NIE MA WOLNOŚCI BEZ SOLIDARNOŚCI WARSZAWA

8
WARSZAWA Wydanie specjalne bezpłatne | PONIEDZIAŁEK 24 lipca 2017 | wydawca Agora SA ISSN 0860-908X NIE MA WOLNOŚCI BEZ SOLIDARNOŚCI GAZETA SUWERENA Nr4 ZWYCIĘŻYLIŚMY ! CZEKAMY NA TRZECIE WETO DZIĘKUJEMY ! TO NIE KONIEC ! NA BIAŁORUSI PROTESTY TEŻ BYŁY WIELKIE, A JEST DYKTATURA – s. 4-5 ZOFIA ROMASZEWSKA - TO JEJ POSŁUCHAŁ ANDRZEJ DUDA – s. 6 WYBORCZA.PL RELACJE NA ŻYWO KOMENTARZE CZYTAJ 24/7 PRZED SEJMEM, SĄDEM, PAŁACEM, NA ULICY ZA DWA WETA

Transcript of NIE MA WOLNOŚCI BEZ SOLIDARNOŚCI WARSZAWA

Page 1: NIE MA WOLNOŚCI BEZ SOLIDARNOŚCI WARSZAWA

WARSZAWAWydanie specjalne bezpłatne | PONIEDZIAŁEK 24 lipca 2017 | wydawca Agora SA ISSN 0860-908X

N I E M A WO L N O Ś C I B E Z S O L I DA R N O Ś C I

GAZETA SUWERENANr 4

ZWYCIĘŻYLIŚMY!

CZEKAMY NA TRZECIE WETO

DZIĘKUJEMY!TO NIE KONIEC!

NA BIAŁORUSI PROTESTYTEŻ BYŁY WIELKIE, A JEST DYKTATURA

– s. 4-5

ZOFIA ROMASZEWSKA- TO JEJ POSŁUCHAŁ

ANDRZEJ DUDA– s. 6

WYBORCZA.PLRELACJE NA ŻYWO

KOMENTARZECZYTAJ 24/7

PRZED SEJMEM, SĄDEM, PAŁACEM, NA ULICY

ZA DWA WETA

Page 2: NIE MA WOLNOŚCI BEZ SOLIDARNOŚCI WARSZAWA

2 WOLNOŚĆ, RÓWNOŚĆ, DEMOKRACJAPoniedziałek24 lipca 2017 WYDANIE SPECJALNE

SUWEREN NIE ODPUSZC

Bydgoszcz

Page 3: NIE MA WOLNOŚCI BEZ SOLIDARNOŚCI WARSZAWA

3WOLNOŚĆ, RÓWNOŚĆ, DEMOKRACJA Poniedziałek24 lipca 2017WYDANIE SPECJALNE

ZA

NATALIA I MARTA freelancerka i tłumaczka oraz jejkoleżanka, była pracownicabanku, 30 i 26 lat

– Przez ostatni tydzień nie prze-pracowałam ani godziny, żebybyć na protestach. Powinnam sięzająć naprawdę wieloma pro-jektami, wszystkie odrzucałam– mówi Natalia. – Porzuciłam pra-cę w Poznaniu, żeby móc tu przy-jechać, to jest bardzo ważne – do-rzuca Marta.

WŁODZIMIERZ przedsiębiorca i realizatordźwięku, w protestach uczestniczyod 2015 roku

– Przeżyli-śmy dwie zi-my, protestu-jąc! To wy-czyn godnypartyzantki.Tych, którzy

podobnie jak ja uczestnicząw tym od 2015 roku, zarobki nierozpuszczają. Będziemy pro-testować dalej, problemem niesą wyłącznie ostatnie wyda-rzenia. Jak mur jest osłabiony,to się nie odpuszcza, a dociskadalej.

DOMINIKA studentka, członkini StrajkuKobiet, 24 lata

– Teraz mamwakacje, alechodziłam nademonstra-cje, nawet kie-dy miałam za-jęcia. Studia

nic mi nie dadzą, jeśli będzie dyk-tatura. W sesji są zawsze drugieterminy, tutaj drugich terminównie będzie.

IRENEUSZ I ANNA pośrednicy nieruchomości, 52 latai 60 lat, od niedzieli 16 lipcacodziennie uczestnicząw protestach

– Nie można się skupić na pra-cy, bo ciągle sprawdzamy, cosię dzieje. Parę dni kłopotóww pracy nie jest ważne, kiedystawką może być dezorganiza-cja całego życia. Nie pozwoli-my na to.

PIOTR przyszły student, 18 lat,w protestach zaczął uczestniczyć,bo przyjechał do Warszawy złożyćdokumenty na studia

– Mam czas,a dzieją sięważne rzeczy.Myślę, że na-wet w trakciezajęć uczest-niczyłbym

w manifestacjach, o ile byłybyapolityczne i wyrażały faktycz-ny głos i obawy obywateli, takjak teraz.

MAŁGORZATA wolny zawód, 55 lat, na protestychodzi cały czas

– Na manife-stacjach je-stem bezprzerwy, wy-konuję wolnyzawód i ła-twiej mi za-

rządzać czasem. Teraz trochężałuję, że wyjeżdżam na urlop.

BOGNA emerytka, 72 lata, często bywa namanifestacjach

– Z pewnychrzeczy trzebazrezygnować,ale teraz bro-nimy wolno-ści i demo-kracji.

Wszystko inne jest temu pod-porządkowane.

EWA emerytka, blogerka i działaczkaKOD, 69 lat, czynna uczestniczkaprotestów

– Opiekuję sięmamą, zwy-kle najpierwzajmuję sięwszystkim,co z nią zwią-zane, a potem

mówię, że wychodzę na protest,i po prostu to robię. Staram siępogodzić obowiązki córki z ma-nifestacjami. �

KAJETAN SZEWCZYK

DEMOKRACJA PRZED PAŁACEM CIESZYMY SIĘ Z DWÓCH WET, ALE CHCEMY WIĘCEJ

Od rana w poniedziałek przed Pałacem Prezydenckim zbiera-li się ludzie. Przyszły matki z dziećmi i dziadkowie z wnukami.Wszyscy byli jednomyślni co do sprawy weta. Obawiają się,że to może być chwilowe zwycięstwo, nie zamierzają spo-cząć na laurach i zaprzestać protestów. – To jest w tym mo-mencie najważniejsze. W 80 roku też mówiono, że strajki dez-organizują życie w Polsce – mówi Jerzy, 68-letni emerytowa-ny sędzia, z nadzieją, że młodzi nie zadowolą się chwilowymsukcesem. Małgorzata na protesty przyszła z dzieckiem.– Rezygnujemy z urodzin, spotkań, bo to, co się tu dzieje, jestważniejsze. Rozważamy nawet przesunięcie urlopu – mówi.

Kraków

Warszawa

Warszawa

Opole

Lublin

Gdańsk

KUBA

ATY

S / A

GEN

CJA

GAZE

TA,

REN

ATA

DĄBR

OWSK

A / A

GEN

CJA

GAZE

TA, J

AKUB

ORZ

ECH

OWSK

I / A

GEN

CJA

GAZE

TA, S

ŁAW

OM

IR M

IELN

IK /

NOW

A TR

YBUN

A O

POLS

KA, S

ŁAW

OM

IR K

AMIŃ

SKI /

AGE

NCJ

A GA

ZETA

, JAK

UB P

ORZ

YCKI

/ AG

ENCJ

A GA

ZETA

, PIO

TR G

UTKO

WSK

I / A

GEN

CJA

GAZE

TA, F

RAN

CISZ

EK M

AZUR

/ AG

ENCJ

A GA

ZETA

(9)

Page 4: NIE MA WOLNOŚCI BEZ SOLIDARNOŚCI WARSZAWA

1

4 WOLNOŚĆ, RÓWNOŚĆ, DEMOKRACJAPoniedziałek24 lipca 2017 WYDANIE SPECJALNE

MAGDALENA OLGA OLSZEWSKA: Bojęsię, Franak, no, jak mam się nie bać?Mówi się u nas, że jest jak na Białorusi.FRANCISZAK WIACZORKA: Przecieżwiesz, że to nieprawda. Jeszcze mo-żecie wszystko odkręcić. Ci, co tak mó-wią, nie mają pojęcia o Białorusi. Ma-cie jeszcze niezależne media, nieza-leżny biznes i różne partie polityczne.My już nawet nie pamiętamy, jak to jestżyć w sytuacji politycznego plurali-zmu. Kierunek oczywiście jest wy-raźnie widoczny, więc jeśli przesta-niecie protestować, może być kiepsko. Protestujemy. Niestety, wciąż zbyt wieluPolaków wierzy, że zmiany w sądow-nictwie są wprowadzane dla ich dobra.

– Typowe dla reżimów. Mówią, żenajważniejszy jest dla nich prosty czło-wiek, iopierają się na prawie, żeby bro-nić jakiegoś abstrakcyjnego przedsta-wiciela społeczeństwa. W 1994 r. byłou nas identycznie.Miałeś wtedy sześć lat.

– Właśnie poszedłem do pierwszejklasy. Rodzicie byli zdziwieni, że Łu-kaszenka wygrał wybory. Nikt się te-go nie spodziewał. Cała uwaga była sku-piona na Kiebiczu, przedstawicielu no-menklatury postradzieckiej, zwolen-niku sojuszu z Rosją. Wszyscy się ba-li, że wygra iprzyłączy Białoruś do Ro-sji, atu nagle pojawił się taki chłop, któ-ry mówi o walce z korupcją i obroniezwykłego człowieka. Dopiero kiedyw 1995 r. ogłosił zmiany w konstytucji,zrozumiano, że jest niebezpieczny.Wcześniej wydawało się, że skoro tenpotwór ZSRR zdechł, a w kraju zapa-nowała demokracja, nie trzeba już onicwalczyć. Koledzy ojca pootwierali biz-nesy, jeździli po świecie, robili karieręnaukową. Mieli przed sobą nowe, nor-malne życie. Wyluzowali się całkiem.A jak społeczeństwo traci czujność,natychmiast pojawia się ktoś, kto usi-łuje wprowadzić autorytarne rządy.Chyba podobnie jest w Polsce.Wychowałam się w wolności i wdzięcz-ności dla tych, którzy ją dla mnie wywal-czyli. Trochę im nawet zazdrościłam,wiesz, tych romantycznych wspomnień.Pewnie dlatego zaangażowałam sięw białoruską sprawę. Teraz po razpierwszy boję się o siebie. Nie chcę żyćw dyktaturze.

– O wolność trzeba zabiegać całyczas. Nie jest dana raz na zawsze. Po-lakom długo udało się utrzymać cią-głość. Zobacz, lecąc listą kolejnych pre-zydentów: Wałęsa, Kwaśniewski, Ka-czyński, Komorowski, całkiem różnepartie, a żadnego odwrotu od idei de-mokracji, pełne poszanowanie dla wol-ności. Za Lecha Kaczyńskiego też.

Prezydent Kaczyński szanował kon-stytucję. Zresztą dopiero co była o toawantura w Sejmie. Prezes się wściekł.

– O, widzisz. Mój ojciec był wczasieprezydentury Lecha przewodniczą-cym BNF (Białoruski Narodny Front– białoruska partia opozycyjna działa-jąca od 1988 r.) i się zaprzyjaźnili. Obajbyli patriotami konserwatystami iznaj-dowali wspólny język. Wielu Białoru-sinów znało i lubiło waszego prezy-denta, który jak nikt inny popierał de-mokratyzację Białorusi, zwłaszcza pro-jekty kulturalne i popularyzujące ję-zyk białoruski. Do tego nie bał się wy-powiadać ostro i prosto z mostu o wła-dzach łukaszenkowskich. Dzięki nie-mu pojawiły się programy takie jak te-lewizja Biełsat, stypendia dla repre-sjonowanych studentów i wsparciepolskiej mniejszości na Białorusi, ja-kiego nie było nigdy wcześniej. Plat-forma uznała za słuszny i utrzymałaten kierunek. Obecny PiS też chciałby,aby Polska była liderem regionu. Mamna myśli Inicjatywę Trójmorza. Róż-nica jest taka, że poprzedni PiS, ten zaLecha Kaczyńskiego, stawiał na sąsia-dów, dogadując się z ich obywatelami.A teraz wszystko na odwrót! Projektypoparcia znikają. Nic bardziej nie roz-czarowuje niż przyjaciele, którzy sięod ciebie odwracają, żeby nie powie-dzieć: obracają przeciw tobie. Dla nasPolska była cennym sojusznikiem. Na-gle wasi politycy ściskają się z Łuka-szenką. Marszałek Senatu powiedziałnawet, że to ciepły człowiek, pamię-tasz?Tak. Było mi wstyd.

– W pierwszej chwili nie mogłemuwierzyć. Było dla mnie niewyobra-żalne, że polska elita będzie się przy-jaźnić zŁukaszenką. To chyba dlatego,że autorytarni przywódcy szukają so-bie podobnych. A jak tam u was z ko-rupcją?Co masz na myśli?

– Dla reżimów charakterystycznejest też to, że wszystkie najgorsze rze-czy robi się pod szyldem walki z ko-rupcją. O to, to! Też było.

– Jak ktoś mówi, że będzie walczyłz korupcją, to od razu wydaje mi siępodejrzany. U nas rzeczywiście prze-organizowano korupcję. Jest teraz cen-tralnie sterowana. Stabilność, porzą-dek, opieka nad prostym człowiekiemi korupcja śmierdzą na kilometr.Brzmi jak serwis informacyjny w Tele-wizji Polskiej.

– Przykro mi to słyszeć. Zacząłemsię interesować Polską wpierwszej de-kadzie XXI wieku, mając kilkanaścielat. Wasza telewizja publiczna zrobiłana mnie ogromne wrażenie. Widzia-łem – i nie mogłem uwierzyć, znająccodzienną praktykę białoruskiej pu-blicznej telewizji – jak polska opozycjaprzychodzi do TVP krytykować rząd,że oni tam dyskutują i nikt ich za to niewsadza do więzienia, a dziennikarzejeszcze zachęcają. To było przecież zaPiS-u. Przyjaźniłem się z każdym, ktopopierał niezależność Białorusi, niezwracałem uwagi na partie. Wiem, żeniektórzy z moich znajomych z tam-tego czasu w tej chwili nienawidzą się

nawzajem. Kiedyś w sprawach biało-ruskich mówili jednym głosem. Pamiętasz X.?

– Pewnie. Chodziliśmy do niej ra-zem na imprezy. Bardzo rzadko już się widujemy. Roz-mawiamy o bzdurach, pogodzie, waka-cjach. Przestałyśmy poruszać istotnetematy, żeby się nie pokłócić. Po prostunie mamy o czym gadać. Znajomość sięrozlatuje, od kiedy Polska podzieliła sięna pół.

– A tak się lubiłyście… Szkoda. Tojest w tym wszystkim najsmutniejsze.Osoby, z którymi rozejdziesz się przezpolitykę, już na zawsze pozostanągdzieś daleko. Czasem zastanawiamsię, czy kiedyś w wolnej Białorusi by-libyśmy w stanie się zjednoczyć. Chy-ba najgorszy skutek autorytarnych re-żimów to ten podział społeczeństwana wrogie obozy.W Polsce to dzieje się już od jakiegośczasu.

– Zauważyłem. Byłem w Warsza-wie podczas wizyty Donalda Trumpa.Stałem tam w tłumie, żeby go zoba-czyć. Słuchałem dyskusji wokół. OPiS,o PO, o Macronie, o Trumpie… Takapolaryzacja, tyle agresji. Mało brako-wało, a dwaj faceci by się tam pobili.Polska zawsze kojarzyła mi się zuprzej-mością. A może pan to, a może panitamto, te wasze wszystkie grzeczno-ściowe formułki, ale i codzienna życz-liwość. Taka polska szlachetność, któ-ra wtedy, w tym tłumie, gdzieś znik-nęła. Może to specyficzna publicznośćoczekiwała Trumpa, amoże coś jest narzeczy. Ale to jeszcze nie to, co u nas.Wiem, że i u was padały publiczneoskarżenia o agenturę, ale na Białoru-si niemal każdy każdego nazywa agen-tem.Doświadczyłam tego na własnej skó-rze. Białorusini również o mnie plotko-wali – raz, że jestem zABW, raz, że zKGB.Ręce opadają.

– Bardzo łatwo oskarżyć bez do-wodów. Reżimy skłócają ludzi, odbie-rają im wzajemne zaufanie, aby nie mo-gli się przeciw nim zjednoczyć. Na Bia-łorusi też kiedyś było inaczej. Wybory1994 zmieniły naszą rzeczywistość. Pa-miętam, jak nosiłem taki znaczek zna-pisem: „Mój prezydent Paźniak”. Nie-stety, nie on wygrał.Mnie mama przypinała w wózeczku:„Jestem za Solidarnością” i „Głosuj nalistę nr 4”, bo to była w Lublinie ta soli-darnościowa.

– Zabawnie musieliśmy wyglądać. Pamiętasz coś więcej z początkówreżimu?

– Po wyborach tak naprawdę pa-miętam dopiero, jak nagle zaczęto wsa-dzać ludzi do więzień i dowiedziałemsię, że moja rodzina to dysydenci. Pod-ziemne gazetki, znaczki, naklejki, ca-ły ten bałagan był u nas w domu. Zezwykłego ucznia stałem się produ-centem i kolporterem materiałów antyreżimowych. Na pewno punktemzwrotnym było rozwiązanie parla-mentu i zyskanie kontroli nad sądami– stały się częścią władzy wykonaw-czej. Na Białorusi sędziowie są wy-znaczani przez prezydenta. Od niegomają pensje i gwarancję bezpieczeń-

stwa. Tu masz podobieństwo z Polską,ale u was to dopiero pierwsze kroki. Parlament mamy pod kontrolą jednejpartii. Prezydent co prawda zawetowałdwie ustawy, ale jeśli okaże się, że todziałanie pozorowane dla powstrzy-mania masowych protestów, to nieza-wisłych sądów też już za chwilę niebędzie. Ustawa o sądach powszech-nych przechodzi, a Trybunał Konstytu-cyjny jest już od dawna od niej zależny.Zastanawiam się, co dalej.

– U nas zaczęły znikać niezależnemedia. Najpierw telewizja. Miałemosiem lat, kiedy tata zabrał mnie naprotest pod telewizję publiczną. Sta- liś my pod budynkiem i domagaliśmysię możliwości wystąpienia na żywodla lidera opozycji – Paźniaka. Protestzostał stłumiony, organizatorzy trafi-li do aresztu. Potem zaczęły padać ga-zety. Jako pierwsza „Swaboda”, takaduża, z wielkim nakładem, trochę jak„Wyborcza”. Nikt jej oficjalnie nie za-mykał, ale stworzono takie warunki,że sama padła. To samo stało się ko-lejno ze wszystkimi niesprzyjającymireżimowi. Najbardziej przeżywałem,kiedy przestano wydawać „Nawinki”.Cała klasa je kupowała, bo tam byłyfajne karykatury Łukaszenki. Szkołateż zaczęła się zmieniać. Na lekcjachhistorii mówiono nam, że historia Bia-łorusi zaczyna się w Związku Ra-dzieckim, a tę wersję o średniowieczuwymyślili Polacy i Litwini. Dodanosporo lekcji o drugiej wojnie ojczyź-nianej (czyli II wojnie światowej), a nauniwerku był już osobny przedmiot– ideologia. Czego uczą na ideologii?

– Miłości do państwa. Tego, że niepaństwo jest dla ciebie, ale ty dla nie-go. Nie należy się wyróżniać, tylkoprzyjmować ten porządek. „Porządek”i „stabilność” to najczęściej powtarza-ne słowa podczas tych zajęć. Stabil-ność jest naszą religią. W Polsce, gdziewiększość jest wierząca, to by nie prze-szło.

Dlatego władza odwołuje się do katoli-cyzmu i mitu smoleńskiego.

– Nie wiem, czy ci opowiadałem,jak dowiedziałem się o katastrofie.Byłem wtedy w wojsku, służyłemw jednostce przeciwlotniczej. Naszabrygada obsługiwała ten lot. Wiem,że waszej delegacji proponowano lot-niska w Mińsku i Witebsku, ale z ja-kiegoś powodu wybrano Smoleńsk.Mówiło się, że to obraza dla Białoru-si. Po informacji o wypadku zaczęłydo nas przyjeżdżać najróżniejsze komisje, sprawdzali, robili zdjęcia i atmosfera była taka, że mieliśmy wra-żenie, że nas zaraz posadzą wszyst-kich hurtem.Takie tłumy, jak ostatnio w śródmieściuWarszawy, widziałam wcześniej tylkoraz w życiu, właśnie po katastrofie. Niepytało się znajomych, czy wybierają siępod Pałac Prezydencki, tylko o to, czyjuż tam są i gdzie mniej więcej się spo-tkamy. Teraz jest tak samo. Wyjście na ulicę jest oczywiste. A co o sytu-acji wPolsce mówią wBiałoruskiej Tele-wizji?

– Pokazują bardzo dużo protestów.Wykorzystają każdą okazję, żeby udo-wodnić, że Białoruś to wyspa pokojuw strasznym świecie, jedyna stabilnai spokojna. Poza tym przekaz jest jasny: Polacy nareszcie zrozumieli, żewartości europejskie są szkodliwe, doczego Białorusini doszli 20 lat temu.Jest też nadzieja na współpracę go-spodarczą i infrastrukturalną. Łuka-szenka jest zachwycony. To prezentdla niego i wszystkich dyktatorów.Kraj, który był liderem walki o wol-ność w krajach postradzieckich, na-gle staje się tak samo autorytarny. Pol-ska była zawsze największym sojusz-nikiem naszych ruchów prodemo-kratycznych, a teraz jest największympromotorem Łukaszenki. Propagan-da z tego korzysta i oddziałuje na lu-dzi. Ludzie myślą, że gdyby nie Łuka-szenka, byłaby na Białorusi taka anar-chia jak w Polsce.

WALKA NIE JEST SKOŃCZONA. OTO, CO STAŁOBY

JESZCZE POLSKA„Magda, jak się masz? To straszne, co się u Was dzieje” – napisał do mnie Franak.

Dotąd to ja pisywałam

ROZMOWA ZFRANCISZAKIEMWIACZORKĄ*

CEZA

RY A

SZKI

EŁOW

ICZ

Poniedziałek, 24 lipca 2017 r. Pikieta w obronie niezależności sądów przed Pałacem

Page 5: NIE MA WOLNOŚCI BEZ SOLIDARNOŚCI WARSZAWA

1

5WOLNOŚĆ, RÓWNOŚĆ, DEMOKRACJA Poniedziałek24 lipca 2017WYDANIE SPECJALNE

SIĘ Z POLSKĄ BEZ NIEZAWISŁEGO SĄDOWNICTWA

A, NIE BIAŁORUŚOd kilku dni dostaję podobne wiadomości od przyjaciół i nawet dalszych znajomych z Białorusi. do nich w ten sposób

Mówisz okropne rzeczy. Zaraz się popła-czę.

– Poczekaj, spokojnie. To jeszcze niekoniec świata. Jeszcze możecie się gro-madzić. Nie pałują was, nie aresztująmasowo. Policjanci wychowali się wde-mokracji. Wojsko też nie zacznie wasnagle szturmować. Jest na kogo liczyć.Rzeczywiście, podczas naszych pro-testów policja jest na ogół w porządku.Policjanci kierują ruchem, zajmują sięprzede wszystkim zapewnieniem bez-pieczeństwa protestującemu tłumowi,głównie proszą, a niektórzy nawet dająwyraz swojemu poczuciu solidarności.Znajomi opowiadają, że widzieli poli-

cjanta skandującego nasze hasła, innypłakał podczas hymnu. Ale też prote-stujący, a było nas około 50 tysięcy,zachowują się bardzo spokojnie. Mimowszystko dla mnie to jest koniec świa-ta. Wiesz, niemal całe moje życie to sączasy po osiemdziesiątym dziewiątym.Ja pamiętam tylko wolność.

– Tak, to jeszcze nie Białoruś, choć,niestety, już nie demokracja. Dla nasfatalnie, bo nie będzie demokratycz-nej Białorusi bez demokratycznej Pol-ski. Rozumiem, że część Polaków nanich głosuje, skoro obiecują podsta-wowe bezpieczeństwo finansowe. Ileoni tam dają, trzysta plus?

Pięćset.– Łukaszenka za to zapewnił mini-

malny, ale pewny zarobek. Fabrykiiprzedsiębiorstwa są nierentowne, aitakfunkcjonują, żeby ludzie mieli pracę.Wspomnienie po socjalizmie, komuni-zmie żyje w naszych głowach i na tymbazują populiści. Wydaje mi się jednak,że wPolsce dyktatura nie ma szans. Dlaczego?

– Pamiętaj, że nie jestem Polakiem,patrzę na to zzewnątrz inie znam wszyst-kich szczegółów, ale tak mi się zdaje. Ja-rosław Kaczyński jest częścią partii. Tamsą też inni ludzie, z których każdy maswoje ambicje ipotrzeby. Na Białorusi

jest ambicja tylko jednej osoby. Łuka-szenka po dojściu do władzy pozbył sięwszystkich współpracowników.Czemu Kaczyński miałby tego nie zro-bić, kiedy nie będzie ich już potrzebo-wał?

– W sumie to byłoby logiczne, alejeszcze nie macie takiej dyktatury jakmy. Aby do tego nie dopuścić, trzebajak najdłużej podtrzymywać dyskusjęspołeczną. Dyktatura pojawia się tam,gdzie ludzie są politycznie leniwi. Naj-prostsze, co można robić, to „comment,like, share”. Na szczęście są sieci spo-łecznościowe, które nawet wwypadkupełnej kontroli nad mediami dają wammożliwość swobodnej wypowiedzi. Niewierzę, żeby wkraju Unii Europejskiejbyła możliwa blokada internetu.O ile nadal będziemy pozostawać w jejstrukturach… Nie mogę uwierzyć, że topowiedziałam. Podczas ponad siedmiulat pracy dla Białorusi wielokrotnie,z dumą, podawałam Polskę na wzór,a teraz? Jak to możliwe? Co się właści-wie stało, jak myślisz?

– Ochrona demokracji to nie jest cri-sis management. To powinna być sta-ła polityka państwa. A u was inwesty-cje, eurokomisje, ruch bezwizowy, bla,bla, bla, podczas gdy zapomniano naj-wyraźniej o promocji demokracji.Skandynawowie wprowadzili lekcjeo demokracji i społeczeństwie oby-watelskim w swoich szkołach.Ideologię?

– Niby tak, ale przynajmniej zdro-wą. A w Stanach na przykład na zaję-ciach z ekonomii omawia się tylko go-spodarkę rynkową. Centralnie stero-wana nawet nie jest brana pod uwagę.Nikt nie daje studentom wybierać ulu-bionego systemu. Istnieje jeden słusz-ny, i koniec. Motywują też do konku-rencji. Najwyższą ocenę dostają nie stu-

denci, którzy nauczyli się, czego trze-ba, ale ci, którzy nauczyli się najwięcej.To element ideologiczny, stymulującydemokrację. Unas przeciwnie, ten ko-lektywizm i uzależnienie od państwa. Rzeczywiście, kompletnie zaniedbali-śmy promocję demokracji. Mimo to, jakwidać po skali protestów, całkiem sporoPolaków ma świadomość zagrożenia.Ilu ludzi wychodzi na manifestacje wMiń-sku?

– Każdego roku mniej. W latachdziewięćdziesiątych gromadziło sięw ciągu jednego dnia nawet 70 tysięcy. To bardzo dużo. Białoruś jest mniejszaod Polski.

– Tak, ale teraz to już najwyżej po kil-ka tysięcy wychodzi. Im dłużej autory-taryzm istnieje, tym trudniej go poko-nać. Ludzie się przyzwyczajają, apozatym są coraz bardziej zahukani i za-straszeni. Boją się o swoje rodziny czyutraty pracy. Na Kubie już trzecie po-kolenie wyrosło zdyktaturą. Próbowa-no wszystkich tradycyjnych sposobówinic nie pomogło. Są zrezygnowani.Nie pocieszasz.

– Nie wpadaj w depresję, bo waszdół i apatia to jest dokładnie to, cowzmocni dążenia autorytarne władzy.Oni tylko na to czekają. A najbardziejbędą się cieszyć, jak niepokorni emi-grują. A każdy z was jest potrzebny namiejscu. �

ROZMAWIAŁA MAGDALENA OLGA OLSZEWSKAFranciszak Wiaczorka – 29 lat, białoruskiaktywista społeczny, działacz kultury,dziennikarz Radia Wolna Europa. Ukończyłpodziemne Liceum Humanistyczne im.Jakuba Kołasa w Mińsku. Organizowałprotesty przeciwko reżimowi Łukaszenki,wielokrotnie aresztowany i represjonowany.W 2009 r. w ramach represji wcielonydo wojska. Jego historia była inspiracjądla polskiego filmu „Żywie Biełaruś!”.

KUBA

ATY

S / A

GEN

CJA

GAZE

TA

Prezydenckim, po tym Andrzej Duda oświadczył, że zawetował ustawy o SN i KRS

33672489

O G Ł O S Z E N I E W Ł A S N E W Y D A W C Y

Page 6: NIE MA WOLNOŚCI BEZ SOLIDARNOŚCI WARSZAWA

1

6 WOLNOŚĆ, RÓWNOŚĆ, DEMOKRACJAPoniedziałek24 lipca 2017 WYDANIE SPECJALNE

To po rozmowach z ZofiąRomaszewską Andrzej Dudazdecydował, że zawetujeustawy o SądzieNajwyższym i KRS.

PAWEŁ SMOLEŃSKI

Zofia Romaszewska to legenda opo-zycji demokratycznej w PRL, współ-założycielka Komitetu Obrony Robot-ników. Dziś doradza Andrzejowi Du-dzie. Jak powiedział prezydent, to pojej namowach zdecydował się na wetowobec ustaw o Sądzie Najwyższymi Krajowej Radzie Sądownictwa.

Jeśli ktoś miał wPRL wdrugiej po-łowie lat 70. kłopoty zwładzą, to dobrzebyło, gdy znał ten warszawski adres – ul.Kopińska 36a. Mieszkali tam Zofia iZbi-gniew (zmarł w2014 r.) Romaszewscy,działacze Komitetu Samoobrony Spo-łecznej KOR, odpowiedzialni za jednąz najważniejszych i najtrudniejszychdziałek: obronę praworządności.

Zofia Romaszewska urodziła sięw 1940 r. Kończyła fizykę na Uniwer-sytecie Warszawskim. Wczerwcu 1976r. współorganizowała pomoc dla re-presjonowanych robotników Radomia.Kilka miesięcy później razem zmężemzałożyła i prowadziła Biuro Interwen-cji KSS KOR. Przewinęło się przez nieokoło 200 spraw dotyczących naru-szenia praworządności, bezkarności

władz (np. słynna wówczas historia pro-kuratora Witolda Rozwensa, który pod-czas polowania po pijaku zastrzeliłdziecko), wykorzystywania psychiatriido politycznych represji (np. wobec rol-nika z Lubelszczyzny Jana Kozłow-skiego) czy zabójstw milicyjnych opi-sywanych w wydanych w podziemiu„Dokumentach bezprawia”.

Biuro Romaszewskich organizo-wało pomoc prawną i finansową, pła-ciło grzywny, współpracowało z ad-wokatami, awBiuletynie Informacyj-nym KOR-u Zofia Romaszewska re-dagowała kolumny poświęcone pra-worządności. W 1980 r. była współau-torką tzw. raportu madryckiego przy-gotowanego dla OBWE o stanie rzą-dów prawa w PRL. Kiedy w latach 80.Zofia i Zbigniew Romaszewscy stanę-li przed sądem, wakcie oskarżenia nieumieszczono żadnej ze spraw prowa-dzonych przez Biuro; tak dobrze byłyprowadzone (choć zróżnym skutkiem)i udokumentowane.

W stanie wojennym Zofia Ro-maszewska uniknęła internowa-nia. Aresztowano ją w lipcu 1982r. za współorganizowanie pod-ziemnego Radia Solidarność i ska-zano na trzy lata więzienia. Byławspółtwórczynią Komisji Inter-wencji i Praworządności pod-ziemnej „Solidarności”. Organi-zowała Międzynarodową Konfe-rencję Praw Człowieka w Krako-wie-Mistrzejowicach.

Po 1989 r. Zofia Romaszew-ska związała się, podobnie jakmąż, wieloletni senator, z pra-wicą. Dwukrotnie PiS wysuwałjej kandydaturę na stanowiskorzecznika praw obywatelskich.Otrzymała Nagrodę Praw Czło-wieka przyznawaną przez fun-dację Aurora przy Uniwersyte-cie Stanforda w Kalifornii. An-drzej Duda nadał jej Order OrłaBiałego. Jest doradczynią pre-zydenta. �

Kim jest doradczyniprezydenta

Zofia Romaszewska Andrzej Duda

– Wykorzystanie wielkiego po-tencjału, jaki tkwi w polskich przed-siębiorcach, to ważne zadanie, jakiestoi dzisiaj przed nami – mówił pre-zydent Duda w marcu podczas II edy-cji programu „Start-upy w Pałacu”.

– Konsekwencje odbioru za gra-nicą dotychczasowego trybu proce-dowania reform są dla nas dotkliwe,a potencjalny efekt wejścia w życieprzepisów będzie wyniszczający dlazaufania, jakie do tej pory zbudowa-

liśmy – odpowiadają mu dziś m.in.osoby, które we wspomnianym pro-gramie brały udział.

Pod listem podpisały się 33 osoby,w tym beneficjenci prezydenckiegoprogramu. Wśród nich jest m.in. Łu-kasz Rut, dyrektor ds. promocji i roz-woju w Parku Technologicznym „In-terior” w Nowej Soli. – Jestem w mia-rę młodym człowiekiem, w szkoleuczono mnie o świętości trójpodzia-łu władzy. � PAWEŁ HEKMAN

Startuperzy też piszą do Andrzeja Dudy

Charakterystycznym motywem piątkowej manifestacji było odczytywanie li-sty senatorów (tzw. listy hańby). Zgromadzeni najpierw skandowali imię i na-zwisko senatora, a potem dodawali „senatorze, jeszcze możesz”. Po niektó-rych nazwiskach powtarzano również hasło „będziesz siedzieć”. Inne okrzyki:

„Wolność, równość, demokracja”.„Wolność, równość, konstytucja”.„My jesteśmy opozycją”.„My jesteśmy konstytucją” (w nawiązaniu do słów profesora Andrzeja Rzeplińskie-go, który tak określił protestujących)„Nie ma wakacji od demokracji”.„Nikt wam tego nie zapomni”.„Senatorze, powiedz weto, a nie będziesz marionetą”.„My nie chcemy dyktatury, a wy co, a wy co?”.„Jutro tutaj będzie pusto, a ty musisz spojrzeć w lustro”.„Nie pomogą wam kordony, gdy suweren jest wkurzony”.„Wszyscy razem pięści w górę, obalimy dyktaturę”.„Senatorze, czy pomożesz?”.„Przegłosujecie, to nie zaśniecie”.„Przegłosujecie, nie wyjdziecie”.„Idiota” (w reakcji na obraźliwe słowa niektórych senatorów)„Senatorze, senatorko, nie zadzieraj z wściekłą Polką”.„Senatorze, bądź mężczyzną, potrzebuje cię ojczyzna”.„Jesteśmy z wami” (w odpowiedzi na pojawienie się senatorów w oknie Senatu).„Konstytucja”.„POLSKA w Europie”.„Rządy prawa”.„Jest nas więcej, będzie sprawa, odzyskamy nasze prawa”.„Hańba”.„Buduj PiS-ie/rządzie te więzienia, będziesz miał tam posiedzenia”.„PZPR, PZPR, PiS to nowy PZPR”.„Chcemy weta”.„Weźcie Ziobrę” (do senatorów po deklaracji, że po głosowaniu przyjdą do prote-stantów).„Wolne sądy”.„Złóżcie mandaty”.„Senatorko, senatorze, nowy rząd ci nie pomoże”.„Rząd pod sąd”.„Ole, ole, ole, ole, nie damy się”.„Zamach stanu” (to hasło i kolejne pojawiły się po głosowaniu).„Targowica”.„Zdrajcy”.„Chodźcie, tchórze, tu są ludzie” (przy drodze wyjazdowej z Senatu).„Chodźcie z nami, spacerowiczami” (do policjantów).

Pod Senatem również śpiewano: Hymn Polski.Hymn Unii Europejskiej.„Przestań łamać prawo, bo poczujesz nasz gniew, nie pójdziemy w ciemno jak baranyna rzeź” (fragment tekstu śpiewanego przez członkinie Trójmiejskiej Akcji Kobiecej domelodii „The Wall” Pink Floyd).Kładź się Rejtanem, Senacie, kładź się Rejtanem” (śpiewane do melodii „Guantaname-ry”, podobnie numer 5).„Nikt cię nie kocha, »nazwisko senatora«, nikt cię nie kocha” (w reakcji na obraźliwe sło-wa niektórych senatorów).„Psalm stojących w kolejce” z repertuaru Krystyny Prońko.„Mniej niż zero” z repertuaru Lady Pank (charakterystyczne krzyczane „o, o, o, o!” w tek-ście zastąpiono nazwiskiem ministra Ziobry).„Kocham wolność” z repertuaru zespołu Chłopcy z Placu Broni.

Hasła spod Pałacu Prezydenckiego: „Wzięliśmy urlop na żądanie, bo z Panią Gersdorf mamy dziś spotkanie”.„Trzy razy weto, dogadaj się z kobietą”.„Wolni ludzie, wolne sądy”.„Wolne sądy i poglądy”.„Nie kokietuj, tylko wetuj”.

HASŁA NOTOWAŁ KAJETAN SZEWCZYK

TO KRZYCZELIŚMY PRZEZ OSTATNITYDZIEŃ NA ULICACH

Radość pod Pałacem, pacyfikacja pod siedzibą PiS

W poniedziałek od rana pod Pałacem Prezydenckim znów gromadzą się ludzie. O godz. 10 prezydent An-drzej Duda ogłasza, że zawetuje ustawy o KRS i SN. – Obywatele na ulicach setek miast obronili SN i gwa-

rancję uczciwych wyborów. Tak można zatrzymać PiS! – komentują uczestnicy manifestacji. Pod Pała-cem odczytano fragmenty konstytucji. – Wygraliśmy, ale nie możemy ustawać w naciskach, bo prezy-

dent przedstawi własne projekty. Tłum skanduje: „My jesteśmy konstytucją!”. Po godz. 11 na Nowogrodz-ką, gdzie znajduje się siedziba PiS, zjeżdża kierownictwo partii z prezesem Jarosławem Kaczyńskim, jest

też premier Beata Szydło. Odmawiają komentarzy. Manifestanci skandują: „PZPR, PZPR, PiS to nowyPZPR”, „Bój się Boga, nie prezesa”, „Precz z Kaczorem dyktatorem”. Paweł Kasprzak z Obywateli RP

przemawia: – Tu jest siedziba organizacji, która dopuściła się zdrady stanu. Odpowiedzą za to! Tłum krzy-czy: „Zdrada stanu!”. Po 14 policja zaczyna pacyfikować demonstrację i wynosi kolejne osoby, w tym

Pawła Kasprzaka. Zabiera demonstrującym megafon i mikrofon. Ludzie krzyczą: „Policja kradnie!” Na zdjęciu w środku: policjanci wynoszą Pawła Kasprzaka, lidera Obywateli RP

KUBA

ATY

S/AG

ENCJ

A GA

ZETA

SŁAW

OM

IR K

AMIŃ

SKI /

AGE

NCJ

A GA

ZETA

(2)

Page 7: NIE MA WOLNOŚCI BEZ SOLIDARNOŚCI WARSZAWA

1

7WOLNOŚĆ, RÓWNOŚĆ, DEMOKRACJA Poniedziałek24 lipca 2017WYDANIE SPECJALNE

Z wycięstwo sił demokratycznych i najpewniej początek rozłamuw PiS – tyle oznacza zapowiedź prezydenta, że zawetuje ustawyo Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym. Andrzej

Duda powstrzymał marsz PiS do pełnej dyktatury Jarosława Kaczyń-skiego. Czy jednak powstrzymał skutecznie?

Nic nie jest przesądzone. Ale cios to potężny i o długofalowych kon-sekwencjach. W ramach PiS utworzył się właśnie wokół prezydenta kon-kurencyjny ośrodek władzy.

Po raz pierwszy władza Kaczyńskiego została zakwestionowana, couprzytamnia ludziom w jego partii, że prezes nie jest wszechmocny.

Jednak batalia o Sąd Najwyższy jeszcze się nie zakończyła. PiS nieznajdzie sojuszników do odrzucenia weta, ale może, jak to ma w zwy-czaju, kuglować. Choćby zwołać niespodzianie posiedzenie Sejmu jedy-nie z posłami PiS. Będą mieli kworum i przegłosują, co zechce prezes.Opozycja musi więc zachować najwyższą czujność.

Jeśli zawetowane ustawy rzeczywiście umrą, musimy wywierać pre-sję na prezydenta, by nowe firmowane przez niego prawo o KRS i SądzieNajwyższym było przygotowywane w ogólnopolskiej debacie i z posza-nowaniem konstytucji. Mamy siłę, by to sprawić.

PAWEŁ WROŃSKI:LINA RZUCONA PIS-OWI

D ecyzją o dwóch wetach prezydent uratował rząd, partię rzą-dzącą i Polskę przed już nie setkami tysięcy, ale milionowymidemonstracjami, których nie byłaby w stanie osłabić ogłupia-

jąca propaganda. Jego motywacje wydają się jasne: nie można do-prowadzić do tego, aby władzę do mianowania sędziów Sądu Naj-wyższego zyskał prokurator generalny, bo przeczy to istocie nieza-leżności sądów. Mówiąc o ustawie o KRS, stwierdził, że musi być zgod-na z konstytucją. Oznacza to, że wskazał odpowiedzialnego za stanrzeczy – ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego magistraZbigniewa Ziobrę. Użył autorytetu Zofii Romaszewskiej, która pa-mięta, jak omnipotencja ministra-prokuratora wyglądała w PRL.

Andrzej Duda stara się pokazać, że nie zrywa łączności z JarosławemKaczyńskim i partią, z której się wywodzi. Upokorzył prominentnegopolityka swojego obozu, ale nie cały PiS i jego lidera, który wyzywał opo-nentów od „mord zdradzieckich”. Prezydent rzuca też swojej partii li-nę: zapowiedział ustami swego rzecznika, że podpisze ustawę Prawoo ustroju sądów powszechnych. Daje ona Ziobrze prawo do obsadzaniastanowisk prezesów i wiceprezesów sądów, co pozwoli – na najniższympoziomie – „mrozić” decyzje sędziów, promować tych posłusznych rzą-dowi, a utrącać tych w myśleniu samodzielnych.

Nie wierzyłem, że prezydent Duda zdobędzie się na weto. Zapew-ne decydujące były setki tysięcy młodych ludzi na ulicach, którzy udo-wadniali, że Polacy nie są ciemnym ludem, który kupi propagandę PiS.Czy prezydent przeradza się z kabaretowego Adriana w Andrzeja – topytanie pozostaje jednak otwarte. �

DZIŚ NA WYBORCZA.PL KOMENTOWALIŚMY DECYZJĘ PREZYDENTA

MAREK BEYLIN: WŁADZAKACZYŃSKIEGO ZOSTAŁAZAKWESTIONOWANA

POL SKA: Alek san drów Łódz ki, Au- gu stów, Beł cha tów, Bia ła Pod la ska, Bia- ło gard, Bia ły stok, Biel sko-Bia ła, Boch- nia, Bo le sła wiec, Brod ni ca, Brzeg, Brze- sko, Brzo zów, Bu sko-Zdrój, Byd goszcz,By tom, Chełm, Chrza nów, Cie szyn,Czar nków, Czę sto cho wa, Człu chów,Dą bro wa Gór ni cza, Dą bro wa Tar now- ska, Dę bi ca, Draw sko Po mor skie, Dzier- żo niów, El bląg, Ełk, Gdańsk, Gdy nia,Gi życ ko, Gli wi ce, Głub czy ce, Gniez -no, Go le niów, Gor li ce, Go rzów Wlkp.,Go styń, Gro dzisk Ma zo wiec ki, Gro- dzisk Wiel ko pol ski, Gró jec, Gru dziądz,Gry fi ce, Haj nów ka, Hel, Iła wa, Ja ro -cin, Ja ro sław, Ja sło, Ja strzę bie-Zdrój,Je le nia Gó ra, Ju ra ta, Ka lisz, Ka mieńPo mor ski, Kar tu zy, Ka to wi ce, Kę dzie- rzyn-Ko źle, Kęp no, Kę trzyn, Kiel ce,Klucz bork, Kłodz ko, Kol bu szo wa, Ko- ło, Ko ło brzeg, Ko nin, Koń skie, Ko- strzyn, Ko sza lin, Koś cie rzy na, Kór nik,Kra ków, Kros no, Kro to szyn, Kut no,Kwi dzyń, Le gio no wo, Le sko, Lesz no,

Le żajsk, Lę bork, Li ma no wa, Lu ba czów,Lu bań, Lub lin, Łań cut, Ło bez, Łom ża,Ło wicz, Łódź, Mie chów, Mie lec, Mi- ko łów, Mińsk Ma zo wiec ki, Mo rąg, Mrą- go wo, Mu szy na, My sło wi ce, Mysz ków,My śle ni ce, My śli bórz, Ni sko, No waSól, No wy Sącz, No wy Targ, No wy To- myśl, Ny sa, Obor ni ki, Olec ko, Oleś ni- ca, Oleś no, Ol kusz, Ol sztyn, Opocz no,Opo le, Ostro łę ka, Ostró da, OstrówWlkp., Oświę cim, Pa bia ni ce, Pa jęcz -no, Pia secz no, Pi ła, Piń czów, Płock,Płońsk, Po li ce, Po znań, Prud nik, Prusz- ków, Prze myśl, Prze worsk, Pszczy na,Puck, Pu ła wy, Ra ci bórz, Ra dom, Ra- dziądz, Ra dzyń Pod la ski, Rop czy ce,Ru da Ślą ska, Ryb nik, Ry pin, Rze szów,San do mierz, Sa nok, Siedl ce, Sie mia -no wi ce Ślą skie, Sie radz, Sierpc, Sie- wierz, Skier nie wi ce, Sław no, Słupsk,Sos no wiec, Sta lo wa Wo la, Sta ra cho -wi ce, Star gard Szcze ciń ski, Sta ro gardGdań ski, Strzel ce Opol skie, Strzy żów,Su cha Be skidz ka, Su wał ki, Swa rzędz,

Sza mo tu ły, Szcze cin, Szcze ci nek,Śrem, Świe cie, Świ no uj ście, Tar- no brzeg, Tar now skie Gó ry, Tar nów,Tczew, To ruń, Trzcian ka, Tu cho la,Ty chy, Wa do wi ce, Wał brzych, War- sza wa, Wą gro wiec, Wej he ro wo,Wę go rze wo, Wie li czka, Wie rzy ce,Wło cła wek, Wo ło min, Wroc ław,Wrześ nia, Wscho wa, Wy szków, Za- brze, Za ko pa ne, Za le wo, Za mość,Za wier cie, Zduń ska Wo la, Zie lo naGó ra, Zię bi ce, Zło to ry ja, Zło tów,Zło ty Stok, Żo ry, Ży wiec

ZA GRA NI CA: Ber lin, Ber no, Bu da- peszt, Dub lin, Fran kfurt, Fre i burg,Ha ga, Ham burg, Ki jów, Ko pen ha -ga, Linz, Liz bo na, Lon dyn, Luk sem- burg, Mo na chium, No rym ber ga,No wy Jork, Of fen burg, Os lo, Pa- ryż, Pra ga, Pra ga, Rej kia wik, Ry ga,Rzym, Sa ar bruc ken, Sankt In gbert,Sztok holm, Ulm, Wie deń. �

OPRAC. BIQ DA TA

Tu pro te sto wa liś myprzez osta t nie dni

Kraków, niedziela 23 lipca

JAKU

B PO

RZYC

KI /

AGEN

CJA

GAZE

TA

Page 8: NIE MA WOLNOŚCI BEZ SOLIDARNOŚCI WARSZAWA

1

Autor – Luka Rayski, pomysłodawca – Demokracja Ilustrowana. Ze strony Demokracjailustrowana.pl można za darmo pobrać plik i wydrukować plakat