Husserl, Medytacje Kartezjańskie

download Husserl, Medytacje Kartezjańskie

of 24

Transcript of Husserl, Medytacje Kartezjańskie

  • KLASYKAfilozofii

    Seria ukazuje sipod patronatem

    Instytutu Filozofii i Socjologii PANi Polskiej Akademii Umiejtnoci

    Komitet Redakcyjny

    Seweryn BlandziStanisaw BorzymStanisaw CzerniakJuliusz Domaski

    Pawe DybelTadeusz Gadacz

    Wodzimierz GalewiczAgnieszka Kijewska

    I Leszek Koakowski IMagorzata ukasiewicz

    Krzysztof MichalskiJacek Migasiski

    Robert PiatMarek J. Siemek

    I Barbara Skarga IWadysawStrewski

    Lech SzczuckiTadeusz Szubka

    Redaktor seriiTadeusz Gadacz

    w-KLASYI

  • XXXVI OD TUMACZA

    serlowi, pozostawiajc narose wobec Ingardenowskiejrecepcji Medytacji kontrowersje dokadnie w miejscu,gdzie si narodziy.

    Oddajc ten przekad ponownie w rce Czytelnika,chciabym podzikowa Profesorowi Andrzejowi Ptaw-skiemu, z ktrym moje drogi na skutek wielu przeciw-noci losu, a niekiedy zwykych zbiegw okolicznoci,w pewnym momencie si rozeszy, ale ktry w tamtymczasie suy mi nieocenion rad, pomoc i niezrwna-n cierpliwoci. Jego wyniesiony z obcowania z brytyj-skim empiryzmem intelektualny rygor i powcigliwochroniy mnie zapewne w wielu miejscach mojej pracynad Husserlem.

    Na koniec uwaga natury technicznej. Przypisy Hus-serla do tekstu Medytacji kartezjaskich oznaczonow tekcie gwiazdk.

    Andrzej WajsWarszawa, sierpie 2009

    r

    Wstp

    1Medytacje Kartezjusza jako

    wzr filozoficznej autorefleksji. [Selbstbesinnung]

    To, e wolno mi mwi o fenomenologii transcenden-talnej tutaj, w tej najszacowniejszej z siedzib francu-skiej nauki, ze szczeglnych powodw napenia mnieradoci. To bowiem najwikszy myliciel Francji, ReneDescartes, da jej poprzez swe Medytacje nowy impuls,to studiowanie ich zawartoci wpyno cakiem bez-porednio na przeksztacenie si powstajcej ju feno-menologii w now posta filozofii transcendentalnej.Stosownie do tego, mona by j prawie okrela jakoneokartezjanizm i to bez wzgldu na to, w jak wielkiejmierze fenomenologia ta - wanie na drodze radykalne-go rozwijania kartezjaskich motyww - zmuszona jestodrzuca niemal ca rozpowszechnion teoretyczn za-warto filozofiikartezjaskiej.

    Sdz, e w tej sytuacji ju z gry mog by pewnyPastwa zrozumienia, gdy nawi do tych motywwMeditationes de' prima philosophia, ktre, jak mnie-mam, posiadaj znaczenie nieprzemijajce, i gdy odwo-

  • 2 WSTP WSTP 3

    ujc si do nich, scharakteryzuj pewne ich modyfika-cje i przeobraenia, w ktrych maj swe rdo metodatranscendentalno-fenomenologiczna i transcendental-no-fenomenologiczna problematyka.

    Kady pocztkujcy w filozofii [Anfinger der Philo-sophie] l zna osobliwy tok myli zawartych w Meditatio-nes. Przypomnijmy sobie ich ide przewodni. Ich celemjest cakowite przeobraenie filozofiiw nauk absolut-nie ugruntowan [aus absoluter Begrrlndungj2. Dla Kar-

    1 Termin .Anfanger der Philosophie" pojawia si w Medyta-cjach kartezjaskich tylko raz, w tym wanie miejscu, i nie jestdla problematyki husserlowskiej istotny. Wany jest natomiastinny, brzmieniowo podobny, cho odrbny znaczeniowo termin,mianowicie termin "Der anfangende Philosoph" (ewentualnie "Derradikal anfangende Philosoph"). To drugie okrelenie zawierajed-nak pewn dwuznaczno, ktra moe by mylca. Nawizuje onowic, po pierwsze, do sytuacji, w ktrej kto obiera za cel swegofilozofowania ustanowienie jasnego, nieobarczonego adnymi za-oeniami radykalnego punktu wyjcia, ale po drugie, uczy siw ten sposb dopiero naprawd autentycznie filozofowa. wostatni punkt zawiera niejako odcie znaczeniowy terminu "po-cztkujcy w filozofii", ale zawiera go przy tym w zupenie innym,pogbionym rozumieniu. eby t zawarto intencji odda, dlawyraenia niemieckiego "Anfang" posuguj si najczciej termi-nem polskim "radykalny punkt wyjcia", za "anfangender Philo-soph" ("anfangende Philosophie") tumacz jako "filozof radykal-nego punktu wyjcia" ("filozofia radykalnego punktu wyjcia").Chc przez to zaznaczy, e w Husserlowskim nawoywaniu dopostawienia na powrt pierwszego kroku w analizach nie chodzio odwoywanie si do elementarza, lecz do nowego stylu filozofo-wania.

    2 Termin "Begriindung" moe mie dwojakie znaczenie. Moew nim chodzi o uzasadnienie, uprawomocnianie teorii, tez, s-dw itp., i w takim rozumieniu stosowany jest on w filozofii nie-mieckiej najczciej. Husserl uywa go jednak gwnie na ozna-czenie czynnoci poszukiwania ostatecznego fundamentu naukiw ogle, to jest na oznaczenie procesw ugruntowywania. Pod-stawowa, lecz niejedyna, rnica midzy tymi operacjami polegana tym, e w uzasadnianiu - przykadowo - teori uprawomocnia

    tezjusza. oznacza to jednoczenie odpowiedni reformw.szystkich.nauk.. S one bowiem, wedle niego, jedyniemes~odzIel~YI?I czonami jednej uniwersalnej nauki,~ t J~s~ [wanie] filozofia. Tylko w jej systematycznejJednoscI. mog on.e sta si autentycznymi [echtenj3n.auk~l. W ~ Jednak ksztacie, w jakim rozwinySI hIs~0.rJczme, nauki te pozbawione s owej auten-tycznoci, autentycznoci, ktra charakterystyczna jestdla cakowitego l ostatecznego ugruntowania w oparciuo absol~t~e naoczne zrozumienie [Einsicht]4 - naocznezrozurrnerue, poza ktre nie mona si ju gbiej cof-n. Niezbdnajest przeto radykalna przebudowa ktrauczyni zado tej idei filozofii- filozofiijako uniwersal-nej jednoci nauk w obrbie jednoci owego absolutne-?o ~gruntowania. Ten postulat przebudowy manifestu-Je SI u Kartezjusza w [jego] subiektywnie skierowanej

    si ~oprzez teori, twierdzenie poprzez twierdzenie, w ugrunto-waruu natomla~t chodzi o zrywajce z charakterem pozytywnocipodbudo~anle tego wszystkiego przez co, co nie da si jusprowadzi do tego samego porzdku, porzdku czego, co ukon-stytuowane, a przy tym nadaje temu wszystkiemu sens i okrelaJego wewntrzne moliwoci.

    3Autorka polskiego przekadu Idei (I i II Ksigi), Danuta Gieru-lanka, tumaczy termin "echt" przez polskie "waciwy", "prawdzi-wy", "rzet~lny". Tym~zase~ wydaje si, e Husserlowi, gdy uywatego ter:mmu, chodzi o cos mnego. Nie rzetelno, prawdziwowchodzi tu w gr, lecz autentyczno, zgodno z pewn ide.I tak,. dl~ przykadu, logika koca wieku XIXjest dla Husserla bezwtpienia przykadem nauki rzetelnej, formuujcej prawdziwetezy I POSZUkuj~c~j dla. nich uzasadnienia, nie jest jednak naukautentyczna, me Jest m w tym sensie, e nie odpowiada idei na-uki umwersalnej, a przy tym takiej, ktra wiadoma jest swychw~snych u:anscendentalnych pierwocin. Autor przekadu angiel-skiego, Donon Cairns, rwnie przyjmuje takie wanie rozumie-nie ;nacze~a tego te~u, wprowadzajc wyraenie "genuine".

    . ~go~me.z ~ugestl'~mi f? Gierulanki (patrz Idee), w terminie"EmslC~ht. USiuj oddac zarowno moment widzenia, jak i momentrozurruerna popartego oczywistoci.

  • 5WSTPWSTP4koniecznych medytacji, jakie musi podj kady roz-poczynajcy sw drog [anfangende] filozof, jedynych,w ktrych moe pierwotnie wyrasta filozofia*.

    Jeli zwrcimy si ku tej tak osobliwej dla naswspczesnych, treci Medytacji, zauwaymy, e reali-~je si w nich powrt ku filozofujcemu ego w drugiml g~bs~ 6znaczeniu sowa, powrt do ego czystychcoqiiationes . Zwrotu tego medytujcy podmiot doko-nuje w oparciu o znan i bardzo szczegln metodwtpienia. Dc z radykaln konsekwencj do [urze-czywistnienia] celu absolutnego poznania, nie dopusz-cza on. do uznania za istniejce niczego, co nie byobyzabezpieczone przed kad dajc si pomyle moli-woci podania go w wtpliwo. Dokonuje on przetometodycznej krytyki tego wszystkiego, co w naturalnymyciu dowiadczenia i mylenia pewne, dokonuje jej zewz~l~du na moliwo podania tego czego w watpli-wosc; poprzez wykluczenie wszystkiego, co pozostawiamiejsce na moliwo wtpienia, dy on do osignicia

    filozofii.Na dwu znaczcych szczeblach dokonuje si wsubiektywny zwrot.

    Po pierwsze, kady, kto powanie pragnie zosta fi-lozofem, musi "raz w swoim yciu" cofn si do siebiesamego i podj prb zdobycia si w sobie samym naobalenie wszystkich obowizujcych dla dotd nauki zbudowania ich na nowo. Filozofia - mdro [sages-se] - jest absolutnie osobist spraw filozofujcego:Musi si ona sta jego mdroci, pozyskan przezensamego, dc do uniwersalizmu wiedz, wiedz, zaktr moe on odpowiada od pocztku i na kadymkroku w oparciu o zdobyte przez siebie samego naocznerozumienia. Jeli powziem decyzj ycia zgodnie z tymcelem, a wic jedyn decyzj, ktra moe zaprowadzimnie na drog rozwoju filozoficznego, to wybraem tymsamym jako punkt wyjcia [Anfang] absolutn ascezpoznawcz [Erkenntnisarmut]. Oczywicie pierwsz rze-cz, jak musz w tym punkcie wyjcia uczyni, bdzieuwiadomienie sobie [mich zu besinnen], w jaki sposbmgbym odnale tak metod posuwania si naprzd:ktra dawaaby mi gwarancj dotarcia do autentycznejwiedzy. Medytacje kartezjaskie nie chc wic by jedy-nie prywatn spraw filozofaKartezjusza, a tym bardziejsam tylko pen impresji literack form przedstawie-nia pierwszych krokw, jakie poczyni on na drodze pro-cesu filozoficznychugruntowa". Krel one raczej wzr

    * Na potwierdzenie tej interpretacji por. "Lettre de l'auteur"~o tumacza Zasadfilozofii (Descartes, Oeuvres,wyd. Ch. Adami P. Tannery, Pary 1902).

    Uwaga na marginesie: Jeli powstaby zarzut, e nauka, filo-zofi~ wyras~aj przecie w naukowej wsppracy wsplnoty filo-~ofu~cy~h l tylko w niej osigaj - na kadym ze swych szczeb-li - J~s doskonao, to odpowied Kartezjusza w tej sprawiebrzmIa~by zape~e nastpujco: sam, w pojedynk filozofujcy,mog wiele zawdzicza innym, ale to, co oni uznaj za prawd,to, co przedkadaj mi jako co rzekomo przez nich naocznie zro-~mianego i uzasadnionego, stanowi dla mnie - na razie - tylkoIch u~~szczeni~. Jeli miabym je przej, musiabym je uprawo-mocmc w swoim wasnym doskonaym naocznym wgldzie. Natym polega moja teoretyczna autonomia - moja i kadego innegoautentycznego uczonego.

    6 w pierwszy zwrot oznacza, jak wiadomo, powrt ku sobiesamemu w ogle, jakiego musi dokona kady, kto chce auten-tyczn~e filozofowa. Tutaj mwi si natomiast ju o szczegowejtechmce tego przedsiwzicia.

    5 Zdanie sformuowane jest do niezgrabnie (rzecz u Hus-seria nader czsta) i wydaje si pozostawa w sprzecznoci zezdaniem drugim tego samego akapitu, gdzie mwi si o tym, efilozofia jest bezwzgldnie osobist spraw filozofujcego. Cho-dzi tu jednak o dwie nieco inne sprawy. Tam mwi si o sa-moodpowiedzialnoci filozofa, tu natomiast o tym, e zdobytaw radykalnym subiektywnym zwrocie wiedza nie. moe ogran~~cza si do krgu medytacji jednostek, lecz powmna stanowicwzr, ktry naley naladowa, jeli chce si uzyska autentycznwiedz, autentyczn, a wic - midzy innymi - intersubiektywnieobowizujc.

  • 6WSTP WSTP 7

    zasobu tego, co absolutnie oczywiste. Postpujc wedletej metody, okazujemy, e zmysowa pe~no czerpanaz dowiadczenia, pewno, z ktr w yciu naturalnegonastawienia dany jest nam wiat, nie wytrzymuje kryty-ki e istnienie wiata musi wic w tym stadium punk-tu' wyjcia pozosta poza sfer obowizywania [auf$erGeltung]. Tylko siebie samego, wzitego jako czy.ste.egoswych cogitationes, zachowuje medytujcy p~d~lOtJak~co istniejcego absolutnie niepowtpiewalme, Jako cosniedajcego si uniewani [unaujhebbar] nawet wte-dy, gdy ten wiat przestaby istnie. Zredukowane po-znawczo w ten sposb, ego realizuje teraz akty pewnegorodzaju solipsystycznego filozofowania..Szuka ono apo~dyktycznie pewnych drg, ktre pozwohyby mu odkrycwe wasnej czystej wewntrznej sferze zasoby tego, coobiektywnie zewntrzne. Dzieje si to .w.znanym namwszystkim trybie, zgodnie z ktrym najpierw ~ro~a-dza si egzystencj i veracitas Boga, a nast~me za Ic.hporednictwem obiektywn pr~od, ~ualIzm skon-czonych substancji, krtko mwic, obiektywny gru~tmetafizyki i nauk pozytywnych oraz same te nauki.Wszystkie rodzaje wnioskowa przebiegaj tu przy tym,bo przebiega musz, po nici przewodniej naczelnychzasad [prinzipienj1, ktre s immanentne czystemu ego,ktre mu s wrodzone [eingeboren].

    7 Pomys tumaczenia "Prinzip" przez polskie "zasa~a naczel-na" pochodzi, zdaje mi si, od Romana Ingardena, ktory zasto-sowa go w swoim przekadzie Krytyki czystego ro::umu ~~ta.Tam wanie, podobnie jak tutaj, zaznaczya si ~or:uecznosc roz:rnienia pomidzy "Prinzip ("zasad naczeln) l .Grundsatz(.zasad, zasad nauki po prostu).

    2

    Konieczno radykalnego ponowienia punktuwyjcia filozofii

    Tyle Kartezjusz. Pytamy teraz: czy warto w ogledoszukiwa si jakiego nieprzemijajcego znaczeniaukrytego w tych mylach lub w dajcym si wyprepa-rowa z tych myli rdzeniu, czy s one jeszcze zdolneobudzi jakie ywotne siy w naszej epoce?

    Zastanawiajce jest w kadym razie to, e nauki po-zytywne, ktre miay otrzyma poprzez te medytacje ab-solutnie racjonalne ugruntowanie, tak mao si o nietroszczyy. To prawda, e po trzech stuleciach byskotli-wego rozwoju nauki te czuj si dzisiaj bardzo zahamo-wane przez niejasnoci dotyczce ich wasnych podstaw,wasnych podstawowych poj i metod. Nie przychodziim jednak na myl, by w procesie podejmowanego przeznie przeksztacania tych podstaw sign na powrt domedytacji kartezjaskich.

    Z drugiej przecie strony wielk donioso ma fakt,e medytacje te day pocztek nowej erze filozoficznej,day jej ten pocztek w absolutnie wyjtkowym znacze-niu sowa, mianowicie poprzez ich zwrot ku czystemuego cogito. Rzeczywicie, Kartezjusz inauguruje cakiemnowy typ filozofowania, filozofowania, ktre zmieniajccay dotychczasowy styl, odwraca si w radykalny spo-sb od naiwnego obiektywizmu w kierunku subiekty-wizmu transcendentalnego. Subiektywizmu wydajce-go si dy w cigle nowych, a przecie cigle jeszczeniezadowalajcych usiowaniach do swego koniecznego,ostatecznego ksztatu, w ktrym odsoni si by moedopiero jego prawdziwy sens oraz sens samego owegoradykalnego przeistoczenia. Czy jest wic moliwe, byta nieustanna dno miaa nie zawiera w sobie nie-miertelnego znaczenia, czy nie wyznacza nam ona wiel-

  • -'~~---------------------- a- ~==~ ~

    8 WSTP

    r

    kiego, naoonego nam przez histori sam zadania, doktrego wsplnej realizacji jestemy wszyscy powoani?

    Rozproszenie si filozofii wspczesnej w jej bezrad-nej krztaninie [Betriebsamkeit] daje nam duo do my-lenia. W porwnaniu z czasami poprzednimi, od po-owy zeszego stulecia dokonuje si w filozofii Zachoduniezaprzeczalny upadek, ktry ujawnia si w niej, gdyprbujemy rozpatrywa j z punktu widzenia jednocinauki. W wyznaczaniu celw, w problematyce, w kwe-stiach metody jedno ta zostaa [przez ni] zatracona.Gdy z nastaniem nowoytnoci wiara religijna corazbardziej zamieraa w martwej konwencji, ludzie intelek-tu wznieli si ku nowej wierze, wierze w autonomicz-n filozofi i nauk. Caa kultura ludzkoci miaa byodtd prowadzona i owiecana przez wgldy naukowei przebudowywana w ten sposb w nowym ksztaciekultury autonomicznej.

    Ale tymczasem rwnie i ta wiara pocza marnie.I nie bez powodu. Zamiast jednolitej i ywej filozofiimamy teraz rozrastajc si bez granic, na pewno lite-rack, ale pozbawion powanego naukowego znacze-nia filozoficzn literatur; zamiast powanej polemikiprzeciwstawiajcych si sobie teorii, teorii, ktre w spo-rze tym manifestuj jednak sw wewntrzn wspprzy-naleno, sw wsplno w podstawowych przekona-niach i w niezachwianej wierze w prawdziw filozofi,mamy pseudoreferowanie i pseudokrytykowanie, samtylko pozr powanego wspfilozofowania, filozofowa-nia, w ktrym jeden filozof komunikowaby co drugie-mu [Miteinander- und Filreinanderphilosophierens]. Nieodnajdujemy tu adnych wiadectw odpowiedzialnegoi wiadomego wsplnego badania, prowadzonego w du-chu powanej wsppracy i zmierzania do obiektywnieprawomocnych rezultatw. Rezultatw obiektywnieprawomocnych - to znaczy wyprecyzowanych przezwzajemn krytyk i po prostu kad krytyk wytrzymu-

    WSTP 9

    jacych. Ale jak mog istnie rzeczywiste badania i rze-czywista wsppraca tam, gdzie jest tak wielu filozofwi prawie tyle samo filozofii? Mamy jeszcze wprawdziekongresy filozoficzne - spotykaj si ze sob filozofo-~e, ~e.niestety nie filozofie. Filozofie te pozbawione s~edn~sc~ du.c~owej przestrzeni, w ktrej mogyby wza-jemnie istnie, w ktrej mogyby wzajemnie na siebieoddziaywa", By moe w obrbie niektrych z wielu"sz~" czy "kierunkw" sprawy maj si nieco lepiej; alezarowno .co do ty~h ~lozofii istniejcych w formie czegood?sobmonego, Jak l w odniesieniu do caej filozoficz-ne~ wspczesnoci charakterystyka nasza zachowujew Istotnych rysach swj sens.. Czy pozostajc w tej nieszczliwej teraniejszoci,

    me znajdujemy ~i~ w podobnym pooeniu, w jakimznalaz SI~~ swojej modoci Kartezjusz? Czy nie nad-sz~d wanie czas, by odnowi jego radykalizm zaczy-naJce.go. [wszystko] od pocztku filozofa, by poddakartezjaskiemu przewrotowi rwnie ow niezmierzo-n~ filo~ofi~zn literatur z ca jej chaotyczn miesza-run ~e~kich tr~~ycji, nowych powaniejszych inicjacji,mo~neJ.hter~ckieJ aktywnoci, ktra liczy na wywoaniewr~ema, me za na ducha bada [Studium], i rozpo-czc .wszystko od nowych Meditationes de prima philo-~op!Ua? Czy b~znadziejno naszego filozoficznego poo-zema. m~ wynika w kocu z faktu, e inspirujca moc~romIen:~Jca z .ty~h medytacji stracia sw pierwotnzywotnosc, s~acIaJ, poniewa zaprzepaszczony zostaduch radykalizmu filozoficznej samo odpowiedzialnoci?C~ rzekomo wygrowany postulat filozofii zmierzaj-cej do absolutnie ostatecznej bezzaoeniowoci [Vorur-

    .8" Zdania od s~:. "Mamy je~zcze ... do ...na siebie oddziay-wac , Husserl skreli, poprawiajc rkopis. Zachowuj je dlautrzymania jednolitego sensu caego ustpu.

  • 10 WSTP

    Medytacja pienuszaDroga do transcendentalnego ego

    3Przewr~ kartezjaski iprzewodnia ideateleologzczna [Zweckidee]l absolutnego

    ugruntowania nauki

    od Z:c;nam~ wic od nowa, kady dla siebie i w sobiep tanoWlellla charakteryzujcego filozofw rady~

    l Dosowne tumaczenie terminw ,;z ki ". .si dalej ,;zwecksinn" daoby w ezulta . wec ?ee I pOJawijcegotumaczy te termin :-. cle ruemiy oku twr. Cairnsdobnie postpui ~=wyrfrazerua (E"finalsense" i "final idea", po-P . " ancuscy mmanuel Levin . G b .eiffer), proponujc "sens finale" i J'id fin" . as I a nellei w niemieckim) nie odczu .. ee.. W Jzykach tych (jakJzyk polski rzdzi w~ SIJeru:ak dziwacznoci tego terminu

    SInatorruast SWOIStymi . ktley za wszelk cen narusza Dlate o pra~arru, rych nie na-la stosowane na oznaczenie te o sam~ propor:uJ ~tak przez Husser-"sens teleologiczny". Chodzi? g? terrruny nl:.d.ea teleologiczna",Istniei przedmioty kt hrru? to, by Jasno oddac mtencj badacza.

    " , oryc eidos pokryw . . hto e ich struktura byt . . h a SI z IC telos. Znaczy, owa liC sp . b . tni .pewien idealny, to znaczy realizo oso .IS ,,:rua okrelane s przeze istota ich modyku] . . ~any Jako Idea, cel. Oznacza te

    ~e SI zalezrue od teg iaki . 'tego idealnego celu przedmi t . k o: ~ J ej "odlegoci" odistoty naley historycznoc' WStakiml.ons~uJe l.ostatecznie, e do ich. . . oswietlenlu pro . C .I Levmasa nie wydj si w peni adekw . . poZY.CJe airnsalony przynaleny tu dvriarni .. atne. NIeJest w ruch podkre-

    ynarruzm nauki I naukowych wysikw.

    teilslosiqkeiti", filozofii, ktra ksztatuje si w rzeczy-wistej autonomii na gruncie ostatecznych, tworzonychprzez siebie sam oczywistoci, filozofii, ktra przetoodpowiada absolutnie za siebie sam, czy postulat tennie powinien nalee do sensu podstawowego auten-tycznej filozofii? Tsknota za yw filozofi prowadziaw czasach najnowszych do rozmaitych renesansw. Aleczy jedynym owocnym odrodzeniem nie powinien bywanie ten renesans, ktry na nowo budzi impulsybijce z medytacji kartezjaskich: renesans, ktry niepolega na dosownym ich przejciu, lecz na odnowieniuw jeszcze wikszej mierze radykalizmu ich przekona,cechujcej je samoodpowiedzialnoci, na uczynieniutego radykalizmu prawdziwym poprzez ostateczn jegomaksymalizacj, na odsoniciu po raz pierwszy, wa-nie na tej drodze, autentycznego sensu koniecznegozwrotu ku ego, a w dalszej kolejnoci na przezwycie-niu cigle jeszcze ukrytej, cho ju powoli odczuwalnejnaiwnoci wczeniejszego filozofowania?

    W kadym razie zarysowuje si tutaj jedna z drg,ktre prowadz do fenomenologii transcendentalnej.

    Na t drog chcemy teraz wsplnie wstpi, jako filo-zofowieradykalnego punktu wyjcia zamierzamy w qua-si-kartezjaski sposb spenia akty medytacji, speniaje z najwiksz krytyczn ostronoci i w gotowoci nakade konieczne - i jeli trzeba, nawet gboko sigaj-ce - przeksztacenie starych medytacji kartezjaskich.Musimy sobie przy tym wyjani istot zwodniczego b-dzenia, w ktre popad Kartezjusz i nastpujca po nimepoka, musimy je sobie wyjani i starannie go unika.

    9 Termin "Vorurteilslosigkeit" tumacz w zalenoci od kon-tekstu przez "nieuprzedzono" lub "bezzaoeniowo", samoza "Vorurteil" przez "powzite z gry zaoenie", a niekiedy przez"przesd". Intencja tego zrnicowania bdzie dla Czytelnika oczy-wista. Pojawiajce si gdzieniegdzie prby tumaczenia "Vorurteil"przez "przed-sd" wydaj mi si nieporozumieniem.

  • - L./..,.!....WI....'------

    12 MEDYTACJA PIERWSZA DROGA DO TRANSCENDENTALNEGO EGO 13

    kalnego punktu wyjcia, od decyzji wykluczeni~ prze~ewszystkim obowizujcych nas dotd przekonan, a mi-dzy nimi rwnie wszystkich naszych nauk. Przewod-ni ide naszych medytacji bdzie dla n~s pocz~tko~o,podobnie jak dla Kartezjusza, idea nauki, nauki, ~torama by czym ugruntowanym w duchu :ad~kalnej a~-tentycznoci, ostatecznie za idea n~u~ .umwersalnej.Ale jak teraz, gdy nie rozporzdzamy jUZ adna zastanprzez nas wczeniej nauk jako przykaderr: tego ro.dza-ju autentycznoci - adnej z tych nauk m~ uznajemyprzecie za prawomocn - ~glda spr~wa mepowtple~walnoci tej idei samej, idei absolutm~ ugruntow~eJnauki? Czy stanowi ona prawomocn ld~~ ~el.eologIc~-na, moliwy cel moliwej praktyki? OCzywtsclel tego mewolno nam zakada, nie wspominajc ju nawet o tym,e nie wolno nam z gry uwaa za rzecz pewn ani ad-nych regu, ktre okrelaj realizacj tych moli~oci,ani w ogle adnego caego systemu regu, v.:ktorym,z rzekom oczywistoci zarysowana [umschneben] by-aby forma stylu charakteryzujcego aute~tyczn ~a-uk. Znaczyoby to bowiem zaoeme ca~j wys.tpuJ-cej jako teoria nauki [Wissenschaftstheone] Iogiki, gdytymczasem rwnie i ona musi by wc.zona w zakresoddziaywania operacji obalenia wszystkich nauk. S~Kartezjusz zakada pewien idea nauki, idea geometmwzgldnie matematycznego przyrodozna~~twa. Ideaten zaway jako fatalny przesd [Vorurtelfj na cay:hstuleciach i okrela skrycie rwnie same Medutacje.Dla Kartezjusza byo oczywicie czym s~o. ~rzez Sl~zrozumiaym, e nauka uniwersalna musi miec po.stacsystemu dedukcyjnego, ktrego caa bu.dowla.powinriasi opiera na ugruntowujcym dedukcj aksjornatycz-

    2 Tu wanie uywam terminu "przesd". Niepoddawan~~-ce, z gry powzite zaoenia, rozpowszechniajc si i powielajc,staj si wanie przesdami.

    nym fundamencie. Podobn rol, jak w geometrii pe-ni aksjomaty geometryczne, mia, zdaniem Kartezju-sza, odgrywa wzgldem nauki uniwersalnej aksjomatabsolutnej samopewnoci [Selbstgewif!>heit] ego wzitywraz z wrodzonymi temu ego aksjomatycznymi naczel-nymi zasadami - z tym tylko, e ten aksjomatyczny fun-dament pooony jest jeszcze gbiej ni fundament geo-metrii i powoany do tego, by rwnie w jej [geometrii]ostatecznym ugruntowaniu mie udzia.

    To wszystko nie powinno mie dla nas znaczenia.Jako [filozofowie]obierajcy radykalny punkt wyjcia,nie posiadamy jeszcze adnego obowizujcego norma-tywnego ideau nauki; i tylko o tyle moemy go posia-da, o ile go na nowo sami wytworzymy.

    Nie jest to jednak powd do tego, bymy rezygno-wali z oglnego celu absolutnego ugruntowania nauki.Powinien on przecie stale - tak jak to miao miejscew medytacjach Kartezjusza - motywowa bieg naszychmedytacji i w medytacjach tych wyksztaca si krok pokroku w formie czego konkretnie okrelonego. Musimyby tylko ostroni co do sposobu, w jaki stawia bdzie-my nasz cel - nie wolno nam na razie zakada wstp-nie nawet jego moliwoci. Ale jak przyswoi sobie wautentyczny sposb, w jaki naleaoby postawi naszcel, jak mona by si co do niego w doskonaym stopniuupewni i upewni si tym samym co do tego, e jest onsposobem praktycznie moliwym? W jaki sposb mo-na by nastpnie uszczegowi bardziej konkretnie napocztku [tylko] oglnie naocznie poznan moliwoi na tej drodze zarysowa dokadniej metodyczny tokautentycznej filozofii, filozofii radykalnej, filozofii, ktrazaczyrra od tego, co w sobie pierwsze?

    Ogln ide nauki czerpiemy naturalnie z faktycz-nie danych nauk. Jeli w wyniku naszego radykalne-go krytycznego nastawienia stay si one czym jedyniepretendujcym do miana nauki [venneinten Wissen-

    -

  • 14MEDYTACJA PIERWSZA DROGA DO TRANSCENDENTALNEGO EGO 15

    schaftenj3, to wedle tego, co powi~dzie~m?" rwnieich oglna teleologiczna idea mUSI stac SI dla .nasw podobnym sensie jedynie sam~ tylko .ro~zczemem.Nie wiemy wic jeszcze, czy w ogole da SIj .urzeczy=wistrii". Ale cho wystpuje ona tutaj w formie czegosmniemanego [venneinten] i danego w nieokrelonej , roz-mytej oglnoci, to jednak posiadamy j przecie,.a wrazz ni, odpowiednio, rwnie ide filozofii, filozofii, co.doktrej nie wiadomo, czy i jak mona by j urzec~s~-ni. Ide t bierzemy wic jako tymczasowe zaozemeo charakterze presumpcji, ktremu si na prb odda-jemy [sich versuchsweise hingeben], ktremu ~emprby pozwolimy si prowadzi w r:as~ch n::edyt~cjach.W drodze namysu rozwaamy, w Jaki sposob mozna byj byo skonstruowa mylowo jako pewn.m~liwo_,a nastpnie zastanawiamy si nad tym, w jaki sposobi czyw ogle daoby si j jako co okrelonego urzeczy-wistni. To prawda, e popadamy przy tym na poczt-ku w dosy osobliwe okolicznoci - bo i jak mielibymyich unikn, jeli radykalizm nasz nie poprzestaje ~apustych gestach, lecz staje si czynem. Kroczmy wiccierpliwie naprzd.

    3 Termin vermeinten" nie jest oczywicie Husserlowskim ter-minem tectuticznym i nie nawizuje do fenomenologicznej teor:udomniemywania [des Vermeinens}. Chodzi w nim o wysuwanleroszcze, pretendowanie do ~zego. Zreszt~ sam Huss~rl zapro-ponowa ju po zredagowamu tekstu zamian vermemten na

    "pratendierten .4 Zdanie to Husserl pniej skreli.

    4Odsonicie sensu teleologicznego

    [Zwecksinnes] nauki poprzez wycie si w ni[Einleben in sie"] jako w noematyczny fenomen

    Pierwszym naszym obowizkiem bdzie teraz oczywi-cie uwyranienie idei przewodniej majaczcej nam napocztku przed oczyma w niesprecyzowanej oglnoci.Utworzenie autentycznego pojcia nauki na drodze abs-trakcji przeprowadzanej w oparciu o porwnanie rzeczy-~stych n~uk, ~ojest de facto oglnie obowizujcychI jako takie obiektywnie utrwalonych [dokumentierte]teoretycznych systemw (twierdze, teorii), nie wcho-dzi naturalnie w gr. Sens naszego caego rozwaaniazakada .przeci~, e nauki jako owe fakty obiektywnejkultury I nauki "wprawdziwym i autentycznym znacze-niu sowa" nie s jeszcze jednym i tym samym, i e tepierwsze zawieraj w sobie pewne roszczenia, ktre wy-c~.odzcpoza sfer owej faktycznoci, musiayby z innej?~ ta f~tyc~no st:0~lY dozna powiadczenia jakojUZsperuone . Towasrue w owych roszczeniach tkwi"je~zcze w sposb przesonity [verhiillt], nauka jako ide~- Idea autentycznej nauki.

    5 Termin "wycie" jest analogi do terminu wczucie" ktregoD. Gi~rulan.ka ~~'. przekadajc Husserlow~kie Einfuhlung".Brzmi on me najlepiej, ale jest ju jako usankcjonowany przez?ols~~ tra~ycj ~dbioru dzie Husserla. Husserl proponuje gdzie~dzlej [Die Pariser Vortriige} terminy sich hineinzuversetzen"1 ,:"aniee~efo1' ~vinas i Peiffer tumacz po prostu przez,:vre , co me wydaje si zadowalajce. Cairns posuguje si nato-miast zbyt oglnikowym Immersing".

    6 ':'" pierwotnej wersji myl wprawdzie do jasna, cho przed-staW1?na w sposb zbyt skrtowy. By j nieco rozwin, posuy-ernsi poprawk Husserla zamieszczon przez wydawcw Medy-tacji w tak zwanym Tex.tkritischer Anhang. Ale i ona nie wydaje si(nawet gramatycznie) pena i klarowna.

  • 16 MEDYTACJA PIERWSZA DROGA DO TRANSCENDENTALNEGO EGO 17

    Wjaki sposb daoby si odsoni i uchwyci t ide?Ot, nawet jeli wzgldem wanoci rzeczywistych nauk(nauk, ktre do tej wanoci pretenduj), a wic wzgl-dem rzetelnoci ich teorii czy, odpowiednio, gruntowno-ci ich metod teoriotwrczych, nie wolno nam zajmowaadnego stanowiska, to przecie nic nie stoi na przesz~o-dzie, bymy wyli si w naukowe denie i naukowe dzia-anie i tym samym uczynili sobie jasnym i wyranym ~o,do czego one waciwie zmierzaj. Jeeli wic drc rue-ustannie, zagbimy si w intencje naukowych usiowa,rozwin si przed nami, na razie jedynie w pierwszymzrnicowaniu, momenty konstytutywne oglnej idei te-leologicznej charakteryzujcej autentyczn nauk.

    Pierwszestwo naleaoby si tutaj wstpnym wy-janieniom dotyczcym czynnoci sdzenia i samegosdu oraz odrnieniu sdw bezporednich i pored-nich. W sdach porednich wystpuje odniesienie sensu[Sinnesbezogenheit] do innych sdw, odniesienie tegorodzaju, e ywione w sdzie przewiadczenie [Glaube]zakada przewiadczenie ucielenione w innych s-dach - mamy tu zatem do czynienia z przewiadczeniemze wzgldu na to, co ju byo przedmiotem przewiadcze-nia [schon Geglaubten]. Trzeba byoby nastpnie wyja-ni istot poszukiwania uzasadnionych [begrilndeten]sdw, resp. istot uzasadniajcych czynnoci, w kt-rych wykazywa ma si trafno [Richtigkeitj1, prawdzi-wo sdu lub, w przypadku zawodnoci, jego nietraf-no, faszywo. W odniesieniu do sdw porednichwykazywanie to samo posiada charakter poredniego.Opiera si ono na procedurze wykazywania zastosowa-nej przedtem dla owych sdw bezporednich, impliko-

    7 Wybieram tu termin "trafno", dlatego e najlepiej wydajesi oddawa wystpujc W opisie HusserIa sytuacj: zawartegoW akcie sdzenia momentu kierowania si na cel, trafiania weokrelonym domniemaniem. Pisze o tym Husserl w szstej roz-prawie Bada logicznych ( 39, punkt 4).

    wanych [teraz] w sensie wykazywanego [porednio] sdui wspobejmuje konkretnie rwnie ich uzasadnienie.Do raz przeprowadzonego uzasadnienia, resp. wyka-zanej w nim prawdy, mona powraca na nowo wedlewasnego uznania. Na mocy tej swobody, urzeczywist-niana wci na nowo prawda, uwiadamiana przy tymjako jedna i ta sama prawda, staje si trwaym nabyt-kiem i wasnoci i jako taka zyskuje miano poznania.

    Posuwajc si naprzd w ten sposb (naturalniejeszcze w obrbie wstpnych zapowiedzi), wykadajc[auslegend] coraz dokadniej sens aktw uzasadniania,resp. poznawania, natrafiamy wnet na ide o czywi-stoci. W zgodnym ze swoj ide [echten] uzasadnia-niu sdy okazuj sw trafno, adekwatno. Znaczyto, e zachodzi tutaj zgodno sdu z samym stanemrzeczy (rzecz), do ktrego (ktrej) sd si odnosi. M-wic cilej: sdzenie jest domniemywaniem [Meinen],a na og biorc, samym tylko domniemywaniem [einbloj3es Venneinen], e co jest tym a tym i posiada takiea ta:ue wasnoci; sd (to, co si sdzi) jest wtedy je-dynie dommeman rzecz [bloj3 venneinte Sa che], resp.jedynie domniemanym stanem rzeczy: [ukonstytuowa-n~ w akcie sdzenia] domniemaniem rzeczy [Sach-memung], resp. stanu rzeczy [Sachverhaltsmeinung]8.Temu jednak przeciwstawia si niekiedy pewien wyr-n~ony typ spenianego wraz z sdzeniem domniemywa-ma - przyswajanie tego, o czym si sdzi, w jego was-nej osobie [urteilend das und das selbst haben]. Ten typ

    . 8UstI? ten nasuwa wiele uwag. Chodzi przede wszystkim o ter-rnmy "Memung", "Meinen", "Vermeinen", .Vermemres'' Gemein-tes". itd. W analizach Husserla termin "Meinen" (lub "V~:meinen")Poslada trzy (przynajmniej) zasadnicze znaczenia. Oznacza onpo pier:vsze m?ment skierowania przeycia intencjonalnego naprzedmlOt, a wic rodzaj odniesienia intencyjnego ("mam to a ton.a myli"), po drugie, moe oznacza cae owo przeycie inten-cJonalne, o ile jest ono przeyciem uznawania czego w bycie, po

  • 18 MEDYTACJA PIERWSZA DROGA DO TRANSCENDENTALNEGO EGO 19

    domniemywania nazywamy oczywistoci. Inaczej, nito si dzieje w przypadku jedynie z oddalenia celujcegow rzecz [sachfemen] aktu domniemywania, w oczywi-stoci rzecz, stan rzeczy obecne s we wasnej osobie;

    trzecie wreszcie, moe on nawizywa w swym znaczeniu do sa-mego zawartego w akcie przeycia uznania w bycie, tezy ustalaj-cej, wanie domniemywania czego tak, a nie inaczej, domniemy-wania go jako istniejcego w tym, a nie innym charakterze. KiedyHusserl pisze: "Urteilen ist Meinen und im allgemeinen ein blofsesVermeinen, es sei das und das", to w drugiej czci zdania ekspo-nuje wanie ten trzeci moment, cho oczywicie, jako odpowied-nie przeycie intencjonalne, akt sdzenia zawiera musi wszystkiete elementy domniemywania. Owego trzeciego rozumienia termi-nu "Meinen" nie naley pojmowa w ten sposb, e chodzi w nimrzekomo o przypuszczanie, mniemanie sobie itd. Akty przypusz-czania (Vennutens) s dla Husseria wypadkami szczegowymiprzey domniemujcych jako takich. Samo za domniemywanienie ma charakteru wypowiedzi prawdopodobiestwowej (Husserlmwi w 5 rozprawie Bada logicznych o "feste Meinung"), eby jewic poprawnie w jzyku polskim oddawa, nie mona korzystaz terminu "mniemanie" (termin ten naley w ogle z problematykidomniemywania wiadomociowego wykluczy). Tote wprowa-dzenie przez Cairnsa terminu "supposing" na oznaczenie w tymmiejscu Medytacji wyraenia" Verrneinen" nie ma adnego uza-sadnienia (gdzie indziej tumacz ten posuguje si jednak angiel-skim "meaning"). To samo dotyczy tumaczy francuskich, ktrzyproponuj tu okrelenie "presomption". Sdzenie typu "S jest p"nie moe mie postaci przypuszczania, zakadania. Na tym polegajego wyrniony charakter jako pradomniemywania (w stosun-ku do jego modalnych modyfikacji). Zawiera si w nim momentuznania, ktry mona naturalnie modalizowa. Ponadto nie marnicy znaczeniowej midzy "Vermeinen" i "Meinen". Wane stu tylko swka "explicite", "als solches", "bloBes" itd., ktre sjedynym kryterium odrniania domniemywania w funkcji inten-cyjnego skierowywania si na przedmiot i w funkcji samego tyl-ko uznawania w bycie czy bytowym charakterze (rnice midzytymi funkcjami okrelibym jako rnic funkcji konstytutywneji funkcji stricte apofantycznej, funkcji przewiadczenia egzysten-cjalnego). Husserl czsto stosuje te terminy zamiennie, na co do-wodw dostarczaj same Medytacje kartezjaskie.

    ten, kto wydaje sd, posiada je wic przed sob jakotakie. Przechodzc na sposb wiadomociowy w odpo-wiedni oczywisto, zrazu tylko domniemujce sdze-nie dostosowuje si do rzeczy samej, do samego stanu

    To samo dotyczy terminw "Vermeintes" i "Gemeintes". Popierwsze oznaczaj one przedmiot jako temat aktu, po drugie,gdy wystpuj w towarzystwie swek "explicite", "bloBes" itd.,przedmiot domniemany jako taki, ukonstytuowany w tej waniechwili, domniemany tak a tak obiekt. eby bliej okreli t r-nic, wprzypadku pierwszym stosuj czsto tryb niedokonany.Oczywicie me .zawsze SI to udaje. Na konstytucj jednego, je-dynego przedmiotu w rozumieniu pierwszym skada si konsty-tucja mnogich nieskoczenie moliwych przedmiotw domnie-~ania w d~gim rozumieniu sowa. Przedmiot domniemywanyI owe dommemywane w obrbie jego konstytucji jednostki niemusz i zasadniczo nigdy si ze sob nie pokrywaj. St jakoprzedmiot oglnego projektu domniemywania moe si wszakrni od stou w tym wanie momencie, w tym wanie miej-scu domniemywajco ukonstytuowanego, po prostu tak a takdanego. Gdzie indziej "Vermeintes" oznacza u Husserla oglnieprzedmiot w sensie cogitatum, przedmiotu domniemanego jakotakiego.

    '!" .polski.e}t:rad!'cji przekadania i pisania o Husserlu zazwy-czaj me odrnia SI tych subtelnych odcieni znaczeniowych.

    Do rnic tych dochodzi jeszcze rnica noetyczno-noema-tyczna: przeycia i jego korelatu. Z terminem "Meinen" kopotwme ~a - oznacza on zawsze akt, czynno, funkcj. Trudniej-szajest sprawa z terminem "Meinung". Moe on oznacza zarw-no akt domniemywania (cogito), jak i idealny korelat tego akturozumiany jako ser:s (por. Formale und transzendentale Logik,44-~O). W Typescnpt C Husserl pisze: "Welt ist Meinung, gelten-der .S~nn". Rnic t mona zawsze dokadnie uchwyci poprzezwasc~we zrozumienie kontekstu. Gdy w omawianym przez nas,:st?le Husserl mwi o akcie sdzenia i samym sdzie, a na okre-lenie sdu (Urtei~uywa terminu "Meinung", to jest to wanieprz~d chwil przedstawione rozumienie sowa "domniemanie"."Memung" jako akt tumacz tedy przez "domniemywanie" aktdo~!emywania", natomiast "Meinung" jako korelat oddaj~ "wy_razeme.m "~omniemanie", akcentujc moment przedmiotowy. Totylko mektore z nasuwajcych si tutaj uwag.

  • I 20rzeczy. Przechodzenie to nosi charakter wypenianiatego, co jest jedynie domniemaniem, charakter syntezyzgodnego pokrywania si [der stimmenden Deckung] jestspenianym z oczywistoci przyswajaniem sytuacji,w ktrej wykazuje si trafno przedtem jedynie z odda-lenia celujcego w rzecz domniemania.

    Jeli bdziemy postpowa w ten sposb, ju wkrt-ce zarysuj si przed nami podstawowe elementy ideiteleologicznej rzdzcej wszelkim dziaaniem nauko-WYm.I tak, na przykad, uczony nie zamierza ograni-czy si do wydawania sdw, lecz pragnie je rwnieuzasadnia. Mwic dokadniej, nie chce on dopucido tego, by jaki sd, o ile nie zosta przez niego w spo-sb cakowity uzasadniony i o ile nie istnieje potemmoliwo uprawomocniania go zawsze i a do kocapoprzez swobodne signicie wstecz po jego dajce siponowi uzasadnienie, mia obowizywa w jego i in-nych opinii jako poznanie naukowe. W praktyce postu-lat ten moe nigdy nie opuci sfery czystych roszcze,w kadym wypadku stanowi jednak pewien idealny celnaukowych de.

    W uzupenieniu naley jednak zaakcentowa jeszczejedno: sd (wnaj szerszym znaczeniu domniemania ist-nienia''] i oczywisto odrni musimy od sdu przed-predykatywnego i przedpredykatywnej oczywistoci.Oczywisto predykatywna zakada [oczywisto]przed-

    9 W oryginale "Seinsmeinung". Biorc pod uwag, e terminten jest w tym ukadzie rwnoznaczny z terminem "Urteil", mu~i-my uzna, e chodzi tu o domniemanie jako korelat aktu dom~le-mywania. Znajdujce si w przekadzie angielskim "somethmgmeant as being" mija si ze znaczeniem wyraenia Husserlow-skiego. Francuskie "L'intention existentielle" z kolei niepotrzebniewprowadza tu moment intencji. Intencja i domniemanie s to -zwaszcza w tym kontekcie - jednak rzeczy rne. Pierwsza jesttutaj niesamodzielnym momentem aktu, drugie - penym, stano-wicym sens korelatem tego aktu.

    r21

    predykatywn. To, co domniemywane [das Gemeinte],resp. zobaczone z oczywistoci, zostaje wyraone pre-dyka~nie, a w sferze nauki pragnie si w ogle wy_dawac sdy w sposb explicite wyraony i dysponowasdem oraz prawd jako jzykowo wyraonymi. Alewy_raz jzykowy posiada jako taki swoje wasne, lepsze lubgorsze, dostosowanie [Anpassung] wzgldem domnie-mywaneg~ i danego we wasnej osobie przedmiotu randas Gemeznte und Selbstgegebene], a wic swoj wasnwchodzc w obrb orzekania oczywisto lub jej za-przeczenie. Tym samym jednak wspokrela on rw-nie ide prawdy naukowej pojtej jako ostatecznie uza-sadnione lub dajce si ostatecznie uzasadni orzekanew sdzie stany rzeczy [pradikative VerhaltelO].

    10 Od orzekanego w sdzie stanu rzeczy naley odrnia too czym si co orzeka, jednym sowem od tego "was geurteil ist"naley odrnia .woruber geurteilt istno

  • 22 MEDYTACJA PIERWSZA DROGA DO TRANSCENDENTALNEGO EGO 23

    CO uwidacznia dowiadczenie, daje w rezultacie negacjoczywistoci (albo oczywisto negatywn), wyraajcsi w sdzie jako pozytywna oczywisto nieistnieniarzeczy. Mwicjeszcze inaczej: negacja oczywistoci maza sw tre oczywist faszywo. Oczywisto, przezktr w rzeczywistoci rozumie si wszelkie dowiad-czenie w zwykym, wszym znaczeniu sowa, moe bymniej lub bardziej doskonaa. Doskonaa oczywistoi jej odpowiednik [Korrelat], czysta i autentyczna praw-da, to idee immanentne wszelkiemu deniu do pozna-nia, idee dajce si na drodze wycia wydoby z kadegowysiku stawiajcego sobie za cel uzyskanie wypenieniadla domniemujacych co intencji.

    Prawda i fasz, krytyka i krytyczna zgodno z oczy-wistymi danymi s codziennym tematem, nieprzerwaniegrajcym sw rol ju w yciu przednaukowym. Owoy-cie dnia codziennego z jego zmiennymi i wzgldnymi ce-lami zadowala si wzgldnymi oczywistociami i wzgld-nymi prawdami. Nauka jednak poszukuje prawd, ktreuzyskawszy wano zachowuj j raz na zawsze i wo-bec wszystkich, domaga si dla nich przeto zupenieinnych, doprowadzonych gruntownie a do koca do-wodw. Jeli nauka, co w kocu ona sama musi zro-zumie, de facto nie przebija si na paszczyzn urze-czywistnienia [idei] systemu absolutnych prawd i jestzmuszona wci na nowo modyfikowa swoje prawdy,to postpuje przecie jednak za ide absolutnej, nauko-wo rzetelnej prawdy i wciela si odpowiednio do tegow nieskoczony horyzont podajcych ku niej przybli-e [Approximationen]. Wierzy ona, e z ich pomoc zdo-a zapewni sobie moliwo przekraczania in infinitumzarwno wiedzy obracajcej si w sferze codziennegodnia, jak i siebie samej. Pragnie tego dokona rwniepoprzez zmierzanie do systematycznej uniwersalnocipoznania, bez wzgldu na to, czy celem byaby tu kon-kretna zamknita dziedzina bada naukowych, czy nie-

    zbdna - gdyw gr wchodzi kwestia moliwoci filozofii-wszechjedno bytu w ogle. Co do intencji, naley wicdo idei nauki i filozofii,by zawieray one pewien porz-dek poznawczy, wedle ktrego przechodzi-oby si od pozna w sobie wczeniejszychdo pozna w sobie pniej szych; ostateczniewic naley do ich idei, by punkt wyjcia i kierunek jegokontynuacji nie byy przez nie obierane samowolnie,lecz w oparciu o natur samych rzeczy.

    W ten sposb wic, poprzez refleksyjne wycie siw to, co oglne w deniach nauki, odsaniamy wasnymoczom podstawowe elementy idei kierujcej - na pocz-tek tylko [bardzo]mglicie - tymi deniami; odsaniamyelementy idei teleologicznej charakteryzujcej autentycz-n nauk, nie przesdzajc przy tym z gry niczego, coby dotyczyo moliwoci tych elementw czy moliwocirzekomo samo przez si zrozumiaego ideau nauki.

    Czy nie mona by jednak w tym miejscu zapyta: Poco w ogle naprzykrza si z tego rodzaju dociekaniamii stwierdzeniami? Nale one przecie do oglnej teoriiwiedzy [Wissenschaftslehre], do logiki, ktr naturalniei tak musimy zastosowa zarwno tutaj, jak i pniej.Ale wanie przed t naturalnoci musimy si strzec.Zaakcentujmy to, co ju powiedzielimy w odniesieniudo Kartezjusza: tak jak wszelkie zastane przez nas na-uki, rwnie logik usuwamy w drodze powszechnegoprzewrotu z pola obowizywania. Wszystko, co mogobysuy za filozoficzny punkt wyjcia, musimy pozyskajedynie dziki samym sobie. Czy to, co pniej wyoninam si z tego jako autentyczna nauka, bdzie czymw rodzaju tradycyjnej logiki, tego na razie nie moemywiedzie.

    Ju dziki tej wstpnej pracy - tutaj raczej z grubszawytyczonej ni rzeczywicie wykonanej - uzyskalimy[wporuszanej kwestii] jasno pozwalajc na ustaleniedla naszego caego przyszego postpowania pierw-

  • 24 MEDYTACJA PIERWSZA

    rDROGA DO TRANSCENDENTALNEGO EGO 25

    szej metodycznej zasady naczelnej. Jest rze-cz oczywist, e jako filozof radykalnego punktu wyj-cia, wanie dlatego, e podam za przypuszczalnymcelem autentycznej nauki, nie powinienem wydawaani dopuszcza jako naukowo wanego adnego takiegosdu, ktrego nie zaczerpnbym ze sfery oczywistoci,z dowiadczenia uobecniajcego mi odpowiednie rzeczyi stany rzeczy w ich wasnej osobie. Rzecz jasna, oczy-wisto t musz mie zawsze na oku rwnie potem;musz nieustannie rozwaa jej zasig i unaocznia so-bie, jak daleko sigajej doskonao, pojtajako rzeczy-wista samoprezentacja [Selbstgebung] rzeczy. Gdzie jejjeszcze brakuje, tam nie powinienem domaga si ad-nej ostatecznej wanoci, a wydany w tej sytuacji sdwolno mi traktowa w najlepszym razie jako moliwestadium porednie na drodze do jej osignicia.

    Poniewa celem nauk jest orzekanie, ktre wyraa-oby w sposb zupeny i z oczywist trafnoci to, cozobaczone w dowiadczeniu przedpredykatywnym, jestrzecz samo przez si zrozumia zadba rwnie i o tstron oczywistoci naukowej. Wobec pynnoci i wielo-znacznoci jzyka potocznego, a take charakteryzuj-cej go zbyt daleko posunitej beztroski w odniesieniu dowymogw zupenoci wyrazu, trzeba, nawet tam, gdzierodki wyrazu tego jzyka s ju w powszechnym uy-ciu, na nowo podj prac uprawomocnienia znacze.Dokona tego naley poprzez zapewniajce rdowo[ursprilngliche] skierowanie si ku uzyskanym naocz-nym wgldom i przesycenie nimi uprawomocnianychznacze. To rwnie wczamy do ustalonej przez nasnaczelnej metodycznej zasady oczywistoci, ktra b-dzie odtd w sposb konsekwentny regulowaa naszeprzysze postpowanie.

    Ale na co zdaaby si nam ta zasada naczelna i caenasze dotychczasowe rozmylanie, gdyby nie oferowaynam one moliwoci podjcia autentycznie pierwszego

    kroku, to jest moliwoci uruchomienia toku, ktry nie-zbdny jest dla urzeczywistnienia idei prawdziwej na-uki? Poniewa zgodna z t ide nauka musi posiadaform systematycznego porzdku pozna - autentycz-nych pozna - wyania si jako zagadnienie punk-t u wyj c ia pytanie o pierwsze w sobie poznania,ktre musiayby i mogyby stanowi fundament caejhierarchicznej budowli poznania uniwersalnego. Jelidomniemany przez nas cel ma by celem praktycznierealizowalnym, musz by nam dostpne pewne oczy-wistoci, ktre naznaczone s ju pitnem tego powo-ania, to znaczy takie, ktre my, wyzbywajcy si zao-e nauki i medytujcy w cakowitej poznawczej asceziefilozofowie, moglibymy rozpozna jako oczywistociwyprzedzajce wszelkie moliwe inne poznania tegotypu. Ale te konieczne jest, by to ich niezaprzeczonepierwszestwo [hinsichtlich dieser Evidenz des Vorange-hensll] nioso ze sob pewn niezawodn doskonao,pewn absolutn pewno. Jest to niezbdne, jeli wy_prowadzenie z nich dalszego toku i oparcie na nich bu-dowy nauki zgodnej z ide ostatecznego (cho dopusz-czajcego moliwo nieskoczonej realizacji) systemupoznania ma mie w oglejaki sens.

    6Zrnicowania [Differenzierungen]oczywistoci. Filozoficzny postulat

    apodyktycznej i w sobie pierwszej oczywistoci

    Tu jednake, w tym decydujcym punkcie poczt-ku, musimy przenikn gbiej w naszej medytacji.

    11 Proponujc t wanie formu, staraem si unikn nie-potrzebnego i faszujcego w gruncie rzeczy zdwojenia terminu"oczywisto" .

    }

  • 26 MEDYTACJA PIERWSZAr

    DROGA DO TRANSCENDENTALNEGO EGO 27Wyjanienia domaga si sens, w jakim mwi si o a b-solutnej pewnoci lub, co na jedno wychodzi,o absolutnej niepowtpiewalno ci. Wyraeniate zwracaj nasz uwag na to, e postulowana jakoidea [ideal geJorderte] doskonao oczywistoci r-nicuje si przy dokadniejszej analizie. Na obecnym,wstpnym szczeblu medytacji filozoficznej,mamy przedsob niewyczerpan nieograniczono przednaukowychdowiadcze, mniej lub bardziej doskonaych oczywi-stoci. Niedoskonao oznacza przy tym z reguy nie-zupeno, jednostronno, a jednoczenie wzgldnniejasno, niewyrano w samoprezentacji rzeczywzgldnie stanw rzeczy, oznacza wic nacechowaniedowiadczenia skadnikami niewypenionych,antycypujcych domniema [Vormeinungen]i wspdomniema [Mitmeinungen]. Proces doskonale-nia dokonuje si wwczas jako syntetyczny cig jedno-zgodnych dowiadcze, w ktrych wspdomniemaniaowe dochodz do [postaci] rzeczywistego wypeniajcegodowiadczenia. Odpowiadajc temu ide doskonaocibyaby tutaj idea oczywistoci adekwatnej, przy czymmoe pozostawa spraw otwart, czy idea ta nie reali-zuje si zasadniczo w nieskoczonoci.

    Mimo e idea ta rwnie nieustannie kieruje zamia-rami uczonego, to dla niego jednak (jak to uchwytujemypoprzez owo wspomniane ju wycie si w te zamiary)innego rodzaju doskonao oczywistoci, mianowiciedoskonao a p ody k tYczn o c i, posiada wysz ran-g [Dignitat]. Moe si ona niekiedy pojawia nawet przyokazji oczywistoci nieadekwatnych. Jest to absolutnaniepowtpiewalno w pewnym cakiem okrelonymi specyficznym znaczeniu, ktrej uczony domaga si odwszystkich zasad naczelnych i ktrej wysza wartoprzejawia si w tym, e to wanie jej, najwyszej rangitego, co apodyktyczne, stara si on uyczy ju oczywi-stym w sobie i dla siebie uzasadnieniom, gdy zmierza

    do ugruntowania ich ponownie i na wyszym szczeblupoprzez zwrot [Riickgang] ku naczelnym zasadom. Pod-stawowy rys apodyktycznoci mona tak oto scharak-teryzowa.

    Wszelka oczywisto jest uchwyceniem bytu orazjego okrele w modus "wasnej osoby", uchwyceniemcakowitej pewnoci jego istnienia, ktra wyklucza prze-to jakiekolwiek wtpienie. Nieznaczy to jednak wcale, ewyklucza ona moliwo pomylenia sobie takich oko-licznoci, w ktrych to, co oczywiste, mogoby w miarupywu czasu [nachherj stawa si czym wtpliwym,czym, czego istnienie mogoby okazywa si pozorem[Schein] - dowiadczenie zmysowe dostarcza nam prze-cie takich przykadw. Totwart moliwo zaistnieniasytuacji, w ktrej co staje si wtpliwe, resp. ujawniasi, wbrew oczywistoci,jako nieistniejce, monajednak zawsze z gry rozpozna poprzez krytyczn re-fleksj nad jej [oczywistoci] funkcj [Leistung]l2. Oczy-wisto apodyktyczna posiada jednak t wyrniajcwaciwo, e jest nie tylko w ogle pewnoci istnieniadanych w niej z oczywistoci rzeczy lub stanw rze-c~~ lecz e zarazem odsania si ona krytycznej reflek-SJIJako bezwzgldna niemoliwo pomylenia [Unaus-~enkbarkeit] ich nieistnienia, e wic z gry wykluczaJako bezprzedmiotowe wszelkie dajce si przewidzie[vorstellbarj wtpienie. Oczywisto owej krytycznej re-fl~ksji, a za ni rwnie oczywisto zachodzenia [Sein]lllemoliwoci wyobraenia sobie nieistnienia tego, codane, z oczywist pewnoci, sama przy tym z koleicharakteryzuje si t rang apodyktycznoci. Sytuacja

    . 12 Termin "Leistung" ma W filozofii Husserla znaczenia rozma-ite, Przede wszystkim, jak W wielu innych wypadkach (tam, gdziew gr wchodz wyraenia typu "Anschaung", "Erfahrung", "Evi-de~"), moe on oznacza czynno, sprawczo, funkcj, innymzas razem efekt, wytwr tego sprawiania. Uywam tu take czstocelowo dwuznacznego okrelenia "dokonanie".

  • 28 MEDYTACJA PIERWSZA

    r-DROGA DO TRANSCENDENTALNEGO EGO 29

    ta powtarza si w odniesieniu do kadej krytycznej re-fleksji [odpowiednio] wyszego stopnia.

    W tym miejscu przypomina nam si kartezjaska za-sada absolutnej niepowtpiewalnoci, zasada naczelnasuca za punkt wyjcia do budowy autentycznej na-uki, zasada, ktra miaa usuwa wszelkie dajce si po-myle, a nawet wszelkie de facto bezpodstawne wtpie-nie. Jeli w wyniku naszej medytacji przyswoilimy jsobie w jej ujanionej [gekliirten] postaci, to pojawia siteraz pytanie, czy jednak i w jaki sposb mogaby namona by pomocna w uczynieniu rzeczywistego pierwsze-go kroku. Zgodnie Z tym, co ju przedtem powiedzie-limy, wyania si, jako pierwsze konkretne pytaniefilozofii radykalnego pocztku, czy jestemy w stanieujawni oczywistoci, ktre, musimy to teraz tak wy-razi, pocigaj za sob w sposb apodyktyczny naocz-ne zrozumienie, e jako w sobie pierwsze, wyprzedzajwszelkie pozostae dajce si pomyle oczywistoci, i ejednoczenie da si w ich przypadku pozna naocznie,e one same s oczywistociami apodyktycznymi. Ajelimiayby by oczywistociami nieadekwatnymi, to mu-siayby posiada przynajmniej pewn dajc si rozpo-znawa apodyktyczn warto [Gehalt], pewn wartoegzystencjaln [Seinsgehaltj13, ktra dziki tej apodyk-tycznoci byaby zabezpieczona raz na zawszei w spo-sb trway. Jak jednak i czy w ogle mona nastpnieprzej do apodyktycznie upewnionego rozbudowywa-nia filozofii,musi pozosta cura posterlor.

    13 Tam, gdzie chodzi o jego rdzennie Husserlowski, techniczny,charakter, termin "Gehalt" tumacz zwykle przez "zawarto", tujednak Husserl moe mie na myli wycznie pewn warto,moc apodyktyczn oczywistoci .

    ----- ----

    7Nieapodyktyczna oczywisto istnzenza

    wiata; wcignicie jej w zasig przewrotukartezjaskiego

    Rozstrzygnicie pytania o pierwsze w sobie oczy-wistoci nie wydaje si nastrcza wielkich kopotw.Czyjako taka oczywisto nie narzuca nam si natych-miast oczywisto istnienia wia t a? Do wiata odno-si si ycie codziennych dziaa, do niego rwnie na-wizuj wszelkie nauki: bezporednio nauki o faktach,porednio, pojte jako narzdzia metody, nauki aprio-ryczne. Istnienie wiata tak dalece wyprzedza w swejsamozrozumiaoci wszystko inne, e nikomu nawetna myl nie przychodzi wypowiedzie tego explicitew formie twierdzenia. Dysponujemy przecie nieprze-rwanym cigiem dowiadczenia, w ktrym wiat tennieustannie staje nam przed oczyma jako bezspornieistniejcy. Ale nawet gdyby oczywisto ta bya w sobiewczeniejsza ni wszystkie inne oczywistoci zwrco-nego ku wiatu [weltzugewandten] ycia i oczywistocirozmaitych nauk o wiecie - jest przecie tych oczy-wistoci staym fundamentem [tragender Grund] - na-suwaj si nam natychmiast pewne wtpliwoci, gdyzastanawiamy si, w jakiej mierze oczywisto ta moew spenianiu tej funkcji pretendowa do miana apo-dyktycznoci. I rzeczywicie, gdy zechcemy przeledziow wtpliwo, okae si, e oczywisto ta nie moedomaga si dla siebie przywileju [Vorzug] oczywistociabsolutnie pierwszej. Co si tyczy oczywistoci apodyk-tycznej, to jest rzeczjasn, e ujte w swym caokszta-cie dowiadczenie zmysowe, dowiadczenie, w ktregooczywistoci wiat nasz jest nam niezmiennie z grydany [vorgegeben], nie jest w stanie roci sobie ot takWprost pretensji do jej miana, do miana oczywistoci

  • 1-'30 MEDYTACJA PIERWSZA DROGA DO TRANSCENDENTALNEGO EGO 31

    -

    wyczajcej zatem w sposb absolutny moliwo po-wtpiewania w rzeczywiste istnienie wiata, resp. mo-liwo jego nieistnienia. Nie tylko [kady] dowiadcza-ny z osobna przedmiot [Einzelerfahrenes] moe doznauniewanienia [Entwerlung] jako zmysowy pozr, rw-nie ogarniany jednolicie w swym caoksztacie zespdowiadcze moe zawsze ujawni si w charakterzespjnie powizanego snu jako zuda. Wskazania na tomoliwe i zdarzajce si przewartociowania [Umschlii-gej oczywistoci nie musimy jednak traktowa od razujako wystarczajcej krytyki omawianej oczywistocii upatrywa w nim penego dowodu mylowej moli-woci nieistnienia wiata, moliwoci zarysowujcej siwbrew nieustannemu dowiadczaniu tego wiata jakoczego istniejcego. Zachowujemy z tego w kadym ra-zie to, e oczywisto dowiadczenia wiata winna bydla celw radykalnego ugruntowania nauki poddanauprzedniej krytyce, krytyce dotyczcej jej mocy obowi-zywania i jej zasigu, i e nie powinnimy przeto uzna-wa bezkrytycznie jej roszcze do stanowienia czegobezporednio i wprost apodyktycznego. Nie wystarczywic uniewani wszystkie zastane przez nas nauki,nie wystarczy potraktowa je jako z gry powzite zao-enia [Vor-Urleile], dla nas nie do przyjcia. Rwnie ichuniwersaln podstaw [Bodenj14, wiat dowiadczenia,musimy pozbawi przyznawanej jej naiwnie mocy obo-wizujcej. Istnienie wiata, ktrego podstaw stanowioczywisto dowiadczenia naturalnego, nie moe byju dla nas samo przez si zrozumiaym faktem, leczjedynie samym tylko fenomenem ze sfery obowiazywa-

    14 Termin Boden" moe oznacza zarwno "podstaw", jaki "teren", "gru;t". Decyduj si w tym miejscu na "podstaw", ebyukaza, e wiat dowiadczenia naturalnego stanowi w pewiensposb fundament nauk i sdw spenianych w nastawieniu na-turalnym.

    nia [Geltungsphiinomen]ls. Ale jeli bdziemy obsta-wa przy tym daniu, to czy pozostanie nam jeszczew ogle jaka podstawa bytowa dla naszych sdwnie m.wic ju o, oczywistociach, na ktrej mogliby~rny, l to w sposob apodyktyczny, ugruntowa filozo-fi uniwersaln? Czy wiat nie jest nazw okrelajccaokszt~t :vszystkiego, co w ogle istnieje? Czy nale-aoby wic Jednak zrezygnowa z podjcia, w caej roz-cigoci i jako pierwszego zadania, dopiero co suge-rowanej krytyki dowiadczenia wiata? Gdyby bowiempotwi~rdzi si~ oczekiwany przez nas ju z gry rezul-tat tej krytyki, czy nie spowodowaoby to zaamaniasi cae~o,n.a~z~~oprzedsiwzicia? Alejak miaoby dotego doj, jeli swiat straciby w kocu do reszty sta-tus bezwzgldnie pierwszej podstawy naszych sdwa jego istnienie zakadaoby ju pierwotniejszy w sobiefundament bytowy?

    .15 Termir: "Geltungsphanomen" nie jest jasny. Nasuwaj sidwie przynajmniej moliwoci jego rozumienia. Moe tu chodzio .feno.me~ .mocy obowizujcej (w przeciwiestwie do mocy obo-WIzuJ~eJjako c~ego ustalonego wprost i w modus tetycznoci),~e :ZY istnienie wiata (rwnajce si tutaj jego mocy obowizu-~ceJ)moe by na gruncie fenomenologii Husserla dane w ogleJako fenomen? Druga moliwo to ta podana w tekcie tuma-?zenia. Sowo "fenomen" nie ma wtedy znaczenia technicznegoI ~zn~cza co, co mona by nazwa zjawiskiem w szerokim rozu-mIenIU (Husserl mwi czsto o fenomenach ycia intencjonalnego?a przyk~d). P?twierdzenie susznoci tej interpretacji odnajdu-Jemy.w Die Pariser Vortrige Husserla, gdzie identycznie to samozdanIe zawiera w miejsce nazwy "Geltungsphanomen" termin.Geltungsproblem".

  • -tumacz jako "ciao ywe" (nie oywione, lecz wanie ywe), za"Kbrper" jako "bry cielesn". Termin "kbrperliches Leib" oznaczatutaj tyle, e ywe ciaa innych ludzi dane mi s poprzez ich fi-zyczne, materialne bryy.

    18 Uywam duej litery celowo, eby zaznaczy, e chodzi o in-n~ch ludzi, a nie tylko o ich zmysowe fenomeny. Sprawa wyjaniSi bliej w Medytacji pitej.. 19 Z fenomenologii pnego Husserla znamy gwnie poj-

    _ cle "Lebenswelt". Termin "Lebensumwelt" ma nieco inny odcie16 Termin "Subjektivitat" naleaoby waciwie t~mac~c za ~naczeniowy. Chodzi tu o rnic midzy okreleniami "Welt"

    pomoc polskiego "podmiotowo~": ~dyby = fakt,_~; teoriopo- I "Umw~lt". Krtko :z~cz. przedstawiajc: wszyscy yjemy w jed-znawczy rodowd nazw "podmlOt' I "podmlOtowosc _ ?oz?staJe nym oblek~nym swiecie [Welt], kazdy z nas yje jednak prze-w jaskrawej, cho nie zawsze dos~~zeganej sprzecz~osCl z I~te~~ de wszystki~ w sw?im ",:,~s~ym ~iecie otaczajcym [Umwelt] -cjami Husserlowskiej fenomenologu, zwaszcza gdy Si rozwaa jej wasnym mieszkaniu, rruescie, kraju, na wasnym kontynencie.poziom transcendentalny. . . Poza tym .w.~zyscy pr~aleymy do rnych wsplnot kulturo-

    17 Do zawioci zwizanych z Husserlowsk terminologi fe- ':"'Y~h, religijnych, politycznych itd. Proces przechodzenia odnomenologii ciaa nawi w przypisach do pierwszych parag~a- SWiata otaczajcego do wiata w ogle jest procesem stopniowegofw Medytacji pitej. Tutaj zaznacz tylko, e niemieckie .Leib" uwsplnocania. Sprawa wyjani si bliej w Medytacji pitej.

    32 MEDYTACJA PIERWSZA

    DROGA DO TRANSCENDENTALNEGO EGO 33

    8"Ego cogito"jako transcendentalna

    subiektywno16

    Dokonujemy tutaj teraz, postpujc za Kartezjuszem,doniosego zwrotu, ktry, przeprowadzony we waciwysposb, wiedzie ku subiektywnoci transcendentalnej:zwrotu ku ego cogito jako apodyktycznie pewnej i osta-tecznej podstawie sdw, na ktrej ugruntowana bymusi kada radykalna filozofia.

    Zastanwmy si. Jako radykalnie medytujcy filozo-fowie nie dysponujemy ju odtd ani nauk, ktra bynas obowizywaa, ani wiatem, ktry by dla nas ist-nia. Nie istniejc po prostu, to jest nie majc ju mocyobowizujcej czego, co do czyjego istnienia ywimyw naturalny dla dowiadczenia sposb przewiadczenie,wiat ten stanowi dla nas jedynie samo tylko bytoweuroszczenie. Dotyczy to rwnie rozwijajcej si w ob-rbie wiata [innerweltliche] egzystencji wszystkich in-nych Ja, tote waciwie, prawidowo rzecz ujmujc, niepowinnimy komunikowa ju odtd niczego w pierw-szej osobie liczby mnogiej. Inni ludzie, a take zwierz-ta, s przecie dla mnie jedynie danymi dowiadczeniauzyskiwanymi dziki zmysowemu doznawaniUIch [lu-dzi i zwierzt] materialnych ywych cia [korperlichenLeiberJ 17, danymi dowiadczenia zmysowego, ktrego

    wanoci [Gii.ltigkeit], jako e jest powtpiewalna, niemog si posuy. Naturalnie wraz z Innymi'" usuwamna bok rwnie wszystkie twory spoeczne i kulturowe.Krtko mwic, nie tylko przyroda nieoywionych cia,lecZ cay w ogle konkretny wiat otaczajcy, w kt-rym yjemy [Lebensumweltj19, nie istnieje ju odtd dlamnie inaczej jak tylko w charakterze fenomenu byto-wego. Alejakkolwiek by si przedstawiay sprawy byto-wych roszcze podnoszonych przez w fenomen i jaka-kolwiek byaby moja ostateczna, poprzedzona krytykdecyzja w sprawie istnienia lub pozoru czegokolwiek,w fenomen sam nie jest przecie, jako fenomen mojejwiadomoci, nicoci, lecz wanie tym, co umoliwiami w ogle wydanie takiego krytycznie przemylanegowerdyktu, a wic czym, co umoliwia mi rwnie roz-poznanie tego, co ma dla mnie sens i moc obowizujcprawdziwego - ostatecznie rozstrzygnitego lub daj-cego si ostatecznie rozstrzygn - istnienia. Ponadto:jeli powstrzymuj si, jak to w mojej swobodzie mg-bym czyni i czyniem, od wszelkich na dowiadczeniu

  • 34 MEDYTACJA PIERWSZAopartych przewiadcze, tak e istnienie dowiadczane-go wiata znajduje si wskutek tego poza obrbem wa-noci, to przecie jednak sam w akt mojego powstrzy-mywania si pozostaje [nadal] tym, czym by, i istniejewci jeszcze wesp z caym strumieniem dowiadcza-jcego ycia. ycie to jest mi mianowicie stale przytom-ne list bestandiq da], stale, gdy idzie o pole teraniejszo-ci, spostrzeeniowo uwiadamiane, dane w najbardziejpierwotnej samoobecnoci [Originalitiit] jako ono samo;w przypomnieniu raz te, innym razem inne minione fazydowiadczajcego ycia uwiadamiane sponownie, a toznaczy tutaj - uwiadamiane jako samoobecne minio-ne fazy. Speniajc akt refleksji, mog w kadej chwiliskierowa na owo pierwotne ycie szczeglnego rodzajuzauwaajce spojrzenie, mog uchwytywa to, co tera-niejsze, jako teraniejsze, to, co przesze, jako przesze,uchwytywa je tak, jak one w sobie samych istniej.[Z tym jedynie, e] dokonuj tego teraz jako filozofujceego, jako ego realizujce operacj owegowspomnianegoju powstrzymania si od sdu.

    wiat dowiadczany w tym posugujcym si reflek-sj yciu pozostaje przy tym dla mnie w pewien sposbnadal tym samym wiatem, wiatem dowiadczanymjakprzedtem, dokadnie z t sam przysugujc mu w da-nej chwili zawartoci. Przejawia mi si on w dalszymcigu jak poprzednio, z t tylko rnic, e jako pod-miot filozoficznej refleksji nie podzielam ju i nie uznajzawartego w dowiadczeniu naturalnym przewiadcze-nia o [jego]istnieniu, mimo e samo to przewiadczeniewci przy tym istnieje [mit da ist] i wspujmowane jestprzez spojrzenie mojej uwagi. Tak samo maj si rzeczyze wszystkimi pozostaymi przeyciami domniemywa-nia, ktre przynale wraz z aktami dowiadczania dostrumienia mego ycia [meinem Lebensstrom]: z moiminienaocznymi przedstawieniami, sdami, decyzjami,aktami wartociowania [Werthaltungen], wyznaczania

    DROGA DO TRANSCENDENTALNEGO EGO 35

    celu i obierania rodkw itd. Dotyczy to zwaszcza aktwzajmo,:an!a postawy. [.st.ellungnahmen], realizowanychwwymienionych przeyciacj, domniemywania z charak-terystyczn dla naturalnego nierefleksyjnego nastawie-nia ycia ~oniecznoci - usuwam je dlatego wanie,e zaka~a~ one ~aws.ze wiat, a wic zawieraj w so-bie przewiadczente o~ego istnieniu. Rwnie tutaj, po-wstrzymanie SI od zajmowania stanowiska, pozbawie-nie ~egorodzaju aktw mocy obowizywania - czynnocireal1Zow~e ze strony filozofujcego i w refleksji yjce-go .J~ - me o~naczaj zniknicia tych aktw z pola jegodosWIad~zeZ:l1a.T? one wanie, owe rozwaane przeznas p.rz.ezycla,:vzlte w swym konkretnym ksztacie, sprzeciez, powtorzmy to znowu, tym, na co skierowanejest spojrzenie .naszej uwagi, z tym tylko, e wzgldem~ego,co zauwaane, zauwaajce Ja powstrzymuje si,J~o ~a .filozoficzne,od wydawania jakiegokolwiek sdu.Rown~ezto.wszy~~o, co si w tego rodzaju przeyciachd0rn.me~uJe ze sWIa?omoci mocy obowizujcej, od-pOWIedr:lO:sd, teona, wartoci, cele itd., to wszystkopozo~ta.Je ca~owicie nietknite, ale jedynie w modusObOWIzywanIasamego tylko fenomenu.. ;0 powszechne pozbawienie wanoci ("zawiesze-me .' "wy~czenie z gry") zastosowane wobec wszelkichaktow za.Jmowania postawy, zajmowania stanowiskawzgldem zast~ego przez nas wiata obiektywnego,przed~ wszystkim za wobec wszelkich pozycji egzy-ste~~Jalnych (dotyczcych istnienia, pozoru, bycia~~zl~wy~, P:~uszczal~ym~ ~:awdopodobnym itp.)

    , Jak rowmez .ewyko SImowie, ta fenomenologicznaepoche, .wzgldme to wzicie w nawias wiata obiektyw-nego, me konfrontuj nas wic z nicoci. Przeciwnietym, co na tej wanie drodze staje si nasz wasno-Cl alb ..., . o wyrazruej, tym, co w ten sposb przypada mi~ ~d~Iale, co. przypad~ m! jak? medytujcemu filozo-

    WI, Jest moje czyste ycie z Jego wszystkimi czysty-

  • -~I~----~~-----------~r--~----------------36 MEDYTACJA PIERWSZA DROGA DO TRANSCENDENTALNEGO EGO 37mi przeyciami i wszystkimi jego domniemywanymiprzedmiotami [Gemeintheiten] - wzita w swym cao-ksztacie dziedzina fenomenw w fenomenologicznymznaczeniu sowa. Epoche jest, tak rwnie mona po-wiedzie, radykaln i uniwersaln metod, ktra po-zwala mi uchwyci siebie samego jako czyste Ja wrazz moim wasnym czystym wiadomociowym yciem,w ktrym i dziki ktremu cay wiat obiektywny jestwiatem istniejcym dla mnie, wiatem, ktry istniejewanie tak, jak jest do mnie odniesiony. Wszystko, coznajduj w granicach wiata [alles WeltlicheJ, wszelkibyt przestrzenno-czasowy, istnieje ze wzgldu na mnie,to znaczy, ze wzgldu na mnie ma wano czego obo-wizujcego, ma j wanie dlatego, e jest przeze mniedowiadczany, spostrzegany, przypominany, e w jakisposb o nim myl, wydaj o nim sdy, oceniam goz punktu widzenia wartoci, e go podam itd. Kar-tezjusz, jak wiadomo, okrela te wszystkie czynnocinazw cogito. wiat nie jest dla mnie w ogle niczyminnym jak wiatem istniejcym wiadomociowo w tymcogito, ze wzgldu na mnie posiadajcym sw moc obo- Trzeba by zapyta teraz, czy redukcja ta upewniawizujc. Swj cay sens, zarwno co do jego oglnych nas co do apOdyktycznej oczywistoci istnieniarysw, jak i co do jego uszczegowie, i swoj moc tr~s.cenden~alnej subiektywnoci. Tylko wtedy, gdyobowizujcego istnienia czerpie on wycznie Z owych dosWIadczem~ transcendentalne mnie samego [Selbs-cogitationes. W nich upywa cae moje zwrcone ku '- terfahrungj2 Jest apodyktyczne, moe suy za oparciewiatu ycie, ktrego czci jest rwnie moje ycie [Unter9.run~. dla sdw apodyktycznych, tylko wtedybadajcego i uzasadnie poszukujcego uczonego. Nie zatem istniej .perspektywy [Aussicht] dla filozofii, dlajestem w stanie przenie si yciem, dowiadczeniem, ~yst~matyczneJ budowli apodyktycznych pozna, ma-myleniem, aktami wartociowania i dziaaniem w in~y ~ceJ.z~ sw pods~aw pierwsze w sobie pole dowiad-wiat, inny ni ten, ktry sens i moc obowizywania Z~r:Ial sdu. To, ze ego sum, resp. sum cogitans, musima we mnie i ze mnie samego. Gdy wznosz si ponad rnIecwymow apodyktyczn, e tylko tak ujte pozwalacae to ycie i powstrzymuj si od speniania jakiego- nam o~o oprze. si na n~mjako na pierwszej apodyk-kolwiek aktu egzystencjalnego przewiadczenia, ktre tycznej podstaWIe bytowej, dostrzeg ju, jak wiadomo,bierze wiat wprost [geradehin] jako istniejcy, jeli ~-:;;;;-::-~_~:-- _kieruj moje spojrzenie wycznie na owo ycie samo, 20 .Te~min "Selbsterfahrung" tumacz te niekiedy jako "Sa-wzite jako wiadomo wiata, otrzymuj siebie same- InodosWladczenie".

    go jako czyste ego wraz z czystym strumieniem moichcogitationes.

    V-! t~n .oto.sP?sb przyjmowane w naturalnym na-staWIemu istnienie wiata - wiata, o ktrym stale m-wi i Uedyneg~, o .k~rym] mwi mog - poprzedzanejest w rzeczyWIstoscIwczeniejszym w sobie istnieniemc~steg? ego i jego cogitationes. Naturalny grunt istnie-n~a [Sem~boden] Jest w swej egzystencjalnej mocy obo-wiazywama gruntem wtrnym - zakada on nieustanniegrunt transcendentalny. Fundamentalna metoda feno-me.nologiczn~,me~oda transcendentalnej epoche, moebyc przeto, Jako ze do niego wanie wstecz wiedzieokrelana jako transcendentalno-fenomenologiczna re~dukcja.

    9Zasig apodyktycznej oczywistoci

    [twierdzenia] "Ja jestem"

    ~----------------------~--~.1

  • ~~ ------------------~----------J

    38 MEDYTACJAPIERWSZA

    \\\\\~\Kartezjusz, ktry przecie podkrela niepowtpiewal-no tego twierdzenia i akcentuje fakt, e samo ,:Wt-pi" zakada ju "Ja jestem". Ijemu rwnie ChO~Zlprzytym o takie Ja, ktre usuwajc po~a ~br.b?bOW1~a-nia podlegajcy moliwemu wtplemu wiat dowiad-czenia, koncentruje swe spojrzenie na so~ie samym[seiner selbst inne ist]. Po naszych precyzuj~c~ch .wy-wodach jasne jest, e sens niepowtpiewaln~scl, z jak~ego dochodzi do prezentacji poprzez operacj redukcjitranscendentalnej, rzeczywicie odpowiada wyoone-mu przez nas wczeniej pojciu apodyktycznoci. ~i~znaczy to jednak wcale, e problem apodyktycznoscl,a co za tym idzie rwnie problem pierwszej podst.awyi oparcia dla filozofii,zostay tym samym rozstrzygmte.Natychmiast wyaniaj si przecie wtpliwoci. Czy dotranscendentalnej subiektywnoci nie przynaley, naprzykad, kadorazowo nieodczna od niej fazajej prz~-szoci ktra dostpna jest jedynie w aktach przypoml-nania {durch Erinnerung]? Czy mona ?oma~a si ap~-dyktycznej oczywistoci dla tego rodzaju aktow? Czy r:l~byoby jednak z drugiej strony czym o~a~zn~ ChCl~Cz tego powodu zaprzecza apodyktycznoscl zdanla Ja Je-stem, co przecie moliwe jest tylko wwczas, gdy ar~~mentujc z zewntrz, mwi si o niej pod jej nieobecno~c[uber sie hinwegredet], a wic w isto~ie zamy~a n~ ~oczy [uber sie hinwegsieht]? Cokolwiek by me moW1c~problem zasigu rozwaanej przez nas ap?dyktycznej

    oczywistoci domaga si pilnego rozpatrzema.Przypominamy sobie tutaj wczeniejsz r:a~z uw~-

    g, e adekwatno i apodyktyczr:osc. O~zywl-stoci nie musz i z sob w parze. Byc moze inten-cj tego spostrzeenia byo zwrci uwag wanie ~aprzypadek transcendentalnego dowiadczer~.ia mn~esamego. W dowiadczeniu tym ego dostpne jest sobiesamemu w sposb pierwotny. Ale to, co waciwie ad~-kwatnie dowiadczane, stanowi kadorazowo zaledwie

    111111\\\

    rDROGADOTRANSCENDENTALNEGOEGO 39

    rdze tego dowiadczenia - jest nim mianowicie ywateraniejszo czystego Ja [Selbstgegenwart], ktr wy-raa sens twierdzenia ego cogito, gdy tymczasem pozat sfer. rozpociera si jedynie nieokrelenie oglny,wystPUjcy w charakterze czego presumptywnegohoryzont, horyzont tego, co w sposb waciwy nie-do-wiadczane, cho z koniecznoci wspdomniemywa-ne. Do niego to przynaley najczciej ciemna zupenieprzeszo czystego Ja, ale rwnie nieodczne od nie-go zdolnoci [Vermogen] transcendentalne i posiadaneprzeze w danym czasie wasnoci habitualne [habituel-len Eigenheitenj2 l. Take zewntrzne spostrzeenie (kt-rego nie cechuje jednak charakter apodyktycznoci) jestwprawdzie uchwyceniem rzeczy w jej wasnej osobie-dana jest w nim przecie rzecz sama - ale w tym sa-moobecnym daniu rzecz przedkada dowiadczajcemupodmiotowi nieskoczony otwarty, nieokrelenie oglnyhoryzont tego, co nie jest we waciwy sposb samoo-becnie spostrzegane, horyzont, ktry - tkwi to w nimjako co presumpcyj nie zaoonego - moe by odso-nity na drodze moliwego dowiadczenia. Podobniemaj si rzeczy w przypadku pewnoci apodyktycznejcharakteryzujcej transcendentalne dowiadczenie mo-je.go Ja jestem, ktre dane jest w nieodcznej od niegomeokrelonej oglnoci otwartego horyzontu. Rzeczywi-st.o pierwszej w sobie podstawy poznania jest odpo-wiednio do tego wprawdzie absolutnie pewna, nie jestnato~iast wprost pewne to, co okrela bliej jej byt, a cov: fazie rozpocierania si ywej oczywistoci owego JaJestem nie jest jeszcze samo dane, lecz tylko z charakte-~em presumpcji antycypowane [prisumiert]. To wsp-tmplikowane w oczywistoci apodyktycznej presumpcyj-

    21 Habitual~y, to znaczy trwale osadzony, cho podlegajcypewnym przemianom. Do sprawy wasnoci i okrele habitual-nych oraz zjawiska habitualizmu powrcimy przy okazji 32.

    I

  • II

    40MEDYTACJA PIERWSZA

    rDROGA DO TRANSCENDENTALNEGO EGO 41

    ne antycypowanie podlega wic, jeli idzie o moliwojego wypenienia, krytyce, ktra mogaby - ewentualniez apodyktycznoci - okreli jego zasig Jak dalecetranscendentalne Ja moe pada ofiar zudze co dosiebie samego i jak daleko - mimo tej moliwoci zu-dze _ siga absolutna niepowtpiewalno jego zaso-bw [Bestinde]? Ustanawiajc transcendentalne ego[w jego niepowtpiewalnoci] [Mit der Statuierung =transzendentalen ego], znalelimy si w bardzo me-bezpiecznym punkcie, nawet jeli trudne zagadnieniaapodyktycznoci pozostawimy na razie poza zasigiemrozwaa.

    10Dygresja. Kartezjaskie uchybienie w sprawie

    zwrotu transcendentalnego

    Wydaje si czym tak atwym, idc za Kartezjuszem,uchwyci czyste Ja i jego cogitationes. Ajednakjest tak,jak bymy znaleli si nad przepaci, gdzie spokojnei pewne posuwanie si naprzd decyduje o filozoficznymby lub nie by. Kartezjusz mia szczery zamiar post-powania w duchu radykalnej bezzaoeniowoci [Vorur-teilslosigkeit]. Wiemy jednak dziki nowszym badaniom,szczeglnie za dziki piknym i gbokim studiom Gil-sona i Koyre, jak bardzo scholastyka tkwi [jeszcze] wme-dytacjach Kartezjusza w postaci ukrytych, niewyjanio-nych z gry powzitych zaoe [Vorurteil]. Ale nie tylkoto. Powinnimy unika przede wszystkim owego wspo-mnianego ju powyej przesdu, przesdu wywodzcegosi z podziwu dla matematycznego przyrodoznawstwai moc starego dziedzictwa wywierajcego wpyw na nassamych, przesdu goszcego, jakoby haso ego cogitomiao by apodyktycznym aksjomatem, ktry w po-czeniu z innymi dajcymi si ujawni aksjomatami,

    e~e~tualnie wraz: z, hipotezami uzasadnionymi induk-cyj~l~, .~a spema? f~n~cj.e fundamentu dedukcyjniewy~asm~jcej nau~ o wiecie, nauki nomologicznej, na-uki ordme geometnco, uksztatowanej wanie na wzrp:zyro~oz.n~ws~a matematycznego. W zwizku z tym,me mo~e jUZw z~dnym wypadku uchodzi za co samoprzez. SI zrozumiaego, jakobymy w naszym apodyk-o/c~me c~stym ~go zachowywali ma czs tksWlata, jako to jedynego, co jest z niego dla filozofu-j~c~go Ja czym niepodwaalnym, i e teraz chodzioby[juz] tylko o to, by na drodze waciwych wnioskowapro~ad~onyc~ ~~odnie z wrodzonymi memu ego pryn~CyplamI, wywiesc ca reszt.

    Niestety, w~a~ni~w ten sposb maj si rzeczy w przy-pad~ kartezjaskiego, na pozr niewiele znaczcego,~e jedn~ fatalnego zwrotu, ktry z ego czyni substan-tz?-m c0f!Itans, zamknity i wyodrbniony ludzki mensswe anzm~s i wyjciowe ogniwo wnioskowa opartychna, zasadzie przyczynowoci, krtko mwic, zwrotu,ktorego dokonaws~, sta si Kartezjusz ojcem pewne-go - dlaczego, tutaj okazane by jeszcze nie moe - nie-dorzecznego transcenden talnego realizmu 22. Wszystkoto ~suw~y na ?ok, pozostajemy bowiem wierni rady-kahzm?W1naszej ~u.torefieksji, a tym samym naczelnejz~sadzle naocznoser [Intuition] i oczywistoci a wicn~e uznajemy za obowizujce niczego czeg~ w spo-sob .. '. rzeczywt~ty.' l na pocztek cakowicie bezporednio,me udostpnilimy sobie na otwartym w drodze epoche~olu. ego c?gi.to, ~ie wyraamy jzykowo niczego, czegoK~l O.Sobl~cleme zobaczylimy. Tu wanie pobdzi

    tezjusz l t~ doszo do tego, e stojc przed najwik-szym z odkryc, dokonujc go ju w pewnej mierze nieuchwyci jednak jego waciwego sensu, a wic sensu

    22 Okr 'l .. . es eme to pochodzi od Kanta i uyte zostao w Parao-gIZmIe czystego rozumu (Krytyka czystego rozumu, wydanie A).

  • 42 MEDYTACJAPIERWSZA

    transcendentalnej subiektywnoci, i nie przekroczy~dlatego bramy, ktra prowadzi w granice autentycznejfilozofii transcendentalnej.

    11Ja psychologiczne a Ja transcendentalne.

    Transcendencja wiata

    Jeli bd si trzyma cile [rein] tego, co mn~e, m~-dytujcemu filozofowipojawia si w zasi~ spOjr~e~ladziki swobodnej epoche przeprowadzonej :' odmesl~-niu do istnienia wiata mojego dowiadczema, zauwazznaczcy fakt, ten mianowicie, e bez w~gl~d~ n~ t?,jak przedstawiaaby si sprawa istnienia 1m~ls~memawiata bez wzgldu na to, jakie rozatrzygniecie bymtutaj ;ostanowi, ja i moje y~ie ~ozo,st.aj~w p~zyzna-wanej im przeze mnie bytowej waznosci met~mte., ~ai jego ycie, zachowywane prz~z.e~n.ie z ~?r:le~zn~s~l~dziki owej epoche, nie s CZSClwiata 1jeeli mowie:"Ja istniej, ego cogito", to nie oznacza to j~:. "Ja, te,noto czowiek, istniej". Nie jestem ju czowiekiem, kto-ry odnajduje siebie w naturalnym samodowiadczeniui w abstrahujcym ograniczaniu si do czystych zawar-toci wewntrznego, czysto psychologicznego samodo-wiadczenia, czowiekiem, ktry odnajduje swj wa~-ny czysty mens siue animus siue intelle.ctus, wzgldniesam zamknit i odgraniczon w sobie dusz: ~per-cypowany w ten sposb, jestem wraz ze wszys~kiml.po-zostaymi ludmi tematem w potocznym sensie oble~-tywnych czy pozytywnych nauk - biologii, antropologu,w tym rwnie psychologii. ycie psychiczne [S~~lenle-ben], o ktrym mwi psychologia, zawsze pr~e~le~byoi jest pojmowane jako psychiczne ycie w .sWlecle'. Tosamo oczywicie odnosi si do wasnego ycia psychicz-nego, ktre ujmuje si i rozwaa w czysto wewntrznym

    DROGADOTRANSCENDENTALNEGOEGO 43

    dowiadczeniu. Ale fenomenologiczna epoche, ktrejod filozofujcego podmiotu domaga si bieg oczyszczo-nych [gereinigten] medytacji kartezjaskich, wstrzymu-je bytow wano obiektywnego istnienia i wycza jtym samym cakowicie z pola sdzenia; uchyla ona natej drodze rwnie moc obowizujc istnienia wszel-kich pozostaych obiektywnie apercypowanych faktw,w tym rwnie faktw dowiadczenia wewntrznego. Nieistnieje wic dla mnie, medytujcego Ja, ktre, trwajci zachowujc siebie w operacji epoche, ustanawia [setzt]siebie wycznie jako podstaw obowizywaniawszelkich obiektywnych mocy obowizujcych i pod-staw, adne psychologiczne Ja, nie istniej dla mnieadne fenomeny psychiczne w znaczeniu psychologii, tojest w znaczeniu elementw skadowych psychofizycz-nych indywiduw ludzkich.

    Na drodze fenomenologicznej epoche redukuj mojestanowice cz przyrody Ja i moje ycie psychiczne _obszar mojego psychologicznego samodowiad-czenia - do mojego Ja transcendentalno-fenomeno-logicznego, do obszaru transcendentalno-feno-menologicznego samodowiadczenia. wiat,obiektywny wiat, ktry dla mnie istnieje, ktry zawszedla mnie istnia i istnie bdzie, jedyny wiat, ktry kie-dykolwiek mg dla mnie istnie, istnie ze wszystkimiswymi obiektami, w wiat czerpie, jak ju powiedzieli-sm~, cay swj sens i swoj bytow wano, ktr dla~me w danej chwili posiada, ze mnie samego, ze mniejako transcendentalnego Ja, wyaniajcego si dopierowraz z transcendentalno-fenomenologiczn redukcj.. Owo pojcie tego, co transcendentalne, i jego poj-Cle-korelat, pojcie tego, co transcendentne, mog za-czerpn, wycznie przenoszc si w sytuacj moichfiloz?ficznych medytacji. Naley przy tym zauway, etak jak zredukowane Ja nie jest czci wiata, tak teOdwrotnie, wiat i aden nalecy do wiata przedmiot

  • Jr 'I 11111!1\\\I:

    II

    l' ,

    IIII~IIIII' I

    II

    IIIIII

    II

    44 MEDYTACJA PIERWSZA

    Medytacja drugaOdsonicie uniwersalnych

    struktur pola transcendentalnegodowiadczenia

    12Idea transcendentalnego ugruntowania

    poznanza

    Medytacje nasze domagaj si teraz dalszego roz-winicia, w ktrym to, co dotychczas zostao okazane,moe dopiero przynie rzeczywist korzy. Jaki uy-tek filozoficzny,ja, medytujcy po kartezjasku filozof,mog uczyni z transcendentalnego ego? Z pewnociistnienie transcendentalnego ego poprzedza dla mniepoznawczo wszelkie istnienie obiektywne: w pewnym[szczeglnym] sensie stanowi ono podstaw i grunt,na ktrym rozgrywa si wszelkie obiektywne poznanie.Ale czy pierwszestwo to miaoby oznacza, e istnie-nie transcendentalnego ego jest podstaw poznawczobiektywnego poznania jedynie w zwykym, potocznymrozumieniu sowa? Pytamy o to nie dlatego, eby kie-rowa nami zamiar porzucenia wielkiej kartezjaskiejidei poszukiwania w subiektywnoci transcendentalnejnajgbszego ugruntowania wszystkich nauk, a nawetUgruntowania samego istnienia realnego wiata. Ina-Czejnie szlibymy przecie drog jego medytacji, faktza, e dokonujemy tego w oparciu o ich krytyczn mo-

    ,. . J nie s efektywn [reeller] ska-nie s CZSC1~~J~g~ a, _. efektywnie dajcym sidow ycia mOJeJwiadomoci, . . wych lub aktw.tam odnale ~omPleks~md~a~~:~ee:;~ensu wszystkie-TranscendencJa ta n~eZYh' . ta cho cay okrelajcy. t . . w gran1cac SWla ,go, co 1Smeje b . iaca moe ono uzy-. . bytow moc o OWlzuJje ~en~1.swoj .. nie z aktw mojego dowiadc~e-skiwac 1uzyskuje jedy dstawiania mylema,. . kadorazowego prze , .ma, mojego .. wnie sens ewentualme- . .a czyniema - r .wartosC1?Wa~11.' mocnionego istnienia czerptez oczywtStOSC1upraw~ dniania Jeli do was-

    wanie z moich aktow uzasa ruam .. . ktywono _. al . ta transcendencja meefe -nego sen~u s~at~ n :Z:chlossenseins], to wwczas, nanego zawrerama si [~ . Ja ktre nosi j. . tawierua samo owo ,zasadzie przeciws ~ ens i ktre jest ze swejw sobie jako uprawomocm?nY:oci zakadane, mamystrony ~rzez ten sens z ~o~H~~;rzystaiimy)nazywa Japrawo (1z tego prawa JUz logicznym rozumieniutranscendentalr:ym w :~~~:~~~orelaCji problemy filo-sowa. Wyrastajce w . d . do tego jako problemyzoficzne okrelamy odpowie motranscenden talno- filozoficzne.

    I