Miłość, cierpliwość, hospicjum

2
dzi DODATEK SPECJALNY - W ŚrOdKU PROGRAM TV M iłoś ć, cierpl iwo ść, hospicj u m ,,Jestem tylko przechodniem wtym, a nie innym przebraniu" śpiewa o przemijaniu Adam Nowak z zespołu Raz DwaTrzy. o istocie śmierci,końcu ziem- skiej wędrówki, marzeniach, godności i bliskości opowia- da Paweł Grabowski - chirurg i założy ciel jedynego wiejskie- go hospicjum w Polsce. ^! podlaskie owa §fola to niewielka miej- scowośćna Podlasiu, położo- na około 20 km od białoru- skiej granicy. Oddalona od aglomera- cii, uboga, lecz niezwykle malowni- cza, z przepiękną cerkwią usytuowa- w centrum wsi. To właśnie tutai pięć lat temu powstało jedyne w Pol- sce wiejskie hospicjum onkologiczne. Miejsce, w którym poięcia cierpliwo- ści,szacunku i godności nabieraią nowego znaczenia, Na końcu świata Doktor Paweł Grabowski, zało- życiel hospicjum, pracował w war- szawskim Centrum Onkologii iako specialista chirurgii szczękowo-twa- rzowei. Ciekawa praca w stolicy, wy- godne, dostatnie życie otaz możli- wość zdobywania koleinych tytułów naukowych przestały mieć znacze- nie, kiedy - podczas operacji - iego serce zatrzymało się na 45 sekund, konieczna była reanimacja. §7ówczas postanowił nie tracić czasu na rzeczy nieistotne i poświęcić się temu, co za- wsze było bliskie iego sercu - pomocy pacientom u kresu życia. §7 2011 roku za|oży| hospicium onkologiczne, co - z punktu widzenia ekonomii - było szalonym, nieopłacalnym pomysłem. Dlaczego doktor Grabowski wy- brał małą, odległą wieśna miejsce placówki? Jak wspomina, urzekły go tradycja, duchowość i piękne tere- ny Podlasia. Zaptzyiaźniony ksiądz Henryk Paprocki obiecał skontakto- wać go z prawosławnym biskupem Jakubem z Białegostoku, który zna- lazł mieisce na placówkę w Nowej §7oli. Doktor Grabowski postawił wszystko na jedną kartę i zdecydo- tuglt[nlilm wa|, że właśnie tutaj będzie pomagał nieuleczalnie chorym, którym odleg- łość do naibliższego, dużego miasta uniemożliwia podjęcie leczenia. * Hospic|um powstało w mieiscu, w którym pomoc iest absolutnie po- trzebna - przekonuje dr Grabowski. - Chorzy dowiadywali się, że w od- ległym o ponad 40 kilometrów Bia- łymstoku będzie wolne miejsce za pół roku. To iakiś absurd - dodaie. Placówka mieści się w budyn- ku dawnei szkoły, który przekazała pod hospicjum prawosławna para- fia w Nowej §foli. Jei proboszcz, ba- tiuszka Jarosław Szczerbacz, w tym samym budynku prowadzi warsztaty terapii zaięciowej dla osób niepełno- sprawnych umysłowo. * §fl 2009 rcku za|oży|.em Fun- dację Podlaskie Hospicjum Onko- logiczne, którą miał kontraktować NFZ, iednak nic z tych planów nie wyszło. Z inic|atywy proboszcza pod szyldem fundacji zaczę|y dzia- łać warsztaty dla osób intelektualnie niepełnosprawnych z okolicznych wsi i miasteczek. Ale wciąż zg|aszali się do nas ludzie z prośbą o pomoc, widziałem, że hospicium |est tutaj bardzo potrzebne. Pomyślałem wów- czas, że nie ma na co czekaći - mimo braku kontraktu z NFZ-em - musi- my ie wreszcie otworzyć. To był skok na głęboką wodę, ale iakoś się udało - nie kryie dumy dr Grabowski. Od ponad roku hospicjum dzia|a niezńeżnie od warsztatoterapii. Pro- blemem fundacji są, oczywiście, pie- niądze, Placówka funkcjonuie dzięki wsparciu prywatnych darczyńców. §7 dużei mierze pomagają rodziny pacjentów oraz ich przyiaciele, Zda- rza się, że gminy uwzględniaią fun- dacię w swoim budżecie, ale pienią- dze pozyskane w ten sposób to kro- pla w morzu potrzeb. - Dziatamy już piąty rok bez po- mocy państwa, nie licząc dochodów z ptzekazywanego nam 1% podat- ku, za co iesteśmy batdzo wdzięcz- ni darczyńcom. To chyba cud eko- nomiczny, że ieszcze funkcjonuiemy - uśmiecha się doktor. - A przecież wszystko kosztuje. Prowadzenie ho- spicjum domowego wiąże §ęz dojaz- dami do pacjenta, które sami finan- sujemy. Nieodpłatnie wypożyczamy też sprzęt, taki iak koncentratory tle- nu czy materace przeciwodleżynowe. Sami pokrywamy koszty ich kon- serwacji i napraw. Ludzie pomagaią nam finansowo w przedziwne sposo- by, jak ten, kiedy dowiedzieliśmy się, że środki na nasze konto wpłynęły od szwagra dawnei pacjenrki. Zaży- czył sobie, żeby zamiast prezentów na 40. urodziny ptzelać pieniądze na nasze konto. To bardzo wzrlszaiące momenty - zamyśla się doktor. Przystanek: miłość §7 zespole dzia|ającym w ramach fundacii pracują lekarze, fizjotera- peuci, psycholog otaz pięć pielęgnia- rek. Doktor Grabowski podkreśla, że cała kadra to profesionaliści fachowo przygotowani do niesienia pomocy potrzebuiącym. - Pani Alinka siedzi w papierach i ogarnia całe przedsięwzięcie - doda- |e Grabowski. - Specjaliści z nasze- go hospicjum starają się przywrócić człowiekowi godność. §7 pracy z pa- cientami nieuleczalnie chorymi waż- ne iest wsparcie psychiczne, uświa- domienie, że chora osoba nie iest mniej warta, a ostatnie chwile może pięknie i wartościowo przeżyć, Ogromną radość całej ekipie spra- wiaią momenty, kiedy pacient staie się bardziej samodzielny, próbuie bez pomocy ieść, skorzystać z toalety. §fl stałym kontakcie z ekipą hospi- cjum również podopieczni, któ- rych - mimo złych rokowań - uda- ło się wyleczyć, Zarzekaiąsię, że |eśli doktor nie wpadnie do nich zwizytą na kawę, będą obrażeni. * Dla podopiecznych hospicium naszawizyla to święto. Od rana cze- Paweł Grabaułski - doktor nulk meĄlcznyĄ onkolog, chirurg. Porzucił ka- rierę naukowq aby ąiekauń się nieuleczalnie chorynni pacjentami ze wsi. Dziś uwńa, że nie mógl postąlić inaczej t ug 0 d n l ł rr,T[f;TTl'ltŃ

Transcript of Miłość, cierpliwość, hospicjum

Page 1: Miłość, cierpliwość, hospicjum

dziDODATEK SPECJALNY - W ŚrOdKU PROGRAM TV

M iłoś ć, cierpl iwo ść, hospicj u m,,Jestem tylko przechodniemwtym, a nie innym przebraniu"śpiewa o przemijaniu AdamNowak z zespołu Raz DwaTrzy.o istocie śmierci, końcu ziem-skiej wędrówki, marzeniach,godności i bliskości opowia-da Paweł Grabowski - chirurgi założy ciel jedynego wiejskie-go hospicjum w Polsce.

^! podlaskie

owa §fola to niewielka miej-scowość na Podlasiu, położo-na około 20 km od białoru-

skiej granicy. Oddalona od aglomera-cii, uboga, lecz niezwykle malowni-cza, z przepiękną cerkwią usytuowa-ną w centrum wsi. To właśnie tutaipięć lat temu powstało jedyne w Pol-sce wiejskie hospicjum onkologiczne.Miejsce, w którym poięcia cierpliwo-ści, szacunku i godności nabieraiąnowego znaczenia,

Na końcu świataDoktor Paweł Grabowski, zało-

życiel hospicjum, pracował w war-szawskim Centrum Onkologii iakospecialista chirurgii szczękowo-twa-rzowei. Ciekawa praca w stolicy, wy-godne, dostatnie życie otaz możli-wość zdobywania koleinych tytułównaukowych przestały mieć znacze-nie, kiedy - podczas operacji - iegoserce zatrzymało się na 45 sekund,konieczna była reanimacja. §7ówczaspostanowił nie tracić czasu na rzeczynieistotne i poświęcić się temu, co za-wsze było bliskie iego sercu - pomocypacientom u kresu życia. §7 2011 rokuza|oży| hospicium onkologiczne, co -z punktu widzenia ekonomii - byłoszalonym, nieopłacalnym pomysłem.

Dlaczego doktor Grabowski wy-brał małą, odległą wieś na miejsceplacówki? Jak wspomina, urzekły gotradycja, duchowość i piękne tere-ny Podlasia. Zaptzyiaźniony ksiądzHenryk Paprocki obiecał skontakto-wać go z prawosławnym biskupemJakubem z Białegostoku, który zna-lazł mieisce na placówkę w Nowej§7oli. Doktor Grabowski postawiłwszystko na jedną kartę i zdecydo-

tuglt[nlilm

wa|, że właśnie tutaj będzie pomagałnieuleczalnie chorym, którym odleg-łość do naibliższego, dużego miastauniemożliwia podjęcie leczenia.

* Hospic|um powstało w mieiscu,w którym pomoc iest absolutnie po-trzebna - przekonuje dr Grabowski.- Chorzy dowiadywali się, że w od-ległym o ponad 40 kilometrów Bia-łymstoku będzie wolne miejsce zapół roku. To iakiś absurd - dodaie.

Placówka mieści się w budyn-ku dawnei szkoły, który przekazałapod hospicjum prawosławna para-fia w Nowej §foli. Jei proboszcz, ba-tiuszka Jarosław Szczerbacz, w tymsamym budynku prowadzi warsztatyterapii zaięciowej dla osób niepełno-sprawnych umysłowo.

* §fl 2009 rcku za|oży|.em Fun-dację Podlaskie Hospicjum Onko-logiczne, którą miał kontraktować

NFZ, iednak nic z tych planów niewyszło. Z inic|atywy proboszczapod szyldem fundacji zaczę|y dzia-łać warsztaty dla osób intelektualnieniepełnosprawnych z okolicznychwsi i miasteczek. Ale wciąż zg|aszalisię do nas ludzie z prośbą o pomoc,widziałem, że hospicium |est tutajbardzo potrzebne. Pomyślałem wów-czas, że nie ma na co czekaći - mimobraku kontraktu z NFZ-em - musi-my ie wreszcie otworzyć. To był skokna głęboką wodę, ale iakoś się udało

- nie kryie dumy dr Grabowski.Od ponad roku hospicjum dzia|a

niezńeżnie od warsztatoterapii. Pro-blemem fundacji są, oczywiście, pie-niądze, Placówka funkcjonuie dziękiwsparciu prywatnych darczyńców.§7 dużei mierze pomagają rodzinypacjentów oraz ich przyiaciele, Zda-rza się, że gminy uwzględniaią fun-

dacię w swoim budżecie, ale pienią-dze pozyskane w ten sposób to kro-pla w morzu potrzeb.

- Dziatamy już piąty rok bez po-mocy państwa, nie licząc dochodówz ptzekazywanego nam 1% podat-ku, za co iesteśmy batdzo wdzięcz-ni darczyńcom. To chyba cud eko-nomiczny, że ieszcze funkcjonuiemy- uśmiecha się doktor. - A przecieżwszystko kosztuje. Prowadzenie ho-spicjum domowego wiąże §ęz dojaz-dami do pacjenta, które sami finan-sujemy. Nieodpłatnie wypożyczamyteż sprzęt, taki iak koncentratory tle-nu czy materace przeciwodleżynowe.Sami pokrywamy koszty ich kon-serwacji i napraw. Ludzie pomagaiąnam finansowo w przedziwne sposo-by, jak ten, kiedy dowiedzieliśmy się,że środki na nasze konto wpłynęłyod szwagra dawnei pacjenrki. Zaży-czył sobie, żeby zamiast prezentówna 40. urodziny ptzelać pieniądze nanasze konto. To bardzo wzrlszaiącemomenty - zamyśla się doktor.

Przystanek: miłość§7 zespole dzia|ającym w ramach

fundacii pracują lekarze, fizjotera-peuci, psycholog otaz pięć pielęgnia-rek. Doktor Grabowski podkreśla, żecała kadra to profesionaliści fachowoprzygotowani do niesienia pomocypotrzebuiącym.

- Pani Alinka siedzi w papierachi ogarnia całe przedsięwzięcie - doda-

|e Grabowski. - Specjaliści z nasze-go hospicjum starają się przywrócićczłowiekowi godność. §7 pracy z pa-cientami nieuleczalnie chorymi waż-ne iest wsparcie psychiczne, uświa-domienie, że chora osoba nie iestmniej warta, a ostatnie chwile możepięknie i wartościowo przeżyć,

Ogromną radość całej ekipie spra-wiaią momenty, kiedy pacient staiesię bardziej samodzielny, próbuie bezpomocy ieść, skorzystać z toalety.

§fl stałym kontakcie z ekipą hospi-cjum są również podopieczni, któ-rych - mimo złych rokowań - uda-ło się wyleczyć, Zarzekaiąsię, że |eślidoktor nie wpadnie do nich zwizytąna kawę, będą obrażeni.

* Dla podopiecznych hospiciumnaszawizyla to święto. Od rana cze-

Paweł Grabaułski - doktor nulk meĄlcznyĄ onkolog, chirurg. Porzucił ka-rierę naukowq aby ąiekauń się nieuleczalnie chorynni pacjentami ze wsi.Dziś uwńa, że nie mógl postąlić inaczej

t ug 0 d n l ł rr,T[f;TTl'ltŃ

Page 2: Miłość, cierpliwość, hospicjum

Nr 44 30 października 2016 RoDzlNA 47

kają w wysprzątarrym mieszkaniu -opowiada Alina §fawrzeniuk.

Nieprzypadkowo patronem hospi-cjum jest prorok Eliasz, który na logofundacji widnieje z czarnym kru-kiem niosącym w dziobie kawałekchleba, Atrybutem proroka jest zaśpłaszcz symbolizujący opiekę.

- §flłaśnie takie jest nasze posłan-nictwo - jeździmy po wsiach i zawo-zimy ten ,,kawałek chleba", żeby da-lej chciało się żyć - mówi założycielhospicjum.

Po pierwsze - szacunekDoktor Grabowski przekonuje, że

cała ekipa to ludzie z krwi i kości,kt&zy też mogą mieć gorszy dzieńi być zmęczeni - zwtaszcza że pracaw fundacji nie jest fuódłem utrzyma-nia pracowników i nie zawsze star-cza sił, aby po godzinach pomagaćpotrzebującym, Jednak podopiecz-ni hospicjum wykazują się dużymzrozumieniem.

-,,Niech pan doktor idzie do domui trochę sobie odpocznie" mówią -opowiada Paweł Grabowski. - Na-szych pacjentów przyjmujemy z ca-łym,,kontekstem" chorowania. Tym,co było, co jest i co będzie. Poznaje-my ich rodziny, sytuację społeczno--materialną. §fchodzimy w te relacjei, na ile możemy, pomagamy. Chorzyto ludzie, którzy - mimo nieuleczal-nych chorób - wciąż mają swoje pla-ny i marzenia, a my staramy się po-móc je realizować.

§il opiekę nad chorym pracowni-cy hospicjum angażlją całą rodzi-nę. Rehabilitanci uczą, jak odwra-cać leżącego pacjenta na łóżku, zaśpielęgniarki pokazują, jak wykonaćzastrzyk. Priorytetem jest dla nichzachowanie godności pacjenta. Jeślinie jest to konieczne, lekarze unikająkrępujących badań. Każdego z pod-opiecznych traktują z szacunkiem.

- Ratujemy to, co 1'est do uratowa-nia w danym momencie. Jeśli nie dasię usunąć nowotworu, uczymy pa-cjentaz nim żyć. Staramy się popra-wić komfort życia - i nie chodzi tyl-ko o farmakologię. Pokazujemy, żewciąż może się cieszyć. Jednemu cho-remu sprawi radość zjedzenie ulubio-nego dania, ktoś inny chętnie spędzigodzinę w przydomowym ogródku,na co wcześniej nie miał czasu. Naj-ważniejsze, aby pacjenta traktowaćz ogromnym taktem i delikatnością,których - niestety - wciąż wielu spe-cjalistom brakuje.

Paweł Grabowski prowadzi warsz-taty dla dzieci, młodzieży i studen-tów medycyny poświęcone tematowicierpienia. Nie szczędzi wysiłków,aby ,,odczarować" myślenie o hospi-cjum jako o czymś strasznym. Prze-

konuje, że cierpienie to nie tylko fi-zyczly ból, ale i samotność, upoko-rzenie. Podkreśla dużą wagę odpo-wiedzialności za swoich rodziców,dziadków. Jako chirurg zetknął sięw szpitalu z pacjentami zranionymiemocjonalnie, którym nie umianoprzekazać diagnozy w sposób deli-katny, z wyczuciem.

- Kilka lat temu byłem współau-torem projektu ,,Umieranie - ludzkatzecz" ptzeznaczonego dla studen-tów medycyny. Podczas spotkań stu-denci uczyli się pracować z osobaminieuleczalnie chorymi i ich rodzi-nami. To bardzo ważne - podkreślaz mocądr Grabowski.

Przekonuje, że każdemu z pacjen-tów przekazuje prawdę, którą - jaklekarstwo - stara się umiejętnie po-dać. Chory musi wiedzieć, w jakimjest stanie, aby oswoić śmierć, miećczas na pojednanie, spełnienie swo-ich marzeń, zrealizowanie ostatnichplanów.

Mądrość mieszka na wsiDoktor Grabowski pracował z pa-

cjentami będącymi u kresu życia za-równo w mieście, jak i na wsi. §fle-dług jego obserwacji ludzie zamiesz-kujący wsie z większym spokojemi wewnętrzną mądrością godzą sięz przemijaniem. Mieszkańcy miastczęściej się buntują, nie przyjmujądiagnozy do wiadomości. Niejedno-krotnie mają wobec lekarza nierealneoczekiwania. Na wsi z kolei umiera-nie traktowane jest bardziej natural-

nie, jako element cyklu życia, nie-unikniony proces.

- Miasto powinno uczyć się odwsi przepięknych więzi międzypo-koleniowych, które są jeszcze nie-pozrywane. Ludzie są sobie bardzobliscy, małżeństwa z długim stażemwspierają się w chorobie, nie zosta-wiają drugiego, bo jest nieatrakcyjnyi stary. To właśnie tu, na podlaskichwsiach, obserwuję przepiękne świa-dectwa oddania, akceptacji i miłościczłowieka w chorobie. Tej miłości jest

tutaj tak dlżorże strach przed śmier-cią jest mniej odczuwalny - mówi zewzruszeniem piotr Grabowski.

Na wsi wciąż jest dużo domówwielopokoleniowych, w którychdzieci obserwują niedołęstwo dziad-ków, potem starość rodziców, więcłatwiej im się pogodzić z natvalnąkolejąrueczy, tym co niesie życie.

- §7 miastach ponad dziewięćdzie-siąt procent ludzi umiera w szpita-lach, zaś większość mieszkańcówwsi - w domach, we własnym łóżku,z ulubioną poduszką. Rodzina nie wi-dzi w tym nic niestosownego, to jest

zupełnie naturalne. Na wsi śmierćjest bardziej oswojona, obserwujęwiększą harmonię z naturą. Tutaj lu-dzie są mniej wykształceni, ale życio-wo mądrzejsi - dodaje dr Grabowski.

Pracownikom hospicjum marzysię założenie stacjonarnej placówki.Takiej, w której podopieczni będąpod stałą opieką lekarzy, a bliscyprzyjadą w odwiedziny rowerem alboPKS-em.

- Będziemy zbierać pieniądze, pi-sać projekty. Jestem dobrej myśli, żesię uda. Zorganizujemy, jak co roku,bal charytatywny, biegi oraz rajdyrowerowe. Z pewnością pomogą teżnasi oddani wolontariusze. §fstępnyprojekt ośrodka hospicyjno-eduka-cyjno-opiekuńczego już jest. Możekiedyś będziemy obrzydliwie bogacii wszystkie marzenie się spełnią? -żartuje Piotr Grabowski. - Staramysię jak najczęściej organizować akcjepromujące ideę hospicyjną. Nieod-płatnie pomagają nam ludzie dobrejwoli - pani prawnik, informatyk.Wiem, że dzia|amy w słusznej spra-wie i zrobimy wszystko, aby dalej po-magać. Jak ktoś kiedyś powiedział,nie dodajemy lat do życia, ale życiedo lat. Staramy się poprawić jego ja-

kość i zadbać o godność pacjenta.Miasto w tym aspekcie ma wiele donauczenia się od wsi - tej mądrości,którą straciło w pogoni zabyleczym.

Małgorzata JANUS

PROslMY0 W5PARC!EFundacja Podlaskie Hospicjum 0nkologiczne

Nowa Wola 89, 16-050 Michałowo

KRS:0000328837

REGON: 141854632

NlP:7010189793

Nr konta:

52 8060 0004 0551 0139 2000 0010

Bank Spółdzielczy w Białymstoku, oddział

w Michałowie

Nieuleczalnie chory pacjent 1Dwaga szacunku, uśmiechu i życzlizłości - ekipa hospicjum zpie o tym najląiĘ

tugodnlł mĘfirĘTlltŃ