Judem w vm CENA POJEDYŃCZ. EG Wydanie D · PDF fileCHORZÓW I. Colosseum:...

8
Judem Wydanie D CENA POJEDYŃCZ. EG D Z IE N N IK ILUSTROWANY DLA WSZYSTKICH O WSZYSTKIEM WIADOMOŚCI ZEŚWIATA-SENSACYJNEPOWIEŚCI. wvm ROK IV. PIĄTEK, 26 LIPCA 1935 NR. 202 Polworna zbrodnia porywaczHI dzieci Porwanie i zamordowanie dziecka Warszawa, 25. 7. Tel. wł . Sprawa zaginięcia 7-tygodniowego niemowlęcia wraz z wózkiem dziecięcym w ogrodzie Krasińskich, o czem donosi liśmy już, znalazła tragiczne zakończę me. We wtorek do ogrodu Krasińskich Przybyła, wioząc w wózku 7-tygodhiowe niemowlę, służąca Sapirsztajnów, 38-Iet- n*a Władysława Śląska. Kiedy służąca siedziała na ławce około godz. 11-ej. po deszła do niej jakaś kobieta, którą służą ca znała z tego ogrodu już od dłuższego czasu j spytała, czy może wziąć dziew czynkę, ażeby powozić ją w wózku po ogrodzie. Kiedy niańka wyraziła zgodę, kobieta owa odjechała z wózkiem i od tej chwili wszelki ślad po niej zaginął. Kiedy niańka nie mogła doczekać się powrotu nieznajomej wszczęła alarm, ale było Już Zapóźno, gdyż nieznajoma opuściła ogród t iak ustaliło późniejsze śledztwo, poje chała z wózkiem aż na Wolę, na kolonie Uirychów. Na ulicy księcia Janusza znajdują się wały poforteczne, wśród których prze chodzi dawna fosa, częściowo. wypełnio na wodą. O godz. 6 popołudniu wieśniaczka, przechodząc nad brzegami wałów, uj rzała z przerażeniem rączkę dziecka, wy stającą z wody. Nie ochłonąwszy jesz cze z silnego wrażenia, pobiegła na pole ogrodnika Szymańskiego, gdzie pracowa li robotnicy i zawiadomiła o strasznem odkryciu. Jedna z kobiet udała się do fosy i motyką wydobyła zwłoki nie mowlęcia. Popołudniu zwłoki niemowlęcia prze wieziono do prosektorium, a Ponieważ zwłoki dziecka odpowiadały rysopisowi podanemu przez Borensztajnową i je męża, przeto zawiadomiono rodziców Sapirsztajn ku swojej rozpaczy, poznał córeczkę. Borensztajnowa, dowiedziaw szy się o strasznej śmierci dziecka, do stała silnego ataku nerwowego. Służąca aresztowano. Będzie ona prawdopodobnie pociągnięta do odpowie dzialności karnej za lekceważenie obo wiązków i pozostawienie dziecka bez opieki. Istnieje przypuszczenie że ohydn- zbrodnlarka popełniła tak potworny mord dla zarobku kilku złotych. Skradła ona wózek z niemowlęciem, aby sprzedać wózek. Śledztwo w tej potwornej, a zagadko wej sprawie trwa. Znowu wielki wybuch w Niemczech 1 f a ie m n ic x y p o i a r w g a z o w n i Dziennikarze zagraniczni w Katowicach w powrotnej drodze ze Spały. Wycieczka dzień- aikarzy udała się dnia 25 lipca autobusem na Śląsk Cieszyński. Ag. Fot „Polonji” i „Siedmiu Groszy”. Fot, G. Datka. Berlin, 25. 7. (PAT) Podczas wybuchu w Bochum, poniosły śmierć 2 osoby, zaś 8 ciężko poparzonych prze- Dwunasty dzieł konkursu Po cąwszy od 15 bm. redakcja nasza przydziela swoim czytelnikom codziennie dziesdęć nas'ód. Na groda przypaść może każdemu czytelnikowi, o tle ten zaopatrzył się w kartę legitymacyjną wzgl. kartę abonamentową. Karty legitymacyjne wzgl. karty abo namentowe odebrać można w każdym kiosku wzgl. u każdezo agenta. . , Sprzedawcy gazet wzgl agend przesyłają do re dakcji sp-sy czytelników, podając czytelnie :m!ę I nazwisko, miejsce zamieszkania, zawód i numer icgi- tymack wzgl. karty abonamentowej ,r,yp:d.% ,% S W diiu dzisiejszym nagrody przyznano- 1) 6 łyżek małych do kawy » futerale' na kartę ab 61243 p Jan Rajca, Knurów, ul. Sienkiewicza Nagrodę odebrać można w agenturze p Karola W ierć telorza. Knurów. 2) Pióro wieczne - złote na leg. 103011 O. Kurek. Kohvlln now. Krotoszyn. Nagrodę wysyłamy poczta. .3) Książkę p. t.: ..Mocarz" na leg. 171119 Ludwik Wilczak. Poznań, ul. Oen Prądzyńskiego 12 ni 10. Nagrodę wysyłamy poczta. . 4) Ksia kę p. t : ..Zwierzęta w (simie na leg. 107690 9 Józef Urbański. Bytków. Nagrodę odebrać można w agenturze p. Pawia Otosowlcza, Bytków. ul Katowicka 18 , <1 Czte-y metry mate-ialu na sukienkę na leg. 101833 p Teresa Kamińska, Bydgoszcz. Nagroaę ode brać można w kiosku ..Ruchu" Bydgoszcz. 6) Kapelusz na leg. 116905 p. Jan Szyguła, Cho rzów. Nagrodę odebrać można w sklepie P Wteror.- sklego Chorzów, ul. Piłsudskiego I. 7) Dziesięć zeszytów powieści p. t . ..Krwawa Pani na Czacho!cach" na leg. 104091 p Zafoslnskl, Zator >pw Wadowice. Nagrodę odebrać można w sklepie p H. Hauptszelna. Zator. 31 Wolny abonament na miesiąc sierpień na leg li 0909 - Marla Pykowa, Siemianowice. Nagrodę ode brać można w agenturze p Solkiewlcza. Siortitano- W C,9) Książkę .Bibliotek: Polskiej * na leg 104762 p. Teodor Dziuk, Katowice. Nagrodę odebrać można w agen-urze p L. Dudy. KaKzwłce. ul. 3-go Maja !0» Książkę Biblioteki Polskiej“ na <a. tę ab. 3432.4 p Jadwiga Mamokowa, Radostowfcr pow. Pszczyna Nagrodę odebrać można w agenturze p. Ma.zu-a , Urza d pocztowy w Trzyńcu (Czechos-owacja) zwtóctl nam nag-odę przeznaczona dla p. Stanisława Cichego p-zeslana na ad-es Rodziny Polskiej w Trzyńcu z ndnotacla. że adresat Jcsl nieznany. Pan C proszony jest o podanie dokładnego adresu, wzgl. o ile adres lest dobry, winien wnieść zażalenie na Urząd Pncztowy w Trzyńcu. wieziono do szpitala. Stan 3-ch z pośród nich jest bardzo ciężki. Ponadto 17 osób odniosło lżejsze rany. Straty materjalne spowodowane przez wybuch, obliczają na zgórą 1 i pół milj. marek. Katastrofa nastąpiła w następujących okolicznościach: Wieczorem wskutek silnego rozgrzania się kotła, począł wydobywać się z niego przez nie szczelność gaz, który wkrótce wypełnił pomiesz czenie, gdzie znajdował się rezerwoar. Równo cześnie gaz palił się samoczynnie, powodując wybuch. Eksplozja była tak silna, że pozrywała stopnie międzypiętrowe V piętra budynku fa brycznego. Ogień, szerząc się z niezwykłą szyb kością, objął cały budynek. 48 straży pożar nych pracowało do rana przy gaszeniu ognia. Miejsce pożaru przedstawia obraz zupełnego zniszczenia. K o l o n ja, 25. 7. (PAT.) W gazowni w Ehrenfeld (przedmieście Kolonji) pożar ogarnął trzy zbiorniki gazu o wspólnej pojemności 180.000 ctm. sześć. Pożar powstał przy odnawianiu zbior nika, a mianowicie na pokrywę zbiornika spadł kawał żelaza, przebił pokry wę, po wstały przytem iskry, od których zapaliła się zawartość zbiornika, wynosząca 10 000 mtr. sześć, gazu świetlnego. Pożar ugaszo no. Ofiar w ludziach nie było. Latajace fortece amerykańskie $t. Ziedn. rozbudowują flotę powietrzną N o w y J o r k, 25. 7. PAT. W warsztatach jednego z zakładów lotniczych w Seapple, ukończono budo wę wielkiego samolotu bombardowego, który jest prawdziwą latającą fortecą. Będzie to największy samolot, wybu dowany w Stanach Zjednoczonych. Wa ga jego wynosi 15 ton, długość 21 m, wysokość 4,50 m; szybkość maksymal na 320—400 km. Samolot ten bez lądowania będzie mógł znajdować się w powietrzu od 6 do 10 godzin, — osiągając maksymalną wy sokość 7500 metrów. Kolos powietrzny będzie uzbrojony w 5 karabinów maszynowych. Mussolini zgromadził w Afryce 2OO tysięcy żolnieezy i faszystów P a r y ż , 25. 7. PAT. Gen. Niessei oblicza w „Figaro“, licz bę regularnych wojsk włoskich, wysła nych z metropolii do Afryki Wschodnie, na 90 tysięcy. Do tego jednak należy dodać 4 dywizje i 7 samodzielnych ba taljonów milicji faszystowskiej, oraz 25 tysięczny korpus, złożony z tubylców Wraz z 30 tysiącami robotników Wło chy rozporządzają więc w Afiyce Wschodniej ogółem około 200 tysięcy lu dzi. Zaopatrzenie ich w żywność w oko licach pustynnych ; pozbawionych dróg, będzie, zdaniem gen. Niessla, nieraz na- rrafiało na duże trudności. Włochy — pisze dalej generał przystępują do realizacji na szeroką ska- 9 zakrojonego przedsięwzięcia i meto dycznie się do tego przygotowują. Posia dać zatem będą w ręku ten atut. że ope racje zostaną rozpoczęte w momencie, który będą uważały za stosowny. Ulica śmierci w Warszawie groźne przoi ul. l«B§nei W a r s z a w a , 25. 7. Tel. wł. W przeciągu dwuch dni przy ul. Jasnej V Warszawie wydarzyły się dwa poważne wypadki. Wczoraj w toku gaszenia pożaru ,v domu przy ul. jasnej 18 nastąpił wy- fuch jednej z lamp Karbidowych, używa nych przez strażaków. Wskutek wybuchu, który nastąpił w piwnicy, wytworzone eksplozją gazy zatruły ciężko 13 straża ków, których przewieziono do szpitala. Dziś około godziny 10.15 nastapił dru gi wybuch przy ul. jasnej 16, w sklepie starożytności. Skutki wyouchu były łatał ne. Wyleciała olbrzymia szyba sklepowa silny wstrząs odczuto również i w domacl sąsiednich. W kilku sklepach wyleciały szyby, ściana, dzieląca antykwarnię od są siedniej wędliniarni, została poważnie na ruszona. Ofiarą wybuchu padły cztery oso by, z których trzy są ciężko ra,.ne. Pożar wkrótce ugaszono. Przyczyną wybuchu oyło ulatnianie się jazu świetlnego. Należy zaznaczyć, że jak yykazało śledztwo, gazownia niejska mi mo kilkakrotnego żądania ze strony wła ścicieli sklepu uszkodzonych przewodów nie naprawiła.

Transcript of Judem w vm CENA POJEDYŃCZ. EG Wydanie D · PDF fileCHORZÓW I. Colosseum:...

Page 1: Judem w vm CENA POJEDYŃCZ. EG Wydanie D · PDF fileCHORZÓW I. Colosseum: „Ciernie BrodwayV, „Przy drzwiach zamkniętych" i ..Bal iw Savoyii".. RUDA. Apollo: „Taka mnie praco!esi"

JudemWydanie D

CENA POJEDYŃCZ. EG

DZIENNIK ILUSTROWANY DLA WSZYSTKICHO WSZYSTKIEM

WIADOMOŚCI ZEŚWIATA-SENSACYJNEPOWIEŚCI.w vm

ROK IV. PIĄTEK, 26 LIPCA 1935 NR. 202

Polworna zbrodnia porywaczHI dzieciPorwanie i zamordowanie dziecka

W a r s z a w a , 25. 7. Tel. wł.S praw a zaginięcia 7-tygodniowego

niemowlęcia w raz z wózkiem dziecięcym w ogrodzie Krasińskich, o czem donosi­liśmy już, znalazła tragiczne zakończę me.

W e w torek do ogrodu Krasińskich Przybyła , w ioząc w wózku 7-tygodhiowe niemowlę, służąca Sapirsztajnów, 38-Iet- n*a Władysława Śląska. Kiedy służąca siedziała na ław ce około godz. 11-ej. po­deszła do niej jakaś kobieta, k tórą służą­ca znała z tego ogrodu już od dłuższego czasu j spytała, czy może w ziąć dziew­czynkę, ażeby powozić ją w wózku po ogrodzie. Kiedy niańka w yraziła zgodę, kobieta ow a odjechała z wózkiem i od tej chwili wszelki ślad po niej zaginął. Kiedy niańka nie mogła doczekać się powrotu nieznajom ej w szczęła alarm, ale było Już Zapóźno, gdyż nieznajoma opuściła ogród t iak ustaliło późniejsze śledztwo, poje­chała z wózkiem aż na Wolę, na kolonie Uirychów.

Na ulicy księcia Janusza znajdują się w a ły poforteczne, w śród których prze­chodzi daw na fosa, częściow o . wypełnio­na wodą.

O godz. 6 popołudniu wieśniaczka, przechodząc nad brzegam i wałów, uj­

rzała z przerażeniem rączkę dziecka, w y­stającą z wody. Nie ochłonąw szy jesz­cze z silnego w rażenia, pobiegła na pole ogrodnika Szymańskiego, gdzie pracow a­li robotnicy i zawiadom iła o strasznem odkryciu. Jedna z kobiet udała się do fosy i m otyką w ydobyła zwłoki nie­mowlęcia.

Popołudniu zwłoki niemowlęcia prze wieziono do prosektorium , a Ponieważzwłoki dziecka odpow iadały rysopisowi podanemu przez B orensztajnow ą i je męża, przeto zawiadomiono rodziców Sapirsztajn ku swojej rozpaczy, poznał córeczkę. Borensztajnowa, dow iedziaw ­szy się o strasznej śmierci dziecka, do stała silnego ataku nerwowego.

Służąca aresztow ano. Będzie onaprawdopodobnie pociągnięta do odpowie­dzialności karnej za lekceważenie obo­wiązków i pozostawienie dziecka bezopieki.

Istnieje przypuszczenie że ohydn- zbrodnlarka popełniła tak potworny mord dla zarobku kilku złotych. Skradła onawózek z niemowlęciem, aby sprzedać wózek.

Śledztw o w tej potwornej, a zagadko­wej spraw ie trw a.

Znowu wielki wybuch w Niemczech1 f a i e m n i c x y p o i a r w g a z o w n i

Dziennikarze zagraniczni w Katowicach w powrotnej drodze ze Spały. Wycieczka dzień- aikarzy udała się dnia 25 lipca autobusem na Śląsk Cieszyński.

Ag. Fot „Polonji” i „Siedmiu Groszy”. Fot, G. Datka.

Berlin, 25. 7. (PAT)Podczas wybuchu w Bochum, poniosły

śmierć 2 osoby, zaś 8 ciężko poparzonych prze-

Dwunasty dzieł konkursuPo cąw szy od 15 bm. redakcja nasza przydziela

swoim czytelnikom codziennie dziesdęć n as 'ód . Na­groda przypaść może każdemu czytelnikowi, o tle ten zaopatrzył się w kartę legitymacyjną wzgl. kartę abonamentową. Karty legitymacyjne wzgl. karty abo­namentowe odebrać można w każdym kiosku wzgl. u każdezo agenta.. , Sprzedawcy gazet wzgl agend przesyłają do re­dakcji sp-sy czytelników, podając czytelnie :m!ę I nazwisko, miejsce zamieszkania, zawód i numer icgi- tymack wzgl. karty abonamentowej

, r , y p : d . % , % S

W diiu dzisiejszym nagrody przyznano-1) 6 łyżek małych do kawy » fu terale ' na kartę

ab 61243 p Jan Rajca, Knurów, ul. Sienkiewicza Nagrodę odebrać można w agenturze p Karola W i e r ć telorza. Knurów.

2) P ióro wieczne - złote na leg. 103011 O. Kurek. Kohvlln now. Krotoszyn. Nagrodę wysyłamy poczta.

.3) Książkę p. t.: ..M ocarz" na leg. 171119 Ludwik Wilczak. Poznań, ul. Oen Prądzyńskiego 12 ni 10. Nagrodę wysyłamy poczta. .

4) Ksia kę p. t : ..Zwierzęta w (simie na leg. 107690 9 Józef Urbański. Bytków. Nagrodę odebrać można w agenturze p. Paw ia Otosowlcza, Bytków.ul Katowicka 18 ,

<1 C zte-y m etry mate-ialu na sukienkę na leg. 101833 p Teresa Kamińska, Bydgoszcz. Nagroaę ode­brać można w kiosku ..Ruchu" Bydgoszcz.

6) Kapelusz na leg. 116905 p. Jan Szyguła, Cho­rzów. Nagrodę odebrać można w sklepie P Wteror.- sklego Chorzów, ul. Piłsudskiego I.

7) Dziesięć zeszytów powieści p. t . ..Krwawa Pani na Czacho!cach" na leg. 104091 p Zafoslnskl, Zator >pw Wadowice. Nagrodę odebrać można w sklepie p H. Hauptszelna. Zator.

31 W olny abonament na miesiąc sierpień na leg­li 0909 - Marla Pykowa, Siemianowice. Nagrodę ode­brać można w agenturze p Solkiewlcza. Siortitano-

W C,9) Książkę .Bibliotek: Polskiej * na leg 104762 p. Teodor Dziuk, Katowice. Nagrodę odebrać można w agen-urze p L. Dudy. KaKzwłce. ul. 3-go Maja

!0» Książkę Biblioteki Polskiej“ na <a. tę ab.3432.4 p Jadwiga Mamokowa, Radostowfcr pow. Pszczyna Nagrodę odebrać można w agenturze p. Ma.zu-a ,

Urza d pocztowy w Trzyńcu (Czechos-owacja) zw tóctl nam nag-odę przeznaczona dla p. Stanisława Cichego p-zeslana na ad-es Rodziny Polskiej w Trzyńcu z ndnotacla. że adresat Jcsl nieznany. Pan C p ro sz o n y jest o podanie dokładnego adresu, wzgl. o ile adres lest dobry, winien wnieść zażalenie na Urząd Pncztowy w Trzyńcu.

wieziono do szpitala. Stan 3-ch z pośród nich jest bardzo ciężki. Ponadto 17 osób odniosło lżejsze rany. Straty materjalne spowodowane przez wybuch, obliczają na zgórą 1 i pół milj. marek. Katastrofa nastąpiła w następujących okolicznościach:

Wieczorem wskutek silnego rozgrzania się kotła, począł wydobywać się z niego przez nie­szczelność gaz, który wkrótce wypełnił pomiesz­czenie, gdzie znajdował się rezerwoar. Równo­cześnie gaz palił się samoczynnie, powodując wybuch. Eksplozja była tak silna, że pozrywała stopnie międzypiętrowe V piętra budynku fa­brycznego. Ogień, szerząc się z niezwykłą szyb­kością, objął cały budynek. 48 straży pożar­nych pracowało do rana przy gaszeniu ognia. Miejsce pożaru przedstawia obraz zupełnego zniszczenia.

K o l o n ja , 25. 7. (PAT.)W gazowni w Ehrenfeld (przedmieście

Kolonji) pożar ogarnął trzy zbiorniki gazu o wspólnej pojemności 180.000 ctm. sześć.

Pożar powstał przy odnawianiu zbior­nika, a mianowicie na pokrywę zbiornika spadł kawał żelaza, przebił pokry wę, po­wstały przytem iskry, od których zapaliła się zawartość zbiornika, wynosząca 10 000 mtr. sześć, gazu świetlnego. Pożar ugaszo­no. Ofiar w ludziach nie było.

Latajace fortece amerykańskie$t. Z ied n . ro zb u d o w u ją f lo tę p o w ie tr zn ą

N o w y J o r k, 25. 7. PAT.W w arsztatach jednego z zakładów

lotniczych w Seapple, ukończono budo­wę wielkiego samolotu bombardowego, który jest prawdziwą latającą fortecą.

Będzie to najw iększy samolot, w ybu­dowany w Stanach Zjednoczonych. W a­ga jego wynosi 15 ton, długość 21 m,

w ysokość 4,50 m; szybkość m aksym al­na 320—400 km.

Samolot ten bez lądowania będzie mógł znajdować się w powietrzu od 6 do 10 godzin, — osiągając maksymalną w y­sokość 7500 metrów.

Kolos pow ietrzny będzie uzbrojony w 5 karabinów maszynowych.

Mussolini zgromadził w Afryce2OO tys ięcy żo ln ie e zy i fa szy s tó w

P a r y ż , 25. 7. PAT.Gen. Niessei oblicza w „Figaro“, licz­

bę regularnych wojsk włoskich, w ysła ­nych z metropolii do Afryki Wschodnie, na 90 tysięcy. Do tego jednak należy dodać 4 dywizje i 7 sam odzielnych ba taljonów milicji faszystow skiej, oraz 25 tysięczny korpus, złożony z tubylców W raz z 30 tysiącami robotników W ło­chy rozporządzają w ięc w Afiyce W schodniej ogółem około 200 tysięcy lu­

dzi. Zaopatrzenie ich w żyw ność w oko­licach pustynnych ; pozbawionych dróg, będzie, zdaniem gen. Niessla, nieraz na- rrafiało na duże trudności.

W łochy — pisze dalej generał — przystępują do realizacji na szeroką ska- 9 zakrojonego przedsięwzięcia i m eto­

dycznie się do tego przygotowują. Posia­dać zatem będą w ręku ten atut. że ope­racje zostaną rozpoczęte w momencie, który będą uw ażały za stosowny.

Ulica śmierci w Warszawiegroźne przoi ul. l«B§nei

W a r s z a w a , 25. 7. Tel. wł.W przeciągu dwuch dni przy ul. Jasnej

V Warszawie wydarzyły się dwa poważne wypadki. Wczoraj w toku gaszenia pożaru ,v domu przy ul. jasnej 18 nastąpił wy- fuch jednej z lamp Karbidowych, używa­

nych przez strażaków. Wskutek wybuchu, który nastąpił w piwnicy, wytworzone eksplozją gazy zatruły ciężko 13 straża­

ków, których przewieziono do szpitala.Dziś około godziny 10.15 nastapił d ru­

gi wybuch przy ul. jasnej 16, w sklepie starożytności. Skutki wyouchu były łatał ne. Wyleciała olbrzymia szyba sklepowa silny wstrząs odczuto również i w domacl sąsiednich. W kilku sklepach wyleciały szyby, ściana, dzieląca antykwarnię od są­siedniej wędliniarni, została poważnie na­

ruszona. Ofiarą wybuchu padły cztery oso­by, z których trzy są ciężko ra,.ne. Pożarwkrótce ugaszono.

Przyczyną wybuchu oyło ulatnianie się jazu świetlnego. Należy zaznaczyć, że jak yykazało śledztwo, gazownia niejska mi­mo kilkakrotnego żądania ze strony wła­ścicieli sklepu uszkodzonych przewodów nie naprawiła.

Page 2: Judem w vm CENA POJEDYŃCZ. EG Wydanie D · PDF fileCHORZÓW I. Colosseum: „Ciernie BrodwayV, „Przy drzwiach zamkniętych" i ..Bal iw Savoyii".. RUDA. Apollo: „Taka mnie praco!esi"

Str. 2 „ S I E D E M G R O S Z Y " Nr. 2 0 2 — 26. 7. 35',

Olbrzymi pożar w KatowicachPiątek

26piec

1935

I Dziś: Anny m. N. M. P.1 Jutro: Pantal., AureliiI Wschód słońca : g. 3 DL 47I Zachód: g. 19 m. 39* Długość dnia: g. 15 m. 52

n e i i e r e s i i e d a w n e i la s r t« „ M a r t « “

J a w o r n i k a Ś l ą s k aR e d a k c ja i a d m in is t r a c ja : K a to w ic e , u lica S o b ie sk ie g o n , — te l. 349-81.

REPERTUAR KINOTEATRÓW:KATOWICE. Capitol: ..Flip i F lap 1 gw iazdy Brod-

w ay‘:i". Od soboty: „Niebezpieczny kochanek". Casino: ..Rewolucja śm iechu". Colosseum: „Córka dżutizK".Rialto: „W ładczyni L ibanu” . Union: „P ieśń nocy". Dę­bina: „Św iat należy do C iebie" i „M aharadża Rampami".

SIEMIANOWICE. Apollo: ;,Noce w iedeńskie".MYSŁOWICE. Odeon: „Kobieta, karty i nrrlośi".

Helios: „Dziwny dot»“ . Casino: „Szczęście na ulicy1'.CHORZÓW I. Colosseum: „Ciernie B ro d w a y V , „Przy

drzwiach zam kniętych" i ..Bal iw Savoyii"..RUDA. Apollo: „Taka mnie p raco !esi" o rt* „TUp I

Flap wroyowte m ałżeństw a".MIKOŁÓW. Adria: „H rabia Monte C hristo" w 3 se ­

riach z bogatym nadprogramem.CHROPACZÓW. M etropolis: Z powodu teW w tcS

w m kniete.TARN. CrÓRY. Nowości: „Dama i szofer".LUBLINIEC. Apollo: „K od pazur".RCBNIK. Pałac: „K aw alkada" i „Noc małości".

Apollo: „Ich noce" i „ Ja mam tem peram ent“ .KOPALNIA EMA. Helios: ..Noc m iłości" f ,4 )0:½a

trw ogi".KNURÓW. Śląskie: „Czarny W I „Flip i Flap —

ttoco pracow ać“ .ŚW IĘTOCHŁOWICE. C o lossee« : „Córka generale

Pankratova" I „Dziewczę t gór".NOWA WIEŚ. Europa: „ Js i królewska mość" I „Doa

Kichot".SZARLEJ. Apollo: „Roma Express" t „ Przyb łęda".WODZISŁAW. Słońce: „T arzan nieustraszony".

RADIO.PIĄTEK, 26 LIPCA 1935 R.

Katowice. 6.30 Audycla poranna. 8.2$ W skazówki praktyczne. 11.57 Sygnał czasu. 13.03 W iadomości m ete­orologiczne. 12.15 Koncert: „Dla naszych letnisk I n- zdrow iak". 13.00 Chwilka dla kobiet. 13.05 P ły ty . 13 35 P ły ty . 15.15 Ceduła Giełdy Zbożowo-TowaroweJ. 15 32 Drobne utw ory R. Schumanna. 16.00 „W spółzależno <£ roślin i zw ierząt w odnych". 16.15 Koncert orkiestry. 16.35 Pogadanka dla chorych. 17.00 „W ycieczka do Czechosłowacji" — koncert orkiestry. 18.15 Cala Polska śpiewa. 18.30 „Zbiory Niegolewskich" — wygi. Jerzy Langman. IS. 15 Piosenki i bajeczki dla dzieci (•płyty).19.30 Recital śpiewaczy. 19.50 P ira t radiowy. 30.00 Po­rady radiotechniczne. 20.10 M uzyka lekka. 21.00 Kon­cert Orkiestry Symf. P. R. 22.00 Wiadomości sportowe. 22.10 Skrzynka francuska. 22.40 Płyty. 23.05 P ły ty .

— Z NOWEGO BIERUNIA DO KALWARp ZEBRZYDOWSKIEJ wyrusza dnia 10 siemnia br. pociągiem nadzwyczajnym^ o godz. _ R.45 pielgrzymka na uroczystości Wniebowzięcia M. B. Powrót nastąpi 15 sierpnia popol. Bilet kosz­tuje 5,50 z!, w obie strony. Zgłoszenia przyjmu­je: p. Marek, Nowy Bieruń do 6 sierpnia.

— WŁAMYWACZE W POTRZASKU. Dnia 24 bm. o godiz. 23,35 w Katowicach na ul. M. Piłsudskiego zatrzymano na gorącym uczynku włamania do. Apteki Miejskiej Adolfa Banię i Marjana Misztala z Dąbrowy Górniczej. Bani odebrano łom żelazny, lampkę elektryczną, podrobione klucze i nóż szewski, poczem osa­dzono ich w areszcie policyjnym.“ — OKRADLI BEZROBOTNYCH. W w cy

na 24 bm. weszli nieznani sprawcy do kuchni dla bezrobotnych przy kościele św. Piotra i Pawła w Katowicach, skąd skradli 12 obrusów, parę firanek broniowych i Ć00 bonów „Cari­tasu” po 10 gr., łącznej wartości około 200 zł.

— „OPĘTANA PRZEZ DJABLA?" Wśródmieszkańców M'yslowic, od dłuższego już cza­su kursuje wersja, iż umyslowo-chora Gertru­da K„ lat 23, z ul. Pszczyńskiej, jest „opętana przez diabla". W tych dniach chorą zbadali lekarze-specjaliści, którzy orzekli, że chora potrzebuje troskliwej opieki 1. że nie jest nie­bezpieczna dla otoczenia. Okresowe napady furji stały się powodem do wysuwania wnio­sków D „opętaniu przez djabła“. (k)

— BUDOWA SZOSY MYSŁOWICE — SOSNOWIEC. Swego czasu powzięto pro­jekt należytego przebudowania szosy Mysło­wice — Sosnowiec. Projekt widocznie jest tylko projektem, sikoro do dnia dzisiejszego do przebudowy szosy jeszcze się nie wzięto. Sa­mochody prywatne i autobusy dalej więc będą nadwyrężać swe resory. Kiedyż nareszcie na­stąpi porządek? (k)XI — ™ a.RLA NA POLU PODCZAS PRACY.Niejaka P Ksoowa, starsza już niewiasta, zam. w Wielkich Piekarach, pracując w dniu 21 bm przy żniwach na polu, zmarła wskutek udar u serca, (zc)

— WYBORY DO RADY ZAKŁADOWE! KOP. SZARLOTY. W ub. środę odbyły się wybory do rady zakładowej na unieruchomio­nej od kilku lat kop. „Szarlota” w Rydułto­wach. Obecna załoga, składająca się z 160 ludzi, ma za zadanie utrzymać kopalnię wraz z maszynerią w należytym porządku. W cza­sie wyborów oddano 149 ważnych głosów na następujące listy: Nr. 7. C. Z. G. 55 gł, — 2 mandaty, Nr. 2 Z. Z. Z. 40 gł. — 2 mandaty i lista Nr. 3 (Z. Z. P. i Ch. Z. P.) 50 głosów wzgl. 2 mandaty, (r)

Szan. Czytelników Piotrowic i oko­licy, odbierających „Siedem Groszy” z agentury

P. FLACHMAŃSKIEGO MICHAŁA,prosimy dla uniknięcia przerw w otrzy­mywaniu gazet o łaskawe podanie swych adresów p. Kojow' w Oc-hojcu, Kamien­na 24, Administracja,

W nocy z środy na czwartek, około godz. rem, który wybuch! w Katowicach, przy ul. 0,15, katowicka straż zawodowa, oraz ochot- Zamkowej. Po przybyciu na miejsce okazało ni cza, została zaalarmowana wielkim poża- się, że na terenie huty „ Marty“, należącym

Fałszerz menel niemieckich z Polskiskazany zosta ł w Bytomiu na 3 lata w ięzienia

Z Bytom ia donoszą: P rzed Izbą Karną w Bytom iu odpowiadał w środę obywatel polski, Paweł B rzezina z Łagiewnik, w pow. lublinie.ckim, oskarżony o fa łszow a­nie m onet niemieckich i puszczanie ich w obieg. Brzezinę przytrzym ano w Bytomiu w jednym z sklepów w chwili, gdy przy robieniu drobnych zakupów w ręczał ka­sjerce sfałszow aną przez siebie 5-ciom ar- kówkę.

W toku . przeprow adzonych dochodzeń stw ierdzono m. in., że B. częściej p r zy ­jeżdża ł z Łagiewnik do B ytom ia w tow a­rzystw ie pewnej d ziew czyn y , zam. na te­renie województwa śląskiego, która, nie

wiedząc nic o procederze B., na jego ży ­czenie uskuteczniała różne zakupy, pła­cąc fa łszyw em i m onetam . Dopiero z cza­sem, gdy zaczęły się u niej budzić pierw­sze wątpliwości pod tym względem, dziewczyna w ręczyła ojcu 6 monet, o trzy ­manych od B. Ojciec jej z obaw y przed skutkami przetrzym yw ania fałszyw ych monet u kry ł je w rynnie na dachu, gdzie je te ż znaleziono.

Sąd skazał Brzezinę po przesłuchaniu licznych świadków na trzy lata ciężkiego wiezienia, nie zaliczając mu czasokresu, przebytego w areszcie śledczym.

do Wspólnoty Interesów pali sie warsztat che­miczny, p. Jana Wy cisty z Katowic. W waisz- tacie tym wyrabi.no formy, potrzebne do odle­wania metali. Warsztat mieści się na obsza­rze 60 metrów długości. ■

Ponieważ w warsztatach znajdowały się olbrzymie ilości materiałów palnych, jak ben­zyna, oliwa, smary J t. p„ ogień rozszerzy! się z błyskawiczną szybkością. ■ Gdy na miejsce przybyła w kitka minut po wybuchu pożaru straż pożarna, okazało się, że ogień objął już trzecią część warsztatu. Straż pożarna przy" stąpiła energicznie do zlokalizowania ognia, co się po czterech godzinach szczęśliwie uda­ło. Akcja ratunkowa była niezwykle utrudnio­ną, gdyż woda znajdowała się w oddaleniu, około 200 metrów od miejsca pożaru.

Sytuacja natomiast była bardzo poważna, gdyż zachodziła obawa, że spłonie cały warsz­tat z urządzeniem, a pozatem ogień zagrażał sąsiednim warsztatom, które mieściły w sobie również materiały łatwopalne. Właściciel obli­cza straty na 50 tysięcy zł„ które będzie mu­siał sam ponieść, gdyż nie był ubezpieczony. Wskutek pożaru straciło pracę kjłkudzies'ę- cmi pracowników, (s)

Oskalpowana przez psa rzeźnlcMegoS i r a s z i B « w « i » a < l r t c w Z a l e s i e s

W Zalesiu, w pow. strzeleckim , na miejscowego restauratora Cz„ podczas Śląsku Opolskim, w ydarzy ł się 24 bm. łagodzenia zatargu w lokalu między straszmy w ypadek. M ianowicie, żona gośćmi napadnięta została przez rosłego

Brukarze na Śląsku nadal s i r # #C zęściow e s ię sźrwj&si

psa rzeźnicklego, k tó ry zerw ał jej skórę z w łosam i z głow y i pozatem pokąsał ją bardzo dotkliwie na całem ciele.

Nieszczęśliwą kobietę odstawiono na­tychm iast w stanie groźnym do szpitala w Sławięcicach, gdzie w alczy ze śm iercią. W ypadek ten w yw ołał w wiosce w strzą­sające w rażenie.

W zw iązku ze strajkiem brukarzy na Śląsku, trw ającym od 15 bm. odbyło się w e w torek, dnia 23 bm. Pod przewod­nictwem prezesa Związku Pracodaw ców Przem ysłu B rukarskiego i Drogowego, p. Kotali z Chorzow a posiedzenie zarządu Związku P racodaw ców .

W w yniku obrad postanowiono żąda­niom brukarzy , dom agających się 20 pro­centowej podw yżki płac, odm ówić, a tp ze względu na um ow ę płacy "z dnia'. 12-gf> czerw ca ub. roku. Umowa ta obowiązu­je do dnia 31 grudnia b. r„ gdyż nie zo­sta ła w swoim czasie Przez żadną ze stron w ypow iedziana. Pozatem Związek Pracodaw ców podw yżki nie przyznał, gdyż podstaw ą kalkulacji p rzy tegorocz­nych umowach p racy była obowiązująca tary fa i ew entualną podw yżkę pomeśćby musieli sami pracodaw cy.

Dalej podkreślono, że zarobek bruka­rza, k tóry w ynosi na godzinę 1,25 zł., a za dzień 10 zł., jest najw yższy w śród w szystk ich kategoryj pracow ników bu­dowlanych. W końcu postanow iono zw ró­

cić się z apelem do władz, by zajęły sta­nowisko w obecnym zatargu, gdyż rów ­nocześnie naruszoneby zostały prelim ina­rze budżetow e dla tego rodzaju robót.

W reszcie podkreślono, że w iększa część ludzi .zatrudnionych przy budowie dróg, składa się z robotników niew ykw a­lifikowanych, k tó rzy obecnie, wobec strajku brukarzy p racow ać nie mogą. P o­stawiono ich przeto w przykre położenie, bowiem nie otrzym ują oni afff" zarób ku.-" ani w sparc ia , k tóre pobierali jako bezro­botni. W niemniejszym kłopocie znaj­dują się brukarze przyjezdni, k tó rzy z braku m iejscowych, sprow adzeni zostali z innych dzielnic, a obecnie, w obec p rze­dłużenia , się strajku, nie mają z czego żyć. Pew na w ięc część b rukarzy p rzy ­stąpiła już do p racy , jednak pod okiem policji, która ich strzec musi Przed tero- rem lotnych delegacy! strajkujących, ob­jeżdżających szosy i grożących represja­mi, oraz pobiciem tych, k tó rzy przystą­pili do pracy.

Uchwały Rady Miejskie!w Ciae»rz€»w6e

Dnia 24 bm. odbyło się w Chorzowie po­siedzenie Rady Miejskiej. Po załatwieniu całe­go szeregu spraw, Rada Miejska uchwaliła zaciągnięcie długoterminowej pożyczki z Fun­duszu Pracy, w kwocie 300.009 zł., n a kana­lizację i rozbudowę wodociągów miejskich. Uchwalono również zaciągnięcie długotermi­nowej pożyczki z Funduszu Pracy, w kwocie 150.000 zt„ na rozbudowę Rzeźni Miejskiej. W dalszym ciągu uchwalono sprzedać Komu­nalnej Kasie Oszczędności miasta Chorzowa części placu Żwirki i Wigury, za ogólną kwo­tę 105.100 zł. Uzyskane stąd pieniądze, zosta­ną przeznaczone na rozbudowę „Domu Ludo­wego“. Wkońcu uchwalono w nagłych wnio­

skach. przenieść z Knurowa do Chorzowa ko­ściółek drewniany, pochodzący z 16 wieku.Koszty przeniesienia wynoszą 22.000 z!., z te­go 10.000 et. uchwalił Magistrat wyasygnować, reszta zostania pokryta przez subwencję z Województwa i Skarb of ermu,

Wkońcu jeden z radnych zaintenpelował prezydenta Grzesika, w sprawie kupna luksu­sowego auta, marki .,Dodge", które kosztowa­ło około 20.000 zł. W odpowiedni na to, p. Grzesik oświadczył, iż zdarzył mu się wypa­dek. że swego czasu stare auto przestało dzia­łać i musiano je końmi odstawić do Chorzo­wa, wobec tego zmuszony by! kupić nowe au­to.

Stare pieniądze polskieW tym dniach jeden z m ieszkańców

Janow a M iejskiego pod M ysłowicam i zna­lazł podczas p racy na sw em polu kilka starych monet, k tóre rozdał m iędzy dzie­ci swe, sądząc, że są to bezw artościow e blaszki. B y ły to jednak sta re monety polskie z czasów króla Zygm unta S ta re ­go, o czem św iadczyły napisy łacińskie i podobizna królew ska. Ludność należa­łoby pouczyć o w artości takich „blaszek“.

Zażalenie do Min. Sprawiedliwości

Jak nas informują, żony i matki prze­byw ających w w ięzieniu w M ysłowicach więźniów politycznych, w ystosow ały do m inisterstw a Spraw iedliw ości list z Pro­śbą o przysłanie do więzienia komisji ce­lem zbadania panujących tam stosunków. M. in. skarżą się podpisane kobiety na Pożywienie i ■ stosunki higieniczne.

Zamianowanie Komisarzywyborczych

W ojewoda śląski decyzją z dnia 24-go bm. pow ołał obw odow ych kom isarzy w yborczych w w yborach do Sejmu Ślą­skiego w osobach: na okrąg I Katow ice: Leopold JuZwa, w icedyrektor «Zakładu Ubezpieczeń na w ypadek inw alidztw a, na okrąg II Koclil«twice -— Józef W tiw.yń- ski, ,kierownik szkoły, ok rąg III Siem ia­now ice - inż. M ar Jan W ojciechow ski, naczelny dyrek to r Zakładów Hohenlohe- go, okraig IV Chorzów — dr. Szym on Nowak, lekarz, okrąg V Tarnow skie Gó­ry — F ry d ery k Antes, burm istrz, ok rąg VI Św iętochłow ice —. Jan P rzyby ła , na" czeltiik gminy, okrąg VII Szarlej—W lk. P iekary , — Płonka, naczelnik gminy, okrąg VIII Rybnik — Ludwik Rurmpolt, naczelnik Sądu Grodzkiego, okrąg IX W odzisław — E dw ard Kurpisz, no ta­riusz, okrąg X P szczyna — inż. Jan Żmij, burm istrz, okrąg XI — Mikołów — dr. Jan Nam ysłowski, dy rek to r O swagu, okrąg XII Cieszyn — inż. H enryk Riss, kierownik wojew ódzkiego urzędu bu­dowlanego.

Tym razem nie ndałe sięW środę, w czasie odbywającego się targu

tygodniowego w Chorzowie, dokonano kilku kradizieży kieszonkowych. Jakiś nieuchwytny kieszonkowiec zdołał skraść gotówkę m. im. Emie Rakowskiej z Świętochłowic i Piotrowi Głowaczowi. W krótkim czasie potem prze­chodnie przytrzymali jakiegoś osobnika, usiłu­jącego skraść pieniądze Teresie Mastalarzowej. W chwili, gdy kieszonkowiec zamierzał wy­ciągnąć z kieszeni M. gotówkę, poszkodowana wszczęła krzyk i po chwili złodzieja ujęto. Był to niejaki Stanisław Mukula z Sosnowca. Po­nieważ zachodzi podejrzenie, iż Mukuła ofcra-dł również Rakowską i Głowacza, został om przy­trzymany,

Z M iie k w Sądzie ip tiae?hm tiW nocy na 24 bm. weszli nieznani spraw­

cy do biura Sądu Apelacyjnego w Katowicach, gdzie następnie wyważył; łomem żelaznym kil­ka szuflad i z pokoju, przeznaczonego dla woź­nych sądowych, skradli walizkę tekturową ciemoo-bronzową. zawierającą kilka puszek blaszanych z herbatą, kawą, kakao, oraz teczkę skórzaną z napisem „Centa Mżykówm”. Skra­dzione rzeczy były własnością Jara Mżyka, zawiadowcy gmachu sądowego. Po dokonanej kradzieży sprawcy, niezauważeni przez nikogo, zbiegli w niewiadomym kierunku.

Mysiowiczanlfa odziedziczyła po bracieNiejaka p. M arta Misiorowa, licząca spadku milionowym po zm arłym bracie, mniej w ięcej około miljona i 400 tys. zł.

48 lat .pochodząca z M ysłowic, a za- Adamie, w Belgii. M isiorowa, posiadają- Spadkobierczyni ma zam iar zakupić m ieszkała ostatnio w Częstochowie, w ca w M ysłow icach do dziś dnia bliskie w M ysłow icah w iększy dom i osiedlić, sią tych dniach o trzym ała zawiadomienie o pokrew ieństw o, odziedziczyła po bracie na sta łe w m ieście rodzinnem. (k)

Page 3: Judem w vm CENA POJEDYŃCZ. EG Wydanie D · PDF fileCHORZÓW I. Colosseum: „Ciernie BrodwayV, „Przy drzwiach zamkniętych" i ..Bal iw Savoyii".. RUDA. Apollo: „Taka mnie praco!esi"

N r. 202 —. 2 6 . 7. 35. „ S I E D E M G R O S Z Y - Sfr. 3

Jak należy rozbudować Wielkie Katowice?Bloki mieszkalna czy osiedla

'.V łonie M agistratu miasta Katowic to­czy się już od dłuższego czasu wielka dy­skusja na temat, w jakim kierunku wmna pójść rozbudowa Wielkich Katowic. Cho­dzi mianowicie o zasadnicze zagadnienie, czy należy dążyć w kierunku rozbudowy m iasta przez wybudowanie wielkich b lo­ków mieszkalnych, posiadających charak­ter koszarowych budowli, czy też w kie­runku wybudowania osiedli m ieszkanio­wych.

Za pierwszą koncepcją przemawia w naszych katowickich warunkach brak większych terenów, stojących miastu do dyspozycji przy rozbudowie miasta, prze­ciw zaś fakt, że m. in. oudowa bloków mieszkalnych jest dla miasta mało produk­tywna.

Za drugą zaś koncepcją przemawiają różne względy. 'XV pierwszym rzędzie względy natury higjenicznej i estetycznej. •W osiedlu bowiem higjena i estetyka m ieszkaniowa siłą rzeczy wysuwają się zaw ­sze na czoło. Rodzina, mieszkająca w 0- siedlu bardziej się zadom awia, dba więcej0 higjenę i estetykę m ieszkaniową, przy­wiązuje się do sw ego kawałka ziemi, upra­w iając przy domu warzywnictwo i sado­wnictwo. W zględy te upadają, względnie redukują się do minimum, tam, gdzie pa­nuje natłok w ośrodku mieszkaniowym, gdzie w znanych warunkach sąsiedzkich higjena, estetyka i czystość mieszkania1 całego ośrodka stają się pojęciem wzgięd- nem> często poniewieranem.

Wielka szkoda, że czynniki miejskie Przy rozwiązywaniu tego problemu wogóle zapom inają i nie dbają o zwrócenie się „frontem do obyw atela“, oraz, że nie sta­ja ją się czyto drogą publicznej ankiety, czy innym sposobem, o wysondowanie opinji obywateli. Postaram y się lukę tę w stosun­kach M agistratu do obywateli m iasta za­pełnić, uważając, że czynimy to właśnie i wyłącznie w interesie m iasta, z którego daje się odczuwać w ostatnich latach ma­sow a ucieczka obywateli poza perylerje.

MogPbyśmy się zgóry spotkać z zarzu­tem ze strony miarodajnych czynników, że popierana przez nas koncepcja budowy osiedli robotniczo-obywateiskich równałaby się wyrzucaniem grosza m iejskiego za okno, że koszty budowy tych osiedli jedno­czy dwurodzinnych są zbyt wielkie. Mamy jednak wrażenie, że Kwestja ta nie przed­staw ia się tak groźnie, jakby się to na pierwszy rzut oka wydawało. Praktyka życiowa bowiem wykazała, że w budowa­nych przez samorządy nasze osiedlach 0- sadnicy, chwilowi lokatorzy, a późniejsi właściciele, przywiązują sie do swego ka­wałka ziemi, wkładają weń dużo w łasnego kapitału inwestycyjnego i chętnie ponoszą wysokie nawet w niektórych wypadkach opłaty w tej świadomości, że przy stałem regulowaniu opłat mieszkaniowych z bie­giem czasu stają się właścicielami tego osiedla.

Dobrzeby było, gdyby M agistrat za­sięgnął drogą wewnętrznej ankiety opinji ze strony mieszkańców wybudowanych przez siebie względnie W ojewództwo osie­dlach o warunkach mieszkaniowych i po­glądach na powyższe zagadnienie. Mamy wrażenie, że szczegółowa ankieta taka przyniosłaby M agistratowi wiele cennego m ateriału do dyskusji nad tym problemem i spewnością stałaby się wytyczną w dal­szej pracy nad rozbudową miasta.

XV dotychczasowej polityce mieszkanio- we, metylko w Katowicach, ale i w innych ośrodkach naszego obwodu przemysłowego 1 poza mm popełniało się wiele błędów Wiemy jak to się zwykle działo: Samo-

•;:-v

rząd gminny pod naciskiem obywateli, wo­łających o budowę mieszkań, oraz przed­stawicieli gminnych w radach, często w y­rzucał dziesiątki tysięcy złotych poto tylko, by się pozbyć „natrętów“. A więc budo­wało się często różne baraki drewniane i niedrewniane, ohydne wprost tandetne vuderki, podobne do chlewów, które z cza­sem stały się miejscem rozpusty, bójek między lokatorami i kulturze mieszkanio­wej obecnej doby bynajmniej nie przyno siły zaszczytu.

Mamy wrażenie, że obowiązkiem ko­muny jest stworzenie lepszych warunków mieszkaniowych od warunków, panujących w niektórych zbyt ciasnych i wskutek tego niehigjenicznych, blokach koszarowych lut" barakach, zasługujących wprost na miano „obozów koncentracyjnych“. Nowoczesne mieszkania winny być bezwzględnie, choć­by to nawet chwilowo miało pociągać za sobą poważniejsze koszty, odzwierciedle­niem ostatniego wyrazu higjeny i pojęć estetycznych.

Podkreślając jednak tak silnie zagadnie­nie higjeny mieszkaniowej nie od rzeczy będzie położyć przy tej sposobności na­cisk na kwestję zakładania kanalizacji Nonsensem bowiem, stojącym wprost w pa radoksalnym stosunku do tego zagadnie nia, byłoby budowanie osiedli z pominię ciem wzorowej sieci kanalizacyjne-wodc ciągowej, jak to np. dzieje się w sparta czonym system ie zabudowania Piotrowie czy gdzieindziej. Mieszkania bez wygód, bez wody, bez ustępu, bez kanalizacji, nie nęcą nabywcy, stają się pozatem przyczy­ną wielu późniejszych przykrości, zniechę­cających obywateli do tego kawauzn ziem'

Nie po raz pierwszy np. zwracano na tem miejscu uwagę, że w takiej dzielnicy Bry- nowskiej naszego miasta nikt nie ma chęci osiedlać się tylko dla tej przyczyny, że do­tychczas jeszcze nie poczyniono żadnych kroków w kierunku skanalizowania i wy­budowania wodociągów w tej dzielnicy, tódobno, jak nas informują, sprawa ta ma uszyć z miejsca w następnym roku. tak ednak pocieszano Brynowian i w daw- iiejszych latach, nikt zatem tych obiet- iic na ser jo nie bierze.

Dochodzi do tego też kwestja piano­wego podziału terenów przeznaczonych vzgl. zakupionych przez miasto od prze- nysłu, kwestja uregulowania ulic, co po­winno nastąpić oczywiście przed rozpoczę­ciem budowy osiedli. Mamy nadzieję, że w sprawie przez nas poruszonej zabiorą ?łos zainteresowani tem zagadnieniem oby­watele miasta i, że również nasze korpo­racje miejskie zastanowią się bardzo głę­boko nad tym problematem, przechylając się raczej do budowania osiedli z odrzu­ceniem równoczesnem koszarowego lub blokowego sposobu rozbudowy miasta.

Do finansowego omówienia tego zaga­dnienia powrócimy w następnym naszym irtykule, prosząc już obecnie naszych Szan. "zytelników o wypowiedzenie się w tej 'aterji na łamach naszego pisma.

Poruszone przez nas zagadnienie nie ótyczy wyłącznie rozbudowy miasta Ka- owic, ale i innych większych ośrodków laszego obwodu przem ysłowego, zatem i z tych ośrodków radzibyśinv usłyszeli zdanie co do rozwiązania tego zagadnie­nia. " B. P.

są*#*#;

Fragment miejskich bloków mieszkalnych przy ul, Raciborskiej.

Morderca handlarza bydła Murlowskiprzyznał się do popełnienia zbrodni

XV toku śledztwa w sprawie zam ordo­wania handlarza bydła z Leśnicy, na Ślą­sku Opolskim, śp. Ringla. nastąpi! sensa­cyjny zwrot. Mianowicie podejrzany o dokonanie zbrodni W ilhelm M urlowski z Mechnicy, pow. kozielskiego, k tóry zgło­si! się dobrowolnie na posterunku policji w Zdzieszowicach, tw ierdząc jednak u- porczywie, że niema nic wspólnego ze zbrodnia, w ogniu krzyżow ych pytań i wobec przedstaw ionych mu dowodów w postaci pokrwawionego ubrania, przyznał sie w reszcie do popełnienia zbrodni.

P rzy ponownej rewizji znaleziono w mieszkaniu jednego z krew nych M., u k ry ­ta i zrabowana Ringlowi kw otę 3.700 mk. XVobec przyznania się Murlowskiego do zbrodni zaprowadzono go na miejsce zbrodni, celem przeprowadzenia wizji lo­kalnej. Na miejscu zbrodni zebrał się w m iędzyczasie tłum m ieszkańców wsi, k tó­

rzy usiłowali zbrodniarza zlinczować. Za­pobiegła temu jednak policja, która tłum rozpędziła.

XV toku dalszych dochodzeń stw ierdzo­no. że Murlowski już od dłuższego czasu planował dokonanie zbrodni i, że w chwi­li popełnienia zbrodni pewna kobieta, mieszkająca około 500 metrów od miej­sca zbrodni, usłyszała okrzyk: „Wilhelm, W ilhelm , co ty robisz?" Zbrodniarz przy­zna! sie w ogniu krzyżow ych pytań, że w dniu popełnienia zbrodni spotkał się z Ringiem, którego prosił o w ypożyczenie mu 300 marek. W obec tego, że R. nie chciał udzielić mu pożyczki, Murlowski w ydobył z kieszeni rewolwer i zastrzelił R. dwoma strzałam i. Po dokonaniu zbrod­ni widziano M uraw skiego, błąkającego o godz. 3 nad ranem na szosie między Zdzieszowicami a Leśnicą. M ordercę 0-

sadzono w więzieniu w Opolu.

Po stroi ku w hucie BatoryW związku z zlikwidowanym w mie-

dzyczasie strajkiem w hucie „B atory“, donoszą nam obecnie, że w strajku brało uiP iał około 90 proc. załogi. Socjali­styczny „Robotnik“ donosi, że inicjator rem ostatnich zwolnień, względnie decy­dującym w spraw ie zwolnień czynnikiem lest niejaki P ietryga z biura przyjęć, po­chodzący podobno z Wielkopolski. Pan ten' decyduje o tem, k tóry z pracowników huty jest Polakiem, a k tóry „niepew­nym“. Toteż załoga domaga się stanow ­czo zwolnienia p. P ietrygi z pracy. Ostat­nio zwolniony został z pracy uczestnik 3 powstań śląskich, niejaki Richter. W miejsce „niepewnych“ p. P ietryga przyj­muje członków organizacyj prorządo- wych bez względu na to. czy posiadają rasługi dla spraw y narodowej, czy nie.

Nocni poszukiwaczesKarisów

Ubiegłej nocy koło Szabelni pod My­słowicami widziano dwie tajemnicze po­stacie męskie w czarnych ubraniach, ba­dające grunt. W związku z tem krąży pogłoska, że w okolicy tej zakopano kie­dyś wielkie skarby. Czyniono tam już nieraz poszukiwania. Po dwuch czarnych postaciach pozostał ślad w postaci kilku dołków, przypuszczalnych miejsc ukry te­go skarbu.

Ufęcie 2 dezerterówStraż graniczna przy trzym ała na gra­

nicy pod S trzybnicą dwuch strzelców 11 p. p. w Szczakowie, Ja n a Krupę z Ra­dzionkowa i Alfryda Madejskiego z Cho­rzowa, którzy w ub. w torek zamierzali Przekroczyć zieloną granicę do Niemiec.

Kradzież biżuteriiDnia 24 bm. popołudniu, w czasie nieobec­

ności domow reków weszli nieznani sprawcy do mieszkania Jadwigi Kowokwej w Katowicach (ul. Teatralna 10) i skradli złoty zegarek męski o podwójnych kopertach z mon-ogr. „C. K.", złoty cienki naszyjnik ze złotym krzyżykiem, złoty pierścionek damski z niebieskim kamie­niem, złotą szpilkę z czerwonym kamieniem, złotą bransoletkę i czerwoną torebkę damską, łącznej wartości 1.000 zł. Następnie sprawcy przeszli do mieszkania, zajmowanego przez sublokatonkę Scbczaikową, której skradli 2 zło­te zegarki damskie i 2 złote pierścionki, jeden z białym, a drugi z granatowym kamieniem.

Huragan nad RybnickiemW czasie ostatniej burzy, która przeszła

nad częścią powiatu rybnickiego, uszkodzone zostały liczne budynki. O site huraganu świad­czyć może fakt, że z budynku wdowy Józefiny Kucącrowej w 6 o.f>towie wiatr zerwał cały dach i poniósł go na łąkę, oddaloną od domu o 10 metrów. PołSJdto zostały wyrządzone poważne szkody w ogrodach, gdzie dużo owo­cu się zmarnowało i wiele drzew zostało po­wyrywanych z korzeniami, (r)

„Shańbila“ rasęBytom w ub. środę by ł widownią

niezw ykłego zajścia. Do jednego z skła­dów fryzjerskich w targnęła grupa umun­durow anych hitlerow ców , k tóra obcięła pracującej tam fryzjerce w łosy i po­sm arow ała całą tw arz i ogoloną głowę smołą, poczerń zaw ieszono jej na szyi tabliczkę z napisem „żydow ska kokota". XV ten sposób „udekorow aną“ dziew czy­nę oprow adzano po głów nych ulicach m iasta, gdzie licznie zebrana gawiedź pluła jej w tw arz i lżyła ją. Zajście zlik­w idow ała policja, przytrzym ując dziew­czynę, którą ' następnie z aresztu odsta­wiono zą „shańbienie“ ra$y do najbliż­szego obozu koncentracyjnego. Hitle­row cy stwierdzili, że wspomniana dziew- czyna-Niem ka u trzym yw ała stosunki z żydami, a ostatnio była naw et serdeczną przyjaciółką jednego z kupców żydow ­skich w Bytomiu.

Sensacyjny wynik rewizji w pociągu pospiesznymn a U nii S lerlin - (föufcaveszt tv (fö ifio m iu

krycia. Zgodnie z rozkładem jazdy na dw orzec bytomski zajechał pociąg po­spieszny. kursujący na linji Berlin — B u ­kareszt, w którym niemieckie w ładzę cel ne przeprow adziły rewizję. Następni pociąg zaieęhał na t. zw. peron polsk gdzie Polscy urzędnicy przeprow adzić -ównież rewizję pociągu oraz Pasażerów.

Te: eny hr. Thieie-Winklera, o których nabycie W czasie tych czynności jednemu z miasto pertraktuje od pewnego czasu. P.ojek- urzędników, dokonującemu rewizję, w y towana jest tu budowa osiedli mieszkaniowych.

Śląska S traż Graniczna dokonała w dała się podejrzana ściana jednego z wa* środę na dworcu kolejowym w Bytomiu gonów pociągu pośpiesznego. Pow iado- w jednym z pociągów sensacyjnego od- miono innych urzędników, przy pomocy

których zbadano ściany. Przyczem oka­zało się, że za ścianą znajduje się kil- Jziesiąt kilogramów sacharyny , 125 wiecznych piór, wielka ilość zapalniczek, laszynki fryzjerskie, oraz cały szereg nnych tow arów , pochodzenia niemiec­

kiego, które zostały ukryte za ścianą w a­gonu. celem przem ycenia ich do Polski. Znaleziony tow ar straż graniczna skonfi­skowała i skierow ała do urzędu celnego w Chorzowie,

Poniew aż zachodziło silne podejrze­nie, iż skonfiskowane tow ary by ły w ła­snością jednego z pasażerów, jadących tym pociągiem, w ładze przy trzym ały kilku podróżnych, których natychm iast przesłuchano. Ponieważ jednak nie moż­na im było niczego udowodnić, zostali oni zwolnieni i tym sam ym pociągiem odjechali w dalszą drogę. Obecnie w ła­dze prow adzą energiczne dochodzeń a, celem ujęcia przem ytników. Niewątpli­wie chodzi tu o dobrze zorganizowaną i zakonspirow aną szajkę przem ytniczą.

Page 4: Judem w vm CENA POJEDYŃCZ. EG Wydanie D · PDF fileCHORZÓW I. Colosseum: „Ciernie BrodwayV, „Przy drzwiach zamkniętych" i ..Bal iw Savoyii".. RUDA. Apollo: „Taka mnie praco!esi"

STRESZCZENIE POCZĄTKU POWIEŚCI.W okolicach rzeki Rio Grande w Sta­

nach Zjednoczonych walczyły z sobą dwa szczepy Indjan: Mizteków i Komanczów. Na czele Mizteków stal nieustraszony wódz „Bawole Czoio“, który miał wiernego towa­rzysza Apasza oraz Polaka Heim era, noszą­cego imię „Grzmiąca Strzała“. Ten ostatni został ciężko raniony w jaskini ze skarbami Mizteków przez hr. Alfonsa de Rodriganda. rzekomego syna hr. Ferdynanda de Rodri­ganda Sevilla. Stary hrabia miał z nim wie­le kłopotu. M. in. Alfons uciekł przed poje­dynkiem. Hrabia postanowił przeto stanąć do pojedynku za syna. Cieszy się z tego sekretarz hrabiego Pabio Kortejo i jego cór­ka. którzy są przekonani, że hrabia zginie i wtedy jedynym spadkobiercą zostanie don Alfonso. Hrabia został tylko ranny, a wte­dy Kortejo postanowił dać mu truciznę, która pogrąża człowieka na kilka dni w le­targ. Właśnie spotkał starą zaufaną hra­biego, która niosła w szklance wodę dla hrabiego.

S ta li w ła śn ie p rz e d • d rz w ia m i jej m ie szk an ia . W id o c z n ie ch c ia ła jeszcze s ta ra sob ie w z iąć coś z m ie szk an ia , bo p o s ta w iła w n isz y m u ru sz k la n k ę z w o d ą , sa m a zaś w b ie g ła d o ś ro d k a .

K o r te jo s ta ł jeszcze . P ro s z e k m ia ł p rz y sobie . J e d n y m rz u te m oka p rz e ­k o n a ł się, że g o n ik t n ie w id z i, w y d o ­by ł w ięc z z a n a d rz a g o rą c z k o w o p ro ­szek , o tw o rz y ł p o k ry w ę i w sy p a ł z a ­w a r to ś ć do szk lan k i z szy b k o śc ią b ły ­sk aw iczn ą , p o czem o d d a lił się p ręd k o . S e rce ta k t łu k ło m u w p ie rs ia c h , że z d aw a ło m u się z a g łu sz a ć je g o k ro k i.

C ó rk a jeg o , Jó z e fa n ie sp a ła , o cze ­k iw a ła go . B y ła to je g o d o ra d c z y n i w ta je m n ic z o n a w e w sz y s tk o , je szcze b a rd z ie j ra f in o w a n a i p o d s tę p n a ja k ojciec.

—- S p o tk a łe ś g o ? — p y ta ła .— T a k !T o n je g o s ło w a b rz m ia ł dz iw n ie

p o n u ro , ch ry p liw ie . S p o jrz a ła n a n ie ­g o bacznie .

— T y ś b lad y , w z ru sz o n y , co to ta k ie g o ?

-— N ic, szed łem tro c h ę za p ręd k o .— A ta k ! N o i cóż, p o ro z u m ie liś ­

cie się?— N a tu ra ln ie !—-f K ied y ż m a się to s ta ć ?— M ożliw ie p ręd k o .— A p o te m ?— P o te m będz ie p o g rz e b a n y . T y m ­

czasem w y jm ie m y tru p a z tru m n y i w k oszu p rz e tra n s p o r tu je m y d o . w y b rz e ­ża, g dzie k a p ita n się ju ż s taw i.

— T o ła tw e do p o w ied zen ia , ty lk o czy się ta k ła tw o u d a , to p y ta n ie . D o ­s ta łe ś już ten ś ro d ek od In d ja n in a ?

"T* M am już. S o k ja k iś , za k tó ry m u sia łem zapłacić aż dz iesięć pezos.

— T e n B en ito to zw y k ły ła jd a k !— H a ! U w aża m nie za n ie lepsze-

g o ! — zaśm ia ł się se k re ta rz .— R o zm y śla łam , ja k b y te n p ro ­

szek p o d su n ą ć h rab iem u , ale n ic szcze­g ó ln e g o n ie w ym yśliłam .

— J a by łem szczęśliw szy i to p rz e z p rz y n a d e k .

P o p a trz y ła n a n ieg o i zau w aży ła z ło w ro g i b lask oczu i ro zg o rą c zk o w a ­ne po liczk i.

— T y coś u k ry w a sz p rzed em n ą, p rz y z n a j s ię ! — rzek ła .

— N a sz p lan ju ż z o s ta ł w ykopany .— A c h ! — rz e k ła z radością . —

W ię c u d a ło ci się?— M y ślę , że w te j chw ili już don

Ferdinande z a ż y ł p ro szek .— J a k ż e ś m u g o p o d su n ą ł?— \V szk lan ce w o d y !O p o w ie d z ia ł je j w sz y s tk o , a Ona

s łu ch a ła z w id o c z n ą rad o śc ią . O czy b ły szcza ły je j się ja k u sow y.

— B o g u d z ięk i! — zaw o ła ła , g d y sk ończy ł. — W y g ra liś m y , w sze lk a w ą tp liw o ść sk o ń czo n a , te r a z je s te m p rz e k o n a n ą , że z o s ta n ę h ra b in ą ! K ie ­d y A lfo n so m oże n a d je c h a ć ?

— W p a ru d n iach . Jeże li się sp ie­szy ł, to m oże i ju tro tu s ta n ą ć !

— N ie b ęd ę m o g ła sp ać te j nocy i rad o śc i i oczek iw an ia .

— M u sisz p o m im o to u d a ć się do tw e j syp ia ln i.

— D la c z e g o ?— B o jeże li h ra b ia zaży ł, p o b u d z ą

w sz y s tk ic h w zam k u . K a ż d y z jaw i się p rę d k o n a w p ó ł u b ra n y , w ięc m o ­g ło b y w p a ść w oczy, g d y b y ś n ie b y ła ro z e b ra n ą . M u sim y i w g łu p s tw a c h b y ć o s tro ż n i.

— M asz s łu szn o ść . A le jeżeli h r a ­b ia p o p ad n ie w le ta rg , czy z o s ta w isz tę M a r ję w je g o p o k o ju ?

— C o to , to n i e !— T o d o b rze , w łaśn ie ch c ia łam cię

p rz e s trz e c .

— M ia łażb y h ra b ie m u w y jaw ić sw e p o d e jrz e n ia ?

— B a rd z o m o żeb n e ,■— T o fa ta ln a h is to r ja .— M u sim y ją u n ieszk o d liw ić , o j­

cze !— H a ! Jeże li n as zm usi do teg o ,

d laczeg o n ie !— A le g d z ie m yślisz , sch o w ał p o ­

tem h ra b ia tę k o p e r tę ?— Z ap ew n e w śro d k o w e j szu flad ­

ce b iu rk a , g d z ie p rz e c h o w u je sw o je d o k u m e n ty .

— N a jw a ż n ie jsz e te d y , żeb y ś tę

W y sz ła z w ie lką , p ięc io m a p ieczęciam i z a lak o w an ą k o p e r tą

— D la c z e g o ?— H ra b ia zd a je się z ro b ił in n y te ­

s ta m e n t !— D o p io ru n a ! — z a k lą ł K o r te jo

zd z iw io n y . —— T a k p rz y n a jm n ie j się d o m yślam .

P rz e d p o je d y n k ie m p rzec ie z a ła tw ia się o s ta tn ie ro z p o rz ą d ze n ia .

— T o n a tu ra ln e , zap ew n e to u czy ­nił.

— M ia ł b a rd z o d łu g o p isać , pow ie­d z ia ł m i to służący .

— A le z te g o n ie w y p ły w a , żeby m ia ł in n y te s ta m e n t u k ła d a ć

— Są i in n e po w o d y .— Ja k ie ?— D laczeg o ta k sk rz ę tn ie to u k ry ­

w a, co n ap isa ł?-— T o k aż d y ro b i.— D la c z e g o nie zam k n ie do b iu r ­

k a , g d z ie p o d o b n e rzeczy le ż ą ?•— S ch o w a ł g d z ie in d z ie j?— T a k !— G d z ie?— O d d a ł do rą k te j s ta re j M a rji

I ie rm o e y e s .— D o d ja b ła ! k rz y k n ą ł K o r te jo z

p rz e ra że n ie m . — C zy w iesz o te rn n a - p ew n o ?

— Z w ie lk ą , p ięc io m a p ieczęc iam i z a la k o w a n ą k o p e r tą , w y sz ła o n a od n ie g o p rz e d p o je d y n k ie m , po p o je ­d y n k u zaś p rz y n io s ła ją n a z a d i o d d a ­ła m u n a p o w ró t.

— K to ci to p o w ied z ia ł?— J e g o k a m e rd y n e r!— T o rzeczy w iśc ie p o d e jrz a n e .

Całe zau fan ie p o z y sk a ła ta s ta ra , a jam je s tra c ił, da ł m i to w c z o ra j n a ­m aca ln ie do p o zn an ia . A le czy żb y n a ­p raw d ę zm ien ił te s ta m e n t?

— N je w ą tp ię w to .•— A le cóżby m ia ł zm ien ić . A lfo n ­

so ta k , czy o w ak p o z o s ta n ie sp a d k o ­b iercą.

— A lb o i n ie ! — o d p a rła Jó ze fa .•— D laczęg o żb y n ić?— B o n iezad o w o lo n y z n ieg o , a

ła tw o m oże g o p om inąć . A lfo n so to n ie syn , lecz b ratanek ."

T o słuszne. I co m n ie z a s ta n a ­w ia , że w łaśn ie do te j s ta re j m a tak ie zaufan ie .

— I i a ! O n a go p rzy w io z ła ze so ­bą, k to w ie, czy n ie p o d e jrz e w a cze­g o ?

k o p e r tę d o s ta ła w sw e ręce, ja k p ro ­szek p o sk u tk u je .

— B ęd ę się s ta ra ła , a te ra z d o b ra ­n o c ! *

— D o b ra n o c , śp ij d o b rz e !-— O , ja n ie z a sn ę !P o ło ż y ł się do łó żk a . Jó z e fa u d a ła

się do sw ej sy p ia ln i i ro z e b ra ła się, ale sp ać rzeczy w iśc ie n ie m o g ła . Z o tw a r- te m i o czy m a leża ła , m a rz ą c o p rz y ­szłe m szczęśc iu , b o g a c tw ie i ro z k o ­szach . Że to w sz y s tk o o k u p io n e zo ­s ta ło z b ro d n ią , to je j n ie n iep oko iło .

T a k p rz e c h o d z iła g o d z in a za g o ­d z in ą . K o r te jo sp a ł ju ż tw a rd o , g d y g w a łto w n e p u k a n ie zb u d ziło go nag le .

— K to t a m? — zap y ta ł.— A rn o ld o , s łu żący ! — b rzm ia ła

odpow iedź. • -— C zego c h cesz?•— O se n n o r, p ro sz ę m i o tw o rz y ć !*— D la c z e g o ?1— P ro sz ę o tw o rz y ć p ręd k o . H r a ­

b iem u d o n F e rd in a n d o coś się s ta ło !— Z a ra z !K o r te jo w y sk o czy ł z łó żk a , zap a lił

św iecę i w ło ży ł sz la fro k , p o czem w p u ­ścił s łu żąceg o .

— C o m u się s ta ło ? — z a p y ta ł s łu ­żącego .

— N ie w iem teg o . M ia łem dzisia j s tra ż i s ied z ia łem w p rz e d p o k o ju , n a ­g le u sły sza łem "krzyk, p o d sk o c z y łe m do d rzw i, lecz b y ły z w e w n ą trz zam ­k n ię te . S p y ta łe m , co się s ta ło , lecz n ie o trz y m a łe m o d pow iedz i. S ta ra M a ria zaw o d z i i la m e n tu je g ło śn o , a nie chce o tw o rz y ć . W ię c p rzy b ieg łem zam e ld o w ać w a m o tern , sen n o r.

— T o ś d o b rze z ro b ił, m u sim y za ­ra z sp raw d z ić , co Się s ta ło i zb ad ać tę rzeęz.

P o sz e d ł za s łu żący m do p rz e d p o ­k o ju , g d z ie ' rzeczy w iśc ie u sły sze li p łacz i jęk i m am k i. Z ap u k ą li, ale na- p ró źn o .

— O tw o rz y ć ! -— zaw o ła ł K o r te jo ro z k a z u ją co ł u d e rz y ł n ó g ą w d rzw i.

T o p o sk u tk o w a ło , s ta r a m am k a o p a m ię ta ła się i o tw o rz y ła d rzw i.

— Co się s ta ło ? — sp y ta ł K o rte jo .— O m ój d o b ry , k o c h a n y ła sk a w y

p a n ! — jęcza ła , zan o sząc się od p ła ­czu. — U m a rł, n ieżyw y , ach n ie ż y w y !

K o r te jo p rz y s tą p ił b liże j do ło ża h ra b ie g o i sp o jrz a ł nań . D o n F e rd i­

n a n d o leża ł rzeczy w iśc ie b la d y z za« p a d n ię te m i p o liczk am i ja k tru p .

— K ie d y to się s ta ło ? — p y ta ł m am « kę.

— J a n ie w ie m ! — odpo w ied z ia łaś— T y m u sisz w ied z ieć , p rzec ież

czu w ałaś p rz y n im .— Z asn ę łam lek k o , a g d y m się obli«

d ziła , b y ł ju ż n ieży w y . N ie w iem , ja k d łu g o p o te m p łak a łam .

— N ie sz c z ę sn a ! M o że sa m a jesteS w in n a je g o śm ie rc i! D la c z e g o ś n ie o tw o rz y ła , ja k p u k a ł s łu żący ? M o żeb y je szcze g o m o ż n a b y ło u ra to w a ć ?

— O n ie , o n ju ż u m a r ł w te d y ! —* tłu m a c z y ła się. '

K o r te jo z a ra z p rz y w e jśc iu do p o ­k o ju , rz u c ił w z ro k iem n a b iu rk o i za« u w aży ł, że k lu cz je s t w n iem .

— Id źc ie , p o b u d źc ie lu d z i i z a w o ­ła jc ie d o k to ra , ale p rę d k o , p rę d k o ! —* k rz y k n ą ł.

Ń a te n ro z k a ż w y b ie g ł s łu żący , a i m a m k ą w y sz ła , ła m ią c ręce . Jednym , sk o k iem s ta ł K o r te jo p rz y b iu rk u ,

. o tw o rz y ł szu flad ę , w y ją ł w ie lk ą k o p e r­tę i sch o w ał d o k ie szen i, p o czem szu ­flad k ę z a m k n ą ł n a n o w o i p o b ieg ł za n im i. M a m k a n ie zd o ła ła je szcze d o jść d o d rz w i k u ry ta rz a , g d y ją z łap a ł za rę k ę i rz e k ł:

— S tó j M ar ja ! N ie p ra w d a ż , że d o p F e rd in a n d o m ia ł z au fa n ie d o c ieb ie?

— O , w ięce j, ja k d o k a ż d e g o in n e ­g o ! — o d rz e k ła sz lo ch a jąc .

— D o b rz e w ięc , z o s ta n ie sz p rz y n im , d o p ó k i sąd n ie z jed z ie . M u sisz p iln o w ać , ż e b y n iczeg o n ie sk ra d li, idź ty lk o do n ieg o , ja sam p o b u d z ę ludzi.

S ta ra z u c iech ą się n a to zg o d z iła , w ró c iła d o p o k o ju , c ią g n ą ć d a le j sw o ­je la m e n ty .

N a krzyk’ 'IC o rte ja , zb ieg ło się w sz y s tk o , co ży ło w p a łacu , b y się p rz e k o n a ć o śm ierc i sw eg o p an a . P o ­częły się jęk i i k rz y k i i p łacz ogólny* d o p ó k i n ie z jaw ił się lek a rz .

O n sam b y ł n a jw ię c e j zm ie sz a n y w sk u te k ta k n ie sp o d z ie w a n e g o re z u l­ta tu . W y g o n ił z a ra z p łaczące k o b ie ty i s łu żący ch , p o z w a la ją c p o z o s ta ć ty lk o K o r te jo w i, k a m e rd y n e ro w i i m am ce.

Z b ad a ł tru p a i p o czą ł t rz ą ś ć głową.:— L e ta rg . Je sz c z e c iep ły . M u si­

m y p rzeczek ać .K o r te jo o b a w ia ł się , b y m u n ie

w p a d ło do g ło w y u p u śc ić m u k rw i, lecz o b a w a ta o k aza ła się p ło n n ą . O z n a jm ił ty lk o , że chce aż d o ra n a zo ­s ta ć sam p rz y zw ło k ach , w ię c s e k re ­ta r z i s łu żący od d a lili się, s ta ra m a m ­k a z o s ta ła ty lk o , m ru c z ą c p ac ie rze .

K o r te jo p o w ró c ił do sw e g o p o k o ­ju i z a s ta ł ta m ju ż Jó ze fę , czekającą’ n a n ie g o i zu p e łn ie u b ra n ą . P rz e d ­te m p rz y tru p ie b y ła n a tu ra ln ie ja k i inn i w n o cn y m n eg liżu , u b ra ła się je ­d n ak z a ra z p o te m i p o sz ła do o jca .

— M asz k o p e r tę ? — b y ło je j p ie r ­w sze p y tan ie .

— M am , zn a laz łem yy śro d k o w e] sz u f la d c e !

— C o ta m s to i?— N ie m a ż a d n e g o a d re su , z a ra z

zo b a c z y m y ! .Z łam a ł p ieczęcie i w y ją ł a rk u sz ze

ś ro d k a , ro z w in ą ł i p o c z ą ł czy tać . N a ­g le zbl_ądł.

— Co to je s t? — p y ta ła ze zd z iw ie­n iem .

— M asz , c z y ta j sa m a ! — rzek ł, sk o ń czy w szy i p o d a ł je j. P rz e b ie g ła o czam i p ism o, zb lad ła ró w n ie ż i rz u ­c iw szy je n a ziem ię , z aw o ła ła ze z ło ­ścią :

— P rz e c z u w a łam 1— W y d z ie d z ic z o n y ! A n i g ro sz a b y ś ­

m y n ie d o s ta li !•— A le te j M a rji p o z o s ta w ił d u ży

le g a t! — rz e k ła z o b u rzen iem .—■ A m y śm y m ie li b y ć p rz e s łu c h i­

w an i, czy A lfo n so je s t rzeczy w is ty m h ra b ią de R o d r ig a n d a !

.(Ciąg dalszy jutro);

Page 5: Judem w vm CENA POJEDYŃCZ. EG Wydanie D · PDF fileCHORZÓW I. Colosseum: „Ciernie BrodwayV, „Przy drzwiach zamkniętych" i ..Bal iw Savoyii".. RUDA. Apollo: „Taka mnie praco!esi"

N r . 2 0 2 — 2 d 7 . 3 5 . „ S I E D E M G R O S Z A Str. 5

Rzemieślnicy dwukrotnie płacili podatekSs-Bterwema w Ministerstwie Skarby

Warszawa. 24. 7. Te!, w!.Urzędy skarbowe w wielu miejscowościach

wymierzyły podatek obrotowy rzemieślnikom na rok 1035, niezgodnie z obowiązującemi prze­pisami. Wymiar bowiem został dokonany osob­no od obrotu osiągniętego w warsztatach rze­mieślniczych, a osobno od sprzedaży wyrobów własnych na targach i jarmarkach.

W ten sposób rzemieślnicy zostali podwój­nie opodatkowani, istnieje zaś zarządzenie mi­nisterstwa b<arbu, które zwalnia warsztaty rze-

Nadiiźyciah it le r o w c o m g d e ń s k u h

Gdańsk, 25. 7. Tel. wł.Donoszą agencji Press: W kotach pofctyoz-

nZ .. walnego miasta, n-a-stąpfiła zmiana na­strojów w sprawie zatargu dewizowego z Polską. Mimo wojowniczych oświadczeń i za­rządzeń prezydenta Gre-isera, uteyimije się pnzekonensę, iż Gdańsk porouci tiieiprzejedirea- ne stanowisko wobec stanowczej postawy Polski, opartej na słuszności i postainowiieniachtraKtatowych.

Zwolna wychodzą na jaw wypadki mie- , 1 chanych nadużyć, wśród pnzywódiców hit­lerowskich na teremie, Wolnego Miasta,

izywodcy c;. wiedząc wcześniej o posteno- v.oinej dewaluacji guldema, Branie zatapywafi omy w Gdańsku i Sopotach, plącąc za nie

później zdewaluowamym guldenem. W samych nvnh 1 °'(0.10 50-ciu will zostało wykupio-

ycn przez hitlerowców i zapłaconych zdewa- nin:i0lianymi Edenam i. Pokrzywdzeni właś-

T sprzedanych domów dotychczas mail- • PPeonie jednak zdobyli się na odiwaigę<aV«vhWn? riadużycia przywódców hiitlerow- 1 . *e skandailiirane tramcsalkcje miają być przediminoitem initenpeiiaicji w Sejmie Gdańskim.

Hioivzna w NiemczechBerlin, 25. 7. (PAT)Z powodu ciągle wzrastających cen mięsa,

policja monachijska przeprowadziła doraźną kontrolę w rzeźniach. Jak oświadcza komunikat, dla uniknięcia dalszego zaniepokojenia, wśród ludności aresztowano 13-u rzeźników.

W związku z powyższem, kierownictwo okręgu partyjnego górnej Bawarji zwraca uwa­gę ludności na niedopuszczalność samowolnego podwyższania cen na wszelkie artykuły. Komu­nikat przestrzega przytem mieszkańców, że w razie niestosowania się do przepisów, zastoso­wane będą. najsurowsze represje.

iłowy komendant porty wojennego

w GdyniW a r s z a w a, 25. 7. Tel. wł.

Na miejsce przeniesionego w stan spo- Czynku kom andora por. Filanowicza, ko* nnendantern portu wojennego w Gdyni planow any został kom andor por. W io- ‘ Z|m’e rz S teyer, k tó ry ostatnio był ko­mendantem centrum wyszkolenia floty.

mieślnicze od obowiązku wykupywania odręb- zwolnione od podwójnego obłożenia podatkiem nych świadectw przemysłowych od sprzedaży obrotowym.swoich wyrobów na targach i jarmarkach, co Związek Izb Rzemieślniczych wystąpił do ml- powinno być rozumiane w ten sposób, iż są one nisterstwa Skarbu z interwencją w tej sprawie.

J U a le za in te re so w a n ie sp o S e tzeń siw a ctpęjb o ra m iWarszawa, 25. 7. Tel. wł.Obóz rządowy zaniepokojony matem zain-

teiresowamśem społeczeństwa wyborami, roz­począł akcję, celem zwiększenia tego zaintere­sowania. Wobec tego, że na fety wyborów do Senatu zarejestrowało się bardzo mato osób, władze przedłużyły termin rejestracji w Warszawie o kilka dni. Oprócz tego z urzędu zarejestrowano wszystkich uprawnionych do głosowania.

Nastąpiły mianowania generalnych komisa­rzy wyborczych. Prawie wszędzie komisarza­mi wyborczymi msiamiowaini zostali wybitni działacze B. B. W. R.

Na Śląsku komisarzami wyborczymi mia­nowani zostali: adwokat Grabski, dir. Ziefe-niiewskii (Siemianowice), p. Kybarz z Łagierw- nilk, p. Władysław Adiam z Rybnika, p. Cba­bich t 2 powiatu bielskiego.

W województwie krakowskiieim komisarża- mi mianowani zostali: docent Wachholz, dr.jelonek Kazimierz z Krakowa, p. Wojdeolti z jasła, p. Ziemba z Wadowic, p. Cwilkowski z Nowego Sącza, p. Pastuła z Bochni, p. Geis­ter, notaqusz z Tarnowa.

W województwie kieleckiiem komisarzami są: p. Axentowiiciz z Kielc, dyr. Płodowski z Częstochowy, p. S zez odro wski z Zawiercia, p. Sataik z Będzina, p. Jackowski adwokat, p. Michalski, notairjusz Wigura z Ostrowca, iinspökt'Oir Figiel z Końskich, dyrektor Prot.

W województwie łódzkiem: iinż. Woije-wódzikl, adwokat Bilyik, p. Waszkiewicz, p. Tadeusz Niedzielski, wszyscy z Łodzi, p. Ra­domski, burmistrz Dębią. p. Szały, adwokat w Kaliszu, adwokat W alias z Pab jamie, p. Jaku­bowski z Piotrkowa, p. Planeta, notairjusz w Radomsku.

Rozszalała wilczyca w zagrodzieWieśniaczka leciwie uszła z życiem

S ł o n i m, 25. 7. (PA T .) zdołała schronić się. W chwilę potem nad-W Łopuchowie, powiatu Słonimskiego biegł sąsiad, który, rzuciwszy się z kosą,

do zagrody Radziszewskiego w padła roz- zabił w ilczycę. Głowę wilczycy odesłano szalała wilczyca i pokaleczyła owce, 2 psy do zbadania weterynaryjnego, i rzuciła się na Radziszewską, która jednak

Siany iMmmmprzeciw NiemcemBwrmlsfrz Nowego Jorku a reuresfe w Trzcd# Rzeszy

W a s z y n g t o n , 25. 7. PAT.Senator King, (stan Utah) zapowie­

dział, że zażąda przeprow adzenia ankiety, czy prześladow ania antysem ickie j an ty ­katolickie w Niemczech nie uspraw iedli­w iłyby zerw ania stosunków dyplom a­tycznych między Stanam i Zjednoczone«!! a Niemcami.

N o w y J o r k , 25. 7. PAT.■Konsul R zeszy niemieckiej oświad­

czył urzędowo, że rząd Rzeszy przedsię* weźmie kroki spowodu zarządzeń burmi­strza Nowego Jorku, la Guardia, który odmówił jednemu z obywateli niemiec­kich p raw a w ykonyw ania zawodu, po­w ołując się na represje, stosow ane w zglę­dem żydów am erykańskich w Niemczech.

Karier Codzienny 5 groszy pod sełswesiremCzwarte skolei pismo codzienne

W a r s z a w a , 25, 7. Tel. wł.Sąd Handlowy nałożył sekw estr na

w ydaw nictw o „Kurier Codzienny 5 Gro­szy“. Sekw estr został ustanow iony na żądanie mniejszości udziałowców, p. p. Riekarniąka i Szapiry. Sekw estratorem m ianował sąd ad w. Gagolewskiego.

Sekw estr ten jest czw artym skoiei sekwes-trem, ustanowionym w w ydaw ­nictw ach polskich ipism _ codziennych. Pod sekw estrem z:najt?uja się w tej chwili „G azeta Grudziądzka“, „Kurier Lw ow ­ski“, „ABC“ i „W ieczór W arszaw ski“.

Działalność repnMiftanAW greckich

Ateny, 5. 7. (PAT) 'Powrócił tu Sofulis, który zastępuje Venize-

losa, jako przywódca partji liberałów. Oczeki­wany jest powrót Kafandarisa, który odbył w Paryżu naradę z Venlzelosem. Zapowiadają, że przywódcy republikanów odbędą w tych dniach naradę o metodach walki z próbami przywróce­nia monarchji.

Ateny, 25. 7: (PAT)W teatrze rewjowym artyści wykonywali

piosenkę, którą obecni na widowni wojskowi uznali za obraźliwą dla króla. Wojskowi wdarli się na scenę, poturbowali artystów i wyrzucili ich ze sceny. Gdy publiczność w panice opusz­czała teatr, na sali rozległy się strzały rewol­werowe.

Ateny, 25. 7. (PAT)Robotnicy fabryk tytoniowych w Patrasie

rozpoczęli strajk, jako protest przeciw planom przywrócenia monarchji. Kilka związków ro­botniczych w Atenach, Pireusie i Salonikach za­powiedziały również strajki protestacyjne. Po­licja zabroniła wszelkich zgromadzeń publicz­nych.

Bunt więźniówwe Lwowie

L w ó w , 25. 7. Tel. wł.W więzieniu we Lwowie doszło do

ekscesów więźniów zarów no politycz­nych jak i zw ykłych.

Poniew aż interwencją w ładz więzien­nych nie odniosła skutku, w ezwano poli­cję, po przybyciu ktiórej oorzadek został w krótce przyw rócony.

Ps morderstwie w SeaodeB u e n o s Ai r e s , 25. 1. PAT.Krwawe zajścia w senacie wywołały poru­

szenie w całym kraju. W Rosario, Skąd po­chodził zamordowany senator Bardiabehere, odbyły się burzliwe wiece.

śledztwo nie wyjaśniło jeszcze przebiegu wydarzeń. Aresztowany jako morderca, prze­czy zarzutom. Minister finansów dr. Pimedo wyzwał na pojedynek senatora de la Torre.

Napad żołnierzy angielskich na wieś

L o n d y n , 25. 7. (PA T .)„Daily Herald“ donosi, że żołnierze an­

gielscy napadli na wieś pod Dżabalparem (w Indjach). jeden z Indusów został za­bity, dwunastu raniono. Za karę pierwszy bataljon pułku Liverpoolskiego został zam­knięty w .koszarach. Przedstawiciel Labour Party mjf: Attiee będzie interpelował rząd w Izbie Gmin w sprawie tych wydarzeń.

Wybuch granatuL w ó w , 25. 7. (PAT.)Na stacji kolejowej dwaj robotnicy nie­

ostrożnie manipulowali granatem z czasów wojny. W pewnej chwili granat wybuchł. Obaj robotnicy zginęli na miejscu, a sto­jący w pobliżu trzeci robotnik został ra ­niony.

TU WYCIĄĆ!

Hum otUCZCIWYZNALAZCA.

— Widzisz tego Fa­ceta? Już kwadrans czasu szuka na trotuarze pięćdziesięciu groszy...

— Skąd wiesz, że właśnie pięćdziesięciu?

— Bo ja na nich sto­ję!

CO TO JESTLENISTWO?

Uczniowie mają na­pisać wypracowanie do­mowe na temat: „Coto jest lenistwo“? Wszy­

scy przynoszą zeszyty, w których pokaźne miej­sce zajmuje moralnie o- Pracowany zadany te- htat, jeden tylko przy- npsi białą ćwartkę pa­pieru.

Co to jest? — pyta So nauczyciel.

To właśnie leni­stwo!

PRZYCZYNAZROZUMIAŁA.

— Znalem jednego ak­tora, który tak umiał deklamować, że, kiedy czytał menu restauracyj­ce, to ludzie płakali!

ZABAWA.— Byłem wczoraj zeajomą dziewczynką w

k>nie...— Jak się bawiłeś?— Spoczął ku doskona-

*e, ale potem sqs'edzi za- Cz?H się gorszyć..,

— 220 —

" — K iedy w y je d z ie m y ? B o te ra z , g d y w iem , że b ęd z iesz m oją, nie chcę tra c ić ani jednego dn ia , ani jednej chw ili. Ż ycie , jak ie w io d łem d o ty ch czas , je s t n iegodnem . B y łem ło trem , a le od tej g o dz iny s ta łe m się innym człow iek iem . W ięc k ied y m ogli­b y śm y w y je c h a ć ?

— M usim y się dob rze nad tem n am yślić . G d y ­b y śm y zan ad to p rzy sp ie szy li n a sz w y ja z d , z w ró c i­lib y śm y u w ag ę ludzi na nas, m ów io n o b y , że T e re ­sa K rones u c iek ła z h rab ią D em idow em , a ja nie chcę s tra c ić m ojej dobrej' opinji. 'D o b r e im ię, to n a jw ię k sz y m ój sk a rb ! W y s ta ra m się u R ajm u n d a o u rlop i po kilku ty g o d n iach w y jad ę , bo ch w ilo w o m uszę je szcze w y s tę p o w a ć w „ M a rn o tra w c y “ . G d y o trz y m a m urlop , w y ja d ę z to b ą n a ty c h m ia s t do A m eryk i. T y m ożesz ty m c z a se m sp rz e d a ć w s z y s t­ko, co m asz , rozd z ie lić p ien iąd ze p o m ięd zy b ie ­dnych , p o żeg n asz tw o ich p rzy jac ió ł i p o w iesz im, że w ra c a sz do R osji. W H am b u rg u sp o tk a m y się w jak im u m ów ionym ho te lu — ro b o tn ik p ro s ty H en ry k O rszań śk i będz ie tam o c z e k iw a ł p ro s te j m łodej d z iew czy n y . T e re s y K rones i oboje po jad ą do A m ery k i. T am w eźm iem y ślub w p ie rw sz y m k o śc ie le . P o tem zaczn iem y p ra c o w a ć .

— T ak . kup im y sob ie k a w a ł ziem i, w y b u d u je ­m y dom ek i b ęd z iem y ży ć szczęśliw i, zd a ła od św ia ta i ludzi!

W tej chw ili z e g a r n a kom inku w y d z w o n ił g o ­dzinę d ru g ą .

— Już, ta k późno! — z a w o ła ł H en ry k . — C zas n a jw y ż sz y , abym cię p ożegnał.

— T a k ! N a jw y szy czas! — p o w tó rz y ła T e ­re sa . — Ach, co się będzie d zia ło w m ojem sercu , g d y się dow iem , że policja śc iga ta jem niczego ro z -

— 217 —

m nie, g d y s ta ła m na scen ie . P o sąd zo n o o czyn ten dow ódcę o p ry sz k ó w ta trzań sk ich , ja p rzec ież n ig d y w to nie u w ie rz y ła m !

— W iem , k to do cieb ie s trz e lił i m ogę cię z a ­p ew n ić , że b iedny ten cz ło w iek g o rzk o czynu tego ż a ło w a ł. J e s t on dziś m oim n a jw ie rn ie jszy m słu ­gą. On tak że b y ł ty lko n a rzęd z iem w ręk u innej osoby , ale te ra z opow iem ci dalej... O tóż L ea, m o­ja żona, n am ó w iła m o rd e rcę , ab y cię zab ił i za to w y p ęd z iłem ją, p o m śc iw szy się ok ropn ie za ten czyn h an ieb n y . Nie m ó w m y jed n ak o niej... C ięż­k ie n ie szczęśc ie sp o tk a ło ją... J e s t o b łąk an ą!

O b łąk an ą ! — p o w tó rz y ła T e re sa d rżący mgłosem .

— W iesz te raz , że je s te m rozbó jn ik iem — rzek ł H e n ry k — i trz y m a sz m oją rę k ę i nie u c iek asz ode- m n ie ? M oże nie d o sy ć ci je szcze p ow iedzia łem . S łu ch a j w ięcej dalej. S ły sz a ła ś zap ew n e o ow ym ta jem n iczy m rozbójn iku , k tó ry w o sta tn ich czasach niepokoi W ied eń czy k ó w , a k tó re g o policja d a rem ­nie d o tąd szu k a . T y m rab u siem i z łodziejem je ­s tem — ja!

T e re s a b y ła ta k p rz e ra ż o n a , że m ilczała . C h c ia ła coś p ow iedzieć , a le g ło s w y p o w ied z ia ł jej p o s łu sz e ń s tw a . S ied z ia ła jak skam ien ia ła i zam ­k n ę ła oczy .

— T e ra z w iesz w sz y s tk o ! — zaw o ła ł H enryk , z ry w a ją c się z k a n a p y i s ta ją c p rzed T e re są . — T e ra z w iesz , że je s tem człow iek iem , k tó ry m m u­sisz g a rd z ić ! P o lic ja szu k a m nie i szub ien ica m nie n ie m in ie! P o w ie d z mi te ra z jeszcze, że k o ch asz m nie .T ereso ! W sz y s tk o się sk o ńczy ło n ie p ra w ­d a ? Ju tro o puszczan i E uro p ę! Nic zrobię ci tego w sty d u , a b y k o ń czy ć tu ta j na szub ien icy , nie oba-

Page 6: Judem w vm CENA POJEDYŃCZ. EG Wydanie D · PDF fileCHORZÓW I. Colosseum: „Ciernie BrodwayV, „Przy drzwiach zamkniętych" i ..Bal iw Savoyii".. RUDA. Apollo: „Taka mnie praco!esi"

S tr . O „ S I E D E M G R O S Z Y “ Nr . 2 0 2 — 2 6 . 7 . 3 ;

I Ł K O Ł E P E ] -g ó r karpackich

(U ta) W iele miejsca poświęcają cze­skie dzienniki osobie nieuchwytnego nara- zie bandyty, 11 k o L e p e j a, który stał się odnowicielem janosikowych tradycyj, tym razem na Podkarpackiej Rusi. O tym „postrachu gór karpackich“ cuda opow ia­dają turyści, strażnicy, no i otoczenie, z którego Ilko wyszedł.

Zainteresowanie to sprzyja znakomicie powstawaniu różnych opowieści 1 legend, które przedstawiają Lepeja jako herszta bandy rabusiów, będących postrachem ca­łego kraju, jako człowieka nieuchwytnego, który potrafi udaremnić wszelki pościg po­licji, przebierając się za gajow ego, pastu­cha czy hucuła, idącego z siekierą na ro­boty do lasu. Jak zwykle w takich wypad­kach nie brak ludzi, którzy, ulegając sa­gest j i, opowiadają, że widzieli go równo­cześnie w różnych miejscach, nieraz bar­dzo od siebie oddalonych.

W związku z tym rozgrosem, w ytw o­rzonym koło osoby herszta, pewien dzien­nikarz udał się na Ruś Podkarpacką i ze­brał W iele ciekawych szczegółów o zbój­niku.

Jłoczątek kaąecyIlko Lepej pochodzi z okolic m iastecz­

ka W ołow ca, z rodziny, która, jak na 0- becne czasy w zubożałej Rusi Podkarpac­kiej, jest stosunkowo zamożną. W m łodo­ści już kradł z przyjaciółmi na połoninach dobytek sąsiadów i sprzedawał go za bez­cen pewnemu rzeźnikowi, który go jednak wkońcu zdradził. Ilko skazany został na więzienie.

Po odcierpieniu kary, zabił w celach ra­bunkowych dwuch żydów. Za zbrodnię tę dostał 15 lat w ięzienia. W więzieniu za­chow yw ał się tak w zorow o i spokojnie, źe po odbyciu dwóch trzecich kary, t. j. od­siedzeniu 10 lat, miał być wypuszczony.

Zarząd więzienia, jak zwykle w takich wypadkach, w ysłał do miejsca jego przy­należności i do rodziny zapytanie, czy Le- pcj znajdzie jakieś środki utrzymania i czy można się spodziewać, że będzie prowa­dził życie spokojne. W ójt gminy, stryj Le­peja i jego ojciec odpowiedzieli przecząco i ostrzegali w ładze przed przedwczesnem wypuszczeniem go z więzienia. Uczynili to jednak z pobudek egoistycznych.

Bakana caddnkaJeden z braci Lepeja wyem igrował

przed wojną do Kanady, gdzie ubezpieczył sw e życie na 20 tys. doi. Ponieważ na Rusi Podkarpackiej jest wielki procent analfa­betów , przeto korespondencja z emigran­tami jest b. słabą. Emigrant Lepej w Ka­nadzie dowiedział się, że cała jego rodzi­na podczas w ojny wyginęła, a przy życiu pozostał tylko najmłodszy brat. Na m ego w ięc przepisał polisę, na podstawie której po jego śmierci młodszemu bratu miało być wypłacone ubezpieczenie.

Po śmierci em igranta kanadyjskiego najmłodszy brat, otrzymawszy tak wielką sumę, nie wiedział, co zrobić z pieniędzmi. Część dał ojcu i stryjowi, za inną część kupił sobie gospodarstwo, a za resztę wy­brał się specjalnym samolotem do... Pary­ża, aby tam zapoznać się z wesotem ży­ciem. W net wrócił do domu, ale... bez pie­niędzy.

O tern wszystkiem dowiedział się jego brat, Ilko Lepej, w więzieniu. Protestował przeciw m arnotrawstwu brata i domagał się części spadku. W tym to właśnie cza­sie zarząd więzienia dowiadywał się u ro­dziny, czy Ilko może być zwolniony przed­wcześnie.

Odmowna odpowiedź rodziny znaczyła dla Ilka Lepeja nietylko dalsze 5 lat wię­zienia, ale i prawdopodobieństwo, że już nigdy nie zobaczy swych rodzinnych gór, gdyż zapadł w więzieniu na suchoty. To przekroczyło granice jego cierpliwości.

W czasie robót polnych, korzystając z nieuwagi straży, uciekł i wrócił do swych rodzinnych stron. Na domu ojca przybił

kartkę z groźbą, że jeśli ze spadku nie otrzyma przynajmniej czwartej części, za­bije ojca i stryja, a gospodarstw a ich pu­ści z dymem. Zagrożeni uciekh się o po­moc do policji, która od tej chwili urzą­dza na Ilka bezskuteczne wielkie obławy. Bierze w nich nieraz udział do 400 żan­darmów. Ojciec i stryj, żyjący wciąż w strachu o swoje życie, postanowili ugo­dzić się z likiem. Zebrali około 1 500 zł. i wręczyli mu je, zobowiązując się do spła­cenia reszty ratami. Ilko propozycję przy­jął i odszedł w góry.

Tam zebrał bandę, która grasuje w 0- kolicach. Ale Ilko za zrabowane rzeczy zawsze płaci. Wie, że jako suchotnik nie­długo pożyje i dlatego zdecydowany jest bronić się do upadłego.

W łaściwie nawet nie jest on tak nie­bezpiecznym, jak głosi legenda. Niebezpie­czeństwo właściwie polega na tein, że na Podkarpaciu potworzyły się inne liczne bandy, które podszywają się pod jego ban­dę i których rabunki zapisuje się na konto Ilko Lepeja.

Potów śledzi na Battyku I Morzu Niemieckim pod­czas głównego sezonu w miesiącach Hpctt, sierp­

nia, wrześniu.

<2 ßCfa&a i z daCe&aEUROPA W AMERYCE.

Zarówno w dalekich stanach południowych, jak i północnych, czy wreszcie na zachodzie Ameryki, napotyka się ustawicznie na nazwy miast i osiedli, wziętych żywcem z Europy i zaszczepione tam przez pierwszych pionierów. Często powtarzają się te same nazwy miast kilkakrotnie. I tak spotykamy tam miasta ta­kie jak Kraków, Warszawa, tuzin Berlinów, pół tuzina Poczdamów, niemniej Hamburgów, Paryżów i t. d. Najbardziej typowy pod tym względem jest mały i znany z doskonałych ho­marów. Spotykamy tam cały szereg nazw miast europejskich: Paryż, Wiedeń, Drezno, Ateny, Sztokholm, Neapol, Rzym, Lizbona itd. Co więcej spotyka się takie nazwy miast jak: Mexiko, Carthago, Polska, Norwegia, Ba­nja. Egipt, Chiny, Peru, Szwecja i t. d. S an Floryda ma swój Petersburg, Jowa-Waterloo, Kentucky-Frankfurt, a stolicą północnej Dako­ty jest miasto Bismarck z 681.000 mieszkań­ców.GRÓB APOSTOŁÓW OFIAR TRĄDU — POM­

NIKIEM NARODOWYM.Groby bohaterskich apostołów ofiar trądu,

O. Damiens'a i jego następcy, O. Józefa Dul- ton‘a, na wyspie Molokai uznane zostały na mo­cy ustawy za pomnik narodowy. Na utrzymanie ich i odpowiednie upiększenie przeznaczona zo­stała suma trzech tysięcy dolarów rocznie. Na wyspie Molokai, należącej do grupy wysp Ha­wajskich znajduje się wielkie schronisko dla trędowatych, leprozorjum w Kalawao. Obaj wspomniani misjonarze katoliccy z całą świa­domością niebezpieczeństwa, jakie im groziło, poświęcili życie nieszczęśliwym ofiarom stra­szliwej choroby i zmarli na tej wyspie zara­żeni trądem.PREZYDENT FRANCJI ZWIEDZA ODBUDO­

WANĄ KATEDRĘ W REIMS.Prezydent Francji Lebrun odwiedził niedaw­

no Reims, by osobiście zapoznać się ze stanem historycznej katedry po całkowitem ukończe­niu robót restauracyjnych. Prezydenta powitał u wrót świątyni arcybiskup Reims, ks. Suhard, który oprowadzał dostojnego gościa, interesu­jącego się najdrobniejszemi szczegółami odbu­dowy, po całej katedrze. W przemówieniu wy- głoszonem przy tej okazji, arcybiskup Suhard zaznaczył, że w katedrze w Reims namaszczo­nych zostało 24 królów francuskich. Dla Fran­cji jest to fakt symboliczny, że ta wspaniała, najściślej z historją kraju związana świątynia mogła być odbudowana z gruzów, w które obróciła ją wojna światowa.

KSIĄŻĘ WALJI LANSUJE NOWĄ MODĘ.Kapelusze słomkowe dla mężczyzn wyszły

już z mody od kilku lat, spotyka się je coraz rzadziej. Książę Walji, bawiąc w Berkshire, na festynie Britisch Legion, ukazał się w szarym garniturze i w słomkowym kapeluszu na gło­wie. To wystarczyło, by słomkowy kapelusz stał się na nowo modny. Kapelusznicy londyń­scy i na prowincji zostali zaatakowani przez klientelę, domagającą się gwałtownie kapelu­szy słomkowych. A tych mało było na składzie, gdyż większość fabryk nie wyrabiała już od lat podobnych nakryć głowy. Na gwałt rozpoczę­to zatem fabrykację słomkowych kapeluszy, ściągnięto spowrotem robotników bez zajęcia, praca poszła w gorączkowem tempie na trzy zmiany. Cała Anglja i wzorujący się na modzie angielskiej i księciu Wałji świat anglosaski, a więc Dominja angielskie, a nawet i Stany Zjed­noczone, domagają sę kapeluszy słomkowych. Dzięki więc księciu Walji, który jest arbitrem elegancji dla świata męskiego, fabrykanci ka­peluszy słomkowych, dotąd zaniedbanych, prze­żywają okres wielkich zysków i powodzenia. Nigdy nie można przewidzieć, skąd przyjdzie prosperity.

TU WYCIĄGI

— 218 3

w la ł s"ę, nie u jrz y sz m nie. g in ąceg o z r ę k i K ala! U dam się do A m eryk i; tam m nie n ik t nie zna , tam zaczn ę now e ży c ie ! B ęd ę p ra c o w a ł w p ocie czo ła , a m yśl o tobie doda m i s ił d o w y trw a n ia w do b rem . Ale cóż to, nie je s te śm y tu sam i w p o k o ju ?

I H enryk ob e jrza ł się u w ażn ie n a w sz y s tk ie s tro n y .

TT Z d aw ało m i się , że s ły sz ę jak iś szimTeraz n a reszc ie o d z y sk a ła p rz y to m n o ść T e ­

re sa !, M ylisz się! — rz e k ła — je s te śm y zupełn ie

sam i. _ 1 te ra z pow iem ci, że k o ch am cię tak , jak d aw n ie j i że rozbójn ik ta trzań sk i i b a n d y ta w ied eń ­sk i tak sam o są d ro d zy m ojem u se rcu , jak h ra b ia O rszansK K ̂ P ra w dziw a m iłość na n ic nie z w aża , a do m iłości łą c z y się jeszcze litość. J e s t to o k ro p ­ne w p ra w ozie, że cz ło w iek tak i, jak ty , m ógł się s ta c rozbó jn ik iem , a le ja w iem , że stosunk i są tem u w ię c e j w inne, niż ty sam ! I d la tego kocham cię, •najdroższy i żad n a s iła ludzka nie ro z łą c z y m nie z tqbą .

M ó w iąc to , u ję ła jego rę c e '1 p rzy tu liła ja sn ą g łó w k ę do jeg o ram ien ia .

W te d y s tra c ił H en ry k do re s z ty p anow an ie nad sobą, p o ch y lił się nad T e re są i g ło śn y m w y b u ch n ą ł p łaczem .

— P ła c z , u k o c h a n y ! — sz e p ta ła m ło d a dziew - c zy h a . — P ła c z , to sp ra w i u lgę tw em u biednem u se rc u !

— A ch T e re so , Tyś je s t m oim an io łem op iekuń­c z y m ! — z a w o ła ł po chw ili H en ry k , n ieco już u spo ­ko jo n y . — G d y b y ś ty p rz y m nie zo s ta ła , to w sz y ­stko jeszcze m o g ło b y się zm ienić na lepsze. A le co

i - 219 —

Ja m am ro b ić ? T ak ieg o ży c ia , ja k d o tąd , w ieść n a ­dal nie chcę i nie m ogę, chcę k o n ieczn ie s ta ć się u cz c iw y m człow iek iem ...

— T a k i d la tego uczy ń tak , jak m ów iłeś, udaj się d o A m ery k i! T am n ik t nie zna tw ej p rzesz ło śc i! J e s t to jed y n a ra d a , jak ą ci d ać m ogę!

— D o b rze , w y ja d ę tam n a ty ch m ias t. B ęd ę tam p ra c o w a ł n a życie , p ien iądze zaś, jak ie tu m am , ro z d a m Co do g ro sz a p o m ięd zy ubogich. Nie chcę nic z tego m ają tku .

— A jed n ak nie b ęd z ie sz ubogim , bo nie zap o ­m inaj, że i ja p o siad am tro ch ę p ien ięd zy ! — z a w o ­ła ła T e re sa . — Nie są to m iljony, zaw ie le b o w iem ro z d a w a ła m b ied n y m , ale s to ty s ię c y gu ld en ó w m am conajm niej! Z a b ie rz em y je n a tu ra ln ie ze sobą...

— Z a b ie rz e m y ? — p o w tó rz y ł H e n ry k zdum io­n y . — M ó w iłaś „ m y “ ?

ry k i!Z ap ew n e ty i ja, g d y w y jed z iem y do A m e-

— W ięc ty ch cesz iść ze m n ą ? — k rz y k n ą ł H e n ry k u n iesiony szczęśc iem .

— Je s te m p rzec ież tw o ją n a rzeczo n ą . W A m e­ry c e w eźm iem y ślub i o d tąd nie będę już ani s ła w ­n ą śp iew aczk ą , ani h rab in ą O rsźańską, ty lk o żoną p ro s te g o ro b o tn ik a ! B o tam b ęd z iem y m usieli obo­je c iężko p raco w ać ...

— A ch T e re so , ty po jedz iesz ze m n ą? T y po- jed z iesz ze m n ą?

H en ry k p o w ta rz a ł to, jak g d y b y nie m ógł u w ie ­rz y ć , że się nie p rz e s ły sz a ł.

— T a k p rz y rz e k a m ci to i p rz y rz e cz e n ia d o ­trz y m a m !

H u m o K

PŁYNNY ŚRODEK.— Co się z tobą dzie­

je? Ile razy przycho­dzę cię odwiedzić, zaw­sze zastaję cię w wan­nie!

— Forsy nie mam! Bieda! Więc korzystam z jedynego płynnego środka, jaki posiadani!

ALBO... ALBO.— Pańska żona jest

bardzo chora, zapisałem jej lekarstwo...

— A jak ono nie po­może?

— No... to będzie pan musiał kupić jej suknię!...

WIERNA SWYM ZASADOM.

— Pasażer (po kata­strofie kolejowej); Na Boga, co się dzieje?

— Starsza dama: Nie lubię rozmawiać z nie­znanymi mi panami.

WŚRÓD PALACZY.— Pozwoli pan cyga­

ro?— Proszę pana!— Świetne cygai af

Gdzie pan je bierze?— Przepraszam, ia ku­

puję, a pan bierze.GWAŁT I MIŁOŚĆ.— Panie posterunko­

wy, proszę mi pomóc za­prowadzić narzeczonegodo urzędu stanu cywil­

nego!

Page 7: Judem w vm CENA POJEDYŃCZ. EG Wydanie D · PDF fileCHORZÓW I. Colosseum: „Ciernie BrodwayV, „Przy drzwiach zamkniętych" i ..Bal iw Savoyii".. RUDA. Apollo: „Taka mnie praco!esi"

Nr. 202 — 2 6 . 7 . 35. „ S I E D E M G R O S Z Y , ' Sir. 7

I IŚwietne zwycięstwo Kucharskiego

w SztokholmieNowy rekord Polski w biegu na 800 mir. 1.51.6 m.

W środę rozpoczęły się w Sztokholmie wiel­kie trzydniowe zawody lekkoatletyczne w kon­kurencji międzynarodowej z udziałem Amery­kanów.

Na zawodach tych startował również Polak Kucharski, odnosząc świetne zwycięstwo w biegu na 800 metrów, ustanawiając równo­cześnie nowy, doskonały rekord Polski na tym dystansie 1:51,6 mm. Czas Kucharskiego jest w bieżącym sezonie najlepszym wynikiem na świecie.

Dzięki zwycięstwa potwierdził Kucharski, że wyeliminowanie go w przedbiegach biegu 880 y na międzynarodowych mistrzostwach Anglji, było przepadkiem. W Sztokholmie wśród pokonanych znaleźli się czołowi średnio- dystansowcy świata. Zwycięstwo Kucharskiego

Porażka naszych tenisistóww Rydze

Zakończyły się w Rydze międzynarodowe zawody te* eireowe.

AV walce o mfstnzostwo Łotwy w finale g ry p-ojedyń- 4*eJ Panów Czech Paohowsky pokona! Popławskiego 6:4. 6 :2. 6 :2.

W grze podwójnej panów para Pacäiovsky — Polls wygrała w finale z parą polska Popławski — Malewski 6:3, 6:4, 6:2.

w rozgrywkach puha-powych pierw sze miejsce zdo­był również Pachovsky, bijąc w finale Malewskiego 6:4, Sri. 6:4.

W grze mieszanej para Popławski — Vrede Holm po - konała parę Zerberg — Ber In Berz-insa 6:4, 6:2.

0 fliciścic do Ltdi oadsiwoweśZawody piłkarskie o wejście do Ligi od­

bywają się, jak wiadomo, w 4-ch grupach.W pierwszej grupie walczą mistrzowie:

Warszawy (Skoda), Łodzi (Union Touring;, Poznania (Legja) i Pomorza (Polonia — Byd­goszcz).

Wnajbliższą niedzielę walczyć będą: W Warszawie Skoda z Polonią.bydgoską, ,a w Po­znaniu Legja miejscowa z Union Tpurlngierń.

Pozatem w Wilnie WKS. Śmigły spotka się z nieznanym jeszcze mistrzem Polesia.

Mistrz Śląska KS. Dąb walczy dopiero w następną niedzielę w Częstochowie z „Bryga­dą“."

Węgierscy I hiszpańscy piłkarze w Polsce

Dula 3 s!e-paia, a w ięc w dwa dnf po gościnie Ra- pldu W iedeńskiego, odbędzie się w W arszawie między- g rodow y mecz piłkarski pomiędzy Legia a słynna dfu- żytią W ęgierska UJpestl. Następnego dnia. t. j, 4 sierp­ni*, W ęgrzy grają w Krakowie z W isłą.

RówinoczeSn > krakow ska Garbarnia otrzym ała ofertędrużyny hiszpańskiej Levathes na ro®grame 6 mpoikań

v Polsce. W arunki finansowe są stosunkowo korzystne. ®° też Q arbam i a zw róciła się do Ruchu, Pogoni, Legii * W arty o wspólne sprowadzeniie tej drużyny. Byłaby to Pierwsza w izyta hiszpańskich piłkarzy w Polsce.

Sędzia Rutkowskizrehabilitowany

Komisja odw oławcza przy Polski om Kol. Sędziów zatw ierdziła na swem osfatir-iem posiadzen.il! decyzję ko­misji dyscyplinarnej przy Icratowsklem Okr. Kol. Sę­dziów. mocą której znany sędzia p. Rutkowski ukarany został pozbawieniom prawa piastowania mandatów we władzach sędziowskich na dwa lata. t. | , do 4 I. 1,37 r . Z uwagi Jednak na długotrwała działalność p. Rutkow­skiego dla dobra sportu polskiego, komisja odwoławcza PKS. postanowiła zawiesić tę karę aż do tej samej daty.

Jednocześnie komisja uchyliła karę Jednoroczne] dy­skwalifikacji, nałożona na p. Stępienia przez komisję dyscyplinarną przy łódzkim Okr. Koi. Sędziów, zamśe- ariając tę karę na naganę. Odwołanie p. Traubmana, skreślonego przez komisję dyscyplinarną przy Krakow­skim Okr. Koł. Sędziów odrzucono.

Czy Schalke 04będzie tra ł w W. Hajduk®«!»?

Piłkarski mistrz Niemiec Schalke 04, który "Tlał rozegrać spotkanie z Ruchem w okresie uroczystości jubileuszowych tego klubu, praw­dopodobnie do Polski nie przyjedzie. Niemcy zawiadomili Polski Komitet Imprez Sportowych przy Ambasadzie Polskiej w Berlinie, że mają trudności terminowe, gdyż na początku wrze­śnia rozpoczynają się mistrzostwa okręgowe, w których muszą brać udział.

XVI etap Tour de FranceXVI Etap T our de France z Luchen do Fan (194 km)

"Wygrał Morel W w czasie 7:12:22.W klasyfikacji ogólnej na czele znajduje się w dal-

*z?rn ciągu belg Romain iWaes w czasie 105 51 .U przed w*o<;hem Morellim — 105:57:29 1 belgiem Verwaecke — !0|S :03:49.

Pierws-zy francuz Speicher znajduje «ę dopiero na Wertem miejscu, ------

jest największą sensacją sezonu lekkoatletycz- sek., 400 ni Brien (USA) 48,6 sek. 5.000 ninego. Peterson (Szwecja) 15,00,2 min. 110 m płotki

Inne konkurencje na wspomnianych zawo- Moreau (USA.) 14,4 sek. Dysk Andersondach wygrali: 100 m Draper (USA.) w 10,7 (Szwecja) 50,51 m.

Niemcy wyeliminowane z puharn DavisaA m e r g h a - M i c s s a c i f <&;!

Rozegrane na kortach Wimbledonu spot­kanie o puh ar Davisa, między Ameryką a Niemcami, przyniosło zwycięstwo Ameryka­nom w stosunku 4:1. Ostatnie dwie gry, na które najbardziej liczyli Niemcy, zakończyły się ich porażką. Henckel przegrał do Allisotta w stosunku 1:6, 5:7 I 9:11. a \<>n Cram po­

niósł sesacyjną klęskę od Budgea 6:0, 7:9, 6:8 i 3:6.

Tak więc ciche marzenia Niemców o «do­byciu pubami zostały rozwiane. Wynik 4:1, nie był przez nikogo przewidywany. Liczono się z porażką Niemców, lecz w stosunku 3:2. Ameryka, dzięki ternu zwycięstwu, staje do

rozgrywek liniałowych.

Lekka atletyka w SokoleLekkoatletyczne oddziały gniazd sokolich wykazują w

ostatnich czasach w ielką ruchSwiość w organizowaniu zawodów lekkoatletycznych. Jest to objaw bardzo 'poc ie­szający, gdyż czołowe kluby śląska, jak i izw azek o k rę ­gowy po odbyciu m istrzostw nie robią nic. W nb, t y ­godniu przeprowadzone odstały spotkania między Soko­łem Zgoda, a Sokołem Ma-dejkowice, oraz Sokołem Z go­da, a Sokołem Knurów.

W najbliższa niedzielę ruchliwy Sokół Krywałd g o ­ści ti siebie dos-k-onały izespól lekkoatletyczny KS. Roż dzień-Szo-piieaice, k tó ry to klub o-bok oddziałów sokoMcn, ■wykazuje największą inicjatywę w .popularyzowaniu spor­tu lekkoatletycznego.

Sokół Zgoda — Sokół M adejkowke 111:93 pkt.Bieg 109 ni tr . : 1. Habenstroh (Zs) 12,1 sek. 2. Jano­

ta (Zg) 12,4 sek. 3. Orlik (Maoieik.). 4. Kami liski (Ma- oiaj-kowlce).

Bieg 200 to tr.i 1. Haiberstroh (Zg) 75,6 sek. 2. Buchta (Maciejk.) 25.8 sek. 3. Orlik (M adeik,). 4. Janota (Zg).

Bieg 400 m tr.! 1. Osiek (Zg) 58,7 sek. 2. Luks Z (Zg) 59 sek. 3. Zając (M adeik.). 4. Czedaj (Maciejk.).

Bieg 800. m tr .: 1. Luks .1 (Zg.) 2.26,8 min. 2. Zalać (Maoieik.) 2 d 7 > u a . 3. Kozioł, toądtojk.). 4. Kem«y ' U ' -

Bieg 1390 -dttr.: J . Miełczarek. (M aciejk) 4.31 inin..^. Śmiałka (Maciejk.) 4.91,3 mtn. 3. Gtomfoćk (Zg) 4.55.7 mSn. 4. M-uks II (Zg).

Sztafeta 4 X J® m tr" *• Macl-ejkowlce ¢0.4 sek. 2. Zgoda 505 sek.

Pchnięcie kola: 8. Kozubek (Zg) 11.711 m ir. 2. Buchta (Maciejk.) 9,78 m. 3. Wiśniewski Jan (Zg). 4. Orlik (Ma­dejkow lce).

Rzut dyeklent: 1. Kozubek (Zg) 33,07 mtr. 2. Pa wiel­ko (Z-s) 28,72 m. 3. Buchta (Maciejk.). 4. Zaklina-rz (Ma- dejkóoroce).

Rzut oszczepem: 1. Pawłeiko (Zg) 4?,.56 m. 2. Orlik (Maciejk.) 40,65 m. 3. Podfcowik (Zg). 4. Kozioł (Maciej- kowice).

Skok wdał: f. Haberatroh (Zg) 6.12 m tr. 2. Buchla (Maciejk.) 335 m. 3. Janota .(Zg.) 5,60. 4. Kamiński (Ma-Oieikowiće).

Skok wzwyż: ł . C iurka (Ze) 1.56 a . 2. Osmańctyk(Zg) 1,31 m. 3. M ilczarek (Maciejk.).

Skok o tyczce: 1. Buchta (Maciejk.) 2,60 m. 2. Ko- znbek (Zg.) 2,50 m. 3. Porada (Zg.). 4. Ozu daj (MatieJ- kowiice).

PANIE:Bieg 60 m ir.: 1. Gustosówna (Maciejk.) 8.8 sek. 2.

Kellerówna (Zg.) 9 sek. 3. Grodomówna (Zg.) 9.8 sek. 4. śm ieikówna (Maciejk.).

Bieg 100 m tr.: 1. Gustos ówna (M adeik.) 14,6 sek. 2. Kellerówna (Zg) 15 selk. 3. Markówna (Zg.). 4. Stkorów- na (Maciejk.).

Bieg 200 m tr.: 1- Oustosó-wna (Maciejk.) 31,3 sek. 2. Marków-na (Zg.) 32,5 sek. 3. Sdedlaozkówna (Maciejk.). 4. Grodtomiówna (Zg.).

Bieg 800 m tr.: 1. Siedlaczkówna (Maciejk.) 2,53,4 min. 2. Gustos ówna (Maciejk.) 2,93,5 nrfn. 3. Gajkówna (Z g).4. Olomto-kówna (Zg.).

Sztafeta 4X 100: 1- Sokół Zgoda 1,03 min. 2. SokółMaciejk. 1,04 min.

Skok w dał: ,1. .Markówna (Zg.) 4,03 m. 2. Kellerów* na (Zg.) 4,00 m. 3. S/iedlacckówna (Maciejk.) 3,78 m. 4. Gustosówna (M adeik.).

Skok wzwyż: 1. Markówna (Zg.) 1,36 m. 2. Grabów-

na. (Zg.) 1.26 111. 3. Gustosówna (M adejk.). 4. Stodiacz- kówna - (Maciejk.).

Rzut kula! 1. Kellerówna (Zg.) 6,77 m. 2. Sntlejków na (Maciejk.) 6,70 m. 3. Barani ówna (Maciejk.). 4. Gro- dotr-iówna (Zg ).

Rzut dyskiem : 1. Baranówma (M adejk.) 21,96 m. 2. Grabówna (Zg) 19,50 m. 3. Smiela-nka (Zg,). 4. Sm-iejków- na (M adeik.).

Rzut oszczepem: 1. Stodlaczkówna (Maciejk.) 19,36m. 2. Kellerówna (Zg.) 18,39 m. 3. Grabówna (Zg.). 4. Baran ówna (Maciejk.).

Sokół Zgoda — Sokół Knurów 61:53.Bieg 100 m .: 1. Fojt 3. (Ku.) W.4 s. 2. Zuber 11.

(Km.) 11,6 s. 3, Habers troll (Zg.) 1-1,8 s. 4. Janota (Zg.).Bieg 200 m.: 1. Fojt J. 25 0 s. 2. Haherstroh (Zg.)

26,4 s. 3. Hajduk (Kn.) 27.1 s. 4. Głupka (Zg.).Bieg 1500 m.: 1. Luks (Zg.) 4.45 m. 2. Hora (Ku.)

4.51,8,.min. 3. Kaezy (Zg.) 5,18 m, 4. Kempa (Ku.).Skok w zwyż: t . Ctopka (Zg.) 1.81 m. 2. Gwóźdź

(Ku.) 1,55 m. 3. Zuber J. (Ku.) 1.50 m. 4. Kern (Zg.) 1,45 m.

Skok wdał: 1. Gwóźdź (Ku.) 6,01 m. 2. Fojt .1. (Ku.)(Zg.) 5.77 m. 4. Janota (Zg.) $58 m.

Skok o / r g z c e : I. Porada (Zg.) 2,80 m. 2. ß roed (Ku.) 2,70 m .13. Kcrzube-k (Zg.) 2,60 m. 4. Zuber (Kn.)2,30 tu.

Pchnięcie kulo: 1. Kóz ubek (Zg.) 11,43 m. 2. Gwóźdź (Kn.) 1,1,01 m. 3. Zuber J. (Kn.) 10,15 m. 4. W iśniew­ski (Zg.) 9.52 m.

Rzut dyśkicm: 1- Kozub ek (Zg.) 34,34 m. 2. Framk (Kn.) 37,34 m. 3. Z uber. J. (Kn.) 30,04 m. 4. Wiśniewski (Zg.) 26.24 m.

Rzut oszczepem: !. W ieczorek (Kn.) 39,95 m. 2. Ko­zub ek (Zg.) 38,37 m. 3. KemtPa (Kn.) 36,89 m. 4. Po-d- kowik (Zg.) 30,54 m.

« * W

„Sokół" Michalkowlce — „S okół" Czufów Fabryka 49,3:48,6 pkt.

Bieg 100 m.: 1) J- W erner (Oz) lil.l(? ), 2) T. Ka­linowski (M) 11,4. 3) K. G'Chlda (Cz) 41,7. 4) J. Glełuch (M) 12,0.

Skok w dał: 1) J. W erner (Cz) 5,88. 2) J . Kalinowski (SM) 5,76. 3) K. O dda (Cz) 5,58. 4) R. Jankę (M) 5 33.

Skok zw yż: 1) E. Niesyto (M) 1,60. 2) J. W erner(Cz) 1,55. 3) J. Kalinowski (M) I 4) .F , Loska ICz) PO 1,50.

Rzut kulą: 1) E. Niesyto (M) .10,37. 2) A. Dom-rzoł (M) 9,84. 3) F. Loska (Cz) 9,13. 4) E. Czernecki (Cz) 9,04.

Bieg 400 m.: 0 J. W erner (Cz) 56,9. 2) Długa] 11. LM) 1,015. 3) F. Loska (Cz) 1,026. 4) Rzych-oń (M) 1,048.

R zut oszczepem: 1) R. R oter (M) 347». 2) R. Jankę (M) 33,51. 3) R. Rafał (Cz) 32,39. 4) E. Czernecki (Cz) 31*26.

Rzut dyskiem: 1) E. Niesyto OM) 28,50. 2) K. W d a (Cz) 24.91. 3) A. Domrzol (M) 24,76. 4) E. Czernecki (Cz) 24,59.

Skok o tyczce: 1) E, Niesyto (M) 3,90. 2) R. Jankę (iM) 2.80. 3) K. Gol da (Cz) 2,70. 4) .1. W erner tCz) 2,60.

P łotki 110 m.: I) J. W erner (Cz) 19,4. 2) K ..G o!da (Cz) 20,2. 3) E. Niesyto (M) 20,8.

Sztafeta 4 X 100 m-: D Czulów — Fabryka 50,2 s,2) Michalkowlce 52,2 s.

na Śl«isl«miz a r ż a d r o w . cam. s o k ó ł u w K a to w ic a c h .

podaje lą drogą do wiadomości, że próby do p O. S. prze-PTOwadza się -w każdą sobotę od godz. 16.lej na boisku K. P . W. Udział w próbach wszystkich członków i członkiń obowiązkowy. W tym samym czasie odbywają się lem ingi lekkoatletyczne, na które naczelnictwo gniazda w zywa wszystkich członków. Treningi wyłącznie dla zapaśników odbsw/ają się codziennie z wyjątic'em sobót w Miejskich Zakładach Kąpifclówycb od godz. 16-te]. Ćwiczenia zapaśnicze .prowadzi 10-ciokrotuy mistrz Polski Jan Gałuszka.

T . S. WISLA KRAKÓW - SOKÓŁ H. KATOWICE W ZAPASACH.

T . 0 . Sokół II Katowice prowadzi p-ctraktacje z W isłą w celu przeprowadzenia meczu zapaśniczego po­między obydwoma drużynam-:. Zawody zapowiadają się ciekawie, albowiem ostatni pobyt Sokołów w Krakowie skończył silę zwycięstwem W isły.

SOKÓŁ II KATOWICE BIJE POGOŃ 15:7.W przyjacielskich zawodach w siatkówkę pomję !zy

ßokolem U i katowicką Pogonią, odbytych w Miejskich

Zakładach Kąplelowydt, zwycięstwo odniósł Sokół II Ka­towice w stosunku 15:7.

WTD2IAL GIER I DYSCYPLINY Ś, O. Z. P . N.UCHWALIŁ...

Odrzucić p ro te st KS, Dąb, wniesiony przeciw Zawo­dom o mistrzostwo przeciw KS. 06 Katowice z dnia 16 czerw ca b-r. jako bezpodstawny.

W ydział Gier i Dyscypliny PZPN. postanowi!: a) unieważnić potwierdzoną kartę zgłoszenia gracza /a k v c r- dy (Sakwerdy) M aksym iliana dla Pocztowego p w . Ka­tow ice; b) ukarać gracza Zakverdę Maksymiljaua z KS. Diana, Katowice, 4 miesięczną dyskwąllilkacją za pod­pisanie karty zgłoszenia pod fa iszyw em nazwiskiem dla Pocztowego PW . Katowice. Początek kary 15 Ji-pęa br.

Prośbę KS. Strzelec Łagiewniki o przydzielenie łch do gm py III. klasy „A " postanowiono rozpatrzeć przy rozpisaniu mistrzostw.

Ukarać gracza Sieronia Henryka z KS. Śląsk, Koń­czyce, naganą za słowną obrazę sędziego, przy równo- ozesnem zatiesieniiu zawieszenia.

1S-LEC1E K. S . „M ARS" W. HAJDUKI.31 bnt. o-bchodzłło Tow. Atletyczne ,-,Mars“ Wielkie

Hajduki uroczj-stoóoi jubileuszowe z okazji 25-Iccia istnie

Śląscy tenisiścip r z e d c i ę ż k a p r ó b a

W dniach 27 i 28 bm. odbędzie się w Byto­miu rewanżowy mecz reprezentacji tenisowej Polskiego i Niemieckiego śląska. Niemcy przy­gotowują się do powyższego spotkania bardzo starannie, gdyż w ub. roku zostali pokonani w Katowicach w stosunku 9:4, a obecnie chcą się zrewanżować.

Skład reprezentacji śląskiej, zestawiony przez kapitana sportowego p. Bernsztocka, jest następujący: gry pojedyncze panów: Tarłów- ski, Bratek, Becker, PSaht, Grzesiek, Steiner; pa­nie; Jakobsen, Stefanówna; gry podwójne: Tar- łowski,Bratek, Becker-Pfahl, Grzesiok-Steiner.

Gry mieszane. Jakobsen-Tartowski, Rudow. ska-Bratek. Rezerwowy Stadler, który jest za­razem kapitanem drużyny.

Z ramienia związku wyjeżdża do Bytomia wiceprezes sędzia Kośmider oraz skarbnik Pie­chocki.

W dniu 28 bm. odbędzie się ponadto - spot­kanie reprezentacyjne pomiędzy Rybnikiem i Chorzowem w Rybniku. W skład reprezentacji rybnickiej wejdą tenisiści Rybnickiego Klubu Tenisowego. Barw Chorzowa bronić będą pp.: Davy, Josch, Klyta, Binek. Bronia 1 Lorek, oraz Kelerowa i Miozgowa. Na sędziego naczelnego wyznaczono inżyniera Ungera.

S p o r t w Z a g ł ę b i u D ą n r o w s M l c mBieg kolarski GKS. 28 bm. CKS. organizu­

je z-awody kółarskie o mistraostiwó Muibu, na oreestrzeni 100 kilometrów. Trasa biegnie.: Czeladź, Grodziec, Gródków. S'iemonia._ Są­czów, Tąpkowice, BŁzja, Świerklaniec, Pieka­ry, Sza-rlej, Bańgów i Czeladź. Dwa okrążenia. Start zawodników o godz. 7 rano na ulicy Grodzieokiej, meta obok pomp na „Przetoku“. Zarząd klubu dla zwycięzców ufundował cen­ne . wgrodv.

CKS. wyjeżdża do Starachowic. W naddro- dzą-cą niedzielę, mistrz Zagłębia CKS. wyjeź­dź do Starachowic, gdzie rozegra ostatni mecz o mistrzostwo w oj. kieleckiego ze Sta­rachowickim KS.

CKS protestuje w sprawie meczu Z RKS. w Radomiu. Zarząd CKS. założył protest w sprawie meczu CKS, — RKS. w Radomiu. Za­rząd klubu domaga się unieważnienia meczu, przyczem jako motywy podaje bezpodstawne wykluczenie z boiska Czapli i nieprzyznanie bramki przez sędzieg0, którą przy stanie 1:1 strzelił głową Geisler.

Brynica — Ś lą sk (Ś w ię to c h ło w ic e ) . W nie­dzielę 0' gddlz. 17’ „Brynica“ czeladzka na boi­sku w Czeladak gościć b ę d z ie Śląsk „ (Ś w ię to ­c h ło w ic e ) . Śląsk przyjeżdża w B. Kłowym składzie. O godz. 15 przedniecz młodych dru- żyui.

O wejście do k1. A. Pod,okręg wyznaczył finałowe zawody o wejście do klasy A, po­między Ż.T.G.S. Hakoah Będzin a R.K.S Czar­ni Sosnowiec, na dzień 28 bm. i 4 sierpnia br.

W pierwszym wypadku gospodarzem za­wodów jest Hakoah, w drugim Gzami.

Zawieszenie dożywotniej dyskwalifikacji jest niedopuszczalne. Zarząd Okręgu w Czę­stochowie zawiadamia, że Zarząd P.Z.P.N„ korzystając z u-prawnień statutowych, posta­nowił z urzędu unieważnić uchwałę Kielec­kiego 0.Z.P.N, <z dnia 23 maja br„ w sprawie zaakceptowania uchwały Podctoręigu Zagłębia Dąbrowskiego, z dnia 24. 4. br., zawieszającej karę dożywotnio zidyskw alifik-owanemii graczo­wi, CiehomiowS Kazimierzowi.

Zarząd P.Z.P.N, zaznaczy f, że eawjes'zanie kary dożywotnej dyskwalifikacji, jest niedo­puszczalne.

UKARANIE GRACZY.Podokręg ukarał -następujących graczy: Sza-

je Zysmana z Ż. T. G. S. Hakoah Będzin 6 mie­sięczną dyskwalifikacją za czynne znieważenie gracza na zawodach ż R. K. Ś. Zagłębie; Jan­kiewicza Jakóba surową naganą za zwracanie uwag sędziemu na zawodach z Zagłębiem w Będzinie, przy jednokrotnem napomnieniu; Pę­kalskiego Edmunda z R. K. S. Zagłębie 2 ty­godniową dyskwalifikacją za ordynarne zwra­canie uwag sędziemu na zawodach z K. S. Ba­bi ok w dniu 2 bm. w Chrzanowie, przez co zo­stał usunięty z boiska.

SPRAWA UTWORZENIA PODOKRĘGU , ZAGŁ. DĄBR. KIEL. O. Z. G. S.

W ub. środę bawił w Sosnowcu delegat kieleckiego okręgowego związku gier sporto­wych w Częstochowie, p. Dobrowolski w spra­wie utworzenia w Zagłębiu Dąbr. podokręgu. W konferencji, która odbyła się w lokalu „Unji” wzięło udział 10 przedstawicieli klubpw sporto­wych. Po zreferowaniu sprawy utworzenia pod­okręgu w Zagłębiu przez p. Dobrowolskiego, wybrano komisję trzech, która zajmie się or- ganiza-cią podokręgu. W skład komisji weszli pp.: Pitowiecki (Unja), Jeziorowski (Strz. K. S.) i Br. Pawelczyk (T. K. S.).

ula. p rz 6nr-o w a dz a-Jąc zawody drużynowe w zapasach i w poón-ószenóu ciężarów z udziałem trzech drużyn śląskich ł Jedne) z Śląska Opolskieg-o.

W podnoszeniu ciężą.:r/w pierwsze miejsce zdobył* drużyna .Jńa-rs" W ielkie Hajduki * ogólnjsm wynJHeU! 1.285 kg. 2) drużyna K. S. 06 Bytom z wyntkiem 1270 kz-3) „S trzelec“ Nowy Bytom.

Zawody w podnoszeniu ciężarów zostały, prizeprowo- dzome według trójboju olimpijskiego. .

W zapasach p ierw sze miejsce zdobyła drużyna „S trzelec“ Nowy Bytom, 2) „Sokół 11“ Katowice. 3) K.S. 06 Bytom.

Organizacja- zawodów, sprawna, PubHcsaotcj około600, ,

Page 8: Judem w vm CENA POJEDYŃCZ. EG Wydanie D · PDF fileCHORZÓW I. Colosseum: „Ciernie BrodwayV, „Przy drzwiach zamkniętych" i ..Bal iw Savoyii".. RUDA. Apollo: „Taka mnie praco!esi"

Ueszcz uiewny nie przestaje, od godziny przeszło pada... Pędzi Gustlik, co ma robić«. A sportowiec zeń nielada.

Patrzy, a ta Froncek idzie ł „paryzol“ ma deszczowy... Gust likowi świetny pomysł zalatuje wnet do głowy.

— Froncek, rozkrok! Raz, dwa i trzy! Froncka bierze na ramiona, a że Froncek ma „paryzol“, więc od deszczu jest obrona.

Oto idą dwa kamraty Gustlik z Fronckiem obaj radzi.Źe ich ludzie podziwiają, to nikomu z nich nie wadzi.

(Ciąg dalszy nastąpi.)

M iESIECZNY ABONAMENT „7 G R O S Z Y " Z DOSTAWA DO D O M U PRZEZ AG ENTÓ W LUB PRZEZ POCZTĘ W KRAJU Z ł .2 .3 1 rPRZY ZAMÓWIENIU W URZEDZIE POCZT. ZŁ.2.41

SOBIESKIEG011

m m m

CENNIK O G Ł O S Z E Ń W „7 G R O SZAC44 ' 1 POLE O WYMIARZE 3 5 mm *67mm. I Ł .20. OGŁOSZENIA DROBNE 2 0 GR ZA SŁOWO.

Str. 8_________________________ „ S I E D E M G R O S Z Y "

Sir Basil Zacharoffz n o w u mm w i d o w n i

P rzez przeszło 60 lat tajem niczy ten m ilja rderaw an tum ik intryguje za kulisa­mi polityki europejskiej: setki jego agen­tów operują we w szystkich państwach, wielu m inistrów jest na jego usługach, a w ładza jego roztacza się nad całą półku­lą. S i r B a s i l Z a c h a r o f f , lord an­gielski, dziś 84-letni starzec jest człowie­kiem, od którego w wie'kiej m ierze zale­ży pokój lub wojna na naszym kontynen­cie.

K arjera tego aw anturnika zaczęła się w Konstantynopolu. Z początku drugiej połow y ubiegłego wieku w dzielnicy Pe­ra można było spotkać młodziana, _ który zarabiał kilka funtów tureckich dziennie, oprow adzając turystów po mieście. Po kilku latach m łody Zacharoff, widząc, że w Turcji nie dorobi się m ajątku, kradnie kasę sw ego wuja i ucieka do Londynu, gdzie zostaje aresztow any i zasądzony na dw a lata więzienia. P o odsiedzeniu k ary , robi przypadkow o znajomość z przedstaw icielem szwedzkiej fabryki bro­ni i zostaje agentem generalnym Norden­feld ta na Bałkanach. I tutaj udaje mu się nielada sztuka: udaw ając gorącego zwo­lennika Grecji, sprzedaje w Atenach p ierw szą łódź podwodną, a po kilku dniach u rządzając tę sam ą kom edję w Konstan­tynopolu, sprzedaje dwie podobne łodzie Turkom . Po tym w yczynie Zacharoff w stępuje na służbę do słynnej angielskiej fabryki broni, Vickers. U daje mu się za­w rzeć znajom ość z kochanką pewnego wielkiego księcia rosyjskiego i tern sa­mem uzyskać dla swojej firm y obstałun- ki a rty lerii carskiej. W ki’ka la t później, Zacharoff, sym ulując m iłość do żony hisz­pańskiego m inistra wojny, zaopatruje a r­m ie Alfonsa XII w w yroby Vickersa. Po porażce Hiszpanów w wojnie ze Stanami Zjednoczonemu Zacharoff udaje się do Ameryki południowej i zaw iera kontrakt na dostaw ę amunicji dla A rgentyny. B ra­zylii i P eru : w roku 1912 Zacharoff jest już milionerem i głównym akcjonariu­szem firm y Vickers.

Nadchodzi wojna światowa. W yposa­żając państw a Ententy, Amerykę i nawet niektóre m ocarstw a centralne w broń Zacharoff dorabia się ogromnej fortuny. P o zaw arciu pokoju, odznaczony tytułem lorda, zam ieszkuje stale w Monte Carlo, k tórego akcjonariuszem głównym się sta­je i stąd dziś jeszcze dyryguje in teresa­mi swego koncernu.

Niebywała karjera Zacharow a polegała na bezwzględem w yzyskaniu każdej sy­tuacji: Grek ten był (i jest jeszcze) do­skonałym psychologiem i wiedział, że każdego czł(nv;eka można... kupić; trzeba ty lko postawić cenę.

Pew nego dnia, pewien m inister wojny pewnego państw a bałkańskiego o d rz u c ił ofertę Zacharowa.

— Proszę nam yślić się, Ekscelencjo! — rzekł Grek. W każdym bądź razie przy jdę jutro, we czw artek, po odpo­wiedź!

— Jakto! — mówi? generał. — Jutro będzie nie czw artek, lecz wtorek?

— Nie — odpowiada Zacharoff. — Ju­tro jest czw artek! Zakładam się z Eks­celencją o 100.000 franków, że jutro jest czw artek!

N azajutrz m inister w ygrał zakład i... Zacharoff otrzym ał dostawę!

Innym razem Sir Basil usiłował prze­kupić adm irała południowej Ameryki, ale interes nie szedł gładko. A dm irał obu­rzył sie i chciał wyrzucić za drzwi na­trętnego Greka. W ostatniej chwili Za­charoff zawołał:

— Nie mam wcale na myśli przekupić pana adm irała! Chcę mu tylko s p r z e ­d a ć elegancki yacht za... 10 funtów szter- lingów!

— A więc dobrze! — odpowiedział ofi­cer. — Przyślij mnie pan dwa yachty , bo mój syn też lubi żeglować!

Ulubioną zasadą Zacharowa było... u* zbrajać dwa sąsiednie narody w tym sa-

(U ta) W małej republice Azerbejdżan, w Azji, odkryto niedawno zupełnie niezna­ne plemię Jąssajów, pod wieloma wzglę­dami ciekawe. Jassajowie żyją w północ­nej części republiki, w głębokiej kotlinie która narazie nie ma jeszcze żadnej nazw) Również osady Jassajów nie mają żadnych nazw, a oni sami są przez swych sąsia­dów nazywani „narodem, który zapomniał o swej przeszłości“. Rzeczywiście Jassajo-

mym czasie i wywołać potem przez swo­ich agentów nieporozumienia, które czę­sto prow adziły do wojny. Udało mu się to z G recja i Turcją, z Anglią i Boerami. z Rosją i Japonią i wreszcie z Ameryką, w plątana w światową wojnę dzięki zabie­gom chytrego Greka.

W ostatnim czasie Zacharoff w yposa­żył Chiny w nową arty lerie , dostarczał amunicję Boliwii i Peru a niedawno te­mu przybił do Dzibutti p ierw szy statek z m ateriałem wojennym dla Abisynji. Ale w tym sam ym czasie Vickers wyposaża m arynarkę w łoską w potężne nowe a r­maty...

Podczas gdy na horyzoncie europej­skim ukazuje się groźba nowej wojny światowej, Zacharoff nie uczuwa naj­mniejszego niepokoju dla niego bowiem każdy konflikt zbrojny jest d o s k o n a -

wie nie wiedzą nic o swych przodkach, nie mają żadnej administracji, urzędów, nawet 'ismo jest dla nich rzeczą nieznaną. To ak pod względem kulturalnym zacofane ilemię różni się tern od innych narodów, że nie wolno tam... mężczyznom pracować!

— Nasi ojcowie nie pracowali i my także nie możemy pracować! — odpowia­dają Jassajowie sąsiadom, którzy nama­wiają ich do pracy.

Nr. 202 — 26. f . 35.

Trzymając się tego, leżą calem i dniami pod wysokiemi drzewami orzechowemi I myślą o tern, jak mądrzy byli ich przodko­wie, że nic nie robili. Gdy wylegiwanie znudzi się im, przechadzają się. W szelka praca u Jassajów należy do kobiet, które mają też obowiązek pilnować mężczyzn, aby nie pracowali, gdyż według ich pojęć praca mężczyzny jest obrazą kobiety. W przeciwieństwie do innych kobiet Wschodu, nie zakrywają one swego obli­cza i chodzą stale uzbrojone. U boku no­szą nóż i siekierę. Nawet w razie napaści, kobieta broni tam swego leniwego i znie- wieściałego męża. Podobno ich odw aga i bohaterstwo mają być tak wielkie, że są­siednie plemiona koczownicze nie mają na­wet odwagi na nie napadać. Rozwód jest u Jassajów kwestją bardzo prostą. Gdy mąż przestanie się podobać żonie, ta o - znajmia mu to w obecności dwóoh św iad­ków i rozwód jest dokonany.

Bohaterzy morzaDzielny marynarz ratuje załogęPodczas niedawnej nawałnicy, k tóra

szalała nad Atlantykiem i Morzem Północ- nem, niemiecki parowiec towarowy „M ar­tha Hendrick Fisser“, płynący z balastem do Narviku w Norwegji, stracił ster w po­bliżu wyspy Storforen, niedaleko ujścia fjordu Trondhjem, a choć natychmiast za­puszczono dwie kotwice, burza zerwała łańcuchy i parowiec wpadł na skały, o ta­czające wyspę.

Spowodu gwałtowności rozszalałych fal nie sposób było spuścić na morze lodzi ratunkowych parowca. A i m otorową łódź, którą wyspiarze, spostrzegłszy katastrofę parowca, wysłali mu na pomoc, lale na­tychmiast przewróciły i załoga łodzi z tru­dem się ocaliła.

W ówczas młodziutki porucznik parow ­ca, widząc nieuchronną zgubę okrętu, wraz z całą jego załogą, obwiązał się liną, rzu­cił w odmęty morskie i prawdziwym cu­dem zdołał dopłynąć do niedalekiej wy­sepki skalistej, odległej o Kilkaset metrów od wyspy Starboren.

Dopiero po tej linie, uwiązanej do skał wysepki, dzięki bohaterskiemu czynowi młodego porucznika, cała załoga parowca, złożona z 31 marynarzy, ‘udziez dwaj o- becni na parowcu piloci norwescy, zdołali dostać się na wysepkę, skąd następnie z wielką trudnością przewieziono ich lo­dziarni na wyspę.

W krótce potem fale zdruzgotały osa­dzony na skałach parowiec.

W sprawozdaniu z tej akcji ratunko­wej nie podano nawet nazwiska bohater* skiego młodzieńca, boć dla marynarzy jest rzeczą tak zwykłą poświęcać własne życie dla ratow ania innych.

€^i«jtsze.w»iaRATUJCIE WIOSY. Używajcie balsam zioło­wy magistra W. Paździerskego, „Mag“ tir 1 isuwa l-upież i wypadanie włosów. „Mag. n.r.? (nie farba) stopniowo przywraca włosom naturalny kolor. Żądać wszędzie. Skład Fabr. Pharma chemia Bydgoszcz. 635WARSZTAT kołodziejski z mteszJkamiiem dio wynajęcia. Alfred Pieteore, Ruda SU, u!. Kor- tamtego. 898

w m m m

Powrót dzieci polskich na Śląsk Qpclski z kolonij letnich w Polsce.Ag. Fot. „P olonji” i „Siedmiu Groszy". Fot. C. Datka.

BBBI

t y m i n t e r e s e m . . .

Amazonki XX stulecia(Raf d ta lenimifcfi mężtzigzm

Przygody Bezrobotnego Froncka

Drukiem 1 nakładem Zakładów Graficznych i Wydawniczych „Polonia*" S. A, w Katowicach.— Redaktor odpowiedzialny: Stanisław N o g a j ,