Kredytem - nbp.pl · jednak, że kredyt konsolidacyjny nie zmniejszy nam w cudowny sposób długu....

1
52 GOść NIEDZIELNY 3 lutego 2013 53 GOść NIEDZIELNY 3 lutego 2013 DOMOWY BUDżET POD LUPą DOMOWY BUDżET POD LUPą kredytem, odsetki od niego błyskawicznie po- większają nasze zadłużenie. Problem dziury w budżecie gwałtownie powraca, idziemy więc do banku po kredyt gotówkowy. Ale bank, widząc, że mamy raty kredytu hipotecznego, samochodowego, za kup towarów, zadłużoną kartę kredytową i jeszcze debet na koncie – odmawia. Próbujemy więc w SKOK-ach, gdzie o pożyczkę łatwiej. Otrzy- mujemy ją, ale ze względu na nasze obciążenia o połowę niższą. Łapiemy finansowy oddech, spłacamy zaległe raty. Ale do dotychczasowych zobowiązań musimy dodać ratę w SKOK-u. Dług zamiast maleć – narasta. Skoro banki nie chcą nam już pożyczać, po ratunek idziemy do firm pożyczkowych, ogłaszających się w gazetach i na mieście. Tylko one pożyczą pieniądze bez sprawdzania stanu naszych finansów. U nich też pieniądz jest naj- droższy, a najmniejsze opóźnienie w spłacie słono kosztuje. Jeżeli zaciągnięcie kolejnego kredytu na bieżącą spłatę poprzednich nie pro- wadzi do obniżenia kosztu długu, to nie tylko nie rozwiązuje problemu zadłużenia, ale stale go powiększa. Każdy kolejny kredyt kosztuje – płacimy m.in. marże, opłaty za przygotowa- nie wniosku, no i odsetki. W ten sposób spirala zadłużenia się nakręca i coraz trudniej się z niej wydostać. Ślepa uliczka – koniec gry? Według raportu InfoDług problemy z ter- minowym regulowanie płatności ma już ponad 2,2 mln osób i ich liczba ciągle wzrasta. Spora ich część to ofiary reklam kredytów „z mini- ratką”, towarów kupowanych na raty, kart kredytowych dających złudzenie portfela bez dna, a także pożyczek „na chwilę”, bez Biura Informacji Kredytowej (BIK), w promocji, przez internet, z dojazdem do klienta. Wielu też wpa- dło w finansową pułapkę, bo nie czytało umów kredytowych i pożyczkowych przed ich podpi- saniem, a ich zapisy bywają dla klientów bardzo niekorzystne. Kiedy znikąd już nie możemy pożyczyć pie- niędzy, a dług przerasta nasze możliwości spłaty, pojawiają się windykatorzy i komornicy, którzy będą starali się odzyskać chociaż część wierzy- telności. Szczególnie niebezpieczne są umowy z firmami pożyczkowymi, które wprawdzie bardzo liberalnie patrzą na stan majątkowy klienta i chętnie pożyczają nawet osobom „bez dochodu”, ale też bardzo solidnie zabezpiecza- ją się przed niespłacaniem zobowiązań. Dlate- go w tym przypadku nawet kilkusetzłotowe pożyczki są zabezpieczone wekslami in blanco lub nawet nieruchomościami. Dla klientów sy- tuacja jest niebezpieczna – oznacza bowiem, że w razie problemów ze spłatą kilkuset złotych, mogą stracić samochód, mieszkanie, działkę… Komornicy przyznają, że takie przypadki wca- le nie są rzadkie. W ciągu dwóch lat liczba zaj- mowanych przez komorników nieruchomości wzrosła ponad dwukrotnie. Jeśli nie dotrzymujemy terminów spłaty, bank lub firma pożyczkowa nalicza odsetki kar- ne, obciąża nas kosztami monitów, wezwań, a na- wet wizyt przedstawiciela firmy w domu klienta. Dodatkowe koszty lawinowo powiększają nasze zadłużenie. Nawet jeśli wierzyciel wypowie nam umowę i zażąda natychmiastowego zwrotu na- leżności, możemy z nim negocjować i zawrzeć ugodę. Dzięki temu unikniemy egzekucji ko- morniczej, które sama w sobie jest niezwykle kosztowna i jeszcze bardziej pogorszy naszą i tak już tragiczną sytuację. Jak żyć, no jak…? Oczywiście najlepiej, jeśli nie dopuścimy do powstania spirali zadłużenia i będziemy unikać „ryzykownych zachowań” w dziedzinie naszych finansów. Przede wszystkim pochopne- go, lekkomyślnego brania pożyczek i kredytów. W razie problemów z długami, musimy od razu działać dwutorowo. Po pierwsze krytycznie przyjrzeć się domowemu budżetowi i bez litości ciąć wydatki – jeśli trzeba, na jakiś czas zrezy- gnować z telefonów komórkowych, telewizji kablowej, z samochodu przesiąść się do miejskiej komunikacji albo odkryć uroki roweru… Po wtóre o naszym problemie koniecznie musimy zawiadomić wierzycieli, jeszcze zanim na naszych kontach zaczną puchnąć odsetki kar- ne. Bankom również zależy na odzyskaniu dłu- gu, nawet jeśli na pieniądze będą musiały dłużej poczekać. Dlatego widząc, że klienci z kłopotami finansowymi chcą jednak spłacić należność, sami podpowiadają dogodne wyjście z sytuacji. W tym przypadku sprawdza się zasada: warto rozmawiać… I to zanim problem nabrzmieje. Specjaliści zapewne powiedzą nam, że w pierwszej kolejności musimy pozbyć się długu na karcie kredytowej, który jest najwy- żej oprocentowany spośród wszystkich kredy- tów bankowych. Jeśli problemy są przejściowe mogą w niektórych przypadkach zaproponować kilkumiesięczne „wakacje” w spłacie raty lub jego części albo wydłużyć okres kredytowania, co spowoduje, że miesięczne raty będą na tyle niskie, że damy radę je spłacać. Konsolidacja nie dla wszystkich Dobrym wyjściem może okazać się skonso- lidowanie długów. Wtedy zamiast pożyczek, kredytów gotówkowych, kredytu samochodo- wego, na karcie, w koncie… – będziemy mieli jeden z jedną, niższą ratą miesięczną. Jak to się dzieje? Bank spłaci nasze zobowiązania (także w innych bankach) i w ich wysokości udzieli nam kredytu konsolidacyjnego. Pamiętajmy jednak, że kredyt konsolidacyjny nie zmniejszy nam w cudowny sposób długu. On sam również kosztuje – wlicza się do niego marżę, opłaty, odsetki… Pozwala jednak zamienić drogie kredyty konsumpcyjne, na tańsze, bo zabez- pieczone hipoteką na nieruchomości. Poza tym wydłużając okres kredytowania, zmniejszy nasze miesięczne obciążenia. Oczywiście nie ma się co łudzić, że otrzy- mamy tak niskie oprocentowanie, jak w kredy- cie hipotecznym i równie niskie inne opłaty. Kredyt konsolidacyjny jest kołem ratunkowym i banki zdają sobie sprawę z tego, że zwykle sięgają po niego klienci mający problemy fi- nansowe. W ich przypadku większe ryzyko jest wliczone w wyższą cenę kredytu konsolida- cyjnego. Banki też nie udzielą go osobie, która już przestała spłacać raty. Dlatego tak ważne jest, żeby w razie kłopotów od razu szczerze rozmawiać z bankami o swojej sytuacji. Należy też pamiętać, że konsolidować zobowiązania możemy maksymalnie do wysokości trzech czwartych wartości zastawionej nieruchomo- ści. Więcej od banku nie dostaniemy. Jeśli nie mamy nieruchomości, którą mogli- byśmy zastawić, bank może zaproponować nam kredyt konsolidacyjny gotówkowy. Ale uwaga! Może on być oprocentowany wyżej od naszych dotychczasowych zobowiązań. Także firmy pożyczkowe przygotowa- ły ofertę dla osób nadmiernie zadłużonych. Oferują one pożyczki konsolidacyjne – bez BIK, na „kredyty z komornikiem”. Ponieważ obarczone są dużym ryzykiem niespłacenia, ich koszt jest bardzo wysoki. A w razie pro- blemów ze spłatą, z dnia na dzień możemy pozbyć się zastawionego domu, mieszkania, samochodu. Lepiej unikajmy takich ofert. Dla bankrutów prawo przewiduje pro- cedurę upadłości konsumenckiej. Praktyka pokazuje jednak, że niewielu z niej korzysta. Warunkiem bowiem jest powstanie zadłużenia nie z winy dłużnika. Joanna Jureczko-Wilk Więcej o ekonomii na stronie www.nbp.pl. Zainteresowała Cię treść artykułu? Podziel się z najbliższymi! Zaproś ich do odwiedzenia strony www.gosc.pl/Budzet_ pod_lupa, gdzie zamieszczamy kolejne odcinki cyklu „Domowy budżet pod lupą”. Weź udział w ankiecie internetowej dotyczącej tego cyklu – możesz wylosować jeden z 10 upominków. P rzeceniliśmy finansowe możliwości albo nie przywidzieliśmy, że nasze do- chody mogą spaść i nie jesteśmy w sta- nie terminowo spłacać zobowiązań. Takie sytuacje się zdarzają, chociaż planując domowy budżet, decydując się na kredyt go- tówkowy, zakupy na raty, czy uruchomienie kolejnej karty kredytowej, powinniśmy „nie- przewidziane wypadki” wziąć pod uwagę. Jeżeli w razie problemów szybko nie stawimy im czoła, jeżeli schowamy głowę w piasek, czekając dopie- ro na monity, wezwania do zapłaty czy wizytę komornika, sami wpędzimy się w kłopoty dużo większe od początkowych. Pożyczka za pożyczką i coraz trudniej spłacić Spirala zadłużenia zaczyna się mniej wię- cej tak: bierzemy kredyt hipoteczny – duży na zakup mieszkania, potem też gotówkowy, bo mamy okazję korzystnie kupić samochód. Mieszkanie trzeba urządzić, więc kupujemy na raty meble i sprzęt AGD. Oprócz tego w portfelu mamy kartę kredytową, która też jest kredytem, z comiesięczną wymaganą kwotą spłaty. Chociaż raty poszczególnych kredytów wydają się niewysokie, sumując je, okazuje się, że z naszymi finansami jest cie- niutko. Żeby się poratować, sięgamy po do- stępny debet na koncie (też kredyt). Wystarcza nawet na kilka miesięcy spokoju. Ponieważ nie jesteśmy w stanie spłacać wszystkich rat, wpadamy na pomysł, żeby zadłużenie na kar- cie kredytowej spłacać tylko w minimalnej wymaganej kwocie. Wobec banku jesteśmy w porządku, ale ponieważ reszta niespłaco- nego długu staje się wysoko oprocentowanym HENRYK PRZONDZIONO Kredytem w kredyt PROJEKT REALIZOWANY WE WSPółPRACY Z NARODOWYM BANKIEM POLSKIM W RAMACH PROGRAMU EDUKACJI EKONOMICZNEJ Uwaga! Konkurs! Przeczytaj uważnie tekst z cyklu „Domowy budżet pod lupą” i rozwiąż krzyżówkę zamieszczoną na str. ?? tego wydania „Gościa Niedzielnego”. Nagrody czekają! Co zrobić, kiedy brakuje nam pieniędzy na zapłacenie rat kredytów, spłatę karty kredytowej, a debet w koncie rośnie do niebezpiecznej granicy? Bierzemy nowy kredyt i spłacamy nim stare długi. To lekarstwo przynosi ulgę szybko, ale na krótko – po chwili choroba wraca ze zwojoną siłą.

Transcript of Kredytem - nbp.pl · jednak, że kredyt konsolidacyjny nie zmniejszy nam w cudowny sposób długu....

52G

ość

Nie

dzie

lNy

3 lu

tego

201

353

Go

ść NiedzielN

y3 lutego 2013

domowy budżet pod lupą domowy budżet pod lupą

kredytem, odsetki od niego błyskawicznie po-większają nasze zadłużenie.

Problem dziury w  budżecie gwałtownie powraca, idziemy więc do banku po kredyt gotówkowy. Ale bank, widząc, że mamy raty kredytu hipotecznego, samochodowego, za kup towarów, zadłużoną kartę kredytową i jeszcze debet na koncie – odmawia. Próbujemy więc w SKOK-ach, gdzie o pożyczkę łatwiej. Otrzy-mujemy ją, ale ze względu na nasze obciążenia o połowę niższą. Łapiemy finansowy oddech, spłacamy zaległe raty. Ale do dotychczasowych zobowiązań musimy dodać ratę w SKOK-u. Dług zamiast maleć – narasta.

Skoro banki nie  chcą nam już  pożyczać, po ratunek idziemy do firm pożyczkowych, ogłaszających się w gazetach i na mieście. Tylko one pożyczą pieniądze bez sprawdzania stanu naszych finansów. U nich też pieniądz jest naj-droższy, a najmniejsze opóźnienie w spłacie słono kosztuje. Jeżeli zaciągnięcie kolejnego kredytu na bieżącą spłatę poprzednich nie pro-wadzi do obniżenia kosztu długu, to nie tylko nie rozwiązuje problemu zadłużenia, ale stale go powiększa. Każdy kolejny kredyt kosztuje – płacimy m.in. marże, opłaty za przygotowa-nie wniosku, no i odsetki. W ten sposób spirala zadłużenia się nakręca i coraz trudniej się z niej wydostać.

Ślepa uliczka – koniec gry?Według raportu InfoDług problemy z ter-

minowym regulowanie płatności ma już ponad 2,2 mln osób i ich liczba ciągle wzrasta. Spora ich część to ofiary reklam kredytów „z mini-ratką”, towarów kupowanych na  raty, kart kredytowych dających złudzenie portfela bez dna, a także pożyczek „na chwilę”, bez Biura Informacji Kredytowej (BIK), w promocji, przez internet, z dojazdem do klienta. Wielu też wpa-dło w finansową pułapkę, bo nie czytało umów kredytowych i pożyczkowych przed ich podpi-saniem, a ich zapisy bywają dla klientów bardzo niekorzystne.

Kiedy znikąd już nie możemy pożyczyć pie-niędzy, a dług przerasta nasze możliwości spłaty, pojawiają się windykatorzy i komornicy, którzy będą starali się odzyskać chociaż część wierzy-telności. Szczególnie niebezpieczne są umowy z firmami pożyczkowymi, które wprawdzie bardzo liberalnie patrzą na stan majątkowy klienta i chętnie pożyczają nawet osobom „bez dochodu”, ale też bardzo solidnie zabezpiecza-ją się przed niespłacaniem zobowiązań. Dlate-go w tym przypadku nawet kilkusetzłotowe pożyczki są zabezpieczone wekslami in blanco lub nawet nieruchomościami. Dla klientów sy-tuacja jest niebezpieczna – oznacza bowiem, że w razie problemów ze spłatą kilkuset złotych, mogą stracić samochód, mieszkanie, działkę… Komornicy przyznają, że takie przypadki wca-le nie są rzadkie. W ciągu dwóch lat liczba zaj-mowanych przez komorników nieruchomości wzrosła ponad dwukrotnie.

Jeśli nie dotrzymujemy terminów spłaty, bank lub firma pożyczkowa nalicza odsetki kar-ne, obciąża nas kosztami monitów, wezwań, a na-wet wizyt przedstawiciela firmy w domu klienta. Dodatkowe koszty lawinowo powiększają nasze zadłużenie. Nawet jeśli wierzyciel wypowie nam umowę i zażąda natychmiastowego zwrotu na-leżności, możemy z nim negocjować i zawrzeć ugodę. Dzięki temu unikniemy egzekucji ko-morniczej, które sama w sobie jest niezwykle kosztowna i jeszcze bardziej pogorszy naszą i tak już tragiczną sytuację.

Jak żyć, no jak…?Oczywiście najlepiej, jeśli nie dopuścimy

do powstania spirali zadłużenia i będziemy unikać „ryzykownych zachowań” w dziedzinie naszych finansów. Przede wszystkim pochopne-go, lekkomyślnego brania pożyczek i kredytów. W razie problemów z długami, musimy od razu działać dwutorowo. Po pierwsze krytycznie przyjrzeć się domowemu budżetowi i bez litości ciąć wydatki – jeśli trzeba, na jakiś czas zrezy-gnować z telefonów komórkowych, telewizji kablowej, z samochodu przesiąść się do miejskiej komunikacji albo odkryć uroki roweru…

Po wtóre o naszym problemie koniecznie musimy zawiadomić wierzycieli, jeszcze zanim na naszych kontach zaczną puchnąć odsetki kar-ne. Bankom również zależy na odzyskaniu dłu-gu, nawet jeśli na pieniądze będą musiały dłużej poczekać. Dlatego widząc, że klienci z kłopotami finansowymi chcą jednak spłacić należność, sami podpowiadają dogodne wyjście z sytuacji. W tym przypadku sprawdza się zasada: warto rozmawiać… I to zanim problem nabrzmieje.

Specjaliści zapewne powiedzą nam, że w pierwszej kolejności musimy pozbyć się długu na karcie kredytowej, który jest najwy-żej oprocentowany spośród wszystkich kredy-tów bankowych. Jeśli problemy są przejściowe mogą w niektórych przypadkach zaproponować kilkumiesięczne „wakacje” w spłacie raty lub jego części albo wydłużyć okres kredytowania, co spowoduje, że miesięczne raty będą na tyle niskie, że damy radę je spłacać.

Konsolidacja nie dla wszystkichDobrym wyjściem może okazać się skonso-

lidowanie długów. Wtedy zamiast pożyczek, kredytów gotówkowych, kredytu samochodo-wego, na karcie, w koncie… – będziemy mieli jeden z jedną, niższą ratą miesięczną. Jak to się dzieje? Bank spłaci nasze zobowiązania (także w innych bankach) i w ich wysokości udzieli nam kredytu konsolidacyjnego. Pamiętajmy jednak, że kredyt konsolidacyjny nie zmniejszy nam w cudowny sposób długu. On sam również kosztuje – wlicza się do niego marżę, opłaty, odsetki… Pozwala jednak zamienić drogie kredyty konsumpcyjne, na tańsze, bo zabez-pieczone hipoteką na nieruchomości. Poza tym wydłużając okres kredytowania, zmniejszy nasze miesięczne obciążenia.

Oczywiście nie ma się co łudzić, że otrzy-mamy tak niskie oprocentowanie, jak w kredy-cie hipotecznym i równie niskie inne opłaty. Kredyt konsolidacyjny jest kołem ratunkowym i banki zdają sobie sprawę z tego, że zwykle sięgają po niego klienci mający problemy fi-nansowe. W ich przypadku większe ryzyko jest wliczone w wyższą cenę kredytu konsolida-cyjnego. Banki też nie udzielą go osobie, która już przestała spłacać raty. Dlatego tak ważne jest, żeby w razie kłopotów od razu szczerze rozmawiać z bankami o swojej sytuacji. Należy też pamiętać, że konsolidować zobowiązania możemy maksymalnie do wysokości trzech czwartych wartości zastawionej nieruchomo-ści. Więcej od banku nie dostaniemy.

Jeśli nie mamy nieruchomości, którą mogli-byśmy zastawić, bank może zaproponować nam kredyt konsolidacyjny gotówkowy. Ale uwaga! Może on być oprocentowany wyżej od naszych dotychczasowych zobowiązań.

Także firmy pożyczkowe przygotowa-ły ofertę dla osób nadmiernie zadłużonych. Oferują one pożyczki konsolidacyjne – bez BIK, na „kredyty z komornikiem”. Ponieważ obarczone są dużym ryzykiem niespłacenia, ich koszt jest bardzo wysoki. A w razie pro-blemów ze  spłatą, z  dnia na  dzień możemy pozbyć się zastawionego domu, mieszkania, samochodu. Lepiej unikajmy takich ofert.

Dla bankrutów prawo przewiduje pro-cedurę upadłości konsumenckiej. Praktyka pokazuje jednak, że niewielu z niej korzysta. Warunkiem bowiem jest powstanie zadłużenia nie z winy dłużnika.

Joanna Jureczko-Wilk

Więcej o ekonomii na stronie www.nbp.pl.Zainteresowała Cię treść artykułu? Podziel się z najbliższymi! Zaproś ich  do odwiedzenia strony www.gosc.pl/Budzet_pod_lupa, gdzie zamieszczamy kolejne odcinki cyklu „Domowy budżet pod lupą”. Weź udział w ankiecie internetowej dotyczącej tego cyklu – możesz wylosować jeden z 10 upominków.

P rzeceniliśmy finansowe możliwości albo nie przywidzieliśmy, że nasze do-chody mogą spaść i nie jesteśmy w sta-nie terminowo spłacać zobowiązań.

Takie sytuacje się zdarzają, chociaż planując domowy budżet, decydując się na kredyt go-tówkowy, zakupy na raty, czy uruchomienie

kolejnej karty kredytowej, powinniśmy „nie-przewidziane wypadki” wziąć pod uwagę. Jeżeli w razie problemów szybko nie stawimy im czoła, jeżeli schowamy głowę w piasek, czekając dopie-ro na monity, wezwania do zapłaty czy wizytę komornika, sami wpędzimy się w kłopoty dużo większe od początkowych.

Pożyczka za pożyczką i coraz trudniej spłacić

Spirala zadłużenia zaczyna się mniej wię-cej tak: bierzemy kredyt hipoteczny – duży na zakup mieszkania, potem też gotówkowy, bo mamy okazję korzystnie kupić samochód. Mieszkanie trzeba urządzić, więc kupujemy na  raty meble i  sprzęt AGD. Oprócz tego w portfelu mamy kartę kredytową, która też jest  kredytem, z  comiesięczną wymaganą kwotą spłaty. Chociaż raty poszczególnych kredytów wydają się niewysokie, sumując je, okazuje się, że z naszymi finansami jest cie-niutko. Żeby się poratować, sięgamy po do-stępny debet na koncie (też kredyt). Wystarcza nawet na kilka miesięcy spokoju. Ponieważ nie jesteśmy w stanie spłacać wszystkich rat, wpadamy na pomysł, żeby zadłużenie na kar-cie kredytowej spłacać tylko w minimalnej wymaganej kwocie. Wobec banku jesteśmy w porządku, ale ponieważ reszta niespłaco-nego długu staje się wysoko oprocentowanym

hen

ryk

PrZo

nD

Zio

no

Kredytem w kredyt

Projekt realiZoWany We WsPółPraCy Z naroDoWym Bankiem Polskim W ramaCh

Programu eDukaCji ekonomiCZnej

Uwaga! Konkurs!Przeczytaj uważnie tekst z cyklu „Domowy budżet pod lupą” i rozwiąż krzyżówkę zamieszczoną na str. ?? tego wydania „gościa niedzielnego”. nagrody czekają!

Co zrobić, kiedy brakuje nam pieniędzy na zapłacenie rat kredytów, spłatę karty kredytowej, a debet w koncie rośnie do niebezpiecznej granicy? Bierzemy nowy kredyt i spłacamy nim stare długi. To lekarstwo przynosi ulgę szybko, ale na krótko – po chwili choroba wraca ze zwojoną siłą.