Magazyn DSF BCC 3(4)/2012

28
NR 3 (4)/2012 lato 2012 Bałkany inaczej s.24 Wakacje pod znakiem pracy, czyli jak i gdzie można zarobić trochę pieniędzy… s.7 Czy wiesz, że jesteś marionetką? Wpływ społeczny w działaniach marketingowych s.13

description

Magazyn biznesowy studentów

Transcript of Magazyn DSF BCC 3(4)/2012

Page 1: Magazyn DSF BCC 3(4)/2012

NR 3 (4)/2012lato 2012

B ałk any inaczejs.24

Wak acje p o d znak iem prac y, cz yl i jak i gdzie można zarobić tro chę

pieniędz y…s.7

C z y wiesz, że jesteś marionetk ą? Wpły w sp ołeczny w działaniach marketingow ychs.13

Page 2: Magazyn DSF BCC 3(4)/2012

magazyn dsf bcc 20122

SPIS TREŚCIMagazyn DSF BCC

Magazyn biznesowy studentów

Wydawca:Dolnośląskie Studenckie Forum

Business Center Club

Uniwersytet Ekonomicznywe Wrocławiu

ul. Komandorska 118/120(bud. B/F, pok. 14)53-345 Wrocław

Adres redakcji:

Uniwersytet Ekonomicznywe Wrocławiu

ul. Komandorska 118/120(bud. B/F, pok. 14)53-345 Wrocław

E-mail:

[email protected]

Redaktor naczelna:

Marta Sokołowska

Redakcja:

Weronika Śliwa, Marta Warda, Alicja Burczak, Agnieszka Misiurek, Katarzyna Sudoł, Marta Gadomska,

Katarzyna Dudek

Korekta:

Marta Sokołowska

Grafika:

Katarzyna Miś

Skład:

Katarzyna Miś

Od Redakcji............................................................... 3

Świat biznesu:

Przedsiębiorczy gracz - o pierwiastku zarabiania w grach online .............................................................. 4Wakacje pod znakiem pracy, czyli jak i gdzie można zarobić trochę pieniędzy ......................................... 7Mobilne biuro, czyli oszczędność naszego czasu, pieniędzy i nie tylko .................................................. 9Badania konsumenckie ........................................... 11VIRAL – czyli marketing wirusowy .......................... 12Czy wiesz, że jesteś marionetką? Wpływ społeczny w działaniach marketingowych .................................. 13Reklama społeczna jako społeczna odpowiedzialność biznesu wielu firm ................................................... 16

Rozwój osobisty:

MOWA CIAŁA jako ukryty wymiar sukcesu.............. 17Wielka Gala DSF BCC ............................................ 19Obudź w sobie KREATYWNOŚĆ! .......................... 21

Na inny temat:

Masz pomysł? Opatentuj go! .................................. 22Targowanie się – opłaca się! ................................... 23Bałkany inaczej ....................................................... 24Kalendarium na lato ................................................ 26

Page 3: Magazyn DSF BCC 3(4)/2012

magazyn dsf bcc 2012 3

Witam wszystkich Czytelników!

Wakacje już za pasem. Większa część z nas je rozpoczęła. Niektórzy jednak zdają ostatnie egzaminy. Ale nawet jeśli jesteśmy w ferworze nauki zapraszam do przejrzenia ostatniego już przed wakacjami „Magazynu DSF BCC”.

Przedstawiliśmy kilka propozycji jak można zagospodarować swój czas aż do października, kiedy to znów będziemy musieli chodzić na zajęcia. Można przeczytać, gdzie i jaka praca czeka na nas albo jakie Bałkany możemy odkryć, gdy zboczymy z utartych turystycznych ścieżek. A jeśli lubimy spędzać wbrew wszystkim modom czas przed komputerem okazuję się, że możemy mieć całkiem wymierne korzyści grając online.

Na zakończenie zapraszam także na krótka relację z projektu Dolnośląskiego Centrum BCC jakim była gala „Złoty Krawat”. Gratulujemy wszystkim zwycięzcom i raz jeszcze dziękujemy naszym partnerom.

Teraz życzę miłej lektury i pamiętajcie o nas po wakacjach.

Marta Sokołowska

Od redakcji

Page 4: Magazyn DSF BCC 3(4)/2012

magazyn dsf bcc 20124

Przedsiębiorczy gracz - o pierwiastku zarabiania w grach online

Są ich miliony… Wyposażeni w najnowsze uzbrojenie, z orężem wiedzy zdobytej kilkuletnimi walkami… Dźwigający na barkach ciężkie ekwipunki doświadczenia, bez strachu w oczach biegną dalej… Ich mgliste spojrzenia ukazują szaleńczą pasję, przemierzone ziemie zdają się nie mieć granic, a zdobyte łupy są tylko jednym z wielu powodów wiecznej tułaczki. Osiągną to czego pragną… Nie wychodząc z domu, nie wychodząc nawet z własnego pokoju. Po prostu siedzą i kiwają palcem, a właściwie klikają nim. Jest to nowy gatunek ludzki – Homo players1. Strzeżcie się, bo nigdy nie wiecie czy staniecie się jednym z nich! A może już jesteście?

Homo players oeconomicus Homo players to nic innego jak „człowiek grający” – gracz – użytkownik programów komputerowych nakierowanych na rozrywkę. Jednak czy owa rozrywka jest faktycznie jedyną i główną funkcją gier? Do niedawna w ramach trybu Single Player, kiedy pecety2 nie były jeszcze podłączone pod magiczną sieć, rozrywka z pewnością była pierwszorzędną. Jednak z momentem nastania magii połączonych globalnie pasm, oprócz głównego celu, zaczęły się pojawiać inne, w tym będący pierwotnie tłem, a dziś często uważany za problem – cel zysku. W tym momencie owy Homo players przekształca się w podgatunek Homo players oeconomicus. Odważną istotę absorbującą własne zasoby (czasu, energii, wkładu początkowego), tryskającą pomysłowością zarabiania, dokonującą ekonomicznych transakcji, ale nie tylko tych wirtualnych. Homo players oeconomicus wie bowiem dobrze, że przeniesienie kapitału i wymian do świata rzeczywistego może powodować także rzeczywiste wzbogacenie się.

M jak Milionerka i Miliony… graczy Jednym z przykładów przedsiębiorczego gracza jest mieszkająca obecnie w Niemczech była nauczycielka języka chińskiego Ailin Graef. Poprzez grę Second Life, w której sprzedawała innym graczom m.in. terytoria pod zabudowę oraz gotowe parcele, dorobiła się faktycznego pierwszego miliona dolarów. Jej awatar – alter ego posiada w grze majątek równy 300 milionom dolarów Linden, który jest wymienialny na rzeczywiste pieniądze (1$-275$Linden). Co więcej, miliarderka zatrudniła w Chinach 10 programistów, którzy pomagają jej w rozwoju i utrzymywaniu wirtualnego imperium. Skupmy jednak uwagę nie na symulacji życia codziennego, lecz na zdecydowanie bardziej popularnych grach MMORPG3. To w nich

toczą się najbardziej zażarte boje nie tylko w ramach walk postaci czy frakcji, ale i podczas wykonywania questów, levelowania, karnego ninjowania czy innych działań mających na celu zarobki online, a dalej

offline. Powyższe terminy znane są na pewno miłośnikom firmy Blizzard, która w 2004 roku wydała na świat produkt

przyciągający miliony istnień komputerowych, dokładniej ponad 11 milionów graczy (w drugim kwartale 2011 roku). Mowa o World of Warcraft, grze na której przykładzie zostaną omówione formy oraz możliwości wymian handlowych, a przede wszystkim sposoby zarabiania przez przedsiębiorczych graczy.

Zaczynam zarabiać… na razie wirtualnie Możliwości interakcji oraz wymian społecznych między graczami, a bezpośrednio sterowanymi przez nich postaciami jest mnóstwo. Tak jak w rzeczywistym świecie, dochodzi do wielu kontaktów na różnych płaszczyznach, które mogą mieć charakter niezarobkowy, ale i pieniężny (pieniądze w grze to kolejno: miedź, srebro i złoto4). Żeby mieć świadomość wartości owych walut odniosę się do zakupu trzech towarów (ich ceny są stałe w WoWie). Przykładowo, jedzenie w grze kosztuje ok. 0,5 golda, nauka jazdy na najszybszych wierzchowcach (najdroższe dobro w ramach umiejętności) kosztuje 5000 golda, z kolei najdroższy, dostępny przedmiot w grze (w dodatku „The Licz King”) kosztuje 25000 golda. Handel w głównej mierze opiera się na wymianie przedmiotów, którymi dysponują gracze. Itemy zdobywa się podczas wykonywania questów (zadań), w walkach z przeciwnikami (tzw. mobami

Świat biznesugraf. http://druid22.w

ebs.com/w

owinfoetc.htm

Page 5: Magazyn DSF BCC 3(4)/2012

magazyn dsf bcc 2012 5

sterowanymi przez komputer lub innymi graczami), bądź przez wytwarzanie produktów w wybranej przez gracza profesji. Jak wygląda zarabianie w tych przypadkach? W ramach zadań, można wykonywać np. Daily Quest, który oprócz doświadczenia za każdym razem dostarcza pieniędzy (jeżeli postać ma najwyższy poziom otrzymuje wyłącznie zapłatę pieniężną). Również jeżeli gracz chce uzyskać pomoc w wykonaniu danego zadania, najszybszym i najskuteczniejszym sposobem jest wzięcie kogoś do pomocy… odpłatnej. Tutaj zarabia druga strona, którą zawsze możemy być też i my sami. Walki z innymi graczami są użyteczne, z kolei walki przeciw nim są opłacalne ze względu na zdobywane honor points, które wydaje się na zakup rzadko spotykanych dóbr – wyposażenia u konkretnych kupców. Najpopularniejszą opcją zarabiania na walkach z mobami są instancje, czyli strefy zorganizowanej współpracy graczy na rzecz wykonania jakiegoś questa (zazwyczaj zabicia Bossa). To właśnie tutaj zdobywa się najcenniejsze przedmioty, które dodaje się do własnego ekwipunku, bądź odsprzedaje innym graczom. Warto w tym momencie wspomnieć o oknie Need/Greed, w którym wybiera się opcję potrzeby przedmiotu lub zgody na jego rozlosowanie wśród pozostałych członków grupy. Negatywnym zjawiskiem jest tu tzw. ninjowanie, czyli klikanie Need w momencie nieprzydatności przedmiotu (każdy przedmiot przeznaczony jest dla innej klasy postaci), tylko po to by w przyszłości sprzedać go komuś innemu. Twórcy gry m.in. w tym celu wprowadzili granicę dwóch godzin umożliwiających odsprzedanie zdobytych na rajdach (instancje z większą ilością graczy do nawet 40 osób) tzw. tokenów wyłącznie osobom w nich uczestniczących. Również gildie (zamknięte, stałe grupy zrzeszające wybranych członków) wprowadzają zasady zbierania punktów za uczestnictwo w tym samym rajdzie, które można przeznaczyć na większe prawdopodobieństwo wylosowania interesującego nas przedmiotu. Inną regułą w gildiach, która wpływa na ograniczenie kosztów własnych gry, jest umowa partnerska, polegająca na wymianie umiejętności. Odbywa się ona na zasadzie darmowego wyrobu (z własnej profesji) dobra potrzebnego innemu członkowi gildii. Potrzebujący płaci za samą usługę, jednak najczęściej materiały potrzebne do produkcji znajduje na własną rękę. Jest to o wiele bardziej opłacalne niż zakup takiego samego przedmiotu u obcej osoby (przebitki są nawet kilkunastokrotne). To właśnie przy wymianie między graczami istotna jest również umiejętność targowania się, gdyż ceny

nie są stałe, a ustalane przez samych użytkowników. Jedną z technik wymiany jest kupno jednego dobrego przedmiotu (np. części uzbrojenia z magicznego kompletu) w zamian za kilkanaście innych zbędnych rzeczy. Oprócz elementów wyposażenia bohatera, niezbędnymi do jego rozwoju, ale również i bogacenia się, są materiały zdobywane poprzez posiadane profesje. Te zbierackie, jak górnictwo, zielarstwo czy garbarstwo pomagają w tworzeniu przedmiotów z drugiej podstawowej profesji jak np. jubilerstwo (oprócz magicznej „biżuterii”, opłacalne jest wykuwanie miejsc na gemy – klejnoty w zbrojach), zaklinanie (zbroi, oręża itp.), tkactwo/ krawiectwo (na wyższych poziomach bardzo zyskownymi produktami są tworzone na ekwipunek plecaki), a także kowalstwo, inżynieria, alchemia itd. Wytworzone towary można sprzedawać innym, co na najwyższych poziomach, przy zdobywaniu nowych przepisów/recept i tworzeniu tym samym unikatowych rzeczy, jest często najbardziej dochodową dziedziną w grze. Niejednokrotnie też gracze oferują swoje usługi w ramach zdobycia na własną rękę surowców w określonym przedziale czasu.

Sprzedaż materiałów, oprócz handlu bezpośredniego, odbywa się za pośrednictwem najważniejszej instytucji w grze - domu aukcyjnego Auction House. To właśnie tam najczęściej i najlepiej sprzedają się produkty potrzebne do profesji. Również najszybciej tą drogą zdobyć w/w materiały niż szukać/wydobywać je na własną rękę. Nie ma gracza, który by nie wystawiał i nie kupował na AH Jest to wręcz niemożliwe, ponieważ podstawowy ekwipunek do maksymalnego poziomu doświadczenia (85 level) zdobywa się głównie tym sposobem. Należy jednak pamiętać, że przedmioty potencjalnie unikatowe są również odnajdywane przez innych graczy, dlatego metodą na lepszy zarobek jest tańsze wystawianie ich na aukcji (w ramach porównywalnej zyskowności) lub wykupywanie produktów taniej, a sprzedawanie

Świat biznesugraf. http://w

ww.am

azon.co.uk/Blizzard-PC

-Video-G

ames

Page 6: Magazyn DSF BCC 3(4)/2012

magazyn dsf bcc 20126

Świat biznesu

po droższej cenie. Ponadto, utrudnienie dostępu do niektórych itemów (wskutek zamknięcia przez moderatorów jakiejś instancji), także wielokrotnie zwiększa ich wartość, jeżeli gracz zdążył zdobyć je przed „zamknięciem”. Działania na AH tak jak w rzeczywistych aukcjach rządzą się różnymi ekonomicznymi prawami, ale też i pomysłowością użytkowników, stąd dobre zarządzanie dobrami i ich wymianą skutkuje szybkim przypływem wirtualnej gotówki. Co jednak się dzieje jeżeli przedsiębiorczemu graczowi, odnoszącemu sukcesy i zyski finansowe w grze, nie wystarczają już korzyści z bezpośredniego grania?

Zaczynam zarabiać… w rzeczywistości? Jak wiele innych wirtualnych sfer, również i zarabianie jest często, a czasami nagminnie przenoszoną do realnego świata czynnością. Najprostszym sposobem faktycznego wzbogacenia się jest sprzedawanie zdobytego w grze złota za prawdziwe pieniądze. Tak oto, przeglądając oferty na polskim portalu aukcyjnym Allegro, dowiadujemy się, że za 1000 Goldów w grze zapłacimy ok. 14,99 zł, za 5000G – 28,99zł, 10 000G – 49,99 zł, a za 20 000G skromną cenę 79,99 zł. Jak widać pracowitość online również w realu zbiera swoje kokosy. Zdarzały się jednak przypadki, że gamemasterzy (moderatorzy danego serwera) za pomocą odpowiednich algorytmów dodawali sobie „za darmo” wirtualne złoto, by potem móc je sprzedawać właśnie na aukcjach internetowych. Na podobny, względnie bardziej legalny pomysł, wpadli Chińczycy (w Chinach jest ok. 6 mln graczy WoWa), którzy stworzyli specjalne fabryki do zarabiania Goldów. Zatrudniani młodzi chłopcy i mężczyźni, praktycznie tylko za lokum, pożywienie i mniej niż 2zł na godzinę, grają 7 dni w tygodniu, zdobywając jak najwięcej wirtualnego złota, które jest potem sprzedawane na aukcjach internetowych. Są to tzw. Gold farmerzy, którzy mają jeden wolny dzień w miesiącu i grają po 10 godzin dziennie, by uzyskać oczekiwane przychody. Oprócz „wymiany waluty”, innym sposobem na dobry zarobek jest oferowana pomoc w levelowaniu, czyli nabijaniu doświadczenia postaciom z gry. Jest to opcja dla „niecierpliwców”, którzy szybkim tempem oraz niskim kosztem (oczywiście nie finansowym) chcą zdobyć maksymalny poziom w grze i danej profesji (dzięki nim de facto mogą później czerpać największe zyski w grze). Również i takie usługi są oferowane na Allegro: za co 10 ty poziom trzeba płacić kolejną kwotę, co po zsumowaniu daje przykładowo 325 zł za stworzenie postaci i doprowadzenia jej

do lvl 80 oraz od 50 do 70 zł wyrobienia profesji na poziomie mistrza. Opłacalne? Zapewne tak, w końcu to popyt tworzy podaż. Co jednak może zrobić przeciętny, pracowity gracz, który poświęcił własne zasoby czasu i energii na rozwinięcie postaci do maksymalnego poziomu, dodatkowo wyposażając ją w bardzo dobry ekwipunek? Jeżeli nie jest z nią na tyle zżyty (co czasami równa się niebezpiecznemu utożsamianiu się), może ją po prostu… sprzedać. Tego typu ogłoszenia są również dostępne, średnio od ok. 100 zł za konto, na którym jest zazwyczaj jedna postać. Jeżeli jest ich więcej to w zależności od ich jakości (dobrego uzbrojenia, umiejętności itd.) ceny chodzą od 150 przez 500 po nawet 800 zł za konto. Są to oferty obecnie widniejące na aukcjach, jednak w historii gry znane są przypadki sprzedaży postaci za 2.700zł (w Polsce) lub 3.000$ (w Stanach Zjednoczonych). Korzyść pieniężna jest często powiązana z dużym ryzykiem. Po pierwsze, pod względem niepewności drugiej strony transakcji. Wymiana ma charakter wirtualny, na zasadzie podania loginu i hasła do konta, stąd może powstać niepewność kto jako pierwszy ma zrobić przelew, a kto podać hasło. Po drugie, jeżeli administratorzy danego serwera, na którym jest konto ze sprzedawaną postacią, dowiedzą się lub dojdą do obu stron nielegalnej transakcji, obydwa konta (sprzedającego i kupującego) są automatycznie i nieodwołalnie blokowane (banowane). Po co zatem ryzykować? Spędzać po raz kolejny setki godzin przed monitorem, sprzedając za kolejnych parę setek postać lub setki Golda za symbolicznego złotego? Może warto pomyśleć o innego rodzaju przedsiębiorczości? Bardziej akceptowalnym sposobem na pewnego rodzaju wzbogacenie się za pomocą gier, a bezpośrednio WoWa jest… włączenie go do CV. Dlaczego? Otóż, niejednokrotnie dochodziło do sytuacji, że osoby rekrutujące przyjmowały na stanowisko menadżera, aplikantów, którzy mieli wpisane w doświadczenia/zainteresowania zarządzanie gildią w World of Warcraft. Przełożeni wychodzili z założenia, że skoro dzisiejszym światem rządzi komunikacja sieciowa, a umiejętność zarządzania ludźmi i przewodzenia im coraz częściej odbywa się w cyberprzestrzeni,

graf. http://titaniumquicksilver.blogspot.com

/2008/10/wow

-update.html

Page 7: Magazyn DSF BCC 3(4)/2012

magazyn dsf bcc 2012 7

Świat biznesu

Wakacje pod znakiem pracy, czyli jak i gdzie można zarobić

trochę pieniędzy…Pogoda za oknem zachęca do słodkiego lenistwa w dzień, a wieczorem do zabawy i szaleństw do białego rana. Jednak niektórzy mają inne plany na ten czas i podejmują pracę, by zarobić parę groszy na przysłowiowe waciki i inne zachcianki.

Wakacje 2012 już tuż, tuż… Tegoroczni maturzyści już je rozpoczęli, niektórzy studenci, z racji Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej, także. Inni natomiast zaliczają ostatnie egzaminy, ciągle myśląc o nadchodzącym czasie zabaw. Nawet pogoda upewnia nas, że zbliża się ten najcieplejszy okres w roku. W takim momencie każdy z nas z pewnością zadaje sobie pytanie: Co zrobić z wolnym czasem przez co najmniej trzy miesiące? Za pewne nasze dni wypełni zabawa, wyjazdy w góry, nad morze bądź za granicę. Większość studentów natomiast będzie chciała połączyć zabawę z pracą, ponieważ jest to jedyny okres, w którym możemy zarobić trochę pieniędzy nie ponosząc przy tym kosztów związanych z nauką. Zastanówmy się jednak, gdzie możemy pracować w taki upał? Kto nas zatrudni na tak krótki okres czasu? Chętnych pracodawców jest mnóstwo. Rynek pracy w sezonie wakacyjnym aż roi się od wszelkiego rodzaju ofert pracy tymczasowej. Chcąc znaleźć pracę wystarczy włączyć przeglądarkę internetową i wpisać hasłowo: „praca, student, wakacje”. Naszym oczom ukażą się setki ogłoszeń osób poszukujących pracy oraz osób, które pracowników poszukują. Jednym słowem mamy w czym wybierać. Możemy również określić jaki, konkretny region Polski albo zagraniczny nas interesuje. Najłatwiej jest oczywiście znaleźć pracę w

ośrodkach wypoczynkowych nad morzem, ponieważ na wakacje to tam najbardziej brakuje rąk do pracy. Wiadomo, że każdy urlopowicz, choć jeden dzień chciałby móc poleżeć na plaży, wygrzewając się w słoneczku i słysząc szum morza. Jednak ktoś musi w tym czasie zadbać, aby pokój, który wynajęliśmy był czysty. Ktoś musi pracować w kuchni, w restauracji, abyśmy mogli zjeść pyszny posiłek lub deser patrząc na morskie fale. Z kolei wieczorem, gdy chcemy się zabawić w jakimś klubie, bądź wypić piwo, ktoś musi nas obsłużyć. Właśnie na tego typu stanowiska, czyli barman, kucharz czy pokojowa, pracodawcy poszukują najwięcej osób. Oczywiście trzeba spełniać niektóre wymagania co do stanowiska, jednak nie są one duże. Warto podkreślić także, że większość pracodawców zapewnia zarówno wyżywienie, jak i nocleg w ramach zatrudnienia, dla ludzi, którzy przyjechali do pracy z przysłowiowego drugiego końca Polski. Jest to naprawdę duże ułatwienie dla większości pracujących. Innymi regionami, w których można znaleźć pracę są oczywiście Mazury oraz tereny górskie. Tam również na wakacje przyjeżdża mnóstwo ludzi chcących wypocząć pływając żaglówką po jeziorach, łowiąc ryby czy wędrując po górskich szlakach. Warto jednak pamiętać, że wakacyjna praca w ośrodkach wypoczynkowych nie jest łatwą sprawą.

jak najbardziej tego typu kwalifikacje sprawdzą się w realnym świecie. Takie przypadki zdarzały się w Stanach Zjednoczonych, dlaczego jednak nie miałyby mieć miejsca w Polsce? Wszak przedsiębiorczy gracz ma wiele pomysłów na własny zarobek :)

Katarzyna Kuppe

1. Nazwa zaczerpnięta z książki Dominiki Urbańskiej – Galanciak „Homo players. Strategie odbioru gier komputerowych”. 2. Potoczny zwrot od PC – Personal Computer3. Massive Multiplayer Online Role Playing Game4. Niektóre z terminów anglojęzycznych przetłumaczono dla wiedzy czytelnika, inne ze względu na powszechne znanie słów i używanie ich w grze pozostały bez tłumaczenia.5. Autorka jako ex amator grania, chciałaby podziękować za uzupełnienie i uaktualnienie posiadanych przez nią informacji nieocenionym znawcom WoWa – kuzynom: Arturowi i Rafałowi Pęcherczyk.

Page 8: Magazyn DSF BCC 3(4)/2012

Pracodawca zatrudniając nas liczy, że będziemy jego firmę i markę promować w dobry i skuteczny sposób. Ważne jest także dla niego, aby zadbać o potencjalnego klienta, który może wrócić następnego dnia, tygodnia, a może nawet miesiąca czy roku. Chce być rozpoznawalny i kojarzony z obsługą na bardzo wysokim poziomie. Jeśli chcemy się więcej bawić niż pracować powinniśmy poszukać na ten czas innego zajęcia, ponieważ nie zdajemy sobie sprawy, że taka wakacyjna praca wymaga od nas naprawdę dużo sił i poświęcenia. Wśród nas są jednak ludzie, którzy mają wątpliwości co do wiarygodności ogłaszających się pracodawców. Prawdą jest, że nie znamy na początku osoby, która ma nas zatrudnić i możemy się obawiać wszelkich konsekwencji. Dla tych, którzy nie ufają Internetowi mamy inne rozwiązanie w poszukiwaniu pracy. W każdym większym mieście swoją siedzibę ma OHP, czyli Ochotniczy Hufiec Pracy. Jest to jednostka, do której, sprawdzone już wcześniej, firmy przesyłają informację o zapotrzebowaniu na pracowników. Taka informacja po przejściu całej wymaganej ścieżki trafia do potencjalnego pracownika. Oczywiście musimy być wcześniej zarejestrowani i umieszczeni w bazie kandydatów do pracy, by informacja o wolnym stanowisku trafiła do nas. Jak wygląda rejestracja? Nie zajmuje ona więcej niż dwie godziny i jest bezpłatna, co zwiększa atrakcyjność proponowanych ofert. Dostęp do wszystkich informacji możemy mieć bezpośrednio w biurze bądź internetowo. Jaki z tego wniosek? Internet nie jest jedynym miejscem, w którym możemy znaleźć oferty pracy, choć nie można zaprzeczyć, iż jest to najszybsze i najobszerniejsze źródło tego typu informacji. Skoro nie tylko w Internecie umieszczane są ogłoszenia o prace, to w takim razie gdzie jeszcze ich szukać? Warto popytać znajomych, ponieważ nawet nie zdajemy sobie sprawy jak blisko ofert jesteśmy. Idąc na uczelnię patrzmy na słupy, które po Internecie są drugim miejscem najczęściej wywieszanych ogłoszeń dla studentów. A na takim słupie możemy znaleźć naprawdę ciekawe informacje. Innym miejscem jest także uczelnia, na której przebywamy niemal codziennie. To właśnie dzięki swoim prowadzącym i kolegom ze starszych lat, studenci dowiadują się o możliwości pracy na wakacjach za granicą. Jedną z takich ofert jest Camp Leaders, czyli wyjazd do Ameryki na tzw. kampy, gdzie opiekujemy się grupą amerykańskich dzieci. Chcąc uczestniczyć w owym wydarzeniu musimy złożyć swoją aplikację (najłatwiej on-line) i czekać na odpowiedź w sprawie dalszej rekrutacji. Oczywiście chętnych do wyjazdu jest dużo, co oznacza, że

konkurencja jest ogromna. Osoby, które pomyślnie przejdą rekrutację znajdują się w gronie wybranych. Jak wygląda taki wyjazd i czego oczekują od nas organizatorzy? Wymagają oni od nas czasu wolnego podczas wakacji, otwartości na innych oraz chęci do pracy. Co nam zapewniają? Na stronie oficjalnej możemy znaleźć informację, że w ramach zatrudnienia otrzymamy: bilet lotniczy w obie strony, wyżywienie i zakwaterowanie na miejscu, opiekę medyczną, atrakcyjne kieszonkowe oraz opiekę konsultanta Camp Leaders w Stanach. Osobiście uważam, że jest to bardzo atrakcyjna oferta. Podczas takich wakacji zyskamy nie tylko pieniądze, ale także doświadczenie oraz wielu przyjaciół. Będzie to także dla nas świetna szkoła języka i genialna przygoda. Nie pozostaje nic innego jak tylko rekrutować na tego typu akcje w przyszłym roku. Warto z takiej szansy skorzystać póki mamy możliwość. Warto zaznaczyć, że tego typu akcji jak Camp Leaders, jest mnóstwo, jednak trzeba umieć dotrzeć do jakichkolwiek przydatnych informacji. Oferty jakie wymieniłam powyżej to nie jedyne sposoby na spędzenie wakacyjnego czasu. Pracować można w swoim domu albo na ogródku u dziadka czy cioci. Jeśli ktoś chce to może się także zatrudnić przy sezonowym zbieraniu ogórków, bądź truskawek, czy czereśni. To jaką pracę podejmiemy zależy tylko i wyłącznie od nas. Możemy także spędzić wakacyjny okres z przyjaciółmi nad jeziorem, pod namiotem czy zagranicą. Nikt nie powiedział także, że musimy pracować przez całe wakacje. Tak naprawdę nikt nie powiedział, że w ogóle musimy pracować. Wielu studentów pracuje jedynie przez czerwiec i lipiec, aby zarobić na wakacyjne szaleństwo jakie ma zaplanowane na drugą część lata. Wielu także nie podejmuje pracy chcąc w pełni korzystać z uroków ciepłych, wakacyjnych dni. Tak naprawdę każdy ma swój własny pomysł na spędzenie wolnego czasu, ponieważ każdy z nas jest inny i w swoim życiu szuka zupełnie innych wrażeń. Wszystkie sposoby poszukiwania pracy, które wymieniłam powyżej, to jedynie część możliwości jakie mamy, bo takich sposobów jest naprawdę mnóstwo. Zanim jednak rozpoczniemy poszukiwania najlepiej się zastanowić co chcielibyśmy robić, czym się zajmować i ile czasu możemy na pracę poświęcić, by w październiku nie żałować podjętych wcześniej decyzji. Wakacje to jest nasz czas. To czas na odpoczynek i zebranie sił na kolejne działania, które będą miały wpływ na nasze przyszłe losy. Jest to także okres, podczas którego sami sobie udowadniamy, że jesteśmy przedsiębiorczy i umiemy

magazyn dsf bcc 20128

Świat biznesu

Page 9: Magazyn DSF BCC 3(4)/2012

magazyn dsf bcc 2012 9

w pełni wykorzystywać nasze wolne chwile. Jednak nie zapominajmy, że wakacje to okres, który zawsze był i pozostanie najbardziej wyczekiwanym przez wszystkich studentów i uczniów. Wakacje już zawsze

będą kojarzone ze słodkim lenistwem, wolnością od nauki, zabawą i ciągłym imprezowaniem.

Alicja Burczak

Świat biznesu

W dzisiejszych czasach nie trudno zauważyć, że większość firm nawiązuje współpracę z innymi, które często są oddalone o co najmniej kilkadziesiąt kilometrów. Co raz częściej zauważamy także, że firmy z Europy nawiązują kontakty z firmami z pozostałych kontynentów. Mnóstwo fabryk ma swoje oddziały za granicami państwa macierzystego. Czy konieczne jest w takim przypadku poruszanie się między jedną siedzibą, a drugą? Oczywiście, że nie. Idąc ulicą na swojej drodze spotykamy ludzi, którzy pędzą na spotkanie biznesowe do jakiejś kawiarni czy restauracji. Czy jest w tym coś dziwnego? W XXI wieku już nie. Jednak osoby takie mają świadomość, że chcąc w pełni zrealizować swoje zadania poza biurem i w trudnych okolicznościach potrzebują mobilnych urządzeń. Potrzebują przede wszystkim laptopa, telefonu komórkowego i bezprzewodowego połączenia internetowego. Dla nas wszystkich te trzy rzeczy to żadna nowość, korzystamy z nich na co dzień. Lecz nie zawsze zdajemy sobie sprawę, że to właśnie dzięki tym urządzeniom nasze życie jest o niebo łatwiejsze niż kilkanaście lat temu. Nie trudno zauważyć, że świat z każdym kolejnym dniem posuwa się naprzód. Wstając rano słyszymy w radio czy telewizji, bądź czytamy, o kolejnych nowinkach technologicznych. Wielu przedsiębiorców w ten sposób chce jedynie na nas zarobić, jednak tak naprawdę to właśnie dzięki nim

W XXI wieku najbardziej cenioną rzeczą dla człowieka jest czas. To jego zawsze nam brakuje. W ciągu 24 godzin chcielibyśmy zrealizować wszystkie zaplanowane rzeczy, wykonać swoje obowiązki, spędzić czas z przyjaciółmi, rozerwać się. W natłoku tych wszystkich spraw potrzebny jest jeszcze czas na sen, by uporać się z kolejnym ciężkim dniem. Na przeciw temu wszystkiemu wychodzą wynalazcy, którzy dzięki mobilnym urządzeniom usprawnili nam komunikację między sobą, a tym samym zaoszczędzili mnóstwa czasu. Tę oszczędność można także zauważyć w wielu współczesnych biurach, które co raz częściej zasługują na miano mobilnych.

Mobilne biuro,czyli oszczędność naszego czasu,

pieniędzy i nie tylko...

nasza codzienna praca została bardzo ułatwiona. Starsi stażem pracownicy pamiętają jeszcze czasy, kiedy na myśl o pracy widziało się przed sobą sterty papierów, w których można się było przysłowiowo „utopić”. Co najgorsze w tonie tych dokumentów nie można było znaleźć tego co potrzebne. Na samą myśl o pracy nie chciało się wychodzić z domu. W dniu dzisiejszym większość pracowników nie ma już takiego problemu. Wszystkie potrzebne dokumenty znajdują się w pliku, umieszczonym na pulpicie naszego laptopa bądź netbooka. Możemy w każdym momencie naszej pracy sięgnąć po potrzebne nam materiały bez większego problemu i wysiłku. Jednak mniejsza ilość otaczających nas dokumentów oraz zaoszczędzony

fot. http://ww

w.morguefile.com

Page 10: Magazyn DSF BCC 3(4)/2012

magazyn dsf bcc 201210

Świat biznesu

na poszukiwaniu potrzebnych informacji, czas to nie jedyne plusy mobilnego biura. Czas oszczędzamy również posiadając stały dostęp do Internetu. W jaki sposób? Wyobraźmy sobie, że nasz biznesowy partner ma biuro oddalone od naszego setki kilometrów. Korzystając z połączenia internetowego nie musimy do niego jechać bądź lecieć samolotem. Wystarczy jedynie skontaktować się mailowo, telefonicznie lub odbyć wideo-rozmowę, by uzgodnić wszystkie warunki współpracy. Obaj partnerzy mogą wówczas zobaczyć się na ekranie, porozmawiać i poczuć, jakby byli obok siebie. Jest to bardzo duże ułatwienie w tego typu kontaktach. Oszczędzamy wówczas nie tylko czas, który musielibyśmy poświecić na podróż, ale także pieniądze, które musielibyśmy wyłożyć na dojazd w miejsce spotkania. Czas możemy spędzić z rodziną lub przyjaciółmi, a zaoszczędzone pieniądze możemy odłożyć na wymarzone wakacje bądź wydać na bilet do kina. Jak można zauważyć, mobilność biura to wielka oszczędność, a przecież wymieniłam dopiero dwa, na kilkanaście możliwych przypadków. Spróbujmy sobie wyobrazić, w tym momencie, sytuację, w której dwóch potencjalnych studentów zakłada firmę. Mają oni dobry pomysł, na biznes, jednak nie mają wystarczającej ilości pieniędzy by wynająć biuro i przystosować je do swoich potrzeb. Co mogą zrobić? Oczywiście mogą złożyć wniosek do banku o pożyczkę lub zadłużyć się u rodziców, mogą również sami podjąć, o wiele bardziej wydajne, kroki. Inwestując w przenośny komputer, czyli laptop i wykupując pakiet internetowy i telefoniczny są w stanie założyć mobilne biuro. W takim wypadku będą dostępni dla swojego klienta w każdym dowolnym czasie i dowolnym miejscu. Warto podkreślić, że Ci studenci, nie będą siedzieć za biurkiem na krzesełku. Nie spędzą na nim ośmiu godzin, w ciemnym i ciasnym pomieszczeniu, raz na jakiś czas wychodząc na spotkanie. Przez brak biura będą zmuszeni wyjść do klienta i zareklamować się w niestandardowy, kreatywny sposób, a to poszerzy ich horyzonty i spowoduje szybszy i bardziej dynamiczny rozwój. Dlaczego? Będzie im mocniej zależało na tym, by wypromować swoją markę i szybciej zarobić na wynajem biura. Oczywiście chciałabym w tym miejscu podkreślić, iż mam świadomość, że nie każdy zgodzi się z moim zdaniem. Są jeszcze na świecie ludzie, którzy uważają wszelkie nowinki technologiczne za zbędne i niepotrzebne. Tacy ludzie stawiają na stare, dobre i sprawdzone sposoby. Oczywiście mają oni prawo do takiego myślenia i postępowania. Mają oni także trochę racji, jednak nie ma co ukrywać, że urządzenia mobilne ułatwiają dostęp do wielu rzeczy w dzisiejszych czasach.

Inną grupą, prócz młodzieży, która może docenić mobilność biura są rodzice. Młode matki mają z reguły problem z rozstaniem się z dzieckiem i pójściem do pracy. Mobilne biuro w takim wypadku jest wręcz genialnym rozwiązaniem. Takie kobiety mogą rozpocząć prowadzenie swojego biura będąc w domu, wykonując tym samym swoje dotychczasowe obowiązki. Oczywiście nie trzeba od razu zakładać swojego biura. Wiele kobiet po porodzie chce wrócić do swojej starej pracy, jednak nie zawsze jest to możliwe. W takiej sytuacji większość pracodawców idzie na rękę młodej matce i pozwala pracować w domu. Oczywiście wszystko zależy od tego jakie ta kobieta zajmowała stanowisko do tej pory i jakie były jej dotychczasowe obowiązki. Logicznym jest, że jeśli stanowisko to wiązało się z ciągłym kontaktem z klientem będzie musiała jednak wrócić do pracy i wykonywać swoje obowiązki jak do tej pory. Warto jest także podkreślić możliwość pracy na zwolnieniu bądź w razie niedyspozycji. Za pomocą Internetu, komputera i telefonu niektóre z kobiet są w stanie zrealizować 100 % swoich zadań. Pracodawcy z wyników tak wykonanych zadań są często zadowoleni o wiele bardziej niż miało to miejsce do tej pory. Możliwość pracy poza biurem mają nie tylko kobiety, ale również mężczyźni. W dzisiejszych czasach, w dobie równouprawnienia także panowie, często niechętnie przekraczają próg swojego domu. Jeśli ktoś posiada wszystkie potrzebne urządzenia mobilne to jest w stanie swoje sprawy załatwić, mówiąc potocznym językiem, nie ruszając się sprzed telewizora. Nie da się ukryć, że wiele kobiet jest zadowolonych z takiego obrotu spraw, ponieważ mogą one liczyć na współmałżonka o każdej porze dnia i nocy. Mają też wtedy więcej czasu na spełnianie swoich pasji. Wszystkie przytoczone przeze mnie wyżej przykłady przemawiają za tym, że mobilne biuro

fot. http://ww

w.morguefile.com

Page 11: Magazyn DSF BCC 3(4)/2012

magazyn dsf bcc 2012 11

Świat biznesu

jest jednak dużym usprawnieniem i ułatwieniem wszelkiego rodzaju prac. Jak łatwo zauważyć jest to nie tylko oszczędność czasu i pieniędzy, czyli to na co chciałam zwrócić największą uwagę. Można z łatwością dostrzec, że jest to także oszczędność naszych nerwów. Nie musimy bowiem już myśleć nad tym jak pogodzić ważne spotkania z partnerami z różnych końców Polski, w jednym dniu, a wieczorem spędzić jeszcze czas z przyjaciółmi. Od kilkunastu lat dzięki urządzeniom mobilnym i wykorzystaniu ich w praktyce możemy się dobrze wyspać, jesteśmy

bardziej zadowoleni z życia i mamy ciągły kontakt z bliskimi nam osobami. Osobiście patrząc na te wynalazki dostrzegam same plusy, dzięki którym nasze życie naprawdę stało się lżejsze, łatwiejsze i przyjemniejsze. Mam nadzieję, że po przeczytaniu mojego artykułu osoby, które do tej pory tak nie myślały zmienią swoje zdanie.

Alicja Burczak

Znajomość potrzeb i oczekiwań konsumentów pozwala dostarczać produktów na miarę – odpowiednich dla indywidualnych potrzeb, a jednak wspólnych dla wielu. Ponadto rozeznanie w potrzebach konsumentów sprzyja utrzymaniu przewagi nad konkurencją. Poznanie postaw i motywacji konsumentów jest więc niezwykle istotne.Konsumenta należy obserwować wraz z otaczającym go światem (w sensie społecznym i kulturowym) – w kontekście jego codzienności tak, aby lepiej zrozumieć jego motywacje, postawy i wybory. Zatem zadowolenie i zaangażowanie klientów można zdobyć poprzez eksplorację codzienności, która pozwala zobaczyć rzeczywisty przebieg dnia i związane z tym naturalne potrzeby. Uwzględnianie teorii pochodzących z antropologii, które znajdują zastosowanie w marketingu, jest niezbędne do podejmowania decyzji w każdej branży. Są one systematycznym projektowaniem rzeczywistości, a także zbieraniem, analizowaniem i prezentowaniem danych wyników badań. Dodatkowo stanowią obraz otoczenia. Określają problemy i sprzyjające sytuacje – pisze Kotler. Znajomość wyników badań pozwala oszacować wielkość rynku i ustalić kierunki jego rozwoju, określić grupę potencjalnych klientów, a nawet ustalić plan sprzedaży. Umiejętność widzenia kontekstowego, rozpatrywanie zjawisk i potrzeb konsumentów, biorąc pod uwagę ich kulturę, to tylko nieliczne

Człowiek od zawsze dąży do zaspokojenia swoich potrzeb. Z kolei marketer dąży do zaspokojenia potrzeb konsumentów. Aby je spełnić, należy je najpierw poznać. Czy to takie proste? Niekoniecznie.

Badania konsumenckie

przykłady wykorzystywania badań i wiedzy z zakresu etnologii i kulturoznawstwa. Łącząc je z badaniami ukierunkowanymi na zbadanie motywów wyboru i warunków sprzedaży skupionych wokół marketingu niosą wiele korzyści. Choć badania konsumenckie istnieją i teoretycznie są znane dla biznesu, to wciąż pozostają przez niego w pełni nie odkryte.

Skutecznych inspiracji!KS

fot. http://ww

w.careers-in-marketing.com

/mroptions.htm

Page 12: Magazyn DSF BCC 3(4)/2012

magazyn dsf bcc 201212

VIRAL – czyli marketing wirusowyCzym jest marketing wirusowy?

Marketing wirusowy jest to tzw. reklama wirusowa, potocznie nazywana viralem. Reklama wirusowa polega na rozpoczęciu przez potencjalnych klientów przesyłania danej informacji, zdjęcia, opinii, itp. do innych użytkowników sieci. Kiedy znajomi znajomych otrzymują daną informację i przekażą ją dalej, to wtedy jest to reklama wirusowa.

Do czego można taką sytuację porównać?

Chyba najlepszym porównaniem są tu łańcuszki szczęścia. Każda osoba, która otrzyma od swojego znajomego taki łańcuszek szczęścia musi przesłać go dalej, ponieważ jeśli tego nie zrobi może stać się coś złego. Jeśli taki łańcuszek trafi do osoby przesądnej, wtedy jest przesyłany dalej. Natomiast jeśli osoba już ma dosyć otrzymywania takich łańcuszków i po prostu w nie nie wierzy, to wtedy ta informacja zostaje zawieszona i nie trafia do kolejnych użytkowników.

Czy w takim bądź razie można porównać łańcuszki szczęścia do viralów?

Uważam, że pod formą ich rozpowszechniania rzecz jasna, można. Ale należy przy tym pamiętać, iż łańcuszki szczęścia są na ogół przesyłane za pośrednictwem poczty elektronicznej, komunikatorów oraz portalów społecznościowych. Natomiast jeśli chodzi o virale to tak naprawdę mogą się one pojawić wszędzie.

Co powinien zawierać viral?

Nie w każdym przypadku viral musi zawierać konkretną informację. Viralem może być np. wywoływanie pozytywnych skojarzeń z nazwą produktu bądź firmy, a nawet logiem firmy.Innym przykładem virali mogą być zabawne filmiki bądź zdjęcia zamieszczane w Internecie na stronach typu kaktusek.pl. Kiedy dane zdjęcie zostanie zamieszczone na takiej stronie, inni użytkownicy sieci, którzy lubią przeglądać tego typu zdjęcia (dla zabicia czasu), mogą je udostępnić szerszemu gronu w tym przypadku za pomocą portalu społecznościowego , np. facebook. Użytkownicy portali społecznościowych

widzą wszystko co robił, co czytał, przeglądał i komentował ich znajomy. Jest to świetny przykład rozpowszechniania reklamy wirusowej.

Jak przekonać potencjalnego klienta do kupienia produktu danej firmy?

Jak to robią firmy w sieci? Powstają różnego rodzaju fora, na których dany klient pyta innych o opinię, często firmy same odpowiadają na owe pytania, powołując się na przeciętnego użytkownika sieci – zachwalając przy tym wszystko co ma związek z firmą i produktem. Wiem o takich sytuacjach z własnego doświadczenia, ponieważ często przeglądam owe fora w poszukiwaniu odpowiedzi na nurtujące mnie pytania.

W takim razie czy tego rodzaju portale jak fora również podlegają pod marketing wirusowy?

Bez względu, kto nam odpowie, czy jest to osoba nie związana z firmą, czy pracownik firmy, takie formy reklamy również można zaliczyć do marketingu wirusowego. Kiedy pojawia się w sieci informacja o firmie czy produkcie, potencjalny klient zainteresowany nowym (dla niego) produktem, chce się przekonać na własnej skórze czy produkt jest dla niego dobry czy zły.

Czy w takim razie negatywne komentarze mogły by zaszkodzić produktowi?

Moim zdaniem i tak, i nie, ponieważ to do potencjalnego klienta należy wybór. Dla firmy ważne jest to, że w ogóle o ich produktach się rozmawia, nie ważne czy źle czy dobrze. Istotny jest fakt, że informacje się pojawiają. Oczywiście, każda firma by chciała, aby o ich produktach mówiono w samych superlatywach, ale tak naprawdę nie ważne jest czy 10, 20, czy nawet 100 osobom produkt się nie spodoba, jeśli wśród nich będzie zaledwie garstka osób, które są nim zachwycone. To te osoby, którym się produkt spodobał przekażą pozytywną opinię znajomym lub innym użytkownikom sieci.

Agnieszka Misiurek

Świat biznesu

Page 13: Magazyn DSF BCC 3(4)/2012

magazyn dsf bcc 2012 13

Ile to razy złapałeś się na dokonaniu wyboru, który po przemyśleniu był tak naprawdę zbędny. Zadawałeś sobie pytania: dlaczego to zrobiłem, dlaczego podjąłem taką decyzję? Obiecywałeś sobie, że już nigdy więcej nie wpadniesz w sidła znanego teatrzyku, nie dasz się zwieść błyskotkami, nieszczerymi radami mnożenia skarbów w Dudkolandii. A jednak po raz kolejny zostałeś wystrychnięty na dudka. Stałeś się Pinokiem w niemocy usztywnienia, gdy gestami zaczęły sterować niewidzialne sznurki, a przeszklony wzrok nie odebrał żadnych innych bodźców. Tak, zamieniłeś się w naiwną marionetkę. Nie martw się, to nie Twoja wina, że na drodze spotykasz podstępne lisy i koty, automatycznie kierując się ich dobrymi radami. Musisz jednak wiedzieć, że życie to nie bajka, czas zdać sobie sprawę kto i w jaki sposób pociąga za sznurki, by z niepewnej kukiełki przerodzić się w prawdziwego, świadomego konsumenta!

Mechanizmy, z których nie zdajemy sobie sprawy. Postawy konsumenckie powinny się kierować regułami użyteczności, opłacalności, zaspokojenia podstawowej potrzeby, jednak często są one zastępowane nieracjonalnymi wyborami. Wiedzą o tym doskonale ludzie biznesu: marketingowcy, producenci, przedstawiciele handlowi. Zdają sobie sprawę z mechanizmów rządzących naszymi zachowaniami, których najczęściej nie jesteśmy świadomi, a poznajemy je dopiero wtedy, gdy jest już za późno. Owe mechanizmy wiążą się z wywieraniem wpływu społecznego, mniej lub bardziej subtelnymi manipulacjami, które tak naprawdę każdy z nas wykorzystuje w życiu codziennym. Sprawa staje się jednak poważniejsza, jeśli w grę wchodzą korzyści materialne i finanse obu stron wymiany, dlatego warto zapoznać się ze standardowymi regułami psychologiczno–społecznymi, które oddziałują na nas przy zachowaniach konsumenckich i nie tylko. Przytoczone zasady oraz niektóre z przykładów zostaną oparte na książce amerykańskiego psychologa Roberta Cialdiniego – „Wywieranie wpływu na ludzi.”

Droga na Skróty Jednym z pierwszych nieświadomych zachowań jest tendencja ludzi do używania skrótów m.in. za pomocą heurystyk sądzenia. Przykładami z życia są częste stereotypowe oceny, zwracające uwagę wyłącznie na np. jeden charakterystyczny element ubioru czy wyglądu drugiej osoby. Przy zakupach, proces ten może przejawiać się w kupnie drogiej rzeczy tylko ze względu na jej wysoką cenę, stającą się równoważnikiem jakości oraz unikatowości. Dzieję się tak głównie wtedy, gdy nie posiadamy wystarczającej wiedzy by ocenić ów przedmiot ze względu na inne kryteria. Sprzedawcy i znane firmy dobrze o tym wiedzą, stąd często windują ceny tylko po to, by zdobyć sobie klientów. Warto się zatem zastanowić czy droższy produkt jest faktycznie lepszy. Przykładowo, napoje energetyzujące kupowane na stacjach paliwowych za 10 zł, nie różnią się niczym w składzie i działaniu od napoi innych marek kupowanych w supermarketach za 2 zł.

Szanujmy się Wzajemnie Wymiana dóbr lub usług między uczestnikami procesu opiera się na normach zobowiązujących do dawania, przyjmowania i przede wszystkim, oddawania otrzymanych korzyści. Jest to tzw. reguła wzajemności. Obligacja, nawet w nieplanowanych, bądź niechcianych przysługach innych osób, jest niezwykle silna i zawsze spotyka się z naszą chęcią odwzajemnienia. Zasady te są często wykorzystywane

Świat biznesu

Czy wiesz, że jesteś marionetką? Wpływ społeczny w działaniach

marketingowychZnowu! Po raz kolejny dałeś się nabrać na tą samą sztuczkę, a nie była to sztuczka cyrkowa…

fot. http://ww

w.morguefile.com

Page 14: Magazyn DSF BCC 3(4)/2012

magazyn dsf bcc 201214

Świat biznesu

w marketingu bądź handlu wtedy, kiedy otrzymujemy daną rzecz np. próbkę, poczęstunek za darmo, co tak naprawdę ma na celu zobligowanie nas do odwzajemnienia uzyskanej korzyści – kupienia całego produktu. Wiąże się to z wzajemnością ustępstw, która mówi o tym że jeżeli jakiś człowiek traktuje nas w określony sposób, ma prawo oczekiwać tego samego z naszej strony – jeżeli ktoś wcześniej poszedł na drobne ustępstwo względem naszej osoby, może to wykorzystać kolejnym razem wymuszając ustępstwo (nawet większe) od nas. Przykładów jest wiele: ile to razy byliśmy nakłaniani do zakupu rzeczy/usługi, której nie potrzebowaliśmy, stwierdzając że jest za droga. Co robili przychylni nam sprzedawcy? Oczywiście zgadzali się z argumentami, oferując tańszą opcję lub zmniejszając cenę… a my? Kupiliśmy „to”?

Angażujmy się konsekwentnie Kolejnymi skrzętnie wykorzystywanymi procesami podświadomości są zaangażowanie i konsekwencja. Stanowią one silny motor napędzający dążenie do zgodności między własnymi słowami, przekonaniami, postawami czy też działaniami. Źródłami tych zachowań jest fakt poszanowania konsekwencji jako społecznej wartości, przekonanie o korzyściach płynących z wytrwałego dążenia do celu oraz droga skrótowa optowania za najpewniejszym, względnie bezpiecznym wyborem. Magicznymi technikami wywołującymi w nas zaangażowanie są różnego typu deklaracje pisemne (to pismo, nie słowo jest najskuteczniejsze w składaniu obietnic), a także próby skłonienia do działania w danym kierunku. Tym sposobem poprzez np. zadeklarowanie członkostwa w klubie książkowym, uzyskanie karty klienta sklepu, bądź wzięcie wizytówki od partnera biznesowego, wpadamy w spiralę dokonania dalszych działań na rzecz wcześniejszych. Nasze zaangażowanie wzbudza jazda próbna samochodem, a konsekwencję metoda tzw. „niskiej piłki”, kiedy to dealer samochodowy

oferuje rzekomo korzystną i promocyjną cenę auta, by w momencie uzyskania zgody klientów wycofać się z niej, pozostawiając ich – nas w pułapce bycia konsekwentnym wobec podjętej przed chwilą decyzji.

Mam dowody na słuszność Następnym wskaźnikiem, przy którym wzrasta poziom podporządkowania innym, jest społeczny dowód słuszności, przez socjologów określany mianem konformizmu. Ten mechanizm naśladownictwa ukazuje wpływ zachowań oraz opinii innych ludzi na nasze postawy i czyny. Największy wpływ dowodu społecznego widać po pierwsze, w momentach niepewności, kiedy nie wiemy jak zachować się w danej sytuacji, po drugie, kiedy zachowania własne możemy odnieść do grup nam podobnych. Stąd hasła reklamowe typu: „Zaufało nam miliony klientek”, „Bądź jednym z wielu, którzy wiedzą co jest najlepsze”. Jeszcze lepiej działają hasła odnoszące się do wspomnianego podobieństwa odbiorcy – klienta, np. „Sporo klientów pochodzących z pana okolic, skorzystało z tej usługi i bardzo sobie chwali wybór”. Stąd m.in. sukces preparatu na ból głowy – Etopiryny. Charakterystyczna reklama ukazująca powszechne użytkowanie „Etopiryna tak jak Goździkowa radzi..”, zaowocował wysoką sprzedażą na rzecz innych, popularnych leków.

Bo lubię być sympatyczny Efektywnemu oddziaływaniu na innych sprzyjają oznaki lubienia oraz sympatii. Zarówno z analiz, jak i badań życia społecznego wynika, że ludzie chętniej zgadzają się z osobami, które lubią. Co więcej, decydującym aspektem w darzeniu kogoś sympatią jest jego atrakcyjność fizyczna, znana często jako efekt aureoli – przypisywanie cech pozytywnych takich jak inteligencja, talent czy uprzejmość osobom uznawanym za ładne. Nie bez kozery praktycznie wszystkie medialne twarze od prezenterów, przez postacie w reklamach, po bohaterów filmów, są niezwykle atrakcyjne. Innymi czynnikami wpływającymi na naszą uległość jest reguła podobieństwa między partnerami interakcji (częściej podporządkowujemy się nam podobnym), otrzymywanie komplementów od drugiej strony, częstotliwość kontaktów (w momencie, gdy kontakty są przyjemne), udana współpraca czy pozytywne skojarzenia. Techniki te wykorzystują sprzedawcy bezpośredni, gdy przypadkiem wspominają o wspólnej z klientami rzeczy, partnerzy biznesowi zapraszający na obiad przy dokonywaniu transakcji (jedzenie każdemu dobrze się kojarzy i poprawia

fot.

http

://w

ww.

mor

guefi

le.c

om

Page 15: Magazyn DSF BCC 3(4)/2012

magazyn dsf bcc 2012 15

Świat biznesu

humor), komplementy ze strony ekspedientek w sklepach odzieżowych, na temat tego jak świetnie wyglądamy w danym stroju, i że najlepiej jak dokupimy do niego pasujące dodatki (zatem kłania się tutaj też reguła zaangażowania).

Strzeż się tych co wiedzą lepiej! Następnym procederem związanym z poddawaniem się wpływom innych, jest uleganie autorytetom. Źródłami tego typu zachowań jest proces socjalizacji pierwotnej, pogłębionej o wtórną, podczas których to właśnie zdanie eksperta, autorytetu jest uznawane za najważniejsze oraz nieomylne. Po raz kolejny pojawia się heurystyczny skrót: w momentach adaptacji do nieznanego środowiska, najłatwiej jest podjąć decyzję narzuconą odgórnie i autorytatywnie. Jednak nie zawsze ludzie ulegają samym osobistościom, lecz symbolom oraz oznakom „władzy” takim jak ubrania, odpowiednie atrybuty bądź tytuły. Stąd np. w różnego typu reklamach leków lub past do zębów pojawiają się specjaliści lekarze, stomatolodzy. Także od przedstawicieli handlowych często wymaga się nienagannego stroju, bądź jego konkretnych elementów podwyższających prestiż sprzedawcy. W restauracjach również możemy zostać poddani wpływowi kelnera – autorytetu, który wiedząc co aktualnie w menu jest najlepsze, poufnie i „szczerze” sprzedaje nam wiadomość na… jedno z najdroższych dań. Dzięki temu lokal zarabia więcej, a i kelner otrzymuje wyższy napiwek za rzekome spoufalenie się ze szczerze wzruszonym klientem.

Dostępni na niedostępne W końcu mamy do czynienia z regułą niedostępności, przypisującą większą wartość obiektom niedostępnym, bądź ograniczonym czasowo i ilościowo. Jest ona skuteczna, ponieważ dobra trudniej osiągalne mają większą wartość, ponadto pewna niedostępność wyklucza możliwość podejmowania działań oraz wyborów z czym niechętnie zgadzają się nabywcy. Siła niedostępności rośnie odwrotnie proporcjonalnie do odstępu czasu (kiedy coś zostało zakazane niedawno) oraz w momentach rywalizacji z innymi (kiedy wiemy, że

unikatowe dobro ma więcej chętnych nabywców). W marketingu, a dalej sprzedaży znane są przykłady: wyprzedaży (rzekomo) ostatnich egzemplarzy, ograniczenia czasowego dostępności dóbr („Jeżeli nie zdecyduje się Pan/Pani na naszą promocję w następnym miesiącu już jej nie będzie”), szalone licytacje unikatowych produktów na aukcjach internetowych. Przykładem ostatniego zachowania opartego także na silnej chęci rywalizacji, jest kupiona za 145 tys.$ kamizelka Johna Travolty z „Gorączki sobotniej nocy” – tylko dlatego, że dwaj licytujący z

użyteczności dobra przeszli na poziom, kto okaże się lepszy i wygra aukcję. Oby nas nie dopadła tytułowa gorączka w momentach dokonywania wyborów, a dalej działań konsumenckich. Pułapek jest wiele, jednak jeśli będziemy wiedzieć jak się przed nimi bronić, z wielu sytuacji wyjdziemy obronną ręką. Oczywiście w ramach poczucia zgodności z własnymi faktycznymi potrzebami oraz brakiem świadomości „wyrolowania” na rzecz innej, bardziej skutecznej w zamiarach osoby. Wszystko zależy od kontekstu sytuacji i stron prowadzących wymianę, nawet nie zarobkową. Jeżeli będziemy posiadać choć garść wiedzy nt. własnych zachowań oraz możliwych zagrań partnera (nie koniecznie celowych), możemy asertywnie wybrnąć z niedogodnej sytuacji lub skutecznie nakierować tory transakcji na własną korzyść. Wymiany nie muszą się zatem wiązać się z omawianymi manipulacjami, a zwyczajną chęcią dogadania się, również na płaszczyźnie biznesowej.

Katarzyna Kuppe

fot. http://ww

w.morguefile.com

Page 16: Magazyn DSF BCC 3(4)/2012

magazyn dsf bcc 201216

Reklama społeczna jako społeczna odpowiedzialność biznesu wielu firm

Coraz częściej w obrębie różnego rodzaju reklam spotykamy interesującą formę tego przekazu jaką jest reklama społeczna. Jest ona przeciwieństwem reklamy o charakterze komercyjnym. Na ogół nie dotyczy produktu, który można kupić czy używać. Należy ją jednak traktować jako swego rodzaju narzędzie reklamowe do propagowania pewnych pozytywnych działań społecznych lub piętnowania negatywnych zwyczajów, które są wspólne dla społeczeństwa. Reklama społeczna jest wynikiem społecznej odpowiedzialności biznesu wielu firm.

Reklama społeczna to reklama, której celem jest zwrócenie uwagi odbiorców na istotne problemy społeczne oraz propagowanie pożądanych zachowań. Są one tworzone po to, aby próbować doprowadzić do zmian postaw społecznych. Promowane są pewne zachowania, a reklamy ukazują potrzebę zaistnienia bezpiecznych zachowań i przedstawiają korzyści, jakie mogą wyniknąć z ich podejmowania, podkreślają wagę i znaczenie, a także ich użyteczność. Reklamy społeczne przyczyniają się również do kształtowania, a także modyfikacji postaw społecznych, promując zachowania społeczne oczekiwane. Za najbardziej efektowne uznaje się te reklamy, które wzbudzają kontrowersje i negatywne uczucia, zwłaszcza lęk. Aby dotrzeć do jak największej grupy odbiorców projektowane są często szokujące billboardy, plakaty czy ulotki. Nie bez znaczenia jest tutaj zatem wykreowanie odpowiedniego wizerunku oraz specjalne opracowanie graficzne materiałów reklamowych. Coraz większą popularnością cieszą się także reklamowe spoty społeczne prezentowane w telewizji oraz przy użyciu portali internetowych. W Polsce kampanie społeczne dotyczą najczęściej problemów takich jak zdrowie, tolerancja, przemoc domowa, czy wypadki drogowe. Do najważniejszych funkcji kampanii społecznych można zaliczyć funkcje informacyjną (przekazuje odbiorcom informacje o zagrożeniach, bądź akcjach społecznych, uświadamia istnienie problemu, zwraca na niego uwagę), często też pełnią funkcje przypominającą (porusza tematykę, o której mówiono już wcześniej), bądź funkcje perswazyjno- przekonywującą (przekonuje do danych idei, zachowań). Reklama społeczna spełniając wymienione funkcje przekonuje do zachowań prospołecznych lub do zaniechania tych niepożądanych. Społeczna odpowiedzialność biznesu to pochodna marketingu, która stanowi formę oddziaływania biznesu na społeczeństwo z jednoczesnym czerpaniem korzyści dla stosujących

tę zasadę przedsiębiorstw. To właśnie dzięki propagowaniu pewnych bezpiecznych zachowań za pośrednictwem reklam społecznych firmy stają się uznawane wśród społeczeństwa, a także mogą budować swój pozytywny wizerunek, który przynosi im same korzyści. Kampanie społeczne są kosztowną formą marketingową przedsiębiorstw, ale przynoszą pozytywne efekty i są doceniane wśród odbiorców. Reklama tego typu ma ogromną siłę na zmiany naszego nastawienia na wiele aspektów otaczającego nas świata. Czasem wystarczy 30 sekund, aby przekonać nas jak ważny jest np. recycling śmieci czy też pomoc ludziom dotkniętym klęską żywiołową.

Świat biznesufot. http://w

ww.kam

paniespoleczne.pl/images/zdjecia/5a/zdjecie_20120425121922_625.jpg

Page 17: Magazyn DSF BCC 3(4)/2012

magazyn dsf bcc 2012 17

Dobrze zrobiona reklama społeczna, inspiruje do działania, zmienia negatywne postawy, sprawia, że bardziej świadomie dokonujemy pewnych wyborów. A także dzięki niej można dotrzeć do jak największego grona odbiorców, którzy pod jej wpływem zaczynają działać racjonalnie. Takie oddziaływanie firm na społeczeństwo z pewnością wpływa pozytywnie na ich strategie oraz kształtowanie pozytywnego obrazu wśród obecnych, jak i potencjalnych klientów czy kontrahentów. Tematyka reklamy społecznej niekoniecznie musi być związana z charakterem działalności danej firmy, może to być zupełnie inny obszar. Wiadomo również, że np. producent papierosów nie podejmie się kampanii społecznej dotyczącej rzucenia palenia, ponieważ zmniejszy to liczbę jego klientów. Ważne, aby na takiej reklamie pojawiło

się logo danego przedsiębiorstwa odzwierciedlające firmę zaangażowaną w propagowanie danego problemu społecznego oraz sugerującego pozytywne zachowania. Logo nie powinno być jednak duże, gdyż przyćmiewało by główną ideę reklamy. Przedsiębiorstwa, które stawiają na budowanie pozytywnego wizerunku wśród swoich odbiorców powinny angażować się w tego typu działania społeczne, ponieważ dzięki temu mogą stać się rozpoznawalną firmą kojarzoną w pozytywny sposób przez negowanie złych zachowań. Ponadto reklamy społeczne są bardzo potrzebne, ponieważ pomagają zmieniać świat na lepsze.

Katarzyna Dudek

Świat biznesu | Rozwój osobisty

MOWA CIAŁAjako ukryty wymiar sukcesu…

Język ciała, gesty, ruchy, czyli komunikacja niewerbalna jest nieodłączną częścią porozumiewania się pomiędzy ludźmi. Warto ją poznać nie tylko dlatego, żeby umieć rozszyfrować to, co chce nam powiedzieć rozmówca, ale także to, co chce przed nami ukryć. Należy pamiętać, że już w ciągu pierwszych sekund powstają opinie na temat drugiej osoby, dlatego tak bardzo ważne jest pierwsze wrażenie. Należy więc pracować nie tylko nad sposobem mówienia, ale przede wszystkim nad mową własnego ciała.

Mowa ciała mówi o Tobie znacznie więcej niż myślisz. Na jej podstawie obserwator nieświadomie kształtuje o Tobie opinię, która ma bardzo duży wpływ na jego decyzje np. o kupnie, nawiązaniu współpracy albo po prostu o dalszej znajomości. Nabiera to wielkiego znaczenia szczególnie w przypadku wystąpień publicznych. Według antropologów przekazywanie informacji za pomocą słów przez ludzi to zaledwie 7%, cała reszta zawarta jest w mowie naszego ciała 55% oraz tonacji głosu 38%. Współcześni biznesmeni, menadżerowie oraz ludzie ze świata biznesu coraz częściej uświadamiają sobie znaczenie komunikacji niewerbalnej w kontaktach z innymi ludźmi. Według specjalistów komunikacja niewerbalna daje kontrolę nad swoim ciałem oraz emocjami. Daje to również przewagę nad osobą, z którą się rozmawia, ponieważ można odczytać z jej mowy ciała, jaki naprawdę ma stosunek do danej sprawy. Aby dobrze wypaść na spotkaniu biznesowym ważny jest odpowiedni zadbany, schludny, elegancki

strój w stonowanych kolorach, a także starannie uczesane włosy oraz w przypadku kobiet delikatny i naturalny makijaż. Natomiast do najważniejszych elementów komunikacji niewerbalnej podczas rozmowy biznesowej, na które warto zwrócić uwagę, należą przede wszystkim:

• Uśmiech – szczery, ciepły – może być on dobrym początkiem do rozmowy. Symbolizuje bowiem człowieka otwartego i kontaktowego.

• Kontakt wzrokowy:- Patrzenie prosto w oczy – oznacza szczerość i prawdomówność. Nie należy jednak patrzeć na swojego partnera uparcie przez cały czas, ponieważ może on poczuć się dyskomfortowo, a także może być to odczytane jako niechęć do niego samego.- Unikanie kontaktu wzrokowego czy patrzenie w bok – oznacza nierzetelność lub zakłopotanie.- Wzrok rozbiegany - świadczy o lekceważeniu

Page 18: Magazyn DSF BCC 3(4)/2012

czym jest mowa ciała, określone gesty i komunikacja niewerbalna możesz zmienić swoje podejście i zacząć efektywnie komunikować się w sposób, który przyniesie Ci maksymalne korzyści zarówno w życiu osobistym, jak i zawodowym. Jak zatem można ćwiczyć samemu swoją mowę ciała?

Przede wszystkim do najskuteczniejszych sposobów, wskazywanych przez wielu specjalistów zalicza się:

1. Rozmowę z lustrem – dzięki niej widząc jak mówisz będziesz mógł wyeliminować podstawowe błędy i wykreujesz swój własny styl. W ten sposób ćwiczy wielu aktorów, muzyków, iluzjonistów, tancerzy, a przede wszystkim najlepsi mówcy na świecie. Tę poradę z pewnością znajdziesz w każdej książce do autoprezentacji, czy książce dla handlowców i powie Ci to każdy trener rozwojowy.

2. Pokazywanie emocji – to ćwiczenie pozwoli Twoim słuchaczom odebrać prawdziwe emocje. Kiedy wypowiadasz np.:- Ten sposób jest niesamowicie silny – zaciskaj mocno pięści,- Tyle brakuje nam do zwycięstwa – pokazuj małą lukę między palcami,- Można wykonać to bardzo szybko – wykonuj szybki ruch dłonią.

Nie chodzi tutaj o to aby obrazować każde wypowiedziane słowo, ponieważ powstanie wtedy nowy język migowy, ale aby podkreślać pewne emocje i nadawać im odpowiednie znaczenie. Zatem jeżeli chcesz podnieść swoje sukcesy w biznesie, a także jakość swoich relacji z innymi, skutecznie komunikować się z ludźmi i wpływać na nich: rekruterów, klientów, dostawców, współpracowników, dyrektora czy szefa wiedz, że perfekcyjna mowa ciała, gesty oraz komunikacja niewerbalna musi stać się kluczem w Twojej komunikacji w biznesie. Komunikacja niewerbalna jest bardzo szerokim pojęciem, opisywanym przez wielu specjalistów, dlatego zachęcam wszystkich do zaczerpnięcia wiedzy na jej temat z szerokiej gamy literatury z tej dziedziny oraz wykorzystaniu wiedzy w praktyce poprzez różnego rodzaju szkolenia z tego zakresu.

Katarzyna Dudek

magazyn dsf bcc 201218

Rozwój osobisty

lub niechęci do pracodawcy.

• Gesty:Zalicza się tutaj ruchy rąk, głowy czy palców. Ważne jest także, aby nie przesadzać, czyli nie powtarzać pewnych gestów zbyt długo, ponieważ mogą być one źle odczytane.A oto niektóre gesty, które mogą powiedzieć nam dużo o drugiej osobie:

- Zakładanie rąk – oznacza postawę defensywną, zamkniętą na drugą osobę.- Otwarte dłonie – gest ten od zawsze kojarzy się z prawdą, lojalnością i otwartością.- Dłoń trzyma nadgarstek – ręce splecione za plecami. Oznacza to frustracje i próbę samokontroli.- Kiwanie głową dla poparcia lub zaprzeczenia – ten gest wzmocni naszą odpowiedź.- Skrzyżowane ręce – postawa zamknięta, budowanie swego rodzaju bariery.- Stukanie palcami o kolano lub biurko – oznacza nerwowość lub fałsz tego, co mówimy.- Zaciskanie pięści – oznacza postawę zamkniętą, waleczną, nie skorą do negocjacji.- Dotykanie i lekkie tarcie nosa - odmowa, wątpliwości, kłamstwo.- Szczypanie, pociąganie ucha – niezdecydowanie.- Poprawianie, układanie włosów - brak pewności siebie, brak poczucia bezpieczeństwa.- Przecieranie oczu - wątpliwości, niedowierzanie.- Zacieranie rąk – oczekiwanie.- Trzymanie rąk na biodrach – mobilizacja, agresja.- Stukanie się w brodę – próba podjęcia decyzji.- Przechylanie głowy – zainteresowanie.- Dłoń na policzku – zastanawianie się, rozmyślanie.

Nauka mowy ciała jest bardzo przydatna w biznesie, zarówno w odniesieniu do klientów, przyszłych kontrahentów, jak i w momencie np. zatrudniania nowego pracownika czy rozmowy kwalifikacyjnej. Wzrastająca świadomość wagi tego typu zagadnień sprawia, że coraz więcej osób jest zainteresowanych tym tematem. W świecie biznesu każdy powinien zadbać o swoją wiedzę na temat komunikacji niewerbalnej, ponieważ brak jej znajomości może prowadzić do tego, że będziesz źle oceniany przez innych, np. jeśli masz w zwyczaju dotykać swój nos, ludzie będą sądzić, że coś ukrywasz i jesteś z nimi nieszczery. Jednak możesz po prostu mieć taki zwyczaj nawet, jeśli mówisz prawdę, ale ludzie nieświadomie zinterpretują Twój gest jako niespójny i przestaną Ci ufać. Zatem rozumiejąc

Page 19: Magazyn DSF BCC 3(4)/2012

magazyn dsf bcc 2012 19

Rozwój osobisty

Wielka Gala DSF BCC

Jak wszyscy wiemy rok akademicki 2011/2012 zbliża się dużymi krokami do końca. Studenckie Forum Business Centre Club również kończy swoją działalność na ten rok, by już od początku października ruszyć pełną pompą. Jednak jak na dobrą firmę przystało każde działania kończą

się podsumowaniem na wielką skalę, dlatego my także postanowiliśmy zakończyć ten rok inaczej niż wszystkie poprzednie. Zorganizowaliśmy galę, na którą zostali zaproszeni wszyscy nasi Partnerzy oraz Przyjaciele Studenckiego Forum BCC. Dnia 16 maja bieżącego roku, o godzinie 18:00 w Sali Cuprum w Cuprum Novum we Wrocławiu zebrali się zaproszeni goście, by uczestniczyć w owym wydarzeniu. Gości przywitała, swoim krótkim wystąpieniem, przewodnicząca Dolnośląskiego Studenckiego Forum BCC, Marta Szpecht. Tuż po niej głos zabrał Kanclerz Loży Dolnośląskiej Business Centre Club, Pan Marek Woron. Po takim rozpoczęciu przyszła pora na podsumowanie naszych projektów, mijającego roku. Koordynatorzy, bądź ich zastępcy wygłosili krótkie przemówienia dotyczące samego projektu oraz jego przebiegu. Każdy podkreślił, że chciałby, aby projekt w przyszłych edycjach odniósł, co najmniej taki sam, a nawet większy sukces, niż w roku bieżącym. Po tych krótkich wystąpieniach, scenę oddano Paniom Nastazji Babskiej i Weronice Kowal, które swoim występem wprowadziły zgromadzonych w świat muzyki klasycznej. Po niektórych było widać nutkę emocji i wzruszenia, a po innych wciąż rosnącą ciekawość i chęć poznania wyróżnionych Partnerów

Biznesowych. Po występie nadeszła, najdłużej wyczekiwana przez wszystkich chwila – wręczenie wyróżnień. Zostały one przyznane w trzech różnych kategoriach. Wyróżnienie dla Partnera Biznesowego 2011/2012 otrzymali: Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu, Biuro Żeglarskie Błękitny Piotruś, Bank Zachodni WBK oraz Jakub Turański. Statuetkę dla Inspirującego Przedsiębiorcy 2011/2012 otrzymał Szymon Wolender. Ostatnia kategoria była dla wszystkich SF-owiczów zagadką do samego końca. Jednak większość z nas miała wręcz pewność, że nikt inny nie zasłużył na miano najlepszego SF-owicza w takim stopniu jak Katarzyna Kotopka. Nagrodzeni otrzymali specjalną statuetkę oraz dyplom z podziękowaniami za owocną współpracę. Nie zapomnieliśmy także o pozostałych Partnerach, ponieważ każdemu zostało wręczone podziękowanie za owocną współpracę z naszym Studenckim Forum BCC. Wszystkim nagrodzonym chcielibyśmy po raz kolejny podziękować oraz serdecznie pogratulować.

Po części oficjalnej, która została zamknięta przez przewodniczącą DSF BCC oraz główną organizatorkę imprezy Emilię Szyszkowską, przyszła pora na bankiet, który dzięki współpracy z innymi partnerami zachwycił wszystkich obecnych. W tym miejscu chcielibyśmy podziękować przede wszystkim: Firmie Cateringowej DIAPOL, Firmie Barefoot Wine

Firmie ADMUA S.A. (odpowiedzialnej za sprzęt interaktywny), Firmie Interflor (odpowiedzialnej za kwiaty) oraz Telewizji Internetowej iTVwro, Centrum

Gala Złoty Krawat, jako podsumowanie działań Dolnośląskiego Studenckiego Forum Business Centre Club.

fot. Katarzyna Janow

skafo

t. K

atar

zyna

Jano

wsk

a

Page 20: Magazyn DSF BCC 3(4)/2012

magazyn dsf bcc 201220

Rozwój osobisty

Szkoleniowemu ROE, a także Firmie Qantum.Dzięki tej współpracy wszyscy Partnerzy mogli prowadzić ze sobą rozmowy kuluarowe i biznesowe w przyjemnej atmosferze. Jak dało się zauważyć większość gości opuszczała salę z uśmiechem na twarzy i nadzieją na kolejną, tak udane spotkanie. My również mamy nadzieję, że owa Gala Złoty Krawat już na stałe wpisze się w kalendarz naszych projektów oraz, że każdy z naszych Partnerów będzie zabiegał w przyszłości o miano wyróżnionego przez wrocławskich studentów.

Alicja Burczak

fot. Katarzyna Janow

skafot. K

atarzyna Janowskafo

t. K

atar

zyna

Jano

wsk

afo

t. K

atar

zyna

Jano

wsk

a

Page 21: Magazyn DSF BCC 3(4)/2012

Rozwój osobisty

Obudź w sobie KREATYWNOŚĆ!„Ograniczeniem kreatywności są tylko posiadane nawyki”

Albert Einstein

Kreatywność jest twórczą postawą każdego człowieka. Nie można powiedzieć, że aby kreatywnie działać, trzeba się z tym urodzić. Każdy człowiek jest kreatywny, ale w innej dziedzinie. Kreatywność głównie kojarzy się ludziom z osobami artystycznie uzdolnionymi. Czy tylko one posiadają dostęp do kreatywnego myślenia? Nie, nie tylko one. Każda osoba jest kreatywna, tylko każda na inny sposób. Jedni stworzą jakiś chwytliwy slogan, inni zbudują auto, jeszcze inni zaplanują rewelacyjny wyjazd dookoła świata, przeżycie niepowtarzalnej przygody, zwiedzenie niesamowitych miejsc za grosze i to zrealizują. Liczy się po prostu pomysł, chęć jego realizacji.

Czy żeby być kreatywnym potrzeba dużej wiedzy na dany temat?Nie, wystarczą dobre pomysły. Mówi się, że ludzie którzy są bardzo inteligentni, patrzą na świat w bardzo rzeczywisty sposób. Nie widza tego, co ludzie przeciętni. Dla ludzi inteligentnych wszystko jest czarne albo białe. „Powyżej umiarkowanej wartości IQ (120), dalszy wzrost inteligencji nie wpływa na poziom kreatywności”.

Czy można określić, który przedział wiekowy jest bardziej kreatywny? Każdy człowiek jest inny i każdy inaczej rozumie kreatywność. Na pewno najmłodsi, czyli dzieci są najbardziej kreatywne, ponieważ żyją własnym życiem, nie mają zmartwień, dla nich liczy się tylko dobra zabawa. To dzieci potrafią w pełnym stopniu korzystać z kreatywności. Dla nich wszystko ma swój kolor, swoją barwę. Mają otwarty pogląd na otaczający ich świat. Potrafią w pełni korzystać z życia. Jeżeli chodzi o młodzież, to ich głównym celem w życiu jest jak najszybsze stanie się dorosłym. Chcą jak najszybciej zakończyć swoje dzieciństwo. Szkoła uczy ich samej teorii, zero praktyki. Pozyskują suchą wiedzę. Staja się przez to w pewien sposób mądrzejsi. Ale czy ich kreatywność rośnie? Powiedziałabym bardziej, że zanika. Młodzież ucząca się podąża według ściśle określonych reguł (zasad), każde zboczenie ze ścieżki ma dla nich negatywne

konsekwencje. Dlatego w ich przypadku można powiedzieć, że twórcze myślenie zanika.

Czy nawyki mają pozytywny wpływ czy negatywny na rozwój kreatywności?Każda osoba dorosła posiada już swoje określone nawyki. Dany nawyk na kształtowanie kreatywności może mieć negatywny n wpływ, ponieważ może ja ograniczać w pewien sposób. Mówi się w świecie kreatywności, że jeśli osoba ma świadomość, że dodając 2+2 nie zawsze musi wyjść 4, ale często wychodzi 5lub każda inna liczba niż 4, wtedy ma ona

magazyn dsf bcc 2012 21

fot. http://ww

w.bankier.pl/wiadom

osc/Kreatyw

noscia-nie-mozna-zarzadzac-2373137.htm

lgraf. http://lajfm

ajster.pl/2009/04/06/jak-stac-sie-lepszym-designerem

-faza-pomyslow

Page 22: Magazyn DSF BCC 3(4)/2012

magazyn dsf bcc 201222

otwarty umysł na kształtowanie swojej kreatywności. Tak mają najmłodsi. Dzieci nie znają większości zasad panującychw otaczającym ich świecie. Dlatego też rodzice nie powinni swoim dzieciom podsuwać gotowych rozwiązań, tylko dać im myśleć na swój sposób. Najważniejszym prawem dziecka powinna być swoboda w dokonywaniu wyborów. Jeżeli dane dziecko dostanie nową zabawkę, rodzice nie powinni pokazywać dziecku jak się nią bawić, to samo powinno dojść do tego. W ten sposób rozwija swoją kreatywność, wpadając na coraz to nowe pomysły.

Jak świat dziecka ma się do kreatywności dorosłego człowieka?Jeżeli jako dzieci sami sobie podnosiliśmy poprzeczkę, znajdowaliśmy coraz to nowe wyzwania to w dorosłym życiu powinniśmy to pielęgnować. Kiedy w takim razie dochodzi do rutyny? Najczęściej ma to miejsce wtedy,kiedy to byliśmy nastolatkami i troszeczkę zagubiliśmy się w sobie, zapomnieliśmy o kreatywności, trzymaliśmy się suchych reguł, nic nie zmienialiśmy. Jako dorośli widzimy tylko to, co jest rzeczywiste, np. nie zmieniamy przepisu na deser, „ponieważ to tradycja, a my nie chcemy zmian”, „bo to może nie wyjść”, albo „bo po co ryzykować”. Kiedy stara rutyna, nawet dla takich osób, która zawsze trzymają się przepisu, staje się nudna i dodają czegoś

nowego do potrawy, wtedy następuje uaktywnienie kreatywności. Używanie twórczego myślenia może stać się dla człowieka uzależnieniem. Kiedy ktoś raz spróbuj czegoś nowego i mu to wyjdzie, wtedy coraz częściej stara się wprowadzać coraz to nowe zmiany.

Agnieszka Misiurek

Rozwój osobisty | Na inny temat

Masz pomysł? Opatentuj go!To nie żart! Przeczytaj historie znanych patentów i zobacz, jaki los spotkał ich pomysłodawców!

Najgenialniejsze pomysły, które podbiły serca milionów, od zawsze brały się z ludzkiej potrzeby. Wiedzą o tym najlepiej ich twórcy, którzy przy odrobinie sprytu i pomysłowości próbowali ułatwić sobie życie. Nie wszyscy dobrze na tym wyszli. Owszem, ich pomysł był/jest powielany przez miliony, jeśli nie miliardy, ale oni sami, poza satysfakcją nie otrzymali z tego nic. Co stało na przeszkodzie? Brak znajomości pewnych reguł. By własny pomysł zamienić w masowo wytwarzany produkt i zarobić na tym potrzebny jest: patent, pomysł na sprzedaż i kapitał. Niewiele osób o tym wiedziało… Pierwszym, który boleśnie się tego przekonał był twórca torebek na herbaty. Thomas Sullivan już w 1904 roku serwował klientom swojego sklepu herbacianego gorące napoje owinięte w woreczki z gazy. Nie był zupełnie świadom, że 100 lat później

rocznie z jego pomysłu korzystać się będzie ponad 200 miliardów razy! Gdyby już wtedy pomyślał o opatentowaniu sposobu parzenia herbaty, jego spadkobiercy byliby bogatsi niż Bill Gates i Warren

graf. http://ww

w.centrum-urthona.pl/tw

orczosc.html

fot. http://ww

w.morguefile.com

Page 23: Magazyn DSF BCC 3(4)/2012

magazyn dsf bcc 2012 23

Na inny temat

Buffet razem wzięci. Ze smakiem musiała się także obejść Aki Maita – pomysłodawczyni robiącego furorę w latach 90. tamagochi. Maita pracowała w Bandai – największym producencie zabawek w Japonii. Przy pomocy informatyków powołała do życia elektroniczne zwierzątko, o które należy dbać. Pomysł w szybkim czasie przyniósł firmie kilkuset milionowe zyski na całym świecie. Sama Aki nie otrzymała od firmy nawet premii… O wiele sprytniejszy okazał się Andreas Pavel, ale jego historia też nie skończyła się zupełnym happy endem. Pavel, który ze względu na charakter pracy często podróżował samolotem odczuwał brak możliwości słuchania muzyki, w sposób, który nie będzie przeszkadzał innym. Pomysł na przenośny, osobisty magnetofon wpadł mu do głowy, kiedy trzymał w ręce dyktafon kasetowy firmy Sony. Jego patent wszedł w życie pod nazwą stereobelt w 1978 roku. 2 lata później firma Sony wypuściła to samo urządzenie pod nazwą walkman. Pavel poczuł się urażony rozprzestrzenianiem jego pomysłu i pozwał korporacje. Przegrał, bo Sony oświadczyło, że Brazylijczyk powołał do życia stereobelta na

podstawie dyktafonu tej firmy. Dopiero w 2004 roku na zasadzie ugody otrzymał rekompensatę w wysokości 10 milionów dolarów. Ale jeśli przekalkulujemy, ile na walkmanach zarobiła przez dekadę firma Sony, 10 milionów to tylko kropla w morzu…Choć lepsze to niż nic…

Marta Gadomska

Gdyby zapytać Polaków czy odważyliby się targować się w znanych sieciówkach, prawdopodobnie 99% z nich odpowiedziałaby „nie”. Dlaczego? Bo to krępujące, bo nie wypada, bo to nie bazar. A jednak okazuje się, że ten 1%, ci którzy spróbowali, nie odeszli z kwitkiem – wręcz przeciwnie, otrzymali rabat i nie potrafią już odejść od strategii targowania się.

Co należy wiedzieć?Przede wszystkim to, że targowanie się nie jest zbrodnią i mamy do tego prawo wszędzie. W 2001 roku została zatwierdzona Ustawa o Cenach, z której jasno to wynika, że poza środkami farmaceutycznymi, możemy negocjować cenę na każdym towarze. Kolejną rzeczą, która ma zachęcić nas do tego, że targowanie się opłaca i, że jest możliwe nawet w centrach handlowych, jest uświadomienie sobie rzeczywistej ceny produktu. Każdy trzymany przez nas produkt ma narzuconą marżę, a co za tym idzie,

Wydaje ci się, że nie wypada i, że „to lekki obciach” targować się w centrach handlowych? Nic bardziej mylnego!

Targowanie się – opłaca się!

jego wartość jest o nią mniejsza. Dlaczego więc mamy przepłacać?

Jak zacząć? Oczywiście zgodnie ze starym powiedzeniem „kto pyta nie błądzi”. Ale sztuką jest zadanie właściwego pytania. Sięgnę więc teraz do złotych zasad negocjacji i na wstępie zaznaczę, że nie zaczynamy targowania się od „Czy…”. Zadane w ten sposób pytanie, aż prosi się o odpowiedź – nie. By rozpocząć negocjacje musimy doprowadzić do konwersacji na linii klient - sprzedawca, np.- jakie realizują państwo rabaty dla stałych klientów?- jaka jest państwa polityka lojalnościowa? - jakie są możliwości kupienia tej rzeczy po niższej cenie? Każdy sklep realizuje programy lojalnościowe i rabaty dla swoich stałych klientów. Stąd też popularne karty klienta, zbieranie punktów itp. Ale nawet jeśli dokonuje się zakupu w danym miejscu po raz

fot. http://ww

w.morguefile.com

Page 24: Magazyn DSF BCC 3(4)/2012

Na inny temat

magazyn dsf bcc 201224

pierwszy, warto już na wstępie zadbać o kartę stałego klienta lub też rozpocząć negocjacje upustowe z tytułu „dla zachęty na dalsze zakupy”. Sprzedawcy zdają sobie sprawę z tego, że o klienta należy dbać, a małe gratis lub upusty budują zaufanie i zachęcają do powrotu.

Jak to robią inni? Po prostu ryzykują i dobrze na tym wychodzą. Nawet jeśli usłyszymy, że targowanie się nic nam nie pomoże, to na pewno padnie pewne, „ale”. A pod „ale” (w zależności od sklepu i jego polityki) kryć mogą się:- zniżki na kolejne zakupy- zaproponowanie karty stałego klienta, która z reguły prowadzi do programów zniżkowych realizowanych

przez sklep- gratisy - w przypadku zakupu kilku rzeczy można zapytać, czy ta najtańsza zostanie potraktowana jako gratis lub też czy jej cena zostanie obniżona o pewien procent- próbki, testery - zachęcam zapytać o możliwość otrzymania próbek. Sprawdza się to zwłaszcza w drogeriach. Kupując kosmetyki za minimum 250, 300 złotych można zapytać o miniaturki produktów marki, którą nabyłyśmy/liśmy. Niemalże w 99,9% klienci wychodzili zadowoleni i z gratisami.

Powodzenia w targowaniu się!Marta Gadomska

Kiedy po raz pierwszy przyjechałam do Chorwacji, po ponad 24 godzinnej podróży, był środek nocy. Rankiem moim oczom ukazał się niecodzienny widok - majestatyczne góry. Wydawało mi się, że są na wyciągnięcie ręki. Dalmacja to miejsce, gdzie wysokie góry spotykają się z morzem. To właśnie tam, krajobraz zapiera dech w piersiach, a przytulne knajpki i promenady tworzą wyjątkowy nastrój. Pobyt w Makarskiej bezapelacyjnie należy zacząć od spaceru wśród czarujących uliczek i portu. Jednym z niezwykłych przeżyć będzie również rejs promem do znajdujących się w pobliżu wysp, na których znajdują się popularne kurorty, m.in. Hvar iBrač, a możliwość spotkania z delfinami na pełnym morzu sprawia,

Bałkany inaczej

że turyści rezygnują z wylegiwania się na plaży i wybierają morskie podróże. Po kilku dniach niczym niezmąconego wypoczynku w Makarskiej odzywa się we mnie zew przygody. Pozostaje pytanie, dokąd pojechać. Może Bośnia i Hercegowina? Zawsze chciałam zobaczyć Mostar, a do granicy jest tylko 40 km.Niewiele myśląc, wsiadam do samochodu i ruszam przed siebie. Bałkańska legenda głosi, że gdy Bóg stwarzał świat, dźwigał dwa worki - jeden z ziemią, drugi z kamieniami. Diabeł przedziurawił worek z kamieniami i cała jego zawartość spadła w jedno miejsce. Tak właśnie powstała Bośnia i Herzegowina. Wydaje się być to prawda, bo kraina rzeczywiście sprawia

Większości z nas wyprawa na Bałkany kojarzy się wyłącznie z wygrzewaniem się na plaży. Jeśli Twoje dotychczasowe wakacje wyglądały w ten właśnie sposób, należy to zmienić. Bałkany mają do zaoferowania coś więcej niż tylko plaże i pewną pogodę.

fot. http://ww

w.makarska.com

/images/stories/panoram

e/pan_makarska9.jpg

Page 25: Magazyn DSF BCC 3(4)/2012

Na inny temat

magazyn dsf bcc 2012 25

wrażenie, jakby było zbudowana wyłącznie z kamienia . Mostar jest nieformalna stolicą Hercegowiny, a tym samym największym jej zabytkiem. Wąskie uliczki i cmentarze wojenne wciśnięte w nieodbudowane jeszcze domy prowadzą mnie do czarsziji - starego centrum miasta. W sklepach można kupić praktycznie wszystko - tkaniny, przyprawy, dywany, pamiątki, a nawet broń. Na końcu najbardziej obleganej przez turystów uliczki - Kujundżiluk, znajduje się meczet KoskinMehmed-paszy. Zachowały się w nim zarówno dekoracje ścienne, jak i malowidła. Mostar to jednakże nie tylko islam. Z meczetami sąsiadują cerkwie i kościoły, a muzułmanie mieszkają pomiędzy chorwackimi katolikami. Spacerując Kujundżiluk przypominam sobie historię miasta.Najbardziej charakterystycznym obiektem Mostaru jest Stary Most. Dzielił on miasto na część „turecką” i „chorwacką”. Od 1992 roku Mostar znajdował

się na terenie niepodległej Bośni i Hercegowiny. W tym samym roku rozpoczęły się bratobójcze walki, najpierw Bośniaków i Chorwatów przeciw Serbom, a następnie Chorwatów z Bośniakami. Muzułmańska część miasta została niemal doszczętnie zniszczona. Zawieszenie broni podpisano w 1994 r. Pod międzynarodowym nadzorem miasto zostało podzielone na dwie wrogie sobie części - bośniacką i chorwacką. Most nie ostał się w czasie wojny. Chorwacki generał nakazał zbombardowanie mostu. Mieszkańcy Mostaru ze łzami w oczach obserwowali jak po kolejnych wystrzałach chwieje się, aż w końcu załamuje się i spada do Neretwy. Wspólnymi wysiłkami most został odbudowany w 2004r. Bałkany mają dla mnie moc przyciągania. Każdy kraj, każda kraina i każde miasto mają swój niepowtarzalny klimat. Eklektyzm kultury, religii, burzliwa historia tworzą magię tego niepowtarzalnego zakątka Europy.

Weronika Śliwa

fot.

http

://w

ww.

sabo

tage

times

.com

/wp-

cont

ent/u

ploa

ds/M

osta

r.jpg

fot.

http

://w

ww.

mak

arsk

a.co

m/im

ages

/sto

ries/

katic

1/38

6002

_266

0516

7011

5238

_124

4561

8760

8121

_714

328_

1531

4425

66_n

.jpg

fot. http://obiezyswiat.org/im

ages/0000002703/0000045135.jpg

Page 26: Magazyn DSF BCC 3(4)/2012

Kulturalne kalendariumlato 2012

Filharmonia Wrocławska1 czerwca Koncert – Dzień Dziecka w Filharmonii – Zespół Małe Instrumenty2 czerwca Koncert - Chór Dziecięcy „Con Brio”, Chór Chłopięcy Filharmonii Wrocławskiej, Wrocławska Orkiestra Kameralna Leopoldinum (miejsce: sala koncertowa Filharmonii Wrocławskiej)3 czerwca Koncert familijny - 'Wszystko na czym chcielibyście zagrać, ale ...'3 czerwca Koncert - Wrocławska Orkiestra Kameralna Leopoldinum (miejsce: Synagoga pod Białym Bocianem)9 czerwca Koncert - Zakończenie sezonu 2011/12 - Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Wrocławskiej10 czerwca Miłość na ludowo – Chór Filharmonii Wrocławskiej16 czerwca Koncert kameralny - Andrzej Bauer – wiolonczela, Lutosławski Quartet24 czerwca Koncert symfoniczny - Wrocławska Orkiestra Barokowa29 czerwca Koncert Massachusetts Youth Wind Ensemble - Orkiestra Dęta The Massachusetts Youth Wind Ensemble

Międzynarodowy Festiwal Wratislavia Cantans1 września Rachel Podger & Brecon Baroque (miejsce: Aula Leopoldina - koncerty w godzinach 13.00, 15.00, 17.00)1 września Wrocławska Orkiestra Barokowa (miejsce: Kościół Uniwersytecki)2 września Paul McCreesh – dyrygent, Soliści, Gabrieli Players (miejsce: Kościół Uniwersytecki)2 września Jonathan Manson – viola da gamba, Trevor Pinnock – klawesyn (miejsce: Oratorium Marianum)4 września Alexander Liebreich – dyrygent, Solista, Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia w Katowicach (miejsce: Wrocław, Katedra Polskokatolicka św. Marii Magdaleny)5 września Stephen Layton – dyrygent, Iestyn Davies – kontratenor, Andrew Kennedy – tenor, Roderick Williams – baryton, TBA – narrator, Chór Filharmonii Wrocławskiej, Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Wrocławskiej (miejsce: Kościół Uniwersytecki)5 września Doric String Quartet (miejsce: Kościół Uniwersytecki)6 września Copenhagen Royal Chapel Choir, Helen Davies Mikkelborg – harp, Torsten Nielsen – baryton, Flemming Dreisig – organy, Ebbe Munk – dyrygent (miejsce: Kościół Uniwersytecki)6 września Lutosławski Quartret (miejsce: Kościół Uniwersytecki)7 września Fabio Bonizzoni & La Risonanza (miejsce: Wrocław, Kolegiata Świętego Krzyża i św. Bartłomieja)8 września Uczestnicy Kursu Interpretacji Muzyki Oratoryjnej i Kantatowej, Wrocławska Orkiestra Kameralna Leopoldinum (miejsce: Wrocław, Kościół Ewangelicko-Augsburski Opatrzności Bożej)8 września Gallicantus (miejsce: Wrocław, Kolegiata Świętego Krzyża i św. Bartłomieja)9 września Paul McCreesh – dyrygent, Gillian Webster– sopran, Christine Rice – mezzosopran, Edgaras Montvidas – tenor, David Wilson-Johnson – bas-baryton, Chór Filharmonii Wrocławskiej, Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia w Katowicach (miejsce: Wrocław, Katedra Polskokatolicka św. Marii Magdaleny)

Opera Wrocławska1 czerwca Kot w butach, Bogdan Pawłowski3 czerwca Parsifal, Ryszard Wagner5 czerwca Samson i Dalila, Camille Saint-Saëns6 czerwca Borys Godunow, Modest Musorgski15 czerwca Bal maskowy, Giuseppe Verdi - Premiera superwidowisko - Opera w 3 aktach17 czerwca Bal maskowy, Giuseppe Verdi - Premiera superwidowisko - Opera w 3 aktach

Teatr Lalek we Wrocławiu1,3,5 czerwca Czerwony Kapturek Kichawka i Gburek1,2,21 czerwca Afrykańska przygoda19 czerwca Piękna i Bestia20 czerwca Piękna i Bestia21 czerwca Piękna i Bestia22 czerwca Piękna i Bestia

22,23,24 czerwca Afrykańska przygoda26,27,28 czerwca Piękna i Bestia29 czerwca Afrykańska przygoda30 czerwca Afrykańska przygoda

Teatr Polski1 czerwca Scena Kameralna: Mayday1 czerwca Scena na Świebodzkim: Hans, Dora i wilk4 czerwca Scena Kameralna: Czynne poniedziałki, Magiel sztuk5 czerwca Scena Kameralna: Dwadzieścia najśmieszniejszych piosenek na świcie6 czerwca Scena Kameralna: Dwadzieścia najśmieszniejszych piosenek na świcie8 czerwca Scena Kameralna: Mikrokosmos, Wrocławski Teatr Pantomimy9 czerwca Scena Kameralna: Mikrokosmos, Wrocławski Teatr Pantomimy10 czerwca Scena Kameralna: Mikrokosmos, Wrocławski Teatr Pantomimy10 czerwca Scena na Świebodzkim: Utwór o matce i ojczyźnie11 czerwca Scena Kameralna: Czynne poniedziałki, Czytanie dla dzieci: Ostatni Tatuś11 czerwca Scena na Świebodzkim: Utwór o matce i ojczyźnie12 czerwca Scena Kameralna: Mayday13 czerwca Scena Kameralna: Mayday14 czerwca Scena Kameralna: Mayday15 czerwca Scena Kameralna: Mayday15 czerwca Scena na Świebodzkim: Czy pan to będzie czytał na stałe? 16 czerwca Scena Kameralna: Mayday16 czerwca Scena na Świebodzkim: Prezydentki17 czerwca Scena Kameralna: Mayday 17 czerwca Scena na Świebodzkim: Prezydentki18 czerwca Scena Kameralna: Czynne poniedziałki, Czytanie: Berlińskie dzieciństwo na przełomie wieków20 czerwca Scena Kameralna: Farinelli21 czerwca Scena Kameralna: Farinelli22 czerwca Scena na Świebodzkim: Poławiacze papieru. Dom Bernardy Alba, Wrocławski Teatr Pantomimy23 czerwca Scena Kameralna: Małe zbrodnie małżeńskie23 czerwca Scena na Świebodzkim: Poławiacze papieru. Dom Bernardy Alba, Wrocławski Teatr Pantomimy24 czerwca Scena Kameralna: Małe zbrodnie małżeńskie24 czerwca Scena na Świebodzkim: Poławiacze papieru. Dom Bernardy Alba, Wrocławski Teatr Pantomimy26 czerwca Scena Kameralna: Okno na parlament27 czerwca Scena Kameralna: Okno na parlament28 czerwca Scena Kameralna: Okno na parlament29 czerwca Scena Kameralna: Okno na parlament30 czerwca Scena Kameralna: Okno na parlament

EURO 2012 atrakcje we Wrocławiu8-17 czerwca UEFA Euro 2012 - Mistrzostwa Europy w piłce nożnej (miejsce: Strefa Kibica, ul Wystawowa 1)8 czerwca UEFA Euro 2012 - Mecz grupy A (miejsce: ul. Drzymały)8 czerwca UEFA Euro 2012 na żywo w Multikinie! (miejsce: Pasaż Grunwaldzki, Arkady Wrocławskie)12 czerwca EURO 2012 - Mecz grupy A (miejsce: ul. Drzymały)16 czerwca Ewa Farna (Koncert) - Strefa Kibica UEFA EURO 2012 (miejsce: Rynek Wrocławski, ul. Świdnicka)20 czerwca Strefa dla Kobiet: Kasia Kowalska, Patrycja Markowska, Sylwia Grzeszczak, Natalia Lubrano (Koncert) - Strefa Kibica UEFA EURO 2012 (miejsce: Rynek Wrocławski, ul. Świdnicka)25 czerwca Duran Duran (Koncert) - Strefa Kibica UEFA EURO 2012 (miejsce: Rynek Wrocławski, ul. Świdnicka) 26.06 Strefa młoda duchem: Maryla Rodowicz, Ewa Bem, Kombi (Koncert) - Strefa Kibica UEFA EURO 2012 (miejsce: Rynek Wrocławski, ul. Świdnicka)

Rock In Wroclaw Festival7 lipca Koncert legendarnego zespołu Queen (Miejsce: Stadion Miejski Wrocław)7 lipca Koncert zespołu IRA (Miejsce: Stadion Miejski Wrocław)

Inne:31 sierpnia Koncert Scorpions

magazyn dsf bcc 201226

Na inny temat

Page 27: Magazyn DSF BCC 3(4)/2012

magazyn dsf bcc 2012 27

Page 28: Magazyn DSF BCC 3(4)/2012

Biuletyn InformacyjnyStudenckiego Forum BCC