Karol Kolmo -Klucz Miłości

download Karol Kolmo -Klucz Miłości

of 229

Transcript of Karol Kolmo -Klucz Miłości

Karol Kolmo

Klucz MiociKto boi si mierci, nie moe ba si ycia, kto boi si ycia, nie moe ba si mierci ...

1

Byo to w czasach, gdy smoki yy na Ziemi, w staroytnych czasach, jeszcze przed Potopem. Wielcy Magowie wadali szczepami, a krlowie byli potomkami Soca. I y wtedy czowiek, ktremu ojciec nada imi Oland. Oland kocha ycie, kocha swoj rodzin i swj szczep. Gdy by pacholciem i gdy przechadza si po gaju, wszystkie ptaki radonie wierkay mu nad gow, psy asiy si do niego. Gdy, kiedy, nieopatrznie, dostrzeg to jego ojciec , Dyso, zaama rce, usiad ciko przed ich wsplnym domem na ganku i zapaka : O mj synu Olandzie! Bieda bdzie. Bieda bdzie z tob i z twoim yciem, bo ty jeste wybrany i ty bdziesz mia ycie cisze, ni ma bydltko w jarzmie. Bo, synu, pamitaj, tylko szarzy, cisi i niepozorni s krlami ycia. Oni najmniej cierpi.

Oland nie zrozumia, czemu ojciec tak szlocha. Przecie cay wiat jest radosny i wszystko jest takie interesujce. Soce wysoko w Zenicie wieci, jest ciepo. Pasieki obrodziy i peno jest zocistego, sodkiego miodu. Krowy si wypasy i day ogrom mleka. Mijay dni, mijay miesice. Matka , Utena, pomna uwag ma, z trwog obserwowaa, jak jej syn, Oland, stawa si coraz mniejszym, dojrzewa. Pewnego dnia, tu po kolacji, Dyso powiedzia do syna : Olandzie, bagam ci na prochy mych przodkw, a twoich antenatw, yj tak, aby jak najmniej wyrnia si wrd ludzi. Ja wiem, bdzie to dla ciebie trudne, bo caa przyroda garnie si w twe ramiona. Niebota wyczuwaj twoj wielko i niezwyko. Lecz ja, twj ojciec, bagam ci, pracuj nad sob i ucz si od mistrzw w przystosowaniu.

Lecz Dyso, mwic to, zdawa sobie spraw, e to wanie z niego zakpi los. Z niego, mistrza w przystosowaniu, bowiem oto los to sprawi, e urodzi mu si syn, Wybraniec, jemu szaremu i zwykemu czowiekowi. Oland odrzuci pikne, krucze wosy rk, by nie przesaniay oczom, i rzek : Ale, ojcze, przecie wiat jest pikny i dobry. Spjrz, ojcze, jak natura obdarza nas swym caym bogactwem. Mam wielu przyjaci i mam swoich nauczycieli, ktrzy ucz mnie nowych, wspaniaych rzeczy. Mam was, moich rodzicw. Jak mam ba si ycia, skoro wszytko budzi we mnie rado i ufno. Myl, e los mj bdzie sprawiedliwy. Nikomu przecie krzywdy nie czyni i nie uczyniem.

Ojciec, syszc t naiwno syna, jeszcze raz zapaka. Lecz nic ju nie rzek. Stwierdzi w duchu, z pokor: niech stanie si, co ma si sta. Wida taka jest wola bogw, co to tkaj nici przeznaczenia. Utena, widzc reakcj swego ma, uczua trwog i niepokj. Wiedziaa bowiem, e Dyso jest najmdrzejszym czowiekiem, jakiego znaa, a przeya ju swoje lata u jego boku. Nic jednak nie rzeka, bo miaa nadziej, e dugie lata bd jeszcze y, i ona, i Dyso. I e Dyso bdzie mia piecz nad poczciwym Olandem, i ochroni go przed

2

zem, ktre nios ze sob ludzie. Posza z t nadziej w sercu do kuchni i do swojej roboty. A dziao si tak, e wielki smok szczerozoty o imieniu Zyn sia zgroz i przeraenie u maluczkich w caej krainie redniego Lasu. Tam, gdzie byo domostwo Olanda i rodzicw. Krl Amargadeusz bola nad tym, e w ziemiach jego krlestwa, w tych rednich Lasach, taka potwora yje i pustoszy krain. Wprawdzie dziwne to byo, e smok poera tylko czarne owce i ochwaciae, stare i lepe szkapy, i nie gardzi te chwastami, ktre urodzaj psuy. Krl wyda edykt, ktry gosi to, i miaek, ktry pokona szczerozotego smoka, ksiciem zostanie, dostanie w lenno cae rednie Lasy, a jest to kraina tak rozlega, e piechur, ktry wyruszyby z jednego kraca tej ziemi, musiaby i dwa dni i dwie noce, by do drugiego kraca doj. Jaki czas przemin. Rycerze z caego kraju Ulandii, ktr wada Amargadeusz, szykowali tarcze, szykowali puklerze, czycili ostre miecze i mocne pancerze. Kady rycerz, poddany krla marzy i myla o tym, e to on wanie pokona Zyna i zostanie panem na wociach. A by wrd rycerzy jeden taki, niepokonany. Panny, dziewice bagay go, by zosta ich rycerzem, sug wianka. A on marzy o czym nadzwyczajnym. Chcia si zapisa w historii, jako zbawca narodu, ludzi. W karczmach i szynkach w caym krlestwie z ust do ust przekazywano sobie jego imi. Kowdlar. Kowdlar pierwszy rycerz Amargadeusza. Wreszcie, ktrego dnia, krl wezwa Kowdlara na posuchanie. I oto rycerz stan na przeciw swojego pana. Krl przemwi : Szlachetny, czy prawd jest, e jeste z tych, co chc podj walk z Zyn, smokiem szczerozotym. Miociwy Panie, to szczera prawda. Ustanowilimy bowiem wrd braci rycerskiej, e to wanie ja bd mia zaszczyt pierwszy podj walk ze smokiem, zgodnie z edyktem, jaki, Miociwy Panie, wydae. Ale, wiesz, Rycerzu, e Zyn wada mocami magicznymi, ktre dotd go chroniy do skutecznie. Musisz pierwej , nim go zawezwiesz na pojedynek, oczyci swe ciao i dusz. Mj Mag da ci odpowiednie zioa i maci. Zawezwa Uberyka do mnie - krl ogosi rozkaz subie dworskiej. Kanclerz pokoni si i wyszed po Maga. Wierz, Szlachetny Kowdlarze, e sercem bd przy tobie i szczerze bd zadowolony, gdy to ty obejmiesz lenna. Lecz najpierw musisz mi przywie gow szczerozotego Zyna.

-

Do komnaty audiencyjnej wszed ubrany w dug czarn sutann Mag Uberyk. Miociwy Panie, wzywae. Oto jestem. Przygotuj dla rycerza maci i produkty, ktre przygotuj go na walk ze smokiem, ktry gnbi mj lud w rednich Lasach. Moim bowiem pragnieniem jest, by Kowdlar zwyciy zo i sta si moim pierwszym sug. Sucham, Panie. Co kaesz, to si stanie. Mam ma z mumii Faraona na ogie smoczy i nalewk przeciw gadziej magii. To powinno pomc kademu, kto ma odwag zbliy si do smoka na dugo miecza. Reszt jednak trzeba dokona samemu. Syszaem, Miociwy Panie, e Zyn ma jeden pazur diamentowy, ktrym moe rozerwa kade serce na strzpy, prosto z klatki piersiowej. 3

-

Kowdlar sucha tego wszystkiego bardzo uwanie. Ale wida byo po nim, e lekceway sobie sowa Maga, i e jego nic nie przeraa, nie boi si smoka. Rycerz rzek: Miociwy Panie, pozwl, e zwrc si do twego Maga. Pozwalam - odrzek Amargadeusz. Ekscelencjo, nie masz racji. Zyn bowiem nie ma jednego diamentowego pazura, ale ma po dwa w kadym czonku. Ja za mam zbroj platynow, na ktrej kady diament si poamie, niczym kryszta grski. A ja jestem weteranem wielu potyczek i wojen, suc Miociwemu Panu. Mnie w walce na or nic nie jest w stanie zaskoczy. Daj mi tylko, Ekscelencjo, si przeciw smoczej magii, a ja zetn ten ohydny eb Zyna.

Krl Amargadeusz przypatrywa si z wysokoci swojego tronu rycerzowi i Magowi. Rycerz susznej postury by jednak niszy od szczupego i ascetycznego Maga. Gruby kark Kowdlara kontrastowa ze szczupoci twarzy Uberyka. Kark rycerza wiadczy o nim, e atwo nie ugina si przed innymi ludmi, e zna wasn warto, e broni jej do upadego. Zawezwaem ci tu, Kowdlarze, wanie po to, aby zabezpieczy si przed potyczk ze smokiem. Bo, jak mi donieli moi Ambasadorowie, bywa tak, e ci, ktrzy staj przeciw smokom, zamieniaj si w gazy i skay tylko przez to, e nie opacznie spojrzeli bestii w oczy lub gad rzuci na nich czary. Miej baczenie i nie bierz wszystkiego, co zobaczysz, gdy ju bdziesz przy Zynie, za jaw. Bo prawda te tkwi w tym stwierdzeniu, e magia ma tylko wtedy si, gdy ten, kto j stosuje, zdoa przestraszy sw ofiar. Gdy twoja wiadomo bdzie silna, na nic zdaj si smokowi magiczne sztuczki.

W czasie, gdy dzielny rycerz Kowdlar goci u krla, Oland kpa si radonie w grskim jeziorku, ktry wytworzyy wody spadajce wodospadu. Cho rcze strugi wodospadu byy zimne i orzewiajce, to jednak modziecowi nie doskwiera chd zimnej wody. Z przyjemnoci nurza si w wodzie. Nurkowa i wypywa. Jeziorko znajdowao si na niewielkim paskowyu, maym wzniesieniu. Modzieniec mia wspaniay widok z poziomu tafli wody. Gdy patrza przed siebie, widzia bezkresny ocean lasu. Drzewa zielone, soczycie zielone, dochodziy do obrzey malutkiego miasteczka, takiej wikszej wsi. Strumie, spywajcy z jeziorka, wi si niczym serpentyna i gubi si w lesie. Nic wic nie byo dziwnego w tej nazwie krainyredni Las. Nagle, gdy chopak harcowa w wodzie, cisz przerwa haas spadajcych kamieni. Odwrci gow w kierunku, skd dochodzi haas. Tu nad brzegiem jeziorka sta dziwny przybysz. Niewysoki on by, mia bujn brod, a ubrany prawie w achmany. Chopak zaskoczony krzykn w stron intruza: Kto ty? I dlaczego podchodzisz tak skrycie, zakcajc moj niewinn zabaw? Jam jest Sidmy Elf redniego Lasu. Wic nie jeste czowiekiem. C chcesz ode mnie? Wiem o twoim darze i twoich zdolnociach. Przysya mnie do ciebie Zyn, szczerozoty smok. Prosi on by przej od niego Klucz Mioci. Oto jest. 4

Elf pokaza Olandowi w swej rce szkatuk. Znajduje si w tym pudeku. Zyn czuje, e zblia si jego koniec. Rachuje swe czyny i swoje skarby. Wiedz, Olandzie, e Zyn jest Stranikiem Mioci tu na Ziemi. Jego sia bya oparta na tym, e mio zawsze zwycia. Lecz oto Zyn zwtpi i obawia si, e teraz, gdy Amargadeusz ogosi edykt na jego mier, nie stanie tyle mioci na wiecie, aby moga go uratowa przed chciwoci i dz wadzy tych, ktrzy czyhaj na jego ycie. Lecz Zyn wie, e ty, jako jedyny na wiecie, moesz zastpi go w jego misji i to ty, wanie ty, moesz przej Klucz Mioci. Sidmy Elfie, jak ja mam sprosta tak trudnemu zadaniu, by by Stranikiem Mioci? Ty nie musisz si tego uczy, tak jak ptak nie musi si uczy latania. Wejrzyj tylko gboko w siebie. Pozbd si modzieczych kompleksw. Oto ja, elf, przyszedem tu do ciebie z Kluczem, a oprcz Klucza przyniosem ci doroso. I prosz ci, bagam, przyjmij te dwa dary.

-

Niebo nagle pociemniao, soce zakrya czarna chmura, i gdzie tam, w oddali, byskawice zaczy taczy na niebie. Lecz byo to tak daleko, e nie dochodzi aden odgos piorunw. Oland egna si ze swoj modoci, ze swoj niewinnoci. Wic, dobrze, elfie. Przyjm twe dary. Lecz, co ja mam teraz robi, by dotrzyma zobowiza z Kluczem Mioci zwizanych? Bd sob, wkrtce przeznaczenie da o sobie zna. Nie martw si, Pierwsza Przyczyna, ktra stworzya ten wiat, ju wie, ju szykuje dla ciebie los, ju karma twa zostaa przez bogw okrelona. Ja, Olandzie, musz ju i, bo tam, skd pochodz, musz pilnowa, by natura sprawnie dziaaa. Taka jest dola elfw. Jeden stary, tysicletni db czeka na mnie. Musz sprawi by jeszcze raz, moe ostatni, zazieleni si listowiem.

To mwic, Sidmy Elf pozostawi puzderko nad brzegiem jeziorka, odwrci si i spokojnie zszed z pagrka, znikn w listowiu. Oland powoli, walczc z ocia wod, wyszed z jeziorka i wzi szkatuk do rk. Woda spywaa po jego smukym ciele; krzaczasto-czarne wosy byy mokre, a on ju by ciekaw tego Klucza Mioci. Szczerozota szkatua krya tajemnic jego przeznaczenia. Otworzy nabonie wieczko. A w nim zobaczy jaki stary pergamin i jak star map. Rozwin pergamin i ujrza, e sowa s zapisane nieznanym alfabetem, nic nie rozumia. Raz, jeden raz, widzia podobne litery, gdy nawiedzia okolice wdrowna wiedma. Stawiaa ona Dysowi wrb i wtedy Oland na kartach talii wiedmy widzia podobne litery. Mapa, ktra bya narysowana na czerpanym papierze, przedstawiaa jak wysp, a na wyspie cign si zygzakiem pewien szlak, upstrzony co rusz krzyykami i keczkami. I tu Oland nie doszuka si adnego sensu. Rozczarowany odoy pisma do szkatuki. C z tego, e mam Klucz Mioci, ale przydaby si jeszcze jaki tumacz tego klucza. Czyby Zyn i Sidmy Elf pomylili si i dali mi co, co nie jest mi przeznaczone? Jego myli zakci chodny powiew wiatru. Oland ockn si z zamylenia i stwierdzi, e burza si przyblia. Niebo ju zupenie byo ciemne, a dostojne

5

grzmienie i byskawice piorunw nadchodziy nieodwoalnie. Oland wzi szkatuk w rce i szybkim truchtem skierowa si do domu.

********************************************************

-

Elubedzie, mj drogi druhu. Teraz jestem ju spokojny o wynik mojej potyczki ze smokiem Zynem - mwic to, Kowdlar szybkim ruchem oprni czar wina.

Siedzieli w karczmie Odyntuk, w rogu sali. Siedzieli na awach za drewnianymi stoami, wykolawionymi przez upyw czasu. Na stole w terakotowych flakonach stao wino czerwone, tak kwane jak papierwki latem. W drewnianym pmisku gruba kasza parowaa jeszcze, bo niedawno w eliwnym garze bya. Obok walay si kawaki chleba. Sowem: prawdziwie postny posiek rycerza. Rycerz Kowdlar dyskutowa zawzicie ze swoim najlepszym przyjacielem, poet Elubed. W sali nie byo wicej nikogo. No bo to bya wczesna pora, tu po pianiu kura. Drogi Kowdlarze, powiem krtko, spukani jestemy. Wic dobrze, e jeste pewien swojej walki. To lenno podratowaoby nas, spacilibymy dugi. Wiem, e twoja suba u krla przynosi ci stay dochd, lecz nasze ostatnie przedsiwzicie z Gnomami znad Skay Kruka po prostu nie wypalio. Te zoa jantaru, to bya bzdura.

Zaspili si obaj bardzo. Kowdlar dola sobie do czary wina. Tak, kto to mg przewidzie? Lecz teraz, gdy Mag Uberyk zaopatrzy mnie przed moc magii smoka, wszystko wydaje si proste i oczywiste. Gdy ju bd ksiciem nad rednimi Lasy, ty bdziesz moim murgrabi, a poezj bdziesz si zajmowa w wolnych chwilach. Ty jeste jedynym poet, chyba na caym wiecie, ktry ma talenta finansowe. Razem stanowimy niezy zesp. No, ale teraz jestemy w doku - westchn poeta. To nic, to jest przejciowe. Ja wierz, Elubedo, e nasza jest przyszo.

-

Pomocnica karczmarza, prosta wieniaczka, zacza si krzta wok stow i aw, co nieco zdezorientowao dwjk wsplnikw. Ju za chwil to bdzie pora, gdy pojawi si tu pierwsi gocie, aby niadaniowa. Byli to zwykle majtniejsi mieszczanie, moe wdowcy, moe samotnicy, a take podrnicy, ktrzy wynajmowali pokoje na grze. Wiesz, brachu, bdziemy mieli pienidze, denarw bdzie w brd. Ja tego smoka wykocz. Potem, gdy uzyskam godnoci, oeni si z Teborn. Jej ojczym, Pudo, krci nosem zawsze na mj widok. Dla niego, kupca i 6

-

barona piwnego, byem zawsze mieciem, cho mam szlachectwo. Wiesz dobrze, ile ja si nacierpiaem upokorze. Ty, chocia mieszczanin z rodu, dobrze wiesz, e oprcz szlachectwa licz si take talary i denary. O, tak, zote sowa. Mj ojciec, finansista i bankier, mwi mi czsto: synu, nie ma rzeczy bez ceny.

Biedny Elubed mia odziedziczy po ojcu fortun, ale flota handlowa ojca przepada, jak kamie w wod, pewnej sztormowej nocy. I poeta odziedziczy tylko talent do interesw. Ojciec nie wytrzyma psychicznie tego upadku, tej ruiny. Wierzyciele nachodzili go zewszd. On, przyzwyczajony do zbytku i luksusu, wola skoczy ze sob, ni cierpie ubstwo. Elubed z matk musieli cyklicznie przenosi si do coraz mniej okazaych domostw i posiadoci. Na koniec matka, Etika, ya ju tylko ze swojego szcztkowego posagu. Elubed u boku matki doczeka dorosoci. Obieca sobie, e raczej bdzie ulicznym grajkiem, ni pody ladem swojego ojca i bdzie finansist. Lecz, jak to bywa w yciu, siy jego ojca odezway si w kocu w poecie Elubedzie. I zosta z zawodu poet, a z zamiowania finansist. Ale pech, ktry chyba te odziedziczy po ojcu, sprawia, e cho Elubed mia talent do interesw, to jednak nie mia tego, jake potrzebnego, utu szczcia i jeszcze si nie dorobi majtku. Kiedy zyskay pewn saw jego wiersze, pozna dokadniej dwr krlewski i to wanie tam zetknli si po raz pierwszy rycerz i poeta. Wieci z grodu nios, e Teborna z mioci do ciebie, Kowdlarze, usycha i widnie. Lecz c moe niewiasta wobec woli ojca lub ojczyma? Nic. Mwi yczliwi, e Pudo ju znalaz jej kandydata na ma. Ma nim by niejaki Awik, dziedzic rodu Uzeus, rodziny, ktra od wiekw handluje drogimi kamieniami. W posagu, pono, Teborna da browary i ziemi. Tak, gdy ja zostan ksiciem, zabraknie ziemi Pudo nawet na wasny grb.

-

Wsplnicy nie zwaali na to, e karczma si zapenia. Kowdlar, cho zy by na Pudo, w gbi duszy, gdyby pokona Zyna, mia zamiar zawrze z ojczymem wybranki ukad. Chcia wej do interesu piwnego. Cho, jako szlachcic wola wino, to jednak piwo byo gwnym napojem niszych stanw. Kowdlar, ktry oprcz szlachectwa nic po swych przodkach nie zyska, pamita, e zapobiegliwi rycerze, w czasach jego ojca Barla, chtnie wchodzili w ukady z motochem. Niejeden rd szlachecki odywa, gdy jego gowa umiaa si ukada w interesach. Ba, nawet krl wchodzi w dziwne ukady z bankierami. Wiele wojen Amargadeusz wygra na kredyt. Bowiem rodki, jakie krl mia na przygotowanie armii, pochodziy z kredytw. Dopiero pniej upy wojenne, daniny i kontrybucje z nawizk spacay krlewskie dugi. Krlewskie interesy to wojny, a szlacheckie to dobry oenek z majtn pann. Lecz na drodze Kowdlara stan ambitny ojczym, Pudo. Jutro wyjedam do rednich Lasw, ty tu zostaniesz, moe co jeszcze wyjdzie z tego interesu z jantarem; musisz tu czuwa. Zreszt wie szybko si rozniesie, czy to ja bd zwycizc, czy kurhan nade mn uronie. W tym drugim przypadku dostaniesz cay mj skromny dobytek. Dwa konie z osprztem i skromny domek. Reszt talarw, jakie miaem, wiesz dobrze, utopiem w naszych interesach. Moj zbroj daj temu, kto zwyciy Zyna.

7

To by prastary zwyczaj w rodzie Kowdlara, e zbroja naleaa zawsze do zwycizcy, do najdzielniejszego. Zbroja i miecz.

Wypi szybko z piersiwki nalewk zioow przeciw zapatrzeniu si na smoka. Ju wczeniej wysmarowa si maci, ktra niwelowaa zupenie wol i zamiary smoka wobec niego. Spokojnie uj miecz w dwie rce. Trzydzieci okci przed nim sta szczerozoty smok Zyn. Smok by podobny do wa, ktremu wyrosy dwa nietoperzowe, wielkie na sze okci, skrzyda. Mia te cztery czonki, na ktrych sta i si porusza. Wielki by na dwadziecia okci. Cay jania w zotym kolorze. Jego gowa miaa wyrostki rogowe na czubku czaszki i na nosie. Jasno- biae zby lniy z otwartej paszczy. Troch to jednak inaczej wyobraa sobie Kowdlar, gdy szykowa si do walki. Ani smok nie by obliniony obrzyd mazi, ani nie ziaja, niczym pijak piwskiem. Nie zion te ogniem. A te oczy, jakie takie mdre i rozumiejce. Gdy tak stali naprzeciwko siebie Kowdlar i Zyn, dziwnym byo, e taki saby czowiek chce si mierzy z potnym stworzeniem. I kady, kto by ich teraz obserwowa, musiaby przyzna, e wielka jest determinacja Kowdlara. Czemu na mnie nastajesz, Rycerzu?

Rozlego si po polanie. Kowdlara jakby co cio. Co? Ty mwisz? - Wykrztusi z siebie. Zaniechaj i odejd w pokoju, a nie spotka ci ode mnie adna krzywda, czy szkoda.

Rycerza zatkao, zupenie si pogubi. Pomyla, e na nic bya pomoc Maga. Smok musi mie wiksze moce, ni przypuszczano. Jednak ju po chwili rycerz otrzsn si i wida byo, e nie zmieni zamiaru, dalej chce zabi Zyna. Spi ostrogami konia i ruszy. Unis miecz, ko galopowa; Kowdlar by coraz bliej i bliej; lecz oto, gdy by ju na kilka okci od smoka, nagle ko, przestraszony wielce widokiem smoka, narowi si i wysadzi gwatownie jedca z sioda. Kowdlar fikn w powietrzu dwa razy i upad. Gdzie? Tu przed wysokim na pi okci Zynem. Upadek by tak wielki, e Kowdlar, cho nie straci przytomnoci, nie umia si podnie, by stawi czoa grobom ze strony wroga. Co wicej, nie umia nawet si obrci, by patrze mierci prosto w oczy. Wystarczyo teraz, eby Zyn przydepn rycerza jedn nog, a z dzielnego i wywiczonego w bojach Kowdlara zostaaby tylko mokra plama. Lecz wtedy staa si rzecz niesychana, Zyn przemwi: - odejd, Rycerzu, bo nie akn ludzkiej ofiary. I, sdzc, e to ju koniec walki, odwrci gow. A wtedy spenio si, wypenia si do koca karma szczerozotego, bowiem jakim niezrozumiaym, nielogicznym i dziwnym ruchem rycerz szarpn si i pchn zupenie przypadkowo swj miecz tak, e ten utkwi w gowie Zyna.

8

Grzmot powalonego o ziemi cielska oznajmi naturze, e szczerozoty smok dokona ywota. Przez dusz chwil rycerz nie rozumia, co si stao. By oszoomiony, lecz, gdy tylko doszo do niego, e ju po wszystkim. Nie wstajc z ziemi, podnis wysoko rce i wykrzykn w stron Soca: Ksi redniego Lasu Kowdlar!

Ciepa noc sprawia, e nikt nie umia zasn. W domu panowaa ciemno, lecz kady z domownikw czu, i reszta nie pi. Oland w swojej izdebce patrza si z posania na wiecce gwiazdy przez nie zasonite okno. Izba bya tak maa, e oprcz ka i komody nie miecio si w niej ju nic wicej. Trzyma w rce szkatuk, w ktrej dosta Klucz Mioci. Obok na poduszce lea sam manuskrypt. Nie wiedzia, do kogo si zwrci o pomoc w rozszyfrowaniu Klucza. Teraz po mierci Zyna, od trzech miesicy, ludzie jakby si zmienili. S tacy dla siebie szorstcy i twardzi, i zimni, jak miecze stalowe. Nikt si nie mieje, ponure gby wzajemnie przesyaj sobie informacje: nie lubi was wszystkich. A ten nowy ksi Kowdlar, jak on si panoszy. Znajomy ojca Olanda, Belon, mwi wczoraj, e ksi Kowdlar ma zamiar wybudowa na wzgrzu Warse nowe zamczysko, kasztel, jego now siedzib. I ma oboy na ten cel podatkiem ludzi ze rednich Lasw. Ma na to pozwolenie Amargadeusza. Wszyscy spodziewaj si wielkich zmian w caej krainie rednich Lasw. Zmian nie koniecznie na dobre. Oland naprawd nie wiedzia, co czyni. I sam ju teraz nie by pewny, czy rzeczywicie, jak mwi Sidmy Elf, to on ma by teraz Stranikiem Mioci? Ma Klucz Mioci i zarazem go nie ma, bowiem nie rozumie jego treci. Ksiyc wieci, wic byo na tyle jasno, e Oland zorientowa si, nagle go owiecio, e wysoko szkatuki nie jest rwna gbokoci wntrza. Wysoko szkatuki bya wiksza o trzy palce od gbokoci. Gorczkowo wkada rk do rodka, potem wyjmowa i porwnywa. Wsta i pospiesznie zapali wiec. Jeszcze raz, teraz ju przy lepszym wietle, sprawdzi swoje odkrycie. To prawda, bya istotna rnica. Co musiao by jeszcze w tej szkatuce. Lecz pomimo rnych prb, jakie podejmowa, nie udao mu si dosta do tajemnicy szkatuki. Tak jakby pozorne dno byo przymocowane na stae. Czyli wniosek, jaki Olanden wysnu, by taki, i to, co kryje si w szkatuce, musi mie szczegln warto, musi to by co, co raz odkryte i ujawnione, zmieni cakowicie wiat. Moe jego, a moe te i wielu ludzi. Ale teraz szkatuka bya niczym sejf niedostpna, chronica swe skarby przed profanami. Modzieniec wzi j w rce i z ca jej zawartoci, z Kluczem i map, schowa j pod swoje posanie. Tam bya bezpieczna. Nikt jej tam nie moe znale. Psy nie byy wpuszczane do domu, ich miejsce byo na podwrzu lub w ogrodzie. Nie mogy wic wywlec spod posania ukrytego skarbu. Matka nie zagldaa w prywatne tereny syna. A ojciec, no ten zupenie si tam nie zapdza.

9

-

Ksi Kowdlarze, czy nie zechciaby, Panie, jeszcze raz zerkn na intercyz przedmaesk. Poprzedni wersj poprawilimy.

To mwic, Pudo poda Kowdlarowi pismo, jednoczenie nisko si kaniajc i strojc miny obudnego umieszku na twarzy. Teborna skromnie siedziaa na sofie razem ze swoj matk, Elumn. W pewnej odlegoci od panw. Obaj mczyni stali przy oknie w drugim kocu salonu domostwa Pudo i Elumny, piknego paacyku. Kowdlar ze zwok wzi pismo do rk. Raz, czy dwa, rzuci okiem na to, co z takim trudem i mozoem spodzi Pudo ze swoimi doradcami. Tak, cztery tysice stadionw w okolicach Pilku. Tak, to rzeczywicie korzystne. Niedaleko moich rednich Lasw. Tam jest dobra ziemia. Urodzajna i mao kapryna. Mona uprawia wszystko. Ale tylko jeden browar. To jest nadal mao, ale jednak troch wicej ni dawae przed godzin, poczciwy Pudo. Moe mog mwi: teciu? Czy nie warto da nieco wicej, Pudo, za fakt, e twoje wnuki bd ksitkami. No, zastanw si. Ale, ksi, wybacz. To, co daj, jest uczciw ofert.

-

W intercyzie byo zapisane, e Teborna, w razie rozwodu lub mierci Kowdlara, zachowuje dwa tysice stadionw ziemi w Pilku. Co ma jej zapewni przyzwoity poziom ycia. Te dwa tysice to byy cztery wioski. Reszt posagu miay otrzyma dzieci Teborny z Kowdlarem. Uczciwa? Tak nisko wyceniasz swoj pasierbic? Ale, mniejsza o to. Podpisujmy ten dokument, bo spiesz si. Jeszcze dzi wyjedam do swych woci. Musz przypilnowa budowy paacu.

Pudo uj dokumenty i przenis je do stoliczka, bliej kobiet. Kowdlar, stojc, podpisa intercyz. Podpisaa j rwnie Teborna. Jako ostatni podpisa j opiekun Teborny Pudo. Przed twoim odjazdem, ksi, musimy jeszcze dokona finalizacji waszej, to jest twojej i Teborny, umowy przedlubnej.

Pudo klasn. Do salonu wkroczy suga, ubrany w zielony turban. - Co kaesz, Panie? - Spyta si usunie. - Przynie te wszystkie przygotowane specjay. Dzisiaj wasze Pastwo wituje, Gogo. Na te sowa uchyliy si na ocie drzwi do salonu, i zaczto wnosi delikatesy i specjay ze wszystkich zaktkw kraju. Byy tam i kawior, i homary. Trufle i inne

10

rarytasy. Ogromny tort wielopitrowy i galaretki sodkie, jak owoce poudniowe. Kowdlar nie kry zdziwienia. Pudo odezwa si: No, to dopiero jest preludium. Dzisiaj bowiem sami, bez innych, e tak powiem w rodzinnym gronie, witujemy. Lecz na lubie, za dwa miesice, mojej kochanej pasierbicy to bdzie dopiero feta. Moe sam krl Amargadeusz przybdzie lub pole swojego przedstawiciela? Zobaczymy. Cho Teborna nie jest moj rodzon crk, ale kocham j, jak wasne dziecko. Bo ona ma szlachetn dusz, i pamitaj, ksi, nie zrb jej krzywdy. Dobrze ci ycz. Nie, nie gro ci ja osobicie. Pewnie dugo ju nie poyj. Ale jest w rodzinie mojej ony, Elumny, kltwa lub bogosawiestwo, to zaley od punktu widzenia, ktra gosi, i kady, kto skrzywdzi kobiety z domu Smoka, ten poauje, e w ogle si urodzi. Rd Smoka to rd matki pierwszego ma Elumny.

Kowdlar umiechn si tylko z pewnym odruchem lekcewaenia. I powiedzia: Drogi Pudo, dobrze wiesz, e Teborna darzy mnie uczuciem i ja odwzajemniam t mio. Myl, e gdy dwoje si kocha, to przyszo bdzie dla nich dobra. No, tak, ksi, masz racj, ale ycie jest dugie, cho artujc - takie krtkie. Ja jestem starszy od ciebie, mgby by moim synem, ksi. Wic pozwol sobie powiedzie ci, e rnie to bywa z t mioci. Nagle okazuje si, e kade z dwojga czyha na drugie, jak lew na antylop. I w dodatku, gdy za tym wszystkim schowane s majtki i dobra ziemskie, to konfrontacja bywa krwawa i bezlitosna. Dlatego powiedziae mi o tej kltwie? Nie, ksi, dlatego, e podpisalicie, wy modzi, intercyz. No, tak. W zasadzie masz racj, zapobiegliwy Pudo. Pozwl, e tak ci powiem.

-

Rozmawiali w pewnej odlegoci od pa, bo Pudo mia tak dziwn manier, i chodzi po swym pokoju z jednego kta w drugi, nie umia w jednym miejscu usta duej, a Kowdlarowi nie pozostao nic innego, jak poda za swym przyszym teciem. Wic wszystko to, caa rozmowa, pozostao midzy nimi. Lecz wida byo, e panie gestami i mimik ponownie zapraszay panw, aby si przybliyli. Tak wic podeszli, i razem udali si do stou umieszczonego na rodku salonu. Teborna zwrcia si do Kowdlara: Wasza Ksica Mo, jestem szczerze szczliwa, e doszede, Panie, do porozumienia z mym kochanym tatk. - Tak, Pani. Wiem, e sprzyjaa mym zamiarom i poczynaniom. Ju niedugo bdziesz Pani, ksin w rednich Lasach. W naszej rezydencji, zamkupaacu, ktry dla ciebie buduj. Na t wiadomo twarz Teborny pokrya si gorcym pomieniem. Nie umiejc ukry zmieszania, odwrcia si w stron matki. A was, drodzy teciowie, zapraszam bycie czsto odwiedzali nas i wasze wnuki. Ja bd szczerze rad, gdy ty, Pudo, i twoja ona, Elumna, przybdziecie. 11 -

-

-

O, dzikuj ci, szczodry ksi, z pewnoci nie omieszkam skorzysta z tak miego zaproszenia. I bd namawiaa swego ma, by mi towarzyszy, cho on nigdy nie ma czasu i stale zajty jest robieniem kupieckiego fachu. Wiesz, drogi ksi, zdradz ci jeszcze jedn tajemnic naszego rodu, no cilej to mojej ony. Ach, cicho bd, Pudo - krzykna Elumna, ktra ju domylaa si, co jej maonek powie Kowdlarowi. Ot, moja ona zrobia niemae zamieszanie, wychodzc za mnie, prostego mieszczanina. Ona, ktra bya baronow po swym pierwszym mu. By to spory mezalians. Ale jestem teraz pewien, e w gruncie rzeczy cieszy si, e jej wasna crka bdzie ksin. Skd wiesz, drogi maonku, co ja myl? No, tak, ja wiem. Ja wiem, e chocia jestem majtnym czowiekiem, to dla niejednego nic nie znacz, bo jestem prostym czowiekiem, bez szlachectwa - gorzko stwierdzi Pudo. Ale ja, kochanie, o to nie dbam. Byam i jestem z tob szczliwa. I to si tylko liczy.

Kowdlar w duchu bawi si wietnie z tych rozterek kupieckich. Lecz nic po sobie nie dawa zna. Udawa, e interesuje go teraz jedynie smakowanie i delektowanie si przysmakami ze stou. Teborna zerkaa cay czas na Kowdlara, ktry wybiera co lepsze kski z, oboonego frykasami, stou. Rodzice piknej Teborny rwnie zamilkli i tak, jak Kowdlar, zajli si degustacj. Dzisiejszy dzie by bardzo bogaty w wydarzenia.

-

Kowalu, czy mgby si przypatrze tej oto szkatuce? Podejrzewam, e ma podwjne dno. Czy mgby si temu przyjrze? Czy moesz podway faszywe dno?

Oland poda puzderko kowalowi Bapago. W starej kuni byo bardzo duszno i gorco, niczym w cegielni. Kowal sta przed wysuonym miechem. W piecu bucha jasny pomie. Przed chwil Bapago podsyci wieym powietrzem ar ogniska. Oland dugo si waha, nim zdecydowa si pj do kowala. Nie zna nikogo innego, kto mgby otworzy ten mechanizm. Bowiem wygldao na to, e pozorne dno jest solidne i silnie przytwierdzone. Poza tym kowal uchodzi za czowieka dyskretnego, umiejcego zachowa tajemnic. Bapago uj szkatuk, obrci j w stron wyjcia kuni, skd dochodzio sabe, bo sabe pasemko wiata. Prbowa silnymi rkoma podway dno. Tak, to mi przypomina robot gnomw. Duy kunszt. Trzeba przyzna powiedzia Bapago. Czy moesz to otworzy?

12

-

Mgbym, ale podejrzewam, e chroni t szkatuk jeszcze magiczne znaki. Wiesz modziecze, ja te kiedy byem mody i te byem dny wiedzy. I popatrz, to soce na wieku szkatuki. To jest znak wszechobecnej absolutnej rzeczywistoci. W powizaniu z tym.

Kowal ukaza na znak sowy na dnie zewntrznym puzderka. To, w powizaniu z tym znakiem mdroci, znaczy, e musisz znale najmdrzejszego czowieka na wiecie. I on ci poda magiczny znak. Gdy go otrzymasz, to sam otworzysz schowek, niepotrzebny ci bdzie ju aden kowal.

Oland zastanowi si nad tym, co powiedzia mu ten prosty czowiek. Wygldao na to, e to nie jest taki prostak i nieuk, jak by si mogo wydawa. Co Olanda tchno i spyta si kowala. Czy, Bapago, ty znasz tego najmdrzejszego? Wyglda na to, e masz du wiedz magiczn, wic prosz pom mi. A ja ci zdradz wielk tajemnic. Gdy otworz ten schowek, wtedy zostan Stranikiem Mioci i bd sprawowa piecz nad Kluczem Mioci. Nie moe by? Ty bdziesz pomazacem? Z naszej wioski? Powiem ci wic. Najmdrzejszym czowiekiem, jakiego znam, jest Cygan Dziad. Gdzie mog go spotka, kowalu? On kry po caym kraju. Raz jest tam, a raz tu. Lecz zawsze jest akuratny, to znaczy jest blisko, gdy go naprawd potrzeba. Ale ja, zaprawd, nie widziaem go ju dziesi lat. Suchaj, co ci o nim powiem. On z oblicza twarzy umie wywnioskowa, z kim ma do czynienia. Jaki los spotka waciciela twarzy. Z aury, jak kady z nas ma, umie okreli twe wszystkie przesze i przysze choroby. Z tonu brzmienia gosu powie ci, czy jeste szczliwie, czy tragicznie zakochany. A gdy podasz mu sw do, to, tak, on ju wszystko bdzie wiedzia o tobie. A jednak, wyobra sobie, ludzie nazwali go Dziadem. A wiesz dlaczego? No, tak. Dlatego, e jest za mdry i ludzie go w jednym miejscu nie umiej dugo znosi i tolerowa. Dlatego jest Dziadem, i wdruje z wioski do wioski, z miasta do miasta. I napotkanym ludziom tumaczy zagadki tego wiata. Z tego yje. Krl Amargadeusz, cho wie o Cyganie Dziadzie, nie pomoe mu i nie pomg mu dotychczas. Dlatego, e krl sam siebie uwaa za najmdrzejszego. Kiedy spytaem Dziada, co to jest pustka? On mi powiedzia, e pustka to jest wrzca piana. Nie dlatego, e jest gorca, ale dlatego, e w pustce rodz si nieustannie i gin byty. Wic pustka jest pena. A tam, gdzie jest wszystkiego w brd, gdzie jest lita skaa, tam tylko jest pustka. Bo kady byt jest tylko wyrazem zaburzenia pustki. Taki jest wanie Dziad, niby najmdrzejszy, ale trudno go zrozumie. I to on ma mi da magiczny znak? Chyba tak. Tak bdzie, jeli Cygan Dziad jest najmdrzejszym czowiekiem.

-

-

Ognisko w palenisku przygaso, widzc to, Bapago uj rczk miecha i zacz toczy powietrze. Ogie momentalnie ody.

13

Oland jeszcze raz spojrza na zagracon kuni, gdzie walay si w artystycznym nieadzie, zaczte, a nie skoczone, prace kowalskie. A to ozdobne metalowe bramy, a to ruszty i wreszcie pospolite podkowy rnej maci.

Jak kraina duga i szeroka dziwne si rzeczy zaczy dziaa. Modzi przestali trzyma si za rce, jak to zawsze zwykli robi. Nie wyznaj ju sobie gorcych zakl. Zostao tylko przyzwyczajenie, jak w starych maestwach. Smtnie i ponuro jest w caym krlestwie. Amargadeusz kaza si pyta wyroczni, co si stao i co mu czyni trzeba. Wyrocznia daa jedn odpowied: Klucz Mioci jest zawieszony. Nic wicej, nic mniej. Wanie tak odpowiedziaa Magowi Uberykowi. Lecz oto przysza powoli jesie. Drzewa zaczy gubi licie. Dwr krlewski y ju lubem ksicia Kowdlara ze skromn Teborn. lub ju za miesic. Krl by szczerze zainteresowany tym wydarzeniem. Amargadeusz zainscenizowa to tak, i jego Mag mia dokona ceremoniau. Krl obieca Kowdlarowi, e nada Pudo, ojczymowi Teborny, szlachectwo. Jednak przy tej okazji Amargadeusz upiek rwnie swoj piecze, bowiem Pudo udzieli krlowi poyczki dziesiciu tysicy zotych dinarw na dwa lata. Krl mia do tego czasu dosta wojenn kontrybucj, wynikajc z traktatu, jaki Amargadeusz zawar ze Storem V, krlem ssiedniej Fluksji. Amargadeusz, i o tym si gono mwio, mia zamiar swoj flot dokona inwazji na Wyspy Gnomw. Chodziy bowiem od dawna, mona rzecz od prawiekw, suchy, e gnomy na swych Wyspach gromadz bajeczne skarby, ktre pochodz z nie zawsze uczciwych interesw. Nieliczni marynarze, ktrzy dotarli do tych wysp, snuj swoje mity i opowieci o bogactwach tam zgromadzonych. O szczerozotych zbrojach, diamentowych naszyjnikach i koliach, o szmaragdami pokrytych czarach i kielichach. Wyspy Gnomw le na kracu wiata, rzadko na tych wodach jest sonecznie i bezwietrznie. Najczciej przetaczaj si tam porywiste burze i sztormy. Dlatego gnomy nie obawiaj si napaci zewntrznej, sdzc, e ich wyspy s bezpieczne, niczym kasztele otoczone fosami. Amargadeusz ju zapewni sobie cakowite posuszestwo swoich lennikw. Kady ksi, albo hrabia, lubo baron zobowizany jest do sfinansowania od jednego do kilku, w zalenoci od swego majtku, okrtw wojennych. Cho wszystko byo oficjalnie w fazie planw, to jednak ksi Kowdlar ju wiedzia, e musi wyposay sze okrtw. Bdzie go to sporo kosztowao, ale teraz w swojej sytuacji prawie tego nie odczuje. Zrobi to tym chtniej, e czu si oszukany przez gnomy ze Skay Kruka. Przez ten szwindel gnomw z jantarem by jeszcze niedawno bankrutem. Zostali oszukani on i jego druh Elubed. Teraz pora odwdziczy si, ale Kowdlar myla rwnie, w dalszej perspektywie, e wzbogaci si na tej wojence, bowiem krl Amargadeusz obieca kademu, kto bdzie uczestniczy w wyprawie lub wyposay ekspedycj, e wemie udzia w podziale upw wojennych. Elubed wyliczy ju 14

pobienie, e koszty wyprawy, jakie poniesie Kowdlar, zwrc si dziesiciokrotnie. I to tylko, gdy skarby gnomw bd cho w poowie takie, jak ludzie mwi. Poeta finansista wskaza swemu ksiciu okoo trzystu modych kawalerw, ktrzy mogli uczestniczy w wyprawie. Ju w najbliszym czasie Kowdlar mia spord nich wyznaczy stu osiemdziesiciu. Jego decyzja bya ostateczna i nieodwoalna, a kto by chcia przeciwstawi si woli swojego Pana, tego czekaa sroga kara. Oczywicie, gdy tylko pokazaa si lista Elubedy tych trzystu, ewentualnych kandydatw, zaraz zacz si ruch w interesach. Co moniejsi wieniacy wzili los we wasne rce. Zaczli przekupywa murgrabiego i paci mu denarami, aby tylko wykreli on danego kandydata do wojenki. Ojcowie wykupywali swych synw. Rce zaciera Elubed i rce zaciera ksi. To by ruch w interesach, cho oczywicie bya to kropla w morzu cakowitych kosztw. Jedno byo pewne, wyprawa na Wyspy Gnomw moga si zacz dopiero po zimie, ktra, wedug wszelkich znakw na ziemi i w niebie, miaa by wyjtkowo sroga. Mag powiedzia Amargadeuszowi, e poniewa caa natura, caa przyroda jest w sposb widoczny przygaszona, to naley si spodziewa okrutnych mrozw. Dlatego i krl, i dwr krlewski przenieli nieco uwag ze spraw wojennych, na sprawy tyczce lubu ksicia Kowdlara. Jasne byo take, e, pomimo usilnych stara Elubeda, moda para tu po lubie nie bdzie miaa jeszcze godnej siedziby, bo paac by dopiero budowany. Dlatego krl postanowi, e uyczy Kowdlarowi na dwa lata, to jest na prawdopodobny okres przyszej wyprawy na gnomy, dworek w pnocnej czci stolicy. Mia tam Kowdlar z maonk rezydowa, a do wyprowadzki do swej rezydencji w rednich Lasach.

Dziwny, brodaty czowiek siedzia na goym kamieniu, nieopodal lenego wodospadu. To tu Oland zwyk w ciepe dni przychodzi i kpa si. Brodaty nie by wczg, jego szaty byy niezuyte. Wanie koczy przeksk. Na lnianej szmatce, tu przed kamieniem, lea kawaek soniny. W torbie podrnej zosta jeszcze zapach wieego chleba. Brodaty patrza wprost na panoram, jaka rozpocieraa si z tego miejsca. By to widok imponujcy. Ogrom lasu, ale te lady obecnoci ludzkiej. W dole miasteczko- osada. Po ciece szed mody czowiek. Zmierza prosto do miejsca, gdzie siedzia przybysz. Nieznajomy pierwszy zagadn: Mody czowieku, kim jeste? Oland, a ciebie, jak zw przybyszu? Cygan Dziad, jestem wdrownym nauczycielem.

Olanda, jakby co porazio. Spojrza uwanie na t zniszczon czasem twarz przybysza. I z pewnym wahaniem zapyta: Panie nauczycielu, co sprowadza ci w te strony? Co mnie tu gna jak zwierza. Ale mam jeszcze jeden powd. Nowy ksi obj te ziemie, moe przydam mu si na co? Ja wiem, co ci tu gna, Panie. To jest moje przeznaczenie. Jak to, twoje przeznaczenie? Czyby nasze spotkanie nie byo przypadkowe? 15

-

Chyba tak, nauczycielu. To mi szczerozoty smok Zyn przekaza Klucz Mioci. A ty jeste jedynym czowiekiem, ktry moe mi pomc. Tak, ju wszystko rozumiem. Jeste wybracem, a ja mam ci da magiczny znak. Podaj mi wic swoj praw do.

Brodaty spojrza na do. Zamyli si gboko i westchn, jak kto, kto dojrza ze rzeczy. Gono za powiedzia: Olandzie, jeszcze nie jeste gotw. Czeka ci teraz wielka podr za siedem wzgrz i siedem mrz. Jeli przeyjesz, jeli wrcisz, i jeli zrozumiesz, spotkamy si znw. I wtedy powiem ci co, co pomoe. I dzisiaj mog ci to powiedzie, lecz to bdzie, jak mowa do guchego. Nie zaiskrz me sowa w twoim umyle i nie dotrze do ciebie sens magicznego znaku. Powiem ci tyle, e cay wiat zbudowany jest z mocy, ktra wszystko zawiera, ktra jest we wszystkim. Ta moc sprawia, e jabko dojrzae spada niedaleko jaboni. Ta moc sprawia, e ko jest najszybszym zwierzciem na ziemi. I gdy strzaa leci, to znak, ze za tym kryje si moc. I cay wiat, kada jego najmniejsza czstka, z tej mocy jest upleciony. Pytam si wic teraz ciebie, Olandzie. Czy przekazaem ci magiczny znak? A moe, czy dotar on do ciebie?

Oland pokornie zaprzeczy i ze zami w oczach odrzek mu tak: Nauczycielu, twe sowa s bardzo mdre, lecz c z nich wypywa? To, e jest moc, to wiem. Ojciec mi onegdaj co podobnego mwi. Lecz, co te sowa maj wsplnego z Kluczem Mioci?

Brodaty skin ze zrozumieniem. Wsta ciko z kamienia i pooy swoj do na gowie modzieca. Przyjdzie czas, e powiesz te dwie rzeczy. I Moc i Klucz. Pociesz si, e ja te uwaam ciebie za jedynego, kto godny jest podj misj Zyna. Lecz przyjdzie na to czas. Jeszcze przez kilka lat Klucz bdzie zawieszony, ale wane jest to, e wida wiateko w tunelu. I znw mio bdzie pord maluczkich, i cho troch bdzie si nam wydawa to ycie lejsze. Na koniec dam ci ostatni rad. Gdziekolwiek w najbliszym czasie ci los powiedzie, nie rozstawaj si z Kluczem. Zyn, cho by ju stary, gdyby nie wysa do ciebie Klucza Mioci, yby jeszcze. I ty o tym pamitaj. Klucz roztacza parasol ochronny nad tym, kto si nim opiekuje, nad Stranikiem Mioci. Gdyby Klucz pozosta bez Stranika, to wwczas nastayby okrutne czasy. Cho musz ci powiedzie, e bywao ju tak na przestrzeni dziejw. Tak. Zyn mg jeszcze suy prawdzie, i wida to take po tym, e ty, jako jego nastpca, nie dojrzae jeszcze, nie zrozumiae bytu.

16

Stali tak i rozmawiali. Ich sylwetki w zachodzcym Socu tego jesiennego dnia groway nad okolic. Tym bardziej, e stali na malekim paskowyu, wyej by ju tylko niewielki wodospad, maa kaskada, ktrego wody spyway do jeziorka.

Gdy Oland schodzi ciek z miejsca, gdzie jeszcze niedawno rozmawia z Cyganem Dziadem, zobaczy jakie poruszenie kilkaset okci przed sob, tu przed wiejsk karczm. Stare baby i parobcy co ywo ze sob dyskutowali. By to ju okazay tumik. Wszyscy przekrzykiwali si wzajemnie. Oland mia zamiar pierwotnie skrci ze cieki prowadzcej do karczmy i pj, jak to zwyk czyni, na poudnie do swojego domu. Lecz teraz zwyciya w nim ciekawo, chcia sprawdzi, co spowodowao tak sensacj i ruch wok karczmy. Gdy przyszed na miejsce zobaczy, e jakie pismo wisi na drzwiach szynku. Podszed i przeczyta owo pismo. Poczu, jak gorca krew bije mu do gowy. Nogi stay si jak z waty. Musia przytrzyma si framugi. Owo pismo byo bowiem zarzdzeniem ksicia Kowdlara, mwicym o tym, e krl Amargadeusz wyrusza wiosn na wojn przeciwko gnomom, i w pimie tym bya lista dwudziestu siedmiu kawalerw ze wsi, ktrzy s wyznaczeni do udziau w owej wyprawie. Bya to prawie caa modzie wsi Kulanki. Rodzimej wsi Olanda. Los by okrutny i sprawiedliwy, pord tej dwudziestki byo te imi Olanda. Sta przed karczm i nie umia uwierzy, e on, ktry zosta wyznaczony jako Stranik Mioci, bdzie uczestniczy w czym, co jest w cakowitej opozycji do Mioci, czyli w wojnie, w zabijaniu. On i dwudziestu szeciu jemu podobnych zostali potraktowani, jako miso wojenne, bowiem zupenie nie byli wyszkolenie i wywiczeni w tym rzemiole. To pismo wyznaczao ich wprawdzie do wyprawy za co najmniej cztery miesice, ale ksi Kowdlar nie zapewnia adnego wyszkolenia. Na razie zostali tylko o tym powiadomieni i nie mog opuszcza Kulanki. Oland cay czas sta milczcy, a ciba ludzka narastaa. Nie trzeba dodawa, e na licie nie znalaz si aden syn co bogatszego wocianina. No tak, Cygan Dziad doskonale o tym wiedzia, mwic mi, e czeka mnie daleka podr, moe dlatego nie przekaza mi magicznego znaku. - Pomyla. Olandzie , Auzo te zosta wpisany na list. - Usysza gos.

Spojrza. To mwi do niego Kube, dobry znajomy ojca. Auzo by jego synem, i najlepszym przyjacielem Olanda. Duo tych przyjaci nie mia, lecz Auzo by miym, sympatycznym i tolerancyjnym czowiekiem. Nie miaem tyle talarw, powtarza. - Wiesz, Eliv, teraz go ju tam nie ma. wocianin w naszej wsi. Auzo - biadoli. eby go uchroni. Nie miaem - z gorycz syn Kapuzo, pierwotnie te by na licie, lecz I nic dziwnego, bo Kapuzo to najbogatszy I kto mi pomoe przy gospodarstwie, gdy zabior

17

Oland, suchajc skarg Kube, oprzytomnia. Zostawi skarcego si i ruszy prosto do domu. Myla teraz o tym, co powiedz jego rodzice. Szed do domu i myla o swojej przyszoci. O tym, e bdzie musia zabija, aby przey. Bo taka jest wojna. Krlowie przesuwaj na makiecie drewnianych wojownikw. A w rzeczywistoci za ich prostymi ruchami kryj si prawdziwe tragedie. Wojna jest nieprzewidywalna, wojna jest okrutna. Na wojnie wszystkie chwyty s dozwolone, nie ma praw i regu. Jedyn regu jest to, e trzeba zabi, aby samemu nie polec. Ludzie wymylili ju przerne rodki, by si zabija, by toczy wojny. Byy i katapulty i armaty. Byy uki i proce. Byy miecze i oszczepy. Pomysowo w tej sprawie, sprawie walki, zabijania nie zna granic. Oland jednak w caym swoim yciu nie mia nawet procy w rku. Inni chopcy od najmodszych lat bawili si w wojny, strzelali z ukw do tarcz, toczyli pojedynki na drewniane miecze. A on wola karmi poche sarny i obserwowa, jak dziki buchtuj. A zwierzta zawsze traktoway go jak swojego. Najgroniejszy pies z piskiem asi mu si do ng. Co mi powie ojciec. Moe zbiec, moe uciec. Ale, co z moj misj Stranika Mioci? Takie myli przychodziy mu do gowy. Gdy wchodzi na podwrze, tu przed domem, ojciec sta przy studni i czerpa wod do wiadra. To straszne, bior mnie na wojn, ojcze. Co robi? Czyli ju wiesz - odpowiedzia Dyso, odwracajc si do syna. - Nie chciaem ci nic mwi. Prbowaem. Naprawd prbowaem ci wykupi u murgrabiego, ale on zada ogromnych pienidzy. Nie mamy tyle. Musiabym sprzeda cay dobytek, ale wtedy zostalibymy ebrakami. Jedno ci powiem, co jest najwaniejsze na wojnie. Najwaniejsze jest, aby nie wyrnia si niczym. Ani nie by zbyt odwanym, ani tchrzliwym.

Dyso wiedzia, co mwi, bowiem on te w modych latach by na wojnie. Na wojnie, ktr prowadzi ojciec Amargadeusza Kroupos\/I z krlem Fluksji StoremIII. Byy to najtragiczniejsze chwile ycia Dyso, ktre co jaki czas powracay do niego w sennych koszmarach. I nigdy, staraj si nigdy nie podpa setnikowi. Bo setnik moe na rekonesans wyznaczy ciebie lub kogo innego. A setnicy, jak wszyscy ludzie, czsto kieruj si wasnymi chciami , uprzedzeniami i animozjami. Lecz z drugiej strony, uwaaj, aby wsptowarzysze nie uznali ci za pupilka setnika, bo moesz dosta w czasie walki cios noem w plecy od swojego. Ale, ojcze, co mam czyni? Czy pogodzi si z losem, czy wyemigrowa? Wtedy byby banit i ju na zawsze musiaby pozosta na obcej ziemi. Tu w naszym kraju czekaby na ciebie kat z ptl. Dlatego, ja ci radz, pogd si z decyzj losu i id na t wypraw wojenn. Poznasz troch wiata i ju twoje spojrzenie na ycie si zmieni. Bdziesz innym czowiekiem. A gdy wrcisz, za tych par lat, jeli wrcisz, obejmiesz po mnie gospodark i oenisz si z jak mi dziewczyn z ssiedztwa. Widz, e Juta ma na ciebie baczenie. Matka mwia, e gdy tylko przychodzi do Jermy, to Juta zawsze dopytuje si o ciebie. Jerma krpuje si z tego powodu za crk. Ale nasze dziewczyny, jak si zawezm na jakiego kawalera, to nie odpuszcz, a do grobowej deski. 18

-

Oland zaczerwieni si po same uszy. Zupenie straci wtek i ochot na dalsz rozmow z ojcem. Wzi wic wiadro z czyst, studzienn wod i poszed zanie j do kuchni.

-

Wasza Krlewska Mo, straszne rzeczy widz - woa w transie Mag Uberyk. - Nasz kraj, Ulandia, pogry si w ciemnoci.

Amargadeusz nie mg zrozumie, co ten mag widzi, ale Uberyk by w transie i nie panowa nad sob. By wic do blu szczery. Stali w ciemnej grocie Uberyka. Mag pochyla gow nad misk kadzi, z ktrej wydziela si biay opar. To wdychanie owego oparu wprowadzio Maga w trans wieszczenia. Na grubych, drewnianych pukach stay rne flakony i menzurki, zapenione w caoci, bd w jakiej czci, preparatami. Centralne miejsce zajmowao palenisko, nad ktrym zawieszona bya kad. W rogu sta, piknie spreparowany i kompletny, szkielet ludzki. W drugim przeciwlegym rogu staa mumia elfa. Na drewnianym, nie oheblowanym stole lea rg jednoroca. Obok bya otwarta Ksiga Magii Czarnej i Biaej. A co z wojn? Mw czowieku. Co z wojn i co ze mn? - Krzykn zdenerwowany krl. Nic nie widz, nic, kompletna ciemno. Ale jest, Panie, jest co. Tak. Widz. Jest jeden czowiek, ktry moe uratowa Ulandi. A wic kto mi jednak pomoe. - Amargadeusz zastanowi si gboko i skrzywi si z pogard. - Ech, te twoje wrby. - achn si. - To s czyste spekulacje. Tak naprawd nie przestraszye mnie Magu. Moja potga jest teraz tak wielka, e adne inne pastwo nawet nie myli ze mn zaczyna. A opozycji ju dawno nie ma. Nie boj si rebelii.

Krl Amargadeusz mwi to z takim przekonaniem i z tak pewnoci, e nikt, kto syszaby go, nawet przez moment nie domylaby si, e przepowiednia Maga wzbudzia u krla fal strachu i przeraenia. Mag Uberyk usiad na pieku i powoli zacz przychodzi do siebie. Dziwny byby to niewtpliwie widok na krlewskich salonach. Krl stoi, a jego suga siedzi. Lecz inne to te warunki. Krl i Mag znajdowali si w grocie Uberyka, a ponadto Uberyk by wyczerpany i potrzebowa chwili na otrznicie si. Tak przynajmniej wydawao si Amargadeuszowi.

19

-

Wasza Wysoko, wic, jak wypada przepowiednia? - Spyta Uberyk. Ty nic nie pamitasz? Nic, Panie. To ziele, ktrego uyem do naparu, to Pieprz Smoczy. Stosowa je mona tylko raz do roku, bo w przeciwnym wypadku zabierze dusz. Ach, tak - Amargadeusz wyranie odetchn. - No, wyprawa na Wyspy Gnomw si powiedzie - pewnym gosem mwi krl. - Ale, Magu, zachowaj to tylko dla siebie, to rozkaz, sukces bowiem ma zawsze zbyt wielu ojcw.

Krl opuci grot Maga, wskimi stopniami wyszed na zewntrz wiey, w ktrej bya grota. Jego Gwardia Przyboczna ju czujnie czekaa. Czekaa rwnie dua lektyka, niesiona przez szeciu pachokw. Krl wszed energicznie do lektyki i szybko zasun firanki. By teraz niczym w twierdzy, niesiony przez pachokw i otoczony przez swoj ochron. Tragarze nieli swego Pana do Zamku Krlewskiego, oddalonego od groty o trzysta okci. Mag mia sw pracowni na tyle daleko, e mg swobodnie przeprowadza swe eksperymenty w cakowitej tajemnicy i na tyle blisko, e by na kade zawoanie wadcy. Krl nieczsto odwiedza pracowni Maga, chyba e wanie gdy Mag mia co wywry. Ale bywao te tak, e wadca chcia porozmawia z Uberykiem na osobnoci, a w paacu ciany miay uszy. Wtedy rwnie pod siln eskort udawa si do groty. Pozycja Maga na dworze krlewskim bya przedziwna. Pogardzany przez arystokracj, by Uberyk jednak szar eminencj. Krl czsto korzysta z jego opinii. Magnaci i monowadcy przede wszystkim bali si nie tyle jego, co jego magii. A w szczeglnoci Czarnej Magii. Wiedziano, e Mag czuy na swoj pozycj, nie zawahaby si zastosowa czarw, by zlikwidowa wroga bd wrogw. Dlatego arystokracja miaa si na bacznoci, aby jawnie nie okazywa swojej wyszoci przed tym synem praczki. Sam Uberyk, jak gosia wie gminna, rozsiewa plotki, e jest nielubnym synem krla Abudusa III, dziadka panujcego teraz Amargadeusza. Mag czeka, a ucichnie odgos oddalajcej si wity krlewskiej. Ju teraz nie musia udawa zamroczenia. Energicznym krokiem podszed do jednej z pek. Wycign jak kuk, ponakuwan szpilkami i igami. To bya podobizna krla. Pooy kukiek na stole obok Magicznej Ksigi. I pocz dokonywa magicznego rytuau, mwic: - Niech caa Moc Za przybdzie mi z pomoc. Niech choroba dosignie Amargadeusza. Aby czterdzieci cztery razy nie umia zaczerpn oddechu. Aby czterdzieci cztery razy serce zamaro mu z trwogi. Aby czterdzieci cztery demony opanoway jego dusz i umys.

Jutro ma si stawi przed karczm, skd razem z jemu podobnymi wyrusz na wielk wypraw ycia. Ju kra na jeziorach i rzekach pucia dwa tygodnie temu. Ptaki 20

swoim wiergotem, co dnia, oznajmiaj koniec zimy. Miesic temu ksina Teborna wizytowaa swoje woci, przejedaa przez Kulanki. Towarzyszy jej murgrabia Elubed. Ile to byo zamieszania w osadzie. Karczmarz mia nadziej, e ksina zawejdzie w progi jego karczmy, by odpocz i da czas napoi konie. Lecz prne to byy oczekiwania. Powz ksinej Pani mign tylko przez Kulanki. Dwudziestu siedmiu modych, zdrowych chopcw byo ju gotowych na jutrzejszy poranek, kiedy wyrusz w szeroki wiat i moe ju nie powrc do ojcowizny. Matek, Edun i Filor, i Kutin, i jeszcze kilkunastu dobrych lub gorszych znajomych Olanda. Chocia Oland by dziwnym chopcem, to zupenym odludkiem na pewno go nie mona byo nazwa. Nie strzela z uku, nie ujeda rebakw, ale chtnie kpa si w pobliskich stawach i gliniankach ze swoimi rwienikami. Czasami chodzi z Auzo nad jeziorko z uroczym wodospadem. Matek i Edun byli jego kolegami po ssiedzku. Czsto razem kradli jabka z ogrodu mynarza. To im Oland przekazywa pewien szacunek do zwierzt dzikich i domowych. Razem wspinali si na drzewa i ukadali w gniazda pisklta, ktre wypady z gniazda. Cho przyroda okrutna jest i dzika, lecz Oland czu w jej wszelkich przejawach jak sprawiedliwo i przyczynowo. Zawsze po zimie bya wiosna i narodziny. Po lecie ciepym i bogatym w plony nastpowaa jesie odpoczynku, a potem znw zima i czas umierania. Postanowi, e jeszcze przed zmrokiem pjdzie nad wodospad. Poegna si z tym cudownym miejscem, gdzie spdzi swe mode ycie. Krzykn do ojca, ktry wanie posila si w kuchni: - Tato, id nad wodospad. W odpowiedzi dojrza znak aprobaty ojca. Matka siedziaa na awie i robia na drutach sweter, ostatni rzecz, jak mia dosta od rodzicielki. Szybko przeszed przez k, najkrtsz drog do jeziorka, lecz wtem zauway, e kto stoi pomidzy drzewami na skraju ki. Przybliy si, i rozpozna t posta. To bya Juta. Skina na niego pierwsza. Podszed. Czu si bardzo zakopotany, lecz pierwszy przemwi: Juto, co tu robisz? Zaraz ciemni si i nie zdysz przed zmrokiem do swojego domu.

Juta miaa czerwone policzki, chyba z przejcia. Nie patrzc mu w oczy, odrzeka: Czekam tu na ciebie. Czekam ju trzy godziny.

Oland rwnie spon, tak, jak ta rezolutna dziewczyna. Lecz poczu jakie sodkie ciepo w okolicach mostka. Jak to, na mnie? No, bo ty idziesz na wojn, a nawet si ze mn nie poegnae. Twoja matka wypakuje co dzie oczy przed moj matul. A ty w ogle nie zwracasz na mnie uwagi. Ja ci bardzo lubi, Juto. Ale jako tak si zoyo, e nie miaem miaoci ci o tym powiedzie. Lecz teraz, przed odjazdem, ju mi wszystko jedno. Moesz mnie wymia. Jako to znios. Naprawd, lubisz mnie, Oland.

21

Dziewczyna, jakby si poderwaa, i stana na palcach, aby by bliej Olanda. Ja te. Ja te ci bardzo lubi. Pamitaj, bd czekaa.

To mwic, spona rakiem jeszcze raz. Szybko poderwaa si i pocaowaa Olanda w policzek, po czym zakrcia si w kko i pobiega w stron swojego domu. W biegu zerkaa sposzona na Olanda i machna kilka razy chustk, nim zupenie znikna mu z oczu. Oland dozna dziwnego uczucia. Zorientowa si, e jest kto, dla kogo jest wan osob. Ta dziewczyna go bardzo lubia, i on co do niej czu. Nie umia tego sprecyzowa, nie umia tego okreli. Czyby to bya mio? Czy tak ma wyglda mio? Zadawa sobie pytania. A przecie Klucz Mioci jest zawieszony. Nie umia tego rozgry.

Stary setnik siedzia w karczmie. Przed szynkiem zebraa si ju spora grupa wieniakw. Byli i ci, co mieli i na wojn, ale byli te ich krewni, ktrzy przyszli poegna najbliszych. Stary setnik ju wiele razy by wiadkiem takich scen, nie jedn wojn ju przey. To miaa by jego ostatnia. Krl po dwudziestu piciu latach suby dawa weteranowi due gospodarstwo rolne z parobkami oraz domek z sadem, gdzie weteran mg rozpamitywa swoj oniersk dol. Stary setnik Lonos przyby tu do wsi na czele niewielkiego oddziau, ktry mia eskortowa modzie wojenn do miejsca ich poboru. Lonos siedzia w karczmie, a jego ludzie stali na zewntrz. No, pora bya odpowiednia. Wzi kubek i ostatni raz raczy si winem, z kaczki, ktr skonsumowa, ostay si tylko kostki i chrzstki. Wsta i ruszy do wyjcia. Krzykn jeszcze karczmarzowi: Policz to na konto suwerena.

W odpowiedzi usysza ciche przeklestwo karczmarza, ale nie przej si tym w ogle. To te bya norma w jego yciu. Zawsze, gdy wojna bya za progiem, za wszystko paci krl, i zawsze temu towarzyszy opr wykorzystanego. Krl bowiem nie lubi paci swoich rachunkw. Taka to natura krla, taki jego przywilej. No dobrze, Wilek - tu setnik zwrci si do, stojcego na boku, jednego ze swoich ludzi. - Czy s wszyscy? Caa grupa? Tak jest, Panie - usysza od Wilka. Suchajcie modzi - zacz setnik. Stan w dwuszeregu i kolejno odlicz!

Modzie z pewnym ociganiem i opieszaoci stana w nieporadnym dwuszeregu. Odlicz! - Krzykn Wilek. 22

Bya caa grupa. Setnik przemwi: Suchajcie, modziecy, wojna to nie zabawa i ja te wolabym teraz by u swojej mamusi pod pierzyn, tak jak wy. Lecz c zrobi. Teraz moj i wasz matk bdzie wojenka. Jestem tu, aby odtransportowa was w sposb bezpieczny do Ulende, do portu Ulende Tam w dwa tygodnie zrobi z was prawdziwych wilkw morskich. Moe si boicie przyszoci? Tak? Ja te boj si przyszoci, ale boj si jej ju dwadziecia pi lat i jako do tej pory nic mi si nie stao, cho byem w miejscach, gdzie strzay fruway, jak krople wody w czasie deszczu. Gdzie ko napiera na konia i szczk mieczy przetacza si ponad polem, niczym grzmot po byskawicy. Wszdzie tam byem i teraz jestem tu. Wic nie bjcie si przyszoci, bdzie, co ma by. A krl obieca, e opaci sowicie kadego, kto pjdzie z nim na t wypraw. Mwi wam, skarby gnomw s ogromne, s bajeczne. Jaka ich cz przypadnie kademu z was. Moe okae si, e, gdy wrcicie, sta was bdzie by dokupi ziemi do waszego gospodarstwa albo krow, lubo konia silnego. Ale trzeba by mnym, trzeba by odwanym, dla tchrza jest tylko ptla na maszcie.

Modziecy stali raczej niemrawo, rzucali spojrzenia z ukosa, raz na Lonosa, innym razem na grupk szeciu najemnikw, ktrzy mieli ich eskortowa do Ulende. Jeden, wysoki, kruczoczarny, modzian sta prosto, miao i nie rzuca spojrzeniami jak inni. Lonosa to zainteresowao, rzek: Jak ci zw, kawalerze. Widz, e masz zdrowy stosunek do losu, jaki zrzdzi ci nasz krl, Jego Wysoko Amargadeusz. Oland, Panie. Olandzie, robi ci w tej chwili odpowiedzialnym za ca wasz grupk. Jeste ich przeoonym od teraz. W kadej sprawie, jaka was bdzie dotyczy, masz zwraca si do mnie lub do mojego zastpcy Wilka. Zrozumiano? To rozkaz. Ale, Panie, dlaczego ja? Bez dyskusji, to rozkaz, syszae - piesznie zawoa Wilek. - Pan setnik jest teraz niczym rodzony ojciec.

-

Modziecy tym bardziej si sposzyli, lecz nikt nie puci pary z ust. Kady jednak myla swoje i nie podobao im si, e taki samotnik, Oland, bdzie im teraz rozkazywa. Pan setnik si posili, wic wyruszamy, tak, jak stoicie, w dwuszeregu wykrzycza Wilek.

Setnik Lonos usadowi si na furze, cignitej przez dwa silne konie. Najemnicy otoczyli grupk. I ruszyli spod tej karczmy. Ruszyli w nieznane. Gdzie tam bogowie kuli dla kadego z nich inny los. Fura z setnikiem jechaa przodem, modziecy 23

ruszyli szybkim marszem. Powozi wozem jaki mokos z innej wsi. By za mody, by podzieli los poborowych, ale nadawa si na wonic fury, na ktrej siedzia wygodnie rozparty, ysiejcy i ju przy sobie, Lonos.

Przemieszczali si Szlakiem do Barek, ktry to wid prosto do portu Ulende. Tam mia czeka na nich, jeli nie ksi Kowdlar, to jego murgrabia Elubed. Tam te w przecigu dwch tygodni miaa si zebra caa grupa poborowych z ziem redniego Lasu. Szli lasami, ciemnymi i mrocznymi. Mrowienie w sercach modych sprawiao czste wycie i nawoywanie si wilkw. Najemnicy z lekk ironi obserwowali, jak wycie wilkw poszy i zatrwaa kawalerw. Wymieniali si uwagami: Lub Co, nie ma kto potrzyma za rczk? Jaka to dorodna modzie obrodzia.

Najemnikw gromi wzrokiem, od czasu do czasu, Wilek. On wiedzia, e przecie ci sami najemnicy pi, czy sze lat temu przeywali to samo. Lecz takie s okrutne prawa onierki, e modzi s zawsze w ten sposb traktowani. Z pogard i szyderstwem, moe dlatego, i oprawcom zbytnio przypominaj samych siebie. Setnik po jakim czasie, czy to w skutek monotonii, czy dlatego, e by zmczony, zasn na swym siedzisku. Szli lasami, co jaki czas wychodzili na pust przestrze p, uprawianych przez miejscowych chopw. Oland przysuchiwa si cichym szeptom, ktre wymieniali midzy sob poborowi. On i jeszcze Auzo pozostawali milczcymi. Najemnicy do pasywnie reagowali na gadulstwo modziey, ale, gdy jaki modzian odezwa si nieco goniej, przywoywali go do porzdku. Okazuje si, e w takich przypadkach najboleniejsza jest presja psychiczna. Najemnicy w ten sposb uwiadamiali poborowym, e najbardziej dokuczliwy jest nie bl fizyczny, ale bl duszy. Poborowi dlatego tak midzy sob wymieniali ciche uwagi, poniewa ci modzi chopcy pogodzili si ju ze swoim losem. A poniewa najemnikw byo tylko kilku, wic nie byli oni w stanie zapanowa nad ywioowoci modziey. Wilek by nawet wdziczny losowi, e setnik jecha fur z przodu, i e wanie by pogrony w bogim nie. Wilek bowiem dobrze wiedzia, e setnik Lonos by w rzeczywistoci ostrym graczem, bo, aby zosta setnikiem, trzeba byo przey niejedn potyczk, ale rwnie i przede wszystkim trzeba byo by niezym skurwysynem. Wic, gdyby tylko setnik zorientowa si, e panuje baagan, niechybnie komu nie wyszoby to na zdrowie. Szli ju dobrych kilka godzin. Poborowi byli zmczeni. I najemnicy take odczuli t marszrut. Lecz setnik drzema, a Wilek zwleka, aby ogosi przerw. W pewnej chwili, gdy po raz ktry z rzdu wychodzili z lenej guszy traktem do Ulende, oczom ich ukaza si straszny widok. Na piaszczystym pagrku lea konajcy ko, ze strza utkwion w szyi. Za nim przewrcony powz, obok, pi, sze okci dalej, dwoje mczyzn, nie dajcych oznak ycia. Powz, to bya Krlewskiej Poczty kolasa. Wilek w takiej sytuacji szybko obudzi setnika. Ten w pierwszej chwili nie zrozumia, co si stao, lecz, gdy ju doszed do siebie, rzek: 24

-

Sprawdcie, czy jeszcze yj. - Sowa te byy skierowane do najemnikw. No, chopcy, teraz macie prbk tego, co jest na wojnie, czyli mier i zniszczenie. Oland, ustaw chopcw wzdu szlaku. - Te sowa byy adresowane do modziey

Oland do niepewnie wykona polecenie Lonosa. Matek i Edun pomogli mu i ju po chwili caa grupka staa wzdu drogi. I, co tam, Wilek? Ci dwaj, co tam le, to ju trupy? Jeden jeszcze dycha - odpowiedzia Wilek. - Ale ten drugi jest ju z bogami. Dajcie mu wody, moe go to ocuci.

Jeden z najemnikw otworzy bukak z wod i skropi twarz nieszcznika. Tamten, jakby co odczu, jkn i powoli otworzy oczy. Z jego ust pado jedno sowo: Tukmaki. Co, tu Tukmaki? - Lonos rzek z pewn trwog, nie dowierzajc temu, co usysza.

Od pewnego czasu byo wiadomo, e Tukmaki teraz grasuj we Fluksji, siejc tam strach i zniszczenie. Mczyzna, po wypowiedzeniu tego straszliwego sowa, znw zapad w niewiadomo. Wilek rzek: Przecie Tukmaki skalpuj swoje ofiary? No, wanie, masz racj - przyzna skonsternowany Lonos. - Lecz, jeli s gdzie w pobliu, to moe im przyby nowych dwadziecia kilka skalpw. Przecie z t modzie nie przeciwstawimy si zgrai Tukmakw. A moe to zwykli rabusie? Lecz lepiej tego nie sprawdzajmy na wszelki wypadek. Wilek, twoi ludzie maj zachowa szczegln ostrono. Nie musz przecie pilnowa tej dziecitkowatej modziey. Niech lepiej pilnuj krzakw, bo ich skalpy, ktre nosz jeszcze na gowach, mog zmieni waciciela.

Auzo szeptem zwrci si do Olanda: Moe lepiej dajmy nog. Jeli to s rzeczywicie Tukmaki, to umrzemy w wielkiej mce. Syszaem, e Tukmaki s kanibalami i gustuj w modym, wieym misie. Z naszych czaszek zrobi sobie puchary na wino.

Oland rwnie szeptem zareagowa: Nie mw gupstw, to wszystko s mity i legendy, ktre rozsiewaj ludzie Amargadeusza. Ojciec mi mwi, e Tukmaki s to ludzie, ktrzy walcz z kad wadz autokratyczn. Jeli kto z nas ma si ich ba, to tylko setnik i najemnicy, bo oni s reprezentantami wadzy. 25

-

A skalpy? - Zapyta cicho Auzo. Oni skalpuj tylko ludzi wadzy. Widocznie ci dwaj nieszcznicy byli w jaki sposb zwizani z krlem. Dlatego setnik i jego ludzie maj si czego ba, lecz my, w najgorszym razie, bdziemy tylko wiadkami masakry. A moe Tukmaki i nas uznaj za reprezentantw wadzy, przecie idziemy na wojn dla krla? - Dry Auzo. Teraz jestemy zwykymi poborowymi, a Tukmaki s inteligentni i na pewno nie pomyl si co do nas. Cicho tam w szeregu! - Krzykn oburzony Wilek. - Jak bdziecie tak plotkowa, to dosysz nas bandyci. Musimy jak najszybciej odej z tego miejsca. Masz racj, Wilek. Czy ten drugi yje jeszcze? - Tu setnik zwrci si do jednego z najemnikw, ktry czuwa nad rannym. On ju te poszed do krainy bogw - sucho odpowiedzia najemnik. Powinnimy tym dwm zapewni jaki pochwek, by dzika zwierzyna nie rozwleka ich szcztkw po polu, ale nie mamy czasu. Moe si zdarzy, e Tukmaki wrc tu po skalpy tych dwch, wic musimy si szybko ewakuowa. Rozkazuj: naprzd marsz szlakiem do Ulende.

Ruszyli wic, byle dalej od tego miejsca. Ich szlak znw wid miedzy lasami. Po jakim czasie, po kilku dobrych stajach drogi, ich zdenerwowanie i lk obniyy si, w kocu przy schyku dnia obawy si rozwiay. Obawy, e mog ich zaatakowa Tukmaki. Szaruga dnia dopada ich w rodku boru. Drzewa z ledwoci przepuszczay ostatnie promienie zachodzcego Soca. Setnik uzna, e to ju pora, e trzeba robi prowizoryczne obozowisko. Jak obliczyli z Wilkiem, do Ulende zostao jeszcze p dnia drogi. Wbrew pozorom setnik uwaa, e obozowisko ukryte wrd drzew jest bezpieczniejsze ni na otwartej przestrzeni. Poborowi zaczli si ukada do snu w grupkach wikszych i mniejszych. Oland pooy si pod jednym starym dbem. Powoli nastaa noc. Ciemno nadesza szybko. Na warcie zostali najemnicy i Wilek. Oland czu si bardzo zmczony; dugi marsz sprawi, e nie czu ng. Bogi sen nadszed niespodziewanie. Lecz nagle Oland, czy to byo we nie, czy na jawie, zorientowa si, e jest na jasnej, zielonej polanie. Soce wiecio bardzo jasno, lecz nie olepiajco. Sta porodku polany. Usysza gos: Olandzie, Straniku Mioci, czy masz ze sob Klucz Mioci?

Oland odwrci si w stron skd dochodzi gos. Ujrza szczerozotego smoka. Smok sta dostojnie, w penym majestacie siy, na skraju polany. Olandzie, pamitaj, by w kadej sytuacji mie baczenie na Klucz. - Mwi dwicznym gosem smok. - Klucz Mioci to skarb, to ycie.

Oland szarpn si. Majak min. Znw by pod bukiem; byo ju chyba blisko witania. Byo na tyle jasno, e Oland mg swobodnie obserwowa, jak opary z wilgotnego poszycia w postaci mgieki unosz si ponad paprocie i wdruj w korony drzew. Tak zaczyna si zimnem i wilgoci ten wiosenny dzie. Rosa znakowaa i roliny, i ludzi, i zwierzta, goszc przez to si wody, powietrza, ognia i ziemi. 26

Bowiem, jak powiadali magowie, wszystko z tych czterech elementw jest stworzone. Oland machinalnie sign do lnianego woreczka, ktry nosi ze sob, i gdzie trzyma te wszystkie rzeczy, jakie mogli ze sob mie onierze. Szkatuka bya na miejscu. Odetchn z ulg. Klucz Mioci by nadal pod jego piecz. Stranik Mioci nadal czuwa nad Kluczem.

Szli ju cztery godziny . Najemnicy, ci, ktrzy ich pilnowali zaczli jednak od pewnego czasu jakby mikn. Ju nie byli tacy okrutni i opryskliwi. Bo to najemnicy wiedzieli ju dobrze, e wdrwka dobiega koca. Zostao moe godzina lub dwie drogi. A tam, w Ulende, czekaj ju na nich i godziwy posiek i wypitka. Jak to si dzieje, e kufel dobrego piwa lub puchar przedniego wina umie tak poprawi humor niejednemu. Wilek jednak spyta dla formalnoci: Panie Setniku, moe si zatrzymamy. Ko odpocznie te troch, nie mwic o naszych ludziach. Wilek, przesta, za dwie godziny bdziemy u celu. Potem sobie odpoczniecie. Panie Setniku, ale potem bdzie tyle roboty, e ju zupenie klapniemy zaprotestowa dla formalnoci Wilek. Czy to twoja pierwszyzna. Mylaem, e jeste prawdziwym wiarusem, a ty martwisz si o tych sabeuszy. Jeszcze odrobina wysiku, zaufaj mi, Wilek.

Wtem Auzo odezwa si cicho do Olanda, tak by tylko on mg to dosysze. Suchaj, Oland , za dwie godziny dotrzemy drog do portu Ulende. - Po czym cicho, szeptem doda. - Ja si zmywam, jak tylko tam dotrzemy. Nie chc gin za krla, ktry i tak ma wszystkich w nosie, i tylko realizuje swoje egoistyczne cele.

Wtedy to do Olanda dotaro, e nie tylko on, ale wielu ludzi uwaa, e ta wojna jest kaprysem bardzo maej garstki ludzi, na czele ktrej stoi krl Amargadeusz. Powiedz mi, Oland, co my tam bdziemy robili, gdy dotrzemy ju do tych Wysp Gnomw? Ja osobicie te nie przepadam za gnomami, s obrzydliwi. Wiem, oszukuj i kantuj kogo tylko si da, w tym gwnie ludzi. Ale eby to by powd do wytoczenia im wojny i w perspektywie ich 27

-

wyeliminowania, czyli wybicia w pie. - Oland milcza, nie wiedzia, co powiedzie Auzo. Ale, wiesz, e za to grozi ptla. Oprcz tego twoi rodzice bd naraeni na szykany. Ksi Kowdlar na pewno im nie odpuci. Wiem, wiem. Ale mnie ju z moimi rodzicami nic nie wie. Mam ju swoje zdanie i nie podoba mi si pijastwo ojca. Matka za jest, jak lepa kura, w ogle nie rozumie, co si dokoa dzieje. Ju nieraz mylaem, eby si urwa z domu. A teraz mam na to najlepsz sposobno. Chyba wyemigruj do Fluksji. Std do granicy jest jeden dzie marszu. Gdy pjd na wschd, bd mia najkrtsz drog. Oland, chod ze mn. W dwjk bdziemy mie wiksze szanse.

Zapada dusza cisza. Modzi poborowi szli rwnie milczcy. Cho i tak rozmowa Auzo z Olandem bya na tyle cicha, e nikt nie mg ich podsucha. Jeden z najemnikw poprawia sobie wizania bukaku z wod. Inny drapa si po brodzie. A Oland szeptem odrzek: Chciabym, naprawd chciabym, ale nie, nie przycz si do ciebie. Ja nie mog za sob pali wszystkie mosty. Na mnie czeka gospodarka i mam jeszcze co do zrobienia.

Ich cich rozmow przerwa gony okrzyk Wilka, ktry dosta sygna od setnika, e to ju koniec marudnego marszu, e maj przypieszy - Poborowi, z tempem. No ju, z yciem. Jeszcze dwie godziny i ju bdziecie prawdziwymi wojownikami. Ale heca, nie, towarzysze? - Tu ze miechem Wilek zwrci si do najemnikw. - A teraz rano, ze piewem na ustach idziemy. - Wilek popdzi modych.

Szli powoli za fur, przechodzili przez pola, by po chwili znw zanurzy si zieleni kniei.

Zbliali si od poudnia do portu Ulende. Na pocztku, nagle, skoczy si las, powitay ich zielone ki i pastwiska, na ktrych pasy si tury i krowy. Zaczy si nagle pojawia biae gliniane i drewniane domki. Najpierw pojedynczo, potem w grupkach, pewno nalece do wielopokoleniowych rodzin, pniej coraz gciej, coraz cilej do siebie przylege. Coraz wicej te byo ludzi na drodze, ktra niespodziewanie pojawia si na szlaku ich wdrwki. Byy to gwnie kobiety i dzieci. Kobiety nosiy terakotowe dzbany na wod na gowach. Miay wzorzyste kolorowe suknie, lecz niezbyt czyste i bardzo przyblake. Dzieci, ktre z krzykiem bawiy si przy swych domach, byy umorusane botem wiosennej drogi, ktra o tej porze roku bya grzsk brej. Lecz pniej i to ulego zmianie, bowiem droga szutrowa zmienia si w brukowan ulic. Gdy byli w centralnej czci miasta, dominowali ju wycznie mczyni. onierze, najemnicy, ale byli te modsi w wieku podobnym do modziey eskortowanej przez setnika Lonosa. Chodzili oni ubrani 28

w skrzane, twarde uniformy z mieczami przytwierdzonymi do pasa. Chodzili w grupkach, ktre si mieszay midzy sob. Ju na pierwszy rzut oka byo wida, e robi interesy. Interesy miedzy sob, ale take z tubylcz ludnoci, z tutejszymi kupcami. I nadszed ten moment, e fura z Lonosem nie moga si ju przebi przez cib ludzk. Wwczas setnik Lonos zszed statecznie z pojazdu i ruszy piechot razem z Wilkiem, najemnikami i poborowymi. Zostaa im do przebycia ostatnia staja. Z daleka byo wida, e wok jednej osoby, szczeglnie wielu byo onierzy. To by murgrabia Elubed. Lonos zameldowa si Elubedowi. Wilek i reszta grupy obserwowaa z pewnego oddalenia, jak sylwetka Lonosa zmienia si ze statecznej i godnej w ugit posta sugusa. Elubed co powiedzia Lonosowi i ten z pokor odszed od swego mocodawcy. Przyszed z powrotem i rzek: Pan murgrabia yczy sobie, abycie si modzi ustawili w szeregu, bo chce was pozna osobicie.

W tym samym czasie Elubed skoczy rozmow z onierzami i za przykadem Lonosa podszed do grupy z Kulanki. onierze - zacz rozmow - jestecie wybracami, ktrzy mog walczy dla dobra naszego kraju, dla naszego Miociwego Pana, krla Amargadeusza. To wielki zaszczyt. Ale ja nie w tej sprawie. Ksi Kowdlar chce, abym mu wyznaczy spord modych onierzy pachoka, giermka lub jak kto woli pomocnika. Gdy was tylko zobaczyem, co mnie tkno, e to wanie wrd was znajd dobrego kandydata do tego zadania.

Elubed, mwic to, bacznie przyglda si modziey z Kulanki. Ty, chopcze. Wanie ty, z kruczoczarnymi wosami. Jak ci zw? Oland, Panie. Ty bdziesz dobry. Chod za mn. A ty Lonos zajmij si reszt zgodnie ze wskazwkami.

Przypadek to czy przeznaczenie? Mdrcy od wiekw rozwaali to zagadnienie. Czy losem czowieka kieruje nieznane, czy wszystko ju tam gdzie jest zapisane? Do wsplnej konkluzji nie byli oni w stanie doj. Jedno jest pewne, od tego momentu zerwana zostaa wi Olanda z rodzin. By moe na dugie lata.

Krl Amargadeusz znudzony patrza na gimnastykw, akrobatw, ktrzy pryli si i prbowali utworzy piramid ludzk. No, nie wychodzio im to. Krl jeszcze chwila i bdzie ziewa. Byy ju oswojone niedwiedzie i drobne czarno-biae pudelki, ktre jedziy na kucykach. Cyrkowcy wychodzili z siebie, ale krl nadal si nudzi. Krlowa Kodyna jednak bya wniebowzita. Cyrk bowiem nawet na dworze 29

krlewskim nie by codziennoci. Krl wola polowania i wojny. Lecz Amargadeusz zgodzi si na ten wystp, bo ju za tydzie wyjeda do portu Ulende, skd wraz ze swoj flot wyruszy mia na podbj Wysp Gnomw. Dlatego mia to by poegnalny wystp cyrkowcw dla krlowej Kodyny. W kocu akrobaci utworzyli piramid ludzkich cia i bijc pokony Ich Miociom opucili aren. Po nich na aren wyszli chopak i dziewczyna. Chopak trzyma w rku kitar. Zacz akompaniowa dziewczynie, ktra zapiewaa: By krl mny i szczodry I by Mag okrutny i pody I byy tam te dwie kobiety Mag wymyli zoliwy plan Mia zgin krl, jego Pan Krlewska crka, jedna z tych kobiet Miaa si znale z ojcem w grobie A druga crka Maga by miaa Lecz tego si ta Magowska Paa Nie spodziewaa e przyjecha ksi dzielny na biaym rumaku I ksi powiedzia: gnij w lochu ty Rumbuturaku Ja jestem dzielny, uratuj krlestwo Niech wiat si dowie, niech dowie si obywatelstwo I jest to bajka z moraem Gdy si szykuje cae zo z krlestwa podziaem Znajdzie si cho jeden sprawiedliwy Ktry dla kobiet bdzie miy. Krl si ockn i wybuchn gonym, szczerym miechem. Trzs si i trzyma si za brzuch. Drga tak w miechu konwulsjach. Krlowa miaa tym razem kwan min. Ukradkiem zerkna na Maga Uberyka, a ten zmieszany, sponiony prbowa si opanowa z konfuzji, w jak przyprawia go ta piewka. Dworzanie wymieniali

30

porozumiewawcze miny. Krl, gdy tylko si nieco opanowa, krzykn wesoo do Uberyka: Syszae, Uberyk? Nie knuj, nie knuj.

Z przekor i miechem krl grozi palcem Magowi. W tym samym czasie arena cyrkowa znw opustoszaa. Skoczyy si wystpy. Krl jeszcze raz, ju ostatni, klasn w donie i w wyranie dobrym nastroju poda rk krlowej Kodynie. Razem wyszli z tego prowizorycznego cyrku, ktry wzniesiono w krlewskich ogrodach. Mag Uberyk te wola si oddali z miejsca, w ktrym, ju po wyjciu pary krlewskiej, zabrzmia gwar ludzkich gosw. To dworzanie, teraz ju bez adnej enady, zaczli komentowa widowisko, ktrego byli wiadkami.

W porcie Ulende, w rezydencji generaa Uloru siedzieli w gwnym pomieszczeniu genera, ksi Kowdlar, murgrabia Elubed, elektan floty Ztor i ksi Ziem Hobbitw Adlar. Caa grupka notabli zebraa si na wyrane yczenie elektana floty. Magnaci siedzieli ju jaki czas i wreszcie elektan Ztor powiedzia: Mam niepokojce wieci. Wysaem ju posaca do krla i teraz wam je przeka. Chodzi mianowicie o to, e gnomy nie zamierzaj si atwo podda. Donosi mi wywiad, e te paskudne stwory wynajy armi Tukmakw z poudnia wiata. Tych z Oforyki - spyta genera. Wanie tych. To jest prawda, chodz suchy, e jedz oni swoich, ale chorych lub takich, ktrzy nie przydaj si w walce. Tak, ale pamitajcie, e s rwnie niebezpieczni, jak Tukmaki z naszych ziem, bd z Fluksji - stwierdzi Adlar. Wanie, boj si, e to moe wpyn na morale armii - doda elektan Tukmaki to bowiem istota barbarzystwa. yj jak zwierzta, lecz poluj na ludzi. Pamitam - mwi genera - jak onegdaj zapalimy w zasadzk kilku Tukmakw. Cho bya nas silna grupa, to jednak Tukmaki tak zaarcie si bronili, e musieli ich powybija nasi ucznicy, jednego po drugim, umierali z pian nienawici na ustach. Przy jednym trupie znalelimy pidziesit skalpw. To nie dziw, e si tak bronili - wczy si do rozmowy Kowdlar. Pamitam, e my za jeden skalp znaleziony przy jecu mczylimy takiego delikwenta na palu, a ten umiera dopiero wwczas, gdy ostrze pala rozrywao mu wtrob bd serce. Ale nasze tortury to nic, to dziecinne zabawy wobec tego, jak Tukmaki traktuj swoich jecw, jeli ju si tak zdarzy, e si tacy ostan. Wiecie, oni po prostu tak oszpecaj swoje ofiary, e ich dalsze ycie wrd ludzi jest pasmem cierpie i upokorze. Bo, co

-

-

31

-

-

-

-

-

-

-

innego jest cierpie przed mierci, a co innego y w cierpieniu latami, a skoczy si prg odpornoci. Tak, masz racj, ksi - rzek genera. - Do cierpienia duszy nie mona si przyzwyczai. Oni uwaaj, moe susznie, e cierpienia fizyczne s niczym wobec cierpie duszy. Wicej - mwi Adlar - oni, gdy tylko wyczuj u jakiego swojaka cierpienia duszy, strach, lki, rozterki natychmiast go rozszarpuj ywcem. Bo wedug ich religii, gdy Tukmak umrze w walce, idzie prosto do Oazy Szczcia, gdy za dopadnie go choroba duszy, to wwczas duchy przodkw wi mu ogromny kamie na szyi, i spada w otcha Czarnego rodka Ziemi, gdzie wegetuj tchrze i wariaci. I jedynym sposobem, aby przebaga duchy przodkw jest podarunek z wizki skalpw. Jeli jest on dostatecznie duy. Jest to jedyne wejcie do Oazy Szczcia. To znaczy, gdy Tukmak nie umrze w walce, lecz z przyczyn naturalnych, wtedy moe si tak wkupi do Oazy Szczcia. Ja syszaem wersj - wtrci si Kowdlar - e skalpy s zapat za noc spdzon z jedn z ich kobiet. Bowiem u Tukmakw nie ma maestw i staych zwizkw z kobietami. Tam handluje si mioci. I to wanie kobiety potrzebuj skalpw, aby si dosta do Oazy Szczcia. By moe - zgodzi si Adlar - ale to nie wyklucza rwnie tego, e w pewnych sytuacjach i dla Tukmakw wojownikw skalpy mog by dobrym rodkiem wykupu po mierci, by si dosta do Oazy. Panowie, wane jest, e teraz krl stanie przed dylematem: zaatakowa lub nie - rzek genera. - Bowiem walka z Tukmakami, mwi: ewentualna walka, bdzie bardzo trudna i wcale nie wiadomo, jaki bdzie jej rezultat. O ile gnomw w ogle si nie musimy obawia, to jednak Tukmakw tak. Pocieszajce jest - stwierdzi Kowdlar - e Tukmakw sab stron jest, tak syszaem, e nie umiej si organizowa w jakie wiksze struktury. Oni s typowo plemiennym narodem. Nie umieli stworzy wasnego kraju, a gdyby umieli si zorganizowa z pewnoci podbiliby ju niejedn ziemi. Wanie, wanie - doczy si, dotd milczcy, do rozmowy Elubed. - Nie wiadomo, czy owa armia Tukmakw nie rozpadnie si, jeszcze nim si zacznie tworzy, w skutek wewntrznych wani i animozji. To moe by dla nas jaka nadzieja, bo , powiedzmy sobie szczerze, warto bojowa naszych wojownikw jest do niska. Przecie trzy kwarty z nich to niedowiadczone todzioby, a jedynie jedna kwadra to najemnicy i rycerze. Jedno jest pewne - rzek elektan - flota jest przygotowana na nasz ogromn armi. Dua cz to okrty typowo handlowe, ale my nie ruszamy przeciwko flocie gnomw, a po to, by podbi Wyspy Gnomw. Nie przewiduj, by jaka flota gnomw staraa si nam uniemoliwi nasz inwazj. Czy bdziemy walczy z Tukmakami, czy nie, to ju sprawa strategii i samego krla. Naszym walorem jest to, e mamy duo ucznikw, ktrzy ju nie jedn wojn przeyli. Prawie poowa najemnikw to ucznicy. O tak, to nam pomoe. Tym bardziej, e nie bierzemy ze sob jazdy zgodzi si Kowdlar. Wiecie, e archipelag Wysp Gnomw nie jest ani duy, ani liczny. Jedyn jego zaleta obronna jest to, e znajduje si na kocu wiata. Daleko, daleko za Oforyk. Jest tam zimno i mwi si, e czsto na tych wodach zdarzaj si gry lodowe. To moe by jedyny przeciwnik naszej floty, wanie gry lodowe - mwi elektan. - No, ale my do zimna jestemy przyzwyczajeni,

32

-

-

-

zimy mamy srogie. Na upa te bylibymy gotowi, bo lata mamy upalne. Wic warunki pogodowe nam nie przeszkodz w aneksji Wysp Gnomw. Krl wspomina mi - stwierdzi Adlar - e planuje z Wysp Gnomw stworzy koloni Ulandii. I teraz powstaje pytanie, ktry z magnatw bdzie skory, by zosta gubernatorem krla w tej krainie? Podobno Kanclerz Zuber, baron Zuber, wyrazi tak gotowo, bowiem, jak wrble wierkaj, do ju ma kamaryli dworskiej, a jest w wieku bardzo, bardzo dojrzaym i pragnie obj t funkcj i dokona ywota na uboczu. Tylko, czy krl na to pozwoli? Przecie baron Zuber by i jest uwaany za podpor i filar wadzy krlewskiej. - zauway przytomnie Elubed. Jego Wysoko ma tak siln pozycj, jest pomazacem Re i we wszystkim ma w nas pokornych oddanych, e myl, i pozwoli Zuberowi na t swoist emigracj. Czy nie tak, Panowie? - Spyta si retorycznie genera Uloru. Tak, tak - odparli wszyscy chrem.

Szacowne grono dostojnikw piao peany na cze Amargadeusza. Siedzieli w tym surowym w wystrj wntrza domu generaa. Jedynie okazalsz form mia kominek w ksztacie groty. Na cikich i nieforemnych awach leay w nieadzie futra niedwiedzie. Gocie siedzieli na tych awach przy stole, na ktrym stay zimne przekski, rnego rodzaju galarety i pasztety z dziczyzny. To by dopiero pocztek wiosny, wic te cikie kamienne mury generalskiego domu byy ochodzone. Kominek by jedynym rdem ciepa w komnacie. Nawet psy wolay obserwowa goci swojego pana, lec blisko kominka na kobiercach i dywanach. Powoli dysputa panw magnatw zacza nabiera kolorytu. To gwnie dziki temu, e gospodarz nie aowa miodu pitnego. Powoli zacz zapada ju mrok, a oni wiedli wci dysput. Ju ju zacznie si niedugo wojenka, moe to ju ostatni raz mog zay radoci biesiady, moe to ju ostatni raz w tym gronie.

Jak okiem sign, a po horyzont morze byo usiane wikszymi i mniejszymi statkami. Byo wiele duych okrtw, mnogo rednich, lecz najwicej byo malutkich, na ktrych byo co najwyej kilku onierzy. Najokazalszy okrt krlewski, Czterogowy Smok, nis na swym pokadzie krla Amargadeusza i jego najbliszych wsppracownikw. Tam te krl, co jaki czas, zwoywa narady wojenne, na ktrych brali udzia co znaczniejsi magnaci, w tym ksi redniego Lasu Kowdlar. Dlatego statek Kowdlara Urgo trzyma si w zasigu wzroku krlewskiego okrtu, by ksi mg by na kade wezwanie krla. Dzisiaj morze byo spokojne, wiecio soce. To bya dziesita doba odkd armada opucia przyjazne wody morza turkusowego. Te wody, aktualnie, na ktrych byli, to bya niezbadana dziewicza przestrze, na ktrej jeszcze aden statek handlowy z Ulandii nie pyn. Lecz kapitanowie wszystkich ajb floty krla robili dobre miny do zej gry. Flota bya tak dua, i marynarze czuli si po prostu raniej, czuli si podbudowani swoj liczebnoci. Przecie tylu ludziom na raz nie moe si nic zego 33

zdarzy. Oland sta na rufie Urgo, trzyma si lew rk masztu. By spokojny, mia wolne, bowiem Kowdlar teraz spa, wykoczony morsk chorob. O dziwo taki szczur ldowy, jakim by Oland, praktycznie nie odczu tego dyskomfortu od czasu wypynicia w morze. Za to Kowdlara nie opuszczaa ta przypado i by chyba ostatnim w caej armii, ktry do tej pory, gdy tylko statkiem wstrzsaa wiksza fala, zwraca posiek, jaki spoy, w darze bstwu morskiemu Kobokowi. Gruby Beko sta przy sterach. Musia cay czas nata uwag, by nie spowodowa kolizji z jakim ze statkw, ktry pyn najbliej. Dlatego murgrabia Elubed zarzdzi, aby co dwie godziny zmienia ludzi przy sterach. Pilnowano tego bardzo rygorystycznie. Cho Oland by teraz czonkiem zaogi, ale jako osobisty adiutant ksicia praktycznie nie ciyy na nim adne obowizki zaogi statku. Jaki czas temu skoczy czyci skrzany uniform wodza Ludzi Maych, jaki to tytu nada Kowdlarowi Amargadeusz. W armii byo czterech wodzw. Drugim by ksi Adlar. Adlar by wodzem ucznikw. Trzecim wodzem by baron Ulero. On by wodzem Ludzi Duych. Czwartym wodzem by krl, wdz naczelny. By jeszcze elektan floty Ztor. Oni i jeszcze kilku generaw tworzyo sztab wojenny. Co jaki czas na pokad statku wychodzi murgrabia Elubed i kl gono. Ksi Kowdlar by w kiepskim stanie, a na dzisiejszy wieczr krl zwoa sztab wojenny. Elubed denerwowa si, jak wypadnie jego Pan i przyjaciel, tym bardziej, e Kowdlar mia przedstawi plan zwizany z ewentualn walk z armi Tukmakw. To byo jego zadanie. I tak wic caa praca przypada Elubedowi, a on ju od dwch dni stara si przekaza swoje pomysy Kowdlarowi. Ksi by jednak tak saby, e na wszystkie wywody murgrabiego kiwa tylko gow, tak jakby zgadza si na wszystko. Jednak Elubed by pewien, e nic, co powiedzia, tak naprawd ksi nie zapamita. Wic teraz wszystko pozostawao w gestii krla. Czy rozgniewa si, i czy w jaki sposb da to odczu ksiciu? Krl jednak wiedzia, bowiem widzia zachowanie Kowdlara, e ksi straszliwie cierpi na chorob morsk. I w tym bya nadzieja, e krl uwzgldni to i przychylniejszym okiem bdzie patrza na dziaania Kowdlra. Elubed chodzi nerwowo po pokadzie. Oland sta na rufie. Beko dziery w doni drek sterw. Naokoo byo peno innych okrtw. Staj przed nimi pyn krlewski okrt, Czterogowy-Smok. Wtem tu przed dziobem Urgo zakipiaa topiel. Ogromne banie powietrza zaczy wypywa na powierzchni. Marynarzy, ktrzy to dostrzegli i zaczli to sobie pokazywa, ogarna panika i przeraenie. Cho Oland by na rufie, to jednak widzia wszystko doskonale. Nagle olbrzymi stwr, olbrzymi na szedziesit okci, wypyn i prawie otar o Urgo. Mia monstrualn gow, a w paszczy jego lnia setka duych, biaych zbw. Gdy tak wypywa i przetacza si po powierzchni, to wydawao si wszystkim, e jego ciao nie ma koca. Wreszcie po duszej chwili wynurzya si ogromna petwa ogonowa, ktra zawadzia o Urgo. Uderzenie byo mocne, tak e zatrzso caym okrtem. Deski niebezpiecznie zatrzeszczay. Rzucio statkiem w gr, po czym Urgo opad, wbijajc si w morskie fale. Koysao tak jeszcze przez chwil. Lecz tak nagle, jak wszystko si zaczo, tak rwnie szybko si skoczyo. Statek powrci do rwnowagi. Jedynie kilku majtkw poobijao si o pokad, lecz i oni szybko stanli na nogi. Oland by wstrznity tym, co zobaczy. Ale Beko wzruszy tylko ramionami i rzuci od niechcenia: Krl rekinw, poeracz fok i morsw. Jak, jak? - Dry Oland. To, drogi chopcze, bya najwiksza ryba, jak stworzyli bogowie. Dla mnie nie pierwszyzna. Mona j czsto spotka w wodach bliskich Oforyce. Lecz to rzeczywicie troch za zimne wody, jak na tego rekina. Chyba e pyna 34

-

za stadem fok i a tu si zapdzia. Ale to dobry znak. Znaczy tyle, e Kobok, bg wody, sprzyja naszej wyprawie. Myl, e nie bd nam groziy adne sztormy. A wiatr bdzie wia z kursem. Wic, co mylisz, Beko, wszystko si powiedzie? Nie ma takiej siy, ktra by moga powstrzyma nasz armad.

Marynarz, ktry obserwowa morze, gono krzykn do murgrabiego, i krl wzywa ksicia Kowdlara na narad. Systemem chorgiewek sygnalista z krlewskiego Czterogowego Smoka przekaza ten rozkaz. Murgrabia poszed szybko pod pokad, aby ocuci Kowdlara. Krzykn jeszcze do Olanda: Szybko, szybko, przygotuj szaty.

Oland zostawi Beko przy sterach i pobieg za murgrabi. Zastali ksicia wijcego si w blach na swoim posaniu. Pomieszczenie, ktre zajmowa Kowdlar byo maym, ledwo odsonitym przed deszczem, schowkiem na szczury, jak go nazywaa zaoga. To byo jedyne miejsce pod pokadem, w ktrym mogy znale schronienie dwie osoby. To znaczy, e Kowdlar i Elubed byli jedynymi, ktrzy na tym do duym okrcie mogli nie obawia si deszczu i wiatrw. Pozostaa zaoga nocowaa na pokadzie. Oland w razie jakiej gwatownej naway mg jeszcze liczy na to, i ksi pozwoli mu przeczeka najgorsze w tej norze. Ale jak dotd zdarzyo si to tylko raz na samym pocztku wyprawy. Wszystko to sprawio, e onierze w tak spartaskich warunkach do szybko zbratali si z zaog. Take Oland by traktowany jak swojak. Podobne warunki panoway na wikszoci statkw. Wyjtkiem by Czterogowy Smok, na ktrego pokadzie by wybudowany solidny, drewniany segment, w ktrym przebywa krl i jego najblisza suba. Byo tam te pomieszczenie na prowadzenie narad wojennych. Jednak na statku krlewskim byo najmniej onierzy, bowiem statek, gdyby nie to, staby si najwolniejsz jednostk. Elubed w jaki cudowny sposb ocuci ksicia Kowdlara. Ten ostatni dumnie wyprostowany wchodzi do odzi, wydawaoby si, e jest w doskonaej kondycji, lecz zielona twarz mwia kademu, kto tylko by zwizany z morzem, e ten osobnik moe zaraz zwymiotowa prosto na buty. Kowdlar odwrci si i zawoa: Oland, pyniesz ze mn.

Oland popiesznie zaj miejsce w odzi. Oprcz dwch wiolarzy pynli na niej jeszcze tylko ksi, murgrabia, no i Oland. Okrty kotwiczyy, wic nie byo mowy o tym, e Urgo ucieknie Kowdlarowi. Gdy krl wzywa do siebie, byo to rwnoznaczne z tym, e flota zamieraa w bezruchu. Gwnym napdem, ktry porusza statki by wiatr, ktry poprzez agle pracowa i sterowa statkami. Jednak, poniewa flota Amargadeusza oparta bya gwnie na statkach handlowych, przystosowanych do tej eskapady, mona powiedzie, e sednem armady byy powolne okrty aglowe. Znaleli si wic, Kowdlar, Elubed i Oland, w kocu na Czterogowym Smoku. Bez wikszych opnie ksi uda si do krlewskiej sali obrad, gdzie czeka Amargadeusz i wdz Adlar. Oland pozosta na pokadzie. Spostrzeg siedzcego przy olinowaniu gwnego masztu starego marynarza. Skin mu gow na powitanie. Marynarz odpowiedzia umiechem. Oland podszed zaciekawiony, 35

bowiem nigdy nie widzia tak starego i zniszczonego yciem marynarza, ktry na dodatek by czonkiem zaogi krlewskiego statku. Chopcze - zagadn marynarz do podchodzcego Olanda - dziwisz si zapewne, co ja, taki zuyty papu, robi tu na tym dumnym statku i, jak widzisz, praktycznie nic nie robi? Tak, marynarzu, kimkolwiek jeste, odgade, co mnie dziwi. Powiem ci, chopcze. Ja jestem Synem Koboka. Tak mnie zw. A dlatego tak mnie nazywaj, i przynosz szczcie temu okrtowi, ktrego jestem czonkiem zaogi. Z najwikszych sztormw statek wychodzi cao, jeli ja byem na pokadzie. Zgadujesz wic z pewnoci, e ja jestem po prostu yw maskotk. Elektan Ztor powierzy mnie naszemu Miociwemu Panu, Jego Krlewskiej Moci, Amargadeuszowi. Oto wic jestem tu. Powiedz mi, marynarzu, jak dugo jeste ju na morzu? O chopcze, p wieku mino odkd morze stao si moim ywioem. I powiadam, wiele widziaem, wiele zrozumiaem. I musz ci powiedzie, e mam jeszcze pewien talent, o ktrym nikomu nie wspominaem, lecz tobie to powiem. Widz aur ludzk. Mwi ci to dlatego, i jeszcze nie widziaem takiej aury, jak jest twoja.

-

Olanda wprawio to w due zdziwienie, co wida byo po jego minie. Nie wiedzia, jak zareagowa, czy cieszy si, czy paka. Widzc to Syn Koboka popieszy z wyjanieniami. Nie Nie martw si ,szlachetny modziecze. Nie znaczy to nic zego. Wrcz przeciwnie. Masz najpikniejsz tczow aur. Twoja aura rozciga si na wiele stajen. Lecz powiem ci, e to nie wszystko. Gdy osigniesz ju stopie wtajemniczenia, ten najgbszy, staniesz si Pomazacem i twoja aura bdzie cign i dotrze do kadego szlachetnego serca.

Oland zrozumia, e ten stary czowiek rzeczywicie mwi prawd. Rzek mu: Marynarzu, ja jestem Stranikiem Mioci. A wiec mam racj. Jeste Pomazacem. - Skin z aprobat marynarz. Powiem ci tylko tyle, e ty moesz wszystko, bo caa mio za tob stoi. I ja jestem szczliwy, e mogem ciebie spotka. Nie obawiaj si, zachowam twoj tajemnic dla siebie. Kiedy, gdy byem w tawernie w pewnym kraju, gdzie mnie los przygna, spotkaem elfa dobrodzieja, kapana, ktry, gdy na mnie uwanie spojrza, rzek, i moim przeznaczeniem jest przekazanie Pomazacowi, ktrego spotkam u schyku mojego ywota, prawdy. Jakiej prawdy? - zaciekawio Olanda. Suchaj wic, Pomazacze, prawda jest taka: - Jest jeden Bg, ktry jest wszystkim, i jest wszdzie. Dzisiaj czcimy wielu bokw, lecz kady z nich jest tylko przejawem, manifestacj jednego Boga. I Bg stworzy natur, stworzy czowieka w jednym celu, by przeciwstawi si chaosowi i bezwadowi. I hen tam, gdy ju min wieki, i gdy wiele wody upynie w Tygrysie i Eufracie, czowiek, istota rozumna, zacznie sprzta. Uporzdkuje chaos na Ziemi i we Wszechwiecie. Po to Bg stworzy 36

-

istoty rozumne. To miaem ci przekaza, Pomazacze. I teraz czekam ju jedynie na mier. Oj, co czuj, e nie przynios tym razem szczcia krlowi. Oland poczu, e krew uderzya mu do gowy. Poj, dlaczego ludzie yj, dlaczego ludzie rodz si i umieraj. Zrozumia, e ludzie w kocu musz zacz realizowa to, co im wyznaczy Bg. Ludzie musz stoczy walk z Chaosem, ktry powiksza si i powiksza. Ale zaczn to realizowa, gdy dorosn, gdy dojrzej, tak, jak dziecko musi dojrze, i w kocu wzi w swoje rce wasn dol. Oland oderwa wzrok od marynarza, spojrza w daleki horyzont, spojrza na to morze, na ktrym gocili. I ju wiedzia, e zrobi kolejny krok, by zrozumie zagadk bytu.

-

Jak wiemy, najprawdopodobniej, na pnocnych terenach Wysp Gnomw bdzie na nas czekaa armia Tukmakw. Ja nie wiem, jakiej oni floty uyli, chyba floty gnomw, aby si dosta na Wyspy. Nas to przedsiwzicie kosztowao i bdzie jeszcze sporo kosztowa wysikw. Musz przyzna, e troch nie doceniaem gnomw, chocia wiemy przecie, e s doskonaymi organizatorami - mwi spokojnym gosem Amargadeusz. - Wodzu Kowdlarze, jak opracowae wstpny plan walki z Tukmakami.

Zielony na twarzy Kowdlar powsta i niepewnym gosem powiedzia: Wasza Wysoko, proponuj, abymy uyli w walce z Tukmakami naszych ucznikw, ale to ju domena wodza Adlara. Jak wiadomo jest to jedyna bro, ktrej si Tukmaki lkaj. Jak wiemy, nie maj odpowiednich zbroi, aby si zabezpieczy przed strzaami. Przecie nie uywaj tarcz, jest to bowiem sprzeczne z ich religi. Tak