OBJAWIENIE BOSKIEJ MILOŚC · 2011. 11. 8. · Maria Graf miało też liczne zastępy swych...

28
OBJAWIENIE BOSKIEJ MILOŚC

Transcript of OBJAWIENIE BOSKIEJ MILOŚC · 2011. 11. 8. · Maria Graf miało też liczne zastępy swych...

  • OBJAWIENIE

    BOSKIEJ MILOŚC

  • OBJAWIENIE BOSKIEJ MIŁOŚCI

    Tytuł oryg ina łu dziennika Mari i Grał brzmi :

    OFFENBARUNG DER GOTTLICHEN LIEBE

    Niektóre f ragmenty z posłannictw Mari i Grał pod ty tu łem

    „OBJAWIENIE BOSKIEJ MIŁOŚCI"

    Wydawn ic two — Mir iam — D-7893 Jestetten

    Ksiqżka otrzymała zezwolenie druku władzy kościelnej dnia

    31 marca 1970 r.

  • I. z biograf i i Mar i i Graf i jej postannictwo

    Marla Graf urodzona w 1906 r. w Appenzel l (Szwajcaria, było mistycznie ubogaconą niewiastą, byta człowiel^iem modl i twy, 0 głębol^im życiu wewnętrznym. Działało w zupełnym ukryciu. Zmar ła w 1964 r. w Sonneni ia lb/Appenzel l .

    W jej sercu płonęło g łęboka miłość do Zbawic ie la . Otrzymała polecenie napisania tego, co poznała i widzia ło. Cl iętnie by łaby przekazało otrzmane z góry posłannictwa c ierp iącym i uciśnionym, Ole musiało milczeć z posłuszeństwa swemu duc ł iowemu k ierownikowi i swemu buskupowi . Ta of iara milczenia była dla niej ciężkim doświadczeniem i ona przyniosła też dobre owoce. Bóg nagrodził wreszcie jej to ofiarne posłuszeństwo. Na ki lko lat przed śmiercią powiedział do niej Pan: „Będę ci nakazywać milczenie, ale bądź spokojna. Ja wstawię się za tobą w Moim czasie." (29. XI . 1961) Toteż posłannictwa mogły być za zgodą władzy duchowej publ ikowane.

    Ta ofiaro milczenia musiało być złożona, gdyż dzięki niej posłannictwa te nie były obciążone żadnymi n iepohamowanymi sensacjami, jak to się ła two i chętnie dzieje w obecnych czasach. Tok więc może każdy bez uprzedzeń, obiektywnie, poznać te posłannictwa Boskiej Mi łości . Głoszenie tych posłannictw ma no celu w duchu Soboru Watykańskiego II u ś w i ę c e n i e 1 o d n o w i e n i e wszystkich cz łonków Kościoła Świętego, ażeby wszyscy stali się jedno. Za tę sprawę Kościoła Św. modl i ła się matka Graf dużo i złożyło wiele ofiar.

    Maria Graf była żoną i matką. Kiedy najstarsze z czworga dzieci zmar ło, nawiedzi ły ją niewyjaśnione bóle i prosi ła Zbawiciela w Komuni i św. o zdrowie. Ale prosi ła też znowu o dzie-

  • cko, by uleczyć swojg tęsknotę za zmar łym. Gdy się tak gorl iwie modl i ła , stangł Jezus przed nig i powiedział serdecznie c iep ło : „ D a j Mi dusze ! " No to odpowiedzia ła zdumiona: „Jakże mogę Ci doć dusze, skoro sama jestem grzesznym cz łowiek iem?" Jezus odrzekł z wzrokiem pełnym nieskończonej mi łośc i : „Po przez Moje Święte Rany możesz wszystko otrzymać." Potem nie widziało nikogo tylko Jezusa blisko siebie, o Jego Święte Rony były prześwietlone jakby czerwonym żarem. Wsta ło z klęczek zupełnie zdrowa. Zosta ła uleczona.

    Nieznana tęsknota i wielkie pragnienie przyjęcia Jezusa Eucłia-rystycznego rozżarzały jej serce i nie mogło się doczekać niedziel i , kiedy by mogła z dalekiej wioski udać się do kościoła. Modl i ła się i zapytywała Jezusa: „Jak mogę ja biedna grzesznica ratować dla Ciebie dusze?" Wkrótce nadszedł upragniony pierwszy pigtek miesigca lutego 1941 r. Jej duszo tęskniła do Zbawic ie la w Euctiorystii. Kiedy nazajutrz rano wielkie zaspy śniegu uniemożl iwi ły pójście do dalekiego kościoła, by ła w nim Mario Graf duct iowo. Nagle — jak powiada — zostałam zanurzono w tak ogniste świat ło, jakby przeszła mnie błyskawico. Widział a m na jakieś szerokiej ulicy wielu wystrojonych ludzi z pomalowanymi wargami i ubranych w nader krótkich, wyzywających szotach. Z boku obok mnie stał nasz proboszcz i płaczgc mówi ł : „ Z takimi grzechami nie dam już sobie rody. " Maria tak pisze: „ Z tego świat ła, które było tok mocne, że bolaty mnie oczy, powiedział jakiś g łos : „Tu musisz ty zdecydowanie wyręczyć ! " Mówi łam modl i twę, której nigdy nie s łyszałam, skrzyżowawszy ręce na piersi. Myś la łam, że umar łam i to w tok jasnym pomieszczeniu. Gdy nagle oprzytomnia łam, zastanawia łam się nad tym i bytom przekonana, że ci ludzie kroczyli ku p iekłu. Głęboka litość dla tych najbiedniejszych budziła się w moim sercu i wiedz ia łam, że mia łam codziennie odmawiać tę modl i twę o nawrócenie grzeszników

    Wiedz io łam, że to było moje ostatnie dziecko. M o d l i ć s i ę o n a w r ó c e n i e g r z e s z n i k ó w — to moje nowe powołanie. Rano i wieczorem mod l i łam się, jak usłyszałam ...

    Tok minęły 2 — 3 miesigce. Z czasem sprzykrzyły mi się te mnogie modl i twy, gdyż często nachodzi ły mnie myś l i : — To niemożl iwe, by zwyczajny człowiek czegoś podobnego doświadczał , by moja nędzna modl i twa mog ło kogoś nawrócić ...

    Zmaga łam się z sobg i waha łam się. Przecież mog łam uważać wszystko zo niebyłe. Odmawia łam tę modl i twę jeszcze tylko ze strachu przed Bogiem. I tok pozostawi łam jg . Wreszcie zada łam sobie t rud, by zapomnieć o tych przeżyciach i spełniać po prostu swoje obowiązki . Wtedy winien Bóg być przecież ze mnie zadowolony. Chcia łam żyć i postępować jak inne kobiety.

    Nadszedł pierwszy pigtek m-ca l ipca 1941 r. Było dużo procy w po 'u , a jo myś la łam, że chętnie przyjęłabym Sakramenty Święte, Ole to zbyt duży trud odbyć tok dolekg drogę wczesnym rankiem. W tej mojej obojętności powiedzia łam sobie: — jeżeli się obudzisz, to pójdziesz. Zbudz i łam się za późno i by łam z tego powodu przygnębiona. Próbowałam się modl ić. I oto nostgpi ło coś niepojętego. Nagle stangł znowu Jezus przed mo im łóżk iem, ca łk iem żywy, naturalnego wzrostu, bardzo poważny i smutny. Jego prawa ręka wskazywała serce, które zostało rozdarte ja kimś ostrym przedmiotem i wskazywało nowg, wielkg ranę. Było wypełn ione krwig aż po brzegi rany. Przy każdym uderzeniu serca wytryskało wiele kropel krwi z Jego Serca. Jego najświętsze' oczy patrzyły no mnie w niezmiernie wie lk im cierpieniu, o przecież spoggdo ł y na mnie jakby z morza pełnego mi łości . Jezus powiedzia ł : „Mo je rany są nowe. Dla tak wielu dusz jest Moja Święta Krew zmarnowano" .

    Nie w iem, co się ze mną działo. Całe życie bębę o tym pamiętać. Oby starczyło mi czasu na opłak iwanie mej lekkomyśl ności, moich grzechów, mej ca łe j nędzy! O niezmierzona Miłości Boga! Ja Go tok bardzo obraz i łam, o On użalał się przede mną, nędzną grzeszincą, no Swoje cierpienie.

    Teraz bytom już pewna: Jezus chciał , bym się modl i ła o nawrócenie grzeszników. Teraz wiedz ia łam, że to był rzeczywiście i prawdziwie Jezus. A ponieważ przestałam się modl ić, by ła Jego Święto Krew dla wielu dusz zmarnowano, jak te krople

  • krw i , które wytryskały z Jego Świętego Serca. To jest takie prawdziwe i nie zapomnę tego nigdy w moim życiu.

    Odmawian ie tej wyżej wspomnianej modl i twy, (tj. modl i twy za Kościół Święty — przypis t łumacza), stało się dla mnie pierwszg sprowg każdego dnia i nigdy już nie zaniec ł io łam. Ale znowu wróci ły czasy walki i zwgtpień i musia łam walczyć z obojętnościg i z oziębłościg. Atol i teraz mog łam i wolno mi by ło powiedzieć Jezusowi: — Daj mnie, nędznemu cz łowiekowi jakiś dowód, że wysłuctiujesz mo]q modl i twę! Daj mi go dla zasług Twoicti Świętych Ran! Tyś przecież powiedział , że przez Twoje Święte Rony mogę wszystko o t rzymać" .

    I I . DUCHOWA MATKA

    Mar ia Graf mia ło też liczne zastępy swych duchowych dzieci, które zawdzięczały jej swe nawrócenie po wielu latach oddalenia się od Boga, zarówno w swej dalszej rodzinie jak i wśród ca łk iem obcych. Garnęli się do niej ludzie w różnym wieku, c ono trudziła się dla nich bezgranicznie: spieszyła wtedy bez m a ł j codziennie

    • — s w o i c h domowych obowigzków — do dalekiego kościoła, by Jezusowi Eucharystycznemu w Świętej Ofierze polecać swe duchowe dzieci, te żyjgce i zmar łe. Pozo ty:.i nie szczędziła dla nich różnych ofiar i c ierpień. Toteż duchowe dzieci ukazywały się jej również po ich śmierci i prosiły jg , swq duchowg m:;tkę, o dalszg pomoc, zwłaszcza gdy za życia zaniedbały czy lekceważyły sobie Mszę Św. i Komunię świętg.

    Również młodzież duchowna znalazło w niej swojg duchowg matkę, jak jest w zwyczaju w Szwajcari i . Kapłoni - studenci wy-bierajg sobie „ma tkę duchowg" , która wspiera ich na drodze do kapłaństwo modl i twg i of iorg.

    W Święto Najśw. Maryi Panny od Wykupu Niewoln ików w roku 1942 zjawi ła się po raz pierwszy Matko Boża Marii Graf i prosi ła: „Mówc ie różaniec zo nawrócenie grzeszników!" Ki lka dni później

    widziała Matko Graf Matkę Bożg siedzgcg na pewnym zie lonym wzgórzu i p łaczgcg. Z miejsca uświadomi ła sobie, że nie spełniło prośby Matki Bożej, gdyż powiedziała sobie: „Jeżel i wszyscy zostang wezwani do modl i twy różańcowej , to mnie to zupełnie nie będzie obchodzić. „Odmaw ia ł o przecież zawsze modl i twy do Świętych Ran, jak to Jezus jej poddał i uważała, że to wystarcza. Obecnie jednak wiedziało, że Jezus życzy Sobie uczczenia Jego Świętych Ran, zaś Matko Boża modl i twy różańcowej o nawrócenie grzeszników. W najbliższg niedzielę w drodze do kościoła zauważyło matko Grot co łg okol icę zalang żół tg, brudng wodg .

    W tej wodzie dostrzegła wielu tongcych ludzi. Wielu zna jdowało się w tej brudnej wodzie po piersi, inni oź do szyi, jeszcze inni byl i już zanurzeni w wodzie i podnosil i jeszcze ramiona z wody, jakby woła l i o ratunek. Jakiś głos mów i ł : „Tok ginie wiele dusz, gdy nikt się za nie nie modl i . To jest po top" . „Po tych przeżyc i a c h — pisze Mario Graf — spełn ia łam w pierwszym rzędzie moje obowigzki stanu, gdyż wiedz ia łam, że tego domaga się Bóg przede wszystkim. Ale serce moje nie dawa ło mi spokoju. Nie potrafię tego opisać, jak to przeżycie mng wstrzgsnęto. Podczas procy często m a w i a ł a m : „ M ó j Boże, co chcesz, abym czyni ła?" Czułam się jak najnędzniejsze stworzenie no świecie. Przy tym serce moje było zawsze pełne tęsknoty, pragnienia służenia Bogu, uczynienia czegoś wielk iego dla Niego.

    O gdybym mogło ja biedna, grzeszna dusza, tak kochać Ciebie, o Boże, jak zasługujesz być kochanym! Dajże mi tę łaskę, bym mogła Ciebie ponad wszystko doskonale kochać i wspieraj mnie, bym Ciebie już nigdy nie obrazi ło.

    Nagle z rozumia łam: Jezus życzy Sobie, bym Go często przyjmowa ła w Komnui i Świętej. (Częsta Komunia Święta była w owych czasach rzadkościg). Co mam czynić? Co powiedzg lu dzie, gdy będę chciała być lepszg od innych? Rzadko przyjmuje starszo kobiecina Komunię Swiętg w naszej kapl icy. Nikt nie zdawał sobie sprawy z mojej wewnętrznej walk i . Jakoś prawie nie-pokonalna bojoźń przed ludźmi zawładnęła mng, zwłaszcza, że jeszcze do tego musia łam często słyszeć, iż pobożnych ludzi na-

  • się bać. Osobę często l

  • „ o jakże wie lka, jak niepojęta g łęboka jest, mój Jezu, Twoja mi łość do Twych odkupionych dusz! Oby wszyscy ludzie, szczególnie wszyscy chorzy, zechcieli uwierzyć, jak bardzo Jezus ich kocha, Jeżeli Mi zoufajg, of iarowując Mu swoje cierpienia za tych , którzy z powodu grzechów i nędzy nie znajdują Doń drogi , wtedy zamieni w radość ich cierpienia. Zasnę łam. Ale Jezus czuwa ł z mi łości do nos ludzi w Świętym Chlebie. O gdybym Go mog ła przyjąć! On przecież okazywał mi w Święto Swego Nojśw. Serca tok często Swoją nieskończoną mi łość.

    Prosi łam Go, by zechciał przyjść do mnie w sposób duchowy. Moja duszo widziało Go obok mego łóżka, o On tok czule po wiedz ia ł : „Ws tąp w Moje ślady i pójdź za M n ą ! " Widz ia łam we śnie Jego krwawe ślady no chodniku. Zrazu ogarnął mnie lęk i myś la łam: czyżby to był pocztąek moje j drogi krzyżowej? Następnie b łogos ławiona radość napełn i ła moje serce i moją duszę. Jezus zapraszał mnie do naśladowania Go. Obym umia ło tak żyć, bym już nigdy nie obrazi ło mego Zbaw ic ie l a ! "

    Ta duchowa matko wielu ludzi wzbogaca swoje życie wewnętrzne w zjednoczeniu z Jezusem przez Maryję, której zaufała bezgranicznie jako M a t c e wszystkich matek. Każdy jej dzień, każdy moment jej życia jest bez reszty Bogu oddany zawsze w towarzystwie Jezusowej Matki . Czyni to na Chwałę Bożą oraz dla ratowania dusz ludzkich i pomięto też o duszach wypłacających się Sprawiedl iwości Bożej w ogniu Bożego oczyszczenia. Samo tok pisze: „Ponieważ daleko droga i moje obowiązki uniemożl iwiają mi w dni powszednie udział w Najświętszej Ofierze, proszę każdego poranka moją Niebieską Matkę, by się zo mnie modl i ła i wspierało mnie w duchowym udziale we Mszy Świętej , w zjednoczeniu wszystkich m o i c h . p r a c i m o dl i tw z Jej zasługami oraz w of iarowaniu ich wraz z Przenajświętszym Cia łem i Przenojdroższą Krwią Jezusa Ojcu Niebieskiemu ku Jego czci i uwielb ieniu, no podziękowanie zo wszystkie Jego łaski i dobrodziejstwa, no przebłaganie za moje i c a łego świata grzechy, zo wszystkie dusze, które dziś zejdą z tego świata, zo dusze w czyściu cierpiące, za wszystkich moich, k tó -

    — 10 —

    rych mi Bóg powierzył ,by osiągnęli łaskę służenia Bogu w do

    skonałośc i " . , _ T y m , którzy Boga kochają, wszystko obraca się ku dobre

    m u " . Te słowo odnoszą się najtrafniej do naszej duchowej matk i . W swej skromności i prostocie mów i ł a : „Jeżel i z powodu moich grzechów nie odważam się prosić o coś Jezusa, to Maryja przedstawi Mu moje prośby, a Jezus wysłucha zawsze Swoją Świętą Matkę, jeżeli taka jest Jego Wo lo . Tobie, moja Niebieska Matko, wolno mi wszystko mówić " .

    I powierzała Jej gorąco swoją tęsknotę za macierzyńskim szczęśc iem: „Ze względu na Twoje macierzyńskie radości i cierpienia proś Twego Boskiego Syna, by mnie jeszcze raz pobłogos ławi ł i uczynił mnie służebnicę Pańską . . . Skoro On powiedział , że przez Jego Święte Rany mogę wszystko otrzymać, niech mnie obdarzy dzieckiem na dowód tego. Wtedy podaruję je Jemu i wychowam je dla Niego i nie będę już musiało trapić się wątp l iwościami w tych moich przeżyciach...

    I wkrótce wyrzekł Bóg Swoje stwórcze S łowo: — Niech się stan i e ! "

    I Bóg dał s łowo dawno upragnioną córeczkę ku radości całe j rodziny.

    Jesienią 1946 r. nawiedzi ły ją ciężkie doświadczenia, których nawet nie usi łowało wypowiedzieć s łowami . Nadto rodzinę jej dotknęły jeszcze zewnętrzne trudności, szkody i nieszczęścia w oborze do tego stopnia, że rodzina popadła w wielkie d ługi .

    „ W Święto Serca Jezusowego w 1947 r. — zjednoczona z Jezusem w Komuni i św. — prosi łam Go we łzach, by się zl i tował nade mnq i dał mi poznać, czy to wszystko we mnie i wokó ł mnie jest prawdą, czy ty lko złudzeniem. Wówczas usłyszałam ca łk iem wyraźnie: „Jak niegdyś Judyta, tok ty składaj of iarę i módl się zo swój n a r ó d ! "

    Uczułam, jak spadło na mnie jakieś brzemię i rzek łam: „N ie widzę jo przecież żadnych skutków." Wówczas usłyszałam nie-

    — 11 —

  • zmiernje serdeczne s tówa: „To przyjdź do Moict i Swiętycti Ran ! " I zdawało mi się, jol^bym stało teraz między Jezusem o nieszczęśl iwymi duszami, które same nie mogły już znaleźć drogi do Niego-

    W jaki sposób mog łabym jo nędzny człowiek przyczynić się do rotowonio mego narodu? Modl i łam się, o naród grzeszył dalej . I widz ia łam Jezusa cierpiącego, były to godziny w Ogrodzie Ol iwnym. Byłabym nojci iętniej uciekła przed tym ta jemnym doświadczeniem. Udałam się do Matki Boleści ze swym ukrytym bó:em i prosi łam Jq we łzach o oświecenie. Przecież nie mog łem bez mała uchylić się od mego powołania jako matk i , by of iarować je memu narodowi, pozbawiajgc bezradnych dzieci opieki matk i . I b ł a g a ł a m : „Niebieska Matko, przez Twoje najczystsze matczyne łzy, przez Twoje największe matczyne cierpienia, przez Twoją najgłębszą matczyną miłość, oświeć mnie i pomóż mi , two jemu dz iecku ! " Wtedy zdawało mi się, jakby powiedzioto: „Ja o f ia rowałam wszystko pod Krzyżem, aby stać się dia wszystkich matką. Złóż też ofiarę, by stać się matką swemu na rodow i ! " Głęboki pokój i poddanie się napełni ły moją duszę. Powiedział em z radością: „Tok, of iaruję i modlę się za tych, którzy nie znajdują drogi do Cieb ie" .

    „ O mój Jezu, gdzież mogą być ci moi pod lepszą opieką jok ty lko w Twoim Najświętszym Sercu? Frzeto weź je w Swoje Najświętsze Rany! Tyś przecież powiedz a ł : „One sq moją troską " . O mój Jezu, Ty chcesz, bym się of iarowało i modl i ła zo mój naród, zo te dusze, dla których w przeciwnym rozia Twoja Na j świętsza Krew jest zmarnowana. Nav.'róć je do Siebie! Okaż wszystkim Swoją nieskończoną Miłość i nieskończone Swoje Mi łosierdzie! Patrz, mój Jezu, wraz ze mną modl i się Twoja i moja Matka, ta Najczystsza, Niepokalana. Jej to umierając powierzyłeś dusze. Ono cierpi z powodu swych dzieci, które sq no drodze do wiecznego zatracenia. Jo nie jestem godna, byś mnie wysłuchał, ale Matkę Twoją wysłuchasz, musisz Ją wys łuchać" .

    Pewnego razu nńusiała Maria Graf wraz z mężem wybrać się do ich pasącego na holi alpejskiego dziecka. 1 tok pisze: „ W i -

    — 12 —

    dz ia łom, jak ludzie bawil i się przy muzyce i tańcu, jak okazal i się swawolnymi i rozbrykanymi, jak alkohot podnieci ł umysły, że to najszlachetniejsze stworzenie, które Bóg przeznaczył dla niebo, może się aż do zwierzęcia poniżyć. Czy to możl iwe, by można by ło bez umiaru cieszyć się z tok ziemskich, przemi ja jących spraw? Jednak ci ludzie zdają się nie znać większych radości, jak ty lko te, które im świat proponuje. Zapomniany jest TEN, który ich stworzył, który z nieskończonej Miłości oddał za nich Swoje życie, oby im okupić wieczne radości...

    „Jak niegdyś Judyta, tok ty składaj ofiarę i módl się za swój n a r ó d ! " W czasie tej muzyki i tych uciech słyszałam to wołanie mego Boga. Duszo moja widziało Zbawic ie la c ierpigcego za tych Jego odkupionych, widziało otwartą Ronę Jego boku. „D la tylu dusz jest Moja Najświętsza Krew zmarnowano" — t o Jego skargo. W mej duszy rodzi się g łęboka litość dla tych dusz, które z dnia no dzień żyją tok no oślep w zamroczeniu światowych radości i w ten sposób są wystawione no wielkie duchowe niebezpieczeństwa. Wienn teraz, że muszę składać ofiarę i modl ić się za mój naród i to wolno mi czynić z miłości dla Jezusa.

    Kiedy moja kochano córeczka leżała w gorączce, modl i łam się do Niebieskiej Matki o zdrowie dla niej i uważa łam, że nie miotom czasu na modl i twę za dusze mego narodu. Wtedy usłyszał a m w mym wnętrzu: „Czy duszo nie jest więcej warta niż zdrowie twego dziecko?"...

    Zastanawia łam się nad moimi dotychczasowymi przeżyciami i musia łam przyznać, że jest przecież rzeczą n iemożl iwą, by wszystko by ło złudzeniem. Tom w tabernakulum przebywa TEN, który mi tok wyraźnie powiedzia ł : „Da j mi dusze. Przez Moje Święte Rany możesz wszystko ot rzymać" . — Słysza łam: „JESTEM PRAWDĄ i MOJE SŁOWO jest PRAWDĄ". Moja dusza odpowiedz ia ła : „ — W i e r z ę , ufam i mi łu ję Ciebie. Ty, mój Boże, nie możesz się myl ić, oni w b łąd wprowadzać. Twoją chcę być i wszystko moje jest Twoje. Tobie of iaruję wszystko, rozporządzaj mnq i moimi tok, jok Ty chcesz, ale zachowaj nos w Twojej Mi łośc i ! Oto moje serce, przyjmij je jako narzędzie dla ratowania dusz! "

    —•13 —

  • Nojgłębsze zjednoczenie człowieka z Bogiem jest ty lko wtedy możl iwe, gdy jego wolo jest zjednoczona z Wolq Boga" .

    Kiedy prawie trzy miesigce nie by ło deszczu i polo i łgk i wysct j ły i kraj był podobny do pustyni, zorzgdzono porof iolng pielgrzymkę do Iv1aryji Hilf w Hasłem. Mario Grot otrzymało wewnętrzny nokoz nocnej nowenny różańcowej . Bało się, że się nie obudzi w nocy, ale Matka Boża budzi ła jg każdej nocy o tej samej godzinie. Siódmego dnia nowenny spadł pożgdny deszcz. I tak Mario Graf wypraszała deszcze i łaski dla swego ludu nocng modl i twg różańcowg. Ale były noce, kiedy Maria ze zmęczenia zasypiało i chciało już zaniechać tych nocnych modl i tw. Wówczas usłyszała wewnętrzny, bardzo smutny g łos : „Nawe t jednej godziny nie możesz ze Mng czuwać?" Ale szatan nie próżnował . Niezadowolony z gorl iwości Mari i przeszkadzał jej w różny sposób.

    Wstawanie każdej nocy stawało się n iemożl iwe, bo prawie co kwadrans córeczka p łaka ło , że ani spoć, oni modl ić się nie można było. Gdy Maria nie wstawała , spało córeczka cołg noc. Gdy następnej nocy wstało i modl i ła się, dziecko p łaka ło i krzyczało do rano. To by ło zogodkg. I przyszła jej myśl , że to szatan chciał jg odwieść od nocnej modl i twy różańcowej. Krzyżykiem poświęconego różańca przeżegnała swe dziecko i odtgd już spało zawsze. Zawsze wierzyła w obecność Jezusa. Ale ponad wszelkie nabożeństwa i uroczystości ceni ła Nojświtęszg Ofiarę Jezusa, której nic nie dorówna, o którg On zanosi nieustannie Ojcu Niebieskiemu zo Swoich odkupionych.

    Gdy nie mog ło brać udziału we Mszy św. i musiało pozostawać w domu, tok do Jezusa mów i ł a : „ M ó j Jezu, przyjmij moje gorgce pragnienie, które każdego poranka wypełn ia moje serce, by być blisko Twej Nojśw. Ofiary i przyjgć Ciebie w Komuni i Św., a nie mogę tego uczynić z powodu moich domowych obowigzków, daj je t ym najbiedniejszym, którzy najbardziej obrożojg, Zbav/ I -c ie lu, Twoje Najświętsze Serce! " Jej się wydawa ło , że słyszała w swym wnętrzu s łowa: „Przygotuj drogę duszom i prowadź je do Mn ie ! "

    — U —

    W 1948 r. notu je : „Pewnego razu widz ia łam w czasie Nojśw. Ofiary Jezusa, wiszgcego w naturalnej wielkości no Krzyżu i krwig broczgcego o wokół Krzyża stali z łoczyńcy, którzy Go ukrzyżowal i . Ale byl i to ludzie mego narodu. I stało m i się jasnym, jok konieczng jest of iaro i modl i twa o nawrócenie grzeszników.

    ... Kiedy widz ia łam w duchu Jezusa płaczgcego nad Jerozol imą i z pewnościg nad mo im narodem, p łaka łam jak On nad mo im narodem, który żyje z dnia na dzień w grzechu i oziębłości .

    Następnej nocy usłyszałam w czasie rozważania Jego cierpień i śmierci , gdy się mod l i łam zo mój naród, s łowa umierającego Zbawic ie la : „On i nie wiedzg, co czyn ig" .

    Codziennie sp ływa Miłość Bożo w Najświętszej Ofierze na czas grzesznych ludzi, podobnie jok wówczas sp ływało Jego Najświętsza Krew z Jego Ran no Świętym Krzyżu.

    I I I . PRZEKLEŃSTWO GRZECHU

    Odkgd Pan Bóg wyrzekł w roju te s łowa : „Przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu . . . Cierń i oset będzie ci ona rodz i ła " . (Rodz. 3, 17 - 1 8 ) , cigży no ziemi wiele nieszczęścia. Szatan mo od tego czasu zgubny wp ływ na moce i e lementy ziemi i stora się je wykorzystywać no szkodę ludzi, no ile mu Pan Bóg zezwol i . Człowiek się trudzi od rana do późnego w ieczora i musi często bezradnie przyglgdoć się, jok siły przyrody pozbawiojg go całkowic ie p lonów poprzez katastrofy natury, powodzie, burze, trzęsienie z iemi. Również choroby moją tutaj swoje źródło, gdyż ich przyczyny leżą właśnie w jakieś części tej przek lęte j , n ieodkupionej natury. Często są to szkodl iwe, podziemne żyły wodne, które poprzez promieniowanie szkodzą zdrowiu ludzi i zwierząt. Z powodu oddzia ływania takich szkodl iwych wp ł ywów musia ła rodzina Grafów bardzo wiele cierpieć.

    Zwierzęta wraca ły jesienią zdrowe i mocne z hali alpejskiej . Przez zimę stawały się słabsze i chorowi te, że wiosną często trzeba by ło niejedną sztukę l ikwidować.

  • ł znowu nieszczęście. Tym razem trzeba by ło zabić 7 sztuk bud ła . Ciężki krzyż dotkngt ośmioosobowa rodzinę. Jej egzystencja by ło poważnie zagrożono. Nadto sam ojciec rodziny byt chorowi ty i opadał z sił. Ivliał uporczywy kaszel, lekarz podejrzewa ł gruźlicę. Radość z domu i gospodarstwa zniknęło u niego do tego stopnia, że poważnie rozważał konieczność jego sprzedaży, by w lepszej okol icy zoczgć na nowo. W tej dotk l iwej biedzie zaniosła matko Graf te ciężkie k łopoty rodziny Bogu i prosiła Go o właśc iwe zrozumienie Jego Wol i , by mogl i Jq we wszystkim poznać i wiernie Jq wypełn iać.

    I stało się, że po przyjęciu Komuni i św. usłyszało ca łk iem wyraźnie s łowo ; „ Ja jestem Ten, Który cię prowadzi i tobą kieru je , ufaj t y l k o ! " Tak więc zdołam się codziennie no Boga i noszg Niebieską Matkę i odmaw ia łam codziennie w ukryciu w moje j izdebce modl i twę, którą mi dał Ukochany Pan w ów pierwszy piątek m-ca lutego 1941 r. Wieczorem odmawia l iśmy wspólnie z dziećmi pacierz wieczorny oraz 2/3 ta jemnice Różańca Św., następnie sami kończyl iśmy modl i twę różańcową. Często bywa ł mó j małżonek w z łym nastroju i sądził, że to modlenie się nie ma znaczenia, gdyż m imo tylu modl i tw trzeba znosić tak wiele nieszczęść. On po prostu chciał c iągngć w inne strony. Jakże często mus ia łam mego kochanego małżonka pocieszać i przypominać mu Rządy Opatrzności ! W tej duchowej opresj i szłam często do mej izdebki prosić Boga o moc i odwagę.

    Kiedy się znowu mod l i łam w tej izdebce, gdzie mi Jezus pokazał Swoje krwawiące Serce, i m ia łom już z niej wychodzić, usłyszałam w mo im sercu wyraźnie s łowa :

    „Czyż nie Jo jestem Ten, Który rzekom i s t rumykom wskazuje ich drogę? W moje j mocy jest zmienić bieg tych szkodl iwych wód . Módl się i sk ładaj of iarę przez trzy d n i ! "

    Przestraszyłam się. I znowu upomnien ie : „Czyż nie powiedział em ci , że przez Moje żwięte Rony możesz wszystko ot rzymać?" Wtedy przyszła mi myśl , że mam się modlić, aby Bóg na inną drogę te wody skierował, żeby już nie szkodziły Jego stworzen iom. Ale jakiś n iesamowity lęk ogarnął mnie. Nie mog łem i nie

    — 16 —

    chc ia łam czynić nic nadzwyczajnego, o t ym bardziej modlić się 0 to. Mój lęk i moje udręki były bardzo wielkie. Wiedz ia łam jed nak, że Bóg w Swej Wszechmocy może wszystko, również i tego może dokonać.

    Jednocześnie widz ia łam, po prostu było mi dane. Wiedz ia łam, źe istnieją podziemne wody i poznałam, że Pan Bóg również tym tworom wskazuje ich drogi . Bytom też świadoma tego, że szatan może się nimi posługiwać, oby szkodzić ludziom i zwierzętom, by je niszczyć. Już od czasu kiedy Bóg w roju wyrzekł przekleństwo nad ziemią, chce szatan te twory zagarnąć dla siebie i posługuje się n imi , oby ludzi zadręczać, prześladować, oby siać nienawiść i wrogość, oby w ten sposób odwieść ludzi od wiary w Opatrzność Bożą i na wieki ich zgubić. Poznało, źe wiele chorób, szczególnie tych przewlekłych i c iężkich, bierze tu swój początek; że jednak ci ludzie, którzy bezwiednie i bez ich osobistej winy cierpią pod tym przekleństwem grzechu, są wybrańcami bożymi. Wiedz ia łam teraz, że Matko Bożo mo zo zadanie pokonać szatana i że na tym polega Jej posłannictwo.

    I znowu jedna krowa zachorowała, której weterynarz nie mógł już wyleczyć. Wówczas powiedz ia łam memu małżonkowi , czego się dowiedz ia łam, że tu w naszym domu i oborze posługuje się szatan podziemnymi prądami i ży łami wodnymi , oby szkodzić bożym stworzeniom, że Matko Bożo chce tu jednakże wkroczyć, jeśli Jej prośba zostanie spełniono przez codzienne odmawian ie Różańca św. o nawrócenie grzeszników. Małżonek nie mógł tego pojgć. Wzię łam różaniec do rqk i mod l i łam się c icho, jak mi Bóg przykazał:

    „Jeśli Ci to posłuży, Boże, no cześć i uwielbienie, o duszom ku zbawieniu, pozwól mi poznać to przekleństwo grzechu! Proszę Cię o to przez Twoje Święte Rany".

    I poznałam nawet rodzaj i drogę tych wód. Wkrótce by ło znowu bardzo zimno. Był to koniec lutego. Oboro by ła teraz tak sucha, źe można było na tej poprzednio mokrej ścianie zapałkę zapalić. W domu, w piwnicy i wszędzie było sucho, o byd ło mia ło c iepło 1 czuło się zdrowe. Mqż wyzbył się też kaszlu n ieżytowego i tych

    — 17 —

  • przewlekłych bólów w okol icy płuc. Powiedzia łam mu , że nie wolno mu nic mówić o tych wydarzeniach. Z drugiej strony od -czuwatom potrzebę powiedzenia tego przeżycia jakiemuś kap ła nowi . Ale lękałam się, że nikt w to nie uwierzy. Często mawia łam Jezusowi: „Czemu muszę jo tego wszystkiego doznawać? O jakże bym chętnie to wszystko komuś innemu przekazała. Największym przykazaniem było dla mnie zawsze — bez względu no to jak ciężko c ierp ia łam — przede wszystkim wierne wykonywanie swych obowigzków. Przygnębiało mnie to doświadczanie czegoś podobnego i zwierzy łam się z tego memu spowiednikowi . On uważał , że Pan Bóg może też niekiedy wkroczyć w sposób nadzwyczajny, co może być równoznaczne z c u d e m ; w innam jednak za to Bogu dziękować. Dusza moja było bardzo przygnębiona, gdyż po prostu batom się nadzwyczajności " .

    Prostota duszy oddanej szczerze Bogu stoi zawsze na straży wierności Bogu i strzeże czystości sumienia, którego nie chce zachwaszczać jakimiś z łudzeniami, oni osłabiać swej ufnej wiary w Boga i Bogu. Jej równowaga duchowa szuka wytrwale i n iez łomnie oparcia w Prawdach Jezusowej Ewangel i i . Dopiero moc poznanej Prawdy rodzi przekonanie i doje upragniony i radosny spokój duszy. Toteż słusznie rozumowała Mario Graf, gdy m ó w i ł a : „ — S k o r o sama mog łam te niezwykłe przeżycia ledwo pojgć, to jakże mogl iby inni w nie uwierzyć, k tórym mia łom pomóc, sami nie doświadczywszy czegoś podobnego. Dokąd mia łam się zwrócić? I pośpieszyłam do Tego, Który mi dał takie polecenie.

    „ M ó j Panie i Boże, co chcesz Ty ode mnie biednej grzesznicy?..." I modl i łam się przed wystawionym Najświętszym Sakramentem. „ . . .Mó j Boże nie znajduję słów podzięki — jak mi to nakazywał spowiednik — który stoi między mną i Tobą. Jezu, dla zasług Twoich Świętych Ran zmi łu j się nade mną! Mój Boże, nie jestem godna doznać z Twojej Ręki tych niepojętych spraw" .

    Wtedy usłyszałam s łowa: „Ma łe jest to zdarzenie. Największy c u d dokonuje się wtedy, gdy jakiś grzesznik się nawraca i znaj duje drogę do Mn ie " .

    Szczęśliwa i zupełnie pocieszona podda łam się ca łkowic ie Wol i Bożej i Bożemu k ierownictwu.

    Tę tajemnicę mocy modl i twy różańcowej o nawrócenie grzeszników przekazywali Grofowie innym podobnie poszkodowanym gospodarzom, a Matka Boża nikogo nie zawiodła w niesieniu pomocy.

    Gdy Matko Graf w dniu swych urodzin w roku 1948 (14. VIII.) zaniosła gorl iwie swe dziękczynne modl i twy prosiła Boga, by Matka Boża jak najprędzej zdeptała g łowę węża i zdobyła dusze dla Niego, by szatan już dłużej nie a takował i trapił św. Kościót, wtedy usłyszała w czasie modl i twy: „ t o możesz również i ty poprzez eKorcyzm!"

    „ M ó j Jezus chce, bym odprawia ła egzorcyzm zo mój biedny naród, o zły wróg zostanie przepędzony z Świętego Kościoła i z odkupionych dusz! " I tu przypomniała sobie swoje często płaczące w nocy dziecko, które uspokoi ła krzyżykiem poświęconego różańca.

    Coraz bardziej przekonywała się Maria Graf, źe te wszystkie niezwykłe przeżycia na jawie czy we śnie były od Boga, gdy diabeł poczynał robienie wstętów i utrudniał życie dnia codziennego, bo gorl iwość Mari i nie sprzyjało jego zgubnym p lanom. Sama mów i : „wszystkie moje wątp l iwości , że to wszystko jest z łudzeniem, że jakobym nie była przy zmysłach, wszystko to ustąpi ło miejsca radosnej i n iezłomnej ufności. Przeżywałam radość i pewność jak nigdy jeszcze. Teraz wiedz ia łam, że Bóg chciał ode mnie czegoś osobl iwego i że wyznaczył mi jakieś wielkie zadanie. Odtąd nie lękałam się już diabła w iem, że on może mi ty lko tyle dokuczyć, na ile mu Bóg pozwol i .

    Maryja chce prowadzić dusze do Jezusa, a Jezus chce nam podarować łaskę nawrócenia przez Maryję.

    War to tu podkreślić i przypomnieć, jakie sq możl iwości szkodzenia szatańskiego w stosunku do cz łowieka. W dialogu Pana Boga ze Świętą Katarzyna ze Sieny czytamy: „Diabeł został wykonawcą sprawiedl iwości Mojej ,ażeby dręczyć dusze, które obra-

  • zity Mnie nędznie. Umieści łem go w tym życiu, iżby kusił stworzenia Moje, nie oby stworzenia Moje zostały zwyciężone, lecz aby t r iumfowały nad nim i ot rzymały ode Mnie chwałę zwycięstwa, dowiod ły w sobie cnoty. Nikt nie powinien boć się walk i z d iab łem, czy jego pokusy, bo uczyni łem wszystkich si lnymi. Dołem im m ę s t w o w o l i , umocnionej we Krwi Syna Mojego. Woi i tej żaden diabeł, ani żadna moc stworzona nie może zmienić Jest ono wasza, tylko wasza, dano przeze Mnie wraz z jej wo l -nościg.

    Przez tę wolność możecie zatem rozporządzać wolą, hamować jq lub popuszczać jej cugle wedle upodobania waszego. W o l o jest b r o n i g , którg wkładac ie w ręce d iab ła : jest zaiste n o ż e m którym on godzi w was, którym was zabi ja. Lecz jeśli cziowiek nie v/ydaje diabłu tego miecza wol i , to jeśli nie przystaje na pokusy i nalegania jego, nigdy pokusa nie dotknie go i nie uczyni w innym grzechu. Raczej umocni go ona otwierajgc oko umysłu jego, aby widział miłość Mojg , która pozwala mu poznać, że tylko z miłości dopuszczam was kusić, dla doprowadzenia was do cnoty i wypróbowania jej , ... bo diabeł jest s łaby; sam le siebie nic nie może, chyba o ile mu pozwalam. A Jo dopuszczam pokusę z mi łości , o nie z nienawiści, dla waszego tr iumfu a nie dla waszej klęski, abyście doszli do doskonałego poznania Mnie i s iebie; ażeby cnoto wasza przeszła próbę, a wypróbowana być może tylko przez przeciwieństwo.

    . Jakaż to g łupota cz łowieka, który sam czyni się s łabym, gdy Jo uczyni łem go si lnym i oddaje się w ręce d iab łów" .

    Szatan posługuje się w pierwszym rzędzie tymi , którzy nieno widzg Boga i Kościoła, aby prowadzić duszę no zatracenie. Tak jak miłość jest szatg godowg dla niebo, tok nienawiść niesie zawsze w sobie przekleństwo grzechu i mnoży służalców szatana Ale Maryja chce pokonać całe piekło szatanów i prosi swoje dzieci i upomina je, by w świętym posłuszeństwie swojej Matce byl i z Nig zjednoczeni w modl i twie, ofierze i pokucie. W uroczystość Nawrócenia św. Pawła w r. 1949 powiedziała do Marii Graf: „Odmawia jc ie różaniec o nawrócenie wrogów KościołoI

    — 20 —

    Wtedy się oni nawrócą, o Moje Niepokalane Serce będzie wówczas t r iumfować" .

    Matka Bożo życzy Sobie modl i twy różańcowej, gdyż dzięki tei

    modl i twie przez rozważanie tajemnic Wcielenia Jezusa, Jego cierpienia i śmierci . Jego chwalebnego Zmartwychwstania budzi się w nas i powiększa prawdziwa wiara, chrześcijańska nadziejo i Boża miłość.

    Jezus powiedział do Mari i Graf: — Twojg rękg chcę pokonać wrogów i ratować mój naród .—

    Odtgd daje mi Bóg często poznać, że tam, gdzie odmawiany jest różaniec o nawrócenie grzeszników, tom musi zły wróg ustg-pić. To przecież oznacza nic innego jak spełnienie obietnicy Bożej w odniesieniu do Matki Bożej: „Ona zetrze gtowg t w o j g " Znamienną jest rzeczą, że Jezus objawi ł Mari i Graf Swoją Wo!ę w stosunku c'o P o l s k i . Ona pisze: „Jezus chce, by Polska została uratowana. Czemuż, mój Boże, odczuvyam tak barcJzo potrzebę powiadomienia tago narodu o t ym, że Ty chcesz go ura-tować od jego wrogów poprzez modl i twę różańcową za wstawiennic twem Niepokalanego Serca Maryi? Poprzez kap łonów win-ni być wierni nawoływani do modl i twy różańcowej o nawrócenie wrogów Kościoła. Gdyż o kapłanie mówi Jezus: — on stoi między Mną i tobg.

    Dopiero gdy różaniec stanie się modl i twg rodziny, zjednoczy Boży pokój rodziny i narody i stanie się, co mi Bóg pozwoli ł w i dzieć we śnie: zaistniał wielki pokój wśród naszych paraf ian, widz ia łam, jak wszystko między siebie dzieli l i , jak się wzajemnie mi łowal i i jak wszyscy — a ż do ostatniej ławk i kościelnej — przyjmowal i Komunię Św. '

    Przy pewnej sposobności, kiedy Maria Graf modl i ła się w przeddzień Wniebowstąpienia Pańskiego 1949 r. po Komuni i św. — przygnębiona poddawaniem w wgtpl iwość przez spowiednika czy dzięki modl i twie różańcowej tok niezwykłe sprawy dziać się mogą — poddawała się posłusznie Wol i Bożej, a Jezus jej powiedzia ł : „Chcę zdjąć przekleństwo grzechu z tych, którzy Mi świadczą

    — 21 —

  • miłosierdzie. Gdyż to, co czynicie najmniejszemu z tvloicli b rcc i , to Mnie uczynil iście. „ . . . To jest ta niesl

  • IV. MATKA B 0 2 E J SPRAWIEDLIWOŚCI

    Sprawiedl iwość Boża chce się nam wpierw udzielić przez Matkę Bożą, jak przez Matkę Bożą przyszło do nas Odkupienie. Wie lu ludzi, którzy cierpią pod widocznym przekleństwem grzechu, poa ukry tym wp ł ywem szatana, nie zna przyczyny swego cierpienia, nie wie skąd ono i d laczego. Dopust Boży! Ludzie nie wiedzą, że ona mieści się w planie Bożego zbawienia. Tych właściwie niesprawiedl iwie cierpiących ludzi chce Bóg wybrać za narzędzie Jego Miłości i Sprawiedl iwości. Ale czyni to znowu przez Swoją Matkę. Zawsze przez Maryję do Boga! Ona ma się nom okazać jako Matka Bożej Sprawiedl iwości. Jej przecież już w raju Bóg obiecał pos łannic two: p o k o n a n i e s z a t a n a . Odtąd pos ługuje się szatan stworzeniami, aby je, a szczególnie dusze powołane do wielbienia Boga, do siebie przyciągnąć. Chce im przygotować ten sam los, jaki sam sobie przez pychę zgotował , t j . wieczne potępienie. Właśnie dlatego że wierzący, sprawiedl iwi muszą cierpieć pod tym przekleństwem grzechu i muszą podlegać nieuleczalnym chorobom, a świat proponuje zdrowym wszelkie rozkosze i przyjemności jak nigdy jeszcze, istnieje dziś na j większe niebezpieczeństwo, że ludzie wątpią w Opatrzność Bożą i tracą wiarę w nojdobrot l iwszego Boga. W tej wielk iej potrzebie i niebezpieczeństwie zsyła Bóg najpierw Swoją Najświętszą Matkę jako Matkę Bożej Sprawiedl iwości . Ona musi domagać się od nas posłuszeństwa, modl i twy i pokuty. Kto posłusznie spełni Jej życzenie: codziennie odmawiać będzie różaniec, a wraz z tym spełni przykazanie mi łości Boga i bl iźniego, temu przyjdzie z pomocą Matko Bożej Sprawiedl iwości , pokonując szatana, że już nie będzie on miał mocy żadnej nad tymi sprawiedl iwymi .

    ... Tylko Matka Bożej Sprawiedl iwości i tylko Ono może wstawiać się u Swego Syna, Boskiego Syna, by On nas wybawi ł od

    — 24 —

    tych niesprawiedl iwości tego świata i od Jezusowych wrogów. Ono, Matko Mi łości , ma moc sprowadzenia swym dzieciom strumieni łask, czerpanych z Ran Swego Syna; p łomienio mi łości 2 0 -czerpniętego i wyb łaganego ze źródła Mi łości Jego Najświętszego Serca. A Jej Niepokalane, najczystsze i d latego najdobrot l iwsze Matczyne Serce pragnie niezmiernie nom pomóc. Dlatego tok często opuszczała niebo, aby nom, swym dzieciom, w tej dol inie łez przyjść z pomocą. Zawsze, i lekroć się z jawia ła, pokazywoło broń i zarazem podawało ją do rąk. Tq bronią, t ym najpotężniejszym orężem przeciwko mocom ciemności jest m o d l i t w a r ó ż a ń c o w a .

    Kto różaniec pobożnie odmawia rozważając ta jemnice, ten nie może błądzić. To modl i twa wzmacnia wiarę i nadzieję i rozpala w nos no nowo miłość do Boga . . . Kto modl i się rozważając ta jemnice (o Jezusie i Jego Matce), ten czerpie wiele dla siebie i dla innych, gdyż te ta jemnice objawia ją nom nieskończoną Miłość Ojca Niebieskiego. Ale Boski Zbawic ie l mówi , że bl iźniego mamy kochać jok siebie samych. Za tem jest naszym świętym obowiązk iem życzyć bl iźniemu, który stał się naszym bratem, tego dobra, jak iego sami sobie życzymy. Czyż możemy sobie samym i innym życzyć i wypraszać jeszcze coś większego jok życie w łasce Boga i być otoczonym Jego wierną Ojcowską m i łością, o kiedyś po naszej ziemskiej pielgrzymce wypoczywoć w wiecznej Ojczyźnie, gdzie w nieskończonej radości i szczęśliwości wpatrując się w Niego, w Tego Trójedynego Boga, wolno nam będzie wiecznie Go chwal ić i wielbić?

    . . . Kto tego największego dzieła mi łości Boga i bl iźniego dokona, za tym wstawi się jego Niebieska Matka. Na Jej prośbę Bóg w Swej Sprawiedl iwości — jak mi to powiedział — „zde jmie przekleństwo grzechu z tych, którzy Mu świadczyl i mi łos ierdzie" . Gdy cokolwiek czynimy najmniejszemu z naszych braci , to uzna Bóg, jak byśmy to Jemu Samemu uczynil i .

    . . . Jak spragnieni wody, tok domagają się Bożej Sprowiedl i -wości ci wszyscy wyjęci spod prawa, ludzie cierpiący pod ciężkim jarzmem światowej niesprawiedl iwości .

  • . . . I stanie się jedna Owczarnia pod jednym Pasterzem, t o jest owa p !• z y s z ł d ś ć Świętego Kośc io ła" .

    . . . Matl

  • V. MATKA KOŚCIOŁA

    Kiedy pewnego razu obudzi łam się w nocy, poczułam się zupełnie bliska Boga. W zupełnej przytomności widz ia łam nad sobg ku niebu Nojświętszg Trójcę, jak Jg już raz widz ia łam. Ale przed Bożymi Osobami nieco niżej klęczało Matka Boża. Było mocno wchłonięta w to nieskończone Świat ło Boże i spogigdała w wielkiej mi łości i szczęściu ku Bogu. Przy tym słyszałam te s łowo: „Matka Boża jest mi łościg i zachwytem Boga Trój jedynego, gdyż Ono jest Jego najdoskonalszym stworzeniem. I Bóg mo w Niej Swoje wielkie upodobanie. Ale i lekroć dochodzi do Jej uszu jedno A v e M a r i a z wierzgcego serca któregoś z Jej dzieci, napełnia ono na nowo Jej Niepokalane Matczyne Serce nieskończoną rozkoszg, gdyż każde jedno Ave Mario jest pozdrowieniem Ojca Niebieskiego dla Jego wybranej Służebnicy. Duch Święty napełnia Jg niewypowiedziong mi łościg jako Swojg Oblubienicg. A Syn mo w tym szczęściu i radości Maryi Swe ncjwyższe upodobanie, tak że jedno spojrzenie Maryi no Jezusa v/ystarczy, aby od Niego wszystko otrzymać dla Jej dzieci na z iemi, co służy dla Jego czci i uwielbienia o duszom ku zbawieniu.

    1 marca 1955 r. by łam wieczorem zupełnie samo i odmawia łam różaniec. Uk lęk łam w izbie w tym miejscu, gdzie wicz iotom Matkę Bożg i odmawia łam bolesng część różańca. Ledwo zmówi łam ki l ka „Zdrowaś Mary jo " pierwszej ta jemnicy, zjawił się Zbawic ie l . Siedział no tronie z jakieś chmury. No śnieżnobiałej szacie miał czerwony płaszcz. Na kolanach trzymał Jezus część wieńca z przecudnie pięknych róż. Skgdś dochodzi ły coraz to nowe, oż utworzył się pełny wieniec. Jezus powiedział do mn ie : „To sg te pozdrowienia anielskie zanoszone do Mojej Najświętszej Matki . Ona nie zatrzymuje nic dla Siebie, lecz darowuje je Mnie. Te róże Mej Najświętszej Matki sg M i tok mi łe i drogie, że t ym, którzy je Jej darowują, użyczam wszystkich łask, jakie sg im do zbawienie

    — 28 —

    konieczne" Potem znikł, a ja uświadomi łem sobie, że tylko jeszcze petrzy łem, ele już się nie mod l i łam.

    2 l istopode 1955 r. — M o j e nojwiększa troska jest ta , byśmy je i moi bliźni spełni l i prośby Meryi i wykonywei i Wolę Bożg. Tylko wtedy może być powstrzymena grożąca nom karo. Nawet wielu kep łenów nie bierze poważnie próśb i upomnień Metki Bożej. Oni jeszcze wcele nie moją pojęcie, jok wielkie strumienie łask b łogosławieństwo skierowałaby Matka Boże ku niejednej parafi i , gdyby wszyscy wierni spełni l i Jej prośby. Te słowo Jezuse: „Również i to (nosze) parafie poddżwignie się ty lko przez modl i twę różeńcowg" , sg dostetecznie jesne. Nejchętniej chc ie łebym poruszać cały świat dla Mary i .

    21 lutego 1962 r. — Po wspólnej modl i twie różańcowej udawa łem się ne spoczynek i jok zwykle odmewia łom modl i twę ze Kościół Św., którą mi Jezus podał. Kiedy zaś prosi łam Ducha Świętego o p łomień mi łości die kep łenów, stało się coś nieocze-kiwenego. Zbewic ie l powiedział do mnie i w idz ia łem to jednocześnie w duchu: „Moja droga mała, w Koronie Mej Najświętszej Małki brak jeszcze największego d i a m e n t u , najcenniejszego kamienia. Chcę, by Zwiastowanie Maryi było podniesione do rzędu uroczystego święta. Obchodzicie uroczyście Jej Niepokelene Poczęcie, które mia ło miejsce ze względu ne Moje W c i e l e n i e A!e Mego W c i e l e n i a nie obchodzicie uroczyście. Wszyscy musicie zrozumieć, że One by łe pierwszym of iarnym Oł tarzem i pierwszym Tabernakulum Mej Nieskończonej Mi łości . Dzięki temu Świętu słanie się Jej Korona ca łkowic ie wykończone, e petem nestąpi Jej Ukoronowenie ne Królową niebie i z iemi " .

    Kiedy Marie Graf zakłopotano świadomością swego posłannictwo jeko narzędzia Bożego zapytała pewnego razu Zbawic ie lo :

    — Jezu, jako jest Twoje Święte Wo le , co m e m czynić? — Jezus od powiedział j e j : „Donieś o tych objewieniech wszystkim biskupom i kep łonom! Oni staną się wtedy pastrzeml wedle Serca Mego ł A'e śpiesz s ię ! "

  • Tak troszczy się Jezus ,Q Ż y w o t n o. ś ć swegp Kośc io ła w Jego posferzocti wszystkicti szczebli i troszczy się o Tę, któro poprzez Boże lvlacierzyńswo stało się Iv1atkq Kościoła Powszectinego. Przecież w Wieczorniku Zie lonych Swigt by ło Moryja Matkg temu rjnłodziutl^iemu, rodzgcemu się Kośc io łowi , jak by ło l^lotkg Chrystusowi w Bet le jem. Dlatego nojwiernieszej z najwierniejszych dziewic, najświętszej ze wszystkich stworzeń. Tej, która było „ łask i p e ł n a " i w miłości Boga niedościgniona przez żadne ze stworzeń. Tej Bożej Wybrance i Oblubienicy Ducha Świętego, powierzył Syn Jej, Jezus Chrystus, t^lgcierzyński Urzgd Kościoła. Zbawic ie l uznał w Swej wielkodusznej i zbawczej mi łości zo konieczne obdarzyć Swój Kościół n iezwykłym klejnotem Swego Serca, Swg Nojświętszg lvlatkg, N/lotkg Łaski, nojtroskl iwszg Iv1atkg Syi/ego Kościoła. Tok więc przez Maryję wiedzie droga do Jezusa.

    ńs ' ' • C l - S - t J l 1 T t v . ' X (

    ?b'=''i. ' j a »»• u'Q n " ' 11 ^ r ? f V

    ' ' VI WIELKA OFIARA J E Z U S A

    Listopad 1948 r . - - . , . _ . ... ^ . ^ j , .

    Kiedy dzis we wczesnej godzinie poronnej rozważałam Święte Rony Jezusa i po leca łam siebie i wszystkich, zo których winnam się modl ić, zo mój cały naród. Jego lud, zo który oddał Swoje życie, to wydawa ło mi się, jakobym widzia ła, jok Jezus of iaruje się Ojcu Niebieskiemu, i lekroć jakiś kapłon zanosi w Najświętszej Ofierze Mszy św. Bogu Cia ło i Krew Jezusa. Jezus spogigda w nieskończonej miłości ku Swemu Ojcu, pokazuje Mu Swoje rozpięte Ramiona i Swoje Rany, szczególnie Swe krwowigce Serce i mów i : „O jcze, w Twojej nieskończonej Miłości o f ia rowałem się zo nich, zo tych, których Mi dałeś. Spójrz, Ojcze, no Moje Rany. Przez Twojg nieskończong Miłość sp ływa Moja Krew. Ojcze, przebacz im, oni nie wiedzg co czyn ig" A Duch Święty, ta w O j c u . i Synie tok zjednoczona Mi łość, wy lewa znowu poprzez Rany Jezusa strumienie łask, strumienie Jego Przenajświętszej Krwi no Krzyżu no tych wszystkich, którzy się w Tę Ofiarę Mszy Św. wtgczajg i zostojg Nig objęc i .

    Z czwartku no pigtek, 30 września 1949 r., zbudzi łam się w nocy ze snu. Moja pierwsza myśl by ło — jak zresztg często — gdy się zbudzi łam z g łębokiego snu : — Najświętszy, Trój jedyny Boże, p o zwalasz mi odpoczywać w Twoim najdobrot l iwszym Ojcowsk im Ramieniu! — Wówczas widziało moja duszo, olbo też widz ia łam swymi cielesnymi oczyma — tego dokładnie nie w iem. Widz ia łem Nojświętszg Trójcę hen u góry w niebie. Bóg Ojciec i Syn pochy-lal i się ku Sobie, o w środku widniał jasnoognisły p łomień. I ten niezwykły, ognisty p łomień jednoczył się z Sercem Ojca i Syna tak, że widz ia łam tylko kontury ich postoci . Tten zaś Płomień, Duch Święty, był tok jasny jok p łongcy ogień. Potem spłynął tak wielk i p łomień, choć tamten nie stał się mniejszy, że ja podąży łam

    — 31 —

  • za nim i nie widz ia łam już więcej Trójcy Świętej , ale p łomień ten spoczął na Ołtarzu w tym momenc ie , l

  • Dziś 11 marca 1957 r. — zapyta łam Jezusa, który mi Swoje Najświętsze Serce podarował i odtgd pozostaje zawsze u mnie, u swej tak biednej nicości. Jezus powiedział m i : „Jeżel i jakoś duszo wraz z kap łanem i przez niego zanosi lvlemu Niebieskiemu Ojcu lvlojg Nojświętszg Ofiarę w świętym, of iarnym usposobieniu, będzie mieć udział we wszystkicti łaskach tejże Ofiary. Jeżeli bierze udział w ki lku Mszach świętych jednocześnie odprawianych i przez ki lku kapłanów zanosi Mo jg Nojświętszg Ofiarę, osiggnie więcej łask ,gdyż ki lku kapłanów za nig składa Ofiarę. Jeżeli uczestniczy w j e d n e j Świętej Ofierze, ale w sercu mo pro-gnieaie często zanosić Ojcu Niebieskiemu Swiętg Ofiarę i w te j czystej intencji łączy się ze wszystkimi kapłonami mego Świętego Kościoła, oby przez nich Moje cierpienia i Moją śmierć of iarować, osiągnie przez to nieustanne of iarowywanie nieprzerwane łask i .

    Jeżeł i- jednak jakaś duszo ma sposobność uczestniczenia w j a kimś kościele w ki lku Mszach świętych, ale ze wzg'ędu na Mnie w świętym posłuszeństwie uczestniczy w Świętej Ofierze w tym kościele, który został jej przydzielony przez Mego zastępcę, wtedy wyleję ' no tę duszę strumienie łask. Dla je j posłuszeństwa chcę je j Ofiarę przyjąć jako doskonałą, ponieważ Som by łem pos łuszny Memu Ojcu aż do śmierci no Krzyżu. To duszo włączy się wraz z Moją łaską we wszystkie Ofiary Mszy świętych na ca łym świecie i życie jej stanie się nieustanną ofiarną wspólnotą ze Mną i we Mn ie " .

    Zafehn jest lepiej , jeżeli tJGzestniczymy w jednej Ofierze Mszy świętej i w łgczomy się jednocześnie we wszystkie Święte Oł iory, które się wszędzie odbywają,• niż gdy udajemy się samowoln ie tam, gdzie nie przynależymy. '

    28 marca 1957 r. — W piątek Wie lk iego Postu ch la łam pójść no wieczorną Mszę świętą. Pytało Jezusa o Jego Świętą Wolę . On jednok chciał, bym wykona ło niezbędne domowe prace. Wie czorem zrobi ło mi się żal i ppwiedZiałom do Jezusa, że by łabym mogło przyjąć Go w Komuni i i w . Ale Jezus mi odpowiedz ia ł :

    — 34 —

    „Wyże j cecię Sobie two je posłuszeństwo". ... ,. ^ „

    Kwiec ień 1957 r. — P r z e d mniej więcej sześciu tygodniami zakazał mi mój ^spowiednik rozgłaszania moich objawień. Usłuchał am i będę nadat posłuszna. -

    18 l ipca 1959 r; — D z i ś b y ł u mnie mó j spowiednik i powiedział , że powinńani nodol składać ofiary, modl ić się i mHczeć. — O, tak, ćhcę - to Gżyriie, gdyż mie chcę nigdy Boga; dobrowoln ie obrazić.

    ? morco 1^61 r. — K i e d y śię mod l i łam, powiedział do mnie Jezus: „Da j Mi dusze, włóż je wszystkie do Moich Świętych Ran, chcę je jeszcze' rdz obrfiyć W Mojś j K rw i ! Dlatego powiadam c i :

    — Daj Mi dusze, bo dlatego pokozołem ci Moje krwawiące Serce" .

    10 lutego 1962 r. — Odomwio tom wieczorem modl i twę zo Kościół Święty. Wtedy powiedział Zbawic ie l w moim sercu: „Patrzże, moja ma ła 'duszó , na Mnie, nie ha siebiel Spójrz, jok Serce tvtoje jest przepełnione ńieskończohą M i łośc ig ! " '

    • Ja powiedz io ło jn : —i Co cł icesz, b y m uczyniła? .Jezus odpowiedział : „Da j Mi coły świat, ca łą ludzkość! Możesz tak wielu uratować, i lekroć włożysz ich w Mo je Święte; Róhy. Kocham przecież każdą poszczególną duszę nieskończonrg Mi łośc ig" . 1 przy tych s łowach widz ia łam w duchu Jego Najświętsze Serce rozpłomienione Mi łościg. ; . . ; ; r ' -

    25 marca 1962 • v,,.,, „ „,,-,

    Byłam dziś na Mszy wieczorowej , bo św ię to Zwiastowania M a ryi nie jest nakazem świętym. Nad ranem widz ia łam we śnie otwarte niebo. W niebie by ło nieopisana radość wśród wszystkich an io łów i świętych) folujgce mnóstwo radujących się du chów, teigo się nie d o wypowiedzieć. A no ziemi rozbrzmiewało uroczyste Te d e u m .

    Były to jakieś wymienne radości i śpiewy w niebie i na z iemi . Wreszcie obuc|ziłam się, serce by ło jeszcze całkowic ie wypełn ione tq niezwykłą radością. I z rozumia łam, że ta rodość wówczas roz-legoć się będzie w niebie i no z iemi, gdy Uroczystość Zwias to-

    - 3 5 -

  • wania Maryi będzie obchodzona przez wszystlcich ludzi. Gdyż od czasu, gdy to Święto zostało zniesione, cieszy się piekło. Zostaniemy przesiani, i kto nie obrał sobie Maryi rzeczywiście zo swoją Niebieską Matkę, ten jest zdany na moce złych duchów.

    W swoim posłannictwie z Morieenfr ied powiedziała Matko Bożo: „Diabeł otrzyma taką władzę na zewnątrz, że wszyscy, którzy nie są we Mnie mocno ugruntowani , dadzą się zwieść, zostaną oszukani. — Wszędzie, gdzie ludzie nie ufają Memu Niepokalanemu Sercu, t a m diabeł m a ; władzę^ Gtly jednak. IttdJEiei w-miejsce ' swych grzesznych serc włożą Moje Niepokalane Serce, wtedy nie mo żadnej władzy, żadnej mocy" .

    Styczeń 1963

    Dzięki obf i tym opadom śniegu i wie lk im mrozom nie mam żadnych odwiedzin. Poczytuję to sobie jako dobrodziejstwo, że mogę znowu być samo. Chcę ten spokojny czas wykorzystać no oddanie się myślom o Świętej Obecności Bożej. Każdego dnia proszę noszą Niebieską Matkę, by zechciała przez każdego i wraz z każdym kap łonem no ca łym świecie składać Ojcu Niebieskiemu Najświętszą Ofiarę Jezusa, by Ta stało się nieustanną Ofiarą dziękczynienia i zadośćuczynienia za grzechy moje i wszystkich ludzi oraz nieustanną Ofiarą błagalną o nawrócenie grzeszników, o wielką jedność Świętego Kościoła. A drogocenną Krew Jezusa niech ofiaruje za dusze w czyściu bardzo cierpiące.

    Innym razem czytamy taką notatkę: „K iedy adorowałem Jezusa w mo im sercu po Komuni i św., pokazał m i Swoje Serce ca łe otoczone cierniami. One tkwi ły g łęboko w Jego Sercu, o jeden wielki przebi jał je no wylot . I zapy ta łam; ^ Mój Jezu, co wbi jo Ci te wielkie ciernie w Twoje Serce? — Jezus rzekł : „ T o są ci , którzy twierdzą, że Mnie kochają, a bliźnich nienawidzą i oczer-n ia ją" . Nie mog łam tego prawie po jąć ; sądzi łam, że to są ci co żyją w grzechach nieczystości. Jezus powiedział do mnie jeszcze raz: „Drogo, mdło duszo, kożde zło przeciwko bl iźniemu roni Moje Serce. Możesz te ; iernie wyjąć, firzez akty miłości do Mn ie" . — Nie potrafię powiedzieć, co działo się w mojei duszy.

    — 36 —

    VII. WYMIANA SERC

    2 września 1956 r.

    Dziś by łam u spowiedzi i Komuni i św. Jeszcze stoło przed moimi duchowymi oczami Nojśw. Serce Jezusa wewnątrz takie puste, pozbawione Krwi , takie, jakie mi pokazał. Prosiłam Jezusa, by zechciał uczynić moje serce tak puste, tok opróżnione z wszelkich ziemskich rzeczy, do których jestem przywiązana, żeby tylko jeszcze On żył we mnie i we mnie pozostawał. Wówczas stało się coś, czego nie umiem opisać, jok tego doświadczy łam. Jezus stał rzeczywiście przy mnie i powiedzia ł : „Daro wuję ci Mo je Serce. Daj Mi two je " . — O d p o w i e d z i a ł a m : O, moje jest niczym. Na to Jezus: „Chcę przecież być zupełnie ma ł ym z miłości do was. I teraz możesz Mnie kochać Moim Sercem Jesteś teraz Moją oblubienicą. Jo chcę być two im Oblub ieńcem, Ojcem i Bra tem" . Jeszcze nie mog łam tego prawie pojąć. A le było coś tak n iewypowiedzianego: we mnie żył Jezus, myślał i modl i ł się Jezus, Jezus kochał Swego Niebieskiego Ojca! Czułam rzeczywiście, jakby we mnie coś zaszło, jakby we mnie-odwrócono moje serce. Wnętrze moje było wypełn ione w niewypowiedziany sposób Bogiem. Wiedz ia łam: każdą procę wyko nuje we mnie Serce Jezusa. Dopiero gdy następnego dnia podczas pracy osłabło, jakby znikła, to uszczęśliwiona Obecność Jezusa, zrozumia łam, co n iewypowiedzianego stać się musiało. Teraz chcę żyć tylko dla Niego, ty lko w Nim. Teraz mogę wszy-stko złożyć w Jego Najświętszym Sercu. Zrozumia łam i poznałam, źe to jest rzeczywistością. Jezus podarował mi Swoje Serce, by Go kochać Jego Sercem. Mog łam jeszcze tylko łzy ronić przed Nim.

    Tylko trzy dni t rwa ło to szczęście, gdy wolno mi by ło Serce-Jezusa ca łkowic ie posiadać. Potem przyszła silna pokusa zmy-

    — 37 —

  • stówa. Broni łam się przed nig, Jezus musiał pozostać przy mnie. Gdy walka minęła, było mi bardzo przykro. Lękałam się, że Jezusa obrazi łam i utraci łam Jego Boskie Serce. Ale Jezus powiedział do mnie : „Patrz jok mało potrzeba do upadku, tylko przyzwolenia! Pomyśl o naszej mtpdzieżiy, któro jest tok słabo i poddawana jest p o k u s o m " . — I znowu c ierp ia łam z powodu tych pokus. Wtedy Jezus rzekł: „Podarowa łem ci lvloje Serce. Miej również udział w Moich c ierp ien iach! "

    26 l istopada 1956 ł . ' . - ' --• ,^ i r ,:r-. ,^

    Ostatniej niedzieli powiedział m i Jezus po przyjęciu Komuni i Św.: „Mo ja mała duszo, i lekroć Mnie przyjmujesz, darowuję ci no nowo Moje Boskie Serce. I życzę Sobie, abyś Je hojnie rozd a w a ł a " . — To powiedział , ponieważ On tok bardzo Sobie życzy być często przy jmowanym przez dusze, które On tok nieskończenie kocha, by mógł je uszczęśliwić, prowadzić i przemieniać; by w nich żył i tok został przez ich postępowanie uwie lb iony; by ludzie poznal i , że Królestwo Jego do nich przychodzi i że ty iko w Nim znajdujg prawdziwy pokó j .

    19 maja 1957 r, ' ' ^ i ^ f •

    Jezus powiedzia ł : „Ukochana , ma ła duszo, Mojg Krwig mogg zostać uratowane wszystkie dusze. Ofiarują Jq zawsze Memu Ojcu Nieb iesk iemu" .

    • ii;0.-r, Ł'Kf>

    27 morco 1960 r. ' ' - ' - " l i b s ^ y i ' . m 9 . f . - . 3 ,

    . Modl i łam się do Boga o oświecenie mnie, czy jestem powołana do b łogosławienia. Jezus powiedzia ł po Komi in i i św. do mn ie : „Powiedz ia łem też: Daj Mi dusze. Kocham wszystkich lu dzi i wszystkich c h c ę . ratować. Tgk też i ty kochaj je , jak Jo je kocham i przyjmi j je j gko twoje duchowe dzieci ! Błogosław je, jak błogosławisz swoje dzieci ! W ten sposób winnaś rozdawać Mo jg Mi łość" .

    — 38 —

    HOT ' - i-i»r n ,

    g:Dziś rano śn i łam, że O. Pio stał przy mnie serdecznie uśmie-chajgc się, tak czule, jak go rzadko kiedy widziano. Powiedział do mnie: „Winniśc ie nosić w sobie Oblicze Chrystusa!" Przy tych s łowach obudzi łam się zupełnie. Potem mówi ł do le j : „ I m i łość Chrystusowa winno promieniować z waszego o b l i c z a ! " . . .

    Przypomnia łam sobie też znowu, kiedy pewnego razu O. Pio w izbie gdy pracowałam no krosienkach, powiedz ia ł : „ M a m y jednakowe zadanie, mianowic ie : ratowanie dusz, ty t am, jo t u " . W lipcu 1959 r. przyszła do mnie pewno niewiasto i powiedzia ło, że wysyła mojg fotograf ię s tygmatykowi , O. Pio w San Giovanni Rotondo z zapytaniem, czy moje objawienia sg prawdziwe. Pokazało mi to foto zaopatrzone w pieczęć klasztOrng. No nim s łow o : „To niewiasto mo jeszcze wielkie zadanie do spełn ien ia" . Niewiasta ta prosi ła mnie o modl i twę w pewnej t rudnej sprawie. Ponieważ spełni ła też prośby Matki Bożej, doznała pomocy. Uzgodni ła z mężem zaof iarowanie mi podróży do O. Pio. Zapy ta łem Jezusa o Jego Swiętg Wolę i Stało się d la mnie jasnym, że w in nam przyjgć tę of iarę. Za tem po jecha łam do Włoch wraz z 25 osobami . Ale ani jednej godziny nie m o g ł a m się cieszyć, gdyż to „w ie lk ie zodon ie" , jakie mnie czekało, przygniatało mnie. Drug iego popołudnia naszej podróży przybyl iśmy do Foggio, skgd jeszcze pozostawało do celu dwie godziny jazdy, Ogarnia ł mnie tak i lęk, że nie mog łam wogóle jeść.

    r^.'.. Nagle zdawało mi się, że ten ca ły , wielk i autokar jest pe-fian zapachu kwia tów albo wykwintnego o le jku, s łowem czegoś wspan ia łego; mys io łam g łęboko oddychać, ale to mnie nie zado-

    — 39 —

  • wolało. Rozglądałam się woko ło , czy ktoś nie ma mocnycł i perfum i pyta łam swojg sgsiadkę: — co tok mocno pocłinie? — I ono również g łęboko wdyc ł io ło i powiedz ia ła : „N ie w iem, ale jest cudowne" .

    . . . I w tej chwi l i pozna łam, że to był O. Pio i mó j lęk ustgpił jakieś wielk iej , wewnętrznej radości. O. Pio wyszedł mi na spotkanie i wiedzia łam już ca łk iem jasno, że mam to samo zadanie co i on. Usłyszałam wyraźnie s łowo: „Sk łada j of iarę, módl się 1 b łogos ławi Gdyż przez objawienia, które ci dane sg, mo się nawracać po łowa świa ta" . Powiedzia łam do sgsiodki : — To musi pozostać noszg ta jemnicg, n ikomu nic nie m ó w i ć ! "

    Przybyliśmy do San Goivanni i noszo przewodniczka przyszła 2 wiadomościg z klasztoru, że O. Pio jest chory i nie będzie można go zobaczyć. Był to dla wszystkich wielki zawód, gdyż wszyscy pragnęl i przede wszystkim uczestniczyć w jego Mszy św. Musia łom się wzigć w garści , a moja wewnętrzna radość jeszcze się powiększyła. On wyszedł mi naprzeciw, bo nie mog łam pójść do niego. Z wielkg wdzięcznościg Bogu wys łucha łam Mszy św. 1 przyjęłam Komunię św. Byłam po prostu szczęśliwa móc być narzędziem bożym.

    O. Pio zadał sobie trud w czasie naszego dwudniowego pobytu I udzieli ł nam ze swej cel i cztery razy swego błogosławieństwa. Prosi łam go tylko w duchu, by zechciał mi pomóc, żebyśmy jo I również on mogl i we wszystkim poznać i spełnić Swiętg Wolę Boga. Odczuwałam, że dotgd za mało dz iękowołam Bogu zo Jego miłość i bogactwo łask, jakie mi zawsze wyświadczał . O. Pio przy-g:gdał się nam zawsze przez chwi lę , zanim nas pobłogos ławi ł . I potem każdy z p ie lgrzymów mówi ł , jakby go na wylot przejrzał.

    O. Pio przesłał też swoje specjalne b łogosławieństwo dwom chorym, którzy byl i z nami . Przy te j okazji opowiedział nom wiele p. Frederico Abresch, co nos g łęboko poruszyło. Ten pan był przedtem przekonanym komunistg i n ieprzejednanym wrogiem kośc io ła . Dzięki O. Pio otrzymał łaskę nawrócenia. Pan Abresch wzigł jedng z tych chorych osób, ośmioletnie dziewczę do siebie

    I powiedzia ł : „Gdy teraz cię Bóg uzdrowi, dziękuj Jemu i Uko chanej Matce Bożej. Nie myśl , że teraz możesz żyć, jak ci się po doba. Podaruj Bogu swoje zdrowie, swoje życie i spełniaj Jego Swiętg Wolę. Nie wolno ci tego bożego daru używać do tcńco i innych przyjemności, lecz żyj dla Chwały Bożej ! " Musimy też być gotowi cierpieć dla Boga, jeśli tego Bóg tak chce. O. Pio bardzo wiele cierpi dla Boga i ze względu no grzeszników, oby ich ratować. On odczuwał oddzielenie duszy od Boga, które powoduje u ludzi grzech ciężki. To tak bol i , jakby się wyrwało przemocg jakiś człon z ludzkiego c ia ła. Dusza grzeszgca odrywo się przemocg z Ciała Chrystusowego. To cierpienie znosi O. Pio dla ratowania biednych grzeszników.

    Pewnego razu osungł się O. Pio z osłabienia i bólu na ziemię przy oł tarzu. Dusze współczujgce pytały go, czy mogłyby mu coś z jego cierpień odebrać. Ale O. Pio pokazujgc im tylko koniec palców powiedzia ł : „N ie mogłybyście tyle znieść z moich cierpień, umar łybyśc ie ; przeżywam cierpienia przebicia Nojśw Serca Jezusowego, jakie sprawiajg Jezusowi grzesznicy, abyśmy się przekonali i przejrzeli, ile kosztowało Jezusa zbawienie rodzaju ludzkiego".

    Dalej informował p. Abresch, że n iedawno zapytał O. Pio, co należy sgdzić o tych licznych objawieniach, które sg dzisiaj wszędzie rozpowszechnione. Na to rzekł O. Pio: „Bóg mo dwa środki, by świat ra tować: to jest n a w r ó c e n i e i k a r ę , W Swojej Miłości wol i ten pierwszy. Bóg cudownie wkroczy w ten świat Stanie się coś wielk iego, coś cudownego przyjdzie z nieba

    To zmusi ludzi rzucić się no ko lona" Będzie to cudowna ingerencja Boga i Matki Bożej, której O. Pio nie mógł bliżej określić. Będzie to wielk i , ale powolny przewrót i przemiana, która dokonując się we wnętrzu człowieka i prowadzić będą do wielkich nawróceń. Kto jednak i wtedy nie zechce uwierzyć, okaże się zatwardzia łym i zginie. Wszędzie w świecie panuje teraz zbył wielka powierzchowność, jest za dużo przyjemności i zbyt dużo pychy, tak że wiele stało się rutyną, szablonem. Religijność jest

    — 41 —

  • nieroz jeszcze tylko zewnętrznym uczestnictwem. Ludzie muszą wejść w siebie I zasłonowiać się. Bez gotowości do otiar I pe ł nienia Wol i Bożej nie może być mowy o nowróceniu. Tylko przez modl i twę i ofiary możemy ratować dusze. Szczególnie przez modl i twę różańcową zostaniemy urotowoni .

    To była przecież dokładnie treść moich ob jawień. Często nie mogę zrozumieć, dlaczego jo jeszcze nodcl muszę milczeć. O, gdybym to mogła powiedzieć wszystkim c ierp iącym i wezwać ich jako norzędzia do ratowania dusz!...

    IX. K U Ś W I A T Ł O Ś C I

    Widzia łam — nie wiem dobrze, jak się w innam wyrazić — duszę świet laną, prawie kryształowo jasną istotę lecącą ku Świat łości. Ale mia ła ona małe , c iemne plamy I szybowoła do wielk ie j , bezkresnej pełni świat ła.

    Poznałam, czy też zostało mi inspirowane: jest to dusza, która rozstawszy się z c ia łem opuści ła ziemię i została przez Boga o d wołana. Ona przybywa do nieskończonej świat łości , poznaje Boga i podając przed Nim adoruje Go. Potem pogrąża się z powrotem w noc i c iemności . Kiedy dotarto do świat łości I ujrzała Boga, powiedział jakiś głos do mn ie : „Bóg Trójedyny promieniuje n ieskończenie doskonałą pięknością wszystkich i każdej Jego cnót : nieskończoną Miłością i Dobrocią, nieskończoną Prowdą i Sprawiedl iwością. I wszystkie inne cnoty promieniują każdo jedna w innym świetle. I to, czego żadne oko ludzkie k iedykolwiek nie widzia ło, widzi ta duszo w momencie, kiedy zjowia się przed Bogiem, upada przed Nim i adoruje Go. Z przemożną siłą, która przekracza wszelkie pojęcie, czuje się to duszo w tym momencie przyciągnięta jako stworzenie do Stwórcy. On jest przecież Somą Miłością i nieskończoną Dobrocią, bezgraniczną litością, co okazał jej w ciągu ca łego życia przez Jezusa, Swego Boskiego Syna. Ono widzi I poznaje nieskończoną Sprawiedl iwość Boga i adoruje Go. Poznając swoją niesprawiedl iwość wobec Boga, gdyż nie czerpało wystarczająco ze źródeł łask Najświętszej Ofiary, świętych sakramentów, gdyż bardziej kochało to, co marne I przemi ja jące niż swego Stwórcę, popada z powrotem no wygncn ie " .

    Dusza poznało, że Bóg stworzył ją w pełni Swej Mi łości ku Swojej radości, że jest tchnieniem Jego Tchnienia, że ca łkowic ie należy do Niego i jedynie w Nim tylko może znaleźć swoje na j większe szczęście. Ono zdawała sobie sprawę z tego, że w Planie

    — 43 —

  • Bożym musiała przebyć to ziemskie życie, by na to najwyższe, wieczne szczęście sobie zasłużyć. Duszo poznała, że Jej Ojciec Niebieski, z którego rqk wyszła, zaof iarował jej wszystko w Swym Boskim Synu, że mogło pozostawać w Jego Miłości i Łasce i wówczas posigść Go no wieki .

    W obliczu Bożej Sprawiedl iwości poznaje swoje winy, że lek-komyśnie utraci ła Jego łaski . W tym niewypowiedzianym poznaniu swego stanu c l ic ia łaby duszo rozpaczać z powodu gorzkich wyrzutów sobie samej i żalu. Atol i nojstroszniesjzy ból , który nie może się równać z żadnym cielesnym bólem, jest t ę s k n o t a z a B o g i e m . Tako dusza czuje się zupełnie osamotniono, opuszczona przez wszystkich, opuszczona na nieokreślony czas przez Boga, gdzie minuty stajg się godzinami, a dni lotami. Dusza ta chciałaby zmarnieć we łzach żalu, chciałoby wzigć na siebie najsurowsze dzieła pokutne; ale zo późno! Ono może tylko cierpieć i prosić, byśmy spieszyli jej z pomocg. Samo nie może sobie pomóc, to mogło było czynić na tej z iemi. Wszystkie te okazje, jakie Bóg dał , by się z N im pojednać, by naprawić jeszcze popełnione niesprawiedl iwości , wszystkie dobre upomnienia, jakie Bóg jej dct przez Swoich zastępców, kap łanów, stoją przed nig jak sqdziov.'ie.

    Co się ze mng, b iednym, grzesznym człowiekiem kiedyś stanie? Gdyż według talentów, jakie otrzymal iśmy, wed ług łask, jakie nam dane były i według dzieł, jakie spełni l iśmy, będziemy sądzeni. I tylko ten, kto świadczył miłosierdzie bratu, bl iźnim, ten dostgpi też miłosierdzia Bożego.

    Każdego dnia chcę mówić : „ M ó j Jezu, dopomóż mi , bym ży-wita ty lko myśli o mi łości , bym mówi ła tylko słowo o mi łości , aby wszystko wykonywać w Twojej mi łośc i !

    A każdego wieczora pyta łam siebie: — Czy ży łom zgodnie z Twojg Boskg Wołg? Czy wobec Ciebie, Jezu, wobec bliźniego i wobec mojej duszy postępowałam w miłości? Czy podgźotam wiernie za Twoimi natchnieniami i przy jmowałam z wdzięcznością pomoc Twoje łaski?"

    — 44 —

    Jedno jest pewne: — T y c h wszystkich, którzy mogl i byli czerpać ze źródeł łask i rozkoszować się n imi , a jednak zoniedban to, spotka ich tom w miejscu oczyszczenia gorszy los niż tych. którzy Boga nie zonjg, którzy Go dziś krzyżujg, gdyż zostali przez zgorszenia tamtych zwiedzeni, nieśv/iadomi pozostajg w mocy szatana i nie wiedzg, co czynig.

    19 majo 1957 r.

    Od czasu gdy mi Bóg pokazał w jednym objawieniu o g i e ń c z y ś c i o w y , modlę się za te najbiedniejsze dusze cierpigce codziennie, o szczególnie za dusze kapłonów, gdyż oni muszą znosić niewypowiedziane cierpienia. Przyjmowali codziennie uko chonego Boga i mogl i Go rozdawać wiernym swymi rękami On w Swej bezgranicznej Miłości zdał się zupełnie no nich, bo przez swoje kapłaństwo mogl i Nim poniekgd rozporzgdzoć. Om byli najdroższymi przyjaciółmi Zbawic ie la , w których ręce ofiarował się rzeczywiście jako cierpl iwy Baranek. Gdy tu poznali doskonale Jego nieskończong Miłość, sg teraz rozłgczeni i odtga pali te opuszczone dusze kapłańskie m ę k a t ę s k n o t y , któro nie może się równać z żodng inng męką.

    Ich cierpieniem jest tęsknota za ich najdroższym Mistrzem, zo Bogiem. Jest ona n iewymownie wielka, zmieszona z gorzkim żalem, że się Go więcej nie kochało. . . . Codziennie ofiaruję Najświętszej Trójcy cierpienie i śmierć oraz Najdroższą Krew Jezuso poprzez wszystkich kap łanów Świętego Kościoła za tych zmot-tych kapłanów i za te dusze, które muszą dziś rozstać się z ży c iem.

    — 45 —

  • X. CIERPiĄCY SĄ WYBSAŃCAMI

    14 czerwca 1961 r.

    Te objawienia dano młodemu cz łowiekowi do czytania, gdy sparal iżowany leżał w szpitalu. Spadł z czereśni. Pełen żywej v/lary of iarował siebie wraz ze swym nieuleczalnym cierpieniem Matce Bożej za nawrócenie grzeszników. Przyjęła go jako duszę wynagradzajgcg. On zaś polecał wszystkict i , którzy przybywal i jako pacjenci , a wiarę stracil i . Matce Bożej i dane by ło przeżywać niejedno nawrócenie. Tok też przybył do jego pokoju pewien 60-letni męższyzna. Był przed operocjg wola i bardzo bał się tego zabiegu. Sparal iżowany powiedział mu , że cierpi także za niego i za wszystkich biednych grzeszników i w zupełnej ciszy odmawiał w tej intencji różaniec. Ten starszy mężczyzna zaczgł p łakać, zażądał kapłona i wyznał , że czterdzieści lat nie widział kośc io ła.

    Jest już rzeczą znaną i sprawdzoną, że Matka Boża zawsze ingeruje i spieszy z pomocą tom i wtedy, gdy Jej prośby są ca ł kowicie spełnione. Ona powiedz ia ła : „Chcę w a m przecież przyjść z pomocą, ale modl i twa różańcowa musi być rozpowszechniona, 0 ob jawienia Boskiej Miłości muszą być ludziom znane" .

    Dlatego wy wszyscy, którzy jesteście nawiedzeni c ierpieniem 1 uciskami, spełniajcie prośbę Matki Bożej, uczyńcie tę wielką sprawę Jej Matczynego Serca waszą sprawą i odmawia jc ie co dziennie różaniec za nawrócenie grzeszników!

    Módlcie się, módlc ie się, by dusze zostały uratowane! Na j większym bólem najczystszego Matczynego Serca jest to, że musi widzieć, jak Najdroższa Krew Jej Ukochanego Syna jest d.a jakiejś duszy zmarnowana. A to dzieje się wtedy, gdy jakaś dusza

    pouczona w świętej wierze odwraca się z całą świadomością od Boga i kocha więcej grzech, wszelki występek i zakazane przyjemności niż Boga. Przecież to są Jej dusze, które Jezus umierając powierzył Jej matczynemu Sercu.

    Nie módlc ie się, by w a m Bóg zabrał cierpienie czy uciski, lecz spełni jcie wspaniałomyślnie ofiarę wed ług życzenia Niepokalanego Serca Matki Jezusa za nawrócenie grzeszników. Ona też okaże się wspania łomyślną dla was Matką waszą i uczyni was najszczęśliwszymi swymi dziećmi.

    Tryumf Jej Serca jest t ryumfem twego serca. Wtedy uwierzysz w Jej wolne zwycięstwo nad szatanem. Wszak Jezus, który jako Bóg wszystko może, chce się posłużyć twoją osobą, by ludzie poznal i , że Niepokalana Oblubienica Bożo i Jezusowa Moika jest również Matką rodzaju ludzkiego i że przez Nią sq prowadzeni do Boga.

    K r z y ż jest po Łasce Boga najcenniejszym Jego upomink iem — dlatego cierpiący sq wybrańcami .

  • XI. C Z A S Y OSTATECZNE — MARYJA ZWYCIĘZ \

    I wyleję potem Ducha mego na wszelkie ciało, a synowie wasi I córki wasze prorokować będg starcy wasi będg śnili, 0 młodzieńcy wasi będg mieii widzenia. Nawet na niewolników i niewolnice wyleję Ducha mego w owe dni. 1 uczynię znaki no niebie i no z iemi ; krew i ogień i stupy dymne. Słońce zmieni się w ciemność, a księżyc w krew, zanim przyjdzie dzień Jahwe, dzień wielki i straszny

    Każdy jednak, który wezwie imienia Jahwe, będzie zbawiony . . . (Joel 3, 1 - 5 )

    Nadeszło uroczystość Imienia Maryi — rok 1953. Byłam zajęto sobotnim sprzgtaniem; zajęcia moje złączone aktem miłości Je .'usa of iarowałam za nawrócenie grzeszników. Wtem usłyszał a m : „Patrz no tę wielką nędzę. Dwie trzecie ludzkości, w tym lakże wśród twoich (chodzi ło o noszą parafię) żyje w grzechoch I występnych nałogach. Moja Matko przyjdzie jako Matko Bożei Sprawiedl iwości ratować ludzi dobrej wol i . Gdy Jej czas minie, przyjdzie Jej Syn jako Bóg Sprawiedl iwości" .

    Nie przeczuwając niczego uda łam się no spoczynek. W nocy obudzi łam się ' czułam się cała w obecności Trójcy Przenajświętszej. Z jakieś światłości usłyszałam s łowa: „Jestem Motko Bożej Sprawiedl iwości. Ale jeżeli Moje prośby nie zostaną spełnione, przyjdzie po Mnie Mój Syn w Sprawiedl iwości karać ten grzeszny świat. Straszne gromy piorunów zwiastować będą nadejście godziny Jego gniewu. Nierozumne zwierzęta będą szukcć sobie bezpiecznego sch ron ien ia " . . . Patrzyłam no to wszystko

    — 48 —

    otwartymi oczami. Z iemia zahuczała jdk potężny grom. Zaś zwierzęta, sarny, zające i ptaki pośpiesznie uciekły. Następnie nadciągnęło jak jakoś potężna czarna pokrywa czy chmura najc iemniejsza noc nad światem ca łym. Słyszałam dalsze s łowo: „St raszne ciemności ogarną ziemię dla ochrony tych, którzy zostaną uratowani. Szatanowi dana jest moc nad tymi wszystkimi ludźmi, którzy przeciwstawil i się p lanom swej Kró lowej , a służyli d iab łu. Wśród nich są ci , którzy zlekceważyl i modl i twę różańcową i d la tego stoją po stronie Jej wrogów. Szatan i jego zwolennicy rzucą się na tę zdobycz dusz ludzkich.. Wyrywać będą ludziom dusze z żywego c ia ło. Wówczas rozejdzie się straszny smród, który w y j dzie z szatanów i tenże rozłączy dusze potępionych od ich ciał . W tych c iemnościach nie będzie się żadne świat ło pal ić, jedynie świat ło wiary, które pozostanie zachowane t y m , którzy Moją prośbę wierniej spełni l i . Na mod ły sprawiedl iywch zostanie wiele dusz uratowanych, tych mianowic ie, które nie z własnej winy pozostają poza kościo łem. Szatan ze swoją zdobyczą podąży do piek ła . Po zwycięstwie nastanie z wybranymi jedna Owczarnia i jeden Pasterz".

    Pyta łam, czy ten smród rozprzestrzeniają grzechy i występki . Odpowiedź na to by ła : „N ie , szatan wystąpi jako książę tego świata i swoim morowym smrodem zabije tych wszystkich, którzy służą mu występkeim i grzechem. Módlcie się, módlcie się, oby ludzie niezwłocznie, w mgnieniu oko Boga poznali i się nawróc i l i ! Wtedy nadejdzie pokó j " .

    To usłyszane musia łam też przeżyć. Jakiś okropny, gryzący, cuchnący odór był w mo im gardle, że przez dwa dni m ia łom wymioty. Zrozumia łam, że m ia łom o t ym przeżyciu napisać. I skoro to uczni łom, wszystko zniknęło i czułam się znowu dobrze. O, gdybyż można było ludziom c ierp iącym i uciskanym o tym wszystkim donieść i wezwać ich do modl i twy różańcowej ! Wszak Ono, Matko Boża, chce nom pomóc, chce nos ratować i uchronić przed zagładą. Dlatego upomina nas Ona, byśmy w braterskiej miłości zatroszczyli się o biednych grzeszników i za nich odmawia l i różon iec . . .

    — 49 —

  • Pod dotg 15 l istopada 1955 r. czy tamy: „Często m a m pragnienie, by móc przebiec ca ły świat, by wezwać dusze do rozwagi i nowróceniu. Przecież Maryjo może wielu obdarować łasicami, o jol^ie prosimy dla ratowania dusz. Kiedy niedawno po przyjęciu Komuni i Św. ża l i łam się Jezusowi no swoje słabości, powiedział O n : „ M o j a córl

  • MODLITWA ZA KOŚCIÓŁ ŚWIĘTY

    W zjednoczeniu z Niepokalanym Sercem Maryi pozdrawiam i adoruję o Jezu, Swiętg Ronę Twej prawej ręki i w Tej Ronie sk ładom wszystkich kap łonów Twego Świętego Kośc io ła. Daj im Ty, o Jezu, i lekroć sprawuję Twojg Swiętg Ofiarę, Płomień Twojej Boskiej Mi łości , oby Go mogl i dolej podawać powierzonym sobie duszom.

    Chwała O j c u . . .

    Pozdrawiam i adoruję Swiętg Ranę Twej lewej ręki i w Tej Ranie powierzam Ci, o Jezu, wszystkich heretyków i n iewie-rzgcych, tych najbiedniejszych, którzy Cię nie znajg. I ze względu na te dusze ześli j, o Jezu, wielu dobrych pracowni ków do Twojej Winnicy, aby oni wszyscy znaleźli drogę do Twego Najświętszego Serca.

    Chwa ła O j c u . . .

    Pozdrawiam i adoruję Święte Rony Twych Świętych nóg i w Tych Ronach przekazuję Ci , Jezu, zatwardziałych grze

    szników, którzy kochajg więcej świat niź Ciebie, a szczególnie powierzam Ci tych, którzy muszg już rozstać się z z iemskim życ iem. Nie dozwól , Najdroższy Jezu, by Twoja Drogocenna Krew by ła dla nicłv ^marnowana. Chwa ło O j c u . . . , ,1 ; . , : : ,.

    Pozdrawiam i adoruję Święte Rony Twej Najświętszej Głowy i w Tych Ranach powierzam Ci, o Jezu, wrogów Świętego Kościoła, tych wszystk ich, którzy dziś jeszcze zodajg Ci k rwawe rany i prześladują Ciebie w Twoim Mistycznym Ciele. Proszę Cię, Jezu, nawróć ich, wezwi j ich, jak wezwałeś Sza-

    — 52

    wto i uczyniłeś zeń Pawła , aby có prędzej nastało jedno

    Owczarnia i jeden Pasterz. . .

    Chwało Ojcu . . .

    Pozdrawiam i adoruję Ronę Twego Najświętszego Serca i w Tej Ronie powierzam Ci , Jezu, m o j ą d u s z ę oraz t y c h, zo których Ty chcesz, b y m się modl i ł (a) , szczególnie zo wszystkich c ierpiących i uciśnionych, za wszystkich prześladowanych i opuszczonych. Użycz, o Najświętsze Serce Jezusa, wszystkiego Twego światło i Twej łaski . Napełn i j nas wszystkich Twoją Miłością i Twoim prawdziwym pokojem. Chwało Ojcu . . .

    Ojcze Niebieski, of iaruję Ci przez Niepokalane Serce Maryi Twego Najmi lszego Syna oraz siebie wraz z Nim, w N im i przez Niego najzupełniej zgodnie z Jego Woig i w imieniu wszystkich stworzeń. Amen.

    U w a g a : Powyższą modl i twę dał Zbawic ie l świątobl iwej m i -styczce, Marii Grot. Oto, co samo o tym m ó w i :

    „Poszłam pewnego razu na Mszę św. i do Komuni i św Kiedy na zakończenie mego dziękczynienia odmówi łam tę modl i twę zo Kościół Św., którą dat mi Som Zbawic ie l , powiedział mi Jezus całk iem wyraźnie w mo im sercu: — Moja droga, mało duszo, o gdybyś wiedziała, jak bardzo mi ło Mi jest to modl i twa, to częściej byś ją odmawia ła . M o ż e c i e n i ą ś w i a t u r a t o w a ć . — W to powątp iewa łam, o Jezus wyjaśni ł : — Jeżeli włożysz te dusze do źródeł Mojej Miłości w zjednoczeniu z Moją Matką, muszę je przyjąć i one znajdą znowu drogę do Moich Sakramentów. Powiedz to swemu przewodnikowi" .

    — 53 —