hymny rigwedy

download hymny rigwedy

If you can't read please download the document

Transcript of hymny rigwedy

HYMNY RIGWEDY
przeoy z sanskrytu Franciszek Michalski
MANDALA 1 Hymn 1 | Do Agni
MANDALA 1 Hymn 89 l Do wszystkich bogw
MANDALA 2 Hymn 12 | Do Indry
MANDALA 4 Hymn 42 | Indra i Waruna
MANDALA 5 Hymn 63 | Mitra i Waruna
MANDALA 7 Hymn 46 | Do Rudry
MANDALA 7 Hymn 86 | Do Waruny
MANDALA 7 Hymn 99 | Do Wisznu i Indry
MANDALA 9 Hymn 51 | Do Somy
MANDALA 10 Hymn 14 | Do Jamy
MANDALA 10 Hymn 16 | Pie pogrzebowa
MANDALA 10 Hymn 18 | Obrzd pogrzebowy
MANDALA 10 Hymn 72 | Pocztek bogw
MANDALA 10 Hymn 81 | Wiwakarman
MANDALA 10 Hymn 82 | Wiwakarman
MANDALA 10 Hymn 90 | Purusza
MANDALA 10 Hymn 116 | Do Indry
MANDALA 10 Hymn 119 | Monolog pijanego
MANDALA 10 Hymn 121 Do nieznanego boga
MANDALA 10 Hymn 129 | Pocztek rzeczy

MANDALA 1 Hymn 1 | Do Agni

Przyzywam Agni purohit,
Jako boskiego ofiarnika,
Hotara, ktry skarby daje.

Agni przez dawnych wieszczw czczony
I teraniejszych godny chway,
Niechaj nam bogw tu przywiedzie.

Przez Agni abymy posiedli
Skarby, pomylno dnia kadego,
Sawn, synami przebogat.

Kada ofiara lub obiata,
Ktr ogarniasz naokoo,
Do bogw zaraz idzie, Agni!

Bg Agni, hotar, wieszcz nad wieszcze,
Prawdziwy, jasnej sawy peen,
Razem z bogami niechaj przyjdzie.

A kiedy swemu czcicielowi
ask okaesz, Angirasie,
To bdzie prawd twoj, Agni!

Do ciebie, Agni, dnia kadego
Zbliamy si, o wiato nocy,
Cze ci oddajc w mylach naszych.

Krlujcemu pord ofiar,
Janiejcemu, praw strowi,
We wasnym domu rosncemu.

Jako dla syna ojciec, Agni,
Tak samo dla nas bd dostpny
I prowad nas ku pomylnoci!

MANDALA 1 Hymn 89 l Do wszystkich bogw

Niech do nas siy zbawcze ze wszystkich stron przyjd,
Zwyciskie, niemylne, w triumfy bogate,
Aby wszyscy bogowie byli nam askawi,
Opiekunami byli dzie w dzie troskliwymi.

Niechaj aska zbawienna bogw, praw strzegcych,
I bogw dary pikne znw powrc do nas,
Przyjani trwaej bogw zawszemy pragnli,
Niechaj wiek nasz bogowie przywrc ku yciu.

Podug wskaza pradawnych woamy dzi wszystkich:
Bhag , Mitr, Aditi, Daksz niemylnego,
Arjamana, Warun, Som i Awinw,
Saraswati rado niech nam da, szczliwa!

Niechaj Wata przywieje nam ten lek oywczy,
Rwnie Prithiwi-matka i nasz ojciec Djaus,
I kamienie yczliwe, sok ciekncy somy,
A wy nas, Awinowie, wysuchajcie, szczodrzy!

Jego, wadc wszystkiego, co stoi, co chodzi,
Bagamy dzi o pomoc - myli budzcego!
Oby Puszan bogactwa nasze cigle mnoy,
Nasz obroca niezmienny, opiekun - dla szczcia.

Szczcie niech Indra da nam wielkosawny,
Szczcie niech Puszan da, dziercy skarby,
Szczcie niech Tarkszja da, z koem nieomnym,
Szczciem obdarzy niech nas Brihaspati!

Niech Maruty pstrokonne, Prini potomkowie,
W jasnym blasku jedcy, do celu spieszcy,
Niechaj Manu synowie socooczni przyjd,
Ogniojzyczni, razem z bogami na pomoc!

Niechaj rado syszymy, bogowie, uszami,
Niech na rado patrzymy oczyma, o wznioli,
Czczc was, niechaj z mocnymi czonkami, ciaami,
Wiek osigniemy dugi, przez bogw wskazany.

Setka jesieni przed nami, bogowie,
Tu kres stawiacie dla cia naszych wieku,
Wtedy synowie staj si ojcami,
Lecz w rodku drogi nie amcie nam ycia.

Nieskoczono to niebo, nieskoczono to przestrze,
Nieskoczono - to matka i ojciec, i syn,
Wszyscy bogowie, pi ras - nieskoczono
Nieskoczono bya, nieskoczono przyjdzie!

MANDALA 2 Hymn 12 | Do Indry

Ten mdrzec-bg, co si najpierw urodzi,
Co bogw swoj ogarn potg,
Przed ktrym w lku dr obydwa wiaty,
Ta grona wielko, o ludzie, to Indra!

Kto ziemi chwiejn na wieki utrwali
I bdne gry umocni na stae,
Ten, kto olbrzymio wymierzy przestrzeni,
I niebo podpar, o ludzie, to Indra!

Kto smoka zabi i siedem rzek puci,
Kto krowy uwid z kryjwki Walemu
I w dwch krzemieniach kto ogie narodzi,
W bitwach zdobywca, o ludzie, to Indra!

Kto tych dokona wszystkich przeobrae,
Kto w gb pogry ze demonw plemi,
Kto skarby wrogom zabiera, jak stawki
Gracz, co zwycia - o ludzie, to Indra!

Jedni pytaj - "gdzie jest?" - ten straszliwy,
"Nie ma go wcale", mwi znowu inni,
A on, jak stawki, skarby wrogw zmniejsza,
Ach, wierzcie w niego, o ludzie, to Indra!

Kto opiekuje si niemocnym, ndznym,
Brahmanem, piewc, co o pomoc baga,
Co sok wyciska, sprzgajc kamienie,
Ten piknowargi, o ludzie, to Indra!

Komu podlege s konie i krowy,
Komu gromady i wozy stajenne ,
Ten, kto iutrzenk, kto narodzi soce,
Wody prowadzi, o ludzie, to Indra!

Kogo woaj w starciu dwa szeregi,
Z jednej i z drugiej strony, wrogie sobie,
Kogo woaj, jak z jednego wozu,
Rnymi gosy, o ludzie, to Indra!

Bez kogo czowiek nie moe zwyciy,
O czyj pomoc woaj walczcy,
Kto przeciwwag jest caemu wiatu,
Moce amicy, o ludzie, to Indra!

Kto wszystkich tych, co wielkie zbrodnie knuj,
Nim si spostrzeg, ju strzaami razi,
Kto nie przebacza hardemu krnbrnoci,
Dsw pogromca, o ludzie, to Indra!

Ten, kto Sambar, co w grach bobrowa,
Znalaz, gdy jesie nastaa czterdziesta,
Kto zabi smoka o sile straszliwej,
Danu w swym gniedzie, o ludzie, to Indra!

Ten byk potny z siedmioma cuglami,
Co siedem nurtw puci, by pyny,
Piorunorki, co star Rauhin,
Gdy niebo targa, o ludzie, to Indra!

Przed nim si chyli nawet ziemia, niebo,
I gry nawet dr przed jego groz,
Piorunorki, on, co som pije,
Piorunodonny, o ludzie, to Indra!

Kto pomoc daje temu, co gotuje,
Co sok wyciska, co piewa, co dziaa,
Ten, kogo soma i Brahman wywysza,
Oraz te dary, o ludzie, to Indra!

Gotujcemu i sok cisncemu
Otwierasz skarby, gwatowny, prawdziwy,
Spraw wic , o Indro, bymy mili tobie
Z wielu synami rej wiedli w gromadzie!

MANDALA 4 Hymn 42 | Indra i Waruna

WARUNA

Moje krlestwo jest wszelkiego wieku,
Gdy wszyscy wrd nas niemiertelni,
Bogowie id za wol Waruny,
Ja wadam ludem najwietniejszej rasy!

Jam krl Waruna. To dla mnie pierwszego
Te moce boskie byy przeznaczone.
Bogowie id za wol Waruny,
Ja wadam ludem najwietniejszej rasy!

Jestem Waruna Indr. W mojej mocy
Te trwae szerokie, gbokie przestrzenie.
Znajc, jak Twasztar, wszystko, co istnieje,
Wysnuem i dzier obydwa te wiaty.

Wezbraem chmury deszczem spywajce,
W siedzibie prawa utrwaliem niebo:
Prardo prawa, syn Nieskoczonoci,
Trjksztatnie ziemi rozsnu wasnym prawem.

INDRA

Mnie bystrokonni mowie w zawodach woaj,
I ci, ktrych w bitwie wrogowie otocz.
Jam szczodry Indra, stwarzam dla nich walk,
Kurz wzbijam w gr - ma moc nieodparta!

Jam wszystko zdziaa i adna moc boska
Mej nie powstrzyma siy niezwalczonej,
Kiedy mnie soma i piewy odurz,
Zadr dwie w rku bezbrzene przestrzenie!

WIESZCZ

Wszystkie stworzenia wiedz o twych czynach,
O ktrych mwisz, mdrcze, do Waruny,
Syniesz szeroko, e wrogw umiercasz,
Ty, Indro, rzeki wypuci zamknite!

Tam byo siedmiu wieszczw, naszych ojcw,
Gdy przywizano sznurem Daurgah,
Ci wymodlili dla niej Trasadasju,
Krla pboga, co Writr pokona!

Obdarowani ze skarbw si cieszmy,
Jak krowy traw, bogowie ofiar,
Tak nam krow dajcie, Indro i Waruno,
Aby dojona, nie bia kopytem!

MANDALA 5 Hymn 63 | Mitra i Waruna

Na wz wstpuj strowie praw wiecznych,
Porzdku dawcy na najwyszym niebie,
Komucie chtni, Mitro i Waruno,
Dla tego niebo sodkim deszczem spywa.

Wielcy krlowie, wadacie tym wiatem,
Na ludzkie gromady patrzc okiem soca,
O deszcz bagamy i o niemiertelno -
Grzmicy ju chodz po niebie i ziemi!

Mocarze groni, buhaje, krlowie
Nieba i ziemi, o Mitro, Waruno!
W byszczcych chmurach idziecie ku grzmotom,
Przez sw moc bosk deszcz spuszczacie z nieba!

Do nieba siga wasza moc czarowna:
Soce si zjawia, wiato, or barwny!
Wy go kryjecie chmurami i deszczem,
Pardanji krople miodowe spadaj!

Wz zaprzgaj Maruty dla chway,
Jakby bohater, co chce krowy zdoby,
Barwne przestrzenie przebiegaj grzmicy,
Mlekiem nas z nieba zwilcie, o krlowie!

Krzepice sowo ju mwi Pardanja,
Barwne, potne, o Mitro, Waruno!
W chmury si stroj przez czary Maruty,
Niebo ddem kryjc, rowe, bez skazy.

Przez wieczny zakon, o Mitro, Waruno,
Przez moc czarown bronicie ostoi,
Przez prawo caym wadacie wszechwiatem,
Soce, wz lnicy, na niebie wieszacie!

MANDALA 7 Hymn 46 | Do Rudry

Pie t zaniecie Rudrze z mocnym ukiem,
Z prdkimi strzay. Bogu, samowadcy,
Nieodpartemu, zwycizcy, mdrcowi,
Z ostrym orem - aby nas wysucha!

Wadca o ziemskie plemiona si troszczy
I o niebieskie przez sw moc krlewsk,
Do wrt, pomocny, naszych przyjd gocinnych,
Nie ra chorob nam dzieci, o Rudro!

Piorun, co z nieba przez ciebie rzucony
Po ziemi bdzi, niechaj nas omija!
Tysice lekw masz, mdroci peen,
Nie przyno szkody dzieciom ani wnukom!

Nie ra nas, Rudro, ani nie opuszczaj,
Niech gniewu twego nie zaznamy grozy,
Pozwl nam zasi na cice ofiarnej,
Wy za nas miejcie zawsze w swej opiece!

MANDALA 7 Hymn 86 | Do Waruny

Rozum w stworzeniach jest wielkoci tego,
Kto ugruntowa dwa szerokie wiaty,
Odsun niebo wysokie, olbrzymie,
A pniej soce - i rozpostar ziemi.

Ja tak mwiem do samego siebie:
"Kiedy si znowu zbli do Waruny"?
Czy m ofiar przyjmie on bez gniewu?
I czysty sercem, kiedy ask zyskam?

O grzech ten pytam, Waruno, chcc wiedzie,
Id wypyta o niego wiadomych -
Wszyscy wieszczowie mwi mi to samo:
"Waruna gniewem zapon ku tobie".

Jaki to wielki by grzech, o Waruno,
e przyjaciela, piewc zabi pragniesz!
Powiedz mi, wadco, ciebie zwie nie mona,
Chciabym bez grzechu hod ci prdko zoy!

Ojcowskie winy nam odpu, o krlu,
Odpu i takie, ktre sam speniem,
Jakby zodzieja, co bydo uwodzi,
Jak ciel z wizw, zwolnij mnie, Wasiszth !

To nie ma wola, Waruno, to koci,
To zalepienie, gniew, bezrozum, trunek,
Przecie jest starszy, kiedy modszy bdzi,
Nawet sen nie jest ochron przed grzechem!

Bd mu suy, jak niewolnik panu,
Od win zwolniony, surowemu Bogu,
Ten Bg askawy nierozumnych uczy,
A mdrych, mdrzec, do bogactw prowadzi.

Do serca twego ta pie, o Waruno,
Niechaj doleci, panie samowadny!
Bdmy szczliwi w pokoju i trudzie,
Wy za nas miejcie zawsze w swej opiece!

MANDALA 7 Hymn 99 | Do Wisznu i Indry

Nad wszelk miar wyrose swym ciaem,
Nikt twej wielkoci nie moe dosign,
Znamy dwie twoje nad ziemi przestrzenie,
Ty za znasz, Wisznu, i przestrze najwysz!

Nikt niezrodzony jeszcze, czy zrodzony,
Kraca wielkoci twojej nie dosignie,
Rozpie niebo olbrzymie, wyniose,
Ziemi wierzchoek umocnie wschodni!

"Stacie si yzne i w krowy bogate,
W trawy obfite dla ludzi m ask" -
Tak rozsune te obydwa wiaty,
Kokami wok ziemi umocnie!

wiat na ofiar stworzylicie wielki,
Rodzc jutrzenk i soce, i ogie,
I nawet czary Dsw byczowargich
W walkach burzliwych zgnietlicie, mowie!

Wycie dziewidziesit i dziesi warowni
Mitro, Waruno, zburzyli Sambary,
I bez oporu zgnietlicie zarazem
Tysic sto mw demona Warczina!

Ta pie chwalebna, wzniosa, was potnych
Wzmacnia mocarzy, szerokokroczcych,
Pie t przynosz, Wisznu, przy ofierze,
ywno niech wzrasta w naszych domach, Indro!

Cze woam, Wisznu, swoimi ustami,
Z mojej ofiary ciesz si, ipiwiszto,
Te pieni ciebie niechaj pikne wzmocni,
Wy za nas miejcie zawsze w swej opiece!

MANDALA 9 Hymn 51 | Do Somy

Som, kamieniem wycinit,
Przepu, kapanie, przez cedzido,
Oczy dla Indry, by j wypi.

Mleko niebiaskie, jak najlepsze,
Dla Indry, co ma piorun w doni,
Najsodsz som wyciskajcie!

Twoim przesodkim mlekiem, Indu,
Tamci bogowie si raduj,
Maruty , z somy przecedzonej!

Ciebiemy , Somo, wycisnli,
By sprowadzaa sza burzliwy,
Pieniarzom, silna, ku pomocy!

Py, py, o Somo, w dal patrzca,
Strumieniem, w sito wycinita,
Dla pokrzepienia i dla sawy!

MANDALA 10 Hymn 14 | Do Jamy

Tego, co odszed szlakiem wd ogromnych,
Tego, co drog dla wielu otworzy,
Co ludzi zbiera, syna Wiwaswata,
Jam mocarza, uczcij ofiarami!

Jama najpierwszy dla nas drog znalaz,
I z tego szlaku nikt nas ju nie wyrwie,
Ktrdy poszli nasi ojce pierwsi,
T drog id wszyscy narodzeni.

Z Natalim Kawjw, z Jam Angirasw,
I Brihaspata pieniarze uczcili,
Tych czcz bogowie, tamci bogw sawi,
Ci z hodw, tamci z pokarmu si ciesz.

Sid tutaj, Jamo, na cice ofiarnej,
Z Angirasami i ojcw orszakiem,
Niech ci przywiod wzniose sowa wieszczw,
By si, o krlu, radowa z ofiary!

Przyjd z Angirasami, godnymi ofiary,
Wraz z Wairupami raduj si, o Jamo,
I Wiwaswata woam, twego ojca,
By przy ofierze na cice chcia zasi!

U Angirasw i u ojcw naszych,
U Atharwanw, Bhrigw godnych somy,
I u Dziewiciu niech bdziemy w asce,
W bogiej rozkoszy u znawcw ofiary!

Id, id po drogach pierwszych, najdawniejszych,
Po ktrych dawni nasi ojce poszli,
Zobaczysz Jam i boga Warun,
Obydwu krlw, radosnych w swej chwale.

Pocz si z Jam, pocz si z ojcami,
Z ofiar owocem na najwyszym niebie,
Wyzbd si grzechw, wr znowu na ziemi,
I peen blasku zcz si z nowym ciaem!

Idcie, odejdcie, wpeznijcie z powrotem,
Ojcowie wiat ten stworzyli dla niego,
Dniami, nocami i wodami zdobn
Jama ojczyzn dla niego przeznaczy.

A ty le miao koo psw Saramy,
Koo pstrokatych, koo czteroocznych,
Id wprost do ojcw, atwych do ujrzenia,
Gdy z Jam siedz przy wsplnej biesiadzie.

Swym psom, o Jamo, strom czteroocznym,
Co drogi strzeg i na ludzi patrz,
Oddaj go, krlu, w opiek obydwom,
Obdarz radoci i wybaw od cierpie!

Szerokonose, krwioercze, brunatne,
Jamy wysace, bdzce wrd ludzi,
Niech naszym oczom dadz znw blask soca,
Szczliwe ycie niech dadz na ziemi!

Dla Jamy som wyciskajcie,
Dla Jamy zcie sw ofiar,
Do Jamy piknie uczynion,
Agni zaniesie j jak goniec!

Pikn ofiar w tuszcz obfit
Zcie dla Jamy, wyjdcie naprzd,
Niechaj do bogw nas prowadzi
I wiek nam dugi da do ycia!

Zcie ofiar jak najsodsz
Krlowi Jamie, cze oddajcie
Wieszczom najpierwszym i pradawnym,
Ktrzy toruj drogi dla nas!

Uleci podczas Trikadrukw,
W sze wiata sfer i wielkie niebo,
Trisztubh, gajatri, te rozmiary,
Wszystko to w tobie jest, o Jamo!

MANDALA 10 Hymn 16 | Pie pogrzebowa

Nie pal go, Agni, nie susz go pomieniem,
Nie skwiercz mu skry ani skwiercz mu ciaa,
Lecz kiedy stlisz go, wielki istot znawco,

Do ojcw wwczas zaprowad go prdko!

Gdy go ju cakiem stlisz, o istot znawco,
Oddaj w opiek go ojcom umarym,
Kiedy odejdzie w to krlestwo duchw,
Niechaj potg z bogami si zrwna!

Niech wzrok twj w soce, dech twj w wicher przejdzie,
Id w niebo, w ziemi, stosownie do prawa,
Pogr si w wody, gdy ci przeznaczone,
W trawy przeniknij caym swoim ciaem!

Kozio jest twoim, spal go swym pomieniem,
Niechaj go ar spali, stl pomienie,
Tego za w ksztacie najbardziej agodnym
W szczliwe wiaty prowad, istot znawco!

Pu go, o Agni, z powrotem do ojcw,
On, powicony wrd ofiar, wdruje,
W ycie odziany niech wejdzie w swe szcztki,
Niech si poczy z ciaem, istot znawco!

A ciebie jeli czarny kruk uszkodzi,
Mrwka lub mija, lub jaki zwierz dziki,
Niech to uleczy Agni wszystkoerny
I soma, ktra w brahmanw wsikna.

Pancerz od ognia ze skr sobie uczy,
Otul si ojem, tuszczami wokoo,
Aby ci mocarz, co pomieniem igra,
Nie obj mocno, aby ci nie spali!

Tej czary oto nie uszkod, o Agni,
Bogom jest mia i som pijcym,
Z tej czary przecie i bogowie pij,
Z niej niemiertelni cig rozkosz czerpi.

Precz std wypdzam, Agni, misoerc,
Niech idzie w Jamy wiat, unoszc prochy,
Niechaj ten drugi ogie, istot znawca,
Ofiar bogom niesie, drg wiadomy.

Zabieram boga Agni misoerc,
Co w dom wasz wkroczy, cho by inny ogie,
Ten niech uleci do ofiary ojcw,
Niech gharm zoy w najwyszej siedzibie!

Agni, co ciaa uprowadza,
Co prawdy penych ojcw wielbi,
Niech o ofierze tej oznajmi
Zarwno bogom, jak i ojcom!

Chtnie kadziemy ci tu, Agni,
I chtnie ciebie rozpalamy,
Sam chtny, sprowad ojcw chtnych
Do tej ofiary, by j jedli.

Tego, co spali teraz, Agni,
Na nowo wyzwl go do ycia,
A tu kijambu niechaj ronie
I proso z liciem wiechowatym.

O ziemio chodna i chodzca,
Owieajca, sama wiea,
Pocz si prdko z ab czered,
Rozraduj tego Boga Agni!

MANDALA 10 Hymn 18 | Obrzd pogrzebowy

Inn, sw wasn, id, o mierci, drog,
Od szlakw boskich zupenie odrbn,
Mwi do ciebie, ktra widzisz, syszysz,
Nie bierz nam dzieci i nie tra nam mw!

Wy, cocie przyszli, zmazujc lad mierci,
I wiek wasz dugi czynic jeszcze duszym,
W liczne potomstwo, w skarby porastajc,
Bdcie bez skazy, wy ofiary znawcy!

Od zmarych ywi s ci odczeni,
Zew nasz do bogw dzisiaj by szczliwy,
Poszlimy chtni, by mia si i taczy,
Ten wiek nasz dugi czynic jeszcze duszym!

Oto te szranki stawiam dla yjcych,
Do tego celu niech nikt z nich nie dojdzie,
Niechaj sto yj jesieni bogatych,
Niech mier od siebie tym gazem odsun!

Jak dni, co jeden za drugim przychodz,
Jak pory roku, co id kolejno.
Aby starszego nie opuszcza modszy,
Taki wiek, Stwrco, uczy dla tych wszystkich!

Chodcie, o ycie i wiek dugi proszc,
Jako jestecie, wstpujc kolejno,
A Twaszwar zgodny, piknych istot twrca,
Niech wam wiek dugi uczyni dla ycia!

Nieowdowiae maonki szczliwe
Niechaj ju id maciami natarte,
Bez ez, bez chorb, klejnotami zdobne,
Niechaj wstpuj pierwsze do swych domw!

Powsta ju ono, dla wiata yjcych!
Chod, leysz przy tym, z ktrego duch uszed!
Z nim, co ci poj, za do ci ujwszy,
Maestwo twoje dobiego ju koca!

Z rki zmarego uk zabieram teraz
Dla naszej chway, potgi i mocy,
Ty leysz w grobie, my za bohaterzy
Zgnieciemy wszystkich wrogw najchytrzejszych!

Wpeznij do matki, ziemi dobrotliwej,
Do rozpostartej, szerokorozlegej,
Jak wena, mikka dziewica dla dawcw,
Niech ci uchroni od ona zatraty!

Zewrzyj si ziemio, nie bd dla ciarem,
Przylgnij askawie, obejmij go tkliwie!
Jak matka syna okrywa sw szat,
Tak samo, ziemio, ty go otul sob!

Niech ta mogia przebywa w spokoju,
A tysic supw niechaj j podpiera,
Niech dom ten w tuszcze ofiarne opywa,
Niechaj mu bdzie przystani wieczyst!

Umacniam w gr ponad tob ziemi,
T grudk skadam, niechaj mi nie szkodzi,
Niechaj ojcowie ten sup ci trzymaj
Jama siedzib niech ci tam zgotuje!

Mnie pooono w dniu odlotu,
Jak gdyby piro w strzay drzewce,
Tak powstrzymaem gos mj w sobie,
Jak lejce konia powstrzymuj!

MANDALA 10 Hymn 72 | Pocztek bogw

A teraz bogw narodziny
Peni uznania gosi chcemy,
Dla tych, co w pieniach uroczystych
Sucha ich bd w przyszej erze.

Brahmanaspati wiaty te
Jak gdyby kowal razem sku,
W dawnej epoce przed bogami
Z niebytu si narodzi byt.

W epoce pierwszej przed bogami
Z niebytu si narodzi byt,
Po nim zrodziy si przestrzenie,
Po nim powstay - z ng rozwartych.

wiat si narodzi z ng rozwartych,
Ze wiata przestrze si zrodzia,
Z Aditi Daksza si narodzi,
Z Dakszy Aditi za powstaa.

Aditi wic si narodzia,
Ona jest - Dakszo - crk twoj,
Po niej bogowie si zrodzili,
Szczni, ambrozji towarzysze.

A gdy bogowie tam stanli,
W morzu ujwszy si za rce,
Od nich, jak gdyby od taczcych,
Ostry si podnis py do gry.

Kiedy bogowie czarodzieje
Ten wiat brzemiennym uczynili,
Wynieli wwczas z gbin morza
Soce, co byo tam ukryte.

Aditi omiu synw miaa
Z wasnego ciaa urodzonych,
Z siedmioma posza w wiaty bogw,
Ptaka rzucia precz od siebie.

Z siedmiu synami do pokole
Posza Aditi najdawniejszych,
- To dla narodzin, to dla mierci
Przynosi cigle ptaka z sob.

MANDALA 10 Hymn 81 | Wiwakarman

KAPAN

Ten wieszcz, ten bohater, co w te wszystkie byty
Zstpi, ofiar skadajc - nasz ojciec,
Modlitw pragn osign bogactwa,
I wszed w wiat niszy, dawny byt skrywajc.

FILOZOF

Lecz jakie byo jego miejsce stae?
Jaki pocztek? Jak? I skd t ziemi?
Przez moc sw wasn stworzy Wiwakarman,
Niebo rozpostar, On, wszystkowiedzcy?

KAPAN

Wszdzie ma oczy i wszdzie ma usta,
Wszdzie ramiona i wszdzie ma stopy,
On, bg jedyny, tworzc niebo, ziemi,
Sku je rkami, sku skrzydami miechu.

FILOZOF

C to za las by i c to za drzewo,
Z ktrego niebo i ziemi stworzono?
Badajcie w duchu to, wielcy mdrcowie,
Na czym opiera si, gdy dziery wiaty?

KAPAN

Jakie s twoje najwysze siedziby,
Jakie najnisze i jakie rodkowe,
Naucz przyjaci, wadco, przy ofierze
Siebie ofiaruj, wzmacniajc swe ciao.

Raduj si, Stwrco, przy naszej ofierze,
Sobie ofiaruj ziemi i niebiosa,
Niech bdz inni ludzie naokoo,
Przy nas niech bdzie wadca, pan ofiarny!

Dzi wadc mowy, Stwrc, aby pomg,
Myl budzcego woamy w zawodach,
Niechaj si cieszy z naszego woania
Zbawiciel, wszystkim na pomoc spieszcy.

MANDALA 10 Hymn 82 | Wiwakarman

FILOZOF

Sw myl zrodzi mocarz, ojciec wzroku
Te dwie krzywizny, jakby tuszcz ofiarny,
A kiedy krace si ich utrwaliy,
Wtedy si niebo i ziemia rozsnuy.

Jest Wiwakarman potny, rozumny,
Stwrca, kierownik, najwysze zjawienie,
A tych s rade ofierze pragnienia,
Gdy jeden - sysz - jest poza gwiazdami.

On naszym ojcem, on kierownik, stwrca,
On zna siedziby i istnienia wszystkie,
Jeden, co bogom imiona nadaje,
I oto jacy pytaj o niego!

Pierwsi wieszczowie, jakby ofiarnicy,
Liczne mu skarby zoyli w ofierze,
Tkwice w przestrzeni w bezruchu i ruchu,
Istnienia wszystkie te oto stworzyli.

ANTAGONISTA

Jest on za niebem i poza t ziemi,
Poza bogami i duchami zymi,
Jaki to pierwszy kieek przyniosy wic wody,
W ktrym bogowie siebie ogldali?

FILOZOF

Ten pierwszy kieek, co przyniosy wody,
W ktrym bogowie wszyscy si skupili,
To jeden, w piacie wiecznoci osadzon,
Z ktrej stworzenia wyrastaj wszystkie.

Czy znacie tego, kto to wszystko stworzy,
Wrcz co innego w swym nosicie sercu.
Dymem osnuci, szepczcy zaklcia,
Kapani wcz si, mordercy zwierzt.

MANDALA 10 Hymn 90 | Purusza

Tysicgowy jest Purusza, tysicooki, o tysicu ng,
Okrywszy ziemi ze wszystkich stron, wystawa jeszcze na dziesi cali.

Purusza jest oto tym wszystkim, tym, co si stao i tym, co si stanie,
Jest panem niemiertelnoci, i tym, co przez pokarm wyrasta.

Oto taka jest jego wielko, - a jednak Purusza jest jeszcze potniejszy:
Czwarta cz jego to wszystkie stworzenia, trzy czci - to to, co jest niemiertelne w niebie.

Trzy czci Puruszy wzniosy si w gr, czwarta cz tutaj zostaa
I wtedy na rne strony rozpostar si on jako to wszystko, co si ywi, i to, co trwa bez pokarmu.

Z niego powsta wirad, z wiradu za Purusza.
Gdy si narodzi, wznis si ponad ziemi z tyu i z przodu.

Gdy bogowie zoyli ofiar, majc Purusz jako obiat,
Wtedy wiosna bya tuszczem ofiarnym, lato drewnem na ogie, jesie obiat.

Jego powicili jako ofiar na cice ofiarnej - Purusz, ktry najpierwszy si zrodzi,
Jego zoyli na ofiar bogowie, sadhjowie i wieszcze.

Z tej caopalnej ofiary otrzymano ociekajcy tuszcz ofiarny,
Uczyni z niej zwierzta, te, co yj w powietrzu, co w lasach, co po wsiach.

Z tej caopalnej ofiary narodziy si strofy i piew,
Z niej zrodziy si miary strof, z niej zrodziy si sowa szeptane przy ofierze.

Z niej zrodziy si konie i wszystkie zwierzta o dwch rzdach zbw,
I krowy z niej powstay, z niej te urodzone s kozy i owce.

Gdy powiartowali Purusz, na ile czci go podzielili?
Co si stao z jego ustami, co z ramionami, jak nazw otrzymay jego biodra, jego nogi?

Usta jego stay si brahmanem, ramiona rycerzem,
Biodra to s wajjowie, z ng narodzi si udra.

Z jego ducha narodzi si ksiyc, z oczu narodzio si soce,
Z ust Indra i Agni, z oddechu narodzi si wiatr.

Z ppka staa si przestrze podniebna, z gowy niebo si utworzyo,
Z ng ziemia, z uszu strony wiata - tak to utworzyli wiaty.

Siedem byo drewien do okadania, trzy razy po siedem drewien do palenia.
Gdy bogowie dokonali ofiary, zwizali Purusz jak owc.

Przez ofiar bogowie zoyli ofiar ofierze - takie byy ustanowienia pierwotne.
Te moce dochodz do nieba, gdzie znajduj si dawniejsi bogowie Sadhjowie.

MANDALA 10 Hymn 116 | Do Indry

Pij som, by si pozyska olbrzymi,
Pij som, potny, by mg zabi Writr,
Pij, przywoany do bogactw, do siy,
Pij sodycz, Indro, ykaj j do woli!

Pij t, o Indro, podan ci som,
Pij wycinit, poywn, do woli,
Szczcie dajcy, rozraduj swe serce,
Ku nam zwrcony, daj aski obfite!

Niechaj ci soma odurzy niebieska,
I ta, o Indro, ktr ci czowiek wyciska,
Niech ci soma odurzy, przez ktr drog otworzy,
Niech ci odurzy, przez ktr wrogw rozpraszasz!

Niech przyjdzie Indra, buhaj, o sile podwjnej,
Mocarz, z powkami - napj ju jest gotw,
Z wycinitej sodyczy, na skrze podanej,
Poknij, o czarnych zabjco, jak moesz najwicej!

Uczy, by strzay ich lotne opady,
Mocnym ukom demonw osabiaj ciciwy,
Tobie, strasznemu, daj moc i si,
Rzu si na wrogw, siecz w zgieku bitewnym!

Osab, o Indro, saw nieprzyjaci,
Ich si, chytro, jak ciciw uku,
Dla nas urastaj w swoj moc potn,
Nieosabione, niech wzrasta twe ciao!

Ofiara ju ci zoona, o szczodry,
Przyjmij j, krlu najwyszy, bez gniewu,
Dla ciebie soma i ciasta, o szczodry,
Jedz, pij, o Indro, co ci jest podane!

Spoyj, o Indro, obiat podan,
Przyjmij askawie ciasta pieczone i som,
Obiaty niosc, chcemy ci radowa,
Niech ofiarnika pragnienia si speni.

Dla Indry, Agni, pikny hymn posyam,
Jakbym po rzece pcha d swoim piewem,
Bogw opieka, to rzut zwodnej kostki,
Raz skarby daje, drugi raz odbiera!

MANDALA 10 Hymn 119 | Monolog pijanego

Tak, pewno tak - ma myl jest taka,
Chciabym darowa konia, krow -
Czybym si somy dzisiaj napi?

Jak gdyby wichry rozwcieczone,
Tak mnie ten trunek w gr niesie -
Czybym si somy dzisiaj napi?

W gr unosi mnie ten napj,
Jak gdyby szybkie konie powz -
Czybym si somy dzisiaj napi?

Pie do mnie przysza, jak przychodzi
Do dziecka swego ryczc krowa -
Czybym si somy dzisiaj napi?

Jak ciela awk wozu krci,
Tak ja t pie w mym sercu krc -
Czybym si somy dzisiaj napi?

Jakby dziebeko si wydaj
Wszystkie mi pi pokole ludzkich -
Czybym si somy dzisiaj napi?

Obydwa wiaty nie s rwne
Nawet poowie mego ciaa -
Czybym si somy dzisiaj napi?

Przewyszam niebo sw wielkoci,
Przewyszam ziemi t ogromn -
Czybym si somy dzisiaj napi?

Stj, hola! Ot, t ziemi ca
Ja tam postawi albo tutaj -
Czybym si somy dzisiaj napi?

W jednym momencie ja t ziemi
Roztrzaskam ca, tam lub tutaj -
Czybym si somy dzisiaj napi?

Na niebie jedna ma poowa,
A drug wcz tutaj w dole -
Czybym si somy dzisiaj napi?

Ja jestem wielki, ja najwikszy,
A do obokw sigam gow -
Czybym si somy dzisiaj napi?

Id - dom piknie przystrojony,
Ofiary bogom wioz w ogniu -
Czybym si somy dzisiaj napi?

MANDALA 10 Hymn 121 Do nieznanego boga

Zocisty kieek powsta na pocztku,
Gdy si narodzi, sta si panem bytu,
Umocni ziemi i to oto niebo -
Jakiemu bogu zoymy ofiar?

On daje oddech, moc, co on rozkae,
wiat cay spenia, speniaj bogowie,
Cieniem jest jego mier i niemiertelno -
Jakiemu bogu zoymy ofiar?

Przez sw potg jedyny krl wiata,
Tego co dyszy, co oczy zamyka,
Wada dwunonym , czworononym wiatem -
Jakiemu bogu zoymy ofiar?

Moc jego zrby dwigna Himalaj,
Jego jest morze i Strumie niebieski.
Ramiona jego s to strony wiata -
Jakiemu bogu zoymy ofiar?

On niebo wielkie i ziemi utrwali,
wiato na niebie i te horyzonty.
On wrd przestworw wymierza przestrzenie -
Jakiemu bogu zoymy ofiar?

Ku niemu patrz dwa wrogie szeregi,
O pomoc proszc z wylknionym sercem,
Przez niego soce na wschodzie rozbyska -
Jakiemu bogu zoymy ofiar?

Gdy ogarny wszystko wielkie wody,
Niosc zarodek i stwarzajc ogie,
Bogw si wtedy wytworzyo ycie -
Jakiemu bogu zoymy ofiar?

On w swej potdze patrzy na te wody,
Co si nios i ofiar rodz,
Ponad bogami on jedynym bogiem -
Jakiemu bogu zoymy ofiar?

Niech nam nie szkodzi on, rodziciel ziemi,
On twrca nieba, potny w swej prawdzie,
Ten, co narodzi jasne wielkie wody -
Jakiemu bogu zoymy ofiar?

O Pradapati! Nikt inny prcz ciebie
Tych wszystkich bytw nie ogarnie sob.
Spe, co damy od ciebie wrd ofiar,
Spraw, bymy byli wadcami bogactwa!

MANDALA 10 Hymn 129 | Pocztek rzeczy

Niebyt nie istnia wtedy, ani byt nie istnia,
Nie byo te przestworza i nieba u gry,
Co byo w ruchu, w czyjej opiece?
Czym wody byy, otchanne, gbokie?

Bya ciemno, ciemnoci od pocztku okryte
Wszystko byo jednym bez cech oceanem,
Zarodek bytu w pustkowiu zawarty
Sta si tym jednym moc swego aru.

mier nie istniaa wwczas, ani niemiertelno,
Pomidzy dniem a noc nie byo rozamu,
Przez wasn moc to jedno bez tchu oddychao
I nic innego nigdzie poza nim nie byo.

Lecz oto dza powstaa z pocztku,
Stajc si myli najpierwszym wysiewem,
Zwizek bytu z niebytem wysikiem rozumu
Znaleli wieszczowie, w swym sercu szukajc.

Na wskro przenika promie ich poznania -
Czy bya ona w grze, czy bya te w dole?
Byli dawcy zarodkw, byy si potgi,
Rnorodno w dole, u gry denie.

Ale kto wie to wszystko, kto mgby powiedzie,
Skd si zrodzia, skd jest ta wysnowa,
Bogowie si zjawili, gdy wiat si wyoni,
A wic kto moe wiedzie, skd wszystko powstao?

I jak si zrodzia ta wysnowa bytw,
Czy kto j zdziaa, czy te nikt nie zdziaa -
Ten, co na ziemi patrzy z najwyszego nieba,
Ten moe wie o tym, a moe te nie wie?