NA SPOTKANIU Z JEZUSEM -...

11
Ogien Jezusa i Miesięcznik Charyzmatyczny PRZYJMIJCIE DUCHA ŚWIĘTEGO Jak grom z jasnego nieba NA SPOTKANIU Z JEZUSEM A postołowie T rzeciego T ysiąclecia www.ogienjezusa.pl wydanie specjalne czerwiec 2013

Transcript of NA SPOTKANIU Z JEZUSEM -...

Ogien Jezusai

Miesięcznik Charyzmatyczny

PRZYJMIJCIEDUCHA ŚWIĘTEGO

Jak grom z jasnego nieba

NA SPOTKANIU Z JEZUSEM

Apostołowie Trzeciego Tysiąclecia

www.ogienjezusa.pl

wydanie specjalneczerwiec 2013

Staję się dewotką. Od wczoraj.Nie, nie kąpię się w święconej wodzie. Jeszcze. (sic!)Nie leżę krzyżem w kościele. Jeszcze. Nie okadzam codziennie mieszkania i nie noszę włosiennicy pod ubraniem.Nie ukończyłam kursu, jak w trzy dni zostać świętą.Nie odbyłam rekolekcji w milczeniu. Wierzę w jednego Boga, Ojca Wszechmogącego, w jednego Pana Jezusa Chrystusa, Syna Bożego i w Ducha Świętego, który od Ojca i Syna pochodzi.Jako świadoma 30-latka powinnam wierzyć tylko w siebie. W swoją potęgę. Kierować się swoją intuicją i ufać tylko swojej podświadomości. Mam walczyć o lepsze dziś i lepsze jutro dla siebie. Bo to ja, ja jestem najważniejsza. Moja rodzina. Im, mnie, powinno się żyć lepiej. Coraz lepiej. Żyjemy w kulturze obrazkowej. Pochłania nas świat seriali i telewizyjnych show. Jesteśmy obok siebie, a nie ze sobą. Ulegamy zbiorowej halucynacji. Stoimy w kolejce do zatracenia.Jesteśmy biernymi i letnimi chrześcijanami. Uprawiamy wygodny katolicyzm. Msza święta w niedzielę. Codzienna modlitwa już niekoniecznie. Jezu! wołamy przy chorobie, śmierci. Czasami w chwilach nostalgii. Żeby zaraz wrócić do swojej codzienności. Bo przecież muszę wiedzieć, jak osiągnąć szczęście. Jak być pięknym, jak zachować młodość. Jak nie cierpieć, nie mieć lęków, depresji. To ja jestem bogiem. Do mnie należy świat.Jest tyle rzeczy, które muszę zrobić dla siebie. Muszę żyć intensywnie, szybko. Realizować marzenia, plany. Zapisać się na kurs rozwoju osobistego, przedsiębiorczości, asertywności. Kurs dla kobiet sukcesu. Codziennie muszę brać magnez. Muszę kupić nowego iPhona. Pozbyć się cellulitu. Potrzebujemy stymulacji, żeby żyć. Głośno, mocno, intensywnie. Szum w pracy, domu. Obiad przy włączonym telewizorze. Zasypiamy słuchając muzyki. Wszystko po to, żeby zagłuszyć tęsknotę za prawdą.„Ja jestem Drogą i Prawdą, i Życiem”, mówi mi Jezus patrząc z krzyża. (J 14, 6)Nie bój się, „Jam zwyciężył świat”. (J 16, 33)Czy naprawdę muszę iść do kościoła? Nie, nie muszę. Chcę.Chcę myć się święconą wodą i leżeć krzyżem w kościele.Chcę klepać pacierze. Mówią, że staję się dewotką. Od wczoraj.

Młoda Dewotka

Felieton

Ogień Jezusa, czerwiec 20132

Z Pamiętnika Młodej DewotkiW poszukiwaniu siebie

Ogień JezusaMiesięcznik Charyzmatyczny

Adres Redakcji i Wydawnictwa: 42-310 Żarki, ul. Częstochowska 45tel.: 34 333 97 16e-mail: [email protected]

Wydawca:Fundacja „Miłość i Miłosierdzie Jezusa”

Redaktor naczelny:Justyna Gałązka-WolskaZ-ca Redaktora Naczelnego:Dagmara GałązkaOpracowanie graficzne:Krzysztof WolskiKorekta:Katarzyna Kroczek, Małgorzata LiwochWspółpraca:Elżbieta Janawa, Edyta TombarkiewiczZdjęcia:Dariusz Dubik, Mirosław Ogieł, Maciej Wilk, Piotr WilkZdjęcia nie podpisane pochodzą z archiwum redakcji.Zdjęcie na okładce: © Photosani - - fotolia.comDruk:Mikeprint Nakład:5000 egz.

Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych i zastrzega sobie prawo redagowania i skracania tekstów przyjętych do druku oraz zmiany ich ty-tułów. Redakcja nie odpowiada za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń. Redakcja prosi Autorów o nieprzysyłanie materia-łów już publikowanych lub wysłanych do innych czasopism.

MODLITWA PRZED CZYTANIEM MIESIĘCZNIKA„OGIEŃ JEZUSA”

JEZU CHRYSTE,KTÓREGO SERCE PŁONIE

OGNIEM MIŁOŚCI I MIŁOSIERDZIA DO MNIE,PROSZĘ CIĘ ABYM, GDY BĘDĘ CZYTAŁTEN MIESIĘCZNIK ,BYŁ PRZEZ CIEBIE

CHRZCZONY DUCHEM ŚWIĘTYM I OGNIEM.RZUĆ W MOJE SERCE I CIAŁOSWÓJ OGIEŃ, ABYM PŁONĄŁ

DO KOŃCA MOJEGO ŻYCIAOGNIEM MIŁOŚCI DO CIEBIE I LUDZI.

PROSZĘ CIĘ O TO,PRZEZ PŁONĄCE

OGNIEM DUCHA ŚWIĘTEGOSERCE MARYI.

SPIS TREŚCI

FELIETONW poszukiwaniu siebie 2

WSPÓLNOTA MIMJApostołowie Trzeciego Tysiąclecia 4

LUDZIE WSPÓLNOT YZarażeni Miłością i Miłosierdziem Jezusa 6

MO C SŁOWAPrzyjmijcie Ducha Świętego 8

WIAR ANa spotkaniu z Jezusem 11

RODZINA BO GIEM SILNAJak grom z jasnego nieba 16

DL A DUCHAOgień Ducha Świętego 19Wiersze o. Daniela 19

Umiłowani Bracia i Siostry

Z wielką radością oddajemy do Waszych rąk nowy miesięcznik charyzmatyczny, który jest wydawany przez naszą Fundację. To czaso-pismo jest jednym z owoców naszej Wspólnoty. Wspólnota Miłość i Miłosierdzie Jezusa powstała 5 lutego 2010 roku w Pustelni Zesłania Ducha Świętego w Czatachowie, niedaleko Częstochowy. Jej szczególnym charyzmatem jest głoszenie Miłości i Miłosierdzia Jezusa swoim życiem, modlitwą, słowem i czynem, według wskazówek zawartych w „Dzienniczku” św. Faustyny /nr 1074, 742/. Przez nasz miesięcznik chcemy głosić „Słowem” Miłość i Miłosierdzie Jezusa. Logo naszej Wspólnoty jest szczególne. Niebieskie tło oznacza płaszcz Maryi, którym nasza Wspólnota jest osłonięta. W środku jest krzyż Jezusa - znak Zbawienia, nad nim Duch Święty - znak Jego obec-ności i charyzmatów, a pod krzyżem serce Jezusa - znak, że jesteśmy w Nim ukryci. Z rany serca wychodzą dwa promienie: żółty, na którym jest litera „C”/Caritas/, co znaczy Miłość i Miłosierdzie oraz litera „M” /Misericordia/ oznaczająca Miłosierdzie. Święty Jan Chrzciciel mówił o Jezusie: „On chrzcić was będzie Duchem Świętym i Ogniem (Łk 3, 16). A Jezus potwierdził to w sło-wach: Przyszedłem rzucić Ogień na ziemię i jakże pragnę, żeby on już zapłonął” (Łk 12, 49). W logo Wspólnoty jest Duch Święty, bo Jezus chce przez Wspólnotę ludzi chrzcić Duchem Świętym i Ogniem, chce rzucać Ogień Miłości i Miłosierdzia w ludzkie serca, aby zapłonęły miłością do Jezusa i ludzi. Ogniem Jezusa jest Duch Święty. Nasz miesięcznik nazywa się więc „Ogień Jezusa”.

Przyjmij więc, czy-tając to czasopismo, Du-cha Świętego - Ogień Jezusa, a Twoje serce i ciało zapłoną Ogniem Miłości i Miłosierdzia oraz doświadczysz wielu łask uzdrowienia i uwolnienia. Muszę już kończyć, bo Ogień Jezusa zaczyna rozpalać moje serce.

o. DanielPasterz Wspólnoty Miłość

i Miłosierdzie Jezusa

Czatachowa z drewnia-nym kościółkiem położonym na wzgórzu to jedno z najbar-dziej urokliwych zakątków Polski.

Piękno i atmosfera tego miejsca przycią-gają wszystkich spragnionych modlitwy. Począt-kowo tylko kilka osób adorowało tutaj Jezusa wy-stawionego w Najświętszym Sakramencie. Ale za sprawą Ducha Świętego, który nawiedził Pustelnię w Czatachowie, 5 lutego 2010 roku powoła-no Wspólnotę Miłość i Miłosierdzie Jezusa. Jej duszpasterzem został Ojciec Daniel, a liderką Dorota Drążkiewicz.

Szczególnej opiece Ducha Świętego Wspólnota zawdzięcza kolejne powołania. Obec-nie liczy już 313 członków oraz 170 kandyda-tów. Bóg przydziela jej też kolejnych, charyzma-tycznych kapłanów: Ojca Mirosława Janusza z Warszawy i Ojca Franciszka z Gaboltova ze Słowacji.

Misja Wspólnoty

Celem Wspólnoty jest głoszenie wszystkim i wszędzie nieskończonej, nieograniczonej czasem i przestrzenią Miłości i Miłosierdzia Jezusa.

Przewodniczką na drodze do zbawie-nia dla członków wspolnoty jest przede wszyst-kim Maryja. Wspólnota ma też swoich głównych patronów - świętych Michała Archanioła, Marię Magdalenę, Faustynę, Franciszka z Asyżu oraz Ojca Pio.

Członkowie Wspólnoty

Kim są członkowie Wspólnoty? Przede wszystkim to przyjaciele Jezusa, Który od ponad 2000 tysięcy lat jest niezmienny w swych wybo-rach. Powołuje do służby najmniejszych, słabych, zmęczonych, poranionych, biednych… ale jed-nocześnie takich, którzy posiadają gorące serca. „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom.” (Mt 11, 25)

Każdy z członków Wspólnoty usłyszał kie-dyś: „Pójdź za mną”. Od tego momentu służą oni ofiarnie Chrystusowi, często kosztem wypoczyn-ku i snu. Cały wolny czas poświęcają Jezusowi,

by Jego chwała promieniowała na cały świat.

I promienieje… W ich spojrzeniach, twa-rzach, rozmowach, w życiu codziennym. Często muszą godzić obowiązki rodzinne ze służbą dla Wspólnoty, która stała się ich życiem i to niemalże dosłownie, jeżeli wziąć pod uwagę fakt, że wielu przyjeżdża do Jezusa trzy razy w miesiącu z najdal-szych miejsc Polski.

Indywidualne powołania członkowie Wspólnoty realizują w diakoniach: muzycznej, liturgicznej, porządkowej, uwalniania, medialnej.

Wartość Wspólnoty mocno zaakcento-wał ksiądz arcybiskup metropolita częstochowski Stanisław Nowak: „Mam taką opinię o was do-brą, że się modlicie, że się dużo modlicie i że wasza modlitwa jest nawet skuteczna, bo modlitwa wasza oczyszcza, uzdrawia tych ludzi (...) Z całego ser-ca wam gratuluję, że się modlicie i dziękuję Ojcu Danielowi” (spotkanie z dnia 19 listopada 2011roku).

Duszpasterz Wspólnoty

Od początku Wspólnotę prowadzi Ojciec Daniel. Jak to się stało? Na to pytanie najlepiej odpowiada on sam, z rozbrajającą szczerością i poczuciem humoru: „Ja jestem z Pustelni, wszy-scy o tym wiedzą, z Pustelni Zesłania Ducha Świętego. I tam jestem już 13. rok, a 7 lat żyłem sobie tak spokojnie i cicho, i moim pragnieniem było żyć w Pustelni do końca (…) w ukryciu, ale niestety przy-szedł Duch Święty i powiedział: „koniec tego dobrego, teraz będzie czas ewangelizacji”. (...) wtedy zaczę-ły się spotkania, potem powstała Wspólnota Miłość i Miłosierdzie Jezusa (...)”. (cytat pochodzi ze Spot-kania Charyzmatycznego z okazji 30-lecia Odnowy w Duchu Świętym Archidiecezji Częstochowskiej na Jasnej Górze 27 października 2012 roku).

Spotkania modlitewne

W każdą trzecią sobotę miesiąca, od godz. 15, w Hali Sportowej GOSiR w Olsztynie koło Częstochowy Wspólnota Miłość i Miłosier-dzie Jezusa prowadzi spotkania modlitewne dla wszystkich. Jest to nowe miejsce, bo do stycznia 2013 roku spotkania odbywały się w Sanktuarium Świętego Józefa w Częstochowie.

Wierni uczestniczą w Eucharystii, uwiel-bieniu Jezusa, modlitwie o uwolnienie oraz o uzdrowienie wewnętrzne i fizyczne. Spotkanie zwykle kończy prośba o wylanie Ducha Świętego.

Wysłuchują też świadectw osób, które na spotka-niach doznały licznych łask. Co miesiąc przyby-wa na nie około 5 tysięcy ludzi, z całej Polski i nie tylko. Ci, którzy nie są w stanie osobiście uczestni-czyć w spotkaniu w Częstochowie, mogą włączyć się w modlitwę dzięki transmisji on-line na stronie www.mimj.pl

Spotkania młodych do 40 roku życia odbywają się w każdą drugą sobotę miesią-ca, od godz. 18, w Sanktuarium świętego Józefa w Częstochowie.

Wspólnota Miłość i Miłosierdzie Jezusa to wspólnota ludzi, którzy różnią się wiekiem, płcią, osobowością. Każdy jest tutaj inny. Ale łączy ich miłość do Boga i modlitwa, która stała się dla nich niezbędna, jak oddech.

Dagmara Gałązka

Jest ich coraz więcej. Posługują darami Ducha Świętego. Ewangelizują. Przemieniają siebie i innych. Są wspólnotą ludzi wierzących. Wspólnotą Miłości i Miłosierdzia Jezusa

Apostołowie Trzeciego TysiAclecia

Wspólnota MiMJ

4

Wspólnota MiMJ

5

foto

: Mir

osła

w O

gieł

foto

: Pio

tr W

ilk

Pustelnia Zesłania Ducha Św. w Czatachowie

,

Ogień Jezusa, czerwiec 2013 Ogień Jezusa, czerwiec 2013

Zarażeni Miłością i Miłosierdziem Jezusa

Ludzie Wspólnoty Ludzie Wspólnoty

6 7

Duchu Święty daj mi tylko poznać

Twoją świętą Wolę.

Amen.

Te słowa każdego dnia płyną do Boga w mo-jej osobistej modlitwie, a Jezus objawia mi Swoją wolę w Duchu Świętym. Kiedy patrzę z perspektywy czasu na po-czątek drogi we Wspólnocie Miłość i Miłosierdzie Jezusa - to rozpoczął się on już w roku 2007, gdy pojechałam na pielgrzymkę do Włoch. Wtedy właś-nie, przez jedną z osób, która w niej uczestniczyła, zaczęło dotykać mnie Miłosierdzie Boże. Osoba ta opowiadała mi o Nim i o świętej siostrze Faustynie. Szczególnym momentem tej pielgrzymki była au-diencja u Papieża Benedykta XVI. Kiedy czekaliśmy na papieskie błogosławieństwo, włożyła ona do mo-ich rąk różaniec z wizerunkiem Jezusa Miłosierne-go i świętej Faustyny, a Papież w tej chwili udzielił błogosławieństwa. Tak rozpoczęła się moja droga w duchu Bożego Miłosierdzia „pod kierownictwem” siostry Faustyny. Na początek otrzymałam Słowo z Dziennicz-ka, które, jak się później okazało, otrzymała cała na-sza Wspólnota: Mów światu o moim miłosierdziu, o mojej miłości. /Dz. św. Faustyny, 1074/. I rozpo-czął się czas przygotowywania mnie do nowych za-dań… W 2008 roku od bliskich mi osób usłyszałam o Pustelni. Wkrótce razem z nimi, a było nas około dziesięciu osób, za zgodą ojca Daniela, zaczęliśmy adorować tam Pana Jezusa w Przenajświętszym Sa-kramencie. Już wtedy, podczas tych spotkań, Jezus objawiał swoją moc poprzez widzialne znaki uwol-nień i uzdrowień. Z czasem przybywało coraz wię-cej osób. Pamiętny moment, który zapadł w moim sercu, to dzień po spowiedzi świętej w kaplicy świętego Antoniego Pustelnika. Usłyszałam wtedy z ust ojca Daniela propozycję poprowadzenia ra-zem z nim grupy modlitewnej Miłość i Miłosier-dzie Jezusa. Był to dla mnie trudny czas, gdyż by-łam członkiem innej wspólnoty charyzmatycznej. Miałam w niej swoje miejsce i pełniłam konkret-ną posługę. Po ludzku patrząc, miałam wszystko poukładane. A tu nagle Pustelnia i kilka osób…. Mijały dni moich modlitw, w czasie których prosi-łam Boga o potwierdzenie wybrania mnie do tego miejsca. I wtedy, przez Słowo z Pisma Świętego,

dostałam Światło, które również stało się później, o czym nie wiedziałam, Słowem dla całej Wspól-noty: I poślubię cię sobie na wieki, poślubię przez Miłość i Miłosierdzie. Poślubię cię sobie przez wier-ność, a poznasz Pana. /Oz 2, 21-22/. Dopełniającym działaniem Boga był mój wyjazd do zaprzyjaźnionej osoby z mojej dawnej wspólnoty. Podzieliłam się z nią moim rozeznawaniem drogi, a ona powie-działa mi: „nieważne, gdzie będziesz, ale wejdź już do tej łodzi, byśmy byli razem” (wtedy miałam rok przerwy, bo urodziłam dziecko, ale nadchodził już czas podjęcia decyzji o tym, co dalej). Następnego dnia pojechałam do Pustelni. Ojciec Daniel, klęcząc w kościele, powiedział: „mam dla Ciebie Światło - - obraz łodzi i Jezusa, Który mówi: wejdź do niej”. Zostałam złowiona. Weszłam do Jezu-sowej Łodzi, wtedy grupy modlitewnej, dzisiaj Wspólnoty Miłość i Miłosierdzie Jezusa, oficjalnie od 2 października 2009 roku. Dzięki łasce Pana trwam w niej do dzisiaj. Pragnę dziękować Bogu i uwielbiać Go za tę „łaskę drogi”. Tak pięknej w głoszeniu Miłości Miłosiernej przez modlitwę, słowo, czyn, co jest szczególnym charyzmatem naszej Wspólnoty.

Panie Jezu, daj mi Twoją Miłość

bym kochać umiała

Daj mi twe spojrzenie, które mrok rozświetla

Daj mi Twoją moc, bym unieść

mogła to, do czego mnie powołałeś

Daj mi Twoją mądrość

bym w bliskości brata nie raniła go

Uczyń mnie swoją, bo pragnę Twoją być na zawsze

Amen.

Z pragnieniem niesienia Miłości Miłosiernej za łaską Pana Dorota Drążkiewicz z Myszkowa, Liderka Wspólnoty

We Wspólnocie jestem od samego początku jej istnienia, czyli od 2 października 2009 roku. Dziękuję Bogu Ojcu, że powołał mnie do tej Wspólnoty, w której mogę głębiej poznawać Miłość Tego, Którego moje serce ukochało jako swojego Oblubieńca. Usłyszałam w swoim sercu słowa: Pójdź za Mną, więc idę, i właśnie w tym miej-scu oddałam Mu swoje całe serce, by było tylko dla Niego. Bym mogła tą Miłością dzielić się z innymi moimi braćmi i siostrami we Wspólnocie, ale i tak-że poza nią głosić innym Miłość Jezusa, Który był zraniony tak jak my, Który cierpiał jak my i Który pokazał nam, że miłość może uzdrowić, uleczyć i dać nam pełne szczęście, o jakim nawet nam sie nie śniło. Bo Jego Miłość to największy dar, jaki mógł nam podarować i dzięki niej mogę doświadczać już tu na ziemi obecności Boga.

Dziękuję Ci Boże, że mogę być w tej Wspólnocie,

w tym właśnie miejscu, cieszyć się z innymi, pła-

kać z innymi, cierpieć z innymi, nieść brzemiona

innych, służyć całą sobą Jezusowi w modlitwie

i w jedności Ducha Świętego.

Amen.

Magdalena Gałkowska z Częstochowy Członek Wspólnoty Miłość i Miłosierdzie JezusaPsychopedagog, prowadzi poradnię pod wstawien-nictwem św. Ojca Pio

grafi

ka: ©

pho

toba

nk.k

iev.u

a - f

otol

ia.co

m

grafi

ka: ©

kim

mit9

9 - f

otol

ia.co

m

Ogień Jezusa, czerwiec 2013 Ogień Jezusa, czerwiec 2013

Moc Słowa

8

„Wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia, tam gdzie przebywali uczniowie, choć drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: Pokój wam! A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie, ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam. Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane.” (J 20,19-23)

Przyjmijc ie

9

Weźmijcie Ducha Świętego – tchnął na nich. Wyobraźmy sobie tę scenę, kiedy Pan Jezus prze-chodzi przez drzwi zamknięte, nagle pojawia się pełna światła i miłości postać Jezusa, wystrasze-ni, zapłakani uczniowie i Jezus pierwsze słowa mówi: „Pokój wam, uspokójcie się. To Ja Jestem, już nie płaczcie, Zmartwychwstałem.” I jedne z pierwszych słów, które też wypowiada po tym pozdrowieniu, mówi: Weźmijcie Ducha Świętego. Przyjmijcie Go – inne tłumaczenie, weźcie, zabierzcie Go. Można powiedzieć jakby Jezus chciał powiedzieć – zabierzcie Ducha Świętego do swojego serca. I co wtedy zrobił, w jaki sposób dał im Ducha Świętego? Przez tchnienie, chuchnął na nich, dmuchnął. Duch Święty przyszedł z taką mocą do nich, że sądzę, że niektórzy z nich mieli spoczynki w Duchu Świętym, albo może i nawet wszyscy. A może i nawet płakali pod wpływem obecności Ducha Świętego, Którego otrzymali od Zmartwychwstałego.

Nie bójmy się takiego działania Pana Boga, niektórzy zamknięci są na przykład na spoczynki w Duchu Świętym. Oczywiście, niektóre spo-czynki są od człowieka, niektóre są od złego, ale w większości to jest od Ducha Świętego. Nie bójmy się Ducha Świętego, nie mówmy tak: „Duchu Święty, absolutnie w mojej wspólnocie nie może być spoczynków”. Albo słyszałem jesz-cze o takiej wspólnocie, gdzie przyszedł kapłan do wspólnoty i ta wspólnota się modliła w Odnowie w Duchu Świętym w taki sposób bardzo spokojny i taki monotonny. I w końcu kapłan mówi tak: „A czemu się nie modlicie w językach?” A oni mówią: „Bo my nie potrze-bujemy języków, charyzmatu języków.” To nie jest Odnowa. Słyszeliśmy dzisiaj waszą modlitwę, ja też – w językach, ale to jeszcze jest troszeczkę. Jesteśmy jeszcze mało otwarci na dar języków. Dar języków to jest taki termometr mówiący nam, na ile jesteśmy otwarci na Ducha Świętego. I wybaczcie mi, że zwrócę wam uwagę – dar ję-zyków, którym się modlicie, którym się mod-liliście, jest jeszcze maleńki, on się jeszcze nie rozwinął, jeszcze macie lęki, jeszcze się boicie. Jeszcze się boicie ośmieszyć, wygłupić dla Ducha Świętego. Pozwólcie, żeby Duch Święty was po-rwał, tak jak porwał świętego Filipa diakona.

Duch Święty to jest taki „Boży Porywacz”, po to, by Duch Święty cię porwał, nie brońmy mu drzwi do swojego serca. Otwórz się, kochaj Ducha Święte-go i wzywaj Go, żeby ta twoja modlitwa w językach była tak piękna, jak Duch Święty pragnie, żebyś modlił się. Zobaczymy, mam nadzieję, że dzisiaj w tej modlitwie o wylanie Ducha Świętego, albo jeszcze lepiej – o nowy chrzest w Duchu Świętym dla nas. Kiedy Jezus będzie nas chrzcił Duchem Świętym i ogniem, zobaczymy, na ile się otworzy-cie. Bo ta katecheza jest po to, żeby was otworzyć na Ducha Świętego. I ja będę się osobiście cieszył, a mam nadzieję, że o wiele bardziej jeszcze Duch Święty, kiedy otworzycie się przede wszystkim na dar języków, a potem na wszystkie inne dary i charyzmaty. Mówi się o Janie Chrzcicielu właś-nie Jan Chrzciciel, ale powinno tak się mówić o Panu Jezusie. Jezus – Chrzciciel Duchem Świętym i Ogniem. Jezus – można powiedzieć- taki „Boży Podpalacz” naszych serc.

Tematem dzisiejszego całego spotkania są sło-wa z Dziejów Apostolskich z 1 rozdziału, kiedy Apostołowie zgromadzili się z Maryją, i są tam takie słowa: „Wszyscy oni trwali jednomyślnie na modlitwie razem z niewiastami, z Maryją, Mat-ką Jezusa i z braćmi Jego (Dz 1, 14) jednomyślnie – - i potem w 2 rozdziale: Kiedy nadszedł wreszcie dzień Pięćdziesiątnicy, ukazały się im też jakby ję-zyki z ognia, wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić.” (Dz 2, 1-4). Duchu Święty pragniemy nowej Pięćdziesiątnicy Miłości - - jak mówiła Marta Robin, jak mówiła błogosła-wiona Elena Guerra, jak mówiła też Gemma Gal-gani, jak mówiła Miriam Arabka – potrzebujemy Duchu Święty Ciebie. Daj nam nową Pięćdziesiąt-nicę, aby nasze wspólnoty były pełne Ducha, były tak gorące jak pierwsza Wspólnota. Pamiętaj-my, że kiedy Jezus zaczął swoją posługę ewan-gelizacyjną, mesjańską – to najpierw, co zrobił? Poszedł otrzymać Ducha Świętego od Ojca, chrzest w Duchu Świętym. Dlatego potem, jako namasz-czony Mesjasz był tak mocny i mówili: Co to za jakaś nauka z mocą? Jeżeli słysząc tych, którzy się modlą w waszych wspólnotach, albo nauczania w waszej wspólnocie, inni obcy powiedzą: „Co to jest za jakaś nowa nauka z mocą?”, to znaczy,

Moc Słowa

foto

: Krz

yszt

of W

olsk

i

Ogień Jezusa, czerwiec 2013 Ogień Jezusa, czerwiec 2013

tekst: o. Daniel Galus

Mszę świętą prowadzi pustelnik ojciec Daniel wraz ze Wspólnotą Miłość i Miłosierdzie Jezusa. Przy ołtarzu modli się jeszcze 16 kapłanów. Dlaczego do Sanktuarium św. Józefa w Częstochowie przyjeż-dżają ludzie z całej Polski i zagranicy? Dlaczego ostatniej transmisji Mszy i drugiej części spotkania, charyzma-tycznej modlitwy, słuchało kilka tysięcy osób? Przecież o tym, jak wielkie rzeczy czyni Bóg w czasie każdej Mszy Świętej, wszędzie na świecie, wie każdy katolik. Syn Boży składa siebie w ofierze. Cud dokonuje się w trakcie Przeistoczenia.

Ty jesteś naszym bogactwem

Druga część spotkania rozpo-czyna się adoracją i charyzmatyczną modlitwą uwielbienia. Wydaje się, że za chwilę, pękną grube mury sanktuarium. Ponad pięć

tysięcy ludzi woła w jednym rytmie: Jezus, Jezus, Jezus – Jezus – Jezus - - Jezus… Wołaj Jezus. Módl się imie-niem Jezus. Wielbij Boga imieniem Jezus. Błogosław Boga imieniem Jezus. Błogosław swoje życie imieniem Jezus - zachęca o. Daniel. Zdziwienie, to pierwsze moje odczucie. Że tak można się modlić. Że tyle ludzi przyjechało tutaj, bo czują głód Boga. Tęsknotę za Nim. Do Niego. Że pragną Go. W świecie, który Boga zepchnął na dalszy plan. W którym Bóg stał się niemodnym zabobonem. W świecie, który nie ma czasu na nic. A tym bardziej na zajmo-wanie się własną duszą i myśleniem o własnych grzechach, o wieczności. Ważne jest teraz. Post, modli-twę, jałmużnę, zastąpiono dietą, zabawą i gromadzeniem dóbr. Panie przyjmij nasze uwiel-bienie, przyjdź, przychodź do nas nieustannie, jesteśmy Twoimi ubogimi,

Dzisiaj będzie ich tu pięć tysięcy. Na zewnątrz jeszcze kilkadziesiąt osób. Przyjadą ze Szczecina, Radomia, Zakopanego, Warszawy, Łodzi, spod Krakowa, ze Słowacji. Pierwsi pojawią się już o godzinie 10.Wyjadą stąd dopiero po północy. I tak co miesiąc. W każdą trzecią sobotę.Umówieni są z Jezusem.

Na spotkaniu z Jezusem

CHARYZMAT to nadzwyczaj-ny dar Ducha Świętego, udziela-ny jakiejś osobie, który uzdalnia ją do określonej służ-by we wspólnocie. Wymaga otwarcia się obdarowywa-nego człowieka i jego współpracy z Bogiem

CHARYZMAT JĘZYKÓW po-jawia się często w modlitwie jedno-czesnej uczestni-ków. Jest jednym z najpowszech-niejszych darów charyzmatycz-nych. Polega on na uwielbieniu Boga przez wypowiada-nie dźwięków lub

Wiara

11

foto

: Dar

ek D

ubik

10

Moc Słowa

że macie Ducha Świętego. Jeżeli powiedzą: „Nudy, nic mnie to nie interesuje, nic mnie nie dotyka.”, to znaczy, że jeszcze nie ma tutaj Ducha Świętego, albo jest w kropelce. Jezus więc przyjął chrzest. Poczuł się umiłowany przez Ojca jako Człowiek; też Maryja, kiedy poczęła Jezusa, wcześniej były słowa: „Pocznie z Ducha Świętego, Duch Święty zstąpi na nią, przyjęła Ducha Święte-go.” Kiedy Apostołowie w Dziejach Apostolskich mówią: „Oni w mocy Ducha Świętego coś czynili”, albo powiedzieli w Dziejach Apostolskich: „Byli napełnieni Duchem Świętym”, albo święty Paweł napełniony Duchem Świętym powiedział coś, albo w 13 rozdziale Dziejów Apostolskich są słowa, kiedy mówi Duch Święty - kiedy była modlitwa Kościoła pościli, modlili się – takie słowa, z 13 roz-działu Dziejów: „Gdy odprawiali publiczne nabo-żeństwo i pościli, rzekł Duch Święty: Wyznaczcie Mi już Barnabę i Szawła do dzieła, do którego ich

powołałem.” (Dz 13, 2-3). A oni zostali wysłani przez Ducha Świętego. Potrzeba, żebyśmy ewangelizowali. Nasze wspól-noty, żeby nie tylko się rozwijały, ale żeby kwit-ły i były piękne, poruszające innych, obcych, niewierzących. Muszą być ewangelizacyjne, najpierw kontemplacyjne – dużo Eucharystii, Adoracja, dużo modlitwy w ciszy, ale także uwiel-bienia i później ewangelizacja. Jako wspólnota i każdy członek wspólnoty powinien ewangelizo-wać w Mocy Ducha.

Jest to fragment konferencji, wygłoszonej przez ojca Daniela Galusa 27 października 2012 roku na Spotkaniu Charyzmatycznym z okazji 30-lecia Odnowy w Duchu Świętym Diecezji Czę-stochowskiej.

foto

: Krz

yszt

of W

olsk

i

Ogień Jezusa, czerwiec 2013 Ogień Jezusa, czerwiec 2013

nic nie mamy i nie chcemy mieć oprócz Ciebie, Ty jesteś naszym bogactwem. Cieszymy się, że nas przyjmujesz teraz, że potok miłosierdzia z Twojego serca rozlewa się na to miejsce i na wszystkich, którzy słuchają nas, a właściwie będą słuchać Ciebie, Twojej miłości, zanurz nas w Twojej miłości - mówi o. Daniel.

Będę Tobie śpiewał

Chwalę Ciebie Panie i uwiel-biam, wznoszę w górę swoje ręce, uwielbiając Imię Twe. Dookoła mnie wszyscy unoszą ręce, machają do Boga. Kołyszą się, śpiewając pieśń uwielbienia, coraz głośniej i pewniej. Niektórzy mają zamknięte oczy. Trwają w modlitwie. Pierwszy raz czuję, tak ogromną siłę modlitwy. Módlcie się w językach - pro-si o. Daniel. Uwielbiajcie Boga. Uwiel-biaj Go sercem. Uwielbiaj Go ustami. Módl się tak, jak potrafisz wielbiąc Boga, za miłosierdzie, które okazał Tobie. Bo to, że tutaj jesteś, to miłosierdzie Boga dla Ciebie, dla Twojej rodziny, dla pokoleń Twoich. Staram się wyłapać znacze-nie wypowiadanych obok mnie słów. Jedni śpiewają Maryja, Maryja..., inni wzywają Jezusa, jeszcze inni śpiewają w językach, co przypomina „gaworzenie dziecka przed Panem

Bogiem”. Mam wrażenie, że cały kościół szumi. Przede mną dziewczyna doznaje spoczynku w Duchu Świętym. Za chwilę następna osoba i następna.

Pan Jezus mnie uzdrowił

Panie, do kogóż pójdziemy, Ty masz słowa życia wiecznego. Nie chcemy iść do magów, nie chcemy iść do uzdrowicieli. Nie chcemy iść do sza-manów. Chcemy do Ciebie Jezu. Prag-niemy Ciebie. Nie chcemy wody zatrutej tego świata. Nie chcemy wody grzechów, ale chcemy wody miłosierdzia - modli się o. Daniel.Piotr z Turka: „Chciałem podziękować Bogu za dar nawrócenia, na spotkaniu we wrześniu Bóg zabrał mi demony nało-gu, alkoholizmu, nikotynizmu, narkoma-nii. Chwała Tobie Panie!”Anna z Będzina: „Chciałam zło-żyć świadectwo uzdrowienia żołądka. Od dłuższego czasu miałam kłopoty z żołądkiem i jelitami, do tego stopnia, że budziłam się z bólu. Na spotkaniu wspólnoty Miłość i Miłosierdzie Jezu-sa z udziałem o. Daniela (16.10.2010r. w Częstochowie) Pan Jezus mnie uzdro-wił(…) Bądź uwielbiony i wywyższony!”Beata z Istebnej, 18 lat „(…) Tutaj na Mszy doznałam ogromu łask płynących z serca Jezusowego, podczas kazania o. Daniel powiedział, że niektórzy poczu-

ją pieczenie na języku, a będzie to obfitość łask Serca Jezusowego wlewanego w nasze serca, ja otrzymałam od Boga taki prezent. Podczas modlitwy o uwolnienie zostały przecięte mocne przekleństwa rzucone na mnie, po całym tym zajściu jestem świadkiem, że całe moje życie nabie-ra sensu i mocno zmienia się cały czas. Z dnia na dzień widzę pomoc Bożą w moim życiu”.Emilia z Będzina: „Jestem już 11 raz, w styczniu straciłam pracę i było mi bar-dzo ciężko, nawet ciężko było mi tu przy-jechać. Na spotkaniu o. Daniel powie-dział, ze Pan Jezus daje pracę tym, którzy jej nie mają, bardzo trudno było mi w to uwierzyć, ale Pan Jezus mnie przekonał, ze ja tę pracę dostanę i za niecały mie-siąc ją otrzymałam, Chwała Ci Jezu bądź uwielbiony”.Michał z Chorzowa, 22 lata: „Chciałbym się podzielić świadectwem nawrócenia oraz uwolnienia od nałogów takich jak palenie marihuany – od czego jestem wolny ponad 1,5 roku oraz od ponad 4 miesięcy nie palę papierosów. Jeżeli chodzi o nawrócenie, to jest to o tyle dla mnie ważne ponieważ w pewnym momencie całkowicie przestałem wie-rzyć w istnienie Boga i zatraciłem wszelkie wartości moralne, które dzięki Bogu odzyskałem na tych spotkaniach w Częstochowie, jak i w Czatachowie. Na spotkania przyjeżdżałem z intencją

znalezienia dobrej pracy, którą dostałem miesiąc temu. Chciałem za to bardzo Panu Bogu podziękować. Chwała Panu!”Magdalena Groth: „20.10.2012 roku byłam na spotkaniu otwartym i to dzięki łasce Boga, gdyż wszystko prze-ciwstawiało się temu wyjazdowi(…). Przyjechałam do Częstochowy z proś-bą o wskazanie, co mam dalej robić i z nadzieją, że Jezus dotknie mnie. To było moje największe pragnienie, poczuć niemalże fizycznie obecność Jezusa. W momencie uwielbienia Go, gdy przyzywaliśmy, aby przyszedł, usłyszałam słowa o. Daniela, żebyśmy się nie bali i z radością przyjęli Jego błogosławieństwo. Bardzo tego prag-nęłam(…). Gdy o. Daniel wypowia-dał słowa o uwolnieniach z duchowych obciążeń, m.in. międzypokoleniowych, o dotykaniu przez Jezusa kręgosłupa i pleców, ja znowu odczułam ciepło i spokój. Zasnęłam w duchu. To było nie-samowite uczucie, być tak blisko Jezusa i odczuwać to tak fizycznie. Po powrocie na miejsce noclegu stwierdziłam, że nie boli mnie kręgosłup, o który się martwi-łam. Byłam pewna, że będzie mi bardzo ciężko przeżyć te długie chwile stania i siedzenia w autokarze. Okazało się, że nic mnie nie boli. Mogę stać, doznałam ukojenia, ustąpił ból pleców, moje kręgi wróciły na swoje miejsce, przestało boleć biodro. Chwała Ci Panie”.

słów pod na-tchnieniem Ducha Świętego. Jest jak gdyby „gaworze-niem dziecka przed Panem Bogiem”. Większość osób, które otrzymały ten dar nie tylko mówi, ale także śpiewa w danym języku.

SPOCZYNEK W DUCHU ŚWIĘ-TYM – tłumaczy się go jako swoiste „omdlenie” wobec bliskości mi-łującego Boga. Doświadczający go człowiek nie może się poruszać, ale zachowuje świado-mość, a upada-jąc nie doznaje żadnych obrażeń fizycznych. Temu darowi towarzy-szy najczęściej konkretne uzdro-wienie fizyczne lub duchowe. Może być darem trwałym, danym na dłużej, ale także może być jednora-zowym wydarze-niem.

CHARYZMAT PROROCTWA - polega na przema-wianiu w imieniu Boga, z przesła-niem zachęty lub napomnienia skierowanym do uczestni-ków spotkania. Słowa prorockie

wypowiedziane na spotkaniu modlitewnym przemawiają ze szczególną mocą do zebranych, objawiając im prawdę o sobie. To przekaz radości, światła, napo-mnienia, odwagi, pocieszenia i nadziei. Proro-ctwo może też być obrazem, który pojawia się w wyobraźni wy-branej osoby lub przybrać charakter proroctwa Pismem Świętym przez konkretny cytat.

CHARYZMAT UZDRAWIA-NIA - jest to dar modlitwy o du-chowe, psychiczne i fizyczne zdrowie osoby proszącej o to Boga. Uzdro-wienie jest jednak procesem, a spek-takularne znaki nie są koniecznym warunkiem otrzy-mania tego daru.

CHARYZMAT POZNANIA - to odkrycie przez Ducha Świętego przed charyzma-tykiem pewnej prawdy dotyczą-cej konkretnego człowieka dla jego duchowego dobra. Może to być praw-da o stanie jego duszy, popełnio-

WiaraWiara

12 13

foto

: Pio

tr W

ilk

Ogień Jezusa, czerwiec 2013 Ogień Jezusa, czerwiec 2013

Świadectwa umacniają. Są do-wodem na to, że Bóg leczy. Uzdrawia. I to dzieje się tutaj i teraz. Na naszych oczach.

Ataki Złego

Bierzemy krzyż do ręki, prawej ręki i podnosimy do góry, bo chcemy przez to wyznać panowa-nie Jezusa ukrzyżowanego. Chcemy przez to pokazać, że moim Panem jest Jezus, który uwolni mnie od wszel-kiego zła, bo póki żyjemy na ziemi, to toczymy bardzo ciężką walkę duchową ze złem. Ze złem w sobie, ze złem, które jest w świecie, ze złem, które jest konkret-ne, osobowe, czyli ze złymi ducha-mi. A krzyż Jezusa łamie wszelką moc złego. Krzyż Jezusa jest wyznaniem, że ja wierzę w Jezusa, Który złamał moc złego, Który przyszedł, aby znisz-czyć dzieła diabła, aby mnie uwolnić od pokus złego, aby mnie uwolnić od różnych zniewoleń, od różnych opę-tań, od różnych dręczeń demonicznych. Póki żyjemy na ziemi, będziemy doświadczać ataku Złego. Nieeee - słychać nagle przeraża-jący krzyk, gdzieś ze środka kościoła. Truchleję cała. Wszystkie mięśnie mam napięte. Co jakiś czas podobne wrzaski dochodzą z zakrystii, gdzie znajdują się osoby zniewolone. Nie bójcie się - uspokaja

o. Daniel - nic złego nikomu się tutaj nie stanie, nawet jeśli czasami obja-wi się obecność złego ducha, to po to, żebyście wiedzieli, że Pan jest większy od Złego. Jeżeli zło się ujawnia, to znaczy, że przegrało.

Jezu ufam Tobie

Pan Bóg uzdrawia wiele osób chorych na nerwice, na depresje, sta-ny lękowe, z autyzmu, z nerwicy natręctw, z bólów głowy. Oprzyj się o Jezusa, módl się z wiarą. Trwamy w modlitwie o uzdrowienie wewnętrz-ne. Łzy płyną same. A w sercu tylko jedno pragnienie: być blisko Boga. Zawsze. Jezu, ufam Tobie. Nagle ktoś bierze mnie za rękę, złapcie się za dłonie w trzy osoby, albo cztery, nie może być nikogo, kto jest sam. Teraz pomodlimy się o uzdrowienie fizyczne, ale nie tylko za tych, którzy tu są, ale także za tych, którzy nas pro-sili o modlitwę o uzdrowienie fizyczne.(…) Panie uzdrawiaj, dziękuję Ci nasz Zbawicielu, Ojcze Niebieski, przez Jezu-sa dokonaj uzdrowienia naszego ciała, proszę umacniaj nasze ciała, daj nam zdrowie, daj siłę. Uzdrawiaj w nas to wszystko, co jest chore. Przyjdź Jezu. Pytam o imiona i intencje, mówię o swoim cierpieniu. Modlimy się w trójce. Proszę Boga, żeby uzdrowił te osoby, uleczył. Boże pomóż im. Może

nych grzechach lub Bożym planie jego uzdrowienia. Szczególnym przy-padkiem tego daru jest „słowo pozna-nia”, gdy w trakcie spotkania mod-litewnego jakaś osoba otrzymuje od Ducha Święte-go szczególnego rodzaju poznanie czegoś, co właśnie Pan Bóg dokonuje na modlitwie.

DAR UWALNIA-NIA - uwolnienie od obecności szatana, podobnie jak uzdrowienie, jest znakiem przyj-ścia Królestwa Bożego. Znaka-mi uwolnienia mogą być drżenie, krzyk, upadanie na ziemię, ale nie zawsze muszą one zaistnieć. Praw-dziwym znakiem uwolnienia jest natomiast nowe życie z Chrystu-sem i nowa zdol-ność miłowania bliźniego.

DAR ŁEZ - mod-litwa darem łez to modlitwa serca, zwykle wyraża dwa stany człowie-ka: skruchę i zachwycenie w obliczu Boga. Dar ten jest zewnętrznym przejawem działa-nia Boga w sercu

człowieka, ma cha-rakter oczyszcza-jący, rodzi w sercu poczucie wolności i szczęścia.

DAR RADOŚCI - radość to wielki dar Jezusa dla Jego uczniów. Osoba otrzymująca ten dar zaczyna głoś-no się śmiać, co rodzi w jej sercu poczucie pokoju, szczęścia. Podob-nie, jak w przy-padku daru łez, jest to zewnętrzny przejaw działania łaski Bożej w sercu człowieka.

WiaraWiara

14 15

za miesiąc ktoś z naszej trójki będzie składał świadectwo. Proszę Cię, przyjdź. Niektóre osoby doświadczą uzdrowienia poprzez spoczynek, poprzez trzęsienie, poprzez łzy, poprzez głęboką radość, drżenie, Pan Bóg dokonuje opera-cji ciała(…). Pan Bóg leczy Agatę, która nosi-ła okulary -5, Teresę z nowotworu pier-si. Pan dotyka Piotra, który jest pierwszy raz na spotkaniu i cierpi na białaczkę. Za kościołem, po mojej prawej stronie, jest kobieta uzdrawiana ze zmian nowo-tworowych w piersi i płucach, i z nerwicy jest też uzdrawiana.

Tutaj jestem

Duchu Święty pouczaj mnie, Duchu Święty poprowadź mnie, chcę iść za Tobą, Duchu Święty śpiewam z ca-łych sił. Stoję i modlę się już kilka go-dzin. Msza Święta zaczęła się o 18, teraz dochodzi północ. Ludzie stojący obok stali się dla mnie rodziną. Widzę, jak zmienili się w ciągu tych kilku godzin. Jak ja się zmieniłam. Jak Jezus przywrócił nam życie.

Przyjdź Duchu Święty, przyjdź do mnie, Duchu Święty, ja chcę Ciebie, potrzebuję Twojej obecności. Śpiewamy do Ducha Świętego. Gestami wskazywania na siebie, pokazujemy Duchowi Świętemu, że tutaj jestem, chcę Jego miłości, Jego darów, charyzmatów, Jego działania. Macham do Ducha Święte-go i już wiem, że wrócę tu za miesiąc. W trzecią sobotę. Będzie nas 5 tysięcy, bo tyle zmieści się w Sanktuarium Św. Józefa. Kilkadziesiąt osób będzie sta-ło na zewnątrz. Przyjadą ze Szczecina, Radomia, Zakopanego, Warszawy, Łodzi, spod Krakowa, ze Słowacji. Wszystko po to, żeby być na spotkaniu z Jezusem.

Justyna Gałązka-Wolska

Wypowiedzi o. Daniela i świadectwa zaczerp-nięte ze strony www.mimj.pl

Definicje charyzmatów na podstawie: S. Falvo, Przebudzenie charyzmatów, Łódź 2009

Obecnie ze względu na dużą liczbę wiernych spot-kania odbywają się w Olsztynie k. Częstochowy.

foto

: Pio

tr W

ilk

foto

: Pio

tr W

ilk

Ogień Jezusa, czerwiec 2013 Ogień Jezusa, czerwiec 2013

Jak grom z jasnego

nieba

Agnieszko przypominasz ko-bietę ze współczesnych reklam - wysoką, piękną, z przystoj-nym mężem i dwójką uroczych dzieci. Dlaczego nie żyjesz jak bohaterki seriali i kolorowych magazynów?

- Ależ ja tak żyłam! Przez 30 lat. Trzy dekady przeżyte w słod-kiej próżności, z dala od Boga, w całkowitym skupieniu na so-bie. Dość szybko, bo na trzecim roku studiów, wyszłam za mąż, wkrótce urodził się Maciek. Żyło nam się bardzo wygodnie, mieli-śmy ogromny 300 metrowy dom w świetnej dzielnicy, Waldek prowadził swoją firmę, potem sklep z motocyklami, sam jeź-dził na motorze enduro. Ja po-czątkowo byłam z małym dzie-ckiem w domu i kończyłam studia, potem zatrudniłam się w firmie farmaceutycznej.

A więc miałaś wszystko, co składa się na modelowe szczęście. Czy czułaś w tym

życiu w ogóle jakieś braki… może potrzebę modlitwy?

- Pamiętam, że jedyne momen-ty, w których się modliłam, to chwile kiedy zaczynało się źle dziać w moim małżeństwie. Wtedy w bazylice na Panewni-kach, przed obrazem Matki Bożej, błagałam o rozwiązanie naszych problemów, które naprawdę były spore. Waldek - mój mąż - w ogóle nie chodził do kościoła. Była to pustka, którą zaklejali-śmy głupotami proponowany-mi przez świat. Między nami nie układało się i najgorsze było to, że nie wiedzieliśmy, dlaczego. Oboje zawsze bar-dzo się kochaliśmy. A mimo tego było tak źle, że żad-ne z nas nie wyobrażało so-bie, jak w takiej sytuacji tkwić do końca życia. Teraz myślę, że od rozwodu uchroniła nas jedynie siła, jaką daje Bóg w sakramencie małżeństwa. To potężne błogosławieństwo.

W jaki sposób odnaleźliście Boga?

- To Pan Bóg znalazł sposób, aby do nas dotrzeć. Była to dla nas droga trudna, ale najpięk-niejsza, której nie zamieniłabym na żadną inną. Zaczęło się od tarapatów finansowych. Firma męża zaczęła toczyć się po rów-ni pochyłej, kredyt kleił kredyt, ciągle liczyliśmy, że jakoś się uda, a było coraz gorzej. Po 10 latach mieliśmy ogromne dłu-gi. Te tarapaty finansowe jakoś umocniły nas i zbliżyły do siebie - zanim na dobre zrobił to Bóg swoją miłością. Urodziło nam się drugie dziecko, a my musie-liśmy sprzedać dom, aby spła-cać wierzycieli. Kilka lat trwało zamykanie wszystkich zobowią-zań finansowych, ale udało się. Zostaliśmy z niewielką kwotą, która wystarczyła na maleńki domek na wsi. Waldek zamknął firmę i został bez pracy. Zakoń-czyły się problemy finansowe

i powróciły kłopoty małżeńskie, na których dotąd się nie skupia-liśmy, bo tłumiły je inne, więk-sze sprawy.

Zatem Pan Bóg wykorzystał kryzys, by Was pociągnąć do Siebie?

- Tak... W styczniu 2011 było tak źle, że moja siostra zasugerowa-ła, abyśmy pojechali do Czata-chowy, bo sama już poznała to miejsce. Pojechaliśmy kilka razy na niedzielną Mszę. Były one dla nas inne, pociągające i wyjątko-we. Sposób sprawowania Eucha-rystii przez ojca Daniela i jego kazania zaczęły powoli doty-kać naszych serc. Któregoś dnia siostra zasugerowała, aby wejść do zakrystii i poprosić o błogo-sławieństwo. Wydało mi się to strasznie dziwne, bo nigdy nie słyszałam, aby po Eucharystii ktoś bez konieczności zamówie-nia Mszy wchodził do zakrystii... Ale byliśmy tak wewnętrznie rozbici, że poszliśmy. Jak tylko zamknęły się drzwi, wpadłam w ogromny płacz, skarżąc się przed ojcem na nasze problemy małżeńskie. Ja miałam swoją wersję, mąż swoją. Były absolut-nie odmienne….

Musiało to przypominać du-chowe trzęsienie ziemi...?

- Trochę tak to wyglądało. Ale Ojciec wziął nasze ręce, ob-wiązał je stułą i odnowiliśmy ze łzami w oczach przysięgę mał-żeńską. Tu już Bóg bardzo mocno dotknął naszych serc. Nie minę-ło kilka dni i Waldek czekał zno-wu w Czatachowej – tym razem w kolejce do spowiedzi. Nigdy nie zapomnę tej nocy. Był ostat-

ni. Wszedł do zakrystii bardzo późno. Wiedziałam, jak waż-na to spowiedź, więc wyszłam z kościoła, aby czuł się komfor-towo, że nikt nie słyszy. A tu na dworze ciemno, zimno... Środek lasu, Pustelnia, podobno zdarza-ły się w niej jakieś egzorcyzmy. Siedziałam w aucie i myślałam, że umrę ze strachu. A to trwało i trwało, aż się zastanawiałam, co oni z nim tam robią? I nag-le po półtorej godziny wyszedł mój mąż. Zupełnie inny czło-wiek. Był tak spłakany, że oczu nie było widać. Nie był w stanie mi odpowiedzieć na głupie pyta-nie: „i jak?”. Przemówił dopiero pod domem.

Co powiedział?

- „Było mocno”. Potem zmia-ny następowały lawinowo. To było nawrócenie i oszołomie-nie zarazem. Przede wszystkim każde z nas stanęło w prawdzie przed sobą. To nie było przy-jemne. Tyle lat wydawaliśmy się sobie tacy dobrzy, dobrzy i mili - a tu - nagle Duch Świę-ty pokazał nam wszystkie grzechy, błędy, przewinienia. Odkrywaliśmy Boga, Jego mi-łość, Jego miłosierdzie w prze-baczeniu. Doświadczaliśmy też wielkiej fascynacji Słowem Bo-żym. Pierwszy raz odkryliśmy Pismo Święte – prezent z Pierw-szej Komunii zabrany synowi z półki. W życiu dotąd nie czy-tałam Biblii! A tu nagle oboje czytaliśmy sobie nawzajem, za-skoczeni „Ty, patrz na to” albo słuchaj tego”. „Jaaacie! Alleluja! Bóg mnie kocha!”

Dobrze ten stan znają chyba zakochani…

- Tak, Bóg nas przyciągnął, rozkochał i oszołomił Sobą. To było jednocześnie delikatne a zarazem potężne, jak „grom z jasnego nieba”. Niemal co-dziennie uczestniczyliśmy w Eu-charystii. Albo w parafii, albo, jak tylko była możliwość, 100 km od domu - w Czatachowej. To było doświadczenie ogromnej tęsknoty za Bogiem. Stan nieusta-jącego uwielbienia. Zaczęliśmy się zastanawiać nad przystą-pieniem do Wspólnoty Miłość i Miłosierdzie Jezusa. Początko-wo myślałam: po co mi jakieś zo-bowiązanie, sprawdzanie obec-ności? Przecież mogę jeździć na spotkania, nie będąc we wspól-nocie! Skąd mogłam wiedzieć, że sześciogodzinne spotkanie

O 30 latach z dala od Boga, miłości i miłosierdziu w przebaczeniu i nowym życiu opowiada Agnieszka Brzozowska.

16

Rodzina Bogiem silna

Ogień Jezusa, czerwiec 2013Ogień Jezusa, czerwiec 2013

Ogień Ducha Świętego o Świętym Serafinie z Sarowa – największym rosyjskim świętym: mnichu, pustelniku i słup-niku - to książeczka uniwersalna, którą można polecić każde-mu, kto chce dotknąć świętości i zacząć jej pragnąć. Płynie z niej także zachęta do praktykowania prostych rad Ojca Sera-fina zapowiadających zaskakujące owoce. Książka nie ma nic wspólnego z suchym życiorysem radykalnego świętego, zwa-nego Ojcem Pio, czy św. Franciszkiem Prawosławia. Składa się z interesującego wstępu przybliżającego nam jego osobę i du-cha, i żywej rozmowy między nim a przyjacielem Mikołajem A. Motowiłowem. Spotkanie, w którym mamy szansę wziąć udział i się w nim odnaleźć. Starzec Serafin zapytany o to, która forma umar-twienia, uczynków, najbardziej przybliża do Ducha Świętego – odpowiada, że „wszelki uczynek spełniony ze względu na Chrystusa daje łaskę Ducha Świętego, ale najwięcej ze wszyst-kiego daje modlitwa, gdyż zawsze jest jakby na podorędziu jako oręż do zdobywania łaski Ducha”. Użyte przez Ojca słowo „zdobywanie” może z pozoru zadziwić katolika twierdzeniem, że na łaskę trzeba zapracować. Chodzi tu jednak bardziej o postawę gorliwości i gotowości duszy („Ojciec z nieba udzieli Ducha Świętego tym, którzy Go proszą” [Łk 11,13b]). Ta i inne zarysowane przez Świętego Serafina ścieżki pomagają wejść na drogę nieustannego i codziennego trwania w obecności Ducha Świętego, co jest szczególnie ważne dla tych, którzy w kontakt z Nim już weszli. Czy więc chcesz przyjrzeć się woli, według której działasz? Czy jest to wola Boża, własna, czy szatańska i dokąd

18

z Jezusem w parafii św. Józefa stanie się największym utęsk-nieniem każdego przyszłego miesiąca. I tak po czterech mie-siącach staliśmy się członkami Wspólnoty.

Co ostatecznie zadecydowało, że jednak podjęliście tę decy-zję?

- To Jezus. To On powołał nas do tej wspólnoty. Poszliśmy za Nim, bo nikt nie kochał nas, nie kocha i nie będzie kochał. On za nas umarł. Jesteśmy tu dlatego, że nas do siebie przyciągnął, choć my omijaliśmy Go szerokim łukiem. Dlatego, że życie bez Niego jest pozbawione sensu, absolutnie puste. Miłość mał-żeńska i rodzicielska jest piękna, ale miłość do Boga jest większa i wręcz konieczna, aby inne mi-łości - te ziemskie - mogły być pełne i szczęśliwe. Czymkolwiek nie próbowałabym nasycić prag-nienia miłości, które przecież jest chyba w każdym człowie-ku – nie znalazłabym ukojenia. Nawet najszczęśliwsze małżeń-stwo (choć bez Boga to niemoż-liwe) nie zaspokoi wszystkich pragnień. Ciągle będą pojawia-ły się nowe, ciągle będzie głód, znudzenie, szukanie, rozgory-czenie. A dlaczego ta Wspól-nota? Bo tu Bóg mnie dotknął. Tu się nawróciłam. I tu jestem.

Co doświadczenie Boga zmie-niło w Twojej rodzinie?

- Najpierw wyłączyliśmy tele-wizor. To był szok, jak piękna jest cisza. Chaos, jaki wnosi w życie człowieka oglądanie te-lewizji, czytanie brukowców albo głupot w internecie, nie po-zwala usłyszeć Boga. Gdy nasze mózgi ochłonęły trochę z papki,

którą karmił nas świat, zaczę-ły zmieniać się relacje w rodzi-nie. Przede wszystkim każde z nas przestało patrzeć wyłącznie na siebie. Kłótnie i spory w małżeństwie najczęściej są wynikiem egoizmu i pychy, w której człowiek nie potrafi żyć dla drugiej osoby. Myślę, że nasze nieustanne niezadowole-nie wynikało głównie z ciągłych oczekiwań wobec siebie. Żyliśmy w poczuciu, że świat jest po to, aby spełnić nasze wymagania. To był totalny egoizm. Kiedy zaczęliśmy oboje więcej dawać, akceptować się, kiedy przebaczy-liśmy sobie wszystko- zaczęło się układać. To nie jest tak, że two-rzymy idealną rodzinę. Bywają sytuacje, kiedy jesteśmy zmęcze-ni i są spięcia. Uważamy jednak, aby się wzajemnie nie krzywdzić i mamy też takie postanowienie, że jak się posprzeczamy, to naj-pierw klękamy i odmawiamy ra-zem dziesiątkę różańca, a potem rozmawiamy dalej. Tego w ogó-le nie można porównać do tego, co było wcześniej. Każde mał-żeństwo musi zaprosić Boga do swojego domu. Bez Boga żadne radosne metody rozwiązywania problemów małżeńskich propo-nowane przez poradnie psycho-logiczne nie pomogą.

Czym jest obecnie dla Was uczestniczenie we Wspólnocie?

- Jest niczym innym jak służbą. Oczywiście, można we wspól-nocie szukać nieustannego napełniania siebie, ale każdy, kto spróbował posługiwać w ja-kiejś diakonii: uwolnienia, po-rządkowej, muzycznej – wie, jak piękne jest dawanie siebie innym.

Co, na podstawie Twoich do-świadczeń, chciałabyś przeka-zać innym rodzinom?

- Tylko to jedno: zbliżcie się do Serca Jezusa, wejdźcie w nie, roz-ciągnijcie swoje ramiona na Jego ramionach, a w tym geście ogar-niecie całe swoje małżeństwo, wszystkie relacje, cały świat.

Na koniec oddajmy głos Two-im dzieciom:

- Maciek (11 lat): Bardzo się cie-szę, że rodzice są we Wspólno-cie i że wierzymy w Boga. Teraz mamy szansę na zbawienie, bo kiedyś chyba było słabo. Teraz chyba mamy większe szanse być w niebie? Dobrze, że się wie-czorem modlimy razem, bo jest fajnie.

- Zosia(6 lat): Nie wiem, co po-wiedzieć. Lubię piosenki stam-tąd.Rozmawiała: Beata Bazan-Bagrowska

Zdjęcia: Darek Dubik

Rodzina Bogiem silna Dla ducha...

19

Cię prowadzi? Czy pragniesz rozpoznać cel swojego życia duchowego? Czy chcesz dowie-dzieć się, jak doświadczyć Ducha Świętego? Jak stać się czujnym, by nie przeoczyć obecności Bo-skiego Gościa? Czy chcesz pojąć, co oznacza zaskakująca porada – „podczas spotkania z Duchem Świętym należy koniecznie od-sunąć się od spraw świata, a nie-kiedy też od…modlitwy”? Jeśli tak: przeczytaj tę książkę! Sto stron esencji duchowej może wiele wnieść do Twojej perspektywy rozumienia, doświadczania i postrze-gania Ducha Świętego. Możesz zapragnąć życia przeznaczone-go dla gwałtowników. Tacy - nie bacząc na więzy najgorszych grzechów łączących ich ze światem - porywają się na poku-tę, by zostać wybielonym ponad śnieg przed Obliczem Boga. Warto! Gdyż „Duch Boży wszystko czyni radosnym”.

Edyta Tombarkiewicz

Cytaty zaczerpnięte z: Ogień Ducha Świętego Św. Serafin z Sarowa, ks. Henryk Paprocki (tłum.) Joann Kołogriwow (wstęp), Wydawnictwo Esprit, Kraków 2008

„STANIE SIĘ CUD”

Twój grzechJest prochemI w proch się obróciJeżeli tylkoZechcesz uwierzyćW Tego KtóryBosymiZranionymi stopamiSzuka cię ze łzamiTakWtedy stanie się cudI nie ty a twój grzechProchem będzie.

„NAMALOWAŁ SOBIE RAJ”

Ludzie biegająZa fata morganaZaglądająDo pustych kieszeniBiorą kolejne tabletkiNa senGrają w totkaOszukują za sto złotyW domach alarmyA i pogoda ludziomPłata figlaPrzechodzieńWpadł w zadumęNa co to wszystkoBóg OjciecJuż zupełnie osiwiałI jeszcze na dodatekJakiś człowiekNamalował sobie raj

„LUDZIE POBOŻNI”

Ludzie pobożniSprzeczają się o toKtóra Matka BożaJest ważniejszaCzęstochowska czy LicheńskaTeolodzy z łysinąNa ten temat rzekli słowoNie wiemyAniołowie są zbici z tropuMaryja się uśmiechaW jej włosach polne kwiatyW dłoniachTrzyma Gołąbka

o. Danielwiersze ze zbioru

„Polne kwiaty”

Ogień Jezusa, czerwiec 2013

MSZA ŚWIĘTAz modlitwą

o UZDROWIENIE

Wspólnota Miłość i Miłosierdzie Jezusazaprasza na charyzmatyczne spotkania modlitewne dla młodych (do 40 lat) w każdą II sobotę miesiąca od godz. 18:00 do ok. godz. 22:00 w Sanktuarium św. Józefa na Rakowie na ulicy Stefana Okrzei 41

MSZA ŚWIĘTAz modlitwą

o UZDROWIENIE

Wspólnota Miłość i Miłosierdzie Jezusazaprasza na charyzmatyczne spotkania modlitewne dla wszystkich w każdą III sobotę miesiąca od godz. 15:00 do ok. godz. 21:00 w Olsztynie k. Częstochowy, ul. Zielona 66 Hala Sportowa GOSIR

słuchaj relacji ze spotkan on-line`

Ogłoszenia