NUMER 3 OLSZTYN STYCZEŃ 2016 3.pdfNie jestem jak wszystkie dziewczyny! Czyli jestem jak wszystkie,...
Transcript of NUMER 3 OLSZTYN STYCZEŃ 2016 3.pdfNie jestem jak wszystkie dziewczyny! Czyli jestem jak wszystkie,...
NUMER 3 OLSZTYN STYCZEŃ 2016
STRONA1
„F”SZYSTKO, NUMER2, STYCZEŃ 2016
Drodzy Czytelnicy!
To już trzeci a zarazem ostatni numer gazety Fszystko, dlatego przygotowaliśmy dla was coś
szczególnego. W tym numerze znajdziecie dużo ciekawostek, począwszy od tego jak sklepy sklepy
manipulują nami byśmy wydawali swoje ciężko zarobione pieniądze, kończąc na czarownicach z
czasów średniowiecza. Nie zabraknie również śmiesznych żartów jak i odpowiedzi na nurtujące
was pytania. Życzymy miłej lektury.
Agnieszka PopławskaRedaktor naczelna
SAMI O SOBIE
AGNIESZKA POPŁAWSKA
W życiu córeczka tatusia, w redakcji redaktor naczelna.
Lubię jeździć samochodem i słuchać dobrej muzyki.
Blondynka z charakteru, która postara się was zaciekawić swoimi felietonami.
ALEKSANDER STEIN
Zwykły chłopak z Mrągowa, cenię sobie szczerość i poczucie humoru.
Interesuje się e-sportem i pokerem w odmianie texas holdem, aha no i lubię chipsy paprykowe i
spacery w deszczu.
DAMIAN MANDRADŻJEW
Miły, skromny, błyskotliwy, nieco tajemniczy i często niepoważny. Lubię dużo zjeść i wypić.
Moje zainteresowania to trening siłowy, gry komputerowe i teleturnieje z Krzysztofem Ibiszem.
MATEUSZ KOPACZ
Nerwowy człowiek, twardo stąpający po ziemi, szukający inspiracji we wszystkim.
Fotograf z zamiłowania, kamerzysta z przypadku.
MICHAŁ WOŁOSZYN
Zamiast pisać o sobie, wolałbym już podać przepis na parówki gotowane.
Tańczę, śpiewam, gram na gitarze, ale na trzeźwo też się nie nudzę.
Piszę opowiadania fantasy i nie cierpię pisać o sobie.
STRONA2
„F”SZYSTKO, NUMER3, STYCZEŃ 2016
SPIS TREŚCI:
Do czytelników...........................................2SAMI O SOBIE.........................................2
Małe kłamstewka wszystkich kobiet ......4
Triki wielkich sklepów, które sprawiają, że kupujesz więcej.....................................5-6
Czarownice w średniowieczu....................7-8
GALA BELFRA, IRENEUSZ KROSNY ORAZ GRUPA MOCARTA...............................................9
Dwa pytanka do Damianka..........................10
Fszystkiego Śmiesznego................................11-12
Stopka Redakcyjna.......................................12
STRONA3
„F”SZYSTKO, NUMER3, STYCZEŃ 2016AGNIESZKA POPŁAWSKA
Małe kłamstewka wszystkich kobiet
My kobiety jesteśmy prawie idealne. Jakby powiedział ktoś złośliwy, czyli facet, prawie robi wielką
różnicę. Ale my się tym kompletnie nie przejmujemy , bo już takie jesteśmy i koniec.
Ideał różne ma definicje, ale to co piszą w tych mądrych książkach, dziś nas nie interesuje.
Dziś to my kobiety powiemy troszeczkę o naszych małych kłamstewkach. Nikogo nie
usprawiedliwiając, zdarza się nam to bo lubimy być dyplomatyczne i jako istoty wrażliwe nie
lubimy sprawiać nikomu przykrości. To zaczynamy.
Wcale, ale to wcale się nie gniewam!
To znaczy gniewam się i to bardzo.
Nie mam w co się ubrać!
Tak naprawdę mam ,ale co z tego. Powiem, że nie mam i ponarzekam.
Nie jestem jak wszystkie dziewczyny!
Czyli jestem jak wszystkie, narzekam i lubię pograć czasem księżniczkę.
Nie oglądam filmów porno!
Oglądam , ale tylko w celach naukowych.
Zasługujesz na kogoś lepszego!
Ale i tak wiadomo ,że nie ma
ode mnie nikogo lepszego.
Szukam czegoś na stałe!
Nie tylko faceci wiedzą co to
seks bez zobowiązań.
Źródło ilustracji: google.pl
STRONA4
„F”SZYSTKO, NUMER3, STYCZEŃ 2016ALEKSANDER STEIN
Triki wielkich sklepów, które sprawiają, że kupujesz więcej
Kilka słów o tym jakie sztuczki stosują sklepy, by wyciągnąć od nas ciężko zarobione pieniądze.
Przed wami przegląd technik sprawiających, że klient wychodzi obładowany siatami, mimo że
wpadł tylko po cukier i coś do chleba.
1. Czerwone jest tanie.
Czy zwróciliście kiedyś uwagę na kolor tych wielgachnych napisów informujących o przecenie,
promocji lub wyprzedaży? Są od zawsze i będą zawsze czerwone albo osadzone na czerwonym tle.
Dzięki temu w naszej podświadomości ten kolor w sklepie kojarzy się z rzekomo korzystną ofertą.
Marketingowcy używają tej sztuczki także przy cenach niekoniecznie bardzo obniżonych – czasem
obniżka jest symboliczna, ale czerwony kolor na etykiecie lub metce skutecznie przyciągnie nasz
wzrok sprawiając także, że chociaż zastanowimy się nad zakupem (bo przecież jest promocja,
później jej nie będzie!).
2. Wielkie wózki.
Pierwsze wózki sklepowe pojawiły się w 1938 roku, a w ciągu ostatnich 40 lat ich rozmiary się
podwoiły. Czyżby aż tak zmieniły się ilości kupowanych produktów? Niestety to kolejna sztuczka
handlarzy, którzy niczym Jedi oddziałują na słabsze umysły poprzez wbijanie im do
podświadomości myśli „Wózek jest prawie pusty, czyli kupiłem bardzo mało. Może jeszcze coś
dorzucę, skoro już tu jestem”. Dlatego jeśli nie chcecie dużo wydać, weźcie mały koszyk i nawet
nie patrzcie na wózki.Źródło ilustracji: google.pl
„F”SZYSTKO, NUMER3, STYCZEŃ 2016
STRONA5
ALEKSANDER STEIN
3. Iluzja świeżości.
Sklepy wiedzą, że klient chce dostać towar świeży, a jak najprościej sprawić, by oferowane
produkty uznał za właśnie taki towar? Spryskać je wodą, czasem z domieszką specjalnych
preparatów polepszających wygląd jabłuszka. Nigdy nie zastanowiło was, dlaczego warzywa lub
owoce kupione raptem 2-3 dni temu już wam się psują?
google.com/jabłka
4. Gra tłem.
Ryby sprzedaje się na białym tle, a mięso – już nie tylko w hipermarketach – na tle drewnianego
wystroju stoiska. Białe tło i jasne oświetlenie w naszej podświadomości kojarzy się ze sterylnością i
świeżością, czyli czymś, o co bardzo dbamy przy zakupie ryb. A drewniane półki z mięskiem? No
cóż, wygląda to tak domowo, tak farmersko, że aż chce się spróbować. Właściciele sklepów celowo
malują je w ciepłe kolory. Naukowcy odkryli, że klienci dłużej wybierają sok, gdyż skłania ich do
tego stoisko pełne opakowań w ciepłe barwy.
Źródło ilustracji: google.pl
STRONA6
„F”SZYSTKO, NUMER3, STYCZEŃ 2016MICHAŁ WOŁOSZYN
Czarownice w średniowieczu
Średniowiecze to okres w historii Europy od V do XV wieku
naszej ery, rozpoczynający się upadkiem cesarstwa
zachodniorzymskiego1. W tych latach z racji powszechnej
ciemnoty, rzeczy niezrozumiałe dla ludzi najłatwiej było określić
jako czary, sprawkę złego ducha. Przeciwnikiem szatana,
odpowiedzialnego za wszystkie zło i niewyjaśnione sprawy ówczesnego świata jak zawsze okazał
się kościół. Tak też papież Leon IV piastujący ten urząd od 847 do 855, został również dowódcą
wojska kościoła2.
Na początkach wieku XIII stworzono organ śledczo-sądowniczy, inkwizycję. Zajmującą się
wyszukiwaniem, nawracaniem i karaniem heretyków w oparciu o postanowienia ujęte
w dokumentach soborowych synodalnych oraz bullach papieskich.3 W roku 1326, papież
Jan XX wydał edykt Super Illius Specula, w którym polecał aby na całym obszarze Kościoła
karano za czary, tak jak za herezję.
Wiara w czary w różnym stopniu występuje w większości religii. Czarownicami, nazywano
kobiety, które posługiwały się czarną magią, podpisały pakt z szatanem.
W przesłaniach pojawiają się też dobre wiedzmy posługujące się białą magią.4 Oba zarzuty nie
sposób jednak odróżnić, dlatego w 1478 roku inkwizytor Heinrich Kramer, wraz z Jacobem
Sprengerem spisali traktat na temat magii "Malleus Maleficarum". Stał się podręcznikiem dla
łowców czarownic od XV do XVII wieku. Był uważany za jedno z podstawowych kompendiów o
czarach, czarownicach i ich związkach z szatanem. Księgę podzielono na trzy części, pierwsza
dowodziła istnienia magii, druga opisywała jej formy, a trzecia sposoby wykrywania sądzenia i
pozbywania się wiedźm. Zdaniem autorów czary uprawiały przede wszystkim kobiety, jako że mają
mniejszą wiarę
Z czasem z wiekiem XV, a więc schyłkiem średniowiecza wiążą się niezliczone oskarżenia o
czary poprzedzane torturami, a kończące się stosem lub wygnaniem. Wbrew powszechnemu
przekonaniu procesy o czary nie zawsze kończyły się skazaniem na śmierć. Część kończyła się
uniewinnieniem, stosowano też lżejsze kary na przykład chłostę, wydalenie z miejsca zamieszkania,
czy zmuszano do rekompensaty pieniężnej wobec domniemanej ofiary czarów. Z racji brutalnych
sposobów przeprowadzania przesłuchań ludzie przyznawali się do nawet najbardziej absurdalnych
oskarżeń, aby uniknąć dalszego cierpienia. Wyniki te umacniały jedynie inkwizytorów w 1 http://sredniowiecze.klp.pl/2 http://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/07-17d.php33 http://pl.wikipedia.org/wiki/Inkwizycja4 http://pl.wikipedia.org/wiki/Czarownica
STRONA7
przekonaniu, że czarownicy spiskują wspólnie z
szatanem na niekorzyść ludzkości.
W prostych ludziach nietrudno było stworzyć
przekonanie że nieurodzajne pola, susze, czy choroby
to wina czarów, których istnienie przyjmowali jak
wszystko o czym mówił kościół. Zatem wszelkiego
rodzaju prace zielarskie, znajomość medycyny w
nazbyt zaawansowanym stopniu, czy ot zwykła
niechęć ludzka mogły prowadzić do oskarżenia. Czarownicą mogła zostać osoba wyróżniająca się
na tle społeczności, prowadząca inny tryb życia, wyznająca inną wiarę. Właściwie każdy powód był
dobry, najistotniejszym było by w razie niepowodzeń w rolnictwie, życiu, znaleźć okolicznego
kozła ofiarnego. Jak zazwyczaj i w tym przypadku pieniądze odgrywały swoją rolę, choć głosy są
podzielone. Jedni mówią że majątek osoby skazanej przechodził w połowie do donosiciela w
drugiej zaś na inkwizycję, inni natomiast uważają że w całości przekazywano na inkwizycję.
Zatem los owych czarownic, niezależnie od prawdziwości oskarżeń był nad wyraz ciężki.
Zarówno ich wina, jak i niewinność nie mogły zostać poparte żadnymi namacalnymi dowodami. W
obliczu oskarżenia stawano bez prawa do obrońcy, jednak pomimo to nikt nie zechciałby narażać
się społeczności, jako ten który stanął w obronie czarownicy. Ponieważ osoba taka, sama zostałaby
posądzana o powiązania, jeśli nie z oskarżonym to z samym diabłem. Przyznanie się do winy
podczas tortur stawało się dowodem w sprawie, zatem kontynuowano w celu pozyskania większej
ilości informacji na temat sabatów, mrocznych ksiąg i wszelkich magicznych spraw. Zaprzeczenie
skutkowało śmiercią za czary. Oczywiście nie we wszystkich przypadkach, jednak te najbardziej
brutalne najlepiej oddają istotne sprawy. Zdaniem inkwizycji "lepiej, by zmarło stu niewinnych, niż
żeby jeden winny uniknął kary "5.
Mimo tego że czarownice, ich procesy i konsekwencje z nimi związane budziły wiele
kontrowersji to panował lęk przed sprzeciwem. Wszelkie próby zanegowania mogły w
najłagodniejszym wypadku skończyć się torturami. Dlatego też sprawy unikano jak ognia,
pozostawiając ją by żyła własnym życiem. Tak też procesy czarownic, bez wielu sprzeciwów doszły
aż do wieku XVII, przekraczając tym samym średniowiecze. Pomimo wzrostu inteligencji
społeczeństwa, a co za tym idzie większej znajomości rzeczy niegdyś uznawane za czary, stosy
wciąż płonęły. Nie łatwo zatem odpowiedzieć na pytanie dlaczego.
Zaczęło się od niewiedzy, prób odnalezienia kozła ofiarnego. Zaczęło się od winy szatana, potem z
czasem szukano jednak kogoś kto za diabła przyjmie na siebie karę za nieszczęścia które spotykały
ludzi. Kogoś kto zdecydowanie zasłużył na karę. Tylko w których z tych ludzi znalazło się więcej
zła i owego diabła.
5 http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,2240STRONA8
„F”SZYSTKO, NUMER3, STYCZEŃ 2016MATEUSZ KOPACZ
GALA BELFRA, IRENEUSZ KROSNY ORAZ GRUPA MOCARTA
FOTOGRAFIE: KACPER KIRKLEWSKI STUDENCKA AGENCJA FOTOGRAFICZNA „JAMNIK”
STRONA9
„F”SZYSTKO, NUMER3, STYCZEŃ 2016DAMIAN MANDRADŻJEW
Dwa pytanka do Damianka
Czy gazeta będzie dalej prowadzona po wydaniu trzeciego numeru? - Krystian, student III
roku.
Drogi Krystianie, cieszymy się, że jesteś wiernym czytelnikiem naszej gazety i interesujesz się jej
losem. To ważne pytanie i dobrze, że ten temat został poruszony. Kwestia dalszego prowadzenia
gazety jest jednak jeszcze niepewna. Nasza redakcja nie uzgodniła jeszcze sprawy kontynuacji
działalności gazety, dlatego też nie możemy udzielić teraz jednoznacznej odpowiedzi. Jeśli pojawi
się kolejny numer, to będzie to dobry znak.
Czy to prawda, że Wydział Prawa i Administracji ma zostać przebudowany? - Sebastian,
student II roku
Drogi Sebastianie, to prawda, że wydział ten
ma zostać przebudowany. Uniwersytet ogłosił
przetarg na budowę siedziby Wydziałów
Prawa i Administracji a także Nauk
Społecznych. Nowa siedziba wydziałów
będzie jednym z największych budynków
należących do uniwersytetu - będzie
zajmować aż 12,5 tys. m2 powierzchni.
Rozpoczęcie budowy planowane jest na wiosnę, a potrwa ona według planu 2 lata. Wygląd nowego
wydziału ma nawiązywać do zabytkowej architektury starej części Kortowa. Z kolei obecny
budynek WPiA ma zostać wyburzony, gdy tylko zakończony zostanie pierwszy etap budowy nowej
siedziby czyli kiedy powstanie część dla Wydziału Prawa i Administracji.
Źródło ilustracji: google.pl
STRONA10
„F”SZYSTKO, NUMER 3, STYCZEŃ 2016DAMIAN MANDRADŻJEW
Fszystkiego Śmiesznego
Pewnego dnia Koteusz Paczma
postanowił wybrać się na ryby, bo
wędkowanie należało do jego
ulubionych form spędzania czasu.
Starannie zaplanował cały wyjazd,
po czym położył się spać nie mogąc
już doczekać się jutra. Następnego
dnia, wstał bardzo wcześnie,
spakował cały sprzęt i przygotował
się do całodziennego wyjazdu nad
okoliczne łowisko, nad którym
jeszcze nigdy nie miał przyjemności łowić ryb. Po krótkiej przejażdżce dotarł nad jezioro. Koteusz
przygotował sprzęt, zrobił sobie wygodne miejsce pod drzewem, po czym zarzucił wędkę a
następnie sięgnął po leżącą obok butelkę...
Po dłuższym czasie Koteusz poczuł że żyłka się napręża. Chwycił za wędkę i pociągnął czując, że
haczyk zaczepił się o coś naprawdę dużego. Paczma pociągnął jeszcze mocniej, utwierdzając się w
przekonaniu, że ryba musi być naprawdę wielka. Po kilkuminutowych zmaganiach, wyczerpany
Koteusz w końcu wyciągnął z wody... starą oponę. Zbyt zmęczony aby się zdenerwować, zaśmiał
się krótko po czym sięgnął po kolejną, leżącą obok jego rybackiego krzesła butelkę. Po chwili
zauważył, że po ścieżce obok idzie starszy pan, zapewne miejscowy. Koteusz wstał i podszedł do
niego, przywitał się uprzejmie, po czym zagaił:
- Nie wie pan czemu po kilku godzinach złowiłem tylko starą oponę?
- A wie pan, tu z jeziorem wiąże się taka miejscowa legenda... - odpowiedział miejscowy.
- Może się pan przysiądzie na chwilę i opowie mi ją? - spytał Koteusz.
- Nie, chętnie bym opowiedział ale mam niewiele czasu.
- To chociaż tylko w skrócie. Zaciekawił mnie pan, proszę. Mam jeszcze parę piw... - namawiał
Koteusz.
–Dobrze, ale tylko pięć minut. No, to niech pan słucha. Otóż dawno temu, jeszcze przed pierwszą
wojną światową, tutaj w okolicy był pewien szlachecki majątek.
Źródło ilustracji: google.pl
STRONA11
„F”SZYSTKO, NUMER 3, STYCZEŃ 2016DAMIAN MANDRADŻJEW
I oczywiście jak to w legendach, był też młody i przystojny a zarazem dobry i szlachetny dziedzic.
W okolicznej wsi natomiast, mieszała piękna i mądra dziewczyna, do której zalecali się wszyscy w
okolicy. Ona jednak czekała na kogoś bardziej wyjątkowego. Los chciał, że pewnego razu drogi
dziedzica i dziewczyny skrzyżowały się. Młodzi zakochali się w sobie, i w tajemnicy przed
wszystkimi zaczęli się spotykać. Ich ulubionym miejscem schadzek były właśnie okolice tego
jeziora. Ich romans trwał, a oni mimo tego, że musieli się ukrywać byli szczęśliwi. Wtem jednak
wybuchła wojna, i młodzieniec trafił do wojska. Jednak nawet z frontu regularnie przysyłał
dziewczynie listy. Ale po jakimś czasie wiadomości przestały dochodzić. Pogłoski mówiły że
chłopak zginął. Brak listów mógł być tego dowodem. Dziewczyna była zdruzgotana, nie mogła się
z tym pogodzić i zamknęła się w sobie. Podobno nie rozmawiała z nikim, nawet z rodziną i
codziennie wieczorem spacerowała wokół jeziora. I kiedy już straciła nadzieję że może jednak
przeżył, on wrócił, po czym ujawnili się i zaręczyli. A potem to już wzięli ślub, i cóż, żyli długo i
szczęśliwie. To by było na tyle.
- No tak, ale co ma wspólnego z tą historią opona którą wyłowiłem? - zapytał Koteusz.
- A nie wiem, ktoś wyrzucił.
–
Źródło ilustracji: google.pl
STOPKA REDAKCYJNA:
REDAKTOR NACZELNY: AGNIESZKA POPŁAWSKA
SEKRETARZ REDAKCJI ALEKSANDER STEIN
REDAKTORZY: DAMIAM MANDRADŻJEW, MICHAŁ WOŁOSZYN
OPRAWA GRAFICZNA: MATEUSZ KOPACZKONTAKT DO REDAKCJI: [email protected]
Źródło ilustracji: google.pl
STRONA12