Kumaniecki Kazimierz - Cyceron i Jego Współcześni

download Kumaniecki Kazimierz - Cyceron i Jego Współcześni

of 569

Transcript of Kumaniecki Kazimierz - Cyceron i Jego Współcześni

  • 8/15/2019 Kumaniecki Kazimierz - Cyceron i Jego Współcześni

    1/568

  • 8/15/2019 Kumaniecki Kazimierz - Cyceron i Jego Współcześni

    2/568

  • 8/15/2019 Kumaniecki Kazimierz - Cyceron i Jego Współcześni

    3/568

    W pracy niniejszej wykorzystano przekłady: Edwarda Rykaczewskiego (mowy oraz pisma filozoficzne i retoryczne

    Cycerona), Gabrieli Pianko (korespondencja Cycerona), Mieczysława Brożka (Plutarch), Kazimierza Kumanieckiego

    (Salustiusz). 

    Skorowidze opracował JACEK MULTANOWSKI 

    Okładkę projektował PIOTR JAWOROWSKI 

    Redaktor techniczny ALINA SZUBERT-JAROSŁAWSKA 

    © Copyright by Kazimierz Kumaniecki Warszawa 1959 

    ISBN 83-07-01455-7 

  • 8/15/2019 Kumaniecki Kazimierz - Cyceron i Jego Współcześni

    4/568

    WSTĘP 

    Kiedy Petrarka w r. 1345 w zacisznej bibliotece w Weronie odnalazł listy Cycerona i zagłębił się w ich

    lekturę, był do głębi wstrząśnięty. Idealny obraz uśmiechniętego mędrca z Arpinum, udzielającego rad

    życiowych swym przyjaciołom, przekazany Petrarce przez średniowiecze, niknął z wolna w oczachentuzjasty i wielbiciela. Z pożółkłych kart rękopisu wyłaniał się wizerunek nie tylko odmienny, ale

    i zniechęcający; Petrarka, odczytując listy Cycerona, ledwie hamował łzy. Żal mu było obrazu, który

    rozpływał się w  jego oczach. Pogodny mędrzec okazywał się człowiekiem słabym i chwiejnym,

    „oślepionym zwodniczym blaskiem sławy", zmieniającym wciąż swe zamiary, uskarżającym się na los.

    Petr arka był tak wstrząśnięty, że napisał do Cycerona list, w którym serdeczny swój żal w takich

    słowach wyraził: „Współczuję ci, przyjacielu, i wstyd czuję z  powodu twych błędów. Niech nie usiłuje

     być mistrzem innych i nie rozprawia o wymowie, o cnocie ten, co sam zamyka oczy na własne nauki" 1. 

    Petrarka współczuł Cyceronowi. W wieku XIX i XX zjawili się jednak uczeni o mniej wrażliwym

    sercu. Korespondencja Cycerona, najciekawszy i najbardziej wstrząsający dokument trudnej epoki,w której przyszło żyć i działać jej autorowi, interpretowany stronniczo i złośliwie, stał się tym razem

     podstawą nowej i krzywdzącej oceny. O ile Petrarkę bolał jedynie fakt, że Cyceron, zamiast „pędzić

    spokojną starość wśród cichych pól na rozmyślaniach filozoficznych, dał się wciągnąć w wir walki

     politycznej, która w końcu doprowa 1 O stosunku Petrarki do Cycerona por. T. Zieliński: Cicero im Wandel der Jahrhunderte, Leipzig 1912, wyd. 3; P. de Nolhac:

     Petrarque et 1'huma-nisrne, Paris 1907; W. Rüegg: Cicero und der Humanismus, Zürich 1946; G. Pianko: Cyceron w oczach

     Petrarki, „Meander" 4 (1949), s. 267-280. 

  • 8/15/2019 Kumaniecki Kazimierz - Cyceron i Jego Współcześni

    5/568

    dziła go do śmierci niegodnej filozofa", o tyle nowocześni uczeni zabrali się systematycznie do

    nicowania całego jego życia, zarówno publicznego, jak prywatnego. Pierwsze „laury" na tej drodze

    zdobył historyk niemiecki W. Drumann2. Łagodnie uśmiechnięty mędrzec, jakim go znało

    średniowiecze, stawał się w ujęciu Drumanna egoistą pozbawionym wszelkich przekonań politycznych,

    chełpliwym tchórzem udającym bohatera, żądnym sławy i pieniędzy karierowiczem. Nie inaczej

    wypadła sylwetka Cycerona skreślona piórem najwybitniejszego niemieckiego historyka Rzymu, Th.

    Mommsena3. Zwolennik Cezara z pogardą odnosił się do Cycerona, w którym widział jedynie

    „ograniczonego egoistę", walczącego o sprawy dawno już przesądzone, polityka bez jasnej myśli

     politycznej i programu, adwokata, i to nie najlepszego, którego przemówienia cechowała pustka myśli 4.

    Mommsen nie wahał się nawet zaatakować stylu Cycerona, którego najbardziej zawzięci przeciwnicy

    Arpinaty dotąd nie atakowali. Styl cyceroński wydawał mu się „stylem publicysty, i to publicysty

    gorszego gatunku (...) - bogatym w słowa i ubogim w myśli". Autorytet Mommsena, długo ciążył na

    nauce niemieckiej. Dopiero liczne prace R.Heinzego, a zwłaszcza ostatnie monografie M. Gelzera5 

    (1939) i O. Seela6 (1953) są odwrotem od mommsenow-skiej koncepcji. W innych krajach, we Francji,

    Włoszech, Anglii, Ameryce i Polsce, okazywano zawsze więcej zrozumienia postaci wielkiego synaArpinum. Świadczą o tym piękne książki Boissiera7, Ciaceriego,8 Arnaldiego9, Peterssona10, Sihlera11,

    Morawskiego12 i Zielińskiego13. Mimo to koncepcja Drumanna musiała mieć jakąś 

    2 W. Drumann: Geschichte Roms in seinem Übergange von der republikanischen zur monarchischen Verfassung, Leipzig 1899

    (Groebe), t. V. 3 Th. Mommsen: Römische Geschichte, 1888/9, wyd. 8, t. III. 4 Mommsen, ib. s. 580; 619 nn. 5 M. Geizer: M. Tullius Cicero. Pauly - Wissowa - Kroll: Realenzy klopädie der classischen  Altertumswissenschaft, Stuttgart

    1939, 2 Reihe, 13 Band, s. 827-1091 (cytowane: REI.  6 O. Seel: Wort - Staat - Welt, Stuttgart 1953 (cytowane: Seel). 7 G. Boissier: Cicéron et ses amis, Paris 1912. 8

     E. Ciaceri: Cicerone e i suoi tempi, Milano 1926-30, t. I-II (cytowane: Ciaceri). 9 F. Arnaldi: Cicerone, Bari 1948, wyd. 2. 10 T. Petersson: Cicero. A Biography, Berkeley 1920. 11 G. Sihler: Cicero of Arpinum, New Haven 1914. 12 K. Morawski: Marek Tulliusz Cicero. Zycie i dzieła, Kraków 1911. 13 T. Zieliński: Cicero im Wandel der Jahrhunderte, Leipzig 1912, wyd. 3. 

  • 8/15/2019 Kumaniecki Kazimierz - Cyceron i Jego Współcześni

    6/568

    siłę sugestywną, skoro jeszcze w r. 1947 pobudziła uczonego francuskiego tej miary co J. Carcopino do

    napisania Les secrets de la correspondance de Cicerón 14. W książce tej odżyły nie tylko dawne myśli

    mommsenowskie o „egoiście i  polityku bez skrupułów", ale dorzucono w niej jeszcze nowe zarzuty.

    Wystarczy przejrzeć złośliwe tytuły rozdziałów, by przekonać się, że Carcopino prześcignął w niej

    Mommsena. Oto niektóre z nich: Un avocat qui coúte cher (1,147); Un magistrat qui s'enrichit (1,182);

    Un prévaricateur par per - sonne interposée (1,200); Un mari trop intéressé (1,231); Un pére trop

    indifférent (1,248); Un beau- pére trop accommodant (1,290); Un do-ctrinaire sans doctrine (1,374); Un

    aveuglement chronique (1,385); Un velléitaire impénitent (1,394); Une vanité maladive (1,399);

     Fan-jaronnades et couardise (1,405); Malice et fourberie (1,420). Książka Carcopino, napisana żywo,

    oparta na szerokiej dokumentacji, ale operująca niejednokrotnie zupełnie dowolną i stronniczą

    interpretacją, nie spotkała się z uznaniem krytyki naukowej15. Mimo to sam fakt, że koncepcje

    drumannowsko-mommsenowskie mogły ożyć po stu latach, daje wiele do myślenia i  jest dowodem, że

    korespondencja Cycerona, w której autor obnaża najskrytsze myśli, może zostać wyzyskana przeciw

    niemu. Kimże więc był ten człowiek, o którym tak sprzeczne sądy można wygłaszać? Postarajmy się

    odpowiedzieć na to pytanie. Zarzuty stawiane Cyceronowi można podzielić na dwie kategorie. Pierwsza z nich dotyczy moralności

    w życiu prywatnym i  publicznym, druga oceny jego jako polityka. Zacznijmy od tej pierwszej. Czytając

    wywody Carcopino dowiadujemy się, że Cyceron był egoistą pozbawionym skrupułów w życiu

     prywatnym i publicznym, że był złym ojcem i mężem, że żył ponad stan i trwonił majątek, że jako

    namiestnik wzbogacił się na prowincji, że był tchórzem i samochwałą. Czyżby wszystkie te zarzuty

     polegały jedynie na stronniczej i złośliwej interpretacji i nie miały żadnego poparcia w korespondencji?

    Oczywiście tak nie jest. Nawet największy entuzjasta Cycerona nie uwolni go od zarzutu

    samochwalstwa graniczącego niejednokrotnie ze śmiesznością; nawet największy wielbiciel nie

    zaprzeczy, że powodem zerwania małżeństwa z Terencją była jej niechęć do dalszego finansowaniamałżonka. Mimo jednak iż zarzuty 

    14 J. Carcopino: Les secrets de la correspondance de Cicéron, París 1947, t. I-II (cytowane: Carcopino: Les

     secrets...). 15

     Por. W. Allan Jr., „The Classical Weekly" 47 (1954), s. 133. 

  • 8/15/2019 Kumaniecki Kazimierz - Cyceron i Jego Współcześni

    7/568

    w ten sposób sformułowane znajdują rzeczywiste potwierdzenie w korespondencji Cycerona, samo

    stawianie ich jest pewnego rodzaju nieporozumieniem historycznym. Samochwalstwo Cycerona,

    aczkolwiek niejednokrotnie rażące nowoczesnego człowieka, nie raziło w takim stopniu starożytnych,

    gorętszych zarówno w pochwale, jak i naganie. Nazwa „pamflecisty", jaką pogardliwie nadał

    Cyceronowi E. Meyer 16, z równym powodzeniem mogłaby być zastosowana do wszystkich

    wybitniejszych polityków tego okresu, nie wyłączając Cezara i Warrona. Nie trzeba bowiem

    za pominać, że walczono wówczas o wiele namiętniej i mniej przebierano w słowach, a Cyceron

    atakujący w niewybredny sposób Pizona czy Klodiusza nie był pod tym względem wyjątkiem. To samo

    dotyczy życia ponad stan. Cyceron, pochodzący ze stanu ekwitów, podniesiony do godności

    senatorskiej, dość szybko zaczął naśladować styl życia nobilów rzymskich, których większość przecież

    stale była zadłużona; w związku z tym zarzut życia ponad stan nie dotyczy jedynie Cycerona, lecz

    i całej nobilitas rzymskiej. O wiele poważniejszym w oczach nowożytnego czytelnika wydawać by się

    mógł zarzut wzbogacenia się na prowincji w charakterze namiestnika. Pamiętać jednak należy, że dla

    namiestników rzymskich prowincja była „własnością ludu rzymskiego" i że nie było nawet najbardziej

    „sprawiedliwego" namiestnika, który by nie powracał z  prowincji mniej lub więcej wzbogacony.Analiza listów Cycerona pokazuje zaś ponad wszelką wątpliwość, że Cyceron należał do owej dość

    nielicznej kategorii namiestników, których można by nazwać „sprawiedliwymi", gdyż dochody swe

    czerpali z wyzysku, który by można nazwać „legalnym". Mimo więc, że Cyceron zarobił na swych

    rządach w  prowincji istotnie dwa miliony dwieście tysięcy sesterców, zarzut Carcopino, sformułowany

    w tytule O urzędniku, który się wzbogacił, choć prawdziwy, jest w rzeczywistości krzywdzący.

    Szczególnie krzywdzące są zarzuty dotyczące życia rodzinnego Cycerona i   jego rzekomej oschłości

    wobec rodziny. Nie da się co prawda zaprzeczyć, że w stosunku do młodszego brata, Kwintusa,

    Cyceron postępował niejednokrotnie arbitralnie, podporządkowując jego interesy swoim własnym, ale

    takie postępowanie było poniekąd uświęcone starodawnym obyczajem obowiązującym w rodzinierzymskiej, w której po śmierci ojca starszy brat stawał się niejako głową rodziny; dodać 

    16 E. Meyer: Caesars Monarchie und das Prinzipat des Pompeius, Berlin 1918, s. 60.

  • 8/15/2019 Kumaniecki Kazimierz - Cyceron i Jego Współcześni

    8/568

     

    do tego trzeba, że Marek był o wiele silniejszą indywidualnością od swego brata. Inaczej rzecz się

     przedstawia z Terencją. Ambitna i samodzielna kobieta nie chciała we wszystkim podporządkować się

    swojemu mężowi. W  pewnym momencie stosunki między małżonkami zaczęły się psuć. Szczęśliwe

     przez dłuższy czas małżeństwo zakończyło się rozwodem. I znowu nie był to jakiś fakt oderwanyi wyjątkowy w sferach nobilitas rzymskiej, w której małżeństwa zawierano z rozsądku i również

    z rozsądku rozwiązywano. Przykład nieustępliwego „moralisty" Katona, który żonę swą odstąpił

    Hor-tenzjuszowi, by po jego śmierci znów się z nią ożenić i w ten sposób powiększyć znacznie swój

    majątek, jest niezwykle znamienny. Wszakże Katon uchodził za surowego i niezłomnego stoika. 

    Tak to przyglądając się zarzutom stawianym Cyceronowi nietrudno dojść do przekonania, że większość

    z nich to raczej zarzuty stawiane moralności właściwej w owych czasach k lasie, do której Cyceron

    należał. Jak nie istniał w sferach nobilitas namiestnik, który by nie powrócił z prowincji wzbogacony,

     jak nie istniał działacz polityczny, który by przeciwników swych nie obrzucał błotem, tak nie istniał

    ojciec rodziny, który by liczył się zbytnio z sentymentami swej córki wybierając dla niej męża i który bychętnie zgodził się na jej rozwód, jeśli to było sprzeczne z  jego interesami. Tylko ze względu na osobiste

    kalkulacje zgodził się Cyceron na małżeństwo ukochanej swej córki Tullii ze znanym rozpustnikiem

    Dolabellą; interes nie pozwolił na szybkie rozwiązanie tego nieszczęśliwego związku, a po

     przeprowadzonym wreszcie rozwodzie, a nawet po śmierci Tullii interes kazał mu utrzymywać

     poprawne stosunki z byłym zięciem. Czy własne pierwsze małżeństwo zawarł z miłości, czy też

    z rozsądku, nie wiemy; że jednak w drugim jego małżeństwie z Publilią główną rolę odegrały względy

    finansowe, a nie miłość albo namiętność, o tym wiemy na pewno17. 

    Mimo że Cyceron wybierając mężów dla swej córki nie kierował się jej sentymentami, nie można go

    nazwać „ojcem zbyt obojętnym", jak to uczynił Carcopino. Liczne i  piękne miejsca korespondencji

    świadczą, przeciwnie, o głębokiej miłości, a nawet o pewnego rodzaju uwielbieniu, z jakim odnosił siędo Tullii. Wzruszające są słowa o niej, słane z wygnania; radość z chwil razem spędzonych

    w Brundisium po katastrofie farsalskiej drga jeszcze w ciepłych słowach korespondencji. A cóż mówić

    o wyrazach bezmiernego żalu 

    17 Por. świadectwo Tyrona u Plutarcha (Cic. 41). 

  • 8/15/2019 Kumaniecki Kazimierz - Cyceron i Jego Współcześni

    9/568

     po jej śmierci, o rozpaczy paraliżującej myśl i wprowadzającej ją w stan odrętwienia. Czujemy, że ten,

    któremu nowożytni historycy dali epitet egoisty, trafiony został w samo serce. 

    Zaprawdę nie był egoistą ten człowiek; jego korespondencja świadczy przeciw tezie historyków. Serce

     jego zdolne było do gwałtownych wzruszeń miłości i  przyjaźni. To nie tylko w jego stosunku do Tullii

    odnajdujemy miękkość serca i czułość. Jakżeż tkliwie mówi o swoim synu Marku, ile uczucia wkłada

    w przyjaźń z uwielbianym Attykiem. Są okresy, w których dzień po dniu śledzić możemy drgnienia

     jego duszy, dopraszającej się przyjaźni i ciepła. Jakżeż serdeczny i słaby zarazem jest ten rzekomy

    samochwała i egoista, jakaż tęsknota za przyjaźnią mocną i silną, dającą niezawodne oparcie w ciężkich

     burzach życia, cechuje jego przyjaźń z Attykiem. Z drugiej strony ileż serdecznego niepokoju

    i opiekuńczej troski odczytać można w listach do młodego Trebacjusza Testy czy wyzwoleńca Tyrona.

    Tu nie jest już stroną biorącą, lecz dającą. Konser watywny polityk w życiu publicznym, w uczuciach

    swoich i sposobie ich wyrażania zdaje się wybiegać daleko poza współczesną mu epokę, staje się nam,

    ludziom nowoczesnym, o wiele bliższy niż jakikolwiek inny pisarz starożytny. Głęboki humanizm,

    któremu „nic, co ludzkie, nie jest obce", nasyca serdeczną nutą jego korespondencję. Ile ten bynajmniejnie postępowy polityk okazuje zrozumienia młodej generacji, ile serdecznej troski widać w jego

    stosunku do młodych18. Z głęboko pojętego humanizmu rodzi się tolerancja dla cudzych przekonań.

    Toteż korespondencja jago obejmuje adresatów o najrozmaitszych przekonaniach politycznych, ludzi

    o najrozmaitszych temperamentach. Sentymentem swym potrafi darzyć zarówno nie pozbawionego

     pozy stoickiej, ograniczonego w swym uporze Brutusa, jak uroczego utracjusza i śmiałego awanturnika

    Celiusza, czy wreszcie karierowicza Kuriona. Widać u Cycerona chęć zrozumienia cudzej osobowości

    i lekki uśmiech pobłażania dla wad ludzkich. Wiadomo, że spośród wszystkich kie-runków

    filozoficznych z największą niechęcią odnosił się do epi-kureizmu; tym bardziej wzruszający jest jego

    list, w którym, opierając się na prawdziwie humanistycznej argumentacji, interweniuje w sprawie

    zachowania domu Epikura. Wydaje się również, że właśnie ten prawdziwy i niekłamany humanizm

     pozwolił mu być tak świetnym obrońcą sądowym. Wczuwając się w  psychikę oskar 18 O stosunku Cyceronado młodej generacji por. Seel, 261 nn. 

    10 

  • 8/15/2019 Kumaniecki Kazimierz - Cyceron i Jego Współcześni

    10/568

    żonego i  jego niedolę, potrafił wydobyć w jego obronie wszystkie najbardziej ludzkie pierwiastki

    i dojrzeć w nim nieszczęśliwego człowieka. Dlatego też przemówienia jego wzruszały słuchaczy

    i sędziów i najczęściej były skuteczne. Tak po prostu, po ludzku przemawiał Cyceron już od wczesnej

    młodości, kiedy bronił nie znanego nikomu Kwinkcjusza. Potem miały przyjść świetne mowy

    w obronie Roscjusza z Amerii, Archiasza, Flakkusa, Mureny czy Plancjusza, każda inna, lecz wszystkie

    głęboko ludzkie. Humanizm Cycerona - rzecz to może nieoczekiwana - rozciągał się również na jego

     przeciwników. Ktoś, kto w listach do Attyka czyta pełne pogardy wzmianki o Pizonie - konsulu z r. 61,

    nie przeczuwa, że po latach wprowadzi Cyceron tego samego Pizona do dialogu De finibus, w którym

     będzie rozprawiał w  platońskiej Akademii na temat granic dobra i zła. Wspomnienia okresu, gdy razem

    studiowali w Atenach, milsze mu były od wspomnień „haniebnego" konsulatu tego towarzysza

    z czasów młodości. Przez większą część swego życia walczył Cyceron z Hortenzjuszem, a podczas

    swego wygnania niezbyt pochlebnie nazwał go „obłudnikiem"; ale po śmierci wielkiego rywala

     poświęcił mu ciepłe wspomnienie w liście do Attyka, a  po czterech latach nazwisko jego umieścił

    w tytule swego sławnego dialogu. Jeszcze bardziej nieoczekiwana jest wzmianka w korespondencji

     poświęcona Klodiuszowi, jednemu z największych wrogów Cycerona: po śmierci Klodiusza zestawiago Cyceron z drugim swoim przeciwnikiem, Munacjuszem Bursą, przyznając, że Klodiusz „walczył

    z Cyceronem przynajmniej o coś wielkiego". Nienawiść Cycerona nie sięgała - jak widać - poza grób;

    nawet w swoich przeciwnikach dopatrywał się jakiejś wielkości. Każdego też, kto uważnie czyta jego

    listy, uderzyć musi skomplikowany stosunek Cycerona do Pompejusza. O tym, że Cyceron orientował

    się w obłudzie, egoizmie i nieszczerości tego wielkiego wodza, świadczą dziesiątki miejsc z jego

    intymnej korespondencji z Atty-kiem; mimo to widzi w nim niemal równocześnie drugiego Scypiona

    Afrykańskiego. Gdy znaczenie Pompejusza zmalało, Cyceron nie mógł się powstrzymać od wyrazów

    szczerego i niekłamanego żalu. Nie ulega też wątpliwości, że Cyceron rozumiał wielkość Cezara,

    chociaż uważał ją za wielkość ujemną. Mówiąc o dwoistym spojrzeniu Cycerona na Pompejusza dotknęliśmy - jak sądzę - pewnego momentu

     bardzo istotnego dla zrozumienia osobowości i działalności politycznej Cycerona. Współczesną sobie

    rzeczywistość historyczną przeżywał ten polityk  

    11 

  • 8/15/2019 Kumaniecki Kazimierz - Cyceron i Jego Współcześni

    11/568

     

    i mówca niezwykle poważnie; była ona w  jego oczach kontynuacją dawnej wielkości ludu rzymskiego.

    Cyceron miał wysokie poczucie wagi historycznej epoki, w której wypadło mu żyć i działać.

    Pom- pejusz, pogromca wielu ludów, twórca nowych prowincji, zwycięski wódz w wojnie

    mitrydatejskiej i korsarskiej, był dla niego bezsprzecznie wcieleniem tej samej virtus Romana, której

     przedstawicielem był Scypion Młodszy. Myśl, że on - Cyceron - mógłby obok Pompejusza odgrywać tę

    rolę co Leliusz przy Scypionie, nie była tylko czystą fantazją; jeśli wielki był Pompe jusz, to wielki był

    w pojęciu Cycerona również on sam, skoro udało mu się  przez stłumienie spisku Katyliny ocalić miasto

    od pożaru i zagłady. Historia Rzymu przedstawiała się Cyceronowi jako historia wielkich ludzi; po

    Scypionie przyszedł Pompejusz, po Romulusie drugi Romulus - Cyceron. Jakkolwiekby się nam to

    mogło wydawać śmieszne, tak właśnie, a nie inaczej, rozumował Cyceron. Wielki w  jego pojęciu był

    także Katon Młodszy, wielki był Cezar i Brutus, wielki był wreszcie nawet Klodiusz, podobnie jak

    Grakchowie i Mariusz. Ale wielkości nie wyznaczała tylko działalność polityczna. Studia nad historią

    wymowy rzymskiej pozwalały na zastosowanie podobnej klasyfikacji wśród mówców: Hortenzjusz byłwielki, gdyż przewyższył wszystkich mówców dotychczasowych; po nim najwyższe szczyty wymowy

    osiągnął sam Cyceron. Taki wniosek, zresztą najzupełniej słuszny, nasuwał się Cyceronowi sam przez

    się. Gdy po niepowodzeniach politycznych poświęcił się Cyceron przede wszystkim pionierskiej

    działalności na polu popularyzacji filozofii greckiej, ujrzał swą wielkość także i w tej dziedzinie.

    Z korespondencji wyczuć można głębokie przeświadczenie Cycerona, iż dokonuje czegoś wielkiego. 

    Jako politykowi zarzucano mu niejednokrotnie brak programu politycznego i karierowiczostwo,

    wyrażające się rzekomo w przechodzeniu z jednego obozu politycznego do drugiego. Według znanej

    tezy Mommsena miał rzekomo Cyceron w  pierwszym okresie swej działalności sprzyjać obozowi

    demokratycznemu, czyli stronnictwu popularów, później zaś, pragnąc zdobyć konsulat, miał przejśćzdecydowanie na stronę nobilitas. Teza ta, która i  dzisiaj jeszcze znajduje zwolenników, została jednak

    - zdaniem moim - definitywnie obalona przez Heinzego19. Pewnych zaś cierpkich uwag pod adresem

     poszczególnych członków nobilitas - jak np. pod adre19 R.Heinze: Ciceros politische Anfange (Abhandl.S&chs. Ges. 17), Leipzig 1909.

    12 

  • 8/15/2019 Kumaniecki Kazimierz - Cyceron i Jego Współcześni

    12/568

    sem pretora Dolabelli w mowie Cycerona za Kwinkcjuszem - nie wolno uważać za generalne

    wystąpienie przeciw arystokracji, lecz jedynie przeciw poszczególnym jej członkom. Poza tym, co

     jeszcze ważniejsze, ataki te bynajmniej nie są przypuszczane z  pozycji zwolennika popularów, lecz

    z pozycji ekwity. Nie wolno zapominać, że Cyceron pochodził z ekwitów i  był ze stanem ekwitów jak

    najściślej związany. Jeśliby chodziło o lapidarne określenie stanowiska Cycerona w pierwszym okresie

     jego działalności politycznej, a więc do objęcia przez niego konsulatu, to chyba brzmiałoby ono w ten

    sposób:/Cyceron prowadził politykę ekwity, który pragnie dojść do najwyższych stanowisk w  państwie

    i przez osiągnięcie konsulatu wejść w krąg arystokracji rzymskiej. Stanowisko Cycerona nie ma jednak

    nic wspólnego ze stanowiskiem popularów, których demokratyczny program, zmierzający przede

    wszystkim do przeprowadzenia reformy rolnej i obalenia rządów rodowej nobilitas, był stale dla

    Cycerona antypatyczny. Będąc konserwatystą z tradycji rodzinnych i wychowania oraz obrońcą klas

     posiadających, ekwita z Arpinum nie we wszystkim podzielał poglądy najbardziej skrajnego skrzydła

    nobilitas rzymskiej; tak było np. w sprawie powierzenia Pompejuszowi dowództwa w wojnie

    z Mitrydatesem, kiedy Cyceron przemawiając za wnioskiem Maniliusza zwalczał w interesie ekwitów

    skrajne skrzydło nobilitas z Bibulusem i Hortenzjuszem na czele. Ale pamiętać trzeba, że było toskrajne skrzydło arystokracji, której bardziej umiarkowana część bynajmniej nie sprzeciwiała się,

    a nawet popierała wniosek Maniliusza. Wymarzonym ideałem politycznym Cycerona była oczywiście

    zgoda obu stanów przodujących: stanu senatorów i stanu ekwitów, do których miały w  jego pojęciu

    dołączyć się wszystkie warstwy posiadające, tworząc jednolity front „dobrych". Program ten Cyceron

    zdołał zrealizować za ' swego konsulatu i  pozostał mu wierny przez całe życie. Dla zrealizowania tej

    „zgody" żadna cena nie wydawała mu się zbyt wygórowana. Kiedy w r. 61 wskutek nieustępliwego

    stanowiska Katona w sprawie czynszów dzierżawnych doszło do zaostrzenia stosunków między dwoma

    stanami, Cyceron, chociaż żądania finansowe ekwitów wydawały mu się zbyt wygórowane, nie

     posiadał się z oburzenia na Katona. Będąc konserwatystą z  przekonań i zagorzałym zwolennikiem„autorytetu senatu", nie był Cyceron w stanie zrozumieć i aprobować skrajnego egoizmu warstwy

    arystokratycznej, która przez ślepotę zrażała sobie naturalnego sprzymierzeńca, jakim byli ekwici,

    i pchała ich w objęcia stronnictwa popularów. Jego front 

    13 

  • 8/15/2019 Kumaniecki Kazimierz - Cyceron i Jego Współcześni

    13/568

    „dobrych" obejmował przecież nie tylko nobilów, lecz wszystkie warstwy posiadające; w imię zgody

    należało iść na kompromis. 

    Do kompromisu nie należało dążyć według niego jedynie ze „złymi" obywatelami, to znaczy ze

    stronnictwem popularów. Nie mogło być zgody z Rullusem, projektodawcą reformy rolnej, którą

    Cyceron zwalczał namiętnie jako konsul; nie mogło być zgody z Cezarem, który „podkopywał się" pod

    rzeczpospolitą nobilów. Wszyscy zwolennicy reform społecznych, wszyscy ci, którzy chcieli podważyć

    stare tradycje republikańskie i doprowadzić do tego, „by rzeczypospolitej nie było", wzbudzali

    w Cyceronie zdecydowaną niechęć i wolę przeciwstawienia się. Człowiek, który zasnąć nie mógł na

    wieść o reformie rolnej przeprowadzonej przez Cezara w r. 59, był zdecydowanym konserwatystą

    i wrogiem popularów. Był nim nie tylko w r. 59, ale od najwcześniejszej młodości aż do śmierci. 

    Linia polityczna Cycerona jest więc wyraźna: jeśli są jakieś odchylenia od niej, to są one czysto

    taktyczne. Pod naciskiem sytuacji politycznej Cyceron przez kilka lat współpracuje z Cezarem,

    Pom-pejuszem i Krassusem, mimo że przez długi czas się triumwirom opierał; ale wystarczy pierwsza

    rysa na triumwiracie w r. 53, żeby Cyceron zaczął myśleć o „przywróceniu rzeczypospolitej". Podobnie

     pod koniec swego życia staje bez wahań na czele obozu republikańskiego. Można podziwiać energię,z jaką ten przeszło sześćdziesięcioletni człowiek stara się z najrozmaitszych i zupełnie - wydawałoby

    się - sprzecznych elementów zmontować jednolity front w obronie republiki przeciw Antoniuszowi. Ta

    ostatnia walka prowadzona w imię obrony wyidealizowanej republiki kosztowała go życie. Czyż wobec

    takiego świadectwa wolno mówić o nim jako o człowieku bez programu? Nieustępliwe trwanie

    w obozie republikańskim nie przychodziło Cyceronowi łatwo. O tym, że może być bardzo

    niebezpieczne, przekonał się, kiedy musiał pójść na wygnanie, podczas gdy członków rodowej

    arystokracji rzymskiej - jak Hortenzjusz czy Bibulus - której autorytetu bronił, nie spotkała żadna zła

     przygoda. Był człowiekiem zbyt inteligentnym, żeby nie umiał liczyć i rozważać możliwości obu stron

    walczących. Wiedział - jak to łatwo można wyczytać z  jego listów - że opór Bibulusa przeciw Cezarowi jest jedynie pustą fanfaronadą i  bezskuteczną demonstracją; widział, że wśród grupy przywódców

    arystokracji nie ma poza Katonem żadnej wybitniejszej indywidualności, a i Katon przez swój ślepy

    i bezkompromisowy upór mógł niejednokrotnie przynieść obozowi konserwatywnemu więcej szkody

    niż 

    14 

  • 8/15/2019 Kumaniecki Kazimierz - Cyceron i Jego Współcześni

    14/568

     pożytku. Poza tym zdawał sobie sprawę, że w obozie nobilitas, gdzie główną rolę odgrywały

     powiązania osobiste i rodowe, zawsze mimo wszystko będzie jedynie „nowym człowiekiem

    z Arpinum", który w swoim rodowodzie nie może się wykazać ani jednym przodkiem piastującym

    konsulat. Widział egoizm i krótkowzroczność tych, którzy „więcej dbali o swe sadzawki niż

    o rzeczpospolitą". Czyż obóz tego rodzaju ludzi miał jakąkolwiek przyszłość przed sobą? Czyż można

    się było czegokolwiek spodziewać po pompejańczykach, którzy uszedłszy do Grecji już zawczasu

    obmyślali zemstę na nie pokonanych jeszcze wrogach? Wątpliwości co do siły obozu republikańskiego

    żywił Cyceron również po zabójstwie Cezara. Od razu przejrzał słabość Brutusa i Kassjusza, którzy

    „zabili tyrana, ale tyranię zostawili". Wbrew bowiem opinii Carcopino o „chronicznym zaślepieniu"

    Cycerona był on człowiekiem przewidującym. Nieuprzedzony czytelnik dostrzeże tę bystrość

    spojrzenia w dziesiątkach miejsc  jego korespondencji. Ta bystrość spojrzenia dotyczy zarówno

     poszczególnych polityków, jak i całości zagadnień politycznych. Korespondencja świadczy o tym, że

    Cyceron przejrzał zarówno obłudę Pompejusza, jak istotne zamiary Cezara, że orientował się całkiem

    trafnie w charakterach takich polityków, jak Katon, Brutus, Bibulus, Antoniusz, Celiusz czy Katylina,

    w ich zamierzeniach i możliwościach. Najważniejsze jednak, że oceniał jasno podstawowe zagadnienia polityczne współczesnej sobie doby. Wiedział, że walka toczy się o istnienie ustroju republikańskiego.

    Dlatego też za wszelką cenę chciał zapobiec wybuchowi wojny domowej między Pompejuszem

    a Cezarem, przewidując trafnie, że jakikolwiek byłby jej wynik, w ostatecznym rezultacie przyniesie

    Rzymowi „jedynowładcę". Dlatego też przez długi czas nie chciał zrezygnować z roli mediatora. 

    Cyceron zdawał sobie sprawę ze słabości obozu konserwatywnego, w niektórych okresach wydawało

    mu się nawet, że obóz ten w rzeczywistości już nie istnieje i nie ma żadnych zdolnych przywódców;

    mimo to trwał przy nim uparcie. Przez pięć lat od czasu pierwszego triumwiratu aż do zjazdu w Luce

    odrzucał wszelkie propozycje współpracy z triumwirami. A propozycji było w tym okresie kilka,

    niektóre bardzo ponętne. Mimo to Cyceronowi wydawało się, że każda forma współpracyz „dynastami" - tak ich bowiem w swej korespondencji nazywał - byłaby zdradą własnych przekonań

    republikańskich i prooptymackich, a co za tym idzie, „czynem niehonorowym". Nawet sam fakt

    trzymania się z dala od 

    15 

  • 8/15/2019 Kumaniecki Kazimierz - Cyceron i Jego Współcześni

    15/568

    walki zdawał się poniżać go we własnych oczach, jak o tym świadczą liczne miejsca w intymnej

    korespondencji; Cyceron liczył się z „sądem potomnych". Jak wiadomo, ów wewnętrzny opór przeciw

    współpracy z dynastami został do pewnego stopnia złamany po zjeździe w Luce. W mowie

    O prowincjach konsularnych Cyceron popierał politykę triumwirów przeciw obozowi

    konserwatywnemu, w następnych dwu latach niejednokrotnie bronił w sądach ich ludzi. Nie może być

     jednak najmniejszej wątpliwości, że i w tym okresie Cyceron wstydził się sam przed sobą swej roli i że

     pozostał w rzeczywistości wrogiem dynastów i zwolennikiem ustroju republikańskiego: w listach do

    Attyka mówi o tym szczerze i bez obsłonek. Przyszła wreszcie godzina wielkiej próby. Był nią wybuch

    wojny domowej między Cezar em a Pompejuszem. Cyceron zdawał sobie sprawę, że wojna musi

    doprowadzić do upadku republiki i do rządów jedynowładcy; starał się więc za wszelką cenę nie

    dopuścić do jej wybuchu. Skoro się to okazało niemożliwe, wybrał „mniejsze zło", to znaczy obóz

    Pompe jusza, który w  przeciwieństwie do Cezara wydawał się szanować tradycje republikańskie. Ze

    decyzja ta nie przyszła mu łatwo, widać z dramatycznych kart jego korespondencji, która niemal dzień

     po dniu odsłania jego wahania i refleksje. Przecież wtedy, kiedy wybierał się za morze do obozu

    Pompejusza, Cezar był panem Italii. Cyceron zdawał sobie sprawę z tego, że szanse pompejańczykówsą nikłe. Mimo to wydawało mu się, że postąpiłby niehonorowo, nie podążając do Grecji za

    Pompejuszem. Odrzucił ostatnie propozycje współpracy wysunięte przez Cezara. Dzień ten słusznie

    uczeni angielscy20 nazwali wielkim dniem Cycerona. Druga wielka godzina próby wybiła po śmierci

    Cezara. I teraz Cyceron zdawał sobie sprawę ze słabości obozu republikańskiego. Mimo to w pewnej

    chwili uznał, że nie wolno mu opuścić Italii i  podążyć do Grecji do syna, gdyż, jak sądził, byłoby to

    „niehono-rowe". Podjął ostatnią już walkę w swym życiu, niezmordowanie klecąc koalicję przeciw

    Antoniuszowi, nowemu kandydatowi na jedynowładcę. Ta ostatnia walka, w której wysunął się na

    czoło obozu republikańskiego, zakończyła się jego śmiercią. 

    Przyglądając się drodze politycznej Cycerona nie można pominąć nasuwającej się refleksji, że jest todroga nacechowana głębokim tragizmem. Można powiedzieć, że od czasu swego konsulatu, to jest od r.

    63, Cyceron staje stale po stronie, która ma ponieść klęskę, 20

     Por. Tyrrel-Purser: The Correspondance oj Cicero, t. IV, s. XXXVI- XXXVII.

    16 

  • 8/15/2019 Kumaniecki Kazimierz - Cyceron i Jego Współcześni

    16/568

    mimo iż przewiduje taką możliwość; jego poczucie honoru nie pozwala mu opuścić sztandaru

    konserwatystów. Ale tragizm ten sięga głębiej. Cyceron w decydujących chwilach ma zawsze tylko

    wybór między „większym i mniejszym złem", i w  pełni zdaje sobie z tego sprawę. Mimo że zwycięstwo

    Pompejusza może być - wedle oceny Cycerona - niebezpieczne dla republiki, staje on po jego stronie,

    gdyż zwycięstwo Cezara oznacza p e w n y upadek rzeczypospoli-tej. Jeszcze trudniejsza jest sytuacja

     po śmierci Cezara. Cyceron za głównego wroga rzeczypospolitej uznał Antoniusza, chociaż i co do

    charakteru Oktawiana miał poważne zastrzeżenia. Ironią losu ten właśnie „młodzieniaszek", którego

    Cyceron próbował użyć jako narzędzia w walce przeciw Antoniuszowi, stał się pierwszym

     jedynowładcą rzymskim. 

    Czy Cyceron zdawał sobie sprawę z tego, że broni przeżytej formy ustrojowej? W jego korespondencji

    nie znajdujemy na to odpowiedzi, ale możemy z niej wyczytać niewątpliwe głębokie przywiązanie do

    ustroju republikańskiego. Była to, jego zdaniem, jedyna forma państwa, w  jakiej warto było żyć.

    Dlatego też w okresie dyktatury Cezara pisał niejednokrotnie z żalem do przyjaciół: „Nie masz

    rzeczypospolitej". Dlatego też starał się wszelkimi sposobami jej bronić i na przekór wszystkiemu - nie

    tracił nadziei. Najpierw stawiał na Pompejusza, choć miał wiele przeciw niemu zastrzeżeń, potem, podczas dyktatury Cezara, starał się jedynowładcy wytłumaczyć, że najważniejszym zadaniem jest

    „przywrócenie rzeczypospolitej" i że przyniesie mu to większą chwałę niż podbój Galii. Po śmierci

    Cezara łudził się nadzieją, że potrafi wpłynąć na Oktawiana, mimo wielu wątpliwości co do charakteru

    i zamierzeń tego „młodzieniaszka". 

    Wychowany w tradycjach dawnej republiki nobilów literat - bo tym był Cyceron przede wszystkim -

    idealizujący czasy Scypio-nów i  przymierzający własne życie i działalność polityczną do działalności

     politycznej poprzedniego pokolenia, szukający wzorów w działalności „dawnych wielkich Rzymian",

    wyobrażał sobie, że starość spędzi podobnie jak dawni nobilowie w „otium", otoczony powszechnymszacunkiem. Nie zdawał sobie sprawy z tego, że owe wyidealizowane przez niego czasy minęły

     bezpowrotnie. Jego konsulat i zdławienie spisku Kąty liny uczyniły zeń duchowego przywódcę

    nobilitas, do której z urodzenia nie należał, toteż uważał, że ów sławny w jego przekonaniu okres

    w jakiś sposób go obowiązuje i że honor nie pozwala mu opuścić obozu optymatów. I może dla17 

  • 8/15/2019 Kumaniecki Kazimierz - Cyceron i Jego Współcześni

    17/568

    tego człowiek ten, który za dobrą mowę oddałby dwie zdobyte twierdze, człowiek, dla którego

    w rzeczywistości osiągnięcia na polu literatury były czymś nieskończenie ważniejszym od sukcesów

    militarnych czy politycznych, nie mógł zrezygnować z życia politycznego. Zarówno dzięki swemu

    konsulatowi, jak i dzięki takim dziełom jak De república, które zawierało ideologiczną apologię formy

    republikańskiej, stał się reprezentantem ideałów republikańskich. Chociaż nie brał udziału w spisku

    antycezariańskim, jego nazwisko wymienił Brutus po zamachu i  jemu gratulował zabójstwa „tyrana".

    Także w walce z Antoniuszem właśnie on, „człowiek z Arpinum", a nie żaden członek rodowej

    arystokracji rzymskiej, wysunął się na czoło obozu broniącego republiki nobilów. Cyceronowi w tych

     przełomowych chwilach wydawało się, że ma wielką rolę do spełnienia i że nie wolno mu się usuwać

    z życia politycznego. Przykłady z historii, postacie Katonów i Scypionów działały na jego żywą

    wyobraźnię. Literackie, idealizujące ujmowanie historii i ideałów nobilitas oraz własnej roli krzyżowało

    się z realistyczną oceną współczesnych wypadków i ludzi. Cyceron chciał być politykiem na modłę

    dawnych reprezentantów rzymskiej nobilitas, której ideały podzielał, toteż kiedy wbrew swej woli

    został prokonsulem w Cylicji, mimo iż pozbawiony ambicji militarnych, nie zawahał się zaatakować

    górskich szczepów, aby móc odbyć tryumf i również na tym polu dorównać ideałom przywódcównobilitas. 

    Tymczasem tryumf jego leżał w dziedzinie literatury. Plutarch (Cic. 2), kreśląc jego sylwetkę,

     przedstawił go jako pilnego młodzieńca oddanego wyłącznie studiom. Obraz ten znajduje pełne

     pokrycie w licznych autobiograficznych wzmiankach w dziełach samego Cycerona. Jest rzeczą

    znamienną, że Cyceron przygotowywał się bardzo długo do publicznego wystąpienia w sądzie i po raz

     pierwszy wystąpił dopiero w dwudziestym piątym roku życia. Jeśli się porówna ten fakt z karierą

    największego jego poprzednika na polu krasomówstwa, Hortenzjusza, który już jako dwudziestoletni

    młodzieniec występował na forum, to trzeba przyznać, że Cyceron długo zwlekał ze swoim debiutem na

    arenie publicznej. W wojnie domowej między Mariuszem i Sullą nie brał w ogóle udziału; w czasie gdy

     jego rówieśnik Pompejusz organizował legiony w ziemi piceń-skiej, by przyjść z  pomocą Sulli, gdy

    młodszy od niego Mariusz Młodszy, objąwszy konsulat, czynnie stanął do walki z obozem reakcji, dla

    Cycerona ważniejsze były ćwiczenia u retorów, pamięciowe opanowywanie mów oraz przysłuchiwanie

    się wykładom filo18 

  • 8/15/2019 Kumaniecki Kazimierz - Cyceron i Jego Współcześni

    18/568

    zofów. Sam podaje w  Brutusie, że w okresie trzechlecia względnego pokoju (czyli w latach 86-84)

    studiował dniem i nocą. Niewątpliwie ten młody entuzjasta greckiej literatury i  filozofii kształcił się

     pr zede wszystkim na mówcę; a zadanie to nie było wcale dla niego łatwe. Wiemy, że miał „głos silny

    wprawdzie, ale twardy i nie ustawiony, toteż wpadał stale w wysokie tony" - i jak powiada Plu-tarch

    (Cic. 3) - „miał duże braki w opanowaniu zewnętrznej formy występów krasomówczych". Czyhało na

    niego również niebezpieczeństwo, które dla każdego młodego mówcy stanowiła wszechwładnie

     panująca podówczas maniera azjańska; celował w niej wielki rywal Hortenzjusz. Gdyby Cyceron nie

     potrafił się jej przeciwstawić, nie  byłby stworzył nowego wielkiego stylu łacińskiej prozy. Czytając jego

    Werrynki czy późniejsze mowy przeciw Katylinie, zwykliśmy zapominać, że ten nowy klasyczny styl

     periodu cycerońskiego zrodził się z uporczywej codziennej walki z tworzywem słownym i że jest

    rezultatem długoletniego świadomego wysiłku twórczego. Śmiało też można powiedzieć, że nie było

     przed Cyceronem w literaturze rzymskiej prozaika posługującego się tak bogatą skalą najrozmaitszych

    stylów. Właśnie w tym bogactwie stylistycznym, w suwerennym posługiwaniu się różnorodnością skali

    leży siła i wielkość prozy cycerońskiej. Wielkość ta widoczna jest jednak nie tylko w mowach,

    w których z równą łatwością posługuje się Cyceron stylem „wzniosłym", „średnim" czy „skromnym".Być może, jeszcze większe mistrzostwo stylistyczne widoczne jest w jego listach, w pełnym uroku,

    lekkim i swobodnym stylu „kolokwialnym". Właśnie dzięki korespondencji Cycerona, w której obok

     jego listów zachowały się liczne listy jego przyjaciół z tej samej co on sfery, możemy poznać

     przeciętny, dosyć wysoki poziom ówczesnej epistolografii. Tym jaśniej na jej tle błyszczy mistrzostwo

    Cycerona. Podziwiać możemy tutaj niezwykłą umiejętność dostosowywa-» nia stylu do osoby adresata

    i ogromną skalę możliwości, jaką rozporządzał ten największy może stylista wszystkich czasów. Nie

    trzeba dodawać, że styl jego listów nie narodził się od razu, lecz był wynikiem świadomego

    artystycznego wysiłku. 

    W czasie publikowania Werrynek trzydziestosześcioletni Cyceron górował już nad Hortenzjuszem i  był

     jpierwszym prozaikiem rzymskim; w kilka lat później w Katylinarkach i w Obronie Mureny osiągnął

    szczyty wymowy. Jeżeli prawdą jest, że pierwsze dziełko teoretyczne z zakresu teorii wymowy, De

    inventione, napisał jako dwudziestoletni młodzieniec, to mielibyśmy dowód, że już we wcze19 

  • 8/15/2019 Kumaniecki Kazimierz - Cyceron i Jego Współcześni

    19/568

    snej młodości myślał o  przyswojeniu Rzymianom dorobku teoretycznej myśli greckiej z zakresu

    krasomówstwa. Toteż kiedy musiał usunąć się z życia publicznego, przystąpił do wielkiego dzieła De

    ora-tore, w którym połączył dobrze znaną sobie i  pogłębianą przez całe życie teorię grecką z bogatym

    doświadczeniem własnym i stworzył dzieło nie mające sobie równego we współczesnej mu literaturze

    greckiej. Równie szybko jak dzieło De oratore powstały w następnych latach Orator, Brutus

    i Partitiones oratoriae oraz Tópica. Tak bujna twórczość tłumaczy się tym, że problemy te znane były

    Cyceronowi od wczesnej młodości, a  ponadto stale były konfrontowane z życiem. 

    W równie szybkim, o ile nie jeszcze szybszym tempie powstawały wszystkie filozoficzne pisma

    Cycerona. Jeśli bowiem nie liczyć dzieła O rzeczypospolitej i O prawach, to wszystkie inne prace

    Cycerona, w których popularyzował zdobycze greckiej myśli filozoficznej, powstały w dwu ostatnich

    latach jego życia. I znów było to możliwe tylko dzięki temu, że od wczesnej młodości interesował się

    filozofią i nigdy od tych zainteresowań nie odstąpiłn. Tak więc ten człowiek, z którego w młodości

    naśmiewano się nazywając go „Greczynkiem" albo zgoła „próżniakiem" (Plut. Cic. 5) więcej poświęcał

    się studiom niż praktycznej działalności i  przez całe życie pozostał literatem pasjonującym się

    zagadnieniami stylu oraz problemami filozoficznymi. Odczuwał podziw dla starego Katona czyScypiona Młodszego, ale z nie mniejszym podziwem odnosił się do Platona, Pitagorasa czy

    Archimedesa. I właśnie w tym, że podobnie jak Kochanowski odczuwał, iż większa jest trwałość

    „dowcipu niż siły" i że chętnie „oddałby dwa triumfy za dobrze ułożoną mowę" (Brut. 73, 256),

    wyprzedzał współczesnych sobie nobilów wybiegając daleko w  przyszłość. Zajmując się literackimi

    i filozoficznymi studiami miał poczucie, że tworzy dzieła daleko ważniejsze, niż „gdyby siedział

    w krześle kurulnym". 

    Jeżeli Cyceron niektórym swoim współczesnym przypominał „Greka", to opinia ta była jedynie

    w pewnej mierze słuszna. W rzeczywistości ideały greckiej kultury, którymi był przesiąknięty, służyłymu do budowania pomników kultury rzymskiej. Jak dzieło De oratore nie jest jedynie repliką teorii

    greckich, lecz tkwi głęboko korzeniami w rzeczywistości rzymskiej, tak dzieło O rzeczy21 Por. P.Boyancé: Cicerón et son oeuvre philosophique, „Revue des Etu-des Latines" 14 (1936), s. 307.

    20 

  • 8/15/2019 Kumaniecki Kazimierz - Cyceron i Jego Współcześni

    20/568

     pospolitej nie jest traktatem o idealnym państwie z literatury greckiej, lecz traktatem o państwie

    rzymskim w pewnej określonej rzeczywistości historycznej. Głębokie umiłowanie tradycji

    starorzymskich widoczne jest na każdej niemal karcie jego dzieła. 

    Czytając De legibus, czuje się, że człowiek, który układał teksty swoich praw w lekko archaizowanej

    łacinie, miał głęboki kult i zrozumienie dla wszystkiego, co rdzennie rzymskie. Zastanawiające jest

    również, jak doskonale udała mu się charakterystyka starego Katona w dialogu Katon o starości oraz

    dyskutujących w De oratore przedstawicieli dawnego pokolenia, Antoniusza i Krassusa, a zwłaszcza

    Scewoli Augura. Kreśląc z miłością sylwetki tych wybitnych mężów, stanowiących dla niego wzory

    godne naśladowania, wydobywał i uwydatniał świadomie właściwą im gravitas rzymską,

     przeciwstawiając ją płochości „Greczynków". 

    Uwielbienie jego dla starorzymskiego sposobu myślenia wpływało niezawodnie na jego serdeczny

    stosunek do Warrona i pozwalało mu, mimo różnicy temperamentów, podziwiać Katona Młodszego,

    właśnie dlatego że widział w nich ucieleśnienie owej starorzymskiej gravitas. 

    O tym, że drogie mu były tradycje państwowości rzymskiej, nie ma potrzeby długo mówić. Znamienne

     jest, że jego sceptycyzm akademicki ograniczał się jedynie do dziedziny teorii poznania; w tym punkcie,gdzie mógłby on zagrażać podstawom ideologicznym państwowości rzymskiej czy też religii, Cyceron

     przestawał być sceptykiem i wymownie umiał bronić tez stoickich. 

    Tak tedy przy całym podziwie dla kultury greckiej pozostał Cyceron przez całe życie rdzennym

    Italczykiem, przywiązanym niezwykle głęboko do tradycji rodzimych i - co trzeba szczególnie

     podkreślić - do rodzinnej ziemi italskiej. Przez całe życie uważał, że żyć i działać warto jedynie

    w Rzymie i dla Rzymu. Widać to nie tylko - co jest zrozumiałe - w jego listach z czasów wygnania czy

    w listach z Cylicji, gdzie bawii jako namiestnik, lecz przede wszystkim w głębokiej niechęci do

    opuszczenia Italii. Nie umiałby tak jak jego najbliższy przyjaciel Attykus żyć kilkanaście lat poza Italią,

    nie potrafiłby też jak konsul Marcellus przebywać przez dłuższy czas na wygnaniu. Tym się teżtłumaczy jego oburzenie na wieść o opuszczeniu Italii oraz zagrożeniu jej blokadą przez Pom-pejusza.

    To przywiązanie do ziemi ojczystej stawiał nawet ponad wszelkie rachuby polityczne. Wskazuje na to

     przede wszystkim jego zachowanie się po bitwie pod Farsalos. Wtedy gdy jedni pom21 

  • 8/15/2019 Kumaniecki Kazimierz - Cyceron i Jego Współcześni

    21/568

     pejanczycy udawali się do Afryki, by pod przywództwem Katona organizować dalszy opór przeciw

    Cezarowi, drudzy zdążali do zwycięzcy, by uzyskać jego przebaczenie, a  jeszcze inni, jak Marcellus,

     postanowili na stałe pozostać na wygnaniu - Cyceron, osamotniony, powziął decyzję, jakiej nie powziął

    nikt z pobitego obozu. Kierując się motywami czysto uczuciowymi, wrócił do Italii - jak pisał w liście

    do przyjaciela - „na własne śmiecie", zrażając sobie przez to pompejańczyków, bez zapewnienia sobie

    amnestii ze strony cezarianów, narażając się i jednym, i drugim. Wolał wrócić do Italii i żyć w Rzymie,

    nawet pod rządami „tyrana", niż na obczyźnie. W kilka lat później stanął Cyceron przed podobną

    decyzją, kiedy w r. 44 zawrócił z drogi do Aten, by podjąć ostatnią walkę z Antoniuszem. To uparte

     przywiązanie do ziemi ojczystej stało się, być może, bezpośrednią przyczyną jego śmierci. I tym razem

     bowiem, choć wiedział już, że jego nazwisko znalazło się na liście proskrypcyjnej, jakby umyślnie

    zwlekał z opuszczeniem Italii, idąc śmierci naprzeciw. Liwiusz (u Seneki, suas 6,17) opowiada, że

    Cyceron rezygnując z ucieczki i wracając do swej willi w Kajecie miał powiedzieć: „Umrę w mojej

    ojczyźnie, którą tylekroć ocaliłem". Se non é vero, é ben trovato. 

  • 8/15/2019 Kumaniecki Kazimierz - Cyceron i Jego Współcześni

    22/568

    ROZDZIAŁ PIERWSZY 

    ARPINUM I RZYM W LATACH DZIEWIĘĆDZIESIĄTYCH (106-91) 

    Małe, lecz stare miasteczko Arpinum \ które w ostatnim stuleciu republiki rzymskiej miało wydać dwuwybitnych ludzi: sławnego wodza, reformatora armii rzymskiej i przywódcę stronnictwa popularów,

    Gajusza Mariusza (ur. w 156 r. przed n.e.), oraz młodszego od niego o równe pięćdziesiąt lat,

    największego mówcę rzymskiego Marka Tulliusza Cycerona (ur. 106 r.), leżało w Górach

    Wolskijskich, w opiewanej później przez Horacego uroczej dolinie „milczącej" rzeki Lirys (dziś

    Garigliano). Ciągnące się na przestrzeni ponad półtora kilometra, do dziś dnia istniejące cyklopie mury

    wraz z bramą świadczą o wieku tego prastarego grodu, zbudowanego ongiś przez spokrewnione

    z Latynami plemię Wolsków. Oczywiście, w drugim wieku przed naszą erą, w okresie działalności

    Mariusza, Wolskowie już od dawna stracili niezawisłość. Mały szczep, który jeszcze w  początkach

    istnienia rzeczypospolitej nadtybrzańskiej dawał się we znaki Rzymianom, nie mógł na dłuższy czas

    zachować swej odrębności, wobec istnienia na terenie południowej i środkowej Italii już w w. IV dwóch

     potężniejszych związków: latyńskiego i samnickiego. Gdy Rzymianie w r. 305 przepędzili z Arpinum

    okupujących tę miejscowość Samnitów, nie usunęli się już stamtąd, a w r. 303 nadali Arpinum tzw.

    ograniczone obywatelstwo rzymskie bez prawa głosowania - civitas sine suffragio. W sto piętnaście lat

     później, w r. 188, miejscowość ta awansowała w hierarchii rozmaitych miast italskich, otrzymując pełne

    obywatelstwo rzymskie - civitas cum suffragio. Mieszkańcy zostali zapisani do jednej z trzydziestu

     pięciu tribus rzymskich - mianowicie do tribus Cornelia (Liv. 38, 36,19)2. 

    1 Por. Hülsen: RE s. v. Arpinum, 1218.  

    * Por. H. Rudolph: Stadt und Staat im rómischen Italien, Leipzig 1935, s. 61. 

    23 

  • 8/15/2019 Kumaniecki Kazimierz - Cyceron i Jego Współcześni

    23/568

    Jeśli mieli czas i ochotę, mogli jechać do Rzymu, brać udział w ko-micjach, wybierać konsulów

    i pretorów. Na miejscu rządził w Arpinum prefekt, przysyłany z Rzymu do tzw. prefektury. Dopiero

    z początkiem w. I, po wojnie ze sprzymierzeńcami, Arpinum doczekało się dalszego i ostatecznego

    awansu: stało się municipium. Miejsce prefekta przysyłanego z Rzymu zajęło trzech edylów

    wybieranych" spośród miejscowych notablów. Jednym z nich miał z czasem zostać syn Cycerona,

     byłego konsula rzymskiego. 

    Mimo że Arpinum już od r. 188 posiadało pełne obywatelstwo rzymskie, niełatwo było mieszkańcom

    górskiego miasteczka wpływać na los rzeczypospolitej nadtybrzańskiej, którą rządziła zwarta

    i ekskluzywna grupa nobilitas, rekrutująca się z wielkich posiadaczy ziemskich, zarówno ze starych

    rodów patrycjuszowskich jak i z  bogatych rodów plebejskich. Zamknięty krąg arystokracji rzym- ' skiej

    nie dopuszczał do siebie „ludzi nowych". Dla człowieka pochodzącego z Arpinum, Lanuvium, Velitrae

    czy Praeneste, chociażby nawet należał do miejscowej arystokracji, droga wiodąca do wyższych

    urzędów w Rzymie była najeżona trudnościami. Jeśli nawet udało mu się dzięki wpływom

    i powiązaniom z możnymi rodami rzymskimi osiągnąć urząd kwestora, edyla czy wreszcie pretora, touzyskanie konsulatu było prawie niemożliwe. Nobilitas, jak powiada Salustiusz (Cat. 23), sądziła, że

    konsulat splamiłby się, gdyby go objął człowiek „nowy", nawet wybitny „W owym czasie urzędy

    rozdawał lud, lecz konsulat przekazywała sobie nobilitas z ręki do ręki" (ług. 63). Wobec tego stanu

    rzeczy trudno się dziwić entuzjazmowi i dumie, jaka ogarnęła mieszkańców Arpinum, kiedy po zaciętej

    walce z nobilitas rzymską, opierając się o stronnictwo popularów oraz o zwalcza jących nobilitas

    ekwitów, został wybrany konsulem pochodzący z Arpinum Gajusz Mariusz. Na nic nie zdały się liczne

     przeszkody stawiane przez nobilów temu niezwykle utalentowanemu wodzowi, synowi drobnego

    rolnika ze wsi Cereatae, której grunty należały do Arpinum. Nieudolność i  przekupstwo wodzów

    arystokratycznych, ujawnione w całej jaskrawości podczas wojny z księciem numidyjskim Jugurtą,

    spowodowały, że - jak powiada Salustiusz - „wtenczas po raz pierwszy wystąpiono przeciw bucie

    nobilów". Trybunowie ludowi, będący rzecznikami działającego od czasu Grakchów stronnictwa

     popularów, w  połączeniu z krzepnącą coraz bardziej warstwą ekwitów, której interesy materialne

    w Afryce były zagrożone przez przewlekającą się wojnę z Jugurtą, zaczęli się coraz energiczniej

    domagać odebrania dowódz24 

  • 8/15/2019 Kumaniecki Kazimierz - Cyceron i Jego Współcześni

    24/568

     

    twa z rąk skorumpowanych arystokratów i  powierzenia go człowiekowi z ludu, który odznaczył sią już

     jako legat w Afryce przy boku konsula Metellusa. „Wreszcie - powiada Salustiusz - lud doszedł do

    takiego roznamiątnienia, że wszyscy rzemieślnicy i wieśniacy, których dochód i majątek zależał od

     pracy ich rąk, porzucili warsztaty i rolą, gromadząc sią koło Mariusza, gdyż uhonorowanie go było dla

    nich ważniejsze od własnych najżywotniejszych nawet interesów. Toteż po sterroryzowaniu nobilitas

     po raz pierwszy powierzony zostaje konsulat człowiekowi z ludu; również i  później lud tłumnie zebrany

    na pytanie trybuna ludowego Tytusa Manliusza Man-cynusa, kogo chce widzieć wodzem w wojnie

    z Jugurtą, wymienił 

    nazwisko Mariusza" (ług. 73). 

    1 stycznia 106 r. Mariusz objął konsulat i gotował sią do wyprawy przeciw Jugurcie; w dwa dni później,

    dnia 3 stycznia, urodził sią drugi wielki człowiek z Arpinum: Marek Tulliusz Cyceron. Mariusz, którego

    rodzice - jak powiada Plutarch - „byli biedni i własnymi rakami zarabiali na życie", pochodził (żeby sią

    znów posłużyć słowami Plutarcha) „z rodziny prostej, bez tradycji" (Mar. 3,1); żyjąc w Arpinum przez

    długie lata, odebrał wychowanie mało staranne w stosunku do poziomu miejskiej ogłady i kultury.Drugi natomiast wielki Arpinata miał bardziej ułatwiony start życiowy. Chociaż bowiem ród

    Tulliuszów, do którego należała rodzina Cyceronów, niczym sią specjalnie nie wyróżnił3 i bynajmniej

    nie należał do rodów patrycjuszowskich, to jednak ojciec Marka był członkiem najbardziej po

    senatorach uprzywilejowanej warstwy społeczeństwa rzymskiego: był ekwitą i  na zgromadzeniach

    wyborczych głosował w uprzywilejowanych centuriach jazdy. Jego sytuacji zarówno społecznej, jak

    i majątkowej nie można nawet porównać z sytuacją rodziców Mariusza. Zarówno fakt, że ożeniony był

    z Helwią, pochodzącą z rodu senatorskiego, jak również okoliczność, że stać go było na kupno domu

    w Rzymie, w dość drogiej dzielnicy Carinae, jest wystarczająco wymowny. Willa rodzinna, w której

     przyszedł na świat Marek Cyceron, leżała w uroczym miejscu na wysepce (być może dzisiejszeCamello), niedaleko miejsca, gdzie mała rzeczka Fibrenus wpada do „cichego" Lirysu. Ta willa

    arpinacka, „oblana zimnymi rzekami" (Tuse. 5,26,74), droga była Cyceronowi s Plutarch (Cic. 1) przytacza dwie wersje: pierwszą, jakoby Cyceron miał być synem folusznika, i  drugą, jakoby

    miał być potomkiem króla Wolsków Attiusza Tulliusza; obie wersje są historycznie bezwartościowe. 

    25 

  • 8/15/2019 Kumaniecki Kazimierz - Cyceron i Jego Współcześni

    25/568

     

     przez całe życie, a więc i wtedy, kiedy dorobił się wielu innych „will" w Formiae, Tuskulum, Pompei.

    Toteż kiedy jako pięćdziesięcioletni mężczyzna pisał swój dialog O  prawach, akcję jego umieścił nie

    gdzie indziej, lecz właśnie w Arpinum, częściowo zaś na wysepce, na której się urodził. Pewnego razu

    w czasie odwiedzin swego najserdeczniejszego przyjaciela, Attyka, chętnie zgodził się na jego prośbę,

     by zwiedzić tę wysepkę: „Bardzo lubię to miejsce - powiedział - i wtedy, kiedy rozmyślam, i kiedy coś

     piszę lub czytam" (de leg. 2,1). Attykus zachwycony był naturalnym pięknem okolicy. Wobec niej -

    twierdził - „bledną marmurowe posadzki i kasetonowe stropy i śmiech budzą sztuczne akwedukty

     budowane przez bogaczy, owe sztuczne Nile i Euriposy". Cyceron przyznał się wtedy, że ilekroć ma

    nieco więcej wolnych dni,  przyjeżdża do Arpinum, by „nasycić się zdrowotnością i urokiem tego

    miejsca, tym bardziej że ma jeszcze inny powód do radości, który już Attyka nie dotyczy". Jakiż to

     powód? - spytał zdziwiony przyjaciel. „Jeśli mam prawdę powiedzieć - odpowiada Cyceron - to są to

    moje i brata mego rodzinne strony; tutaj urodziliśmy się z  prastarego rodu, tutaj są nasze świętości, tutaj

    ród, tutaj przodków naszych liczne wspomnienia. Willa, na którą patrzysz, tak jak obecnie się przedstawia, została rozbudowana staraniem mojego ojca; ów, będąc słabego zdrowia, niemal całe życie

    tu spędził, zajmując się literaturą. Ale wiedz, że w tym samym miejscu jeszcze za życia mego dziadka

    stała willa tak staroświecka i mała, jak willa Kuriuszów w Sabinum; w niej się urodziłem. Dlatego

    w mej duszy i uczuciach tkwi i kryje się coś, co sprawia, że miejsce to szczególną daje mi radość;

     przecież i Odyseusz, ów mąż mądrością sławny, odrzucił - jak powiadają - propozycję nieśmiertelności,

    aby tylko ujrzeć Itakę" (de leg. 2,2,3). 

    Ale nie tylko willę, w której się urodził, kochał Cyceron przez całe życie; w nie mniejszej mierze

     przywiązany był do wszystkiego, co w  jakiś sposób łączyło się z Arpinum. Oczywistą jest rzeczą, że

    w wieku młodzieńczym urzekała go postać Mariusza. Jako młodzieniec, próbując swych sił na polu poezji, stworzył nawet poemat epi-czny o wielkim Arpinacie. I chociaż jako polityk i zwolennik

    opty-matów niejednokrotnie zdecydowanie potępiał politykę Mariusza, nie mógł przez całe życie

    wyzwolić się spod uroku *, jaki miała 

    * Por. R.Gnauk: Die Bedeutung des Marius und Cato Maiar für Cicero, Diss. Leipzig 1936.

    26 

  • 8/15/2019 Kumaniecki Kazimierz - Cyceron i Jego Współcześni

    26/568

     

    dla niego postać pogromcy Cymbrów i Teutonów, człowieka, „którego nie książki, lecz czyny

    i zwycięstwa nauczyły sztuki wojskowej" (pro Font. 15,33). 

    Spośród przodków Marka Cycerona dość wyraziście zarysowuje się postać jego dziadka, Marka

    Tulliusza5, zagorzałego konserwatysty i wroga wszelkich nowości, który na terenie Arpinum przez całe

    życie zwalczał w sposób niezwykle namiętny szwagra swojego, Marka Gratydiusza, dążącego do

    wprowadzenia tajnego głosowania za pomocą tabliczek w miejsce tradycyjnego głosowania jawnego.

    Wiadomo, że na terenie Rzymu mniej więcej od połowy II w. przed n.e. trybuni ludowi występowali

    w imieniu mas ludowych z projektami zmierzającymi do wprowadzenia tajnego głosowania. Masy

    ludowe uzyskują w tej walce szereg sukcesów: w r. 139 lex Gabinia wprowadza zasadę głosowania

    tajnego przy wyborach, a w r. 137 lex Cassia realizuje tę samą zasadę w sądownictwie; w r. 131 dzięki

    lex Papiria zasada tajnego głosowania zostaje przyjęta również przy uchwalaniu praw. Wypadki

    w Rzymie nie pozostawały oczywiście bez echa w małym Arpinum, a nowe idee znalazły swego

     propagatora w osobie wspomnianego już Marka Gratydiusza. Kiedy jednak w r. 115 wystąpił onz nowym projektem „prawa o tabliczkach", spotkał się z zaciętym i skutecznym oporem ze strony

    arpinackich konserwatystów, którzy w Marku Tulliuszu znaleźli swego przywódcę. Dziadek Cycerona

    doczekał się ze strony nobilitas rzymskiej pochwały za swą niezłomną postawę. Wnuk jego, Kwintus

    Cyceron, występujący w dialogu O prawach, opowiada, że kiedy o nieustępliwości Marka Tulliusza

    wobec projektów Gratydiusza doniesiono ówczesnemu konsulowi rzymskiemu, Emiliuszowi

    Skaurusowi, jednemu z najbardziej nieustępliwych reprezentantów arystokracji rzymskiej, Skaurus

    miał się wyrazić: „Obyś ty, Marku Cyceronie, który odznaczasz się taką odwagą, zechciał raczej z  nami

    współdziałać w centrum, w Rzymie, a nie tylko w życiu politycznym municipium" (de leg. 3, 16, 36).

    Taka ocena działalności starego Cycerona jest bardzo znamienna. Nobilitas rzymska, jeśli chciała przedłużyć swe życie polityczne, musiała szukać oparcia w warstwach posiadających municypiów. 

    W przeciwieństwie do dziadka, ojciec Cycerona, Marek Tulliusz Cyceron Starszy6, nie miał ambicji

     politycznych. Słabego zdrowia, 

    * O dziadku Cycerona por. Ciaceri, 1,4 nn. oraz Münzer: RE s. v. Tullius, 924. 

    • O ojcu Cycerona por. Münzer: RE s. v. Tullius, 824-827.

    27 

  • 8/15/2019 Kumaniecki Kazimierz - Cyceron i Jego Współcześni

    27/568

    większą część życia spędzał w rodzinnej willi w Arpinum, którą odnowił i rozbudował. Dobra sytuacja

    materialna pozwoliła mu na kupno domu w Rzymie, gdzie mieszkali później jego synowie: starszy

    Marek i młodszy Kwintus. W  przeciwieństwie do swego ojca, reprezentującego typ staroświeckiego

    i konserwatywnego rolnika italskiego bez wykształcenia, Marek Tulliusz Cyceron Starszy był

    niewątpliwie człowiekiem wykształconym. Gorące słowa, w jakich wspomina o nim syn jego Marek,

     podkreślając jego starania o odpowiednie wykształcenie synów, nie są jedynie zdawkowym frazesem.

     Należąc do uprzywilejowanej materialnie warstwy ekwitów, ożeniony z Helwią, pochodzącą - jak już

    wspomniano - z rodziny arystokratycznej, ojciec Cyceronów marzył o karierze politycznej dla swoich

    synów. Pierwszym krokiem, nieodzownym na tej drodze, było przywiezienie ich do Rzymu oraz

    zapewnienie im wykształcenia retorycznego, tak koniecznego w karierze politycznej; ponadto należało

    nawiązać kontakty z wpływowymi osobistościami ze sfery nobilitas. Dla Marka Tulliusza Cycerona

    Starszego, mimo że nie brał udziału w życiu politycznym, nie było to wszystko zadaniem zbyt trudnym.

    Młodszy brat jego, Lucjusz, zaprzyjaźniony był z jednym z najwybitniejszych ówczesnych mówców,

    członkiem najwyższej arystokracji rzymskiej, Markiem Antoniuszem7, któremu towarzyszył w r. 102

    do prowincji Cylicji; Antoniusz udawał się tam w charakterze prokonsula na wojnę z piratami.Wprowadzenie więc trzech młodych Cyceronów: Marka i Kwintusa, synów Marka, oraz Lucjusza, syna

    Lucjusza, do domu Antoniusza nie przedstawiało zbyt wielkich trudności. Równocześnie młodzi

    Cyceronowie znaleźli dostęp do drugiego wybitnego mówcy owych czasów, również członka

    najwyższej arystokracji rzymskiej, Lucjusza Licyniusza Krassu-sa8. Kontakt ten nawiązał ekwita

    Gajusz Akuleon, doskonały znawca prawa cywilnego, żonaty z siostrą Helwii, matki Cyceronów. 

     Nie znamy dokładnie daty przybycia młodych Cyceronów do Rzymu, w każdym razie stało się to

    w pierwszym dziesięcioleciu I w. przed n.e.: Marek miał wtedy mniej więcej dziesięć lat. Rzym, do

    którego wjeżdżali, był stolicą olbrzymiego imperium, panującego nad całym basenem Morza

    Śródziemnego, mimo to - choć dziecku pochodzącemu z Arpinum mógł się wydawać cudowny - niemógł konkurować ze wspaniałymi miastami hellenistycznego Wschodu, 

    7 O Marku Antoniuszu por. Klebs: RE s. v. Antonius, 2590.  

    * O Lucjuszu Licyniuszu Krassusie por. Hapke: RE s. v. Licinius, 252. 

    28 

  • 8/15/2019 Kumaniecki Kazimierz - Cyceron i Jego Współcześni

    28/568

     

     jak Aleksandria czy Antiochia. Wystarczy sobie uprzytomnić, że nie było wówczas w Rzymie ani

     jednego kamiennego teatru, ani jednej marmurowej świątyni. Ulice wąskie i kręte nie mogły

    współzawodniczyć z prostymi i szerokimi ulicami miast hellenistycznych, wielkich reprezentacyjnych

     placów, jeśli nie liczyć ciasnego forum Ro-manum9, nie było; a  jednak przybysz łatwo mógł się

    zorientować, że jest to metropolia bogacącego się imperium. Właśnie na kilka lat przed przyjazdem

    Cyceronów, w r. 103, pojawiły się na arenie amfiteatru rzymskiego po raz pierwszy lwy, a w cztery lata

     później pierwsze słonie. Kontrast między ubogim proletariatem miejskim, gnieżdżącym się w lichych

    domach czynszowych, a wciąż wzrastającym luksusem arystokracji rzucał się w oczy. Obok nędznych

    mieszkań biedoty miejskiej wznosiły się wspaniałe pałace bogaczy, między innymi i Lucjusza

    Licyniusza Krassusa, gdzie częstymi gośćmi byli później także młodzi Cyceronowie. Pałac ten

    otoczony był przepięknym ogrodem, którego stare drzewa podnosiły dwukrotnie wartość posiadłości,

    ocenianą wraz z ogrodem na sześć milionów sester -ców. Stanowiło to cenę niewątpliwie zawrotną, jeśli

    zważyć, że wartość  przeciętnego domu czynszowego wynosiła wówczas w Rzymie okołosześćdziesięciu tysięcy sesterców. Luksus, jakim otaczała się arystokracja, znajdował wyraz nie tylko

    w pięknie urządzonych pałacach, lecz przejawiał się w całym sposobie życia. Krassus zapłacił za

    zastawę srebrną sumę przekraczającą osiemnastokrotnie wartość surowca, a  za dobrego kucharza płacili

     bogacze nierzadko i sto tysięcy sesterców. Działalność cenzorów, powołanych niejako z urzędu do

    walki ze zbytkiem, była iluzoryczna ze względu na to, że cenzorami zostawali wyłącznie członkowie

    nobilitas. Nie pozbawiony pewnej ironii jest fakt, że kiedy w r. 92 cenzorem został Krassus, kolega jego

    na tym urzędzie, również członek arystokracji, Gnejusz Domicjusz Ahenobarbus, publicznie

    wypomniał mu opłak iwanie straty cennej i rzadkiej podówczas w Rzymie ryby mureny, której

     posiadaniem Krassus się chełpił. Pierwsze dziesięciolecie w. I, kiedy to młodzi Cyceronowie zawitali do Rzymu, było okresem

     bezwzględnego panowania reakcji. Sława Mariusza, który w oparciu o stronnictwo popularów

    i sprzymierzoną z nimi przy końcu w. II warstwę ekwitów osiągnął w ostrej walce z arystokracją sześć

    razy pod rząd konsulat - rzecz 

    9 Por. L. Homo: Romę imperiale et l'urbanisme dans l'antiquite w zbiorze L'évolution de l'humanité, París 1951, s. 56 nn. 

    29 

  • 8/15/2019 Kumaniecki Kazimierz - Cyceron i Jego Współcześni

    29/568

    w dziejach Rzymu niebywała - i który jako konsul rozgromił księcia numidyjskiego Jugurtę, a następnie

     powstrzymał groźny najazd Cymbrów i Teutonów - należała od r. 100 do przeszłości. W tym to roku

    Mariusz, przechodząc jako konsul na stronę optymatów, stłumił krwawo ruch demokratyczny. Zdrada

    wobec stronnictwa popularów, na których się dotychczas opierał, kosztowała go drogo. Krwawe

    rozgromienie ruchu demokratycznego, oblężenie Kapitolu, gdzie schronili się przywódcy popularów: 

    trybun ludowy Sa-turninus i pretor Glaucja, a w końcu zamordowanie tych mężów ukazało masom

    ludowym prawdziwe oblicze Mariusza, polityka pozbawionego skrupułów i zasad; ujawniło również, że

    sojusz polityczny między popularami a ekwitami, których interesy reprezentował Mariusz, był czymś

    chwilowym i nietrwałym. Jak wiemy, Saturninus jako trybun ludowy wystąpił w r. 100 z projektem

    nowej ustawy agrarnej, zmierzającej do nadania weteranom Mariusza gruntów w prowincji Afryce po

    sto iugera na osobę, czym naruszał niewątpliwie materialne interesy ekwitów w tej prowincji. Ustawa ta

     przy czynnym poparciu weteranów Mariusza, wśród utarczek na forum, została wprawdzie uchwalona,

    ekwici zorientowali się jednak, że Saturnin i Glaucja są dla nich niebezpieczni. Przymier ze z tak

    radykalnymi sojusznikami przeciwko senatowi było w ich mniemaniu zbyt kosztowne. Toteż kiedy w r.

    100 przy wyborach nowych urzędników na rok następny Glaucja chciał przemocą przeforsować swójwybór na konsula i kiedy bojówka popularów w czasie kam panii przedwyborczej zatłukła kijami

    kontrkandydata Glaucji, Mem-miusza, a senat ogłosił stan wyjątkowy, ekwici zerwali dotychczasowe

     przymierze ze stronnictwem popularów i - jak pisze Plu-tarch - „razem z senatem publicznie potępili

    owe wypadki" (Mar. 30). Mariusz, który był związany z ekwitami i reprezentował ich interesy, po

     pewnych wahaniach - jak powiada Plutarch - „wyprowadził wojsko na forum i  przepędził

    organizatorów rozruchów, którzy schronili się na Kapitolu. Tam przez odcięcie wody zmusił ich do

    zrezygnowania z dalszego oporu i do kapitulacji. Mimo że starał się ich uchronić od śmierci, nie zdołał

    zapobiec zamordowaniu Saturnina i Glaucji przy ich zejściu na forum. Po tym zajściu stosunki

    Mariusza ze stronnictwem popularów zepsuły się tak samo jak  z optymatami" (Mar. 30). Mariusz straciłzaufanie mas ludowych i przestał być bożyszczem tłumów, które widziały w nim przez lat dziesięć

     przeciwnika arystokracji i przywódcę w walce ze starymi 

    30 

  • 8/15/2019 Kumaniecki Kazimierz - Cyceron i Jego Współcześni

    30/568

     

    rodami nobilitas rzymskiej. Z drugiej strony nie zyskał bynajmniej zaufania arystokracji, która w r. 100

     posłużyła się nim jedynie jako narzędziem. Znamienne jest jednak, że sfery senatorskie, choć zawsze

    z niechęcią odnosiły się do Mariusza, jednak rozgromienie ruchu demokratycznego poczytywały mu za

    niewątpliwą zasługę. Takimi też oczyma patrzył zawsze na Mariusza Marek Cyceron, który już jako

    młody chłopiec musiał taką ocenę wypadków z r. 100 słyszeć z ust swoich arystokratycznych

    opiekunów, jak Krassus i inni. Nic więc dziwnego, że pochwałę zabójstwa dokonanego na Saturni-nie,

    któremu Cyceron nie szczędzi epitetów w rodzaju „wróg ludu rzymskiego" (pro Rab. 6, 18), „niemal

    szaleniec" (de har. resp. 19,41), spotykamy niejednokrotnie w dziełach mówcy arpinackiego (in Cat. 3,

    6, 15; 1, 2, 4; pro Rab. 7, 20; Phil. 8, 5, 15). Najmocniejszy wyraz znalazła ocena wypadków z r. 100

    w obronie Rabiriusza (10, 27); w mowie tej Mariusz jako sprawca zabójstwa Saturnina nazwany został

    „ojcem ojczyzny, ojcem wolności rzymskiej i tej oto naszej rzeczypospolitej". 

     Nowy sojusz ekwitóW z nobilitas przeciw groźnemu stronnictwu popularów znalazł swój wyraz

    w sądownictwie, które od czasów reformy grakchańskiej, odebrane senatorom, spoczywało w rękachekwitów. Kiedy w r. 99 przedstawiciel stronnictwa popularów, trybun ludowy Sekstus Titius wystąpił

    z projektem dążącym do wznowienia reformy agrarnej, obalonej po śmierci jej autora, Saturnina, został

    skazany przez trybunał sądowy składający się z ekwitów, pod zarzutem, że w domu przechowywał

    statuę wielkiego swego poprzednika. Również i dr ugi trybun ludowy, Apulejusz, gdy ośmielił się

    głośno określić akcję Mariusza przeciw Saturninowi jako nielegalną, natychmiast został wezwany przed

    trybunał sądowy i skazany. Powrót z wygnania w r. 99 członka najwyższej arystokracji, Me-tellusa

     Numidyjskiego, który musiał opuścić kraj, ponieważ jedyny spośród nobilów nie chciał złożyć

     przysięgi na wierność uchwalonej w swym czasie ustawie agrarnej Saturnina, oraz rozszarpanie przez

    tłum trybuna ludowego, który chciał opóźnić powrót Metellusa z wygnania - były to jawne oznakiumacniania się rządów reakcji. Konsulowie arystokratyczni z r. 98 wnieśli i  przeprowadzili ustawę

    ustalającą, że między wniesieniem każdego projektu ustawy a  jej uchwaleniem powinien upłynąć okres

    siedmiu dni, oraz zabraniającą łączenia w jednym wniosku rozmaitych spraw. Celem ustawy było

    oczywiście ograniczenie i skrępowanie działalności trybunów ludowych. 

    31 

  • 8/15/2019 Kumaniecki Kazimierz - Cyceron i Jego Współcześni

    31/568

    W takim to okresie triumfu reakcji, w okresie przymierza nobi-lów z ekwitami, ograniczania

    i hamowania działalności trybunów ludowych, przyjechali do Rzymu młodzi Cyceronowie. Mieli

     poświęcić się karierze politycznej, gdyż takie były plany ich rodziców, musieli więc otrzymać staranne

    wychowanie retoryczne. Było to oczywiste dla ich- ojca, chociaż niekoniecznie jasne dla Rzymian„starej daty". Trzeba pamiętać, że szkół retorycznych łacińskich, w których młodzież mogłaby się

    zapoznać z teorią krasomówstwa, wówczas w Rzymie nie było. Jedyna szkoła łacińska, jaką w tych

    właśnie latach założył protegowany przez Mariusza Plocjusz Gallus, została w r. 92 zamknięta przez

    cenzora Lucjusza Licyniusza Krassusa, z uzasadnieniem, że jest to „szkoła bezczelności". Jasną jest

    rzeczą, że szkoła o tendencjach demokratycznych 10, w której uczono retoryki na tekstach wyjętych

    z przemówień Grakchów, nie mogła podobać się arystokracji. Nie mogły się również podobać niektóre

    tematy dawane uczniom do opracowania, jak np. „Czy kwestor Cepion powinien był zostać skazany za

    to, że sprzeciwiał się ustawie agrarnej trybuna Saturnina?" (rhet, ad Her. 1, 21). Przez zamknięcie

     jedynej wówczas szkoły retoryki łacińskiej, która zarówno przez to, że nie wymagała od swoich

    wychowanków znajomości języka greckiego, jak i ze względu na niezbyt wygórowane opłaty była

    dostępna dla niezamożnej młodzieży, chciał Krassus za jednym zamachem osiągnąć dwa cele:

    zniszczyć ośrodek, z którego w  przyszłości mogliby wyjść dobrze przeszkoleni pod względem

    krasomówczym przywódcy ludowi, a równocześnie uczynić ze sztuki krasomówczej monopol

    arystokracji. Jedynie ona bowiem mogła sobie pozwolić na utrzymywanie drogich nauczycieli greckich.

    Poza tym w retoryce greckiej nie napotykał młodzieniec takich aktualnych i niebezpiecznych

     politycznie problemów, jak zabójstwo Saturnina. Rozprawiano tam po staremu o Odyseuszu i Ajasie

    lub o zabójstwie Klitajmestry przez Orestesa. Zwyczaj oddawania synów nobilitas rzymskiej na naukę

    do retorów greckich stosowany był dość często już w II w.11 Typowym tego przykładem jest Lucjusz

    Emiliusz Paulus, który w r. 169 po zwycięstwie nad królem macedońskim Perseuszem bibliotekękrólewską ofiarował swoim synom, dając im równocześnie gre10 O tendencjach demokratycznych szkołyłacińskiej pisze H. I. Marrou: Histoire de l'éducation dans Vantiquité, Paris 1948, s. 342. 11 Por. K. Kumaniecki: Historia kultury staroż ytnej Grecji i Rzymu, War szawa 1956, s. 293 nn. 

    32 

  • 8/15/2019 Kumaniecki Kazimierz - Cyceron i Jego Współcześni

    32/568

     

    ckich nauczycieli retoryki i filozofii. Nic też dziwnego, że syn jego, adoptowany następnie przez

    rodzinę Scypionów i znany pod nazwiskiem Publiusza Korneliusza Scypiona, pogromca Kartaginy

    i Nu-mancji, stosował w swych mowach modne podówczas w hellenistycznej Grecji rytmizowane

    klauzule, na wzór grecki budował period i  posługiwał się znaną w greckiej retoryce figurą, tzw. drabiną.

    Ojciec Grakchów przemawiał na wyspie Rodos po grecku tak płynnie jak rodowity Grek. Obaj jego

    synowie byli uczniami sławnych retorów greckich: Tyberiusz - Diofanesa z Mityleny, Gajusz -

    Me-nelaosa pochodzącego z Fenicji. Doskonale obznajmieni z retoryką grecką byli wszyscy sławniejsi

    mówcy w drugiej połowie w. II, pochodzący z nobilitas: Marek Emiliusz Lepidus, zwany Porcyną, u

    którego - jak zapewnia nas Cyceron - „po raz pierwszy pojawiła się owa gładkość grecka, period i - by

    się tak wyrazić - styl artystyczny" (Brut. 25,96) i którego mowom przysłuchiwał się z podziwem

    młodziutki Tyberiusz Grakchus, następnie znany przywódca arystokracji rzymskiej, Metellus

    Macedonikus, oraz Sulpicjusz Gal- ba, który pierwszy zaczął na sposób grecki stosować dygresję i tzw.

    dinozę, to jest świadome wyolbrzymianie, by wzbudzić litość i zgrozę; wykształceni na teorii greckiej byli wreszcie dwaj najwybitniejsi mówcy na przełomie wieku drugiego i pierwszego, Marek Antoniusz

    i Lucjusz Licyniusz Krassus. 

    Mimo to w okresie, gdy do Rzymu przybyli młodzi Cycerono-wie, istniało jeszcze - jak zapewnia

    Cyceron w przedmowie do ks. II dzieła De oratore (2, 1) - powszechne mniemanie, że „zapoznawanie

    się z retoryką grecką jest bezużyteczne i że nawet wielkie sukcesy na polu wymowy sądowej

    i politycznej można osiągnąć bez znajomości teorii greckich". Pr aktycznym i trzeźwym Rzymianom

    liczne definicje i podziały, w które obfitowały podręczniki greckie, wydawały się w swej zawiłości

    czystą spekulacją, oderwaną od praktyki życiowej, czymś, co z rzeczy dość prostej, jaką w ichmniemaniu była sztuka krasomówcza, tworzyło niepotrzebnie rzecz trudną, zagmatwaną

    i skomplikowaną. Toteż Plocjusz Gallus, kiedy otwierał swą szkołę łacińskiej retoryki, nie włączył

    w program nauczania zbędnego - jego zdaniem - balastu greckiej teorii. Podręcznik retoryki greckiej

    nieznanego autora, tak zwana Retoryka do Herenniusza, która powstała w Rzymie w latach 86-82,

    zaczyna się słowami: „Opuściliśmy to wszystko, co greccy pisarze sobie dobrali, chcąc się popisać.

    Żeby się bowiem nie wydawało, że mało umieją, nagromadzili wiele materiału nie mającego związku

    z samym tema33 

  • 8/15/2019 Kumaniecki Kazimierz - Cyceron i Jego Współcześni

    33/568

  • 8/15/2019 Kumaniecki Kazimierz - Cyceron i Jego Współcześni

    34/568

    kach, o których mogłem mieć jakieś zdanie. Ale obaj mieli to do siebie: Krassus chciał mieć opinię

    człowieka nie tyle nieuczonego, ile takiego, który gardzi nauką i we wszystkim mądrość naszych ludzi

    wyżej ceni od Greków, Antoniusz zaś mniemał, iż wymowa jego większy zyska poklask ludu, jeśli się

    ustali opinia, że nigdy niczego się nie uczył. W ten sposób obaj spodziewali się zdobyć większy

    szacunek, jeśli się będzie wydawało, że jeden pogardza Grekami, a drugi w ogóle ich nie zna". 

    Zarówno Marek Antoniusz, jak Lucjusz Licyniusz Krassus byli przedstawicielami najwyższej nobilitas

    rzymskiej, obaj przebyli wszystkie stopnie kariery urzędniczej, byli pretorami, konsulami i  cenzorami,

    obaj wreszcie uchodzili za najlepszych mówców swoich czasów. Toteż ojciec Cyceronów, jeśli chciał

    zapewnić wykształcenie i karierę polityczną swoim synom, istotnie nie mógł wybrać dla nich bardziej

    wpływowych opiekunów. 

    Warto choćby pobieżnie zapoznać się z ich sylwetkami. Kariera urzędnicza Marka Antoniusza,

    urodzonego w 143 r., przebiegała tak regularnie, jak powinna przebiegać w życiu członka nobilitas.

    W r. 113, mając lat trzydzieści, został kwestorem, w wieku lat trzydziestu dziewięciu był pretorem, a

    w czterdziestym czwartym roku został konsulem, czyli osiągnął wszystkie urzędy, jak wówczas

    mówiono, „suo anno". Po odbyciu pretury Antoniusz wyjechał z Rzymu jako namiestnik do Cylicji, byzwalczyć grasujących wciąż w tych okolicach piratów. W tej to wyprawie towarzyszył mu Lucjusz

    Cyceron i od tego czasu datowała się ich zażyłość. Podróż w owych czasach nie była taka łatwa

    i szybka, jak choćby w sto lat później w okresie cesarstwa. Niedobra pogoda zatrzymała prokonsula

    zdążającego do Cylicji na kilka dni w Atenach, a wykształcony nobil nie mógł sobie odmówić

     przyjemności dyskusji z ówczesnymi sławami ateńskimi. Prawdopodobnie na jego prośbę gospodarz, u

    którego zamieszkał, niejaki Menedemos, spraszał codziennie do swego mieszkania członków Akademii

     platońskiej, wśród których znajdował się także przywódca szkoły, Charmadas. Ożywione dyskusje

    toczyły się wokół modnego wówczas zagadnienia, jakie wykształcenie jest lepsze, filozoficzne czy

    krasomówcze. Oczywiście obaj akademicy, Mnesar -chos i Charmadas, utrzymywali, że tzw. mówcy„nie są niczym innym jak słów kowalami z obrotnym i wprawnym językiem i że prawdziwym mówcą

    nie może być nikt poza mędrcem" (de or. 1, 18, 83). Menedemos zaś, który niedawno był w Rzymie,

    cenił bardzo wysoko sztukę krasomówczą i żywo oponował filozofom, cytując 

    35 

  • 8/15/2019 Kumaniecki Kazimierz - Cyceron i Jego Współcześni

    35/568

    z pamięci wiele pięknych ustępów z mów Demostenesa i stara jąc się wykazać, że Demostenes mimo

    nieznajomości filozofii „umiał dowolnie wpływać na umysły ludu i sędziów" (de or. 1, 19, 88).

    Pro-konsulowi rzymskiemu przypadały do smaku raczej teorie akademickie. Kiedy po latach napisał

    małą książeczkę O  sposobie przemawiania, umieścił tam zdanie zgodne z teorią Akademii platońskiej:

    „Znalem pewnych ludzi dobrze mówiących, ale żadnego wymownego" (de or. 1, 21, 94). Co robił

    Antoniusz po powrocie z Cylicji, nie wiemy, w każdym razie w r. 100 podczas ruchu Saturnina stał na

    czele wojska pod murami Rzymu, by w razie potrzeby wkroczyć i stłumić ruch demokratyczny (por. pro

    Rab. 9, 26). W tymże roku został obrany konsulem na r. 99, w dwa lata później cenzorem. Cursus

    honorum został zakończony. Jako mówca występujący przed trybunałami sądowymi zasłynął Antoniusz

     bardzo wcześnie, jeszcze jako młody człowiek. Mów swoich, które wygłaszał donośnym głosem,

    z odpowiednią gestykulacją, mów nie zawsze starannych w doborze słów, lecz doskonale

    skomponowanych i mających zgnieść przeciwnika siłą dobrze dobranych argumentów, Antoniusz nie

    ogłaszał, uważając, że daje mu to w razie potrzeby możność wyparcia się własnych słów. Mimo że

    zawsze był zdecydowanym wyrazicielem poglądów swojej klasy - co zresztą później, w czasie wojnydomowej Mariusza z Sullą, przypłacił życiem - nie wahał się dla obrony swego klienta zapuszczać

    w rozumowania nie zawsze bezpieczne dla klasy, z której pochodził. Tak było w procesie Gaju-sza

     Norbanusa, stronnika popularów, trybuna ludowego i  późniejszego konsula za czasów rządów

    Mariusza. Sprawa sięgała jeszcze r. 105, gdy po haniebnej klęsce Rzymian w bitwie z Cymbrami pod

    Arausio Norbanus rozpoczął gwałtowną kampanię przeciw znienawidzonemu zarówno przez

     popularów, jak ekwitów ówczesnemu konsulowi Kwintusowi Serwiliuszowi Cepionowi. Oskarżył go

     przed trybunałem składającym się z ekwitów o spowodowanie klęski i na podstawie lex Appuleia de

    maiestate doprowadził do wyroku skazującego. Po dziesięciu latach, gdy władza przeszła w ręce

    reakcji, z kolei Norbanus na mocy te j samej lex Appuleia został oskarżony o wszczęcie rozruchów w r.105. Antoniusz, zaprzyjaźniony z Nor-banusem w okresie gdy Norbanus był kwestorem za konsulatu

    Antoniusza, podjął się jego obrony. W czasie tej obrony nie wahał się Antoniusz - jak to wiemy

    z dziełka Cycerona De oratore (2, 28, 124) - pochwalać buntu i zdecydowanie dowodzić, że rozruchy

    wywołane przez lud nie zawsze są niesłuszne i nikt za nie nie powi36 

  • 8/15/2019 Kumaniecki Kazimierz - Cyceron i Jego Współcześni

    36/568

     

    nien odpowiadać; dowodził, że wiele powstań było pożytecznych dla rzeczypospolitej, jak choćby to,

    które doprowadziło do wypędzenia królów, albo to, które ustanowiło władzę trybunów, i wreszcie, że

    rozruchy, o które oskarżano Norbanusa, miały swoje źródło w rozżaleniu i nienawiści do Cepiona

    z powodu utraty wojska. Nor-banus został uwolniony. Nie wiemy na pewno, czy zawdzięczał to

    argumentom Antoniusza; możemy raczej przypuszczać, że zasiadający w trybunale ekwici nie chcieli

    skazać swego dawnego sprzymierzeńca, który przed dziesięciu laty wszczął razem z nimi kampanię

     przeciw znienawidzonemu Cepionowi. 

    Marek Antoniusz, chociaż chciał uchodzić za człowieka niewykształconego i nieobznajmionego

    z grecką teorią retoryki, znał ją w rzeczywistości doskonale. Starym zwyczajem zbierali się w domu

     byłego konsula młodzi ludzie z  jego środowiska, by korzystać z  jego wskazówek. W  pamięci Cycerona

    utkwiła zwłaszcza postać trzydziestoletniego, niez