O SJO chodzi? - BIS AGH · 4 BIS - październik 2012 fot. KSAF AGH Maciej Woźniak BIS -...

15
ISSN 1 899-2536 miesięcznik październik 2012 O SJO chodzi? - s.10 Nowe wydziały na AGH - s. 7 Patent na patent - s. 18

Transcript of O SJO chodzi? - BIS AGH · 4 BIS - październik 2012 fot. KSAF AGH Maciej Woźniak BIS -...

Page 1: O SJO chodzi? - BIS AGH · 4 BIS - październik 2012 fot. KSAF AGH Maciej Woźniak BIS - październik 2012 5 Studia w języku angielskim na AGH dla każdego! International Studies

ISSN 1899-2536

miesięcznik

październik 2012

O SJO chodzi? - s.10

Nowe wydziały na AGH - s. 7

Patent na patent - s. 18

Page 2: O SJO chodzi? - BIS AGH · 4 BIS - październik 2012 fot. KSAF AGH Maciej Woźniak BIS - październik 2012 5 Studia w języku angielskim na AGH dla każdego! International Studies

fot. KSAF AGH Krzysztof Kalinowski

Witajcie po raz drugi!

MałgorzataWojtasik

redaktor naczelna

www.bis.agh.edu.pl

Biuletyn Informacyjny Studentów AGH: www.bis.agh.edu.pl Samorząd Studentów AGH ul. Czarnowiejska 32a, 30-059 KrakówRedaktor Naczelna: Małgorzata WojtasikZastępca Redaktora Naczelnego: Janusz KamieńskiRedakcja: Kinga Chołota, Janusz Kamieński, Mikołaj Kostka, Kamila Kośka, Renata Kozień, Jarosław Lewicki, Anna Mikulska, Monika Pabian, Jacek Rakiej, Iwona Suwara, Martyna Stefańska, Marta Szafraniec, Aleksandra Wielek, Małgorzata Wojtasik, Michał Zając, Katarzyna Zięba, Magdalena ŻabaKorekta: Monika Rosa Fotoedytor: Maciek WoźniakDział reklamy i promocji: Katarzyna Zięba, Małgorzata BudasZdjęcie na okładce: KSAF AGH Grzegorz Łyko Redaktor techniczny: Piotr GóralKontakt: [email protected]ład: 2500 bezpłatnych egzemplarzy Numer zamknięto 29 września 2012 roku. Redakcja zastrzega sobie prawo do zmieniania tytułów i adiustacji tekstów. Za treść ogłoszeń i reklam redakcja nie odpowiada. Nie zamówionych materiałów nie zwracamy.

Mam wielką przyjemność już drugi rok witać Was w ten sposób jako Redaktor Naczelna BIS AGH. To już kolejny rok, który zaczynamy wspólnie i mam nadzieję, że w jego trakcie naszej redakcji uda się zwró-cić Waszą uwagę na wiele istotnych kwestii, poruszyć ważne tematy, a także Was rozbawić. W tym roku szykuje się wiele zmian, które będą zachodzić na naszych oczach. O niektórych z nich możecie dowie-dzieć się szerzej z wywiadu z no-wym-starym przewodniczącym URSS AGH Damianem Żurawskim, a także z artykułów o nowych wy-działach na AGH oraz o SJO AGH, które także lekko zmieni swoje obli-cze. Poza tym jak zwykle polecamy nasze stałe rubryki – Techinfo, kolejną część cyklu „Tramwajem na spacer” i recenzje kulturalne. Pomimo że 3 miesięczne studenckie wakacje już za nami, prezentujemy Wam także historię niezwykłej wyprawy grupy stu-dentów naszej uczelni, która może zmotywuje wielu z Was do podjęcia się takiego wyzwania już w przyszłe wakacje. Polecam również jedną ze spe-cjalności numeru czyli tradycyjny BISowy felieton.

W imieniu swoim i całej redakcji życzę Wam wciągającej lektury!

Redaktor NaczelnaMałgorzata Wojtasik

Spis treści:AKTUALNOŚCIAGHinfo – 4Rok akademicki 2012/2013 czas zacząć! – 5WIMiR ma już 60 lat! – 5Zapraszamy na lektoraty językowe! – 5Nowy-stary Przewodniczący – 6Nowe wydziały na AGH – 7

KARIERASocial media dla nauki – 8Nurkuj z Krabem – 9

SPOŁECZEŃSTWOO SJO chodzi? – 10AGH on tour – 12Stereotypy międzyuczelniane – 14OWsomeness! – 15Tramwajem na spacer – 16

NAUKA I TECHNIKATECHinfo – 17Patent na patent – 18Głośniki iBox2 – 20

KULTURAKampania kultury – 21Recenzje książkowe – 22Recenzje filmowe – 23Recenzje muzyczne – 24

SPORTProsto z Aquatics Centre w Londynie – 25

ROZRYWKAMova Polska – 26

Page 3: O SJO chodzi? - BIS AGH · 4 BIS - październik 2012 fot. KSAF AGH Maciej Woźniak BIS - październik 2012 5 Studia w języku angielskim na AGH dla każdego! International Studies

4 BIS - październik 2012 BIS - październik 2012 5fot. KSAF AGH Maciej Woźniak

Studia w języku angielskim na AGH dla każdego! International Studies at AGH do 30 września 2012 ro-

ku przyjmuje zapisy na przedmioty fakultatywne w języku angielskim. Oferta zajęć na semestr zimowy obejmuje ponad 50 przedmiotów i jest całkowicie bezpłatna! Jeżeli lubisz wy-zwania, chcesz podszkolić swój angielski, masz zamiar w przy-szłości wyjechać na Erasmusa lub zagraniczny staż, to możli-wość ta jest dla Ciebie wręcz doskonała. Dodatkowo, wła-śnie w ten sposób możesz uzyskać większą ilość punktów ECTS niż w przypadku fakultetów w języku polskim.

Zarejestruj się na stronie: www.intstudies.agh.edu.pl i już teraz wybierz swój angielski fakultet!

A może coś poza studiami? W związku z rozpoczynającym się kolejnym rokiem

akademickim szereg organizacji studenckich AGH już wkrót-ce ogłosi nabór na nowych członków! Może od zawsze marzy-łeś, aby zostać grotołazem? Grasz na instrumencie dętym lub śpiewasz? A może chcesz poprzez wspólną pracę i kursy po-znać studentów z całego świata? Pole wyboru jest tutaj ogrom-ne: od kół naukowych, poprzez kluby sportowe i artystyczne, po uczelniane sekcje organizacji międzynarodowych. Z pew-nością znajdziesz tu coś właśnie dla siebie. Nie przegap więc terminów zapisów i rekrutacji. I do dzieła!

Dokładny spis organizacji studenckich na AGH i linki do ich stron internetowych znajdziesz na: www.agh.edu.pl/pl/studenci/organizacje-studenckie.html

Bezpłatne kursy językowe na SJO AGH Studium Języków Obcych AGH ogłasza otwarcie zapi-

sów na dodatkowy, bezpłatny kurs językowy. Chętni mogą wybierać pomiędzy językami: francuskim na poziomie A2 (początkujący, znający podstawy) i niemieckim na pozio-mie B1 (kontynuacja po nauce w szkole średniej). Kursy mają charakter e-learningowy i będą uzupełnione kilkoma godzinami tradycyjnego lektoratu. Zapisy będą przyjmo-wane do 12 października.

Więcej informacji na temat kursów znajdziesz na: www.sjo.agh.edu.pl/pl/kursy04.php

Zostań młodym Project Managerem! 24 października rusza druga edycja Akademii Młode-

go Project Managera. Pierwsza zyskała duże zainteresowa-nie wśród studentów naszej uczelni i zebrała wiele pozy-tywnych opinii. Organizatorami są tak jak w roku ubie-głym: Grupa PM, Fundacja dla AGH i BEST AGH Kraków. AMPM to cykl wykładów i warsztatów dotyczących zarzą-dzania projektami oraz umiejętności miękkich. Jeśli więc chcecie zyskać umiejętności, cenną wiedzę w tej dziedzinie i dowiedzieć się jak zarządzać zespołem i planować realiza-cję projektów – zarejestrujcie się i weźcie udział w szkole-niach na Project Managera. Więcej szczegółów znajdziecie na stronie: www.ampm.BEST.krakow.pl.

Rok akademicki 2012/2013 czas zacząć!Rozpoczynający się właśnie rok akademicki przyniesie bardzo wiele zmian. Które z nich są najważniejsze i o czym warto wiedzieć?Anna Mikulska

Zmiana władz uczelni i władz wydziałów 3 września 2012 roku objęli oficjalnie władzę wy-

brani w kwietniowych i majowych wyborach JM Rek-tor, Prorektorzy, Dziekani i Prodziekani. Jeżeli jeszcze nie wiecie, kto jest kim, przygotowaliśmy dla Was tę oto krotką ściągawkę.

Obecne najwyższe władze to: Rektor• : prof. dr hab. inż. Tadeusz SłomkaProrektor• ds. Ogólnych: prof. nadzw. dr hab. inż. Mirosław KarbowniczekProrektor• ds. Nauki: prof. dr hab. inż. Zbi-gniew KąkolProrektor• ds. Studenckich: prof. nadzw. dr hab. Anna SiwikProrektor• ds. Współpracy i Rozwoju: prof. dr hab. inż. Tomasz Szmuc Prorektor• ds. Kształcenia: prof. dr hab. inż. Andrzej Tytko.

Pamiętajcie także, aby zapoznać się ze zmianami w obrębie władz wydziałów. To właśnie nowi dziekani i prodziekani w najbardziej bezpośredni sposób wpłyną na przebieg kolejnych 5 lat waszych studiów!

Nowe wydziały Dotychczasowy wydział EAIiE, znany jako słynne

„samogłoski”, podzielił się i utworzył tym samym dwie nowe jednostki wydziałowe. Więcej szczegółów na ten temat znajdziecie w kolejnym artykule działu Aktual-ności: Nowe wydziały na AGH.

Nowe budynki Ostatni rok to także rok początków i ukończeń in-

westycji budowlanych na naszej Uczelni. Najważniejsze dla obecnego roku akademickiego zakończone inwesty-cje to Centrum Informatyki AGH oraz Nowoczesne Centrum Ceramiki. Kolejną równie ważną inwestycją naszej Alma Mater jest trwająca właśnie rozbudowa Bi-blioteki Głównej AGH. Należy tutaj także wspomnieć o sukcesywnie postępującym remoncie naszych akade-mików. Obecnie „pod młotek” zostały wzięte akademi-ki „Strumyk” i „Filutek”.

WIMiR ma już 60 lat!Rok 1952 to data powstania Wydziału Inżynierii

Mechanicznej i Robotyki. Od tego czasu, obecny WIMiR odłączył się jako niezależny Wydział Me-chanizacji Górnictwa i Hutnictwa od Wydziału Elektromechanicznego. W ciągu kolejnych lat wie-lokrotnie zmieniał on swoją nazwę. Ostatecznie, w 1991 roku ówczesny Wydział Maszyn Górniczych i Hutniczych został przemianowany na obecny Wy-dział Inżynierii Mechanicznej i Robotyki.

Anna M. Mikulska

13 września 2012 roku odbyły się uroczyste obchody Jubileuszu 60-lecia WIMiR-u. Program wydarzeń tego dnia był bogaty w przemówie-nia najważniejszych osobistości naszej Uczelni, w tym: JM Rektora AGH Profesora Tadeusza Słomki i Dziekana Wydziału Profesora Antoniego Kalu-kiewicza. Mające wtedy miejsce wręczenie nagród najbardziej zasłużonym pracownikom, poprzedzone zostało cyklem wykładów. Jubileusz zakoń-czył się uroczystym koktajlem w budynku A-0.

WIMiR jest jednym z najstarszych wydziałów AGH. Jest on również jednym z najlepszych i najbardziej obleganych wydziałów mechatronicz-nych w Polsce. Oferuje on między innymi studiowanie na najbardziej pre-stiżowych kierunkach współczesnej inżynierii: Automatyce i Robotyce, In-żynierii Akustycznej i Mechatronice (także w języku angielskim).

AGH InfoOpracowała: Anna M. Mikulska

Zapraszamy na lektoraty językowe!

W dzisiejszych czasach już od pierwszego roku studiów powinno się myśleć o przyszłości, wyma-rzonej pracy oraz drodze, jaka prowadzi do osią-gnięcia postawionych celów. Studia wymagają do-brej organizacji pracy i samodyscypliny. Nie dajcie się zwieść faktem, że przed Wami dużo czasu, a dyplom sam w sobie stanie się przepustką do sa-tysfakcjonującej i dobrze płatnej posady. Jednym z nadrzędnych wymogów pracodawców jest znajo-mość języków obcych.

Angielskiego większość z Was uczy się już od około 13-15 lat przed rozpoczęciem studiów. Wszyscy absolwenci władają nim w sposób komu-nikatywny, może więc czas pomyśleć o wyróżnieniu się i rozpoczęciu nauki kolejnego języka? Studium Języków Obcych AGH zaprasza na lektoraty z języków: niemieckiego, hiszpańskiego, rosyjskiego i francuskiego. Jak się na nich znaleźć? Będąc na I roku studiów koniecznie należy zdać egzamin zwalniający z egzaminu wewnętrznego AGH (lista certyfikatów zwalniają-cych znajduje się na stronie: www.sjo.agh.edu.pl) z języka, który zdawali-ście na maturze. Potem kończąc I rok studiów należy przyjść z uzyskanym certyfikatem (zostaw jego kopię) do sekretariatu SJO (budynek D-11, 3 piętro). Później wystarczy zarejestrować się na stronie SJO oraz wypełnić pisemną deklarację wyboru języka. W razie pytań SJO czeka na Wasze ma-ile - adresy są dostępne na stronie SJO w Zespole Języków Germańskich, Romańskich i Słowiańskich.

aktualności aktualności

Page 4: O SJO chodzi? - BIS AGH · 4 BIS - październik 2012 fot. KSAF AGH Maciej Woźniak BIS - październik 2012 5 Studia w języku angielskim na AGH dla każdego! International Studies

6 BIS - październik 2012 BIS - październik 2012 7

aktualności aktualności

fot. KSAF AGH Grzegorz Łyko

To Twoja kolejna kadencja, czy mógłbyś dokonać małego podsumowania poprzednich dwóch lat? Co się udało, a co nie do końca?

Niezwykle istotne z punktu widzenia ostat-nich lat samorządności studenckiej było rozwijanie wysokiej kultury współpracy pomiędzy reprezen-tacją studentów, a najwyższymi władzami Uczelni, co pozwoliło na wprowadzenie rozwiązań przyja-znych studentom na wielu płaszczyznach.

W trakcie kadencji opiniowaliśmy bądź opra-cowywaliśmy zmiany między innymi w Regulami-nie Studiów, Statucie AGH czy Regulaminie Fundu-szu Pomocy Materialnej, ustalając nowe zasady przyznawania stypendiów i dostosowując je do wymogów ustawowych. Wspólnie z władzami uczelni doprowadziliśmy do zmian zasad naucza-nia języków obcych. Wprowadziliśmy nowy regula-min Samorządu, porządkując wiele spraw od stro-ny formalnej, a tym samym ułatwiając pracę jego członkom. Udało nam się pozyskać także fundusze na nową siedzibę, która z czasem ma stać się Cen-trum Ruchu Studenckiego, gromadząc pod jed-nym dachem różne organizacje studenckie.

Zainicjowaliśmy również powstanie „Stu-denckiej Agencji Medialnej” – struktury, która ma połączyć działania organizacji studenckich związa-nych z mediami (BIS, URSSTV, KSAF i Radio 17). Wsparcie ze strony Uczelni i Fundacji ACADEMICA, przychylność władz rektorskich, zaangażowanie samych organizacji oraz skuteczne pozyskanie przez studentów środków na nowocześnie wypo-sażoną siedzibę dla Agencji, pozwala prognozo-wać spory sukces.

Ważnym sprawdzianem dla samorządności studenckiej w ostatniej kadencji było działanie przedstawicieli studentów do Uczelnianego Kole-gium Elektorów. W wyniku długich i wyczerpujących dyskusji udało nam się osiągnąć konsensus, który za-owocował wspólnym stanowiskiem – studenci obsa-dzający 20% miejsc w UKE poparli kandydaturę prof. dr hab. inż. Tadeusza Słomki w wyborach na Rektora AGH. W wyniku wyborów ustalono rów-nież podział Pionu ds. Kształcenia na Pion ds. Stu-denckich i Pion ds. Kształcenia, a Studenci zaakcep-towali aż dwie kandydatury na Prorektorów.

Niezwykle dla nas cenne jest współdziałanie z najbliższym otoczeniem. Dzięki ścisłej współpracy z Dyrekcją Miasteczka Studenckiego AGH nie-ustanne zwiększamy komfort życia na Miasteczku Studenckim. Inspirująca współpraca z Fundacją Studentów i Absolwentów AGH ACADEMICA po-zwala na realizację coraz bardziej zaawansowa-nych projektów. A tych mamy coraz więcej – od Ju-wenaliów Krakowskich, na które udało się pozy-skać środki z UM Krakowa, przez Juwenalia AGH z nowatorską i uwielbianą „Strefą Plaża”, po Studenc-ki Obóz Adaptacyjny CAMPUS AGH (którego uczestników pragnę pozdrowić!), Inżyniera z Kultu-rą, Targi Organizacji Studenckich, Beanalia, Wybory Najmilszych i wiele innych. Współrealizowaliśmy także Przegląd Kabaretów „Cytrynówka” (Academi-ca), Cykl koncertów „Bez Gwaru” (Academica), Stu-dio Kabaretu (Academica), Spotkania z Kulturą (Academica), Mistrzostwa AGH w Narciarstwie (AZS AGH), Festiwal Dachoofka (Radio 17), E-Biznes Fe-stiwal (SF BCC), Festiwal Przedsiębiorczości BOSS (SF BCC), Inteligencja Finansowa (SF BCC), Szkole-nia ArtBuzz (MediaFrame), turnieje bilardowe, sza-chowe, piłkarskie i wiele innych projektów

Na wszystkie sukcesy ostatnich dwóch lat składa się praca zespołu ludzi, z którymi miałem przyjemność współpracować – nie tylko dzielnych członków Prezydium URSS AGH, ale też osób wspierających, pomagających nam i będących z nami na dobre i złe.

Pozostało też kilka projektów, które nadal są nieukończone. I tak pozostały nam do rozwiązania kwestie Regulaminu Mieszkańców MS AGH, sposo-bu przydziału miejsc na MS (idea wprowadzenia centralnego systemu rozdziału), mała ilość eksper-tów studenckich z AGH w Polskiej Komisji Akredy-tacyjnej, czekamy również na ukończenie kilku in-nych inwestycji i prac remontowych.

A jak będzie wyglądała kwestia wsparcia dla kół i organizacji studenckich na AGH? Czy przewidujesz jakieś istotne zmiany?

Nasze stanowisko dotyczące finansowania działalności kół naukowych nie ulga zmianie – sys-tem grantowy po prostu działa. Natomiast organi-

zacje studenckie, po decyzji o wprowadzeniu Pro-rektora ds. Studenckich AGH, mogą liczyć na częst-szy kontakt z władzami uczelni – pani Prodziekan. Anna Siwik, jest bardzo otwarta na konsultacje i spotkania ze studentami, dzięki czemu będą oni mogli liczyć na jej zaangażowanie w ich bieżące sprawy i pojawiające się trudności.

Popatrzmy przez chwilę w przyszłość. Jak widzisz AGH za 2 lata, jakie są Twoje plany na tę kadencję?

Poza realizacją dotychczasowych projektów na jeszcze wyższym poziomie, jest kilka nowych stojących przed nami zadań.

Po pierwsze – powołanie Komisji Dydaktycz-nej, mającej za zadanie koordynacje współpracy przedstawicieli studentów do wydziałowych komisji odpowiedzialnych za jakość kształcenia, ich rozwój, szkolenia i wsparcie merytoryczne. Studenccy eks-perci w zakresie kształcenia są niezbędnym elemen-tem zapewnienia wysokiej jakości naszej uczelni.

Powołanie Studenckiej Agencji Medialnej, o której już wspominałem. Jeszcze długa droga przed nami…

Opracowanie i wdrożenie koncepcji działa-nia Inkubatora Kultury Studenckiej. Adaptacja dawnego budynku kotłowni, położonego naprze-ciwko klubu Studio, pozwoli na stworzenia miej-sca, gdzie twórcy i artyści (w tym OR AGH, Chór Con Fuoco i inni muzycy, aktorzy, kabarety etc.) bę-dą się czuć swobodnie i twórczo.

Wspieranie władz Uczelni w opracowywaniu i wdrażaniu koncepcji Centrum Sportu, które może zupełnie zmienić obraz zajęć sportowych na uczel-ni, wykorzystując w pełni coraz bogatszą istniejącą infrastrukturę sportową.

Bardzo ważnym dla nas projektem jest mo-dernizacja Klubu Studio. Wielomilionowa inwestycja przyniesie naszej Uczelni unikalne w sali kraju, a na-wet regionu Europy akademickie centrum kultury.

Gdybyś mógł wybrać jeden zasadniczy priorytet, który z tych planów na przyszłość jest dla Ciebie najbardziej istotny?

Ścisła i aktywna współpraca z władzami Uczelni przy realizacji wspólnej strategii. Wysoka kultura współpracy, o której mówiłem na początku, oparta o wzajemne zrozumienie i dialog, wyklu-czająca roszczeniowość, jest dla mnie absolutnie najistotniejsza.

Dziękuję za rozmowę, mam nadzieję że na naszej Uczelni bardzo wiele się zmieni, a zmia-ny te dokonają się na naszych oczach już w cią-gu najbliższych 2 lat. W imieniu całej redakcji życzę powodzenia!

WIET Jakie wydziały proponuje nam

zatem Uczelnia? Wiodącą jednostką jest Wydział Informatyki, Elektroniki i Telekomunikacji, w skrócie WIET. Pro-ponuje on kierunki pierwszego i dru-giego stopnia w trybach stacjonarnym i zaocznym, takie jak: Elektronika i Tele-komunikacja, Informatyka i Teleinfor-matyka – ten ostatni tylko w trybie dziennym. Wydział skupia w sobie po-tencjał trzech istniejących od ponad 30 lat Katedr: Informatyki, Elektroniki oraz Telekomunikacji. Kierunek Telein-formatyka to absolutna nowość, odpo-wiedź na zapotrzebowanie na inżynie-rów w dynamicznie rozwijającej się dziedzinie informatyki i telekomunika-cji – niedawno zakończona rekrutacja przeprowadzona na rok akademicki 2012/13 była pierwszą w historii AGH. Na WIET można również podjąć studia doktoranckie na trzech kierunkach –

Elektronika, Informatyka i Telekomu-nikacja. Zajęcia odbywać się będą w no-woczesnych salach – w tym także w nowo otwartym budynku Centrum Informatyki AGH, które dzięki swojej nowoczesności i unikatowym rozwią-zaniom stanowi obecnie jedną z wizy-tówek AGH.

Więcej informacji znajdziecie na nowej stronie wydziału:

www.iet.agh.edu.pl.

WEAIiIB Drugim z powstałych wydziałów

jest nieznacznie różniący się w brzmieniu, ale dość znacznie w struk-turze – Wydział Elektroniki, Automa-tyki, Informatyki i Inżynierii Biome-dycznej. Słynny wydział „samogło-sek” został ich w związku ze zmianą nazwy ostatecznie pozbawiony. Kie-runki na studiach stacjonarnych, jakie proponuje, to: Automatyka i Roboty-ka, Elektrotechnika, Informatyka Sto-sowana i Inżynieria Biomedyczna (stopnie pierwszy i drugi), a także Au-tomatyka i Robotyka, oraz Elektroni-ka – na studiach niestacjonarnych. Kierunki studiów doktoranckich, to:

Automatyka i Robotyka, Biocyberne-tyka i Inżynieria Biomedyczna, oraz Elektrotechnika.

Dodatkowe informacje o wydziale i studiach znajdziecie pod adresem: www.eaiib.agh.edu.pl

Wszelkie zmiany związane z przekształceniami są cały czas w toku. Co przyniosą? Studenci „samogłosek” od kilku miesięcy spekulują na ten te-mat, zwłaszcza, że informacji o nad-chodzących podziałach było niewiele. Jedno jest pewne – zmiany miały na celu udoskonalenie trybu nauczania kolejnych studentów. Czy będą owoc-ne, tego nie wiemy, życzymy za to świeżo zarekrutowanym udanego stu-diowania!

Więcej informacji o funkcjono-waniu nowych wydziałów i opinie studiujących tam żaków znajdziecie w kolejnych numerach BIS AGH.

Nowy-stary PrzewodniczącyPomimo faktu, że w wyborach na Przewodniczącego URSS AGH wy-

grała ta sama osoba, nie powinniście liczyć na powtórkę z rozrywki, bo na AGH szykuje się wiele zmian. O tym, czego powinniśmy się spodzie-wać w ciągu najbliższych dwóch lat i jakie są priorytety w kadencji nowe-go Samorządu, opowiedział nam wybrany na kolejną 2-letnią kadencję Przewodniczący URSS AGH, Damian Żurawski.

Małgorzata Wojtasik

Nowe wydziały na AGHWielkie zmiany w ostatnim czasie zaszły na znanych „samogłoskach”. Wydział Elektrotechniki, Automatyki,

Informatyki i Elektroniki oraz Międzywydziałowa Szkoła Inżynierii Biomedycznej uległy przekształceniu!Martyna Stefańska

Page 5: O SJO chodzi? - BIS AGH · 4 BIS - październik 2012 fot. KSAF AGH Maciej Woźniak BIS - październik 2012 5 Studia w języku angielskim na AGH dla każdego! International Studies

8 BIS - październik 2012 BIS - październik 2012 9

Projekt Internetowa Promocja Nauki

Idea Internetowej Promocji Na-uki Uniwersytetu Rzeszowskiego z cy-klu wspierania kapitału ludzkiego ma na celu ułatwienie dostępu do infor-macji w zakresie osiągnięć nauki pol-skiej i światowej za pośrednictwem Internetu. Projekt ma charakter zu-pełnie niekomercyjny i jest współfi-nansowany w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego, BIS AGH ob-jął nad nim swój patronat medialny. W ramach planu Uniwersytetu w Rze-szowie powstał między innymi serwis internetowy inprona.pl. W zamyśle jego twórców ma on spełniać funkcje społecznościowe i integracyjne dla pasjonatów i ludzi związanych z na-uką. Dzięki portalowi, użytkownicy będą mogli swobodnie prezentować prowadzone przez siebie badania na-ukowe w ramach Regionalnych Stra-tegii Innowacji oraz Programów Ope-racyjnych. Internetowa Promocja Na-uki to także krok w kierunku rozwoju kwalifikacji kadr systemu B+R, który ma iść w parze ze wzrostem świado-mości roli nauki w rozwoju gospodar-czym. Jeśli jesteś na początku swojej

kariery naukowej – to miejsce stwo-rzone jest dla Ciebie. Projekt ma rów-nież propagować działania służące równości szans w nauce.

Adresaci projektuGrupami docelowymi projektu fi-

nansowanego w związku z tzw. Prio-rytetem IV. Szkolnictwo wyższe i na-uka są pracownicy jednostek nauko-wych oraz pracownicy podmiotów współpracujących w zakresie działań edukacyjnych oraz informacyjnych z podmiotami działającymi w sekto-rze B+R (np. przedsiębiorstwa, uczel-nie). W grupie, dla której powstał ten serwis są oczywiście także studenci. W mapie serwisu odszukacie również ofertę związaną z promocją nauki za-równo polskiej, jak również świato-wej. Inprona.pl otwiera możliwości szerokiej wymiany informacji oraz komunikacji pomiędzy użytkownika-mi portalu.

Nie tylko portalRealizatorzy projektu, oprócz sa-

mego portalu internetowego, przewi-dują także inne działania. W planach są konferencje i publikacje pokonfe-rencyjne, seminaria, szereg tłumaczeń publikacji zagranicznych, kursy e-learningowe oraz wydawanie Zeszy-tów Naukowych. Wszystkie te inicja-tywy mają służyć propagowaniu pol-skich i zagranicznych dokonań na-ukowych, przy równoczesnym wspar-

ciu rozwoju oraz integracji środowi-ska naukowego. Na stronie portalu znajdziecie także bazy wiedzy i zgło-szonych badań oraz bazy tzw. firm od-pryskowych, jak również oferty pracy. Działa tam także kalendarz wydarzeń, gdzie możecie śledzić aktualności ze świata nauki. Dodatkowo twórcy por-talu przygotowali tematyczne fora dyskusyjne. Jak przystało na dobry portal internetowy, zadbano jedno-cześnie o inne formy komunikacji z użytkownikami. Inprona.pl ma swój własny kanał na serwisie Youtube (http://www.youtube.com/inprona), gdzie możecie obejrzeć relacje z kon-ferencji, targów i rozmaitych eventów dedykowanych nauce. Ponadto w ra-mach projektu możecie skorzystać z bezpłatnych kursów on-line na porta-lu inprona.pl. Użytkownicy mogą wy-bierać spośród następujących tema-tów:

promocja nauki, •znaczenie badań naukowych •i ich wykorzystanie w prze-myśle, tworzenie firm odprysko-•wych, równość szans w nauce.•

Oprócz tego każdy uczestnik kur-su może otrzymać jedną z wybranych pozycji książkowych m.in. z zakresu: mechatroniki, biotechnologii, nauk ekonomicznych czy przedsiębiorczo-ści akademickiej.

Konkurs na najlepszą pracę dyplomową

Realizatorzy projektu przewidzie-li również elementy rywalizacji. Roz-pisano konkurs na najlepszą pracę magisterską, licencjacką i inżynierską. Zainteresowani współzawodnictwem w tym zakresie mogli składać swoje prace w biurze projektu Internetowej Promocji Nauki osobiście lub przesy-łać je drogą pocztową. Nabór był pro-wadzony do 30 września 2012 r. Wy-ników możemy spodziewać się już wkrótce.

Więcej informacji znajdziecie na stronie:

www.inprona.pl

fot. archiwum

Social media dla naukiSerwis społecznościowy w służbie nauki – czy to możliwe? Jak pokazuje

przykład Uniwersytetu Rzeszowskiego, gdzie właśnie ruszył projekt Inter-netowej Promocji Nauki, zdecydowanie tak. Ta inicjatywa to wielka szansa dla młodych naukowców i studentów na zaprezentowanie prowadzonych ba-dań oraz osiągnięć naukowych szerszemu gronu odbiorców.

Katarzyna Zięba

kariera

Nie każdy zdaje sobie sprawę, że nurkowanie to właściwie sport dla każdego, pod warunkiem, że może wykazać się przeciętną sprawnością fizyczną oraz zdrowiem. Opanowanie techniki korzystania z podsta-wowego sprzętu nurkowego również nie sprawia szczególnych trudności, o czym możecie przekonać się sami, ponieważ AKP KRAB AGH z początkiem paździer-nika ogłasza nabór nowych członków.

Dla laików i specjalistówProgram szkoleń prowadzonych przez KRABa

jest opracowany w sposób pozwalający nawet oso-

bom niemającym wcześniej kontaktu z wodą na ukoń-czenie podstawowego kursu i uzyskanie samodziel-nych uprawnień nurkowych. KRAB oferuje również szkolenia na poziomach wyższych oraz szkolenia spe-cjalistyczne. Każdy kurs prowadzony przez klub jest za-kończony wydaniem międzynarodowego certyfikatu nurkowego. Wszystkie szkolenia dostosowane są do możliwości czasowych i finansowych studentów.

Nie tylko szkoleniaAle KRAB to nie tylko szkolenia i certyfikaty.

Dzięki niemu macie szansę poznać wielu fascynują-cych ludzi tworzących iście klubową atmosferę. Co roku klub organizuje niezapomniane wyprawy krajo-we i zagraniczne, a także wiele imprez niekoniecznie związanych z nurkowaniem. – Nurkujemy na okrągło. Przynajmniej dwa razy do roku organizujemy dużą wy-prawę zagraniczną, a oprócz tego wiele nurkowań w polskich wodach. Największą popularnością cieszą się już coroczne wyjazdy zagraniczne nad ciepłe morza. W ostat-nich latach byliśmy w Hiszpanii, we Włoszech oraz Chorwacji. Regularnie odwiedzamy też rafy Morza Czerwonego – mówi Prezes Klubu, Bartłomiej Kindler.

Dołącz i bądź na bieżącoDo KRABa może wstąpić każdy, kto chciałby

rozpocząć lub kontynuować swoją nurkową

przygodę, niezależnie od posiadanych certyfika-tów i doświadczenia. Klub zrzesza ponad 200 młodych, dynamicznych ludzi, więc zawsze bez trudu można znaleźć kogoś, kto organizuje nur-kowanie, do którego można się przyłączyć. Nie ma także problemu z wypożyczeniem niezbędnego sprzętu, który klubowiczom oferowany jest na bar-dzo atrakcyjnych warunkach.

ZapisyAkcję naboru KRAB zaczyna zaraz po rozpo-

częciu roku akademickiego. W połowie paździer-nika odbędzie się, jak co roku, cykl spotkań re-krutacyjnych, w trakcie których będzie można uzyskać kompleksowe informacje nt. warunków szkoleń prowadzonych przez klub oraz wszyst-kich innych organizowanych przez niego akcji. Wtedy także odbędą się zapoznawcze zajęcia ba-senowe, które są darmowe i niezobowiązujące. Najpewniejszym sposobem na bycie na bieżąco z harmonogramem rekrutacji jest śledzenie ak-tualizacji w klubowym serwisie www.krab.agh.edu.pl i facebook.com/akp.krab.agh. Można je będzie także znaleźć na plakatach rozmieszczo-nych w okolicach Uczelni. Daj się więc porwać z KRABEM w nurt przygody!

Nurkuj zKRABem

Akademicki Klub Podwodny KRAB AGH jest jednym z największych i najstarszych akademickich klubów nurkowych w Polsce. Pod tą nazwą kryje się nie tylko tradycja, ale także świetna atmosfera i przede wszystkim – przygoda. Wraz z początkiem nowego roku akademickiego uczelniany klub nurkowy otwiera swoje szeregi dla nowych członków.

Katarzyna Zięba

kariera

R E K L A M A

Page 6: O SJO chodzi? - BIS AGH · 4 BIS - październik 2012 fot. KSAF AGH Maciej Woźniak BIS - październik 2012 5 Studia w języku angielskim na AGH dla każdego! International Studies

10 BIS - październik 2012 BIS - październik 2012 11fot. KSAF AGH Maciej Woźniak

Poliglota zdecydowanie łatwiej znaj-dzie dobrze płatną posadę i nie jest to jedy-nie pusty slogan. Możemy się o tym prze-konać na własne oczy, przeglądając dowol-ne oferty pracy. Pracodawcy wymagają od potencjalnych kandydatów, w zależności od oferowanego stanowiska, bardzo do-brej znajomości języka angielskiego, nie-mieckiego bądź francuskiego etc. Coraz częściej konieczna bywa też zdolność po-sługiwania się więcej niż jednym językiem obcym. Przyswojenie sobie języka jest pro-cesem angażującym i wymagającym czasu – nie jest to umiejętność, którą można po-siąść z dnia na dzień. W związku z tym okres studiów to odpowiedni czas na pogłębie-nie swoich zdolności językowych, które bę-dzie można wykorzystać w życiu zawodo-wym.

Od teorii do praktykiJak wyglądają zasady funkcjonowania

naszego Studium Języków Obcych? W bie-żącym roku akademickim SJO czekają pew-ne zmiany organizacyjne. Studenci obec-nego drugiego roku studiów stacjonar-nych pierwszego stopnia są ostatnim rocznikiem, który będzie uczył się zgod-nie z zasadami starego systemu. Mieli oni obowiązek odbycia 180 godzin zajęć z języka obcego w ramach lektoratów z an-gielskiego, francuskiego, hiszpańskiego, niemieckiego lub rosyjskiego na pozio-mie B1, B2, C1 lub C2. Uczestnictwo w lektoratach jest obowiązkowe i kończy

się uzyskaniem zaliczenia po każdym z semestrów. Nauka kończy się egzami-nem na poziomie B2, który składa się z części pisemnej oraz ustnej. Istnieje rów-nież możliwość przystąpienia do egzami-nu w terminie wcześniejszym, a więc po dwóch semestrach nauki. Jest on trakto-wany jako termin zerowy. Zaliczony eg-zamin zwalnia z konieczności dalszej na-uki. Studenci mają jednak prawo do bez-płatnej kontynuacji nauki wybranego ję-zyka na dowolnym poziomie w wymiarze godzin, który łącznie z zaliczonymi zaję-ciami nie przekroczy 180 godzin. Stu-denci, którzy posiadają już certyfikaty znajomości języka, jak np. FCE, DELF, czy TELC są zwolnieni z egzaminu B2. Otrzy-mują wpis oceny z egzaminu na podsta-wie złożonego certyfikatu i także mogą zostać zwolnieni z konieczności nauki ję-zyka. Mają jednak prawo do bezpłatnego uczestnictwa w zajęciach z innego języka obcego na dowolnym poziomie, w wy-miarze godzin nie przekraczającym 180. W przypadku studentów obecnego pierw-szego roku studiów pierwszego stopnia, którzy rozpoczynają naukę języka w na-stępnym roku akademickim zmianie ule-gnie liczba obowiązkowych godzin zajęć – obniży się ona do 150. Zasady wcześniej-szego zaliczenia lektoratu pozostają bez zmian.

Skoro uczestnictwo w zajęciach z języ-ka obcego może być nieobowiązkowe – jak w takim przypadku wygląda sytuacja z

punktami ECTS? – Informacja o zaliczeniu każdego kolejnego semestru zajęć z języka obcego zostanie umieszczona w suplemen-cie jako dodatkowe osiągnięcie studenta. – wyjaśnia dr Lucjan Bluszcz, kierownik SJO AGH.

Od nowego roku akademickiego czekają nas również zmiany w zakresie zajęć z języka obcego specjalistycznego na studiach dru-giego stopnia. Dotychczas zajęcia tego typu były przeprowadzane w ramach dobrowol-nego przedmiotu obieralnego. Zgodnie z no-wym zarządzeniem kursy z języka specjali-stycznego będą odbywać się w wymiarze 30 godzin i będą one obowiązkowe. Żaden cer-tyfikat nie uprawnia studenta do zwolnienia z tych zajęć. – dodaje dr Lucjan Bluszcz.

Decyzja należy do Ciebie! Jeżeli jesteśmy szczęśliwymi posiada-

czami certyfikatu językowego lub egzamin B2 udało nam się zdać w terminie zerowym – nie musimy kontynuować nauki języka obcego w SJO. Odkąd owo zarządzenie zo-stało wprowadzone w życie, zdarza się, że studenci wykorzystują tę możliwość, rezy-gnując z dalszej nauki. Jest to decyzja indy-widualna, jednak powinniśmy zdawać so-bie sprawę z jej konsekwencji. Współcze-sny rynek pracy wymaga od nas poszerza-nia swoich kwalifikacji, a znajomość kilku języków obcych jest jedną z nich. Każda do-datkowa kompetencja w dzisiejszych cza-sach na rynku pracy jest na miarę złota. Oczywiście nie mówię tutaj o znajomości ję-

zyka na poziomie podstawowym. Warto inwestować w siebie, a możliwość nauki innego języka w SJO jest taką in-westycją, która nic nie kosztuje. – argumentuje Maja z WH. Zatem jeżeli mamy możliwość bezpłatnego uczestnictwa w zajęciach z języka, dlaczego mielibyśmy z niej rezygno-wać na własne życzenie? Jeden język obcy to dla absol-wenta zbyt mało, aby móc zaistnieć na rynku pracy.

Reasumując – jednym z głównych problemów Stu-dium Języków Obcych jest niedobór sal, a co za tym idzie – konieczność wynajmowania ich od innych wy-działów. Nie bez znaczenia jest również słabe przystoso-wanie do zajęć budynku D-9. Widać znaczną różnicę w porównaniu z dobrze wyposażonym pawilonem D-11. Czy jest nadzieja na to, że w najbliższym czasie sytuacja zmieni się na lepsze? – Mamy w planach przebudowę ha-li technologicznej przy Wydziale Odlewnictwa na nową siedzibę SJO, wówczas warunki ulegną radykalnej popra-wie. Obecnie toczą się prace projektowe – odpowiada kie-rownik SJO.

Nieadekwatność programu nauczania języka, a zwłaszcza zbyt duży nacisk na gramatykę w stosunku do przydatności komunikacyjnej, to problem z którym bo-ryka się cały polski system edukacji. Tomasz Jaroszek w jednym z ostatnich artykułów na słynnym blogu nate-mat.pl mówi: Na języku angielskim nauczono mnie kilku-nastu czasów, kilku trybów i gramatyki na poziomie litera-tury średniowiecznej Anglii. Dzisiaj czytam zagraniczną prasę, śledzę anglojęzyczne media i rozmawiam z ludźmi z całego świata. Wiecie co? Wszyscy używają 3 czasów! Po-dziękujcie nauczycielom, możecie teraz oświecić Ameryka-nów, że ich język ma więcej tworów gramatycznych niż myślą. Oni ich wszystkich nie znają.

Wymagania nadane odgórnie trudno zmienić, dla-tego polecamy naukę na własną rękę, poprzez ogląda-nie obcojęzycznych filmów, czy nawiązywanie zagra-nicznych kontaktów. To na pewno pomoże w podszko-leniu „komunikatywnego” słownictwa, a poznawanie za-wiłej gramatyki na lekcjach języka na pewno pozwoli Wam poczuć się lepszym od niejednego Anglika.

A może chiński lub arabski? Przy Studium Języków Obcych swoją działalność

rozwija Fundacja Lektorów AGH, która również zajmuje się organizacją kursów językowych. Jest także licencjo-nowanym ośrodkiem egzaminacyjnym i przeprowadza egzaminy LCCI, TELC i TESTDAF. Jest to działalność ko-mercyjna, jednak ceny kursów są konkurencyjne w sto-sunku do innych szkół językowych. Oprócz zajęć z an-gielskiego, niemieckiego, rosyjskiego, francuskiego i hiszpańskiego (na wszystkich poziomach zaawansowa-nia) od bieżącego roku akademickiego w ofercie dydak-tycznej znajdzie się możliwość nauki chińskiego i arab-skiego dla początkujących. Obserwując zmieniający się profil gospodarki można zauważyć, że rynek będzie po-trzebować pracowników, posługujących się tymi wła-śnie językami.

O SJOchodzi?Profity wynikające ze znajomości języków obcych nie podlegają dyskusji. Znajdują one zastosowanie nie-

mal na każdym polu naszej działalności – nie tylko towarzyskim, ale przede wszystkim zawodowym. Jak pre-zentuje się tegoroczna oferta uczelnianego Studium Języków Obcych? Czy czekają nas zmiany w porównaniu z rokiem ubiegłym? Co na temat SJO sądzą sami studenci?

Iwona Suwara

Zajęcia były prowadzone w sposób dobry, w miarę ciekawy. Także pod względem ilości przerabianego materiału i ćwiczeń. Nie można było narze-kać. Przed egzaminem rozwiązywaliśmy bardzo dużo zadań egzaminacyj-nych, co pozwoliło nam się dobrze przygotować. Jednak główny nacisk grama-tyczny to nie wszystko. Aby móc swobodniej porozumiewać się w języku an-gielskim pomaga oglądanie filmów bez dubbingu czy nawet słuchanie angiel-skich piosenek. Wykonanie programu, chociaż średnio przydatnego w życiu, było jak najbardziej właściwe i pod tym względem nie mam zastrzeżeń. Inną kwestią jest niewielka ilość dostępnych sal czy konieczność przeprowadza-nia zajęć na innych wydziałach, jak np. Wydział Humanistyczny. Sale w SJO są dobrze wyposażone w tym budynku koło WFiIS (pawilon D-11), nato-miast stan budynku D-9, znanego studentom pod nazwą „barak” i sal, które się w nim znajdują, pozostawia wciąż wiele do życzenia.

Bartek, WGGiOŚ

Uważam, że nauka angielskiego powinna być nastawiona na rozmowy i jeszcze raz rozmowy w tym języku, a nie wyłącznie na przerabianie grama-tyki, co tak naprawdę wszyscy robimy od 9 roku życia. Maglując gramatykę całe życie, w ogóle nie jesteśmy przygotowani do wysławiania się w obcym języku. Kiedy przyjdzie nam się odezwać, najzwyczajniej w świecie brakuje nam odwagi. Zajęcia nie były odpowiednio wkomponowane w plan, w związku z czym ludzie często poświęcali więcej czasu, żeby dostać się na zajęcia, które trwają 45 minut. Natomiast uczęszczając na lektorat z hisz-pańskiego byłam totalnie zadowolona.

Ola, WIMIC

Ja osobiście byłam zadowolona z zajęć w SJO. Panowała na nich atmosfera pracy – na naszych zajęciach wymagano dużo, ale dzięki temu mogłam poukła-dać sobie dotychczasową wiedzę z zakresu języka angielskiego, a więc myślę, że było warto. Niestety sam budynek D-9 pozostawia wiele do życzenia. Najbar-dziej uciążliwe są zajęcia pod koniec letniego semestru, gdy pogoda dopisuje – my smażymy się w szybko nagrzewających się ścianach „baraku”, którego okna wychodzą na południe, co znacznie utrudnia pracę na zajęciach.

Dominika, WH

Na drugim roku uczęszczałam na język angielski, na trzecim roku na ro-syjski. Lektorzy byli niezwykle sympatycznymi osobami, natomiast z zajęć niewiele wyniosłam. A już na pewno nie z angielskiego. Sale są słabo przy-stosowane do zajęć (przynajmniej te w „baraku”). Sprzęt często się psuł. Grupy natomiast mogłyby być mniej liczne.

Agnieszka, MSIB

Brałam udział w standardowych zajęciach z języka rosyjskiego, a także z hiszpańskiego, w ramach kursu przygotowującego do wyjazdu na ERA-SMUSA. Z kolei w wakacje chodziłam na darmowy kurs technicznego nie-mieckiego, który trwał 50 godzin. Generalnie jestem zadowolona, podoba-ło mi się podejście prowadzących te zajęcia. Miałam też okazję uczestniczyć w wyjeździe z języka hiszpańskiego, zorganizowanym przez koło naukowe BLABEL, który wspominam bardzo pozytywnie.

Ania, WIMIC

SJO okiem studentówJak wygląda nauka języków obcych na AGH zdaniem na-

szych studentów? Czy są zadowoleni z organizacji i progra-mu zajęć? Oto opinie kilkorga z nich:

społeczeństwospołeczeństwo

Page 7: O SJO chodzi? - BIS AGH · 4 BIS - październik 2012 fot. KSAF AGH Maciej Woźniak BIS - październik 2012 5 Studia w języku angielskim na AGH dla każdego! International Studies

12 BIS - październik 2012 BIS - październik 2012 13

Skąd pomysł na taką wyprawę? Pomysł podróży zrodził się na

początku tego roku w głowie Wojtka. Przed nowym rokiem zobaczył on w telewizji krótki reportaż „Busem Przez Świat” (www.busemprzezswiat.pl), w którym uczestnicy mówili o swoich dwóch ostatnich wyprawach i kolejnej organizowanej do USA, do której zresztą poszukują chętnych, by stwo-rzyć ekipę. Po niedługim namyśle zgłosił się jako ochotnik, po czym do-stał się do tzw. „TOP10” kandydatów na wyprawę „American Dreams Trip 2012”, lecz w ostateczności nie został wybrany. W tym momencie chyba każdy pomyślałby tylko o jednym: „A może by samemu zebrać ekipę, kupić starego busa, wyremontować go, przy-stosować do wyprawy i tak jak oni po-jechać na wyprawę na przykład do Turcji?! Skoro oni potrafili, to nam też powinno się udać!”

Co było celem wyprawy?Głównym założeniem projektu

AGH East Trip 2012 była podróż gru-py znajomych w przerobionym busie. Naszym celem było przejechanie

przez 16 państw oraz zwiedzenie jak największej liczby miejsc, nie wydając przy tym majątku na hotele z base-nem. Chcieliśmy objechać Europę po-łudniowo-wschodnią dookoła. Punk-tem kulminacyjnym wyprawy było największe miasto Turcji – Istambuł. Nie zapominaliśmy też o naszych pa-sjach i przyszłym zawodzie. Wyprawa miała także charakter badawczy. Na trasie pojawiły się punkty, które szcze-gólnie chcieliśmy odwiedzić ze wzglę-du na ich aspekty geologiczne.

W jaki sposób przygotowywa-liście się do tego przedsięwzię-cia? Taka wyprawa to nie tylko kwestia dobrej organizacji, ale również spory wydatek – jak po-radziliście sobie z tą kwestią?

Jako środek transportu wybrali-śmy busa Volkswagen Transporter T-4, 2.4 Diesel. Niezawodny i solidny, a ze względu na ilość wyprodukowa-nych egzemplarzy oraz swój wiek także w miarę tani. W przypadku awarii, gdziekolwiek na świecie, każdy mecha-nik powinien naprawić usterkę bez większych problemów, przy użyciu ła-

two dostępnych części zamiennych. Przygotowania do wyprawy trwały pra-wie 6 miesięcy. Koszty rozłożyły się na pięciu uczestników, więc na tzw. „gło-wę” nie wychodziło wcale tak dużo. Podliczając wszystkie wydatki, przysto-sowanie busa, paliwo oraz ubezpiecze-nie, każdy z nas wydał ok. 3000zł. Poza tym nie ma co ukrywać, że koszty były-by o wiele większe, gdyby nie wsparcie JM Rektora AGH i sponsorów.

Czy można powiedzieć, że zre-alizowaliście wszystkie zamie-rzone cele związane z wyprawą?

Niestety, przejechaliśmy przez 15 z zamierzonych 16 państw. Nie od-wiedziliśmy Kosowa, ze względu na ostrzeżenia na trasie oraz ewentualne problemy na granicy serbskiej.

Przy okazji wyprawy, braliście także udział w akcji „AGH na wa-kacjach”, gdzie powędrował z Wami ten symbol uczelni?

Był z nami wszędzie. Na Akropo-lu, przed Hagia Sophia w Istambule, na plażach Krymu. W sumie przeje-chał z nami 10 999 km!

społeczeństwospołeczeństwoPodczas tak odległej wyprawy

zdani byliście tylko na siebie i los – którą z sytuacji podczas podró-ży określilibyście jako najśmiesz-niejszą, a którą jako najbardziej niebezpieczną?

Będąc w jednej z rumuńskich wiosek, spotkaliśmy grupę antyterro-rystów. Głęboka noc, pusta droga, prowadzi Jarek, Piotr pilotuje, reszta śpi w tyle. Jadąc przez kolejną wieś za zakrętem wjeżdżamy nagle w kordon policyjnych samochodów oraz anty-terrorystów w pełnym umundurowa-niu. Przejeżdżamy powoli, na szczę-ście bez kłopotów, choć do tej pory nie wiemy, co się tam działo. Zaraz potem na naszej drodze ni stąd, ni zo-wąd pojawił się szarżujący prosto na nas byk. Ta noc w Rumunii była pełna atrakcji. Sporego „stracha” zafundo-wały nam też rumuńskie serpentyny. Były też i chwile zupełnie beztroskie, szczególnie miło wspominamy zaba-wy z meduzami na Krymie.

Przedstawiciele jakiego kraju wy-dali Wam się najbardziej gościnni?

Serbowie, a szczególnie pewna serbska para spotkana na trasie – w Czarnogórze, która podczas ulewy za-prosiła nas do swojego domu.

Czy planujecie już kolejne wy-prawy?

Jak na razie jeszcze żyjemy tą wy-prawą! Czas na rozpoczęcie rozmyślań o kolejnej ekspedycji pewnie nadejdzie dopiero w okolicach listopada i grud-nia. Zapewne wszystko przyjdzie spontanicznie. I tak jest najlepiej.

Dziękuję za rozmowę i życzę kolejnej udanej zagranicznej wy-prawy!

AGH on tourKiedy pięciu studentów AGH coś zaplanuje, to musi się to udać. Nawet jeśli jest to pomysł na nie-zapomniane wakacje, w trakcie których chce się zwiedzić jak najwięcej państw, możliwie jak najta-niej, podróżując po nich przerobionym własnoręcznie busem. Z uczestnikami niesamowitej wypra-wy AGH East Trip 2012 rozmawiała Katarzyna Zięba.

Team AGH on Tour: East Trip 2012: Wojciech Radecki i Tomasz Swiba (Wydział Informatyki Stoso-wanej), Piotr Jarosz, Anna Zdunek i Jarosław Janczewski (Wydział Gór-nictwa i Geologii). Odwiedzone pań-stwa: Ukraina, Mołdawia, Rumu-nia, Bułgaria, Turcja, Grecja, Alba-nia, Macedonia, Serbia, Czarnogó-ra, Bośnia i Hercegowina, Chorwa-cja, Słowenia, Węgry, Słowacja.

Page 8: O SJO chodzi? - BIS AGH · 4 BIS - październik 2012 fot. KSAF AGH Maciej Woźniak BIS - październik 2012 5 Studia w języku angielskim na AGH dla każdego! International Studies

14 BIS - październik 2012 BIS - październik 2012 15

społeczeństwo

W dzisiejszych czasach nie stanowi pro-blemu znalezienie tego samego kierunku na kilku uczelniach w tym samym mieście, jed-nak trzeba wziąć pod uwagę, że różnią się one – zazwyczaj nie tylko programowo. Co roku, często jednym z decydujących motywów, który wpływa na wybór uczelni jest krążąca o niej opinia.

„Ujot się uczy” To standardowy tekst używany, by żar-

tobliwie wyśmiać żaków Uniwersytetu Jagiel-lońskiego. W zasadzie obiektywnie można

stwierdzić, że to jedyny tak stary uniwersytet w naszym regionie, który skupia... no właśnie powszechna fama głosi, że w zdecydowanej większości teoretyków, a nie tych posiadają-cych umiejętności praktyczne. Krzywdzące? Na pewno trochę tak.

Powszechnie wiadomo, że na UP królują kierunki „szkolne”, a jej absolwenci w zasadzie są w większości kobietami. Uczelnia ta, daw-niej „Akademia Pedagogiczna” – AP, potocznie zwana była Akademią Piękności. Podobno, je-śli szukać żony to tylko tam, chociaż my w to do końca nie wierzymy. Mimo iż mit „brzyd-kich kobiet z AGHu” został obalony, to jednak w żartach dalej funkcjonuje.

Natomiast opinia, że AGH ma bardzo rozwinięte życie towarzyskie jest znana wszystkim. Powszechnie w Krakowie (i nie tyl-ko) wiadomo, że „na Miasteczku” są najlepsze imprezy i spontaniczne grille. Skoro już mowa o studentach Akademii Górniczo-Hutniczej, największą obelgą dla nich jest nazwanie ko-goś „Ujem” (UJ – Uniwersytet Jagielloński). Według legend młodzi ludzie pobierający tam naukę skupiają się jedynie na zdobywa-niu wiedzy, zapominając o przyjemnościach życia. Powszechnie panujące stwierdzenie „Ujot=kucie” nie poprawia tej opinii. „Śpiewają miasta, śpiewają wioski - największy kujon: UJ krakowski” czy choćby: „Skrypty! Książki! Jagiel-loński!”. Od wielu lat znana jest powszechnie ste-reotypowa niechęć studentów AGH do UJ. Wią-że się to po pierwsze z faktem, że obie jednostki akademickie należą do ścisłej czołówki najlep-szych uczelni w Krakowie, po drugie – funk-cjonujące o ich studentach opinie są sobie przeciwstawne – student AGH to uosobienie imprezowicza, który do wszystkiego podcho-dzi na luzie, natomiast student UJ to osoba pochłonięta nauką i traktująca wszystko po-ważnie. Jest to więc także pośrednio spór między dwoma przeciwstawnymi podejścia-mi do życia, bo i na jednej, i na drugiej uczelni znaleźć można i kujonów, i leserów. Wiele wy-działów naszej uczelni słynie z wysokiego po-ziomu i stereotypu studentów pochłoniętych nauką – tak jak np. dawny wydział WEAIiE.

Zazdrościć innym?A co mówi się o innych uczelniach? W

czasie Juwenaliów i nie tylko słychać okrzyki studentów Politechniki Krakowskiej „piwo, wóda, Polibuda!” oraz podobne slogany, w których królują uciechy cielesne, muzyka i właśnie Politechnika… Ale co sądzą inni? Zgodnie z opiniami uzyskanymi od studen-

tów: student polibudy zazwyczaj kojarzy się nam z koszulą w kratę, okularami i informa-tyczno-matematycznym slangiem.

Natomiast Uniwersytet Ekonomiczny można by rzec jest najmniej atakowany przez studentów z innych uczelni. Zajęty swoją dziedziną nie musi rywalizować z innymi kra-kowskimi szkołami wyższymi. Jednak i on może pochwalić się przyśpiewkami „Powiedz U, po-wiedz E, ekonomiczny bawi się!”, „Wszystkim innym radę da nasz najlepszy UEK”, czy „Mów-cie co chcecie, UEK najlepszy na świecie”.

Akademia Górniczo-Hutnicza, jako uczelnią z wieloletnią tradycją, kształci swoich studentów w duchu patriotyzmu. Każdy z nich wykształcił w sobie poczucie przynależ-ności do tejże jednostki akademickiej. W związku z tym słowa „Mówcie co chcecie, „Agieh” najlepszy na świecie” wypowiadane są dumą. „Literka A, literka G, literka H te trzy literki to AGieHa, kto tych literek nie szanuje niech się….no pocałuje”. Studenci z tej uczel-ni, uważają, że żadna inna jednostka akade-micka nie wykształci ich w kierunku technicz-nym, a inne kierunki są passe. Być może dlate-go Wydział Humanistyczny działający na tej uczelni, nazywają często „wydziałem gier i za-baw’. Kolejny stereotyp.

W stereotypach jest na pewno ziarnko prawdy, ale ocenianie innych tylko przez pry-zmat kierunku czy uczelni jest bardzo krzyw-dzące. Tracą na tym nie tylko inni, ale przede wszystkim my, bo zamykając się w małym krę-gu ludzi z własnego roku czy kierunku pozba-wiamy się szansy poznania przełamującego schematy imprezowicza z UJ czy pięknej dziewczyny z AGH. Dlatego funkcjonujące w naszym otoczeniu stereotypy traktujmy z przymrużeniem oka, nie upraszczajmy rze-czywistości i poznając kogoś nie zaczynajmy znajomości od pytania: „A gdzie studiujesz?”.

Mimo słownych utarczek, narzekań jed-nych uczelni na drugie, nie można powie-dzieć, żeby negatywnie wpływało to na rela-cje między studentami. Ta nieustanna rywali-zacja może bardzo pozytywnie wpływać na jakość nauki wszystkich uczelni krakowskich. Faktem jednak jest, że nazwa i jakość kształce-nia na konkretnych kierunkach różni się na poszczególnych uczelniach. Ekonomia, me-dycyna, pedagogika, kierunki techniczne, ar-chitektura… Każda uczelnia z czegoś słynie. A najważniejszym faktem jest, że żadna nie mu-si wstydzić się za swoich Żaków, ani oni za swoje uczelnie.

Welcome MeetingWelcome Meeting is an opening

event which is an important informa-tional and integration part of Orienta-tion Week and the whole semester. At the meeting, we will provide you with basic information about the AGH UST, Erasmus program, ESN AGH and many more! You will also find out more about our role in your visit in Poland and what we prepared for you for Orientation Week. Moreover, we will provide you with Welcome Packs which contains little gifts from our sponsors and a special polish SIM Card by which you will be able to communicate with others by free text messages.

City sighseeing, ballon flight & city game

Discover Cracow with City Sight-seeing Tour. It is a great opportunity to explore the most beautiful city in Poland with a friendly licensed guide who can show you things that are worth attention and tell interest-ing stories, legends and informa-tions. You will visit a lot of places: beautiful Market Square, St. Mary’s Church,Town Hall Tower, Collegium Maius, Wawel Castle and much more. For sure, you will be truly fascinated by the history and atmosphere of this magnificent city. Soo... do not waste your precious time in Poland, let’s go sightseeing!

We can get a pretty nice view of Cracow from a lot of places but noth-ing can beat taking a bird-eye view of this city. We invite you to BALOON FLIGHT: 200 meters above the ground, amazing views and unforget-table experience. You can’t miss it!

If you really think that orientation week can’t get better you are so wrong! We know, you have already had op-portunity to do sightseeing. But we are sure you haven’t done it in the best way ever – playing a City Game! It’s a great opportunity to get to know wild side of your Erasmus in Cracow.

GoCarts!Do you feel the need for speed?

Have you ever dreamed of being like Ayrton Senna, Michael Schumacher, Fernando Alonso, Lewis Hamilton... Now you can try yourself and com-pete with others on the GoCarts in

Kraków! Accept the challenge and show how good you are!

Many moreIt’s of course only small piece of all

attraction! Find out more: ESN AGH and BIS AGH magazine prepared for you printed version of Orientation Week plan, available below. Now you don’t loose yourself in the attractions that await for you.

Orientation Week zostało przy-gotowane specjalnie z myślą o Era-smusach. Chcemy jednak, by jak naj-lepiej zintegrowali się oni z bracią stu-dencką. Dlatego zapraszamy do wzię-cia udziału wszystkich ciekawych świata i ludzi, chętnych do poznania obcych kultur i poczucia międzynaro-dowej atmosfery! Zapraszamy do za-poznania się z planem i dołączenia do nas na jednym z wydarzeń!

Day 1: 01.10.2012 (Monday)20:00 Welcome Meeting in Gwarek Club

Day 2: 02.10.2012 (Tuesday)11:00-13:30 City Sightseeing21:00 Party in Diva Music Club

Day 3: 03.10.2012 (Wednesday)15:00 GoCarts20:00 Pub Crawling

Day 4: 04.10.2012 (Thursday)12:00 Baloon Flight14:00 Football Match21:00 Party in Cień Music Club

Day 5: 05.10.2012 (Friday)13:00 Paintball20:00 TramParty22:00 AfterTramParty in Base Music Club

Day 6: 06.10.2012 (Saturday)14:00 City Game19:00 Barbecue

Day 7: 07.10.2012 (Sunday)12:00 Salt Mine Trip

Weekend: 12-14.10.2012Bukowina Integration Tour

ORIENTATION WEEK- autumn 2012 -

OWsomeness!Finally you are here! We are sure that you will feel in Krakow like in home. But at this very beginning moment is important to assimilate with new surrounding. That’s why once in semester ESN AGH or-ganise Orientation Week - special series of events which help you find yourself in Kraków and meet new friends!

Paulina Osika

społeczeństwospołeczeństwo

Stereotypy międzyuczelniane„Na dwa miesiące przed sesją Pan Bóg wysyła św. Piotra po raport w sprawie krakowskich uczelni. Gdy św. Piotr wraca z papierami, Pan Bóg pyta go:

– Jak tam studenci na UJ-cie?

– Kują.

– A na AWF?

– Nic nie robią.

– A na AGH?

– Piją.

Tydzień przed sesją św. Piotr znowu składa raport w spra-wie krakowskich uczelni. Jak poprzednio, Pan Bóg pyta go:

– Jak tam studenci na UJ-cie?

– Dalej kują.

– A na AWF?

– Zaczynają się uczyć.

– A na AGH?

– Modlą się.

– To tym pomożemy.”

Tym żartobliwym – i mam na-dzieję motywującym dla stu-dentów AGH – stwierdzeniem chciałabym rozpocząć ten ar-tykuł.

Monika Pabian

Page 9: O SJO chodzi? - BIS AGH · 4 BIS - październik 2012 fot. KSAF AGH Maciej Woźniak BIS - październik 2012 5 Studia w języku angielskim na AGH dla każdego! International Studies

16 BIS - październik 2012 BIS - październik 2012 17fot. KSAF AGH Maciej Woźniak

nauka i technikaspołeczeństwo

fot. materiały prasowe

Pamiętam moją pierwszą podróż „w niezna-ne”, to jest w głębsze rejony Prądnika Czerwone-go. Aby dostać się na domówkę do znajomych, musiałam jechać znaną „stopiątką” spod Galerii Krakowskiej hen, na północ, co wydało mi się ko-smiczną podróżą tam, gdzie cywilizacja już nie sięga. Jechałam tym autobusem, dzielnie zgry-wając twardziela i nie spodziewałam się, że ta „straszna dzielnica”, której stała liczba mieszkań-ców jest CZTERY razy większa od liczby mieszkań-ców mojego rodzinnego miasta, tak przyjaźnie przyjmie mnie dwa lata później.

O, jakże życia nie znają Ci, co akademiki do-stają co rok i martwić się o mieszkanie nie muszą! Lub raczej – znają doskonale życie studenckie, za to Krakowa – ni w ząb. Przypomnę po raz kolejny z uporem maniaka – miasto, w którym dane było się Wam znaleźć, nie dzieli się na „rynek i nie-ry-nek”, a według podziału sprzed ponad dwudzie-stu lat na osiemnaście wielkich dzielnic, z których każda dodatkowo dzieli się na mniejsze jednostki i osiedla. Do Prądnika Czerwonego zaliczają się głównie Olsza, Rakowice oraz osiedla: Ugorek i Wieczysta. Co do nazwy – jak to zazwyczaj ma miejsce – nie została ona wyssana z palca; dziel-nica ta, to dawne tereny wsi o tej samej nazwie, ta zaś z kolei wzięła ją od przepływającej tu rzeki. Ty-le faktów. Wśród obecnych nazw ulic znajdziemy wiele łączących się z klasztorami – Prądnik jako wieś przez stulecia należał do kolejnych zakonów czy instytucji kościelnych. Poza tym budowało się

tu też mieszczaństwo. Przez to na krajobraz Prąd-nika Czerwonego składają się głównie kościoły i dworki. Jak więc spacerować, to po ulicach Domi-nikanów, Bosaków, Jezuitów, i tak dalej…

Wyjątkowo nie polecę Wam miejsca, skąd zacząć, dokąd zmierzać – sieć autobusów jest tu tak rozbudowana, że nie ważne, gdzie wysiądzie-cie i dokąd pójdziecie – jakiś przystanek znajdzie się za każdym rogiem, a na nim zawsze można „wsiąść do autobusu byle jakiego”. Nie bójcie się natężonego ruchu (jak na Kraków, rzecz jasna) spowodowanego alejami i estakadami – system ekranów akustycznych jest tu powszechny i panu-je za nimi niemalże błoga cisza. Mój start to leżąca równolegle do Estakady Generała Rozwadowskie-go (znanej bliżej jako przystanek „Opolska Estaka-da”) spokojna ulica im. Jana Woronicza, gdzie przyszło mi zamieszkać. Między domami wyróż-nia się szczególnie zakon Albertynek, ich sanktu-arium Ecce Homo i ogród, a w nim renesansowy dworek Pocieszka, wybudowany przez braci Cel-larich – od 1858 roku miejsce znane w kręgach tzw. „modnego Krakowa” z wybornej kawy i „pa-cakowskiego piwa”. Ulicę nazwano na cześć czę-stego gościa „Pocieszki”, poety i zarazem księdza biskupa – Jana Pawła Woronicza. Przechodząc ca-łą ulicę i przebijając się przez osiedla, być może uda Wam się trafić do ponad dwuhektarowego Parku Zaczarowanej Dorożki, który znajduje się na terenie dawnego folwarku Dominikanów, przy obecnych ulicach Lublańskiej i Dobrego Pasterza.

Pomysł na nazwę jest związany z postacią pewne-go krakowskiego dorożkarza, rozsławionego wierszem Gałczyńskiego, a powstał, gdy sąsiednią ulicę nazwano właśnie nazwiskiem Jana Kaczara. Ów jegomość, trudniący się pracą dorożkarza w ubiegłym wieku, poznał poetę podczas jego po-bytu w Krakowie. Ten zaś, zachwycony stylem do-rożkarza (charakterystyczny melonik, który stał się nieodłącznym elementem stroju obecnych do-rożkarzy oraz wyjątkowy talent mówienia wier-szem), opisał go w swoim utworze „Zaczarowana Dorożka”. W samym parku znajdziecie wyjątkowo atrakcyjny plac zabaw, sześć alei i centralnie umiejscowioną fontannę w kształcie młyńskiego koła – symbol nawiązujący do znajdującego się tu dawniej młyna.

Być może jestem dziwna, ale wyjątkowo upodobałam sobie spacery po cmentarzach, mu-szę więc polecić Wam odwiedzenie znanego wszystkim, niezwykle pięknego Cmentarza Rako-wickiego. Spoczywają tu szczątki całych rzesz Kra-kowian, weteranów wojennych, czy też sławnych osobistości, takich jak Jan Matejko, Helena Mo-drzejewska, Tadeusz Kantor Władysław Żeleński, Oskar Kolberg, czy też Józef Dietl. Analizując prąd-nicki spacer, dochodzę do wniosku, że idealnie komponuje się on z nadchodzącą jesienną zadu-mą, którą gorąco Wam polecam. Pozostaje mi ży-czyć Wam, aby w tym całym szaleństwie pogoni za życiem mieszczucha dać sobie chwilkę – ot, na krótki spacer.

Tramwajem na spacer…a raczej – autobusem? Rowerem? W dzikie tereny, na które zapuścić się polecam Wam tym razem, byle tramwaj bowiem nie dojeżdża. W zasadzie, to nie dojeżdża żaden. A mimo to, studentów i tu nie brakuje; ba – w moim bloku czuję się momentami jak w akademiku (tyle, że wyjątkowo przestron-nym). Panie i panowie, przed Wami – Prądnik Czerwony.

Martyna Stefańska

TECHinfo opracował Janusz Kamieński

Nowy iPhone 5Zgodnie z zapowiedziami, 12 września firma Apple zaprezentowała

kolejną odsłonę jednego z jej najbardziej rewolucyjnych produktów – iPhone 5. Tym razem jednak rewolucji nie było, co nie zaskoczyło prak-tycznie nikogo. Od dłuższego czasu chodziły pogłoski, że nowy telefon nie wprowadzi rewolucji. Choć Apple słynie z innowacji, tym razem się nie wysilił. Nowy telefon giganta z Cupertino to przede wszystkim większy, bo aż 4-calowy, ekran i szybszy procesor – dwurdzeniowy A6 o taktowa-niu 1GHz. Telefon dostał nowszy system operacyjny – iOS w wersji szóstej. Oprócz tego wymieniono i zaktualizowano kilka najważniejszych aplika-cji. Zmiana od strony hardware’u dotknęła także złącza, które są teraz jeszcze mniejsze. Wielu zawiodło się premierą nowego urządzenia. Apple nie wprowadziło niczego nadzwyczajnego. W sieci pojawiło się wiele me-mów, które prezentują iPhone przyszłości. Ma on mieć długi ekran i mi-kroskopijne złącza. Firma zdecydowanie powinna pomyśleć o nowych rozwiązaniach, jeżeli chce utrzymać wzrostowy trend popularności swo-ich urządzeń.

Zmysły wzmocnione komputerowoJak wiele sygnałów, które do nas docierają, jest tak naprawdę przez

nas zauważanych? Okazuje się, że zdecydowanie za mało. Agencja Za-awansowanych Obronnych Projektów Badawczych Departamentu Obro-ny Stanów Zjednoczonych (DARPA) opracowuje właśnie system, dzięki któremu żołnierze będą informowani o niebezpieczeństwach, które do-strzegają jedynie podświadomie. Właśnie zakończono testy, z których wynika, że dzięki wynalazkowi wykrywanie zagrożenia będzie jeszcze skuteczniejsze. Uczestnikom testów prezentowano 10 obrazów badanego obszaru na sekundę. Za pomocą czujników EEG na głowie badanej osoby, sczytywano reakcję mózgu na obrazy. Udało się wyodrębnić podświado-me fale nazwane P-300, które mogą świadczyć o potencjalnym zagroże-niu. Do tej pory komputery wykrywające takie niebezpieczeństwo były niezbyt skuteczne. Dzięki wsparciu operatora wyposażonego w takie urządzenie, skuteczność wykryć rośnie nawet do 91%. Bardzo możliwe zatem, że już wkrótce specjalne czujniki będą ostrzegać żołnierzy o zagro-żeniu w obszarach, które patrolują.

Superpłaski ekranTaką nazwę ekranowi przypisywano już niejednokrotnie. Urządzenie

wyprodukowane przez Hewlett-Packard jest niezwykle cienkie. Najnow-szy monitor z serii X ma 24 cale i podświetlenie diodami LED. Jednak naj-ciekawszym elementem jest jego grubość, która wynosi zaledwie 11 mi-limetrów. Całość zamknięta jest w metalowej obudowie. Jego rozdziel-czość to standardowe dla tego typu rozmiarów 1920x1080 pikseli, a kąty widzenia, jak zapewnia producent, mają być bardzo duże, dzięki zastoso-waniu systemu MVA. Statyczny kontrast ma wynieść 5000:1, dynamiczny natomiast 10 000 000:1. W urządzenie wbudowany jest port HDMI oraz DisplayPort. Niezwykłą, cienką konstrukcję docenią osoby, które ekrany trzymają zamontowane na ścianach. Będzie on bardzo nieznacznie odsta-wał od powierzchni. Cena urządzenia zgodnie z zapowiedziami ma zaczy-nać się od 249$. Premiera planowana jest na początek listopada.

Page 10: O SJO chodzi? - BIS AGH · 4 BIS - październik 2012 fot. KSAF AGH Maciej Woźniak BIS - październik 2012 5 Studia w języku angielskim na AGH dla każdego! International Studies

18 BIS - październik 2012 BIS - październik 2012 19

nauka i technika nauka i technika

Ameryka zdobyta Zima tego roku była bardzo gorą-

ca. Bynajmniej nie o pogodzie tutaj mowa, a o fali radości jaką wywołała informacja o uzyskaniu pierwszego samodzielnego amerykańskiego pa-tentu przez Akademię Górniczo-Hut-niczą. Autorami rewolucyjnego rozwią-zania w zakresie technologii bezzegarowe-go przetwarzania sygnałów są dr inż. Da-riusz Kościelnik, dr hab. inż. Marek Miś-kowicz oraz mgr inż. Marej Jabłeka z Katedry Elektroniki Wydziału Elektro-techniki, Automatyki, Informatyki i Elektroniki. Warto zaznaczyć, że AGH to jedyny ośrodek w Polsce, w którym prowadzone są badania nad tą tech-nologią, a Katedra Elektroniki może pochwalić się znaczącą w skali kraju liczbą patentów z zakresu elektroniki.

Zegar w układach scalonych od-powiedzialny jest za napędzanie pracy urządzenia. Jest to jeden z najbardziej energochłonnych elementów. W pod-zespołach pozbawionych zegara, czyli takich jakie zostały opracowane przez

naszych rodzimych naukowców, za-chodzi samotaktowanie, którego dzia-łanie jest analogiczne do efektu domi-na – zapoczątkowane działanie uru-chamia kolejne, a potem łańcuchowo następne i następne. Innowacyjne jest również to, że proces ten uruchamia-ny jest tylko w razie potrzeby.

Zbudowane na bazie technologii bezzegarowej układy mogą znaleźć zastosowanie wszędzie tam, gdzie po-żądana jest wysoka energooszczęd-ność, jak na przykład w implantach biomedycznych, nanotechnologii czy urządzeniach mobilnych.

Szkielet dla kości Przełomowym odkryciem może

pochwalić się także Wydział Inżynie-rii Materiałowej i Ceramiki. Zespół pod kierownictwem prof. Elżbiety Pa-muły opracował materiał, który może stanowić swoiste rusztowanie dla ko-ści i pomóc w odbudowie ubytków powstałych po urazach lub nowotwo-rach. Mało tego! Kiedy nie będzie już

potrzebny zostanie po prostu wchło-nięty przez organizm. Oszczędzi to pacjentom bólu, ale i pieniędzy zwią-zanych z dotychczasową praktyką po-legającą na przeprowadzeniu ponow-nego zabiegu po usunięciu specjalne-go implantu z miejsca, które trzeba odbudować.

Sam materiał składa się w około 90 procent z powietrza i strukturą przypomina gąbkę, którą można do-pasować do dowolnego kształtu. Po-zostały skład to polimery resorbowal-ne, które po prostu rozpadają się kie-dy nie są już potrzebne. Proces odbu-dowy wymaga niejako „zachęcenia” komórek pacjenta do wypełnienia ubytków. W dużym uproszczeniu, na powierzchnię nowego materiału na-nosi się substancje, takie jak na przy-kład kolagen, które sprzyjają aktywa-cji i namnażaniu się komórek odbu-dowujących tkankę.

Jak podaje PAP, prof. Pamuła po-informowała także o innym zastoso-waniu materiału – jako nośnika dla ko-mórek kostnych. Komórki kostne lub pobrane ze szpiku pacjenta mogą zostać namnożone na materiale, a następie umieszczane w ubytkach. Stanowi to małą rewolucję w dziedzinie medycy-ny, która wpłynie na większa efektyw-ność w tego rodzaju zabiegach.

Innowacyjne roboty Katedra Robotyki i Mechatroniki

jest bardzo płodna jeśli chodzi o ogła-szanie nowych niesamowitych urzą-dzeń. Dobrym przykładem jest ultra-dokładny eksperymentalny hybrydo-wy robot, który może być z powodze-niem wykorzystywany do manipulacji na żywych komórkach. Koszt maszy-ny, nad którą pracę trwały około 3 lat, wynosi ponad milion złotych. Jest to jeden z najdokładniejszych robotów na świecie. Urządzenie oddzielnie wy-konuje operacje w skali makro oraz mikro. Pozwoliło to na wyeliminowa-nie drgań spowodowanych zakłóce-niami pola elektromagnetycznego. Kierownikiem projektu był dr hab. inż.Maciej Pietko. W 2009 roku prototyp robota został nagrodzony złotym Me-dalem Międzynarodowych Targów Poznańskich.

Innym ciekawym projektem jest robot zdolny do poruszania się w otworach. „Geolog” powstał przy współpracy AGH i Politechniki Rze-szowskiej. Działa zarówno z przewo-dem jak i bezprzewodowo. W zależ-ności od zamontowanego wyposaże-nia może służyć do przeprowadzania inspekcji systemów wodociągowych lub gazowniczych bez potrzeby roz-kopywania powierzchni. Czy jest to przyszłość konserwacji tego typu in-stalacji? Podobno prowadzone są już prace nad specjalną wersją robota dla Wodociągów Krakowskich.

Ułatwienia dla niewidomych Uczeni z Akademii Górniczo-

Hutniczej nie próżnują też w tworze-niu innowacyjnych rozwiązań uła-twiających życie osobom niepełno-sprawnym. Naukowcy z Katedry Elek-troniki zaproponowali dość ciekawy sposób na „widzenie” obrazów po-przez… temperaturę. Specjalnie stwo-rzony do tego celu ekran skontrowany jest z pikseli cieplnych. Jeden taki pik-sel może być ciepły (40-50 stopni) lub zimny (5 stopni). Dzięki temu rozwią-zaniu możliwe będzie nawet „ogląda-nie” obrazów ruchomych. Wstępne testy potwierdziły skuteczność pomy-słu jednak nieodzowne jest przyzwy-czajenie się do tego sposobu odczyty-wania przekazu przez osoby z niego korzystające.

Kolejne ułatwienie dla niewido-mych jest cały czas w fazie opracowy-wania, ale kiedy już ujrzy światło dzien-ne ma możliwość zrewolucjonizowania dotychczasowego sposobu orientacji w przestrzeni przez osoby niewidome. Mowa o supersystemie, którego głów-nym elementem będzie bransoletka no-szona na przegubie ręki. Ogólnie rzecz biorąc system składa się z trzech części: anteny, kontrolera i właśnie bransolet-ki. Zasada działania jest prosta – ante-na lokalizuje użytkownika i wysyła stosowne informacje do kontrolera. Po otrzymaniu konkretnego zapyta-nia, na przykład po naciśnięciu odpo-wiedniego przycisku, kontroler jest w stanie podać tak dokładne informa-cje, jak na przykład ilość czasu do przyjazdu autobusu. Dzięki temu wy-

nalazkowi osoby niewidome będą mogły zyskać większą samodzielność i z łatwością poradzą sobie z dotych-czasowymi utrudnieniami towarzy-szącymi im na przykład podczas po-dróżowania komunikacją miejską

Dochodowe pomysłyWynalazki to jedno, a kwestia ich

powodzenia na rynku to zupełnie in-na sprawa. Fortuny nie wyrosłyby na ambitnych pomysłach, a innowacyjne rozwiązania nie zaistniałyby gdyby nie wsparcie czerpiących z niego zyski korporacji. Technologia potrzebuje fi-nansowego wsparcia dla rozwoju.

Czasami, jak w przypadku odkrycia prof. Pamuły, potrzebny jest produ-cent, który sprawdzi skuteczność roz-wiązania w skali konsumenckiej. Od ponad 5 lat na AGH działa poza-wydziałowa jednostka o nazwie Cen-trum Transferu Technologii. Została powołana w celu „wsparcia procesów komercjalizacji i transferu innowacyj-nych technologii i wiedzy”. Zapewnia ochronę własności intelektualnej przy jednoczesnej możliwości czerpania zysków z dorobku osiągnięć Akade-mii Górniczo-Hutniczej. Jak widać – dobre i innowacyjne pomysły są na naszej uczelni bardzo opłacalne.

Patent na patentAkademia Górniczo-Hutnicza nie tylko kształci wykwalifikowa-nych specjalistów, ale również może pochwalić się największą ilo-ścią zgłoszonych wniosków patentowych w kraju. Zaprezentowa-ny poniżej przegląd to jedyne wybrane pozycje z ogromnej ilości innowacji, które publikowane są przez AGH. Zapraszam to zapo-znania się z subiektywnym wyborem najlepszych wynalazków stworzonych na naszej uczelni, które niewątpliwie zrewolucjoni-zują obszar nowych technologii.

Jacek Rakiej

nauka i technika

R E K L A M A

fot. KSAF AGH Grzegorz Łyko

Page 11: O SJO chodzi? - BIS AGH · 4 BIS - październik 2012 fot. KSAF AGH Maciej Woźniak BIS - październik 2012 5 Studia w języku angielskim na AGH dla każdego! International Studies

20 BIS - październik 2012 BIS - październik 2012 21

Z jazzem mi do twarzy Już jest tradycją, że jak jesień to oczy-

wiście z jazzem. 7 edycja tego festiwalu startuje 3 października i potrwa aż do 2 grudnia. Krakowska Jesień Jazzowa 2012 to przede wszystkim wyśmienite koncerty wielkich gwiazd. Ale nie tylko! Będą rów-nież projekcje filmów o tematyce związanej z jazzem i muzyką improwizowaną, których próżno szukać nawet w programach pol-skich festiwali filmów dokumentalnych, wernisaż zdjęć Ziga Koritnika oraz konfe-rencja Contemporary Music Agenda 2012 poświęcona muzyce jazzowej i improwizo-wanej na świecie, w której wezmą udział znamienici dziennikarze z All About Jazz, Down Beat, The Wire, oraz organizatorzy słynnych festiwali Nickelsdorf Kontronta-tionen, Wels Musicunlimited, St.Johann Musik Kultur.

Koniec jest bliski Na rok 2012 ktoś obdarzony wiedzą

tajemną zaplanował koniec świata, jednak czy rzeczywiście to nastąpi? Niedługo się przekonamy. Na razie „The End” będziemy mieć okazję zobaczyć na dziesięcioleciu fe-stiwalu Unsound 14–21 października 2012 w Krakowie. Tegoroczna jubileuszowa edy-cja będzie niejako wyjątkowa, bo do stolicy małopolski zjadą nasi ulubieni artyści, któ-rzy występowali u nas w przeszłości. Tym

razem przygotują projekty specjalne na niespotykaną skalę. Pojawią się również za-skakujące debiuty, prezentacje labeli i inne przyjemności, do których Unsound – w swojej krakowskiej i nowojorskiej edycji – zdążył nas przyzwyczaić.

Bez suflera Koniec listopada ze swą szaroburą au-

rą u wielu osób wywołuje depresję, my mó-wimy temu stanowcze nie! I zachęcamy do opuszczenia przytulnych czterech ścian i odwiedzenia w dniach 17–24 października Międzynarodowego Festiwalu Teatru For-my Materia Prima Forma-Maska. Jest to już druga odsłona tego przedsięwzięcia. W pierwszej edycji wzięło udział blisko pięć tysięcy widzów. Festiwal zgromadził miło-śników teatru formy, zainteresowanych ory-ginalną formułą wydarzenia. Zyskał on tak-że szeroki, pozytywny oddźwięk medialny w Polsce i na świecie. Materia Prima jest je-dynym w swoim rodzaju festiwalem, który charakteryzują: plastyka wysokiej próby, wyrafinowana estetyka oraz dana widzowi totalna wolność interpretacji.

Równi?! O tym jakie prawa ma każdy człowiek

wiemy doskonale z wcześniejszych lat edu-kacji, wiemy też, że wiele z nich jest łama-nych. Ale czy to nas bulwersuje? Między in-

nymi to pytanie jak i wiele innych stawiają sobie twórcy filmów wystawianych pod-czas 10 Objazdowego Festiwalu Filmowego WATCH DOCS Prawa Człowieka w Filmie. W dniach 18–24 października będziemy mieć okazję zobaczyć ponad 20 starannie wyselekcjonowanych filmów dokumental-nych z całego świata, które poruszają tema-ty szeroko rozumiane jako prawa człowie-ka. Większość z nich obejrzeć można jedy-nie w trakcie festiwalu. Przedstawione zo-staną najbardziej aktualne problemy zwią-zane z naruszaniem praw człowieka, walką o sprawiedliwość i równość. W ramach pro-jekcji i dyskusji podjęte zostaną m.in. takie tematy: jak: tożsamość seksualna i tożsa-mość płciowa, a także prawa osób niehete-ronormatywnych.

Artyści są wśród nas Pomimo tego, że na naszej uczelni nie

prowadzi się kierunków artystycznych, to zdolnych ludzi u nas nie brakuje, czego do-wodem były choćby występy naszych stu-dentów w programach typu talent show. Jak się okazuje historie te były pięknym po-czątkiem przygody AGH ze sztuką. Teraz pora na organizację pierwszej edycji festi-walu SOPHISCAPES Muzyka, Plastyka, Sło-wo w uczelnianym klubie Studio (20–21 października 2012). Festiwal skierowany jest do tych, którzy w muzyce szukają nie-banalnych, inspirujących, ciekawych i od-krywczych dźwięków – nie tylko w twór-czości uznanych twórców, ale również tych, którzy dopiero zaczynają, ale mają talent i potrzebę grania. Sophiscapes będzie miał formułę konkursu, którego celem będzie wyłonienie najciekawszych wykonawców i umożliwienie im zaprezentowania swojej twórczości.

Cudze chwalicie… Król tenorów, Krezus głosowy, następ-

ca Carusa – tymi przydomkami obdarzyła Jana Kiepurę austriacka prasa po jego de-biucie w operze wiedeńskiej. Międzynaro-dowa legenda najsłynniejszego polskiego śpiewaka okresu międzywojennego mimo upływu czasu nadal żyje, podtrzymywana m.in. dzięki Europejskiemu Festiwalowi im. Jana Kiepury. W tym roku festiwal realizo-wany jest w formie wędrujących po Polsce przystanków, a do Krakowa dotrze już 18 li-stopada. Fani tego typu muzyki, musicie tam być!

kultura

fot. Jarosław Lewicki

Do naszej redakcji trafił do prze-testowania kolejny produkt firmy iBox – tym razem były to głośniki. Producent wprowadził do oferty ze-staw, który jest mały, dlatego można go wszędzie zabierać razem z table-tem lub laptopem. Testowane głośniki „LONDON” – bo tak je właśnie na-zwano – składają się z dwóch elemen-tów w kształcie wydłużonego owalu. Mini „satelitki” w całości wykonano z dobrej jakości plastiku, niestety zbiera on ślady odcisków palców. Jednak głośniki nie są sprzętem często doty-kanym, tak więc okresowe przetarcie ich szmatką powinno wystarczyć, aby uchronić je przed naszymi liniami pa-pilarnymi. W zestawie nie znajdziemy pilota, za pomocą którego możemy kontrolować głośność dźwięku. To wielki minus, ponieważ wbudowane w głośnik standardowe pokrętło, słu-żące jako regulator oraz wyłącznik jest zbyt małe i oporne na kręcenie. Długość okablowania również pozo-stawia wiele do życzenia. Przewody są stosunkowo krótkie, wobec czego roz-mieszczenie „satelit” może być nie la-da wyzwaniem. W głośnikach zabra-

kło miejsca na podłączenie słuchawek oraz mikrofonu i w sumie słusznie. Dwie niewielkie, czarne kolumny za-pewniają dźwięk o łącznej mocy 4 W.

Test Omawiany sprzęt testowałem

słuchając muzyki. I tu moje zdziwie-

nie, bo muzyka brzmi wręcz rewela-cyjnie. Nawet przy maksymalnym po-ziomie głośności nie było słychać uciążliwych zniekształceń. Dźwięk jest donośny, jednak niskie tony nie są już tak wyraziste, jak przy pracy na niższych poziomach głośności. Nato-miast dźwięk z głośników wypełnia nawet większe przestrzenie, dlatego świetnie nadają się one do szybkiego zorganizowania niewielkiej imprezy. Na filmach iBox London wypadł zde-cydowanie gorzej. Zwrócę jeszcze uwagę na ekranowanie magnetyczne – rodzaj metalowej osłony okrywają-cej (najczęściej) magnes głośnika. Jej rolą jest niedopuszczenie, by pole ma-gnetyczne oddziaływało na stojące w pobliżu inne urządzenia audio. Wy-konując test z telefonem, głośniki przeszły go pozytywnie. Przy rozmo-wie telefonicznej w pobliżu głośnika nie pojawiały się zakłócenia.

Podsumowanie Głośniki London mają niewielkie

rozmiary, są dobrze wykonane i świet-nie wyglądają. Jak na domowe warun-ki to wystarczy, aby na dobrym pozio-mie cieszyć się czystym dźwiękiem – amatorzy będą zachwyceni. Natomiast prawdziwi koneserzy na pewno będą potrzebować zestawu oferującego dźwięk dużo lepszej jakości.

nauka i technika

Typ zestawu 2.0Moc głośnika satelitarnego (RMS) 2 W

Dolna częstotliwość 180 HzGórna częstotliwość 20 kHz

Dekoder dźwięku BrakWejście analogowe stereo Tak

Wejście analogowe wielokanałowe NieWejście cyfrowe Nie

Ekranowanie magnetyczne TakWyjście słuchawkowe Nie

Zasilacz BrakPilot BrakKolor Czarny

Informacje dodatkoweZasilanie USB, pokrętło głośności,

funkcja ON/OFF, Wymiary: 85x105x88 (szer,wys,gł)

Głośniki iBox2Głośniki to nieodłączna część zestawu komputerowego. Osobiście nie wyobrażam sobie podstawowego zestawu bez chociażby pod-łączonych prostych „grajków” stereo. Oczywiście, można używać słuchawek, jednak głośniki są po prostu niezbędne.

Jarosław Lewicki

Specyfikacje

Kampania kulturyI znowu przyszed październik, ze swą często kapryśną pogodą i powakacyjnym kacem. Na to pierwsze niestety nie mamy wpły-wu, ale na drugie owszem. Aby ułatwić Wam bolesny etap wdra-żania się w uczelniany kierat, przygotowaliśmy kilka propozycji, które niczym magiczny eliksir dostarczą Waszym organizmom niezbędną do życia dawkę dobrej zabawy, humoru i luzu.

PS Przed zażyciem nie trzeba kontaktować się z lekarzem bądź farmaceutą.Renata Kozień

fot. KSAF AGH Maciej Woźniak

Page 12: O SJO chodzi? - BIS AGH · 4 BIS - październik 2012 fot. KSAF AGH Maciej Woźniak BIS - październik 2012 5 Studia w języku angielskim na AGH dla każdego! International Studies

22 BIS - październik 2012 BIS - październik 2012 23

kulturakultura sportFilm - klasyka i nowości kultura

Siostra twojej siostry/ Your sister’s sisterPremiera: 31 sierpnia 2012r.Reżyseria: Lynn SheltonObsada: Emily Blunt, Rosemarie DeWitt, Mark Duplass, Mike Birbiglia

Dwie kobiety, jeden mężczyzna. One mają problemy sercowe, on egzystencjalne. Są uwikłani w jedną historię i zostają zamknięci na odludziu, co oczywiście prowadzi do komplikacji. Najbardziej urocze w tym filmie jest to, że powoli buduje się w nim napięcie, bez efektów specjalnych. Jest tu tylko trzech bohaterów ograniczonych przestrzenią jednego letniego domku, a cała historia opowiada o tym, jak przypadek splótł ich losy – zapewne na zawsze. Pokusiłabym się wręcz o stwierdzenie, że to nie postaci są tu głównymi bohate-rami, ale ich emocje. I choć o jedną historię trzech osób oparty jest cały scenariusz, choć brak tu wyraźnej pu-enty, choć brak czegokolwiek, co miałoby szokować, jest w tym filmie pewna moc. Nie tylko w bohaterach, w historii, ale również w sposobie nakręcenia filmu tkwi ujmująca prostota, która pozostaje w widzu na długo po

opuszczeniu kinowej sali. Jest subtelnie, jest prosto, jest dobitnie i wszystko jest niewymuszone. Mnie uwiodła scena, kiedy główny bohater zawzięcie kopie w czerwony rower na zapleczu jakiegoś przydrożnego sklepu, a potem nim rzuca w stronę śmietnika. Znając jego historię, trudno mu się dziwić, dlaczego aż tak wyżywa się na swoim rumaku. Przecież to na nim przyjechał do miejsca, gdzie popełnił ogrom-ny błąd, on zawiózł go tam, gdzie zaszła sytuacja, która zmieniła jego życie na zawsze. To na nim potem uciekł, choć nie powinien. To na nim się wyżywa, bo jest bezradny, bo wie, że powinien obwiniać coś innego. A to sprawia, że jest jeszcze bardziej zrozpaczony. Po-stacie są tu wiarygodne, muzyka przyjemna i adekwatna, zdjęcia nawet błyskotliwe, a całość – jak wspomniałam – ujmująca.

Aleskandra Wielek

Zakochani w Rzymie/To Rome With LovePremiera: 24 sierpnia 2012r.Scenariusz i reżyseria: Woody AllenObsada: Penelope Cruz, Alec Baldwin, Ellen PageProdukcja: Hiszpania, USA, Włochy

Woody Allen po raz kolejny przedstawia nam historię tak bogatą w wątki, o tak skom-plikowanej fabule, że zaczynamy się martwić, czy nadążymy za tym, jak wiadomo – już wiekowym – reżyserskim geniuszem. Marka tego reżysera jest równie neurotyczna jak on sam. Allen co roku tworzy nowy film, a ja co roku w kinie nerwowo przegryzam popcornem obawę, że straci fason. I prawie zawsze wychodzę uspokojona, pod wpływem allenowskiego poczucia humoru, tak specyficznego, że jak wspomniałam, nabrał w moich oczach postaci marki. Tym razem też przyszło mi westchnąć – Ach, ten stary, dobry Woody.

Tym razem rzecz (lub raczej rzeczy) dzieją się w Rzymie. Historii jest kilka. Bohaterów też. Jest student w sidłach erotyzmu emanującego z przyjaciółki jego partnerki. Jest miłość od pierwszego wejrzenia mię-dzy synem grabarza i turystką. Jest owy grabarz (w tej roli sam Allen), śpiewający najpiękniej, gdy jest pod prysznicem i jest ojciec turystki, starający się objawić swój talent szerokiej publiczności, wystawiając grabarza wraz z prysznicem na scenie. Jest człowiek, który stał się celebrytą tylko dlatego, że celebrytów brakowało, że publiczność celebrytów potrzebu-je. Jest młoda, nudna para, która przeżywa tak ekscytujące przygody, że stwierdza, że wciąż chce być tylko nudną parą. I jest prostytutka, która podobnie jak Michał Anioł malując freski w kaplicy sykstyńskiej pracuje, głównie leżąc.

Nagromadzenie sytuacji, uwikłanie bohaterów, spięcie ich jak rozczochrany bukiet klamrą jednego, jakże pięknego miasta, już u Allena było. Narrator, do którego od razu czujemy sympatię, już był. Sztandarowi aktorzy też już byli. I to wszystko, co już było sprawia, że oglądając film, czujemy się jakbyśmy odwiedzali naszego ulubionego staruszka, u któ-rego zjawiamy się, by opowiedział nam jedną ze swoich niewiarygodnych historii. By dowiedzieć się, że żyjemy na naj-lepszym ze światów, którym rządzi Pan Przypadek, że zdarzyć się może wszystko i lepiej żebyśmy się temu poddali, bo tylko wtedy będzie najpiękniej. Nieważne, czy ten film jest doskonały, nieważne, czy jest oryginalny, mam pewne odczu-cie, że tak czy siak, będę go oceniać w kontekście całokształtu twórczości. Ja spotykając się z Allenem, dobrze się czuję z jego neurotyzmem, czy to w scenariuszu, czy w odgrywanych przez niego postaciach. Dobrze się czuję nawet, gdy się krzywię w ciemnej kinowej sali, gdy żart jest szyty zbyt grubymi nićmi. A ja bardzo lubię uczucie, które zapewne dzielę z innymi, kiedy w końcu jakiemukolwiek reżyserowi jestem w stanie coś wybaczyć.

Aleskandra Wielek

W cyklu Klub Dobrej Książki prezentujemy co miesiąc ważne dzieła literackie – od wybitnych klasyków po znakomitych pisarzy współczesnych. To lektury obowiązkowe każdego Bardzo In-teligentnego Studenta.

Klub Dobrej Książki

Stephen KingDesperacjaLiczba stron: 542Wydawnictwo: Albatros, 1996

Jarosław Grzędowicz Pan Lodowego Ogrodu. Tom 1Liczba stron: 560, Wydawnictwo Fabryka Słów, Lublin 2005,

Choć wygląd i obszerność książki może na wstępie przestraszyć zapewniam, że jest ona warta lektury. Stephen King, czyli wielki mistrz horroru pokazuje się tutaj w pełnej krasie, zabie-rając nas w podróż do miasteczka zbrodni i grzechu, z którego ciężko jest wyjść żywym. Razem z bohaterami, niewinnymi ludźmi, którzy na drodze do miasteczka znaleźli się przypadkiem, wchodzimy w świat koszmaru, gdzie sen miesza się z jawą, a wszechobecna zbrodnia każe nam zwątpić w sprawiedliwość świata. Wszyscy bohaterowie, do tej pory wiodący spokojne i szczę-śliwe życie, dopiero tam dowiedzą się, co to znaczy desperacja. Dlaczego w miasteczku nikt nie mieszka? Kim jest tajemniczy policjant łapiący turystów, którzy przypadkiem znajdą się w tych terenach? Odpowiedź może być jeszcze bardziej mroczna niż można to sobie wyobrazić.

Zapraszam Was na wędrówkę do świata najgorszych koszmarów, przygotowaną w wyśmie-nitym stylu przez mistrza gatunku.

Małgorzata Wojtasik

Nie jesteśmy sami w kosmosie. Na planecie Midgaard ziemianie odkryli antropoidalne isto-ty, żyjące w epoce zgoła przypominającej nasze średniowiecze. Uznano, że najlepiej będzie nie ingerować w ich życie i nie powiadamiać o przybyciu z kosmosu – pozostając jedynie na pozycji obserwatorów.

Niestety coś poszło nie tak. Grupa badaczy wysłanych na Midgaard od dłuższego czasu nie daje znaku życia. W celu zbadania sprawy i sprowadzenia naukowców, na planetę wysłany zo-staje Vuko Drakkainen. Szybko okaże się, że specjalne treningi, którym go poddawano, nie były pozbawione sensu. Na planecie bowiem panuje wojna bogów, a w niektórych rejonach szaleje niebezpieczna Zimna Mgła. Na domiar złego niektórzy mieszkańcy planety podobno mogą używać magii. Bohater rusza na poszukiwania badaczy, nie wiedząc, czy sam zdoła wrócić z mi-sji żywy.

Pan Lodowego Ogrodu to powieść, która w wyjątkowy sposób łączy ze sobą gatunki science-fiction i fantasy. Z jednej strony mamy bohatera, który wychował się w czasach nam podobnych, poznał wszelkie zdobycze techniki i operuje naszym słownictwem. Z drugiej zaś średniowieczny świat pełen magii, potworów, niewyjaśnionych zjawisk i zaskakujących zachowań kulturowych. Niejednokrotnie spotykaliśmy się z wizjami naszego świata najechanego przez obcych. Grzędo-wicz odwraca sytuację. Tym razem to ludzie są wyższą rasą, która odkryła inną, mniej rozwinię-tą. Jak postąpią w tej sytuacji ziemianie? Autor przenosi do skali makro problem zrozumienia różnic kulturowych, przez które często uznajemy inne społeczeństwa za nierozwinięte. Pan Lo-dowego Ogrodu to ciekawie skonstruowana powieść, nagrodzona licznymi wyróżnieniami. Mi-mo że nie brakuje osób, którym nie przypadła do gustu, warto sięgnąć po tę lekturę, pokazującą nam inny sposób patrzenia na świat. Jeszcze w tym roku światło dzienne ma ujrzeć czwarty już tom serii.

Janusz Kamieński

Co wspólnego może mieć Ryszard Kapuściński – dziennikarz, zagraniczny korespondent i reportażysta ze starożytnym kronikarzem Herodotem? Okazuje się, że pomimo ogromnej przepaści czasowej, która ich dzieli, możemy dostrzec pomiędzy nimi wiele analogii. Kiedy au-tor wyrusza w swoją pierwszą zagraniczną podróż, otrzymuje w prezencie „Dzieje” Herodota, które były próbą ujęcia w całość historii Grecji oraz otaczającego ją świata. Od tamtego czasu przygody opisywane przez antycznego kronikarza stały się nieodłącznym towarzyszem wypraw Kapuścińskiego. Fascynuje go nie tylko obraz ówczesnego świata, ale także sposób, w jaki staro-żytny „reporter” zdobywa cenne informacje. W „Podróżach z Herodotem” autor przedstawia interesujące wydarzenia historyczne i polityczne, których był naocznym świadkiem. Dzięki tej lekturze Indie, Chiny, Kongo, Etiopia i inne odległe od nas przestrzennie i kulturowo miejsca wydają się nam stosunkowo bliższe. Książka na pewno zaciekawi wszystkich amatorów zagra-nicznych wojaży oraz miłośników poznawania nowych kultur.

Iwona Suwara

Ryszard KapuścińskiPodróże z HerodotemLiczba stron: 259Wydawnictwo: Znak, Kraków 2004

Page 13: O SJO chodzi? - BIS AGH · 4 BIS - październik 2012 fot. KSAF AGH Maciej Woźniak BIS - październik 2012 5 Studia w języku angielskim na AGH dla każdego! International Studies

24 BIS - październik 2012 BIS - październik 2012 25

Dla Marcina była to już druga Olimpiada, w której brał udział. Spe-cjalnie dla naszego miesięcznika Mar-cin opowiada nam o swoim występie, odczuciach oraz emocjach, które mu towarzyszyły.

Przed kilkoma dniami wróciłeś z Olimpiady w Londynie. Jakie wraże-nia towarzyszą Ci po tych najważ-niejszych w karierze sportowca za-wodach?

To była zdecydowanie najlepsza impreza sportowa, na jakiej byłem. Biorąc po uwagę organizację, zaanga-żowanie kibiców oraz medialność. Jak dla mnie Olimpiada w Londynie prze-biła Pekin i to znacznie. Szczególnie było to widoczne w odbiorze kibiców. Trzeba jednak podkreślić, że w Wiel-kiej Brytanii niepełnosprawni spor-towcy są traktowani na równi z pełno-sprawnymi sportowcami. Brytyjczycy byli bardzo pozytywnie i spontanicz-nie nastawieni i żyli tą Olimpiadą.

Czyli atmosfera była godna tak wielkiej imprezy?

Zdecydowanie tak. Myślę, że ma to związek również z tym, że Brytyj-czycy pod tym względem przodują w Europie. Sport niepełnosprawnych jest komercyjny i cieszy się dużą po-pularnością. W Polsce nie ma takiego

zainteresowania, ale cieszę się, że cho-ciaż w małym stopniu przy okazji Olimpiady ten temat został poruszo-ny. Polska była jednym z nielicznych krajów, który nie transmitował cere-monii otwarcia. Poruszenie wywołane w Internecie oraz liczne komentarze, płynące od polskich kibiców okazały się dla nas pewnym wsparciem i mi-łym akcentem.

Pozwolisz, że przejdę od razu do tematu Twojego występu. Najwyższe miejsce, które wywalczyłeś, to dzie-wiąta pozycja na dystansie 100 m stylem klasycznym. Jak ocenisz swój start w tej imprezie?

Oczywiście, że czuję pewien nie-dosyt. Do ścisłego finału na tym dy-stansie zabrakło mi 0,26 s. Popłyną-łem gorzej od mojego rekordu życio-wego na docelowej imprezie. Szczerze mówiąc patrząc na wyniki finałowe, bardzo trudno byłoby mi walczyć o medal, ale miejsce piąte lub szóste by-ło w moim zasięgu, dlatego czuje lek-kie niezadowolenie. Poza tym byłem 10 na dystansie 400 m dowolnym i 200 m stylem zmiennym oraz 13 na dystansie 200 m stylem dowolnym.

Jak podsumujesz osiągnięte przez siebie rezultaty i występ całej reprezentacji?

Na pewno jestem dumny i cieszę się z tego, że byłem jednym z człon-ków całej ekipy, która osiągnęła tak historyczny sukces w postaci dziewią-tego miejsca w klasyfikacji generalnej. Dużą rolę odegrał pozytywny klimat w całej kadrze, bo zdecydowanie ina-czej startuje się w takiej atmosferze. Czułem się dobrym duchem całej eki-py. Tego mi nikt nie zabierze, ani tego, że były to drugie Igrzyska w mojej ka-rierze. Jeśli chodzi natomiast o indy-widualne dokonania, to pozostaje pe-wien smutek, że tak to się zakończyło.

Ale pomyśl, że jesteś bogatszy o nowe doświadczenia, a znając Twój zapał, upór i dążenie do celu, nie jedna Olimpiada przed Tobą. Mógł-byś mi teraz opowiedzieć jak wyglą-da taki jeden dzień na Olimpiadzie?

Jeśli chodzi o dzień startowy w pływaniu, to każda konkurencja ma poranne eliminacje, które zaczynają się od 9.30. Zawodnicy mieli podaną dokładną godzinę startu i trzeba było się stawić 20 min przed startem w po-koju oczekiwań. Oczywiście w między czasie pływacy mieli do dyspozycji basen rozgrzewkowy. Najlepsza ósem-ka brała udział w popołudniowym fi-nale, które ruszały od godziny 17. Ja-ko cała drużyna kibicowaliśmy sobie nawzajem podczas swoich startów i to było bardzo fajne i motywujące.

Na koniec chciałabym Cię zapy-tać o plany na najbliższą przyszłość. Czy myślisz już o kolejnych zawo-dach, startach, nadchodzącym sezo-nie?

Na początku października zacznę treningi na basenie. Powoli będę się starał budować od początku swoją dyspozycję. Prawdopodobnie w 2013 roku czekają mnie Mistrzostwa Świata w Kanadzie i z pewnością będę robił wszystko, aby zaprezentować się tam jak najlepiej. Poza tym w 2013 roku czeka mnie jeszcze jedno wyzwanie – pisanie pracy licencjackiej

Dziękuję Ci serdecznie za roz-mowę i życzę dalszych sukcesów. Je-stem bardzo dumna, że AGH ma w swoich szeregach tak znakomitą osobowość, sportowca i wspaniałego człowieka, jak Ty.

fot. archiwum Marcin Ryszka

sportBon Iver – „For Emma, Forever Ago”Sonic Distribution, maj 2008

Dobra Zima, bo tak z francuskiego można przetłumaczyć pseudonim ar-tysty – Justina Vernona, okazała się zimą dobrą nie tylko dla jego kariery, ale również dla wszystkich wielbicieli muzyki wspomaganej folkiem. Bowiem to właśnie w tym okresie roku, na kompletnym odludziu Bon Iver tworzy swój debiutancki, solowy album For Emma, Forever Ago.

Krążek składa się zaledwie z 9 utworów, należy on jednak do tego rodzaju płyt, które „połyka się w całości” i z wielką przyjemnością. Niemniej każdy ka-wałek z osobna może być równie smaczny.

Co ciekawe, Bon Iver należy do czołówki tej grupy artystów, których utwo-ry lubią być wykonywane przez ich kolegów po fachu. Coverów Bon Ivera dopu-ścili się bowiem najlepsi z najlepszych (Peter Gabriel i jego cover otwierającej For Emma... piosenki Flume), a także świeżo wschodzące nadzieje najnowszej muzyki popularnej (młoda wokalistka Birdy ze swoją interpretacją piosenki numer trzy z płyty Vernona: Skinny love właśnie podbiła Wielką Brytanię). Dlaczego tak jest? To chyba magia. Magia, którą przesiąknięte są jego dzieła.

Sama dokładnie nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, co jest tak ujmujące w płycie, którą można sklasyfikować jako indie folk, gdzie wszystko na dodatek śpiewane jest męskim falsetem. I tak przez całą jej długość. Właściwie nie jest to rodzaj muzyki, który przypadłby mi do gustu. A jednak przypadł. I to bardzo. Muzyka ta, z jakiegoś powodu albo zmusza Cię do rozmyślań nad sensem świata, albo do działania, stanu czynnego. Jakby nie było: ciekawe doświad-czenie. To chyba ta magia, do której porównanie zaczerpnęłam wprost z internetowych komentarzy pod najsłynniejszą piosenka Ivera na youtube.com: Skinny love.

Warto także wspomnieć, że Bon Iver był jedną z najbardziej oczekiwanych gwiazd na tegorocznym Openerze w Gdyni. I naprawdę dał tam radę!

Na koniec polecam konkretne utwory. Tak od siebie. Powtórzę się, wymieniając wśród moich najbardziej ulu-bionych: Flume i Skinny love, ale dodam tu także numer dwa na płycie: Lump Sum. Bo przy tym chce się biegać, jest energia.

Anna M. Mikulska

Of Monsters and Men – „My Head is an Animal”Universal Music Polska (dystrybutor), lipiec 2012

Wprost z mroźnej Islandii przybył do nas jeden z najbardziej intrygują-cych hitów radiowych ostatniego roku: piosenka Little Talks. Zaintrygowa-na, sięgnęłam po całą płytę – bo barwy głosu przednie, bo utwór chwytliwy w brzmieniu i słowach, a na dodatek przy swojej popularności w radiu mocno wbijający się w głowę.

I chociaż nie jestem zwykle fanem muzyki radiowej, to ta płyta przy-padła mi do gustu. Urzekła mnie też jej niezwykłość. Z pozoru proste me-lodie, oparte są na islandzkim folku. Trochę to rock, trochę znowu to całe indie. Melodie te są jednak niesamowicie chwytliwe, a wokale – zarówno żeński, jak i męski – bardzo, ale to bardzo ujmujące. A przy tym, muzycy tworzący ten zespół wyglądają tak... normalnie i ludzko. To nie są gwiazdy portali plotkarskich, to po prostu talenty.

Na album składa się 12 utworów. Słucha się go dobrze, jednakże mogę stwierdzić, że tylko część piosenek zasługuje na miano ulubionych na mojej liście odtwarzania. Polecę więc od siebie wielki hit – Little Talks, który jest numerem pięć na tej płycie. Utworem, który równie mocno wpadł mi w ucho, jest także numer siedem, czyli Six weeks. Najmniej spodobał mi się natomiast utwór Sloom. I to tylko dlatego, że sposób śpiewania wokalisty w tym utworze wydał mi się po prostu trochę zbyt zniewieściały.

Dlaczego według mnie trzeba przesłuchać ten album? Po pierwsze: bo warto zobaczyć, co ciekawego w muzyce po-pularnej proponuje nam mroźna i odległa Islandia. Po drugie: żeby nie być hipokrytą i nie stawać się pierwszym i naj-większym fanem danej kapeli po usłyszeniu jednego kawałka w radiu. Osobiście po przesłuchaniu pierwszego albumu tworzywa potworo-ludzkiego daleko mi do zostania ich groupie, ale z chęcią zapoznam się z ich kolejnymi dziełami.

Anna M. Mikulska

Prosto z Aquatics Centre w Londynie36 medali, w tym 14 złotych, to dorobek naszych reprezentantów na Igrzyskach Paraolimpijskich w Londynie. Taki wynik pozwolił uplasować się Polsce na wysokim, dziewiątym miejscu w klasyfikacji generalnej. Marcin Ryszka, student AGH, był jednym z reprezentantów pływackiej ekipy, która przywiozła trzy olimpijskie krążki.

Magdalena Żaba

kultura

Page 14: O SJO chodzi? - BIS AGH · 4 BIS - październik 2012 fot. KSAF AGH Maciej Woźniak BIS - październik 2012 5 Studia w języku angielskim na AGH dla każdego! International Studies

26 BIS - październik 2012 BIS - październik 2012 27

Słuchając ostatnio wiadomości po prostu zdębiałem. Mianowicie, jak ogłosił jeden z dziennikarzy, „kolejna afera pokazała ostatecznie, że sezon grillowania koalicjanta się skończył. Nadszedł czas grillowania kolejnej partii.” Miód dla uszu i balsam dla ser-ca. Albo na odwrót. Grillowanie bo-wiem (oprócz znaczenia potocznego, używanego dla sposobu przyrządza-nia mięsa, warzyw czy pieczywa) w ję-zyku medialnym oznacza coś w ro-dzaju wyjątkowo uciążliwego zainte-resowania konkretną partią politycz-ną, wywołanego najczęściej świeżym skandalem bądź aferą. To ciągłe wy-pytywanie, obserwowanie reakcji, analizowanie oficjalnych wypowiedzi i tym podobne. Ale jednak! Nie żadne barbecue, tylko grill. Czyli da się. Jed-nak każdego przeglądającego od cza-su do czasu zasoby Internetu mogą ogarnąć smutne refleksje. Obrazu roz-paczy dopełniają wszelkie kursy czy nawet wykłady o tematyce marketin-gowej, z zakresu public relations oraz human resources. Mianowicie – język angielski i wszelkie od niego pochod-ne, zwłaszcza nowomowa wynikająca z przewagi technologicznej Stanów Zjednoczonych, coraz skuteczniej przekradają się do potocznie używa-nego przez nas zestawu wyrazów.

Tak jest w końcu łatwiej Przeglądając prasę wakacyjną,

natrafiłem na artykuł dotyczący tego, jak największe browary sponsorują masowe imprezy. Wydaje się to nor-malne, gdyż dziś patronat oraz spon-sorowanie wszelkiego rodzaju even-

tów to chleb po-wszedni wydarzeń medialnych. Zna-miennym jest jed-nak fakt, że organi-zatorzy posługują się między sobą utartym językiem, w rodzaju slangu polsko-angielskiego. Nie ma bowiem większego sensu organizowanie wy-darzeń, natomiast przeprowadzenie eventu to już coś. O wiele lepiej wyglą-da w CV zaświadczenie o projektowa-nym evencie niż festiwalu. Podobnie ma się sprawa z targetem, czyli specy-ficzną grupą docelową, do której chce się dotrzeć ze swoją kampanią, prze-kazem czy też wydarzeniem. Obydwa słowa mają swoje odpowiedniki w ję-zyku polskim, a mimo to stosowane są ich zamienniki zapożyczone z języka angielskiego. Ciekawe czy ze względu na łatwość, wygodę, czy może po pro-stu przez chęć nadania odpowiednie-go prestiżu? Kolejnym nowym wyra-żeniem staje się road tour, zamiast po-pularnej niegdyś trasy koncertowej. Każdy zresztą mógłby sam znaleźć pa-rę własnych przykładów. Trzeba jed-nak oddać sprawiedliwość i starać się być choć trochę obiektywnym – nie-które wyrazy są bardzo pomocne i za-stępują nieraz długie, kilkuczłonowe polskie odpowiedniki. Mnie samego dotyczy deadline, zamiast ostateczne-go terminu oddania/wysłania tekstu. Tak jest po prostu łatwiej. Podobnie możemy być proszeni o dostarczenie płyty CD, nie zaś krążka poliwęglano-wego z zakodowaną cyfrowo zawarto-ścią. Czy istnieje jednak jakikolwiek

wskaźnik świadczący o poziomie nie-dbałości mowy używanej podczas rozmowy?

Brytyjski prestiż Internauci z Wielkiej Brytanii

twierdzą, że o sukcesie randki nie de-cyduje uroda, charakter czy inteligen-cja, lecz brytyjski akcent. Podejrze-wam, że bardzo zdziwiłby ich fakt, że tę zasadę w rozszerzonej wersji można

spokojnie praktykować także w działalności gospodarczej. W

końcu o wiele lepiej brzmi nazwa firmy, w której po-jawia się chociażby ma-nagement czy też consul-ting, zamiast zarządzania czy doradztwa. To nadaje prestiżu, świadczy o tym,

jak bardzo środowisko fir-my jest międzynarodowe.

Czarne chmury wiszą nad trady-cyjnymi polskimi firmami używający-mi prostych zasad nazewnictwa, ta-kich jak „Sprzętex”, „Mietex” czy też „Mariusz-bet”. Podobnie jeśli chodzi o sprawy kadrowe, gdy nie wystarcza sam dyrektor, zawsze można na drzwiach przybić tabliczkę chief executive officer (potocznie CEO) i już możemy być pewni, że odwiedzających nas intere-santów przed wejściem przejdzie dreszczyk emocji. Tak więc idziemy na miting czy też bifor z naszym kum-plem studiującym menedżment i pra-cującym jako łejter zmywający czasem plejty.

Co do tego, jak bardzo funda-mentalnym składnikiem życia jest ję-zyk, nie trzeba nikogo przekonywać. Od dawna świadczył on o tożsamości narodowej, a na jego podstawie wy-różniano w historii nieraz całe grupy mniejszościowe oraz etniczne. Jak wspominał profesor Bralczyk, pisząc ze znajomymi, warto się pofatygować i przytrzymać klawisz ALT. Wracając jeszcze do wspomnianych organizato-rów eventów – są oni bardzo ostrożni, gdyż w każdej chwili może zdarzyć się fuck up, czyli wpadka. I nie jestem w stanie uwierzyć, że Polacy nie mają odpowiedniego zestawu własnych słów, aby taką wpadkę opisać.

niezbędnik

Mova polskaJuż od paru dobrych miesięcy karierę w sieci robi Junior Brand Manager – profil na Facebooku poświęcony niepowtarzalnym stosunkom pracy, obecnym najczęściej w działach zajmujących się marketingiem. Słynny „brejnsztorm w ołpenspejsie” zobaczyły tysiące internautów. Jednak oprócz barwnej charakterystyki i opisów pracy w większych firmach – jakimi są na przykład korporacje – profil niesie ze sobą smutną prawdę. Coraz częściej mówimy niedbale, na skróty, a przede wszystkim – zastępując polskie wyrazy wygodną angielszczyzną.

Mikołaj Kostka

rys. Kamila Kuczek

rozrywka KLUB STUDIO, ul. Budryka 4, Kraków

www.klubstudio.pl

RZUT KOSTKI

Page 15: O SJO chodzi? - BIS AGH · 4 BIS - październik 2012 fot. KSAF AGH Maciej Woźniak BIS - październik 2012 5 Studia w języku angielskim na AGH dla każdego! International Studies