ksiazka kucharska martydata.over-blog-kiwi.com/0/29/74/44/20140412/ob_924e7c_ksiazka-ku... ·...

17
mari Agnieszka Abémonti‐Świrniak & Ślimak Książka Kucharska Marty Paryż Łódź 2014

Transcript of ksiazka kucharska martydata.over-blog-kiwi.com/0/29/74/44/20140412/ob_924e7c_ksiazka-ku... ·...

Page 1: ksiazka kucharska martydata.over-blog-kiwi.com/0/29/74/44/20140412/ob_924e7c_ksiazka-ku... · krajach o gorącym klimacie, jada się na ostro z dwóch powodów – pikantne przyprawy

mari 

Agnieszka Abémonti‐Świrniak & Ślimak

Książka Kucharska

Marty  

 

Paryż – Łódź 2014

Page 2: ksiazka kucharska martydata.over-blog-kiwi.com/0/29/74/44/20140412/ob_924e7c_ksiazka-ku... · krajach o gorącym klimacie, jada się na ostro z dwóch powodów – pikantne przyprawy

Rodzice  Marty  zawsze  uwielbiali  podróżować.  Zanim  jeszcze  urodziła  im  się  córka,  zwiedzili  spory  kawałek  Afryki, korzystając  z  faktu,  że  Adam,  brat  taty Marty,  zamieszkał  na  kilka  lat w  Republice  Południowej  Afryki.  Kuzyn mamy, pracujący w Anglii, założył rodzinę z Hinduską, mieli, więc również okazję pojechać do Indii. W czasie studiów jeździli także na wymiany  i wycieczki do różnych krajów europejskich. Zajechali do wielu ciekawych zakątków świata, o niektórych  ich podróżach pewnie nawet ja jeszcze nie wiem.  

Wiem za to na pewno, że przywieźli z nich… mnóstwo przepisów kulinarnych, z których korzystają na co dzień, delektując się nieznanymi w Polsce potrawami i ucząc Martę, Tadka i całą rodzinę otwartości na inne kultury i… smaki! 

Zatem z okazji urodzin Marty, przypadających 12 kwietnia (wtedy napisałam pierwszą historyjkę „Marta i chrzest”) rodzice sprezentowali  jej, a  ja Wam, drodzy Mali  i Duzi Czytelnicy „Książkę kucharską Marty”, czyli kilka przepisów na potrawy z czterech, a nawet więcej, stron świata w wersji wykonalnej przez dzieci (sprawdzone na mojej ośmiolatce, polecam jednak pomoc  i  nadzór  Rodziców).  Przedstawiam  je  Wam  wraz  z  krótkim  opisem  kulturowym  danego  dania  i  kuchni  oraz, oczywiście, niepowtarzalnymi rysunkami Ślimaka (ilustratora „Faktów i Mitów”). Bawcie się dobrze, a jeśli macie ochotę, to z radością przyjmę zdjęcia czy rysunki Waszych dzieł kulinarnych!  

[email protected] 

http://www.robila.overblog.com  

https://www.facebook.com/rodzicielskabiblioteczkalaicka?ref=hl  

Smacznego!!!! 

Agnieszka Abémonti‐Świrniak, Ślimak i Marta 

Page 3: ksiazka kucharska martydata.over-blog-kiwi.com/0/29/74/44/20140412/ob_924e7c_ksiazka-ku... · krajach o gorącym klimacie, jada się na ostro z dwóch powodów – pikantne przyprawy

SZORBA 

Chorba  (czyt.  szorba)    to  po  arabsku  „płyn”  lub  „zupa”.  Szorba  pochodzi  z Maghrebu,  jest  typową  potrawą  Algierii, Maroka,  Tunezji  i  Libii. Między  tymi krajami występują, rzecz  jasna różnice w przepisie. Robi się  ją głównie na bazie mięsa  jagnięcego,  jednak  Tunezyjczycy  zastępują  je  często  cielęciną.  Jedni wrzucają do niej lokalne kasze, inni drobniutki makaronik.  

Szorbę  często  jada  się  wieczorami  podczas  Ramadanu,  czyli  miesiąca  postu muzułmańskiego. Gdy zajdzie słońce przerywa się post, spożywając kilka daktyli (według  tradycji  religijnej,  dlatego,  iż  tak  czynił  prorok  Mohammed,  według dietetyków,  ze  względu  na  zawartą  w  nich  glukozę,  dodającą  energii),  a następnie szorbę. Ponieważ cały dzień nie wolno jeść, ani pić, zupa jest świetnym sposobem na dopojenie organizmu.  

Szorba jest najczęściej pikantna (dodaje się do niej papryczki chili), albowiem, w krajach  o  gorącym  klimacie,  jada  się  na  ostro  z  dwóch  powodów  –  pikantne 

przyprawy mają właściwości  antybakteryjne  (a w  cieple  bakterie  namnażają  się  szybciej)  oraz    powodują  pocenie,  co ochładza organizm. 

Szorby nie  jada się  jednak  tylko w Ramadan.  Jest,  jak każda zupa, o czym wiemy w naszych polskich domach,  świetnym dostarczycielem witamin z warzyw, białka z mięsa i… smaku z całości! Spróbujcie zrobić ją razem z Rodzicami to dodatkowo dostarczy Wam dumy i radości. 

 

Page 4: ksiazka kucharska martydata.over-blog-kiwi.com/0/29/74/44/20140412/ob_924e7c_ksiazka-ku... · krajach o gorącym klimacie, jada się na ostro z dwóch powodów – pikantne przyprawy

Szorba – składniki i wykonanie 

 

Mięso pokroić w kosteczkę. Obrać cebulę i czosnek, drobno pokroić. Podgrzać w garnku oliwę z oliwek (ok. 2Ł), wrzucić na nią pokrojone mięso, cebulę, czosnek i dodać sól, pieprz i kolendrę do smaku (w oryginalnym przepisie jest to bukiet kolendry, trudny do kupienia w Polsce, gdzie można ją dostać w proszku lub ziarenkach). Podsmażyć na średnim ogniu, od czasu  do czasu mieszając. 

Rozcieńczyć koncentrat pomidorowy szklanką wody i podlać nim mięso, dolać litr wody. Gotować pod przykryciem na średnim ogniu przez pół godziny. 

W tym czasie umyć pomidory i gotować przez klika minut we wrzątku. Obrać i zmiksować starannie. Dodać je do mięsa i dobrze wszystko wymieszać, nadal gotować. 

Pięć minut przed końcem gotowania dodać seler i makaron (połamany na drobne kawałeczki). Po pięciu minutach wyłączyć, wyjąć seler, doprawić do smaku, jeśli trzeba (np. szczyptą, nie więcej! papryczki chili). 

Nalać do talerza i skropić lekko (do smaku) sokiem z cytryny. Można przybrać pietruszką (w przepisie oryginalnym jest to kolendra). 

80 gram cienkiego makaroniku typu nitki 

30 dkg cielęciny na zupę 

3 dojrzałe pomidory lub pomidory z puszki 

Koncentrat pomidorowy 

Gałązka selera naciowego 

Kolendra do smaku (1/4 Ł w proszku 

odpowiednik tej ilości w ziarenkach) 

2 ząbki czosnku

Oliwa z oliwek

Cytryna 

1 duża cebula

Sól 

Pieprz 

Papryczka chili (może być w proszku)

Page 5: ksiazka kucharska martydata.over-blog-kiwi.com/0/29/74/44/20140412/ob_924e7c_ksiazka-ku... · krajach o gorącym klimacie, jada się na ostro z dwóch powodów – pikantne przyprawy

CHAŁKA 

Chałkę na pewno każdy z nas  już kiedyś  jadł  i to w zwykłej, osiedlowej piekarni. Mało  kto  pamięta,  iż  ten  słodki  warkocz  pochodzi  od  żydowskiej  bułki szabatowej.  W  tradycji  aszkenazyjskiej  (żydów  Europy  wschodniej,  w  tym polskich)  co  tydzień  na  szabatowy  (szabat  to  doba  odpoczynku  od  zachodu słońca w  piątek  do  zachodu  słońca w  sobotę)  posiłek  podaje  się  dwie  chałki, przykryte odświętną serwetą. Symbolizować mają one podwójną porcję manny, którą bóg zesłał Żydom błąkającym się na pustyni, serweta zaś opadłą z nieba na mannę  rosę. W  święto  to,  nawet,  gdy  nie ma  się  apetytu,  należy  spożyć  co najmniej kawałek (wielkości jajka) właśnie chały. 

Przed  rozpoczęciem plecenia chałki  żydowska gospodyni wymawia nad ciastem błogosławieństwo. Także przed spożyciem bułek w piątkową część szabatu, pan domu  (ojciec) dzieli  jedną z nich na części, odmawia nad nią błogosławieństwo, macza  kawałek  w  soli,  spożywa  i  resztę  podaje  (często  wręcz  rzuca,  co  ma symbolizować  spadanie  pokarmu  z  nieba,  jak  w  przypadku  manny)  innym 

biesiadnikom. Podobny rytuał odprawia się w sobotę po powrocie z synagogi. 

W  inne święta, chałka podawana może być również z potrawami słonymi (jak śledź), nie zawsze też  i nie w każdym kraju ma kształt warkocza. Na nowy rok Rosz Haszana jest ona okrągła, co symbolizuje pokój, jedność i stworzenie świata. A tak w ogóle, chałki można jeść codziennie i nie trzeba do tego być wyznania mojżeszowego.  

 

Page 6: ksiazka kucharska martydata.over-blog-kiwi.com/0/29/74/44/20140412/ob_924e7c_ksiazka-ku... · krajach o gorącym klimacie, jada się na ostro z dwóch powodów – pikantne przyprawy

Chałka – składniki i wykonanie 

Drożdże  rozetrzeć  z mlekiem  i odstawić na 15 minut w  ciepłe  miejsce. 

Masło  utrzeć  z  cukrem,  dodać  żółtka.  Wsypać  mąkę,  dodać szczyptę soli i wyrośnięte drożdże. Dolać wodę (dzięki niej chała będzie bardziej puszysta). 

Wyrobić elastyczne  i gładkie ciasto. Odstawić na co najmniej 1 godzinę do wyrośnięcia (musi podwoić swoją objętość). 

Ciasto  odgazować  (mocno  uklepać)  i  zagnieść  jeszcze  chwilę. Podzielić  na  ilość  części  podzielną  przez  3  (3,6,12  ).  Z  każdej  uformować  wałek. Spleść wałki w warkocz (jak się da, albo według instrukcji na którejś z żydowskich stron książkowych lub internetowych, a nawet  youtube  (jak  http://www.chabad.org.pl/index.php/koszerne/item/chalka  ),  końcówki  chałki  zagiąć  po  spód zaplecionego warkocza. Pozostawić do wyrośnięcia jeszcze na 30 minut. Posmarować masłem i piec 40 minut w 180st.C lub w 160st.C w piekarniku z włączonym termoobiegiem. 

Zajadać się na śniadanie pierwsze, drugie, zabierać do szkoły, jeść, jako deser, wcinać na podwieczorek, a nawet na kolację. Z masłem (świeżo wyciągniętym z lodówki), miodem, konfiturą, ostatecznie nawet ze śledziem. 

PS.  Czy  wiesz,  że  w  Afryce  zamieszkują  „Czarni  Żydzi”.  Zwani  Falaszami,  mieszkańcy  Etiopii.  W  ogromnej  części wyemigrowali do Izraela. 

 

½ kilo mąki

3 dkg drożdży

15 dkg masła lub 5 Ł oleju

8 dkg miodu lub cukru

3 żółtka

125 mlmleka

85 ml ciepłej wody

Page 7: ksiazka kucharska martydata.over-blog-kiwi.com/0/29/74/44/20140412/ob_924e7c_ksiazka-ku... · krajach o gorącym klimacie, jada się na ostro z dwóch powodów – pikantne przyprawy

KURCZAK CURRY (kary) PO HINDUSKU 

Kuchnia  hinduska  kojarzy  nam  się  często  z  trzema  rzeczami:  po  pierwsze, Hindusi, a  raczej hinduiści, bo  jest  to kwestia  religijna, nie  jedzą wołowiny, ani cielęciny, gdyż krowy są dla nich zwierzętami świętymi, symbolizującymi matkę i świętość wszystkich  stworzeń na Ziemi. Po drugie, kraj  ten przywołuje nam na myśl wegetarianizm,  i choć słusznie, nie rozciąga się ów obyczaj na całość  Indii, czego  dowód  w  niniejszym  przepisie.  Po  trzecie,  jak  dla  mnie  to  rzecz najciekawsza kulinarnie – przyprawy, przyprawy,  jeszcze raz przyprawy. Słynny  i bardzo drogi  szafran, o  którym mowa np. w  „Krzyżakach” przybywał właśnie  z Indii.  Inne, bardzo u nas  rozpowszechnione  także właśnie  stamtąd pochodzą – cynamon,  gałka muszkatołowa,  czy  coraz  częściej  obecne w  polskich  sklepach imbir  (leczy przeziębienia)  i kurkuma  (także naturalny antybiotyk, dodaje  się  ją do… makaronów,  żeby miały  ładny,  żółciutki  kolor;  uwaga  –  brudzi  na  dobre, mam z nią styczność na co dzień, więc wiem, co mówię!).  

Nie  ma  jednoznacznej  kuchni  dla  tego  olbrzymiego,  niejednorodnego klimatycznie kraju o bardzo mieszanej etnicznie  i kulturowo populacji.  Jak zaraz 

się przekonacie, jest ona  często słodko‐kwaśna, stąd w poniższym przepisie znajdziecie mleczko kokosowe i cynamon obok soli, imbiru i ziela angielskiego. Częstym składnik potraw słonych stanowi też na przykład mango. „Hinduskim ziemniakiem” jest ryż, którego znają różne odmiany. Dania mięsne lub warzywne w porze obiadowej i kolacyjnej podawane są właśnie z ryżem (dlatego też potrzeba do nich sporo sosu). Dla ciekawostki – często można spotkać typowo hinduski obyczaj jedzenia nie na talerzach a na… liściach bananowca! Przynajmniej nie trzeba myć naczyń. 

Page 8: ksiazka kucharska martydata.over-blog-kiwi.com/0/29/74/44/20140412/ob_924e7c_ksiazka-ku... · krajach o gorącym klimacie, jada się na ostro z dwóch powodów – pikantne przyprawy

Kurczak curry po hindusku – składniki i wykonanie 

 Pokroić piersi kurczaka na kawałki. Drobno pokroić cebulę i czosnek, zetrzeć imbir na tarce o drobnych oczkach. 

Podgrzać oliwę na patelni na średnim ogniu, podsmażyć na niej cebulę, aż się lekko zarumieni. Dorzucić czosnek, curry, cynamon, paprykę, listek laurowy, imbir i cukier. Posolić do smaku i podsmażać około  2 min.  

Dorzucić pokrojoną pierś, koncentrat pomidorowy, jogurt i mleczko kokosowe. Gdy się zagotuje, zmniejszyć ogień i dusić tak przez 25 minut.  

Dolać sok z cytryny i wrzucić ziele angielskie. Starannie rozmieszać. Pozostawić na ogniu jeszcze przez 5 minut. 

Uważać,  żeby  sos  się  nie wygotował  (ewentualnie  dodać wody, mleczka kokosowego, lub koncentratu – w zależności od upodobań). Musi być go sporo, gdyż podajemy kurczaka curry po hindusku z ryżem na sypko.  

 

2 piersi kurczaka bez kości 

3 Ł oliwy z oliwek 

1 duża cebula 

2 ząbki czosnku  

3 Ł przyprawy curry 

1 ł cynamonu 

1 ł mielonej papryki 

1 listek laurowy 

2 cm imbiru 

½ ł cukru 

Sól do smaku 

1 Ł koncentratu pomidorowego 

1 jogurt naturalny 

Ok. 80 ml mleczka kokosowego 

Sok z ½ cytryny 

3 ziarnka ziela angielskiego 

Page 9: ksiazka kucharska martydata.over-blog-kiwi.com/0/29/74/44/20140412/ob_924e7c_ksiazka-ku... · krajach o gorącym klimacie, jada się na ostro z dwóch powodów – pikantne przyprawy

SUSZI (SUSHI) 

Historia  suszi  zaczyna  się  dziwnie.  Już  w  drugim  wieku  n.e.  Chińczycy konserwowali  ryby  w  sfermentowanym  ryżu,  który  potem  jednak  był wyrzucany,  podczas  gdy  świetnie  zachowana  ryba  –  zjadana.  Podczas  gdy metoda  ta  zanikła w  Chinach  około  VII wieku,  przedostała  się  do  Japonii, gdzie około 1640 roku mieszkańcy Edo (dzisiejsze Tokio) zaczęli dolewać do ryżu octu  (ryżowego, zresztą), aby szybciej  fermentował. Spróbowali  i…  tak narodziło się sushi (po polsku czytamy „suszi”).  

W  XIX wieku  suszi  zaczęto  sprzedawać  na  ulicy,  jako  przekąskę.  Stało  się swego  rodzaju  japońskim  przodkiem  fast  foodów.  O  niebo  zdrowszym. Wiadomo, że ryby i owoce morza służą doskonale na pamięć! 

W  Japonii  istnieje  dziś  kilkaset  rodzajów  tego  przysmaku.  Podstawą  jest jednak  ryż z octem  i  ryba  (surowa, gotowana, wędzona)  lub owoce morza. Opisane poniżej w przepisie zostały tzw. „nigrizushi”, czyli właśnie pierwsze, tokijskie ryżowo‐octowe wałeczki z rybą. 

Najczęściej  spotykamy dziś  suszi,  zawinięte  (za pomocą  specjalnej miniaturowej maty!) w  „nori”, czyli  suszone  liście alg (trudne  do  zakupienia  w  Polsce).  Po  przedostaniu  się  tej  japońskiej  tradycji  kulinarnej  do  innych  krajów,  powstały niezliczone pochodne od i tak już licznych typów oryginału. Np. „California rolls” przyrządzane są z… majonezem. 

Page 10: ksiazka kucharska martydata.over-blog-kiwi.com/0/29/74/44/20140412/ob_924e7c_ksiazka-ku... · krajach o gorącym klimacie, jada się na ostro z dwóch powodów – pikantne przyprawy

Suszi – składniki i wykonanie 

Pokroić  rybę  na  cienkie  plasterki długości  5  cm  i  szerokości  2cm, odstawić do lodówki. 

Kilka  razy  wypłukać  ryż,  aż  woda będzie czysta i ugotować w podanej w tabelce ilości wody. 

Wymieszać ocet, sól, cukier, wlać do ugotowanego  ryżu  i  delikatnie wymieszać 

Lekko  zmoczyć  ręce  i  uformować  z ryżu  prostopadłościan  (można leciutko  spłaszczyć  wałkiem) długości mniej więcej 5cm i szerokości 2 cm, wysokości ok. 2cm. 

 Ukroić plasterek awokado tych samych rozmiarów, położyć na ryżu, przykryć plasterkiem ryby. Ulepić tyle suszi, ile się uda. 

Suszi  spotykamy  najczęściej  w  wersji  zrolowanej,  można,  więc  spróbować  tego  trudniejszego  kształtu.  Po  położeniu awokado  i ryby na ryżu, uformować wałeczek, obwijając  je ryżem dookoła  (warto zmoczyć ręce w  letniej przegotowanej wodzie). 

Podawać z odrobiną startego imbiru na wierzchu (według smaku) i sosem sojowym w osobnej miseczce, w której maczamy każde suszi. 

2 cm imbiru

6 Ł sosu sojowego 

Szczypta soli

Cukier do smaku (ok. 1dkg)  

Ocet (jeśli możliwe – ryżowy) do smaku (ok. 20ml)

250 ml wody

20 dkg białego ryżu

40 dkg wędzonego/surowego łososia/

surowego tuńczyka 

1 awokado

Page 11: ksiazka kucharska martydata.over-blog-kiwi.com/0/29/74/44/20140412/ob_924e7c_ksiazka-ku... · krajach o gorącym klimacie, jada się na ostro z dwóch powodów – pikantne przyprawy

ROGALIKI FRANCUSKIE (croissants, krłasanty) 

Anegdoty  o  pochodzeniu  francuskich  rogalików  są  dwie,  jedna  bardziej międzynarodowa od drugiej, w tym jedna z polskim akcentem. 

Międzynarodowe, gdyż tego typu wyroby cukiernicze z francuskiego, jak się u nas mawia,  ciasta,  nazywają  się  we  Francji  „viennoiserie”,  czyli  „wiedeńskości”. Nazwa ta datuje się na rok 1683 i znane nam wszystkim z lekcji historii oblężenie Wiednia przez Turków. Pewnego  razu Turcy postanowili zaatakować znienacka, jeszcze przed świtem. Szybko odkryli to piekarze, którzy już byli w pracy, aby na rano  dostarczyć  świeży  chleb.  Zaalarmowali  wojsko,  dzięki  czemu  udało  się odeprzeć atak. Cesarz nadał im, więc w podzięce przywilej wyrobu ciastek, które upamiętniłyby  to  wydarzenie  –  stały  się  nimi  właśnie  rogaliki,  w  formie… tureckiego symbolu – księżyca w nowiu.   

Według  innej wersji, setki  żołnierzy dostało po obronie Wiednia rekompensaty, pochodzące  ze  zdobyczy,  zabranych  Turkom.  Wśród  nich  był  polski  tłumacz, dyplomata i szpieg (kozackiego pochodzenia) Jerzy Franciszek Kulczycki. Kulczycki 

wybrał, jako nagrodę 300 worków ziaren kawowych, które zwycięscy chcieli wyrzucić jako… karmę dla wielbłądów! On zaś otworzył  pierwszą w Wiedniu  kawiarnię  i  aby  zachęcić  gości  do  picia  egzotycznego,  gorzkiego,  bądź,  co  bądź,  napoju, podawał do nich bułeczki w formie tureckiego księżyca, czyli rogaliki, dzisiejsze „typowo francuskie” croissant’y! Nie ma to, jak współpraca międzynarodowa, nawet w dziedzinie kulinarnej! 

 

Page 12: ksiazka kucharska martydata.over-blog-kiwi.com/0/29/74/44/20140412/ob_924e7c_ksiazka-ku... · krajach o gorącym klimacie, jada się na ostro z dwóch powodów – pikantne przyprawy

Rogaliki francuskie – składniki i wykonanie 

Nie ma nic prostszego. No chyba, że zdecydujesz się robić ciasto  francuskie  w  domu  (przepis  w  każdej  książce kucharskiej) Wszystko  jedno,  kupne,  czy  robione, ważne, żeby  było  na  maśle,  a  nie  na  margarynie.  Rogaliki wychodzą wtedy  delikatniejsze  i  smaczniejsze.  Żeby  były jeszcze bardziej delikatne  i chrupiące, ciasto powinno być jak najcieńsze. 

Z koła ciasta francuskiego wyciąć 4 (na duże rogale)  lub 8 (mniejsze) trójkątów. Nagrzać piekarnik na 200st. C 

Jeśli  chcesz  zrobić  tradycyjne  rogaliki,  jakie  jedzą  Twoi  francuscy  rówieśnicy  na  podwieczorek, wystarczy  zwinąć  trójkąty w rulonik,  zaczynając  od  krótszego  boku,  w  stronę  wierzchołka.  Góra  rogala  będzie  tam,  gdzie  zawinie  się  wierzchołek. Posmarować  roztrzepanym  żółtkiem  i wsadzić  do  nagrzanego  na  180  st.C  piekarnika  na  15 min.  Rogale muszą widocznie napęcznieć. 

Aby urozmaicić przepis można rogala nadziać. Na kolację chętnie zjemy zapewne takiego z serem topionym (smakowym)  lub szynką. Uwaga, nie wkładać  za dużo  sera, bo przy pieczeniu  topi  się  i wypływa. Wystarczy  tak,  żeby nie  zajął więcej niż 1/3 długości podstawy i około 1/5 wysokości. 

Ta sama uwaga tyczy się konfitury czy masy czekoladowej. 

Wkładamy  nadzienie,  zwijamy,  smarujemy  żółtkiem  i  wkładamy  do  nagrzanego  na  180st.  C  piekarnika  na  około  15 min. Podajemy letnie. Dorosłym polecam z kawą (jak u Kulczyckiego!), dzieciom z inką lub kwaskowym sokiem. 

2 placki francuskiego ciasta

Ew. konfitura/ masa czekoladowa

na nadzienie 

Ew. ser topiony  na nadzienie

Ew. kilka plasterków szynki

na nadzienie 

1 żółtko do posmarowania

Page 13: ksiazka kucharska martydata.over-blog-kiwi.com/0/29/74/44/20140412/ob_924e7c_ksiazka-ku... · krajach o gorącym klimacie, jada się na ostro z dwóch powodów – pikantne przyprawy

SAŁATKA Z POMARAŃCZAMI 

Afryka  to  olbrzymi  i  niejednorodny  kontynent.  Na  północy,  w  basenie śródziemnomorskim, w okolicach Maghrebu populacja  i kuchnia znacznie różni się od środkowoafrykańskich specjałów, jeszcze inna jest na wybrzeżach. Wszystko to z powodu  różnicy  klimatu  i  społeczności.  Żyzne  ziemie  nad Morzem  Śródziemnym ułatwiają  różnorodność  posiłków,  podczas  gdy  susza  terenów  okołorównikowych powoduje  nie  tylko  trudności w wyborze  składników,  ale wręcz  po  prostu  głód! Mieszkańcy wybrzeży  (i  terenów  przyrzecznych)  jedzą,  siłą  rzeczy, więcej  ryb  czy owoców morza  i są mistrzami konserwacji mięsa oraz  ryb właśnie, których zapasy często musieli zabierać ze sobą w podróże morskie.   

Czynnik populacyjny zmieniał się przez wieki. Afrykańczycy nie znali granic na swoim kontynencie dopóki nie wszedł tam biały człowiek i nie skolonizował go. Większość rdzennych mieszkańców  to  społeczeństwa wędrowne,  które przemieszczały  się  ze swoimi stadami, w poszukiwaniu pastwisk. Dopiero biali  ludzie podzielili Afrykę na państwa i to nie ze względu na przynależność plemienną jej mieszkańców, a według 

własnych  interesów  politycznych.  Spowodowało  to  wiele  tragedii  rodzin,  które  znalazły  się  w  granicach  różnych  krajów  i nowopowstających kultur. Europejczycy przywieźli, bowiem także swoje obyczaje, w tym kuchenne.  

Typowo afrykańskie składniki kulinarne, rozpowszechnione mniej więcej na całym terytorium kontynentu, to np. świetnie znane nam kasza jaglana i kukurydza, z których robi się różnego rodzaju pieczywa i placki lub dodatki do dań mięsnych. Mięso często bywa suszone lub konserwowane w soli. Podobnie jest z rybami, jak typowy dla RPA snoek [sznuk], którego nazwa pochodzi z języka  holenderskich  kolonizatorów.  Poza  tym  jest  to  kraina  tysiąca  i  jeden  owoców,  często w  ogóle  u  nas  nieznanych. W przepisie poniżej najczęściej kojarzona chyba w Polsce z Afryką – pomarańcza. 

Page 14: ksiazka kucharska martydata.over-blog-kiwi.com/0/29/74/44/20140412/ob_924e7c_ksiazka-ku... · krajach o gorącym klimacie, jada się na ostro z dwóch powodów – pikantne przyprawy

Sałatka z pomarańczami – składniki i wykonanie 

 Obrać pomarańcze ze skórki i rozłożyć na cząsteczki. Z oliwek wyciągnąć pestki. Pokroić cebulę tzw. „piórka”. Wszystkie te składniki włożyć do dużej miski i wymieszać. 

W osobnej misce zmieszać sok z cytryny, oliwę z oliwek, sok z pomarańczy i miód.  

Można doprawić do smaku solą i pieprzem. 

Polać  sosem  składniki  sałatki  i  dokładnie  je  wymieszać, aby dobrze rozprowadzić sos. 

Podawać  do  dań  z  mięsa,  kanapek  z  szynką, chlebem podsmażonym na patelni lub w opiekaczu i polanym oliwą z oliwek (albo np. olejem z orzechów włoskich). 

 

 

 

 

4 średnie pomarańcze 

10 czarnych oliwek 

1 mała cebula 

4 Ł oliwy z oliwek  

Sok  z 1 pomarańczy (dodatkowej) 

1  i ½ ł miodu 

Sok z całej cytryny 

1 duża główka (lub 2 małe) sałaty lodowej 

(lub innej) 

Page 15: ksiazka kucharska martydata.over-blog-kiwi.com/0/29/74/44/20140412/ob_924e7c_ksiazka-ku... · krajach o gorącym klimacie, jada się na ostro z dwóch powodów – pikantne przyprawy

MAKARON Z TUŃCZYKIEM I OLIWKAMI 

 Włoska kuchnia przywołuje nam najczęściej na myśl makaron i pizzę. Co prawda, to prawda. Spójrzcie, jednak na to, co na pizzy i makaronie najczęściej się znajduje –  pomidory,  ryby/owoce morza,  oliwki,  sery, warzywa. Makaron  czy  ciasto  od pizzy     pełnią  rolę naszych nieodłącznych  ziemniaków,  czyli dostarczają  energii, natomiast  warzywa    ‐  witamin,  ryby/owoce  morza  i  oliwki  ‐  nienasyconych kwasów tłuszczowych, sery są bogate w białko. Dobrze wykonane danie włoskie to majstersztyk zdrowej dla serca i mózgu diety śródziemnomorskiej. 

Podstawą  każdego  włoskiego  sosu  są  pomidory  i  tak  będzie  w  niniejszym przepisie.  Najlepiej  świeże, mogą  być  obierane  z  puszki,  nie  będzie mieć  tych samych  zalet  koncentrat  pomidorowy,  ale  doda  ewentualnie  trochę  gęstości  i koloru.    

Włosi  jedzą makaron, zwany u nich „pasta” na  I danie. Nieodmiennie,  jak Polacy zupy.    Stąd  zresztą  nazwa  przystawki  przed  posiłkiem  „antipasti”  czyli  „przed makaronem”. Następnie wjeżdża na stół makaron. Może to być „pasta bianca” – „makaron biały”, czyli bez sosu, albo „pasta rossa” – czerwony, czyli z sosem  (w 

domyśle  pomidorowym).  Potem  dopiero  jemy  danie  główne,  którym  być  może  np.  mięso  z  ryżem,  następnie  jeden  z niesamowitych włoskich deserów (serwują chyba największe na świcie i najbardziej kremowe lody!).  

Na zakończenie – ciekawostka. We Włoszech  istnieje około 500 typów makaronu o przeróżnych, czasem zabawnych nazwach jak „motylki”, „małe motylki”, „duże motyle” albo… „krótki rękaw” (czyli krótkie rurki)! 

 

Page 16: ksiazka kucharska martydata.over-blog-kiwi.com/0/29/74/44/20140412/ob_924e7c_ksiazka-ku... · krajach o gorącym klimacie, jada się na ostro z dwóch powodów – pikantne przyprawy

Makaron z tuńczykiem i liwkami – składniki i wykonanie 

Makaron  łatwo  zrobić  z mąki  i wody  (+ ew.  jajko), przepis w  każdej  książce  kucharskiej. Najprościej kupić. Ugotuj go zgodnie z przepisem na opakowaniu. W oryginale  tego przepisu występują „krótkie rękawy”.

Cebulę pokrój drobno, zeszklij na patelni, na oliwie (ew. oleju), dodaj  wyciśnięty  przez  praskę,  albo  drobniutko  pokrojony czosnek (uwaga na oczy!).  

Pomidory  pokrój  drobno  i  dorzuć  do  poprzednich składników,  podsmaż  chwilę  na  dużym  ogniu,  aż  zaczną mięknąć.  

Dopraw do smaku solą, pieprzem, bazylią  (jeśli  jadasz ostre potrawy także szczyptą mielonej papryczki chili), wymieszaj. 

Wyjmij  pestki  z  oliwek  ‐ wystarczy  je  przycisnąć.  Sos  będzie dzięki  temu  smaczniejszy, gdyż otwarte oliwki wydzielają więcej smaku  i  aromatu,  a  jedząc  nie  będziecie musieli  uważać  na  zęby.  Dorzuć  je  do  cebuli, czosnku i pomidorów i zostaw na małym ogniu przez około 5 min. 

 Dołóż tuńczyka (jeśli jest naturalny, odlej wodę, jeśli w oliwie, to razem z nią)  i koncentrat, żeby  sos  nabrał  konsystencji.  Wymieszaj  i  poczekaj,  aż  wszystko  będzie  gorące.  Polej 

makaron  powstałym  sosem  z  rybą  i  podaj  do  stołu.  Do  posypania  użyj  tartego  parmezanu  (lub  innego  tartego  twardego włoskiego sera) albo tartego w paseczki żółtego sera typu emmentaler. 

30 dkg makaronu (na 3 osoby) 

1 średnia cebula 

1 ząbek czosnku 

Kilka listków bazylii (ew. 1 Ł suszonej) 

Duża puszka tuńczyka (w oliwie/oleju /  

naturalny)  

Oliwa z oliwek 

20 pomidorków koktajlowych (lub  

odpowiadająca temu ilość dużych,  

pokrojonych w kosteczkę) 

Mała puszka koncentratu pomidorowego

10‐15 czarnych oliwek 

Ser parmezan tarty / ew. tarty zółty ser 

typu emmentaler 

Sól i pieprz do smaku 

Page 17: ksiazka kucharska martydata.over-blog-kiwi.com/0/29/74/44/20140412/ob_924e7c_ksiazka-ku... · krajach o gorącym klimacie, jada się na ostro z dwóch powodów – pikantne przyprawy

Specjalne podziękowania za pomoc przy powstaniu „Książki kucharskiej Marty” dla : 

moich wspaniałych Czytelników, którzy mnie motywują swoim zainteresowaniem, listami, wiadomościami i „polubieniami” na blogu i na FB. 

Ślimaka za zupełnie bezinteresownie wykonane  ilustracje i za pomysły ‐ Marta z tacą, na której widnieją potrawy to Jego pomysł! I jeszcze Ślimakowi za instrukcje techniczne. 

Mężowi za pomoc informatyczną. 

Córce za niegasnącą chęć testowania Martusiowych przepisów. 

Smacznego! 

 

Agnieszka Abémonti‐Świrniak