Jedno ³ó¿ko, dwa œpiochy. Jak razem spaæ i siê wyspaæpdf.helion.pl/spioch/spioch-2.pdf ·...

30
Jedno ³ó¿ko, dwa œpiochy. Jak razem spaæ i siê wyspaæ Autor: Gerhard Klösch, John Dittami, Josef Zeitlhofer ISBN: 978-83-246-1792-0 Tytu³ orygina³u: Ein Bett für zwei. Unsere Schlafgewohnheiten neu erforscht Format: A5, stron: 200 Jedno ³ó¿ko, dwa œpiochy. Jak razem spaæ i siê wyspaæ Zdrowszy ni¿ owsianka Przyjemniejszy od sportu Smaczniejszy ni¿ alkohol Bezpieczniejszy od seksu Sen, czyli lek na ca³e z³o Dobrzy ludzie œpi¹ lepiej od z³ych, ale ci drudzy bawi¹ siê znacznie lepiej, kiedy nie œpi¹ Woody Allen Powiedz mi, jak œpisz, a powiem Ci, kim jesteœ… Wolisz spaæ w pi¿amie czy nago? Przytulaæ siê do partnera, czy raczej byæ panem w³asnego ³ó¿ka? Poœwiêcasz na nocny odpoczynek zaledwie kilka godzin, czy te¿ potrafisz przespaæ pó³ doby? Chrapiesz? A mo¿e drêczê Ciê nocne koszmary? Lekarze odkryli ogromne zale¿noœci pomiêdzy zachowaniem podczas snu a zdrowiem fizycznym i psychicznym. Kiedy wiêc wieczorem przytulasz g³owê do poduszki, warto zastanowiæ siê, co Twoje cia³o próbuje Ci powiedzieæ. Zdrowy i spokojny sen to dla Twojego organizmu niezwykle wa¿ny proces. S³u¿y odpoczynkowi, odgrywa istotn¹ rolê w procesie wzrostu, jest równie¿ niezbêdny w walce z chorobami. Co wiêcej, ma istotny wp³yw nawet na p³odnoœæ oraz jakoœæ Twojego zwi¹zku. Obecnie intensywnie promuje siê uprawianie sportu jako lekarstwo na choroby cywilizacyjne. Jeœli jednak naprawdê zale¿y Ci na w³asnym zdrowiu i dobrym samopoczuciu, dowiedz siê, jak najlepiej aplikowaæ sobie lekarstwo, którym jest spokojny i koj¹cy sen. Co zak³óca Twój sen i powoduje, ¿e budzisz siê zmêczony? Jak Twoja osobowoœæ wp³ywa na nocne zachowania? Bezsennoœæ, depresja, stres — jak odzyskaæ spokojny sen? Jak radziæ sobie z problemem zespo³u bezdechu sennego? W jaki sposób drzemka wp³ywa na Twoje samopoczucie?

Transcript of Jedno ³ó¿ko, dwa œpiochy. Jak razem spaæ i siê wyspaæpdf.helion.pl/spioch/spioch-2.pdf ·...

Jedno ³ó¿ko, dwa œpiochy. Jak razem spaæ i siê wyspaæAutor: Gerhard Klösch, John Dittami, Josef ZeitlhoferISBN: 978-83-246-1792-0 Tytu³ orygina³u: Ein Bett für zwei. Unsere Schlafgewohnheiten neu erforscht Format: A5, stron: 200

Jedno ³ó¿ko, dwa œpiochy. Jak razem spaæ i siê wyspaæ

• Zdrowszy ni¿ owsianka • Przyjemniejszy od sportu • Smaczniejszy ni¿ alkohol • Bezpieczniejszy od seksu

Sen, czyli lek na ca³e z³o

Dobrzy ludzie œpi¹ lepiej od z³ych, ale ci drudzy bawi¹ siê znacznie lepiej, kiedy nie œpi¹ Woody Allen

Powiedz mi, jak œpisz, a powiem Ci, kim jesteœ… Wolisz spaæ w pi¿amie czy nago? Przytulaæ siê do partnera, czy raczej byæ panem w³asnego ³ó¿ka? Poœwiêcasz na nocny odpoczynek zaledwie kilka godzin, czy te¿ potrafisz przespaæ pó³ doby? Chrapiesz? A mo¿e drêczê Ciê nocne koszmary? Lekarze odkryli ogromne zale¿noœci pomiêdzy zachowaniem podczas snu a zdrowiem fizycznym i psychicznym. Kiedy wiêc wieczorem przytulasz g³owê do poduszki, warto zastanowiæ siê, co Twoje cia³o próbuje Ci powiedzieæ.

Zdrowy i spokojny sen to dla Twojego organizmu niezwykle wa¿ny proces. S³u¿y odpoczynkowi, odgrywa istotn¹ rolê w procesie wzrostu, jest równie¿ niezbêdny w walce z chorobami. Co wiêcej, ma istotny wp³yw nawet na p³odnoœæ oraz jakoœæ Twojego zwi¹zku.

Obecnie intensywnie promuje siê uprawianie sportu jako lekarstwo na choroby cywilizacyjne. Jeœli jednak naprawdê zale¿y Ci na w³asnym zdrowiu i dobrym samopoczuciu, dowiedz siê, jak najlepiej aplikowaæ sobie lekarstwo, którym jest spokojny i koj¹cy sen.

• Co zak³óca Twój sen i powoduje, ¿e budzisz siê zmêczony? • Jak Twoja osobowoœæ wp³ywa na nocne zachowania? • Bezsennoœæ, depresja, stres — jak odzyskaæ spokojny sen? • Jak radziæ sobie z problemem zespo³u bezdechu sennego? • W jaki sposób drzemka wp³ywa na Twoje samopoczucie?

Spis treści

Słowo wstępne ......................................................................9

Rozdział 1. ...........................................................................15

W poszukiwaniu przespanego czasu 16Spanie z partnerem — optymalny warunek snu?! 17Zachowanie par podczas snu

— temat, który podbija media 18Studia na temat spania we dwoje 19Liczne pytania otwarte 24

Mały przewodnik po książce 25

Rozdział 2. ...........................................................................29

Łóżko dla dwojga nie ma prawa bytu— spanie samemu z powodu prestiżu 31O wspólnych łóżkach i pomieszczeniach 32Marzenie o własnym łóżku 33

Nago czy w odzieży nocnej? 34Rozwijanie sfery prywatnej 37

Spanie oznacza teraz odseparowanieod członków rodziny 39

Higienizacja miejsc spania 40Materac lateksowy z zimnej pianki, a może siennik? 42Nakładanie się snu i seksualności 44Pole wysokiego napięcia: sypialnia 45Romantyczna miłość i spanie we dwoje 47Oddzielna sypialnia — kwestia respektu? 49Dlaczego śpimy razem? — pierwsze podsumowanie 50

Spis treści

4

Rozdział 3. ...........................................................................53

Sen i socjokulturowe wpływy 54Ile snu potrzebuje człowiek? 55Cel: spać skutecznie i dobrze! 56Odwrócony świat:Pan odbiera swoim dzieciom sen! 57Spanie etapami— szeroko rozpowszechniony fenomen? 60Nastanie światło — i koniec ery snu 61

Co może zakłócać sen — hałas i światło 64Mono- i polifazowe kultury snu 66Od drzemki poobiedniej do „power-nappingu” 67

Kto drzemie częściej: kobiety, a może mężczyźni? 69Sen podczas dnia — normy kulturowe

i potrzeba biologiczna 69Aranżacje senne i wpływy socjokulturowe 71Sen z partnerem — aranżacja senna z przyszłością? 72Wniosek: kulturowe warunki ramowe wpływają

na zachowania senne 74

Rozdział 4. ...........................................................................77

O skowronkach i sowach 78Ludzie poranni i wieczorni— biologiczne przyczyny 79Skutki: „Lady Sunshine — Mister Moon?” 80

Śpiący krótko i śpiący długo 81Spanie z partnerem

— studnia młodości przedłużająca życie? 83Różnice wynikające z płci 84Czy Ty też śpisz długo w weekend? 85Cechy osobowości a zachowania senne 85Co oznacza „dobrze spać”? 88

Spis treści

5

Jak wiek wpływa na sen? 90Gdy sen jest zakłócony:zakłócenia snu i ich częstotliwość 94

Chroniczna bezsenność — dolegliwość kobiet? 95Problemy ze snem u kobiet— dwie tezy wyjaśniające 95

Jak przeciwdziałać zakłóceniom snu? 97Chronotyp, nawyki senne, wiek i zaburzenia snu

— skutki snu we dwoje 98

Rozdział 5. .........................................................................101

Zasypianie — termoregulacja i melatonina 102Stadia snu — cegiełki składające się na sen 104Budzenie się — stres dla organizmu? 109Czy kobiety śpią inaczej? 110

Cykl menstrualny 111Menopauza 111Ciąża 112Czy doustne środki antykoncepcyjnerównież wpływają na sen? 113

Fizjologia snu— różnice między kobietą a mężczyzną? 113

Czy kobiety i mężczyźni śnią inaczej? 114Czy partnerzy śnią o sobie wzajemnie? 117O spaniu we dwoje 118

Rozdział 6. .........................................................................119

Choreografia ruchów podczas snu 121Co mówi pozycja spania na temat jakości związku? 122„Zapach snu” = „zapach obory”? 125Czy zapachy mogą oddziaływać na sen? 128

Odbieranie zapachów podczas snu 128

Spis treści

6

Spanie we dwoje — emocjonalna potrzeba,a może przyzwyczajenie? 130

Seksualność a partnerstwo 131Czas snu — czas na seks? 133Seksualność i nastrój 134Czy orgazm ma działanie nasenne? 135Wpływ cyklu menstruacyjnego 136Sypialnia i seksualność 136

Spanie we dwoje— przykład niewerbalnej komunikacji 137

Rytuały przed zaśnięciemoraz moment położenia się spać 139

Noc i następny poranek 140

Rozdział 7. .........................................................................143

Co kobietę/mężczyznę pozbawia snu... 144Do czego nie mogę się przyzwyczaić... 145Łóżko i materac 146

Zasypiać tylko razem? 148Na dłuższą metę tylko oddzielnie! 149

Co pary powinny wiedzieć o zaburzeniach snu 150Sen i stres 151Wróg w moim łóżku — brak zrozumienia 152Insomnia — czy w ogóle istnieje? 153Sen i depresje 154Strategie życia z zaburzonym snem 154Męczące zasypianie z powodu „niespokojnych nóg” 155Zmory nocne 155Zaburzenie zachowania podczas snu REM 156Chrapanie i bezdech 157Możliwości terapiiw przypadku zespołu bezdechu sennego 158

Spanie we dwoje — optymalny warunek snu? 159

Spis treści

7

Rozdział 8. .........................................................................163

�Dzieci w łóżku rodziców 165Polemika trwająca wieki 166Wpływy socjokulturoweokreślają zachowania senne 167Zaburzenia sennejako skutek wspólnego snu dzieci i rodziców? 169„Nagła śmierć łóżeczkowa” jako przyczynaspania niemowlęcia z rodzicami? 170Definicja i przyczyny nagłej śmierci łóżeczkowej 171Czy niemowlę i matkaoddziałują wzajemnie na swój sen? 173Co wspólnego ma ssanie kciukaz pluszowym misiem? 175

�Zwierzęta domowe— kto tu jest panem w łóżku? 177Gdy pary sypiająrazem ze swoimi zwierzętami domowymi.... 179

Rozdział 9. .........................................................................183

�Oddzielne sypialnie— jakie kryją się za tym motywy? 184Oddzielne sypialnie— typowe dla związków z długim stażem? 185

�Spanie we dwoje — proces uczenia się 187

Bibliografia .........................................................................193

Rozdział 2.

„...Przypuszczam, że wspólny pokój jest zawsze preferowany,dopóki nie przeminie czas rodzenia dzieci. Ale zalety oddzielnychpokoi w następującym po tym czasie: dobre samopoczucie,wygoda, osobista wolność — są zbyt wielkie, aby je przeoczyć.”

— B.F. Skinner, Walden Two

arzenie o lepszym społeczeństwie jest tak stare jak ludz-kość, a każde stulecie dołożyło do niego nowe idee i wy-

obrażenia. Jeden rzut oka na „nowe, wspaniałe światy” pokazuje,że wizjonerzy minionych stuleci nie byli szczególnie zaintereso-wani tematem snu. Ani Utopia Thomasa Morusa z 1517 roku,ani Miasto słońca Tommaso Campanelli (ok. 1623 r.), ani teżNowa Atlantyda Francisa Bacona (1638) nie uwzględniały aran-żacji snu (miejsca do spania, snu w pojedynkę/w grupie), a takżenie dostrzegały w śnie jego roli dla odpoczynku jako źródłaenergii. Sztuka rządzenia, handel, mieszkanie, odżywianie się,lecznictwo, prokreacja i wychowanie, religia, sztuka i nauki— nad tymi dziedzinami zastanawiano się wszędzie i szczegó-łowo, natomiast nie zajmowano się snem. Dlaczego? Albo niebył on dla utopistów ważny — postawa do XVIII wieku szerokorozpowszechniona w kręgach akademickich — albo teorety-cy społeczni odczuwali „świętą bojaźń” przed tykaniem snujako jednego z ostatków indywidualnej wolności i uczynieniemz niego „res publici”, rzeczy publicznej. W XX wieku pionie-rom nowych porządków społecznych postawa ta była obca.Sen i wszystko, co jest z nim związane, od tej chwili odgrywa

M

Rozdział 2.

30

w socjalnych utopiach istotną rolę. Podział i efektywne wy-korzystanie pory snu, jak również manipulacja procesem snucieszą się ogromnym zainteresowaniem naukowym i społecz-nym. I tak na przykład Aldous Huxley w swojej powieści Nowy,wspaniały świat każe dzieciom podczas snu za pomocą specjal-nych urządzeń wpajać wiedzę, a behawiorysta B.F. Skinnerw swojej wizji nieagresywnego społeczeństwa Walden Twostworzył porządek społeczny, w którym kobiety i mężczyźnimają oddzielne sypialnie. Również pary małżeńskie powinnyżyć według tego wzoru, a wspólną sypialnię dzielić tylko w celuprokreacji oraz w czasie opieki nad dziećmi. Jak wskazuje tytułjego utopii, Burrhus Frederic Skinner odnosi się do książki Hen-rego Davida Thoreau Walden, czyli życie w lesie (ukończonejw roku 1854), w której autor, radykalny orędownik wolnościosobistej i niezależności, propaguje życie z dala od socjalnychpresji, w zgodzie z rytmem natury. Thoreau, który wychwalałdobrodziejstwa wczesnego wstawania w zgodzie z naturą, nigdynie wpadłby na pomysł, by decyzje dotyczące swojego rytmusnu i czuwania pozostawić autorytetom socjalnym.

Patrząc z tej perspektywy, Walden Two czyta się jak cynicznykomentarz do radykalnego indywidualizmu Thoreau, któremuSkinner przeciwstawia system naukowo uzasadnionej racjonal-ności z wyraźnie zaznaczonymi totalitarnymi rysami. „Istniejącew rzeczywistości” totalitarne reżimy XX wieku postępowaływedług zasady: skuteczne odindywidualizowanie zaczyna sięwraz z wdrożeniem kolektywnie uregulowanych pór snu. Za-miast porannego „pospania jeszcze trochę” rozlega się komenda„Pobudka!”, nakazująca generalną mobilizację do pracy w po-słusznym i ujednoliconym społeczeństwie. Jakie konsekwencjewynikają z tego dla spania we dwoje — to treść kolejnego roz-działu. Obok socjokulturowych warunków ramowych, które

Łóżko dla dwojga nie ma prawa bytu — spanie samemu z powodu prestiżu

31

mają istotny wpływ na wybór miejsca spania (sypialnia i łóżko),normy kulturowe decydują również o tym, z kim się śpi. Kulturaspania rozwijała się w ostatnich stuleciach od „archaicznej”sytuacji spania w grupie poprzez spanie w małych grupkach, ażdo intymnego snu we dwoje. To, że rozwój ten jeszcze się niezakończył, będzie jedną z naszych konkluzji. Udajmy się jednaknajpierw w podróż do zamierzchłych czasów.

Łóżko dla dwojga nie ma prawa bytu— spanie samemu z powodu prestiżu

Nie wiemy zbyt wiele na temat nawyków sennych naszychwczesnych przodków, budowali oni legowiska w jaskiniachskalnych lub pod nawisami skalnymi, które później jeszczeochraniali przed dzikimi zwierzętami, ale także przed wiatrem,wilgocią i zimnem za pomocą wałów, ogrodzeń lub różnychplecionek. Miejsce snu było schronieniem przed niebezpiecz-nymi wpływami otoczenia, w pewnym stopniu wzmocnionebezpieczeństwo zapewniały śpiącym ogień oraz czuwającymężczyźni. Ludzie preferowali spanie w większych grupach,ponieważ dzięki temu łatwiej było się chronić przed nocnymiatakami drapieżnych zwierząt lub wrogich plemion. Wrazz postępem cywilizacji tworzono pierwsze osady z bezpiecznymimiejscami snu, które zapewniały wystarczającą ochronę, ciepłooraz miejsce dla całych rodów lub wielkich wielopokolenio-wych rodzin. Tak mniej więcej mogli mieszkać i spać nasiprzodkowie, jednak nie ma na ten temat żadnych zapisów.Istnieją wykopaliska, lecz jak wykorzystywano poszczególnepomieszczenia i jak spano, nie wiadomo. Pierwsze wzmiankina temat spania pochodzą z Mezopotamii oraz z czasów Śred-niego Państwa egipskich faraonów (około 2010 – 1550 p.n.e.).

Rozdział 2.

32

Jak pokazują inskrypcje, kobiety i mężczyźni warstwy uprzywi-lejowanej mieli oddzielne pomieszczenia do wypoczynku. Niebyło w nich raczej ozdób — urządzano je praktycznie. Łóżkostanowiła mata lub rodzaj ramy łóżkowej, na którą jednakżenaciągano już pasy, aby ukształtować możliwie wygodne miejsceodpoczynku. Obok stały skrzynie na ubrania, a wokół łóżkadrapowano zasłony dla ochrony śpiącego przed komarami.W ten sposób Egipcjanom zawdzięczamy pierwotną formęłóżka, a Grekom — prawdopodobnie sypialnię. Pomieszczenieto, przeważnie bez okien, znajdowało się albo w tylnej częścidomu, albo nad schodami zewnętrznymi na górnej kondygnacji.Zarówno w antycznej Grecji, jak i za czasów Rzymian kobietyi mężczyźni byli ściśle od siebie oddzieleni. Dotyczyło to nietylko życia publicznego, lecz również miejsca snu. Lectus genialis(z języka łacińskiego: „małżeńskie łoże”) pozostawiono prostymobywatelom i biednemu ludowi. Uprzywilejowane warstwyrzymskie uważały spanie w jednym łóżku, jak to czynił zwykłylud, za niestosowne — i z tego powodu preferowały oddzielnesypialnie. Istnieje niewiele wskazówek dotyczących kulturyspania w czasie po upadku Cesarstwa Rzymskiego i początkuśredniowiecza. Z niespokojnych pod względem politycznymczasów Merowingów i Karolingów wyłaniała się stopniowonowa społeczność i nowa kultura spania: dworskie życie śre-dniowiecza — istnieje na to wiele dowodów.

O wspólnych łóżkach i pomieszczeniach

Na części średniowiecznych rysunków i rycin kobieta orazmężczyzna przedstawiani są obok siebie, częściej jednak jakooddzielnie śpiący. Według opinii niektórych historyków obiesytuacje odpowiadały raczej wyobrażeniom lub idealnemu wi-zerunkowi, a nie rzeczywistości średniowiecznej kultury spania.

Łóżko dla dwojga nie ma prawa bytu — spanie samemu z powodu prestiżu

33

Tylko nieliczne małżeństwa mogły sobie pozwolić na swojewłasne łóżko czy sypialnię, a nawet jeśli, historyczne źródławzmiankują o tym jak o czymś szczególnym. Znacznie częściejsypiano we wspólnych łóżkach lub na posłaniach ze słomy.Nawet na podróżnych oczekiwała w gospodach zbiorowa kwa-tera lub wielkie łoże, gdzie na nocny spoczynek udawało sięwielu gości, niezależnie od płci. Uprzywilejowana warstwaówczesnych czasów, rycersko-dworska elita, reprezentowaławprawdzie tylko niewielką część ludności, nadawała jednakton i była liderem opinii w sprawach kultury spania.

Marzenie o własnym łóżku

Od XII wieku łóżko zyskało wygląd znany nam jeszcze dzisiaj,składało się z drewnianego stelaża lub ramy łóżkowej i listewdna łóżka. Od tego podstawowego modelu wychodząc, roz-winęło się następnie łoże imponujących rozmiarów, które speł-niało wszystkie oczekiwania dotyczące komfortu leżenia. Ozdo-bione bogato kosztowanymi materiałami, jak stale szlachetne,futra i kość słoniowa, posłania majętnych protektorów opie-wane były mieniącymi się barwami lub opisywali je w werse-tach trubadurzy i poeci. Obok sławy zdobytej dzięki wygranymbitwom i turniejom społeczny prestiż podnosiło również oka-załe łoże. Około roku 1500 komfortowe późnośredniowiecznełóżko składało się z drewnianego stelażu i listew dna łóżka lubz pasów naciągniętych na ramę oraz leżącego na nich wypełnio-nego wełną materaca. Zamiast materaca stosowano też siennikilub worki z liśćmi. Na tym leżała poduszka lub worek wypeł-niony piórami, a na tym z kolei rozpościerano płócienne lublniane prześcieradło. Wyposażenie owo uzupełniały poduszkalub wałek pod głowę oraz płachta podszyta kożuchem, służącajako przykrycie. Aby uniknąć przeciągu, łóżko otoczone było

Rozdział 2.

34

zasłoną. Sypiano w nim przeważnie samemu, kobiety i męż-czyźni mieli swoje oddzielne sypialnie. Służba musiała pozo-stawać w zasięgu słyszalności państwa i zwykle spała w tymsamym pokoju, często w nogach łóżka. Oddzielne sypialnieu członków warstwy uprzywilejowanej były na porządku dzien-nym, podczas gdy zwykły lud sypiał zbiorowo, najczęściej bezwzględu na płeć. Taka aranżacja spania nie całkiem odpowia-dała moralnym wyobrażeniom dostojników kościelnych lubuczonych tłumaczy biblii: spanie w grupie, niech tak będzie,ale proszę kobiety oddzielnie od mężczyzn! Ilustruje to przy-kład z wczesnego średniowiecza, pochodzący od dziejopisarzaEinharda z około 830 r.: łóżko powinno stać się wspólnym le-gowiskiem kobiety i mężczyzny, którzy są sobie oddani w mi-łości, i ma ono — jako nieskalany inwentarz — służyć wyłącz-nie płodzeniu. Jednak kto wówczas mógł pozwolić sobie nawłasne posłanie — choćby tylko w tym celu?

Nago czy w odzieży nocnej?

Wspólne spanie gwarantowało możliwie największe bezpie-czeństwo, było wygodne dzięki optymalnemu wykorzystaniuciepłoty ciała, a i tak większość ludności nie mogła sobie po-zwolić na luksus posiadania własnego łóżka. Sypiano w skąpymodzieniu albo nago, najczęściej w szlafmycy na głowie, abyochronić się przed przeciągiem. Tak przynajmniej przedstawiająto niektóre średniowieczne źródła. Hans Peter Duerr, ekspertw sprawach historii kultury, widzi tę rzecz inaczej. Już Germaniepółnocni spali w halce zwanej skyrta — lub w długiej koszuli,tak zwanej serkr. Według niego odzienie to nie zmieniało sięistotnie aż do średniowiecza. Rysunki śpiących nago kobieti mężczyzn nie mogą być uogólniane i w żadnym wypadku nie

Nago czy w odzieży nocnej?

35

są poszlaką swobodnego obchodzenia się z ludzkim ciałemw okresie średniowiecza. Spanie nago z obcymi osobami w łóż-ku zajazdu nie przez wszystkich postrzegane było jako oczywi-ste i normalne, a leżenie na jednym posłaniu gości niebędącychmałżeństwem dla niektórych kronikarzy było już przesadą!Kluczowym twierdzeniem Hansa Petera Duerra jest, że równieżw średniowieczu istniały jasne zasady na temat tego, co jestporządne i przyzwoite. W swojej książce Nacktheit und Scham(Nagość i wstyd) wydanej w 1994 roku, podaje on kolejny przy-kład późnośredniowiecznej odzieży nocnej: chemise cagoule.To ciężka nocna koszula z płótna, która jeszcze dziś noszona jestprzez ortodoksyjnych Żydów i posiada pewną rzecz szczególną.W miejscu, w którym znajdują się genitalia, koszula posiadarozcięcie, tak, żeby można było wypełnić obowiązki małżeńskiebez rozbierania się. Jak często spanie nago nie miałoby faktycz-nie miejsca, było ono cierniem w oku dla kleru i stosunkowowcześnie dostojnicy kościelni próbowali interweniować prze-ciwko temu za pomocą przepisów zakonnych. I tak na przykładBenedykt z Nursji (założyciel Zakonu Benedyktów w VI w.)pozwalał spać swoim mnichom jedynie w odzieniu na małychmatach rozpostartych na podłodze. Poduszki i kołdry byływprawdzie dozwolone, ale wszyscy członkowie społecznościzakonnej musieli spać w jednym pomieszczeniu („dormito-rium”, z języka łacińskiego dormire = „spać”) — pod nadzoremstarszyzny zakonu i przy świetle. W innych zakonach, na przy-kład w Zakonie w Cluny (XII w.) spanie nago nie było wpraw-dzie wyraźnie zakazane, ale nie nakazywano też kategorycznienoszenia koszul nocnych. Do końca XVI wieku pod wpływemchrześcijańskiej nauki o moralności potępienie dla spania nagopowszechnie się przyjęło i coraz częściej przedstawia się śpiącychmężczyzn odzianych w braies, rodzaj kalesonów czy spodni

Rozdział 2.

36

do spania. Kobiety natomiast nosiły koszulę nocną i pewienrodzaj slipów. Znamienne dla tej zmiany obyczajów są słowaErazma z Rotterdamu z 1673 r.: „...jeśli się zostanie kiedyśzmuszonym do dzielenia łóżka z kimś innym, trzeba bardzouważać, aby w momencie kładzenia się spać lub w czasie wsta-wania nie obnażyć się, jak również będąc w łóżku, należy uni-kać takiej sytuacji, która może zaistnieć w wyniku ściągnięciakołdry z siebie lub innych” (cyt. za Hansem Peterem Duerrem).

W kręgach dworskich rozbierano się przeważnie przy po-mocy służby, która z reguły nocowała w sypialniach razemz państwem. Jeśli nawet w niewielkiej odległości od siebiemężczyzna i kobieta mieli swoje oddzielne sypialnie — łącznieze służbą. Dzięki temu zachowywano na zewnątrz obyczajnośći honor, co się natomiast rzeczywiście rozgrywało, o tym trak-tuje minnesang. Niektóre teksty średniowieczne opowiadają,że zachowanie na sobie odzieży dziennej było dla partneraw łóżku niedwuznacznym sygnałem, iż odczuwa się do niegoniezbyt wielką skłonność, a ewentualne erotyczne zaloty niemają sensu. Wygląda na to, że nocami często komunikowanosię niewerbalnie, czy to ze względu na innych śpiących, niechpozostanie kwestią otwartą. Według Norberta Eliasa, specjalnaodzież nocna pojawiła się dopiero wraz z używaniem innych„urządzeń cywilizacji”, takich jak widelec czy chustka do nosa.Znawcy kultury średniowiecznej widzą w zasłanianiu nagiegociała niewątpliwy znak tego, iż w kontekście społecznym zaszłyjakieś zmiany. Nagość została wyraźnie okryta wstydem i tole-rowana była jedynie na obszarze prywatnym. Od tej chwili de-wizą było: więcej już się nie obnażać — i to nie tylko podczassnu. Jednakże zmiany te dotyczyły nie tylko snu, lecz równieżseksualności i obu przypadł w udziale ten sam los: zostaływykluczone z publicznego obszaru i „udomowione”. Powody

Rozwijanie sfery prywatnej

37

tego są wielorakie, a wśród ekspertów panuje niewiele zgod-nych opinii na ten temat. W dalszej części przedstawimy kilkaprób wyjaśnień, które dla naszego tematu — spania we dwoje— mają istotne znaczenie.

Rozwijanie sfery prywatnej

Z końcem okresu średniowiecza nastąpiła radykalna zmianaw pojmowaniu tego, co towarzyskie i prywatne, uważa GeorgesDuby w swojej historii kultury sypialni. Prywatne życie zamoż-nej rodziny mieszczańskiej początku XIII wieku zorganizowanebyło jeszcze na wzór państwa. Gospodarstwo domowe podzie-lone było ściśle hierarchicznie, a dom przypominał raczej małątwierdzę, która oferowała niewiele komfortu. Prywatne po-mieszczenia, do których mogliby się wycofać poszczególniczłonkowie rodziny, jeszcze nie istniały. Służący w każdymczasie mieli dostęp do wszystkich pokoi, a sypialnia była bez-spornie centralnym punktem domu. Początkowo było to po-mieszczenie, które wykorzystywano w dzień i w nocy, w którymprzyjmowano gości. Tam też mógł rozkwitać cały osobistyprzepych i bogactwo gospodarzy. W centrum stało imponującełóżko, które w międzyczasie przestało być wspólnym posłaniem— stało się jednoosobowym, a goście przyjmowani byli przezpana lub panią domu na leżąco — i nie towarzyszyło temużadne zażenowanie. Miało się to zdecydowanie zmienić w ciągukolejnych stuleci.

Początek tego rozwoju był nieszkodliwy. Zamiast domówumacnianych niczym grody stawiano małe zamki i pałace, wo-kół których powstawały bardzo dekoracyjne ogrody sielanko-we i parki. Zarówno rezydencje miejskie, jak i feudalnedwory przekonstruowano bardziej rygorystycznie pod względem

Rozdział 2.

38

architektonicznym i przestrzennym, wzrosła liczba pomiesz-czeń, a każdemu z nich przypisano jasno zdefiniowaną funk-cję. Powstały więc pokoje dla rodziców, dzieci, gości, a takżelokale służby oraz sale, w których zbierano się na publicznychimprezach. Poniekąd jako ruch przeciwny do wystawiania nawidok publiczny oraz inscenizacji okazałych miejsc snu w po-przednich stuleciach spanie od XVII wieku stało się indywi-dualną i prywatną sprawą. Zwyczaj spania grupowego, cha-rakterystyczny dla średniowiecznej kultury snu, ostatecznieprzeminął, śpiący został wydzielony z publicznego pomiesz-czenia, swoje miejsce snu odizolował od innych. Ale spaniez dala od innych oznaczało również bycie wydanym na pastwęciemności i nocy. Noc jednak utraciła w międzyczasie wieleze swych okropności. Życie na wsiach i w miastach było corazbardziej bezpieczne, przyczyniły się do tego oświetlenie nocnew zaułkach i na ulicach oraz straż nocna. Proces ten wspoma-gały wymagania, jakie stawiało życie na bardzo wąskich po-wierzchniach szybko powstających dużych miast Europy. Wy-magało to od każdego dużej dyscypliny w sposobie prowadzeniażycia, jak uważa Peter Gleichmann (1985). Zaznaczający sięcoraz wyraźniej podział społecznego życia na sferę publicznąi prywatną wymagał ponownej oceny sposobów ludzkich za-chowań. Fizyczność, jak na przykład seksualność i sen, przypo-rządkowane zostały sferze prywatnej, a praca i kształcenie— sferze publicznej. Niezawodną barierą pomiędzy tymi dwomaobszarami okazało się uczucie wstydu i zażenowania. Spanie bezubrania stało się najpierw niemodne — obok szlafmycy re-gularnie zakładano teraz koszulę nocną — i w konsekwencjiwystawianie nagiego ciała na widok publiczny zostało objętetabu i obłożone sankcjami. To samo stało się z seksualnością;czy postawienie znaku równości pomiędzy seksem a spaniem

Rozwijanie sfery prywatnej

39

ze sobą odegrało tu jakąś rolę, jest jeszcze kwestią do zbadania.W Ameryce Północnej XVII wieku w niektórych stanach uda-nie się na spoczynek wspólnie z przedstawicielem płci odmien-nej uznawane było za wykroczenie podlegające karze. Dotyczyłoto również par małżeńskich — i to nawet wówczas, gdy obojebyli należycie odziani. Pomijając owe ekstremalne przypadki,rozwój ten miał istotne konsekwencje nie tylko dla wspólnegożycia mężczyzny i kobiety, lecz dla całej rodziny.

Spanie oznacza teraz odseparowanie od członków rodziny

Wraz z rozdziałem sypialni od innych domowych obszarów— jak pokój do pracy czy pokój gościnny — nastąpiło teżoddzielenie od innych domowników. Przemiany te stały sięwidoczne na dwóch płaszczyznach:

• Na płaszczyźnie obyczajów: poprzez to, że pokojowi niemają już teraz nieograniczonego dostępu do sypialni chle-bodawców.

• Na płaszczyźnie organizacyjno-technicznej w wyniku po-wstania nowej koncepcji architektury wewnętrznej: sypial-nia otaczana była coraz bardziej różnymi pomieszczeniamipobocznymi — i tym samym izolowana od reszty domu. Dogarderoby, która rozwinęła się z przedpokoju arystokracji,oraz do ubieralni dołączyły toaleta i łazienka. Całość ta nie-rzadko tworzyła małe mieszkanie w mieszkaniu i stawała sięmiejscem, do którego dostęp mieli już tylko najbliżsi człon-kowie rodziny.

Kolejną konsekwencją nowej postawy życiowej było wy-obrażenie, że dzieci i rodzice powinni mieć odrębne sypialnie.Z pierwotnej i archaicznej sytuacji grupowego spania, które

Rozdział 2.

40

obejmowało cały ród czy wielopokoleniową rodzinę, wykry-stalizowała się powoli sypialnia rodzicielska, sypialnie dziecii niani oraz sypialnie pozostałej służby. Według Petera Gleich-manna przemiana ta nie zachodziła jednocześnie we wszystkichwarstwach społecznych. Wychodząc od arystokracji i wielko-mieszczaństwa, nowy styl życia i spania przejęty został z począt-kiem XIX wieku przez tworzącą się właśnie warstwę średnią.Jednakże na wsi i w chłopskich siedzibach w dalszym ciągu pre-ferowano wspólne spanie w dużym łożu lub skrzyni, które byłyumieszczone w „dobrej izbie”. Parobkowie i służące spali w dal-szym ciągu w oborze, bardzo tradycyjnie — na płóciennychworkach wypełnionych słomą.

Dopiero w wyniku kontaktu z miastami rozpoczęła się po-wolna modernizacja obszaru wiejskiego, która przyczyniła siędo poprawy warunków snu; najpierw przez oddzielne uloko-wanie człowieka i bydła, od końca XIX wieku wymagane usta-wowo, następnie dzięki rozbudowie domów i wyposażeniu ichw sypialnie, bieżącą wodę i toalety. Dopiero od drugiej połowyXX wieku wyobrażenie „Każdemu swoje własne łóżko — jeślinawet nie pokój” przyjęło się jako powszechnie obowiązującanorma.

Higienizacja miejsc spania

Od drugiej połowy XIX wieku zaczęła się rozwijać kolejnatendencja. Zrodził się nadmierny kult sypialni. Wywołały gopubliczne przepisy dotyczące higieny, mające na celu zwalczanieepidemii. Przede wszystkim koncentrowano się na właściwymwietrzeniu sypialni. Jednoosobowe łóżko ponownie zyskałopierwszeństwo, konstrukcje typu alkowa były ostro zwalczane.Łóżko musiało być ruchome i w miarę możliwości dostępne

Higienizacja miejsc spania

41

ze wszystkich stron. Jego miejsce było w centrum pomieszcze-nia. Drewnianą ramę zastąpił metalowy stelaż, uważany zabardziej higieniczny. Żadne robactwo nie miało już prawa roz-wijać się w drewnianych szparach, a poza tym metalowa ramanie pochłaniała wilgoci i zapachów. Spanie przy otwartym oknielub możliwie przy dopływie świeżego powietrza stało się nowąnormą zdrowotną.

Jednakże przez tylne drzwi wiał już inny wietrzyk, nowypowiew przyniósł zaczątek walki przeciwko „zniewieścieniu”spowodowanemu imitowaniem luksusowych, „francuskich”obyczajów spania. Pośrednio rozumiano też przez to jeszczejedno: pełne rozkoszy spanie we dwoje. Jeśli już we dwoje, totylko w celu płodzenia potomstwa. Bez żadnych złych zamia-rów — chciano przecież tylko najlepszego: zdrowia zamiastbiedy, choroby i niemocy. „Przede wszystkim, drogi Czytelniku,jeśli dla dobra swojego ciała chcesz przeprowadzić reformęłóżka, rozstań się ze swoją pierzyną i piernatem. Jeżeli znajdu-jesz się w sytuacji, która nakłada na Ciebie ograniczenia fi-nansowe, jako podkład weź sobie worek ze słomą albo ma-terac z zostery lub wełny drewnianej, na którym jeszcze możeszrozłożyć tani wełniany koc (derkę) i na którym będziesz miłoi wygodnie leżeć” — tak brzmi cytat z Die Neue Heilmethode.Lehrbuch der naturgemäßen Lebensweise, der Gesundheitspflegeund der arzneilosen Heilweise (Nowe metody leczenia. Podręcznikżycia zgodnego z naturą, troski o zdrowie i leczenia bez leków)M. Platena (1896). Sen jako „przywrócenie zużytych w ciągudnia sił” otrzymuje w epoce industrializacji nowe socjalno-polityczne znaczenie, stojące w przeciwieństwie do indywidu-alnej potrzeby snu. Rozwój ten, początkowo dotyczący miesz-kańców domów czynszowych w miastach, przeniknął równieżdo sypialni mieszczańskich. Sen ponownie został na krótko

Rozdział 2.

42

wyrwany z prywatnego obszaru — stał się przedmiotem inte-resu publicznego. Reprezentanci ekonomii, lecznictwa i medy-cyny podbili sypialnię. Jednak z początku nie udało im sięz prywatnej i indywidualnej sfery wyciągnąć również samegosnu. Za pomocą rad i uświadamiania próbowano wpłynąćszczególnie na dotrzymywanie optymalnych pór spania, świad-czą o tym mądrości ludowe w formie sentencji: „Z kuramiwcześnie się kładź, z kogutem ruszaj na start” lub „Kto wcze-śnie się kładzie i wcześnie wstaje, ten dłuższe życie dostaje”— jeszcze dzisiaj kalendarze z wyrywanymi kartkami cytują teprzysłowia lub przemykają one jako „cytat dnia” przez ekranykomputerów. Inną możliwością były poradniki zdrowia i spo-sobu życia, które — drukowane w kilku nakładach i setkachtysięcy egzemplarzy — trafiały do narodu.

Normalizacja i standaryzacja snu z jednej strony wywołałyreakcje przeciwne z drugiej strony. Pojedynczy człowiek zdawałsię stawiać twardy opór publicznej interwencji i walczył o swójindywidualny sen. Od lat dwudziestych XX w. było to przedewszystkim kołem napędowym dla rozwoju pewnej gałęzi go-spodarki: produkcji łóżek i mebli tapicerowanych.

Materac lateksowy z zimnej pianki, a może siennik?

Dzisiaj istotnymi kryteriami przy urządzaniu miejsca do spaniasą ekonomiczność i optymalizacja. Nakłady na przystosowanieoraz urządzenie tego miejsca obejmują technikę świetlną i oświe-tleniową, tłumienie hałasów, środki mieszkalno-klimatycznei — jako najważniejszą część — wybór odpowiedniego podłożado spania. Szanse na sprzedanie mają już tylko produkty dosto-sowane do fizjologicznych i anatomicznych potrzeb szukającego

Materac lateksowy z zimnej pianki, a może siennik?

43

snu człowieka. Nakłady na informacje i doradztwo dotyczącełóżka ciągle rosną i w niedalekiej przyszłości żaden sklep me-blowy czy producent łóżek nie będzie już w stanie sprzedaćswoich wyrobów, jeśli nie będzie posiadać studia do wykony-wania testów próbnych na komfort leżenia z określeniemwspółczynnika dobrego samopoczucia lub nie będzie dyspo-nować komputerową analizą pozycji spania. Konsekwencje:spanie w obcych łóżkach staje się coraz większym problemem.Śpiący dostosowany do własnego profilu leżenia nie jest jużw stanie dobrze spać w innych warunkach leżenia niż opty-malne, jego duch i ciało żądają: „Chcę moje łóżko!”.

Wystarczy rzucić okiem na miejsca snu poza Europą i USA,a ukaże się zupełnie inny obraz. Z punktu widzenia zachodniegośpiącego warunki spania w dalekich częściach Afryki, Azjii Ameryki Południowej są nie do przyjęcia. Śpi się przeważniew grupach, na oczach całej społeczności, jest głośno, jasno,nagromadzenia zapachów nie da się wytrzymać. Jakość i rodzajmiejsc spania są bardzo odległe od tego, co przeciętny Europej-czyk nazwałby jako komfortowe i korzystne dla snu. Trudnosobie wyobrazić, że ludzie mimo wszystko mogą tak spać! Natak ciasnej powierzchni i tak blisko jeden drugiego?

Konsekwencje rozwoju w tym społeczeństwie są nie tylkowyzwaniem dla logistyków posłań branży hotelarskiej i nocle-gowej, lecz dotyczą również spania we dwoje. Obecność part-nera w łóżku komplikuje roszczenie indywidualnego dopaso-wania posłania i otoczenia snu; powoduje też koniecznośćkompromisów. Na ile przemysł związany z produkcja łóżekbędzie w stanie zaproponować rozwiązania satysfakcjonująceobu partnerów, okaże się z czasem. Póki co optymalizacja ma-teraca z uwzględnieniem dwóch osób jest prawie niemożliwa.

Rozdział 2.

44

Nakładanie się snu i seksualności

To, że „spanie ze sobą” prawie zawsze rozumiane jest jako„bycie seksualnie aktywnym”, jest fenomenem językowym ist-niejącym nie tylko w polszczyźnie. W angielskim i licznych in-nych językach europejskich istnieją te same asocjacje. Na przy-kład podwójne znaczenie słowa „spać” w języku niemieckimnie jest wynalazkiem czasów nowożytnych, lecz według HansaPetera Duerra ma swoje korzenie w języku średnio-wysoko-niemieckim. Słowo Heimelichkeit („skrytość”, „tajemniczość”)dotyczyło nie tylko kobiecych genitaliów i menstruacji, ale byłoteż określeniem małżeńskiej sypialni, gdzie zachodzą heimlicheDinge („sekretne, tajemne rzeczy”) — pod tym pojęciem rozu-miano spółkowanie. Te osobliwe sformułowania na pewno nieuszły uwadze pilnych uczniów podczas obowiązkowego czy-tania Pieśni o Nibelungach. Dwuznaczność zawarta w słowie„spać” z upływem stuleci nie zmieniła się. Mimo to coś istot-nego zostaje przeoczone, gdy „spanie ze sobą” rozumiane jestjedynie jako salonowy eufemizm zastępujący „spółkowanie”.Wielbiciele kryminałów dobrze znają takie sceny: komisarzX stawia podejrzanemu o popełnienie przestępstwa obowiąz-kowe pytania: „Czy znał pan ofiarę” i „Czy spał pan z nią?!”.Zależnie od tego, jakich odpowiedzi udzieli podejrzany, mi-strzowie detektywi będą wiedzieć wiele, o ile nie wszystko natemat zakończenia przypadku kryminalnego. Fakt, że dwie oso-by miały ze sobą „tylko” seks, nawet detektywowi sugeruje tylkojedno, ale „spanie ze sobą” oznacza przede wszystkim bardzopoufałą, bliską relację oraz intymną wiedzę o sobie nawzajem.„Spanie ze sobą” dotyka istotnej jakości relacji: wzajemnegokomunikowania się. Stwierdzenie: „Oni już nawet ze sobą nieśpią!” może być rozumiane również jako „Oni juz nawet nie

Pole wysokiego napięcia: sypialnia

45

rozmawiają ze sobą!” — i charakteryzuje w ten sposób pro-blemy związku prawdopodobnie trafniej niż stwierdzenie brakuseksu. Chwilom przed i po spaniu ze sobą/obok siebie przypi-suje się nieomal większe znaczenie na płaszczyźnie emocjonal-nej niż samemu spaniu jako takiemu. O takich rytuałach zasy-piania, jak „łóżkowe szepty” (w języku angielskim: „pillowtalk”), dowiemy się więcej w rozdziale 6. Sen i seksualnośćsą fundamentalnymi ludzkimi potrzebami podstawowymi —i z powodu swojego instynktownego charakteru wywołują po-dobne sposoby zachowań. Świadome ich tłumienie jest bardzotrudne, a nawet niemożliwe, a zaspokojenie działa eufory-zująco, odprężająco i witalizująco; oznaczają one zatracenie sięi ponowne odnajdywanie siebie, uwalnianie i oddawanie się.Wymagają najwyższego stopnia intymności, emocjonalnej i fi-zycznej bliskości, poczucia bezpieczeństwa, a nasza indywidu-alność w sposób decydujący wpływa na nie i je kształtuje. Najakość naszego życia i nasze zadowolenie istotny wpływ majątak sen, jak i seksualność.

Pole wysokiego napięcia: sypialnia

Pojęcie „spać (ze sobą)” łączy przynajmniej trzy pola znacze-niowe: biologiczną potrzebę spokoju, aspekt erotyki i seksual-ności oraz poziom związku partnerskiego jako taki. Miejscem,gdzie te trzy obszary spotykają się ze sobą, zderzają się i rozła-dowują, jest łóżko. Mieszanka eksplodująca, zważywszy na to,że każdy poszczególny obszar jest niczym energetyczne pole wy-sokiego napięcia, które — skoncentrowane na bardzo wąskiejprzestrzeni — w każdej chwili może, a nawet musi się rozła-dować. Niestety nie zawsze w taki sposób, że działa odpręża-jąco na wszystkich uczestniczących, lecz ładuje się ponownie,

Rozdział 2.

46

a jeśli przyjmie postać zaburzenia snu, może stać się udręką.Zaburzonemu snowi przyjrzymy się później, pytanie, które te-raz się narzuca, brzmi: „Dlaczego i jak może dojść do czegośtakiego?”. Sypialnia, gabinet horroru pełen zgadywanek ob-razkowych: wczoraj wykoncypowana jako „strefa komfortui dobrego samopoczucia”, dzisiaj ogłoszona „strefą czułości”,a w następnym tygodniu już „sferą walki”? Spojrzymy wsteczi spróbujemy ponownie uchwycić wątek prowadzący do po-wstania mieszczańskiej sypialni.

W tamtych czasach stworzono uwarunkowania przestrzen-ne, które jeszcze dzisiaj widoczne są w naszej kulturze spania.Oddzielne pomieszczenie, odseparowane od reszty mieszkania,i jako punkt centralny — łóżko. Dzisiaj jednak nie jest to jużmiejsce wymiany społecznej oraz wystawiania na publicznypokaz prestiżu i dostatku, lecz zatoka, która szukającemuschronienia oferuje bezpieczeństwo i ochronę. Z poczuciawstydu unika się obecnie tego, co jeszcze nie tak dawno temubyło swobodne i możliwe: publicznego spania. Norbert Eliasw swoim opus magnum, Przemiany obyczajów w cywilizacjiZachodu zauważa: „Kierunek rozwoju cywilizacji w stronę co-raz silniejszej i pełniejszej intymizacji wszystkich funkcji or-ganizmu, przesunięcia ich do określonych enklaw, przemiesz-czenia za „zamknięte drzwi” ma swoje konsekwencje....”. Jednąz nich jest osobliwe „rozszczepienie człowieka”, który w sytu-acji publicznej musi zachować milczenie na temat tego, co jestnadto ludzkie, a na temat czego każdy mimo wszystko posiadainformacje. Seksualność jest tego pierwszym przykładem, a sen—kolejnym. O seksie się nie rozmawia, o spaniu także, a spaniepubliczne tolerowane jest w najlepszym przypadku w tak zwa-nych „miejscach półsnu” (Peter Gleichmann). Należą tu takiemiejsca, jak poczekalnie na dworcach, przedziały pociągów,

Romantyczna miłość i spanie we dwoje

47

plaże kąpielowe czy parki publiczne. Ciekawe, że te „sekretne”miejsca ciągle cieszą się popularnością wśród producentów fil-mów erotycznych.

Romantyczna miłość i spanie we dwoje

Oddzielne pomieszczenia sypialni dla kobiety i mężczyzny byływśród europejskiej arystokracji standardem jeszcze do początkuXX wieku. Tym samym kontynuowano kilkusetletnią tradycję,według której spanie samemu postrzegano jako oznakę spo-łecznego uprzywilejowania, w przeciwieństwie do spania gru-powego niższych warstw społecznych. Przestrzenne rozdzieleniebyło też w końcu wyrazem społecznego dystansu pomiędzypłciami, gwarantowało jednakże każdej z nich daleko idącąniezależność w sposobie życia. Dla małżeństwa zawartegoz rozsądku liczyło się przede wszystkim ekonomiczne i socjalnezabezpieczenie, natomiast silna emocjonalna więź między tymiosobami nie była uważana za konieczną. Mieszczańskie społe-czeństwo próbowało model ten w znacznym stopniu imitować,jednakże społeczny i polityczny rozwój, który następowałw okresie industrializacji Europy, zmienił w sposób trwałyistniejące społeczne warunki ramowe. Osłabienie hegemoniszlachty w życiu politycznym i społecznym doprowadziło dowzrostu znaczenia wielkomieszczaństwa. Gusta, sposób życiai wyobrażenia moralne tej nowej elity społecznej wyznaczałyod tego momentu również kulturę spania. Na samym początkujednak wielka burżuazja kierowała się zwyczajami i tradycjamiszlachty. Typowymi kulisami feudalnego sposobu życia byłkoncept „romantycznej miłości” — w przeciwieństwie dozwiązku bazującego na rozsądku i społecznym wyrachowaniu.Ta zaś, znajdująca wyraz w wielu powieściach, definiowana

Rozdział 2.

48

była jako istotny składnik związku oraz uważana za ideałzwiązku istniejącego pomiędzy kobietą i mężczyzną. Odpowied-nio do wyobrażeń o romantycznej miłości kochającej się parzeprzyznawano prawo do własnego wspólnego miejsca snu. Jed-nakże socjalne warunki ramowe były niekorzystne. Sen i seks,oba przepojone były czymś wstydliwym, zakazanym, nieprzy-zwoitym, a w swojej radykalnej fizyczności — wręcz brudnymi obrzydliwym. Odczuwalne jest to jeszcze nawet w dzisiejszychczasach, jak to obrazuje anegdota (ramka). Jak więc powyższewyobrażenia dają się pogodzić z ideą namiętnej i czystej ro-mantycznej miłości? I czy małżonkowie na dłuższą metę sąw stanie wytrzymać ciasnotę wspólnej sypialni bez szkody dlajakości ich związku? Tymi kwestiami doradcy małżeńscy po-czątku XX wieku zajmowali się bardzo dokładnie; dzisiaj jed-nak temat ten nie jest podejmowany prawie wcale.

Pytanie testowe: kiedy po raz pierwszyw serialu pokazano scenę w sypialni?

To pytanie w czasach, w których w programach telewizyjnychnie brakuje scen łóżkowych, brzmi nieco kuriozalnie. Poniższakrótka historia pokazuje, że nie zawsze tak było, a nawetukazanie kobiety i mężczyzny w jednej sypialni padało ofiarąnożyc samocenzury...

Seriale typu Dynastia czy Moda na sukces pojawiły się zarazpo tym, jak tylko telewizja wyrosła ze swych dziecięcych butówi zaczęła regularnie emitować swoje programy. Ale nawetw serialu Kocham Lucy z lat pięćdziesiątych XX wieku głównepostaci, para małżeńska Lucy i Ricky Ricardo, nie mogły byćpokazywane we wspólnej sypialni. Odtwórcy głównych ról— Lucille Ball oraz Desi Arnaz — musieli sprawiać wrażenie,że wolą mieć oddzielne sypialnie, mimo iż w rzeczywistości

Oddzielna sypialnia — kwestia respektu?

49

naprawdę byli małżeństwem. Samocenzura ośrodków telewi-zyjnych zakazywała emitowania audycji, które mogłyby cho-ciażby wywołać wrażenie, że kobieta i mężczyzna śpią ze sobą.Podstawą tego był Kodeks Haysa (lub też Kodeks Produkcyj-ny) z lat trzydziestych, wynegocjowany pierwotnie dla filmówhollywoodzkich. Reżyserzy i producenci zobowiązywali sięw nim, że nie będą kręcić scen filmowych pokazujących kobietęi mężczyznę w jednym łóżku. Jeśli dramaturgia jakiejś akcjiwymagała koniecznie „sceny łóżkowej”, ona — lub on (oczy-wiście w ubraniu) — musiała przynajmniej jedną stopą doty-kać podłogi przed łóżkiem. Kodeks Haysa obowiązywał zresztądo 1968 roku — do tej pory tylko nieprawdziwe postaci, jakWilma i Fred Flinstonowie (bohaterowie animowanego serialuz lat 1960 – 1966) lub Herman i Lily Potworniccy (bohatero-wie animowanego serialu z lat 1964 – 1966) mieli prawo wy-stępować wspólnie w jednej sypialni.

Wracając do odpowiedzi na pytanie quizowe: pierwszascena w sypialni przemknęła przez ekrany prywatnej stacjitelewizyjnej Dumont Network już 18 listopada 1947 roku.Show nazywało się Mary Kay and Johnny i było piętnastomi-nutową operą mydlaną, kręconą w mieszkaniu pary — wcalenie dlatego, że chciano stworzyć pierwszą edycję Big Brothera— po prostu producentów nie było stać na studio. Zresztąmieszkanie pary małżeńskiej nie było zbyt duże, i w ten spo-sób aktorów umieszczono w łóżku...

Oddzielna sypialnia — kwestia respektu?

Marie C. Stopes, ekspert z zakresu seksuologii i zaangażowanafeministka początku XX wieku, z tematem „wspólnej sypialni”rozprawia się szczegółowo w swoim dziele Married Love. Intere-sujące jest to, że istotne wypowiedzi na ten temat nie znajdująsię w rozdziale Sleep (Sen), lecz w rozdziale Modesty and Romance

Rozdział 2.

50

(Wstyd i romantyzm). Punktem wyjścia jej rozważań jest sy-pialnia, w której wprawdzie przeżywa się „godziny lubieżnościi zaangażowania duchowego”, ale małżonkowie muszą „rów-nież być obecni przy wykonywaniu niepięknych, często ab-surdalnych czynności toalety”. Wynikające z tego skutki sądramatyczne: „...powoli, ale nieuchronnie obojętnieje jednona drugie.... Jest to dla małżeństwa brzemienne w skutkach,a mianowicie spada siła wzajemnego pożądania”. Z wyżejwymienionych powodów konsekwencje dla spania we dwojesą jednoznaczne: „Gdy tylko pozwalają na to warunki, ko-bieta i mężczyzna powinni mieć oddzielne sypialnie; jeśli niejest to możliwe, należy przynajmniej zawiesić zasłonę dzielącąwspólne pomieszczenie”.

Jednakże istniejące nieliczne studia na temat zwyczajów sen-nych małżeńskich par, przeprowadzane do dnia dzisiejszego,ukazują zupełnie inny obraz. Życzenie oddzielnych sypialniwyrażane jest bardzo rzadko i jedynie wtedy, gdy zachowaniepartnera podczas snu uniemożliwia niezakłócone spanie razem.Na ile codzienne spanie ze sobą (tu wlicza się także czynnościprzygotowujące do snu, jak zmywanie makijażu, mycie się itd.)działa na związek zobojętniająco, prowadzi do osłabienia zain-teresowania erotycznego oraz do braku wzajemnego respektu,a w konsekwencji przyczynia się do rozstania, niech pozostaniekwestią otwartą. Nie możemy udzielić odpowiedzi na to pytaniez powodu braku danych. Brak miejsca, a także za małe łóżkosą na pewno istotnym tematem i zasługują na zainteresowanie.

Dlaczego śpimy razem? — pierwsze podsumowanie

Wspólne (kolektywne) spanie dostarcza każdemu z osobna dużejochrony przed wrogami zewnętrznymi, a dzięki ciepłocie ciała

Dlaczego śpimy razem? — pierwsze podsumowanie

51

współśpiących towarzyszy nocna utrata ciepła jest mniej od-czuwalna. Spanie w towarzystwie jest więc bardziej bezpiecznei milsze. Do powodów praktycznych dochodzi jeszcze cały rządczynników psychologiczno-emocjonalnych. Noc jest uważanaza straszną i budzącą zgrozę nie tylko z powodu niebezpie-czeństw czyhających ze strony drapieżnych, aktywnych w nocyzwierząt, lecz także dlatego, że nocną porą widzimy w stopniuograniczonym i nasza możliwość orientacji jest utrudniona.Strach uniemożliwia spanie w odprężeniu. Obecność innychludzi pomaga zwalczyć te lęki, w końcu każdy z nas jest „zwie-rzęciem socjalnym”, więc wykluczenie z grupy stanowi silneemocjonalne obciążenie, które w zamierzchłych czasach zmniej-szało także drastycznie szanse człowieka na przeżycie. Dlaczegowięc poszczególne jednostki mają się oddzielać od bezpiecznegozwiązku grup, aby spać w pojedynkę, do tego jeszcze podczasciemnej, straszliwej nocy? To, że zwyczaje senne rozwinęły sięmimo wszystko w zupełnie innym kierunku, jest fenomenem,który nie został jeszcze wyjaśniony. Niektóre z powodów zo-stały omówione w tym rozdziale: wzrastająca urbanizacja orazpostęp w technice (technika oświetleniowa), stworzenie bez-piecznych pomieszczeń snu, nasilający się proces indywiduali-zacji, spowodowany między innymi radykalnym rozdzieleniempublicznej i prywatnej sfery życia.

Obok socjoekonomicznych warunków ramowych zmieniłysię również wyobrażenia na temat snu. Jednemu aspektowi po-świecono przy tym szczególna uwagę: wyparciu snu z przestrzenipublicznej do przestrzeni prywatnej. Aby obszary te pozostałyoddzielone, wprowadzono skuteczną granicę. Spanie publiczneuważano teraz za żenujące, zostało ono okryte tabu oraz wsty-dem. Prawie jednocześnie z życia społecznego w podobny spo-sób usunięty zostaje jeszcze jeden obszar — seksualność. Obie

Rozdział 2.

52

elementarne potrzeby człowieka spotykają się za granicą wsty-du — w prywatnym (= niepublicznym) pomieszczeniu sypialni.To, że „spać” rozumiane jest też jako „być ze sobą aktywnymseksualnie”, nie jest następstwem tego procesu; kontekst tenobecny był już wcześniej. Nowo powstałą kombinacją byłoskupienie spania, seksualności i związku w jednym pomiesz-czeniu z jednym tylko łóżkiem.

Wprawdzie wyższe warstwy społeczne preferowały oddzielnesypialnie dla kobiety i mężczyzny, jednak przemiany społecznenastępujące wskutek industrializacji Europy doprowadziły dorozwiązania bardziej ekonomicznego — do stworzenia wspólnejsypialni. Odpoczywanie w nocy z partnerem jest więc aranżacjąsnu powstałą wskutek uwarunkowań ekonomicznych. Spaniewe dwoje jest wyrazem socjoekonomicznej konwencji, a tymsamym podlega prawidłom socjalnych przemian. Jednak od-poczywanie ze sobą w jednym pomieszczeniu dwóch osób wrazz ich potrzebami ma konsekwencje przede wszystkim dla jakościzwiązku. Poradniki małżeńskie z początku XX wieku ostrzegająprzez zobojętnieniem oraz utratą respektu jako konsekwen-cjami spania ze sobą/razem i domagają się oddzielnych łóżek,a jeśli to możliwe, oddzielnych sypialni. Jednak przyczynytrudności odpoczywania par ze sobą w nocy są inne. Dowio-dło tego kilka naukowych studiów, które opiszemy w kolejnychrozdziałach.

Naszą uwagę do tej pory w pełni poświęciliśmy miejscuzdarzenia — sypialni i łóżku. W następnym rozdziale skoncen-trujemy się na śnie. Czas trwania snu oraz nawyki senne mająwpływ na to, jak skutecznie śpimy. Czy jesteśmy w stanie robićto także we dwójkę?