Obywatel WC od kuchni Wraz z Nim odeszła epoka Biesiada po...

15
Fot. Jarosław Stec Obywatel WC od kuchni Wraz z Nim odeszła epoka Biesiada po myśliwsku w Mirachowie www.twojwieczor.pl Nr 16/689 23 VIII 2011 ISSN 1640-9035

Transcript of Obywatel WC od kuchni Wraz z Nim odeszła epoka Biesiada po...

Page 1: Obywatel WC od kuchni Wraz z Nim odeszła epoka Biesiada po ...wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2016/01/nr-689.pdf · Obywatel WC od kuchni Wraz z Nim odeszła epoka Biesiada

Fot.

Jar

osła

w S

tec

Obywatel WC od kuchniWraz z Nim odeszła epoka

Biesiada po myśliwsku w Mirachowie

www.twojwieczor.plNr 16/689

23 VIII 2011ISSN 1640-9035

Page 2: Obywatel WC od kuchni Wraz z Nim odeszła epoka Biesiada po ...wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2016/01/nr-689.pdf · Obywatel WC od kuchni Wraz z Nim odeszła epoka Biesiada

Wraz z Nim odeszła epoka .......4

Nowy konsul Niemiec ................5

Święto Wojska Polskiego ...........6

Maraton Solidarności ................7

PO rusza wyborczą parą ...........8

PUMA w UM .............................9

Nie podskakuj Napoleonowi! ... 10

Mają swoje gwiazdy ............... 11

100-lecie OSP w Wielkim Klinczu . 12

48 lat minęło... ..................... 13

Urodziny arcybiskupa .............. 14

Agnieszka Tomaszewska i... ... 15

Złota Góra najsilniejsza? ......... 16

Uczta dla miłośników smaku ... 17

Biesiada po myśliwsku ....... 18-19

Rozmowa ............................... 20

Misz-masz .............................. 21

Psycholog radzi ...................... 22

Kochane zdrowie .................... 23

Turystyka w prawie i... ........... 24

Seks sekrety .......................... 25

Sezam różności ...................... 26

Kryzys u gdańskich piekarzy? .. 27

W Numerze

Na okładce:

Kamila Gałka

Fot. Jarosław Stec

Dwutygodnik Pomorskiod 1990 roku

Redaguje zespół:

dr MICHAŁ ANTONISZYN - redaktor naczelnyEWA ROMANOWSKA - redaktor prowadzącyBARTOSZ BARTOSZEWSKI - grafik/operator DTPEWA GRABOWSKA - fotoreporterMICHAŁ WODZIŃSKI - korekta

REDAKCJA:tel/fax: 58 308-95-45tel kom. 607-033-561e-mail: [email protected] www.twojwieczor.pl

ADRES KORESPONDENCYJNY:ul. Długi Targ 39/40, 80-830 Gdańsk skrytka pocztowa 601

WYDAWCA:Gdańskie Wydawnictwo Prasowe Sp. z o.o.

Druk:Drukarnia WL - Gdańsk

Za treść reklam i ogłoszeń redakcja nie odpowiada. Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów tekstów i adiustacji. Tekstów nie zamówionych redakcja nie zwraca.

Kochać to także umieć się rozstać. Umieć pozwolić komuś odejść, nawet jeśli darzy się go wielkim uczuciem. Miłość jest zaprzeczeniem egoizmu, zaborczości, jest skierowaniem się ku drugiej osobie, jest pragnieniem

przede wszystkim jej szczęścia, czasem wbrew własnemu.Vincent van Gogh

Myśl pożyczona

Na reakcje ze strony PiS długo nie trzeba było czekać. Szybką ripostą była jedna z konferencji, która odbyła się w biurze posła Zbigniewa Kozaka, będąca odpowiedzią na kampanijne hasło PO „Polska w budowie”.

Poseł już na samym początku spotkania nie opowiadał co jest w budowie, a zadał pytanie – „co jest skończone”. Głównym wyznacznikiem sprzeciwu PiS jest fakt, że wiele inwestycji było przygotowanych jeszcze przez za ich rządów. Jednak ciekawsze od tego, co jest w budowie jest to, czego PO nie zrobiło lub na co przeznaczyło środki na Pomorzu. Wszyscy, bowiem odczuli upadek przemysłu stoczniowego. A co w zamian proponują mieszkańcom Gdyni – ścieżki rowerowe. Jadąc przez miasto można zobaczyć jak to wygląda w rzeczywistości - jedna ścieżka na Bulwarze Nadmorskim, a reszta to pomalowane chodniki i leśne drogi.

Według PiS Polacy mają zamydlone oczy dobrze kojarzonymi przez nich inwestycja-mi np. Orlikami, a co z tym, czego nie zrobiono, a winno być już dawno zakończone? Nie mówi się tego, że decyzje o przebudowie kanału portowego w Gdyni czy przebudowie Kanału Pomorskiego decyzja zapadła w 2007 roku. Takich przykładów jest mnóstwo w całym kraju. Nieco innym może być przypadek ten z Poznania - budowa „Biblioteki Technicznej oraz Centrum Wykładowego Politechniki Poznańskiej” - tak sformułowana jest w broszurze PO nazwa inwestycji, a pierwsze decyzje finansowe w tej sprawie po-dejmował rząd PiS. Centrum Wykładowe, bowiem powstało w latach 1999-2004, a więc za rządów AWS, a także SLD. Obecnie - od 2009 r. - budowane jest Centrum Mechatro-niki, Biomechaniki i Nanoinżynierii, które jest kolejnym elementem kampusu politech-nicznego (o nim jednak broszura Platformy „Polska w budowie” nie mówi). Natomiast Biblioteka Techniczna PP została zbudowana w latach 2006-2010 - a więc za rządów zarówno Jarosława Kaczyńskiego, jak i Donalda Tuska. Pierwszy etap budowy Bibliote-ki ruszył w 2006 roku - rządził wtedy PiS, a inwestycję zakończono w ubiegłym roku za rządów Platformy i PO ją całkowicie przypisała sobie...

Polska w budowie wg działaczy PiS

Kandydat PiS do Senatu prof. Krzysztof Kołowrocki, poseł Zbigniew Kozak oraz b. prezes Portu Gdynia Prze-mysław Marchlewicz

Zdję

cia:

Kam

ila A

nton

iszy

n

„E-szansa dla mieszkańców Gminy Puck zagrożonych wyklu-czeniem cyfrowym” w ramach działania 8.3 „Przeciwdziałanie wykluczeniu cyfrowemu – eInclusion” osi priorytetowej 8. „Społe-czeństwo informacyjne – zwiększenie innowacyjności gospodarki” Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka 2007-2013.

Projekt ma na celu :a. wyrównywanie szans osób zagrożonych wykluczeniem cyfro-

wym,b. zapewnienie dostępu do szerokopasmowego Internetu 130 go-

spodarstwom domowym z Błądzikowa, Brudzewa, Celbowa, Darzlubia Mrzezina, Osłonina, Połchowa, Połczyna, Rekowa Górnego, Rzucewa, Sławutowa, Sławutówka, Smolna, Widli-na, Żelistrzewa,

c. dostarczenie, instalację oraz serwisowanie sprzętu informa-tycznego oraz niezbędnego oprogramowania.

Projekt skierowany jest do osób dorosłych/gospodarstw domo-wych upoważnionych do otrzymania wsparcia w ramach systemu pomocy społecznej, dzieci i młodzieży uczącej się, z rodzin w trud-nej sytuacji materialnej i społecznej, osób niepełnosprawnych.

Zapraszamy!!!

Gmina Puck zaprasza do wzięcia udziału w projekcie pn.

„Dotacje na Innowacje” „ Inwestujemy w Waszą przyszłość”Projekt współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego

w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka

Szczegółowe informacje można uzyskać w Urzędzie Gminy Puck lub telefonicznie

58 673 56 60, 58 673 56 27

Page 3: Obywatel WC od kuchni Wraz z Nim odeszła epoka Biesiada po ...wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2016/01/nr-689.pdf · Obywatel WC od kuchni Wraz z Nim odeszła epoka Biesiada

54

aktualności

Zdję

cia:

orio

nblu

es.p

inge

r.pl

aktualności

To stało się tak niespodziewanie, tak nagle... Ze sceny politycznej zniknął kilka lat temu. Można by mówić, że główną tego przyczyną była do dziś dnia utożsamia-na z Samoobroną „afera gruntowa”. Jeśli komuś taki powód wystarczy niech się go trzyma. Fakty były nieco inne...

Rolnik z krwi i kościCzuł i dzielił los polskich rolników, być

może dlatego był tak przez nich dobrze rozumiany. Sam nim w końcu był. Czło-wiek prosty, który z dnia na dzień uczył się polityki, z protestu na protest, z blo-kady na blokadę. Umiał gromadzić wokół siebie ludzi i wiedział jak zyskiwać dostęp do mediów i ich przychylność. Wiedział, że drastyczne metody w końcu poskutkują i tak też się stało. Jako poseł, potem wice-marszałek sejmu i wicepremier wszedł do wielkiej polityki i z rolnika stał się przy-stojnym opalonym politykiem w garnitu-rze i mimo „bagna”, jakim nieraz nazwał polską rzeczywistość ten strój do niego pasował. Lata 90’ to był jego czas...

Gnojowica na ławęW latach 1998-2001 co kilka miesię-

cy skutecznie paraliżował kraj, biorąc na siebie ciężar i chęć władzy. Biorąc – sku-tecznie, bo chłopi na wsiach jak nagrani na taśmę mówili: „zagłosuję na Leppera”. Do Sejmu też wszedł z wielkim hukiem słowa-mi: „Wersal się już skończył, jak trzeba bę-dzie wylejemy gnojowicę”. Co jeszcze zrobi, czym zaskoczy – pytały czołówki polskich gazet. Nasza redakcja zna Andrzeja Leppe-ra jeszcze z nieco innej strony. Pracowity, umiejący scalać swoją partię. Dzień zaczy-nał od siłowni i pływania. Potem, Sejm i niekończące się spotkania z ludźmi, rolni-kami. Po prostu bycie wśród swoich. Prosty i nigdy nie będący pieszczochem mediów, ale wzbudzający ich ciekawość. Nigdy nie mówił z kartki, przemawiał z głowy. Chło-nął politykę jak gąbka – taki był.

Tajemniczy „przyjaciel”Wiadomość o samobójstwie wstrzą-

snęła Polakami, ale i została przez wielu z nich przyjęta z niedowierzaniem. Jak to człowiek o takiej woli i sile miałby pod-dać się? Jedni uwierzyli, inni nie. Pogrzeb odbył się w Krupach. Rodzina chciała pożegnać go w małym gronie, tylko oni, nikt więcej. Przyjaciele i członkowie par-tii z całej Polski na to jednak nie pozwo-lili. Płakało niebo, płakali ludzie. Do ko-ścioła weszli tylko najbliżsi, inni się nie

zmieścili. Kilka tysięcy ludzi ponad dwie godziny żegnało Andrzeja Leppera, w zimnie, w deszczu. Nie było jednak sku-pienia. Rozmawiali. Spod nieba parasoli wydawało się słyszeć różne twierdzenia. Jednym z ciekawszych było to Wojciecha Nowaka – biznesmena z Kamiennej Góry, prywatnie przyjaciela Andrzeja, który na kilka dni przed śmiercią lidera Samoobro-ny rozmawiał z nim przez telefon. Lepper snuł wtedy myśli, co do przyszłości swoich wnuków, co będzie, gdy umrze jego ciężko chory syn. Czy da radę zaopiekować się należycie wnukami. Na pewno, ale widział ich krzywdę, krzywdę półsierot. Mówiono

Wraz z Nim odeszła epoka

Takiego go mamy w pamięci. Uśmiechnięty, zapracowany, wśród ludzi

także o dziwnym współpracowniku, towa-rzyszu Leppera – Maksymiuku, który łaził za premierem krok w krok. Na każde spo-tkanie, na każdą uroczystość. Oglądałeś w telewizji Leppera, a widziałeś Maksymiu-ka - mówiono. Niektórzy nawet twierdzili, że za każde nieszczęście premiera odpo-wiedzialny jest właśnie on.

Zagadkowa śmierćPod kościołem nikt nie był zwolenni-

kiem twierdzenia o samobójczej śmierci lidera Samoobrony. Były tylko zaskakujące dywagacje – jak można powiesić się na sie-dząco, bo w takiej pozycji znaleziono An-drzeja Leppera. Jak to możliwe, że w jego biurze były otwarte okna, gdzie wszyscy dobrze wiedzieli, że lider Samoobrony uży-wał jedynie klimatyzacji. W porze, gdy mia-ło dojść do śmierci był umówiony na wy-wiad z dziennikarką, a wszyscy doskonale wiemy, że mediów nie lekceważył. I dla-

czego śledztwo wszczęto dopiero po trzech dniach. Wtedy też zlecono i przeprowadzo-no sekcję zwłok, a to jest poważny błąd. A jeśli ktoś pomógł Lepperowi umrzeć, to istnieją przecież takie substancje, które po kilkudziesięciu godzinach są już w ludzkim organizmie nie do wykrycia. Co się stało, że tych oczywistych czynności nie przeprowa-dzono w piątek, tylko stwierdzono od razu, że mamy do czynienia z samobójstwem – z samobójstwem, w które nikt pod kościołem w Krupach nie wierzył...

Szykuje się liderPo tych tragicznych wydarzeniach w

mediach zawrzało. Wiele osób wypowiada się, wiele osób próbuje wykorzystać szum medialny, który jest obecnie wokół trage-

dii. W tę stronę idzie Maksymiuk, który kreuje się na lidera. Lidera, którym nigdy nie będzie, bo nikt za nim nie pójdzie. Tą samą drogą podąża mecenas Dzido, b. se-nator. Wiele też wskazuje na to, że miejsce to może zastąpić b. posłanka Danuta Ho-jarska. Dowodem jej popularności i nieoce-nionej charyzmy niech będzie fakt, że na ostatnim zjeździe partii w Warszawie owa-cje na stojąco były o wiele dłuższe po jej wystąpieniu, niż po wystąpieniu Leppera. Być może dlatego, że jako marszałek Sejmu czy wicepremier odszedł daleko od biedy i niedostatku, a Hojarska została w tym śro-dowisku.

W tych wyborach parlamentarnych prawdopodobnie Samoobrona zdąży wy-startować, bo jej samozwańczym szefem ogłosił się Maksymiuk, który już komple-tuje listy wyborcze. Co z tego będzie, zo-baczymy...

Swego czasu głośno było o występku muzyka i wokalisty - Adama Darskiego, który na jednym ze swoich koncertów z września 2007 roku w klubie „Ucho” w Gdyni, podarł Biblię i rozrzucił jej strzępy wśród publiczności. Potem kartki miały zostać spalone przez fanów zespołu. Wo-kalista Behemotha powiedział, że Kościół katolicki to „zbrodnicza sekta". Prokuratu-ra wniosła oskarżenie w tej sprawie po za-wiadomieniu złożonym przez czworo po-morskich posłów PiS, którzy twierdzili, że obejrzeli film z koncertu i postępowanie lidera grupy Behemoth obraziło ich uczu-cia religijne. Na temat ten zwołano nawet konferencję prasową w biurze posła An-drzeja Jaworskiego. Głęboko urażone tym faktem były nie tylko rzesze Polaków, ale także przewodniczący Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami Ryszard Nowak, który wielokrotnie w mediach wy-stępował w tej sprawie.

W ubiegłym tygodniu Sąd Rejonowy w Gdyni uniewinniając Adama Darskiego uznał, że podarcie w klubie muzycznym Biblii było „formą sztuki” kierowaną do hermetycznej publiczności. Nasuwa się tylko pytanie: czy dziś żeby zasłynąć w mediach i być zauważonym trzeba uciekać się do takich metod, bo nam się wydawało, że wystarczy być dobrym muzykiem, ma-larzem, rzeźbiarzem. Mieć dobre utwory,

Znieważył uczucia Polaków – niby sztuką...

Zaniepokojenia decyzją sądu nie kryło wielu posłów PiS, nie tylko poseł Andrzej Jaworski, który otwarcie wypo-wiadał się przed kamerami po zakończeniu procesu. Komentarz na ten temat umieścił także na swojej stronie internetowej poseł Zbigniew Kozak

Nowy konsul Niemiec w Gdańsku 25 lipca obowiązki Konsula General-nego w Gdańsku po Joachimie Bleicke-rze przejęła Annette Klein. Po nad wyraz udanej kadencji konsularnej Bleicker udał się na stanowisko pełnomocnego zastęp-cy ambasadora w Ambasadzie Niemiec w Warszawie. Tymczasem pomocą w Gdań-sku służy konsul Klein. Mogą zgłaszać się do niej zarówno Polacy poszukujący infor-macji o Niemczech, jak i obywatele Nie-miec, którzy zamieszkują północne tereny Polski i posiadają różne pytania z zakresu prawa konsularnego. Oprócz takiej pomo-cy jej działalność obejmuje zagadnienia z dziedziny nauki, kultury oraz gospodar-ki. Za nią jest już oficjalne wprowadzenie w działanie konsulatu w Gdańsku, oraz uwaga – spotkanie inauguracyjne z wo-jewodą pomorskim Romanem Zaborow-skim, z którego pamiątkowe zdjęcie publi-kujemy obok.

red.

które wpadają w ucho ludziom, malować obrazy, które chce się mieć na ścianach swego domu i rzeźbić takie cuda z drewna, które każdy chętnie postawi w salonie...

Zbulwersowani decyzją sądu byli po-słowie PiS m.in.: poseł Andrzej Jaworski, który całość skomentował następująco:

„sądy są to organa składające się z lu-dzi, którzy podejmując decyzję, kierują się własnymi uczuciami, własnymi argu-mentami, własnymi przeczuciami i mo-tywami... Dlaczego tylko pozwalają tym samym obrażać uczucia i poglądy innych Polaków?”

Zdję

cia:

Urz

ąd W

ojew

ódzk

i w G

dańs

ku

Page 4: Obywatel WC od kuchni Wraz z Nim odeszła epoka Biesiada po ...wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2016/01/nr-689.pdf · Obywatel WC od kuchni Wraz z Nim odeszła epoka Biesiada

76

aktualnościaktualności

Święto Wojska Polskiego obchodzone jest od 1992 roku 15 sierp-nia (ustawa Sejmu RP z 30 lipca 1992) w rocznicę „Cudu Nad Wi-słą”. Święto Sił Zbrojnych RP zostało po raz pierwszy ustanowione przez Ministra Spraw Wojskowych Stanisława Szeptyckiego rozka-zem z 4 sierpnia 1923 roku. Obchodzono je do 1947 roku, kiedy to ówczesne władze ustanowiły Dzień Wojska Polskiego w dniu 12 października na pamiątkę chrztu I Dywizji Pancernej im. Tadeusza Kościuszki pod Lenino. Po upadku komunizmu - w latach 1990-1991 - Dzień Wojska Polskiego obchodzono dnia 1 maja, aby w roku 1992 ostatecznie przenieść je na 15 sierpnia.

Od tego czasu corocznie 15 sierpnia we wszystkich kościołach polowych w Polsce odbywają się uroczyste Msze Święte w intencji poległych na polu chwały, na cmentarzach czczona jest pamięć żoł-nierzy podczas Apelu Poległych, a przed Grobem Nieznanego Żołnie-rza w Warszawie odprawiana jest z udziałem Najwyższych Władz Państwowych Honorowa Zmiana Warty. W Gdańsku obchody święta miały miejsce 12 sierpnia pod pomnikiem Marszałka Piłsudskiego.

Święto Wojska Polskiego

Na uroczystościach odznaczenia państwowe dla zasłużonych wręczał wicewoje-woda Michał Owczarczak

Od lewej: zastępca prezydenta Gdańska Ewa Kamińska, członek Zarządu Województwa Pomorskiego Ryszard Świlski, wicewojewoda Michał Owczarczak oraz kadm Stanisław Kania

Kwiaty pod pomnikiem Marszałka Piłsudskiego składają przedstawiciele Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku oraz Komendy Morskiego Oddziału Straży Gra-nicznej

Zdję

cia:

Kam

ila A

nton

iszy

n

Tradycyjnie już 15 sierpnia ulice Gdań-ska i Gdyni zajęli maratończycy Biegu „Solidarności”. Uczestniczy wyrażali hołd wszystkim ofiarom Grudnia’70 oraz łącz-nikom, którzy pomagali strajkującym za-

Rekordowy Maraton Solidarności

Zwycięzca Maratonu Solidarności 2011 - Kenijczyk James Mbiti Mutua

Zmęczony i zmoczony deszczem, drugi na mecie Beshir Kolbo z Etiopii

Wreszcie Polska! Pamiątkowe zdjęcie trzeciego i czwartego maratończyka

Nawet deszczowa pogoda nie odstraszyła fanów maratonu

Wśród zgromadzonych: organizatorzy i działacze „Solidarności”: Edward Ściubidło, Kazimierz Zimny oraz przewodniczący Krajowej Komisji NSZZ „Solidarność” Piotr Duda

Po prawej: przewodniczący Komitetu Organizacyjne-go Maratonu Solidarności Krzysztof Dośla

kładom w 1980 roku. Tym razem w biegu udział wzięło 650 zawodników z 16 kra-jów, co stanowiło rekordową ilość w do-tychczasowych 17 edycjach.

Maratończycy mieli do pokonania tra-sę liczącą 42 km i 195 m biegnącą z Gdyni do Gdańska przez Westerplatte. Co prawda w strugach deszczu, ale dumą i szczęściem na twarzy jako pierwszy dobiegł Kenijczyk James Mbiti Mutua (2:23:37), następnie Beshir Kolbo z Etiopii (2:23:42), a jako trzeci na podium stanął nasz gdańszcza-nin Łukasz Gurfinkiel (2:27:09). Organi-zatorami imprezy byli: Krzysztof Dośla, Dariusz Adamski, Edward Ściubidło oraz Stefan Gawroński, natomiast dyrektorem maratonu - Kazimierz Zimny.

ka

Zdję

cia:

Rom

a

Page 5: Obywatel WC od kuchni Wraz z Nim odeszła epoka Biesiada po ...wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2016/01/nr-689.pdf · Obywatel WC od kuchni Wraz z Nim odeszła epoka Biesiada

98

aktualności wieści z terenu

Jeszcze niedawno mało kto z miesz-kańców Pomorza wiedział czym jest skrót PUMA. Oczywiście nie chodzi nam tu o znaną firmę produkującą odzież i obuwie sportowe, a o stowarzyszenie – Polska Unia Mobilności Aktywnej. Ma ono na celu

PUMA w Urzędzie Marszałkowskim

Zdję

cia:

Rom

a

Od lewej: burmistrz Starogardu Gdańskiego Edmund Stachowicz oraz wiceprezydent Gdańska Maciej Lisicki

Pierwszy z lewej burmistrz Żukowa Jerzy Żurawicz

Od lewej: wójt gminy Kosakowo Jerzy Włudzik, piękna nieznajoma oraz wójt gminy Liniewo Mirosław Warczak

Od lewej burmistrz Lęborka – Witold Namyślak

W Zagrodzie Kociewskiej – muzycznie

Był klimat, byli goście, było dobre jedzenie i przede wszyst-kim spora dawka muzyki na najlepszym poziomie. W sobotę 6. sierpnia zainaugurowano Muzyczną Zagrodę Kociewską w Go-dziszewie. Wśród gości było dość salonowo. Poza eleganckimi pa-niami i dystyngowanymi panami dało się dostrzec świat wielkiej polityki. Z wielką przyjemnością koncertu Łobaszewskiej wysłu-chali m.in. senator RP Andrzej Grzyb, wicestarosta tczewski Ma-riusz Wiórek, prezes Instytutu Kociewskiego Wiesław Warchoł, Janusz Urban oraz burmistrz Skarszew Dariusz Skalski.

Wiele podziękowań za zoorganizowanie spotkania złożono na ręce gospodarzy Zagrody Kociewskiej w Godziszewie Beaty i Lesz-

Pierwszą Muzyczną Zagrodę Kociewską otwiera burmistrz Skarszew – Dariusz SkalskiGoście zgromadzeni na spotkaniu

wspieranie idei samorządu terytorialnego oraz dążenie do zwiększenia roli aktyw-nych form zaspokajania potrzeb codzien-nej mobilności w samorządach na terenie całej Polski. PUMA propaguje m.in.: mo-bilność sportową na co dzień, umożliwia, ułatwia i rozwija komunikację rowerową, pieszą i inną mobilność sportową, łączy miasta, wsie siecią dróg do poruszania się między nimi rowerami, pieszo, na rolkach. Jedno z ostatnich spotkań członków i zwo-lenników stowarzyszenia miało miejsce 12 sierpnia w Urzędzie Marszałkowskim, a fotorelację mogą Państwo obejrzeć.

ka Rehmus. I w podziękowaniach tych nie ma przesady – państwo Rehmus pokazali, że można zrobić „coś” dosłownie z niczego. Stwo-rzyli miejsce pełne klimatu i wykazali otwartość na dobre, ciekawe inicjatywy.

- Jestem dumny, że właśnie w Godziszewie, w jednym z naszych sołectw będą miały miejsce wydarzenia tej klasy, jak dzisiejsze – powiedział burmistrz Dariusz Skalski - To znamienite dla promocji regionu i - zwłaszcza - naszej Gminy. Następna Muzyczna Zagroda Kociewska już 9. września. Gwiazdą będzie Maciej Miecznikowski z Zespołem, a wieczór przebiegnie pod hasłem „Blues na Kociewiu”.

MK

Jedno ze szkoleń sztabów wyborczych kandydatów Platformy Obywatelskiej do Sejmu i Senatu odbyło się w sobotę w salach konferencyjnych wrzeszczańskiego Manhattanu. Na spotkanie przybyli głownie asystenci i przedstawiciele obecnych posłów i senatorów. Pojawiło się trzech posłów: Paweł Orłowski z Sopotu, Jan Kulas z Tczewa oraz Agnieszka Pomaska z Gdańska, a także nowi kandydaci do Parlamentu m.in.: b. wicemarszałek Leszek

PO rusza wyborczą parą

Przedstawiciele i asystenci kandydatów do ParlamentuPrzedstawiciele i asystenci kandydatów do Parlamentu Spotkaniu przewodniczyła poseł Agnieszka Pomaska

Poseł Stanisław LamczykWiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Kazimierz PlockeSenator Kazimierz Kleina

Kandydat na posła Leszek Blanik. Jak widać podąża śladem swojej koleżanki bokserki Iwony Guzowskiej

Z myślą o żeglarzachWojewództwo pomorskie ma bardzo bogatą sieć dróg wodnych.

Niestety też bardzo zaniedbaną. Najlepiej widać to na Żuławach. Niewykorzystywanie tamtejszych szlaków śródlądowych przynosi nam duże straty. Szacuje się, że poprawienie standardu tamtejszych szlaków dałoby nam (i województwu warmińsko-mazurskiemu, na terenie którego leży część Żuław) około 180 tysięcy dodatkowych turystów rocznie. A dodatkowi turyści, to dodatkowe miejsca pracy i dodatkowe zyski.

Aby po latach zaniedbania doprowadzić nasze trasy wodne do przyzwoitych standardów województwo realizuje projekt „Pętla Żu-ławska – Rozwój Turystyki Wodnej”. Pierwszy etap tego projektu obejmuje 27 inwestycji, m.in. budowę mostu zwodzonego na śluzie w Przegalinie, przystani żeglarskich w Błotniku (gm. Cedry Wielkie)

i w Osłonce (przy ujściu Szkarpawy do Zalewu), pomostów cumow-niczych w Drewnicy, zagospodarowanie nabrzeża zachodniego por-tu w Tolkmicku i rozbudowę portu jachtowego w Krynicy Morskiej. Razem będzie to 5 portów żeglarskich, 10 przystani jachtowych, 6 pomostów cumowniczych, 4 przystanie żeglugi pasażerskiej. I ma to być gotowe do maja przyszłego roku. Inwestycje pochłoną około 82,7 mln zł (w tym 49,1 mln zł wsparcia z Unii Europejskiej).

Zakończono jedną z inwestycji. Kosztem 655 tys. zł wybudowa-no dwa pomosty cumownicze przy moście zwodzonym w Drewnicy (gm. Stegna). W uroczystości oddania pomostów do użytkowania wzięli udział lokalni samorządowcy. Przybyło też dwóch marszał-ków: Senatu Bogdan Borusewicz i województwa Mieczysław Struk. Przy okazji rejsu do Drewnicy dostojnicy wizytowali i inne inwe-stycje projektu „Pętla Żuławska”. Wypłynęli nawet poza granice naszego województwa do Tolkmicka.

Czarnobaj i mistrz świata w gimnastyce Leszek Blanik. W tym samym czasie w Chojnicach odbyło się jedno ze spotkań przed-wyborczych premiera Donalda Tuska.

Na konferencji nie pojawili się najmocniejsi kandydaci tzw. pewniacy. Mamy tu na myśli m.in. wiceministra rolnictwa Ka-zimierza Plocke, który w tym czasie przebywał na spotkaniu z rolnikami i mieszkańcami Chynowia (gm. Gniewino). Nie dojrze-liśmy także posła z powiatu kartuskiego Stanisława Lamczyka czy też senatora Kazimierza Kleiny.

Page 6: Obywatel WC od kuchni Wraz z Nim odeszła epoka Biesiada po ...wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2016/01/nr-689.pdf · Obywatel WC od kuchni Wraz z Nim odeszła epoka Biesiada

1110

wieści z terenu

Zdję

cia:

Kam

ila G

ałka

, Ew

a Rom

anow

ska

Powstała w 2000 roku we Władysławowie - Aleja Gwiazd Sportu – to miejsce, które wyróżnia osoby zasłużone dla sportu, oraz przybliża ich sylwetki i pracę, jaką wykonali, aby osiągnąć swoje sukcesy. Co roku w sierpniu organizowane są kolejne gale Alei Gwiazd, podczas których honorowani są wybitni sportowcy, odsłaniający gwiazdy z własnym imieniem i nazwiskiem oraz dyscypliną sportu, oprawione w granitowych płytach. Swoje gwiazdy mają m.in.: Irena Szewińska, Tomasz Gollob, Kazimierz Deyna czy Bogdan Wenta. W tym roku or-ganizatorzy gali: burmistrz Władysławowa dr Grażyna Cern, dyrektor OPO Cetniewo Marcin Jędryczka oraz Zarząd Fundacji „Aleja Gwiazd Sportu” przygotowali dla mieszkańców oraz turystów dwudniowy fe-stiwal. Uhonorowani sportowcy odsłonili swoje gwiazdy, a następnie wszyscy przeszli do Cetniewa, by tam zasadzić pamiątkowe drzewka. Wieczorem na terenie OPO odbyły się pokazy dyscyplin lekkoatletycznych, a następnie oficjalnie otwarto nowy stadion lekkoatletyczny, na którym rozegrano mecz piłki nożnej z udziałem Gwiazd Sportu, polityków oraz zespołu „Orłów Górskiego".

roma

Mają swoje gwiazdy

Wyróżnienia dla młodych sportowców, którzy w przyszłości być może też będą mieli swoje gwiazdy wręcza burmistrz Władysławowa dr Grażyna Cern

Od lewej: burmistrz Władysła-wowa dr Grażyna Cern oraz od-znaczony tegoroczną gwiazdą – prof. Jerzy Młynarczyk

Prof. Jerzemu Młynarczyko-wi gratuluje prezes Towa-rzystwa Przyjaźni Polsko--Chińskiej Paweł Jajkowski

Sztangista, mistrz świata i Europy, były rekordzista świata – Marcin Dołęga

Swoją gwiazdę odsłoni-ła też znana lekkoatlet-ka Ania Rogowska. Na imprezie nieobecny był bramkarz reprezentacji Polski w piłce ręcznej – Sławomir Szmal, które-go gwiazda też od tego roku widnieje na włady-sławowskiej alei

Zajęci rozmową wicewojewoda Michał Owczarczak oraz członek Zarządu Wo-jewództwa Pomorskiego Ryszard Świlski

Ministrowie – Kazimierz Ploc-ke oraz Sławomir Nowak

Koniec sierpnia przez wszystkich mieszkańców Pomorza i miłośników hi-storii utożsamiany jest z „Batalią Na-poleońską” w Będominie. Pole bitwy jak zwykle urządzono na terenie oddziału Muzeum Narodowego w Gdańsku – Mu-

Będomin

Nie podskakuj Napoleonowi!

Wśród zgromadzonych od lewej: dyrektor Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia w Kościerzynie Katarzyna Karczewska, wójt gminy Nowa Karczma Andrzej Pollak, radny Miasta Kościerzyna, pisarz i poeta kaszubski Benedykt Karczewski, przewodniczą-cy Rady Gminy Nowa Karczma oraz dyrektor Powiatowego Centrum Młodzieży w Garczynie k. Kościerzyny Marek Wołoszyk, radny powiatu kościerskiego Alojzy Szoska oraz b. wojewoda Piotr Karczewski

Dyrektor Muzeum Narodowego w Gdańsku Wojciech Bonisławski

Na polu bitewnym wrzało...

zeum Hymnu Narodowego w Będominie k. Kościerzyny.

Batalia nawiązuje do wydarzeń z 1806/1807, kiedy to oddziały polskie u boku armii francuskiej, prowadziły na Po-morzu walki z wojskami pruskimi i rosyj-

skimi, biorąc również udział w zdobywa-niu Gdańska.

Widowisko niesamowicie odwzorowu-je wojenne realia, aż do tego stopnia, że nawet najodważniejsi reporterzy wystra-szyli się strzałów z broni oraz armat i nie weszli na pole bitewne. Należy dodać, że sam spektakl to niesamowita lekcja histo-rii dla widza w każdym wieku. Daje moż-liwości podpatrzenia taktyki wojennej, działań sztabu, funkcjonowania szpitala, obozu, artylerii i wojennej musztry.

Page 7: Obywatel WC od kuchni Wraz z Nim odeszła epoka Biesiada po ...wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2016/01/nr-689.pdf · Obywatel WC od kuchni Wraz z Nim odeszła epoka Biesiada

12 13

wieści z terenu śmietanka towarzyska

Urodziny i to nie byle jakie, bo już set-ne obchodziła 14 sierpnia Ochotnicza Straż Pożarna w Wielkim Klinczu (gm. Kościerzy-na). Początek uroczystościom dała msza św. w kościele parafialnym w intencji trud-nej i niebezpiecznej służby, jaką jest praca strażaka. Następnie poczty sztandarowe, władze oraz mieszkańcy powiatu przema-szerowali na boisko Zespołu Kształcenia, gdzie uroczystości otworzył wójt gminy Kościerzyna Grzegorz Piechowski, staro-sta Piotr Lizakowski oraz naczelnik OSP w Wielkim Klinczu. Nie obyło się również bez wręczenia odznaczeń i wyróżnień dla za-służonych strażaków, pokazu ratownictwa drogowego oraz programu artystycznego i nieuniknionej części świętowania jubile-uszu – zabawy do samego rana.

Kościerzyna

100-lecie OSP w Wielkim Klinczu

Zdję

cia:

Kam

ila A

nton

iszy

n

Było komu świętować...

Od lewej: starosta ko-ścierski Piotr Lizakowski

Tłumy mieszkańców powiatu świętujących razem ze strażakami

Od lewej: prezes firmy UNIBUD Eryk Klatt, prezes Okręgowego Związku Piłki Ręcznej w Gdańsku, członek Zarządu ZPRP Robert Majdziński oraz wiceprzewodniczący sejmiku wojewódzkiego Dariusz Męczykowski

19 sierpnia swoje urodziny obchodzi znany z naszych łamów wiceprzewodniczący sejmiku wojewódzkiego Dariusz Męczykow-ski. Jak dotąd nie wyprawiał swoich urodzin, obchodził je jedynie w skromnym rodzinnym gronie. Tradycja uległa zmianie w tym roku, kiedy to do Dariusza tłumnie przyszli z wizytą przyjaciele i znajomi. Uroczystość odbyła się w zajeździe „Nad Stawem” – żony radnego – Joanny Męczykowskiej. Jadła i napitku było mnó-stwo, a i o torcie urodzinowym solenizant nie zapomniał!

48 lat minęło jak jeden dzień

Wakacyjna kasa dla Nowej Karczmy

W sierpniu wójt gminy Nowa Karczma Andrzej Pollak zawarł z marszałkiem województwa pomorskiego Mieczysławem Stru-kiem kolejne umowy na realizację zadań inwestycyjnych z środ-ków Unii Europejskiej.

Pierwsza dotyczy przebudowy i remontu budynku byłej sali sportowej w Nowej Karczmie z zmianą jej sposobu użytkowania na świetlicę wiejską oraz siedzibę Gminnego Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji. Gmina Nowa Karczma otrzyma środki finan-

Pamiątkowe zdjęcie gości przyjęcia urodzinowe-go. Pierwsi z lewej – państwo Ewa i Mariusz Cza-piewscy, właściciele firmy Margo z Gdyni

Od lewej: wójt gminy Nowa Karczma Andrzej Pol-lak, marszałek województwa pomorskiego Mieczy-sław Struk oraz wicemarszałek Wiesław ByczkowskiPrzemarsz pocztów sztandarowych

Przemawia znany z naszych łamów strażak, przewodniczący Rady Gmi-ny Nowa Karczma oraz dyrektor Powiatowego Centrum Młodzieży w Garczynie – Marek Wołoszyk

Od lewej: wójt gminy Kościerzyna Grzegorz Piechowski oraz komen-dant Powiatowej Komendy Policji w Kościerzynie Mariusz Blok

sowe w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Wojewódz-twa Pomorskiego na lata 2007 – 2013, Działanie 9.3 „Lokalne inicjatywy obywatelskie”. Złożony wniosek opiewa na wartość 386 983,14 zł, a kwota pomocy wynosi do 236 413,60 zł. Jeszcze w tym roku rozpocznie się realizacja inwestycji, która ma zostać zakończona z początkiem roku 2013. Elementem projektu jest także impreza integracyjna w świetlicy wiejskiej inaugurująca rozpoczęcie realizacji nowej funkcji społeczno-kulturalnej orga-nizowana przez partnera projektu – Kaszubski Instytut Rozwoju.

Drugą umowę podpisano 19 sierpnia, w ramach PROW 2007-2013 z działania „Podstawowe usługi dla gospodarki i ludności wiejskiej”. Opiewa ona na kwotę 2 669 998,48zł, a wysokość do-finansowania wynosi ponad 1 600 000 zł. Planowana inwesty-cja dotyczy rozbudowy sieci wodociągowej i kanalizacyjnej dla mieszkańców Nowej Karczmy, zaś głównym jej elementem jest budowa nowoczesnego ujęcia wraz ze stacją uzdatniania wody. Powstaną nowe studnie głębinowe, wybudowany ma zostać nowy obiekt wraz z urządzeniami do uzdatniania i dystrybucji wody. Przy budynku zostaną zamontowane zbiorniki retencyjne do gromadzenia zapasu wody. Wykonane zostanie nowe ogro-dzenie terenu, a cały teren ujęcia zagospodarowany i utwardzony kostką brukową. Woda po poddawaniu aeracji - napowietrzeniu, następnie filtracji – odżelazieniu i odmanganieniu w złożu kwar-cowym i katalitycznym oraz retencji, tłoczona będzie poprzez system pomp do sieci wodociągowej i budynków mieszkańców.

Z życzeniami przybyli: Anna i Maciej Czapiewscy (współ-właściciel firmy Radbur z Somonina) wraz ze starszą córką

Page 8: Obywatel WC od kuchni Wraz z Nim odeszła epoka Biesiada po ...wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2016/01/nr-689.pdf · Obywatel WC od kuchni Wraz z Nim odeszła epoka Biesiada

14 15

Od lewej: sławna uzdrowicielka du-szy i ciała Waleria Olkowicz, prezes TILDCL Yoel Rothschild oraz dyrek-tor Zespołu Muzyki Dawnej Cap-pella Gedanensis Marek Więcławek

śmietanka towarzyska śmietanka towarzyska

Jedna z ciekawszych towa-rzysko-prywatnych imprez w Gdańsku odbyła się niedawno na Wyspie Spichrzów z okazji wielkiej inwestycji – budowy mieszkań Aura Gdańsk przez The Israel Land Development Company Limited. Realizacja I etapu inwestycji ruszyła w czerwcu 2010 i obejmuje 236 apartamentów z miejscami ga-rażowymi oraz 20 lokali usłu-gowych. Nowe budownictwo bardzo dobrze wkomponowało

Agnieszka Tomaszewska i Cappella Gedanensis nad Motławą

Jak zwykle znakomita uczta dla ucha – Zespół Muzyki Dawnej Cappella Gedanensis

Pomagają Polakom na Wschodzie

Jak co roku w wakacje w za-jeździe „Nad Stawem” państwa Joanny i Dariusza Męczykow-skich k. Nowej Karczmy mają miejsce kolonie dla Polaków mieszkających za wschodnią granicą. Tym razem przepięk-ne Kaszuby odwiedziły dzieci z Litwy. Organizatorką przed-sięwzięcia jest prezes Fundacji Przyjaciół Wilna i Grodna Ser-ce dzieciom – Sylwia Karłow-ska.

się w klimat miejsca i stano-wi jego swoistą rewitalizację. Uroczystość otworzyła pre-zes TILDCL Rothschild Yoal, a gwiazdami wieczoru był Ze-spół Muzyki Dawnej Cappel-la Gedanensis oraz solistka Opery Narodowej w Warszawie Agnieszka Tomaszewska. Po-mysłodawcą i organizatorem spotkania nad Motławą była agencja reklamowa Estilla z Gdańska.

13 sierpnia piękny jubileusz swoich 66 urodzin obchodził metropolita gdań-ski abp Sławoj Leszek Głódź. W tym roku święto obchodzone było nieco inaczej, bowiem msza św. odbyła się już przy no-wej siedzibie abp. na Oruni – kościele św. Ignacego Loyoli. Na uroczystości pojawili się licznie zgromadzeni politycy, samo-rządowcy, naukowcy oraz przyjaciele z rodzinnej miejscowości Bobrówki. Wśród gości metropolity pod pachą z pięknym gołębiem pocztowym z rodowodem przy-był radny miasta Gdańska Piotr Dzik. Radny zdradził nam, że do śnieżnobiałego gołębia w przyszłości zamierza podarować metropolicie jeszcze białą gołębicę.

Urodziny arcybiskupa

Radość czy przekleństwo W niedzielę zakończył się trwający trzy tygodnie Jarmark św. Dominika. Dla jednych frajda, dla innych żal. Najbardziej szaleństwo jarmarku dało się we znaki właścicielom firm i biur na Starówce, którzy musieli przeciskać się codziennie do pracy poprzez gąszcz stoisk.

W ubiegłym roku jarmark obchodził pięk-ny jubileusz – ¾ tysiąclecia. W tym roku, po jubileuszowej fecie organizatorzy chyba nieco sobie odpuścili. Narzekali wystawcy i klienci. Ale pomimo tych narzekań wszyscy deklarowali udział w przyszłorocznej imprezie. Najbardziej żal „ewakuacji” jarmarku z Targu Rybnego, ale jednak Hilton może narzucać miastu pew-ne swoje wymagania. Teraz czeka nas kolejna – co najmniej tygodniowa impreza: sprzątanie po jarmarku.

Na Długiej w przedostatni dzień jarmarku pojawił się Wojciech Cejrowski wraz ze swymi książkami

Na zdjęciu od lewej: Prezes MTG S.A. Andrzej Kasprzak, prezydent Gdań-ska Paweł Adamowicz oraz najlepszy radny Miasta Gdańska Piotr Dzik

Page 9: Obywatel WC od kuchni Wraz z Nim odeszła epoka Biesiada po ...wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2016/01/nr-689.pdf · Obywatel WC od kuchni Wraz z Nim odeszła epoka Biesiada

16 17

śmietanka towarzyska śmietanka towarzyska

Przez całe wakacje Zakłady Mięsne Nowak sponsorują Letnie Studio Radia Plus. Przez dwa miesiące Radia Plus można nie tyl-ko posłuchać, ale i zobaczyć je w akcji. Do takich „żywych” akcji włączyły się ZM NOWAK, dzięki którym, tłumnie zgromadzani wokół radiowego studia urlopowicze, mogą spróbować najlep-szych wyrobów, w tym wyjątkowej jakości wędlin „Z Kaszubskiej Wędzarni”. W lipcu letnie studio gościło w jednej z restauracji na sopockim Monciaku, a sierpniu na ulicy Długiej w Gdańsku w restauracji La Cantina.

Letnie Studio Radia Plus to okazja do podpatrzenia pracy dziennikarzy, spotkania oraz posłuchania największych gwiazd polskiej muzyki, filmu i literatury. W tegorocznym programie Letniego Studia Radia Plus znalazły się „Rozmowy na plaży”, „Lato z dobrą książką”, czy „Turek w letniej kuchni Radia Plus”, któremu to cyklowi od kilku miesięcy patronują ZM NOWAK. Atrakcją są również liczne konkursy, w tym do wygrania „Rejs jachtem Radia Plus” po Zatoce Gdańskiej, aparaty fotograficz-ne, bilety na różne koncerty. Sponsorem tych wydarzeń i atrak-cji przygotowanych specjalnie dla mieszkańców Trójmiasta oraz turystów są Zakłady Mięsne NOWAK, które gorąco zachęcają do odwiedzenia radiowego studia oraz posmakowania licznych spe-

Przeboje Radia Plus zagryzane wędliną Nowaka

Uczta dla miłośników smaku i muzykiZnana z naszych łamów, zlokalizowana w sercu Gdańska

przy ul. Świętego Ducha – restauracja „Gdańska” Marii Lewan-dowskiej – to raj nie tylko dla smakoszy, ale także dla miłośni-ków muzyki. Ulubione miejsce spotkań prezydenta Lecha Wałęsy i turystów zza granicy z dnia na dzień rozwija się muzycznie. Tradycją stały się już popołudniowe, codzienne koncerty „na żywo” artystki Ireny Szody. Poza tym wyśmienita, tradycyjna, polska kuchnia, profesjonalna obsłucha i piękne wnętrza. I jak tu nie chcieć bywać w „Gdańskiej”. Polecamy!

Najlepsze miejsce na rodzinny obiad, przyjęcia okolicznościo-we, urodzinowe, imieninowe oraz spotkania biznesowe.

ul. Świętego Ducha 16rezerwacja – tel. 58 305 76 71 58 305 76 72

Gościem Letniego Studia Radia Plus był Maciek Gleba Florek

Pyszności mięsne ZM Nowak cieszyły się niezwykłym powodze-niem u przechodniów

Kucharze ZM Nowak czekają na smakoszy wędlin i mięs

Złota Góra najsilniejsza?Oprócz piękna, jakie charakteryzuje to jedne z nielicznych w

Polsce miejsc, niesamowita jest jeszcze jego funkcjonalność. Niby nic specjalnego marina, jezioro, amfiteatr. Wyjątkowość jednak Centrum Sportów Wodnych i Promocji Regionu na Złotej Górze w Brodnicy Górnej k. Kartuz czuje się najlepiej wtedy, gdy się tu jest. To właśnie tu odbywają się największe na Kaszubach wy-darzenia – nie tylko sportowe, jak regaty, ale także kulturalne, muzyczne, artystyczne. Koncerty i widowiska na masową ska-lę można oglądać z naturalnie ukształtowanego (co się rzadko zdarza) amfiteatru, którego scena ma kształt malowniczej łodzi. To właśnie w CSWiPR odbywał się niedawno Puchar Świata w żeglarstwie, a w ubiegłą niedzielę – Puchar Polski Strongman z udziałem sześciu potężnych sportowców: Sławomira Toczka, To-masza Lademanna, Krzysztofa Jarockiego, Marcina Wlizło, Sła-womira Jankowskiego oraz Mateusza Ostaszewskiego. Przybyły tłumy. Kto nie był, może żałować i... obejrzeć naszą fotorelację.

Śladem kanadyjskich przodków 10 sierpnia śladem swoich przodków do Kanady wyle-ciała delegacja Kaszubów na czele z właścicielem Centrum Edukacji i Promocji Regionu w Szymbarku Danielem Czapiew-skim. Podróżnicy z gdańskie-go Rębiechowa ruszyli szukać swoich korzeni oraz pamiątek i przedmiotów codziennego użytku związanych z Kaszuba-mi w prowincji Ontario. Przy-wiezione eksponaty posłużą, jako dodatkowe wyposażenie cieszącego się ogromną popu-larnością Domu Trapera spro-wadzonego do CEiPR. Wizyta Daniela Czapiewskiego jest niejako odpowiedzią, na co miesięczne odwiedziny Kaszu-bów kanadyjskich – taka to przyjaźń zawiązała się właśnie tu - w Szymbarku.

Zdję

cia:

Rom

a

Puchar Polski Strongman obejrzało kilka tysięcy ludzi

Publiczność dopingowała sportowców w dyscypli-nach takich jak: „spacer farmera”, „zegar”, „opo-na”, „uchwyt Herkulesa” czy „przerzucanie kuli”

Pamiątkowe zdjęcia siłaczy Strongmanów i samorządowej strongwoman – burmistrz Kartuz Mirosławy Lehman

Do Kanady poleciała delegacja 12 osób, a w niej dwóch Janów – senior rodu Czapiewskich – Jan Czapiewski oraz syn Daniela Czapiewskiego – Jaś

Zdję

cia:

Urz

ąd M

iast

a Ka

rtuz

y

cjałów z bogatego asortymentu produktów NOWAKA. Cieszmy się latem z dobrym smakiem!

Page 10: Obywatel WC od kuchni Wraz z Nim odeszła epoka Biesiada po ...wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2016/01/nr-689.pdf · Obywatel WC od kuchni Wraz z Nim odeszła epoka Biesiada

1918

śmietanka towarzyskaśmietanka towarzyska

To już jedenasty raz myśliwi, łowcy leśnych przygód oraz przy-jaciele i rodzina państwa Lisów – właścicieli znanego w całym województwie zakładu Mięsnego Lis Sierakowice – spotkali się na Myśliwskiej Biesiadzie. Impreza stała się swoistą tradycją nie tyl-ko dla braci łowieckiej, ale także dla mieszczuchów, którzy pragną tu zaczerpnąć świeżego powietrza i zasmakować zabawy w iście myśliwskim stylu. Gromadząca kilkaset osób biesiada, organizo-wana przez Pomorskie Towarzystwo Miłośników Muzyki i Kultury Łowieckiej oraz Zakłady Mięsne LIS, to nie tylko uczta dla duszy, ale i dla podniebienia. Na stołach królują tu przysmaki produk-cji wyżej wspominanej firmy oraz w ich wykonaniu pieczonych – uwaga – dzika, strusia i sarny. Organizatorzy nie zapominają także o oprawie artystycznej. Do zabawy, na każdej z biesiad po-rywają gości nie tylko rytmy zespołów myśliwskich, ale i gwiazd polskiej estrady. W tym roku mieliśmy okazję bawić się przy pio-senkach Alicji Majewskiej. A kto nie był – niech po prostu żałuje!

roma

Biesiada po myśliwsku w Mirachowie

Zdję

cia:

Kam

ila A

nton

iszy

n, E

wa

Rom

anow

ska

Najmłodszy syn Bronisława Lisa wraz z narzeczoną

Świat medycyny przy jednym stole – prof. Zbigniew Gruca oraz pro-dziekan Wydziału Nauki o Zdrowiu dr Ewa Gaworska-Krzemińska

Od lewej: młody działacz lewicy, kandydat na senato-ra Remigiusz Łoś, b. senator Ewa Serocka, asystent posła Jacka Kowalik, przewodniczący SLD w powiecie kartuskim Bronisław Kaszuba

Zajadający myśliwskie przysmaki – radny Miasta Gdańska Kazimierz Kora-lewski z małżonką oraz b. wojewoda Piotr Karczewski wraz z małżonką Ka-tarzyną - dyrektor Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia w Kościerzynie

Chluba przedsiębiorstwa LIS – czujny jak zawsze dyrektor ds. produkcji Marek Mejna czuwa, by kucharze jak najlepiej pokroili strusia, sarnę i dzika. A no i żeby logo firmy ułożone było prosto

Biesiadnicy

Od lewej: burmistrz Lęborka Witold Namyślak oraz b. radny sejmiku wojewódzkiego, a obecnie kandy-dat do Sejmu z okręgu 62 Roman Wołoszyn

Kapliczka wybudowana przy leśniczówce mira-chowskiej dzięki staraniom Myśliwskiego Koła Ło-wieckiego „Słonka” Sierakowice

Dzieci Bronisława Lisa pięknie kultywują tradycję corocznych bie-siad myśliwskich. Na zdjęciu cieszący się z olbrzymiej liczby gości - miłośników łowiectwa i przyjaciół Wioletta i Robert

Najweselszy stolik pierwszego prezesa Twojego Wie-czoru Władysława Kotłowskiego i jego przyjaciół

Przedsiębiorca i biz-nesmen z Kamiennej Góry Wojciech Nowak u boku naszej redak-cyjnej koleżanki Kamili

Gwiazdą wieczoru była Alicja Majewska

Page 11: Obywatel WC od kuchni Wraz z Nim odeszła epoka Biesiada po ...wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2016/01/nr-689.pdf · Obywatel WC od kuchni Wraz z Nim odeszła epoka Biesiada

2120

rozmowa misz-masz

Zwycięzcą poprzedniego konkursu p.n.: Wokalista z programu „Mam Talent” jest Janusz Kowalczyk z Gdyni. Gratulujemy. Nagrodę wyślemy pocztą.

Zapraszamy do konkursu!A teraz zapraszamy do konkursu, do wygrania zestaw nagród z firmy Ku-piec. Aby wziąć udział w losowaniu nagród należy wykonać konkursowe zadanie:Dlaczego ryż Pełnoziarnisty Parboiled jest jasnobrązowego koloru?..............................................................................................Odpowiedź na kartce pocztowej prześlij w ciągu 10 dni na adres korespondencyjny podany w stopce redakcyjnej na stronie 3.

Po wspaniałej podróży w etnicznych rytmach z całego świata, w ramach tegorocznego Muzycznego Lata, z recitalem „Na kra-wędzi” wystąpiła w Wejherowie Danuta Błażejczyk - wokalist-ka, interpretatorka piosenki, która do swojego repertuaru - poza bluesem, standardami jazzowymi i muzyką typowo rozrywkową, włączyła nastrojową balladę. Koncert, który odbył się 14 sierpnia w Parku Miejskim, doskonale wpasował się w nastrojowe kli-maty, pełne mądrości, wspomnień, refleksji i zadumy, potrzebne wszystkim o każdej porze dnia czy roku.

Danucie Błażejczyk towarzyszył wspaniały pianista i aranżer Artur Grudziński, a tłumy fanów nie pozwoliły jej długo zejść ze sceny.

„Na krawędzi” w Wejherowie

Kaszubka nie do poznania

W poprzednim numerze relacjonując zjazd Kaszubów w Lę-borku mylnie podpisaliśmy zdjęcie, na którym starosta pucki Wojciech Dettlaff pozuje z pewną uroczą Kaszubką. Okazało się, że tak znakomicie przebrała się posłanka z Rumi Krystyna Kło-sin (którą błędnie podpisaliśmy pod innym zdjęciem). Postać po-słanki przybliżamy jeszcze raz na poniższej fotografii.

Konkurs

Delikatny, jasnobrązowy…Na sklepowych półkach z ryżem wybór jest spory. I który ku-

pić?! Proponujemy ryż Pełnoziarnisty Parboiled Naturalny firmy Kupiec. Jest to ryż o nieprzetworzonych ziarnach, dzięki czemu stanowi cenne źródło magnezu i fosforu. Jego delikatny, jasno-brązowy kolor jest wynikiem obecności kilku warstw otrąb, które okalają każde ziarno. Jest produktem bezglutenowym.

Ryż Pełnoziarnisty Parboiled Naturalny firmy Kupiec wyróżnia się nie tylko obecnością wielu składników cennych dla zdrowia oraz doskonałym smakiem, ale także niezwykle szybkim czasem gotowania – wystarczy jedynie 10 minut, by ziarna stały się mięk-kie i idealne do podania. Ryż ten ma wygodne, nowoczesne i ele-ganckie opakowanie typu doypack. Jest bardzo praktyczne – nie przewraca się, zajmuje mało miejsca, a dzięki zamknięciu stru-nowemu można je wielokrotnie otwierać i ponownie zamykać. W każdym opakowaniu znajduje się 400 g ryżu. Na tyle opakowania w przejrzysty sposób podany jest sposób przygotowania.

Jerzy Uklejewski

Zdję

cia:

Mar

zena

Sto

kłos

a

Większość Polaków zna go jako niestrudzonego podróżnika, który „Boso przez świat” podążając, pokazuje nam najrozmaitsze jego zakątki. Popularny dziennikarz radiowy artysta kabareto-wy, który sam o sobie mówi „komediant”. Pisarz i publicysta, satyryk - gorący krytyk biurokracji i socjalizmu, „wyszczekana” osobowość telewizyjna – tak mówią na niego inni dziennikarze, a z zawodu cieśla... W specjalnym wywiadzie dla „Twojego Wie-czoru” – Wojciech Cejrowski.

Redakcja: W mediach od kilku lat jakby o panu ucichło. Jakie są szanse na powrót do telewizji, nie tylko w programach po-dróżniczych, ale i w politycznej satyrze?Wojciech Cejrowski: Czasy „WC Kwadrans” (nadawanego w TVP1 w latach 1994-96 ostrego, kontrowersyjnego i nie pozostającego bez odpowiedzi – red.) minęły bezpowrotnie. Wszyscy doskonale wiemy, że obecnie w mediach króluje satyra lewicowa.Red.: Tak w mediach pełno jest Kuby Wojewódzkiego – spe-cjalisty od kup psich z flagami, Szymona Majewskiego - od włosów na piersiach i Marcina Mellera od nagich kobiet. Część społeczeństwa ma jednak tego dość... WC: Nie ma szans na „WC kwadrans”, bo media nie są wolne od tzw. układów z grupą rządzącą, ale w poprzednim rozdaniu, gdy rządził AWS i Unia Wolności też było ciężko, ale nie aż tak. Me-dia zmieniają naszą rzeczywistość, potrafią omotać człowieka. Oglądając telewizję czy słuchając radia jeszcze jakiś czas temu nie trudno było myśleć, że „mój prezydent” Lech Kaczyński był potworem. Tak przedstawiano go ludziom. A teraz wielu dopiero po jego tragicznej śmierci dowiaduje się, że był to porządny czło-wiek, oddany patriota. Red: A dlaczego nie spróbuje pan w mediach takich jak telewi-zja Trwam czy Radio Maryja?WC: Telewizja Trwam jest marginalizowana. Kupiłem trzy tele-wizje satelitarne dla siebie do domu i na żadnej nie ma kanału z telewizją Trwam, a jakbym nadawał u Rydzyka to podobnie tak jakbym nadawał w studni. Red.: Ale ja mam telewizję Trwam bez problemu w domu.WC: Możliwe, że w kablówce. O. Rydzyk jest celowo pomijany, co nie jest uczciwe. Powie mi pani, w jakim przeglądzie prasy, mediów jest telewizja Trwam. Cały czas są klepane tylko te śnia-daniowe bzdety, w każdej gazecie jest ta sama informacja tylko podana nieco inaczej. Nic nowego...Red.: Dlaczego zaniechał pan „Zlotu Ciemnogrodu”, organizo-wanego w swojej rodzinnej miejscowości w Zblewie?WC: Czy zaniechałem to nie jest dobre określenie. „Zlot Ciemno-grodu” organizowałem wraz z moim ojcem – Stanisławem (dzia-łacz Polskiego Towarzystwa Jazzowego, animator kultury – red.), który też był pomysłodawcą spotkania. Zlot miał być alternaty-wą dla ludzi o poglądach prawicowych i tych, którzy są katoli-kami, których w dzisiejszych czasach zwykło się nazywać „mo-herowymi beretami”, „obciachowcami”. Przerosły nas koszty, na które wykładaliśmy z własnej kieszeni. Na jeden zlot trzeba było przeznaczyć średnio 400 tys. zł. Tak się tylko wydaje, ale koszta były nieubłagalne - 2 karetki pogotowia, straż pożarna, organizacja dróg i ruchu we wsi, znaki drogowe kierujące na miejsce imprezy, policja, scena, nagłośnie-nie, koszty prób...

Obywatel WC od kuchni

Red.: „Zlotu Ciemnogrodu” wręcz pragnęło społeczeństwo – widać to po liczbie ludzi, która przybyła na zjazd – ponad 15 tys. WC: Tak niesamowicie szły pamiątki m.in. rolki papieru toaleto-wego, których wyprodukowano ponad 10 tys. z podręczników, ja-kie przeznaczył na straty b. minister edukacji – Wiatr, koszulki z napisem: „WC Kwadrans wróć”, „Jestem z Ciemnogrodu” czy zlo-towe kubki. Mało kto również pamięta, że na jednym ze zjazdów brylował dzisiejszy szef spraw zagranicznych – minister Sikor-ski, jeszcze jako 34-letni kandydat do Sejmu Ruchu Odbudowy Polski, o radykalnych poglądach prawicowych – wtedy – bo dziś jak wiemy jest zupełnie inaczej.Red.: Dlaczego zjazdy te nie były odpowiednio nagłośnione. My funkcjonując na Wybrzeżu wiedzieliśmy raptem o dwóch. WC: Nic dodać do tego. To są właśnie polskie realia, polskie me-dia. Tak u nas w kraju już po prostu jest. Red.: Pana książki w kraju rozchodzą się jak ciepłe bułecz-ki. Do tego stopnia, że kiedyś chcąc kupić jedną trzeba było przejść po kilku księgarniach, bo cały nakład był wykupiony.WC: Mam największy nakład książek w Polsce, a jedna z mo-ich książek (wydał 7 książek o łącznym nakładzie ponad 500 tys. egz. Trzy z nich „Kołtun się jeży", „Młot na lewicę" i „Sól do oka" to pozycje z dziedziny publicystyki i humoru politycznego. Cztery pozostałe „Podróżnik WC", „Na końcu Orinoko", „Gringo wśród dzikich plemion", „Rio Anaconda" to książki podróżnicze) sprzedała się w wielkości 0,5 mln egzemplarzy, czyli podobnie jak „Harry Poter”. Nikt z polskich pisarzy nie ma takiej ilości czy-telników... Red.: Na koniec jeszcze pytanie, a raczej stwierdzenie od na-szego Czytelnika. Twierdzi on, że w swoim programie „Boso przez świat” pokazuje pan więcej siebie „na bosaka” niż tego co pan zwiedza...WC: „Boso przez świat według Wojciecha Cejrowskiego” to mój autorski program, z wyraźnym w tytule - wg Wojciecha Cejrow-skiego. Jeśli ktoś jest zainteresowany bardziej przyrodą to niech ogłada film przyrodniczo-dokumentalny. Jeżeli się komuś nie po-doba komentowanie świata przeze mnie to niech po prostu prze-łączy na inny kanał.Red.: Dziękuje za rozmowę.

Jak zwykle popijający Yerba Mate – Wojciech Cejrowski

Page 12: Obywatel WC od kuchni Wraz z Nim odeszła epoka Biesiada po ...wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2016/01/nr-689.pdf · Obywatel WC od kuchni Wraz z Nim odeszła epoka Biesiada

2322

kochane zdrowiepsycholog radzi

Drodzy Czytelnicy, piszcie na adres:

Redakcja Twój Wieczór

ul. Długi Targ 39/40, 80-830 Gdańsk

skrytka pocztowa 601

z dopiskiem „Psycholog radzi”

Od trzech lat jesteśmy małżeństwem. Pobraliśmy się tuż po studiach, na których poznaliśmy się. Marek jest niezwykle przy-stojnym mężczyzną, ja natomiast należę do bardzo przeciętnych kobiet. Muszę przyznać, że jak Marek spośród moich licznych kole-żanek wybrał właśnie mnie, to czułam się jak królowa. Wydawało mi się wręcz, że to sen, że za chwilę się obudzę. Nie było koleżanki, która by mi nie zazdrościła, niektóre wręcz mówiły, że złapało się ślepej kurze ziarno.

W czasie studiów oboje mieszkaliśmy w akademikach, mieli-śmy ogromne grono znajomych, często chodziliśmy na dyskoteki, jeździliśmy na wycieczki i obozy. Było fajnie. A Marek wydawał mi się przeuroczy. Troskliwy, sympatyczny i... wściekle zazdrosny o każdego chłopaka, który na mnie spojrzał. Muszę panu wyznać, że jego zazdrość... imponowała mi. Pewnie działo się tak dlatego, że jeżeli któreś z nas mogło być zazdrosne to przede wszystkim ja. To do Marka dziewczyny lepiły się jak przysłowiowe muchy. Ciągle miały nadzieję, że on ze mnie zrezygnuje.

Kiedy Marek poprosił mnie o rękę, byłam w siódmym niebie. Szczęście zresztą nam sprzyjało. Nasi rodzice złożyli się i wspól-nymi siłami kupili nam w prezencie ślubnym niewielkie, ale bar-dzo funkcjonalne mieszkanko. Wydawało się więc, że przed nami długie i szczęśliwe życie.

Ale nic z tego. Już kilka dni po ślubie zaczęło się moje piekło, które trwa do dziś. Mąż jest okropnie zazdrosny. Tego nawet nie da się opisać. On jest zazdrosny nie tylko o moich kolegów z pracy, o mężczyzn, których mijam na ulicy, o sprzedawcę, który sprzeda-je mi warzywa w osiedlowym sklepie. On jest zazdrosny o aktorów filmowych, którzy mi się podobają, o piosenkarzy i nawet mojego małego bratanka, który niedawno się urodził.

Nie ma dnia bez awantur i bicia. Kiedy półtora roku temu by-łam w ciąży, tak strasznie mnie pobił, że poroniłam. Wtedy chcia-łam od niego odejść, ale błagał mnie na kolanach o przebaczenie. Klęczał tuż przed moją mamą i mówił, że to był tragiczny wypa-dek, że on mnie kocha nad życie, że jeden dzień beze mnie byłby dla niego końcem.

Nie wiem jak to się stało, że znowu mu uwierzyłam, że nie ode-szłam. Z pespektywy czasu zdaję sobie sprawę, że to była wielka głupota, ale uwierzyłam mu. Oczywiście już po kilku dnach kosz-mar wrócił. Znowu zaczęły się podejrzenia, wypytywania, awan-tury, a po kilku tygodniach bicie. Mam 27 lat, a czuję się jak bar-dzo stara kobieta, która nie ma już siły żyć. Teraz ja zazdroszczę moim koleżankom, że za mężów mają normalnych facetów, a nie amanta filmowego. Teraz ja zazdroszczę koleżankom, że są mat-kami, a ja nie mam maleństwa i może już nigdy nie będę miała.

Zachowuję się jak bezwolna kukła, nie widzę przed sobą żad-nej przyszłości, a na dodatek moja firma bankrutuje i mogę zostać bez pracy, czyli jeszcze bardziej uzależnić się od męża. Jak pan sądzi, czy istnieje dla męża jakieś lekarstwo, czy istnieje dla mnie ratunek, czy my jeszcze możemy być razem?

Danuta

Kiedy zacząłem czytać pani list pomyślałem, że będzie to ty-powy list nieszczęśliwie zakochanej dziewczyny, która na swoje nieszczęście poznała bardzo przystojnego faceta nie wiedząc, że pozory często mylą. Nie zdając sobie sprawy, iż najczęściej im piękniejszy i przystojniejszy partner, tym życie mniej udane.

Okazało się jednak, że jestem w błędzie, że zgotowała sobie pani znacznie cięższy los. Tak ciężki, że w miarę czytania listu zaczęło ogarniać mnie przerażenie. Wszystko wskazuje na to, że związała się pani z człowiekiem bardzo nieszczęśliwym i – nie-stety – bardzo chorym. Bo ten rodzaj zazdrości, jaką wykazuje pani mąż, niszczy zarówno panią jak i jego.

Domyślam się, że jest pani coraz bardziej zdecydowana za-kończyć ten związek. Ma pani wszystkiego serdecznie dość i nie umie już sobie wyobrazić waszej wspólnej przyszłości. Ale – może być pani zaskoczona – odradzam, przynajmniej na tym etapie – radykalnych posunięć. Uważam, że wasze małżeństwo jest do uratowania, ale oczywiście pod jednym warunkiem. Musi pani zrozumieć, że zachowanie pani męża jest inne od zachowania innych mężów, a tym samym nienormalne. W tej sytuacji mąż musi zdecydować się na terapię. I to terapię pod okiem dobrego fachowca.

Mąż musi zrozumieć, że jest chory, że jego zachowanie wy-nika z ciężkiej choroby, i że on sam nie będzie w stanie zmienić swojego postępowania. A najtragiczniejsze w tym wszystkim jest to, że on cierpiąc sam krzywdzi swoich najbliższych.

Tylko takim przypadku, gdy mąż zdecyduje się na leczenie, macie szansę na przetrwanie. Jeśli uda się pani namówić męża na terapię, to za kilka miesięcy jego zachowanie wróci do normy i nareszcie będzie pani miała normalnego męża, który istotnie bę-dzie mógł wzbudzać pożądanie u koleżanek. Proszę użyć wszyst-kich możliwych sposobów i namówić męża na leczenie.

dr Michał Antoniszyn

Wściekła zazdrośćPeeling jest zabiegiem kosmetycznym i dermatologicznym, któ-

ry polega na złuszczaniu naskórka. Jeśli nasza skóra jest sucha i szorstka, albo tłusta, trądzikowa, zanieczyszczona i z bliznami – są to wystarczające wskazania do jego zastosowania. Po usunię-ciu martwych komórek skóra zdecydowanie poprawia swój wygląd. Warto wiedzieć, że cykl odnowy naskórka tj. najbardziej zewnętrz-nej warstwy naszej skóry trwa około 28 dni. Ten naturalny proces zamiany komórek polega na przemieszczaniu się tych, które znajdu-ją w najgłębszej warstwie naskórka w stronę powierzchni skóry. Na-stępnie ulegają zrogowaceniu, odwodnieniu i w końcu obumierają. Peeling ma moc wygładzenia i rozjaśnienia cery. Odświeża skórę, oczyszcza ją i likwiduje ewentualne przebarwienia.

Peelingi można podzielić na mechaniczne i chemiczne (jeśli chodzi o metodę złuszczania) oraz głębokie, średniogłębokie i po-wierzchniowe (jeśli bierzemy pod uwagę kolejność warstw złusz-czanego naskórka).

Peelingi mechaniczne i równocześnie powierzchniowe – to te najprostsze, stosowane już od dawna, prawdopodobnie przez każdą z nas w warunkach domowych. Używamy do tego celu naturalnych substancji o właściwościach ścierających takich jak żele i kremy pod prysznic. Powinno się je stosować jeden lub dwa razy w tygodniu zamiast żelu pod prysznic, przy czym najlepiej używać peelingów gruboziarnistych. Podczas nakładania peelin-gu najlepiej masować ciało od dołu ku górze, w sposób kolisty, ponieważ właśnie takie ruchy gwarantują prawidłowy przepływ limfy. Warto poświęcić przy tym najwięcej uwagi naszym łok-ciom, stopom i kolanom, ponieważ zazwyczaj w tych miejscach zrogowaciałego naskórka jest najwięcej.

Peeling dla twarzy, ciała i ... włosów

Mountainboard – co to takiego?

Mountainboard to nic innego jak alter-natywa dla zimowego snowboardu. Deska z kołami o szerokich oponach przeznaczo-na do jazdy w każdym terenie: zarówno na płaskim, jak i lekko górzystym. Z jej pomo-

Od niedawna bardzo popularna stała się tak zwana mikro-dermobrazja. Profesjonalny zabieg wykonuje się w gabinetach kosmetycznych, ale można też pokusić się o zastosowanie kura-cji domowej. Peeling do mikrodermobrazji zawiera z reguły: kil-kunastoprocentowy kwas glikolowy, specjalny krem termiczny, płyn neutralizujący oraz regenerującą maskę przeciwzmarszcz-kową. Po zakupieniu odpowiedniego zestawu, podczas stoso-wania należy jednak zachować szczególną ostrożność i ściśle przestrzegać instrukcji. Dobroczynne mikrokryształki uzyskane z tlenku glinu bardzo skutecznie usuwają nadmiar serum i bez podrażnień złuszczają zrogowaciały naskórek. Dzięki temu zde-cydowanie poprawia się mikrokrążenie i pobudzona zostaje pro-dukcja nowych, młodych komórek.

Kolejnym wartym polecenia jest peeling migdałowy, w skład którego wchodzi kwas migdałowy. Można go stosować do pielę-gnacji każdego rodzaju zarówno cery jak i całego ciała. Posiada właściwości odmładzająco-regenerujące, a efekty zauważalne są bardzo szybko. Dużym plusem tego typu peelingu jest możliwość bezpiecznego stosowania go również latem.

Na koniec ciekawostka: nie wszyscy zapewne wiedzą, że pe-elingi można stosować także na … włosy! W niektórych salo-nach fryzjerskich można nabyć specjalne szampony peelingują-ce. Mogą one regulować pracę gruczołów łojowych i złuszczać martwy naskórek osiągając efekt podobny do działania szampo-nów przeciwłupieżowych. Mogą również ściągać z włosów zanie-czyszczenia i resztki środków stylizujących. Nie powinno się jed-nak używać szamponów peelingujących do włosów farbowanych, istnieje bowiem ryzyko wyblaknięcia koloru.

raz więcej Polaków szaleje ulicami właśnie na mountainboardowych deskach.

Jazda nie jest trudna, jak mogłoby nam się wydawać. Naciskając na krawędzie de-ski, na której stoi surfer można swobodnie skręcać, im większa prędkość jazdy, tym skręt deski jest szybszy i bardziej precyzyj-ny. Wiązania utrzymują stopę w odpowied-niej pozycji na desce, a koła na szerszych oponach umożliwiają jazdę w zróżnicowa-nym terenie. Bezpieczeństwo zatrzymania i kontrolę prędkości podczas jazdy zapew-niają hamulce. Prędkość jazdy oraz siłę hamowania, pozwala bezpiecznie kontro-lować klamka hamulca. Aby ochronić ciało przed otarciami każdemu, nawet zaawan-sowanemu mountainboardowcowi zlecamy używanie kasku, który ochroni ciało przed otarciami, upadkami i kontuzjami. Do wią-zań deski mountainboardowej przydadzą się buty trekkingowe lub snowboardowe, przeznaczone do zjazdów w bardziej górzy-stym terenie.

Mountainboardu można nauczyć się samemu, jednak pod okiem instruktora na pewno szybciej zdobywa się rzetelną wie-dzę i umiejętności.

cą można zjeżdżać z nartostrad, gór i górek, a także dojeżdżać do pracy. Fenomen deski to możliwość jazdy w każdym terenie, bez-pieczeństwo, a także uprawianie sportu bez ograniczeń wiekowych, co powoduje, że co-

Page 13: Obywatel WC od kuchni Wraz z Nim odeszła epoka Biesiada po ...wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2016/01/nr-689.pdf · Obywatel WC od kuchni Wraz z Nim odeszła epoka Biesiada

2524

turystyka w prawie i obyczajach

dr Henryk J. Lewandowski

Powinniśmy mieæ świadomośæ, że w życiu należy stosowaæ takie normy, któ-re drugiemu (bliźniemu) nie sprawiałyby przykrości, a już szczególnie dalekie po-winny byæ od niesienia krzywdy, pomówie-nia, a tym bardziej doprowadziæ do jawne-go łamania ustanowionego prawa. Tak się dzieje, gdy wyrażamy nieprawdziwą opinię o innych, a jeszcze gorzej, gdy piszemy o tym w publikacjach.

Niestety współczesne media często zdobywają popularnośæ, kiedy mówią o innych źle, nieprawdę, a nie-raz poruszają się na pograniczu łamania ustanowionych praw oby-watelskich. W okresie dziwnej lustracji i wyborów parlamentarnych proponuję się nad tym zastanowić. Poznawanie świata trzeba więc zacząć od siebie i oceny własnych postaw. Mając za cel poznawanie kultury i obyczajów etnicznie zróżnicowanych kontynentów, a w tym zwyczajów życia codziennego mieszkańców odwiedzanego kraju, na-leży przed podróżą dowiedzieć się na jego temat, jak najwięcej, bo ułatwi nam to podróżowanie, które dostarczy wówczas dużo doznań kulturalnych i obyczajowych. Choć wczasowicz to człowiek coraz bardziej zapracowany. Wydawać by się mogło, że nie ma nic bardziej osobliwego w beztroskim wylegiwaniu się latem na tropikalnej pla-ży, filmowaniu podczas urlopu miejscowych obyczajów czy zakupie pamiątek, choćby miniaturowej wieży Eiffla albo kiczowatej Statuy Wolności. Tymczasem wszystkie te czynności, którym się beztrosko oddajemy, zostały wnikliwie opisane, a postać nowoczesnego turysty stała się ważnym symbolem aspiracji i dążeń w naszej globalnej kul-turze. Próbuje nas o tym przekonać książka amerykańskiego socjolo-ga Davida MacCannela, która ukazała się w Polsce. Pamiętajmy, aby szanować inne kultury, obyczajowość i religie. Jest to możliwe jeśli przed wyjazdem dużo na ten temat wiemy i będziemy jak najmniej komentowali, dzięki czemu unikniemy kłopotów. Już Grecy i Rzymia-nie nie znali fanatyzmu religijnego i chętnie uznawali wszelkie reli-gie i wszelkich bogów, Ateńczycy tolerancję i gościnność dla bóstw narodowych, inni posuwali się tak daleko, że z obawy mimowolnego zapomnienia wznosili świątynie np. z napisem: „Bogu nieznanemu”. (Słowa „Deo Ignoto” stosowane są dzisiaj dla wyrażania ideałów, dąż-ności i nowych prądów społecznych, etycznych i politycznych). Kiedy wielki apostoł pogan, św. Paweł przybył do nich i zalecał moralność chrześcijańską, nie zrozumieli go z początku i żądali roztrząśnięcia jego zasad na aeropagu. Św. Paweł, stanąwszy przed aeropagiem za-wołał: „Mężowie ateńscy! Z każdej miary was widzę nader naboż-nych”. Według zasad Tacytowskich należy przystosować się do swych czasów „Nawet wiedza liczyć się musi z modą. Dowodem zręczno-ści jest udawać nieuka tam, gdzie i tak się niczego nie nauczysz”. Upodobania i sposób mówienia zmieniają się z czasem. W potocznej rozmowie nie trzeba archaizować, smak swój należy unowocześniać.

Ludzie mądrzy nadają ton w każdym zespole zawodowym, trzeba to uznać i dbać o udoskonalenie się. Człowiek rozsądny winien żyć teraźniejszością – nie tylko jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny, ale i w sposobie myślenia, co znaczy mówić prawdę i dotrzymywać słowa, nawet, gdy dokoła cnota wydaje się dziwną, a złośliwość zaś w po-wszechnym obiegu. Aforyzm nasz nie zaleca człowiekowi ironii, tylko inteligencję tak, aby nie stracić dla siebie szacunku. A nauk czeka na nas wiele. Po pierwsze seminarium naukowe „Zwierzchnictwo naro-du nad państwem” wg tez prof. Bronisława Jastrzębskiego – 23 wrze-śnia br., czy Melokuchnia Cappelli Gedanensis i prof. Konstantego Andrzeja Kulki w dniu 29 września br., a to wszystko pod patronatem Stowarzyszenia Absolwentów Uniwersytetu Gdańskiego – Gratuluje-my i czekamy na spotkania.

Kulturalny podró¿nikseks sekrety

Był bratankiem króla Stanisła-wa Augusta. Został później genera-łem, ministrem wojny i naczelnym wodzem Księstwa Warszawskiego. Uczestniczył w wojnie w roku 1809 i 1812. Raniony w bitwie pod Lip-skiem, utonął w Elsterze.

Swawolny młodzieniec. Po wczesnej śmierci ojca znajdował się pod opieką rozpieszczającej go matki i nie mniej dbałego króla Stanisława. Wprowadzony w świat jako piętnastolatek, dał się od razu poznać jako „młodzieniec swawolny”, lubiący jazdę konną, muzykę i gry hazardowe. Do książek niezbyt się garnął, ku ubolewaniu wykształconego stryja.

Przebywając w Wiedniu zakochał się w hrabiance Marii Thun. Ta, jeśli wierzyć jemu samemu, jedyna prawdziwa wielka miłość jego życia, pozostała, niestety, nieodwzajemniona.

Król wysłał go na dwór carycy Katarzyny, bawiącej wówczas w Kijo-wie. Imperatorowa zwróciła uwagę na przystojnego młodzieńca, mówi-ła nawet, że przypomina jej swojego stryja, „Stasia”, z lat dawnych. On nie miał jednak zamiaru zabawiać podstarzałej carycy i wykorzystując stosowną chwilę, umknął z Kijowa, płynąc małą łódką po Dnieprze.

Po powrocie do Warszawy stał się niekwestionowanym przywódcą złotej młodzieży, „wodzem donżuanów warszawskich”, jak go określił T. Miciński. Nazywano go „książę Pepi” lub „prince charmant”. Popisy-wał się brawurową jazdą w lekkim kabriolecie, zaprzężonym w osiem koni. Za towarzyszy tych szalonych zabaw miał najczęściej generała Wielhorskiego i Tadeusza Kościuszkę.

Dowiedziawszy się, że drugi z jego stryjów, Kazimierz Poniatow-ski, wozi w swojej karocy nagą kochankę, sam przejechał się nagi po ulicach stolicy, co stało się wielka sensacją. Sporo było w tym wyczynie z narcystycznego ekshibicjonizmu zadowolonego z siebie młodzieńca.

J.U. Niemcewicz sportretował go ironicznie jako pana Szarmanc-kiego w komedii „Powrót posła”. Podróżnik z Inflant, Schulz, napisał o nim: „Książę Józef jest jedną z najdoskonalszych męskich postaci, jakie widzieć można”.

Na wzór królewskiego stryja postanowił nigdy się nie ożenić i wy-trwał w tym postanowieniu do końca życia. Kiedy mu proponowano małżeństwo z którąś z córek magnackiego rodu, a nawet „inflantką” dworu saskiego, nie chciał w ogóle o tym słyszeć, a rozmowy na ten temat były dla niego „bolesne”.

Czy postanowił, znów podobnie jak stryj, pozostać wierny swej pierwszej miłości? Bardzo możliwe, chociaż o ile Stanisław August był casanovą na tronie, książę Józef był raczej typem donżuana, to znaczy – jego początkowo gorąca miłość kończyła się zazwyczaj z chwilą zdo-bycia kochanki. Pozostawały już wtedy tylko przyjemności seksualne i ewentualnie przyjaźń.

Żołdackie figle. Jego pierwszą kochanką była aktorka Sitańska, zwana piękną Zilią. Urodziła mu syna, który został ochrzczony jako dziecko masztalerza książęcego, Chmielnickiego.

Pewnego razu trzy młode arystokratki, Kossakowska, Lubomirska i Potocka, oburzone faktem, że książę przedkłada ponad ich wdzię-ki zalety zwykłej aktoreczki, zakradły się do jego sypialni w Pałacu Pod Blachą i stanęły w posągowych pozach jako trzy nagie nimfy. Józef, gdy je zobaczył, skomplementował wprawdzie ich kształty, ale po chwili wymachując szpicrutą i zaśmiewając się przepędził młode damy, które uciekły przerażone. Tym żołdackim figlem dowiódł, że Si-tańska władała nadal jego sercem, co trwało jeszcze przez jakiś czas.

Józef Poniatowski - narcyz i donżuanW czasie pobytu w Brukseli poznał Pepi emigrantkę francuską,

hrabinę Henriettę de Vauban. Dama ta była o dziesięć lat starsza od księcia, a przy tym, jak twierdzi historyk, Askenazy, „spazmatyczna, grymaśna, w dodatku bardzo interesowna, ale nadzwyczaj subtelna, udrapowana w cierpienie nieszczęśliwej, niezrozumiałej istoty, ujmo-wała chorobliwym, mdlejącym jakimś urokiem”.

Jak widzimy, wyprzedzała w tym swoją epokę, pozując się już na styl sentymentalno – romantyczny. Zdaje się, że należała jednak do kobiet inteligentnych, skoro potrafiła utrzymać przyjaźń z księciem aż do końca jego życia i „matkować” jego kolejnym kochankom, stając się powiernicą wszystkich sekretów oraz władczynią Pałacu Pod Blachą. Sprowadziła nawet do Warszawy swojego męża, któremu Poniatowski wielkodusznie wypłacał pensję.

Pałac czy dom publiczny? „Blacha” stała się słynna z balów i ma-skarad, organizowanych z niezwykłą rozrzutnością po ostatecznym upadku Polski, kiedy zrozpaczony Józef rzucił się znowu w wir pijatyk i orgii. Henrietta prowadziła dom na wielkopańskiej stopie, mając so-juszniczkę w siostrze księcia, hrabinie Tyszkiewiczowej, która lubiła przebierać się w stroje męskie (jej mąż chodził dla odmiany odziany w krynolinę, uszminkowany i „wiejący wachlarzem”). Pałac zaczął wte-dy przypominać istny dom publiczny.

Mądra „Vaubanka” otaczała się gronem pięknych kobiet i sama strę-czyła księciu panny z najlepszych domów: Bronikowską, Wielhorską, Po-tocką, itd. Zamieszkała też Pod Blachą była kochanka króla Stanisława, Emilia Cichocka, wraz z synem monarchy, Leopoldem. Wielką przyjaciółką pani Vauban była także „królowa” Grabowska. Wszystkie te damy w każ-dej chwili gotowe były spełniać najwymyślniejsze zachcianki księcia, któ-rego zajmowały w tej epoce wyłącznie miłostki, łowy, tańce i gra w karty.

Wielkie i kosztowne fety zorganizowane na część króla Prus oraz jakiś czas potem hucznie obchodzona wizyta przyszłego Ludwika XVIII zwróci-ły przeciwko Poniatowskiemu znaczną część opinii publicznej.

Zrehabilitował się w oczach narodu dopiero w czasach Księstwa War-szawskiego i kampanii napoleońskich. Wprawdzie „Vaubanka” jako przy-sięgła rojalistka gardziła „korsykańskim uzurpatorem” Napoleonem, nie przeszkodziło to jednak całemu towarzystwu bywać na licznych balach, namawiać panią Walewską do uczynienia z siebie ofiary na ołtarzu ojczy-zny, a hrabinie Tyszkiewiczowej zostać kochanką Talleyanda.

Poniatowski, nakłaniany powtórnie do małżeństwa z księżniczką sa-ską, znów się wymówił, co było ponoć przyczyną, że kochając go infantka zmarła w panieństwie. Nową metresą księcia została teraz kolejna z grona dam otaczających hrabinę Vauban, rozwódka, Zofia Czosnowska. Urodzi-ła mu syna, Józefa, który otrzymał nazwisko Ponitycki. Wymieniony był w testamencie ojca, jak również „ciotki” Tyszkiewiczowej. Książę bardzo lubił swojego młodszego syna. W każdym razie na pogrzebie księcia pani Czosnowska pojawiła się w „ostentacyjnej żałobie”.

Bohater czy fircyk. Jego bohaterska śmierć nosiła wiele znamion śmieszności. Utonął w małej, bagnistej rzeczce, podobno był nawet pijany. Kiedy wyłowiono ciało, poznano go tylko po mundurze, pod wodą bowiem spadła peruka i odkleiły się słynne bokobrody.

T. Miciński w poświęconym księciu Józefowi dramacie „Termopile polskie” nazwał go „pół - Alcybiadesem”, mając tu na myśli znanego z rozpusty wodza starożytnej Grecji. Stanowił trudny orzech do zgryzienia dla polskich historyków, którzy pragnęli w nim widzieć posąg ze spiżu i nie mogli mu wybaczyć darować jego rozwichrzonego życia prywatnego.

Dzisiaj spoglądamy na tego niekonwencjonalnego narodowego boha-tera nieco inaczej – w swoich słabostkach wydaje się nam bardziej ludzki.

Page 14: Obywatel WC od kuchni Wraz z Nim odeszła epoka Biesiada po ...wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2016/01/nr-689.pdf · Obywatel WC od kuchni Wraz z Nim odeszła epoka Biesiada

2726

Czy wiesz, że...• Biała herbata jest najdroższą herbatą. Jest uprawiana tylko w kilku miejscach w Chinach i tylko przez kilka dni w roku. Otrzymuje się ją z nierozwiniętych pączków i liści okrytych białym meszkiem. Stąd zabarwienie herbaty. Aby otrzymać 250 gra-mów potrzeba aż 80 000 pączków. Dlatego jej cena jest tak wysoka. Za 100 gramów Silver Needle zapłacimy 200 zł! Ceniona jest za właściwości lecznicze które są trzy-krotnie wyższe od zielonej herbaty. Najdroższą torebką białej herbaty jest udekorowa-na ręcznie diamencikami warta ponad 12 000 dolarów. Została wykonana przez firmę jubilerską okazji jubileuszu firmy sprzedającej herbaty.

• W lipcu 2011 r. pojawiło na mapie świata nowe państwo - Republika Południo-wego Sudanu (RPS) ze stolicą w Dżubie. RPS jest jednym z najbiedniejszych państw na świecie. Republika Południowego Sudanu stała się niezależnym państwem sześć lat po zakończeniu wojny domowej i sześć miesięcy po referendum, w którym miesz-kańcy południa Sudanu zagłosowali za oddzieleniem się od północy kraju. Od 1956 roku toczyły się walki pomiędzy północą a południem. Z przerwami trwały pół wie-ku. Zginęły ponad dwa miliony ludzi, a ponad cztery miliony musiały opuścić swoje domy. Republika Południowego Sudanu jest jednym z najbiedniejszych i najsłabiej rozwiniętych państw na świecie. Kraj liczy sobie 640 tys. km kw. i ma mniej niż 100 km asfaltowych dróg. Warunki bytowe są koszmarne, połowa społeczeństwa nie ma dostępu do pitnej wody.

• Najstarsza wzniesiona przez człowieka budowla sakralna to Göbekli Tepe w Turcji. Według badaczy kamienne kręgi pochodzą sprzed ponad 11 tys. lat. Göbekli Tepe, czyli Brzuchate Wzgórze, znajduje się w południowo-wschodniej Turcji, 15 km od miasta Urfa. Niewielkie, bo liczące zaledwie 15 m wysokości wzniesienie tworzy wy-dłużony garb. Archeolodzy zbadali najstarsze warstwy budowli metodą węgla C-14 i okazało się, że niektóre próbki liczyły ponad 11,1 tys. lat. Żadna odnaleziona do tej pory świątynia nie jest tak stara. Miejsce kultu otacza masywny mur o wysokości ponad 1,5 metra. Na środku znajdują się ułożone w krąg, wycięte z wapienia płaskie monumenty w kształcie litery T, na których widnieją płaskorzeźby z wizerunkami zwierząt. Monumenty mają do 3 m wysokości. Pośrodku każdego kręgu stoją dwa kolejne, jeszcze większe kamienie, niektóre z nich mierzą prawie 5 m i ważą ponad 7 ton. Kamienne bloki przedstawiają ludzi - niektóre z nich mają wyrzeźbione ręce oraz dłonie przyciśnięte do boków. Nie wiadomo jednak, czy są to kobiety, czy mężczyźni. Badacze twierdzą, że świątynia w Göbekli Tepe była miejscem składania ofiar.

sezam różności

A to znacie?W pewnym mieście wynaleziono maszynę do wykrywania kłamstw.Siada brunetka:- Myślę że jestem zgrabna...Zabiło ją. Siada ruda:- Myślę że jestem mądra...Zabiło ją. Siada blondynka:- Myślę..Zabiło ją.

Przychodzi kobieta do lekarza i skarży się na ból.- Gdzie panią boli? - pyta się lekarz.- Wszędzie - odpowiada kobieta.- Jak to wszędzie, proszę być bardziej dokład-nym.Kobieta dotyka kolana palcem wskazującym:- Tu mnie boli.Następnie dotyka lewego policzka:- O tu mnie boli.Potem dotyka prawego sutka:- O tu też mnie boli - mówi z grymasem bólu kobieta.Lekarz popatrzył na kobietę ze współczu-ciem i pyta się:- Czy Pani jest naturalną blondynką?- Tak.- Tak myślałem - kontynuuje lekarz - ma pani złamany palec.

Turysta zabłądził w górach. Spotyka bacę niosącego owieczkę.- Gdzie jest Dolina Kościeliska? - pyta.- Potrzymajcie ponocku owiecke. Turysta bierze owieczkę... Baca rozkłada ręce i mówi:- Pojęcia ni mom.

Generał do szeregowców:- Z prośbami walcie do mnie, jak do własne-go ojca!Na to ktoś woła:- Tato, pożycz mi 200 zł i kluczyki do wozu.

Gdzieś na mieście:ONA(zdenerwowana): Czemu biega pan za mną cały czas?ON: A wie pani, teraz , gdy się pani odwróciła to sam się sobie dziwię...

Pewna dama zwierza się swojej przyjaciółce, wskazując na kanapę:- Wiesz kochana, będę chyba musiała wyrzu-cić tę kanapę z domu, bo ilekroć na nią spoj-rzę, to przypomina mi to fakt, że zdradziłam na niej męża.

- Oj, kochana! - odpowiada przyjaciółka. Gdybym ja miała wyrzucić z domu wszystko to, na czym zdradziłam męża, to w domu po-zostałby tylko kaktus.

Nauczyciel pyta:- Jasiu, ile miałeś lat w ostatnie urodziny?- 7.- A ile będziesz miał w następne?- 9.- Siadaj, pała!- Niech to szlag, pała w urodziny…

- Jasiu - mówi tata. - Chcę, żebyś wiedział, że dostałeś ode mnie takie solidne lanie, bo bardzo cię kocham! - Tatusiu, ja chyba nie zasługuję na tyle mi-łości... - odpowiada Jaś.

Niedźwiedź mówi:- Jak ja zaryczę to wszystkie zwierzęta w le-sie uciekają.Na to lew:- Jak ja zaryczę to wszystkie zwierzęta ze stepu uciekają.Na to kurczak:

- A jak ja kichnę to cały świat robi w gacie.Pierwszy lot komara po pokoju. Wraca do domu i rodzice się go pytają:- I jak było synku?- Świetnie, wszyscy klaskali!

Okulista zasiadający w komisji wojskowej pyta poborowego:- Czy widzicie tam jakieś litery?- Nie widzę.- A widzicie w ogóle tablice?- Nie widzę.- I bardzo dobrze, bo tam nic nie ma! Zdol-ny!

Dwaj rozbitkowie płyną łódką na pełnym morzu. Nagle złowili złotą rybkę. Rybka prosi:- Spełnię wasze jedno życzenie, tylko mnie wypuście...Na to jeden z nich:- Ok! Chciałbym żeby to całe morze zamieni-ło się w piwo.Rybka spełniła życzenie i zniknęła. Na to drugi:- Ty idioto, teraz będziemy musieli sikać do łódki.

Kryzys u gdańskich piekarzy?

W tym roku tradycyjne Święto Chleba, organizowa-ne od 16 lat podczas Jarmarku Św. Dominika było bar-dzo „wyciszone”. Zabrakło hucznego przemarszu ulicami gdańskiej Starówki czy mszy św. w Bazylice Mariackiej.

Stoisko Światowego Piekarza Roku 2009, właścicie-la piekarni-cukierni - Andrzeja Szydłowskiego

Świeże, pyszne i zdrowe – stoisko GS Żukowo

Co również zaskakujące i gdańscy piekarze byli mało wi-doczni. Dominowały za to GS-y m.in. te z Żukowa, Siera-kowic, Wejherowa, Przywidza, cukiernia Wega z Gdańska. Wśród stoisk nie zabrakło także znanego z naszych łamów piekarza-cukiernia, mistrza nad mistrzami – Światowego Piekarza Roku 2009 Andrzeja Szydłowskiego. Na myśl na-suwa się jednak pytanie – czy kolejne Święto Chleba wyj-dzie znów na piedestał czy pogrąży się jeszcze bardziej w niebyt? Gdańscy piekarze, w zespole siła. Do roboty!

Page 15: Obywatel WC od kuchni Wraz z Nim odeszła epoka Biesiada po ...wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2016/01/nr-689.pdf · Obywatel WC od kuchni Wraz z Nim odeszła epoka Biesiada