Hoff Benjamin - Tao Kubusia Puchatka

download Hoff Benjamin - Tao Kubusia Puchatka

If you can't read please download the document

Transcript of Hoff Benjamin - Tao Kubusia Puchatka

Benjamin Hoff

TAO Puchatka

Kubusia

/ tumaczy Rafa T. Prinke /

Entliczek Pentliczek, Entliczek Pak. Mucha nie kica, a fruwa ptak. Daj mi zagadk, a ja powiem tak: Entliczek Pentliczek, Entliczek Pak. "

Przedmowa- Co ty takiego piszesz? zapyta Puchatek, gramolc si na biurko. - Tao Puchatka - odpowiedziaem. - Jak Puchatka? zapyta, rozmazujc sowo, ktre wanie napisaem. - Tao Puchatka powtrzyem i pacnem go w apk owkiem. - To chyba co wicej ni Au"! Puchatka powiedzia, pocierajc apk. - Waciwie nie fuknem na niego rozdraniony. - A o czym to jest? - spyta Puchatek, wycigajc si do przodu i zamazujc kolejne sowo. - O tym, jak zachowa rado i spokj w kadych okolicznociach! wrzasnem. - Chyba jeszcze tego nie czytae? Pewnego razu dyskutowalimy w gronie kilku osb na temat Wielkich Mistrzw Mdroci i kto powiedzia, e oni wszyscy przychodz do nas ze Wschodu, a ja powiedziaem, e tak wcale nie jest, ale on cign dalej i dalej, tak jak cignie si to zdanie, a wreszcie zdecydowaem si odczyta cytat z Mdroci Zachodu, aby udowodni, e wiat ma wicej ni jedn poow, i wyrecytowaem: - Powiedz, Puchatku - rzek wreszcie Prosiaczek co ty mwisz, jak si

budzisz z samego rana? -- Mwi: Co te dzi bdzie na niadanie" odpowiedzia Puchatek. - A co ty mwisz, Prosiaczku? - Ja mwi: Ciekaw jestem, co si dzisiaj wydam ciekawego". Puchatek skin ebkiem w zamyleniu. powiedzia. - Co to ma by? - zapyta Niedowiarek. - Mdro Zachodniego Taoisty odpowiedziem. - Wyglda raczej na cytat z Kubusia Puchatka - Zgadza si. - Ale to nie jest o taoizmie. A wanie e tak powiedziaem. - Na pewno nie -- zaprzeczy ponownie. - A ty mylisz, e o czym to jest? - zapytaem - O gupim maym misiu, ktry chodzi tu i ta zadajc niemdre pytania, ukadajc piosenki i d wiadczajc rnych przygd, przez co jednak r przybywa mu intelektualnej mdroci, ani te odchodzi od swego prymitywnego pojcia szczci Oto o czym to jest. - To na jedno wychodzi odparem. Wtedy wanie zaczem o tym myle: eby napisa poprzez zasady tao~izmu. Naukowcy poinformowani o moich zamiarach wykrzykiwali To niedorzeczne!" i temu podobne rzeczy. I mwili, e to najgupszy pomys, o jakim syszeli, i chyba jestem niespena rozumu. Niektrzy uwaali, pomys jest ciekawy, ale zbyt trudny. Jak chciaby rozpocz?" - pytali. C, stare ksik, ktra wyjaniaaby zasady taoizmu poprzez Kubusia Puchatka, a Kubusia Puchatka - To na jedno wychodzi -

taoistyczne przysowie stawia spraw tak: Podr na tysic mil zaczyna si pierwszego kroku". Myl wic, e zaczniemy od pocztku.

Jak Puchatka?- Wiesz, Puchatku - powiedziaem - wielu ludzi zdaje si nie wiedzie, czym jest taoizm... - Tak? - Puchatek zmruy oczy. - I wanie po to jest ten rozdzia-eby co nieco wyjani. - Aha, rozumiem - powiedzia Puchatek. - A najatwiej mona by to zrobi, gdybymy Chin. - Co? - zdziwi si Puchatek, otwierajc szeroko oczy. - Teraz, zaraz? - Oczywicie. Musimy tylko usi wygodnie, odpry si, i ju pojechali na chwil do

jestemy. - Aha, rozumiem - powiedzia Puchatek. Wyobramy sobie, e spacerujc wsk uliczk w duym chiskim miecie natknlimy si na may sklepik papierowych zwojach. z klasycznymi malowidami na Wchodzimy do rodka i prosimy o pokazanie nam

czego alegorycznego, moe nieco zabawnego, ale o jakim Ponadczasowym Znaczeniu. Sklepikarz umiecha si. - Mam wanie co takiego - mwi. - Kopi Smakujcych Ocet"! Prowadzi nas do duego stou i rozkada zwj, pozwalajc nam dokadnie mu si przyjrze. - Przepraszam, ale musz zaj si innymi sprawami. - Kania si i wychodzi na zaplecze sklepu, zostawiajc nas samych z malowidem. Chocia widzimy, e jest to wspczesna kopia, orientujemy si od razu, e orygina musia by namalowany dawno temu - dokadnie nie wiadomo kiedy. Sam temat malowida jest ju obecnie dobrze znany. Widzimy trzech ludzi stojcych wok kadzi z octem. Kady zanurzy palec w occie i posmakowa go. Wyraz malujcy si na twarzy kadego z nich pokazuje ich rne reakcje. Poniewa malowido jest alegoryczne, mamy przez to rozumie, e nie s to zwykli ludzie prbujcy ocet, ale postacie wyobraajce Trzy Nauki" Chin, i e sam ocet, ktry smakuj, to symbol Istoty ycia. Owi trzej mistrzowie to K'ung Fu-tse (Konfucjusz), Budda i Laotse, autor najstarszej istniejcej ksigi taoistycznej. Pierwszy ma skwaszony wyraz twarzy, twarz drugiego robi wraenie zgorzkniaej, ale trzeci z nich umiecha si.

Dla K'ung Fu-tse ycie wydawao si raczej skwaniae. Uwaa on, e teraniejszo rozesza si z przeszoci, a ludzki rzd na ziemi nie harmonizuje z Drog Niebios, rzdem wszechwiata. Podkrela on zatem cz dla Przodkw, a take dla dawnych obrzdw i rytuaw, w ktrych cesarz, jako Syn Niebios, by porednikiem midzy bezgranicznym niebem i ograniczon ziemi. W konfucjanizmie uprawianie dworskiej muzyki o precyzyjnym metrum, wykonywanie cile okrelonych krokw, czynnoci i zwrotw spowodowao powstanie niezwykle zoonego systemu rytuaw, z ktrych kady mia ustalone przeznaczenie w wyznaczonym czasie. Jedno z przysw o K'ung Fu-tse mwi: Jeeli mata nie bya naleycie rozprostowana, to Mistrz na niej nie usiad". Powinno to da pojcie o zakresie, w jakim wszystko byo z gry okrelone w konfucjanizmie. Dla Buddy, drugiej postaci na naszym malowidle, ycie na ziemi byo gorzkie, wypenione przywizaniem i pragnieniami, ktre prowadziy do cierpienia. wiat widziany by jako wielka puapka, generator zudze, wirujcy krg blu dla wszystkich stworze. Aby odnale spokj, buddysta uwaa za konieczne wznie si ponad wiat prochu" i osign Nirwan, co dosownie oznacza brak wiatru". Chocia zasadniczo optymistyczne podejcie Chiczykw znacznie zmienio oblicze buddyzmu po sprowadzeniu go z Indii, pobony buddysta czsto jednak uwaa, e jego droga do Nirwany utrudniana jest przez gorzki wiatr codziennej egzystencji. Dla Lao-tse harmonia istniejca w naturalny sposb midzy niebem i ziemi od samego pocztku moga by odkryta przez kadego i w kadej chwili, ale nie przez przestrzeganie regu konfucjanistw. Jak powiedzia w Tao

Te Ching, Ksidze Cnoty Tao", ziemia jest w swej istocie odbiciem niebios, podlegajcym tym samym prawom, a nie prawom ludzkim. Prawa te oddziaywaj nie tylko na krenie odlegych planet, ale take na zachowania ptakw w lesie i ryb w morzu. Wedug Lao-tse, im bardziej czowiek wkracza w naturaln rwnowag wytworzon i rzdzon przez powszechne prawa, tym dalej harmonia ta si od niego odsuwa. Im wicej wysiku, tym wicej kopotw. Czy to cikie czy lekkie, mokre czy suche, szybkie czy wolne wszystko posiada sw wasn natur w sobie samym, i nie mona jej narusza bez powodowania trudnoci. Kiedy narzuca si z zewntrz abstrakcyjne i sztuczne reguy, walka jest nieunikniona. I dopiero wtedy ycie staje si skwaszone. Dla Lao-tse wiat nie by wielk puapk, ale wspaniaym nauczycielem. Jego lekcje trzeba sobie przyswoi, tak jak trzeba przestrzega jego praw - a wtedy wszystko bdzie dobrze. Zamiast odwraca si od wiata prochu", Lao-tse radzi innym, by poczyli si z prochem wiata". To, co dostrzega poza wszystkim na niebie i ziemi, nazwa Tao - Drog". Podstawow zasad nauk Lao-tse jest niemoliwo adekwatnego opisania sowami owej Drogi Wszechwiata, a wszelkie prby dokonania tego byyby obraz tak dla jej nieograniczonej potgi, jak i dla inteligencji ludzkiego umysu. Moliwe jest jednak zrozumienie natury Tao, a ci, ktrzy najbardziej je szanuj i nieodczne od niego ycie-rozumiej je najlepiej. Przez wieki klasyczne nauki Lao-tse byy rozwijane i podzielily si na formy filozoficzne, klasztorne i religijnoci ludowej. Wszystkie z nich mona uzna za aspekty tego samego taoizmu. Jednake podstawy taoizmu, ktrymi si tu zajmujemy, to po prostu szczeglny sposb postrzegania, uczenia si i

dziaania w tym wszystkim, co przydarza si nam w codziennym yciu. Z punktu widzenia taoisty, naturalnym rezultatem takiego harmonijnego sposobu ycia jest szczcie. Mona by powiedzie, e radosna pogodno jest najbardziej rzucajc si w oczy cech osobowoci taoisty, a subtelne poczucie humoru jest wyczuwalne nawet w najpowaniejszych pismach taoistycznych, takich, jak liczca sobie dwa i p tysica lat Tao Te Ching. W pismach drugiego co do wanoci autora taoistycznego, Chuang-tse, agodny miech zdaje si bulgota niczym woda w fontannie. - Ale co to ma do octu? - zapyta Puchatek. - Mylaem, e to wyjaniem - odpowiedziaem. - Nie wydaje mi si - powiedzia Puchatek. - No dobrze, wobec tego wyjani to teraz. - O to wanie chodzi. Dlaczego Lao-tse umiecha si na malowidle? Przecie ocet symbolizujcy ycie musi z pewnoci mie nieprzyjemny smak, o czym wiadcz wyrazy twarzy pozostaych dwch osb. Jednak poprzez dziaanie w harmonii z okolicznociami ycia, rozumienie taoisty zmienia to, co inni mog postrzega jako negatywne, w co pozytywnego. Z punktu widzenia taoisty kwas i gorycz s skutkiem przeszkadzajcego i nie rozumiejcego umysu. Samo ycie, kiedy si je waciwie zrozumie i wykorzysta, jest sodkie. Takie wanie jest przesanie Smakujcych Ocet". - Sodkie? Czy takie jak mid? spyta Puchatek. - No, moe nie a tak sodkie - odparem. - To byoby chyba troch za dobrze. - Czy nadal jestemy w Chinach? - Puchatek zapyta ostronie. - Nie, ju skoczylimy wyjanienia i jestemy z powrotem przy biurku.

- Aha. - To wrcilimy akurat na mae Conieco - doda, odchodzc w stron kuchennego kredensu. Pewnego wieczoru dyskutowalimy do pna nad definicj mdroci, i ju od tego wszystkiego zachciao nam spa, kiedy Puchatek stwierdzi, e jego rozumie zasad Staroytnych Przodkw. - Jak na przykad kto? - spytaem. - Jak Pu Chao-tek, synny chiski malarz odpowiedzia Puchatek. - Ale to by Wu Tao-tse. - A moe raczej Li Puch, znany poeta taoistyczny? - ostronie zapyta Puchatek. - Mylisz o Li Po - wyjaniem. - Hm - mrukn Puchatek, patrzc w d na swoje stpki. Wtedy przyszo mi co na myl. - Nie jest to chyba bez znaczenia - powiedziaem - poniewa jedna z najwaniejszych zasad taoizmu pochodzi od twojego imienia. - Naprawd? - Puchatek wyranie si uradowa. - Oczywicie P'u czyli Nieociosany Kloc. Prawie o nim zapomniaem - powiedzia Puchatek. taoizmu zostao mu przekazane przez pewnych

Tao PuchatkaA wic mamy teraz sprbowa wyjani pojcie P'u, Nieociosanego Kloca. Posugujc si klasycznym podejciem taoistycznym, nie bdziemy zbyt mocno starali si wyjani zbyt wiele, poniewa spowodowaoby to jedynie Konfuzj, a take dlatego, i moglibymy odnie wraenie, e wszystko to jest jedynie intelektualn koncepcj, a wic mona to pozostawi na poziomie intelektualnym i zignorowa. Mona by wwczas powiedzie: Sama koncepcja jest do ciekawa, ale co z tego wynika?" Tak wic, zamiast

wyjania, postaramy si pokaza, co z tego wynika, i to na rne sposoby. Przy okazji, P'u wymawia si podobnie jak pocztek Puchatka, ale ma nieco mniej u" - jest to dwik, ktry wydaje si zdmuchujc much z rki w gorcy, letni dzie. Zanim poprosimy naszego Etatowego Eksperta o kilka owiecajcych nas wypowiedzi, wyjanijmy jeszcze co. Istot zasady Nieociosanego Kloca jest to, e wszelkie rzec~y w swej pierwotnej prostocie zawieraj wasn naturaln moc, ktra to moc moe by atwo zniszczona i utracona, kiedy zmienia si t prostot. Sownik chiski dla pisanego znaku P'u podaje nastpujce znaczenia: naturalny, prosty, zwyky, uczciwy". P'u skada si z poczonych dwch znakw pisma: pierwszy, rdosw" dajcy znaczenie, to drzewo" lub drewno"; drugi, rdze fonetyczny" dajcy dwik, oznacza gsto rosncy" lub zagajnik". Tak wic z pierwotnego znaczenia drzewo w zagajniku" lub drzewo jeszcze nie cite" wywodzi si pojcie rzeczy w swym naturalnym stanie", co zwykle wyraa si w zachodnich wersjach pism taoistycznych jako nieociosany kloc". Ta podstawowa taoistyczna zasada odnosi si nie tylko do rzeczy w ich naturalnym piknie i funkcji, ale take do ludzi. Albo Misiw. Doprowadza nas to do Puchatka, Ucielenienia Nieociosanego Kloca. Jako ilustracja tej zasady moe si nam wyda, e czasami ma on w sobie a za duo prostoty... - Zdaje si, e to bdzie bardziej na prawo - odezwa si Prosiaczek niespokojnie. - A jak ty mylisz, Puchatku? Puchatek spojrza na swe obydwie apki. Wiedzia, e jedna z nich jest prawa, i wiedzia jeszcze, e kiedy si ju ustalio, ktra z nich jest prawa, to

druga bya lew, ale nigdy nie wiedzia, jak zacz. - Wic... tego... - zacz powoli. ...ale, bez wzgldu na to, jakim moe wydawa si w oczach innych, szczeglnie ogupionych zewntrznymi przejawami, Puchatek, Nieociosany Kloc, potrafi osign to, co chce, poniewa jego umys jest prosty. Jak powie wam kady stary taoista, jaki wyjdzie z lasu, prosty umys niekoniecznie oznacza gupot. Jest do znaczce, e idea taoizmu to cichy, spokojny, refleksyjny umys-zwierciado" Nieociosanego Kloca, i jest do znaczce, e to Puchatek, a nie mylcy Krlik, Sowa czy Kapouchy, jest prawdziwym bohaterem Kubusia Puchatka i Chatki Puchatka. - Trzeba to sobie powiedzie, emy troch zbdzili - powiedzia Krlik. Caa trjka przycupna w maym Piaszczystym Doku na skraju Lasu. Ten Doek troch ju zmczy Puchatka, ktry zaczyna podejrzewa, e jest taki Doek, ktry chodzi za nimi krok w krok. Bo gdzie tylko szli, zawsze w niego wpadali, i za kadym razem, gdy ten Doek ukazywa si przed nimi, Krlik oznajmia z tryumfem: Teraz ju wiem, gdzie jestemy". A Prosiaczek nic nie mwi, tylko prbowa pomyle, co mona by powiedzie, ale jedynymi sowami, jakie mg wymyli, byo: Pomocy! Pomocy! ", a byo troch niezrcznie tak mwi, kiedy by razem z Puchatkiem i Krlikiem. - W takim razie - rzek Krlik po dugim milczeniu, podczas ktrego nikt mu nie dzikowa za pikny spacer, jaki odbywali - moe bymy poszli, co? Tylko w ktr stron? - A co by byo -- rzek Puchatek powoli --- gdybymy sprbowali odnale nasz Doek, jak tylko stracimy go z oczu?

- A co nam z tego przyjdzie? - spyta Krlik. - Bo my cigle szukamy Domu i nie moemy go znale, wic pomylaem sobie, e jeeli zaczniemy szuka Doka, to wtedy na pewno go nie znajdziemy. I to jest Dobra Myl, bo moe wtedy znajdziemy co, czego wcale nie szukamy, i moe to bdzie wanie to, czego naprawd szukamy. - Nie ma w tym odrobiny sensu - orzek Krlik. - Gdybym wyszed z Doka i potem chcia do niego wrci, to z pewnoci bym go znalaz. - Tak, ale ja mylaem, e moe by go nie znalaz - rzek Puchatek. Tylko tak sobie mylaem. - Sprbuj - zaproponowa nagle Prosiaczek a my na ciebie tu zaczekamy. Krlik rozemia si na znak, jak bardzo gupi jest ten Prosiaczek, i znikn we mgle. Ale nie uszed i stu krokw, gdy zawrci i skierowa si z powrotem... Po dwudziestu minutach czekania na niego Puchatek wsta i powiedzia: - Zdaje mi si, Prosiaczku, e chyba pjdziemy do domu. - Ale, Puchatku - zawoa Prosiaczek mocno wzburzony - przecie ty nie znasz drogi! - Nie znam - rzek Puchatek - ale mam w spiarni dwanacie garnczkw, ktre woaj mnie ju od godziny. Nie syszaem ich dobrze przedtem, bo Krlik cigle mwi i mwi. Ale teraz, kiedy nic nie mwi, tylko mwi moje garnczki, zdaje mi si, Prosiaczku, e bd wiedzia, skd idzie ich gos. Chodmy. I powdrowali. Prosiaczek przez duszy czas nic nie mwi, aby nie przeszkadza garnczkom. A nagle wyda z siebie bardzo piskliwy dwik i

kiwn ajaj"... Bo nagle zrozumia, gdzie jest, ale cigle nie mia odwagi odezwa si gono, na wypadek, gdyby byo inaczej. I wanie w chwili, gdy sta si ju tak pewny swego, e byo ju wszystko jedno, czy garnczki woaj, czy nie - tu przed nim rozlego si woanie i z mgy wynurzy si Krzy. Przecie gdyby najbardziej liczya si Inteligencja, Krlik byby Numerem Pierwszym, a nie taki Mi. Ale to nie na tym polega. - Przyszlimy, eby zoy ci yczenia Bardzo Szczliwego Czwartku rzek Puchatek, kiedy ju wszed i wyszed kilka razy, eby si upewni, czy bdzie mg znw wyj. - Dlaczego? A co ma si sta w czwartek? - spyta Krlik. I potem, gdy Puchatek wyjani, o co chodzi, a Krlik, ktrego ycie skadao si z samych Wanych Spraw, powiedzia: - A ja mylaem, ecie przyszli naprawd w jakim celu. - Posiedzieli troszk... i wkrtce potem sobie poszli. Wiatr d teraz z tyu, wic nie musieli ju krzycze. - O, Krlik jest mdry - powiedzia Puchatek w zamyleniu. Tak - przyzna Prosiaczek - Krlik jest mdry. - I ma Rozum - rzek Puchatek. - Tak - zgodzi si Prosiaczek - Krlik ma Rozum. Nastpio dugie milczenie. - I myl - cign Puchatek - e on wanie dlatego nigdy nic nie rozumie. Jeeli Mdry Krlik nie posiada tego, o co tu chodzi, to Zrzdliwy Kapouchy z pewnoci te tego nie ma. A dlaczego nie? Ze wzgldu na co, co mona by nazwa Podejciem Kapouchego. Zasadniczo mona powiedzie, e celem Krlika jest posiadanie Wiedzy, aby By Mdrym, Sowa

potrzebuje Wiedzy, aby Uchodzi za Mdr, natomiast Kapouchemu Wiedza konieczna jest do tego, by mc Na Co Narzeka. Jak wie kady, kto nie kieruje si Podejciem Kapouchego, przeszkadza ono takim rzeczom, jak mdro i szczcie, a szczeglnie uniemoliwia prawdziwe Osignicia w yciu. Kapouchy, poczciwy, bury Osio, sta nad brzegiem strumienia i patrzy na swoje odbicie w wodzie. - Patetyczne - powiedzia. - To jest wanie to sowo. Patetyczne. Obrci si i powoli poszed w d strumienia. Potem z pluskiem przebrn w brd wod i zacz i z powrotem drugim brzegiem strumienia. I znowu spojrza na swoje odbicie w wodzie. - Tak jak przewidywaem - powiedzia. - Wcale nie lepsze z tej strony. Ale mniejsza o to. Nikomu nic do tego. Patetyczne i basta. Nagle co zaszelecio w zarolach i spord wysokich paproci wyszed Puchatek. - Dzie dobry, Kapouniu! - powiedzia Puchatek. -- Dzie dobry, Puchatku! - powiedzia Kapouchy ponuro. - - Jeli ten dzie godzi si nazwa dobrym. O czym wtpi - doda. - Dlaczego? Co si stao? -- Nic, Kubusiu Puchatku, nic. Nie wszyscy mog i ktry z nas te nie moe. I w tym caa rzecz. Nie znaczy to, by Podejcie Kapouchego pozbawione byo pewnego rodzaju zjadliwego humoru - Jak si masz, Kapouchy! - zawoali obydwaj radonie. - A - rzek Kapouchy - zabdzilicie?

- Wanie przyszlimy, eby si z tob zobaczy i przekona, co si dzieje z twoim domem --- powiedzia Prosiaczek. -- Spjrz, Puchatku, dom Kapouchego wci jeszcze stoi na miejscu. - Wiem - powiedzia Kapouchy - to bardzo dziwne. Kto powinien waciwie przyj i wywrci go. - Mylelimy, czy wiatr go czasem nie wywrci powiedzia Puchatek. - Ach, to chyba dlatego nikt z was si tym nie zaj. A ja ju przypuszczaem, ecie zapomnieli. ...cho z pewnoci nie jest to straszliwie dobra zabawa. W przeciwiestwie do kilku innych sposobw patrzenia na ycie, jakie znamy. Moe jest to nieco zbyt skomplikowane albo co takiego. A waciwie, co Puchatek ma takiego w sobie, e wszyscy go kochaj? - No c, przede wszystkim... - zacz Puchatek. Tak, c, przede wszystkim mamy zasad Nieociosango Kloca. A co jest najbardziej atrakcyjne w Puchatku? I C innego jak... No, c, przede wszystkim... ...prostota, Prostota Nieociosanego Kloca? A najpikniejsz rzecz w tej Prostocie jest jej uytkowa Mdro w rodzaju co-mona-by-tu-zje mdro, ktrej mona dotkn. Majc to na uwadze, popromy Puchatka o opisanie natury Nieociosanego Kloca. - No dobrze, Puchatku. Co moesz nam powiedzie o Nieociosanym Klocu? - O czym? - zapyta Puchatek, podnoszc si nagle i otwierajc oczy. - O Nieociosanym Klocu. No wiesz... - Ach, o tym... Aha.

- Co masz o nim do powiedzenia? - Ja tego nie zrobiem - powiedzia wreszcie Puchatek. - Ty... - To musia by Prosiaczek - doda. - Ja nie! - zakwicza Prosiaczek. - Ach, Prosiaczku. Gdzie ty... - Naprawd, to nie ja - upiera si Prosiaczek. - No tak, to pewnie Krlik orzek Puchatek. - Z ca pewnoci to nie ja! - nadal podkrela Prosiaczek. - Czy kto mnie woa? - zapyta Krlik, wyskakujc zza krzesa. - O, Krlik - powiedziaem. - Rozmawiamy wanie o Nieociosanym Klocu. - Nie widziaem go - powiedzia Krlik - ale pjd zapyta Sow. - Nie trze... - zaczem. - Za pno - powiedzia Puchatek. - Ju go nie ma. - Nigdy nawet nie syszaem o Nieociosanym Klocu - powtarza aonie Prosiaczek. - Ani ja - powiedzia Puchatek, pocierajc uszko z zakopotaniem. - To tylko taka przenonia - powiedziaem. - Prze... co? - zapyta Puchatek. - Przenonia. To znaczy, hm, e Nieociosany Kloc to tak, jakby powiedzie jak Puchatek". - Ach, to tylko tyle? - zdziwi si Prosiaczek. - Nie wiedziaem powiedzia Puchatek. Puchatek nie potrafi opisa Nieociosanego Kloca sowami - on po prostu nim jest. Taka jest wanie natura Nieociosanego Kloca. Znakomity opis. Dzikuj, Puchatku. Nie ma za co - powiedzia

Puchatek. Kiedy odrzucisz arogancj, komplikacj i kilka innych rzeczy, ktre wchodz ci w parad, wczeniej czy pniej odkryjesz t prost i mistyczn tajemnic, znan dzieciom i innym Nieociosanym Klocom: ycie jest Radosne. Ot w pewien jesienny poranek, gdy wiatr w nocy strzsn ju wszystkie licie z drzew i prbowa poama gazie, Puchatek z Prosiaczkiem siedzieli sobie w Kciku Zadumy i dumali. - Tak sobie myl i myl - odezwa si Puchatek - i tak sobie pomylaem, ebymy poszli do Zaktka Puchatka i odwiedzili Kapouchego. Bo moe znowu wiatr rozwali mu dom, a on by chcia, ebymy mu go znowu odbudowali. - A ja znw sobie myl - rzek Prosiaczek ebymy poszli odwiedzi Krzysia. - Tylko e nie zastaniemy go teraz w domu, wic nie moemy. -- Chodmy do wszystkich - zaproponowa Puchatek. -- Bo kiedy si tak chodzi na zimnie i wietrze i nagle si wejdzie do czyjego domu, i tak kto powie: Jak si masz, Puchatku! Wanie przychodzisz w sam por, eby zaksi jakie mae Conieco", i zaksza si jakie mae Conieco, to jest to co, co nazywa si Miym Dzionkiem. Prosiaczek by zdania, e po to, aby chodzi do rozmaitych osb, trzeba znale jaki Powd, jak na przykad Szukanie Maego lub Organizowanie Przyprawy, i gdyby Puchatek potrafi co wymyli... Puchatek potrafi. - Bdziemy chodzi z tego powodu, e dzi jest Czwartek - powiedzia.

--- Bdziemy chodzi i yczy kademu Bardzo Szczliwego Czwartku. Chodmy, Prosiaczku. Stan Nieociosanego Kloca daje umiejtno radowania si tym, co proste i ciche, naturalne i oczywiste. Wraz z tym przychodzi umiejtno spontanicznego dziaania, ktre osiga waciwy cel, cho moe si to wielu osobom czasami wydawa dziwne. Jak uj to Prosiaczek w Kubusiu Puchatku: Puchatek nie ma wiele Rozumu, ale nigdy mu si nic zego nie przytrafia. Robi rozmaite gupstwa i zawsze wychodzi mu to na dobre." Aby zrozumie to troch lepiej, moemy przyjrze si komu, kto jest zupenym przeciwiestwem Puchatka komu takiemu jak, powiedzmy, na przykad Sowa...

Jak si pisze wtorek?Przez zagajnik i mode zarola szed sobie Mi. Wdrowa przez polany porose jaowcem i wrzosem, poprzez kamieniste oyska potokw, przez piachy i znw przez wrzosowiska, a w kocu, zmczony i godny, dobrn do Stumilowego Lasu. A w Stumilowym Lesie mieszkaa Sowa Przemdrzaa. - I jeli ktokolwiek wie cokolwiek o czymkolwiek -powiedzia sobie Mi-to tylko Sowa Przemdrzaa - albo nie jestem Kubusiem Puchatkiem. A przecie nim jestem -- doda. Tak wic teraz przychodzimy do domu Sowy, co niektrzy z nas robili

ju wiele razy, szukajc odpowiedzi na takie czy inne pytania. Czy znajdziemy je tutaj? Zanim wejdziemy i rozejrzymy si wkoo, moe si nam przyda kilka Oglnych Uwag o tym rodzaju naukowca, jaki reprezentuje Sowa, w zwizku z zasadami i podejciem taoizmu, ktrymi si tu zajmujemy. Na pocztek naley zaznaczy, e w Chinach naukowcy byli zasadniczo konfucjanistami, tak z wyksztacenia, jak i ze sposobu mylenia, a zatem czsto mwili nieco innym jzykiem ni taoici, ktrzy patrzyli na konfucjaskich naukowcw jak na zabiegane mrwki psujce majwk ycia, pdzce tu i tam, eby pozbiera okruchy spadajcE Z gry. W kocowej czci Tao Te Ching Lao-tse napisa: Mdrzy nie s uczeni, uczeni nie s mdrzy", co jest podejciem podzielanym przez niezliczonych taoistw po dzi dzie. Z taoistycznego punktu widzenia, nawet jeeli naukowy intelekt moe by przydatny w badaniu pewnych rzeczy, to sprawy gbsze i szersze s poza jego ograniczonyrn zasigiem. Taoistyczny autor Chuang-tse wyrazi to w nastpujcych sowach: Studzienna aba nie moe wyobrazi sobie oceanu, ani te letni owad nie pojmie lodu. Jak wic naukowiec moe zrozumie Tao? Jest on ograniczony przez sw wasn uczono. Wydaje si zatem nieco dziwne, e taoizm, cieka Caego Czowieka, Prawdziwego Czowieka, Duchowego Czowieka (uywajc kilku okrele taoistycznych) jest w wikszej czci interpretowany tutaj, na Zachodzie, przez Sow Przemdrza - przez Mzg, przez Akademika, przez nudnego jak flaki z olejem Roztargnionego Profesora. Rnic si znacznie od

taoistycznego malekie

ideau i

peni

i

niezalenoci, pozostajc

ten raczej

niekompletny bezbronny

i i

niezrwnowaony stwr dzieli wszelkie rodzaje abstrakcyjnych rzeczy na kategorie szufladki, zdezorganizowany w yciu codziennym. Zamiast uczy si od taoistycznych nauczycieli i bezporedniego dowiadczenia, on uczy si intelektualnie i porednio - z ksiek. A poniewa zwykle nie stosuje zasad taoistycznych w pratyce i na co dzie, jego wyjanienia najczciej nie obejmuj pewnych, raczej wanych szczegw, np. jak te zasady dziaaj i gdzie mona je zastosowa. No i wreszcie bardzo trudno jest znale cokolwiek z ducha taoizmu w mdej pisaninie pozbawionego poczucia humoru Akademickiego Grabarza, ktrego wyprane Dysertacje Naukowe nie maj w sobie wicej z charakteru mdroci taoistycznej ni muzeum figur woskowych. Ale wanie tego moemy spodziewa si po Abstrakcyjnej Sowie, potomku konfucjaskiego Zasuonego Naukowca, ktry w przeciwiestwie do swego Szlachetnego, cho raczej Pozbawionego Wyobrani przodka, uwaa, e posiada jaki monopol na... - A co to takiego? - przerwa Puchatek: - Co co? - zapytaem. - To, co wanie powiedziae - Konfuzjonista, Zasuszony Naukowiec. - Ach, to. Zobacz, Konfuzjonista, Zasuszony Naukowiec to ten, kto bada Wiedz dla samej Wiedzy, i kto zatrzymuje to, czego si nauczy, dla siebie albo dla swojej maej grupy, piszc napuszone i pretensjonalne artykuy, ktrych nikt inny nie moe zrozumie, zamiast pracowa dla owiecenia innych. Jak to teraz brzmi? - Duo lepiej - powiedzia Puchatek.

- Sowa posuy nam za ilustracj Konfuzjonisty, Zasuszonego Naukowca - powiedziaem. - Rozumiem - powiedzia Puchatek. Wracamy wic do Sowy. Zobaczymy, jak Krlik pisze o Sowie. O, tutaj mamy waciwy fragment: ...trudno nie mie szacunku dla kogo, kto potrafi napisa WTOREK, nawet jeli ten kto nie pisze tego cakiem prawidowo. Ale pisanie to jeszcze nie wszystko. S dni, w ktrych napisanie WTOREK wcale si nie liczy - A przy okazji, jak ty piszesz wtorek? - Co pisz? - zapyta Puchatek. - Wtorek. No wiesz - poniedziaek, wtorek.. - Mj drogi Puchatku powiedziaa Sowa __ kady wie, e to si pisze przez zamknite. - Tak? - zapyta Puchatek. - Oczywicie - powiedziaa Sowa. - Przecie to jest wtry dzie tygodnia. - Ach, wic to tak dziaa? - :apyta Puchatek. - No dobrze, Sowo powiedziaem. - W takim razie co jest po wtorku? - Trzeciek - powiedziaa Sowa. - Sowo, ty nam tu si mylisz - powiedziaem. -Dzisiaj jest dzie po wtorku, a to nie jest trze... to znaczy czwartek. - W takim razie co to jest? - zapytaa Sowa. - To jest wanie ten dzie! pisn Prosiaczek. - Mj ulubiony dzie - powiedzia Puchatek. Nasz te. Ciekawe, dlaczego naukowcy wcale o nim nie myl? Moe dlatego, e wpadaj w Konfuzj mylc tyle o innych dniach. Jedn z bardziej dranicych rzeczy u naukowcw jest to, e zawsze uywaj Wielkich Sw, ktrych niektrzy z nas nie mog zrozumie...

- Widzisz - odpara Sowa - najczciej praktykowane postpowanie w takich wypadkach jest nastpujce... --- Ojej! przerwa jej Puchatek. Co znaczy najczciej polukrowane postkiwanie? Jestem Misiem o Bardzo Maym Rozumku i dugie sowa sprawiaj mi wielk trudno. _ To znaczy rzecz, ktr ma si zrobi. __ No, jeli to tylko to oznacza, to niech ju bdzie sZepn Mi skruszony. ..i czasami ma si wraenie, e te straszliwe sowa s tam tylko po to, eby powstrzyma nas od zrozumienia. W ten sposb naukowcy mog wyglda na Lepszych i nie bd podejrzewani o to, e Czego Nie Wiedz. Przecie z naukowego punktu widzenia nie wiedzie wszystkiego to praktycznie zbrodnia. Ale czasami wiedza naukowca jest nieco trudna do zrozumienia, poniewa nie wydaje si odpowiada naszemu wasnemu dowiadczeniu. Innymi sowy, Wiedza i Dowiadczenie niekoniecznie przemawiaj tym samym jzykiem. Ale czy wiedza pochodzca z dowiadczenia nie jest cenniejsza ni taka, ktra ze nie pochodzi? Niektrym z nas wydaje si zupenie oczywiste, e wielu naukowcw powinno wyj na dwr i pobryka sobie - przej si po t rawie, porozmawia ze zwierztami. Co w tym stylu. - Wielu ludzi rozmawia ze zwierztami - powiedzia Puchatek. - By moe, ale... - Jednak niewielu sucha - powiedzia. - To jest wanie problem - doda. Innymi sowy, mona by powiedzie, e w Wiedzy chodzi o co wicej ni po prostu o poprawno. Jak pisa mistyczny poeta Han-shan:

Uczony imieniem Wang Wymiewal moje wiersze. Akcenty s ze, Powiedzia, Za duo akcentw; Metrum jest slabe, A sownictwo przypadkowe. Ja miej si z jego wierszy, Tak jak on wymiewa si z moich. Czyta si je, jak Sowa lepca Opisujccego soce. Bardzo czsto zmaganie si, niczym naukowiec, z wzgldnie niewanymi sprawami moe spowodowa, e wpadamy w coraz wiksz Konfuzj. Puchatek cakieIm dobrze opisa stan umysu Konfuzjonisty: W poniedzialek, w chmurny dzie, Rozmylalem idcc lasem: Czemu tym jest zawsze ten, A w owym - tylko czasem?" A we wtorek myl tak (Byo ciepo i sonecznie): To na pewno, tak czy siak, Ale tamto - niekoniecznie". Znw we rod padal deszcz, Wic rozwaam z niepokojem:

Wasi naszym mog te, Lecz nie mogc twoi moim ". W czwartek znw by mrz i szron... Pomylaem: Co tu bdzie... Bo cho tutaj dzisiaj on, Ale oni zawsze wszdzie". W pigtek... Tak, ale w ogle to co tu bdzie? Dla Zasuszonego Naukowca nadawanie rzeczom nazw jest najwaniejsz dziaalnoci na wiecie. Drzewo. Kwiat. Pies. Ale nie masz co go Prosi, eby ci drzewo, zasadzi kwiat czy zaj si psem, chyba e lubisz Niemie Niespodzianki. ywe, rosnce rzeczy s poza nimi, jak si zdaje. Naukowcy mog by bardzo uyteczni i niezbdni w typowo dla nich nudny i mao zabawny sposb. Dostarczaj oni wielu informacji. Chodzi jednak o to, e jest Co Wicej, i wanie to Co Wicej jest tym, o co naprawd w yciu chodzi. Uff. - Powiedz no, Puchatku, nie widziae mojego drugiego owka? - Widziaem, e Sowa go miaa jaki czas temu powiedzia Puchatek. - O, tu jest. A co to takiego? Aardwarki i ich aberracje. - Co prosz? - zapyta Puchatek. - Aardwarki i ich aberracje - o tym pisaa Sowa. - O, doprawdy? powiedzia Puchatek. - Zobacz, ten owek jest cay pogryziony. Jeszcze jedna zabawna cecha W iedzy, tej naukowca czy kogokolwiek innego: ona zawsze chce gani umys Nieociosanego Kloca-czyli to, co ona

nazywa Ignorancj= za trudnoci, ktre sama powoduje, bezporednio lub porednio, przez swoje wasne ograniczenia, krtkowzroczno czy lekcewaenie. Przykadowo: jeeli buduje si swj dom w miejscu, gdzie wiatr moe go zniszczy, a nastpnie pozwala mu si rozpa na kawaki, zastanawiajc si, jak si pisze Marmolada, to co si wtedy dzieje? Wiadomo. Kady to wie. Jednak kiedy dom Sowy si rozlecia, to co ona miaa do powiedzenia? - Puchatku - powiedziaa Sowa surowo twoja sprawka? - Nie - odpar Puchatek pokornie - Wic czyja W takim razie? nie moa, Myl, e chyba wiatru -poWiedzia Prosiaczek, - I zdaje si, e twj dom zosta zwiany na d. Ach, czy tak? Mylaam, e to sprawka puchatka. - Nie - powiedzia Puchatek. Jako konkluzj tego rozdziau o Wiedzy dla Wiedzy przypomnijmy sobie zdarzenie z Chatki Puchatha, Kapouchy zajmowa si straszeniem Prosiaczka za pomoc czego, co zrobi z trzech patykw... - Cy wieszco znaczy A, maleki Prosiaczku? ' - Nie, Kapouszku, nie wiem. -- Ot A oznacza Nauk, oznacza Wyksztacnie, oznacza wszystkie te rzeczy, o ktrych ani ty, ani Puchatek nie macie pojcia. -. Oo... - rzek znw Prosiaczek. - Chciaem powiedzie, czy tak? Wyjani szybko. - Wic suchaj, co ci powiem. Przychodz tu rozmaici do tego Lasu i mwi: To jest tylko Kapouchy i co si nie liczy", Chodz tu i tam i mwi

ha-ha , ale ci ludzie wiedz cokolwiek ? Nic nie wiedz. Dla nich to s po prostu trzy patyki. Lecz dla Wyksztaconych, kady moe wle i poama. Wtedy nadszed Krlik... - Ot jest jedna sprawa, o ktr chciaem ci zapyta, Kapouchy powiedzia Krlik. - Czy nie wiesz, co si dzieje z Krzysiem w ostatnich dniach rzed poudniem? - A co to jest, na co ja teraz patrz? - spyta Kapouchy, wci patrzc na to. - Trzy patyki - odpar szybko Krlik. - Widzisz? - powiedzia Kapouchy do Prosiaczka, po czym zwrci si do Krlika: -Teraz odpowiem ci na twoje pytanie - rzek uroczycie. - Dzikuj ci - powiedzia Krlik. - Chcesz wiedzie, co robi Krzy codziennie przed poudniem? Uczy si. Ksztaci si. Wyczerpuje - zdaje si, e to jest sowo, ktrego uy wyczerpuje czy czerpie Wiedz. Na mj skromny sposb, ja te, jeli uyem waciwego wyrazu, robi to, co on. To na przykad jest... - A - powiedzia Krlik - ale nie bardzo udane. Ale mniejsza o to. Musz ju wraca i zawiadomi wszystkich. Kapouchy spojrza na swoje patyki, a potem na Prosiaczka... - Wiedzia? Mylisz, e jest to taka rzecz, o ktrej wie Krlik? - Oho, Kapouszku, on jest mdry, ten Krlik. - Mdry! - zawoa Kapouchy z pogard, ciko kadc kopyto na swoich trzech patykach. Wyksztacenie! - powyiedzia z gorycz, skaczc na swych szeciu patykach. wic nie dla rozmaitych Puchatkw i ProsiaczkW, jest to wielkie i wspaniae A. Nie co takiego, na co

Czym jest Wiedza? - zapyta podrzucajc swe dwanacie patykw w powietrze. - Rzecz, ktr posiad Krlik. Ha! No i dobrze! - A ja wiem co, czego nie wie Krlik -- powiedzia Prosiaczek. Tak? A co to takiego? --- zapytaem. - Mmm, nie pamitam, jak to si nazywa, ale, - Ach tak, to jest to, co bdzie teraz - powiedziaem. - Ale jak to si nazywa? - denerwowa si prosiaczek, przebierajc nkami. Zaraz zobaczymy...

Entliczek PentliczekPamitacie, jak Kanga i Malestwo pojawili si po raz pierwszy w Lesie? Krlik natychmiast uzna, e ich nie lubi, poniewa s Inni. Potem zacz zastanawia si nad sposobem zmuszenia ich do odejcia. Na szczcie dla wszystkich jego plan zawid, jak to si zwykle dzieje z Inteligentnymi Planami wczeniej czy pniej. Inteligencja ma wszak swoje ograniczenia. Jej mechaniczne decyzje i byskotliwe uwagi okazuj si czsto chybione wraz z upywem czasu, przede wszystkim dlatego, e nie stara si doj do sedna spraw. Tak jak w przypadku Krlika, musi pniej zmienia swe opinie ze wzgldu na to, czego nie zauwaaa formuujc je. To, co czyni kogo naprawd innym - waciwie niepowtarzalnym - jest czym, czego Inteligencja nie potrafi w aden sposb zrozumie. W dalszych rozwaaniach bdziemy to szczeglne Co nazywali Wewntrzn Natur. Poniewa intelekt nie potrafi jej zmierzy czy zrozumie, poprosimy Puchatka o Wyjanienie tego pojcia, co te uczyni za pomoc 7asady Entliczka Pentliczka. - Eee... (odkaszlnicie)... A-hm. Bardzo przepraszam - jedna chwila. - A Wic, Puchatku? - Ja mam to wyjani? - spyta Puchatek spoza swej apki.

- No, c... pomylaem, e byoby to mie. - A dlaczego ty nie wytumaczysz? - zapyta Puchatek. - No wiesz, mylaem, e byoby jako lepiej, gdyby ty to zrobi. - Nie sdz, eby to by bardzo dobry pomys - rzek Puchatek. - Dlaczego nie? - Poniewa kiedy ja wyjaniam rne sprawy, to one wchodz w ze miejsca - powiedzia. -- Oto dlaczego. - Ju dobrze. Ja to wyjani. Ale mgby mi pomc od czasu do czasu. Co ty na to? - To ju brzmi znacznie lepiej - zgodzi si Puchatek. Zobaczmy. Zasada Entliczka Pentliczka opiera si na mruczance, ktr Puchatek piewa w Kubusiu Puchatku. Hmmm... - Wiesz co, Puchatku? Moe by j teraz zapiewa, bo moe kto nie pamita? - Oczywicie - powiedzia Puchatek. - Zaraz, jak to byo... (e-hem). Entliczek Pentliczek, Entliczek Pak, Mucha nie kica, a fruwa ptak. Daj mi zagadk, a ja powiem tak: Entliczek Pentliczek, Entliczek Pak. Entliczek Pentliczek, Entliczek Pak, Ryba nie gwide, ja nie wiem jak. Daj mi zagadk, a ja powiem tak: Entliczek Pentliczek, Entliczek Pak. Entliczek Pentliczek, Entliczek Pak, Dlaczego kurczak, tego nie wiem wszak. j~aj mi zagadk, a ja powiem tak: Entliczek Pentliczek, Entliczek Pah. - No to zacznijmy - ojej! Ach, tak. - To byo naprawd adne, Puchatku. Nie ma o czym mwi. Zacznijmy od pierwszej zwrotki: Mucha nie kica, a fruwa ptak". Bardzo proste. Zgodzimy si chyba, e jest to oczywiste? A jednak

zdziwilibycie si, ilu ludzi amie t prost zasad kadego dnia swego ycia, usiujc pogodzi wod z ogniem. Zdaj si oni nie dostrzega oczywistej prawdy, e Rzeczy S Takie Jakie S. Zilustru jemy to fragmentem z pism Chuang-tse: Hui-tse powiedzia do Chuang-tse: - Mam due drzewo, ktrego aden ciela nie potrafi poci na deski. Jego gazie i pie s powyginane i twarde, pokryte zgrubieniami i dziurami. aden budowniczy nie spojrzaby nawet na nie. Twoje nauki s takie same bezuyteczne, pozbawione wartoci. A zatem nikt nie zwraca na nie uwagi. - Jak wiesz - odpar Chuang-tse - kot jest bardzo zwinny w apaniu swej ofiary. Skradajc si przy ziemi moe skoczy w dowolnym kierunku za tym, co chce zapa. Ale kiedy jego uwaga skupiona jest na tym, bardzo atwo zapa go w siatk. Z drugiej strony, nie jest atwo zapa czy pokona wielkiego bawoa. Stoi on twardo niczym kamie albo chmura na niebie. Ale mimo caej swej siy nie potrafi zapa myszy. - Narzekasz - cign dalej - e twoje drzewo nie przedstawia wartoci jako budulec. Ale moesz wykorzysta cie, ktry ono daje, odpocz pod jego gazi, przespacerowa si wok niego, podziwiajc jego charakter i wygld. Poniewa nie musi obawi siekiery, c mogoby zagrozi jego istnieniu. Jest on dla ciebie bezuyteczne tylko dlatego, e chciaby zamieni je w co innego, a nie wykorzysta je we waciwy jego naturze sposb. Innyrru sowy, wszystko ma swoje miejsce i funkcj odnosi si to te do ludzi, cho wydaje si, e niewielu sobie to uwiadamia, pozostajc w niewaciwej pracy, niewaciwym maestwie czy niewaciwym domu. Kiedy poznasz i nabierzesz szacunku dla swej prawdziwej Wentrznej Natury -

bdziesz wiedzia, gdzie jest twoje miejsce. Bdziesz te wiedzia, gdzie nie jest twoje miejsce. Co jest dobre dla jednego czowieka - moe innemu szkodzi, a co jest dla niektrych wspaniae i ekscytujce - dla innych moe okaza si niebezpieczn puapk. prZypa_ dek z ycia Chuang-tse moe posuy nam za przykad: Chuang-tse siedzia nad brzegiem rzeki P'u, kiedy podeszli do niego dwaj wysannicy ksicia Ch'u, ktry chcia zaoferowa mu posad na swym dworze. Chuang-tse wpatrywa si w przepywajc wod, jakby nic nie usysza. W kocu powiedzia: - Mwiono mi, e ksi ma witego wia, ktry ma ponad dwa tysice lat, i trzyma go w pudeku owinitym w jedwab i brokat. - To prawda - odparli wysannicy. - Gdyby wiowi dano do wyboru -- kontynuowa Chuang-tse - y w bocie lub by martwym w paacu, to, jak mylicie, co by wola? - y w bocie, oczywicie - odpowiedzieli. - Ja rwnie wol boto - poWiedzia Chuang-tse. - egnajcie. - I ja lubi boto - poWiedzia Puchatek. - Tak... no c... - W gorcy, letni dzie? Nie ma nic lepszego doda. _ Ale chodzi o to, e... - Znakomicie chodzi. - Ale to nie jest tu wane, Puchatku - wyjaniem? - Spyta zaszokowany. - To znaczy, s inne sprawy, ktre trzeba... - A skd ty wiesz? - zapyta Puchatek. - Czy kiedykolwiek prbowae? - Nie, ale... - To jest najlepsza rzecz na gorcy, letni dzie cign dalej, odchylajc si do tyu i zamykajc oczy. - Lee nad rzek, w rzadkim bocie...

- Posuchaj, Puchatku... - Boto jest milutkie - powiedzia Prosiaczek, podchodzc do biurka i spogldajc na nas w gr. Dodaje koloru skrze. - Nie powiem, by mnie kiedykolwiek pocigao -zauwaya Sowa, podlatujc i siadajc na lampie. - Przyczepia si do pir. Raczej za nim nie przepadam. - No widzisz? - powiedziaem. - Kady jest inny. O tym wanie mwilimy. - Mylaem, e mwilimy o bocie - zdziwi si Prosiaczek. - Ja te - powiedzia Puchatek. - C, musz wraca do mojej encyklopedii dodaa Sowa. A teraz, jeeli mona, przejdmy do drugiej czci zasady: Ryba nie gwide, ja nie wiem jak". Sformuowane przez mdry umys takie stwierdzenie brzmiaoby: ~,Mam pewne ograniczenia i wiem, na czym polegaj". Taki umys postpowaby te zgodnie z tym stwierdzeniem. Nie ma nic zego w tym, e nie umie si gwizda, szczeglnie jeli jest si ryb. Ale moe by wiele zego W bezmylnym prbowaniu robienia rzeczy, do ktrych si nie nadajemy. Ryby nie yj na drzewach, a ptaki nie spdzaj zbyt wiele czasu pod wod, jeeli tylko mog Niestety, niektrzy ludzie - tacy, co to zawsze myl, e s inteligentniejsi od ryb i ptakw - nie s tacy rndrzy co koczy si wieloma kopotami dla nich i dla innych. Nie oznacza to, e nie mamy stara si zmienia i udoskonala samych siebie. Oznacza to jedynie, e musimy zawsze rozpoznawa, Co Jest Grane.

Jeeli uznasz fakt, powiedzmy, e masz sabe minie, to moesz co z tym zrobi i w kocu staniesz si silny. Ale jeeli nie wiesz, Co Jest Grane i prbujesz wyciga samochd z rowu, to w jakim stanie bdziesz za chwil? A nawet jeeli masz silniejsze minie ni ktokolwiek na wiecie, to i tak nie moesz przepycha si z pocigiem towarowym. Mdry zna swoje ograniczenia, a gupiec nie. Aby pokaza, co przez to rozumiemy, najlepszy bdzie przykad Tygrysa, ktry nie zna swoich ogranicze. O, przepraszam. On mwi, e teraz ju je zna. No dobrze, w kadym razie przypomnijmy sobie, jak zosta zmuszony do poznania jednego z nich. Malestwo i Tygrys szli sobie pewnego ranka przez Las i Tygrys opowiada o wszystkich rzeczach, jakie Tygrysy potrafi robi... - A czy one potrafi fruwa? - spytao Malestwo. - O, tak - rzek Tygrys - to s bardzo dobrzy fruwacze. Tygrysy to s okropnie dobrzy, strasznie dobrzy fruwacze. - Oo... - powiedziao Malestwo. - A czy one umiej tak dobrze fruwa jak Sowa? - Tak - odpar Tygrys - tylko e one nie chc. Takie rozmowy trway przez jaki czas, a doszli do Szeciu Sosen. ja umiem pywa - rzeko Malestwo. - Raz wpadem do wody . Pywaem. Czy Tygrysy umiej pywa? - pewno, e umiej. Tygrysy wszystko umiej. - A czy one a po drzewach lepiej od Puchatka? - Spytao Malestwo, zatrzymujc si pod najwysz Sosn i spogldajc w gr.

- O, aenie po drzewach to jest co, co Tygrysy najlepiej potrafi powiedzia Tygrys - i jeszcze duo lepiej ni Misie. Niedugo potem byli uwizieni na szczycie najwyszej Sosny. No, no. Nic dobrego. Ale zaraz nadeszli Puchatek z Prosiaczkiem i oczywicie Puchatek od razu zorientowa si w sytuacji. No, moe nie tak zupenie od razu... - To jest Jagular - powiedzia. - A co robi Jagulary? - spyta Prosiaczek z iskierk nadziei, e nic. - One zaczajaj si w gaziach drzew i spadaj na tego, kto przechodzi pod spodem - rzek Puchatek. Krzy mi o tym powiedzia. - Moe my lepiej nie bdziemy przechodzi pod sPodem, Puchatku? eby on tylko przypadkiem nie zlecia i czego sobie nie zrobi... - One sobie nigdy niczego nie robi - rzek pu_ chatek - bo to s wietni Zlatywacze. Prosiaczek czu w dalszym cigu, e byoby rzecz nierozsdn znale si pod Swietnym Zlatywaczem, i wanie mia ju zamiar prdziutko pj z powrotem po co, czego zapomnia, gdy Jagular zawoa do nich z gry: - Pomocy! Pomocy! - Jagulary zawsze tak robi - rzek Puchatek mocno zaciekawiony. Woaj Pomocy! Pomocy", a kiedy patrzy si w gr, zlatuj na d na tego, kto patrzy. Ale w kocu nadeszli Krzy z Kapouchym i rozpili Ratunkow Kurteczk. Potem Malestwo skoczyo i zostao Uratowane, i Tygrys skoczy (w pewnym sensie)... ...i zosta Uratowany (w pewnym sensie). Co gruchno, co trzasno, co pko i wszyscy zwalili si na ziemi.

Krzy, Puchatek i Prosiaczek podnieli si pierwsi, potem wygramoli si Tygrys, a na samym spodzie lea Kapouchy. - W cakiem nieze kopoty wszystkich wpakowae, prawda, Tygrysku? - Ale nauczyem si przez dowiadczenie - odpar nieco wykrtnie. - Ach, naprawd? - Oczywicie. Nie zobaczysz mnie ju, jak robi co takiego odpowiedzia z pewnoci w gosie. - To bardzo dobrze - powiedziaem. - Czy wybierasz si gdzie teraz? - Tak - odpar. - Malestwo i ja idziemy Popywa. - Aha. C, nie zapomnij zabra liny. - Liny? A po co lina? - zapyta Tygrys. - Z.ak na wszelki wypadek, gdyby widzia, jak kto wpada do wody. _ No tak, ale dlaczego ja o tym nie pomylaem? - zdziwi si Tygrys. W tym miejscu waciwe bdzie przypomnienie maksymy chiskiej medycyny: Jedna choroba -- dugie ycie; brak choroby - krtkie yie" Innymi sowy, ci, ktrzy wiedz, na co niedomagaj i odpowiednio troszcz si o swoje zdrowie, bd yli znacznie duej ni ci, ktrzy uwaaj, e s bardzo zdrowi i nie zauwaaj swych niedomaga. Tak wic, przynaj, mniej w tym sensie, jakie Niedomaganie moe wywiadczy ci sporo dobrego, jeeli tylko przyznasz si do niego, Tak samo jest z ograniczeniami, bez wzgldu na to, czy Tygrys wie o tym, czy nie - a Tygrysy zwykle nie wiedz, To jest wanie problem z Tygrysami: one potrafi robi wszystko. To bardzo niezdrowe. Kiedy ju staniesz twarz w twarz ze swymi ograniczeniami i

zrozumiesz je, moesz z nimi wspdziaa, aby one nie dziaay przeciwko tobie i nie wchodziy ci w drog, a to wanie robi, kiedy je zignorujesz, bez wzgldu na to, czy uwiadamiasz to sobie, czy nie. I wwczas okae si, e w wielu przypadkach twoje saboci mog by twoj si. Na przykad, kiedy dom Sowy zawali si, komu udao si wydosta, chocia ciki konar zablokowa drzwi, a jedyna droga wioda przez otwr w skrzynce na listy? Prosiaczkowi, temu Bardzo Maemu Zwierztku. No i wreszcie ostatnia cz zasady: - Dlaczego kurczak, tego nie wiem wszak". Dlaczego kurczak robi to, co robi? Nie wiesz? My te nie wiemy. Nikt inny te tego nie wie. Nauka lubi przechadza si majestatycznie, napuszona jak paw, Udawa Inteligencj i nalepia na wszystko swoje etykietki, ale kiedy przypatrzymy si im dokadniej - zobaczymy, e one niewiele wyjaniaj. Geny? DNA? To tylko skrobanie powierzchni. Instynkt? Wiadomo, co to znaczy: CIEKAWSKI: Dlaczego ptaki odlatuj zim na poudnie? NAUKA: Instynkt. To znaczy: Nie wiemy". Wane jest jednak to, e my wcale nie musimy wiedzie. Nie musimy imitowa Krtkowzrocznej Nauki, ktra spoglda na wiat przez mikroskop elektronowy, szukajc odpowiedzi, ktrych nigdy nie znajdzie, a w zamian znajdujc jeszcze wicej pyta. Nie musimy bawi si w Abstrakcyjnego Filozofa, zadawa niepotrzebnych pyta i udziela bezsensownych odpowiedzi. To, co musimy zrobi, to pozna nasz Wewntrzn Natur i widzie Rzeczy Jakimi S. Jeli tego nie zrobimy, wpadniemy w kopoty.

Puchatek i Prosiaczek odkryli to, kiedy prbowali zapa Hohonia. Nie wiedzc dokadnie, co jedz Hohonie, Prosiaczek zaoy, e mona je zwabi odziami, a Puchatek uwaa -- ale najpierw, czy pamitacie, co to jest Hoho? Pewnego dnia, gdy Krzy z Puchatkiem i Prosiaczkiem gawdzili sobie pospou, Krzy, koczc kawaek chleba z masem ktry wanie zajada, powiedzia z caym spokojem ~ - Widziaem dzi Hohonia, Prosiaczku. '' - A co on robi? - Wygrzewa si na socu - odpowiedzia Krzy_ - Ale zdaje si, e on mnie nie widzia. - I ja te widziaem kiedy Hohonia - rzek Prosiaczek - tylko nie wiem, czy to by Hoho. i - I ja te widziaem--powiedzia Puchatek, medytujc, jak te moe wyglda Hoho. - Nieczsto spotyka si Hohonie - rzek Krzy tonem dorosego czowieka. - W kadym razie nie teraz - wtrci Prosiaczek. - Nie o tej porze roku doda Puchatek. i Taki wanie jest Hoho. A wic Puchatek i Prosiaczek postanowili go zapa. Plan mia dobry pocztek... Pierwsz myl Puchatka byo wykopa Strasznie Gboki D i wtedy Hoho, idc tamtdy, wpadnie do tego Dou i wtedy... - Dlaczego? - zapyta Prosiaczek. - Co dlaczego? - powiedzia Puchatek. - Dlaczego miaby tam wpa?

Puchatek podrapa si w nos apk i wytumaczy Prosiaczkowi, e Hoho moe sobie spacerowa nucc piosenk i, patrzc w niebo, zastanawia si, czy nie bdzie deszczu, i w ten sposb nie zobaczy Strasznie Gbokiego Dou a do chwili, kiedy ju wpadnie do poowy i bdzie za pno. Prosiaczek powiedzia, e to jest bardzo dobra Puapka, tylko przypumy, e deszcz ju pada przedtem. Puchatek znw poskroba si w nos i powiedzia zafrasowany, e o tym nie pomyla. Ale po chwili rozpogodzi si i doda, e gdyby deszcz ju pada wczeniej, i,l, Hoho mgby patrze w niebo i zastanawia si, czy si nie wypogadza, i w ten sposb nie zauway Straszinie Gbokiego Dou, dopiero gdy wpadnie do poowy... I wtedy bdzie ju za pno. Prosiaczek powiedzia, e kiedy ten punkt zosta ju wyjaniony ma wraenie, i bdzie to naprawd Bardzo Pomysowa Puapka. Puchatek by bardzo dumny, gdy to ussza, i czu si tak, jakby Hoho ju by zapany, ale bya jeszcze pewna rzecz, o ktrej naleao pomyle, a mianowicie: gdzie si wykopie Strasznie Gboki D? Prosiaczek powiedzia, e najlepsze miejsce byoby tam, gdzie bdzie sta Hoho akurat przed samym wpadniciem, tylko o krok dalej. - Ale wtedy on nas zobaczy, jak bdziemy kopali powiedzia Puchatek. - Przecie on bdzie patrzy w niebo. Jakie to atwe, prawda? Zobaczmy. Najpierw kopie si d... ...upewniajc si, e jest wystarczajco duy dla Hohonia. A najlepszym sposobem zwabienia Hohonia do Puapki, kiedy ju si j wykopao, jest woenie tam czego, co Hohonie bardzo lubi, jak na przykad paczki orzeszkw,

albo... - Miodu - powiedzia Puchatek. - Miodu? - Garnczka miodu - powtrzy. - Jeste pewien? - Duego garnczka miodu - upiera si pucha_ tek. - Czy kto kiedy sysza, eby Hohonie lubiy co takiego jak mid? Klejce, cignce si... Jak by one mogy... - To jest najlepsza rzecz na wiecie-powiedzia Puchatek. No dobrze, niech bdzie mid. Wstawia si mid do Puapki i zanim si zorientujesz, ju zapae... Hmmm. Co nie tak. To wcale nie jest Hoho. Ale co to moe by? Moe Prosiaczek to rozpozna, kiedy pjdzie zobaczy, co jest w Puapce. - Pomocy! Pomocy! - krzycza Prosiaczek. - Hoho, straszliwy Hoho! - I zacz ucieka ile si w nogach, wci krzyczc na cae gardo: - Pomocy, pomocy! Honiwy Stracho! Honiocy! Honiocy! Straniwy Haho! Soniocy! Soniocy! Pomocny Strach! I bez zatrzymania, wrzeszczc wniebagosy, przybieg do domu Krzysia. - Co si stao, Prosiaczku? - zapyta Krzy, ktry wanie wstawa z ka. . - Ho.., ho,., - bekota Pros~.aczek tak zadyszany, e ledwo mg mwi. - Hoho... Hoho. - Gdzie? _ O tam - odpowiedzia Prosiaczek, wskazujc apk. - A jak on wyglda? - Jak... jak... ma najwikszy eb, jaki kiedykolwiek w yciu widziae, Krzysiu. Wielki, olbrzymi jak nie wiem co. Ogromny, duy jak olbrzymie nie

wiem co. Jak garnek. Tak wic mid nie by jednak najlepsz przynt. Jako tak te nam si zdawao, e nie pasuje on do Natury Hohoni. Teraz, kiedy ju znamy zasad, moemy... - A, to ty, Puchatku. - Hmm hmmm Entliczek Pentliczek hmmm hmmm. - Przepraszam, ale nie rozumiem? - Powiedz im o Entliczku Pentlicku, co to oznacza - szepn Puchatek nieco wyraniej. - Wanie to zrobiem - powiedziaem. - Ale powiedz im, co to symbolizuje - powiedzia Puchatek wyczekujco. - Ach, oczywicie. Dzikuj, Puchatku. Puchatek mwi nam, e Entliczek Pentliczek znaczy tyle co Wewntrzna Natura. Tak wic, podstawiaj ten termin w ostatniej linijce kadej zwrotki otrzymamy: Daj mi zagadk, a ja powiem tak: Wewntrzna Natura ". Hmm. - Entliczek Pentliczek brzmi lepiej - powiedzia Puchatek. - A co powiesz na to, Puchatku? Daj mi zagadk, a ja powiem tak: Rzeczy S Jakie S ". - Lepiej... Ale to si nie rymuje. - No, dobrze, a to? Daj mi zagadk, a ja powiem tak: Entliczek Pentliczek, Entliczek Pak ". Wanie tak - powiedzia Puchatek. Teraz, kiedy ju znamy zasad, moemy przypatrze si jej zastosowaniom. Zapewne przyznamy ju, e nie ma dwch takich samych patkw niegu, drzew czy zwierzt. Nie ma te dwch takich samych ludzi. Wszystko ma sw wasn Wewntrzn Natur. W przeciwiestwie jednak do

innych form ycia, ludzi atwo odcign od tego, co jest dla nich dobre, poniewa ludzie maj Rozum, a Rozum mona ogupi. Wewntrznej Natury, jeeli si na niej polega, nie mona ogupi. Ale wielu ludzi nie widai jej ani jej nie sucha, i w konsekwencji nie bardzo rozumie siebie samych. A nie rozumiejc siebie, nie maj dla siebie szacunku, i s podatni na wpywy innych ludzi. Nie powinnimy poddawa si okolicznociom ycia i manipulacjom ze strony tych, ktrzy dostrzegaj ignorowane przez nas saboci i nawyki. Przeciwnie - moemy wykorzysta te cechy naszego charakteru i panowa nad naszym wasnym yciem. Droga Polegania Na Sobie rozpoczyna si od akceptacji samego siebie i tego, na co nas sta i co jest dla nas najlepsze. - Jak by ty to wyjani, Puchatku? - Piosenk - odpar. - Ma mruczank, ktr wanie uoyem. - No to prosz. - Oczywicie... (he-hmm) Jak daleko moesz biec, Skoro nie wiesz, Kto Ty Jest? Jak osign moesz co, Jeli nie wiesz,Czy Masz Do? A jak nie wiesz,Co Uczyni, Kiedy wybr ci nie minie, Wtedy wszystko, co uzyskasz, Wrzuci moesz do ogniska. Da najlepszy wynik to, Jeli poznasz Kto, Czy, Co.

- To tyle - zakoczy, odchylajc si do tyu i zamykajc oczy. - Doprawdy, Arcydzieo. - No, moe lepiej ni tak sobie. Moe. Wczeniej czy pniej z pewnoci odkryjemy w sobie jakie cechy, ktre si nam nie spodobaj. Ale kiedy zdamy sobie z nich spraw, moemy zdecydowa, co z nimi zrobi. Czy chcemy pozby si ich zupenie, zmieni na inne, czy te wykorzysta dla wasnego dobra? Ostatnie dwa podejcia s zwykle najbardziej Poyteczne, poniewa unikaj penego konfliktu wewntrznego, a zatem minimalizuj zmaganie si z niepodanymi

cechami. pozwalaj te doczy owe cechy, po ich transformacji, do listy tych cech naszej osobowoci, ktre nam pomagaj W yciu. W ten sam sposb zamiast usilnie stara si wykorzeni w sobie to, co nazywa si niekiedy negatywnymi emocjami, moemy nauczy si wykorzystywa je pozytywnie. Moglibymy sformuowa odnon zasad nastpujco: chocia stukanie w klawisze pianina moe dawa niemiy haas, usunicie ich nie bdzie wcale pomocne w komponowaniu muzyki. Zasady Muzyki i ycia nie s wcale tak bardzo rne. - Czy nie tak, Puchatku? - Co nie tak? -- spyta Puchatek, otwierajc oczy. - Muzyka i ycie... - Na jedno wychodzi - powiedzia Puchatek. Tak te mylelimy. A wic zamiast dziaa przeciwko samym sobie, w wielu przypadkach wystarczy odpowiednio wykorzysta nasze saboci czy niezbyt mie skonnoci - w sposb inny ni to dotychczas czynilimy. Ponisze zdarzenie, odnotowane przez taoist Liu An, moe posuy za

ilustracj naszego wywodu: W pastwie Ch'u pewien wamywacz zosta onierzem w armii generaa Tzu-fa, znanego z niezwykej umiejtnoci wykorzystywania zdolnoci swych podkomendnych. Niedugo potem Ch'u zostao zaatakowane przez armi pastwa Ch'i. Wojsko Tzu-fa starao si odeprze atak, ale musiao si trzykrotnie wycofywa. StratedzyCh'u nie mieli ju adnych koncepcji obrony, a siy wroga stale rosy. Wwczas wamywacz wystpi z wasn propozycj obrony Ch'u. Genera wyrazi zgod. Tej nocy wamywacz wlizgn si do obozu Ch'i, wszed do namiotu generaa i zabra zason z jego ka. Tzu-fa odesa t zason nastpnego ranka przez Specjalnego wysannika, wraz z informacj, e zostaa znaleziona przez ludzi zbierajcych drewno na opa. Nastpnego wieczora wamywacz zabra poduszk generaa wojsk Ch'i, ktra zostaa znw odesana rano z identyczn wiadomoci. Trzeciej nocy wamywacz zabra generaowi jego turkusow spink do wosw. Zwrcono j rwnie na drugi dzie rano. Tego dnia genera wojsk Ch'i zwoa swych oficerw i ostrzeg ich: Jeszcze jedna noc, a ukradn moj gow!" Oddziay Ch'i otrzymay rozkaz zwinicia obozu i powrotu do domu. Nie ma wic nic takiego jak umiejtno, ktra byaby zbyt bezuyteczna, zbyt nikczemna czy zbyt maa. Wszystko zaley tylko od tego, co z ni uczynisz. Jak powiedzia Lao-tse, zo moe by surowcem dla dobra. A zatem bardzo czsto najlepszym sposobem pozbycia si Minusa jest

zamienienie go na Plus. Czasami pewnie zauwaasz, jak cechy, ktrych usilnie starasz si pozby, w kocu jednak wracaj. Ale jeeli postpujesz waciwie, to wrc we waciwy sposb. A czasami jako tak si dzieje, e akurat te cechy, ktrych najbardziej w sobie nie lubisz, pokazuj si we waciwy sposb i w odpowiednim momencie, ratujc ci ycie. Jeeli kiedy ju ci si to przytrafio, zastanowisz si powanie, zanim postanowisz zupenie si Odbrykn. Co to znaczy Odbrykn si? Chyba pamitacie, jak t.o byo z Tygrysem... - Jake ty tam wpad, Kapouchy? - spyta gr, lik wycierajc go do sucha chusteczk do nosa Prosia_ czka. - Wcale nie wpadem - odpar Kapouchy. - Ale jak... - Po prostu kto mnie brykn i zostaem WEPCHNITY do wody. - O!... - zawoao Malestwo z podziwem. - CZY kto ci popchn? - Kto mnie WBRYKN. Staem wanie nad brzegiem rzeki i rozmylaem - jeeli kto z was wie, co oznacza to sowo - i nagle zostaem WBRYKNIZ`y do zimnej wody. - Ach, Kapouszku! - wykrzyknli wszyscy. - Czy jeste pewien, e si nie zelizgn? - zapyta chytrze Krlik. - Oczywicie, e si zelizgnem. Bo jeli kto sobie stoi nad liskim brzegiem rzeki, a kto inny BRYKNIE na niego z tyu, to ten, co stoi na brzegu, musi si zelizgn. A ce ty myla? - Ale kto to zrobi? - spytao Malestwo. Kapouchy nie odpowiedzia. - Zdaje mi si, e to Tygrys - powiedzia niespokojnie Prosiaczek. - Ale powiedz, Kapousiu - spyta Puchatek - czy to by art, czy

Wypadek? - Sam si o to zapytuj, Puchatku. Nawet na dnie rzeki nie przestaem mwi do siebie samego: Czy to by Niecny Wybryk, czy te Najzwyklejszy Wypadek?" Wanie wypynem na powierzchni wody i powiedziaem sobie: To jest mokre". Jeli wiesz, co mam na myli. Wtedy, aby Odbrykn Tygrysa, Krlik wymyli jeden ze swych synnych planw: Krlik, Puchatek i Prosiaczek mieli zabra Tygrysa gdzie do rodka Lasu, gdzie Tygrys nigdy nie by, i tam go zgubi. I od tej chwili mia on sta si Potulnym i Smutnym Tygryskiem, ktry bywiceJ nie bryka. Na tym koczya si Inteligencja, jak by to uj Kapouchy, poniewa wyszo na to, e Krlik zgubi wszystkich, cznie z samym sob. To znaczy wszystkich, oprcz Tygrysa. Tak si bowiem skada, e Tygrysy Si nie gubi, nawet we mgle w samym rodku Lasu. I to wanie okazao si bardzo Poyteczne. Albowiem, chocia Puchatek i Prosiaczek odnaleli drog po Pewnym czasie... - A gdzie jest Krlik? - Nie wiem - odpowiedzia Puchatek. - To nic - rzek Krzy. - Ale myl, e Tygrys go znajdzie, bo wanie poszed, eby was szuka. - Ale ja musz ju wraca do domu i Prosiaczek te musi wrci po to samo, dlatego emy jeszcze nic... - Pjd z wami - odpowiedzia Krzy -- i bd was pilnowa. I poszed do domu z Puchatkiem i Prosiaczkiem, i pilnowa ich do dugo... a przez cay ten czas Tygrys goni po Lesie. I wreszcie Potulny i Smutny Krlik usysza go. I Potulny i Smutny Krlik

popdzi przez mg, zwabiony tymi dwikami, ktre nagle zmieniy si w Tygrysa: Dobrego, Wspaniaego Tygrysa, Potnego i Zbawczego Tygrysa, ktry bryka sobie w najpikniejszy sposb, w jaki tylko Tygrys potrafi bryka. - Ach, Tygrysku, ciesz si, e ci widz -- zawoa Krlik. Kiedy w bajce o Brzydkim Kcztku Brzydkie Kacztko przestao czu si Brzydkie. Gdy uwiadomio sobie e jest abdziem. Kady z nas ma w sobie co Szczeglnego, jakiego abdzia, ukrytego gdzie gboko. Ale dopki nie bdziemy pewni, e on naprawd tam jest, c moemy osign, rozchlapujc jedynie wod i czapic przy brzegu? Mdrcy s Tacy Jacy S. Zadowalaj si tym, co posiadaj i robi to, co potrafi. S w nas oczywicie cechy, ktrych powinnimy si pozby, i s takie, ktre musimy zmieni. Ale jednoczenie nie moemy by zbyt zdesperowani, zbyt niecierpliwi, zbyt stanowczy. Na naszej drodze do szczcia i doskonaoci wiele z tych cech zmieni si bez naszego udziau, a nad innymi moemy pracowa w trakcie naszej wdrwki. Pierwsz rzecz, jak musimy zrobi, to uwiadomi sobie sw Wewntrzn Natur i zaufa jej, a potem nie traci jej z oczu. Albowiem w Brzydkim Kacztku kryje si abd, w Brykajcym Tygrysie drzemie nasz Wybawiciel, ktry zna Drog, a w kadym z nas jest co Szczeglnego, i musimy to Zachowa. Dugo potem w milczeniu patrzyli na rzek wolno pync w dole, a rzeka te milczaa i byo bardzo cicho i spokojnie w to letnie popoudnie. - Tak naprawd, to Tygrys jest w porzdku powiedzia Prosiaczek sennie. - Pewnie, e tak - powiedzia Krzy. - Tak naprawd, to kady jest - rzek Puchatek. - Tak mi si zdaje - doda - ale nie wiem, czy ja te jestem w porzdku.

Pewnie, e jeste - odpar Krzy.

Droga PuchatkaGdy strumyk dopyn do skraju Lasu, zdy ju podrosn na tyle, e sta si prawie ma rzeczk. I jako kto ju dorosy, nie pdzi, nie skaka i nie pieni si, jak to mia w zwyczaju, kiedy by modszy, tylko porusza si wolniej, gdy wiedzia teraz, dokd zmierza, i mwi sam do siebie: Po co mam si spieszy? Ktrego dnia i tak dostan si tam, gdzie trzeba". Dochodzimy teraz do tego, co mona by nazwa najbardziej charakterystycznym elementem taoizmu w dziaaniu. Po chisku nazywa si

to Wu Wei. Jest to te najbardziej charakterystyczny element w dziaaniu Puchatka. W jzyku angielskim nie ma to jakiej szczeglnej nazwy. Poniewa wydaje si nam, e najwyszy czas, aby kto to zauway i jako nazwa -nazwiemy to Drog Puchatka. Dosownie Wu Wei oznacza bez dziaania", powodowania" lub zmuszania". Ale w praktyce znaczy to bez wcibskiego, nachalnego lub egoistycznego wysiku". Nie bez powodu ideogram Wei powsta z symboli oznaczajcych rozczapierzon rk i map, i std termin Wu Wei oznacza powstrzymanie si od dziaania niezgodnego z natur rzeczy, od przechytrzania harmonii wiata, od Mapowania. Efektywno Wu Wei podobna jest zachowaniu wody pYWajcej ska, wyszukujcej sobie najatwiejsz drog W przeciwiestwie do mechanicznego uderzania po linii prostej, co zwykle koczy si gwatown kolizj z prawami przyrody. Jest to podejcie wychodzce od Wewntrznej wraliwoci i wczuwajce si w naturalny rytm rzeczy. Wemy przykad z pism Chuang-tse W Wwozie Lu jest wielki wodospad, wysoki na kilka tysicy stp, a rozpylon wod wida na wiele mil wokoo. We wzburzonej wodzie u jego podny nie pojawia si adna ywa istota. Pewnego dnia K'ung Fu-tse sta nie opodal brzegu owego jeziora, kiedy ujrza starego czowieka unoszcego si na powierzchni huczcej topieli. Zawoa swych uczniw i razem pobiegli ratowa nieszcznika. Ale kiedy dotarli do brzegu, starzec wyszed ju z wody i przechadza si, podpiewujc. K'ung Fu-tse podbieg do niego. - Musiaby by duchem, eby przey co takiego - powiedzia - ale

wydajesz si by czowiekiem. Jak tajemn moc posiadasz? - Nic takiego - odpar starzec. - Zaczem uczy si, kiedy byem jeszcze bardzo mody, i dorastaem stale to wiczc. Teraz jestem ju pewien swych umiejtnoci. Zanurzam si i wynurzam wraz z wod. Podam za ni i zapominam o sobie. Potrafi przey, poniewa nie walcz z przewyszajc mnie potg wody. To wszystko. Kiedy nauczymy si wspdziaa z nasz Wewntrzn Natur i z prawami natury dziaajcymi wok nas osigniemy poziom Wu Wei. Wwczas bdziemy wspdziaali z naturalnym porzdkiem rzeczy i kierowali si zasad najmniejszego wysiku. Poniewa wiat przyrody kieruje si t zasad, nigdy nie popenia bdw. Bdy popenia czowiek - albo te wydaje mu si, e je popenia - istota z przeadowanym Rozumem, ktra separuje si od tak pomocnego systemu praw natury przez ingerowanie we i staranie si za wszelk cen. W przeciwiestwie do Puchatka, najmniej wysilajcego si Misia, jakiego zdarzyo nam si widzie. - Jak ty to robisz, Puchatku? - Co robi? - Spyta Puchatek. - Tak si niewysilasz. - po prostu nie robi niczego zbyt wiele - powiedzia Puchatek. - Ale wszystko, co zaczniesz, jako zawsze jest wykonane. - To si tak po prostu samo robi - wyjani. - Poczekaj tylko. To mi przypomina fragment z Tao Te Chircg - poWiedziaem, sigajc po ksik. O, mam - rozdzia trzydziesty sidmy. W tumaczeniu moe to brzmie mniej wicej tak: Tao nic nie robi, ale wszystko jest zrobione". - To brzmi jak Zagadka-powiedzia Puchatek. - To znaczy, e Tao nie

forsuje ani nie przeszkadza, ale pozwala sprawom toczy si na swj sposb, aby skutek by naturalnym wynikiem przyczyny. Wtedy wszystko, co ma by zrobione, jest zrobione. - Rozumiem - rzek Puchatek. - Po chisku zasad t nazwa mona Wei Wu Wei - Dziaaj Nie Dziaajc". Z Wei Wu Wei pochodzi Tzu Jan - Samoistno". Oznacza to, i rzeczy staj si same, jakby spontanicznie. - Ach, rozumiem - powiedzia Puchatek. Aby zilustrowa ten najbardziej podstawowy element Drogi Puchatka, przypomnijmy sobie to, co zdarzyo si W Chatce Puchatka, kiedy Puchatek, Prosiaczek, Krlik i Malestwo grali w Misie-Patysie. Rzucali swoje patyki z mostu do rzeki i przechodzili na drug stron, eby zobaczy czy paty wypynie pierwszy. Czekali wanie ju przez dusz chwil, kiedy wypyn... - Kapouchy, Kapouchy? - Nie wiedziaem, e ty te grasz - powiedziao Malestwo. - Wcale nie gram - powiedzia Kapouchy. - Kapouchy, co ty tam robisz? - zawoa Krlik. - Co robi! Zgadnij, Krliku: moe kopi doki w ziemi Chyba nie. Moe skacz z gazki na gazk modego dbczaka? I to nie. Wic moe czekam na kogo~ kto mi pomoe wydosta si z rzeki? O, to wanie. Dajcie tylko Krlikowi troch czasu do namysu, a on zawsze zgadnie. Potem Puchatek wpad na pomys, eby wrzuci troch kamieni do rzeki; kamienie zrobiyby fale, a fale wyrzuciyby Kapouchego na brzeg rzeki. Krlik uwaa, e to bardzo dobry pomys, ale Kapouchy by odmiennego

zdania. - A co bdzie, jeli trafimy go przez pomyk? niepokojem. - Albo co bdzie, jeli nie traficie go przez pomyk? - powiedzia Kapouchy. - Trzeba wszystko przewidzie, Puchatku, zanim zaczniemy si bawi. Lecz Puchatek przydwiga ju najwikszy kamie, jaki tylko mg unie, i trzymajc go w apkach, przechyli si przez porcz. - Ja go nie rzucam, tylko go upuszczam, Kapouszku - wyjani. - I dlatego nie mog le trafi. To znaczy, e nie mog ci uderzy. Czy mgby przesta na chwil si krci, bo mnie to troch myli? - Nie - rzek Kapouchy - ja lubi si krci. Krlik poczu, e nadesza chwila, kiedy on powinien pokierowa spraw. - Uwaaj, Puchatku - powiedzia - jak powiem ju", moesz go upuci. Kapouchy! Jak powiem .,ju", Puchatek upuci kamie. - Dzikuj ci, Krliku, ale spodziewam si, e bd o tym wiedzia. Czy jeste gotw , Puchatku? Prosiaczku, zrb Puchatka troch wicej miejsca. Cofnij si o krok, Malestwo. Czy wszyscy gotowi? - Nie - rzek Kapouchy. Ju! zawoa Krlik. Puchatek upuci swj kamie. Rozleg si gony plusk i Kapouchy znik pod wod... Nastpia chwila niepokoju dla widzw na mocie. Wszyscy stali i patrzyli... l nawet widok Prosiaczkowego patyka, ktry ukaza si troch wczeniej ni patyk Krlika, nie ucieszy ich tak bardzo, jak mona si byo tego spodziewa, l wanie gdy Puchatek zacz ju podejrzewa, e dla swego pomysu wybra zy kamie albo z rzek, albo zy dzie, co szarego apyta Prosiaczek z

ukazao si za chwil na brzegu rzeki... powoli stawao si coraz wiksze.,, i w kocu z wody wynurzy si Kapouchy. Wszyscy, ilu ich byo, z krzykiem pobiegli z mostu na brzeg i zaczli go cign i cign z caych si. Za chwil potem Kapouchy sta ju midzy nimi na suchym ldzie. - Och, Kapouszku, cay jeste mokry - rzek Prosiaczek dotykajc go delikatnie. Kapouchy otrzsn si i poprosi, by kto z obecnych wyjani Prosiaczkowi, co si dzieje z kim, kto przez duszy czas przebywa w rzece, - To byo wcale nieze, Puchatku - rzek z uznaniem Krlik. - Nasz pomys by naprawd dobry. Inteligencja, jak zwykle, przypisuje sobie wszystkie moliwe zasugi. Ale to nie dziki Inteligentnemu Umysowi wszystko si udaje. To dziki takiemu umyslowi, ktry widzi, co ma przed sob, i postpuje zgodnie z natur rzeczy. Kiedy dziaasz zgodnie z Wu Wei, okrgy koek wchodzi w okrg dziurk, a kwadratowy w kwadratowy koek w okrg kw,adratow. Bez napicia, bez wysiku. dziurk. Inteligencjaa prbuje wymyli Egoistyczna Zdza stara si wepchn okrgy koek w kwadratow dziurk a chytrzejsze sposoby, aby koki weszy w takie dziurki, do ktrych nie pasuj. Wiedza stara si ustali, dlaczego okrge koki pasuj do okrgych dziurek, a nie pasuj do kwadratowych. Wu Wei nie prbuje. Nie myli o tym. Po prostu to robi. A kiedy to robi, zdaje si, jakby nic takiego nie robio. Ale Wszystko Jest Zrobione, - Jakie kopoty, Prosiaczku? - Przykrywka na tym garnczku si zacia powiedzia Prosiaczek

zasapany. - Tak, ona... si... nie mog. Ty to otwrz, Puchatku. (Pstryk.) - Dzikuj, Puchatku - powiedzia Prosiaczek. - Nic takiego - odpar Puchatek. - Jak otworzye t przykrywk? - zapyta Tygrys. - To proste - wyjani Puchatek. - Po prostu trzeba ni obraca w ten sposb, a ju nie da si dalej obraca. Potem bierze si gboki wdech i, wypuszczajc powietrze, obraca dalej. To wszystko. - Ja te chc sprbowa! - wrzasn Tygrys, brykajc do kuchni. - Gdzie jest ten nowy soik ogrkw? O, tutaj. - Tygrysku - zacz Prosiaczek nerwowo chyba lepiej, eby... - To nic takiego - odpowiedzia Tygrys. - Po prostu obraca si i... BRZDFK. - No, tak, Tygrysku - powiedziaem. - Pozbieraj te ogrki z podogi. - Wylizgn mi si z apek - wyjani Tygrys. - On za bardzo si stara-powiedzia Puchatek. A kiedy starasz si za bardzo, to nic nie wychodzi. Sprbuj zapa co szybko i precyzyjnie, kiedy masz napite minie; a teraz rozlunij minie i sprbuj jeszcze raz. Sprbuj zrobi co z napitym umysem. Najpewniejszym sposobem stania si Napitym, Niezdarnym i Skonfundowanym jest uksztatowanie sobie umysu, ktry za bardzo si stara -- takiego, ktry za duo myli. Zwierzta w Lesie nie myl za duo - po prostu S. Ale do znacznej wikszoci ludzi mona odnie parafraz myli pewnego starego zachodniego filozofa: Myl, wic jestem Skonfundowany". Jeli porwna Miasto i Las, to mona zacz si zastanawia, dlaczego wanie czowiek

zacz klasyfikowa siebie jako Zwierz Wysze. - Wysze od czego? - zapyta Puchatek. - Nie wiem, Puchatku. Prbowaem wymyli, co by to mogo by, ale nic mi nie przyszo do gowy. - Gdyby ludzie byli Wysi od Zwierzt, to bardziej by si troszczyli o wiat - powiedzia Puchatek. - To prawda - odparem. Ale przez cae stulecia czowiek wytworzy w sobie umys, ktry oddziela go od rzeczywistego wiata, wiata praw natury. Taki umys za bardzo si stara, ulega zmczeniu, i w kocu staje si saby i niechlujny. Taki umys, nawet jeli jest inteligentny, nie jest wydajny. Krci si to tu, to tam, naprzd i wstecz, nie potrafic skoncentrowa si na tym, co wanie robi. Pdzi ulic w szybkim samochodzie, a myli, e jest w sklepie i przeglda list zakupw. Potem nie moe zrozumie, dlaczego zdarzaj si wypadki. Kiedy dziaasz w oparciu o Wu Wei, nie masz prawdziwych wypadkw. Sprawy mog czasami potoczy si nieco Dziwnie, ale w kocu wszystko wychodzi. Nie musisz wcale si stara, eby wszystko wyszo - po prostu pozwalasz, by tak si stao. Dla przykadu przypomnijmy sobie Poszukiwanie Maego. May - co, jak wiemy, jest skrtem od Bardzo May uczek - znikn pewnego dnia podczas przechadzki po swoim krzaku. I nikt nie wiedzia, co si z nim stao. A wic rozpoczto Poszukiwanie i zaraz wszyscy bardzo si starali znale Maego. Wszyscy byli, oczywicie, zorganizowani i kierowani przez Krlika. Wszyscy, oczywicie, oprcz Puchatka: Bc 1 - Aj - co zapiszczao.

To dziwne - pomyla Puchatek. - Powiedziaem `aj' wcale nie ajajc". No a kiedy ta sprawa zostaa ju wyjaniona... - Pomocy! - zakwicza piskliwy, wysoki gosik. To znowu ja - pomyla Puchatek. - Miaem Wypadek i wpadem do studni, i mj gos sta si piskliwy, i wydobywa si ze mnie, cho ja wcale tego nie chc, poniewa co sobie zrobiem w rodku. Masz ci los!" -- Pomocy! Pomocy! Znw to samo! Mwi rozmaite rzeczy, cho wcale nie mam zamiaru tego robi. Musia mi si wydarzy bardzo przykry Wypadek". I potem pomyla, e moe, gdyby chcia naprawd co powiedzie, wcale by tego nie potrafi. Wic aby si upewni, powiedzia gono: - Bardzo Przykry Wypadek spotka Kubusia Puchatka. - Puchatku! - pisn gosik. - To Prosiaczek! - zawoa Puchatek. - Gdzie jeste? - Pod spodem -- rzek Prosiaczek w sposb bardzo podspodni. - Pod spodem czego? - Puchatku! - zawoa. - Co ci azi po grzbiecie. - I ja te tak sobie mylaem - rzek Puchatek. - To May! - zawoa Prosiaczek. Tym, ktrzy postpuj zgodnie z Drog Puchatka, stale przydarzaj si tego rodzaju rzeczy. Wytumaczy to mona jedynie przykadami, ale to dziaa. Po prostu waciwe rzeczy zdarzaj si we waciwym czasie. A przynajmniej jest tak, jeeli pozwalasz si im zdarzy, wspdziaajc z okolicznociami, zamiast mwi: To si na pewno nie zdarzy w ten sposb" i stara si, aby zdarzyo si w inny sposb. Jeeli jeste w harmonii ze Sposobem W Jaki Rzeczy Dziaaj, wwczas dziaaj one tak, jak powinny, bez wzgldu na to, co akurat w danej chwili o tym mylisz. Pniej moesz

spojrze wstecz i powiedzie: Ach, teraz rozumiem. To musiao si zdarzy, aby tamte rzeczy mogy si zdarzy, a one z kolei musiay si zdarzy, eby to teraz mogo nastpi..." I wtedy uwiadamiasz sobie, e nawet gdyby prbowa tak wszystkim pokierowa, eby wyszo absolutnie doskonale, to nie mgby zrobi tego lepiej, a jeeli by naprawd prbowa, to pogmatwaby ca spraw. Wemy inny przykad, Jak Rzeczy Wychodz: przyjcie urodzinowe Kapouchego zorganizowane przez Puchatka i Prosiaczka. Puchatek odkry, po tym jak Kapouchy mu powiedzia, e by to dzie urodzin Kapouchego. A wic Puchatek postanowi mu co da. Poszed do domu po baryk miodu, ktry mia by prezentem urodzinowym, i omwi wszystko z Prosiaczkiem, ktry postanowi da Kapouchemu balon pozostay po jego wasnym przyjciu. Kiedy Prosiaczek poszed po balon, Puchatek skierowa si w stron mieszkania Kapouchego z baryk miodu. Ale po chwili poczu si Godny. Wic przycupn i zdj pokrywk z baryki. Cae szczcie, e wziem j z sob pomyla. -- Nie kady mi, wychodzc z domu w taki upa jak dzisiaj, pomylaby o tym, eby wzi z sob swoje mae Conieco". I zacz zajada. A teraz zastanwmy si - pomyla, gdy wyliza reszt miodu z baryki - dokd to ja szedem? Aha, do Kapouchego". I wsta powoli. Wtemy przypomnia sobie, e prezent urodzinowy dla Kapouchego zosta zjedzony! W kadym razie jego wikszo. Na szczcie, nadal rhia baryk. A poniewa przechodzi wanie w pobliu stumilowego Lasu, zaszed w

odwiedziny do Sowy i poprosi j o napisanie na baryce Z powinszowaniem urodzin". Mimo wszystko bya to zgrabna baryka, nawet kiedy bya pusta. Tymczasem Prosiaczek wrci do domu i wzi balonik dla Kapouchego. Przycisn go mocno do siebie, tak eby mu nie wyfrun, i popdzi co tchu, eby zjawi si przed Puchatkiem. Zdawao mu si, e to bdzie dobrze zjawi si pierwszemu z prezentem. I gdy bieg naprzd, mylc o tym, jak si Kapouchy ucieszy, nie patrzy, gdzie biegnie, i nagle potkn si o krlicz nork, wywrci si i upad jak dugi. BUMS!!1!???? No tak, ci, kiedy Prosiaczek wywrci si na balon Kapouchego, to on ju nie by taki... hmm, by bardziej... to znaczy, by... - Balonik?-zapytaKapouchy.-Powiedziae: balonik? Wielki, kolorowy przedmiot, ktry fruwa w powietrzu? Szalestwo, piew i taniec? Hopsasa?! - Tak. Ale -- niestety - bardzo mi przykro, Kapouszku, bo kiedy biegem tutaj, eby ci go przynie, upadem. - Ajaj! Co za nieszczcie! Pewnie biege za szybko. Czy si aby nie potuk, may Prosiaczku? - Nie... Tylko balonik... Ach, Kapouszku, ja go pkem! Zapada duga chwila milczenia. - Mj balonik? - zapyta wreszcie Kapouchy. Prosiaczek skin ebkiem. - Mj urodzinowy balonik? - Tak, Kapousiu - odpar Prosiaczek z lekka pocigajc nosem. - Prosz. I skadam ci przy tym najserdeczniejsze yczenia. - I wrczy Kapouchemu kawaek mokrej szmatki.

- Czy to to? - zapyta Kapouchy troch zdziwiony. Prosiaczek znw skin ebkiem. - Balonik? - Tak. I wanie wtedy przyszed Puchatek. - Przynosz ci skromny upominek - powiedzia Puchatek z przejciem. - Ju dzi jeden dostaem - rzek Kapouchy. Puchatek przebrn wpaw strumieu i podszed do Kapouchego. Prosiaczek siedzia troch z boku i, ujwszy gow w obydwie apki, cichutko sika nosem. - Jest to Praktyczna Baryeczka - mwi Puchatek. - Prosz. A na niej jest napisane: Z serdecznym Powinszowaniem Urodzin od szczerze ci oddanego przyjaciela Puchatka". To jest wanie napisane. A baryeczka suy do przechowywania rnych rnoci. Prosz. Wwczas Kapouchy stwierdzi, e poniewa balonik nie jest ju tak duy jak Prosiaczek, mona go atwo woy do Praktycznej Baryeczki i wyjmowa, kiedy byby potrzebny, czego z pewnoci nie mona by zrobi z typowym Nieporcznym Balonem... - Bardzo si ciesz - rzek Puchatek uszczliwiony - e podarowaem ci Praktyczn Baryeczk, w ktrej mona przechowywa Rne Rnoci. - Bardzo si ciesz - powiedzia Prosiaczek uszczliwiony - e podarowaem ci Co, co mona woy do Praktycznej Baryeczki. Lecz Kapouchy nie sucha. Wkada balonik i wyjmowa go z powrotem, szczliwy jak jeszcze nigdy w yciu... Tak wic wszystko si dobrze uoyo. Na swym i najwyszym praktycznie poziomie Wu Wei jest niemoliwe jest do zdefiniowania niewidoczne, poniewa dziaaniem

refleksyjnym. Mwic sowami Chuang-tse, umys Wu Wei pynie jak woda,

odbija jak zwierciado i odpowiada jak echo". Tak jak Puchatek. - Ehm. Powiedziaem Tak jak Puchatek". - C-co?-powiedzia Puchatek, budzc si nagle i wypadajc z fotela. - Co jest jak kto? - Co pynie jak woda, odbija jak zwierciado i odpowiada jak echo? - A! To Zagadka - odpar Puchatek. - Ile razy mog zgadywa? - No, nie wiem. Po prostu zobaczmy, jak to wyjdzie. - Co to moe by? - mrucza pod nosem. Pynie jak woda... Stosujc Wu Wei, dostosowujesz si do okolicznoci i suchasz wasnej intuicji. Teraz nie jest najlepszy moment, by to zrobi. Lepiej pjd inn drog". Co w tym rodzaju. Kiedy tak postpujesz, ludziom moe wydawa si, e masz Szsty Zmys albo co takiego. Jednak wszystko polega wycznie na byciu Wraliwym na Okolicznoci. dest to po prostu naturalne. Staje si dziwne tylko wtedy, gdy nie suchasz. Taka Wraliwo na Okolicznoci jest cakiem wygodna, poniewa nie musisz podejmowa tak wielu trudnych decyzji. Wrcz przeciwnie - one podejmuj si same. Przykadowo, w Chatce Puchatka jest taki fragment, kiedy Puchatek chodzi tu i tam przez cay dzie, prbujc podj decyzj, kogo ma odwiedzi. Mg odwiedzi Kapouchego, ktrego nie widzia od poprzedniego dnia, albo Sow, ktrej nie widzia od dwch dni, albo Kangurzyc, Malestwo i Tygrysa, ktrych nie widzia ju przez duszy czas. I jaka bya jego decyzja? Usiad na kamieniu na rodku strumienia i zapiewa piosenk. Potem wsta, znw pochodzi tu i tam, zastanawiajc si nad

odwiedzeniem Krlika, a znalaz si pod swoimi drzwiami. Wszed do rodka, przeksi co i poszed zobaczy si z Prosiaczkiem. Tak wanie jest, kiedy stosujesz si do Drogi Puchatka. Nic szczeglnego. adnych napi, adnego zamieszania. Natomiast... - Strumie? - zapyta Puchatek. - Co? - Odpowied. Strumie pynie jak woda, odbija jak zwierciado... - Ale nie odpowiada jak echo - zauwayem. - A wanie, e tak powiedzia Puchatek. - No c, jeste blisko. Co w tym rodzaju. Tak myl. - Daj mi tylko jeszcze troch czasu -- rzek Puchatek. Podejcie Wu Wei do rozwizywania problemw mona zobaczy w praktyce taoistycznej sztuki walki T'ai Chi Ch'uan, ktrej podstawow ide jest zmczenie prZeciwnika przez skierowanie jego energii z powrotem do niego, albo spowodowanie jej zboczenia, tak by osabi jego si, wytrci go z rwnowagi i zachwia jego pozycj obronn. Nigdy sile nie przeciwstawia si siy, a wrcz przeciwnie pokonuje si j poprzez ustpienie. Pynie jak woda, odbija jak zwierciado... mrucza Puchatek, przechodzc obok. - Za duo mylisz, Puchatku - powiedziaem. - Dam ci wskazwk, moe wtedy pjdzie atwiej. - Mam nadziej - rzek Puchatek. -- Zaczyna mnie to ju Drani. - No dobrze - aby rozwiza t Zagadk musisz pozwoli swemu umysowi popyn i odbi to, co zobaczy. Wtedy bdzie mg odpowiedzie

rozwizaniem. Rozumiesz? - Nie - odpar Puchatek. - No, tak. - Poczekaj tylko... pynie jak woda... -mrucza dalej Puchatek. Zasad Wu Wei, lec u podstaw T'ai Chi Ch'uan, mona zrozumie uderzajc w korek pywajcy po Wodzie. Im silniej w niego uderzasz, tym bardziej ustpuje im bardziej ustpuje, tym silniej wyskakuje z powrotem. Bez wydatkowania wasnej energii taki korek moe atwo ci zmczy. Tak wic Wu Wei pokonuje si poprzez jej neutralizowanie, zamiast dodawa do konfliktu Wasn energi. Przy innym podejciu mona zwalcza ogie ogniem, ale Wu Wei zwalcza ogie wod. - Wiem! - zawoa Puchatek. - Korek! - Co korek? - Odpowiada jak echo! - powiedzia z triumfem w gosie. - Ale nie pynie jak woda ani nie odbija jak zwierciado - powiedziaem. - Uhm - odpar Puchatek. - To prawda. - Chyba lepiej ju ci powiem. To Droga Puchatka. - Co to? - Rozwizanie - powiedziaem. - Aha - powiedzia Puchatek. - To nie bya bardzo dobra Zagadka - doda. - No dobrze, to ty zadaj jak. - Bardzo chtnie. Co jest cae czarne, biae i czerwone? - O nie. Tylko nie to. - Ju to syszae? - spyta Puchatek, lekko zaskoczony. - Oczywicie. To jest bardzo stare. Kady zna odpowied - to gazeta. - Nie - powiedzia Puchatek. - Zaczerwieniona zebra? - Nie. - No to...

- Poddajesz si? - zapyta Puchatek z nadziej. - Dobrze ju, dobrze. Poddaj si. Co jest cae czarne, biae i czerwone? - Opalony pingwin. - Puchatku, to jest Bardzo Gupia Zagadka. - Lepsza ni twoja powiedzia Puchatek. - Dobrze, to ja mam jeszcze jedn. Dotyczy przeciwiestwa Drogi Puchatka. Co to jest: biega przez cay dzie i nigdzie nie dochodzi? - Krlik? - spyta Puchatek. - No, praktycznie mona by to uzna. - Ach, ju wiem. To jest... Ale o tym bdzie ju w nastpnym rozdziale.

Najty BryKrlik pdzi brzegiem Stumilowego Lasu, czujc si z kad chwil coraz waniejszy. I wkrtce przyby do drzewa, gdzie mieszka Krzy. Zastuka do drzwi i zawoa go raz czy dwa razy. Potem cofn si o par krokw i, zasaniajc si apk od soca, woa w gr, a potem zacz obchodzi drzewo dookoa i woa: - Hej, to ja, Krlik! Tutaj, Krlik!... - Lecz nikt nie odpowiada. Wwczas zamilk i zacz nasuchiwa i wszystko zamilko i zaczo nasuchiwa razem z nim. Las by cichy i spokojny w blasku soca, a nagle, o sto mil, daleko, zacz piewa skowronek. - Do licha! - powiedzia Krlik. - Nie ma go. Wyszed. Wic wrci jeszcze raz do zielonych drzwi frontowych tylko po to, eby si upewni, i ju mia odej, czujc, e cay dzisiejszy ranek bdzie popsuty, gdy naraz ujrza na ziemi kawaek papieru. A poniewa bya wpita w niego szpilka, wygldao na to, jakby go kto niedawno przymocowa do drzwi.

- A - powiedzia Krlik radonie - co nowego. - I podnis z ziemi kartk, ktra gosia: WY SZEJDEM BENDE ZARAZ JESTEM NAJFlTY BRY Krlik nie wiedzia, kto to jest Najty Bry - mimo tego, e sam nim jest - a wic poszed zapyta Sow. Sowa te nie wiedziaa. Ale nam si wydaje, e my wiemy, i chyba wielu innych ludzi te wie. Chuang-tse opisa go do dokadnie: Bry. By raz czowiek, ktry nie lubi widoku ladw swych stp i swego cienia. Umyli sobie, e ucieknie od nich. Ale kiedy tak bieg, pojawiao si coraz wicej ladw stp, a cie bez wysiku dotrzymywa mu kroku. Mylc, e biegnie za wolno, przyspiesza coraz bardziej, nie zatrzymujc si, a wreszcie pad i umar. Gdyby sta w miejscu, nie zostawiaby ladw stp. Gdyby usiad pod drzewem, jego cie by znikn. Wydaje si, e mona ich spotka na kadym kroku. Praktycznie w kady soneczny dzie wida tumy Najtych Krzysiw pdzcych w panice przez park, wydajcych z siebie wszelkiego rodzaju Zadyszane Gosy. Jesz sobie, na przykad, piknik na trawie, a tu nagle jeden czy dwch przebiega po twoim jedzeniu. Zasadniczo jednak, w otoczeniu drzew i trawy jeste bezpieczny, poniewa przecitny Bry stara si ich unika. Woli wysila si na asfalcie i betonie, imitujc maszyny do transportu, dla ktrych te twarde powierzchnie zostay wymylone. Wdychajc trujce spaliny z samochodw, ktre musz zbacza, aby go nie potrci, taki Najty Bry bekocze do innego o tym, jak

to si teraz dobrze czuje, kiedy wyszed Na Dwr. Nazywa to yciem na onie przyrody. Najty Bry prowadzi niemal rozpaczliwie aktywny tryb ycia. Jeli spytasz go, jakie ma Zainteresowania yciowe, poda ci list Cwicze Fizycznych, jak na przykad: Skoki ze spadochronem, tenis, jogging, jazda konna, narciarstwo, pywanie i narty wodne. Czy to wszystko? No, (uff, ah, uuu) tak sdz - mwi Najty Czy prbowae kiedy ciga samochody? - Nie, ja... nie, nigdy. - A zapasw z aligatorem? - Nie... Chocia zawsze chciaem. - Zjazdw na wrotkach po klatce schodowej? - Nie, nigdy o tym nie pomylaem. - A mwie, e prowadzisz aktywny tryb ycia. W tym momencie Najty Bry odpowiada z namysem: - No wiesz... czy ty mylisz, e co ze mn jest... nie tak? Moe trac energi? Po jakim czasie na pewno traci. Bry Atletyczny - jedna z wielu czstych jego odmian - zajty jest swoj kondycj fizyczn, a przynajmniej tak twierdzi. Ale z jakiej przyczyny uwaa, e trzeba j wtacza z zewntiz zamiast budowa od wewntrz. Myli wic wiczenia z prac. Pracuje, kiedy pracuje, pracuje, kiedy wiczy, a najczciej te pracuje, kiedy si bawi. Praca, praca, praca. Praca bez zabawy sprawia,

e Najty Bry jest nudnym facetem. A jeeli trwa to przez duszy czas, staje si te martwym facetem. No tak - oto nadchodzi Krlik. - Dzie dobry, Krliku. Co nowego? - Wanie wracam od Sowy - powiedzia Krik, lekko zadyszany. - Tak? Jako bardzo dugo ci nie byo. - No, tak... Sowa nalegaa, by opowiedzie mi histori o swoim wuju Robercie. - Ach, to dlatego. - W kadym razie Sowa powiedziaa, e te nie widziaa Nieociosanego Kloca, ale e pewnie Malestwo si nim bawi. Wic wstpiem do domu Kangurzycy, ale nikogo tam nie byo. - Oni s w Lesie i wicz skoki z Tygrysem - powiedziaem. - Aha. No to w takim razie ju lec. - Nie trzeba, Krliku, to tylko... Gdzie on popdzi? Tak to wanie jest - Najty Bry nie zna spoczynku. Moemy uj to tak: jeeli chcesz by zdrowy, odprony i zadowolony obserwuj, co robi Najty Bry i sam postpuj odwrotnie. Oto i nastpny: pdzi tam i z powrotem, pobrzkuje drobnymi w kieszeni, nerwowo spogldakc na zegarek. Mczysz si samym patrzeniem na niego. Taki nieuleczalny egzemplarz Najtego Brysia gdzie idzie, a przynajmniej sprawia takie wraenie na zewntrznym, fizycznym poziomie. Jednak nigdy nie wyjdzie na spacer - nie ma czasu. - To bya przyjacielska pogawdka-rzek Kapouchy. - Najpierw jeden powinien co powiedzie, a potem drugi. A ty powiedziae tylko Jak si masz!" i znike w okamgnieniu. Widziaem twj ogon o sto krokw na

wzgrzu, gdy rozwaaem, co ci odpowiedzie. Chciaem powiedzie Co?", ale byo ju, oczywicie, za pno. - Ach, byem okropnie zajty! - adnej z nikim Stycznoci-cign ponuro Kapouchy -- adnej Wymiany Myli, tylko Jak si masz"... Myl, e taka rozmowa do niczego nie prowadzi, zwaszcza jeli w drugiej czci rozmowy ukazuje si ogon tej osoby. Najty Bry jest zawsze W Biegu. Wydaje si zawsze mwi: WYSZEDEM BD ZARAZ JESTEM ZAJFTY KRZY albo dokadniej: WY SZEJDEM BENDE ZARAZ JESTEM NAJFTY BRY Najty Bry zawsze dokd pdzi, gdzie, gdzie jeszcze nie by. Gdziekolwiek, tylko nie tam, gdzie wanie jest. - Wanie tak - poWiedzia Krlik. - Ale dokd? - Moe czego szuka? - Czego? - spyta Krlik. - Wanie to chciaem powiedzie - rzek Puchatek. A po chwili doda: Moe on szuka... tej... Moe szuka Nagrody. Nasz Najty Bry ma wasn religi, nauk i etyk biznesu, ktre wszystkie przecigaj si w przekonywaniu nas, e gdzie czeka na nas Wielka Nagroda i e musimy spdzi cae ycie pracujc jak

wariaci, eby na ni zasuy. Czy jest ona w niebie, czy za kolejn odkryt moleku, czy te kryje si w garniturze dyrektora - jako tak si dzieje, e jest to gdzie daleko od nas - za nastpnym zakrtem, na kocu wiata, po drugiej stronie ksiyca, wrd gwiazd... - Ojej! - krzykn Puchatek ldujc na pododze. - Takie s skutki zasypiania na brzegu biurka - powiedziaem. - Spada si. - I cae szczcie - odpar Puchatek. - Nie rozumiem? - Miaem okropny sen - wyjani. - Tak? - Tak. Znalazem garnczek miodu... - powiedzia trc oczka. - I co w tym okropnego? - spytaem. - On si rusza - powiedzia Puchatek. - A garnczki nie powinny si rusza. Powinny sta spokojnie na miejscu. - Tak, wiem. - Kiedy wycigaem po niego apk, ten garnczek miodu ucieka gdzie indziej. - Koszmar - powiedziaem. - Ale wielu ludzi ma takie sny - dodaem uspokajajco. - Tak? - zdziwi si Puchatek. - O Nieosigalnych garnczkach miodu? - O tego typu rzeczach-wyjaniem. -Nie jest to nic niezwykego. Niezwyke jest natomiast, e niektrzy ludzie yj w taki sposb. - Dlaczego? - Nie wiem. Pewnie dlatego, e daje im to Co do Roboty. - Nie wydaje mi si to dobr zabaw - powiedzia Puchatek. I te nie jest. Filozofia ycia, ktra stale powtarza: za nastpnym

zakrtem", nad kolejnym progiem", dziaa przeciw naturalnemu porzdkowi rzeczy i sprawia, i tak bardzo trudno jest by szczliwym i dobrym, e tylko niewielu dociera do tego miejsca, gdzie powinni by od samego pocztku Szczcia i Dobroci - a caa reszta poddaje si i zbacza z drogi, przeklinajc wiat, ktry przecie nie jest winien, a istnieje wanie po to, by nam t drog ukaza. Ci, ktrzy myl, e nagrody znajduj si gdzie na drugiej stronie tczy... - Przypalaj swoj grzank - powiedzia Puchatek. - Co takiego? - Przypalaj swoj grzank-powtrzy Puchatek. - Oni... no tak. I nie tylko to... - Nadchodzi Krlik. - A, tu jestecie - powiedzia Krlik. Tu jestemy odpowiedzia Puchatek. Tak, tu jestemy potwierdziem. - A ty jeste tam - powiedzia Puchatek. - Tak, jestem tutaj - powiedzia Krlik z niecierpliwoci w gosie. Przechodzc do rzeczy, Malestwo pokazao mi swoje klocki. S adnie ociosane i maj namalowane litery. - Tak? - powiedziaem. - Waciwie to s dokadnie takie, jakich mona by si spodziewa powiedzia Krlik, pocierajc wsy w zamyleniu. - A wic drog eliminacji rzek po chwili - wydaje si, e ma go Kapouchy. - Ale Krliku - zaczem. - To jest tak... - Tak - przerwa mi Krlik. Odwiedz Kapouchego i dowiem si, co on o tym wie. To jest nastpny krok.

- Ju popdzi - zauway Puchatek. Spogldajc nieco wstecz moemy stwierdzi, e Najty Bry pojawi si w Ameryce wraz z Purytanami, ktrzy zapracowywali si na mier w polu, nie dostajc wiele w zamian za ten morderczy wysiek. Praktycznie godowali, dopki mdrzejsi mieszkacy tej ziemi nie pokazali im, jak pracowa w harmonii z rytmami ziemi. Raz si sieje, raz si odpoczywa. Raz si orze pole, raz si je zostawia odogiem. Purytanie nigdy prawdziwie nie zrozumieli tej drugiej strony ycia i nigdy w ni nie uwierzyli. I tak, po dwch czy trzech stuleciach wyciskania czego si da z tej, i niegdy urodzajnej, ziemi, i po kilku dziesitkach lat jeszcze szybszego niszczenia jej energii syntetycznymi stymulantami - mamy teraz jabka, ktre smakuj jak karton, pomaracze, ktre smakuj jak piki tenisowe, i gruszki, ktre smakuj jak sodzony styropian. Wszystko to s produkty ziemi, ktrej nie daje si odpocz. Nie powinnimy narzeka, ale tak po prostu jest. - Wiesz co, Puchatku, a dlaczego ty nie jeste taki Najty? - zapytaem. - Poniewa jest adny dzie - odpar Puchatek. - No tak, ale... - Dlaczego miabym go zmarnowa? - doda. - Ale mgby robi co Wanego - powiedziaem. - Wanie co takiego robi - rzek Puchatek. - Tak? A co? - Sucham - odpowiedzia. - Czego suchasz? - Ptakw. I tej wiewirki, ktra tam siedzi. - I co one mwi? zapytaem. - e jest adny dzie - odpowiedzia Puchatek. - Ale przecie to ju wiesz - zauwayem.

- Tak, ale zawsze mio jest usysze, e kto inny te tak myli wyjani. - No dobrze, ale mgby spdza czas zdobywjc Edukacj przez suchanie Radia - cignem dalej. - Tej skrzynki? - Oczywicie. A jak inaczej moesz dowiedzie si, co si dzieje na wiecie? - Wychodzc na zewntrz - odpar Puchatek. - Hm... tak... (Pstryk.) Posuchaj tylko, Puchatku. - Trzydzieci tysicy osb zgino, kiedy pi samolotw pasaerskich zderzyo si nad centrum Los Angeles... - ogosio Radio. - I co ci to mwi o wiecie? - zapyta Puchatek. - Hmm. Waciwie masz racj. (Pstryk.) - A co teraz mwi ptaki? spytaem. - e jest adny dzie - powiedzia Puchatek. Rzeczywicie jest, nawet jeeli Najty Bry jest zbyt zajty, eby si nim cieszy. Ale skoczmy nasze wyjanienia... Twardogowi wyznawcy wspomnianej wyej Wykaczajcej Religii Pracy nie byli w stanie dostrzec pikna nieskoczonych lasw i krysztaowo czystych wd, jakie pojawiy si przed ich oczami na soczysto zielonym kontynencie Nowego Swiata. Wrcz przeciwnie-spogldali na raj, jaki tam zastali, i yjcych w harmonii z nim ludzi jako na co obcego i zagraajcego im, co trzeba zaatakowa i podbi - poniewa stao to na drodze do Wielkiej Nagrody. Niezbyt lubili te piewa. W gruncie rzeczy... - Co? - wtrci si Puchatek. - Nie piewali?

- Puchatku, ja chciabym to ju skoczy. Ale to prawda - nie piewali. Nie lubili tego. - Jeeli nie lubili piewa, to jaki by ich stosunek do Misiw? - Nie sdz, eby lubili Misie. - Nie lubili Misiw? - Nie. Przynajmniej nie za bardzo. - Nie piewali, nie lubili Misiw... A co oni waciwie lubili? - Wydaje mi si, e nie lubili niczego, Puchatku. - Zatem nic dziwnego, e teraz wszystko jest tu takie Pomieszane. W kadym razie po Nieszczsnym Purytaninie nadszed Niespokojny Pionier, a po nim Samotny Kowboj, zawsze jadcy w kierunku zachodzcego soca, szukajc czego gdzie dalej, na szlaku. Od takich wanie przodkw obcych na tej ziemi i stale niezadowolonychpochodzi Najty Bry i, podobnie jak oni, nigdy naprawd nie czu si jak w domu, nie zazna spokoju w tej Przyjaznej Ziemi. Bdc twardym, walecznym fanatykiem, zaciskajcy pici Najty Bry jest po prostu zbyt surowy dla siebie, zbyt surowy dla innych i zbyt surowy dla wiata, ktry bohatersko usiuje przetrwa mimo tego, co Bry mu robi. Nie jest zatem zaskoczeniem, e Najty Brv widzi postp w kategoriach walki i zwyciania. Oczywicie prawdziwy postp polega na wzrocie i rozwoju, co