Meruriusz Regionalny Nr 17

8
PISMO SPO£ECZNO-KULTURALNE, SZYBA - NOWA SÓL NR 17/ROK V ISSN 1898-262X CZERWIEC 2011 Prezydent RP Bronis³aw Komorowski zaprosi³ do Pa³acu Prezydenckiego redaktorów wybranych czaso- pism lokalnych z terenu ca³ego kraju. Powodem spotkania by³o rozstrzygniêcie konkursu og³oszonego pod has³em "Filary Demokracji Lokalnej" oraz promocja ksi¹¿ki zatytu³owanej "Historia mojej gazety". Spotkanie z Prezydentem odbywa³o siê w Sali Kolumnowej Pa³acu z udzia³em g³owy pañstwa i ministrów jego kancelarii. Publikacja ksi¹¿kowa traktuj¹ca o losach gazet lokalnych („Historia mojej gazety”, ISBN 978-83-89494-39-9) zawiera 23 opisy wybranych czasopism wychodz¹cych w Polsce, wœród których opublikowano rozdzia³ pt. „Merkuriusz niezale¿ny” opisuj¹cy dzia³alnoœæ naszego czasopisma, wychodz¹cego ju¿ pi¹ty rok, oraz nota o redaktorze naczelnym Merkuriusza. Uroczystoœæ zakoñczy³a siê spotkaniem towarzyskim, zwie- dzaniem Pa³acu Prezydenckiego i ogrodów. Na uroczystoœciach w Warszawie redakcjê Merkuriusza Regionalnego reprezentowa³a Alicja Jachimowicz z Wroc³awia - zastêpca redaktora naczelnego. Z naszego regionu Merkuriusz by³ jedynym czasopismem obecnym na spotkaniu z Prezydentem RP, jak równie¿ i w tej interesuj¹cej publikacji. Red. Merkuriusz w Pa³acu Prezydenta RP Wydarzenie odby³o siê 4 czerwca 2011 r. Szczególn¹ rolê przyjê³a na siebie Rada Rodziców ze szko³y w D³ugiem zajmuj¹c siê sprawami kulinarnymi. Tradycyjnie rozpoczêcie odby³o siê w dworskim holu i Ko- lekcji Instrumentów Muzycznych. Uczestnicy stworzyli 38 obrazów i kilkadziesi¹t fotogramów pod kierunkiem prowa- dz¹cych warsztaty malarskie i fotograficzne. M³odymi malarzami zajmowa³a siê Zefiryna Kluczewska, a fotografikami Andrzej Kruszewski, oboje z Nowej Soli. W plenerze wziê³y udzia³ 72 osoby z powiatów nowosolskiego, ¿agañskiego, polkowickiego i zielonogórskiego. Ca³oœæ zdarzenia zakoñczy³o wspólne ognisko w dworskich sadach. Prezentacja powsta³ych prac odbêdzie siê jesieni¹ w pa³acu w Chichach (gm. Szprotawa) dok¹d zaprosi³a uczestników jego w³aœcicielka Lena Brudziñska. Red. XXV Plener Malarski i Fotograficzny w Szybie Chyba nikt nie przypuszcza³, ¿e tak prosty pomys³ przetrwa przez jedenaœcie lat w zupe³nie zapomnianej przez gminny samorz¹d wiosce. Szko³a Podstawowa w D³ugiem, Wojciech Jachimowicz, Towarzystwo Humanistyczne i Stajnia Sportowa "Kosow" w Go- ³aszynie w³¹czyli siê do organizacji jubile- uszowegoXXV Pleneru w Szybie. Uczestnicy XXV Pleneru Malarskiego i Fotograficznego w Szybie Prezydent RP Bronis³aw Komorowski i Alicja Jachimowicz - zastêpca redaktora naczelnego Merkuriusza Regionalnego podczas spotkania w Pa³acu Prezydenckim.

description

Tradycyjnie rozpoczecie odbylo sie w dworskim holu i Kolekcji Instrumentów Muzycznych. Uczestnicy stworzyli 38 obrazów i kilkadziesiat fotogramów pod kierunkiem prowadzacych warsztaty malarskie i fotograficzne. Mlodymi malarzami zajmowala sie Zefiryna Kluczewska, a fotografikami Andrzej Kruszewski, oboje z Nowej Soli.

Transcript of Meruriusz Regionalny Nr 17

Page 1: Meruriusz Regionalny Nr 17

PISMO SPO£ECZNO-KULTURALNE, SZYBA - NOWA SÓLNR 17/ROK V ISSN 1898-262X CZERWIEC 2011

Prezydent RP Bronis³aw Komorowski zaprosi³ do Pa³acu Prezydenckiego redaktorów wybranych czaso-pism lokalnych z terenu ca³ego kraju. Powodem spotkania by³o rozstrzygniêcie konkursu og³oszonego pod has³em "Filary Demokracji Lokalnej" oraz promocja ksi¹¿ki zatytu³owanej "Historia mojej gazety".

Spotkanie z Prezydentem odbywa³o siê w Sali Kolumnowej Pa³acu z udzia³em g³owy pañstwa i ministrów jego kancelarii.

Publikacja ksi¹¿kowa traktuj¹ca o losach gazet lokalnych („Historia mojej gazety”, ISBN 978-83-89494-39-9) zawiera 23 opisy wybranych czasopism wychodz¹cych w Polsce, wœród których opublikowano rozdzia³ pt. „Merkuriusz niezale¿ny” opisuj¹cy dzia³alnoœæ naszego czasopisma, wychodz¹cego ju¿ pi¹ty rok, oraz nota o redaktorze naczelnym Merkuriusza. Uroczystoœæ zakoñczy³a siê spotkaniem towarzyskim, zwie-dzaniem Pa³acu Prezydenckiego i ogrodów.

Na uroczystoœciach w Warszawie redakcjê Merkuriusza Regionalnego reprezentowa³a Alicja Jachimowicz z Wroc³awia - zastêpca redaktora naczelnego.

Z naszego regionu Merkuriusz by³ jedynym czasopismem obecnym na spotkaniu z Prezydentem RP, jak równie¿ i w tej interesuj¹cej publikacji.

Red.

Merkuriusz w Pa³acu Prezydenta RP

Wydarzenie odby³o siê 4 czerwca 2011 r. Szczególn¹ rolê przyjê³a na siebie Rada Rodziców ze szko³y w D³ugiem zajmuj¹c siê sprawami kulinarnymi.

Tradycyjnie rozpoczêcie odby³o siê w dworskim holu i Ko-lekcji Instrumentów Muzycznych. Uczestnicy stworzyli 38 obrazów i kilkadziesi¹t fotogramów pod kierunkiem prowa-dz¹cych warsztaty malarskie i fotograficzne. M³odymi malarzami zajmowa³a siê Zefiryna Kluczewska, a fotografikami Andrzej Kruszewski, oboje z Nowej Soli.

W plenerze wziê³y udzia³ 72 osoby z powiatów nowosolskiego, ¿agañskiego, polkowickiego i zielonogórskiego. Ca³oœæ zdarzenia zakoñczy³o wspólne ognisko w dworskich sadach.

Prezentacja powsta³ych prac odbêdzie siê jesieni¹ w pa³acu w Chichach (gm. Szprotawa) dok¹d zaprosi³a uczestników jego w³aœcicielka Lena Brudziñska.

Red.

XXV Plener Malarski i Fotograficzny w Szybie

Chyba nikt nie przypuszcza³, ¿e tak prosty pomys³ przetrwa przez jedenaœcie lat w zupe³nie zapomnianej przez gminny samorz¹d wiosce. Szko³a Podstawowa w D³ugiem, Wojciech Jachimowicz, Towarzystwo Humanistyczne i Stajnia Sportowa "Kosow" w Go-³aszynie w³¹czyli siê do organizacji jubile-uszowegoXXV Pleneru w Szybie.

Uczestnicy XXV Pleneru Malarskiego i Fotograficznego w Szybie

Prezydent RP Bronis³aw Komorowski i Alicja Jachimowicz - zastêpca redaktora naczelnego Merkuriusza Regionalnego podczas spotkania w Pa³acu Prezydenckim.

Page 2: Meruriusz Regionalny Nr 17

STRONA 2

NR 17/ROK V CZERWIEC 2011

Towarzystwo Bory Dolnoœl¹skie wraz z Muzeum Ziemi Szprotawskiej zaginionego krzy¿a pokutnego z Lubie-chowa (gm. Ma³omice) poszukiwali od wielu lat. W tym celu pozyskano z zagranicy przedwojenne zdjêcie

Odnaleziony krzy¿ pokutny

zabytku, rozprowadzano og³osze-nia wœród mieszkañców wsi, prze-prowadzano wywiady œrodowis-kowe, nadano temat do mediów i ufundowano nagrody dla informa-tora b¹dŸ znalazcy.

Ale krzy¿ po ostatniej wojnie znikn¹³ bez œladu. Ostatnia fotografia krzy¿a pochodzi³a z 1935 roku. W toku dochodzenia uda³o siê ustaliæ, ¿e w 1977 roku zabytek zosta³ potr¹cony przez samochód ciê¿arowy i to tak niefortunnie, i¿ rozlecia³ siê na kawa³ki. Mieszkañcy Lubiechowa, mimo wielokrotnie rozwie-szanego apelu, nie potrafili wskazaæ lokalizacji artefaktu, chocia¿ niektórzy go jeszcze pamiêtali.

Szczêœliwy traf pad³ 12 marca br. To najlepsza pora na poszukiwania terenowe, poniewa¿ nie ma jeszcze bujnej roœlin-noœci. Fragmenty krzy¿a by³y ukryte w gêstej trawie, a do tego przewieziono go do Lubiechowa. le¿a³y dok³adnie pod p³otem, sprawiaj¹c wra¿enie kamieni Krzy¿e pokutne to zabytki œredniowiecznego prawa, uszczelniaj¹cych ogrodzenie. Nawet w³aœciciel przylegaj¹cej zasadniczo niezwykle rzadkie. Fundowali je zabójcy w ramach doñ posesji nie wiedzia³ o niezwyk³ym zabytku, a akcja zas¹dzonej pokuty. Obecnie ciesz¹ siê du¿ym zain-poszukiwania krzy¿a ci¹gnê³a siê latami. teresowaniem badaczy. Gmina Ma³omice nale¿a³a dot¹d do

Odnaleziony zabytek jest podwójnie cenny, poniewa¿ tych, które nie mia³y na swoim terenie takiego zabytku. w 1742 roku zosta³ wtórnie u¿yty jako znak graniczny Zagadniêci mieszkañcy wsi ciesz¹ siê ze szczêœliwego efektu pomiêdzy powiatami szprotawskim a boles³awieckim, czego poszukiwañ. Dokumentacja krzy¿a zostanie przekazana dowodz¹ wyryte inskrypcje. Pierwotnie sta³ g³êboko w Borach konserwatorowi zabytków. Dolnoœl¹skich, prawdopodobnie przy osadzie Koberbrunn, a kiedy ponad 100 lat temu tworzono poligon œwiêtoszowski,

Ekipa Towarzystwa Bory Dolnoœl¹skie i Muzeum Ziemi Szprotawskiej z odnalezionymi fragmentami krzy¿a (fot. M.Boryna).

Maciej BorynaMuzeum Ziemi Szprotawskiej

Obecnie spo³eczeñstwo przygranicznych terenów w Niem- niweczy (a raczej rewiduje) natura. Ziemia nie promuje czech protestuje przeciwko technologii cichej œmierci, jak¹ partactwa i niewiedzy, tylko je uwidacznia. S¹ to jednak zbyt mo¿e okazaæ siê technologia CCS-CO2. A u nas jakoœ cicho, du¿e koszty, jakie trzeba p³aciæ za decyzje polityków.choæ problem jest. Dotyczy tak¿e nas i skutki bêd¹ tak samo Zagro¿enie, jakim jest wpompowywanie dwutlenku wêgla przykre, jak po tamtej stronie Odry i Nysy. w postaci p³ynu w ska³y, nie mo¿e byæ w ¿aden sposób dla nich

Pozór granicy wytyczonej na powierzchni nie przenosi tych obojêtne, bowiem dwutlenek wêgla jest kwaœny. W razie ograniczeñ w g³¹b ziemi, a jak s¹siad siê pomyli i podrzuci nam nieszczelnoœci, migruj¹c w górê, bêdzie siê rozpuszcza³ w "kuku³cze jajo" - co dalej? Pewnie zaczniemy wówczas podziemnych wodach. Czy ich nie zakwasi? A wypychanie wód korespondencjê przez ambasady, lecz to nie pomo¿e, bo po g³êbinowych, które s¹ zasolone w tym rejonie, gdzie bêdzie prostu bêdzie za póŸno. sk³adowisko, wraz z kwaœnym œrodowiskiem p³ynnego

A mo¿e by³o inaczej? Mo¿e zgodnie z prawem unijnym dwutlenku wêgla nie spowoduj¹ biodegradacji gleby?nasz s¹siad pyta³ polsk¹ stronê, która zapomnia³a spytaæ Przecie¿ zasolenie gleby jest najwiêkszym niebez-spo³eczeñstwo? Czuj¹c siê wybrañcami spo³eczeñstwa, których pieczeñstwem, lecz niejedynym, bo ska³y maj¹ ró¿n¹ strukturê wyborcy obdarzyli zaufaniem, odpowiedzieli sami, decyduj¹c o i przepuszczalnoœæ, i stamt¹d bêdzie siê wydobywaæ gaz naszych losach na d³ugie lata. Bo jeœli nie by³o takich zabójca. W ma³ych stê¿eniach nie jest truj¹cy, w wiêkszych uzgodnieñ, to dziwê siê, ¿e nie protestujemy przeciw tym stê¿eniach dwutlenek wêgla jest szkodliwy dla zdrowia, a nawet technologiom. Obecnie pracuj¹ce na œwiecie instalacje ju¿ zabójczy. I to jest t¹ now¹ Fukushim¹ pogranicza.pokazuj¹, jak s¹ niedoskona³e i jak za³o¿enia projektowe

Nadchodzi niespodziewanie. choæ na w³asne ¿yczenie, bo sami budujemy przysz³¹ Fukushimê, wprowadzaj¹c najnowsz¹, co nie znaczy najbezpieczniejsz¹, technologiê CCS-CO2. (Przecie¿ elektrownia Fukushima by³a bezpieczn¹ technologi¹. Efekty jej dewastacji przez ¿ywio³ bêdziemy poznawaæ przez lata. Szkoda tylko, ¿e na w³asnej skórze - pewnie bêdzie bola³o...)

Tadeos I

Czy potrzebna jest nam nowa Fukushimaw wydaniu EUROPEJSKIM?

Page 3: Meruriusz Regionalny Nr 17

STRONA 3

NR 17/ROK V CZERWIEC 2011

Sto mateczników kultury regionalnej

Lata trzeciej Rzeczypospolitej zaowocowa³y bogactwem kultury regionów. A tak¿e sukcesem wielu lokalnych oœrodków pozasto³ecznych i œrodowisk kulturotwórczych rozrzuconych z dala od aglomeracji wielkomiejskich.

Sta³o siê to zdobycz¹ i cech¹ charakterystyczn¹ kultury Sandomierz czy Ciechanowiec lub Jêdrzejów… oraz dziesi¹tki minionego dwudziestolecia. A zarazem ustanowi³o szerok¹ im podobnych.podstawê wspó³czesnej polskiej rzeczywistoœci cywilizacyjnej Mówimy w imieniu setki mateczników i przystani i kulturowej. polskiej kultury na wzór "matecznika" wzniesionego w sie-

Nie ujmuj¹c niczego ze znaczenia i rangi tradycyjnych dzibie zespo³u "Mazowsze" w Karolinie, podobnego w Koszê-stolic kulturalnych kraju z Krakowem, Warszaw¹, Gdañskiem, cinie, siedzibie Œl¹skiego Ogrodu Sztuk, lub w Górkach Wiel-Wroc³awiem, Poznaniem, Czêstochow¹, Toruniem lub kich, ¯arnowcu, Rytwianach, Soko³owsku, Wsoli, Lubostro-Zakopanem i innymi miastami podkreœlamy z dum¹ i ze niu, Narolu czy w Stawisku... Nie wystarczy wszak zauwa¿yæ œwiadomoœci¹ olbrzymiego awansu fakt, ¿e wyros³o wiele jedynie ich liczebnoœci, ale trzeba j¹ p o d w o i æ!"mateczników kultury" usytuowanych w Polsce regionalnej. S¹ Sto nastêpnych obiektów oczekuje bowiem na to oœrodki, instytucje i œrodowiska kulturowe w niewielkich lub wsparcie, podniesienie z ruiny, rewaloryzacjê lub rewitalizacjê wrêcz ma³ych, niekiedy prowincjonalnych miejscowoœciach. zabytkowej architektury. Inicjatywy regionalne powinny

Te miejsca promieniuj¹ jednak szeroko sw¹ aur¹ i zys- przeobraziæ je w centra edukacji i kultury, cele turystyki kuj¹ promocjê daleko poza w³asn¹ siedzib¹. Ich oddzia³ywanie kulturalnej i integracji spo³ecznej, s³owem w instytucje przyjmuje zasiêg zdecydowanie ponadlokalny. Ich rola nabiera po¿ytku publicznego.znaczenia regionalnego, a poziomem dorastaj¹ one do rangi Powo³uj¹c siê na wagê i donios³oœæ ich fenomenu ogólnopolskiej. Czêstokroæ s¹ to miejsca, które wiele znacz¹ w panoramie kultury polskiej, domagamy siê w³¹czenia tej tak¿e we wspó³pracy miêdzy narodowej. Liczne spoœród nich kategorii instytucji do narodowej strategii rozwoju. Nale¿y zaczynaj¹ bez taryfy ulgowej figurowaæ na mapie kultury dostrzec i doceniæ jakoœæ i potencja³, jaki wnosz¹ do ogólnego europejskiej. zasobu wartoœci kultury. Powinny one zaj¹æ zaszczytne,

Wystarczy wskazaæ dla przyk³adu na Antonin, £añcut, wysokie miejsca w hierarchii preferencji polityki kulturalnej Wêgorzewo, Radziejowice, Pszczynê lub Duszniki-Zdrój, rz¹du i samorz¹dów. Nie zas³uguj¹ bowiem na opiniê o ich Supraœl, Jaros³aw, Oroñsko, Niepo³omice czy Opinogórê, by "drugoplanowoœci" lub na odium "prowincjonalizmu". uœwiadomiæ sobie, ¿e istnieje o wiele wiêcej podobnych Zas³uguj¹ natomiast z nawi¹zk¹ na udzielenie im bogatego "punktów mocnych" na obszarze Rzeczypospolitej i jej kultury. wsparcia ze œrodków publicznych. Z myœl¹ o tym nale¿y Mo¿na je przyrównaæ do rozsadników wartoœciowych i twór- uruchomiæ ich nowe szanse w programach operacyjnych oraz czych poczynañ wysokiego lotu, o najwa¿niejszym poziomie nadaæ im odpowiedni¹ pozycjê i presti¿ w publicznych intelektualnym i artystycznym. S¹ one nawi¹zaniem do mediach.historycznej roli, jak¹ odgrywa³y niegdyœ dwory i pa³ace oraz W imieniu "mateczników kultury regionalnej" salony mieszczañskie lub inteligenckie. S¹ wiêc dzisiejsze wzywamy te¿ organizatorów Kongresu Kultury Europejskiej mateczniki przetrwalnikami tradycji, zasobnikami dziedzictwa, we Wroc³awiu (11-12.IX.2011), do umieszczenia w agendzie historii regionalnej i zabytków kultury narodowej. Przyk³adem obrad problemu pozaspo³ecznych oœrodków wy¿szej kultury s³u¿¹ muzea takie, jak Bêdomin, Oblêgorek, Warka, Sanok, artystycznej, edukacji, animacji i pracy twórczej [lista <100 Nieborów, Miêdzyrzecz, Romanów, Kórnik, Nowogród, instytucji]

Andrzej Tyszka - Podkowa Leœna

Wojewódzkie obchody Miêdzynarodowego Dnia Ochrony Zabytków odby³y siê (28 kwietnia 2011 r.) w zes-pole poaugustiañskim w ¯aganiu. Wspó³organizatorami uroczystoœci by³a Gmina ¯agañ i Wojewódzki Urz¹d Ochrony Zabytków w Zielonej Górze.

Nie przypadkowo na miejsce tegorocznych obchodów wybrano ten zespó³. Wymiernym dowodem jego unikatowej klasy jest wpisanie go na listê pomników historii na mocy Rozporz¹dzenia Prezydenta RP z dn. 28.02.2011 r. £¹czy siê to z ide¹ obchodów Miêdzynarodowego Dnia Ochrony Zabytków, któr¹ jest zaprezentowanie spo³eczeñstwu zabytków maj¹cych szczególne znaczenie dla dziedzictwa œwiatowego i wielokulturowoœci w naszym kraju.

W trakcie sesji naukowej, w wyg³oszonych referatach, zaprezentowano historiê i najcenniejsze zabytki poaugus-tiañskiego klasztoru w ¯aganiu. Przedstawiono te¿ "Szlak Michaela Willmanna w diecezji Zielonogórsko-Gorzows-kiej". Na zakoñczenie wys³uchano koncertu przygotowa-nego przez uczniów Szko³y Muzycznej w ¯aganiu oraz zwiedzano wnêtrza klasztoru i koœcio³a ze s³ynn¹ bibliotek¹ (zdjêcie obok) i jej akustycznym zwierciad³em - podobne znajduj¹ siê Syrakuzach i w katedrze w Agrigent na Sycylii.

Obchody MDOZObchody MiêdzynarodowegoDnia Ochrony Zabytków

Red.

Page 4: Meruriusz Regionalny Nr 17

STRONA 4

NR 17/ROK V CZERWIEC 2011

Swoje piêæ minut, licz¹ce obecnie kilkuset mieszkañców, Dawson City prze¿ywa³o na prze³omie XIX i XX wieku w zwi¹zku z gor¹czk¹ z³ota. Jej pocz¹tkiem by³o odkrycie w sierpniu 1896 roku przez George Carmacka bogatej ¿y³y z³ota nieopodal ujœcia rzeki Klondike do Jukonu w potoku nazwanym przez niego Bonanza. Wkrótce u ujœcia Klondike wyros³a osada Dawson City, legendarne z³ote miasto wœród œniegów. Nied³ugo potem przez s³ynn¹ Bia³¹ Prze³êcz, zwan¹ tak¿e Diabelsk¹ Prze³êcz¹, maszerowali poszu-kiwacze z³ota. Do Skagway przybywali drog¹ morsk¹ z ca³ej Ameryki, potem korzystali z pomocy transportu konnego. Tysi¹ce martwych koni znaczy³o ten marsz po z³ote runo. St¹d trasa przez Bia³¹ Prze-³êcz nosi tak¿e nazwê Szlaku Martwych Koni. Los nie szczêdzi³ równie¿ ludzi. Wielu z nich nie dotar³o do miejsca przeznaczenia.

Jansenem, prototypem niezapomnianego Malemute Kida. W je-Jednym z amatorów z³otego runa by³ Jack London, który, co go chacie poruszane by³y sprawy zwi¹zane z poszukiwaniem prawda z³ota nie znalaz³, ale pozna³ wielu ciekawych ludzi. Ich cennego kruszcu, dyskutowano o socjalizmie, pochodzeniu losy opisane przez niego w licznych powieœciach przynios³y cz³owieka, teorii Darwina. Pisarz skrzêtnie zapisywa³ nieco-Londonowi nie tylko s³awê dobrego pisarza ale i pieni¹dze. dzienne, nieszablonowe losy swoich goœci. Tu nabiera³a Kabina pisarza, po³o¿ona na terenie tzw. Jack London Centre kszta³tów jego osobowoœæ pisarska, a z³ota nie znalaz³. Latem jest niepozorn¹ chatk¹, szczególnie w porównaniu z s¹siednim 1898 roku London ciê¿ko zachorowa³ na szkorbut. Sta³o siê to okaza³ym budynkiem, pe³ni¹cym rolê muzeum pisarza. W jej bezpoœrednim powodem jego decyzji powrotu do Stanów. wnêtrzu znajduje siê miejsce do spania oraz czêœæ kuchenna. Wraca³ zadowolony, pomimo braku sukcesów w poszukiwaniu Zastanawiam siê, jak niewiele potrzebowa³ do ¿ycia z³ota, bowiem podczas kilkumiesiêcznej alaskañskiej przygody poszukiwacz z³ota. Oczami wyobraŸni widzê m³odego Jacka zebra³ spory materia³ dokumentacyjny, który wystarczy³ mu na Londona. W swojej chacie przyjmowa³ wielu goœci ró¿nego kilka dobrych lat pisania. Jak dotar³ do rodzinnego San zawodu i pochodzenia. Nie brakowa³o i doktora i sêdziego a na-Francisco mo¿na dowiedzieæ siê w dziale biograficznym w mu-wet profesora uniwersytetu. Chatê Londona odwiedzali zeum Londona. poszukiwacze z³ota, traperzy, starzy pionierzy, naiwni

Opuszczam Centrum Londona, maj¹c œwiadomoœæ, ¿e nowicjusze, Indianie, konni policjanci, a tak¿e awanturnicy, otar³em siê o wielk¹ literaturê, bo z pewnoœci¹ Jack London szulerzy, ³owcy przygód. Ka¿demu z nich goœcinny gospodarz pisarzem wybitnym by³, pisarzem kszta³tuj¹cym œwiadomoœæ pozwala³ siê wypowiedzieæ, chêtnie ws³uchuj¹c siê w ich wielu pokoleñ m³odych Polaków i nie tylko ich… Ja sam opowieœci, na kanwie których powsta³y jego nowele i opowia-wychowa³em siê na jego ksi¹¿kach. Myœlê, ¿e nie tylko ja…dania. M.in. w Dawson City Lodon pozna³ Elama Harnisha,

zwanego „Z³oty dzieñ”, który zosta³ bohaterem powieœci pisarza pod tym samym tytu³em. PrzyjaŸni³ siê z Emilem

Œladami Jacka Londona w Dawson City

Jest 23 lipca 2009 roku. Tego dnia dziwnym zrz¹dzeniem losu znalaz³em siê w Dawson City, w pó³-nocnozachodniej Kanadzie, miasteczku stanowi¹cym miejsce wypadu na Alaskê. Jest niezwykle urokliwe, posiada interesuj¹c¹ zabudowê. Równie interesuj¹co prezentuj¹ siê jego mieszkañcy.

Te presti¿owe zdarzenia odbywaj¹ siê naprzemiennie i transgraniczne jako "agenda setters"? Czego powinniœmy siê w Polsce i w Niemczech. Tym razem gospodarzem by³a Zielona dowiadywaæ z mediów o kraju s¹siada?, Razem na arenie Góra. Od 30.05. do 1.06.br. obradowano pod has³em "Agenda œwiatowej: Polska i Niemcy jako agenda-setters europejskiej 2031: Kolejnych 20 lat s¹siedztwa Polska, Niemcy i UE". polityki gospodarczej. Tego samego dnia w Lubuskim Teatrze Uroczysta inauguracja odby³a siê z Filharmonii Zielono- im. L Kruczkowskiego odby³a siê uroczystoœæ wrêczenia XIV górskiej rozpoczêta wyst¹pieniem redaktora naczelnego Poli- Polsko-Niemieckiej Nagrody Dziennikarskiej i przekazanie tyki Jerzego Baczyñskiego, który podzieli³ siê refleksjami sztafety organizatorowi Dni Mediów w 2012 r. Meklemburgii-o dzia³alnoœci gazet w Polsce. Nastêpnie zorganizowano debatê Pomorzu Przedniemu. Trzeci dzieñ to wycieczki tematyczne po znawców prasowych, gdzie moderatorem by³ Jo Grobebel - województwie lubuskim. dyrektor Niemieckiego Instytutu Cyfrowego w Berlinie i Ra- W tym wydarzeniu wziê³y udzia³ 302 osoby z Polski dos³aw Krawczyk - prezes spó³ki Salon24.pl. Drugi dzieñ i Niemiec. Nasz¹ redakcjê reprezentowa³o trzech dziennikarzy wype³ni³y trzy plenarne debaty: Kryzys demograficzny (z Nowej Soli i Gubina).w Europie czy staæ nas jaszcze na dobrobyt?, Media regionalne Wojciech Jachimowicz

IV Polsko-Niemieckie Dni Mediów

Maciej Andrzej ZarêbskiZagnañsk

Foto: M. A. Zarêbski

Page 5: Meruriusz Regionalny Nr 17

W numerze 16 Merkuriusza Regionalnego ukaza³y siê 512 miejsc wype³niona zosta³a do ostatniego miejsca. Bilet na wspomnienia jednego z cz³onków angielskiej grupy rockowej koncert kosztowa³ ok. 20 z³ (tj. w tamtych latach ok. 10 litrów The Worrying Kynde gitarzysty Laurenca Fagana, który w 1966 mleka, 7 litów benzyny, 15 piw, butelka wina owocowego, 1,5 roku koncertowa³ wraz z zespo³em w Polsce. Jeden z koncertów kg schabu, 12 kg cukru). Zainteresowanie koncertem by³o na odby³ siê w Nowej Soli. Laurenc napisa³, ¿e ich zespó³ by³ tyle du¿e, ¿e trzeba by³o specjalnie dla przedstawicieli lokalnej jednym z piêciu angielskich jakie w latach 60. zagra³y w Polsce. w³adzy ustawiæ dodatkowe krzes³a tu¿ przed scen¹. MuzycyW tej pi¹tce wymienia m.in. The Beatles i The Rolling Stones. z Anglii dysponowali sprzêtem nag³aœniaj¹cym o niespotykanej Myli siê bardzo, poniewa¿ popularni Beatlesi nigdy do Polski w Polsce mocy. Kiedy zabrzmia³y pierwsze dŸwiêki lokalne na koncerty nie przyjechali. The Rolling Stones zagrali w Sali vipy usadowione na dostawionych krzes³ach szybko opuœci³y Kongresowej PKiN w Warszawie 13 kwietnia 1967 r., co by³o salê. W pierwszym numerowanym rzêdzie bardzo blisko wówczas nie tylko wielkim wydarzeniem muzycznym, ale g³oœników siedzia³ na koncercie nastoletni wówczas Edward jeszcze wiêksz¹ sensacj¹ obyczajow¹. Jab³oñski. PóŸniejszy estradowiec, animator kultury,

Jak w drugiej po³owie lat 60. dotar³y do Polski pierwsze dziennikarz kilku pism lokalnych, obecny dyrektor Gminnego kapele rockowe z Anglii pisze w swojej ksi¹¿ce pt. "Rock * Oœrodka Kultury w Otyniu. - Wystêp by³ wyj¹tkowy, muzycy Mann czyli jak nie zosta³em saksofonist¹" Wojciech Mann. Ten grali g³oœno i dynamicznie, publicznoœæ szala³a, okrzyki i po-znany dziennikarz muzyczny, kiedy by³ uczniem liceum, drygi w stylu "fruwa moja marynara" by³y na porz¹dku wspólnie z Andrzejem Olszewskim (tym od polityki, by³ym dziennym. To by³o wydarzenie muzyczne jakiego wczeœniej ministrem, kandydatem na prezydenta Warszawy i RP) za³o¿yli Nowa Sól nie widzia³a - wspomina koncert Edward Jab³oñski.nieformalne stowarzyszenie Pops Fan Club, którego W 1966 roku zawita³ do Nowej Soli kolejny angielski zespó³ nadrzêdnym celem by³a promocja i upowszechnianie w Polsce rockowy The Worrying Kynde. Ten koncert odby³ siê w sali nowych trendów muzycznych. Wojciech Mann, na pocz¹tku lat ówczesnego Zak³adowego Domu Kultury "Dozamet". Sala 60., sta³ siê w pewnym monecie osob¹, która o muzyce licz¹ca 400 miejsc wype³ni³a siê do ostatniego miejsca. Muzycy rockowej wiedzia³a sporo. I kiedy pewnego dnia w³adza ludowa dokonawszy wymiany waluty twardej na bilety Narodowego uzna³a, ¿e warto zaprosiæ do kraju zachodnie zespo³y rockowe, Banku Polskiego w jednej chwili stali siê krezusami poproszono go o konsultacje w tej sprawie. finansowymi. Nagle wszystko co by³o dostêpne w naszych

W tamtych czasach sprowadzaniem zagranicznych sklepach okaza³o siê dla nich bajecznie tanie. A poniewa¿ zespo³ów do Polski zajmowa³a siê wy³¹cznie jedna firma - Pol- jedynym towarem, którego wówczas nie brakowa³o, by³y ska Agencja Artystyczna "Pagart". Dyrektor "Pagartu" - W³a- krajowej produkcji wyroby spirytusowe. Muzycy zaopatrzyli dys³aw Jakubowski - zaprosi³ do siebie obu prezesów Pops Fan siê w nie w du¿ej iloœci. Jak siê nie trudno domyœleæ napoczêli Clubu Andrzeja Olechowskiego i Wojciecha Manna i poprosi³ o czêœæ z zakupionych trunków jeszcze przed wystêpem. listê zespo³ów, które warto by zaprosiæ do Polski. Po krótkiej Dotrwali do koñca koncertu, ale z trudem.konsultacji powsta³a lista marzeñ. Na pierwszym miejscu W swoich wspomnieniach z koncertów w Polsce Laurence widnia³ The Beatles, a w dalszej kolejnoœci: The Rolling Stones, Fagan nie pisze o Nowej Soli. Jego grupa koncertowa³a w wielu The Animals, The Hollies, Gerry and the Pacemakers, Lulu czy polskich miastach. W Nowej Soli ¿yj¹ uczestnicy wielu Billy J. Kramer. Z wyj¹tkiem Beatlesów, których sprowadzenie wydarzeñ muzycznych jakie odby³y siê w latach 60. i 70. Mo¿e by³o poza zasiêgiem nie tylko finansowym ale tak¿e ktoœ pamiêta inne ciekawsze szczegó³y z wystêpu angielskich organizacyjnym, wszystkie pozosta³e grupy zawita³y do Polski. grup rockowych w Nowej Soli i zechce siê podzieliæ Wojciech Mann nie wspomina w swojej ksi¹¿ce ani jednym wspomnieniami.s³owem o grupie The Worrying Kynde, która wyst¹pi³a w No- Na koncercie The Worrying Kynde w Nowej Soli by³ wej Soli. Jak dotar³a do Polski trudno dziœ ustaliæ. Jedno jest Edward Gurban, cz³owiek który w tamtych czasach tak¿e pewne, nie mog³a siê pojawiæ w naszym kraju bez zgody zajmowa³ siê muzyk¹. - Pamiêtam gitarzystê graj¹cego na "Pagartu". ówczesne czasy nies³ychanie szybko, reklamowa³ siê jako

W latach 60. w Nowej Soli wyst¹pi³y dwa angielskie zespo³y najszybszy na œwiecie - wspomina Edward Gurban.rockowe. W 1964 roku w sali widowiskowej ZDK "Odra" zagra³a grupa The London Beat. Sala licz¹ca wraz z balkonem

STRONA 5

NR 17/ROK V CZERWIEC 2011

Muzyka rockowa narodzi³a siê na Zachodzie. Do Polski dociera³a z trudem, powoli, mozolnie, ale nie zatrzyma³a jej "¿elazna kurtyna". W koñcu i w naszym kraju zabrzmia³y g³oœne i ostre dŸwiêki kapel rockowy. Zachodnie zespo³y zagra³y tak¿e w Nowej Soli.

Rockowe brzmienie

Lech TylutkiZielona Góra

Problemy to¿samoœci lubuskiej w materia³ach pokonferencyjnych

Nak³adem Stowarzyszenia Regionalistów Œrodkowego Nadodrza ukaza³a siê zbiorowa praca zatytu³owana "W³adza i spo³eczeñstwo wobec niemieckiej spuœcizny kulturowej na Ziemi Lubuskiej po II Wojnie Œwiatowej" pod redakcj¹ Bogus³awa Mykietowa i Marcelego Tureczka. Praca przedstawia ró¿ne punkty widzenia na problem to¿samoœci na tym obszarze Polski i jest pok³osiem konferencji naukowej zorganizowanej na Uniwersytecie Zielonogórskim.

Jednym z artyku³ów jest tekst Wojciecha Jachimowicza pt. "Proces tworzenia poczucia to¿samoœci regionalnej mieszkañców wokó³ odbudowywanego zabytkowego obiektu w Wo-jewództwie Lubuskim (na przyk³adzie dworu w Szybie)".

Wydawnictwo "Arcanum" ISBN 978-83-928267-6-7 Red.

Page 6: Meruriusz Regionalny Nr 17

W holu Dworu w Szybie, w ra-mach obchodów Miêdzyna-rodowego Dnia Ochrony Za-bytków, otwarta zosta³a wys-tawa fotografii dokumentalnej autorstwa Patryka Cieliñskie-go z Zielonej Góry pt. "Zabytki pod wod¹" (zdjêcie obok).

O zabytkach

Fotografie przedstawiaj¹ tragiczne skutki powodzi w Bogatyni. Podczas wernisa¿u autor opowiedzia³ o swo-ich wra¿eniach z pobytu w Bogatyni w czasie powodzi i motywach uka-zania zniszczeñ spowodowanych powodzi¹. Komisarzem wystawy by³ Andrzej Kruszewski.

Po otwarciu wystawy og³oszone zosta³y wyniki Ogólnopolskiego Prozatorskiego Konkursu Literacko-

Regionalistycznego pod has³em "Budowle drewniane, wyró¿nienia (nagrody rzeczowe):w utwór zatytu³owany "Chatka staruszka" autorstwa Dominika kamienne i szachulcowe w mojej okolicy", którego dorobek

Górskiego z Grudzi¹dza podpisany god³em "DOMCIO" (za sta³ siê materia³em dla konferencji pod tym samym tytu³em. dostrze¿enie w swoim otoczeniu piêkna i uroków starej budowli Udostêpniono równie¿ 52 fotogramy budowli szachul-szachulcowej),cowych z terenu województwa lubuskiego.

w utwór zatytu³owany "Koœció³ œwiêtego Wawrzyñca Oto oficjalne wyniki konkursu: w Chorzowie z perspektywy tych najmniejszych" autorstwa

Sandry Grzywocz z Chorzowa podpisany god³em "Szara pierwsze miejsce (nagroda pieniê¿na) myszka" (za du¿e zaanga¿owanie w fachowe nazewnictwo utwór zatytu³owany "Wszystkie dzwony bij¹" autorstwa elementów architektonicznych i dba³oœæ w opisie detalu Anny Marii Karmowskiej z Nowej Soli podpisany god³em wystroju)."anomalia" (za znacz¹ce wartoœci literackie, swobodn¹

stylistykê oraz impresyjne przedstawienie fabu³y), Red.

NR 17/ROK V CZERWIEC 2011

STRONA 6

Na pocz¹tku stanu wojennego zamar³a w zasadzie turystyka w Karkonoszach. Zamkniêto szlaki i dostêp do schronisk górskich. Jednak ju¿ po paru miesi¹cach w Biurze Informacji Turystycznej, w sa-mym centrum Jeleniej Góry, mo¿na by³o otrzymaæ - za darmo - mapkê powielan¹ na ksero zatytu³owan¹ "Szlaki turystyczne przy-granicznej strefy Karkonoszy dostêp-ne w czasie stanu wojennego".

Wed³ug tych ustaleñ mo¿na by³o chodziæ po szlakach karkonoskich poni¿ej Drogi PrzyjaŸni. Zakazem wejœcia objêto Œnie¿kê, £abski Szczyt czy Wielki Szy-szak. Do granicy mo¿na by³o dotrzeæ jedynie id¹c do schroniska "Odrodzenie" na Prze³êczy Karkonoskiej. Dostêpne dla turystów by³y miêdzy innymi schroniska pod £abskim Szczytem, Samotnia i Strze-cha Akademicka. Czynne by³o schronisko na Hali Szrenickiej. Zamkniêty by³ natomiast szlak wiod¹cy na Czarn¹ Kopê,

z noclegów w Chatce u Dzikusa i czynnym bufecie w Domku Prze³êcz Sowi¹ i Prze³êcz Okraj.Myœliwskim. Ruch turystyczny by³ ma³y ze wzglêdu na brak informacji

Prezentowana mapa (ze zbiorów autora) jest unikalnym o czynnych szlakach. Turyœci, napotykani w górach, in-dokumentem tamtych czasów z oryginalnymi pieczêciami formowali siê o mo¿liwoœciach dotarcia do poszczególnych wiêkszoœci schronisk.schronisk czy nieoznaczonych mo¿liwoœciach skorzystania Wojciech Jachimowicz

Szlaki karkonoskie w stanie wojennym

Page 7: Meruriusz Regionalny Nr 17

STRONA 7

NR 17/ROK V CZERWIEC 2011

Posi³ki jadano dwa razy dziennie: w po³udnie i wieczorem. Te dwa g³ówne zestawy dañ by³y ciê¿kie i obfite, jednak ma³o ró¿ni³y siê miêdzy sob¹. Tylko takie formy posi³ków jadano zarówno w domach, jak i w "placówkach" ¿ywienia zbioro-wego. Brak jest informacji na temat jadania posi³ków porannych, jednak domniemywa siê ¿e "œniadania" jadali tylko ludzie zamo¿niejsi.

G³ównymi sk³adnikami dañ œredniowiecznych by³a kasza i wyroby m¹czne. Ró¿nego rodzaju pieczywo wytwarzano pocz¹tkowo z prosa, a w okresach póŸniejszych z innych roœlin. Kasza stanowi³a g³ówny dodatek do dañ g³ównych by³a czymœ w rodzaju popularnego dzisiaj ziemniaka pe³ni¹cego funkcje wype³niacza do potraw. Jadano kaszê jaglan¹, jêczmienn¹, zaspicê oraz t³ucz, czyli pot³uczone ziarno.

W jad³ospisie ludzi œredniowiecza wszelkich warstw spo³ecznych istnia³o oko³o 25 warzyw. Rekordy popularnoœci bi³ groch, który obecny by³ praktycznie na stole ka¿dego, bez wzglêdu na zamo¿noœæ. Innymi popularnymi warzywami by³a cebula, kapusta oraz pietruszka. Kapustê przyrz¹dzano na rozmaite sposoby kiszono, gotowano lub konsumowano odroœle czyli czêœæ, która wyrasta z tej roœliny na wiosnê.

Miêso stanowi³o wa¿ny sk³adnik œredniowiecznego dania. Do XII wieku spo¿ywano g³ównie wieprzowinê. Inne rodzaje miês jak cielêcina, wo³owina oraz miêso ptactwa domowego pojawiaj¹ siê na sto³ach w póŸniejszych latach. Dziczyzna by³a mniej popularnym sk³adnikiem dañ mieszczañskich. Wystêpowa³a na sto³ach ksi¹¿êcych i królewskich. By³y to raczej mniejsze zwierzêta - zaj¹ce, kuropatwy, dzikie ptactwo najczêœciej pieczone, rzadziej gotowanej lub duszone. Miêso konserwowano poprzez suszenie, zamaczanie w miodzie lub zasalanie. Partie zwierz¹t, takie jak g³owizna, serca i wnê-trznoœci przypada³y ubo¿szym kastom, czyli s³u¿bie i ubo¿-szym mieszkañcom miast.

Jednym z popularniejszych sk³adników dañ by³y ryby g³ównie morskie. Ze wzglêdu na ³atwy dostêp ¿ywili siê nimi mieszkañcy praktycznie ka¿dej czêœci œredniowiecznej Europy. Ryby sprzedawano suszone, wêdzone, solone, oraz œwie¿e, które sma¿ono, gotowano albo podawano w galarecie, a œledzie przyrz¹dzano w oleju.

Podstawowymi przyprawami w okresie œredniowiecza by³y ocet, wino, musztarda i korzenie, co powodowa³o, ¿e smak potraw odznacza³ siê intensywnym aromatem i ostrym, lub niekiedy kwaœnym smakiem. Korzenie powodowa³y, ¿e ciê¿kie i t³uste dania trawione by³y ³atwiej, a czêsto nieprzyjemny zapach jedzenia zmienia³ siê w mi³y dla nosa aromat. W okre-sach póŸniejszych sprowadzano przyprawy takie jak cukier, ga³ka muszkato³owa, pieprz, imbir czy goŸdziki.

Jad³o œredniowieczne zmienia³o siê wraz z postêpem handlu. Smaki zmienia³y siê, gdy pojawia³y siê mo¿liwoœci sprowadzenia egzotycznych roœlin, przypraw czy owoców. W Polsce wielk¹ przemian¹ kszta³tuj¹c¹ obecn¹ sztukê kulinarn¹ wydaje siê byæ popularyzacja ziemniaka w drugiej po³owie XVII w.

Mieszkañcy miast œredniowiecznych ¿ywili siê wbrew pozorom dosyœ syto i smacznie. Z oczy-wistych przyczyn istnia³y ró¿nice pomiêdzy kastami bogatszymi a biedot¹, ¿ywi¹c¹ siê g³ównie gorszymi partiami ¿ywnoœci, czy te¿ daniem popularnie zwanym "bryj¹". Jednak kwestia ¿ywieniowa jest s ³abszym ni¿ ubiór czy dekoracja domu wyznacznikiem ró¿nic spo³ecznych.

Kuchnia œredniowieczna

Kacper JachimowiczPoznañ

Wielkopolskie Towarzystwo Kulturalne:Kultura. Historia. Region.

Pokój 306, III piêtro, Centrum Kultury "Zamek”. Siedziba Wielkopolskiego Towarzystwa Kultu-ralnego. Dwa niewielkie, skromnie umeblowane pomieszczenia. Na honorowym miejscu na œcianie mapa Wielkopolski. Nie województwa tylko Wielkopolski.

w³aœnie

Bo Wielkopolska to region znacznie rozleglejszy ni¿ terytorium obecnego województwa mówi prezes WTK Stanis³aw S³opieñ. Parafrazuj¹c s³owa klasyka, mo¿na powiedzieæ, ¿e tutaj Wielkopolska jest najwa¿niejsza!

Nie da siê ukryæ, ¿e dzisiaj skrót WTK kojarzy siê miesz-kañcom regionu g³ownie z Wielkopolsk¹ Telewizj¹ Kablow¹. No có¿, nie mamy o to pretensji, ale gwoli sprawiedliwoœci napisaæ trzeba, ¿e byliœmy pierwsi. Wielkopolskie Towa-rzystwo Kulturalne dzia³a bowiem nieprzerwanie ju¿ od 1962 roku. Przetrwaliœmy ma³¹ stabilizacjê, stan wojenny i tran-sformacjê. Bo te¿ cele, które sformu³owali za³o¿yciele naszego stowarzyszenia, nie straci³y nic na aktualnoœci, a po wejœciu Polski do Unii Europejskiej nawet na niej zyska³y. W koñcu regionalizm zawsze jest trendy!

Nasz¹ obecn¹ dzia³alnoœæ mo¿na streœciæ w trzech has³ach: Kultura. Historia. Region.

Kultura to inicjowane i realizowane przez nas projekty spo³eczno-kulturalne nawi¹zuj¹ce do dziedzictwa, wartoœci i potencja³u regionu. To przede wszystkim nasza sztandarowa impreza, czyli Dni Wielkopolski, obywaj¹ce siê corocznie na pocz¹tku grudnia. To tak¿e inne wydarzenia kulturalne, w któ-rych czynnie uczestniczymy. Wychodzimy z za³o¿enia, ¿e kultura to najlepszy sposób na wypromowanie Wielkopolski w kraju, a tak¿e poza jego granicami.

Kultura nie mo¿e istnieæ w pró¿ni, dlatego te¿ historia regionu ma dla nas szczególne znaczenie. Przypominamy zapomnianych, doceniamy niedocenionych, odkrywamy nieodkrytych. W³aœnie kultywowanie i upowszechnianie wiedzy o regionie jest g³ównym celem kwartalnika wydawanego przez nas od 1997 roku - Przegl¹du Wielkopolski. Jako ciekawostkê przytoczyæ trzeba fakt, ¿e Przegl¹d… nawi¹zuje do piêknych tradycji po raz pierwszy wydany zosta³ ju¿ w roku 1939, a póŸniej ukazywa³ siê równie¿ przez krótki czas w latach 1946-1947. Z Przegl¹dem.. stale wspó³pracuj¹ wybitni uczeni, dzia³acze spo³eczni i samorz¹dowi. Oczywiœcie znajdzie siê te¿ miejsce dla historyków „amatorów” pasjonatów historii regionalnej. Dla nas liczy siê bowiem wiedza, lekkie pióro i chêæ do wspó³pracy.

Wspó³pracujemy z wieloma. Jako Wielkopolskie Towa-rzystwo Kulturalne pe³nimy rolê oœrodka wspó³pracy ruchu regionalnych stowarzyszeñ kultury, œrodowisk akademickich, twórców oraz instytucji kultury, regionalistów i samo-rz¹dowców. Bo Wielkopolska to nie tylko Poznañ, a my wspie-ramy rozwój wszystkich oœrodków. I to na zasadzie pe³nej demokracji. Nasz najwiêkszy sukces? Rosn¹ca grupa wolontariuszy, którzy podzielaj¹ nasze przekonanie, ¿e tutaj zaczyna siê Polska. ̄ e warto rozmawiaæ. I, ¿e trzeba dzia³aæ.

Anna Dranikowska Poznañ

Wielkopolskie Towarzystwo Kulturalne

Page 8: Meruriusz Regionalny Nr 17

W okresie miêdzywojennym, dzwony bardzo czêsto by³y wykorzystywane jako swoiste pomniki poleg³ych w czasie I wojny œwiatowej i obiekty pamiêci. Nierzadko rolê tak¹ uzyskiwa³y dziêki ró¿nego rodzaju inskrypcjom. Do bardziej popularnych nale¿a³y teksty upamiêtniaj¹ce ciê¿kie czasy wojny, niedolê niemieckiego narodu po wojnie, ale tak¿e nawo³uj¹ce do pokoju i dobrobytu. Co ciekawe po 1933 roku pojawi³y siê te¿ inskrypcje takie jak z miejscowoœci Jastrowie ko³o Wa³cza: Odlany w roku przebudzenia Niemiec 1933. Wœród wielu tego typu obiektów, czêsto staliwnych, dominowa³y jednak dzwony pamiêci, które dzwoni¹c mia³y wspominaæ poleg³ych. Na ich p³aszczach wymieniane by³y np. nazwiska poleg³ych mê¿czyzn w czasie wojny lub nawi¹zuj¹ce do tych wydarzeñ dekoracje. Do ciekawszych tego typu obiektów zalicza³ siê dzwon pamiêci z miejscowoœci Gorzyca (obecnie w powiecie miêdzyrzeckim). By³

jednak przez swoj¹ symbolikê nadawa³ wymowê ca³emu obeliskowi. Obiekt to jeden z dwóch dzwonów odlanych w 1804 roku ten przetrwa³ do 1945 roku, kiedy to na wniosek miêdzyrzeckich w³adz przez braci Fischer z Chojny i Sulechowa. W czasie powiatowych zosta³ przekazany na przetopienie, zaœ sam pomnik zniszczono wojny jeden z bliŸniaczych dzwonów zosta³ jako symbol obecnoœci Niemców. Do dziœ zachowa³ siê w s¹siedztwie przekazany na przetopienie, drugi zaœ po I wojnie koœcio³a tylko fundament tego pomnika. œwiatowej ustawiono na cokole z nazwiskami

poleg³ych. Dzwon ten wprawdzie nie dzwoni³,

STRONA 8

Wydawca: Wojciech JachimowiczAdres redakcji: Dwór w Szybie, 67-124 Nowe Miasteczkoe-mail: [email protected] tel.: 603930962Redaguje: Wojciech Jachimowicz - red. naczelny, zespó³Fotografie pochodz¹ z archiwum RedakcjiNr rej. 333, Ns. Rej. Pr. 18/07Merkuriusz dostêpny na stronie: www.jachimowicz2006.republika.plZa nades³ane teksty redakcja nie przewiduje honorariów.

Dzwony pamiêci w Lubuskiem

Rudolf: WYGRANARudolf: WYGRANA

NR 17/ROK V CZERWIEC 2011

Dzwon z Gorzycy na pomniku, widok - ze zbiorów autora

Regionaliœci dzia³acze i mi³oœnicy takich regionów Polski jak Dolny Œl¹sk, Ziemia K³odzka i £u¿yce Wschodnie, a skupieni w wielu stowarzyszeniach z Dolnoœl¹skim Towarzystwem Spo³eczno-Kulturalnym na czele, od pocz¹tku opowiadali siê i opowiadaj¹ siê za takim kierunkiem przemian polityczno-spo³ecznych, które dadz¹ spo³eczeñstwu mo¿liwie najwiêkszy realny wp³yw na ¿ycie na swoim terenie.

Jesteœmy za sta³ym zwiêkszaniem kompetencji lokalnych i regionalnych spo³ecznoœci we w³asnych sprawach, a wiêc za budow¹ samorz¹dnoœci, w tym terytorialnej. Ow¹ jak najdalej rozwiniêt¹ samorz¹dnoœæ postrzegamy jednak w ramach jednolitego ustroju politycznego Rzeczypospolitej Polskiej. W tym kontekœcie postrzegamy dzia³ania niektórych ugrupowañ, zmierzaj¹cych do ustanowienia politycznej autonomii Œl¹ska, jako szkodliwe dla interesów ca³ego polskiego spo³eczeñstwa i Pañstwa Polskiego. Nie ma najmniejszych powodów i podstaw - z wyj¹tkiem politykierskich, do takiego kroku.

W aspekcie historycznym nale¿y stwierdziæ, i¿ obecna sytuacja polityczna i ekonomiczna jest krañcowo ró¿na od sytuacji sprzed 1939 r. Wszystkie grupy i warstwy spo³eczne, tak¿e narodowoœciowe, maj¹ zapewnione warunki do rozwoju bez ¿adnych zagro¿eñ zewnêtrznych. W ostatnich wiekach Pañstwo nasze - z wyj¹tkiem specyficznej sytuacji miêdzy wojnami œwia-towymi w³aœnie w czêœci Œl¹ska przy³¹czonego do II Rzeczypospolitej, nie praktykowa³o podob-nych rozwi¹zañ, a wiêc autonomia polityczna regionów (w³aœciwie ich czêœci tylko) nie jest zgodna z polsk¹ tradycj¹ polityczn¹. Tak¿e sytuacja demograficzna na Górnym Œl¹sku (dok³adnie zaœ w woj. œl¹skim), gdzie owe tendencje odœrodkowe s¹ rozwijane, jest inna wskutek nap³ywu po 1945 r. ludnoœci z innych regionów Polski. Pragniemy te¿ przypomnieæ, ¿e Dolny Œl¹sk jest integraln¹ historycznie czêœci¹ Œl¹ska, sama tedy propozycja nazewnicza brzmi fa³szywie.

Apelujemy do inicjatorów i organizatorów owej akcji na rzecz politycznej autonomii Œl¹ska o zaniechanie jej w imiê dobra wspólnego, jak¹ jest Rzeczypospolita Polska, i skierowanie wysi³ków na rzecz budowy rzeczywistego spo³eczeñstwa obywatelskiego i samorz¹dnego.

Wroc³aw, 31 marca 2011 r.

Stanowisko regionalistów dolnoœl¹skichw sprawie autonomii Œl¹ska

Marceli TureczekZielona Góra

by Alicja Jachimowicz 2011by Alicja Jachimowicz 2011