MARZEC-KWIECIEŃ NR 4 (56) CENA 1,00 ZŁ - gim1.polkowice.pl · niepozorny mężczyzna i doko-nał...

20
MIESIĘCZNIK GIMNAZJUM NR 1 IM. JANA PAWŁA II W POLKOWICACH MARZEC- KWIECIEŃ NR 4 (56) CENA 1,00 ZŁ Fotonewsy, s. 10-11 Z książką na walizkach, s. 12 Pomieszane przysłowia, s.13 Bioróżnorodność cz. 2, s. 14 Dom Saminy, s. 15-16 Psiaki, s. 17 Opowiadanie bez końca, s. 18 ...mam dla ciebie znak, s. 19 W TYM NUMERZE: Życzenia wielkanocne, s.2 Życzonka pozdrowionka, s.3 Wyszedł na scenę i dokonał cudu, s. 3 Na razie eksperymentuję, s. 4 Okienko literackie - fraszki, s. 5 Nasze szkoły są o wiele biedniejsze, s. 6 Miło usłyszeć, że to działa, s. 8-9

Transcript of MARZEC-KWIECIEŃ NR 4 (56) CENA 1,00 ZŁ - gim1.polkowice.pl · niepozorny mężczyzna i doko-nał...

MIESIĘCZNIK

GIMNAZJUM NR 1 IM. JANA PAWŁA II

W POLKOWICACH

MARZEC-KWIECIEŃ NR 4 (56) CENA 1,00 ZŁ

Fotonewsy, s. 10-11

Z książką na walizkach, s. 12

Pomieszane przysłowia, s.13

Bioróżnorodność cz. 2, s. 14

Dom Saminy, s. 15-16

Psiaki, s. 17

Opowiadanie bez końca, s. 18

...mam dla ciebie znak, s. 19

W TYM NUMERZE:

Życzenia wielkanocne, s.2

Życzonka pozdrowionka, s.3

Wyszedł na scenę i dokonał cudu, s. 3

Na razie eksperymentuję, s. 4

Okienko literackie - fraszki, s. 5

Nasze szkoły są o wiele biedniejsze, s. 6

Miło usłyszeć, że to działa, s. 8-9

2

GIMNAZJUM NR 1 IM. JANA PAWŁA I I W POLKOWICACH

Pozdrawiamy kochaną panią E. Kocaj, uczniowie z kl. III d

Dla Ani z II E od Maćka z I IF -Kocham Cię

Dla Emosa z II E… Dla Ani z II E

Dla dziewczyn z depresją z II E (Ania i Kasia) Kocham Martę Gruszkę z klasy III F

Pozdrawiam Olę K. z III D

Pozdrawiam cała szkołę xD

Pozdrawiam Justynę P. z III D

Dla Ewy od ataku Dla pani Rachwalskiej od klasy II E

Dla kochanej Agaci Kwidon <3 Dla Śliwy od ukochanego! Pozdrowienia dla Kacpra K. od Kasi III A

Kocham Cię, Kara kl. III D

Kolorowych jajeczek, rozczochranych owieczek, rozkicanych królicz-ków, pyszności w koszyczku a przede wszystkim mokrego ubrania w dniu wielkiego lania. Bartkowi życzy M.

Pozdrowienia dla wszystkich co lubią rzodkiewkę i szczypiorek Kocham Cię, Kuba O.- Twoja W. Kocham Cię, Martynko!

Jestem fajnym gościem. Lubię Grzesia B., Klaudiusza S. i kocham M.- Bartosz

SERDECZNE ŻYCZENIA

ŻYCZONKA POZDROWIONKA ŻYCZONKA POZDROWIONKA

3

GIMNAZJUM NR 1 IM. JANA PAWŁA I I W POLKOWICACH

We wtorek (10 marca) poszliśmy do kina na spotka-

nie ze znanym aktorem, Bronisławem Wrocławskim, którego

możemy kojarzyć m.in z fil-

mem Vabank 2. Z ręką na ser-

cu przyznaję, że jego nazwisko

było mi zupełnie obce, a ja

spodziewałam się najgorsze-

go. Jednak teatr zmienny jak

kameleon pokazał mi figę

z makiem i po raz kolejny mnie

zaskoczył. Na scenę wszedł

niepozorny mężczyzna i doko-

nał cudu. Zachęcenie bandy

gimnazjalistów do użycia mózgu w celu innym niż odróżnienie

wazonu od sedesu wyszło świetnie. Mówił o teatrze z pasją,

zaangażowaniem, przedstawiał fragmenty monodramu

w taki sposób, że cała sala pękała ze śmiechu. Opowiadał

anegdoty ze swojego życia i gdy kończył, miałam autentyczną

ochotę zostać dłużej. Jedyne, co mnie irytowało, to fakt, iż

cenny czas na zadawanie pytań marnowały panie z różnych

gazet, ale jak to ujął pan Wrocławski, „życie jest nie fair”. Mó-

wi się trudno.

Pozdrawiam wszystkich, którzy wiedzą, co łączy ak-

torkę, krokodyla i donośny okrzyk „Co jest, piiip!”.

Natalia

Pan Bronisław Wrocławski na spotkaniu opowiadał o swoim zawodzie oraz historii teatru. Udzielał odpowiedzi na nasze pytania dotyczące jego pracy, planu filmowego. Aktor zaprezentował nam jeden ze swoich monologów, który bar-dzo mi się podobał.

Całe spotkanie było bardzo interesujące. Jedno z nie-wielu, na których uważałam. Chętnie bym obejrzała parę spektakli z panem Wrocławskim. Czekam na kolejne spotka-nie.

Emilia Chmielowska kl. II f

Bronisław Wrocławski opowiadał o swoim życiu i szkole aktorskiej. Odebrałam go jako sympatycznego, inteli-

gentnego i ekscentrycznego artystę. Fragmenty filmów z jego udziałem zachęciły mnie do ich obejrzenia. Monodram, który odegrał dla nas, był zachwycający. Niestety wiele osób nie dojrzało do tego spotkania. Moi rówieśnicy zachowywali się jak mentalne dziesięciolatki.

Patrycja Łączka kl. II f

Bronisław Wrocławski to bardzo utalentowany aktor

z Łodzi. W trakcie spotkania nie potrzebował mikrofonu, po-

nieważ umiał doskonale operować głosem. Opowiadał o pra-

cy aktora, nauce, swoim życiu oraz teatrze. (…) Całe spotka-

nie było bardzo ciekawe i zabawne. Zwłaszcza monodram

oraz wspomnienie o nauczycielce sztuki aktorskiej, zwanej

„Aligatorem”. (…) Uważam, że spotkanie było udane. Bardzo

mi się podobało zabawne podejście do tematu. Myślę, że

było to jak na razie najlepsze spotkanie.

Katarzyna Chiżyńska

Spotkanie podobało mi się. Spojrzałam na aktorów

oraz pracę na planie filmowym z innej strony. Pan Wrocław-

ski jest inteligentnym człowiekiem. Jego wypowiedzi były

bardzo interesujące i miło mi się ich słuchało. Duże wrażenie

zrobił na mnie monodram i wiersz, który aktor recytował.

Denerwowały mnie tylko dzieci, które ciągle się śmiały i jakaś

dziennikarka zadająca w kółko pytania. Przez to nie zdążyłam

zadać swoich. Długo nie zapomnę tego spotkania.

Edyta Baran

Prace uczniów klas drugich pisane pod kierunkiem p. M. Szybalskiej

Wszedł na scenę i dokonał cudu

spotkanie z Bronisławem Wrocławskim

honorowym patronem XVII Polkowickich Dni Teatru

fot. intrnet, strona PCA

4

GIMNAZJUM NR 1 IM. JANA PAWŁA I I W POLKOWICACH

Chodzę do pierwszej klasy i na razie eksperymentuję,

bo tak naprawdę nie wiem, co mnie interesuje najbardziej.

Mam wiele pasji i chętnie je rozwijam. Zapisałam się na sporo

zajęć pozalekcyjnych i staram się tak planować czas, aby na

wszystkie regularnie uczęszczać. W poniedziałek chodzę na

szachy, gdzie poprawiam swoje myślenie logiczne. Obmyślam

też strategie i staram się je zapamiętywać, bo może kiedyś

będę musiała zmierzyć się z jakimś mistrzem. Tego samego

dnia mam również spotkanie Rady SU. Podczas niego planuje-

my różne wydarzenia i uro-

czystości szkolne. Bardzo

lubię brać czynny udział

w życiu szkoły. Po spotkaniu

chodzę na kółko ewangeliza-

cyjno-teatralne ,,Gang Jona-

sza”. Bawimy się tam i wygłu-

piamy, lubimy przebierać się

w różne stroje. Przygotowu-

jemy przedstawienia, które

potem wystawiamy w szkole

lub kościele, pogłębiamy

przez to swoją wiarę. Dwa razy w tygodniu (we wtorek

i czwartek) rozwijam swoje pasje i umiejętności muzyczne na

szkolnym chórze Cantabile. Uwielbiam tam przebywać, bo

zawsze jest miło i przyjemnie. Pani jest

niesamowita, nawet wronę nauczyłaby

śpiewać jak słowik. Zajęcia prowadzone są we wspaniałej at-

mosferze. Często żartujemy i nigdy się nie nudzimy. We wto-

rek mam jeszcze wolontariat. Bardzo lubię pomagać innym,

więc świetnie się tam czuję. Prężnie działamy na rzecz potrze-

bujących. Staramy się wspierać innych, jak tylko możemy.

W dodatku uczymy się pracy w zespole, co jest bardzo ważne.

Jak już pewnie spostrzegliście, należę do redakcji gazet-

ki ,,Bulwers”. Swoje artykuły piszę w środy na zajęciach. Naj-

bardziej lubię przeprowadzać sondy, bo ciekawią mnie odpo-

wiedzi pytanych. Jesteśmy zgranym zespołem i dobrze nam

się razem współpracuje. Raz w miesiącu po zajęciach w re-

dakcji odbywa się kółko chemiczne, na którym regularnie się

zjawiam. Podczas niego robimy różne ciekawe doświadczenia

i uczymy się, jak ważna jest dokładność. Lubię przebywać

w laboratorium, bo jest cicho i można się skupić. W piątek

natomiast chodzę na zajęcia ceramiczne, gdzie rozwijam

swoją kreatywność. Zapisa-

łam się tam niedawno,

więc nie zdążyłam jeszcze

zrobić zbyt wielu prac. Cho-

dząc tam, podziwiam też

twórczość innych osób,

które robią z gliny już dość

długo i mają sporo do-

świadczenia. Chciałabym

kiedyś dojść do takiej wpra-

wy jak oni. Do niedawna

uczęszczałam także na kół-

ko krawieckie, gdzie bardzo mi się podobało. Niestety zajęcia

zostały zlikwidowane. Możliwe że wkrótce przybędą mi jesz-

cze jedne zajęcia, bo bardzo chciałabym grać na gitarze.

Gdyby tydzień miał więcej

dni, zapisałabym się na jeszcze kilka kółek ☻ Polecam wszyst-

kim uczęszczanie na wiele zajęć pozalekcyjnych, bo można

ciekawie spędzić czas, rozwijać się w różnych kierunkach

i znaleźć swoją prawdziwą pasję.

Magdalena Lasak

Na razie eksperymentuję

Mam wiele pasji i chętnie je rozwijam

5

GIMNAZJUM NR 1 IM. JANA PAWŁA I I W POLKOWICACH

O pracy domowej

Lekcji zawsze masz w nadmiarze, Lecz jeśli ich nie zrobisz, ktoś na pewno cię ukarze. O żywocie uczniowskim Klasówki, kartkówki i CR-y, Wypracowania, sprawdziany - a gdzie spacery?

Na sen

Rano bardzo chcę się spać, ale niestety muszę wstać, w nocy trzeba spać,

ale ja wolę grać.

Na dym

Co do rymu, nie ma dymu.

O kotach łobuzach

Kiedy kot twój słodko śpi I o myszkach sobie śni, Wykorzystaj czas ci dany, Ściągnij z okien swe firany. Przykryj kocem fotel złoty, Bo gdy zbudzi się z letargu i zapragnie harców, psoty, wrócą wszystkie twe kłopoty. Szturm przypuści na firany, Pazur wbije w czyste ściany, Z szafek zrzuci na podłogę Zdjęcie babci i da nogę Na ten fotel, co pamiątką Jest rodzinną. I nie bacząc na twą minę, sierść zostawi. Efekt harców murowany! Remont w domu pożądany!

O przyjaźni

Pamiętaj, że przyjaciel prawdziwy, gdy nie jest zdradliwy i chciwy.

O Internecie

Gdy w Internecie przebywamy, o książkach zapominamy. O wyborze

Życie człowieka jest zakręcone: możesz mieć męża, a możesz żonę. To jeden z wielu wyborów. Od wyboru do koloru.

O czasie

Na czas się czeka, z czasem się zwleka, czas się wspomina. Bo każda godzina jest warta tego wspominania mego.

Na plotkę

O plotko moja droga, plotki, ploteczki – to twoja droga.

Na starość

Najpierw młodym trzeba być, później ze starością żyć.

Na przyjaźń

Gdy przyjaciół dobrych masz, Żaden wróg ci nie podskoczy, Bo gdy przyjdzie twój kolega, On do domu szybko wskoczy. O wierności

Być wiernym jak pies to nie lada zadanie jest. Prace uczniów klas pierwszych pisane pod kierunkiem p. J. Glapińskiej

OKIENKO LITERACKIE

fraszki

6

GIMNAZJUM NR 1 IM. JANA PAWŁA I I W POLKOWICACH

Z jakiego kraju przyjechaliście i od kiedy jeste-ście w Polsce? K: Przyjechałem z dalekiej Kenii. W Polsce przebywam od października 2014 r. R: Pochodzę z Rumunii. W Polsce jestem od lutego tego roku. Co było dla Was największym zaskoczeniem w naszym kraju? K: Zdecydowanie pogoda. Jest tutaj zimno. R: Nic mnie szczególnie nie zaskoczyło. Jesteśmy bardzo podobni. Jak długo będziecie przebywać w Polsce i co chcielibyście zobaczyć? K: Byłem już w wielu miastach, ale chciałbym jeszcze zobaczyć Tatry i Auschwitz. R: Jestem w Polsce od 6 miesięcy. Z chęcią zobaczę Wro-cław, Warszawę, Kraków i Auschwitz. Dlaczego zdecydowałeś się na wolontariat? K: Lubię podróżować. Poznawać nowych ludzi i kultury R: Jest to po prostu fajne. Mogę poznać wiele innych osób i kultur. Jak bardzo różnią się Wasze szkoły od naszych polskich? K: Nasze szkoły są o wiele biedniejsze. Różnią się też sys-tem. Mamy osiem lat podstawówki i 4 lata liceum. R: Nie mamy aż tak bogatego wyposażenia. I u nas także podstawówka trwa 8 lat, a liceum 4.

Dlaczego warto pojechać do Twojej ojczyzny? K: Można poczuć klimat Afryki. Jest wiele nowocze-snych miast oraz liczne atrakcje, jak safari i piękne zwierzęta. R: W Rumunii jest wiele pięknych miejsc i widoków. Można poznać wiele ciekawych tradycji. Jaka muzyka, filmy są na topie w Twoim kra-ju? K: Popularny jest hip-hop i amerykański rock. Zakazali u nas filmu 50 twarzy Greya. R: Popularny jest Titanic, Władca pierścieni. Słucha się u nas praktycznie wszystkiego. Co sądzicie o Polakach? K: Polacy są bardzo mili. Jest tu wiele pięknych kobiet. R: Polacy są mili i gościnni. Jakie macie hobby? K: Zdecydowanie podróżowanie. Lubię oglądać też filmy i spotykać się z przyjaciółmi. R: Kocham podróżować, czytać książki. Lubię też grać w gry. Czy macie rodzeństwo? K: Mam dwóch braci i jedną siostrę. R: Ja mam dwóch młodszych braci. Czy macie jakieś zwierzęta? K: Nie mam zwierząt. R: W domu moich dziadków jest wiele zwierząt gospo-darskich. Milena Pociecha III F

NASZE SZKOŁY SĄ O WIELE BIEDNIEJSZE wywiad z Patrickiem z Kenii i Mihaim z Rumunii,

wolontariuszami, którzy odwiedzili naszą szkołę w dniach od 22 do 25 lutego

fot. J. Dydak

fot. J. Dydak

7

GIMNAZJUM NR 1 IM. JANA PAWŁA I I W POLKOWICACH

REBUS REBUS REBUS REBUS REBUS REBUS

8

GIMNAZJUM NR 1 IM. JANA PAWŁA I I W POLKOWICACH

Ostatnio w naszej szkole odbył się Tydzień z Czarnym Psem. Jak z per-spektywy czasu ocenia Pani ten projekt? I skąd wziął się Czarny Pies? Czarny Pies to bohater książki au-torstwa Matthew Johnstona pt. „Mój Czarny Pies depre-sja”. Poruszająca, a jednocześnie za-bawna książka

o depresji, w której autor prowadzi nas przez własne doświad-czenia związane z depresją. Nazwał ją - za Winstonem Chur-chillem - Czarnym Psem. Obrazowo, wnikliwie i kojąco pokazał nam swoją drogę przez chorobę. Nasz Szkolny Tydzień z Czarnym Psem uważamy za bardzo udaną akcję, która uświadomiła nam, czym jest depre-sja. Czy depresja dotyka wielu uczniów? Około jedna trzecia nastolatków w Polsce ma objawy depresji. Z tego jeden na stu ma myśli samobójcze. Te staty-styki dotyczą również naszej szkoły. W swojej pracy coraz czę-ściej spotykamy się z uczniami, którzy czują się bezradni, mają obniżony nastrój, odczuwają lęk, smutek i przygnębienie. To pierwsze sygnały depresji. W takich przypadkach konieczne jest wsparcie rodziny, środowiska i specjalisty. W naszej szko-le uczniowie zawsze mogą liczyć na zrozumienie i specjali-styczną pomoc ze strony przede wszystkim: psychologa szkol-nego, ale również pedagogów i wychowawców. Co poradziłaby Pani uczniom, którzy mocno stresują się w czasie lekcji? Sposobów radzenia sobie ze stresem szukamy już od

dawna. Od kilku lat realizujemy projekt Szkolny Dzień Walki ze Stresem. Staramy się pokazać, że jest „dobry” i „zły” stres i każdy powinien znać sposoby wykorzystania stresu w swo-im życiu. Metod radzenia sobie ze stresem jest wiele. Jednak żadna z metod nie będzie skuteczna, jeśli nie odpowiemy sobie na pytanie: co jest źródłem naszego stresu? Czasami samo uświadomienie sobie naszego stresora jest rozwiąza-niem. A na lekcji proponuję kilka głębokich oddechów i spojrzenie na źródło naszego stresu z innej perspektywy. Jaką szkołę trzeba skończyć, żeby zostać pedagogiem i do-radcą zawodowym? Skąd taki wybór zawodu? Jest kilka kierunków, które pozwalają uzyskać kwali-fikacje do pełnienia funkcji pedagoga i doradcy. Moje wybory edukacyjne rozpoczęłam od Szkoły Policealnej Pracowników Służb Społecznych w Gorzowie Wlkp. Praktyczna nauka za-wodu w placówkach opiekuńczo-wychowawczych, zakładzie poprawczym i w szkole specjalnej ugruntowały moje przeko-nanie o wyborze studiów. Po ukończeniu studiów magisterskich z zakresu pe-dagogiki rewalidacyjnej rozpoczęłam poszukiwania swojego miejsca w świecie pracy. Nie było to proste, ale każde kolejne doświadczenie zawodowe pokazywało mi, kim chcę być i co chcę robić. Praca z dziećmi, z młodzieżą, praca w szkole to był mój cel. Kiedy otrzymałam propozycję pracy w gimna-zjum na stanowisku szkolnego doradcy zawodowego, uzna-łam tę ofertę za bardzo interesującą. To były początki do-radztwa zawodowego w szkołach, aby pracować na tym sta-nowisku, musiałam zdobyć dodatkowe kwalifikacje. W tym celu podjęłam studia podyplomowe z doradztwa zawodowe-go. Stanowisko pedagoga i doradcy zawodowego wy-maga ciągłego poszukiwania nowych rozwiązań, metod i inspiracji. Staram się ciągle doskonalić swój warsztat pracy. Obecnie jestem na etapie pisania pracy zaliczeniowej z meto-dy M. Achtnicha Obrazkowego Testu Zawodów (BBT) i w przyszłym roku szkolnym uczniów klas III zaproszę do sko-rzystania z tej diagnozy.

MIŁO USŁYSZEĆ, ŻE TO DZIAŁA

wywiad z panią Marleną Rudnicką, pedagogiem i doradcą zawodowym

9

GIMNAZJUM NR 1 IM. JANA PAWŁA I I W POLKOWICACH

Co daje Pani największą satysfakcję?

W pracy największą satysfakcję mam wtedy, gdy wiem, że moje spotkanie z uczniami indywidualne albo grupo-we było efektywne. W życiu prywatnym z wielu rzeczy odczuwam satys-fakcję, nie jestem wymagająca. Cieszą mnie najmniejsze suk-cesy moich dzieci, udany wypiek ciasta albo pokonanie kilku kilometrów na rowerze. Jakie zajęcia najbardziej lubi Pani prowadzić?

Zawsze bardzo fajne są spotkania zawodoznawcze z klasami trzecimi. W tych klasach uczniowie, mając świado-mość konieczności podjęcia decyzji o wyborze szkoły i zawo-du, chętnie uczestniczą w dyskusji i realizują zaproponowane zadania. Ostatnio coraz częściej i z większą satysfakcją spoty-kam się z uczniami na zajęciach z profilaktyki uzależnień, np. ostatnie spotkanie z klasą I B (którą pozdrawiam) na temat szkodliwości zażywania nikotyny. Inną formą zajęć są zajęcia indywidualne, dające wie-le możliwości bliższego poznania ucznia, jego zainteresowań i pasji. Z satysfakcją prowadzę również trening EEG bio-feedbeck, który w wielu przypadkach pokazuje uczniom, że są w stanie kontrolować swój stres i wpływać na koncentrację uwagi. Miło jest usłyszeć od ucznia po kilku treningach, że to naprawdę działa. Czy wielu uczniów szuka u Pani pomocy i z jakimi sprawami najczęściej się zgłaszają?

Głównym zadaniem szkolnego doradcy zawodowego i pedagoga szkolnego jest właśnie udzielanie pomocy, wspar-cia uczniowi w sytuacjach tego wymagających. Sytuacje, w których uczeń trafia do mojego gabinetu, są bardzo różne. Ta praca ma dwie strony medalu. Ta jasna, którą zdecydowa-nie bardziej lubię, to pomoc w określaniu zaintere-sowań, predyspozycji zawodowych, poszukiwaniu szkoły ponadgimnazjalnej i zawodu. Ta ciemna stro-na, związana z łamaniem regulaminu szkoły, kon-fliktami i trudnymi sytuacjami życiowymi, jest bar-dziej obciążająca, w szczególności w przypadkach, kiedy udzielenie pomocy jest poza moimi możliwo-ściami. W każdym przypadku staram się wysłuchać ucznia. Uważam, że poznanie oczekiwań ucznia, jego punku widzenia w określonej sytuacji to pod-stawa poszukiwań wspólnego rozwiązania sytuacji problemowej. Czy wybór zawodu to wielki problem dla gimnazja-listy? Dla młodego człowieka wybór szkoły ma bardzo duże znaczenie, jest to decyzja o nauce w celu osiągnięcia określonych kwalifikacji, a rów-

nocześnie osiągnięcia określonej pozycji społecznej i socjal-nej. Uczniowie w wieku gimnazjalnym nie są jeszcze świado-mi tak daleko idących skutków decyzji o wyborze szkoły i zawodu. Dlatego staram się ich przekonać, że dokonując tego wyboru, powinni kierować się swoimi zainteresowania-mi i mocnymi stronami. Wiele rozterek wynika również z ograniczonej oferty edukacyjnej szkół ponadgimnazjalnych na naszym terenie, np. brak szkół artystycznych, gastronomicznych. Wiem, że dla większości uczniów wybór szkoły jest dość stresujący, ale to jest ten „dobry” stres, który mobilizuje do analizy i podję-cia przemyślanej decyzji. Czy marzy Pani już o wakacjach? W jakie miejsce w Polsce, na świecie chętnie by się Pani wybrała?

Wakacje to zawsze czas, który pozwala podsumo-wać i zaplanować działania związane z pracą zawodową i czas odpoczynku. Więc może nie marzę, ale po dziesięciu miesią-cach pracy ta przerwa jest potrzebna. Plany wakacyjne robię przez cały rok. Tylko ich realizacja nie zawsze jest możliwa. Ostatnio słyszałam i czytałam o astroturystyce i nawet znala-złam miejsce w naszym kraju, które warto odwiedzić, aby podziwiać naturalne gwiezdne niebo, pozbawione zanie-czyszczenia sztucznym światłem. To jeden z pomysłów na moje wakacje. Drugi został podyktowany zainteresowaniami mojego syna. W tym roku zamierzamy rodzinnie uczestniczyć w inscenizacji bitwy pod Grunwaldem, obchodzonej w ra-mach Dni Grunwaldu. Robimy przygotowania, rozgrywając bitwy w grze planszowej „Grunwald”. Redakcja

fot. archiwum domowe p. M. Rudnickiej

Poproszono mnie w redakcji „Bulwersa” o zdjęcie. Uważam, że to najbardziej obrazuje, jak bardzo różnorodne są wyzwania w pracy doradcy i pedagoga.

10

GIMNAZJUM NR 1 IM. JANA PAWŁA I I W POLKOWICACH

Aleksandra Szmigielska i wystawa w bibliotece szkolnej ..mam dla ciebie znak

fotoNEWSY fotoNEWSY fotoNEWSY

zdj. G. Kurdziel

zdj. Z archiwum domowego Oli Michałowskiej

Ola Michałowska z rodzicami na swojej wystawie

Powiatowy Turniej Szachowy 13 .03. 2015 r.

zdj. P. Skalik

zdj. Z archiwum szkoły

Liczba Π świętuje 20.03.2015 r.

Grupa teatralna METAFORA 23.03.2015 r. Ogólnopolskie Wybory Książek

zdj. G. Kurdziel zdj. Z archiwum szkoły

11

GIMNAZJUM NR 1 IM. JANA PAWŁA I I W POLKOWICACH

Giełda Talentów Różnych i wiosenny pokaz mody, 23 marca 2015 r.

fotoNEWSY fotoNEWSY fotoNEWSY

Zdj. Z archiwum szkoły

12

GIMNAZJUM NR 1 IM. JANA PAWŁA I I W POLKOWICACH

Miejsko-Gminna Biblioteka Publiczna

w Polkowicach zaprasza Was do udziału w dużym projekcie czytelniczym. Zwieńczeniem wszystkich działań będzie Wielki Finał, czyli impreza plenero-wa 13 czerwca 2015 roku, a na niej podsumowa-nie konkursów i Parada Czytelnicza, także moż-liwość spotkania się z pisarzami, kiermasz i inne atrakcje.

Włącz się do projektu i ... napisz recenzję dowolnej książki przygodowej

polskiego autora; stwórz dowolną techniką ilustrację do takiej

książki; zabaw się z klasą (grupą minimum 10 osób)

i przygotuj Paradę Czytelniczą (przebranie, hasła, okrzyki itp.).

Po szczegóły i pomoc zwróć się do nau-czyciela języka polskiego, plastyki albo do nauczy-ciela bibliotekarza. Szczegóły także na stronie in-ternetowej polkowickiej biblioteki publicznej. red.

Jest rok 1865, trwa wojna secesyjna. Pięciu męż-czyzn ucieka balonem z oblężonego Richmond. Huragan znosi ich aż nad Pacyfik, ale udaje im się bezpiecznie wylą-dować na wyspie. Choć są w nieciekawej sytuacji, to się nie poddają. Dzięki inżynierowi Cyrusowi Smithowi urządzili się prawie jak w domu. Tajemnicze wydarzenia nie dają im jed-nak zasnąć. Czy wyspa jest zamieszkana? Czy uda im się powró-cić na stały ląd? Takie pytania zadacie sobie już po przeczy-taniu pierwszego rozdziału. Książka obfituje w niespodzian-ki. Na każdym kroku czekają niesamowite przygody. Warto po nią sięgnąć, bo urozmaici nawet szary i deszczowy dzień. Zresztą, to jest przecież klasyka swojego gatunku w naj-czystszej postaci.

Magdalena Konecka

Na bardzo tajemniczej wyspie

recenzja książki Juliusza Verne

13

GIMNAZJUM NR 1 IM. JANA PAWŁA I I W POLKOWICACH

Jak się nie ma, co się lubi,

Każdy jest

Co cię nie zabije,

Apetyt

Bez pracy

Wszystko, co dobre,

Wybiera się jak

Biednemu

Cisza

Strach

Nie chwal dnia

Co dwie głowy,

W zdrowym ciele

Co kraj

Z pustego

Darowanemu koniowi

Nie czas żałować róż,

to obyczaj.

jak makiem zasiał.

szybko się kończy.

ma wielkie oczy.

zawsze wiatr w oczy

to cię wzmocni.

zdrowy duch.

w zęby się nie zagląda.

gdy płoną lasy.

rośnie w miarę jedzenia.

kowalem swego losu.

to się lubi, co się ma.

sójka za morze.

to nie jedna.

nie ma kołaczy.

i Salomon nie naleje.

przed zachodem słońca.

Pomieszanie z poplątaniem

R E B U S

Jeżeli lubicie przysłowia, zwroty-stosujecie je, to jest zadanie dla Was. Nie

znacie ich - to jest ćwiczenie dla Was. Chcecie poznać popularne polskie przy-

słowia i frazeologizmy- - tu macie taką szansę.

Rozsypały się nam przysłowia. Należy połączyć je tak, aby powstały

te prawidłowe.

Właściwe rozwiązanie zadania na str. 17.

14

GIMNAZJUM NR 1 IM. JANA PAWŁA I I W POLKOWICACH

Wyobraź sobie: budzisz się któregoś dnia i oka-zuje się, że wszystkie słonie na Ziemi wyginęły! Nie cho-dzi wcale o wywołanie sensacji - nasz świat naprawdę jest zagrożony! Przecież dawno temu na naszej planecie żyły wilki workowate - dzisiaj już ich nie ma. Czy to nie tragiczne, gdy jakiś gatunek zwierząt nagle przestaje istnieć? Gatunek zagrożony to właśnie taki, któremu grozi wymarcie. Do całkowitej zagłady może doprowa-dzić wiele czynników. Przyczyny zagrożenia mogą być naturalne lub wywołane przez człowieka. CZŁOWIEK

To właśnie człowiek ponosi największą odpowie-dzialność za wymieranie gatunków czy doprowadzenie do sytuacji, w której liczne z nich są zagrożone. Zwierzę-ta zabija się nie tylko dla ich mięsa, lecz także dla skóry, kłów, rogów, szponów, które potem wykorzystuje się do produkcji biżuterii, drogich skór i futer. Człowiek potrafi polować nawet dla sportu, a swoje ofiary umieszczać potem jako trofea w domu na ścianach. Ludzie niszczą również naturalne środowisko dzikich zwierząt: wycinają drzewa, zanieczyszczają rzeki i morza trującymi odpada-mi chemicznymi. KLIMAT

Nagłe zmiany, wywołane procesami towarzyszą-cymi globalnemu ociepleniu klimatu, także mogą przy-czynić się do wyginięcia gatunków. Ocieplenie przejawia się podniesieniem temperatury na Ziemi. Jest spowodo-wane zwiększeniem emisji gazów cieplarnianych, takich jak dwutlenek węgla. Gazy te zatrzymują ciepło słonecz-ne, dzięki czemu Ziemia w nocy się nie wychładza. Jed-nak, jeśli występują w dużych ilościach, zatrzymują wię-cej promieniowania cieplnego, wskutek czego zwiększa się temperatura. Globalne ocieplenie prowadzi do top-nienia lodowców, obfitych opadów deszczu, ekstremal-nych susz, powodzi i pożarów. W tak niesprzyjających warunkach ginie wiele organizmów. ZANIECZYSZCZENIA

Elektrownie oraz samochody emitują spaliny, fabryczne ścieki zatruwają wodę w rzekach, jeziorach i morzach, dokąd dodatkowo spływają z pól uprawnych chemiczne środki ochrony roślin. Trujące chemikalia przedostają się do wody, zanieczyszczając obszary mórz, zabijając ryby lub zlepiając pióra ptakom.

ZANIKAJĄCE ŚRODOWISKO Największą tragedią dla zwierząt jest utrata ich

środowiska naturalnego. Wycina się lasy, aby pozyskać drewno, bez ponownego zalesiania, lub zbudować tam np. autostrady. Gdy znika środowisko, zwierzęta nie mają gdzie szukać pożywienia ani gdzie się rozmnażać. Ich liczba maleje, aż w końcu cały gatunek wymiera. CENNE MIĘSO

W wielu krajach ludzie z wielkim trudem mogą się wyżywić i dlatego uciekają się do polowania na zwierzęta. W ten sposób zdobywają pożywienie lub towar, który sprzedają na targach w dużych miastach. Handel ten obejmuje: małpy, dzikie świnie, antylopy, nietoperze, ptaki tropikalne, jaszczurki i węże. NIEBEZPIECZEŃSTWO

Spore problemy mają zwierzęta wodne żyjące w dużych rzekach. Ich przetrwaniu zagrażają tamy, któ-rych nie mogą pokonać oraz zanieczyszczenie rzek che-mikaliami. Zagrożeniem dla tych gatunków są również rybacy.

Co kilka godzin gdzieś na świecie ginie jeden gatunek zwierząt - na zawsze znika z powierzchni Ziemi. Najczęstszą przyczyną jest działalność człowieka: wyci-nanie lasów deszczowych pod uprawy rolnicze, bez-myślne polowanie dla cennych skór lub trofeów, zanie-czyszczanie wód chemicznymi środkami ochrony roślin. Ginący gatunek może być ptakiem lub ssakiem, lecz przeważnie jest to niewielki owad. Często to stworzenie nie jest znane nawet badaczom. Pociąga to za sobą licz-ne skutki. Przede wszystkim prowadzi do zachwiania równowagi systemu ekologicznego na naszej planecie. Na przykład, gdyby wyginęły drapieżniki, populacja roślinożerców wzrosłaby do alarmujących rozmiarów. To z kolei doprowadziłoby do wyniszczenia roślinności. Bardzo szybko zabrakłoby pożywienia dla innych zwie-rząt, więc wymierałyby kolejne gatunki. Co byłoby da-lej? Na to pytanie odpowiedzcie sami. Pamiętajcie: człowiek też jest częścią przyrody... Chcesz wiedzieć więcej? Zapraszamy na strony www http://www.klimat.edu.pl oprac. Kamila Jokiel kl. I F http://www.zrodla.org/ na podst. broszury „Nie znikaj” http://www.woda.edu.pl/ wyd. przez Fundację Ekologiczną „Źródło”

BIORÓŻNORODNOŚĆ

cz. 2

15

GIMNAZJUM NR 1 IM. JANA PAWŁA I I W POLKOWICACH

1 Był rok 1998. Uboga rodzina utrzymywała się z ho-

dowli świń i zboża. Pewnego razu Samina, córka Daniela i Mo-riny weszła do rzeźni swojego ojca za domem, bo chciała odebrać lalkę, którą zabrał jej ojciec za karę. Gdy podniosła lalkę, poślizgnęła się na kafelkach pełnych krwi i wpadła na ruchomą taśmę dla świń, zakończoną ostrymi piłami, które pocięły ją na strzępy. Gdy nastał wieczór, matka wołała Sami-nę na kolację. Daniel chciał wyłączyć maszynę do świń, gdy nagle ujrzał rękę, która trzymała lalkę. Przypomniał sobie, że kilka tygodni temu zabrał taką samą lalkę Saminie. Zawołał żonę i pokazał jej tę lalkę, potem znaleźli rozerwaną piżamę Saminy i zaczęli płakać. Po tygodniu wyprowadzili się z tego domu, bo chcieli zapomnieć o tragicznym zdarzeniu.

2 Szesnaście lat później rodzina

Wollerów wprowadzała się do tego domu. Przyjechali dużym vanem i od razu gdy wysiedli, zawiał mocny wiatr, który zaczął trząść autem. Kiedy się uspokoił, Stephen powiedział do swojej córki:

- To nasz dom. - Cieszę się, że w końcu mamy

nowy dom. Stephen podszedł do samochodu

i wziął z niego cztery walizki ciuchów. Gdy weszli do domu, zauważyli, że

meble są z dziewiętnastego wieku, a podłoga cała z dębowe-go drewna na każdym kroku skrzypiała. Poszli zobaczyć swoją sypialnię. Była duża, a ściany były już bardzo stare, w niektó-rych miejscach nawet popękane. Stephen i jego żona Allies rozpakowali się i Stephen poszedł zobaczyć, co jest za do-mem. Ujrzał dziwną konstrukcję, całą ze stali i widać długo nieużywaną. Wszedł do środka i zobaczył kości świń i dużo zaschniętej krwi. Zaszło już słońce, a Stephen wrócił do domu.

Po kolacji powiedział do Allies: - Widziałem za tym domem jakąś dziwną konstrukcję, wszedłem do środka i ujrzałem dużo krwi i same kości świń. To chyba rzeźnia, tylko że już nie robi się takich konstrukcji. - Jutro zobaczymy, dzisiaj już po tej przeprowadzce jestem zmęczona. Dobranoc!

3 W nocy obudził ich dziwny hałas, jakby praca jakiejś

maszyny. Stephen wstał z łóżka i spojrzał przez okno, ale ni-czego nie dostrzegł. Wyszedł na podwórko i zajrzał za dom. Zobaczył, że rzeźnia zaczęła sama działać. Podchodząc do niej, potknął się o kamień, przecinając sobie rękę ostrą różą, która wzięła się znikąd. Przed chwilą tego nie było, skąd to się wzięło? Gdy się podniósł, usłyszał tajemniczy głos mówiący: - Nie zbliżaj się do tego domu! I nagle przed wejściem do rzeźni ujrzał dziewczynkę w białej

piżamie, trzymającą starą lalkę. Gdy spojrzał na nią, to z prze-strachu pobiegł do domu. Kiedy chciał obudzić Allies, usłyszał głos małej dziewczynki, która nuciła: -Tato, tato, sprawiłeś mi tyle bólu. Teraz moja kolej. Obejrzał się i zobaczył tę samą dziewczynkę co przed wej-ściem do rzeźni. Miała brudne, posklejane włosy, bladą twarz, jakby już dawno umarła, lecz żyły były bardzo widocz-ne. Zęby miała całe żółte, jakby nie myła ich z kilka lat. Sie-działa na fotelu bujanym, głaszcząc swoją lalkę po głowie. Stephen chciał jak najszybciej obudzić Allies, lecz ona spała jak zabita. Po chwili wziął na rękę Katty i pobiegł z nią na podwórko. W oknie, w którym była sypialnia, zobaczył macha-jącą mu Saminę, która zaraz zniknęła. Przerażony bał się

o swoją żonę, zostawił Katty na dworze. Pobiegł po Allies. Drzwi do pokoju były zamknięte. Chcąc je wyważyć, wziął roz-pęd i z całej siły uderzył nogą w drewniane drzwi. Ujrzał otwarte okno i Allies, której z tętnicy leciała krew. Zdenerwowany i zrozpaczony klęknął przy jej łóżku, szlo-chając w niebiosa. 4 Stephen wrócił na podwórko do swojej córki i przytulił ją ze łzami w oczach. Chciał za wszelką cenę zemścić się na Saminie.

Poszedł na strych po drewno, aby zrobić na upamiętnienie śmierci żony drewniany krzyż. Gdy szukał gwoździ i młotka, natknął się na zakurzony napis wyryty tępym narzędziem na drewnianej belce: Droga do serca przeklętej machiny jest przed domem. Stephen wybiegł przed dom, lecz niczego nie widział. Wszedł jeszcze raz i spojrzał z okna strychu na po-dwórko, a tam było napisane: Teraz tędy. I strzałka w lewo. Poszedł z Katty na lewo, wąską ścieżką leśną z małą szopką na końcu. Pobiegli tam, lecz zauważyli w okienku od drzwi napis z krwi: Nawet się nie waż! A strzałka dorysowana nie-bieską kredką była skierowana na klamkę. W pewnym mo-mencie Katty krzyknęła: Uważaj! W prawym okienku było widać uśmiechniętą twarzą Saminy. Stephen odskoczył, a Katty pobiegła ze strachu w głąb lasu. Stephen stracił ją z oczu. Ścieżka jakby się rozmyła. Nie wiedział w ogóle skąd przyszedł, nagle usłyszał głos małej dziewczynki mówiący:

Już się stąd nie wydostaniesz, zawsze będę już cię

gnębić. W oddali widać było Saminę idącą w jego stronę.

Stephen uciekł, słysząc za plecami: I tak mi nie uciekniesz!

Gdy spojrzał za siebie, już jej nie było widać. Odwrócił wzrok

i ujrzał ludzi powieszonych na gałęziach drzew. Wrony wy-

dłubywały im oczy. Pomiędzy tymi trupami stała Samina, po

chwili ruszyła w jego stronę. Klęknął, modląc się - Zdrowaś

Maryjo.

DOM SAMINY OPOWIADANIE Z DRESZCZYKIEM

16

GIMNAZJUM NR 1 IM. JANA PAWŁA I I W POLKOWICACH

Samina krzyknęła z wściekłości i zniknęła, wrony od-

leciały. Na jednym z trupów wisiała przybita gwoździem do

stopy kartka : Jeszcze się policzymy! Kilometr dalej stała stara

opuszczona chata. Pobiegł do niej i otworzył drewniane drzwi.

W środku było bardzo dużo kurzu. Rozejrzał się i w rogu jed-

nego z pokoi zauważył Katty. Była skulona w kłębek. Podszedł

do niej zapytał: Nic ci nie jest? A ona rozpaczliwym głosem

odpowiedziała: Nie, tylko jestem trochę posiniaczona. Katty

miała całą poobijaną twarz i krwawiące oczy. Kiedy wyszli

z chaty, wziął ją na ręce. Nastała ciemność. Usłyszał rozpozna-

walny dźwięk, który zapamiętał poprzedniej nocy. I powoli,

żeby go nie stracić, szedł za nim. Po godzi-

nie, kiedy wrócili do domu, Stephen położył

Katty do łóżka, a potem sam zasnął.

5

Następnego dnia poszedł jeszcze raz do małej szopy. Otworzył drzwi i zoba-czył wąskie schody prowadzące w dół. Zapa-lił latarkę w telefonie i zszedł. Pod szopą znajdowały się opuszczone korytarze. Na każdej ścianie było napisane krwią: Pożału-jesz tego!!! Stephen po pół godzinie doszedł do wiekowych drzwi. Otworzył je i zobaczył silnik maszyny. Kiedy wyszedł z podziem-nych korytarzy, zadzwonił do saperów z prośbą o wysadzenie silnika maszyny. Gdy pod wieczór saperzy przyjechali wielką cię-żarówką, Stephen zaprowadził ich do silnika maszyny. Pod ziemią działy się dziwne rze-czy. Kiedy szedł z saperami do silnika, więk-szość z nich zaczęła się gubić, a inni zostali porwani w dziwny sposób. Został tylko Ste-phen, który zobaczył na końcu korytarza Saminę. Dotykała opuszkami palców ściany, mówiąc: Chciałeś się mnie pozbyć, nie ujdzie ci to na sucho! Stephen biegł wprost do wyj-ścia, ale słyszał za sobą szybkie kroki Sami-ny. Kiedy wychodził z szopy, mało brakowa-ło, żeby Samina dopadła go. Szybko zamknął drzwi i zabloko-wał kawałkiem drewna. Ona ze zdenerwowaniem mówiła: To nie koniec, dopadnę cię i będę gnębić. Kiedy dotarł do domu, chciał chociaż na chwilę odpocząć, ale musiał zrobić obiad dla Katty. 6 Kiedy po obiedzie Stephen poszedł za dom, żeby

wziąć drewno na opał, nagle z komina spadła cegła z napisem

piwnica. Stephen pomyślał, że w piwnicy jest drugie tajemne

przejście. Rzucił drewno i zszedł do piwnicy. Kiedy schodził,

jeden z drewnianych schodów złamał się, a Stephen spadł. Był

cały poobijany, a kiedy wstał i rozejrzał się, nic nie widział.

Wyjął telefon i włączył latarkę. Gdy zaświeciła, zobaczył

w piwnicy sprzęt rolniczy i tajemnicze drzwi. Podszedł do

drzwi, widły i noże zaczęły lecieć w jego stronę. Z przerażenia

upadł na ziemię, zakrywając głowę. Kiedy się podniósł i po-

świecił na wprost siebie, zobaczył pentagramy narysowane

krwią. Nagle ze ściany wyłoniła się Samina, mówiąc: Teraz ty

będziesz cierpiał, podobnie jak ja cierpiałam. I nagle drewnia-

ny stół zaczął lecieć w stronę Stephena. Zrobił unik i powie-

dział: Precz demonie! Wynoś się! Wracaj do piekła, bo tam

twoje miejsce! Samina zaczęła się śmiać i nagle zniknęła. Po

chwili nastała głucha cisza. Stephen przerażony stał jak słup

soli. Nagle usłyszał głos mówiący mu do ucha: Już się stąd nie

wydostaniesz. Zerwał się i otworzył tajemnicze drzwi, a za

nimi był wąski korytarz, prowadzących do serca maszyny.

Kiedy wszedł do silników, zatrzasnął szybko

drzwi. Za nimi słychać było stukanie w drzwi

i krzyki. Odetchnął, zobaczył nad drzwiami na-

pis kotłownia. Schodami zbiegł na dół.

7 Kiedy na dole zapalił latarkę, zobaczył

małe drewniane łóżko, a na nim drewniane

klocki. W rogu stała duża szafa. Otworzył ją,

a z szafy wypadł trup. Był cały poraniony.

Szczękę miał przesuniętą w bok. Stephen po-

myślał: Albo go ktoś mocno pobił, albo już gni-

je. Jego rany były już zielonkawe. Wynikało

z tego, że już długo leżał w tej szafie. Na drugim

końcu pokoju były drzwi, a nad nimi napis: Wyj-

ście. Stephen otworzył je i zbiegł po stalowych

schodach. Kiedy wszedł na górę, okazało się, że

był za rzeźnią. Pomyślał sobie: Kiedy wysadzę

pokój Saminy, to się jej pozbędę. Zrobił własny

ładunek wybuchowy

z produktów z kuchni i poszedł do wyjścia

z rzeźnią. Otworzył drzwi i usłyszał dziwny głos.

Zobaczył Saminę, malowała na ścianie penta-

gramy i mówiła po łacinie. Stephen nic nie ro-

zumiał. Po piętnastu minutach wyszła

z pokoju. Szybko podłożył ładunek przy scho-

dach, po których schodziła. Przeciągnął żyłkę

wokół schodów i uciekł do domu.

8 Stephen przestraszony siedział w domu, czekając na wybuch. Po kilku godzinach, wychodząc na dwór, zobaczył ogromny błysk i rozległ się głośny huk. Pobiegł za dom i zoba-czył palącą się rzeźnię. Był bardzo szczęśliwy, ale nagle z pło-mieni wyszła postać małej dziewczynki, całej spalonej i wście-kle mówiącej: Nie zabijesz mnie niczym! Odzyskałam od mo-jego Pana nieśmiertelność! Stephen szybko wyjął modlitew-nik i odmawiał modlitwę. Samina krzyczała z wściekłości. Kiedy odmówił całą modlitwę, Samina z obrzydzeniem i stra-chem została wciągnięta pod ziemię. Stephen usiadł z ulgą na ziemi i zawołał Katty. To już koniec, nic nie będzie cię już stra-szyło. Katty przytuliła się do ojca, a potem poszli do domu.

Krystian Kula kl. II F

17

GIMNAZJUM NR 1 IM. JANA PAWŁA I I W POLKOWICACH

W tym cyklu przedstawię cechy najpopularniejszych ras psów. Zakup psa należy dokładnie przemyśleć. Pies to ob-owiązek. Mam nadzieję na to, że ułatwię wam podjęcie ewen-tualnej decyzji. Pamiętajcie! Wzorce określają w przybliże-niu, jakie są psy danej rasy. Nie można brać tego za pewnik.

Cocker spaniel angielski

Kochać to akceptować wszystkie wady.

Podstawowe informacje wysokość samca: 38-43 cm wysokość samicy: 35,5-41 cm waga: 12-15,5 kg długość życia: 12-15 lat Trochę historii Nazwa spaniel wywodzi się z języka hiszpańskiego, choć niektórzy wiążą ją z kartagińskim „span". Za ojczyznę spanieli uważana jest Anglia, ponieważ przez tamtejszych ho-dowców zostały doprowadzone do doskonałości. Pierwotnie były to psy do polowań, mające wypłaszać zwierzynę z zarośli. Maść Najczęściej spotykana to złota, czarna, brązowa lub niejednolita: czarna przesiana, czarna podpalana, brązo-wa podpalana.

Temperament Nie bez powodów niektó-rzy nazywają tego psa mianem „wesoły cocker". Nigdy nie wyrasta z zabawy. Jest pełen energii i zaw-sze ma ochotę na psoty. Gdy nie otrzymuje dostatecznej ilości ruchu lub gdy zostawimy go samemu sobie, to może stać się niezno-śny. Pielęgnacja Dość gęsta szata wymaga sporo zachodu: codziennego czesania i trymowania (usuwania martwych włosów) co dwa, trzy miesiące. Częste choroby U cocker spanieli częste są dwie dziedziczne choroby: - postępujący zanik siatkówki, - śmiertelna choroba nerek, na którą cierpią głównie młode osobniki. Ze względu na wiszące uszy zdarzają się stany zapalne.

Magdalena Konecka

Psiaki cocker spaniel angielski

Prawidłowe zestawienie przysłów ze str. 13 Jak się nie ma ,co się lubi, to się lubi ,co się ma. Każdy jest kowalem swego losu. Co cię nie zabije, to cię wzmocni. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Bez pracy nie ma kołaczy. Wszystko co, dobre szybko się kończy. Wybiera się jak sójka za morze. Biednemu zawsze wiatr w oczy. Cisza jak makiem zasiał. Strach ma wielkie oczy. Nie chwal dnia przed zachodem słońca. Co dwie głowy to nie jedna. W zdrowym ciele zdrowy duch. Co kraj to obyczaj. Z pustego i Salomon nie naleje. Darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda. Nie czas żałować róż, gdy płoną lasy.

fot. internet

18

GIMNAZJUM NR 1 IM. JANA PAWŁA I I W POLKOWICACH

Nowa aplikacja wydaje się prosta. Wiem, że trzeba mieć trochę wiedzy i popisać się inteligencją. Jakoś sobie po-radzę. Moi rodzice też kiedyś grywali w państwa-miasta. Ale ja nie ograniczam się do kumpli z ławek. Gram z całym świa-tem! Konto na Google+ już mam dawno założone. Interfejs gry jest prosty i intuicyjny, tak jak sama gra. W odpowiednie okienka wpisuję nazwy: państw, miast, roślin, zwierząt, imio-na męskie i żeńskie. Zaczynam od wybranej losowo przez grę litery alfabetu. Muszę być najlepszy, najszybszy.

Jestem rekordzistą - od 16 dni niepokonanym… luze-rem.

Dzisiejsza rozgrywka zaczęła się jak zwykle. Był Juan z Hiszpanii, Omar z Turcji, Ismena i Lena z Rosji oraz Kim z Korei. Nic nowego. Przy czwartej rundzie mój iPad oszalał. A mnie stanęły gwiazdy przed oczami. Pamiętam! Wszystko pamiętam!

To może być naprawdę pechowy piątek trzynastego. Niedziałające komórki, zakłócenia w ruchu lotniczym, samo-chody błądzące przez złe wskazania GPS, a nawet wyłączenia energii... Wszystko przez ogromne wybuchy zaobserwowane na Słońcu.

Jak ostrzegają naukowcy z National Oceanic and Atmospheric Administration, następna doba może być trud-na dla systemów GPS, satelitów czy przyrządów nawigacyj-nych. Badacze uważają, że ostatnie burze słoneczne mogą być najsilniejszymi tego rodzaju zjawiskami od grudnia 2006 roku. Co więcej, spodziewają się jeszcze w najbliższym czasie kolejnych erupcji, ponieważ obszar 1429, z którego pochodzą obecne, jest nadal bardzo aktywny. Pamiętam!?! Jak to możliwe? Pięć kolejnych rund

państwa-miasta wygrałem!

OPOWIADANIE BEZ KOŃCA

Państwa-miasta

Od marcowego numeru proponujemy Wam opowiadanie bez końca. Chcecie

dowiedzieć się, co było dalej? Zaproponujcie dokończenie historii. Czekamy na Wasze

propozycje pod adresem [email protected]

Mogiłę Pradziada Ocal od Zapomnienia

Włącz się do akcji dolnośląskich szkół pt. „Mogiłę Pradziada Ocal od Zapomnie-nia”. Jest to akcja ratowania polskich cmentarzy na terenach Ukrainy. Rada SU zbiera symboliczne złotówki do dnia 10 kwietnia. Akcja ta jest dla nas wielką lekcją patriotycz-ną, okazją do poznania historii swoich rodzin i historii naszego narodu.

Rada SU

Pomóżcie! Jakiś czas temu obejrzałam w telewizji film. Wydaje mi się, że była to amerykańska produkcja. Reżyser

opowiedział historię miłosną. Pamiętam, że piętnastolatka śniła o Paryżu. W śnie pojawił się piękny chłopak, w którym główna bohaterka zakochała się. Sen spełnił się częściowo. Dziewczyna nie wyruszyła do stolicy mo-dy ,ale w jej życiu pojawił się ukochany mężczyzna. Niestety dziewczyna zachorowała na białaczkę. Wzruszyła mnie głębia uczuć. Jednak film ten leciał późnym wieczorem i usnęłam, nie zobaczywszy końcówki. Nie pamiętam tytułu. Mo-że ktoś po treści skojarzy, o jaki film chodzi. Pomóżcie i napiszcie na adres [email protected]

19

GIMNAZJUM NR 1 IM. JANA PAWŁA I I W POLKOWICACH

Biblioteka szkolna zorganizowała wystawę twór-

czości dwóch uczennic z klasy III D. Rysunki Oli Mi-

chałowskiej i teksty Aleksandry Szmigielskiej można

było oglądać w marcu w czytelni szkolnej. Wśród

zwiedzających wystawę znaleźli się koledzy z klasy,

nauczyciele, pani Dyrektor i rodzice.

Przeczytaj, co dziewczyny piszą o sobie.

Jestem Ola Michałowska i chodzę do klasy III D. Od lat interesuję się fotografią i rysunkiem. Wszystko zaczęło się, gdy poznałam mangę i anime - postacie bardzo mi się spo-dobały i sama zaczęłam rysować. Na początku moje rysunki nie wychodziły mi „cudownie”, ale się nie poddałam i zaczę-łam więcej ćwiczyć. Większość moich zainteresowań bierze się z Internetu albo telewizji: gdy mi się coś spodoba, to sama próbuję to robić. Ale mało rzeczy udaje się od razu. Jeżeli mam do czegoś zapał, to ćwiczę, żeby wychodziło mi coraz lepiej, a jeżeli nie, to po prostu rezygnuję. Tak właśnie rozpo-częła się przygoda z moim hobby.

Denerwuje mnie głupota ludzi i spóźnione autobusy.

Lubię czytać książki - horrory, komiksy, thrillery, dramaty. Po-

lecam Domofon Miłoszewskiego. Od pierwszych stron wciąga

i zaskakuje.

A. M.ichałowska

Nazywam się Aleksandra Szmigielska mam 16 lat i chodzę do klasy III D. Moją pasją jest pisanie wierszy, opo-wiadań i prowadzenie blogów. Uwielbiam także śpiewać i poznawać życie innych ludzi. Piszę, ponieważ w ten sposób mogę wylać swoje emocje na papier i opowiedzieć o swoim życiu. W mojej twórczości mieści się moja przeszłość oraz teraźniejszość. Śpiew jest zaś krzykiem, ale też pomaga mi w przełamywaniu różnych barier. Kiedy piszę i występuję, mogę być w pełni sobą. Wiem, że życie to ciągła walka. Po-magają mi moje pasje i moi przyjaciele.

Lubię wieczorne spacery, ponieważ są magiczne i spokojne. Uwielbiam chodzić na ogniska ze znajomymi i odrywać się od czasami nudnej rzeczywistości. Nudę zabi-jam także, czytając książki. Jeśli mogę powiedzieć o sobie coś jeszcze, to na pewno nie należę do zwykłych ludzi. Mój cha-rakter nie pozwala mi na to, by żyć tak po prostu normalnie. Może dlatego przeżywam wiele ciekawych sytuacji i chwil, które ujawniają się w mojej twórczości.

Wszystko, co odmienne jest zarazem takie piękne.

A. Szmigielska

Nad nowym numerem „Bulwersa” pracowali: Zuzanna Matejewska I F, Dariusz Rystwej III C, Aleksandra Michałowska kl. III D, Aleksandra Szmigielska III D, Sebastian Bąk III D, Edyta Baran II F, Katarzyna Chiżyńska II F, Natalia Dudziak II F, Krystian Kula kl. II F, Patrycja Łączka II F, Milena Jawor I E, Kamila Jokiel kl. I F, Magdalena Konecka I F, Magdalena Lasak I B, Alek-sandra Bajaś I B, Grzegorz Grzegorek II A, Milena Pociecha III F

Opracowanie, skład i korekta: p. Izabela Cieślicka, p. Edyta Kocaj, p. Grażyna Kurdziel

WYDAWNICTWO

SPONSOROWANE

PRZEZ URZĄD

GMINY

6

3

KRZYŻÓWKI WIOSENNE

Z PRZYMRUŻENIEM OKA

1

2

3

4

5

7

8

1

2

4

5

6

7

8

KRZYŻÓWKA 1 1. Młodociany pod opieką bacy 2. Hymn na wielkanocnym stole 3. Twaróg z piekarnika 4. Grał w „Małej Moskwie” 5. Klatkowy z fermy, rzadziej z podwórka 6. Rysopis: skoki, słuchy i omyk 7. Dodatek do mięs, ale niekoniecznie z Chrzanowa 8. Czasami ludziom odbija

KRZYZÓWKA 2 1. Było pierwsze? 2. Niemała noc 3. Msza nad mszami 4. Pierwszy zakwita wiosną 5. Z kwiatostanu do święconki 6. Kotki na drzewie 7. Pierwsza wiosny nie czyni 8. Zwiastun nie tylko wiosny