Od oświecenia ku romantyzmowi i dalej : autorzy, dzieła ......ła więc dialog z russoizmem, z...

270

Transcript of Od oświecenia ku romantyzmowi i dalej : autorzy, dzieła ......ła więc dialog z russoizmem, z...

  • Od oświecenia ku romantyzmowi

    i dalej...

  • PRACENAUKOWE

    UNIWERSYTETU ŚLĄSKIEGO

    W KATOWICACH

    N R 2238

  • Od oświecenia ku romantyzmowi

    i dalej...

    Autorzy - dzieła - czytelnicy

    pod redakc ją M arka Piechoty i Janusza Ryby

    Wydawnictwo U niw ersy te tu Śląskiego Katowice 2004

  • Redaktor serii: H istoria L iteratury PolskiejJerzy Paszek

    R ecenzentJózef Bachórz

    3 3 3 1 1 0

  • Spis treści

    W stę p ....................................................................................................................... 7

    Agnie szka Kwia tkowska

    „Rozumne zawody” Polemiki polskiego ośw iecen ia .................................... 9

    J anu sz Ryba

    „Mały” P o tock i....................................................................................................... 40

    Mo nika S tank iewicz-Kopeć

    Znaczenie roku 1817 w polskim procesie l ite ra c k im .................................. 49

    Magda lena Bąk

    W arsztat Mickiewicza t łu m a c z a ....................................................................... 72

    Da mian Nora s

    Ziemia - kobieta - płodność. (O pierw iastku żeńskim w Panu Tadeuszu) . 89

    A lek san dr a Rutkowska

    Czasy teraz na literaturę złe - Mickiewicz na rynku wydawniczym w pierwszej połowie XIX wieku. R ek o n esan s............................................................. 108

    Jacek Lyszczyna

    Zemsta A leksandra Fredry wobec klęski powstania listopadowego . . . 127

    Maciej Szargot

    Koniec baśni. O [Panu Tadeuszu] J. Słowackiego

  • Mar iu sz PleszakO biograficznych kontekstach Tłumaczeń Szopena Kornela Ujejskiego . 146

    Barbara SzargotLegenda przeciw legendzie. O powieści J.I. Kraszewskiego Dwie królowe . 162

    Elżbiet a Ma l inowskaRosja i Rosjanie we wspomnieniach M aksym iliana J a to w ta ................... 184

    Henryk Gradkowsk iZ dziejów szkolnej recepcji Słowackiego w wieku XIX (rekonesans) . . . 199

    Elżbiet a DutkaOd romantycznego obrazu m iasta Słowackiego ku nostalgicznym poszukiwaniom — Krzemieniec w Krótkich dniach Włodzimierza Paźniewskiego . 221

    Indeks osobowy.....................................................................................................237

    S u m m a ry .............................................................................................................................247

    R é su m é ................................................................................................................................. 249

  • Wstęp

    To pierwsza zbiorowa publikacja Zakładu Historii L itera tu ry Oświecenia i Rom antyzm u In s ty tu tu N auk o L ite ra tu rze Polskiej U niw ersy te tu Śląskiego w K atow icach nie będąca ujęciem stricte m onograficznym i nie stanow iąca rów nocześnie pokłosia konferencji n au k o w ej1. Z tym w iększą radością konstatujem y, że udało nam się również zgromadzić, spośród dość licznego grona Przyjaciół Z akładu , kilkoro gości, k tórzy zechcieli w pisać się w dość p o jem ną od s tro n y te o re tycznej i historycznoliterackiej formułę: Od oświecenia, ku rom antyzm owi i dalej... A utorzy - dzieła - czytelnicy. Ze zrozum iałych względów nie usiłu jem y naw et oddzielać atrakcyjności form uły tytułow ej od w ielorakich łączących nas więzów. M am y też nadzieję, że ten krąg w spółpracowników nie będzie m alał, tym bardziej że nie w szystkie ogniwa wskazanego tu szeregu zostały wypełnione z jednakow ą p ieczołow itością.

    A dresujem y ten tom głów nie do odbiorców (badaczy, d o k to ran tów i studentów ) zainteresow anych li te ra tu rą w ieku XIX, zwłaszcza zaś problem am i rom antycznym i - tym zagadnieniom poświęcono 8 spośród 13 tekstów; w drugim rzędzie do studiujących kw estie wcześniejsze - oświeceniowe (dwa początkow e teksty ) i późniejsze (trzy końcowe), dotyczące recepcji rom antyzm u w lite ra tu rz e i dydaktyce porom antycznej. B rak m onograficznego ujęcia problem owego w ynagradzam y C zytelnikom zn aczn ą ro zm aito śc ią au to rsk ich upodobań

    1 Takim „mieszanym” przedsięwzięciem, monograficznym i pokonferencyjnym, był poprzedni tom Zakładu: „Pieśni ogromnych dwanaście...”. S tud ia i szkice o „Panu Tadeuszu”. Red. M. P i e c h o t a . Katowice 2000, s. 236.

  • m etodologicznych i rzeczywiście w ielobarw ną p a le tą zagadnień szczegółowych.

    P rzekonan i o wyższości p lu ralizm u metodologicznego nad w szelkiego rodzaju apriorycznym i u sta len iam i narzucającym i sposoby od- czyt} 'w ania tekstów p rzed ich przeczytan iem , dajem y pod rozwagę tych kilka myśli, z których przynajm niej część w ydaje nam się nowa i zasługu jąca na uw agę Czytelników.

    K atow ice, listopad 2003

    R edaktorzy

  • Agnieszka Kwiatkowska

    „Rozumne zawody” Polemiki polskiego oświecenia

    K ultu ra polskiego oświecenia, pełna w ew nętrznych napięć i sk ła dająca się z w ielu opozycji, sprzyjała licznym polemikom. Rozm aitym sporom często tow arzyszyła a tm osfera sensacji, sk an d a lu i p ry w atnych rozgrywek. Rzeczowe argum enty dysku tan tów były w zm acniane albo wręcz w ypierane aluzjam i personalnym i, k tó re — dzięki to w arzyskiej plotce - były zrozum iałe d la w ąskiego kręgu odbiorców. Dyskusje, k tóre toczą się na łam ach rękopiśm iennych lub drukow anych rozpraw, artykułów dzienn ikarsk ich i innych tekstów , ch a ra k te ryzu ją się w yraźnym w zajem nym

    korespondowaniem poszczególnych tekstów, które łączy nie tylko przedmiot rozważań, lecz także ujawniona w mniejszym lub większym stopniu świadomość argumentów zawartych w innych tekstach, odwołanie do nich przez sposoby dowodzenia lub konwencję wypowiedzi.1

    Za p ie rw szą p o lsk ą polem ikę li te ra c k ą zwykło się uw ażać spóro Podolankę w ychow aną w stanie na tury2. Podobne zespoły tekstów, poruszających problem y zw iązane z l i te r a tu rą i pow iązanych z polsk ą k u ltu rą pow stawały jednak znacznie wcześniej. Jednym z nich jest,

    1 A.K. G u z e k : Polemiki literackie. W: Słownik literatury polskiego oświecenia. Red. T. K o s t k i e w i c z o w a . Wrocław 1991, s. 439. Problemy przedstawione w artykule szerzej poruszam w książce Piórowe wojny (Poznań 2001).

    2 M.D. K r a j e w s k i : Podolanka wychowana w stanie natury, życie i przypadki swoje opisująca. W arszawa 1784.

  • prow adzony co p raw da po francusku , lecz przecież zw iązany z polską k u l tu r ą spór o russo izm :i. D yskusję rozpętała publikacja J a n a J a k u ba R ousseau Discours sur les sciences et les arts w ydana w 1750 roku4. Głos przeciw rozpraw ie nagrodzonej przez A kadem ię w Dijon zabrał m iędzy innym i S tanisław Leszczyński w Responce au discours de Mr Rousseau, opublikow anej w M ercure de France w 1751 roku5, nieco później w ydanej w formie broszury. W ystąpienie Leszczyńskiego zostało ogłoszone anonimowo, ale dla współczesnych kw estia au to rstw a była oczywista. Mimo to R ousseau, podejmując polemikę, czuł się zobow iązany do uszanow ania anonim owości swego oponenta. Dzieło znane jako O dpowiedź J J R królowi po lskiem u ukazało się pod ty tułem Uwagi Ja n a Ja ku b a Rousseau o odpowiedzi, której wywołała jego rozprawa^. W Polsce spór o russo izm przeb iegał o w iele łagodniej niż w Europie Zachodniej. Sytuacja polskiej k u ltu ry i nauk i nie pozw alała podważać przydatności nauk , a społeczeństwo - w większości k a tolickie - n iechętn ie obserwowało w y ras ta jącą z pism J a n a Jak u b a R ousseau wizję Boga. W iększość polskojęzycznych w ystąp ień podjęła więc dialog z russoizm em , z rzad k a tylko biorąc go w obronę. Spory z francusk im filozofem toczyły się głównie na łam ach „M onitora” (na p rzyk ład 19 sierpn ia 1772) oraz „Zabaw Przyjem nych i Pożytecznych”7.

    3 Obcojęzyczne polemiki pojawiały się w polskiej kulturze już wcześniej. Odnotować trzeba na przykład polemikę wywołaną przez wydane w 1753 roku dzieło K. S t ę - p l o w s k i e g o : Logica incipientium régulas definiendi. Kraków 1753; A. J. W i ś n i e w ski : Carpophorus Philalethes ad auctorem apologiae pro arte dispatandi peripatetico- rum. Werona 1754 (Elbląg 1755). Przedrukował W. M i n c e r w: „Studia i M ateriały z Dziejów N auki Polskiej” (1956, T. 4, s. 338-344). Przekład polski: Z. N e u m a n ó w a: Karpoforus Filalełes do autora apologii sztuki dowodzenia sposobem perypatetycznym. W: „Studia i M ateriały z Dziejów N auki Polskiej” 1956, T. 4, s. 328-338. Do wielu obcojęzycznych polemik związanych z polską k u ltu rą zaliczyć też należy spór wokół dzieła U balda Mignoniego, przeciw którem u wystąpił między innymi Franciszek Bohomolec, publikując w 1752 roku Ubaldo Mignonio Schol. Piar. Nocticum Sarm aticarum auctori praeceptori suo suavissimo Varmius exetesticus. [B.m.w. 1752].

    4 J .J . R o u s s e a u : Rozprawa nagrodzona przez Akademię w Dijon w roku 1 750, na temat wysunięty przez tę Akademię: Czy odrodzenie nauk i sztuk przyczyniło się do napraw y obyczajów? W: I d e m: Trzy rozprawy z filozofii społecznej. Przeł. H. E l z e n - b e r g . Kraków 1956, s. 3-46.

    5 S. L e s z c z y ń s k i : Odpowiedź króla polskiego na rozprawą Jana Jakuba Rousseau. W: J .J . R o u s s e a u : Trzy rozprawy..., s. 47-65. Fragm ent w: Polska myśl filozoficzna. Oświecenie - Romantyzm. Wybór, wstęp i przypisy H. H i n z i A. S i k o r a . W arszawa 1964.

    6 Por.: H. E l z e n b e r g : Wstęp do Odpowiedzi J J R królowi polskiemu. W: J.J. R o u s s e a u : Trzy rozprawy..., s. 69.

    7 „Monitor” (1770, nr 17) przestrzegał przed lek tu rą ciekawo-bezbożnych książek Rousseau. Podobny charak ter miało też w ystąpienie publicystyczne B. B a c h m i ń -

  • Europejskie polem iki w ujęciu polskich oświeconych często przybierały zaskakujący obrót. Specyfika naszej k u ltu ry zadecydowała ta k że o stonow anym przebiegu sporu, k tóry w ynikał z różnicy postaw wobec dziedzictwa kulturow ego. Querelle des Anciens et des M odem s w Polsce nigdy nie za is tn ia ł n a w ielką skalę. W Polsce an tyk , jego mitologia i wzorce osobowe należały do podstawowych w artości s a r mackiej k u ltu ry Oprócz tego powrót do antycznych norm stylistycznych daw ał polskiej lite ra tu rz e szansę odrzucenia wzorców barokowych i do rów nania w ybitnym osiągnięciom europejskiego k lasycyzmu. W Polskim oświeceniu odwoływano się do an tyku nieom al bezrefleksyjnie, a spór o niego toczył się łagodniej niż we F rancji i na in nej zgoła płaszczyźnie. Poprzestano właściwie na roztrząsan iu zagadnień literacko-estetycznych, naukow ych i ideologicznych8.

    D yskusjom europejsk im , w k tó re w łączali się polscy oświeceni, tow arzyszyły polemiki, k tórym k u ltu ra narodow a sprzyjała, a w ynikały one głównie ze specyficznego ch a rak te ru polskiego oświecenia9.

    s k i ego: Poznanie Boga i religii z przeświadczenia rozumu na Woltera, Russa i innych libertynów, ateistów zarzuty odpowiedź (B.m.w. 1783). Rousseau nie wzbudzał jednak nigdy tak licznych kontrowersji jak Voltaire, a liczbę zarzutów przeciw niemu znacznie przewyższały słowa uznania. Za: T. K o s t k i e w i c z o w a i Z. S i n k o. Ru- ssoizm. W: Słownik literatury polskiego oświecenia..., s. 540.

    8 T. B i e ń k o w s k i : Antyk. W: Słownik literatury polskiego oświecenia..., s. 15. Obok przywołanych Gubrynowicz wspomniał jeszcze jeden głos w obronie mitologii (B. G u - b r y n o w i c z : Walka o mitologię. Epizod z dziejów krytyki literackiej w Polsce X V III wieku. W: I de m: Stud ia literackie. Warszawa 1935, s. 51-64). Chodzi o obszerną broszurę anonimowego autora, w ydanąw Lipsku (1773) pt. Obrona mitologii albo odpis na Monitora warszawskiego na rok P.1772d. 19 sierpnia wydanego, dany przez M.F.K. Zważywszy na bezpośrednie nawiązanie w tytule do monitorowego tekstu, z całą pewnością można tu mówić o polemice. Gubrynowicz sugeruje, że inicjały anonima oznaczająM au- rycego Franciszka Karpia - posła na Sejm Czteroletni, au tora broszury Obraz sejm ików (1791) i tłum acza Rousseau.

    s Rozdyskutowanie epoki sprawia, że badacze lite ra tu ry niekiedy skłonni są widzieć polemikę tam, gdzie nie może o niej być mowy. C harak teru polemicznego pozbawione są poszczególne wypowiedzi Ignacego Krasickiego w ram ach cyklu Apologie du théâtre, które nie stanow ią podmiotu niniejszego artykułu. W świetle ostatnich badań, wbrew opinii podtrzymywanej przez Guzka, artykuły publikowane w ram ach cyklu Apologie du théâtre („Monitor” 6, 9, 13 sierpnia 1766), niegdyś uznaw ane za spór pomiędzy Ignacym Krasickim a erudytą występującym jako Theatralski, z pewnością polemiką nie są. Decyduje o tym brak bezpośrednich naw iązań oraz fakt, że a rty kuły sygnowane nazwiskiem Theatralskiego prawdopodobnie wyszły spod pióra XBW. Por.: S. P i e t r a s z k o : Doktryna literacka polskiego klasycyzmu. Wrocław 1966, s. 326; Z. L i b e r a : Zycie literackie w Warszawie w czasach Stanisław a Augusta. Warszawa 1971, s. 17; E. A l e k s a n d r o w s k a : Wstęp do: „Monitor” 1765-1785. Wybór. Wybór i oprać. E. A l e k s a n d r o w s k a . Wrocław 1976, s. 119; J. P a w ł o w i c z o w a : Jeszcze

  • Pełne napięcia opozycje sw ojsk iego i obcego oraz daw nego i now eg o w yw oływ ały liczne k o n f lik ty 10. B u rz liw e życie po lityczne , w k tó re u schyłku XVIII w ieku angażow ała się p rzew ażająca część szlachty, już przed 1784 rokiem (więc przed polem iką wokół Podolan- ki...) owocowało licznym i u ta rc zk am i i w ypow iedziam i polem icznym i11. P rzew ażnie były to spory sejmowe i ich publicystyczne kon tynuacje. W śród nich później znalazły się najpow ażniejsze chyba polemiki epoki - spór o sukcesję tronu i dyskusja wokół K onstytucji 3 m aja.

    Zanim jednak zagadn ien ia n a tu ry literackiej sta ły się przedm iotem sporów politycznych i naukow ych, zagościły w dyskusjach dotyczących recepcji konkretnego u tw oru i w u ta rczk ach o pryw atnym n iem al charak terze . Jed en z bardziej znanych sporów wywołało wydan ie M onachom achii, k tó ra błyskaw icznie zyskała popularność i b u dziła sk ra jn e uczucia. B ardziej k am era ln y c h a ra k te r m iał spór pom iędzy A dam em N aruszew iczem a A ntonim K orw inem K ossakow skim . Osobiste je s t też podłoże sporu pomiędzy Jan em A ncu tą a J a nem Czyżem. Ich dyskusja po części tylko dotyczyła obyczajowości, koncentrow ała się głównie n a w dziękach i cnotach ślicznej A ntosi12.

    o Theatralskim. „Pam iętnik Teatralny” 1988, z. 1-4, s. 177; A.K. G u z e k : Polemiki. W: Słow nik literatury polskiego oświecenia..., s. 440; J.T. P o k r z y w n i a k : Komedie Ignacego Krasickiego. Poznań 1995, s. 34—36.

    10 J . M a c i e j e w s k i : Oświecenie polskie. Początek formacji, jej stratyfikacja i przebieg procesu historycznoliterackiego. W: Problemy literatury polskiej okresu Oświecenia. Seria 2. Red. Z. G o l i ń s k i . Wrocław 1977, s. 5—128. Por.: T. K o s t k i e w i c z o w a : Kwestie sporne w badaniach nad oświeceniem. W: Wiedza o literaturze i edukacja. Księga referatów Zjazdu Polonistów, Warszawa 1995. Red. T. M i c h a ł o w s k a , Z . G o l i ń s k i , Z. J a r o s i ń s k i . Warszawa 1996, s. 223-241.

    11 Wśród pojedynczych wypowiedzi wskazać można publikację Seweryna Rzewuskiego, stanow iącą reakcję na głos sejmowy Adama Wawrzyńca Rzewuskiego. A. R z e - w u s k i . Głos... w Izbie Senatorskiej na sesji dnia 22 października roku 1782 miany. [Warszawa 1782]. Toż wydanie w: Zbiór mów różnych w czasie ... sejmu roku 1782 mia- nych. Wilno 1782. W związku z tą mową ogłosił do au tora list Seweryn Rzewuski. S. R z e w u s k i : L is t ... do Jaśnie Wielmożnego [Adama] Rzewuskiego, posła nowogrodzkiego. Gruszczyn 4 Nouembris 1782. [B.m.w. 1782],

    12 Przewodnik Warszawski. (Poemat satyryczno-obosceniczny [!] w 556 wersach). Pow stał w 1779. Fragm enty ogłosił J.W. Go m u l i c k i : „Nowe Książki” 1957, n r 22, s. 1386. Supłement „Przewodnikowi Warszawskiemu ’’przez innego autora wydany w tym że roku 1779. Fragm enty ogłosił J.W. G o m u l i c k i w „Nowe Książki” 1957, nr 22; „Stolica” 1962, n r 4, s. 15. Poemat przypisywany był Janowi Ancucie oraz, co bardziej prawdopodobne, Antoniemu Kossakowskiemu. J. C z y ż: Doniesienie przyjacielowi, 1779 - zob. Poezja polskiego Oświecenia. Antologia. Oprać. J. Ko 11, rysunki J .P N o r b 1 i na . W arszawa 1954, wyd. 2 - 1956; Rkps Biblioteka Kórnicka [dalej: B. Kórn.] sygn. 1619, s. 34-35 pt. Przyjaciel z Warszawy do przyjaciela na wieś. J. A n c u t a: Wiersz w obronie sławy „ślicznej Antosi’’. Tekst powstał ok. 1779. Rkpsy: B. Kórn. sygn. 1619, s. 34-36 pt. Odpis na też same. W Bibliotece Narodowej zachowany odpis pt. Ancuta do A nulki

  • P ryw atny c h a ra k te r m iał rów nież spór Ignacego K rasickiego z A damem Naruszew iczem . Spór ten p rzybrał formę w ierszow anej w ym iany m yśli. W 1780 roku Ignacy K rasick i n ap isa ł lis t poetycki A utor „Podstolego” do Im ć Pana Lucińskiego, Podczaszego J. K. Mci. U lotny druk, w ydany przez D rukarn ię N adw orną, poświęcony je s t pochwale picia miodu i piwa, którym i - w m iarę możliwości - należy zastępować wino. Wymowa te k s tu koresponduje z dysku rsem P an a Podstolego wygłoszonym nad b u te lk ą wybornego wina. Takie preferencje nie były czczą fanaberią, lecz m iały służyć w sparciu krajowego przem ysłu i ograniczeniu napływ u produktów im portow anych. Apel Nie gardźm y m iodem, wróćmy się do p iw a odczytany na obiadach czw artkow ych mógł zbulw ersow ać zgrom adzonych - z reguły żyjących na dość wysokim poziomie - miłośników szlachetniejszych trunków. Adam Naruszew icz na poły żartobliw ie odpowiedział Ignacem u K rasickiem u, w im ien iu zaatakow anego Lucińskiego. D yskusji dopełnił M arcin Eysym ont pojednaw czą Koncyliacją A utora „Podstolego” z Lucińskim przebranym . W śród rękopisów epoki Tadeusz M ikulski odnalazł jeszcze jeden głos należący do tej polemiki, nap isany rów nież pod im ieniem L ucińsk iego (Do WM. Pana Podstolego JK M ci Podczaszy Luciński)13. Z am iary K rasickiego, dążącego do zbudow ania przem ysłu krajowego, sp o tk a ły się z ogólnym niezrozum ieniem , a nam ow a do picia trunków postrzeganych jako gorsze od w ina zdała się n iek tórym zam achem n a wolność szlachecką i p róbą zrów nania szlachty z chłopstw em 11.

    W ierszow ane wypowiedzi polem iczne - choć znacznie m niej pop u la rne niż tek st publicystyczny - nie n a leżą do rzadkości. Zdom inowały one także spór wokół s ta tu y J a n a III Sobieskiego w Ł azienkach. O dsłonięciu pom nika tow arzyszyło poczucie poważnej k lęsk i w polityce zag ran iczn e j i a tm o sfe ra sk a n d a lu , po tęgow ana p rzez liczne prześm iew cze w ierszyki obiegające W arszaw ę. W takiej sytuacji u ro czyste odsłonięcie kosztownego pom nika Ja n a III Sobieskiego w Łazienkach, k tó re miało przypom nieć zasługi Polski w w alkach z Turkam i,

    Rogozińskiej. J. Czyż : Odpis na też same (wiersz J. Ancuty w obronie sławy „ślicznej A ntosi’’). B. Kórn. sygn. 1619, s. 36-37.

    11 T. M i k u 1 s k i: W kręgu oświeconych. Studia, szkice, recenzje, notatki. W arszawa 1960, s. 101-103.

    141. K r a s i c k i : Autor „Podstolego” do Imć Pana Lucińskiego, Podczaszego J. K. Mci. W arszawa 1780. [A. N a r u s z e w i c z ] : Luciński, Podczaszy J. K. Mci, do Autora „Podstolego’'. W: Spór rymotwórski między chwalcami miodu i wina, koncyliacją pośrzedni- czącązagodzony. Warszawa 1780. [M. E y s y m o n t ] : Koncyliacja Autora „Podstolego” z Lucińskim przebranym. W: Spór rymotwórski między chwalcami miodu i wina...; [B.a.]: Do WM. Pana Podstolego JKM ci Podczaszy Luciński. Z rękopisu opublikował T. M i k u 1 - s k i. Zob. I d e m: W kręgu oświeconych. Studia, szkice.... s. 101-103.

  • spotkało się z o s trą krytyką. Ukazało się mnóstwo anonimowych sa tyr, ośm ieszających nie tylko rozrzu tność S tan isław a A ugusta , ale i twórczość dw orskich literatów . W incenty Ignacy M arewicz i jem u podobni poeci rojaliści ukazyw ali bowiem króla jako wodza przypom inającego (lub przewyższającego) m ęstw em J a n a III Sobieskiego15. W śród paszkw ili najw iększą popularność zyskały dwa kró tk ie w ierszyki, k tó re przyklejono (nap isane na k artkach ) na łazienkow skim pom niku. Oba - nie opublikow ane - zdobyły ogrom ną popularność. Złożono je razem i przekazyw ano dalej, najczęściej w formie n as tęp u jącego czterow iersza:

    Ten, co kraj rozdawając w hańbę naród wprawił,Janowi, co go bronił, statuę postawił;Sto tysięcy kosztuje, dwakroć bym dołożył,Żeby nasz Staś skamieniał, a Ja n Trzeci ożył.16

    W obronie kró la w ystąpił Teodor L utyńsk i, podopieczny K arola R adziw iłła, m ieszkający w Terebelli17. A utor przesłał królowi replikę u ję tą w dystychy, przeprow adzoną w sposób spójny i przekonywający. P rostym , sejmikowym językiem przypom inał, że w iną za pierw szy rozbiór nie należy obarczać króla, którego pokojowa polityka je s t owocem m ałej waleczności narodu i niesprzyjającej sytuacji dziejowej. Zdaniem Kalety, znam ienny je st fakt, że S tan isław a A ugusta broni neofita , nobilitow any dopiero uchw ałą sejm u z 1764 ro k u 18. Rzeczywiście, dowodzi to, że polityka króla, zm ierzająca do rozciągnięcia praw obyw atelsk ich n a inne - poza sz lach tą - w arstw y społeczeństw a, przyniosła plon. Ze względu na zbyt m ałe w zajem ne pow iązania utworów, odnoszących się raczej do sam ej sytuacji niż do poprzednich tekstów, tru d n o ten zespół wypowiedzi nazw ać polem iką. Bardziej odpowiedni je s t te rm in „turniej paszkw ilancki”, zaproponow any przez Rom ana K ale tę19.

    Spór wokół Podolanki..., k tóry wybuchł w 1784 roku, nie otw iera w dziejach polskiej publicystyki czy k ry tyk i literackiej żadnej nowej epoki. J e s t jed n ą z pierwszych obszerniejszych - pod względem liczby

    15 R. K a 1 e t a: Turniej paszkw ilancki z okazji odsłonięcia pom nika Jana III Sobieskiego w Łazienkach. W: I d e m: Oświeceni i sentymentalni. Wrocław 1971, s. 453.

    16 Ibidem, s. 457. Tekst pochodzi z rękopisu Biblioteki Czartoryskich w Krakowie sygn. 2348, s. 36.

    17 Autorstwo ustalił Kaleta głównie na podstawie wykazu dzierżawców folwarków Radziwiłłowskich oraz listów Lutyńskiego do Radziwiłła.

    18 R. K a l e t a : Turniej paszkwilancki..., s. 474.13 Ibidem.

  • i obszerności tekstów - polem ik, dotyczy przede w szystk im zag ad nień n a tu ry literackiej, n iesie w sobie elem enty k ry tyk i literackiej, ale podobne zjaw iska - choć na m niejszą skalę - m ożna było obserw ować od k ilk u n astu przynajm niej lat. Nie zapoczątkowuje też ta dyskusja law iny podobnych (pod względem formy) polemik, k tó re u k a zały się dopiero pod koniec la t osiem dziesiątych i - z w yjątkow ym nasilen iem - na początku dziew ięćdziesiątych XVIII stulecia. Is tn ie jące w sporze o Podolankę... echa europejskiej dyskusji, dotyczącej russoizm u, n a ra ż a ją ją dodatkowo na zarzu t niepełnej oryginalności20. N iew ątpliw ie jednak - choć spór o Podolankę... nie je st p ierw szą polsk ą p o lem ik ą l i te ra c k ą — pozostaje je d n ą z w ażnie jszych polem ik osiem nastow iecznych. J e s t ona dość specyficzna - nie ze względu n a literack i charak ter, ale raczej z powodu formy - ponieważ u jej początku leży powieść (a właściwie dwie powieści, bo prócz Podolanki... trzeba w szak brać pod uwagę i jej pierwowzór - Im rice)21, a nie - jak zazwyczaj to później bywało — publicystyczna b roszura polemiczna.

    M ichał D ym itr K rajew ski, naśladując fran cu sk ą powieść, uczynił Podolankę n a r ra to rk ą nie tylko te k s tu głównego, ale i przedm owy, dzięki tem u dystansow ał się nieco od głoszonych poglądów22. Podobn ą funkcję pe łn ią postaci rezonerów w ykreow ane później w polemice ortograficznej czy w sporach z udziałem K arola Surowieckiego. K ra jew ski m anipulow ał czytelnikiem w niezwykle w yrafinow any sposób. Sądził, że najw iększą popularnością cieszą się książki zakazane. Z rezygnował jednak z oszukańczego chw ytu reklamowego, stając na s t r a ży m oralności i zarzekając się słowam i Podolanki:

    Gdybym chciała mieć wiele czytelników, dość by było położyć przy tytule książki, że jest zakazana [...]. Ostrzegam, że kto lubi gorszące książki, znudzi się nad m oją bo w niej nic nie znajdzie, co by go zepsuło.

    W pow ieści bez tru d u m ożna dostrzec stanow isko polem iczne. Przychodzi to tym łatw iej, że powieść oświeceniowa nosi w sobie je sz

    20 Polemika ta jako jedna z niewielu dotąd obudziła zainteresowanie badaczy. Jej znaczenie dla polskiej kultury zostało jednak zdecydowanie przecenione, przede wszystkim przez Zofię M a r e s c h, gotową upatryw ać w krytyce powieści M.D. Krajewskiego początku polskich polemik literackich. Por. E a d e m : Polskie prawykonanie polem iki literackiej, czyli spór o „Podolankę wychowaną w stanie na tury”. W: „Zeszyty Naukowe U niw ersytetu Wrocławskiego” seria A, n r 17. Wrocław 1959, s. 9-28.

    21 LA*** L***: Imrice ou la Fille de la Nature. In: I d e m: Oeuvres diverses de L ’A*** L***. Vol. 5. Londres 1776.

    22 M.D. K r a j e w s k i : Podolanka wychowana w stanie natury, życie i przypadki swoje..., [k. 3].

  • cze wiele cech pow iastki filozoficznej, stworzonej przecież, by zap rezentow ać określony św iatopogląd . W ciąż jeszcze p o p u la rn a form a powieści w listach dodatkowo u ła tw ia zadanie potencjalnym polemistom. W szak każdy lis t kryje w sobie n iem al nieograniczone możliwości p rzeksz ta łcen ia w wypowiedź polem iczną23. To w łaśnie form a te k s tu zadecydowała o specyficznym charak terze polem iki wokół Po- dolanki... Powieść, której główna bohaterka i n a rra to rk a zarazem poddaje gruntow nej krytyce osiem nastow ieczną rzeczywistość, m usia ła wywołać głosy polem iczne, form ułow ane w obronie zdyskredytow anych realiów i praw rządzących oświeceniowym św iatem . Reakcja na broszurę publicystyczną zyskałaby z pew nością formę o charak terze publicystycznym . N a Podolankę... ta k odpowiedzieć w zasadzie nie było można, bo wym agałoby to po trak tow ania postaci głównej bohate rk i — istniejącej przecież wyłącznie na w ew nątrztekstow ych poziomach nadawczych - jako au tora zewnętrznego. Przyjęcie założenia o jedności poziomów nadawczych w sytuacji, gdy oczywistość francuskiego pierwow zoru Podolanki i jej lite racka biografia jednoznacznie w skazu ją na fikcyjny c h a ra k te r postaci, nie było możliwe i mogło co najw yżej ośm ieszyć nieostrożnego polem istę.

    Spór z Podolanką... podjęto zatem , sięgając po formę z pogranicza lite ra tu ry i potocznej kom unikacji - list. Ta form a podawcza - służąca powszechnej kom unikacji, obecna w lite ra tu rze od czasów antycznych m iędzy innym i jako listy m enipejskie, a od czasów oświecenia stanow iąca tw orzywo powieści sen tym en ta lne j - znakom icie n a d a w ała się do zanegow ania poglądów, wychowanej w stan ie natury , córki hrabiego. L ist - n ierzadko używ any w polem ikach o charak terze publicystycznym i adresowany wówczas do realnych oponentów - z powodzeniem mógł być skierow any do postaci fikcyjnej. Czyż nie tak działo się bowiem w w ielu najpoczytniejszych powieściach? N arra to ram i czterech listów są kolejno: S andom ierzanka, m ąż Podolanki, Podo- lan k a i P aryżanka . Fikcyjni rezonerzy, powołani do życia na wzór powieściowej bohaterk i, podejm ują ze sobą spór. Osoby autorów tak skutecznie uk ry ły się za by tam i literackim i, że jednoznaczne p rzyp isanie tekstów konkretnym polemistom nie jest do końca możliwe. Na baczn ą uw agę zasługuje też Dialog Podolanki z mężem, k tóry m iał stać się dziełem o s ta tn im dyskusji. W bogactw ie polskich polem ik oświeceniowych gatunek ten pojawia się, prócz sporu o Podolankę..., bodaj czy nie jeszcze tylko raz: w polemice ortograficznej jako Rozm owa w Zaciszy. G atunek dotąd w prowadzeniu sporów podstawowy został w XVIII w ieku n iem al zupełnie w yparty przez ekspansyw ne w ystąpienie po

    2:' Zob. T . T o d o r o v : Littérature et signification. Paris 1967.

  • lemiczne o ch arak te rze publicystycznym . Tradycja dialogu diegema- tycznego, żywo upraw ianego jeszcze przez A ndrzeja Frycza M odrzewskiego, k tóry kw estie polem iczne zręcznie rozk ładał na role fikcyjnych osób dyskutu jących w edług zasad hum anistycznej d ia lek tyk i, „w spom aganej k o n stru k c jam i re to rycznym i uw ypuklającym i ściśle określony rodzaj wymowy”, została przez oświeconych złożona do la m usa21. W Dialogu czyli Rozmowie Podolanki z M ężem walory g a tu n ku zosta ły w ykorzystane nieco inaczej. N ie u lega w ątpliw ości, że w polemice zarówno Podolanka, jak i jej m ąż sto ją po tej sam ej s tro nie barykady. Ao przypisana została rola nauczyciela, opiekuna i p rotek to ra in te lek tualnego żony. Łagodzi on spór wywołany pub likacją Podolanki (wszak to ona była narra to rem kontrow ersyjnej powieści), broniąc żony, tłum acząc ją, uspraw iedliw iając i niekiedy naw et p rzy znając rację krytykom . Pozycja sędziego, łagodność i pozorne poszukiw anie prawdy, kom prom isu czy złotego środka z jednu ją m u p rzy chylność i ufność czytelników. W rzeczywistości jednak poglądy głoszone przez Ao niewiele różn ią się od w yrażonych w Podolance... Podobną do Ao pozycję zajm uje Gospodarz w Rozm owie w Zaciszy w polem ice ortograficznej.

    Do polemiki wokół Podolanki... należy jeszcze jeden utwór, zazwyczaj pom ijany przez badaczy. W ieśniaczka - powieść Paw ła K saw erego Brzostow skiego - w ym ieniana była w lite ra tu rz e przedm io tu co najwyżej jako utw ór naśladu jący powieść M ichała D ym itra K rajew skiego. Tymczasem nie tylko naw iązuje ona do Podolanki..., ale je s t też głosem w dyskusji - w ypow iedzią k tó ra przybrała nietypow ą dla u tw oru polemicznego formę, zgrabnie się dzięki tem u w pisując w sp e

    21 M. Ko r o 1 k o: Andrzej Frycz Modrzewski. Humanista, pisarz. Warszawa 1978, s. 138. Por.: J. D o m a ń s k i : Forma literacka dialogów św. Augustyna. W: Św. A u g u s t y n : Dialogi filozoficzne. T. 2. Warszawa 1953, s. 201-230. R. H i r z e 1: Der Dialog. Eine historisch-literarische Untersuchung. Leipzig 1895, s. 1, 2 n.

    „Dialog jest sp isaną rozmową, nazwa ta jednak nie dość dokładnie określa jego istotę [...]. Greckie słowo ô taeyeavat oznacza tylko ściśle określony rodzaj rozmowy, oznacza rozmowę będącą w pewnym sensie sporem, dyskusją dociekaniem. Rozmowa taka może być odtworzona także w innych gatunkach literackich, nigdzie jednak nie ma znaczenia sam a dla siebie, lecz zawsze służy ubocznym celom: ożywieniu opowiadania, udra- matyzowaniu akcji, charakterystyce działających osób, tak jak się to dzieje i w nowożytnej powieści. W dialogu jest ona motywem pierwszoplanowym, istotnym, zupełnie sa modzielnym. I na tym również polega najbardziej zasadnicza różnica między d ram atem, w którym rozmowa służy przede wszystkim przedstaw ieniu akcji, a dialogiem, który wprawdzie nie wyklucza ani akcji, ani charakterystyki działających osób, wszystkie te elem enty przyporządkowuje jednak treści rozmowy. Mając to na uwadze trzeba powiedzieć, że rozmowa jako forma literacka osiąga w dialogu swój punkt szczytowy”. (J. D o m a ń s k i : Forma literacka..., s. 202-203).

  • cyficzną poetykę sporu. P raw o do sform ułow ania literack ie j replik i było często w ykorzystyw ane i w następnych polem ikach. Twórczość d ra m a ty c z n a K aro la S u row ieck iego czy s a ty ry c z n a pow ieść P odróż do Ciemnogrodu S tan isław a Kostki Potockiego w śród fikcyjnych postaci p rzedstaw ia ły tak że w ybranych polem istów , sku teczn ie ich ośm ieszając i dyskredytując ich poglądy. Powieść P.K. Brzostow skiego W ieśniaczka nie naw iązuje co p raw da ty tu łem do polem iki wokół Podolanki..., ale w spom ina poszczególne broszury polemiczne nieomal w pierwszym akapicie powieści, co pozwala włączyć ją w obręb sporu:

    Zjawiły się jakieś godne panie. 1. Podolanka. 2. Sandomierzanka. 3. Zagraniczna. Chciałabym i ja się Rozalijka między nimi umieścić. Tamte są szlachetne damy, a ja wieśniaczka, nie byłam jednak chowana w piwnicy.25

    W tej dyskusji zagadnien ia publicystyczne p rzep la ta ją się z kwe- s tiam ii teoretycznoliterackim i, językowym i czy filozoficznymi. Zofia Sinko, charak teryzu jąc tę polemikę, zauw aża, że

    przyczyną i tem atem sporu nie były, co prawda, sprawy czysto literackie, ale zagadnienie „wychowania naturalnego” oraz ogólniejsza problematyka „stanu natury” związana z ideologią polskiego oświecenia.26

    Równolegle ze sporem wokół Podolanki... w rzały dyskusje w ierszowane. N ajpopularniejsze dotyczyły osoby Józefa Bielawskiego, zapoczątkow ane już w listopadzie 1773 roku przez A dam a Kazim ierza C zarto rysk iego . K ilk an aśc ie polem ik sk ład a się n a ogrom ny dysk u rs - zw any w li te ra tu rz e p rzedm io tu B ielaw sciadą - k tóry W acław W oźnowski p o strzeg a jako szeroko zak ro jo n ą b a ta lię przeciw g rafom an ii27. B ielaw sciada trw a ła aż po schyłek epoki oświecenia. Równocześnie toczyły się jednak i inne polem iki oraz ukazyw ały się pojedyncze wypowiedzi o polemicznym charak terze . Około 1773 roku n a p rzyk ład J a n Chrzciciel Bohomolec podjął polem ikę z dom inikanam i ruskim i, odpow iadając na ich pism o D iabeł przeciw ko diabłu. R iposta Bohomolca, za ty tu ło w an a Responsio ad censuram libri de natura et potestate daem onis, datow ana n a 1773 rok, w ydana została

    25 P.K. B r z o s t o w s k i : Wieśniaczka. W arszawa 1786, s. 3—4.26 Z. S i n k o: Powieść zachodnioeuropejska w kulturze literackiej polskiego oświece

    nia. Wrocław 1968, s. 29-30.27 W. W o ź n o w s k i : Z pogranicza satyry i krytyki literackiej. Poeci stanisławowscy

    w świetle pamfletu i paszkwilu. W: „Roczniki Komisji Historycznoliterackiej”. T. 9. Wrocław 1971.

  • w W arszawie w 177528. Notoryczne kpiny z Józefa Bielawskiego, który- obdarzony ch im eryczną osobowością, pobudliwy, pozbaw iony dys tan su wobec siebie i gotów do gw ałtownych reakcji - był wyjątkowo wdzięcznym obiektem drw in, cieszyły się jed n ak n ie s łab n ącą popularnością. B ielaw ski już w la tach sześćdziesiątych szukał w sparcia w fam ilii C zartoryskich, sk ładając na ich ręce rozm aite panegiryki. Adam K azim ierz C zartoryski bez tru d u zapewne zauw ażył, że au to r Natrętów (wspom nianych z resz tą w przedm owie do P anny na w ydaniu) je s t znakom itym obiektem żartów 29. Podszył się więc pod B ielaw sk iego i w G adce s e n ty m e n ta ln e j sk o m en to w ał jego rzekom y w iersz, znaleziony w ogrodzie księcia d’O rleans, tym sam ym otw iera jąc B ielaw sciadę:i0.

    To w ystąpienie stanow iło tylko sw oistą przygryw kę do pierw szego e tapu Bielawsciady, przypadającego na la ta 1776-1777, a skoncentrow anego wokół śpiew aczki operowej Bonafini. W iersz B ielaw skiego, do niej w łaśnie adresowany, został wykpiony przez Tom asza K ajeta n a W ęgierskiego31. Po sta rc iu z Józefem Bielaw skim , w drugiej poło

    28 J.Ch. B o h o m o l e c : Diabeł w swojej postaci z okazji pytania „Jeśli są upiory”. [B.m.] 1772; Diabeł przeciwko diabłu. Pismo dominikanów ruskich. Najprawdopodobniej nie wydane drukiem. Nowy Korbut wspomina o nim tylko przy okazji poniższego utworu Bohomolca, nie podając bliższych informacji. Zob. I d e m: Responsio ad censuram libri de natura et potestate daemonis. W arszawa 1775; I d e m: Diabeł w swojej postaci albo o upiorach, gusłach, wróżkach, lasach, czarach. Z przydatkiem o ukazywaniu się duchów i odpowiedzią na zarzuty przeciwko pierwszej części czynione. W arszawa 1777.

    29 A.K. C z a r t o r y s k i : Przedmowa do „Panny na w ydaniu”. Warszawa 1771. Przedruk w zbiorze: Oświeceni o literaturze. Red. T. K o s t k i e w i c z o w a , Z. G o l i ń s k i . T. 1. Warszawa 1993. Por.: E. A l e k s a n d r o w s k a : W kręgu poezji zabawowej Pałacu Błękitnego. Nieznane wiersze Kaspra Rogalińskiego i Józefa Bielawskiego. „Pam iętnik Literacki” 1986, z. 1; Z. R a s z e w s k i : Krótka historia teatru polskiego. Warszawa 1990, s. 61.

    30 A.K. C z a r t o r y s k i : Gadka sentym entalna drzymiącego ab anno 66-to to jest prologu i epilogu „Natrętów” na łonie m uz poety. W: R. K a 1 e t a: W kręgu A.K. Czartoryskiego. „Pam iętnik Teatralny” 1966, z. 1/4, s. 186—187. Przedruk z autografu zachowanego w Bibliotece Czartoryskich w Krakowie, rkps sygn. 3956, s. 63-68. Por. J. Ko t t : Trembeciana. „Pamiętnik Literacki” 1960, z. 3/4, s. 885-935.

    J. Snopek utrzymuje, że Bielawsciadę rozpoczęło wystąpienie T.K. Węgierskiego skierowane do Bonafini. T.K. W ę g i e r s k i: Do tejże z okazji wiersza Bielawskiego. Opublikowały T. K a n t e l e c k a i T . K o s t k i e w i c z o w a ; T. K a n t e l e c k a, T. K o s t k i e w i c z o w a : Józef Bielawski. W: Pisarze polskiego oświecenia. Red. T. K o s t k i e w i c z o wa, Z. G o 1 i ń s k i. T. 1. Warszawa 1992, s. 522; J. S n o p e k: Tomasz Kajetan Węgierski. W: Pisarze polskiego oświecenia..., s. 666.

    31 J. B i e l a w s k i : Do Pani Bonafini. Opublikowały T. K a n t e l e c k a i T . K o s t k i e w i c z o w a , zob. E a e d e m : Józef Bielawski..., s. 522. K. W ę g i e r s k i : Do tejże z okazji wiersza Bielawskiego. Opublikowały T. K a n t e l e c k a iT. K o s t k i e w i c z o - w a, zob. E a e d e m : Józef Bielawski..., s. 522.

  • wie 1776 roku, W ęgierski (wówczas n iespełna dw udziestoletni) opublikow ał L ist do w ierszopisów , n a raża jąc się już nie tylko autorow i Natrętów, ale całej rzeszy drugorzędnych - jak nazyw a ich Gomulicki- poetów okolicznościowych32. A tak na panegirystów był dla W ęgierskiego prawdopodobnie częścią kam panii przeciw możnowładcom, którzy grom adnie korzystali z usług poetów nieutalentow anych, szczodrze w y n ag rad za jąc w iersze pełne k łam liw ych pochw ał i poch lebstw 33. U rażen i poeci w ystąp ili przeciw W ęgierskiem u, zasypując go utw oram i polem icznym i wobec Listu... Głos w tej ba ta lii zabrał Józef Bielaw ski w zaginionym w ierszu (praw dopodobnie o inc. „Wieczni ba- zgracze, co w as za zuchw ałość b ierze”). W krótce dołączył do niego zagadkow y akadem ik krakow ski K iraski oraz Józef Epifani Minaso- wicz, urażony aluzjam i do swego Wiersza o poetach żyjących, odpowiadając u tw orem N a rymotwórcę potw arnegoM. W ęgierskiego zaa tako wał też p ijar O nufry Rutkowski (autor nieco grafom ańskich Zabawek poetyckich) Odpisem na „List do w ierszopisów’™.

    Tego typu polem iki i u tarczk i najczęściej przygasały w m iarę upływu czasu. Wojna o W ęgierskiego - jak ją nazyw a Gomulicki - nie d aw ała o sobie zapom nieć, bo jej główny bohater dość regu larn ie pub likował kolejne tek sty bulw ersujące opinię p u b liczn ą ataku jące konk re tn e osoby i dom agające się rep lik i. Nim przebrzm iało oburzenie poetów u rażonych Listem do w ierszopisów , W ęgierski opublikow ał kolejne utw ory: w iersz do S tan isław a Bielińskiego (już drugi)36 oraz złośliwe P ortrety p ięciu E lżb ie t37. W listopadzie 1777 roku koalicja m agnacka zm usiła W ęgierskiego do m ilczenia. Oburzyło to naw et tych, k tó rzy n ie n a leże li do jego w ielbicieli. W obronie młodego tw órcy

    32 J.W. G o m u l i c k i : Wstęp do: K. Wę g i e r s k i: Wiersze wybrane. Oprać. J.W. G o - m u l i c k i . W arszawa 1974, s. 8.

    33 Por.: J. S n o p e k : Objawienie i oświecenie. Z dziejów libertynizmu w Polsce. Wrocław 1986, s. 104-105.

    34 K. W ę g i e r s k i: Wiersze wybrane..., s. 206. Minasowicz porównał Węgierskiego do H erostratesa, który chciał zasłynąć spaleniem świątyni „Czym się wiecznie oczernił, gdyż z n iesław ą zginął. / Zbór, i spalony, sław ą zawsze będzie słynął.”

    35 G om ulicki przypuszcza, że „być może R utkow ski był jedynie tu b ą jednego z urażonych wielmożów (jeśli w ogóle nie allonimem kogoś innego).” Por.: K. Wę g i e r - ski : Wiersze wybrane..., s. 44, 207-209.

    36 Ibidem, s. 109-112.37 Ibidem, s. 113-114. Paszkwil, a to jeszcze przeciw damom, był źle widzany.

    Dlatego S. Trembecki (przyjaciel Węgierskiego) usiłował przekonać opinię publiczną, że Portrety wyszły spod innego pióra. W A dieu , napisanym Na wyjazd Węgierskiego do Radzynia , Trembecki właśnie Portrety ma na myśli, pisząc: „Jedź, a wracaj weselszy, niech zawiść ostygnie, / Która wiersz uknowany w potajemnej zdradzie, / Pełen jadu i fałszów, dziś na twój karb kładzie” (ibidem, s. 213).

  • w ystąpił między innym i Józef Wybicki w w ierszu Do K ajetana Węgierskiego™:

    Gdy pióro z piórem pójdzie w rozumne zawody,Zniknie dzikość, opadną zabobonne brody;W twierdzach błędów, zniszczonych dowcipu taranem ,Na tron się wzniesie prawda, prawo będzie panem .39

    Młody poeta, zniechęcony i w ątpiący w możliwość oddziaływ ania poezją na rzeczywistość, zam ilkł na dobre, nieśw iadom chyba tego, że w raz z jego wyjazdem za granicę dobiega końca pierw szy etap Bie- law sciady. W 1777 roku, podsycany wcześniej przez W ęgierskiego spór wokół Józefa Bielawskiego, z wolna przygasał. W latach dziewięćdziesiątych - po dw unastoletn iej z górą przerw ie - Bielaw sciada n ab ra ła już zupełnie innego, raczej politycznego niż literackiego ch arak teru . Utwory włączane do tej polemiki, powstałe w la tach 1790-1794, to już nie ig raszki pogodnego dowcipu czy zoilowych złośliwości, ale p rzejaw w alki dwóch obozów politycznych (stronnictw a patrio tów popierających reform y Sejm u W ielkiego i prorosyjskiej opozycji m agnackiej). Do tej tu ry Bielaw sciady należy utw ór S tan isław a Trem beckiego Sąd Apollina40, kilka wystąpień Bielawskiego {Antidotum, przeciwko zbyt rozm nożonym w Warszawie paskw ilom , Sa tyra przeciw paskw i- lom po raz drugi w ydana jako Wiersz przez Józefa Bielawskiego o inc. „Bierz, Trembecki, twe pióro nieśm iertelnej sław y”)41, u tw ór Niem cewicza (Niemcewicz posyłając harbeitel B ielaw skiem u )42 i k ilka innych w ierszy43.

    38 Ibidem, s. 229-233.39 Ibidem, s. 230.40 S. T r e m b e c k i : Sąd Apollina. W: I d e m: Pisma wszystkie. Oprać. J. Ko 11. War

    szawa 1953. Większość badaczy uważa autorstw o Trembeckiego za wysoce prawdopodobne. Zdecydowanie przeciwny tej tezie jest tylko Gomulicki, który jednak nie w skazuje innego prawdopodobnego autora.

    41 Antidotum przeciwko zbyt rozmnożonym w Warszawie paskwilom często przypisywane było Trembeckiemu, jako wiersz wydany pod imieniem Bielawskiego. N iew ątpliwie jednak rzeczywistym autorem jest Bielawski. Tezę o jego autorstw ie postawił już R a b o w i c z. (zob. I d e m: Stanisław Trembecki w świetle nowych źródeł. Wrocław 1965). O statecznie udowodnił ją J. Kott, odkrywając — towarzyszący wierszowi w kodeksie rękopiśmiennym Czartoryskich - list dedykacyjny do króla, podpisany przez Bielawskiego. Por.: J. Ko t t : Trembeciana..., s. 901—902.

    42 Por.: T. K a n t e l e c k a i T. K o s t k i e w i c z o w a : Józef Bielawski..., s. 525.43 J. D r o z d o w s k i: Do sławnych polskich poetów dnia 7 września 1791 (E. R a b o -

    wi cz: Stanisław Trembecki w świetle..., s. 346-347).

  • N a początku 1791 roku B ielaw skiego zaa takow ał też B enedykt Hulewicz. K ry tykując Powrót posła, H ulew icz p rzedstaw ił komedię polityczną jako kontynuację niedobrej - zapoczątkow anej przez Bielaw skiego - tradyc ji polskiego d ra m a tu 44. U rażony au to r N atrętów replikow ał O dpisem przez Bielawskiego (inc. „Czy się karm ił Bielaw sk i k ru p n ik ie m , czy ry żem ”)45. N iedługo po tem W arszaw ę obiegł w iersz Dmochowskiego (Napom nienie B ielaw skiem u od zmarłego Węgierskiego)^. Zam ysł uczynienia zm arłego (a zam ieszanego w Bielaw- sciadę) poety podm iotem lirycznym okazał się u d an y U stam i twórcy, przebywającego już jakoby wśród chórów anielskich, Franciszek K sawery Dmochowski skrytykow ał au to ra N atrętów jako m iernego dra- m atopisarza , bezskutecznie sięgającego z w arszaw skich nizin do p a rn a su 47. U tożsam ienie podm iotu lirycznego z au to rem , leżące u podstaw w iększości w ierszow anych polem ik, tu z góry skazane było na niepowodzenie. Odpowiedź na N apom nienie... została jednak zredagow ana i opatrzona w ty tu le podwójnym adresem - do au to ra i podm iotu lirycznego: B ielaw ski do nieboszczyków, z których jednego ju ż zabił, a drug i jeszcze trochę ziew a48. U tw ór rozpow szechniany pod nazw iskiem Bielawskiego wyszedł prawdopodobnie spod pióra Trem beckiego.

    Często pełne iron ii persyflaże B ielaw ski b ra ł za dobrą m onetę. Pogodnie p rzy ją ł d a ro w an ą przez Potockiego fu trz a n ą opończę, do której ów dołączył w iersz Do Bielawskiego z kiereją. Nie zareagował też n a żartob liw ą operę pod ty tu łem Zejście Bielawskiego do prewe- tu'i9. P rzedstaw ione w niej fikcyjne sytuacje ośm ieszają jednak - jak zauw aża W oźnowski - nie tyle Bielawskiego, ile pewien literacki s te reotyp. Jednym z końcowych akcentów Bielaw sciady je st Portret Kiop- ka, szpica faworytnego S tan isław a A ugusta . K rólewski piesek sp ra wił w lite ra tu rz e spory zam ęt50. Portrecik K iopka podsunął królowi pom ysł zorganizow ania tu rn ie ju poetyckiego, którego uczestn ikam i

    44 B. H u l e w i c z : Na piszących komedie. Za: T. K a n t e l e c k a i T . K o s t k i e w i c z o wa : Józef Bielawski..., s. 525.

    45 Kostkiewiczowa i Kantelecka publikują ten wiersz pod tytułem Odpis (Benedyktowi Hulewiczowi). Zob. T. K a n t e l e c k a , T. K o s t k i e w i c z o w a : Józef Bielawski..., s. 512-536.

    46 Opublikowane przez Kotta w Dodatku krytycznym do Pism wszystkich Trembeckiego (W arszawa 1953), s. 285-287.

    47 J. Ko 11: Dodatek krytyczny do: S. T r e m b e c k i: Pisma wszystkie..., s. 285.48 S. T r e m b e c k i : Bielawski do nieboszczyków, z których jednego ju ż zabił, a drugi

    jeszcze trochę ziewa. W: I d e m: Pisma wszystkie..., s. 101.49 Utwór został odnaleziony i opublikowany przez Romana K a l e t ę : Anegdoty

    i sensacje obyczajowe wieku oświecenia w Polsce. W arszawa 1958, s. 52-55.50 J.W. G o m u 1 i c k i: Kiopek i jego przyjaciele. „Stolica” 1962, nr 36, s. 18-19.

  • być m ieli p rzebyw ający w G rodnie: Jo ach im C hreptow icz, M ichał Wolski i S tan isław Trem becki. Trem becki - kontynuując w pewnym sensie pomysł Wolskiego n a uczynienie K iopka podm iotem lirycznym- nieco tę koncepcję rozw inął, czyniąc bohaterem swego w iersza rów nocześnie p ieska i uniżonego sługę królewskiego:

    Czy dola szczęsna, czy skołatana Przez dzikie ludów narowy,Ten zawsze strzegąc stóp swego Pana,Żywot dać przy nich gotowy.Z równością myśli wszystko to znosi,Co zdarza wola niebieska,Służy najwierniej, o nic nie prosi:Mójże to obraz czy pieska?!51

    Potom ni długo mieli za złe Trem beckiem u ta k u n iżoną postaw ę. U szło bow iem uw agi krytyków , że gotów był on rozpow szechniać w iersz pod im ieniem Bielawskiego. To Bielaw ski - w yszydzany g ra foman, k tóry w łaśnie zjawił się w G rodnie, aby prosić króla o w sp arcie finansow e - je s t podm iotem lirycznym Portretu Kiopka. Mimo spektak u la rn eg o literack iego po jednan ia (w w ierszu Zgoda) Trem becki nie mógł się pow strzym ać i w ykorzystał św ietny pomysł poetycki, po raz kolejny podszywając się pod au to ra Natrętów. Z wolna jednak k am pan ia przeciw Bielawskiem u słabła i trac iła polityczny charakter. Zmieniła się sytuacja polityczna i k u ltu ra ln a Polski, a Bielawski nie rep re zentow ał już żadnych tendencji, k tó re mogłyby stanow ić zagrożenie dla narodowej litera tu ry .

    W cieniu pierwszego e tap u Bielaw sciady pozostają rozm aite w ierszowane mniej popularne u tarczk i. Szeregiem rozm aitych publikacjio polemicznym charak terze zaowocowało w ydanie Uwag nad życiem Ja n a Zam oyskiego. B urzliw a recepcja dzieła pośw iadczona zosta ła więcej niż dw udziestom a publikacjam i. Liczne wypowiedzi, u s to su n kowujące się do poglądów S tan isław a Staszica, nie s tanow ią jednak na tyle zw artego zespołu tekstów w zajem nie ze sobą pow iązanych, żeby uznać je za typow ą polemikę. P raw dziw ą law inę piórowych woje n 52 o tw iera skrom na w ym iana głosów m iędzy Jack iem Jez ie rsk im

    51 Za: J.W. G o m u l i c k i : Kiopek i jego przyjaciele..., pierwodruk wiersza w „Tygodniku Wileńskim” 1818, T. 4, s. 111.

    52 Autorem określenia „piórowa wojna” jest J.I. Przybylski. Użył go między innymi we wstępie do Eneidy. Por.: T. M i k u l s k i : Ród Zoilów. Rzecz z dziejów staropolskiej krytyki literackiej. Kraków 1933, s. 46.

  • a Wojciechem Skarszew skim 53. K ilka tekstów, poruszających problem s ta tu su duchow ieństw a polskiego, naw iązuje do siebie ty tu łam i i zachowuje form ę broszur polemicznych. Zarzewiem sporu stały się projek ty reform zarysow ane przez Jack a Jeziersk iego w Zgodzie i n iezgodzie, a rozw inięte w broszurze Projekt sejmowy z autora Zgoda i niezgoda54. Propozycje ograniczenia dochodów duchow ieństw a, nałożen ia podatków i zobow iązania klasztorów do działalności na rzecz p ań stw a w zbudziły ostry p ro tes t W ojciecha Leszczyca Skarszew skiego, k tóry skierow ał do swego przeciw nika List Plebana, doczekał się Re- sponsu na list Plebana i raz jeszcze zdecydował się n a O dpowiedź Plebana. Problem praw i obowiązków ciążących na duchow ieństw ie pow racał w polem ikach jeszcze w ielokrotnie. Z najw iększym nasileniem za istn ia ł on w utarczce Cygana z K siędzem (zwanej ta k ze względu na kreację n arra to rów o precyzyjnie nakreślonej pozycji społecznej), gdzie jako zagorzały s tronn ik swobód s tan u duchownego występował Karol Surowiecki. N iekiedy podobna tem atyka przybierała wyraz fry- wolny i libertyńsk i jak w dyskusji wywołanej K siędzem m ałżonkiem p rzyp isyw anym Franciszkow i K saw erem u D m ochow skiem u i K ons ta n te m u W olskiem u. Znakom ici publicyści w odpowiedzi na głosy p ro testu wystosow ali jeszcze Obronę „Księdza m a łżonka ’55. Miało to jednak miejsce dopiero k ilka (a w przypadku K siędza m ałżonka - k ilkanaście) la t po sta rc iu Wojciecha Skarszew skiego z Jackiem Jez ie rskim. Tym czasem już 1789 rok przyniósł g łośną polemikę akadem ick ą i spór o sukcesję tronu.

    W polem ice wokół Z a ku su nad zac iekam i W szechnicy K rakow skiej w yraźnie zaznaczył się wpływ w arunków politycznych, k u ltu ralnych i społecznych, w jak ich znalazły się ówczesne polskie środow iska naukow e. U podstaw sporu leży bowiem skom plikow ana sy tu acja A kadem ii K rakow skiej i w arszaw skich pijarów oraz wzajem ne relacje pom iędzy tym i dwoma środow iskam i. Spór rozgorzał, wywołany anonim ow ą b ro szu rą opublikow aną w 1789 roku, a zatytułow a

    53 W. S k a r s z e w s k i : List Plebana do Korespondenta Warszawskiego. [B.m.w.] 1788; J. J e z i e r s k i : Respons na list Plebana pod płaszczykiem kanonika. [B.m.w.] 1789; W. S k a r s z e w s k i [?]: Odpowiedź Plebana na nowe zarzuty przeciw duchowieństwu polskiemu. [B.m.w.] 1789.

    54 Por.: K. Z i e n k o w s k a : Jacek Jezierski kasztelan łukowski 1 722—1805. W arszawa 1963, s. 158.

    55 F.K. D m o c h o w s k i , K. Wo l s k i : Ksiądz małżonek nic nowego, nic dziwnego. W arszawa 1800; l i d e m : Obrona „Księdza m ałżonka”. W arszawa 1800; Nowy Korbut nie notuje głosów wyrażających przeciwne stanowisko, bez wątpienia jednak musiały one zaistnieć, skoro autorzy broszury zdecydowali się na powtórne wystąpienie.

  • n ą Z akus nad zaciekam i Wszechnicy Krakowskiej. Jej au to r atakow ał trzech profesorów A kadem ii Krakowskiej: fizyka - A ndrzeja Trzcińskiego, profesora li te ra tu ry - M arcina Fijałkow skiego oraz biblio tekarza i profesora starożytności - Jack a Idziego Przybylskiego. Jako pierw szy z grona zaatakow anych profesorów A kadem ii K rakowskiej zareagował Przybylski. Ju ż we w rześniu 1789 roku (więc w dwa m iesiące po opublikow aniu Zakusu...) wydał nap isany trzynastozgłoskow - cem poem at pod ty tu łem H eautoum astix, czyli B icz na siebie sam ego56. Przybylski omówił głównie etyczną stronę anonimowo w ydanego Zakusu..., rozpraw iając się nie tyle z k ry ty k ą i sam ym dziełem, ile z jego autorem .

    W obronie au to ra Zakusu ... w ystąpił F ranciszek K saw ery Dm ochowski w U rywku z bicza kręconego w K rakow ie z okazji „Zakusu nad zaciekam i W szechnicy K ra ko w skie j”. D m ochow ski sparodiow ał fragm enty Bicza P rzybylskiego oraz - w licznych przypisach, objaśnieniach i notach edytorskich - wypowiedział swoje uw agi dotyczące języka i stylu, chw alące zakusow ą kry tykę i ganiące n iedosta tk i dzieł Przybylskiego i innych akadem ików 57. P rzybylski um ilkł, zganiony U rywkiem z bicza, ale odezwali się inn i spośród akadem ików zaatakow anych przez Z akus... Jeszcze w 1789 roku zabrał głos A ndrzej Trzciński, publikując dwa teksty: Rozbiór „Zakusu nad zaciekam i Wszechnicy K rakow skie j” przez Przyjaciela Praw dy oraz Rozbiór „Uwag Szko ły M atem atycznej nad propozycjam i fizy c zn y m i”, gdzie mieści się uspraw iedliw ienie obwinionego od tej Szkoły, żądanie jego i rozsądek nad nowym pism em , którego tytuł: „Urywek z bicza kręconego w K rakow ie”, przez Przyjaciela P raw dy58.

    K olejna publikacja , będąca sk ładn ik iem polem iki akadem ickiej, m iała c h a ra k te r pojednawczy. A nonim owy a u to r Uwag z przyczyny „Zakusu nad zaciekam i Wszechnicy K rakow skie j” docenił wiedzę P rzy bylskiego, ale i uznał słuszność k ry tyk i dysertacji Trzcińskiego i F ijałkow skiego59. M arcin F ijałkow ski — skry tykow any profesor l i te ra tury, podjął polem ikę z Z akusem ... w tra k ta c ie O geniuszu , guście,

    515 J.I. P r z y b y l s k i : Heautoumastix, czyli Bicz na siebie samego. Kraków 1789.57 F.K. D m o c h o w s k i : Urywek z bicza kręconego w Krakowie. Warszawa 1789.58 [A. T r z c i ń s k i]: Rozbiór Zakusu nad zaciekami Wszechnicy Krakowskiej przez

    Przyjaciela Prawdy. W arszawa [1789]. [ Idem] : Rozbiór Uwag Szkoły Matematycznej nad propozycjami fizycznymi, gdzie mieści się usprawiedliwienie obwinionego od tej Szkoły, żądanie jego i rozsądek nad nowym pismem, którego tytuł: Urywek z bicza kręconego w Krakowie, przez Przyjaciela Prawdy. W arszawa 1789.

    59 [B.a.]: Uwagi z przyczyny Zakusu nad zaciekami Wszechnicy Krakowskiej. [B.m.w. 1789]. Przedruk w: Ludzie Oświecenia o języku i stylu. Oprać. Z. F l o r c z a k , L. P s z c z o ło w s k a , pod red. M.R. M a y e n o w e j . W arszawa 1958, s. 679-680.

  • wymowie i tłum aczeniu60. Tych k ilka tekstów, w ydanych w ciągu n iespełna dwóch la t, stanow i je d n ą z najburzliw szych polem ik oświeceniowych. Dopełnia j ą jeszcze krótki, anonimowy wiersz, w spom niany tylko przez Lucyllę Pszczołow ską i Zofię F lorczak61.

    W sporze wokół Zakusu... w yraźnie już zaznacza się dobrze u k sz ta łtow ana, trójdzielna kompozycja broszury polemicznej, której tow arzysz ą ch arak te ry sty czn e d la późniejszych polem ik środki retoryczne. N ajsilniej zretoryzow ane były zazwyczaj początkowe i końcowe fragm en ty broszury, środkow a p a r tia zaw iera ła rac jo n a ln e argum en ty i analizę dzieł oponentów. We w stępie z reguły pojawiał się topos ex- ordialny — deklaracja um iłow ania prawdy i zapewnienie o skromności au tora . Dalej następow ały ciągi paraleln ie zbudow anych py tań typu interrogatio, n ierzadko wzmocnione a n a fo rą służące funkcji movere. Typowe dla poetyki polemik je st też specyficzne wyliczenie z pominięciem, łączące w sobie cechy antycznego enum eratio i praeteritio. Szczególne m iejsce w poetyce polem ik zajm uje jednak porów nanie, które w broszurach polemicznych stało się niem al m etodą b adan ia i oceny tekstów 62. Szczególny stopień kom plikacji porów nania zyskiwały pod piórem A ndrzeja Trzcińskiego, k tóry z reguły nadaw ał im nieco m etaforyczny charak ter. B roniąc dom niem anego przyjaciela — a w g run cie rzeczy swych w łasnych pism — Trzciński zaprzeczał n a przykład, jakoby był m u właściwy „napuszony i czołgający się tok mowy”:

    Wyznaję, że wymowa jego nie jest jak ów strum ień, który po łąkach rozkosznych odzianych kwieciem obficie rozlewając się, miłym szumem ucho głaszcze i serce pieści, lecz wymowa jego jest prosta, zwięzła i wybitna, zgoła taka, jakiej wymagają rzeczy, o których mówi. Ale z drugiej strony i to wyznać muszę, iż po wielu miejscach styl jego jest jasny i szlachetny naśladuje krok, że tak powiem, i wspaniałość samej Natury.

    Rozbiór „Zakusu”, s. 34

    Niezwykle barw nym porów naniem zwrócił się Trzciński do au to ra Zakusu...:

    Tak sam wydany na wyszydzenie, zgasłeś wśród świateł dzisiejszej Powszechności. Ojcowie takich płodów s ą jak mówi pewien mędrzec, do owych podobni kretów, które póki żyją w ziemi, ży ją skoro zobaczą świa

    60 M. F i j a ł k o w s k i : O geniuszu, guście, wymowie i tłumaczeniu. Kraków 1790.61 Chodzi o Sylena dydaski o przywarach rządu krajowego i poprawie, czyli Nauki

    tegoż z okoliczności praw stanowić się mających. [B.m.w.] 1790. Tekst przytaczają w całości Florczak i Pszczołowską w: Ludzie Oświecenia o języku i styłu..., s. 683.

    62 Por.: O. Wo 1 i ń s k a: Język XIX-wiecznych wiadomości prasowych. Katowice 1987.

  • tło, giną. Płody zaś ich są niejako do owych podobne efemer, które ledwie żyć zaczną, obumierają.

    Rozbiór „Zakusu”, s. 59

    Jednym z ciekawszych i twórczo realizow anych chwytów retorycznych w broszurach oświeceniowych polem istów je s t rów nież odwołanie się do au tory te tu . Siłę i częstotliwość form ow ania arg u m en tu ad verecund iam dobrze i lu s tru je a n a liz a funkcjonow an ia a u to ry te tu w polemice akadem ickiej, gdzie spośród starożytnych najczęściej p rzywoływany je s t M arcus Tulius Cicero i — nieco rzadziej — K w inty lian63. W tym sam ym sporze także W ergiliusz, Hom er i H oracy zostali wym ienieni jako twórcy godni naśladow ania, którzy posiedli rzem iosło poetyckie w stopniu nieom al idealnym .

    Spór krakow skich akadem ików i w arszaw skich pijarów znacznie się jednak różni od ogółu publicystyki la t dziewięćdziesiątych, w k tó rej coraz silniej dominowały spory o tem atyce politycznej. Ze względu na szeroki odbiór społeczny s ą one szczególnie isto tne. W kw estiach dotyczących K onstytucji 3 m aja czy sukcesji tronu sięgali bowiem po p ióra w ybitni publicyści oświeceniowi, zajm ując określone s tan o w isko i - niejako mimochodem - redagując zasady polem izowania. Choć z l i te ra tu rą niewiele m a ją wspólnego, polem iki polityczne zasługu ją n a baczną uw agę filologa. Rozmach, z jak im s ą podejm owane, p rzy czynia się bowiem do rozwoju sposobów prow adzenia tych piórowych wojen i wiele wnosi w ukszta łtow anie formy broszury polemicznej.

    Opublikowany jeszcze w 1789 roku te k st Sew eryna RzewuskiegoO sukcesji tronu w Polszczę rzecz krótka nieom al n a tychm iast zyskał d u żą popularność i w kró tk im czasie doczekał się drugiego odbicia, co w przypadku broszury polemicznej je s t zjawiskiem dopraw dy wyjątkow ym . Jej popularność m ierzyć także m ożna rozm achem reakcji publicystów 64. P ublikacja Rzew uskiego wywołała bowiem wiele w y

    63 Nazwisko Cycerona pojawia się między innymi w Zakusie (s. 23, 42, 48, 49, 58), w Heautoumastix (s. 23), w Urywku z bicza (s. 86), w Rozbiorze „Uwag” (s. 41), w Rozbiorze „Zakusu”(s. 55) i w traktacie O geniuszu (s. 432, 454, 455, 456, 461, 473). W ostatniej pracy Fijałkowski powołuje się głównie na tra k ta t De oratore. Nazwisko Kwintyliana przywołane zostało między innymi w Zakusie (s. 6, 42, 45) i w O geniuszu (s. 449).

    fi4 S. R z e w u s k i: O sukcesji tronu w Polszczę rzecz krótka. Am sterdam (Drezno lub Kraków) 1789; Warszawa 1789 (dwa odbicia). H. Ko ł ł ą t a j: Uwagi nad pismem, które wyszło w Warszawie, z drukarni Dufourowskiej, pod tytułem: Seweryna Rzewuskiego, hetmana polnego koronnego, „O sukcesji tronu w Polszczę rzecz krótka”. Warszawa 1790. Fragm enty przedrukował B. L e ś n o d o r s k i w: Kuźnica Kołłątajowska. Wrocław 1949, BN I, 130; A.S. K r a s i ń s k i : List w materii sukcesji tronu do przyjaciela, pisany dnia9 stycznia roku 1790. [B.m. i r.w.] (dwa wydania); S. R z e w u s k i : Odpis na list przyjaciela względem listu J. M. Ks. Krasińskiego, biskupa kamieńskiego. (Warszawa 1790)

  • stąp ień polemicznych. Przeciwko niej zabrał głos między innym i Adam S tan isław K rasińsk i w Liście w m aterii sukcesji tronu do przyjaciela p isanym dnia 9 stycznia roku 1 790. Rzew uski odpowiedział Odpisem na list przyjaciela w zględem listu J. M. Ks. K rasińskiego, b iskupa kam ieńskiego, na k tó ry z kolei Potocki praw dopodobnie replikow ał R efleksjam i nad p ism em w ydanym pod im ieniem Im ci Pana R zew uskiego, hetm ana polnego koronnego. Przeciw pism u Rzewuskiego O su kcesji tronu... w ystąpił też Hugo Kołłątaj w Uwagach nad pism em , któ re wyszło w Warszawie, z d rukarn i D ufourowskiej, pod tytułem : Seweryna Rzewuskiego, hetm ana polnego koronnego, „O sukcesji tronu w Polszczę rzecz k ró tka ”. K ołłątaj w swej publikacji naw iązał do w ydanego nieco wcześniej L istu w m aterii sukcesji tronu... p ióra A dam a S. K rasińskiego. Polem ikę z pism em K rasińskiego podjął również Tadeusz M orski w Uwagach nad p ism em Seweryna Rzewuskiego, hetm ana polnego koronnego, „O sukcesji tronu w Polszczę”. M orskiem u przec iw staw ił się Wojciech T urski, dając w yraz swym poglądom w M yślach o królach, o sukcesji, o przeszłym i przyszłym rządzie. K rytyczn ą analizę M yśli... Wojciecha Turskiego przeprow adził z kolei Hugo K ołłątaj, publikując Uwagi nad p ism em „Myśli o królach”. Turski nie cofnął się p rzed d a lszą p o lem iką i w krótce ogłosił d ruk iem O dpowiedź na dzieło ks. Hugona K ołłątaja referendarza W. X. Litewskiego: Uwagi nad p ism em „Myśli o królach”.

    B roszury, podejm ujące te m a ty k ę po lityczną , zw ykle zachow uj ą kom pozycję tró jd z ie ln ą . T ak skom ponow ana je s t m iędzy in n y mi w iększość wypowiedzi, w chodzących w sk ład polem iki o sukcesję tronu . Pismo Sew eryna Rzewuskiego O sukcesji tronu w Polszczę

    i (Lwów 1790). T. M o r s k i: Uwagi nad pismem Seweryna Rzewuskiego, hetmana polnego koronnego, „O sukcesji tronu w Polszczę". (Warszawa 1790). Przedruk: M ateriały do dziejów Sejm u Czteroletniego. Oprać., przygotowali do druku J. W o l i ń s k i , J. M i c h a 1 s k i. T. 1. Wrocław 1955; W. Tu r s k i: Myśli o królach, o sukcesji, o przeszłym i przyszłym rządzie. W arszawa 1790. Fragm enty przedrukował B. S u c h o d o l s k i w: Idee społeczne doby stanisławowskiej. Warszawa 1948. W odpowiedzi na broszurę Turskiego ukazał się wiersz Z a b ł o c k i e g o - zob. I d e m: Joannes Sarcasmus. Wiersz obiegł Warszawę w 1790 roku, został opublikowany w antologii Z. L i b e r y : Poezja polskaX V III wieku. Warszawa 1976, s. 387-390; H. K o ł ł ą t a j : Uwagi nad pism em „Myślio królach’’. W arszawa 1790; W. T u r s k i : Odpowiedź na dzieło ks. Hugona Kołłątaja referendarza W.X.Lit.: Uwagi nad pismem „Myśli o królach”. Warszawa 1790; I. Po to c - k i lub A. K r a s i ń s k i : Refleksje nad pismem wydanym pod imieniem Imci Pana Rzewuskiego, hetmana polnego koronnego. Warszawa 1790. Autorstwo przypisywano Potockiemu. Tezę tę zakwestionował W. Konopczyński, przypisując broszurę K rasińskiemu. Nowy Korbut umieszcza ją jednak wśród dzieł Potockiego, opatrując tylko uwagąo niepewności co do osoby autora i tezach K o n o p c z y ń s k i e g o . Zob.: I d e m: Wśród błędów. „Przegląd Powszechny” 1950, n r 7/8.

  • rzecz kró tka65. K ołłątaj, polem izujący z Rzewuskim , podobnie z redagował swój tek st. Środkowe partie , nieom al pozbawione funkcji poetyckiej, opatrzone zostały kunsztow nym , pełnym figur retorycznych, charak teryzu jącym się w ysokim i w aloram i artystycznym i w stępem i zakończeniem . Uwagę przykuw a zw łaszcza w ielekroć pojaw iający się we w stęp ie , w yjątkow o rozbudow any exo rd ia lny topos sk ro m ności. Trójdzielna kompozycja charak teryzu je też t r a k ta t Wojciecha Turskiego™. Silnie zretoryzow ane i spoetyzow ane w stęp i zakończenie okalają c e n tra ln ą najw ażniejszą pod względem znaczeniowym i m erytorycznym , część dyskursu , om aw iającą kw estie n a tu ry politycznej. Taki sam porządek u trzym any został w większości dyskusji p u blicystycznych poświęconych K onstytucji 3 m aja, k tó re zaaferow ały opinię spo łeczną zanim na dobre ucichł spór o sukcesję tronu. W śród rozlicznych wypowiedzi, gloryfikujących lub potępiających ustaw ę za sad n iczą m ożna wyodrębnić trzy zespoły tekstów polemicznych07. Ze względu na b rak dziennych d a t w ydania trudno ustalić chronologię, obejm ującą w szystkie konsty tucyjne polem iki. Kolejność pow staw ania poszczególnych publikacji w obrębie każdego z trzech zespołów tekstów polemiczych nie ulega n a to m iast wątpliwości.

    Polem ikę wokół Konstytucji 3 m aja wywołała między innym i broszura zaty tu łow ana O Konstytucji trzeciego m aja 1791. Do J. WW. Z a lewskiego, trockiego i M atuszewicza, brzeskolitewskiego, posłów, której autorstw o przypisyw ano Tadeuszowi Czackiem u i - n iesłusznie - M ikołajowi W olskiem u68. Odpowiedź na tę b roszurę w ystosow ał Dm ochowski, zwracając się do obu domniem anych autorów już w ty tule dzieła: Do J J . WW. Ichmościów Panów Tadeusza Czackiego [...] i M ikołaja Wolskiego [...], z okoliczności wydanego p ism a O Konstytucji trzeciego maja, J J . WW. Zaleskiemu, posłowi trockiemu i Matuszewicowi, posłowi brzeskiem u-litew skiem u, poświęconego. N iesłusznie oskarżony Wolski replikow ał O św iadczeniem się względem p ism a, k tórem u napis:

    65 S. R z e w u s k i [hetman]: O sukcesji tronu w Polszczę rzecz krótka. [B.m. i r.w.]. (Utwór powstał: Drezno 1 XII 1789).

    «« W. Tu r s k i: Odpowiedź na dzieło księdza Hugona Kołłątaja Referendarza W.X.Li- tewskiego: Uwagi nad Pismem etc. Warszawa 1790.

    67 Oprócz wypowiedzi układających się w polemiczne ciągi istnieje mnogość pojedynczych, nie powiązanych ze sobą tekstów. Por.: Za czy przeciw ustawie rządowej. Walka publicystyczna o Konstytucję 3 maja. Antologia. Oprać. A. G r z e ś k o w i a k - K r w a - wi cz . W arszawa 1992.

    08 T. C z a c k i: O Konstytucji trzeciego maja 1 791. Do J. WW. Zalewskiego, trockiego i Matuszewicza, brzeskolitewskiego, posłów. [B.m.w. 1791], Rkpsy w Bibl. PAN Kr. sygn. 181, 212; F.K. D m o c h o w s k i [współaut. H. K o ł ł ą t a j , I. P o t o c k i ] : O ustanowieniu i upadku Konstytucji polskiej 3 maja 1791. Metz [Lipsk] 1793; wyd. 2. Lwów 1793 [Warszawa 1794].

  • Do J J . WW. Ichmościów Panów Tadeusza Czackiego [...] i M ikołaja Wolskiego 2 okoliczności wydanego p ism a O Konstytucji trzeciego maja, JJ . WW. Zaleskiemu, posłowi trockiemu i M atuszewicowi, posłowi brze- skiem u-litew skiem u, poświęconego69. Polem ika ta zyskała zapewne szerokie grono czytelników, a o jej popularności świadczyć może naw iązanie literack ie w w ierszu Sen czyli sąd S tan isław a Trembeckiego.

    K rótko po burzliw ych sporach politycznych 1791 roku polem iczn ą działalność rozpoczął K arol Surowiecki, k tóry w ciągu z górą trzy dz iestu la t aktyw ności twórczej w ziął udział w niezliczonych piórowych wojnach. Sześć z nich wydaje się szczególnie w ażnych dla polskiego życia k u ltu ra ln eg o . P ie rw sza w porządku chronologicznym , rozpoczęta u schyłku 1791 roku, ta k zw ana polem ika Cygana z K siędzem to swoisty klejnot wśród dyskusji epoki70. W szelkie zasady polem izow ania, n iep isane p raw a konstruow an ia wypowiedzi polem icznej, reguły rządzące form ą broszury polemicznej czy norm y określające sposób redagow ania ty tu łu s ą w tej dyskusji widoczne w yjątkowo jasno, ostro i - można powiedzieć - modelowo. Skłonny do afekta- cji, obdarzony iście sarm ack im rozm achem Surowiecki ła tw o popadał w przesadę, a um iarkow anie w jakiejkolw iek dziedzinie było mu najpew niej cn o tą całkiem obcą. Podobnie jak z reguły ek s trem aln e poglądy, ta k sam o środki retoryczne, stylistyczne, sposób a rg u m en tacji i prow adzenia wywodu n ab ie ra ją przerysow anej formy pod piórem konfliktow ego duchow nego. P rzy jęty przez Surowieckiego sposób po lem izow ania, u jaw n ia jąc zasady funkcjonow ania piórow ych wojen, doprow adza je czasem do granic absurdu.

    Surow iecki nie p rzestrzega rygorystycznie zasad kom ponow ania wypowiedzi polemicznej. W jego b roszurach często wyróżnić m ożna

    69 M. Wo 1 s k i: Oświadczenie się względem pisma, któremu napis: Do JJ. WW. Ichmościów Panów Tadeusza Czackiego [...] i Mikołaja Wolskiego [...], z okoliczności wydanego pism a O Konstytucji trzeciego maja, JJ . WW. Zaleskiemu, posłowi trockiemu i M atuszewicowi, posłowi brzeskiemu-litewskiemu, poświęconego. [B.m.w. 1791].

    70 [G. T a s z y c k i ] : Cygan cnotliwy gandzarą prawdy nieład chłoszczący. [B.m. i. r.w.]; K. S u r o w i e c k i : Ksiądz z kropidłem na Cygana z gandzarą. [B.m. i r.w.]; [B.a.]: Odpowiedź XX. kamedułów na cygańską notę. [styczeń 1792]; [K. S u ro w ie c ki?]: Gandzara prawdy niecnotliwego Cygana chłoszcząca, czyli Na paszkwil pt. Cygan cnotliwy, gandza- rąpraw dy nieład chłoszczący, odpowiedź dedykowana temuż Cyganowi przez U. N .P P. S. [B.m.w. 1792]; [B.a.]: Sekundant bezbronny między Cyganem z gandzarą a Księdzem z kropidłem na placu z perswazją przyjacielską [Warszawa, połowa lutego 1792]; [B.a.]: Fajerka pełna ognia miłości ku ojczyźnie na osuszenie zbyt mokrego kropidła przez K. J. F. W. R. P. L. sporządzona. [B.m.w., początek marca 1792]; [K. Wol s k i ] : Pilnik na ogładzenie chropowatej fajerki. [B.m. i r.w.]; S u r o w i e c k i : Python lipsko-warszawski diabeł. Kontr-tragedia na tragedią„Saul” wyjętą z Pisma Świętego, grana przez aktorów tamtego świata, a w roku 1792 św iatu ziem skiem u objawiona. [B.m.w.] 1792.

  • zaledw ie dwie, często przenikające się części: em ocjonalną i argum en- tacyjną. D w udzielna budow a zaznacza się między innym i w n a leżącej do sporu C ygana z K siędzem Fajerce, choć porządek rozw ażań został tu odwrócony71. Fajerka w yraźnie rozpada się n a dwie części, ale p ierw sza to rozbiór i analiza dwóch broszur polemicznych (K siędza z krop id łem i G andzary p ra w d y ), d ru g a pełn i funkcję movere. W drug iej części, gdy a u to r zap rz esta je rozbiorów i zaczyna p rz e m aw iać w swoim w łasnym im ieniu , Fajerka zdecydowanie zyskuje na em ocjonalności. W całej polem ice K siądz i C ygan re p re z e n tu ją dw a przec iw staw ne s tanow iska w kw estii s ta tu su społecznego d u chow nych, ich praw , obow iązków i obyczajów. Spór w yw ołany zos ta ł anonim owo w ydaną b ro szu rą — praw dopodobnie au to rs tw a G abrie la Taszyckiego72 - p ię tnu jącą pogwałcenie praw a i obyczajów przez duchow nych, za ty tu ło w an ą Cygan cno tliw y g a n d za rą p ra w d y n ie ład chłoszczący. Poetyka ty tu łu i sposób skom ponow ania całej b ro szury, w k tó re j oskarżycie lem k le ru je s t fikcy jna postać C ygana, w pew nym stopniu narzuciła specyficzne rozw iązanie literackie w szystk im oponentom Cygana. W pierw szych dniach stycznia 1792 roku Surow iecki powołał do is tn ie n ia pierw szego przeciw nika C ygana — K siędza z kropidłem , i uczynił go n a rra to rem broszury K siądz z krop id łem na Cygana z gandzarą. Tytuły kolejnych b roszur jednoznaczn ie n a w ią z u ją do poprzedn ich b ro szu r i p o zw ala ją określić s ta n o w isko polem isty : G andzara p ra w d y niecnotliw ego C ygana chłosz- cząca, czy łi N a p a s zk w il p t. „Cygan cno tliw y , g a n d za rą p ra w d y n ie ład chłoszczący, odpow iedź dedykow ana tem u ż Cyganow i p rze z U.N.P.P.S.”; Sekundan t bezbronny m iędzy Cyganem z gandzarą a K siędzem z kropid łem na p lacu z persw azją przyjacielską;, Fajerka p e łna ognia m iłości ku ojczyźnie na osuszenie zbyt mokrego krop id ła przez K.J.F.W.R.P.L. sporządzona', P iln ik na ogładzenie chropowatej fa jerki.

    Jeszcze bardziej a tra k c y jn ą pod w zględem formy polem ikę czyn ią dwie wypowiedzi sytuujące się n a jej obrzeżach: O dpowiedź XX. kam edułów na cygańską notę i przypisy w pierw szym w ydaniu Pytho- na lipsko-w arszaw skiego diabła. D ram a t poświęcony Pythonow i zosta ł p rzez au to ra po trzykroć wykorzystany. Tekst główny — pastisz Saula , d ram a tu W oltera w ydanego pod pseudonim em - s ta ł się p rzy czyną ostrego s ta rc ia Surow ieckiego z A ndrzejem K apostasem . O b

    71 [B.a.]: Fajerka pełna ognia miłości ku ojczyźnie na osuszenie zbył mokrego kropidła przez K. J. F .W .R .P . L. sporządzona...

    72 Autorstwo za Centralnym Katalogiem Druków Starych. Por. J.T. P o k r ż y w ni ak: Jan Gorczyczewski. Tłumacz, satyryk i krytyk. Poznań 1981, s. 95.

  • szerne przypisy natom iast w łączają Pythona... w dwa inne zespoły te k stów polemicznych: w spór między Cyganem a Księdzem oraz (w d ru gim w ydaniu d ram atu ) w polemikę dotyczącą Podróży do Ciemnogrodu. Sam Python..., w in tencji stanow iący „kontrtragedię na tragedię Saul'’, wywołał replikę A ndrzeja K apostasa za ty tu łow aną Scena ostatnia Pythona, czyli odpowiednie p ism o na dzieło pod tytułem „Python lipsko-warszawski diabeł, kontrtragedia na tragedię Saul, wyjętą z P ism a Św iętego”73.

    Z asto sow an ie d ra m a tu w polem ice n a s trę c z a je d n ak pew nych trudności. D ążenie do u trzy m an ia jednolitości formy w obrębie ca łej po lem iki tym razem w ydaw ało się sk azan e na niepow odzenie. Sceniczny d ram a t, bardzo odległy od p la tońskiego dialogu, je s t gatu n k iem z definicji słabo podejm ującym funkcje polemiczne. D la te go K arol Surow iecki - au to r Pythona lipsko-w arszaw skiego diabła oraz A ndrzej K apostas - tw órca Sceny osta tniej Pythona, czyli odpow iedniego p ism a na dzieło pod ty tu łem „Python lipsko-w arszaw ski d ia b e ł”, zm uszen i byli c iężar d ysku rsu polemicznego przerzucić na p isa rsk ie drobiazgi, tow arzyszące głównem u tekstow i d ram atu . Rozm aite przedm owy, aneksy, a zw łaszcza przypisy rozrosły się w skute k tego do rozm iarów m ałych wypowiedzi polemicznych. Surowiecki, zm ieniając tylko redakcję przypisów, w ykorzystał Pythona... jako głos w trzech polem ikach. P rzypisy Surowieckiego s ą sam odzielnym i w ypow iedziam i, a jeden z obszerniejszych, zam ieszczony w drugim wydan iu P ythona..., to swoisty t r a k ta t o końcu św iata . A utor p rzed s ta wił w nim w nikliw e obliczenia, z których jasno w ynika, że sum a la t przew idzianych na is tn ien ie św iata w ynosi 6000 i z tego - w 1792 roku - zostało jeszcze 178 la t (Python..., s. 5-17). D ram at Surow ieckiego poprzedzony je s t też przedm ow ą za ty tu ło w an ą A utor do czyteln ika , w k tórej przeprow adzona zosta ła k ry tyka Sauła .

    7:1 H u e t [Wo 11 e r]: Saul. Tragedia wyjęta z Pisma Świętego. Lipsk [w rzeczywistości Warszawa] 1789. Je s t to dram at Woltera (z 1758 roku), wydany pod pseudonimem Huet. B e r n a c k i ( I dem: Teatr, dram at i muzyka za Stanisława Augusta. T. 2. Lwów 1925, s. 298), a z nim i inni bibliografowie mylnie informują, że autorem jest Huet, a Wolter tłumaczem. Polskie tłumaczenie dokonane zostało przez Ignacego Bykowskiego (zob. Nowy Korbut. T. 4, s. 336). K. S u r o w i e c k i : Python lipsko-warszawski diabeł. Kontr-tragedia na tragedią „Saul" wyjętą z Pisma Świętego...; wyd. 2 - 1822, A. K a p o s t a s : Scena ostatnia Pythona, czyli odpowiednie pismo na dzieło pod tytułem „Python lipsko-warszawski diabeł, kontrtragedia na tragedię Saul, wyjętą z Pisma Świętego”... [B.m.w. (1792)]; K. S u r o w i e c k i : Góra rodząca. [B.m.w.] 1972; [B. a. ]: Dla autora „Raczej piórem niż orężem” bajka wschodnia „Wiatry", tłumaczona z arabskiego. [B.m. w. 1792]; A. K a p o s t a s : Pogoda, zbytek prawdy z greckiego wyjęty. Przez autora p ism a „Raczej piórem niż orężem” na dokończenie bajki „Wiatry”. [B.m.w. 1792].

  • Andrzej K apostas w rozw ijaniu ap a ra tu krytycznego posunął się ta k daleko, że nie zrealizow ał w swym dziele tytułow ej zapow iedzi p rzedstaw ien ia Sceny ostatniej, dopełniającej in te rp re tac ję Pythona. Rezolutny b ank ier doskonale zdaw ał sobie spraw ę z małej p rzy d a tności gatunków dram atycznych do prow adzenia sporów, zatem s tre sz czenie nie nap isanej Sceny ostatniej zajęło n ieznaczną część opublikow anego u tw oru . Podjęcie polem iki d ram a tem mogło zaowocować co najwyżej ośw ietleniem problem u z innej strony, a obalenie tez p rzeciw nika wym agało otw artego w ystąp ien ia publicystycznego. D latego K apostas zrezygnował z n ap isan ia obszernej traged ii na rzecz p rzed mowy i om ów ienia błędów Surowieckiego:

    Tymczasem tylko autorowi Pythona podam regestr błędów, któremi dzieło swe napchał. A wprzód jeszcze dla związku rzeczy z tytułem i okazania, iż nic łatwiejszego jak odedrwić, Scenę dodaję o sta tn ią do aktu piątego Pythona, lecz i tej, dla krótkości i oszczędzenia nudów, sam tylko kładę argum ent. Adhuc m ulta liabeo uobis dicere, sed non potestis portare modo.

    Scena ostatnia, s. 9—10

    Surow ieck i pod jął po lem iczne w yzw anie A n d rze ja K a p o s ta sa w broszurze Góra rodząca. J e s t ona równocześnie polem iką z innym utw orem K apostasa, zaty tu łow anym Pogoda, zbytek p raw dy z greckiego wyjęty. Przez autora p ism a „Raczej piórem n iż orężem ” na dokończenie bajki „W iatry”. Wypowiedź K apostasa była rep lik ą na anonimowe pismo Dla autora „Raczej piórem niż orężem ” bajka wschodnia „Wiatry”, tłum aczona z arabskiego. W tej dyskusji decyzja o zasto sow aniu określonej konwencji gatunkow ej była znacząca i zyskała r a n gę argum en tu tym w yraźniejszego, że utw ory obu polem istów - mimo złożonych w ty tu łach i pierw szych ak ap itach dek laracji - znacznie w ykraczają poza ram y bajki. Sprzeczność pomiędzy ty tu łem a re a lizacją u tw oru oraz w ew nątrz tekstow e au tokom entarze dow odzą je d noznacznie, że spór toczył się w gruncie rzeczy o miejsce bajki w ośw ieceniowej h ie ra rch ii gatunków . B ajka s ta ła się więc nie tylko fo rm ą w yrażan ia poglądów, ale i źródłem zain teresow ania polemistów.

    F inalny utw ór polem iki, to je s t Góra rodząca K arola Surow ieckiego w pisuje się w dwa porządki dyskusji: je s t rów nocześnie rep lik ą na Scenę osta tnią Pythona au to rs tw a A ndrzeja K apostasa oraz k ry ty k ą jego Pogody, zbytku praw dy (utw oru polemicznego wobec anon imowej B ajk i wschodniej „W iatry”). Konwencja bajk i w trzech p rzy wołanych utw orach przejaw ia się głównie w szerokim zastosow aniu alegorii dla zobrazow ania współczesnej sytuacji ku ltu ra lno-po litycz

  • nej przy rów noczesnym zaakcen tow an iu dydaktycznego ch a ra k te ru utw oru. N iezależnie od tak iej sty listyk i dość obszerne utw ory prozato rsk ie spraw nie rea lizu ją założenia b roszur polemicznych, choć n a grom adzenie alegorii u tru d n ia odczytanie tek stu , a alegoreza napotyka na spore trudności i niekonsekw encje.

    W anonim ow ym p iśm ie D la autora „Raczej p iórem n iż orężem ” bajka wschodnia „W iatry”, tłum aczona z arabskiego tytułow e W iatry podzieliły pomiędzy siebie w ładzę i czas panow ania nad św iatem , przypisując sobie w zajem nie poszczególne m iesiące i pory roku74. Nie dotrzym ały jednak umów i odnowiły zażegnaną wojnę. Bajkę raczej tru d no jednoznacznie odczytać alegorycznie. W ynika z niej jednak jasny m orał o nieskuteczności trak ta tów , jeśli ich zachow ania nie strzeże arm ia . Państw o, k tó re chce być suw erenne, m usi być na tyle silne, aby sąsiedzi nie odważyli się zerwać umów pokojowych, gdyż „sama tylko moc je s t jedyną trak ta tó w rękojm ią” (s. 15). K apostas, p rześw iadczony, że jedynym sposobem odczytania bajki je s t alegoreza, zarzucił au to row i W iatrów zby tn ie skom plikow anie sensów alegorycznych. Sw oją Pogodę, polem iczną wobec Wiatrów, zaopatrzył w Postscriptum , którego częścią je s t klucz ułatw iający, zdaniem au to ra , zrozum ienie dzieła75. Nie czyni on bajki K apostasa zupełnie klarow ną, ale znacznie u ła tw ia jej zrozum ienie, k tó re - bez inform acji zaw artych w Postscriptum - nie w ydaje się możliwe.

    K arol Surowiecki nie baw ił się w tak ie subtelności, nie komponow ał zm yślnych alegorez czy personifikacji. W toku n arrac ji przywoływ ał tylko bajki ezopowe (o górze, k tó ra porodziła mysz, oraz o żabie i wołu), a sam g a tu n ek nacechował negatyw nie w bardzo zdecydowa

    74 [B.a.]: Dla autora „Raczej piórem niż orężem” bajka wschodnia „Wiatry”, tłum aczona z arabskiego... Autor co praw da pozostaje anonimowy, ale raczej nie jest nim Karol Surowiecki. Jak na jego pióro rzecz cała zbyt dobrze jest napisana. Poza tym Surowiecki, zagorzały i fanatyczny katolik, nie porwałby się zapewne na stosowanie szafażu antycznego na ta k ą skalę. Prawdopodobnie jednak był świadomy istnienia tego sporu, czemu pośrednio dał wyraz w Górze rodzącej, negatywnie oceniając bajkę jako gatunek.

    75 A. K a p o s t a s : Pogoda, zbytek prawdy... W iatry znaczą Mo..., Miesiące Na..., Boreas M..., Erus P..., Nothus A..., Ateny Po..., Delfy Fr..., Bogowie Fi..., Półwiatry, półbogi Ary... albo Min..., Geniusze X..., Erykteusz E.S., O rythia J... [...], Jask in ia zaś Wiatrów, Ko.Po.3.M... Klucz do alegorezy, zamieszczony przez K apostasa, nie jest zupełnie przejrzysty, ale pozwala przypuszczać, że bajka jest apologią rewolucji francuskiej: obywatele Delf (Francji:) zdecydowali się wygrać W iatry (możnowładców lub monarchów). Druga część utw oru (w której Ateny są alegorią Polski) dotyczy Konstytucji3 maja, której uchwaleniu próżno usiłu ją zapobiec państw a zaborcze (Boreasz, Austeri Euros). Morał jest wyznaniem wiary w moc prawa, za którym nie musi stać przemoc ani siła.

  • ny sposób. N iezależnie od treści czy pouczeń, już z definicji ga tunkowej, bajka - k tó ra niesie w sobie zm yślenie, u tożsam iane przez Suro- wieckiego z n iep raw dą i fałszem - je s t niezgodna z etyką. Karol S urowiecki, decydując się napisać czy zacytować bajkę, podejm uje więc, w swoim m niem aniu, walkę ze złem za pomocą zła. N adanie utw orowi formy bajki je st z jego strony kom prom isem na rzecz mody, popularności i kon iunk tu ry odbiorczej:

    Do czasu stosować się (ile zniesie sumienie) radzi święta roztropność i, skoro więc na tę bajkolubczą epokę moje przeznaczenie trafiło, mam honor bajką przysłużyć się światu.

    Góra rodząca, s. 5

    Bajka nie nadaje się też do referow ania zagadnień filozoficznych, k tóre au to r Góry rodzącej wysoko ceni, mimo iż w większości zostały wypaczone przez wiek XVIII. W ykładając, czym je s t - w edług niego - filozofia, Surowiecki udow adnia, że dzieło filozoficzne m ożna w y razić jedynie w formie tra k ta tu , gdyż, „ani kom edia, an i traged ia , ani rom ans, an i żarcik błazeński do filozofii nie należą” (s. 15).

    Polem iczną aktyw ność Surowieckiego na pew ien czas p rzerw ały polityczne w ydarzenia. W 1817 roku podjął on jednak na nowo p rob lem atykę u p raw n ień k le ru , w łączając się w spór o znaczenie d u chow ieństw a i w ładzy św ieck ie j, w yw ołany b ro s z u rą S ta n is ła w a W ęgrzeckiego. U dział w tej polem ice był ze s tro n y Surow ieckiego nieom al upraw ianiem sztuk i dla sztuki, ponieważ zdecydował się on zagrać rolę aż trzech autorów : dwóch przeciw ników W ęgrzeckiego oraz rozjemcy. N iekiedy więc au to r Pythona... polemizował z sam ym sobą. N a opublikow ane p rzez W ęgrzeckiego w „G azecie K oresponden ta” Dzieje o znaczeniu w ładzy duchowej obok świeckiej Surowiecki zareagow ał Listem Prowincjonalnego do W arszawskiego Filozofa, w który włączone zostały - na zasadzie kompozycji szkatułkow ej - U wagi Wiejskiego P lebana n ad sposobem rozum ow an ia w a rsza w skiego p isem ka pt. „O znaczen iu ...”. E lem entem kompozycji szk a tu łkowej rzadko jed n ak je s t au ten tyczne pismo. Zazwyczaj a u to r p re parow ał przyw oływ any utwór, k reu jąc równocześnie dwóch n a rra to rów: mówiącego w głów nym tekśc ie b ro szu ry i zab iera jącego głos w w ystąp ieniu w ew nętrznym . Zabieg ten w ykorzystał m iędzy in n y mi K arol Surow iecki, k tó ry - w odpow iedzi na D zieje o znaczen iu w ładzy duchow nej S tan is ław a W ęgrzeckiego - w ydał L ist P row in cjonalnego do W arszawskiego Filozofa76 w raz z U wagam i Wiejskiego

    76 [K. S u r o w i e c k i]: List Prowincjalnego do Warszaw