Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

53

description

 

Transcript of Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

Page 1: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook
Page 2: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragmentpełnej wersji całej publikacji.

Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersji kliknij tutaj.

Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnierozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przezNetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na którym możnanabyć niniejszy tytuł w pełnej wersji. Zabronione sąjakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej zgodyNetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jej od-sprzedaży, zgodnie z regulaminem serwisu.

Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepieinternetowym Bookarnia Online.

Page 3: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

Robyn Carr

Na zakręcieTłumaczenie:

Melania Gruszczyńska

Page 4: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

ROZDZIAŁ PIERWSZY

W marcowej mżawce Clare zmierzała do domu,który niegdyś należał do niej. Opuściła jednak nietylko ten dom, lecz przede wszystkim męża, cowciąż napawało ją lekkim poczuciem winy. Terazzaś wybrała się na kolejną wieczorną wyprawę poprzedmioty, za którymi tęskniła. Zawsze pilnowała,żeby nie było wtedy Rogera, po prostu wpadała jakduch i znikała bez śladu. Tym razem przynajmniejzostawi kartkę z życzeniami urodzinowymi.

Jason, ich syn, utrzymywał, że matka traktujeojca zbyt pobłażliwie. Siostry Clare też takuważały. Być może mieli rację. Postępowała głu-pio, bo Roger absolutnie nie zasługiwał na przyz-woite traktowanie.

Dziś wypadały jego czterdzieste urodziny, więcClare trochę użalała się nad nim, wiedziałabowiem, że ciężko znosi upływ lat. I z tegoużalania zaproponowała, że zrobi mu kolację, cobyło naprawdę znaczącym gestem ze strony praw-ie eksżony. Jednak dzięki temu Roger miałby sz-ansę spędzić trochę czasu z synem, na czym mubardzo zależało, choć Jason nie podzielał jego

Page 5: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

entuzjazmu. Te plany spełzły jednak na niczym, bojubilat musiał wyjechać w interesach i przenocow-ać w hotelu w jakiejś ponurej mieścinie.

Właściwie nawet lepiej, że urodzinowa kolacjanie wypaliła, bo Jason wciąż był wkurzony.Wprawdzie Clare zdołała nakłonić syna, by pod-pisał się pod życzeniami, które zamierzała zostaw-ić w kuchni na stole, jednak stanowczo odmówił to-warzyszenia jej w wyprawie.

Zanim podwiozła Jasona do kolegi, spytał os-karżycielskim tonem, czy zamierza wrócić do Ro-gera. W głosie chłopca było tyle jadu, że niezdobyła się na odpowiedź.

– A więc tak! – rzucił.– Nie! – odparła stanowczo. – Mimo to uważam,

że byłoby lepiej, zwłaszcza dla ciebie, gdybyśmypotrafili się ze sobą dogadać.

– Nie mam ochoty się z nim dogadywać! Nie ro-zumiesz? Nienawidzę go!

Serce jej się ścisnęło, ale cóż, Roger sam byłsobie winien. Jakiż naiwny się okazał! Był święcieprzekonany, że syn nie dowie się nigdy o zdradachojca, a jedyną ofiarą jego poczynań będzie Clare.No i wyszło, jak wyszło. Rozwód rozwodem, jednakwielka szkoda, że Roger tak fatalnie popsuł sobiestosunki z Jasonem.

4/51

Page 6: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

Chłopak miał czternaście lat. Zaczynał się zmi-eniać w mężczyznę, zmagał się z problemamiwieku dojrzewania, w miejsce uroczych piegów po-jawiły się pryszcze, poruszał się niezgrabnie nazbyt dużych stopach. I był zdecydowanym nad-wrażliwcem. Clare w przypływie wisielczego hu-moru ułożyła następujący katastroficzny przepis:„Zetknij ze sobą zbuntowanego nastolatkai egoistycznego ojca, który dopuścił się zdrady, poczym obserwuj gwałtowną eksplozję”.

Powinna powiedzieć synowi:– Nie zawsze będziesz go nienawidził. Cokolwiek

sobie myślisz, on cię kocha. Wie, że spaprałsprawę, i żałuje tego.

Clare nie przeszkadzało, że Jason był wściekły naRogera, jako że ojciec w pełni na to zasłużył. Alezłość, a nawet wściekłość to jedno, a tu taknaprawdę chodziło o nienawiść. Nie chciała, żebysyn ją odczuwał, więc kiedy odmówił wybrania sięz nią do domu, by zostawić ojcu życzeniaurodzinowe, nie nalegała, tylko podrzuciła go dokolegi, u którego miał przenocować.

Wjechała na podjazd i z podziwem przyjrzała sięstaremu dwupiętrowemu domowi z cegły. Nadpodwójnym garażem i wzdłuż ścieżki wiodącej dodrzwi od frontu paliły się latarnie. Siedząc

5/51

Page 7: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

w samochodzie, rozmyślała, jak bardzo tęskni za tąniegdyś rodzinną siedzibą.

Po raz czwarty zdecydowała się odejść od Ro-gera. Sądziła, że tym razem będzie łatwiej,przyczyna bowiem pozostawała niezmienna.Można by powiedzieć, że Roger był pozbawionygenu wierności, za to gen niewierności posiadałw nadmiarze. Gdy Clare znów przyłapała go nazdradzie, postanowiła wyprowadzić się z domu,choć tak bardzo go lubiła. Miała nadzieję, że za-cznie wszystko od nowa, lecz okazało się to trud-niejsze, niż przypuszczała. Tęskniła za starymdomem, który samodzielnie urządziła. Czuła siępodobnie, jak podczas rozstania z bliskimprzyjacielem.

Jakby wyczuwając jej rozterkę, Roger zaczął na-pomykać, że zależy mu na rodzinie i ostatniej szan-sie naprawienia krzywd wyrządzonych żoniei synowi.

– Kończę czterdzieści lat, Clare – mawiał –i jestem tym zdołowany. Nie myśl, że nie wiem, cozrobiłem, jaki okazałem się głupi. Zamierzam ciudowodnić, że potrafię się zmienić. Zacząłemchodzić na terapię.

6/51

Page 8: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

– Nie mam już na to siły – odpowiadała. – A jeślinawet, z pewnością ma tego dość moja rodzina.I nasi przyjaciele.

– To twoja wina! – wybuchał wtedy. – Na wszys-tkie strony rozgłaszałaś nasze prywatne problemy!

Owszem, ale jak inaczej mogła sobie poradzić?Musiała z kimś o tym porozmawiać. Wszyscy bylizdziwieni, że mimo kolejnych zdrad wciąż z włas-nej woli była żoną Rogera. Zdumienie i niedowierz-anie mieszało się z brakiem szacunku do niej.Zresztą jak można ukryć prywatne sprawy w mi-asteczku liczącym piętnaście tysięcymieszkańców?

Dlaczego właściwie godziła się na powroty sk-ruszonego Rogera? Ponieważ jej na nim zależało,oto cała odpowiedź. Był przystojny, dowcipny i ser-deczny. Nie był skąpy i cudownie tańczył. Kiedyzmarła jej matka, Roger był przy Clare, starając sięją pocieszyć. Kochał syna, wspaniale się nim zaj-mował. Prawdę mówiąc, miał tylko jedną wadę, ni-estety, zasadniczą.

Clare wciąż prześladowała myśl, że to jej wina.Nie umiała sprawić, by małżeństwo dobrze funkc-jonowało, nie potrafiła też na dobre odejść. Rodz-ina... A jeśli jednak popełniła błąd, usiłując zawszelką cenę utrzymać rodzinę? Owszem,

7/51

Page 9: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

w swoich intencjach robiła to dla dobra Jasona,niemniej...

Jednak klamka wreszcie zapadła. Clarewyprowadziła się trzy miesiące temu, tuż poBożym Narodzeniu. Zabrała ze sobą tylko najpo-trzebniejsze drobiazgi, z czasem jednak wracała powięcej, zawsze wtedy, gdy Roger wyjeżdżał w in-teresach. Jeśli nawet zauważał brak kolejnegoobrusa czy filiżanki, nigdy o tym nie wspominał.Dziś zamierzała odzyskać ulubiony wok, szyb-kowar, dywanik kuchenny spod zlewu i lniane ści-ereczki. Kartka z życzeniami zdradzi jej sekret, aleto nie miało znaczenia. Niech Roger pojmie, że tymrazem rozstanie jest ostateczne.

Zgasiła silnik, a gdy wysiadła, mimo ciepłegopłaszcza zadrżała, gdy zaatakowała ją lodowatamżawka. Clare zdziwiło, że alarm nie jestwłączony, ale Roger często o tym zapominał.W holu zapaliła światło. Tak dobrze znała tu każdykąt. Zamierzała pójść prosto do kuchni, oprzećkartkę o cukiernicę, zabrać rzeczy, po któreprzyjechała, i wrócić do swojego mieszkania. Żad-nego rozglądania się po pokojach. Napawało jąlekkim smutkiem, że dom był porządnie sprząt-nięty, oznaczało to bowiem, że Roger dobrze sobiebez niej radzi.

8/51

Page 10: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

Nagle zamarła, bo usłyszała jakiś dziwny,niemożliwy do zidentyfikowania dźwięk. Pisk?A może zatrzeszczały deski podłogi na piętrze?Serce waliło jej jak młot. Ktoś był w domu? Włamy-wacz? Kolejny odgłos, tym razem wysoki jęk jakw rurach, gdy działał kran na zewnątrz. I jeszczeraz, tylko głośniej. A potem kobiecy chichot.

Sukinsyn!Była wściekła, zarazem jednak zanosiła nieme

modły dziękczynne, że nie ma z nią Jasona.Z czymś takim chyba by sobie nie poradził.

Bezszelestnie weszła na górę. Spod niedomknię-tych drzwi sypialni pana domu sączyła się smugaświatła. Zajrzała do środka i spostrzegła szczupłeplecy ujeżdżającej Rogera blondynki. Rozchi-chotana dziewczyna kołysała się w przód i w tył,a leżący pod nią Roger jęczał. Obok łóżka stałkubełek z lodem i butelką szampana, na nocnej sz-afce były dwa kieliszki.

Delikatnie popchnęła drzwi i stanęła w progu.Odchrząknęła. Dopiero po chwili uświadomilisobie, że nie są sami. Dziewczyna zerknęła przezramię i w popłochu schowała się pod kołdrą. Naszczęście Clare jej nie znała.

Oniemiały Roger wsparł się na łokciach.– Clare...

9/51

Page 11: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

– Jak tam twój nudny wyjazd w interesach?– W ostatniej chwili odwołali spotkanie.– Och, zamknij się, Roger! – wrzasnęła.– Ależ Clare, jesteśmy w separacji, więc

myślałem...Rzuciła butelkę na dywan, a kubełek z wodą

i topniejącymi kostkami lodu wylała na rozigranąparę. Roger zerwał się z okrzykiem, dziewczynawydała przeraźliwy wrzask.

Clare odwróciła się na pięcie i wybiegła z domu,celowo zostawiając drzwi otwarte na oścież. Mar-zyła, żeby z miejscowego zoo uciekły dzikie zwi-erzęta i wpadły tu na wyżerkę lub też przejeżdża-jący obok seryjny zabójca skorzystał z nadarzającejsię okazji.

Z piskiem opon wyjechała z podjazdu na szosę.I rozpłakała się żałośnie.

Nie dlatego, że aż tak kochała Rogera. Była wś-ciekła na siebie, że po raz kolejny dała się up-okorzyć. Czy nigdy się nie nauczy?

Po raz pierwszy przyłapała go na gorącymuczynku. Dotąd znajdowała dowody zdrady, naprzykład rachunki z hoteli albo paragony zaprezenty, których nie dostała. Pewnego razu zadz-woniła jakaś kobieta z błaganiem, by Clarerozwiodła się z Rogerem. A jednak zawsze potrafił

10/51

Page 12: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

się wywinąć czy to zręcznym kłamstwem, czypochlebstwem.

Wiele razy pytała go, dlaczego nie pozostałw stanie kawalerskim, skoro i tak zachowuje sięjak singiel, na co odpowiadał z żałosną szczerością,że ją kocha i zawsze kochał. I wie, że jestpopaprany, ale bez niej sobie nie poradzi.

Rozsadzała ją wściekłość. Z furią walnęław kierownicę... i w tylnym lusterku ujrzała mi-gocące światła. Spojrzała na prędkościomierz. Dodiabła, jechała zbyt szybko.

Zwolniła i zatrzymała się na poboczu, po czymspuściła głowę i zalała się łzami.

Wkrótce w szybę zastukał policjant z latarką. Ot-worzyła okno i spojrzała w przystojną twarz chło-paka z marsem na młodym obliczu.

– Ma pani umówione spotkanie, że tak się paniśpieszy?

– Przepraszam – wydusiła, ocierając oczy. – Ok-ropnie się zdenerwowałam i przestałam uważać.Wiem, jak fatalnie to zabrzmiało.

– Nerwy, brak uwagi i śmierć to jeszcze gorszakombinacja.

– Nakryłam męża w łóżku z kobietą – wypaliła,nim ugryzła się w język.

11/51

Page 13: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

– Aha... – Policjant skierował latarkę na jej twarz.– Facet chyba zwariował.

– Jesteśmy w separacji – tłumaczyła. – Wlazłamprosto na nich. Co za idiotka ze mnie.

– Poproszę prawo jazdy i dowód rejestracyjny. –Gdy obejrzał dokumenty, spytał: – Czy piła panialkohol?

– Nie, ale zamierzam przyrządzić sobie w domudużego drinka.

Uśmiechnął się czarująco, ukazując słodkiedołeczki.

– Gdybym nie był na służbie, chętnie bym panipostawił. – Oddał dokumenty. – Nie znam panimęża, ale jest pani piękną kobietą i byłoby szkoda,gdyby zabiła się pani z powodu tego palanta. Rozu-miemy się?

– Tak.– Dojedzie pani bezpiecznie do domu? Powoli

i przestrzegając przepisów drogowych?– Nie da mi pan mandatu?– Na dziś wystarczy pani przykrych przeżyć. Tym

razem pani daruję, tylko proszę zachowaćostrożność.

Wrócił do radiowozu, a Clare wrzuciła bieg,włączyła kierunkowskaz i ostrożnie wyjechała najezdnię. Do domu dotrze za pięć minut.

12/51

Page 14: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

Z rozbawieniem spostrzegła, że policjant trzymasię tuż za nią. Przystanęła na czerwonym świetlei pomachała mu lekko w tylnym lusterku, niewiedziała jednak, czy zauważył jej gest. Nazielonym wjechała na skrzyżowanie...

I wszystkie światła zgasły.

Sam Jankowski wrócił do radiowozu. Co zapiękna kobieta! Gdyby spotkał ją w innychokolicznościach, chętnie by się z nią umówił. Byłanieco starsza od niego, ale wcale mu to nieprzeszkadzało. Wolał kobiety, które już cośprzeżyły i wiedziały, czego w życiu pragną. JakClare Wilson, średniego wzrostu i wagi szatynkao zielonych oczach i posiadaczka męża idioty.

Ostrożnie włączyła się do ruchu, a on pojechał zanią. Zatrzymała się na czerwonym świetle, a kiedyzmieniło się na zielone, powoli wjechała naskrzyżowanie.

Nagle – łup!Ten dżip pojawił się znikąd i wbił się w bok auta

Clare Wilson, a następnie powlókł je przed sobąprzez całą jezdnię.

– O Jezu... – mruknął Sam i szybko wjechał naskrzyżowanie. Zatrzymał się obok sczepionych po-jazdów i wezwał przez radio ambulans i wsparcie:

13/51

Page 15: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

– Centrala, podaję numery. Mary Nora Paul siedemsześć dziewięć – wyrecytował numer rejestracyjnyClare, a gdy z dżipa wychynęła młoda kobieta, za-wołał: – Proszę przejść na chodnik, jeśli da paniradę.

– Moje dziecko – wyjęczała kobieta.– Centrala, powiadomcie ambulans, że mamy

niemowlę w pojeździe.– Przyjąłem.– Drugi numer: Union Zebra Henry dwa dwa

dziewięć. – Gdy podszedł do dżipa, zobaczył, że tyl-ne szyby są całe, a dziecko zanosi się płaczem, cobyło dobrym znakiem. Odłamki szkła z czołowejszyby leżały tylko na przednich fotelach. – Proszępani, proszę zostawić dziecko, zaraz przyjedziekaretka.

– Muszę go stamtąd zabrać – wykrztusiładrżącym głosem.

– Lepiej niczego nie ruszać.Z oddali dobiegło zawodzenie syren. Sam pognał

do radiowozu po gaśnicę. Mała i kompletnie zn-iszczona toyota Clare wprawdzie się nie paliła, alewolał być przygotowany.

Fotel kierowcy był wbity w sygnalizator świateł,który szczęśliwie się nie złamał. Prawy bok był zg-nieciony przez dżipa. Sam zajrzał przez okno.

14/51

Page 16: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

Clare Wilson jęczała z głową zwieszoną na boki rękoma kurczowo ściskającymi kierownicę.

– Clare! – zawołał, ujmując ją za rękę. – Słyszyszmnie? – Gdy nie otwierając oczu, wydała bełkotli-wy jęk, pomyślał, że wygląda to fatalnie. – Postarajsię nie ruszać, Clare. Wszystko będzie dobrze.

– Jason – wyjąkała.– Nie ruszaj się, Clare.– Mike. Mike!– Ciii... – Sam uznał, że jeden z nich to jej były

mąż.Gdy przyjechał ambulans, cofnął się i zaczął

kierować ruchem. Dopiero po dłuższym czasieudało się strażakom odsunąć dżipa i wyjąć Clarez toyoty. Sam słyszał jej krzyk, gdy ostrożnie kładliją na noszach. Czuł go w trzewiach niczym ostrzesztyletu.

– Wyjdzie z tego? – spytał dowódcy strażaków,gdy karetka na sygnale powiozła ją do szpitala.

– Nie wiem. Nie wyglądało to dobrze. Widziałeśwypadek?

– Byłem tuż za nią. Miała zielone. Dżip wjechałna czerwonym. Umieszczę to w raporcie. – A po-tem zadzwonię do szpitala, dodał w duchu.

15/51

Page 17: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

Clare wędrowała w tak gęstej mgle, że prawienie mogła poruszać nogami i rękami. W oddaliwidziała słabe światło. Starała się iść w tamtąstronę, ale okazało się to trudne, bo coś jąpowstrzymywało.

Zbliżyła się do niej jakaś postać, a może cień.Światło za jej plecami rozbłysło mocniej i rozpozn-ała Mike’a, miłość swojego życia, w mundurze lot-nika, który miał na sobie osiemnaście lat temu.Zatrzymał się przed Clare i posłał jej swój słynnyolśniewający uśmiech.

– Mike... – wyszeptała. – Wiedziałam, że wrócisz!– Cześć, Clare.– Boże – szlochała, usiłując go dotknąć.Nie zbliżył się do niej. Stał z rękoma w kiesze-

niach, wydawał się nadzwyczaj spokojny.– Musisz wrócić, Clare. Masz sprawy do

załatwienia.– Nie! Tak bardzo chcę być z tobą! Zawsze tego

pragnęłam...– Nie mogę tu zostać, podobnie jak ty. Do

zobaczenia następnym razem. – Odwrócił sięi ruszył z powrotem we mgłę.

Wrzasnęła ze strachu, że znowu go straci.Wrzask dobył się z niej w postaci słabego jęku. Ch-ciała biec za Mikiem, ale coś ją powstrzymało. Ową

16/51

Page 18: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

moc przepełniały bojaźń i gniew, a choć starała sięwyrwać, tkwiła w niej jak w kleszczach.

Wrzasnęła ponownie, ale nie dobyła głosu.Mgła zrzedła, po czym się podniosła. Z wyżyn

przesączało się światło, które boleśnie zakłułoprzez zamknięte powieki Clare. Siła, któraodciągała ją od Mike’a, pulsowała tak niedobrymiemocjami, że w proteście Clare zaczęła się wyry-wać. Wtem otworzyła oczy i ujrzała nad sobą twarzsyna.

– Mamo! – zawołał przez łzy. – Och, mamo!Jason został odsunięty na bok, a jego miejsce za-

jęli ludzie w kitlach. Kobieta wstrzykiwała coś dodyndającej nad głową Clare rurki, powierzchnia,na której leżała, poruszyła się, a jakiś mężczyznakrzyknął:

– Tomografia w porządku. Podajcie sto jednostekfentanylu i zawieźcie na górę.

Świat znowu pociemniał.

Gdy kolejny raz ocknęła się z ciężkiego snu,spojrzała w twarz swojej starszej siostry Maggie.Daremnie próbowała się do niej uśmiechnąć.

– Clare, jesteśmy tu wszyscy – wyszeptała Mag-gie. – Tata, Sarah, Jason, Bob... Tylko wolimy nietłoczyć się przy łóżku.

17/51

Page 19: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

Clare chciała powiedzieć siostrze, że widziałaMike’a, lecz z jej krtani dobyło się tylko gardłowerzężenie.

– Nie próbuj mówić. Wyjdziesz z tego, ale będziebolało. Dostałaś leki, więc postaraj się zasnąć. Bobi ja zajmiemy się Jasonem.

Kobieta, która zapewne była pielęgniarką, pog-merała przy rurkach i jak za dotknięciem czar-odziejskiej różdżki na Clare spłynął sen.

Odtąd żyła to we śnie, to na jawie, nie wiedząc,ile czasu upłynęło. Raz podniosła rękę, żebysprawdzić, jak bardzo urosły jej paznokcie, ale byłyprzycięte. Coraz mocniej dokuczał ból gardła,pleców, miednicy, wnętrzności, nóg.

Pamiętała jedynie, że nie dostała mandatu zanadmierną prędkość. Lecz co stało się potem?

Ból był nieznośny, ale jeszcze gorsze było to, żenie miała pojęcia, jak się tu znalazła. Otworzyłaoczy i znów ujrzała Maggie. Ciekawe, skąd bierzeczas na przesiadywanie w szpitalu, dociekaław duchu Clare.

– Najwyższa pora – mruknęła siostra.– Moje gardło. – Clare uniosła drżące ręce do

szyi.– Wiem. To przez intubację. Proszę, napij się

wody.

18/51

Page 20: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

Z trudem przełknęła chłodny płyn.– Co...? – Pytająco spojrzała na Maggie.– Miałaś wypadek, Clare. Czy coś pamiętasz? –

Gdy siostra przecząco pokręciła głową, mówiładalej: – Na skrzyżowaniu wjechał w ciebie sam-ochód. Kochanie, doznałaś bardzo poważnychobrażeń. Musieli ci usunąć śledzionę i złożyćpękniętą miednicę. Masz szczęście, że żyjesz.

– O Boże...– Wyzdrowiejesz, ale nie będzie to łatwe.– Kto się ze mną zderzył? Jakiś pijak?– Nie, nic z tych rzeczy. Dżipem, który wpadł na

ciebie, kierowała młoda kobieta. Na zielonymświetle poprawiała zapięcie dziecięcego fotelika,a kiedy znów spojrzała na ulicę, miała czerwone,a twoja toyota była tuż przed nią, na środkuskrzyżowania.

– Boże – powtórzyła. – Co z dzieckiem?– Matka i dziecko nie ucierpieli. Wiesz, to był

dżip. Natomiast twoje autko nadaje się tylko dokasacji. Musieli cię z niego wycinać. Naprawdę nicnie pamiętasz? – Gdy Clare znów zaprzeczyła,Maggie dodała: – Lekarz powiedział, że tak sięzdarza po wypadkach, nawet jeśli nie ma się urazugłowy, podobnie jak w twoim przypadku. A że nie

19/51

Page 21: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

pamiętasz? Może to i lepiej, bo to by były kosz-marne wspomnienia.

Znów się zdrzemnęła, a kiedy oprzytomniała, sio-stra wciąż tu była i trzymała ją za rękę, co bardzowzruszyło Clare. Maggie była prawniczką, do tegożoną i matką, a jednak rzuciła wszystko, żeby sięnią zaopiekować.

– Od dawna siedzisz tu ze mną?– Od kilku godzin. – Maggie uśmiechnęła się le-

ciutko. – Dzisiaj.– Nie musisz – szepnęła Clare.– Daj spokój. Ale tak naprawdę to muszę już iść.

Chciałam się tylko upewnić, że wszystko jest nadobrej drodze.

– Czy groziła mi śmierć? – spytała Clare.– Nie wiem, ale miałaś bardzo poważne

obrażenia. Bardzo cię boli?Bolało, ale zaprzeczyła, po czym spytała:– Co z Rogerem?– Był u ciebie. – Maggie miała taką minę, jakby

zjadła coś nieświeżego. – Czy mam mu przekazać,że chcesz go zobaczyć?

– Wręcz przeciwnie. Ma się trzymać ode mniez daleka.

– Jasne. – Nawet nie próbowała ukryć uśmiechuzadowolenia.

20/51

Page 22: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

Czas płynął bardzo powoli. Przy łóżku Clare po-jawiali się kolejno członkowie rodziny, starając sięjak najmniej ją męczyć. Jason był w rozpaczy.Płakał i z głową wtuloną w jej ręce powtarzał:

– Mamo, tak się bałem. Co bym zrobił, gdybyśumarła?

– Nie martw się, nigdzie się nie wybieram. –Będąc już niemal po tamtej stronie, dowiedziałasię, że ma tu sprawy do załatwienia. Tylko jakie?

Młodsza siostra Sarah starała się panować nadsobą, ale widać było, jak bardzo jest wystraszona.Najbliżsi wiedzieli dlaczego. Miała dwadzieściajeden lat, gdy wraz z siostrami straciła matkę, alenajgorzej z nich wszystkich zniosła ten cios.

– Będzie dobrze, skarbie – szepnęła Clare, ściska-jąc ją za rękę.

– Całkiem w twoim stylu. – Sarah uśmiechnęła sięniepewnie. – To ty leżysz w szpitalu, a jednak mniepocieszasz.

Patrząc na Sarah ze ściągniętymi w kok mysimiwłosami, bez makijażu, w okularach w grubych,niemodnych oprawkach, trudno było sobie wyo-brazić rozwydrzoną nastolatkę sprzed lat. Jednakśmierć matki zmieniła wszystko, a już szczególnieodbiła się na charakterze Sarah.

21/51

Page 23: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

Całkiem innego rodzaju trauma odmieniła Clarew pewnym momencie jej życia. Nie byłoprzypadkiem, że leżąc w szpitalu, często o tymrozmyślała. Przecież ujrzała Mike’a w postaciducha, co sprawiło, że cała przeszłość stanęłaClare przed oczami i zalała ją fala wspomnień.

Była szczęśliwym dzieckiem, średnią z trzechsióstr, urodzoną w kochającej się rodzinie. Obdar-zona urodą, inteligencją i dowcipem, świetnieradziła sobie w szkole, była lubiana i popularna.Lgnąca do ludzi i z natury odważna i pewna siebie,miała szerokie grono znajomych i przyjaciół,z którymi spędzała dużo czasu. W wieku piętnastulat zakochała się w gwieździe szkolnej drużyny fut-bolu, przystojniaku Mike’u Rayburnie. Starszy odniej o dwa lata, dostał się do college’u w Reno,dużym mieście w pobliżu ich rodzinnejmiejscowości Breckenridge w stanie Nevada,położonej u stóp majestatycznych gór z jezioremTahoe. Prześliczna dolina w otoczeniu ośnieżonychszczytów, gdzie uprawiano zboże i pasły się stadakrów, mogłaby uchodzić za Szwajcarię. Clarewiodła cudowne życie w magicznym miejscu, przezcałe lato kąpiąc się w jeziorze, zimą zaś szusującna nartach.

22/51

Page 24: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

Dla wszystkich było jasne, że Clare także pode-jmie naukę w Reno. Uczucie między nią a Mikiemkwitło. Po ukończeniu college’u Mike wstąpił do siłpowietrznych, ale nim się rozstali, podarował Clarepierścionek zaręczynowy z diamentem i przykazałzaplanować ślub.

Potem doszło do trzęsienia ziemi.Młodszy brat Mike’a, Pete, który był w wieku

Clare, należał w szkole średniej do jej najlepszychkumpli. Mike uczył się doskonale, Pete natomiastwolał dobrą zabawę. Czasem zaśmiewali sięz Clare tak żywiołowo i niepohamowanie, że ażpoirytowany Mike groził im spuszczeniem manta.Co oczywiście jeszcze bardziej ich rozbawiało.Podobnie jak brat, Pete był dobrym sportowcem.Ponieważ jednak nie przykładał się do nauki, poukończeniu szkoły podjął pracę i zapisał się na kur-sy wieczorowe w Breckenridge. Pewnego dniaodwiedził Clare na terenie kampusu w Reno,z czego bardzo się ucieszyła.

Zapamiętała go jako chudego wyrostka, teraz zaśstał przed nią dorosły mężczyzna, równie przysto-jny i atrakcyjny jak jego brat.

Pete zatrzymał się u niej i jej dwóchwspółlokatorek. Clare pokazała mu miasto,wprowadziła w swoje towarzystwo, zaprosiła do

23/51

Page 25: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

pubu, gdzie wspaniale spędzili czas. Jej przyja-ciółki były Pete’em zachwycone. Kiedy wyjechałyna weekend, Clare ugotowała garnek spaghetti,a Pete kupił dużą butlę chianti. Długo w noc jedli,popijali, śmiali się i gawędzili o tym i owym.

A później coś się stało. Clare zaczęła rozpamięty-wać, jak zawsze bardzo lubiła Pete’a, i nagle dot-arło do niej, że w głębi duszy bardzo za nimtęskniła. To odkrycie stało się wstępem dodalszych wydarzeń. Byli już nieźle podpici, gdyPete wziął ją za rękę, spojrzał głęboko w oczy i po-całował. Potem jeszcze raz, i jeszcze. Clare niepoznawała siebie. Nie po raz pierwszy wypiła zadużo wina, nie po raz pierwszy facet się do niejdobierał, a jednak nigdy nie zdradziła Mike’a, nieczuła nawet pokusy, pozostając wierną, nobliwąnarzeczoną.

Teraz zaś dyszała z pożądania, marzyła tylkoo dzikim spełnieniu.

Pete też nie był już młodszym braciszkiemi świetnym kumplem, za to stał się silnym, godnympożądania i doświadczonym mężczyzną. Każdydotyk, każdy pocałunek sprawiały, że pragnęławięcej.

Wkrótce znalazła się pod nim, oddając mu się,błagając, żeby ją posiadł. Pete stracił resztki

24/51

Page 26: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

opanowania i spełnił jej prośbę z szaleńcząnamiętnością.

Gdy wreszcie wrócili na ziemię, Clare poczuła sięzdruzgotana.

– O Boże! – wymamrotała ze zgrozą.– Clare, ja...Nie mogła tego słuchać. Co ona najlepszego

zrobiła? Mike’owi... Pete’owi... Sobie... Ukryła sięw swoim pokoju i przepłakała całą noc. Petepewnie znienawidził ją za to, do czego go nakłon-iła. Rano znalazła kartkę pod buteleczką aspiryny:

Nigdy o tym nie wspominajmy. To się niezdarzyło.

PeteNie wspomniała o tym nikomu z tej prostej

przyczyny, że się wstydziła. Kosztowało ją wiele,gdy musiała układać listą weselnych gości, nie mo-gła znieść rozmów o przyjęciu, a podczas przymi-arki sukni ślubnej zalała się łzami. Czuła się ok-ropnie i nic nie wskazywało na to, by miała sięz tego stanu otrząsnąć. Pete nie odezwał się doniej. Nie wiedziała, czy całkiem ją znienawidził, czytylko stracił dla niej szacunek.

Gdy rozmawiali przez telefon, Mike zdawał sięniczego nie zauważać, czy to dlatego, że miał masęwłasnych problemów i zajęć, czy też przez to, że

25/51

Page 27: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

Clare stała się mistrzynią kłamstwa. Tak czy siak,nie miało to znaczenia, gdyż kilka miesięcy późniejpilotowany przez niego F-16 roztrzaskał sięo ziemię.

Clare tkwiła w czarnej otchłani rozpaczy i żalu.Był to okropny okres w jej życiu. Zastanawiała się,czy ją też czeka rychła śmierć. Tak byłoby spraw-iedliwie. Podczas pogrzebu nie popatrzyła Pete’owiw oczy, nawet gdy się objęli i szlochali z głowamina swych ramionach. Dopiero po bardzo długimczasie przestała myśleć, że swoją podłą zdradązabiła Mike’a.

Minęły dwa lata, nim zgodziła się wyjść z przyja-ciółkami do miasta. Nadal czuła w sercu ból. Gdyprzypadkiem gdzieś spotykała Pete’a, nie byław stanie nawiązać rozmowy, on zaś unikał jejspojrzenia. Również dręczyły go wyrzuty sumieniai nieukojony ból.

A potem poznała Rogera, uroczego i przystojnegoRogera, który wyrwał ją z łańcuchów smutkui sprawił, że znowu chciało jej się żyć. Uwodził jątak umiejętnie! Gdy uświadomiła sobie, że już odwielu dni nie myśli ani o Mike’u, ani o podłejzdradzie, ujrzała w Rogerze szansę na rozpoczęcienowego życia. Co więcej, zakochała się w nim nazabój. Rodzina i przyjaciele, gdy znów ujrzeli

26/51

Page 28: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

uśmiech na jej twarzy, gorąco zachęcali ją do tegozwiązku. Dlatego tak trudno było jej odejść od Ro-gera, miłego, wrażliwego mężczyzny, którywydobył ją z ciemności na światło. Była mu za todozgonnie wdzięczna. I wszystko potoczyło siępiorunem: oświadczyny, ślub, narodziny Jasona.

Potem nastały ciągnące się długo w noc narady,wyjazdy służbowe i spotkania z klientami, podczasktórych Roger musiał wyłączać telefon. Gdy wracałdo domu, bez trudu rozwiewał jej obawy. Nigdy nieumiała mu się oprzeć.

Czuła się jednak coraz bardziej rozczarowanatym związkiem, i prawdopodobnie przez to właśnienachodziły ją pewne myśli, a nawet wizje. Mike, ut-racony Mike... Owszem, nie był aż tak uroczy i za-bawny, za to gdy byli razem, zawsze mogła na nimpolegać. Nieraz, kołysząc maleńkiego Jasonai czekając na powrót Rogera, wyobrażała sobie, żespodziewa się Mike’a i tuli poczęte przez nichdziecko. Zaraz jednak dopadało ją bolesne wspom-nienie zdrady. Ten haniebny sekret miał na niąogromny wpływ, niejako bowiem w ramach pokutyClare robiła wszystko, co w jej mocy, żeby byćdobrą żoną dla Rogera, choć przecież miała wobecniego coraz więcej zastrzeżeń.

27/51

Page 29: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

Czuła się winna, gdy fantazjowała, że Jason jestsynem Mike’a, i robiła wszystko, by traktować Ro-gera jak swojego rycerza w lśniącej zbroi. Ażwreszcie, gdy już upłynęło całkiem sporo lat, dow-iedziała się, że mąż zdradził ją po raz pierwszy,gdy była w ciąży, i tak to po prostu trwa. Naprzykład ostatnio powód jego licznych narad miałna imię Jill.

Roger nie był już więc rycerzem w lśniącej zbroi,lecz stał się jej krzyżem. Jej pokutą.

Tak wiele wydarzyło się w jej życiu tylko dlatego,że zdradziła Mike’a z jego młodszym bratem. Nig-dy się z tego nie otrząsnęła. Nie pomagały żadneterapie.

Oto kolejny powód, dla którego pozwalała Ro-gerowi wracać: gdyby mu nie wybaczyła, sama niemiałaby prawa liczyć na wybaczenie. A przecieżtak bardzo pragnęła, by jej życie miało głębokisens, by wiązały się z nim prawdziwe wartości.A czy to możliwe bez grzechów odpuszczenia? Idącdalej tym tropem, Clare pragnęła ze wszystkich sił,by jej rodzina przetrwała. Następnym istotnym po-wodem było to, że Clare wciąż była pod urokiemRogera i nie chciała go stracić. Takie były na-jważniejsze motywy jej postępowania i jejwyborów.

28/51

Page 30: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

Lecz gdy odzyskała przytomność w szpitaluw Reno, czując ból w każdej tkance ciała, po razpierwszy od dwudziestu lat uświadomiła sobiew pełni klęskę swojego małżeństwa.

Przyszła pora na zmianę.

29/51

Page 31: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

ROZDZIAŁ DRUGI

Jeśli coś mogło się równać z tamtym koszmarem,gdy wyciągnięto ją półżywą z roztrzaskanego auta,to z pewnością była to fizjoterapia. Każdy krokwstrząsał nią jak wybuch dynamitu, każdy ruch po-wodował nieopisany ból. Clare, gdy tylko otwierałaoczy po przebudzeniu, od razu ze zgrozą myślałao czekających ją piekielnych mękach. Torturowałoją stworzenie wzrostu leśnego chochlika, leczwielki błąd popełniłby ktoś, kto zasugerowałby siętą mikrą posturą. Fizjoterapeutka Gilda była istotąz piekła rodem. Cechowały ją: serce z kamieniaoraz siła pogromcy smoków.

– Jeszcze krok, no, dalej! Jeszcze jeden. Dobrze!Dobrze! Jeszcze jeden.

– Nie...na...widzę...cię...– Tak, jasne... Jeszcze mi podziękujesz, jak

będziesz tańczyć salsę.– Zabiję cię... uduszę...– Jeszcze krok, bez jęczenia! Dobrze! Okej, no to

jeszcze jeden.– Pójdziesz do piekła, zobaczysz...!

Page 32: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

– Twarda jesteś, Clare. – Gilda cmoknęła jąw policzek. – Dasz radę.

Po torturach z Gildą przysługiwały jej zastrzykprzeciwbólowy, kąpiel gąbką i drzemka. Potemprzybywała rodzina, a wraz z nią wieczny dylematpolegający na tym, że w szpitalu czuła się samotnai znudzona, a zarazem nie wytrzymywała kontaktuze zbyt wieloma gośćmi.

Sarah odwiedzała ją codziennie, Maggie starałasię wpadać po południu, najczęściej razemz Jasonem. Szwagier Bob przychodził wieczoramipo pracy, podobnie jak ojciec, który nadalprowadził sklep z artykułami żelaznymi i mimowieku ani myślał o emeryturze. Czasami wpadałteż do niej w porze lunchu. Dotty, gosposia ojca,przynosiła do szpitala ciasta, ciasteczka i innełakocie swojej roboty, którymi karmiła personel.Mawiała, że dzięki temu będą się lepiej opiekowaliClare.

Po śmierci matki Sarah przeprowadziła się doosamotnionego ojca, ale nie poradziła sobie z właś-ciwym prowadzeniem domu. Wtedy Maggie i Clarezatrudniły gosposię, która miała sprzątać i robićzakupy. Ojciec zrazu gorąco protestował, potemrobił to ciszej i ciszej, aż wreszcie w ogóle przestał.

31/51

Page 33: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

Dotty była wdową o kilka lat starszą od niego.Początkowo sprzątała u czterech innych rodzin, popewnym czasie jednak został jej tylko on. Twierdz-iła, że wcale za nim nie przepada, ale widzi, że bezniej sobie nie poradzi.

– Jestem to winna jego biednej żonie, żeby zbytszybko do niej nie dołączył i nie mącił jej niebi-ańskiego spokoju – oświadczyła.

Jedyną osobą, która nie odwiedziła dotąd Clare,był Roger. Niestety, pewnego razu oszukałczujność ochrony i zakradł się tuż przed końcempory odwiedzin. Przybrał minę pod tytułem: „Och,jestem takim złym chłopcem, pożałuj mnie, bo takstrasznie cierpię”. Niestety kompletnie do niegonie docierało, że gdy żona tylko na niego spojrzała,przypomniała sobie ujeżdżającą go blondynę, co nanowo rozpaliło jej gniew.

– Clare – zaczął – próbowałem się z tobązobaczyć, ale twoje siostry twierdziły, że niechcesz mnie widzieć.

– Zgadza się. – Wcisnęła guzik alarmu. – Odejdź.Jestem ranna, a ty tylko pogarszasz mój stan.

– Chciałbym z tobą porozmawiać o Jasonie. – GdyClare wyłączyła alarm, Roger dodał: – Uważam, żepowinien mieszkać ze mną.

32/51

Page 34: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

– Niby dlaczego? – zdziwiła się. – Jesteś wieczniezajęty.

– Miałby swój dawny pokój, a ja ograniczę swojezajęcia.

Zastanawiała się nad tym niespełna sekundę, poczym odparła stanowczym tonem:

– Nie. Dobrze mu u Maggie, a poza tym nadaljest na ciebie wściekły. Musiałbyś sporo popracow-ać, żeby zgodził się wrócić do ciebie.

– Jak mogę cokolwiek naprawić, skoro Jasonunika wszelkich kontaktów ze mną?

– Przykro mi, Roger, ale sam przecież mówisz, żenie chce mieć z tobą do czynienia.

– Mogłabyś go przekonać.Kilka dni temu, jeszcze przed wypadkiem, pewnie

by się zgodziła, jednak to, co przyczyniło się do os-tatniej separacji, sprawiło, że Jasona ogarnąłpotężny gniew. Sprawa stała się naprawdępoważna. Clare od dawna ze strachem czekała naten dzień, w którym Jason odkryje, że ojciec,którego kochał i podziwiał, podle zdradza matkę.Roger starał się ułagodzić syna, jednak, przynajm-niej na razie, bezskutecznie.

Znów przypomniał się jej tamten koszmarnywieczór. Clare postanowiła odbyć z mężem roz-mowę, ponieważ Jason miał nocować u kolegi.

33/51

Page 35: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

Powiedziała Rogerowi, że odkryła jego najnowszyromans, czego oczywiście się wyparł. Pokazała muwięc kopie rachunków, bilingi itd. Padło wieleprzykrych słów, w tym najgorsze:

– Okej, może i miałem flircik bez znaczenia.Facet ma chyba prawo popełnić błąd!

– Flircik bez znaczenia? Były ich tuziny!– To dlatego, że jesteś ostatnio oziębła.– A czego się spodziewałeś? Obawiam się

choroby!– Czy kiedykolwiek dałem ci...Roger urwał raptownie, spoglądając ponad rami-

eniem Clare. Gdy się odwróciła, ujrzała syna, którywrócił do domu po łyżwy.

– O Boże, Jason. – Wybiegła za nim z domu.Roger potrząsnął poręczą łóżka, by wyrwać ją

z zamyślenia.– Clare, porozmawiasz z nim? Powiedz mu, że

mimo rodzinnych problemów, jego miejsce jestw domu ojca.

Oczyma duszy ujrzała rozchichotaną blondynęi wieczór, kiedy Jason podsłuchał ich kłótnię.

– Nie, Roger – odparła twardo. – Nie mamy, jakto nazwałeś, rodzinnych problemów, tylko ty maszswój problem. Nie jestem pewna, jak go nazwać:uzależnienie od seksu? Patologiczne kłamstwa?

34/51

Page 36: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

A może dwa w jednym: seksoholizm plus no-toryczne załganie. Ale to dotyczy tylko ciebie, bomy z Jasonem radzimy sobie całkiem nieźle. Oczy-wiście teraz jest szczególna sytuacja, Jason bardzoprzeżył mój wypadek, więc nie zamierzam jeszczemu dokładać balastu, a tak by to odebrał, gdybymzaczęła go namawiać, by wrócił do ciebie. Waszymirelacjami zajmiemy się później.

– Istnieją prawne... – Gdy Clare walnęła go z całejsiły pięścią w opartą o poręcz rękę, wrzasnął: – Co,jak rany...!

– Roger, nie próbuj ze mną pogrywać! – wycedz-iła z każdym słowem głośniej. – Zostaw Jasonaw spokoju, inaczej słono za to zapłacisz! A terazwyjdź i zostaw mnie samą. Nikt nie będzie ciprzeszkadzał, możesz się do woli zabawiać zeswoimi dziwkami!

– Pięknie, Clare. Bardzo pięknie. Nie wątpiszchyba, że twój wypadek był szokiem również dlamnie?

– Spadaj, Roger.– Nie wiem, co w ciebie wstąpiło. – Pokręcił

głową ze smutkiem.– To proste. Dostałam po głowie, dzięki czemu

wyleciały z niej bzdury, którymi mnie karmiłeś,

35/51

Page 37: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

i powrócił zdrowy rozsądek. No już, znikaj stądwreszcie!

Gdy wyszedł bez słowa, poczuła się wspaniale.Zwycięskie starcie z Rogerem okazało się na-jlepszym lekiem przeciwbólowym.

Do pokoju zajrzał senior rodu i zawołał:– Clare, kochanie, dzięki tobie twój stary ojciec

ubawił się po pachy!Uśmiechnęła się szeroko. Cóż, batalia z Rogerem

absorbowała całą jej rodzinę. Tamtego wieczoru,gdy Jason przypadkiem podsłuchał kłótnię rodz-iców, przenocowała wraz z nim w Hiltonie nadjeziorem Tahoe. W hotelowym sklepie kupiła strojekąpielowe, zamówiła do pokoju kolację i film.O północy poszli popływać w basenie. PowiedziałaJasonowi tyle, ile według niej mógł znieść i zrozu-mieć czternastoletni bystry i wrażliwy chłopak,wiedziała jednak doskonale, że jego gniew niezłagodniał.

Najlepiej przysłużył się jej ojciec, który wytłu-maczył wnukowi, że wprawdzie Roger ma swoje sł-abości i jest draniem, który rozczarował i zawiódłClare, zarazem jednak jest dobrym ojcem, zawszebył dumny z syna i troszczył się o niego, a teraz ci-erpi, gdyż tak okrutnie go zawiódł.

36/51

Page 38: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

– I co z tego? – odparł Jason. – Mógł wcześniejo tym pomyśleć.

– Masz rację, powinien, tyle że nikt nie jestdoskonały. Wiem, że doznałeś wstrząsu, ale niepozwól, żeby cię to złamało. Tata cię kocha, a wś-ciekasz się dlatego, że ty także go kochasz.

– Mam mu przebaczyć?– Wiesz, Jason, po cichu liczę na to, że niedługo

się na to zdobędziesz. Możesz mi wierzyć, że obajjesteście sobie potrzebni.

Clare, by niczego nie zaniedbać, wysłała teżJasona na terapię. I cały czas wyrzucała sobie, żetamtego wieczoru zapomniała zaryglować drzwi,przez co syn podsłuchał kłótnię rodziców. Biednychłopiec uznał, że skoro ojciec oszukiwał matkę,z pewnością oszukał i jego. Nic dziwnego, że byłna niego maksymalnie wkurzony.

Przykuta do łóżka Clare miała mnóstwo czasu narozmyślania, zwłaszcza o siostrach, które były jejnajlepszymi przyjaciółkami.

George i Fran McCarthy mieli trzy ładnezielonookie córki. Pierwsza przyszła na świat Mag-gie, trzy lata później Clare, a sześć lat po niejSarah. Były tak bardzo różne, jakby urodziły się nainnych planetach.

37/51

Page 39: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

Maggie jako typowa pierworodna świetnie sięuczyła i z wyróżnieniem ukończyła studiaprawnicze. Wyszła za prawnika i miała dwienastoletnie córki, Hillary i Lindsay. Jason bardzo jelubił, choć często zażarcie się kłócili.

Czterdziestodwuletnia Maggie ciężko pracowała,mimo to była zawsze nienagannie ubrana, miałakrótkie jasnorude i świetnie ostrzyżone włosy,idealny manikiur i jasne spojrzenie. Była szalenieatrakcyjna, prezentowała się znakomicie nawetw konserwatywnych kostiumach, które musiałanosić w sądzie. Zatrudniała pomoc domową, alenawet gdy Ramona miała wolny dzień, w domubyło idealnie wysprzątane. Maggie za swoją dew-izę mogłaby uznać dwa słowa: „Doskonałośći Porządek”, bo właśnie tym kierowała się w życiu.Była serdeczna, ale bez choćby cienia sentymental-ności. Z trudnym problemem dzwoniło się do Mag-gie, jednak ze złamanym sercem tego się nierobiło, podobnie kiedy chciało się ponarzekać nazachwalaną przez media kurację, która zamiastodchudzić, jeszcze podtuczyła. Po prostu Maggieszkoda było czasu na takie błahostki.

Sarah miała trzydzieści trzy lata. Jako nastolatkawciąż wpadała w kłopoty. Kłamała rodzicom,spóźniała się do domu, mimo zakazu chodziła na

38/51

Page 40: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

imprezy, w wieku czternastu lat straciła dziewict-wo i rzuciła szkołę, gdy tylko osiągnęła pełnolet-niość. Ponadto wyprowadziła się z domu. Paliłapapierosy, nadużywała alkoholu, ubierała się w ob-cisłe, wyzywające stroje, a kiedy zjawiała sięw domu, to zawsze w towarzystwie chłopaka, którywyglądał jak gangster. Sarah nieustannie kłóciłasię z matką, która krytykowała jej styl życia. Jed-nak gdy matka nagle zachorowała i umarła, wszys-tko się zmieniło. Sarah kompletnie się rozsypała,wpadła w głęboką depresję, z której długo musiałasię leczyć.

Podczas terapii zainteresowała się sztuką. Wró-ciła do szkoły, skończyła odpowiednie kursyi została artystką, a także nauczycielką plastyki.Uprawiała malarstwo, rzeźbiła, tkała kobierce i dy-wany, lepiła z gliny. Otworzyła niewielkie studiopołączone ze sklepem z akcesoriami, gdzie dawałalekcje początkującym artystom. Całkowiciezrezygnowała przy tym z dawnych nawyków. Zami-ast soczewek zaczęła nosić brzydkie okulary, ob-cisłe stroje zastąpiła luźnymi, w których wygodniesię jej pracowało. Nie nosiła makijażu, a włosyspinała w kok. Mieszkała z ojcem i z wolna nabier-ała manier starej panny.

39/51

Page 41: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

Clare miała z nich trzech najbardziej zwyczajneżycie. Nie pracowała, nie licząc wolontariatui udzielania korepetycji, a przede wszystkim zaj-mowała się domem. Była świetną dekoratorkąwnętrz, kucharką i organizatorką życia rodzin-nego. No i dobrą żoną.

Czuła się bardzo związana z siostrami,a zwłaszcza z bliską jej wiekowo Maggie, z którąrazem matkowały Sarah. To Maggie zwierzyła sięz wydarzeń, które poprzedziły wypadek. Przedtemczuła potrzebę usprawiedliwiania wyskoków Ro-gera przed ojcem i siostrami, choć wcale ich niezaskakiwały. Wcześniej niż Clare uznali go zaniepoprawnego kobieciarza. Obecnie rodzinaspodziewała się rozwodu.

Gdy Clare została z Maggie sama w pokoju,wyznała jej wszystko.

– Powiedział, że wyjeżdża w interesach, więc po-jechałam zabrać kilka drobiazgów i zostawićkartkę z życzeniami, które podpisał Jason, nakło-niony do tego przeze mnie. Było mi go żal, żesiedzi samotnie w dniu urodzin. Ledwie weszłam,usłyszałam podejrzane odgłosy. Zabawiał sięw sypialni z jakąś blondyną.

– Boże! – Ku jej zdumieniu Maggie parsknęłaśmiechem. – Jaki on jest przewidywalny! To

40/51

Page 42: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

dlatego nie zauważyłaś dżipa? W kółko myślałaśo tej scenie?

– Nie, jechałam wzorowo. Musiałam, bo tuż przedwypadkiem zostałam zatrzymana za przekroczenieprędkości i choć nie dostałam mandatu, to polic-jant pojechał za mną do skrzyżowania.

– I wszystko widział. To dlatego policja wie, żetamta kobieta przejechała na czerwonym!

– To logiczne. Powinnam mu podziękować. Gdybyjednak mnie nie zatrzymał...

– ...to wypadek zdarzyłby się z twojej winy –dokończyła Maggie.

– Pewnie tak.– Czy Roger myśli, że to przez niego miałaś tę

kraksę?– Nie wiem, co on myśli, i nic mnie to nie

obchodzi – sarknęła Clare. – Udaje przejętego, alejak zwykle kłamie.

– Oho, wreszcie zmądrzałaś – pochwaliła jąMaggie.

– Nie chcę, żeby ktokolwiek się o tym dowiedział.– Czyżbyś ochraniała biednego Rogera?– Ależ skąd. Martwię się o Jasona.– Masz rację, i tak sporo już przeszedł. – Maggie

pokiwała głową ze zrozumieniem.

41/51

Page 43: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

Clare przebywała w szpitalu od ponad dwóch ty-godni. Marcowe mżawki ustąpiły kwietniowemusłońcu, lecz ciągły ból sprawiał, że było to jejobojętne. Za niespełna tydzień miała zostać wypis-ana do domu, lecz do końca kuracji było jeszczebardzo daleko. Clare będzie poruszać się o kulach,a fizjoterapia potrwa wiele miesięcy.

Maggie powiadomiła siostrę, że otrzyma dużeodszkodowanie, którego wysokość negocjowałajeszcze z ubezpieczycielem sprawczyni wypadku.Proces nie był potrzebny, bo wina kierującejdżipem była bezsporna, co potwierdzał policyjnyraport.

Clare pamiętała, że powinna podziękowaćmiłemu policjantowi, który ją zatrzymał, nie bardzojednak wiedziała, jak się do tego zabrać. Miaławydzwaniać po posterunkach? Nie znała nazwiskaczy choćby imienia, mogła tylko podać rysopis orazdatę i miejsce, gdzie została zatrzymana. Cóż, topowinno wystarczyć. Kiedy wróci do domu, dopil-nuje tej sprawy.

Lecz oto pewnego dnia, gdy rodzina już sobieposzła, a światła na oddziale przygasły,poszukiwany policjant stanął w drzwiach pokojuClare. Nie rozpoznała go od razu, bowiem zamiastmunduru miał na sobie sweter i dżinsy. Mimo

42/51

Page 44: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

braku kamizelki kuloodpornej klatka piersiowamężczyzny, jego kark i ramiona prezentowały sięmocno atletycznie.

– To pan! – rozpromieniła się po chwili.Wszedł do środka i wyjął zza pleców bukiet kwi-

atów w celofanowym opakowaniu, jakie możnakupić w markecie na rogu.

– Witam. Jak się pani miewa?– Bywało lepiej. – Z trudem podniosła się nieco. –

Ale jakoś sobie radzę. – Uśmiechnęła się delikat-nie. – Myślałam o panu.

– To miłe. Też o pani myślałem.– Chciałam panu podziękować. Szykowało się

wielkie szukanie po posterunkach, bo nawet niewiem, jak pan się nazywa.

– Sam. Sam Jankowski. – Rozejrzał się po pokoju.– Gdzie mam to wstawić? Niestety nie pomyślałemo wazonie...

– Nie przejmuj się, Sam. Połóż kwiaty tutaj, a sio-stra się nimi zajmie. I dziękuję.

– Za...?– Nazbierało się. – Znów się uśmiechnęła. – Za to,

że mnie zatrzymałeś, zanim spowodowałamwypadek. I nie dałeś mi mandatu, choć zasłużyłam.Za... czy to ty byłeś świadkiem?

43/51

Page 45: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

– Wszystko dokładnie widziałem. Twoja toyotastała się wrakiem. Cieszę się, że z tego wyszłaś.

Zachichotała i zakryła usta dłonią.– Przepraszam. Jestem trochę ogłupiała, właśnie

dostałam zastrzyk przeciwbólowy.– Jak długo będziesz tu jeszcze leżała?– Niedługo wypiszą mnie do domu, a potem czeka

mnie kilka miesięcy fizjoterapii.– Dobrze, że wpadłem. Gdybym trochę zwlekał,

mógłbym cię już nie zastać.– No właśnie. Wyglądam wprawdzie okropnie, ale

wyjdę z tego. No, kiedyś.– Wyglądasz nieźle – sprzeciwił się z uśmiechem.

– Przepowiadają ci pełne wyzdrowienie?– Ponoć tak. Jeśli nie zajdzie nic nieprzewidziane-

go, mam dziewięćdziesiąt pięć procent szans.– To świetnie. Miałaś dużo szczęścia.– Zależy, jak na to spojrzeć...– Mogłaś zginąć. Czy pamiętasz moment

wypadku?– Nic, czarna dziura. Pamiętam tylko, że światła

zmieniły się na zielone, a potem ciemność.– To dobrze.– Byłam nieprzytomna...– Nie przez cały czas. Chwilami odzyskiwałaś

świadomość. Pytałaś o Jasona.

44/51

Page 46: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

– To mój syn.– I wołałaś Mike’a...– Boże – jęknęła.– Mąż? – spytał.– Nie. – Czy właśnie wtedy widziała Mike’a? Był

przy niej podczas wypadku? A może potem, jużw szpitalu? – Był moim narzeczonym. Miałamwtedy dwadzieścia lat. Mike służył w siłachpowietrznych, zginął w katastrofie lotniczej.

– Tak, rozumiem... Pewnie nieustannie o nimmyślisz.

– Nie, już nie. Przed laty tak było, ale potemwyszłam za mąż, urodziłam dziecko i... Czy mogęci coś opowiedzieć? Nie będziesz się ze mnieśmiał?

– Nie, skądże.– Widziałam Mike’a tuż przedtem, zanim ock-

nęłam się w szpitalu. Przebywałam w gęstej mgle,w oddali dostrzegłam światło. Mike wyszedł z tejmgły, przywitał się ze mną, a kiedy chciałam pójśćza nim, powiedział: „Musisz wrócić, Clare. Maszsprawy do załatwienia. Do zobaczenia następnymrazem”.

Trzeba oddać Samowi, że nie zrobił zaszokow-anej miny ani nie uznał jej za wariatkę, tylko pow-iedział z uśmiechem:

45/51

Page 47: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

– Słyszałem, że to się zdarza.– Może mi się to tylko przyśniło.– Kto wie. Nigdy niczego nie wykluczam z góry.Patrzyli na siebie w milczeniu, po czym Sam

odchrząknął.– Clare, gdy już poczujesz się lepiej, może

umówimy się na kawę?– Na kawę? – po chwili milczenia powtórzyła

zdumiona.– Na przykład. Może podasz mi numer telefonu,

to będę się mógł dowiedzieć, jak się czujesz.Ach, więc nie zamierzał jej zaprosić na randkę.

Był świadkiem wypadku, który bardzo nim wstrząs-nął, a ona jest ofiarą.

– Boże, to chyba te leki... Myślałam, że chcesz sięze mną umówić na randkę.

Sam posłał jej kolejny olśniewający uśmiech.– Tylko kawa. Randka wymagałaby co najmniej

dwóch.Tym razem roześmieli się oboje.– Ile masz lat, jeśli wolno spytać? – odezwała się

wreszcie Clare.– Dwadzieścia dziewięć. A ty trzydzieści

dziewięć.– Skąd wiesz?

46/51

Page 48: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

– Przecież miałem w rękach twoje prawo jazdy.To jak, umówimy się na kawę? – Gdy przytaknęła,przypomniał jej o numerze telefonu.

Clare uśmiechnęła się już tylko do siebie. Jakmiło pomarzyć, pomyślała, że ten młody przysto-jniak zaprasza mnie na randkę, choć czuję sięstaro i nie mam makijażu. Zresztą Sam też wy-gląda poważnie jak na swoje lata.

Ofuknęła się w duchu za te myśli. Facet chciał siętylko upewnić, że ofiara wypadku, którego byłświadkiem, stanęła w końcu na nogi.

Podała mu numer komórki, on zaś obiecał, żebędzie w kontakcie. Przez co najmniej dobępozwalała sobie fantazjować o sympatycznymmłodym policjancie, potem jednak do szpitalawpadła Maggie, przynosząc nowe wieści.

– Dzwonił do mnie Pete Rayburn. Słyszało wypadku i był ciekaw, jak się czujesz.

Instynktownie odwróciła głowę. Nie chciała, byktokolwiek dostrzegł w jej oczach ślad wstydu.

– Czy śmierć Mike’a nadal aż tak cię boli? –Siostra pogłaskała ją po włosach.

– Czasami to do mnie wraca. Co mupowiedziałaś?

– Że wyzdrowiejesz, ale to potrwa wiele miesięcy.– A co u niego?

47/51

Page 49: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

– Nie wiem, zapomniałam zapytać. Chybaw porządku. Słyszałam, że rozwiódł się kilka lattemu, dalej uczy w szkole i trenuje. Spotkałaś gokiedyś?

– Kilka razy. – Gdyby nie jej szalony postępek, zn-acznie częściej spotykałaby się z Pete’em i jegorodzicami, którzy nadal opłakiwali tragiczną śmi-erć syna. – Miło, że zadzwonił.

Kolejna sprawa do załatwienia, pomyślała. Musiprzeprowadzić rozwód, znaleźć pracę i spotkać sięz Pete’em, żeby raz na zawsze wyjaśnić okropnyincydent z dawnych lat.

48/51

Page 50: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

Tytuł oryginału:Never too late

Pierwsze wydanie:MIRA Books, 2010

Opracowanie graficzne okładki:Kuba Magierowski

Redaktor serii:Grażyna Ordęga

Opracowanie redakcyjne:Władysław Ordęga

Korekta:Sylwia Kozak-Śmiech

© 2006 by Robyn Carr© for the Polish edition by Harlequin Polska Sp. z o.o.,Warszawa 2012

Wszystkie prawa zastrzeżone, łącznie z prawem re-produkcji części lub całości dzieła w jakiejkolwiekformie.

Wydanie niniejsze zostało opublikowane w porozumieniuz Harlequin Enterprises II B.V.

Wszystkie postacie w tej książce są fikcyjne.Jakiekolwiek podobieństwo do osób rzeczywistych – ży-wych lub umarłych – jest całkowicie przypadkowe.

Harlequin Polska Sp. z o.o.00-975 Warszawa, ul. Starościńska 1B lokal 24-25

Page 51: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

www.harlequin.pl

ISBN 978-83-238-9235-9

Konwersja do postaci elektronicznej:Legimi Sp. z o.o.

50/51

Page 52: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

@Created by PDF to ePub

Page 53: Na zakręcie - Robyn Carr - ebook

Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragmentpełnej wersji całej publikacji.

Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersji kliknij tutaj.

Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnierozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przezNetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na którym możnanabyć niniejszy tytuł w pełnej wersji. Zabronione sąjakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej zgodyNetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jej od-sprzedaży, zgodnie z regulaminem serwisu.

Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepieinternetowym Bookarnia Online.