Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać

74
  

Transcript of Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 1/74

 

 

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 2/74

 

Co u pana słychać? 

Krzysztof Kąkolewski  

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 3/74

 

„...Widział pan Oświęcim od tamtej strony” 

Wybrałem nie Paragwaj czy Bliwię, nie tych, którzy uciekli, ukrywają się w żunglach, nie tych,

którzy jeszcze siezą w więzieniach lub byli karę. Wybrałem tych, którzy nie bją się niczeg, którzy

na zawsze uniknęli kary. Ich wlnśd, pewnśd siebie, brbyt i szczęście uznałem za WYZWANIE.

Więc już na zawsze, koca ich ni sązny im jest spkój? Pstanwiłem, że cś im się jeszcze

wyarzy. W trzyzieści lat ppełnienia przez nich ich czynów, w momencie, kiedy uzyskali

stateczną pewnśd, że tamt jest histrią, że nawet Placy  wszystkim zapmnieli, pstanwiłem

pjechad, żeby przypmnied im pewne zarzenia i nazwiska, zaad im pewne pytania, z których

pierwsze bęzie brzmiał: „C U PANA SŁYCHAD?” 

Pjaę bejrzed z bliska tych, których kieyś zbliżenie był niemżliwe, b równznaczne ze

śmiercią. Pjaę ich zbaczyd, póki żyją, kazy, jakie mże wizied jen pklenie na tysiąclecia. Czy

zechcą ze mną rzmawiad? Kiey przygtwywałem się próży, wiele sób uważał mją misję

za niewyknalną: „ni, pwłując się na wyrki sąów, pwiezą, że sprawa jest niewłalnie

zamknięta, i nie zechcą pwiezied ani słwa więcej”. Ja pierałem cały plan na tej samej przesłance:

 jeśli zstali uniewinnieni, t muszą zachwywad się jak niewinni, grad niewinnych, którzy mgą bez

baw pwracad przeszłści. mwa rzmów byłaby pśrenim przyznaniem się winy. Pza

tym ziś - to solidni, akuratni obywatele niemieccy, kieyś - ficerwie wrżeni yscypliny. Tacy,

 jeśli ich się pyta, pwiaają. A mże niektórzy bęą chcieli pwrócid minineg czasu, jeszcze

raz wszystk rztrząsnąd? 

„Jeśli nie zgzą się - mówin mi - zamieszkaj naprzeciw ich mów, stój godzinami w bramie. Opisz

tylk ich wille, marki samchów, spisz rzewa, pisz trawnik, zrób inwentarz teg, c zbaczysz,

ntuj gziny, kiey wyjeżżają, a kiey wracają, pisz, jak wygląają ich żny, zieci, wnuki”.

Mgłem też próbwad zatrunid się u któregś z nich, pając się za kg inneg, czy przyjśd jak

interesant annimwy. stawałem prywatne listy gocze: „Szukaj M. Ostatni raz widziano go w B. w

1944 rku, pbn pchzi z Hanweru. Zwrócę ci za rgę Hanweru”. „Czy nie da pan im

satysfakcji, że rzmawia pan z nimi jak z luźmi? Czy nie uczłwieczy ich pan tą rzmwą? la mnie

to nie ludzie, a istty żywe z białka i wy, które trzeba zniszczyd. Nie ptrafiłabym się pwstrzymad,

-żeby nie przegryźd im gareł”. „Gzie pani była w 1945? - pwiaałem. - Nie tknęła pani ani

 jednego. Taka jest polska zemsta”. „Niech pan u nich nie je i nie pije, nic nie wiadomo” - radzono mi.

Nastąpił kres wybru bhaterów tej histrii. P wumiesięcznych naraach i konsultacjach w

Głównej Kmisji Baania Zbrni Hitlerwskich w Plsce ze stu wuziestu kanyatów wybraliśmy

najpierw dwudziestu, z których statecznie wyselekcjnwaliśmy siem pstaci. Prawie wszyscy

 jeszcze stsunkw młzi, kł sześdziesięciu lat, wtey, mim młeg wieku, zajmwali już

wysokie pozycje w SS i aparacie sąwnictwa, mając prze sbą lśniewającą przyszłśd. Spełniła się

na, chd w innej wersji. Wszyscy wybrani zajmują wyskie pzycje spłeczne: są awkatami,

profesorami, jeden jest dyrektorem instytutu, a jeen psłem do Bundestagu. Wszyscy przebyli,

najczęściej w latach czterziestych, pstępwanie sąwe i zostali uwolnieni, apelacja w tych

sprawach jest już niemżliwa. Mim wielkich zbrni żaen nie był prymitywnym mrercą, tylk

trzech wiział na własne czy fiary, ale żaen nie tknął ich ręką. fiary jawiły im się w postaci

cyfr, które sumwali, mnżyli, ptęgwali. Wszyscy zawinili wbec Plski, wszyscy zagrżeni karąśmierci. plskich właz ścigania przestępstw wjennych trzymałem 88 ftkpii kumentów

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 4/74

 

z akt i archiwów, ze specjalnym zezwleniem ich wywzu za granicę i z pozwoleniem na ofiarowanie

ich tym, z którymi bęę rzmawiał. Załżyłem im siem ssier, gzie zgrmaziłem materiały

i fotokopie.

Pewnej niezieli wyląwałem we Frankfurcie na Menem. garnęła mnie jak halucynacja fala my

lat czterziestych: młe Niemki, jak zjawy z przeszłści, w króciutkich futerkach, w turbanach,

o upudrowanych na biał twarzach i pczerninych czach. Jakiś bezngi mężczyzna awał

bezngiemu żebrakwi jałmużnę. Na pgraniczu gór Taunus zbaczyłem samtną kbietę kulach,

iącą na spacer. Luzie z psami: p wilczurach mne są w Niemczech Zachnich pule. Reklama

Instytutu Sztucznych Oczu w Moguncji: „egraliśmy wielką rlę p tragicznej wjnie”. Na dworcu

frankfurckim: cuzziemscy rbtnicy z Włch wyszli patrzed na ejście pciągu Rzymu. Jakiś

Jugsłwianin nastawił piąty raz luwy taniec serbski w szafie grającej. Kupuję plik gazet:

„Zmartwychwstanie Hitlera w przededniu Wielkanocy 1973”. „Wiosna Hitlera”. „Hitler historyczno-

psychiatryczny”. „Hitler nieszkodliwy?” Fala publikacji, filmów, teatru Hitlerze: „Hitler - super

star?”. garnia mnie pruszenie: ja bęę pisał Hitlerze żywym, który żyje w sercach moich

bhaterów. 

Zabytkowa Hauptwache we Frankfurcie nad Menem - miejsce, gzie autr sptkał się z Aalbertem W. i ską wyruszalina kolejne wyprawy

znaczam na mapie płżenie miejscwści, gzie prawpbnie mieszkają luzie, których

szukam. Dwu mieszka we Frankfurcie nad Menem. Czterech w ległści 200-300 km na półnc,

w jednym pasie, rozrzuceni w małych miastach: Burgrf, Vlth na Wezerą, Salzerhelen, Ba

Harzburg, w nieużych siebie ległściach. Tylk wu mieszka na samej półncy. ecyuję się

wybrad na mją siezibę Frankfurt. Zamieszkuję w hotelu „Palace”, niealek wrca. Nikt ze służby

hotelowej nie wie, w jakim celu przyjechałem, mja sba specjalnie nikg tu nie interesuje. Nie

wyaje mi się, żeby ktklwiek, w czasie gy tam byłem, ruszał mje kumenty. O moich

frankfurckich rzmówcach wiem stsunkw uż, ale nie mam ich aresów. T mnie niepki. Ale

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 5/74

 

 jeżeli czują się bezkarni, prwazą publiczną ziałalnśd - nie mogli zastrzec swich telefnów. Każę

sobie przynieśd książkę telefniczną, znajuję najpierw: Hermann Stolting, dr, adwokat, kancelaria.

Beethovenstrasse 35, telefon 748428, potem Hans Fleischhacker, profesor dr, mieszk. Brüder

Grimmstr. 55, tel. 443808.

Znajuję jeszcze jeen numer. Mam nazwisk przyjaciela, który wprwazi mnie w lewicowe

śrwisk, gzie mają pmóc mi znaleźd tłumacza i świaka mich rzmów. Na rugi zieo

o ziesiątej wieczór jestem umówiny w Klubie Wltera, lewicwym, ncnym młzieżwym klubie

we Frankfurcie. Przyjaciele ziałają szybk. Przyprwazają ze sbą Aalberta W. Zamawiamy plską

wókę i Aalbert gzi się mnie wysłuchad. Mówi znakmicie p francusku, angielsku i polsku.

Rzmwa tczy się w  języku plskim. Przestawiam mu sprawę, mówię, że nie mże liczyd na

hnrarium. Siezimy ług p półncy. Aalbert W. pwiaa mi swją histrię: jeg jciec,

Niemiec, był w Plsce w latach wjny, zakchała się w nim jego matka i wyszła za nieg. Aalbert

urził się p kniec wjny, kiey jciec był w Niemczech. Zbaczył g pierwszy raz w życiu, gy

miał siemnaście lat i w ramach akc ji łączenia rzin przyjechał Niemiec. Jest tu ziesięd lat, jest

fizykiem, asystentem na uniwersytecie, zajmuje się najniższymi temperaturami. Uczy plskieg

w wieczorowej szkole. Kocha tylk Plskę. „T jest fascynacja, tęsknta - mówi Aalbert. -

Wychwałem się w uchu plskim. Bęę ci tłumaczył. Sązę, że jak Niemiec ja ich naprawę

nienawizę, a ty tylk usiłujesz się zmusid nienawiści”.

Na rugi zieo wieczrem sptykam się z Aalbertem. 

- Zebrałem pewne ane tych ludziach - mówi Aalbert. - Jest większa nazieja, że Stlting zgzi się

na rzmwę, we Frankfurcie mówi się, że jest egcentrykiem, lubi mówid o sbie, lubi rzgłs. Grzej

bęzie z Fleischhackerem. Prtesty stuentów naszeg uniwersytetu przeciw temu, żeby n,

zbrniarz święcimski, wykłaał, uczyniły g pewnie strżnym. 

- Czy mamy telefnwad i pisad, żeby się umawiad? Czy przyjeżżad bez zapwiezenia? Wtey nie

ajemy im czasu namysłu, ziałamy przez zaskczenie. 

- Zaczniemy od tego - odpowiada Adalbert - jeśli się nie ua, bęziemy zwnid i pisad listy. 

Jaę z Aalbertem na wizję lkalną. Chcemy zbaad tpgrafię miejsc, żeby nic nas nie zaskczył,

i ustalid scenariusz naszeg wejścia. Tereny uniwersyteckie puste, tylk z aleka świeci niebiesk

grmna palmiarnia wyziału bilgii. Gmach twarty, gzieś na górze pracują w laboratoriach.

Tablica z rzkłaem zajęd. statnia rubryka: „Grupy dwiczeniwe z bilgii człwieka. Zajęcia

w pierwszym semestrze 1973. FLEISCHHACKER, prof. dr: Wprowadzenie do samodzielnej pracy

naukowej, cziennie cały zieo. Pkój nr 232”.

Ulica Beethovena jest niedaleko. Na ogrodzeniu willi - msiężna tablica z nazwiskiem adwokata

Stltinga. Wchzi się na małe pwórk, wejście z bku willi, najniższy z zwnków - do kancelarii.

kna biura są ciemne. jeżżamy. 

Zjawiamy się tam nazajutrz, zaraz p przerwie biawej. Naciskamy zwnek. pwiaa brzęczyk.

W rzwiach na parterze ukazuje się kbieta lat kł piędziesięciu z pytającym wyrazem twarzy.

Aalbert mówi: 

- Ten pan jest pisarzem. Przyjechał z Plski, żeby rzmawiad z panem mecenasem.

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 6/74

 

Twarz sekretarki kurczy się. Bierze mój bilet wizytwy rżącą ręką, w dwa palce, trzyma z daleka od

siebie. Przygląa nam się jak grźnym zbrniarzm. Wiad, że wszystkimi siłami chce chrnid sweg

szefa. Przeszywa mnie wzrkiem, mówiąc Aalberta: 

- Mecenasa nie ma. Jak wróci, przekażę mu. 

- Bęzie mżna zazwnid? 

- Jak panwie chcą, mże bęzie wiamśd la panów. 

Wychzimy, garnia nas zwątpienie w słusznśd naszej mety. Jeziemy jenak p uniwersytet.

Na rugie piętr winą. Pkój 232. T sekretariat. Sekretarka, barz mła, w nieskazitelnie białym

fartuchu, idzie w głąb krytarza, natychmiast wraca: 

- Pan profesor prosi.

Jesteśmy równie zaskczeni jak n. Wizimy t p jeg twarzy, gy ukazuje się w drzwiach gabinetu,

manifestacyjnie szeroko otwartych. Jest w białym fartuchu. Zga na natychmiastwą rzmwę silnie

ziałuje na mnie. Jeen punkt la prfesra Fleischhackera. Aalbert, kiey tłumaczy pierwsze

mje pytanie, nie mże panwad rżenia głsu: 

- Panie prfesrze Fleischhacker, przyjechałem tu, żeby przypmnied panu 115 luzi, których nazwisk

nie znam i jeśli pan ich nie zna, nikt nie wie się, kim byli. Umarli annimw, pnieważ tak bywa

w wypaku maswych świaczeo na zwierzętami. Pan, patrząc na nich jak na egzemplarze,

wiząc cechy fizyczne, wybrał ich. Ptem ich zabit, spreparwan i włączn klekcji najbarziej

nieluzkiej, jaka istniała w histrii luzkści. Stali się ekspnatami muzeum rasy w Strasburgu. Jeszcze

nigdy człwiek nie wystąpił przeciw samemu sbie w formie tak straszliwej.

- To nieprawda. Ja nie wieziałem, że ci luzie mają byd zamrwani. wieziałem się pier na

swim prcesie, na którym zstałem uniewinniny na wnisek prkuratra. 

twieram teczkę, paję kumenty z grubymi pkreśleniami: „tyczy klekcji szkieletów... wjna

na wschzie aje nam mżnśd uzyskania namacalneg kumentu naukweg... Wytypwany na

zapewnienie materiału musi wyknad serię zjęd i pmiarów antrplgicznych, ile to możliwe,

ustalid atę urzenia, pchzenie i inne ane persnalne. P spwwanej śmierci głwa nie

mże byd zranina, zielid należy ją krpusu i umieszczną w płynie knserwującym przesładw specjalnie teg celu zbuwanym blaszanym, brze się zamykającym pjemniku... Ptrzeba

150 szkieletów...” „la prwazenia baao w święcimiu barz pżąane byłby uczestniczenie...

dra Fleischhackera...” „Opracowano w sumie 115 sób. Żyów, Plaków i Azjatów... Na skutek

rzmiarów baao naukwych związanych ze szkieletowaniem, prosimy o zwłkę, gyż rzbieranie

z mięsa nastręcza trunści. Części miękkie bęą... bęą przeznaczne spalenia”.

Fleischhacker przegląa kumenty, ptem aje mi. Kłaę je na śrku stłu: 

- Te kumenty przywizłem panu w prezencie, na wypaek gyby pan chciał je mied na pamiątkę

czy świeżyd wspmnienia - mówię. 

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 7/74

 

- Nie, ziękuję. Znam t. Tu uż piszą  mnie. Ale ja nie piszę ani słwa  tym, że wieziałem, c tych

luzi sptka. Nie był ani jeneg świaka, który by stwierził, że ja t wieziałem. 

Pism Urzęu Reichsf ührera SS w sprawie kmenerwania Fleischhackera baao święcimskich 

- To jest korespondencja osobistego sztabu Reichsf ührera Himmlera. Był pan tak cenny, że najwyższeurzęy Rzeszy wyrywały sbie pana z rąk. erwał t pana rbienia habilitacji. 

- Nie był antrplgów, byli rzakścią - odpowiada profesor Fleischhacker.

- Antrplgia była nauką najwyższej wagi. Mam tu ftgrafie paoskieg rzliczenia elegacji

służbwej święcimia. Był pan tam sześd ni. Mieszkał pan w kszarach SS. Buynek ten ziś

istnieje. wa ni p pana wyjeźzie z święcimia w śla za panem wysłan luzi, wybranych przez

pana, inneg bzu, celem zgłazenia. Z elegacji wynika, że był pan ptem w Strasburgu, kiey

ich przywiezin spreparwanych. Są uerzające zbieżnści pana trasy i trasy tych luzi, którzy stali

się ekspnatami. 

- Są przeknał się, że nic nie wieziałem. pieram się na wyrku sąu. Byłby nieljalnścią wbec

sąu jeszcze raz uwaniad prze kimklwiek swją niewinnśd. Przyznaję, że mżna był

wyciągnąd takie wniski, jakie wyciągnięt pczątkw, ale były ne fałszywe. 

- Jakie były kryteria selekcji? 

- Prces wykazał, że używa pan teg słwa niewłaściwie. Miała byd pracwana nwa meta baao

antrplgicznych, ankieta pmiarwa. Paralelne baania miały byd przeprwazne na Kaukazie. 

- Jakie ane miały byd wzięte p uwagę? 

- Na przykła szerkśd głwy - prfesr pkazuje na swjej głwie. 

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 8/74

 

- Jak t wygląał? 

Rozliczenie delegacji Fleischhackera Oświęcimia i Strasburga. Wyznaczenie trasy jeg próży wskazuje, że nie tylkselekcjnwał gazu, ale rganizwał wystawę spreparwanych „ekspnatów luzkich” 

- Z rewiru bran chrych, którzy nie musieli pracwad. Nie był wybru. Ptem stawian obok siebie

wóch i prównywan. T był przypaek, kt się znalazł. 

- Jakie t ał wyniki la nauki? - pytam.

- Wyników nie był. Zaniechan baao kaukaskich, ja wróciłem wjska. 

- Czy znał pan nazwisk chd jenej fiary? - pytam.

- Nie był mi znane nazwisk żaneg z badanych.

- A przeszłśd któregklwiek z nich?

- Również nie wieziałem nic  ich przeszłści - mówi prfesr. 

- Paoski wyglą mógł w nich wzbuzid nazieję. Jest pan pierwszym człwiekiem w mim życiu,

któreg mam naprzeciw siebie, który wiział święcim z tamtej strny. Czy snuł pan jakieklwiek

refleksje? Czy nie czuł pan, zbaczywszy t, c tam był, że paoskie świaczenie jest takie, jakieg

 jeszcze nie był, że jest w nim cś straszliweg, na kraocu świaczeo, jakich mże zaznad człwiek? 

- T były nrmalne baania, rutyna. Znaję panu kartkę z tamtego okresu.

Profesor idzie w głąb gabinetu szaf z kartotekami i fiszkami. Na jeg rze stół z czaszką luzką.

wraca się nas i uśmiecha usprawieliwiając. Ja też uśmiecham się, ając mu zrzumienia,

że uważam tę czaszkę za szczątek jakiegś niemieckieg lumpa, wiem bwiem, że zniszczenie

„kolekcji czaszek” był jenym z najważniejszych zaao ewakuacyjnych SS. Prfesr wła: 

- Jest! T jest niebieska karta baao z tamtych czasów. 

- Czy mgę ją stad pana? 

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 9/74

 

- Nie, b zachwała się tylk jena. Ale mgę panu ad współczesną kartę, jakiej używam becnie.

Nie różni się tamtej. 

Fleischhacker ziś 

Wraca szafy, przynsi kartę i daje mi. Dwustronna karta ma 56 rubryk. W takim typie karty jest

i imię, i nazwisko, i zawó. Grubym rukiem wyróżnine są cztery rubryki: klr czu, włsów, skóry

oraz opis nosa.

- Mówiąc  kartach, ał mi pan zrzumienia, że paoskie becne baania są kntynuacją tych,

które prwaził pan w czasie wojny?

- W gólnym sensie tak. 

- Jaki typ człwieka baa pan becnie? 

- Prwazę baania przekrjwe przez całe spłeczeostw w San Salvar la prównania, c jest

tam iniaoskieg, a co europejskiego.

- Pprsiłbym nadbitki pana aktualnych rozpraw.

Prfesr sięga szafy, paje mi. gląam. 

- Czyli są t alej baania na mieszaocami? 

- Tak. Zajmuję się ciskami palców i statystyką grup krwi u mieszaoców. pracwania wyników

liczbwych knują kmputery. 

- Jacy są ci mieszaocy w prównaniu z białą rasą? 

- Są takimi samymi luźmi jak wszyscy inni. W antrplgii stwierza się różnice bez ceniania. Nie

ma ras lepszych lub gorszych, tylko inne.

- Jednak w czasie wojny w antrplgii rząziły inne przeknania, a paoskie baania były ich częścią. 

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 10/74

 

- Już panu mówiłem, że chził tylk wypracowanie nowej metody. Studenci pytają, która rasa psa

lepsza: bernardyn czy jamnik? Na lisy bernaryn nic nie pmże, żeby ratwad luzi, c mże zziaład

 jamnik? W Grenlanii nie mże byd Murzynów, w Afryce Eskimsów. 

Karta baao, zbieżna z święcimską, jest pstawą zisiejszych baao prf. Fleischhackera 

- Czy zmieniły się paoskie pgląy na rasy, mieszaoców? 

- Wszyscy są mieszaocami. Nie ma plemienia, naru, luu, ru czasów epki kamiennej, którynie, byłby mieszany. Nie przypuszczam, by kieyklwiek istniała jakaś czysta rasa. Jest pglą, że

ptmstw ras barz alnych bywa nieuane.. Nie ma na t żaneg wu. Ten są pwstał

przez t, że w XVIII wieku niewlnicy murzyoscy zaawali się z białymi prstytutkami. Ale wybraźmy

sbie inną mieszankę: hiszpaoscy ficerwie, szlachta ówczesna, z iniaoskimi księżniczkami. Tu

wytwarzał się ieał człwieka. W każej rasie są luzie wartściwi i mniej wartściwi. 

- Kt bęzie mniej wartściwy? 

- To nie wchodzi w zakres mjej specjalnści. 

- Czy zechciałby pan zbaad mnie p wzglęem antrplgicznym? Chciałbym mied paoską

ekspertyzę mjej sby. 

- Nie mżna baad pszczególnych sób, tylk plemina, ry, czyli grupy prównywalne

statystycznie. Z wygląu się w góle nie wybiera. 

- Czyli meta zmieniła się w stsunku tej, którą pao stswał w czasie wojny?

- Jak już mówiłem, chził wypracowanie metody - mówi prfesr ze zniecierpliwieniem. 

- Są jenak typy antrplgiczne? jakieg ja należę? 

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 11/74

 

- Ma pan szerk rzstawine czy, typ czaszki taki, że na pierwszy rzut ka nie pznałbym pana jak

Plaka czy człwieka ze wschniej Eurpy. Ten typ jest w całej Eurpie. -

- gląałem piękne tczenie paoskiej pracwni, palmiarnię, myślałem, że tu właśnie pracwałbym.

Gyby wszystk ptczył się inaczej, byłbym mże niewlnikiem w ogrodach uniwersyteckich,

ówczesna antrplgia zakwalifikwałaby mnie raczej typów wschnieurpejskich. 

- T bezsens. Nie mżna mówid  faktach, które się nie zarzyły. Byłby pan tak sam plskim

pisarzem jak teraz, tylk mże paoski start byłby późniny. T,  czym pan mówi, jest niewyknalne.

Histria uczy, że t bzura. Gyby Niemcy zwyciężyły, nary pbite alb pwli wyzwliłyby się,

alb wyemancypwały, tak że zwycięzcy mgli zstad zalani, zrównani, a nawet pprząkwani

zwyciężnym. Przykłaem jest rzpa mnarchii Aleksanra Wielkieg, płuniwi Inianie, których

baam. Pbój jest tylk pierwszą, wstępną fazą. 

- Histria zarazem uczy nas, że wyniszczenie Inian nastąpił nie w fazie podboju, a osiedlenia.

Prfesr zastanawia się chwilę, p czym mówi: 

- Tak. Myślę, że ma pan rację. 

- Czyli najstraszniejsze pier nas, Słwian, czekał. Czy pan prfesr bez reszty pświęca się pracy,

czy ma jakieś hbby? 

- Mam niewiele czasu. Nieraz pracuję p siemnaście gzin na bę. Mje hbby t praca. Chętnie

próżuję, w czasie baao cieram „Volkswagenem” do najdalszych, najdzikszych okolic w Andach.

Teraz zresztą, nieawna, przesiałem się na „Audi”.

- Poluje pan?

- Nie pluję inaczej jak aparatem ftgraficznym. 

- Czy mieszka pan w willi, czy w kamienicy?

- W zwykłym blku. Nie pba mi się wielkie miast, ale na wsi byłbym izlwany bibliteki

i stuentów. 

- Stuenci zażąali usunięcia pana z Uniwersytetu im. Goethego w związku ze sprawą klekcji

czaszek.

- T była wąska grupka. Reszta chce się uczyd i pracwad w spkju. Zresztą z częścią ich prtestu tą

przeciw skostnieniu uniwersytetu - sam się zgazam. C mnie zaś, jeśli są mnie uniewinnił, nikt

nie ma prawa mnie karad. 

Prfesr mówi t z naciskiem pod moim adresem. Dodaje:

- Cieszę się uznaniem mięzynarwym, na kngresach mam żywe kntakty także z profesorami z

Plski. Mgę się pwoład na nazwiska takie jak prf. W. 

- Pwrócę jeszcze teg, że pierwszy raz mówię z człwiekiem, który wiział tamtej strny

święcim. Przecież musiał t zrbid wrażenie na panu? Jakie? Czy snuł pan jakieklwiek refleksje?

Czy zielił się pan nimi z kimklwiek? Czy rzmawiał pan tym z włazami bzwymi? 

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 12/74

 

- Odpowieziałem panu twarcie i bszernie na paoskie liczne pytania, nie wchząc w to, w jakim

celu pan je zaawał i  jak tenencyjna bęzie paoska publikacja. Nic więcej panu nie mam

pwiezenia. Była mwa  tych sprawach na prcesie, jeśli pan chce, prszę szukad w aktach. Na tym

chciałbym pprzestad. 

Nabitka jenej z statnich prac prf. Fleischhackera mieszaocach 

Prfesr wyciąga rękę na pżegnanie. Nie przewiziałem teg. Najcięższy mment. Paję mu rękę. 

Wychzimy. Za wycieraczką samchu kartka: „Prsimy na przyszłśd parkwad w tym miejscu,

które jest zarezerwwane la prfesury”. Jedziemy do hotelu, idziemy do łazienki, myjemy ręce

ług, jak chirurzy. 

- Musisz się przyznad pania mu ręki. Alb cię bęą alej czytad, alb nie. 

Próbujemy wyciągnąd wniski c taktyki innych rzmówców. 

- Największy twój sukces, że nie pwieział ci na najważniejsze pytanie. Zawzięczasz t temu, żezbyt częst zbijałeś g z trpu. Przez t zarazem straciłeś wiele. Jeżeli pwieział ci, że nie wieział,

że sam knał zbrni, pewnie pszełby alej i pwieziałby ci, że wybrał tych luzi gazu

z brci, żeby im ulżyd. Jen chyba wiemy: tam, gzie nas przyjmą, bęą uprzezając uprzejmi:

„Tamt minęł, skoczyły się prawa wjny. Rzmawiajmy jak gentlemani. Luzie cywilizwani się

przumieją. Maniery, urk sbisty - tamto to historia”. Na tym tle twje pytania zabrzmią

grubiaosk, barbarzyosk, niegrzecznie, a każy mment uniesienia, gniewu bęzie t argument

przeciw tbie, wzący twjej „niższści” i mże ad nawet pstawę wezwania plicji. Jak

tłumacz muszę ci jeszcze pwiezied, c znaczy „Fleischhacker”, t facet, który zajmuje się

dwiartwaniem, siekaniem mięsa. 

Jedziemy do prokuratury. Prosimy o zezwlenie na wglą akt Hansa Fleischhackera. Prokurator

przyjmuje nas życzliwie: „Jeśli tylk panwie uzyskają zgę p. Fleischhackera”. Kł się zamyka. 

Telefnujemy sekretariatu Stltinga. Sekretarka wypwiaa frmułkę: 

- Zgłszą się panwie za ziesięd ni, w pnieziałek godzinie czwartej p płuniu. 

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 13/74

 

„Jutro rano muszę rozstać się ze światem...” 

ziesięd ni spęziłem w samtnści w numerze 14 hotelu „Palace” we Frankfurcie, ustalając aresy

następnych bhaterów tej histrii, próbując z niektórymi nawiązad kntakt listwny i telefoniczny. Po

ziesięciu niach p raz trzeci znaleźliśmy się p biurem mecenasa Stltinga. Sekretarka wpuszcza

nas do poczekalni, zostawia i po chwili wraca; ma w ręku blk. Wbija wzrk w Aalberta. 

- Pan mecenas chce wiezied, kim pan jest? Paoskie nazwisk? 

- Adalbert W.

- Pan jest Niemcem i mieszka pan w NRF?

- Tak.

Pytania są pwtórzeniem pierwszych anych prtkłu przesłuchania. 

P spisaniu persnaliów Aalberta sekretarka zstawia nas. 

- Teraz bez truu mże cię szukad? - pytam Adalberta.

- Nie martw się mną, skup się na sprawie - odpowiada Adalbert.

P ziesięciu minutach, które byd mże mamy rzumied jak czas pświęcny na sprawzenie, kim

 jest Adalbert, sekretarka prosi nas.

Przez ługi krytarz wchzimy gabinetu. Uerza zaniebane wnętrze. Stara, nie mykająca się

szafa, zakurzne biurk, na nim uszkzny przybór pisania, pusta skrzywina półka na akta.

Doktor Hermann Stolting pali cygaro. Siedzi u szczytu stłu knferencyjneg, za plecami mając

biurk, przy którym siezi mła ziewczyna z blokiem i łówkami. 

Stlting pkazując w tył, mówi nie patrząc na mnie: 

- Rzmwa bęzie prtkłwana. 

- Przyjechałem, by w imieniu pana fiar zaad panu parę pytao. Czy wie pan, że w Plsce,

w wjewóztwie bygskim, jest uża liczba sób, które myślą panu? Nie wiem, jak częst: raz

ziennie czy raz na miesiąc. Ale jakaś ilśd myśli biegnie ku panu. Ci luzie wiezą, że pan przeżyłwjnę. Chcą wiezied, c u pana słychad? Jak pan żyje? Czy za wszystk, czeg pan knał, sptkał

pana szczęście, brbyt?

- Ja nikg nie skazałem - odpowiada Stolting.

- Ale jak prkuratr żąał pan wyskich kar - mówię. 

- Prtestuję przeciw sfrmułwaniu „wysokich kar” - pnsi głs Stlting. 

- Żąał pan kary śmierci. Jeśli t nie była wyska kara, t jaka w paoskim pjęciu jest wyska? -

pytam.

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 14/74

 

- Byłem urzęnikiem -odpowiada Stolting.

- Rzeczywiście, nigy nie tknął pan ręką żaneg skazaneg - mówię. 

- Pan myli Gestapo z sąwnictwem niemieckim. 

- fierze jest bjętne, kt ją zabije. 

- Żąałem kar śmierci na pstawie istniejących praw - mówi Stlting. 

- Ale ci ludzie byli Polakami?

- Nie rozumiem pytania - mówi Stlting. 

- Prszę mnie nie traktwad jak prkuratra. T pan był prkuratrem. Chzi  t, że w Plsce nigy

nie karan śmiercią za krazież. 

Stlting cały czas zwraca się tylk Aalberta, jakby mnie nie był w pokoju.

- T był zgne z niemieckimi prawami. Bygskie był tylk wazieścia lat p włazą plską. T

były niemieckie ziemie i tam były niemieckie prawa. 

- Czyli paoskim zaniem zisiejsi mieszkaocy Bygszczy alej plegają niemieckim prawm? Tylk

czy tym dawniejszym, czy z czasu okupacji - czy współczesnym, które bwiązują w NRF? 

- Nie bęę  tym mówił. ziś czuję się związany przysięgą urzęniczą, którą złżyłem. T były

prawa wojny. Inaczej się  nich mówi ziś, w takiej chwili, w czasie pokoju. Sojusznicy: Ameryka,

Rosja i inne kraje żąały również kary śmierci, tylk weług praw nie istniejących. 

- Pnieważ zbrnie, jakie ppełnin, tą nie istniały i  wybraźnia luzka nie złała ich

przewizied. Czy właśnie we „prawa wojny”, którą uczyniliście panwie krutniejszą

 jakiejkolwiek innej - nie bróciły się przeciw wam? Przez t traciliście i traciliście. Gyby luzkśd

zaakceptwała pana praw, weług któreg pan żąał bzu śmierci za panie jeocwi

angielskiemu papiersów w zieo Wigilii - także i pana by t zniszczył w kocu. 

- Nas zniszczył t, że w czasie pierwszej i rugiej wjny nie pzyskaliśmy sbie Ameryki przeciw Rsji

i Eurpie. Hitler pwinien był przed się USA.

- Nie chce pan strzec błęu, który ppełniliście z waszeg punktu wizenia, twrząc inne prawa lanarów pbitych? 

- Niemców też karaliśmy śmiercią - odpowiada Stolting.

- Żyów skazaliście na śmierd za sam fakt, że się urzili. 

- Musi pan zrzucid to na system, a nie na jeneg urzęnika, 

- Sam pan pwieział  wiernści przysięze p ziś zieo. Czyli wtey pan się pprząkwywał

i sliaryzwał z tym, c był. Mam tu ftkpie niektórych pana akt sbistych, znalezinych przez

Sprzymierzonych w archiwach niemieckich. Jeśli mżna zaad panu tak sbiste pytanie: laczegpan tak późn wstąpił NSAP? 

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 15/74

 

- Jenym słwem nie a się pwiezied. Zrbiłem asesra, byłem trzy miesiące sęzią, zstałem

usunięty z aparatu sprawieliwści, tu pan się zziwi, jak plitycznie niepewny. A byłem żnaty i  już

miałem wje zieci. 

Druga strna prtkłu wyknania wyrku śmierci. P lewej ppis Hermanną Stltinga  

- Czyli nie wstąpił pan partii z przyczyn ideowych?

- Nie.

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 16/74

 

- Sprawił mi pan zawó. Czyli śmierd tych luzi miała służyd nawet nie jakiejś ptwrnej, wrgiej im

iei, tylk przyszłści pana zieci? Mam tu prtkły z egzekucji ppisane przez pana. Wybrałem

tylk jeen zieo, 28 kwietnia 1942 rku. Minutę prze terminem  gz. 5.59 zjawia się pan

w więzieniu jak kierwnik grupy egzekucyjnej. W ciągu piętnastu minut zstał zgłaznych pięciu

luzi. W iealnym rytmie, c trzy minuty, ginął człwiek. Jak jenak wytłumaczy mi pan t, że - jak

wynika z wymierzania czasu - każa śmierd trwała zawsze 5 sekund? Niech pan mi powie, czy te

wszystkie istty luzkie umierały ientyczną ilśd czasu, czy t był biurkratycznym uprszczeniem? 

- Skąże! - Stolting jest oburzony, - Wszystk był skrupulatnie mierzne stperem. Pawan czasy

od momentu, gdy kat melwał, że urzązenie jest gtwe. Ptem mierzn czas chwili, gy

wprwazan skazaoca celi skazania - mmentu, gy prkuratr mówił: „Kacie, spełnij swój

bwiązek” - i wreszcie czas tej chwili mmentu, gy kat pwieział: „Wyrok wykonano”.

Pierwszy czas zależał e mnie. (Stlting jakby zarejestrwawszy, że wpatruję się w jego zegarek,

wsuwa g p rękaw marynarki.) Prkuratr musiał bwiem przeknad się  autentycznści

skazanego - wchził ze zjęciem i musiał je prównad ze skazanym, ptem musiał przeczytad

uzasanienie rzucenia prśby  łaskę. Mżna t był czytad pwli i znęcad się w ten sponad

skazanym. Ja czytałem barz szybk. Nie był t przyjemne zaanie. 

- Dlaczego?

- Oni byli bezbronni.

- Czy był t nużące la pana? uż pan musiał pracwad. Pamięta pan jakąś reakcję, krzyk? 

- Nie. Wszyscy byli barz pważni. 

- Mże pamięta pan jakąś sbę, twarz, cklwiek? 

- Nie.

- Ma pan prze sbą wspmnienie jenej twarzy, zatartych rysach?

- ... T już trzyzieści lat. Ptem wjna - pprawia się - front.

- Panie Stlting. Paoski kat pracwał lepiej niż prtklant. Nie mgę cyfrwad, c n pisał

w rubryce: „statnie życzenie skazaneg”. Pan mże pamięta jeg charakter pisma i łatwiej bęzie

panu t cyfrwad. 

Paję Stltingwi prtkół, Stlting bierze g w rękę, pnsi kulary na czł i p chwili namysłu

czyta: „Prszę duchownego i papier listowy”.

- A tu? - paję następny prtkół. 

- Prszę duchownego i papier listwy. T wszęzie się pwtarza - mówi Stlting. 

- Czyżby oni wszyscy mieli jednakowe pragnienia?

- awniej był jeszcze tak zwany psiłek kaci, ale na pczątku wjny t zniesin. 

- Czyli nie mgli mied innych próśb? Zachwał się jeen z listów pisanych na tym papierze. Chciałbym

panu czytad: „Jutr ran muszę rzstad się ze światem...” - zaczynam.

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 17/74

 

- Nie, nie chcę teg słuchad - przerywa Stolting. - Tam nie ma w tym prtkle prśby papierosa, bo

t był zakazane, i nie bęzie mi pan wierzył, ale łamałem ten przepis i awałem im papiersy. 

Spis rzeczy z „biblii broców zwierząt” - zieła zbirweg; na pierwszym miejscu filzfujący esej Stltinga 

Stlting pierwszy raz spjrzał na mnie. Pwieziawszy t, sam jest zażenwany i sprawdza, jakie

wrażenie t na mnie zrbił, zapminając, że ja nie istnieję. Jeg spojrzenie jest nieco zatarte przez

mcne szkła. Pytam: 

- Czy żąał pan uniewinnienia któregś z nich?

- Nie! - krzyczy Stolting. - pan t sbie wybraża?! 

- Gyby Niemcy zwyciężyły, pewnie też sptkalibyśmy się. Pan skazywałby mnie na śmierd. 

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 18/74

 

- Dlaczego?

- Cała mja rzina nie pgziła się z kupacją i walczyła, ja, rósłszy, walczyłbym przeciw panu. 

- Z jakieg artykułu pan niby miałby byd skazany? 

- Z każeg, za wszystk,  każy rbiazg. Wizi pan ten pierścinek na mim palcu? T kara

śmierci. Zstał zrbiny w 1942 rku z niklu, który miał iśd na niemieckie pciski w fabryce amunicji w

Skarżysku-Kamiennej, w Plsce. Chdby t jen. 

- Naprawę wiad, że pan nie był rsły w tym czasie. Prawa zmieniłyby się z chwilą zakoczenia

wjny. Nie skazałbym pana.

- Kiey wjna się skoczyła, pan z prkuratra stał się awkatem. Brnił pan w procesach

święcimskich. Czy grały tu wzglęy sliarnści ze starymi twarzyszami partyjnymi, katami

święcimia, czy współczucie? 

- Ani jedno, ani drugie! - wykrzykuje Stolting. - Z SS nigy nie miałem nic wspólneg! Wzglęy

zawwe. Gyby pan przyszeł mnie, żebym pana brnił prze sąem, też bym t zrbił. 

- Panie mecenasie Stlting, jak mam wbec teg tłumaczyd paoską ziałalnśd jak prezesa

niemieckiego Towarzystwa chrny Zwierząt? Słynne jest paoskie wystąpienie w brnie ptaków

przelatujących Plski na Włchami. Pan kcha zwierzęta? 

- Walczyłem całe lata  t, by uznan, że zmieniła się rla zwierząt wbec luzkści. W stanie

nowoczesnej techniki powstaje pytanie, czy człwiek ptrzebuje zwierzęcia jak awcy pżywienia,

mleka, skóry, wełny, futer - czy jak współtwarzysza życia? 

- Jest t pasjnujące, c pan mówi. 

- Pan trafił p zły ares. Główny prkuratr nigy nie parał się bruną rbtą. 

- To kogo pan uważa za winneg? 

- Główneg prkuratra - odpowiada Stolting.

- C się z nim dzieje?

- Zmarł. 

- I kogo jeszcze? - pytam.

- Jeg zastępcę. 

- Gdzie on przebywa?

- Pległ w czasie wojny. Jest jeszcze trzeci - mówi Stlting. 

- Ale n też nie żyje? 

- On zaginął. Bję się, że pan chce napisad złe rzeczy Niemczech. Ale jak pan jest świamymnarwym Plakiem, niech pan pzwli mnie byd świamym Niemcem. 

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 19/74

 

- Świamśd narwa nie jest równznaczna z nienawiścią innych. Ja nawet pana w tej chwili

nie nienawizę. 

- Pan ze zziwieniem na mnie spjrzał, kiey pana nazwałem „narodowym Polakiem”. Polska tyle razy

była pzielna, a  jenak wy śpiewaliście „Noch nicht Polen ist verloren”. Jenak ja jestem zania, że

nasze ziemie wschnie pwinny pwrócid Niemiec. Mój Bże, tutaj, jak się zapyta kgśmłeg, gzie leży Zittau, Brunszwik, pwiaają, że „w Polsce”. Zapytajmy protokolantki, czy wie,

gzie t leży. 

Prtkólantka pwiaa: „Wiem, we wschodnich Niemczech”.

- Jakie armie bęą walczyły w drugie j płwie XX wieku  niemieckśd plskich Ziem Zachnich? -

pytam. - Nie mże pan chyba liczyd na Amerykanów, których pan tak ceni, ani na Buneswehrę. 

- Nie jestem szaleocem. Nie chcę wjny. Sam byłem na frncie. 

- Jak bez wojny pan je odzyska?

- Tę linię wyznaczyła przemc zwycięskich mcarstw. 

Była t knsekwencja wysiłków paoskich klegów partyjnych. Te linie nie ią przez wę i powietrze,

ale wśró luzi. Prszę nie łuzid się, że któryklwiek z tych ludzi odda panu cokolwiek bez wojny.

- Jeśli chzi panu o mój stsunek Ameryki, t musi pan wiezied, że byłem w USA w niewoli.

Rzumiałem się brze ze strażnikami Murzynami. teg stpnia, że jeen awał mi wieczorem

swój munur i  ja, ficer niemiecki, jak sierżant amerykaoski wychziłem na miasto Baltimore

i spęzałem nce w zielnicy murzyoskiej. 

- laczeg występuje pan jak „Stolting II”?

- Pchzę z rziny prawniczej wu pkleo. Stlting I t mój brat, który wcześniej zaczął

praktykę awkacką. Ja p pwrcie z niewli byłem alej prokuratorem.

- Panie Stlting II, tyle zrbił pan la swich zieci. Czy ne wzajemniają się panu? Czy też są

prawnikami w trzecim pokoleniu?

- Młsza córka byłaby świetną prawniczką, ale żałuję, b wybrała inny zawó, jest germanistką. Ja

też buntwałem się przeciw jcu, byłem barziej na praw niż n. 

- Czy rozmawia pan z ziedmi  paoskiej przeszłści? 

- Nie.

- Dlaczego?

- Ja nie mam żanych stsunków z mimi ziedmi. 

- laczeg, jeśli mżna zaad t pytanie? 

- Mje zieci są lewicwcami, marksistami i mieszkają w Berlinie Zachnim. 

Po chwili milczenia:

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 20/74

 

- Chcę ad, że wszystk, c pan napisze  mnie, jest mi bjętne. 

- To, co pan mi w tej chwili pwieział, też napiszę. 

- Jeszcze pana pprszę w głąb biura. 

Stlting ziś 

Protokolantka wstaje, idzie pierwsza, za nią ja, na kocu Stlting. twiera się prze nami nieznany

korytarz, drugi sekretariat, stenotypistka otwiera szeroko drzwi i stajemy na progu wielkiego

gabinetu. Kryte czarną skórą kluby, grmne biurk, piękne kwiaty, brazy. Stlting izie za biurko

i prsi mnie, żebym pszeł za nim. Wisi tam prawna w heban „Nominacja na Prokuratora”. W

imieniu narodu niemieckiego... podpisano: „ALF HITLER. Kwatera Główna, nia 18 kwietnia 1941

roku”.

- Ppisał trzy ni prze urzinami, wa miesiące przed uderzeniem na ZSRR - mówię. 

- Tak, Amerykanie awali mi za t nieprawpbną ilśd papiersów „Camel” w 1945 roku. A tu,

niech pan czyta, pwinien się pan bad: „przysługuje mu specjalna chrna”.

Stlting śmieje się, ptem patrzy na zegarek i pważnieje:

- Masa klientów czeka, t się przeciągnęł krpnie pza czas, który la pana przeznaczyłem. 

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 21/74

 

Wszyscy na miejsca, siadać 

W czasie ziesięciu ni, które pprzeziły sptkanie ze Stltingiem, knaliśmy z Aalbertem

następneg krku i to w sprawie, którą uważaliśmy za najtruniejszą. Barn tt vn Fircks, znany

polityk, deputowany do Bundestagu z ramienia CU, sti na wyżynach spłecznych Niemieckiej

Republiki Feeralnej. Próby znalezienia jeg aresu nie ały rezultatu. 

- Wizę jeyną rgę - powieział Aalbert. - Pójziemy frankfurckieg zarząu CU i zwrócimy

się  załatwienie rzmwy „po linii partyjnej”.

la Aalberta, lewicweg scjalisty, jest t wejście jaskini wrga. rzwi lkalu partyjneg bite

są stalwą blachą, ze sztabami pprzecznymi, odporne na zamachy bombowe. Sekretarz Walter

Kettmann ma kł sześdziesięciu lat, lekk utyka, c wywłuje u mnie szczególne zjawisk znane

próżnikm p NRF - „przymierzanie w myśli munurów”. Mże nie jest t przeżycie czyst

wewnętrzne, cś z nieg bija się w twarzy, b Kettmann mówi: 

- Byłem w Warszawie jak żłnierz. Uerzyła mnie mąrśd mieszkaoców teg miasta. Natychmiast

nie tylk rzróżniali munury frmacji niemieckich, ale w zależnści teg traktwali nas. Wbec

żłnierzy w feldgrau nie był nienawiści. Warszawa t Paryż Wschu. Piękne miast, chciałbym je

zbaczyd w nwym kształcie. 

- Nic nie sti na przeszkzie, by pan je wieził, tym razem w swojej granatowej marynarce,

prosimy uprzejmie - mówię. 

P wyjaśnieniu, p c przychzimy, Kettmann łączy się bezpśrenim telefnem z biurem von

Fircksa w Bundestagu w Bonn, sekretarka umieszcza mnie mechanicznie w kolejnym wolnym okienku

psła Fircksa, w pnieziałek  gzinie ósmej wieczór. 

Pan Kettmann ftkpiuje la mnie kartę barona z ineksu psłów Bunestagu. Karta nsi numer

119. Jeg ziałalnści w Plsce pświęcne jest jen zanie: „1939 Umsiedlung in der Warthegau

bis 1941 Mitarbeit bei der Ansiedlung”. Ani słwa  przynależnści SS. Kiey ptem z Aalbertem

analizujemy t zanie, stwierzamy, że słw „przesiedlenie” użyte jest, jakby chził

o przesiedlenie samego barona, a nie lunści plskiej, natmiast równie enigmatycznie użyte słw

„zasiedlenie” złagzne jest jeszcze kreśleniem „współpraca przy” - wszystk la ukrycia, że barn

był szefem sztabu SS spraw przesielenia na pwiat Gniezn. Kettmann aje mi na zakoczenie

prpaganwy ługpis CU, którym pracuję przy całym cinku tyczącym barna vn Fircksa. 

Kiedy w kilka dni potem wychodzimy z korytarzy i gabinetów mecenasa Stltinga, jest szósta. Mamy

dwie godziny na dojazd do Bonn.

Rzpętuje się burza i Aalbert małym „Peugeotem” walczy z ptężnymi uerzeniami wiatru jaąc 130

kilmetrów na gzinę w pyle śnieżnym. 

- Pamiętaj - mówi Aalbert - jego musisz traktwad inaczej. Chrni g immunitet pselski, autrytet

całeg Bunestagu, włącznie z chrną straży. Jeśli brazisz g słwami, które ja wypwiaam jak

tłumacz, pmyśl, c bęzie ze mną. 

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 22/74

 

W Bonn, z wieżwca Buneshausu, wysypuje się tłum mężczyzn, którzy wśró wybuchów rasneg

śmiechu, walcząc z burzą, siaają kilku „Merceesów” z kierowcami i całą kawalkaą jeżżają.

W grmnym przesinku strażnicy w granatwych munurach stuiują mój paszprt i dokumenty

Aalberta, p czym wystawiają nam przepustkę. Strażnik wsiaa z nami do windy, wiezie nas na

sióme piętr i wprwaza hallu. Jest gzina sióma piędziesiąt ziewięd na elektrycznym

zegarze. Z ftela na nasz wik pnsi się barz wyski mężczyzna, szczupły, w okularach, o śd

ługich siwych włsach. Jest w glfie beż z wielbłąziej sierści. Strażnik wycfuje się yskretnie,

barn prwazi nas swjeg gabinetu nsząceg numer 717. W wyłżnym ywanami,

klimatyzwanym wnętrzu, za szczelnymi ktarami nie słychad szalejącej burzy. 

-- Barnie, pan bęzie jenym z bhaterów mjej książki. Bez rzmwy z panem nie chcę pisad

o panu. Interesuje mnie kres paoskieg pbytu w Plsce w latach 1939-1941 i pracy na stanowisku

szefa powiatowego sztabu SS do spraw przesiedlenia...

- Protestuję - przerywa baron - nie pracwałem nigy przy wysieleniach, tylk przy zasielaniu

lunści niemieckiej... 

- ... interesuje mnie prces, który wytczył pan ziałaczwi SP, Arturwi Sahmwi, a  który wiąże się

z pana ziałalnścią w Plsce. 

- Pan Sahm opublikwał stwierzenia niezgne z prawą i brażające mnie. 

- Mam tu kumenty, które zają się w pełni je ptwierzad. 

Paję psłwi vn Firckswi 22 ftkpie. Przerzuca je p klei: 

- Nie znam ryginałów. Nie wiem, czy są prawziwe, czy sfałszwane. 

- P rugiej strnie każeg kumentu - mówię - jest pieczęd Kmisji Baania Zbrni Hitlerwskich

w Plsce, stwierzająca zgnśd z ryginałem. 

Nazwa kmisji ze słwem „zbrodni” pgarsza atmsferę. Barn mówi schle: 

- Nic nie wiem o takiej komisji. Nie wiem, kto w niej zasiada ze strony zachodnioniemieckiej.

- Jest t plska kmisja, wchząca w skła naszeg Ministerstwa Sprawieliwści, bęąca w stałej

współpracy ze strną NRF. 

Baron jeszcze raz rzuca okiem na dokumenty.

- Tak czy inaczej - mówi pjenawczo - tu o mnie piszą inni. Ja teg nie pisałem. kimś mżna wiele

rzeczy pisad. , tym nic nie wiem.

Barn wskazuje na kument wyany przez jeg sztab przesieleoczy w Gnieźnie. 

- Ale pan wie, że był pan szefem sztabu przesieleoczeg SS w Gnieźnie, zna pan nazwę teg miasta.

T, że pan w tym mieście mieszkał, pan barn pamięta? 

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 23/74

 

- Byłem w urzęzie  pbnej nazwie tej, jaką pan mi sugeruje, ale n miał różnrne zaania,

a nie te, które pan mi przypisuje. 

- Mżemy wspólnie przeanalizwad te kumenty - prpnuję. 

- Przepraszam - ostro przerywa baron - pan przez cały czas ntuje cś, c ptem zstanie głszne jak mje wypwiezi. Ja nie wiem, c tłumacz przekłaa. Ja nie mam zaufania jeg tłumaczenia.

Muszę przerwad rzmwę. Znaję wiarygneg tłumacza i wyznaczę następne sptkanie. Prszę

o paoski ares tutaj. 

Paję mu ares htelu „Palace”, aję, że mój czas pbytu w NRF jest graniczny. Barn

pwiaa uprzejmie, że znajzie sbę mu ptrzebną szybk, wśró swich przyjaciół. Wstajemy. 

Barn nie rusza się z ftela, rbi gest zapraszający. Zaczyna się rzmwa, w której barn krzysta

dalej z tłumaczenia Aalberta, ale biera mi praw ntwania. lateg mgę przytczyd tylk

gólnie jej przebieg: barn pznaje bszar mich zaintereswao, bada, co wiem o nim, wypróbwuje

mnie, atakując gwałtwnie „nary, które wyrząziły krzywę Niemcm”, przee wszystkim Plakówi Rosjan, opowiada o swim zieciostwie i śmierci jca, ja pwiaam  przyszłści, jaka czekałaby

mnie ziś, gyby przesielenia były prwazne alej. Cały czas barn trzyma w ręku rzłżny

niezbęnik fajki i  jeg szpikulcem zaaje mcne, głębkie cisy ftelwi, w  którym siezi.

Rzmwa koczy się w ncy. Barn wyciąga z szafki moje futerko i wkłaa je na mnie, p czym pyta,

z jakieg jest zwierzęcia. 

Na tym się rzstajemy. 

Na trzeci zieo przychzi htelu list z ficjalnymi nagłówkami, c rbi silne wrażenie na

prtierze. Pseł wyznacza termin znów na pnieziałek, na tę samą gzinę. Natychmiast łączę się

z miejscwścią leżącą na półncy NRF i mówię: 

- Mgę mówid z panem Jagermannem?

P chwili ciszy pwiaa mi głs z silnym akcentem niemieckim:

- Tak, to ja.

- Mgę alej mówid p plsku? 

- Prszę. Ale jak mi ziwnie, t taka legła przeszłśd się zywa. Ja trzyzieści lat nie mówiłem p

polsku.

- Wiem ze sprawzao praswych  prcesie psła vn Fircksa przeciw nauczycielwi Arturowi

Sahmwi, że pan kazał się tym tajemniczym świakiem „X” i że był pan tłumaczem sztabu SS

i barona von Fircksa w czasie wjny. Najchętniej prsiłbym pana, żeby pan był mim lmetscherem

teraz, po trzydziestu latach, w wrócnej sytuacji, w rozmowie z baronem.

- Och, nie - odpowiada Jagermann.

- T chcę prsid pana spotkanie. Sprawa jest pilna, bo za kilka dni mam spotkanie z baronem.

- Mgę sptkad się z panem u mecenasa Hannovera w Bremie.

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 24/74

 

Na zakrzywinej willwej uliczce mieszka słynny mecenas Hannver, legenarny broca Ulriki

Meinhff, histryk hitleryzmu, autr książek la zieci. Jeg piękna żna wprwaza nas salnu

płącznego z gabinetem. Na górze słychad dwiczenia klawesynwe. Mecenas w czarnym swetrze

i czarnych żinsach, braty, paje alkhle. Niepki mnie, że nie wizę Jagermanna. 

- Pan Jagermann nagle zachrwał - mówi Hannver - ale n mi wszystk pwieział. 

- laczeg pczątkw Jagermann był zapwiaany jak tajemniczy świaek „X”?

- Nim wystąpił, chrniliśmy jeg incgnit. Jagermann był w pzycji nazi. Był barz mły. Miał

polskiego ojca o niemieckim nazwisku i niemiecką matkę. Z pwu przeknao miał trunści

w czasie stuiów. Uznan g za niepewneg. Pstawin prze nim warunek: alb się „sprawdzi”,

alb zstanie relegwany. Próba plegała na tym, że miał wyjechad jak tłumacz Wielkplski.

Gy Jagermann przybył sztabu SS w Gnieźnie, Fircks zachwywał się prząnie w stosunku do

nieg, wyał mu pzytywną pinię i ma teraz wielki żal nieg: „Myśmy się zawsze brze

rozumieli - mówi - laczegóż pan Jagermann tak pstąpił?” Jagermann jest absolutnie obiektywny,mówi bez nienawiści. Jest bezcennym świakiem, pnieważ wiział Fircksa w ziałaniu. kreśla g

 jak pwiezialneg kierwnika, który rzkazuje zza biurka, ale nic nie wyknuje sam. Barz bał,

by nie bruzid sbie rąk. P niemiecku jest na t kreślenie: „Schreibtischtöter”. Wsie były otaczane

ncą przez uzbrjne ziały, chłpi wyrzucani ze swich zagró, na które czekali w sąsieniej wsi

przygtwani sieleocy. Ran przejmwali cały inwentarz. Wizian krucyfiksy zrzucane ze ścian

i podpalane. Raz w stłówce sztabu zemlała z przemęczenia Plka, która pracwała w kuchni. Na

krzyk „plska kucharka zemlała”, wielu mężczyzn perwał się, by biec kuchni. Wtey Fircks

krzyknął: „Wszyscy na miejsca, siaad! Ci Placy t pluskwy”. Fircks przyznał się teg prównania

na procesie, ale że rzumiał t w tym sensie, że t barz smutne, że luzie muszą żyd ściśnięci jak

pluskwy. Jagermann pwieział też, że Fircks plecił pwłanym, by zachwywali się stri bezwzglęnie w czasie ewakuacji. Jak nagrę Fircks trzymał awans. Fircks brnił się, że zajmwał

się tylk sielaniem niemieckich chłpów, ale są uznał, że funkcje jeg sztabu rzciągały się na

osiedlanie i wysielanie. Fircks miał swich świaków, ale ci, brniąc g, częściw g bciążyli:

„Sztab tylk pracwywał, wyknywała policja”. Była mwa  tym, że stał gsparstw ebrane

Plakm. Brnił się, że był t szkwanie za takie sam, utracne na Łtwie; zapytaliśmy,. czy t

gsparstw nie miał właściciela. n pwieział, że nie wie. Wyrk sąu był wstrząsem. Artur

Sahm zstał uznany winnym i skazany na 800 marek grzywny. Właze światwe wytczyły mu

sprawę yscyplinarną. Pjeynek awia z Gliatem zakoczył się klęską awia. Są patrzył się

winy nauczyciela Sahma w tym, że napisał, iż w czasie przesieleo były egzekucje i że przypakwy

czytelnik mógł nieśd wrażenie, że pseł Fircks w nich uczestniczył. Teraz pzstał tylk włanie

w najwyższym sązie knstytucyjnym NRF, że wyrk nie jest zgny z knstytucją. 

Rozmawiamy jeszcze o sprawie Baader-Meinhoff, mecenas w skrócie przestawia swją linię brny:

 jeg klienci zabili jeneg niewinneg człwieka, strzelali tylk plicjantów. Mecenas aje mi

statni wyaną swją książeczkę la zieci: „Konik Huppdiwupp i inne zabawne historie”.

Kiedy drugi raz wchzimy gmachu Buneshausu, strażnicy wpuszczają nas bez przepustki.

Strażnik, który nas wiezie na górę, myli piętra. ługi czas błąkamy się p pustszałych, nie

koczących się krytarzach. Wreszcie Aalbert przypmina sbie numer pkju Fircksa. Baron

przestawia nam sweg tłumacza. Nazwiska nie słyszeliśmy. Jest t mężczyzna kł lat

sieemziesięciu w myśliwskim strju; jeg akcent i zasób plskich słów zraza Niemca z

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 25/74

 

Pznaoskieg - mże właśnie z pwiatu Gniezn? bstawieni tłumaczami jak giermkami zaczynamy

pojedynek.

Dwaj bhaterwie tej książki: v. Fircks i Dlezalek w munurach SS w czasie akcji przesieleoczej 

Zaczyna baron:

- Prszę pana - twrzenie treści naszej pierwszej rzmwy, chwili gy przestał pan ntwad. 

Fircks pozwala te słwa tłumaczyd Aalbertwi, rugi tłumacz czujnie kntrluje, z napięciem

słuchając każeg słwa. twieram ntatki i pwtarzam wszystk, c zapisałem. Ze strony Fircksa niepacia żane sprstwanie. Kiey relacjnuję mu jeg słwa na temat kumentów, baron przerywa

i dodaje komentarz:

- Nie mgę tych kumentów tak szybk przejrzed. Interesuje mnie tylk t, c ja rzekm

ppisałem, inne nie interesują mnie. 

Następuje pwtórne przerzucanie kumentów. kument z numerem SS barna: 357.261, zjęcie

barna z 1940 rku; uśmiechnięty młziutki ficer SS koczy bia na świeżym pwietrzu. W ręce

talerz, barn wyciąga g p żłnierską repetę. próżniny kufel p piwie. W rugim planie: bielna

chałupa, biena rabina, fragment gróka. bk Fircksa rugi ficer SS. Nie mówię Firckswi, że

ruga płwa zjęcia bęzie tematem innej części mjeg reprtażu. Fircks jakby nie strzega teg

zjęcia, kłaa je, kłaa też kument tyczący jeg awansu. 

- A to? - pytam,

- Fałsz! - wykrzykuje baron. - Nigdy nie miałem teg stpnia. 

- Chwileczkę, panie barnie. Ten kument z tajnych akt personalnych SS ilustruje wahania właz c

paoskiej sby. T jest wnisek mianowanie pana Obersturmf ührerem SS. Ktś wyżej - podnosi

pana do Hauptsturmführerów, na miejsce jakiegś Engelharta, któreg skreśla w góle z listy

awansów. Ale jeszcze wyższa jenstka przywraca stan pczątkwy, mianując panów weługpierwotnego wniosku.

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 26/74

 

Fircks w gniewnym pśpiechu (a mże zaniepkjny) wertuje papiery i ignruje kument, który

prawpbnie był przyczyną przywrócenia mu niższej pzycji we wnisku awanswym i - byd

mże - miałby wielkie znaczenie la alszej kariery Fircksa w SS. Jest t tajna epesza Gestap, która

w siemiu słwach g charakteryzuje. Jen z kreśleo brzmi: „Wierzący w Bga”. Fircks wykrzykuje:

Dkument ilustrujący wahania wóztwa SS c sby v. Fircksa (punkty II i III) 

- Wizę tylk jeen kument, który ja sam ppisałem. 

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 27/74

 

Mięzy nami leży list, w którym Fircks, pwłując się z naciskiem na nominac ję Himmlera, żąa

wystawienia mu zaświaczenia, że zstał mianwany bersturmf ührerem SS. 

Prawpbne wytłumaczenie tych wahao: telegraficzna charakterystyka v. Fircksa wyana przez Gestap 

- Tu nie ma nic, c wskazywałby, że rbiłem cś, c mgłby mnie bciążyd. ile pamiętam, chciał

pan zapytad mnie  wysielenie. Chętnie mgę  tym mówid. Trzeba sięgnąd w przeszłśd:

przesielenia sięgają greck-tureckiej wymiany.

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 28/74

 

 

Ares sztabu przesieleoczeg w Gnieźnie, którym kierwał Fircks 

Zaczyna się wykła histryczny. Barn chce, aby ruga rzmwa była pwtórzeniem pierwszej, jakby

tamta była tylk dwiczeniem, wprawką, scenariuszem. W miarę jak mówi, nabieram przeknania, że

chce wypełnid czas naszej rzmwy swim wykłaem, tak żeby w odpowiednim momencie

pwiezied, że musi koczyd i żebym ja nie mógł zaad tych pytao, których czekiwał, a których nie

zaałem w pierwszej rozmowie.

Wizę, że jeżeli nie zrezygnuję z kumentów i nie dam tym przewagi Fircksowi, on nie przestaniemówid Grekach, Turkach, terii „maswych wymian lunści”. Przerywam:

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 29/74

 

- Panie pśle, sti pan na stanwisku, że uznaje pan tylk te kumenty, które pan sam ppisał, że

paoski sztab tylk zasielał, a nie wysielał. Pytam więc: laczeg nie zaał sbie pan pytania, czemu

zastał pan pwiat pełen lunści, a ptem wizi pan, że wszystkie wsie są puste, wylunine? Ta

rzecz nie zaintereswała pana? 

- Wieziałem, że częśd puściła własne gsparstwa, uważali t za lepszy ls, wleli sami ejśd. 

- Jakże straszny musiał t byd ls, skr za lepszy uważali ucieczkę z własnych gsparstw? Byli

budzeni w śrku ncy, bez uprzezenia, awan im pięd minut, żeby rzstad się z całym

tychczaswym swim życiem, z całym bytkiem, a potem szli do obozu.

- Myślę, panie Kąklewski (Pseł Fircks bezbłęnie wymawia mje nazwisk.), że nie ma pwu

sązid, że uważałem t za iylliczne. T, c my teraz wiemy, teg nie wiezieliśmy, chził

ziałao, których nie mżna uniknąd, gy stswany jest przymus. Później wiezieliśmy się, że

w tym wypaku był więcej strści niż w czasach pkju. My przeżyliśmy w 1919 rku straszne

chwile, kiey mgliśmy się chrnid tylk na kręty. 

Następuje nawrót histrii. Jest mwa  zagarnięciu przez Plskę Zalzia w 1939 r. o stosunkach

grecko-tureckich. Przerywam:

- laczeg za niechęd, którą w 1919 rku pana rziny żywili łtewscy blszewicy, mieli

pwiaad chłpi z pwiatu Gniezn w 1940 rku? Sprawę stsunków plsk-czeskich prpnuję,

żeby pan barn pzstawił nam i Czechm, którzy, ile wiem, nie zwracali się pana barna w tej

sprawie. Czy też mam rzumied, że wysielenia pwiatu gnieźnieoskieg były gestem uprzejmści

wbec Czechów? 

- Wysieleni stawali pświaczenie swjej własnści i mieli się sielad w Generalnej Guberni -

replikuje baron.

- Która była piekłem i gzie stali się bezrlnymi nęzarzami. 

- Ja nigy nie byłem w GG i nie wiem, c się tam ział. 

- Jak świamy ficer SS był pan zbwiązany teg, żeby wiezied. Musiał pan znad plitykę

swjej rganizacji, jej siągnięcia, chdby z wypowiedzi gubernatora Franka.

- Pmyłka, że myśmy wiezieli wtey t, c teraz. Zresztą ja grunia 1939 żyłem na Łtwie, a od

1941 pszełem marynarki. Miałem swje zaania i  nie mgłem zajmwad się ielgią.Podstawowym błęem pana, panie Kąklewski, jest t, że myśli pan, iż Niemcy w jakimkolwiek

kresie chciały zniszczyd naró plski. 

- Dowodem istnienia planu jest wykonywanie go.

-- Nic o tym nie wiem.

- Zamrwan 6 milinów Plaków, w tym 3 miliny Żyów plskich.

- Sprzeczki mięzy nardem polskim a niemieckim nie są tym samym. Liczby nie grają tu rli. Jeśli

chodzi o zniszczenie Żyów, t ni uważają t za przestępstw, wbec siebie, jeśli chzi zaś

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 30/74

 

Plaków, t nie znam żanych obiektywnych liczb o luziach, którzy zginęli pza ziałaniami

wojennymi.

- Mże pan nie zna tych liczb. Każy Plak zna tę prawę jeszcze innej strny; strny liczb ze

swojej rodziny, miasta, okolicy.

- Również każy Niemiec wie, jak straszne czyny zstały ppełnine na Niemcach w Bydgoszczy, pod

Łzią; nikmu nie pmagamy, gy wypminamy te straszne czyny, które nary eurpejskie

ppełniły wbec siebie. 

- Pan barn jest łaskaw stawiad znak równści mięzy „czynami narów eurpejskich”. Czy oczekuje

pan, żebyśmy pana przeprsili za rzpczęcie wjny w 1939 r. i atak na Plskę? 

- Jeśli ma byd inna przyszłśd Eurpy, musimy zacząd inaczej mówid. 

- Zależnie teg, jak kt sbie ją wybraża. Na pewn ujawnienie przez pana nieugiętych pgląów

przyczyni się w  jakiejś mierze przyszłści Eurpy. 

- Nie wiem, czy jest prawą, c mi mówin, ale Placy, żeby jśd 3 milinów, liczyli stratę

przyrstu naturalneg, wywłaną ziałaniami wjennymi. Jeśli ja mam pwiezied pytaniem na

pytanie - t, jeśli przestępstwa są różnej wielkści, chd mtywy są pbne - to czy teraz Niemcy

mają prsid  przebaczenie Plaków, że przy pmcy zaprzyjaźninej Francji na Śląsku, gzie

plebiscyt wypał na krzyśd Niemiec, zajęli g i zmusili ucieczki Niemców? Nie mżna stsunków

mięzy wma narami traktwad jak mięzy wma luźmi, lateg że nary w jednostkach nie

są panami swich wlnych ecyzji, ale ulegają wpływm prpaganwym rząów. 

- Czy bzy zagłay były czymś tylk „różnym c wielkści”  pwstania śląskieg, któreprzezwyciężył tylk rezultaty rzbirów knanych na Śląsku przez Niemcy? 

- Nie mgę nic  tym pwiezied, b nie byłem w żanym z tych bzów. W wielu sprawach nie ma

 jasnej, biektywnej prawy, kt knał jakich przestępstw, nawet w  sprawie bzów. 

- Pan ma wątpliwści, czy t mże Żyzi i Placy zamknęli esesmanów w święcimiu, Majanku i

Treblince?

- Nie pba mi się spsób, w jaki pan zadaje pytania. Sugeruje pan w nich odpowiedzi - karci mnie

baron. - Mja rzina była cztery razy wysielana, w 1915, gy cfała się armia rosyjska, mim że

mój jciec był carskim ficerem, rugi w 1919, gy zbliżali się blszewicy, trzeci w 1939 -

przesiedlenie do Warthegau...

- ... t już z inicjatywy paoskich właz... - przerywam.

- ...wreszcie w 1945 roku ucieczka przed Rosjanami...

- ... wybaczy pan, że przerwę, ale już minęł wiele czasu, który mi pan pświęcił, a  ja mam ważne

pytania, la których tu przyszełem. Był pan szefem sztabu SS... 

- C t za sztab, t był ziesięciu luzi - przerywa baron.

- Jenak miał n grmne znaczenie. 

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 31/74

 

- To byli tylko agronomowie, studenci, budowniczowie.

Fragment kumentu tycząceg akcji przesieleoczej w Gnieźnieoskiem, gzie v. Fircks wymieniny jest jakpwiezialny za akcję 

- Wierzę, że fachw wyknywali swją rbtę. Mam la pana trchę wiamści z majątku, który

stał pan w Gnieźnieoskiem. 

- Nigy żanych óbr nie miałem. Spałem na łóżku plwym, kiey się żeniłem, wynająłem

mieszkanie.

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 32/74

 

- Mże pan sbie już ich nie przypmina, ale luzie pana pamiętają. - ecyuję się nie pwiaad mu

o losach wysielnych przez nieg luzi, b bję się sprawid mu raśd. - Chciałem teraz pmówid

o sprawie pluskiew.

Fircks ziś 

- T bre jak tytuł w gazecie. T jest prste, zwyczajne kłamstw. Scena w  stłówce przebiegała

inaczej. Mieliśmy własną kuchnię la tych ziesięciu luzi. Ta pani pracwała la nas jak kucharka,

ktś przyszeł i pwieział: „na zemlała w kuchni”. Wszyscy, ziesięciu mężczyzn, naraz wstali

i chcieli pęzid kuchni. Pan Jagermann twierził, że ja nakazałem, żeby usiąśd i nie zajmowad się

nią. Prawą jest, że pwieziałem: „Siaajcie. Jeen zstanie przy niej. Jeen telefnu. Jej się nie

pmże, jak wszyscy ziesięciu bęą kł niej”. Pszełem kuchni uważad, żeby miała twarteusta, żeby mgła ychad. Największym bwiem niebezpieczeostwem jest, gy stanie się język

garła, b mżna się uusid. Natmiast t, c pwieziałem  pluskwach, tyczył Żyów, a nie

Plaków. W czasie jazy przez pewną miejscwśd, gzie był bóz w zamkniętej zielnicy... 

- ... czyli getto?

- Tak zwane gett. Pwieziałem: „T jest krpne, jeśli luzie są zmuszeni jak pluskwy żyd jeni na

drugich”. Gy wróciłem w 1946 r. do Hanoweru i zbaczyłem, jak w tym w ziewiędziesięciu

prcentach zbmbarwanym mieście Niemcy musieli żyd w ruinach i bunkrach, pwieziałem t

samo.

- Gy mówił pan tak Żyach czy Plakach, mówił pan ludziach doprowadzonych do tego przez

pana współtwarzyszy. 

- Nie byłem nigy w NSAP, pszełem Marynarki Wjennej, gy zasielenie zstał skoczne. 

- W świamści gnębinych luów przynależnśd SS była czymś jeszcze grszym, SS wyknywał

bwiem szereg krwawych pleceo. 

- Wrzuca pan wszystkich esesmanów jeneg garnka z tymi, którzy byli w obozach.

- Wymaga pan rzróżniania subtelnści, których pza panami wewnątrz SS nikt nie rzróżniał. 

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 33/74

 

- Nie znałem sytuacji. 

Pierwszy list barona v. Fircksa z roku 1940 jako Obersturmf ührera SS zbrniarza wjenneg Kppeg, magający sięzaświaczenia trzymaniu stpnia SS 

- Panie pśle, pan zgłsił swój akces SS, wstąpił pan. Chyba pan prze knaniem wyboru

wieział, jaką rganizacją jest SS, czy mam t rzumied, że wstępując nie zapznał się pan

z charakterem tej organizacji?

- Nie znałem SS, gy przyjechałem  Warthegau, nie znałem teg paostwa, te krpne wyarzenia

miały miejsce, gy byłem w Marynarce Wjennej, w tym czasie nie był jeszcze bzów ani gett, ja

teg nie wieziałem. 

- Prze pięcima minutami sam pan pwieział, że pan wiział gett. 

- Zauważyłem tylk straszne ścieśnienie tych luzi na małej przestrzeni. Niech pan nie zapomina

o wjennej psychzie, pwiaaniach vlkseutschów, którzy przeżyli pczątek wjny. Uważaliśmy

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 34/74

 

t za krucieostw wjny jak takie, które minie z kocem wjny. Jeen naró nie mże bciążyd

drugiego narodu.

- Ja nie bciążam pana jak Niemca, ale jak człnka SS. Nawet w czasie kupacji rzmawialiśmy

szczerze z niektórymi ficerami, którzy byli u nas na kwaterze - chd nie tak str jak z panem, bo oni

byli tylko oficerami Wehrmachtu, a pan jest oficerem SS - nie bjąc się enuncjacji, i znajwaliśmywiele wspólneg. Pbnie jest, jeśli chzi  młzież zachniniemiecką. Nie uważam jenak za

stswne ukrywad prze panem psłem, że bieram, czuwam pana wrgśd Plaków, gy

mówił pan ich „winach”, które t argumenty pzstały z tamtych właśnie czasów „psychozy

wojennej”. Jeśli ziś pan tak mówi, t jakże wygląałby sptkanie z panem w czasach, które pan

nazywa czasami „psychozy wojennej”?

- Generacja, która wtey ziałała, była bciążna w tym czasie. Musimy teraz zapanwad na

uczuciami, mam bawę, że jeśli wie strny pierają ziałania na uczuciach, jakaś trzecia siła mże t

wykrzystad i sprwkwad nary przeciw sbie. 

- Na mnie ziałał pan tak, że wzbuził pan we mnie uczucie wrgści pana. 

- Nie zaprzeczam, że barz wielu Plaków uległ wielkiemu bezprawiu i nawet zstały ppełnine

przestępstwa. Ale sbie nie pmagamy, gy tych rzeczy nie bęziemy wizieli w ramach prąów

politycznych i uchwych tamtych czasów. Nacjnalizm zmuszał luzi ppełniania przestępstw na

luziach tylk lateg, że są innej narwści. Jest t niezgne z prawą, jeśli pan wizi mnie jak

człnka frmacji, która pnsiła wielką pwiezialnśd, pnieważ byłem zajęty zaaniem, które mi

postawiono.

- Mnie tylko o to zadanie chodzi.

- Nie miałem zaao wewnątrz SS, kmisja uznała, że miałem tylk hnrwą rangę. 

- Jak rozumiany jest honor w tym przypadku?

Pan vn Fircks tłumaczy mi wewnętrzne pziały rang w SS. Mówi tak, jakbyśmy prze gziną nie

mówili jego nominacji i jakby nie ptwierził jeyneg z kumentów - w którym prsi  przysłanie

mu wu, że jest bersturmführerem.

- Skr jesteśmy przy hnrze, prsiłbym, żeby pan pwieział mi  rzie vn Fircksów. Jaki herb

nosi?

- wie szachwnice, na tym rzeł. 

- Co to symbolizuje?

- Psiałści, z których pchzimy. Miały kształt czwrbku, gy zstaliśmy uszlachceni mięzy

1000 a 1100 rkiem. Nie znan tu jeszcze szachów, ale t wzięt z kształtu bszaru ziemi. rzeł

znaczy, że herb staliśmy bezpśreni cesarza. 

- Tysiącletni wysiłek pszeł na marne, zmieciny w czasie drugiej wojny - mówię. - ziękuję za wie

rozmowy, panie baronie.

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 35/74

 

- Przyjechałem  wa ni wcześniej na sesję parlamentu, żeby rzmawiad z panem. Niech pan nie

przypuszcza wrgści. Mógłbym przecież tanimi wymówkami uniknąd tej rzmwy. Chciałbym pana

prsid  przysłanie jakiejś pana książki, mże byd p plsku. Mam nazieję, że pisując nasze

rzmwy, a pan ich treśd? 

Drugi Ust barna v. Fircksa jak psła Bunestagu napisany w 33 lata ptem  autra tej książki 

- Panie vn Fircks, byłby t niepwtarzalną stratą la mjej książki, gybym w jakimkolwiek,

najmniejszym nawet stpniu, złagził pana wypwiezi. 

Pwtarza się scena z wkłaaniem płaszcza, wychzimy. 

Z Bnn kierujemy się na półncny wschó. Burza ucichła. Mam pczucie przegranej. Aalbert mówi: 

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 36/74

 

- Nie twim zaaniem jest mu uwaniad winę. Uważam, że ta rzmwa była najważniejsza. Gybyś

g złamał, przegrałbyś. Niezłmnśd, niezmiennśd tych luzi naaje sens twjej książce. Uał ci się

t znaleźd w czystej frmie. Prze gziną byliśmy świakami przestępstwa ppełnineg znów:

przestępstwa bjętnści wbec awnych fiar, zatwarziałści, pewnści, że teg należał

knad. Przecież zaciekłe, wbrew faktm, zaprzeczanie - to przyznanie się winy, pełneg

utżsamienia z tamtymi czynami.

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 37/74

 

Zabić wszystkich, którzy mieli narodzić się kiedykolwiek  

Bad Harzburg, uzdrowiskowe miasteczko w górach, na granicą NR, leży jeszcze w śniegach.

Uprzejmi mieszkaocy wskazują rgę Akaemii Harzburskiej, najsłynniejszej w NRF szkły

managerów, której yrektr szczyci się wynalezieniem nwej terii i  praktyki zarzązania, tzw.

„modelu harzburskiego”. Nim dyrektor, prof. dr Reinhard Höhn, wyjzie nas sbiście, wysyła

swjeg człwieka, public-relations, Dietra Schuetze, z zawu ziennikarza. Jakbyśmy przyjechali

z Teksasu pertraktwad w sprawie nauczania tu managerów nafty czy z wóztwa lgistyczneg

Bundeswehry w sprawie szkolenia personelu - pan Schuetze zaczyna zmiękczanie, przygotowywanie

gruntu.

- Jestem zwolniony z zarzutu, że jestem starym nazi. Miałem jeenaście lat, gy wjna się skoczyła.

Pwieział pan, że pan Höhn ma byd bhaterem pana książki. Nic błęniejszeg. n jest

antybohaterem. Bohater opowiada o swoich czynach. On tego nie robi. Ale ja, nim go jeszcze

pznałem, miałem mżnśd stuiów na jeg sbą czy - szerzej mówiąc - sbwścią. Czytałem

wszystko o roli prof. Höhna w tamtych czasach. Są tam pwieści, które wygląają tak, jakby był

tam ziarno prawdy. Czy pan zna zarzuty, jakie mu się stawia? - mówi, jakby gtów był je wymienid.

Kiey słyszy mje „tak”, przechzi wymieniania, zasług prf. Höhna. Doradca prawny policji i SS

raz sbiście Heinricha Himmlera, teretyk terrru paostwa faszystwskieg, zstaje nazwany

„białym krukiem w czarnym mundurze”. Przyznałbym prf. Höhnwi jen: że szef reklamy „modelu

harzburskiego”  jest melwym szefem reklamy, gyby pan Schuetze nie stswał swjej mety

spraw, które są w innym wymiarze niż sprawnśd przesiębiorstwa, talent managera.

Trpikalna rślina z rziny brazkwatych, Callaium Seguinum, p niemiecku nazywa się „milcząca trzcina”.Wylanswana w 1907 r. przez niemieckie pism „Świat Ogrów” jak rślina ekracyjna, w 1941 miała stad się brnią

groźniejszą atmwej 

- Pan Höhn, kiey przyjzie, pwie panu, że na pczątku ruchu narwscjalistyczneg był

nieg przeknany. Jaką więc rgę przebył tamtych czasów „modelu harzburskiego”?

Zanalizwał przyczyny trzech wielkich katastrf wjskwych, politycznych i gospodarczych, do jakich

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 38/74

 

szł w niespełna pół wieku w  jenym kraju. szeł wnisku, że przekleostwem była symbiza

mięzy rzkazywaniem a psłuszeostwem - i p t, by ją wyeliminwad z życia niemieckieg,

zbuwał tę instytucję. 

W liście skierwanym za pśrenictwem Höhna do Himmlera dr Pkrny prpnuje wynalazek ra M. jak użytecznyprzy sterylizacji Słwian. Dmaga się też, by zakazad rwi M. wszelkich publikacji na ten temat, b „wróg czuwa” 

Na te słwa wchzi prf. r Höhn, jakby jeg wkrczenie był zsynchrnizwane z zakoczeniem

exposé pana Schuetze. Jest ubrany w czarną marynarkę żakietwym krju, szare spnie, czarny

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 39/74

 

krawat. Patrząc na nieg myślę, jak bliskie prawy były fantastyczne pltki w czasie kupacji, że

„Plakm ptajemnie, w żywnści, wszczepia się «zarazki» raka”.

Pan Schuetze krótk referuje szefwi: „Pmim że pan mi zabrnił, pwieziałem”.

- Pana współpracwnik pwieział mi  pana zasługach, że pana ówczesny zastępca był pół-Żyem,że pewne pism żywskie nazwał pana „białym krukiem w czarnym mundurze” i że jak ekspert

Reichsführera Himmlera zapiniwał pan, że partyzantów nrweskich w munurach alianckich należy

traktwad jak żłnierzy i że t calił wiele istnieo luzkich. Panie prfesrze, ta ekspertyza była

przee wszystkim bra la Trzeciej Rzeszy, pnieważ łagziła jeen ze zbrniczych absurów,

który tylk wzmagał pór i przyśpieszał waszą klęskę. Ale jakiż stawiał warunek: munury!

Wybraźmy sbie partyzantów nrweskich chzących przed gmachem Gestapo w Oslo

w munurach angielskich... Ale ja przyjechałem w sprawie najstraszliwszej brni, jaką kieyklwiek

wymyśln, grźniejszej niż bmba atmwa i, mim pzrów, krutniejszej. Myślę masowej

sterylizacji. Byłby t zabicie wszystkich pkleo w przyszłści, wszystkich, którzy mgliby się

narzid kieyklwiek, starcie całych narów. Streszczę panu kument, który tu mam. W jenymz niemieckich pism medycznych w r. 1941 zstały publikwane rezultaty baao niejakieg ra M.

nad sokiem trpikalnej rśliny Calladium Seguinum. Pwuje n zupełną bezpłnśd. Artykuł ten

znalazł jeen z późniejszych skarżnych w procesie norymberskim, dr Pkrny. Uznał ją za „nwą,

skuteczną bro”. „Wróg musi byd nie tylk pknany, ale i zniszczony” - napisał pana. Chcąc

bwiem uruchmid sterylizację narów wschu zwrócił się pana jak najpewniejszeg

kanału, żeby minąd rgę służbwą i trzed natychmiast, bezpśreni Heinricha Himmlera. 

Gy t mówię, spstrzegam, że prf. r  Höhn najpierw zaczyna lekk prygiwad, ptem twarz mu

się rzjaśnia, jeszcze chwila i wybucha rasnym, wesłym śmiechem. 

- Cha, cha - zaśmiewa się prf. Höhn - pan wie, że ten Pkrny, c pisał ten list, t wariat? Gyby pan

g wiział! T była mała gnia! T nie był człwiek, a mała kiełbaska! Później wiezin, że t był

typ nienormalny.

- Na tle współczesnej plityki t właśnie był nrmalne. Najlepszy wó, że przekazał pan pism

Himmlerowi.

- Nic z tym nie miałem wspólneg. T przyszł mjeg sekretariatu, ni t esłali bez mjej

wiezy. Bęzie wielką ewaluacją pana książki, jeśli pan ptraktuje t pważnie. Za wielki zaszczyt,

 jak Pokorny zobaczy z nieba, że z małej kiełbaski rbi pan wielką szynkę. 

- Interesujące jest, że t pana tak śmieszy. 

- Jakiś malutki lekarzyna prwincjnalny, zielarz, snuje jakieś wariackie brenie. Zwariwany bezsens.

Teraz też tacy istnieją. 

- Ma pan rację - odpowiadam - dr M. becnie jest najsłynniejszym hmepatą Niemiec zachnich

i ma jeną z najptężniejszych firm farmaceutycznych. W tym nie ma nic śmieszneg, że były ne

rzważane z całą pwagą, jak inne brnie bilgiczne. 

Prof. Höhn pważnieje: 

- Ile pan ma lat? - pyta mnie.

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 40/74

 

- Czterzieści trzy - odpowiadam.

- T krpne, luzie, którzy ziś  tych sprawach piszą, nie są w stanie znad różnych związków,

faktów. 

- O czym pan mówi w tej chwili?

- Z pczątku, gy przyszeł Führer, była pewna kncepcja. Trzeba by baad, c był zaplanwane

wtedy i c pstanwin ptem, kiey zecywan się prwazid wjnę z Francją i Rsją. Kiedy

patrzy się z ległści na przeszłśd, wtłacza się wszystkie kresy w jeden schemat.

Włącza się p. Schuetze: 

- Miałem awantury z ojcem, w młści nie mgłem mu wybaczyd, że w  tym uczestniczył. n mi

pwieział: „Ty nie rzumiesz, t były takie czasy”.

- Był pan współpracwnikiem i przyjacielem Heinricha Himmlera - zwracam się Höhna.

- Znajmśd trwała pewneg czasu, ptem się skoczyła. T był ziwny, kmiczny człwiek. n

miał... (Höhn przerywa, brak mu słów.) ...n był... (Znów nie mże sfrmułwad myśli

i scharakteryzwad Himmlera.) Jeśli sieział się naprzeciw nieg... (Rbi gest w moim kierunku,

siezę bwiem naprzeciw Höhna.) ...miał się wrażenie, że jest skrmnym, pważnym nauczycielem.

Był czytany. uż czytał. T pierwsze wrażenie. Ale kiey się zaczynał z nim rzmawiad naprawę,

 jeg wizenie nie był głębkie. Przytczę panu jeną z naszych rzmów, którą zapamiętałem

szczególnie. Himmler pyta mnie, laczeg nie wystąpię z Kściła, ja zarzucam mu, że i on jest

fieistą, b p cóż mówi na grbem twarzysza, że „on patrzy na nas z nieba”, na c n zasępia się

i mówi: „Tak, my jesteśmy ciągle niesknali. Jeśli istnieje nieśmiertelnśd, t tylk ta, że żyjemyw naszych dzieciach”. Odpowiadam mu: „Cóż t za życie, jeśli syn bęzie banytą, a córka kurwą?” 

Himmler nie wieział nic  religiach świata, nie rientwał się, ską pchzi jeg własny pglą

„życiu w dzieciach”. Kieruję rzmwę na buyzm, na zen. Himmler był uważnym słuchaczem.

Zwracam mu uwagę, że skr jest świamym zaryjszczonym Aryjczykiem, pwinien znad

Bhagawatgitę, pmnik kultury aryjskiej. Himmler przyznaje się, że nie zna. Telefnuję księgarni

i każę wysład, wysłali. P pewnym czasie wraca w naszej rzmwie temat religii. Pytam, czy przeczytał

te książki. „Tak - zapala się Himmler - ten buddyzm, wisznaizm, t niezwykła sprawa. Czy teg nie

mżna wprwazid jak religię la SS?” słupiałem: „Chciałby pan w Kancelarii Rzeszy stad

w mundurze SS z miseczką na ryż i prsid grosze?” Himmler nie braził się. Mówię więc: „Jakąś

wielką karmę musiał pan wziąd na siebie jak Reichsf ührer SS”. Na to Himmler: „Jeen musi wziąd tękarmę i  ja t właśnie zrbiłem”. Jeg mania spirytualistyczna, uchwa, splatała się z manią

militarystyczną. Cierpiał, krpnie cierpiał, że tak mał germaosk wygląał. T nie były żarty, t był

cierpienie, które przerazał się w t, że czuł niższśd wbec byle żłnierza i lateg wszystk rbił

tak skrajnie. Wierzył, że w ciągu trzech generacji wyhuje rasę blnynów z niebieskimi oczyma.

Gyby spjrzał na pana, zaraz pan by czuł, że myśli, c i kiey ałby się wyhwad z pana...

Höhn przygląa mi się baawcz. 

Pana ceniłby nie najgrzej, że mże już w rugim pkleniu... Raz mówi mnie: „Musimy pnieśd

prestiż nieślubnych matek. Trzeba je ppierad, wchodzimy w ostatnią bitwę, mże wtey namzabraknie trzech ywizji, które mżna by stwrzyd z tych nieślubnych zieci”. Innym razem w samym

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 41/74

 

gniu wjny pjechał zbaczyd grób Hunów i cieszył się, że wszyscy mają ługie czaszki. Była tam też

czaszka psa. Himmler pwieział: „T jest ksiąz, który ich nawracał na katolicyzm”. Przy tym

rbnmieszczaoski styl, gust, szcztka na głwie, te jeg sentencje: Rsja t był „wschodni

wieloryb”, „nikt, kt pił alkhl, nie pwie mi, że rugieg nia jest mu lepiej”. Himmler żył

w przeknaniu, że mechanizm ziejów t walka bra ze złem - brunetów z blnynami. Byłą t

ucieczka rzeczywistści - sag, mitów. Jak się z nim rzmawiał, wieział się, że jest jeszcze

drugą strna, której n nie ał rzmówcy pznad i której ja sbiście nie pznałem nigy. Prywatnie

Himmler MIAŁ UŻ SERCA. Pisał barz, barz miłe listy urzinwe. Kiey pznał mją żnę, był

iście p kawalersku szarmancki. C wa mniej więcej miesiące trzymywałem zaprszenie

wspólneg z nim biau. Kiey sptkaliśmy się w czasie wjny, pwieział, że p zwycięstwie a mi,

 jaki tylk zechcę, majątek. Mówił: „My jesteśmy nwi luzie, musimy byd czyści, zwalczad

przestępstwa”. lateg gy się pisze książki Himmlerze - pwiezą t panu wszyscy, którzy g znali,

zresztą craz ich mniej, b wymierają, i wymrą nieług - więc gy się pisze książki Himmlerze jak

o krwawym psie - t nie jest t Himmler. Świat Himmlera, świat nierealny, utpijny, był tak dziwny,

że ziś nrmalny człwiek pwieziałby, że t śni. Był t świat ziwnie rzwjny. n w obie stronyteg rzwjenia szeł barz alek. ziś myślę nim - jako o nich, pnieważ Himmler to byli

dwaj ludzie.

- Jaki był ceremniał biaów u Himmlera? - pytam.

- Zaczynały się pierwszej. Były najskrmniejsze ze skrmnych. Były tak prste, że aż prstackie.

Nigy się człwiek nie mógł najeśd. T był menu nauczyciela ze wsi. Włwina z kartofelkami; nigdy

nie podano wina.

- W jakim wcieleniu mże żyd teraz Himmler? - pytam Höhna.

- Nie żyje w swich zieciach. Mże fazę świni i psa przebył... Mże... w prymulce?

- Trzeba zniszczyd wszystkie prymulki - odpowiadam.

- Teg prszę nie ntwad. Żeby pan wszeł w  tamtą atmsferę i przeknał się, jakie listy

adresowano do mnie, pwiem panu, że napisały mnie wie kbiety, że chcą byd zapłnine

przez Führera i mied nieg zieck. pisałem, bracając w żart, że wszem, ja mgę je zapłnid.

Prszę sbie wybrazid, przyjechały. Liczyły, że, mże tak znają prtekcję. Były krpnie brzykie.

Pisały jeszcze wiele razy, upierając się przy swjej manii, jakby chciały byd zapłnine przez Bga. 

- Kmpleks Matki Bskiej? Trzeba był kazad je aresztwad. Skr były brzykie, była t brazawodza - mówię. - Przepraszam, że zepsuję nastrój i pwrócę pprzenich wątków. Jest pan twórcą

frmuły, że paostw faszystwskie „nie bęzie rzązne, a dowodzone”. Jeszcze w 1944 rku napisał

pan: „przysięga wzwi bwiązuje nie tylk, kiey wóz żyje, ale także pza  jeg śmierd”. Minęł

prawie 28 lat śmierci wza. Jest pan wierny temu, c pan wtey napisał? 

- czywiście nie - mówi śmiejąc się prfesr. 

- ziękuję za rzmwę - mówię. 

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 42/74

 

- Zapraszam na obiad. Zje go z panem szef od public-relations - uprzedza mnie Höhn i dodaje: - To

bęzie lepszy bia niż u Himmlera, zapewniam. A prps - dodaje. - Była tu elegacja z Plski. Mój

instytut barz się im pbał. Prf. F. zaprsił mnie was. 

„Brewiarz kierwania gsparką” - funamentalne zieł Höhna o modelu harzburskim, które ziałał na kształt„cuu gsparczeg” w NRF 

- I przyjął pan zaprszenie? 

- Nie.

- laczegóż t? 

- Brak czasu. Wyślę pana Schuetze. 

Żegnamy się. 

Z panem Schuetze zasiadamy w eleganckim hotelu do obiadu, w czasie któreg wręcza nam

fundamentalne - liczące 354 strny - zieł Höhna o kierwaniu przesiębirstwami. Tylk jena

książka prfesra sprze 1945 r. znalazła się w bibliografii. Przerzucam spis rzeczy: „Od

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 43/74

 

autrytatywneg kierwnictwa kierwnictwa współpracująceg... Rzprzązenie służbwe

a mówienie sprawy... Infrmacja jak śrek zarzązania... Kierwanie przy pmcy sztabów...

uch TEAMÓW w kierowaniu... Narady w kierowaniu... Elektroniczne przygotowanie danych a styl

kierowania”. Schuetze opowiada o swjej miłści Angielki i rzbiciu ich szczęścia przez jej matkę,

która nie mgła mu wybaczyd, że jest Niemcem. P biezie żegnamy się na parkingu. Pan Schuetze

twiera bagażnik: „Mój samchó t mój m. Mój m t mój zamek”. Ma tam przenśny bar,

książki, strzelbę, puł z nabjami, kce, skłaany ftel. „Nigy nie strzelam zwierząt, tylk

rzutków” - mówi, i z tym się rzstajemy. 

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 44/74

 

Generał, który walczył z dziećmi 

Kt jeźzi na wyspę Sylt zimą? Jeyną rgą na wyspę jest jeenastkilmetrwa grbla zbuwana

na płyciznach i mieliznach, którą izie klej. Samchy wjeżżają na wupiętrwe specjalne lry,

pasażerwie ią zwykłych wagnów alb zstają kł wzów, by przeżywad jazę kleją przez

mrze. Pciągwi twarzyszą mewy. Zimą „samochodowe pciągi” kursują rzak. Przyjeżżamy na

wyspę, Westerlan wcześnie, jest sbta, zieo wlny, mieszkaocy pustszałeg kurrtu ią

zbaczyd mrze. Węrują z psami wzłuż plaży w plastykwych płaszczach rybackich, gumiakach, inni

w szarych yplmatkach, przytrzymują ęciaki. Pachnie frytkami, smażną rybą, kawą; zbliża się pra

biau. Któryś z tych luzi kieyś głswał na byłeg generała SS i policji Heinza Reinefartha,

pnieważ większśd mieszkaoców Westerlan, stlicy najekskluzywniejszej wyspy na półncy Eurpy,

swo jeg czasu wybrała g burmistrzem. Stajemy na prstpałej mrza Stranstrasse, gzie na

wyplerwanej msiężnej tablicy jaśnieje nazwisk tak znane: „H. Reinefarth, adwokat”. Patrzymy na

zegarki. Wskazują gzinę trzecią. Jencześnie w oszklonych drzwiach pjawia się cieo. T byłygenerał SS, Reinefarth. 

Gen. Heinz Reinefath na krótk prze kmenerwaniem g stłumienia Pwstania Warszawskieg 

Drobny, siwy, w okularach, ostre spojrzenie. Prowadzi nas w głąb biura. 

- Generale Reinefarth, jest pan jeną z najbardziej znienawidzonych postaci w Polsce. Czy wie pan

o tym?

- Wiem.

- Czy zna pan swój przymek „kat Warszawy”?

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 45/74

 

- Także jest mi znany. A czy panu jest znany fakt, że przewó sąwy w mjej sprawie trwał

wazieścia lat i zstałem uniewinniny?

- Tak, generale Reinefarth. Przyjechałem tu lateg, że zstał pan uniewinniny. 

- W Plsce nie rzumieją przyczyn? 

- Nie rzumieją. Czy pan nie bawia się, że przyjechałem, żeby zastrzelid pana? 

- Nie. Wizę rugieg Plaka wuziestu ziewięciu lat. Sptkałem Plaków, wie pan w jakich

klicznściach? Zastrzelid stareg człwieka p zawale? la nas t był ciężki czas. T nie był spacer

p Warszawie. Jeśli istnieje piekł, t jest nim walka uliczna. W plu jest lżej niż mięzy walącymi się,

płnącymi mami. Zawsze, wtey też, mówiłem, że plscy bjwnicy o wlnśd barz ważnie

i bardzo wspaniale walczyli.

- Mniej ich ginęł z ręki pana pkmennych niż lunści cywilnej. na, niewinna, pnisła

najstraszliwsze ofiary.

- T był nie rzróżnienia, kt jest lunścią cywilną, b nie wszyscy nsili paski. 

- Ci, którzy nie walczyli, nie nsili. 

- Nie, nie! Nosili nawet mundury SS.

- I do nich opaski.

- Nie, nie - powtarza Reinefarth.

- Byliby zabici przez własnych klegów - mówię. - A kobiety i dzieci, których strzelan i które

rozstrzeliwano?

- Kbiety też walczyły. Jena kbieta, strzelec wybrwy, brniła sama jena jakiegś banku, chyba

Polskiego.

- Wrócę zieci. 

- zieci też walczyły. Jest wiele książek plskich, albumów, niektóre tu mam i zaraz mgę je wyjąd, są

tam zjęcia zieci uzbrjnych w granaty, a nawet pistlety maszynwe. Nie chcę przez t

pwiezied, że nie zarzały się wypaki, że strzelan zieci nie uzbrjnych, myśląc, że sąuzbrojone.

- Czyli ptwierza pan, że strzelano do nie uzbrojonych dzieci?

- Żłnierze pwiaali: „zieci nas strzelają, więc my strzelamy zieci”.

- A egzekucje?

- Ja ptępiam te egzekucje nie ziś, ale wtey także. chziły mnie melunki i wtedy

wływałem egzekucje, ale tylk wtey, gy chziły mnie melunki. 

- Generale Reinefarth, paoskie nazwisk zstanie na zawsze symblem, czegś straszliweg, czeg

nie uwlni pana uniewinniający wyrk żaneg sąu. Jak pan t przyjmuje? 

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 46/74

 

- Jest ustalne, że 5 i 6 sierpnia 1944 r. zarzyły się różne rzeczy,  których ja nie wieziałem,

a których knały ziały, które były już przetem. Przestępstwa wjenne zstały knane, t

 jest ustalonej ale ja to wiem z przewu sąweg. Byli t luzie irlewangera i Kamioskieg, którzy

myśleli, że naeszła gzina zemsty. Ale przecież Bach kazał Kamioskieg rzstrzelad, pza tym

wystąpił Himmlera z wnioskiem o cfnięcie maswych rzstrzeliwao lunści. 

- baj wiemy, że Kamioski nie za 5 i 6 sierpnia zstał rzstrzelany. C melunku vn em Bacha, to

uerza mtywacja: że rzstrzeliwania wzmagają pór i sliarnśd lunści, że mgłyby prwazid

rzluźnienia yscypliny wjskwej i że panwie, nie mają wystarczającej ilści amunicji, by zabid

milin luzi. Mtywacja, nazwałbym ją: techniczna. 

- Ten list napisał vn em Bach, a  nie ja. Pstawił na czele kwestie techniczne, a nie ludzkie, bo

inaczej Himmler by g nie zrzumiał, nie przeknałby g. 

- P prstu Himmler nie zrzumiałby, co chodzi?

- Nie wiem, ale przez t nie chcę pwiezied, żebym kieyklwiek Himmlera trzymał rzkaz

rzstrzeliwania lunści, która nie walczy. 

- Czy mówi panu cś nazwisk Lurie? 

- Nie.

Nie przypomina sobie pan tego nazwiska z akt?

- Mje akta mają kł 70 000 strn. 

- Pani Lurie była w ciąży. Paoscy pkmenni zapęzili ją w grupie kilku tysięcy na pwórce fabrykina Woli wraz z trjgiem małych zieci. Trzymając się za ręce peszli ściany. zieci zginęły

salwy. Ona, ranna, wygrzebała się w ncy sp stsu trupów. Ptem urziła zieck, które przeżył

w jej łnie śmierd rzeostwa. 

- Jest różnica mięzy prawem plskim a niemieckim. Niemieckie umaję winnym teg, kt wyał

zbrnicze rzkazy lub nie ingerwał, jeśli wieział  zbrniach. W plskimi prawie wóca

odpowiedzialny jest za wszystko, co wydarzył się na bszarze wzenia, nawet jeśli tym nie

wieział. 

- Zna pan prawo polskie?

- Nie. Mój sęzia śleczy zna i n mi t wytłumaczył. 

- Wspmniał pan Himmlerze. Był pan jeg pkmennym. 

- Tak, ale bliżej pznałem g p kniec 1944 i na pczątku 1945 roku.

- W jakich klicznściach? 

- Był mim wócą w Górnym Renie. 

- Jakim g pan pamięta? 

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 47/74

 

- Barz ciężk scharakteryzwad g. sbiście, zaznaczam, sbiście, nie zauważyłem niczego, co

awałby pstawę, żeby g nazwad krwawym psem, chd nie twierzę, że tak nie był. W Górnym

Renie - zaznaczam, nie tyczył t mrów, tylk sytuacji wjskwej - gy zaprzeczyłem zaniu

Himmlera, n zmienił rzkaz. Miał skłnnśd przesay, wylbrzymiania lub miniaturyzacji,

niewidzenia. W Norymberdze pytano mnie o to samo, o co pan pyta. pwieziałem t sam. Nie

miał pczucia humru i trun był z nim yskutwad. W mmencie, kiey trzymałem Himmlera

rozkaz: „zakoczyd pwstanie w Warszawie”, nie miał n pjęcia jego sile i ptęze. ał mi jeen

batalin plicji prząkwej i jeden batalion Wehrmachtu i z tymi wma batalinami kazał mi w 48

gzin stłumid pwstanie. T ukazuje jeg wybrażenie tym powstaniu.

- Gy przybył pan Warszawy, c pan zbaczył? 

- Pjechałem wóztwa 9 Armii, tam pwiedzieli mi jak jest, i pwiezieli, że t trchę za mał,

czym rzprzązam, i te dwie doby. No i trwał t wa miesiące. pwiem panu tym piekle -

„casus przekłaaneg ciastka”. Niemcy atakują pięcipiętrwy m. Wypierają pwstaoców ku

górze, Zajmują parter, pierwsze i rugie piętr. Wtey nachzą Placy. Atakują Niemców óparteru, bierają g, wypierają nas wyżej, zajmują pierwsze piętr. Niemcy, naciskani łu przez

pwstaoców, zabierają ich klegm trzecie piętr. Ptem przychzi siecz niemiecka, która

atakuje parter. Ma pan przekłaaniec: Placy - Niemcy - Polacy - Niemcy.

- Co jeszcze pan zapamiętał, c chciałby pan pwiezied? 

- stałem ataku czerwnki. Leżałem w swjej kwaterze. Zamelwał się ficer, kmunikując, że jeg

ział p wielniwych walkach zajął kściół, gzie znalazł jakąś relikwię, i ficer pstawił prze

mim łóżkiem skórzany futerał. Na futerale był na małej plakietce nazwisk. Kazałem g pstawid

na szaf ę. Arcybiskup Warszawy był pza Warszawą i von dem Bach nawiązał z nim kontakt, alearcybiskup pwieział, że nie ma święteg  tym nazwisku. Wtey twrzyłem futerał, w śrku był

naczynie. kazał się, że nazwisk na futerale należał jeg fabrykanta i był reklamą firmy.

Nazwisk na naczyniu brzmiał „CHOPIN”. W mgnieniu ka przypmniał mi się, b zawsze

pasjnwałem się muzyką i sam gram, testament Chopina: „Ciał w Paryżu, serce w Warszawie”.

Chopin w sercu zstał Plakiem. 

- C pan gra? Jaki jest paoski repertuar? 

- Beethven, Mzart, (p chwili) Nie byłem w Warszawie nigdy przedtem i nie wiziałem Warszawy

nie zniszcznej. Gzieklwiek wchziliśmy, była zburzna. Mój sęzia śleczy, który nigy nie był w

Warszawie, p przewzie sąwym mógłby się pruszad z zamkniętymi czyma p Warszawie. 

- Po Warszawie, której nie ma, b pan ją zburzył. Pan, panie Reinefarth, nie mże znaleźd się w tym

mieście, w Plsce. 

- Sam nie zrbiłbym teg. 

- Dlaczego?

- Żeby swją becnścią nie jątrzyd starych ran. Nie byłbym mile wiziany. 

- T byłby la pana niebezpieczne. Wie pan, że Warszawa jest buwana? 

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 48/74

 

- Tak, czywiście. Czytam  tym, wiziałem masę zjęd. 

- Paoskie zieł zstał unicestwine, Warszawa jest piękna. 

Scena jak z filmu o II wojnie: Reinefarth (trzeci od prawej) zwiedza studio filmowe w Barrandowie, w okupowanej

Czechosłwacji 

- Mim przeznaczeniem w życiu był wizied ruiny. Ruiny i ruiny. Takie przeznaczenie. Pewnej nocy,

kiey szliśmy ulicami, usłyszałem, że w ruinach ktś gra na frtepianie, i t znakmicie. Pszełem

w tamtym kierunku. W mu, całkwicie krytym, słniętym z muru - jeyne, c calał, t był

frtepian. Przy nim sieział niemiecki pułkwnik i  grał. Wysłałem aiutanta p skrzypce, które zawsze

wziłem ze sbą, i zagraliśmy razem. 

- Jaki utwór? 

- Nie mgę sbie przypmnied. Musieliśmy baj brze g znad, b graliśmy bez nut. Był ciemn. 

- A pżary? 

- W ich świetle nie strzegłby się nut. 

- Czy była t pieśo triumfu? 

- Nie!

Reinefarth jest pruszny pytaniem, aje mi zrzumienia, że wątpi, czy g rzumiem. 

...T był z czystej miłści muzyki. Pragnienie, by usłyszed cś inneg niż ziała. 

- Czy słyszał pan polskim poecie Norwidzie i jego wierszu „Fortepian Chopina”?

- Przyznam, że nie. 

- Zstawmy t. Scena, którą pan pisał, t czysta literatura. Ale czy t nie ptwrne, że mówi się

o sercu Chopina, o muzyce, wbec setek tysięcy pmrwanych? 

- Tak jest w życiu. Takie sprzecznści są częste. wa kilmetry zachniej linii walk w Warszawiesptkałem bryczkę weselną, trzy minuty frntu - on w czerni, ona w bieli, dwa konie, jak

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 49/74

 

w najgłębszym pkju, musiałem wa razy spjrzed, żeby uwierzyd. Wymyślid teg nie mżna, trzeba

t przeżyd. 

- Nie bali się? 

Gen. Reinefarth bierze czarno-zielne puełk cygar i generalskim gestem”  jakby był w sztabiei jeszcze blegał Warszawę, kłazie je na teczce z aktami:

- T jest Warszawa (Generał sunie palcem p knturze puełka.), a tu wkół zupełna cisza. (Przesuwa

płask ło p teczce.) 

- Pan nie zrzumiał mnie. Nie walki buziły lęk, ale wik panów w mundurach SS.

Reinefarth wraca do pprzenieg tnu, zamyka się w sobie:

- Nie znam stsunków w GG, nie byłem tam przetem. 

Pnszę się lekk z miejsca i zapisuję nazwę cygar: Brasil.

- Interesuje pana marka cygar? - pyta Reinefarth. - Prszę - paje mi puełk. 

- ziękuję, zantwałem paoski gest, te cygara przestawiały w pana rękach miast, które pan

atakwał, a w którym ja mieszkam. Jak pan żyje? Jakie jest pana życie? 

Reinefarth ziś 

- Jestem awkatem. Pracuję uż, jak na mje sieemziesiąt lat. póki człwiek mże pracwad,nie staje się stary. T jest mój właściwy zawó i uważam g za najpiękniejszy. Generałem plicji

byłem nieług. 

- W Plsce mówi się, że ma pan piękny gró. 

- Piękny? Skłaa się z paru drzew i łąki. 

- Jakie są t rzewa? 

- Trchę krzaków bzu, parę jabłnek, jena wiśnia, jena grusza, t wszystk. 

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 50/74

 

- Wygląa pan mł, jak na sieemziesiąt lat, ale czas izie szybk. Czy wbec wiecznści, czegś

niezbadanego, co jest poza nami - czy wraca pan myślą swjej przeszłści, wjny? 

- Jak spotykam ludzi, którzy walczyli, b tak tu w Niemczech luzie nie mówią uż  wjnie, nie lubią

mówid wojnie.

- T zmiana. Kieyś był inaczej. 

- Bże! Czy kieyklwiek jakiś naró, ci, którzy chzą p ulicy, ci, c ają się zastrzelid, chcą wjny? 

- Czy tę wiezę zbył pan jak wyższy wóca? 

- Ską mgę wiezied, ską ja t wiem? 

- laczeg siał pan na wyspie Sylt? 

- Jeyna rzecz, jaka zstała mjej rzinie, t mek na Sylt. 

- Stracili paostw cś na wschzie? 

- W Cttbus kł Berlina. Tu był mek na wakacje, teraz jest głównym mem. 

- Czy ma pan pamiątkwy munur generalski? 

- Nie. Musiałem g ad, kiey stałem się niewli. Zstał zamieniny na jeniecki: ufarbwany

na czarn amerykaoski munur. 

- Jak wyską pensję pbierał pan jak generał SS i policji?

- Pod koniec 1600 marek.

- T był uż. Za wa miesiące t wypaa 3200 marek? 

Reinefarth, nie rzumiejąc, pwiaa: 

- Tak, t był barz uż. Mżna t był wszystk szczęzad, ale nic nie mżna był kupid. Jak

żłnierz nic nie wyawałem, wszystk grmaził się w  banku, zbierał i zbierał, aż wszystk

przepał. 

- Ile przepał? 

- Nie wiem, nie bywałem w mu. P wjnie szukałem pracy, na pczątku brabiałem kamienie

bazaltwe na ltnisku, byłem pmcnikiem grnika, t był trudne, b nie rzróżniałem kwiatów.

Pcieszeniem był t, że t nie żłnierka. 

- uż luzi na całym świecie jest przeknanych, że wy, byli ficerwie SS, twrzycie ziś pziemną

rganizację. 

- Nie sązę.: Ale jeśli taka rganizacja istnieje, jest znana wywiawi niemieckiemu. Ja na skutek tych

dwudziestu lat prcesu, najłuższeg,   jakim słyszałem, miałem zawał. Ale zaszkził mi nie tyle

pstępwanie tczące się przeciw mnie, ciągła niepewnśd przez tak ługi czas - ile, że musiałempatrzed, jak przeżywa t żna. na nie wieziała nic pza tym, c ja jej pwiaałem, i nagle ją t

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 51/74

 

uerzył, i przez wazieścia lat na ciągle żyła tym, tą niepewnścią, c że mną się stanie. T ją

„wzięł”, bciążył psychicznie. Tak sam zieci głębk przeżywały. Z klei ja przeżywałem t, że ni

tak t przeżywają. 

- A te 35 tysięcy z ni 5 i 6 sierpnia, b p t przyjechałem, żeby panu je przypmnied? Niech pan

wskaże winnych, kg pan bwinia, skr nie siebie. 

- To nie jest ustalone w liczbach. Nie wiam ziś kłanie, jakie ziały rzstrzeliwały. Nie

wierzę w 35 tysięcy, b t nawet technicznie był niemżliwe, za mał był luzi p naszej strnie,

a przecież tam walczono i ci luzie nie czekali, trzeba byłby ich chwytad. 

Wróciliśmy punktu wyjścia. Jest kłanie gzina piąta. Patrzymy na zegarki. Reinefarth mówi: 

- Pnieważ była mwa  wu gzinach rzmwy, tyle zarezerwwałem czasu. 

Wychzimy przez biur. Reinefarth mówi: 

- U mnie taki sam labirynt jak w Warszawie, czywiście, jaki był wtey la mnie. Pgę na rgę

bęziecie mieli nie najlepszą: Mrze niespkjne. wizenia. 

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 52/74

 

„Mój honor to wierność” 

różką asfaltwą wjeżżamy na bagna, alek, pstawiny w ich śrku, nie zbyty

w śreniwieczu, sti zamek wny berwerries. Przejeżżamy mst na fsie. Grupa młych

mężczyzn przygląa się nam uważnie, kiey wchzimy przesinka. Aalbert mówi: - Dziwne

miejsce.

Tu właśnie skierwała nas sekretarka śrka Stuiów gólneurpejskich we Vlth na Wezerą,

kiey telefnwaliśmy pytając Aleksanra lezalka, człnka kierwnictwa śrka i badacza

spraw wschodnich. Z przedsionka przechodzimy do sali rycerskiej, gdzie przy kominku pod

siemnastwiecznymi prtretami bywa się naraa. Pchzimy sześciu mężczyzn,

pgrążnych w yskusji. Nie wiemy, kim są. Nie wizimy wśró nich człwieka, któreg szukamy.

Jeszcze prze gziną przygląaliśmy się ftgrafii sieząceg bk barna vn Fricksa, głakieg,

rasneg, rześmianeg lezalka w mundurze SS, w czasie akcji przesieleoczej. Teraz, gy

wymieniamy jego nazwisko, od stłu knferencyjneg pnsi się mężczyzna  pbrużżnej twarzy

i szpakwatej, pięknej brzie. Mówi: 

- To ja.

Aalbert wypwiaa frmułką, którą zna już na pamięd. lezalek niczym nie kazuje zziwienia,

 jakby nas czekiwał. Prsi, żebyśmy zeszli o sali jaalnej, n zaraz skoczy naraę. W jaalni

twieram zeszyt na prgramie czternastu pytao la lezalka. Waham się, które wybrad, tutaj gra

bęzie tczyła się  inną stawkę. Ppełniam błą, pnieważ zaczynam przypmnienia mu jeg

ziałalnści jak szefa planwania sztabu sanictwa SS w Pznaoskiem i Łózkiem, jak słwnie

wymazywał Plskę z mapy świata, zmieniając nazwy plskie na niemieckie. 

Dolezalek jako oficer SS

Dolezalek unosi w górę ło i przerywa:

- Teg nie mżna wyizlwad z historii Europy.

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 53/74

 

Bez najmniejszeg wstępu zaczyna wykła  przesieleniach, zaczynając prblemów greck-

tureckich. Wykła zaczyna mnie fascynwad, pnieważ wykazuje uerzającą zbieżnśd z wykłaem

vn Fricksa, jakby lezalek i Fricks byli kieyś szklenie, które zaprgramwał ich na zawsze.

Argumenty, ukła materiału, spsób wygłaszania jest ten sam, nie znszący przerw,  rsnącym

natężeniu, przygniatający słuchacza. P wu gzinach wychwytuję różnice mięzy wersją Fricksa i

lezalka. Kiey mówi „psychozie wojennej” i „winie Plaków”, dodaje:

- Są i psychlgiczne przyczyny. My byliśmy fiarami prpagany Gebbelsa. Z 5 tys. Niemców

zabitych we wrześniu 1939 r. zrbił 54 tysiące, t zniszczył uczucia luzkie, jak z klei t, c się

wyarzył ptem, zniszczył uczucia w Plakach w 1945 rku. 

Teraz przerywam.

- Gyby t zniszczył w nas uczucia luzkie, naró niemiecki liczyłby  kilka milinów mniej. Mam

rzumied, że w czasie kupacji panwie mścili się z góry za rk 1945? 

- Czuję się przez pana bwininy. 

- Tak. Mim że pan pzstał w cieniu i nazwisk paoskie nie jest znane pinii publicznej, nalazłem

pana, pnieważ jest pan jenym z wu calałych wizjnerów Trzeciej Rzeszy. Przestuiwałem

z najwyższą uwagą paoski memriał w sprawie plskiej, który skierwał pan bersturmführera

Krumeya. Paoski plan był niebezpieczniejszy niż t, c zrealizwan, grźniejszy zbrni. 

lezalek nie mże pwstrzymad uśmiechu zawlenia. Natychmiast panwuje się, pważnieje

i odpowiada:

- Chciałem zachwad z narodu polskiego to, co najlepsze.

- I zasilid tym naró niemiecki? Paoski memriał wykazuje zaziwiającą zbieżnśd z krytyką

Generalplan Ost, knaną przez ktra Wetzla. Jest nieżałwaną stratą la histrii, że

Generalplan Ost zaginął. Ale zięki ekspertyzie ra Wetzla mżemy twrzyd tę utpię. 

- Były c najmniej trzy plany wschnie. Były tczne tak wielką tajemnicą, że nawet ich liczba nie

 jest znana.

- Wyknanie teg planu miał przypaśd na lata 1973-75. Czyli już jest przyszłśd, najstraszliwsza

wersja histrii knałaby się. Jeśliby zapczątkwad nwą yscyplinę nauki - badanie historii

niebyłej, mżna pracwad gegrafię teg paostwa, zbuwaną na pstawie „socjologii ras”.

Nary wschniej Eurpy miały byd przesielne na Syberię. Placy mieli byd pzieleni na trzy

grupy, by pnwnie się nie rzili. Należy mniemywad, że grupa najbarziej la Niemców

niebezpieczna usytuwana by zstała najbliżej Kła Plarneg, i tam by wymarła. Placy mieli byd

przemieszani z Ukraiocami, Rsjanami i Białrusinami - i skłóceni mięzy sbą przez właze tak, żeby

trwał mięzy nimi nieustanne napięcie, wrgśd. Teraz narysuję panu piramię spłeczną teg

paostwa: na samym le Placy, jak pisał Wetzel, „najniebezpieczniejsi ze wszystkich

bcplemieoców”1, umieliby liczyd, by pełny analfabetyzm nie przeszkazał im w wykonywaniu pracy

1

Pełne brzmienie teg fragmentu: „Placy… Ich liczbę bęzie się musiał ceniad na 20 24 milinów. Są ninajbarziej wrg uspsbieni Niemców, liczebnie najsilniejsi, a wskutek teg najniebezpieczniejsi zewszystkich bcplemieoców, których wysielenie Plan przewiuje. Są narem, który najbarziej skłania się

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 54/74

 

rbtników niewykwalifikwanych. Czesi mgliby byd puszczeni rzemisł. Wyżej staliby Węgrzy,

 jeszcze wyżej Litwini, Łtysze i Estoczycy, którzy mieli byd zniemczeni i dopuszczani niższych

stanowisk w aparacie włazy. Na szczycie piramiy - rasa panów. 

Piąta strna memriału Dlezalka „w sprawie plskiej” z jeg ppisem. Ostatnie zanie brzmi: „na zmianę naszej

plityki przesieleoczej jest za (słw za zstał przekreślne) późn, ale nie za późn” 

- T jakiś zupełny wariat wymyślił! T był nie zrealizwania. 

- laczeg? tą wieziłem pięciu pana klegów. Jeen przygtwywał teretyczne uzasanienie

przemcy, pracując na wami niższści pewnych ras, rugi zapewniał tę przemc. Jak szef 

grupy egzekucyjnej zmniejszał liczbę wrgiej lunści i  ułatwiał realizację przesieleo. Inny

knywał tych przesieleo, które były pczątkiem przymuswej węrówki narów. Inny zrównał

z ziemią milinwą stlicę Plski. Miała byd zarana jak Kartagina. Planiści Rzeszy przewizieli na

miejscu Warszawy niemieckie miasteczk, siezibę pwiatweg zarząu NSAP. Inny pparł

knspiracji. Rlę, którą Placy grają ziś z kniecznści, grają mże chętniej, niż sązimy z naszeg punktuwizenia”. 

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 55/74

 

przygtwanie brni bilgicznej, która starłaby całe nary p wypełnieniu ich funkcji niewlniczej

wobec III Rzeszy. Pzrnie były t zieziny niezmiernie ległe - ale zbiegały się w jednym punkcie -

realizacji wielkieg planu buwy świata. Znam swój życirys, niebyły, umiem kreślid z grubsza, jaki

nsiłbym numer. Jeślibym żył, mając czterzieści trzy lata byłbym starcem, jenym z najstarszych

żyjących Plaków. żywaliby ni 25-30 lat. Nie byłby zieci. Mże pamiętałbym jeszcze litery?

Mgę panu wskazad, gzie mieszkałbym: mięzy bem i Jenisiejem, umieszczny prawpbnie

na półncn-wschodniej wyspie polskiej. Ptrafię stwrzyd gegrafię teg paostwa, które jeszcze nie

miał nazwy. Mże jeszcze zbaczyłbym wielkie święt zakoczenia realizacji planu. Przypałby

mięzy 1973 a 1975 rkiem. Jak niewlnik, półnagi, bsy, patrzyłbym na pana z tłumu. 

- Równie brze ja mgłem byd pana fiarą - odpowiada Dolezalek. - Plan, o którym, jak myślam

się, pan mówi, był pracwywany w wyziale skłaającym się zaledwie z dwudziestu ludzi

pzbawinych wpływów. Tak wielka sprawa, jaką la Himmlera była przyszłśd świata po

zwycięstwie, była pejmwana przez różnych luzi, zarówn mających wielkie wpływy, jak

pzbawinych znaczenia. Tym właśnie pozwalano na bredzenia i szaleocze, chrbliwe wizje. 

- Była t szczególna chrba, której nazwa nie jest znana, ale która bjawiała się szczególnym

realizmem i precyzją ziałania. 

- Fikcje, fantazje!

- Pan w swim memriale używa kreślenia „złm raswy”. T częśd tej fikcji. 

- Ja? Niemżliwe! Takich słów nie używam.

Ukłaam prze nim pięd kartek jeg memriału. Wszęzie t słw  jest pkreślne. lezalek wpija

się wzrkiem w kument, przez chwilę  wszystkim zapmina, czyta zachłannie. 

- Wizę t pierwszy raz trzyziestu lat - mówi. 

- Przywizłem t panu w prezencie.

- Naprawę? - cieszy się lezalek. - Bęę mógł przeczytad w spokoju.

- Wródmy złmu rasweg. 

lezalek waha się, jakby nie umiał uzasanid, laczeg użył teg słwa, jakby naprawę zapmniał,

że g używał i w jakich klicznściach. 

- T był pism wewnętrzne. Musiałem mówid językiem tej partii. T był język czasu. Mgę tylk

próbwad przeknad pana, że uważam t za bezsens. 

- Wtey pan też tak uważał? 

- Wtey też. 

- laczeg więc pan t pisał? 

- Żeby przeciwstawid się ficjalnej linii. 

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 56/74

 

- Nie rzumiem. Paoski memriał był szataoskim ziełem. Planwał pan rzbicie narodu polskiego na

trzy grupy. Zniszczenie sliarnści narwej przez zapewnienie ptymalnych warunków grupie

przeznacznej zniemczenia: inteligencji, arystkracji, ziemiaostwu, rzemieślnikm, bgatemu

chłpstwu, i zasilenie nią naru niemieckieg. Grupa śrenia miała byd zneutralizwana, użyta jak

siła rbcza. Niewykwalifikwani rbtnicy, mający najwięcej zieci, jak „złm raswy”, a zarazem

źrół siły bilgicznej - mieli byd wysieleni. C miał się stad z nimi potem, pan nawet nie

wspomina.

- T miałby byd realizwane w Warthegau. 

- Ale ten kręg miał byd plem świaczalnym la Generalplan Ost.

- Żebym mógł t wyjaśnid, muszę pwiezied swje życie. W 1933 rku miałem ziewiętnaście lat

i byłem z rezerwą teg, c się ział. Wtey byłem zaprzyjaźniny z szefem „Czerwonej Kapeli”,

 jak stuent byłem na seminarium Tera Heussa. Jenak pwli, niestrzegalnie, zacząłem

akceptwad pewne rzeczy. Zawsze intereswałem się Wschem. Zarabiając jak rbtnik, ptemsprzeażą książek - na własny kszt zacząłem przemierzad Eurpę wschnią, rwerem, piechtą.

Łaocuch niemczyzny był tak grmny i ptężny, że każą nc spałem p niemieckim achem,

w innej niemieckiej wsi. Przejechałem Plskę, Rumunię, Czechy, Słwację, Jugsławię, Ruś

Zakarpacką. Wiem, c pan myśli; że, byłem szpiegiem. Nie! T była mja prywatna sprawa. Niektóre

kraje pznałem tak brze, że ptem stałem się ekspertem w sprawie Rusi Podkarpackiej: ja pierwszy

nawiązałem kntakt z późniejszym premierem Włszynem i potem, jako wuziestpięciletni

chłpak, wyznaczyłem granicę p rzbirze Czechsłwacji, mięzy Słwacją a Węgrami. Na pczątku

wjny kazan mi sprzązid mapę narwściwą Wschu. T miał byd pstawą późniejszych

przesieleo, i po stu godzinach bez spania wręczyłem ją Ribbentrpfwi (Tu Aalbert wyjaśnia mi grę

słów: „tropf ” idiota.), który nie znał nawet gegrafii Wschu. W Plsce byłem kilka razy. LatałemLOT-em, młymi plskimi liniami pwietrznymi. Byłem przy grbie Piłsuskieg. T był Nietzsche

w wojskwym munurze. Uznałem za ważne zwiezid Gynię. Byłem we Lwwie, ciekawym

z pwów narwściwych. Ptem mi znajmi z Plski byli w Berlinie i był spotkanie w

Ambasazie Plskiej, gzie pznałem ambasara Lipskieg. Mój Bże. Rzeczpospolita Polska 

(lezalek wymawia bezbłęnie.) z  jej sprzecznymi tenencjami, nieuprząkwaniem narwym,

kultem marszałka. Chyba rientuje się pan, że w Plsce były c najmniej wa śrki, w których

wykluwał się faszyzm? 

Czeka na mją pwieź, kiey nie następuje, wyjaśnia: 

- T były kła NR i pewne grupki na prawicy sanacji p śmierci Piłsuskieg. Nie wiam, w jakim

kierunku by t pszł. Baałem t parę miesięcy temu. rugieg pkju truoskieg 1772 rku

granica mięzy Plską a Niemcami czy ściślej - mięzy bszarem, żywiłem plskim a niemieckim była

najspkjniejsza. Całe wieki. Pan tym wie?

lezalek pwtórnie chce pad mnie egzaminwi z histrii Plski. Milczę. lezalek kntynuuje,

uśmiechając się grzk: 

- Jestem klasycznym, przykłaem tak zwaneg pklenia wjenneg. W hitleryzmie była yscyplina

wjskwa, nie był ielgicznej, b przez wanaście lat nawet nie był czasu, żeby ją wypracwad,

stą niejenlitśd, trunści w pracy, sprzecznści w ziałaniu. Mnie fascynwał Musslini. 

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 57/74

 

- Czy jest pan bliższy linii faszyzmu niż hitleryzmu? - przerywam.

- Nie. ziś nie. 

- A wtedy?

- Wtey też nie. Fascynwały mnie krpracje: wspólne zrzeszenia pracwników i pracawców.

Wśró przeciętnych luzi panuje przeknanie, że Musslini ulegał Hitlerwi. Był przeciwnie. Hitler

uczył się Musslinieg. Kiey zaczęły się pbje Abisynii, Albanii, Hitler pstanwił g

naślawad, p jeg wpływem stał się imperialistą, Próbuję cfnąd się  czterzieści lat

i przestawid panu mje uczucia. piszę chwilę przełmwą. W czasie seminarium z filozofii

usłyszeliśmy z głśnika uliczneg czy z nastawineg gzieś głśn raia wiamśd  zajęciu Pragi

przez nasze wojska. Pwiem twarcie, jeśli Austria i Niemcy, rzzielne ngi, zechciały się płączyd

poprzez Anschluss, jeśli Niemcy sueccy chcieli się przyłączyd jczyzny - nie wiziałem w tym nic

złeg. la mnie, jakim byłem wtey, pier zajęcie Pragi był pbjem. Zaczął się prces utraty

iluzji. Przyszła wjna, Węy, superimperializm, wypłynęli tacy luzie jak gauleiterzy Koch i Greiser,prymitywni, głupi, niewykształceni mrercy. A prps, c słychad u Kcha? 

- Siedzi w jednym z plskich więzieo. 

- laczeg nie wyknan na nim wyrbu śmierci? 

- Z pwu ciężkiej chrby. 

- Ten wyrk pwinien byd wyknany. 

- Pnieważ Kch zaszkził zwycięstwu Rzeszy swją głuptą i  zbrniczścią? Pan za uż nas

wymaga.

- Kch ebrał mi statnie złuzenia. Ptem miałem szalny knflikt z Greiserem wbec Himmlera.

Chził  plskich chłpów. 

- Jak Himmler t rzstrzygnął? 

Himmler, iący pierwszy, a świta trzy krki za nim, był zawsze jak niebecny. Wtey niebezpiecznie

był mu się przeciwstawid. Stawał się t teatrem. T był trzeci, a mże rugi człwiek w paostwie. Ja

p scysji z Greiserem pszełem nieg na rugi zieo ran, htelu. Przyjął mnie w szlafroku,

był przystępny, luzki, przyznał mi rację. Uważał, że świat, życie mżna wlnie kształtwad. Niewiział wyraźnej różnicy mięzy luźmi i zwierzętami. Wierzył, że t, c ua się z kurami, bęzie

mżliwe z luźmi. 

- Ale pan myślał pbnie: że przesieleniami, manipulacjami mżna zmienid struktury, bszary

narwe. Wybrażaliście sbie, że jesteście artystami przyszłści, którą bęziecie kształtwad jak

plastelinę. 

- Nieszczęściem Eurpy Wschniej był brak ientycznści mięzy granicami etnicznymi

i politycznymi.

- Wytyczne p II wjnie granice iealnie rzzielają nary, nie uważa pan? 

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 58/74

 

Dolezalek pomija milczeniem moje pytanie i mówi: 

- Memriał, który mi pan ziś przywiózł, był pwem, że musiałem uad się na emigrację

wewnętrzną. 

- Nie rozumiem.

- Pałem się ymisji i pszełem na frnt, spachrniarzy. Była t najbarziej elegancka

frma emigracji. Ale naeszła taka chwila, że włan mnie z frntu, mianwan szefem Główneg

Wyziału Planwania Główneg Urzęu SS i pwierzn szczególne zaania. Jenym z nich był

wypracowanie nie tylko nowego Generalplan Ost, ale wizji nwej Eurpy. Była statnia chwila, wjna

pstępwała szybk, ttalne zwycięstw był utpią, ale wyawał się, że nie jest za późn: Była

 jesieo 1944 rku. Krąg kleżeoski wyższych ficerów Waffen SS zał sbie sprawę, że mżna cś

ratwad. Nawet w tym czasie miałem byd wielkrtnie usunięty za chylenie linii.

- Czy t była pzycja? 

- Tak. Kryptnim naszej akcji brzmiał „Pwó jny zwrot”.

- Czy była t knspiracja? 

- Konspiracja? - wła lezalek. - T był nie pmyślenia w takim systemie plicji tajnej, jaki był

wtedy.

- Późn panwie zecywali się ziaład. 

- Jeną z przyczyn był brak infrmacji. Nie uwierzy mi pan, ale w lutym 1945 rku szef urzęu /s rasy

i osiedlenia, Hildebrant, pwieział mi w cztery czy, najgłębszej tajemnicy, ze wstrętem, że trzymiesiące przetem trzymał niezbite wy; że miliny Żyów zstały wyniszczne. Mam jeszcze

w uszach jeg głs, zmieniny, wstrząśnięty. 

- Gtów jestem uwierzyd, że panwie tym rozmawiali szczerze po raz pierwszy w lutym 1945 roku i

że gen. Hilebrant musiał barz panu ufad, jeśli, jak pan mówi, kazywał wstręt. 

- Infrmacje były filtrwane. 

- Panwie, rśli mężczyźni, z zawu żłnierze, wyżsi ficerwie, plitycy, należący wyżyn grupy

rzązącej nie wiezieli? Czy Himmler, gyby żył, też pwieziałby, że nie wieział? Wyknawcy

pwłują się na plecenia rzkazawców, a rozkazodawcy...?

- Powiem panu z całą twartścią: ja znałem infrmacje z raia angielskieg. Ale nie wierzyłem w nie.

Pamiętam, że w czasie I wjny światwej alianci twierzili, że Niemcy rbią mył z ludzi, i kazał

się t kłamstwem. Myślałem, że jest tak i p raz rugi. ni, jak się kazał, gtwi byli pświęcid

zwycięstw la swich mrerstw. Wyniszczan nawet 30 tys. krawców w getcie, którzy pracwali. 

- Zawsze pjawia się pbna mtywacja u panów, którą nazywam techniczną. 

- Tak mówił się wtey, a ziś pwiem: tej winy nie wybaczy nam nikt, nigdy.

Po chwili zadumy:

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 59/74

 

- Nigy nie byłem w GG. Pbn Frank nauczył się czegś p Stalingrazie, ale t był człwiek

kulturalny.

- Kultura nie mże łączyd się ze zbrniczścią. 

- Zga. Nazwę t, że miał wiamści. My w tajemnicy przeciwstawialiśmy się terim raswym,które wyrząziły niebliczalne szky. Moc, prężnśd nie zależy rasy i klasy. Podgrupa „C” wyała

brszurę pt. „Pczłwiek”, o narach słwiaoskich, mierzącą w Rsjan, i moja podgrupa „D” po

 jenym niu ystrybucji ją wycfała, pnieważ gził t w gnśd gen. Właswa. Ptem ług

yskutwałem z gen. Właswem, chcąc naprawid zł wyrzązne przez brszurę. Zresztą nie

rzucałem pjęcia naczłwieka w tej rozmowie, ale w klasycznym nietzscheaoskim sensie. To

Himmler ujrzał luzi jak zwierzęta czy rśliny różnych gatunków. 

Następuje jeszcze jeen nawrót Himmlera, wyaje się n fascynwad awnych pwłanych

barziej niż Hitler. 

- Himmler t był Bawarczyk, nie znał Wschu, nie rzumiał g, był agrnmem, miał ciągle nwe

pomysły, manufaktur p ziłlecznictw. Przecież n kazał załżyd gró ziłwy SS.

- Co hodowano?

- Rycynusy, cś jeszcze. 

- Wyhwał rśliny, wyrsłe na trupach luzkich. 

-Nie wiem. Chyba raczej nie uznawał nawzów sztucznych. Pasjnwał się śreniwieczem,

archelgią. n wlałby nie zabijad, a zmieniad wszystk, wychwad, przerbid, skrzyżwad z innymi.

Bawarski kierwnik szkły. Wyglą i dusza drobnomieszczanina. Wyglą normalny. Patrząc na nieg,

nikt, nie tylk ja, nie mógłby przypuścid, że knał mru na milinach luzi. Abslutna właza

korumpuje absolutnie,

- Wrócę Kręgu. Nie był więc żanej więzi rganizacyjnej? - pytam.

- W ścisłym teg słwa znaczeniu nie.  Zaczęł się ewlucji pgląów w całej grupie, wymiany

informacji, potem niedopuszczania pewnych ziałao, ptem wspólnych ziałao. 

- Czy nie była t zraa? 

- Myśmy uważali tamtych za zrajców.. A ni nawzajem - nas. Różnice ielgiczne,  których

mówiłem panu, pgłębiały się. Partia stawała się craz barziej nacjnalistyczna,

superimperialistyczna. Żaen z nas nie należał partii. Przysłali nas takieg psa z zarząu NSAP,

który zapytał nas, laczeg jeszcze nie jesteśmy w partii. Wtey sprwaziliśmy jeneg zaufaneg

do naszego grona.

- Jenak tlerwan panów ziałalnśd? 

- Pewneg nia stałem z Gestap list tej treści: „Zajmuje się pan statni prblemami, które

zarezerwwane są wyłącznie la Führera. Ostrzegamy pana”. Szczególnie grźna była frma: list był

na blankiecie Gestap, ale annimwy. T znaczał wyrk śmieci.

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 60/74

 

- I żyje pan? 

- T la mnie t jeszcze nie znaczał wyknania wyrku. Mucha, która siaa na klapce, żyje. 

- Nie rozumiem.

- Klapka t Waffen SS. Wtey jeszcze ten wyrk był niewyknalny wbec ficera tej frmacji. 

- Waffen SS knała zbrni. 

- Waffen SS - mówi z żalem lezalek - miała byd elitarną jenstką, miała prfil gwarii i była starą

gwarią. Jeyny wypaek w ziejach, by gwarię bciążn plicyjnymi zaaniami. 

- T były zbrnie, nie „policyjne zadania”.

- We wczesnym kresie t był pmyślane jak zakny rycerskie... 

- P Krzyżakach? 

- Tak. Była krucjata prze nami. na nakazywała wstrzemięźliwśd, ubóstw, ale ptem rycerz

krzyżwy czy malbrski nie miał tam nic rbty, t nie był już czyste SS. Były bce narwści,

przestępcy, knotierzy.

- laczeg panwie nie przeciwstawili się? Byliście najlepiej uzbrjną frmacją Rzeszy. Mgliście się

zbuntwad, ale nie tak, p cichu, ale zwrócid swją siłę przeciw tym, którzy nakazywali wam

dokonywanie zbrodni - i, uerzyd. 

- Skłaaliśmy przysięgę „Mój hnr t wiernśd”. My byliśmy najwierniejsi z wiernych. Nie tylko nie

paje się, ale nie buntuje się gwaria. 

- Przyjeżżając pana, wziąłem p uwagę, że wiele sób w Plsce mże ptępid mnie za t, że

rozmawiam z panem, b był pan w SS. 

- Teraz WIEM, że był błęem, że nie przyłączyliśmy się ruchu 20 lipca, Ale gyby Beck i inni

różniali Waffen SS plicji, mże wszystk ptczyłby się inaczej. Kiey przystąpiliśmy

ziałania, Wehrmacht był już wyłączny, my byliśmy sami. Na luzi takich jak Brmann nie mgliśmy

liczyd. Byliśmy statnią siłą plityczną zlną ziałania. Pamiętam z wych czasów kreślenie

sytuacji rozpowszechnione w naszym Kręgu: „Siedzimy w aucie, którym kieruje pijany szfer (czyli

Hitler) i pęzi tak, że nie mżemy wyskczyd, a nakł przepaści”.

- Kim byli luzie Kręgu? 

- Jeśliby kreślid ich weług stpni, byli t wyżsi ficerwie Waffen SS, przeważnie generałwie. T

był pzycyjny Frnt Rzsąku. 

- Czy mże pan wymienid nazwiska? 

- Obergruppenf ührerowie Hilebrant, Pank lub Panke, nie pamiętam, t był prze trzyziestu laty,

Brigadef ührer Hoffmann, sekretarz stanu i Gruppenf ührer Waechter (lezalek wyjmuje mi z ręki

zeszyt i pprawia piswnię nazwiska Wächter.), Brigadeführer doktor Ohlendorf. Przypomniałemsbie: jeszcze był szef VI Urzęu Schellenberg, który p Canarisie prwaził wywia na Zachó. A

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 61/74

 

hlenrf pzstawił największe wrażenie w Nrymberze, b przyznał się własnej winy, niczeg

nie wypierając się ani nie ukrywając. 

- Tyle się mówi, ale pier ziś, ruchu oporu, konspiracjach w Trzeciej Rzeszy.

lezalek uśmiecha się pbłażliwie: 

- Niech pan bierze p uwagę cele. My chcieliśmy ratwad la Niemiec t, c -był jeszcze

uratwania. Przy rzsąnym kmprmisie, któreg plan wypracwaliśmy, była szansa. Ten plan

przewiywał ymisję Hitlera, Himmlera, a nawet ich aresztowanie i skazanie.

- Na śmierd? 

- Tak. Göring też byłby usunięty. Byłaby t zupełnie inna partia. czyszczna. 

- Demokracja w ramach NSDAP? Totalna reforma totalizmu?

- Tak. Zarówn ielgiczna, b wiezieliśmy, jakie wóz pczynił szky w sprawach zasadniczych,

 jak organizacyjna - pwrót narodowego socjalizmu. Był plan scjalny, rganizacji fabryk. 

- Kt pracwał te plany? 

- T spał na mnie. Trzeba był nastawid głwy. Plan nazywał się też Generalplan, pnieważ

tyczył całej Eurpy, jaka wyłniłaby się p wjnie. Był t plan pkju. Jak szef Główneg Wyziału

Planwania w Głównym Urzęzie SS ustawiłem na szachwnicy przyszłej Eurpy 36 jej narów. Nie

uwierzy mi pan, ale iea była pbna zisiejszej wspólnty. 

- Czy mógłby mi pan pkazad ten plan, mapę Eurpy, którą pan zaprjektwał? 

- Nie. T leży u mnie, nie publikwane. Częśd teg planu i innych materiałów ujawnię p ejściu na

emeryturę, resztę przygtuję ujawnienia p mjej śmierci. Nie lateg, że t bciążyłby mnie, b

plan był najbarziej rzsąny ze wszystkich. 

- C miał stad się z Plską? 

- szełem w nim alek tamteg memriału. Tę częśd mjeg prjektu nazywają też „trzecim

Generalplan Ost”. Polska, w ramach wspólnty eurpejskiej, bez granic w sensie dzisiejszym miałaby

swoje miejsce.

- Byłaby t Eurpa niemiecka. 

- Nie. Wolna, bez granic.

- Ale pan mówił „ratwaniu teg, c zstał”?

- czywiście, Niemcy, jak największa ptęga pówczas w Eurpie, nie byłyby pozbawione

znaczenia. Plska: najlepiej byłby pkazad t na mapie. 

Rysuję na kartce mjeg ntatnika granice przewjennej Plski, lezalek mówi: 

- , świetnie pan pamięta i umie pan ryswad! 

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 62/74

 

Kontur polskich granic jest zaznaczny mim czarnym ługpisem, a lezalek swim niebieskim

rysuje zaprojektowane przez siebie w 1944 roku granice.

- Linia Curzona - mówi - za nią pisze: „USRR”. ;

- Czy pan się nie pmylił? Gził się pan z istnieniem socjalistycznej Ukrainy?

„Jenśd Eurpy” – mapa w piśmie „Die Wche”, ujawniająca częśd wizji hitlerwskich planistów świata (1942 r.)  

- Przepraszam (lezalek przekreśla literę „S”.) - t miałaby byd republika duchu nacjonalistycznym,formacji, powiedzmy, Petlury. Teraz zachodnie granice Plski. Pznao miał zstad przy Plsce, ale

(lezalek uśmiecha się przepraszając.) tylk mały bszar wkół Pznania miał zstad przy Plsce.

Wszystkie tereny, gzie mieszkali Niemcy, zstałyby przy Niemczech. Katwice w Plsce, ale tylk

z tymi obszarami Śląska, które wam przypały w plebiscycie. T, c przyłączn w wyniku pwstao

śląskich, wróciłby Niemiec. Pmrze stanwiłby knminium niemieck-plskie, które byłby

pszerzeniem statusu Wlneg Miasta Gaoska. Ruch półnc-płunie byłby zagwarantowany dla

Plski, ruch wschó-zachó la Niemiec. Byliśmy „trzecią siłą” i Placy mgli liczyd tylk na nas. Hitler

był typem patlgicznym, ale  barz przenikliwym umyśle, o niezwykłej pamięci, na której zbyt

częst pierał się w swim ziałaniu. Wiem na pewn, że wspminał  eklaracji wóch cesarzy z

1916 roku, o powstaniu Polski, a także  leginach i Piłsuskim. Nie wiem, czy pan zaje sbie sprawę

z teg, że plany Hitlera w stsunku Plski nie były znane nikmu nawet u nas koca wjny i do

ziś nie wiam, jakie były. Chcieliśmy pufnie uzyskad akceptację przestawicielstwa plskieg,

szukaliśmy zastępczeg paostwa plskieg, za które uznaliśmy Kściół katlicki. Ale kler rzucił taką

mżliwśd. Knsekwentnie ppierał AK. Mże pan nie zechce teg słuchad, ale nawet p strnie

niemieckiej był pziw la Plaków. Wszęzie mżna był znaleźd luzi współpracy, tylk w jednej

Plsce nie. Uerzyliśmy też w rugą strnę: wyaliśmy brszurę prpaganwą przeciw Jałcie,

ukazaliśmy naszą przyszłą. Eurpę bez granic. Była t frma wiernści iei Eurpy. strzegliśmy

nary Eurpy, że cała ich częśd świata stanie się czerwna, jeśli ulegną Jałcie. Były tam trzy mapy:

 jak Eurpę wybrażają sbie zachnie emkracje, jak Rsja i  jakie są nasze plany pokojowe.

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 63/74

 

Chcieliśmy używad Kściłów naszeg celu, pnieważ plan był płączny Z peracją „Pwójny

zwrot”, o której wspminałem panu. 

- C t był „Pwójny zwrt”?

- T ługa histria. Najpierw musiałem stwrzyd Eurpejsk-Brytyjską Ligę Pkju, współpracwałytutaj SS i pewne łamy Kściła ewangelickieg. Chził  płączenie przez Kściół anglikaoski

Churchilla. Użyliśmy też pewnych kanałów, żeby przumied się z gen. Koenigiem we Francji i z

Amerykanami przez kontakty w ruchu oporu w Holandii.

- C t były za kanały? Jakie t były sby? 

- Joessinger w Norwegii, antyfaszysta dr Burckhardt. Ale to jedna linia. Druga to na ZSRR. Przez

pertraktacje z jeną strną chcieliśmy zmusid rugą zmiany plityki wbec nas, żeby wyjśd

z przegranej wojny.

- Czyli gra na próżnienie sjuszników? 

- Nie uał się? 

- Nie. Wjna pstępwała zbyt szybk. 

Jest t ósma gzina rzmwy w lwatej, przenikanej przez przeciągi sali jaalnej, cały czas pijemy

kawą, którą, zbanek za zbankiem, wnsi główna intenentka kursu, bywająceg się na zamku.

Mówi nas: „Nie pijcie więcej kawy, b staniecie zawału serca”. Potem pyta, czy jestem Polakiem

na emigracji, gy wiauje się, że z kraju, pyta jeszcze: „T paoskie futerk pewnie z hieny?” „Nie,

z szakala” - odpowiaam. Kiey chzi, lezalek mówi uspkajając: „T Łtyszka, straciła

wszystko na Wschodzie”, p czym naślaując styl przesłuchiwaneg, zwraca się mnie, pnsząc

dwa palce w górę: 

- Czy mgę wyjśd ustępu? 

Wychodzi, kiedy wraca, pytam:

- Po wojnie ukrywał się pan? 

- Walczyłem w Berlinie. Przebiłem się Meklemburgii. P kapitulacji ukrywałem się w przebraniu

chłpskim. la mnie wtey był najważniejsze, że ieały załamały się. Pstanwiłem: „Nie am się

zamknąd i t na ług. T byłby bezsenswne”. Nawiązałem kntakt z awkatem, któreg

upważniłem wyjazu Norymbergi i zbaania, czy byłbym tam świakiem, czy skarżnym.

Gy trzymałem pwieź, że bęę świakiem, zamelwałem się. Ja i mi współpracwnicy,

wszyscy, zstaliśmy uwlnieni winy i kary.

Wyjmuję zjęcie lezalka w mundurze SS.

- Zmienił się pan, zmienił pan całkwicie styl. Nie pznałbym pana teraz. 

- Ach, nie, nie. Zmiana ekracji nastąpiła ze wzglęu na żnę, t nie ma nic wspólneg z tym

zjęciem, z ukrywaniem się. 

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 64/74

 

W moim ssier mam sprą ntatkę żnie lezalka, r Luisie Dolezalek, fanatycznej wyznawczyni

hitleryzmu, która pbn była siłą ppychającą Aleksanra lezalka ku statecznemu

zaangażwaniu w nazizm. lezalek mówi tylk  swich zieciach, które - oboje mają już ktraty -

„ią świetnie”.

- Zaam panu pytanie, na które pan pwie „nie”. Czy jest prawą, że byli esesmani alej twrząwspólntę, która ma charakter rganizacji pziemnej? 

- Nie znam pwiezi na t pytanie. Wspólnta, tzw. HIAG, której zresztą nigy nie należałem -

chyba nie istnieje. Ale t była rganizacja charakterze kombatanckim, bardziej wzajemnej pomocy

niż plityczna czy wjskwa. Żłnierze Wehrmachtu, ich żny, inwalizi, sierty, były ppierane,

pmagan im. mówin teg żłnierzm z SS. 

- Czuję żal w pana głsie. 

- Nie jest brze, gy sptyka t zwykłych żłnierzy, którzy pnieśli fiary. Kierwnictw zaczęł

wjnę niesprawieliwą w sensie leninowskim, ale w momencie przeciwuderzenia wroga - stała się

ona obronna. To jest głupie, niesprawieliwe, jeśli mawia się im wszystkieg lateg, że byli w SS

i wtey zmusza się ich współpracy i wzajemnej pmcy. Ja wa razy byłem ranny, ale nie jestem

inwalią, ałem sbie raę. 

- Jak?

- Byłem przewiujący. Stwierziłem, że mał wiemy o Wschodzie i marksizmie-leninizmie, i konieczne

 jest stwrzyd kumentację ZSRR, NR, PRL, przucid frazesy na temat tych krajów. Twrzyłem

archiwum. Teraz liczy 34 tysiące kumentów, biblitekę - 36 tysięcy tmów, razem 70 tysięcy

 jenstek. Częśd jest przewiezina tu, zamku. Jest tu uniwersytet rbtniczy, pbny tych, jakie były w Plsce prze wjną i są becnie. Są tu rbtnicy, którzy zali maturę zacznie. U nas

pełniają kulturę gólną, wiezę plityczną. 

W tym momencie podchodzi do mnie mły chłpak, starsta grupy, i zaprasza w imieniu słuchaczy

na spotkanie: „Bęzie pan pierwszym żywym człwiekiem z Plski”. Prszę, żeby usiał. 

Tymczasem sala się zapełnia, pają klację: rsół z wermiszelem, pulpety z ziemniakami puree

z sosem, sałatkę z różnych warzyw, buyo z sokiem.

- Jak pan cenia przeszłśd? - pytam chłpaka. 

- T był złe, t był świostw, wstyzę się teg. 

- Wielu winnych chce się wybielid. 

lezalek uśmiecha się, kiwa głwą. 

- Starsi mże, młzi nie - mówi chłpak. - Nasza generacja nie chce zapmnied ani wybaczyd, ale

 jesteśmy bezsilni. nieawna nauczyciele kształcili fałszywie, ale t się zmienił.  

- A pan Dolezalek? - pytam.

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 65/74

 

- Mówiliśmy z nim o prblemie przesieleo. Był barz uż bezprawia. Ja myślę, że teg nie a się

nigy naprawid. 

- Już t, że pan t mówi teraz, w becnści pana lezalka, jest la mnie pewnym

zaśduczynieniem. 

- Nasze pklenie przeżywa bunt przeciw bilgicznym i politycznym rodzicom. Jako pokolenie

zarzucamy rzicm, że nie przeszkzili w roku 1933. Częst linia plityczna przebiega ziś nie przez

partie, a przez pokolenia.

lezalek cały czas uśmiecha się. Pnieważ la chłpca nie pają nakrycia, chzi. lezalek,

inaczej niż inni rzmówcy, mówiąc nie patrzy na Aalberta, ale na mnie, czasem zwracając się

bezpśreni, aby mi ad zrzumienia, że wie, że znam niemiecki i  kryję się z tym ze wzglęów

taktycznych.

Ja lezalka, eksperta spraw Wschu, pejrzewam, że zna plski, pnieważ mówiąc, razu

wiziałem reakcję na jeg twarzy. Teraz Dolezalek przechodzi do ofensywy i prpnuje, żebyśmy

rzmawiali p angielsku lub francusku, mówię, że chcę rzmawiad z nim w jeg jczystym języku.

Zauważam, że zjęcie esesmaoskie znikł niestrzegalnie. 

- Prawie trzyzieści lat nie wracałem myślą teg. Zamknąłem t w sbie. Mim wszystk muszę

panu pziękwad za przypmnienie młści... (p chwili wahania) i grzechów młści... Jak t

wszystk jest alek... t trzeba rzumied wewnątrz tamteg czasu... 

- Czy przekaże mi pan, iąc na emeryturę, swje plany? 

- Nie wiem. Jeszcze nie naszeł ten mment. 

- Gyby paoskie plany pwiły się, gyby panwie calili III Rzeszę, kim byłby pan teraz? 

- Byłbym w Urzęzie Eurpejskim SS. 

- Z ramienia Niemiec stałby pan na czele Eurpy. Stwrzyłby ją pan nwa? Kntynuując wizję

science-non-fiction , ja stałbym na samym nie, pan na samym szczycie. 

- Nie mżna byd futurlgiem, nie bęąc histrykiem. Nie mżna byd histrykiem, nie bęąc

futurlgiem. Nie mżna jechad autem naprzó, nie patrząc w lusterk. bawiam się, że pan jest

zapatrzony tylko w lusterko, w którym bija się przeszłśd, i wizi pan ją zamiast teg, c jest przepanem, a t grzi panu katastrfą. Jeśli pan ma zieci, t prszę wybaczyd, pana wnuki i moje wnuki

nie bęą mówiły granicy innej niż ta, która wyłania się: mięzy Półncą a Płuniem, mięzy

bogatymi krajami a biednymi. Linia Wschó- Zachó zniknie. Niemców zgubił t, że są za kłani.

Jeśli perfekcjnistm awali zaania luzie chrzy? lezalkwie wyszli z Czech do Niemiec w czasie

wjen husyckich i żyli tu setki lat. Urzą Eurpejski,  którym mówiliśmy, wyzwliłby się

z nacjonalizmu i zaściankwści. „Pręzej nieb z ziemią płączy się, niż Niemiec z Plakiem się

zgodzi”.

Tu Dolezalek wraca do spokojnej granicy polsko-niemieckiej przez wieki.

- Obecna granica ma te same szanse? - pytam.

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 66/74

 

- Ja mam „mapę Chrbreg”. Wasza granica sięga tam Lipska, Łabą Lubeki, 

- Trzeciej wjny nie bęzie, panie lezalek. Pważnie mówiąc: ekstremiści tylk u was liczyli się. 

- Na Wschzie myśli się, że nazi tu rbią karierę. Przypaek mój, który pan ma prze czami, przeczy

temu, zaraz pan sptka się z moimi uczniami i zbaczy pan, jak ciężką pracę wyknuję. 

- Nie jest pan jednym z właców Ziemi, ale chyba jest pan zawlny z życia? Na przykła paoska

praca w instytucie we Vlth? tym pmówmy. 

- Zajmujemy się Plską z całym biektywizmem, życzliwścią. 

Tytułwa karta biuletynu wyawaneg przez Instytut we Vlth 

- W Polsce mamy o tym inne zdanie.

- Zupełny bezsens! Jest prplski, polonofilski, u nas na c zieo czyta się „Trybunę Luu”, „Życie

Warszawy”. (lezalek aje tnem usprawieliwienia.) Używam nazw: Warschau, Breslau, tak jak

wy mówicie „Monachium” a nie „München”. Teraz zapraszam do archiwum.

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 67/74

 

Komnata zamkowa zamknięta jest na nwczesny zamek. lezalek, klucznik przeszłści

i przyszłści, twiera pmieszczenie pełne kntenerów z kumentami. Kieruje się w głąb

pmieszczenia przepełnineg skarbami kultury Francji, Rsji i Plski, niemylnym gestem wyjmuje

oprawny w celfan pżółkły papier pisany na maszynie cyrylicą, z ręcznymi pprawkami, wtrętami

i piskami na marginesach, rbinymi atramentem, który zblakł i stał się filetwy. Mówi: 

- T pisał Lenin.

Aalbert blenie, wyciąga rękę, lezalek z pewnym wahaniem podsuwa manuskrypt i pierwszy raz,

w praniemieckim zamku, w ręku hitlerwca, tykamy kumentu pisaneg ręką Lenina. 

- Jaką rgą wszeł pan w posiadanie tych bezcennych biektów? 

- Aukcje, wymiany, spaki. Żna zarabia na siebie sama, zieci miały stypenia najwyższych

uzlnieo, mje wszystkie pieniąze w t inwestwałem. 

Ptem rękpis ppisany jeną, nazbyt jakby zbną literą „R” - to Robespierre. Dolezalek

przygniata nas ogromem zbioru.

- Przełużenie teg archiwum zbaczy pan w salach wykławych - mówi lezalek. 

Wystawa plakatu rewolucyjnego i ulotek - rewlucji francuskiej, przez przebgaty zbiór plakatu

razieckieg, aż p egzemplarze gazetek i  plakatów z chioskiej rewlucji kulturalnej. 

- Mamy seminarium p tytułem: „Rewolucja i ewolucja”. strzeżenie prze zniszczeniami, jakie sieje

rewolucja - mówi lezalek. 

Prwazi nas przez salę prjekcyjną, gzie wyświetla się też plskie filmy kumentalne - do sali

zajęd z infrmacji. Teg nia słuchacze trzymali tekst epeszy Reutera i dzienniki z całeg świata,

żeby zanalizwad, jak różne gazety wykrzystały tę samą epeszę. 

Ptem wchzimy na salę, gzie zebrali się kursanci. Już w pierwszych chwilach rientuję się, że

zapraszający mnie chłpak jest zupełnie samtniny. yskusja jest huraganowym atakiem na mnie.

Nie mam czasu ntwad, ziś pamiętam tylk jakieś strzępy. Ataki na Plskę, na Rsjan, na NR.

Gzę się pejmwad tylk prblematykę plską. „Czy prawą jest, że w Plsce jest cenzura?” „Tak.

Jest kontrola prasy i pan o tym wiedział. Zaał mi pan t pytanie p t, żeby wprwazid mnie

w zakłptanie”. Facet nie zaprzecza. Atakuje następny: „Plska była krajem chrześcijaoskim -

zraziła Zachó”. „Zachó zrzekł się Plski - odpowiadam - jeśli pan zalicza swich jców Zachodu”. „Francuzi awn zapmnieli nam minine wjny. My przyznajemy, że zawiniliśmy jak

naró, paostw, ale Plakm t nie wystarcza. rzucają wyciągniętą ło”. „Teraz nie, bo wasze

paostw uznał naszą granicę zachnią. Trun wyciągad ło p t, by zstała rąbana”. „Polska

przyłączyła się Rsji, jest kmunistyczna, nienawizi naszeg prząku”. „awniej mówin:

Plska zika, wrga, zacfana, trzeba ją zniszczyd, teraz znaleźliście nwy pretekst: Plska

komunistyczna. Zawiłem się na was, młzi panwie”. „Winy trzeba bustrnnie wybaczyd,

zapmnied”. „Znam ten tn wbec «niższych rasw», tn wymagao, pretensji, które stają się ptem

pretekstami yskryminacji: Placy nie wybaczyli nam tak szybk, jak pwinni t zrbid”.

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 68/74

 

Słysząc swój głs, niec bcy, stwierzam stwarnienie mich argumentów, Aalbert, spętany rlą

tłumacza, wściekły, pracuje jak autmat. lezalek, umny, milczy, triumfuje: t wet za mje

pytania.

P wóch gzinach uznaje, że śd, przerywa. Nie pał ani jen pytanie, laczeg przyjechałem

rzmawiad z lezalkiem. Eleganck prwaza nas na pwórzec zamkwy, samchu, mówiw ciemnści: „Do zobaczenia”.

*

Rzstając się z Aleksanrem lezalkiem nie przypuszczałem, że zbaczę g kieyklwiek jeszcze.

Tymczasem miesiąc ptem znalazłem się we Vlth, na zakrzywinej uliczce iącej strm w górę,

przed wysokim murem, w którym brama z rewnianą furtką la pieszych patrzna jest zwnkiem

z nazwiskiem „Dolezalek”. Dom wbudowany jest w zbcze, gró, w którym rzkwitają krkusy,

żnkile, strczyki fiłkwe, żółte, różwe, izie p strym kątem w górę. 

Nieług przetem trzymałem pism rugieg prgramu telewizji zachniniemieckiej: „Jak się

wiaujemy, pracuje pan becnie na książką «Wie geht es Ihnen?». Jesteśmy barz

zainteresowani tematem, jak i zawartym w niej materiałem, także wybrażamy g sbie jak film.

Pana rozmowy z tymi sbami, które były współpwiezialne za tzw. Generalplan st, rzmwy

ptencjalnej fiary ze swimi prześlawcami p 30 latach, jencześnie ponowne przypomnienie

gigantmaoskich planów hitlerwskich: wszystk t wyaje się nam barz aktualne i tak ważne

w swjej wymwie, że prblem ten mógłby zaintereswad szersze kręgi publicznści w Niemczech”.

Teraz z producentami telewizyjnymi wchodzimy w drzwi domu Dolezalka. Pan domu zaprasza nas do

salnu: zastajemy tam niskieg mężczyznę, który brzuca nas baawczym spjrzeniem, wstaje i

żegna się. T nie złuzenie: ten człwiek staje prze lezalkiem na bacznśd i stuka butami po

wojskowemu, po czym mierznym, sprężystym krkiem puszcza saln. Baam gusty gsparzy:

na ścianach pawi gn ulubineg ptaka lezalka, braz namalwany przez kmputer, inny

stwrzny przez wahał, luwe brazy na szkle. lezalek częstuje nas cygarami, paje giltynkę

cygar, krótka rzmwa: są nawet giltyny jajek, ptem lezalek pwraca mjeg pytania,

ską wziął bezcenne kumenty, wyciąga katalg aukcji książkwej z Wienia z pkreślnymi

wiema pzycjami: slawistyczne pism wyawane przez Henryka ąbrowskiego oraz traktat

o rzwju praw Żyów w obszarze Frankfurtu nad Menem, i wyjaśnia, że tylk na te pzycje bęzie

g stad. W tej chwili wyjaśnia się sprawa żny lezalka. Wchzi piękna kbieta, kł 37-38 lat.

Luise, jeśli żyje, chzi sześdziesiątki. Piękna pani nie interesuje się tematami, które pruszamy,przyjmując wyłącznie bwiązki pani mu i gspyni, niestrzegalnie taczając ciepłem i pieką

męża. Staje się czujna, gy lezalek mówi: 

- Nie mgę bez głębkieg zastanwienia wyrazid zgy na wystąpienie w filmie telewizyjnym:

gybym ujawnił tu siebie, swją rlę, mógłbym stracid praw renty, mógłbym nawet i  stracid

pracę. Te wie litery „S” sprawiłyby, że byłbym stemplwany, t by mnie przekreślił. T jest la

mnie kwestia życia. Nawet t życie, które wię, pniżej mich mżliwści, jest cenne la mnie. 

Zaczynamy g przeknywad: mógłby wystąpid annimw, sieząc tyłem kamer. P namyśle

lezalek mówi: 

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 69/74

 

- Myślę, że paostw winni skntaktwad się z autorem jednego z najważniejszych, o ile nie

najważniejszeg, Generalplan Ost. Mże n zgzi się wystąpid? n wiele wie. Był, pbnie jak

Wetzel, krytykiem tamtego pierwszego Generalplanu Ost, a także mjeg planu z 1944 rku. 

Spis rzeczy i zapwiezi wyawnicze z statniej strny biuletynu mówią tematyce, sprawach, które analizuje Instytutwe Vlotho

Niezwykły mment. Mam ze sbą w NRF ssier gen. Meyera, rugieg z żyjących głównych

wizjnerów Rzeszy. T siómy, wybrany przeze mnie rzmówca. Jeg utpia zstała przestawina

w frmie buchalteryjnej, plan pbju przestrzeni Wschu rbiazgw rzczłnkwany na rubryki.

Pezja fikcji przyszłści plegała na cyfrach: w najcięższym gniu wjny Meyer przewiział, że na

zniemczenie Sanmierza jeszcze w 1966 rku Rzesza bęzie musiała wyad 14,3 milina marek.

Prf. gen. Meyerwi uał się płączyd w wizji Wschu lat sieemziesiątych ustrój niewlniczy,

kolonializm, marchie, w których lenn byłby zieziczne, paoszczyznę z superstrukturą XXI-wiecznej

technokracji. Dlaczego Dolezalek sam nas naprowadza na Meyera? Dolezalek podaje nam adres

i telefn generała, a w dalszej rozmowie mimochem wspmina, że pwiaał już przez telefn

generałwi Meyerwi mnie, o naszej rozmowie i o planach telewizji NRF.

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 70/74

 

Paostw lezalek zapraszają nas na „śniaanie westfalskie”. Skłaa się n z kilku rzajów węlin,

ostrych przystawek, zupy. „Kiełbaski rbią w tym domu - pkazuje lezalek łupkwy ach w dole

miasteczka - piw specjalne, weług prastareg przepisu, prszę pid spkjnie, nie z lówki, ma

temperaturę naszej piwnicy”. teg mcna jałwcówka. P śniaaniu zwiezamy miejsce pracy

pani Dolezalek - księgarnię, gzie prwazi kącik ziecięcy, a potem - miejsce pracy pana Dolezalka.

Zstajemy wprwazeni chyba pkju ziału plskieg, pnieważ siezący tam pan właa

znakomicie polskim. Dolezalek milczy. Jeszcze w czasie śniaania użalał się na trageię Sasów w

Polsce: „August III wcale nie był Mcny. Musiał płacid grmne sumy waszej szlachcie”.

Mam pczucie, że lezalek pzstał wierny Polsce jako obiektowi zniszczenia. Potwierdza moje

przypuszczenia leżący w pkju, przygtwany wysyłki, sts biuletynów pt. „Aktualna informacja

o Wschodzie”. staję egzemplarz. Kiey p mim pwtórnym pżegnaniu z lezalkiem wracamy,

czytam biuletyn. Różwe kartki: „ideologia polityczna”, żółte: „kmunistyczna plityka światwa”,

pmaraoczwe: „doniesienia z pszczególnych krajów wschnich”, zielone: „bóz scjalistyczny a

NRF”. Nazwiska plskie: Pitr Jarszewicz, Józef Winiewicz, Mieczysław Rakwski, Stanisław Stmma,Witold Zadrowski, Jerzy Turowicz. „Trybuna Ludu” i „Życie Warszawy” są tak częst cytwane, że

występują p skrótami „TL” i „ŻW”. Na 10 głównych materiałów - 6 dotyczy Polski. Ostatnia strona

zawiera niektóre tematy przygtwywane: „System marksistowski i neomarksistowski model”, „Kraje

scjalistyczne próżują - ale jak?”, „NRD - Paostw naru niemieckieg i człnek Paktu

Warszawskiego”, „Prblemy kntaktów młzieży z krajami obozu socjalistycznego”.

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 71/74

 

„Są ludzie, którzy myślą, że ciągle jest wojna” 

Generał Knra Meyer przyjmuje nas w asyście żny i syna, prawnika, w ogromnym salonie swojej

willi w Salzenhelen kł Getyngi. Szklana ściana ziela nas gru. Na niskim parapecie leży

lorneta.

- Ze wszystkich utopijnych i szalonych planów znam tylk jeen, który zrealizwan: ten, w którym

miliny Niemców przesieln ze Wschu. 

- Był szalenie ryzykwną rzeczą ze strny panów ruszad miliny luzi z zasieziałych miejsc. Fala

pwróciła - odpowiadam.

- Pan zna książkę amerykaoską Kauffmanna „Germany must persist”? Tam żąan sterylizacji

niemieckich kobiet - zaczyna drugi kontratak profesor.

czekuje wiad, że zaatakuję g za t, z czeg jest najbarziej znany na świecie - za nawływanie

„świamie negatywnej plityki lunściwej” na Wschodzie - plegającej nie na zabijaniu, ale

niepuszczaniu życia, ppieraniu nienarzeo. Rezygnuję z pytania na ten temat.

- Jak t pwstał? - Meyer zaczyna mówid swoim Generalplan Ost. - Himmler liczył, że klnizacja

Wschu mże byd zrealizowana w ciągu kilku miesięcy. pwieziałem, że musi byd zrbine

zestawienie: nasycenia rgami, klejami, jakie wsie, miasta mają byd zbuwane, ile materiałów

teg ptrzeba, muszą byd bliczne kszty. Tak, wstawiłem kszty teg planu, ale po to, by

strzec, jak utpijni są tacy jak Wetzel, którzy się śpieszyli. Plan, który pwstał p mim

kierwnictwem, przewiywał przebuwę Wschu przez 25 lat zakoczenia wjny. 

W tym mmencie generał wygłasza ten sam tekst, który pznałem z ust Fircksa i Dolezalka, tylko

w frmie knspektu, zgęszcznej i przez t jeszcze rapieżniejszej. Pjawia się też inna cyfra

mniemanych fiar w Bygszczy: 6 tysięcy. pwiaam, że 6 milinów Plaków w odwecie daje

 jeszcze lepszy mnżnik niż na afiszach: tysiąc za jednego.

- Nie ciągnijmy teg - ucina Meyer.

- Paoska meta - odpowiadam.

- Każy musi brnid swjeg naru. 

- Ja nie należałem w pana pjęciu żaneg naru, tylk masy bęącej biektem planwania. 

- W czasie wojny obiektem jest ten, kto przegrywa. Historia - t zwycięzcy i przegrani.

- Planowania nie mżna erwad terrru i eksterminacji - n naawał im cel. 

- Tak twierził prkuratr amerykaoski, ług się tym zajmwan, ale są nie zaakceptwał. 

- pwiezialnśd prawna jest la jenstki luzkiej tylk cząstką pwiezialnści, którą na

mże czud. 

- Nie znałem, niestety, sytuacji w GG. Niższe szczeble były źle kntrlwane. 

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 72/74

 

- Pan ceniał jak ekspert pierwszy Generalplan Ost? W jakich t nastąpił klicznściach? 

-Wpał mi przypadkowo w ręce. Jeśli brze sbie przypminam, zbaczyłem i napisałem: „głupie”.

Nie pamiętam kłanie, t tyle lat. -Wetzel sprwkwał wiele zła z jego

stupiędziesięcioprocentowym nazizmem. ;

- Był pan krytykiem III Generalplan st, stwrzneg przez lezalka. Jaką pan ma pinię lezalku

 jak ficer jeszcze wyżej stjący w SS? 

- Barz czynnie ziałał. Ale mój punkt ciężkści był nie w sprawach narwściwych, ale

planwania przestrzenneg. Nie byłem służbwym przełżnym pana lezalka, tylk jego

nauczycielem uniwersyteckim. Był pracwitym etnlgiem. Wysk g cenię jak człwieka, i  cenię

wyniki jeg pracy, jeg myśli, iee. 

- ziękuję za pinię panu Dolezalku.

- n napisał mi  panu. Paoska książka mgłaby byd mżliwścią buwania mstów, ale panowie

myślą, że byliśmy zbrniarzami, a my byliśmy tylk brymi Niemcami. Była uża grupa młych,

którzy pczątkw myśleli p nazistwsku, ale p zakoczeniu wjny żąaliby refrm. Ale wszyscy

chcieli najpierw wjnę skoczyd. Był wiele grup, ale żana nie chciałaby wyrzązid zła ptencjałwi

wojennemu. W grupie takiej, wraz z Dolezalkiem, Hildebrandtem - byłem i  ja. Ppitz był łącznikiem

z pzycją 20 lipca. Ale mięzy nami były różnice: my nie chcieliśmy zamachu, tylk zakoczenia

wjny, weług zasady: W nurcie rzeki nie zmienia się kni.

Nagle zmieniając tn generał mówi: 

- Nie mżna całe życie byd enazyfikwanym. 

- Nie mżna przestad byd sbą należącą histrii. 

- Są luzie, którzy myślą, że ciągle jest wjna. Pan takich należy, a ja nie jestem z tych, c palą

wszystk, c był. (p chwili) Zrzumiałem pana. Gybym był Plakiem, myślałbym tak jak pan. Nie

wiem, czy mój naró ziś myśli tak intensywnie   jenści, jak Placy myśleli przez st lat

o niepległści. Czas skoczyd małe kłótnie, nawracanie przeszłści. ne nie pasują

rzmiarów zisiejszeg świata. Czy bęzie miała sens pana książka i film? Wrgwie nazistów

pwiezą: „Znwu nazistm uziela się głsu, znwu ią włazy”. Inni pwiezą, niech pan mi

wierzy, znają się tacy: „Nareszcie ktś pwieział prawę”. Wreszcie: „Czy to nie zaszkodzi

plepszeniu stsunków mięzy NRF a Plską?” 

- Panie generale, czy nie należał  brych stsunkach z Plską myśled wtey, kiey miał pan na t

wpływ? 

- Prze pjęciem ecyzji bęę musiał przumied się z MSZ, żeby nie zaszkzid interesm NRF. 

Włącza się syn generała, pewnie jeg raca prawny: 

- Nie są la mnie jasne intencje, la których paostw upierają się przy uziale jca. Czy nie kryją się za

tym jakieś sprawy plityczne? 

- Nie, nikt, naprawę nikt nie pragnie wracad teg - knkluuje generał. 

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 73/74

 

Wiem już, że za kilka ni trzymam nieg i od Dolezalka listy z mwą, wiem także, że i inni

esesmani mówią. Wiem, laczeg lezalek ał mi ten ares: skierwał mnie wyżej, kgś, kt

nie był jeg wócą wtey, ale ziś jest najwyższym rangą wśró żyjących tej grupy. rgą

służbwą przekazan mnie gen. Meyerwi, który zbaał sprawę i  pjął ecyzję. 

Pszełem szklanej ściany. bejrzałem lrnetkę: był t mel używany przez Wehrmacht,

prukcji Zeissa, pwiększający siem razy. Przyłżyłem ją czu. Głs za mimi plecami wyjaśnił: 

- Tę górę jciec kupił, żeby móc patrzed na swją własną przestrzeo. 

Zbaczyłem najpierw przestrzeo jasneg trawnika, iąceg w ół, ku linie, którą płynął strumyk.

Przestrzeo zamykała góra, pkryta ębwym lasem. 

*

Nieawn tarła mnie wiamśd, że w  parę tygni p mjej wizycie prf. Meyer zmarł.

Prucenci telewizyjni z NRF piszą mnie: 

„Czasem myślimy  tym zbiegu klicznści. Starszy pan zmarł krótk p waszej rzmwie. Byd mże,

 jeg życie zmienił się p tym i  jeg wspmnienia, jeg myśli, które awna pzstawały

w pświamści, wybyły się? prawy  nim samym, której nie przyznał się panu -

przyznał się sbie i to przerwał jeg życie. T jest mżliwe, prawa?” 

5/13/2018 Kąkolewski Krzysztof - Co u pana słychać - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/kakolewski-krzysztof-co-u-pana-slychac 74/74

 

Spis treści „...Wiział pan święcim tamtej strny” ........................................................................................... 3

„Jutr ran muszę rzstad się ze światem...”........................................................................................ 13

Wszyscy na miejsca, siaad ................................................................................................................... 21

Zabid wszystkich, którzy mieli narzid się kieyklwiek...................................................................... 37

Generał, który walczył z ziedmi ........................................................................................................... 44

„Mój hnr t wiernśd”....................................................................................................................... 52

„Są luzie, którzy myślą, że ciągle jest wjna” ...................................................................................... 71

CZYTELNIK WARSZAWA 1975

kłakę prjektwał WŁAYSŁAW BRYKCZYOSKI Zjęcia z archiwum GKBZH w Plsce, z CAF raz ze zbirów Autra 

„Czytelnik,”. Warszawa 1975. Wyanie I. Nakła 20 290 egz. Ark. wy. 4,3; ark. ruk. 9,25.

Papier druk. sat. kl. IV, 70 gt 92 X 114.

an skłaania 1 VI 1974. Podpisano do druku 1II1975.

ruk ukoczn w marcu 1975.

Zakł. Graf. „m Słwa Plskieg” w W-wie

Zam. wyd. 473; druk. 4703. W-lii. Cena zł 11.-Prlnted in Poland

Piswnię nazwiska Hehn zmienin na Höhn. - zorg