Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych...

200
Janusz Krzyżowski

Transcript of Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych...

Page 1: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

Janusz Krzyżowski

Page 2: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące
Page 3: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

Przekłady i fragmenty z książek

Janusz Krzyżowski

Subamarus

Page 4: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

Opracowanie graficzne: Eliza Goszczyńska

Projekt okładki:Barbara Jarosik

Korekta: Danuta Wdowczyk

Skład i łamanie: Eliza Goszczyńska

Wiekszośc wierszy perskich w przekładzie filologicznym Mehdiego Gholami.Wiekszość wierszy urdu w przkładzie filologicznym Surendra Bhutani.

Wydanie I 2008

Każda część tej książki może być reprodukowana lub przenoszona w jakiejkolwiek formie na wszelkie nośniki elektronicze, mechaniczne lub inne stworzone teraz lub w przyszłości, włączając kserokopiowanie, nagrywanie i wszelkie inne systemy magazynowania i odzys-kiwania informacji, bez wcześniejszej pisemnej zgody autora.

Wydawca:

Subamarus

ISBN: 83-60440-06-9

Page 5: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

Daleka podróż

O świcie Słońce stoi w zielonym bazarze

sprzedając złote noże i wrzące topazy –

i zasłania śmiech pusty palmowym wachlarzem

i mówi ci: „Dzień dobry – jesteś w Azji, w Azji...”

Południe w białym stroju z brylantową listwą,

w turbanie pozwijanym z dalekich fantazji

składa ręce na piersiach i błaga: „Weź wszystko

i skryj głęboko w sercu – jesteś gościem Azji...”

A wieczorem przez okno, mimo muszarabii,

wpada z księżycem w zębach Mrok drżący z ekstazy

i szepce: „Oddaj mi się, a potem mnie zabij

złotym sztyletem słońca! Jesteś w Azji, w Azji...”

Maria Pawlikowska –Jasnorzewska

Page 6: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

U czeni egipscy zdawali sobie sprawę ze skomplikowanej budowy struktury psychicznej człowieka. Funkcje psychiczne i ich wzajemne zależności starali się zrozumieć i nazwać oraz przedstawić zachodzące miedzy nimi zależności. Był to ten sam trud, jaki podejmowali przez następne tysiąclecia prekursorzy dzisiejszych psychologów i nasi rówieśnicy z katedr uniwersyteckich.Człowiek, zgodnie z wierzeniami egipskimi składał się z: ciała, serca, cienia, imienia oraz trzech składników wyłącznie duchowych: Ka, Ba i Ach. Z czterech pierwszych, tylko ciało miało charakter wyłącznie materialny. Ze względu na skomplikowane wierzenia religijne było jednak istotnym elementem ludzkiej egzystencji i nie do przyjęcia byłaby koncepcja „w proch się obrócisz”. Na do-datek, nawet po śmierci człowieka jego ciało (według wierzeń) było okresowo odwiedzane przez duchowy składnik Ba, który błąkałby się, gdyby nie mógł odnaleźć ciała. Wreszcie ciało było niezbędne, gdy po pomyślnym sądzie Ozyrysa miało nastąpić ponowne zlanie się wszystkich części składowych jed-nostki ludzkiej, celem przebywania na szczęśliwym Polu Trzcin:

„Przybyłem tu, aby was pozdrowić, o wy, którzy macie udział w ofiarach, którzy będziecie istnieć na zawsze, na wieczność!... wielka dziewiątka bogów na Polu Trzcin powie: niech mu będzie dany chleb, dzban piwa, porcja mięsa. Niech to je i nie błąka się wiecznie. Niech będzie mu dana działka z pszenicą na 7 łokci. Następcy Horusa zetną je dla niego. On będzie ją żuć i napełniać swój brzuch, a jego ciało będzie świeże jak ciało każdego z nich. Niech mu dadzą szaty od praczki. Niech mu będzie wolno pić wodę u źródła i niech się raduje życiem płciowym. Niech śpiewa i tańczy i otrzymuje ozdoby. Niech gra w warcaby z tymi, którzy są na ziemi. Jego głos będzie słyszany, chociaż on sam nie będzie widziany. Niech idzie do swego domu i ogląda swe potomstwo, na wieki, na wieczność” (Tekst Sarkofagów).

Dlatego też zabezpieczenie ciała po śmierci było dla każdego Egipcjanina jednym z najważniejszych zadań i większość odkrytych pochodzących z tam-tego okresu ciał, nosi w mniejszym czy większym stopniu, ślady zabezpieczenia lub mumifikacji.

EGIPSKIE DUSZE-PTAKI

-6 Janusz Krzyżowski

Page 7: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

7- Ex-Oriente

-

Następny składnik ludzkiego ciała (egzystencji) to serce. Był to ważny organ, mumifikowany osobno dla podkreślenia jego znaczenia. Serce-narząd pełniło jednocześnie rolę siedliska ludzkiego działania, wrażliwości i sumienia. Podczas gdy tu, w grobowcu, spoczywało w osobnym naczyniu, tam, w zaświatach stawało na sądzie i moralna jego wartość była ważona, a prawdomówność sprawdzana.Sąd odbywał się na wielkiej Sali Prawd, gdzie wszystkie uczynki miały być ujaw-nione. Przed wejściem stała groźna bogini Hepet-Hor i już swym wyglądem wzbudzała trwogę. Przez 42 sędziami zmarły przedkładał swoje serce, usta i oczy. Oznaczało to, że wszystko, czego pragnął, o czym mówił i co starał się oglą-dać było szlachetne i godne. Następnie przedstawiał swoje działania za życia.

„Znam was Panowie Sprawiedliwi. Przynoszę wam prawdę. Nie czyniłem zła ludziom, nie krzywdziłem zwierząt. Nie popełniałem grzechów ani nie chciałem znać złych ludzi. Nie wystawiałem swego imienia na przyjmowanie zaszczytów. Nie myślałem pogardliwie o bogach ani nie obrażałem ich. Nie traktowałem źle swych sług, nie pozbawiałem biedaków ich własności. Nie czyniłem rzeczy budzących odrazę, nie powodowałem płaczu. Nie zabijałem, nie kłamałem. Nie brałem rzeczy należących do boga. Nie kradłem zbiorów. Nie zdzierałem bandaży z mumii. Nie popełniłem ani nie zleciłem dokonania morderstwa. Nie oszukiwałem przy mierzeniu ilości ziarna w czasie żniw, ani nie podmieniałem odważników na wadze. Nie zabierałem cudzych zwierząt z pastwiska. Nie cudzołożyłem, ani nie onanizowałem się w świątyniach... Nie odwracałem biegu wody w czasie wylewu ani nie przerywałem tam na kanałach. Nie gasiłem płomienia, gdy należało go palić. Jestem czysty, jestem czysty, jestem czysty. Nie stanie mi się nic złego w tym kraju, w Sali Obu Prawd, ponieważ znam imiona bogów, którzy się w niej znajdują”.

Po przemowie obrończej zmarłego następował punkt kulminacyjny przewodu sądowego – ważenie jego serca. Było ono kładzione na jednej szali wagi, pod-czas gdy na drugiej kładziono pióro – symbol bogini Maat. Gdy szale znalazły się w równowadze oznaczało to, że serce człowieka było sprawiedliwe, jego ży-cie zacne i przed sędziami mówił prawdę. Na serce czekał już w pobliżu potwór o paszczy krokodyla, łbie i przedniej części ciała lwa a tylnej części hipopotama. Ten potwór nazywał się „Pożeraczką” i on zajmował się sercami odtrąconych.

Page 8: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-8 Janusz Krzyżowski

-

Serce było, więc w psychologii egipskiej siedliskiem emocji i moralnym cen-trum psychiki. „Pieśni dla wielkiego rozweselenia serca” to liryka staroegipska znaleziona na papirusie nazwanym Chester Beatty I.

Gwałtownie bije serce moje,gdy tylko wspomnę twoją miłość, nie daje mi po ludzku chodzić,wciąż tłucze się na swoim miejscu.

„Nie stój do domu zaraz wracaj”,mówi mi serce, gdy go wspomnę,nie czyń mnie, serce me, szaloną,dlaczego działasz nierozumnie?

Serce było więc ośrodkiem emocji, odpowiadało za temperament człowieka i w naszym współczesnym ujęciu spełniało również funkcje psychiczne. Te funk-cje spełnia w sensie przenośnym i do dziś, a to dlatego, że wszystkie emocje „odczuwamy sercem” – przez jego przyspieszony rytm, kłucie lub nawet ból. Serce swoje stawia za świadka prawdziwość słów swoich Egipcjanin Sinuhe w modlitwie-prośbie o powrót z wygnania:

„O Boże, kimkolwiek jesteś, który przeznaczyłeś mi tę ucieczkę, zmiłuj się, przywróć mnie do ojczyzny. Możesz przecież sprawić, żebym znów ujrzał miejsce, w którym serce moje zawsze przebywało. Cóż bowiem jest dla mnie ważniejsze niż pochowanie mego ciała w ziemi, na której się urodziłem? Przyjdź mi na ratunek!”

Cień był kolejnym elementem człowieka a właściwie elementem funkcjo-nowania jego psychiki. W krainie przesyconej słońcem, takiej jak Egipt, cień to-warzyszy człowiekowi stale. Jest jak gdyby antytezą światłości boskiego słońca. I może dlatego, uważano go za psychiczną lokalizację popędu seksualnego człowieka. Na malowidle w Tebach z okresu ramessydzkiego widzimy go koło grobowca zmarłego jako czarną plamę rzucaną przez stojącego na ziemi ptaka o ludzkiej głowie. Postać ptaka, wydaje się być związana z ziemią tak, jak i cień. W górze, ponad nim unosi się inny ptak, też z tą samą twarzą i jest to

Page 9: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

9- Ex-Oriente

-

Ba, które może szybować w przestworzach. Cień jako symbol seksualności czyli „niższej formy popędowości” wraz z ciałem niegodnego człowieka mógł się znaleźć w sferze piekielnej „gdzie gotuje się ciała, serca i cienie potępionych”:

„...ci, którzy nie widzą promieni Re i nie słyszą jego słów. Oni są w ciemności, a ich dusze nie wychodzą na ziemię ani ich cienie nie łączą się z ich ciałami. Re czyni im zło, kiedy przechodzi obok” (z Księgi Jaskiń)

Imię człowieka było kolejnym elementem jego duchowej (psychicznej) egzysten-cji. Imię odzwierciedlało jego indywidualną egzystencję. Nazwana rzecz lub nazwany człowiek stawał się bytem. Przypomina to semantyczną koncepcję stworzenia („Na początku było słowo”). Niszcząc imię człowieka na grobow-cach czy malowidłach wewnątrz nich strącało się go w niebyt. Dokonywać się to miało nie tylko przez fakt zapomnienia danej osoby, ale i w sensie meta-fizycznym. Dlatego tak mozolnie i systematycznie usuwano imię twórcy nowej religii Echnatona z wszystkich pozostawionych przez niego zapisów. Podobnie czyniła Hatszepsut ze swoimi poprzednikami a jej następca z jej imieniem. Zniszczenie imienia wiązało się z unicestwieniem osoby a zachowanie go i wymawianie z dobrą intencją zapewniało wieczyste trwanie. Aby wzmocnić jeszcze jego siłę wiązano je z imieniem któregoś z bogów. Jeśli zmarły miał dla przykładu imię Sinuhe to na sądzie opowiadał się on tak:

„O, Ty-Który-Idziesz-Wielkimi-Krokami, pochodzący z Heliopolis,Ozyrys Sinuhe nie popełnił nieprawości.„O, Ty-Który-Ściskasz-Płomień, pochodzący z Her-Aha,Ozyrys Sinuhe nie postępował po bandycku.„O, Połykaczu-Cieni, pochodzący z jaskini,Ozyrys Sinuhe nie kradł dóbr bliźniego,„O, Straszny-Obliczem, pochodzący z Ra-Setau,Ozyrys Sinuhe nie fałszował wagi.”

Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące przez nie bramy. Wędrując przez zaświaty dusza ludzka stawała wreszcie przed Krętą Rzeką oddzielającą

Page 10: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-10 Janusz Krzyżowski

-

go od Krainy Zmarłych. Tu musiała zawezwać przewoźnika Tego-Który-Patrzy-Za-Siebie. Do niego należało zwrócić się właściwym imieniem-zaklęciem:

„O, ty, który odcinasz sitowie, języku Re... przewieź mnie, nie zostawiaj opuszczo-nego”.

Po dostaniu się na łódź „podróżny” nadal jeszcze miał do pokonania liczne niebezpieczeństwa. Przewoźnik mówił do siebie:

„Jeśli podejdzie do dziobu tej łodzi, jego ba zostanie zniszczona. Jeśli podejdzie do rufy tej łodzi – jest on zaiste duchem świetlanym”.

Zmarły, zaopatrzony uprzednio w odpowiedni „przewodnik po zaświatach” szedł oczywiście do rufy. Musiał wymienić jeszcze imię łodzi. Nawet linka cumownicza pytała go o swe imię. Odpowiadał, aby mógł odbić od brzegu:

„Lok Izydy, który Anubis przytwierdził dzięki sztuce balsamowania”

Musiał wymienić jeszcze imiona wszystkich lin i żagli i całego osprzętu – jak na egzaminie na patent żeglarski. Imiona były zawarte w „Tekstach Sarkofagów” w „Księdze Umarłych”. Imię było więc cechą indywidualną każdej rzeczy a imię człowieka jego indywidualną osobowością i stanowiło istotny element składowy jego psychiki.Trzy typowo „duchowe” pojęcia, które były jednocześnie elementami ludzkiej psychiki to: Ka, Ba i Ach. Żadne z tych pojęć nie da się w sposób bezpośredni przetłumaczyć na nowożytny język. Wszystkie te pojęcia zachodzą na siebie i w różnych okresach historii egipskiej kultury miały nieco odmienny zakres pojęciowy.Ba miało uosabiać boską czystkę, jaka tkwiła w każdym człowieku. I dlatego królewskie Ba za życia było potężniejsze niż Ba przeciętnego człowieka. U faraona symbolizowało również jego siłę duchową i niezłomność. Dla przecięt-nego człowieka ba było personifikacją jego sił witalnych, które nie ulegną zniszczeniu po śmierci. Ba przedstawiano jako ptaka z głową osoby, której było

Page 11: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

11- Ex-Oriente

-

duchem. Jako ptak Ba mogło się swobodnie przemieszczać i było rzeczywiście bardzo ruchliwe. Podróżowało również w czasie snu, gdy ciało śpiącego spoczywało nieruchomo. Strzępy wspomnień z tych wędrówek zachowywał człowiek pod postacią snów i w ten sposób, nie ruszając się z miejsca, duchem odbywał podróże do upragnionych miejsc. Ponieważ ba posiadało określoną witalność musiało się odżywiać. Dobrze odżywione odpowiedzialne było za taki przejaw witalności, jak kopulacja. O pożywienie dla Ba za życia martwił się człowiek. Po śmierci Ba karmione było przez boginię Nut (co uwidocznione było w stallach grobowych) lub pożywiało się darami składanymi w grobow-cach. Ba, które miało „ptasią naturę” lubiło wespół z innymi gromadzić się i ochładzać nad stawami i w ogrodach.Ka przedstawiane zawsze jako sobowtór człowieka, ale jako ten „lepszy”, bardziej zbliżony do bogów. W sferze psychicznej odpowiadał naszemu pojęciu sumienia lub superego. Nic, co złego popełnił człowiek „na łez padole” nie miało związku z jego ka. Był to jakby „anioł stróż” człowieka, z którym łączył się Egipcjanin po pomyślnie zdanych próbach i wędrówkach w życiu wiecznym. Było to nazwane „powrotem do swego Ka”. Ka, podobnie jak Ba spożywało ofiary złożone do grobowca. Najprawdopodobniej oba te ruchliwe duchy – ptaki dzieliły się darami. Aby mogły się przemieszczać i z zaświatów odwiedzać mumię w piramidach budowano specjalnie szczeliny, aby mogły one zejść do komory grobowej. Dobre i mocne Ka przodków było dla człowieka znaczną pomocą w jego doczesnym i przyszłym życiu. Symbolizowało takie pozytywne cechy psychiczne jak: siła woli, kreatywność, nadprzeciętna in-teligencja oraz dobry słuch i wzrok. Ka uosabiał w Ra pełnię tych wszystkich pozytywnych wartości, podobnie jak wszystkie pozytywne cechy ogniskowały się w platońskim świecie idei. Człowiek i jego indywidualne ka kreował Chnum lepiąc go w postaci dwóch identycznych glinianych figurek na kole garncar-skim w obecności świadka bogini Heket. Tak przedstawiono boskie powołanie do życia królowej Hatszepsut w Deir el Bahari. Później aby przedstawić bo-skie narodziny kolejnych faraonów budowano specjalny budynek świątynny nazywany „mammisi” i ich ściany dekorowano scenami powoływania do życia kolejnych faraonów.

„Patrzcie oto moja córka Hatszepsut. Kochajcie ją i cieszcie się z jej powodu”.

Page 12: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-12 Janusz Krzyżowski

-

Bogowie odpowiadają:

„To twoja córka... dałeś jej twą duszę, żywotność i siłę magiczną twej korony. Do niej będą należeć wszystkie ziemie i krainy, to, co niebo osłania, a morze otacza...”

Elementy ducha ludzkiego (psychiki) wędrować mogły daleko aż na krańce świata – do krain Nut.

„Te wody znajdują się na jej północno-zachodniej stronie aż do północno-wschod-niej strony. Na północ od niej jest Dat. Jej tył jest we wschodzie, głowa na zachodzie. Na to miejsce w praciemności przybywają ptaki. Mają one ludzkie twarze i kształty ptaków. Jeden mówi do drugiego ludzkim głosem. Skoro tylko pożywiają się, szybują w dół i przybierają swoje kształty”.

Sprawiedliwy zmarły łączył się ze swym niebiańskim sobowtórem i przebywając na Polu Trzcin nie musiał się trudzić żadnym zajęciem. Napracował się tu na ziemi dosyć! Umieszczone w jego grobowcu rzesze miniaturowych glinianych usług (uszebti) troszczyły się o wszystko podczas gdy duchy ptaki odbywały dalekie, nieskrępowane loty.

„Instrukcja Ozyrysa Nes-Amona. O, uszebti! Jeśli Nes-Amon będzie wezwany i wy-znaczony dla wykonania jakiejkolwiek pracy, która ma zostać wykonana w posiad-łości tego boga: do transportu piasku ze wschodu na zachód, do pracy na polu czy nawadnianiu, jeśli Nes-Amon będzie wezwany w jakimkolwiek czasie – wówczas powiesz: jestem tutaj!”

Gromada uszebtki oglądana przez autora tego eseju w Muzeum Egipskim w Kairze była bardzo liczna i przypominała tylko swą liczebnością olbrzymią rzeszę wojowników, jaki zabierał ze sobą do odbycia zaświatowej służby cesarz Mingów w Chinach.Ach to, we wierzeniach Egipcjan, boska czystka tkwiąca w każdym człowie-ku. Odpowiadać mogłaby częściowo również superego. Bardziej jednak przy-pomina ona charakterem duszę w rozważaniach teologicznych. Jej staro-egipskie znaczenie odpowiadało „światłości”, która ma zdecydowanie boski

Page 13: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

13- Ex-Oriente

-

charakter. To jakby cząstka boskości w każdej jednostce ludzkiej. W wyobra-żeniach egipskich ach miało również „ptasią” postać. Ach było też boską częścią zmarłego i mówiono „boskie Ach wielkiego zmarłego”. Dlatego Ach czuwało nad egipskimi grobami.

„Ponieważ jestem silnym Ach będę czuwać nad nekropolią, ponieważ jestem bos-kim ach znam każdy groźny czar, znam te wszystkie czary, które znają ach. Będą się mnie bać wszystkie istoty”.

Ach było też siłą wiedzy tajemnej, jaką „Thot daje uczonym i lekarzom”. Ach stanowiło pierwiastek nadprzyrodzony w człowieku i dlatego jego właściwym miejscem było niebo a w człowieku przebywało jedynie „czasowo”. Jeśli chciano powiedzieć, ze ktoś umarł, mówiono: „połączył się ze swoim Ach.”Skomplikowany jest świat pojęć egipskich dotyczących psychologii człowieka. Podziw budzić musi bogactwo myśli i idei oraz żarliwe przeświadczenie, że „non omnis moriar”.

Page 14: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

yraz hebrajski kabbalah oznacza po łacinie acceptatio a po polsku „przyjęcie” (tradycji). Gdy prorok Ezdrasz wprowadza do wiary wybranego narodu koncep-cję objawienia to, ustnym, sekretnym prawem, dostępnym tylko dla wybra-nych, najzdolniejszych uczniów, zostaje kabała. W czasie niewoli babilońskiej, w epoce poniżenia, prześladowania i wygnania pojawiają się pierwsze koncep-cje mesjanistyczne, które miały stanowić duchową rekompensatę za ówczesny stan narodu żydowskiego. Ich podstawą były proroctwa Daniela (9, 25-26).

„Odkąd pojawiło się słowo, o ponownej odbudowie Jeruzalem, aż do Pomazańca--Księcia jest siedem tygodni, w ciągu sześćdziesięciu dwu tygodni znów będzie odbudowane...”

Uczeni w piśmie obliczyli, że czas ten miałby przypadać za panowania cesarza Augusta i z tego powodu wyniknęło w owych czasach wiele zamieszek spowo-dowanych pełnymi nadziei oczekiwaniami. W nurcie myśli żydowskiej okresy prób racjonalnego podejścia do świata – to koncepcje Majmonidesa, który wzorował się na Arystotelesie. Podobnie jak w tradycji chrześcijańskiej czy arabskiej, przeciwstawnym biegunem myślenia i stosunku do świata był nurt neoplatoński oparty na wierze, mistyce i negacji możliwości poznania racjonal-nego. Prekursorami tego nurtu była: Markava czyli Rydwan – wiara i dociekanie oparte o mistyczne doznania proroka Ezechiela. Największe rozprzestrzenienie znalazł ten prąd w I wieku n.e. w Palestynie. Ascetyczne i wprawione postami dusze adeptów – mistyków mają szansę wędrować w anielskim towarzystwie przez siedem sfer niebiańskich, używając po drodze tajemniczych zaklęć – pieczęci, aż do tronu – rydwanu bóstwa. Użycie niewłaściwych pieczęci powo-dowało natychmiastową śmierć. Wielu próbowało, dla wielu skończyło się to szaleństwem lub śmiercią. Ze znanych postaci tylko Ben Akiba – uczony rabin, w czasie długotrwałych mistycznych medytacji, dotarł do celu i na zawsze został posiadaczem mądrości i nauczycielem. Praktykujący Markava na-zywani byli „badaczami nadnaturalnych światów”. Nauki Markava zawarte są w dwu księgach „mniejszych” autorstwa Ben Akiby i „większej” rabiego Ismaela

„ANATOMIA DUSZY” W KABALE

W

-14 Janusz Krzyżowski

Page 15: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

ben Elisza. Są to właściwe próby antropomorficznego opisania cech boskich. Kolejna fala mistycyzmu żydowskiego miała miejsce w Niemczech w XI i XII wieku. Powstała wspólnym wysiłkiem tamtejszych uduchowionych rabinów i była odpowiednikiem ówczesnego mistycyzmu chrześcijańskiego. Zbiór zasad moralnych, będących owocem tego ruchu o wyraźnie mistycznym charakterze nosi tytuł Sefer Hasidim.Tradycja Markava i Sefer Hasidim utorowała później drogę do powstania kabały. Współczesny rabin Aryeh Kaplan w księdze „Medytacja i Kabała” uważa, że obecnie są jej trzy typy: teoretyczna, medytacyjna i praktyczna. Tą pierwszą zajmują się uczeni w piśmie rabini i wybitni, uzdolnieni praktycy. Medytacja to próby indywidualnego kontaktu z wyższą istotą. Osiąga się to przez szereg od-powiednich ćwiczeń, przeważnie zapoczątkowanych pod bokiem nauczyciela. Najbardziej kontrowersyjna kabała praktyczna to wykorzystywanie umiejętności i tajemnych zaklęć do celów magii.Pierwszy tekst kabalistyczny to Sefer ha-Bahir (Księga Jasności). Powstała ona około XII wieku w Prowansji a jej twórcą był rabin Izaak (Ślepy). Użył on po raz pierwszy pojęcia sefirnot co oznaczało emanację Boga w „niższe sfery bytu”. Koncepcja ta zbliżona jest do platońskiej emanacji idei ku światu i duszy ludzkiej. Skoro możliwe jest przenikanie – emanowanie ducha ku światu, to i możliwe jest, przez mistyczne zabiegi, czyste życie i ascetyzm, wznoszenia się ducha (ludzkiego) ku wyższym bytom, aż do zbliżenia się ku boskości.

„Rabbi Ismael powiedział: wszyscy wtajemniczeni porównują to do człowieka, który ma w środku swego domu drabinę i może bez niczyjej pomocy wchodzić po niej i schodzić. Bądź błogosławiony, Panie Boże, który znasz wszystkie tajemnice i jesteś Panem rzeczy ukrytych”.

Dwaj uczniowie Izaaka „Ślepego”: rabini Azriel i Ezra z Gerony przenieśli wiedzę kabalistyczną do Hiszpanii, gdzie nastąpił jej największy rozkwit za sprawą Mojżesza z Leonu. Napisał on Zohar (Księga Blasku) w języku aramej-skim, już wtedy zapomnianym. Okazuje się jednak, że język aramejski (język, którym mówił Chrystus) zachował się w kilku wioskach chrześcijańskich pod Damaszkiem. W kościele w Maalula autor miał okazję wysłuchać nagranego w tym języku błogosławieństwo papieża dla tamtejszej niewielkiej społeczności.

15- Ex-Oriente

-

Page 16: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-16 Janusz Krzyżowski

-

W księdze Zohar autor potępia ówczesne scjentystyczne zapędy Żydów hiszpańskich i podkreśla znaczenie wiary i tradycji – istotnych czynników dla osiągnięcia prawdziwej mądrości i zbawienia.

„Powiedziano: Księga ukrycia jest księgą opisującą to, co stoi w równowadze, ponieważ zanim zaistniała równowaga, oblicze nie spoglądało w oblicze. Człowiek zawiera w sobie wszystko, co jest powyżej w niebiosach i wszystko, co poniżej, na ziemi – zarówno niebiańskie, jak i ziemskie stworzenia. Jest tak, ponieważ Starzec Starców wybrał człowieka jako swego boskiego przedstawiciela.”

W XVI wieku kolejny rabin Izzak Luria Askenazy, nazywany „Świętym Lwem”, podjął dzieło poprzednich mistrzów. Uznawał on magiczne możliwości kabały, poszukiwał odpowiednich zaklęć oraz był przekonany, że dzięki tej wiedzy człowiek może przez umartwienia, ascezę i pokutę wyzwolić się spod wpływu duchów nieczystych i dostąpić wreszcie zbawienia. Uważał on, że kabałą, opartą o siłę Biblii, można zmieniać niektóre zjawiska zachodzące w realnym świecie. W takim wydaniu kabała była magią.Zgodnie z nauką kabały świat cały uporządkowany jest hierarchicznie. Na szczycie jego znajduje się „Ten Który Nie Ma Imienia”. U podłoża znajdują się podstawowe elementy materialne. Wszystkie światy niższe, duchy, ludz-kie dusze, ich ciała i substancje materialne są sferami (emenacjami) Boga i wszystkie te struktury tworzą Drzewo Sefirotyczne. Każdy element tego „drze-wa”, na każdym poziomie, ma budowę złożoną z trzech elementów. Jednym z konarów drzewa jest Człowiek – każdy z nas – jednostka posiada swój „boski model”. Nosi on imię – Adam Kadmon – archetyp człowieka. Zajmujący miej-sce centralne w strukturze „drzewa”. Duchową częścią jesteśmy zorientowani do „góry”. Ciało tkwi w materialnych substratach. Budową swą „powielamy” Drzewo Sefirotyczne. Podstawą naszej cielesnej struktury są kości i mięśnie, przemiany chemiczne i bioelektryczne. Tkanki są zbudowane hierarchicznie.Energia i materia zostają w ludzkim ciele ograniczone na czas trwania życia przez świadomość i wolę jednostki. Ciało i duch połączone są „ciałem eterycz-nym”, którego obecność można jakoby zaobserwować w postaci aureoli nad ludźmi. Struktura ducha (czyli psychiki) oparta jest również na modelu sefiro-tycznym drzewa. Mózg łączy niematerialną świadomość z tkanką nerwową.

Page 17: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

17- Ex-Oriente

-

Oba światy – materialny i niematerialny przez mózg komunikują się ze sobą. Ego będące syntezą naszej świadomości i nieuświadomionych dążeń znajduje się hierarchicznie ponad naszym układem nerwowym i zależne jest również od impulsów duchowych. Dusza ludzka posiada również swą triadę roślinną, która zawiaduje czynnościami podstawowymi dla procesów życia człowieka. Tak więc każdy człowiek jest światem w miniaturze i jest częścią tego świata.Górne piętra naszej psychiki to domena triady świadomości, aktywnych i bier-nych uczuć. Gdzieś tu mieści się nasze sumienie. W tę strefę ingerują dobre i złe anioły, aby kusić lub pouczać. Przez tę sferę ducha możemy komunikować się z ponadczasowym duchem i tu nasza dusza nabiera wymiaru bytu kosmicz-nego. Wielu ludzi nie wie o drzemiącym w nich boskim potencjale, nigdy z niego nie korzysta, a uczony kabalista może im te prawdy uświadomić i przybliżyć. W każdym jednak człowieku, okresowo, pojawia się potrzeba rozumienia sensu, budowy i przeznaczenia jego ducha i te potrzeby ma zaspa-kajać nauka i uczeni w piśmie.Dlatego zgodnie z nauczaniem rabina Salomona ibn Gabriola z XI wieku:

„W poszukiwaniu mądrości pierwszy stopień stanowi uspokojenie, drugi słuchanie, trzeci pamięć, czwarty praktyka a piąty nauczanie”.

W nauce kabały niezbędny jest nauczyciel-przewodnik. Czuwa on nad postę-pami ucznia, nad kształtowaniem się jego samowiedzy i nakierowuje go ku obiektywnemu osądowi zjawisk. Dlatego nauczyciel powinien być dobrym psychologiem praktykiem i sam musi mieć dostęp do wyższych sfer ducha. Pierwszy krok ku poznaniu powinien być związany z pokorą adepta. Do tego potrzebne jest samoopanowanie i pozbycie się egoizmu. Niezbędna jest do tego żarliwa modlitwa i głęboka wiara. Dla większości ludzi dochodzeniem do wiedzy kabaistycznej może być wypełnianie codziennych rytuałów – wiara ciała i serca. Dla nielicznych możliwa jest droga kontemplacji i poznanie mistyczne. Tu adept, zbliżający się poznaniem i rozumieniem do mistrza, może otrzymywać wiedzę i mądrość nawet od samych aniołów. Bezpośredni kontakt z boskością, powstający na drodze mistycznego przeżycia, może być wynikiem żmudnej pracy i wieloletnich ćwiczeń, ale może też nastąpić na drodze łaski.Odmianą kabały praktycznej była kabała magiczna. Stosowano tu głównie

Page 18: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-18 Janusz Krzyżowski

-

„przywoływanie” boskich i anielskich imion do celów utylitarnych. W kabale magicznej funkcjonowała kultura amuletów mających chronić od większości życiowych kłopotów lub katastrof. Było to oczywiście bardzo popularne wśród ludu, ale nie znajdowało akceptacji u ortodoksyjnego rabinatu. Uważali oni, że magia może naruszyć stan równowagi światów i przez to jest szkodliwa.Kabała, przez swą tajemniczość, zawsze intrygowała chrześcijan. W zakonie różokrzyżowców i w symbolice masonów odnajdujemy wiele elementów kabalistycznych. Karty tarota również operują tą symboliką. Wielkie arkany talii tych kart obrazują ścieżki drzewa życia, a mag jest Adamem Kadmonem.Nasz wielki poeta Bolesław Leśmian tak pisze o kabale:

„Oto pragnę odgadnąć bieg życia strumieni – Dni przyszłe, dni wysiłkiem godzin rozszalałe – W dłoni mam karty, zżółkłe, jak liście jesieni,Od wichru wróżb trwających. Układam kabałę”.

Zastanawiającym jest fakt, że w kabale uznawana jest koncepcja zbliżona do pojęcia reinkarnacji – cyklów wędrówki dusz. Odbywać się to miało jednak w zasadzie po śmierci, kiedy niektóre dusze musiały „dla reedukacji” odbywać żmudną wędrówkę przez niższe „zaświaty”, aby przez poprawę móc dostąpić tych wyższych. Wznoszenie się ducha do wyższych sfer może następować na drodze mistycznego poznania a poszczególne „stacje” nazywane są „pałacami”. Dwa najwyższe osiągnąć mogą jedynie wybitni mistycy i są one w pobliżu boskiej emanacji.Mądrości wtórować musi pokora i skromność. Król Salomon mimo swej mądrości był pełen pychy i dlatego pogrążył się w szaleństwie. Szaleństwo może sprowadzić na człowieka zły duch nazywany „Dybukiem”. Wtedy nawet najlepsze talizmany nie są w stanie zatrzymać procesu destrukcji ludzkiego umysłu. Kabaliści wyodrębnili i wprowadzili do swojej literatury, a pośrednio i do naszej kultury, szereg groźnych postaci. I tak: Lucyfer to duch dumy, Mammon duch łakomstwa, chciwości i pieniędzy, Lewiatan duch zazdrości i zawiści, Belzebub duch obżarstwa i pijaństwa, Belphegor duch lenistwa, Lechery duch rozwiązłości, Szatan duch gniewu. A przecież istnieje jeszcze cała rzesza innych złych duchów, jako, że nie istnieją one pojedynczo, stanowią

Page 19: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

19- Ex-Oriente

-

społeczność i mają swą zwierzchnią władzę. Dlatego też w czasie badania urszulanek z Loudun, a głównie ich przeoryszy Matki Joanny od Aniołów, lekarz kardynała Richelieu, pan Pillet de la Mesnardiere, ustalił niewątpli-we diabelskie pochodzenie stygmatów na ciałach siostrzyczek. Te, bowiem diaboliczno-seksualne uniesienia pozostawiały ślady: Lewiatana – na środku czoła, Beharita – na brzuchu, Balaama – pod drugim żebrem po prawej stronie ciała i Isacaarona – pod ostatnim żebrem po stronie lewej ciała.Tak więc chrześcijaństwo czerpało z kabały wątki marginalne, pomijając cały nurt etyczno-mistyczny. Do dzisiaj kabała ma w kulturze żydowskiej zaszczytne miejsce i traktowana jest jako wielkie dzieło wielu skromnych uczonych mistrzów. Dzieło mające na celu zrozumienie skomplikowanego świata ludzkiej psychiki, zrozumienia praw i zasad rządzących funkcjami psychicznymi czło-wieka. Miało na celu zrozumienie miejsca człowieka na tym świecie i celu, do którego zdąża. Miało wreszcie na celu podniesienie wiedzy i poziomu moral-nego społeczności. Dla reszty świata pozostaje wiedzą ezoteryczną, tajemniczą. I jeśli napotykamy coś trudnego do zrozumienia mówimy, że to KABAŁA.

Page 20: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

ancho Pansa, wieśniak, który awansował na giermka Don Kichota, uosobie-nie chłopskiej przemyślności, jednocześnie łatwowierny i rozważny, mimo wrodzonego sceptyzmu pełen wiary w poczynania swego pana, jest postacią, która w miarę czytania powieści wzbudza coraz więcej sympatii, a to głównie z powodu całkowitej lojalności i miłości do swego zwariowanego patrona. W kompozycji utworu jest on jak gdyby kontrapunktem dla mrzonek rojeń Don Kichota. Podobną rolę spełnia w innej powieści Cervantesa Niezwyczajne przygody Persilesa i Sigismundy mulnik Bartolomeo z La Manchy a nawet dwa psy Cipione i Berganza z El coloquio de los perros (nowele przykładne). Trzeźwi w swych sądach wesołkowie, prostaczkowie, po których stronie jest racja, to również postacie z dziełek scenicznych Cervantesa nazywanych Entremeses, które w swym czasie cieszyły się olbrzymią popularnością.Pod koniec powieści, gdy miały się ku końcowi przygody, które wydawały się nieprzebrane, Don Kichot sprawiedliwie ocenia swego giermka:

„Jeśli będąc szalonym chciałem dać mu gubernatorstwo wyspy, teraz, gdym zdrów na umyśle, gdybym mógł mu dać rządy królestwa, dałbym je, bo zasługuje na nie dzięki swemu dobrodusznemu usposobieniu i wierności.”

Przysłowia, które w usta Sancha wkłada Cervantes to, od tysiącleci najkrótsze formy literackie, nazywane niekiedy okruchami ze stołu mądrości, filozofią, prostych ludzi, doświadczeniami i spostrzeżeniami wielu wieków skupione w jednym zdaniu lub nazywane wreszcie dowcipem i duszą narodu. Mają one długą tradycję w naszej kulturze i w kulturze każdej cywilizacji. Jedne z pierw-szych poznanych i fundamentalnych dla arcykatolickiego kraju, to zawarte w Biblii przypowieści Salomona. Cervantes jednak niewątpliwie korzystał ze spuścizny po Maurach z ich bogactwa przysłów arabskich będącym jednym z najobszerniejszych w literaturze światowej. Wspomnieć tu należy antologię z IX wieku autorstwa Abu Ubajda nazwane Kitab al.-amthal (Księga przysłów) czy Al.-Mufaddal ad-Dabbi – Amthal al.-Arab (Przysłowia Arabów) czy wreszcie naj-obszerniejsze dzieło jakie powstało w literaturze światowej a tyczące się

S

Posłowie

ZLOTE MYSLI SANCHO PANSY

-20 Janusz Krzyżowski

Page 21: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

21- Ex-Oriente

-

przysłów Madżma-al.-amthal. Jego autor Al.-Majdani w IX wieku zebrał bowiem w nim aż pięć tysięcy przysłów arabskich. Zbiory te i wiele jeszcze innych cieszyły się wielkim powodzeniem we wszystkich krajach, dokąd promienio-wała wyrafinowana kultura literacka Arabów.Sancho Pansa ze swym dowcipem niekiedy nie wymuszonym ale zawsze cel-nym to niewątpliwie jeden z wielu następców „śmiesznych postaci” z Komedii dell`Arte. Najbardziej pasowałaby do niego postać Pulcinella (w Hiszpanii Pilchinella). Tu za Romanem Szałasem mała dygresja: Gdy razu pewnego trupa aktorska gościła w miejscowej tawernie, (a działo się to około XV wieku w południowej Italii) znalazł się tam pewien chłopak z okolicy, a jego długi nochal i zabawny wygląd zwrócił uwagę jednego z aktorów. Naśladując jego ruchy obrał go za cel swoich docinków. Tu jednak trafiła kosa na kamień. Chłop odpowiadał na jego zaczepki z taką swobodą i dowcipem, że w kozi róg zapędził zawodowca, a obecni pokładali się ze śmiechu. Aktorzy widząc taką reakcję, zwietrzyli zaraz dobry interes i zaproponowali mu przystąpienie do ich grona. Chłopak nazy-wał się ponoć Puccio d`Aniello, a nowo kreowana postać Pulcinella zyskała sobie z czasem ogromną popularność nie tylko w Italii.

Uważa się, że postać Sancho Pansa – „mądrego głuptasa” to archetyp mądrości ludowej, nie skomplikowanej lecz skutecznej, pojawiającej się zawsze w kul-turze gdy do głosu dochodzi zbytnie wyrafinowanie, przerost formy nad treścią, pustosłowie czy demagogia. W takim ujęciu ma ona wymiar transkulturowy i ponadczasowy. Postać podobna pojawia się w literaturze starochińskiej u au-tora takiego jak Lo Guan Zhong, w jego powieściach z okresu dynastii Ming pt.: Dzieje trzech królestw lub powieści awanturniczej pt.: Opowieści z nad brze-gów rzek i jezior. Bohaterów podobnych do Sancha znaleźć można również w powieści erotyczno-obyczajowej nieznanego autora z tegoż okresu. Powieść ta była wydana w Polsce przed rokiem pod tytułem Kwiat śliwy w złotym wazonie.

W japońskiej Gendzi-Monogatari (Opowieść o Gendzi) pierwszej i fundamental-nej powieści napisanej przez pisarkę Murasaki Sikibu w XI wieku opisane są przygody nieślubnego syna cesarza w okresie Heinan. I tu również nie brak

Page 22: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-22 Janusz Krzyżowski

-

jest postaci krotochwilnych, prowokujących skomplikowane sytuacje i dzięki tradycji i mądrości ludowej wychodzące z nich bez szwanku.W klasycznej literaturze hinduskiej podobną rolę spełnia w Ramajanie Hanuman ze swą małpią czeredą, czyniący wiele zamieszania i psot ale zawsze lojalny, gotów oddać życie za swego pana lub swą panią. Do dzisiaj w in-scenizacjach Ramajany na Bali można oglądać małpiego króla w takiej roli. U Kalidasy hinduskiego dramatopisarza z IX wieku (?) przedstawiającego bo-haterskie dzieje dynastii Guptów prawie zawsze występuje postać nazywana Wesołkiem. W dramatach takich jak Siakuntaka czy Urwasi gdy akcja nabiera zbytniej powagi na scenę wkracza Wesołek i celnymi dowcipami, przysłowiami, puentuje sytuacje, rozładowuje napięcie, obiecuje dalsze komplikacje i powi-kłania akcji.Różnorodni waganci i wesołkowie występują również w starej literaturze arabskiej u At-Tanuchi z X wieku w jego Kitab al.-faradż (Księga odprężenia po wysiłku) czy Asz-Szabustiego z XII wieku Kitab ad-dijarat (Księga klasztorów). Również perska epopeja Szach-Name zawiera podobne postacie z ich błazeń-stwami, ale i koniecznością refleksji.W tradycji literatury europejskiej przemyślni wesołkowie występowali chyba „od zawsze”. Komedie Arystofanesa wyzwalające się z kanonów dawnej dra-maturgii zawierają jeszcze rzesze postaci komicznych w chórze żab, które ironicznie komentują akcje sztuki, ale i sypią docinkami pod adresem zebranej publiczności. Plaut i Meander wprowadzają już zdecydowanie komiczne po-stacie na scenę, przez co wzbogacają akcję a postacie coraz bardziej przypo-minają archetyp ludowego mędrka, trochę nieporadnego, płochliwego ale w sumie mającego rację i zazwyczaj ostatnie słowo.Wreszcie, Cervantes, który był wybitnym erudytą znał niewątpliwie DekameronaBocaccia z jego parą wybornych wydrwigroszy, obwiesiów, którym żadne błazeństwo nie jest obce a każda napuszona poza czy nieszczerość – wrogiem. Być może znał również piętnastowieczne Opowieści Kantenberyjskie Geoffreya Chaucera gdzie „kuzynowie wagabundów z południa” takie same spustosze-nie czynią wśród nadętych rządców, kanoników, alchemików czy bogatych kupców w Anglii. Od połowy XIV wieku szeroko rozchodziła się pochodzącego z Brunszwiku sława Tilla Eulenspielga (Sowizdrzała) plebejskiego błazna--psotnika, najgłośniejszego w Europie franta, figlarza – personifikację mądrości

Page 23: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

23- Ex-Oriente

-

i humoru ludu. Jego figle to odwet zdrowego rozumu za scholastykę, za zbytnie oderwanie sfer posiadaczy od swych korzeni narodowych, za chciwość panów feudalnych, obłudę kleru, rozpustę dworu.Tak więc, można powiedzieć, że Sancho Pansa jest postacią archetypową, która dzięki genialności Cervantesa objawiła się w XVII wiecznej Hiszpanii i od tam-tego czasu weszła na stałe do sympatycznego zbioru głuptasów, którzy mają rację, urwipołciów o szlachetnych sercach, trochę przyciężkich ale sympatycz-nych, prekursorów późniejszego Szwejka.A teraz czytelniku mały quiz! Gdzie w Don Kichocie występuje „polonik”? Jeśli nie wiesz, przekartkuj jeszcze raz książkę, a przy okazji zatrzymaj się na „refranas” Sancho Pansy i zamyśl się na chwilę nad ich aktualnością.

Page 24: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

Dawna legenda głosi, że około stu lat przed narodzeniem króla Asioki Budda w towarzystwie uczniów zdążał do Radżagryhy. Po przekroczeniu bram miasta przez Oświeconego, w grodzie zaczęły się dziać cudowne zdarzenia. Głusi odzyskiwali słuch i mogli się porozumiewać bez trudu, ślepi zaczęli widzieć, chromi odrzucali laski i kule, a dzieci przestawały płakać. Również zwierzęta zachowywały się inaczej niż dotąd. Słonie podniósłszy swe trąby, wydawa-ły triumfalne dźwięki, konie rżały z podniecenia, psy radośnie poszczekiwały, a całe ptactwo mieszkające w okolicy snuło delikatne trele. Nawet ziemia wydawała się pobudzona nadejściem Mistrza. Drżała lekko, a z nią drżały i śpiewały grające misy w świątyniach. Inne instrumenty muzyczne, bez do-tknięcia ludzkiej ręki, odzywały się podniosłymi akordami. Pod wpływem tych wszystkich cudownych zdarzeń wielu ludzi w mieście, nawróciło się tego dnia, a wielu mężczyzn, jak też spora gromadka kobiet zdecydowali się pójść za nim i wstąpić do buddyjskiego zgromadzenia – sanghi. Sutra Samjuktagama podaje, że Siakjamuni, jak zwykle z miseczką żebraczą, chodził od domu do domu, prosząc o drobne dary. Wtedy to, spotkał na przed-mieściach Radżagryhy dwóch małych chłopców, bawiących się w błocie. Chłopcy spostrzegli u zbliżającego się mnicha trzydzieści dwie oznaki „wiel-kiego człowieka”, jakie rzeczywiście posiadał Budda. Malcy zdecydowali, że chcą mu dać podarunek i nie mając nic innego, zrobili ciastko z błota. Jeden z nich włożył Siakjamuniemu podarunek do żebraczego worka, podczas gdy młodszy złożył dłonie w geście wielkiego szacunku. Śmiejąc się, Siakjamuni przyjął owo ciastko z błota jako prezent. Ananda, który mu towarzyszył, zapytał dlaczego mistrz się śmieje. Budda odpowiedział:

– Mam powód do tego, aby się śmiać, Anando. Sto lat po mojej śmierci ten chłopiec będzie wielkim królem w Pataliputrze, a imię jego będzie powtarzane z czcią na całym świecie i pamięć o nim nigdy nie zaginie. Jego imię będzie Asioka i będzie rządził poprzez Prawdziwe Prawo, a drugi malec będzie jego wiernym towarzyszem.

LEGENDY KRÓLA ASIOKIKról Indii z III w p.n.e.

Ciastko z bLota

-24 Janusz Krzyżowski

Page 25: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

25- Ex-Oriente

-

Bindumati była elegancką kurtyzaną w Pataliputrze. Przed wiekami damy takie zapraszane były przez wielmożów do ozdabiania dworskiego towarzystwa swą urodą, wdziękiem, dowcipem mimo profesji budzącej niekiedy niechęć pobożnych niewiast. Pewnego razu Bindumati wraz z dworem Asioki odbywała przejażdżkę po Gangesie. Wielki król zapytał dworzan:

– Kto z was potrafiłby zawrócić bieg Gangi, tak aby płynęła ku Himalajom zamiast do oceanu?

Zapadło milczenie wśród zgromadzonych – któż mógłby się ważyć na wykona-nie cudu? Po chwili jednak odezwała się nieśmiało Bindumati:

– Ja, panie, spróbuję.

Szacowne zgromadzenie zawrzało oburzeniem, niedowierzaniem, szyder-stwem. Wtedy dziewczyna w skupieniu wypowiedziała Akt Wiary (saccakirijá). Kiedy wymawiała święte słowa – dżato aham sabbaññutabuddhassa arijassa arijája dżátijá dżáto – rzeka zatrzymała się, a później powoli, przez czas jakiś, zaczęła płynąć w odwrotnym kierunku.

Bindumati

Page 26: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-26 Janusz Krzyżowski

-

Pewnego razu wielki król wizytował zgromadzenie mnichów, na czele którego stał przeor Pindola. Było to wkrótce po tym, jak Asioka złożył bogate dary dla wspólnoty klasztornej. Jego odwiedziny związane były prawdopodobnie z chęcią przekonania się, na jakie cele poszły bogate dary. Na spotkanie z królem przybyli wszyscy mnisi i w czasie odczytywania sprawozdania przez jednego ze starszych braci wszyscy siedzieli w skupieniu, słuchając z należytym szacunkiem dyskusji między królem a starszyzną. Tylko dwaj młodsi bracia siedzący z dala, pod ścianą wyjęli tabliczkę i zaczęli partyjkę gry podobnej do tryktraka. Król początkowo nie zwracał uwagi na tę młodzieńczą beztroskę, po pewnym jed-nak czasie, kiedy zebranie już się miało ku końcowi, zapytał Pindolę:

– Czcigodny, mówiłeś mi zawsze, że wszyscy twoi mnisi to wzory cnót, że są pełni pobożności, zagłębieni w medytacji, nieomal arahatowie. Ta dwójka jednak, siedząca tam pod ścianą, nie jest zbyt uważna ani skupiona. Sądzić by można, że nie interesują ich przedsięwzięcia wspólnoty. Jak mali chłopcy zabawiają się grą w tryktraka.

– Tak, panie, to są naprawdę młodzi chłopcy i długie litanie cyfr i wyszczegól-niania inwentarza ich nuży. Zachowali jeszcze w sobie lata beztroski, ale są wyjątkowi, jeśli chodzi o prawość w czynach, i dlatego pojawiły się w nich już oznaki świętości. Muszą jeszcze tylko dojrzeć, panie – przekonywał opat.

– Może masz rację Pindolo, ale zobacz co wyczyniają oni teraz – wskazał król.

– Bez polecenia, jeden z nich podpala ogień pod wielkim kotłem, a drugi zaczął coś mieszać – chyba farby. Czy nie powinni czekać na twoje polecenie, Pindolo?

– Zaufaj, panie, a przekonam cię, że to dobrzy chłopcy i jako błogosławieni, obdarzeni są nadnaturalnymi właściwościami. Potrafią, na przykład, czytać w myślach i odgadywać ludzkie intencje. Czy miałeś zamiar, panie, złożyć nam dzisiaj jakieś dary?

Asioka i mLodzi mnisi

Page 27: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

27- Ex-Oriente

-

– Tak, czcigodny, słudzy moi przynieśli dla was dary – odparł król.

– Czy jest wśród nich materiał na mnisie szaty, panie?

– Tak – odparł król. – Jest tam kilka bel materiału dla was, bo zauważyłem, że wasze habity już są zużyte, a nie przystoi, aby mnisi w mym kraju byli obdarci.

Źle by to świadczyło o mojej szczodrobliwości – odparł monarcha.

– Widzisz, panie, że ci młodzieńcy odgadli twoje zamiary. Jeden z nich już rozpala ogień pod kotłem farbiarskim, a drugi miesza kolory, tak aby wybrać odpowiedni dla naszych habitów.

Wielki król zastanowił się i przyznał rację Pindoli.

– To prawda, bracie, wszyscy twoi mnisi to ludzie obdarzeni nadnaturalnymi zdolnościami. Nawet ci młodzieńcy odgadli moje intencje. Dobrze jednak, że będąc już świątobliwymi, zachowali boski dar, jakim jest młodość, i choć przez chwilę potrafią mieć beztroski nastrój.

Page 28: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-28 Janusz Krzyżowski

-

Po nieudanym eksperymencie ze stworzeniem na ziemi karceru dla grzesz-ników i pouczeniu przez wędrownego mnicha o zasadach buddyjskiej wiary król Asioka postanowił przestrzegać Osiem Nakazów Czystości – surowych buddyjskich zasad wiążących życie świeckich wyznawców nowej wiary, którzy mieliby pędzić wzorowe i godne naśladowania życie. O oto one: 1) nie zabijać, 2) nie kraść, 3) nie oddawać się rozpuście, 4) nie kłamać, 5) nie pić napojów alkoholowych, 6) nie używać pachnideł, nie brać udziału w tańcach i rozryw-kach, 7) nie spać na wygodnym łożu, 8) nie przyjmować posiłków po południu.Królowa Wedisamahadewi, lub jak ją nazywali inni – Śakjakumari, bynajmniej nie była zachwycona nowym, ascetycznym życiem męża. Na dodatek kiedy zaczął on wiele godzin przesiadywać wzorem Oświeconego pod pobliskim drzewem muszkatowca, jej rozdrażnienie jeszcze się wzmogło. Gdy pod nie-obecność monarchy królowa pytała, gdzie też przebywa jej mąż, nieodmiennie odpowiadano jej, że przesiaduje pod owym drzewem. Po pewnym czasie miała tego już dość.Kiedy tylko Asioka wyjechał ze stolicy, krewka władczyni nakazała słudze ściąć nieszczęsne drzewo. Władca przyjął to z wielkim bólem, ogarnęła go rozpacz i dłuższy czas leżał obok pnia drzewa pogrążony w żalu.

– Piękne moje drzewo – symbolu miłości. Kama wciela się w twoje kwiaty, kobiety modlą się w twym cieniu o liczne potomstwo. W twoim cieniu Mahawira doznał oświecenia. Ty, które zakwitasz, gdy zbliży się do ciebie dziewczyna godna wzniosłego uczucia. Przywykłem pić wodę z twym kwieciem. Cóż pocznę teraz bez ciebie?

Wreszcie powstał i nakazał podlewać pień setką dzbanów krowiego mleka. Na koniec położył się ponownie twarzą do ziemi i poprzysiągł, że nie wstanie prędzej, aż drzewo znów się zazieleni i puści nowe pędy. Gdy tylko wypowie-dział te słowa, drzewo zaczęło rosnąć od korzenia i na powrót osłaniać swym cieniem leżącego u jego stóp władcę. Po latach było tak wielkie, że liczni piel-grzymi również mogli się tu chronić przed słońcem.

Cudowne odrodzenie muszkatowca

Page 29: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

Dawno, dawno temu na północy Indii żyło w cieniu wielkiego drzewa bania-nowego troje przyjaciół: przepiórka, małpa i słoń. Byli dobrymi kompanami, lecz niekiedy dochodziło między nimi do kłótni. Zdecydowali tedy, że wszel-kie spory między nimi powinno rozstrzygać to z nich, które jest najstarsze. W owych czasach bowiem ceniono doświadczenie nabywane z wiekiem i uważano, że młodsi powinni starszych darzyć respektem. Zwierzęta nie znały jednak daty swych urodzin. Przepiórka znalazła sposób, jak temu zaradzić. Zwróciła się do słonia:– Powiedz przyjacielu, kiedy byłeś mały, jak wielkie było to drzewo baniano-we, pod którym teraz siedzimy? Słoń zastanowił się chwilę i odparł:– Kiedy byłem dzieckiem, to drzewo było już wielkie. Lubiłem ocierać się o jego zmurszały pień. Lubiłem odpoczywać po obiedzie, kryjąc się w jego cieniu. Teraz przepiórka zapytała małpy:– A ty, przyjaciółko, jakim pamiętasz to drzewo z czasu twego dzieciństwa?– Gdy byłam dzieckiem, to drzewo było tak wielkie jak teraz. Lubiłam z koleżan-kami skakać po jego gałęziach, bawiąc się w berka. To były piękne czasy.Teraz słoń i małpa zapytały przepiórkę.– A ty jakim pamiętasz to drzewo?Przepiórka uśmiechnęła się i zaczęła swoją opowieść.– Gdy byłam dzieckiem, lubiłam biegać po lesie, który rośnie w pobliżu. Bardzo lubiłam owoce banianu. Objadałam się nimi do syta. Pamiętam kiedy raz, na tej polanie, upuściłam jedno nasionko banianu i z niego właśnie wyrosło to wielkie drzewo, pod którym teraz siedzimy.Teraz już wszyscy przyjaciele wiedzieli, które z nich urodziło się najdawniej. Od tego czasu wszystkie spory rozstrzygała przepiórka i jako najstarsza cieszyła się ogólnym poważaniem i respektem. (Tittira-Dżátaka)

BAJKI BUDDYJSKIE

Stare drzewo

29- Ex-Oriente

Page 30: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-30 Janusz Krzyżowski

-

Dawno, dawno temu w Indiach żyła uboga wdowa z dwiema córkami. Jed-na z nich była skromna, pracowita i cicha. Druga była zarozumiała; zamiast pracować snuła tylko marzenia, jak zostać bogatą. Pewnego razu dziewczęta spotkały na łące pięknego łabędzia. Miał on na dodatek wszystkie pióra złote. Dziewczęta zaprowadziły go do swej zagrody i ukryły przed obcymi. Bardzo się cieszyły, że mają u siebie tak cennego ptaka. Ich radość wzrosła jeszcze, kiedy pewnego razu łabędź zgubił jedno ze swych piór i okazało się, że było ono całe ze złota. Zaniosły je do miasta, gdzie dostały za nie dużo pieniędzy. Po drodze do domu kupiły dużo łakoci i piękne stroje.Ta z dziewczyn, która była chytra, namówiła matkę, aby nie czekać, aż łabę-dziowi znów wypadnie jakieś piórko, a raczej wyrywać mu po jednym co jakiś czas. Tak się też stało. Coraz częściej dziewczęta biegały do miasta i w zamian za złote pióra znosiły do domu coraz więcej fatałaszków. Wszystkiego było jednak mało łakomej dziewczynie. Pewnego razu powiedziała:– Ten złoty łabędź pewnie niebawem od nas odleci. Wszystkie łabędzie przecież kiedyś odlatują. Oskubmy go ze wszystkich piór i wtedy będziemy naprawdę bogate. Nigdy już nie zaznamy biedy.– Tak nie można – odezwała się skromna siostra. – Chciwość nigdy nie popłaca.Nie posłuchały jednak głosu rozsądku ani chytra siostra, ani chytra matka. Powyrywały łabędziowi wszystkie złote pióra. Ptak drżał teraz z zimna, ale one się tym wcale nie przejmowały. Zaniosły czym prędzej złote pióra do miasta i kupiły tyle strojów, błyskotek i łakoci, że musiały wynająć wóz, aby je zawiózł do domu.Szybko zjadły smakołyki. Część musiały wyrzucić, bo kupiły za dużo. Nowe suknie szybko ubrudziły. Inne drobiazgi pogubiły. Czekały, kiedy łabędziowi wyrosną nowe pióra, aby mogły je znów sprzedać. Tym razem jednak ptakowi nie wyrastały pióra złote, a tylko białe. Kiedy były dostatecznie duże, aby ptak mógł pofrunąć, łabędź opuścił niegościnną zagrodę. Mądrzejsza dziewczyna wyjechała do innej wsi, gdzie znalazła pracę, a dwie chytruski do końca życia klepały biedę i kłóciły się, kto jest winien takiej sytuacji.

(Suwannahamsa-Dżátaka)

ZLoty LabedZ

Page 31: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

31- Ex-Oriente

-

Dawno, dawno temu w północnych Indiach obchodzono hucznie jedno ze świąt. Król tej krainy miał piękny ogród, z którego był bardzo dumny. Od nie-dawna zatrudniał w nim nowego ogrodnika. Chłopak był młody i też pragnął się zabawić. Musiał jednak codziennie, po zachodzie słońca starannie podlewać wszystkie młode rośliny. Bał się więc, że nie będzie mógł pójść na uroczystość i wziąć udziału w tańcach. Aby temu zaradzić, wpadł na pewien pomysł.

W ogrodzie od niepamiętnych czasów mieszkało stado małp. Wiodło im się tu dobrze, bo owoców było bez liku i nikt ich nie przeganiał. Małpy też miały swego króla, który im rozkazywał. Ogrodnik wezwał go do siebie i zapytał:– Czy dobrze się tobie i twoim poddanym wiedzie w tutejszym ogrodzie?– Tak panie – odparł małpi król.– Czy macie dość jedzenia? Czy macie dość swobody? Czy nikt was tu nie płoszy? – pytał ogrodnik.– Wszystko jest, panie, w jak najlepszym porządku. Jesteśmy tu bardzo szczęś-liwe – zapewniał małpi król.– Myślę, że możecie też coś dla mnie zrobić. Dziś wieczorem idę do miasta na tańce. Mamy tu w ogrodzie wiele młodych drzewek, które muszą być co wieczór starannie podlewane. W czasie mej nieobecności proszę o nie zadbać, tak aby wszystkie miały tyle wody ile jej potrzebują. Czy zrobicie to dla mnie?– Oczywiście, panie. Możesz iść spokojnie się bawić.

Po zachodzie słońca zebrał małpi król swoją gromadę i nakazał im podlewać młode drzewka tak, aby miały dosyć wody. Małpy jednak zwróciły się do nie-go z zapytaniem:– Po czym poznamy, że wszystkie te drzewka będą miały dosyć wody? Rosną tu przecież różne ich rodzaje. Małpi król zamyślił się. Wreszcie odpowiedział: – Wyjmijcie drzewka z donic. Zobaczcie, jakie długie mają korzenie. Tym, co mają długie korzenie, lejcie dużo wody. Tym zaś, co mają krótkie, lejcie wody mało.

GLupie maLpy

Page 32: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-32 Janusz Krzyżowski

-

Małpy ochoczo wzięły się do dzieła. Wyrwały wszystkie drzewka z donic. Nawodniły je tak, jak zalecał małpi król, i zadowolone poszły spać. Nad ranem, kiedy wrócił młody ogrodnik, zastał wszystkie drzewa pokurczone – zwiędnięte.

Dobrze się zastanów, nim poprosiszgłupca o pomoc. Trudno przewidzieć,co on zrobi. Ty winę ponosiszza niedbałość. Musisz o tym wiedzieć.

(Arámadúsaka-Dżátaka)

Page 33: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

33- Ex-Oriente

-

W królestwie Sibi żył sprawiedliwy król Usinara. Miał syna, który odziedziczył po ojcu wszystkie jego cnoty. Król był ponadto bardzo miłosiernym władcą i starał się chronić każde życie na świecie. Pewnego dnia los poddał króla trudnej próbie.Zdarzyło się, że w czasie przejażdżki króla jakiś sokół gonił zawzięcie gołębia. Ten w lęku schronił się, siadając królowi na ręce, i poprosił o opiekę. Sokół jednak uważał, że król chroni gołębia bezprawnie, gdyż ptaki te stanowią pożywienie sokołów i bez tego rodzina sokola zginie. Król był jednak zdania, że skoro gołąb prosi go o pomoc, to nie może on jej odmówić. Sokół jednak upierał się przy swej racji i nie chciał ustąpić. Król był w wielkiej rozterce. Na koniec zaproponował sokołowi, że odetnie sobie rękę, aby ten zaniósł ją swej rodzinie. Postawiono gołębia na wadze, a na drugiej szali król położył swoją rękę. Okazało się jednak, że gołąb jest taki ciężki, iż żadna część ciała króla nie może go przeważyć. Wtedy król zdecydował się oddać całego siebie sokolej rodzinie w zamian za gołębia.W tym momencie indyjscy bogowie ujawnili swe prawdziwe oblicze, porzu-cając ptasie postacie. Stwierdzili, że chcieli tylko wypróbować sprawiedliwość króla Usinary. Uznali go za najbardziej miłosiernego władcę, jakiego dotąd udało im się spotkać.

(Sibi Dżataka)

Król, goLab i sokóL

Page 34: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

Życie Buddy obrosło wieloma legendami. Przypisywano mu czynienie cudów. A oto jedna z takich legend:

Prasendżit był szczęśliwym monarchą. Miał tylko jedno zmartwienie. Miał bowiem córkę Wirupę o wyjątkowej szpetocie. I mimo, że była to mądra i uczciwa dziewczyna, brzydota jej odstraszała od niej wszystkich ewentual-nych zalotników. Pewnego razu do miasta zjechał kupiec o imieniu Ganga, z odległego kraju. Król postanowił wykorzystać fakt, że nie miał on jeszcze rozeznania o wadach księżniczki, ożenić go z nią. Zaprosił go co rychło do pałacu i wtedy kupiec zadowolony z przyszłej koligacji ochoczo przystał na małżeństwo, ślub odbył się natychmiast. Na ślubie, panna młoda wystąpiła w szczelnym welonie. Upojna noc poślubna nastąpiła w zupełnej ciemności, a była długa i pełna uniesień oraz czarownych doznań. Szczęśliwy był Ganga; nie dość, że został nieoczekiwanie zięciem króla, to jeszcze żona okazała się nadzwyczaj biegłą w miłosnych sztukach Kamasutry. Z pogryzionymi wargami, z podrapanymi plecami i obolałymi członkami obudził się rankiem szczęśliwy i nasycony. Jakież było jego rozczarowanie kiedy w pełnym świetle poranka ujrzał żonę swą. Pewnie by ją wygnał, gdyby nie była królewską córką. Od tego dnia w dzień jej nienawidził, a namiętnie kochał nocami - w pełnej ciemności. Wrócił z nieszczęsną kobietą do swego miasta. Wstydząc się ludzi zamykał ją w domu, kiedy tylko z niego wychodził.Pewnego razu umówił się z przyjaciółmi na ucztę. Każdy miał na nią przy-prowadzić też swoją żonę. Czyja nie przyjdzie, ten będzie musiał zapłacić karę w wysokości pięciuset sztuk złota. Oczywiście Ganga od razu wiedział, że będzie musiał płacić karę. Tak też było. Przyjaciele jego zadziwieni byli sytuacją. Podejrzewali go o wielką zazdrość i domniemywali, że żona jago musi być wiel-ką pięknością. Dlatego zmówili się i spili kupca do nieprzytomności. Zabrali mu klucze i postanowili obejrzeć jego żonę podstępem.W międzyczasie Wirupa cierpiąc, siedziała w domu zamknięta. Obrzydło jej

BUDDYJSKIE SZLAKI

Brzydula Wirupa

-34 Janusz Krzyżowski

Page 35: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

35- Ex-Oriente

-

35- Ex-Oriente

takie życie. Miała dość swej szpetoty, męża, który się jej wstydził. Życie było dla niej bez przyszłości. Postanowiła się powiesić. Zakładając sznur wspomnia-ła sprawiedliwego Buddę. On na pewno ulitowałby się nad nią, gdyby znał jej cierpienia!W tym czasie Budda medytując w Dżetawanie zastanawiał się, kto w tej chwili potrzebować może jego pomocy? Swą przenikliwością dojrzał zdesperowaną Wirupę, która szykowała już sznur. W okamgnieniu poszybował do niej i zabrał go;- Drogie dziecko, wynagrodzę twe cierpienia. Oto staniesz się urodziwą niewia-stą! Spójrz w lustro!Wirupa oderwać wzroku nie mogła od swego odbicia w lustrze. Była teraz piękną kobietą o oryginalnej urodzie. W międzyczasie, do domu ich zbliżali się podochoceni kompani męża. Zastali Wirupę ze zwierciadłem w dłoni. Tak pięknej kobiety jeszcze nie widzieli. Teraz pojęli, czemu zazdrosny Ganga wolał zapłacić sporo złota niż pokazywać żonę. A Wirupa, od tego czasu zawsze z czcią wielką wspominała Buddę.

Page 36: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-36 Janusz Krzyżowski

-

Budda wędrując i nauczając znalazł się pewnego razu w pobliżu miasta Sawatti. W tamtym czasie przebywał w podróży bogaty kupiec Ananthapindika. On również słyszał wiele o naukach mistrza i pragnął go poznać osobiście. Kiedy się to stało, był urzeczony tym co słyszał. Zdecydował się zaprosić Buddę do swego miasta. W tym celu odkupił od króla kawał lasu pod miastem na przyszłą siedzibę zgromadzenia. Transakcja ta była jednak niezwyczajna. Król zorien-towawszy się, że kupcowi bardzo na owej ziemi zależy, zażądał za nią takiej ilości złotych monet, jakimi jest w stanie przyszły kupujący ją zakryć. Wymienił więc darczyńca cały swój majątek na złote krążki i zakrywał nimi połacie lasu. Kiedy już zakończyła się ta operacja dziwnego zakupu Ananthapindaka ofiarował zagajnik Buddzie i jego zakonowi. Szlachetny darczyńca doszedł jednak do wniosku, że zachował się zbyt egoistycznie. Pozbawił tą transakcją możliwości złożenia darów mistrzowi przez współmieszkańców swego miasta. Wyruszył więc jako osoba żebrząca, od domu do domu, zbierać datki na urządzenie przyszłego klasztoru. W ten sposób wszyscy mieszkańcy mieli poczucie współ-udziału w tym wielkim darze. W czasie, gdy Ananthapindaka zbierał dary dla zakonu, miało miejsce jedno charakterystyczne wydarzenie.Pewna biedna dziewczyna złożona chorobą w swej izbie, też z przejęciem chciała coś ofiarować na tak szlachetny cel. Nie miała jednak nic, poza jedyną suknią, którą sama nosiła. Nie namyślając się jednak wiele, zdjęła suknię i rzuciła ją przez okno jako swój datek.Kupiec, który znał swe miasto i jego mieszkańców, domyślił się, od kogo pocho-dziła owa skromna szata. Wiedział też, że dziewczyna nic więcej do odzienia pewnie nie miała. Wzruszony taką szczodrobliwością, nakazał sługom, zanieść następnego dnia dziewczynie nowe ubranie. Okazało się, że biedna, chora, nie doczekała już przesyłki. Mieszkańcy powiadali, że w nagrodę została przyjęta do nieba i cieszyła się wieczną łaską.

Dar bogacza i biednej dziewczyny

Page 37: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

37- Ex-Oriente

-

W księdze Mahawagga opowiedziana jest historia nawrócenia Kasjapy. Asceta o tym imieniu uważał, że tylko drogą ścisłych postów, wyrzeczeń i umartwiania własnego ciała może człowiek osiągnąć nadzwyczajną siłę duchową. Wierzył w to i skrupulatnie uprawiał ascezę. Jak wiemy, Budda, po opuszczeniu spo-kojnego domu ojca, przez pewien czas był uczniem Ascety Rudraki. Srogimi i konsekwentnymi postami omal nie doprowadził się do śmierci głodowej. Odrzucił wtedy skrajną ścieżkę ascezy. Uznał, że mając tylko zdrowe ciało moż-na osiągać umysłową wielkość – wybrał ścieżkę umiarkowania i środka. Opisywana historia, w której Kajsapa został uczniem Oświeconego działa się w porze deszczowej. Z indyjskiego nieba spadają wtedy strumienie wody. Wzbierają strumienie a rzeki rozlewają się zajmując wielkie połacie lądu, to-piąc pola i domy, porywając dobytek i ludzi. Budda nawykły do medytacji w czasie przechadzek regularnie zażywał spacerów. Zdarzenie rozgrywało się jednak nad rzeką i w bardzo szybkim czasie okazało się, że woda zalała wszyst-kie ścieżki i trudno znaleźć suchy skrawek lądu do przechadzki. Budda zaczął rozmyślać, czy nie powinien siłą swego ducha odepchnąć rzeki od brzegu, aby zyskać miejsce do przechadzki. W tym czasie Kasjapa widząc, że mistrz znajdu-je się niebezpiecznie blisko wody wsiadł na łódkę i udał się na poszukiwanie Dostojnego. I wtedy ujrzał, że Gautama kroczy po wodzie nie mocząc nawet stóp. Kasjapa był zaskoczony i nie chciał wierzyć własnym oczom. Zapytał:- Czy to ty, nauczycielu?

Budda odparł, uspakajając ascetę:- Jam jest, Kasjapo.

Wtedy asceta uwierzył w siłę nauki mistrza i został buddystą kroczącym ścieżką środka.

Budda czyni cuda

Page 38: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-38 Janusz Krzyżowski

-

Inna historia mówi o cudownym rozmnożeniu chleba przez Oświeconego. Miało to miejsce w jednym z przyszłych klasztorów. Zebrała się rzesza osób pragnących usłyszeć nauczającego mistrza. Pod wieczór okazało się, że w sku-tek zapomnienia jednego z uczniów do nakarmienia rzeszy liczącej 500 osób jest tylko jeden bochenek chleba. „Kwatermistrzów” zakonnych ogarnęła panika. Budda jednak uspokoił ich i cudownie rozmnożył chleb. Wszyscy najedli się do syta i nikt nie przypuszczał, że w klasztorze był tylko jeden bochenek. Na koniec, po posiłku, pozostało go jeszcze sporo w koszach. O tym cudownym zdarzeniu opowiedziane jest we wstępie do dżataki 78.

Page 39: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

39- Ex-Oriente

-

Budda nauczał przemierzając kraj i wszędzie przyłączały się do niego rzesze uczniów. Kiedy opuścił miasto Nadika udał się do Waisali. Wtedy to Amrapala – miejscowa jawnogrzesznica, znana w okolicy kurtyzana, zaprosiła Oświeco-nego by przybył następnego dnia wraz z uczniami do jej ogrodu mangowego zażyć cienia, odpoczynku i spożyć z nią kolację. W niedługim czasie później otrzymał mistrz podobne zaproszenie przesłane przez jednego z zamożnych mieszkańców miasta. Pochodził on z najbardziej szanowanych okolicznych rodzin Liczczawich. W tym samym czasie służba owego potentata przyniosła znaczną sumę, którą ofiarowała na potrzeby powstającego zgromadzenia ucz-niów Buddy. Nauczyciel w uprzejmych słowach podziękował za cenny dar, lecz oświadczył, że zaproszenia na kolację przyjąć nie może, gdyż uprzednio już zobowiązał się jeść kolację u kurtyzany. I zjadł mistrz wraz z uczniami posiłek w domu Amrapala a ta usługiwała im z oddaniem. Po kolacji mistrz nauczał nadal. Amrapala słuchała słów jego z przejęciem. Już wtedy zaświtała jej myśl, aby porzucić dotychczasowe życie i zostać uczennicą wielkiego nauczyciela. Tak też w niedalekiej przyszłości się stało. Budda zaś pewnie mógłby powiedzieć swoim zadziwionym wszystkimi tymi wydarzeniami uczniom, że „Odpuszczono jej liczne grzechy, bo wiele miłowała. Komu zaś mało się odpuszcza mało miłuje.”

Gdy mijał dwudziesty rok nauczania mistrza zdarzyła się następująca historia. Opowiedziana jest ona w Angulimala Sutta. W królestwie Kośala żył młodzie-niec o imieniu Ahimsaka (Bez winy). Jego ojciec był kapelanem króla. Młody człowiek był starannie wykształcony, kończył właśnie renomowaną uczelnię w Taksila z najlepszymi wynikami. Koledzy jego zazdrościli mu powodzenia i uznania w oczach głównego wykładowcy. Uknuli niecną intrygę i wmówili profesorowi, że Ahimsaka nastaje na jego życie, aby zająć jego miejsce na uczel-ni. Nauczyciel nie wyjaśnił tego oszczerstwa a oskarżenia zatruły jego umysł. Kiedy zbliżał się czas zapłacenia za naukę zażądał od młodzieńca dostarczenia mu jako honorarium tysiąca palców z prawej ręki, które uczeń miał obciąć niewinnym ludziom. Był pewien, ze w czasie wykonywania tego okrutnego zadania Ahimsaka poniesie śmierć. Rozkazy mistrza były w owych czasach bez-dyskusyjne. Tym sposobem młody adept został zbójcą, który odcinał ludziom

Jawnogrzesznica Amrapala i zLoczyNca Angulimala

Page 40: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-40 Janusz Krzyżowski

-

palce w lasach otaczających Kośalę. Został postrachem okolicy i nazywano go Angulimalą (Wieniec palców) gdyż na szyi miał zawieszoną girlandę obciętych palców. Miał ich już 999. Pozostawała do zabicia tylko jedna ofiara. Wtedy samotnie przez las przechodził Oświecony. Poczuł zbliżające się niebezpieczeń-stwo i zasłonił się tarczą swej boskiej siły. Angulimala wymachując mieczem nie mógł go dosięgnąć. Gniewnie krzyczał: – Stój człowieku, zatrzymaj się. Buda odrzekł; – Tak, zatrzymuję się i zatrzymuję wszystkie złe uczynki. Bandyta rozpoznał wtedy Buddę, o którym słyszał od ludzi. Jego dobra karma zakopana w głębi jego osobowości przedostała się wreszcie na powierzchnie i zaczęła działać. Wyznał swe grzechy i nawrócił się na wiarę, która zakazuje zabijania jakiegokolwiek żywego stworzenia.

Page 41: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

41- Ex-Oriente

-

Kuzyn Buddy Dewadetta był pyszałkiem. Nie mógł znieść, że musi być po-słusznym uczniem i mnichem. Zastanawiał się jak zająć miejsce kuzyna i zostać duchowym przywódcą całego ruchu. Zdawał sobie sprawę, że jawnym działa-niem nigdy tego nie osiągnie. Mnisi nie odwrócą się od mistrza. Postanowił na-wiązać spisek i knowaniami uzyskać swój cel. Zbliżył się do księcia Adżatasatru, syna króla Bimbisary. Książę również był ambitny i również niezadowolony ze swego położenia. Od dawna chciał już rządzić samodzielnie, ale drogę do tronu blokował mu ojciec. Dewadetta zręcznie podburzał księcia.Twierdził więc Dewadetta, że kraj popada w ruinę, a tak zdolny przyszły władca stale musi stać pokornie na uboczu. Przekonał wreszcie pyszałka, że starego króla należy usunąć. Bystrzy mnisi spostrzegli częste wizyty Dewadetty u księcia. Poinformowali o tym Buddę.– Niech robi co chce. Dowiemy się wkrótce jakim jest naprawdę. – rzekł mistrz. Pycha Dewadetty wiedzie go do zguby.Na koniec sam mąciciel zgłosił się do Buddy.– Mistrzu osiągnąłeś już wiek podeszły. Nie masz dość sił i energii, aby kierować zgromadzeniem. Medytuj w spokoju, a mnie oddaj kierowanie gminą wiernych.Budda z wyrozumiałością pokiwał głową. Poinformował jednak pyszałka, że sam będzie wiedział, kiedy przyjdzie mu porzucić swe dzieło. Na razie jest ono jeszcze nieukończone. Kiedy jednak ów czas nadejdzie, wiernymi muszą pokierować ludzie wybitni, o umyśle jasnym jak światło pochodni. Zaś Dewa-detta jest człowiekiem przeciętnym, a umysł jego przypomina światełko nocnej lampki, która z trudem rozświetla jeno mrok. Odszedł kuzyn mistrza obrażony wielce i w sercu swym poprzysiągł zemstę.Z mocnym postanowieniem dokonania jakiejś zmiany zgłosił się do Adżatasatru i zaczął go podburzać, aby podstępem z tronu usunął swego ojca. Kiedy monar-cha zorientował się w knowaniach syna zawezwał go do siebie i wprost zapytał, o co synowi chodzi. Nie zdzierżył napięcia, wynikłego z tej sytuacji królewicz i przyznał:– Chciałem cię ojcze zabić, aby rządzić.

Nikczemny Dewadetta

Page 42: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-42 Janusz Krzyżowski

-

– Rządź więc! – odpowiedział król. – Królestwo nie warte jest tyle, aby przez nie mieć wroga we własnym synu.Następnego już dnia Adżatasaru rządził krajem. Nie ustały jednak intrygi Dewadetty. Sączył stale do ucha młodemu władcy jad zdrady. Tym razem po-wtarzał, że póki żyje stary król, władza syna jest niepewna. Najlepiej byłoby umieścić Bimbirarę w lochu i nie dawać mu jedzenia, a wtedy sam zemrze, bez potrzeby kalania rąk synowskich krwią. Chwiejny młody monarcha dał się przekonać i uwięził ojca w lochu dając mu jedynie wodę do picia. Po pewnym czasie głodzony król zmarł. Dewadatta, zaprezentował na dworze królewskim magiczne moce i tym zdobył przychylność księcia. Zostali oni wspólnikami w spisku zabicia Buddy. Podjęto trzy nieudane próby. Za pierwszym razem wynajęto żołnierza, który po wykonaniu zadania miał wycofać się umówioną drogą, na której czekali już na niego dwaj inni z zamiarem zamordowania i jego. Plan nie powiódł się, gdyż, kiedy tylko niedoszły morderca znalazł się w polu mocy Buddy, padł mu do stóp i ze zdumieniem usłyszał, iż powi-nien wrócić inną drogą. Za drugim razem udało się Dewadacie stoczyć skałę z Sępiego Szczytu i zranić stopę Siakjamuniego. Za trzecim razem wysłał na niego rozwścieczonego słonia. Współczucie Buddy spowodowało jednak, że rozpędzony kolos zatrzymał się i zaczął się łasić jak pies. Dewadetta knuł jednak dalej przeciwko Buddzie. Uprosił, aby Adżatasaru dał mu zbrojnych, z pomocą których chciał pojmać Oświeconego. Wojsko się jednak zbunto-wało i nie chciało słuchać rozkazów wichrzyciela. Przeciwnie, wszyscy oddali cześć Mistrzowi, a przegnali wyrodnego mnicha. Tułał się on jeszcze czas ja-kiś po sąsiednich królestwach szukając chętnych, którzy wystąpiliby przeciwko Buddzie. Na koniec rycerze z rodu Sjakjów pojmali buntownika i sprowadzili przed oblicze Nauczyciela. Tu Dewadutta udawał skruchę, padł do stóp Buddy, ale jeszcze i teraz paznokciami nasyconymi przedtem trucizną, usiłował za-drapać Błogosławionego. Ten odepchnął go jednak, a w tej samej chwili ziemia rozwarła się i pochłonęła nikczemnika.

Page 43: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

43- Ex-Oriente

-

Dawnymi czasy, żył w górskim wąwozie pewien asceta. Okryty korą drzew, pił jeno wodę i jadał dzikie owoce i korzonki. Jedynym towarzyszem jego był zając, który mówił językiem ludzkim i rozmawiał chętnie z ascetą, korzystając z jego nauk i usiłując dojść do mądrości. Nastała pewnego roku susza wielka, wyschły źródła górskie i nie było na drzewach kwiatów, ni owoców. Ascecie zabrakło jedzenia i napoju, zmierził sobie pustelnię i zrzucił pewnego dnia odzież z kory. Widząc to, spytał zając:– Cóż to czynisz, przyjacielu?– Porzucam, jak widzisz, tę odzież.– Czyżbyś chciał opuścić wąwóz górski?– Tak. Udam się pomiędzy ludzi, będę otrzymywał jałmużnę, a jedzenie to lepsze, zaprawdę, niźli owoce i korzonki.Zasmucił się zając tymi słowami, jak dziecko, które chce opuść ojciec, i zawołał:– Nie odchodź, przyjacielu, nie porzucaj mnie! Wszak wiesz, że życie pośród miasta wiedzie do zguby, a zbawienna jest jeno samotność w lesie. Ale asceta trwał dalej w swym postanowieniu. Widząc to, rzekł mu zając:– Idź, skoro chcesz. Uczyń mi jednak łaskę i zaczekaj dzień jeden tylko. Zostań przez dziś, a jutro zrobisz, co ci się podoba!– Zające umieją sprytnie odnajdywać żywność – pomyślał asceta – i często mają zapasy. Zapewne przyniesie mi jutro coś do jedzenia! – obiecał tedy zaczekać, a zając opuścił go, uradowany wielce. Asceta był czcicielem Agni i podtrzymywał ciągle ogień w wąwozie. – nie mogę jeść, – rzekł sobie - ogrzeję się przynajmniej zanim zając wróci. – Zając wrócił istotnie nazajutrz rano o świcie, ale bez żywności, a asceta doznał rozczarowania. Zając pokłonił mu się i rzekł:– Przebacz mi, wielki mężu, jeśli czymś zawinił wobec ciebie i zważ, że my zwierzęta nie posiadamy rozumu waszego! – potem skoczył w ogień.– Co czynisz! – krzyknął asceta, przypadł do ognia i wydobył zeń zająca, który wyjaśnił:– Nie chciałem, byś się sprzeniewierzył obowiązkom, odchodząc z pustelni.

DZataka o zajacu

Page 44: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-44 Janusz Krzyżowski

-

Ponieważ nie ma tu nic do jedzenia, poświęciłem ciało moje, zjedz je i pozostań w wąwozie!Wzruszyło to ascetę i rzekł:– Nie pójdę do miasta i zostanę tu, choćby mi przyszło umrzeć z głodu!Uszczęśliwiło to zająca, podniósł oczy w niebo i jął się modlić:– O Indro! Żyłem ciągle, miłując samotność! Wysłuchaj mnie tedy i spuść deszcz!Wysłuchał Indra modlitwy zająca. Spadły deszcze ulewne, i mieli obaj nie-zadługo tyle żywności, ile im było potrzeba.– Czasu onego, o mnisi, ja byłem zającem, zaś owym ascetą był jeden z was. To ty Wimalo! Będąc zającem w górskim wąwozie, strzegłem cię, Wimalo, byś nie zboczył na złe drogi, teraz zaś, zostawszy Buddą najwyższym, powiodę cię ku świętości. Oczy twe przejrzą, uszy zaczną słyszeć i oto teraz już wstydzisz się, iżeś chciał udaremnić zbawienie.

Page 45: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

45- Ex-Oriente

-

Przed tysiącami lat żył w Indiach król Kamu, którego Khmerowie uważają za swego protoplastę. Jego syn Preah Tong bywał nieposłuszny ojcu i w końcu musiał opuścić królestwo ojca. Na statku pożeglował na południowy wschód i dotarł w okolice dzisiejszej Kambodży. Pewnego dnia ujrzał jak z morza wychodzi piękna nagini – dziewczyna o olśniewającej urodzie. Zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia i nie przeszkadzało mu to, że była córką króla Nagów (Węży morskich) i miała nieco „wężową” urodę. Pobrali się w krótkim czasie a młoda oblubienica dostała w wianie spory kraj. Powstał on, kiedy jej ojciec wypijając część wody z oceanu w pobliżu Półwyspu Indochińskiego osuszył sporą jego część. Ten powstały z morza ląd nazwany został Kampuczą. Jednak książęta nowego kraju nie zapomnieli skąd pochodzili ich przodkowie. Z Indii czerpali wzory praw, literaturę, astronomię, zasady rządzenia oraz religię. Tą zaś był hinduizm i później szybko wypierający go buddyzm. Stare chińskie kroniki wspominają, że przed VIII wiekiem na terenach dzisiejszej Kabodży istniały dwa silne królestwa: Funan i Zhangla. Prawdopodobnie było jednak ich więcej a chińscy podróżnicy opisywali tylko dwa największe.W świątyniach Angkoru płaskorzeźby przedstawiające epizody z życia Oświe-conego widoczne są na każdym kroku. Równie częste są mniejsze lub wielkie, monumentalne rzeźby Buddy w czasie medytacji chronionego przed deszczem przez węża. Największe buddyjskie świątynie Angkoru znajdują się bez wąt-pienia w Angkor Thom, a są nimi: Bajon, Wieża z Brązu i Tarasy Słoni. O tym pierwszym obiekcie, który powstał za czasów Dżajawarmana VIII (1181-1220) mówi się, że jest on przejawem geniuszu ekspresji. Angkor Thom porównywany jest niekiedy do mikrokosmosu posiadającego cztery główne osie. Niekiedy po-równywany jest do otoczenia świętej góry Meru gdzie mury królewskie miasta przypominać mają pasma górskie otaczające święty szczyt. Inne porównanie mówi, że są one jak tęcza jednocząca świat ludzki ze światem bogów. Bajon zaś stanowi obok Angkor Watu najbardziej charakterystyczną budowlę dawnego khmerskiego imperium. Powstał w 100 lat po Angkor Wat. Świątynia deko-rowana jest ponad dwustoma głowami Buddy Awalokiteśwary (?), z czego cztery, spoglądające w cztery strony świata są olbrzymie i mają one być jakoby

Khmerowie potomkowie Kamu

Page 46: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-46 Janusz Krzyżowski

-

głowami króla Dżąjawarmana VII. Buddyjski charakter ma również kompleks świątynny Preah Khan, nazywany niekiedy Świętym Mieczem. Był on poświę-cony ojcu Dżajawarmana VII i służył jako klasztor i centrum nauczania.Tak wielkie przedsięwzięcia budowlane zrujnowały skarbiec królewski. Nie starczyło już pieniędzy na konserwację kanałów nawadniających pola ryżowe. Korzenie dobrobytu królestwa zostały zniszczone. Jego los przypieczętowały jeszcze łupieżcze najazdy sąsiadów.

Page 47: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

47- Ex-Oriente

-

Około IX wieku z terenów Tybetu i Środkowej Azji napłynęły na teren dzisiejszej Birmy liczne ludy, które założyły państwo Pagan. Stolica znajdowała się w środko-wej Birmie, nad rzeką Irawadi. W dalszej kolejności napływające ludy utworzy-ły kolejne państwa Szonów i Monów. W XI wieku birmański król Anawratha zjednoczył wszystkie te ludy w jeden organizm państwowy. Za jego panowania przybyli do Birmy liczni mnisi buddyjscy z Indii a w następnych wiekach nastę-powała częsta wymiana między nowopowstałymi klasztorami birmańskimi a cejlońskimi. W średnich wiekach w królestwie Pagan znajdował się jeden z najznamienitszych ośrodków buddyzmu hinajany, promieniujący naukami na cały ówczesny świat. Przez następne wieki omawiane królestwo miało szczęście do wielkich, dzielnych i zapobiegliwych władców. Byli to Kyanzitta w XI w. i Alaugsithu w XII w. Doprowadzili kraj do rozkwitu i w czasach ich panowania na Półwyspie Indochińskim były tylko dwa znaczące państwa; khmerskie i bir-mańskie. Mury starego miasta, wewnątrz którego mieściła się forteca i bogato zdobiony pałac królewski miały obwód 4 kilometrów. O potędze królestwa Pa-gan niech zaświadczy skala budownictwa sakralnego. W wiekach X-XIII powsta-ło tam około 5 tys. Świątyń i stup. Mimo wielu wojen i trzęsień ziemi do dziś pozostało ich około 2 tyś. Dziś jeszcze podziw budzi wielka świątynia buddyjska Thatbinju z XII wieku, która ma wysokość 71m oraz świątynia wiernego ucznia Buddy Anandy z 1105 roku o wysokości 60 m. Podziw budzi również wiel-ka stupa Szwezigon postawiona około1000 roku. Jest to budowla wznosząca się kwadratowymi tarasami w dolnej części i przechodząca w okrągłą stupę, która swym wyglądem przypomina wielki dzwon. Na jej szczycie znajduje się złoty parasol, wysadzany szlachetnymi kamieniami.

Królestwo Pagan

Page 48: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-48 Janusz Krzyżowski

-

Nie martwiąc się o jutro druhu. Bez pośpiechu podążamy przez dni nasze, by oddechu nie brakło w piersi naszej – w starym domu ciała. I dopiero mając tysiąc lat będziemy bez grzechu.

- · -Zrodzony na tym świecie, jak przede mną wielu, żyjąc, cierpiąc i szydząc odchodzę bez celu. Czy nie słuszniej było, przyznaj przyjacielu, lepiej się nie rodzić. Cóż po czczym weselu?

- · -Słońce i planety Demiurg tworzył był. Kreując świat ten i czas może tylko śnił? Czemu tutaj trwamy do utraty tchu? Jeśli celem naszym obrócić się w pył?

Poeta perski z XII wieku

OMAR CHAJJAMRubajaty

Page 49: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące
Page 50: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-50 Janusz Krzyżowski

-

Ty, który nas obdarzasz każdą kromką chleba, Ty, który jesteś twórcą firmamentu nieba, jeśli mnie biednego grzechem obdarzyłeś, to kto naprawdę zawinił, pytać trzeba?

- · -Pan mnie stworzył takim, że aż świat urzekłem. Uciekając od grzechu i tak nie uciekłem. Wszak bez Jego woli stać się nic nie może. I na cóż to ciągłe straszenie nas piekłem.

- · -Hurysy czekają cię w niebie – w boskim gaju i leją wino, a rzeki mają tam w zwyczaju płynąć mlekiem. Lecz jeśli mam to tutaj wino i dziewczyny, czyż nie jestem w raju?

Omar Chajjam

Page 51: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

51- Ex-Oriente

- Omar Chajjam

Obok ciebie miła, z winem, kromką chleba siedząc w cieniu drzewa, cóż mi więcej trzeba? Śpiewasz moje wiersze. Raduje się dusza. Bądź pewna, ma miła, nie trzeba mi nieba!

- · -Komnatami świata, cień za cieniem snujemy się przez życie z marzeniem by rozumem pojąć sens tego przemarszu. Mądrość jednak bracie jest tylko zwątpieniem.

- · -Będę raczył się winem, aż się przesycę, aż mi włos się zmierzwi i zblednie oblicze. Kiedy w ziemi spocznę, ziemia winem przejdzie a tym niejednego pijaka zachwycę.

Page 52: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-52 Janusz Krzyżowski

-

Chajjamie, po co się trapisz jakimiś grzechem? Trochę poswawolić, to tak jak oddechem głębszym wytchnąć po mozołach życia. Bóg ci to przebaczy ze szczerym uśmiechem.

- · - Kukiełkami drewnianymi los nas czyni, tańczącymi cieniami na ścianie jaskini bytu. Pohulamy, poskaczmy trochę i już los na powrót zamyka nas w skrzyni.

- · -Szybko znika ślad po karawanie życia. Chwytaj te dni swe krótkie. Długiego bycia tu nikt ci nie zapewni. Lej wino chłopcze! Wszak niewiele wart byłby ten świat bez picia.

Omar Chajjam

Page 53: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

53- Ex-Oriente

- Omar Chajjam

Wejście, wyjście, dwoje mamy drzwi w tym świecie. Między nimi mozół. Nic innego przecie los nam nie ofiaruje. Nienarodzonym lepiej byłoby pozostać – dobrze wiecie.

- · -Spaceruję dziś po bazarze do woli. Tu garncarz gniecieniem gliny się mozoli. Glina, co była wprzód prochem ziemi szepce: „Trochę delikatniej bo to boli”.

- · -Próbuję przeniknąć świata tajemnicę. Kim był Adam, nasz ojciec, co mu dziedzicem jestem? Jaki sens ma ten cały świat, Panie? Wszystko smutkiem kończę czego się nie chwycę.

Page 54: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-54 Janusz Krzyżowski

-

Zanim nastaliśmy na ziemi jałowej czym Bóg był zajęty? Prawdy takowej nikt nie zna. Okrągłe oko moje może było kiedyś dziurką w fajce opiumowej?

- · -Jeśli nie ma kwiatów, niech wystarczą kolce. Gdy słońca nie staje, muszą starczyć noce. Jeśli nie słyszymy śpiewu muezina, niechaj starczają kościelnych dzwonów moce.

- · -Powiedz, czy dało się żyć bez grzechu jakiemu człowiekowi? Powiedz, naprawdę każdemu było to pisane? Jeśli złem karzesz zło, powiedz mi, czemu moje zło karzesz? Czemu?

Omar Chajjam

Page 55: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

55- Ex-Oriente

- Omar Chajjam

Do glinianej czary z winem przywarłem ustami rady chcąc, zasypałem ją pytaniami o wyjawienie sekretu życia. Rzekła – „Pij, jutro może cię nie być między nami”.

- · -Niedawno jeszcze z przyjaciółmi radośnie ucztowałem. Dziś jeden po drugim we śnie są pogrążeni. Anioł śmierci ich strzeże. Posnęli o kilka kolejek za wcześnie.

- · -Twórca jest garncarzem. Z gliny nas kształtuje. Mniej lub bardziej gładkich do życia szykuje. Nieudane twory wnet w proch rozsypuje. Lecz jeśli udane, to dlaczego psuje?

Page 56: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-56 Janusz Krzyżowski

-

Skaleczony, cierpiący przez ból zadany,bogatszy się czuję, przez Cię doświadczany.To co znosić muszę, od podarków lepsze,Nawet gdy mnie karzesz, czuję się kochany.

- · -Dobra żądasz, a zło czynisz, przyjacielu.Zło zaś zawsze zło spotyka, tak wieluświętych mówi. Bóg jest miłosierny, alezboża nie dostaniesz, sadząc ziarna chmielu.

- · -Mój taniec to nie tylko ciała obroty,wirowanie, kurz oraz mych ramion wzloty.Taki taniec to swoboda ducha orazpołączenie dwu światów w węzła ścisłe sploty.

Rubajaty

Poeta perski z XIII wieku

DZALALUDIN RUMI

Page 57: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące
Page 58: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-58 Janusz Krzyżowski

-

Kiedy w naszym mieście lekarz oczu gościł,ślepcem się poczułem, nie widząc miłości.Stary doktor odparł: „Twoje serce przejrzy,gdy się pozbędziesz egoizmu i złości”.

- · -Szkoda grania na tamburze dla głuchego.Cóż znaczy piękny Józef dla ślepego?Na co komu słodycz, gdy usta zgorzkniałe,tak jak hurysa eunuchowi potrzebna, do czego?

- · -Poszedłem do lekarza dusz Zein-al-Dina.Zbadał tętno. Obejrzał, jaka jest uryna.Powiedział: „Pomieszało ci się powietrzez szaleństwem miłości. To biedy przyczyna”.

Dzalaludin Rumi

Page 59: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

59- Ex-Oriente

-

Pukałem do jej drzwi. „Miła, czy tam jesteś?”.Krzyknęła: „Nie stukaj, bo pijany jesteś”.Mówiłem: „Otwórz drzwi, nie jestem pijany”.Rzekła: „I tak jesteś, taki jaki jesteś”.

- · -Za wiersz ofiarowany się obraziła.A może mnie miarą wiersza oceniła?Rzekłem: „Jaką mam pisać poezję?”. Rzekła:„Napisz wiersz, w którym będę bardziej miła”.

- · -Kiedy jesteś ze mną, czułość snu mi wzbrania.Kiedy ciebie nie ma, nie śpię bez kochania.Dni jednak spokojnie mijają, lecz spójrz, jakróżne są powody mego niewyspania.

Dzalaludin Rumi

Page 60: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-60 Janusz Krzyżowski

-

Przymilna, odważna i lekko pijana,z narcyzem w dłoni podeszła do nas sama.Chciałem skraść całusa. Krzyk jednak podniosła.„Ratunku, gwałt czyni, weźcie tego chama!”.

- · -Gdy zwycięstwa i wieczności pragniesz, nie śpij!Jeśli chcesz, by miłość nie wygasła, nie śpij!Tak długo spałeś, już chyba ze sto nocy,więc na litość boską, choć tej nocy nie śpij!

- · -Całą noc pieściła mnie moja kochanka.Teraz pół omdlewa piękna ma wybranka.Z miłością szeptać jej będę czułe słowa.Szczęśliwie zagubiłem klucz do poranka.

Dzalaludin Rumi

Page 61: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

61- Ex-Oriente

-

Szeptałem do serca mego cicho: „Że teżaż tak naiwne jesteś”. Odparło: „Wieszo tym dobrze, że to ty szalony jesteś.Po manowcach się błąkasz, a mnie leczyć chcesz”.

- · -Kiedy cię kochałem, byłem ufny, tkliwy.Ty zaś wiarołomna. Nie byłem szczęśliwy.Na tym świecie wielu ludzi to spotyka,ale ja jestem najbardziej nieszczęśliwy.

- · -Serce moje chce, bym skradł ci pocałunek.„Oddaj mi swą duszę”- rzekłaś. Na ratunekchciałem sercu biec. Ono podskoczyłoi rzekło mi: „Zgoda, zapłać ten rachunek”.

Dzalaludin Rumi

Page 62: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

BAJKI PERSKIE

Serce to pałac szklany, gdy pęknie nie można go naprawić

Na początku świata kiedy Allach stworzył już morza i ziemię, postanowił ją przyozdobić. W tym celu powołał do życia tysiące kwiatów. Na koniec zdecy-dował się dać kwiatom królową. I oto narodziła się piękna biała róża, a jako, że królowa musi być nie tylko piękna, ale i groźna, dał jej jako oręż ostre kolce. I panowała miłościwie królowa kwiatów, spełniając prośby swych poddanych. Konwalie prosiły, aby mogły zamieszkać w bardziej cienistych miejscach i po-zwoliła im rosnąć w lasach. Narcyzy wybrały miejsca wokół źródeł, a pachnący groszek, koło ludzkich siedzib. Słoneczniki pragnęły mieć długie szyje, aby zawsze mogły obracać się ku słońcu. Jaśminy zaś chciały pachnieć wieczorami, aby ludzie je cenili. Powój prosił, aby nie musiał pełzać po ziemi, a mógł się piąć wysoko i być widocznym z daleka. Na jej życzenie jesienne słońce zabarwiło złotem chryzantemy. I żył szczęśliwie świat kwiatów.Pewnego razu królową kwiatów ujrzał słowik. Usiadł mały szary ptaszek na pobliskim drzewie i zaczął wychwalać jej urodę swymi trelami. Płynęły dźwięki czyste, tak przejmujące, że wszystko umilkło dookoła aby słuchać słowiczej pieśni. Nawet wiatr przestał hałasować wsłuchując się w pieśń ptaka. Gdy minął upojny wieczór na ogród spadł chłód nocy. Mógł on zaszkodzić delikatnym płat-kom róży. Zaniepokoił się słowik. Sfrunął z drzewa aby swymi skrzydełkami i ciepłem małego ciałka ogrzać ukochaną. Wtedy to jeden z kolców, w które Allach uzbroił różę, zadrasnął go w miejsce gdzie biło małe, słowicze serce. Z ranki spłynęła czerwona kropla krwi i zabarwiła różę. Od tego czasu królowa kwiatów - symbol miłości, ma czerwony kolor.

Zakochany sLowik

-62 Janusz Krzyżowski

Page 63: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące
Page 64: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-64 Janusz Krzyżowski

-

Łzy kobiety są jak perły, chyba dlatego, że nigdy nie wiadomo, czy są prawdziwe

Sadi opowiadał kiedyś historię kropli deszczu.

Spadała ona z wysokiego nieba ku ziemi. Dojrzała pod sobą wielkość oceanu. Pomyślała wtedy:- Kimże ja jestem wobec tego ogromu wody? Jaką mam wartość? Za chwilę wchłonie mnie ocean.

Tak też się stało. Kropla zleciała w wielki odmęt, akurat w miejscu gdzie muszla perłowa piła wodę oceanu. Przez jej rozchylone skorupki, wpadła do środka muszli. Tam stopniowo zamieniała się w coraz większą perłę. Po pewnym czasie, smagły młody nurek wyłowił muszlę i wydobył z niej okazały, okrągły i lśniący bielą klejnot. Złotnik, gdy ją zobaczył, od razu powiedział:- Ta wielka perła musi być ozdobą korony sułtana.

Jaśniała później po wsze czasy, podziwiana, opiewana w wierszach, przekazy-wana przez kolejnych władców ich synom, jako najcenniejszy klejnot króles-twa. Oto historia małej, nic nie znaczącej kropli deszczu.

Kropla deszczu

Page 65: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

65- Ex-Oriente

-

Choć czoło szerokie, ale mózgu mało

Kiedy Noe zgromadził już na arce prawie wszystkie zwierzęta rozmnożyła się na niej bardzo rodzina myszy. Były one tak zuchwałe, że nawet zakłócały spokój lwa - starego króla zwierząt. Okazało się, że na arce nie było jeszcze kociej rodziny. Kiedy wreszcie i ona znalazła swe miejsce w łodzi, ojciec kot otrzymał od lwa godność wezyra i miał pilnować spokoju króla. Wywiązywał się ze swego zadania skrupulatnie. Prawie wszystkie myszy pochowały się do dziur. Kocur pozwalał im jednak żyć i dlatego od czasu do czasu któraś z nich wędrowała ukradkiem po arce.Pewnego dnia, zmęczony stałym pilnowaniem porządku, ojciec - kot powie-dział do króla zwierząt:- Panie, pozwól, aby teraz przez pewien czas mój syn czuwał nad twym spoko-jem. Ja muszę trochę odpocząć.

Kiedy koci - ojciec udał się do swego legowiska, dzielny koci - syn postanowił pokazać jakim jest wyśmienitym myśliwym i jak dba o interesy swego władcy. Szybko się uwinął. Wyłapał prawie wszystkie myszy. Tylko jedna parka schroniła się w zakamarkach arki.

Kiedy stary kot, po skończonej drzemce, wrócił na pokład arki, spostrzegł, że syn jego wyłapał wszystkie myszy. Krzyknął:- O, my nieszczęśliwi. Przez twoją głupotę, synu, zostaniemy teraz bez zajęcia.

Rzeczywiście, po pewnym czasie władca zwierząt stwierdziwszy, że nie ma już myszy, zwolnił swego wezyra ze stanowiska i odtąd koty klepały biedę na arce.

Krótka pamiec wLadcy

Page 66: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-66 Janusz Krzyżowski

-

Czasem największym zyskiem jest strata

W dawnych czasach w Balchu mieszkał pewien biedak, któremu święty mąż, za dobry uczynek podarował gadającą papugę. Właściwie potrafiła ona powie-dzieć; „tak, tak” i nic więcej. Biedak ów postanowił jednak wykorzystać daną mu przez los szansę i z pomocą kolorowego ptaka wydostać się z nędzy. W tym celu pożyczył od bogatego sąsiada trzy złote monety i nic nie mówiąc nikomu, pewnego poranka, jeszcze przed tym nim słońce ukazało się na niebie, po-szedł do centrum miasta. Tu w trzech miejscach na ulicy zakopał owe monety. Należy dodać, że działo się to w dzień targowy i w porze obiadowej miasto było pełne kupców z całej prowincji. Ludzie dosłownie tłoczyli się na ulicach. Toteż, kiedy nasz filut przykucnął w pewnym miejscu na ulicy, wyjął łopatę i zaczął się naradzać z siedzącą mu na ramieniu papugą, wnet otoczył go tłum gapiów. W pewnym momencie zwrócił on się do papugi:- Powiedz mi, mądry ptaku, czy tutaj mam kopać?- Tak, tak - potwierdziła papuga.Nasz bohater zaczął kopać i rychło wydobył z ziemi złotą monetę. Później szedł dalej ulicą, rozglądając się. W tym czasie spora grupa ludzi szła już jego śladami, a inni powiadamiali znajomych o owym dziwnym poszukiwaniu złotych mo-net w mieście. Kpiarz znów przystanął, przyklęknął i zapytał:- Czy tutaj mam kopać, przyjaciółko?- Tak, tak - zaskrzeczała papuga.Znów zaczął grzebać w ziemi i ponownie, po chwili, wydobył drugą złotą mo-netę. Wokół było już dużo ludzi. Przepychali się i poszturchiwali, każdy chciał zobaczyć, jak biedak zmienia się na bogatego człowieka, za sprawą ptaka. Raz jeszcze mogli zobaczyć tę sama scenę, raz jeszcze papuga, mówiąc „tak, tak” potwierdziła gdzie poszukiwacz monet ma rozpocząć kolejne kopanie. Teraz już prawie całe miasto było świadkiem owego wydarzenia. Bohater tego widowiska, schowawszy złote monety do woreczka, czym prędzej udał się do swego domu. Po kilku godzinach dobijało się do jego drzwi spore grono osób zainteresowanych kupnem cudownego, gadającego ptaka. Po krótkiej licytacji,

Lekkoduch i gadajaca papuga

Page 67: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

67- Ex-Oriente

-

nabywcą jego został znany w mieście lekkoduch Mehdi, który akurat odzie-dziczył po krewnym spadek. To on, po dość długich targach, został szczęśliwym posiadaczem ptaka.Następnego dnia utracjusz ów zaopatrzony w łopatę, przy asyście wielu gapiów, zaczął własne poszukiwania. Wreszcie znalazł miejsce, które uznał za właściwe. Zapytał ptaka:- Moja przyjaciółko, czy tutaj mam zacząć kopać?- Tak, tak - odparł ptak.Mehdi raźnie zaczął machać łopatą. Wykopał już na ulicy sporą dziurę, ale żadnej monety nie znalazł. Zaczął, za namową ptaka, szukać w innym miejscu. Rezultat był podobny. Po kolejnym razie, usiadł zmęczony na poboczu, a gapie zaczęli z niego już drwić. Sam do siebie rzekł na głos:- Czyżbym był aż takim głupcem, że dałem się podejść pierwszemu lepszemu żebrakowi?- Tak, tak - zawołała papuga.Mehdi zaczął się śmiać z siebie, przytulił ptaka i powiedział:- Nie martw się, to nie twoja wina.Zostali później parą wesołych przyjaciół.

Page 68: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące
Page 69: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

69- Ex-Oriente

-

Ile przez miłość bólu zaznałem lepiej nie pytaj.Jak gorzkie było nasze rozstanie – lepiej nie pytaj. Poszukując miłej, świat niemal cały przebiegłem.Jak bóstwo serca mego znalazłem – lepiej nie pytaj. Z sercem w rozterce i gorzkiej tęsknocie u jej progu łez ile ciężkich wylać musiałem – lepiej nie pytaj. Nocą z jej pięknych ust do mych uszu szept cichy dotarł, lecz jak okrutne to były słowa – lepiej nie pytaj. Zagryzasz wargi, dajesz znak: „nie mów”, a przecież w nocyja gryzłem rubin tych słodkich warg. Jak? Lepiej nie pytaj. Z dala od ciebie – opuszczony, w biednym moim domkumęczarni ile cierpieć musiałem – lepiej nie pytaj. Tułaczu Hafizie, przybłędo na drodze miłości, do jakiej krainy los cię zawiódł? Lepiej nie pytaj.

Poeta perski z XIV wieku

HAFIZGazele

Page 70: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-70 Janusz Krzyżowski

-

Mówiłem: „Bólem ściśnięte mam serce”. Rzekła: „Czas ból rozwieje”.Prosiłem: „Bądź mym księżycem”. Ona: „Ten blask wiatr czasu rozwieje”. Mówiłem wtedy: „Wierność to przecież wielka cnota zakochanych”.Odparła mi: „Cóż warte kochanie, co je wiatr czasu rozwieje”. Mówiłem: „Oczy wypatrywałem na drodze, co do ciebie wiedzie”.Odparła mi wnet: „Ślepemu ślady drogi wiatr także rozwieje”. Mówiłem wtedy: „Zapach twoich włosów byłby mi wskazał drogę”.Odparła wnet: „Przecież wiesz, że i ten zapach wiatr czasu rozwieje”. Mówiłem więc: „Twój zapach wiatr przynosi mi z ogrodu miłości”.Odparła: „Bądź pewien, że i ten zapach też wiatr czasu rozwieje”. Mówiłem: „Czuję, że smak twych warg słodkich nasyci me pragnienie”.Odparła: „Bądź pewien, że i to pragnienie wiatr czasu rozwieje”. Pytałem: „Kiedy w twym zimnym sercu litość wzbudzić zdołam?”.Odparła: „Chyba wtedy, kiedy srogość mą wiatr czasu rozwieje”.

Powiedziałem: „Szansę na chwilę radości łatwo przecież stracić”.Odparła: „I to zmartwienie też, Hafizie, wiatr czasu rozwieje”.

Hafiz

Page 71: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

71- Ex-Oriente

- HafizHafiz

Hej, chłopcze, przynieś nam wina. Rząd flasz pełnych tu pozostaw.Miłość, co łatwą była, powikłał los, więc wino nam pozostaw. Zapach włosów miłej mojej, com go w gospodzie miłości czuł,dziś jeszcze burzy serce biedne. Losie, ten zapach mi pozostaw. Dzwonki na szyjach wielbłądów i rozgwar mówią, że odjeżdżać czas,a jam szczęśliwy w gospodzie tej. Odjedź więc sam. Mnie tu pozostaw. To nic, że mistrz ten zajazd zna, zna prawo drogi i czas odjazdu.Choć wina plamy na kobiercu, dobrze mi tu, więc mnie pozostaw. Tam wokół ciemna noc. Na morzu wielka fala wirami straszy.Czy muszą lęki te znać mieszkańcy lądu? Więc mnie tu pozostaw. Po swej drodze życia sam chcę kroczyć, sam odpowiadać za błędy.Za mą złą sławę sam też będę płacić. W spokoju mnie pozostaw! Gdy jednak znajdziesz miłą i będziesz chciał, by z tobą zawsze była,doczesne troski rzuć, Hafizie, i ze spokojem świat pozostaw.

Czyż na moje cierpienie nie ma leku ni ratunku? Dla wygnańca, czyż nie ma kresu drogi ni ratunku? Kradną mi wiarę i serce, nastają na mą duszę.Czyż od terroru pięknolicych nie ma już ratunku? Za jeden pocałunek oczekują w zamian duszy.Od czarów tych co serca łudzą, czyż nie ma ratunku? Niewierne i zdradliwe, krew by moją wypić chciały.Czy dobry muzułmanin doczeka się skądś ratunku? Przez dnie całe i noce opuszczony i wzgardzony, samotny jam jak Hafiz, dlatego wołam: „Ratunku!”.

Page 72: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-72 Janusz Krzyżowski

-

Hafiz

Page 73: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

73- Ex-Oriente

- Hafiz

O Panie. Ta świeca, co ogniem w sercu pali, skąd jest?Ta wielka miłość, co jak ogień wszystko trawi, skąd jest?

Los, co mnie wcześnie wygnał z domu, jest mą wiarą w miłość.On mnie w objęcia twoje rzucił. Fatum takie skąd jest?

Nie może brakować mym wargom ust twoich rubinu.Mam wierzyć tym pieśniom? Przekonanie takie skąd jest?

Szczęście owo pytało mnie, czyim jestem motylem.Czarodziejska świeca, jaśniejąca rozkoszą, skąd jest?

Tyle uroków i czarów rzucono zewsząd na mnie.Magiczna opowieść, kusząca biedne serce, skąd jest?

Panie, cały z miłości płonę. Któż rozpalił ogień?A ów król niezrównany z księżycową twarzą, skąd jest?

Page 74: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-74 Janusz Krzyżowski

-

Gdyby dziewczyna z Szirazu serce me chciała – bym jej oddał.Za jeden jej pieprzyk, Samarkandę i Bucharę, też bym oddał. Przynieś więc, chłopcze, wina, bo w raju nie ma go, ni Ruknabaduwód. Sadów Mosalli nie ujrzysz tam, gdybyś nie wiedzieć co oddał. Ach te Cyganki krągłolice, niepokój sieją w mieście mymi jak Turcy, co z grabieży żyją, chcą, bym im wszystko wnet oddał. Czarem swym zwodniczym kusi mnie ukochana. Te wszystkie tusze,puszki, róże, pieprzyki – nie ma wiersza, który czar ten by oddał. I piękny Józef kiedyś dawno temu, gdy spotkał Zulejkę, wneturokowi i niewinności kobiecej serce swe też oddał. Kiedy wyrzuty bezpodstawne mi czynisz, kiedy gniew mój się budzi,kiedy niemile mnie witasz – któżby cierpienie moje oddał. Weź moje słowa do serca, szalony, niedojrzały kochanku,i pamiętać chciej, sprawiedliwości starcom nikt nie oddał. Słuchaj rad wina i muzyki. Tajemnic świata nie rozwikłałdotąd nikt wśród nas, śmiertelnych grzeszników, choćby nie wiem co oddał. Lecz coś tu powiedział wierszem, jak sznur pereł, jak warkocze Plejadco niebo na trwale wiążą pięknie, Hafizie, gazel twój oddał.

Hafiz

Page 75: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

75- Ex-Oriente

- Hafiz

Choć osłabły, losem przygnieciony, na Twe spotkanie wstanę.Jak ptak niebiański, co pułapkę porzuca, tak i ja wstanę. Przysięgam, kiedy czas przyjdzie i wezwiesz mnie przez swego sługę, porzucę wszystkie rozkosze ziemi, posłucham Cię i wstanę. O Panie, ześlij mi tak jak deszcz z chmury Twe łaski i względy, zanim w proch się obrócę. Później jednak na czas sądu wstanę. Ty, przyjacielu, nad moimi prochami usiądź z muzyką i winem. Może zachęcony, by zatańczyć, i ja wstanę. Aniele-posłańcu wskaż mi wyżyny, do których mam zdążać.Porzucę wnet proch ciała i świata, zerwę się i zaraz wstanę. Choć jestem już stary, przygarnij mnie, Panie, mocno do siebie, a wtedy rankiem jak młodzieniec silny, chętny, trzeźwy wstanę. Ukaż mi, Panie, gdy będę świat opuszczał, jeszcze twarz Twoją, a wtedy ja, Hafiz, porzucę ciało i świat – rześko wstanę.

Page 76: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-76 Janusz Krzyżowski

-

Obchodzimy dziś święto.Przyszli wszyscy przyjacieleSłychać radosną pieśń lutni.Puchary wina swymi świetlistymi refleksami Mogłyby przyćmić i słońce i księżyc.Nie ma tu obcych.Dźwięczy znajoma pieśń.Spragnionymi ustami sączymy wino o kolorze miodu.Powała jest ze złota, a posadzka ze srebra.Tron oczekuje króla.Czekają napełnione trunkiem puchary.Czy to wszystko jest prawdziwe?Czy śnię na jawie? Czy Śpię?Jeśli dla Hayati słońce potrafi zaświecić w nocy, Pozwól jej odsłonić twarz siostry winnego grona.

BIBI HAYATI Z SZIRAZUPoetka perska z XVII wieku

Page 77: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

77- Ex-Oriente

- Bibi Hayati z Szirazu

Jak mogę poznać piękno księżyca,Jeśli jego twarz mnie oślepiaJakbym patrzyła w słońce.

Turcy swymi oczamiSięgają w głąb mej duszy.Ich sztuczne tiki mówiąO kłamstwach ich wiary

Nawet gdyby on ukazał swe prawdziwe oblicze,To i tak nie przekonałby świata,Nie wstrząsnął nim.

Lecz gdy spaceruje w ogrodzieWyprostowany i eleganckiZazdroszczą mu tego nawet cyprysy.

Dziś podczaszy o rubinowych wargachOferuje wspaniałe wino, każdemu, kto lubi wypićI może zaspokoić nawet wybrane gusta.

I Hayati też wpadła po nim w ekstazęOno uciszyło jej wierne serce.Jak teraz mogłaby zadowolić się innym nektarem?

Page 78: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące
Page 79: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

79- Ex-Oriente

-

Wiatr rozstanie wysusza kwiaty mego serca.Doprawdy ludzie nie byli dla mnie łaskawi.Jednak strzała mego ukochanego zraniła mnie śmiertelnie.Wielu lekarzy bezskutecznie chciało mnie uleczyć.

O Ghulamie Faridzie co mam czynić?Mój ukochany dał mi poznać smak łez.

O mój przyjacielu, czemu mnie opuściłeś?Dokąd się udałeś, kogo cieszysz swym widokiem?Wysokie palmy dźwigają owoce daktyliA liście ich są zielone.

O Ghulamie Faridzie, ten którego kochamPrzepadł bez wieści.

HAZRAT KHAWAJA GHULAM FARIDPieSN z Sindhu

Page 80: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

SarangiTrzeba tu opowiedzieć interesującą historię z dawnych czasów. Pewien człowiek posiadał sarangi z jedną struną, po której godzinami wodził smyczkiem, trzy-mając palce w tym samym miejscu. Jego żona wytrzymywała ten hałas przez wiele miesięcy mając nadzieję, że albo instrument się rozleci, albo muzyk odejdzie z tego świata z nudów. Ponieważ nie nastąpiło ani jedno ani drugie, zdecydowała się zapytać męża o powody tego dziwnego koncertowania. Jako żona ze Wschodu, zapytała bardzo nieśmiało:„Drogi mężu. Zauważyłam, że ten cudowny instrument, gdy grają na nim inni, ma wiele strun, nad którymi prowadzi się smyczek, a grający stale poruszają palcami w górę i w dół”.Mąż zaprzestał grania. Zwrócił na żonę wyrozumiałe spojrzenie i odparł:„Jesteś kobietą, twoje włosy są długie, twój rozum krótki. Oczywiście, inni poru-szają palcami w górę i w dół. Oni szukają właściwego tonu. Ja go znalazłem”.

Legenda rzeki Gangi

Dawno, dawno temu żył król indyjski noszący nazwisko Bhagirath. Jego niesforni i źle wychowani synowie zakłócili medytację świętemu mężowi, który nazywał się Kapila. Gniew świętego był tak wielki, że spalił ich momentalnie na popiół, a dusze, bez możliwości pokajania się przed śmiercią, uleciały w nicość i błąkając się tam, nie miały szansy dostać się do nieba. Pobożny król ze wszyst-kich sił modlił się do Brahmy o darowanie win jego marnotrawnym synom i o pozwolenie znalezienia drogi w pobliże Boga. Wtedy Brahma oznajmił mu, że będzie to możliwe tylko wtedy, jeśli ich dusze obmyją się w wodach świętej rzeki Gangi, która płynie w niebie. Bhagirat zaczął usilnie prosić boginię Ganga, aby zechciała spłynąć na ziemię. W rzeczywistości Ganga była zawsze boginią wybaczającą i miłosierną, przystała więc na prośbę króla. Powstał tu jednak

MUZYKA INDII

-80 Janusz Krzyżowski

Page 81: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

81- Ex-Oriente

-

poważny problem; gdyby spłynęła bezpośrednio na ziemię, nastałby wielki potop. Zrozpaczonemu i pogrążonemu w bólu królowi pomógł bóg Śiwa. Poraził piorunem głowę bóstwa Himalajów i z jego gęstych kędziorów stopnio-wo strumieniem, a dalej szeroką rzeką, spłynęła Ganga, przez Indie do miejsca nazywanego Ganga Sagar w Zatoce Bengalskiej – aż do oceanu. Po drodze obmyła dusze skruszonych synów królewskich i mogli już oni przekroczyć bra-my niebios. Nie obyło się jednak bez niespodzianek. Ganga przepływając koło Waranasi i widząc to piękne miasto chciała się rozmyślić i pozostać w nim (w tym miejscu płynie przez pewien odcinek ponownie na północ). Ubłagał ją jednak król swymi modlitwami i popłynęła dalej, do oceanu.

Wedrowny SpiewakPrzed wiekami na dwór księcia Ramy w Ajodhja zaproszono dwóch braci – wędrownych śpiewaków. Ich zaproszenie poprzedziła wieść, że opowiadane przez nich historie są wstrząsające, a głosy ich mają anielskie brzmienie. Dwór to był zaiste wspaniały, a Rama swą wojenną sławą nie miał równego sobie w całych Indiach. Mimo to na twarzy jego widać było zatroskanie i smutek. Wędrowni muzycy właśnie mieli za zadanie go rozchmurzyć. Ci jednak, do-prowadzeni przed tron nie zaczęli koncertować. Zapytali za to jednym głosem:„Gdzie jest Sita Mai”?i dalej powtórzyli pytanie:„Czemu tron obok Twego, Panie, jest pusty”?Zadumał się książe. Dworzanie zwiesili głowy. W kompletnej ciszy bracia zaczęli śpiewać przejmująca historię. Nie była to zwykła opowieść, ale dotyczyła ona księstwa Ajodhja. Była to historia Sity, córki króla Janaka z Mithili, jej zaręczyn z dziedzicem tronu w sąsiednim księstwie, młodym księciem Rama – historia ich wspólnego, czternastoletniego szczęśliwego pożycia zakończonego wygnaniem młodego księcia. Padł on bowiem ofiarą pałacowych intryg, które podstępnie uknuła jego macocha. W tym czasie młoda mężatka została porwana przez ok-rutnego władcę rakszasów (demonów) króla Ravanę ze Sri Lanki. Młodzi śpie-wacy opowiadali o okrutnej wojnie Ramy i jego sprzymierzeńców z hordami rakszasów i o triumfalnym powrocie z oswobodzoną Sitą do Ajodhji. Tu pieśń

Page 82: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-82 Janusz Krzyżowski

-

jednak stawała się posępna. Przebijał przez nią smutek odtrąconej żony, w której cześć zwątpił królewski małżonek. I znów głośną skargą zabrzmiało pytanie!„Gdzie jest Sita Mai?”Młody władca zstąpił z tronu i skierował się do braci z pytaniem.„Kim, KIM jesteście, że śmiecie o to pytać?”Nie rozpoznał bowiem w młodych śpiewakach swych własnych synów Luva i Kusha, których Sita z wygnania do niego skierowała! Dalej historia potoczyła się już pomyślnie, o czym z satysfakcją opowiedzieć potrafi każdy wędrowny śpiewak indyjski.

SwiEto OnamKraina ta cieszyła się wtedy dobrobytem i panowała przykładna sprawied-liwość. Zazdrośni mniejsi bogowie indyjskiego panteonu zaczęli podburzać Wisznu przeciwko Mahabali. Ten zjawił się u króla pod postacią karzełka i po-prosił, aby mu darowano kawałek ziemi pod uprawę – długości trzech kroków. Kiedy król bez wahania na to przystał, Wisznu stał się olbrzymem i dwoma krokami przeskoczył całą ziemię i ocean. Zapytał wtedy króla, w którą stronę ma odmierzyć swój trzeci krok? Mahabala odparł, że król sam jest tak ważny jak i jego kraj. Wtedy Wisznu stanął na jego głowie strącając go w pozaziemską otchłań. Modły całego ludu jednak sprawiły, że dzielny król znalazł godne siebie miejsce w niebie i raz do roku w święto Onam może na cały dzień powrócić do swego królestwa.

Spotkanie z muzykamiByło to krótko przed północą. Do hotelu w radżasthańskim miasteczku mie-liśmy już tylko parę kilometrów, ale spóźnieni byliśmy o kilka godzin. W Indiach trzeba liczyć przeciętną podróżowania 30 km na godzinę, ale i wtedy trudno dokładnie zaplanować podróż. U wjazdu do wsi zatrzymało nas dziwne zgro-

Page 83: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

83- Ex-Oriente

-

madzenie. Ciżba rozkrzyczanych i roztańczonych wieśniaków ani myślała przepuścić nadjeżdżające samochody i autobusy, a wśród nich naszego jeepa. W oddali, na środku drogi, toczył się korowód świateł. Kiedy wyszliśmy z samo-chodu, aby z bliska obejrzeć ten spektakl, okazało się, że kilkunastu młodych mężczyzn ma przymocowane do obręczy na głowach girlandy metrowych świetlówek. Wszyscy oni połączeni byli kablem elektrycznym ze źródłem prądu we wsi. Byli oni więc ruchomymi, tańczącymi latarniami. W środku pląsali nowożeńcy i zaproszeni na wesele goście. Reszta wsi tańczyła zajmując całą przestrzeń drogi. Było to zresztą jedyne we wsi utwardzone miejsce, gdzie tak liczna rzesza tańczących mogła się bawić razem. Oczywiście przygrywał im głośny bhangra band składający się z wielu blaszanych instrumentów i kilku głośno dudniących bębnów. Trzeba było znaleźć sołtysa, złożyć gratulacje młodej parze i wreszcie w atmosferze śmiechu i wesołości samochody zostały przepuszczone przez wieś. Później jeszcze dwukrotnie byliśmy przypadkowo na weselach i za każdym razem przygrywały podobne kapele.

Satyajit Ray

Satyajit Ray urodził się w 1921 roku w Bengalu – w Kalkucie. Uważany jest za jednego z większych twórców filmowych XX wieku. Pochodził z rodziny artystów. Ojciec zajmował się ilustrowaniem pism i pisaniem poezji. Młody Satyajit do czasu ukończenia szkoły średniej uczył się w języku bengali i dopiero na uniwersytecie imienia Rabindranatha Tagore poznał dobrze angielski. Po studiach założył firmę, w której zajmował się grafiką do tygodników i ksią-żek. Jedna z książek, nad którymi pracował, Pather Panchali autorstwa Bibhuti Bushan Banarjee, zainspirowała go do napisania scenariusza. Towarzystwo Filmowe z Kalkuty zawierzyło młodemu twórcy i tak powstała trylogia filmowa Pather Panchali (Pieśń drogi 1955). Był to wielki sukces komercjalny i artystycz-ny. Filmy zyskały wiele nagród, w tym główną nagrodę w 1956 roku na festiwa-lu w Cannes. Twórca przyznawał, że olbrzymi wpływ mieli na niego reżyserzy Jean Renoir i Vittorio De Sica. Również przez cały czas czerpał natchnienie z dzieł Rabindranatha Tagore. Pierwszy kolorowy film nakręcił Ray w 1962 roku

Page 84: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-84 Janusz Krzyżowski

-

(Kanchenjunga). Stworzył również kilka filmów o muzykach, ale we wszystkich filmach piosenki i taniec odgrywały ważną rolę. Przez całe życie wydawał i pisał wiersze oraz artykuły do tygodnika dla dzieci, który jeszcze w 1913 roku założył jego dziadek. Zmarł w 1992 roku w Kalkucie. Poza filmami pozostawił po sobie olbrzymią ilość gazeli filmowych, śpiewanych w Indiach do dzisiaj.

III czESC koncertu pt. Raga – Mala (Girlandy Rag)Część ta ma podwójną nazwę: Largo Moderato i Yaman Kalyan.

Trwa 14 minut i 33 sekundy.

Po krótkim wstępie fagotu, w trzynastej sekundzie, włącza się harfa i oba in-strumenty zaczynają grać ragę Yaman. Ich gra to typowe hinduskie jugalbandi czyli duet instrumentalny. (Tu mała dygresja. Zdaje się, że jest to ulubiony sposób komponowania utworu przez Shankara. Duety muzyczne różnych in-strumentów, których melodie „tańczą wokół siebie”, to tradycyjny styl kom-pozycyjno-improwizacyjny w muzyce hinduskiej). Po kilkunastu minutach dołącza się cała orkiestra, a obój rozszerza duet do tercetu. Po dalszych kilku-nastu sekundach melodię przejmuje sekcja smyczkowa, by przejść do przetwa-rzania melodii okresowo samotnie grającego sitaru. Dalej prezentowane jest piękne solo na trąbkę, która wokół melodii ragi prowadzi prawie jazzową im-prowizację. Trwa ona około 45 sekund i jest jedną z najciekawszych solowych partii koncertu. Kolejna część to krótkie solo oboju, a następnie ponownie pojawia się sitar, który prowadzi melodię, aby po pół minucie oddać głos całej grupie perkusji. Teraz grupa perkusyjna prowadzi dialog ze smyczkami. Przed upływem piątej minuty włącza się ponownie solista na sitarze i na tle całej orkiestry gra w rytmie tanecznym melodię kolejnej ragi. Orkiestra gra coraz głośniej. Wyraźnie słychać puzony i klarnety. Po stopniowym wyciszeniu następuje zmiana rytmu i tym razem mamy jugalbandi sitaru i harfy. Po minucie kolejna zmiana rytmu, kolejne rytmy wesołe, niemal skoczne – taneczne. Znów dialog – duet sitaru i wiolonczeli. Od dziesiątej minuty utworu orkiestra gra coraz głośniej i szybciej. Wreszcie brzmi fortissimo! Następuje kolejny dialog

Page 85: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

85- Ex-Oriente

-

sitaru z bardzo głośną grupą perkusyjną. Powoli zwalnia się rytm i cichnie orkiestra. Ostatnie wariacje smyczków i całego zespołu kończą po czternastu minutach trzecią część koncertu.

Legenda zwiazana z instrumentem swaramandalaW pewnym podgórskim księstwie maharadża ogłosił konkurs muzyczny dla zwierząt. Które z nich grać będzie najpiękniej, zostanie dworskim muzykiem. Mogły startować w konkursie wszystkie zwierzęta i wybór instrumentów był dowolny. Z powodu wysokich wymagań, z czego był znany maharadża i jego doskonałej znajomości muzyki, zgłosiło się tylko troje instrumentalistów. Niedźwiedź przyniósł trombitę. Sęp wybrał table. A trzeci uczestnik konkursu, którego powitano ze śmiechem, mała mysz polna powiedziała, że jeszcze się nie zdecydowała na czym zagra. Wystartował niedźwiedź. Grał przejmująco i donośnie. Głos trombity słyszany był we wszystkich dolinach. Otrzymał za to wielkie brawa. Następnie do konkursu stanął stary sęp. Uderzając dziobem w bębenki Dajan i Bajan, początkowo dostojnie i z umiarem, a następnie coraz szybciej, wykazał się takim kunsztem, że cały dwór zaczął rytmicznie podry-giwać. Na środek wystąpiło kilku tancerzy i wirowali w rytm tabli. Dawno już w księstwie nie słyszano takiego wykonania. Wydawało się, że losy konkursu są już przesądzone. Pozwolono jednak na występ myszy. Ta usiadła na swara-mandali i zaczęła po niej się przebiegać, w tę i z powrotem, w tę i z powrotem. Później zaczęła biegać po instrumencie coraz szybciej, pazurkami trącając delikatnie struny. Z tego biegania wyłoniła się tęskna melodia, podobna do tych, jakie śpiewają zakochane dziewczyny. Maharadża miał trudny wybór. Zdecydował więc, że wszyscy soliści znajdą zatrudnienie na dworze. Niedź-wiedź zostanie heroldem i będzie trąbieniem zwoływał poddanych na odczy-tanie książęcych zarządzań. Sęp miał zostać solistą w orkiestrze przygrywającej do tańca. A mysz? Miała grać księciu wieczorami, gdy czoło jego zasnuwa się melancholią, a troski burzą sen.

Page 86: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

Bóg daje każdemu mężczyźnie jego dzień świętości, a każdej kobiecie jej dzień diabelski

Bardzo dawno temu mądry i sprawiedliwy władca o imieniu Prabu rządził nie-wielkim królestwem w zachodniej Jawie. Był to szczęśliwy okres dla wszystkich poddanych. Czas był spokojny, władca szczodry, a lud pracowity. Jedna tylko zgryzota gnębiła królewską parę – nie mieli potomstwa. Po kilku latach król Prabu udał się do pustelni w lesie. Długo i żarliwie modlił się do Boga o dziec-ko. Stwórca wysłuchał wreszcie błagań monarchy i obdarzył go piękną córką. Jedynaczka jaśniała urodą. Była bystrym dzieckiem i umiała wykorzystywać miłość rodziców do spełniania swych zachcianek. Z roku na rok stawała się coraz bardziej egoistyczna i samolubna. Mimo to poddani bardzo ją kochali. Na siedemnaste urodziny księżniczki przynieśli do pałacu wiele złotych monet i szlachetnych kamieni. Król polecił, aby jubiler wykonał ze złota piękny naszyj-nik. W czasie uroczystości, w której uczestniczyło wielu znamienitych mieszkań-ców królestwa, wręczono pannie misterny naszyjnik na jedwabnej poduszeczce. Ta, spojrzawszy na niego, ze złością rzekła:– Jest paskudny. Takiego nie chcę.Rzuciła naszyjnik na marmurową posadzkę pałacu. Rozpadły się złote ogniwa, potoczyły się klejnoty na wszystkie strony. Rozpłakała się królowa. Zebrani zaczęli jej wtórować. Po chwili płakał już cały tłum zgromadzony w pałacu i na dziedzińcu przed nim. Oburzyła się Ziemia. Wzgardzono jej klejnotami i krusz-cem. Pękła posadzka w pałacu, a przez szczelinę zaczęły wydobywać się strugi wody. Po krótkim czasie zatonął cały pałac. W jego miejscu znajduje się dziś w miejscowości Puncak w zachodniej Jawie szmaragdowe jezioro nazywane Talaga Warna, czyli Jezioro Pełne Kolorów.

BAJKI INDONEZYJSKIE

Talaga wama

-86 Janusz Krzyżowski

Page 87: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

87- Ex-Oriente

-

Gałąź bez morza nie stanie się reją

Dawno temu żyła na Jawie biedna stara kobieta, która nic nie wiedziała o Bogu. Nie umiała się modlić, a z powodu swego ubóstwa była przez wszyst-kich odtrącona. Pewnego razu, w czasie wielkiej suszy, przechodziła koło wy-sychającego stawu. Zobaczyła, jak wymęczone ryby, wystawiwszy swe pyszczki nad wodę szeptały:– Panie, Panie, ześlij nam deszcz, aby ten napełnił staw, bo już dłużej nie wytrzymamy.Kobieta zatrzymała się zdziwiona, przysłuchując się, do kogo zwracają się bied-ne ryby. Jej zdziwienie było jeszcze większe gdy nagle spadł obfity deszcz, przy-nosząc ochłodę i napełniając staw wodą. Zrozumiała wtedy, że jest jakiś Bóg, który lituje się nad biednymi i pokrzywdzonymi. Wróciła do domu i zaczęła się głośno modlić, wypowiadając słowa podobne do tych, które mówiły ryby:– Panie, Panie, zlituj się nad moją biedą. Wspomóż mnie, gdyż nie przetrwam dłużej.Modliła się długo i głośno, wzywając imię Allaha. Za ścianą jej izdebki mieszkał nieżyczliwy sąsiad. Przeszkadzały mu głośne westchnienia i zawodzenia biedacz-ki. Toteż kiedy zmęczona wreszcie usnęła, zebrał w worek kupkę kamieni i od-padków, i wrzucił go do jej ubogiej izdebki. Śmiał się przy tym:– Myślisz, babo, że Bóg nie ma nic innego do roboty, jak tylko wysłuchiwać twoich lamentów. Masz oto swoje wymarzone złoto!Rano, gdy kobieta się obudziła, zobaczyła woreczek na podłodze. Otworzyła go... a w środku było pełno złotych monet.O tego dnia nie zaznała już więcej biedy i umiała modlitwą dziękować Bogu za okazane łaski.

Stara kobieta i ryby

Page 88: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-88 Janusz Krzyżowski

-

Koń własnych dzieci nie nosi, ci zaś, których nosi, nie są jego dziećmi

Pewnego dnia kanczyl przechodził obok ogrodu wieśniaka, który uprawiał na sprzedaż ogórki, kardy i słodkie kartofle.– Mmmm... jak tu pięknie pachnie, westchnął – pojadłoby się – rozmarzył się łakomczuch. Ale wieśniacy są mądrzy, potrafią strzec swoich skarbów – pomyślał.Odszedł kawałek, ale znów doleciał go kuszący zapach warzyw. Może trochę z boku ogródka uda mi się skubnąć bez ryzyka – pomyślał. Skra-dał się z boku grządek. Już miał chwycić za ogórek, gdy nagle trach... Coś zgrzytnęło i pułapka przytrzasnęła mu nóżkę. Szarpał się i szarpał a ból stawał się coraz większy. Wreszcie opadł z sił i czekał na swój los.Przyszedł wieśniak, popatrzył i się oblizał.– Piękny okaz – powiedział. – Będzie w sam raz na jutrzejszy obiad. Przychodzą sąsiedzi, będzie ich czym ugościć.Zabrał biedaka do worka i zamknął w zagrodzie dla kóz.– Czekaj tu spokojnie do jutra. Wtedy cię odwiedzę, ha, ha, ha...W nocy coś podbiegło i zaczęło obwąchiwać zagrodę. Był to pies ogrodnika.– Co tam robisz w zagrodzie? – zapytał. – Czy mój pan cię złapał?– Ależ skądże – zaprzeczył kanczyl. – Wiesz, że będzie jutro uroczysty obiad. Już zjechali się goście. Zabrakło w chacie miejsc do spania i ja śpię tutaj. Jutro mam być gościem honorowym! – Ty gościem honorowym? Ja zawsze wiernie służyłem w tym domu. Ja powinie-nem nim być!– Masz rację, bracie – powiedział mały – naprawdę byłeś wierny. Mogę ci odstąpić swoje miejsce. Wleź do zagrody. Pies otworzył zagrodę, zajął miejsce kanczyla i podziękował mu.– Baw się jutro dobrze, bracie! – zawołał malec i pobiegł do lasu.

WieSniak i „mysi jelonek”

Page 89: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

89- Ex-Oriente

-

Pies biednego człowieka, zobaczywszy bogacza, nie rzuca swego pana

Bardzo dawno temu na zachodniej Sumatrze żyła biedna wdowa z małym synkiem. Miał on na imię Malin Kundang. Dzielna matka troszczyła się bardzo o swego jedynaka. Starała się, aby zawsze był przyzwoicie odziany. Karmiła jak mogła najlepiej, więc nic dziwnego, że chłopak wyrósł na silnego młodzieńca.Pewnego dnia, gdy łowił ryby, zobaczył, jak kilku piratów chciało zdobyć łódź kupca. Malin Kundang pomógł załodze odpędzić piratów i w nagrodę kupcy zrobili go członkiem załogi. Matka tymczasem rozpaczała, bo nie wiedziała, gdzie zginął jej chłopak. Ten jednak na morzu czuł się znakomicie. Wkrótce sam też został kupcem, a że miał wiele szczęścia w handlu, szybko został bogatym człowiekiem. Ożenił się z córką innego zamożnego kupca i po latach zawitał niespodziewanie na wyspę, z której pochodził. Mieszkańcy rozpoznali go od razu i zawiadomili matkę, aby przybyła powitać syna.Na brzegu pojawiła się stara, schorowana, biedna kobieta, i Malin Kundang zawstydził się i nie chciał przyznać wobec żony, że właśnie owa starowina jest jego matką. Kiedy wieśniaczka wyciągała do niego ręce, płacząc i chcąc go przytulić, krzyknął:– Dość tego, żebraczko. Moja matka nigdy nie była taką brudną kobietą. Odejdź!– Synu, masz serce z kamienia i w kamień się obrócisz, jeśli nie zaczniesz żało-wać swego postępku – powiedziała staruszka.Młody kupiec wyśmiał ją i kazał załodze podnosić żagle. Na morzu jednak rychło zerwała się straszna burza. Wodna otchłań wciągnęła statek. A Malin Kundang, zamieniony w kamień, stał się samotną skalistą wysepką u brzegów zachodniej Sumatry.

Malin kundang

Page 90: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-90 Janusz Krzyżowski

-

Czyż nie zaświta dzień, skoro jeden kogut nie zapiał?

Pewnego razu utrudzony podróżny spoczął pod drzewem orzechowym, mając przed sobą pole, na którym wśród delikatnych pędów rosły wielkie arbuzy.Czy ten świat jest dobrze stworzony? – pomyślał. Takie wielkie i silne drzewo rodzi tak małe owoce. Tam zaś delikatne pędy muszą dźwigać taki wielki ciężar. To chyba niesprawiedliwe.W tym momencie coś puknęło go w głowę. To spadł z drzewa dojrzały orzech. Podróżny zastanowił się.Chyba jednak ten świat jest dobrze stworzony. Powiedział:– Panie, wybacz mi moją arogancję.

Czy ten Swiat jest dobrze stworzony

Page 91: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

Ozdobą gór są drzewa, ozdobą narodu – mędrcy

Powiadano przed wiekami, że swego czasu nawiedziła Mongolię straszna epidemia. Ludzie umierali tysiącami. Ci, co pozostawali jeszcze przy zdrowiu, uciekali w odległe zakątki kraju, kryjąc się przed zarazą. Ci, co nie opuścili domów, mówili: czy będziemy żyć, czy umrzemy, zależy wyłącznie od prze-znaczenia. Nie ma więc co uciekać. Jednym z biedaków, których dotknęła choroba, był piętnastoletni pasterz o imieniu Tarwa. A trzeba dodać, że był z niego nie lada gagatek i mimo że był ślepy, psocił jak mało kto. Kiedy leżał w gorączce, stracił nagle przytomność. Jego duch opuścił ciało i udał się do piekła na spotkanie z chanem tego podziemnego królestwa. Chan jednak groźnie zapytał owego ducha:– Dlaczego nieopacznie opuściłeś swoje ciało, podczas gdy ono, tam na ziemi, stale jeszcze żyje?– Panie, byłem pewien, że ono już nie żyje, i dlatego czym prędzej pospieszy-łem przed Twoje oblicze.Szczera odpowiedź ducha Tarwy spodobała się chanowi. Powiedział jednak z przestrogą:– Nie nadszedł jeszcze twój czas. Musisz wrócić do swego ciała na ziemi. Ponie-waż jednak, chłopcze, jesteś rezolutny, możesz stąd wziąć, co ci się spodoba.Na tym chan zakończył audiencję, a Tarwa został zaprowadzony do królewskich piwnic. Było tam wiele pięknych skarbów: bogactwo, szczęśliwy los, przyjem-ności, spełnienie, radość, muzyka, śpiew, tańce i bajki. Duch Tarwy wybrał właśnie bajki, aby zabrać je ze sobą na ziemię. Bez ociągania wrócił do Mon-golii, do swego omdlałego ciała. Później żył jeszcze długo, podróżował wiele po całym kraju i wszystkich obdarzał opowiadaniem bajek, dawnych legend, historii o dzielnych chanach, pięknych wróżkach i dobrych ludziach.

BAJKI MONGOLSKIE

91- Ex-Oriente

Skad sie wziely bajki w mongolii

Page 92: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-92 Janusz Krzyżowski

-

Jeśli upadniesz siedem razy, podnieś się osiem razy

Dawno temu żył na stepie młody pasterz o imieniu Sukhe. Pewnej zimowej nocy obudziło go jęczenie konia. Tuż obok jego jurty oźrebiła się klacz, która zaraz później zdechła. Mały biały źrebaczek stał koło niej na niepewnych no-gach. Sukhe zajął się nim, pielęgnował go i po kilku latach źrebak zamienił się w pięknego wyścigowego rumaka.Niebawem w stolicy prowincji ogłoszono słynny naadam – wyścigi konne, turniej zapasów i zawody łucznicze. Nasz śmiałek postanowił wziąć w nich udział. Nie wiedział, że miejscowy chan, człowiek znany z okrucieństwa, wysłał na zawody kilka swoich ulubionych koni. Żaden z nich nie mógł się równać z białym rumakiem, a żaden jeździec nie był bardziej doświadczony jak Suk-he. Młodzieniec święcił triumf, ale chan przyrzekł mu zemstę. W nocy po za-wodach do uszu chłopaka dobiegł koński jęk. Gdy wybiegł z jurty, zobaczył w świetle księżyca, że jego ukochany biały koń leży z przebitym strzałą sercem. Sukhe padł zemdlony. W nocy nie mógł długo zasnąć z bólu i rozpaczy. Kiedy jednak sen skleił mu powieki, zobaczył we śnie swego białego konia i ten przemówił do niego:– Nie płacz, mój panie. Wiem, że ci ciężko i bardzo za mną tęsknisz. Dam ci jednak radę. Zrób instrument, a jako strun użyj włosów z mego ogona. Gdy będzie ci ciężko, graj na nim, a wtedy ja będę z tobą. Po obudzeniu Sukhe zrobił instrument, tak jak go opisał biały koń. Nazywa się on morin-khur, a jego dźwięki wydają się płynąć prosto z serca ukochanego zwierzęcia do serc słuchaczy. Do dzisiaj towarzyszy on mongolskim muzykom.

Historia morin-khura

Page 93: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

93- Ex-Oriente

-

Własną pomoc daj pierwszy, pomoc przyjaciela przyjmij na końcu

Dawni Mongołowie opowiadali o swym praprzodku, słynnym łuczniku, który nazywał się Erkhaii Mergen. Działo się to w czasach, kiedy na niebie świeciło siedem słońc. Był to czas naprawdę bardzo trudny dla całej ziemi. Wysychały jeziora i strumienie. Drzewa marniały i gubiły liście z powodu nadmiernego upału. Zwierzęta nie miały się czym pożywiać. Ludzie byli tak osłabieni, że nie mogli ustać na nogach. Tłumy Mongołów przychodziły do Erkhaiia, prosząc, aby zestrzelił z nieba wszystkie słońca, gdyż wkrótce na ziemi nie pozostanie nic żywego. Wtedy to dzielny łucznik obiecał spełnić prośbę swych rodaków i złożył przysięgę, że gdyby nie udało mu się zestrzelić wszystkich złowieszczych słońc, to obetnie sobie kciuki i nie będzie już więcej człowiekiem. Będzie się natomiast żywił ostrą trawą i mieszkał w jamie w ziemi.Zabrał się szybko do swego dzieła. Napinał wielki łuk i po chwili zaczęły spadać z nieba kolejne słońca. Tak zestrzelił ich sześć. Szykował się zestrzelić siódme, ostatnie. Napiął łuk, wycelował, wypuścił strzałę. Ta poleciała w niebo z furkotem lotek. W tym właśnie momencie jaskółka przeleciała przez niebo i przysłoniła ostatnie słońce. Strzała trafiła ją w ogon i rozcięła go na dwie części. Słońce w tym czasie, wystraszone, skryło się za wysokimi górami. Od tej pory jaskółki mają ogon rozdzielony na dwie części. Strzała nie doleciała już do słońca. Wtedy Erkhaii w złości zaczął gonić jaskółkę na swym srokatym koniu. Koń też był rozzłoszczony na ptaka, który przeszkodził jego panu w wypełnieniu obietnicy. Dzielny rumak przysiągł, że jeśli nie złapią ptaka do wieczora, to on sam powi-nien zostać płochym, małym pustynnym skoczkiem. Niestety, jaskółki są bardzo zwinne i potrafią kluczyć w powietrzu. Do wieczora nie złapali ptaka. Wtedy, zgodnie z przysięgą, srokaty koń zamienił się w pustynnego skoczka, a Erkhaii w świstaka. Słońce jednak codziennie boi się, że dzielny łucznik może powrócić do swej dawnej postaci, i co dzień o zachodzie skrywa się pospiesznie za górami.

Mądrość karmi, lenistwo głodzi

ERKHAII MERGEN, jego koN I jaskÓLka

Page 94: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-94 Janusz Krzyżowski

-

Dawno temu jeden z mongolskich chanów ogłosił na wszystkie strony świata, że ma najmądrzejszych ministrów i doradców, którzy potrafią rozwiązać każdy trudny problem. Wtedy to chan sąsiedniego kraju posłał na mongolski dwór ambasadora z zagadką. Była to paczuszka zawierająca trzy bardzo podobne do siebie jajka.– Panie, przyjmij wyrazy szacunku od mego władcy – powiedział poseł. – Mój pan powiedział, że jeśli twoi ministrowie i doradcy rzeczywiście są tacy mądrzy, to niech powiedzą, do jakich stworzeń należą owe jajka. Nie można ich jednak przedtem rozbić ani uszkodzić. Chan zawezwał wszystkich uczonych mężów z całej Mongolii, aby dać szybko odpowiedź na postawione pytanie. Nikt jednak nie mógł powiedzieć nic pew-nego. Wydawało się, że zagadka pozostanie bez odpowiedzi, a to byłby wielki wstyd. Kiedy jednak sytuacja wyglądała na beznadziejną, zgłosił się młody pasterz i obiecał, że rozpozna, do jakich zwierząt należą owe jajka.– Jak może biedny, brudny chłopak wiedzieć coś, czego nie wiedzą ministro-wie? – pytał chan.– Nie powinieneś, panie, oceniać ludzi pochopnie, tak jak nie powinno się mierzyć oceanu – odparł rezolutny pasterz.Później chłopak obejrzał jajka, zrobił kilka prób i odpowiedział:– To jajko, panie, jest wróbla, to należy do węża, a to do jaszczurki.– Teraz sprawdzimy, czy nie kłamiesz – powiedział chan – lecz jeśli nie mówisz prawdy, to biada ci...Ostrożnie rozbito po kolei każde jajeczko. I rzeczywiście z pierwszego wygra-moliło się pisklę wróbla, z drugiego mały, cienki wąż, a z trzeciego wybiegła szybko maleńka jaszczurka.Posłaniec z sąsiedniego królestwa był zadziwiony mądrością dworzan chana. Nikt już nie ośmieli się podać w wątpliwość ich uczoności. Później, po od-prawieniu posłańca, chan zapytał chłopca:– Skąd wiedziałeś, co zawiera każde jajko?– W każdym z nich, panie, było małe zwierzątko, od tych, z którego jajko pochodziło. Jeśli zaskrzeczałem jak sokół, który poluje na ptaki, to poruszy-ło się jajko z wróbelkiem, gdyż chciał on uciekać. Jeśli zaszczekałem jak lis,

Trzy nieznane jajka

Page 95: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

95- Ex-Oriente

-

to poruszyło się jajko z jaszczurką, wszak lisy polują na jaszczurki. Na koniec zapiszczałem jak jeż i poruszyło się jajko z małym wężem, gdyż węże są zja-dane przez jeże.– Jesteś naprawdę mądry, chłopcze, zrobię cię doradcą do spraw zwierząt w mym królestwie – powiedział chan do pasterza.

Page 96: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

Pewnego razu bóg wszechświata Adi Nath (wg mitologii nepalskiej) postano-wił zwołać ważne zebranie całego panteonu. Stawili się wszyscy bogowie poza Rato Machhendra. Ten kazał oświadczyć, że jest zajęty właśnie wzrostem upraw ryżowych i przybyć na razie nie może. Rozgniewał się wielki Adi i postanowił dać nauczkę nieposłusznego bóstwu i „ludzkiemu robactwu”, którego sprawy zatrzymały Machhendrę. Zatrzymał deszcze, a była to pora wegetacji ryżu, który rośnie tylko wtedy gdy poletka są pokryte wodą. Klęska głodu spadłaby na ziemian gdyby Rato Mochhendra siłą swej boskiej woli nie nakazał ryżowi rosnąć nawet na wyschniętych polach. Za to wielkie przywiązanie do ludzkich spraw, rolnicy z okolic Katmandu bardzo czczą swego boga. I oddają mu cześć śpiewami, tańcami i konkursami zespołów grających na wielkich bębnach.

- · -W czasie panowania króla Rana Bahdur Szah (1777-1806) przez dolinę Kat-mandu przetoczyła się niebezpieczna epidemia wietrznej ospy. Zmarła na nią również królewska małżonka królowa Kantimanti. Po jej śmierci zrozpaczony władca wydał edykt, że wszystkie dzieci chorujące na tę ospę muszą być usunięte z kraju. Wtedy powstała smutna pieśń do bogini ospy – Matki Sitala, w której zrozpaczone matki opłakiwały los swych chorych dzieci.„Jak mogłaś pozwolić Sitala Maju, aby coś podobnego miało miejsc? Spójrz – żołnierze zabierają dzieci. Już przechodzą przez rzekę Tama Kosi. Ratuj dzieci i kraj! Jak mogłaś do tego dopuścić Sitala Maju”?

- · -Dawno temu żył w Nepalu król, któremu przez całe panowanie los sprzyjał. Kraj był bogaty, ludzie żyli dostatnio a zbiory zawsze były doskonałe. Król miał trzy córki. Najmłodsza, była nie tylko najładniejszą, ale uchodziła również za najmądrzejszą. Pewnego dnia wezwał je do siebie i zapytał co ich zdaniem

LEGENDY NEPALSKIE

-96 Janusz Krzyżowski

Page 97: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

97- Ex-Oriente

-

jest powodem tak wielkich sukcesów kraju. Dwie najstarsze bez wahania od-powiedziały, że powodem nieustającej prosperity jest mądrość i dobre rzą-dy ich wspaniałego ojca – króla. Deepa jednak oświadczyła, że obecny stan królestwa jest wynikiem łaskawości niebios. Srodze rozgniewał się mądry król i skazał córkę na banicję w odległej od stolicy dżungli. Jednak zaraz potem kraj nawiedziły liczne klęski. Nastała pora suszy i głodu. Ginęły zwierzęta i ludzie. Armia zaczynała się buntować. Król jednak był bezradny gdyż wyczerpały się wszystkie rezerwy kraju. Na wygnaniu, biedna Deepa cały czas modliła się do Lakszmi prosząc o ratunek dla nękanego złymi doświadczeniami królestwa. Wtedy właśnie ukazała się jej bogini i nakazała powrót do ojca, którego ser-ce w międzyczasie tęskniło za córką. Gdy tylko Deepa powróciła do stolicy, odwróciły się wszystkie złe doświadczenia kraju. Znów padały deszcze, Stru-mienie i rzeki napełniły się wodą. Na nawadnianych polach zaczął szybko rosnąć ryż i inne zboża. Król przyznał, że łaska niebios jest najważniejsza dla losów człowieka i królestwa. Nakazał zapalić wiele lamp oliwnych w świąty-niach Lakszmi i śpiewać w nich nieustanne hymny dziękczynne dla łaskawej bogini. Od tego czasu święto Deepavali nazywane jest świętem światła. Rozu-miane jest ono jednak również jako święto rozsądku, oświecenia, przeniknięcia istoty spraw. Ten dzień, to również wspomnienie zwycięstwa boga Kriszny nad demonem ciemności Narkasurą. Temu zaś ostatniemu w walce z bogami sprzy-jało szczęście i przez pewien czas posiadał w swej niewoli 16000 księżniczek. Działo się to wszystko w czasach odległych, mitycznych. W święto Deepavali we wszystkich domach nepalskich zapalane są światła i sztuczne ognie. Dzieci biegaja po ulicach z zapalonymi lampionami. Procesje z głośno grającymi orkiestrami, oświetlane licznymi pochodniami, przechodzą między świątynia-mi. Jest to dzień radości, światła, śpiewu i muzyki.

Page 98: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-98 Janusz Krzyżowski

-

Patrzę na tarasowe polaNa nich doglądam moje krowyStale będę ofiarował ci moją miłośćNawet gdyby ktoś miał ściąć mi głowęJedwab faluje na wietrzeJedwab faluje na wietrze

Moja dubeltówka mierzyła w jeleniaAle miłość trafiła we mnieNiech i ciebie rozkochamJedwab faluje na wietrzeJedwab faluje na wietrze

Wołam na mojego szczeniakaPrzywołuję mojego kotkaI ciebie chciałabym spotkać w pół drogiJedwab faluje na wietrzeJedwab faluje na wietrze

Resham firiri„Wierz mi Janusz, są takie robaki i one robią długą nitkę... i to jest..silk... to jest jedwab. A materiał jedwabny faluje na wietrze.

Wiatr wszystko może poruszyć, nawet miłość”.

PIESN NEPALSKICH GÓRALI

Page 99: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

99- Ex-Oriente

-

Przyjdź i weź mnie ze sobąJedwab faluje na wietrzeJedwab faluje na wietrze

W dolinie woda płynie strumieniemPo tarasach płynie kanałamiCzekam na moją miłośćNiech przyjdzie!Zobaczymy kto bardziej kocha?Jedwab faluje na wietrzeJedwab faluje na wietrze

Przyjdź i weź mnie ze sobąJedwab faluje na wietrzeJedwab faluje na wietrze

Idziemy przełęczami na EverestNie ma w nas lękuJedwab faluje na wietrzeJedwab faluje na wietrze

Page 100: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-100 Janusz Krzyżowski

-

Ty jesteś śnieżnym szczytem.Ale my razem jesteśmy jak górskie kwiaty.Nigdy mieliśmy się nie spotkaćAle spotkaliśmy się u stóp śniegów.Módlmy się więc o następne spotkanie.Do zobaczenia!Życzmy sobie szczęścia.

Ty jesteś wielką skalistą górą.Ale my razem jesteśmy jak stare górskie sępy.Nigdy nie myśleliśmy o spotkaniuAle spotkaliśmy się na szczycie góry.Módlmy się więc o następne spotkanie.Do zobaczenia!Życzmy sobie szczęścia.

SHEBRU DANCE SONGS OF NAMCHE

Page 101: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

101- Ex-Oriente

-

Nimfy gopi tańcząc z Radhą i Krisznązapomniały o swych obowiązkach.Całą noc pląsały taniec raas.O świcie Radha pytała poranka – „czemu jesteś moim wrogiem,czemu zakłócasz nasz radosny nastrój,czemu wstajesz tak wcześnie?”

PIESNI LUDOWE INDIIPieSN radhy

Page 102: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-102 Janusz Krzyżowski

-

Mój ciemnolicy mówi mi: - „porzuć dąsy”.Od czasu, gdy go poznałamJego uroda stale mnie fascynuje.Jego śniade oblicze i zgrabne kształty,Jego wargi, które dotykają fletu.

Światło migocze. Czarne chmury rozrywa grzmot.Deszcz spada na ziemię.Te ryczące grzmoty przerażają mnie.Wystraszone światło przygasa.Ptak papiha powtarza swój krzyk „piyu”.Co mam robić? Gdzie mam się podziać?Drży moje serce!

PIeSNI DO KRISZNY

Page 103: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

103- Ex-Oriente

-

Chana-jora-garam!Bracie, przybywam z bardzo, bardzo daleka,Aby ci przynieść te nieprawdopodobnie delikatneChana-jora-garam.Używam do nich mojej, nieznanej nikomu masali – Wiedz, że wielu wielkich ludziJada moje chana-jora-garam.

Piosenka Sprzedawcy Lakoci Na Ulicach Lakhnau

Page 104: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

W pewnej miejscowości żył pracowity cieśla. Wszystko, co mu zlecono, wy-konywał bardzo starannie. Bez różnicy, czy miał wykonać okna, drzwi, czy też całe dachy. W wolnych chwilach nie wstydził się nawet strugać i rzeźbić drew-niane zabawki dla swoich dzieci i pociech sąsiadów. Wszyscy go bardzo szano-wali za skrupulatność jego pracy. Nie był bogaczem, ale rodzinie jego nic nie brakowało. Syte były również zwierzęta w jego zagrodzie. Był dla nich zresztą nie tylko łaskawy, ale i wyrozumiały. Często sąsiedzi przychodzili oglądać jak w swym warsztacie ociosuje zgrabnie wielkie drewniane bale. W pobliskim lesie mieszkało stado wścibskich małp. Jak to w ich zwyczaju bywa, wszyst-kiego były bardzo ciekawe. Szczególnie jedna z nich od dawna obserwowała pracę drwala. Po pewnym czasie doszła do wniosku, oglądając jego maestrię w obróbce drewna, że i ona sama potrafiłaby nie gorzej się tym zająć. Pochwaliła się swej ciotce. Ta rzekła:

– To niebezpieczna praca. Ten człowiek posługuje się siekierą i piłami, a one są bardzo ostre. Lepiej ich nie dotykać.

Nie pomogło to nic, bo jak mówi przysłowie:

Rozsądnemu wystarczy znak, głupiemu trzeba pięści.

Nie przekonało to jednak małpiego wyrostka. Młoda małpa nadal obserwo-wała pracę cieśli. Pewnego razu, gdy człowiek zrobił sobie przerwę w pracy i wszedł do domu, aby się posilić, ciekawska małpa szybko pobiegła do jego stanowiska pracy, które było w ogrodzie. Dalej wywijać siekierą. Uderzać w kłody, przesuwać poprzeczki i kliny.

Daj głupiemu tysiąc rozumów, a on będzie wolał własny.

KALILA I DIMNA

Malpa i drwal

-104 Janusz Krzyżowski

Page 105: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

105- Ex-Oriente

-

Harcowała tak, zadowolona z siebie, dłuższy czas. Na koniec wyciągnęła jeden z ważnych klinów podpierających dwie belki. Te zsunęły się do siebie i przy-trzasnęły małpie ogon. Podniosła wielki krzyk, który jednak nie trwał długo, bo inna belka, osłabiona wyjęciem podpory, spadła na nią i małpę zabiła. Tak to bywa, jeśli ktoś niepotrzebnie zajmuje się nie swoimi sprawami. Dlatego mówi się:

Kto włożył mozołu wielew studia, a nie ma rozumu,zna istotę podręczników,jak łyżka zna smak rosołu.

Page 106: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-106 Janusz Krzyżowski

-

W pewnym mieście na Wschodzie mieszkał pobożny mąż, który co dzień rano, żebrząc, zdobywał dla siebie pożywienie. Jeśli udało mu się zebrać więcej jedzenia, chował je do miski i zawieszał ją wysoko pod sufitem, aby nie wyjadły go myszki, które grasowały od niepamiętnych czasów w świątyni. Mnich ja-dał skromnie i jedzenie, które mu pozostawało, rozdzielał następnego dnia o brzasku biedakom przed świątynią. W całej okolicy słynął z dobroci, i nic dziwnego, że zawsze gromadka biedaków czekała, aby ich nakarmił.Myszki w świątyni też były bardzo biedne i cierpiały na niedostatek jedzenia. Dlatego, co noc, gdy tylko mnich zasnął, wchodząc po chropowatej ścianie, wskakiwały do zawieszonej miski i wyjadały pozostawione jedzenie. Roz-zuchwaliły się do tego stopnia, że nieraz przez wiele dni biedacy nie dostawali ani odrobiny strawy.Mnich zaopatrzył się w długi kijek i starał się co noc opędzać od małych zło-dziejaszków, co raz to uderzając w wiszącą miskę. Pewnego dnia odwiedził go przyjaciel. Gawędzili do późna w nocy.Gospodarz jednak po pewnym czasie zaproponował, aby usnęli, gdyż pamiętał ludową mądrość, która mówiła, że:

Jeżeli twój towarzysz jest miodem, nie zjedz go całego.

Gdy wreszcie sen skleił im powieki, myszy znów po cichutku zaczęły buszować po izbie. Ich chrobotanie obudziło gospodarza. Cichcem opędzał się od głodo-morów. Uderzył wreszcie w miskę, a ta zadźwięczała dość głośno. Obudził się i przybyły. Krzyknął w gniewie:– Myślałeś, że będę chciał ci zjeść resztki, które pozostały z kolacji. Jesteś nędz-nym sknerą. Jak mogłeś przypuszczać, że będę gotów cię okraść? Dziękuję ci setnie, za taką gościnę – mruczał. Po czym opuścił zdesperowanego przez chytrość myszy biedaka.Powiadają bowiem, że:

Lepsza strata majątku niż przyjaciela.

O sprytnych myszkach

Page 107: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

107- Ex-Oriente

-

Pewien uczony mąż, przemierzając las w drodze do domu, napotkał na swej drodze młodą kozę, która miała złamaną nogę. Zwierzę nie mogło uciekać, więc mężczyzna zarzucił ją sobie na plecy i skierował się w stronę domu. Nim opuścił las, zobaczyli go trzej biedacy, od dawna już głodujący. Postanowili podstępem uwolnić uczonego od kozy. Powiadają, że:

Jest wielu takich,co jedli, a nie siali,i takich, którzy siali,lecz nigdy nie zbierali.

– Święty mężu – zawołał pierwszy, wychodząc na drogę – czemu dźwigasz zdechłego psa do domu? Taszczenie padliny może ciebie i twój dom skalać. Należy dodać, że dwaj pozostali w tym czasie ukryli się. Uczony mąż rozgniewał się i krzyknął:– Czyż nie widzisz, że jest to żywa jeszcze koza, która będzie w sam raz na obiad dla mej rodziny i przyjaciół?Po przejściu kilkunastu kroków jednak znów został zatrzymany przez drugiego biedaka, który w tym czasie niepostrzeżenie wychynął z krzaków. Ten zawołał:– O świątobliwy, czemu dźwigasz tę padlinę, a nie odrzucisz jej precz krukom i sępom na pożarcie?– Głupcze, czy nie widzisz, że jest to żywa koza? – złościł się uczony, po czym, mamrocząc ciche złorzeczenia pod adresem głupców, poszedł, nie oglądając się dalej.Tuż na skraju lasu pojawił się trzeci głodny obwieś i znów zagadnął zdenerwo-wanego uczonego:– Czemu to, ojcze, dźwigasz zdechłego osła? Widać, że jesteś już bez sił. Rzuć to ścierwo.Tego już nie zdzierżył uczony. Rzucił kozę i czym prędzej oddalił się. Wiadomo bowiem, że:

Lepiej stracić, niż wdawać się w spór ze zdesperowanymi głupcami.

Uczony maZ i kpiarze

Page 108: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-108 Janusz Krzyżowski

-

Pewien ubogi wieśniak miał tylko dwie krowy, o które bardzo dbał i one utrzy-mywały jego liczną rodzinę. Obie żywicielki były zawsze nakarmione i troskli-wie pielęgnowane. Odwdzięczały się zaś tłustym, pachnącym mlekiem.Pewnego razu wędrowny złodziejaszek zobaczył owe zadbane zwierzęta pasące się nieopodal zagrody gospodarza.– Dziś w nocy je ukradnę – mruknął do siebie. – Dostanę w mieście za nie sporo grosza.Zaczaił się w zaroślach przy domu i czekał nadejścia nocy. Wtem usłyszał jakieś sapanie obok.– Ktoś ty? – zapytał cicho.– Jestem dżinem – odparł przybyły. – Mam zamiar dziś w nocy porwać wieśniaka.– Dobrze – powiedział złodziej. – Każdy z nas będzie miał swoje zajęcie i nie będziemy sobie przeszkadzać.Kiedy już na dobre zapanowały ciemności, złodziej rzekł do dżina:– Teraz wyprowadzę krowy a ty poczekaj, aż odejdę. Wtedy porwiesz duszę chłopa.– O nie, bracie – rzekł dżin. – Krowy zaczną ryczeć i chłop się obudzi.Złodziej jednak nie chciał ustąpić. Zaczęli się coraz głośniej kłócić, aż na koniec wieśniak się rozbudził i obaj musieli uciec. Powiedziane jest bowiem, że:

Lepiej jest bez języka w głuchym kącie siedzieć niźli mówić, a końca mowy swej nie widzieć.

O wieSniaku, zlodzieju i zlym duchu

Page 109: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

109- Ex-Oriente

-

W pewnym mieście na północy Persji żył samotnie ubogi wieśniak, którego sąsiadem był zamożny sprzedawca miodu i innych produktów spożywczych. Kupiec był szczodrym człowiekiem i pewnego dnia podarował biedakowi dużą butlę oliwy. Postępował on zgodnie z zaleceniami świętych mężów:

Bądź szlachetny wobec bliźniego; szanuj go, jeśli jest mądry; znoś go spokojnie, jeśli jest głupi; pomagaj mu, jeśli jest biedny – ponieważ on może być najlepszą podporą w kłopotach i trudnościach.

Biedak ucieszył się bardzo, podziękował grzecznie i postawił butlę w izbie wysoko na półce pod ścianą.Pewnego dnia wieśniak rozmarzył się i zaczął mówić do siebie półgłosem:– Za ten olej mógłbym dostać owieczkę. Ta zaś, po pewnym czasie, mogła by mi dać kilkoro młodych. Po dwóch latach mógłbym mieć już stadko. Wtedy zapewne byłoby mnie stać mieć żonę. Tak, to byłoby świetnie. Żonka na pew-no urodziłaby mi syna. – Rozmarzył się biedaczyna. – Syn pomógłby mi pilno-wać moje stadko owiec. Byłby posłuszny i grzeczny – znów się rozmarzył. – Ale mógłby przecież być nieposłuszny, krnąbrny i złośliwy, nie chcieć się uczyć ani pilnować stada. Przecież tacy synowie też się zdarzają – zdenerwował się biedaczysko.Mądrzy ludzie powiadają przecie, że:

Jeżeli żebrak stanie się nagle bogaczem, to nawet w lecie pali w piecu.

– O nie! – krzyknął wieśniak w złości. Chwycił kij stojący w kącie i zaczął nim wywijać.– Wybiłbym mu nieposłuszeństwo z jego tępej głowy – zaczął coraz bardziej urągać na syna, którego jeszcze nie miał. Wymachując kijem, zadając razy nieistniejącemu łobuziakowi, strącił butlę z półki i olej rozlał się po izbie.Wiadomo bowiem:

Kto jest długo cierpliwy, ten osiąga pomyślność, kto się śpieszy, ten się potyka.

WieSniak i butla oleju

Page 110: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-110 Janusz Krzyżowski

-

Szach sypiał w wielkim, miękkim łożu. Było mu wygodnie i nic dziwnego, że często ociągał się ze wstawaniem. Mówił do siebie:– Pośpię jeszcze parę minut. Ci zgromadzeni tam pod salą audiencyjną, mogą jeszcze trochę poczekać. Na pewno znów mnie będą nudzić i męczyć. A to podatki im za wysokie, a to nadawane przywileje zbyt małe. Tak to już z ludźmi bywa. Poleżę sobie jeszcze pół godzinki.Między prześcieradłami w łóżku szacha mieszkała wesz. Żyło jej się dostatnio. Szach był tłusty, więc pokarmu – jego krwi, miała pod dostatkiem. Leniwa służba nie była zbyt dociekliwa i nie płoszyła insekta.Pewnego dnia jednak spokój wszy został zakłócony. Do łoża władcy przywlokła się żądna krwi i nigdy nie nasycona pluskwa.– Po co tu przyszłaś, krwiopijco – krzyczała wesz do przybyłej. – To jest mój lokal, więc opuść go czym prędzej. Zaraz przyjdzie tu służba ścielić łoże. Jesteś gruba i krwista, na pewno cię zauważą – krzyczała zadomowiona w łożu wesz. – Na pewno zechcą sprawdzić całą pościel – krzyczała – a wtedy i mnie może się przytrafić nieszczęście. Uczono mnie, że:

Nie sąsiaduj z człowiekiem ważniejszym i większym od ciebie.

– Kuzynko – rzekła pluskwa – jesteś bardzo niegrzeczna. Czy nie wiesz, że każdego gościa należy przyjaźnie przywitać i poczęstować najlepszym, co się ma do zaoferowania? A ty odmawiasz mi poczęstowania się krwią szacha. To bardzo nieładnie z twej strony – dodała.– Możesz tu zostać na jedną noc, abyś mogła spróbować, jak smakuje krew królewska – zgodziła się wesz. – Musisz tylko, kuzynko obiecać, że mnie pierw-szej pozwolisz pić krew naszego pana. Ja chodzę bardzo powoli i gdybyśmy robiły to razem, to nie zdążyłabym uciec, bo ty na pewno go obudzisz swym ukłuciem.– Dobrze, dobrze, droga kuzynko – mówiła pluskwa – zrobimy, jak zechcesz. Poczekam, aż ty się napijesz. Gdybym postąpiła inaczej, to niech zginę razem ze swym rodem. Przyrzekam!

Wesz i pluskwa

Page 111: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

111- Ex-Oriente

-

Wesz zapomniała jednak, że:

Kto wiele przysięga, wiele kłamie.

Kiedy nastała noc i ociężały po sutej kolacji szach zapadł w sen, wesz podkrad-ła się do jego brzucha i zaczęła ucztować. Pluskwa, czując świeżą krew poczuła głód tak wielki, że nie mogła się opanować i dotrzymać obietnicy. Podpełzła do szacha i ukąsiła go boleśnie, chcąc z wielkiej ranki napić się obficie. Tego było już za wiele. Władca, mimo że ciężki i nieruchawy, poderwał się jak młodzie-niec z posłania. Wrzasnął wniebogłosy. Obudził służbę i ta zaczęła przeszuki-wać pościel. Szybkonoga pluskwa ukryła się czym prędzej w szparze łóżka, a chodząca powoli wesz została złapana i zabita. Dlatego powiadają:

Przykład złego przyjaciela jest jak sąsiedztwo kowala: jeżeli ci nie spali ubrania iskra-mi, to cię okopci dymem.

Page 112: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-112 Janusz Krzyżowski

-

Dawno temu czterech młodych studentów udało się na nauki do medresy, na długie czternaście lat. Po ukończonej edukacji, objuczeni księgami, wracali do swej wsi. Nie wiedzieli, że:

Głupota ma skrzydła orła i oczy ćmy.

Na rozstajach dróg nie wiedzieli, którą wybrać. W tym samym czasie jedną z nich zdążał kondukt pogrzebowy. Zajrzeli do ksiąg po radę:

Tam gdzie podąża tłum ludzi, prowadzi właściwa droga.

W taki to sposób znaleźli się na pogrzebie, zamiast zaznać odpoczynku we wsi. Napotkali wielbłąda, a że nie znali jeszcze takiego zwierzęcia, znów zajrzeli do ksiąg.

Bogactwo i człowiek trwają tylko chwilkę, albowiem bóg śmierci jest bezlitosny i szybkie są stopy przeznaczenia.

Zrozumieli, że wielbłąd może być ich złym losem i postanowili go zatrzymać. Wieśniacy jednak wielbłąda odebrali, a młodzieńców obili. Powlekli się więc do innej wioski. Tu ich ugoszczono. Podano makaron w nitkach.

Jeśli nić się urywa, człowiek umiera.

Wyczytali w księgach i nie tknęli dania.Kiedy podano kruche ciasteczka, prze-czytali:

Co kruche jest i delikatne, nie trwa długo.

Znów księgi ich nastraszyły. I tak było ze wszystkim. Powlekli się do domu, głodni i wyśmiani. Ludowa tradycja zaś powiada:

Kto czerpie wiedzę jedynie z ksiąg, bez znajomości spraw świata, staje się pośmie-wiskiem ludzi.

UCZENI GLUPCY

Page 113: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

113- Ex-Oriente

-

Dawno, dawno temu w pewnym królestwie na Wschodzie, żył szczęśliwie mło-dy, energiczny władca w otoczeniu wiernych poddanych. Czasy były spokojne i monarcha mógł zabawiać się polowaniami z sokołem – zajmować się swym ulubionym sportem. Szczególnie umiłował jednego z ptaków, który nigdy nie chybiał i zawsze, wróciwszy ze zdobyczą, oddawał ją swemu panu. Ptak był nie tylko piękny, ale i mądry, nieustraszony w pogoni, nawet za większą od niego zwierzyną. Byli bardzo skuteczna parą myśliwych zgodnie z przysłowiem:

Gdzie sokół wije swe gniazdo, tam gołąb nie zazna radości.

Król mawiał:– Mego wiernego sokoła nie zamieniłbym, nawet gdyby oferowano mi pół obcego królestwa.Trzymał dzielnego ptaka na rękawicy i razem wielokrotnie penetrowali knieje i polany. Pewnego dnia monarcha zarządził wielkie polowanie. Dworzanie tropili jele-nie, sarny i lisy, a władca jak zwykle, polował ze swym pięknym ptakiem. Gonił jakiegoś zająca, ale szarak kluczył wśród traw i zarośli, co raz ginąc z oczu ściga-jącemu go jeźdźcowi. Król nie mógł wypuścić sokoła do lotu, gdyż czekał na odpowiedni moment. Zagalopowali się aż do podnóża gór, zostawiając resz-tę myśliwych i naganiaczy daleko. Wreszcie zającowi, który właśnie wtedy miał „swój szczęśliwy dzień”, udało się uciec pogoni na dobre. Król zmęczony i spragniony zsiadł z konia u stóp skały, z której kropla po kropli kapała woda. Wyjął kubek i podstawił go by się napełnił. Gdy wody już było po brzegi, uniósł kubek, chcąc się orzeźwić. Wtedy sokół, który krążył w powietrzu, nie-spodziewanie poszybował w dół i wytrącił naczynie z rąk swego pana. Roz-gniewał się monarcha i powiedział:– Zawsze byłeś rozsądny, mój ptaku – po czym dodał – nigdy się na tobie nie zawiodłem. Cóż teraz za niemądre figle mi urządzasz. Spoważniej wreszcie!

Ponownie podstawił kubek, aby cieknące krople go napełniły. Jednakże i tym razem, gdy spragniony, zmęczony i zdenerwowany monarcha miał już napić

KRÓL I jEGO SOKÓL

Page 114: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-114 Janusz Krzyżowski

-

się wody, sokół raz jeszcze szybkim szusem w dół wytrącił mu naczynie i woda się rozlała. – Chyba zwariowałeś, że nie dajesz mi się ochłodzić – wrzasnął król. – Tego już dosyć, nikt nie może mnie lekceważyć.Mówiąc to, uderzył silnie ptaka, że ten spadł na ziemię i zginął. W tym czasie nadjechał jeden z dworzan, którzy szukali swego władcy. Książe rzekł:– Zechciej mi przynieść wody. Weź ten kubek. Na górze musi być jej więcej, bo tu ścieka tylko kroplami. To niewdzięczne ptaszysko nie dawało mi się napić i poniosło zasłużoną karę.– Może napijesz się, panie, wody z mej butli? – rzekł sługa.– Nie – odparł król – wolę wodę ze źródła. Będzie przyjemnie chłodna i orzeźwi mnie. Pospiesz się. Wejdź na górę, skąd płyną krople – dodał niecierpliwie. Po paru minutach dworzanin zbiegł, krzycząc w podnieceniu:– Panie, panie, nie pij tej wody. Tam na górze leży w strumyku zdechły jadowi-ty wąż i zatruł ją niebezpiecznie. Napij się, panie, z mej flaszy – dodał. Sługa cały trząsł się z lęku, bo słusznie powiadają:

Kogo raz wąż ugryzł, ten boi się nawet kawałka sznura.

– O ja nieszczęsny – krzyknął monarcha. – Zabiłem w złości wiernego ptaka, który chciał mnie ostrzec i ratował mi życie. Mój wierny towarzyszu, wybacz mi. Wszak powiadają, że:

Słowa choć szorstkie, jeśli szczere,szczerze też być przyjęte winny,szczerość nie razi tych, co bacząna zamiar czysty i uczynny.

Page 115: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

115- Ex-Oriente

-

W odległym kraju na Wschodzie grasował zły duch, który trudnił się donosi-cielstwem i podszeptywał ludziom, jak zaszkodzić innym lub zszargać cudzą opinię. W starych księgach opisano historię donosiciela i konsekwencje, jakie musiał ponieść.W małym mieście żył zgodnie stary kupiec z młodą i piękną żoną. Pewnego razu dał jej kilka monet i posłał, aby kupiła cukru na bazarze. Kramarz sprzedał jej cukier, ale że był obrotny, wielce wymowny i zapałał do pięknej kobiety afektem, zaczął ją uwodzić. Nie trwało długo, a poszła z nim na zaplecze – do mieszkania. Węzełek z cukrem pozostał na ladzie kramu. Zazdrosny pomocnik sklepikarza wysypał cukier, a na jego miejsce nasypał taką samą ilość piasku. Zapomniał, co mówi przysłowie:

Wyschła studnia nie miewa wody; uschłe drzewo nie miewa liści; donosiciel nie mie-wa przyjaciół.

Kiedy wróciła do domu, mąż zdziwił się niezmiernie, znajdując piasek w wę-zełku.– Co to ma znaczyć? – pytał.– Drogi mężu. Jak tylko wyszłam z domu, pogonił mnie biegnący na drodze byk. Upuściłam pieniądze, a nie mając czasu ich pozbierać, nabrałam razem z piaskiem. Teraz chciałam je wydostać.– Kochana żono, szczęście, że tobie się nic nie stało. Drobna suma, to żadna strata. Niepotrzebnie dźwigałaś tę kupę piachu.Kiedy rezolutna kobieta opowiedziała o całym wydarzeniu kramarzowi, ten wychłostał pomocnika i wypędził go z miasta. Tak kończą donosiciele! Dlatego jeden z poetów mówił wręcz, do czego zdolne potrafią być zakochane kobiety:

Drżysz o swe mienie? Ziemia szydzi.O ciało drżysz? Śmierć z ciebie drwi.Tak drwi niewierna żona z męża,Co kocha dziecko z cudzej krwi.

Rezolutna kobieta

Page 116: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-116 Janusz Krzyżowski

-

Pewien święty mąż modlił się raz nad rzeką i wtem niespodziewanie upadła u jego stóp mała biała myszka, którą upuścił lecący w górze sokół. Rozmodlony mężczyzna potraktował to jako znak z nieba i mocą swej wiary zamienił mysz-kę w piękną małą dziewczynkę. Wiedział bowiem, że:

Wczoraj Bóg wyznaczył nam los, dzisiaj nam go dał.

Zawiódł myszkę do swego domu i wychowywał jak własną córkę. Gdy panienka podrosła, przyszła pora, aby poszukać jej męża. Jako, że dziewczę pochodziło z wysokiego nieba, zdecydował się wydać ja za Słońce. Jednak Pan Światła powiedział:– Sądzę, że nie jestem godny być mężem takiej piękności. Nie jestem doskonały, ani nawet tu na niebie najsilniejszy. Chmury są silniejsze niż ja. Kiedy zechcą mogą mnie przysłonić. Oddaj swą nadzwyczajną córkę za króla chmur.– Ma racje Słońce – powiedział starzec. – Mej córce, która pochodzi z nieba, należy się najsilniejszy król na świecie. Zwrócił się przeto do króla chmur.– O, królu chmur, obłoków i tęczy, zechciej wziąć moją córkę za żonę. Jest ona nadzwyczajną panną. Nie tylko ma niebiańskie pochodzenie, ale jest piękna i wykształcona. Będzie ci po pracy śpiewać i czytać mądre księgi.– Dobry człowieku – odpowiedział władca chmur – nie jestem tu w przestwo-rzach ani najważniejszy, ani najsilniejszy. Zapewne wiesz, że król wichru może mnie w każdej chwili przegonić, rozpędzić. Miota on mną po wszystkich krań-cach świata. On powinien być mężem twej pięknej i mądrej córki.Król wiatru, mimo że rad był wielce mieć tak piękną żonę, odezwał się:– Dobry człowieku, niestety nie jestem tu najsilniejszy i nie mogę być tak przez los wyróżniony. Czyżbyś nie wiedział, że król gór jest najsilniejszy. Gdybym się nie wiem jak wysilał, to nie mogę gór przesunąć nawet na cal. One są naj-silniejsze. Oddaj swe dziewczę władcy gór. Po raz kolejny zmęczony starzec udał się z misją znalezienia godnego męża dla swej jedynaczki. Dowlókł się z trudem do dostojnego i wzniosłego króla gór.– Panie, zmęczony już jestem uganianiem się ze kandydatem na męża dla mej

O SWIETYM MEZU, CO MIaL CÓRKE MYSZKE

Page 117: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

117- Ex-Oriente

-

córki. Powiedziano mi, że ze wszystkich wielkich i silnych władców ty jesteś najsilniejszy. Tobie chcę oddać me dziecko. Ona jest warta wszystkich królestw świata.– Niestety mój drogi. Jestem silny, zwalisty i potężny, ale przecież małe myszki dziurawią nawet góry. Powinieneś zwrócić się do ich króla. Każdy z zapytanych wskazywał na innego, bo może wiedzieli, że:

Kawaler bywa pawiem, narzeczony lwem, a żonaty - osłem.

Utrudzony i zniechęcony ojciec zwrócił się wreszcie do pana Myszy.– Panie, zechciej wziąć mą córkę za żonę. Wszyscy mówią, że ty jesteś naj-silniejszy, gdyż nawet twarde góry potrafisz podziurawić, a góry są silniejsze od wiatru, który rozpędza chmury, jeśli te przysłaniają naszego mocarza Słońce. O potężny, uczyń mi tę łaskę.– Dobrze – rzekł mysi król – ale jak ona, taka duża, wejdzie do mej norki? – zapytał.I raz jeszcze uczony starzec musiał użyć swej mocy magicznej, aby córeczkę zamienić w małą myszkę. A później nie było już żadnych przeszkód, aby zosta-ła szczęśliwą żoną najsilniejszego z królów. Prawdę bowiem mówi poeta:

Wiedz, że nie można obejść się bez żony,bez odzienia i jadła, bez dachu osłony.Jeśli przy tym kobieta mądra jest, cnotliwa,słusznie skarbem bezcennym każdy ją nazywa.Smukła jak cyprys w sadzie, jak kruk czarnowłosa,cicha, skromna i czysta jak poranna rosa...

Page 118: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-118 Janusz Krzyżowski

-

Od kilku dni podróżowali konno dwaj wędrowcy. Jednym z nich był człowiek niewidomy, którego wiódł widzący towarzysz. Pewnej nocy, zmęczeni, urzą-dzili sobie posłanie obok szlaku karawan. Nad ranem ślepy, który obudził się pierwszy, wymacał koło siebie długi, cienki przedmiot, przypominający w do-tyku jego zgubiony przed kilkoma dniami bat. Ten nowy był nawet bardziej elastyczny i miał gładszą skórzaną powierzchnię. Zapakował ów „nowy bat” do sakwy podróżnej, którą nosił na ramieniu.

Człowiek może być uważany za mędrca, gdy szuka mądrości; gdy uważa, że ją znalazł, jest głupcem.

Nie wiedział biedak, że jest to wąż, który z powodu porannego chłodu zapadł w głęboki sen, a nawet odrętwienie. Ucieszył się ślepiec, obudził towarzysza i powiedział:– Pora ruszać w drogę. Czuję już na swych policzkach promienie słońca. Spójrz, jaki wspaniały bat znalazłem. Jest grubszy i bardziej elastyczny od zgubionego.– Wyrzuć go, wyrzuć natychmiast! Toż to wąż jadowity! – krzyczał widzący podróżny.– Myślisz, bracie, że skoro nie widzę, to muszę być i głupi – odparł ślepiec. – Pewnie zazdrościsz mi nowego eleganckiego bata. Nigdy takiego nie miałeś! – krzyczał rozzłoszczony.Gdy tak się spierali, słońce przygrzewało coraz silniej. Ogrzało zziębniętego dotąd węża, ożywiony wystawił łebek z torby. Za nic nie chciał opuszczać miejsca, gdzie dotąd zamieszkiwał. Zaś właściciel torby najwyraźniej chciał go porwać. Wysunął się jeszcze dalej i ugryzł niewidomego w rękę. Gdy ten zatruty upadł na ziemię, wąż spokojnie oddalił się do pobliskiej jamki – swego domu. Wiadomo przecież, iż:

Kiedy węże mlekiem poisz,prędzej w nich zbierają jady.Dając głupcom dobre rady,zamiast pomóc, złość podwoisz.

Niewidomy i waZ

Page 119: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

119- Ex-Oriente

-

Małpy, które mieszkały wysoko w górach, wraz z chłodami jesieni postanowiły przenieść się do zacisznej doliny. O małpach wiadomo, że nie są najbardziej rezolutnymi zwierzętami. A o takich mówi się:

Głupi sprzedaje topór za igłę, a osła za ogórek.

Pewnego chłodnego wieczoru jedna z nich spostrzegła ognika siedzącego w tra-wie. Zawołała:– Siostry, szybko, szybko przynieście chrustu na podpałkę. Tu jest płomyczek. Rozpalimy ognisko i ogrzejemy się.Małpy naznosiły wiele naręczy chrustu i zakryły całego świetlika. Usiadły w koło, czekając, aż rozpali się ogień. Z pobliskiego drzewa obserwowała to wszystko papuga. Zaskrzeczała:– Głupie małpy. Możecie tak czekać na ogień do sądnego dnia. Czy nie wiecie, że to był świetlik? Ha, ha, ha...– Czy myślisz, nieznośna gaduło, że nie wiemy, iż iskra podobna jest do małego robaczka?Rozzłoszczone zaczęły rzucać w papugę połamanymi gałęziami. Papuga od-frunęła i po drodze krzyczała wśród drzew:– Głupie małpy, głupie małpy...Te zaś siedziały długi czas wokół zgromadzonego chrustu i nie doczekawszy się ognia, podeptały świetlika, aż przestał błyszczeć. Wiadomo przecież, że:

Gniew bezsilny najboleśniejtemu szkodzi, kto się gniewa.Nazbyt rozpalony kociołprzypala własne ścianki.

MaLpy, Swietlik i papuga

Page 120: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-120 Janusz Krzyżowski

-

Pewien święty mąż wybierał się zimą do swego miejsca odosobnienia na me-dytację i studiowanie ksiąg. Poprosił przyjaciół, aby dali mu trochę opału na drogę. Wiadomo, że w biedzie poznaje się ludzi.

Jeśli ci się źle powodzi, masz doskonałą okazję do poznania ludzi.

Ci zapytali: – Co zabierasz ze sobą?– Tylko księgę i świeczkę do czytania wieczorem.– Powinna cię ogrzać – odrzekli i pospieszyli do swych zajęć.Po pewnym czasie, gdy asceta powrócił do swej wsi, zaprosił wszystkich na ucztę, obiecując suto ich ugościć. Rozsiedli się wygodnie i czekali. Wreszcie zniecierpliwieni zapytali:– A co z posiłkiem?– Chodźmy do kuchni zobaczyć – odparł mędrzec.Kiedy podeszli do pieca, zobaczyli, że wielki kocioł z jedzeniem ogrzewany jest tylko przez jedną świeczkę. Starzec powiedział:– Przyjaciele, zapaliłem tę świecę już wczoraj, aby porządnie ogrzała strawę, ale widać, że musimy jeszcze poczekać, aż będzie gotowa.Zawstydzeni swym skąpstwem wieśniacy odeszli do swych domów, wiedząc, że świecy nie starczy do ogrzania posiłku, tak jak nie starczyło do ogrzania ascety w zimie. Prawdę mówi przysłowie:

Tylko dobrzy będą skłonnidobrym dać pomocną dłoń.Pomóc mogą tylko słonie,gdy ugrzęźnie w bagnie słoń.

Gotowanie za pomoca Swieczki

Page 121: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

121- Ex-Oriente

-

Jeden z mędrców, który wiele podróżował, opowiadał pewnego razu zadziwia-jącą historię pasterza mieszkającego w małej oazie.Ów biedak, pomyliwszy drogę na pustyni, szedł przez kilka dni o głodzie i spo-dziewając się najgorszego, szykował się już, że przyjdzie mu samotnie umrzeć wśród piasków. W pewnym momencie, a było to tuż po zachodzie słońca, kiedy widoczność nie była zbyt dobra, spostrzegł leżący na szlaku woreczek. Podniósł go, otworzył i uczucie ulgi wlało mu się do serca. W woreczku zobaczył okrągłe groszki pęczaku. Już chciał się modlić do Boga o uratowanie życia, lecz przez cały czas oglądał znalezione ziarenka.Opowiadał później wielokrotnie:– Nigdy nie zapomnę tej uciechy, tej rozkoszy, jaką uczułem, sądząc, że to pęczak, i znów nigdy nie zapomnę mojej goryczy i rozpaczy, kiedy zobaczyłem, że to były tylko perły. Powiedziano bowiem, że:

Ile szczebli wzniesiesz się w górę na drabinie szczęścia, tyle znowu musisz z niej schodzić.

RadoSC i smutek pasterza

Page 122: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-122 Janusz Krzyżowski

-

O moje biedne serce!Mieszkasz w domku z kości,który pokrywa moja skóra.W nim para pawi odbywała swój czas godów.Dzieciństwo upływało ci na figlach,a młode lata na kochaniu.Teraz, gdy jesteś starsze, czy wrócisz do modlitwy?Włosy me siwieją, zęby kruszeją,a młodość odpływa w dal.W proch ziemi zmienia się to,co niegdyś było pałacem.

Poetka indyjska z XVI wieku

MIRABAILiryka

Page 123: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

123- Ex-Oriente

-

Dama Dum Must Qalandar!

Podążaj dalej błogosławiony Qalandar!O wielki Shabhazie Qalandar!Imię Alego jest źródłem oddechu.Husaini Lal Qalandar.

Ty jesteś moją religią, moją wiarą.Ty jesteś lekiem na ból mego serca.Ty jesteś światłem mych oczu, biciem mego serca.Podążaj dalej, błogosławiony Qalandar!

Lal Shabhaz Qalandar.Pir Baba.Dziadku Hayab Qalandar.Rabea Basri Qalandar.Bu Ali Shah Qalandar.Wszyscy byliśmy w Karmal.Imię Alego jest źródłem oddechu.

Lal, dbaj o mnie! Dołączyłem do kołyszących się.O, Shahbaz Qalandar z Sarhound Said.Cztery lampy się ciągle palą.Ja przynoszę piątą.O, Shahbaz Qalandar z Sarhound Said.

Twoje mauzoleum jest na wysokości.Rzeka płynie w dole.Słychać dźwięki cymbałów i bębnów.Wszyscy się kołyszemy.Twój mistrz jest mistrzem wszystkiego.Jego imię jest Ali, jego tytuł to „Lew Allaha”Ali jest przewodnikiem wszystkich owiec.

Zespół braci Sari

SPIEWAJACY POECI PAKISTANUPieSN Shabhaz Qalandar

Page 124: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-124 Janusz Krzyżowski

-

Niekiedy w naszym życiu bywa i tak,że zakochujemy się w człowieku,który nie dotrzymuje nam wiary.I nic nie pomogą przestrogi.

Nawet piękna róża ma kolce!Jeśli nie przybędzie on na umówione spotkaniea my czekamy przez całą noc, to chcielibyśmy umrzeć!

Nikt jednak nie umiera z takiego powodu.Ja jednak proszę mego Bogaaby nie pozwolił rozdzielać zakochanychbo to jest bardzo bolesne.

Rizwan Ali Khan i Muzzam Ali Khan

PIeSN

Page 125: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

A vast majority of us, Europeans, first come into contact with Indian culture when reading novels by Kipling or Forester, or when watching a movie based on a romantic or sentimental story portraying the old continent. Thus the picture of India cast in our mind is of a land of maharajah, nawabs, beautiful dancers and a number of mysterious gods and goddesses. An explosion of colour, fragrance and sound comes alive once we start reading about crowded bazaars, once we submerge ourselves into a fascinating book or a movie. The land we began to discover appears to be half asleep in sadhu`s dreams. From time to time we find ourselves awaken by a commotion created by a single hunter chasing a lone tiger… Our adventure takes us a mysterious journey, we accompany a maharaja or a prince riding an elephant, we venture deep into a jungle, trying to keep up with the busy pace of joyful Mowgli… When we get tired, it is time for a 5 o’clock tea, so we make ourselves comfortable on a sofa in a stylish garden pavilion and began savouring the aroma of our beverage while admiring the dance skills of local beauties…

However, should we decide to visit this land of our dreams, we would un-doubtedly be met by a hustle and bustle of everyday life in India. We would quickly discover that everyday existence for people in India is very often full of various obstacles, and that we – visitors have to find our way in this bustling country, learn how not to get lost or get sick. We will ask ourselves: where is this India from our books, where are the maharajas, elegant sahibs, where can we encounter this lone tiger? Well, the reality is somehow different to one we had imagined through reading books: a prince may be busy running his family business or he may be a politician, there are no sahibs left in the country, tigers have been locked in zoo cages or Corbett park.

And yet there is still a glimmer of hope to find a small fragment of this Old India. If we look carefully, our India can be rediscovered in a peaceful ashrama, or while admiring a beautiful sunset, or when seating under a palm tree in Kowalam. Tranquillity can be found in a small provincial temple, an oasis of calm and dancing shadows. Imagine a duet of a skilful sitar and tabla musicians sharing with us a sense of nostalgia. We can also find a long deserved rest in a small dhaba, lying under a banyan tree, after a long day’s journey on dusty roads.

OLD INDIA

125- Ex-Oriente

Page 126: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

Akbar i BirbalWielu biografów cesarza opisywało wieczory po zachodzie słońca, kiedy to monarcha siadał na swym czarnym tronie i zabawiał się rozmowami z dwo-rzanami. Najbardziej jednak cenił spotkania ze swym pierwszym ministrem Birbalem, który był nie tylko mądrym zarządcą ale i dowcipnym interlokutorem. Cesarz lubił płatać swemu wezyrowi drobne niespodzianki, ale jeszcze bardziej cenił sobie sposób, w jaki Birbal potrafił z nich wybrnąć.Pewnego wieczoru, cesarz zażyczył sobie aby każdy z dworzan przyniósł mu w darze jedno jajko. Nie uprzedził jednak o tym Birbala. Kiedy już wszyscy złożyli przed władcą siedzącym na marmurowym tronie nabiałowe daniny, Birbal zaczął piać. Zapytany, czemu on jeden poskąpił swemu panu daru i nie złożył jajka odparł:

„Najjaśniejszy, tylko kury znoszą jaja, a usłyszałeś zapewne, że ja jestem kogutem!”

Zazdrośnicy dworscy z zawiścią patrzyli na faworyzowanie Birbala. Kiedyś pod-sunęli cesarzowi trzy pytania, na które wezyr miał odpowiedzieć. Przekonani byli, że dobrze obmyślili sposób ośmieszenia ministra. Pytano: Ile jest gwiazd na niebie. Gdzie jest środek ziemi i wreszcie ilu ludzi żyje na ziemi?Birbal kazał przyprowadzić barana. Oznajmił, że na niebie jest tyle gwiazd ile włosów ma baran. Jeśli podczaszy chce wiedzieć ile, to niech policzy! Na drugie pytanie odpowiedział rysując kredą linię na posadce dziedzińca. – Tu przebiega środek ziemi. Jeśli podczaszy wątpi, niech zmierzy. Na trzecie pytanie odparł, że jest trudne. Są bowiem na ziemi kreatury podobne do pod-czaszego i innych, i nie wiadomo czy są to ludzie. Gdyby je zabić, liczenie było by znacznie łatwiejsze.

MAGIA INDII

-126 Janusz Krzyżowski

Page 127: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

127- Ex-Oriente

-

Fatehpur SikriFatehpur Sikri – opuszczone „miasto duchów” znajduje się 37 km na południe od Agry. Założone przez cesarza Akbara I w 1569 roku jako Fathabad. Zbudo-wane na płaskowyżu skalnym miało być stolicą imperium. Tę rolę pełniło jed-nak krótko gdyż brak wody uniemożliwiał prawidłowe funkcjonowanie miasta. Wielkie cysterny, do dzisiaj pełne wody, nie starczały na zaspokojenie potrzeb mieszkańców. Obecnie pełnią rolę basenów, do których za 20 rupii skaczą z wysokich murów miejskich tutejsi chłopcy, ku zadziwieniu turystów. Mia-sto zostało opuszczone przez dwór w 1610 roku, a cesarz ponownie wybrał Agrę na swoją siedzibę. Raz jeszcze miasto – widmo funkcjonowało jako stolica i napełniło się gwarem dworu i haremu, kiedy w 1619 roku Dżahangir schronił się w nim uciekając przed dżumą w Agrze.Do najważniejszego zabytku miasta – wielkiego meczetu Dżami Masdżid pro-wadzi monumentalna brama – Buland Darwaza. Jest to jedna z największych budowli Indii z tego okresu. Powstała w 1573 roku dla uczczenia zwycięstwa nad Gudżaratem. Ma ona 40 metrów wysokości, a prowadzą do niej schody, które łącznie maja 13 metrów wysokości i 40 metrów długości. Nad wielką niszą, przypominającą mihreb, odczytać można napis:

... Jezus, syn Maryi (niech pokój będzie z Nimi!) powiedział: świat jest mostem: prze-chodząc po nim nie budujcie domu; czego oczekujecie na godzinę, tego oczekujcie na wieczność; świat nie trwa dłużej niż godzinę; zanurzcie się w modlitwie, bo reszta jest nieznana.

Akbar był bowiem władcą pełnym tolerancji religijnej. Wiadomo, że na dworze jego przebywało stale dwóch uczonych mnichów jezuitów. Prowadzili oni dys-puty filozoficzno-teologiczne z braminami, derwiszami i imamami. Niektórzy uważają nawet, że chciał on stworzyć, własną eklektyczną religię, aby w ten sposób związać napływowy islam z miejscowym hinduizmem.Ulubiony poeta Akbara Abulfazal (Abu`l Fazl Allami 1551-1603) po przybyciu w 1574 roku na dwór cesarski został przywódcą stowarzyszenia religijnego na-zywanego Din-il Illahi. Idea powołania tego indomuzułmańskiego związku reli-gijnego wypłynęła od samego cesarza. Poeta ceniony był również jako biograf

Page 128: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-128 Janusz Krzyżowski

-

wielkiego Mogoła. Opisał dzieje swego patrona w księdze pt. Akbar-nama. On również, na życzenie cesarza w jednaj z hinduistycznych świątyń odczytał następujace wyznanie wiary:

O, Boże, w każdej świątyni widzę ludzi, którzy Cię szukają,I w każdym języku, jaki słyszałem, ludzie Cię wychwalają!Poszukują Cię politeiści i muzułmanie.Każda religia mówi: „Ty jesteś jeden, nie ma równego Tobie”.W meczecie ludzie szepcą święte modlitwy, W kościele chrześcijańskim ludzie uderzają w dzwonyZ miłości do Ciebie.Czasem odwiedzam chrześcijański klasztor, a czasem meczet.Ale w każdej świątyni szukam tylko Ciebie.Twoi wybrani nie mają nic wspólnego ani z herezją, ani ortodoksją,Bo żaden z nich nie znajduje się poza zasłoną Twej prawdy.

Oprócz zaspakajania potrzeb duchowych, życie dworskie w Fatehpur Sikri do-starczało również wielu, nierzadko wyrafinowanych, rozrywek. Urządzano więc polowania, wyścigi konne, grano w polo. Odbywały się pokazy magików, kuglarzy, tancerek i akrobatów. Zaklinacze wężów budzili grozę swymi spek-taklami. W pałacach grano w karty i szachy. Na świeżym powietrzu w paczisi; dziewczyny – służebnice z haremu przeskakiwały wdzięcznie z kwadratu na kwadrat. Na wielkim dziedzińcu widoczna jest do dzisiaj szachownica, zaprojek-towana przez Akbara, składająca się z jasnych i ciemnych płyt kamiennych do gry w paczisi. Ta strategiczna gra, podobna jest do innej wschodniej gry – czałpur, ale przypomina również szachy. Może w niej grać dwóch lub czterech zawod-ników, ale można też grać zespołowo. Jeśli zaś pionkami były haremowe ślicz-notki, to zabawa musiała być przednia, a uciech co niemiara. W sadzawkach pluskały się złote rybki. Z oddali dobiegały melodie tęsknych gazeli, a czer-wone i niebieskie lampki oliwne oświetlały ściany krużganków. Tak toczyło się życie w Fatehpur Sikri i o tym śnie na jawie pamiętajmy zwiedzając miasto duchów.

Page 129: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

129- Ex-Oriente

-

Mauzoleum Salima CzisztiCesarz Indii Akbar Wielki, którego imię brzmiało Dżelal ed-Din Muhammad żył w latach 1556-1605. Był on synem władcy Humajuna i Hamidy Bagam, a wnukiem wielkiego wojownika Babara, który zmarł na 26 lat przed jego narodzeniem. Mogołowie – bo tak nazywała się dynastia, ród swój wywodzą od zwycięzców Azji i części Europy, okrutnych mongolskich wodzów Czingis-chana i Tamerlana.Olbrzymie cesarstwo, setki podbitych ludów, nieprzebrane bogactwo, haremy pełne piękności ze wszystkich stron świata, wszystko to, nie cieszyło wielkiego Akbara. Sen z powiek spędzał mu brak następcy, królewicza, któremu mógłby oddać do rąk berło i posadzić na swym Pawim Tronie.Kiedy więc cesarz dowiedział się, że w odległej o 37 km od Agry wiosce Sikri, żyje świętobliwy mąż Salim Cziszti (1480-1572) i ma on moc czynienia cudów, cesarz niezwłocznie udał się z pielgrzymką do ascety. Miejsce to było opusto-szałe. Na spalonym słońcem, czerwonawym płaskowyżu mieściła się niewiel-ka wioska, a jedynym dobytkiem jej mieszkańców były niewielkie stada kóz. Okazały namiot cesarski rozbito w pobliżu chatki pustelnika. Przed nią jednak codziennie zbierały się gromadki kobiet z okolicznych wiosek ze skromnymi datkami w oczekiwaniu błogosławieństwa i modlitwy o potomstwo. Wielki ce-sarz był znanym sceptykiem, a jego poglądy na sprawy religii były nieortodo-ksyjne, jeśli nawet nie heretyckie. Cóż jednak zaszkodzi spróbować i posłu-chać rady uznanego mędrca? Wszak sukcesja to jedna z najważniejszych trosk władcy.Salim przyjął cesarza w swych bardzo skromnych progach. Nikt nie wie jak przebiegała rozmowa i o czym radzili. Wiadomo jednak, że radził cesarzowi zachowanie spokoju i pielęgnowanie nadziei. Litościwy Allah obdarzy go bo-wiem aż trzema synami, byle tylko cesarz niósł sztandar proroka poprzez cały kontynent.I tak jak przepowiedział święty mąż, już za rok (w 1569r.) radżapucka księżnicz-ka urodziła mu syna.Otrzymał on imię Selim, a znany był jako szach Dżahangir. Później cesarzowi urodziło się jeszcze dwóch synów: Murad i Danijal. Spełniło się więc, co do joty, proroctwo pustelnika Cziszti.

Page 130: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-130 Janusz Krzyżowski

-

Wdzięczny cesarz, w okolicy wioski Sikri zbudował nową, wspaniałą stolicę swego wielkiego imperium. Nazywał ją Fatehpur Sikri – Miasto Wiary Sikri. A gdy świętobliwy pustelnik zmarł postawił mu piękne mauzoleum na wielkim centralnym dziedzińcu meczetu. Ten piękny, biały, marmurowy grobowiec od czasu swego powstania jest miejscem pielgrzymek kobiet z całych Indii. Muzuł-manki i hinduski składają tu ofiary z prośbą o udane potomstwo. Od wielu lat dołączyli do nich również turyści. Każdy, po opłaceniu niewielkiego datku, na utrzymanie i pielęgnację Fatehpur Sikri, dostaje przed wejściem do mauzoleum krótką, wełnianą nić. Nić tę następnie w skupieniu, z określeniem intencji, wiąże się między beleczkami alabastrowej kraty na korytarzu świątyni.I my tam byliśmy. Moje dwukrotnie związane czerwone nitki spełniły się dwój-ką udanych wnuków - w niedługim czasie urodziła się Savana, a po następnej podróży Oskar. Przyjaciel mój Andrzej, autor zdjęć w tym albumie, zawiązał nić i ma już maleńką śliczną wnuczkę Zuzannę. Jedyni Klaudiusz i Wiesław, których córki w czasie naszej podróży były jeszcze nieletnie, woleli nie ryzykować i nie zostawili czerwonych nitek na kracie mauzoleum.

Górskie uzdrowiska w stylu „british – raj”W 1822 roku został oddany do użytku pierwszy budynek kolonialny w słyn-nym stylu british-raj w Simli. Był to dom nazwany Kennedy House of The Glen. Przez następne dziesięciolecia przybywało ich coraz więcej, aż po 40 latach uznano to piękne miasto za letnią stolicę Indii. Następne budowle były jeszcze bardziej okazałe, a wymienić należałoby tu Viceregal Lodge i Wildflower Holl czy Ceicil Hotel at The Glen w Kasauli i Fagu.Po otwarciu wąskotorowej kolejki górskiej, która znacznie skróciła czas podróży z Delhi, górskie uzdrowiska wokół Simli stały się jeszcze bardziej popularne. Brytyjczycy, inni cudzoziemcy oraz bogaci Hindusi, z upodobaniem zjeżdżali do nich na gonitwy koni i chartów. Do Chail jeździło się na zawody krykieta, do Annandale na mecze polo, a do Naldehry na golfa.W Simli odbywały się słynne zawody brydżowe. Sale balowe wielkich hoteli stale prześcigały się w organizowaniu okazałych bali. W barach serwowano

Page 131: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

131- Ex-Oriente

-

wszystkie możliwe koktajle świata. Po promenadach wzdłuż The Mall i The Ridge spacerowały tłumy, a butiki okoliczne prezentowały te same modele co i w Londynie.W mieście czynnych było wiele szkół dla chłopców i panien z dobrych domów. Towarzystwo Krzewienia Sztuk wystawiło i Szekspira i nowe inscenizacje Aga-ty Christi. Gaiety Theater był kopią modnego w owym czasie teatru Garricka z Londynu.Tu żył i pisał Rudyard Kipling. Tu spędzali okres monsunów lordowie Curzon i Kitchener. Tu wyjeżdżało „liczące się towarzystwo kolonialne” tamtych czasów.Tamtej Simli, tamtego Kasauli czy Chailu już nie ma. Są już tylko niezadbane miasteczka, pełne bałaganu. W większości dawnych budowli, nie licząc kilku lepszych hoteli, rozlokowały się ośrodki wczasowe dla oficerów. Namiastką luksusu może być jeszcze wynajęcie drobnych koników dla przejażdżki po mieście.

Mahatma GandhiWanda Dynowska, założycielka Polsko-Indyjskiego Instytutu w Madrasie, nie-strudzona tłumaczka i wydawca dzieł poetyckich, religijnych i filozoficznych wszystkich nieomal twórców indyjskich, w dniu 8 września 1939 roku napisała do swego mistrza duchowego Mahatmy Gandhiego list. Oznajmia w nim, że musi udać się śpiesznie do kraju, aby przyjść z pomocą swej matce i w miarę możliwości służyć ojczyźnie. Charakterystyczna jest odpowiedź mistrza, który stanął wobec konieczności ustosunkowania się do agresji Niemiec przeciw naszemu krajowi, jak również do ustosunkowania się do konieczności wojny, która ogarnęła Polskę.

Jest to list Siostry z portu w Bombaju. Znam ją od lat kilku. Stała się na tyleż Induską, na ile jest Polką. Była zdecydowana pracować w muzeum w Maganwadi, ale wieści o zbliżającej się wojnie zaniepokoiły ją głęboko. Ma w Polsce sędziwą matkę, która nie zdążyła na czas wyjechać do Indii, z powodu formalności paszportowych...

Page 132: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-132 Janusz Krzyżowski

-

Wierzy ona głęboko w Ahimsę, i właśnie to, przyczyniło się do jej postanowienia i do jej czynu. Cała jej dusza powstała w najgłębszym proteście i bólu przeciwko zbrodni i krzywdzie jej kraju. Pojechała więc do Polski, która według jej gorącego odczu-wania, walczy i walczyć będzie do upadłego, nie tylko o zachowanie swej wolności ale i za wszystkie pozbawione jej narody. Oczywiście włącza w to i drugą ukochaną ojczyznę – Indie. Oby spełniło się jej marzenie.Jeśli Polska posiada tą najwyższą dzielność i równą jej bezinteresowność, Historia nie weźmie pod uwagę, że broniła się Himsą, poczyta jej to niemal za czystą Ahimsę, i tak w swoich kronikach zapisze.

Page 133: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

133- Ex-Oriente

-

LegendaKorzenie medycyny tybetańskiej sięgają kilka tysiącleci wstecz. Już w pierwszej religii tybetańskiej - bon można dopatrywać się elementów magiczno-medycz-nych. Kroniki odnotowują, że pierwszym znanym tybetańskim lekarzem był Dungji Thorczog syn indyjskiego lekarza Gadżaja (wg innych podań Widżaja) i Tybetanki z rodziny króla Njatri Cempo. Potomkiem Thorczoga był najsłynniejszy lekarz tybetański Juthok Jonten Gonpo Sarma żyjący w XVIII wieku, o którym do dziś krąży wiele legend.W czasie pobytu wśród Szerpów w 2000 roku miałem okazję zetknąć się z jedną z nich. Autorem jej był lama Gajszi Ngawang Tsuldim.Kiedy pewnego razu doktor Juthok Jonten Gonpo jechał przez góry do chore-go, zastąpił mu drogę jeti. W wielkim zdenerwowaniu opowiedział, że żonie jego kość utkwiła w gardle i jest bliska zadławienia. Prosił doktora o szybką pomoc, gdyż sam nie mógłby żyć na świecie. Po tych słowach chwycił konia z uzdę i poprowadził go na miejsce gdzie znajdowała się jego jeti-żona. Ta, była już prawie cała zsiniała i z trudem oddychała. Doktor wprawnym ruchem wsadził rękę do gardła cierpiącej jeti. Kość udało się usunąć i chora szybko wracała do siebie. W czasie zabiegów mąż jeti coś ponakładał do torby lekarza. Gdy ten wrócił do swego domu na tarasie rozpakował torbę. Rozsypała się po posadzce olbrzymia ilość turkusów. Po wyjęciu większych, pył, który pozostał okrasił taras domu w takim stopniu, że siedzibę lekarze widać było aż z odległych gór.Wielkie zasługi w rozkwicie medycyny tybetańskiej mieli jej królowie, którzy byli jednocześnie mecenasami nauki, sztuki i medycyny. Do najważniejszych należał Songtsen Gompo, który w trosce o poziom medycznej wiedzy zapraszał na wykłady, konsultacje i konsylia najznamienitszych lekarzy owych czasów z Chin, Indii i Persji. Jeden z doktorów, Pers o nazwisku Galenos, znał być może osiągnięcia medycyny greckiej. Został on na stałe w Tybecie, założywszy tu

Fragmenty wykładu wygłoszonego na zjeździe poświęconemu Tybetowi w Krakowie w 2005 roku.

MEDYCYNA TYBETANSKA

Page 134: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-134 Janusz Krzyżowski

-

rodzinę i był nadwornym lekarzem hojnego monarchy. W VIII wieku za-proszony został jeden z wielkich uczonych indyjskich do Tybetu. Był nim Padmesambhawa uznawany w Tybecie za „Drugiego Buddę”. W swych me-dycznych księgach zatytułowanych Esencje Nektaru opisał wiele chorób i spo-soby ich leczenia.

Dr DhondenLekarze tybetańscy praktykują podobnie jak my, w wynajętych lokalach miesz-czących się przy głównych ulicach miast, gdzie są większe skupiska Tybetań-czyków. Przyjmują oczywiście również pacjentów Hindusów i przyjezdnych turystów. Aby było to możliwe, pomagają im asystenci tłumacze. Klinika Dr Yesi Dhondena mieści się przy ulicy Jagibara w McLoad w Daramsali. Dr Dhondena znałem już wcześniej ze wspomnień amerykańskiego lekarza Dr Richarda Selzera. Znałem go również z książki Terry Clifforda omawiającej medycynę i psychiatrię tybetańską. Na dr Selzerze zrobił on olbrzymie wraże-nie, dlatego pozwolę sobie przytoczyć fragment jego wspomnienia.

“Na tablicy ogłoszeń w holu szpitala pojawiło się ogłoszenie: Dr Yeshi Dhonden będzie robił obchód o 6 rano, 10 czerwca. Jest on osobistym lekarzem Dalaj-lamy. Dr Dhonden, powiedziano nam, zbada pacjenta wybranego przez człon-ka personelu. Diagnozy nie postawiono. Yeshi Dhonden nie zna jej, podobnie jak my... podchodzi do łóżka...wpatruje się w kobietę... bierze jej dłoń, pod-nosząc ją do swoich... i przez następne pół godziny tak trwa, zawieszony nad pacjentką jak jakiś egzotyczny ptak ze złoconymi skrzydłami, badając puls tej kobiety, zamykając jej dłoń w swojej. Wydaje się, że cała siła tego człowieka skupiła się na tym jednym zadaniu. Jest to palpacja pulsu wzniesiona do rangi rytuału... koniuszki jego palców odbierają głos jej chorego ciała poprzez rytm i tętno, które ona składa w ofierze w swym nadgarstku.Ponownie siedzimy na sali konferencyjnej. Yeshi Dhonden przemawia teraz po raz pierwszy, miękkimi, tybetańskimi dźwiękami. Jest to podobne do recytacji mnicha. Mówi o wiatrach wędrujących przez ciało tej kobiety, o prądach, które wirując, rozbijają się o przeszkody. Wiatry te są w jej krwi. Ostatnie podrygi

Page 135: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

135- Ex-Oriente

-

wadliwego serca. Na długo przed jej urodzeniem między komory serca wpadł wiatr i wywiał głęboką bramę, której nigdy nie wolno otwierać. Przez nią rzucają się głębokie fale jej rzeki, jak górski potok wiosną, płynący kaskada-mi, huczący, uderzający swobodnie w ziemię i przepełniający jej oddech. Tak mówił aż zamilkł.Wrodzona choroba serca - mówi człowiek, który zna diagnozę - Wada prze-grody międzykomorowej, czego skutkiem jest niedomaganie serca.Brama w sercu, myślę. Której nie wolno otwierać. Przez którą rzucają się wy-sokie fale, przepełniające oddech. No, no! Zatem jest tutaj lekarz słuchający dźwięków ciała. Na które cała reszta z nas jest głucha. Jest kimś więcej niż lekarzem. Jest kapłanem. Czasem, kiedy robię obchód, zdarza mi się słyszeć dźwięk jego głosu, jak starożytnej modlitwy buddyjskiej. Wtedy ogarnia mnie radość i czuję, że zostałem dotknięty przez coś boskiego”.

Page 136: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

Klasztor Kumbum25 km na południe od Siningu znajduje się pierwszy klasztor buddyjski z jakim zetknęliśmy się w czasie naszej trans-azjatyckiej podróży. Nazywa się on Kumbum i pochodzi z XVI wieku. Cały kompleks klasztorny zajmuje powierzch-nię około 40 hektarów. Ma on około 4500 pomieszczeń dla mnichów i około 1000 wewnętrznych dziedzińców. Imponujący ten kompleks budowli sakral-nych widoczny jest z oddali dlatego, że dachy pokrywają złocone płytki z brązu. Złoty blask bijący od tych dachów wskazywać miał podróżnemu bogactwo i przepych z jakim zetknie się wewnątrz klasztornych murów. Kumbum na-leży też do sześciu największych klasztorów zakonu Żółtych Czapek a ponad-to szczyci się, że w nim urodził się Congkapa wielki reformator buddyjskich klasztorów tybetańskich. Klasztor jest przykładem harmonijnej koegzystencji i wzajemnego przenikania się sztuki chińskiej i tybetańskiej. Widoczne jest to zwłaszcza w malarstwie ściennym w Wielkiej Świątyni i Świątyni Medytacji. Klasztor słynie z rzeźb wykonanych w maśle, które wzbogacone mineralnymi pigmentami przedstawiają licznych bodhisattwów oraz świat roślin i zwierząt. Inne działa sztuki występujące w tutejszym klasztorze, a stosunkowo rzadkie w pozostałych, to aplikacje i hafty na jedwabnych tkaninach. W tutejszym klasztorze spoczęły po licznych przeprowadzkach w 1227 roku szczątki Czingis Chana. Dopiero w 1954 roku zostały one po raz ostatni przeniesione z Kumbun do specjalnie dla niego wzniesionego mauzoleum w Dongszeng, Mongolii Zewnętrznej. Z Kumbun związana jest pewna legenda, którą warto chyba tu przypomnieć:Dżyngis-chan pozostawił swym synom potężne cesarstwo obejmujące pół Azji, które ci jeszcze powiększyli. Imperia są jednak przemijające. Rozpad imperium mongolskiego trwał kilka pokoleń. Zdobyte tereny dzielili między siebie syno-wie aktualnych chanów. Wschodnia część państwa pozostała jednak przez pół-tora stulecia najsilniejszym mocarstwem Azji Wschodniej. W Chinach, które od 1279 roku były całkowicie kontrolowane przez „Wielkich Chanów”, cesarza mianowała do 1368 roku mongolska dynastia Juan.

-136 Janusz Krzyżowski

W SNIEGACH POD SZISZAPAGMA

Page 137: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

137- Ex-Oriente

-

W Tybecie na początku trzynastego wieku kilku lokalnych książąt i wpływo-wych przełożonych klasztorów połączyło się i zobowiązało się do płacenia trybutu Mongołom. Jednak po śmierci Dżyngis-chana w 1227 roku Tybetań-czycy wstrzymali płatności. To popchnęło w latach czterdziestych XIII wieku księcia mongolskiego Godan-chana do najazdu na Tybet z armią liczącą 30 000 ludzi i upomnienia się o “zaległości podatkowe”. Jednocześnie Godan-chan wysłał cenne dary oraz list do przełożonego klasztoru linii Szakja, Kungi Gjalcena, w którym prosi go, by przybył na jego dwór jako duchowy nauczy-ciel. Pisał: Ja, nadzwyczaj potężny i żyjący w dobrobycie książę Godan, pragnę niniejszym po-informować Szakja Panditę, Kungi Gjalcena, że potrzebujemy lamy, który nauczałby mój pogrążony w niewiedzy naród, jak zachowywać się moralnie i duchowo. Potrze-buję kogoś, kto modliłby się za pomyślność mych zmarłych rodziców, którym winien jestem najgłębsze podziękowania. Myślałem o tym problemie przez długi czas i po dojrzałym zastanowieniu powziąłem decyzję, że jesteś jedyną osobą nadającą się do tego zadania. Ponieważ jesteś jedynym lamą, którego wybrałem, nie zaakceptuję żadnego usprawiedliwienia z powodu twego wieku lub uciążliwości podróży.

Dalej mongolski książę zapowiedział, że w razie potrzeby wyśle także armię, by „eskortowała” wybranego lamę, jednak uczyni to niezbyt chętnie, bo mogłoby to przynieść - tu wyraził się uprzejmie, ale jednoznacznie – „wiele cierpień, wielu niewinnym istotom”. Po tym ultimatum przełożony klasztoru nie bardzo mógł odrzucić „zaproszenie” i w 1244 roku ruszył na północny wschód. Wielki chan zrozumiał najwyraźniej, że będzie mógł utrzymać władzę swojej dynastii w Chinach i innych częściach Azji tylko wtedy, gdy Mongołowie przezwyciężą swe kulturowe zapóźnienie. Wraz z przybyciem Szakja Pandity do Lanczou, gdzie spotkał się on w 1247 roku z Godan-chanem, rozpoczyna się ścisła po-lityczna jak również duchowa współpraca między Mongolią i Tybetem a bud-dyzm stał się religią w Mongolii.

Pochodzenie TybetaNczykówDawno, dawno temu Niezrównany Awalokiteśwara, Bodhisattwa Bezgranicz-nego Współczucia, obrawszy postać małpy, medytował w śnieżnej krainie

Page 138: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-138 Janusz Krzyżowski

-

Tybetu. Pewnego dnia zapałała doń miłością skalna olbrzymka, która zagrozi-ła, że jeśli odrzuci jej zaloty, odbierze sobie życie. Litościwa małpa pojęła ją za żonę i spłodzili sześcioro dzieci, reprezentujących sześć rodzajów istot. Syn z odmętów piekieł był twardy, zaciekły i potrafił znieść wszelkie trudy. Przeraź-liwie brzydki głodny duch miał ogromny apetyt. Zwierzak urodził się wulgarny i głupi. Dziecko ludzkie okazało się wrażliwe i mądre. Półbóg był agresywny i zazdrosny, a bóg – cierpliwy i prawy. Ojciec poprowadził dzieci do obfitującego w owoce Lasu Zgromadzenia Ptaków, jednak po trzech latach, gdy potomstwo zaczęło się mnożyć, wszystkim zajrzał w oczy głód. Zrozpaczeni rodzice wznieśli modły do Niezrównanego, ten zaś cisnął na ziemię garść nasion jęczmienia, pszenicy, grochu, gryki i ryżu z niebiańskich stoków Góry Meru. Małpa pokazała dzieciom ziarno i rzekła: Sotang, “Jedzcie”, i od tej pory miejsce to nazywa się Sotang Gongpori. Kiedy dzieci poczęły jeść ziarno, ich sierść i ogony robiły się coraz krótsze, nauczyły się mówić, nosić ozdoby z liści i w końcu stały ludźmi. Gdy zbudowały miasta w żyznych dolinach, z nieba zstąpił Niatri Cenpo i został ich królem. Od tego czasu mieszkańcy Tybetu, którzy należą do linii ojca, odznaczają się cierpliwością, religijnością, współczuciem, pilnością i elokwencją. Ci ze strony matki płoną zaś żądzą, gniewem i zachłannością. Są przy tym gadatliwi, silni, odważni, zajadli, porywczy, rozrzutni i śmiali.

DharmaNasze wzniosłe dążenia pozostaną bez wartości, o ile nie potrafimy speł-nić naszego obowiązku, lub żyjemy niezgodnie z naszą dharmą. O ważności uniwersalnego i jednocześnie dla każdego indywidualnego prawa dharmy niech zaświadczy choćby legenda o dharmie rzeźnika. Zawodem tym parali się zazwyczaj ludzie pogardzani, wywodzący się z najniższych kast, ludzie, do których nie powinno się nawet zbliżać z obawy o skalanie.Kauśika był jedynakiem. „Matko” – powiedział pewnego dnia. „Udaję się do pustelni aby się poświęcić studiom duchowym.” Matka była skonsternowana. „Ależ synu, twój ojciec jest stary i ostatnio bardzo chory. Nie może sam nawet chodzić. Kto nam pomoże?”

Page 139: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

139- Ex-Oriente

-

Kauśika nie chciał tego słuchać. Był zdecydowany studiować święte księgi. Zostawił rodzinę i udał się do aśramy. Pewnego dnia, gdy medytował pod drzewem, przyleciał żuraw, siadł na gałęzi nad studentem i zabrudził mu ubranie. Kauśika rzucił ptakowi zabójcze spoj-rzenie. Biedny ptak padł u jego stóp martwy. Gdy wieczorem wracał przez wieś, prosił gospodarzy o garść ryżu, tak jak zwykle to czynią uczniowie z aśramów. Niewiasta, która miała mu właśnie naszykować porcję ryżu obsłużyła najpierw wracającego z pracy męża. Kaśika był oburzony. „Jak śmiesz tak lekceważyć osobę duchowną?”„Nie krzycz na mnie, nie jestem żurawiem, mnie nie zabijesz spojrzeniem!” – odpowiedziała kobieta.„Skąd wiesz o ptaku?”„O święty mężu, uczysz się aby zostać braminem, ale prawdziwej wiedzy na-uczysz się dopiero od Dharmawjadhy, która mieszka w Mathurze. Jest to czło-wiek, który cię oświeci.”Kiedy Kauśika dotarł do wskazanej miejscowości pod wskazanym adresem zastał sklep rzeźnika.„Jak może człowiek z pogardzanej kasty nauczać mnie, przyszłego bramina?” – wątpił.„Nie wstydzisz się zabijać zwierzęta? To chyba grzeszne zajęcie?”„Nie wstydzę się.” – odparł rzeźnik. „Urodziłem się w rodzinie rzeźników. Pra-cuję ciężko i wykonuję pracę uczciwie. Dlaczego mam się wstydzić? Oracz roz-rywający ziemię pługiem też niszczy wiele istot w ziemi żyjących.”Udali się później do domu rzeźnika, gdzie Kauśika poznał jego żonę, synów i rodziców.„Oto moi rodzice, oni są mymi bóstwami na ziemi. Razem z żoną dbamy o nich i z oddaniem spełniamy swój obowiązek względem nich. Ty zaś uciekłeś od rodziny i swych powinności. Doskonalenie duchowe nie ma wartości jeśli zanie-dbujesz swe obowiązki i nie żyjesz zgodnie ze swym przeznaczeniem – dharmą.”„O panie, ty jesteś doprawdy świętym mężem. Dzięki, że wskazałeś mi praw-dziwą ścieżkę poznania, prawdziwą cnotę i naukę dharmy. Jestem ci głęboko wdzięczny!”Kauśika powrócił do rodziców i dbał o nich do końca ich dni. Na zawsze zapa-miętał słowa Oświeconego:

Page 140: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-140 Janusz Krzyżowski

-

Jeśli ktoś wypowiada wiele wzniosłych, świętych słów, lecz nie wciela ich w czyn, taki bezmyślny człowiek, nie może cieszyć się świętym życiem: przy-pomina pasterza bydła, który liczy krowy swego pana.

Jedno zdanie, które niesie spokój lepsze jest od tysiąca bezwartościowych słów.

Lepiej przeżyć jeden dzień odważnie, w potężnych zmaganiach, aniżeli żyć sto lat w nieróbstwie i gnuśności.

Jeżeli jeden człowiek zwycięży w bitwie tysiąc przeciwników, a potem jeszcze tysiąc, a drugi przezwycięży siebie, jego zwycięstwo nad sobą będzie większe; takiego zwycięstwa nie dadzą rady zmienić w klęskę ani bogowie w niebie, ani demony tam w dole.

W poszukiwaniu SambaliJeden z tekstów buddyjskich przypominający Apokalipsę opowiada właśnie o owej krainie, noszącej nazwę Śambala. Władzę tam miał jakoby sprawo-wać mityczny król - buddysta słynący z bezgranicznej sprawiedliwości. Kiedy z przyszłości siły zła na ziemi wezbrałyby tak, że świat cały zalałaby fala gwał-tów i niesprawiedliwości, owa kraina pozostanie jedyną, gdzie dobre obyczaje będą szanowane. Wtedy ratunkiem dla świata pozostanie tylko Śambala nazy-wana niekiedy „Źródłem Radości”. Jej król z całym wojskiem wyruszy ze swej twierdzy aby pokonać zło i ukarać niegodziwych. Wówczas siły zła po zaciętej walce ustąpią i po wsze czasy ustanowione będą prawa Dharmy. Ukryte Króles-two leży w innym planie niż rzeczywistość, dlatego udając się w realną podróż nie można tam dotrzeć. Dla medytujących Śambala miałaby być krainą, do której mogliby dotrzeć już w czasie ziemskiego życia drogą ascezy i głębokiej medytacji. Mistrzowie medytacji pisali co prawda „przewodniki” po Śambali ale były one przewodnikami mistycznymi. Wszyscy owi uczeni podkreślali, że wyruszając w drogę poszukiwań Śambali należy mieć czysty umysł i być wol-nym od przesądów. Jeśli ten czy ów sprawiedliwy, dotrze do ukrytego króles-

Page 141: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

141- Ex-Oriente

-

twa to stwierdzi, że ludzie tam mieszkający są szczęśliwi i żyją w pokoju. Trosz-czą się o naukę i wiedza ich jest przeogromna. Potrafią stworzyć cuda techniki nie spotykane na tym świecie. Ich główną troską jest jednak zdobycie oświe-cenia a kontrola nad impulsami emocji i umysłem jest zdecydowana. Niektórzy z nich potrafią czytać ludzkie myśli, teleportować się, stawać niewidzialnymi. Umiejętności tych nie wykorzystują jednak nigdy w niegodnych celach. Uważa się niekiedy, że najwyższym bóstwem tego kraju jest Adi-Budda czyli Budda Przedwieczny, zrodzony z siebie samego i niekiedy jest identyfikowany z „kołem czasu” obejmującym całe stworzenie. Podobna do apokaliptycznej przepo-wiednia mówi, że za kilkaset lat w „epoce wielkiego upadku”, kiedy na tronie Śambali zasiądzie Mandżuśri ludzie zaczną walczyć ze sobą i mordować się wzajemnie. Świat będzie pełen nienawiści i brutalności. Na koniec gdy siły zła zwyciężą, jedynym miejscem zachowującym dobro i sprawiedliwość będzie już tylko Śambala. Zło zbliży się na koniec do murów do mitycznej krainy. Wtedy władca Śambali zgromadzi wielka armię i ruszy do boju aby przezwyciężyć zło. Gdy tego dokona ponownie nastanie na świecie era sprawiedliwości, uczci-wości i dobrobytu. Poprzedzone będzie to jednak destrukcją dotychczasowego świata i tylko z pozostałych, nielicznych, jak z nasion wykiełkuje nowy, dobry porządek.

Dzie szósty - 24.10.1987.- sobotaWychudzeni, zagłodzeni i odwodnieni, czy damy radę przetrwać? Pewnie na dole, w normalnej temperaturze moglibyśmy przetrzymać głód i drastyczne zmniejszenie ilości płynu przez dłuższy czas. Tu jednak klimat i warunki są bardzo trudne, prawie ekstremalne. Na dodatek wszyscy jesteśmy w potężnym stresie. Tylko dzięki silnej integracji całej grupy wychodzimy z tego stresu bez gwałtownych reakcji w postaci agresji, paniki, ucieczki czy innych podobnych reakcji. Pochlipywania, płacze, użalania się, których najwięcej słychać zawsze pod koniec dnia, kiedy mozolnie szykujemy się do spania nie biorę pod uwa-gę. Skargi i umiejętność dzielenie się nimi mają działanie oczyszczające. Są lepsze od niemej rezygnacji. Zresztą co wieczór prowadzę „grupową psycho-terapię”. Szukam faktów dodających nadzieję, neguje wydarzenia negatywne.

Page 142: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-142 Janusz Krzyżowski

-

Wzmacniam wypowiedzi przynosząc pozytywne wyobrażenia. Jednak codzien-nie, wnikliwie badam twarze wszystkich członków naszej wyprawy. Z ulgą nie znajduję w nich oznak skrajnego wyczerpania ani ostatecznej rezygnacji.Ludzkość od niepamiętnych czasów interesowały takie zjawiska, po których można było określić zbliżającą się w niedługim czasie śmierć. Pozwoliłoby to aktywnie się jej przeciwstawić lub też do niej godnie przygotować, zadbać o swe zbawienie jak i pomyślność przyszłą rodziny. Do rozpraw zajmujących się tym zagadnieniem należy niewątpliwie Tybetańska Księga Umarłych, której korzenie sięgają okresu sprzed dwu tysięcy lat. Wspomnianym problemem zajmuje się szczególnie jej rozdział pt. Dokładne pouczenie o wyzwoleniu przez obserwację oznak zapowiadających śmierć. Księga w przekładnie Ireneusza Kani poucza:

To ludzkie ciało zewnętrzne, złudne, powstałe ze współdziałania czynników karmicznych i przyczyn, jest zespołem nie mogących trwać elementów. Pod-legają one zanikowi, tak jak płomień wypalającej się z braku oleju lampy. Przy-czyny umierania są rozliczne, a ponieważ nie znamy dokładnej daty zgonu, należy bezustannie obserwować oznaki nadchodzącej śmierci i pilnie oddawać się cnocie.Rodzaj śmierci wszelkich istot żywych i człowieka jest dwojaki: śmierć przed-wczesna i śmierć wskutek zaniku sił życiowych. Jeśli uda się przechytrzyć śmierć przedwczesną, nagłą, to można jej zapobiec. Śmierć wskutek zaniku podobna jest do lampy gasnącej z braku tłuszczu. Nawet jeśli się ją przechytrzy, nie ma sposobu, aby ją odwrócić, toteż trzeba gotować się na umieranie.Najważniejsze ze wszystkich są takie oto sposoby obserwacji oznak. Pouczamy o nich według sześciu ogólnych kategorii. Otóż oznaki śmierci są: zewnętrzne, wewnętrzne, tajemne, dalekie, bliskie i rozproszone...Najpierw zespół oznak zewnętrznych... Są to zanik apetytu i osłabienie władz zmysłowych. Reakcje ciała, mowy i umysłu stają się gniewne. Nastrój podlega wahaniom, jest zmienny, sny zaś – niespokojne i zmącone. Cera i barwa ciała stają się nieokreślone... jeśli paznokcie nóg stają się bezkrwiste i tracą połysk, człowiek umrze po pięciu miesiącach i połowie dnia. Jeśli wypadają mu wło-sy z brwi umrze po pięciu miesiącach... niedokładne widzenie kształtów oraz postrzeganie błędne, utrata słuchu lub słyszenie niedokładne, utrata węchu,

Page 143: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

143- Ex-Oriente

-

utrata smaku lub smak opaczny, utrata zdolności rozumienia albo rozumienie na opak... wszystko to są znaki, że ten człowiek znalazł się we władzy Pana Śmierci...A teraz wspomniane już wyżej badanie bliskich zapowiedzi śmierci... Gdy u nasady zębów tworzy się czarny nalot, jest to tzw. „skupienie demonów żywiołów”: po dziesięciu dniach przychodzi śmierć. Jeśli nozdrza zapadną się i nos się spłaszczy, następuje tzw. „zagrodzenie bramy wiatrów” i po dziesięciu dniach przychodzi śmierć. Jeżeli członki już to rozciągają się, już to się kurczą, jest to tzw. „śpieszne wspinanie żywiołów”; po pięciu dniach przychodzi śmierć. Istnieje przekonanie, że w chwili śmierci, człowiekowi przed oczami, w mgnie-niu oka, przypomina się całe jego życie. My być może jesteśmy w takiej sytu-acji. Jednak nie chwilę mamy do dyspozycji lecz całe długie godziny. Możemy bez końca rozpatrywać beznadziejność naszej sytuacji. Możemy też bez końca analizować naszą przeszłość Z perspektywy „kończenia się życia” stają przed oczyma wszystkie niewłaściwe zachowania, egoistyczne pobudki, wszystko to, co w „staroświeckim nazewnictwie” rozumiane jest jako grzechy.

Page 144: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-144 Janusz Krzyżowski

-

Panie, daj mi szczęście i poczucie spełnienia.Wiem, nauki Twojej słuchałem od niechcenia.Świat, w którym dotąd działałem, nie był właściwy.Skarcony, nie wystawię na próbę sumienia.

- · -Ratuj, Panie! Wokół grzechów wir i fale.Tonie ma łódź życia. Znikąd ratunku wcale.Swą dobrocią zniwelujesz me wykroczenia.Co znaczą me grzechy przy Twej wiecznej chwale.

- · -Panie, uczyń mnie cichym i szczęśliwym, proszę,a mój pusty dom wypełnij rodziną, proszę.Niech pamięć ma będzie jasna, jak panna młoda, bym porzucił smutek, modły ku Tobie wznoszę.

Poeta indyjski z XVI wieku, urodzony jako Żyd w Armenii, który przeszedł na islam

SARMADRubajaty

Page 145: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

145- Ex-Oriente

-

Jak bańka mydlana jest me życie, jak miraż.Wolność mnie nie cieszy, jeśli to tylko miraż.

Jak opisać delikatność jej warg, gdy jedenpłatek był jak cała róża. Nie, to nie był miraż!

Stale chciałbym być z nią, w jej domu. Sytuacja jest groźna. Czy wytrzymam? Mój lęk, to nie miraż.

Kiedy otwieram usta, aby chwalić jej piękno, mówi mi: “Zamilcz szalony. Wszak to tylko miraż!”

Poeto, ta piękność z półotwartymi oczami, ona, o smaku słodkiego wina - to tylko miraż.

Poeta indyjski piszący w języku urdu z XVII wieku

MIR TAKI MIRGazele

Page 146: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-146 Janusz Krzyżowski

-

O wszystkich bólach mojego serca, kto by pamiętał?Jak przez labirynt ono błądziło. Kto by pamiętał?

Ile nocy poświęciłem na badanie gwiazd?Czary i zakusy krągłolicej, kto by pamiętał?

Dziesiątki imion walecznych dawnych, mocarnych sułtanów, co też odeszli w niebyt, któż by pamiętał?

Dziś ma tu przybyć imam. Że Mir był pijakiem do wczoraj, lepiej bracie, abyś nie pamiętał.

Mir taki mir

Page 147: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

147- Ex-Oriente

-

Pytasz mnie, biedny człowieku, czy ją kochałem?Choć bez wzajemności, to kiedyś ją kochałem.

Cóż w tym złego, że przeznaczenie było łaskawe.Choć tak łatwo wpadała w gniew, to ją kochałem.

Miałem prawo modlić się do niej, pisywać.List ten nie uciszył serca, bo ją kochałem.

Miłość jak nałóg popsuła mi reputację.Teraz zszargane mam imię, bo ją kochałem.

Mieszkałem samotnie jak pustelnik, jak nomad, lecz serce miałem spokojne, bo ją kochałem.

Niespełniony, bracie, opuszczam ten Świat.Płaczę też za ulicą gdzie żyła, bo ją kochałem.

O, Mirze, spójrz na mnie, pociesz i pobłogosław.Odchodzę z radością w sercu, bo ją kochałem.

Mir taki mir

Page 148: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-148 Janusz Krzyżowski

-

Mirze, jak rzeka płyną wartko twoje wiersze.To Bóg ci błogosławi i daje te wiersze.

Na drodze życia rzadko spotykałem ludzi dostatecznie pięknych, by poświęcić im wiersze.

Chociaż z jej oczu nieraz łzy płynęły ciężkie jak krople deszczu, czy to był temat na wiersze?

Spójrz, w pył i proch się wszystko obraca na ziemi, ale magia wciąż trwa. Magią są moje wiersze.

Z jednej strony byłaś pełna pokory, z drugiej pełna dumy. Czy oddadzą to moje wiersze?

Tamta noc była podobna do mego życia.Usnęłaś. Nie rozbudziły cię moje wiersze.

Teraz gdy odeszłaś, smutek mym towarzyszem, ale po co się smucić, gdy mam moje wiersze?

Mir taki mir

Page 149: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

149- Ex-Oriente

-

Spójrz, jak przywalił serce moje ciężki kamień!Żar się w nim pali, choć przywalone przez kamień.

O nieba! W tym grobie spopielały proch leży, lecz płomień się w nim budzi, co nie dba o kamień.

Nie wychodź z biednego domu mego serca, bo czy zdoła ktoś, kiedyś podnieść ciężki kamień?

Już więcej nie da ci gościny ukochany, jeśliś u niego zostawiła ciężki kamień.

O smutku! My też musimy opuścić ten Świat, a na naszym miejscu zostanie ciężki kamień.

O biedny Mirze, czy jesteś zdolny go podnieść?Wszak miłość jest na tym świecie jak ciężki kamień.

Mir taki mir

Page 150: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-150 Janusz Krzyżowski

-

Ku końcowi chyli się moje biedne życie.Wiele błądziłem i cierpieniem jest me życie.

Miały być krótkie lecz długimi się stawały moje wiersze. Tak długie, jak moje życie.

Pragnąłem zawsze spotykać ważne osoby.To był egoizm. Nie było skromne me życie.

Czy warto było serce wystawić na rany?One i tak nie wpłynęły na moje życie.

Mimo bliskości i tak serca nasze dzieli przepaść. Czemu więc chciałaś zmieniać moje życie?

Twoja duma miała skruszyć me serce w proch.Szkoda. By to zmienić za krótkie jest me życie.

Skarżę się tak jak Madżnun - szaleniec. Me serce wciąż pyta: cóż warte jest takie nędzne życie?

Mir taki mir

Page 151: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące
Page 152: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-152 Janusz Krzyżowski

-

Z każdą chwilą drażniła i irytowała mnie.W każdym momencie usiłowała zniszczyć mnie.Wczoraj rzekłem: „Jaką masz korzyść z mego smutku?”.Powiedziała z uśmiechem: „Twoja złość bawi mnie”.

- · -Teraz, kiedy polubiłem mą samotność, gdy śmierć nie traktuję jak ostateczność, i nawet gdybym źródło życia miał w pod ręką, wiedział bym, że to życie jeno proch marność.

- · -Głośno się modlił szejh. Niech każdy usłyszy!Sufi, co piją krzyczą. Pragnienie ich suszy.Jedyne spokojne miejsce, jakie widziałem, to na cmentarzu kwatery dręczącej ciszy.

Poeta indyjski piszący w języku urdu z XVII wieku

MIR TAKI MIRRubajaty

Page 153: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

153- Ex-Oriente

-

Nielekko jest rzecz każdą móc wyrazić lekko.Tak jak człowiekowi być człowiekiem nielekko.

To głupota gna mnie, by ujrzeć ją o świcie.Biegnę, lecz gdy jej nie spotkam, nie jest mi lekko.

Ma piękna ukochana adoracji żąda.W zwierciadle blask jej oczu połyskuje lekko.

Wziąłem do grobu blizny po radościach z tobą.Ty stałaś nad grobem, uśmiechając się lekko.

Obiecałaś nie męczyć mnie dłużej, gdy mnie zabijesz. Żałująca, co żałuje lekko.

Jaka szkoda, Ghalibie, że te krótkie suknie, coś dał ukochanej, porwały się tak lekko.

Poeta indyjski z XIX wieku piszący w języku urdu

MIRZA GHALIBGazele

Page 154: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-154 Janusz Krzyżowski

-

Z tych dni uniesień i rozłąki cóż zostało?Gdzie są te dnie, miesiące, lata? Cóż zostało?

Ciepła ni rozkoszy nie daje dzisiaj miłość.Z przypadkowych spojrzeń w piękną twarz, cóż zostało?

Nie tylko serca, ale i skłonność umysłu zmieniły się. Gdzie znikła radość? Cóż zostało?

Uczucie do tej pięknej damy mnie ożywiało.Gdzie są te piękne skojarzenia? Cóż zostało?

Tak, to bardzo trudno płakać krwawymi łzami.Serce osłabło, duch zmarniał. Cóż mi zostało?

Ociągając się, zostawiłem miłosne gry.Na ten hazard brak mi grosza. Cóż mi zostało?

Zirytowany kłopotami życia, cierpiąc, sam znosić muszę nerwowość. Cóż mi zostało?

Gdzie twa uczoność, Ghalibie, gdzie równowaga wrodzonych elementów duszy? Cóż ci zostało?

Mirza Ghalib

Page 155: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

155- Ex-Oriente

- Mirza Ghalib

Radością pieśni ani muzyki nie jestem.Odgłosem tylko pękającej duszy jestem.

Wyłącznie zabawką twych kręcących się loków i ofiarą w potrzasku własnych myśli jestem.

Chełpiliśmy się głupio naszą odmiennością.Cóż z tego za pociecha, kiedy słaby jestem.

Teraz gdy przyszłaś, widzę, że ma wiedza była pozorna. Cicho się modlę, samotny jestem.

Ty jesteś jak mur, co odbija skargi echo, ja fragmentem melodii o brzasku jestem.

Page 156: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-156 Janusz Krzyżowski

-

Pytanie, jaki jestem, wcale sensu nie mai spieranie się z tobą także sensu nie ma.

Rozmowa, w której ni iskry ani blasku gwiazd nie ma, jest bez temperamentu – sensu nie ma.

Widać przecież wyraźnie, kiedy serce krwawi.Bieganie, szukanie bandaża sensu nie ma.

Jeśli ciało spłonęło, to i serca nie ma.Szukanie, grzebanie w popiołach sensu nie ma.

Nie umiem wejść w twe żyły, by sprawdzić walor krwi.Jeśli krwią nie zapłaczesz, to krwi w tobie nie ma.

Popatrz, pochlebca został nadwornym poetą.O losie! Wśród wyróżnionych Ghaliba nie ma.

Mirza Ghalib

Page 157: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

157- Ex-Oriente

- Mirza Ghalib

Kochałem ją, lecz ona nic nie rzekła.Gdybym się posunął dalej, czy coś by rzekła?

Nawet gdybyś była okropna, kłótliwa – bądź wyłącznie moja. Obyś się mnie nie wyrzekła!

„Jeśli twym przeznaczeniem cierpieć, czemu Pan nasz nie dał ci większego serca?” – kiedyś mi rzekła.

Przywykła, Ghalibie, do twego blasku, gdybyśbardziej jaśniał, ciekawe, co by wtedy rzekła?

Page 158: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-158 Janusz Krzyżowski

-

Czemu nie zaczekałeś na mnie jeszcze kilka dni?Bóg cię zabrał i czekasz na mnie od kilku dni.

Przyszedłszy, już musiałeś odejść. Wiesz, że życie jest krótkie. Mogłeś poczekać jeszcze kilka dni.

Odchodząc, rzekłeś: „Do zobaczenia w Dniu Sądu”.Zgadzam się, lecz może on poczekać kilka dni.

Jesteś teraz jak księżyc, co ma dni czternaście, a sytuacja taka trwa już od kilku dni.

Czemu nie targowałeś się z Aniołem Śmierci?Może by ci ofiarował jeszcze kilka dni.

Pewnie spytasz: „Czemu jeszcze żyjesz, Ghalibie?”.Z pragnieniem śmierci wstrzymam się jeszcze kilka dni.

Mirza Ghalib

Page 159: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

159- Ex-Oriente

-

Zbyt trudno ci pojąć moje wiersze, o Serce!Nawet koneser prosił o łatwiejsze wiersze.Trudne są – to fakt niezbity, ale mnie trudniej, jeśli mam w sercu pustkę, a nie swoje wiersze.

- · -Gdybym cię nie błagał mój dom by opustoszał.Morze nie byłoby morzem, płaskowyż spiętrzał, a twoje nieszczere serce tchnęło ufnością.Gdyby tak nie było, ogarnąłby mnie szał.

- · -Zabierz wszystkie me długi – puste namiętności.Moje serce jest bankrutem, brak mu radości.Jak ta świeca, którą ktoś beznamiętnie zgasił,kryję w opanowanym sercu ogień ufności.

Poeta indyjski z XIX wieku piszący w języku urdu

MIRZA GHALIBRubajaty

Page 160: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-160 Janusz Krzyżowski

-

Na dworze Szacha Akbara żył genialny muzyk Tansen. Jak każdy człowiek utalentowany budził on u współczesnych mu muzyków zazdrość i niechęć. Uknuto przeciwko niemu spisek. Wiadomym było, że szach otwarty jest na wszelkie nowości, a jego próby syntezy religii muzułmańskiej, chrześcijańskiej i hinduistycznej najlepiej o tym mogły zaświadczyć. Szach, mimo że był miłoś-nikiem literatury i muzyki, jak każdy nieprofesjonalista miał wiedzę o muzyce powierzchowną. Przekonano go, aby poddał lojalność i talent Tansena. „Jeśli jest tak dobry, to niech wykona ragę Deepak w porze obiadowej”. Było to niemal muzyczne świętokradztwo. Wykonywano ją zawsze w porze wieczornej i pomagała ona wtedy zapalać lampki oliwne w hinduskich domach. Rozkaz szacha był jednak bezdyskusyjny. Tansen przeczuwający katastrofę, w czasie strojenia instrumentu polecił swą duszę bogom. Kiedy zaczął grać wszystkich ogarnął niepokój. Energia ognistej ragi, która zawsze znajdowała ujście w zapa-laniu lamp oliwnych w domostwach ludzi i świątyniach, teraz nie znajdywała ujścia. Podium, na którym siedział muzyk, zaczęło się tlić, aż wreszcie wybu-chło żywym płomieniem. Muzyk nie uniknąłby straszliwej śmierci, gdyby nie to, że jego narzeczona biorąca udział w tym okropnym i niegodnym widowi-sku nie zaczęła głośno śpiewać ragi Megh. Raga ta swą siłą sprowadza deszcz i jest wykonywana zazwyczaj przed nastaniem monsunów, kiedy upał i kurz osiągnie punkt kulminacyjny.Tak więc raga Megh swą siłą pokonała ognistą ragę Deepak i uratowała życie muzykowi.

Święty mąż i nauczyciel muzyki w świątyni Kriszny – Swami Haridas miał dwóch genialnych uczniów. Jednym był znany z licznych legend Bajiu Bawra, a dru-gim niemniej utalentowany Tansen. Drogi obu wokalistów po latach rozeszły się i każdy znalazł miejsce jako nadworny muzyk u radży w różnych częściach Indii. Koleje życia Bajiu były jednak dramatyczne i po latach na skutek przejść osobistych oddalił się z dworu i popadł w obłęd. Dlatego nazywany jest nie-kiedy „szalonym Bajiu”. W stroju żebraka, poniżany i lżony włóczył się po kraju. Zarośnięty, brudny, w poszarpanych szatach zmienił się nie do poznania.

LEGENDY O TANSENIEMuzyk indyjski z XVI wieku

Page 161: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

161- Ex-Oriente

-

O jego opłakanym losie dowiedział się Tansen będący w tym czasie u szczytu sławy jako nadworny muzyk radży Ramachandra Badhela z księstwa Rewa. I mimo, że zawsze ze sobą rywalizowali, postanowił pomóc przyjacielowi. Na-mówił radżę, aby ten ogłosił na cały kraj konkurs na najlepszego śpiewaka. Nagrodą miał być tylko zaszczyt wygrania konkursu i odśpiewanie wobec wszystkich zgromadzonych hymnu na część Kriszny. Nikt jednak nie zgłaszał się, gdyż wszyscy uważali, że nie wygrają z Tansenem. Ostatniego dnia tuż przed zamknięciem konkursu zgłosił się jednak jakiś żebrak, który się na to odważył. Dziwnym było to, że ubogi gość przyniósł ze sobą cenną tanpurę, na której miał sobie akompaniować.Ciągnęli losy. Wypadło, że w pierwszej turze śpiewać będzie Tansen, a żebrak bezpośrednio po nim, a w drugiej turze kolejność miała być odwrotna. Tansen zaśpiewał ragę Todi, a właściwie swą własną adaptację ragi Miyan-ki Todi. Wszyscy wpadli w nabożne skupienie i podziw dla mistrza. Tego dnia w grze przechodził sam siebie, a maestrią wykonania i kunsztem improwiza-cji olśnił słuchaczy. Wszystkich ogarnęło zdumienie kiedy z pobliskiego lasu przybiegło stado jeleni i również w skupieniu zbliżyło się do mistrza i słuchało muzyki. Solista ubrany był w brokaty, a na szyi miał ciężki, złoty łańcuch – dar od radży. Przed wykonaniem alapu – części, która wymaga dynamizmu i jest związana ze sporym wysiłkiem, zdjął łańcuch i powiesił go na szyi stojącego obok jelenia. Gdy skończył ragę, wszyscy wpadli w zachwyt, ale jelenie spło-szone wrzawą uciekły do lasu. Szkoda było podarunku od władcy jednak ten wzruszony koncertem obiecał Tansenowi nową ozdobę.Teraz do konkursu stanął żebrak. Śpiew jego zdumiał wszystkich. Skonfundo-wani nie wiedzieli, czyje wykonanie jest piękniejsze. Z lasu ponownie przy-biegły jelenie i Tansen mógł odzyskać swój naszyjnik. Zdezorientowani słu-chacze czekali na drugą część konkursu. Tym razem zaczął przybysz. Zaśpiewał ognistą ragę Malkaus tak przejmująco i z taką siłą głosu, że stopiły się bloki skalne z bramy pałacu i kamień zamieniony w strugę popłynął w kierunku muzyka. Gdy ustały tony ragi okazało się, że kamień zastygł wokół cennej tanpury przybysza i nie można jej z niego wydobyć.Teraz zaczął śpiewać Tansen. Jego raga okazała się nie mniej ognista i silna. Kamień wokół tanpury ponownie zaczął się topić i można było ją wydobyć. Teraz już Tansen wiedział, kim jest przybysz. Poznał grę swego dawnego przy-

Page 162: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-162 Janusz Krzyżowski

-

jaciela i powiadomił o tym zebranych. Jeszcze wielokrotnie koncertowali razem, a po pewnym czasie drogi ich ponownie się rozeszły. Pamięć tamtych wydarzeń i ich muzyki pozostała do dziś żywa w legendach i podaniach hindu-skich. Wydarzenia te były wielokrotnie utrwalone na miniaturkach. Jeśli więc będziecie w Udajpurze, poproście o miniatury z Tansenem i Bajiu. Wzbudzicie tym entuzjazm hinduskich sprzedawców i jako koneserzy będziecie chyba musieli zapłacić odpowiednio wyższą cenę.

Page 163: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

163- Ex-Oriente

-

Jesteśmy tu, o, Zauqu, nieszczęść doświadczamy.Po co tu jesteśmy i dokąd zmierzamy?Z głośnym krzykiem wstąpiliśmy na scenę życia i niestety z głośnym jękiem ją opuszczamy.

- · -Nasza ignorancja, o, Zauqu, ogranicza nas niestety. Ciasnota umysłu wytycza wąską ścieżkę do wiedzy, co serc nie rozjaśnia.Sądzenie, że coś wiemy, to wiara zwodnicza.

- · -Czemu wciąż absorbują mnie straty i zyski.Mam zrobić to lub tamto! Już obłęd jest bliski.Nic byśmy nie wskórali bez Twej łaski, Panie, i dlatego dzisiaj składam Ci pokłon niski.

Poeta indyjski z XIX wieku piszący w języku urdu

MOHAMMAD IBRAHIM ZAUQRubajaty

Page 164: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-164 Janusz Krzyżowski

-

Spokoju, co go pragnę, w domu nie znajduję.Spacer po twej uliczce też mnie nie ratuje.Oblicze mam blade jak rtęć. Moja bezradność,moje nieszczęście kompletnie mnie załamuje.

- · -Mominie, powinieneś o wygląd więcej dbać.Każdy ma wyglądać godnie. Ciebie na to stać!Ta tunika! Ten turban! Co to jest? Na Boga!Gdzie twój wdzięk, gdzie przykład, co miałeś nam dać?

- · -Bóg mi zabrania nawet kropli wina wypić.Podczaszy mówi, że mam ten puchar wychylić.Cenię jego rady, lecz Boga też szanuję.Wypić czy nie wypić? Ku czemu mam się skłonić?

Poeta indyjski z XIX wieku piszący w języku urdu

MOMIN KHAN MOMINRubajaty

Page 165: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

165- Ex-Oriente

-

Widzę Cię mój ukochany we wszystkim, co istnieje...Czasem się ujawniasz, czasem skrywasz.

Czasem jesteś możliwością, czasem nakazem...Czasem żyjesz krótko jak motyl, czasem jesteś wieczny.

Jesteś jednak królem czasu, który rządzi światem...a czasem jesteś żebrakiem z miseczką w dłoni.

Czasem w stroju Ukochanegoz całym pięknem i urokiem.

Czasem jesteś jak Niaz – kochanek kochającyze spalonym ciałem i sercem w płomieniach.

Poeta indyjski z XIX wieku piszący w języku urdu

HASRAT SHAH NIAZGazele

Page 166: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-166 Janusz Krzyżowski

-

Pięknem emanuje nasze spotkanie przyjaciół.Tak jak pięknem tchnie nasz ogród pełen kwiecia.

Cudowną arogancję piękna, kokieterię, bezradność, wszystko to, co ukazałeś, poznało me biedne serce.

Dzięki Jego wspaniałości promieniuje świata piękno – ukryta forma piękna Ukochanego.

Lśnienie Ukochanego oczarowuje nasze oczy i nie osłabia nas już ta magia.

Słodycz lekkiej bryzy ceniło serce Mirai ceni je Hazrat. Twe zaś piękno jest najwspanialszym.

Poeta indyjski z XIX wieku piszący w języku urdu

MAULANA HASRAT MOHANIGazele

Page 167: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

167- Ex-Oriente

-

Nie przyszłaś. Tęsknię już bardzo długo. Cóż począć?W oczekiwaniu nadszedł nowy dzień. Cóż począć?

Me szaleństwo i tak miało chyba jakiś sens, gdy rozłąka dręczyła mój umysł. Cóż począć?

Tej nocy znowu pokłóciłem się z imamem, chciałem ją spędzić z tobą. Wyklął mnie. Cóż począć?

Łatwo się dąsasz i złościsz. Smutna to sprawa.To jest moje wielkie zmartwienie. Cóż mam począć?

Tym razem dziwnie spędziłem wiosnę. Ni drzewa nie kwitły, nie piłem, nie było cię. Cóż począć?

W ogrodzie jak w klatce czas spędziłem. Lękliwie docierała do mnie świeża bryza. Cóż począć?

Poeta indyjski z XX wieku piszący w języku urdu

FAIZ AHMED FAIZ Gazele

Page 168: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-168 Janusz Krzyżowski

-

Jak pięknie tej wiosny znów kwitnie ogród, spójrz.Przyjdź tu, upój się jego wonią, na kwiaty spójrz.

Zamknięty w nim jak w klatce, czuję wiatru powiew.Czy wiesz, gdzie jest ma miła? Na mą tęsknotę spójrz.

Serce mam słabe, a silny ból mnie przenika.Jak wielu „życzliwych” chce nas rozdzielić, spójrz.

Co się z nami stało, jest nie do naprawienia.Nasze łzy otwarły nam drugi, lepszy świat, spójrz.

Na tej drodze, Fezie, nie spotkasz przyjemności.Ulica do twej miłej na krzyż prowadzi, spójrz.

Faiz Ahmed Faiz

Page 169: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

169- Ex-Oriente

-

Czy to woń krwi, czy zapach jej warg utracony?Powiedz, ta rześka bryza wieje, z której strony?Skąd ten niepokój i napięcie? Skąd ono jest?Czy wiosna wraca, czy więzień zwolniony?

- · -Bez szybkiego spojrzenia, bez słów, wiadomości, bez pociechy jestem, lecz nie brak mi ufności.Mimo bólu pragnę jedności. Choć przez chwilę spójrz na mnie! Nie chcesz? Nie zaznam, więc radości.

- · -Czy skryć się w winiarni, czy w jakimś miejscu cichym?Wy zajęci jesteście małpowaniem lichym innych. Dla was ważne są wąsy kaznodziei.Dziś zachwycacie się pijaka słowem kruchym.

Poeta indyjski z XX wieku piszący w języku urdu

FAIZ AHMED FAIZ Rubajaty

Page 170: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-170 Janusz Krzyżowski

-

Jeśli przez przypadek ona przejdzie moją drogą, może me jutro przeszłoby już dziś tą drogą.

Uroda i czar mej miłej ciągle mnie kusi, tchnie pięknem i miłością, gdy kroczy swą drogą.

Budzi we mnie obrazy niebiańskich rozkoszy.Pragnę jej towarzystwa, gdy idę mą drogą.

Wokół tyle rozczarowania i nieszczęścia.Nawet smutek i żal kroczy miłości drogą.

Niepokój rzuca nas stale z miejsca na miejsce, chociaż karawana życia kroczy swą drogą.

Gdy śnię, niebo i ziemia zamieniają swe miejsca.Kto więc jest godzien kroczyć dziś miłości drogą?

Minęły dni, gdy serce miałeś pełne żaru,Firaqu, dziś ono zmierza samotną drogą.

Poeta indyjski z XX wieku piszący w języku urdu

FIRAQ GORAKHPURIGazele

Page 171: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

171- Ex-Oriente

-

Czy marni ludzie pojmą, czym jest ta poezja?Aktywny dzień, barwne noce – oto poezja.

Wiem, że w tym życiu może mnie spotkać nagle śmierć.O, życie, znam twe triki, broni mnie poezja!

Choć w oku kręci się łza, czuję wciąż energię.Jak deszcz monsunowy rześka jest ma poezja.

Potok twoich słów, miła, pozbawił mnie głosu.Nie wiem, czy to twa historia, czy ma poezja?

Wielki spokój, to drugie imię piękna. Łoże wśród kwiatów, twój sen, rozmowy – tym jest poezja.

Snujesz dziś historię za historią, Firaqu.Migotaniem gwiazd, ciszą – jest twoja poezja.

Firaq Gorakhpuri

Page 172: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-172 Janusz Krzyżowski

-

Tak niewielu ma swój własny styl. To ich magia.Moje słowa jak diamenty lśnią, to ma magia.

Twoje zdradliwe oczy nie pozwolą mi żyćspokojnie. To podstępnie działa twoja magia.

Ocean budzi się do życia, jak ma młodość.Łódź serca chwieje się – tak działa twoja magia.

Obiecałaś mi spokojną przyszłość. Mijajątygodnie i miesiące waśni. Gdzie twa magia?

Całe narody pogrążają się w chaosie.Poeci i wieszczowie, gdzie jest wasza magia?

Aby żyć szczęśliwie i pić nektar życia, czyż trzeba też kosztować trucizny? Dziwna magia.

Jednak dzisiaj, mój Firaqu, twój śpiew jest słodki.Niechaj zawsze trwa. Kreuje go nocy magia.

Firaq Gorakhpuri

Page 173: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

173- Ex-Oriente

- Firaq Gorakhpuri

Czy to koniec drogi karawany? To możliwe.Czy może tylko niespełnienie? To też możliwe.

Nie wiemy, skąd wiatr zawieje. Czy poczujemydym, gdy serce będzie płonąć? Czy to możliwe?

Mówisz, żeś nieszczęśliwa, ale nie tak bardzo.Kochając, nie byłaś szczęśliwa. To możliwe.

Czemu opisując stan swego ducha, cichniesz?Zmieniasz wersję opowieści. Jak to możliwe?

Dziś ktoś zapukał do mego serca. To miastodawno jest już opuszczone. Jak to możliwe?

Stale jeszcze czujemy w sercu młodość, chociażjuż inny świat nas otacza. Jak to możliwe?

Kiedyś rozumiałem świat. Dziś nic nie rozumiem,choć mamy wiedzę i księgi. Jak to możliwe?

Ma miłość Firaqu, jest pełna poświęcenia.Nie ma w niej fałszu ni braku. To jest możliwe!

Page 174: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-174 Janusz Krzyżowski

-

To nie jest dobry czas, by coś głosić. Bądź cicho!Pamiętaj o tym, przyjacielu, i bądź cicho.

Prawdę, co trującą była, odesłano hen.Nie jesteś szalony jak Sokrates. Bądź cicho!

O prawdę walczysz, lecz inni nie chcą umierać.Wszak nie jesteś Mansurem, więc lepiej bądź cicho.

Gdy się mówi, że słońce krąży wokół ziemi, pozwól mu się kręcić. Chroń swą głowę! Bądź cicho!

W więzieniu się umiera. Łańcuch jest torturą.Pomyśl o tym. Pomyśl raz jeszcze i bądź cicho!

W tym ogrodzie życia jest miejsce na westchnienia i łzy. Zachowaj kwitnącym ogród. Bądź cicho!

Zamknij oczy i siądź skromnie nad brzegiem rzeki, Insha-dżi. Zaszyj usta nicią i bądź cicho!

Poeta indyjski z XX wieku piszący w języku urdu

IBN E INSHA Gazele

Page 175: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

175- Ex-Oriente

-

Po cóż się przywiązujesz, Insha-dżi, wstań i idź.Nie czczą tu pokoju, żebrakiem cię zwą. Idź!

Patrzysz na ich bezwstydne szaty, pełne ozdób.Twoją jest worek, co ma sto dziur. Wstań i idź!

Noc się kończy, księżyc zaszedł, drzwi są zamknięte.Wróciłaś późno. Cóż powiesz? Lepiej wstań i idź!

Nadeszła noc separacji. Możesz rzec śmiało, co leży na sercu. Potem jednak wstań i idź!

Cóż z ciebie za perła, czy skarb, jeśli nie mogę cię zachować w swych rękach, więc lepiej wstań i idź.

Poeto, w tym mieście żyć ci nie dadzą. Ruszaj do lasu. I ty, biedny kochanku, wstań i idź!

Ibn e Insha

Page 176: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-176 Janusz Krzyżowski

-

W każdym z nas skrywa się jakaś troska – tak sądzę.Każda dusza musi ponieść karę – tak sądzę.

Gdy noc była spełnieniem wraz z naszymi łzami, jej ślady pozostaną w mej pamięci – sądzę.

Ma piękna, nawet wtedy, kiedy ma oczy zamknięte, bacznie obserwuje mnie przez cały czas – sądzę.

Lecz kiedy jestem zagubiony w myślach o niej,poczuję kłucie serca, gdy przemówi – sądzę.

Doprawdy nie wie jak głęboka jest jej wiara.Pewnie nie jest wystarczająco mocna – sądzę.

Powiedz, czy jest sens liczyć każdy krok, nie skraca to drogi do wieczności – tak sądzę.

Każdy odnosi na tej drodze jakieś rany.W każdym z nas kryć się może tragedia – tak sądzę.

Poeta indyjski z XX wieku piszący w języku urdu

JAN NISSAR AKHTAR Gazele

Page 177: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

177- Ex-Oriente

-

Szaleniec krąży po naszym mieście, czy uwierzysz?Teraz ja patrzę na świat, jak i on, czy uwierzysz?

Nie pytaj, jaki los czeka nasze społeczeństwo.Pytanie to jest szalone, lecz czy w to uwierzysz?

Myślałem, że ciężkie dni chaosu szybko miną,lecz twój tok myśli mnie zaszokował, czy uwierzysz?

W efekcie zostałem sam, jak klejnot zakopany przez wędrowca na pustyni. Czy mi w to uwierzysz?

Nieraz nieskończoność drogi mnie nie przestraszała, innym razem męczył już jeden krok, czy uwierzysz?

Przemierzyłem jednak już długą drogę, ból dał mi hart ducha, uczynił silniejszym. Czy mi uwierzysz?

Jan Nissar Akhtar

Page 178: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-178 Janusz Krzyżowski

-

Człowiek zawsze ma w sobie zwierze, i tu, i tam.Nasz Bóg zawsze jednak jest wielki, i tu, i tam.

Złe zwierzęta noszą tylko inne imiona.Smutek i samotność w miastach jest i tu, i tam.

Raz posąg Boga, raz Jego imię to pole obłudnych, choć religijnych gier, i tu, i tam.

Hindusi i muzułmanie o szczęściu mówią.Niestety, człowiek jest w kryzysie, i tu, i tam.

Taki sam ból tkwi w naszych sercach, i tu, i tam.Piękno poezji Mira czcimy, i tu, i tam.

Poeta indyjski z XX wieku piszący w języku urdu

NIDA FAZLI Gazele

Page 179: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

179- Ex-Oriente

-

Złe myśli, co mnie trapią, miałem już wcześniej.Na szczęście, Bóg mi zsyłał dobrych ludzi wcześniej.

Chciano mnie skrycie zabić, gdy byłem bezbronny, lecz i ja potrafiłem rękę podnieść wcześniej.

Stworzenie człowieka chyba trwało dość długo, a światło Boga przenikało Ziemię wcześniej.

Niebo, pole, woda mogą bywać czerwone, ale słowo „krew” było dobrze znane wcześniej.

Miasta mego kraju opustoszały później, ale biedny mój dom pustką zionął wcześniej.

Nida Fazli

Page 180: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-180 Janusz Krzyżowski

-

Jesteś dla mnie zapachem wiatru, o mój miły.Ja jestem kwiatem, co nie dba o los, mój miły.

Czasem można wyleczyć ranę po miłości.Czasem zagłębia się ona aż do żył, mój miły.

Kiedykolwiek byś przychodził tutaj, miłości mej kwiaty czekać cię będą na progu, miły.

Jeśli zmęczony siądziesz kiedyś w kurzu drogi, ma miłość jak rzeka się rozleje, mój miły.

Mówiliśmy kiedyś o śmierci i dniu sądu.Ta miłość będzie wzorem dla następnych, miły.

Poetka pakistańska z XX wieku

PARVEEN SHAKIR Gazele

Page 181: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

181- Ex-Oriente

-

Przerwany mam sen. Nic to nie znaczy dla ciebie.Wiatr trzaska drzwiami. Nic to nie znaczy dla ciebie.

Ty spokojnie i lekko wybiegasz myślą w dal.Moje myśli się plączą, lecz cóż to znaczy dla ciebie?

Pomagasz innym, wskazujesz im drogę, podczas gdy ja się zagubiłam, lecz cóż to znaczy dla ciebie.

Po niebie pędzą chmury, nie myśląc o deszczu.W mojej muszli brak perły, lecz cóż to znaczy dla ciebie.

Gdyś zmęczony, rozbijasz namiot na pustyni, ja zaś muszę iść dalej, lecz cóż to znaczy dla ciebie.

Parveen Shakir

Page 182: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-182 Janusz Krzyżowski

-

Miłość ma przepełnia cię powoli, powoli.Ty także wychodź jej naprzeciw, lecz powoli.

Choć wyczerpany miłością stale cię pragnę.Oboje osiągnęliśmy cel, lecz powoli.

Czy warto jeszcze coś dodać, gdy się spotkamy?Gdy przyjdzie szczęście, troski odpłyną powoli.

Jesteś gościem specjalnym w mieście mego serca, lecz prawdziwe twe piękno spostrzegam powoli.

Wątpię, by serce me doznało pełni szczęścia, lecz nawet chmury zraszają ziemię powoli.

O, Qateelu, pragnę dzielić los zakochanych i pragnę na jej rękach umierać powoli.

Poeta indyjski z XX wieku piszący w języku urdu

QATEEL SHIFAI Gazele

Page 183: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

183- Ex-Oriente

-

Uczyniłeś huragany posłańcami, Panie.Ludzie, którzy tu mieszkali, już nie wrócą, Panie.

Cóż mamy począć, aby nie tylko śnić, Panie, aby nie malować księżyca na piasku, Panie?

Winiarnia zamknięta, a ja stale szukam miłej.Gdzie jest ta, co ma w swych oczach truciznę, o Panie?

Z wielką pasją ludzie stroją się w szaty z papieru i ignorancji. Co poczną w czasie deszczu, Panie?

Nie dawaj nam na ziemi nadziei na spełnienie.Ludzie, którzy w to wierzą, zginą niechybnie, Panie.

Kto tutaj pozostanie z dobrych i sprawiedliwych?Kto tutaj przetrwa, jeśli mnie ukrzyżują, Panie?

„Ten co tu śpi, chciał obudzić świat”, napiszą potem w krótkim epitafium mego grobowca, Panie.

Qateel Shifai

Page 184: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-184 Janusz Krzyżowski

-

Aniołem może stać się kamień, jeśli Bóg zechce,choć martwy, miłością się wypełni, gdy Bóg zechce.

Jesteśmy jak rzeka, co zna swą moc, w którą stronę ruszymy, tam będzie jej koryto. Gdy Bóg zechce.

To znana prawda życia: jeśli nie będziesz moją, to jakaś inna nią zostanie, jeśli Bóg zechce.

O przyjacielu, pijmy w imię Boga. Trucizna zmienić się może w lekarstwo, gdy tylko Bóg zechce.

Wszystko do Niego należy: powietrze, zapachy, niebo, sztuka. Czuć będę Go wszędzie, gdy On zechce.

Poeta indyjski z XX wieku piszący w języku urdu

BASHIR BADR Gazele

Page 185: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

185- Ex-Oriente

-

Byłaś światłem księżyca, nektarem, lecz odeszłaś.Dzisiaj już należysz do innego, bo odeszłaś.

Zejdź z twych wyżyn schodami w dół, do nas,byś ucieszyła swym widokiem. Po cóż odeszłaś?

Nie wierzysz już w rzadką, ziemską miłość? Czyżby cię świat torturował? Czy to jest powodem, że odeszłaś?

Jak w naturze; są kwiaty, co pachną przy księżycu.Bóg przychylny jest uczuciom. Czemu więc odeszłaś?

Nasz spokojny dom może roztaczać piękny zapach.Nawet obcy może go poczuć. Czemu więc odeszłaś?

Przez całe życie ceniłem niewinność swobody.Dymiła lampa, więc ją zdmuchnąłem – gdyż odeszłaś.

Bashir Badr

Page 186: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-186 Janusz Krzyżowski

-

Burz ile wycierpiałem – trudno powiedzieć.Kłamstw mi mówiła ile – trudno powiedzieć.

Moje wierne serce jest jak czysta perła.Ileż bólu jeszcze zaznam – trudno powiedzieć.

Po latach odzyskaliśmy wreszcie spokój.Ile on jednak jest wart, to trudno powiedzieć.

Wszak większość naszych przeżyć była iluzją.Czy będą nas mieć w pamięci – trudno powiedzieć.

Nie masz wcale profitu z twej filozofii,Zahidzie, czy przestaniesz śnić? Trudno powiedzieć.

Poeta indyjski żyjący w Warszawie piszący w języku urdu

SURENDER BHUTANIGazele

Page 187: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

187- Ex-Oriente

-

Dobrze cię nie poznałem. Nie zdążyłem, mój bracie.Lecz pomnę, jak dobrze mi było przy tobie, bracie.

Nigdy nie czułem wyobcowania ze swego kraju.Dzięki tobie nie bałem się samotności, bracie.

Kiedykolwiek się spotykaliśmy, zawsze czułemwielkość twej przyjaźni. Dzięki ci za to, bracie.

Twoje nagłe odejście było niczym oszustwo.Do dziś je rozpamiętuję i wzruszam się, bracie.

Nieraz sądzę, że zbyt mało cierpię po rozstaniuz tobą. To „nieskończoność” świata tak działa, bracie.

Przebywasz teraz, mój drogi, gdzieś za horyzontem, a mnie mijają dnie w spokoju i ciszy, bracie.

Jak lampa będzie się palić pamięć o tobie dokońca moich dni i będę wspominał cię, bracie.

Surender Bhutani

Page 188: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-188 Janusz Krzyżowski

-

Odrzuciłem namiętności, Panie, został smutek.Na nic się jednak nie skarżę. Szanuję mój smutek.

Popatrz wokół – nawet w miłości widzi się sarkazmNikt jednak nie poczuwa się do winy – stąd smutek.

Komu mamy opowiadać historie naszych trosk?Samotnemu w wielkim mieście towarzyszy smutek.

Nie pozostał nawet cień po dawnych namiętnościach.Jedynym druhem, co mnie nie opuszcza, jest smutek.

Skończyłem ten gazel, ale go nie podpisałem swoim imieniem, gdyż moje imię teraz – Smutek

Surender Bhutani

Page 189: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

189- Ex-Oriente

-

Poezja jest dla mnie czystą, szczerą mową serca.Dla mnie, ascety, jest ona też religią serca.

Jej nićmi wyhaftowana jest tęcza nadzieinadzieja zaś jest pokarmem naszego serca.

Gdy wymawiam imię Pana, to się modlę. Kiedymówię swoje, jestem pyszny. Czy jestem bez serca?

Pan mi jednak błogosławi. Życie mam spokojne.Czuję Jego życzliwość. Nie jestem więc bez serca!

Wyszedłem na drogę z miską żebraczą, spotkałempodczaszego. Piję poezję – mowę serca.

Surender Bhutani

Page 190: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-190 Janusz Krzyżowski

-

Srebrnym łańcuszkiem myśli wiąże się poezja.Moim przeznaczeniem stała się poezja.

Słowami pełnymi słodyczy, rozterką, sposobem na życie – tym jest dla mnie poezja.

Każdy początek pieśni budzi refleksje.Trudną drogą przemyśleń jest moja poezja.

Żarem i uporem, oddawaniem się pasji, skupieniem, modlitwą jest dla mnie poezja.

Każdy dwuwiersz ma głębokie znaczenia.Uczucia tchnieniem jednak jest dla mnie poezja.

Kiedy kończysz ten gazel Zahidzie, to czujesztrafienie strzały w serce. Oto jest poezja!

Surender Bhutani

Page 191: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

191- Ex-Oriente

- Poeta indyjski żyjący w Warszawie piszący w języku urdu

SURENDER BHUTANIRubajaty

Nie pytaj mnie o mój ból. O serce nie pytaj.Nie rób z dnia nocy. O wartość cienia nie pytaj.Wiele czasu minęło, gdyśmy się rozstali.Jak głęboki jest mój ból w moich oczach czytaj.

- · -Nasze smutne rozstanie, to dawna historia.Język, którym to opisałem, to feeria zapomnianych, zbędnych słów z odległej przeszłości. Dziś sądzę, że wszystko to była ma histeria.

- · -Przyjdź! Pójdziemy odwiedzić dzielnicę biedaków.Przyjdź! Bądź życzliwa. Nie skąp tych kilku kroków.Nie zwracałaś nigdy uwagi na maluczkich.Przyjdź i rzuć memu sercu choć kilka miedziaków.

Page 192: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-192 Janusz Krzyżowski

-

Niebacznie ujawniliśmy nasze sekrety.Następstwem były smutki, tak jak u kobiety, która zbyt dużo mówi. Serce jednak pragnie być szczere i otwarte dla ludzi. Niestety.

- · -Czas już zabrał w przeszłość słodkie sny i łzy.Bez wahania zdecydowanie precz odeszły.Teraz nie ma co wspominać minione czasy.„Łzy spajają wielkie serca”. Tak mówiłaś ty.

- · -Szkoda, że nie zamieniliśmy ani słowaNasze oczy spotykały się, lecz bez słowa.Miliony razy myślałem o tobie, miła.Odeszłaś w nicość – w mych myślach pustka jałowa.

Surender Bhutani

Page 193: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

193- Ex-Oriente

- Poeta Bollywoodu

SAHIR LUDHIANVIGazele

Uczyniłaś me życie trzeźwe, ma miłości.Wypije nawet truciznę w imię miłości!

Nadal żyję rozpamiętując mą samotność, lecz, co mi po życiu, bez pragnień, bez miłości?

Gdy nie mogę mieć ciebie, dręczy mnie pragnienie.Nie pomagają marzenia, gdy brak miłości.

Ostatnio żyłem tylko nadzieją, lecz już wiem,że skrócę me cierpienia, bo brak mi miłości.

Page 194: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

-194 Janusz Krzyżowski

-

Poeta Bollywoodu

JAN NISSAR AKHTARGazele

Twarzy jak księżyc, ust jak róża pragnę, a jeśli mam wargi spierzchnięte – wina pragnę.

Grzeszny, lata byłem nieobecny – błądziłem.Teraz wielki dług wobec ciebie spłacić pragnę.

Wiem, że będę musiał odpowiadać na wszystkie twe pytania. Uwierz, że szczerze mówić pragnę.

Moje rozbite serce dziś chce być odważne.Nawet, jeśli ma boleć, tego bólu pragnę.

Przepełniony jestem żarliwością do ciebiei każdy dwuwiersz mówi, jak bardzo cię pragnę.

Page 195: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

195- Ex-Oriente

- Jan Nissar Akhtar

Nie skarż się na brak radości – biedne me życie.Powoli, powoli spłacę długi – me życie.

Szmery nocy czasem poruszają me serce.Myślę: to jej szept, i budzi się we mnie życie.

Łzy zaczynają błyszczeć w mych oczach. Otrzyj jeswym szalem. Twoja dobroć wskrzesi we mnie życie.

Czuję się zawiedziony, że mieszkam w tym mieście, gdzie współczucie nie gości. Okrutne jest tu życie!

Page 196: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

Poeta Bollywoodu

MAJRODH SULTANPURIGazele

Wiatr przybliża szybko strzałę do celu. Pamiętaj!Zapłonie lampa, gdy spleciemy dłonie. Pamiętaj!

Wstydziła się mych pytań i opuściła głowę, bo sekrety nocy czynią ludzi lękliwymi. Pamiętaj!

Sprawy do przemilczenia trafiły do mych pieśni.Twe słodkie usta są dla mnie jak wino. Pamiętaj.

Omdlewając, patrzyłaś na mnie. Zagubiliśmy się w miłości. O tych chwilach ze mną zawsze pamiętaj!

Na koniec znalazłem cel swej wędrówki, lecz popatrz ile kolców utkwiło w mych stopach. To pamiętaj!

-196 Janusz Krzyżowski

-

Page 197: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

Egipskie dusze-ptaki .................................................................. 6„Anatomia duszy” w kabale .................................................... 14Złote myśli Sancho Pansy. Posłowie ......................................... 20Legendy króla Asioki ............................................................... 24

Ciastko z błota .............................................................................. 24

Bindumati ..................................................................................... 25

Asioka i młodzi mnisi .................................................................... 26

Cudowne odrodzenie muszkatowca ............................................... 28

Bajki buddyjskie...................................................................... 29Stare drzewo ................................................................................. 29

Złoty łabędź .................................................................................. 30

Głupie małpy ................................................................................ 31

Król, gołąb i sokół ......................................................................... 33

Buddyjskie szlaki ..................................................................... 34Brzydula Wirupa ........................................................................... 34

Dar bogacza i biednej dziewczyny .................................................... 36

Budda czyni cuda .......................................................................... 37

Jawnogrzesznica Amrapala i złoczyńca Angulimala ......................... 39

Nikczemny Dewadetta ...................................................................41

Dżataka o zającu ............................................................................43

Khmerowie potomkowie Kamu ...................................................... 45

Królestwo Pagan ........................................................................... 47

Omar Chajjam ........................................................................ 48Rubajaty ....................................................................................... 48

Dżalaludin Rumi ..................................................................... 56Rubajaty ....................................................................................... 56

Bajki perskie ........................................................................... 62Zakochany słowik .......................................................................... 62

Kropla deszczu .............................................................................. 64

Lekkoduch i gadająca papuga ........................................................ 66

Hafiz ...................................................................................... 69Gazele .......................................................................................... 69

Bibi Hayati z Szirazu ............................................................... 76

SPIS TRESCI

197- Ex-Oriente

Page 198: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

Hazrat Khawaja Ghulam Farid ................................................. 79

Muzyka Indii .......................................................................... 80Sarangi ......................................................................................... 80

Legenda rzeki Gangi ...................................................................... 80

Wędrowny śpiewak ....................................................................... 81

Święto Onam ................................................................................ 82

Spotkanie z muzykami ................................................................... 82

Satyajit Ray ................................................................................... 83

III część koncertu pt. Raga – Mala (Girlandy Rag) ........................... 84

Legenda związana z instrumentem swaramandala .......................... 85

Bajki indonezyjskie ................................................................. 86Talaga Wama ................................................................................ 86

Stara kobieta i ryby ....................................................................... 87

Wieśniak i „mysi jelonek” .............................................................. 88

Malin Kundang ............................................................................. 89

Czy ten świat jest dobrze stworzony ............................................... 90

Bajki mongolskie .................................................................... 91Skąd się wzięły bajki w Mongolii ................................................... 91

Historia morin-khura ..................................................................... 92

Erkhaii Mergen, jego koń i jaskółka ................................................ 93

Trzy nieznane jajka ........................................................................ 94

Legendy nepalskie .................................................................. 96

Pieśń nepalskich górali ............................................................ 98Resham firiri ................................................................................. 98

Shebru Dance Songs of Namche .................................................... 100

Pieśni ludowe Indii ................................................................. 101Pieśń Radhy .................................................................................. 101

Pieśni do Kriszny ......................................................................... 102

Piosenka sprzedawcy łakoci na ulicach Lakhnau ........................... 103

Kalila i Dimna ....................................................................... 104Małpa i drwal ............................................................................. 104

O sprytnych myszkach ................................................................. 106

Uczony mąż i kpiarze .................................................................. 107

O wieśniaku, złodzieju i złym duchu ............................................. 108

Wieśniak i butla oleju .................................................................. 109

Wesz i pluskwa ............................................................................ 110

-198 Janusz Krzyżowski

Page 199: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

Uczeni głupcy ............................................................................. 112

Król i jego sokół .......................................................................... 113

Rezolutna kobieta ....................................................................... 115

O świętym meżu, co miał córkę myszkę ........................................ 116

Niewidomy i wąż ........................................................................ 118

Małpy, świetlik i papuga .............................................................. 119

Gotowanie za pomoca świeczki .................................................... 120

Radość i smutek pasterza ............................................................. 121

Mirabai ................................................................................ 122Liryka ......................................................................................... 122

Spiewajacy poeci Pakistanu ................................................... 123Pieśń Shabhaz Qalandar .............................................................. 123

Pieśń .......................................................................................... 124

Old India .............................................................................. 125Magia Indii ........................................................................... 126

Akbar i Birbal .............................................................................. 126

Fatehpur Sikri .............................................................................. 127

Mauzoleum Salima Cziszti ........................................................... 129

Górskie uzdrowiska w stylu „british – raj” ..................................... 130

Mahatma Gandhi ........................................................................ 131

Medycyna tybetańska ........................................................... 133Legenda ...................................................................................... 133

Dr Dhonden ................................................................................ 134

W śniegach pod Sziszapagmą ................................................. 136Klasztor Kumbum ........................................................................ 136

Pochodzenie Tybetańczyków ........................................................ 137

Dharma ...................................................................................... 138

W poszukiwaniu śambali ............................................................. 140

Dzień szósty - 24.10.1987. - sobota ............................................. 141

Sarmad ................................................................................ 144Rubajaty ..................................................................................... 144

Mir Taki Mir ......................................................................... 145Gazele ........................................................................................ 145

Rubajaty ..................................................................................... 152

Mirza Ghalib ........................................................................ 153Gazele ........................................................................................ 153

Rubajaty ..................................................................................... 159

199- Ex-Oriente

Page 200: Janusz Krzyżowski - orient.jkrzyzowski.pl · Znajomość imienia demonów w krainie zmarłych zapewniała ich przychylność i była przepustką do przechodzenia przez strzegące

Legendy o Tansenie ............................................................... 160Mohammad Ibrahim Zauq .................................................... 163

Rubajaty ..................................................................................... 163

Momin Khan Momin ............................................................ 164Rubajaty ..................................................................................... 164

Hasrat Shah Niaz .................................................................. 165Gazele ........................................................................................ 165

Maulana Hasrat Mohani ....................................................... 166Gazele ........................................................................................ 166

Faiz Ahmed Faiz .................................................................... 167Gazele ........................................................................................ 167

Rubajaty ..................................................................................... 169

Firaq Gorakhpuri .................................................................. 170Gazele ........................................................................................ 170

Ibn e Insha ........................................................................... 174Gazele ........................................................................................ 174

Jan Nissar Akhtar .................................................................. 176Gazele ........................................................................................ 176

Nida Fazli ............................................................................. 178Gazele ........................................................................................ 178

Parveen Shakir ..................................................................... 180Gazele ........................................................................................ 180

Qateel Shifai ......................................................................... 182Gazele ........................................................................................ 182

Bashir Badr ........................................................................... 184Gazele ........................................................................................ 184

Surender Bhutani .................................................................. 186Gazele ........................................................................................ 186

Rubajaty ..................................................................................... 191

Sahir Ludhianvi ..................................................................... 193Gazele ........................................................................................ 193

Jan Nissar Akhtar .................................................................. 194Gazele ........................................................................................ 194

Majrodh Sultanpuri ............................................................... 196Gazele ........................................................................................ 196

-200 Janusz Krzyżowski