Kathrin Franke, Tobias Klich, "Hieroglify w półmroku", Przestrzenie światła. Światło w...

4
Na tym szerokim obszarze przemysłowo- -portowym w ciągu najbliższych lat ma powstać nowoczesna dzielnica miejska. Na razie wszystko jest jeszcze w budowie. Jedynie krótki trakt handlowy pośrodku tego ogromnego placu budowy (Konsul- Smidt-Straße) jest już gotowy. Kilka sklepów, kancelarie prawne, apteka i galeria już się wprowadziły do nowych budynków utrzyma- nych w chłodnej stylistyce Bauhausu. W nocy teren jest pusty. Na wietrze trzepocą jedynie flagi firm, które się tu osiedliły. Z od- dali słychać miasto i monotonny szum kilku fabryk. Ledwie mrok zapada nad tym nie- gościnnym miejscem, fasady, które w dzień stoją naprzeciwko siebie w upartym milcze- niu, zaczynają ze sobą „rozmawiać”: zmienia- ją się w migające automaty do gier i wysyłają sygnały w postaci hieroglifów światła. Dla każdej z pięciu już zrealizowanych elewacji zaprojektowano osobną instalację świetlną ze świetlówek LED, które z jednej strony mają podkreślać indywidualne formy architekto- niczne, z drugiej zaś tworzyć swoistą łączność pomiędzy budynkami za pośrednictwem zsynchronizowanych rytmów świetlnych. Futurystyczne konstrukcje świetlne spra- wiają wrażenie sztucznego podniecenia. Ich światło przecina nocną przestrzeń w szybkich rytmach i jaskrawych kolorach. Richard Kelly, amerykański projektant świa- tła, wyróżnia trzy możliwości zastosowania światła w otwartej przestrzeni: „ambient light – światło służące temu, by (lepiej) widzieć; focal glow – światło mające zwracać uwagę; play of brillance – światło stworzone dla widzial- ności, istniejące po to, żeby je oglądać” 1 . Ale iluminacji w bremeńskim porcie nie udaje się przypisać żadnej z tych kategorii: ani nie sprzyjają one orientacji w ciemności, dostar- czając tym samym poczucia bezpieczeństwa, ani nie zachęcają do kupna jakiegoś produktu, mimo krzykliwych, migających szyldów rekla- mowych, ani też nie uwydatniają architekto- nicznych walorów obiektu, jak to się zwykle dzieje, gdy oświetlane są fasady kościołów lub zamków. Budynki na Konsul-Smidt-Straße 1 Cyt. za: B. Fülscher, Inszenierte Ordnung. Über alte und neue Aufgaben des künstlichen Lichts, „archithese”, www.nextroom.at/publication_article.php?publication_ id=13626&article_id=29072 (8.03.2009), tłum. E. Ranocchi. Kathrin Franke, Tobias Klich hieroglify w półmroku P rzy wejściu do Portu Europejskiego nie dyżurują dozorcy, lecz kamery. „Witamy w Bremie”. W czterech językach. „Wyjątkowe perspektywy sukcesu” – obiecują połyskujące szyldy rekla- mowe, pokazujące symulacje komputerowe wizji przyszłości nowej zamorskiej Bremy. www.speicherhafen.com/dsl/download.php www.speicherhafen.com/dsl/download.php U góry: wejście do nowej dzielnicy Speicherhafen [portowe spichrze] w Bremie Obok: plac budowy otaczający nieliczne ukończone budynki Jeżeli jakiej wody tam w Europie pragnę, To błotnistej kałuży, gdzie w zmrokowej chwili Dziecina pełna smutku, kucnąwszy nad bagnem, Puszcza statki wątlejsze od pierwszych motyli. Artur Rimbaud Statek pijany

description

 

Transcript of Kathrin Franke, Tobias Klich, "Hieroglify w półmroku", Przestrzenie światła. Światło w...

Page 1: Kathrin Franke, Tobias Klich, "Hieroglify w półmroku", Przestrzenie światła. Światło w przestrzeni

Na tym szerokim obszarze przemysłowo- -portowym w ciągu najbliższych lat ma powstać nowoczesna dzielnica miejska. Na razie wszystko jest jeszcze w budowie. Jedynie krótki trakt handlowy pośrodku tego ogromnego placu budowy (Konsul-Smidt-Straße) jest już gotowy. Kilka sklepów, kancelarie prawne, apteka i galeria już się wprowadziły do nowych budynków utrzyma-nych w chłodnej stylistyce Bauhausu.

W nocy teren jest pusty. Na wietrze trzepocą jedynie flagi firm, które się tu osiedliły. Z od-dali słychać miasto i monotonny szum kilku fabryk. Ledwie mrok zapada nad tym nie-gościnnym miejscem, fasady, które w dzień stoją naprzeciwko siebie w upartym milcze-niu, zaczynają ze sobą „rozmawiać”: zmienia-ją się w migające automaty do gier i wysyłają sygnały w postaci hieroglifów światła. Dla każdej z pięciu już zrealizowanych elewacji zaprojektowano osobną instalację świetlną ze świetlówek LED, które z jednej strony mają podkreślać indywidualne formy architekto-niczne, z drugiej zaś tworzyć swoistą łączność pomiędzy budynkami za pośrednictwem zsynchronizowanych rytmów świetlnych. Futurystyczne konstrukcje świetlne spra-wiają wrażenie sztucznego podniecenia. Ich światło przecina nocną przestrzeń w szybkich rytmach i jaskrawych kolorach.

Richard Kelly, amerykański projektant świa-tła, wyróżnia trzy możliwości zastosowania światła w otwartej przestrzeni: „ambient light – światło służące temu, by (lepiej) widzieć; focal glow – światło mające zwracać uwagę; play of brillance – światło stworzone dla widzial-ności, istniejące po to, żeby je oglądać”1. Ale iluminacji w bremeńskim porcie nie udaje się przypisać żadnej z tych kategorii: ani nie sprzyjają one orientacji w ciemności, dostar-czając tym samym poczucia bezpieczeństwa, ani nie zachęcają do kupna jakiegoś produktu, mimo krzykliwych, migających szyldów rekla-mowych, ani też nie uwydatniają architekto-nicznych walorów obiektu, jak to się zwykle dzieje, gdy oświetlane są fasady kościołów lub zamków. Budynki na Konsul-Smidt-Straße

1 Cyt. za: B. Fülscher, Inszenierte Ordnung. Über alte und neue Aufgaben des künstlichen Lichts, „archithese”, www.nextroom.at/publication_article.php?publication_id=13626&article_id=29072 (8.03.2009), tłum. E. Ranocchi.

Kathrin Franke, Tobias Klich

hieroglify w półmroku

Przy wejściu do Portu Europejskiego nie dyżurują dozorcy, lecz kamery. „Witamy w Bremie”. W czterech językach. „Wyjątkowe perspektywy

sukcesu” – obiecują połyskujące szyldy rekla-mowe, pokazujące symulacje komputerowe wizji przyszłości nowej zamorskiej Bremy.

ww

w.s

peic

her

haf

en.c

om/d

sl/d

own

load

.ph

p

ww

w.s

peic

her

haf

en.c

om/d

sl/d

own

load

.ph

p

U góry: wejście do nowej dzielnicy Speicherhafen [portowe spichrze] w Bremie

Obok: plac budowy otaczający nieliczne ukończone budynki

Jeżeli jakiej wody tam w Europie pragnę,

To błotnistej kałuży, gdzie w zmrokowej chwili

Dziecina pełna smutku, kucnąwszy nad bagnem,

Puszcza statki wątlejsze od pierwszych motyli.

Artur Rimbaud Statek pijany

autoportret [25-26] 2008-2009 | 35

Page 2: Kathrin Franke, Tobias Klich, "Hieroglify w półmroku", Przestrzenie światła. Światło w przestrzeni

nie są iluminowane w sposób monumentalny i inscenizowane jako dzieła architektury (focal glow), pulsujące światła ledowe nie zapewniają też lepszej widoczności pieszym i kierowcom (ambient light). Poziomo i pionowo ułożone świetlówki podkreślają wprawdzie zimny, racjonalny styl fasad, nie służą jednak wyra-zistej artykulacji zespołu budynków jako ca-łości. Jeśli celem instalacji ma być zwrócenie uwagi na światło tylko dla niego samego (play of brillance), jego migotliwość, kontrastująca z racjonalnością kompozycji, działa dener-wująco i sprawia wrażenie niestałości. Z tego nie rodzi się ani poczucie bezpieczeństwa, ani przyjemności, lecz przeciwnie: wrażenie nieustannych zakłóceń i hektyczności, choćby dlatego, że rytm pulsowania światła przypo-mina nieprzewidywalne drgawki epileptyka.

Zastosowanie chwiejnych źródeł światła, jak w wypadku Konsul-Smidt-Straße, kontrastuje

z wielowiekowymi próbami uczynienia nocy mniej straszną za pośrednictwem świateł stałych. Jeszcze w czasach nowożytnych mrok uważany był za niebezpieczny. Wraz z zapadnięciem zmroku ludzie zamykali się w domach2. Ulice patrolowała straż nocna zaopatrzona w pochodnie. Poczynając od XVI wieku, stopniowo zastępowano te rucho-me, chwiejne światła tak zwanymi światłami stałymi, jednocześnie obligowano miesz-kańców do montowania ich na własnych domach. Państwo coraz bardziej przejmowało odpowiedzialność za oświetlenie przestrzeni miejskiej nocą, a od końca XVII wieku za-częto instalować pierwsze latarnie – począt-kowo były to świece w szklanych kloszach, później lampy olejne. Celem tych państwo-wych decyzji było nie tyle oświetlenie ulic

2 Rozważania i cytaty na temat historii światła w przestrzeni miejskiej zostały zaczerpnięte z artykułu B. Fülscher.

dla mieszkańców, ile dozorowanie ludności i sprawienie wrażenia, że wszystko jest pod kontrolą. Zapewne nie był to więc przypa-dek, że w geście zamachu na ancien régime podczas Wielkiej Rewolucji Francuskiej tłuczono latarnie publiczne3.

Spopularyzowanie się nocnego życia w euro-pejskich metropoliach przyniosło istotną prze-mianę funkcji i formy oświetlenia ulicznego. „Ambitne mieszczaństwo pragnęło (jak ongiś dwór) odróżniać się od warstw społecznie mniej uprzywilejowanych. Świętowało zatem aż do późna w nocy, kiedy robotnicy spali. Noc stała się domeną zabawy, przyjemności i kon-sumpcji, a iluminacja nabrała odświętnego charakteru. W Berlinie, Londynie czy Paryżu powstały dzielnice handlu i rozkoszy z okazały-mi bulwarami, jasno oświetlonymi witrynami, restauracjami i kawiarniami. Porządek w sen-sie przepisowej ciszy nocnej dopiero wówczas nastawał, gdy gaszono światła handlowe”. Kolejna przemiana, jeśli chodzi o zagospodaro-wanie światłem przestrzeni miejskiej podczas godzin nocnych, nastąpiła na początku XIX wieku za sprawą wprowadzenia centralnego oświetlenia gazowego. Latarnie gazowe dawały o wiele silniejsze światło, do tego umocowy-

3 W. Schivelbusch, Lichtblicke. Zur Geschichte der künstlichen Helligkeit im 19. Jahrhundert, Frankfurt am M. 2004, s. 98 i nn.

ww

w.s

peic

her

haf

en.c

om/d

sl/d

own

load

.ph

pw

ww

.spe

ich

erh

afen

.com

/dsl

/dow

nlo

ad.p

hp

Trakt handlowy – jedyna ukończona część dzielnicy

U dołu: nowy kwartał portowy – widok z lotu ptaka

autoportret [25-26] 2008-2009 | 35

Page 3: Kathrin Franke, Tobias Klich, "Hieroglify w półmroku", Przestrzenie światła. Światło w przestrzeni

wano je wyżej, wskutek czego „[...] zamiast pojedynczych jasnych wysp na ulicy tworzyła się jedna wielka przestrzeń światła.

Równocześnie uwspółcześniono też całe dzielnice, co sprawiało, że ulice, zalane tym nowym rodzajem światła, stawały się swo-istymi salonami i były dla wielu mieszkań-ców atrakcyjnym miejscem przebywania”.

Wynalazek elektryczności w latach osiem-dziesiątych XIX wieku przyniósł kolejną przemianę wizualną miasta, za kulminację której uznać można oślepiające i krzykliwe dzielnice rozkoszy w Las Vegas. „Dla nada-nia nowoczesnego oblicza miastom Europy przypisano elektrycznemu światłu znaczenie współczesnego materiału budowlanego par excellence. Architekci projektowali dla wielu swoich budynków nie tylko ich zwyczajny wygląd dzienny, lecz także specyficzny wy-gląd nocny. Poza tym, albo jasne oświetlenie zewnętrzne podkreślało białe powierzch-nie fasad, przeważnie dzielone w pasach poziomych, albo też budynek świecił od środka przez długie pasy okien. W obiektach handlowych świecący lub oświetlony szyld albo logo kierowały uwagę na firmę mającą tam siedzibę”.

Wraz z masowym zastosowaniem oświetlenia elektrycznego w przestrzeni miejskiej roz-liczne kolory, różnorodne stopnie intensyw-ności i rytmy pulsowania licznych świateł zaczęły ze sobą stopniowo konkurować, co z czasem doprowadziło do tego, że pytanie o właściwe zastosowanie światła stawało się coraz ważniejsze: „Światło mogło teraz promieniować jedynie z obiektów o wybra-nych kolorach, kształtach i rozmiarach”. Rosnąca liczba źródeł światła w przestrzeni publicznej z jednej strony oraz ich przypad-kowe rozmieszczenie z drugiej wywołały już wcześniej potrzebę zastosowania środków zaradczych i uchwalenia ustaw, próbujących unormować ich dziki rozrost. Na przykład w 1928 roku w Zurychu otwarto jednostkę miejską odpowiedzialną za regulację świateł reklamowych. Stąd do otwarcie kształtują-cego, ba, celowo artystycznego zastosowania światła krok był już nieduży. Przeskok od „światła dla architektury” do „architektury światła” pociągał za sobą bardziej zróż-nicowany sposób operowania światłem, „[...] aranżujący oświetlenie mogli wybierać pomiędzy rozlicznymi odmianami światła (światło bezpośrednie lub niebezpośrednie, światło ukierunkowane lub rozproszone, boczne, peryferyjne światło architektonicz-ne itd.) […] Także ubezcieleśnienie światła stawało się w tym okresie zjawiskiem coraz częstszym. Współczesna architektura światła oferowała oświetlenie niebezpośrednie nie tylko na zewnątrz, lecz także we wnętrzach”.

Powróćmy jednak do ledowych świateł bremeńskiego Portu Europejskiego. Wyda-

Owady kierują się do światła, wykorzystują je bowiem jako system nawigacji. Lecąc, orientują się zazwyczaj względem światła Księżyca, tak jak dawni żeglarze. Znaczna odległość Księżyca od Ziemi sprawia, że jego promienie padają prawie pionowo. Owady orientują się, latając prostopadle do księżycowych promieni.

Jeśli pojawi się jakieś sztuczne źródło światła, które wydaje się jaśniejsze od Księżyca, owady kierują się w jego stronę. Ponieważ promienie sztucznego światła nie padają prostopadle (nie są tak oddalone od owadów jak Księżyc), powstaje błędne koło. Owad, próbując utrzymać ten sam kąt wo-bec promieni, zaczyna krążyć wokół nowego punktu orientacyjnego.

źródło: http://ralphsnutzloseswissen.blog.de/2007/09/04/warum_fliegen_insekten_immer_ins_lich-t~2895028/

ww

w.s

peic

her

haf

en.c

om/d

sl/d

own

load

.ph

p

fot.

: c. p

opp

Ukształtowanie elewacji poszczególnych budynków

Świetlówki ledowe na elewacji jednego z budynków

Page 4: Kathrin Franke, Tobias Klich, "Hieroglify w półmroku", Przestrzenie światła. Światło w przestrzeni

wałoby się, że zastosowanie wyszukanych migoczących nocą świateł tam, gdzie żadne inne oświetlenie nie stanowi dla nich kon-kurencji, wykreuje nadzwyczajne efekty. Spodziewano się, że spektakularna ilumina-cja uatrakcyjni dzielnicę i uczyni ją bardziej rozpoznawalną: „[...] nawet podczas ponu-rych miesięcy zimowych jakaś magnetyczna siła powinna przyciągnąć tu ludzi” – jak deklarował rzecznik dewelopera.

Sygnały świetlne są jednak fałszywe – to tyl-ko pozory życia, którego w tym miejscu (jesz-cze) nie ma. W tym porcie domy kucają jak pełne smutku dziecko przy błotnistej kałuży w wierszu Statek pijany Arthura Rimbauda. Płynące z fasad gorączkowe sygnały obserwu-ją jedynie ochroniarze na monitorach telewi-zji przemysłowej. Epileptyczne drganie lamp i faliste miganie rur katodowych tworzą

nieme, ponure requiem dla owadów, które jak żądni śmierci lotnicy kamikaze w spiral-nych łukach wlatują w wir światła, by tam zakończyć życie. Ciemne okna przeciwległych spichlerzy niewzruszone odbijają śmiercio-nośne sygnały.

Nocne oświetlenie nie tylko zapewnia więk-sze bezpieczeństwo w otwartej przestrzeni (także za sprawą sygnalizacji świetlnej

i iluminowanych drogowskazów regulujących ruch pojazdów i pieszych) czy przyczynia się do poprawy wizerunku miasta (przestrze-nie dobrze widoczne psychika traktuje jako obszary bezpieczeństwa i dobrobytu), lecz powoduje też niemało konfuzji i irytacji – w czym tkwi ambiwalencja, z jaką odbierane są wykreowane tu efekty. Mające długą trady-cję wysiłki władz zmierzające do sprawowa-nia kontroli nad ludnością także za sprawą dystrybucji światła na Konsul-Smidt-Straße stały się swoją karykaturą: nocą bowiem nie ma tam nikogo, kto mógłby powodować jakiekolwiek zamieszki lub nieporządek. Poczucie niepewności i braku kontroli może natomiast wywoływać samo drgające oświe-tlenie. Być może tu właśnie tkwi przyczyna tak gęstego uzbrojenia ulicy w kamery kon-trolne? Ich celem nie jest dozorowanie ludzi, lecz świetlnych hieroglifów.

tłumaczenie z niemieckiego: emiliano ranocchi

Więcej zdjęć i informacji: www.speicherhafen.de

ww

w.s

peic

her

haf

en.c

om/d

sl/d

own

load

.ph

p

fot.

: c. p

opp

Obok i u dołu: iluminacje świetlne elewacji