Samo-rządu Rejonu Wileńskiego Ma-rii Rekść wręczono dyplomy, przeczytano rozporządzenie, na którego mocy przydzielono 300 euro na potrzeby gimnazjum.

Publiczność zabawiały pięk-nym koncertem młodzieżowe zespoły tańca „Jutrzenka” i „Perła”, jak też okolicznościowy-mi pieśniami i wierszami ucznio-wie Gimnazjum w Niemenczy-nie. Na zakończenie wszyscy uczestnicy święta mogli skoszto-wać świątecznego tortu.

Gimnazjum im. Konstante-go Parczewskiego w Niemenczy-nie jest jednym z najstarszych i jednym z pierwszych (akredyto-

wanych w 2005 r.) gimnazjów w rejonie wileńskim. W bieżącym roku szkolnym w Gimnazjum im. Konstantego Parczewskiego w Niemenczynie uczy się 525 uczniów, pracuje 65 nauczycieli oraz 32 pracowników obsługi.

Program Gimnazjum im. Konstantego Parczewskiego w Niemenczynie liceum był zapla-nowany nie tylko na piątek, ale i na dzień 8 listopada, by zachęcić wszystkich zapalić świeczki na grobach zmarłych nauczycieli i uczestniczyć we mszy św. w ko-ściele św. Michała Archanioła. W przyszłym tygodniu społeczność gimnazjum koncertem będzie bawiła piosenkarka Katarzyna Zvonkuvienė.

W końcu imprezy został wniesiony tort z świąteczną iluminacją

23 nauczycielom za aktywny udział w życiu społecznym wręczono statuetki z wizerunkiem bogini zwycięstwa - Nike

Page 7: Opieki Matki Bożej Ostrobramskiej: „Miłosierdzia chcę, a nie ofiary”

Z REJONU WILEŃSKIEGO 7KURIER WILEŃSKI • Sobota, 14 — poniedziałek, 16 listopada 2015 r.

Samorząd Rejonu Wileńskiego ul. Rinktines 50, LT-09318 Wilnotel.: +370 5 275 1961faks: +370 5 275 1990www.vrsa.lte-mail: [email protected]

Wstępna pomoc prawna dla mieszkańców rejonu: pok. nr 313, tel. 275 50 67,

e-mail: [email protected]

W placówkach oświatowych rejonu wileńskiego rozpoczyna się akcja  „Zapal uśmiech w oczach dziecka!”

W miarę zbliżania się najpiękniejszych świąt w roku - Boże-

go Narodzenia, pracownicy so-cjalni rejonu wileńskiego ogła-szają akcję „Zapal uśmiech w oczach dziecka”, której celem - ucieszyć dzieci prezentami. Jest to akcja już po raz trzeci organizowana przez członków koła metodycznego pedago-gów socjalnych.

W ubiegłym roku licznymi prezentami uszczęśliwiliśmy

dzieci Centrum Społecznego dla Dzieci i Nastolatków w Niemen-czynie. Nie jest ważne, czy po-magamy sierotom, czy dzieciom ciężko chorym lub niebogatym, bądź ubożejącym z innych po-wodów, ofiarując bez żadnej za-płaty, niesiemy radość i wspar-cie, sami przeżywamy radość poświęcenia. Dlatego pomoc, ofiarowanie nie tylko pieniędzy, ale czasu, wiedzy i swego serca jest troską każdego człowieka. Solidarność czyni nas ludźmi,

solidarność może i powinna być zorientowana nie tylko na war-tości materialne, lecz również na duchowe.

Drodzy przyjaciele, nie bądźmy obojętni, pomóż-my dzieciom, skrzywdzonym przez los i spełnijmy ich ma-rzenia! Zapraszamy wszyst-kich ludzi o dobrych sercach (wszyscy takie mają, tylko inni o tym nie wiedzą), zebrać się, przyłączyć się do akcji i szerzyć dobro w swoich wspólnotach.

Wszyscy razem podarujmy Bo-że Narodzenie naszym małym kolegom.

W tym roku, stwórzmy bar-dziej przytulniejsze i jaśniejsze Święta Bożego Narodzenia po-ciechom z Domu Dziecka z za-burzeniami intelektu w Wilnie. Obecnie tu mają dom około 100 dzieci w wieku do 6 lat.

Pracownicy socjalni w pla-cówkach oświatowych rejonu wileńskiego prezenty zbierają do 12 grudnia br.

KU UWADZE PACJENTÓW

Zapraszamy zaszczepić się przeciwko grypie i ochronić siebie, swoją rodzinę, przyjaciół i kolegów. Szczepienie jest najbardziej

skutecznym sposobem, aby chronić się przed grypą i powikłaniami, spowodowanymi przez nią.

Przed szczepieniem muszą być wykonane badania lekarza rodzinnego. Pacjenci niezarejestrowani w Przychodni rejonu

wileńskiego muszą mieć skierowanie swojego lekarza rodzinnego.Szczepienia przeciwko grypie są wykonywane

w dni powszednie 

W Przychodni rejonu wileńskiego pod adresem al. Laisvės 79, 3 piętro, gab. nr 337, od godz. 7 – do godz. 19.

Cena szczepionki dla osób zarejestrowanychw Przychodni rejonu wileńskiego i ubezpieczonych

w obowiązkowym funduszu ubezpieczeń zdrowotnych:

Szczepionka „Vaxigrip” 5.93 €; wykonanie szczepienia 1.01 €;  Łączna suma 6.94 €

 Dla osób nieubezpieczonych w obowiązkowym

funduszu ubezpieczeń zdrowotnych:

Konsultacja lekarza rodzinnego 20.01 €; Szczepionka „Vaxigrip” 5.93 €; wykonanie szczepienia 1,79 €

Page 8: Opieki Matki Bożej Ostrobramskiej: „Miłosierdzia chcę, a nie ofiary”

KURIER WILEŃSKI • Sobota, 14 — poniedziałek, 16 listopada 2015 r.8 JUBILEUSZ

str. 9 »

Dwie znaczące daty Polskiego Studia Teatralnego w Wilnie

Założony w listopadzie 1960 roku teatr, pod nazwą Polski Zespół

Dramatyczny przy Klubie Pracowników Łączności, po Zespole Pieśni i Tańca „Wi-lia”, był pierwszą tego rodzaju polską placówką artystyczną w powojennym Wilnie.

O Janinie Strużanowskiej opowiada jej córka Hanna Strużanowska-Balsienė, jedna z najwybitniejszych specjali-stek w zakresie ginekologii i położnictwa. Wilnianie mawia-ją o niej: u doktor Strużanow-skiej pół Wilna się urodziło...

Z panią Hanną spotykamy się w przedwojennej willi w malowniczej wileńskiej dziel-nicy Wołokumpie (Valakam-piai). Stoi w głębi ogrodu, oto-czona sosnami, ma duże okna i dach z czerwonej dachówki.

Dom, którego budowę rodzice pani Hanny, Janina i Edmund Mieczysław Stru-żanowscy rozpoczęli w 1934 roku, znajduje się przy ulicy Žuvėdrų. W okresie między-wojennym tej leśnej uliczce, znajdującej się w tzw. Kolonii Magistrackiej, nadano imię rektora Akademii Wileńskiej — Piotra Skargi. Po wojnie ulicę przemianowano na Žuvėdrų (Mewia).

Stąd z górą 50 lat lekarz Hanna Strużanowska-Balsienė szła do pracy w szpitalu św. Jakuba, który po wojnie prze-mianowany został na pierwszy radziecki szpital m. Vilniusu. Nieopodal, na sąsiedniej ulicy Ežerėlių (Jeziornej) powstawały w latach okupacji niemieckiej zalążki polskiego teatru.

— Moja matka bardzo du-żo sił i zdrowia poświęciła, że-by stworzyć polski teatr. Wtedy

to nie było takie proste, były ogromne trudności. Pokonanie tych trudności wymagało wiele zdrowia i sił. To, że ten teatr ist-nieje już 55 lat, mówi o tym, że te siły nie były stracone na próżno — mówi pani Hanna.

Janina Strużanowska, z do-mu Kunigiel, urodziła się 26 li-stopada 1905 r. w Czerwonym Dworze niedaleko Niemen-czyna. Uczyła się w szkole im. Konstantego Parczewskiego.

Stamtąd rodzina przeniosła się do Wilna, żeby córki Janina i o siedem lat młodsza Jadwiga mogły się uczyć. Ojciec Igna-cy Kunigiel został pracowni-kiem magistratu m. Wilna, a następnie objął stanowisko intendenta szpitala św. Jakuba. Wraz z żoną Walerią i córkami zamieszkał w budynku admi-nistracyjnym tej najstarszej lecznicy wileńskiej.

Starsza Janina studiowała medycynę na Uniwersytet Ste-fana Batorego.

Niedługo po studiach wyszła za mąż. Jej mężem został został Edmund Mieczysław Struża-nowski — lwowiak, ochotnik--legionista, adiutant Marszałka Józefa Piłsudskiego, oficer KOP’u, pracownik Ministerstwa Spraw Wojskowych Rzeczypo-spolitej Polskiej.

Strużanowscy mieszkali w Warszawie w Cytadeli na Żoliborzu. Latem doglądali budowy domu w Wilnie, zimą zarabiali pieniądze. Faktycznie

zarabiał Edmund Mieczysław, Janina opiekowała się dwójką urodzonych w Wilnie dzieci — Hanną i Jerzym. Rodzina wędrowała tam, gdzie mąż i ojciec pełnił służbę.

— Wiosną 1939 roku przy-jechaliśmy z mamą i bratem do Wilna na lato, a zostali-śmy... na lata. W sierpniu 1939 ojciec miał dojechać do nas. Nie dostał jednak urlopu, nie dawano już ich wojskowym. Niedługo przybył na dwa dni, aby się pożegnać. Wtedy bę-dąc małym dzieckiem uświa-domiłam, że rozpoczyna się wojna i że długo ojca nie zoba-czę — wspomina pani Hanna.

Gdy zaczęła się wojna, ojciec pani Hanny już pracował w Ministerstwie Spraw Wojsko-wych. Po kapitulacji Warszawy został internowany na Węgrzech. Po wojnie z powodów politycz-nych nie mógł wrócić do Wilna. Zamieszkał w Krakowie, zdobył inny zawód.

Janina Strużanowska

Scena ze spektaklu „Chochochochopin” w reżyserii Lilii Kiejzik

Bieżący rok dla Polskiego Studia Teatralnego w Wilnie mija pod znakiem dwóch znaczących dat — 55-lecia działalności oraz 110. rocznicy urodzin założycielki teatru Janiny Strużanowskiej.

Page 9: Opieki Matki Bożej Ostrobramskiej: „Miłosierdzia chcę, a nie ofiary”

JUBILEUSZ 9KURIER WILEŃSKI • Sobota, 14 — poniedziałek, 16 listopada 2015 r.

Dwie znaczące daty Polskiego Studia Teatralnego w Wilnieze str. 8 »Po zwycięstwie „Solidar-

ności” został komendantem Głównego Zarządu Związku Legionistów Polskich w stop-niu generała.

Dziś mało kto pamięta, że zalążki Polskiego Studia Te-atralnego powstawały podczas nauki małej Hanki i jej brata Jurka w tajnych kompletach prowadzonych w okresie oku-pacji niemieckiej przez na-uczycielkę Irenę Bedekanis.

— Pani Bedekanis, na-uczycielka, mieszkała w są-siedztwie. Pewnego dnia matka powiedziała jej: „Słu-chaj, nie masz co jeść, dzieci wałęsają się po lasach, nie wiedzą czym się zająć. Naucz ich czegokolwiek”. Tak w do-mu pani Bedekanis powstały tzw. tajne komplety, na które uczęszczały okoliczne dzieci, a przez pewien czas i ja z bratem. Zbieraliśmy po kil-ka marek na gażę dla na-uczycielki, żeby miała z czego żyć. Nauka przebiegała tajnie — w czasach okupacji nie-mieckiej była zabroniona. Za-wsze były otwarte drzwi, na wypadek, gdyby trzeba było uciekać. Ktoś z uczniów sie-dział przy oknie i obserwował ulicę. Pamiętam strach, jaki nas ogarnął, gdy oddział nie-miecki maszerował ulicą, nie weszli jednak do domu, bo stał w głębi ogrodu. Z okazji świąt narodowych, bożonaro-dzeniowych, wielkanocnych matka razem z nauczycielką wystawiały przedstawienia, w których braliśmy udział. Śpie-waliśmy piosenki, recytowa-liśmy wiersze. Cieszyła się, że w taki sposób przynajmniej nauczymy się poprawnej pol-szczyzny. Nikt nawet nie do-myślał się wtedy, że tak rodzi się polski zespół teatralny... — opowiada pani Hanna.

Jeszcze trwała wojna. Janina Strużanowska sama wychowywała dzieci, wykań-czała budowę domu, praco-wała, ale zawsze miała czas dla sztuki, teatru. W jej domu

często gościli wielcy artyści scen polskich: Jadwiga Pie-traszkiewiczówna, Bernard Ładysz, Adam Hanuszkiewicz, śpiewacy i tancerze „Śląska” i „Mazowsza” i wielu innych. Był to dom promieniujący pol-skością i serdecznością.

Podczas okupacji niemiec-kiej pani Janina ryzykując życiem swoim i swych dzieci przyjęła do domu Żydów, któ-rym groziło stracenie.

— Zawsze drzwi naszego domu stały otworem dla lu-

dzi potrzebujących wsparcia i schronienia. Pierwsza przy-szła Żydówka-prawniczka Jadwiga Werykowska ze swą córeczką Martą. Helenę Kac poprosił ukryć ksiądz, profe-sor USB Leon Puciata. Matka powiedziała wtedy, że nie robi różnicy: jeden, czy kilku ukry-wanych Żydów, kara ta sama. Wkrótce do Heleny dołączyła się jej siostrzyczka, braciszka nie udało się wyprowadzić z getta. Został zastrzelony wraz z dziadkami — kontynuuje pani Hanna.

W 1944 roku, w czasie na-silających się walk o Wilno, 54 uchodźców ze śródmieścia zna-lazło dach nad głową w domu Strużanowskich. Były to głównie osoby z małymi dziećmi, któ-re daleko ujść nie mogły. Gdy zlikwidowano nielegalny szpital akowski na Zwierzyńcu, część pacjentów, a byli to głównie mło-

dzi ludzie — akowcy, trafiła do domu pani doktor.

— Pamiętam, jak matka pewnego dnia rannych ukryła na strychu, a do łóżek położy-ła kilku cywilów, w tym mnie. Udawaliśmy chorych. Sama poszła do jednostki sowiec-kiej, stacjonującej w sąsied-nich domach pożydowskich, w których przedtem byli zakwa-terowani żołnierze Wermach-tu. Przyszedł „komandir”. Szpitalik obejrzał i rozkazał wydać na jego potrzeby środki dezynfekujące i bandaże —

opowiada nasza rozmówczyni.Gdy zaczęła się repatria-

cja, Janina Strużanowska nie wyjechała z Wilna. Powiedzia-ła wówczas dzieciom, że jeże-li wszyscy Polacy wyjadą, to te tereny nigdy nie wrócą do Polski.

— Jeżeli chcecie, pojedzie-my. Ale nie wiadomo, co nas tam czeka. Polska zburzona, a tu mamy przynajmniej dach nad głową — powiedziała wtedy i została. Nie zważając na trudne warunki powojen-ne, pracę w kilku placówkach medycznych naraz, wychowa-nie dzieci, nie zarzuciła teatru. Odwrotnie, coraz bardziej an-gażowała się w życie teatralne. Nie zniechęcił jej nawet areszt w marcu 1953 roku, kiedy to 10 dni spędziła w murach NKWD przy ulicy Ofiarnej.

W czasie, gdy pracowała w Instytucie Gruźliczym, próbo-

wała urozmaicić życie pacjen-tom, którzy nieraz przebywali latami w tej placówce. Organi-zowała dla nich koncerty, za-praszała znajomych wykonaw-ców, angażowała chorych do twórczości amatorskiej. Potem zaczęła zbierać w swoim domu polską młodzież. Przychodzili też uczniowie „Piątki”, w któ-rej uczyły się jej dzieci.

Po wojnie wraz z peda-gogiem Janiną Pieniążkową założyła polski zespół drama-tyczny. Namówiła do współ-pracy reżyserów m.in. Kazi-mierę Kymantaitė, Vladasa Sipaitisa, Kostasa Smorygi-nasa. Zespół przez dłuższy czas nie miał stałej siedziby.

Aktorów wypraszano, nie pozwalano wystawiać niektó-rych sztuk.

— Pamiętam jak cenzura zabroniła „Niemców” Krucz-kowskiego. Wtedy można było wystawiać tylko te spektakle, na które zezwalała władza. Spektakl był zakazany przez cenzurę, ponieważ Niemiec był tam bohaterem pozytyw-nym — opowiada pani Hanna.

Przez wiele lat teatr szu-kał sobie przystani. Wreszcie znalazł ją przy Ministerstwie Ochrony Zdrowia i potocznie był nazywany „teatrem u me-dyków”.

Janina Strużanowska żyła teatrem dosłownie do końca swych dni. Po jej śmierci w 1984 roku kierownictwo arty-styczne zespołu przejął Zbi-gniew Maciejewski, a dwa lata później kierownikiem teatru została Lilia Kiejzik — z wy-kształcenia reżyser i polonista.

***Dziś, w sobotę, w ramach

obchodów jubileuszowych oraz Międzynarodowego Fe-stiwalu „Wileńskie Spotka-nia Sceny Polskiej” w Domu Kultury Polskiej odbędzie się wieczór poświęcony pamięci Janiny Strużanowskiej.

Justyna GiedrojćFot. archiwum i

Marian Paluszkiewicz

Doktor Hanna Strużanowska-Balsienė

Page 10: Opieki Matki Bożej Ostrobramskiej: „Miłosierdzia chcę, a nie ofiary”

str. 11 »

KURIER WILEŃSKI • Sobota, 14 — poniedziałek, 16 listopada 2015 r.10 RELIGIA

ze str. 1 »

Opieki Matki Bożej Ostrobramskiej:„Miłosierdzia chcę, a nie ofiary”

Do tego wierni muszą się przyszykować, a najlepszą for-mą są Opieki, które przenośnie można nazwać rekolekcjami na kanwie Matki Bożej Ostrobram-skiej, w tak bardzo od wieków umiłowanej przez wilnian Kapli-cy Ostrobramskiej i z jej cudow-nym obrazem.

To właśnie ten Obraz i to miejsce zostały uwieńczone przez romantyków słowami: „Panno Święta... co w Ostrej świecisz Bramie...”, „Królująca z wysoka nad murami naszymi...”.

W wiekach XV-XVI stara-niem króla Aleksandra Jagiel-lończyka dookoła Wilna zbudo-wano mury obronne, w których było pięć wjazdowych bram. Niestety, mury, ani bramy prawie się nie zachowały, z wyjątkiem jednej — Ostrej Bramy. W ka-plicy, którą w XVII wieku zbu-dowali karmelici, umieścili oni obraz Madonny. Do dziś jest to nie tyko jeden z najcenniejszych zabytków Wilna, ale od wieków słynąca wielkimi cudami i łaska-mi kaplica.

Pierwsze malowidło (tech-niką temperową) powstało na początku XVII wieku na dębo-wych deskach i było prawdo-podobnie dziełem nieznanego miejscowego malarza. Nieco później drewniany Obraz po-kryto farbami olejnymi. Matka Boża na tym Obrazie jest bez Dzieciątka, ręce ma złożone na piersiach i z nieco pochyloną i skłonioną ku wejściu do kapli-cy głową, tak jakby do każdego wchodzącego miała nastawione swe ucho. Nastawione na je-go prośby, żale, boleści, które wszystkie pragnie wysłuchać, za-radzić, pomóc, ogarnąć swoim Płaszczem Miłosierdzia.

W końcu XVII wieku złot-nicy wileńscy pokrywają Obraz złotem i od tego to okresu zaczął uchodzić za cudowny. Do roku 1761 było już odnotowanych 17

cudów płynących z Obrazu Mat-ki Bożej Miłosierdzia. Za czasów papieża Klemensa XIV (1769-1774) w dniu 5 kwietnia 1773 roku papież udzielił odpustu wszystkim tym, którzy ze swoimi prośbami z ufnością zwracali się do Matki Bożej. Ten też rok wie-lu uważa za początek odpustów, jakimi są Opieki.

W lipcu 1927 roku Obraz został ukoronowany pięcioma koronami papieskimi. Wystrój dzisiejszej kaplicy pochodzi z przełomu XIX i XX wieków. Dziś ściany kaplicy są uwieńczo-ne licznymi wotami z różnego rodzaju napisami. W kaplicy wy-pisana jest cała Litania Loretań-ska. Wota te wierni zawieszali ja-ko podziękowanie Matce Bożej za otrzymane łaski, uzdrowienia, wyjścia z nałogów. Dokładnie nie da się policzyć tych wszyst-kich pamiątek. Tak już jest, że przed tym obrazem i dziś schyla głowę i wierzący, i niewierzący przechodzień.

Ale powróćmy do Opiek. W ciągu tych stuleci miały one róż-ne formy, zmieniały się tradycje i nawet terminy tych uroczystości. Nie zmieniało się tylko jedno — te tysięczne tłumy wiernych, które co roku padają tu na kola-na, by za coś dziękować, prosić, przepraszać.

Ostatnio już od bardzo wielu lat Opieki rozpoczynają się w

drugą niedzielę listopada i trwa-ją przez cały tydzień.

— Opieki, to chyba najpięk-niejszy i najbardziej rozmodlony z odpustów, które istnieją w na-szym kraju. Pamiętam te pierw-sze w moim życiu Opieki, były o wiele bardziej skromne, jeśli chodzi o tak zwaną oprawę, ale zawsze były tu tłumy wiernych nie tylko z Wilna czy Litwy, ale też z ościennych krajów — mó-wi nowy proboszcz kościoła pw. św. Teresy oraz rektor Kaplicy Ostrobramskiej ks. prałat Kęstu-tis Latoža.

Dodajmy, że są to pierwsze tak zwane „samodzielne” opieki księdza Kęstutisa. Oczywiście, jak mówi, była wielka radość, ale i pewien niepokój, poczu-cie wielkiej odpowiedzialności przed Bogiem i wiernymi. Księ-dzu udało się wnieść kilka no-wych dodatków i akcentów. Jak sam przyznaje, niektóre idee i rozwiązania przychodziły nocą, gdy czasem się budził. Ostatnio dużo myślał, co by tu jeszcze do tej starej tradycji dodać.

No i udało się. Będzie to ty-dzień w dużej mierze poświęco-ny wiernym z Białorusi. Wraz ze swoimi wiernymi pielgrzymami z Białorusi przybywa dwóch bi-skupów — Tadeusz Kondrusie-wicz i Aleksander Kaszkiewicz.

Już 14 listopada w kaplicy o godz. 17.00 będą modlić się na

różańcu Białorusini, 15 listopada Msza św., 16.00 i o 17.00 modli-twa na różańcu, 16 i 18 listopada o 14.20 modlitwa różańcowa, 18 listopada o 15.00 Msza św. Wier-ni z Białorusi spędzą w Wilnie prawie cały tydzień.

Nowością będzie także to, że w tegorocznych opiekach we-zmą udział dziekanaty ze wszyst-kich diecezji Litwy.

— Jest to dla mnie trudna placówka choćby ze względu swojej świetności, stałych piel-grzymek itp. Ale jest to dla mnie osobiście bardzo święte i wiele znaczące miejsce. Gdy moja mama była ze mną w ciąży, lekarze nie pozwalali jej rodzić. Na żaden zabieg się nie zgodziła i szczęśliwie urodziła mnie zdrowego i to właśnie wówczas od razu ofiarowała mnie Matce Bożej. W ten to sposób stale mam Wielką Orę-downiczkę w każdej trudnej chwili. Gdy czasem czymś się zadręczam, to często zanim do Niej się zwrócę, Pani Ostro-bramska sama mnie odnajduje i podsuwa rozwiązanie — zwie-rza się proboszcz.

— Poza tym to z tej pa-rafii wstąpiłem do Seminarium Duchownego. Tu miałem swoją pierwszą Mszę św. Prymicyjną i dlatego to sanktuarium jest mi tak drogie i nadal liczę na Matki wsparcie i pomoc — dodaje.

Nie na próżno jeden z po-etów XX wieku Bohdan Rud-nicki tak oto pisał: Matko Bo-ska Ostrobramska w podwójnej koronie!/Matko Boska Ostro-bramska z Orłem i Pogonią!/Matko Boska Ostrobramska w warownej kaplicy!/Matko Boska Ostrobramska z wileńskiej uli-cy!/Matko Boska — śliczna Pan-no w pozłocistej szacie!/Matko

/Boska — moja Matko z dziecięcych zdrowasiek!/Matko nasza z codziennego szkolnego pacierza!

„Matka Boża często sama mnie znajduje” — mówi ks. Kęstutis Latoža

Page 11: Opieki Matki Bożej Ostrobramskiej: „Miłosierdzia chcę, a nie ofiary”

RELIGIA 11KURIER WILEŃSKI • Sobota, 14 — poniedziałek, 16 listopada 2015 r.

ze str. 10 » Opieki Matki Bożej Ostrobramskiej: „Miłosierdzia chcę, a nie ofiary“

I właśnie dlatego wielu spo-śród wierzących tak często pada na twarz przed cudownym ob-razem, by wylać swe żale, wy-płakać się, ukoić zbolałe serce, czasem podzielić się jakąś ra-dością, podziękować za łaski, za opiekę. Podziękować za to, że to Ta Jedyna Strażniczka w dzień opiekuje się każdym krokiem wiernego. Nocą niestrudzenie czuwa nad naszym bezpiecznym i spokojnym snem, błogosławi i zanosi modlitwy cierpiących przed tron swego Syna.

To Ona często pierwsza wy-ciąga do nas swą pomocną dłoń.

O, gdyby mogły opowiedzieć te święte ściany kaplicy, ilu rze-czy przez te setki lat były tu świadkami, ilu świadkami były nigdzie nie zapisanych cudów, nawróceń itp. Z pewnością nie znalazłby się nikt, kto potrafiłby to wszystko odpowiednio zare-jestrować, autentycznie przelać na papier.

W ciągu wieków do Ostrej Bramy, Tej Matki Miłosierdzia, zawsze ciągnęli wierni z Litwy, Polski, Białorusi, Ukrainy, a na-wet z dalekiej Rosji i Syberii. Ktokolwiek odwiedzał Wilno, praktycznie bez względu na wy-znanie, czy własne przekonanie, czasem może tylko ze zwykłej ciekawości, zawsze przynajmniej na chwilę przychodził do cudow-nej kaplicy.

A że tak jest, świadczą liczne fakty. Wystarczy o jakiejkolwiek porze dnia wejść do kaplicy, jak zawsze spotkamy rozmodlonych tu ludzi z różańcem w ręku i łzami w oczach, którzy za coś dziękują, o coś proszą, błagają. I tak już od kilku stuleci. Od kilku stuleci jesienią odbywają się tu Opieki Matki Bożej Mi-łosierdzia, gdzie co roku dzie-siątki tysięcy wiernych codzien-nie oblega Obraz Matki Bożej i kościół pw. św. Teresy, od rana do wieczora oblega całą ulicę Ostrobramską: dzieci, młodzież, seniorzy, ludzie w różnym wie-ku, różnych zawodów i różnych stanów. Nie sposób wyrazić ani słowem, ani piórem, ile łask co-dziennie uzyskują tu ludzie tylko

podczas Opiek, nie mówiąc już o 365 pozostałych dniach. Ba, tu czasem można nawet nocą spotkać kogoś klęczącego przed bramą i zanoszącego swoje proś-by. I tylko Bóg jeden wie, ile łask wówczas ludzie wypraszają.

Maryja w swoim Ostro-bramskim Obrazie była i nadal jest świadkiem wielu ciężkich przeżyć jej wiernych, głównie Polaków, jak i Litwinów. Kie-dyś Władysław Syrokomla tak oto pisał: „Błogosław litewską stronę, z wysokiej baszty Twej Bramy! Matko!”

Nie sposób też pominąć tradycyjnych corocznych wi-leńskich pielgrzymek: „Ejszysz-ki – Ostra Brama”, corocznych licznych pielgrzymek z Polski. Niejeden z pątników cicho w sercu wołał: „Polecamy Ci, Mat-ko, nasze życie, nasze codzienne radości i smutki, nasze codzien-ne „zdrowaśki” i nasze upadki. Prosimy Cię, byś jeszcze przez setki lat opiekowała się nami i była Matką Obojga Narodów”!

— A tak naprawdę Matka Boża Ostrobramska jest znana na wszystkich kontynentach, a szczególnie w Europie. Latem niemal codziennie przybywają tu całe autokary z pielgrzymami, piesze pielgrzymki. Najwięcej jest ich zwykle z Polski, ale nie brakuje też z Węgier, Niemiec, Francji i innych krajów. Najbar-dziej mnie w tym roku zasko-czyła pielgrzymka bajkerów. To było takie wspaniałe, gdy ci tak silni i mocni mężczyźni padali

na kolana i skłaniali czoła przed cudownym obrazem Matki Mi-łosierdzia — opowiada ks. Kę-stutis Latoža.

Z pewnością i w tym roku schyli kolano i skłoni czoło wielu prostaczków, ale wielu

też profesorów, naukowców, wielu ludzi biednych i bardzo bogatych, bo każdemu z nich opieka Matki Bożej codzien-nie jest potrzebna.

Julitta TrykFot. Marian Paluszkiewicz

ROZKŁAD OPIEK14 listopada, godz. 15.00 — różaniec w kaplicy w języku litewskim i polskim.We wszystkie inne dnie Msze św. w języku polskim będą odprawiane: godz. 6.30 — w kaplicygodz. 9.00 — w kościele godz. 13.00 — w kościelegodz. 17.00 — w kościele

Każdego dnia wierni będą się modlić w innej intencji.

16 listopada — jest to dzień poświęcony osobom konsekrowanym; 17 listopada — dzień Caritasu18 listopada — dzień księży i kleryków19 listopada — dzień uczniów, nauczycieli i katechetów 20 listopada — dzień Wojska Litewskiego 21 listopada — dzień młodzieży 22 listopada — zakończenie oktawy

Dodatkowo o godz. 15.00 będą też odprawiane Msze św. w innych językach.

16 listopada — po ukraińsku 17 listopada — po angielsku 18 listopada — po rosyjsku 19 listopada — po włosku 20 listopada — po niemiecku21 listopada — po francusku

Uwaga! W trakcie nabożeństw mogą czasem zajść jakieś wcześniej nie przewidziane zmiany.

Opieki – to najbardziej „rozmodlony” z odpustów

Page 12: Opieki Matki Bożej Ostrobramskiej: „Miłosierdzia chcę, a nie ofiary”

KURIER WILEŃSKI • Sobota, 14 — poniedziałek, 16 listopada 2015 r.12 FELIETON

Najwięcyj gadasia i po-uczasia na kontu rzeczy codziennych. Jedzenia,

przywyczek, usług... Ot, choć-by i cukier. A to biała śmierć, a to — paliwo dla organizmu i mozgów... Niedawnu na te „zamienicieli” słodkości zaczeli brud lać. Nawet spisy pisząsia, jakie sztuczne słodkości dobre dla zdrowia, a które do nicze-gu. Stara Józefowa, okulary na nos założywszy, karteczka do rąk wziewszy, lata po kramach i wypatrui wafelki, pierniczki, cukierki i jeszcze cóść, „sylibi-zując”: „Fruktoza, ksilit, sor-bit, manit, maltit — mogu być nieszkodzące. A ot „Ciklamat, acesulfam, aspartam, sukraloz” — strzeż, ciebie, Panie Boże, trucizna akuratny. Dobry jesz-cze zamieniciel, z najnowszych nowościów steviozid...

Oj, durnych ni orzu ni sieju... Un, już i mięsa czerwona, jeśli więcyj pięćdziesięciu gramów dziennie pakuisz, na kolejka chorych na raka zapisuj-sia. Zagraniczne dochtoro--uczone pouczaju. A harbata, a kawa? To drenne, to dobre. Każdegu roku w jakakolwiek strona hibająsia. Jednu słowu — wiedziałby, gdzie zawalisia, poduszka podlożyłby. Jak stara Bałajanowa kiedyści jeszcze lubiła przygadać: „Kto pii i pali, ten nie ma robali”. Abo czemu na raka płuc umieraju niepalące i żyjące na wiosce, z czystym powietrzem? A, nie ma co gadać, bo nie ma co słuchać. A z tymi zagranicz-nymi poradami, to bądź czło-wiecze ostróżny, im do konca wierzyć nie możnu, bo niektóre bywaju nawet szkodliwe. Nu ot: do uznania trzeba dążyć przez siła, pokonując trudności. Wal-czyć, jednu słowu. Aha, jakraz! Już badani wykazali, że te całe

indywidualisty częściej cho-ruju na dypreśja. Taka dążenia zżyra zdrowa. O jak. Jeszcze: kto żyi w izolaćji, ten żyi kró-ciej, czym ten, co obcui z dru-gimi. A jeszcze gadasia, że aby marzenia spełniłasia, trzeba wyobrażać, że wymarzony cel już osiągnięty. Nieprawda, bo wizualizaćja sukcesu stwarza przedwczesna radość i wtedy mniej starasia. A jeszcze: prze-szłości „wypuskaj para”. Krzycz, bij poduszka, cóść tam łam, niszcz i temu podobniej... Aha, jakraz! Już psichologi twierdzu, że po takiej terapii, człowiek stai agresywny i rozdrażniony. Zwłaszcza dzieciuk. Nu, a taka pouczenia, że żyć trzeba tylku dniem dzisiejszym, nie myśląc, co moży być jutru, też nie do końca cool, mówiąc po dzisiejszemu. Widzisz, myśli o gorszym, ochraniaju od paniki i dypreśji. Bo anuż? Toż każ-degu mogu i z pracy zwolnić, i każdemu rozwód grozi...

Musisz mieć plan działań, wtedy i spokój duszy wrócisia. A jeszcze: czyż jeden raz sły-szawszy, że optymizm, to garan-ćja zdrowia i sukcesu. Myśleć zatu trzeba tylku pozytywnie. Aha, jeśli ślepo powierzym, że biedy nas obminu, to i środków bezpieczności nie będzim mie-li. Wisz, jakoby optymistyczne iluźji odsuwaju myśli o bez-pieczności. Ot, choćby i to, że

na dziś banki pożyczaju, ludzi chwytaju — i nie oddaju. I co z tegu będzi? Nauczasia też, że w trudnych sytuacjach bierz siebie w garść i zabroń sobie lękaćsia...

Tymczasowie eksperymenty mówiu, że przez siła odsu-wając niektóre myśli, jestesz przez ich... prześladowany. I to moży stanąć fobiu. A jeszcze jak uczysia? Podymuj swoja wartość, jak siebie za mału cenisz, to jestesz razciapa i nieudacznik. I znów okazuisia, że od samooceny nie zależy ani twórczy indeks, ani progres w czymś tam. Możysz stanąć nawet gorszym. Bo okazuisia, że grunt samokontrol. A jak stracisz ocena okrążających — możysz stanąć niebezpiecz-nym. Un, prowadyry różnych band i ugrupowań, terrorysty, gorące naćjonalisty — o sobie maju bardzo wysokie zdanie. „Skromność upiększa” — to nie puste słowy. A jak masia twierdzenia, że aby cóść osią-gnąć, to trzeba haniebnie bar-dzo tego chcieć. Psychologi na dziś twierdzu, że choć w jakiej działalności musi być motywa-cja średnia — żeby nie narobić błędów. To i życza każdemu: w co wierzyć, a w co nie, niechaj podpowie rozum.

Wincuk Bałbatunszczyk z Pustaszyszek

Wierzyć czy nie wierzyć? Z człowiekiem, to wiadomu jak jest: „Jeszcze taki się nie narodził...”. A jeszcze w doba wszech-obecnej informacji, która z wszystkich nośnikow dziś złoci jedna, jutro — naodwyrtka. Nu i nie zbijsia tu z pantałyku. W co wierzyć garantowanie, a co „puskać mimo uszów”.

Zagraniczne dochto-ro-uczone pouczaju. A harbata, a kawa? To drenne, to dobre. Każdegu roku w ja-kakolwiek strona hi-bająsia. Jednu słowu — wiedziałby, gdzie zawalisia, poduszka podlożyłby

A ot „Ciklamat, acesul-fam, aspartam, sukra-loz” — strzeż, ciebie, Panie Boże, trucizna akuratny. Dobry jesz-cze zamieniciel, z naj-nowszych nowościów steviozid...

Page 13: Opieki Matki Bożej Ostrobramskiej: „Miłosierdzia chcę, a nie ofiary”

RELIGIA 13KURIER WILEŃSKI • Sobota, 14 — poniedziałek, 16 listopada 2015 r.

Wilno

Kościół pw. św. Bartłomieja, ul. Užu-pio 17 a (Zarzecze), tel. 215 36 18, godz. 12.00Kościół pw. Chrystusa Króla, ul. Šva-rioji 3 (Kolonia Wileńska), tel. 2 67 25 75, godz. 9.00 i 13.00Kościół pw. Ducha Świętego, ul. Dominikonų 8, tel. 262 95 95, godz. 8.00, 9.00, 10.30, 12.00, 13.00, 18.00Kościół pw. bł. Jerzego Matulewicza, pl. Matulevičiaus (Wirszuliszki), tel. 246 17 80, godz. 8.00 i 14. 00Kościół pw. św. Jana Bosko, ul. Er-furto 3 (Lazdynai), tel. 244 76 66, godz. 9.30 i 13.00Kościół pw. św. Józefa, ul. Tolinke-mio (Zameczek), tel. 230 82 56, godz. 10.00 i 13.00Kościół pw. św. św. Jakuba i Filipa, ul. Lukiškių 10 a, tel. 212 46 11, godz. 16.00Kościół pw. św. Kazimierza, ul. Paly-dovo 15 (Nowa Wilejka), tel. 287 45 55, godz. 9.00 i 13. 00Kościół pw. Matki Bożej Królowej Pokoju, ul. Pergalės 34a (Nowa Wi-lejka), tel. 245 81 48, godz. 8.00, 10.00, 14.00 i 18. 00Kościół pw. Miłosierdzia Bożego, ul. Dominikonų 12, tel. 250 55 98, godz. 16.00Kościół pw. Niepokalanego Poczęcia NMP., ul. Sėlių 17 (Zwierzyniec), tel. 273 31 62, godz. 8.30 i 13.00Kościół pw. Odnalezienia Krzyża Świętego, ul. Kalvarijų 225 (Jero-zolimka), tel. 269 74 69, godz. 9.00 i 13.30Kościół pw. św. św. Piotra i Pawła, ul. Antakalnio 1 (Antokol), tel. 234 02 29, godz. 8.00 i 13.00Kościół pw. św. Rafała, ul. Upės 1, tel. 272 41 64, godz. 8.00, 9.00 i 13.00Kościół pw. Serca Jezusowego, ul. Gerosios vilties 17 (Dobra Rada), tel. 233 28 98, godz. 8.30 i 13.00Kościół pw. św. Teresy (Ostra Bra-ma), ul. Aušros vartų 14, tel. 212 35 13, godz. 9.00, 13.00 i 17.30Kościół pw. Wniebowzięcia NMP (Franciszkanów), ul. Trakų 9, tel. 261 42 42, godz. 11.30 i 13.00Kościół pw. Wszystkich Świętych, ul. Rudninkų 20, tel. 261 74 34, godz. 10.30

W kościołach Wileńszczyzny

Bezdany – kościół pw. Najświęt-szej Maryi Panny, Matki Miłosiernej Ostrobramskiej, godz. 12.00Balingródek – kościół pw. Opa- trzności Bożej, godz. 10.00Bujwidze – kościół pw. św. Jerzego, godz. 12.00Butrymańce – kościół pw. św. Mi-chała, godz. 9.00 i 13.00Czarny Bór – kościół pw. św. Urszuli, godz. 13.00Dukszty – kościół pw. św. Anny, godz. 9.30Dziewieniszki – kościół pw. M.B. Ró-żańcowej, tel. (8 380) 54 272, godz. 10.30Ejszyszki – kościół pw. Wniebo-wstąpienia, tel. (8 380) 56 722, godz. 8.30, 12.00 i 17.00Grzegorzewo – kaplica pw. Ducha Świętego, godz. 12.00Jaszuny – kościół pw. św. Anny, tel. (869) 18923, godz. 11.30 Jęczmieniszki – kościół pw. św. An-toniego, godz. 9.00Kamionka – kościół pw. św. Teresy, godz. 11.00Kiena – kościół pw. Matki Bożej Miło-sierdzia, godz. 10.30Koleśniki – kościół pw. Niepokalane-go Poczęcia NMP, tel. (8 380) 48380, godz. 12.00Karkożyszki – kościół pw. św. św. Piotra i Pawła, godz. 12.00Kowalczuki – kościół pw. Miłosier-dzia Bożego, godz. 10.00Landwarów – kościół pw. Zwiasto-wania NMP, tel. (8 528) 28141, godz. 10.00Mejszagoła – kościół pw. Wniebo-wzięcia NMP, tel. (8-5) 2494493, godz. 10.30Mickuny – kościół pw. Wniebowzię-cia NMP, tel. (8-5) 238 63 97, godz. 9.00 i 11.00Miedniki – kościół pw. Trójcy Świę-tej, tel. (8-5) 259 72 96, godz. 9.00, 12.00 i 16.00Mościszki – kościół pw. Matki Bożej Królowej Rodzin, godz. 9.00Niemenczyn – kościół pw. św. Mi-chała Archanioła, tel. (8-5) 237 26 52, godz. 9.00 i 10 30Niemież – kościół pw. św. Rafała Ka-linowskiego, godz. 9.00 i 12.00Narwiliszki — kościół pw. Matki Bo-żej Miłosiernej, godz. 15.00

Olany – kościół pw. Niepokalanego Poczęcia NMP, godz. 10.45Podborze – kościół pw. Wniebowzię-cia NMP, godz. 11.00Podbrzezie – kościół pw. Serca Jezusowego, tel. (8-5) 25862 18, godz. 12.15Połuknie – kościół pw. św. Jana, godz. 9.00Porudomino – kościół pw. Przemie-nienia Pańskiego, godz. 10.30Podbrodzie – kościół pw. Matki Bożej Królowej Rodzin, godz. 9.30 i 13.30Powiewiórka – kościół pw. św. Kazi-mierza, godz. 8.00Rudomino – kościół pw. M. B. Dobrej Rady, tel. (8-5) 234 04 41, godz. 8.00 i 12.00Rudniki – kościół pw. Trójcy Świętej, tel. (8-380) 47 9222, godz. 11.00Rudziszki – kościół pw. Najświęt-szego Serca Jezusa, tel. (8-528) 57474, godz. 13.00Rukojnie – kościół pw. św. Micha-ła Archanioła, tel. (8-5) 235 2068, godz. 9.00 i 11.30Rykonty – kościół pw. Trójcy Świę-tej, godz. 8.30Podbrodzie – kościół nowy pw. Świę-tej Rodziny, godz. 9.30 i 13.30Rzesza – kościół pw. św. Stanisła-wa, tel. (8-5) 2469355, godz. 11.30Skojdziszki – kościół pw. św. Fau-styny, tel. (8-5) 234 0441, godz. 14.00Soleczniki – kościół pw. św. Piotra Apostoła, godz. 7.30, 10.30, 12.00, 17.00Małe Soleczniki – kościół pw. św. Jerzego, godz. 9.00 i 13.00Sużany – kościół pw. Trójcy Świę-tej, tel. (8-5) 2490287, godz. 9.00 i 13.00Suderwa – kościół pw. Trójcy Świę-tej, tel. (8-5) 249 02 87Szumsk – kościół pw. św. Micha-ła Archanioła, tel. (8-5) 2532191, godz. 8.00 i 12.00Szyłany – kościół pw. Wniebowzię-cia NMP, godz. 10.00Święciany – kościół pw. Wszystkich Świętych, godz. 9.00Nowe Święciany – kościół pw. św. Edwarda, godz. 9.30Turgiele – kościół pw. Wniebowzię-cia NMP, tel. (8-380) 41 330, godz. 9.00Taboryszki – kościół pw. św. Micha-

ła, tel. (8-380) 41330, godz. 13.00Troki – kościół pw. Nawiedzenia NMP, tel. (8-528) 51656, godz. 10.00Stare Troki – kościół pw. Zwiastowa-nia Pańskiego i św. Benedykta, tel. (8528) 66 5000, godz. 14.00Wojdaty – kościół pw. Nawrócenia św. Pawła, tel. (8-5) 352715, godz. 11.00

W kościołach Auksztoty

Gajdy – kościół pw. Jezusa Ukrzyżo-wanego, godz. 10.00Turmonty – kościół pw. Serca Jezu-sowego, godz. 8.45Wisaginia – kościół pw. św. Pawła Apostoła, godz. 10.00Kowno – kościół pw. św. Krzyża, ul. Giedymina 1, tel. (8-370) 37201340, godz. 8.30Wędziagola – kościół pw. Trójcy Świętej, godz. 11.30

W kościołach Dzukii

Druskienniki – kościół pw. Matki Bo-żej Szkaplerznej, godz. 10.30W kościołach ŻmudziKłajpeda – kościół pw. św. Józefa Robotnika, ul. Smiltelės 27, tel. (8-46) 361 954, godz. 16.00Kłajpeda – kościół pw. Brunona Kwerfurtskiego, ul. Debreceno 3, tel. 8-68252767, godz. 15.00

Redakcja

Uprzejmie prosimy zarówno księ-ży, jak i parafian o powiadomienie o ewentualnych zmianach, które za-szły w rozkładzie nabożeństw.

Niedzielne Msze św. w języku polskim

Page 14: Opieki Matki Bożej Ostrobramskiej: „Miłosierdzia chcę, a nie ofiary”

KURIER WILEŃSKI • Sobota, 14 — poniedziałek, 16 listopada 2015 r.14 SPOŁECZEŃSTWO

str. 15 »

Dom Samopomocy w Wołczunach:odnaleźć radość życia

„Ci ludzie dostali prezent od losu” — mówi dyrektorka Renata Adamowicz o swoich podopiecznych z Domu Samo-pomocy w Wołczunach. — Naj-częściej mają połamane życie i bardzo trudne doświadczenia za sobą. Niektórzy trafili do nas prosto z ulicy, bo przykładowo stracili wszystko, łącznie z do-mem i rodziną”.

„Mieszkają tu ludzie prze-mieleni młynem życia” — mówi pensjonariuszka Alina Fiodoro-wa.

„Niektórzy musieli od no-wa zaczynać żyć. Człowiek miał wszystko, a potem w jednej chwili to stracił. Musieliśmy oka-zywać wsparcie, żeby odnalazł w sobie poczucie sensu i chęć do życia’ — opowiada Oksana Jermasz, pracownik socjalny.

Jak się przekonuję w Domu Samopomocy w Wołczunach, różne nieszczęścia chodzą po ludziach, ale dla każdego jest tu przysłowiowe miejsce pod słońcem, zwłaszcza że pod tym samym dachem mieści się też Środowiskowe Centrum Usług Socjalnych starostwa czarnobor-skiego.

Osoby, które przebywają w centrum i którzy uczą się tutaj życia od nowa, przyjeżdżają wy-łącznie na pobyt dzienny.

Siedziba obu placówek pod jednym dachem jest pięknie położona pomiędzy sosnami w nowym budynku przy ulicy Przyjaźni 2 w Wołczunach. Za-staliśmy akurat pensjonariuszy przy układaniu wiązanek z jedli-ny i kwiatów.

— Wielu już odeszło na za-wsze, więc odwiedzamy ich gro-by. Pamiętamy też o mogiłach zaniedbanych i opuszczonych. Nasze panie uważają, że od-wiedzić grób samotnej osoby to przed Bogiem ważny uczynek — tłumaczy dyrektor Renata Adamowicz. — ksiądz Mirosław Balcewicz, który otacza nasze

centrum serdeczną opieką i przyjaźnią, odprawił u nas Mszę św. za dusze zmarłych.

Nowe współczesne centrum funkcjonuje od 2006 roku. Lu-dzie potrzebujący pomocy skie-rowywani są tu z pobliskich miejscowości: Pogir, Rudomina, Niemieża, Wojdat i Czarnego Boru.

— Kiedy rozpoczynałam pracę, było mi tu źle, ponieważ wszystko przypominało sowiec-kie koszary — opowiada dyrek-torka.

Ostro zabrała się ze współ-pracownikami do roboty i nie-bawem stanęła piękna kapliczka z polnych kamieni, gdzie dziś od-bywają się nabożeństwa majo-we, Msze św., stawiane są znicze.

— Proszę tylko nie my-lić naszego ośrodka z domem

opieki — mówi kierowniczka. — Nasi pensjonariusze są samo-wystarczalni. Sami sobie szyku-ją posiłki, sprzątają, prowadzą normalne życie, z naszej strony organizujemy dla nich różnorod-ne zajęcia.

W statusie placówki nie ma zapisu o świadczeniu usług medycznych czy sprawowaniu całodobowej opieki. Nie ma tu sanitariuszek, pielęgniarek czy lekarzy. Są pracownicy socjalni. Ludzie, którzy mogą pomóc, do-radzić, zapisać na wizytę do leka-rza i wyłącznie po ludzku pomóc, np. zawieźć do lekarza, na posie-dzenie sądowe lub na widzenie do więzienia. Ludzie, którzy tu trafiają, są zaradni, tylko życie ich trochę doświadczyło. Czasa-mi muszą się nauczyć korzystać z łazienki, posprzątać w kabinie prysznicowej, codziennie, a nie od święta, zmienić skarpetki.

Działają tu obecnie dwie gru-py: seniorów i niepełnospraw-nych. Osoby starsze udzielają się aktywnie w zespole muzycznym „Złota jesień”, którym kieruje zawodowo Mirena Kasperowicz. Działa też zespół „Nostalgia”. Jest artystyczno-teatralna grupa „Arlekin”, w przygotowaniach — przedstawienia na listopado-wy Dzień Kapeluszy. Jest to po-wtórka z przedsięwzięcia, gdyż ubiegłoroczne popisy teatralne wszystkim bardzo przypadły do

gustu. Występy zazwyczaj prze-noszą się do Domu Kultury w pobliskim Czarnym Borze, gdyż pomieszczenia centrum są sta-nowczo zbyt ciasne.

— Koncertujemy nie tylko na Litwie, ale i za granicą — opowiada Renata Adamowicz. — W październiku wróciliśmy właśnie z Polski, gdzie byliśmy na „Biesiadach seniorów” w Brodnicy. Mamy własne stroje, repertuar. Wykonujemy pio-senki ludowe i religijne, a tak-że patriotyczne. Na 11 listopa-da pojechaliśmy z koncertem do Podbrzezia do Domu Nie-pełnosprawnych.

„Nostalgia” wykonuje pio-senki po litewsku, jedna z pań sama je układa. Cechuje ją nie-zwykły talent muzyczny. Zespół ma profesjonalny poziom, dba się o dobór głosów, wszystkie są rozpisane na partie. Natomiast do naszej „Złotej Jesieni” przy-chodzą wszyscy, komu „w duszy gra” i chcą śpiewać. Nie stawia-my sobie za cel, żeby profesjo-nalnie do tego podchodzić, lecz żeby ludzie mogli sobie pośpie-wać i miło spędzić czas.

Jak się dowiaduję, pensjona-riusze Domu Samopomocy spo-tykają się na festiwalach wszyst-kich placówek socjalnych z rejo-nów — wileńskiego, trockiego, solecznickiego — w Czarnym Borze. Już się odbyły 4 takie festiwale, zorganizowane przez Środowiskowe Centrum Usług Socjalnych starostwa czarnobor-skiego.

Mieszka tu teraz 15 osób, dochodzi — około 10. Korzysta-nie z usług ośrodka kosztuje 86 euro miesięcznie. Pensjonariu-sze płacą za usługi komunalne. Jedzenie i leki przynoszą własne. Posiłki przygotowują jak w do-mu — sami.

— Kuchnia zaopatrzona jest w cztery kuchenki, piecyki, lo-dówkę, mikrofalówkę.

Kierowniczka Renata Adamowicz

Pensjonariusze mają też zajęcia z gimnastyki

Page 15: Opieki Matki Bożej Ostrobramskiej: „Miłosierdzia chcę, a nie ofiary”

SPOŁECZEŃSTWO 15KURIER WILEŃSKI • Sobota, 14 — poniedziałek, 16 listopada 2015 r.

ze str.14 » Dom Samopomocy w Wołczunach: odnaleźć radość życia

Pensjonariusze sami gotują, sprzątają, piorą — tłumaczy Re-nata Adamowicz. — Pracownik socjalny nadzoruje, by osoba np. z demencją wyłączyła w porę gaz, a osoba niepełnosprawna umysłowo wcisnęła właściwy gu-ziczek w pralce.

Jak mówi, praca socjalna jest bardzo trudna. Niewdzięcz-na. Kiedy nie możesz udzielić pomocy, bo nie pozwala na to regulamin, zostajesz wrogiem, bez względu na to, jak bardzo niezliczoną liczbę razy już się po-mogło. Pensjonariusze po jakimś czasie pobytu w ośrodku naby-wają roszczeniowego podejścia do życia na zasadzie „należy mi się”, choć często wymagania ich są sprzeczne z regulaminem ośrodka.

— Żąda się od nas często rzeczy niemożliwych. Przykłado-wo — uleczenia z uzależnienia alkoholowego całej rodziny, a my nie możemy fizycznie na-prawić całego świata. Czasem się czuję jak śmieciarka, bo tak wiele negatywnych rzeczy przez nas przechodzi. Ale ludzie są otoczone opieką, mają tu do-brze, jest duży sens w istnieniu takiego domu — opowiada kie-rowniczka.

Czasami pomoc jest przyj-mowana z agresją. Alkoholizm, bójki, wyzwiska dla niektórych były codziennością. Zaszczepić dobro takim osobom jest bar-dzo trudno. To zderzenie dwu światów.

— Myślą o nas, że jesteśmy stuknięci i postrzegamy świat przez różowe okulary. Zresztą dla nich najprostsze rzeczy wy-glądają jak z innej planety: umyć nogi, obciąć paznokcie, umyć ręce przed posiłkiem. Wiele jest takich, zdawałoby się, małych rzeczy, których musimy nauczyć, żeby ktoś mógł normalnie funk-cjonować w społeczeństwie. To jest taka nasza „praca od pod-staw” — mówi.

Renata Adamowicz jest z na-tury człowiekiem „pozytywnie zakręconym”. Chciałaby zmienić świat na lepsze. Pracowała w noclegowni z bezdomnymi, jako

pracownik socjalny z młodzieżą w szkole, obecnie — ze star-szymi niepełnosprawnymi. Ma już spore doświadczenie w tym, co robi. Wybrała ten kierunek na studiach nieprzypadkowo, jako coś odpowiadającego jej wewnętrznym przekonaniom, w okresie, kiedy praca socjalna była jeszcze w powijakach. Po-maganie innym zawsze ją pasjo-nowało. Ale bez cukierkowego optymizmu dodaje:

— Życie mnie nauczyło, że taka pomoc od państwa czasami psuje ludzi — wolą dostawać za-siłki, niż udać się do pracy. I mają wymagania — mówi.

— Ktoś przychodzi z uczu-ciem, że jest nikomu niepotrzeb-ny po tym, jak zerwane zostają

kontakty z rodziną, zastanawia się, komu jest potrzebny i po co to wszystko. Z czasem przy-chodzi świadomość, że nieprzy-padkowo żyje na tym świecie — opowiada Oksana Jermasz, pracownik socjalny i artystyczna dusza w jednej osobie. To pod jej twórczym kierownictwem po-wstają piękne prace plastyczne.

Są jeszcze Anna Urban, Ola Isakowa, Dariusz Aszkielaniec — stanowią wszyscy jedną dru-żynę, wyręczają jeden drugiego. Wtedy pracuje się łatwiej.

Alina Fiodorowa, pensjona-riuszka z niedowładem jednej ręki, który pozostał jej po opera-cji na mózgu mówi, że pracowni-cy socjalni z ośrodka wykonują tytaniczną pracę.

— Mówi się, że Panu Bo-gu należy dziękować dobrymi uczynkami — mówi Alina Fio-dorowa. — Stefania Stankiewicz dziękowała Mu co chwila.

Stefania Stankiewicz, kie-rowniczka wydziału opieki so-cjalnej samorządu rejonu wi-leńskiego, właśnie przeszła na emeryturę.

— Nigdy nie widziałam na jej twarzy obojętności urzęd-nika, który patrzy znacząco na zegarek i na drzwi. Nigdy nie spoglądała wieloznacznie na pa-rujący kubek z kawą. W Biblii

się mówi: „Kołaczcie, a otworzą wam, wołajcie, a będziecie usły-szani”. Jak to zrobić, kiedy ręka jest bezwładna, a po operacji nie możesz rozmawiać? Stefania potrafiła czytać z oczu... — mówi Alina Fiodorowa.

Lekarze dawali pani Alinie nikłe szanse na życie. A ona dziś zakłada na szyję medale zdobyte na zawodach rejono-wych w różnych dyscyplinach: kręglach, warcabach i koszy-kówce. Będą one służyły bodź-cem do zrobienia nowego kolej-nego kroku. Jest to szczególnie ważne dla ludzi po wylewie, po operacji, uczących się od nowa chodzenia czy mówienia.

— Cieszę się życiem! — mówi. — Niektórzy mi współ-czują, że jestem jeszcze taka młoda, a już chodzę o lasce. Ale przecież często człowiek ma ręce, nogi, głowę, ale nie jest szczęśliwy.

Ja jestem potrzebna córce, teściowej, przyjaciołom. Po pro-stu się cieszę...

Anna PieszkoFot. Marian Paluszkiewicz

Pensjonariuszka Alina Fiodorowa

Wiązanki przygotowane przez pensjonariuszy zostały złożone na opuszczonych grobach

Page 16: Opieki Matki Bożej Ostrobramskiej: „Miłosierdzia chcę, a nie ofiary”

KURIER WILEŃSKI • Sobota, 14 — poniedziałek, 16 listopada 2015 r.16 BYĆ KOBIETĄ

PLOTECZKI

str. 17 »

Recepta Leonilli Łastowskiej: dzielić się szczęściem z innymi

Prowokacja Juozasa Statkevičiusa

Znany projektant mody Juozas Statkevičius ostatnio za-mieścił na swojej stronie inter-netowej bardzo prowokacyjne zdjęcie. Jest na nim w koszulce, butach i... rajstopkach w dziurki.

Właśnie te rajstopy wzbu-dziły największe zainteresowa-nie. Nie jest to pierwsze tego rodzaju prowokujące zdjęcie znanego mistrza mody.

Niedawno bowiem za-mieścił inne, gdzie jest bardzo skąpo ubrany. No cóż, znani ludzie chcą być oryginalni...

Lukrecija Vaupšaitė w innej roli

Jeszcze jako nastolatka Lu-krecija Vaupšaitė próbowała swych sił na litewskiej sce-nie jako wykonawczyni rapu. Obecnie od dziesięciu lat mies-zka w Londynie.

Właśnie tam młoda i utalen-towana dziewczyna chce zostać znaną osobą. Wkrótce ukaże się jej nowy serial.

Po ukończeniu uniwersyte-tu Lukrecija pracowała w dzie-dzinie reklamy, a potem udało się jej urządzić do firmy „Sony Pictures”. Teraz sama tworzy serial.

Vita Jakutienė w żałobie

W środę wieczorem bliscy i znajomi odprowadzili w osta-tnią podróż Deimantasa Buga-vičiusa, który został zastrzelo-ny przez niezidentyfikowanego na razie sprawcę. Za trumną szła również wokalistka grupy „Naujosios pupytės” Vita Jaku-tienė, która też była w samocho-dzie razem z Deimantasem i o włos uniknęła śmierci.

Kiedy w Polsce po raz pierwszy zabrzmiała słowno-muzyczna kom-

pozycja „Katyńskie sosny”, ma-ło kto zapewne wiedział, że au-torką tych wzruszających słów jest wilnianka Leonilla Teresa Łastowska, jak o sobie mówi — poetka-amatorka — gdyż zawo-dowo całe życie związana była z medycyną.

Ale poezja w jej życiu była i jest bardzo ważna. Pisana nie dla druku, ale z wielkiej potrzeby serca. Bo do tej pory nie został wydany ani jeden jej zbiorek. Chociaż na pewno na to zasługuje.

Tym niemniej nazwisko Łastowskiej jest znane każ-demu, kto kiedykolwiek choć jeden jej wiersz słyszał. Cho-ciażby powyżej wymieniony oprawiony muzyką polskiego kompozytora, organisty Toma-sza Glanca, który w roku 2009 gościł w rejonie solecznickim. To tam od starosty Jaszun Zo-fii Griaznowej dowiedział się, że taki wiersz jest i oprawił go muzyką. Tak powstała płyta kompaktowa. Przepiękne wyko-nanie przez Różę Frąckiewicz nie pozostawia nikogo obojęt-nym.

Miała być wykonana w Ka-tyniu w kwietniu roku 2010, do-kąd podążała ekipa najwyższych dostojników Polski, na czele z prezydentem, Lechem Kaczyn-skim by oddać hołd ofiarom po-mordowanym tu w roku 1940. Płytę znaleziono wśród szcząt-ków samolotu 10 kwietnia 2010 roku...

Wiersz ten nie jest jedy-nym w dorobku Leonilli Tere-sy Łastowskiej. Ma ich prawie dziewięćdziesiąt, starannie spi-sanych w grubym zeszycie. Są częścią jej życia. Życia, które tak, jak i każdego człowieka, obdarzyło ją różnymi barwa-mi — jasnymi oraz ciemnymi. Jednak zawsze uważała i uwa-ża, że jest szczęśliwa. Nie lubi

narzekać, cieszy się tym co jest i dzieli się swym optymizmem i radością z innymi.

Leonilla Teresa Łastowska urodziła się w folwarku Łastaje, który się znajdował w powiecie oszmiańskim, jako jedno z troj-ga dzieci Józefy (z domu Bogu-sławskiej) i Jana. Lata dziecięce miała pogodne, jasne, wypełnio-ne miłością rodziców, którzy żyli dostatnio oraz umieli sobie życie umilać.

— Ojciec był naturą arty-styczną — przypomina Leonilla. — Lubił się bawić, organizował wszelkiego rodzaju przedsta-wienia, koncerty, zapraszał do folwarku sąsiadów i sam do nich jeździł z przygotowanymi kon-certami. Lubił muzykę, sam pisał teksty. Widocznie to mi po nim zostało

W 1933 roku ojciec przy-wiózł siedmioletnią Leonillkę do Wilna. Do Żeńskiej Szkoły Powszechnej imienia Królowej Jadwigi przy ulicy Królewskiej. Dziewczynka zamieszkała przy ulicy Bokszto, gdzie żyła rodzina ojca chrzestnego.

Po zakończeniu szkoły chcia-ła naukę kontynuować w gimna-zjum. Ale zaskoczyła wojna.

„To, że nasza rodzina nie zo-stała wywieziona, to Opatrzność Boga. A że uniknęliśmy takiego strasznego losu, to „zasługa” zło-

dzieja. A było tak. Przed samą wojną nasz folwark ojciec po-dzielił z rodzeństwem, sam pla-nował, że swą część sprzeda i że wyjedziemy do Ameryki, gdzie mieszkał jego brat. Ale nic z tych planów nie wyszło. A na domiar wszystkiego widocznie ktoś wie-dział, że ojciec ma pieniądze — obrabowano nas. Zostaliśmy z niczym” — mówi Leonilla.

Najważniejsze, że zostali ży-wi. A przecież tak mało brako-wało. Podczas wojny ojciec był aresztowany, potem musiał się ukrywać.

Następnie nastały czasy zu-pełnie odmienne dla wszystkich, w tym dla rodziny Łastowskich, która przeniosła się do Dziewie-niszek.

Jana Łastowskiego, szlachci-ca, jak wykazują dokumenty i drzewo genealogiczne, mającego spokrewnienie z wieloma znany-mi rodami polskimi, oczekiwał los szeregowego kołchoźnika. Dawne życie pozostało tylko we własnych wspomnieniach, bo mówić o tym nie mówiono — bano się i nie chciano jątrzyć ran, które bardzo bolały. Na szczęście były dzieci, dla nich trzeba było żyć, im los zapewnić.

W roku 1947 Leonilla po ukończeniu szkoły średniej ze srebrnym medalem pojechała do Leningradu. Marzyła o aktor-stwie, ale, jak dziś mówi, „gdzie tam mnie, prostej dziewczynie, było się mierzyć ze znanymi nazwiskami. Doskonale wie-działam, że żadnej protekcji nie mam, co na owe czasy było bar-dzo ważne. Zresztą trzeba było myśleć o zawodzie, który by mi dał kawałek chleba”.

Wybrała Instytut Weteryna-rii. Tu poznała swego przyszłego męża — Jerzego. Po kryjomu chodzili do kościoła w Peters-burgu, który się znajdował przy ulicy Kowieńskiej, na wieczory literackie, gdyż Jerzy również bardzo lubił poezję.

Leonilla Teresa Łastowska

Page 17: Opieki Matki Bożej Ostrobramskiej: „Miłosierdzia chcę, a nie ofiary”

BYĆ KOBIETĄ 17KURIER WILEŃSKI • Sobota, 14 — poniedziałek, 16 listopada 2015 r.

ze str. 16 » Recepta Leonilli Łastowskiej: dzielić się szczęściem z innymi PLOTECZKIDiety prezenterki TVGintarė Gurevičiūtė

Jedna z najładniejszych litew-skich prezenterek telewizyjnych Gintarė Gurevičiūtė zawsze przyciąga wzrok ludzi elegancją oraz swoją figurą. Co dotyczy figury, to Gintarė bardzo o nią dba. Nie je mięsa, czasami sto-suje dziesięciodniowe głodówki, podczas których pije tylko sok.

Przyjęcie historyka mody Wasiljewa

Kryształ, srebro, dobrana muzyka, wyjątkowe potrawy – wszystko to było na przyję-ciu, które wydał znany histo-ryk mody i prowadzący — na Pierwszym Kanale rosyjskim — program „Modny wyrok” Aleksander Wasiljew.

Wieczór odbył się w hote-lu „Stikliai” i zgromadził do-słownie towarzyską śmietan-kę. Okazją było otwarcie jego wystawy „Zaproszenie na bal. 1915-2015”, na której Wasiljew zaprezentował wieczorowe kre-acje ze swojej osobistej kolekcji.

Szczodrość skandalistyEgidijusa Dragūnasa

Znany i bardzo skandaliczny piosenkarz Egidijus Dragūnas, członek grupy SEL, jest słynny ze swej działalności filantropij-nej. 5 grudnia odbędzie się je-den z najdroższych koncertów, który ma zgromadzić około 20 000 wielbicieli jego talentu.

Bilety rozeszły się jak przy-słowiowe gorące bułeczki, ale 1 000 osób nie musi je kupować.

Piosenkarz obiecał, że po-daruje je wychowankom do-mów dziecka, osobom niepeł-nosprawnym i rodzinom wielo-dzietnym.

Ślub młodej pary odbył się po kryjomu w kościele w Na-rwiliszkach. A tuż po nim mło-dzi świeżo upieczeni specjaliści ze skierowaniem uczelni, (którą między innymi oboje ukończyli z wyróżnieniem) wyjechali do pracy do miejscowości Koma-rycze w obwodzie briańskim. Leonilla zaczęła pracować jako laborantka, potem była kierow-niczką laboratorium. Mąż był wziętym weterynarzem. Dobrze im się powodziło, ale swoje stro-ny wołały.

Po śmierci Stalina Jerzy zde-cydował najpierw sam przyje-chać na Litwę i tam się „zacze-pić”. Udało mu się znaleźć pracę w rejonie solecznickim, więc za nim z jakże wielką radością do swych stron wróciła Leonilla.

Rejon ten został dla nich przystanią faktycznie prawie na całe życie. Tu przeszły ich najlep-sze lata, lata radości, lata naro-dzin synów.

Paweł, urodzony w 1959 ro-ku, pracuje jako anestezjolog w szpitalu w Szawlach. Jan również ukończył medycynę, ale trzy lata później z niej zrezygnował.

O Solecznikach Leonilla mogłaby śmiało książki wspo-mnień pisać. Książki przesiąk-nięte miłością do tego miastecz-ka, do ludzi tu poznanych.

Najdłużej pracowała jako lekarka laborantka w Solecznic-kim Szpitalu Rejonowym, który początkowo mieścił się w Pałacu Wagnerów, potem w nowo zbu-dowanym szpitalu. 18 lat była kierowniczką laboratorium dia-gnostyki klinicznej i bakteriolo-gicznej, członkiem rady rejono-wej lekarzy laborantów.

A jak już zaczęliśmy tę wyli-czankę, to do niej dołączyć trze-ba jakże czynną pracę społeczną.

Sama żartuje: „Byłam i wi-docznie pozostałam wrodzoną, aktywistką, wszędzie mnie było pełno”.

No i prawda, dodać w tym miejscu trzeba takie chociażby fakty. Cztery lata była członkiem Rady Związków Zawodowych Litwy, członkiem Republikań-skiego Komitetu Pracowników

Medycyny, siedem lat przewod-niczącą Solecznickiego Rejono-wego Komitetu Związków Za-wodowych, członkiem, a później przewodniczącą Rejonowej Ra-dy Kobiet, członkiem towarzy-stwa „Wiedza”.

Od samej wyliczanki aż w głowie wiruje.

Jak z tym wszystkim radziła: wychowanie dzieci, dom, praca zawodowa, społeczna?

— Oczywiście, sama nie dałabym rady. Zawsze miałam pomoc od męża. Kiedy dzieci były małe, wyręczała Fela, której mama w folwarku u moich ro-dziców kiedyś pracowała. Poma-gała też moja mama” — mówi Leonilla.

Uśmiecha się i dodaje: „Naj-więcej pomagała młodość”.

Jak mówi, lat stara się nie liczyć, ale przecież za kilka dni — 18 listopada — obchodzić będzie 90. urodziny!

Jak zawsze optymistyczna, elegancka, zadbana, no i nadal aktywna. Wszędzie musi zdążyć...

„No, bo jak nie pojechać do Zułowa, by oddać hołd Mar-szałkowi. Jak nie uczestniczyć w Światowym Kongresie Me-dycznym, jaki miał miejsce kilka miesięcy temu w Wilnie. Byłam też uczestniczką poprzednich, pierwszego i czwartego, z czego jestem niezmiernie dumna” — dodaje.

Dumna jest też z jedynej wnuczki Julii Wiktorii, któ-ra studiuje w Akademii Sztuk Pięknych Litwy. Obecnie jest na praktyce w Japonii.

W tej tak szerokiej kronice o życiu Leonilli Teresy Łastow-skiej o mało nam nie umknęła jakże ważna karta — udział w zespole „Solczanie”, z którym związana była piętnaście lat. Nie tylko w nim śpiewała, ale pisała też wiersze okazyjne, którymi przedstawiała zespół podczas występów gościnnych w Polsce.

Zaangażowałam nawet me-go męża” — mówi Leonilla.

Męża już 23 lata jak nie ma... Dzieci, jak te ptaki, rozle-

ciały się w różne strony. Paweł mieszka w Szawlach, Jan w Ru-dominie.

Leonilla mieszka sama. Ale nie jest samotna. Nie umie żyć samotnie, lubi otaczać się ludź-mi, dzielić się z nimi radością dnia codziennego. Jest odwie-dzana przez koleżanki.

***Między innymi to lekarka

Krystyna Rotkiewicz nam myśl o tym spotkaniu z Leonillą Te-resą Lastowską podsunęła. Za co jej bardzo dziękujemy. Bo Leonilla jest człowiekiem wyjąt-kowym, zasługuje na niejeden artykuł.

Helena GładkowskaFot. archiwum

Każde miejsce pamięci narodowej jest dla niej ważne. W roku ubie-głym w Zułowie

Page 18: Opieki Matki Bożej Ostrobramskiej: „Miłosierdzia chcę, a nie ofiary”

18 WYDARZENIA KURIER WILEŃSKI • Sobota, 14 — poniedziałek, 16 listopada 2015 r.

Pieśń o odrodzonej Polsce w pałacu w Jaszunach

Przychodzą już tu pierwsi niecierpliwi zwiedzający, którym śpieszno na wła-

sne oczy zobaczyć odnowioną świetność wnętrz pałacowych. Ba, odbyło się tu już pierwsze uroczyste święto. Święto rów-nie szczególne, gdyż w odro-dzonym pałacu upamiętniające przywrócenie do życia Państwa Polskiego.

11 listopada zabrzmiał tu w wykonaniu młodych hymn o tej, „co nie zginęła”. Przyszła tu mło-dzież z Gimnazjum im. Michała Balińskiego, by wziąć udział w uroczystym koncercie z okazji Święta Niepodległości Polski. Zabrzmiały w szczelnie wypeł-nionej sali pieśni „O mój rozma-rynie”, „Ułani”, „Polskie kwiaty”...

Święto zorganizowane dla społeczności Jaszun przez sta-rostę Zofię Griaznową oraz pracowników pałacu nosiło uroczysty podniosły charak-ter, a impreza została dopięta na przysłowiowy ostatni guzik dzięki staraniom nauczycielek z Gimnazjum im. Michała Baliń-skiego, Janiny Kuryło oraz Cze-sławy Nakrewicz.

W tym szczególnym dniu święta narodowego wszystkich Polaków panował radosny na-strój. Polskie piosenki żołnier-skie i patriotyczne przypomina-ły chwile budzenia się Państwa Polskiego z wiekowej niewoli, budziły poczucie dumy z fak-tu przynależności do wielkiego narodu, który mimo skreślenia z mapy świata znalazł w sobie siły, by jeszcze raz powstać do wielkości i wolności.

O wielkiej wadze święta narodowego łączącego wszyst-kich Polaków z Polski i poza jej granicami mówił mer Zdzisław Palewicz, ciesząc się, że w ob-chodach święta czynnie bierze udział również młodzież.

— Jesteśmy dumni z przyna-leżności do tego narodu, jeste-śmy dumni za jego przeszłość, za wszystkie chwile zwycięstw, za

piękno Rzeczypospolitej Oboj-ga Narodów, za klęski i porażki. Całokształt narodu, do którego przynależymy, jest dumnym ca-łokształtem, z którego możemy czerpać. To naród, który obro-nił Europę kilkakrotnie, naród, który dał całej cywilizacji wybit-ne osobistości, naród, którego drogowskazem zawsze była wol-ność i swoboda — przemawiał mer do licznie zgromadzonej społeczności Jaszun, podkreśla-jąc, że bez wiary nie udałoby się odzyskać niepodległości, kiedy wszystko, co polskie, było znisz-czone. Podobnie symboliczne jest również przywrócenie do życia pałacu w Jaszunach, któ-ry mimo rozmaitych przeszkód,

dzięki staraniom samorządu re-jonu solecznickiego powstał z ruin jako piękny dwór.

— Wiara pomogła poko-nać wszelkie trudności, iść do przodu. Wiara przekazywa-na z pokolenia na pokolenia daje piękne owoce, zwycięża wszystkich i wszystko. Nie mo-że być inaczej, gdyż jesteśmy tego świadkami — przemawiał Zdzisław Palewicz.

Do wspólnych obchodów Święta Niepodległości Polski dołączyli również zastępca dy-rektora administracji samorzą-du rejonu solecznickiego Beata Pietkiewicz, radna samorządu Irena Sworobowicz, starosta Ja-szun Zofia Griaznowa oraz go-

ście z zaprzyjaźnionego miasta Żnina. Goście z Białegostoku, Zespół Muzyki Dawnej „Favori-to” oraz „Carmina Aurum” pod kierownictwem Bożeny Kraśko wprowadzili zebranych w nieco odmienny klimat. Wystąpili w pięknych strojach wzorowanych na epoce renesansu, a za pośred-nictwem muzyki z okresu odro-dzenia i baroku jakby żywcem przenieśli słuchaczy do czasów, kiedy właścicielami majątku Jaszuny byli Radziwiłłowie. W święcie wziął udział również sta-rosta powiatu żnińskiego Zbi-gniew Jaszczuk. Zwracając się do zgromadzonych podkreślił znaczenie starań samorządu re-jonu solecznickiego w odnowie-nie pałacu.

— Pamiętam czasy, kiedy zwiedzając opuszczony pałac widzieliśmy tylko sczerniałe w pożarze ściany i zniszczone schody. Dzisiaj cieszy nas wi-dok odnowionego, pełnego ży-cia dworku. Jest to piękne miej-sce wychowania patriotycznego młodzieży — podkreślił Zbi-gniew Jaszczuk, przekazując na ręce dyrektora pałacu Kazimie-rza Karpicza grubą księgę, któ-ra będzie służyła jako kronika dziejów pałacu.

Anna PieszkoFot. Marian Paluszkiewicz

Minęły już dwa miesiące od chwili uroczystego otwarcia pałacu w Jaszunach. Długo wyczeki-wany moment nastąpił, a odnowiony dworek powolutku przymierza się do nowego życia.

Obchodom Święta Niepodległości Polski towarzyszył uroczysty, radosny nastrój

W wykonaniu młodzieży z Jaszun zabrzmiały piosenki żołnierskie i patriotyczne

Page 19: Opieki Matki Bożej Ostrobramskiej: „Miłosierdzia chcę, a nie ofiary”

KURIER WILEŃSKI • Sobota, 14 — poniedziałek, 16 listopada 2015 r. SMACZNEGO! 19

Dziś w wielu domach zupy stały się już nie-modne. Ludzie często

ograniczają się do drugiego da-nia, co całkiem nie jest zdrowe. Zupy powinno się jadać co-dziennie ze względu na prawi-dłowe funkcjonowanie układu trawiennego, jak też dlatego, że zupy doskonale rozgrzewają, a więc są bardzo dobre na jesień. Jakie przepisy wybrać, by nasze dania były zdrowe i smaczne? Jaki jest sekret wyśmienitej zu-py gulaszowej oraz rybnej? Jak doprawić klasyczną zupę mar-chewkową, by zupełnie ją od-mienić? Jak przygotować zupę czosnkową?

Zupa gulaszowa

Składniki• 1 litr bulionu • 500 g mięsa wołowego • 2 cebule • 4-5 ząb-ków czosnku • 3 papryki (mo-gą być różnokolorowe) • 2-3 ziemniaki • pomidory w puszce bez skórek (lub mały słoiczek koncentratu pomidorowego) • po 3 łyżki ostrej i słodkiej pa-pryki w proszku • sól, pieprz • 5 ziarenek ziela angielskiego • 2-3 listki laurowe • olej

Przygotowanie

Cebulę szklimy na oleju, do-dajemy czosnek i mięso pokro-jone w grubą kostkę, oprósza-my solą i pieprzem, czekamy, aż się zrumieni. Następnie doda-jemy bulion i gotujemy mięso do miękkości na małym ogniu. Pokrojone w kostkę ziemniaki i paprykę wrzucamy do garnka i zostawiamy na około 10 minut. Na koniec dodajemy pomidory w puszce i przyprawy (paprykę w proszku, ziele angielskie i liście laurowe), dusimy jeszcze przez 10-15 minut i możemy podawać.

Zupa czosnkowa

Składniki• 1,5 litra bulionu • pół główki czosnku • 4 goździki • zioła (1

łyżeczka suszonego tymianku, 1 łyżeczka suszonej szałwii) • starty żółty ser • 2-3 kromki chleba na grzanki • oliwa z oliwek

PrzygotowaniePrzygotowujemy bulion

(lub rosół), dodajemy do nie-go posiekany czosnek (nie musi być zbyt drobno), na-stępnie dodajemy goździki i zioła.

Gotujemy na bardzo ma-łym ogniu przez około 30 mi-nut. Chleb kroimy w kostkę i opiekamy na grzanki.

Zupę nakładamy do mi-seczek, dodajemy grzanki, posypujemy startym serem i

skrapiamy oliwą do smaku.

Zupa dyniowa z pistacjami

Składniki• 50 dag miąższu dowolnego rodzaju dyni pokrojonego w kostkę • 1 por (tylko biała i jasnozielona część) pokro-jony w plasterki • 1 łyżka masła • 2 łyżeczki cukru • 1-1,5 l bulionu warzywnego • 3/4 szklanki kremówki • 3/4 szklanki wody • mała garst-ka suszonych prawdziwków • sól, biały pieprz • gałka muszkatołowa • 2-3 łyżki po-siekanych pistacji • twardy owczy ser

Sposób przygotowania

Prawdziwki moczymy w wodzie przez kilka godzin. Wodę z moczenia zachowu-jemy, grzyby wyjmujemy i wykorzystujemy do innej po-trawy.

Rozgrzewamy piekarnik do 190°C. Dynie rozkładamy w żaroodpornym naczyniu i pieczemy 45 minut do mięk-kości. Jeśli kawałki dyni za szybko się rumienią, przykry-wamy naczynie folią alumi-niową.

W garnku o grubym dnie szklimy na maśle pory. Do-dajemy cukier, potem bulion, na końcu upieczoną dynię.

Garnek przykrywamy i gotu-jemy zupę na małym ogniu co najmniej przez godzinę (a najlepiej 2 godz.). Co jakiś czas mieszamy, aby się nie przypaliła. Gotową zupę mik-sujemy, a jeśli trzeba, przecie-ramy przez sitko.

Wlewamy do czystego garnka, zagotowujemy, doda-jemy śmietanę, mieszamy i zdejmujemy z ognia. Przypra-wiamy do smaku solą, pie-przem i gałką muszkatołową oraz wodą z suszonych grzy-bów.

Posypujemy hojnie pista-cjami (możemy je wcześniej zrumienić w piekarniku lub na patelni) oraz serem.

Stronę przygotowała Julitta Tryk

Rozgrzewające zupy na jesieńOstrożnie z garnkami

aluminiowymi

Żadnych kwaśnych po-traw ani wywarów z warzyw i owoców nie wolno gotować w garnkach aluminiowych.

Miękkie pierniczki

Drobne pierniki, aby by-ły miękkie, przechowujemy w szczelnych metalowych lub szklanych naczyniach.

Jak przechowywać masło

Wymyj masło należycie, upakuj mocno w fajansowym albo szklanym naczyniu, tak, żeby żadnej cieczy i próżnych miejsc nie miało, przewróć potem na głęboki talerz i na-lej nań tyle świeżej wody, ile zmieścić może.

Odmieniaj ją co dzień i utrzymuj w miejscu prze-wiewnym. Masło, nie mając styczności z powietrzem, zatrzyma świeżość na czas długi.

Przechowywanie ziół

Zioła przechowuje się po wysuszeniu w czystych płó-ciennych woreczkach w miej-scu suchym i przewiewnym. Zioła powinno się suszyć co roku, gdyż dłużej przechowy-wane tracą częściowo swoją moc.

Przechowywanie mąki i kasz

Kasze, mąki i makarony należy przechowywać w miej-scu suchym i przewiewnym. Aby w produktach tych nie zagnieździły się szkodniki, można do każdej torebki wło-żyć 1-2 listki laurowe.

PORADYBABUNI

Zupy powinno się jadać codziennie ze względu na prawidłowe funk-cjonowanie układu trawiennego Fot. archiwum

Page 20: Opieki Matki Bożej Ostrobramskiej: „Miłosierdzia chcę, a nie ofiary”

Siemanko! Dni stają się coraz krótsze, a noce wydłużają się w nieskończoność. Tylko sobie przypomnijcie, co robiliście o

godzinie 19, 20 jeszcze dwa miesiące temu. A teraz? To już głęboka noc! Aaaaaa! Jak tu wstać i szykować się do szko-ły, kiedy na dworze ciemno, a pod ciepłą kołdrą jest tak przyjemnie?

KURIER WILEŃSKI • Sobota, 14 — poniedziałek, 16 listopada 2015 r.20 DLA DZIECI

Skąd się wziął? Podobno na-dworni astrolodzy Jana III Sobie-skiego ułożyli go, obserwując je-sienne liście.

To na pewno świetny horoskop na tę porę roku. Przeczytajcie, co przyniesie Wam jesień…

LIŚĆ KLONU dla urodzonych w sierpniu — z jednej strony cie-szycie się, że wróciliście do szkoły ze względu na swoich przyjaciół, z drugiej — przygnębia Was ślęczenie nad książkami i nauka.

Tym bardziej, że ostatnio nie idzie Wam najlepiej. Cierpliwości — już niedługo odkryjecie w sobie naukową pasję.

LIŚĆ OLCHY dla urodzonych we wrześniu — coś, co do niedawna Was bolało, teraz okaże się świetną lekcją na przyszłość. Po takim do-świadczeniu staniecie się mocniejsi. Swoją postawą wzbudzicie podziw u kolegów.

LIŚĆ DĘBU dla urodzonych w październiku — metoda prób i błę-dów nie zawsze jest skuteczna. Wy-znaczcie sobie cel i konsekwentnie do niego dążcie. Na Waszym hory-zoncie nowa niesamowita przyjaźń.

LIŚĆ LESZCZYNY dla uro-dzonych w listopadzie — los przy-niesie Wam kilka niespodzianek.

W nowych sytuacjach szybko się od-najdziecie. Będziecie wręcz zasko-czeni efektami. Niestety, Wasz urok osobisty nie zadziała na historyka.

(Ciąg dalszy nastąpi)

Zagadka dla ambitnych: znajdźcie 8 różnic między rysunkami

Horoskop spadających liści

Page 21: Opieki Matki Bożej Ostrobramskiej: „Miłosierdzia chcę, a nie ofiary”

DLA DZIECI 21KURIER WILEŃSKI • Sobota, 14 — poniedziałek, 16 listopada 2015 r.

WSTAWAJ, ŚPIOCHU!

Kiedy już zadzwoni budzik, albo mama zapuka do drzwi i oznajmi, że pora wstać, to:1. kilka razy poprzeciągajcie się jak kotek;2. na moment otwórzcie okno i wpuśćcie świeżego po-wietrza;3. ciepłym strumieniem wody opłuczcie plecy i kręgosłup;4. włączcie muzykę o rado-snym rytmie;5. na śniadanie koniecznie zjedzcie jogurt lub twarożek z owocami i wypijcie ziołową herbatę.Po tych działaniach nocna senność zniknie na dobre, a dobry humor zagości na cały dzień!

Kto będzie szybszy? Zaproście kolegę i zróbcie zawody. Kto szybciej znajdzie dwa identyczne elementy?

Czy ktoś wyobraża so-bie, żeby nie było dziś w naszym domu cytryny, kie-dy to mama przygotowuje nam ją z miodem na chore gardło, herbatki z pięknym złocistym krążkiem, który nadaje kwaśnawy smak i niezwykły aromat?

CYTRYNOWA HISTORIA

Ojczyzną cytryny jest Daleki Wschód: Chiny, In-die, być może również dzi-siejszy Wietnam. Rośliny cytrusowe są tam uprawia-ne od co najmniej czterech tysięcy lat.

Na Bliski Wschód prze-szczepili je prawdopodob-nie kupcy arabscy.

Do Europy cytrusy tra-fiły poprzez kupców wło-skich i dzięki Arabom, któ-rzy zaprowadzili ich upra-wę w podbitej przez siebie południowej Hiszpanii i na

Sycylii. Ówczesne cytryny były takie same w smaku jak dzisiejsze. Na naszych terenach pojawiły się w XV stuleciu jako dodat-ki do potraw. Można się tego dowiedzieć czytając rachunki miasta Lwowa z początków XV wieku. U schyłku XVI wieku na królew-skim dworze spożywano 200 cytryn miesięcznie — przede w s z y s t k i m w formie przypraw do potraw.

Marcin z Urzędowa tłu-maczył, że sok z cytryn po-maga na choroby żołądka, serca i wątroby, odpędza gorączkę, łagodzi skutki oparzenia itd. Cytryno-we zaś skórki w cukrze

smażone, żołądek i serce utwierdzają.

W 1652 roku szerokim echem odbiła się po

Rzeczypospolitej zbyt-kowna uczta ślubna Fe-liksa Potockiego z córką Jerzego Lubomirskiego, Krystyną.

Podano na niej gościom

m. in. 500 sztuk poma-rańcz, 3 000 cytryn, 1 000 cytronów, a do potraw zu-żyto 6 garnców ich soku.

W całej Polsce, (a pro-szę wiedzieć, że obecna Wileńszczyzna, gdzie mieszkamy, należała wów-

czas do Polski) cy-trusy sprzedawano

w XVI i XVII w. w dwóch posta-ciach: na funty, w

postaci usmażonych w cukrze skórek pomarań-czowych i cytrynowych, lub na sztuki.

Pojedyncza cytryna kosztowała u schyłku XVI wieku 1 grosz. Sto lat póź-niej, w miarę spadku war-tości pieniądza, cena jed-nego cytrusa wynosiła już około złotego (wówczas 30 groszy). Mimo to nabywcy zawsze się znajdowali.

Cytryna robiła karierę w życiu i kuchni, była mile widzianym prezentem.

Cytrynowa historia w pigułce

HOBBY — jak świetnie spędzić czas?

Ach! Dzień dobry! No, może nie tak do końca, ale to wszystko przez ten po-śpiech w domu, szkole, pra-

cy… Tak się w końcu staje, że robimy nie to, co akurat trzeba. Warto zatrzymać się na chwilę, wziąć pióro do ręki i… puścić wodze fantazji…

ROMANTYCZNI I FANTAZYJNISpróbujcie swych sił jako

pisarze! Tworząc, możecie puścić wodze fantazji. Wa-sze myśli są nieskrępowane i wreszcie możecie przestać

zamartwiać się tym, co po-myślą inni. W pisarstwie chodzi przecież o oryginal-ność i fantazję. Postaraj-cie się poszukać kółka lite-rackiego czy poetyckiego, a jeszcze lepiej kogoś, kto sam jest autorem książek, redaktorem albo dzienni-karzem (możecie zwrócić się do mnie). Pomoże Wam ocenić Waszą pracę i udzie-lić cennych wskazówek na przyszłość!

Page 22: Opieki Matki Bożej Ostrobramskiej: „Miłosierdzia chcę, a nie ofiary”

KURIER WILEŃSKI • Sobota, 14 — poniedziałek, 16 listopada 2015 r.22 REKLAMA

NAJDROŻEJ NA LITWIESKUPUJEMY

LASYz ziemią lub na wyrąb.BALTIC FOREST GROUPwww.miskopirkimas.lt

Tel. 8 652 93999

Page 23: Opieki Matki Bożej Ostrobramskiej: „Miłosierdzia chcę, a nie ofiary”

Do stałej dobrze wyna-gradzanej pracy w zgranym zespole w Nowej Wilejce przyjmiemy wykwalifikowane krawcowe. Tel. 8 698 27999

Zatrudnimy spawaczy, ślu-sarzy, tokarzy, frezerów i elek-tryków. Praca delegacyjna — Estonia, Finlandia. Vilnius, ul. Kauno 1a-406. www.revel.lt

Tel.: +370 606 06361, +370 675 43855

Zatrudnimy kierowców do przewozu ładunków (samo-chody plandeki i chłodnie).Europa i Europa-Rosja.

Tel. 8 650 37334

Komputery: instalacja i na-prawa. Szybko, jakościowo, za-chowanie danych. Konsultacje. Bez dni wolnych.

Tel. 8 661 45555

Centrum MOWY — Gabi-net logopedyczny (w Wilnie) zaprasza wszystkich do popra-wy swojej wymowy! Oferuje-my kompleksową opiekę i te-rapię logopedyczną dla dzieci i młodzieży. Tel. 8 603 08808

Centrum rodzinne „Še-imos menas” udziela pomocy psychologicznej w jęz. polskim i rosyjskim dla dzieci i doro-słych. www.seimosmenas.lt

Tel.: 8 652 65036, 8 659 13745

Zespół „Relax” na impre-zy i [email protected]

Tel. +370 670 10889

Szukamy studentki/korepe-tytorki do domowej nauki ma-tematyki i języka litewskiego dla ucznia klasy 9 szkoły polskiej.

[email protected]

11, 12, 13 grudnia Klub To-warzyski organizuje wycieczkę do Polski (Reszel, Olsztyn, To-ruń). Zwiedzimy planetarium, a piernik toruński upieczemy własnoręcznie. Będą wyciecz-ki, wieczorek folklorystyczny.www.slavija.lt/naujienos

Теl. 8 667 88489

skim. Kupujemy las. Теl.: 8 687 42930, 8 686 24515

Sprzedam drewno liściaste i iglaste (jest suche) po 3 albo 6 m3. Dowóz bezpłatny.

Vilnius, tel. 8 673 84059

Szalówka (lipowa i sosno-wa). Deski podłogowe. Framu-gi drzwiowe. Robimy szalów-kę z drewna klienta.

Tel. 8 699 34788

Białoruskie brykiety torfo-we na opał.

Tel.: 269 8400, 8 685 78001

Sprzedam trocinowe bry-kiety dębowe, brzozowe oraz białoruskie brykiety torfowe.

Tel. 8 600 59339

Działki po 9 arów (po-sesje). Tylko 18 825 euro!!! Wszystkie komunikacje. Obok parku regionalnego w Pavilny-sie. Tel. +370 696 23153

Sprzedam przytulne i su-che wyremontowane jednopo-kojowe mieszkanie (24 mkw.) z częściowymi wygodami (zim-na woda, umywalka, nowa ka-nalizacja) na podwyższonym 1/2 piętrze drewnianego domu przy ul. Konduktorių. Okna plastikowe, przed wejściem weranda, jest składzik i miej-sce do parkowania. Cena 18 500 euro (nieostateczna).

Теl. 8 684 30018

Zujūnų seniūnija, UAB „Vamzdis ir ko” projektuje i montuje zewnętrzne i we-wnętrzne systemy kanalizacyj-ne oraz wodociągowe.

Tel. +370 616 86706

Wywrotką i furgonem prze-wozimy ładunki gospodarstwa domowego i budowlane, a także odpady budowlane. Ładowacze.

Tel. 8 682 26552

Jakościowa naprawa auto-matycznych pralek i el. kuche-nek w domu klienta.

Tel.: 232 6600, 8 682 40894

Skupujemy samochody w dobrych cenach (mogą być niesprawne). Bez dni wolnych.

Tel.: 8 608 98561, 8 671 45005

W konkurencyjnych ce-nach skupujemy samochody. Załatwiamy dokumenty. Wasz samochód — nasza troska.

Tel. 8 675 57508

Skupujemy samochody w dowolnym stanie. Załatwiamy dokumenty. Rozliczamy się na miejscu. Tel. 8 611 33626

UAB „EXPOMET” sku-puje złom metalowy. Pracujemy również w soboty. Wywozimy. Vilnius, al. Savanorių 174A.

Tel.: 8 676 00777, 8 678 19999

LOMBARD — od 5 proc. — skupujemy złoto, srebro, bursztyn, monety.Vilnius, ul. Vilniaus 25 („Eglė”).Tel:. (85) 262 2158, 8 641 05505

Kupię las. Rozliczam się od razu. Tel. 8 686 03070

Stale kupujemy lasy w ca-łej Litwie. Tel. 8 641 07661

Kupujemy lasy na wycinkę i z ziemią. Szybko się rozli-czamy. Proponować różne wa-rianty. Tel. +370 678 38810

Drogo kupujemy różne la-sy. Tel. 8 651 39039

Piece, kominki, płyty. Porady, projektowanie, wykończenie, na-prawa. www.krosnius.com

Tel.: 8 6474 3844, 8 678 57332

Tanio sprzedam szatkow-nicę. Tel. 8 671 31165

Wszystko z metalu: drzwi sejfowe, ogrodzenia, kraty, wrota, bramy garażowe i in. Gwarancja.

Tel.: 8 659 77771, 8 686 59806

Sprzedajemy drewno róż-nych gatunków, 3-metrowe bierwiona. Bezpłatna dosta-wa w Wilnie i rejonie wileń-

USŁUGI

KUPno

SPRZEDAŻ

nIERUCHoMoŚCI

PRACA

OGŁOSZENIA 23KURIER WILEŃSKI • Sobota, 14 — poniedziałek, 16 listopada 2015 r.

PoDRÓŻE

Firma oferuje do wynajęcia pomieszczenia:

• pod sklep;• pod magazyn;• pod biuro i inne usługi.

Vilnius, tel. 8 655 01200

Page 24: Opieki Matki Bożej Ostrobramskiej: „Miłosierdzia chcę, a nie ofiary”

KURIER WILEŃSKI • Sobota, 14 — poniedziałek, 16 listopada 2015 r.24 OGŁOSZENIA

Plebiscyt Czytelników „Kuriera Wileńskiego” - „Polak Roku 2015”

Zgłaszany kandydat ---------------------------------------Imię, nazwisko ----------------------------------------------------adres ---------------------------------------------------------------telefon zgłaszającego -----------------------------------------

Zgłoszenia (liczba kuponów nie jest ograniczona) prosi-my nadsyłać do 31 grudnia br. na adres redakcji: Birbynių g. 4a, 02121 Vilnius z dopiskiem „Polak Roku 2015”. Kupony można również rzucać do specjalnej skrzynki, która jest umieszczona w recepcji Domu Kultury Polskiej w Wilnie.

KANDYDACI DO TYTUŁU „POLAK ROKU 2015”

Ks. Józef Aszkiełowicz, proboszcz parafiipw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Mejszagole

Bożena Bieleninik, nauczycielkajęz. polskiego w Gimnazjum im. św. Rafała Kalinowskiego w Niemieżu, reżyser teatruszkolnego „Wędrówka”

Renata Brasel, kierownik artystyczny Polskiego Zespołu ArtystycznegoPieśni i Tańca „Wilia”

Ks. Tadeusz Jasiński, proboszcz parafii pw. Ducha Świętego w Wilnie

Alicja Klimaszewska, prezes Społecznego Komitetu Opieki nad Starą Rossą

Jarosław Niewierowicz, prezes zarządu Polsko-Litewskiej Izby Handlowej

Czesław Okińczyc, sygnatariusz Aktu Niepodległości Litwy

Apolonia Skakowska, prezes-dyrektor Centrum Kultury Polskiej na Litwieim. Stanisława Moniuszki

Mirosław Szejbak, prezes ForumRodziców Szkół Polskich na Litwie

Jan Wierbiel, redaktor portalu Wilnoteka.lt