Nexus 17

61

Transcript of Nexus 17

Page 1: Nexus 17
Page 2: Nexus 17

NEXUSNOWE CZASY

Ludzkość przeżywa obecnie okres ogromnych przemian. Mając to na uwadze NEXUS stara się docierać dotrudno dostępnych informacji, które mogłyby pomóc ludziom w pokonywaniu związanych z nimi trudności.NEXUS nie jest związany z żadnym ruchem religijnym, filozoficznym, polityczną ideologią oraz organizacją.

ROK IV, NUMER 3 (17) • MAJ-CZERWIEC 2001

NR INDEKSU 346 179 WYDANIE POLSKIE ISSN 1506-0284

WIEŚCI Z GLOBALNEJ WIOSKI 3Przegląd wiadomości, których prawdopodobnie nieczytaliście.

RAPORTY 7Dziesięć argumentów obalających mity krążące na te-mat biotechnologii, która obiecuje rozwiązanie w nie-dalekiej przyszłości wielu problemów trapiących ludz-kość ponadto kilka uwag na temat niezwykłej herbatyPu-Erh, która ułatwia odchudzanie.

Michael C. RuppertIMPERIUM NARKOTYKOWE SPÓŁKIBUSH-CHENEY 11

Tajemnicą poliszynela jest związek rodziny Bushówz handlem narkotykami, jednak udział ich bliskiegowspółpracownika, Dicka Cheneya, w tym procederzenie jest już tak nagłośniony.

Sharry EdwardsDŹWIĘKI KONTRA PATOGENY 17

Nowa metoda lecznicza, bioakustyka, pozwala diag-nozować schorzenia i ustalać rodzaj wywołujaych jepatogenów za pomocą analizy głosu, a następnie usu-wać je poddając organizm pacjenta działaniu dźwię-ków o odpowiednich częstotliwościach.

Dr Viera ScheibnerADJUWANTY – TRUCIZNA ZAWARTAW SZCZEPIONKACH, cz. 2 (dokończenie) 24

Szczepionki zawierają różne substancje chemiczne ma-jące za zadanie pobudzenie lub wzmożenie odpowie-dzi immunologicznej organizmu, jednak z powoduswojej toksyczności wywołują one również niebezpie-czne efekty uboczne.

NAUKA: przegląd interesujących nowinekz pogranicza nauki 28

W tym numerze Albert Budden opisuje eksperymentybraci Corumów, którzy opracowali na podstawie notatekTesli prostą metodę wytwarzania kulistych piorunów.

Dr Zbigniew WiśniewskiTAJEMNICA RAKA, cz. 3 32

Jak to już nieraz w historii nauki bywało, przypadkowespostrzeżenie, jakiego dokonał autor artykułu, stało sięzalążkiem odkrycia istoty raka, nad czym od dziesięcio-leci bezskutecznie trudzą się liczne szczodrze finan-sowane instytuty naukowo-badawcze na całym świecie.

Dr Paul A. LaVioletteZABÓJCZE FALE Z JĄDRA GALAKTYKI 39

Nasz układ słoneczny jest co 10 000-26 000 lat pod-dawany działaniu silnego, niszczycielskiego promienio-wania będącego efektem cyklicznych wybuchów jądraGalaktyki. Obecna fala tego promieniowania jest jużnieco spóźniona...

Harry MasonROZŚWIETLONE NIEBO – CZYŻBY TESTYSUPERTAJNYCH BRONI?, cz. 2 45

Wiele wskazuje na to, że często obserwowane w latachdziewięćdziesiątych dziwne światła na australijskimniebie są generowane przez nowe rodzaje broni wyko-rzystujące technologię opracowaną na początku XXwieku przez geniusza elektryczności Nikolę Teslę.

Wm Michael MottMIESZKACY GŁĘBOKICH PODZIEMI, cz. 1 50

Liczne religie oraz mitologie starożytnych kultur ob-fitują w opisy spotkań ludzi z mieszkańcami podziem-nych światów, które wykazują wiele wspólnych cechoraz podobieństw, także z relacjami ze spotkań, któremiały miejsce we współczesnych czasach.

STREFA MROKU: dziwne opowieściz nie tego świata 56

W tym numerze przedstawiamy niezwykłe informacjeujawnione drowi Boylanowi przez byłego konsultantaAgencji Bezpieczestwa Narodowego USA na temat ame-rykańskiej floty antygrawitacyjnej oraz innych spraw.

LISTY DO REDAKCJI 60

POWIEDZ SWOIM PRZYJACIOŁOM O „NEXUSIE”!

MAJ-CZERWIEC 2001 NEXUS • 1

Page 3: Nexus 17

WYDAWCAAgencja Nolpress

Skrytka pocztowa 4115-959 Białystok–2tel. (085) 6535511

e-mail: [email protected]://www.nexus.media.pl

REDAGUJERyszard Z. Fiejtek

WSPÓŁPRACAMirosław Kościuk

Jerzy Florczykowskidr Elżbieta Pląskowska

DRUKBiałostockie Zakłady Graficzne S.A.Al. Tysiąclecia Państwa Polskiego 2

15-111 BiałystokZam. 3812/01

————————————

WYDAWCA WERSJI ORYGINALNEJDuncan M. Roads

P.O. Box 30Mapleton, QLD 4560

Australiatel. +61 75442 9280fax +61 75442 9381

e-mail: [email protected]://www.nexusmagazine.com

GRAFIKA NA OKŁADCEJohn Cook

e-mail: [email protected]

OŚWIADCZENIE W SPRAWIE PRZEDRUKÓWZachęcamy wszystkich do rozpowszechniania

zamieszczanych w Nexusie informacji.Zabrania się jednak powielania publikowanych

w nim artykułów, zarówno w formiedrukowanej, jak i elektronicznej (z Internetem

włącznie) bez pisemnej zgody redakcji!

Wszystkie opinie wyrażane na łamachNexusa są opiniami ich autorów

i niekoniecznie odzwierciedlają punktwidzenia wydawcy.

Redakcja nie ponosi odpowiedzialnościza treść zamieszczanych na łamach

Nexusa reklam i ogłoszeń.

FILIEWIELKA BRYTANIANEXUS Magazine

55 Queens Road, East GrinsteadWest Sussex, RH19 1BG

Wielka Brytaniatel. +44 (0) 1342 322854fax +44 (0) 1342 324574

e-mail: [email protected]

EUROPANEXUS Magazine

P.O. Box 3728250 AJ Dronten

Holandiatel. +31 (0)321 380558fax +31 (0)321 318892

e-mail: [email protected]

NOWA ZELANDIANEXUS

RD 2, KaeoNorthland

Nowa Zelandiatel. +64 (0)9 405 1963fax +64 (0)9 405 1964

e-mail: [email protected]

USANEXUS Magazine

2940 E. Colfax, #131Denver, CO 80206

USAtel. +1 303 321 5006fax +1 603 754 4744

e-mail: [email protected]

OD REDAKCJINiedawno miałem okazję przysłuchiwać się rozmowie poświęconej prawu i jego

przestrzeganiu. Toczyła się ona w kontekście przystosowywania naszego prawodawstwado przepisów obowiązujących w Unii Europejskiej. Muszę przyznać, że za każdym razemczuję mrowienie na plecach, ilekroć słyszę podawaną przez media informację, ile to setektysięcy stron przepisów prawnych obowiązuje w tym kołchozie. Pomijam sprawę, że wielez nich to istne perełki kretynizmu, jak choćby słynne już dziś i często wyśmiewane przepisydotyczące krzywizny bananów. Przeraża mnie ta kwitnąca w najlepsze twórczość ustawo-dawcza i to, że nie towarzyszy jej jakakolwiek refleksja nad jej sensownością. Niemalcodziennie zalewani jesteśmy nowymi przepisami, bardzo często nawet o tym nie wiedząc,ponieważ media informują tylko o niektórych z nich.

Wszyscy słyszeliśmy nieraz znaną formułkę, która mówi, że nieznajomość prawa niezwalnia od kary, jeśli je naruszyliśmy. Przyjmujemy to jako coś oczywistego i prze-chodzimy nad tym do porządku dziennego, choć tak naprawdę coś w głębi nas się burzypod wpływem niejasnego przeczucia, że coś tu jest nie tak. Otóż twierdzę, że w sytuacji,w jakiej żyjemy, ta zasada jest z gruntu nieuczciwa i nie powinna mieć zastosowania.

Uważam, że karać można tylko wtedy, gdy dana osoba została wcześniej pouczona, cowolno i czego nie wolno jej robić. Wszyscy znamy dziesięcioro przykazań, w związkuz czym wiemy, że nie wolno zabijać, kraść etc. Każdy został w którymś momencie swojegożycia o tym pouczony, jedni na lekcjach religii, inni w domu. Te proste zasady, łatwe doogarnięcia nawet przez największego tępaka, jeśli są rygorystycznie przestrzegane, mogąwystarczyć do normalnego funkcjonowania społeczeństwa. Zasady te zostały z czasemrozszerzone o różne ich warianty i ujęte w ramy kodeksów. Oprócz nich istnieje jednakzatrzęsienie przepisów dotyczących różnych dziedzin życia, o których wie tylko wąskagrupa obywateli. W samej Polsce przepisów prawnych jest już tyle, że nawet najlepsiprawnicy nie wiedzą o wszystkich, w związku z czym muszą się specjalizować.

Zwykły obywatel musi jednak znać i rozumieć je wszystkie, aby ich nie naruszać!Nieuczciwość całej tej paranoicznej sytuacji polega jednak nie na tym, że obywatel

musi znać kilkaset tysięcy przepisów prawnych, ale na tym, że nie jest o nich informowany.Uważam, że aby można było karać obywateli za naruszanie przepisów prawa, należy ichnajpierw o nich poinformować. Przecież nawet nie każdy wie, gdzie poszczególnychprzepisów szukać. Tylko nieliczni wiedzą, że są one publikowane w Monitorze Polskim lubDzienniku Ustaw (pomijam różne przepisy lokalne lub branżowe, do których dotarcie jestjeszcze trudniejsze), a jeszcze mniej, gdzie je kupić. Obywatele nie powinni szukaćprzepisów i zastanawiać się, czy coś, co robią, jest w ogóle objęte jakimiś przepisami, alepowinni być o nich informowani (na przykład zgłaszamy w urzędzie jakąś działalność i przyodbiorze stosownych dokumentów rejestracyjnych otrzymujemy dyskietkę lub CD-ROMz pakietem obowiązujących w danej działalności przepisów). Co więcej, nieodpłatnie.Konieczność płacenia za publikacje zawierające przepisy prawne staje się swoistympodatkiem od przepisów prawnych. Zdrowa sytuacja byłaby wtedy, gdyby każdemuobywatelowi lub rodzinie dostarczano wszelkie nowe przepisy do domu za pokwitowa-niem. Dopiero wówczas tłumaczenie obywatela, że nie wiedział, iż naruszył jakieśprzepisy, nie miałoby racji bytu. Oczywiście zdaję sobie sprawę z ogromnych kosztówtakich działań. Ale czy nie lepiej byłoby przeznaczyć na to części pieniędzy, jakie idą nautrzymanie władzy ustawodawczej i jej radosnej twórczości. Może dzięki temu mielibyśmymniej bzdurnych przepisów. Przecież nie wszystko musi być nimi objęte. Szczególnymiprzypadkami powinny zajmować się sądy a nie ustawodawcy.

Pewnym rozwiązaniem byłoby umieszczenie wszystkich obowiązujących przepisówprawa (aktualizowanych na bieżąco) w Internecie (już dziś wiele z nich można tamznaleźć), jednak co zrobić z tymi obywatelami, którzy nie mają komputerów i nie potrafiąsię nimi posługiwać.

Wiem, że to złożony problem przypominający trochę kwadraturę koła, niemniej wieluCzytelników zgodzi się ze mną zapewne, że nie jest zdrowa sytuacja, kiedy jesteśmypociągani do odpowiedzialności za naruszenie przepisów, o których istnieniu ich twórcanie raczył nas poinformować.�

Ryszard Z. Fiejtek

Korespondencję do nas kierować prosimy na skrytkę pocztową podaną przy adresieredakcji bądź za pośrednictwem Internetu ([email protected]).

2 • NEXUS MAJ-CZERWIEC 2001

Page 4: Nexus 17

FONIKA METODĄ POPRAWYUMIEJĘTNOŚCI CZYTANIA

R aport będący dziełem BiuraStandardów Edukacyjnych Wie-

lkiej Brytanii z niepokojeniem po-twierdza, że metody stosowane przeznauczycieli w nauce czytania nie zda-ją egzaminu. W rzeczywistości 80procent uczniów z 45 londyńskichszkół podstawowych nie potrafi po-prawnie czytać w wieku 7 lat.

Wnioski przedstawione w raporcieidą jeszcze dalej. Po raz pierwszywyrażone jest w nim zdecydowane,oficjalne poparcie dla foniki* jakozasadniczej, efektywnej podstawy na-uki czytania. Mówi on, że zamiastnauki zgadywania sposobu wymawia-nia słów lub rozpoznawania ich pokształcie dzieci powinny nauczyć się,jak je wymawiać.

Według raportu „uczenie się systemuliter-dźwięków języka angielskiego zawie-ra w sobie wiedzę i podstawowe umiejęt-ności niezbędne do nauczenia się czytaniai pisania tekstów. Fonika dostarczauczniom wiedzy umożliwiającej proces de-kodowania i budowy słów i jeśli proces tenpowiedzie się we wczesnym etapie naukiczytania i pisania, zapewni wówczasuczniom znacznie większą pewność siebie,której będą potrzebowali w opanowywa-niu nowych tekstów”.

Sytuacja w Stanach Zjednoczonychprzedstawia się jeszcze gorzej. Po latachoglądania programów takich jak Ulica Se-zamkowa nastąpił regres umiejętności czy-tania i pisania całego pokolenia dzieci.Doprowadziło to do dramatycznego przy-rostu liczby rodzin korzystających z nau-czania domowego jako jedynego sposobuumożliwienia dzieciom korzystania z foni-cznego systemu czytania.

Foniczne systemy czytania zostały za-rzucone w Wielkiej Brytanii w latach sie-demdziesiątych. Nauczyciele, którzy upie-rali się przy stosowaniu metod fonicznych,byli wręcz prześladowani i oskarżani przezbiurokrację edukacyjną.

Techniki fonicznej, tak zwanej „metodyspaldingu”, uczy się nauczycieli australijs-kich. Wyćwiczeni w tej technice nauczycie-le uczą dzieci przedszkolne 45 dźwiękówwystępujących w języku angielskim przypomocy 70 „fonograficznych” kart.

Rezultaty mówią same za siebie!———* Metoda nauczania czytania i ortografii bazują-ca na fonetycznej interpretacji znaków pisars-kich. – Przyp. tłum.

(Źródło: Daily Telegraph, Wielka Brytania, 15maja 1996; Sydney Morning Herald, 29 lipca1996)

POZOM pH W MÓZGU MA WPŁYWNA INTELIGENCJĘ

Z espół naukowców ze Szpitala JohnaRadcliffe’a w Oxfordzie w Wielkiej

Brytanii kierowany przez Caroline Raeodkrył istnienie związku między ilorazeminteligencji i pH* kory mózgowej. Testyzasadowości mózgu 42 chłopców w wiekuod sześciu do 12 lat wykazały, że wyższy

lub, inaczej mówiąc, bardziej zasadowyodczyn kory mózgu wiąże się z wyższymwspółczynnikiem inteligencji.

Po raz pierwszy inteligencja zostałazwiązana z biochemicznym „markerem”mózgu, co budzi nadzieję, że w przyszłościbędzie można podwyższać inteligencję po-przez zwiększanie pH mózgu.

Raport podaje, że odkrycie miało cha-rakter przypadkowy i zostało dokonanew trakcie badań dzieci z dystrofią mięśni.Zespół szukał ewentualnej korelacji mię-dzy biochemią mózgu i inteligentnym za-chowaniem.———* Miara kwasowości lub zasadowości cieczy bądźinnych substancji – jeśli jest ona mniejsza od 7,wówczas oznacza to, że dana substancja maodczyn kwaśny, jeśli jest równa 7 – substancjama odczyn obojętny, zaś odczyt wyższy od7 oznacza, że ma ona odczyn zasadowy. – Przyp.tłum.

(Źródło: The Sunday Telegraph, Wielka Bryta-nia, 18 sierpnia 1996)

CIA NADZORUJE „WOJNĘ Z AIDS”

W numerze z 30 kwietnia WashingtonPost podał, że Agencja Bezpieczeńs-

twa Narodowego (National SecurityAgency; w skrócie NSA) przekazuje wszy-stko, co dotyczy badań nad AIDS, w tymbadań prowadzonych przez agencje rządo-we, pod nadzór CIA.

Co ciekawe, stało się to po decyzji pre-zydenta Republiki Południowej Afryki,Thabo Mbeki, włączającej poglądy „dysy-denckich” naukowców do krajowego prze-glądu metod leczenia HIV-AIDS i badańźródeł epidemii.

Prezydent Clinton, któremu NarodowaRada Wywiadu (National IntelligenceCouncil; w skrócie NIC) doradziła formal-ne ogłoszenie zagrożenia AIDS „zagroże-niem bezpieczeństwa państwa”, postąpiłzgodnie z jej zaleceniem. Ta decyzja dajemożliwość oskarżenia i uwięzienia, a na-wet wymordowania „dysydenckich” nau-kowców zajmujących się AIDS.

CIA ostrzegało w swoim raporcie skie-rowanym do prezydenta i prasy: „Brzemiętej zakaźnej choroby ma tendencję dowzrastania i w pewnych okolicznościachmoże stać się nawet przyczyną ekonomicz-

nej zapaści, społecznego rozkładui politycznej destabilizacji krajów,w które uderzy...”

Badania określają „niestabilność”jako możliwość wybuchu rewolucyj-nych i etnicznych wojen, ludobójstwoi przejęcie władzy przez destrukcyjnereżymy. Dramatyczny spadek śred-niej długości życia stanowi najpoważ-niejszy czynnik ryzyka w przypadku„tego rodzaju zagrożeń bezpieczeń-stwa państwa”.

Piecząc dwie pieczenie na jednymogniu – promując szczepienia i leki– propagandowy raport utrzymywał,że po wystąpieniu takich zagrożeńi „pogorszeniu” może nastąpić „ogra-niczona poprawa... dzięki usprawnie-niu prewencji i działaniom kontrolu-jącym, nowym lekom i szczepion-kom”.

Przy tak ponurych socjo-ekonomicz-nych, politycznych, a nawet wojskowychimplikacjach ujawnienia związku międzyprzemysłem produkującym szczepionkii przyczynami AIDS przyszłe publikacjei otwarte dyskusje nad tą możliwością mo-gą okazać się w piśmiennictwie naukowymi mediach głównego nurtu coraz bardziejutrudnione.(Źródło: artykuł dra Leonarda Horowitza,Idaho Observer, lipiec 2000)

ZAMIESZANIE BRYTYJSKICH LEKARZYODPOWIEDZIALNYCH ZA

DOPUSZCZANIE LEKÓW NA RYNEKW AFERĘ UDZIAŁOWĄ

W ielu ekspertów będących doradcamirządu brytyjskiego w dziedzinie bez-

pieczeństwa leków ma udziały w przedsię-biorstwach farmaceutycznych, które osią-gają zyski za sprawą podejmowanychprzez nich decyzji.

Jak podają brytyjskie media, ponaddwie trzecie lekarzy i naukowców, którzydziałają w komitetach Agencji KontroliLeków (Medicines Control Agency;w skrócie MCA), ma udziały w przemyślefarmaceutycznym lub uzyskuje doraźnekorzyści finansowe od firm farmaceutycz-nych.

Niektórzy lekarze są właścicielami pa-kietów akcji o wartości ponad 100 000funtów szterlingów tak znaczących firm,jak SmithKline Beecham i AstraZeneca.Wielu innych uzależniło się od gratyfikacjiza konsultacje, opłat i stypendiów wypła-canych przez farmaceutycznych gigantów.

Nicholas Harvey, członek parlamentuz ramienia Liberalnych Demokratówi specjalista w dziedzinie zdrowia, nawołu-je do zaostrzenia przepisów regulującychdochody doradców oraz potępił tajnośćzebrań komitetów doradczych prowadzo-nych za zamkniętymi drzwiami.

Sunday Express ustalił, że ponad 170spośród 248 członków MCA ma finansowepowiązania z firmami farmaceutycznymi,a 42 posiada w nich udziały.(Źródło: artykuł Jonathana Calverta i LucyJohnston, Sunday Express, Londyn, 6 sierpnia2000, strona internetowa: ‹www.lineone.net/express/›)

MAJ-CZERWIEC 2001 NEXUS • 3

Page 5: Nexus 17

. . .WIEŚCI Z GLgBALNEJ WIOSKI. . .SUPERCZUŁE ZABEZPIECZENIE

W krótce na lotniskach pojawią się no-we wykrywacze narkotyków i mate-

riałów wybuchowych, tak czułe, że mogąone wykryć je, nawet jeśli tylko ktoś ichdotknął kilka dni wcześniej. Te przenik-liwe skanery są szybsze, dokładniejszei mniej inwazyjne od dotychczas stosowa-nych.

Problem polega jednak na tym, że sąone zbyt czułe. Detektory te wykrywaływ czasie prób wręcz atomowe, moleku-larne (jedna część na trylion – 10-12) stę-żenia materiałów wybuchowych i spokre-wnionych z narkotykami chemikaliów, copowoduje znaczny przyrost fałszywych ala-rmów.

Jak wiadomo, ponad 90 procent będą-cych w obiegu w Stanach Zjednoczonychbanknotów nosi na sobie śladowe ilościkokainy. Rzecznik Urzędu Celnego Sta-nów Zjednoczonych, Bill Anthony, opo-wiedział o maszynie sprawdzającej, czypieniądze zetknęły się z narkotykami, któ-rą kiedyś miał okazję wypróbować. Maszy-na udzieliła mu dodatkowo lekcji na temattego, przez ile rąk przechodzą banknotyw ciągu tygodnia.

— Wzięliśmy trochę pieniędzy z naszejkasy i okazało się, że wszystkie noszą śladynarkotyków. Wyjąłem wówczas swoje pie-niądze i na nich wszystkich również byłyślady narkotyków — powiedział Anthony.

Podobny test przeprowadzono w Wiel-kiej Brytanii. Rezultat był taki sam.(Źródła: ABCNews.com, 26 września 2000;Intelligence, 26 lipca 2000)

CZY FALE RADIOWE FM MOGĄPRZEWIDYWAĆ TRZĘSIENIA ZIEMI

W roku 1993 po zbadaniu korelacjimiędzy nienormalnymi falami elekt-

romagnetycznymi i trzęsieniami ziemi as-tronom Yoshido Kushida doszedł downiosku, że na kilka dni przed trzęsieniemziemi w paśmie VHF* występują dziwnefluktuacje.

Po przeanalizowaniu radiowego echaz szeregu stacji radiowych w całym krajuKushida oznajmił, że znalazł pięć pod-stawowych wzorców fal, które pojawiająsię na kilka dni przed dużym trzęsieniemziemi.

W okresie od stycznia 1997 do września1999 roku Kushida przewidział z pomocątych wzorców dokładne daty, siłę i miejscawystąpienia 36 trzęsień ziemi o sile 5 sto-pni lub większej. Średni błąd określeniadaty wyniósł 1,97 dnia. Obecnie Kushidatwierdzi, że jest w stanie określić ogniskawystąpienia większości trzęsień ziemiw promieniu 50 kilometrów.

Instytut Badań Chemicznych i Fizycz-nych, na wpół rządowy ośrodek badawczy,zbadał niezależnie współczynnik korelacjimiędzy trzęsieniami ziemi i prognozamiKushidy i stwierdził, że istnieje międzynimi wyraźna zależność.

Zgodnie z hipotezą Kushidy przed trzę-sieniem ziemi na jej powierzchni kumulują

się w wyniku powstawania mikroszczelinw magmie ładunki elektryczne. Proces ła-dowania i rozładowywania kondensatorautworzonego przez powierzchnię Ziemii jej jonosferę zmienia gęstość plazmyelektrycznej w jonosferze i zjawisko to jestwyłapywane przez odbiorniki fal FM**.———* Skrót od Very High Frequency (bardzo wyso-ka częstotliwość). – Przyp. tłum.** Skrót od Frequency Modulation (modulacjaczęstotliwości) – metoda nakładania sygnału naradiową falę nośną poprzez zmianę jej częstot-liwości. – Przyp. tłum.

(Źródło: The Japan Times, 19 września 2000;‹www.japantimes.co.jp/›. Dalsze informacjeznaleźć można na stronie ‹www.yatsugata-keeorc.org/›)

ELEKTROMAGNETYCZNE IMPULSYEMITOWANE PRZEZ SAMOLOTY

WOJSKOWE MOGĄ BYĆ PRZYCZYNĄWIELU KATASTROF LOTNICZYCH

C oraz częściej mówi się o tym, że elekt-romagnetyczne impulsy emitowane

przez wojskowe samoloty mogą być od-powiedzialne za katastrofy cywilnych sa-molotów, które miały miejsce w ostatnichczterech latach. Jeśli ta teoria okaże sięprawdziwa, wówczas będzie to znaczyło, żeokręty marynarki wojennej i samoloty woj-skowe stanowią śmiertelne zagrożenie dlalotów pasażerskich.

Ludzie badający katastrofy lotnicze sązaskoczeni podobieństwem okolicznościwielu katastrof, a w szczególności podo-bieństwem okoliczności katastrof lotu liniilotniczych Swissair 111 z 2 sierpnia 1998roku oraz lotu linii lotniczych TWA 800z 17 lipca 1996 roku.

Oba samoloty wystartowały z nowojors-kiego Portu Lotniczego imienia Johna F.Kennedy’ego w środę o tej samej godzinie,tj. o 20.19. Oba leciały tą samą trasą nadLong Island. Oba zameldowały o kłopo-tach w tym samym miejscu przestrzenipowietrznej i w obu przypadkach kłopotyte dotyczyły niesprawności aparatury elek-tronicznej o katastroficznych rozmiarach.W obu przypadkach było to w czasie, gdyw tamtym rejonie odbywały się szerokozakrojone manewry wojskowe, w którychbrały udział łodzie podwodne i samolotymyśliwskie Marynarki Wojennej StanówZjednoczonych typu P3.(Źródło: The Observer, Londyn, 10 września2000; ‹www.observer.co.uk›)

BADANIA SŁOŃCA MOGĄ RZUCIĆŚWIATŁO NA PROCES GLOBALNEGO

OCIEPLENIA

N owa hipoteza, której propagatoremjest Henrik Svensmark z Duńskiego

Instytutu Badań Kosmicznych w Kopen-hadze, wiąże ilość promieni kosmicznych,jakie uderzają w Ziemię z procesem for-mowania chmur, które mają z kolei wpływna temperaturę naszej atmosfery.

Ziemskie pole magnetyczne powodujezakrzywienie toru wielu naładowanychelektrycznie cząstek, takich jak protony

i jądra atomowe, błędnie określanych mia-nem „promieni” kosmicznych. Reszta pro-mieni przenika atmosferę ziemską, gdzieich deszcz zamienia elektrycznie obojętnecząsteczki powietrza i pary w naładowaneelektrycznie jony. W tych warunkach, jaktwierdzą dwaj naukowcy UniwersytetuKalifornijskiego w Los Angeles w artykuleopublikowanym na początku bieżącegoroku w piśmie Geophysical Research Let-ters, molekuły są bardziej skłonne do łą-czenia się w zbitki, które formują się w gę-ste, niskopułapowe chmury zasłaniającepowierzchnię planety. Wysokie, rzadkiechmury, ogrzewają planetę, powstrzymu-jąc wypromieniowywane w niebo ciepło,z kolei gęste, działające niczym parasolchmury wywołują w ostatecznym rezulta-cie efekt oziębiający.

Z tego rozumowania wynika, że przysilniejszym polu magnetycznym Słońca,jak to ma na przykład miejsce przy zwięk-szonej liczbie plam słonecznych, następujeodchylenie większej ilości promieni kos-micznych uniemożliwiające im wniknięciedo ziemskiej atmosfery i zderzenie z jejcząsteczkami. Mniejsza ilość promieni ko-smicznych oznacza mniejszą ilość chmur,co oznacza większe ocieplenie.

Svensmark i jego współpracownicyogłosili najnowsze rezultaty swoich badańna konferencji zorganizowanej pod has-łem „Cykl słoneczny a klimat Ziemi”, któ-ra odbyła się we wrześniu w Hiszpanii.Wykorzystując dane dostarczone przez In-ternational Satellite Cloud Climate Pro-ject (Międzynarodowy Satelitarny Pro-gram Obserwacji Chmur i Klimatu) za-uważyli oni, że ilość pokrywy chmur nawysokości 3 kilometrów i niżej jest bezpo-średnio zależna od poziomu promieniowa-nia kosmicznego, przynajmniej tak to wy-gląda w okresie, z którego pochodzą danezbierane przez satelity.

Ziemia ociepla się już jednak dłużej niżod stu lat. Czyżby pole słoneczne ulegałowzmocnieniu od tak dawna?

Zdaniem Michaela Lockwooda i jegowspółpracowników z Laboratorium Rut-heforda w Appleton w Anglii, którzy ogło-sili w ubiegłym roku w Nature wynikiswoich badań, tak właśnie jest.

Analizując wyniki pomiarów notowa-nych od 1868 roku, doszli oni do wniosku, żezewnętrzne pole magnetyczne Słońca uleg-ło od roku 1901 wzmocnieniu o 230 procenti o kolejne 40 procent od roku 1964.(Źródło: The Washington Post, Londyn, 9 pa-ździernika 2000)

DORADCY FDA SĄ UZALEŻNIENIOD FIRM FARMACEUTYCZNYCH

B adania przeprowadzone przez USAToday ujawniły, że ponad połowa eks-

pertów zatrudnionych jako doradcy rząduUSA ds. bezpieczeństwa i efektywnościleków jest powiązanych finansowo z fir-mami farmaceutycznymi, które czerpią zasprawą ich decyzji korzyści bądź doznająstrat.

4 • NEXUS MAJ-CZERWIEC 2001

Page 6: Nexus 17

. . .WIEŚCI Z GLgBALNEJ WIOSKI. . .Eksperci ci są zatrudniani, aby doradzać

FDA (Food and Drug Administration– Urząd ds. Żywności i Leków), które lekiwinny być dopuszczone na rynek i jakieostrzeżenia winny znaleźć się na etykie-tach leków i żywności, a także jakie bada-nia leków winny być wykonane.

Eksperci ci mają być z założenia nieza-leżni, tymczasem badania USA Today uja-wniły, że 54 procenty ich czasu są opłacanebezpośrednio przez spółki, których produ-kty oceniają. Usługi, które świadczą w za-mian za otrzymywane pieniądze, mają róż-ny charakter, poczynając od pomocyw opracowaniu leku a na wydaniu korzyst-nej opinii na jego temat na posiedzeniukomitetu doradczego FDA kończąc.

Formy opłacania ich usług realizowanesą przeważnie poprzez przydzielanie eks-pertom akcji przedsiębiorstw farmaceuty-cznych, wypłacanie gotówki jako gratyfika-cji za konsultacje lub sponsorowanie pro-wadzonych przezeń badań.

Prawo federalne zakazuje FDA zatrud-niania ekspertów prowadzących działal-ność kolidującą pod względem finanso-wym z jego zadaniami, mimo to urząd tenpogwałcił ten zakaz w roku 1998 w ponad800 przypadkach.

Eksperci ci, których jest około 300, za-siadają w 18 komitetach doradczych i po-dejmują decyzje, które mają wpływ nazdrowie milionów Amerykanów oraz zyskiosiągane ze sprzedaży leków idące w mi-liardy dolarów. FDA z bardzo nielicznymiwyjątkami postępuje zgodnie z radamiswoich ekspertów.

FDA ujawnia fakt istnienia konfliktuinteresów finansowych, lecz od roku 1992,szczegóły tych konfliktów są trzymanew tajemnicy, nie jest więc możliwe okreś-lenie sum i spółek w nie zamieszanych.(Źródło: USA Today, 23 września 2000;‹www.usatoday.co/news/›)

LEKARZE POSZUKUJĄCY DUSZYPOTWIERDZAJĄ ISTNIENIE ŻYCIA

PO ŚMIERCI

W ramach jednego z ostatnich badańprzeżyć w „stanie z pogranicza śmie-

rci” (Near Death Experience; w skrócieNDE) znaleziono dowody wskazujące, żeświadomość lub „dusza” kontynuuje ist-nienie po „śmierci” ciała.

Ustalenia będące dziełem dra PeteraFenwicka, konsultanta z zakresu neuro-psychiatrii w Instytucie Psychiatrii w Lon-dynie, i dra Sama Parnii, profesora badańklinicznych i ordynatora w SouthamptonGeneral Hospital (Szpital Ogólny w Sout-hampton), zostały opracowane na podsta-wie trwających rok badań przypadków za-wału serca, z których pacjenci wyszliobronna ręką, i sprowokowały kolejnądyskusję na temat najważniejszego z py-tań: Czy po śmierci istnieje życie?

Opisy przeżyć ze stanu z pograniczaśmierci, w czasie których ludzie doznają,jak twierdzą, spotkań z niezwykłą światło-ścią i niebiańskimi postaciami, liczą sobie

setki lat, jednak zjawisko to zawsze byłotraktowane przez większość autorytetównaukowych ze sceptycyzmem.

Tymczasem nowe badania nasuwająprzypuszczenie, że pewna liczba ludzi z nie-mal całkowitą pewnością doznała tych prze-żyć już po orzeczeniu ich śmierci klinicznej,co sugerowałoby, że rozum bądź jak kto woliświadomość, może przetrwać śmierć mózgu.

W czasie badań przeprowadzono w cią-gu tygodnia od chwili zawału wywiady z 63pacjentami, którym udało się przeżyć. Sie-dmiu z nich miało przeżycia ze stanuz pogranicza śmierci, lecz tylko czterechz nich spełniało warunki skali Graysona,to znaczy kryteria pozwalające zaliczyć ichdo grupy osób, które przeżyły stan z po-granicza śmierci.

Dr Sam Parnia skomentował to nastę-pująco:

— Zaczynałem jako skrajny sceptyk,lecz po rozważeniu wszystkich faktów są-dzę obecnie, że coś w tym jest. Powracazasadnicze pytanie, czy rozum i świado-mość są wytworem mózgu. Jeśli potrafimyudowodnić, że rozum jest wytworem móz-gu, nie sądzę, aby zostawało coś po śmie-rci, ponieważ zasadniczo jesteśmy istota-mi, o których istnieniu świadczy świado-mość. Jeśli jest inaczej, wówczas mózg jestjedynie pośrednikiem, przez który nastę-puje manifestacja rozumu, podobnie jakodbiornik telewizyjny jest pośrednikiempozwalającym na manifestację fal przeni-kających powietrze w postaci obrazów.Jeśli rzeczywiście tak jest, to będziemymogli wykazać, że rozum trwa nadal mimoobumarcia mózgu. Taki jest mój pogląd naprzeżycia ze stanu z pogranicza śmierci.(Źródło: The Telegraph, Londyn, 22 paździer-nika 2000; ‹www.telegraph.co.uk›)

MIKROCHIP, KTÓRY MOŻEROZSADZIĆ MÓZG

N owo skonstruowany mikrochip,wszczepiony do ciała, pozwoli dwoj-

gu ludziom na wzajemne dzielenie siębólem, ruchami a nawet podnieceniemseksualnym, jak utrzymuje pewien ekspertod sztucznej inteligencji. Mikrochip tenmoże doprowadzić do usunięcia z sypialniproblemu „udawanego orgazmu” i zakoń-czyć w ten sposób wojnę płci, powiadajego wynalazca, profesor Kevin Warwick.

Chip, który można wszczepiać do ciałapoprzez nacięcie na ramieniu, będzietransmitował sygnały pochodzące z syste-mu nerwowego jednej osoby do swojegoodpowiednika u drugiej osoby, umożliwia-jąc obu odczuwanie tego samego, co od-czuwa partner. Nadajnik jest połączonyz nerwami w środku ramienia, zaś sprzęże-nie chipów jest realizowane przy pomocyzwykłego komputera.

Poza możliwością wywierania korzyst-nego wpływu w przypadku par profesorWarwick bierze również pod uwagę moż-liwość występowania efektów o charakte-rze niszczącym, które mogą zaistniećw pionierskim okresie stosowania.

— Największym problemem poza moż-liwością zniszczenia nerwów i utraty czucialub zdolności ruchu jest problem naturymentalnej. Czy mózg będzie w stanieznieść to wszystko? Największe ryzykotkwi w tym, że istnieje możliwość zwario-wania — oświadczył profesor.(Źródło: Ananova, 5 października 2000;‹www.ananova.com/news/story/sm–76805.html?nav–src=newsIndexHeadline›)

CZYŻBY SZCZEPIONKI SKAŻONECHOROBĄ WŚCIEKŁYCH KRÓW

W piątek 20 października 2000 rokuMinisterstwo Zdrowia Wielkiej Bry-

tanii wydało nakaz wycofania szczepionkiprzeciwko chorobie polio (Heinego-Medi-na), gdy okazało się, że ich producent,firma Medeva, złamała normy zdrowotno-ści obowiązujące w procesie produkcji.Chodziło głównie o to, że Medeva używamateriału pochodzącego od brytyjskiegobydła, czyli potencjalnie skażonego.

Jak podaje Ministerstwo Zdrowia, 11milionów porcji szczepionki przeciwkochorobie polio zawierających materiał po-chodzący od brytyjskiego bydła podanodzieciom i dorosłym od momentu, gdyz powodu zagrożenia BSE (Bovine Spon-giform Encephalopathy – bydlęce gąbcza-ste zwyrodnienie mózgu) zakazano w roku1989 stosowania tej szczepionki.

Fabryka leków, która znalazła się w cen-trum afery ze szczepionkami przeciwkopolio, miała już w swojej przeszłości przy-padki skażeń i produkcji bubli, które zro-dziły obawy, że jej szczepionki przeciwkoinnym chorobom również nie są bezpie-czne.

W ubiegłym roku inspektorzy z ame-rykańskiego Urzędu ds. Żywności i Leków(Food and Drug Administration; w skró-cie FDA) doznali szoku pod wpływemwarunków, jakie zastali w zakładzie w Spe-ke w pobliżu Liverpoolu, gdzie wytwarzasię również szczepionki przeciwko grypie,gruźlicy, tężcowi i zapaleniu wątrobytypu B.

Ministerstwo Zdrowia było zmuszonedo wycofania doustnych szczepionek prze-ciwko polio po odkryciu, że firma ta stoso-wała do ich produkcji materiał potencjal-nie zagrożony BSE.

Wygląda na to, że problemy towarzyszą-ce aferze ze szczepionką przeciwko poliomogą być przysłowiowym wierzchołkiemgóry lodowej. Trwająca tydzień inspekcjaprzeprowadzona w lecie ubiegłego rokuprzez FDA w zakładzie produkcji szcze-pionki przeciwko grypie o nazwie hand-lowej Fluvirin ujawniła, że firma Medevanie spełniła następujących wymagań:

• czyszczenia, remontowania i odkaża-nia aparatury z właściwą częstotliwościązapewniającą jej bezawaryjne działaniei zabezpieczenie przed skażeniem;

• przeprowadzania remontu systemówprodukcyjnych w celu niedopuszczenia donadmiernego poziomu skażenia procesuprodukcyjnego toksynami i bakteriami;

MAJ-CZERWIEC 2001 NEXUS • 5

Page 7: Nexus 17

. . .WIEŚCI Z GLgBALNEJ WIOSKI. . .TAJNE IMPLANTY WSZCZEPIANE NIELEGALNIE WIĘŹNIOM

W wyniku „przecieku” pojawił się ostatniotrójstronicowy dokument, które powi-

nien wprawić Wydział Zabezpieczeń firmy IBMw bardzo zły humor. Oto jego dwie pierwszestrony:

INTELLI-CONNECTIONWydział Zabezpieczeń IBM

1200 Progress WayArmonk, Nowy Jork 11204

POUFNEWGLĄD WYŁĄCZNIE OSOBOM

Z 9 POZIOMEM DOSTĘPU

MIKROCHIPOWY IMPLANTNEURONOWY 2020

Kontrola zbrodni staje się jednym z najważ-niejszych zadań XXI wieku. Musimy przygoto-wać produkty o charakterze zabezpieczającym,aby były gotowe, kiedy pojawi się na nie zapo-trzebowanie. Nasz Wydział Badań i Rozwojuprowadzi w porozumieniu z Federalnym BiuremWięziennictwa, Kalifornijskim Wydziałem Re-socjalizacji, Teksaskim Wydziałem Bezpieczeńs-twa Publicznego i Wydziałem Resocjalizacji Sta-nu Massachusetts ograniczone próby z mikro-chipowym implantem neuronowym 2020. Re-prezentanci naszych interesów na szczeblu zaró-wno instytucjonalnym, jak i zarządzania, znaj-dują się już na swoich stanowiskach w wyżejwymienionych instytucjach.

Federalne przepisy nie pozwalają w chwiliobecnej na prowadzenie doświadczeń z implan-tami na więźniach, tym niemniej przystąpiliśmydo prób na bazie obopólnej umowy. Odnotowa-liśmy również sukcesy w stosowaniu implantóww prywatnych sanatoriach. Istnieje jednak po-trzeba poszerzenia naszych prób w celu okreś-lenia, na ile efektywny jest mikrochipowy im-plant neuronowy 2020 w przypadku osobnikówokreślanych jak najbardziej agresywni członko-wie naszego społeczeństwa. Prowadzone dotych-czas w ograniczonym zakresie próby przyniosłyjuż szereg rezultatów.

W Kalifornii przebywało kilku więźniów,członków grupy zagrażającej bezpieczeństwu na-leżących do meksykańskiej mafii. Dostarczonoich do ośrodka zdrowia w Pelican Bay i poddanodziałaniu nowoczesnych środków uspakajają-cych opracowanych przez nasze laboratoriaw Cambridge w stanie Massachusetts. Procedu-ra wprowadzenia implantu trwa od 60 do 90minut w zależności od doświadczenia laboranta.Pracujemy nad urządzeniem, które zredukujeten czas o 60 procent. Rezultaty wszczepieniaimplantów ośmiu więźniom przedstawiają sięnastępująco:

• implanty służyły jako środek umożliwiającymonitorowanie poczynań grupy;

• implanty umożliwiły obezwładnieniedwóch więźniów, gdy zaatakowali personel reso-cjalizacyjny;

• uniwersalnym efektem ubocznym u wszyst-kich ośmiu więźniów okazało się zapadaniew stan letargu po ustawieniu implantu na częs-totliwość 116 MHz, w rezultacie spali oni od 18do 22 godzin na dobę;

• wszyscy odmówili wzięcia udziału w rekrea-cjach przez 14 dni, w czasie których oddziaływa-no na nich częstotliwością 116 MHz;

• siedmiu spośród ośmiu więźniów, nie ćwi-czyło, zarówno w celi, jak i na zewnątrz,a 5 z nich nie kąpało się przez 3 dni;

• każdy z więźniów był monitorowany w cza-sie prowadzenia testu i okazało się, że 7 spośród8 nie przejawiło zachowań agresywnych, nawetkiedy byli prowokowani;

• wszyscy zaimplantowani mieli drobnekrwawienia z nosa i uszu w okresie 48 godzin pozabiegu, co tłumaczy się okresem dostosowaw-czym;

• żaden z więźniów nie był świadomy, żewprowadzono mu implant; po okresie próbyusunięto je pod pretekstem rutynowego zabiegulekarskiego.

Należy podkreślić, że okres próby trwał nie-całe dwa miesiące, niemniej nasz zespół zebrałw tym czasie istotne informacje, które świadczą,że efektywność implantów jest dużo większa, niżsię spodziewano. Jedną z głównych obaw nasze-go zespołu z Wydziału Badań i Rozwoju było to,że osobnicy poddani testowi odkryją przyczynęchemicznej nierównowagi we wstępnym okresiedostosowawczym i zajdzie konieczność przerwa-nia testu. Dzięki jednak znacznemu postępowiw dziedzinie środków uspakajających, które impodawano, okres dostosowawczy można byłoprzypisać lekom podawanym im po zakończeniuprocedury wprowadzenia implantu.

Kolejne obawy zespołu z Wydziału Badańi Rozwoju dotyczyły przyczyny krwawienia i spo-sobu jego eliminowania. Niespodziewane krwa-wienie może wywołać u testowanego osobnikachęć sprawdzenia przyczyny „rutynowych” wizytw izbie lekarskiej lub w innych ośrodkach zdro-wia.

Zysk na bezpieczeństwie w czasie tego krót-kiego testu był ogromny. Organa bezpieczeńst-wa są obecnie w posiadaniu kilku strategii opra-cowanych przez mafię umożliwiających przepływnielegalnych narkotyków i broni do ośrodkówpenitencjarnych. Jeden z funkcjonariuszy wywia-du oświadczył, że mimo iż nie mogą wykorzys-tywać w sądzie informacji, które uzyskali, wiedząkogo mają obserwować i jakie mają oni zewnęt-rzne „powiązania”. Więzienie w Soledad roz-waża obecnie możliwość przekazania trzech wię-źniów do Vacaville, gdzie prowadzimy aktualniebadania nad implantem. Nasi laboranci przyrze-kli, że będą w stanie wszczepiać trzy mikro-chipowe implanty neuronowe 2020 w niecałągodzinę. Władze Soledad mają nadzieję na ze-branie informacji pochodzących od wyżej wy-mienionej trójki osobników, które pozwolą nazamknięcie śledztwa w sprawie handlu narkoty-kami, które trwa już 14 miesięcy.

Implant czyni z każdego niczego nie pode-jrzewającego więźnia, któremu go wszczepiono,chodzące i rejestrujące przebieg wszystkich wy-darzeń, w których bierze on udział, narzędzie.Obecnie jedynie pięciu funkcjonariuszy Wydzia-łu Resocjalizacji zna pełną procedurę testówz implantami.

W Massachusetts Wydział Resocjalizacji przy-stąpił do dyskusji na wysokim szczeblu na tematuwolnienia pewnych skazańców i wprowadzeniaich do społeczeństwa z wszczepionym mikrochi-powym implantem neuronowym 2020.�

(Komunikat ten opatrzony jest datą 20 paździer-nika 1995 roku oraz klauzulą: „Tylko do wglą-du: Grupa Projektowa 7A”).

• zapewnienia takich warunków, abypartie szczepionek „odpowiadały ustalo-nym normom, specyfikacjom i charaktery-styce”;

• przeprowadzania testów dowodzą-cych, że szczepionki są wolne od „bakteriii grzybów”.

W październiku 1999 roku dyrektorFDA do spraw nadzoru, Steven Masiello,wystosował do dyrektora firmy Medeva,Johna O’Briana, oficjalne ostrzeżenie,w którym powiadamia go, że jeśli jegofirma nie uporządkuje procesu produkcyj-nego, to otrzyma zakaz eksportu do USAswoich produktów. Fluvirin jest przyjmo-wany przez ponad 20 milionów Ameryka-nów i milion Brytyjczyków, spośród któ-rych wiele osób to ludzie w podeszłymwieku. Chociaż poziom nadmiernych za-nieczyszczeń toksynami i bakteriami w fa-bryce Speke nie jest dokładnie znany, sto-sowanie w skrajnych przypadkach zanie-czyszczonych szczepionek może prowadzićdo ostrych, niekorzystnych reakcji, w tymszoku toksycznego i gorączki. W odniesie-niu do osób starszych może to zakończyćsię fatalnie. List ostrzegawczy FDA zawie-rał również załącznik dowodzący, że kiero-wnictwo fabryki zamiast poczynić krokizmierzające do usunięcia czynników po-wodujących powstawanie wadliwych pro-duktów żąda złagodzenia norm zawartościzanieczyszczeń.

Źródła zaznajomione z działalnością fir-my donoszą, że fabryka ma od dawnaproblemy i rutynowo ignoruje wszystkieprzypadki odstępstw od reżymu produk-cyjnego. Chociaż nie wiadomo dokładnie,jakiego rodzaju problemy z zanieczyszcze-niami miała ta fabryka w przypadku in-nych leków, wiadomo, że nie ograniczająsię one wyłącznie do produkcji szczepion-ki przeciwko grypie.

Rzecznik praw konsumentów z ramieniaPartii Liberalno-Demokratycznej, NormanBaker, wzywa do przeprowadzenia natych-miastowego dochodzenia w sprawie aferyw fabryce Speke i żąda pełnego sprawozda-nia ze strony Ministerstwa Zdrowia. Stwie-rdził również, że brytyjska Agencja Kont-roli Leków (Medicines Control Agency;w skrócie MCA) odpowiedzialna za kont-rolę producentów leków będzie miała po-ważne kłopoty z wytłumaczeniem się z fak-tu niepodjęcia odpowiednich działań.

— Ministerstwo Zdrowia i MCA niespełniły swoich zadań z zakresu ochronyinteresu publicznego — oświadczył Baker.— W swoich rozpaczliwych próbach zmie-rzających do bagatelizowania błędów pro-dukcyjnych obie te instytucje usiłowałyczynić porządki „wmiatając śmieci poddywan”, w wyniku czego straciły zaufaniespołeczeństwa. Kiedy wreszcie nauczą sięoni, że rozwiązanie problemów nie polegana ich ukrywaniu, lecz na dokładnymokreśleniu ich przyczyn i natychmiasto-wym przystąpieniu do ich usunięcia?(Źródło: The Observer, 22 października2000; ‹www.newsunlimited.co.uk›)

6 • NEXUS MAJ-CZERWIEC 2001

Page 8: Nexus 17

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . RAPgRTY . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .DZIESIĘĆ POWODÓW, DLA KTÓRYCH BIOTECHNOLOGIENIE ROZWIĄŻĄ PROBLEMU WYŻYWIENIA ŚWIATA, NIEPOPRAWIĄ STANU ŚRODOWISKA NATURALNEGO I NIEZREDUKUJĄ UBÓSTWA W KRAJACH ROZWIJAJĄCYCH SIĘ

Dr Miguel A. AltieriDr Peter Rosset

F irmy biotechnologiczne często utrzymują, że genetyczniezmodyfikowane organizmy (Genetically Modified Orga-

nisms; w skrócie GMOs), a zwłaszcza genetycznie zmienionenasiona, stanowią odkrycie o przełomowym znaczeniu dla wyży-wienia świata, ochrony środowiska i zmniejszenia biedy w krajachrozwijających się.

Poglądu tego nie podziela Grupa Konsultacyjna ds. Między-narodowych Badań Agrotechnicznych (The Consultative Groupon International Agricultural Research, w skrócie CGIAR) i innestowarzyszone z nią instytucje z całego świata zajmujące sięproblemem wyżywienia krajów rozwijających się. Naszym celemjest obalenie poglądu, że głód wynika z różnicy między ilościąprodukowanej żywności i gęstością zaludnienia lub przyrostemnaturalnym oraz że biotechnologie są magicznym panaceum nawszystkie problemy rolnictwa.

1. Prawdziwe przyczyny głoduNie ma żadnego związku między występowaniem głodu w da-

nym kraju a jego zaludnieniem. Na każdy gęsto zaludniony i głodnykraj, taki jak Bangladesz czy Haiti, przypada rzadko zaludnionyi głodny kraj, taki jak Brazylia czy Indonezja. Współczesny światprodukuje więcej żywności per capita niż kiedykolwiek przedtem.Może dostarczać prawie 2 kilogramy żywności na głowę dziennie:ponad kilogram zbóż, kukurydzy, fasoli i orzechów, prawie pół kilomięsa, mleka i jajek i tyle samo warzyw i owoców.

Prawdziwymi przyczynami głodu są bieda, nierówność społe-czna i brak ziemi. Zbyt wielu ludzi jest zbyt biednych, aby kupićżywność, która jest dostępna (choć często źle rozprowadzana),lub mają za mało ziemi uprawnej i środków do wyprodukowaniażywności samemu (Lapp, Collins & Rosset, 1998).

2. Prawdziwy cel inżynierii genetycznej: zyskiInnowacje w biotechnologiach rolniczych są w większości

motywowane potencjalnymi zyskami niż rzeczywistą potrzebą.Prawdziwym celem przemysłu inżynierii genetycznej nie jestpoprawa wydajności rolnictwa Trzeciego Świata, lecz zwiększaniezysków (Busch i inni, 1990).

Widać to wyraźnie po dwóch wiodących na współczesnymrynku produktach:

a) produkowanej przez Monstanto soi „Roundup Ready”(nasiona są odporne na produkowany przez tę samą firmęherbicyd „Roundup”) (chodzi o to, że roślina wyhodowana z tychnasion jest odporna na herbicyd służący do niszczenia chwastów– przyp. tłum.);

b) roślinach „Bt”, które zostały tak zmodyfikowane, aby sameprodukowały własny środek owadobójczy.

W pierwszym przypadku celem jest rozszerzenie rynku i zwię-kszenie sprzedaży herbicydu „Roundup”, w drugim wzrost sprze-daży nasion kosztem zmniejszenia użyteczności ważnego, bio-logicznego środka owadobójczego (opartego na działaniu bakteriiBacillus thuringiensis). Środek ten jest używany przez wielurolników, również prowadzących gospodarstwa ekologiczne, jakoalternatywa dla syntetycznych insektycydów.

3. Wyższe nakłady, mniejsze zyski rolnikówIntegracja przemysłu nasiennego i chemicznego wydaje się

zmierzać ku przyspieszeniu wzrostu wydatków na nasiona i che-mikalia (na akr/hektar), zmniejszając znacząco zyski rolników.Firmy produkujące rośliny odporne na herbicydy próbują prze-

nieść wydatków na akr/hektar z herbicydów na nasiona poprzezzwiększenie ceny nasion i/lub koszty technologiczne. Obniżka cenherbicydów będzie ograniczona tylko do tych farmerów, którzynabędą cały pakiet biotechnologiczny (tzn. zmodyfikowane nasio-na wraz z herbicydem).

4. Genetycznie modyfikowane nasiona nie powodująwzrostu plonów

Prowadzone ostatnio badania wykazały, że genetycznie zmo-dyfikowane nasiona nie powodują wzrostu plonów. Przeprowa-dzone w roku 1998 przez Służbę Badań Ekonomicznych Depar-tamentu Rolnictwa USA (USDA Economic Research Service)badanie wykazało, że plony roślin zmodyfikowanych i zwykłychnie różniły się znacząco w 12 z 18 obszarów badawczych. W pozo-stałych 6 obszarach, gdzie rośliny „Bt” lub „HRC” (HerbicideResistant Crop – roślina odporna na herbicydy) wypadły lepiej,różnica ta wynosiła od 5 do 30 procent. Bawełna odporna naglyphosate (jeden z herbicydów) nie różniła się istotnie podwzględem plonów od zwykłej w żadnym z rejonów, gdzie byłyprowadzone badania. W innym badaniu, przeprowadzonym naponad 8 000 pól badawczych, soja „Roundup Ready” dawałamniej buszli (miara objętości ciał sypkich wynosząca około 36litrów – przyp. tłum.) ziarna z akra (1 akr = 0,4 ha) niż podobne,konwencjonalne odmiany hodowlane (USDA, 1999).

5. Bezpieczeństwo żywności a problem z oznakowaniemWielu naukowców twierdzi, że genetycznie zmodyfikowana

żywność jest szkodliwa. Najnowsze badania dowodzą, że ist-nieje potencjalne ryzyko konsumowania takiej żywności, jakoże powstałe w niej nowe białka mogą zadziałać jak alergenylub toksyny i zmienić metabolizm roślin lub zwierząt będącychpodstawą produkcji tej żywności, stając się przyczyną wytwa-rzania kolejnych alergenów i toksyn lub obniżając jej wartośćodżywczą.

Ponieważ żywność zmodyfikowana genetycznie nie jest w ża-den sposób oznaczona, konsumenci nie mogą wybrać międzytradycyjną a zmodyfikowaną. Gdy pojawią się poważne problemyzdrowotne, będzie bardzo trudno znaleźć ich przyczynę w tejżywności. Co więcej, brak oznakowania chroni producentówprzed potencjalną odpowiedzialnością prawną (Lapp & Bailey,1998).

6. Błędna koncepcja „jeden szkodnik, jeden gen”Rośliny transgeniczne produkujące własne insektycydy podą-

żają tą samą drogą co pestycydy, które gwałtownie tracą swojewłaściwości z powodu uodporniania się szkodników na środkiowadobójcze. W miejsce błędnego modelu „jeden szkodnik,jeden pestycyd” inżynieria genetyczna kładzie nacisk na równiebłędny, jak tego dowodzą badania laboratoryjne, model „jedenszkodnik, jeden gen”. Szkodniki szybko się adaptują i rozwijająodporność na insektycydy produkowane przez zmodyfikowanerośliny (Alstad & Andow, 1995).

7. Nieznany wpływ na zdrowie człowieka i środowiskoGlobalna walka o rynki zbytu powoduje że firmy biotech-

nologiczne usilnie starają się rozprowadzić transgeniczne ziarnapo całym świecie (w roku 1998 obsiano nimi ponad 30 milionówhektarów), bez sprawdzenia jego krótko- i długoterminowegowpływu na zdrowie człowieka i środowisko. Naciskany przezprywatne firmy Biały Dom oficjalnie zadekretował „brak istot-nych różnic” między ziarnem zmodyfikowanym i normalnym,umożliwiając w ten sposób ominięcie badań wymaganych przezFDA (Food and Drug Administration – Urząd ds. Żywnościi Leków) i EPA (Enviromental Protection Agency – AgencjaOchrony Środowiska). Poufne dokumenty, które zostały podanedo wiadomości publicznej podczas prowadzonego obecnie do-chodzenia, ujawniają, że naukowcy z FDA nie zgadzają się z tym

MAJ-CZERWIEC 2001 NEXUS • 7

Page 9: Nexus 17

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . RAPgRTY . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .postanowieniem. Wielu naukowców jest głęboko przekonanych,że użycie na dużą skalę transgenicznych roślin uprawnych możezapoczątkować serię zagrożeń dla środowiska i naruszyć stabil-ność rolnictwa (Goldberg, 1992; Paoletti & Pimentel, 1996; Snow& Moran, 1997; Rissler & Mellon, 1996; Kendall i inni, 1997;Royal Society, 1998).

8. Minimalne fundusze na szacowanie zagrożenia dlaśrodowiska

Jest wiele pytań pozostających bez odpowiedzi dotyczącychwpływu transgenicznych roślin uprawnych na środowisko. Wielestowarzyszeń ekologicznych optuje za stworzeniem właściwychregulacji prawnych, które zachowałyby właściwą proporcję mię-dzy testowaniem i rozprowadzaniem transgenicznych roślin i usu-nęłyby zagrożenia dla środowiska, oraz żąda dużo lepszegooszacowania i wyjaśnienia zmian ekologicznych związanych z in-żynierią genetyczną.

Jest niezwykle istotne, jak wynika z obserwacji wpływu rozpo-wszechniania roślin transgenicznych, aby w rozwoju „roślin od-pornych” badać nie tylko planowany wpływ na konkretnegoszkodnika (przeciwko któremu roślina została zmodyfikowana– przyp. tłum.). Równie ważny, a nawet ważniejszy, jest pośredniwpływ na zmodyfikowaną roślinę (na przykład szybkość wzrostu,wartość odżywcza, zmiany metaboliczne), glebę i inne organizmy.Niestety, fundusze na badanie zagrożenia dla środowiska sąbardzo ograniczone. Na przykład USDA wydaje na takie badaniatylko 1 procent sum wydawanych na badania biotechnologiczne,to jest około 1-2 milionów dolarów rocznie.

9. Sektor prywatny działa na szkodę dobra publicznegoW miarę jak sektor prywatny zdobywa coraz większą domina-

cję w zaawansowanych biotechnologiach, sektor publiczny musiinwestować coraz większą część swoich niewystarczających fun-duszy na wspieranie możliwości działów biotechnologicznychw instytucjach publicznych (łącznie z CGIAR) oraz oceniaći konkurować z firmami prywatnymi wprowadzającymi biotech-nologie do współczesnego rolnictwa. Takie fundusze mogłyby byćlepiej wykorzystane na przykład poprzez silniejsze wspieraniebadań nad rolnictwem ekologicznym, jako że wszystkie problemybiologiczne, na jakie jest ukierunkowana biotechnologia, mogą

być rozwiązane przy pomocy metod agroekologicznych. Znaczącywpływ płodozmianu i międzyplonu (sadzenie różnych gatunkówroślin jednocześnie na tym samym polu) na zdrowie i wydajnośćroślin uprawnych, jak również użycie biologicznych środkówochrony roślin przed szkodnikami, był potwierdzany wielokrotnieprzez badania naukowe.

Problem tkwi w tym, że kierunek badań w instytucjachpublicznych coraz bardziej odzwierciedla interesy prywatnychsponsorów kosztem badań korzystnych dla dobra publicznego,jak na przykład poświęconych biologicznym środkom ochronyroślin czy rolnictwu ekologicznemu. Społeczeństwo musi żądać,aby uniwersytety i inne instytucje publiczne prowadziły więcejbadań nad alternatywami dla biotechnologii (Krimsky & Wrubel,1996).

Jest również pilną potrzebą zakwestionowanie wewnętrznegosystemu patentowego i praw własności intelektualnej obowiązują-cych w WTO (World Trade Organisation – Światowa OrganizacjaHandlu), która nie tylko zastrzega sobie prawo do kontrolii patentowania zasobów genetycznych, ale również przyspieszaproces, w którym prawa rynkowe już obecnie promują monokul-turowe uprawy ujednoliconych transgenicznych odmian roślin.Opierając się na historii i teorii ekologii nie trudno przewidziećnegatywny wpływ takich uproszczonych rozwiązań na współczes-ne rolnictwo (Altieri, 1996).

10. Biotechnologie omijają reguły agroekologiczneChociaż biotechnologie przynoszą pewne korzyści (na przy-

kład wyhodowanie odmian roślin odpornych na suszę czy teżwygrywających konkurencję z chwastami), to jednak większośćniezbędnej żywności może być produkowana przez drobnychrolników po całym świecie w oparciu o metody agroekologiczne(Uphoff & Altieri, 1999). W istocie nowe tendencje rozwojurolnictwa i niskonakładowe technologie preferowane przez drob-nych rolników i organizacje pozarządowe na całym świecie mająjuż znaczący udział w zapewnieniu wyżywienia na poziomiegospodarstwa, narodu i regionu w Afryce, Azji i Ameryce Łacińs-kiej (Pretty, 1995).

Wzrost plonów jest osiągany przy użyciu systemów techno-logicznych opartych na zasadach agroekologii, które kładą naciskna różnorodność gatunkową, synergizm (różnych gatunków roś-lin), recykling i integrację, oraz na procesach społecznych, którepodkreślają znaczenie udziału społeczności lokalnej w pracyi zarządzaniu. Gdy te reguły są przynajmniej w większości realizo-wane, osiąga się wzrost plonów i stabilność produkcji, a takżewiele innych korzystnych dla środowiska rzeczy, takich jak utrzy-manie różnorodności gatunkowej, zachowanie właściwości glebyi zasobów wody oraz poprawa naturalnego mechanizmu regulacjiszkodników (Altieri i inni, 1998). Rezultaty te są przełomowe dlaosiągnięcia bezpieczeństwa żywnościowego i ochrony środowiskaw krajach rozwijających się, ale ich potencjał i dalszy rozwójzależy od inwestycji, polityki ekonomicznej, wsparcia instytucjii zmiany punktu widzenia decydentów i naukowców.�

O autorach:Dr Miguel A. Altieri jest wykładowcą w Katedrze Biologii Owa-

dów Wydziału Polityki i Zarządzania Ochrony Środowiska na Uniwer-sytecie Kalifornijskim w Berkeley; e-mail: ‹[email protected]›.

Dr Peter Rosset jest dyrektorem wykonawczym Instytutu ds.Polityki Żywnościowej i Rozwoju; e-mail: ‹[email protected]›,strona internetowa ‹www.foodfirst.org›.

Przełożył Jerzy Florczykowski

Od Wydawcy:Pełny tekst tego artykułu wraz z bibliografią dostępny jest pod

adresem internetowym: ‹http://www.foodfirst.org/resources›.

8 • NEXUS MAJ-CZERWIEC 2001

Page 10: Nexus 17

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . RAPgRTY . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Camellia sinensis

PU-ERH: ODCHUDZAJĄCA HERBATA CHIŃSKICHCESARZY – KRÓLOWA CHIŃSKICH HERBATMiłosz Woźniak

Tradycyjny sposób na zdrowiePu-erh (czytaj „pu’er”) to jedna z najwartościowszych herbat

zdrowotnych. W Chinach jest znana od dawna – włączono ją nawetdo tradycyjnej medycyny chińskiej, a w Europie znalazła zastoso-wanie w łagodzeniu różnych dolegliwości. Chińscy uczeni wprowa-dzają coraz nowsze metody badawcze w celu poznania zakresuoddziaływania herbaty Pu-erh, ale dopiero regularne spożywaniepozwala doświadczyć jej korzystnego działania i właściwości.

Odmiana, pochodzenie, uprawaLiście herbaty Pu-erh są mięsiste, ostro zakończone. Posiada

intensywny smak i nawet po kilkukrotnym zaparzeniu ten samkolor i aromat. Dzięki tym cechom stała się znana w świeciezyskując miano „czerwonego złota”. Nazwa pochodzi od miejs-cowości Pu’er położonej w prowincji Yunnan, gdzie herbatatrafiła z upraw z okolic Simao i Xishuangbanny.

W odróżnieniu od herbaty czarnej, fermentowanej i zielonej,niefermentowanej, Pu-erh jest nazywana w języku ludowym „her-batą czerwoną” – nie znaną poza Chinami. Uprawia się jągłównie w Yunnanie. Duże, mięsiste liście zbiera się z her-bacianych drzew Qingmao (królewskich drzew). Chociaż wy-stępuje również w Sichuanie i innych prowincjach, „właściwa”herbata Pu-erh stanowi typowy produkt Yunnanu.

Legendarny rodowódPu-erh jest znana od blisko dwóch tysięcy lat. W księdze

Tianhai Yuheng Zhi Tan Cui opisuje obszar uprawy w następującysposób: „Na herbacianej górze rośnie król herbacianych drzew.Jest ono większe od drzew z pięciu innych gór, a wyhodował jeksiążę Wu. Do dziś jest otaczane czcią przez miejscową ludność”.

Książę Wu był słynnym dowódcą i doradcą cesarza ZhugeLianga (181-234). W Epoce Trzech Królestw dowodził wyprawąna południe, docierając do Nannuo – dzisiejszej Xishuangbanny.Wielu z jego żołnierzy zapadło na nieznana chorobę objawiającąsię sennością, na którą nie było lekarstwa.

W czasie inspekcji na postoju Zhuge Liang wbił w ziemię kij.Kij wypuścił liście i wyrosło z niego drzewo. Zhuge Liang zerwałliście, zaparzył w wodzie, a następnie podał napój chorym.Senność ustąpiła i żołnierze wyzdrowieli.

Starodawny środek leczniczyZdrowotne właściwości herbaty Pu-erh były znane już w okre-

sie dynastii Tang (618-907). W późniejszym okresie handel niąrozwinął się w rejonie jej występowania. Zhao Xuemin (1719-1821), słynny lekarz i farmaceuta z czasów dynastii Qing, w swojejksiędze Ben Cao Gang Mu Shi Yi zamieścił ważną z punktuwidzenia tradycyjnej medycyny chińskiej informację: „Herbata tajest jak żadna inna skutecznym środkiem usuwającym zbędnyi szkodliwy tłuszcz z organizmu. Stosowana regularnie wspomagayin i yang przyczyniając się do długiego, zdrowego życia”. ZhaoXuemin dożył stu dwóch lat. Przez całe życie codziennie piłherbatę Pu-erh.

Herbata Pu-erh w leczeniu nadwagiWyniki badań medycznych wskazują, że herbata ta jest nie-

zwykle skutecznym środkiem wspomagającym zwalczanie nad-wagi spowodowanej odżywianiem, jak również naturalnym napo-jem oczyszczającym i odtruwającym organizm.

Jak wykazały testy przeprowadzone na setkach pacjentów naUniwersytecie w Kunmingu, nadwagę można niekiedy zreduko-wać w znacznym stopniu, zwłaszcza u osób między czterdziestyma pięćdziesiątym rokiem życia. Dobre wyniki można osiągnąćtakże u osób młodszych z nadwagą spowodowaną odżywianiem.

W niektórych testach w grupie młodszej pozytywne wyniki uzys-kało 40 procent badanych, natomiast w przedziale wiekowym odczterdziestu do pięćdziesięciu lat – ponad 80 procent.

W grupie starszej, w przypadku dużej nadwagi w ciągumiesiąca nastąpił spadek masy ciała o 9 kilogramów, w przypadkuśredniej – o 5,8 kilograma. Pijąc herbatę Pu-erh w niewielkiejnadwadze i przestrzegając diety łatwo strawnej, uzyskuje sięspadek o około 2,8 kilograma na miesiąc.

Lekarze z kliniki im. St. Antoine’a w Paryżu przetestowaliprzez okres czterech tygodni działanie herbaty na czterdziestupacjentach z niewielką i dużą nadwagą spowodowaną odżywia-niem. Wyniki były następujące: u trzydziestu pięciu osób, czyliokoło 80 procent badanych, odżywiających się zwyczajnie uzyska-no bardzo dobre efekty w postaci utraty od 3,2 do 10,8 kilogramatkanki tłuszczowej. U około 12 procent, jak stwierdzają paryscylekarze, działanie herbaty było słabsze. Mogło to być spowodowa-ne zablokowaniem Qi (przepywu energii życiowej) w organizmie,wskutek czego nie przejawiła ona w pełni swoich właściwości.

Skuteczny środek odchudzającyNieustannie słyszy się o tym, że osoby z nadwagą mogą przy

pomocy herbaty Pu-erh stracić 10 kilogramów masy ciała w ciągumiesiąca. Chociaż brzmi to niewiarygodnie, jest całkiem realne.Jednakże sama herbata niewiele zdziała – może jedynie wspomócten proces. Konieczna jest ponadto zmiana sposobu odżywianiana stałe. Odchudzanie zaczyna się w głowie. Temu, kto poszybkim schudnięciu znowu zacznie jeść i pić w sposób nierac-jonalny, herbata niewiele pomoże.

Wysokojakościowa herbata Pu-erh jest doskonałym środkiemodchudzającym i przywracającym równowagę yin-yang. Nie mapod tym względem lepszego leku na świecie, nie mówiąc jużo preparatach chemicznych.

Herbata Pu-erh a stężenie tłuszczów we krwiLekarze z Kliniki im. St. Antoine’a w Paryżu potwierdzili fakt

znany w Chinach od dawna: herbata Pu-erh obniża szkodliwestężenie tłuszczów we krwi. Uzyskano zdumiewający wynik: spa-dek o 13 procent w ciągu miesiąca u wszystkich pacjentów.

MAJ-CZERWIEC 2001 NEXUS • 9

Page 11: Nexus 17

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . RAPgRTY . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .Herbata obniżyła również podwyższony poziom triglicerydówi kwasu moczowego.

Nowe odkryciaW ostatnich latach przeprowadzono w kraju i za granicą

badania właściwości herbaty Pu-erh. Wyniki japońskich badańmedycznych potwierdziły, że hamuje ona rozwój raka. Dlategojest tak popularna w Japonii. Testy kliniczne przeprowadzonew Akademii Medycznej im. St. Antoine’a w Paryżu oraz w Szpita-lu nr 1 przy Akademii Medycznej w Kunmingu wykazały ponadto,że herbata wywiera szczególnie korzystne działanie na przemianętłuszczów w organizmie. Obniża poziom cholesterolu i ciśnieniekrwi.

Oprócz tego, w okresie dojrzewania liści powstają w nichflawonoidy zapobiegające tworzeniu się zwapnień żylnych. Szcze-gólnie duża ich ilość powstaje w czasie produkcji, nadając her-bacie Pu-erh charakterystyczny smak.

Pobudza ona gruczoły ślinowe do wydzielania śliny orazczynności trawienne. Regularnie stosowana aktywuje enzymyrozkładające cząsteczki białek pokarmowych w żołądku i ruchyperystaltyczne jelit, dzięki czemu normalizuje się masa ciała.

Holistyczne działanie herbaty Pu-erhMimo łagodnego oddziaływania herbata ta jest bezlitosnym

wrogiem szkodliwych, zbędnych tłuszczów w ciele; czyści krew,w cudowny sposób oczyszczając i odtruwając organizm. Jej pozy-tywne działanie ma charakter całościowy. Spadek masy ciałauzyskany dzięki regularnemu piciu herbaty Pu-erh daje nie tylkodobre samopoczucie, ale i radość życia, poza tym zwiększaenergię i poprawia jakość życia.

Bardzo ważne znaczenie ma fakt, że środek ten nie wywierażadnych działań ubocznych. Nie zaleca się go jedynie osobomnerwowym i nadwrażliwym.

Klasyfikacja herbaty Pu-erhChińskie władze rozróżniają jedenaście klas prawdziwej her-

baty Pu-erh. Najwyższą określa się nazwą „pałacowa lub cesarskaherbata”. Pochodzi ona wyłącznie z drzew Tougai (pierwszyzbiór), jak również z wiosennych wierzchołków pędów niezwyklerzadko spotykanych, prastarych drzew Qingmao. Jest ona bardzorzadka i niesłychanie droga. Herbata Pu-erh klasy 1 pochodziwyłącznie z drzew Tougai, ale już nie tak starych. Jest takżewspaniała i droga. Odradza się kupowania asortymentów należą-cych do klas od 6 do 10 chociaż znajdują się one równieżw sprzedaży. Stanowią je niekontrolowane odpady produkcyjne.Asortymenty te mogą być zanieczyszczone pestycydami lub teżskładać się z odpadów herbat innych niż Pu-erh.

Duży popyt na herbatę wykorzystują nieuczciwi handlowcy.Ponieważ nie każda partia jest kontrolowana przez państwoweinstytucje, tym kanałem przychodzi asortyment gorszej jakości,nie posiadający ani urzędowego certyfikatu ani wyników badańsanitarnych. Takie herbaty Pu-erh wątpliwego pochodzenia znaj-dują się w całej Europie. Nie są one dobre dla zdrowia, a mogąbyć wręcz szkodliwe. Dlatego asortyment ten nie posiada oznako-wania klasy.

Im drobniejsze są liście herbaty tym jest ona lepszej jakościi silniejsza w działaniu. Do klasy 1 zalicza się równomierne małelistki nie zanieczyszczone drewnem lub brudem. Już przy pierw-szym zaparzaniu szybko nabiera koloru, wydzielając charakterys-tyczny przyjemny aromat ziemi. Herbata gorszej jakości nabierajasnego koloru i naciąga dłużej. Jej liście są nieregularne, różno-rodne i większe niż klasy 1.

Cesarska herbata – ukoronowanie herbaty Pu-erhJak wykazały późniejsze ekspertyzy, jakościowo najlepsza jest

cesarska herbata, o czym świadczy pełne szacunku ludowe okreś-lenie: „pałacowa”. W czasach feudalnych była przeznaczona

wyłącznie dla panujących. Pod groźbą kary śmierci nie wolno byłonawet dotykać owego cudu natury, który rośnie na wyżynieYunnanu na wysokości około 2 000 metrów, nie mówiąc jużo jego spożywaniu.

Za poradą osobistych lekarzy cesarze pili ten wysoce aromaty-czny napój głównie w celu zapobiegania chorobom i podwyż-szenia odporności organizmu. Znajdująca się w sprzedaży her-bata Pu-erh, podobnie jak cesarska herbata, nawet w niewielkichdawkach pobudza procesy przemiany materii. Ta ostatnia prze-wyższa herbatę Pu-erh dostępną w handlu. Wielu pacjentówcierpiących na otyłość leczonych wyłącznie nią w InstytucieMedycznym w Kunmingu straciło w ciągu miesiąca aż 18,5kilograma masy ciała.

Analiza biochemicznaZarówno cesarska herbata Pu-erh (Gongting Pu’Er Cha), jak

i herbata Pu-erh klasy 1 (Zhutong Xiang Cha: herbata bam-busowa), uważane za najlepsze, zawierają duże ilości białek,a także największą ilość wolnych aminokwasów – szczególniekofeiny. Biorą one udział w syntezie białek w organizmie. Owychniezbędnych aminokwasów należy dostarczać organizmowi z po-żywieniem, pozostałe wytwarza bowiem sam.

Herbaty obydwu klas oraz jeszcze dwóch innych zawierająrównież stosunkowo dużo potrzebnych organizmowi składnikówmineralnych: wapnia, magnezu, żelaza, cynku, manganu, miedzii selenu, a także witaminy E. Dzięki swojej różnorodności gasząpragnienie, pobudzają wydzielanie śliny, a co więcej, poprawiająsamopoczucie. Szczególnie wysoka zawartość cynku, manganui selenu wywiera korzystny wpływ na zdrowie człowieka.

Badania wykazały, że te biopierwiastki, czyli naturalne skład-niki mineralne, mają bezpośredni związek z długowiecznością.

Naturalny selen, który w stosunkowo dużej ilości występujew pałacowej, czyli cesarskiej, herbacie i w herbacie Pu-erh klasy 1,jest o wiele lepiej przyswajalny przez organizm od syntetycznego.Należy on do przeciwutleniaczy. Substancje te wiążą się z ozo-nem, wysoce reaktywną formą tlenu, chroniąc tym samym inneskładniki przed połączeniem się z nim. Zapobiegają w ten sposóbpowstawaniu agresywnych związków tlenu, tzw. wolnych rod-ników, które odgrywają dużą rolę, m.in. w genezie wielu choróbprzewlekłych.

Od czego zależy skuteczność niezwykłego napojuSwoje łagodne działanie herbata Pu-erh przejawia stopniowo,

zależnie od jakości, przyrządzenia i dawkowania. Można jewzmocnić przez większe dawki. Przygotowanie zwykłego naparunie jest sztuką trudną, ale przyrządzenie dobrego już nie takieproste. Należy jednak pamiętać, że mniejsze dawki dają lepszewyniki, aniżeli zbyt duże.(Lekarz tradycyjnej medycyny chińskiej dr Li Wu, Fatburner Pu-ErhTee, Midena Verlag, Weltbild Ratgeberverlage GmbH & Co. KG,Augsburg, 1999).

W sprzedaży znajdują się asortymenty herbaty chińskiej Pu-erh (Camellia sinensis) gorszej jakości pozbawione właściwościzdrowotnych. Dlatego należy stosować takie produkty, któreposiadają chiński certyfikat określający klasę oraz oznakowanieklasy: cesarska lub pałacowa herbata Pu-erh albo bambusowaherbata lub herbata Pu-erh klasy 1 ze zbioru wiosennego.

Skuteczność napoju zależy od jego właściwego przygotowaniai dawkowania. Herbatę Pu-erh należy stosować zgodnie z orygi-nalną recepturą.�

Osoby zainteresowane dalszymi szczegółami proszone są o kontaktza autorem: Miłosz Woźniak, ul. Bol. Krzywoustego 6 m. 6, 70-244Szczecin; tel. (091) 4346155 (osoby chcące uzyskać informacjedrogą listowną, do swojego listu winny dołączyć kopertę z podanymadresem zwrotnym i naklejonym znaczkiem).

10 • NEXUS MAJ-CZERWIEC 2001

Page 12: Nexus 17

Związek rodzinyBushów z handlem

narkotykami jestdość powszechnie

znany, jednakmało kto wie,że ich bliski

współpracownik,Richard Cheney,również bierzew nim udział

pod przykrywkąfirmy Brown&Root.

Michael C. RuppertCopyright 2000-2001

wydawcaFrom The Wilderness

PO Box 6061-350Sherman Oaks, CA 91413

USA

[email protected]

Z MEDELLIN DO MOSKWY ZE SPÓŁKĄ BROWN & ROOT

S tanowiąca część Korporacji Halliburtona spółka Brown & Root jest jednymz głównych składników Imperium Narkotykowego Busha-Cheneya. Sukces

wiceprezydentury Busha, kiedy to udało mu się wprowadzić swojego kumplaRicharda Cheneya do kierownictwa Halliburton, Inc. na pięcioletni okres „pod-żerania” z federalnych kontraktów i ubezpieczonych przez płatników podatkówpożyczek na łączną sumę 3,8 miliarda dolarów pokazuje, co może się dziać teraz,kiedy na los Busha padła główna wygrana w postaci prezydentury.

Dokładniejsze przyjrzenie się dostępnym materiałom, w tym raportowi OśrodkaIntegracji Społeczeństwa (Center for Public Integrity; w skrócie CPI; www.public-i.org) z 2 sierpnia 2000 roku, pokazuje, że pieniądze pochodzące z narkotykówodegrały rolę w sukcesie, jaki udało się osiągnąć firmie Halliburton w czasiekadencji Cheneya na stanowisku jej naczelnego dyrektora w latach 1995-2000. Jestto szczególnie widoczne w przypadku najsławniejszej halliburtonowskiej filii, firmyBrown & Root, giganta zajmującego się budownictwem przemysłowym i ropąnaftową. Głębsze spojrzenie na historię ujawnia, że przeszłość firmy Brown& Root, podobnie jak przeszłość samego Dicka Cheneya, związana jest z między-narodowym handlem narkotykami.

W czerwcu czołowy waszyngtoński adwokat dużej rosyjskiej firmy powiązanejwedług raportów służb bezpieczeństwa ze szmuglem heroiny i korzystającej z dob-rodziejstw gwarantowanych przez rząd USA pożyczek zaciągniętych na spłatęnależności dla firmy Brown & Root za jej usługi w Rosji zgromadził 2,2 milionadolarów na już i tak wypchane po brzegi konta kandydata na prezydenta, George’aW. Busha. To nie pierwszy przypadek, gdy firma Brown & Root wiązała sięz nielegalnym handlem narkotykami. Co więcej, ten sztandarowy produkt amery-kańskiego przemysłu może być również kluczowym graczem w wysiłkach Wall Streetzmierzających do utrzymania dominacji na wartym pół biliona dolarów rocznieglobalnym rynku narkotykowym i dochodach z niego wynikających. Dick Cheney,który również zbliżył się do rynku narkotykowego w wielce podejrzanym stopniui jest posiadaczem największego pakietu akcji firmy Halliburton (45,5 milionówdolarów), ma interes w tym, aby firma Brown & Root nadal odnosiła sukcesy.

Spośród wszystkich amerykańskich firm prowadzących bezpośrednie interesyz amerykańskim sektorem wojskowym i dostarczających przykrywki dla operacjiCIA bardzo niewiele firm może porównywać się z tym zatrudniającym 20 000 ludziw ponad 100 krajach gigantem. Przy współudziale swoich siostrzanych przedsię-biorstw lub wchodząc w spółki z innymi firmami firma Brown & Root potrafibudować naftowe platformy wiertnicze na morzu, wiercić studnie oraz konstruowaći budować wszystko, poczynając od portów i rurociągów, a na autostradachi reaktorach jądrowych kończąc. Potrafi wyszkolić i uzbroić siły bezpieczeństwa,może również wyżywić, zaopatrzyć i zakwaterować armie. Jednym z przebojówfirmy Brown & Root, którym przekonuje do siebie takie agencje jak CIA, jest to, że– jak sama z dumą głosi na swojej stronie internetowej – uzyskała kontrakt nademontaż starzejących się rosyjskich międzykontynentalnych rakiet balistycznychwyposażonych w głowice jądrowe w ich silosach. Co więcej, powiązania międzykluczowymi instytucjami i Bushami sugerują, że pod rządami administracji George„W” (obecnego prezydenta – przyp. tłum.) rodzina Bushów i jej sojusznicy mogą zapośrednictwem firmy Brown & Root jako operacyjnego interface’u z łatwościąkontrolować handel narkotykami na całej trasie z Medellín1 do Moskwy.

Firma Brown & Root zajmowała się na początku budownictwem przemysłowymz ukierunkowaniem na budowę tam i dzięki wsparciu w roku 1948 działalnościpolitycznej kandydata do senatu Lyndona Johnsona poszerzyła zakres swoich usług.Rozszerzając swoje usługi o budowę platform wydobywczych, baz wojskowych,portów, zakładów nuklearnych i tuneli firma Brown & Root wzięła w swoje ręcekarierę polityczną LBJ2. Kuratela ta zaowocowała milionowymi kontraktami rządo-wymi w czasie wojny wietnamskiej. Gazeta Austin Chronicle z 28 sierpnia 2000 roku

MAJ-CZERWIEC 2001 NEXUS • 11

Page 13: Nexus 17

Obecnie, zamiastamerykańskich kwatermistrzów

świat coraz częściej widzimagazyny firmy Brown & Root,

gdzie można zamówićwszystko, od mundurów

i żelaznych porcji do wszelkiegorodzaju pojazdów.

nadała w artykule redakcyjnym zatytułowanym „Kandydatz Brown & Root” republikaninowi Cheneyowi przydomekpolitycznego dozownika szczodrobliwości firmy Brown & Ro-ot. Według sprawozdań z kampanii politycznych z okresupięcioletniej kadencji Cheneya w firmie Halliburton darowiz-ny tej firmy na rzecz polityków prawie się podwoiły i urosły dosumy 1,2 miliona dolarów. Oczywiście większość tych pienię-dzy poszła na rzecz kandydatów republikańskich.

Niezależna agencja prasowa Newsmakingnews podaje ró-wnież, jak w roku 1998 firma Halliburton z Cheneyemw charakterze prezesa wydała 8,1 miliarda dolarów na zakupfirmy Dresser Industries produkującej wyposażenie dla prze-mysłu naftowego i urządzenia wiertnicze. Operacja ta uczyniłaz firmy Halliburton korporację, która będzie obecna w niemalwszystkich przyszłych operacjach wiertniczych na całym świe-cie. Przywróciło to również pod opiekuńcze skrzydła rodzinyfirmę, która niegdyś (również w roku 1948) wysłała samolotw celu przywiezienia świeżo upieczonego absolwenta Yale,George’a H.W. Busha, który miał rozpocząć karierę politycz-ną w teksaskim przemyśle naftowym. Ojciec Busha seniora,Prescott, był w swoim czasie dyrektorem firmy Brown Brot-hers Harriman, która posiadała kiedyś firmę Dresser.

OPERACJE SPECJALNE FIRMY BROWN & ROOTJest sprawą oczywistą, że tam, gdzie jest ropa naftowa,

pojawia się również firma Brown & Root. Staje się jednakrównież prawdziwe twierdzenie, żetam, gdzie jest wojna lub powstanie,jest także firma Brown & Root. Po-cząwszy od Bośni i Kosowa, poprzezCzeczenię, Rwandę, Birmę, Paki-stan, Laos, Wietnam, Indonezję,Iran, Libię, Meksyk i Kolumbię, tra-dycyjna działalność firmy Brown& Root poszerzyła się z dziedzinybudownictwa przemysłowego o dzia-łalność logistyczną na rzecz armiiamerykańskiej. Obecnie, zamiastamerykańskich kwatermistrzówświat coraz częściej widzi magazyny firmy Brown & Root,gdzie można zamówić wszystko, od mundurów i żelaznychporcji do wszelkiego rodzaju pojazdów.

Tak duże rozszerzenie zakresu usług firmy Brown & Rootw Kolumbii sugeruje przygotowania Busha do inspirowanegowojną szału dostaw będącego częścią „Planu Kolumbia”. Jestto zbieżne z posunięciami byłego sekretarza skarbu w ad-ministracji Busha, Nicholasa Brady’ego, zmierzającymi doutworzenia połączonej amerykańsko-kolumbijskiej firmy par-tnerskiej o nazwie Corfinsura mającej na celu wspólne finan-sowanie z kolumbijskim syndykatem Antioquia z siedzibąw Medellín głównych inwestycji budowlanych (patrz FromThe Wilderness z czerwca 2000 roku).

Przewidywania lądowej wojny w Kolumbii mogą tłuma-czyć, dlaczego firma Brown & Root wynajęła według doku-mentów Komisji Zabezpieczeń Wymiany (Securities Exchan-ge Commission; w skrócie SEC) z roku 2000 dodatkowe11 330 metrów kwadratowych powierzchni magazynowej po-nad posiadane już w tym kraju 74 300 metrów kwadratowych.Według Grupy Usług Energetycznych (Energy ServicesGroup) firmy Brown & Root jedynym krajem poza StanamiZjednoczonymi (3 530 m2) i Kolumbią, w którym firma tarównież posiada swoje magazyny, jest Meksyk (48 770 m2).

Zgodnie z danymi podanymi na stronie internetowejKolumbijskiej Agencji Promocji Inwestycji Zagranicznychfirma Brown & Root od roku 1997 zwiększa swoją obecnośćw tym kraju. Co wie firma Brown & Root, która według

danych Associated Press (AP) zainwestowała ponad dwamiliardy dolarów we wspieranie i zaopatrywanie oddziałówamerykańskich, na temat Kolumbii, czego nie wie społeczeńs-two Stanów Zjednoczonych? Skąd bierze się potrzeba posia-dania niemal miliona stóp kwadratowych powierzchni maga-zynowej, której użytkowanie firma Brown & Root możeprzekazać innemu użytkownikowi (na przykład wojsku) jed-nym pociągnięciem pióra?

Jak podała AP, zasiadający w Komisji Izby Reprezentan-tów ds. Wywiadu kongresman Dick Cheney był podczas afery„Iran-Contras” fanatycznym zwolennikiem podpułkownikapiechoty morskiej Olivera Northa, mimo iż kłamał mu onw żywe oczy podczas prywatnego przesłuchania w roku 1986w Białym Domu. Z pamiętników Northa i dochodzeniaprowadzonego przez generalnego inspektora CIA wynika, żebrał on udział w szmuglu kokainy w latach osiemdziesiątychi otwarciu kont bankowych dla pewnej firmy, która przerzuca-ła 4 tony kokainy miesięcznie. Nie powstrzymało to jednakCheneya od popierania zakończonych niepowodzeniem sta-rań Northa o stanowisko senatora USA ze stanu Wirginiaw roku 1994 – rok przez przejęciem przez niego władzyw firmie Halliburton, Inc. z siedzibą w Dallas, będącejmacierzystą jednostką firmy Brown & Root.

Sprawując funkcję sekretarza obrony w administracji Bus-ha w czasie operacji Pustynna Burza/Pustynna Tarcza (1990-1991), Cheney kierował również specjalnymi operacjami

związanymi z powstaniem Kurdóww północnym Iranie. Najważniej-szym źródłem dochodów Kurdówprzez ponad 50 lat był przemyt hero-iny z Afganistanu i Pakistanu po-przez Iran, Irak i Turcję.

Śledząc poczynania firmy Brown& Root skrzętnie odnotowałem po-dany przez Los Angeles Times faktwtargnięcia 22 marca 1991 roku gru-py rewolwerowców do biur spółkijoint-venture firm Vinnell i Brown& Root w Ankarze w Turcji i zamor-

dowania emerytowanego sierżanta lotnictwa Johna Gan-dy’ego.

W marcu 1991 roku w konsekwencji wojny w ZatocePerskiej z rozkazu Saddama Husajna wymordowano dzie-siątki tysięcy kurdyjskich uchodźców współpracujących od latz CIA. Rządny zniszczenia wszelkich nadziei na sukceskurdyjskiej rewolty, Saddam bez skrupułów wymordowałtysiące niechcianych Kurdów, którzy zbiegli w kierunku turec-kiej granicy, szukając tam ocalenia, jednak tureckie siłybezpieczeństwa, wyszkolone przez partnerów Vinnell i Brown& Root, zawróciły ich z powrotem, skazując ich tym samymna pewną śmierć.

Korporacja Vinnell (spółka TRW) jest obecnie jednąz trzech najważniejszych prywatnych korporacji świata. Dwiepozostałe to MPRI i DynCorp (patrz From The Wildernessz czerwca 2000 roku). Jest ona również dominującą jednostkąwyspecjalizowaną w szkoleniu sił bezpieczeństwa na całymŚrodkowym Wschodzie.

Nic więc dziwnego, że wyżej wymienione rejony granicytureckiej były głównym punktem przerzutowym heroiny wy-produkowanej w Afganistanie i Pakistanie i przeznaczonej narynki europejskie.

Zaufane źródło związane z wywiadem poinformowałomnie, że Kurdowie „otrzymali pewne pieniężne zadośćuczy-nienie od facetów, którzy używali ich jako pomocnikóww przerzucaniu narkotyków”. Źródło to otwarcie przyznało,że firmy Brown & Root oraz Vinnell zapewniły nieoficjalną

12 • NEXUS MAJ-CZERWIEC 2001

Page 14: Nexus 17

Nie od rzeczy jest twierdzenie,że istnieje bezpośredni

związek między zakładamifirmy Brown & Root, często

zlokalizowanymi w oddalonych,niebezpiecznych miejscach,

a rejonami produkcjinarkotyków i ich konsumpcji

na całym świecie.

przykrywkę agentom CIA, o czym wiedziałem już dużowcześniej.

W czasie amerykańskiej interwencji na Bałkanach w latach1994-1999, gdzie według The Christian Science Monitor i Jane’sIntelligence Review Armia Wyzwolenia Kosowa kontroluje 70procent przemytu heroiny wchodzącej do Europy Zachodniej,firma Brown & Root Cheneya zarobiła miliardy dolarów nazaopatrywaniu oddziałów amerykańskich ze swoich ogrom-nych baz rozlokowanych w tym regionie. Firma Brown & Ro-ot nadal zaopatruje wojsko w Bośni, Kosowie i Macedonii.

Ślady stóp Cheneya można znaleźć znacznie bliżej nar-kotyków, niż komukolwiek mogłoby się wydawać. RaportOśrodka Integracji Społeczeństwa z sierpnia 2000 roku zbliżyłje jeszcze bardziej. Nie od rzeczy jest twierdzenie, że istniejebezpośredni związek między zakładami firmy Brown & Root,często zlokalizowanymi w oddalonych, niebezpiecznych miej-scach, a rejonami produkcji narkotyków i ich konsumpcji nacałym świecie. Ten zbieg okoliczności nie dowodzi jeszcze ichudziału w handlu narkotykami, niemniej są pewne fakty,które nieuchronnie prowadzą do tego właśnie wniosku.

BEZPOŚREDNIE ZWIĄZKI CHENEYA Z NARKOTYKAMIRaport Ośrodka Integracji Społeczeństwa zatytułowany

„Cheney poprowadził firmę Halliburton na ucztę do federal-nego koryta”, napisany przez dzien-nikarskich weteranów Knuta Roy-ce’a i Nathaniela Hellera, opisuje,jak w ciągu pięciu lat rządów Chene-ya firma Halliburton przechwyciła,głównie poprzez swoją filię Brown& Root, kontrakty na zamówieniafederalne na sumę 3,8 miliarda dola-rów oraz pożyczki ubezpieczone pie-niędzmi podatników. Pożyczki byłygwarantowane przez Bank Export-Import (EXIM) oraz Prywatną Za-morską Korporację Inwestycyjną(Overseas Private Investment Cor-poration; w skrócie OPIC). Jak podaje Ralph McGeheez CIA, obie instytucje są silnie infiltrowane przez CIAi rutynowo zapewniają nieoficjalne przykrywki dla jejagentów.

Jedna z tych pożyczek udzielona rosyjskiemu konsorcjumfinansowo-bankowemu Alfa Group of Companies (GrupaSpółek Alfa) wyniosła 292 miliony dolarów i była prze-znaczona na zapłatę należności dla firmy Brown & Root za jejusługi w zakresie porządkowania syberyjskiego pola naftowe-go będącego własnością Rosyjsko-Tiumeńskiej Spółki Naf-towej. W wyniku oszukańczego przetargu Grupa Alfa stałasię w roku 1998 posiadaczem 51 procent akcji TiumeńskiejNafty. Oficjalny raport rządu rosyjskiego podaje, że najwyżsidostojnicy Grupy Alfa, oligarchowie Michaił Fridman i PiotrAven, „brali rzekomo udział w tranzycie narkotyków z połu-dniowo-wschodniej Azji poprzez Rosję do Europy”. Ci samidostojnicy, Fridman i Aven, zajmowali się podobno szmug-lem heroiny pospołu z rosyjską grupą przestępczą Solncewo.To oni wystąpili o pożyczki w Banku Export-Import, któreubezpieczało później lobby Halliburtona. W wyniku tychposunięć prace firmy Brown & Root na polach naftowychAlfa Tiumen mogły być kontynuowane, a ich zakres po-szerzany.

Po opisaniu, w jaki sposób zorganizowane grupy prze-stępcze w Grupie Alfa przejęły podobno w drodze oszustwpola naftowe, raport Ośrodka Integrowania Społeczeństwaomawia następnie w oparciu o oficjalne raporty FSB (rosyjskiodpowiednik FBI), spółek naftowych takich jak BP-Amaco,

byłych funkcjonariuszy CIA i KGB oraz relacji prasowychzwiązki między Alfa Tiumen i przerzutami heroiny. W roku1995 z kolejowego kontenera wynajętego przez Alfa Ekoskradziono przewożone jako cukier worki z heroiną i sprzeda-no w syberyjskim mieście Chabarowsk. Szydło wyszło z wor-ka, kiedy okazało się, że liczni mieszkańcy tego miasta doznali„upojenia” lub „zatrucia”.

We wspomnianym sprawozdaniu Ośrodka Integracji Spo-łeczeństwa czytamy również: „Raport FSB głosi, że kilka dnipo tym zdarzeniu funkcjonariusze Ministerstwa Spraw We-wnętrznych (Ministierstwo Wnutriennych Dzieł; w skrócieMWD) dokonali nalotu na budynki Alfa Eko i znaleźli tam«narkotyki oraz kompromitujące dokumenty». Z obu sprawo-zdań wynika, że Alfa Bank prał pieniądze należące dorosyjskich i kolumbijskich karteli narkotykowych. RaportFSB mówi, że pod koniec roku 1993 przedstawiciel Alfyspotkał się z Gilberto Rodriguezem Orejuelą, uwięzionymobecnie mózgiem cieszącego się złą sławą kolumbijskiegokartelu Cali, «aby zawrzeć umowę dotyczącą transferu pienię-dzy do Banku Alfa z takich rajów podatkowych, jak WyspyBahama, Gibraltar i inne». Plan polegał na włączeniu ichz powrotem do rosyjskiej gospodarki poprzez zakup towaróww rosyjskich przedsiębiorstwach... [Były agent KGB] podawał,że są dowody «na udział [Banku Alfa] w praniu pieniędzy...

karteli narkotykowych z AmerykiŁacińskiej»”.

Tak więc utrzymywanie przezCheneya i firmę Halliburton, że tojedynie zbieg okoliczności, staje sięcoraz trudniejsze, zwłaszcza że Oś-rodek Integracji Społeczeństwa po-dał, iż czołowy waszyngtoński pra-wnik grupy Alfa Tiumen, James C.Langdon jr z firmy prawniczej AikinGump, „...pomagał koordynowaćw czerwcu tego roku zbiórkę fun-duszy w na rzecz Busha gromadząc2,2 miliona dolarów. Następnie zgo-

dził się zwerbować 100 prawników i zwolenników, którzyzłożyliby się po 25 000 dolarów każdy na kampanię pana W”.

Heroina, o której wspomina raport Ośrodka IntegracjiSpołeczeństwa, pochodziła z Laosu, gdzie wieloletni soju-sznicy Busha i zakonspirowani wojownicy, Richard Armitagei emerytowany wicedyrektor operacyjny CIA Ted Shackley,często uczestniczyli w handlu narkotykami. Następnie heroi-nę przerzucono przez południowo-wschodnią Azję do Wiet-namu, prawdopodobnie do portu Hajfong. Dalej przewiezio-no ją drogą morską do Władywostoku, skąd koleją trafiłaprzez Syberię do europejskiej części Rosji, a stamtąd kolejąlub transportem samochodowym do Europy, przy czym podrodze przeszła przez ręce przywódców rosyjskiej mafiiw Czeczenii i Azerbejdżanie. Czeczenia i Azerbejdżan sąwylęgarniami konfliktów zbrojnych oraz miejscami wydobyciaropy naftowej, zaś firma Brown & Root prowadzi interesyw obu tych dziedzinach.

Jak opisano w poprzednich numerach From The Wil-derness, ta długa i kręta droga została pospiesznie ustalonaprzez Richarda Armitage’a, wówczas osobistego wysłannikaprezydenta George’a Busha3 w randze ambasadora, po jegopodróży do ZSRR w roku 1989, która miała na celu omówie-nie zasad pomocy dla tego kraju w „rozwoju ekonomicznym”.Przeszkodami w ustanowieniu w tym czasie bardziej bezpo-średniej, dochodowej i wydajnej trasy z Afganistanu i Paki-stanu poprzez Turcję do Europy był spójny jugosłowiańskirząd, który kontrolował Bałkany i przyczyniał się do desta-bilizacji afgańsko-pakistańskiego Złotego Półksiężyca. Nie

MAJ-CZERWIEC 2001 NEXUS • 13

Page 15: Nexus 17

Administracja Clintonazadbała o udrożnienie zbytkosztownej drogi heroiny

poprzez destrukcję w roku 1999Serbii i Kosowa i ustanowienie

Armii Wyzwolenia Kosowaregionalną potęgą.

było również wówczas innej drogi dla heroiny pochodzącej żeZłotego Trójkąta (Birma, Laos i Tajlandia), jako że nie byłosposobu na dogadanie się z Chinami i Indiami, które trzebabyło ominąć.

Nie jest zapewne przypadkiem, że zarówno Cheney, jaki Armitage byli członkami prestiżowego Instytutu Aspen,ekskluzywnego trustu mózgów, oraz Amerykańsko-Azerbej-dżańskiej Izby Handlowej. W listopadzie 1999 roku Armitageodegrał złowróżbnie rolę sekretarza obrony na forum RadyStosunków Zagranicznych, której jest razem z Cheneyemczłonkiem.

Wielu zasłużonych i najbardziej oddanych aparatczykówBusha, takich jak Richard Armitage i weteran CIA TedShackley, nosi na sobie ciężkie brzemię polityczne. Ponieważpo tych długich wyborach siły w rządzie są tak równo roz-łożone, że wygląda to na sprawę ukartowaną, jest małoprawdopodobne, aby kontrowersyjne nominacje na stanowis-ka w gabinecie, takie jak Armitage lub Shackley, zostałyprzedstawione podzielonemu w równych częściach senatowi,który najprawdopodobniej ich nie zaakceptuje. Jest bardziejprawdopodobne, że Armitage wystąpi w roli na wpół oficjal-nego doradcy w regionach Europy, gdzie występują jakieśkłopoty. Będzie to przypominało rolę, jaka odegrał on dlaGeorge’a Busha w roku 1989 w Rosji i w roku 1992 w Albanii.Podróże Armitage’a stanowiły omen, zarówno czeczeńskiego,jak i kosowskiego, konfliktu oraz gwałtownej ekspansji hand-lu narkotykami w tych regionach.

WYGŁADZANIE „NARKOTYKOWEJ RURY”Administracja Clintona zadbała o udrożnienie zbyt kosz-

townej drogi heroiny poprzez destrukcję w roku 1999 Serbiii Kosowa i ustanowienie Armii Wy-zwolenia Kosowa regionalną potęgą.Działania te otworzyły bezpośredniądrogę z Afganistanu do Europy Za-chodniej i oczywiście w środku tychwydarzeń znalazła się firma Brown& Root.

Zręczność Clintona w wygładze-niu operacji narkotykowych zostałaszczegółowo opisana w kwietniowymnumerze From The Wilderness w ar-tykule zatytułowanym „Prezydenckirurociąg narkotykowych pieniędzy Partii Demokratycznej”.Artykuł ten został jak dotąd przedrukowany w trzech krajach.Przedstawiona tam zasada ekonomiki narkotykowej głosi, żehodując opium w Kolumbii, a następnie szmuglując stamtądkokainę i heroinę do Nowego Jorku przez Dominikanęi Portoryko, można skrócić tradycyjne trasy, a nawet jezupełnie wyeliminować. Dzięki temu osiągnięto zmniejszenieryzyka i kosztów, wzrost zysków i eliminację konkurencji.

From The Wilderness widzi w tym usprawnieniu rękęwspółtwórcy kartelu z Medellín, Carlosa Lehdera. Co cieka-we, wypuszczony z więzienia w czasie prezydentury Clintonaw roku 1995 Lehder udziela się obecnie na Bahamachi w Południowej Ameryce. W latach osiemdziesiątych byłznany jako „geniusz transportu”. Nietrudno wyobrazić sobie,jak po przyjrzeniu się pełnej restrukturyzacji globalnegohandlu narkotykami dokonanej w minionych ośmiu latachDick Cheney idzie do George’a W. i powiada: „Słuchaj, wiemjak to można jeszcze bardziej usprawnić”.

Jedno jest pewne. Jak podaje raport Ośrodka IntegracjiSpołeczeństwa, jeden z wiceprezesów firmy Halliburton za-uważył, że jeśli w loterii wyborczej wygra los Bush-Cheney,„rządowe kontrakty firmy będą z pewnością walić doń drzwia-mi i oknami”.

MROCZNA PRZESZŁOŚĆW czerwcu 1977 roku służąc w policji w Los Angeles

starałem się zrozumieć, dlaczego świat tak bardzo zbzikował.W desperacji, której powodem była chęć ocalenia związkuz moją narzeczoną, Nordicą Theodorą D’Orsay (Teddy),kontraktową agentką CIA, pojechałem do Nowego Orleanu,aby ją odszukać. Zrobiłem to w ramach pospiesznie zor-ganizowanego urlopu i z błogosławieństwem mojego dowód-cy, kapitana Jesse’a Brewera z Wydziału Policji Los Angeles.

Pod koniec wiosny 1976 roku Teddy chciała, abym włączyłsię do jej operacji prowadzonej z ramienia Wydziału PolicjiLos Angeles. Odmówiłem, nie chcąc być zamieszanym w nar-kotyki w jakkolwiek sposób. Wszystko, o czym mówiła, zda-wało się wiązać się z heroiną, kokainą bądź bronią, którejeksportem stale się zajmowała. Dyrektorem CIA był wówczasGeorge Herbert Walker Bush.

Chociaż znajdowałem się w tym czasie oficjalnie na liściepersonelu Akademii Policyjnej Los Angeles, zostałem odstycznia nieoficjalnie wypożyczony do Wydziału DochodzeńKryminalnych. W tym czasie Teddy poinformowała mnieo początku nowej operacji planowanej na jesień 1976 rokui nagle zniknęła. Zostawiła wielu ludzi, w tym i mnie, wpra-wiając wszystkich w zakłopotanie i skazując na podejrzenia.Detektywi z Wydziału Dochodzeń Kryminalnych starali sięwydusić ze mnie wszystko, co wiem na jej temat i jej działal-ności. Były to informacje, którymi nie mogłem się z nimipodzielić. Mimo iż zdawałem sobie sprawę z beznadziejnościmoich starań, wyruszyłem na ośmiodniową wyprawę pełnądantejskich przeżyć, które zaważyły na całym moim później-szym życiu, w nadziei że jakoś uda mi się znaleźć klucz do jejzwiązku z CIA, LAPD (Departament Policji Los Angeles),

królewską rodziną Iranu, mafią i na-rkotykami.

Po przybyciu na początku lipca1977 roku do Nowego Orleanu znala-złem Teddy w małym mieszkanku zarzeką w Gretnie. Wyposażona w tele-fony kodujące i urządzenia do obser-wacji w nocy operowała opieczętowa-nymi wiadomościami dostarczanymijej przez personel marynarki i lotnict-wa z pobliskiej bazy marynarki wo-jennej Belle Chasse, uczestnicząc

w czymś bardzo paskudnym. Organizowała załadunek dużejilości broni na statki, które miały odpłynąć do Iranu. Pracowałaprzy tym z ludźmi z mafii podległymi szefowi mafii nowoorleań-skiej, Carlosowi Marcello, koordynując ruchy statków dostar-czających do miasta duże ilości heroiny. Statki dobijały donabrzeży kontrolowanych przez Marcello nie niepokojonenawet przez policję nowoorleańską, której funkcjonariuszomprzedstawiła mnie jako nurka, byłego żołnierza ZielonychBeretów i agenta CIA. Statki dostawcze zabierały heroinęz platform wydobywczych ropy naftowej położonych w ZatoceMeksykańskiej na wodach międzynarodowych zbudowanychi obsługiwanych oczywiście przez firmę Brown & Root.

Broń, którą Teddy monitorowała, głównie AK-47 i M16,pochodziła najprawdopodobniej z nadwyżek okresu wietnam-skiego i była ładowana na statki, które również były własnoś-cią lub wynajęte przez firmę Brown & Root. W czasieswojego ośmiodniowego pobytu w Nowym Orleanie kilkarazy spotkałem się i ucztowałem w restauracjach z przed-stawicielami firmy Brown & Root, którzy w ciągu następnychdni zaokrętowywali się na statkach i odpływali do Iranu.Jednego razu, kiedy wychodziłem z baru, ktoś do mniestrzelał w celu nastraszenia mnie. Widocznie musiałem w któ-rymś momencie zadać niewłaściwe pytanie.

14 • NEXUS MAJ-CZERWIEC 2001

Page 16: Nexus 17

„Pozwalając na niekontrolowany przepływ kapitałuz jednego końca świata na drugi,

globalizacja i rezygnacjaz suwerenności wspólniezainspirowały eksplozyjnywzrost nielegalnego rynku

finansowego”.

Ze złamanym sercem i zdegustowany tym, że moja narze-czona i rząd szmuglują narkotyki, zerwałem z nią i wróciłemdo Los Angeles. Aby zrzucić ten ciężar z serca, doniosłemo wszystkim, co widziałem, włącznie z powiązaniem funk-cjonariuszy policji Los Angeles z firmą Brown & Root.Oświadczono mi wówczas, że na pewno oszalałem.

Zmuszony pod koniec roku 1978 do opuszczenia policjiLos Angeles pod groźbą śmierci, wniosłem skargę do Wydzia-łu Spraw Wewnętrznych Policji Los Angeles oraz do biuraFBI w Los Angeles, którym kierował Ted Gunderson. Pisa-łem w tej sprawie osobiście oraz poprzez moich prawnikówdo polityków, do Departamentu Sprawiedliwości i CIA, skon-taktowałem się także z Los Angeles Times. Zarówno FBI, jakii LAPD (Los Angeles Police Department – Wydział PolicjiLos Angeles) potraktowały mnie jak szaleńca.

W roku 1981 Los Angeles Herald Examiner opublikowałdwuczęściowy artykuł, w którym ujawnił, że FBI aresztowałoTeddy, a następnie zwolniło ją, odstępując od prowadzeniaśledztwa. Były komisarz wydziału kryminalnego z NowegoOrleanu, Aaron Cohen, powiedział reporterowi RandallowiSullivanowi, że na podstawie swoich trzydziestoletnich badańoperacji świata przestępczego Luizjany uważa moje zeznaniaza zupełnie prawdopodobne.

Raport CIA opracowany na podstawie mojej skargi dodzisiaj pozostaje tajny i wykluczonyz dokumentów przeznaczonych doujawnienia, podporządkowany roz-porządzeniom prezydenta, rzekomow interesie bezpieczeństwa państwa.W rzeczywistości jego upublicznie-nie ujawiłoby nazwiska agentówCIA.

26 października 1981 roku w piw-nicach zachodniego skrzydła BiałegoDomu opisałem mojemu przyjacie-lowi i koledze z UCLA4, CraigowiFullerowi, to, co widziałem w No-wym Orleanie. Fuller był w latach 1981-1985 szefem sztabuwiceprezydenta Busha.

W roku 1982 ówczesny profesor nauk politycznychUCLA, Paul Jabber, wypełnił wiele pustych miejsc w mojejukładance, pozwalając mi w pełni zrozumieć, co wówczaswidziałem w Nowym Orleanie. Miał ku temu kwalifikacje,ponieważ w czasie prezydentury Cartera był konsultantemCIA i Departamentu Stanu.

Paul wyjaśnił, że po zawarciu w roku 1975 układu z Sad-damem Husajnem szach Iranu wstrzymał pomoc militarnądla kurdyjskich rebeliantów, którzy atakowali Saddama z pół-nocnego Iraku. W zamian za to szach zyskał dostęp do szlakuwodnego Shatt al’Arab mogąc w ten sposób zwielokrotnićeksport ropy i dochody. Nie chcąc utracić cennego, rokujące-go na przyszłość, nabytku w postaci Kurdów, CIA użyłowówczas firmy Brown & Root, która prowadziła interesyw obu krajach i posiadała urządzenia portowe w ZatocePerskiej oraz w pobliżu Shatt al’Arab, do przezbrojeniaKurdów. Całą operację sfinansowano heroiną. Paul nie miałco do tego żadnych wątpliwości.

W roku 1983 Paul Jabber odszedł z UCLA na stanowiskowiceprezesa Bankowego Funduszu Powierniczego (Banker’sTrust) oraz prezesa Departamentu Środkowego WschoduRady Stosunków Zagranicznych.

NAJWIĘKSZE NA ŚWIECIE WOLNE PRZEDSIĘWZIĘCIEKtoś, kto jest wystarczająco odważny, aby szukać „systemu

operacyjnego”, który pozwoliłby na teoretyczne wyjaśnieniespraw opisanych przez From The Wilderness, powinien zajrzeć

do słynnego dwuczęściowego artykułu opublikowanegow kwietniowym numerze Le Monde Diplomatique (ŚwiatDyplomacji) z roku 2000. Zamieszczone tam poświęconenarkotykom sprawozdania noszą tytuł: „Przestępczość – naj-większe światowe wolne przedsięwzięcie”. Wspaniałe, przeni-kliwe słowa autorów Christiana de Brie i Jeana de Maillardaznacznie lepiej wyjaśniają obecny stan gospodarki światoweji sytuację polityczną, niż wszystko, co dotąd czytałem.

De Brie pisze: „Pozwalając na nie kontrolowany przepływkapitału z jednego końca świata na drugi, globalizacja i rezyg-nacja z suwerenności wspólnie zainspirowały eksplozyjnywzrost nielegalnego rynku finansowego.

Jest to spójny system ściśle związany z ekspansją nowo-czesnego kapitalizmu bazujący na związku trzech partnerów:rządów, ponadnarodowych korporacji i mafii. Interes tointeres: finansowa przestępczość jest, po pierwsze, i przedewszystkim, rynkiem rządzonym przez prawo popytu i podaży.

Złożoność wielkich interesów i laissez faire5 to jedynysposób, w jaki prowadzona na wielką skalę zorganizowanaprzestępczość może prać swoje bajeczne dochody pochodzącez jej działalności. Z kolei ponadnarodowcy potrzebują wspar-cia rządów i neutralności władz wydających przepisy doumacniania swoich pozycji, zwiększania zysków, stawianiaczoła i łamania konkurencji, uruchamiania «interesu stulecia»

i finansowania nielegalnych transak-cji. Politycy są bezpośrednio zaan-gażowani w ten proceder, zaś ichmożliwości interweniowania zależąod wsparcia i finansowania, któreutrzymują ich przy władzy. To po-wiązanie interesów stanowi zasadni-czą część światowej ekonomiki, jestto smar, który pozwala obracać siękołom kapitalizmu”.

Po konfrontacji z dyrektoremCIA Johnem Deutchem w światowejsieci telewizyjnej, która odbyła się 15

listopada 1996 roku, rozmawiałem z członkami komisji dospraw wywiadu, zarówno senackiej, jak i izby reprezentantów.Dla komisji senackiej przygotowałem pisemne oświadczenie,które jej przedłożyłem, lecz nigdy nie wezwano mnie naoficjalne przesłuchanie. We wszystkich wywiadach oraz pise-mnych oświadczeniach, a także podczas odczytów, jakie wy-głosiłem od tamtego czasu, wielkrotnie opowiadałem historięfirmy Brown & Root.

W BOGU (ZŁOCIE, ROPIE, NARKOTYKACH)POKŁADAMY NASZĄ UFNOŚĆ

Nie miejmy złudzeń. Stany Zjednoczone przygotowują siędo wojny. Wydarzenia, które nastąpiły po klęsce wyborczejroku 2000, stanowią złowrogą zapowiedź administracji Bus-ha-Cheneya. Podczas gdy nie wszystkie stanowiska w gabine-cie zostały już obsadzone, osoby desygnowane na najbardziejkluczowe z nich, to znaczy skarbu, obrony, sprawiedliwościi doradcy do spraw bezpieczeństwa, wskazują, że będzie tonajbardziej zmilitaryzowana, przyjazna nafciarzom i wielkie-mu biznesowi, administracja w ostatnich 35 latach.

Dążąc do zwiększenia sprawowanej przez rząd kontroli naszefa Federalnej Komisji ds. Łączności (Federal Communica-tions Commission), która jest ciałem monitorującym wszyst-kie komercyjne stacje nadawcze w Stanach Zjednoczonych,mianowano – o czym będzie jeszcze nieraz głośno – synasekretarza stanu Collina Powella.

Oprócz Collina Powella w charakterze sekretarzastanu, Donalda Rumsfelda jako sekretarza obrony i DickaCheneya jako wiceprezydenta najwyższe stanowiska w rządzie

MAJ-CZERWIEC 2001 NEXUS • 15

Page 17: Nexus 17

amerykańskim zajmują jeszcze dwaj byli sekretarze obronyi przewodniczący szefów połączonych sztabów. Nowy doradcado spraw bezpieczeństwa, Condoleeza Rice, która jestAmerykanką pochodzenia afrykańskiego, może poszczycić siędługim okresem służby w republikańskich administracjachoraz stanowiskiem w radzie dyrektorów firmy Chevron Oil,która nadała niedawno jednemu ze swoich tankowców jejimię. Jej nieciekawe referencje operacyjne dowodzą, żebędzie prawdopodobnie pełniła rolę posłańca między Bus-hem, Powellem, Rumsfeldem i Cheneyem oraz, będącAfro-Amerykanką, posłuży także jako dziewczę na plakatw nadchodzącej epoce militarnego ryzykanctwa.

Na szczególną uwagę zasługują także pogłoski, którepojawiły się w chwili oddawania tego artykułu do druku,mówiące, że obecny dyrektor CIA, George Tenet, mianowanyna to stanowisko w roku 1997 przez prezydenta Clintona,pozostanie na nim w administracji Busha. Orientując sięw sprawach dotyczących operacji i historii CIA mogę stwier-dzić, że wiadomość ta wskazuje na dwie rzeczy. Po pierwsze,oznacza ona, że CIA jako wyraźny poplecznik interesów WallStreet wie, że jej interesy były i są we właściwych rękach.Tenet cieszy się dużą popularnością w Langley6. Po drugie,wskazuje ona na to, że CIA jest w trakcie realizacji operacji,zarówno tajnych, jak i innych, które posuwają się w tempiei z siłą, które nie pozwalają na zakłócanie ich rytmu, comogłoby nastąpić w przypadku zmiany dyrektora. Najbardziejkrytyczną z tych operacji jest planowany konflikt w Kolumbii.

Od momentu pojawienia się broni jądrowej Stany Zjed-noczone zawsze odczuwały potrzebę posiadania dwóch rodza-jów wrogów. Na jednym poziomie istniała potrzeba posiada-nia wroga taktycznego, z którym można było parać się w polu,w wojnie, w której występowała strzelanina. Od roku 1945tacy wykreowani wrogowie pojawili się w Północnej Korei,Północnym Wietnamie, Grenadzie, Salwadorze, Panamie,Iraku, a teraz w Kolumbii. Na drugim poziomie Stany od-czuwały potrzebę posiadania wroga strategicznego, któryusprawiedliwiałby niebotyczne wydatki na tworzenie i produ-kcję broni strategicznych, takich jak międzykontynentalnepociski balistyczne, łodzie podwodne typu Trident7 oraz sys-tem obrony antyrakietowej zwany „Gwiezdnymi Wojnami”.

Przy nowej administracji Busha, która już teraz zastanawiasię nad zmianą polityki na taką, która uczyni z kolumbijskichrebeliantów (przeciwników handlarzy narkotyków) cel amery-kańskiej pomocy wojskowej, nie ma wątpliwości w świetletego, co donosi agencja Associated Press, gdzie wybuchniekolejna wojna. Przy zmilitaryzowanym składzie gabinetu Bus-ha, który czyni z tarczy antyrakietowej swoje priorytetowezadanie, wygląda na to, że Chiny albo Rosja staną siękolejnym wielkim wrogiem z wyboru. Ostatecznie zadecydujeopłacalność. W tej chwili najmniej wiarygodnym, papierowymzagrożeniem, są „państwa różowe”, możemy być jednak pe-wni, że rosnący nacisk ekonomiczny na całym świecie bardzoszybko ujawni naszego kolejnego demona. Firma Halliburtonjest gotowa do czerpania zysków z każdej ewentualności. Takjak to było w przypadku Wietnamu, Ameryki Środkoweji Kosowa.

Narkotyki nadal pozostają częścią potężnego planu finan-sowania długich wojen na lądzie. Jak powiedział pewiencynik, „BÓG” znaczy „Złoto, Ropa naftowa i Narkotyki”.8Nietrudno zauważyć, że wewnątrz Stanów Zjednoczonychwyłania się zamiast republiki imperium, i to szybciej, niż sięwielu wydawało. Administracja Busha już teraz zaczyna sobiepoczynać w „boskim” stylu. Jest to imperium, które wcale niepragnie i nie ma pretensji być demokratycznym. Kiedy amery-kański faszyzm korporacyjny obnaża teraz, w czasie stypy ponaszym cyrku wyborczym, swoje oblicze, sąd najwyższy pro-

stytuuje się, zaś rząd amerykański staje się sługą wszystkiego,czemu na imię pieniądz, chciwość i władza.�

Przełożył Jerzy Florczykowski

Przypisy:1. Kolumbijskie centrum narkotykowe. – Przyp. tłum.2. Inicjały Lyndona Bainesa Johnsona (1908-1973), 36 prezydenta Sta-

nów Zjednoczonych (1963-1969), który sięgnął po to stanowisko pozamordowaniu Johna F. Kennedy’ego i wygraniu następnie w roku 1964wyborów. Krytykowany za poszerzanie amerykańskiej interwencji w Wiet-namie nie starał się już w roku 1968 o reelekcję. – Przyp. tłum.

3. Chodzi o George’a Herberta Walkera Busha, 41 prezydenta StanówZjednoczonych (od roku 1989), dyrektora CIA w latach 1976-1977 i wice-prezydenta w czasie prezydentury Ronalda Reagana (1981-1989). – Przyp.tłum.

4. Skrót od University of California Los Angeles (Uniwersytet Kalifor-nijski w Los Angeles). – Przyp. tłum.

5. Zasada pozwalająca prywatnym interesom na rozwój bez kontrolipaństwa.

6. Miejsce siedziby centrali CIA. – Przyp. tłum.7. Nazwa nuklearnych łodzi podwodnych wyposażonych w rakiety z gło-

wicami jądrowymi.8. Ta wypowiedź jest grą słów i w oryginale brzmi „GOD stands for Gold,

Oil and Drugs”. Polega ona na tym, że pierwsze litery słów Gold (złoto), Oil(ropa naftowa) i Drugs (narkotyki) tworzą słowo GOD (bóg). – Przyp. red.

Bibliografia:• Aspen Institute; ‹www.aspeninst.org›.• Agencja Associated Press, „Study: US Could Save Costs in Balkans”

(„Studium – Stany Zjednoczone mogły oszczędzić na kosztach na Bał-kanach”), 10 października 2000.

• Agencja Associated Press, „Cheney, North Relationship Probed”(„Badania zależności Cheney-North), 11 sierpnia 2000.

• Austin Chronicle, 29 sierpnia 2000.• „CIA Base” („Podstawa CIA”), Ralph McGehee.• CIA Inspector-General, „Report of Investigation: Allegations of

Connections Between CIA and the Contras in Cocaine Trafficking to theUnited States. Volume II: The Contra Story” („Sprawozdanie z do-chodzenia: Zarzut związków CIA z Contras w procederze przemytukokainy do USA. Tom II: Historia Contras”), Raport 96-0143-IG.

• Christian Science Monitor, 20 października 1994.• Council on Foreign Relations (Rada Stosunków Zagranicznych);

‹www.cfr.org›.• Christian de Brie, Jean de Maillard, „Crime, The World’s Biggest

Free Enterprise” („Przestępczość – największe światowe wolne przedsię-wzięcie”), Le Monde Diplomatique, kwiecień 2000.

• Halliburton/Brown & Root; ‹www.Hallliburton.com/brs›.• Jane’s Intelligence Review, 1 lutego 1995.• Los Angeles Herald Examiner, 11 i 18 października 1981.• Los Angeles Times, 23 marca 1991.• Newsmakingnews, „The Dick Cheney Data Dump”, 27 sierpnia 2000;

‹www.newsmakingnews.com›.• New York Press, 8 stycznia 2000.• New York Times Index; ‹www.nytimes.com›.• Knut Royce, Nathaniel Heller, „Cheney Led Halliburton to Feast at

Federal Trough”, Center for Public Integrity (Ośrodek Integracji Społe-czeństwa), 2 sierpnia 2000; ‹www.public-i.org/story–01–080200.htm›.

• Michael C. Ruppert, pisemne zeznanie dla senackiej komisji ds.wywiadu z 1 października 1997 roku; patrz ‹www.copvcia.com/ssci.htm›oraz From The Wilderness, 4/1999, 4/2000, 6/2000.

• Securities and Exchange Commission, „Edgar”, baza danych;‹www.sec.gov›.

• Webster Griffin Tarpley, Anton Chaitkin, George Bush: The Unaut-horised Biography, Executive Intelligence Review, Waszyngton, 1992.

• US-Azerbaijan Chamber of Commerce; ‹www.usacc.com›.• Vinnell Corporation; ‹www.Vinnell.com›.

Od wydawcy:Artykuł ten przedrukowany został za zgodą autora, zarazem redaktora

i wydawcy biuletynu From The Wilderness. Po raz pierwszy ukazał sięw numerze z października 2000 roku (vol. III, numer 8).

Adres redakcji biuletynu From The Wilderness:From The Wilderness Publications

POB 6061-350Sherman Oaks, Ca 91413, USA

tel. +1 (818) 788 8791, faks: +1 (818) 981 2847e-mail: [email protected]

16 • NEXUS MAJ-CZERWIEC 2001

Page 18: Nexus 17

Analiza głosupacjenta pozwala

zdiagnozowaćrodzaj schorzenia,na które on cierpi,a następnie usunąć

je poddającgo działaniu

dźwiękówo odpowiednich

częstotliwościach.

Sharry EdwardsCopyright 2000

SOUND HEALTHPO Box 416

Albany, Ohio 45710USA

fax +1 (740) 698 [email protected]

www.soundhealthinc.com

L udzkość od wieków trapiły choroby zakaźne. Wraz z narodzinami nowo-czesnych biochemicznych antybiotyków wydawało się, że wiele z nich

wyeliminowano. W ich miejsce pojawiły się jednak nowe, z których wieleokazało się mutacjami wcześniej wyeliminowanych wywoływanymi przez noweuodpornione szczepy patogenów. Cały nasz ekosystem stał się obecnie na niepodatny. Stało się to wskutek tego, że ci mali najeźdźcy przenosząc sięz jednego żywiciela na drugiego mutują, w wyniku czego skuteczne dzisiajprzeciwko nim leki jutro będą już wobec nich bezsilne. Ta sytuacja napawalękiem tych, których zadaniem jest ochrona naszego zdrowia. Jak zatembędziemy mogli się bronić przed infekcjami, kiedy nie będziemy mieli do-statecznych środków do zwalczania przyszłych mutacji patogenów?

Kontrowersyjna terapeutka dr Hulda Clark pisze w swojej książce The Curefor All Disease (Lek na wszelkie choroby), że jedna z najgroźniejszych chorób,rak, jest wywoływana przez pasożyty, których cykle życiowe są wspomaganeprzez nowoczesne chemikalia, z którymi się stykamy. Z całą pewnością nie jestosamotniona w ustalaniu związków między patogennymi pasożytami i współ-czesnymi chorobami. Syndrom chronicznego zmęczenia wskazuje na znaczącyzwiązek z wirusem Epsteina-Barra1. Choroba serca i zator tętnicy płucnejwskazuje z kolei na silny związek z Chlamydia pneumoniae2. Lista takichzwiązków jest pokaźna i wciąż się wydłuża. Co więcej, te patogeny są zdolne dowykorzystywania procesów fizjologicznych organizmu żywiciela przeciwkojemu samemu. Posługując się odartą z ochrony proteiną organizmu są zdolnedo wytworzenia ochronnej powłoki, sprawiając, że organizm zostaje oszukanyi sądzi, że patogen jest jego normalną częścią.

ZWALCZANIE CHORÓB ZA POMOCĄ DŹWIĘKÓWCo zrobić, aby uporać się z tym problemem? Szukając odpowiedzi na to

pytanie, mieszczący się w Ohio, nie nastawiony na zysk, Instytut BadaniaZdrowotnych Własności Dźwięku (Sound Health Research Institute) prowa-dzi badania w zakresie nowej dziedziny wiedzy – BioAkustyki (BioAcous-ticsTM)3.

W ostatnich miesiącach wykazano w drodze obserwacji mikroskopowych, żeprzy pomocy bioakustyki można doprowadzić do rozpuszczenia pierścieniowejbariery proteinowej wykorzystywanej przez niektóre patogeny jako kamuflaż.Właśnie ta technika została z powodzeniem zastosowana do zwalczania wirusaEpsteina-Barra, Chlamydia pneumoniae, bakterii i drożdżaków. Ma ona rów-nież potencjalną zdolność eliminowania takich chorób, jak chroniczne zmęcze-nie, grypa, AIDS etc. i z całą pewnością pozwoli na walkę z odpornymi naantybiotyki patogenami, w tym „ciałożerczymi”, o których ostatnio tak głośnow mediach.

Na początku badań stosowano częstotliwości podane w książce dr Clark,lecz szybko okazało się, że nie są one dokładne lub w patogenach zaszłymutacje, które uczyniły te częstotliwości bezużytecznymi i zrodziły koniecznośćznalezienia nowych, właściwych częstotliwości. W dalszej części przedstawiamopis początkowych badań z udziałem 17 uczestników, u których starano sięunicestwić wirusa Epsteina-Barra, Chlamydia pneumoniae i drożdżaki. (Proszęzwrócić uwagę na to, że w przypadku drożdżaków proces pozbawienia ichochronnej maski, a następnie kompletnej dezaktywacji, nastąpił tak szybko, żezniknęły one w ciągów około minuty).

Wirus Epsteina-BarraZapis filmowy obrazu mikroskopowego pokazuje, że kiedy powłoka wirusa

Epsteina-Barra została usunięta, uaktywniły się obojętnochłonne krwinki białe(białe ciałka krwi atakujące najeźdźców). Oddziaływanie obojętnochłonnychbiałych krwinek do momentu odsłonięcia wirusów Epsteina-Barra przy pomo-

MAJ-CZERWIEC 2001 NEXUS • 17

Page 19: Nexus 17

Tak Rife, jak i inni, zdawalisobie sprawę, że określone

częstotliwości stanowią kluczdo kontroli patogenów.

cy odpowiedniej częstotliwości było praktycznie żadne,mimo iż oba rodzaje ciał dzieliła minimalna odległość.W miarę odsłaniania patogenów stało się jasne, że obojęt-nochłonne białe krwinki nie były świadome istnienia na-jeźdźcy do momentu rozpoczęcia rozpuszczania jego pro-teinowych osłon. Po ich rozpuszczeniu obojętnochłonnebiałe krwinki zaczęły pożerać nieprzyjazne patogeny.

Oto kilka dodatkowych spostrzeżeń z tych badań:• Dr Clark podaje muzyczną nutę C#, zaś my stwie-

rdziliśmy, że ten dźwięk mieści się w zakresie od średniegoC# do D.

• Kiedy liczba patogenów była duża, występowała ak-tywna inwazja, jak również objawy (najczęściej było tozmęczenie) o zmiennym natężeniu.

• Przy wysokiej częstotliwości antygenów wytwarzałysię przeciwciała.

• W trakcie odtruwania z wirusa Epsteina-Barra od-notowano infekcje ucha i gardła oraz ból i nadwrażliwośćw tych rejonach. Doniesienia mówią, że wirus Epsteina-Barra ma tendencję do ukrywania się w rejonie szyi.

Chlamydia pneumoniaeBioakustyczna analiza głosowa jest procedurą stosun-

kowo tanią (test w przypadku Chlamydia pneumoniaekosztuje około 400 dolarów) i sta-nowi szybką metodę określania,z jakimi patogenami mamy do czy-nienia i które przeciwciała zostałyjuż wytworzone w organizmie.W przypadku Chlamydia pneumo-niae badający byli w stanie okreś-lić, którzy z badanych zostali za-infekowani tymi bakteriami, którzy już wytworzyli prze-ciwciała przeciwko tym bakteriom i którzy byli już nadobrej drodze do wyleczenia się z tej infekcji.

Oto kilka dodatkowych spostrzeżeń z tych badań:• Bakterie te nie występują na wykazie dr Clark.• Nie jest to szczep Chlamydia przenoszony drogą

płciową; szczep Chlamydia pneumoniae przenosi się przezpowietrze i atakuje płuca oraz układ oddechowy. Objawy toutrudnione oddychanie, zawroty głowy i omdlenia, przyspie-szony rytm serca, podwyższone ciśnienie i mętlik w głowie.Po ustąpieniu objawów możliwa jest także powtórna infekc-ja. Okres inkubacji bakterii wynosi 10-14 dni.

• Częstotliwość Chlamydia pneumoniae odpowiadamuzycznemu dźwiękowi C#, jak również jest związanaz nutą A, która ma związek z krzepliwością krwi.

• U ludzi z wysokim poziomem proteazy symptomynie występują.

• U ludzi z grupą krwi 0 symptomy występowały króceji były mniej ostre.

• Kiedy Frequency EquivalentTM (Odpowiednik Częs-totliwości) wirusa Epsteina-Barra był wysoki, oznaczałoto, że występowała aktywna infekcja.

• Przy wysokich częstotliwościach antygenu następo-wało wytwarzanie antyciał.

• Chlamydia pneumoniae tworzy skrzepy, które wy-twarzają z kolei ochronną otoczkę maskującą cały skrzepprzed obojętnochłonnymi białymi krwinkami. Ani prze-świetlenie klatki piersiowej ani skanowanie skrzepów nieujawniają ich. W celu wykrycia obecności tych małychskrzepów w tkance płucnej sugeruje się przeprowadzeniearteriografii płucnej lub testu spirometrycznego CT (TotalCapacity – Pojemność Całkowita) płuc.

• Spożywanie tłustych lub ciężkostrawnych posiłkówzaostrza symptom utrudnionego oddychania. W zależno-

ści od ilości tłuszczu w posiłku i objętości spożytegoprzez pacjenta posiłku symptomy ustępują w ciągu półdo czterech godzin po terapii. Najbardziej podatni sąpacjenci ze złą zdolnością do trawienia protein. Urazwywołany przez Thera-zyme charakteryzuje się szczegól-nie wysoką zawartością proteazy i był stosowany, razemz enzymami trawiennymi, do osłabienia lub likwidacjiobjawów.

• Są doniesienia na temat możliwości dezaktywacjitego szczepu Chlamydia pneumoniae przy pomocy Doxy-cyclu HYC (doxycyklina – rodzaj antybiotyku – przyp.tłum.), lecz w naszym przypadku rezultaty były mizerne.Działanie częstotliwością odpowiadającą Doxycyclowi wy-wołało takie same efekty uboczne, jakie występują po jegopodaniu, mimo iż pacjent nigdy go nie przyjmował.

• U jednego, szczególnie podatnego na tę chorobępacjenta, pojawiły się małe siniaki wielkości główki odszpilki.

• Jednemu z pacjentów wszczepiono stymulator sercaw celu spowolnienia zbyt szybkiego rytmu serca, niedoprowadziło to jednak do ustąpienia u niego trudnościz oddychaniem i chaotycznym myśleniem.

• Jednemu z pacjentów oświadczono, że wymaga zo-perowania zablokowanych naczyń sercowych, lecz według

innej opinii operacja nie była ko-nieczna.

• Jednemu z pacjentów estab-lishment lekarski oświadczył, żenic mu nie dolega z wyjątkiemzwykłego stresu.

• Cztery osoby spośród podda-nych badaniom przebywały w szpi-

talach, lecz w żadnym z nich nie wykryto, że przyczyną ichproblemów były patogeny.

Związek Chlamydia pneumoniae z chorobą sercaW artykule opublikowanym w czerwcowym numerze

Townsend Letters for Doctors and Patients z roku 2000znalazło się stwierdzenie, że wysoka i rosnąca częstot-liwość występowania choroby serca może w wielu przypa-dkach mieć związek z nie zdiagnozowaną Chlamydiapneumoniae, która w powtarzalny sposób infekuje swojegożywiciela – człowieka.

Dr Jeffrey S. Bland i Sara H. Benum podali w swojejostatniej książce Genetic Nutritioneering (Inżynieria żywie-nia genetycznego) z 1999 roku, co następuje (str. 142-144):

„Szwedzcy uczeni spędzili wiele lat na poszukiwaniuprzyczyny śmierci 16 sprawnych atletów, którzy zmarlinagle na zawał serca w czasie rutynowych ćwiczeń. Sekcjezwłok wykazały istnienie stanu zapalnego w sercu i wy-glądało na to, że przyczyną było chroniczne zakażeniepasożytem Chlamydia pneumoniae”.

Po tym odkryciu naukowcy z oddziału kardiologicz-nego Akademii Medycznej Uniwersytetu Stanowegow Utah również potwierdzili istnienie silnego związkumiędzy chorobą serca i zakażeniem Chlamydia pneumo-niae.

CZĘSTOTLIWOŚĆ – KLUCZ DO WALKI Z PATOGENAMIZastosowanie dźwięków o określonych częstotliwoś-

ciach do dekamuflażu tych patogenów jest pierwszymkrokiem prowadzącym do uzyskania nad nimi kontroli.

— Mamy wrażenie, że uzupełniamy informację, którąwcześniej podał Rife, kiedy świat nie był jeszcze gotowy najej przyjęcie — oświadczyła Karen Almashy, uczestniczkabadań prowadzonych przez Instytut Badania Zdrowot-

18 • NEXUS MAJ-CZERWIEC 2001

Page 20: Nexus 17

Za pomocą krótkiej sekwencjigłosu zapisanej w trakcie

nagrania trwającego mniej niżminutę można przy użyciu

systemu analizującegookreślić stan częstotliwości

danej jednostki.

nych Własności Dźwięku. — W czasach Rife’a nie była tosprawa aż tak pilna, jak obecnie.

Tak Rife, jak i inni, zdawali sobie sprawę, że określoneczęstotliwości stanowią klucz do kontroli patogenów. Jestto klucz do mechanizmu stymulującego organizm do walkiz jego własnymi patogenami. Głównym problemem byłoznalezienie właściwych częstotliwości, zwłaszcza ze wzglę-du na ciągłe mutacje oraz na właściwą formę (kształt) fali.Wystawienie ciała na bezpośrednie działanie fal prosto-kątnych może stać się przyczyną obrażeń. Zgodnie z zasa-dami nowej techniki fale dźwiękowe o określonych częs-totliwościach i dokładnie określonym kształcie fali dostar-czane są za pomocą krótkich impulsów przez około 8 mi-nut. Taki sposób przekazywania określonych częstotliwo-ści dostarcza potężnego i efektywnego sposobu umoż-liwiającego rozpuszczenie ochronnej bariery proteinowej.

Na czym polega mechanizm rozpuszczania tej barieryproteinowej, którą patogeny wykorzystują do swojejochrony? Czym jest częstotliwość? Światło jest falą o okre-ślonej częstotliwości i to samo odnosi się do fali dźwięko-wej. Tak samo ma się sprawa z aromatami i emocjami.Wibracje mają określoną częstotliwość. Takoż muzyka.Fale mózgowe mają częstotliwość, a także impulsy ner-wowe. Krótko mówiąc wszystko drga z określoną częstot-liwością. W rzeczywistości nie ma ciał stałych. Istniejemyw świecie, który składa się wyłącz-nie z energii. Dowiódł tego Ein-stein, zaś cechą energii jest częs-totliwość.

Skąd organizm wie, jak wyko-rzystać te wszystkie częstotliwości?Organizm ma zdolność słyszeniaczęstotliwości. Uszy zamieniają tęsensoryczną informację na bioche-miczne impulsy i przesyłają je domózgu. Oczy pochłaniają informa-cje świetlne, zmieniają je na im-pulsy energii biochemicznej i tak przetworzone przekazu-ją do mózgu. Nos przechwytuje zapachy. Każdy impulszostaje zmieniony na biochemiczne dane wejściowe, któresą następnie kierowane do mózgu. Każdy z organówzmysłowych zbiera informacje, których główną cechą jestczęstotliwość, zamienia je w impulsy biochemiczne i prze-syła do mózgu, następnie mózg przetwarza wszystkie teinformacje i rozdziela między układy organizmu, tak żejest w stanie utrzymać się w stanie homeostazy.

Skąd mózg wie, jak rozdzielić te informacje do swojejodpowiedniej części? Otóż, za sprawą oktawy częstotliwo-ści. Jeśli częstotliwości znajdą się w przedziale:

• 1-2 cykli na sekundę, mózg interpretuje je jakoinformacje biomagnetyczne.

• 2-4 cykli na sekundę, mózg interpretuje je jakoinformacje bioelektryczne.

• 1-4 cykli na sekundę, mózg interpretuje je jakoinformacje genetyczne (kombinowane informacje biomag-netyczne i bioelektryczne).

• 4-8 cykli na sekundę, mózg interpretuje je jakoinformacje biochemiczne.

• 8-16 cykli na sekundę, mózg interpretuje je jakoinformacje strukturalne (mięśniowo-kostne).

• 16-32 cykli na sekundę, mózg interpretuje je jakoinformacje neurofizyczne.

Każda z częstotliwości lub zestaw częstotliwości posia-da w ramach organizmu określoną funkcję, zarówno stru-kturalną, jak i funkcjonalną. Każdy zestaw częstotliwościwykonuje przeznaczone mu zadanie i potrafi udzielać

częstotliwości ze swojego zestawu na użytek pozostałychukładów biologicznych. O tym wszystkim wiedziano już oddłuższego czas, lecz do niedawna mechanizm tego procesubył nie znany.

Organizm posiada w swojej nieskończonej mądrościdoskonałe sprzężenie, które umożliwia mu diagnozowaniei dostarczanie zestawu uzdrawiających częstotliwości. Sys-tem ten – głos dostarczający dźwięków oraz ucho do ichodbioru – stanowi doskonałe narzędzie diagnostyczneumożliwiające uzyskanie wiarygodnych przewidujących,zapobiegających i leczniczych opcji do samouzdrawiania.W żadnym z pozostałych układów organizmu nie jest takcelowo użytkowana pętla sprzężenia. System ten nie prze-staje działać nawet wtedy, gdy znajdujemy się w stanieśpiączki. Jego działanie ustaje dopiero wraz ze śmierciąorganizmu, choć i to nie jest tak naprawdę pewne dokońca. Nasze uszy transmitują stabilizujące dźwięki, czylitak zwaną emisję oto-akustyczną, która stanowi stałeźródło uzdrawiających ciało częstotliwości.

Zdolność ta jest obecne traktowana jako realne uzupe-łnienie współczesnej medycyny, zaś wzmianki pochodząceze starożytności dowodzą, że dźwięk jest od tysięcy latstosowany do równoważenia organizmu i utrzymywania gow stanie zdrowia. Tybetańczycy wiedzą o pozytywnymoddziaływaniu dzwonów i śpiewu. Osoby uprawiające

tradycyjną medycynę chińską uwa-żają, że właściwy przepływ energiilub „chi” jest podstawowym wa-runkiem zrównoważonego, zdro-wego stanu organizmu. Biblia naprzykład zrównuje słowo, czyli for-mę dźwięku, z Bogiem i aktemstworzenia.

Wygląda na to, że te starożytnemądrości są przywoływane dziś,kiedy konwencjonalna medycyna,przy jej uprzednim uzależnieniu

od metod naukowych, zaczyna przywiązywać znaczenie dopotencjału częstotliwości umożliwiającego odżywieniei wspomożenie organizmu w jego zdolności do samo-uzdrawiania. Medyczny establishment zaczyna zdawać so-bie sprawę z zależności między częstotliwością głosu i sta-nem odżywienia organizmu (patrz artykuł Danielle Camp-bell w Advance Journal for Speech Language Pathologistand Audiologists z 31 maja 1999 roku).

Każdy z nas został wyposażony w unikalną harmonięczęstotliwości, którą można wyrazić przy pomocy głosu.Kiedy jednak częstotliwość organizmu jest niezrównowa-żona, wówczas niedoskonałość ta zostaje również wyrażo-na głosem i manifestuje się jako choroba lub stres napoziomach strukturalnych i biochemicznych.

Za pomocą krótkiej sekwencji głosu zapisanej w trak-cie nagrania trwającego mniej niż minutę można przyużyciu systemu analizującego określić stan częstotliwościdanej osoby. Częstotliwości te można z kolei stosowaćw określonych kombinacjach w celu wzmocnienia normal-nych form i funkcji organizmu.

HARMONICZNE4, AKORDY5 I EKWIWALENTYCZĘSTOTLIWOŚCI

Każda nuta i częstotliwość posiada serię innych częs-totliwości, z którymi „współgra”, aby stworzyć holistyczną6

równowagę układów organizmu. Każda nuta i częstot-liwość posiada również całą serię tonów harmonicznych,z którymi „współgra”, tworząc harmonię, jaką obserwuje-my w całym organizmie.

MAJ-CZERWIEC 2001 NEXUS • 19

Page 21: Nexus 17

Nasz organizm funkcjonujejako kombinacja

częstotliwości i zależnościmiędzy częstotliwościami.

Harmonicznych można używać w celu wzmocnieniaukładów, które znalazły się w stanie stresu. Na przykładczęstotliwościami, które można stosować do normalizacjii wykluczenia „spontanicznej remisji” w niektórych typachraka (w ograniczonej ilości przypadków), są harmonicznecyklu Krebsa (cykl kwasu cytrynowego, szereg etapóww utlenianiu węglowodanów). W prowadzonych bada-niach częstotliwości te były aplikowane przy pomocy spec-jalnych wzorców, tak aby osiągnąć i utrzymać harmonicz-ny „akord” stanowiący szczególną, rozpoznawalną, mate-matyczną macierz.

W normalnych warunkach ten zestaw częstotliwości,określonych matematyczną macierzą, można stosować doleczenia jednego układu lub jednej tkanki. Jednak wieleukładów organizmu czyni użytek z tych akordów. Cociekawe, zostały one powtórzone i zapisane w teoriimuzycznej, przy czym nie zdawano sobie sprawy, że teakordy już istnieją w naszych komórkach w postaci masmuzycznych i częstotliwości.

Każdy czynnik odżywczy, substancja biochemiczna, or-gan i emocja posiadają serię moż-liwych do przewidzenia zależnościo charakterze matematycznym. Naprzykład częstotliwościowy odpo-wiednik choliny (czynnik odżywczyrodziny witamin B) ma przeciwnylub równoważący odpowiednikczęstotliwościowy. Oba te czynnikiwspółpracują harmonizując organizm i układ przemianyenergii. Jeśli usuniemy numeryczną częstotliwość odpo-wiadającą cholinie z szóstej harmonicznej (przesunieciefazowe o 180 stopni) uzyskamy w rezultacie odpowiednikacetylocholiny. Tak właśnie wygląda proces, który za-chodzi w organizie, kiedy zostaną wprowadzone nowezwiązki. Innymi słowy, to, co organizm zrobi ze związkami,można przewidzieć i wykazać matematycznie.

MATEMATYCZNA MATRYCA ORGANIZMUOrganizm jest matematyczną macierzą wzajemnych

oddziaływań częstotliwości. Zależności biochemiczne sązależnościami między częstotliwościami.

Przyjrzyjmy się następującemu przykładowi. Sugestia,że liczba 8 jest przeciwieństwem liczby 11 stanowi cośobcego dla większości ludzi. Takiego poglądu nie uczymysię w szkole, w rzeczywistości jednak nasz organizm zna tęprawdę i stosuje ją do liczb i częstotliwości w celu regulo-wania przebiegających w nim procesów.

Matematyczne przeciwieństwa łatwiej zrozumieć, jeśliktoś rozważa inne rodzaje przeciwieństw uznane, zarównow nauce, jak i sztuce. Każdy z kolorów ma swoje przeci-wieństwo znane pod nazwą pigmentu lub składnika świetl-nego. Każdy kolor można przedstawić w postaci częstot-liwości. Zestawy częstotliwości, które reprezentują uzupe-łniające kolory, można traktować również jako komple-mentarne. Te komplementarne częstotliwości bioakustykanazywa Częstotliwościami Ekwiwalentnymi.

Podobnie jak zieleń i czerwień są przeciwnymi lubkomplementarnymi (wzajemnie się uzupełniającymi) ko-lorami, istnieją częstotliwości zieleni (w zakresie częstot-liwości 11) i czerwieni (w zakresie częstotliwości 8). Stosu-jąc tę koncepcję nadmiar częstotliwości 11 można zrów-noważyć częstotliwością 8 i odwrotnie. Stosując częstot-liwość 8 (lub jakąkolwiek inną, którą sobie wybierzemyjako podstawę) możemy rozpocząć proces budowy formuł,których wrodzoną wiedzę posiada organizm i stosuje je doutrzymywania się w równowadze.

Wykorzystując dane uzyskane z analizy wokalnej moż-na wykazać, że każdy muskuł, każdy związek, wszystkieprocesy i struktury organizmu posiadają odpowiednikiczęstotliwości, które można obliczyć matematycznie. Zdo-lność organizmu do samouzdrowienia ma swoje źródło wewzajemnym oddziaływaniu – biochemicznym i/lub struk-turalnym – stanowiącym przewidywalne, matematycznereakcje częstotliwości.

Na przykład wapń i magnez są wykorzystywane w or-ganizmie razem. Kiedy połączymy równoważniki częstot-liwościowe wapnia i magnezu, okaże się, że otrzymamyrównoważnik fosforu. Fosfor jest składnikiem koniecznymdo tego, aby wapń i magnez stały się synergiczne7. Har-monia (współbrzmienie) matrycy częstotliwości organiz-mu odzwierciedla reakcje organizmu, które nauka jużodkryła. Biologiczne reakcje ludzkiego organizmu orazich odpowiedniki częstotliwościowe w matematycznej ma-trycy są takie same.

Jedną z częstotliwości, która jest, jak wykazano, zdolnado wzmacniania kciuka, jest nuta C. Poprzez zaaplikowa-

nie konkretnej nuty z zakresuC można doprowadzić do wzmoc-nienia mięśnia kciuka, natomiastaplikując częstotliwość komple-mentarną tego mięśnia można goosłabić. Ponieważ odpowiednikczęstotliwości mięśnia kciuka jestrównoważny odpowiednikowi czę-

stotliwościowemu cynku, organizm zaakceptuje cynk jakośrodek wzmacniający ten mięsień.

Nasze fizyczne ciała są najwyraźniej zbudowane nabazie, i są odbiciem, wzorca złożonego z tysięcy takichkombinacji. Każdy organ, muskuł, składnik pokarmowylub biochemiczny posiada odpowiednik częstotliwościowyi Matrycę Harmoniczną (Harmonic MatrixTM), które po-zostają we wzajemnej zależności poprzez centralny układprzetwarzania – układ nerwowy i mózg.

Na podstawie zapisu wokalnego można uzyskać rów-nież kombinację dźwięków i odpowiadających im częstot-liwości, które można zastosować do utworzenia koherent-nych matematycznych wzorców, które odpowiadają nasze-mu organizmowi. Kiedy te wzorce wpadają w dysonans,nasz organizm przestaje normalnie funkcjonować (choru-je). Codzienne monitorowanie naszego głosu w celu spra-wdzenia, czy nie jesteśmy chorzy, może być najprostszymsposobem utrzymywania organizmu w zdrowiu.

Niektóre częstotliwości są wyraźnie ważniejsze od in-nych pod względem utrzymywania naszego organizmuw dobrym stanie. Częstotliwość 16 jest bardzo ważnączęstotliwością wewnętrzną, jako że pozwala na uwal-nianie tlenu i wapnia do komórek naszego ciała. Doktormedycyny Robert O. Becker dowodzi w swojej książceCross Currents (Prądy krzyżowe), że wapń, czynnik nie-odzowny do utrzymania organizmu w stanie zdrowia, jestuwalniany przy pomocy częstotliwości 16 cykli na sekundę.

Uznanie liczby 16 za częstotliwość harmoniczną jestnajbardziej istotną informacją na jej temat i może zrewo-lucjonizować medycynę zmieniając podejście do chorób.Jest to rozszerzenie koncepcji harmonii postulowanejprzez Pitagorasa, matematyka żyjącego w VI wieku przednaszą erą. Zaobserwował on, że jeśli jedną z dwóch strun,które posiadają tę samą długość i to samo napięcie,podzieli się na pół, wówczas połowa struny, jeśli się jąpobudzi do drgań, wytwarza dźwięk harmoniczny dokład-nie o oktawę wyższy od tego, jaki wytwarza pełna struna.Dzieląc strunę dalej Pitagoras doszedł do praw harmonii,

20 • NEXUS MAJ-CZERWIEC 2001

Page 22: Nexus 17

Na podstawie zapisu głosumożna zidentyfikować toksyny,

patogeny, dodatki, którychpoziom jest zbyt niski lubwysoki, oraz... przepisać...

najbardziej właściwe lekarstwo,oraz określić leki, które nie

mają pozytywnego działania.

które do dziś rządzą znaczną częścią wciąż obowiązującejteorii muzycznej.

Odkrycie matematycznych związków leżących u pod-staw nauki o dźwiękach w sposób oczywisty wykazuje, żezasady harmonii nie są abstrakcyjną, teoretyczną koncep-cją, lecz należą do dziedziny ścisłych zasad matematycz-nych. Te dokładnie określone harmoniczne, stosowanew kombinacji z odpowiednikami częstotliwości, tworzązawiłą harmoniczną synergię utrzymującą zasadniczą dlazachowania optymalnego stanu zdrowia sonostatis8.

Nasz organizm funkcjonuje jako kombinacja częstot-liwości i zależności między częstotliwościami. Mózg działapoprzez fale mózgowe, które są mierzalne poprzez ichczęstotliwości. Serce emituje częstotliwość utrzymującąrytmiczność jego bicia. Impulsy nerwowe są przekazywaneza pośrednictwem częstotliwości. Organy, nerwy, tkankii kości są wykonane z substancji, których źródłowymbudulcem jest energia mierzalna poprzez ilość cykli nasekundę. Organizm jest ożywiany częstotliwościami, któreoddziałują na siebie wzajemnie zgodnie z zasadą rezonan-su i harmonii.

Wszystkie ekwiwalenty częstotliwości odzwierciedlają-ce stosowanie środków odżywczych i biochemicznych od-powiadające konkretnemu zesta-wowi harmonicznemu można sto-sować do określania skutecznościwewnętrznego współdziałania. Tematematyczne matryce stanowiąmapy skrzyżowań pomiędzy alche-mią i współpracą między różnymiukładami organizmu. Jeśli sól mi-neralna, kwas tłuszczowy, amino-kwas, substancja biochemicznai enzym mają na przykład tę samączęstotliwość, mogą wówczas wy-stępować jako prawie wzajemniewymienne czynniki wykonujące to samo zadanie. Siarkai kwas palmitynowy są podobnymi ekwiwalentami częstot-liwościowymi. Mogą zastępować się nawzajem w walcez atakującym organizm patogenem. Inne związki, któreznajdują się w tym samym zestawie harmonicznym, działa-ją analogicznie.

Organizm jest biegły w kompensowaniu, podstawianiui transformowaniu częstotliwości. Jeśli jakiś enzym nie jestw danej chwili dostępny i nie może wspomagać kontratakuprzeciw napastnikom w postaci patogenów, organizm mo-że użyć zamiast niego zastępczo kwasów tłuszczowychi soli mineralnych.

Harmoniczne zestawy odpowiedników częstotliwościo-wych można stosować do ustalania substytutów przy użyciuzależności ujętych w matematycznych matrycach. Oznaczato, że jeśli konstruujemy harmoniczny zestaw częstotliwościekwiwalentnych witaminie C, możemy użyć tych zestawówdo obserwowania każdego innego związku, który oddziału-je z witaminą C i sprawdzić dodatkowo aspekty struktural-ne, które są najbardziej podatne działaniu witaminy C.

W praktyce klinicznej można podać pacjentowi częs-totliwość i monitorować jego głos w celu zaobserwowaniaczęstotliwościowych ekwiwalentów związków, które pod-legają jej wpływom. W znacznej liczbie przypadków więk-szość wzajemnych oddziaływań nie była poprzednio zna-na. Na przykład w badaniach, które przeprowadzonow celu ustalenia czynników źródłowych występującychw przypadkach schorzeń stawu kolanowego u tenisistów,okazało się, że zasadnicza przyczyna nie tkwiła w kolanie,lecz w mięśniach stopy.

Bioakustyczne badania wskazują na to, że standaryzo-wanych zestawów harmonicznych można używać do prze-widywania, ukazywania i monitorowania chemicznychi behawioralnych oddziaływań i współzależności żywychorganizmów.

Kiedy już zostaną ustalone wszystkie częstotliwościoweekwiwalenty związków i czynności fizjologicznych, możnabędzie badać dowolny aspekt danej częstotliwości. Będzie-my w stanie zrozumieć zależności częstotliwości i to, w jakisposób wpływają one na wszystkie pozostałe struktury,procesy i związki biochemiczne. Tak więc w niezbyt odleg-łej przyszłości będziemy w stanie opracować tablicę częs-totliwości pierwiastków podobną do ich tablicy okresowej.Każdy związek posiada ekwiwalent częstotliwości, któregopodstawą jest jego ciężar molekularny. Zaaplikowanieorganizmowi w formie analogowej ekwiwalentów częstot-liwości pozwala mu na wykrywanie danego związku. Kiedyzastosuje się dodatkową częstotliwość obliczoną na pod-stawie matematycznych wzorów ekwiwalentów częstotli-wości, dana substancja stanie się funkcjonalna.

Ekwiwalentna częstotliwość, która pozwala mózgowina uświadomienie sobie tego wszystkiego, nosi nazwęWielokrotnej Fali Mózgowej (Brain Wave Multiple;

w skrócie BMW). Będąc w staniechoroby organizm może nie posia-dać koniecznych BMW-ów pozwa-lających na zidentyfikowanie i sty-mulowanie odpowiedniego związ-ku lub mięśnia. Ekwiwalent częs-totliwości może dostarczyć BMW-ów, których działanie spowodujestymulację określenia związkui funkcji substancji lub struktur.Na podstawie dotychczasowychustaleń wygląda na to, że sercedostarcza faktycznie używanego

rytmu częstotliwości, natomiast mózg faktycznego rytmuczęstotliwości, który powinien być zastosowany.

Należy podkreślić, że ważne jest, aby BMW-y byłyprezentowane w formie analogowej a nie cyfrowej. We-dług Roberta O. Beckera i wielu innych badaczy mechani-zmy wejściowe organizmu mają charakter analogowy i naj-bardziej efektywnie reagują na tego typu sygnał.

CO MOŻE NAM POWIEDZIEĆ GŁOS?Częstotliwości głosu mogą mieć zastosowanie w prze-

widywaniu, diagnozowaniu i leczeniu. Na podstawie zapi-su głosu można zidentyfikować toksyny, patogeny, doda-tki, których poziom jest zbyt niski lub wysoki, oraz na-prężenie i siłę mięśni. Za pomocą analizy głosu możnaokreślić, które układy nie współpracują, jak również pod-stawową przyczynę choroby i jej objawy. Na podstawieśladu głosu można przepisać konkretnej osobie najbar-dziej właściwe lekarstwo oraz określić leki, które nie mająpozytywnego działania.

Częstotliwości głosu mogą mieć charakter prognostycznyJadąc do zacisznego Instytutu Badania Zdrowotnych

Własności Dźwięku w rolniczym rejonie Ohio, gdzie miałzapoznać się z nową techniką, która go zaintrygowała– bioakustyką, o której tak wiele słyszał – Michael za-stanawiał się, czy zdoła ona ujawnić stan jego organizmu.

W trakcie oprowadzania go po instytucie bardzo chęt-nie zgodził się na przeprowadzenie analizy swojego głosu.Zapis jego głosu ujawnił, że może mieć poważne schorze-nie tarczycy. Co ciekawe, nie miał jak dotąd żadnych

MAJ-CZERWIEC 2001 NEXUS • 21

Page 23: Nexus 17

Korelaty oktaw i częstotliwości dla funkcji i struktur organizmu

Kolor podstawowy Nuta średnie C C-1 C-2 C-3 C-4 C-5 C-6 C-7 C-8Beta Alfa Theta Delta X

Czerwony C 261,60 130,80 65,40 32,70 16,35 8,18 4,09 2,04 1,02Czerwony/pomarańczowy C# 277,20 138,60 69,30 34,65 17,33 8,66 4,33 2,17 1,08Pomarańczowy D 293,70 146,85 73,43 36,71 18,36 9,18 4,59 2,29 1,15Pomarańczowy/żółty D#/Eb 311,10 155,55 77,78 38,89 19,44 9,72 4,86 2,43 1,22Żółty E 329,60 164,80 82,40 41,20 20,60 10,30 5,15 2,58 1,29Żółty/Zielony F 349,20 174,60 87,30 43,65 21,83 10,91 5,46 2,73 1,36Zielony F# 370,00 185,00 92,50 46,25 23,12 11,56 5,78 2,89 1,45Zielony/niebieski G 392,00 196,00 98,00 49,00 24,50 12,25 6,12 3,06 1,53Niebieski G#/Ab 415,30 207,65 103,82 51,91 25,96 12,98 6,49 3,24 1,62Niebieski/fioletowy A 440,00 220,00 110,00 55,00 27,50 13,75 6,88 3,44 1,72Fioletowy A#/Bb 466,20 233,10 116,55 58,28 29,14 14,57 7,28 3,64 1,82Fioletowy/czerwony B 493,30 246,65 123,32 61,66 30,83 15,42 7,71 3,85 1,93

n-phy str/mus emot ch/nut b-elec b-mag

Klucz: n-phy – neurofizyczny; str/mus – strukturalny/mięśniowy; emot – emocjonalny; ch/nut – chemiczny/żywieniowy; b-elec– bioelektryczny; b-mag – biomagnetyczny

danych medycznych na ten temat ani jakichkolwiek dowo-dów na istnienie tego schorzenia. W celu upewnienia sięco do poprawności diagnozy poradzono mu, aby udał siędo lekarza. Rezultaty wykonanych kilka dni później badańlaboratoryjnych nie wskazywały na jakiekolwiek odchyle-nia od normy, co ucieszyło zarówno jego, jak i jegolekarza. Pośmiali się obaj setnie z niedostatków nowejmetody i wrócili do swoich normalnych zajęć.

Dziewięć dni później Michael doznał zapaści objawia-jącej się cała serią dziwnych symptomów, które zbiłyz tropu miejscowych lekarzy. Rytm serca był nieregularnyi nadmiernie się pocił, co bardzo go zaniepokoiło i zdezo-rientowało. Lekarze uznali jego dolegliwość za bardzozagadkową i wtedy Michael przypomniał sobie o wynikachbadania głosu. Okazało się, że przyczyną jego stanu jestpoważne niedomaganie tarczycy. Zapis jego głosu ujawniłna 9 dni przed wystąpieniem jakichkolwiek objawów, żejego tarczyca znajduje się w stanie stresu.

Częstotliwości głosu mogą określać rodzajbiochemicznych toksyn

W ciągu lata siedmioletnia Andi, która w czasie po-przedniego roku doskonale opanowała sztukę czytania,zupełnie zapomniała, jak to się robi. Nauczyciel zażądałumieszczenia jej w specjalnej klasie. Spowodowało to opórAndi i zniechęciło ją do chodzenia do szkoły. Całymidniami płakała, a w przerwach udawała, że jest chora.

Przywieziono ją do kliniki bioakustycznej, gdzie za-stosowano test głosowy w celu określenia, czy przyczynąjej problemów są czynniki biochemiczne. W trakcie sesji,kiedy podawano jej dźwięki o niskich częstotliwościach,Andi mogła czytać płynnie bez jakiegokolwiek „dukania”.Test wykazał, że istnieje możliwość zatrucia jej organizmuchemicznym konserwantem o nazwie formaldehyd.

Po zastosowaniu kuracji odtruwającej jej nauczycielz miejsca zauważył zachodzące w niej zmiany. Wzrosła jejsamoocena, znowu była zdolnym, inteligentnym, rados-nym dzieckiem, a co najważniejsze, znowu umiała czytać.

Częstotliwości głosu mogą określać stan mięśnii rodzaj urazu

Bob był prawnikiem, lecz jeszcze bardziej interesowałsię motocyklami. Pięć lat temu miał tak poważny wypadek,że lekarze chcieli amputować mu nogę. Będąc zapalonym

tenisistą nie zgodził się na operację. Mimo czterech latachleczenia fizykoterapeutycznego nie nastąpiła u niego wi-doczna poprawa i praktycznie nie miał już nadziei, żekiedykolwiek będzie w stanie chodzić samodzielnie. Dolnaczęść jego nogi była wielka jak piłka futbolowa i nie mógłchodzić wyprostowany ani zgiąć nogi w kostce, stracił teżchęć do prowadzenia regularnych ćwiczeń. Zrezygnowałz praktyki prawniczej i zamieszkał z rodzicami, którzyosiedlili się w niewielkiej osadzie w Ohio. Czuł, że życie,o jakim marzył, przeminęło bezpowrotnie.

Pewnego razu spotkał w miejscowym sklepie warzyw-nym tenisistę, który wprowadził go później w arkanaeksperymentalnej metody nauczanej w miejscowym col-lege’u. Dwa miesiące później, po kuracji metodą bioakus-tyki, wrócił na kort i dał miejscowym graczom nie ladapokaz. Mógł chodzić wyprostowany, prawie biegać, a tak-że uganiać się za piłką tenisową. Opuchlizna zniknęłai mięśnie jego nogi odzyskały sprawność. Powróciła zdol-ność wykonywania ruchów. Odzyskał radość i chęć dożycia. Jego osiągnięcia na korcie były tak imponujące, żepoproszono go, aby został nauczycielem sportu w miejs-cowej szkole.

Częstotliwości głosu mogą określać rodzaj patogenówCzęstotliwości głosu mogą określać rodzaj patogenów

i dostarczać zestawu matematycznych częstotliwości, któremogą pomagać organizmowi w ich pozbyciu się, tak jak tomiało miejsce w poniższym przypadku.

Laura była stale bardzo zmęczona. Badania lekarskiena niewiele się zdały. Mikroskopowe badanie krwi (naciemnym tle) potwierdziło obecność wirusa Epsteina-Barra. Częstotliwości tego wirusa wystąpiły na zapisiedźwiękowym jej głosu, zawiadamiając, że w jej organizmieznalazł się niebezpieczny patogen. Opracowano zestawmatematycznych formuł i zastosowano go do dekamuflażutego wirusa i wsparcia organizmu w jego identyfikacji.Kiedy wirus został już wskazany, komórki-żołnierze z łat-wością go zidentyfikowały i zaatakowały. Przyniosło to natyle pozytywny efekt, że Laura wróciła do swojego daw-nego, aktywnego stylu życia.

Częstotliwości głosu mogą mieć charakter diagnostycznyBarbara miała chorobę Pageta9. Jej kości znajdowały

się w stanie ciągłego zaniku, zaś powstające kości zastęp-

22 • NEXUS MAJ-CZERWIEC 2001

Page 24: Nexus 17

cze były nadmiernie rozwinięte, lekkie i porowate. Kiedyzłamała biodro i w końcu wyszła ze szpitala, postanowiłaspróbować znaleźć rozwiązanie swojego problemu za po-mocą bioakustycznej analizy głosu. Choroba Pageta jestuważana za nieuleczalną, przeto lekarze nie dawali jejwielkich nadziei. Mimo to Barbara była przekonana, żewyleczenie jest możliwe i była zdecydowana na wypróbo-wanie wszelkich możliwych sposobów medycyny niekon-wencjonalnej.

Już pierwsza sesja ujawniła, że w jej organizmie braku-je pewnego mało znanego składnika, który określono jakorodzaj soli mineralnej. Jego niedobór jest cechą charak-terystyczną choroby Pageta. Składnik ten dodano do jejcodziennej dawki witamin. Obecnie odrzuciła kule i nie-dawno zadzwoniła do Instytutu Badania ZdrowotnychWłasności Dźwięku, aby powiadomić, że zaczęła uprawiaćtaniec o nazwie „square dance” („kwadratowy taniec”)10!

Częstotliwości głosu mogą leczyćPewną uprawiającą jogging kobietę przewieziono do

kliniki, ponieważ w wyniku wypadku jedna noga skróciłasię u niej o pięć centymetrów. Zaplanowana operacjamiała na celu jej wydłużenie.

Badając jej głos udało się ustalić, że mięsień uda jestnadmiernie naprężony. W celu jego rozluźnienia zastoso-wano analogowy dźwięk o niskiej częstotliwości. Po kilkuminutach oddziaływania na mięsień jego napięcie zmalałoi długość obu nóg wyrównała się. Dalsze ćwiczenia umoż-liwiły pozostanie im w prawidłowym stanie.

HARMONIA ZDROWIAPowyższe przykłady stanowią zaledwie ułamek infor-

macji, jakie można uzyskać badając głos. Analiza głosuw oparciu o pogląd, że zawarte w nim częstotliwościstanowią holograficzną reprezentację stanu zdrowia czło-wieka, zyskuje coraz szerszą akceptację.

Wielokrotne badania wykazały, że każdy mięsień, zwią-zek, proces i struktura organizmu posiada ekwiwalentczęstotliwościowy, który można obliczyć matematycznie.Daje to podstawę do twierdzenia, że zdolność organizmudo samouzdrawiania może mieć swoje źródło we wzajem-nym oddziaływaniu częstotliwości występujących międzymolekularnymi sygnałami całego organizmu. Kiedy tenwzór wzajemnych oddziaływań zostaje zakłócony, mamydo czynienia z chorobą. Jeśli poddamy organizm działaniuwłaściwego niskoczęstotliwościowego analogowego dźwię-ku, uzyskamy stan nowej harmonii objawiającej się w po-staci widocznego samouleczenia.

Oprócz głoszenia poglądu mówiącego, że organizm toswego rodzaju matematyczna macierz, bioakustyka optujeza poglądem, że częstotliwości można stosować do przewi-dywania stanów chorobowych, jeszcze zanim ujawnią sięone na poziomie fizycznym. Obecnie trwają prace nadprotokółami, w których zawarte będą zależności częstot-liwościowe takich chorób jak rak, choroba sercowa, art-retyzm i urazy sportowe, oraz umożliwiające regeneracjęi przeciwdziałanie starzeniu się. Badania zapisów głosówpozwalają badaczom na określenie konkretnych marke-rów częstotliwościowych odpowiadających różnym stanomchorobowym.

Wykorzystanie głosu do monitorowania stanu organiz-mu jest nową, rozwijającą się gałęzią nauki. Nie wszystkojest jeszcze oczywiste, lecz istnieje już dostateczny zasóbinformacji, aby można było pokusić się o opracowaniewzorców stanów chorobowych. Dr Andy Weil, dr RobertO. Becker, dr William Tillis, dr Josh Oschman, dr Alfred

Tomatis, dr Richard Gerber i cała rzesza innych doskona-łych specjalistów zgadza się, że częstotliwość i rytm mogąjako różne formy energii stanowić ważki aspekt w zro-zumieniu i uzdrawianiu organizmu.

Analiza głosu przy jej możliwościach wczesnego diag-nozowania oraz oceny stanu organizmu jest na dobrejdrodze do stania się nieodłączną częścią diagnostyki me-dycznej.

Podobnie jak tęcza potrzebuje do pełni swojej krasycałego spektrum kolorów, tak organizm do utrzymania sięw stanie zdrowia wymaga pełnego spektrum dźwiękówwytwarzanych przez odpowiednie harmoniczne zestawy.�

O autorze:Sharry Edwards jest dyrektorem Instytutu Badania Zdrowot-

nych Własności Dźwięku (Sound Health Research Institute),niedochodowej instytucji badawczej zajmującej się rodzącą siędziedziną wiedzy o nazwie bioakustyka. Prowadzone w tymzakresie badania, których pionierem jest Edwards, stanowiąpodstawę trójpoziomowego Połączonego Programu Zdrowotne-go (Allied Health Program) oferowanego przez Hocking Collegew stanie Ohio, którego dyplom jest jedynym uznawanym w Sta-nach Zjednoczonych certyfikatem w zakresie leczenia dźwięka-mi. Sharry Edwards, wykładowca i autor o międzynarodowejsławie, prowadzi regularne warsztaty oraz wykłady z bioakustykidla profesjonalistów.

Przełożył Jerzy Florczykowski

Przypisy:1. Wirus Epsteina-Barra, zwany również wirusem EB lub EBV, to

wirus opryszczki będący główną przyczyną ostrych infekcji mononukleozązakaźną, która charakteryzuje się wysoką gorączką, bólem gardła, silnymosłabieniem i opuchlizną gruczołów limfatycznych. Pierwsze doniesieniao EVB pochodzą od brytyjskich naukowców M.A. Epsteina, Y.M. Barrai B.G. Achonga, którzy odkryli wirusopodobne cząstki w komórkachwyhodowanych z tkanek, w których wykryto nowo odkrytego raka lim-fatycznego. O wirusie Epsteina-Barra wiadomo, że może zakazić jedyniedwa rodzaje komórek występujących w ciele: komórki występujące w gru-czołach ślinianek i pewien szczególny rodzaj białych ciałek krwi. – Przyp.tłum.

2. Rodzaj drobnoustrojów należący do rzędu bakterii pasożytniczychbędący przyczyną wielu chorób człowieka. Rząd ten składa się z trzechgatunków, jednym z których jest Chlamydia pneumoniae powodującainfekcje dróg oddechowych.

3. Oznaczenie TM jest skrótem od zwrotu „Trade Mark” oznaczającego„znak towarowy”. W tekście oznaczono tak terminy powstałe na bazienowej dziedziny wiedzy „bioakustyki”. Terminów tych brak w istniejącychsłownikach medycznych. – Przyp. tłum.

4. Harmoniczne (tony harmoniczne) to tony składowe dźwięku, któ-rych częstotliwości są wielokrotnościami częstotliwości tonu podstawowe-go. – Przyp. tłum.

5. Akord to współbrzmienie co najmniej trzech różnych co do wysoko-ści (częstotliwości) dźwięków. – Przyp. tłum.

6. Holizm to teoria rozwoju zapoczątkowana przez J.C. Smutsa i pro-pagowana przez niektórych biologów i filozofów angielskich na początkuXX wieku, zgodnie z którą całość nie da się sprowadzić do sumy części, zaśświat podlega ewolucji, w której toku wyłaniają się systematycznie nowecałości. – Przyp. tłum.

7. Synergiczne substancje to takie, które mogą wspierać wzajemnieswoje działanie. – Przyp. tłum.

8. Sonostatis to inaczej mówiąc stan dźwiękowy. – Przyp. tłum.9. Chodzi tu o chroniczną chorobę charakteryzującą się epizodycznie

przyspieszoną resorbcją kości i przyrostem nienormalnej kości zastępczej.– Przyp. tłum.

10. Stosunkowo szybki ludowy taniec tańczony w rejonach rolniczych.Jego nazwa pochodzi stąd, że biorą w nim udział cztery pary ustawionew kwadrat. – Przyp. tłum.

Od wydawcy:Dalsze informacje na temat bioakustyki oraz bliższe szczegóły konieczne

dla specjalistów z tej dziedziny można uzyskać odwiedzając stronę inter-netową Sound Health Research Institute: ‹www.soundhealthinc.com›.

MAJ-CZERWIEC 2001 NEXUS • 23

Page 25: Nexus 17

Adjuwanty tochemicznesubstancje

dodawane doszczepionek w celu

pobudzania lubzwiększania reakcjiimmunologicznej

organizmu, jednakwiele z nich

wywołuje szeregniebezpiecznych

efektów ubocznych.

Część 2(dokończenie)

Dr Viera ScheibnerCopyright 2000

178 Govetts Leap RoadBlackheath, NSW 2785

Australia

tel.: +61 (0)2 4787 8203fax: +61 (0)2 4787 8988

ZASADY IMMUNOLOGII: REAKCJA PRZECIWCIAŁA

A by wyjaśnić działanie adjuwantów trzeba odwołać się do immunologii. Teoriaskuteczności szczepionek oparta jest na ich zdolności do powodowania

tworzenia przeciwciał. Wytwarzanie przeciwciał ma różną skuteczność w zależnościod antygenu (antygenów) i ilości podanej substancji antygenowej.

Jednakże mechanizm różnorodności reakcji immunologicznych jest skompliko-wany i do dzisiaj nie jest do końca poznany i zrozumiany. Istnieje wiele teorii,z ulubioną, że reakcja powodująca powstawanie przeciwciał jest oznaką im-munizacji (pozyskania odporności).

Specyficzna odporność na określoną chorobę generalnie jest uważana za wynikdwóch rodzajów działań: przeciwciał humoralnych i wrażliwości komórkowej.

Zdolność do wytwarzania przeciwciał rozwija się częściowo in utero (w macicypodczas życia płodowego) a częściowo po urodzeniu w okresie noworodkowym.W każdym przypadku, kompetencja immunologiczna – zdolność do reakcji im-munologicznej na bodziec antygenowy – wydaje się pochodzić z aktywności grasicy.

Grasica składa się początkowo głównie z prymitywnych elementów komór-kowych, które zostają przesłane do gruczołów chłonnych i śledziony. Komórki tedają początek komórkom limfatycznym, powodując rozwój kompetencji immunolo-gicznej. Grasica może także wywierać drugi wpływ produkując substancję podobnądo hormonu o podstawowym znaczeniu dla dojrzewania kompetencji immunologi-cznej w komórkach limfatycznych. Takie dojrzewanie ma także miejsce w grasicyprzez kontakt z jej komórkami.

Stymulacja organizmu antygenem powoduje proliferację komórek limfatycz-nych, której towarzyszy tworzenie się immunocytów (komórek tworzących przeciw-ciała), a to prowadzi do wytwarzania przeciwciał. Pewne limfocyty i prawdopodob-nie komórki retikulum (siateczki) mogą zostać przetworzone w immunoblasty,które rozwijają się w immunologicznie aktywne („uwrażliwione”) limfocyty i plaz-mocyty (komórki plazmy). Tworzenie przeciwciał wiązane jest z komórkamiplazmy, podczas gdy reakcje odporności komórkowej są głównie limfocytarne.

Żadna z teorii wytwarzania przeciwciał nie obejmuje wszystkich aktualniedostępnych danych biologicznych i chemicznych. Jednak kilka głównych teorii byłoszczegółowo rozważanych.

Tak zwana teoria instruktywna (instructive theory) utrzymuje, że antygen jestdostarczony do miejsca syntezy przeciwciała i tam powoduje w pewien sposóbsyntezę specyficznego przeciwciała z miejscami reaktywnymi, które są komplemen-tarne w stosunku do antygenu.

Teoria selekcji klonalnej (clonal selection theory) rozwinięta przez Burnetta(1960) zakłada wstępnie, że informacja konieczna do syntezy przeciwciał jestgenetyczna. Podczas gdy organizm rozwija szeroki zakres klonów komórek koniecz-nych do pokrycia wszystkich determinantów antygenowych przez losową mutacjępodczas wczesnego embrionalnego okresu życia, klony, które mogą reagowaćz antygenami organizmu (własnego) zostają zniszczone. Pozostają jedynie tekomórki, które nie są skierowane przeciw komórkom własnego organizmu. Wsku-tek stymulacji przez obcy antygen klony komórek odpowiadających na ten szczegól-ny obcy antygen są pobudzane do proliferacji i do produkowania przeciwciał.

Inni badacze wykazali, że co najmniej cztery różne antygeny są produkowaneprzez komórki potomne pojedynczej sklonowanej komórki. Dzięki temu me-chanizmowi informacja dla syntezy przeciwciała jest zawarta w materiale ge-netycznym każdej komórki (DNA), ale normalnie jest hamowana. Tak więcantygen podejmuje rolę depresora i rozpoczyna syntezę RNA dla szczególnejinformacji, wskutek czego produkowane są odpowiednie przeciwciała. Antygenniejako instruuje predysponowaną genetycznie multipotencjalną zdolność komó-rek do produkcji odpowiednich przeciwciał i może również spowodować pro-liferację komórek, z czego wyniknie powstawanie klonów odpowiednio poin-struowanych komórek.

24 • NEXUS MAJ-CZERWIEC 2001

Page 26: Nexus 17

Odczyn zapalny, którypowstaje w odczynie

opóźnionej nadwrażliwościmoże nie mieć znaczenia

ochronnego, a w wieluprzypadkach może być nawet

szkodliwy.

Możliwe są dwa mechanizmy eliminacji przeciwciał skie-rowanych przeciw własnym komórkom (przeciwko sobie):brak reakcji immunologicznej i paraliż immunologiczny.Istnieje kilka stanów braku reakcji immunologicznej; jedenz nich ilustruje wystawienie płodu lub noworodka na działa-nie antygenu, zanim rozwinie się jego zdolność do rozpo-znania antygenu jako elementu pochodzenia obcego (nie-kompetencja immunologiczna). Paraliż immunologiczny wy-nika ze wstrzyknięcia kompetentnej immunologicznie jedno-stce bardzo dużej ilości antygenu. Dobrze znane jest równieżniespecyficzne stłumienie immunologiczne za pomocą kor-tyzonu, ACTH, iperytu azotowego oraz naświetlania.

Wrażliwość komórkowa, znana również jako opóźnionalub nadwrażliwość komórkowa, zależy od rozwoju reaktyw-nych immunologicznie lub „wrażliwych” limfocytów i byćmoże innych komórek, które reagują z odpowiednim anty-genem dając typową reakcję opóźnioną po okresie kilkugodzin, dni a nawet tygodni.

Nadwrażliwość komórkowa zależy od początkowej stymu-lacji antygenowej i okresu utajenia i jest to reakcja specyficz-na. Odczyn opóźnionej nadwrażliwości jest charakterystycznydla reakcji organizmu na różne czyn-niki zakaźne takie jak wirusy, bak-terie, grzyby, spirochety i pasożyty.Jest również charakterystyczny dlareakcji organizmu na różne chemi-kalia takie jak rtęć, endotoksyny,antybiotyki, różne leki i wiele innychsubstancji obcych dla organizmu.

Wywołanie reakcji nadwrażliwo-ści wymaga obecności w tkankachcałego organizmu lub pewnych jegopochodnych, oprócz specyficznychantygenów takich jak lipid, w dodatku do białka prątkagruźlicy. Uczulenie na niezakaźną substancję wymaga pośred-nictwa skóry lub błon śluzowych, co prawdopodobnie dostar-cza dalszych koniecznych kofaktorów.

Odczyn opóźnionej nadwrażliwości może zostać wzmoc-niony eksperymentalnie przez zastosowanie antygenu w ad-juwancie – oleju mineralnym z dodatkiem Mycobactriumtuberculosis lub przez wstrzyknięcie antygenu bezpośredniodo układu limfatycznego. Odczynowi opóźnionej nadwraż-liwości towarzyszy lekkie lub silne zapalenie, które możespowodować uszkodzenie komórek i martwicę. Odczyn zapal-ny, który powstaje w odczynie opóźnionej nadwrażliwościmoże nie mieć znaczenia ochronnego, a w wielu przypadkachmoże być nawet szkodliwy (na przykład odrzucenie prze-szczepu jest bezpośrednio związane z odczynem opóźnionejnadwrażliwości).

IMMUNOPATOLOGIA REAKCJI NADWRAŻLIWOŚCINadwrażliwość natychmiastowa

Jest to reakcja typu przeciwciała, która jest wtórną kon-sekwencją dobroczynnego skutku połączenia przeciwciałaz jego antygenem.

Reakcja typu ArthusaReakcja ta wynika z wytrącania się dużej ilości antygenu

wskutek połączenia z wysoce reaktywnym przeciwciałemw naczyniach krwionośnych, co prowadzi do uszkodzenianaczyń. Kaskada zdarzeń obejmuje spastyczne skurcze tęt-niczek, uszkodzenia śródbłonka, powstawanie zatorów leuko-cytarnych, wyciek płynów i komórek krwi do tkanek a czasamimartwicę niedokrwienną. Guzkowe zapalenie okołotętniczejest skutkiem podobnej reakcji antygen-przeciwciało i charak-teryzuje się zapaleniem mniejszych tętnic i struktur okołotęt-

niczych. Towarzyszy mu proliferacja wewnętrznej błony na-czynia i dwa rodzaje okluzji:

a) przez proliferację skrzepówlub

b) przez tworzenie się guzków zawierających leukocytyobojętnochłonne i kwasochłonne.

AnafilaksjaWstrzyknięcie antygenu i jego połączenie z przeciwciałem

może spowodować uwolnienie z komórek (zwłaszcza z leko-cytów zasadochłonnych przylepionych do komórek tucznych)substancji aktywnych biologicznie, takich jak histamina, sero-tonina, acetylocholina, substancji wolno reagujących (slowreacting substances; w skrócie SRS) oraz heparyny. Działająone na mięśnie gładkie i naczynia krwionośne i wywołują szokanafilaktyczny (nadwrażliwość), atak astmy, obrzęk alergicz-ny, katar lub katar sienny i nagromadzenie płynu w stawach.

AtopiaAtopia jest spowodowana połączeniem antygenu – zwykle

pyłku, kurzu, mleka, pszenicy i zwierzęcego łupieżu – zeszczególnym rodzajem przeciwciała(reaginą). Ta reakcja jest względniecieplnie labilna i nie może być zade-monstrowana w procedurze in vitro.Ma specjalne pokrewieństwo doskóry i do predyspozycji rodzinnej.Jednak reakcja jest podobna do in-nych wrażliwości szybko występują-cych, z uwolnieniem histaminy i uja-wnianiem się głównie w postaci ast-my (porażenie oddychania), katarusiennego, wysypki, obrzęku naczy-

nioruchowego i egzemy dziecięcej.

Odczyn opóźnionej nadwrażliwościTypowa patologia odczynu opóźnionej nadwrażliwości

spowodowana czynnikiem zakaźnym pociąga za sobą oko-łonaczyniową infiltrację limfocytów i histiocytów ze znisz-czeniem zawierającego antygen miąższu w infiltrowanymobszarze. Wizualne objawy mogą zmieniać się od lekkiegozaczerwienienia i obrzęku do gwałtownej reakcji z postępują-cym niszczeniem i martwicą tkanki. Reakcja miejscowa obe-jmuje różowe grudki wysypki tyfusowej, zapalenia mózgu,różnych chorób zakaźnych, wrażliwość na kontakt z roślinamii substancjami chemicznymi objawiającą się jako zaczerwie-nienie, po którym następuje powstanie grudki i tworzenie siępęcherzyka z wynikającym zniszczeniem tkanki i łuszczeniemsię. Reakcje ogólnoustrojowe mogą towarzyszyć ciężkim re-akcjom miejscowym lub mogą być skutkiem wdychania sub-stancji alergizujących.

Przeciwciała humoralne nie wydają się odgrywać roliw odczynie opóźnionej nadwrażliwości. Reaktywność jestprzenoszona jedynie przez komórki, przypuszczalnie uczulo-ne limfocyty, i jest mało prawdopodobne, aby histamina lubinne substancje aktywne fizjologicznie odgrywały rolę w reak-cji. Reakcja rozciąga się na każdą lub wszystkie tkanki,w których agresywny antygen może się pojawić.

Choroby izoimmunologiczneSą wynikiem reakcji immunologicznej członka danego

gatunku na tkankę innego członka tego samego gatunku.Typowym przykładem jest transfuzja krwi u osoby, którejpodano krew niezgodną grupowo. Innym przykładem jestchoroba erytroblastyczna noworodków, która jest spowodo-wana przeniesieniem przeciwciał przeciwko czerwonym

MAJ-CZERWIEC 2001 NEXUS • 25

Page 27: Nexus 17

Ostatnio niewinni rodzicei inni opiekunowie zostalioskarżeni o spowodowanie

objawów uszkodzeniaposzczepiennego przez

rzekome potrząsanie swoichdzieci.

krwinkom płodu do krążenia płodowego. Odrzucenie alo-przeszczepu (przeszczepu wewnątrzgatunkowego) tkanek luborganów między nieizologicznymi (nie będącymi bliźniakami)członkami gatunku jest również spowodowane reakcją im-munologiczną.

Choroby immunologiczne spowodowane adsorbcjąobcych substancji

W pewnych okolicznościach obce substancje, takie jaklekarstwa, mogą łączyć się z komórkami czyniąc je anty-genowymi. Późniejsze wystawienie na działanie takiej obcejsubstancji powoduje lizę, aglutynację lub inne działanie nisz-czące komórki. Taka reakcja może dotyczyć czerwonychkrwinek (anemia spowodowana lekami), płytek krwi (plamicamałopłytkowa) i leukocytozy (chyba leukopenii? – przyp.tłum.) (agranulocytoza spowodowana lekami).

Bakterie lub wirusy mogą również zmienić powierzchnię,pokrywając ją lub demaskując antygeny przez działanie en-zymatyczne, które może uczynić je podatnymi na destrukcjęimmunologiczną.

Choroby autoimmunologiczneW pewnych okolicznościach organizm może odpowiadać

immunologicznie w stosunku do własnych składników lubsubstancji wewnętrznych, które są związane antygenowoz własnymi tkankami gospodarza. Krążące przeciwciała lubwytwarzane przez organizm uczulo-ne komórki są więc aktywne i przy-czyniają się do uszkodzeń komór-kowych tkanek lub organów orga-nizmu zawierających odpowiedniantygen.

Waksman (1962) zaproponowałkilka mechanizmów autoimmuniza-cji, takich jak:

1. Szczepienie antygenami swoi-stymi dla danego narządu wyizolo-wanymi z kanałów limfatycznychi krwioobiegu, które nie są rozpoznawane jako swoje, kiedydochodzi do kontaktu z procesem immunologicznym. Są onereprezentowane w centralnym i obwodowym systemie ner-wowym, soczewkach, błonie naczyniowej oka, jądrach, tar-czycy (tyroglobulina), nerkach i innych organach.

2. Szczepienie przeciwko składnikom tkanek, które zo-stały zmienione antygenetycznie (?) przez różne czynniki.Obejmuje to zawał serca, naświetlanie promieniami rent-genowskimi, zmiany enzymatyczne lub inne zmiany chemicz-ne oraz zmiany spowodowane przez choroby zakaźne lub leki.Erytrocyty, płytki krwi i leukocyty są komórkami najbardziejdotkniętymi. Dotknięte mogą być również różne narządy.

3. Szczepienie antygenami obcego pochodzenia, które sądostatecznie różne, aby pozwolić na odpowiedź immunologi-czną, ale dostatecznie podobne, aby reagować z antygenamiwystępującymi naturalnie.

4. Zmiana aparatu immunologicznego powodująca nierozpoznawanie siebie. Zdarza się to w przypadkach powsta-wania nowotworów układu limfatycznego i w eksperymental-nym przeszczepie immunologicznie kompetentnych obcopo-chodnych tkanek limfatycznych w warunkach, które tłumiąodpowiedź immunologiczną gospodarza na przeszczep i wy-wołują na przykład „chorobę homologiczną” („homologousdisease”).

5. Możliwe dziedziczne lub inne immunologiczne anoma-lie. Reprezentowane są one przez nadreaktywność w stosun-ku do antygenów lub inne aberracje bez widocznych pobu-dzeń antygenowych. Takie mechanizmy mogą być związane

z pewnymi formami „chorób kolagenowych”, takich jak liszajrumieniowaty układowy, w którym istnieją przeciwciała prze-ciw wielu organom.

6. Eksperymentalnie, adjuwant Freunda – parafina (zwy-kle z dodatkiem prątków) – i pewne bakterie lub toksynybakteryjne mogą tak zmienić gospodarza, że następuje goto-wa odpowiedź na nie zmienione normalne tkanki homo-logiczne. Te „eksperymentalne autoalergie” obejmują wieleróżnych organów i tkanek i są obecnie stosowane jakosystemy modelowe w badaniu zjawisk autoimmunologicz-nych.

Zarówno przeciwciała humoralne, jak i uczulone komórkimogą działać w chorobach autoimmunologicznych. Auto-przeciwciała wydają się uwikłane w reakcje z komórkami,które są łatwo dostępne, jak uformowane elementy krwi (wanemii hemolitycznej, leukopenii, trombocytopenii), śródbło-nek naczyniowy, błona podstawna naczyń włącznie z kłębkami(w ostrym kłębkowym zapaleniu nerek) i komórki puchlinybrzusznej (odporność nowotworowa).

Powstawanie uszkodzeń w stałych unaczynionych tkan-kach wydaje się zależeć od reakcji opóźnionej nadwrażliwościz uczulonymi komórkami limfoidalnymi (takimi jak w aler-gicznym zapaleniu mózgu i rdzenia, zapaleniu tarczycy, zapa-leniu jąder, zapaleniu nadnerczy i wielu innych chorobach).

Jest obecnie całkiem oczywiste, że te same mechanizmyautoimmunologiczne są odpowiedzialne za te same choroby

u ludzi i że zakres takich uszkodzeńjest ogromny i stale się powiększa,z coraz większą liczbą szczepionekdodawanych do „zalecanego” kalen-darza szczepień.

Istotnie, szczepionki takie jakprzeciw kokluszowi są obecnie uży-wane do spowodowania choroby au-toimmunologicznej u zwierząt labo-ratoryjnych, przy czym najlepszymi najbardziej nagłaśnianym przykła-dem jest tak zwane eksperymentalne

alergiczne zapalenie mózgu i rdzenia (EAE). Kiedy zgodniez przewidywaniem te nieszczęsne zwierzęta zapadają na EAEz powodu podania im szczepionki przeciw kokluszowi, zwią-zek przyczynowy nigdy nie jest poddawany w wątpliwość.Jednak kiedy u niemowląt po zaszczepieniu tą samą szcze-pionką powstają tak jak u zwierząt laboratoryjnych objawyEAE, zawsze zaprzecza się ich związkowi ze szczepionkąi zwykle uważa się go za „przypadkowy”. Ostatnio niewinnirodzice i inni opiekunowie zostali oskarżeni o spowodowanieobjawów uszkodzenia poszczepiennego przez rzekome po-trząsanie swoich dzieci.

Liszaj rumieniowaty układowy jest jednym z niezliczonychrozpoznanych skutków ubocznych wielu szczepionek. Jedenz najlepszych artykułów (jeśli nie najlepszy) na ten tematnapisali Ayvazian i Badger (1948), i nie stracił on nic zeswojej siły i znaczenia od czasu publikacji. Opisują oni trzyprzypadki pielęgniarek, które zostały dosłownie zaszczepionena śmierć. Autorzy sprawowali nadzór nad grupą 750 pielęg-niarek, które kształciły się w dużym szpitalu miejskim w la-tach 1932 i 1946 i wyszczególnili przypadek trzech pielęg-niarek, które w pewnym okresie zostały szczepione wielomaszczepionkami i zapadły na uogólniony toczeń rumieniowaty.

Te trzy pielęgniarki otrzymały następujące testy i szcze-pionki w krótkim odstępie: test Schicka; trzy dni później testDicka; siedem dni później szczepionkę tyfusowo-paratyfuso-wą; po kolejnych siedmiu dniach inną szczepionkę tyfusowo-paratyfusową (podwójną dawkę); siedem dni później trzeciąszczepionkę tyfusowo-paratyfusową i siedem dni później

26 • NEXUS MAJ-CZERWIEC 2001

Page 28: Nexus 17

Fakt, że naturalne chorobyinfekcyjne mają dobroczynny

wpływ na dojrzewaniei rozwój układu

immunologicznego, jestignorowany lub celowo

zatajany.

bibliografia na stronie 30

czwartą szczepionkę tyfusowo-paratyfusową. Za każdym ra-zem szczepiona osoba miała odczyn miejscowy w postacizaczerwienienia i/lub gorączkę oraz złe samopoczucie, ale tonie odstraszyło lekarza od podania następnej serii szczepieńw odstępie zaledwie czternastu dni od poprzedniej seriitestów i szczepień tyfusowo-paratyfusowych.

Następnie, po wszystkich tych zastrzykach, jednej z pie-lęgniarek podano pierwszy zastrzyk paciorkowcowej toksynyszkarlatynowej „bez złych skutków”. W tydzień później po-dano jej następny zastrzyk toksyny streptokokowej, po któ-rej wystąpiły bóle stawów i gorączka. Nie zawiadomiła oś-rodka zdrowia o tych reakcjach. Dziewięć dni potem po-wróciła i otrzymała trzeci zastrzyk poczwórnej dawki stre-ptokoków, po którym rozwinął się silny ból stawów w pa-lcach i kolanach oraz ból gardła. Hospitalizowano ją przezpięć dni i wypisano z adnotacją „reakcja po toksynie Di-cka”. Pięć dni później przystąpiono do dalszych szczepień,najpierw niewielkimi, a potem stopniowo coraz większymidawkami, tak że seria obejmowała w całości 10 zamiastzwykle podawanych siedmiu zastrzyków. Z każdym zastrzy-kiem tej streptokokowej toksyny i toksyny-antytoksyny po-dawano jej epinefrynę.

Dwa miesiące po ostatnim zestawie pielęgniarka pono-wnie trafiła do szpitala z obrzękiem i bólem kostek i pa-lców u nóg oraz tkliwością stawówobu dłoni, która utrzymywała sięstale od czasu pierwszego testu Di-cka wykonanego pięć miesięcywcześniej. Diagnoza brzmiała:„reumatyczne zapalenie stawów”.Podawano jej aspirynę, ale w dwatygodnie później ból powrócił wrazz dreszczami i gorączką, bólem ga-rdła oraz kaszlem. Miesiąc potempielęgniarka po raz kolejny trafiłado szpitala na dwa tygodnie i pod-czas tego pobytu zaczęto podawać jej małe dawki szcze-pionki streptokokowej, ale w związku z ciężką reakcją „od-mówiła dalszego przyjmowania szczepionki”. Diagnoza poprzyjęciu: „reumatyczne zapalenie stawów i mononukleozazakaźna”. Cztery miesiące później pielęgniarka zauważyławykwity skórne na nosie i obu policzkach, zaś jej ślinastała się cuchnąca. Skóra i policzki, górna warga i grzbietnosa pokrywały czerwonofioletowe plamiste i stwardniałewykwity wysypki. Dwa miesiące później wykwity pokryływiększość jej ciała. Po roku pielęgniarka zmarła, co po-przedziły ciężkie objawy: wysoka gorączka, tachykardia, bie-gunka i anormalne wyniki badań krwi.

Nie tylko ona zmarła. Doniesiono również o dwóch innychniemal identycznych przypadkach. Nigdy nie dowiemy się, ilez 747 pozostałych pielęgniarek nabawiło się mniej groźnych,niemniej niszczących zdrowie, reakcji.

Jeśli ktoś powiedziałby, że ten rodzaj „leczenia” stoso-wano u więźniów nazistowskich obozów koncentracyjnych,nie byłabym zdziwiona. Jednak ten rodzaj „leczenia” był i jeststosowany bezkarnie na milionach niemowląt, dzieci, na-stolatków i dorosłych w tak zwanych wolnych i demokratycz-nych krajach oraz w Trzecim Świecie. Tymczasem władzesłużby zdrowia odmawiają przyjęcia do wiadomości, że szcze-pionki powodują takie reakcje a nawet śmierć.

SZCZEPIENIA – OSTRZEŻENIE PRZEDNIEBEZPIECZEŃSTWEM

Wniosek, jaki wyłania się z badania znaczącej literaturymedycznej i immunologicznej zajmującej się szczepionkamii używanymi w nich adjuwantami, mówi, że absolutne bez-

pieczeństwo tych substancji nigdy nie może zostać zagwaran-towane. Według Gupty i innych (1993) toksyczność adjuwan-tów można przypisać w części niezamierzonej stymulacjiróżnych mechanizmów odpowiedzi immunologicznej. To dla-tego bezpieczeństwo i stosowanie adjuwantów musi być rów-noważone, aby uzyskać maksymalną stymulację immunologi-czną przy minimum skutków ubocznych.

Według mnie taka równowaga jest niemożliwa do osiąg-nięcia, nawet jeśli w pełni zrozumiemy układ immunologicznyi pełne spektrum szkodliwych skutków obcych antygenówi innych substancji toksycznych, takich jak szczepionka i ad-juwanty, leków i medykacji, jakie powodują one w systemieimmunologicznym ludzi, a zwłaszcza w niedojrzałym systemieimmunologicznym niemowląt i małych dzieci. Wstrzyknięciejakiejkolwiek obcej substancji prosto do krwi spowoduje tylkoreakcję anafilaktyczną (uczulającą). Natura w ciągu wielutysięcy lat rozwinęła skuteczne odpowiedzi immunologiczne,ale człowiek bez szacunku dla niej w sposób dający sięudowodnić powoduje więcej szkód niż pożytku.

Produkcja szczepionek jest mocno politycznie motywowa-ną pseudonauką, której koryfeusze zainteresowani są jedyniewstrzykiwaniem licznych szczepionek bez zawracania sobiegłowy wywoływanymi przez nie efektami. Zbieranie danychna temat reakcji na szczepionki to tylko gołosłowne deklara-

cje, a oczywisty brak ich skuteczno-ści w zapobieganiu chorobom jesttuszowany.

Fakt, że naturalne choroby in-fekcyjne mają dobroczynny wpływna dojrzewanie i rozwój układu im-munologicznego, jest ignorowanylub celowo zatajany.

W rezultacie rodzice małychdzieci i wszyscy potencjalni pacjenciotrzymujący szczepionki i poddawa-ni innemu ortodoksyjnemu leczeniu

powinni być nieufni w stosunku do każdego członka służbyzdrowia (która jest w gruncie rzeczy mocno upolitycznionymbiznesem) wychwalającego nie istniejące zalety szczepień.Mimo iż australijskie prawo wymaga, aby lekarze ostrzegalipacjentów przed wszystkimi skutkami ubocznymi leków i pro-cedur medycznych, bez względu na to, czy pacjent o to pyta,czy nie, lekarze z zasady nie przestrzegają tego ważnegoprawa.�

O autorce:Viera Scheibner jest emerytowanym doktorem nauk przyrod-

niczych. W czasie swojej kariery naukowej napisała trzy książkii opublikowała około dziewięćdziesiąt artykułów w liczących sięczasopismach naukowych. Od połowy lat osiemdziesiątych,kiedy to przyczyniła się do rozwoju techniki monitorowaniaoddechu dzieci, które wykazują czasami oznaki zatrzymania gona pewien czas (SIDS), prowadziła również intensywne badanianad szczepionkami i ich wpływem na organizm dziecka. W roku1993 wydała książkę na ten temat Vaccination: The MedicalAssault on the Immune System (Szczepionki – atak medycyny nasystem immunologiczny), a w połowie roku 2000 następnąBehavioural Problems in Childhood: Link to Vaccination (Prob-lemy behawioralne u dzieci – związek ze szczepieniami). Jestczęsto powoływana przez sąd jako biegły w sprawach dotyczą-cych uszkodzeń ciała mogących być następstwem szczepień,poza tym prowadzi regularne wykłady na ten temat.

Przełożyła Elżbieta Pląskowska

MAJ-CZERWIEC 2001 NEXUS • 27

Page 29: Nexus 17

NAUKAWIEŚCI Z POGRANICZA NAUKI

WYTWARZANIE PIORUNÓW KULISTYCH NA ŻYCZENIEAlbert Budden

CT2

CT3L2

L3Pierwotna3 m × 1 m(1 metr nad ziemią)

2,1 mVo

C1

Obrotowyprzełącznik

60 HzZasilanie

Schemat przedstawiający szczegóły aparatury zastosowanej do wy-twarzania pioruna kulistego. Oba wtórne rezonatory, wysokiej i nis-kiej częstotliwości, są wzbudzane przez ten sam rezonator pierwo-tny. System ten jest tak zestrojony, aby po ukazaniu się pierwotnejiskry, rezonator niskiej częstotliwości dał maksymalne napięciew wysokości 2,4 MV przy częstotliwości 66,6 kHz, zaś rezonatorwysokiej częstotliwości osiągnął napięcie 200 kV przy 156 kHz.

Z jawisko pioruna kulistego fascynu-je od wielu stuleci i pozostaje wciąż

zagadką dla naukowców, częściowo dzię-ki jego ulotnej naturze.

Typowo, lecz nie wyłącznie, pojawia-jące się w czasie burzowych warunkówpogodowych, zjawisko to może przybie-rać różne formy – najczęściej ma postaćkuli świetlnej rozmiarów grejpfruta, któ-ra gaśnie po kilku minutach nie czyniącnikomu krzywdy. Są jednak doniesieniao kulistych piorunach średnicy metrowej,które eksplodowały jak bomba, niszczącdomy i urywając kończyny tym, którzyznaleźli się w zasięgu wybuchu.

Przyjrzyjmy się na przykład następu-jącemu opisowi pochodzącemu z XIXwieku z Francji, w którym zjawisko tojest określane archaicznym terminem„pioruna”:

„11 lipca 1809 roku w Châtenauef-les-Moustiers około godziny jedenastej ranopiorun wtargnął do kościoła, w chwili gdydzwon wzywał na modlitwę, zaś licznakongregacja zakonników zajęła miejsca.Piorun wybuchł z wielką siłą, zraniłosiemdziesiąt dwoje ludzi i zabił dziewię-cioro... W czasie eksplozji w kościele byłokilka psów – wszystkie zostały zabite”.

Inny dziewiętnastowieczny przypadekdostarcza opisu dziwnych zjawisk, któremogą mieć miejsce w czasie spotkańz kulistym piorunem:

„24 sierpnia około dziesiątej ranowielu ludzi obserwowało jak biaława kulao średnicy około półtora cala [3,8 cm]wyłoniła się podczas silnej burzy i podotknięciu ziemi rozpadła się na dwiemniejsze kule. Te «krople błyskawic» na-tychmiast uniosły się na wysokość kom-inów pobliskich domów. Jedna z nichwpadła do komina i wybuchła w kuchni,powodując wielkie zniszczenia. Drugakropla wpadła do innego komina, prze-mieściła się przez pokój nie czyniąc szko-dy mężczyźnie i dziecku, którzy w nimprzebywali, i przeszła przez podłogę wy-cinając w cegłach otwór o średnicy okołopół cala [1,27 cm]”.

Wciąż przybywa hipotez na temat pra-wdziwej natury piorunów kulistychi w ostatnich 156 latach zebrała się poka-

źna kolekcja teoretycznych modeli, którezagościły w literaturze naukowej. Niektó-re z nich były wręcz dziwaczne, jak naprzykład ten, który mówi, że piorunykuliste są wynikiem syntezy jądrowej– procesu, który ma miejsce w bombiejądrowej. Większość zaproponowanychwyjaśnień nie była wynikiem eksperymen-tów, ale teoretycznych rozważań opartychna relacjach z drugiej lub trzeciej ręki.

PRZEŁOM DOKONANY PRZEZCORUMÓW

Próby sztucznego wytworzenia pioru-na kulistego zawiodły i żadnemu fizykowina świecie nie udało się go stworzyć,aczkolwiek sukces w tej dziedzinie stano-wiłby, oczywiście, olbrzymi krok do przo-du, jako że można by wówczas wytwarzaćje w laboratorium i przeprowadzać z ni-mi eksperymenty.

Należy więc uznać za wielki sukcesfakt, że dwóm inżynierom elektrykom,Kennethowi i Jamesowi Corumom zestanu Ohio, udało się ostatnio wytworzyćw kontrolowanych warunkach w sposóbpowtarzalny takie elektryczne kule ognis-te w różnych pięknych kolorach.

Równie zaskakujące jestpodanie przez nich, że wskazó-wki pozwalające na uzyskanietego zjawiska są powszechniedostępne od ponad stu lat i za-pisane w notatkach legendar-nego fizyka z przełomu stule-cia, dra Nicoli Tesli. To właś-nie interpretacja notatek Tesliz Colorado Springs z roku1899 dokonana przez Coru-mów przywróciła ludzkości to,co od lat było niedostrzeganymsekretem.

Jak gdyby tego było mało,kolejną niespodziankę stanowioświadczenie braci Corum mó-wiące, że wytworzenie piorunakulistego jest stosunkowo pro-ste i łatwe i że konieczna dotego celu aparatura jest nie-droga i już istnieje w wieluamatorskich pracowniach en-tuzjastów fizyki oraz w niezli-

czonych laboratoriach wydziałów naukmatematyczno-fizycznych college’ów nacałym świecie. Jak się zapewne wszyscydomyślają, chodzi tu o cewkę Tesli.

Komentując wytworzenie pioruna ku-listego w laboratorium, James Corumstawia ten problem, poprzednio trakto-wany jako technicznie skomplikowany,w rzędzie interesujących opracowań napoziomie wiadomości szkoły średniej!

Podczas gdy produkcja kul ognistychjest poza zasięgiem niefachowców, stu-denci i fizycy amatorzy, którzy wyspec-jalizowali się w zgłębianiu intrygującychwynalazków Nicoli Tesli, nie powinnimieć problemu ze zmontowaniem odpo-wiedniej aparatury mając dostęp doprzeciętnie wyposażonego warsztatu.Stosowane w nim urządzenie – cewkaTesli, których wiele zostało zbudowanychw warunkach domowych przez elektry-ków hobbystów – stanowi popularne wy-posażenie wydziałów fizyki wielu colle-ge’ów i uniwersytetów.

PODSTAWY BUDOWY CEWKI TESLINawet dla nie wtajemniczonych pod-

stawowy opis tego, czym jest cewka Tesli,

28 • NEXUS MAJ-CZERWIEC 2001

Page 30: Nexus 17

jest łatwy do zrozumienia i dostarczawystarczającego zasobu informacji dozrozumienia, na czym polega wytworze-nie kulistego pioruna w warunkach labo-ratoryjnych.

Rzut oka na załączoną ilustrację mó-wi, że cewka Tesli składa się z dwóchcewek wykonanych z miedzianego drutunawiniętego na cylindry – jedna z nichjest krótka i szeroka i nosi nazwę pierwo-tnej, a druga, wyższa i węższa – wtórnej.Na szczycie wtórnej cewki znajduje sięmosiężna lub miedziana gałka połączonaz cewką i jak to widać również na rysun-ku, jest połączona z wyjściem, z któregoemitowane są podczas pracy cewki spek-takularne smugi elektryczne o wysokiejczęstotliwości.

W rzeczywistości cewka Tesli zostałaskonstruowana właśnie do wytwarzaniatakich wysokonapięciowych wyładowańmikrofalowych. To właśnie w tych dłu-gich smugach pojawiają się elektrycznekule ogniste, które utrzymują się nawetpo wyłączeniu zasilania.

Obie cewki, pierwotna i wtórna, którenie są ze sobą połączone, stanowią częśćobwodu elektrycznego, który składa sięz różnych części (głównie z przerwyi kondensatora), tak skonstruowanych,aby pompować moc na wyjściu do bardzowysokiego poziomu i w bardzo krótkimczasie. Dla obeznanych z elektrycznościąpodaję, że w typowym przypadku chodzio moc rzędu 100 kW w czasie 10 mikro-sekund.

Załączona ilustracja przedstawia po-pularny sposób demonstracji działaniacewki Tesli. Rura próżniowa lub świet-lówka świeci sama, kiedy się ją trzymaw pobliżu wyjścia cewki (gałki), za spra-wą wysokiego poziomu wolnej elektrycz-ności wyładowanej w powietrze.

REINTERPRETACJA NOTATEK TESLIZ jakiego więc powodu cewka Tesli,

której opis był powszechnie dostępny nacałym świecie od momentu jej opaten-

towania przez wynalazcę w roku 1897,nie została dotąd przez nikogo zastoso-wana do wytwarzania pioruna kulistego?

Sprawa ta przedstawia się jeszcze bar-dziej tajemniczo, kiedy weźmiemy poduwagę fakt, że sam Tesla często induko-wał kule ogniste w czasie swoich eks-perymentów. Oto cytat z jego notatek:„Udało mi się określić tryb ich formowa-nia się i sztucznego ich wytwarzania”.W rzeczywistości opisał je jako „tryskają-ce” ochoczo z cewek jego aparatury.

Odpowiedź na tę zagadkę wynikaz błędnej interpretacji zapisów Tesli, mi-mo iż w ciągu ostatniego stulecia byłyone przedmiotem dociekań niezliczonejliczby świetnych fizyków! Fizycy staralisię powtórzyć doświadczenia Tesli i osią-gnąć takie same rezultaty, a ponieważ imsię to nie udało, obarczyli winą niejedno-znaczny styl opisów Tesli.

Corumowie opowiadają, jak po za-kończeniu Międzynarodowego Sympoz-jum Tesli w Colorado Springs, gdziewciąż istnieje laboratorium Tesli, lecielisamolotem do domu w Cleveland:

„Było to dla nas zagadką... zaczęliśmyporównywać 34 rozdział z fotografiamizamieszczonymi w opublikowanych nota-tkach Tesli i doznaliśmy olśnienia. Prze-cież nie stosowaliśmy takiego samegoobwodu, jak pokazuje to Tesla. Kiedywróciliśmy, przekonstruowaliśmy nasząaparaturę...”

REKONSTRUKCJA CORUMÓWW dalszej części Corumowie podają

intrygujący opis doświadczenia:„Małe punkty świetlne zdawały się

pojawiać znikąd, a następnie kilka z nichzostało uderzonych przez wysokonapię-ciowe pasma wydobywające się z wyjściawtórnej cewki.

Nagle dostrzegliśmy mnóstwo ognis-tych kulek o średnicach do kilku centy-metrów, które «zrodziły się» wewnątrzpasm emitowanych przez cewki... o róż-nym okresie trwania, od półtorej do kilku

sekund...Ukazała się cała gama ko-

lorów... bardzo podobna dotej, jaka powstaje w przypadkusztucznych ogni. Znikaniu nie-których ognistych kulek częstotowarzyszył głośny huk, z koleipozostałe zanikały bezgłośnie.

Udało się nam wytworzyćtakże inne, interesujące efekty.Często występowały pulsująceogniste kule, które pojawiałysię, a następnie kurczyły. Kie-dy uderzały w nie pasma RF(te z cewki), powiększały swojerozmiary, a następnie znowusię kurczyły. Powtarzało się tokilkakrotnie, a potem kulki za-

nikały. W jednym przypadku kula zostałauderzona przez sześć kolejnych smugi cały czas powiększała swoje rozmiary.Jedna z kulek urosła z początkowych6 milimetrów do 5 centymetrów, i tow ciągu jednej sekundy. Smugi częstozdawały się zawierać w sobie jasną, płyn-ną materię, która była wydzielana w wi-doczny sposób i przesuwała się wzdłużlinii smug – najwyraźniej właśnie ta ma-teria zasilała kulki.

Kolejne zjawisko polegało na tym, żeniektóre miały wygląd pączka: jasne kołoz ciemnym środkiem. Inne z kolei ukazy-wały się w postaci ciemnoczerwonej, bia-łej, zielonej, żółtej, niebieskobiałej i pur-purowej. Niektóre z ognistych kul wyraź-nie wirowały i miały ciemne plamki, takiejak te na słońcu.

Inne były przezroczyste i wypełnioneelektrycznymi wyładowaniami. Wiele kulzmieniało kolory w czasie swojego roz-woju, a na koniec wybuchały, niczymgwiazda typu «nowa». Czasami pasmaprzeskakiwały z jednej kuli na drugąw oślepiającym rozbłysku zmieniającprzy tym wygląd.

Niektóre kule rozpoczynały swoje ist-nienie w postaci czerwonych karłów, na-stępnie przechodziły przez fazy różnychkolorów, by na koniec dojść do fazyniebieskobiałych gigantów. Niektórez nich wybuchały, jak «nowe», podczasgdy inne stygły do postaci czerwonychgigantów. W jednym przypadku ognistakula zdawała się być otoczona świecącąpowłoką”.

ZESTAW DWÓCH CEWEK TESLIW przypadku dwóch jednocześnie

działających cewek Tesli fala elektroma-gnetyczna o niesamowicie wysokiej częs-totliwości emitowana przez jedną cewkęzostaje nałożona na drugą, o niższej częs-totliwości.

Tego rodzaju zestaw działa jako inic-jator rozładowania ogólnej energii w nie-skończenie małym interwale czasui z ogromną szybkością przemieszczaniasię energii, której nie jest w stanie po-mieścić w sobie metaliczny obwód cewki,przeto jest ona rozładowywana w powiet-rze z niezwykłą gwałtownością. To właś-nie ta gwałtowność upodabnia to zjawis-ko do naturalnych wyładowań atmosfery-cznych, zamieniając w parę znajdującysię w pobliżu węgiel i metale, które two-rzą bąbel wokół przegrzanych cząstekpowietrza, takich jak ozon.

W naszych warunkach laboratoryj-nych tego materiału dostarcza sczerniałamiedziana elektroda, która stopniowoeroduje, i to właśnie ta elektrotermiczniewytworzona, naładowana bańka stanowipodstawową konstrukcję pioruna kulis-tego. Wewnątrz tej bańki zachodzi cały

MAJ-CZERWIEC 2001 NEXUS • 29

Page 31: Nexus 17

ADJUWANTY – TRUCIZNA ZAWARTA W SZCZEPIONKACHdokończenie ze strony 27

Bibliografia:• M.A. Aprile, A.C. Wardlaw, „Aluminium compounds as adjuvants forvaccines and toxoids in man: A review”, Can. J. Public Health, 1966, 57:343.• P.B. Asa, Y. Cao, R.F. Garry, „Antibodies to Squalene in Gulf WarSyndrome”, Experimental Molecular Pathotogy, 2000, 68:55-64.• L.F. Ayvazian, T.L. Badger, „Disseminated lupus erythematosus occurringamong student nurses”, New England Journal of Medicine, 1948, 239(16):565-570.• B. Bizzini, M. Carlotti, M. Fattal-German, „Induction of various cytokinesin mice and activation of the complement system in rats as a part of themechanism of action of the Corynebacterium granulosum-derived P40 im-munomodulator”, FEMS Microbiol. Immunol., 1992, 105:171.• F.M. Burnett, „Theories of immunity”, Persp. Biol. Med., 1960, III:447-458.• N.R. Butler, B.D.R. Wilson, P.F. Benson, J.A. Dudgeon i inni, „Responseof infants to pertussis vaccine at one week and to poliomyelitis, diphtheriaand tetanus vaccine at six months”, Lancet, 1962, ii:112.• L. Chedid, „Adjuvants of immunity”, Ann. Immunol. (Inst. Pasteur), 1985,136D:283.• P. Coursaget, B. Yvonnet, E.H. Relyveld, J.L. Barres i inni, „Simultaneousadministration of diphtheria-tetanus-pertussis-polio and hepatitis B vaccinesin a simplified immunisation programme: immune response to diphtheriatoxoid, tetanus toxoid, pertussis and hepetitis B surface antigens”, Infect.Immunity, 1986, 51:784.• P. De Vries, R.S. Van Binnendijk, P. Van der Marel, A.L. Van Wezeli inni, „Measles virus fusion protein presented in an immune-stimulatingcomplex (ISCOM) induces hemolysis-inhibiting and fusion-inhibiting an-tibodies, virus-specific T-cells and protection in mice”, J. Gen. Virol., 1988,69:549.• P.J. Dolin, H. Faal, G.J. Johnson, D. Minassian i inni, „Reduction oftrachoma in a sub-Saharan village in absence of a disease control program-me”, Lancet, 1997, 349:1511-1512.• W.F. Friedwald, „Adjuvants in immunization with influenza virus vac-cines”, J. Exp. Med, 1944, 80:477-491.

• A.T. Glenny, G.A.H. Buttle, M.F. Stevens, „Rate of disappearance ofdiphtheria toxoid injected into rabbits and guinea pigs: toxoid precipitatedwith alum., J. Pathol. Bacteriol., 1926, 34:267.• J.T. Grayston, S.P. Wang, R.L. Woolridge, E.R. Alexander, „Prevention oftrachoma with vaccine”, Arch. Environ. Health, 1964, 8:518-526.• G. Gregoriadis, „The carrier potential of liposomes in biology and medici-ne”, (pierwsza z dwóch części), New Eng. J. Med., 1976, 295:765.• R.K. Gupta, E.H. Relyveld, E.B. Lindblad, B. Bizzini i inni, „Adjuvants– a balance between toxicity and adjuvanticity”, Vaccine, 1993, 11(4).• W. Henle, G. Henle, „Effect of adjuvants on vaccination of human beingsagainst influenza”, Proc. Soc. Exp. Biol., Nowy Jork, 1945, 59:179-181.• M.R. Hilleman, „Critical appraisal of emulsified oil adjuvants applied toviral vaccine”, Prog. in Med. Virology, 1966, 8:131-182.• K. Lovgren, B. Morein, „The ISCOM: An antigen delivay system withbuilt-in adjuvant”, Mol. Immunol., 1990, 28:285.• C.A. McLaughlin, S.M. Schwartzman, B.L. Horner, G.H. Jones i inni,„Regression of tumors in guinea pigs after treatment with synthetic muramyldipeptides and trehalose dimycolate”, Science, 1980, 208:415.• L.F. Miller, R.O. Peckinpaugh, T.R. Arlander, W.E. Pierce i inni, „Epide-miology of prevention of acute respiratory disease in naval recruits: II.Efficacy of adjuvant and aqueous adenovirus vaccines in prevention of navalrecruits respiratory disease”, Am. J. Public Health, 1965, 55:47-59.• B. Morein, C. Fossum, K. Lovgren, S. Hoglund, „The ISCOM: a modernapproach to vaccines”, Semin. Virol., 1990, 1:49.• M. Pittman, „The concept of pertussis as a toxin-mediated disease”,Pediatric Infectious Diseases, 1984, 3(5):467-486.• J.E. Salk, „Use of adjuvants in studies on influenza vaccination. 3. Degreeof persistence of antibody in human subjects two years after vaccination”,JAMA, 1951, 151:1169-1175.• J.E. Salk, L.J. Lewis, J.S. Younger, B.L. Bennett, „The use of adjuvants tofacilitate studies on the immunologic classification of poliomyelitis viruses”,Am. J. Hyg., 1953, 54:157-173.• B.H. Waksman, „Auto-immunization and the lesions of auto-immunity”,Medicine, 1962, 41:93-141.

szereg dynamicznych procesów chemicz-nych i elektrycznych, które dostarczają„paliwa” podtrzymującego to zjawisko.

Proces ten można przedstawić jakoswego rodzaju zniekształcony wybuch,w którym wyrzucane na zewnątrz cząstkimiedzi i węgla, zamiast lecieć we wszyst-kich kierunkach, są zatrzymywane przeznapięcie powierzchniowe i w ten sposóbtworzy się bańka, wewnątrz której wy-buch przebiega powoli w postaci niesta-bilnych, tlących się, elektrochemicznychwyładowań.

Przeleciawszy ostatecznie w powiet-rzu kilka metrów, wewnętrzna energiaelektrycznej bańki dochodzi do punktukrytycznej niestabilności i następuje eks-plozja, dając w efekcie nieszkodliwy pro-ces spalania lub destrukcyjną siłę w zale-żności od tego, na którym etapie wy-zwalania energii została ograniczona dopostaci ognistej kuli.

REJESTRACJA EFEKTÓWWIZUALNYCH

Nagranie ognistych kul na filmie byłozadaniem stosunkowo trudnym i w nie-których przypadkach Corumowie woleliużywać kamery wideo jako bardziej na-dającej się do tego celu, bowiem za jejpomocą łatwiej określać czas trwania zja-wiska. Udało się im także wykonać wspa-niałe zdjęcia.

Corumowie nagrali pozorne przecho-dzenie ognistych kul przez szklaną taflę,

coś, co często obserwowano w przypadkunaturalnych piorunów kulistych. Innymisłowy, opisy piorunów kulistych przecho-dzących przez okna w czasie burzy sąw rzeczywistości opisami iluzji.

Na podstawie dokładnej analizy taś-my filmowej Corumowie zrozumieli, żew rzeczywistości dochodziło do uderze-nia elektrycznych smug w szybę, którepociągały za sobą kulę. Kiedy kula zbliża-ła się do szyby, blakła, w tym czasie liniepola elektrycznego, które ją napędzały,ogrzewały szybę punktowo, tak że jejmateriał rozpadał się do tego stopnia, żestawał się słabym przewodnikiem. Tenpunkt działał następnie jak elektroda, jakprzedłużenie miedzianej elektrody znaj-dującej się na górze cewki, z którą byłpołączony smugą. Wraz z dostarczaniemz miedzianej elektrody coraz większejilości elektryczności do szyby po jej dru-giej stronie pojawiała się nowa kula.

Corumowie piszą:„Następnie ogniste kule przemiesz-

czają się powoli horyzontalnie na odleg-łość 35 cm lub coś koło tego i wybuchają.Niektóre przesuwają się trochę daleji wybuchają lub wypalają się jak węglew żarze ogniska”.

Powyższą sekwencję zdarzeń możnabyło odkryć analizując nagranie z kamerywideo klatka po klatce, z kolei obser-wowanie go w czasie rzeczywistym wywo-łuje wrażenie przechodzenie kuli przezszybę.

Na zakończenie niniejszego opisuprac Corumów warto zacytować ich wy-powiedź dotyczącą Tesli:

„Nareszcie można dokładnie zbadaćzjawisko piorunów kulistych w warun-kach kontrolowanego środowiska labora-toryjnego. Uważamy, że prace, którychTesla nie dokończył, można teraz sfinali-zować, co przy obecnych możliwościachbędzie z pewnością łatwe do osiągnię-cia”.�

O autorze:Albert Budden specjalizuje się w nau-

kowym badaniu zjawisk paranormalnychoraz spraw dotyczących elektromagnetyz-mu i zdrowia. Jest członkiem Environmen-tal Medical Foundation oraz autorem kilkuksiążek, w tym Allergies and Aliens: TheVisitation Experience (Alergie a obce istoty– doznania z odwiedzin), UFOs: PsychicClose Encounters (UFO – psychiczne blis-kie spotkania), The Poltergeist Machine:The Hutchison Effect (Generator Poltergei-stów – efekt Hutchisona). Jego artykułzatytułowany „Generator Poltergeistów”ukazał się w 1 numerze z roku 1998polskojęzycznej wersji Nexusa.

Dalsze informacje można uzyskać pi-sząc na adres: Albert Budden, 17 BrookRoad South, Brentwood, Middlesex TW8ONN, Wielka Brytania. Tel.: +44 (0)208560 9497.

Przełożył Jerzy Florczykowski

30 • NEXUS MAJ-CZERWIEC 2001

Page 32: Nexus 17

Istnieje wiele teoriiwyjaśniających

naturę i przyczynyraka, jednak żadna

z nich nie czynitego w tak

kompleksowyi trafny sposób,

jak przedstawionatu koncepcja,

która zrodziła się,jak większość

wielkich odkryć,z przypadkowej

obserwacji.

Część 3

Dr Zbigniew WiśniewskiCopyright 1998

Zaczerpnięto z 4 rozdziału książkiOdkryłem tajemnicę raka

(książkę tę można nabyć wysyłkowo za pośrednictwemnaszej redakcji – patrz wkładka w środku numeru)

Kontakt z autorem:Box 35

71-376 Szczecin-11tel. (091) 4526052

MECHANIZM POWSTAWANIA NOWOTWORU

W młodszym wieku guzy nowotworowe powstają przez mechaniczne (ura-zowe) uszkodzenie ścianek żył czy tętnic, w następstwie czego wylewa

się krew i zawarte w niej bakterie oraz wirusy. Bakterie wprowadzone donowego podłoża rozmnażają się tak długo, dopóki nie zostanie wyczerpanyjakiś zasadniczy składnik pokarmowy lub nie nagromadzą się produkty meta-bolizmu w stężeniu toksycznym.

Bakterie mnożą się w postępie geometrycznym co 15-20 minut i zaczynająnatychmiast podział, znajdują więc doskonałe warunki do rozwoju. W przewo-dach krwionośnych makrofagi i leukocyty niszczą bakterie, jednak nie ma tychobrońców w wystarczającej ilości w miejscu rozlanej krwi, gdzie bakteriewalcząc o przetrwanie stają się coraz bardziej agresywne, drążą otaczającątkankę i zabierają dla siebie wszystkie substancje odżywcze.

Organizm broniąc się przed tym niszczycielskim działaniem tworzy tzw.cystę, (mechanizm obronny stosowany w całej przyrodzie). Gdyby nie tabariera obronna, to – moim zdaniem – nikogo z nas na świecie już by nie było.Zadaniem cysty jest oczywiście blokowanie rozrostu bakterii oraz odcinaniedopływu pokarmu z tkanki. Pokarm ten dopływa jednak przez pękniętenaczynie krwionośne, a bakterie dbają o to, aby przerwa nie została zamknięta.

Bakterie mnożąc się w cyście, są siłą rzeczy niszczone w minimalnymstopniu. Przy powolnym naporze zmutowanych bakterii, w słabym organizmie,cysta powoli zaczyna się powiększać. Dopóki starczy pokarmu, nieustanniebędzie następował podział i wysyłanie następców do układu krwionośnego.Organizm angażuje oczywiście zwiększoną liczbę przeciwciał, ale atak bakteryj-ny jest tak szybki, że organizm nie nadąża za produkcją limfocytów i makro-fagów. Sąsiednie węzły limfatyczne starając się zatrzymać atak bakterii powięk-szają swoją objętość.

Jeśli cysty występują pod skórą człowieka, łatwo je dostrzec i rozpocząćprzeciwdziałanie. Świat medycyny akademickiej guzy (cysty) wycina, wypalapromieniami lub zatruwa chemią, w zależności od stwierdzonego przez po-brany wycinek rodzaju nowotworu.

Działanie ziół jest identyczne jak działanie trucizn chemicznych, ale natura-lne związki chemiczne:

• nie niszczą tkanki ludzkiej,• podnoszą siły witalne człowieka,• zabijają bezpośrednio wroga w całym układzie krwionośnym i lim-

fatycznym,• przyspieszają wytworzenie nowych limfocytów i makrofagów,• niszczą guzy i cysty po pewnym czasie – od wewnątrz. Kiedy wszystkie

komórki nowotworowe zostaną zlikwidowane w całym organizmie, na końcuzniszczone zostaną w samej cyście! Stąd mięśniaki na macicy czy guzy na piersiznikają w ciągu 2-4 miesięcy. Jeśli cysta powstała w sposób naturalny zewzględu na atak bakteryjny, to również naturalnie znika, kiedy jest już zbędna.

Najważniejszy jest fakt, że w przypadku zastosowania ziół bakterie nie majążadnych możliwości na przeprowadzenie jakichkolwiek mutacji z bardzoprostej przyczyny; na które z 15 ziół mają się uodpornić? Nim bakteria zdąży„pomyśleć”, już zostanie zabita! Zlikwidowana będzie natychmiast, bo dotakiego działania zioła zostały stworzone przez Najwyższego. Jest oczywiste, żebakterie walcząc o przetrwanie wprowadzają w naszych organizmach destruk-cję i śmiertelne zagrożenie, dlatego należy je niszczyć już w początkachinfekcji, a najlepiej prewencyjnie.

PRZERZUTYSkąd wziął się termin przerzuty? – stąd, że lekarze, robiąc sekcję czy

też operację, zauważyli inne guzy nowotworowe na sąsiednich narządach.

MAJ-CZERWIEC 2001 NEXUS • 31

Page 33: Nexus 17

...zjawisko raka z przerzutami,jest to rozszerzanie się

stanu zapalnego wewnątrzorganizmu, spowodowane

atakiem zmutowanychnowotworowo komórek na

sąsiednie organy.

Ponieważ pierwsze wykryte zjawisko chorobowe zostałookreślone jako rak, więc oczywistą rzeczą jest, że inneformy też tak zostały nazwane. Ale skąd wzięły się one nainnych narządach? Widocznie rak musi się rozprzestrze-niać systemem krwionośnym lub limfatycznym, gdyż tylkote dwa układy obiegają całe ciało dookoła.

Pisałem poprzednio o układzie limfatycznym i związa-nym z nim przemieszczaniu się bakterii, które są obecnezawsze tam, gdzie występuje rak złośliwy.

Kilka przykładów z Vademecum:• (...) Rak trzustki rozwija się w początkowym okresie

podstępnie i powoli (...) pierwotny rak trzustki zdarza sięrzadko. Można przyjąć, iż praktycznie nie występuje u ludziponiżej 25-35 roku życia. Szczyt zachorowań przypada nalata 60-te. Rak ogona i trzonu trzustki powoduje zwykleodległe przerzuty, głównie do wątroby, płuc, kości.

• (...) pierwotny rak wątroby jest bardzo rzadko spotyka-ny. Zdarza się u mężczyzn w starszym wieku. Znacznieczęściej spostrzega się raka wtórnego wątroby. Przerzutynowotworowe do wątroby docierają przez układ chłonnyi krwionośny, zwłaszcza z innych narządów jamy brzusznej– żołądka, jelit, trzustki i nerek.

• (...) przerzuty rakowe do śledziony występują niezmier-nie rzadko i pochodzą zwykle z płuc, oskrzeli, sutka, żołądkai trzustki.

• (...) raka nerki spotyka się najczęściej w szóstej i siód-mej dekadzie, rzadko przed 30-stym rokiem życia. Możeprzebiegać przez długi czas bezobjawowo. W około 10%jedynym objawem jest gorączka nie-jasnego pochodzenia. Przerzuty po-jawiają się w płucach, węzłachchłonnych, wątrobie, drugiej nerce,kościach, w nadnerczu.

• (...) Rak płuc bardzo częstotworzy przerzuty do najbliższych wę-złów chłonnych, stosunkowo częstodo wątroby i kości, rzadziej mózgu,tarczycy i innych narządów.

• (...) Przewlekła szpikowicawystępuje najczęściej u osób w śred-nim i starszym wieku. Początek choroby jest skryty i na ogółprzez długi czas wyprzedza objawy pocenia się, stany pod-gorączkowe. Stwierdza się przede wszystkim znaczne nieraz,ogromne powiększenia śledziony... Wątroba jest również,choć nie tak znacznie powiększona.

Nasuwa się następujący komentarz:• Zjawisko raka pierwotnego (martwicy) pojawia się

zawsze u ludzi w starszym wieku i przebiega bezobjawowo,bez żadnych procesów zapalnych. Stąd niewielka ilośćoperacji i zarazem nikła liczba stwierdzonych przypadków,ponieważ nie każdego zmarłego poddaje się sekcji.

• W wielu przypadkach stwierdza się, że atakuje rakwtórny.

• Często występuje stan gorączki, zwykle niejasnegopochodzenia.

• Przerzuty nowotworowe docierają do wszystkich na-rządów przez układ chłonny, a nieraz krwionośny.

Prześledźmy od początku całą drogę powstawania cho-roby.

• Coraz większy brak witamin jest przyczyną zmniejszają-cej się odporności organizmu starego człowieka. Bakteriewdzierają się coraz dalej w głąb organizmu i przez układlimfatyczny dostają się do układu krwionośnego. Krążącw organizmie znajdują słabe komórki, w których się osiedlają.

• Następuje stan zapalny, na przykład wątroby, two-rząc ognisko pierwotne. Powstaje nowotwór złośliwy,

zmutowane komórki są atakowane przez limfocyty, codaje obraz tzw. „nacieków”. Oderwane komórki nowo-tworowe rozpoczynają wędrówkę układem krwionośnym,osiedlając się na słabym: żołądku, trzustce, śledzionie,niekiedy płucach.

• Stan zapalny wymienionych narządów pogłębia się,zwiększa się ilość leukocytów i mikrofagów. Podnosi siętemperatura ciała jako jeden z czynników obronnych,występują boleści, pogarsza się stan chorego, który wtedyzaczyna szukać pomocy.

Reasumując – zjawisko raka z przerzutami, jest torozszerzanie się stanu zapalnego wewnątrz organizmu,spowodowane atakiem zmutowanych nowotworowo komó-rek na sąsiednie organy.

A skąd wiadomo, że rak trzustki daje przerzuty nawątrobę, płuca, kości, natomiast rak nerek do wątroby,płuc, nadnerczy, A NIE ODWROTNIE!?

Stąd, że przed rozpoczęciem operacji zakłada się obec-ność raka danego narządu!!!

Jeśli pacjent uskarża się na bóle żołądka i USG czypobrany wycinek potwierdzają stan chorego, to chirurgotwiera jamę brzuszną z zamiarem usunięcia raka żołąd-ka. Cóż więc dziwnego, że dodatkowo stwierdzi przerzutydo innych sąsiednich organów np. trzustki.

Gdyby jednak założył obecności raka trzustki, to stwie-rdziłby przerzuty na żołądek!

Vademecum: (...) W bardzo dużej liczbie przypadkównie można za życia ustalić pierwotnego ogniska nowotworu.

Było u mnie wielu pacjentów,u których stwierdzono raka dane-go narządu, ale nie było go nainnym, skąd miał nastąpić prze-rzut. Chirurdzy wielokrotnie są za-skoczeni takim zjawiskiem, którezaprzecza ustalonym dogmatom.

Na zakończenie dodam, że no-wotwory złośliwe występują podkażdą szerokością kuli ziemskieji są tak wszechobecne, jak bak-terie. W znalezionej mumii egips-

kiego faraona sprzed 4 000 lat stwierdzono raka kościbiodrowej, który był przyczyną śmierci. Jest to chorobastara jak świat, ponieważ bakterie Procaryota zostały stwo-rzone wcześniej niż komórki ludzkie Eucaryota.

WIRUSYC.A Villee: (...) Istnieją dwa czynniki, które umożliwiają

ustrojom chorobotwórczym wywoływanie poważnych zabu-rzeń, a nawet uśmiercanie tak dużych organizmów, jakludzki. Pierwszym czynnikiem jest ich niezwykle szybkierozmnażanie się, dzięki któremu mogą w kilka godzin zwięk-szyć swą liczebność do wielu miliardów, obciążając tkankiolbrzymim obcym materiałem. Drugi czynnik, to zdolność doniszczenia tkanek, co prowadzi do zahamowania czynnościzaatakowanych narządów.

Pierwszym czynnikiem są oczywiście bakterie tworząceniekiedy kolonie – zwane nowotworami złośliwymi,a czynnik drugi – to niszczycielska siła wirusów.

O wirusach wiadomo, że są to związki dziedziczne bezciała, składają się wyłącznie z kwasu nukleinowego RNAzawierającego swoje własne zakodowanie oraz plan budo-wy powłoki obejmującej to włókno RNA. Wirus zarażajakąś komórkę w taki sposób, że przywiera do ścianykomórkowej, prześwidrowuje ją, następnie przez powstałądziurkę jego kwas nukleinowy przenika do komórki.Wstrzyknięty kwas nukleinowy zostanie teraz przez komó-

32 • NEXUS MAJ-CZERWIEC 2001

Page 34: Nexus 17

Pogląd, że rak jest chorobądziedziczną, został całkowicie

odrzucony na podstawiebadań nad bliźniętami...

Dziedziczne natomiast mogąbyć złe nawyki żywieniowe,co w efekcie doprowadza

członków rodziny do stanuzagrożenia.

rkę przeniesiony do jądra komórkowego. Skoro tylko siętam dostanie, wiąże się z jednym z kwasów nukleinowychkomórki tworzących proces sterowania nią. Rezultat jesttaki, że cały program komórki gwałtownie ulega zmianiew sposób brzemienny w skutki.

Wyjaśnienie tego procesu rozwiązało jedną z najwięk-szych zagadek trapiących wirusologów przez dziesiątki lat.Skoro tylko wirus zakaził komórkę, znikał bez śladu.Dopiero po upływie około 20 minut, kiedy zaatakowanakomórka zaczynała już zamierać, badacze natrafili znowu nawirusy. Ale teraz znaleźli ich już kilkaset. Było to więcpotomstwo intruza, zsyntetyzowane przez zakażoną ko-mórkę, która posłuszna nowemu, zniekształconemu pro-gramowi swego jądra, sama się zrujnowała, zużywając własnąsubstancję do produkowania potomstwa wirusa. Komórkaumiera i rozpada się. Dzięki temu uwalniają się nowopowstałe wirusy, które tę swoją niesamowitą zdolność mogąobecnie wykorzystać w atakowaniu sąsiednich komórek.

Widzimy więc wyraźnie, że tonie wirusy są przyczyną powstawa-nia nowotworu. Rozbijają one sła-be komórki narządu czy tkanki,biorąc dodatkowy udział w nisz-czeniu ciała ludzkiego.

Badacze wprawdzie twierdzą odlat siedemdziesiątych, że etiologiawirusowa niektórych odmian no-wotworów jest udowodniona. Takmoże być w wypadku, kiedy nastąpizmiana kodu genetycznego w ko-mórce dokonana przez wirusa. Byćmoże że w osłabionym organizmienastępuje jednoczesny atak bakte-rii i wirusów, ale – moim zdaniem – wirusy ze względu naswoje cechy rozmnażania się generalnie niszczą tkankę, niebudują natomiast nowotworów. Zmasowany atak wirusówi bakterii, bardzo szybko staje się śmiertelny dla człowieka,jeśli jego siły witalne są niższe od poziomu 4000A.

ODPOWIEDZISądzę, że teraz mogę już odpowiedzieć na pytania

postawione na początku rozdziału:1. Jakie są przyczyny choroby nowotworowej?

Istnieją dwie zasadnicze przyczyny:• Pierwszą jest brak naturalnej odporności organizmu

w wieku 50-60 lat związany z niedoborem witamin i mikro-elementów oraz nadmiernym spadkiem sił witalnych poni-żej 4500A. Bakterie przenikają przez wszystkie barieryochronne człowieka i doprowadzają w efekcie do zmuto-wania komórek ludzkich tworząc zjawisko nowotworuzłośliwego.

• Drugą przyczyną jest mechaniczny uraz prowadzącydo przerwania ściany naczynia krwionośnego i wytworze-nia się cysty w miejscu uszkodzonym. Organizm silny cystętę zlikwiduje, natomiast człowiek w starszym wieku niejest w stanie zapanować nad zmasowanym atakiem bak-terii i wirusów i walkę tę przegrywa.

2. Dlaczego rak występuje częściej u osób starszych?Naturalny proces starzenia się organizmu występujący

w całej przyrodzie prowadzi prostą drogą do spadku siłwitalnych. Jeśli człowiek starszy nie spożywał witaminw wystarczającej ilości, wyraża się to zmniejszeniem od-porności, co przy nieustannym wdychaniu i spożywaniubakterii i wirusów musi w efekcie doprowadzić do stanunowotworowego.

3. Dlaczego rak nie jest dziedziczny?Pogląd, że rak jest chorobą dziedziczną, został cał-

kowicie odrzucony na podstawie badań nad bliźniętami.W badaniach tych założono, że bliźnięta jednojajowepowinny zapadać na chorobę równocześnie ze względu najednakowy garnitur chromosomów. W rzeczywistości oka-zało się, że tylko w nielicznych przypadkach bliźniętazachorowały w tym samym czasie. Gdyby rak był dziedzi-czny, to nowotwory musiałyby występować również w obuparzystych narządach jednocześnie. Jest przeciwnie.W wielkich klinikach na całym świecie przypadki, w któ-rych stwierdzono jednoczesne występowanie nowotworóww obu nerkach, płucach, czy jajnikach, należą do rzadko-ści. W 99 procentach wszystkich przypadków raka sutka,zaatakowana została tylko jedna pierś. Dziedziczne nato-miast mogą być złe nawyki żywieniowe, co w efekciedoprowadza członków rodziny do stanu zagrożenia.

4. Dlaczego rak nie jest zaraź-liwy?

Dlatego że nie można zarazićsię zjawiskiem zmutowanych ko-mórek nowotworowych obecnychw organizmie chorego, które prze-cież nie wydostają się z organizmui nie przebywają w powietrzu. Do-wodem bezpośrednim jest fakt, żeprzy przeszczepianiu komórek no-wotworowych silny układ obronnyzniszczy wroga.

5. Czy istnieje wrodzona odpor-ność na raka?

Tak, jeśli matka urodzi dziecko, które będzie miało7000A.

6. Dlaczego wśród przyczyn umieralności na raka, pale-nie tytoniu i zła dieta są na pierwszym miejscu?

Ryzyko zachorowań na raka płuc, u palaczy jest 40 razywiększe. Wszyscy chorzy z rakiem płuc, którzy byli u mnie– to palacze. Był jeden niepalący, ale to spawacz pracującyw Stoczni Szczecińskiej, który wdychał nieustannie zatrutepowietrze przez 30 lat. Natomiast był u mnie pan z rakiempłuc, który nie palił już od 14 lat! I jednak zachorował!

Jako ciekawostkę podam, że ofiarą własnego stylu życiastał się „nikotynowy kowboj” John Holmes – charakterys-tyczny model z reklam tytoniowego koncernu Marlboro,który był nałogowym palaczem, a swoją namiętność ukazy-wał na tysiącach ulicznych posterów. Zawsze w kowbojs-kim kapeluszu, konno, z lassem i nieodłącznym papiero-sem w ustach. Zachorował na rozedmę płuc, a pozując dozdjęć musiał mieć przytroczony przy siodle zbiornik z tle-nem, aby ratować się podczas ataków duszności. Zmarłw czerwcu 1992 roku na raka płuc, a jego żona podała dopublicznej wiadomości, że przed śmiercią podzielił sięz nią refleksją, iż żałuje zmarnowanego przez nałóg życiai ubolewa, że namawiał miliony do tego zgubnego proce-deru.

O diecie natomiast napisałem tak dużo, że odpowiedźjest jednoznaczna.

7. Dlaczego nowotwory różnią się znacznie między sobą,nawet wówczas, gdy wywodzą się z jednego narządu?

W tym pytaniu jest równocześnie odpowiedź na mojąhipotezę. Poszczególne narządy składają się z kilku rodza-jów komórek, które atakowane przez kilkanaście bakterii

MAJ-CZERWIEC 2001 NEXUS • 33

Page 35: Nexus 17

A B1 B2 B5 B6 B12 B15 B17 C D E F H K M PP U•

A B1 B2 B5 B6 B12 B15 B17 C D E F H K M PP U• • • • • • • • • • • • • • • • •

mogą dać w efekcie do 2 000 różnych wariantów. Jedenrak żołądka nie jest podobny do drugiego. Rozmaitepostaci nowotworów różnią się nie tylko morfologicznie,ale i dynamiką rozwoju, co jest oczywiście związanez czasem podziału komórkowego bakterii trwającym od10-15 minut do kilku dni. Dlatego wśród nowotworówrozróżnia się guzy łagodne oraz złośliwe.

8. Dlaczego mimo znacznego postępu w chirurgii, terapiipromieniami i środkami chemicznymi choroba nowotwo-rowa wykryta w późniejszym stadium może być tylkoczasowo stłumiona?

Dlatego, że usuwa się skutek a nie przyczynę!!! A lu-dzie z wpisaną diagnozą „Ca” mają według opinii lekarzynie więcej niż 5 lat życia. Rozsiane komórki nowotworowekrążące po organizmie tworzą przerzuty, które po pew-nym czasie dadzą „wznowienie”.

Gdyby po operacji lekarze zaordynowali pacjentowinaturalne leczenie kompleksowe, można by przedłużyćżycie chorego o kilkanaście, a może i więcej lat.

9. Co powoduje, że u ludzi, którym usunięto nowotwór,wykrywa się we krwi i w limfie miliony komórek nowo-tworowych, przy czym komórki te nie tworzą przerzutów?

Silny układ immunologiczny człowieka, zwłaszczaw młodym wieku, jest w stanie zniszczyć krążące we krwibakterie i wirusy oraz komórki nowotworowe. Zdrowe,mocne tkanki i narządy nie pozwolą na osiedlenie sięw nich komórek nowotworowych. Badacze stwierdzili, żenie wszystkie nowotwory cechują się inwazyjnością i niewszystkie dają przerzuty. Prognoza życia pacjentów z no-wotworami wolno rosnącymi jest niemal taka sama jakprognoza życia człowieka bez nowotworów.

10. Czy można znaleźć szczepionkę na raka?Nigdy. Istnieją na świecie ponad 3 miliony bakterii

wśród nich 70-80 najzjadliwszych, na które nie działajążadne antybiotyki. Jedyną naszą szansą jest utrzymanieradiowitalności na poziomie wyższym niż 6000A, gdyżwysokie wibracje ciała ludzkiego niszczą struktury bakteriiod wewnątrz. Podobnie jak wysokie wibracje głosu prima-donny rozbijają niekiedy struktury kryształu na widowni,mikrodrgania wytworzone przez głośniki radiowe dopro-wadzają do pękania baloników powietrznych i szklaneklub kieliszków z trunkami.

11. Dlaczego dziesiątki tysięcy naukowców w setkachinstytutów nie zdołało znaleźć przyczyny powstawaniaraka?

Dlatego, że świat nauki stwierdził kategorycznie, iżprzyczyną powstania komórek złośliwych mogą być wy-łącznie środki zewnętrzne w rodzaju trucizn, promie-niowań itp. Wielu onkologów do dzisiaj uważa za nie-prawdopodobne i wręcz niemożliwe, aby przyczyną utwo-rzenia raka mogły być najzwyklejsze bakterie. Typowydogmat naukowy.

Jednocześnie wraz z upływem czasu i coraz doskona-lszymi technikami badawczymi, świat naukowy podzieliłsię na: biochemików, bakteriologów, wirusologów, im-munologów i genetyków. Obecnie przyczyn powstawaniaraka szuka się wyłącznie w genach. Przeskoczono przezproces podziału komórkowego. Trudno zresztą badać coś,co zostało uznane dogmatycznie za niemożliwe. Wszystkieobecnie prowadzone prace badawcze dotyczące nowo-tworów złośliwych dotyczą poszczególnych genów jak np.genu 53 czy innych. Bada się to, co jest widoczne, więc już

dokonane zmiany genetyczne, co prowadzi donikąd. Tądrogą nie można wydedukować, że te zmiany genetycznewprowadzają bakterie czy wirusy. Do tego potrzeba dużobardziej kompleksowego spojrzenia, które przedstawiamw tej książce.

12. Czy człowiek może się uchronić przed rakiem?Oczywiście, utrzymując radiowitalność w przedziale

6000-7000A oraz zabezpieczając miejsce do spania przednegatywnym promieniowaniem: żył wodnych, ścian, mebli,dywanów, telewizorów, pralek itp. Negatywne promienio-wanie nie jest wprawdzie bezpośrednią przyczyną raka, aleznacznie osłabiając tkanki i komórki obniża odpornośćorganizmu, co z kolei może doprowadzić do procesunowotworowego, szczególnie w starszym wieku.

AQUA-VITAEZ chwilą kiedy zaczęły zgłaszać się do mnie osoby

w poważnych stanach nowotworowych, którym lekarzedawali kilka miesięcy życia, stwierdziłem, że mimo tychcudownych efektów leczenia kompleksowego, proces wy-chodzenia z kryzysu jest jednak zbyt powolny. Szukałemmożliwości przyspieszenia działania wszystkich czynników,o których pisałem szeroko w rozdziale 3.

W roku 1986 przeczytałem w prasie doniesienie o dzia-łalności dr Aslan, która prowadzi Instytut Geriatrii podBukaresztem. Pacjenci są tam odmładzani oraz wyleczaniz wielu chorób. Dowiedziałem się, że te cuda pani Aslanrobi jedną witaminą H.

Popatrzmy na diagram

Zadałem więc sobie pytanie, jakie cuda można by robićwyciągiem wszystkich witamin – oczywiście naturalnych!

Na zasadzie powyższego stwierdzenia opracowałempreparat, który nazwałem Aqua-Vitae (A-V) – wodażycia. Do beczki wina wieloowocowego wsypuję wiadroziół w proporcji 1 do 10, tak jak preparaty homeopatycz-ne. Wino dziesięcioprocentowe spełnia oczywiście rolękonserwantu. Zarówno wódka, jak i spirytus zniszczyłybyznaczną część związków zawartych w ziołach, a wodadoprowadziłaby do zgnilizny. Pozostało więc tylko wino.

Jest to preparat ziołowy, dlatego jego działanie jestwielokierunkowe, ale zasadniczą i podstawową funkcjąjest przyspieszenie działania bioelementów i związkówczynnych zawartych w ziołach. Mówiąc krótko: A-V spe-łnia podobną rolę jak „dopalacz” w samolocie odrzu-towym.

Moim celem było uzyskanie koncentratu z maksymalnąilością naturalnych witamin. Ponieważ jedną z cech działa-nia witamin jest pobudzanie bioelementów w reakcjachchemicznych, porównać więc możemy witaminy do zapal-ników, a bioelementy do bomb, tak więc A-V będąckoncentratem witaminowym działa podobnie jak zapal-niki.

Wyobraźmy sobie, że do szklanki przecedzonych ziółwlewamy 10 kropel „płonącego” ognia. Wówczas całazawartość szklanki staje się – mówiąc obrazowo – „płoną-cym ogniem”. „Ogień” ten wlewamy do gardła, skąddostaje się do żołądka i jelit. Przenikając następnie do

34 • NEXUS MAJ-CZERWIEC 2001

Page 36: Nexus 17

puls po 3 tygodniachzawodnik wiek

dystans dystans poróżnica

1. próby 3 tygod. 1 min. 2 min. 3 min.

Andrzej M. 24 2920 m 3320 m 400 m 168 140 120

Jan D. 20 2970 m 3240 m 270 m 180 120 120

Jacek C. 20 3380 m 3830 m 450 m 140 120 118

Wyniki analiz chemicznychi organoleptycznych ekstraktu

[Aqua-Vitae]... wykazały,że preparat zawiera dużo

mikroelementów orazwitamin, szczególnie

potrzebnych dla organizmuczłowieka i nie zawierazwiązków szkodliwych.

systemu krwionośnego dociera do najdalszych komóreknaszego organizmu, pobudzając do pracy miliardy miliar-dów komórek!!! Dlatego człowiek od 15 lat z lodowatymikończynami (z niedowładem rąk i nóg) poczuł pierwsząwypitą szklankę ziół z A-V jako ciepło rozlewające się pocałym organizmie.

Podam Państwu kilka przykładów działania preparatu.W maju 1986 roku przyjechała do mnie pani Beata G.

z Warszawy ze stwierdzonym rakiem przełyku. Kiedypoinformowałem ją, że leczenie polega na jedzeniu suró-wek, piciu ziół oraz stosowaniu przypraw stwierdziła, żenie ma czasu na parzenie ziół, a gotowe surówki kupisobie w sklepie. Poprosiła więc o zwiększoną dawkę A-V.Niechętnie przystałem na jej prośbę, ponieważ zdaję sobiesprawę, że to zioła leczą, a zadaniem A-V jest przy-spieszanie ich działania (choć sama w sobie jest antybak-teryjna, antywirusowa oraz przeciwnowotworowa), ale cóżrobić z takim pacjentem. Zaleciłem jednak, aby chorawkraplała A-V do jakichkolwiek herbat ziołowych (rumia-nek, mięta itp.) i piła wolno przez słomkę, aby płynomywał jak najdłużej jej chore gardło. Po czterech miesią-cach pani Beata zadzwoniła do mnie z wiadomością, żerak zniknął.

Był w Szczecinie człowiek biegający na dystansie 100km sklasyfikowany na światowych listach rankingowychw 1988 roku dopiero na 9 miejscu.Po otrzymaniu wskazówek i zasto-sowaniu się do moich zaleceń (je-dzenie, przyprawy, zioła) orazotrzymaniu tylko 100 g A-V pod-czas kolejnego biegu w Holandiiwyrównał rekord świata wyprze-dzając następnego zawodnika (by-łego rekordzistę świata) o 19 mi-nut!!!

W roku 1988 zgłosiło się domnie kilku zawodników z pierw-szoligowego klubu piłkarskiego,ponieważ chcieli wzmocnić siły wi-talne oraz kondycję fizyczną.Uzgodniliśmy, że przeprowadzą oni przed rozpoczęciemkuracji tzw. test Coopera. Test ten polega na tym, żesportowiec biegnie maksymalnie szybko przez okres 12minut, a długość dystansu świadczy o jego wytrzymałości.Następnie sprawdza się puls trzykrotnie co minutę, a ilośćuderzeń pracy serca świadczy o tym, jak szybko organizmwraca do równowagi. Uzgodniliśmy również, że test zo-stanie powtórzony za trzy tygodnie. Trzech panów za-stosowało się do moich wskazówek. A oto rezultaty:

Jest to wynik wprost niewiarygodny, ale prawdziwy!Dwóch z nich po 3 tygodniach mogło przebiec 1 stadionwięcej!!

Od wielu lat jestem kibicem piłkarskim, dlatego wy-słałem list do ówczesnego trenera kadry narodowej oferu-jąc mu moje usługi. Poziom światowego wyszkolenia pił-karskiego jest już tak wysoki, że w zasadzie nie ma różnicymiędzy reprezentacjami poszczególnych krajów. Jedynąwięc szansą na korzystny wynik (oprócz szczęścia) jestzastosowanie wariantu trenera Kazimierza Górskiego:

dwa podania – strzał. Ale żeby tak grać, trzeba miećżelazną kondycję i wszyscy zawodowi sportowcy ją mają.Wiem, że na świecie od wielu lat zawodnicy stosująnaturalne metody wzmacniania organizmu w postaci: je-dzenia, akupunktury, akupresury, ćwiczeń oddechowychi wielu innych, ale przede wszystkim dostarczają do or-ganizmów mikroelementy i witaminy. Ja dodałbym dodat-kowe dwa elementy: zioła i A-V. Jaki efekt one dają,pokazuje umieszczona wyżej tabela.

List pozostał bez odpowiedzi.Oczywiście A-V może pić każdy zawodnik uprawiający

sport wymagający długotrwałego wysiłku fizycznego. A-Vzawiera nie tylko potężną ilość witamin i mikroelemen-tów, ale również sama jest olbrzymią energią, dlatego pijesię ją kropelkami.

Widząc cudowne działanie preparatu, rozpocząłemstarania o uzyskanie zezwolenia z Departamentu Lekówna jego produkcję. Wyniki analiz chemicznych i organo-leptycznych ekstraktu wykonanych w Akademii Rolniczejw Szczecinie na Katedrze Biochemii wykazały, że preparatzawiera dużo mikroelementów oraz witamin, szczególniepotrzebnych dla organizmu człowieka i nie zawiera związ-ków szkodliwych.

Badania mikrobiologiczne przeprowadzone przez In-stytut Roślin i Przetworów Zielarskich w Poznaniu wyka-

zały, że preparat A-V odpowiadawymaganiom mikrobiologicznym.Natomiast – co dziwne – nie stwie-rdzono dostępnymi metodamizwiązków biologicznie czynnychw preparacie, choć wiem, że A-Vjest nimi przeładowana. Prawdo-podobnie na taki wynik wpłynęłaprzeprowadzona dodatkowo ener-getyzacja preparatu.

Stanąłem więc przed barierąniemożności, nie mogę zgłosićpreparatu do rejestracji, ponieważnie ma w nim związków czynnych,których obecność kwalifikuje

ewentualnie mój wyciąg ziołowy do produkcji.Tymczasem esencje kwiatowe skomponowane przez

Anglika dra Bacha są uważane za leki homeopatyczne,choć nie da się chemicznie stwierdzić w nich żadnejsubstancji biologicznie czynnej. Dr Bach stworzył 38 ro-dzajów esencji – w latach trzydziestych – i są one szerokorozpowszechniane w krajach anglosaskich do dnia dzisiej-szego.

Być może ktoś z czytelników pomoże rozwiązać mi tękwestię. Ponieważ A-V – moim zdaniem – to typowypreparat homeopatyczny. Jeśli A-V ma tak cudownewłaściwości to trzeba szeroko rozpowszechnić ją w Polscegdzie tak dużo Rodaków niepotrzebnie cierpi i umiera.

WITAMINY A RAKBadania naukowe przeprowadzone w USA w połowie

lat osiemdziesiątych dowiodły, że witamina A chroniprzed rakiem: płuc, piersi, macicy, pęcherza i skóry.Prawdopodobnie jednak przeciwstawia się wszystkim ro-dzajom nowotworów. Jedno jest pewne – zwiększa dwu-krotnie osłabioną odporność na raka. Komórki rakowedzięki witaminie A łatwiej są niszczone przez systemobronny organizmu i rzadziej dochodzi do zachorowań.Oprócz tego witamina A zapobiega przekształcaniu sięzdrowych komórek w rakowe. Beta-karoten jeszcze lepiejzapobiega rakowi niż witamina A, a 100 g marchewki

MAJ-CZERWIEC 2001 NEXUS • 35

Page 37: Nexus 17

...cząsteczki lewo-i prawoskrętnie oddziałują na

siebie toksycznie. Dlategopenicylina będąc cząsteczkąprawoskrętną ma zabójczedziałanie na bakterie, które

– jak wszystko, co żyje– rozporządzają wyłącznie

cząsteczkami lewoskrętnymi.

zawiera 10-krotnie więcej karotenu niż wynosi dziennezapotrzebowanie. Zalecana jest nie tylko marchew, alewszystkie jarzyny: zielone, żółte i czerwone, bogate w ka-roten. Najwięcej ma go jednak świeża i surowa ma-rchewka.

Witamina B2 zapobiega nowotworom przewodu pokar-mowego. Donosi o tym Massimo Crepsi, naukowiec z In-stytutu Badań Raka w Rzymie. Szczególną właściwościąwitaminy B17 jest hamowanie rozrostów nowotworowych.

Witamina B6 prawdopodobnie zapobiega rakowi pę-cherza. Prof. Madson z USA stwierdził w praktyce, żeu pacjentów po operacji pęcherza, którym podawano dużowitaminy B6, rzadziej dochodziło do nawrotów choroby.

Zespół Deana Burka opublikował w „Onkology”w 1969 roku wyniki swoich badań: witamina C zabijakomórki rakowe nie niszcząc zdrowych. Natomiast w 1974roku opisano eksperyment, podczas którego wyleczono 50pacjentów z zaawansowanego stadium raka przy pomocy10000-miligramowych dawek witaminy C.

Pierwotna koncepcja leczenia nowotworów witaminąC powstała w wyniku spostrzeżenia, że u większościpacjentów z nowotworami poziom witaminy C we krwi jestniższy niż u osobników zdrowych. Próby ustalenia powią-zań między witaminą C a procesami nowotworowymidotyczą zarówno roli witaminy C w hamowaniu rozsiewukomórek nowotworowych, jak i jej ewentualnego udziałuw zapobieganiu i terapii nowotworów.

Lekarze zalecają picie po posiłkach soków z owocówzawierających dużo witaminy C.Witamina ta może również zapo-biegać tworzeniu się raka macicy.Większość naukowców jest prze-konana, że witamina C zapobiegawszystkim rodzajom nowotworów.

Witamina C pojedynczo orazw zestawieniu z innymi witamina-mi i składnikami owoców działaochronnie w wielu rodzajach no-wotworów u ludzi. W badaniachw warunkach szpitalnych w 290przypadkach raka jamy ustneji w 133 przypadkach raka noso-gardzieli wykazano, że witaminaE ma ochronny wpływ przed rakiem jamy ustnej, a w połą-czeniu z witaminą C i A – rakiem noso-gardzieli.

Witamina E hamuje tworzenie się nitrozoaminy w żo-łądku, chroni też przed rakiem płuc. Może działać skute-cznie przeciwko wszystkim odmianom raka i przeciw-działa starzeniu się komórek, co uważane jest za jednąz najważniejszych przyczyn powstawania raka. Wraz z wi-taminą C i A, można witaminę E zaliczyć do najskutecz-niejszych środków zapobiegających rakowi. Wzbogaceniediety w witaminy A, C i E skutecznie obniżało mnożeniasię nieprawidłowych komórek u pacjentów z gruczolakiemodbytniczym.

Stwierdzono, że witamina D bierze udział w prawid-łowym funkcjonowaniu układu immunologicznego, a ha-mując różnicowanie komórek nowotworowych, chroniprzed rakiem jelit.

Witamina M chroni przed rakiem macicy. Naukowcystwierdzili, że początki raka macicy dają się wyleczyćwłaśnie tą witaminą. Także inne rodzaje raka leczy sięskuteczniej, jeśli oprócz zwykle stosowanych leków podajesię witaminę M.

Zwróćcie Państwo uwagę, że wszystkie podane infor-macje, dotyczą badania związku jednej witaminy z rakiem.

Znalazłem tylko dwa przypadki współdziałania witaminyA, C i E. Może ktoś w końcu zacznie badać wpływwszystkich witamin w procesie leczenia nowotworów złoś-liwych, mając na uwadze informację podaną niżej.

W roku 1991 amerykański tygodnik „Weekly WorldNews” doniósł:

Annemarie Rogers jest siedliskiem nowotworów złośli-wych – cierpi na siedemnaście rodzajów raka. Od dawnapowinna nie żyć. Tymczasem żyje, ma wspaniałą kondycję,wygląda czerstwo i czuje się wyśmienicie. 53-letnia wdowacierpi na raka żołądka, pęcherza moczowego, wątroby,dwunastnicy, trzustki, piersi, skóry, mózgu, macicy, gardła,szpiku kostnego (...) Nowotwory są wszędzie. Ostatnio leka-rze odkryli przerzuty do oczu i płuc oraz pierwsze stadiumleukemii.

”Nic mi to nie przeszkadza” – twierdzi AnnemarieRogers, zamieszkała w miejscowości Casper w stanieWyoming (USA). – „Rak nie gryzie! Czuję się doskonalei zdaniem przyjaciół doskonale wyglądam. Nowotworówmi przybywa, więc żyją w dobrej komitywie z organizmem.Lekarze nie rozumieją tego. Ja przypuszczam jednak,że zawdzięczam to WITAMINOM. Biorę codziennie34 tabletki różnych witamin. Sama na to wpadłami żyję”.

Pierwszy nowotwór pojawił się, gdy Annemarie miała 24lata. Zrobiła się jej mała narośl na plecach, chirurg usunąłją. Powróciła jako rak skóry. Wkrótce pojawiły się innenowotwory – bodaj wszystkie znane medycynie. Annemarie

spodziewała się rychłej śmierci. Le-karze nie ukrywali tego przed nią.Stosowano chemioterapię i naświet-lania, ale bez skutków; nowotworywracały, rozrastały się, atakowałycały organizm.

Po dwóch latach, gdy było jużcałkiem źle i lekarze nie dawalinadziei pani Rogers, Annemarie od-stawiła cytostatyki i zaprzestała na-świetleń. Jej organizm był wycień-czony kuracjami, narządy wewnęt-rzne uszkodzone – dobrze czuł siętylko rak. Postanowiła leczyć sięsama. Przeszła na dietę warzywno-

owocową i zaczęła garściami zjadać witaminy. „Zawszebyłam zwolenniczką witamin” – opowiada – „ale brałam jeumiarkowanie. Teraz gdy zabiegi medyczne nie przynosiłyefektów, postanowiłam iść na całego. Zrobiłam sobie zestawwszystkich witamin dostępnych na rynku. Zjadałam pokilkadziesiąt sztuk dziennie, popijając sokami owocowymi.W miesiąc później lekarze orzekli, że procesy nowotworoweuległy zahamowaniu. Nie chcieli wierzyć. Przeszłam wielebadań. Był to cud”.

Minęło 27 lat. Annemarie dzień w dzień zjadała swojąastronomiczną porcję witamin, zakąszając jabłuszkiem, mar-chewką. Lekarze odkrywają u niej coraz to nowe nowotwory,ale żadne nie wykraczają poza początkowe stadium.

„Uczeni badają mój system immunologiczny” – mówipani Rogers. – „Jestem zupełnie wyjątkowym przypadkiem,nieznanym dotąd medycynie. Osobiście nie wątpię, że za-wdzięczam to końskim dawkom witamin, diecie wegetariańs-kiej i łasce Opatrzności”.

Chciałbym krótko skomentować powyższy tekst.• Pani Rogers jest przykładem prawidłowego samole-

czenia.• Zastosowała w samoleczeniu, zarówno witaminy

sztuczne, jak i naturalne.

36 • NEXUS MAJ-CZERWIEC 2001

Page 38: Nexus 17

• Sił witalnych wystarcza jej na utrzymanie status quow organizmie, ale jest za słaba, aby nowotwory zniszczyć.Gdyby zastosowała element dodatkowy w postaci ziół,może zlikwidowałaby raka całkowicie.

• Najważniejsze w opisie jest ostatnie zdanie i sfor-mułowania w nim zawarte.

CZĄSTECZKI LEWOSKRĘTNEBardzo wielu z Państwa zada sobie pewnie teraz pyta-

nie, jak to możliwe, że zwykłe witaminy działają przeciw-nowotworowo. Ja długo szukałem odpowiedzi na to pyta-nie, aż w końcu znalazłem ją w publikacji Ericha vonDänikena „Dowody”. Autor informuje w niej czytelnika,że w wyniku badań prowadzonych od lat sześćdziesiątychstwierdzono, że wszystkie cząsteczki na naszej planeciebiorące udział w tworzeniu życia są wyłącznie lewoskrętne.Wprawdzie zdarzają się wśród nich cząsteczki prawoskręt-ne, ale stanowią one nieliczne wyjątki.

Autor dodaje, że cząsteczki lewo- i prawoskrętnieoddziałują na siebie toksycznie. Dlatego penicylina będąccząsteczką prawoskrętną ma zabójcze działanie na bak-terie, które – jak wszystko, co żyje – rozporządzająwyłącznie cząsteczkami lewoskrętnymi.

Zachodzi pytanie, czym różnią się między sobą cząstkilewo- i prawoskrętne. Mówiąc w największym uproszcze-niu wyobraźmy sobie drabinkę sznurową, którą trzymamyza górny skrajny szczebelek prawą ręką, a za skrajny dolnyręka lewą. Jeśli obrócimy górną część drabinki w prawoskręci się ona w rodzaj spirali prawoskrętnej i odwrotnie– jeśli obrócimy ją w lewo, powstanie spirala lewoskrętna.Poza skręceniem się w prawo lub w lewo w drabincesznurowej (która reprezentuje w naszym przykładzie przy-bliżoną strukturę budowy chemicznej cząsteczki) nie za-szły żadne zmiany w odniesieniu do szczebelków czywłókien sznura – substancjalnie pozostała ona taka sama.

Poprzestańmy na takim uproszczonym przykładzie,ponieważ wyjaśnienie procesów zachodzących w cząstecz-kach z uwzględnieniem barw polaryzacji i zjawisk optycz-nych zbyt daleko odwiodłoby nas od właściwego tematu.Mówiąc krótko, cząsteczki prawo- i lewoskrętne działająna siebie podobnie jak kwas i zasada. Jako siły przeciw-stawne jin-jang neutralizują się.

Napisałem w rozdziale III o funkcji witamin, że natura-lne witaminy B5, C oraz H są prawoskrętne, a więcoczywiście muszą niszczyć komórki nowotworowe.

Ponieważ witaminy A, B2, B17, D, E i M równieżdziałają przeciwnowotworowo, wyciągam wniosek, że oneteż są prawoskrętne. Być może wszystkie naturalne wita-miny takie są, a jeśli nie wszystkie, to na pewno te 9, któretu wymieniłem.

W podrozdziale na temat olejków eterycznych napisa-łem, że są one prawoskrętne, czyli również działają tok-sycznie na bakterie. Jeśli więc olejki są wyciągiem z ziół,stąd oczywisty wniosek, że niektóre zioła również sąprawoskrętne! Być może wszystkie. Podam jeszcze, żenaturalny olejek kamforowy jest prawoskrętny, a sztucznylewoskrętny. Dodatkową więc cechą leczniczą ziół jestfakt, że są one prawoskrętne!

ZIOŁA A NOWOTWORYNaukowcy od wielu lat zadawali sobie pytanie, która

z trzech metod przyniesie zwycięstwo na rakiem: chirur-gia, promieniowanie czy chemioterapia? Dzisiaj okazałosię, że żadna z nich nie jest skuteczna w 100 procentach.Te trzy metody lekarze, biochemicy i dziennikarze w USAnazwali straszliwą trójcą! Dlaczego? Krótko uzasadnię.

• Leczenie chirurgiczne jest najstarszą metodą lecze-nia chorób nowotworowych. Przez długie lata operacyjneusunięcie guza nowotworowego było jedyną metodą tera-pii. Chirurdzy starają się wyciąć definitywnie całego guza,ale nie zawsze to jest możliwe i się udaje. W wypadkukiedy choć jedna komórka rakowa zostanie w organizmie,tworzy ona nową kolonię raka. Dodatkowo stwierdzono,że jednym z groźniejszych powikłań pooperacyjnych jesttzw. posocznica (sepsis) polegająca na przedostaniu siębakterii chorobotwórczych do krwi i zakażeniu całegoorganizmu. Obliczono, że tylko w Stanach Zjednoczonychpół miliona ludzi rocznie choruje na posocznicę bakteryj-ną, z czego 175 000 umiera. Ile w Polsce?

• Radioterapia umożliwia miejscowe leczenie nowo-tworu, dzięki zastosowaniu promieniowania jonizującego.Lekarze starając się zniszczyć raka, wysyłają promieniew chory organ, ale niestety uszkadzają jednocześnie ko-mórki sąsiednie, które choć słabe, funkcjonują prawid-łowo.

• Początki chemicznego leczenia nowotworów wiążąsię ze zdarzeniem, jakie miało miejsce w czasie II wojnyświatowej. U wybrzeży Sycylii zatonął amerykański okręt,wiozący gaz bojowy iperyt azotowy, narażając marynarzy nadziałanie roztworu wodnego tego preparatu. U rozbitkówzaobserwowano zmiany we krwi wskazujące na czasowezahamowanie czynności szpiku jako następstwo cytotok-sycznego, czyli uszkadzającego komórki, działania prepa-ratu. Wkrótce potem rozpoczęto badania działania nitro-granulogenu, związku pochodnego iperytu azotowego nazwierzętach i u chorych na nowotwory. W roku 1945ukazała się pierwsza publikacja na ten temat. W dwa latapóźniej wprowadzono do leczenia następny preparat,o odmiennym mechanizmie działania (tzw. antymetabolit)aminopterynę. Wyniki leczenia chemicznego w tym okresiebyły niezadowalające. Uzyskano jedynie krótkotrwałe po-prawy o wątpliwej wartości klinicznej, obarczając choregoznaczną toksycznością. Trwały dyskusje o celowości dal-szych badań nad tą metodą leczenia, którą wielu lekarzymocno podważało. Powodem złych wyników leczenia che-micznego był sposób jego stosowania. Chemioterapię no-wotworów prowadzono w tym okresie, realizując zasadęobowiązującą w leczeniu antybiotykami chorób bakteryj-nych. Stosowano jeden lek, starając się utrzymać jegowysokie stężenie w surowicy krwi przez jak najdłuższyokres. Ten błędny sposób prowadzenia leczenia chemicz-nego obowiązywał do lat sześćdziesiątych.

Następnie prowadzono już tzw. leczenie uzupełniające,cytostatyki kojarzono z radioterapią lub operacyjnym usu-nięciem guza. W chwili obecnej leczenie chemiczne stosu-je się w leczeniu około 30 procent nowotworów złośliwych.

Najważniejszym problemem chemioterapii jest takidobór cytostatyków i ich dawek, aby stopień uszkodzenianowotworu był większy niż stopień uszkodzenia tkanekzdrowych. Leczeniu chemicznemu nowotworów zawszetowarzyszą objawy uboczne, takie jak:

• Uszkodzenie szpiku kostnego i wynikające z tegozmniejszenie odporności komórkowej i układu immunolo-gicznego.

• Zaburzenia czynności: wątroby, nerek, płuc, serca.• Zaburzenia krzepnięcia krwi.• Uszkodzenie nabłonka przewodu pokarmowego

i mieszków włosowatych.• Najczęstszym objawem ubocznym chemioterapii,

zwłaszcza wówczas gdy w jej skład wchodzi cisplatyna,doksorubicyna czy nitrogranulogen, są nudności i wymioty.Często zdarza się, że chory, u którego wystąpiły te objawy

MAJ-CZERWIEC 2001 NEXUS • 37

Page 39: Nexus 17

podczas pierwszego kursu leczenia, przed następnym od-czuwa dolegliwości tzw. przepowiadające, będące wyni-kiem odruchu bezwarunkowego. Sprawia to, że nasilanienudności i wymiotów zwiększa się w trakcie kolejnychpodań leków i w wielu przypadkach jest powodem rezyg-nacji chorego z dalszego leczenia. Przeciwdziałanie nud-nościom i wymiotom jest od lat jednym z poważniejszychproblemów praktyki onkologicznej, a uszkodzenia tkankimogą być tak duże, że są zagrożeniem dla życia.

Jest oczywiste, że nasilenie objawów ubocznych wzras-ta wraz z agresywnością leczenia.

Chemioterapia zabija człowieka niejednokrotnie już popierwszym wlewie. Trzeba mieć naprawdę dobre zdrowie,aby to przetrzymać.

Jakie są rokowania chorych na raka? Vademecumpodaje:

• (...) Wykrycie zmian nowotworowych w wątrobie, nie-jako przypieczętowuje dalszy los chorego – nie ma znaczeniapraktycznego, czy jest to rak pierwotny czy też wtórny.

• Przy raku trzustki (...) rokowanie jest niepomyślne.• (...) rokowanie w raku płuc jest niepomyślne, z wyjąt-

kiem stosunkowo nielicznych przypadków wcześnie opero-wanych i bez przerzutów. (...) Ponieważ leczenie jest małoskuteczne, to wskaźnik umieralności z powodu raka płucazbliżony jest do wskaźnika zachorowalności.

Krótko mówiąc, umrą wszyscy, którzy zachorują. Niechcę być tendencyjny, przedstawiam jedynie cytaty. Pac-jentowi z diagnozą „Ca” daje się z reguły 3-5 lat życia. Jeśliprzeżyje więcej, znaczy to, że ma szczęście.

Z jakim skutkiem działa straszliwa trójca, świadczyilość krzyży pojawiająca się co roku na cmentarzachcałego świata. Około 90 tysięcy Polaków umrze na nowo-twory w tym roku.

Ja proponuję ludziom leczenie naturalne. Terapiakompleksowa podnosząc siły układu immunologicznego,zabija jednocześnie bakterie w całym układzie krwionoś-nym i limfatycznym! Lekarze zabijają raka – zioła niszczązmutowane bakteryjnie ludzkie komórki.

Jeśli winblastyna i winkrystyna – leki cytostatycznepochodzące z roślin – wyizolowane z 500 składnikówdanego surowca np. kory, działają tak mocno przeciw-nowotworowo, to te kory w całości nie działają? Oczywiś-cie że tak! Jeszcze silniej, ponieważ zostawiamy 499różnych składników, które stymulują działanie trucizny.Spełnia więc ona swoje zadanie, nie przynosząc skutkówubocznych.

Ja nie jestem zainteresowany ograniczaniem rozwojuraka, ja ten proces niszczę leczeniem kompleksowym!

Może to wydawać się nieprawdopodobne, ale zioławłaśnie spełniają rolę tych trzech metod: naświetlań,operacji i chemioterapii. Pisałem wcześniej, że zioła dzia-łają leczniczo w 3 zakresach:

• jako trucizny (chemioterapia),• w formie mikrodrgań (operacja),• jako fitoncydy w postaci promieniowania (naświet-

lania),• teraz wiemy, że czwartym elementem jest prawo-

skrętność niektórych ziół – być może wszystkich.Pisałem w III rozdziale o tym, że olejki eteryczne

zabijają bakterie w czasie od kilkunastu godzin do 2 minut– w wypadku zastosowania tymianku. Powtórzmy: thymolbędący składnikiem olejku w roztworze wodnym do 5 pro-cent:

• zabija lasecznika gruźlicy w ciągu 30-60 minut,• lasecznika dyfterytu w 4 minuty,• lasecznika okrężnicy w ciągu 4 minut,• bakterię impedigo wywołującą zapalenie skóry

w 3 minuty,• lasecznika tyfusu oraz lasecznika Shiga (wywołujące-

go czerwonkę epidemiczną) w 2 minuty!Z moich doświadczeń wynika, że istnieją zioła działają-

ce jeszcze skuteczniej niż tymianek! Zabijają one wirusy,bakterie i komórki nowotworowe – niemalże natychmiast!Przez układ krwionośny rozprowadza się w całym organiz-mie cząsteczki prawoskrętne niszcząc wszystkie obcedrobnoustroje. Łatwiej jest zniszczyć ziołami 50 czy 100rozsianych guzków o wielkości 3-5 mm niż jeden guzwielkości pięści. Nie ma również problemu z przerzutami,ponieważ zioła docierają do najdalszego zakątka ludz-kiego ciała. Dodatkowym, równie ważnym, elementemleczniczym są zioła stosowane zewnętrznie w postaci:kąpieli, inhalacji, nasiadówek, przemywań czy okładów.

Potęga ziół jest o tyle cenniejsza, że ich agresywnościwobec drobnoustrojów towarzyszy całkowita nieszkodli-wość wobec tkanek.

Bakterie mogą się uodpornić na jeden antybiotyk– w wypadku ziół nie mają takich możliwości, ponieważatakowane są przez setki związków czynnych zawartychw jednej szklance naparu, a tych szklanek chory pijecodziennie trzy!

Specjaliści z Kazachskiego Instytutu Nauk Chemicz-nych opracowali w połowie lat osiemdziesiątych mono-grafię naukową, w której w syntetyczny sposób przed-stawili wyniki badań nad roślinami zawierającymi substan-cje o właściwościach przeciwnowotworowych. Opisanew książce prace naukowe nad zastosowaniem tych sub-stancji pochodzą z badań prowadzonych w krajach zacho-dnioeuropejskich, w USA i Japonii. Poszukiwaniem ichzajmuje się wiele ośrodków z różnych krajów. Stwier-dzono, że ponad 10 tysięcy gatunków roślin należących doróżnych rodzin botanicznych ma właściwości przeciwno-wotworowe. Przy każdej nazwie gatunku podano wzórsumaryczny oraz właściwości fizykochemiczne badanejsubstancji działającej przeciwnowotworowo. Badania sąwięc prowadzone, dokumentacja istnieje, szkoda że przed-stawiciele medycyny akademickiej tego nie doceniają.

Na koniec chciałbym dodać, że zioła są „ukierun-kowane” na leczenie w człowieku określonych układów:oddechowego, pokarmowego, krwionośnego itd. W Polscejest dostępnych około 60-70 ziół o działaniu przeciwbak-teryjnym i przeciwwirusowym i najsilniejsze z nich właśniezapisuję. Równocześnie trzeba koniecznie dodać zestawziół na uruchomienie całego przewodu pokarmowego,gdyż bardzo wielu ciężko chorych ma trudności z przy-swajaniem pokarmu oraz ma tzw. „mięsowstręt”, któryoznacza oczywiście, że chory przez wiele lat spożywał zadużo mięsa.�

dokończenie w następnym numerze

38 • NEXUS MAJ-CZERWIEC 2001

Page 40: Nexus 17

Co kilkanaścietysięcy lat

w jądrze naszejgalaktyki dochodzi

do eksplozjigenerujących

monstrualne falepromieniowania,

które przemierzająccałą galaktykę

wywołują po drodzekatastrofy na

kosmiczną skalę.

Dr Paul A. LaVioletteCopyright 2000-2001

THE STARBURST FOUNDATION6369 Beryl Road #104Alexandria, VA 22312

USA

[email protected]

K omety i asteroidy nie są jedynym zagrożeniem Ziemi pochodzącym z kosmosu.Jest jeszcze jedno zjawisko zachodzące znacznie częściej, które odkryto

stosunkowo niedawno. Jest nim potężna nawała promieni kosmicznych, coś, cozostało ochrzczone mianem galaktycznej superfali.1-4 Ostatnia superfala nawiedziłaZiemię między 16000 a 11000 lat temu i w ostatecznym rezultacie swojego wpływu naSłońce była odpowiedzialna za nagłe zakończenie ostatniej epoki lodowcowej.

Ze względu na swój wpływ na Słońce spowodowała również masową zagładę wielugatunków zwierząt, w wyniku czego z powierzchni Ziemi zniknęło 95 procent dużychssaków zasiedlających Amerykę Północną. Było to 12 750 lat temu. Paleontolodzyzgadzają się, że była to największa masowa zagłada gatunków od czasu wyginięciadinozaurów 65 milionów lat temu, której przyczyna przez długi czas pozostawałazagadką. Intensywne polowania paleolitycznych plemion nie mogły być przyczynąwyginięcia 22 rodzajów ptaków, które również zniknęły w tym okresie. Nie możnarównież na polowania zrzucić odpowiedzialności za przyrost radioaktywnego węglaw atmosferze do poziomu nigdy nie spotykanego oraz zarejestrowanie przez księżyco-we skały pięćdziesięciokrotnie większej niż zwykle aktywności rozbłysków słonecz-nych. Nie da się również wytłumaczyć nimi rzezi dużych i małych ssaków, i to nie tylkow południowej partii północno-amerykańskiej pokrywy lodowej, ale również naterenie Arktyki (Alaska i Syberia), Europy, a nawet Południowej Ameryki. Resztkitych zwierząt znajdujemy dziś w osadach, jakie pozostawiły po sobie katastroficznepowodzie powstałe w wyniku stopienia lodowca.

Spoglądając na niebo z beztroską przyjmujemy, że to, co tam widzimy, to obraz,który znajduje się tam od milionów lat: rozgwieżdżone niebo, piękny Księżyc i Słońce,które każdego ranka wschodzi w pełni swej krasy. Niestety, ten obraz nie zawsze takwyglądał i nie zawsze będzie. W ciągu jednej nocy ten sielski obraz może stać sięgroteskowy, w sposób jaki najlepiej oddają słowa: „otwarcie wrót piekieł”. Pyłowy,będący w stadium hibernacji, całun jądra naszej galaktyki, który od dawna pozostajeniewidoczny dla naszych oczu, ześrodkowany między konstelacjami Strzelca i Skor-piona, stanie się tego fatalnego dnia widoczny, obudzi się, aby zabłysnąć dziwnym,jasnym, niebieskobiałym światłem. Będzie wyglądał jak nowa gwiazda, znaczniejaśniejsza do Wenus w pełni, i będzie sygnałem nadejścia supergalaktycznej fali.Nawała promieni kosmicznych, która przemieszczała się w naszym kierunku przez23 000 lat, przebywając niepostrzeżenie dzielącą nas od centrum galaktyki przepaść,ukaże się naszym oczom rozpoczynając swój spektakl.

Te promienie kosmiczne mają naturę ultrarelatywistyczną, co oznacza, że prze-mieszczają się z prędkością tak bliską prędkości światła, że stają się źródłemnadświetlnych efektów wizualnych. Synchrotroniczne promieniowanie powstającew trakcie ich liczącej 23 000 lat wędrówki, ukaże się w całej pełni w ciągu kilku dni,skrapiając nas ulewą wszystkiego, od niskoczęstotliwościowych fal radiowych i światłaz zakresu widzialnego poczynając, a na promieniowaniu ultrafioletowym, promieniachrentgenowskich i gamma kończąc, nie mówiąc już o lawinie przenikliwych cząstek. To,czego będziemy świadkami, astronomowie nazywają eksplozją jądra galaktyki. Zjawi-sko to już nieraz obserwowali oni w odległych od nas galaktykach. Teraz wrazz przybyciem superfali, zarówno oni, jak i cały świat doświadczą na sobie skutków tegosamego zjawiska, które zajdzie w naszej własnej galaktyce – Drodze Mlecznej.

OPIS ZJAWISKA EKSPLOZJI JĄDRA GALAKTYKIZjawisko eksplozji jądra galaktyki po raz pierwszy poznano w latach sześćdziesiątych

po odkryciu galaktyk Seyferta z ich świecącymi jądrami, galaktyk radiowych i obiektówpołożonych na skraju spektrum energetycznego zwanych kwazarami i blazarami.Obserwacje dowodzą, że jądra galaktyk w czasie fazy eksplozji są w stanie wyzwolić ilośćenergii równoważną wybuchowi setek tysięcy supernowych, zaś w niektórych przypad-kach ich wydatek energetyczny może sięgać nawet poziomu miliardów supernowych.5,6

W latach siedemdziesiątych astronomowie zdali sobie sprawę, że jądro naszejgalaktyki nie jest uodpornione na to zjawisko. Aczkolwiek ruchy gazów w najbliższym

MAJ-CZERWIEC 2001 NEXUS • 39

Page 41: Nexus 17

W swojej pracydoktorskiej... przedstawiłem

dowody na to, że jądro naszejgalaktyki wybucha 10 000 razy

częściej, niż dotąd sądzono– mniej więcej raz na

10 000 lat...

sąsiedztwie jądra naszej galaktyki sugerowały, że jądro za-ktywizowało się ostatnio 15 000 lat temu, astronomowie ociągalisię ze stwierdzeniem, że jest to dowód na w pełni rozwinięty proceseksplozji. W ich umysłach odwzorowany był obraz Drogi Mlecznejjako spokojnego miejsca. Założyli, że jądro znajduje się odmilionów lat w jego obecnym, nieaktywnym stanie i że będziew nim trwało jeszcze przez wiele milionów lat. Sądzili, że nawetgdyby jądro miało wybuchnąć, nie należy się tym przejmować.Przypuszczano, że nie może się nam nic stać, bo siła niszcząca niedotrze aż do nas, jako że nasz układ planetarny znajduje się pozawybrzuszeniem galaktycznego jądra, na peryferiach jednego zespiralnych ramion galaktyki. Wyobrażano sobie, że pola magnety-cznewypełniające region jądra galaktyki powstrzymają przemiesz-czanie siępromieni na zewnątrz, stanowiąc zaporę, która znaczącoosłabi na przestrzeni kilkuset lat świetlnych ruch tej nawałnicy.

W czasie czteroletnich badań, które prowadziłem na tentemat w trakcie pisania doktoratu, przekonałem się, że toidylliczne założenie jest całkowicie błędne. W swojej pracydoktorskiej zatytułowanej „Wybuchy jąder galaktyk i inwazjapyłów kosmicznych a zmiany klimatu”, którą obroniłem w roku1983, przedstawiłem dowody na to, że jądro naszej galaktykiwybucha 10 000 razy częściej, niż dotąd sądzono – mniej więcejraz na 10 000 lat, a nie raz na 100 milionów lat.1

Dowodzę w niej także, że pola magnetyczne nie są zdolne dopowstrzymania tego wybuchu. Co wię-cej, zajdzie wręcz przeciwne zjawisko:nawałnica promieni kosmicznych po-kona wszelkie pola magnetyczne, jakienapotka na swojej drodze i ukierunku-je je zgodnie z swoim własnym kierun-kiem radialnego rozprzestrzenianiasię. W rezultacie powstanie rosnącapowłoka kosmicznych promieni prze-mieszczająca się radialnie (promieniś-cie) na zewnątrz od jądra naszej galak-tyki z prędkością zbliżoną do prędkoś-ci światła i penetrująca całą przestrzeń galaktyki. W swojej pracywyjaśniam również cały szereg cech charakterystycznych dlaeksplozji obserwowanych w odległych galaktykach.

Powyższe ustalenia i wnioski zostały następnie zaprezen-towane na konferencjach naukowych i w licznych czasopismachnaukowych.2-4,9,10 Wiele z przewidywań, które zamieściłemw swojej pracy doktorskiej, zostało później pozytywnie zweryfi-kowanych (patrz www.etheric.com/LaViolette/Predict.html).W roku 1997 ukazała się drukiem moja książka Earth UnderFire (Ziemia w ogniu) omawiająca te zagadnienia (patrzwww.etheric.com/LaViolette/Books/Book-EUF.html). Książkauzyskała entuzjastyczne recenzje i pięciogwiazdkową ocenęczytelników. W roku 1999 wyprodukowano dokumentalny filmwideo omawiający to galaktyczne zjawisko. Film nadała ogólno-krajowa sieć telewizji kablowej.

Mimo to media głównego nurtu ociągają się z komen-towaniem tego istotnego tematu. W rezultacie przeciętny oby-watel, uważając się za dobrze informowanego przez media,nadal spogląda w nocne niebo jak na sielskie i bezpiecznemiejsce i wykonuje swoje codzienne rutynowe czynności nie-świadom wiszącego nad nim zagrożenia.

Jednym z głównych celów Fundacji Starburst, którą kieruję,jest uświadomienie jak największej liczbie ludzi, że superfaleistnieją naprawdę i mogą pojawić się w naszym świecie prawiebez ostrzeżenia.

FRONT UDERZENIOWY IMPULSUELEKTROMAGNETYCZNEGO (EMP)

Gdyby superfala nadeszła, naszym pierwszym zagrożeniembyłby impuls elektromagnetyczny (electromagnetic pulse;

w skrócie EMP) przemieszczający się na przedzie fali. Tenintensywny front uderzeniowy przyniesie ze sobą impulsy wy-sokiego napięcia, które będą przemieszczały się we wszelkichobiektach zbudowanych z przewodników elektryczności.1W momencie przybycia czoła fali wystąpiłyby następującezjawiska:

• Indukowanie skoków napięcia w sieci przewodów wyso-kiego napięcia, w wyniku czego nastąpiłyby zwarcia w transfor-matorach i unieruchomienie wszelkich przełączników, co do-prowadziłoby do globalnego zaniku zasilania w energię elekt-ryczną.

• Sztuczne satelity zostałyby „usmażone”, zaś całe wyposa-żenie elektroniczne podłączone do sieci zniszczone, co spowo-dowałoby utratę możliwości elektronicznej komunikacji (tele-wizja, telefony, system GPS itp.); nieuniknione też byłybykatastrofy lotnicze.

• Ludzie, którzy dotykaliby w tym czasie dużych powierz-chni metalowych ulegliby porażeniu prądem.

• Nastąpiłaby jonizacja ziemskiej atmosfery, czego konsek-wencją byłoby zniszczenie warstwy ozonowej i wystawienieZiemi na zwiększone szkodliwe promieniowanie ultrafioletowei promieniowanie jonizujące. Atmosferyczny deszcz elektronówwytworzony przez kosmiczne promienie superfali, wraz zezwiększoną penetracją słonecznego promieniowania ultrafiole-

towego, spowodowałby rosnącą liczbęprzypadków raka skóry oraz mutacjigenetycznych.

27 sierpnia 1998 roku naukowcyzdali sobie sprawę z paskudnej rze-czywistości, w której zalew promienikosmicznych może zakłócić życie nanaszej planecie, tego dnia bowiemsilne promieniowanie gamma uderzy-ło w nią niespodziewanie po przeby-ciu drogi liczącej 20 000 lat świetl-nych, której początek znajduje się

w odległym punkcie położonym w gwiazdozbiorze Orła. Totrwające 5 minut wydarzenie miało wystarczającą moc, abyzjonizować górne warstwy atmosfery i poważnie uszkodzićsatelity oraz pojazdy kosmiczne. Spowodowało ono awarięprzyrządów na co najmniej dwóch statkach kosmicznych. Pięt-naście lat wcześniej, w roku 1983, znacznie krótsze, cztero-sekundowe, uderzenie promieni gamma miało wyraźny wpływna transmisje radiowe wykorzystywane w globalnej nawigacjii łączności.

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że impulsowi elektro-magnetycznemu poprzedzającemu superfalę będzie równieżtowarzyszyła fala grawitacyjna. Siła pływów, które może onawywołać na Ziemi w czasie przechodzenia przez nią, możespowodować trzęsienia ziemi i wybuchy wulkanów.

NAGŁE I NIEBEZPIECZNE ZMIANY KLIMATUNajgorsze jednak jeszcze nie nadeszło. Wiatr kosmicznych

promieni superfali zamieni w parę zamarznięte resztki komet,które otaczają nasz system słoneczny, i dmuchną tym gazemi kurzem do wnętrza układu. Analizy grenlandzkiej pokrywylodowej wykazały, że nasz system słoneczny był podczas ostat-niego zlodowacenia wypełniony pyłem kosmicznym w dużymstężeniu.10

Gdy już mgławicowy materiał wkroczy do wnętrza systemusłonecznego, rozproszy światło słoneczne do tego stopnia, żeporcja promieniowania ziemskiego będzie pochodziła z jedno-rodnej poświaty wypełniającego zarówno dzienne, jak i nocneniebo. Spowoduje on również przesunięcie ku czerwieni spekt-rum promieniowania (radzę jeszcze raz przeczytać w tym kontekś-cie artykuł „Noc czerwonego nieba” zamieszczony w 10 numerze

40 • NEXUS MAJ-CZERWIEC 2001

Page 42: Nexus 17

Dane geologiczne dowodzą,że naszą planetę wielokrotnienawiedzały okresy lodowcowe

w ciągu ostatnich kilkumilionów lat.

naszego pisma – przyp. R.Z.F.). Ponieważ nasza atmosfera jestnieprzezroczysta dla promieniowania podczerwonego, zmianyte będą miały tendencję do ogrzania górnych warstw atmosferyi oziębienia ziemi, wytwarzając warunki odwrotne (do ist-niejących), które staną się przyczyną powstawania gwałtownychsztormów i równie gwałtownego wytrącania się deszczu ześniegiem i lodu. Co więcej, gdy materiał ten spadnie napowierzchnię Słońca, zenergetyzuje jego powierzchnię, co z ko-lei spowoduje wzrost jego jasności i emisji promieniowania.

Wszystkie te czynniki w sposób dramatyczny wpłyną nazmiany klimatyczne.1-4,9,10 W pewnych okolicznościach spowo-duje to powstanie przedłużonego okresu zimna lub zainicjujenawet epokę lodowcową, jeśli nie zacznie się ona wcześniej;w innych okolicznościach wywoła okres nadmiernej ciepłoty,który spowoduje zakończenie epoki lodowcowej lub stworzykrótkotrwały stan pośredni. Dane geologiczne dowodzą, żenaszą planetę wielokrotnie nawiedzały okresy lodowcowe w cią-gu ostatnich kilku milionów lat. Ciepłemu klimatowi, którymcieszymy się od momentu nastania okresu międzylodowcowego11 600 lat temu, towarzyszy równie długa przerwa międzynadejściem superfal. Jednak okresy międzylodowcowe i prze-rwy między głównymi uderzeniamisuperfal rzadko były tak długie jakten, którym się cieszymy. Następnasuperfala, która zdaje się być opóź-niona, może pogrążyć nas w kolejnejepoce lodowcowej.

Ziemski lód polarny zawiera zapisdowodzący, że pod koniec ostatniegozlodowacenia Słońce było bardzo ak-tywne. Glacjolodzy zbadali na przy-kład zapis kwasowości lodu na Stacji Byrda na Antarktydzie naprzestrzeni ostatnich 50 000 lat i odkryli jedną warstwę, datowa-ną na koniec ostatniego zlodowacenia, której poziom kwasowo-ści przekracza znacznie kwasowość pozostałych warstw.12,13

Poziom ten przekracza dwudziestokrotnie ilość kwasowegoopadu zarejestrowanego przy najpotężniejszych znanych wybu-chach wulkanów. Odkrycie to wprawiło uczonych w zakłopota-nie nie tylko ze względu na rozmiar tego zjawiska, ale równieżdlatego, że trwało ono przez całe stulecie, w czasie któregokwaśne opady wzrastały i malały w regularnych odstępachczasu. Nie znane są erupcje wulkanów o takiej charakterystyce.Mimo to uczeni zdali sobie sprawę, że to wydarzenie musiałomieć ogromny wpływ na klimat, jako że wystąpiło na początkuznacznego, globalnego ocieplenia, które zakończyło ostatecznieepokę lodowcową.

Kiedy sprawdzałem te dane o kwasowości, zauważyłem coś,co najwyraźniej umknęło ich uwadze. Kiedy zapis lodowy jestwłaściwie datowany, okazuje, że skoki kwasowości powtarzającię średnio co jedenaście lat, co odpowiada cyklowi plamsłonecznych. Dowodzi to, że te skoki kwasowości wiążą sięraczej ze Słońcem, a nie z erupcjami wulkanów. Aby pozostawićpo sobie w lodzie tak wyraźny znak wyjątkowego cyklu słonecz-nego, Słońce musiałoby być znacznie bardziej aktywne, niż jestobecnie. Wypływ wiatru słonecznego w owym czasie musiałbybyć co najmniej o jeden rząd wielkości większy, niż to zostałoodnotowane w czasach historycznych przy stosunkowo wzmo-żonej aktywności słonecznych wybuchów i przy słońcu niecojaśniejszym niż w obecnym okresie międzylodowcowym.

Te dowody podwyższonej aktywności Słońca zapowiadająceokres ocieplenia kończący zlodowacenie potwierdzają scena-riusz, który zaproponowałem w roku 1983, a konkretnie to, żenasze Słońce doznało znacznego zenergetyzowania przez na-pływający pył kosmiczny, w rezultacie czego nastąpiło globalneocieplenie kończące epokę lodowcową. Porównując dane uzys-kane z jądra lodowca na stacji Byrda z dokładnie datowanymi

danymi uzyskanymi z jądra lodowca grenlandzkiego, udało misię określić, że wydarzenie to objęło okres 95 lat, mniej więcejod 13 880 do 13 785 roku p.n.e. Odkrycie to podkreśla równieżznaczenie roku 13860 p.n.e. jako tego, który został odnotowanyw starożytnych podaniach o konstelacjach gwiazd (patrz dodat-kowa informacja na następnej stronie zatytułowana „Przekaz naniebie”).

Odkrycie, że pod koniec ostatniego zlodowacenia Słońcezostało mocno zenergetyzowane, potwierdza wcześniejsze od-krycie naukowca zatrudnionego w NASA, Herberta Zookai jego zespołu. Na podstawie śladów słonecznych rozbłysków,wytrawionych na powierzchni księżycowych skał, wydedukowalioni, że 16 000 lat temu intensywność rozbłysków słonecznychbyła do pięćdziesięciu razy większa i że w ciągu kolejnegotysiąclecia gwałtownie spadła. Ja sugerowałem, że aktywnośćSłońca osiągnęła punkt szczytowy około roku 12 200 p.n.e.,kiedy to globalne ocieplenie osiągnęło maksimum, oraz okołoroku 10 700 p.n.e., w okresie masowej zagłady gatunków w póź-nym plejstocenie, która zdaje się być spowodowana przezSłońce.4 Okres kilku tysięcy lat między nadejściem słonecznegowiatru a tymi datami byłby więc okresem, w czasie którego rosła

aktywność Słońca do wartości maksy-malnej.

Zaniepokojony potencjalnym ry-zykiem zmian klimatycznych związa-nych z galaktycznymi superfalamiprzewodniczący Senackiej Komisji ds.Handlu, Nauki i Transportu wyraziłzainteresowanie moją propozycjąprzeprowadzenia dogłębnych badańw sprawie implikacji klimatycznych

wywoływanych przez zjawisko superfali. We wrześniu 1984roku wystosował do dyrektora Narodowej Fundacji Nauki(National Science Foundation) następującej treści pismo:

Dr LaViolette przedstawił Komisji niezmiernie interesującewyniki poszukiwań i prace naukowe opisujące doświadczeniawykonane w Portland State. Jego badania odnoszą się do gwał-townych zmian, które wystąpiły w geologicznym czasie. Stawiaon hipotezę, że zmiany te są wynikiem nagłego wtargnięcia pyłukosmicznego do naszego systemu słonecznego, powodując dra-matyczne zmiany temperatury.

Chciałbym wiedzieć, czy badania zmian klimatu są obecniesponsorowane przez NSF (Narodową Fundację Nauki) i, jeśli tak,czy zatrudnieni tam naukowcy znają hipotezę dra LaViolette. Niemuszę chyba podkreślać, że zjawisko nagłych zmian klimatycz-nych ma niesamowity wpływ na nas wszystkich i wszystkielogicznie uzasadnione hipotezy na ten temat winny być zbadanez całą starannością.

Niestety, zarówno Narodowa Fundacja Nauki, jak i po-zostałe rządowe instytucje naukowe nie sfinansowały badańtego niezmiernie ważnego zjawiska. Środowisko akademickieprzywiązane do uniformitaryzmu (chodzi o teorię głoszącą, żeprocesy geologiczne, które przebiegały w odległych czasach, nieróżniły się od procesów przebiegających obecnie – przyp. tłum.)również nic nie zrobiło, aby przejąć pałeczkę tej sztafety.

JAK ZŁODZIEJ NOCĄKiedy w roku 1983 po raz pierwszy przedstawiłem teorię

mówiącą, że nawałnice promieni kosmicznych mogą dosięgaćZiemi i spadać na nią z prędkością światła, było to jak głoswołającego na puszczy. Nie minęło jednak wiele czasu, gdy zaczęłynapływać dowody potwierdzające słuszność moich twierdzeń.

W roku 1985 astronomowie odkryli, że Cygnus X-3, silneźródło promieni kosmicznych położone w odległości podobnej

MAJ-CZERWIEC 2001 NEXUS • 41

Page 43: Nexus 17

PRZEKAZ NA NIEBIE

O dkrycie wydarzenia z roku 13880 p.n.e. trwającegocałe stulecie potwierdza doniosłość daty zakodowanej

w prehistorycznym przekazie konstelacji. W roku 1976odkryłem, że w przekazie zodiakalnym zastosowano krypto-graficzny zapis do metaforycznego przekazania wiadomościo wybuchowym tworze materii-energii. Później, w roku 1979,odkryłem, że konstelacje Strzelca i Skorpiona miały wskaźni-ki – w przypadku Strzelca była to strzała, zaś w przypadkuSkorpiona, żądło – które wskazywały środek naszej galaktykijako miejsce, w którym nastąpił wybuch. W szczególnościstrzała Strzelca wskazywała na prehistoryczną datę.4

Starożytny mit podaje, że Strzelec strzela w serce Skor-piona, które reprezentuje gwiazda Antares (Alfa Skorpio-na), jednak obecnie grot strzały nie jest skierowany dokład-nie w Antaresa, jako że gwiazdy wyznaczające grot przesunę-ły się znacznie w czasie minionych tysiącleci. Mit mówiącyo Strzelcu, z zakodowaną w nim trajektorią celowania,postawił przed przyszłymi naukowcami zadanie polegającena określeniu powolnego ruchu gwiazd (tak zwanego właści-wego ruchu gwiazd) umożliwiającego określenie ważnej datyw przeszłości, kiedy to grot strzały był dokładnie wycelowany.

Udało mi się ustalić, że ta data określa mniej więcej rok13 860 p.n.e. Ponieważ ten sam wskaźnik w postaci grotustrzały nie wskazuje obecnie położenia centrum naszejgalaktyki (odbiega od niego o około 0,3 stopnia w mierzełukowej) i jest jednocześnie głównym znakiem zakodowane-go przekazu odnoszącego się do wybuchu, wywnioskowa-łem, że czas, jaki chce nam przekazać astrologiczny zodiak,określa moment rozpoczęcia bombardowania naszego sys-

temu słonecznego przez promieniowanie powstałe podczaswybuchu jądra galaktyki.

To właśnie ten starożytny, zakodowany przekaz zodiaka-lny dostarczył mi pierwszego impulsu do badania zjawiskasuperfal i potraktowania tego tematu jako myśli przewod-niej mojej pracy doktorskiej. Pragnę zwrócić uwagę, żew roku 1979 pomysł, iż eksplozja jądra galaktyki może miećwpływ na naszą planetę, i to w czasach w skali geologicznejtak niedawnych, nijak nie przystawał do poglądów wy-znawanych przez astronomów i geologów. Gdybym więc nienatknął się na ten zodiakalny przekaz, nie miałbym żadnejwskazówki mówiącej, że to zjawisko miało kiedykolwiekmiejsce. Ze względu na zawoalowany charakter przekazu,prowadziłem badania w ramach mojej pracy doktorskiejczęściowo po to, by sprawdzić, czy jest coś z prawdyw przekazie o galaktycznej eksplozji, który zdawał sięprzedstawiać zodiakalny szyfr.

Następnym powodem podjęcia przeze mnie badań byłoto, że, jeśli przekaz jest wiarygodny i zebrane dowodywykażą, że nasza planeta naprawdę doświadczyła takiegobombardowania, i to stosunkowo niedawno, wówczas toodkrycie będzie miało kapitalne znaczenie dla przetrwanialudzkości. Z pewnością byłoby jednym z najważniejszychodkryć współczesnej nauki.

Nie jestem osamotniony w tej interpretacji zodiakalnegoszyfru. Wielu potwierdziło moje wnioski. Niektórzy próbo-wali na własną rękę odszyfrować zodiakalny kryptogrami udało się im tego dokonać. Pierwsza część szyfru jestprezentowana w sieci Sphinx Stargate (www.etheric.com)

w formie układanki, która stała się po-pularnym wyzwaniem, dla internautów.Rozwiązanie tego zadania pomagaw oswojeniu się z teoretyczną podstawątego zagadnienia.

Oczywiście zawsze znajdą się scep-tycy, którzy nie będą w stanie zauważyć,że znaki zodiaku w rzeczywistości pre-zentują wyrafinowany, astronomicznyprzekaz-ostrzeżenie. Teoria superfalipowstała w oparciu o przyjęte z góryzałożenia, które zostały później potwier-dzone przeze mnie i wielu innych bada-czy. Biorąc pod uwagę fakt, że teoriazgadza się z faktami zaobserwowanymiw ponad siedmiu naukowych dziedzi-nach, pomysł, że wpadłem na nią przy-padkiem, wydaje się być zbyt dalekoposuniętym twierdzeniem.

Co więcej, mimo iż sceptycy moglibydyskutować w kwestii interpretacji sym-bolizmu zodiakalnego, data, na którąwskazuje trajektoria lotu strzały Strzelca,jest jednoznaczna, a odkryłem ją bazującna prostych prawach astrometrii. Z pew-nością nie jest sprawą przypadku, że 21lat później odkryliśmy zbieżność wska-zań tej strzały z czasem, w którym miałomiejsce jedno z głównych wydarzeń ast-ronomicznych – potężne solarne „wyda-lenie” (promieni kosmicznych) nie mają-ce precedensu w ciągu minionych 50 000lat, które zapoczątkowało globalne ocie-plenie, a w jego następstawie zakończe-nie epoki lodowcowej.�

42 • NEXUS MAJ-CZERWIEC 2001

Page 44: Nexus 17

Historia drobnych eksplozji jądra Galaktyki w ciągu ostatnich 6 000 lat. Daty są aproksymacją okresów,w których impulsy promieniowania nadeszły z centrum Galaktyki. (Przybliżone daty, przyjęte napodstawie Lacy’ego i innych27, zostały zmniejszone o około 70 procent w celu skorygowania mniejszejwartości od 23 000 lat świetlnych przyjętej tu jako odległość od środka Galaktyki.4)

Ilość czasu pomiędzy kolejnymi wybuchami gazu w centrumGalaktyki przedstawiona w postaci histogramu częstotliwości.

do tej, jaka dzieli nas od jądra galaktyki (25 000-30 000 latświetlnych), bombarduje Ziemię deszczem wysokoenergetycz-nych cząstek. Odkryli oni, że mimo magnetycznych pól galak-tyki cząstki te docierają do Ziemi z prędkością bliską prędkościświatła i po trajektoriach prostych jak strzała.

Kilka lat później odkryto, że Ziemia jest bombardowanarównież cząstkami pochodzącymi z innego wysokoenergety-cznego źródła, pulsara rentgenowskiego Herkules X-1.18,19

Okazało się, że cząstki pojawiają się w impulsowych porcjachoddzielonych od siebie interwałami wynoszącymi 1,2357 sekun-dy, które są bardzo zbliżone do okresu własnego pulsara. Mimoiż źródło to jest oddalone o 12 000 lat świetlnych, ośrodekmiędzygwiezdnymiał tak niewielkiwpływ na jego im-pulsy, że ich okresbył stały w grani-cach 300 mikrose-kund.

D o d a t k o w edowody wspiera-jące moją teorięsuperfali ujrzałyświatło dziennew styczniu 2000 roku na 195 Zjeździe Amerykańskiego Towa-rzystwa Astronomicznego, który obradował w Atlancie w stanieGeorgia. Grupa radioastronomów zaprezentowała tam dowodyna to, że synchrotronowa emisja radiowa nadbiegająca z cent-rum galaktyki jest spolaryzowana kołowo. Osoba, która o tympoinformowała, oświadczyła, że to odkrycie jest dla niej „zagad-kowe”, jako że wszystkie pozostałe galaktyczne źródła promienikosmicznych emitują synchrotronowe promieniowanie, którejest spolaryzowane liniowo. Podczas sesji pytań, która miałamiejsce po prelekcji, stwierdziłem, że ich odkrycie dotyczącekołowej polaryzacji da się łatwo wytłumaczyć, jeśli promieniekosmiczne wytwarzające to promieniowanie napływały do nasradialnie w długim okresie czasu.Liniowo spolaryzowane promie-niowanie, które obserwujemyw przypadku większości źródeł ga-laktycznych, jest wytwarzaneprzez promienie kosmiczne, któresą magnetycznie przechwytywanena stosunkowo stacjonarnych, spi-ralnych orbitach. Pozostali astro-nomowie, obecni na zjeździe, zgo-dzili się z taką interpretacją radia-lnej trajektorii.

Odkrycia te są powodem dopoważnego zaniepokojenia efekta-mi eksplozji jądra galaktyki. Ozna-czają one, że wygenerowane przy tejokazji promienie kosmiczne mogąuderzyć w naszą planetę praktyczniebez żadnego ostrzeżenia poprze-dzone jedynie błyskiem fali pocho-dzącym z początkowej eksplozji.1,3

Ponieważ przemieszczają się one z prędkością światła, promieniekosmiczne superfali pozostają przyczajone i ukryte przed naszymwzrokiem aż do momentu uderzenia.1,4 Ich długa droga w naszymkierunku, w czasie gdy pokonują odległość 23 000 lat świetlnych,jaka dzieli nas od jądra galaktyki, pozostaje kompletnie niewykry-walna. Tak więc okazuje się, że mieszkamy na krawędzi „galaktycz-nego wulkanu”, nie znając ani czasu, ani rozmiarów i ostrościnastępnej jego erupcji, ani tego, jaki wpływ będzie on miał na nasześrodowisko. Stoimy nie przygotowani do stawienia czoła takiemu

wydarzeniu, a jeszcze mniej do przewidzenia momentu jegonadejścia. Nie ma sposobu, który by pozwolił określić, czy kolejnasuperfala uderzy za kilkaset lat, czy w ciągu najbliższegodziesięciolecia bądź jeszcze w tym roku.

Możemy wyrobić sobie pogląd na temat częstotliwości wystę-powania tego zjawiska poprzez badanie pokrywy lodowej ziems-kich biegunów, w której zostały odnotowane nadejścia poprzed-nich superfal. Możemy to zrobić określając podwyższony po-ziom koncentracji izotopu berylu-10, który znajduje się w lodzie.

Na kilka lat przed opublikowaniem danych z tych badańw swojej dysertacji z roku 1983 zaryzykowałem twierdzenie, żepowtarzają się one co 10 000 lat oraz że początek ostatniego

wydarzenia tegorodzaju dotarł donaszego układuokoło 14 200 lattemu i trwało onood 2 000 do 3 000lat. Wyniki uzys-kane na podstawieokreślenia pozio-mu berylu-10 mó-wią, że niewielesię myliłem. Zapis

w lodzie wykazuje, że wydarzenia z głównym aktorem w postacisuperfali powtarzają się średnio co 26 000 ±3 000 lat, leczzdarzają się przypadki, że powtórka następuje po zaledwie10 000 do 13 000 lat.4 Dowodzą one również, że ostatnie tegotypu zdarzenie osiągnęło swój punkt kulminacyjny w okresieodległym od chwili obecnej o 14 500 do 11 500 lat. Ruchy gazuw centrum naszej galaktyki24,25 wskazują na to, że nawałnicapromieni kosmicznych kończąca ostatnią epokę lodowcowąnaprawdę pochodziła z głównego wybuchu jądra naszej galak-tyki. Wiedząc, że superfale powtarzają się po okresie zaledwie10 000 lat, bez ryzyka popełnienia dużego błędu, możemystwierdzić, że jesteśmy w przededniu nadejścia kolejnego wyda-

rzenia tego typu.Rejestr danych uzyskanych na

podstawie analizy lodu polarnegodowodzi również, że okresy zlodo-waceń korespondują z interwała-mi wysokiej aktywności promienikosmicznych, zaś wartości maksy-malne nasilenia promieni kosmi-cznych korespondują z granicamiokresów klimatycznych. Dowodzito, że musi istnieć związek przy-czynowo-skutkowy między super-falami i klimatem, oraz sugeruje,że superfale mają swój udział za-równo w inicjowaniu, jak i koń-czeniu okresów lodowcowych.Dowodzą one również, że – jeślimożna polegać na danych doty-czących podwyższenia poziomuberylu-10 – około roku 3 300p.n.e. przeszła obok nas bardzo

krótkotrwała i o niedużej sile superfala. Co warto tu podkreślić,data ta zbiega się okresem istnienia cywilizacji neolityczneji poprzedza rozkwit cywilizacji w okresie Starego królestwaw Egipcie, którego początek jest datowany na rok 3 100 p.n.e.26

MNIEJSZE GALAKTYCZNE SUPERFALECentrum galaktyki może również wybuchać w okresach

między głównymi erupcjami. Obserwacje astronomiczne dowo-dzą, że w okresie ostatnich 5 300 lat centrum galaktyki wy-

MAJ-CZERWIEC 2001 NEXUS • 43

Page 45: Nexus 17

rzuciło 14 chmur zjonizowanego gazu.27 Przybliżone daty tychwybuchów pokazuje wykres przedstawiony na poprzedniej stro-nie (u góry).

Tego rodzaju mniejsze superfale nie są wystarczająco inten-sywne, aby generować takie ilości berylu-10, które można bywyodrębnić jako maksima ponad poziomem tła, jednak związa-ny z nimi impuls elektromagnetyczny może być wystarczającosilny, aby – gdyby miał miejsce obecnie – stanowić zagrożeniedla współczesnych urządzeń elektronicznych i łącznościowych,z jakim nie mieliśmy jak dotąd do czynienia.

Około 80 procent tych emisji miało miejsce w interwałachodległych od siebie o 500 lat (patrz histogram na poprzedniejstronie u dołu) Tym niemniej upłynęło już 700 lat od ostatniegowydarzenia tego typu, istnieje więc duże prawdopodobieństwo,że w najbliższej przyszłości wystąpi ono ponownie.

PODJĘCIE DZIAŁAŃMusimy szukać sposobów przewidywania nadejścia kolej-

nych superfal. Musimy również rozwijać technologie umoż-liwiające stworzenie w przestrzeni kosmicznej pola siłowego-tarczy, które byłoby w stanie zmienić trajektorie napływającychpromieni kosmicznych. Technologię fazowej przemiany mikro-falowej interferometrii wiązki, która jest obecnie opracowywa-na w ramach finansowanych z „czarnego budżetu” projektówzwiązanych z opracowywaniem systemów obrony antyrakieto-wej (tak zwanych „Wojen Gwiezdnych” – przyp. tłum.), możnaby pewnego dnia zastosować do utworzenia takich tarcz.

Tymczasem powinniśmy robić wszystko, co tylko możliwe,aby zapewnić sobie pomoc innych cywilizacji z naszej galaktyki.Galaktyczne superfale winny być zagrożeniem, które jest imdobrze znane. Jak tego dowodzę w swojej książce Talk of theGalaxy: An ET Message for Us? (Mowa galaktyki- czyżby ostrzeże-nie ze strony istot pozaziemskich?), sygnały istot pozaziemskichsą emitowane w naszym kierunku, lecz naukowcy błędnieprzyjmują je jako emisje o charakterze naturalnym.21,28 Jakimoże być temat tych przekazów? Odpowiedź na to pytanie niepowinna nas dziwić. Poprzez symboliczne przedstawienie swo-ich pozycji na niebie oraz zakodowane zależności okresówimpulsów, zdają się oni ostrzegać nas przed zjawiskiem super-fal, a być może bardziej konkretnie – przed wydarzeniem,którego doświadczyliśmy pod koniec ostatniej epoki lodow-cowej. Ale to już zupełnie inna historia.�

O autorze:Dr Paul A. LaViolette jest autorem wielu oryginalnych prac

naukowych z dziedziny fizyki, astronomii, klimatologii, teorii sys-temów i psychologii. Do tej pory napisał 4 książki: Talk of the Galaxy:An ET Message for Us? (Mowa galaktyki – czyżby ostrzeżenie ze stronyistot pozaziemskich?), Earth Under Fire (Ziemia w ogniu), Beyond theBig Bang: Ancient Myth and the Science of Continuous Creation (PozaWielki Wybuch – starożytny mit i nauka ciągłego tworzenia) i Sub-quantum Kinetics (Kinetyka podkwantowa) – i jest redaktorem A Sys-tems View of a Man (Systemowe spojrzenie na człowieka).

Jako pierwszym opisał zjawisko galaktycznej superfali z jądragalaktyki. Ma na swoim koncie przewidywania odnoszące się doewolucji naszej galaktyki, które zostały zweryfikowane przy użyciukosmicznego teleskopu Hubble’a. Odkrył związek między planetarnąi gwiezdną jasnością, który dowodzi, że Słońce, gwiazdy i planetymogą być napędzane energią spontanicznie tworzoną w procesiefotonowego przesunięcia hipsochromowego. Opracował podkwanto-wą teorię grawitacji, która zastępuje ogólną teorię względności, orazteorię łączącą przeszłe geomagnetyczne procesy z potężnymi rozbły-skami Słońca. Jest również właścicielem dwóch patentów na ulepszo-ne aparaty do wspomagania oddychania. Interesuje się metafizyką,muzyką, mistyką i odkrył oznaki zaawansowanej wiedzy kosmogeni-cznej zakodowanej w pewnych starożytnych mitach o stworzeniu.

Jest założycielem i prezesem Fundacji Starburst będącej interdys-cyplinarnym badawczym instytutem naukowym. Jest to niedochodo-wa instytucja wspierana funduszami prywatnych darczyńców.

Dodatkowe informacje na temat jego prac oraz tego, jak możnawspomóc jego Fundację, a także zamówić książki i filmy wideo,znaleźć można jego stronie internetowej ‹www.etheric.com›.

Przełożył Jerzy FlorczykowskiPrzypisy:

1. P.A. LaViolette, Galactic Explosions, Cosmic Dust Invasions, and ClimaticChange, praca doktorska, Portland State University, Portland, Oregon, sierpień1983.

2. P.A. LaViolette, „The terminal Pleistocene cosmic event: Evidence forrecent incursion of nebular material into the Solar System”, Eos, publikacjaAmerican Geophysical Union, Baltimore, USA, 1983, 64:286.

3. P.A. LaViolette, „Cosmic ray volleys from the Galactic Center and theirrecent impact on the Earth environment”, Earth, Moon, and Planets, 1987,37:241.

4. P.A. LaViolette, Earth Under Fire: Humanity’s Survival of the Apocalypse,Starlane Publications, Alexandria, USA, 1997.

5. G.R. Burbridge i inni, „Evidence for the occurrence of violent events inthe nuclei of galaxies”, Reviews of Modern Physics, 1963, 35:947.

6. G.R. Burbridge i inni, „Physics of compact nonthermal sources: III.Energetic considerations”, Astrophysical Journal 1974, 193:43.

7. J.H. Oort, „The Galactic Center”, Annual Reviews of Astronomy & Astro-physics, 1977, 15:295.

8. V.L. Ginzburg, S.I. Syrovatskii, The Origin of Cosmic Rays, PergamonPress, Nowy Jork, 1964, str. 207.

9. P.A. LaViolette, „Elevated concentrations of cosmic dust in Wisconsinstage polar ice”, Meteoritics, publikacja Meteoritical Society, Mainz, RFN, 1983,18:336.

10. P.A. LaViolette, „Evidence of high cosmic dust concentrations in LatePleistocene polar ice (20 000-14 000 Years BP)”, Meteoritics, 1985, 20:545.

11. G.J. Fishman, U.S. Inan, „Observation of an ionospheric disturbancecaused by a gamma-ray burst”, Nature, 1988, 331:418.

12. C.U. Hammer, H.B. Clausen, C.C. Longway jr, „50 000 years of recordedglobal vulcanism”, Climatic Change, 1997, 35:1.

13. S.J. Johnsen, W. Dansgaard, H.B. Clausen, C.C. Longway jr, „Oxygenisotope profiles through the Antarctic and Greenland ice sheets”, Nature, 1972,235:429-435.

14. P.A. LaViolette, „Evidence in Antarctic Ice of a Prolonged EnhancedSolar Wind Outflow at the End of the Ice Age”, (przekazane do publikacji), 2000.

15. H.A. Zook, J.B. Hartung, D. Storzer, „Solar flare activity: evidence forlarge-scale changes in the past”, Icarus, 1977, 32:106.

16. P.A. LaViolette, Beyond the Bing Bang; Ancient Myth and the Science ofContinuous Creation, Park Street Press, Rochester, USA, 1995; www.ethe-ric.com/LaVioletteBooks/Book-BBB.html.

17. Marshak i inni, „Evidence for muon production by particles from CygnusX-3”, Physical Review Letters, 1985, 54:2079.

18. B.L. Dingus i inni, „High-energy pulsed emission from Hercules X-1 withanomalous air-shower muon production”, Physical Review Letters, 1988, 61:1906.

19. B. Schwarzschild, „Are the ultra-energetic cosmic gammas really pho-tons?”, Physics Today, listopad 1988, str. 17.

20. G.C. Bower, H. Falcke, D.C. Backer, „Circular Polarization in SigittariusA” (abs.), Session 62, 195th American Astronomical Society Meeting, Atlanta,12 stycznia 2000; patrz Session 62 na stronie internetowej www.aas.org/me-etings/aas195/program/index.html.

21. P.A. LaViolette, The Talk of the Galaxy: An ET Message for US? StarlanePublications, Alexandria, USA, 2000, str. 55.

22. G.M. Raisbeck i inni, „Evidence for two intervals of enhanced 10Bedeposition in Antarctic ice during the last glacial period”, Nature, 1987, 326:273.

23. G.M. Raisbeck i inni, „10Be depositions at Vostok, Antarctica, during thelast 50 000 years and its relationship to possible cosmogenic production varia-tions during this period”; w: The Last Deglaciation: Absolute and RadiocarbonChronologies (E. Bard & W. Broecker, eds.) Proc. NATO ASI Series 12:127-139,Springer-Verlag, Heidelberg, 1992.

24. R.L. Brown, K.J. Johnston, „The gas density and distribution within2 parsecs of the Galactic Center”, Astrophysical Journal, 1983, 268:L85.

25. K.Y. Lo, M.J. Claussen, „High-resolution observations of ionized gas incentral 3 paresecs of the Galaxy: possible evidence for infall”, Nature, 1983,306:647.

26. J. Labeyrie, „Sea level variations and the birth of the Egyptian civiliza-tion”; w: Radiocarbon Dating (R. Berger & H.E. Suess, eds.), University ofCalifornia Press, Berkeley, 1979, str. 33.

27. J.H. Lacy, C.H. Townes, T.R. Geballe, D.J. Hollenbach, „Observations ofthe motion and distribution of the ionized gas in the central parsec of theGalaxy”, II. Astrophysical Journal, 1980, 241:132.

28. P.A. LaViolette, „Evidence that radio pulsars may be artificial beacons ofETI origin” (abs.), Meeting, Atlanta, 12 stycznia 2000, patrz Session 58 nastronie internetowej www.aas.org/meeting/aas195/program/index.html.

44 • NEXUS MAJ-CZERWIEC 2001

Page 46: Nexus 17

Czy liczne zjawiskaświetlne

obserwowanenad Zachodnią

Australią sąnieznanym nauce

naturalnymfenomenem, czy

plazmoidamiwytworzonymi

za pomocąsupertajnychbroni elektro-

magnetycznych?

Część 2

Harry MasonCopyright 1997

1313 Armstrong RoadJarrahdale, WA 6203

Australia

[email protected]

OSOBLIWE ZJAWISKA ŚWIETLNE W AUSTRALII

B adając w roku 1993 ogniste kule towarzyszące eksplozjom połączonymz trzęsieniami ziemi, zdałem sobie sprawę z istnienia zupełnie innego rodzaju

dziwnych, nie związanych ze zjawiskami świetlnymi, kul ognistych zauważonych nanaszym niebie przez wiarygodnych obserwatorów buszu z Zachodniej Australii,takich jak ci, którzy opisali ogniste kule nad miasteczkiem Tom Price. Wspólnąz kulami ognistymi cechą tych wydarzeń jest rzadkość ich relacjonowania przezprasę, jeśli w ogóle są relacjonowane. Co więcej, nie doczekały się one jak dotądkomentarza ze strony środowiska naukowego.

Zjawiska te są zmiennego typu, lecz prawie we wszystkich przypadkach wy-stępują w zasadzie statyczne, atmosferyczne fenomeny świetlne, które najwyraźniejnie były obserwowane przed rokiem 1980. Zaczęły z rzadka występować dopiero poroku 1985, a teraz, po roku 1993, charakteryzuje je rosnąca częstotliwość pojawia-nia się.

Jedno z tego rodzaju zjawisk, stosunkowo pospolitych, mieści w sobie potężne,trwające od pięciu do dziesięciu sekund, erupcje niebieskobiałego światła widocznenocą w górnych warstwach atmosfery. Wielu obserwatorów z Zachodniej Australiidonosi o tego rodzaju zjawiskach, wśród których znajdują się eksperci od meteorówi astronomowie amatorzy. Nie są to ich zdaniem błyski świetlne wywoływane przezpojedyncze meteory lub ich roje.

Zjawiskom tym nie towarzyszą obserwacje ciał stałych ani jakichkolwiek innychźródeł światła, jednak te potężne emisje niebieskobiałego światła bardzo przypomi-nają siłą jasne niebieskobiałe błyski towarzyszące ognistym kulom i ich „eksploz-jom”, o których była mowa w pierwszej części tego artykułu.

Są również doniesienia mówiące o podobnych wydarzeniach z udziałem potęż-nych emisji niebieskobiałego światła występujących na poziomie gruntu. W paź-dzierniku 1994 roku obserwowano na przykład takie zjawisko z farmy Minarapołożonej 50 kilometrów na wschód od Leonory na terenie Wschodnich PólZłotodajnych w Zachodniej Australii. Być może chodziło o lądowanie UFO i małeistoty z latarkami przeczesujące teren wokół zabudowań farmy. W momencie gdyrzekomy statek obcych istot rozpędzał się z pobliskiego pasa startowego farmyMinara, na poziomie gruntu zaobserwowano niezwykłą, niebieskobiałą flarę.Światło oświetliło całość zabudowań farmy „piękną”, jasną niebieskoszarą otoczką.

Kolejne zdarzenie z tej serii zaobserwowano w roku 1996 w pobliżu Rocky Gullyw południowo-zachodniej części Zachodniej Australii i opisano jako przerażające.Potężne niebieskobiałe wstęgi przypominające światło łuku elektrycznego wydobyłysię z gruntu porośniętego lasem i poszybowały w atmosferę wywołując gęstą,niebieskobiałą poświatę wraz z charakterystycznym „elektrycznym” dźwiękiem,która była widoczna z odległości wielu mil – „jakby ktoś pracował tam używającgigantycznej spawarki elektrycznej”. Zjawisko to trwało przez co najmniej kilkaminut. Obserwatorzy uciekli z tego terenu w obawie o swoje życie przerażenipotężnymi erupcjami energii występującymi w tym zjawisku.

Te potężne erupcje energii zachodzące wysoko w atmosferze w postaci rozbłys-ków niebieskobiałego światła i/lub pojawiające się na poziomie grunty błyskiprzypominające światło łuku elektrycznego są obecnie stosunkowo częste – posia-dam już około stu udokumentowanych opisów takich zdarzeń, które zaobser-wowano w Zachodniej Australii. W odpowiedzi na pierwszą część tego artykułuotrzymałem od czytelników Nexusa trzy dalsze opisy podobnych zdarzeń, z którychjedno miało miejsce we wschodniej Wiktorii. Nie słyszałem, aby gdziekolwiekw literaturze były wzmianki o podobnych wydarzeniach, z wyjątkiem tych, o którychbędzie mowa dalej, to jest pochodzących z około roku 1900 eksperymentach NikoliTesli z falami elektromagnetycznymi o wysokiej częstotliwości i napięciu.

Pozostałe dziwne wydarzenia zaistniałe po roku 1993, zarówno dzienne,jak i nocne, dotyczą obserwacji złocistopomarańczowych lub srebrzystoniebie-skobiałych wiązek lub cylindrów energetycznych spływających z dużych wysokości

MAJ-CZERWIEC 2001 NEXUS • 45

Page 47: Nexus 17

Zdjęcie nr 1 przedstawiające pomarańczową wstęgę świetlnąunoszącą się nad bazą marynarki wojennej na wyspie FremantleGarden 24 maja 1990 roku.

pionowo w dół i uderzających w powierzchnię Ziemi, za-zwyczaj w odludnych miejscach, bez towarzyszącego temuzjawisku huku lub niszczenia powierzchni gruntu oraz przybraku burz.

Inne rodzaje emisji energii świetlnej, jakie zaobserwowa-no, to pomarańczowoczerwone formy wiszące nieruchomo nanocnym niebie o różnych kształtach, wśród których przeważa-ją światła w kształcie ołówka usytuowane pionowo lub podkątem 45 stopni oraz – rzadziej – kule, o których zaczętodonosić w roku 1985, przy czym wyraźny wzrost ich liczbyrozpoczął się w roku 1990 i trwał przez następne lata. Obecniedostępnych jest około 100 opisów tego rodzaju zjawisk.

W jednym przypadku zaalarmowanemu astronomowi ama-torowi, Johnowi Goldsmithowi, zajmującemu się obserwacjąmeteorów i mającemu doświadczenie w nocnej astrofotografiiudało się uchwycić jedno z tych zjawisk aparatem fotograficz-nym. 24 maja 1990 roku około godziny 21.50 sfotografowałpodłużne światło ze swojego mieszkania w Bedfordale położo-nego na wschód od Freemantle w Darling Rangers (czteryz nich reprodukujemy na tej i następnych stronach).

Znalazłszy się w miejscu, z któ-rego John Goldsmith dokonałswojej obserwacji, przeprowadzi-łem orientując się po widocznychna jego zdjęciach 2, 3 i 4 drzewachpomiar kierunku. Pomiar magne-tycznego azymutu wyniósł 262-263 stopnie (dewiacja1 w tymmiejscu wynosi około 1 stopnia, cojest mniej więcej równe dokładno-ści pomiaru przy pomocy kompa-su i dokładności odtworzenia wa-runków, w jakich wykonano zdję-cie). Światło leży dokładnie w liniibiegnącej ku „zakazanej” strefiebazy marynarki wojennej na wy-spie Fremantle Garden.

„Wyspa” ta, a właściwie cypel,jest wypełniony podziemnymi urządzeniami pochodzącymiz czasu II wojny światowej, kiedy znajdowała się tam bazaamerykańskich, brytyjskich i australijskich łodzi podwodnych.Południowy kraniec Fremantle Garden jest zajmowany obec-nie przez HMAS Stirling, bazę łodzi podwodnych, w którejstacjonuje większość naszych łodzi podwodnych klasy Collins.Na wyznaczonej linii znajdują się również inne, usytuowanejuż na kontynencie, bazy marynarki wojennej.

John Goldsmith wyszedł tej nocy z domu, aby prowadzićobserwacje astronomiczne, i kiedy spostrzegł zawieszonepionowo na niebie pomarańczowe pasmo, pobiegł prędkodo domu po aparat fotograficzny. Nawykły do szybkiegofotografowania ulotnych zjawisk związanych z meteorami,wiedział, jakie ustawić w aparacie parametry. Zastosowałfilm o czułości 400 ASA, i czasy naświetlania odpowiednio30 sekund, 60 sekund, 120 sekund i 120 sekund dla zdjęć1, 2, 3 i 4.

John oświadczył, że pasmo podświetlało trochę chmuryi nie było aż tak jasne, jak to wynika ze zdjęcia – praw-dopodobnie ze względu na długi czas naświetlania lub, co jestrównież możliwe, ze względu na to, że jego intensywność byław rzeczywistości inna, niż zapamiętał. W ciągu sześciu minut,przez które było widoczne, pasmo to zdawało się być nieru-chome i raczej nie zmieniało kształtu, lecz John nie jest tegocałkowicie pewny, ponieważ jego uwaga była skoncentrowanana czynnościach związanych z wykonywaniem zdjęć.

Rekonstrukcja przeprowadzona za pomocą kamery wideow oparciu o jego zdjęcia z punktami odniesienia w postaci

tych samych jasnych gwiazd dowodzi, że położenie pasmabyło stałe przez cały czas obserwacji. Po około 5-6 minutachpasmo zaczęło blednąć i w końcu zniknęło. Nie towarzyszyłymu żadne dźwięki.

Zastosowany czas ekspozycji sprawił, że widoczne nazdjęciu gwiazdy są rozmyte za sprawą przemieszczania się ichwzdłuż nieboskłonu, poza tym centrum światła przemieszczasię nieco ku dołowi wzdłuż pasma. Intensywność światławzrasta i maleje ze zdjęcia na zdjęcie – być może za sprawąróżnych czasów naświetlenia poszczególnych zdjęć bądź fak-tycznych zmian w intensywności emisji światła przez pasmo.

Na oryginalnych, kolorowych zdjęciach obok pomarań-czowego pasma widać słabsze pasmo czerwonych linii, a na-stępnie niebieskich (na lewo od głównego pasa), w następują-cej kolejności: pomarańczowe, czerwone, czerwone, czerwo-ne, niebieskie, niebieskie, niebieskie, czerwone, czerwone,czerwone, niebieskie, niebieskie, niebieskie i tak dalej. Należyzauważyć, że podobne spektrum pojawia się również poprawej stronie głównego pasma. Linie spektralne są roz-łożone po obu stronach głównego, pomarańczowego pasma

i to na stosunkowo dużej roz-piętości nieba – co najmniej dwu-krotnie dłuższej od widocznejdługości pasma, a może nawetwiększej. Fotografie sugerują ró-wnież, że „widmowy”, głównyogon centralnego pasma ciągniesię znacznie niżej w dół, być mo-że nawet do samej ziemi.

Zdjęcia zostały wykonanew nocy około godziny 21.50 (za-chód słońca w Zachodniej Au-stralii 24 maja 1990 roku nastąpiłokoło godziny 17.30). Należypodkreślić, że prawie pionowa,biała linia po lewej stronie zdję-cia numer 2, jest oryginalną skaząfilmu, a nie elementem zjawiska.

Początkowo sądzono, że to pasmo jest efektem działanianaziemnego lasera, lecz analiza przeprowadzona przez nau-kowców zajmujących się badaniem atmosfery, którzy stosujątakie urządzenia w Australii i USA, całkowicie wykluczyła tęteorię. Główny problem polega na tym, że to świetlne zjawis-ko występowało na znacznej wysokości i nie było połączonez jakąkolwiek wiązką laserową. Następnym problemem jestznaczna szerokość pasma, znacznie większa od mającychgrubość ołówka wiązek laserowych, które są normalnie wido-czne z odległości nie większej niż dwa kilometry. Poza tym sąjeszcze harmoniczne linie spektralne widzialne na całej szero-kości obrazu.

Kolejne przypuszczenie głosiło, że ta wiązka jest obrazemświatła reflektora, jednak nie mógł to być normalny reflektor,bowiem światło pojawiło się na dużej wysokości bez jakiejkol-wiek świetlnej smugi biegnącej z powierzchni ziemi i nie posiadastożkowatego kształtu rozszerzającego się ku górze, poza tymma niezwykłe, równoległe, harmoniczne linie spektralne.

W roku 1991 japoński magazyn astronomiczny opubliko-wał artykuł i zamieścił bardzo kiepską czarno-białą kopięjednego z tych zdjęć, sugerując, że to pasmo powstało w wyni-ku refrakcji świateł statku w poziomej warstwie powietrzao innej gęstości. Jeśli tak było, to dlaczego to zjawisko niezostało dotąd nigdzie opisane?

Jestem obecnie w posiadaniu relacji wielu naocznychświadków takiego rodzaju pionowych pomarańczowych pasmzaobserwowanych nocą nad lądem w czasie dwóch ostatnichlat w Zachodniej Australii. Miejsca ich obserwacji to najczęś-

46 • NEXUS MAJ-CZERWIEC 2001

Page 48: Nexus 17

Zdjęcie nr 2 przedstawiające pomarańczową wstęgę świetlnąunoszącą się nad bazą marynarki wojennej na wyspie FremantleGarden 24 maja 1990 roku.

ciej okolice niezamieszkałe, nie posiadające źródeł światła(takich jak reflektory etc.), które mogłyby podlegać refrakcjiw warstwach powietrza, jak to sugeruje japońskie pismo.

W jednym z opisów takiego świetlnego pasma, którepojawiło się w roku 1996 nad Brisbane, obserwatorzy podają,że widzieli serię niebieskobiałych wyładowań wydobywającychsię z elektrycznej skrzynki rozdzielczej wiszącej na ścianie ichdomu, gdy niedaleko na niebie ukazało się pomarańczowepasmo. Z kolei mieszkańcy innego domu donieśli o głośnymbuczeniu wydobywającym się z ich skrzynki rozdzielczejw czasie wystąpienia podobnego zjawiska.

Powyższe dane wskazują na możliwość, że zjawisko, którewystąpiło nad Brisbane, było manifestacją skalarnych, po-dłużnych, elektromagnetycznych fal Tesli wytworzonychprzez zdalny generator.

Jedno z całkiem prawdopodobnych wyjaśnień pojawianiasię pomarańczowych pasm światła mówi, że są to elektromag-netyczne „hologramy” energii świetlnej tworzone z niewidzial-nych zgęstków elektromagnetycz-nych fal stających. Takie fale mo-gą być pochodzenia naturalnego(świetlną manifestacją naprężeńpowstających wewnątrz skorupyziemskiej), ludzkiego lub pozazie-mskiego, przy czym w każdymz tych przypadków musiała wystą-pić wielokrotna interferencja ska-larnych fal elektromagnetycznych.

Niewykluczone że potężne,pojawiające się na dużych wyso-kościach, niebieskobiałe rozbłys-ki energii świetlnej są przejawememisji elektromagnetycznych falTesli sprzężonych na momentz górnymi warstwami atmosfery,podczas gdy zjawiska występują-ce przy ziemi mogą być wywoływane przez wzmacniaczeprzesyłowe Tesli zlokalizowane w Australii lub za oceanem,które przesyłają przez całą planetę energię elektromagnetycz-ną do położonego na antypodach celu, gdzie następuje gwał-towne uwolnienie energii w postaci łuku elektrycznego.

Żadne z opisywanych zjawisk, zarówno objawiających sięw postaci niebieskobiałych błysków energii świetlnej, jaki pomarańczowoczerwonych pasm bądź kul, nie wystąpiłow rejonie jakiejkolwiek elektrycznej burzy czy innej formy nieustabilizowanych warunków pogodowych. Możliwe że są onewywoływane przez jakieś nieznane nam zjawiska naturalnepowodujące naładowanie określonych płaszczyzn uskokówskorupy ziemskiej na terenie Zachodniej Australii elektrycz-nością, która generuje w powietrzu nad tamtymi rejonamipotężne „światła naprężeń Ziemi”.

Kolejnym sugerowanym wyjaśnieniem może być napływnaładowanych cząstek pochodzących ze słońca sprzężonychw jakiś szczególny sposób z ziemską jonosferą lub powierzch-nią, jednak implikuje ono zaistnienie znacznych zmian w ele-ktromagnetycznej lub elektrostatycznej równowadze na liniiZiemia-Słońce.

Występowanie tego rodzaju potężnych i ściśle zlokali-zowanych manifestacji osobliwych świateł w takim nasileniui w tak krótkim czasie, na przestrzeni zaledwie kilku lat, nigdyprzedtem nie zostało odnotowane w literaturze naukowej,zarówno w odniesieniu do terenów Zachodniej Australii, jaki jakiegokolwiek innego miejsca na Ziemi.

W jednym tylko przypadku odnotowano odosobnionepojedyncze, wysokoenergetyczne zjawiska (być może światłabędące przejawem naprężeń skorupy ziemskiej). Było to we

wschodnim Tybecie w roku 1947, kiedy przed najazdemChińskiej Republiki Ludowej potężne trzęsienie ziemi ude-rzyło w jego tereny przygraniczne. Wystąpiły wówczas ogrom-ne pomarańczowoczerwone rozbłyski w postaci świetlnychkul, które przez wiele dni utrzymywały się w powietrzu nadwschodnią częścią nieba. Buddyjscy mnisi podają, że tozjawisko było widoczne z Lhasy i że traktowali je wówczasjako zły omen (i mieli rację!).

Australijskie zjawiska mają charakter wysokoenergetycznyi nie należy ich zniekształcać przyrównując do doniesieńo izolowanych i bardzo rzadkich światłach powstających podwpływem naprężeń skorupy ziemskiej o przeciętnej mocyi tak zwanych „świateł min-min”, które od czasu do czasuobserwuje się w strefach aktywności wulkanicznej i jednocześ-nie bardzo rzadko wspomina w literaturze naukowej.

Duże koncentracje energii występujące podczas ostatnichaustralijskich zdarzeń z udziałem ognistych kul i towarzyszą-cych im zjawisk oraz w przypadkach występowania niezwyk-

łych statycznych świateł, a takżewzrost częstotliwości ich pojawia-nia się wskazują na ich nienatu-ralne pochodzenie lub gwałtownyrozwój jakiegoś nieznanego do-tąd układu naturalnych zjawisk.

W chwili obecnej interferen-cja skalarnych fal elektromagne-tycznych stanowi najbardziej pra-wdopodobne wyjaśnienie, zarów-no powstawania ognistych kulwraz z towarzyszącymi im zjawis-kami, jak i dziwnych statycznychświateł.

Nie można też całkowicie wy-kluczyć działalności obcych istot.Jednak charakter tych zjawiskwskazuje najbardziej na to, że są

one przejawem ziemskiej technologii.

CZYŻBY BANJAWARNAŃSKA BOMBA ATOMOWA?W roku 1995 na początku swoich badań „Banjawarnańs-

kiego Bum” z 28 maja 1993 roku australijska stacja radiowaABC nadała wiadomość pochodzącą z USA i dotyczącąamerykańskiego senatora Sama Nunna, który przewodniczyłwówczas senackiej komisji dochodzeniowej badającej sprawę„japońskiej sekty Aum i broni masowej zagłady”. Nunnstwierdził, że jego komisja posiada dowody na to, że SektaNajwyższej Prawdy (Aum Shinrikyo) usiłowała zakupić odRosjan broń jądrową, a także próbowała skonstruować ją wewłasnych laboratoriach naukowych – prawdopodobnie z po-wodzeniem. Ta informacja mocno mnie zaniepokoiła, albo-wiem zdarzenie, do którego doszło 28 maja 1993 roku naterenie Złotodajnych Pól, miało cechy podobne do tych, jakiewystępują podczas wybuchu atomowego. Możliwe że ci sza-leńcy rzeczywiście posiedli broń jądrową oraz jakiś rodzajśrodka przenoszenia w postaci rakiety z pulsacyjnym silnikiemodrzutowym (na przykład nazistowską rakietę typu V-1).

Skontaktowałem się z Danem Gelberem, głównym dorad-cą senackiej komisji dochodzeniowej i podałem mu wynikimojego dochodzenia. W odpowiedzi usłyszałem wypowie-dzianą podekscytowanym głosem prośbę, która brzmiała:„Proszę natychmiast wysłać wszystko, co pan ma, ekspresowąprzesyłką lotniczą, oczywiście na nasz koszt”. Zastosowałemsię do jego życzenia. Później przeprowadziłem jeszcze z nimi jego asystentem wiele rozmów telefonicznych.

Obecnie uważam, że aczkolwiek energia zaangażowanaw wydarzenie w Banjawarn była na poziomie bomby jądrowej,

MAJ-CZERWIEC 2001 NEXUS • 47

Page 49: Nexus 17

Zdjęcie nr 3 przedstawiające pomarańczową wstęgę świetlnąunoszącą się nad bazą marynarki wojennej na wyspie FremantleGarden 24 maja 1990 roku.

eksplozja nie miała charakteru eksplozji nuklearnej. Jej źród-łem była technologia określana mianem skalarnej energiielektromagnetycznej.

ZWIĄZKI Z TESLĄW jednej z pierwszych rozmów telefonicznych Dan Gelber

poinformował mnie, że Stany Zjednoczone mają dowody nato, że w roku 1992 sekta Aum wysłała zespół badawczy doMuzeum Nikoli Tesli w Belgradzie w Jugosławii. Jego celembyło uzyskanie danych na temat jego technologii przesyłu falelektromagnetycznych, która wiąże się z bronią służącą dowywoływania trzęsień ziemi. Będąc z zawodu prawnikiem,Gelber zdawał się mieć ograniczoną wiedzę na temat tegorodzaju broni, niemniej rozmawiał o tym tak, jakby chęćSekty Najwyższej Prawdy zdobycia nowych egzotycznych bro-ni masowej zagłady, takich jak broń jądrowa, gazy paraliżują-ce układ nerwowy etc., była czymś oczywistym.

Nikola Tesla (1856-1943) był geniuszem nauk ścisłych,który wynalazł rotacyjne pole elektryczne prądu zmiennegooraz generatory prądu elektrycznego, silniki elektryczne i radio(Marconi podobno ukradł mu ten pomysł w czasie terminowa-nia w jego nowojorskim laborato-rium) oraz cały szereg innych ele-ktrycznych i elektromagnetycz-nych urządzeń. Większość pod-staw dwudziestowiecznej elektry-cznej cywilizacji jest wynikiempionierskich odkryć Tesli, którychdokonał on w latach 1880-1908.

Tak się składa, że posiadamobszerny zbiór jego prac orazwiele książek na jego temat. Tes-lowski elektromagnetyzm i jegopojmowanie fizyki zawsze mnieintrygowały i spędziłem wiele go-dzin ślęcząc nad jego patentami,usiłując zrozumieć zawartew nich koncepcje.

Bardzo zaintrygowały mniekomentarze Gelbera i zacząłem zastanawiać się nad ichznaczeniem w odniesieniu do wydarzeń z 28 maja 1993 rokuw Banjawarn. Następnie przystąpiłem do ponownej lekturyprac Tesli w poszukiwaniu jakichś wskazówek.

TELEGEODYNAMIKA A FALE TESLIW końcu znalazłem w nich wzmianki na temat wibracyjnego,

mechanicznego oscylatora o perfekcyjnym okresie drgań, któregoTesla używał do „uderzania” w Ziemię. Wypróbowywał gow swoim laboratorium budując odpowiednią aparaturę. Odkrył,że kiedy docierał do niego sygnał powrotny podłużnych (to znaczyskalarnych) fal energii sejsmicznej lub dźwiękowej, powstawałnowy impuls „uderzeniowy”. Po kilku minutach to wzmocnieniefali rozbudowywało się do tego stopnia, że harmoniczne siłyoscylacyjne wytwarzały lokalne trzęsienia ziemi i/lub powodowaływibrację budynku będącego celem, w następstwie czego rozpadałsię on w kawałki. Tesla zbudował to urządzenie jako mechanicznąanalogię do prowadzonych przez siebie badań fal elektromagne-tycznych, aby uzyskać wizualizację dynamiki badanego systemu.

Tesla pisze, że jedno ze swoich pierwszych urządzeńmusiał potraktować ogromnym młotem, aby powstrzymaćgwałtowny rozpad swojego laboratorium i pobliskich budyn-ków, których wibracje rosły w rytmie zgodnym z ładunkamifal sejsmicznych oscylatora.

W literaturze tematu były tylko mgliste wzmianki na tematteslowskiej teorii mechanicznej telegeodynamiki, które połą-czone były z sugestią, że potrafił on wytwarzać takie same

efekty sejsmiczne przy pomocy fal elektromagnetycznychnazwanych jego imieniem, jakie powstawały w jego wzmac-niaczu przesyłowym energii – gigantycznej „cewce Tesli”podłączonej do specjalnego obwodu i dużej kulistej „anteny”.

Tesla zastosował podłużne (skalarne) fale elektromagnetyczne(takie jak fale dźwiękowe) czystego elektrostatycznego potencjałubez „E” (elektrycznych) lub „H” (magnetycznych) poprzecznychpól drgających. Udowodnił, że jest w stanie przekazywaćużyteczną energię elektryczną w bardzo dużych ilościach bezstosowania jakichkolwiek przewodów i z bardzo niewielkimistratami przy pomocy swojego wzmacniacza przesyłowego energii.Utrzymywał, że może przesyłać swoje fale poprzez płaszcz Ziemina antypody i z powrotem do nadajnika (Tx). Stosunkowoniewielki generator o mocy 10 kW pozwala na gwałtownezwiększenie mocy w obwodach wzmacniacza przesyłowego energiiza pomocą zjawiska rezonansu do milionów koni mechanicznych.

Kaskady błyskawic i niebieskobiałe elektryczne łuki wytryski-wały z urządzenia lub z wysoko umieszczonej kulistej anteny kupunktom uziemień. Mieszkańcy nawet daleko położonych odlaboratorium Tesli usytuowanego w Colorado Springs rejonówuskarżali się na iskry i niebieskobiałe łuki energii elektrycznej

przeskakujące do gruntu z liniiprzesyłowych, generatorów, silni-ków elektrycznych etc., a nawetz podeszew ich butów.

Tesla wykazał wcześniej, żeogień i płomienie można dokład-nie odtworzyć za pomocą bardzowysokiego napięcia i częstotliwo-ści fal elektrostatycznego potenc-jału (w rzeczywistości w katego-riach fizycznych to wszystko jestogniem) stanowiących wyższąklasę zjawisk od zwyczajnego„palenia, powiedzmy, węglaw tlenie” należącego do zjawiskopisywanych w kategoriach ato-mowej chemii molekularnej.

W swoim patencie na elektro-magnetyczny wzmacniacz przesyłowy energii Tesla nadmie-nia, że jest on w stanie transmitować potencjał energiielektrostatycznej na antypody planety lub wytwarzać sieć falstojących i węzłów czystego potencjału elektrostatycznej ener-gii na całej planecie. Podaje metodę sterowania przekazemenergii do celu na antypodach z zastosowaniem dwóch lubwięcej fal o różnych częstotliwościach i amplitudach wysyła-nych z dwóch lub więcej oddalonych od siebie stacji Tx.

Ważne tu jest zrozumienie, że nie transmitował on standar-dowych fal hertzowskich, w których w normalnej trójwymiaro-wej przestrzeni o stałym współczynniku upływu czasu drganiazachodzą w kierunku poprzecznym do kierunku wiązki (kie-runku rozchodzenia się fali), jak to jest w przypadku transmisjiradiowych realizowanych za pomocą wysokich (HF) częstotli-wości. Lord Kelwin z Londyńskiego Królewskiego Towarzyst-wa Fizycznego prowadził pewnego razu na zjeździe naukowymw Nowym Jorku spór z Teslą, głosząc pogląd, że poprzeczniedrgające fale hertzowskie „E” (elektryczne) i „H” (magnetycz-ne) są jedyną formą propagacji fal elektromagnetycznych.

Zaprosiwszy go do swojego laboratorium, Tesla zaskoczyłgo wytworzeniem podłużnych drgań lub inaczej skalarnych falelektromagnetycznych czystego potencjału elektrostatyczne-go, bądź, jak je nazywał sam Tesla, niehertzowskiego promie-niowania. Kelwin przeprosił publicznie Teslę i potwierdziłistnienie oraz charakter nowych fal.

Prowadzone ostatnio w USA prywatne badania wykazały,że fale Tesli rozchodzą się w przestrzeni „n”-wymiarowej

48 • NEXUS MAJ-CZERWIEC 2001

Page 50: Nexus 17

Zdjęcie nr 4 przedstawiające pomarańczową wstęgę świetlnąunoszącą się nad bazą marynarki wojennej na wyspie FremantleGarden 24 maja 1990 roku.

dokończenie na stronie 55

i można je zaprząc do działania w nieliniowym wymiarze czasuz dowolną prędkością, poczynając od zera a na nieskończono-ści kończąc (bez ograniczenia do „c”, czyli prędkości światła).

Szereg fal Tesli wysłanych z różnych źródeł można połączyćna zasadzie interferometrii do wytworzenia zgęstka elektromag-netycznej energii o wysokim stopniu koncentracji w postaciemisji światła dowolnego kształtu, koloru i natężenia. Tenenergetyczny zgęstek można przemieszczać w dowolny punktnaszej planety w postaci widzialnej lub niewidzialnej. Zawartąw zgęstku energię można wyzwolić przy pomocy kolejnej,szczególnego rodzaju, transmisji. Zgęstek ten może być prze-mieszczany poprzez Ziemię, powietrze lub wodę. Jeśli jest„detonowany” wewnątrz Ziemi, powoduje trzęsienie ziemi. Jeślidetonacja następuje z kolei w budynku lub mieście, dochodzi dogwałtownej eksplozji o charakterze quasi-nuklearnym z wyzwo-leniem energii dorównującej rzeczywistej eksplozji jądrowej.

TESLOWSKIE „PROMIENIE ŚMIERCI” ORAZ UKRYWANATECHNOLOGIA BRONI ELEKTROMAGNETYCZNEJ

W ostatnich latach działalności naukowej Tesla twierdził,że potrafi wytworzyć „promień śmierci” o zasięgu setek mil,który byłby użyteczny w zwalczaniu samolotów. Tesla stwier-dził również, że inny z jego wynalazków pozwoli na niszczeniecałych miast przy pomocy fal elektromagnetycznych przesyła-nych do dowolnego punktu nanaszym globie, przed którymi niema obrony, oraz że elektromag-netyczne „tarcze” wytwarzaneprzez to samo urządzenie sąw stanie osłonić cały kraj lubmiasto przed nalotem lotniczymlub ostrzałem artyleryjskim.

W latach dwudziestych i trzy-dziestych Tesla kilkakrotnieogłaszał publicznie, że udało musię wynaleźć systemy broni elekt-romagnetycznych, które nazywał„promieniami śmierci” i „nisz-czycielami miast”. Niestety, niezachowały się żadne bliższe danena ich temat, to znaczy takie,które byłyby szeroko dostępne.

W roku 1924 w New York Timesie pojawiło się szeregartykułów omawiających „promień śmierci” i „promień prze-ciwlotniczy”. W latach dwudziestych również zachodnioaust-ralijski Kalgoorlie Miner zamieścił kilka artykułów omawiają-cych te wynalazki.

Różne wynalazki z tej dziedziny przypisywano naukowcomróżnych narodowości, na przykład Grindellowi H. Mathewso-wi z Wielkiej Brytanii, drowi T.F. Wallowi z USA, Wolle’owiz Niemiec i Grammaczikowowi ze Związku Radzieckiego (jakto widać w wojowniczych przechwałkach Trockiego). Szczegó-ły technologii rzekomo zastosowanych w tych systemach nie sąobecnie dostępne w literaturze zachodniej.

Australijski wynalazca urządzenia wysyłającego „promieńśmierci”, Charles Sidney Way, zginął w tajemniczych okolicz-nościach od strzału w serce na promenadzie angielskiejmiejscowości wypoczynkowej pod koniec roku 1937.

W Stanach Zjednoczonych wiadomości o „promieniu śmierci”Tesli publikowano w roku 1924, 1934 i po raz ostatni w roku 1938.

W roku 1938 prasa podawała, że Tesla zastosował napię-cie 50 milionów wolt w nowej wersji wiązki promieniowaniao średnicy jednej stumilionowej centymetra wytworzonej nazupełnie nowych zasadach fizyki umożliwiających wytworze-nie potężnej siły odpychającej. Tesla ogłosił, że to urządzeniejest w stanie stopić każdy pojazd i że nie ma przed nim

obrony. Wytworzone przezeń promieniowanie mogło prze-mieszczać się w przestrzeni międzyplanetarnej z prędkościa-mi większymi od prędkości światła i skierowane na przykładna Księżyc zamienić punkt na jego powierzchni w światło.

Wygląda na to, że Tesla mówił tu o czymś, co przypo-minało z grubsza współczesną koncepcję lasera lub broniopartych na wykorzystaniu wiązek cząstek, które robiły przy-puszczalnie użytek z mikrofalowych transmisji energii elekt-romagnetycznej o niezwykłej mocy i przemieszczających sięz prędkościami większymi niż światło. Fale o wymiarze jednejstumilionowej centymetra (to znaczy 10-9 metra) fizycy nazy-wają w rzeczywistości promieniami X (Roentgena lub rent-genowskimi). Co więcej, wielkość podana przez Teslę jestbliska granicy określającej promieniowanie o jeszcze mniej-szej wielkości – promieniowanie gamma.

Zachodnia, einsteinowska szkoła fizyki uważała, że uzys-kanie promieniowania falowego o prędkości propagacji prze-kraczającej prędkość światła, jest niemożliwe. Tak było jed-nak do chwili ogłoszenia najnowszych teorii dotyczącychteoretycznych możliwości transmisji w nadprzestrzeni skalar-nych fal elektromagnetycznych, czyli fal Tesli.

Wiadomo również, że podłużne, skalarne fale elektro-magnetyczne rzeczywiście wytwarzają potężną siłę odpychają-cą jądro atomowe, omijając osłonę zewnętrznych powłok

elektronowych i bezpośredniownikając oraz powodując zmianyw składnikach jądra atomowego.

Tesla był znany z głoszeniapoglądów bez pokrycia, lecz nie-które z jego pomysłów były takniesamowite i wykraczające pozagranice wiedzy wszystkich pozo-stałych autorytetów nauki, że głó-wny nurt naukowy po prostu ig-norował jego prace. Dopierow ostatnich latach kilku odważ-nych uczonych przystąpiło doteoretycznych badań i ekspery-mentów potwierdzających genial-ność tego zadziwiająco praktycz-nego i innowacyjnego umysłu.Większość współczesnych zacho-

dnich fizyków uniwersyteckich po prostu ignoruje prace Tesli.Jedynie uniwersytety wschodnioeuropejskie i rosyjskie włą-czają je do swojego programu nauczania.

Już w roku 1914 Tesla przewidział, że dojdzie do elekt-rycznego kontrolowania wilgotności powietrza i przedstawiłkilka pomysłów, w jaki sposób osiągnąć tego rodzaju „kont-rolę pogody” przy pomocy jego wzmacniacza przesyłowego.Przewidywał także, że będzie możliwe wpływanie na elektro-magnetyczne pole słoneczne i wytwarzane przez słońce pro-mieniowanie i, oczywiście, modyfikowanie jego wpływu naZiemię, również przy zastosowaniu wzmacniacza przesyłowe-go energii.

Tesla zaproponował metodę podświetlenia jonosfery przyzastosowaniu fal elektromagnetycznych w celu wytworzeniaw niej rozproszonego, białego światła i przemienienia nocyw dzień, czyniąc nawigowanie w powietrzu i na morzachznacznie bezpieczniejszym. Ta pozornie absurdalna teza masens na zasadzie analogii między rozrzedzonymi, górnymiwarstwami atmosfery lub jonosfery a zwyczajną próżniowąświetlówką – w obu przypadkach można wywołać świecenieprzy zastosowaniu cewki Tesli wypromieniowującej fale Tesli,i to bez stosowania jakichkolwiek przewodów.

MAJ-CZERWIEC 2001 NEXUS • 49

Page 51: Nexus 17

Mieszkańcypodziemnych

światówwystępujący

w mitologiachstarożytnych kultur

oraz licznychreligiach wykazująwiele podobieństw

do istotzamieszkującychwnętrze Ziemi

opisywanych przezosoby, którym

dane było spotkaćje w obecnych

czasach.

Część 1

Wm Michael MottCopyright 2000

[email protected]://mpi.mpi-softtech.com/~mott/

DeepDwellersRevis2.htm

MIESZKAŃCY PODZIEMI WYSTĘPUJĄCY W PODANIACH LUDOWYCH,MITACH I LITERATURZE

W naszych legendach, mitach i literaturze zawsze występowały dziwne,niekiedy przerażające, opisy podziemnych krain i ras ukrytych przed

wzrokiem mieszkańców powierzchni Ziemi. Słuchy o niewidzialnej, niepo-strzegalnej rzeczywistości, świecie jaskiń i ukrytych tuneli, które znajdują siępod powierzchnią Ziemi, oraz przypadkowych odkryciach położonych głębokow Ziemi potężnych grot przeniknęły ze świata ludowych podań i dawnychdociekań naukowych do literatury, skąd trafiły przypuszczalnie z powrotem doludowych podań.

Czytając i analizując literaturę dotyczącą podziemnych światów, nietrudnodostrzec w niej zbliżone elementy. Jest to ważne spostrzeżenie, zwłaszcza żeautorzy tych dzieł nie zawsze znali opracowania innych, którzy pisali na tentemat. Jest oczywiste, że wielu z nich czerpało ze skarbnicy podań ludowychi mitologii, jak również z najnowszych odkryć i teorii. Mieli zatem dostęp doolbrzymiego wachlarza archetypów i form, z których mogli korzystać.

Ogromny wpływ na twórczość dotyczącą podziemnych światów i ich miesz-kańców miały również przekazy zawarte w licznych religiach. Niektórzy ludzienie bojący się głosić swoich poglądów pozostawili nawet po sobie opisywłasnych przeżyć, które uważali za spotkania z istotami zamieszkującymiwnętrze Ziemi.

W dalszej części poddam analizie wszystkie te aspekty z położeniemszczególnego nacisku na mieszkańców tych podziemnych światów, a niesamych światów.

MITYCZNE ZDARZENIA (WYSTĘPUJĄCE W RELIGIACH STAROŻYTNOŚCI)1. Wschód

Jedną z pierwszych wzmianek o podziemnym świecie znaleźć możnaw historii o Gilgameszu, która opowiada według niektórych badaczy znie-kształconą relację z rzeczywistych zdarzeń, jakie rozegrały się w starożytności.

Gilgamesz był królem, który panował w Uruk (znanym również jako Unug)około 2 600 p.n.e., i był rzekomo półbogiem. Podobnie jak inni herosistarożytnych, mitycznych czasów, którzy byli półbogami, Gilgamesz pragnąłnieśmiertelności, którą traktował jako przyrodzone mu prawo, podobnie jak tobyło w przypadku greckiego Herkulesa. W jednej z opowieści tego cykluzaprzyjaźnia się z mocarnym, włochatym podczłowiekiem imieniem Enkidui uczy go ludzkich zwyczajów. W dalszej opowieści Enkidu zgadza się odbyćw jego imieniu wyprawę w głąb podziemnego świata Mezopotamii w po-szukiwaniu tajemnicy nieśmiertelności.

Inne sumeryjskie podania nie pozostawiają wątpliwości co do tego, że Kurlub inaczej Ki-Gal („Wielka Głębia”) był przerażającym i zajmującym ogrom-ną przestrzeń miejscem. Kraina ta jest rządzona przez boginię Ereshkigal i jejksiążęcego męża Nergala, wojowniczego boga, który przybył do jej królestwaz planami podbicia go, a skończył jako uwiedziony przez swego nieprzyjaciela,który stał się jego żoną. Podanie głosi, że Ki-Gal było wypełnione różnorod-nymi istotami, w tym duchami i żywymi, reanimowanymi ludzkimi ciałami,a także srogimi strażnikami zwanymi „ludźmi-skorpionami”.

Były tam jeszcze inne istoty, które opisano jako bezpłciowe, robotyczne,„sztuczne” istoty zwane Galaturami lub Galami, których władcy podziemnegoświata używali do porywania ludzi żyjących na powierzchni Ziemi lub doinnych zadań. W podziemnym świecie były również obecne Utukku, „orłog-łowe” humanoidy o gadzim wyglądzie, których na Środkowym Wschodzienazywa się dżinami i ifrytami. Te ostatnie przedstawiano zazwyczaj ze skrzyd-łami, które stanowiły odzwierciedlenie ich zdolności do latania podczaswykonywania zleceń władców podziemnego świata.

50 • NEXUS MAJ-CZERWIEC 2001

Page 52: Nexus 17

Gadopodobny, humanoidalny mieszkaniec podziemnego świata.

Kolejną dziwną rasę stanowili Pazuzu, trochę podobnedo ludzi ogoniaste monstra o psich twarzach i ciałachpokrytych łuską.

Wszystkie te motywy mają swoje odzwierciedleniaw tej lub w innej formie w niemal wszystkich starożyt-nych kulturach stanowiąc element ich folkloru i litera-tury.

Region azjatycki, zwłaszcza subkontynent indyjski, Ty-bet, Nepal, Chiny i Japonia, cechuje się bardzo podob-nymi podaniami na temat podziemnego świata.

W Indiach wciąż panuje przekonanie co do realnościrasy Nagów – „ludzi-węży” lub „ludzi-jaszczurów” – którzyzamieszkują dwa największe podziemne miasta Bhogavatii Patalę.

Bhogavati leży rzekomo pod Himalajami i właśniestamtąd Nagowie toczą wojny z podziemnymi rasamizamieszkującymi Aghartę i Shambalę.

Miliony Hindusów wierzą do dzisiaj, że do Patali wejśćmożna przez Studnię Sheshna w Benares. Według her-petologa (biolog zajmujący się gadami i płazami – przyp.tłum.) Shermana A. Mintona, autora książki VenomousReptiles (Jadowite gady), to wejście ma charakter bardzorealny i składa się z 40 schodków, które prowadzą dokolistego zagłębienia, w którym znajdują się zamkniętekamienne wrota pokrytepłaskorzeźbami z wizerun-kami kobr. W Tybecie znaj-duje się tajemnicza świąty-nia o nazwie Patala, o którejludzie powiadają, że zostałaumieszczona na szczyciepieczary i systemu tuneli,który obejmuje swoim zasię-giem cały kontynent azjaty-cki, a być może ciągnie sięrównież poza jego granice.

Uważa się, że Nagowiezwiązani są z wodą, a we-jścia do ich podziemnychpałaców, jak niesie wieść, kryją się często w dnach stu-dzien, głębokich jezior i rzek. Opisuje się ich jako rasę lubgatunek wysoko zaawansowany technicznie. Posiadająurządzenia wytwarzające „promienie śmierci” i wimany,latające statki powietrzne w kształcie dysku, których opisywystępują w wielu starożytnych tekstach wedyjskich,w tym w Bhagavad-gicie i Ramajanie. Uważa się, żeNagowie gardzą ludźmi, których rzekomo porywają, drę-czą, a nawet jedzą, a także się krzyżują. Ich krzyżowaniesię z ludźmi doprowadziło rzekomo do powstania ogrom-nej różnorodności form, poczynając od osobników o ga-dziej aparycji do istot o zupełnie ludzkim wyglądzie.Nagowie są spokrewnieni z inną podziemną rasą, Raks-hasami, których uważa się w hinduizmie za demony.

Nagowie posiadają rzekomo „magiczny kamień” lub„trzecie oko” między brwiami, w miejscu znanym znaw-com wschodniej mistyki jako centrum jednej z wyższychczakr (punkty węzłowe kanałów energetycznych) ludz-kiego lub humanoidalnego układu nerwowego. Czakra tajest związana z wewnętrznym postrzeganiem, intuicją i in-nymi zdolnościami o charakterze ezoterycznym.

Chińscy Lung Wang (Smoczy Królowie) bardzo przy-pominają rasę Nagów i to pod wieloma względami. Mówisię o nich, że zamieszkują „królestwo niebieskie”, czyligwiazdy i planety, lub kryją się pod powierzchnią ziemi.Oni również posiadają podobno „magiczna perłę” naczole – „mistyczne” lub „boskie” oko bądź źródło mocy.

Podobnie jak w przypadku Nagów niektóre wejścia do ichsiedzib lub krain można znaleźć w dnach jezior i rzek lubpod wodospadami. Wejścia te są z reguły dobrze ukryteprzed ludzkim okiem. Legenda głosi, że jedno z nichznajduje się pod „Wschodnią Górą” pasma Taishanw prowincji Oufu. To wejście do chińskiego piekła byłostrzeżone przez złowrogie demony, zwane Men Shen,często przedstawiane w postaci wojowników noszącychmaski dzikich zwierząt lub twarzy o mrożącej krew w ży-łach aparycji.

Między „Panami Piekieł”, jak ich zwano, i „SmoczymiKrólami” zachodziły związki. Czterej Królowie Piekieł,zwani Yan Luo lub Yen Wang (możliwe że ta nazwapochodzi od występującej w hinduizmie nazwy Yamaoznaczającej „boga śmierci”), panowali nad ogromnymobszarem składającym się z 18 poziomów lub miejsc.W jednej z wielu historii Smoczy Król został napadniętyi obrabowany przez podobną do człowieka Małpę, któraprzypomina występującego w hinduizmie Hanumana (któ-ry znalazł się z kolei w konflikcie z Rakshasą z podziem-nego świata Ramajany). W opowieści tej pojawia sięrównież Enkidu. Smoczy Król wzywa na pomoc Yan Luo,którzy, także zostają pokonani przez Małpę. Osiemnaściepoziomów chińskiego dolnego świata stanowi system zbiu-

rokratyzowanych cywilizacjii jest mieszaniną taoistycz-nych i buddyjskich filozofii,przy czym wpływy tej ostat-niej są znacznie silniejsze.

Japońskie Piekło to jesz-cze większy konglomerat ró-żnych tradycji, jako że za-wiera w sobie chińskie, hin-duistyczne i buddyjskiewpływy wtopione we wcześ-niejszy system animistycznyShinto. Emma-Hoo (byćmoże pochodzący z Yama-Raja) jest królem Jigoku,

ośmiopoziomowego obszaru ognia i lodu. Jigoku jestwypełnione Oni, czyli demonami, które mają głowy krówlub koni i ludzkie ciała.

Japonia również posiada swoich mieszkańców pod-ziemnego świata, którzy pojawiają się od czasu do czasuna powierzchni. Podobne do gadów gobliny (chochliki)Tengu o ptasich głowach zamieszkują górskie regionyi pojawiają się na powierzchni najczęściej nocą. Są eksper-tami w posługiwaniu się broniami, które wykorzystywanesą współcześnie w ninjitsu (chodzi o system walki, w któ-rym w przeciwieństwie do jujitsu stosuje się różne rodzajebroni – przyp. tłum). Według legendy Tengu wyćwiczyliMinamoto Yoshitsune, sławnego samuraja, mistrza wewładaniu mieczem, kiedy był chłopcem na wygnaniu ucie-kającym przed swoimi prześladowcami. Tengu są wedługopisu niemal identyczni z legendarnymi sumeryjskimiUtukku.

Pozostałe istoty to Kappa, ziemnowodne karły o wy-glądzie humanoidalnych gadów, „paskudne dziewczynypiekieł” oraz rozmaite, zdolne do zmiany kształtu, stwo-rzenia, które zamieszkują pod ziemią lub pod domami. Sąwśród nich także „lisi ludzie”, którzy przybierają częstoludzką postać i porywają oraz uwodzą śmiertelników.

Podziemny świat starożytnego Egiptu ma wiele cechwspólnych ze swoim mezopotamskim odpowiednikiem.Zwany Tuatem lub Duatem był rządzony przez bogazmarłych, Ozyrysa, którego sumeryjskim odpowiednikiem

MAJ-CZERWIEC 2001 NEXUS • 51

Page 53: Nexus 17

Heros walczący z pokrytym łuską, humanoidalnym stwo-rem, podobnym do greckiej gorgony. Proszę zwrócićuwagę na „trzecie oko” tej istoty.

był Nergal. Przedmiotem naszego zainteresowania są jed-nak słudzy Ozyrysa. Był to bóg Khentimentiu, też z głowąszakala, oraz Anubis – obaj byli bogami wiedzy tajemnej,balsamowania oraz innych gałęzi wiedzy. Bóg wiedzy,Thoth, również występuje w Taut – miał humanoidalneciało z głową pawiana (lecz bardzo psiego wyglądu). Tetrzy bóstwa zdradzają silne podobieństwo do sumeryjskichPazuzu.

Jest tu również paralela do Ushabitiu, których trak-towano jako sztuczne, robotyczne sługi bardzo podobnedo Galów lub Galaturów z sumeryjskiego świata pod-ziemi. Ushabitiu podobnie jak Galów można było posłaćw celu ukarania lub porwania zwykłego śmiertelnika – na-wet samego faraona. Istoty te były reprezentowane naegipskich pogrzebach w postaci małych posążków przed-stawiających sługi Ozyrysa o nadprzyrodzonych zdolnoś-ciach, w nadziei że będą stanowiły świtę sług i niewolnikówzmarłego.

Kolejną istotą o znanych cechach był Ammut stanowia-cy mieszankę krokodyla, lwa i psa. Najbardziej przerażają-cą postacią żyjącą w podziemnym świecie był jednak bógchaosu i niezgody, Set lub Seth,który spiskował przeciwko swoje-mu bratu Ozyrysowi. Set jest częs-to traktowany jako egipski odpo-wiednik judajsko-chrześcijańskiejpostaci o nazwie szatan – jegowizerunek przypomina zarównopsa, jak i gada w ludzkiej postaciz długim nosem i wydłużonym pys-kiem. Największym smokiem Tua-tu był jednak gigantyczny wążApophis przypominający Nidhog-gra lub Jormunganda z podziem-nych światów Norse – monstrual-nego węża budzącego grozę nawetwśród bogów.

2. ZachódPrzenosząc się do położonej

w Europie Skandynawii zauważyćmożemy, że mieszkańcy światapodziemnego stają się tu bardziejbezpośredni i wchodzą w zależno-ści z pospolitymi ludźmi w znacz-nie szerszym zakresie.

Skandynawowie mieli swoich trolli i gigantów lub jotu-nów, zwanych również etinami, którzy byli wielkimi gra-nitowymi istotami o niezwykłej sile fizycznej i czasamiowłosionym ciele. Bardziej tajemnicze były karły, rasa (lubkilka ras) skarłowaciałych, potężnych rzemieślników i ru-sznikarzy. Jedna z ras karłów pochodziła z Svartalfheimu,Kraju Ciemnych Elfów, mieszczącego się w jaskiniachi rządzącego się własnymi prawami. Pewna ilość karłów,jak ci ze Svartalfheimu, mieszkała w Nifleheimie, KrajuZmarłych. Podobnie jak dzikie i ludożercze trolle karłyzamieniały się w kamienie, ropuchy lub inne rzeczy, kiedyzostały wystawione na działanie promieni słonecznych.Wejścia do ich siedzib były najczęściej ukryte w niedostęp-nych zboczach gór i w innych położonych z dala od ludzimiejscach.

Ludy skandynawskie i germańskie wierzyły równieżw huldrów, „ukryty lud”, czyli elfy. Krainą huldrów byłajasna jaskinia, zwana Alfheimem. Z Alfheimu wyprawialisię oni, aby zwodzić, porywać lub kusić ludzi. Jeszcze inneistoty nosiły miano koboldów lub karłów kopalnianych.

Kolejna odmiana nazywała się tusse i należała do elfów,które mieszkały w pobliżu ludzi, zwykle poniżej lub w po-bliżu zabudowań gospodarskich.

Głównym punktem zainteresowania elfów z grupy hul-drów, o których można powiedzieć, że występują wewszystkich podaniach germańskich, wydaje się być chęćprokreacji w związkach z ludźmi, w celu uzyskania bio-logicznej różnorodności. Podobnie jak trolle i karły, elfyzdawały się być uczulone na światło słoneczne, lecz nieszkodziło im ono tak jak innym, w związku z czymwidywano je czasami o świcie lub zmroku, a nawet za dnia,w głęboko ocienionych dolinach lub górskich szczelinach.Mówiono, że elfy, szczególnie huldrowie, osiedlały się podkopcami lub wzgórzami, które znajdowały się w pobliżuterenów zamieszkałych przez ludzi, co z kolei bardzorzadko robiły trolle. Elfy cały czas interesowały się sprawa-mi ludzi – ślubami, urodzinami, pogrzebami (czyżby jakospokrewnieni?), urodzajem, inwentarzem itp. – lecz wyłą-cznie ze względu na swoje własne, egoistyczne interesy.Wygląda na to, że były przesadnie zainteresowane utrzy-maniem genetycznej i biologicznej różnorodności i wcho-

dziły w posiadanie żywego inwen-tarza, zbiorów i ludzkich genówpoprzez kradzież lub krzyżowaniegatunków, ilekroć nadarzała się kutemu okazja. Elfy są opisywanezwykle jako istoty o bardzo jas-nych włosach i skórze – albinosy.

Jak podaje anglo-saksońska sa-ga Beowulf (anonimowy epicki po-emat staroangielski napisany po-dobno w XVIII wieku, któregobohater imieniem Beowulf zabijabestię imieniem Grendel i jej mat-kę i staje się królem Gotów, leczginie w końcu w walce ze smokiem– przy. tłum.), głęboko w ziemizamieszkiwały również smoki.Grendel był włochatym, pokrytymłuską potworem, trollem Naga,który w późniejszej tradycji angiel-skiej uzyskał miano „goblina”.Współcześni kryptozoolodzy na-zwaliby go „włochatym humanoi-dem”. W odniesieniu do Grendelarównie poprawny wydaje się być

także termin Pazuzu. Smoki były specjalnymi stróżamiukrytych w ziemi skarbów, w znaczeniu ukrytej wiedzyi technologii, których większość była dziełem mocy pod-ziemnych karłów. Europejski smok był bardziej zjadliwyod swoich orientalnych odpowiedników – być może wszedłw konflikt z grupą ludzi, którzy wyznawali odmiennepoglądy filozoficzne, na przykład konieczność życia w stra-chu przed stworzeniami-ludojadami. Bez względu na oko-liczności miał on jednak podobnie do swoich wschodnichkuzynów związek zarówno z podziemnymi grotami, jaki głębokimi zbiornikami wodnymi.

Anglia, Szkocja, Walia i Irlandia obfitują w podaniao mieszkańcach podziemi, między którymi występują zna-czne podobieństwa, często nawet ich pochodzenie bywawspólne. Podobnie do norwesko-germańskich wariantów,wróże i wróżki – gobliny (małe, brzydkie stworzenia, którelubią zwodzić ludzi i pakować ich w kłopoty), trowy(myślacze), knockery (kołatki), brownie (brązowiaki – do-dbrotliwe elfy, które pomagają w tajemnicy nocą w utrzy-maniu domu), leprechauny (karły pochodzące z legend

52 • NEXUS MAJ-CZERWIEC 2001

Page 54: Nexus 17

Dwa przykłady utukku (dżinów lub genii) wysłanychz Ki-Gal na powierzchnię Ziemi.

Tengu, japońskie humanoidalne, przypominające gady,ptasiogłowe istoty.

irlandzkich, które, jeśli się udało je złapać, pokazywałygdzie jest schowane złoto), Sidhe’y (stworzenia pochodze-nia irlandzkiego mieszkające pod górami), Tylwyth tegii wiele innych kategorii humanoidalnych istot – bywałyładne i brzydkie, złośliwe i dobre (de facto obojętne)i mieszkały niemal wyłącznie pod ziemią. Kopce, wzgórza,ruiny, starożytne forty górskie, góry, klify, a nawet staremiasta służyły im rzekomo jako dachy ich siedzib. Podob-nie jak w przypadku Nagów i smoków wejścia do ichsiedzib znajdowały się na dnie je-zior. Aby usunąć wszelkie wątp-liwości co do ich pokrewieństwaz tajemniczym ludem Norse’ówi hinduskimi Nagami, wystarczydodać, że unikały one słońca i czę-sto krzyżowały swoją krew z ludz-ką, a nawet krzyżowały swój „żywyinwentarz”, czyli czarodziejskiebydło, konie, psy itp. z żyjącymi napowierzchni analogicznymi gatun-kami. Rumpelstiltskin (karzeł wy-stępujący w niemieckich poda-niach, który obraca len w złotoi daje je młodej kobiecie pod wa-runkiem, że odda mu swoje pierw-sze dziecko lub odgadnie jego imię– przyp. tłum.) i jego żądza posiadania ludzkiego dzieckawraz z genetycznymi zaletami wynikającymi z tego faktu tokolejny przykład tych tendencji w niemieckim folklorze.

Bardzo interesujący są irlandzcy Tuatha de Danaan,Lud Bogini Danu, zaliczani są do Sidhe’ów. Oryginalniebyła to arystokratyczna rasa wojowników, która skarlałapo wycofaniu się w głąb ziemi i ostatecznie przeistoczyłasię w Daoine Sidhe (Theena Shee), czyli maleńkie skrzatywystępujące w irlandzkich podaniach ludowych. Więk-szość „szlacheckich” lub wręcz arystokratycznych skrza-tów jest właśnie tego typu. Podobnie do skandynawskichelfów przedstawia się ich jako posiadających bardzo jasnąkarnację skóry i jasne włosy. LadyWilde podaje w Ancient Legendsof Ireland (Dawne legendy irlandz-kie), że „są oni zaliczani do «jas-kiniowych skrzatów»”. Oprócz do-brze obecnie znanych ich praktykporywania i krzyżowania się z lu-dźmi mieszkającymi na powierzch-ni, ich nazwa Tuatha (co znaczy„plemię” lub „lud”) de Danaanzdradza silne podobieństwo doegipskiej nazwy Tuat. Powszechneuważa się, że nazwa „fairy” lub„faerie” (tłumaczona na język pol-ski zwykle jako „wróżka” lub„wróż”) ma swoje źródło we wcze-śniejszym terminie francuskim„fay” lub łacińskim „fatae”, leczistnieje możliwość jeszcze starsze-go źródłosłowu kryjącego sięw związkach z Tuat/Tuatha, jednak rozstrzygnięcie tejkwestii wymaga dalszych badań. Czyż faraonowie niewierzyli, że będą podróżowali poprzez Tuat w drodze domiejsca wiecznego żywota?

Mówi się również, że wzgórza i wąwozy Irlandii sąsiedliskiem pozostałości po co najmniej trzech przegra-nych rasach: Firbolgach, Fomorianach i Nemedianach.Wszystkie te rasy są dawnymi wrogami Tuatha de Dana-

an, którzy wpędzili ich pod ziemię w odległej przeszłości,w czego wyniku skarlały (czyżby brak różnorodności gene-tycznej?) jeszcze przed swoimi najeźdźcami. Fomorianiei Firbolgowie są prawdopodobnie przodkami wielu bogey-ów (złe duszki, którymi straszy się niegrzeczne dzieci– przyp. tłum.), pooków (lub buków), goblinów i hobgob-linów, szkockich trowów i innych wrogich, czasami zdol-nych do zmiany kształtu, istot, które, jak się wydaje,zdradzają silne podobieństwo do skandynawskich trolli,

będąc prawdopodobnie ich mniej-szą odmianą. Etymologiczny zwią-zek między „trow” i „troll” jestoczywisty i stanowi odzwierciedla-nie kolejności, zarówno legendar-nych, jak i historycznych migracjina Wyspy Brytyjskie, jak równieżwojen między każdą z nowo przy-byłych grup, a tymi, które już siętam zadomowiły.

Każdą grupę wróżów i gobli-nów można traktować jako zde-tronizowanych, wypędzonych bo-gów wcześniejszej, pokonanej cy-wilizacji ludzkiej. W tym miejscunasuwa się pytanie, czym lub kimbyli ci „bogowie”, którzy wciąż

trwają w zbiorowej pamięci? Czy są oni symbolicznympanteonem lub archetypem żywych istot, które zasiedlałynaszą planetę przed człowiekiem?

3. Nowy ŚwiatRdzennie amerykańskie kultury mają takie same wie-

rzenia w kwestii świata podziemnych grot skrytych pod ichstopami. Uważa się tu, że ten ciemny świat jest zasiedlonyprzez, zarówno ludzkie, jak i humanoidalne istoty orazróżnorodne monstra i demony.

Większość amerykańskich plemion i ludów ma swojewłasne podania na temat podziemnych „małych ludzi”

oraz innych istot, w tym humanoi-dalnych z cechami gadów lub wę-ży. Co więcej, wiele plemion uwa-ża, że one same wywodzą się z mi-tycznego świata podziemi, z które-go ich przodkowie wyszli wielewieków temu.

Apacze Mescalero mają wieletego rodzaju podań. Jedna z ichnajstarszych, świętych legend gło-si, że pochodzą oni ze StaregoKraju Czerwonego Ognia, któryistniał przed Wielkim Zalewem.Kraj ten leżał na odległym, wscho-dnim morzu (Atlantyku), leczuległ zagładzie w wyniku powodzii kataklizmu o charakterze wulka-nicznym. Uciekając przez „wielkiegroty” i system tuneli, przodkowieApaczów przybyli do kraju wyso-

kich gór położonego daleko na południu, gdzie zbudowalinowe miasta, jednak cała seria nieszczęść, które ich tamdotknęły, pchnęła ich w końcu na północ.

Legenda ta jest niemal identyczna z historią opisanąw Chilam Bilam Majów i nasuwa skojarzenia z mitami natemat pochodzenia Majów i Azteków. Aztekowie utrzy-mują, że pochodzą z lądu o nazwie Aztlan (synonimicznejz Atlan lub Atlantyda), z którego uciekli przed katastrofą,

MAJ-CZERWIEC 2001 NEXUS • 53

Page 55: Nexus 17

Egipskie bóstwa świata podziemnego – Anubis z głową szkala i Ammut.

która go zniszczyła. Uciekając z rodzinnego lądu trafili dopodziemnego świata o nazwie Chicomoztoc lub SiedemJaskiniowych Miast Złota, gdzie mieszkali przez jakiś czas,po czym ponownie wyszli na powierzchnię.

W dodatku do wierzeń mówiących o olbrzymim, dzie-więciopoziomowym podziemnym świecie zamieszkałymprzez dziwne istoty, główny bóg Majów noszący imięItzamna (co znaczy „dom iguany”) jest przedstawianyw postaci antropomorficznego jaszczura, węża, kajmanalub smoka. Mieszkańcy podziemnego świata byli istotamiobdarzonymi mieszaniną cech ludzkich, gadzich i innychzwierząt, zaś bóg deszczu Chac był wyobrażany jakohumanoidalna postać o długim nosie i kłach i bardzoprzypominał egipskiego boga Seta.

Podziemny świat noszący nazwę Xibalba jest miejscem,w którym rozgrywa się większość akcji Popol Vuh, kapłań-skiej epopei Majów. Popol Vuh opowiada dzieje dwóchbraci półbogów, Hunahpú i Ixbalanqué, którzy są zmu-szeni udać się do położonejpod ziemią krainy grozyw celu pokonania wrogówswojego ojca i jego rodzinyzagrażających odziedzicze-niu przez nich tronu. W Xi-balbá wchodzą w konfliktz Zipacną (poczwara o łbiekrokodyla), Siedmio-Maca-wą (poczwara o ptasimłbie), która jest sprawczyniątrzęsień ziemi, oraz innymitego typu straszydłami.W czasie swoich poszuki-wań żądni zemsty bracia wy-myślają sposób na rozpo-znanie 12 panów Xibalbaukrytych wśród identycznych „manekinów” lub inaczejrobotycznych postaci typu Ushabitiu, aby móc ich znisz-czyć. Bliźniacy pokonują ostatecznie swoich rywali i prze-jmują władzę, kończąc w ten sposób zwyczaj składaniaofiar z ludzi. Wydarzenie to poprzedziło i umożliwiłonastanie „nowej epoki”.

Indianie Hopi z południowo-zachodniej pustyni, poto-mkowie tajemniczego ludu Anasazi, mają równie dziwnelegendy. Wierzą oni, że są emigrantami z istniejącychdawno – „wieki” lub „epoki” – temu „światów”, którepostrzegają jako kolejne, położone jeden pod drugim,światy jaskiniowe, które były opuszczane po kolei i nisz-czone. Będąc jeszcze w ciemnym świecie, przodkowieHopi natknęli się na tajemniczą grupę „ludzi-mrówek”,ektomorficzną rasę (to znaczy taką, której członkowie bylismukłej budowy i charakteryzowali się doskonałością stru-ktur wykształconych z ektodermy embrionu, w przeciwień-stwie do ras endomorficznych i mezomorficznych – przyp.tłum.) lub gatunek, który przypominał występującychw sumeryjskich legendach Galów, i w pewnym momencieweszli również w konflikt z grupą „ludzi-węży”. Podobniejak w podaniach innych plemion, historia ich podziem-nego świata jest pełna kataklizmów i powodzi. Co naj-mniej jeden z ich poprzednich światów znajdował się „nawschodzie”. Biorąc pod uwagę element w postaci powo-dzi, legenda ta do złudzenia przypomina podania Aztekówi Apaczów.

Lud Choctaw z dorzecza Missisipi ma również po-danie mówiące o jego pochodzeniu z podziemia. Wierząoni, że ich pradziadowie wyłonili się z Nanih Waiya,pieczary położonej pod kopcem – wysokiej na 15 me-

trów naturalnej formacji ukrytej na terenie porośniętympodmokłym lasem jakieś 2,5 kilometra na wschód oddobrze znanego sztucznego kopca, dużej atrakcji tury-stycznej. Wzgórze posiada kilka naturalnych wejść,z których część została „zapieczętowana” (personel pa-rku narodowego nie potrafi wytłumaczyć, jak to się sta-ło). Choctawowie utrzymują, że jest to wejście do ogro-mnej podziemnej krainy.

W jednej z legend jest mowa o tym, że w dawnychczasach Choctawowie zostali napadnięci przez rasę czer-wonowłosych i jasnowłosych gigantów o jasnej skórze,którzy dzierżyli „ostre pałki” (miecze?) i siekiery oraznosili dodatkową, grubą skórę (skórzane kaftany lubkolczugi?), które czyniły ich niewrażliwymi na strzały,dzidy i maczugi. Jeśli dodamy jeszcze, że niektórzy z tychNahullo lub gigantów mieli „rogi”, wówczas trudno będzieuwolnić się od skojarzenia, że ci biali najeźdźcy to węd-rujący członkowie skandynawskich plemion (wikingowie).

Bez względu na ich pocho-dzenie najeźdźcy ci zmusiliChoctawów do ukrycia się.

Świat pieczary pod kop-cem, który stał się dla Choc-tawów azylem, składał sięz całej serii grot, przez któreprzepływała rzeka lub rzeki(kopiec pieczary Nanih Wa-iya jest posadowiony dokła-dnie u źródeł rzeki Perło-wej). Z niektórych podańwynika, że groty te ciągnęłysię dalej, łącząc się z innymi„światami” lub miejscamipołożonymi pod ziemią. Po-zostając tam przez wiele po-

koleń, Choctawowie zaczęli prowadzić swoistą walkę par-tyzancką ze swoimi nieprzyjaciółmi, którą ostateczniewygrali stosując strzałki pokryte trucizną sporządzonąz odkrytych w jaskiniach grzybów. Po tym zwycięstwiewyszli na powierzchnię, aby zamieszkać w oświetlonymsłońcem świecie.

W jednym z podań znajdujemy wskazówkę mówiącą,że to wyjście na powierzchnię pokolenia ludzi zrodzonychpod ziemią jest podstawowym źródłem mitu o kopcu i żeChoctawowie przybyli w rzeczywistości wiele wiekówwcześniej, opuszczając „zatopiony ląd”, który pogrążył sięw odległym zachodnim oceanie. Po długotrwałej tułaczceprzybyli na południowy wschód, gdzie znaleźli naturalnągrotę pod kopcem, która posłużyła im później jako miejs-

54 • NEXUS MAJ-CZERWIEC 2001

Page 56: Nexus 17

ROZŚWIETLONE NIEBO – CZYŻBY TESTY SUPERTAJNYCH BRONI?

dokończenie ze strony 49

Tesla uważał, że promieniowanie jądrowe z okreś-lonych izotopów, takich jak rad lub uran, nie jest wyłącz-nie rezultatem niestabilności ich jąder, ale również skut-kiem oddziaływania na ich jądra pewnego rodzaju promie-ni przenikających cały wszechświat. Stwierdził, że jestmożliwe opracowanie elektromagnetycznej „osłony”, któ-ra zatrzymywałaby te promienie, chroniąc jądra przedrozpadem, w wyniku czego można by najprawdopodobniejdoprowadzić do koncentracji tych promieni i pobudzaniajądra do nagłych, wręcz wybuchowych, przemian.

Teoria promieniowania Tesli oraz inne koncepcje, jakchoćby ostatnie teoretyczne rozważania prowadzoneprzez amerykańskiego fizyka Toma Beardena, pozwoliływ pełni wyjaśnić przyczynę całej serii niezwykłych zjawisk,które miały miejsce w roku 1993 i były związane z działal-nością japońskiej Sekty Najwyższej Prawdy na tereniefarmy Banjawarn w Zachodniej Australii.

Wraz z postępem dochodzenia w sprawie „Banjawar-neńskiego Bum” poszczególne dziwne zdarzenia i zbiegiokoliczności poczęły pasować do siebie i tajemnica zaczęła

się wyjaśniać, co omówię w następnej części tego ar-tykułu.�

ciąg dalszy w następnym numerzeO autorze:

Harry Mason jest urodzonym w Wielkiej Brytanii geologiemi geofizykiem zamieszkałym obecnie w Perth w Zachodniej Australii.W czasie swojej trzydziestoletniej pracy zawodowej obejmującejbadania złóż mineralnych odwiedził wiele miejsc na świecie, w tymAlaskę, Indie, Norwegię, Meksyk, Maroko i Sudan. Posiada rozległedoświadczenie w zakresie badań geologicznych, tworzenia geologi-cznych map, geofizyki, geochemii, zdalnego wykrywania złóż, kom-puterowych technik odwzorowawczych, a także badań sejsmicznychi elektromagnetycznych. Specjalizuje się w geologii i eksploracjizasobów mineralnych Wschodnich Pól Złotodajnych położonychw Zachodniej Australii. Ostatnio sporo czasu poświęca na opracowy-wanie ekspertyz dotyczących tajemniczych zjawisk naturalnegoi sztucznego pochodzenia występujących na australijskim outbacku.

Przełożył Jerzy FlorczykowskiPrzypisy:

1. Kąt między kierunkiem północy magnetycznej i północy geograficz-nej. – Przyp. tłum.

ce schronienia. Inne podania ludu Choctaw nie zgadzająsię jednak z tą wersją zdarzeń i mówią, że nie tylkoChoctawowie, ale również ludy Muskogee, Cherokeei Chickasaw wyłoniły się z kopca i że przebywając w pod-ziemnym świecie wszyscy oni stanowili jeden lud.

Współcześni Choctawowie wciąż wierzą, że pieczarępod kopcem lub okoliczne, porośnięte lasem wzgórzazamieszkuje cała gama dziwnych, nadnaturalnych stwo-rzeń. Jednym z nich jest Shampe, pokryty sierścią, po-dobny do człowieka, olbrzym, który okropnie śmierdzii za dnia przebywa pod ziemią. Shampe to swego rodzajuSasquatch (inaczej Wielka Stopa lub odpowiednik az-jatyckiego Człowieka Śniegu, Yeti – przyp. tłum.), któryma powiązania ze światem podziemnym. Są tam równieżKawana-kasha (Kowi Anukasha), zwani także Bohpoli(ciskacze kamieni), którzy są rodzajem nadnaturalnychi nieobliczalnych karłów zamieszkujących nie tylko lasywokół Missisipi, ale i pieczarę pod kopcem. Podobniejak karły Norse (nordyckie) są one skarbnicą ogromnejwiedzy.

Kopiec jest również siedliskiem „wielkich węży” i pra-wdopodobnie miejscem schronienia innych istot, wśródktórych znajduje się Nalusa Falaya lub „długa czarnaistota”, która, chociaż należy do typu humanoidalnego,przemieszcza się ślizgając się na brzuchu „niczym wąż”.Jej szpiczaste uszy podkreślają dodatkowo jej podobieńst-wo do gadów.

Kolejnym wariantem jest Nalusa Chito, „wielka czarnaistota”, która wyłania się z podziemnych czeluści, abychwytać kobiety i dzieci, prawdopodobnie na kolację. Tenscenariusz z porwaniami jest dobrze znany i do złudzeniaprzypomina opisy porwań z celtyckich i skandynawskichlegend, w których często mówi się o porwaniach w celuutrzymania różnorodności genetycznej. Goblin zwanyHo’koklonote’she to zdolne do zmiany kształtu stworze-nie, które nawiedza ten region i jest zarazem bardzopodobne do Pooki lub Buki z Wysp Brytyjskich (jakiewystępują w dziełach Szekspira oraz jego wzorem u Sło-wackiego, tyle że u tego ostatniego pod zmienionymiimionami – przyp. tłum.). Podobnie ma się sprawa z bliź-niakami Nalusa.

Jak pokazałem, w mitach i ludowych przekazach ist-nieje wiele podobnych, a niekiedy wręcz identycznych,opisów mieszkańców podziemnego świata.

Ta zborność może mieć swoje źródło w „archetypowymgulaszu”, który przepełnia ludzkie umysły, i jak wykażęw następnej części tego artykułu, zaowocowała ostateczniebardzo interesującymi, napisanymi z dużym znawstwemi wyobraźnią książkami.�

ciąg dalszy w następnym numerze

O autorze:Wm Michael Mott jest dyrektorem jednej z amerykańskich

firm wytwarzających oprogramowanie komputerowe. Jest rów-nież niezależnym artystą i pisarzem, tworzącym zarówno beletry-stykę, jak i literaturę faktu. Pracuje jako grafik dla czołowych firmamerykańskich oraz wydawców książek i czasopism. Jego pracepublikowane były w takich pismach, jak Computer Graphics WorldMagazine, Computer Artist, IEEE Computer Graphics and Applica-tions, Dragon Magazine, UFO Magazine i wielu innych. Stworzyłwiele nagrodzonych dzieł sztuki i grafik przeznaczonych naokładki książek, CD-ROM-ów, plakaty, opakowania etc., a takżena strony internetowe. Jego prace były prezentowane międzyinnymi na wystawie In Dreams Awake: Art of Fantasy (Rozbudzonesny – sztuka fantazji) w Olimpii i Galerii York w roku 1988.

Jego satyryczne powieści Pulsifer: A Fable i Land of Ice,A Velvet Knife, które zostały wydane w formie elektronicznejprzez SoftBook Press/Gemstar (www.softbook.com), będą wkró-tce dostępne u autora w luksusowej wersji na CD-ROM-ie.Pierwsza seria jego krótkich ilustrowanych opowiadań ukazałasię we wrześniu 2000 roku w wydaniu kieszonkowym nakłademUndaunted Press (www.undauntedpress.com).

Mott od ponad 20 lat zajmuje się badaniem zjawisk paranor-malnych i niedawno postanowił przedstawić wyniki swoichdociekań w formie pisemnej w postaci bogato ilustrowanejksiążki i CD-ROM-u pod wspólnym tytułem Caverns, Cauldrons,and Concealed Creatures, która jest dostępna na stronie inter-netowej ‹http://www.hiddenmysteries.com›).

Z autorem można się skontaktować za pomocą poczty elekt-ronicznej, pisząc na adres: ‹[email protected]›.

Przełożył Jerzy Florczykowski

MAJ-CZERWIEC 2001 NEXUS • 55

Page 57: Nexus 17

REWELACJE BYŁEGOKONSULTANTA NSA

Richard J. Boylan

Poniższe informacje przekazaneprzez dra Richarda Boylana stanowią po-sumowanie złożonych ostatnio oświad-czeń przez byłego konsultanta AgencjiBezpieczeństwa Narodowego (NationalSecurity Agency), którego autor nazywa„Z”. Z niezależnego źródła uzyskaliśmypotwierdzenie, że „Z” piastował wysokiestanowisko w aparacie bezpieczeństwa.Uważamy, że czytelnicy powinni zapoz-nać się z tymi oświadczeniami i samiocenić, czy brzmią one prawdziwie, czyteż są elementem rządowej kampaniidezinformacyjnej.

Wydawca

W yłonił się ze swojego samocho-du stojącego na parkingu ele-

ganckiego hotelu w pobliżu wybrzeżaubrany w zwyczajne ubranie i okularysłoneczne. Wyciągnął rękę na powita-nie i rzekł: „Cześć, jestem Zet [praw-dziwe nazwisko zastrzeżone – przyp.autora]”. W ten oto sposób spotkałemsię twarzą w twarz z jednym z naj-wyżej postawionych ludzi w amery-kańskim aparacie bezpieczeństwa.To, co podaję niżej, to jedynie frag-menty naszej trwającej trzy godzinyrozmowy.

Zet był bardzo zaniepokojonyobecnym biegiem zdarzeń na Środ-kowym Wschodzie. Stwierdził, żespołeczność aparatu bezpieczeństwauważa, że jest to rejon, gdzie możewybuchnąć wkrótce wojna, która nieograniczy się wyłącznie do Środkowe-go Wschodu, lecz obejmie również

Syrię, Irak, Jordanię i być możeEgipt, Turcję oraz Iran. Może rów-nież wciągnąć większe i potężniejszekraje, takie jak Rosja i Indie. Toz kolei może doprowadzić do tego, żeprzy zaangażowaniu Indii w ten kon-flikt Chiny wkroczą na tereny tegokraju, które uważają za będące w ichsferze wpływów. W tej sytuacji będąmusiały zareagować zachodnie moca-rstwa i globalna wojna stanie się nie-unikniona.

Zagrożenie ze stronyterrorystów i FEMA

Zet stwierdził, że zdaniem ludziz wywiadu główne uderzenie terrorys-tów w Stanach Zjednoczonych nastą-pi tej zimy i najprawdopodobniej bę-dzie to rozpylenie biologicznego śro-dka bojowego nad wybranym mias-tem bądź zdetonowanie bomby jąd-rowej. Podkreślił, że 18 rosyjskichgłowic jądrowych zniknęło bez śladui prawdopodobnie znajdują się oneteraz w rękach terrorystów. Uważa,że tym bojowym środkiem biologicz-nym będą zarazki wąglika. Dodał tak-że, że w zasięgu terrorystów są rów-nież inne zabójcze mikroby. Twierdzi,że grupy terrorystyczne przebywająjuż na terenie USA.

Zet twierdzi, że w USA wprowa-dzono po cichu stan ThreatCon Del-ta, który jest odpowiednikiem stanuzagrożenia wprowadzanego przezPentagon i noszącego nazwę DefCon4 (stan wojenny). Stan najwyższegopogotowia cywilnego ThreatCon Del-ta wprowadzono z powodu dużegoprawdopodobieństwa ataku z zasto-sowaniem biologicznych i nuklear-

nych środków bojowych. Z powoduwprowadzenia stanu ThreatCon De-lta aktywowano tajne uzupełnieniado Ustawy o Bezpieczeństwie Naro-dowym oraz tajne prezydenckie dy-rektywy dotyczące bezpieczeństwapaństwa.

— Czy wiesz — zapytał mnie Zet— że prezydent nie jest w tej chwiliu władzy? Władzę sprawuje obecnienieoficjalnie FEMA [Federal Emer-gency Management Agency – Fede-ralna Agencja Kierowania StanemNadzwyczajnym].

Stwierdziłem, że to jest sprzecznez konstytucją, na co Zet odrzekł, żetajne prawa i dyrektywy dotyczącebezpieczeństwa narodowego zezwala-ją na to.

Omówiliśmy różne potężne, pod-ziemne, podobne do miast, komplek-sy, które są odpowiednio zaopatrzonei przygotowane na przyjęcia pewnejczęści obywateli w przypadku kata-strofy lub ataku terrorystów. Tegorodzaju kompleks znajduje się podstadionem w Kansas City i jest zdolnydo przyjęcia miliona wybranych osób.Jest jeszcze wiele innych tego rodzajuschronów gotowych na przyjęcie loka-torów.

Istnieje również „gabinet cieni”z substytutami prezydenta, wicepre-zydenta, ministrów, przewodniczą-cych senatu i kongresu, Sądu Najwyż-szego oraz innymi urzędnikami rzą-dowymi wysokiego szczebla gotowymido działania w przypadku uderzeniaw legalną władzę. Tym samym Zetpotwierdził wcześniejsze przecieki natemat planu o nazwie „KontynuacjaRządu”. Potwierdził również, że au-

56 • NEXUS MAJ-CZERWIEC 2001

Page 58: Nexus 17

Słuchaj, ta, o tam, musibyć przesunięta, bo inaczejzrezygnuję ze stanowiskatwojego doradcy do spraw

Feng Shui.

toryzowane przez prezydenta Reaga-na „ćwiczenia REX” były kostiumo-wą próbą „na sucho” przejęcia prero-gatyw rządu, legislatury i sądów przez„gabinet cieni”. Ten scenariusz mabyć zrealizowany, jeśli zajdzie takapotrzeba przez sfederalizowane od-działy FEMA.

Antygrawitacyna flota USAPotem przeszedłem do tematów

bardziej egzotycznych, które są przed-miotem naszych wspólnych zaintere-sowań. Zet potwierdził poprzedniąhistorię o tym, jak prezydent Nixonzabrał słynnego wówczas gwiazdoratelewizyjnego, Jackie Gleasona, dobazy sił powietrznych Homestead naFlorydzie, aby pokazać mu ciała ufo-nautów pochodzących z układu gwia-zdy Dzeta w gwiazdozbiorze Sieci(Dzeta Retikulum), których znalezio-no we wraku latającego spodka. Zettwierdzi, że on również widział te ciała.

Zet potwierdził także to, co w swo-jej książce Alien Rapture (Rozkosz Ob-cych) napisał wtajemniczony w sekre-ty finansowanych z tak zwanych „czar-nych budżetów” projektów przemysłuobronnego Edgar Rothschild Fouchena temat TR3-B, dużego trójkątnegosamolotu z napędem antygrawitacyj-nym będącego częścią amerykańskiejfloty antygrawitacyjnej. W skład tejfloty wchodzą również bombowce B-2klasy Stealth wyprodukowane przezfirmę Northrop, dwumiejscowe dyskiX-22 o napędzie antygrawitacyjnymprodukcji firmy Lockheed, duże kos-miczne pojazdy zwiadowcze Nautiluswyprodukowane wspólnie przez przezamerykańską firmę Boeing i europej-ską Airbus Industries, dyskoidalnepojazdy Northropa, XH-75D-y lubXH Sharki oraz helikoptery o napę-dzie antygrawitacyjnym będące dzie-łem firmy Teledyne Ryan Aeronauti-cal Corporation z San Diego.

Omawiając trójkątny samoloto napędzie antygrawitacyjnym TR3-BZet powiedział:

— TR3-B to nazwa kodowa cze-goś, co widziało już bardzo wielu lu-dzi. To bardzo duży trójkątny pojazdpowrotny z napędem antygrawitacyj-nym. W listopadowym numerzez 2000 roku Popular Mechanicsochrzcił ten pojazd mianem Lenticu-lar Reentry Vehicle (SoczewkowatyPojazd Powrotny1). Jest to napędzanyenergią jądrową latający spodek, któ-rego pierwsza wersja weszła do służbyw roku 1962 [właśnie tę wersję opisałPopular Mechanics].

— Użyto go w początkowej faziePustynnej Burzy. Był uzbrojony

w działo elektromagnetyczno-impul-sowe/laserowe. Pojazd ten może za-trzymywać się w powietrzu i strzelaćna długi i krótki dystans niszcząc an-teny, wieże, centra łączności, wieżekontroli ruchu powietrznego, telewi-zyjne ośrodki nadawcze, anteny tale-rzowe etc. Trzy tego typu obiekty[TR3-B] zawisły tam w powietrzui przez trzy godziny zmiatały wszyst-ko, co było w ich zasięgu rażenia.Następnie wkroczyły do akcji myśliw-ce typu Stealth i buszowały przez całydzień aż do godzin wieczornych. Po-tem nastąpiła faza bombardowaniadywanowego z dużej wysokości przyużyciu stratosferycznych fortec B-52,które zużytkowały całość starego,przestarzałego szmelcu (amunicji)pochodzącego jeszcze z czasu wojnywietnamskiej, większość z nich okaza-ła się niewypałami.

— TR3-B były testowane począw-szy od lat sześćdziesiątych, lecz ichdoskonalenie odbywało się głównieprzez ostatnie osiem lat (od roku1992). To bardzo dobra, nowa wersjatego, co Truman widział po raz pierw-szy [półkolisty pojazd z Roswell]. Zo-stał on podzielony na części i zbudo-wany przez Skunk Works [tajne za-kłady firmy Lockheed-Martin w Pal-mdale w Kalifornii] oraz Boeinga.Baza tych pojazdów znajduje w Utah.Pamiętasz Utah?

W tym miejscu Zet przypomniałmi o swoich wcześniejszych rewelac-jach, kiedy to ujawnił, że DowództwoSił Kosmicznych Stanów Zjednoczo-nych (US Space Command) ulokowa-ło swoją główną kwaterę i bazę flotyo napędzie antygrawitacyjnym podnajwiększą górą w paśmie Wasatchpołożoną na wschód od Salt LakeCity w stanie Utah.

— To wszystko, co miałem dopowiedzenia. To, co opisałem, jesttym, co ludzie widują w 90 procentachprzypadków, pozostałe 10 procent do-tyczy obserwacji tego, czego poszuku-jesz, to znaczy prawdziwych UFO!

Pozwoliłem sobie nie zgodzić sięoceną Zeta, wątpiąc, aby amerykańs-ka flota o napędzie antygrawitacyj-nym była aż tak liczna i mogła byćprzyczyną setek relacji na temat ob-serwacji UFO, jakie codziennie sązgłaszane. Podziękowałem mu zaudzielone mi informacje oraz za za-danie sobie trudu odbycia tak dalekiejpodróży w celu spotkania się ze mną.

Mam nadzieję, że nie dojdzie dozapowiadanych ataków terrorystycz-nych, które są powodem wprowadz-nia stanu ThreatCon Delta. Uważamponadto, że amerykańskie społeczeń-stwo ma prawo poznać to, czego siędowiedziałem, i stąd to sprawozdanie.

Przypisy:1. Słowo „powrotny” oznacza tu, że jest onzdolny do wychodzenia z atmosfery w przestrzeńkosmiczną i powrotu na Ziemię. – Przyp. tłum.

26 listopada 2000

CZYŻBY DZIEŃ SĄDUOSTATECZNEGO W ROKU 2030?

W ielu ludzi pamięta zapewnewrzawę, jak rozpętała się kilka

miesięcy temu w prasie i telewizji,kiedy NASA podała, że astronomo-wie zlokalizowali potężną asteroidę,która znajduje się jeszcze bardzo da-leko i leci wzdłuż zbieżnej z Ziemiątrajektorii i że zderzenie nastąpi w ro-ku 2030. Historia ta przyciągnęła zna-czną uwagę prasy i była przyczynąwielu wywiadów. Potem NASA opub-likowała nieoczekiwanie kolejny ko-munikat, w którym podała, że astro-

MAJ-CZERWIEC 2001 NEXUS • 57

Page 59: Nexus 17

nomowie popełnili błąd i że po spraw-dzeniu obliczeń okazało się, iż astero-ida minie Ziemię w odległości wielutysięcy kilometrów. Cały świat ode-tchnął, lecz Zet powiedział, że to niekoniec tej historii.

W rzeczywistości pierwszy komu-nikat był całkowicie prawdziwy! NA-SA opublikowała go, aby władze mo-gły zobaczyć, jaka będzie reakcja spo-łeczeństwa na oświadczenie zapowia-dające dzień Sądu Ostatecznego.W rzeczywistości świat przyjął to bezzbytniej paniki i histerii. NastępnieNASA odwołała swój pierwotny ko-munikat, aby uniknąć długotrwałegooddziaływania prowadzącego do roz-kładu społeczeństwa, aby życie mogłotoczyć się dalej normalnym rytmemi ludzie nie zaczęli się zastanawiać, poco nadal chodzić do nudnej pracyi spłacać długi hipoteczne, skorowkrótce i tak wszystko ulegnie za-gładzie. Dzięki temu nie nastąpiłozałamanie rynku papierów wartościo-wych ani też żadna z innych instytucjinie utraciła zaufania społecznego.

Zet podał kilka detali dotyczącychasteroidy dnia „Sądu Ostatecznego”.Jest ona rzeczywiście ogromna, mawymiary 8 na 16 km, czyli jest większaod niewielkiego okręgu. NASA ob-liczyła również miejsce prawdopodo-bnego uderzenia: Północny Atlantyk,gdzieś między Europą, Stanami Zjed-noczonymi i Kanadą. Uderzenie wy-woła globalny kataklizm.

W czasie przechodzenia przez at-mosferę stanie się ona przyczyną naj-głośniejszego dźwięku, jaki ludzie sły-szeli kiedykolwiek w całej swojej his-torii – dźwięk ten będzie słyszalny nacałej Ziemi. Fale ciśnieniowe, którepowstaną w wyniku jej zderzeniaz Ziemią, spowodują pęknięcia płytytektonicznej, w którą uderzy, i wywo-łają wszędzie gigantyczne trzęsieniaziemi.

Jej uderzenie stanie się przyczynąpotężnych fal pływowych, których wy-sokość przekroczy 1,6 kilometra.Uczeni obliczyli, że wszystko, co leżyna wschodnim wybrzeżu USA na wy-sokości poniżej 5 000 stóp (1500 m)i znajdzie się na drodze fali, zostaniezalane. Takie same monstrualne falerozejdą się w stronę atlantyckiego wy-brzeża Europy i w innych kierunkach.

Zet ujawnił, że są już przygotowa-ne awaryjne plany. Jeden z nich prze-widuje, że wszystkie ważne osobisto-ści zostaną umieszczone na pokła-dach największych samolotów, którewzbiją się w powietrze, aby uciecprzed trzęsieniami ziemi i falami pły-wów na bezpieczną wysokość.

Zet stwierdził, że rządowi i wojs-kowi planiści starają się z desperacjąopracować strategię przeciwdziałaniazagładzie. Jeden z wariantów przewi-duje próbę odchylenia trajektoriiasteroidy za pomocą eksplozji rakietz głowicami jądrowymi, które możnawystrzelić w kierunku asteroidy.

Jednak nawet ten plan ma swojewady. Co będzie, jeśli ładunki jąd-rowe nie zepchną asteroidy z jej do-tychczasowego kursu i zamiast tegorozbiją ją wiele mniejszych, lecz wciążogromnych, obiektów, które nadalbędą leciały tym samym kursemi uderzą w Ziemię w wielu miejscachniosąc śmierć i zniszczenie?

Uczeni nadal analizują dane i roz-ważają różne warianty, mimo iż taogromna skała znajduje się jeszczew odległości, na której pokonanie po-trzebuje ponad 29 lat.

POWRÓT DZIESIĄTEJ PLANETYZet twierdzi, że spodziewane jest

przybycie jeszcze jednego obiektu,tym razem o zupełnie innym charak-terze. Może on przybyć znaczniewcześniej – na przełomie lat 2011-2012. Obserwatorzy marynarki wo-jennej już go zlokalizowali i oznajmili,że zbliża się on z kierunku widocz-nego z południowej półkuli.

Zet potwierdził, że chodzi tuo dziesiątą planetę naszego układusłonecznego, która porusza się po eks-tremalnie wydłużonej elipsie. Twier-dzi, że chodzi o tę samą, o której piszew swoich książkach orientalista Ze-charia Sitchin, który informacje o niejznalazł na sumeryjskich tabliczkach.Tabliczki te mówią o dziesiątej plane-cie, której czas obrotu wokół Słońcawynosi 3 600 lat. Planeta ta, zwanaprzez Sumerów Nibiru, jest zasiedlo-na przez istoty pozaziemskie, któreoświadczyły Sumerom, że to one stwo-rzyły człowieka wszczepiając naczel-nym pozaziemskie geny.

Powiedziałem wówczas Zetowi, żew takim razie w roku 2012 spotkamysię z naszymi twórcami, zanim zo-staniemy zniszczeni w roku 2030 (oile nie uporamy się z tą asteroidą!)Podziękowałem mu za podzielenie sięże mną tymi wiadomościami, aczkol-wiek nie należą one do przyjemnych.

Po tej rozmowie z większym zro-zumieniem zacząłem podchodzić doproblemów, z którymi muszą się pa-rać niektóre wysoko postawione oso-bistości, oraz to, dlaczego niektórzyz nich uważają, że lepiej będzie, jeśliludzie nie będą znali całej prawdy.Mimo to uważam, że społeczeństwo,a przynajmniej jego część, powinna

znać prawdę. Potwierdza się staraprawda, że wiedza to potęga i władza.

29 listopada 2000

REWIZJA DATY UJAWNIENIAPRAWDY NA TEMAT UFO

O statnio znowu podjąłem dialogz Zetem. To, co powiedział mi

niedawno, okazało się wiarygodne.Niedawno oznajmił mi, że istnieje ofi-cjalny plan ujawnienia informacjio kontaktach z istotami pozaziems-kim. Ma to nastąpić około roku 2006.

Oświadczenie to będzie wygłoszo-ne przez powszechnie szanowanegona całym świecie dostojnika religij-nego, a następnie potwierdzone zo-stanie przez urzędującego w tym cza-sie prezydenta Stanów Zjednoczo-nych.

W odpowiedzi na to oznajmiłemmojemu rozmówcy, że to oznacza, iżdata złożenia tego oświadczenia zo-stała w takim razie przesunięta z roku2002 o dalsze 4 lata. (Dr MichaelWolf oświadczył, że rok 2002 to naj-wcześniejszy termin takiego oświad-czenia). Kto zagwarantuje, że nie zo-stanie ona po raz kolejny przesunię-ta? Obawiam się, że nasi przyjaciele„na górze” będą mieli trudny orzechdo zgryzienia.�

1 stycznia 2001

O autorze:Dr Richard J. Boylan jest psychologiem

klinicznym w Sacramento w Kalifornii.Zjawiskiem NOLi interesuje się od roku1947, zaś od roku 1989 zaczął przepro-wadzać wywiady z osobami, które miałykontakt z istotami pozaziemskimi. Od koń-ca 1991 roku prowadzi trwające do chwiliobecnej badania spotkań istot pozaziems-kich z ludźmi. Jest autorem dwóch książek:Extraterrestial Contact and Human Respon-ses (Kontakt z istotami pozaziemskimi i lu-dzkie reakcje; 1992) oraz Close Extraterres-tial Encounters: Positive Experiences withMysterious Visitors (Bliskie spotkania z isto-tami pozaziemskimi – pozytywne przeży-cia związane z tajemniczymi gośćmi; 1994)– a także licznych artykułów. Jest założy-cielem Akademii Klinicznych TerapeutówBliskich Spotkań (Academy of Clinical Clo-se Encounter Therapists; w skrócie AC-CET). Prowadzi szkolenia dla zawodowychterapeutów, przekazując im specjalistycz-ne wskazówki na temat sposobu postępo-wania z ludźmi, którzy przeżyli kontaktz istotami pozaziemskimi.

Kontakt: PO Box 22310, Sacramento,CA 95822, USA; tel. (916) 422 7479 (wdzień); e-mail: ‹[email protected]›; stronainternetowa: ‹www.jps.net/drboylan/›.

Przełożył Jerzy Florczykowski

58 • NEXUS MAJ-CZERWIEC 2001

Page 60: Nexus 17

C.T.N. i D.U. „CRYSTAL”w Poznaniu

Prowadzi kursy:podstawowy i II stopnia

przygotowujące do zaistnieniaw Czwartym Wymiarze

Informacja i zapisy:tel. 061-661 44 33 i 0609-264 763

60-247 Poznań, ul. Cybulskiego 13awww.crystal.digisign-studio.net/

AURA-AKTYWATORBISCH’a do nauki widzeniaenergii duchowych i AURYwokół ludzi w warunkach domowych orazsynchronizacji półkulowej, energetyzacjii terapii antystresowej. Działa na zasadziepatrzenia przez specjalne filtry. Polecanyprzez Międzynarodowe StowarzyszenieAuryczne. Cena: 127,40 zł wraz z broszurąi kosztem przesyłki. ZAMÓWIENIApisemne lub telefoniczne w godz. 8-20:Telefon (0-71) 319-61-91 (pon.-sob.).FIRMA „CYBERNETON”, BRZEGDOLNY, ul. SŁOWACKIEGO 18 lok. 1kod: 56-120. Katalog wysyłamy bezpłatnie.

NADESŁANE PŁYTYDo naszej redakcji trafiły kilkanaście dni

temu trzy płyty kompaktowe z interesującąmuzyką skomponowaną i nagraną przezwspółpracującego z naszą redakcją Artura La-sonia (Artur Lasoń jest autorem zamieszczo-nego w 8 numerze naszego pisma artykułu„Zasłona dymna nad śmieciami”).

Jest to muzyka medytacyjna grana na in-strumentach elektronicznych, która nasuwaskojarzenia poprzez podobieństwo brzmie-niowe z muzyką Vangelisa, Kitaro, KlausaSchulze i innych.

Tytuły nadesłanych płyt: Znak zasłuchania– próbki, Znak zasłuchania – woda i Hue RageMusic.

Bliższe informacje na temat tej muzykii jej twórcy, a także o innych płytach znaleźćmożna na stronie internetowej kompozytora.

Płyty wydane są bardzo starannie włas-nym sumptem przez kompozytora i nagranena płytach typu CD-R. Informujemy o tym,ponieważ mamy świadomość, że tego typupłyty nie wszystkie „wieże” czytają bądź od-twarzają prawidłowo.

Osoby, które chciałyby, nabyć tę muzykę,proszone są o bezpośredni kontakt z jej twór-cy:

tel. (0-22) 6178491fax (0-22) 6961824

e-mail ‹[email protected]›www.xorceria.com/artur

LISTY DO REDAKCJI

Szanowny Panie Redaktorze!Proszę o sprostowanie błę-

du, który wkradł się do moje-go listu opublikowanego w ostatnim numerze „Ne-xusa”. W środkowej kolumnie na str. 60, wiersz46 do 49 licząc od góry, jest napisane: „Optymal-ne rozwiązanie oferuje tylko i wyłącznie TES-LAR, podobne urządzenie, które zabezpiecza nasjednak przed falami Tesli, a nie falami Hertza”.Powinno być: „Optymalne rozwiązanie oferujetylko i wyłącznie TESLAR, podobne urzą-dzenie, które jednak zabezpiecza nas falamiTesli, a nie falami Hertza”.

Przepraszamy autora za ten błąd. Powstałon z naszej winy w trakcie przepisywaniajego listu.

Ryszard Z. Fiejtek

Szanowny Panie Redaktorze!W numerze 2 (2001) Nexusa zamieścił pan

list Pana Tomka LaGie z Kobylnik Małych natemat urządzenia, którego reklamę zamieściliśmyw Pańskim czasopiśmie. Oto komentarz, którymoże posłużyć za krótkie wprowadzenie do tematu,tak by czytelnik mógł dokonać samodzielnej oceny.Skorzysta na tym nie tylko ogół czytelników, alei sam autor listu.

W 1949 roku prof. W.O. Schumann – nieSzuman, jak to napisał Pan Tomek – bo profesorbył Niemcem i wykładał na politechnice w Mona-chium, zlecił swoim studentom wyliczenie w ra-

mach zwykłych ćwiczeń z elektrofizyki częstotliwo-ści fal stojących w kondensatorze kulistym o wy-miarach Ziemi. W obliczeniach należało uwzględ-nić wpływ atmosfery, dzienną aktywność burzowąi procesy zachodzące na Słońcu. Oszacowanawartość częstotliwości podstawowej wyniosła około10 Hz.

Schumann opublikował wiele prac o zjawiskachelektromagnetycznychw atmosferze. Jednak dopierojego uczeń H.L. König doświadczalnie potwierdziłszacunkową wartość hipotetycznych rezonansów wewspółpracy z lekarzem F. Angermüllerem. Okazałosię, że dokładna częstotliwość wynosi 7,8 Hz, czylidokładnie tyle co częstotliwość podwzgórza, takasama dla ludzi i wszystkich ssaków.W przeciwieńs-twie do tego rytm fal alfa z reguły jest różnyuposzczególnych ludzi iwaha sięmiędzy 9 a13Hz.

Mniej więcej w tym samym czasie w USAprzeprowadzono dwie serie eksperymentów – jednąz nich prowadził na zlecenie NASA M.A. Persin-ger a drugą R. Wever w Erling-Andechs (Bawa-ria) w Instytucie Fizjologii Stosowanej im. MaxaPlancka. Niemiecki fizyk W. Ludwig, pisząc swo-ją pracę doktorską na uniwersytecie we Freiburgu,utrzymywał kontakt z obydwoma zespołami. Wy-nikiem tych prac było stwierdzenie, że tzw. fale(rezonanse, ekscesy) Schumanna działają na or-ganizm jako bodziec biotropowy i są niezbędne dożycia. Okazało się, że odgrywają one szczególnieważną rolę w przypadku osób żyjących w silnymstresie i poddanych różnego rodzaju fizjologicznymobciążeniom. Również osoby wegetatywnie labilne,ludzie starsi i przewlekle chorzy reagują bardzosilnie na ich brak w otoczeniu.

Również NASA skonstruowała na potrzebyswoich kosmicznych pojazdów załogowych specjal-ne generatory wytwarzające potrzebne impulsy.

Rezonanse Schumanna są krótkimi impulsamio bogatej zawartości składowych harmonicznych,tzn. takich, które są całkowitymi wielokrotnoś-ciami fali podstawowej. Sięgnijmy po przykładz dziedziny muzyki: dźwięk uzyskiwany ze współ-cześnie budowanych skrzypiec jest nieporównywal-ny z dźwiękiem Stradivariusa, o tej różnicy decy-duje właśnie zawartość składowych harmonicz-nych. Każdy wirtuoz zatem marzy o posiadaniuprawdziwego Stradivariusa, a każdy producentinstrumentów muzycznych – o odkryciu tajemnicyich budowy. Tak jak ucho na kaskadę wspaniałychdźwięków, tak nasz układ nerwowy reaguje nabogate w fale harmoniczne mikroimpulsy rezonan-

sów Schumanna. Wegetatywna część układu ner-wowego jest związana z otaczającym go środowis-kiem, w sposób aktywny poddając się jego wpły-wom. W trwającym miliony lat procesie ewolucjiistniejące w środowisku rezonanse Schumannaodegrały prawdopodobnie ważną rolę w uformo-waniu się struktur neuronalnych, a współcześniena bieżąco synchronizują fale mózgowe alfa.

Najwyraźniejszy wpływ środowiska, a zatemi rezonansów Schumanna, które zawsze były i sąjego integralną częścią składową, uwidaczniasię w rytmie okołodobowym, zsynchronizowanymz 24-godzinnym przebiegiem w wegetatywnymsystemie nerwowym, przy czym rozstrzygającymczynnikiem jest sprzężenie między nim a systememhormonalnym.

Natężenie, amplituda i częstotliwość fal Schu-manna są uzależnione od wielu czynników, nawetod poziomu wód gruntowych. Są one maskowaneprzez sztucznie wytwarzane spójne pola elektro-magnetyczne. Nie przypadkowo urzędnik po całymdniu spędzonym w nowoczesnym biurowcu wy-chodzi „na ostatnich nogach”, chociaż przecieżfizycznie się nie zmęczył. Zmęczenie powodowanejest także i przez to, że jego układ wegetatywnyzostał odcięty od naturalnych impulsów synchro-nizujących – fal Schumanna. To tak jakby za-kłócić działanie generatora synchronizującego pra-cę zegarka – będzie się albo spieszył albo spóźniał,albo raz na zawsze stanie.

O efektach mikropulsacji magnetosferycznej naprocesy fizjologiczne zachodzące w organizmachżywych donoszą autorzy: V.B. Makcev i N.A.Teumuriants, S. Subrahmayan, P.V. Narayani T.M. Srnisavan czy chociażby jedna z dośćlicznych już prac polskich, praca doktorska paniM. Sieczkowskiej, „Wpływ aplikacji słabego polaniskiej częstotliwości na zapis EEG chorych z pa-daczką„ ze Śląskiej Akademii Medycznej w Zab-rzu. O rezonansach Schumanna ich wpływie naorganizm i ogólnie o związkach człowieka z Przyro-dą i Kosmosem pisał szeroko na przykład nałamach „Nieznanego Świata” prof. Andrzej Bro-dziak z Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznychtejże Akademii.

Po przeczytaniu powyższego, czytelnik możesobie wyrobić własne zdanie na temat stwier-dzenia, że – cytuję: „...Szuman [...], jak gdybyzagłusza swoim własnym silnym polem wszelkiegorodzaju zakłócenia elektromagnetyczne...” Gene-rator niczego nie zakłóca, bo z samej natury

MAJ-CZERWIEC 2001 NEXUS • 59

Page 61: Nexus 17

W POPRZEDNICH NUMERACH „NEXUSA”

UWAGA: Poniższe numery można zakupić bezpo-średnio z naszej redakcji za pomocą przekazu za-mieszczonego w środku numeru! Numerów 1, 2, 3,4, 5 i 6 już nie posiadamy. Informacje o nich możnauzyskać dzwoniąc do naszej redakcji pod numer(085) 6535511.

Nr 7 (5/1999), cena 7,00 złKontrola umysłów i Nowy Porządek Świata; Ban-ki centralne i prywatna kontrola pieniądza, cz.2 (dokończenie); Zanieczyszczenia szczepionek;Technologia genu terminacyjnego; Przekaźnikenergii Ziemi; Gwiezdny ogień – złoto bogów, cz.1; Młot i wahadło, cz. 2 (dokończenie); Bliskiespotkanie z ludźmi w czerni, cz. 2 (dokończenie);Stwórcy Skrzydeł, cz. 2.

Nr 8 (6/1999), cena 7,00 złChemiczne smugi – trucizna spadająca z nieba;Zasłona dymna nad śmieciami; Pokarm dla skóry;Tajemnice generatora Rife’a, cz. 1; Od pamięciwody do biologii numerycznej; Gwiezdny ogień– złoto bogów, cz. 2; Antarktyda – zaginionaAtlantyda?, cz. 1; Podróż do wiedzy o życiu pośmierci; Stwórcy Skrzydeł, cz. 3 (dokończenie).

Nr 9 (1/2000), cena 7,00 złKontrola umysłów z powietrza; Budowa WielkiejPiramidy w Gizie; Blaski i cienie teorii HIV, cz. 1;Tajemnice generatora Rife’a, cz. 2 (dokończenie);Transmutacja rtęci w złoto; Gwiezdny ogień – zło-to bogów, cz. 3 (dokończenie); Antarktyda – zagi-niona Atlantyda?, cz. 2 (dokończenie); Kontaktyz obcymi istotami w „Zgromadzeniu”, cz. 1; Staro-żytne pojazdy latające.

Nr 10 (2/2000), cena 7,00 złSieć szpiegowska Echelon, cz. 1; Sposób na astmę;Blaski i cienie teorii HIV, cz. 2; Ogniwo Joe’ego– akumulator energii orgonalnej; Jednolita TeoriaMaterii; W królestwie władców pierścienia, cz. 1;Noc czerwonego nieba; Kontakty z obcymi is-totami w „Zgromadzeniu”, cz. 2 (dokończenie);Nowy francuski raport w sprawie UFO i obrony.

Nr 11 (3/2000), cena 7,00 złSieć szpiegowska Echelon, cz. 2 (dokończenie);Narkotyki i polityka, cz. 1; Gaston Naessens i so-matydy; Blaski i cienie teorii HIV, cz. 3 (dokoń-czenie); Transmutacje nuklearnych odpadów;W królestwie władców pierścienia, cz. 2 (dokoń-czenie); Zapowiedź klęsk żywiołowych w latach2000-2001; Ukryte elementy w muzyce i dźwię-kach; Tajemnice pochodzenia człowieka; UFOa bezpieczeństwo narodowe.

Nr 12 (4/2000), cena 7,00 złNarkotyki i polityka, cz. 2 (dokończenie); PułapkiŚwiatowej Organizacji Handlu, cz. 1; Produktysojowe – obietnice i zagrożenia; Elektryczny mo-tor E.V. Graya; Blaski i cienie psychiatrii; Nie-zwykłe wynalazki Tony’ego Cuthberta; Neoast-rologia; Pamięć wdrukowana; „Rurociągi na Eu-ropie oraz UFO nad stacją „Mir” i poligonemBajkonur; Supertajne badania prowadzone przezMonsanto i „zasiewanie” Ameryki.

Nr 13 (5/2000), cena 8,00 złPułapki Światowej Organizacji Handlu, cz. 2 (do-kończenie); Międzynarodowy Kompleks Narkoty-kowy, cz. 1; Przyczyna choroby Alzheimera; Czydrobnoustroje są rzeczywiście przyczyną chorób?;Silnik Johna Bediniego napędzany energią pró-żni; Homeopatia i bioenergoterapia; Koewolucja;Tajemnica spontanicznego zapłonu ludzi; Kolejnyrzekomy świadek katastrofy w Roswell; Starożyt-ne miasto pod kalifornijską Doliną Śmierci.

Nr 14 (6/2000), cena 8,00 złMiędzynarodowy Kompleks Narkotykowy, cz.2 (dokończenie); Środki masowego przekazu i ichokrucieństwa; Śmiercionośne dźwięki; Rafinowa-ny cukier – najsłodsza trucizna; Jak kontrolujęgrawitację; Starożytne wojny atomowe, cz. 1;Śmieszny pieniądz; Uzdrowienia przez obce is-toty; Nowe informacje na temat Stwórców Skrzy-deł.

Nr 15 (1/2001), cena 8,00 złKorporacja Narkotyki; Promienie rentgenowskiei ich związek z rakiem i chorobami serca; Tajem-nica raka, cz. 1; Essiac – remedium na raka, cz. 1;Wysokowydajny obwód zbierający Collowaya; No-wa teoria grawitacji; Teoria rozszerzającej sięZiemi; Starożytne wojny atomowe, cz. 2 (dokoń-czenie); Antygrawitacja i generator efektu Searla;Fatimagate!; Odkrycie starożytnej świątyni podjeziorem Titicaca; Syryjskie ruiny zmuszają dorewizji poglądów na początki cywilizacji miast.

Nr 16 (2/2001), cena 8,50 złTelefony komórkowe – czas na ostrzeżenia; Roz-świetlone niebo – czyżby testy supertajnych bro-ni?, cz. 1; Adjuwanty – trucizna zawarta w szcze-pionkach, cz. 1; Wstęp do stosowanej energiieteru; Tajemnica raka, cz. 2; Essiac – remediumna raka, cz. 2 (dokończenie); Znaleziska archeo-logiczne Carlosa Ribeiro; Paraseti – kontakt z ob-cymi istotami poprzez subtelne energie; Ostatniwywiad dra Wolfa; Dr Wen Ho Lee i tajnebadania międzywymiarowych portali; Dziewięćdni w przestrzeni między światami.

impulsów Schumanna nie może tego zrobić. Niejest także swego rodzaju tarczą, czy „...koko-nem...” ochronnym. Kto twierdzi, że tego rodzajuoddziaływanie jest możliwe, stawia siebie w pozy-cji średniowiecznego alchemika, który odegrał po-zytywną rolę w rozwoju naszej cywilizacji, chociażczęsto zdarzało mu się błądzić. Nawiązuję oczywi-ście do wyjaśnienia działania Teslara, napisanegojęzykiem, który żywo przypomina tajemnicze rece-pty alchemiczne.

Już w nazwie postarano się zdyskontować po-pularne imię genialnego wynalazcy z Chorwacji,Nikoli Tesli, któremu zawdzięczamy prąd zmien-ny i linie energetyczne a nawet radio i telewizję.Tesla swym wynalazczym talentem przyćmił T.Edisona i kilku ludzi uczynił bogatymi, międzyinnymi George’a Westinghouse’a (teraz Westing-house Corp.). Jednak sam zmarł w ubóstwie,opuszczony przez wszystkich.

Tesla był zafascynowany rezonansem elektry-cznym. Budował urządzenia, bawiąc się nimijak chłopiec. Dave Small nazwał go hakeremwszechczasów (THE GREATEST HACKEROF ALL TIME, „Current Notes”, 1987). A zaco? Za zbudowanie w mieście Colorado Springsogromnej cewki wysokiego napięcia i około 70-metrowej anteny po to, by „przepuścić” napięciewysokiej częstotliwości wytworzone w cewce przezZiemię. W takim układzie wytworzył największesztuczne wyładowanie, jakie kiedykolwiek udałosię uzyskać.

Wynalazca próbował udowodnić swoją teorięfal, które od tamtej pory w pewnych kręgachzostały nazwane falami Tesli (tak jak „zwykłe”fale, o których uczymy się w szkole – falamiHertza). Eksperyment nigdy nie dobiegł końca, boogromne obciążenie sieci energetycznej spowodowa-ło awarię generatora w elektrowni, jednak Teslabył przekonany, że był to pierwszy krok na drodzedo bezstratnego przesyłania energii. W istocieudało mu się jednak wykazać, że wyładowaniomelektrycznym towarzyszy emisja fal radiowycho bardzo niskich częstotliwościach, które mogąobiegać kulę ziemską bez strat. Innymi słowy,odkrył on elektromagnetyczną częstotliwość rezo-nansową Ziemi, czyli rezonanse Schumanna.

Jego eksperyment nie burzył wcale nauki o elek-tryczności i magnetyzmie, jak to sobie wyobrażapan Tomek. Jednak „uczeni” także nie rozumielizasad eksperymentu. Uważając, że kłóci się on zezdrowym rozsądkiem na wszelki wypadek wyśmia-li eksperymentatora. Dopiero po śmierci oddanomu cześć, nazywając jednostkę strumienia mag-netycznego w układzie SI jego nazwiskiem.

Tymczasem rację miał Tesla, ale trzeba byłoczekać aż do lat pięćdziesiątych. To właśnie dziękipracy Schumanna, Königa i Angermüllera niktjuż nie kpi z ekscentrycznego wynalazcy, leczpowszechnie przyjmuje się, że ekscesy elektromag-netyczne w przedziale częstotliwości od 6-50 Hzstanowią główną składową naturalnego tła elekt-romagnetycznego naszej Planety.

Pan Tomek, zajmując stanowisko w sprawieochrony przed niekorzystnym wpływem pól elektro-magnetycznych powinien znać przytoczone fakty,by ustrzec się przed zabawnym tłumaczeniemo „...łagodnym kokonie bezpieczeństwa” utkanymz „...fali skalarnej, pod wpływem informacji z pę-tli Möbiusa...” Chyba że dobór słów podyktowanyjest innymi względami.

Piszący powinien wiedzieć, że w medycyniekomplementarnej standardowa i powszechnie sto-sowana procedura sprawdzania i usuwania ob-

ciążeń geopatycznych opiera się na metodzie wy-pracowanej przez dra F. Morella i inż. E. Ras-chego. I tutaj koło się zamyka. Wymienione osobysą założycielami firmy Med-Tronik, która jestjednocześnie producentem Mecosów.

Otóż na długo przed uznaniem przez naukęoficjalną biotropowej roli, jaką spełniają ekscesySchumanna, w kręgach medycyny komplementar-nej zdawano sobie sprawę z ich kluczowego znacze-nia w profilaktyce zdrowotnej. I na długo przedpojawieniem się miniaturowych urządzeń emitują-cych mikropulsacje magnetyczne w założonej przezlekarza dra F. Morella i inż. elektronika E.Raschego firmie należącej do grupki tych, którechyba najbardziej przyczyniły się do obserwowa-nego ostatnio burzliwego rozwoju medycyny kom-plementarnej, wytwarzano urządzenia projekto-

wane z uwzględnieniem badań Schumanna,Königa i Angermüllera oraz innych, którzy przy-szli po nich.

Dla tych jednakże, którzy mogliby poczuć nie-dosyt próbą tak przyziemnego wyjaśnienia zawi-łych teorii, oferuję własne: Mecos generuje nie-skończoną liczbę podłużnych pól oscylacyjnych,które wywierając ciśnienie na eter, wymuszajązakrzywienie czasoprzestrzeni Einsteina w ochron-ne pole siłowe o topologii butelki Kleina. Co tamPętla Möbiusa!

Zainteresowanym chętnie wskażemy obszernąliteraturę przedmiotu, której nie przywołaliśmy zewzględu na brak miejsca.

mgr inż. L. Ryśkonsultant naukowy i techniczny

firmy Med-Tronik trading GmbH w Polsce

60 • NEXUS MAJ-CZERWIEC 2001