Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹...

160
Tadeusz Buraczewski Ob³êdnik

Transcript of Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹...

Page 1: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Tadeusz Buraczewski

Ob³êdnik

Page 2: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Copyright by: Tadeusz Buraczewskie-mail: [email protected]

Rysunki: Szczepan SadurskiRedakcja i sk³ad: Mobilgraf

Wydawca: IN GREMIOProjekt ok³adki: Gabriela Patrycja Shacklock

Korekta: Konrad BuraczewskiKarykatury: Krzysztof Tobo³a

Zdjêcia: Zygmunt Pa³asz, Miros³aw Odyniecki, Jerzy Stachura.(ok³adka)

Page 3: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Jowicie

Page 4: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora
Page 5: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

IRONEZJE

Tu chodzi o coœ wiêcej...

Mknie drynda na z³amanie karku- kanalia dzier¿y lejce- jemu wsio rawno – wóz czy przewóz –- tu chodzi o coœ wiêcej..!

Rdzewieje w tarczy god³a ptak...Tu sejmovariété!.. I rola tu ohydna -

- szubrawiec w ³awie - tete-a-tete- co umie podci¹æ skrzyd³a..?!

I jakiœ Bolek co w mozolewymó¿d¿a polskie troski:skoro raz zdradzi³...zdradziæ mo¿e –Kukliñski...? Kuklinowski!..„Zawód –patriota” – Wiejsk¹ siê miota -

- Eviva Polonia – eviva...- I z Rzymu* przeciek – da³ czarny eSBek- wszak karczma i „ Rzym” – siê nazywa.

Jest postaw sukna i... latyfundia -- immunitet ? – bajkowa gierka w karty..!

Czas tylko zmieni³ w bia³oczerwieni -- branicko-rzewuskie bêkarty...

Co w rêku mam? RG – 42......wiêc patrzcie mi na rêce...Nim TeVa³eN` - powie wam amen –

- tu posz³o o coœ wiêcej!..

* - dekonspiracja pu³kownika Kukliñskiego by³a wynikiem przecieku z Watykanu

5

Page 6: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Za wasz¹ i nasz¹ klasê...czyli MWzWM*

Sfej-zbucza³ œwiat w jesienn¹ porê- amf¹ go czuæ – siarkowodorem...

Dziennikurestwo siê rozplenia- jak krêtek blady – krêci Ziemi¹.

Listopaduje – listopadzieje- wrêcz blad`formiœcie parszywieje.

To SPA-³eczeñstwo z g³ównym clownem- aromat mieæ chce – masa¿ – saunê...

Dla dynamicznych dziewczyn, ch³opców- mieszkanko w apartamentowcu...

Za wasz¹ i nasz¹ klasê- niechaj mi jeszcze bêdzie wolno

rymn¹æ hymn w mp3 – pó³-basemwprost w net-nie zzipowan¹ – wolnoœæ...Czy m³odzi z wielkich miast chc¹ zmieniæ?Coœ...!? Nie! Bo ju¿ s¹ ukszta³ceni...

- Jam nie z soli ani z roli...Jam z idoli...Gdzie w beczce coli ³y¿ka jadu -

- political correctness – gadu – gadu...i znów od rana

- Tadeologia stosowana...Z partii do partii – z ³awy w ³awê

- z idejk¹ hecn¹ wieœæ zabawê...A kiedy g³owy zechce t³um

- Trybuna³ Stanu? Po co?...Wronki...Sztum...Za wasz¹ i nasz¹ klasêœród hologramów znanych pysków

- ot na pohybel ³yknê czasembakteriê satyr w twardym dysku.Na chat`ach ta modlitwa lata:O Panie! Uduœ szwajcarskiego franka

- bo jakem MWzWM* - to querwa (!)- nigdy nie sp³acê ju¿ mieszkanka.

* MWzWM- M³odzi Wykszta³ceni z Wielkich MiastPierwsza Nagroda w Ogólnopolskim Konkursie Literackim „Jestem St¹d” – £ódŸ 2011r.

6

Page 7: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Bo ¿ycie jest piêkne...a przy stole byæ musi weso³o...

Kiedy echo uczt rzymskich, szlacheckich hulanekpoprzez nêdzê demokracji przypadkiem pop³ynie

- a niech karczma ta nawet i „Rzym” siê nazywa –- i nie problem w tym, ¿e byæ mo¿e - na Krymie.

Hulaj dusza! Cyrograf – to przecie te¿ przestrzeñ...Dziœ ostatni ju¿ dzieñ narodowej ¿a³oby...Piórko orle – z³ota taca – ¿ryj i zwracaj...Elita zdrowa jest - gdy ma zdrowe w¹troby!

EDIMUS, UT VIVAMUS, NON VIVIMUS, UT EDAMUS*- sprzed trzech wieków sentencja – nad drzwiami

„Kiedy tu polityk polityka po³yka- to jest zdrowy priwislinski – kanibalizm...”

Car siê œmieje – uda³ mu siê ¿art-aforyzmz Dondoniusem gra przeciw drugiej parze(to z NiedŸwiedziem Komorus & czêœæ dworu)i wie kiedy ich z historii ju¿ wyma¿e.

Na ¿ar³oka nad prosiakiem - car zerkn¹³jêzykowa szutka** w g³owie – szutkê mu goni,(sunie wredna paralelka do tej ludo¿erki)

- anglosaska – p³aska acz konkretna – pig-malionizm(?)...

* - jemy, aby ¿yæ, nie ¿yjemy, aby jeœæ** - z rosyjskiego - ¿art

7

Page 8: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Szk³o pierwszego kontaktu

Deliberowa³ z Watem – Mi³osz*(Ch...m stiek³a nie priejebjosz...)By aforyzm obejœæ ten

- patent znalaz³ Te-Va³-eN:- gdy fakt wkrêcisz w szklane wa³y

...nie potrzeba ju¿ Kaba³y...- W ekran ca³¹ Polskê – wszkliæ!Wszystko – wszystkim mo¿e byæ! I co dzieñ od nowa – orgia Miecugowa ;)To Te-Va³ – eN – co

- zgwa³ci³ nawet – szk³o...

* - „Mój wiek”- pamiêtnik mówiony (Czytelnik – 1990)

8

Page 9: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

TV-COCO-n

Jest tivi gdzie nikt siê nie dziwia gdyby dziwi³ – bym sk³ama³ch³opcy – dziewczêta itp. niebo¿êtabior¹ – oj bior¹ w kana³...Ch³opczyk co gównem obrzucacelebrysiów w niedorzeczu Wis³y

- ojczulków mocy ¿ebra³ pomocy- gdy psy policyjne doñ przysz³y.

Rozliczne homki & ich podomkibisexy – hiperartysty & gejszebior¹ co bior¹ – a nawet sporo – by

- ekranki Ÿrenic mieæ wiêksze...By siê utrzymaæ – nie starczy dymaæczy byæ dmuchanym na przestrza³...Myœl to Witkaca – braæ siê op³acagdy ma siê – „wrzód - ciut intelekta”...;)I w ka¿de szambo – wchodzisz jak RamboDziewictwo?..Pierwszy raz?! – potem nie boli...Œnieg jest tak bia³y – jak tabula rasa –- dance-bezsens w rurowym tañcu idoli.Smycz tako¿ koñce miewa dwa(nie lubiê was – lubiæ nie mogê;)

- widzia³em filmik z jasnym przes³aniem- idŸcie „po œcie¿ce” nañ -- a tytu³ - „Jestem bogiem”...

9

Page 10: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Niech no tylko zakwitn¹...kanalie...

Tuskoland nie jest taki z³yTuskoland tylko zawsze mdliNiech no tylko zakwitn¹ kanalieTo miljon z hazardu kapnieI car Rosji kocha ³atwiejKanalie kwitn¹ce kanalie

Wszystkim manna pada z nieba Da ci Moj¿esz gdy potrzebaDarmo wszystko gdyœ jest - lokajemŒpisz od rana do wieczoraAlbo z Nyczem do koœcio³aI noc¹ krzyczysz œpiewaj¹c:

Tuskoland nie jest taki z³yTuskoland to normalnie mdliNiech no tylko zakwitn¹ kanalieWnuczki babciom dowód kradn¹Z³ote zêby – gdy wypadn¹...Kanalie kwitn¹ce kanalie

Oto chmurka na niebiesiech co za opiat nam przyniesie -Amfy œnieg czy dymy marychyWszyscy klniemy ju¿ w amokuNieudaczny rz¹d idiotówZnów wyborcz¹ kie³basê da w michy

Tuskoland nie jest taki z³yTuskoland tylko czêœciej mdliGdy wykoñcza tu nas kanaliaKiedy jeszcze wolnoœæ kwitnieBrzytw¹ p¹ki jej siê wytnieVivat dziewka z ulicy i z³odziejT³uszcza tuscza – raz germani a raz zruszcza

10

Page 11: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

A elita kazaczoka chce fikaæŒpi¹ po prochach do wieczoraalbo wal¹ g³up-niesio³aA w nocy i tak nic nie widaæ..!

Tuskoland nie jest taki z³yTuskoland tylko zawsze mdliNiech no tylko zakwitn¹ kanalieTo miljon z hazardu kapnieI car Rosji kocha ³atwiejKanalie kwitn¹ce kanalie

11

Page 12: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Wajda krêci...

Oto Jêdruœ Wajda & patriot-ferajnamaj¹ chêtkê krêciæ – „Bolka Frankensteina”...Bohater – cz³ek – granat – mia³ SBeck¹ teczkê

- miast w pierœ siê uderzyæ – wyrwa³ by³ zawleczkê.Z zawodu PO-trioci – widz¹c co siê œwiêcichc¹ zatem Boleczka – posklejaæ i skrêciæ.Ech! Filmowa poleczka – a ja wam powiadam,¿e scenopis zrobi re-re-daktor AdaM.On pierwszy grzeba³ w teczkach,on pierwszy cel wyznaczy³,jak zniszczyæ TW – wrogów,jak TW - mieæ przyjació³.I ju¿ Go pudruj¹, kadruj¹ esteci –stop klatka – bo wpadkazali dupa jest za ale g³ówka – przeciw...Œwiat³a! Krzyczy demiurg. Daæ jasnej pomroczy –

- przez muru grub¹ kreskê – bohater przeskoczy.A autorytetyzagraj¹ sztachety

- rola jest te¿ - ko³ka- prof. dyplomato³ka*

Ludu mój-¿e ludu – bohater siê krztusihycnie (a co?!) – hycnie – nie chce, ale musi!Tu jest plus dodatni i aktor siê krzywi(gra Go pó³bóg Daniel a dubluje Rywin)czas Europy Mêdrcaz Kiepskim siê nakrêcapecunia non oletchêtnych full – graæ rolewciela siê Krzywonos w Annê SolidarnoœæDankê gra Rodowicz – „kapciowego” – PaŸdzioch.Ju¿ frunie nad murem- lataæ on potrafi...Jak D¿in czy Aladynczy inny Kaddafi...

12

Page 13: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

I Andrzej siê stara – krêci na Oscara...A tu stop kamera – i po klapsie – kolaps...Przed Olejnik Moni – „i” – konfesjona³emBolek po raz pierwszy wyrzek³: „podpisa³em”...Rwie A..AdaM scenariusz wraz ze scenopisemJa Q..a – tej komedii – nieeee, o nie dopiszê...!Historia siê krêci jak w kibelku rolkaOd Bolka Bieruta do Szczerego Bolka...

* - profesor, który nie ma dyplomu matury

13

Page 14: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Lud chce Donka...

Pomiêdzy Bugiem a zaodrzemDorwa³a - CBA – nagonka

- wydrylowano Kamiñskiego...bo- wkrêci³ by³ w ruletkê – Donka...

On – prestidigitator liczb i cyfr- dro¿d¿y sonda¿y – po Kaba³ê -- winni s¹ inni – on jest czysty- jak dziadka ³za pod Stalingradem.Jak Zbycho z Mirem – para króli z full-em intencji - gra do puli… Tak! Pierwszy milion trzeba ukraœæ!To sztuczka z libera³ów cyrku…I wolnoæ Donku w swoim domku

- oszukaæ drugi (ludzi) milion..!Lud Donka ³aknie i po¿¹da

- sonduje w poparæ – zaparæ – magmie- a on bulgoce i proroczy

Honor?...Phi…wa¿ne – nie lec na dnie…Europa nañ spoziera zezemmlecznow³osego mêdrca Buzka

- zdj¹æ krzy¿ – doradza euro- w(³)adzaw³adza od Boga jest i… Tuska...

twierdzi³ nieg³upi – lud to kupi -- cud – pomys³ w mózgu ju¿ siê b³¹ka:- krzy¿ w szkole, w Sejmie (có¿) – siê zdejmie -(coœ w zamian? - dobry Bo¿e – mo¿e…)- uwiœnie...ikonka cudotwórcy Donka.

2009-12-04

14

Page 15: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

...pora oraæ...

Przysz³a wiosna – pora oraæWsi radosna – wsi weso³aOd chocho³a – do Niesio³a...Zwyk³e gnojki politykiDoszlachetni¹ oborniki...Tako grzesie, miry zbysieGit kompostowa³yby siê...Woraæ w less – „yes yes yes”Strach na wróble i na or³y- psychklich nasz to wszechodporny...A na grubej kresce miedzyWampir prof. z Tadzikiem siedzi...A pawlaki hyc w burakiS³odszy cukier bêdzie tak i...Minister atomizuje œwiat- promieniotwórczy Sikorski Rad...Bulga so³tys wrêcz z „nadzieji¹”*,¯e ze wschodu wiatry wiej¹...I w sterylnie czystym PO-luNie masz wêgrzyn ni k¹kolu...O! Krzykliwy Bartoszek – ju¿ wyklepa³ kosêBo ju¿ mu obrzyd³o – goniæ w szkodê byd³o...A sam cudotwórca – kpi zadowolony:Siaæ to ja nie umiem ale braæ – PO-plony...Ludu mój-¿e ludu - patrzysz mi na ³apskaWiosna niech przychodzi – oby nie arabska...Jak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”**- bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..!

* - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia** - ora et labora2011-04-03

15

Page 16: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

PARTIA RADYKALNA!!!

DOŒÆ KARNAWA£U ¯EBRAKÓWSPRAWA JEST WRÊCZ BANALNABY POLSKA BY£A POLSK¥ – CO ROBIÆ?!POWO£AÆ MUS – PARTIÊ RADYKALN¥!!! POPATRZCIE NA TYCH CWANIAKÓW(WA¯NE! GNIDA NAM SIÊ NIE PRZYDA)OD FRAKCJI DO FRAKCJI MENDA SIÊ SZWENDAIMMUNITET BY MIEÆ – DO KORYTA. NIEJEDEN PATRIOTA Z ZAWODUTAK W SEJMIE ZAPUŒCI£ KORZENIE(PÓ£ ŒWIATA ZA DARMO OBLATA£)¯E PI¥T¥ KADENCJÊ TAM DRZEMIE. S¥ W OJCZY�NIE RACHUNKI KRZYWD...TO TRZEBA POWO£AÆ TRYBUNA£¯E KARY NAJWY¯SZEJ – NIE MA – CÓ¯......WYSTARCZY ARCHIPELAG... ¯U£AW :)

Od PR zaczyna siê PRawdai pijar :) PR – tako¿ siê przyda

- czego lewak i prawak nie umie- to potrafi na 100% - radyka³!!!

Wiêc niezbêdna nam jestnie kreolska nie kahalnaale nasza – nasza polska- mocna partia radykalna!

16

Page 17: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Aforyzmy

Obsesja – sesja weekendowo-rytualnego kupownictwa w OBI

Klaustrofobia – fobia w obszarze wysokoœci zadania

Wielkoœæ aforyzmu – to kwestia forowania „szk³a kontaktowego”

Dojrza³oœæ = m¹drej ostro¿noœci: wiem, ¿e wiedzia³em...

Po – kocham – nie wolno postawiæ kropki

17

Page 18: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Adekwaty

- na pocz¹tku by³o s³owo –to pobli¿e Tajemnicyi zarazem nieokreœlenie odleg³ejak diapazon– ja ciê chrzczê & Requiestant in Pace(potem to ju¿ mowa trawa)aby nadmiar barw i sokównie przeistoczy³ siê w groteskê.Pani z Mysiej* - rzeŸbi³a moje wyrazyjak wiatr ka³u¿e,có¿ – myœleliœmy na brudno,pisaliœmy na czystoz wiar¹, ¿e kropla dr¹¿y wszystkoi z ufnoœci¹, ¿e dany bêdzie nam czasi by³...TO s³owo – pisane solidaryc¹**

- to by³ klucz do ust -mo¿na by³o siê wys³awiaæ,nies³awiæ i przeklinaæ tak mêdrcówjak i „in¿ynierów dusz”itp. szamanów semantykii... teraz...jak i onegdajs³owo w ciek³ych tivi-kryszta³ach zatruwa wyobraŸniê tak,¿e nikczemnoœæ epokika¿e nawet poetom byæpolitically correct***...

* - ul.Mysia w W-wie – siedziba GUKPiW – czyli cenzury** - krój czcionki Solidarnoœæ*** - politycznie poprawnym

18

Page 19: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

... Mel Gibson bije kobiety...

odbij siê od dnabo przegapisz kiedy przychodzi wierszkiedy miniesz siê z figur¹ retoryczn¹ demol-kracji

- Prawd¹...a rzemieñ z o³owianymi kulkamibêdzie filmowym pozorem symetriiwolnej woli

- œwiat³o i mrok...w nocy ³atwiej k³amaæ.s¹d skorupkowy te¿ jest paradnyjak Sanhedrynniczym gwiazda dziewiêæsi³abo Mel Gibson uderzy³ kobietê....................

¿yj z pasj¹nim zaroi siê od samic na twoim pogrzebiea ty nie wyci¹³eœ tych najpiêkniejszych storczykówrozkwitaj¹cych w hollyudachtabloid wstrzyma³ oddech œwiatu a Leonardo DiCaprio zapar³ siê jak Piotrgdy Mel Gibson uderzy³ Oksanêpatrz -- na wszystkich kana³achtak samo dok³adniew ciek³ych kryszta³achrozszczepia siê Dobro & Piêkno

- zgaœ œwiat³o!..

19

Page 20: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Idea skoñczy³a siê nagle

Idea skoñczy³a siê naglejak pasztetowai tylko kurek na dachu gulgota³ –wol – wol – wol – ...noœæ...oœæ...oœæno i mo¿na by³o siê nawet zach³ysn¹æwpisany cyrklem kszta³tnych udw ciep³y kr¹g rozpala³em domowe ogniskostryczeñ, opluty, rozmarzec & czerw i jak¿e nasz www.rzesieñ.plsyn raczkowa³ na terenie zalewowym Kozanowaza dziesiêæ lat przyjdzie tu falai zaleje zrakowacia³¹ komunêale na tyle, ¿eby nadawa³a siê przehandlowaniaby vistoœæ by³a potem swobodnajak kosmonauta w kapsulea wszyscy mogli wierzyæ we wszystkobo gazety pisa³y o niczymkurwa z „kurw¹”- (przecinkiem)wdar³y siê bezboleœnie do savoir-vivrepremierzy æmili skrêty (ale...bez zaci¹gania)czasem ob³apywali siê przed kameramiby lud mia³ wizerunek wspó³czuciaa popió³ z wulkanuposypywa³ ich bratnie g³owy...a poeta duma³ nad satyrycznym gestem Sokratesa,który wwiód³ onegdaj ironiê do filozofii......idea & ironia. Kropka nad i...

20

Page 21: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

A jednak odwróci³aœ siê... MB

To tutaj ksiê¿yc nas zaskoczy³,kuty misternie w srebro stare,kwitn¹cym bia³o kasztanowcom- maj spi¹³ korony ponad jarem.

Mostek – na mostku wszystko prosteSopot to – Wroc³aw czy Kazimierz

- co sol¹ jest poezji – wiedz......zamyka czas - jak æmê w bursztynie.

A jednak odwróci³aœ siê -- jak przed kurtyn¹ – po oklaskach...W tej chwili trzeba by³o – uciec –

- niewa¿ne – fina³ to czy antrakt...

Nie dla mnie dziœ paryski b³êkit- dobrze mi w ugrach i kobaltach

w bryzgach szmaragdu ciep³ym be¿em- rozbarwiam ciê - jak perski jarmark.

Demolowaliœmy – dekoracje- by w scenografii – co pretekstem

trwa³a tak – do wyznania wiary- - by³aœ i jesteœ – everestem...

A jednak odwróci³aœ siê -- jak przed kurtyn¹ – po oklaskach...W ostatniej chwili - aby – uciec...

- niewa¿ne – fina³ to czy antrakt...

Ciszej ni¿ w sennym pianissimodo braw fraczy³a siê orkiestra--pochód akordów przeszed³, min¹³......jak kroków stuk na sceny deskach...

21

Page 22: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

A jednak odwróci³aœ siê -- jak przed kurtyn¹ – po oklaskach...W ostatniej chwili - aby – uciec...

- niewa¿ne – fina³ to czy antrakt...

2010-04-30

22

Page 23: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Widziano go...

...jak rzuci³ monetê ulicznemu grajkowipytaj¹c czy zna coœ z Dylana –

- prawie ucieka³ s³ysz¹c „Blowing in the wind”(z kropli powsta³eœ – w ocean siê obrócisz)czu³ ³opot czarnej flagi uwi¹zanej do krêgos³upagdy szed³ tak wt³umiaj¹c siê w t³uszczêw gwar w grzechot szklanych paciorkóww szyk i wizg w orgiê trendowo tr¹dziej¹cej dookolnoœci...widziano go –jak potem w tunelu dworcowym pospiesznie pisa³ spray`em:„a mury rosn¹...” wiêc „poezja to...” nie dokoñczy³ bo dojrzeli go SOK-iœci – widziano go jak ucieka³ meandruj¹c œród coolowych mandryli p³ci obojga w seksownie poprzecieranych przyodziewkachi s³omianych adidasach marki „Najki & Chocho³”mamroc¹cych do bananów(z mo¿liwoœci¹ wyboru dzwonka)widziano jak odjecha³ kolejk¹ SKM

- jak kupi³ tanie wino i jak szed³ krawêdzi¹ fali i piachujakby z ob³okiem na smyczy (rêk¹ w górze parodiowa³ „V”)

- jak w³o¿y³ coœ do pustej butelki i...jak póŸniej wraca³ do epicentrum erupcji i trzêsienia wyobraŸni by znowu przecieraæ siê pod pr¹d magmy i bez wzglêdu jak ³osoœ na tar³o – jak pilnik nad imad³emwidziano go jak coœ czyta³ - uœmiecha³ siê i...jak po³o¿y³ potem folia³ na zabytkowym œredniowiecznym prêgierzu ko³o ratuszajak wszed³ do ksiêgarnijak odnalaz³ w II-gim tomie encyklopedii stronêgdzie pomiêdzy Honolulu i honowaæ

- nie znalaz³ s³owa – HonorBóg – Honor – Ojczyzna – odnalaz³ przerzucaj¹c strony

– trójk¹t bermudzki – niepodleg³oœæ trójk¹tów - Witkacyjak póŸniej wszed³ do koœcio³a pustego

23

Page 24: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

o ka¿dej porze, z którego wyprowadzi³ siê Bógwidziano - jakby siê modli³czy¿by prosi³ - by mieæ to wszystkojakby móg³ dostaæ to... w promocji.........................

Dosta³...+ ma³¹ ojczyznê – gratis..!widziano gow okolicy Starogardu na pustkowiu gdzieœ ko³o leœniczówki „Kochanki” jak œpiewa³ przy ognisku Dylana...

Wyró¿nienie – XXIX Ogólnopolski Konkurs Poetycki – Milowy S³up – Konin 2009r.

24

Page 25: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

...jestem twoim pretekstem...

Pêdzê - a punkt mi znika z celemchoæ wiem - co by³o – chcê – to noweobmyœlam koniec – znam pocz¹tekprzeplatam w¹tek przez osnowê.

I wszelkich palet wszystkie barwy(nim pocz¹³ czas wystrzêpiaæ kir)- koszule w kwiaty – dzieci –kwiaty- jak by³o w naszym - haute couture

Moja twojoœæ – twoja mojoœæpierwsza mi³oœæ – druga m³odoœæi tak to ju¿ jestem- twoim - pretekstem!Tak. To ju¿... by³o – a nie bêdzie -- z k¹dzieli srebrnej nas ju¿ przêdzie...

I utka³ nam ktoœ czarny sztandarpowik³a³, rozsnu³ i rozrzuci³- i starczyæ musi cieñ idei,która ju¿ nigdy nie powróci.

Gdy sp³ynie z ciebie len i jedwab.i staniesz naga wszem i wobec -- œwit – rêcznym krosnem – ciê rozebra³aby po³¹czyæ nas - w dwus³owie...

Moja twojoœæ – twoja mojoœæpierwsza mi³oœæ w drug¹ m³odoœæi tak to ju¿ jestem i nie jestem...- Twoim - pretekstem!Nie. To ju¿... by³o – bêdzie...Czy?..Có¿...¿ycie...gdy je - przerasta mit...

25

Page 26: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Œwiat jest powtarzalny

Œwiat jest powtarzalnyJak siedem grzechów g³ównychJak gotyk renesansuj¹cy w barokW czêœæ DNA architekturyWszystko ju¿ by³oI wszystko jeszcze bêdzieJak k³amstwo, ko³o czy moda.Z Cafe „Jerycho” s¹czy siê tr¹bkaDizzy Gillespie - i nim mury run¹ Opisze je spray`em m³ody ewangelista:„Bóg ju¿ w nas nie wierzy…”Mo¿na przekornie zrobiæ krok wsteczNic wiêcej cofn¹æ siê nie da……ani jednego z siedmiu… g³ównych…Ja³owiec wejherowskich wzgórz taki jak na SynajuDolin¹ Jozafata meandruje tak tam jak i tu – Cedron.Krêt¹ kalwaryjsk¹ drog¹Pielgrzymuj¹ potomkowie Ludwika Weyhera(w linii prostej)Œwiat jest genetycznie powtarzalny…

I Nagroda – Konkurs Literacki - Powiew Weny – Wejherowo 2009r.

26

Page 27: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

...œródczasie...

Mój 1% krwi tatarskiej kr¹¿y pêtl¹ - zaciska arkan wokó³ myœli, ¯e wszystko mo¿na zniszczyæW ma³ym kraju na ma³ej estradzie...:- „nie dacie pisaæ mi w gazetach- bêdziecie czytaæ mnie na p³otach...”- graffiti to krzyk poezjiO murowanym odbiorze.Parabola pocztowego go³êbiaI ten puch pomiêdzyZiemi¹ a...Cafe „Metafora”.Jak kiedyœ - maj osypywa³ siê z kasztanowcówPoœrodku mostku nad sopockim jaremJak u Muncha Dwa biorytmy idealnie na³o¿y³y siê na siebieJak zegar w samo po³udnie ¿yciaNiczym pierwsza mi³oœæ w drugiej m³odoœciW takim samym dwus³owiu, a potemDelicacies – delicacies – s³a³aœ sygna³yW nasze znikaj¹ce œródczasie.Na tyle starczy³o odwagi i nut¯ycie tak¹ ma melodiê - jaki ma siê s³uch,Ja liczy³em sylaby do refrenuA muzyka potrzebna jest nawet w cyrkuSauna dla clowna - sp³yn¹³ tusz i ju¿Ja nie lubiê scen - lwy nie lubi¹ hienJak Rzymianie chrzeœcianJak ja – ³ez i sentymentalnych rozstañ.Piosenka nawet ambitna – jest tylko piosenk¹...W koñcu aktorstwo – jak mawia³ Roman WilhelmiTo - przypierdoliæ i... odpuœciæ...Krzykn¹³em, by sp³oszyæ go³êbia.IOdpuszczam...

27

Page 28: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

...strach...

...strach...ma wielkie Ÿrenice z ciek³ych kryszta³ówjest podstêpny jak b³otna lawinama logo, a domen¹ jego jest kropka nad ikiedy trwa nabo¿eñstwo promocji i wyprzeda¿ystrach...zagêszcza czas kiedy oswaja nas z instalacj¹ WTC z 11-ego wrzeœniashow must go one!Chcê siê baæ!.. Bo to usprawiedliwi agresjê...strach nosi kapotê Armaniego i Borsalinokiedy zatapia nas jak mrówkê w bursztynie.Naród – kopiec – mrowisko? Nie!..Dzisiaj to materia³ etnograficzny J

- pisze liryczny in¿ynier dusz – bo- strach uszlachetnia poetê

oswajaj¹c go ze sob¹- nie z tego to siê bierze, ¿e...- siê ma wyobraŸniê.

Siê...Piszta co chceta.Mata peceta...Strach jest odeñ wiêkszy, bo jak przewidzia³ Wojaczek„ poetów trzeba u¿ywaæ”......strach – jest – instrukcj¹ u¿ytkowania...I reklam¹ tego, co jutro bêdziesz musia³ kupiæ.wielkie Ÿrenice z ciek³ych kryszta³ów...ma ...strach...

28

Page 29: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

A jak poszed³ ciul na wojnê – Maria Konopnicka & Tadeusz Buraczewski

Ciul znad Wis³y wda³ siê w wojnê, Licz¹c na och³apy hojne, - na dolary i na z³ote Na zaszczyty mia³ ochotê...

No i pos³a³ Stacha w boje, Aby w imiê racji stanu Roj¹c sobie ropy zdrojeT³uk³ talibów & Afganów...

A na wojnie œwiszcz¹ kule, Lud siê jako snopy - wali- ciule co gard³uj¹ dzielnie kamizelki* mu nie dali...

Szumi¹ or³y chor¹gwiane, Skrzypi kêdyœ krzy¿ wioskowy... O! Prezydent RP leci Jako rzek³ – na drzwiach stodo³y!...!

A jak chwali³ naszych or³ów Z³otousty premier takiTo stanê³y z braku czêœciPrawie wszystkie – Rosomaki...

Jak dla Stacha dó³ kopali, To w gazetach napisali, ¯e dymisjê ma genera³...

- i TO wcale – nie afera...

*- kamizelka z kevlaru – chroni¹ca przed kulkami

http://www.youtube.com/watch?v=ENpF-Mw1dTA (versja video)

29

Page 30: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Ch³opaki – schodzê do podziemia

Dziœ zajarzy³em - niczym tele-cielec,Przed którym postmoderna pok³on czyni,

W innej orbicie – zderzyæ z ¿yciem ¿ycieGdy tu pudruj¹ AIDS, tr¹d, syfilis.

W innej orbicie – zderzyæ z ¿yciem ¿ycieGdy tu pudruj¹ wci¹¿ syfilis.Ch³opaki! Wykopa³em VIS-a dziadkaI na plamiaki d¿insy ju¿ zamieniam

Cyrkiel, busola, dobra stara mapka...Ch³opaki! Schodzê do podziemia..!

Cyrkiel, busola, dobra stara mapka...Ch³opaki! Schodzê do podziemia..!Ju¿ pokocha³em ciemny wokó³ lasPrzecie¿ doko³a i tak zawsze ciemno...

Potrzeba kilku. Nie potrzeba masDo ³ap giwery! ChodŸcie razem ze mn¹.

Potrzeba kilku. Nie potrzeba masDo ³ap giwery! ChodŸcie ze mn¹.Ma³e pod³oœci drobnym sieczmy œrutemNie to istot¹ naszej rewolucjiSkutek pod p³otem zdechnie z braku tlenu...Na cele weŸmy mózgi instytucji...

Skutek pod p³otem zdechnie z braku tlenu...Na cele - mózgi instytucji...

Za bezcen bezecnicy ju¿ oddaliCokolwiek warte w OjczyŸnie PomrocznejTemu i po to - idzie europotopZaton¹³ ju¿ Titanic polskich stoczni.

Temu i po to - idzie europotopNa dnie - Titanic polskich stoczni.

30

Page 31: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Prawda dziœ trudna, zeszmacona, brudnaWeŸmy biedaczkê zaraz wprost do ³aŸniTrzeba dziœ tory w nowe pchn¹æ zwrotniceWysadziæ mosty zbiorowej wyobraŸni!

Trzeba dziœ tory w nowe pchn¹æ zwrotniceWysadziæ chor¹ wyobraŸniê!

Paragraf knebla dusi wolne s³owoI nim legalnie nas wykoñczy bandaCó¿ – w gównie czasem mo¿na umrzeæ równie¿...maszt krêgos³upa niechaj dŸwiga sztandar.

I w gównie czasem mo¿na umrzeæ równie¿...Maszt krêgos³upa dŸwiga sztandar.

Jak robiæ wapno z internetnych mózgów?W Google mnie grabie wasze nie pochwyc¹Piszcie po murach, górach jak i chmurach...Dok³adnie tam gdzie znajdziesz - P – z kotwic¹.

Piszcie po murach, górach jak i chmurach...Wszêdzie, gdzie znajdziesz - P – z kotwic¹.

Ch³opaki! Wykopa³em VIS-a dziadkai na plamiaki d¿insy ju¿ zamieniamCyrkiel, busola, dobra stara mapka...Ch³opaki! Schodzê do podziemia..!

Cyrkiel, busola, dobra stara mapka...Ch³opaki! Schodzê do podziemia..!Cyrkiel, busola, dobra stara mapka...Ch³opaki! Schodzê do podziemia..!A wy?

31

Page 32: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

CH£OPAKI - schodzê do podziemia

32

Page 33: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

33

Page 34: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

34

Page 35: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

35

Page 36: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

36

Page 37: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Chopin...

albo w przededniu godziny W

Nie, to nie kpina proszê Pañstwa- jest policyjny komunikat:

Tak! Pod obeliskiem Mickiewicza- widziano Jego – Fryderyka!

Nosa subtelno – orli profil- (kreska Majtejki lubo-¿ Stryjec)...- ...zaj¹czka – V – puœci³ do kamery- jak wiara w UFO – Chopin ¿yje..?..!..?

Runê³a tafla szk³a w markecie...Ceg³a! (niczym geniuszu iskra w czaszce)Logiczne...! Kto by siê nie wkurzy³...?

- Podpis – na wódzi widz¹c flaszce..!?I mail ze skanem autografuz numerem konta – ju¿ w ZaiKSie+ kwota...(szwajcarski ser - ciut mniej ma zer)z pytaniem + :

- tantiemy ch³opcy – policzyliœcie?...

........................

- O czym z Adamem spiskowa³em?Co romantycy robi¹ czasem...Rok Chopinowski? – Pieni¹dz po to...- Rodacy! Powstañcz¹ tworzê – kasê!Pomnik w £azienkach pstrzy graffiti:Gdzie ta Irlandia? Knuj¹ rude!!!Polsko! - godzina W – siê zbli¿a...Rewolucyjn¹ – ( graæ!) – etiudê...!

37

Page 38: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Co & Ko³y

W pañstewku P (prawda w oczy kole)- le¿y z dostojeñstwem – gówno na cokole...

Rozliczne ekskrementy orbituj¹ wokó³,b³oci siê b¹dŸ z³oci (jak jest s³oñce) – cokó³.

Kiedy biel¹ siê œwity – git-bazalty, granity -noo i ró¿a czerwona – siê wietrz¹c – rozœwie¿a...Treœæ pomnika ocenom stale siê wymyka –

- jedni mówi¹, ¿e sterczy, inni zaœ, ¿e le¿y...

Duje zefir historii niczym wentylator,a¿ pod „grub¹ kreskê” – buzuje kloaka,snuje fetor i smrody – ech, klêkajcie narody...Co tam, ¿e puœci³ b¹ka czy cichaczem – „tajniaka”.

Kr¹¿¹ te¿ inne ka³y – co to „kraj ten” kocha³y,¿e gazeta drukuje im twarze:„na nic sztuczki na sp³uczki – nam pisane anna³y!

- nam ju¿ trzeba r¿n¹æ marmur w Carrarze”...

O! Pos¹g siê z¿yma... jak ropucha – nadyma...Ju¿ ma s³ów o ojczyŸnie – biegunkê,Idzie, p³ynie jak fala i wszechwszystko obalaczego nie móg³ ogarn¹æ rozumkiem.

Co to? Zwarci? Na warcie stoi us³u¿na t³uszcza- elektryczny ma ju¿ wzwód – komunikat...

Przeszed³ szum – jakby wodê nachalnie ktoœ spuszcza³...Mieæ musi! On... Pamiêci narodowej – (a jak!!!) certyfikat.

O! D³ugosze kroniki nawijaj¹ na rolkêOn-¿e wpisan ju¿ w medyja, i w sztukê – kulturê...Z tego s³ynie, ¿e g..... pod pr¹d nie pop³ynie,Jak w przerêblu – dooko³a lub w ...g..órê...

38

Page 39: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Co tam odór i wonie – krzyk, ¿e kraik ju¿ tonie- po nas choæby i potop – niech sp³ynie..!

Œwiata my poœmiewisko – œcieknie, przyschnie i wszystko- skoro jeszcze nie zginê³a – nie zginie...

Wyró¿nienie w XXVIII Ogólnopolskim Konkursie – Konfrontacje – Leszno 2009r.

39

Page 40: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Fraktale...

Ludu! Ja nie dam ci narzêdzi...- gdy larum bije dzwon pêkniêty- ty papu, tivi i ³ut cudu – chcesz -- a ja wyrabiam – instrumenty...

O! Znów Walcz¹ca Solidarnoœæ- œwiat (nihil novi) – a¿... siê krêci- a¿ J¹ z niebytu - któ¿... na pomnik?

A...weterani i... konfidenci.

Zniszczyæ tradycji wszelkie œlady- kanalie ry¿e wpad³y w furiê- przed or³em – tak œlini¹ siê gady,

dr¿¹c jak wibrator palikurwia.

Oto wzór, który daje jury- poruta na stercz¹cych sutach...

Czy muszê znosiæ w misyjnej TVSavoir-vivre – wnuczki Bieruta*?..!

I choæbyœ z flag¹ biega³ nago- orgazm G³upoty – problem w tym,

ideo-suchoty + bielmo œlepoty:Mekka – Brukseli – bli¿sza ni¿ Rzym.

Có¿? Nie ma skal skali dla fraktali...Nim ci pointa mózg przewiercii zamiast siê ze wstydu paliæ

- myœl! Czas przywróciæ karê œmierci!!!

* - A.Chyliñska

40

Page 41: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

...jest jedna kanalia w Lublinie...

Lublin to zacne miastoI chocia¿ 1000 lat minieW anna³ach ten szamba kana³:

- jest jedna kanalia w Lublinie...

Polityka to taki bigosWrzuæ wszystko – co siê nawinieSztukmistrz Singera by³ st¹d...Zosta³a kanalia w Lublinie.

W zasadzie mo¿na poj¹æSk¹d oœ zajad³oœci wynikaBo jak ma odreagowaæWyrodny syn szmalcownika?..!

Unia chce daæ nieco szmalu- powstanie cud oczyszczalnia J

By z fekaliami sp³ynê³aNajwiêksza lubelska kanalia...

41

Page 42: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Lis...

Lis to jest przechera...Mój podziw wynikaz tego jak (!) drób spraszado tele-kurwnika...

Potem æmi kadzid³aa¿ zg³upieje drób –

- i jak Mistrz Twardowski- wêdzide³ko w dziub!

Bo z naszego Liskamanipulant œwietny,rzuca w nas kamieniem

- nieomal szlachetnym.

A ja? – Chlebem w Lisa :) (czyn mój odpowiedni;)

- satyra nie kamieñ!- To mój chleb powszedni...

42

Page 43: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Celebryci...

Mno¿¹ siê niczym glisty ludzkiew poprzek logiki i rozumu...Hm...Celebrycizm – jak komunalansuje bydle co – by z t³umu.

Z „Rejsu” siê k³ania in¿ynier Mamoñz teori¹ cool-przeboju - hita:lud wielbi s³uchaæ – co ju¿ znaza serce chwyta znana p³yta...

Tako¿ i z twarz¹ gdy poka¿¹ciê w domu (ba!) Wielkiego Brata –

- to tyœ ju¿ idol i celebryœ a¿ do skoñczenia tivi-œwiata.

Alboœ wybitnie miêkki w biodrach- na szarpidruta miewasz dane- to z ciecia, œmiecia i fajansu

Teva³en zrobi – porcelanê...

Zbêdny jest tu IQ – iloraz, nie musi byæ to samiec alfa

- tu ka¿da gnida wrêcz siê przydabyleby w szk³o pokornie par³a...

Ludu! Czas ich uhonorowaæ(tradycja w nazwach mi ju¿ zwisa)

- w centrum Warszawki – rondo PirogaMeller – skwer – zau³ek Ch..a* Ho³dysa.

Kto umie ostro pruæ w jacuzzi?To z Kenem nasza celebrytka...Niech pruje oceanu faleflagowy statek - M/S „Frytka”.

43

Page 44: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

O! Profesor-pó³ – pó³ autorytet- krzykliwy – jak kopniêty gawronw po³owie gdzieœ - autorytetamija siê bezboleœnie z prawd¹.

Czy szambonurek Wojewódzki- pomys³ jak kupa ju¿ wyrasta...

Jego imieniem nazywaæ trzebazak³ady oczyszczania miasta.

Uœmiecha siê pod nosem jedenco œwiat w Gazetê chcia³by zmieniaæ –

- Stokrotkê mo¿na mieæ – dwukrotnie- a Olejnik – z pierwszego t³oczenia..!

* - na zasadzie uzusu tak mo¿na mówiæ o bucu

44

Page 45: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

...Grunwaldy nasze ... grunwaldy...

Œlepa wiernoœæ carowi – to ¿o³daków cnota...Co wwiedli nas filaretów - w Bazyliañskie Wrota*.Migoce ogarek œwiecy – karakan siê chowaW sêpi cieñ – niczym profil N.Nowosilcowa.Czuwam w pó³jawie-pó³œnie niespokojnymG³owê toczy historia – batalie i wojny.I zanim o œwicie do drzwi przyjd¹ stra¿eOddzielam od bohaterów tako zdrajców twarze.Zgie³k bitewny – szczêk mieczy – tratuj¹ce konieRw¹cy oddech gdy w tchawicê wbiæ mizerykordiê...Ojczyzno! Choæ otwarte mam ca³kiem powiekiPrzep³ywasz pomrok¹ - sun¹ dni – lata i wieki...I czujê, ¿e ma stopa na alpejskim szczycie –

- Wieszczê, bo widzê to – czego nie widzicie...Pêdzi ju¿ z Kahlebergu królewska husariaCo z przedpro¿y Europy æmê tureck¹ star³a...Wiek nieca³y póŸniej – Wiedeñ bez honoruZ Moskalem i Prusakiem – dokona³ rozbioru.Rozgrabiona, zdradzona – nie ma jej na mapieChcê z papie¿em...o Niej – nie pomóg³ i papie¿...Widzê or³a, co J¹ oswobadza i znów czyni siln¹( niebawem orle pisklê wykluje siê pod Wilnem)

- Jakiœ cud nad Wis³¹ – widzê zbrojn¹ jazdêTo polska kawaleria depce krasn¹ gwiazdê... Naczelnik – Wódz – Marsza³ek ...z wiêŸnia na SybirzeI poselstwo moskiewskie stopy jego li¿e.Wolnoœæ w Polsce – trwa krótko, bo prawda okrutnaZnów ³otry rw¹ postaw czerwonego sukna. Grunwaldy nasze – dumaj cny cz³owieczeS¹ tak obosieczne jak krzy¿ackie mieczeJak dwa s³owa, które ju¿em u³o¿y³ na ustachJako dwie postawy – jak Konrad i...Gustaw...Wyryjê tu na œcianie bazyliañskiej celi¯em tu by³ i zrozumia³ to – ja - ..!

* - brama wiod¹ca do klasztoru bazylianów w Wilnie

2010-07-15

45

Page 46: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Polacy to idioci

Czas ten pomnik zdemontowaæ- wstyd rozsadziæ winien cokó³...Józef Pi³sudski wszak to rzek³:

- „Polacy to naród idiotów”...

I tak nas wszyscy postrzegaj¹- a nam doœwiadczaæ jeno danoby miast prawdziwych stanu mê¿ów- pociotków mieæ i szwagrów stanu...

Lat dwadzieœcia ju¿ z ok³adem- wci¹¿ wysysaj¹c nas - korzystawskroœ umoczona – zarobliwa*- chytreñka kasta wa³êsista.

No to zagadka biologiczna- ur¿niesz koryto razem z ryjem,zostanie mu - partia i konto- i z tych dwóch têtnic – prze¿yje...

Zmieszasz z gównem sk.....na- a on stwierdzi – „borowina”...No i z BOR-u wielki bucGotów jest by ciebie t³uc.

Polacy – to jednak - naród idiotów.Gdy sprytnie „zdycha³a” komuna- potrzebny by³ patent ze Wschodujak gu³ag – np. Archipelag ¯u³aw...

*- zapobiegliwa, osobliwa i najlepiej zarabiaj¹ca

46

Page 47: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Piszê do Ciebie z Romanowa...- zali -SZCZEP -- list Józefa Ignacego Kraszewskiego do Zygmunta

Glogera

Zacny Zygmuncie & Dumo Podlasia- piszê do Ciebie z mego Romanowa.

Idea, któr¹ w Polsce trzeba dobrze zasiaæ- jest jak chleb niezbêdna – nasza – narodowa.

Wiek ju¿ ciemny – mija - kiedy my w niewoli- rozwa¿nie dzia³ajmy – pomó¿ dobry Bo¿e,

dni chwa³y w anna³ach – dziœ kozackie sotnie...- i nad Wis³¹ cieñ czarny – to dwug³owy orze³.

Nasz orze³ jest bia³y – i myœl ma byæ jasna- skoro dwa razy ulegliœmy zbrojnie

innej te¿ trzeba drogi do wolnoœci jutrzni- pracê organiczn¹ – stawiæ równo wojnie...

„Powrót do gniazda” – ju¿ poczynam pisaæ- jak wiesz, wiele piszê – ksiêgi i do gazet,

zamys³, który w g³owie ju¿ jak huba tli siê –- by ¿agiew spali³a do szczêtu moskiewsk¹ zarazê.

Teraz nad Mickiewicza œlêcz¹c Wallenrodem- pióro mi zaci¹¿y³o jakoby miecz w d³oni,i gdym inferencjê streszcza³ genialnego wieszczawysnu³em – „myœl” jest jedn¹ z doskona³ych z broni...

Kiedym u Ciebie ostatnio w Tykocinie goœci³- w arkady Œw.Trójcy**– œwit la³ z³oto z rana,

myœmy koñczyli dysputê o królu Zygmuncie***- z werandy patrz¹c na pomnik hetmana Stefana.****

Sen mia³em – Przyjacielu – wielki ogrodniku- jab³onie w Twoim sadzie i w ich to koronach,

bezmiar i bezlik owoców – krwistych i soczystych- których barwy znajome by³y – bia³a & czerwona.

,*

47

Page 48: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Kiedym w zamyœleniu ju¿ na jawie b³¹dzi³- myœl¹c pod drzewem - sen mara – Bóg wiara,- cieñ ga³êzi na œcie¿ce – porazi³ mnie nagle –- by³ to czarny orze³ - kremlowskiego cara.

Przypadek – to jest woda na m³yny pisarza –- i có¿em uczyni³ – przytomniej¹c w porê?

Ja te z³owró¿bne konary – rzucaj¹ce caryœci¹³em jak w malignie gilotyn¹ - zali sekatorem.

I wtedy ju¿ spokojnie wywodz¹c dedukcje -- poj¹³em – co mi przez sen – wieszczo by³o dane- œci¹æ ga³¹Ÿ – nie sztuka – problem - j¹ zaszczepiæ

i z niej - ju¿ daæ potomnym – szlachetn¹ odmianê!

Nawet dziczkê leœn¹ – Ty potrafisz szczepiæ*****...Praca, nauka, cierpliwoœæ – oto nasze moce

- nadaæ ch³opom ziemiê – uszlachetniæ plemiê- oto drzewo wiadomoœci z wolnoœci owocem!

Mniemam, ¿e orê¿ to na miarê czasów -- szczep. Mo¿e inni lepsz¹ broñ wynajd¹- jak w alembiku krzepki otrzymasz destylat - Szczep! S³owo – klucz to do sybirskich kajdan.

Wolnoœæ ³atwo straciæ – lecz by j¹ odzyskaæ......Aby Polska – Polsk¹ – ten tylko wie (!) – powie...

- Bóg – Honor – Ojczyzna – oto szczep trójjedny

*- powstania 1830r. i 1863r.;**- barokowy koœció³ ufundowany przez J.K.Branickiego; *** - Zygmunt August (przebudowa³ zamek w Tykocinie i pomieœci³ arsena³ Rzeczypospolitej);****- pomnik Stefana Czarnieckiego d³uta Piotra Coudray, stoj¹cy na dawnym rynku;

*****- i w³aœnie tak powsta³a (póŸniej nieco) odmiana jab³oni zwana Glogierówk¹;

48

Page 49: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Do Rycerstwa Polskiego(wed³ug Horatiusa Sarmaticusa)

Na wielkiej Babel – pospolitej wie¿yRzeŸbiê pamflet. Spróbujcie z nim zmierzyæ,

Od lat dwudziestu Polak znowu wolnyJak wolnoϾ sposobi Рi do czego zdolny?

Rycerze pióra, pêdzla jak i s³owa...Czyny dziœ wa¿ne, nie czas ju¿ – tokowaæ,

By poprzez swary, k³ótnie, popl¹tane racjeKwiat narodu nie rusza³ znów na emigracjê,

Dla obcej Mamony – dalej od rozpaczyNie Bóg nam ofiarowa³ gen & los tu³aczy.

Katyñ, kazamaty, wojny i gu³agiZ rozmys³em niszczy³ wróg areopagi,

Jak i siê przyjê³o, i¿ od czasów saskichSzlacheckiej swobody – nieszlachetne zarazki

Tak Rzeczpospolitej zad¿umi³y szañce A za sterem nawy – zdrajcy i zaprzañce.

Rycerze s³owa i czynu – wasz trudZe stajni Augiasza – wyrzuciæ ten brud.

O losach Europy, a nawet i œwiata,Niech pomn¹ narody – stanowi³ Sarmata!

Na polskiej piersi z ryngrafem z ¿elazaLeg³a æma osmañska & czerwona zaraza,

Dziœ Europa chrzeœcijan – zdumienie i trwogaW swojej konstytucji nie chce widzieæ Boga,

Nim s³upy graniczne histori¹ siê stan¹Zrozumieæ przes³anie – pamiêæ i to¿samoœæ.

Myœl Jana Paw³a Wielkiego – papie¿aA po polsku przemówi – owa Babel wie¿a.

49

Page 50: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Rycerz zawsze w mniejszoœci – tako na nic nie liczWrogów licz po bitwie – rzek³ Karol Chodkiewicz,

Rycerzu s³owa i obecnego silnego orê¿a –- czasy wszak¿e pod³e – walcz, wierz i zwyciê¿aj!

Marsz – marsz z B¹dkowskim – wprost z komuny do wolnej Polski...

Marsz, marsz za szlachetnym marzeniemGdy¿ Zwyciêstwo jest Nadziei cieniem...

Br¹zowy Gryf w Konkursie „Lech B¹dkowski – Wielka Ma³a Ojczyzna” – Luzino 2009r.

50

Page 51: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Fraszki prosto z czaszki

Rada...Zmêczy³ ju¿ Smoleñsk..?Zmêczy³a Polska?...Zamów kibitkêi do...Tobolska!

Rosjanie wymienili tablice w SmoleñskuRz¹d polski zapewne Rosjan by rozgrzesza³gdyby ci podmienili tablice Moj¿esza...Odwaga rz¹dz¹cych – jak widaæ jest w cenie

- no bo poprosili ju¿ – o wyjaœnienie...PO...Smoleñsku...

M¹¿ stanu – ma wkalkulowane - by go:Lubiæ – nie lubiæ – nienawidziæ – kochaæ...Próœbka: ci co go wczoraj opluwali -Spróbujcie dzisiaj – ciszej – szlochaæ...!

Starczy popio³u...Posyp g³owê zmursza³a Europo

- chcia³aœ byæ wszak – oszukiwan¹...Katyñ „ponoæ” nie by³ - znany ci dot¹d.

- Idzie popió³ z islandzkiego wulkanu...

Gdybym by³a g¹sk¹ – jak Kluzik-Rostkowska(co mo¿e dziœ zaœpiewaæ frau Steinbach Erika)To bym polecia³a na skrzyd³ach do Œl¹ska...A¿eby uœciskaæ JK-R – œl¹zaczkê & herr Gorzelika...

Siwiec – pose³ ludnoœci kaliskiejJa rozumiem pos³a oburzeniei mam podejrzenie prawdy bliskie,¿e ka¿dy eurose³ ma pochodzenie...O Siwcu!.. Z ca³uœnej rasy kaliskiej...

51

Page 52: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

***Polityka wszystkiego dotyka...Tusk to i prorok i Darwin...Stara siê dotrzymaæ rzeczonego s³owa:

- “wyginiecie jak dinozaury"...

Na³êcz......na³êczowianka zaszumia³a „pod deklem”...wierny Tomasz przyst¹pi³ do ataku:...to Kaczyñska jest winna, bo...w czasie wojny...Bartoszewski ba³ siê nie Niemców, a Polaków...

Bul...Bronka...Mo¿e po polsku tak nie potrafiê...Znam rusk¹ gramatykê & ortografiê...

Historia powtarza siê...Dzisiaj w Polsce wszystko – dzieje siê samo przez siê...Rozbiory tako¿ – kraj sam siê rozebra³ –

- herbu „ukraœæ milion” – szlachta & magnaci - - przetapiaj¹ or³y na rodowe srebra...

Nie g³upi......ktoœ nieg³upi suplemencik do pointy wczepi³:M¹dry Polak po szkodzie... m¹dry(!) - chocia¿ - œlepy..!

52

Page 53: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

...wiêcej œwiat³a...Myœl poety Goethego – ostatnia...

- dusza jest jak æmawiêc... wiêcej œwiat³a...nim na koniec – sp³onie...

Mistrzu Janie z zacnego Czarnolasu -- czy patrz¹c z góry – Ci siê nie wydaje,¿e do¿yliœmy teraz tako ciê¿kich czasów,gdy gin¹ staropolskie dobre obyczaje?..

Ersatz zali lipa - siê panoszy wokó³- plon ³akomy zbieraæ ten, który nie zasia³

widaæ w ³zy soczewce – co krêci siê w oku:Honor & Ojczyzna – to dla wielu – fraszka...

Modlitwa brata Donalda...Aniele MerkelStró¿u mój

- ty zawsze przy mnie halt-uj- rano – wieczór...- morgen und abend..!

Amen.......Deutsche nasz...

Wena Marsza³ka KomorowskiegoA gdzie s¹ z³o¿a gazu (g)³upkowego?- Gdy siê laskê przejmiei postuka - no to siê wyszuka -

- w sejmie (przebogate) - w sejmie.

Tusk do Pospieszalskiego:Program jest dociekliwy – doceniam to wszystko,czy da siê - „Warto rozmawiaæ”...ale... po rosyjsku...

53

Page 54: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Kicha...Polityczna przysz³oœæ Giertycha...Roman korzenie ma dobrelecz jest podstawowy problem,¿e od g³owy – korzenies¹ odleg³e – rzec by mo¿na – szalenie...

20 lat po 89-tym...Tu bio-historii widaæ – kolej...(polskich genów mutacja)- Z komuny œcierwa siê wylêg³arównie kaleka demokracja...

Na okr¹g³o g³upa r¿nie rz¹d – st¹d- ¿enada teraz pisze siê via ¯ – jak r¿¹d...

Ratunek dla RP zali – TuskolanduOto pomys³ – jak bud¿et ratowaæ:

- dobrobyt – bêdzie potem...Wystarczy w niedorzeczu Wis³yopodatkowaæ – G£UPOTÊ..!

W³adza pochodzi od Boga?..W to nie wierz – sk¹d w³adza idzie..!(Satyryk to mówi do ciebie)Wymyœli³ to tylko...cz³owiek...I pewnie Bóg o tym nie wie.

***

54

Page 55: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Margines wolnej woli – jest...(Co? Czujesz?.. Myœlenie boli...)I widzisz ju¿? Polityk to typz marginesu – (sic!) twojej wolnej woli...

Bo co to jest wiara?Z trudem myœl tê z³o¿ê...Kocham Ciê - Ty karzesz -

- bom zas³u¿y³ - Bo¿e...

PO wyborach...I znowu trzeba czekaæ- kiedy przebierze siê miarka...Kundle g³os da³y na kundla- a czas – by wybraæ...owczarka...

W³aœnie! Co to jest – klêska ¿ywio³owa?!Podaæ definicjê – premier nie jest skory...Gdy z wod¹ pod Pu³tuskiem sp³ynie ju¿ Platformai z Tuskiem po trzykroæ – przer¿nie wsze wybory!

PO-lo-G-virusyVistoœæ Platformersów – lawiruje czasemMiêdzy Grasiem – Grzesiem i Grassem.

TW Alek…Mam op³ywowe myœl¹tka -- z point¹ nieco siê waham:Tam – to sztuka mieæ kanty…Wsio jasne jak d… Kwacha.

In Seku³a saeculorumalbo - prawda spoczywa poœrodku...komisji hazardowej...OTOTUSKOWEJ PRAWDY - FORUMIN SEKU£A SAECULORUM...

55

Page 56: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Stefek Burczymucha...Niesio³Co wiêkszego z³amie zucha?..(jak by³ Stefek Burczymucha...)...z IPN-u - myszka sobieraporcik o Stefku skrobieTW „Mucha” – ot i...zawierucha...

Od zawsze tak bywa,¿e na Miko³aja car - przybywa...Miko³aj I-szy czy II-giczy Dmitrij (czytaj Putin)...

Dmitrij czyli Died MorozW Polszy jest` na gadu-gadu...A przed ambasad¹ protest -i ktoœ mówi: "spieprzaj dziadu!"

PO-topPo co nam wojna domowa(¿e siê przejadê - po bandzie)- jak mówi¹ za profesorem B. - psychopaci do braci: Wystarczy powódŸ w ...Ruandzie......i po tarczy...w Redzikowie...Wiem dobrze, czego znów siê bojê...- Putin chcia³! A Murzyn zrobi³ swoje...

Polskie zak³ady karne z pomoc¹ bratni¹ dla USA...Tu œmieræ – naturalnie zabiera –

- za gangsterem – gangstera...Przyœlijcie – tych...z Guantánamo –odejd¹ w pokoju – tak samo...

56

Page 57: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

***Kolejny œwiadek „Iwan”– nie ¿yje...Szok..?Ferajna nie kryje radoœciTrwa od paru latsekcja zw³ok -

- resortu sprawiedliwoœci...

NORM-A-LNOŒÆ...Liberté, égalité, fraternité& poete *...pomiêdzy Bugiem a Nys¹... ju¿... wed³ug norm ISO**

* - poeci wyklêci** - International Organization for Standardization

Pisanie – jako – pracadaje uniesienie,które zmienia w kaca...

Fontanna to metafora poety- tryska jeno wyobraŸni¹....niestety...

Man = bi¿uteria womanTurmalin w z³ota oplocie -

- rozbryzgi diamentów w Ÿrenicach -- cyrkonie w orbitach bransolet -- kometa – Kobieta – mg³awica!

Jej krzyk – szlif brylantowy- nim ksiê¿yc nañ srebrem sp³ynie- czystym jak Œmieræ & Mi³oœæ &...i ja...- zatopiony w Jej cia³a - bursztynie...!

maudit

57

Page 58: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Suwa³ekW Suwa³kach, acz w poniedzia³ek

- wynalaz³ raz ch³op by³ – suwa³ek...By potem z pomoc¹ suwmiarkimieæ patent na – snobowi¹za³kist¹d g³upa tydzieñ r¿nie rz¹d - na wymiarowy ka-wa³ek...

Jaœ nie doczeka³...obwodnicyEkolog Jaœ w s³usznym gniewiezaku³ siê w ³añcuch – na drzewie...Dziœ w czaszce w konarach sosnyRospuda blues - wiatr niesie - radosny,¿e nie ma jej...(szczêœliwy on) - nie wie...

Przez Suwa³ki...w zamieci...Po œnie¿ystej zamieci -Merc z Litwinem ju¿ trzeci...Tytoñ, bursztyn i flaszkioraz trzy piêkne Laszki- kupi Niemiec odeñ – jak leci...

O Janku WêdrowniczkuBy³ raz Janek – co wêdrowa³

- tu coœ ukrad³ – tam coœ schowa³...Tu komputer – a tam poker

- bimber albo Johnnie Walker...Byznes „Jan” – to firma modelowa...

Limeryki antydepresyjne

Dredziara z RedyZ³oœliwa makrela z Redyskrêca³a wêgorze w dredy...Sk¹d pl¹tan-spontan kultury?..

- Jam wRedna jestem z naturyRastafari na fali jest...wtedy..!..

58

Page 59: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Piercing ciernika...i co z tego wynika..?Samica ciernika spod PuckaJak Doda mia³a brania...rzecz ludzka...

- haczyk w wardze, w p³etwie – acz z klas¹...- ró¿owo – lateksowo – ciut sado-maso

a¿ j¹ porwa³ kur diabe³ – ot taka sztuczka...

Wêgorz mo¿e...Wêgorz - (nagusów k¹pielisko - Rowy)w nudystkê by³ wp³yn¹æ - gotowy...Tu..?.. Ona w¹tpliwoœæ mia³a...Wiêc bez ogródek - spyta³a:...czy abyœ ty – wymiarowy..?

Fuckarium...Raz p³yn¹c z Helu na Gdyniê

- puœci³a siê foka z morœwinem...Dziœ sprawa a¿ w prasie jest znana

- bo by³a – obr¹czkowana...- rzek³a : „Fok you” – dziennikarzynie.

...elektrycznoœæ...Wêgorz gdy zakrêt bierzezawadza o p¹kle i i kie³¿e...i patent tylko pomo¿e

- st¹d – elektryczne wêgorze...- kierunkowskaz jest jak nale¿y.

Co ma wisieæ...nie utonie!W wêdzarni ³osoœ belonie czuj¹c, ¿e zbli¿a siê koniectakie to - do s¹siadkina haku – snu³ gadki:- co ma wisieæ – nie utonie...

59

Page 60: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

œWirek z KuŸnicyWirek – wyp³awek ¿wawyw p³ywaczki wkrêci³ siê trawy- œwirowa³ w okolicyacz nie po pró¿nicy...Kobiety! P³ywajcie w KuŸnicy!

Sturba suka wlañ sche³biona*Orygina³ z Zakopca – Witkacy

- che³biê modr¹ w Ba³tyku zobaczy³.- Sturba suka – sche³biona wlañ- Wrzasn¹³ - i bez dwóch zdañ...

Jest w literaturze – i jest cacy.

*- czêsty zwrot w dzie³ach S.I.Witkiewicza

LafiryndaFl¹dra – to lafirynda- puszcza siê – i jej to dynda.W g³êbi siê gzi³a ze szprotemaby biadoliæ potem:

- przyda³aby siê tu z dna – winda..!

Rasputin sikwiakRzek³ sikwiak do wodo¿ytki:

- daj siê namówiæ na zbytki.- Tyœ Priapulus caudatus – s³onko- Rasputin – próbuj lepiej z g¹bk¹...

Odrzek³ œlimak – w ripoœcie by³ szybki...

60

Page 61: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Sen Papuszy (paramiœa romani*) DAnieli Wojciechowskiej

Czego bym mog³a was nauczyæ,czym zastanowiæ – by coœ zmieniæ

- poruszyæ wokó³ was powietrzepieœni¹ co p³ynie gdzieœ z przestrzeni.

Rzuciæ zielony lasu kilimpod ³êgów ptasio-rajski jazgot- gdzie olchy w wodzie po kostki stoj¹czazdroszcz¹ spadaj¹cym gwiazdom.

Ref.: Poezja to cygañska wró¿ba - uwierz, ¿e jeszcze tyle ról wiatrem na wodzie ci rozpisze - pikowy wyobraŸni król.

Gdy w zgie³ku miasta niespodzianieprzekleñstwo echem ciê dogoni- œwiat zgaœnie z wszystkim jak ogniskojak osi skrzyp i r¿enie koni...

dikchaw daj, dikchaw doj**...- zaklinam po raz nie wiem który,by z twarz¹ s³oñca stan¹³ Cygan

- patrz¹c na grzbiety chmur, lecz z góry...

Ref.: Poezja to cygañska wró¿ba - uwierz, ¿e jeszcze tyle ról wiatrem na wodzie ci rozpisze - pikowy wyobraŸni król.

Wolnoœci – zawsze siê zazdroœci- w œwiêto podró¿y - wokó³ œwiata,

có¿ – w szprychach kó³ siê piach przesypie- tak tabor min¹³ – jak strza³ z bata...

Ref.: Poezja to cygañska wró¿ba

* - ballada cygañska**- patrzê tu – patrzê tam

61

Page 62: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Anio³y nad Gop³em...

Ktoœ patrz¹c z wy¿yny wy¿yndojrzeæ i przejrzeæ to zdo³a:

- Bóg, ptak, satyryk z balonu...Kszta³t linii - jak zarys anio³a.

Jeno profesor Zin wêglem,Byk_Eros Frank Starowiejski -- tak jednym ruchem rêkimieæ jedniê cia³a i kreski.

Miêkko jak lot nad Noteci¹w graffiti - fresk zaklinaj¹c -

- spray`em po Mysiej Wie¿y......Czy¿by sam Micha³ Anio³?.. Angelolodzy z Konstantymdr¹¿¹ ten kszta³t nieodgad³y...Jedni – oo p³ynie cherubin –

- inni – ¿e anio³ upad³y...

Vistoœæ ma zawsze dwa skrzyd³a,by œcieg z³a z dobrem zahaczyæ.Na jednym brzegu tum œwiêty

- opodal masoñski pa³acyk.

I jeden lingwista – semantyk- mantyczy i w ob³êd popad³,

¿e Gop³o – od deep jest i gopzali z rosyjska – od – ¿opa...

Pointa jest ewidentnadla œwiata i okolicy:greps – jasne jak d..a anio³a...- z Kujaw pochodzi – z Kruszwicy!

62

Page 63: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Wszystko jest mo¿liwe* czyli Tadeusz Maliñski

Dziwnie siê œremi na tej ziemi...Œrem by³ i Zrem - jako i Schrimm- podobno nawet bracia Grimmprzywêdrowali tu sk¹dœ henznaæ fenomenu bajki gen...Gdy ca³y oddasz siê nauce

- zgodnie z Newtonem – nauka temu- (cesarskie da co...cesarzowi...)

i...on – Honorowy Obywatel Œremu.No bo wiadomo – bajarz bajea¿ mu siê Œremem - Houston staje.Ponoæ na wie¿ê ciœnieñ idzie

- linia wprost z piramidy w Gizie...Tu pod ciœnieniem... (tajemnica)Wszechœwiata pono jest œremnica.Tak w USA z humorem rzek³nasz nowy Einstein – Maliñski Ted.Bo œremski Eiffel – mówi¹c proœciejrozsiewa œremian po kosmosie.Nawet kosmita wie niektóry- wie¿a to nauk – sztuk – kultury.„Tu Houston – Houston – problem spory- Polak wynalaz³ nanosensory...Atomy liczy niczym pyry...”(dobre do Nobla i satyry)W poincie bajki sensu szukasza czy nie bajk¹ – jest nauka...?!Czy mo¿na wierzyæ? Niew¹tpliwie!Bo w bajce – „wszystko jest mo¿liwe”*!

* - profesor Uniwersytetu Houston – Tadeusz Maliñski – sentencjê „wszystko jest mo¿liwe” – ma wygrawerowan¹ na swoim biurku.

63

Page 64: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Oda do Odyna

Imiê Mirek pochodzi od – mira¿- sematycznie wiêc nic siê nie zmienia...

¯e Benefisant nasz - ca³e ¿ycie- pielêgnuje i ¿ywi z³udzenia.

¯ycie jest jak Volkswagen- niezniszczalne acz nieco garbate¯ycie ludziom – naprawiêOpiszê, pomogê, nic nie wezmê za to...

Na Podolu w Mohylowiegdzie matecznik Odynieckichjak s³awiono ten ród mêski?

- Hej dziewczyny w górê kiecki- jedzie u³an Odyniecki

hej – hej – hej Odynie- Ty przeszkody wszystkie miniesz...- Graj – pisz – œpiewaj nam Mireczku- Nasz kaszubski skowroneczku!

Tak to siê dzieje – on siê nie starzejeOn siê nigdy nie daje – wstaje i de novoCzy dojrzalszy czy m³ody – Odyn „tedy jo” OdynWiêc klêkajcie narodyTo procesor grodu Wejrowo..!

Taka jest vistoœæ – gdzie ¿yæ nam przysz³oPomiêdzy Dniestrem a Cedronem...Trudni siê dziwiæ – urodzi³, przyby³...Aby w „Ba³tyku”* z³owiæ – ¿onê..!

Dziœ my z Tob¹ – nasza_klasa¯yj – pij – jedz – popuszczaj pasa...Tako mawiali ojce nasi –

64

Page 65: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Niech przy Basi – ci siê pasi...!

Lubiê zmiany...i ruch w interesie...Zdradzê, co zdradzam uczciwie...Dla Satyry – zdradzam poezjêA dla Poezji – satyrê...

Przeto wal – poeto szczery- jak czo³g T-34!...- w Wiocherowie i w Gniewinie- imiê Twoje – nie zaginie!!!

Dziœ przy winie i przy miodzie- ho³d sk³adamy w tej godzinie...!- p³yñ przez ¿ycie niczym Cedron!- ¯yj nam 100 lat – nasz Odynie!!!

* - w wejherowskiej s³awetnej restauracji pozna³ Barbarê. 2009-10-23

65

Page 66: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Pean dla Zbyszka(Szymañskiego)

Co mo¿e satyryk koledze......skrybn¹æ – bo czego siê Pañstwo spodziewa..?Co mo¿na od rêki - a z serca?Zbyszkowi...Wiadomo...pean!Zbig – poezji i satyry to dŸwig!Znam go i publicznie zarêczam,sk¹d owe s³awetne - „200 Gram”?...Wod¹ – poezji - siê nie rozcieñcza..!Zbig – skutecznie z Pañstwa – kpi...Bo synonim – „200 Gram”...(zdradzam byæ mo¿e rzecz œwiêt¹?....)z tego co wiem i znam to:czterowiersz z rana

- z point¹!Dyrektor Cyrku Europa -

- z dynastii poetów – ON, który wiecie jak sam siê ochrzci³?Satyryk! Ale ...Ponuryk!Ma zalet tyyyleWad (prawie) wcale......tu na odwrocie (mam listê)i Zbyszka – idealistêwidzê w idealnej pozie i porze......jak reanimuje szlachetne „V”na takim jednym poetyckim wieczorze.A „pi¹ta strona œwiata”?

- tu Pañstwa nie zadziwiê:- bezludna wyspa – Poezja – - z nadziej¹ na ...Oksywie...

Pean – to test na skromnoœæ- i widzê – ju¿ siê krygujesz...

Jako przyjaciel – Ciê drêczê..?Có¿? Nim po mêsku dam pyska

- to jeszcze dzie³ko to wrêczê.

66

Page 67: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Piotr...(Wyszomirski)

Ilu¿ to Piotrów zna historia- ilu Piotrkami œwiatek s³ynie?Order Bia³ego Or³a – dosta³car Piotr (ten I-szy) w Tykocinie.

Gdy cz³ek obarczon - imiê – znamiê- coœ musi (!) w œwiata tym – teatrze...- nim utnie ucho...nim opok¹...- a nawet mo¿e trzykroæ – zaprzeæ!

Kto nie chce z bajek do – Hamleta -- hycn¹æ mieszaj¹c – krew i tran...Móc lataæ nad imperium Haka...jak w Nibylandii – Piotruœ Pan.

Piotrów – znakomitoœci – multum -- ca³e anna³y byœ uzbiera³:- znani – Kropotkin i... Szczepanik

...Rubens czy Peter Konfederat.

Po wrogim przechwyceniu gazet(niech polska nawa nie zatonie!)Piotr znaczy ska³a - wiêc kto stan¹³Na Œwiêtojañskim cnót – bastionie!?

Aby siepacze wszech-G³upotyi inne mêty nie zat³uk³y -- tego co szaniec prawdy - bronistan¹³ na czele – Piotr vel Smuk³y...

Pomn¹c Piotrogród i rewolty...Jak iskrê w ¿agiew?.. Wyt³umaczê –

- wystarczy taki ma³y zap³on – jak„œwiêtojañski” – nasz robaczek...

67

Page 68: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Hannah...Na Urodziny...

Gdzie rzeka Cedron przetacza wody- hen z wejherowskich obszarów

- ¿yje Kobieta – Energo - podnietaz Czwartego – rzec mo¿na – Wymiaru.

Kiedy los rzuca k³ody pod nogi- nie zboczy z toru (o nie!) – wcale...

Ba! Jeszcze czuje, ¿e los j¹ hartuje- wiêc z wdziêkiem maluje mandale.

I jak jej dziadek - da sobie radê –- bliŸniemu sens ¿ycia – namierzy...- i jeszcze wierszyk skrybnie udatny

- nim na wersalce pole¿y...

Le¿y i duma i widzi wszystko...(¿e Tadzio ma dziurkê w oku)O! Coœ stuknê³o – przyjaciel przyszed³...- Graf duch –- Ulrich von Krokow.

I gdy Geburstag zmierza w puentê- co cmoknie J¹...(niech siê nie wstydzi...;)- „nim tyœ do wiersza – wiedzia³am pierwsza...”

szepnie – bo ju¿ TO – jasnowidzi...

68

Page 69: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Odchodzi stary pisarz...(Zbigniew ¯akiewicz)

Nie zas³aniajcie okienI ciszej mówcie te¿...Misterium co nadchodzi

- pointa dnia to – zmierzch.

Tako nam orzek³ mistrz.Z godziny na godzinê- pó³mrok siê s¹czy³ w nasz poezji starym winem.

W szpitalnej sali - mrok(czerwiec - buzuje lato)- do mistrza rzeŸby s³ówmiast Muzy – wszed³ Thanatos.

2010-06-24

69

Page 70: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Siastacz

Zak³adnik Sztuki – aktor...I taka jest jego cena,by sp³aciæ zañ kredyt w ciemno

- gdy on - zmienia teatrzyk w Teatr!

S³owo – co na Pocz¹tku by³o- w obecnie haniebnej przecenierzuciæ publice znów twarz- dziœ mo¿na tylko na – Scenie!

70

Page 71: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

SAR-LIFE – HIGH LIFE!

SARMANIA TO - ROMANTYZM RADIA.... TO Z WYOBRA�NI¥ ROMANS - SHOW!..NASZEJ M£ODOŒCI TO ARKADIA...To hejna³: ACTION STATION! GO!!!

SARMANIA – TO W IDEE – WIARA,¯E BÊDZIE PIÊKNIEJ JAK I LEPIEJ,¯E BY£O WARTO – STUDIA ZAWALAÆABY Z HONOREM RZUCIÆ SIÊ W ETER!

MARSZ MARSZ SARMANIZ WYBRANYCH – WYBRANI...MARSZ - SARMANIA – OLDNA NASZ - WORLD CHMIELNO - ZLOT

MÓWILI NAM – PODPISZ CYROGRAF- W CZERWONEJ BAJCE BÊDZIESZ GOŒÆ!

CZAS METAFORÊ – TAK NAM DOBRA£- NA PRZEKÓR ROBIÆ IM - NA Z£OŒÆ...

A DZISIAJ W CHMIELNIE Z RODZINAMI...- ZNÓW P£ONIE NAM OGNISKA STOSI ¯ADNA VISTOŒÆ JU¯ NIE OMAMIKIEDY DO SAR-u – WYBRA£ NAS LOS.

My – I-sza kadrowaAgencja radiowa...

71

Page 72: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

OPEC

My od pó³wiecza trwamy tutajz Gdyni¹ 50 lat - historii

- po jednej stronie Skweru – OPECa po przeciwnej sta³ „Batory”.

Firma z energi¹ – OPEC - umie- daæ wszystkim ciep³o – to nasz cel:

Sopot, Wejhera gród i Rumia- jak nasza Gdynia – nasz by³ Hel!

Ref.: OPEC – OPEC – OPEC- z nami jest cieplej w Europie!

OPEC – OPEC –OPEC- marka energii! Jest na topie!

Magistral naszych têtnice biegn¹jesieñ czy zima – œwit czy pó³noc- p³ynie doñ ciep³o - ty wiesz jedno:¿e OPEC-owiec to fachowiec!

Niech w Z³ote Gody strzeli szampani niech siê niesie ten hymn nasz

- my zawsze z Gdyni¹ – Gdynia z namiflagowy zak³ad – flaga na maszt!

Ref.: OPEC – OPEC – OPEC- z nami jest cieplej w Europie!

OPEC – OPEC –OPEC- marka energii! Jest na topie!

72

Page 73: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Tarcza Nipkowa

Wiadomo – tarcza - to remedium- na topór, czekan, miecz czy dzidê,

æwiekiem nabita – blach¹ pokryta –- a i bóg Zeus mia³ – egidê.

Bywaj¹ jednak ró¿ne pai¿e,a tarcz historia – krêta, d³uga...Jak wici nios¹ – te najwa¿niejszesiê objawi³y – na Kaszubach...

To w Gdañsku - Scutum Sobiescianum*?..- Heweliuszowi by³o dane -

- by tarczê œwiata chrzeœcijañstwaw niebiañsko - wieczny wnieœæ firmament.

By przed terrorem œwiat ten chroniæBa! Z USA jakby po s³owie...Mia³ Lech z braciszkiem Czechem- stan¹æ przy tarczy w Redzikowie.

I goœæ w Lêborku na M³ynarskiejelektroteleskop skonstruowa³ :- jak pos³aæ obraz na odleg³oœæ..?Nazwano rzecz – „tarcz¹ Nipkowa”

Tak Nipkow – Ojcem Telewizji zosta³!Niech pamiêtaj¹ Lêborczanie,¿e tych co z tarcz¹ i na tarczy(dziêki Paulowi – Kaszubowi)mog¹ ogl¹daæ – na ekranie!...

* - gwiazdozbiór Tarcza Sobieskiego

Nagroda Burmistrza Lêborka w XXIV Ogólnopolskim Konkursie Literackim im. Mieczys³awa Stryjewskiego

73

Page 74: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Pokropek wg bp PieronkaW - PO – stronê - po Ar³ukowiczu...PO-patruje ponoæ jeden biskup..!Prawda z lewej czy inna prawda......Móg³by byæ – spowiednikiem Donalda....................Polityka tak siê krêci jak i ZiemiaA i wszêdzie najwa¿niejsza jest chemia...Czym Pieronek œwiêci...?Wod¹? Eeee...To niezgodne z salonow¹ mod¹..!_ Piorunianem rtêci*...

*- wybuchowy zwi¹zek chem. u¿ywany w sp³onkach i detonatorach...

***IN VINO VERITAS -- ZALI W WINIE – PRAWDA.KTO ZACZ –KRÓLOW¥ SZWECJI!A KTO – TYLKO... CHRABIA...

Erika SteibachST¥D WYSIEDLONO KASZUBA I JAK Z HISTORII WYNIKA W 43-CIM W RUMI UJRZA£A ŒWIAT - STEINBACH ERIKA... WRACA W PIELESZE TERAZ – WIÊC MO¯E RUMSKIEJ ERYCE......ULICÊ IMIENIEM JEJ NAZWAÆ ...a lepiej – WMUROWAÆ TABLICÊ..!

Zielona Wyspa...Kiedy Jacek Rostbinson

- PiêTuska o Wyspê Zielon¹ – zapyta³...Ten mu odrzek³ – to busola ruska...I nie wyspa to bêdzie, ale raczej...WSYPA...!

74

Page 75: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

!Hall!

Motto: Æwierkaj¹ wróbelki i sam premier æwierka- co dziœ w szkole zreformuje –Kasia ministerka...

Jak hartowa³a siê stal?..Na 6-kê wie Kaœka Hall..!By ko³choz „Europa”w k³opoty nie popad³ona woli na roboli ze strachuszkoliæ seryjnych têpaków.Szukasz rymu do skali reformy?- Helicznej – diabolicznej – potwornej...Zmian gilotyna - na full!Hall High Jewrop School!Wa¿ne by by³ w ka¿dej szkole- wkrêt w historiê – œrubokrêt Bolek.Wepchn¹æ tylcem – by uczeñ posiad³wiedzê - In vitro i...o homosiach...Dynamityczna – mêskawa dziewuszka -- zuch! Pierwiastek kwadratowy z Tuska ...Krótki w³osek nie spadnie jej z g³owybo - cudotwórca broniæ j¹ – gotowy!.. .......................Uczycielu! Czy ci nie ¿al?...Nie! Odchodzê ze szko³y K.Hall!

75

Page 76: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Chwin, Chwin, Chwin...

Kordalska – Rosiek ma sklerozê,zapêtla siê (inna jest przyczyna ?..)bo kiedy TVG otworzê -- to ciurkiem - tylko widzê Chwina.

Mo¿e redaktor Hanna nie wie,acz wspomnieæ tutaj wszak wypada

- pisarzy - mendel ma Trójmiasto -- co piórem i jêzykiem w³ada...

O prozie, wioœnie czy honorzed.... Maryni – smaku win,piciu & tyciu – tu dywagowaæ mo¿e -

- znawca wszystkiego – Stefan Chwin.

Przychodzi baba do doktora...Spec to psychiatra – problem w tym,¿e we œnie, w trawie i na jawie- wszêdzie jej idol – tele-Chwin.

Có¿?!.. Co godzina – daj¹ Chwina,lecz nie jest Ÿle – mo¿e siê mylê...Takiej paradzie – sam nie poradzi –co drug¹ wiêc – godzinê - Huelle...!

76

Page 77: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Œlina Sellina

Raz do prawicy pos³apotrzeba mnie zanios³a:polityka jak czas – p³ynie...Zróbmy coœ – o Sellinie...I by³y ciastka, kawa,za spraw¹ bieg³a sprawa...Gadki nie pró¿nicy –

- zróbmy Manifest Prawicy..!Gdzie stan¹ z wybranych – wybrani

- najlepsi sztuki u³ani- i niechaj hymn znowu pop³ynie

dla Tej – co ponoæ nie zginie...Rzek³ pose³: „dziœ nie ta poraacz zaraz w bój po wyborach”...I tak siê ten blues zaczyna³w refrenie ze „œlin¹ Sellina”...Minê³y wybory i...nic...Ot taki poselski pic.Odszed³ i wróci³... na partii ³onoaby go znów – wy³oniono...Œlina Sellina – œlina Sellinatak polit-blues siê zaczyna...Mam naocznego œwiadka jak w biurze poselskim w Gdyniobiecanki – cacanki notuj¹cz radoœci pose³ siê œlini³...Œlina Sellina – Sellina œlinana ustach - polityk siê koñczyw ustach – polityk – zaczyna...Œlina Sellina – Sellina œlina...

2011-03-24

77

Page 78: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Kuc – kuc...

Œl¹ski buc (tu zwany kucem)- pajacowa³ przed kibucem...

W koñcu rzec by koñsko – ludzka- jak pó³ ¿ycia prze¿yæ w kuckach...

By poradziæ w-rêcz z ob³apk¹- zosta³ kuco-(nu¿)-kuciapk¹...

W ichnim stadzie - k..wa – k...ie - jak nie jêzyk – grzywê urwie...

Siêgn¹æ grzywy zaœ nie mog¹c- w dziurê trafi³ poprzez ogon...

...........................................

Jam nie Polak ani Niemiec- ani Œl¹zak – jam – tasiemiec...

Bardziej chamski bardziej œwiñski - ni¿ palikot & kuc-zyñski...Na odwyrtkê sierœæ obrócê

- zrób¿e ze mnie PO – onucêPrzy mnie nawet krêtek blady

- mniej do-kuc-ne ma parady...Jam nie rab – nie rabin – Rambo

- moj¹ ojcowizn¹ – Szambo...

78

Page 79: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Kupeæ

Taak!- ka¿da epoka ma bohatera

Janko Ryzykant –by³ –kneŸ Dreptak..A dzisiaj? – kto to po ich trupie?..Bohater naszych czasów - Kupeæ! Kupeæ ksi¹¿czynê jedn¹ sp³odzi³A zatem...Jest pe³nokrwistym literatem.I nie tam ¿adne ecie pecie,¯e to nie Kupcie a Kupecie...Jak siê zerwie... A tak (na g³os naczelnika) - bywa- tsunami flegmyW klepsydrze ju¿ przep³ywa...

- scen gen- przetrwania geniuœ w zarêkawkach,

a sok wyciœnie nawet z krzes³a- urzêdol (dla niego msz¹ –jest rady sesja)- ooo dolce vita szmalodajna Gdynio- Kupcie ciê oknem w wszechœwiat – czyni¹

Kosmosem urzêdniczych kup- kto chce inaczej – Kupciów – wróg!

79

Page 80: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Dr Rywin & Co

Przychodzi Michnik do Rywina.Odwrotnie?! Te¿ siê zdarza...Kr¹g epidemii siê zamykaz bab¹ – co do lekarza...

Przychodzi. Konowa³ nie szkodzi,a tylko œmiech to zdrowie,syfilis minie w Wo³ominie

- jak zdrówko – to w Pruszkowie.

Kto tak skutecznie umie leczyæ?£apiduch te¿ siê zdziwi...Nie ró¿d¿ka – ale geniusz w mó¿d¿kach:Adwokat + dr Rywin.

Winni – pijani s¹ cykliœci- w pierdlach ich zatrzêsienie*- konsylium gangom da L-4

co chroni przed wiêzieniem.

A kraj od Odry a¿ po Œwinêprze¿era wskroœ zaraza,nie ma nadziei – by siê na todoktor Pi³sudski znalaz³.

O! Ten sumienie ma jak kitel- to kraju I-szy felczer!

Ba! Co to jest pomrocznoœæ jasna?Rwa swych donosów z teczek...

Tu sexoholik w lepperzorium**(co na to – prokurwator?)Alzheimer – dr¹¿y ju¿ premiera

- uraz czo³owych p³atów?!

80

Page 81: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Cyrulik – prawnik & filmowiec- ci znaj¹ siê na rzeczy!Gdy przyjdzie d¿uma – bracie kumasz..?

- Czy Czuma ciê wyleczy?...

*- w pierdlach siedzi 80 000 tzw. „kolarzy”, czyli cyklistów za pijan¹ jazdê, a 40 000 kryminalistów chodzi na wolnoœci, bo nie ma miejsc w wiêzieniach;** - leprozorium – odosobnienie trêdowatych

81

Page 82: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Bajkoballada œremska(o Romku Giertychu)

Jeœli urodzisz siê nad Wart¹,a nie daj Bo¿e w Œremie- toœ ty aktywny od pocz¹tku- potencja w tobie drzemie...Tak ujrza³ œwiatek Romek G.A œwiat go zapamiêta -- Wielkim! Z ko³yski wystawa³yna prawo – mu nó¿êta...Gdy bene nati - jeszcze lepiej...- rzecz jak paragraf – prostalecz w œwiecie cen – to ma³o - gen- w Œremie - kimœ trzeba zostaæ...Ba! Tylu profesorów st¹dbiskupów i kolarzy...Ten œremski na panteon ci¹g- o nim nasz Roman - marzy³...Analizowa³ – eliminowa³- duma³ - i co – wynikiem?Choæ móg³bym zostaæ koszykarzem- zostanê ---politykiem..!zostanê politykiem...Jaka hierarchia – piramidaœród œremskiej jest elity?biskup...genera³doktor...konduktor...........i.......polityk..............................................Na Romeczka z popielnikaiskiereczka mruga:bajka mo¿e byæ króciutka- tyœ - puenta – d³uuuuuuga...

82

Page 83: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Intermenda – rab - rap

Tu spêd jest wirtualnych mend- im pieniek i siekierê dano

cep inter-netto - brutto - rab- raj gnid i ober-grafOnanów.

Ten bloga pisze wprost do Boga- lêgn¹ siê roje satyryków

na miarê wodza æma- wataha- co be ni me – ni kukuryku.

I odkry³ to Stanis³aw Lem- Sejm i psychiatrzy potwierdzili,

nikt wczeœniej nie spodziewa³ siêile pod kompem tkwi debili.

O! Urz¹d Statystyczny poda³,no a rz¹d Tuska nie zaprzeczy³,

- na gigabajt na twardym dyskuprzypada jeden ju¿ – imbecyl!

U¿yjê tutaj sk³adni ludu:pe³za tivi-lnie grepsik fajny –

- nie trzeba voodoo ani cudu –- przecie ty jesteœ– nadzwyczajny!

Tu jesteœ bratku – gal anonimczat`ujesz œwiat & czad do tyglafora i dyskusyjn¹ grupê – w kupê- jak Lucuœ z mro¿kowego kibla.

Wspomnij komusze pod³e czasy,kiedy na murkach i op³otkach( nie by³o spray`u) – „ch.j” - pisa³eœzali de facto – twój autograf...

83

Page 84: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Masz klawiaturê jak Yamahaech... coœ tam mem³a t³usta ¿onatu nawet cieæ mo¿e chcieæ mieægdy nie staæ go na drug¹ – woman..........................................................

Deszczu³ki dwie rzemykiem spiête(monta¿ inkaskich niewolników)- patent – na œcisk z czo³owym p³atem- dziœ starczy wszystkim ziarna czipów.

Globalny kacet ma dlañ pracêssij kosmos s³omk¹, a przez szybkêz euro-neuronem wir w tê stronê:...nie wiesz, ¿eœ zosta³ galernikiem...

84

Page 85: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Humor & Honor

Kabaretmistrze, b³azny, potwarce- miast moralny niepokój wydzielaæ- was lud ola³ i tivilne te harce,

strach wyziera z waszego portfela...

Dowcipnisie – szydercy – trefnisieani mru mru, ni w pointê, ni w oko

- bo jak spaœæ na twarz, której nie masz- A... TeVa³-eN wynosi wysoko....

O! Przeœmiewcy dy¿urni – jajcarze- perskim okiem do kogo dziœ mrugaæ?..- odszed³ podmiot liryczny kpin - drwin...

Jak pan ka¿e...znów Miecugow – do p³uga!..

Mendy – sterowanych klop trendy (O!) kpiarze, kontaktowo wszkleni po wsze* czasyHonor & Humor – nie chadza wam w parze

- mijaj¹c siê z prawd¹ na drodze do kasy.

Nie ma siê z czego dzisiaj œmiaæ?!Ci¹gnij zatem ha³astro rechotny proceder –

- jeœli bojaŸñ potrafisz (sic!) prze³amaæ -- na Belweder – paszkwilanci – na Belweder!...

* - skrót od wszawe J

85

Page 86: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Satyra jako... GMO...Edycie £ysakowskiej-Sobiczewskiej & Rafa³owi Kmicie

Od dawna jestem alchemikiem- a œwiatkiem pêdzê – a`rebours*

- by ironiczniej widzieæ prawdê –skoñczy³em genetyki kurs...

„mru mru” – „moralne niepokoje”...W tivi-szambeñko sobie zerkam:

- kupuje lud – jak kopuluje- kabaretowa ludo¿erka...

Rechocê niczym Rafa³ Kmita- bo pies by tego nie chcia³ j...æ

...kucyk polskiego kabaretumarzy, ¿e gzi siê jako Pegaz...

Bo jesteœ tym – co jesz** (i pijasz)- moneta z³a – dobr¹ wypar³a***- efekt domina siê zaczyna -

¿mij¹ rozpe³za siê gen kar³a...

Transgen – wiadomo chybotliwy,wiêc uzurpuje byle gnida,

- po polsku ukraœæ, no i wszczepiæimplant z Herberta czy Norwida.

Nad cyrkiem genetyczny geniusz –- cieñ dwug³owego or³a, który

wprowadza konie do Senatu,b¹dŸ z Sejmu – wyprowadza szczury.

A ty patrzysz i nie widzisz...W szk³o kontaktowe uzbrój oczy. Dysk twardy twój? J Tam disko polio...Wirus hivnik ju¿ tam wskoczy³.

86

Page 87: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Michnik – lizol – nie pomo¿e- Jaruzelii – karuzelia...- lewinsynów**** receptury

czy Brukseli – ewangelia...Nie w kó³ko – jak gówno w przerêblu

- pod pr¹d! Kierunek tenda doznaæ – (co?) – cena gena –i w p³ucach miast spalin – mieæ tlen.

No wiem - wiem – nie chcia³eœ... a tu siê tango ostatnie zaczyna –

- bia³ych i czarnych cia³ek- ju¿ kr¹¿y BT***** – toksyna...

*- wspak** - Stefan Themerson*** - Kopernik**** - syny Marksa i Senyszyn***** - uodporniaj¹ca roœliny transgeniczne

87

Page 88: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Nie pluj na satyryka...

Satyryków trzeba – pod ochronê...Od ironistów – wara..!Satyryk z Prawd¹ – chadza do ³ó¿ka

- chocia¿ jest dlañ – za stara...

Rzucisz paszkwilem w polityka?I nie utyt³asz siê przy tym..?Satyryk poda ci w hologramiewszechkarli wymiar sejmity*.

Kiedy odp³ywam w fantasmagorie- to nawet przez sen czasem czujê,

¿e na poduszce robi siê mokro –- miarkujê, ¿e chyba ktoœ pluje...

Œcie¿k¹ przez g¹szcze panegiryków- lirycznych podmiotów mych œladem...

Muszê byæ czujny – bo publiczna gnida- strzyknie ci w oczy jadem.

I z epitafium kpiê niczym cyniksk³adaj¹c nadgrobne rymy,¿e na cmentarzu – miast tony ziemi

- przywali mnie tona œliny.

Tu was zaskoczê – taki mam patent- kremacja - i... tak¹ pointê wietrzê:- gdy mnie rozsypi¹ – a plujcie dalej...

...w twarz w³asn¹ – zali w powietrze...

* - apologeta sejmow³adztwa – kosmita polityczny – 1/460 przedstawicielstwa ³awnego „zawód – patriota”.

88

Page 89: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Jako rzek³ Tuwim – tako rzecze Zaratustra...

Ja jestem, proszê Pañstwa – Polak ma³y- lekko przygiêty ja zawleczka od granatu

lecz ja wam rêczê – szybko siê powiêkszêa wrogów – dobry Bo¿e – sobie – ratuj...

Na co ci? Na co...powtarzaj¹ mi nad uchem- bajzel ogarn¹³ dookolnie ju¿ wszechwszystko...

Od tego naco...bezrobolski srebrnik p³ac¹...Od „naco” – wiêc zosta³em ja nacjonalist¹!

Jam nie lignwista, nie semantyk, a sowizdrza³nawet kaczyst¹ – jakoœ siê nie sta³em,gdy œwiszcze œrut – sprawa ciut oczywistaSzlus gnojom i...ochrona – przed odstrza³em.

Robiæ coœ trzeba...r¹biê wiêc wiklinêi wi¹¿ê w pêczki inne tam patyki...

– faszyst¹ bêdê (;) – gdy u³o¿ê ju¿ faszynê ;)a dziennikarskie œcierwa mem³aj¹ (o!) - swastyki...

Czerwony ozór pe³znie doñ z ekranu- jad gadziej ontologii cieknie wartko

ju¿ nie ma czasu – kosy na sztorc – do lasu..I chocia¿ odrastaj¹ – ³by r¿n¹æ trzeba gadom...

I jako rzek³ onegdaj poet Tuwim- ca³ujcie w d... mnie pokurwia polityki...

Ca³owaæ mo¿na – sprawdzê, acz z ostro¿na- czyœcie przypadkiem nie michniki czy hivniki.

89

Page 90: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

...unikat...m¹droœci..?Renacie Brezie

Tak. Wyrwa³ mnie ze snu ból g³owy,to w szwach pêka³a moja czaszka...Przed snem satyry zawsze rzeŸbiê -

- wesz³a w neurony ostra - fraszka..?

Paszkwil b¹dŸ pamflet siê zawiesi³na mózgu mego dysku twardym ?..Czy¿bym na z¹b wzi¹³ polityka......i st¹d gangrena – od pogardy..?

Zatem w te pêdy do dentystki- co ma empiriê wnêtrza gêby...Pani Renata wie wyrocznie:„to nie r¿n¹ siê m¹droœci zêby...”

Cyrulik te¿ przebada³ sprawnie- wrêcz spenetrowa³ i os³ucha³.

Wykluczy³ te¿ , ¿e nic nie t³uczew strzemi¹czko kowade³ka ucha...

I tona pigu³ nie pomog³a...Kiedy szukaj¹c wyjœcia drogi –niczym puentne – dwa gad¿etyz g³owy siê wy³oni³y – rogi...

Wszako¿ nie... obfitoœci róg...- wróg satyryka to uproœci J

Któ¿ za tym stoi – bóg – nie Bóg -- bo musi byæ to – róg... m¹droœci!!!

90

Page 91: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Dlaczego kobiety szybciej mówi¹ ni¿ myœl¹..?

Duma³ ju¿ nad tym Albert Einsteini mc-kwadrat – wdziêcznie uproœci³:„¿ycie niemal na pewno ma sens...”

- w granicach kobiecej wzglêdnoœci...

Sk¹d logiki têtno i fraz ich piêkno- gdy myœl nie dogania – edycji..?Wiedzia³ Sokrates i my wiemy zatem

- pêdów ró¿nica – tkwi w Intuicji..!

Problemu nie ma – jak w temat trafiæ choæ bytu jemu nikt nie sprzeda³

- adieu m¹dr – wiedza – jêzyk wyprzedza...( Ockham &Thaddeuss von Reda...)

S³uchaæ narody! Œwiat to dom modywedle kobiecej definicji:obroty znosi – wokó³ swej osi -

- logika jest córk¹ intuicji..!

Kobieto...puchu marny...Czym zripostuje toto ona:Poeto – tyæ wizjoner marny -

- bez puchu jam – jest... wygolona...

Ktoœ powie A – (rytmiczne) ruchy kobiet...P³odz¹ bezp³odne – feminizmy...B¹dŸmy tu œciœli – biegunka myœlia¿ do zaparcia siê mê¿czyzny.

Cni i siê œni tu walka p³ci-(aby z honorem na dnie lec...)- takim symbolem znaczonyœ cz³eczeszybciej do pochwy – schowaj miecz.

I jeszcze szybsza bêdzie pointa- w rytm rewolucji arabskiej – rada:

czas by ju¿ islam sfeminizowaæ...Wiêc – feministko – wyjdŸ za Araba..!

91

Page 92: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Dowód apagogiczny na galop czasu...

Czemu czas pêdzi niczym wariatjak Poprad popod ³uku most...Mo¿e siê œciga z pêdem œwiat³a?I na to dowód jest nie wprost..!http://www.krynica.pl/www/kamera_deptak.phpjak Einstein – tako¿ w to nie wierzê

- czas z definicji Lukrecjusza – wstrzymaæi cofn¹æ – jak w „deptak”- kamerze...Kiedy przychodzi œwitem Cohen

- jeno wybrañcom jest to dane...czas pe³znie – niczym wiersz przez pióro

- o 4-tej tylko - nad Twym ranem.O Ewo! Mia³aœ daæ mi jab³ko

- z zegara „on” – kompotem sp³yn¹³ ;)...a inny owoc nam urwano...Có¿?.. – siadywaliœmy pod cytryn¹..!...........................................................Podobno niedawno w Krynicy

- dok³adniej w ubieg³ym roku......zadurzy³ siê diabe³ w anielicy –

- ot têcza poœwiaty z pomrok¹...Popatrz na gwiezdn¹ - wskazówkêJw. – rzecz niebanalnie – nie³atwa...Ja w kosmos Poezji – wyruszam –A dusza Twa – szybsza od œwiat³a..!!!

2010-01-03 - Miêdzynarodowy Dzieñ Kominiarza

92

Page 93: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Motto: „Przyje¿d¿a kupa ludzi, re¿yseruj¹ coœ, czego nie ma, i to nagle powstaje”. ( Wojciech Boros – „Bliza”)

„BLIZA” albo JAK TO SIÊ ROBI...zali rzecz dla wtajemniczonych i art.-bliŸnich…

Dziœ w knajpce „Gdynia” – dziwaczne rzeczy siê wyczynia:- kulturka ma z ferajn¹ sprawê – jest cichy Adaœ – gruby

Pawe³...W Gdyni – bogaci – miasto p³aci

- jak zdech³a ryb¹ – cuchnie szmalem.Projekt ochrzcimy swojsko – „Bliza”

- artyœci bêd¹ stopy lizaæ(Kot³oszczak w modzie – Herman na co dzieñ!)

- bliza – tedy jo – w kaszubiznê sprytna wiza...Tu patent jest na trans i lans(lanse do boju – portfel w d³oñ i...Grzechnika – goñ – goñ – goñ..)Jaki jest koñ...? – Œwiesz wie – obwieœci –

- strona za stron¹ – srutu – tutu:„w mêczarniach szukam Absolutu...”

- to wieszcza kumpla – opowieœci......Adaœko streœci – i czek ma on.Ferajna lubi i ho³ubi – w ferajnie zawsze fajniej jest!Filmowy Leszek - ma pe³ny mieszek:Dwieœcie tysi¹czków dam – pocieszê –Gdynia to z „mo¿e” – ma naturê

- daj bo¿e …– bóg siê zowie Szczurek.Jak jest promocja – on rozgrzesza...A ja dorabiam na weselach – „£owicka”* - tañczy co niedziela.Niech „Blizy” strony – skadruj¹ wszystkie iluzjony!

- wdrukowaæ dr Chojkê i Dehnela...Mehr licht** - latarnio – i trwaj chwilo!..My – cztery maszty – z tubylczej kasty:Koleœ kolesia (myk) – opisze i trafim w niszei fajnie jest…

93

Page 94: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Boroso - œciema – liryko (!) – siema!Wszystko jest poezja*** - to nasz cel i pal...

- a skoro jest ni¹ tak wszechwszystko – no to i jest poezj¹ – szmal.„Bliza” – Piórkosiê - w literacki teatr !I vidi –vici – skryby-paj¹czki w szklance liczy…

- to ma byæ wytrysk i siurpryza!( ty umiesz k¹saæ i przegryzaæ)„Bliza” – the best – Mount Everest – czy...kanaliza?Piotruœ z Sopotu ma k³opoty – od red-esejnej git robotyKobieta bredzi o Manetach i jakiejœ „trawie na œniadanie”(za honorarium - seta dworcowych bezroboli - ¿re kotlety)Gdy w knajpie „Gdynia” – ten szacher macher siê wyczyniaOn – z blizy reflektorem – w sztuk ugorywpuœci kopary i traktory!„Bliza” – nuci od lewitacji spec ( i hec)- aby z honorem w kasie lec. W knajpeñce „Gdynia” – euforia- ferajna pije – jest Victoria!Bryk - “Bliza” – jest the best - bez reszt!I gites – sprawa – recenzji nawa³- w szufladzie jest…! ...............................................................Gdyby ktoœ pyta³ – czytasz (?..) – czytam(!..)W tym jeden och + jeden ach- bo zachwyt mnie za gard³o chwyta -- per³a w bigosie – Dyak & Gach!

* - „£owicka” – Centrum Kultury w Gdyni na ul.£owickiej** - niem. – wiêcej œwiat³a*** - powiedzia³ onegdaj Edward Stachura 2009-11-08

94

Page 95: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Pam – flet – Ironezja...(ewidentnie poprawna politycznie)

...pierwsze s³owo – jest prowokacj¹- drugie – dope³nieniem (wiadomo: do pe³nego i Salomon

nie potrafi...)trzeci wyraz – nazwijmy - rzeczownikiem totalnie mêskim – przypadkiem

- czwarte – dla równowagi – traf¹ b¹dŸ incydent¹ (uk³on dla feministek (ów)

- pi¹ta glosa daje arytmetycznie 5! (silnia) mo¿liwoœci – zali 120 figur...szóste – nie cudzo³ó¿... w zapamiêtanych jw. figurach wierszy poetek (i poetów) wiêc ³¹cznie z siódmym wyjaœnieniem – nie kradnij! Po prostu...- ósme to bêdzie B – Iz ~~~nic dodaæ nic uj¹æ nad Mare Marmaraósmy – nie mo¿e byæ homonimem ani homofonem ani wrêcz homofobem(ej Dana dana – homofobiana – i homofilna – lekko uchylna – ej Danek danekuni – kochanek ~~~udi - rydi – hop – siup – jedne stringi – siedem dup)dziewi¹ty derywat jest Barbaryzmem (Tatar jestem i temu z du¿ej...)10 – rozdziela na 0 i 1 komp i dlatego pam – flet – paszk – filuje w kierunkupytajnika – czy Goya – to ¿ona goja. A¿ komp zarechota³ cenzur¹...To metoda na nier¿niêcie g³upa przez rz¹d...Wyr¿nie siê rzêdy inter~netto~poetników !Szk³o powiêkszaj¹ce w ab(M)iecugach dojrzy ka¿d¹ niepoprawn¹ bakteriê99% i (9) w okresie – jest ju¿ poprawnych finasowo i tivilnie & poliIronezja – jest mozaik¹ z rzymskiej ³aŸniPara wodna...patrz wers trzeci...

95

Page 96: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Paœniki...

Rycz¹ jelenie na telebimachWibruje puszcza ParszawyDr¿y Whitestok i PokrakówO-sz¹...hit...klif...kastorama...ka³ - landPaœniki XXI wieku...Echo niesie siê poprzez ostêpyRozstêpy i ustêpy na wystêpy Rezonuje Wreda i Cikocim Ooo Calvin Klein aromatyzuje siano O – za suczkami z cieczk¹ zakupn¹ Sun¹ dumne samce kredytowe Coco - Chanel - Coco – sekorz¹ Kury domowe i ba¿ancice Levi – Levi – lewituj¹ many itp. ibisze W sieczce kolorowych œwiate³ Towar siê towarzy & towaryzuje (towaruj¹c ciuteñkê – wszak dewolucja...)Ksi¹¿nice s¹ zupe³nie zbêdne –- coœ ju¿ tam skutecznie spalono w Niniwie Kryzys jest cieniem portfela Koszula & stringi bli¿sze cia³u Dziœ manna z nieba i otrêby w promocji Zera wpisuj¹ siê w zeroci¹gi Orgazm fiskalny kas Plateau parzystokopytnych mas Aromatyzowana woda œwiêcona i... Odpust zupe³ny gratis Na szczeblu drabiny jakubowej Arlekin

- te¿ do sprzedania - dok³adnie – podkreœla diler

Ale po zmianie dekoracji.

96

Page 97: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

...po(e)land uber alles...

Chcê mieæ wszystko!Mam okruch kolumny z katedry Notre-Dame de Paris

- miedziany pierœcieñ z DOM* z hanzeatyckiego Stralsundu

- karminowy kamyk z Drogi Krzy¿owejprzywioz³a mi poetka z Jerozolimy.Po spektaklu „Przecena dla wszystkich”zabra³em ongiœ Teatrowi Ósmego Dnia ze sceny – rekwizyt – krawat...Daj¹ drugi szampon gratis(w cenie jednego) – biorê(gdyby z wódk¹ by³o podobnie...)myœl o posiadaniu kilku kobietnie jest mi obcaale jeszcze bli¿sza jest œwiadomoœæ,¿e tak dobrze i boleœnie – byæ poet¹...kaligrafujê to z³ot¹ stalówk¹ pióro – nagroda w konkursie za ironezjemam wolne pó³ godzinywiêc snujê byæ mo¿e o mieæ-mieæna odwrocie zaœwiadczenia lekarskiego(bo mam te¿ wirusa zmutowanego) wiem, ¿e moje fantasmagories¹ chore no có¿ – nie bêdê oszukiwa³ jestem chory jak i mój krajale mimo to

- Poland & poeland- s¹ ponad wszystko..!

* Deo Omnipotenti Maximo

97

Page 98: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

...alternator...

we wszechobecny aromat palonego karmelumo¿na tu uciec przed ho³ot¹ fuhrera palikotatu – skomórcza³a spo³ecznoœæ(ba! z mo¿liwoœci¹ wyboru dzwonka)rozpuszczaj¹c siê w ochrowym szkletrwo¿liwie spogl¹da na Muzê z zezemno có¿ – tu nic nie jest pewnenawet pacierz, reklama czy rachunek(nawet nagoœæ jest umowna i oswojona)ale skoro sam Sokrates...no...tê ironiê...ufilozofi³...a Platon ni¹ broni³ Mistrzato mo¿e panie he he(a bilety wcale nie takie tanie)- noo za trufle p³aci siê wiêcejO! Ta ze srebrnej cygarniczkiwypuszcza zielony balonik (hej)a z playbacku lec¹ jak ³upie¿ - oklaski(œmiem myœleæ, ¿e ³atwiej wtedy siê œmiaæ)prestidigitator r¿nie pi³¹ tarczow¹ szympansa,wrzuca po³ówki do pustego pud³a - a wychodzi:Doda + dwa kieszonkowe szatanki+ Biblia – ale ta... Herr Gutenberga

- jaja jak moherkii absmak jak po absyncie...I aromat palonego karmelu...

98

Page 99: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Komunikat o stanie

Ludziom tak niewiele potrzeba- rzec by mo¿na – mniej ni¿ niewiele...

5-ka w totka, jakaœ plotka, chram 4-ch œciani...t³usty rosó³ na obiad w niedzielê.

Pod jakim p³otem zakopaæ patriotê?Co za kraj co przed Ruskiem ocala³...Jest Karoling – euro-mózg – Don Tusk......a satyryk jeno siê - przy......la...

Au(uu!)tostr dy raczej pójd¹ na Olimp- tajniak czai siê na prezydenta

II-giej wojny muzeum(?) – chyba kogoœ pogiê³o(!)-- o Eryce z Rumi (Steinbach) – pamiêtaj!..

O! Palikot w kom¿y i do... mszy...Byœ za sêdziów pomodliæ siê móg³

- gie³da afer – (ba!) obraza & hazarda...S¹d Najwy¿szy – to jeszcze nie Bóg..!

Pod przychodni¹ dogorywa emeryt- dŸwigi w stoczni stanê³y na – spocznij

a w gazecie – gej i lesbijkatycz¹ trasê – parady równoœci...

Krêæ siê krêæ wrzeciono- przêdê – patrz¹c w górê

wysokie - latarnie- krêcê, krêcê – sznurek...

a

99

Page 100: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

...nie mów do mnie power pointem JO Œwiderskiej

(tym, co nie znajd¹ w Google, a uwierz¹...)

ot mam swoj¹ priv - wie¿yczkê Babeleki swoje kredowe ko³o ra¿enialiczy siê szybkoœæ dlatego „œwiat³o” z niczym siê nie liczy...i nick-imkiedyœ by³ magiel dzisiaj - fejsbookarcheolodzy twierdz¹, ¿e syfilis by³ zawsze i wszêdzienawet w lodowcu znaleziono krêtki blade...a co twierdzi³ doktor Faustus... nie mów do mnie power pointemjeszcze nie jestem Kunta Kintetam gdzie na skrzy¿owaniu anten ud kobiet¹ zawiaduje pilot(czy te¿ ðlotka z jednym klawiszem)kiedy znajomy poe epatuje

– my Herbertoidzi...!

a ¿e jest i poet¹ i krytykiem(krytyk ma... gen hien)za jakie grzechy siê turlam- bo rozumiem t¹ dwoistoœæ poety...Obraz i komentarzprzestrzeñ i konkret – œwiat³o i dŸwiêk i cdn...Tede jo Tede usz

– jak mówi¹ Kaszubi w Redzie– na miedzy wiedzy– satyryk to piorunochron– G³upota jest jak studia nad cenzurowaniem –

z „Przygód Hucka Finna” wydeletowano Murzynaczas na „Bibliê”...nie mów do mnie power pointemjeszcze nie jestem Kunta Kinte

100

Page 101: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Lawina zboczem zboczeñ...

Od czegoœ jakby trzeba zacz¹æ- nim w d-durowe wejdê tony-- zacznê od tego co opaczne-

- jak mawia lud – od dupy strony...

Có¿...tak ju¿ mam, ¿e love paradegdzie w tiulo-ró¿ach – lesbo-ciotyabgrejd* abnormal – jest okay

- mnie wprost przyprawia o wymioty.

Zoofil pozazdroœci³ gejom- rewii-sex-szopek-psychodramy:

gdy cz³ek cz³owiekowi – wilkiem – twierdzi:„...my – choæ zwierz¹tka – uludczamy...”

A my co? – Sroce spod ogona..?- ocknê³y siê te¿ kaprofagi...I nasze boje o toi – toi-je

- my chcemy jeϾ i czeϾ! Odwagi..!

Róbta co chceta! – Ta podnieta- inferno internetne – toczy...- zboczenie w cenie i na scenie

lawin¹ z góry – sunie zboczem...

Tivi-lne mêty – libertynieuropojebów tudzie¿ paruciut pro-hivników i...- robi¹ iniekcje w zdrowy naród.

Jak komuœ to siê nie spodoba- i w twarz pofrunie rêkawica-- mój - pojedynek z dewiantami

wyklucza Kodeks Boziewicza**

* abgrejd – tak w³aœciwie po polsku pisze siê abgreit** - Kodeks Honorowy

101

Page 102: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

...mój punkt widzenia...

ju¿ siê nie zmienia...wystarczy globus wzi¹æ – okrêciæ...w bia³o-czerwon¹ niæ pamiêciby snuæ znad Wis³y przez oceanywplataæ w paszkwile i peanypoprzez ustroje – (bywa³em) - anty- no to ³ódeczk¹ via Ba³tykbyle st¹d i pod pr¹d – dalej od Ÿród³agdy mi³oœæ nieco doñ wych³ód³a ...mój punkt widzenia...prawdy siê nie da do ocleniawybór - ³atwiejszy – nikt mi nie powi- trudniej maturê zdaæ we Lwowi...miêdzy Kwaœniewskim a Wa³ês¹bez entuzjazmu - jam wybiera³a Tusk – Kaczyñski (sic!) – ju¿ nie muszê(mniejsza gdzie d¿uma, gdzie cholera)- kto komu bardziej siê pod³o¿yi kogo drapnie palec bo¿y.......mój punkt widzenia...Horyzont w kreskê siê zamieniai nie ukrywam – mam chêæ szczer¹by wpisaæ niedorzecze Wis³y w ZeroGiewont i krzy¿ – i mia³o byæ wzwy¿- w dal od Wawelu – dalej od celu…I w prawo z lewa globus krêcê(a naród nasz jak lawa)Pa³ac Kultury jak strzykawaWschodu - czerwony jad - iniekcje…Lecz wewnêtrznych waœni i sto lat nie wyziêbiNie plwajmy zbyt pochopnie – utoniemy w g³êbi…- st¹d – tak¹ receptê dam na co dzieñtopiæ siê – nie w œlinie, ale w czystej wodzie………………………………………………..

102

Page 103: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Góra Koœciuszki – jak wyrzut sumienia....to mój ostatni punkt widzenia...(satyryk to tak jak dziki dingopoluje – gardzi wszak padlin¹)

widzê to teraz, gdy patrzê z górkina Puls Polonii i kangurkii myœl , ¿e w tym odwiecznym tygluwrz¹tek tych w¹tków (Aaa!.. nie wystyg³o!)- oto tym nowym nap³ywowymco „old” emigracyja - czyni(mo¿e siê mylê – czo³o chylê) – celuje w podk³adaniu œwini..!……………………………………………

Eureka! Ja st¹d ju¿ wiem, ¿e Australia -(Gawron zmru¿onym oczkiem ³ypie)- dlatego jako pierwsza podda - szczepieniom przeciw œwiñskiej grypie!

103

Page 104: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Warsaw Closet

Gdzie koñ i ksi¹¿ê PepiCoko³u siê czepi³A Komorowskie nadzieje (greps „zgoda”) - niczym bañka prys³y

– Wañka – wstañka Chistorii*– ( jej fetorem wieje)– tu t³ucze chore serce Niedorzecza Wis³y...

Tu liberalicja ma dres & menela- do kamer teva³ennych buzuje kloaka

glista wojewódzkiego mno¿y siê i wcielai wiruj¹ w pogo owsiki owsiaka:tuskujta, siê nie bójta - za III-ci¹ RP – pijtapalikotujta, gnójta – flag¹ podetrzyjta...a tu medialne lisiactwo & olejnikownoœæwytacza lewackie armaty & iperyt sposobi¹aj waj co tu siê dzieje i...felietony na tonyi zbrojne michnikiem – esencjo-eseje- pienia oburzeñ œwiête- by hania w rytmie waltza- zdepta³a patriot-padalca..S¹ wolni kryminaliœci?Do boju – antychryœciæ..!!!O raz na wozie raz nawozem- tu clozet radio – radio-clozetooo bêdzie bzykaæ mucha – aktorówna...rola jej pisana w samym sercu gówna.Hitler ze Stalinem wyr¿nêli elitywiêc rzeczpospolituj¹ siê nikczemne ³achmytyin seku³a sekulorum...tak na ka¿dym stolcu – trybunie czy forum...i tak kanaliê przerasta kolejna kanaliacanaliare necesse est –

- jak do Wis³y sp³ywaj¹ te polit-fekalia...

104

Page 105: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

- zajeplatformiœcie jest............................

Brunatne wschodzi ju¿ stoliczne s³oñce- ruszaj¹ do wyœcigu wszechsejmiczne szczury

i z wielkiej kupy ³ajna siê wynurzasymbol Wszechwarsiawkimafijnokomuszy - igliczny - socsolidaryczny

- ich Pa³ac Kultury..!

*nie b³¹d

P.s. O! Niewidzialna rêka w³adzyChy³kiem w mur tablicê wk³ada...Ch³opcy co w³adaj¹ Polsk¹ – o pó³nocy (sic!)( bo wypada...) - przyjd¹ pewnie kwiaty sk³adaæ..J

105

Page 106: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Legenda o otruciu Barbary i Zygmunta...

Kiedy noc na Wawel wkrada siê w kru¿gankii ciemnoœæ po Krakowie rozpe³za siê wszêdzie,wszystko siê rozmywa – jak Wis³a rozp³ywa- imion wszystkich postaci zatem tu nie bêdzie.

Jak cienie w kapturach - zasiedli w gospodzie- blask ³uczywa pe³za³ wê¿owo po licach- znamienn¹ mia³ zajazd nazwê - „Pod Koron”...I jak dym tu gêstnia³a mroczna tajemnica....

Mign¹³ brylant pierœcienia oblepiony z³otem- tego co jako ostatni do sto³u dosiada³:(karczmarz dŸwierza zawar³ i przepad³ jak duch)bractwo – widzê - w komplecie – pos³añcze powiadaj...

Od tygodnia tu jadê z knyszyñskich ostêpów(cz³ek nikczemnej postury siê ozwa³) – panowie -wielmo¿ni - d¹¿ê z grodu – co nam mo¿e sprawiæwielki przewrót w tym kraju... Po kolei powiem:

Dziœ orszaki, poselstwa sun¹ do Knyszynagdzie szemrze siê o wielkoœci...Obojga NarodówKról – nasz pan mi³oœciwy Litwinów ho³ubi…- lecz on gród Tykocin wielce upodoba³.

Tam Jaæwing miecz szczerbi³ na basztach i murachkasztelu – co jest wianem królowej Barbary,w œwiêtym miejscu Mocy on stoi jak Wawel- niezdobyty nigdy – a wokó³ bagna i moczary.

Teraz Narew sp³ywa tak miodem jak mlekiem- co komiêgi* unosz¹ do Gdañska nad morze,wszelkie dobro Podlasia – tako sp³awy drzewnebeczki dziegciu – smó³ kadzie i buszle ze zbo¿em.

106

Page 107: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

C³a, myta, pog³ówne – za wszystko siê p³aciskarbiec króla bogaci, a co idzie za tym-wojsk zaciê¿nych mo¿na pomno¿yæ kohorty...Ludwisarze z Liege lej¹ wielkie dlañ armaty...

I monetê ju¿ bij¹ w tym grodzie nad Narwi¹ (tu mówi¹cy urwa³ – zwil¿y³ gard³o winem)sednem sprawy – jest pó³sta pustych stai**- miêdzy knyszyñskim grodem... no i Tykocinem.

W linii prostej przez ³¹ki kiedy sypiesz groble,Rzeczpospolitej kszta³ty wywrócisz na nice- Król wielki ma zamys³ – po³¹czyæ te miastaI z Krakowa– przenieœæ – tam¿e to stolicê...!

Szmer niczym syk ¿mii przepe³zn¹³ nad sto³em- ktoœ kubek cynowy gniót³ w garœci ze z³oœci:Niedoczekanie! Tron Jagiellonów w Tykocinie stanie...a Kraków bêdzie – signum prowincjonalnoœci.

Tam Górnicki sposobi królewsk¹ ksi¹¿nicê,tam ju¿ August s³aæ kaza³ wawelskie arrasy

- czas na larum uderzyæ w dzwon starego króla!- O ma³opolscy bracia (!) – z³e nam id¹ czasy..!

Sprawy zasz³y daleko i nie sztuka biadaæ(tu z rêki mówcy krwawo b³ysn¹³ brylant)

- myœl Machiavellego*** zna wszak nasz konwektyl!Wara od Wawelu! Nie damy stolicy – het – do Tykocina!!!

- Uczy³ mnie Niccolo` - „cel uœwiêca œrodki”- remedium musi byæ skuteczne jak i odpowiednie:

skoro spiritus movens „Tykocina”jest – Barbara- znajdzie siê i trucizna na litewsk¹ wiedŸmê****!.!

107

Page 108: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

I na dwór Habsburgów wtóre – pos³aæ swaty- da siê króla przekonaæ w dynastycznym celu*****zapomni o Tykocinie – ¿a³oba mu miniei wszyscy ostaniemy razem – na Wawelu...

To nie król – malowany...On ma siln¹ wolê...- ozwa³ siê jeden przezorny œród tej zgrai ³otrów –

w ciszy g³os puszczyka zahucza³ – memento:To i Zygmunta Augusta – trzeba bêdzie otruæ******..!

* - komiêga – rzeczna ³ódŸ do transportu towarów** - staje – staropolska miara d³ugoœci – 134 m*** - Niccolo di Bernardo dei Machiavelli (1469 – 1527) – autor „Ksiêcia” – gdzie zawar³ wskazówki dla pe³ni¹cych w³adzê zawieraj¹c tam tezê g³ówn¹ o oddzieleniu polityki od moralnoœci. Cel uœwiêca œrodki...**** - tak wielmo¿e krakowscy i niechêtne otoczenie króla – nazywa³o Barbarê Radziwi³³ównê. Zmar³¹ w 1551r. Podejrzewano otrucie.***** - król nie mia³ mêskiego potomka z pierwsz¹ i drug¹ ¿on¹****** - król Zygmunt August zmar³ w Knyszynie 7.07.1572r.

du¿a

108

Page 109: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Jezioro Dobre...

Od czegoœ kiedyœ trzeba zacz¹æ- by uciec z wiru – stan¹æ wobec...ZnaleŸæ w ka³u¿y czysty kryszta³- niech bêdzie to Jezioro... Dobre...

Kiedy znad cypla s³oñce spada- wprost w refren – snuje siê piosenka- dziêcio³ na wyspie drzewa bada...Obraz – Nikifor...z Kaszub - Rembrandt...

W babiego lata piêcioliniach- co najwa¿niejsze – ju¿ minê³ow nutach co nigdy nie powróc¹- w ogniu co by³ rozpali³ Bellon...

Gdy ciebie z³apa³ œwiat na haczyk,a teraz ty coœ tutaj z³owisz -- odblokuj w g³owie ko³owrotek

- z powrotem rybê wpuœæ do wody...................................................

I we œnie z dymem ju¿ ogniska.....jakby we mgle sunê³y ³odzie...By³o radoœnie – czysto – piêknie- tak jakby przeszed³ ktoœ po wodzie.

Có¿? Trudno jest czasem w to uwierzyæ- rozmarzyæ siê i w toñ zanurzyæ,mieæ rêce czyste gdy czas przyjdzie

- i rzuci piorun skrzyd³o burzy.

Nie zawsze w górze bêdzie têcza- i coraz rzadziej – niebo modre...

A coraz czêœciej – z si³¹ czernizagl¹da tutaj Z³o – nad – Dobre.

109

Page 110: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

DOBA DEBI...

Doba DódDieta – cud20 kg anorektyczki to te¿ dzie³o stwórcyJak i Nieznalskiej - sztukamiês na krzy¿uMazurek D¹browskiego Do wyboru - wersja hip hop czy reggae(œpiewa klarnet jak wiosenna schizofrenia)tradycja – tradycjajakbym s³ysza³ ze „Skrzypka na dachu”kiedy wszechwszystkojest towaremda siê kupiæ i sprzedaæ(veni – vidi – p³aci...)cena kszta³tuje œwiadomoœæhomo peceto-erektusaz wytatuowanym dla wygodykodem kreskowymnikomu nie wierz powy¿ej 30-stkikrzycza³em jako hipisdzisiaj czytam „Howl”* z rozrzewnieniemGinsberg do¿y³ siedemdziesi¹tkidzisiaj tylko staroœæjest artyku³em niechodliwym(œpiewa klarnet jak wiosenna schizofrenia)staruszek karmi go³êbietradycja – tradycja...Tradycja.

* - „Howl” („Skowyt”) – A.Ginsberga – manifest - poemat

110

Page 111: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Nie rozdziobi¹ was kruki i wrony...hej!(dedykujê wszystkim cwaniurom – ¿a³obnikom – poetnikom - ¿yj¹cym jak robaczki w s³oninie (J) z „czczenia” kolejnych rocznic Tych Wielkich...)

Nie rozdziobi¹ was kruki i wrony(patrzcie – Bruno ju¿ rzyga piwem)

- poetkowie – hienki scenki - œmierci- rw¹ na æwierci – „uznane nie¿ywe”...

Poecice ju¿ tañcz¹ na rurze(on mnie skrêci³ na tym... tapczanie...)

- dziœ - Jej Zwiêd³oœæ - ma etat w kulturze- mebel - jebel – muzeum dostanie.

O! Ju¿ sunie bard – konar – bardzisko!..(worek p³yt by³ ukrêci³ na trupie)

- umarlakom zawdziêcza on wszystko- i nad zniczem znów coœ chce upiec...

Có¿e tam klasyk – pod marmur siê zaszy³...(o tantiemy rodzina siê wyrzyna w ZAiKSie)A ¿yj¹cy zeñ bard – artystyczny ma piard

- niczym Styks – p³ynie pieœñ – w jego mikœcie*...

I od sceny do sceny ci¹gnie szmal kondukt niemyTelewizje - prowizje & ¿a³obnice jak pielêgnice -(jam go zna³, by³, kocha³ – mia³... miau)- kalendarna kostnica na kolejne rocznice!!

Có¿?! – Najtrudniej w ¿yci¹tku byæ sob¹i garbat¹ prawdê nieœæ tak¹(¿e poezja ¿ryæ daje – przy Poezji – to staje..!.)

- jak nie sob¹ (byæ!) – to choæby – sobak¹...! J

Przez ocean lastryka – wios³a gitar...Idzie orszak black-point na kirkut

- ktoœ zap³acze... a potem robaczek- i... bez krzyku... Necrophorus germanicus...

111

Page 112: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Nie rozdziobi¹ was kruki i kruczki(znam was i kont waszych cyfr parê...)disko-nekropolio – bardzie**(j) to sztuczki -- niech wam wrona – spod ogona – na gitarê...

* - karygodne acz bardzo czêste praktyki kompilowania kilku wierszy Wielkiego Umar³ego w jedn¹ piosenkê przez poe-sprytka – wiecznego ¿a³obnika (no có¿ – trup nie podskoczy:)** - adekwat od pomnikowej kategorii – bard.

112

Page 113: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Jurorzy Renezji Grzeœkowiak

W ka¿dym miasteczku i o ka¿dej porze- siedz¹ jurorzy....

Jurorz¹ – stoj¹c - oceniaj¹ - le¿¹c Nagradzaj¹ – pij¹c lubo-¿ czasem - jedz¹c...

- bo i tak - wszechwszystko – czuj¹ „to” i wiedz¹...Ca³¹ noc do œwitu – „eee sru tu tu tu”ci¹gn¹ wypadkow¹ prawd & absolutu.Œrednich ”prawdek” Œredniej – (ooo...) pokaŸna transza( bo Absolutu siê wrêcz nie zak¹sza...)Werdykt dopieœciæ – portfel doszeleœciæ...Jam metaforyk jestem i choleryk(i... tu bêdê szczery...)dr¿ê by obwieœciæurbi et orbi – tak miastu jak œwiatu(od dziennikarzy dobry Bo¿e –ratuj)Patrzcie koledzy – panowie i panieTu wibruje wspó³czesne – bolesne przes³anieOto talent macie – tu zgrabna idejkaLe¿y na warsztacie – puenta – nie œwiêta – Salon czy parafia

- czy to jeszcze akt sztuki czy sztuk – pornografia- juror jak Temida – zwa¿y zauwa¿y

no i wyrok wyda... Grand Prix etc. laur lubo laurkanie powiedz¹ potem, ¿e juror impotenttu city nie wioska – a jurorka jurnataka to pó³-Doda + 1 Gretkowskawaga i odwaga – bez wódy bez draga...J............................................Kiedy œw.Piotr w bram nieba rozpozna³ jurora-stwierdzi³, i¿ jest zagwozdka w istotnych wyborach:

- bêdziesz tydzieñ w niebie- potem tydzieñ w piekle

czyœciec – na dni siedem - tako przyjmie ciebie – i tak mo¿esz kr¹¿yæ do koñca wszechœwiata...

ma k³opot Pan – bo os¹dy zna - - lecz w przypadku jurora – prawo ma...siê wahaæ..!

113

Page 114: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

...stoi na stacji...

Stoi na stacji - taka platforma- ongiœ salonka – dziœ doœæ toporna -- s³abiutka forma...Jakby spaczona – ciut siê rozsycha...Brak ¿aru - pary : Mira & RychaBuch - ju¿ spaleni!Uch – jak to zmieniæ?Puff – jak tu oddychaæ?Uff – wszystko przez Zbycha!..Uciec do przodu – odjechaæ w porê...- wejœæ w ruch drezyn¹ lub...wibratorem.Wagony do niej podoczepialiMilion ton zbêdnej dla stoczni - stali,I pe³no ludzi w ka¿dej stacji,To ciêæ efekty w administracji,A tu w wagonie same cieniasy,- to ananasy z pró¿niaczej klasy.A czwarty wagon pe³en bananów,Pokorne ma³pki – papu dostan¹,W szóstym zaœ ogromniasta tarcza!- by genitalia chroniæ - wystarcza!..W siódmym dêbowy okr¹g³y stó³ -& tragicy szopki: ¿ó³w, lew i wó³...W dziewi¹tym - kwicz¹ tuczone œwinie:- jeszcze nie zginê³a wiêc mo¿e...nie zginie...A tych wagonów jest ze czterdzieœci,CBŒ nie wie, co siê w nich mieœci.

Lecz choæby przysz³o i tysi¹c pos³ówI tysi¹c ustaw choæby przynios³o,- ka¿dy chcia³ dobra dla POL- s-ki z o.o.To nie udŸwign¹ –a byæ ma - weso³o..!

Nagle - t³um!Nagle - szum!

114

Page 115: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Opony – buch!Dymy - puff!..

Najpierw powoli jak s³oñ ociê¿aleRuszy³a platforma po szynach ospale.

Szarpnê³a wagony i ci¹gnie z mozo³em,I ko³o historii przekrêca za ko³emI kó³ka od torów poczyna odrywaæWprost szalona rusza lokomotywa!

I z priwislinskiej ju¿ pêdzi gubernigdzie andyjsk¹ kolej - gdzie Hauptbahnhof Berlin...Przez góry, przez tunel, co tam semaforyNie waha siê zmiataæ – co wejdzie na toryDo taktu tur(rhh)koce tur(rhh) – tur(rhh) – tuk – tuk – tu -a cudak konduktor na czele konduktu...Sabota¿ – G³upota?.. czy powie on – sorry...Znam cuda...siê uda - czy... puszka Pandory...?T¹ ciê¿k¹ maszyn¹ - tak znik¹d donik¹di w œlepy tor wwiedzie nas ten poci¹g widmo.

A sk¹d¿e to, jak¿e TO, czemu tak gna?..(Bo ðiêkny hak znalaz³ na CBA...)¯e pêdzi, ¿e wali, ¿e bucha, buch-buch?A jaki¿ to Uk³ad - by³ wprawi³ to w ruch,Gdy karnie wykonasz instrukcje z ochot¹ -Tak PO to, tak PO to, tak PO to, tak PO to!...A t³oki ob³oki par pchaj¹ i sadzyI gnaj¹, i pchaj¹, ten poci¹g do w³adzy,Konduktor nie wiedzieæ tak czemu jak po co...Na Dworcu Centralnym – chce byæ – zawiadowc¹...!I PO to... I PO to...

115

Page 116: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

II-ga tura w III-ciej RP„Polskoœæ to nienormalnoœæ...”Donald Tusk („Znak”)

Tak od prawieków jest cz³owieku...Chleb i igrzyska... – jak wynika

- czegoœ by ludu siê spodziewa³?- to elektrody – polityka:anodê i katodê w kocio³ – oto i receptura ca³a,w liszaj uœmiechu zbroiæ twarz – i masz –- galwanizowaæ libera³a!..Don Tusk byæ chcia³by – „brudnym Harrym”- bo z brudem jakoœ mu do pary...W Clinta Eastwooda te¿ siê wcieli

- tak merkeltylnie i tivilnie- dla pastelowej M. Angeli...

Lud groŸny jest gdy ¿ryæ mu braknie- ponad cudami – ikon ³akniei póŸniej idzie igrzysk pora- chce kompa lubo tivizora...A tam i porno i ikonê -- zusammen – bêdzie odg³owione.Lud kolorowy lubi kit

- i z braku mitu – polit – git...I nim siê cwaniak wpluje w brodê

- to emituje & ewokuje:jesteœmy dumnym wszak narodem!Duma – po¿ywka i oliwka

- smalec – zakalec – w ³eb se paln¹æjaki to dureñ podsuflowa³,¿e polskoœæ – to jest – nienormalnoœæ..!JLudu! Ty nie œpij – hej pobudka...I wybierz – tego...... nienormalnego – ludka...!

2010-06-26

116

Page 117: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Tusk ma - § !

Wpad³ w g³upi sposób Romek P.Có¿...on nie pierwszy - nie ostatni,co siê dziecinnie zagalopowa³ -i utkn¹³ w pedofilskiej matni.

I na tym tle – jak nam siê wyda,ta - o praworz¹dnoœci bajka?

- „polska Temida” przy tej z USA- to tylko zwyk³a dupodajka.

Tu sprawiedliwoœæ - doœæ ruchliwa(semantyk chadza do burdeli...J)chichoc¹ wiêc sejmici* – w³adza...Rychliwoœæ – to domena elit.

Nad Romkiem siê u¿ala high life- i paru kumpli od kamery- twierdzi – lubie¿nik - za pokutê

skrêci³ by³ „Dziecko Rosemary”.

Trzeba Obamy z prawem ³aski?Czy lewych haków prawnych iluœ..?Tusk z Sejmem – przecie przeforsowa³ –- aby kastrowaæ pedofilów!

Wiêc prezentujmy teraz œwiatu!(ze sceny sopran Romka s³yszê)Laudatur wyje - chór kastratów

- a dyryguje on – re¿yser!

* - mêdrcy (zawód –patriota) zasiadaj¹cy w najwa¿niejszych ³awach

III m-ce – V Ogólnopolski Konkurs Satyryczny – Zebrzydowice 2009r.

117

Page 118: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Wpadka NiedŸwiadka Evi Rybickiej

(albo objaœnienie w kwestii dwóch niedŸwiedzi w Polanicy – Zdroju)

Ma Polanica na ten rok has³o,ale ja nie wiem – sukces czy wpadkaaby bez jasnych, prostych rozstrzygniêæ -

– rzuciæ by nuciæ: „ten rok NiedŸwiadka”!

Znacie i ja ju¿ znam to z legendy:misiowi z³oi³ skórê gajowy (góralskie d¿udo;)?Ten uszed³ z ¿yciem a m³odzianowiwskaza³ w podziêce niezwyk³e Ÿród³o.

Ja z Sanatorium „Carmen” - wyszed³szygdzie w Parku Leœnym rojsty, pokrzywy,o wiorstê bêdzie – wita mnie niedŸwiedŸ -

– choæ z postumentu - ale jak ¿ywy!

RzeŸba siê bia³o nasyca s³oñcem...Co¿?! Da³ ci radê góral mocarny.Pysk ci siê œmieje – jak to siê dzieje,¿eœ nie brunatny ty – a polarny..?

Czyœ ze smorgoñskiej ty akademii?....I wietrzyæ podstêp tutaj wypada -

– mo¿e ty tylko – uciek³eœ z cyrku......boœ do górala po ludzku gada³..!?

W innej legendzie do ciebie strzela³– ktoœ – acz niecelnie, bo...szanse marne,

by snuæ domys³y, ¿e tu myœliwimaj¹ „³owieckie ko³o polarne”..!

Niech dylematy id¹ na straty -– na rozwi¹zanie publicznoœæ czeka.

Tkwi tajemnica w wody krynicach -– jak Archimedes krzyknê: Eureka!

118

Page 119: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Recz przebadali te¿ naukowcyi na 100% znamy ju¿ sprawê:niedŸwiedŸ, co przyby³ tutaj z lodowcem...

– tu wybrunatnia³, gdy wpad³ w Pieniawê..!

Ja tako¿ „Wielk¹ Pieniawê” ¿³opiê– SIWY – przyby³em – a co siê dzieje..?

Szron skroni schodzi – kumpel dowodzi– ch³opie – ty ewidentnie (cud!) - brunatniejesz!

2011-02-07

119

Page 120: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Hymn Uniwersytetu III-go Wieku(w Wejherowie)

Choæ czas ju¿ przêdzie srebrn¹ niæ- Ty - nie martw siê cz³owieku- Ty umys³ tê¿ i cia³o prê¿

Z m³odzie¿¹ III-go wieku...

¯e ¿ycie nam dawa³o w koœæ- dany jest z tym hart ducha- nudzie powiemy twardo – doœæ!

Wróci do serc –otucha!!!

Ref.: Marsz – marsz seniorzyOd zorzy do zorzyMarsz po ¿ycia scenach

- innej drogi nie ma!

Z myœlenia nikt nie zwolni³ nas- ma wiedzieæ wnuk, ziêæ z córk¹ –- œwiat - to nie efekt jest stosunku – co...

...komputer mia³ z „komórk¹”!

I z drogi nie zawróci nasPrzeciwny wiatr czy powódŸMy – pokolenie – „dzieci – kwiatów”

- nie damy siê nikomu!!!

Ref.: Marsz – marsz seniorzyOd zorzy do zorzyMarsz po ¿ycia scenach

- innej drogi nie ma!

2010-06-09

120

Page 121: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

O medycynie polskiej...

Szwedka* zapad³a w œpi¹czkê...A jaka tego przyczyna?

- W stanie klinicznej œmiercijest polska medycyna!

Rak te¿ lecznictwo toczy...Ostatnia diagnoza to taka:szczególnie tu – na Wybrze¿u

- wiêcej ni¿ krêtka** - jest raka!

Syfilis – s³u¿bie zdrowia bliski...Jak leczyæ?! – terapia nie nowa:od czasów saskich wiadomo –

- syfilis? – da siê pudrowaæ!..

B³¹dziæ jest rzecz¹ ludzk¹...Gdañsk. Jeden doktorek „ludzki”

- miast odejœæ z honorem w porê –- show skrêca a`la Wojewódzki***

Ciszej w tym prosektorium...Bo radzi partyjna komisja:Kara? – winna jest pielêgniara..!I...„czarny kozio³”****... dymisja!

A mo¿e poprawnoœæ wymaga...Politycznoœci – chce Europa –

- by cyrulik terenu – odejœciemzarazi³ minister Kopacz.

Lecz ³atwiej pod bia³y dywanzamieœæ trójmiejskie bakterie...Jak? Ba! Wie PO – liszyneli jego kliniczne koterie.

121

Page 122: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Wpadka ze Szwedk¹?...Wypadek..?W mediach zmar³ temat...Œpi¹czka..?Mêdrzec Wa³êsa rzek³ kiedyœ:Termometr zbij! Zniknie gor¹czka..!

* - PCT – znany aferalny przypadek po operacji powiêkszania biustu** - krêtek blady naturalnie ;)*** - aluzja???**** - wicemarsza³ek województwa pomorskiego p. Czarnobaj

122

Page 123: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Cukier krzepi...³!

Polska – potêg¹ sta³a - cukrui nie ma tutaj co dowodziæ,¿e jeszcze w czasach PRL-u

- pó³ œwiata mogliœmy – os³odziæ.

¯e „cukier krzepi” – wiemy lepieji od przedwojnia greps ten znamy.To Mistrz Wañkowicz cukrownikomtym lukrem przebi³ wsze reklamy.

10 dag dro¿d¿y – kilo cukru –wrzuæ to do wody litrów czterech...Recepta (1410 -„grunwald”) i...po dniach 10-ciu – masz bimberek.

Dziœ w sklepach znowu puste pó³ki- na rynku cukru – pat – panika...

Piêæ z³otych stoi ju¿ kilogram a s³odki bia³y kryszta³ – znika...

Polskie cukrownie ju¿ zamkniêtew £apach, Pelplinie czy Koœcianie

- za psie pieni¹dze polski rz¹dwyprzeda³ je na zrujnowanie.

Kupi³ je Anglik, Hiszpan, Niemiec -a czemu zamkn¹³? – znaj przyczynê!Kupili je - by zaraz zamkn¹æi przez to chroniæ w³asny rynek.

123

Page 124: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

skurwysyndykalista

SYNDYKALISTAJEST JAK GLISTAPÊDZI NA TWÓJ KOSZTDOSTATNIE ¯YCIEJAK TASIEMIECI DO TEGOW TWOIM JELICIE...MA ZNACZEK KOMBINEZON I KASKI Z KULFONAMI TRANSPARENTGDY PREZES WYPADNIE Z £ASKZWI¥ZKOWCA – TO AMEN...AMEN & AMENW KIESZENI MA KULÊ Z £O¯YSKAI WYJE SYREN¥ JAK STRA¯AKBA! KOCHA ZADYMY I DYMYZAPALENIEM OPON ZARA¯AA SK¥D MA SZMAL NASZ GUEVARA?ZE SK£ADEK, A MO¯E GO ZNALAZ£..?ZE SK£ADEK, – TO MU NA OBIADEK...WIÊC CHYBA KURWA MAÆNA RÓLKÊ & IDEJKÊ & DEMOLKÊKTOŒ MUSIA£ MU PEWNIE DAÆ!!!

124

Page 125: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

A w mojej stoczni...

A w mojej stoczni - dŸwigi stoj¹ na spocznij...- jest bardzo - suchy dok i...

I w mojej stoczni – cyrk...- po strunach szyn t³ucze siê Chopin- a dziwka œpiewa Hymn..!

A na W-3 - w mojej hali- artyœci narzygali- gêbuniê Lecha znajdziecie

w instal-art galarecie- art- Szy³ak & prof-Klaman

- „sztuk”-uj¹ - eurorabanTu ko³choz p³aci

- tu ko³choz ¿¹da- wrêcz homogenu w pogl¹dach...

W pismaka œlinie – Euro przep³ynie- z cen¹ w ocenach – a kto on-¿?- krytyk - to hiena w genach...

Ooo – ratowali j¹ politycy- z rêkami w gównie lub krwi- i nic...rdza ¿re a historia drwi...

Jam monter jest – mo¿e œród dŸwigów- za zrozumienia zaliczkê- postawiæ geniuszom muszê - ot tak¹... Babelek – wie¿yczkê..?!

Stocznia Gdañska im.Lenina W-3 nr ew. 67060

125

Page 126: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Katyñ

K ATYÑ – Churchill – Tusk...historia siê powtarza...

...CZEMU - znów KATYÑ – – poœwiêciæ nale¿y ..?!Czy Churchill czy Tusk –

- i...jest – jak chcia³ Rus...Przed t¹ prawd¹ - siê j¹kaj¹ – premierzy...

126

Page 127: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

PIEK£O – NIEBO

Osoby: On1, On2, ON;

On1- patrz – patrz...ON2 – patrzê, widzê i nie pojmujêOn1 – ktoœ idzie do nas po fali.On2 – Idzie...fatamorgana, telepatia, parapsychologia...?On1 – To jeszcze statek czy ju¿On2 – arka...On1 – To wy – Panie...Paaan..?ON - ...On1- To jest ju¿ tak tragicznie..?On2 – ¯adnej deski ratunku?..ON – Có¿? Wy – mieszkañcy tego niedorzecza Wis³y, nawet z deski ratunku, potraficie zrobiæ – trumnê...!On1 – Bo my jesteœmy –ON – wiem – wiem – Chrystusem Narodów – jak odwa¿nie to rzek³ wasz wieszcz AdamOn2 – œwiête s³owaON – piêkna romantyczna metafora – acz w jednym aspekcie zgadza siê...On1 i On2 - ?....?ON – przez rany na rêkach – czyli stygmaty – solidnie pracowaæ siê nie da? Hmm?On1 – My tylko w konspiracji... praca – rzeczywiœcie – nie wychodziON – Or³y, Kolumbowie, Kordiany, Konrady...tak od Boles³awa ChrobregoOn2 - ...do Bolka 12535ON – najd³u¿sza dynastia nowoczesnej i nie tylko – Europy.On1 – Pan patrzy i nie grzmi... to wszystko przez NichOn – jak szliœcie do urn – ponoæ Pan mia³ dzieñ urlopu ?On2 – Pan ma poczucie humoru!ON – przychodzi Olbrychski do nieba, a Pan pyta – kogo byœ zagra³ Danielu?

- ano Pana Boga...!

127

Page 128: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

On1 i On2 - ?..........? I co?...ON – I pan odpowiada: szkoda Danielu – Lech Wa³êsa nie odpuœci...On1 - ...ale Oni te¿ nie odpuszcz¹ (nuci IX-t¹ Symfoniê Beethovena, która przechodzi w Marsz ¯a³obny – Chopina – nucony przez On2)ON – no to – Opera Mundi – koniec œwiata...?Oni to zrobi¹...On1 – Jak to..?ON – Tak to – jak u socjalistów – w ich stylu - koniec œwiata w europejskim czynie spo³ecznym. Œmiejmy siê...On1 – Œmiejmy siê..?ON – A tak. Œmiejmy siê, mo¿e i ta Polska potrwa jeszcze ze dwa tygodnie...

(na iglicy Pa³acu Kultury i Nauki archanio³ Micha³ gra na tr¹bie Mazurka D¹browskiego, na Pa³acu niczym na Mont Blanc pojawia siê Kordian, lud z niedorzecza Odry, Narwi i Wis³y œpiewa Hosanna, bij¹ wszystkie dzwony i naturalnie – Dzwon Zygmunta!)

128

Page 129: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Ma³gorzata Borzeszkowska -„U Bramy” czyli „nordic poetic walking”

Ma³gorzata Borzeszkowska buszuje po Wrzeszczu i starym Gdañsku ze swad¹ i swobod¹ Guntera Grassa.Mia³am ju¿ w ¿yciu fart, a co? Na niebie chmurki z monogramem. Mercedes Benz i du¿o szmat, z czartem od kasyn mia³am sztamê. Widzê j¹, nuc¹c¹ tê przewrotn¹ bossa novê niebiañsk¹, kiedy to przyjaŸnie poklepa³a po ramieniu na szczêœcie, spi¿owego ju¿ bohatera* „Blaszanego bêbenka” i zmierza na nieodleg³e w³asne podwórko, gdzie Reja krzy¿uje siê z ulic¹ Kochanowskiego. Za³o¿y³bym siê, ¿e z jakimœ Oskarem smakowa³a onegdaj mityczn¹ (tu) oran¿adê w proszku wprost z d³oni. D³oni, z której linia ¿ycia wybiega swobodnie, by meandrowaæ uliczkami hanzeatyckiego Gdañska. Wprost z albumu Herr Steinke, w sepii i chmurze go³êbi, wstêpuje do gotyckiego nieba katedry. Gdañsk jest pêpkiem œwiata, tak dla niej jak i dla Grassa. Tu Historia dopada nas na ka¿dym kroku i jeszcze tyle tu siê wydarzy... Na mokrym chodniku pogubione skrypty i grudniowe okulary z nadpêkniêtym szk³em. („Kiedy by³am ma³a, w grudniu”). Za dziesiêæ lat bêdzie ju¿ du¿a na tyle , by prze¿yæ kasandrycznie zapowiadany tu sztorm:O, hej Holender,sztorm s³one w¹tki przêdzie,nie wierz¹ ju¿ w wêdrówkê dusz,nie wierz¹ ju¿ legendzie.I kiedy tu, w Gdañsku, poczê³a siê rozpadaæ stara demoludna i ob³udna, œrodkowa Europa, a legendy poczê³y wylêgaæ siê nader seryjnie, tê „wiotk¹ poetessê z niewielkim, ale jednak, nadmiarem wszystkiego?” – wiatr historii zawia³ tam, gdzie klucz wiolinowy mo¿na ju¿ pomyliæ z paragrafem, a na „ stalowym wzmocnieniu okien” na ulicy Kurkowej - metaforycznie graæ, jak to poetce wypada, w kó³ko i krzy¿yk. (-) „a mi siê œwiat wywróci³ na przestrza³, postrza³ i czterdzieœci osiem godzin” („Wspomnienie durnej kombatantki”). Wiadomo – poetka , z natury rzeczy, powinna mieæ „skrzywienie ust i nadziei na poprawnoœæ”. – Prawdopodobly – jakbym us³ysza³ doñ sympatyczny neologizm-pointê nieco sarkastycznej i ironicznej anglistki, jak¹ jest Lêborcja B, kiedy

129

Page 130: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

zaczyna na przyk³ad uprawiaæ „limerick walking”:Stoczniowcowi z ulicy Rejawci¹¿ œni³a siê pontoporeja.Raz na talerzu, a raz na wznak,ni to krewetka ni to te¿ rak,taka skoruponomatopeja.I tak gdañskie ko³o historii wystarczy zatoczyæ, by po stycznej doñ, wymkn¹æ siê w Bieszczady. No bo jej poezja, wêdrowna jest i urokliwa... jak cygañska wró¿ba. Wszak szczêœcie koñcem jest nieszczêœcia a nieszczêœcie – szczêœcia – koñcem, nawet w dobie debi i internetu...A jednak i wzruszeñ.Aniele bieszczadzkiz histori¹ niepewn¹,aniele pustki i pó³-obecnoœci,ch³odnych cieni wœród ³opianów,podziel siê z nami pamiêci¹i strun¹ œwiat³a ponad po³onin¹.I anio³ pomóg³ ewidentnie. „No to siê pochwalê - wygra³am tym wierszykiem tegoroczne Bieszczadzkie Anio³y :-))” - odnajdujê na snobistycznym portalu literackim inskrypcjê nieœmia³o wciœniêt¹ pomiêdzy intele-erupcje, cmoki i pomruki salonowych poecic-lwic i lwów- poetników. I tu trzeba wprost i odwa¿niej wyeksponowaæ to, ¿e wiersze Ma³gorzaty zdobywa³y laury w takich ogólnopolskich konkursach poetyckich jak m.in.: „O Kwiat Azalii”, „O Wawrzyn S¹decczyzny”, „O Palmê Wielkanocn¹”, na renomowanym lêborskim konkursie im.M.Stryjewskiego czy bielskopodlaskim konkursie im.J.I.Kraszewskiego. Wró¿ê kolejne nagrody, bo anio³owie czuwaj¹. I bêdzie ich coraz wiêcej...Anio³ów i uznania.„zasadzi³am anielskie pióro w opuszczonej doniczce” („Hodowla”).Trzymam w rêku tomik poezji, który na X Koœcierskich Targach Ksi¹¿ki Kaszubskiej i Pomorskiej "Costerina 2009" zdoby³ - II Nagrodê w edycji ksi¹¿ki pomorskiej (poezja) . Tytu³ – „U Bramy”. (-) maja córeczka, czarodziejka chwyta za rêce drzewo przydro¿ne i tañczy, klon czerwienieje z radoœci Skoro „Moja córeczka czaruje” i robi z tym drzewem grafikê do tomiku mamy....to...Jeœli nad rzekê wyjdê i w wodzie zatopiê - zielonej siostrze ob³ocznej wilgoci- jeœli przesz³oœæ utopiê, czy dzieñ siê wyz³oci,

130

Page 131: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

czy siê pobratam z czarownic¹ w sobie?Tak i matka czarodziejki wyczarowuje takim tekstem nagrodê w konkursie leœmianowskim.Niedawno w rozmowie ze znakomitym poet¹ Jerzym Juniorem Stachur¹ roztrz¹saliœmy problem starszy ni¿ biblioteka w Niniwie. Co to jest poezja?.. I zgodnie do 1001-szej definicji dodaliœmy suplement nasz, ¿e to „sztuka u¿ycia tylko tych s³ów i li tylko w tym, a nie innym wierszu”. Banalne. No có¿ – na pocz¹tku by³o s³owo...a dopiero to w³aœnie - bezb³êdne „rzeŸbienie w s³owie” – konstytuuje poetê. (-)...gdybyœ tak zamieni³ mnie w drzewo,rodzi³abym ci liœcie na dywany i obrusy,rozga³êzia³a siê zielnie,rozrasta³a miêdzy œcian¹ a œcian¹byœ wreszcie wszed³ w wilgotny cieñ,wgryz³ jak czerw pod szorstk¹ korê...I tak wiersz za wierszem, jak ten wy¿ej cytowany („A gdybyœ”), klisza za klisz¹ (jak u metafizycznego rytownika gdañskiego – Stryjca) - ¿ongluj¹c emocjami poetka zatapia nas niczym inkluzy w subtelnym bursztynie w³asnej wyobraŸni. Z aromatami uczuæ jak ze sklepu kolonialnego, z przebarwieniami przekor¹ i pecynkami ironii. Ze „œwie¿ymi s³owami wiosennego ³êgu”... Kto jeszcze wie, co to jest – ³êg?..z rajsko – ptasim harmidrem i olchami po kostki w wodzie...Obowi¹zek recenzenta pozwala mi zauwa¿yæ, ¿e w „wypiekach” LB - zwierz¹t – jak na arce Noego. Liryczne ja rozmawia z koniem (ani chybi Pegaz), odnajduje opuszczone rekwizytorium po psie ( negatyw psa – jak zauwa¿a jakiœ salonista), a ¿e natura nie znosi pró¿ni – wype³nia je kotem. I jak kot Salomon u Ga³czyñskiego, tu jednooka kotka Antonina, te¿ potrafi odmierzaæ przestrzeñ st¹d do gwiazd... I mówisz: kot, a myœlisz: cieñ,rozparty nad misk¹ mleka,ostro¿ny krok po strunach mgnieñgwiazdy, co w przestrzeñ ucieka.(„Co to jest kot?”)Kartkuj¹c tomik „U Bramy” trafiam na nierozciêty arkusz. Intuicja ironisty mi podpowiada, ¿e któregoœ dnia uczycielka Ma³gorzata, z kobiec¹ przewrotnoœci¹ sprawdzi czy wszystko zosta³o w³aœciwie odczytane...? I wystawi ocenê...No to ja wystawiam jej 5+. Bo ju¿ czekam niecierpliwie, jak i inni czytelnicy, na nastêpny tomik. A Ona, wyposa¿ona w wyprofilowane kijki, dynamicznym jak rytm jej wierszy - krokiem „nordic walking” maszeruje morenowymi

131

Page 132: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

wzgórzami za Lêborkiem. Oczywiœcie nuc¹c swoje bossanovy:gdy zamiast biust do przodu prê¿yæowinê siê szalikiem w grochy,w kieszeni znów przybêdzie wê¿y,lecz serce nadal jakieœ p³oche- ja mimo wszystko bêdê mieæ...(„Piosenka dla pani po 40-ce”)

*- s³awetna wrzeszczañska rzeŸba Oskara – g³ównego bohatera „Blaszanego bêbenka”

2010-03-08

Ma³gorzata Borzeszkowska„U BRAMY”Wydawca: Miejska Biblioteka Publicznaim. Jaros³awa Iwaszkiewicza w Lêborku Lêbork - 2009

132

Page 133: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

MIODYNALBO DYWAGACJE PRZY OKAZJI BENEFISU

Któ¿ z wejherowian móg³by nie rozpoznaæ na ulicy tej charakterysty-cznej sylwetki? Postaæ ta przypisana jest grodowi nad Cedronem dok³adnie tak jak spi¿owy Batman. Oto œród ci¿by g³ów miejskim deptakiem – ulic¹ Sobieskiego nie-spiesznie p³ynie ci¹gle imponuj¹ca srebrzysta wiecha rozwianych w³osów. Tu siê komuœ odk³oni, tam przystanie na moment i zagada, gdzieœ zatrzyma siê na d³u¿szych chwil parê... O! Zapali³ nieod³¹cz-nego papierosa...Ktoœ mu coœ szepce do ucha. On odbezpieczy³ d³ugopis i notuje szybko na niepozornym karteluszku. W³aœnie tak rodzi siê kolejny felieton do Panoramy Powiatu, sygnowany drugim imieniem Mistrza Odyna – Wacek. Mirek Odyniecki – cz³owiek omnibus. Poeta, satyryk, dziennikarz, radny, muzyk - rockman, samoistna pomoc spo³eczna. Interwencjonista w ka¿dej s³usznej sprawie.Rodzina Odynieckich do Wejherowa przyby³a z Mohylowa na Podolu. On urodzi³ siê ju¿ tu kopê lat temu i wyj¹tkowo udatnie wtopi³ siê w spo³ecznoœæ kaszubsk¹. To jego wiersz o Piaœnicy zyska³ uznanie jury sopockiego konkursu poetyckiego – Z³ote Pióro. Bo pióra zacz¹³ u¿ywaæ wyj¹tkowo skutecznie 45 lat temu. Skrybn¹³ by³ podówczas opowiadanie „Podobni do mew” na konkurs pisma „Filipinka”. I zdoby³ Gr nd Prix. A potem ju¿ pisa³ i tworzy³. Tak do „Liter”, „Dziennika Ba³tyckiego”czy „G³osu Wybrze¿a”. W latach 1993 – 1999 by³ redaktorem naczelnym „Kuriera Wejherowskiego”. Nurzaj¹c siê przemiennie to w poezji, to w satyrze i nie odpuszczaj¹c prozie, zdobywa³ laury na ogólnopolskich konkursach literackich w Lêborku i Cz³uchowie, na gdyñskiej „Grudzie Bursztynu” czy ostatnio – I-sze m-ce w wejherowskim „Powiewie Weny”. Jako cz³owiek o gruntownym wykszta³ceniu muzycznym grywa³ na gitarze b¹dŸ organach w takich formacjach wejherowskich jak: Odmieñcy, Atomowa Kopa Siana czy Carte Blanche. No bo mo¿na szaleæ, tak jak on na tak wielu polach, kiedy ma siê tak¹ ¿onê jak jego Barbara, o której z humorem napisa³:Kumple pukali siê w czo³o mówi¹c:- ¿enisz siê? Czyœ ty, stary, wariat?- A ja los wygra³em, bo dziœ mam:- Kochankê, kucharkê i ....gratis- Sekretariat!

a

133

Page 134: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Kilka dni temu siedzia³em z Mirkiem w kawiarni przy deptaku. Od s¹siedniego stolika pozdrawi³a go grupa starszych d¿entelmenów. - To energiczni emeryci kombatanci – objaœnia Odyn. Starsi panowie wychodz¹. Za chwilê kelnerka przynosi nam dwie lampki Ballantinesa.- My nie zamawialiœmy – oponujemy.- To zamówili panowie, którzy wyszli. I prosili by powiedzieæ, ¿e to w podziêkowaniu za artyku³ Mirka o s³awetnych przenosinach czo³gu T-34 – objaœnia kelnerka.Jak widaæ – s³ychaæ i czuæ – ¿ycie Mirka ma smak, moc i aromat szkockiej old whisky.

2009-10-24

134

Page 135: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Zbigniew Rados³aw Szymañski

Jest w Trójmieœcie kilku poetów, których w³aœnie tomiki wybra³bym, zabieraj¹c siê na bezludn¹ wyspê. M.in.: Jerzy Stachura, Lech Landecjusz – Landecki i Zbigniew Rados³aw Szymañski. Poeta Gregory Corso z „Nowojorskiej bohemy” Sukenicka przekonuje – „je¿eli uwierzysz, ¿e jesteœ poet¹ – jesteœ ocalony”. Wiêc chyba nawet porêczniej jest byæ przekonanym, ¿e to ktoœ w to wierzy...a ocalenie jest spraw¹ wtórn¹, perspektyw¹ myœlow¹, metafor¹, figur¹ retoryczn¹ etc... Ad rem. Zbigniew Rados³aw Szymañski jest, rzec by mo¿na – twórc¹ z dynastii. Poeta – to obowi¹zek. Ojciec Zbigniew, który sprawia³ k³opoty nadzorcom kultury w³adzy ludowej, jest znamienitym Odyseuszem poezji. Syn ma dylemat – ( „Dubito ergo sum”)nauczy³eœ mnie w¹tpiænie nauczy³eœ wierzyæi jak mam teraz post¹piægdy z ¿yciem trzeba siê zmierzyæ

- czyli miêdzy Bogiem, prawd¹ i ...poezj¹. By eliminuj¹c jeden element kontynuowaæ:Miêdzy Bogiem a prawd¹ znaleŸæ swoje miejsce.Dla jednych byæ poet¹ a dla innych ³garzem.Tu³aæ siê miêdzy myœl¹ a zgonionym sercemI dla ka¿dego wiersza inne przywdziaæ twarze.

Bo Zbigniew Junior to poeanalityk, co wynika ponoæ z faktu, i¿ codziennie patrzy na morze. Patrzy i ironizuje:Te wiersze po to piszê byœcie nie wierzyli¯e poeta to zimno-krwisty kuzyn ¿miiI ¿e ta w pocie czo³a pisana linijkaTo jest zrzucanie skóry – ¿mijowa wylinka

Symptomatyczne, ¿e jest to ze wstêpu do dzie³ka - przes³anie autora. Znaj¹c jeszcze Zbigniewa jako œwietnego satyryka, mogê za³o¿yæ, ¿e kolejny jego tomik bêdzie w domniemanie tej w³aœnie tonacji. Sugeruje to Post scriptum:Zanim siê stanê nieruchomoœci¹z niewielkim kawa³kiem gruntubêdê was wszystkich darzyæ mi³oœci¹wiêksz¹ ni¿ poci¹g do trunków.

Wiêc i my dla symetrii kochaj¹c poetê, siêgnijmy po jego „Pi¹t¹ stronê œwiata”. Warto! Stronê, w któr¹ z poezj¹ czy bez – na pewno pójdziemy.

Zbigniew Rados³aw Szymañski „Pi¹ta strona œwiata”Instytut Wydawniczy „Œwiadectwo”, Bydgoszcz 2009

135

Page 136: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Hop dziœ – dziœ – dziœ – „Dziœ”...

Dookolnoœæ jest szybkozmienna jak kobieta. Stefan Pastuszewski ma tak¹ podzielnoœæ uwagi, ¿e jedn¹ rêk¹ mierzy jej (dookolnoœci) puls, a drug¹ j¹ natychmiast opisuje. Bo ona jest jak gie³da – s³upki notowañ mign¹, by tylko hipotetycznie powtórzyæ siê zgodnie z teori¹ prawdopodobieñstwa. Nasza vistoœæ: oto deweloper, uczciwy, poczciwy i uczynny, jak nie przymierzaj¹c ksi¹dz Robak z „Pana Tadeusza”, nagle og³asza bankructwo. I ju¿ dwie setki ciu³aczy na zabudowê szeregow¹ & wolnostoj¹ce jednorodzinne – staj¹ siê de facto bezdomnymi i wydrenowanymi ze szmalu do cna. Szmal ju¿ jest w Szwajcarii b¹dŸ na Kajmanach, a nasz „geniusz – budowniczy” w tym samym mieœcie (w zgodzie z prawem i obyczajem buszu) - zak³ada spó³kê z o.o. i...dalej bêdzie budowa³... bo „dzisiowe” miasto B. to mo¿e byæ tak samo Reda, Sopot ( oo – tu potrafi¹ dopiero budowaæ...), Bydgoszcz czy inny Pcim. Bo „Uk³ad” musi dzia³aæ wszêdzie. Wystarczy³o wykastrowaæ (na pocz¹tku lat 90-tych) kodeks handlowy z niektórych paragrafów by hochsztapler& szuja Made in Poland móg³ dorobiæ siê rezydencji na Wyspach Kanaryjskich. Po to trzeba mieæ w³adzê. Gminn¹, powiatow¹ i wiêksz¹...W³adzê wiêc trzeba najpierw wykreowaæ a kreatorom (jak w modzie) daæ pole zali wybieg. Kreatorów (czytaj radnych & przyjació³) jest wielu, wiêc satysfakcja musi mieæ hektary wyobraŸni. A jest sk¹d wzorce braæ. Mafia we W³oszech zawsze przechwytywa³a spó³ki komunalne. Pieni¹dz wszystkich – to pieni¹dz niczyj. No bo tu nie pojawi siê Bernard Madoff, który piramid¹ finansow¹ na 57 miliardów dolarów, by³ akuszerem prze³omu w œwiatowym kryzysie – jak to metaforyzuje autor „Dziœ” – „podobnie w Ewangelii – Judasz – przecie¿ by³ katalizatorem zbawienia”. No bo rola ¯ydów (tej jemio³y na narodowych drzewach) w œwiatowej ekonomii jest absolutnie nie do przecenienia. Ile mo¿na ukrêciæ na prowincji a ile w stolicy jest doñ wprost proporcjonalne. Co by na ten temat móg³ dzisiaj Wieszcz skrybn¹æ? O! Tego bagna ju¿ nikt nie wyczyœci... Wiêc je jeno opiszcie bracia ironiœci. I autor czyni to plastycznie, b³yskawicznie, skutecznie i ciekawie. Czy ktoœ z Pañstwa zastanowi³ siê kiedyœ dlaczego w niedorzeczu Wis³y kilometr autostrady kosztuje 5~6 razy dro¿ej ni¿ w USA?.. Uk³ad jest po to by wzi¹æ ten pieni¹dz a wyborcom uzasadniæ, ¿e inaczej byæ nie mo¿e...Jak to mówi³ marsza³ek Siemion Budionnyj – koniom daæ siana a ¿o³nierzom – wyt³umaczyæ. Mimo, ¿e w waszym mieœcie ulica Kacza czy Œwiêtojañska to nie Wall Street – „Dziœ”, jako samouczek polskiej ekonomii, da wam na to wonne siano

136

Page 137: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

literackiego wyt³umaczenia. Kadencja miejscowego kacyka wyznacza rytm ob³awiania siê uk³adu. Oto dziwol¹g (dziwol¹g to indywidualista, którego nie rozumiej¹ nawet indywidualiœci) – ambicjonariusz, bo po przesz³oœci spec dziennikarstwa œledczego w „Wyborczej”, nie chce siê ztabloidyzowaæ, zbiera indywidua do wywrócenia „uk³adu”. Co nie przeszkadza mu od capo di tutti capi – braæ ja³mu¿nê na bie¿¹czkê w ¿yciowych wydatkach. A kobiety w tej powieœci? ...Ruchy rewolucyjne s¹ im obce – wykonuj¹ raczej ruchy rytmiczne. Ich delty nie s¹ trójk¹tami bermudzkimi dla kolumbów polskiego drapie¿nego wszechbiznesu. To samice – asymptoty funkcji interesu tak du¿ego jak i maleñkiego ich mê¿ów, ojców, kochanków. Ksi¹¿kê tê (222 strony) przeczyta³em (bo to siê czyta!) w nocnym ekspresie z Warszawy do Gdañska. Kiedy zbli¿a³a siê pó³noc, z przekor¹ ironisty skonstatowa³em, i¿ „Dziœ” trzeba przeczytaæ tylko dziœ. Bo jutro to dziœ, tyle, ¿e jutro...

Stefan Pastuszewski – „Dziœ” – (proza)Instytut Wydawniczy „Œwiadectwo” Bydgoszcz 2009

137

Page 138: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Lady Melancholiaczyli... jeszcze w zielone gramy...

Kiedy jesieñ listopaduje ku grudniowi, w Trójmieœcie pojawia siê zawsze Magda Umer. Dawnymi czasy by³y to m.in. Spotkania Jesienne w legendarnym KSW ¯ak, a w minion¹ niedzielê dostawê poezji z komponent¹ melancholii zrealizowa³ gdyñski Teatr Goœcinny, czyli kobieta – instytucja – Ewa Lam¿a. Do Teatru Miejskiego zatem pospieszy³o pokolenie, które zawsze bêdzie siê okreœlaæ przewrotnym przymiotnikiem – „œrednie”...Ba! Do tego pokolenia przynale¿y Lady Melancholia, która œpiewa wa¿ne, m¹dre, ale jak i objawia sama z humorem – nieweso³e piosenki. Da³o siê zauwa¿yæ ewidentn¹ przewagê kobiet na sali wype³nionej na full razem z „jaskó³kami”, gdzie koczowa³o dziennikarstwo trójmiejskie. Z aplauzem przeto zosta³ przez panie przyjêty zrêczny sztafa¿ sceniczny Magdy, kiedy to na powitanie przekonywa³a fanki (acz nie tylko), i¿ jest „najstarsza” z ca³ego ansamblu muzycznego na scenie. Nawet nad towarzysz¹cym jej od ponad 30-tu lat pianist¹ – Wojciechem Borkowskim – mia³a przewagê – wiekow¹. ;) „Jak zatrzymaæ chwilê tê – jak jej nie daæ odejœæ w mg³ê?..” To by³a pierwsza piosenka do s³ów Jeremiego Przybory. Potem œpiewa³a to, co Ga³czyñski napisa³ Srebrnej Natalii – „chcia³bym oczu twoich chmurnoœæ ocaliæ od zapomnienia”. „Chmurnoœæ oczu – moje ¿ycie” – pad³o ze sceny tak niespodzianie, jakby mimowolnie... I kontynuowa³a w tym klimacie „Artysty smutny walc” – Wojciecha M³ynarskiego – „kiedy w koñcu bêdziesz sam”. Bo nic tak nie leczy smutnych ludzi jak smutne piosenki o mi³oœci. Bo jak przekonywa³a w jednej z piosenek z tekstem Andrzeja Poniedzielskiego – „zawsze nam chodzi³o – o mi³oœæ!..”. Na otwartej d³oni dr¿y kolorowy pompon œwiata – ale ju¿ widaæ chce - ktoœ misternie nas zaplataæ. W uczucie...W inn¹ mi³oœæ. I pop³yn¹³ walc z „Nocy i dni” - ...„pokochaj mnie z ca³ych si³”. A potem W³ast & Petersburski – „Ju¿ nigdy”. Uwodzeni s³uchacze musieli siê w tej atmosferze zgodziæ z Agnieszk¹ Osieck¹, ¿e „w taki wieczór ka¿dy kogoœ kocha, albo mu siê zdaje, ¿e tak jest”. I tak dopowiada³a Magda Umer – Agnieszce – wersety o przemijaniu mi³oœci. - Aby coœ mog³o przemin¹æ, musi siê to coœ pojawiæ. S¹ tacy ludzie, którzy nie maj¹ czego ¿a³owaæ, bo nic siê nie pojawi³o..Przekonywa³a subteln¹ ironi¹ Jonasza Kofty – „szkoda ró¿ – szkoda nas – spoza chmur nie ujrzymy ju¿ gniazd”. Zreszt¹ nie ka¿demu to gniazdo bywa niezbêdne. No có¿ – samo ¿ycie to trochê szaber – rzadko czyste

138

Page 139: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

jest...Wtedy ci potrzebna szklaneczka whisky i...ju¿ niebytu ciep³y plusz – jest tu¿...Umer dowiod³a, ¿e w jej interpretacji Jan Kochanowski - to nieprzemijaj¹ca zaduma na ¿yciem w „ œnie, który uczysz umieraæ cz³owieka i ukazujesz znak przysz³ego wieka...” „Jeszcze czynny GS – wiêcej piwa ni¿ ³ez”. Któ¿ nie zna tej piosenki napisanej przez Agnieszkê Osieck¹ pospo³u z Bu³atem Okud¿aw¹? Wszyscy znaj¹, ale kto z m³odych wie dzisiaj co znaczy skrót GS? I m³oda adeptka studia piosenki prowadzonego przez Magdê Umer w Teatrze Polonia – wyœpiewa³a – jeszcze czynny d¿i es – tak jak jej wspó³czesna wyobraŸnia podpowiedzia³a... I...wtedy Magda Umer pomyli³a siê w tej piosence tako¿, acz jeno w tekœcie – i musia³a œpiewaæ od pocz¹tku...A publicznoœæ tego wieczoru by³a w stanie jej wszystko wybaczyæ. Bo potem nast¹pi³a tzw. sekwencja modlitewna, jak j¹ nazwa³a Magda, czyli blok zaœpiewany bez zapowiedzi, a z³o¿ony z pere³ek tekstowych Osieckiej, Przybory, Grechuty i Kofty. Z takim jakby crescendo – ¿ycie nie stawia pytañ – ¿ycie po prostu jest – czasem zêbami zgrzyta, a czasem ³asi siê jak pies. A Ty, który wszystko wiesz – znasz wszystkie kwasy i zasady – powiedz nam – jak to jest – po tamtej stronie lady..?A w deszczow¹ niedzielê jesienn¹, po drugiej stronie teatralnej lady sta³a Lady Melancholia – Magda Umer. Szkoda tylko, ¿e na tê ladê, nikt po feerii braw, nie rzuci³ kwiatów. Ale to drobiazg. W powietrzu unosi³ siê jakby zapach groszków i...poezja...

2010-11-09

139

Page 140: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Sax Club Generation zali bez Przem-a – Jazzu – nie ma...Gdyñski Arbitralny Felieton Aktualny

Mogê z powodzeniem wyobraziæ sobie normalne funkcjonowanie „miasta z morza i marzeñ” – zali Gdyni - bez prezydenta Szczurka, ale ju¿ zupe³nie nie potrafiê nawet hipotetycznie za³o¿yæ, by gdyñska (ba!), ca³a trójmiejska konstelacja Jazzu, mog³a istnieæ bez Przemka Dyakowskiego.To najbardziej udany muzyczny import z Krakowa na Wybrze¿e. Kiedy w 1958r. Przemek pospo³u z Zygmuntem Koniecznym odkryli w kabarecie „Cyrulik” – Ewê Demarczyk – nie by³o ju¿ co robiæ pod Wawelem. Tym bardziej gdy w „Piwnicy Pod Baranami”, gdzie by³ on pierwszym saksofonist¹, szansonistka Kika Leliciñska wdepnê³a dos³ownie i skutecznie w bezcenn¹ rurê jego instrumentu, on z pustym futera³em pojawi³ siê w Gdyni. A kto to szed³ na czele I-szego legalnego Pochodu Jazzowego w Sopocie? Wiadomo... On jak stwórca jest wszêdzie. I w efemerydach jazzowo-jassowych i w Radio Plus, w Klubie „Ucho” i istniej¹cym ju¿ 19 lat Sax Clubie, który to w 1991r. uruchomi³ w Teatrze Miejskim aktor Maciej Syka³a. T³umaczy³ Maciej przewrotnie w trakcie ostatniej fety, jak to zaprosi³ na pierwszy koncert muzyka Macieja Sika³ê. No bo to by³o w czasach...kiedy za granie p³aci³o siê ? , obowi¹zywa³y umowy...a jedna litera w nazwisku, rzec by mo¿na – wymienn¹ byæ mog³a...ironizowa³ ciekawie ojciec za³o¿yciel. Na drugim koncercie by³ Waldek Wiœniewski, potem grupa No Limits i tak siê potoczy³o. Sobota 24.09.10. godz.19.30. Wype³nione na full foyer Teatru Miejskiego fanami, a szczególnie urodziwymi fankami (okaza³o siê bowiem, ¿e taka Ula Kowalska by³a na pierwszej imprezie klubowej i by³a teraz na tej jubileuszowej), dopowiada³o pointy dowcipów i legend i qui pro quo z bli¿szej i dalszej retrospektywy. Jak to malowa³ plakaty i je rozwiesza³ na Œwiêtojañskiej Andrzej S³abiak. Jak to musia³ ze szpanem byæ przyjêty z wypo¿yczeniem 10-metrowego autka marki Lincoln – Micha³ Urbaniak. Po koncertach na Summer Jazz Days goœci³y tu œwiatowe gwiazdy, mi.in.: Chick Corea, Lester Bowie, Marc Johnson czy Joshua Redman. Joe Lovano gra³ tu jeszcze o 5-tej rano, na ulicy Bema czeka³a nañ taksówka, by go odwieŸæ na samolot odlatuj¹cy o 7-mej. No có¿ – samoloty nie czekaj¹... Zagraæ w gdyñskim Sax Clubie – to by³a nobilitacja. Zatem bywali tu tak krajowcy :Adam Makowicz, W³odzimierz Nahorny, Jan Ptaszyn Wróblewski jak i amerykañskie tuzy: Dennis Chambers, Brad Terry,

140

Page 141: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Ronald Shannon Jackson, Branford Marsalis. To tu poczyna³a œwieciæ i rozb³ys³a pe³nym œwiat³em gwiazda Leszka Mo¿d¿era. Jarek Kroplewski objawi³ publicznie, jak to z inspiracji ¿ony Basi, uruchomi³ kwestê na fortepian do teatru, na którym móg³by graæ Leszek. Potem powsta³ ju¿ dynamiczny fanclub Mo¿d¿era dzia³aj¹cy do dzisiaj. Fanem Sax Clubu by³a prezydent Gdyni – Franciszka Cegielska. Na imprezie miasto by³o te¿ reprezentowane. Przez kogo – nie pamiêtam... Przyby³ za to wybitny fotografik postaci jazzu – Marek Karewicz.W koncercie „Z³ote Lata Sax Clubu” zagrali: Leszek Mo¿d¿er, Zbigniew Namys³owski, Adam Czerwiñski, Cezary Paciorek, Wojciech Staroniewicz, Tomasz Sowiñski i Janusz „Macek” Mackiewicz, który na kontrabasie towarzyszy³ wszystkim mutacjom formacji tego wieczoru na teatralnej scenie. Wokalem czarowa³y – wokalem uwodzi³y dwie urocze panie – Joanna Knitter i gwiazda tego wieczoru Hanna Banaszak, która swingowy rytm potrafi wybijaæ nawet fiolk¹ z tabletkami. Wspaniale dyrygowa³a okolicznoœciow¹ formacj¹ mêsk¹, wykonuj¹c brawurowo geshwinowki „Summertime” czy „ Rosemary baby” – filmow¹ ko³ysankê Krzysztofa Komedy. Ze znakomitych jazzmanów zrobi³a sobie potem chwilowy chórek okolicznoœciowy. Zdradzi³a te¿ widowni, ¿e bêdzie teraz czêœciej goœciæ na Wybrze¿u. Podobno kupi³a tutaj sobie mieszkanie. Ca³oœæ idealnie spina³ i prowadzi³ Maestro Przemys³aw Dyakowski, który przywo³uj¹c z³ote myœli s³awetnego in¿yniera Mamonia z „Rejsu” (ludzie najbardziej lubi¹ s³uchaæ tego, co dobrze znaj¹) zapowiada³ standardy Duke`a Ellingtona. Sala wybija³a rytm strzelaj¹c palcami i nagradza³a solówki znakomitych goœci tego wieczoru. A by³o czego s³uchaæ. 27-go paŸdziernika kolejny Sax Club – w klubie „Ucho”. Idê! Chocia¿ nie ukrywam, ¿e mam powa¿ny s³uchowy k³opot z point¹ dowcipu o subtelnych niuansach jazzu tradycyjnego i bardziej impro-wizowanego - opowiedzianego ze swad¹ przez Przemka : „panowie siê jeszcze stroj¹ czy ju¿ graj¹?..” A Sax Club gra 20-sty rok...

2010-09-25

141

Page 142: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

„To nie jest kraj dla wielkich ludziCzyli ilu ludzi mieœci siê w jednym Polaku?”

Teatr Goœcinny przyzwyczai³ ju¿ trójmiejskich teatromanów, ¿e importuje rzeczy niebanalne. Wczoraj w Teatrze Miejskim w Gdyni by³ prawie komplet. I prawie – nie robi ¿adnej tu ró¿nicy, niczym bohaterowi dramy stand up – „To nie jest kraj dla wielkich ludzi, czyli ilu ludzi mieœci siê w jednym Polaku?” - Micha³a Walczaka. – W³adek! Idziemy do piek³a czy nieba? – Nie wiem, ale najpierw bym siê napi³... Sztuka ta jest nieskomplikowana jak krzy¿ówka w brukowcu „Fakt”. Has³a proste, przewidywalne jak scenki teatru ¿ycia codziennego, a i nagroda za wspólne rozwi¹zywanie wspó³miernie satysfakcjonuj¹ca – totalna œmiechoterapia publicznoœci. Kabaret prawdziwy, czysty formalnie, nie u¿ywa rekwizytu. Kiedy aktor zak³ada kom¿ê czy kask – zaczyna siê teatr. Nawet stand up comedy. Telewizyjne kabaretowiska masowe wyhodowa³y publicznoœæ, która gremialnie spieszy kochaæ dowcip bo...tak szybko odchodzi... I teatr musi siê stawaæ takim, jaki chce go mieæ publisia (jakbym s³ysza³ Olgê Lipiñsk¹). W niedorzeczu Wis³y i Odry, gdzie bia³o-czerwona papuga jeszcze symbolizuje Polskê, a autorytety zanikaj¹ jak zdrowy rozs¹dek, (a jeden Bartoszewski nie wystarczy, jako rzecze dramaturg Walczak) – œmiejmy siê chocia¿... jak podpowiada Beaumarchais...byæ mo¿e ta dookolnoœæ ma gwarancjê na dwa tygodnie... Rafa³ Rutkowski jest wyj¹tkowo sprawnym aktorem, który sympatycznie manipuluje publicznoœci¹, wybieraj¹c ofiary do rezonerskich scenek. W tym w³aœnie teatrze im.Gombrowicza, gdzie czuæ obecnoœæ takich ambitnych duchów Melpomeny jak Wernio, Bunsch czy Villqist – re¿yser Walczak proponuje internetow¹ szekspiriadê – bo mi³oœæ to nie tylko robienie loda. To przekonuje, acz nie rzuca na kolana.Tu wolno wszystko. Aktor Rutkowski ogrywa nawet samego siebie ze s³awetnej tivilnej reklamy ze sprzedawc¹. Teatr to przecie kwestia umownoœci. Jak przekonuje autor – wystarczy wzi¹æ fajkê, by wygl¹daæ jak przedwojenny ginekolog. Reszta to samograj jak kobieta w ci¹¿y. Tekst jest tak sprytnie skrojony do testów z publisi¹, ¿e nawet jak kogoœ czymœ urazi – (w koñcu ch..., kurwa, pier...æ – mog¹ ju¿ byæ tylko akcentami b¹dŸ przerywnikami) – to aktor wyrozumiale uwolni odeñ autoro-re¿ysera, a zrzuci na karb w³asnej improwizacji... Proste i skuteczne jak reklama czy logowanie siê na naszej klasie. Teatralnej. Mniemam, i¿ siedz¹ca za mn¹ teatromanka po kwestii „czy pani robi kupê” – poczê³a najpierw chichotaæ, potem skrêcaæ siê

142

Page 143: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

ze œmiechu, a¿ popad³a w taki amok rechotu, ¿e pewnikiem na nastêpn¹ comedy – ani chybi przyjdzie w pampersach. ¯yæ – jak chce teatr. W koñcu koñców taka oczyszczaj¹ca psychodrama – to lepsze ni¿ prozac – panaceum na ¿yci¹tko w niefrasobliwych i mizernie refleksyjnych czasach. Zali – jak kusi Rutkowski – liczy siê 3 T – tolerancja, transformacja i ...komfort. He he. A odnoœnie 3T zali weso³ego Trójmiasteczka to zostaliœmy po³askotani – wy naprawdê nie jesteœcie prowincj¹. A Gdynia to... tu nie dos³ysza³em co dalej, bo dama za mn¹ znowu wpad³a w zag³uszaj¹cy atak œmiechu. Zreszt¹ ca³a publicznoœæ tarza³a siê z radoœci i ubawienia, a rozochocony pantokrator ze stolicy swój show – dedykowa³ skromnie ofiarom cha³tury. I zrêcznie niczym Szekspir ³¹cz¹c cha³turê z pieniêdzmi, które wiadomo...s¹ wa¿ne, wyemitowa³ stosowny doñ wierszyk p.t. „Cha³tura”: mam pieni¹dze z reklamy, lecz ma dusza jest pusta – chcê zadzwoniæ do mamy, lecz g³os wiêŸnie mi w ustach, spadam w otch³añ, tu ciemno...i tu siê kurwa, wiersz urywa... Tak bywa...Bo i tu recenzyjka siê urwie...Co nie jest dobr¹ reklam¹ L pismaka-uczestnika terapeutycznego rechotu Melpomeny.

2009-11-24

143

Page 144: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Nec temere, nec timide

Komisarz wystawy „Titanic” Jan Doc mia³ nie lada k³opot. W³aœciwie wszystko ju¿ by³o przygotowane, sklamrowane i zapiête na ostatni guzik, a tu taka techniczna niespodziewana zagwozdka. W koñcu sztuka bez niespodzianek nie przypomina ¿ycia, a nawet ró¿niczki z tej art-¿yjni, jak zwyk³ ten dynamiczny Pantokrator sztuki XXI wieku nazywaæ ów znany mu doskonale archipelag performance & instalacji. Hala 89A, historycznie kojarzona jeszcze z zak³adami Schichaua (Schichau-Werft Danzig) i legendarnymi ³odziami podwodnymi typu U-Boot, teraz by³a flagowym obiektem Centrum Kultury Hanza. Hala – potêga – lotniskowiec: na sto metrów d³uga, z galeriami biegn¹cymi na wysokoœci drugiego piêtra, pe³n¹ gastronomi¹, stanowi³a, rzec by mo¿na, idealny szkielet uniwersalny do zainstalowania melan¿u wspó³czesnych sztuk wszelakich. A mia³a to byæ w tym magicznym miejscu wystawa ostatnia. Niestety, ju¿ ostatnia. Jan z wielkim trudem przekona³ ojców miasta, ¿e tytu³ tej uni-wystawy – „Titanic” – nie zostanie spo³ecznie ani œrodowiskowo Ÿle odebrany. Idea, któr¹ chcia³ tu urzeczywistniæ poprzez sztukê, symbolizowaæ mia³a nieuchronnoœæ zmian w naszej dookolnoœci, zgodê na nowe, a nieprzewidywalne, ze œwiadomoœci¹ zmierzchu, ba – œmierci starych form klasycznych, a zakorzenionych w naszej œwiadomoœci. Mozaikê treœci dalekich od sztampy i zadêcia. Egzystencjê w blaskach i pó³cieniach epoki komputera.Oto miêdzynarodowy deweloper wygra³ konkurs na wybudowanie ca³ej dzielnicy na terenach postoczniowych. Jej tradycyjna nazwa, wybrana z konkursu – „Hevelius” – myli³a nieco. Tylko nieco... Projektant tego¿ przedsiêwziêcia, jakiœ genialny W³och, uwiód³ w³odarzy grodu nad Mot³aw¹ wyj¹tkowo œmia³¹ i nieskrêpowan¹ wizj¹ architektoniczn¹ niczym Gaudi. Spogl¹da³ Jan na komputerow¹ wizualizacjê owego „Heveliusa”, wykonan¹ tak plastycznie, ¿e daj¹c¹ niemal¿e wra¿enie kolorowego hologramu jakby z innej planety. By³o to coœ na miarê architektury Dubaju czy centrum Berlina, a zarazem bardziej majestatyczne, wrêcz królewsko potê¿ne w konstrukcji, a wyrafinowane w kosmizuj¹cej œmia³ej formie. Na stoczniowym nabrze¿u wyposa¿eniowym, a¿ po odleg³y pirs*, celowa³o w chmury dziewiêæ ró¿nych wie¿owców, stylizowanych na potê¿ne lunety i niebosiê¿ne teleskopy astronomiczne. Ca³oœæ stanowi³a zaœ proporcjonalne odwzorowanie Scutum Sobiescianum – Tarczy Sobieskiego, konfiguracji gwiazd tak nazwanej przez odkrywcê, gdañszczanina Jana Heweliusza, na czeœæ króla – bohatera

144

Page 145: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

odsieczy wiedeñskiej. Dziewiêæ najsilniej œwiec¹cych gwiazd i ta najwa¿niejsza – czyli á, okrzykniêta przez astronoma Ioannin¹. I w tym w³aœnie miejscu na ziemi wyrasta³ teleskopow¹ form¹ najwy¿szy z kompleksu, smuk³y drapacz chmur. Czyli w tym miejscu, gdzie stoi (jeszcze) po-U-Bootowa hala sztuki Hanza. I w niej Jan Doc przewidzia³ w³aœnie tê wielk¹ instalacjê znanej performerki i improwizariuszki, obecnie z Bremy – Zety Hywas. Instalacjê nazwa³a ona „Wie¿a Babel”, w krótkim mailu do Jana informowa³a lakonicznie: „Robert Fripp zrobi³ mi doñ pó³ godziny niez³ej muzyczki, coœ w klimacie »Epitaph« – bêdziesz zadowolony ;) na sicher”... Pamiêta³, ¿e onegdaj lubi³ pomrukiwaæ: Between the iron gates of fate,The seeds of time werde sown – And watered by the deeds of those, Who know and who are known; fragment nieœmiertelnego hitu King Crimson. Ech, Zeta – kiedy jeszcze by³a sopociank¹ i wystawia³a w £aŸni swoje pierwsze „wypieki” wyobraŸni nieokie³znanej... Obrazy, a potem instalacje... Kiedyœ w jej mieszkaniu improwizowali – wed³ug ju¿ tylko jej choreografii – w³asn¹ „piramidê mi³oœci”, doœæ luŸno nawi¹zuj¹c do piramidy jej kole¿anki (po k¹dzieli skandalu) Kozyry. Ech, by³o...A na dzisiaj to by³ trudny do rozwi¹zania techniczny problem z napêdem potê¿nej „babelowej” instalacji Zety. Brakowa³o, niestety, nieco przestrzeni. I tu liczy³ komisarz Jan na pomoc fachowca od rzeczy praktycznie niemo¿liwych. Obmyœlaj¹c ideê ostatniej tu wielkiej multimedialnej wystawy, „Titanica”, przezornie poprosi³ o pomoc z pracuj¹cej po s¹siedzku, pomniejszonej stosownie do czasów, stoczni. Bo skoro wiedzia³ jaki fina³ czeka halê 89A, chcia³ znaæ jej historiê – rozkwit i pocz¹tek. I tu móg³ liczyæ na istotn¹ i kompetentn¹ pomoc. Bo mistrz Rajmund Waœniewski to by³ w³aœnie ten ktoœ! Pracowa³ w stoczni ponad czterdzieœci lat i oprócz tego, ¿e posiad³ znajomoœæ wszelkich niuansów technicznych, by³ te¿ ¿yw¹ encyklopedi¹ kombinatu okrêtowego, a nawet, mo¿na by rzec, jego Wikipedi¹. To od niego dowiedzia³ siê Jan, ¿e prawa pierzeja hali, to ongiœ by³a u¿ywana jako takielarnia. Tu skrêcano potê¿ne przeciwzwite b¹dŸ wspó³zwite, grube jak ramiê marynarza, portowe liny cumownicze. I komplety olinowañ dla wielkich ¿aglowców. I tam w³aœnie Jan zainstalowa³ kabaretow¹ Grupê Rafa³a Kmity, która w finale wernisa¿u wystawy, o pó³nocy, w apogeum Opery Mundi – koñca stoczniowego œwiata, tu i teraz, zaprezentuje swój skecz z programu „Trzy kroki w umieranie” – pokazu mody haute couture, mody „wisielczo-zubienicznej”, z u¿yciem wszelkich rodzajów lin konopnych... przewêz³owanych

145

Page 146: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

i dociêtych w krawaty, pêtle, stryczki – absolutny czarny humor, ale w tej sytuacji – jak¿e na w³aœciwym miejscu. Jak u Rolanda Topora.I w tej symfoniczno-epitafijnej ilustracyjnej muzycznej zawiesinie lidera King Crimson. Pokazywa³ mu stary stoczniowiec zabetonowany kawa³ rury, stanowi¹cy ogranicznik wrót hali. Latem, kiedy by³y one otwarte, przed odbiciem kart zegarowych, kiedy stoczniowcy palili przed fajrantem, to ten kikut rury bywa³ nakrywany czapk¹, tak¹ p³ócienn¹, œlusarsk¹. Brygady wraca³y ze statków i... który z m³odych nie skusi³by siê kopn¹æ tak¹ prowokacyjnie le¿¹c¹, jak pi³ka na jedenastce przed bramk¹, czapkê?... No i jak ktoœ chcia³ byæ Deyn¹ – to za moment popisu strzeleckiego chwilê póŸniej kl¹³ siarczyœcie z przetr¹con¹ stop¹, ku radoœci pal¹cych papierosy re¿yserów niewybrednego grepsu. Wyg³up by³ odwieczny i to by³a tradycja. Albo ten numer z alimentami p³aconymi przez stoczniê jednej pechowej panience. Firma nazywa³a siê Marlinka i zatrudnia³a kobiety do sprz¹tania na statkach w trakcie monta¿u wyposa¿enia. I czêsto trafia³y do tej pracy poci¹gaj¹ce, warte grzechu, pe³nokszta³tne i pe³nokrwiste dziewoje z Trójmiasta. I raz taka jedna, zbyt skrupulatnie sprz¹taj¹c w zêzach maszynowni, czyli na samym dnie, wcisnê³a siê tak nieszczêœliwie w doœæ ciasny w³az, ¿e ani w tê, ani z powrotem... Zaklinowa³a siê na amen. Przechodz¹cy tamtêdy monter, widz¹c szamoc¹cy siê dramatycznie ty³ek nieszczêœnicy, na pewno chcia³ pomóc. Przynajmniej na pocz¹tku. Ci¹gn¹c j¹ za roz³o¿yste biodra widocznie œci¹gn¹³ zeñ przyciasny kombinezon, a ¿e krew nie woda, skutecznie dokona³ przy tak sprzyjaj¹cej okazji erotycznego aborda¿u. Dziewczyna, licz¹c na uwolnienie z pu³apki, po widocznie satysfakcjonuj¹cej akcji quasi-ratowniczej, nie krzycza³a, a stoczniowiec, niestety, nie nale¿a³ do s³ownych i honorowych. Uciek³ biedak po... I tak stocznia, w œwietle prawa i paragrafów, „zosta³a ojcem” dziecka poczêtego na samym dole maszynowni. Po sprawie s¹dowej naturaln¹ kolej¹ rzeczy poczê³a p³aciæ dziewczynie alimenty. Ciekawe, czy po prywatyzacji ukraiñski ju¿ „stoczniowy tata” utrzymuje jakiekolwiek stosunki z doros³¹ latoroœl¹, poczêt¹ w pobli¿u silnika g³ównego radzieckiej potê¿nej rybackiej bazy przetwórni B-69?...¯arty ¿artami, ale Janowi poczê³y dokuczaæ ju¿ dwa problemy. Jeden to kolizja z napêdem Zetowej instalacji i... jakaœ nieokreœlona potrzeba akcentu wybitnie, li tylko gdañskiego w tym ca³ym „Titanicu”. I to nie jakiegoœ wydumanego przez op³aconego sowicie znanego artystê, ale takiego naturalnego, herbowo gdañskiego –

146

Page 147: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

w³aœnie st¹d. Mo¿e jakiegoœ zbiegu wydarzeñ w przebogatej gdañskiej perspektywie metafizycznej. Czegoœ tak oczywistego, jak przes³anie enigmatycznej akwaforty o tytule „Kolizja” genialnego gdañszczanina Ryszarda Stryjca , któr¹ zobaczy³ Jan onegdaj na wystawie we Frankenthalu. Tam Stryjec wisia³ obok Albrechta Dürera i nie by³ to ¿aden przypadek czy fuks... Stryjec na to zas³ugiwa³, czego nie pojmowano w niedorzeczu Martwej, jak i ca³ej Wis³y. To przejmuj¹ce dzie³o rytownika ze Straganiarskiej zdoby³o tam zas³u¿enie Grand Prix. Tako¿ i „to” musi byæ li tylko st¹d! Tak czu³ i myœla³. Jakaœ mo¿e paralelka z Wolnym Miastem. Przemknê³o to mu przez gor¹c¹ g³owê, kiedy Waœniewski wspomnia³, ¿e na tej hali 89A pracowa³ jeszcze w latach 70. wyj¹tkowy œlusarz artysta. W wolnych chwilach b¹dŸ nadgodzinach wyrabia³ miedziane talerze z gdañskimi herbami, ratuszami, lwami. I podobno jakimiœ ³aciñskimi inskrypcjami. Ponoæ by³a to tak artystycznie niepowtarzalna metaloplastyka, ¿e koneserzy, nie tylko z Polski, rozbijali siê za tymi gdañskimi „narracjami”, odwzorowywanymi precyzyjnie w miedzi. Kiedy do Stoczni Gdañskiej (podówczas) im. Lenina przybywa³a delegacja przyjaŸni z ZSRR (w koñcu tu produkowano po³owê radzieckiej floty rybackiej), art-œlusarz Andrzej Knyszyñski cyzelowa³ z chromoniklowej stali matryce do talerzy, z których w¹s je¿y³ Dzier¿yñski czy b³yska³ rewolucyjn¹ ³ysin¹ W³adimir Iljicz – patron stoczni. A potem obstukiwa³ precyzyjnie drewnianymi, gumowymi i mosiê¿nymi specjalnymi m³oteczkami nak³adan¹ nañ milimetrow¹ miedzian¹ blachê, by wyczarowywaæ zeñ swoje misterne precjoza – „gdañszczana”, jak je z uœmiechem sam nazywa³. I widocznie dlatego tolerowano tu artystê œlusarza. A¿ któregoœ dnia – tragiczny w skutkach zawa³. I cena wyklepywanej w z³otym metalu artystycznej historii Gdañska, rytowanej w talerzach i p³ytach ozdobnych, posz³a œród koneserów kosmicznie w górê. Tylko ¿e ju¿ artysty nie sta³o...Jan przypomnia³ te¿ sobie z czasów studenckich, jak to jego kolega z kabaretu napisa³ tak¹ gdañsko-wolnoœciow¹ piosenkê: „ja kocham Gdañsk, a kocham go dlatego, ¿e zawsze wolnym miastem by³, a kochaæ mo¿na tylko coœ wolnego...”. Taki niby niewinny song, ale cenzor subtelnie, acz zdecydowanie i nieodwo³alnie wykreœli³ ten tekst w ca³oœci z programu. S³owa „wolny” i „Gdañsk” wymaga³y podówczas du¿o wiêkszego diapazonu.Jan tkwi³ przed ekranem komputera nieruchomo, jak przyspawany do stanowiska spawacz. (Taki robotniczy „¿art” o unieruchomieniu nadgorliwie pracuj¹cego te¿ mu zobrazowa³ Waœniewski.) Kombinowa³, zmienia³ skale obiektów wystawy, przestawia³ rzeŸby,

147

Page 148: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

przewiesza³ obrazy, ¿onglowa³ kilkoma gabarytami instalacji, lecz cokolwiek by wymanewrowa³, ewidentnie brak³o kilku metrów szeœciennych przestrzeni dla elementów napêdu „Wie¿y Babel” art-frau Z. Hywas. No có¿, wszystkiego siê nie da przewidzieæ. No bo sztuka przecie¿ nie jest czymœ, a jest wszystkim, z wyj¹tkiem tego, co mo¿e tê sztukê przypominaæ... By³ zafascynowany t¹ myœl¹ od³owion¹ z Internetu. Têgi mózg musia³ to ziarno rzuciæ w bezbrze¿ne pustynie netowej wirtualnej info-vistoœci. W koñcu Internet to nadmiar nadmiaru. I Entropia.Wizja wystawy „Titanic” w g³owie Jana rozbija³a siê o rozliczne góry lodowe, bariery i o œcianê hali, która widywa³a ju¿ nie takie instalacje i konstrukcje, jak U-Booty, a teraz mia³a ujrzeæ „Wie¿ê Babel”. Ju¿ dawno temu, kiedy pozna³ Zetê, snu³ takie równania: kobieta + wizja + poezja = demon... mo¿e byæ – sztuki. Ale gdy od „sumy” odj¹æ tylko poezjê – pozostanie „XXI-wieczny agregat napêdzaj¹cy wszelakoœæ sztuk instalacyjnych”. Kpi³ tak, bo pozbawi³a tak siebie, jak i jego tego w³aœnie fluidu poezji i – rozstali siê. A spotkali siê na torowiskach tej „szalonej lokomotywy” uwa¿anej jeszcze przez jakieœ estetyczne niedobitki za Sztukê. Hywasowa „Wie¿a Babel”, niczym wieczny zegar astronomiczny z gdañskiej Bazyliki Mariackiej, sk³ada³a siê z tarcz obracaj¹cych siê na jednej niby-osi tak, ¿e wirowa³y z ró¿nymi prêdkoœciami i zarówno w lewo, jak i zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Zegarmistrz Hans Düringer pomieœci³ w Bazylice tylko kalendarium, planetarium i teatr figur. Tu jeszcze kolejny kr¹g z niewielkimi rzeŸbami stanowi³ jakby bestiarium ze snu Jana Lebensteina. Kr¹g monitorów jarz¹cych siê trupim œwiat³em, a pomiêdzy lustrzanym krêgiem na szczycie osi a dolnym (jakby surowym kamiennym krêgiem) by³a przestrzeñ dla ekspozycji laserowych. Krêgi me³³y powoli, acz nieub³aganie, niczym m³yny bo¿e, a ich konfiguracja, jak w World Roulette, wyrzuca³a liczby bêd¹ce prawdopodobnie skoñczon¹ liczb¹ projekcji laserowych. Adekwaty – wyjaœnia³a Zeta Hywas. I tak w gêstej osnowie muzyki Roberta Frippa pojawia³ siê z hukiem Tu-134, pêkaj¹cy lodowiec Antarktydy czy – jakby puentuj¹c nazywanie rzeczy po imieniu – g³owa Jana Chrzciciela na z³otej misie... I tutaj nie wiedzia³ Jan, czy w tych apokalipsach przetransformowanych przez komp na drapie¿ne, mocne przes³ania trójwymiarowych wizji (ba! ca³ych ci¹gów fantasmagorii pogr¹¿aj¹cej siê w oceanie entropii, a gin¹cej cywilizacji), tych o¿ywionych klisz jakby z akwafort Stryjca i sztychów Dürera, miêsistoœci Bacona, Auschwitzów Szajny czy ³agodnego letargu objawieñ Beksiñskiego w kwadrans po koñcu œwiata

148

Page 149: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

– ta „Janowa” to byæ mo¿e (byæ mo¿e...) równoleg³a pointa ich enigmatycznej, a pe³nokrwistej znajomoœci. Ba! Mi³oœci... Ale to tylko by the way... rozwa¿ania.Ten rozgardiasz wszystkich jêzyków uczucia, spektrum tematów w postmodernistycznym ogl¹dzie – to te¿ wie¿a... Te¿ Babel. Kiedyœ ona stwierdzi³a, ¿e sama technologia jest sztuk¹, poezja jest zbêdna, wiêc Jan w zgodzie ze swoimi „równaniami” nazwa³ j¹ Zetorem – czeskim traktorem do estetycznej orki. Napêdem total-artów, happeningów, akcji ochrony fok, in vitro, walki z minami kasetonowymi i Bóg wie czym... W koñcu pierwsz¹ wa¿n¹ dla ludzkoœci instalacjê projektowa³ Archimedes, twierdz¹c: dajcie mi punkt podparcia, a ja tê ziemsk¹ kulkê dŸwigni¹ ruszê i jak ¿uczek gnojarek potoczê w inne przestrzenie. I wtedy Zeta zmieni³a siê niczym jakaœ przaœna Marylka Rodowicz w demoniczn¹ Lady Gagê. Jak onegdaj, po pobycie w Indiach, uleg³ zagadkowej metamorfozie z pykniczej¹cego grubaska w koœcistego schizoida – Pantokratora œwiatowego Laboratorium wszechteatru, Jerzy Grotowski. Ludzka komedia byæ mo¿e w³aœnie polega na tym, ¿e zarówno aktor przyodziany w Armaniego czy Lagerfelda, Europejczyk z wypasion¹ komórk¹ w d³oni, jak i aktor neandertalczyk wyd³ubuj¹cy patyczkiem szpik z piszczela mamuta, graj¹ tê sam¹ rolê. To s³awetne „poprzez”, które namaszcza akt ¿yciowy jako „sztukê”. Ró¿ni ich spirala czasu i... wizerunek. I od wizerunku zaczê³a Zeta. Ogoli³a ogniœcie rud¹ g³owê na zero, wytatuowa³a na brzuchu azteckiego boga deszczu i wprost z ³ó¿ka Jana sp³ynê³a pod baldachim ³o¿nicy rzeŸbiarki Evi d’Aniels w Bremie. Ot, i œwiat wykona³ obrót jak wie¿a Babel – wokó³ mitu artystycznej mi³oœci. Ta monstrualna, jak na warunki kameralne, konstrukcja by³a wyposa¿ona niczym kierat w wa³ napêdowy oraz satelitarn¹ przek³adniê zêbat¹. I niestety, nie mieœci³o siê to zmontowane zusammen w przestrzeni hali. Jan czeka³ niecierpliwie na Waœniewskiego, który przez telefon upewnia³, ¿e wszystko da siê rozwi¹zaæ. Wszystko da siê dopasowaæ, chocia¿by poprzez zmianê czy korekcjê funkcji. Tak cz³owieka, jak i abstraktu, a co dopiero takiego obiektu jak hala? Tylko hala?! Czy wie¿a? Tylko wie¿a, a nawet Babel... Mhm... zmiana funkcji. Æwieræ wieku temu Jan z kabaretem studenckim rozbawia³ stoczniowe towarzystwo w wielkim hotelu robotniczym przy Tuwima. Tu sypia³o i ¿y³o kilkuset stoczniowców. W piwnicach tego lokum by³a du¿a kolumnowa tancbuda, a szczególnie po wyp³acie juble tutaj by³y zawsze huczne, g³oœne i z interwencjami niebiesko-czarnych, czyli milicjantów. Z okolic œci¹ga³o bardziej i mniej szemrane

149

Page 150: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

towarzystwo, wrzeszczañskie panienki chêtne do noclegu w czteroosobowych „apartamentach” parê piêter powy¿ej parkietu. Orkiestra r¿nê³a, alkohol buzowa³ niczym szampan na burcie wodowanego trawlera, a kilkadziesi¹t metrów dalej czai³y siê milicyjne suki, aby w porê gasiæ temperamenty. Niebieski kolor ponoæ zawsze wp³ywa koj¹co. Burzliwy delikwent po zaliczeniu kilku blondynek, jak nazywano bia³e pa³ki milicyjne, albo m¹drza³, albo trafia³ na do³ek przy Kopernika. Tam definitywnie traci³ ca³¹ wyp³atê, a i czêsto musia³ nieco dop³aciæ z nastêpnej w ramach formatuj¹cego wyobraŸniê kolegium przy nieodleg³ej Piwnej. Ci m¹drzejsi kombinowali inaczej. Panienki via piorunochron by³y taternicko transportowane na hotel, no bo przecie nie poprzez legaln¹, acz purytañsk¹ portierniê. Na bardziej kameralne tete-a-tete. Ale nic w ¿yciu nie jest banalnie proste – tym bardziej ekspresowa hotelowa Kamasutra. Takim praktykom sta³a przeciw lotna komisja hotelu. Kierownik tego przybytku, wzmocniony specgrup¹ ormowców, podstêpnie w nocy otwiera³ kluczami z portierni pokoje, by zarekwirowaæ nielegaln¹ o tej porze p³eæ przeciwn¹ stoczniowcom, a czêsto i piêkn¹. A p³eæ w czasie nalotu „moral-komando” siedzia³a jak mysz pod miot³¹ w ubraniowych szafach. Ba! Szafy by³y natenczas zamkniête jak sezamy na k³ódki. A ze stoczniowej kieszeni to ju¿ nikt i nigdy klucza nie potrafi³ wyj¹æ... Dziœ ju¿ tam prawdziwych stoczniowców nie ma, piorunochrony s¹ nówki, jakby nieu¿ywane, a od strony ulicy Rac³awickiej, miast do gwarnej tancbudy, mo¿na dzisiaj wejœæ do archipelagu kultury – do integracyjnego klubu „Winda”. Tak to vistoœæ majtnê³a kolejnego szpryngla. Z elementu „etosu pracy” wyp¹czkowa³a kultura. O!Nareszcie pojawi³ siê mistrz Waœniewski. Ju¿ od progu sunê³a silna bryza optymizmu.– Panie Janku,widzia³em to perpetuum mobile tej z Bremy z tymi krêgami. Wiem ju¿ wszystko. Aby to akuratnie wpasowaæ, trzeba dla silnika i przek³adni satelitarnej, pomiêdzy stalowymi s³upami hali, wyr¿n¹æ otwór o œrednicy circa dwóch metrów – referowa³ zdumionemu komisarzowi z przekonaniem, ¿e œwiat jest prostszy ni¿ parasol czy tego¿ œwiata artystycznie metaforyczne instalacje, performersy etc. hochsztaplerska nierzadko sztukateria. I ju¿ schodzili z kantorku na piêtrze na dó³, gdzie sta³ wózek akumulatorowy, którym stary mistrz przywióz³ instrumentarium do korekt – szlifierkê tarczow¹ i palnik acetylenowo-tlenowy. – Widzi pan – wetniemy siê tu, pomiêdzy stê¿eniami z k¹towników, by nie naruszyæ konstrukcji hali, to cienka blacha falista, pod ni¹ izolacja

150

Page 151: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

– we³na mineralna i znowu blacha. Pó³ godziny i obramujemy k¹townikiem ten niby -bulaj, ¿e bêdzie wygl¹da³o gites – kontynuowa³ fachman Waœniewski, kred¹ trasuj¹c liniê ciêcia palnikiem gazowym. Jan z ciekawoœci¹ przygl¹da³ siê, jak mistrz wyregulowa³ ziej¹ce z dyszy palnika j¹dro p³omienia i precyzyjnie niczym zegarmistrz pocz¹³ wykrawaæ kolist¹ tarczê z pordzewia³ej blachy. Sz³o jak po maœle, ale w pewnym momencie ciek³y strumieñ metalu odbi³, zalepi³ dyszê, palnik strzeli³ kilka razy i zgas³. – Coœ jest pod blach¹! – stwierdzi³ pewnie Waœniewski i teraz tylko szlifierk¹ przecina³ falisty p³at blachy. Kiedy wyci¹³ ju¿ pó³kole, odgi¹³ ten fragment tak gor¹cy, a¿ dym poszed³ ze skórzanej rêkawicy, i ku ich zdumieniu i zaskoczeniu ukaza³a siê w wyciêtej zmyœlnie izolacji blaszana, mini¹ czerwon¹ pomalowana skrzynka, przyheftowana** do biegn¹cego obok stalowego stê¿enia. – Patrz pan, ja tu chlastam, jak nie palnikiem, to szlifierk¹, a jak siê tu precyzyjnie przyjrzeæ, to ca³y p³at blachy mo¿na by odkrêciæ z blachowkrêtów. Ktoœ coœ tu kiedyœ kombinowa³. No, ciekawe... – cmokn¹³ z uœmiechem zaskoczony mistrz Waœniewski i zacz¹³ podwa¿aæ œrubokrêtem solidne wieko przemyœlnie zakomponowanej w œcianie hali stalowej skrytki. Blacha bez problemu puœci³a, a oczom ich ukaza³y siê trzy okr¹g³o wypuk³e, b³yszcz¹ce niczym polerowane srebro, przedmioty. – To matryce Knyszyñskiego! – wykrzykn¹³ ze zdumieniem stary stoczniowiec. Wykonane z chromoniklowej wysokogatunkowej stali wygl¹da³y tak, jakby je tam wczoraj ktoœ przed niepo¿¹danym okiem z rozmys³em schowa³. Jedna przedstawia³a ratusz z ulicy D³ugiej, druga studniê Neptuna z D³ugiego Targu, a trzecia herb Gdañska z inskrypcj¹: Nec temere, nec timide. – Bez strachu, lecz z rozwag¹ – stwierdzi³ Jan, t³umacz¹c. – Jakoœ inaczej to mi objaœnia³ Knyszyñski, który by³ dumny z tego, ¿e urodzi³ siê w Wolnym Mieœcie Gdañsku. Zaraz, zaraz, niech przypomnê – si³owa³ siê z zatorami pamiêci stary stoczniowiec... – Ja go o to zapyta³em, co to znaczy, i on mi powiedzia³, ¿e tak¹ m¹droœci¹ Gdañszczan by³o: „swojego nie damy – czyjegoœ nie chcemy”....................................

No, có¿ – wielkim artyst¹ jest przypadek – jak zwyk³ mawiaæ starszy, a nie¿yj¹cy ju¿ kolega Jana – Jonasz Kofta...

*pirs – budowla hydrotechniczna, sztuczny pó³wysep (cumuje siê przy nim statki w trakcie wyposa¿ania w stoczni)**heft – w gwarze stoczniowej – spaw

I m-ce w Gdañskim Konkursie Prozatorskim 2011r.

151

Page 152: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Tam na pó³noc! Hen daleko!Szumi¹ puszcze ponad rzek¹.

Wincenty Pol

Pani Stanis³awaKto wie co to jest ³êg? Ot niewielkie bajoro leœne otulone tatarakiem, kêpami trzcin i stoj¹cymi po kostki w wodzie olchami. Wodopój dla skrzydlatych, parzystokopytnych, acz doœæ ryzykowny dla ludzi. Wylêgarnia komarów, owadów i leœny raj dla wszelkiego ptactwa, robactwa & pe³zactwa. Kiedy maj poczyna³ buzowaæ jak zacier u tubylców, zgie³k, wizg, jazgot i harmider by³ tu do nie do opisania. Chyba, ¿e przez wybitnego ornitologa. Kilkadziesi¹t kroków od tej wody, poza wsi¹ Leœniki, czyli na kolonii, ryglowa³y po³udniow¹ pierzejê podmok³ego lasu zabudowania Malinowskich. Tu pann¹ na wydaniu by³a Stasia, zakochana w poezji Wincentego Pola, a kiedy s¹siad Bolek rozmarza³ siê w akordach na mandolinie, to chyba i w nim...Co to jest przypadek? To widomy znak zmiany dramaturgii czyjegoœ ¿ycia. Jednego ¿ycia, splotu kilku jego w¹tków... Nieopodal leœnickiego ³êgu potê¿nia³a, imponuj¹ca jak na mrówki przysta³o, piramida mrowiska. Ten kopiec, tu¿ po wojnie, rozgrzeba³ stary Orzechowski i powierzy³ pracowitym owadom niebezpieczn¹ tajemnicê - mauzera z partyzantki. Ubecja podówczas czesa³a lasy, szala³a po okolicznych wsiach, wiêc rozs¹dek i strach podpowiada³y takie, zda siê, bezpieczne rozwi¹zanie. Jednak logika mrówek jest odmienna ni¿ u ludzi. Poczê³y odbudowywaæ nadwyrê¿on¹ mrówkopoliê tak, ¿e ods³oniêta przezeñ lufa karabinu jê³a celowaæ we wschodni¹ stronê nieba. Ktoœ to zobaczy³, doniós³, przyjechali gazikiem ci, których ontologiê powojennego ³adu budowa³y przes³uchania, zeznania i tortury. A ¿e chata Orzechowskich sta³a niedaleko od ³êgu, dwudziestoparoletni Bolek ju¿ na Rakowieckiej w stolicy, kolegom z celi móg³ nuciæ coœ, co w czasie teraŸniejszym by³o ju¿ li tylko ironi¹:„Doko³a tylko ciemny las – i ciemna noc doko³a – wiêc wolna Polska wo³a nas – w swe szeregi dziœ nas wo³a. Do wojska nie zabior¹ nas – nie wezm¹ emigrantów – do walki stanie oddzia³ nasz – oddzia³ polskich partyzantów”. Tak w narzeczeñstwo panny Stasi i partyzanta Bolka perfidnie wpl¹ta³a siê historia. I po paru latach rozterek Stanis³awa wysz³a za m¹¿ za pracowitego Franka. Kiedy po dziesiêciu latach amnestia wygarnia³a z wiêzieñ, wyszed³ i wrak ludzki Bolek. I nie mia³ za z³e, ¿e Stasia hymn partyzancki nuci przed snem ju¿ siedmioletniemu

152

Page 153: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Tadziowi. To „szczepienie” historii te¿ ani chybi musia³o w nieodleg³ej przysz³oœci objawiæ siê absolutnie innym rodzajem wojny w tadziowym pokoleniu. Wojny s³ów i argumentów. Wszak na pocz¹tku by³o s³owo...Co to jest herbaciarnia? W przedwojennym Tykocinie przy dawnej ulicy Pi³sudskiego pod numerem 3 – mo¿na by³o za kilka dos³ownie groszy zjeœæ chrupi¹c¹ kajzerkê, popijaj¹c herbat¹. – Nuu, niech panna Malinowska wejdzie – zachêca³ ̄ yd Kropiwnicki. Wesz³a, wypi³a aromatycznego naparu madras, a osiem lat póŸniej, w tym samym miejscu, ju¿ jako ¿ona Franciszka, urodzi³a pierworodnego syna. ¯ydów wymordowali Niemcy w ³opuchowskim lesie, a po wojnie pracowity Franciszek kupi³ po³owê tej w³aœnie kamienicy. Z ukrytym tunelem wiod¹cym kilka metrów spod pod³ogi w kuchni do g³êbokiej piwnicy obok tego smuk³ego domu w samym centrum miasta, z charakterystycznym holenderskim gzymsem. Co to jest s³oik? Pani Stanis³awa, ju¿ jako zas³u¿ona emerytka, uruchomi³a z kilkoma s¹siadkami prywatny „caritas”. Biednych w Tykocinie nie brakowa³o, wiêc panie, skrzykniête przez przywódczyniê, dynamiczn¹ pani¹ Stasiê, topi³y smalec ze skwarkami do s³oików, by bez wiêkszych ceregieli, obdarowywaæ tych, których w miarê reform balcerowiczowskich przybywa³o i przybywa³o. A bieda i wszy mno¿¹ siê same – jak zwyk³a mawiaæ szefowa „caritasu” z ulicy (obecnie) Z³otej. I któregoœ piêknego dnia schodz¹c do piwnicy po niezbêdne manufakturze s³oiki, stwierdzi³a, ¿e ktoœ skutecznie „obrobi³” jej sk³ad przetworów. Jako osoba doœwiadczona wojn¹, wiedzia³a co to jest g³ód, wiêc na pó³kach piwnicznych gromadzi³a wszystko ,co mo¿e przetrwaæ w s³oiku. Konfitury z wiœni, kompoty z truskawek, ogórki kiszone, marynowane prawdziwki jak i rozliczne rodzaje zawekowanego miêsa. W ma³ym miasteczku nie ukryje siê nic, nawet z³odziej s³oików. I krok po kroczku Sherlock Holmes Stanis³awa wiedzia³a, ¿e to dwóch „caritasowych” niedo¿ywieñców po³akomi³o siê na jej prywatny sk³ad. I kiedy duet lumpów ju¿ nasyconych jej wekami, dokonywa³ zakupu æwiartki rytualnego denaturatu, w drzwiach sklepu stanê³a heroina „caritasu”. - Rysiek! – wiem, ¿e by³eœ g³odny jak i ty Zdzisiek. I wiem, ¿e to wy wynieœliœcie z mojej piwnicy – ile siê da³o. – Niech Bóg wam wybaczy – kontynuowa³a chrzeœcijañsk¹ perorê pani Stanis³awa – i niech wam na zdrowie pójdzie, ale drodzy ch³opcy – wszystkie s³oiki macie mi bezwzglêdnie zwróciæ, bo ju¿ i tak nie mam w co topiæ smalcu ze skwarkami dla potrzebuj¹cych i takich jak wy - g³odomorów. Odwaga by³a jej immanentn¹ cech¹. Wróci³a do domu, a za dwie

153

Page 154: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Rysiek & Zdzisiek, z wielkimi worami pobrzêkuj¹cymi pustym szk³em, zapukali do drzwi : - my przepraszamy pani Buraczewska, my... Miêkkie serce mia³a pani Buraczewska...Co to jest „Port przeznaczenia”? To powieœæ H.M.Tomlinsona, któr¹ mama Stanis³awa da³a ju¿ dziewiêcioletniemu Tadziowi pod choinkê. Stó³ w kuchni mia³ dwie funkcje istotne. Z jednej strony by³o wa³kowane ciasto na pierogi, a z drugiej siedzia³ malutki cz³owieczek i wielkimi kulfonami zape³nia³ strony zeszytu w dwie liniê z niebiesk¹ miêkk¹ ok³adk¹. Kiedy skoñczy³ piêæ lat pocz¹³ intensywnie studiowaæ dzie³ka z serii – „Poczytaj mi mamo”. Bardzo zaœ nie lubi³ strzy¿enia, ale kiedy dosta³ do rêki now¹ ksi¹¿eczkê , gdzie „ p³ynê³a rzeczka jak b³êkitna wst¹¿eczka – a tylko kamieñ i ryba zna³y mowê jej chyba...” – fryzjer móg³ go opitoliæ na ³ys¹ glacê, tak by³ zajêty. Narew p³ynê³a jak czas w znanej piosence, i kiedyœ mama zaprowadzi³a Tadzia do biblioteki, sk¹d przynosi³a do domu przemiennie Kraszewskiego lub Rodziewiczównê. A teraz jeszcze „Na jagody” Konopnickiej. I czytali oboje trochê w dzieñ, a czasem i wieczorami przy lampie naftowej. Tak ma³a prowincjonalna biblioteka sta³a siê czarodziejsk¹ lamp¹ Aladyna. A œwiaty rodzi³y siê tu¿ tu¿ – w ciep³ym krêgu lampy, pieca w którym trzaska³ p³omieñ z krzewiny i w zasiêgu wyobraŸni... Kto to by³ pan Antonowicz? On musia³ przed reinkarnacj¹ niew¹tpliwie byæ kotem. Bo tylko to w niewielkim stopniu mog³oby usprawiedliwiæ jego przestêpstwo. Ale po kolei. Dum¹ pani Stanis³awy by³a kotka Sprytka. Taka urocza czarno-bia³a anarchistka. Znosi³a do ogródka i chowa³a w fasoli swoje ³upy, a polowa³a przewa¿nie na go³êbie. S¹siad Sawostian patentowa³ niczym Einstein nowe skomplikowane zabezpieczenia go³êbnika, a kocica na przekór technice i jego wynalazkom znosi³a nowe trupy turkotów i gar³aczy, by potem spokojnie raczyæ siê ulubion¹ w¹tróbk¹ podsma¿on¹ przez pani¹ Stasiê. Go³êbi nie jada³a. Na wy¿erki przychodzi³a jak stary domownik. Najpierw skok na parapet okna, st¹d na wyci¹gniêcie zrêcznej ³apki by³a klamka...i drzwi stawa³y otworem. Zdarza³o siê,¿e znika³a na kilka dni i wraca³a z naderwanym uchem cokolwiek wymizerowana, a pokancerowanym ³aciatym futerkiem œwiadcz¹c, ¿e za niezale¿noœæ siê p³aci ka¿d¹, nawet najwy¿sz¹ cenê. Odpoczywa³a mrucz¹c przez sen, nabiera³a si³, leczy³a rany, a kiedy jej ruchy nabiera³y sennej samiczoœci aktorzycy Jessiki Lange, znów znosi³a ofiary z go³êbi na fasolowe grz¹dki. S¹siadowi Pogorzelskiemu „ktoœ” regularnie wykrada³ rybki- ¿ywce przygotowane na szczupaka. Trzyma³ je w chlewie w wannie z wod¹. Zaczai³ siê wiêc na z³odzieja

154

Page 155: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

z metalowymi grabkami i... po kwadransie by³ urzeczony jak Sprytka przycupniêta na krawêdzi wanny jedn¹ ³apk¹ napêdza, a drug¹ od³awia niewielkie kie³bie i ukleje. –Robi³a to tak zrêcznie i artystycznie, ¿e nie mia³em si³ ani odwagi by „ograbiæ” j¹ z tej przyjemnoœci...stwierdzi³ potem s¹siad-wêdkarz. Tu wypada dodaæ, ¿e pupilka pani Stanis³awy, czyni¹c tu i ówdzie inteligentnie przeró¿ne spustoszenia, staje siê motorem jej talentów mediacyjno – rozgrzeszaj¹co – amnestyjnych. No bo jak tu nie puœciæ tych kocich grzeszków p³azem, kiedy Sprytka kobiecoszmaragdowymi bryzgami oczu wpatrywa³a siê z ciekawoœci¹ jak pani Stanis³awa wrabia na drutach napis SAR w sweter dla syna studenta. Sprytka aktorstwo mia³a jak Jessica w czterech ³apach i uroczym pyszczku, przy którym niektórzy ludzie zupe³nie zwierzêciej¹. By³a m¹dra jak kot Salomon Mistrza Ga³czyñskiego i mog³aby byæ archetypem wersji animalistycznej „¯ywego” – genialnej powieœci pisarza radzieckiego Borysa Mo¿ejewa. Bo oto trafia nam siê stworzenie bo¿e, na którego inteligencjê nic nie mo¿emy poradziæ, znaleŸæ rozs¹dnego remedium. I niestety, musimy siê czasem poddaæ. To tak jakby na rowerze siê œcigaæ z bolidem Kubicy . No có¿... Chodzi toto, robi co chce, przekracza ewidentnie wszelkie uznane granice, demonstruje mimowolnie (b¹dŸ wolnie J) - swoj¹ b³yskotliwoœæ, niezale¿noœæ i totaln¹ dezynwolturê do normatywnej dookolnoœci i... trzeba jej to wszystko niestety wybaczaæ. Cz³owiek darzy uczuciem zwierzê, s³usznie doszukuj¹c siê cech podobnych jemu. I chyba vice versa. I st¹d ju¿ krok do œmielszej teorii synonimów. W tym przypadku córo-nimu...Pani by³a dumna ze Sprytki, a kotka dawa³a dowód, ¿e bracia mniejsi to nie jakaœ tam bajeczka, a czarno-bia³a prawda wg œw. Franciszka. Prawda spadaj¹ca zawsze na cztery ³apki. I...któregoœ dnia Sprytka zniknê³a. I kilka nastêpnych dni nikt jej nie widzia³. Nawet marcowe jej eskapady nie trwa³y nigdy d³u¿ej ni¿ tydzieñ. Takie mia³a kocie zasady. Po siedmiu dniach umys³ pani Stanis³awy dokonywa³ ju¿ li tylko œcis³ych detektywistycznych kojarzeñ i analiz. Zosta³o ustalone ponad wszelk¹ w¹tpliwoœæ, ¿e dzieñ, w którym Sprytka towarzyszy³a swojej pani na podwórku – to by³ wtorek. A wtorek to dzieñ targowy w Tykocinie, du¿o przyjezdnych. Podwórko zaœ by³o terenem przechodnim. Dedukcja œledczej pani Stanis³awy p³ynê³a jak Narew – logicznie od Ÿród³a do ujœcia...Sprytka nie ba³a siê ludzi, by³a ufna – ³atwo j¹ by³o wzi¹æ na rêce i omamiaj¹c pieszczotami, gdzieœ zabraæ. Lub jak mawia lud – do wora i jeszcze dalej wywieŸæ. Bo przecie¿ z Tykocina nikt by jej nie krad³, zali by wróci³a bez najmniejszego problemu. Aha! Musia³ zatem

155

Page 156: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

to by³ ktoœ z jakiejœ wyj¹tkowo odleg³ej wsi. Na wsi koty s¹ ewidentnie potrzebne w stodole, w spichlerzu. W ogóle... I skutecznie spe³niaj¹ tam swoje wielorakie role. Sherlock Holmes móg³by siê dokszta³caæ u w³aœcicielki kotki Sprytki. Zatem reasumuj¹c – kto tego feralnego wtorku przechodzi³ przez to niezagrodzone podwórze? – zastanawia³a siê pani Stanis³awa. I przewija³y siê postacie w fotograficznym albumie pamiêci operacyjnej nieustêpliwej œledczej S. I wychynê³a nagle wielka postaæ ch³opa ze wsi Pajewo – niejakiego Antonowicza. Tak! Przechodzi³... Powiedzia³ „dzieñ dobry” i tak na tê kotkê, œpi¹c¹, zwiniêt¹ w k³êbek – zdaje siê dziwnie spojrza³... No tak, ale to porz¹dny cz³owiek. Z drugiej strony patrz¹c, to skoro wszyscy s¹ tak porz¹dni, to z czymœ jednak musz¹ do spowiedzi chodziæ. A chodz¹... I tu dni pani Stanis³awy do najbli¿szego wtorku, zali dnia targowego, p³ynê³y w utrapieniu i wewnêtrznych dywagacjach. – A jak ja Bogu ducha winnego cz³owieka oskar¿ê – no to mój grzech – zadrêcza³a siê prowadz¹ca œledztwo. Ale kiedy nadszed³ wtorek i b³¹dzi³a ju¿ po rynku szukaj¹c wydedukowanego sprawcy – to ju¿ jej domniemania i przypuszczenia graniczy³y z jakimœ enigmatycznym, acz pewnym przeœwiadczeniem, ¿e tak – to on ani chybi.-Panie Antonowicz – czy pan w Boga wierzy? – pytanie pani Stanis³awy spad³o niczym jastrz¹b na kurê - na stoj¹cego obok wozu pajewskiego ch³opa. Poprzez zaj¹kniêcie wykrztusi³ coœ na kszta³t – no jak nie...pani Buraczewska, a po co pani...Tu natychmiast pad³o ju¿ konkretne myœlowo obrobione konkretne polecenie. Przygotowany z precyzj¹ prokuratorsk¹ – rozkaz: ja ¿¹dam oddania mojej kotki, co j¹ dwa tygodnie temu...(s³owo ukrad³ nie chcia³o przejœæ przez gard³o) - ...pan zabra³ z mojego podwórka. Ona ma dzisiaj do mnie wróciæ!!! Ch³op oniemia³. Zdumienie bi³o tylko z jego szerokiej twarzy. Ona odwróci³a siê na piêcie i z myœl¹ - Bo¿e – mo¿e nie zgrzeszy³am – wróci³a do domu. Ale ju¿ jakaœ spokojniejsza po dwóch tygodniach intensywnych przemyœleñ, podejrzeñ i skojarzeñ, dywagacji i niepewnoœci.Kiedy dzwon na mszê wieczorn¹ wyrwa³ j¹ z drzemki – poczu³a, ¿e pr꿹c grzbiet ociera siê o zmêczone nogi – jej – nie kto inny – kocica Sprytka. – A wybacz mu Panie Bo¿e – pomyœla³a z wdziêcznoœci¹ pani Stanis³awa.Hemiparesis dex cum aphasia mixta...Insultus ischaemicus cerebri... To jest – afazja mieszana i masywny niedow³ad prawostronny...Trzynastka, która ca³e ¿ycie jak cieñ, sz³a za synem Tadeuszem,

156

Page 157: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

przesunê³a w strefê cienia seniorkê Stanis³awê. Trzynastego grudnia...- Basiu! Pomó¿...nie mogê siê podnieœæ – to by³y ostatnie s³owa do synowej, zanim pêkaj¹ce trajektorie krwi dokona³y w mózgu nieodwracalnych zniszczeñ. Katastrofa - delete osiemdziesiêciu szeœciu lat bogatego, pracowitego ¿ycia. Zapisu zbiorów ju¿ niedostêpnych dla bliŸnich i bliskich. Encyklopedii rodzinnej, kantyczek pastora³ek i pieœni tak weselnych, jak z pogrzebu mê¿a Franciszka, kompozycji ³at kotki Sprytki, przepisu na bajeczne bu³eczki z jagodami dla Konradka, receptury maœci z pokrzywy i smalcu dla siostry Wac³awy, pliku sta³ej, codziennej modlitwy za filozoficzne studia Jowitki i poezje syna Tadeusza, niepokoju o bojownika Solidarnoœci Walcz¹cej Witka, o sercu tak patriotycznym, ¿e nie wytrzyma³o...Drugie serce...Ale i profesorowi Relidze te¿ tylko po³owa przeszczepów siê przyjmowa³a... I ostatniego, tragicznego, bolesnego faktu, ¿e wczoraj dwunastego grudnia, po¿egna³a ju¿ swoje trzecie dziecko – syna Stanis³awa, któremu przez wirusy depresji – komputer zawiesi³ siê...Jednoznacznie.Niebieskie dobre oczy wyra¿a³y bezbrze¿ny smutek i bezradnoœæ. Czy coœ kojarzy³a? Czy poznawa³a kogoœ? Zapewne tak, ale nie zawsze, a mniemaæ to nic innego jak mieæ nadziejê, ¿e los jaki cud odwróci. Ju¿ po wyjœciu ze szpitala, w Redzie, siedz¹c na wózku, seniorka Stanis³awa wpatrywa³a siê w sugestywny obraz m³odego malarza Paw³a Kwiatkowskiego. Przedstawia³ XVI-wieczn¹ piêkn¹, majestatyczn¹ barokow¹ bry³ê tykociñskiej synagogi na zwiewnym tle wiosennego podlaskiego nieba. - Moja praca – stwierdzi³a w g³êbokim zamyœleniu. Kocha³a swoj¹ pracê, oprowadza³a turystów i goœci wokó³ bimy, œród balsaminek, menor i ta³esów. Tam prze¿ywa³a wizytê prezydenta Izraela Herzoga, który wpisa³ do ksiêgi pami¹tkowej, ¿e „tu czuje siê obecnoœæ boga”. Zreszt¹ rzec by mo¿na to by³ krajan, bo urodzony niedaleko st¹d, pod £om¿¹. Parzy³a kawê dla pianistki Hanny Czerny-Stefañskiej, która przyjecha³a z koncertem. Kilkanaœcie lat pracy – tu, w centrum œwiata, który by³ umar³ w sierpniu 1941r*. Tu piêtrzy³o siê rekwizytorium przysy³ane z ca³ego œwiata, jakby cieñ zadoœæuczynienia za Holokaust, za to, ¿e byli tu. Byli od 1522r., kiedy to pierwsi przyszli z Grodna, a w 1941 – ostatni odeszli na zawsze drog¹ do £opuchowa... - Ciamaragojd – to abstrakcyjne s³owo stworzy³a w swoim ju¿ œwiecie afazji i entropii. Jednak nie chcia³a objawiæ co to znaczy. To by³ drugi przypadek u¿ycia s³owa po udarze mózgu. S³owa, które jakby mia³o

157

Page 158: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

coœ dla niej znaczyæ. Uœmiecha³a siê przy tym jakby tajemniczo i zarazem radoœnie jak dziecko, któremu uda³ siê ¿art z dojrza³ej dookolnoœci. By³ jednak moment, kiedy ze œwiata zupe³nie nam obcego i nieznanego, nagle jak barwna kometa pojawi³a siê w naszej codziennej przestrzeni. Ale tylko na odleg³oœæ poezji. I a¿ na wymiar tej¿e poezji. Jowita potrafi³a nawet po kilka godzin zabawiaæ babciê monologami i czytaniem. Absolutnie nieprzypadkow¹ lektur¹ by³ „Wybór Poezyi” – (z portretem autora) Wincentego Pola. Wydanie drugie poprawione – Petersburg, Kazimierz Grendyszyñski 1898. Tam œwiat inny, lud odmienny,Kraj zapad³y, równy, senny,Czêsto mszysty i piaszczysty;Puszcze czarne, zbo¿a marneNiebo bledsze, trawy rzedsze.Rojsty grz¹skie, groble w¹skie,Ryby, grzyby i wêdliny;Lny dorodne, huk zwierzynyI kês chleba w czo³a pocie –A na pañski stó³ ³akocie;Kiedy wnuczka czyta³a Polowe, patriotyczne pieœni o ziemi, regularne, surowe rysy babci wyg³adza³ spokój bezwietrznej pogody leœnickiego ³êgu. Wilgotniej¹c, nabiera³y blasku dobre niebieskie oczy, wpatrzone w skupion¹ twarz lektorki, w której ¿y³ach pulsowa³o echo tej samej krwi. M³odego pn¹cza tej samej roœliny. Z t¹ sam¹ lini¹ nosa i charakterystycznym ma³ym zygzakiem wyrozumia³ego uœmieszku w k¹ciku warg. Mia³ to i prapradziadek Malinowski, mia³a i wnuczka Stanis³awy. Strofy o dziedzictwie Giedymina dzia³a³y na ni¹ skuteczniej ni¿ medykamenty - mononit & vicebrol. Kiedy po kwestii: Gdy na lud ten cz³ek spoziera, To a¿ serce ¿al op³ynie, I zapytaæ chêæ go zbiera:- czytaj¹ca zrobi³a pauzê na tyle d³ug¹, by ku niepomiernemu zdumieniu nagle niespodziewanie, czysto i p³ynnie wyartyku³owane z ust wzruszonej rekonwalescentki – us³yszeæ rym z dope³nieniem: - Co ci to Litwinie?Tylko poezja by³a kluczem do jej zrujnowanej pamiêci. Tylko poezja. I tak¹ na zawsze pozostanie w pamiêci i wierszu: (-) Ci¹gle widzê Ciê jak stoisz w gdañskiej Zielonej Bramie. Uœmiechniêta.Przechowujê jak relikwiê Twój igielnik w kszta³cie serca.(-)

* - Holokaust tykociñskiII m-ce w Konkursie Literackim „Powiew Weny” – Wejherowo 2010r.

158

Page 159: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

Spis treœciTu chodzi o coœ wiêcejZa nasz¹ i wasz¹ klasêBo ¿ycie jest piêkneSzk³o pierwszego kontaktuTVCOCO-nNiech no tylko zakwitn¹...kanalie...Wajda krêciLud chce DonkaPora oraæPartia RadykalnaAFORYZMYAdekwatyBo Mel Gibson bije kobietyIdea skoñczy³a siê nagleA jednak odwróci³aœ siêWidziano goJestem twoim pretekstemŒwiat jest powtarzalnyŒródczasieStrachA jak poszed³ ciul na wojnêCh³opaki – schodzê do podziemiaChopinCo&ko³yFractaleJest jedna kanaliaLisCelebryciGrunwaldy nasze GrunwaldyPolacy to idiociPiszê do ciebie z RomanowaDo Rycerstwa PolskiegoFRASZKI PROSTO Z CZASZKISen PapuszyAnio³y nad Gop³emTadeusz Maliñski – czyli...szystko jest mo¿liwe... Mirek Odyniecki – imiê od mira¿....Zbyszek Szymañski – pean...Piotr Wyszomirski...Hannah...Odchodzi stary pisarzSiastaczSAR life – High LifeOPECTarcza NipkowaFraszkiHallChwinŒlina SellinaKuc

56789

101214151617181920212325262728293037384041424345464749516162636466676869707172737475767778

Page 160: Ob³êdnikJak nadci¹gnie jesieñ – „ora” nie „labora”** - bez mod³ów nad urn¹ (có¿?!) – fora ze dwora..! * - obecnie obowi¹zuj¹ca ortografia ** - ora et labora

KupeæDr RywinBajkoballadaIntermendaHumor & HonorSatyra jako...GMO...Nie pluj na satyrykaJako rzek³ TuwimUnikat m¹droœciDlaczego kobiety szybciej mówi¹ ni¿ myœl¹Dowód apagogiczny na galop czasuBlizaPamflet – ironezjaPaœnikiPoeland uber allesAlternatorKomunikat o stanieNie mów do mnie power pointemLawina zboczem zboczeñMój punkt widzeniaWarsaw closetLegenda o otruciu Barbary i ZygmuntaJezioro DobreDoba debiHej rozdziobi¹ was kruki i wronyJurorzyStoi na stacjiII-ga tura w III-ciej RPTusk ma paragrafWpadka niedŸwiadkaHymn Uniwersytetu III-go WiekuO medycynie polskiejCukier krzepiSyndykalistaA w mojej stoczniKatyñPIEK£OMa³gorzata Borzeszkowska – „U Bramy”MiodynZbigniew Rados³aw SzymañskiHop dziœLady MelancholiaSax Club GenerationTo nie jest kraj dla wielkich ludziNec temere, nec timidePANI STANIS£AWA

7980828385868889909192939596979899

100101102104106109110111113114116117118120121123124125126127129133135136138140142144152