NR 89 - wlasnymglosem

20
Tak o sobie mówi³ Wojciech Siemion. By³ cz³owiekiem wielu talentów i pasji: znakomitym aktorem teatralnym i filmo- wym, kolekcjonerem twórczoœci ludowej i malarstwa wspó³czesnego, za³o¿ycielem i dyrektorem jednej z najciekawszych scen krajowych Teatru „Stara Prochow- nia” przy ulicy Boleœæ 2 w Warszawie, w której goœcili w nim miêdzy innymi Andriej Wozniesienski, Bu³at Okud¿awa, Robert Graves, Jerzy Grotowski. Wojciech zas³yn¹³ jako niezrównany recytator wspó³czesnych polskich poetów Grupa Twórców „MY” powsta³a w 1973 roku i jest jedn¹ z najstarszych takich grup na Podbeskidziu. Przetrwa³a mimo przeró¿nych ¿yciowych zakrêtów, mimo trudnych dla kultury czasów i na- dal cieszy nasze oko swoimi zachwycaj¹- cymi dzie³ami. Cz³onkowie Grupy upra- wiaj¹ nastêpuj¹ce techniki artystyczne: malarstwo olejne, akwarela, pastel, haft artystyczny, rzeŸba, intarsja, fotografia. Grupa skupia ok. 20 cz³onków w ró¿nym wieku i ró¿nych zawodów, z³¹czonych wspóln¹ pasj¹ twórcz¹. Maj¹ na swoim koncie wiele plene- rów, wystaw zbiorowych i indywidual- nych w ró¿nych zak¹tkach Polski, a na- wet za jej granicami. Trudno te¿ zliczyæ PAZDZIERNIK – GRUDZIEÑ 2013 • ISSN 1232-6559 • CENA 2 Z£ NR 89 Podstawowe pojêcia i warunki rozwoju kultury pracy Co rozumiemy pod tytu³owymi pojê- ciami „etos pracy” i „kultura pracy”? Czym jest „kultura bezpieczeñstwa” i „kultura bezpieczeñstwa pracy”? Dla wywo³ania refleksji nad tak okreœlonym tematem konieczne wydaje siê podjêcie próby wyprowadzenia definicji tych po- jêæ, czy raczej zjawisk tworz¹cych pro- ces spo³eczny. Poniewa¿ wspomniane definicje nie s¹ jeszcze powszechnie ustalone i mo¿na nad nimi dyskutowaæ pozwalam sobie przedstawiæ w³asne pro- pozycje dotycz¹ce tak „kultury pracy”, jak „kultury bezpieczeñstwa” i „kultury bezpieczeñstwa pracy”. Przy tej okazji nast¹pi dookreœlenie pojêcia „system bezpieczeñstwa pracy”. Ich uzupe³nie- niem bêdzie przypomnienie koncepcji „œrodowiska pracy cz³owieka” wypraco- wanej przez znanego polskiego ergono- mistê. Podobnie – procedur postêpowa- nia w przypadkach ³amania prawnej ochrony stosunku pracy. Stanowi³oby to powa¿ne rozszerzenie zakresu pojêcia „kultury pracy” przez scharakteryzowa- nie indywidualnych i zbiorowych form dochodzenia przez obie strony stosunku pracy praw wynikaj¹cych z umowy o pracê czy regulacji kodeksowych. Zw³aszcza, ¿e ³amanie tych regulacji, lub ich brak wielokrotnie w dziejach dopro- wadza³y zarówno do nieszczêœæ jednost- kowych, jak i wielkich konfliktów spo- ³ecznych, co w konsekwencji czêsto pro- wadzi³o do zmian w kulturze pracy. Oprócz próby zdefiniowania podsta- wowych pojêæ, warto, prze³amuj¹c ogra- niczenia prawno-centrycznego i techno- -centrycznego traktowania wiedzy o ochronie cz³owieka w œrodowisku pra- cy i kszta³towaniu kultury pracy, przed- stawiæ zarys historii ochrony cz³owieka w œrodowisku pracy, rozwoju instytucji kszta³tuj¹cych kulturê pracy. Pozwoli to ogarn¹æ z³o¿onoœæ procesów wp³ywaj¹- cych na rozwój kultury pracy w dziejach ludzkich, rolê systemu ubezpieczeñ spo- ³ecznych, w tym zw³aszcza ubezpieczeñ od wypadków przy pracy oraz sk³adki ROMAN ADLER U Ÿróde³ etosu i kultury pracy na ziemiach polskich (1) dokoñczenie na str. 2 dokoñczenie na str. 12 dokoñczenie na str. 7 40-lecie Grupy Twórców „MY” z Andrychowa VI Krajowy Zjazd Delegatów RSTK S³uga poetów, kochanek malarzy Portrety z pamiêci ,

Transcript of NR 89 - wlasnymglosem

Tak o sobie mówi³ Wojciech Siemion.By³ cz³owiekiem wielu talentów i pasji:znakomitym aktorem teatralnym i filmo-wym, kolekcjonerem twórczoœci ludoweji malarstwa wspó³czesnego, za³o¿ycielemi dyrektorem jednej z najciekawszychscen krajowych Teatru „Stara Prochow-

nia” przy ulicy Boleœæ 2 w Warszawie,w której goœcili w nim miêdzy innymiAndriej Wozniesienski, Bu³at Okud¿awa,Robert Graves, Jerzy Grotowski.

Wojciech zas³yn¹³ jako niezrównanyrecytator wspó³czesnych polskich poetów

Grupa Twórców „MY” powsta³aw 1973 roku i jest jedn¹ z najstarszychtakich grup na Podbeskidziu. Przetrwa³amimo przeró¿nych ¿yciowych zakrêtów,mimo trudnych dla kultury czasów i na-dal cieszy nasze oko swoimi zachwycaj¹-cymi dzie³ami. Cz³onkowie Grupy upra-wiaj¹ nastêpuj¹ce techniki artystyczne:malarstwo olejne, akwarela, pastel, haft

artystyczny, rzeŸba, intarsja, fotografia.Grupa skupia ok. 20 cz³onków w ró¿nymwieku i ró¿nych zawodów, z³¹czonychwspóln¹ pasj¹ twórcz¹.

Maj¹ na swoim koncie wiele plene-rów, wystaw zbiorowych i indywidual-nych w ró¿nych zak¹tkach Polski, a na-wet za jej granicami. Trudno te¿ zliczyæ

PAZDZIERNIK – GRUDZIEÑ 2013 • ISSN 1232-6559 • CENA 2 Z£

NR

89

Podstawowe pojêciai warunki rozwoju

kultury pracyCo rozumiemy pod tytu³owymi pojê-

ciami „etos pracy” i „kultura pracy”?Czym jest „kultura bezpieczeñstwa”i „kultura bezpieczeñstwa pracy”? Dlawywo³ania refleksji nad tak okreœlonymtematem konieczne wydaje siê podjêciepróby wyprowadzenia definicji tych po-jêæ, czy raczej zjawisk tworz¹cych pro-ces spo³eczny. Poniewa¿ wspomnianedefinicje nie s¹ jeszcze powszechnieustalone i mo¿na nad nimi dyskutowaæpozwalam sobie przedstawiæ w³asne pro-pozycje dotycz¹ce tak „kultury pracy”,

jak „kultury bezpieczeñstwa” i „kulturybezpieczeñstwa pracy”. Przy tej okazjinast¹pi dookreœlenie pojêcia „systembezpieczeñstwa pracy”. Ich uzupe³nie-niem bêdzie przypomnienie koncepcji„œrodowiska pracy cz³owieka” wypraco-wanej przez znanego polskiego ergono-mistê. Podobnie – procedur postêpowa-nia w przypadkach ³amania prawnejochrony stosunku pracy. Stanowi³oby topowa¿ne rozszerzenie zakresu pojêcia„kultury pracy” przez scharakteryzowa-nie indywidualnych i zbiorowych formdochodzenia przez obie strony stosunkupracy praw wynikaj¹cych z umowyo pracê czy regulacji kodeksowych.Zw³aszcza, ¿e ³amanie tych regulacji, lubich brak wielokrotnie w dziejach dopro-wadza³y zarówno do nieszczêœæ jednost-kowych, jak i wielkich konfliktów spo-

³ecznych, co w konsekwencji czêsto pro-wadzi³o do zmian w kulturze pracy.

Oprócz próby zdefiniowania podsta-wowych pojêæ, warto, prze³amuj¹c ogra-niczenia prawno-centrycznego i techno--centrycznego traktowania wiedzyo ochronie cz³owieka w œrodowisku pra-cy i kszta³towaniu kultury pracy, przed-stawiæ zarys historii ochrony cz³owiekaw œrodowisku pracy, rozwoju instytucjikszta³tuj¹cych kulturê pracy. Pozwoli toogarn¹æ z³o¿onoœæ procesów wp³ywaj¹-cych na rozwój kultury pracy w dziejachludzkich, rolê systemu ubezpieczeñ spo-³ecznych, w tym zw³aszcza ubezpieczeñod wypadków przy pracy oraz sk³adki

ROMAN ADLER

U Ÿróde³ etosu i kultury pracy na ziemiach polskich (1)

dokoñczenie na str. 2

dokoñczenie na str. 12

dokoñczenie na str. 7

40-lecie Grupy Twórców „MY” z Andrychowa

VI KrajowyZjazd Delegatów

RSTK

S³uga poetów, kochanek malarzy Portrety z pamiêci

,

W£ASNYM G£OSEM NR 892 KRONIKA

wszystkie nagrody i wyró¿nienia jakiezdobyli cz³onkowie Grupy „MY” bior¹cudzia³ w konkursach na terenie ca³egokraju, jednak najwiêkszym ich sukcesemjest fakt, ¿e przetrwali tak d³ugo (40 lat!),i ¿e wci¹¿ chc¹ siê spotykaæ w MiejskimDomu Kultury w Andrychowie, a ce-mentuje ich umi³owanie do sztuki.

W œrodê, 13-go listopada, GrupaTwórców „MY” obchodzi³a jubileusz –czterdziestolecie istnienia. Uroczystoœæ ta,po³¹czona z wernisa¿em corocznej, pople-nerowej wystawy, odby³a siê w MiejskimDomu Kultury w Andrychowie.

Na wystawie, która trwa³a do po³owygrudnia, ogl¹daæ mo¿na by³o prace: Ste-fana Albiñskiego, Józefa Chmielarczyka,Doroty Dubanowicz, Iwony Harê¿lak,Zdzis³awa Harê¿laka, Barbary Kierczak,Anny Malaty, Anity M³odzik, MichalinyMuchy, Ewy Najbor, Les³awa Najbora,Kazimierza Joñczego, Jerzego Panka,Dawida Prusa, Barbary Potempa, Gra¿y-ny Szefer – Furczyk, Antoniny Szymaki Jana ¯ydka.

Uroczyste obchody jubileuszowe po-prowadzi³a Maria Biel-Paj¹k, wspó³za³o-¿ycielka Grupy i autorka cyklicznych arty-ku³ów poœwiêconych artystom, które uka-za³y siê w tegorocznych wydaniach NowinAndrychowskich, a oprawê muzyczn¹ za-pewnili uczniowie PSM II stopnia w Wa-dowicach – Dawid i Sara Paczyñscy.

Po wernisa¿u, twórcy us³yszeli wieleciep³ych s³ów od wicewojewody An-drzeja Harê¿laka, starosty powiatu wado-wickiego Jacka Joñczyka oraz burmi-

strza Andrychowa Tomasza ¯aka, którzyw imieniu Ministra Kultury i Dziedzic-twa Narodowego wrêczyli im medale„Zas³u¿ony dla kultury polskiej”. Otrzy-mali je: Stefan Albiñski, Józef Chmielar-czyk, Michalina Mucha, Les³aw Najbor,Kazimierz Joñczy, Barbara Potempa, Je-rzy Panek i Jan ¯ydek.

Na rêce prezesa Grupy, Les³awa Naj-bora, gratulacje wraz z ¿yczeniami dal-szej owocnej pracy artystycznej z³o¿yliprzedstawiciele zaprzyjaŸnionych sto-warzyszeñ z Che³mka, Jaworzna, Wado-wic, Tomic i Krakowa.

W czasie uroczystej gali zosta³y te¿wrêczone nagrody uczestnikom konkur-su, który Grupa Twórców „MY” organi-zowa³a wspólnie z redakcj¹ Nowin An-drychowskich. Obrazy artystów z Grupy„MY” trafi³y do Jolanty Seremak, Stani-s³awa Paj¹ka i Bernadety Pabiœ.

Prezes Stowarzyszenia, Les³aw Naj-bor, podziêkowa³ te¿ sta³ym sponsoromGrupy, którymi s¹: Spó³dzielnia „Wi-zan”, Bank Spó³dzielczy w Andrychowieoraz Stacja paliw Wita Zió³kowskiego.

Po czêœci oficjalnej wszyscy zebranizostali zaproszeni na poczêstunek,wzniesiono równie¿ toast za dalsz¹ po-myœlnoœæ Grupy, oraz wspomniano nie-¿yj¹cych ju¿ dzia³aczy.

Odby³a siê tak¿e projekcja filmu po-œwiêconego historii Grupy autorstwa Je-rzego Panka, a po niej koncert Grupy Te-atralnej JAKA? z Targanic.

Iwona Harê¿lak

40-lecie Grupy Twórców „MY” z Andrychowa

dokoñczenie ze str. 1

Ma³opolskie Stowarzyszenie Twór-ców Kultury powsta³o w 1983 roku przyHucie im. Lenina, jako RobotniczeStowarzyszenie Twórców Kultury. Po re-organizacji Kombinatu MetalurgicznegoH i L Stowarzyszenie straci³o œrodki.Przetrwa³o dziêki grupie pasjonatów,z pierwsz¹ prezes Daniel¹ Nowak.W póŸniejszym okresie, przez wiele ka-dencji funkcjê prezesa pe³ni³a Ludmi³aK³odnicka-Or³owska.

W 2006 r. Stowarzyszenie zosta³oprzemianowane na MSTK. Prezesem by³awówczas Maria Maœlankowska, któraw³o¿y³a wiele pracy aby nasza dzia³alnoœæby³a zauwa¿ana w œrodowisku nowohuc-kim. Obecnie /3 kadencja/ funkcjê tê spra-wuje Stanis³awa Bo¿ena Dziedzic.

MSTK skupia nieprofesjonalnychtwórców, w wiêkszoœci seniorów, którzyswoj¹ pasjê realizuj¹ w nastêpuj¹cychsekcjach: literackiej, malarskiej i rêko-dzie³a artystycznego. Spotkania cz³on-

ków odbywaj¹ siê w ka¿dy pierwszy po-niedzia³ek miesi¹ca o godz. 12.00w Domu Kultury im. C.K. Norwida naOsiedlu Górali.

Patronat honorowy nad jubileuszo-wymi obchodami 30-lecia Ma³opolskie-go Stowarzyszenia Twórców Kultury ob-jêli: Prezydent Miasta Krakowa – prof.Jacek Majchrowski, Wojewoda Ma³opol-ski – Jerzy Miller. Uroczystoœci odby³ysiê w dwóch etapach. Pierwszy mia³miejsce 14 czerwca 2013 w DK im C.K.Norwida. W czêœci oficjalnej g³os zabra³prof. Pawe³ Soroka – Prezes Rady Krajo-wej Robotniczych Stowarzyszeñ, który

przybli¿y³ zebranym pocz¹tek dzia³alno-œci tych Stowarzyszeñ w naszym kraju.Nastêpnie Prezes wrêczy³ odznaczeniaod Ministra Kultury i Dziedzictwa Naro-dowego „Zas³u¿ony dla Kultury Pol-skiej”. Otrzymali je: Longina Bujas, Sta-nis³awa Bo¿ena Dziedzic, Kaja Dudek,Jadwiga Godzik, Janusz Janas, MariaMalanowska, Ma³gorzata Pfisterer, JuliaPawlicka-Dekert, Bogumi³ Serczyk, Ire-na Suryjak i Józef Stachnik. Urz¹d Mia-sta Krakowa reprezentowa³a dyrektorMarzena Paszkot, która wrêczy³a Stowa-rzyszeniu LIST GRATULACYJNY odPrezydenta oraz odznaczenia HONORISGRATIA. Otrzyma³y je Eufemia F¹farai Halszka Podgórska-Dutka.

Uroczystoœæ uœwietni³ wystêp chóru„Hejna³”. Nastêpnie poeci prezentowaliswoje utwory. O podk³ad muzyczny za-dba³ kolega Serczyk. Uroczystego otwar-cia wystawy dokona³y: Beata Waœko –wicedyrektor ds. programowych i Barba-

ra Solecka – kierownik Galerii OœrodkaKultury im. C.K. Norwida.

Drugi etap obchodów odby³ siê1.10.2013 o godz. 15.00 w pomieszcze-niach MOPS. Z ramienia Rady KrajowejRSTK obecni byli: Krystyna Wo¿niaki Czes³aw Ganda – wiceprezes. Przybli-¿y³ on zebranym genezê powstania Ro-botniczych Stowarzyszeñ Twórców Kul-tury i pocz¹tki ich dzia³alnoœci.

Wiceprezydent Magdalena Sroka wrê-czy³a odznaczenia HONORIS GRATIA.Otrzymali je: Longina Bujas, Stanis³awaBo¿ena Dziedzic, Janusz Janas, Ma³go-rzata Pfisterer i Bogumi³ Serczyk. Uro-czystoœæ uœwietni³ wystêp solisty Operyi Operetki Krakowskiej Jana Miga³y. War-to dodaæ, ¿e na obie uroczystoœci cz³onki-nie MSTK przygotowa³y domowe wypie-ki, które bardzo smakowa³y goœciom.

Serdecznie dziêkujemy delegacjombratnich Stowarzyszeñ za udzia³ w naszychuroczystoœciach, oraz tym wszystkim, któ-rzy przes³ali nam ¿yczenia i gratulacje.

Stanis³awa Dziedzic

Ma³opolskie StowarzyszenieTwórców Kultury

J U B I L E U S Z 3 0 - l e c i a

3W£ASNYM G£OSEM NR 89 KRONIKA

VI Krajowy Zjazd Delegatów RSTK

14grudnia 2013 roku w War-szawie, w goœcinnych pro-gach Centrum PromocjiKultury w Dzielnicy PragaPo³udnie m.st. Warszawy

przy ul. Podskarbiñskiej 2 w Warszawie,odby³ siê VI Krajowy Zjazd DelegatówRSTK. Zjazd by³ prawomocny w I termi-nie, poniewa¿ na 25 wybranych delega-tów – reprezentuj¹cych 13 stowarzyszeñbêd¹cych cz³onkami zwyczajnymi Fede-racji Robotniczych Stowarzyszeñ Twór-ców Kultury – nie przyby³ tylko jeden.

Przewodnicz¹cym Zjazdu wybranyzosta³ Czes³aw Ganda – delegat Robotni-czego Stowarzyszenia Twórców Kulturyw Gorzowie Wlkp., który sprawnie pro-wadzi³ obrady.

Sprawozdanie ustêpuj¹cego Zarz¹duRady Krajowej RSTK przedstawi³ Pawe³Soroka, zaœ Wojciech Ossoliñski spra-wozdanie ustêpuj¹cej Komisji Rewizyj-

nej. W konkluzji sprawozdania KomisjiRewizyjnej Wojciech Ossoliñski, jako jejprzewodnicz¹cy, wyst¹pi³ z wnioskiemudzielenia absolutorium ustêpuj¹cemuZarz¹dowi. Delegaci jednog³oœnie abso-lutorium udzielili.

Po zg³oszeniu kandydatów do w³adzRady Krajowej na now¹ kadencjê, zarz¹-dzono przerwê w obradach Zjazdu,w trakcie której delegatom i goœciom za-prezentowano monta¿ poetycko-muzy-czny pt. „Pokonaæ Szarocieñ”, któregoscenariusz stworzyli Czes³aw Gandai Krystyna Wo¿niak, a re¿yserowa³ Cze-s³aw Ganda. Swoje wiersze recytowalicz³onkowie Warszawskiego RSTK: MariaBednarek, Stanis³aw Dominiak, ZofiaMiku³a, Jan Rychner, Pawe³ Soroka, MiraUmiastowska, Krystyna WoŸniak, IzabelaZubko i Maria ¯ywicka-Luckner. Wyst¹-pili te¿ wokaliœci z gorzowskiego RSTK:Alicja Ga³¹zka, Sebastian Gawlik i Ma-gdalena Kujawska. Œpiewane przez nichznane piosenki i utwory poezji œpiewanejznakomicie wspó³gra³y z wierszami na-

szych poetów i stworzy³y niepowtarzalny,niezapomniany nastrój.

Po przerwie podziêkowanie dla orga-nizatorów Zjazdu oraz cz³onków redakcjiczasopisma „W³asnym G³osem” z³o¿yliPawe³ Soroka oraz Czes³aw Ganda. Na-stêpnie przeprowadzono wybory do Za-rz¹du i Komisji Rewizyjnej Rady Krajo-wej RSTK. Do Zarz¹du Rady KrajowejRSTK wybrano nastêpuj¹ce osoby: prze-wodnicz¹cy – Pawe³ Soroka, zastêpcaprzewodnicz¹cego – Czes³aw Ganda,

zastêpca przewodnicz¹cego – Krysty-na Wulert, sekretarz – Maria Maœlan-kowska oraz cz³onkowie: Stanis³awNajda, Jan Tarajko i Stefan ¯arów.Sk³ad nowej Komisji Rewizyjnej RadyKrajowej RSTK przedstawia siê nastêpu-j¹co: przewodnicz¹cy – Wojciech Osso-liñski, sekretarz – Stanis³aw Dominiak,cz³onek – Stanis³awa Bo¿ena Dziedzic.

Po wyborach odby³a siê dyskusja pro-gramowa, w czasie której zabieraj¹cy g³osdelegaci przedstawili dzia³alnoœæ stowa-rzyszeñ nale¿¹cych do Rady KrajowejRSTK oraz zg³osili postulaty pod adresemnowo wybranych w³adz Rady Krajowej.

Warto dodaæ, i¿ obradom Zjazdu to-warzyszy³a wystawa prac malarskich au-torek skupionych w Pracowni Plastycz-nej Warszawskiego RSTK przy ul. No-wogrodzkiej: Lidii Dworak, Barbary Jê-dra, Kamili Kuny, Agaty Kwiatkowskiej,Danieli Pachnickiej i Wies³awy Siejka.

Organizatorzy VI Krajowego Zjazdudziêkuj¹ Pani Barbarze Gebler-Wasiak –dyrektor Centrum Promocji Kulturyw Dzielnicy Praga Po³udnie za bezp³atneu¿yczenie pomieszczeñ i stworzenie do-skona³ych warunków dla przeprowadze-nia obrad.

P. S.

W£ASNYM G£OSEM NR 894 PREZENTACJE

W dniach 6-7 grudnia 2013 r. odby³asiê XXIX Sesja Wojskowych Kó³ i GrupLiterackich zorganizowana przez Departa-ment Wychowania i Promocji ObronnoœciMON oraz Centraln¹ Bibliotekê Wojsko-w¹ im. Marsza³ka Józefa Pi³sudskiego.Sesja by³a uroczystym podsumowaniemwyników og³oszonego w Si³ach Zbroj-nych RP konkursu literackiego w dziedzi-nie poezji i prozy. Zgodnie z regulaminemuczestnikami konkursu mog³y byæ osobyzwi¹zane z Wojskiem Polskim.

W tym roku, podobnie jak w latachubieg³ych, na miejsce Sesji wybrano go-œcinne mury legendarnego Domu PracyTwórczej im. Boles³awa Prusa w Obo-rach k. Konstancina-Jeziorny.

W trakcie spotkania Prezes Zwi¹zkuLiteratów Polskich (ZLP) i przewodni-cz¹cy jury – Marek Wawrzkiewicz przed-stawi³ protokó³ z rozstrzygniêcia konkur-su literackiego, w którym przyznano:

W KATEGORII „POEZJA”:I miejsce – Krystyna HOLLITZER,

god³o „Na pomoc” – zestaw 3 wierszy, III miejsce – Edyta BUJNOWSKA,

god³o „Tamta” – wiersz „Fili¿anka”, III miejsce – Joanna KANICKA,

god³o „Arabella” – wiersz „W Tuwi-mowskich strofach”,

III miejsce – Piotr MONKIEWICZ,god³o „Rak” – wiersz „Wnuczkowi Do-minikowi”,

Wyró¿nienie – Ernest TADLA, god³o „Erni 27” – wiersz „Obawa”.

W KATEGORII „PROZA”: I miejsce – Edward DERYLAK, go-

d³o „Skarabeusz” – za opowiadanie „Ra-cja stanu”,

II miejsce – Piotr MONKIEWICZ,god³o „Rak” – za opowiadanie „Ja kom-batant”,

III miejsce – Anna SICZEK, god³o„Yenifri” – za utwór „Na polu walki”,

Wyró¿nienia: Beata ZASADA, go-d³o „Fortygo 501” – za opowiadanie„Styczeñ”, Lucyna GÓRLICKA, god³o„Kalomea 124” – „B¹dŸ lwem”.

Nagrodê specjaln¹ za tematykê woj-skow¹ – Edyta SZURA, god³o „Kamele-on” – za utwór „Moja historia”.

Podczas sesji laureaci odebrali nagro-dy, wyró¿nienia, dyplomy i podziêkowa-nia z r¹k prezesa ZLP Marka Wawrzkie-wicza, p³k. Marka Lisowskiego – SzefaOddzia³u Kultury i Oœwiaty Departamen-tu Wychowania i Promocji ObronnoœciMON, Jadwigi Ch³opeckiej – Szefa Wy-dzia³u Kultury DWiPO oraz zastêpcy dy-rektora Centralnej Biblioteki WojskowejKrystyny Piwowarskiej.

W ramach programu sesji cz³onkowiejury wyg³osili wyk³ady:

· Marek Wawrzkiewicz – Poezja jakokamufla¿,

· Ryszard Ulicki – Pisarstwo – sztukarzeŸbienia w kamieniu s³owa,

· Wac³aw Sadkowski – Przek³ad jakotwórczoœæ literacka. Ponadto spotkanie po³¹czone by³o

z ciesz¹cymi siê zawsze du¿ym zaintere-sowaniem uczestników warsztatami lite-rackimi, prowadzonymi przez cz³onkówjury: Marka Wawrzkiewicza, RyszardaUlickiego, Wac³awa Sadkowskiego orazpoetê i cz³onka Zwi¹zku Literatów Pol-skich Paw³a Sorokê.

XXIX Sesjê Wojskowych Kó³ i GrupLiterackich uœwietni³ program poetycko--muzyczny w wykonaniu Aldony Jan-kowskiej i Roberta Zapory, którzy zapre-zentowali nagrodzone utwory.

Zimowa oprawa i Bo¿onarodzeniowasceneria Pa³acu w Oborach, a przedewszystkim mistrzowska aran¿acja i inter-pretacja utworów z³o¿y³y siê na wyj¹tko-wy charakter tego koncertu oraz dostar-czy³y zgromadzonym wielu pozytyw-nych emocji i wzruszeñ. A.N.

XXIX Sesja Wojskowych Kó³ Literackich

w OborachOp³atkowy wieczór z kolêd¹ odby³ siê w Miejskim Centrum Kultury w Gorzo-wie Wlkp., w dzieñ po œwiêtach Bo¿ego Narodzenia. Organizatorem spotka-nia by³o Robotnicze Stowarzyszenie Twórców Kultury pospo³u z Gorzowsk¹Orkiestr¹ Dêt¹. Wœród zaproszonych do wspólnego kolêdowania goœci zna-leŸli siê sponsorzy sympatyzuj¹cy z RSTK oraz Orkiestr¹, przyjaciele, sym-

patycy i cz³onkowie rodzin. Bardzo mi³¹ niespodziankê sprawili swoim przybyciem,dwaj gorzowscy proboszczowie: ks. kanonik Zbigniew Kobus z parafii katedralnej orazks. kanonik W³adys³aw Pawlik z parafii pw. Pierwszych Mêczenników Polski.

Wieczór rozpocz¹³ re¿yser spotkania, prezes Czes³aw Ganda. I zabrzmia³y najpiêk-niejsze kolêdy oraz pastora³ki w wykonaniu Marzeny Szumlañskiej-Œron: „Lulaj¿e, Je-zuniu”, „Maleñka przysz³a mi³oœæ” oraz £ukasza Reksa, który w wyj¹tkowy sposób za-œpiewa³ „Gdy siê Chrystus rodzi”. Nastêpnie Aleksandra Jach przemieni³a pastora³kê„Tam siê rodzi nowy Bóg” w piêkn¹ balladê. Wokalny kunszt zademonstrowa³a te¿ naj-m³odsza „erestekowa” wokalistka, Oliwia Królikowska, laureatka Ogólnopolskich Fe-stiwali i Przegl¹dów Kolêd i Pastora³ek. Oprócz wymienionych, jednym chórem kolê-dy œpiewali wszyscy uczestnicy op³atkowego spotkania. Wœród nich by³a najpiêkniej-sza, „Cicha noc” (Stille Nacht) z roku 1818, napisana przez austriackiego ksiêdza Jose-pha Mohra, do której muzykê skomponowa³ jego rodak, nauczyciel Franz Gruber. Na-tomiast s³owa polskie u³o¿y³ Piotr Maszyñski. Pomiêdzy œpiewem a czymœ dla cia³a,s³odycze, ciasta, napoje, swoj¹ œwi¹teczn¹ poezjê prezentowali – Ferdynand G³odzikoraz Zenon Cichy. I nadstawi³am „uszka” by wys³uchaæ proœbê, z wiersza Freda:

Porozmawiaj dzisiaj ze mn¹ ludzkim g³osem …

schowaj g³êbiej do szuflady ziele czarcie, nie zalewaj mnie tym gêstym szarym sosem; przecie¿ jestem twoim wiernym niemym karpiem.

Do spi¿arni lepiej odnieœ tê miksturê, a na stole postaw przy mnie z makiem kluski; wiêcej sad³a nie zalewaj mi za skórê; zeskroba³aœ przecie¿ ze mnie wszystkie ³uski. [... ] Co z³e by³o miêdzy nami to mi wybacz, …

ten raz jeden mnie potraktuj jak cz³owieka. …

Porozmawiaj dzisiaj ze mn¹ ludzkim g³osem; dam ci prezent, ty kolêdê mi zaœpiewaj; za to wszystko, co byœ chcia³a ciê przeproszê, ja te¿ za nic ju¿ na ciebie siê nie gniewam. … ta wigilia nas umocni i zjednoczy, gdy ty ze mn¹ ludzkim g³osem porozmawiasz.

Ten jeden szczególny dzieñ w roku – wigilijny, gromadzi przy jednym stole ludziró¿nych i poró¿nionych. Wówczas z pomoc¹ bia³ego op³atka potrafi nas odmieniaæ. Wy-baczamy wiele i szczerze ¿yczymy najlepszego, wszystkim mniej i bardziej kochanym.

Op³atkowy wieczór z kolêd¹ w starych murach poczciwego „Chemika” przed³u¿y³nam œwiêta o jeden dzieñ. Jako sympatyk Waszego Stowarzyszenia, dziêkujê za zapro-szenie.

Ma³gorzata Unger – Berlin

OP£ATKOWY WIECZÓR z kolêd¹

5W£ASNYM G£OSEM NR 89 KRONIKA

To nie by³ zwyczajny paŸdzierniko-wy wieczór roku pañskiego 2013.To by³ nadzwyczajny Jubileusz.Nasz konkurs: OgólnopolskiePrezentacje Twórczoœci Œwidnik

osi¹gn¹³ pe³noletnoœæ. Autorzy sukcesu,czyli Robotnicze Stowarzyszenie TwórcówKultury w Œwidniku nie kry³o dumy i za-chwytu nad tak urokliwym zjawiskiem,które ze skromnego pomys³u, poprzez ko-lejne metamorfozy ukaza³o siê œwiatu jakoforma profesjonalnego konkursu i na sta³ewpisa³o siê w kalendarz kulturalnych wy-darzeñ naszego miasta.

Jesienny wieczór by³ ciep³y i przyjemny.Wiatr ch³odzi³ nasze zapracowane twarzei napawa³ nadziej¹, ¿e pomimo wszystkohucznie zapowiadana gala rozdania nagródoka¿e siê sukcesem. Po raz pierwszy roz-strzygniêcie mia³o nast¹piæ w odnowionymbudynku Miejskiego Oœrodka Kulturyw Œwidniku z profesjonalnym nag³oœnieniemi oœwietleniem. Z tabunem fotografów podscen¹ i nieoczekiwanymi odwiedzinami tele-wizji. Galê poprowadzi³a fenomenalna para:Anna Polanowska – Dyrektor Spó³dzielcze-go Domu Kultury i Jan Tarajko – SekretarzRSTK. Natomiast uroczystego otwarcia pod-jê³a siê po raz pierwszy Prezes RSTK AnetaWysmulska-Pawlaczyk, która podziêkowa³agoœciom za przybycie, patronom medialnym,darczyñcom, a przede wszystkim Dyrektoro-wi MOK Adamowi ¯urkowi za zaproszeniew odnowione progi sali kameralnej.

PóŸniej krótkimi przemowami, które ob-fitowa³y w ciep³e wspomnienia o poprzed-nich edycjach konkursu zaszczycili nas: Ja-dwiga Cio³ek Dyrektor Miejsko-PowiatowejBiblioteki Publicznej im. Anny Kamieñskiej

w Œwidniku, Pawe³ Soroka Przewodnicz¹cyRady Krajowej Robotniczych StowarzyszeñTwórców Kultury i Kazimierz Kalinczuk –Wiceprezes RSTK. Nastêpnie og³oszonowyniki konkursów og³oszonych z okazjiPrezentacji w 2013 roku:

Laureaci Konkursu Literackiego: I miejsce – Edyta Smus (Œwidnik) II miejsce – Maria Giba³a (Prze-myœl) III miejsce – Grzegorz Gomu³a(Jakubowice Murowane) Wyró¿nienie – Jakub Stefañski(Œwidnik)

Laureaci Konkursu Plastycznego: I miejsce – Mieczys³aw Przy-chodzki (Œwidnik) II miejsce – Tomasz Winiarski(Be³¿yce) III miejsce – Ma³gorzata Bochen-ko (Œwidnik) Wyró¿nienie – Józef Stachnik (Kraków)

Laureaci Konkursu Fotograficznego: I miejsce – Jan Piotr Dytry (Œwidnik) II miejsce – Zygmunt Szponar (Œwidnik) III miejsce – Leszek Grygorczuk (Œwidnik) Wyró¿nienia – Maria Giba³a (Przemyœl),Antonina Szczuka (Œwidnik), i MaciejSztorc (Lublin)

Zaproszeni goœcie i laureaci odbieraj¹-cy nagrody krótko wspominali i podsumo-wywali te osiemnaœcie lat.

By³a i czêœæ artystyczna. Na pocz¹tkuzagra³y flety historyczne, z których dŸwiêkprzesz³ych melodii wydobywali: Ewa Rau-ner-Bu³czyñska i Adam Pyszczak z Pu³aw.PóŸniej z bardzo g³oœnym metalicznym ak-centem wyst¹pi³ zespó³: Psychophobia.Niektórzy rozbujali siê w mocnych uderze-

niach perkusji, inni próbowali ocaliæ reszt-ki s³uchu. Kwadrans z muzyk¹ metalow¹niew¹tpliwie podzia³a³ lepiej ni¿ czarneespresso. Zakoñczenie rytmicznie i z fine-zj¹ wytañczy³ zespó³ hiphop'owy: We AreEast Side. Ponoæ po sali przeszed³ subtel-ny zachwyt nad giêtkoœci¹ i technik¹ m³o-dych tancerzy.

Natomiast na zakoñczenie 18 Prezenta-cji wjecha³ wybuchowo tort podarowanynam przez Burmistrza Miasta Œwidnik PanaWaldemara Jaksona, za który serdeczniedziêkujemy. Dziêkujemy równie¿ wszyst-kim, którzy wspierali nas nie tylko przy orga-nizacji 18 Prezentacji, ale przede wszystkimtym, którzy s¹ z nami od pocz¹tku. Laure-atom gratulujemy i ¿yczymy dalszych sukce-sów oraz zapraszamy na 19 edycjê konkursu.

Katarzyna Szajewska Rzecznik RSTK w Œwidniku

U progu pe³noletnoœci

W dniach 12 – 13 wrzeœnia 2013 rokuna nadgoplañskiej ziemi, krainie przychyl-nej poetyckim muzom, po raz XXV zago-œcili poeci z ró¿nych stron Polski.

Jak co roku to niecodzienne wydarze-nie skupia wokó³ Pa³acu w Kobylnikachwielbicieli poetyckich uniesieñ, artystówduchowej uczty.

Tegoroczne Ogólnopolskie LiterackieSpotkania Pokoleñ mia³y charakter szcze-gólny – jubileuszowy. Galê wyœmieniciepoprowadzi³a Alina Rzepecka, a oficjalne-go otwarcia dokona³ burmistrz KruszwicyDariusz Witczak wraz z Dyrektorem Woje-wódzkiego Oœrodka Kultury i Sztuki wBydgoszczy, Maciejem Puto.

Przepiêknej gali towarzyszy³ wernisa¿prac Renaty Barczak-Meller pt. „Prze¿yæ –pêkniête lustro” oraz recital Dariusza Ko-smalskiego. Podczas uroczystoœci odby³osiê wrêczenie nagród laureatom Ogólno-polskiego Konkursu Poetyckiego, który jest

przepustk¹ do udzia³u w OgólnopolskichLiterackich Spotkaniach Pokoleñ w Krusz-wicy – Kobylnikach. Jurorami tegoroczne-go konkursu byli Marek Siwiec, KrzysztofMyszkowski, Dorota Ryst, Mieczys³awWojtasik i Maria ¯ywicka-Luckner.

Od kilku lat pok³osiem konkursu kwa-lifikuj¹cego do uczestnictwa w OLSP jestalmanach wydawany przez Miejsko-Gminn¹ Bibliotekê Publiczn¹ w Kruszwi-cy, finansowany przez Urz¹d Miejski.I tym razem taki almanach zaistnia³ pod re-dakcj¹ El¿biety Nowosielskiej. „Zapisy-wanie ¿ycia”, to scalanie ulotnych chwilw krajobraz codziennoœci, jest przestrzeni¹zapisywan¹ pomiêdzy fragmentami ¿yciaautorów.

Gor¹ce rozmowy, dyskusje... Do tradycji OLSP wpisa³y siê ju¿ pi¹t-

kowe lekcje poetyckie w szko³ach i przed-szkolach gminy Kruszwica. Dzieci maj¹c

na wyci¹gniêcie rêki „¿ywego poetê”, ucz¹siê „dotykaæ piór” i kszta³towaæ w sobie no-w¹, poetyck¹ wra¿liwoœæ na piêkno. Dyrek-torzy szkó³ z wielk¹ ¿yczliwoœci¹ przyjmo-wali nas w swoje progi.

Popo³udnie natomiast przy licznie wy-pe³nionej sali wyk³adowej zgromadzi³ouczestników Spotkañ na warsztatach po-etyckich prowadzonych przez Dorotê Ryst,poetkê, publicystkê i jurorkê i Leszka ¯u-liñskiego, poetê i krytyka literackiego. Tojak¿e istotny element corocznych spotkañpoetów. W pi¹tkowy wieczór, po razpierwszy na Wzgórzu Zamkowym podMysi¹ Wie¿¹ nie odby³ siê koncert. Rzêsi-sty deszcz nie pozwala³, by spêdziæ tenczas pod chmurk¹. Pomimo to, koncertprzeniesiony zosta³ do Miejskiego Cen-trum Kultury i Sportu „Ziemowit”. Tam te¿na scenie zaprezentowa³ siê znany prezen-ter telewizyjny, Jaros³aw Guga³a wrazz Zespo³em Reprezentacyjnym. To muzykainnego lotu, na po³y z lekk¹ ironi¹ w tle, napo³y stonowana, traktuj¹ca o niebanalnychsprawach egzystencjalnych. Idealnie wpa-sowa³a siê w tegoroczny jubileusz.

Cenn¹ lekcj¹ by³ równie¿ wspania³ywyk³ad dyrektora Muzeum im. Jana Ka-sprowicza w Inowroc³awiu, pani Janiny Si-korskiej o kobietach Stanis³awa Przyby-szewskiego. Podczas wieczornego biesia-dowania zosta³ rozstrzygniêty konkurs na

fraszkê pn. „Flaszka za fraszkê”, któregolaureatk¹ zosta³a Majka ¯ywicka-Luckner.

W niedzielne przedpo³udnie, przed od-jazdem do domów, mo¿na by³o skorzystaæz indywidualnych konsultacji recytator-skich, prowadzonych przez Andrzeja Ant-czaka, instruktora teatralnego. Zajêcia pn.„Jak mówiæ w³asne wiersze”, to niepowta-rzalna okazja, by wydobyæ z siebie swójw³asny g³os i przemówiæ sob¹... Jednak¿eto równie¿ pora odjazdu, pora trudnychrozstañ i powrotów do zwyk³ej codzienno-œci. Pozostaj¹ wiêc jak¿e mi³e wspomnieniai ³ezka krêci siê w oku na myœl o tym, byznów spotkaæ siê za rok.

Organizatorami Ogólnopolskich Lite-rackich Spotkañ Pokoleñ byli WojewódzkiOœrodek Kultury i Sztuki w Bydgoszczyi Robotnicze Stowarzyszenie Twórców Kul-tury w Bydgoszczy. Wspó³organizatorzy toCentrum Kultury i Sportu „Ziemowit” wKruszwicy, Miejsko-Gminna Biblioteka Pu-bliczna im. Stanis³awa Przybyszewskiegow Kruszwicy, Muzeum im. Jana Kasprowi-cza w Inowroc³awiu, Kwartalnik Artystycz-ny „Kujawy i Pomorze”. Ca³oœæ wspó³fi-nansowana przez Województwo Kujawsko-Pomorskie i Gminê Kruszwica.

Patronatem medialnym Spotkañ sta³ siêExpress Bydgoski, Panorama Kruszwicka,portal informacyjny www.kruszwica.org.

Ma³gorzata Szweda

Jubileuszowe Ogólnopolskie Literackie Spotkania Pokoleñ

18 Ogólnopolskie Prezentacje Twórczoœci Œwidnik 2013

W£ASNYM G£OSEM NR 896 PREZENTACJE

Spotkania z czytelnikami s¹ wpisanew ¿yciorys literacki ka¿dego poety, takjak i obawa, czy nie przyjdzie siê zmie-rzyæ z pust¹ sal¹. I oto przed nami spo-tkanie nietuzinkowe, z dziewczêtamiz M³odzie¿owego Oœrodka Wychowaw-czego nr 2 w Warszawie z okazji roz-strzygniêcia konkursu literackiego Ods³owa do s³owa. Razem z MarkiemWawrzkiewiczem, Krystyn¹ WoŸniak,Zofi¹ Miku³¹ (nie wszyscy wiedz¹, ¿eSofim, pani pracuj¹ca w tym oœrodku, jestznan¹ poetk¹) jestem w jury konkursu.

W planie spotkania og³oszenie wer-dyktu konkursu i nasze poetyckie zwie-rzenia. Towarzyszy nam przeogromnatrema, bo przecie¿ s³uchaæ i oceniaæ nasbêd¹ osoby, których ju¿ ktoœ wiele razyw ¿yciu ocenia³, i oceni³, decyduj¹c o po-bycie w tym miejscu. Czy wiersze o dzie-ciêcych traumach nie bêd¹ jak fatamor-gana, czy oby nie zabrzmi¹ nieszczerze?Czy opowiadanie o naszych wyborach¿yciowych, przyk³ady powik³anych po-etyckich dróg, nie bêd¹ tu, nie na miej-scu. Wreszcie jak powiedzieæ m³odymdebiutuj¹cym poetkom, jak powinno siêpisaæ, kiedy ostatnio sami z zaciekawie-niem obserwujemy nowe tendencje nietylko w zapisie, ale i w mowie poezji.

Serdeczne przywitanie przez dyrektoroœrodka Monikê Zdrzy³owsk¹ i zapew-nienia, ¿e m³odzie¿ z niecierpliwoœci¹nas oczekujê, ³amie pierwsze lody.Œwietnie przygotowana scena, nastrojo-we œwiat³o œwiec dope³nia reszty.

Prezes Zwi¹zku Literatów PolskichMarek Wawrzkiewicz na pocz¹tku spo-tkania ze swoist¹ dla siebie przekor¹ in-formuje dziewczêta, ¿e nie poda ¿adnegocudownego kredo – o czym i jak nale¿y

pisaæ, bo takowego nie ma. W dalszejwypowiedzi sugestywnie przekonuje, ¿enie wie co to znaczy dobra poezja, obra-zuj¹c to barwnym opowiadaniem o spo-tkaniu z Mironem Bia³oszewskim i jegotwórczoœci¹.

Patrzymy na zaciekawione twarzedziewcz¹t i wiemy ju¿ jakie wiersze tegowieczoru powinniœmy czytaæ. Zofia Mi-ku³a kamufluje w poetyckich s³owach au-tentyczn¹ historiê dziewczyny z oœrodka,w wierszach Krystyny WoŸniak tli siê hi-storia i têsknota wielu, teraz wpatrzonychw ni¹ oczu. Marek Wawrzkiewicz wzru-sza przepiêknym wierszem o matce(dziewczêta zechc¹ miêæ ksero rêkopisutego wiersza), ja czytam o bezpowrotnejutracie miejsca urodzenia.

Ale jesteœmy tu po to, by wy³oniæ lau-reatów konkursu i zapoznaæ wszystkichz nagrodzonymi utworami. To ostatnie,udaje siê z trudem, gdy¿ laureatki – za-wstydzone sukcesem – prosz¹ o nieczyta-nie nagrodzonych utworów. Widowniajest jednak ¿¹dna kolejnej porcji poezji,a i sama pani Sofim nie odpuszcza.

Poezja, rozmowy o poezji, nastrojo-we granie S³awomira Korsana udziela siêwszystkim. S³yszê jak dziewczêta razemz wokalist¹ œpiewaj¹ – ¿yj z ca³ych si³i uœmiechaj siê do ludzi bo nie jesteœsam… i nie opuszcza mnie ta jedna myœl– s³uchamy tej samej muzyki.

MajkaNagrody w konkursie literackim Od

s³owa do s³owa otrzyma³y: GabrielaW³odarczyk, Natalia Czepirska, Domini-ka K³obus, Aleksandra Stêpieñ, OliwiaLangowska, Sandra Grala. Nagrody rze-czowe ufundowane zosta³y przez MOWi ZLP.

Od s³owa do muzyki

W dniu 19 paŸdziernika 2013 roku,w s³oneczne sobotnie popo³udniew Miejskim Oœrodku Kultury w Piasto-wie spotkali siê poeci z ró¿nych regio-nów Polski na jubileuszowej XX Pia-stowskiej Biesiadzie Poetyckiej. Sala ko-lumnowa MOK-u pêka³a w szwach,wci¹¿ donoszono krzese³, by wszyscymogli godnie uczestniczyæ w jubileuszu.

Gdy w paŸdzierniku 1993 r. odby³asiê pierwsza PBP o regionalnym zasiêgu,nikt nie przypuszcza³, ¿e nabierze onaogólnokrajowego charakteru i doczekasiê tak zaszczytnego jubileuszu. Sta³o siêto za spraw¹ Paw³a Kubiaka, poetyi ofiarnego spo³ecznika, bez reszty zaan-ga¿owanego w ¿ycie literackie, nie tylkoregionu Mazowsze. Organizator i prowa-dz¹cy Biesiadê Pawe³ Kubiak, serdecz-nie powita³ przyby³ych goœci, po czymprzedstawi³ jurorów konkursu: Agniesz-kê Marek z Bielska-Bia³ej, zwyciê¿czy-niê ubieg³orocznej Biesiady oraz kryty-ków literackich Jana Zdzis³awa Brudnic-kiego i Andrzeja Wo³osewicza.

Na wstêpie odby³a siê prezentacja „Po-ezji naszych s¹siadów”, w której udzia³wziêli m.in.: Wies³awa Zaœko z Pruszko-wa, Jerzy Paruszewski z ¯yrardowa, Ja-nusz Dylewski z M³awy, Beata Pytkaz Milanówka, Tadeusz Hutkowski z So-chaczewa, Krzysztof Mich z Warszawy,Lidia Lewandowska z Warszawy, Kazi-

miera Œcis³owska z Piastowa. Po porcji po-ezji „s¹siadów” zaprezentowali siê juro-rzy: Agnieszka Marek przedstawi³a swoj¹twórczoœæ niezwykle dojrza³¹ i wyrazist¹,pozostali jurorzy odnieœli siê do wspó³cze-snych trendów i wydarzeñ poetyckich.

W dalszej kolejnoœci odby³ siê Tur-niej Jednego Wiersza, w którym udzia³wziê³o 24 poetów.

Laureatami Turnieju JednegoWiersza zostali: I nagroda – KrzysztofMich z Warszawy, II nagroda – Tade-usz Hutkowski z Sochaczewa, III na-groda – Emilia Mazurek z Warszawy.Wyró¿nienia otrzymali: Lidia Lewan-dowska, Weronika Rychta z Warszawyoraz Jerzy Jankowski, Hubert Beczekz ¯yrardowa.

Przed og³oszeniem wyników kon-kursu g³ównego Biesiady Marek Kubic-

ki, burmistrz Piastowa w asyœcie WandyPrzybylak, dyrektor MOK-u dokona³uroczystego wrêczenia Paw³owi Kubia-kowi Odznaki Honorowej „Zas³u¿onydla Kultury Polskiej”, przyznanej przezBogdana Zdrojewskiego, Ministra Kultu-ry i Dziedzictwa Narodowego. Laureatzosta³ obdarowany wi¹zank¹ p¹sowychró¿, a uczestnicy Biesiady odœpiewali„Sto lat” i ¿yczyli Paw³owi Kubiakowidalszych osi¹gniêæ twórczych i organiza-cyjnych.

Wreszcie nast¹pi³ d³ugo oczekiwanypunkt kulminacyjny – og³oszenie wyni-ków konkursu g³ównego Biesiady.

Laureatami jubileuszowej XX PBPzostali: I nagroda – Jerzy Jankowskiz ¯yrardowa, II nagroda – Emilia Ma-zurek z Warszawy, III nagroda – Ma-rzena Jaworska z Warszawy. Wyró¿-nienia otrzymali: Pawe³ Podlipniakz Radomia, Mariola Kruszewskaz Miñska Mazowieckiego, Anita Kata-rzyna Wiœniewska z Warszawy i Kata-rzyna Zychla z ¯ar.

Nagrody wrêczy³a Wies³awa Poznañ-ska, dyrektor MBP. Biesiada odby³a siêpod patronatem Miejskiego OœrodkaKultury i Miejskiej Biblioteki Publicz-nej, fundatora nagród. Uroczystoœæuœwietni³ znakomity koncert miejscowe-go zespo³u wokalnego „Passionate” podkierunkiem Olivii Kaczyñskiej.

MOK ugoœci³ uczestników przek¹-skami, a firma cukiernicza „Olczaki Syn” smakowitym jubileuszowym tor-tem. Oprawê plastyczn¹ Biesiady wyko-na³a instruktorka Aneta Stosio. Z³o¿y³ysiê na ni¹: wystawa plakietek, koloro-wych fotografii z odbytych Biesiad orazzbiorki poetyckie uczestników Piastow-sko-Pêcickich Plenerów Poetyckich. Kil-kadziesi¹t obrazów olejnych cz³onkówKlubu Plastyka „Walor” dope³ni³o wy-stroju sali kolumnowej.

By³a to jedyna w swoim rodzaju, nie-zapomniana biesiada dla ducha i cia³a.Uczestnicy powszechnie wyra¿aliwdziêcznoœæ za niebanalne, podnios³echwile spêdzone w Piastowie w piêkne je-sienne popo³udnie. I ja siê do tej wdziêcz-noœci dopisujê.

Jadwiga Piliñska

Podwarszawskie klimaty poetyckie

Jubileuszowa XXPiastowska Biesiada Poetycka

7W£ASNYM G£OSEM NR 89 PREZENTACJE

Portrety z pamiêci

i z wielkiej mi³oœci do malarstwa. Kr¹¿y-³a o nim zabawna anegdota, która w swo-im czasie opowiedzia³ mi mój przyjacielSebastian Lenart, dyrektor Staromiejskie-go Domu Kultury w Warszawie, ¿e jako-by, uczestnicz¹c w stypie po œmierci zna-jomego plastyka w pewnym momencieSiemion wskaza³ zap³akanej wdowie ob-raz wisz¹cy na œcianie i przypomnia³ jej,¿e w³aœnie to p³ótno nieboszczyk jemupodarowa³.

A tak w ogóle Wojciech s³yn¹³ z feno-menalnej wprost pamiêci i wielkiego ta-lentu recytatorskiego. Wybitny re¿yserEdwin Axer w swoich wspomnieniachprzywo³uje pewne zdarzenie zwi¹zanez jego osob¹. „W Nowym Jorku wypyty-wa³ mnie o znajomych Kazimierz Wie-rzyñski – przy Krasowskim siê skrzywi³.– Nie chcê o nim s³yszeæ, partyjny. – Zato rozanieli³ siê przy Siemionie. – Pozna-³em go w Pary¿u. Prawdziwy Polak!Przez trzy godziny bez przerwy recyto-wa³ z pamiêci moje wiersze”. Oto, coznaczy w³asna pró¿noœæ.

Z Wojciechem Siemionem znaliœmysiê „od zawsze” jeszcze ze spotkañ po-etyckich organizowanych przez GrupêLiterack¹ „Wspó³czesnoœæ” pod wodz¹nieocenionego Jurka Czajkowskiego. ToWojciecha wielkiemu kunsztowi dekla-macji w swoich pocz¹tkach kariery lite-rackiej w niema³ym stopniu zawdziêcza-li pierwsze znacz¹ce sukcesy poetyckieRoman Œliwonik, Marian Oœnia³owski,Ernest Bryll, Maria Szypowska. Jegowspania³e, porywaj¹ce recytacje w „Ka-miennych Schodkach”, czy w „Krokody-lu” niezmiennie wzbudza³y powszechnyaplauz. Z kolei ja znakomitemu aktorowizawdziêczam umocnienie mnie niejakow wybranej przeze mnie drodze krytykai eseisty, gdy spotka³em siê z jego po-chwa³¹ mojego szkicu o Markizie de Sa-de, który zamieœci³em w jednym z pierw-szych numerów „Wspó³czesnoœci”.

Ten niewielkiego wzrostu twórca,o wygl¹dzie œwi¹tka, i tak przez swoichznajomych ze szko³y teatralnej przezywa-ny – jak mi opowiada³a jego kole¿ankaMiros³awa Krajewska – przez ca³e latawystêpuj¹cy niezmiennie w czarnym gar-niturze i bia³ej koszuli z nieod³¹czn¹ kra-watk¹ – budzi³ zawsze ¿ywio³ow¹ sympa-tiê dla swojej osoby i najwy¿szy podziwdla swojego artystycznego rzemios³a. Po-tê¿ny g³os dobywaj¹cy siê z tego niepo-zornego cia³a aktora – zdawa³o siê, prze-chodzi³ ludzk¹ miarê, gdy recytowa³wiersze Broniewskiego czy Ga³czyñskie-go. Nawet czasem po latach brzmia³ nie-co patetycznie w odniesieniu do bardziejkameralnej wyciszonej poezji, ale to w ni-

czym nie os³abi³o mojego szczerego dlaniego podziwu. Rozmawia³o mi siê z Sie-mionem znakomicie, nie tylko z tego po-wodu, ¿e byliœmy prawie jednakowej po-stury, ale g³ównie, dlatego, ¿e ³¹czy³a nasod pocz¹tku naszej d³ugoletniej znajomo-œci wzajemna sympatia i podobna fascy-nacja sztuk¹ oraz niezmienne zauroczenienasz¹ wspania³¹ poezj¹.

Ze swoich licznych spotkañ z Wojcie-chem zapamiêta³em zw³aszcza kilka ostat-nich. Pierwsze z nich mia³o miejscew koñcu lat dziewiêædziesi¹tych, kiedy toœwie¿o przeprowadzi³em siê do nowo po-wsta³ego osiedla w Bia³o³êce. By³em naetapie przeprowadzki z Bemowa do nowe-go mieszkania. Wszystko, co mnie otacza-³o wko³o, wydawa³o siê obce, a okolicaca³kiem nieznana. Pewnego letniego dnia,wczesnym popo³udniem, po œwie¿o spa-d³ym deszczu, gdy wszystko wyda³o siêodrealnione, sta³em na przystanku przyulicy (zbiegiem okolicznoœci) Poetóww oczekiwaniu na autobus i nie za bardzowiedz¹c, w którym kierunku mam jechaædo Œródmieœcia. Nagle dobiega mnie czyjœjakby znajomy glos. Widzê kogoœ, kto domnie macha rêkoma. S³yszê: – To ja Woj-tek, nie poznajesz mnie? Rzeczywiœcie,w nowym otoczeniu w pierwszej chwiligo nie pozna³em. Okaza³o siê, ¿e bawi³u znajomych w tej okolicy. Bodaj w moimnowym osiedlu. W³aœnie od nich wraca³.Niecierpliwie oczekiwa³ na syna, któremupo drodze popsu³ siê samochód. A¿ do je-go przyjazdu d³ugo sobie mi³o gawêdzili-œmy. Dziêki temu niespodziewanemu spo-tkaniu z Wojtkiem, w tym nowym dlamnie miejscu, poczu³em siê odt¹d ju¿ za-korzeniony na dobre.

Wkrótce spêdziliœmy razem wspania-³y wieczór na przyjêciu u Ernesta Bryllai jego przemi³ej ¿ony Ma³gorzaty Goraj.Wœród licznych goœci, bardzo bliskiegomi poety, tego dnia bawili: Danuta Rinn,ksi¹dz Wies³aw Niewêg³owski – kuzynLechonia, ceniony malarz FranciszekMaœluszczak i w³aœnie Wojciech Siemionz ¿on¹, cich¹, skromn¹ pani¹. Œwietnienam siê wtedy wszystkim gawêdzi³o.Przypomnia³em Ernestowi jego ¿artobli-w¹ dedykacjê, jak¹ napisa³ mi na swoimtomiku „Sadzy”: – „Ach mój Irzyku,a leæ a piej, mo¿e bêdzie nam l¿ej”, z któ-rego to wpisu by³em bardzo dumny.

Nasze d³u¿sze spotkanie mia³o miejscekilka lat póŸniej, bodaj w sierpniu 2003 ro-ku. Pewnego dnia z uroczymi paniamiIwon¹ i Dorot¹ z Fundacji Dzieciom „Zd¹-¿yæ z Pomoc¹” zajecha³em do Wojciechado jego dworku w Petrykozach, w XIXwieku zamieszka³ego przez pierwsz¹ mi-³oœæ Chopina Konstancjê G³adkowsk¹.

Przybyliœmy w kon-kretnym celu, aby uzyskaæod znanego aktora jegowypowiedŸ do przygoto-wanej wtedy z wielkimpietyzmem w celach cha-rytatywnych Ksiêgi „Z³o-te Myœli”. Wojtka chwilo-wo nie by³o. W³aœnie na-stawia³ ze swoim pracow-nikiem skrzyd³o wiatrakaw powsta³ym skansenie,a my w tym czasie hasali-œmy sobie swobodnie wetrójkê po rozleg³ym sa-dzie, zajadaj¹c siê pyszny-mi jab³kami zalegaj¹cymiwszêdzie na ziemi i bro-dz¹c po nich jak w gêstymd¿emie. Wkrótce nadszed³oczekiwany gospodarz w gumiakach.Wrêczy³em jemu reprodukcjê zbiorowegozdjêcia z wieczoru poetyckiego „Wspó³-czesnoœci” w „Kamiennych Schodkach”,na którym Siemion recytuje wiersze mo-ich kolegów. Tym prezentem sprawi³emWojciechowi du¿¹ radoœæ. Cierpliwieoprowadza³ nas po swoich w³oœciach. Po-kazywa³ s³ynny kr¹g ró¿ewiczowski, a na-stêpnie demonstrowa³ z dum¹ bogatezbiory twórców ludowych zalegaj¹cewszêdzie w piwnicy dworu oraz swoj¹wspania³¹ kolekcjê wspó³czesnego malar-stwa polskiego, znajduj¹c¹ siê na obszer-nym strychu i stanowi¹c¹ szczególnyprzedmiot jego dumy. Demonstrowa³ namp³ótna Gielniaka, Brzozowskiego, Zieliñ-skiego, Bogusza, Dominika, Fangora, Sta-rowieyskiego, Stajudy i innych znakomi-toœci. W pewnym momencie zapyta³emz ciekawoœci, ale i ze swojej przekory:„A mo¿e masz w swoich zbiorach coœZbyszka Kupczyñskiego, wiesz, takiegobardzo popularnego malarza w latachszeœædziesi¹tych. Potem wywêdrowa³ onza Wielk¹ Wodê. W swoim czasie – jakzapewne pamiêtasz – mieszka³ na NowymMieœcie przy kinie Wars, nieopodal znane-go krytyka literackiego Andrzeja Stawara.Kiedy odwiedzaliœmy go z kolegami w je-go pracowni, skar¿y³ siê, ¿e jacyœ ³obuzisiusiaj¹ jemu do wystawianej butelki namleko”. By³em œwiêcie przekonany, ¿e te-mu wielkiemu kolekcjonerowi obrazówpolskich malarzy sprawiê swoistego psi-kusa. Jakie¿ by³o moje zdumienie, gdyWojciech wskaza³ mi kilka obrazówZbyszka. Okaza³o siê, ¿e Kupczyñski jestjego dobrym znajomym. Od lat przebywaw Kanadzie, œwietnie siê jemu powodzi.Mieszka w rezerwacie indiañskim gdzieœpod Toronto. ¯yje dostatnio z produkcjiobrazów przedstawiaj¹cych sceny rodza-

jowe, ukazuj¹ce dzieje dawnych w³adcówtych ziem, oraz z wyrobu ró¿nych tote-mów. Miejscowi Indianie b¹dŸ siê zapija-j¹, b¹dŸ narkotyzuj¹ na œmieræ i nie prze-jawiaj¹ ¿adnych uzdolnieñ artystycznychw tym kierunku. Ktoœ jednak musi kulty-wowaæ tradycje artystyczne ich ojców.Wojciech Siemion podczas swoich podró-¿y amerykañskich wielokrotnie go odwie-dza³. Bardzo sobie chwali³ pobyt w go-œcinnym domu Zbyszka.

W ostatnich latach z Wojciechem Sie-mionem widywaliœmy siê przewa¿niew £omiankach w tamtejszym Domu Kul-tury prowadzonym niezwykle sprawniei z du¿ym polotem przez pani¹ Burchart,a nastêpnie przez poetê Mi³osza KamilaMonasterskiego oraz w Zwi¹zku Litera-tów na Krakowskim Przedmieœciu. Zna-komity aktor, poza czytaniem wierszy ko-legów, oddawa³ siê bez reszty swojej no-wej przygodzie intelektualnej, ucz¹c nasw³aœciwych zasad poprawnej wersyfika-cji zgodnych z regu³ami poetyki norma-tywnej. Demonstrowa³ przy tym z praw-dziw¹ dum¹ swoje ksi¹¿ki poœwiêconewersyfikacji Mickiewicza, Norwida i Ró-¿ewicza. By³o w tym tyle ¿arliwej pasjii niemal ch³opiêcego zapa³u z jego strony,¿e mimowolnie budzi³ wœród obecnychniek³amany podziw swoim zachowaniem,jak i pewne nieskrywane rozbawienie.

Nie przypuszcza³em wtedy, przys³u-chuj¹c siê jego uczonym wywodom na te-mat stosowania w³aœciwych akcentówi œredniówek w poezji, ¿e ten ma³y, dobro-tliwy, zawsze uœmiechniêty, wspania³y ak-tor w ciemnym garniturze z nieod³¹czn¹krawatk¹ wkrótce znajdzie siê w KrainieDuchów, gdzie pewnie teraz otaczaj¹ goró¿ne œwi¹tki, a anieli wyœpiewuj¹ jemurozmaite ludowe przyœpiewki i kolêdy.

Zbigniew Irzyk

dokoñczenie ze str. 1

S³uga poetów, kochanek malarzy

W£ASNYM G£OSEM NR 898 PROZA

Longina Bujas

To tylko ³y¿eczkaDrewniany domek z gankiem, w któ-

rym siê wychowa³am, by³ jednym z ostat-nich domów pod lasem, przy ul. Lipowej52 w Hajnówce. Zdarzenie, które zapa-miêta³am z wczesnego dzieciñstwa to za-bawa z Irk¹ w opustosza³ym domu. Pod-³oga z szerokich pomalowanych desekskrzypia³a i dudni³a gdy biega³yœmy odœciany do œciany. Chowanie siê w zaka-markach by³o dodatkow¹ frajd¹. Na ni-skiej, kuchennej szafce by³ dom naszychlalek. W³aœnie by³y usadzone do obiadkugdy do kuchni wpadli tato z mam¹ Irki,wykrzykiwali coœ nerwowo i porwali nasjak sta³yœmy, mimo protestów i p³aczu. Ta-ta owin¹³ mnie pierzyn¹ i wybieg³ z domu.Po chwili by³am ju¿ w „ziemlance” – taknazywali rodzice piwniczkê w ogrodzieobsypan¹ ziemi¹ i poroœniêt¹ traw¹. Bar-dzo tego nie lubi³am, bo w „ziemlance”by³o ciasno i ciemno. Jedyne co uratowa-³am podczas tej ewakuacji to by³a malutka³y¿eczka, któr¹ karmi³am lalki. Ta ³y¿ecz-ka to by³ mój wielki skarb, z którym siênie rozstawa³am. Wtedy te¿ ona utuli³amnie do snu.

Znacznie póŸniej pozna³am powódtak gwa³townie przerwanej zabawy i hi-storiê mojej ³y¿eczki. £y¿eczkê podaro-wa³a mi moja chrzestna jako „pocieszy-cielkê” gdy spad³am z huœtawki i bardzosiê pot³uk³am. Opowiedzia³a mi równie¿,jak podczas strzelaniny tato wyniós³ mniedo piwniczki. Wydarzenie to wzbudza³ow rodzinie wiele emocji, bo po wojniemama namaca³a w pierzu pocisk, któryutkwi³ u trakcie tej ucieczki. Mówionowiêc, ¿e pierzyna uratowa³a mi ¿ycie, a jaczu³am siê bezpiecznie z ³y¿eczk¹ i uwa-¿am, ¿e ona mnie chroni³a. £y¿eczkê za-bra³am do internatu, kiedy chodzi³am doliceum. Gdy przenosiliœmy siê z Podlasiado Krakowa pozostawiliœmy wiele rze-czy, nawet cennych. W ostatniej chwiliprzypomnia³am sobie o mojej ³y¿eczce,przeszukiwa³am nerwowo szuflady, a ma-ma powiedzia³a – daj spokój, to tylko ³y-¿eczka. W koñcu znalaz³am! I by³o mi ³a-twiej wyje¿d¿aæ. Od tej pory pilnowa³amjej jeszcze bardziej. Zabra³am j¹ gdyotrzyma³am pierwsz¹ posadê w wiejskiejszkole. By³a w moich rzeczach gdy wy-prowadza³am siê do teœciów, a póŸniej dow³asnego domu.

Mam j¹ do dziœ! Szkoda, ¿e nie po-zna³am jej historii zanim trafi³a do mnie.Nie ¿yje ju¿ chrzestna, która mi j¹ po-darowa³a. Ani moi rodzice, którzy moglicoœ wiedzieæ. A ³y¿eczka „seniorka”, posiedemdziesi¹tce (mo¿e znacznie wiêcej)nadal b³yszczy i nie znaæ na niej czasu.Jako przedmiot ma³o u¿yteczny zewzglêdu na swe rozmiary zachowa³am³odoœæ. Ja wiem na pewno, ¿e bêdêchcia³a jeszcze przed³u¿yæ jej ¿ywot. Po-daruje j¹ mojej wnuczce Kasi w nadziei,¿e siê z ni¹ zaprzyjaŸni tak jak ja.

Kraków 20.11.2013

K r ó t k i e o p o w i a d a n i e

W dniu 29 listopada 2013 r. w sali wi-dowiskowo-konferencyjnej Klubu Si³ Po-wietrznych w Warszawie odby³a siê uro-czysta gala XX Konkursu Literackiego„Ikarowe Strofy”. Organizatorem konkur-su i bardzo udanej gali by³ Klub Si³ Po-wietrznych oraz Wojskowe Stowarzysze-nie Spo³eczno-Kulturalne „SWAT”.

Jubileuszowe obchody mia³y niecoinny przebieg ni¿ poprzednie. Rozpoczê-cie gali poprzedzone zosta³o wyœwietle-niem filmu ukazuj¹cego dotychczasowyprzebieg 19 edycji konkursów, a nastêp-nie pokazany zosta³ program s³owno-mu-zyczny w wykonaniu: Bo¿enny Szkieli,Anny D¹b-Kostrzewskiej, Barbary Klejstoraz Piotra Golli, który opracowa³ mu-zycznie wszystkie utwory.

S³owo wstêpne o historii konkursów li-terackich wyg³osi³ oraz dokona³ prezenta-cji zaproszonych goœci dokona³: kierownikKlubu Si³ Powietrznych pp³k S³awomirBorychowski oraz Prezes WojskowegoStowarzyszenia Spo³eczno-Kulturalnego„SWAT” Ryszard Pietrzak. Z ramienia Do-wództwa Si³ Powietrznych na jubileuszprzyby³: Szef Oddzia³u Spo³eczno-Wych-owawczego p³k Robert Bajurski.

Wreszcie nast¹pi³d³ugo oczekiwany mo-ment tj. og³oszeniewyników konkursu,wrêczenie nagród, pre-zentacja nagrodzonychutworów oraz omówie-nie przez jurorów ichwartoœci literackich.Jury w sk³adzie: przewodnicz¹cy JanZdzis³aw Brudnicki, Pawe³ Soroka i An-drzej Zaniewski przyzna³o: I nagrodê Katarzyna PIOTROWSKAII nagrodê Daria DZIEDZICIII nagrodê Edward DERYLAKWyró¿nienia: Helena BONDYRA, Weronika JACAK, Anna PILISZEWSKA, Tadeusz SKWARCZYÑSKI.

Wrêczono jeszcze jedn¹ nagrodê, spe-cjaln¹, by³a to nagroda dla RyszardaSZARANA – statuetka Wojskowego Sto-warzyszenia Spo³eczno-KulturalnegoSWAT – dla inicjatora konkursu literac-kiego „Ikarowe Strofy”, który od 20 latkoordynuje jego organizacjê. Wrêczenianagród dokonali: przewodnicz¹cy JuryJan Zdzis³aw Brudnicki, p³k S³awomir

Borychowski oraz Ryszard Pietrzak. Nagrodzone utwory zaprezentowa³

goœæ specjalny „Ikarowych Strof”, znanyaktor Marian Opania, który da³ popis wo-kalno-aktorski.

Mnie osobiœcie bardzo podoba³o siêopowiadanie pt. „Cz³owiek St¹d” autor-stwa Edwarda Derylaka traktuj¹ce o za-rêczynach pijanego narzeczonego, przy-wiezionego przez ojca do panny m³odej,które w wykonaniu aktora by³o znakomi-t¹, wrêcz fredrowsk¹ grotesk¹. Odnosi³osiê wra¿enie, ¿e uczestniczy siê w spek-taklu teatralnym.

Po czêœci oficjalnej uczestnicy jubi-leuszowej uroczystoœci zaproszeni zosta-li do sali goœcinnej, gdzie oprócz suto za-stawionych sto³ów obdarowani zostali al-manachem pok³osia XIX konkursu pt.„Przestrzenie” oraz okolicznoœciowymfolderem pt. XX edycja Konkursu Lite-rackiego „Ikarowe Strofy” – w opraco-waniu graficznym Rafa³a Królikowskie-go, zawieraj¹cym wypowiedzi o konkur-sie Jana Zdzis³awa Brudnickiego, An-drzeja Zaniewskiego, Stanis³awa Bo-cheñskiego, Paw³a Soroki, Ewy Zelenayi Ryszarda Szarana. Autorem zamiesz-czonych w nim fotografii jest Miros³awCyryl Wojtowicz.

Jadwiga Piliñska

W Grajewskiej Izbie Historycznej,dnia 24 paŸdziernika 2013 r., odby³ siêwieczór autorski tamtejszej poetki AnnyJachimskiej, po³¹czony z promocj¹ jej ko-lejnego tomiku wierszy pt. „Pochodniaczasu”, na który zosta³em zaproszony jakoPrzewodnicz¹cy Warszawskiego RSTKi wspó³redaktor tej¿e ksi¹¿ki, przez autor-kê oraz dyr. Grajewskiej Izby Historycz-nej dr Tomasza Dudziñskiego.

Anna Jachimka jest rodowit¹ graje-wiank¹. Jako poetka debiutowa³a w cza-sopismach „Echo ¯ycia” – (2001), „S³o-wem i Kszta³tem”, Brulionie literackim„Œlad”, i w „Podwarszawskim ¯yciuPruszkowa”. Zdoby³a III nagrodê naOgólnopolskim Konkursie XV Piastow-skiej Biesiady Poetyckiej, uczestniczy³aw projekcie wydawniczo-fonografi-cznym „Artyœci Janowi Paw³owi II – Pamiêtamy”. Swój dorobek prezentowa³aw wielu miejscach Polski. Prowadzi³az grup¹ „ERATO” warsztaty poetyckiew Grajewie. By³a wspó³organizatork¹dwóch edycji Miêdzyszkolnego Konkur-

su Poetyckiego dlauczniów szkó³ ponadgi-mnazjalnych z powiatugrajewskiego, redagowa³abiuletyny pokonkursowe.

Dotychczas opubliko-wa³a dwa tomiki wierszy pt. „Z domu dodomu” i prezentowany na spotkaniu to-mik pt. „Pochodnia czasu”, w oprawiemuzycznej muzyków z PañstwowejSzko³y Muzycznej I stopnia im. J. S. Ba-cha w Grajewie; dyr Agaty Œwiderskieji El¿biety Jerulank, oraz uczniów; AmeliiBrzózki, Julii Aleksin, Weroniki Same³-ko, Mateusza Piotrowskiego.

Goœæmi specjalnymi wieczoru byli:Jaros³aw Augustowski – Starosta Gra-jewski, Antoni Dudziñski – wydawca,mec. Witold Neuman, Waldemar Rem-feld – Zarz¹dca Powiatu grajewskiego,Janusz Siemion – dyr. Biblioteki Miej-skiej w Szczuczynie, Marek Wojcie-chowski – w³aœciciel firmy BOMAR –sponsor, oraz Anna Chojnowska, JoannaSzymanowska i Maciej Grabowski.

Ca³oœæ prowadzi³ dyr. Zespo³u Szkó³nr 1 w Grajewie, Grzegorz Cury³o.

Oto fragment wiersza otwieraj¹cegospotkanie:

Pochodnia czasu

Dostajesz w d³oñ poetoPochodniê s³owaLos wyznacza ci sztafetê

Biegniesz…

Organizatorzy spotkania stworzyli za-proszonym goœciom bardzo mi³¹ atmos-ferê i muszê powiedzieæ, ¿e wieczór z po-ezj¹ Anny Jachimskiej by³ wyj¹tkowoudany. By³ to te¿ pierwszy krok na dro-dze do nawi¹zania bli¿szego kontaktuz twórcami z Grajewa.

Stanis³aw Dominiak

N a s z a w s p ó ³ p r a c a z i n n y m i r e g i o n a m i P o l s k i

Warszawski RSTK w Grajewie

XX edycja Konkursu LiterackiegoIkarowe Strofy

9W£ASNYM G£OSEM NR 89 PREZENTACJE

Dawniej o cz³owieku œwiadczy³ypewne rzeczy, niektóre nawet by³y doniego przypisane na ca³e ¿ycie. Status,wygl¹d zewnêtrzny, zawód, religia, p³eæ– to okreœla³o cz³owieka i mo¿na by³o goza pomoc¹ tych zmiennych zdefiniowaæ.

W XXI w. mo¿emy byæ praktyczniekim chcemy; jeœli mamy ochotê, lub czu-jemy tak¹ potrzebê mo¿emy zmieniæ reli-giê, pewne sytuacje powoduj¹, i¿ istniejespo³eczne przyzwolenie na zmianê p³ci.

Zmiana zawodu nikogo nie dziwi,a medycyna pozwala na zmianê wygl¹duzewnêtrznego, jeœli mamy potrzebê, lubochotê. W takiej sytuacji przed spotka-niem nikt nie mówi o kimœ: „d³ugow³osablondynka, w p³aszczu do kostek” nic nieda, bo na spotkanie mo¿e przyjœæ ta samaosoba po wizycie u fryzjera i w innej gar-derobie. Opisujemy raczej: „szczup³a,blada cera, orli nos, br¹zowe oczy” – bote cechy nie daj¹ siê z minuty, na minutêzmieniæ.

Cz³owiek – meduzaDojrzewaj¹cy w opisywanych re-

aliach charakter nie ma œwiadomoœciswej niezmiennoœci (sta³oœci). Jest cha-rakterologiczn¹ meduz¹1, mimoz¹ pozba-wion¹ konkretnego zarysu „kim je-stem?”. Jeœli przyjdzie mu na to ochota,czy wewnêtrzna potrzeba – mo¿e zostaæfotografikiem, czy poet¹; ka¿dy przecie¿potrzebuje spe³niaæ siê artystycznie, czyw warsztacie, gdzie TWORZY rega³ nanarzêdzia, czy komponuj¹c symfoniê.

Dzisiejszy cz³owiek ma te¿ do wyborumiejsca wirtualne, gdzie mo¿e poczuæ siêpoet¹, lub pisarzem, bez znajomoœciwarsztatu. Wystarczy mu wiedza, jak¹zd¹¿y³ podpatrzyæ w swoim ¿yciu zwi¹za-na z dyscyplin¹, jak¹ zamarzy uprawiaæ.

Je¿eli chodzi o uprawianie amator-skiej poezji, sprawa jest o tyle prostsza, ¿ewspó³czeœnie istnieje wzglêdna dowol-noœæ; nie musz¹ byæ to wiersze rymowa-ne, by by³y uwa¿ane za dobre, czy warto-œciowe, w³aœciwie wystarczy, ¿e spe³niaj¹dziesiêæ wytycznych opisanych przez L.¯uliñskiego w „Dekalogu dobrego wier-sza” (2011), a i to nie wszystkich.

LuŸne traktowanie warsztatu, przepi-sów, wytycznych jest jedn¹ z cech wspó³-czesnego cz³owieka-meduzy.

Jak pisa³ Artur Sandauer: „nie tylko¿adnym obcym, ale i ojczystym jêzykiemnie w pe³ni w³adaj¹”, uprawiaj¹c coœ, cow ich mniemaniu jest poezj¹, pisz¹ tedy

utwory które naœladuj¹ce (œwiadomie lubnie) dadaistyczne i futurystyczne nonsen-sy, zapatrzonych w s³owne odchody Kar-powicza, Grochowiaka czy póŸnego Bia-³oszewskiego.2

Przecie¿ on chcia³ siê poczuæ jak po-eta, móc ciê pochwaliæ wœród znajomychtomikiem, a nie napracowaæ! A najmniej-szym kosztem dokona tego – powielaj¹cten jêzyk, na granicy zrozumienia, bow³aœnie on kojarzy siê z poezj¹ opisywa-nemu twórcy.

Makdonaldyzacja poezjiSocjolog i pedagog E. Durkheim udo-

wadnia³, ¿e jednostki jêzyka – dŸwiêki,morfemy, s¹ tylko punktami w ca³oœcio-wej strukturze, która wykracza poza jed-nostkê i uzyskuj¹ swe znaczenie tylkow zwi¹zku ze struktur¹ ca³oœci. Mowajest tylko manifestacj¹ bardziej podsta-wowych procesów myœlowych.

Zatem – jeœli zauwa¿amy zwiêkszonezainteresowanie portalami poetyckimi,oferuj¹cymi wziêcie siê za bary z muz¹poezji – oznacza to na pewno jakieœzmiany psycho-socjologiczne, a jedno-czesny spadek jakoœci przedstawianychna tych stronach utworów jest jeszczejednym objawem makdonaldyzacji3 tak-¿e tej sfery ¿ycia, obliczonej na szybkiei tanim nak³adem pracy czynione zaspo-kajanie potrzeb. Potrzeb kulturalnych.

Niestety po takim „chudym” posi³kuduchowym wkrótce znów poczujemyg³ód emocjonalny.

Dowodem na uniformizacjê (makdo-naldyzacjê) w po³¹czeniu z jej sp³yce-niem jest coraz czêstsze odchodzenietwórców od d³ugich, jednostajnie pisa-nych wierszy, na rzecz krótkich form,które daj¹ odbiorcy „fleszowe”, chwilo-we emocje.

Banalne powody pisaniaIstnieje wiele motywów, dla których

ludzie chc¹ uwieczniæ swoje prze¿ycia. Metodologia badañ socjologicznych

mówi, ¿e cz³owiek spisuje swoje reflek-sje zwi¹zane z prze¿yciami w przypad-kach gdy jest to:

1) samoobrona czy samousprawiedli-wienie siê we w³asnych oczach lubw oczach otoczenia,

2) ekshibicjonizm, egoistyczny pêddo pokazania siebie, którego przyk³ademmog¹ byæ wyznania,

3) d¹¿enie do uporz¹dkowania w³a-snego ¿ycia, notowanie zdarzeñ i w³a-snych czynnoœci, jak np. notowanie wy-datków,

4) szukanie zadowolenia estetycznegow dzia³alnoœci pisarskiej na w³asny temat,

5) szukanie perspektywy w³asnego¿ycia, podsumowywanie przebytej drogii odkrywanie nowych mo¿liwoœci,

6) wy³adowanie wewnêtrznego na-piêcia czêsto przed samobójstwem, czê-sto z potrzeby wyznania w³asnych kon-fliktów wewnêtrznych,

7) chêæ zarobienia pieniêdzy poprzezpublikacje lub zdobycia nagrody w kon-kursie,

8) wyznaczanie do napisania utworu;¿¹danie profesora wobec studentów donapisania autobiografii,

9) czêsto ludzie lecz¹cy swoje niedo-magania psychiczne pisz¹ autobiografiena proœbê lekarza, aby mu dopomócw postawieniu diagnozy i w terapii,

10) czêsto ludzie nawracaj¹cy siêszukaj¹cy z powrotem przyjêcia do spo-³eczeñstwa, np. przestêpca który zrywaz przestêpstwem, chc¹cy wejœæ do spo-³ecznoœci, któr¹ zdradzi³ pisze utwóro charakterze obrachunkowym, dokonu-j¹c szczerego obrachunku z przesz³oœci¹,

11) zainteresowania ludzi wykszta³-conych mog¹ byæ równie¿ powodem pi-sania pamiêtnika, autobiografii, lub inne-go utworu, np. dla wartoœci historycznej,

12) czasem ludzie pisz¹ utworyo charakterze opisowym uwa¿aj¹c to zaswój obowi¹zek wobec spo³ecznoœci lubza przyk³ad dla przysz³ych pokoleñ (np.pamiêtniki wiêŸniów obozów koncentra-cyjnych),

13) d¹¿enie do nieœmiertelnoœci, chêæpozostawienia po sobie jakiegoœ dzie³a.

Powodów zatem pisania jest wiele.Ogromna liczba z nich jest rymowana,lub nale¿y do innego rodzaju wierszy.

Krzysztof Kwasi¿ur

1 Etym. – ang. mímicry „mimikry” (z gr. mimikós„naœladuj¹cy”) i n. ³ac. mimosa „mimoza” od gr.mímos „aktor”; gr. mimesis „naœladownictwo”i mimetes „naœladowca” od mimeísthai „naœlado-waæ; graæ rolê”. 2 Tomasz Sobieraj, Grafomania pod szyldem awan-

gardy, W³asnym G³osem, Nr. 74, str. 7.3 makdonaldyzacja, mcdonaldyzacja [wym. makdo-naldyzacja] – zjawisko polegaj¹ce na uniformizacji¿ycia spo³ecznego, schematyzacji wszelkich zacho-wañ ludzi oraz standaryzacji oferowanych im pro-duktów i us³ug.

Wysyp kiepskich poetów etnometodologicznie uzasadnionyOd jakiegoœ czasu obserwujê wielkie zainteresowanie portalami skupiaj¹cymi osoby próbuj¹ce

swych si³ w poezji, prozie, eseju – jednym s³owem w s³owie pisanym. Wiêkszoœæ z nich (jeœli nie ka¿dy)udostêpnia swoim u¿ytkownikom swoist¹ punktacjê, rankingi by umo¿liwiæ im podzia³ na bardzieji mniej zawansowanych. W domyœle – lepszych i gorszych pisarzy, poetów, rysowników, eseistów, itp.

KO

NTE

STA

LIRY

CZN

AKa

rolo

wi S

amse

lowi

Nie

ch n

ikt j

u¿ n

ie p

uka

do d

rzw

i Filo

men

y.Zi

o³a

s¹ w

ypite

a w

iêc

drog

a w

olna

. Na

pró¿

no b

y sz

ukaæ

trze

Ÿwie

j¹ce

jso

li gd

y od

dech

tak

p³yt

ki n

ie z

asys

a tle

nu.

Nie

ch n

ikt j

u¿ n

ie p

uka

do d

rzw

i Filo

men

y.Sz

czel

ina

siê z

amyk

a. Bl

edn¹

prz

ekon

ania

i ni

e w

ie n

icw

iêce

j ni¿

to g

dzie

j¹ w

ioz¹

. Obo

la³e

myœ

li w

pros

t z rê

kizn

acho

ra.

Nie

ch n

ikt j

u¿ n

ie p

uka

do d

rzw

i Filo

men

y.Te

raz

dŸw

iêki

dre

wna

nic

zem

u ni

e s³u

¿¹.

MIS

ERIK

OR

DY

NA

I WIE

LOFA

ZOW

E ST

AN

YSP

L¥TA

NIA

Jerz

emu

Haj

dudz

eCi

któ

rzy

chc¹

pom

óc p

rzyj

d¹ sa

mi.

Przy

nios

¹ kr

edki

i w

szar

y dz

ieñ

pom

aluj

¹ sto

py n

a ko

lor œ

wiê

tego

obr

azka

. D³o

nie

w o

dcie

niac

hró

¿añc

a.Ci

któ

rzy

chc¹

pom

óc p

rzyj

d¹ sa

mi.

Zapr

owad

z¹ d

o ba

lwie

rza

choæ

ten

nie

wyr

ywa

ju¿

zêbó

w ty

lko

w³o

sy. Z

aplo

t¹ n

owe

pasm

a.Ci

któ

rzy

chc¹

pom

óc p

rzyj

d¹ sa

mi.

Przy

Via

Del

oros

a po

dadz

¹sz

atê

zdob

ion¹

pra

coch

³onn

ym b

atik

iem

.Ci

któ

rzy

chc¹

pom

óc p

rzyj

d¹ sa

mi.

Nie

bêd

a o

tym

mów

ili.

Beata Patrycja Klary

Nowy Rok i nowe wyzwania przed pisz¹cymi. Zauwa¿y³am, ¿e przez ostatnie miesi¹ce wiêcejdostajê ksi¹¿ek do omówienia ni¿ pojedynczych wierszy. Dlatego tym razem skupiê siê napoetyckich tomach, których wysyp w minionym 2013 roku by³ ogromny.

Siostra Konsumata

W£ASNYM G£OSEM NR 8910 POEZJA

Barbara Kasica-Ko³omyjska

amplituda czasu

biega³am beztrosko po torachby³am ma³¹ rud¹ Ryfk¹nie tak rud¹ piegowat¹ jak ch³opiec wnaszej klasieza którym wo³ali „indycze jajo”szyny jak droga do s³oñcaliczy³am podk³ady

pewno rano za³adowano nas do wagonupo moich torach wys³ano do Dachauzawsze chcia³am jechaæ poci¹giem

by³am osiemnastoletni¹ Magd¹ wraca³am ze szko³yzdoby³am drugi tom „Przeminê³o zwiatrem”wzd³u¿ kolejowych torów zakwita³awiosnanios³a mnie pierwsza mi³oœæwielkie podró¿e opowiada³y siê sameszczêœcie ciep³o grza³o w plecy

ten ch³opak mnie kochawystarczy na dobre ¿ycie

urodzi³am szczêœliwe dziecinie wiem kiedy doros³ypofrunê³y po koleiabsorbuje od wschodu do zachoduzak³adanie gniazd

teraz zapominam

z trudem odcinam dni od czasu czekania

Metamorfoza

Obmywasz moje piersi zródlan¹ wod¹.Sch³odzone rozkwitaj¹,pod pieszczot¹ zrêcznych twych d³oni.

Lawa gor¹cych poca³unków,lukrowanych kroplisp³ywa po moim ciele.

Prê¿ysz ramiona,wypinasz tors,jêdrniej¹ zmys³y.

Widzê eksplozjê b³yskóww têczówkach oczu,kiedy patrz¹ na mniepo¿¹dliwym wzrokiem– wtedy zrzucam peniuar...

NA WARSZTACIE RECENZENTA

VI KRAJOWY ZJAZD DELEGATÓW RSTK

£ukasz KuŸniar, Everyman, Fundacja Du¿y Format, Warszawa 2013

Sytuacja czystej kartki ¿yciowej jest punktem krytycz-nym tych wierszy. Oto ¿ycie wrêcza nam jeszcze nie na-pisany scenariusz. Musimy wykreowaæ swoje œwiaty, po-znaæ uczucia, nazwaæ siebie i innych. Dla czytelnikaprzygod¹ staje siê docieranie do tych nowych widzeñ,

œwie¿ych relacji, pierwszych okreœleñ. Kiedy jeszcze nie ma nazwañ, kiedyucieka siê w siebie, bo œwiat przera¿a, kiedy powstaj¹ nowe opowiadania,nowe stany skupienia. Powiew œwie¿oœci obrazowania, prostota s³owa po-³¹czona z wyczuleniem na detal, na ma³y obrazek. Do tego szczera identy-fikacja i odwaga w pokazaniu siebie. Oto jestem – Na mieœcie o mnie mó-wi¹: grafoman z psem i nadwag¹. / Nigdy po imieniu. A wiêc poeta nie zo-sta³ jeszcze nazwany. Ma czas. M³odoœæ nazwie go w koñcu, bo przecie¿dojrza³oœæ to koniecznoœæ nazywania. Ale teraz jest jeszcze od tego wolnyi niczym nieograniczonym s³owem pokazuje swój œwiat. Œwiat, do któregoi ja zapraszam.

Tadeusz Olszewski, Owoc tarniny, Wydawnictwo Mamiko, Nowa Ruda 2013

Na warszawskiej promocji tej ksi¹¿ki – z wielk¹ przy-jemnoœci¹ naby³am tom od autora. Jest to bowiem wci¹gaj¹-cy i robi¹cy wielkie wra¿enie traktat o mi³oœci ludzkiej.Traktat, w którym Tadeusz Olszewski siê obna¿a, w którympokazuje swoj¹ duszê, a zarazem cielesnoœæ. Nie ma tu miej-sca na przek³amanie, na zas³anianie woalem ludzkiej s³abo-

œci. Homoseksualna mi³oœæ jest tak samo gor¹ca i prawdziwa jak ka¿da inna. Do-datkowo si³a s³ów podbita jest kontekstem. Przywo³anie Asklepiadesa, Iwaszkie-wicza, Ginsberga, Isherwooda czy Audena to symboliczna pêtla czasu i uczuæ.Historia staje siê ka¿dego dnia na nowo, a œmieræ oddala siê od ¿yj¹cych. Trenypoœwiêcone ukochanej osobie poza pok³adem bólu i oczywistej utraty nios¹ jed-nak jeszcze uniwersalizm egzystencji. Ka¿dy mo¿e identyfikowaæ siê z tak¹uczuciowoœci¹, z tak perfekcyjnie zarysowanym obrazem œwiata i cz³owieka.Mnie ta ksi¹¿ka uwodzi i jak nalewka z owocu tarniny – im czêœciej czytam tymwiêcej uderza do g³owy.

NADES£ANE KSI¥¯KI

U SIOSTRY KONSUMATY

Agnieszka Marek, WypuϾ mnie wypuϾ, Miejski Dom Kultury w Radomsku, 2013

Przywo³ana przez autorkê debiutu Wypuœæ mnie wy-puœæ – poliamoria czyli wielomi³oœæ pokazana jestg³ównym tematem tej ksi¹¿ki. Mi³oœæ u Marek nieoznacza jednak popularnie rozumianego s³owa „ro-mans”. Odnosi siê wra¿enie, ¿e kolejni kochanko-wie których poznajemy, autorka rozumie jakop³aszczyznê przenikania siê ¿ywio³ów, barw, prze-strzeni uczuæ w ró¿nych gradacjach. Nie chodzi tujednak o si³ê mêsk¹ czy ¿eñsk¹, ale o spleceniei stworzenie nowego bytu (równie¿ owocu jakimjest dziecko). Najczêœciej przywo³ywany jest ¿y-wio³ wody – wilgoæ buduje nastrój, stan gotowoœci.Powstawaæ z martwej / wilgoci, ch³odu i mg³y [s.16]; Zamroczeni wzajemn¹ wilgoci¹ [s. 17]; Wilgoæi œwie¿a ziemia gotowa na ziarna [s. 19]; optymal-na wilgotnoœæ [s. 31]. Jej obfitoœæ i gêstoœæ to fi-zyczny sygna³. Sk³adnik budowania mi³oœci. Ta po-ezja to œwie¿oœæ, to powiew odwagi w odrzucaniukonwenansów. Prawda, która niesie ból. Tak –o mi³oœci trzeba pisaæ. Szukaæ nowych sposobów.Bawiæ siê i prowokowaæ. Marek robi to œwietnie.Szczerze polecam.

Joanna Mueller, Powlekaæ rosn¹ce, Biuro Literackie, 2013

Apokryfy prenatalne – podtytu³ tej ksi¹¿ki – bêd¹-cej zbiorem przedruku niektórych szkiców (oczy-wiœcie w wersji zmienionej) przemyœleñ i literac-kich badañ autorki. To nie jest ksi¹¿ka ³atwa. Samadedykacja Dla kobiet, których nie ma (wci¹¿ wiêcejwas i wiêcej) to studium stawania siê matk¹ i trace-nia tego przekonania. Mistyczny obraz radzenia so-bie z tematem macierzyñstwa w jego ró¿nych fa-zach – z naciskiem na te fazy nieukoñczonego pro-cesu. W³asne zmagania – jak w dzienniku twórcy –obna¿aj¹ autorkê. Chce pisaæ hagiografiê, a piszesiê jej stratygrafia. Melancholia, Epifania, Œmieræ –dla mnie ta triada jest u Mueller najwa¿niejsza. Czysiê wyklucza – wielce w¹tpiê. Autorka w swoichrozwa¿aniach siêga po ró¿ne egzemplifikacje:Bianka Rolando, Justyna Bargielska, Sylwia Plathi wiele wiele innych autorek i autorów. Polecam têksi¹¿kê jako poszerzenie sensów, dopowiedzeniei autoprezentacjê erudycji Mueller. Ta ksi¹¿kawci¹ga, a wra¿eñ w niej nagromadzenie nader za-skakuje.

Marek Wawrzkiewicz, 15 listów, Zau³ek Wydawniczy Pomy³ka,

Szczecin 2013

Szczeciñskie wydawnictwo obdarowa³ao mniew paŸdzierniku wznowieniem „15 listów” MarkaWawrzkiewicza. Zau³ek Wydawniczy Pomy³ka s³y-nie z piêkna swoich ksi¹¿ek, wiêc i tym razem niezawiód³ czytelników. Ró¿ni nadawcy, odbiorcy,ró¿ne tematy listów splataj¹ siê w spójnej szaciegraficznej. Obrazy Krzysztofa Rapsy i ich graficznemultiplikacje Mateusza Osajdy na nowo wyodrêb-niaj¹ wartoœci tych wierszy. Nowe œwiaty ka¿degoz listów – poetyckich obrazów – w warstwie zna-czeniowej spaja syndrom rozstania. Rozstaæ mo¿nasiê na wielu p³aszczyznach, w ró¿nych przestrze-niach. Po¿egnania, odejœcia, œmierci, czyli œwiatZdrad, rozstañ i powrotów, jak zwykle spóŸnionych.A wszystko w jakimœ napiêciu erotycznym, mi³o-snym zaskoczeniu. Te g³adko napisane wyznaniami³osne, mowy po¿egnalne czy nale¿ne wyjaœnie-nia s¹ w gruncie rzeczy skierowane do nas wszyst-kich. Choæby dlatego warto do nich zajrzeæ i po-czuæ siê dopieszczonym adresatem.

polecane ksi¹¿kiKsi¹¿ki do recenzji proszê przesy³aæ na adres redakcji, a wiersze na maila [email protected]

POCZYTALNIA!

11W£ASNYM G£OSEM NR 89 POEZJAEl¿bieta Jeziorowska-Wróbel

* * *

Jesiennie w twoich oczach b³êkit poszarza³

z ust œlad malin zlizuje s³oñce

liœæmi mrucz¹ s³owa

oddech traw szeleœci

a ja tañczê w ¿ó³cieniach

w pogwizdywaniu wiatru

w rozpalonym kominku

naszych serc

Aneta Borewicz

Oda do kobiecych r¹k

piêkne s¹ rêce starych kobiet

zimowo – ca³oroczne

przejrzyste

sepi¹ zapisana mapa

palce jak dêby brzozy wierzby

wroœniête korzeniami ¿y³ w d³onie

iskrz¹ce pierœcionkiem zarêczynowym

zbieraj¹ klejnoty ³ez

one by³y wszêdzie

w grzechu i pokucie

wiedz¹ znaj¹ czuj¹

ziemiê krew modlitwê

brajlem uczy³y siê œwiata

I Ciebie

Renata Paliga

Dzieñ normalny

otwieram okno i wpuszczam kota

wracam do ³ó¿ka na jedno zanurzenie

w ko³drze pachn¹cej snami

póŸniej wstajê

ubieram siê myjê jem

jadê do pracy

ka¿de otwieranie drzwi traktujê z nadziej¹

œwiadomie odrzucam po³¹czenia od Ciebie

póŸniej patrzê w œcianê

ju¿ nie unoszê siê nad ziemi¹

wracam do ¿ycia

stajê siê ziemiank¹ o ziemistym

przyziemnym spojrzeniu

ale to podobno zdrowsze ni¿ szaleñstwo

z mi³oœci

ju¿ tylko têskniê

25-lecie Ogólnopolskich Literackich Spotkañ Pokoleñ Kruszwica – Kobylniki

IDziecko niekoniecznie trzeba urodziæ w szpitalu. Gdy przyjd¹ bóle, dobre jest ka¿de miejsce i chêæ parcia. Wystarcz¹ w³asne rêce, by przerwaæ pêpowinê. Czasami na zawsze.

Przypadkowy ojciec bywa na ten czas gdziekolwiek. I najmniej obchodzi go bliskoœæ z kobiet¹ ³atw¹, jak przekleñstwo.

Imiê w imiê prawa nadaje urz¹d. Dziewczynce zwyczajowo przypisz¹ Anna. Ch³opcu jakkolwiek.

IIW 35 tygodniu ¿ycia prenatalnego, nie jest dobrze opuœciæ ko³yskê ³ona. Zw³aszcza nad muszl¹. Miêdzy jednym a drugim poci¹gniêciem, miêdzy flaszkami.

Nag³y poród nie zasta³ w melinie trzeŸwych dla wezwania karetki. Ale nie by³o te¿ g³upich, którzy wrzuciliby co siê narodzi³o do kub³a.

Niechciana zosta³a oddana œwiatu na wychowanie. Przypisanojej imiê i Dom, w którym co osiem godzin zmieniaj¹ siê rêce i twarze matek.

IIISito dla rodzin zastêpczych jest gêste. Zbudowane z kartekw formacie A4 i 240 pytañ. Dla ka¿dego odpowiedŸ do zazanczenia w jednej z szeœciu kratek. £¹cznie 1440 mo¿liwoœci.

Nieliczni chêtni przeciskaj¹ siê przez podchwytliwoœæ psychologów i urzêdowych wywiadów. Psychiatra z wnikliwoœci¹ wpatruje siê nim zaœwiadczy, ¿e s¹ normalni.

Og³upieæ mo¿na, ale nie mo¿na inaczej, by smakowa³adziecku kropla dzieciñstwa. Zwyczajne kakaow normalnej kuchni.

Roman HabdasZ cyklu: Niechciana

motto: b³ogos³awiona, która rodzi, zrzeka siê, a nie zabija

Normalna kuchniaTryptyk

Piotr Pi¹tek

OPERATOR ŒLUZY

Œluzówka chodnika dr¿y jestem operatorem œluzyMa³o istotny odcinek betonu ma kwadratowe okienkoObserwuje tam wschody i zachody s³oñcaObokManekin mówi od pó³ godziny i jakby nie powiedzia³ ani s³owaTu¿ za rogiem zatrzyma³a go pracowita i wbrew pozorom Widzialna pustkaObokZatkana aorta œwiata skrzep poszerza ¿ycie o kolejny wymiarPrzy udziale alkoholu ziarno pod powiek¹ nabiera krwiBli¿ej ziemi koœci grzechocz¹ na krawê¿nikachTutajCzaszkê widoczn¹ pod skór¹ œciska ulicaMo¿na zachwycaæ siê prostot¹ przejœcia dla pieszychMo¿na odrzuciæ istnienie rozpêdzonego tiraTutajBóg przechodzi przez róg mojego domu oswajaj¹c k¹tyWszystkie krzywizny i parabole zbiegaj¹ siê wtedy do jednego Kosmicznego punktu

Oddychaj ze mn¹ chrypi ranna ciszaKtoœ wbrew prawom ci¹¿enia wstaje z asfaltu I odfruwa z ziemi

Maria ¯ywicka-Luckner

nad brzegiem plastykowej rzeki

misiek wypruwa z siebie resztki trocin pinokio nad¹¿y³ – i ca³y jest w sêkach

dziewczynka z krainy nieuregulowanej wis³y chce rosn¹æ nad brzegiem bo ch³opcy ju¿ w drodze na wody szerokie

matka ostrzega – tylko nie przed janem– rzeka potrafi zwieraæ siê jak uda na ca³e lata po³ykania wody

i przysz³o ich wielu wybieraæ j¹ wezbran¹

W£ASNYM G£OSEM NR 8912 PREZENTACJE

ubezpieczeniowej, jako mechanizmówkszta³tuj¹cych kulturê pracy ze szczegól-nym uwzglêdnieniem uwarunkowañ wy-stêpuj¹cych na ziemiach polskich.Uwspó³czeœniaj¹cym uzupe³nieniem tychhistorycznych rozwa¿añ bêdzie wskaza-nie roli spo³ecznej odpowiedzialnoœcibiznesu (CSR) w kszta³towaniu wspó³-czesnej kultury pracy.

W sieci przemianAby zrozumieæ wagê procesów, które

dotycz¹ kultury pracy, a zatem w sposóbbezpoœredni 1/3, a poœredni co najmniej1/2 naszego dobrostanu w ¿yciu – trzebasobie przyswoiæ fakt, ¿e zarówno kulturajak i praca s¹ wyspecjalizowanymi pod-systemami w systemie sieci ludzkich za-chowañ, okreœlanym potocznie jako spo-³eczeñstwo. Jak zauwa¿y³ Edwin Bendykw fundamentalnej dla zrozumienia – nietylko polskiej – rzeczywistoœci pocz¹t-ków XXI stulecia ksi¹¿ce „Antymatrix.Cz³owiek w labiryncie sieci”, upadek po-stalinowskiego tzw. socjalizmu czy jakwol¹ inni – komunizmu, stalinizmu, czybiurokratycznego kapitalizmu pañstwo-wego – nast¹pi³ w wyniku niedostrze¿e-nia „nowego paradygmatu spo³eczno--gospodarczego”. Za amerykañskim so-cjologiem Manuelem Castellsem Bendykpodaje, ¿e „kraje socjalistyczne nie wy-sz³y poza logikê industrializmu, który na-stawiony jest na wzrost gospodarczy, tojest na maksymalizowanie produkcji.Tymczasem informacjonalizm koncen-truje siê na rozwoju technologicznym, tj.na rozwoju w kierunku akumulacji wie-dzy i w kierunku coraz wiêkszej z³o¿ono-œci przetwarzania informacji”. Zwróci³te¿ uwagê na rolê „technologii informa-tycznych, które nie s¹ prostymi narzê-dziami do zwyk³ego stosowania, ale pro-cesami, które siê rozwija. U¿ytkownika-mi i twórcami mog¹ byæ ci sami ludzie.Z tego wzglêdu u¿ytkownicy mog¹ prze-j¹æ kontrolê nad technologi¹, jak w przy-padku Internetu. W konsekwencji po-wstaje œcis³y zwi¹zek miêdzy procesamispo³ecznymi tworzenia i manipulowaniasymbolami (kultura spo³eczeñstwa)a zdolnoœci¹ do wytwarzania i dystrybu-cji dóbr i us³ug (si³y wytwórcze). Po razpierwszy w historii umys³ ludzki sta³ siêbezpoœredni¹ si³¹ wytwórcz¹, a nie tylkoelementem decyzyjnym w procesie pro-dukcji” (M. Castelles „The Rise of theNetwork Society”, New York 1996). Dal-szy zarys owego nowego paradygmatuspo³eczno-gospodarczego pozwala mu

stwierdziæ: „historyczny trend pokazuje,¿e najwa¿niejsze funkcje i procesy w tejepoce organizuj¹ siê wokó³ sieci. Siecitworz¹ now¹ morfologiê spo³eczn¹, a dy-fuzja sieciowej logiki w istotny sposóbzmienia procesy produkcji, percepcji,w³adzy i kultury”. Wprawdzie Castelleszaznacza, ¿e „sieci spo³eczne s¹ tak starejak ludzkoœæ”, ale to w³aœnie ów nowyparadygmat technologiczny wyzwoli³ ichpe³n¹ energiê. Jak podkreœla Bendyk ów„informacjonalizm” pozwoli³ sieciom„na przezwyciê¿enie problemów zarz¹-dzania i sterowania procesami spo³eczny-mi i ekonomicznymi, co powodowa³o, ¿ena wczeœniejszych etapach historii sieciustêpowa³y sztywnym i zwartym organi-zacjom hierarchicznym”. Oznacza to,miêdzy innymi i to, ¿e kultura spo³eczeñ-stwa, w tym kultura pracy i kultura bez-pieczeñstwa pracy we wspó³czesnychsieciowych spo³eczeñstwach informacjo-nalistycznych uwalniaj¹ siê od dyktatuowych sztywnych i zwartych organizacjihierarchicznych i osi¹gaj¹ wzglêdn¹ au-tonomiê w spo³eczeñstwie, tworz¹c jegowydzielony podsystem.

Etos i etos pracyDopiero na tak zarysowanym tle mo¿e-

my przejœæ do prób zdefiniowania, coobecnie oznaczaj¹ wyszczególnione nawstêpie pojêcia. Wed³ug prof. AndrzejaTarczyñskiego, etos to „statystycznie do-minuj¹cy w danej grupie spo³ecznej spo-sób odczuwania i postêpowania. Zawieraelementy natury moralnej, jak i pozamoral-nej. Czêsto uto¿samiany jest ze stylem ¿y-cia. Etos jest wyznaczany przez przyjêt¹w grupie hierarchiê wartoœci, sam jednakjest pojêciem aksjologicznie neutralnym,gdy¿ s³u¿y do opisu obserwowanych za-chowañ zbiorowoœci i nie nale¿y go myliæz istniej¹cymi w grupie idealnymi wzorca-mi zachowañ. Inaczej mówi¹c, etos poka-zuje, jak cz³onkowie grupy o¿ywionejokreœlon¹ hierarchi¹ wartoœci zachowuj¹siê w praktyce” (A. Tarczyñski, Ethos, (w:)S³ownik katolickiej nauki spo³ecznej, red.W. Piwoworski, Warszawa 1991, s. 46-47).

Kilka lat wczeœniej prof. Stanis³awKozyr-Kowalski zaproponowa³ inn¹ de-finicjê: „Ethos ¿ycia to zbiór takich nie-kontemplacyjnych wartoœci, które wska-zuj¹ na znaczenie zasadniczych kompo-nentów globalnej struktury spo³ecznejdla egzystencji, potrzeb materialnychi duchowych, dzia³añ spo³ecznych indy-widualnych i kolektywnych danego zbio-ru indywiduów oraz takich niekontem-

placyjnych wartoœci, które wskazuj¹ naznaczenie po³o¿enia ekonomiczno--spo³ecznego i dzia³añ tych indywiduówdla sposobu istnienia, funkcjonowaniai rozwoju globalnej struktury spo³eczneji jej zasadniczych komponentów”. W in-nym miejscu podkreœli³, ¿e „ethos ¿yciato nie suma niezale¿nych wzajemniewartoœci, lecz zespó³ takich wartoœci,które pozostaj¹ ze sob¹ w stosunkachwielorakich uwarunkowañ wzajemnycho charakterze w pewnym sensie hierar-chicznym. Te hierarchiczne zale¿noœcimiêdzy wartoœciami wyra¿aj¹ obiektyw-ne zale¿noœci miêdzy poszczególnymiaspektami globalnej struktury spo³ecznejoraz niejednakowe obiektywne znaczeniedanego aspektu globalnej struktury spo-³ecznej dla egzystencji, potrzeb material-nych i duchowych oraz dzia³añ danej ka-tegorii indywiduów, a tak¿e niejednako-we obiektywne znaczenie dzia³añ tej ka-tegorii indywiduów dla danego aspektuglobalnej struktury spo³ecznej”. Wed³ugniego „zasadniczymi sk³adnikami wszel-kiego ethosu ¿ycia bêd¹ staj¹ce siê moty-wami jednostkowych lub kolektywnychdzia³añ spo³ecznych takie wartoœci, któ-rych treœci¹ s¹: • istniej¹ce, a zw³aszcza dominuj¹ce

w danym spo³eczeñstwie rodzaje w³a-snoœci œrodków produkcji i wymiany;

• istniej¹ce w tym spo³eczeñstwie klasyi warstwy spo³eczne;

• œrodki pracy i obiektywne warunki pracy; • sama praca jako czynnoœæ s³u¿¹ca uzy-

skiwaniu œrodków utrzymania; • zasadnicze pozycje w strukturze spo³ecz-

nego podzia³u pracy: (…) w strukturzeprac pozaekonomicznych, (…) a zw³asz-cza stosunki kierownictwa, zwierzchnic-twa i nadzoru procesów pracy;

• pañstwo, jego ogólnonarodowe i lokal-ne ogniwa;

• stosunki interpersonalne w miejscu pra-cy i poza prac¹;

• œrodki i rodzaje konsumpcji dóbr mate-rialnych i duchowych;

• rodzina; • poszczególne formy œwiadomoœci spo-

³ecznej: nauka, prawo, moralnoœæ, reli-gia, sztuka;

• kolektywne dzia³ania spo³eczne nie ma-j¹ce charakteru czynnoœci zarobko-wych”.

W swoim wywodzie na temat ethosu¿ycia S. Kozyr-Kowalski podkreœli³wówczas rolê narodu, jako zasadniczejformy ¿ycia spo³ecznego wspó³czesnejludzkoœci, pisz¹c: „Poniewa¿ we wspó³-czesnym œwiecie podstawow¹ form¹ za-

le¿noœci indywiduów od innych ludzi, odprac i dzia³añ innych ludzi, od material-nych i duchowych œrodków i produktówtych prac i dzia³añ nie jest jeszcze ludz-koœæ, lecz naród, wœród wartoœci wszel-kiego ethosu ¿ycia musz¹ wystêpowaæwartoœci, których treœci¹ jest w³asny na-ród i inne narody” (S. Kozyr-Kowalski,Struktura gospodarcza i formacja spo³e-czeñstwa, Ksi¹¿ka i Wiedza, Warszawa1988, 680-683). |Mo¿na siê zastanowiæ,czy dziœ, æwieræ wieku póŸniej, w prze¿y-waj¹cej swój pierwszy kryzys ekono-miczno-to¿samoœciowy Unii Europej-skiej, ten narodowy czynnik etosu ¿ycianadal jest tak znacz¹cy, a jeœli tak, to czydla wszystkich grup spo³ecznych w da-nym narodzie. Jednak niew¹tpliwiewskazane przez niego sk³adniki etosu ¿y-cia zwi¹zane z prac¹ nadal mog¹ s³u¿yædo sprecyzowania pojêcia etosu pracy.

Próbê tak¹ podjê³a jakiœ czas temuprof. Urszula SwadŸba, autorka studiumsocjologicznego „Œl¹ski etos pracy” (Wy-dawnictwo Uniwersytetu Œl¹skiego, Kato-wice 2001). Wed³ug niej „etos pracy tocharakterystyczny dla danej grupy spo-³ecznej lub ca³ego spo³eczeñstwa zespó³wartoœci i norm odnosz¹cych siê do warto-œci fundamentalnej, jak¹ jest praca. War-toœæ ta jest uzupe³niona wartoœciami taki-mi jak: solidnoœæ, sumiennoœæ, uczciwoœæ,szacunek do pracy, które s¹ jej atrybutami.Wartoœæ i normy te przejawiaj¹ siê w prak-tyce w konkretnych zachowaniach”.

Kultura a kultura pracyPojêcie kultury pracy odsy³a do pojê-

cia samej kultury, które idzie od ³aciñskie-go uprawiaæ, dbaæ, pielêgnowaæ, kszta³-ciæ. Przez analogiê do kultury rozumianejw sensie artystycznym, mo¿na przyj¹æ, ¿ekultura przejawia siê tak poprzez stoso-wanie w praktyce uznawanych na codzieñ spo³ecznie wartoœci i norm, jak i po-przez ich podtrzymywanie i rozwijanie –czyli kultywowanie w³aœnie – w wynikuwzglêdnie trwa³ego oddzia³ywania ró¿-nych instytucji: w dziedzinie kultury tom.in. teatry, galerie sztuki, muzea, szko³yartystyczne, stowarzyszenia twórcze, cza-sopisma itp., na konkretne zachowania lu-dzi. Podobnie definiuje siê kulturê praw-n¹, jako „aspekt ogólnie pojmowanej kul-tury, odnosz¹cy siê do stosunku cz³owie-ka wobec prawa. Kulturê prawn¹ mo¿nazdefiniowaæ jako przejawiaj¹ce siê w spo-³eczeñstwie, indywidualne i zbiorowe po-stawy wobec prawa, zarówno w rozumie-niu egzekwuj¹cego sprawiedliwoœæ apa-

dokoñczenie ze str. 1

U Ÿróde³ etosu i kultury pracy na ziemiach polskich (1) Roman Adler

13W£ASNYM G£OSEM NR 89 PREZENTACJE

RainerMariaRilke (1875-1926)

Godzina powagi

Ktokolwiek teraz p³acze na œwiecie, bez powodu p³acze na œwiecie:p³acze nade mn¹.

Ktokolwiek teraz œmieje siê noc¹,Bez powodu œmieje siê noc¹:œmieje siê ze mnie.

Ktokolwiek teraz idzie po œwiecie,bez powodu idzie po œwiecie:pod¹¿a ku mnie.

Ktokolwiek teraz kona na œwiecie, bez powodu kona na œwiecie:spogl¹da na mnie.

POEZJA POLONIJNA

Anna Wiencek (Leszczak) urodzi³a siew 1975 r. w Twardogórze na Dolnym Œl¹sku.Tam spêdzi³a dzieciñstwo i tam dorasta³a. Poza³o¿eniu w³asnej rodziny przeprowadzi³asiê wraz ni¹ do Bytomia, a od 2007 r. miesz-ka w Niemczech w mieœcie Wuppertal.Z wykszta³cenia jest handlowcem, z zami³o-wania pasjonatk¹ poezji. Dziêki poezjiwzmacnia swoje wiêzi z ojczyzn¹.Z têsknoty za ni¹ zaczê³a pisaæ w³asne utwo-

ry oparte na wspomnieniach. Kilka z nich ukaza³o siê w piœmie kulturalnym „Kwar-talnik” oraz w „Wierszobraniu” – Tom III, publikuje na stronach internetowych, bie-rze udzia³ w konkursach i jest czynn¹ wspó³organizatork¹ grupy „Poezjada” – zajmu-j¹cej siê propagowaniem oraz organizacj¹ polskiej kultury za granic¹.

Drogi Janie

Ty i ja znamy siê chybaz tej samej wojny.Byliœmy skazani na przegran¹,bo mieliœmy otwarte serca.

Z³upili nam wszystko, co piêknezostawiaj¹c pod powiekamikoszmary i snyw szarych mundurach.

Jesteœmy za s³abi, by szukaækwiatu paproci i siebie– przecie¿ ledwie umiemysamodzielnie oddychaæ.

Dziœ za¿ywamy tylko antidotumna nadmiar wieczornej ciszyi na smyczy prowadzamyprzeznaczenie.

Ciep³olubna

Da³eœ mi ch³odny k¹t,postawi³eœ w cieniui dziwisz siê, ¿e nie kwitnê.

Lubisz bawiæ siêw ciep³o-zimno,a ja chorujêprzy nag³ych zmianach temperatur.

Najbardziej bojê siêpory opadania liœci,ponoæ wtedy samotnoœæ boli najmocniej.

ratu, jego instytucji jak i konkretnychnorm prawnych. Podstaw¹ kultury praw-nej jest postêpowanie okreœlane jako„prawe” (w przypadku jednostek) lub„praworz¹dne” (w przypadku organizacjii pañstw). Definicjê tê zaproponowa³ S.Grodziski (Z dziejów staropolskie kulturyprawnej, UNIVERSITAS, Kraków 2004,s. 7-16). Zbli¿ona do definicji Grodzi-skiego jest ta zaproponowana przez Ada-ma Podgóreckiego (Presti¿ prawa, War-szawa 1966, s. 179-180). Okreœli³ on kul-turê prawn¹ jako ogó³ nawyków i warto-œci zwi¹zanych z akceptacj¹, ocen¹, kry-tyk¹ i realizacj¹ obowi¹zuj¹cego prawa.Odmiennie i bardziej ogólnie kulturêprawn¹ zdefiniowa³ Krzesztof Pa³ecki (Ou¿ytecznoœci pojêcia kultura prawna,'Pañstwo i prawo', 1974 z. 2, s. 73-74),stwierdzaj¹c, ¿e jest to ogó³ prawnychdzia³añ symbolicznych danej zbiorowoœciw okreœlonym czasie”.

Model kultury konkretnych ludzii grup spo³ecznych (stanów, klas, warstwitp.) konstytuuj¹ m.in. takie zjawiskaspo³eczne jak:

„1) sztuka we wszystkich swoich od-mianach, w sposób mniej lub bardziejspontaniczny i samodzielny wytworzo-na: rzeŸba, malarstwo, muzyka, taniec,literatura.

2) Te sk³adniki zawodowo uprawia-nej sztuki, nauki i oœwiaty, które sta³y siêrzeczywistym momentem (…) dzia³añnieprodukcyjnych (czytelnictwo ksi¹¿ek,gazet, odwiedzanie kin, teatrów itp.).

3) Odpowiedniki nauk przyrodni-czych i spo³ecznych wzglêdnie samo-dzielnie wytworzone.

4) Uzupe³nienia, reinterpretacje i se-lektywny dobór doktryn i obrzêdów reli-gijnych (…).

5) Odpowiedniki doktryn i normprawnych, koncepcje sprawiedliwoœci,postawy wobec pañstwa i organów jegodzia³ania.

6) Œwiêta i uroczystoœci o charakterzeœwieckim, publicznym i prywatnym, spo-soby partycypacji (…) w tych uroczysto-œciach.

7) Wyobra¿enia o wartoœci w³asnejklasy w ¿yciu spo³ecznym, postawy wo-bec innych klas i warstw, wyobra¿eniao bli¿szych i dalszych zdarzeniach histo-rycznych w ¿yciu narodu lub klasy.

8) Wystêpuj¹ce wœród danej klasysposoby strukturalizacji jêzyka ogólno-narodowego. (…)

9) (…) stopieñ i sposób zespoleniau¿ytecznoœci, wartoœci estetycznychi wartoœci moralnych w dostêpnychcz³onkom danej klasy œrodkach kon-sumpcji (mieszkanie, meble, sprzêty go-spodarstwa domowego, odzie¿). (…)

10) Kategoria stopnia i sposobu ze-spolenia wartoœci u¿ytkowych, estetycz-nych i moralnych pozwoli (…) dostrzectak¿e inne bardzo wa¿ne elementy kultu-ry (…), które przejawiaj¹ siê: a) w (…)dzia³aniach maj¹cych na celu reproduk-cjê i regeneracjê si³y roboczej (formy

wypoczynku, rozrywki, sportu); b)w œrodkach produkcji, w przedmioto-wych warunkach produkcji, za pomoc¹których cz³onkowie klasy wykonuj¹swoj¹ dzia³alnoœæ produkcyjn¹; c) w roli,jak¹ odgrywaj¹ zjawiska quasi-wycho-wawcze w tych stosunkach produkcji,które (…) stanowi¹ stosunki wzajemnemiêdzy bezpoœrednimi a poœrednimi pro-ducentami: nadzór i kierownictwo tech-niczno-organizacyjne; d) w dobrach ma-terialnych bezpoœrednio wytwarzanych(…). Ten aspekt kultury (…) zas³ugujena szczególn¹ uwagê, gdy¿ stopieñ ze-spolenia wartoœci u¿ytkowych z estetycz-nymi i moralnymi w dobrach material-nych stanowi przedmiotowy, rzeczowywyk³adnik stosunków kulturowych wy-stêpuj¹cych pomiêdzy” grupami spo³ecz-nymi i ludŸmi wewn¹trz nich.

Sposób i stopieñ zespolenia owychwartoœci u¿ytkowych, estetycznych i mo-ralnych w zakresie regeneracji si³y robo-czej, przedmiotowych warunków pro-dukcji, stosunków nadzoru i kierownic-twa miêdzy bezpoœrednimi a poœrednimiproducentami oraz œwiadomoœæ doktryni norm prawnych dotycz¹cych warunkówpracy, koncepcje sprawiedliwoœci i wy-obra¿enia o wartoœci w³asnej grupy spo-³eczno-zawodowej, postawy wobec in-nych grup w procesach pracy, wreszciepostawy wobec pañstwa i organów jegodzia³ania – wp³ywaj¹ na zachowaniatworz¹ce kulturê pracy. Jednak dopieropodtrzymywanie i rozwijanie owychwartoœci w wyniku wzglêdnie trwa³egooddzia³ywania ró¿nych instytucji zamie-nia jednostkowe lub zbiorowe zachowa-nia w œrodowisku pracy w kulturê pracy.Do owych instytucji nale¿y zaliczyæ pra-wo pracy, prawo ubezpieczeñ spo³ecz-nych, s³u¿by bezpieczeñstwa pracy pra-codawców, spo³eczn¹ inspekcjê pracyi wyspecjalizowane w zakresie ochronyindywidualnych praw pracowniczychstruktury zwi¹zków zawodowych, pañ-stwowe urzêdy nadzoru nad zdrowiemi bezpieczeñstwem cz³owieka w œrodo-wisku pracy, takie jak m. in. PañstwowaInspekcja Pracy, SANEPID, czy lekarzei oœrodki medycyny pracy.

Inaczej mówi¹c – kultura pracy to ca-³y kompleks wartoœci powsta³ych wewspó³dzia³aniu i wspó³¿yciu ludzi w pro-cesie pracy. Do wartoœci tych nale¿¹ wy-twarzane przedmioty materialne, formyorganizacji, sposoby myœlenia, wzory za-chowania siê oraz cechy osobowoœcikszta³towane i rozwijane podczas pracy.Poziom kultury pracy zale¿y m. in. od: –warunków pracy, – jej organizacji, –przestrzegania przepisów bezpieczeñ-stwa w œrodowisku pracy cz³owieka, –³adu i porz¹dku w tym œrodowisku, – do-brej jakoœci narzêdzi, urz¹dzeñ i materia-³ów stosowanych przy jej wykonywaniu,– poprawnych stosunków miêdzyludz-kich w œrodowisku pracy. Od tego jakwysoka jest kultura pracy zale¿y po¿¹da-na jakoœæ pracy i jej efekty.

Œladami wierszyumar³ych poetów

Redakcja WG z ¿alem informuje, ¿e poczta rubryki Nasi na Parnasie œwieci pust-k¹, czy¿by przysz³a moda na niechwalenie siê swoimi osi¹gniêciami? Pomimo brakuinformacji od Was i tak wiemy, ¿e Paw na smyczy nie ba³ siê wilka i w konkursie „O liœæ konwalii” pokona³ 410 poetów, a zaprzyjaŸniony z nami Krzysio Mich zdoby-wa nagrodê po nagrodzie w turniejach jednego wiersza.

Kochani, w tej rubryce chwalimy siê ka¿dym sukcesem i cieszymy siê razemz Wami. Czekamy na wiadomoœci.

Redakcja

Nasi na Parnasie

Anna Wiencek

W£ASNYM G£OSEM NR 8914 RECENZJE

ZytaEl¿bieta Jeziorowska-Wróbel

Opowieœæ osadzona w PRL-u z ak-cj¹ kryminaln¹ w tle i narracj¹ w pierw-szej osobie. Opis wydarzeñ rzetelny,a chwilami nawet z poczuciem humoru.G³ówne akcje rozgrywaj¹ siê w ma³ymmiasteczku i w samej Warszawie.

Zyta – podrzutek, zapakowana dokosza po ziemniakach i zostawiona napastwê losu pod koœcielnymi drzwiami,trafia do Domu Dziecka, a po piêciu la-tach do przybranych rodziców. Jestoczkiem w g³owie tatusia. Przybrani roz-pieszczaj¹ córeczkê, k³ad¹c g³ówny na-cisk na jej edukacjê i ukierunkowanie za-wodowe. Zyta bez problemów zdobywaœwiadectwo dojrza³oœci. Kiedy poznaprawdê o swoim pochodzeniu, jej œwiatsiê zawali. Rozdarta emocjonalnie i znu-dzona nadopiekuñczoœci¹ ze strony ro-dziców wyrwie siê spod ich kurateli, do-konuj¹c w³asnych wyborów ¿yciowych.Nie podejmie studiów, bo zakocha siê doszaleñstwa, ale zanim to siê stanie nadej-dzie poczt¹ tajemnicza przesy³ka.

Opowieœæ ta wci¹ga i uczy. Napisa-na b³yskotliwie i z dystansem, lekka doczytania. Dostarcza emocji. Utrzymujew napiêciu. Bawi ciekawymi opisami,skojarzeniami, powiedzonkami i docie-kliwoœci¹. Ksi¹¿ka dobra na ka¿d¹ porê.Spodoba siê kobietom.

Maria BednarekEl¿bieta Jeziorowska-Wróbel urodzi³a siê 29

czerwca 1952 r. w Czêstochowie. Debiutowa³a na³amach dodatku kulturalnego „Gazety Czêsto-chowskiej” w 1979 r. wierszem Brzuchy matek.Publikowa³a swoje utwory m.in.: w „Radarze”,„Integracjach”, „Tygodniku Kulturalnym”, „P³o-myczku”, Biuletynie Ko³a Naukowego PolonistówWSP w Czêstochowie, „Galerii”, „Mini Galerii”,„Twórczoœci Robotników”, „W³asnym G³osem”.W 1986 r. otrzyma³a nagrodê „Gazety Czêstochow-skiej” dla najlepszego twórcy regionu. Jest laureat-k¹ wielu konkursów poetyckich; m.in. otrzyma³aI nagrodê w XIII Ogólnopolskich KonfrontacjachPoetyckich im. Haliny Poœwiatowskiej, I nagrodêw konkursie poezji „O laur hutników” (1990).W 1991 r. otrzyma³a nagrodê artystyczn¹ RadyKrajowej RSTK (Robotnicze StowarzyszenieTwórców Kultury) – statuetkê „ARTUR” za tomikNiebo mojego czasu, II nagrodê – za opowiadanieMoja dobra babcia w konkursie „Œródborów ‘84”.Jest utork¹ tekstów piosenek (kaseta pt. Anio³yw wyk. A. Motyl, Czêstochowa, Edycja œw. Paw-³a). Od 1997 r. jest cz³onkiem jury Turnieju Jedne-

go Wiersza, organizowanego przez Centrum Ama-torskiego Ruchu Artystycznego. W 1999 r. otrzy-ma³a Nagrodê Prezydenta Miasta Czêstochowyw dziedzinie kultury – za ca³okszta³t pracy literac-kiej. Otrzyma³a tak¿e nominacjê w kategorii„Twórca Roku 2000” w plebiscycie „Gazety Wy-borczej w Czêstochowie”. Cz³onkini RSTK (1988-1993). Od 1992 r. nale¿y do ZLP.

ZYTA: Czêstochowska Biblioteka Po-etów i Prozaików, 2013 r.

Przebudzenie poetki z Jastrzêbca

U Ma³gorzaty Szwedy s³owa ¿onglu-j¹ jak pi³eczki, tworz¹c swego rodzajuegzystencjalny spektakl z pogranicza anito marzeñ, ani realiów. Poetka bardzociekawie wabi wiankami poezji, wci¹gaw g³êbiny, jak mickiewiczowska Œwite-zianka. Jeœli ulegniemy pokusom autorki,to otrzymamy w zamian piêkno i estety-kê przekazu. Zag³êbimy siê w tê lekturêw poszukiwaniu równie czegoœ namacal-nego, dookreœlonego. Z konkretów poet-ka niewiele poda nam na tacy. Jej poezjajak lustro odbije nasze ¿ycie po przebu-dzeniu pe³ne lêków o dziœ, o jutro. Przezpryzmat w³asnych doœwiadczeñ ³atwiejprzenikniemy tê materiê poetyck¹. Tuka¿de u¿yte s³owo wywo³a nas do tablicysumienia. Warto podj¹æ wspó³pracê,sprawdzaj¹c, czy lustro mówi prawdê,czy nie. Przyjmiemy coœ jako bliskienam, czy odrzucimy. M³ody czytelnik,bêd¹cy na etapie poszukiwania w³asnejto¿samoœci, prawdopodobnie bêdzie usa-tysfakcjonowany z odbicia w lustrze.Czytelnik 50 plus, byæ mo¿e siê zawaha,lecz napotkane w tomiku doœwiadczenianie bêd¹ mu obce: Na p³ótnie serca / ster-ta kamieni wyrytych / czasomierzem dni.Jest taki okres w ¿yciu, gdzie nie ma ju¿czasu na zabawê w „kotka i myszkê”. Niema czasu, albo go szkoda na noszenie ka-mieni w sercu, b¹dŸ mieæ serce z kamie-nia. I nie czas na wchodzenie w utarteschematy – niebycie sob¹ – ucieczkê odw³asnej wolnoœci w ludzk¹ masê: rozmie-niam twarz / potrzebn¹ do czasu.

Leszek ¯uliñski w Pos³owie recen-zowanej ksi¹¿ki zwraca uwagê na piêknotych wierszy. Mówi o ich sile i osobliwo-œci obrazów: „Tu owe obrazy s¹ na doda-tek wyj¹tkowo piêkne; spokojne i wyci-szone... To bardzo piêkny tomik. I m¹-dry, i poruszaj¹cy…”.

Maria Bednarek

Ma³gorzata Szweda, Przebudzenie, BibliotekaTematu w Bydgoszczy 2011

Ma³gorzata Szweda urodzi³a siê 16.02.1981 r.w Wiêcborku. Mieszka w Jastrzêbcu. Autorka piê-ciu tomików poetyckich, publikowanych od 2001roku: Gubiê siê, Jego dotyk, Na bezdro¿u, Szepty,Siódmy dzieñ tygodnia. Laureatka wielu ogólno-polskich konkursów poetyckich. Cz³onek RSTKw Bydgoszczy oraz Zwi¹zku Literatów Polskich.

Przestrzenie – almanach Grupy Literackiej

Klubu Si³ Powietrznych.

Ten skromny, lecz bardzo sugestyw-ny w swej szacie graficznej almanach,jest pok³osiem XIX edycji konkursu lite-rackiego „Ikarowe Strofy”. W almanachu„Przestrzenie” znajduj¹ siê wiersze i opo-wiadania piêædziesiêciu szeœciu autorów,przy czym trzy wiersze pos³u¿y³y jakoteksty piosenek; „Makija¿” Jerzego Fryc-kowskiego, „O prawdziwym mnie”,„O tym” Micha³a Krzali oraz „Folia”Mateusza Cezarego Kosmali – w opraco-waniu muzycznym Piotra Gali. Alma-nach ubogacony zosta³ kolorowymi obra-zami autorstwa Paw³a Maszerowskiego,a tak¿e szkicami portretowymi do opo-wiadania „Spotkanie” Piotra Najwera.

Z nieodpartym zainteresowaniemch³onê³am treœæ opowiadania „Korko-ci¹g”. Ryszard Grundman w sposób su-gestywny wyrazi³ grozê sytuacji, mê-stwo i traumê Andrzeja – bohatera opo-wiadania. Czytaj¹c to i inne opowiadaniaoraz wiersze o tematyce lotniczej, po-wraca³y do mnie wspomnienia zwi¹zanez moj¹ dziesiêcioletni¹ prac¹ w jednost-ce wojskowej w Dêblinie. Powraca³yopowieœci mojego brata oraz bratanka,którzy ca³e swoje ¿ycie zawodowe po-œwiêcili w s³u¿bie si³ powietrznych.

Zauroczona jestem do g³êbi opowia-daniem Aliny Mandrali pt. „List dmu-chawcowy”, za które to dzie³o autorkaotrzyma³a II nagrodê. 30 listopada 2012roku, podczas uroczystej gali, gdy aktorS³awomir Pacek czyta³ to opowiadanie,na twarzach uczestników widoczne by³oprawdziwe poruszenie. Emocje wywo³a³wymowny lament Frania wyra¿ony w li-œcie do cioci Adeli, która od pi¹tego roku¿ycia zastêpowa³a mu matkê. Franio pi-sze, usprawiedliwiaj¹c obie strony kon-fliktu: Mój magnetyzm nieba i Twój opar-ty na doœwiadczeniach lêk… Tego nie da-³o siê pogodziæ i dalej: Có¿, dzisiaj mo-¿esz byæ ju¿ pewna, ¿e nikt nie zabierzeCi swojego Frania, jak innych bliskich.

Nikt nie posadzi za sterami samolotuznerwicowanego kaleki. Na tym wózkuspêdzê swoje ¿ycie ju¿ do koñca… Tylkowiesz, w swoich piêknych snach ja nadallatam samotnie i ci¹gle brakuje mi dru-giego skrzyd³a… Odpisz mi kochana Cio-ciu, napisz, ¿e wybaczy³aœ i zrozumia³aœ.Proszê, mo¿e wtedy obojgu bêdzie nam³atwiej po¿egnaæ siê z tym œwiatem. Je-stem dmuchawcem, tylko dmuchawcem,a przecie¿ ca³e ¿ycie chcia³em byæ lotni-kiem. Pomó¿ mi Ciociu Adelo. Opowia-danie to, oprócz walorów literackich, nie-sie w swej treœci g³êbokie przes³anie: ro-dzice i opiekunowie pozwólcie swoimdzieciom pójœæ za g³osem przeznaczenia.Franio marzy³, aby byæ lotnikiem, zapew-ne nie unikn¹³by przeznaczenia, ale by³bykalek¹ „spe³nionym”, a nie kalek¹ z wy-padku drogowego.

W almanachu jest wiele piêknej po-ezji, jednak¿e wymieniê tylko wierszKarola Graczyka „Koniec œwiata w po-bli¿u jeziora.” Autor w tym wierszu uka-za³ swoj¹ wra¿liwoœæ i m¹droœæ ¿yciow¹bycia Tu i Teraz. Zachwyci³ mnie rów-nie¿ „Ostatni lot” Marka Czuku, utwóro tematyce biograficznej: „…Ale w na-szej pamiêci zostan¹ ¿ywi, niepokonani.Teraz Ikar czuwa nad nimi i dwa „masz-ty œmierci” œwierków stoj¹ na placu„¯wirowiska”. Cisz, wiecznoœæ, s³awa.”

Powtórzê za Ryszardem Szaranem –inicjatorem konkursów: „Czytelnik znaj-dzie tu bogactwo kszta³tów i odmian ¿y-cia, pogl¹dów i osobistych doznañ, a ilew tym wartoœci literackich, dziwnoœci,ironii, m¹droœci – niech on sam os¹dzi.”

Jadwiga PiliñskaAlmanach Przestrzenie, Klub Si³ Powietrz-

nych i Wojskowe Stowarzyszenie Spo³eczno-Kul-turalne „SWAT”, Warszawa 2013.

Rozum i mi³oœæ w powieœciMyœliwskiego

„Mistrz polskiej prozy”, „dzie³o to-talne”, „arcydzie³o”, tak wita siê ka¿d¹powieœæ Wies³awa Myœliwskiego, uro-dzonego w 1932 roku, blisko Sandomie-rza, wieloletniego redaktora w wydawnic-twie i w redakcjach czasopism, nieformal-nego przywódcê grupy literackiej upra-wiaj¹cej literaturê poza formalnymi orga-nizacjami. Trochê szkoda, ¿e nie czyta siêjego utworów w miarê normalnie i zwy-czajnie, ale od razu, jako dzie³a przezna-czone do najwy¿szych nagród, do ochówi achów. No, bo dosz³o do tego, ¿e niech-by, kto spróbowa³ coœ krytycznego o My-œliwskim powiedzieæ! Zaraz by go za-krzyczeli wielbiciele i obroñcy wspó³cze-

15W£ASNYM G£OSEM NR 89 RECENZJEsnego klasyka. Laureata wszelkich za-szczytnych nagród, w tym dwukrotnego –Nike. To nie znaczy, ¿e ja chce tu wyta-czaæ dzia³a, ale niewygodnie, jako kryty-kowi, czyta siê z góry za³o¿onych pozycji.Tym bardziej, jeœli czyni siê go „przedsta-wicielem”, „reprezentantem”. A tak to jestod „Kamienia na kamieniu” (1984 i wzna-wiany wielokrotnie), „Traktatu o ³uskaniufasoli” (2011). Od spektakli teatralnych,filmów, cyklów wyk³adów.

Lubiê prozê Myœliwskiego, ale te¿czêsto siê z nim wyk³ócam. Myœlê, ¿e tojedyna postawa czytelnika, jako „gra”warta œwieczki. Tyle w nim m¹droœci, za-stanowienia, refleksji. Choæ zawsze g³ê-boko jest autor ukryty za narratorem nie-wykszta³conym, ch³opem, drobnymurzêdnikiem, grajkiem, tu niedosz³ymmalarzem, imaj¹cym siê ró¿nych zawo-dów rzemieœlniczych i kramarskich. Za-wsze jednak ludzie ci maj¹ na dnie duszyartysty namys³ filozofa, pamiêæ rozbudo-wana jak u historyka. Nic dodaæ, nic uj¹æ.W „Ostatniej grze” ten gawêdziarz, zapi-sywacz porzuca akademiê przy pierwszejsprzeczce z profesorem, wraca do samot-nej matki i jej domu, uczy siê krawiectwa,produkuje i sprzedaje krasnale do ogrodu,skupuje zabytki po wsiach i pegeerach,zmienia mieszkania i miejscowoœci.

Zaczyna siê gra fabularna z epok¹.Jak najdalej od polityki. Autor za pomoc¹domoros³ego filozofa i rezonera oœwietlasensy naszego czasu. Jako epoki rozpaduwielu zasad i instytucji: rodziny, œrodo-wisk, miejscowoœci, a przede wszystkimmo¿e zawodów? To wrêcz studia ró¿nychprofesji: rzemieœlniczych, us³ugowych,inteligenckich. Jest tam sondowanie etosui dziejów pokolenia wojennego i powo-jennego, i satyra na mannie, i fanatyzm.Trochê mo¿e za ca³¹ polska literaturê My-œliwski odrabia nakazy prozy uspo³ecz-nionej. To jeden wielki ho³d dla ludzi pra-cy, dla ich marzeñ, leków, bezimiennegoheroizmu. Nawet za dusze komunisty nar-rator daje na mszê. Uszanuje i wyekspo-nuje dozorcê magistrackiego. Wykpi za tobufona. Warsztat rzemieœlniczy to dziejeludzkich dramatów., nadludzkiej pracy,niespe³nionych marzeñ, d¹¿noœci do ide-a³u, a przede wszystkim obrony honoru.W tym sensie nie ma innej historii ni¿dzieje ludzi pracuj¹cych, zanurzonychw codziennoœci. Na nich siê wspiera ca³ygmach mo¿nych. Czasem ci m¹drzy tylkoschodz¹ do tej prawdy, tego autentyzmu,¿eby skomentowaæ go, wyliczyæ podstêpyi wymuszenia historii. Powstaje ca³aszko³a, ostatnio nagrodê zdoby³a JoannaBator, która chce przy³apaæ codziennoœæi mowê nieskrêpowan¹ na magmie wyta-pianej z miazgi ¿ycia.

W „Ostatnim rozdaniu” to na wpó³ ar-tysta (narrator jest niespe³nionym mala-rzem) na wpó³ robotnik, cz³owiek myœl¹cy,wolny, czuj¹cy, maksymalnie odpowie-dzialny, mistrz dla uczniów, przez swójwarsztat tworzy centrum dla spotkañ, na-wet dysput, ludowego filozofowania. DlaMyœliwskiego owi miasteczkowi krawcy,szewcy, stolarze, œlusarze to zatrzymanyi przepad³y czas przys³owiowego strychuze starociami, wspomnieñ, „mieszkañ pa-miêci”, ran na ciele i duszy, formy. Przy-k³adowo, jeœli symbolicznie znakiem pa-

miêci jest DOM, to jego dzieje znaczone s¹rzemieœlniczym trudem budowy, wyposa-¿enia, domowe pami¹tki, przedmioty, por-trety ludzi czytane z fotografii, pozosta-wionych strojów, zabawek itd., itp.

Przemijanie to niespe³nienie. Idealnami³oœæ niespe³niona. Pisarz stawia nasprzed zagadk¹. Fizyczn¹, psychiczn¹, me-tafizyczn¹. Maria, g³os idealnej mi³oœci.„Przyp³ynê³a do mnie fala wielkiej têsk-noty za tob¹ od kilku dni parali¿uje mniei nie daje o niczym innym myœleæ”. Mi-³oœæ to czysta, niegasn¹ca, wieczna, do-znana w cierpieniu, poprzez sztukê (wy-wo³ana portretem), a¿ do grobu i pozagrób. Urasta do boskiej figury losu, ca³ko-wicie niezale¿nej od woli. A¿ do stwier-dzenia: „bardziej rozumie mnie ni¿ sie-bie”. Opowiadacz trochê zbywa nas:„Mo¿e nie staæ mnie by³o na tak¹ mi³oœæ,jakiej by³a godna, jak¹ sobie wymarzy-³a…” Choæ w komentarzu gdzieœ myœlio naturze mi³oœci: „Mi³oœæ, to byæ mo¿e,m¹droœæ wspólnego przemijania, jakbyrazem z nami przemija³ i œwiat”. Marianie poddaje refleksji natury mi³oœci onapo prostu fanatycznie kocha. Za dwoje.Za ca³y œwiat. Nadziemsko: „gdy sobieuprzytomniê, jaki straszny, jaki trywialny,cyniczny, groŸny jest ten œwiat, zastana-wia siê, czy mo¿na, czy warto jeszcze nanim kochaæ”. Prawdopodobnie dla tychlistów stwarza dla siebie drugie „ja”, re-alia swojego ¿ycia, ca³y fikcyjny œwiat.

Nigdy nie by³o tak otwartego tekstumi³osnego kobiety do mê¿czyzny, ani w li-teraturze mê¿czyzn, ani kobiet. Chyba, ¿ew tekstach œwiêtych skierowanych do Bo-ga. By³y wyznania wykreowane na dzien-niki. Pyta³em czytelniczkê po lekturze„Rozdania”, jak ona te listy odbiera. – Toa¿ trochê ¿enuj¹ce – odpowiedzia³a. Choænarrator t³umaczy nam, ¿e to nie tylkoo marzenie mi³osne chodzi, ale o coœo wiele wiêcej, o nadanie ¿yciu sensu, topróba podzielenia siê ¿yciem, a nawet za-trzymania czasu, wznowienie jakiejœ nad-wartoœci ¿ycia, wskrzeszanie zmar³ych.WyraŸnie wiec Myœliwski nawi¹zuje dos³awetnego dzie³a Prousta „W poszukiwa-niu straconego czasu”. Polska neosecesja?

¯eby ju¿ zmierzaæ do koñca, bowiem, ¿e d³ugich recenzji siê nie czyta, touprzedzê czytelnika, ¿e uroda powieœciMyœliwskiego nie w opowieœci, nie w fa-bule i perypetiach bohaterów. Jej urodatkwi w³aœnie we wspomnianych realiach,dygresjach, monologach, obserwacjachi refleksjach. Zaskakuje nas, co chwila au-tor paradoksem, refleksj¹, wyrafinowa-nym humorem. Dowiadujemy siê ca³kiemnowych rzeczy o œwiecie znanym-niezna-nym. Romeo klnie, bo sama mowa siê te-go dopomina. Sny s¹ jak burze wyobraŸni.Czasami mi³oœæ staje siê œwiatem zamiastœwiata. Notes pozwala ci powiedzieæ – tojestem ja. Modelka zaczyna istnieæ, kiedyja malujê. M³odoœæ to czas zmarnowanyna z³udzenia. „Przejedz¹ siê ludzie goto-wizna, bo ta gotowizna wszystko zabi³a”.„Wszystkiemu, co istnia³o, istnieje i ist-nieæ bêdzie, z natury przypisany jest stanniedokoñczenia, w³¹cznie ze wszechœwia-tem”. Zatrzymuje nas autor na chwile przysymbolach matki, domu, cmentarza i za-dziwia, jakbyœmy tych pojêæ dobrze nieznali. Swoje niewys³owione przeczucia

i intuicje w opisie pracy rzemieœlnika, ar-tysty, robotnika. Rzuca od niechcenia:„Wszyscy w coœ gramy naszym ¿yciem”.A gdzieœ dalej echo odpowiada: i wszyscyjesteœmy przegrani. I tak dalej i dalej. A¿niektórzy wykrzykuj¹: przecie¿ to filozo-fia podstawowych pojêæ etosu pracy i cy-wilizacji mi³oœci. A s³ysza³em te¿ scepty-ka, który powtarza³: archeologia literacka.Choæ gdyby i tak po czêœci by³o, to bardzonam na prze³êczy czasu i ustrójówka,przypowieœæ, baœñ, gawêda „ustylizowanana wypowiedŸ swobodn¹ i bez³adn¹”, jestpotrzebna.

Jan Zdzis³aw Brudnicki

Wies³aw Myœliwski, Ostatnie rozdanie. Kra-ków 2013 Wydawnictwo „ZNAK”.

Twarz frasobliwegoGrzegorz Maria Pozimka

Czytelnicy dostali do r¹k ju¿ trzecizbiór wierszy Grzegorza Marii Pozimka.Jego tytu³ brzmi: kiedy Jest. Zastanawiasam tytu³, w którym s³owo „jest” autornapisa³ z du¿ej litery. Pojemnoœæ s³owa –ogromna. Dopiero po przeczytaniu zbior-ku okazuje siê, ¿e autor zawar³ w tym po-jêciu wiele rzeczy i zjawisk. Jest lekcjahistorii, jest ojciec i jego œwi¹tki rzeŸbio-ne w drewnie, jest wycinek ¿yciorysu, po-czekalnia dworcowa i linia ¿ycia. Jest te¿grzech, stó³ i smutne wydarzenie – po-grzeb w rodzinie. I tak u poety mo¿na byjeszcze d³ugo wymieniaæ.

Teraz nale¿a³oby pod¹¿aæ za œmia³¹poetyk¹ autora. Bo skoro zjawiska i rze-czy s¹ to nale¿y je opisaæ. A opis poetyc-ki nie nale¿y do ³atwych. W bezpoœred-niej relacji poetyckiej w wierszu „ojciec”Pozimka przedstawia historiê ¿ycia ojcai umiejêtnie buduje napiêcie. Nieco dra-matyczny opis:

W czterdziestym ojca wywieŸli na robo-ty do / Saksonii / w piêædziesi¹tym szóstymby³ stolarzem W roku odwil¿y /…/ W szeœæ-dziesi¹tym ósmym /…/ w siedemdziesi¹tymtrumny zbija³ na miarê /…/ w siedemdzie-si¹ty szóstym /…/ W osiemdziesi¹tym oj-ciec zrobi³ dla domu / kredens / mamie ³zypop³ynê³y.

W tym opisie przedstawiona jest te¿historia wa¿nych wydarzeñ w powojennejPolsce. Tym wierszem poeta udowadnia,¿e historia zatoczy³a ko³o, b³êdne ko³o.

Ja w dwa tysi¹ce jedenastym jestembez / W dwa tysi¹ce dwunastym Urz¹dPracy / organizuje / wyjazd na roboty / doSaksonii

Wiersz ten dedykowany jest Gintero-wi Grassowi. I nie ma w nim nuty oskar-

¿enia, a wyczuwa siê tylko retoryczne py-tanie: dlaczego? Bo przecie¿ Grass przedwojn¹ ¿y³ na styku kultury polskiej i nie-mieckiej w Wolnym Mieœcie Gdañsku.

Takich pytañ jest du¿o wiêcej. Cho-cia¿by w wierszu: kwiecieñ 2010.

w moim kraju ¿a³obaa ja ¿yjê flagi do po³owyna pó³ ¿ycia/…/ze wschodu listazawsze jest zbyt d³uga£¹cznie z tymi pytaniami o historiê

Pozimka zastanawia siê co te¿ wspó³cze-sny czas, w³adza ma nam do zaoferowa-nia. Czy coœ siê zmieni³o? Czy tylko nafotelach wygnañców pojawi³y siê nowetwarze.

Koniec jeszcze jednej k³amliwej epo-ki / wcale nie znaczy, ¿e ta co idzie / jestmniej k³amliwa choæ milczy / przed po-mnikami minut¹ milczenia /…/ wolnaNie ma za czym têskniæ / ojczyzna Niema za co umieraæ / jest jaka jest

„wiersz na pewn¹ uroczystoœæ”A jaka jest? Autor mówi, ¿e wczoraj

mordowano Przemyka, a dzisiaj zwyk³e-go Przemka, wczoraj Dawida, dzisiajDominikê. I nie wa¿ne w jakim ustrojui kto dokonuje tych okrucieñstw. Autoro-wi chodzi o przestrzeganie prawa i pe-wien ³ad moralny i etyczny. I dopóki tewarunki nie zostan¹ spe³nione to:

Cisza i krzyk nie obudz¹ sumienia/…/Kain bêdzie ¿y³ dalejPrawo bêdzie strzeg³o znamiê Kaina

„cisza i krzyk”Inne dziedziny ¿ycia te¿ pozostawia-

j¹ wiele do ¿yczenia. Poeta snuje wizjele¿¹c w trawie. Podró¿uje luksusowymiliniami kolejowymi. Wszystko w ko³ojest przyjazne i mi³e, ludzie tolerancyjni,a w rzeczywistoœci peron ju¿ dawno opu-stosza³ i wieje na nim ch³odem.

/…/ potem ulga taka wielkapoci¹g siê oddalaty powoli zdajesz sobie sprawêdawno nie le¿a³eœ w trawiea ona jest tobie tak przyjazna

„pekape”Mamy jeszcze czas – mówi autor na

naprawê wielu rzeczy i poprawê stanówœwiadomoœci ludzkiej.

/…/ masz czas / wrêczyæ kwiaty od-wiedziæ/oczekuj¹cych a tak wielu / po-dziêkowanie zamieœciæ w prasie / maszjeszcze / czas

„er”Oczywiœcie w tak krótkiej recenzji

nie wszystko da³o siê oceniæ. Zanim tapoezja stanie siê nasz¹ wspóln¹ w³asno-œci¹ poddajmy j¹ uwa¿nej lekturze. Bo-wiem jest to poezja osobista, aczkolwiekwpleciona w szeroko pojêt¹ historiêi wszelkie zwi¹zane z tym uwarunkowa-nia. Bo jak inaczej odczytaæ wiersz „fra-sobliwy”, w którym ojciec struga œwi¹tkana swoje podobieñstwo, a on i tak w efek-cie przyj¹³ „twarz Stasia Fijo³ka”. Rzeczy,które chcemy odwzorowaæ, zjawiska,którym chcemy nadaæ okreœlony sens wy-mykaj¹ siê czasami spod kontroli.

Grzegorz Maria Pozimka, kiedy Jest, Inowro-c³aw 2013

Ryszard Kossak

W£ASNYM G£OSEM NR 8916 RECENZJE

Na krawêdzi czasu – wier-sze, fraszki i opowiadaniaKrystyna Olêdrzyñska

Na krawêdzi czasu to kolejna publi-kacja Krystyny Olêdrzyñskiej. Autorkapodzieli³a j¹ na trzy czêœci. Czêœæ pierw-sza „Po œladach” obejmuje wspomnieniaautorki z lat dziecinnych, nauki i pracyzawodowej. Znalaz³y siê tu równie¿wiersze o P³ocku, satyry, fraszki orazdwa opowiadania inspirowane podró¿¹do Tangeru i na Krym.

P³ock chlubi siê W³adys³awem Bro-niewskim, tote¿ wiele wierszy autorkapoœwiêci³a pamiêci poety: „W domu,gdzie sta³y dzieciêce trwogi/Mieszkaj¹wiersze – choæ nie ma ciebie” (wiersz„D¹b P³ocki”).

Czêœæ druga „Na Krawêdzi Czasu” za-wiera opowiadania, które powsta³y na ba-zie doœwiadczeñ z pracy pielêgniarskiej.

Czêœæ trzecia „ Cyklu: Papierowe Ob-r¹czki 2001-2003 r.” to opowiadania,których inspiracj¹ by³y doœwiadczeniaautorki z pracy ³awnika.

Niech zachêt¹ do siêgniêcia po ksi¹¿kêKrystyny Olêdrzyñskiej bêdzie jej cieka-wa wielotematycznoœæ w tym jej fraszki,które wywo³uj¹ uœmiech, jak choæby jednaz fraszek o emerytach: „Chocia¿ wzroki s³uch ma s³aby/Odró¿ni babkê od baby”.

Krystyna Olêdrzyñska urodzi³a siê w 1942 ro-ku we wsi Falatycze. Od 1960 roku, z ma³ymi prze-rwami, mieszka w P³ocku. Ukoñczy³a naukê w Pañ-stwowej Szkole Pielêgniarstwa, Studium Nauczy-cielskim Œrednich Szkó³ Medycznych w Warszawieoraz studia zaoczne na Wydziale PielêgniarskimAkademii Medycznej w Lublinie. Pracowa³a jakonauczycielka pielêgniarstwa, doradca metodycznyczterech szkó³ medycznych w województwie p³oc-kim, wizytator szkó³ medycznych w tym¿e woje-wództwie. Udziela³a siê równie¿ jako ³awnik w S¹-dzie Okrêgowym. W 1997 roku przesz³a na emery-turê. Wtedy to poœwiêci³a siê swojej pasji twórczej.W 1997 roku zosta³a cz³onkiem Robotniczego Sto-warzyszenia Twórców Kultury a od 2001 roku pe³-ni funkcje prezesa P³ockiego Stowarzyszenia Twór-ców Kultury. W 2009 roku zosta³a przyjêta doZwi¹zku Literatów Polskich. W 1984 roku uhono-rowano j¹ Z³otym Krzy¿em Zas³ugi za pracê peda-gogiczn¹, a w 2009 roku otrzyma³a medal MinistraKultury i Dziedzictwa Narodowego „Zas³u¿ony dlaKultury Polskiej”. Krystyna Olêdrzyñska wyda³akilka tomików wierszy oraz opowiadania. Wspó³re-dagowa³a tak¿e almanachy PSTK. Bra³a udzia³w kilkunastu ogólnopolskich konkursach poetyc-kich i otrzyma³a kilka nagród. Na zajêciach Uni-wersytetu Trzeciego Wieku podjê³a pierwsze próbymalowania obrazów. Od kilku lat bierze udzia³w wystawach i plenerach malarskich.

moje kartki z kalendarza– Jolanta Maria Grotte

J. M. Grotte jest Warszawiank¹, nadalmieszka w stolicy i emocjonalnie jestzwi¹zana z tym miastem. „Wzruszam siêmym miastem, w mym oku ³za” (wiersz„Spacerkiem po Warszawie”)

Zaczê³a pisaæ doœæ póŸno, ale jak sa-ma mówi o sobie: „Postanowi³am do³¹-czyæ do amatorów pisz¹cych i tworz¹-cych z osobistej potrzeby wewnêtrznej,bo taka zawsze we mnie by³a i jest”.

Na tomik wierszy „moje kartki z ka-lendarza”, wydany w 2013 roku, sk³adaj¹siê wiersze wybrane ze stworzonychprzez autorkê cykli tematycznych. Wyda-nie otwieraj¹ wiersze poœwiêcone czteremporom roku, takiej poetyckiej Vivaliadzie.Przekazuje w nich poetka swoje urzecze-nie piêknem przyrody, obserwuje przemi-janie i przekazuje prawdy ¿yciowe.

„¯ycie i mi³oœæ s¹ zawsze razem. /W mi³oœci zawsze ¿ycie trwa.” (wiersz„¯ycie i mi³oœæ”). W tej czêœci znalaz³ysiê równie¿ wspomnienia z zagranicznychpodró¿y: „W cytrusach piewiki schowaneg³êboko, / Gra³y wieczorn¹ zorbê do tañ-ca.” (wiersz „Kreta”).

Kolejn¹ czêœæ tomiku poœwiêci³a au-torka swojej mamie Janinie. To w³aœnieona jest wiernym s³uchaczem i odbiorc¹wierszy poetki: „Uœmiecha siê do marzeñ/ S³uchaj¹c wierszy wytrwale. (…) Mó-wi, ¿e kocha te wiersze, / Bo w innymjest wtedy œwiecie.” (wiersz „Niezapo-mniane chwile szczêœcia”).

Ostatnia czêœæ zawiera wiersze po-œwiêcone rodzinie, przyjacio³om i znajo-mym. Tomik zamyka wiersz, w którymtak autorka mówi o swojej poezji: „sple-ciona ze mn¹ wspólnie, / obdarzasz mnie¿yciem, / Czujê Ciê w sercu” (wiersz„Radoœci¹ jesteœ”).

Do ksi¹¿ki jest do³¹czona p³ytaz wierszami recytowanymi przez autorkêi ozdobionymi nastrojow¹ muzyk¹.

Z wierszy zgromadzonych w tomikuprzebija radoœæ, optymizm, zachwyt nadotaczaj¹cym œwiatem. Czyta siê je lekko, botakie by³o zamierzenie autorki, któraw otwieraj¹cym tomik wierszu zatytu³owa-nym „Mój Drogi Czytelniku” dedykuje czy-taj¹cym te s³owa: „Te wiersze dla Ciebie /Pisa³am o œwicie, / Wieczorem, po nocy… /By z oczu Twych troski zdj¹æ, / po prostu, /Chcia³am je szczêœciem wype³niæ…”.

Czy jej siê to uda³o, oceñcie sami.

Gdyby cz³owiek by³cz³owiekiem

– Fraszki Jerzego Szulca

Gdyby cz³owiek by³ cz³owiekiem jestczwartym tomikiem fraszek wydanychprzez Jerzego Szulca. Zebrane utwory zo-sta³y podzielone przez autora na szeœæ blo-ków tematycznych: „Ty³em do narodu”,„Tak wyp³yn¹³ œmieæ”, „Znios³a kura jajoz³ote”, „Po francusku odkryæ Amerykê”,„Noc¹ ciecia cuci ciocia cycem cacy”,„Czy wywin¹æ or³a czy wypuœciæ pawia”.

Swoje motto autor przedstawi³ nastê-puj¹cymi s³owami: „Wieszcz chcia³ trafiæpod strzechy. / Ja, æwieræ-wieszcz SzulcJurek, / Chcia³bym tylko trafiæ/Do sza-rych komórek.”

Tym, którzy lubi¹ ciêt¹ satyrê i nieprze-ciêtny humor polecam ten œwietny tomiki s³owami fraszki Jerzego Szulca ¿yczê:

SZEROKIEJ DROGI Pamiêtaj po setceKierowco rozumny¯e droga siê zwê¿aNa szerokoœæ trumny

Jerzy Stanis³aw Szulc urodzi³ siê w 1938 rokuw Warszawie. Ukoñczy³ Zasadnicz¹ Szko³ê Zawodo-w¹ w Zak³adach Mechanicznych „Ursus”. Jest auto-rem fraszek i wierszy satyrycznych. Jego fraszki by-³y drukowane w ponad stu tytu³ach prasy ogólnopol-skiej, zak³adowej, studenckiej i zwi¹zkowej. Znala-z³y siê równie¿ w antologiach: „600 lat fraszki pol-skiej”, „Fraszki polskie” i „Z fraszk¹ przez stulecia”.

W latach 1985-89 utwory Jerzego Szulca by³yprezentowane w spektaklach warszawskich kabare-tów „Warsztat” i „Barometr” oraz w programachrozrywkowych na Pomorzu. Autor jest cz³onkiemZaiks i RSTK.

Pochodnia czasuAnna Jachimska

„Pochodnia czasu” jest drugim tomi-kiem w twórczoœci poetki. Zebrane w nim

wiersze prezentuj¹ bardzo osobiste reflek-sje i wyznania autorki. Jak napisa³ w s³o-wie wstêpnym Grzegorz Cury³o: „W utwo-rach tego tomu bez trudu dostrzec mo¿nag³oœn¹ nutê têsknoty za ¿yciem zwyczaj-nym i niezwyk³ym zarazem. „Ostra kro-pla” têsknoty sp³ywa coraz to po codzien-noœci, w której brak mi³oœci i bliskoœci dru-giej osoby. Tak wiele wiêc wo³ania o bycierazem i poszukiwania sensu dla istnieniaw samotnoœci.”

W poezji Anny Jachimskiej mo¿naodnaleŸæ wiele oryginalnych metafori porównañ. Autorka jest przekonanao misji poety: „Dostajesz w d³oñ poetopochodniê s³owa, los wyznacza ci sztafe-tê” („Pochodnia czasu”). Sama jednakma chwile zw¹tpienia: „Ja ciebie niemam, ty swoje miejsce w moim sercu od-st¹pi³eœ têsknocie” (Talent”). „Mo¿e kie-dyœ bêdê ¿yæ, teraz muszê walczyæ ¿eby¿yæ” („Marzenie”) pisze poetka. Jedno-czeœnie nawo³uje: „Cieszmy siê odde-chem i ziemi¹ nienaruszon¹, ¿yjmy tak,jak ¿ycie siê toczy” („Powiem TAK”).

Mi³oœæ pe³ni szczególn¹ rolê w ¿yciukobiety. Nawet w chwilach zw¹tpienianie poddaje siê: „Choæ wiem ¿e kupiæ te-go nie mogê moc w sobie wyzwolê i za-bijê cieñ echa opuszczenia” („Trwanie”).

Reasumuj¹c myœlê, ¿e zebrane w to-mie wiersze spe³ni¹ oczekiwania poetki,która tymi s³owami zwraca siê do czytel-nika: „Mam nadziejê, ¿e znajdzieszw nim coœ dla siebie, co zatrzyma Ciêw szalonym galopie codziennoœci i poru-szy Twe serce.”

Polecam.

Anna Jachimska urodzi³a siê w 1978 rokuw Grajewie. Poezja jest jej ¿yciow¹ pasj¹, mo¿narzec – powo³aniem. Debiutowa³a w 2001 roku wier-szem „Tobie” w czasopiœmie „Echo ¯ycia”. Publi-kowa³a swoj¹ dzia³alnoœæ w kwartalniku „S³owemi Kszta³tem”, Brulionie Literackim „Œlad” i w „Pod-warszawskim ¯yciu Pruszkowa”. Otrzyma³a III na-grodê na ogólnopolskim Konkursie XV Piastow-skiej Biesiady Poetyckiej. Swoim dzie³em „Nie by-³o nic” uczestniczy³a w projekcie „Artyœci JanowiPaw³owi II – Pamiêtamy”. Poetka bierze czynnyudzia³ w ¿yciu kulturalnym Grajewa. Prowadzi³az grup¹ „Erato” warsztaty poetyckie w LiceumOgólnokszta³c¹cym im. M. Kopernika. By³a wspó³-organizatork¹ dwóch edycji Miêdzyszkolnego Kon-kursu Poetyckiego dla uczniów szkó³ ponadgimna-zjalnych w powiecie grajewskim.

Rozczesana Ziemia Maria Bednarek

Zbiorek wierszy „Rozczesana Zie-mia” jest trzecim tomikiem autorki. Jak

Z p ó ³ k i R S T K – Stanis³aw Dominiak

sama poetka pisze we wstêpie do zbior-ku: „to radoœæ i ból Ziemi – braci roœlini braci zwierz¹t – id¹ce w parze z ludzki-mi zmaganiami, jako nieroz³¹czna czêœæekosystemu.”

Maria Bednarek podzieli³a zebranew tomiku wiersze na 9 rozdzia³ów tema-tycznych: „Wytrwa³oœæ wody…”, „Do-my rodzinne…”, „Szkar³atne s³oñce…”,„PrzyjaŸñ porywa…”, „Polanki fio³-ków…”, „Stó³ wiklinowy…”, „P³yta na-grobna…”, „Woda w rynnie gra…”, i „Tobarwa wiedzy…”.

S¹ to utwory poœwiêcone rodzinie,wspomnieniom i zadumie nad mijaj¹cy-mi momentami.

Autorka pisze: „nie ¿al mi tego co mi-nê³o/mam to jak w banku we wspomnie-niach” (wiersz „Byæ do koñca”).

Poetka jest bardzo wra¿liwym obser-watorem i nawo³uje „– WychodŸ z twarz¹/ Nie stroñ od cz³owieka / Pozdrawiaj lu-dzi” (wiersz „Zak³adka do notatnika”).I nie s¹ to tylko puste s³owa.

Œwiadcz¹ o tym choæby wiersze„Ogródkowe dzieci” czy „Moja s¹siadka”.

W tomiku jest równie¿ wiele wierszydedykowanych znajomym poetki czy te¿inspirowanych obrazem (wiersz „Sukien-ka z £ezk¹”) lub poezj¹ innych autorów(wiersze „Przekora”, „Styczeñ 45”).

Maria Bednarek nie jest obojêtna nazjawiska spo³eczne zachodz¹ce w na-szym ¿yciu: „dzisiejsza wolnoœæ/ wypie-ra znamiona/odpowiedzialnoœci” (wiersz„Pomrok”).

Poniewa¿ piêkno poezji wype³niawolny czas autorki, chce siê ona podzie-liæ swoj¹ pasj¹ z czytelnikami i byæ mo¿ewyzwoliæ w nich chêæ poetyckiego spisy-wania swoich wra¿eñ i refleksji. Bo jaksama pisze: „nie potrzeba byæ kimœ wy-j¹tkowym, ¿eby pisaæ wiersze. Wystar-czy posiadaæ wra¿liwoœæ na piêkno wy-powiedzi s³ownej i chêæ zmierzenia siêz tym rzemios³em.”

Myœlê, ¿e siê jej to uda i bardzo zachê-cam do zapoznania siê z jej twórczoœci¹.

Maria Bednarek urodzi³a siê w 1952 r.w B³a¿owej. Jest z zawodu malarzem budow-lanym, technikiem budownictwa. Jest równie¿pedagogiem-terapeut¹ oraz animatorem kultu-ry. Jest cz³onkiem Warszawskiego RobotniczegoStowarzyszenia Twórców Kultury, StowarzyszeniaAutorów Polskich, klubu „Nasza Twórczoœæ”, Sto-warzyszenia Wspólnota Polska, Klubu Erudytyprzy Fundacji „Zd¹¿yæ z Pomoc¹” i TowarzystwaNaukowego Organizacji i Kierownictwa Oddzia³uWarszawskiego.

Za swoj¹ dzia³alnoœæ spo³eczn¹ w robotni-czym ruchu twórczym otrzyma³a dyplom RadyKrajowej RSTK i Z³ot¹ Odznakê Stowarzy-szenia (1995). Zosta³a nagrodzona dyplomemprzez Ministra Kultury i Sztuki (1997) orazodznak¹ „Zas³u¿ony dla Kultury Polskiej”przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodo-wego (2010). Jest laureatk¹ wielu konkursów,przegl¹dów i warsztatów artystycznych.

Wiersze Marii Bednarek znajduj¹ siêw licznych antologiach, almanachach literac-kich oraz by³y drukowane w takich pismachjak Filantrop Naszych Czasów, Znaj, W³a-snym G³osem i Myœl Polska. Autorka prezen-towa³a równie¿ swoj¹ twórczoœæ na anteniePolskiego Radia.

17W£ASNYM G£OSEM NR 89 RECENZJE

W skromnej salce przemyskiego od-dzia³u Stowarzyszenia „Civitas Christia-na” swój benefis zaplanowa³ i prowadzi³sam beneficient. Swojej wiernej publicz-noœci reprezentuj¹cej zw³aszcza grupê se-niorów i seniorek z Przemyœla i okolic,Marian Bartkowiak opowiedzia³ w skrócieswoj¹ drogê artystyczn¹ od Poznania po-przez Wroc³aw do Przemyœla. Zaœpiewa³,miejmy nadziejê nie po raz ostatni, ulubio-ne arie i operetki, przy akompaniamenciew³asnego zespo³u o nazwie Civitas. Na ju-bileuszu obecny by³ kierownik zaprzyjaŸ-nionej kapeli „Czy siê wali czy siê pali”kolega Jerzy Do³hun, który z³o¿y³ gratula-cje i ¿yczenia. Równie¿ Janina Fida Kusz-pit odczyta³a swój wiersz poœwiêcony be-neficjentowi. Gratulacje z³o¿y³ te¿ Jerzy£oboz – prezes przemyskiego oddzia³uStowarzyszenia „Civitas Christiana”. Z tejokazji, pomimo radosnego nastroju spo-tkania nasuwa siê smutna dygresja. Takbogaty g³os, tak ciekawa osobowoœæ, a takma³o znana œrodowiskom i w³adzom od-powiedzialnym za rozwój kultury w mie-œcie. Nawet otrzymana odznaka honorowa„Zas³u¿ony dla Kultury Polskiej”, przy-znana przez Ministra Kultury BogdanaZdrojewskiego, nie spowodowa³a zainte-resowania niew¹tpliwie zdolnym œpiewa-kiem. Kilkudziesiêcioletnia spo³ecznadzia³alnoœæ nie prze³o¿y³a siê na sukcesy

materialne ani na s³awê. Jak sam mówi –we Wroc³awiu szkoli³em swój g³os i tamte¿ mia³em audycjê czyli tzw. przes³ucha-nie w Operze Wroc³awskiej. Przes³ucha-nie nie prze³o¿y³o siê na zatrudnienie.Z zamiarem przyst¹pienia do chóru Pol-

skiego Radia we Wroc³awiu latemw 1957 r. zwróci³em siê do jego za³o¿y-ciela i dyrygenta Edmunda Kajdasza,który po przes³uchaniu odradzi³ mi œpie-wanie w chórze z uwagi na szkodliwe od-dzia³ywanie chóru na g³os solowy. PoprzyjeŸdzie do Przemyœla w³¹cza³em siêw dzia³alnoœæ chórów koœcielnych, Towa-rzystwa Muzycznego oraz TowarzystwaDramatycznego „Fredreum”. Obecniedzia³am na rzecz katolickiego Stowarzy-szenia „Civitas Christiana”.

Retrospekcja dzia³alnoœci przypomi-na równie¿ o jego bogatej dzia³alnoœciw Robotniczym Stowarzyszeniu Twór-ców Kultury w Przemyœlu, gdzie przezkilkanaœcie lat dzia³alnoœci pe³ni³ funkcjêsekretarza (dwie kadencje), przewodni-cz¹cego (jedn¹ kadencjê), by³ te¿ cz³on-kiem prezydium Rady Krajowej RSTK.Mariana Bartkowiaka zawsze cechowa³ai cechuje chêæ wspierania innych twór-ców, zarówno w dziedzinie muzyki jaki poezji. Jest inspiratorem wielu spotkañartystycznych, prawdziwym mened¿e-rem kultury na miarê swoich mo¿liwoœci.Swoj¹ charyzm¹ w œpiewie dorobi³ siêksywy „Przemyski Kiepura”. Szkoda, ¿etaki talent nie zosta³ doceniony, a komer-cyjna szmira zbiera wokó³ ¿niwo sukce-sów ekonomicznych i doraŸnej „s³awy”.

Alicja Chruœcicka

Nietypowy benefis Mariana Bartkowiaka

W Civitas Christiana w Przemyœlu w dniu 25 wrzeœnia 2013 r. odby³ siê skromny benefis Mariana Bartkowiaka, którego celem by³o zwrócenie uwagi na 56-letni¹ dzia³alnoœæ w kulturze, zw³aszcza w tej piêknej jej odmianie, jak¹ jest œpiew.

To lubiê – obraz, s³owo œpiew

Ko³o Plastyczno-Literackie przyKlubie Nauczyciela w GnieŸnie wyda³oksi¹¿eczkê z okazji piêtnastolecia Ko³aoraz dziesiêciolecia zespo³u wokalnego„Retro”. By³a to okazja do przedstawie-nia osób dzia³aj¹cych w obu grupach.

Znalaz³y siê tu próbki twórczoœci 43cz³onków Ko³a Plastyczno-Literackiego:wiersze, obrazy, hafty i fotografie. Cz³on-kowie prezentuj¹ swoj¹ twórczoœæ na co-miesiêcznych spotkaniach i wystawachw Klubie Nauczyciela. Cz³onkowie mielirównie¿ mo¿liwoœæ zaprezentowaniaswojej twórczoœci w almanachach wyda-

wanych przez Ko³o oraz w indywidualniewydawanych tomikach. Pisz¹cy cz³onko-wie uczestnicz¹ w ogólnopolskich kon-kursach literackich.

W sk³ad zespo³u „Retro” wchodzioœmioosobowa grupa wokalistek Miej-skiego Oœrodka Kultury w GnieŸnie. Ze-spó³ œpiewa na lokalnych imprezach, bie-rze udzia³ w przegl¹dach chórów i wyjaz-dach artystycznych do miast partnerskich.

Stanis³aw Dominiak

Punkt obserwacyjny Bo¿eny Kaczorowskiej

Kiedy próbujê nazwaæ wiersze Bo¿e-ny Kaczorowskiej, muszê po raz kolejny

braæ jej tomik do rêki, otwieraæ gdziekol-wiek i czytaæ…

Zacznijmy od tego, ¿e ksi¹¿ka (przed-miot wykonany z papieru) stanowi dlamnie czasem przedmiot niepowtarzalny,¿ywy i intryguj¹cy. Kiedy biorê tomikBo¿eny do rêki, czujê ciep³o, a patrz¹c naok³adkê – odczuwam niepokój… Ju¿ gra-fika jest zapowiedzi¹ wielowarstwowoœciœwiata, który autorka przepuszcza przezw³asny, jedyny i niepowtarzalny filtrwra¿liwoœci. Tytu³ tomiku „Punkt obser-wacyjny” to z jednej strony prowokacja,bo ktoœ, kto pisze takie wiersze nigdy niejest li tylko obserwatorem, z drugiej – za-proszenie – zatrzymaj siê, popatrz i ty.Dziêki tym wierszom stajesz siê œwiad-kiem innego, niepowtarzalnego stanuœwiadomoœci, ale jednoczeœnie zmuszaj¹one do wspó³uczestniczenia w nim, a na-wet wspó³kreowania. Niezwyk³y jêzykpoetycki, jakim pos³uguje siê autorkaczasem zapiera dech, a ten wers urzek³mnie szczególnie: „… ptaki s¹ czarn¹brwi¹ podniesion¹ w zdumieniu nie-ba…”. Mam wra¿enie, ¿e poetka w du¿ejmierze tworzy intuicyjnie, wygrywaj¹cbolesne czêsto nuty, ale równoczeœnieopiera siê na najlepszych wzorach poezji.Cieszê siê, ¿e powsta³ ten tomik i mogêpo niego siêgaæ do woli.

Barbara Kasica-Ko³omyjska

W£ASNYM G£OSEM NR 8918 PREZENTACJE

7 lipca 2013 r. mija pierwsza rocznica odejœciaod nas znanej poetki „Podbeskidzia” HildegardyFilas Gutkowskiej, jednej z najbardziej znanychindywidualnoœci w krêgu literackim Bielska-Bia³ej.Debiutowa³a w 1973 r., wielokrotna zdobywczyninagród na konkursach literackich. Utwory jej publi-kowane by³y w oko³o 150 czasopismach w ca³ymkraju a jej poezja ukaza³a siê w siedmiu tomikach.

Zdobywczyni odznaki Ministra Kultury – „Za-s³u¿ony Dzia³acz Kultury”, Nagrody Literackiej –„Bielskiego Towarzystwa Spo³eczno-Kulturalne-go”, Medal miasta ¯ywca i inne. Ho³dowa³a mak-symie Cycerona – „Otrzymaliœmy krótkie ¿ycie,ale pamiêæ ¿ycia spêdzonego dobrze trwa zawsze”.

Po¿egnaliœmy Hilê na cmentarzu komunal-nym w Bielsku-Bia³ej (Kamienicy). Film „Nostal-

gia S³owem” Wac³awa Morawskiego z ostatnichdni spêdzonych razem z nami, zarejestrowany zo-sta³ niemal w ostatnich momentach i spotkañ jej¿ycia, zosta³ ciep³o przyjêty przez krewnych, zna-jomych i przyjació³.

PAMIÊTAJCIE

Chcê by pamiêæ przetrwa³aA ludzie widzieli ¿eUmia³am œmiaæ siê kiedySerce pêka³o z rozpaczy.

Kocha³am Boga, ludziZwierzêta, kwiaty i deszczCo pieœci³ dotykiem zmierzchu, W ka³u¿ach widzia³am odbicie swojego Laosu

Kwitn¹ce sady niebiañskoNastrajaj¹ duszê –Nie p³aczcie, jedynie Pamiêtajcie ¿e nieco szalona By³am z wami od œwituPo noc – to mi wystarczy.

Wiersz H. F. Gutkowskiej

Wac³aw Morawski

W dniu 24 paŸdziernika 2013 r. w sa-li kominkowej Zamku Kazimierzow-skiego w Przemyœlu z okazji 40-leciapracy twórczej odby³o siê spotkanie au-torskie Rity Leguminy-Dwernickiej. Jestabsolwentk¹ Wy¿szej Szko³y Ekono-micznej w Krakowie i Uniwersytetu Ma-rii Curie-Sk³odowskiej w Lublinie. Swo-je twórcze pasje przek³ada na dzia³al-noœæ amatorsk¹ w kulturze. Zosta³a wy-ró¿niona odznaczeniami: Zas³u¿onyDzia³acz Kultury (1989 r.), Zas³u¿onydla Kultury Polskiej (2011 r.) i odzna-czona Z³otym Krzy¿em Zas³ugi(2012 r.). Posiada w dorobku kilkanaœcietomików poezji, dokumentów i esejów.Jest obecna w IV tomie ksiêgi TwórcówWizerunku Polski wydanym w 2004 r.Utwory jej publikowane by³y w czasopi-smach w ca³ym kraju, a jej poezja ukaza-³a siê w 7 tomikach. Uprawia te¿ rysuneki akwarelê.

Uroczystoœæ zaszczycili swoj¹ obec-noœci¹: wojewoda podkarpacki Ma³go-rzata Chomycz-Œmigielska, przewodni-cz¹cy Rady Miejskiej Jan Bartmiñskioraz redaktor naczelny „Naszego Prze-myœla” Krzysztof Fil.

W wype³nionej po brzegi mi³oœnika-mi poezji Sali kominkowej Jubilatka

opowiada³a barwnie o swojej twórczoœcipoetyckiej, osi¹gniêciach i spotykanychna swojej drodze osobowoœciach.

W okolicznoœciowym tomiku poezjipt. „Osty i Ró¿e” – do którego ok³adkêzaprojektowa³ Zdzis³aw Pêkalski z Ho-czwi, rzeŸbiarz, malarz i poeta – ujmuj¹-cym przekrojowo dorobek pracy twór-czej, w czêœci sponsorowanej ze œrod-ków Ministerstwa Kultury i DziedzictwaNarodowego w ramach edycji 25-leciaRSTK Przemyœl, recenzentka tomiku drJadwiga Dyr podkreœli³a dojrza³oœætwórcz¹ Rity Leguminy-Dwernickiej.Tego wieczoru w³aœnie duch poezji zaspraw¹ wybitnej autorki goœci³ na Zam-ku Kazimierzowskim, przybli¿aj¹c namtak nie przystaj¹ce do prozy codzienno-œci metafory i przenosz¹c w œwiat ods³a-niaj¹cy naturê cz³owieka i skomplikowa-nych wira¿y losu. Po duchowej uczcieby³y podziêkowania od wojewodyi przewodnicz¹cego Rady Miejskiej orazzas³u¿ona laudacja redaktora „NaszegoPrzemyœla. „Chwilo trwaj” to motto to-warzysz¹ce pracy twórczej Jubilatki.Oby w ¿yciu i pracy twórczej Pani RityLeguminy-Dwernickiej takie chwiletrwa³y bez koñca.

Maria Giba³a

40 lat pracy twórczej Rity Leguminy-Dwernickiej

Chwilo trwaj…Jubileusz na Zamku Kazimierzowskim

Z albumu wspomnieñ

Przymknê³a powiekê okastara basztana przemyskim zamkuwzgórze zasnu³o siêwelonem bia³ej mg³ynoc¹ na dziedziñcus³ychaæ krokito spacerujeduch króla Kazimierzai piêknej staroœciny Nawojkiobok na scenie „Fredreum”snuj¹ siê cienie aktorówz teatralnych spektakliœpiesz¹c na ostatni¹

26 listopada 2013 roku od-szed³ nasz nieod¿a³owany KolegaJózef Stachnik. Urodzonyw 1929 r. w Krakowie malar-stwem zajmowa³ siê od 1966 r.Uprawia³ techniki – olejn¹ i akwa-relê. By³ cz³onkiem TowarzystwaPrzyjació³ Sztuk Piêknych, Stowa-rzyszenia Turystyczno-Literackie-go i Ma³opolskiego Stowarzysze-nia Twórców Kultury.

Bra³ udzia³ w ponad 170 wy-stawach zbiorowych i ponad 70

indywidualnych w kraju i za granic¹ (w Niemczech, Norwegii,Stanach Zjednoczonych). Jego prace s¹ niezwyk³ym malarskimzapisem piêkna polskiego krajobrazu z jego dworkami, pa³acami,koœcio³ami, miejsk¹ i wiejsk¹ architektur¹. By³ laureatem wielunagród i wyró¿nieñ. Otrzyma³ Z³oty Krzy¿ Zas³ugi, „Honoris Gra-tia” oraz Honorow¹ Odznakê „Zas³u¿ony dla Kultury Polskiej”.

Zapamiêtamy Józia jako cz³owieka ogromnie pracowitego, so-lidnego, o nadzwyczajnej wra¿liwoœci i kulturze.

Kole¿anki i Koledzy z MSTKw Krakowie

Po¿egnanie JÓZEFA STACHNIKA

próbê „Zemsty”na po¿ó³k³ym afiszuprzybitym niedbalegwoŸdziem do œcianyprzyblak³e nazwiska seniorówfredrowskiej Melpomenyz garderoby unosi siêzapach naftalinyroztañczona ciszabawi siê z sow¹ w chowanegoœpi¹ rycerze, pacho³kidamy i huzary– na pod³ogê spad³akolejna kartkaz albumu wspomnieñ.

Rita Legumina-Dwernicka

19W£ASNYM G£OSEM NR 89 GALERIA JEDNEGO AUTORA

Artysta malarz. Urodzony w 1942 r. Od roku 1990 uprawia malarstwo sztalugowe o ró¿norodnej tema-tyce od realizmu poprzez impresjê do abstrakcji w³¹cznie. Od 1994 nale¿y do Warszawskiego Robotnicze-go Stowarzyszenia Twórców Kultury gdzie pe³ni³ do 2012 roku funkcjê kierownika Pracowni Plastycznejjednoczeœnie organizuj¹c plenery i wystawy indywidualne oraz zbiorowe. Od 2000 roku cz³onek Zarz¹duWRSTK. Przez ca³y ten okres prowadzi³ zajêcia przygotowawcze do malarstwa olejnego. Od 2002 r. jestcz³onkiem Zwi¹zku Polskich Artystów Malarzy i Grafików. Bra³ udzia³ w wielu wystawach indywidual-nych i zbiorowych w kraju i za granic¹.

Wystawy indywidualne:

1997, 2002 – Warszawa, Klub Pracownika i Studenta AWF2000 – Warszawa Rembertów, Galeria Ratusz2000 – Warszawa, Galeria Warszawskiej Szko³y Zarz¹dzania2001 – Galeria Sto³ecznego Klubu Garnizonowego DWP2002 – Piotrków Trybunalski, Biuro Wystaw Artystycznych2004 – Warszawa Powsin, „Fangorówka” Galeria Ogrodu Botanicznego PAN2010 – Warszawa, Klub Kultury Goc³aw2012 – Warszawa, Galeria Piecowa

Ryszard Materka

W£ASNYM G£OSEM NR 8920

spot s³onia

W³asnym G³osem – Pismo Robotniczych Stowarzyszeñ Twórców Kultury.REDAGUJ¥: Pawe³ Soroka – redaktor naczelny – [email protected] ¯ywicka-Luckner – z-ca redaktora naczelnego, e-mail: [email protected]³aw Dominiak, Jerzy Do³¿yk, Zofia Miku³a, Jadwiga Piliñska, Stanis³aw StanikKrystyna WoŸniak, Felicja Borzyszkowska-Sêkowska.WSPÓ£PRACUJ¥: Beata Patrycja Klary, Ewa Komenda, Jan Rychner, Piotr Goszczycki.Redakcja prosi o nadsy³anie materia³ów na adres poczty elektronicznej lub na adres redakcji nanoœnikach elektronicznych (CD, dyskietka).Redakcja nie zwraca materia³ów niezamówionych, oraz zastrzega sobie prawo zmiany tytu³ów,skrótów i adiustacji.WYDAWCA: Rada Krajowa Robotniczych Stowarzyszeñ Twórców Kultury, 00-695 Warszawa, ul. Nowogrodzka 46/5 II piêtro, tel. 022 629 1517. Korekta: El¿bieta Antuchow

DTP: El¿bieta Zawadzka, druk: Relex, ul. Borsucza 13, [email protected]

e-mail: [email protected]

www.wlasnymglosem.pl

Ewa Kopeæ

Nadzieja

Martwi³a siê mama, ¿e wci¹¿ jestem sama. Tatuœ zaœ pociesza³ i zawsze rozgrzesza³:Nie martw siê Fela, bo i na œmierdziela przyjdzie czas wesela.

Randka w ciemnoRzek³a mu pó³sennie: sk¹d ty bierzesz si³yZobacz nawet œwiece siê ju¿ wypali³y.

PaprochWpad³a mu w oko i go nêka³oPrzez ca³e ¿ycie to obce cia³o.

Pod adresem internetowymwww.rstk-warszawa.bloog.pl

dzia³a BLOOG

WARSZAWSKIEGO RSTKBloog prowadzi Stanis³aw Dominiak i do niego nale¿y

kierowaæ opinie i uwagi: [email protected]

Wariacje I tak swojego pieska polubi³ idiota¯e na jego punkcie po prostu ma kota.

ZezowatyLepiej sytuacjê oceniaBo wiêksze ma pole widzenia.

Mini GaleriaRita Legumina-DwernickaPolonistka

Do klubu pisz¹cych przysz³a polonistkazapalona fanka figowego listkabudowa³a zdania niezwykle oszczêdnierzecz uzasadniaj¹c czemu liœæ nie wiêdnie:kiedy parn¹ noc¹ liœæ siê nieco zrosito siê wnet o¿ywia i w górê podnosi– twierdzi³a z przejêciem jak chory w maligniewierz¹c przy tym œwiêcie¿e …listek siê dŸwignie.

Radiostetka

Kiedyœ s¹dzi³em ¿e radiestetato typ faceta z wierzbow¹ witk¹tymczasem siê okaza³o¿e mo¿e byæ zgrabn¹ ¿waw¹ kobitk¹

która wie gdzie s¹ gor¹ce Ÿród³abezb³êdnie wska¿e g³êboko skrytez rêk¹ na sercu patrz¹c mi w oczypowie: ¿ywio³y masz niespo¿yte

na tym nie koniec – doda cichutkomam propozycjê: ja ciê zatrudniêpotrzebny mi pilnie ktoœ takiby mi ofiarnie chcia³ kopaæ studniê

w projekcie firma renomowanaobejrzyj jakie ma podwaliny!lecz zanim studnia ma byæ kopana…u jubilera kup cembrowiny.

***

Wiersze moje chowaszskrzêtnie do szufladyszyfr uczuæ najszczerszychmi³osnej cykady

w koszulkach foliowychbardzo perfekcyjnieby nagoœci¹ nie raziæ- nieco pruderyjnie

nie skusi³o ciê nigdyrozbiæ szczêœcia pulêzapomnieæ siê oszaleæi … zdj¹æ te koszule.

Jerzy Szulc

Tadeusz Józef Maryniak

Fraszki

Lepieje erotyczne

Lepiej z jedn¹ ¿yæ na boku,niŸli dziesiêæ mieæ na oku.

Lepiej skrzypkiem byæ na dachu,niŸli gachem pe³nym strachu.

Lepiej ¿yæ na koci¹ ³apê, ni¿ za ¿onê mieæ atrapê.

Lepiej byæ brutalem w seksie,niŸli u pañ na indeksie.

Edmund Dzia³oszyñski

Na Areopagu

Chc¹c zostaæ bohaterem na Areopagudureñ siê rozebra³ i wyst¹pi³ nago.

***

Czarodziejsk¹ trzymasz harfêpod kluczem w swej szafietwego zakazu koncertówja znieœæ nie potrafiêgdy przypadkiem siê wydarzy¿e cz³ek struny tr¹cimocno napiête ze szczêœciaw g³owie mu siê m¹cimyœli przy tym z niedosytemby³abyœ wspania³acudowna graj¹ca szafogdybyœ …zapiszcza³a.

***

Zmierzchem przychodzisz do m³odejwdowyona przynosi Tokaj na stó³niebawem klimat jest tokajowypragnieniem – aby j¹ obj¹æ w pó³

Wêgierski ogieñ tli siê w Tokajunapój zawiera sekretn¹ mocjesteœ jak w niebie anieli graj¹przy œwiecach spêdzasz bajeczn¹ noc

nastêpna lampka – serce ci miêkniedama uprzejmie nape³nia szk³otwa mêska duma wkrótce uklêkniekiedy niestety zobaczysz dno

œwiece tymczasem siê dopalaj¹za oknem zorza – zapowiedŸ dniadobrze oceniæ wartoœæ Tokajumo¿na jedynie pij¹c do dna.