HISTORYCZNE migawkistefanoff.pl/wladyslaw/ksiazki/HISTORYCZNE migawki.pdf · Wstęp Historyczne...

136
Władys ław STEFANOFF HISTORYCZNE MIGAWKI

Transcript of HISTORYCZNE migawkistefanoff.pl/wladyslaw/ksiazki/HISTORYCZNE migawki.pdf · Wstęp Historyczne...

  • Władysław STEFANOFF

    HISTORYCZNE MIGAWKI

  • © Copyright by Władysław STEFANOFF

    Skład: BUIK, Stefan OLSZEWSKI, Siedlce Druk: NOWATOR, Siedlce

  • Władysław Stefanoff

    HISTORYCZNE MIGAWKI

    Wenedowie

    Goci

    Sarmaci

    Massageci

    Hunowie

    i inni

    Siedlce 1996

  • Wstęp Historyczne migawki mają jedynie na celu popularyzowanie

    wiedzy historycznej. Skrótowe ujęcia i nie podawanie wszystkich źródeł powinny pomóc w odbiorze zawartych treści.

    Książkę tę dedykuję pamięci prof. Tadeusza Sulimirskiego, znakomitego archeologa i historyka, autora wielu wartościowych książek (między innymi: ,,Kultura człowieka przedhis-torycznego", ,,Kultura wysocka", ,,Polska przedhistoryczna'' itd.), a przede wszystkim autora epokowego dzieła pt. „Sarmaci". Szkoda tylko, że jego najlepsze książki zostały napisane nie w Polsce, lecz w Anglii, gdzie pracował jako wykładowca na Uniwersytecie Londyńskim. Nie był tam skrępowany żadnymi zakazami, barierami i koniecznością pisania ku pokrzepieniu serc. Dzięki temu mógł się wypowiadać swobodnie, zgodnie ze stanem swojej wiedzy i z prawdą obiektywną, a nie pod dyktando stereotypów myślowych i archaicznych wzorców.

    Autor

  • Motto:

    Historia to dokładnie zapakowana tajemnica. Trzeba ją wyjątkowo mądrze rozpakować.

    „Przekrój" 28.I.1996

    Poznawanie historii ma pewien wpływ na uniknięcie w przyszłości błędów z przeszłości.

    Autor

    6

  • Najstarsza literatura

    Z EPOSU O GILGAMESZU

    „Wszystko, co miałem, wziąłem ze sobą, cały dorobek mego życia załadowałem na okręt: rodzinę, wszystkich krewnych, zwierzęta z pola, bydło z pastwisk, rzemieślników, wszystko na okręcie pomieściłem. Wszedłem do okrętu i zawarłem wrota... Gdy wstała poranna jutrzenka, z widnokręgu nieba wzeszła czarna chmura... Nagle światło dnia w ciemność zamienia, brat nie widzi już brata, mieszkańcy niebios już się nie poznają. Bogowie ulękli się potopu, uciekli i w niebie Anu się schronili, bogowie jak psy skulili się pod ścianą i przylegli cicho... Sześć dni i sześć nocy wzbierał wicher i potop, srożył się huragan nad ziemią. Gdy nastał dzień siódmy, burza przycichła, uspokoiły się wody, które niby wojsko siały spustoszenie. Fale złagodniały, wiatr przycichł, potop już nie wzbierał. Spojrzałem na wodę, już się nie burzyła, wszyscy ludzie w muł się zamienili! Na wysokość dachu sięgało trzęsawisko... Patrzałem, gdzie ląd, gdzie horyzont morza;

    7

  • daleko, bardzo daleko, ukazała się wyspa. Do góry Nissir dopłynął mój okręt, góra Nissir zatrzymała okręt, stanął jak na kotwicy... Gdy nadszedł dzień siódmy, wypuściłem gołębia, dałem mu polecieć, odleciał mój gołąb, lecz znowu powrócił, nie miał gdzie spocząć, dlatego powrócił. Wypuściłem jaskółkę, dałem jej polecieć, odleciała moja jaskółka, lecz znów powróciła, nie miała gdzie spocząć, dlatego wróciła. Wypuściłem kruka, dałem mu potecieć, kruk odleciał, zobaczył, że woda opada; żre, lata, kracze i więcej nie wraca."

    Powyższy fragment pochodzi z najstarszego eposu świata, opisującego na dwunastu tablicach przygody króla miasta Uruk-lugala (króla królów) całego Sumeru, Gilgamesza. Epos ten mówi o przyjaźni Gilgamesza z człowiekiem leśnym Enkidu, o ich zwycięskiej walce z władcą lasu cedrowego Chumbabą, o ich nieporozumieniach z boginią Isztar, która rozmiłowawszy się w Gilgameszu chciała go mieć za kochanka. Po śmierci Enkidu, Gilgamesz wyruszył w drogę, żeby zdobyć nieśmiertelność. Powędrował do Ut-napisztima, praojca wszystkich ludzi, który po wielkiej karze zesłanej przez bogów na ród ludzki, sam tylko ze swą rodziną ocalał. Ut-napisztim, właściciel słynnej arki, opowiedział Gilgameszowi historię swojego cudownego ocalenia.

    Epos o Gilgameszu pochodzi z czasów ostatniego potopu, datowanego przez Woolleya na około 2700 lat pne. Został napisany najstarszym pismem klinowym. Po wielu tłumaczeniach na inne języki, trafił do biblioteki asyryjskiego króla Assurbanipala (668 - 626 pne.) w Niniwie. Biblioteka zawierała trzydzieści tysięcy tabliczek glinianych, wypełnionych pismem klinowym. Jej odkrycie zawdzięczamy trzem ludziom: Layardowi, Rassamowi i Smithowi.

    8

  • Z PRADZIEJÓW IRLANDII

    ,,Geneza władzy sprawowanej przez króla łączy się z jego funkcjami sakralnymi. Obrzędy mające zapewnić płodność ziemi czy bydła, stanowiące rodzaj uroczystości zaślubin elekta z władzą, z ziemią, z symbolem urodzaju, stanowią pod-stawowy składnik uroczystości intronizacyjnych. Jeszcze w XII wieku jeden z królów Ulsteru obowiązany był w czasie intro-nizacji dopełnić rytualnego stosunku z klaczą ofiarną, a następ-nie skąpać się w rosole z jej mięsa. Obrzęd ten zdaje się sięgać zamierzłych czasów wspólnoty europejskiej; podobna ceremo-nia znana jest z Indii starożytnych, gdzie chodziło jednak o królową i ogiera... Jako wcielenie boskiego przodka król był ojcem wszystkich swoich współplemieńców... Wiązała się z tym wiara, że jako mityczny małżonek swego plemienia, kraju, prowincji król jest małżonkiem wszystkich żon swych współplemieńców. Przysługuje mu prawo pierwszej nocy trak-towane niekiedy jako obowiązek; gdy bawił u któregoś ze swych wasali, żona i córki gospodarza były do dyspozycji gościa, a wzgardzenie nimi uważano za obrazę. Obyczaj ten, wyniesiony z praojczyzny indoeuropejskiej, przetrwał długie wieki i kwitł nawet po wprowadzeniu chrześcijaństwa". Pisał o tym prof. Stanisław Grzybowski.

    W języku irlandzkim Mac przed nazwiskiem oznacza syna, O' - wnuka. Tak powstawały nazwiska: O'Kennedy, 0'Hara, O'Dempsey, O'DonneI, O'Brien, O'Conor, Mac Namara, Mac-Swiney, MacCarthy, MacBride, MacCurtin. Liczniejsze rody

    9

  • stanowiły clann - potomstwo. Króla nazywano ri w Irlandii, a rix w Galii (Vercingeto-nx). Zapewne także celtyckiego pochodzenia jest tytuł króla w języku łacińskim - rex, a także i wschodniogermański ryk (Herman-ryk, Ala-ryk, Teodo-ryk). Łatwość z jaką Galia i Hiszpania przyjęły łacinę, wynikała w dużym stopniu ze wspólnego praceltyckiego pochodzenia Italików i Celtów (M. Dillon).

    Tytuł króla, który utrwalił się w Polsce, pochodzi dopiero z XI wieku i wywodzi się od imienia Karola Wielkiego.

    Pierwszymi mieszkańcami Irlandii, po których pozostał jakiś ślad (prymitywne narzędzia krzemienne, kości żubrów i jeleni), to ludzie żyjący u schyłku późnego paleolitu. Należeli oni do kręgu kultury magdaleńskiej. Po nich przyszli mezolityczni łowcy reniferów. Podobnie jak na naszych ziemiach reprezen-towali rasę laponoidalną. Pierwsze naczynia gliniane w Irlandii wytwarzał lud kultury ceramiki dołkowo-grzebykowej, kojarzo-ny zazwyczaj z ludami fińskimi. Po nich, także w neolicie, na wyspę dociera lud kultury pucharów lejkowatych. Pochodził prawdopodobnie z Kaukazu, a posługiwał się, jak się przypusz-cza, językiem z grupy azjanickiej. Był to ten sam lud, który wybudował na naszych ziemiach megalityczne groby kujawskie i kopalnie w Krzemionkach Opatowskich. Ich następcami byli w Irlandii Iberowie, przybyli z Francji lub bezpośrednio z Hiszpanii. Za ich praojczyznę uważa się starożytną Iberię kaukaską. Oni także pozostawili ślady swojej bytności w Pol-sce: dolmeny, menhiry, ceramikę i charakterystyczną broń. Byli znakomitymi metalurgami. To oni zapoczątkowali epokę brązu w zachodniej i środkowej Europie. Archeolodzy nazywają ich ludem kultury pucharów dzwonowatych. Reliktem etnicznym Iberów jest społeczność baskijska we Francji i Hiszpanii.

    Grobowce megalityczne kultur pucharów lejkowatych i dzwonowatych w Irlandii pochodzą z połowy III tysiąclecia do początków I tysiąclecia. Rozmieszczone są głównie między Dublinem a Sligo. Kopiec z New Grange i grobowiec z Knowth

    10

  • porównywalne są ze słynnymi budowlami megalitycznymi, jak Stonehenge z Anglii, Carnac we Francji i Maes Howe na Orkadach.

    Najazdy nie ustawały. Na południu Hiszpanii powstało nowe mocarstwo morskie, Tartessos, ze stolicą w Tarsis u ujścia Guadalkiwiru. Do nich to król Salomon wysyłał co trzy lata statki Fenicjan po złoto, miedź, brąz, cynę, bursztyn, małpy i pawie. W poszukiwaniu drogocennej cyny i innych surowców Tartessyjczycy docierali na Morze Północne. Tarsis stał się jednym z największych portów antycznego świata. Żeglarze z Krety, Grecji, Tyru, Gadir, Kartaginy, Iberii i Etrurii dokonywali tutaj ożywionej wymiany towarowej. Tartessyjczycy pozosta-wili po sobie liczne ślady u wybrzeży Francji, Irlandii, Kornwalii, Danii i Bałtyku. Być może dokonali także inwazji militarnej Irlandii.

    W VI wieku pne. doszło do dramatycznych wydarzeń w za-chodniej części Morza Śródziemnego. Koalicja etrusko-kar-tagińska rozgramia w roku 535 pne., w bitwie morskiej w po-bliżu Alalii na Korsyce, flotę grecką, jeńcy greccy (Fokijczycy) zostają wymordowani. Korsyka staje się własnością Etrusków, a Sardynia Kartagińczyków. Blokada zachodu przez sojusz-ników nie dopuszcza Greków do dalszej ekspansji na tym obszarze. Statki greckie nie mogą wypływać na Atlantyk, nie docierają także na Półwysep Pirenejski, do Galii i zachodniej części północnej Afryki. Około roku 500 pne. znika z powierz-chni ziemi miasto Tarsis, najważniejszy partner handlowy Irlan-dii. Przypisuje się zazwyczaj zniszczenie tego miasta Kartagiń-czykom. Bardziej prawdopodobna jest jednak zagłada miasta z powodu trzęsienia ziemi i zalania wodami oceanu.

    Po zdobyciu Tyru przez Aleksandra Wielkiego blokada za-chodniej części Morza Śródziemnego zostaje przełamana. Gre-cki kupiec z Massilii (Marsylii), Pyteasz, dociera na Atlantyk, opływa Brytanię od zachodu, żegluje do legendarnej wyspy Thule (Islandii?), do brzegów Jutlandii i Irlandii. Wraca z cen-

    11

  • nymi wiadomościami o krajach wydobywających złoto, rudy miedzi i cyny. O Celtach wyraża się nie najlepiej. Twierdzi, że są kanibalami. Ma im też za złe uprawianie zbiorowych mał-żeństw (promiskuityzm).

    Skąd przybyli do Irlandii Celtowie? Około 2000 lat pne. na terenie dzisiejszej Bawarii i Czech, z dawnej językowej wspól-noty indoeuropejskiej, wyodrębniła się grupa ludów celtyckich (Nora Chadwick). Już w końcu II tysiąclecia pne. niektóre ludy celtyckie wyruszyły na poszukiwanie nowych ziem.

    Na początku epoki żelaza celtyccy Goidele dotarli do hisz-pańskiej Galicji, południowej Francji i Brytanii. Kilkaset lat później nowe fale celtyckie Piktów i ludów galijsko - belgijskich spychają brytyjskich Goidelów do Irlandii, Szkocji i na wyspę Man.

    Dzisiejsze języki irlandzki i szkocki wywodzą się z języka Goidelów, zaś walijski i bretoński z wymarłych języków galijs-ko - belgijskich.

    W okresie lateńskim Celtowie władali niemal całą Europą i Małą Azją, w tym także naszymi ziemiami. Dzisiaj jedynym wolnym krajem celtyckim jest Irlandia. Wydała ona wielu wybitnych ludzi. Któż nie zna takich nazwisk jak Bernard Shaw, James Joyce, Oskar Wilde, Samuel Beckett, Thomas Moore, Jonathan Swift, Sean 0'Casey, Frank 0'Connor.

    12

  • KRETEŃCZYCY NAUCZYCIELAMI GREKÓW

    Podziwiając kulturę starożytnej Grecji i doceniając jej wielki wpływ na rozwój narodów europejskich, zapominamy często, kto przyczynił się do jej rozkwitu.

    Około roku 2000 pne. indoeuropejskie plemiona greckie wtargnęły od północy na Półwysep Bałkański. Podbiły Pelaz-gów, miejscową ludność pochodzenia małoazjatyckiego i po-dzieliły ich ziemie. Jonowie zasiedlili Attykę i Eubeię, Eolowie zamieszkali w Tesalii i Grecji środkowej, a Achajowie zajęli prawie cały Peloponez. Ośrodkiem państwa Achajów była Argolida, a jej stolicą Mykeny. Plemiona achajskie rozwijały się najszybciej dzięki wzorcom czerpanym z kultury kreteńskiej.

    Pierwsze prace archeologiczne na terenie Krety podjął w ro-ku 1899 Anglik Arthur Evans. Podzielił on dzieje starożytnej Krety na trzy okresy: wczesnominojski (3000 - 2000 lat pne.), średniominojski (2000 - 1600) i późnominojski (1600 - 1200).

    W okresie wczesnominojskim, około połowy III tys., Kreta przeżyła najazd i zasiedlenie wyspy przez przybyszów z Blis-kiego Wschodu, którzy zajęli także wyspy Morza Egejskiego. Przybysze wprowadzili metalurgię brązu, wypierając użycie narzędzi kamiennych. Budowano domy z kamienia lub suszonej cegły. Zmarłych grzebano w naturalnych grotach. Najstarsze cmentarzyska z tego okresu zostały odkryte w Palaikastro i w dolinie Mesara. Ludność zajmowała się rolnictwem, korsar-stwem, handlem, hodowlą, rybołówstwem i myślistwem.

    W okresie średniominojskim powstały miasta, które stały się

    13

  • ośrodkami rzemiosła i handlu: Knossos, Fajstos, Malia, Gurnia. Budowano drogi i pałace. Pałac w Knossos był wielką budowlą, złożoną z pokojów mieszkalnych, magazynów, warsztatów i kaplic. Całość otoczona była murem obronnym. Pałac w Knossos, a także w Fajstos i Malia zdobiły liczne malowidła.

    Kreta utrzymywała kontakty handlowe z Cyrenajką, Argoli-dą, Egiptem, sąsiednimi wyspami i Małą Azją. Zdobyła sobie wówczas pozycję żeglarskiego hegemona na Morzu Śród-ziemnym. Zaczęto używać na wyspie wozy czterokołowe i koła garncarskie. Produkowano fajans i kunsztowną ceramikę o cienkich ściankach i wielobarwnej dekoracji na czarnym tle. Zmarłych chowano w glinianych beczkach i skrzyniach, które umieszczano w skalnych grobach komorowych. W tym okresie wprowadzono na Krecie pismo obrazkowe, a około roku 1700 pne. pismo sylabiczne, zwane pismem linearnym A.

    Około roku 1600 pne. silne trzęsienie ziemi niszczy kreteńs-kie pałace. W ich miejsce powstają nowe, jeszcze ładniejsze i wspanialsze. Nowy pałac w Knossos składał się z kilku kondygnacji łączonych schodami, posiadał wspaniałą salę tro-nową, magazyny na broń, rydwany bojowe i zapasy żywności, warsztaty rzemieślnicze i doskonałą kanalizację oraz amfiteatr, w którym odbywały się igrzyska i uroczystości. Na ścianach odkryto fantastyczne malowidła, przedstawiające często dzie-wczęta i chłopców wykonujących skomplikowane akrobacje na grzbietach byków.

    W okresie późnominojskim Kreta dochodzi do największej potęgi, ale i do upadku. Około roku 1500 pne. na Krecie panuje potężny król Minos. Wspominają o nim historycy greccy: Homer, Herodot i Tukidytes. Minos zbudował wielką flotę i podbił wiele krajów, uzależniając od siebie także Peloponez i sąsiednie wyspy. Dowodem podboju Grecji przez Kreteń-czyków jest legenda o Tezeuszu, synu króla Aten. Miał on zabić potwora Minotaura i wydostać się z labiryntu przy pomocy nici otrzymanych od córki Minosa, Ariadny. Tezeusz

    14

  • uwolnił w ten sposób swoje miasto od ciężkiego haraczu dostarczania siedmiu najurodziwszych dziewcząt i siedmiu chłopców dla Minotaura, półczłowieka - półbyka, żywiącego się ludzkim mięsem.

    Legenda jest zbyt fantastyczną, ażeby jej treść mogła być całkowicie prawdziwą. Świadczy jednak dobitnie o ówczesnej zależności Greków od Kreteńczyków. Na Krecie ofiary z ludzi nie były rzadkością. Za powodzenie wyprawy wojennej, czy za pomyślne zbiory, kapłani składali bogom w ofierze ludzi, zazwyczaj jeńców lub, tak jak w tym wypadku, młodzież przysłaną w tym celu przez greckich wasali.

    Po kolejnym trzęsieniu ziemi na Krecie, około roku 1450 pne., Achajowie wtargnęli do Knossos i opanowali pałac królewski. Był to ostateczny upadek państwa kreteńskiego.

    Zwycięscy Grecy zaczynają posługiwać się pismem linear-nym B, wywodzącym się z pisma linearnego A. Było ono lepiej dostosowane do języka greckiego. Pismo to zostało odczytane, w przeciwieństwie do linearnego A, które dotychczas strzeże swojej tajemnicy. Odczytanie tego ostatniego oddałoby wielką korzyść nauce. Dowiedzielibyśmy się więcej o Kreteńczykach ze źródeł kreteńskich.

    Do czasu zdobycia Knossos Grecy żyli jakby w cieniu swojego potężnego sąsiada. Musieli ograniczyć się do własnej obrony. Sytuacja ta zmieniła się radykalnie po upadku państwa kreteńskiego. Po kilku wiekach kontaktów z kulturą kreteńską Grecy wiele się nauczyli. Dotyczyło to żeglarstwa, budownict-wa, uzbrojenia, metod walki, systemu zarządzania, rzemiosł, metalurgii, sztuki i literatury, religii itd. Trzeba pamiętać, że najważniejszy bóg Greków, gromowładny Zeus, urodził się według legendy na Krecie. Kreteńczycy zaś przywieźli wyob-rażenie o nim z pewnością ze swojej dawnej ojczyzny - z Małej Azji.

    Zwycięstwo nad Kretą otworzyło dla Greków nieograniczone możliwości. Zdobywają oni kolejno Rodos i inne wyspy

    15

  • Morza Egejskiego oraz wybrzeża Azji Mniejszej, zakładając państwo Ahhijawa, które z czasem zaczęło prowadzić samo-dzielną politykę, niezależną od greckich Achajów. W pod-bojach Grecy posługiwali się marynarzami kreteńskimi i ich flotą, włączali też do swojej armii Jonów, Eolów i mieszkańców podbitych ziem. Wszystkich razem określa się w XIII - X w. pne. na Bliskim Wschodzie jako ,,ludzi morza".

    Reasumując można powiedzieć, że Grecy, mimo uciążliwej zależności w pewnym okresie od Kreteńczyków, zyskali wiele we wzajemnych kontaktach, przejęli bowiem ich dziedzictwo kulturowe, łącznie ze sztuką żeglowania i administrowania państwem: Miało to dla Greków olbrzymie znaczenie w przy-szłych podbojach.

    16

  • TAJEMNICZY ZGON MIASTA TARSIS

    CZYLI

    O POCHODZENIU WENEDÓW

    Będzie tu mowa o legendarnym, biblijnym Tarsis (Tartessus), z którego mądry, żydowski król Salomon, za pośrednictwem króla Hirama z Tyru, importował srebro.

    Nawiasem mówiąc, kiedy przyszło do płacenia długów za srebro z Tarsis, za cedry z Libanu i za fenickich rzemieślników zatrudnionych przy budowie świątyń jerozolimskich i pałacu królewskiego, Salomon próbował wykręcić się sianem, propo-nując Hiramowi jako zapłatę dwadzieścia miast w Galilei. Kiedy Hiram pojechał obejrzeć oferowany towar, zobaczył nie miasta, lecz biedne wioski i nie zaakceptował proponowanej mu transakcji. Na szczęście do Jerozolimy przyjechała w tym czasie królowa Saba, przywożąc ze sobą dwadzieścia ton złota z Ofiru. Uratowała napiętą sytuację płatniczą Izraela, nie otrzymała jednak za swoje złoto dokładnie tych towarów, o które jej chodziło. Król Salomon uważał widocznie, że bliższe obcowanie Saby z jego majestatem powinno zrównoważyć braki towarowe. Monarcha zrodzony z tego związku stał się jakoby założycielem abisyńskiej dynastii „salomońskiej", która przetrwała trzy tysiące lat i z której ponoć wywodził się znany nam Hajle Sellasie I.

    Salomon był niewątpliwie wybitnym monarchą. Za jego

    17

  • liczne zasługi dla kraju naród żydowski powinien nazywać go Wielkim. Niemniej jednak Salomon miał także i swoje wady. Był na przykład lubieżnikiem, którego nazwalibyśmy dzisiaj niepoprawnym erotomanem. Utrzymywał olbrzymi wieloet-niczny harem, który kosztował skarb państwa dużo pieniędzy. Ciemiężył także swój naród wysokimi podatkami, co wywoły-wało pomruki niezadowolenia ze strony poddanych. Jego wiara w Jahwe nie była dość silna. Wyrażało się to w budowaniu obcym bogom okazałych świątyń w Jerozolimie. Już samo poczęcie Salomona związane było ze zbrodnią i grzechem. Jego matka Betsabee była początkowo kochającą żoną dzielnego i wiernego Dawidowi wodza Uriasza. Dawid, ojciec Salomona, zakochał się w Betsabee; pozbył się niewygodnego rywala podczas bitwy z Filistynami. To wszystko z pewnością nie podobało się ani Jahwe, ani wielu kapłanom. Trzeba jednak pamiętać, że ówczesna moralność była po prostu inna niż dziesiejsza, a postępowanie tego rodzaju było regułą, a nie wyjątkiem.

    Wróćmy jednak do tematu. ,,Tartessos jest słynnym miastem w Iberii, które bierze swą nazwę od rzeki Baetis (Gwadal-kiwir), dawniej zwaną również Tartessos. Rzeka wypływa z kraju Celtów i rodzi się na ,,górze srebrnej''; niesie z prądem, poza srebrem i cyną, wielkie ilości złota i brązu. Rzeka Tartes-sos dzieli się przy ujściu na dwa ramiona. Miasto Tartessos leży jak wyspa pomiędzy nimi" - pisał Herodot na podstawie relacji Kolajosa.

    Tartessos było miastem i państwem o dużym obszarze, bogatym dzięki handlowi metalami. W jakich związkach pozo-stawało z Gadir (Kadyksem), odległym o trzydzieści mil w kie-runku południowym? Fenicjanie z Gadir korzystali ze szlaków handlowych Tartessos i dbali o nie. Sąsiedzka korzystna wy-miana handlowa odpowiadała im bardziej, niż zapuszczanie się do niebezpiecznych krain północy, w których mieszkańcy Tartessos mieli przyjaciół i dobre kontakty handlowe z tamtej-

    18

  • szą ludnością. Ich okręty docierały nawet do Półwyspu Breton-skiego i do Wysp Brytyjskich.

    Tartessos czyli Tarsis wzbudza szczególne zainteresowanie historyków ze względu na swoje tajemnicze zniknięcie z po-wierzchni ziemi, a także z powodu kojarzenia tego miasta i państwa przez wielu badaczy dziejów starożytnych z miastem, które stało się inspiracją dla politycznych i filozoficznych rozważań Platona na temat modelu idealnego państwa -Atlantydy. Nas zaś powinno ono zainteresować specjalnie, ponieważ gdyby nie istniało Tarsis, nie byłoby Wenedów, którzy zasiedlili nasze ziemie w okresie lateńskim.

    Tarsis zamieszkałe było od niepamiętnych czasów. W XX wieku pne. cały Półwysep Iberyjski zajęli Iberowie. Przybyli prawdopodobnie znad rzeki Kury, z okolic dziesiejszego Tbilisi czyli ze starożytnej Iberii Kaukaskiej. Ponieważ mówili języ-kiem z grupy azjanicko - jafetyckiej, należy sądzić, że znaj-dowali się pod wpływami kulturowymi Sumerów.

    Był to naród niezwykle prężny, toteż w krótkim czasie zajął także wyspę u ujścia rzeki Gwadalkiwir, a posuwając się na północ podbił niemal połowę kontynentu. Znany jest archeo-logom jako lud kultury pucharów dzwonowatych. Ekspansja Iberów napotkała na opór ze strony Ilirów i Celtów. W I tysiąc-leciu pne. Celtowie zaczęli dominować nad Iberami, zajmując niemal cały Półwysep Iberyjski oraz inne kraje należące po-przednio do Iberów. W XII wieku pne., jeszcze przed Celtami, Fenicjanie założyli szereg miast nadmorskich w rejonie Morza Śródziemnego, a także Gadir (Kadyks) nad Atlantykiem. W X wieku pne. niepokój i wieczne wojny w Małej Azji skłoniły Lidyjczyków do masowego osiedlania się w obcych krajach. Pierwsza fala uchodźców dotarła do Korsyki, a stamtąd do Italii. Tych nazwano Etruskami. Potwierdza to Wergiliusz w Eneidzie, gdzie nazywa Etrusków plemieniem lidyjskim. Druga grupa udała się do Hiszpanii i założyła państwo Tartessos. Tych nazwano Tyrreńczykami lub Tartessyjczykami. Lidyj-

    19

  • czycy mieli dużo szczęścia. Dominując kulturowo nad miejs-cową ludnością doszli do wielkiego dobrobytu. Znali się na wszystkich ówczesnych rzemiosłach, a w szczególności na obróbce metali. Zbudowali w Italii wspaniałe miasta, porty, drogi, wodociągi. Nauczyli miejscową ludność dbałości o hi-gienę osobistą, radości życia, wielu smacznych potraw, ulep-szyli miejscowe rolnictwo, rozwinęli handel, metalurgię brązu itp. W Iberii Lidyjczycy zbudowali największy w Europie port morski. Był on miejscem przeładunku towarów z miast atlan-tyckich i śródziemnomorskich. Do czasu upadku fenickiego miasta Tyr Tartessyjczycy znajdowali się prawdopodobnie w stosunku pewnej zależności od Kadyksu, a tym samym od fenickiego Tyru. Na początku VI wieku pne. uzyskali całkowitą niezależność. Działo się to za czasów sprawiedliwego króla Arganthoniosa, który panował w Tarsis osiemdziesiąt lat, a żył sto dwadzieścia.

    Język starożytnych Lidyjczyków, a więc także Etrusków i Tartessyjczyków jest dla nas niemy. Znamy ich pismo, podobne nieco do greckiego, ale nie rozumiemy znaczenia słów. Tak więc wszystkie informacje dotyczące Etrusków pochodzą głó-wnie od Rzymian, a częściowo od Greków. Dane o Tartessyj-czykach pochodzą niemal wyłącznie ze źródeł greckich.

    Na wyspie Tarsis, na półwyspie najbliższym morzu wybudo-wany był zamek króla Gerona. Po drugiej stronie rzeki Gwadal-kiwir, szerokiej na dwanaście kilometrów, widać było czcigod-ną świątynię bogini księżyca. Okręty musiały jeszcze wjechać kawałek w głąb ujścia, gdyż Tartessos był dobrze chroniony przed morzem. Węższa odnoga rzeki opasywała miasto od północy i czyniła z niego wyspę.

    Kluczowym przemysłem tego miasta była metalurgia brązu. Stanowił on niejako materiał strategiczny, o który zabiegały wszystkie narody i państwa. Miedź i cynę potrzebną do wyrobu brązu Tartessyjczycy sprowadzali z wyspy zwanej Wielką Brytanią i z Półwyspu Bretońskiego. Złoto pochodziło

    20

  • z Irlandii i Hiszpanii, a srebro z dorzecza Gwadalkiwiru. Było ono tanie w Tarsis, ponieważ miejscowe kopalnie były bardzo zasobne. Sprowadzano też dużo bursztynu z krajów północy. Tartessos importowało z miast śródziemnomorskich korynckie wazy, oliwę z Grecji, wino z Samos, maście i perfumy z Syrii. Żywność tu była tania. Na rynku można było kupić dowolne ilości zboża, owoców, jarzyn, miodu, wołowiny, baraniny, ryb itp.

    Istniały tutaj także lokale rozrywkowe. Marynarze z Grecji i jej kolonii, marynarze syryjscy, feniccy, kartagińscy, celtyccy, etruscy, iberyjscy i inni mogli się w nich wesoło zabawić i wydać zarobione pieniądze. Sympatyczne, wesołe, szczupłe, pełne wdzięku Tartessyjki umilały marynarzom czas spędzony w lokalu tańcami. Furkotały długie spódnice z wolantami, dźwięczały kastaniety, a marynarze śpiewali z nimi i klaskali w ręce do taktu. Można było zobaczyć tutaj taniec brzucha albo potańczyć z tancerkami ubranymi tylko w kwiaty.

    Król Geron, o którym była mowa, miał być owym olb-rzymem Geryonesem pokonanym przez Herkulesa. Tartessyj-ski król Gargoris miał jakoby zapoczątkować hodowlę pszczół, a król Habis miał wynaleźć uprawę roli.

    Wielu Greków przeniosło się do Tarsis po zniszczeniu państ-wa lidyjskiego przez perskiego króla Cyrusa. Persowie uciskali także i mieszkańców miast greckich w Azji Mniejszej. Król Tarsis, Arganthonios, przyjął ich bardzo gościnnie i ofiarował im nawet ziemię, gdzie mogliby się osiedlić. Większość Gre-ków rozjechała się jednak do swoich kolonii: na Korsyce, do Massalii (Marsylii) i do Mainake (koło Malagi).

    Tartessyjczycy odbywali swoje dalekie podróże na statkach zwanych ,,okrętami z Tarsis". Były one specjalnie przystosowa-ne do przetrwania niebezpiecznych sztormów. Kiedy okręty były całkowicie załadowane, zdarzało się, że wymieniano ołowianą kotwicę na srebrną, ażeby zabrać ze sobą jak naj-więcej tego cennego kruszcu. Żeglarze śródziemnomorscy nie

    21

  • odważyli się nigdy zapuszczać dalej, jak do Tarsis. Bali się wszystkich Celtów, zarówno Luzytanów z Hiszpanii, jak i Bry-tów z Galii. Celtowie ci mieli zwyczaj zabijania jeńców i z drgawek ofiary usiłowali odgadnąć przyszłość. Innym jeńcom obcinali prawą rękę, by ofiarować ją bogom. Spali poza tym na ziemi i pili zimną wodę, co wydawało się marynarzom czymś obrzydliwym. Tartessyjczycy nie bali się Celtów, utrzymywali z nimi bardzo przyjazne stosunki, wchodzili z nimi nawet w związki rodzinne, tak samo jak i z Iberami.

    Miasto Tarsis posiadało szerokie ulice, krzyżujące się prostopadle. Świątynie były wspaniałe, a posągi piękne. Tertessyjczycy czcili słońce jako boginię wojny, księżyc, jutrzenkę, boginię morza i moce podziemne.

    W końcu przyszły złe czasy. Odkąd Fenicjanie z Tyru prze-stali być potęgą morską, panami zachodniej części Morza Śródziemnego stali się Kartagińczycy. Byli to chciwi i okrutni konkurenci. Najpierw zamknęli Grekom, jadącym do gościn-nego Tarsis, Cieśninę Gibraltarską. Grecy poradzili sobie w ten sposób, że jechali do Mainake na południowo - wschodnim wybrzeżu Hiszpanii i stąd wysyłali karawany przez góry do Tarsis. Potem przed korsykańskim miastem Alalia doszło do bitwy morskiej między Grekami i połączoną flotą kartagińsko -etruską (535 pne.). Po bitwie Grecy musieli oddać Korsykę Etruskom, a Sardynię Kartagińczykom.

    Podróże Greków do Hiszpanii ustały. Ich kolonia Mainake wpadła w ręce Kartagińczyków. Nastąpiła absolutna blokada całego wybrzeża. Każdy okręt, który odważył się wypłynąć poza Sardynię, był zatapiany.

    Zagłada Tarsis jest okryta mrokiem tajemnicy. Nie wiemy, czy to miasto zostało zniszczone przez trzęsienie ziemi, czy przez powodzie? Najprawdopodobniej jednak około roku 500 pne. Tarsis padło ofiarą blokady dokonanej przez Kartagiń-czyków i zostało starte z powierzchni ziemi. Znając zwyczaje Kartagińczyków, można sobie wyobrazić co się działo w zdo-

    22

  • bytym mieście. Kartagińczycy niejednokrotnie poświęcali ty-siące jeńców na ofiarę bogom. Budowali też w swoich miastach tzw. tofety, ołtarze z kamiennymi bóstwami, na których wyciągniętych rękach układano noworodki przeznaczone na ofiarę. Po chwili rozpłakany noworodek spadał z rąk bożka prosto w płomienie stosu ofiarnego. Po wygaśnięciu ognia zbierano resztki kostek niemowlęcia i składano je w urny, które grzebano w pobliżu tofetu.

    Kiedy prof. Schulten postanowił odnaleźć to zapomniane miasto (rok 1922), nic nie mógł zdziałać z powodu wysokiego poziomu wód gruntowych. W czasach rzymskich mieszkańcy pewnej wioski rybackiej używali kamieni z tartessyjskich ruin do budowy swych domów. Pierścień miedziany z greckim napisem pochodzący z VII lub VI w. pne. jest dotąd jedynym uchwytnym świadectwem o podróżach małoazjatyckich Gre-ków do Tarsis.

    Co się stało z ludnością państwa Tartessos? Nie wszyscy mieszkali przecież w stolicy. Część mieszkańców zaszyła się w górach dorzecza Gwadalkiwiru. Wiele zwyczajów w Andaluzji wywodzi się z miasta Tarsis. Mimo niewoli rzymskiej, wandalskiej, wizygockiej, czy arabskiej strój Andaluzyjczyków, ich sposób tańczenia czy śpiew przetrwały od czasów, kiedy miasto Tarsis było największym portem Europy, kiedy było stolicą Andaluzji, zwanej wówczas Tartessos. Inni Tartessyj-czycy szukali azylu na Półwyspie Bretońskim, być może w por-tach zwanych później: Brest, Vannes, Carnac, Nantes, Lorient. Mieli tam przecież swoje agencje handlowe i przyjaciół. Mając doskonałych rzemieślników i znawców od metalurgii, byli potrzebni miejscowej ludności, toteż przyjmowano ich gościn-nie. Nazwano ich Wenedos, co oznaczało w językach celtyckich i u Italików - przybyszy. Tak samo zresztą interpretował znaczenie tego słowa biskup wizygocki, słynny historyk z VI w. Jordanes, kiedy pisał o Wenedach z naszych ziem. Tertessyj-czycy wtopili się w społeczność celtycko - iberyjską Bretonii,

    23

  • stanowiąc jeden naród, tak jak to kiedyś Rzymianie zrodzili się z przyjaźni Trojan i Latynosów.

    Dobre interesy z wyspiarskimi Brytami zaczęły z czasem podupadać. Brąz przestał się liczyć jako cenny towar wymiany handlowej. I tutaj dotarła już epoka żelaza. Cyna i miedź z wyspy były już nie tak potrzebne. W tej sytuacji Wenedowie z Armoryki udali się wraz z innymi Celtami po łupy do północnej Italii. Legenda mówi, że przyczyną tego była piękna kobieta, małżonka etruskiego arytokraty imieniem Arruns. Zakochał się w niej król z miasta - państwa Clusium i nawiązał z nią stosunek. Zazdrosny Arruns z zemsty wezwał Galów z południowej Galii i z Armoryki. Reakcja męża była raczej nietypowa. Kobiety etruskie korzystały bowiem z równoupra-wnienia w życiu obywatelskim. Podczas gdy inne ludy trzymały swoje kobiety niemal w orientalnym zamknięciu w domu, kobiety etruskie brały udział w ucztach, zachowywały się bardzo swobodnie, tańczyły razem z mężczyznami, brały też udział w zawodach sportowych występując na nich bez ubrania. Do swojego imienia Etruskowie nie dodawali imienia ojca, lecz matki, co u Italików wywoływało wrażenie, że ojciec jest w ogóle nie znany. Służące usługiwały swym panom przy posiłkach nago. Zazdrość Arrunsa była tutaj jakby nie na miejscu.

    Dzikie hordy wojowników celtyckich, żądne wina i wypielę-gnowanych kobiet, wtargnęły do miast etruskich w północnej Italii. Rabując i paląc przeszli cały kraj. Zmusiło to dotych-czasowych przeciwników, Rzymian i Etrusków, do zjednocze-nia się. Gdy Rzym został zamieniony w kupę gruzów, etruskie miasto Caere udzieliło schronienia obrazom bogów i westal-kom Rzymu.

    Po długotrwałych walkach, Rzymianie wyparli Celtów i podbili swoich dawnych panów i nauczycieli - Etrusków. Wiele plemion celtyckich, np. Cenomanowie i część Wenedów, podporządkowało się Rzymianom i z czasem uzyskało obywa-

    24

  • telstwo rzymskie. Pozostali Celtowie poszli dalej w świat. Niektórzy znaleźli się na Bałkanach, inni w Małej Azji, a jeszcze inni na naszych ziemiach. Ci ostatni niedługo cieszyli się wolnością. Okupacja germańska (Wandalowie, Goci, Burgun-dowie, Markomanowie), potem huńska i awarska długo trzy-mały ich w niewoli. Tym bardziej zadziwia fakt, że we wczes-nym średniowieczu Wenedowie doszli znowu do bogactwa i potęgi. Zbudowali miasto Winetę. Był to najwspanialszy, największy port północy, już od IX wieku istniały tu wysoko rozwinięte rzemiosła, między innymi obróbka metali i bur-sztynu, korabnictwo, produkcja szkła i złotnictwo oraz ożywio-ny handel ze Skandynawią, Europą Zachodnią, Wschodem (przez Nowogród Wielki) i z Polską. Kiedy Kanut Wielki stał się królem nie tylko Danii, ale także Szwecji, Norwegii, Anglii i Pomorza, Wineta zaczęła podupadać. Następcy Kanuta zma-sakrowali to miasto tak dokładnie, że istnieją poważne trudno-ści i rozbieżności w lokalizacji dawnego położenia grodu. Państwa zachodnie lokalizują Winetę na wyspie Uznam, Polacy zaś na wyspie Wolin.

    W tym samym czasie kiedy kwitła Wineta, inni Wenedowie, ci którzy mieszkali w dorzeczu rzeki Pad, także stali się potęgą handlową i mocarstwem morskim. Byli to Wenecjanie. Tam także osiągnęły wysoki poziom rozwoju rzemiosła: obróbki metali, garbarstwo, futrzarstwo, sukiennictwo, jedwabnictwo, szklarstwo. Rozwinęły się tam stocznie okrętowe i wytwór-czość artystyczna. Od XV wieku miasto zaczęło powoli tracić na znaczeniu, a w końcu XVIII wieku zostało zajęte przez Francuzów. Republika Wenecka przestała istnieć. Miasto jed-nak przetrwało; odgrywa ono i dzisiaj dużą rolę jako ważny ośrodek przemysłowo - handlowy. Ze względu na malownicze położenie i liczne zabytki Wenecja zaliczana jest do najpięk-niejszych miast Europy. Jest także słynnym ośrodkiem kultury i sztuki.

    25

  • Wspólną cechą Tartessyjczyków i ich następców, Wenedów z Armoryki, Italii i delty Odry, była nieodparta skłonność do osiedlania się nad morzem, do zajmowania się handlem i do zakładania portów, jeżeli to tylko było możliwe, na wyspach.

    Wenedowie z naszych ziem stali się składnikiem etnicznym, częścią puli genetycznej narodu polskiego.

    LIDYJCZYCY

    Wkład Lidyjczyków w kulturę światową jest mało docenia-ny. Zapominamy na przykład, że pieniądze zostały wynalezione w Lidii. Bito tam pierwsze monety ze złota, srebra i elektronu. Pieniądze zrewolucjonizowały handel międzynarodowy, usprawniły go i nadały mu większy zasięg.

    Prymitywna początkowo kultura Greków przeobraziła się w zetknięciu z wysoką kulturą Lidyjczyków. Grecy przejęli z Lidii swoje trzy bóstwa: Zeusa, Apollina i Artemidę (Artimu). Z Lidii także przejęli Grecy wzory do tworzenia miast - państw (polis) wraz z tamtejszą architekturą. Dalekomorskie wyprawy handlowe Lidyjczyków zaowocowały powstaniem nowych państw na zachodzie, państw, w których przeważał zdecydo-wanie element lidyjski. Były to: Etruria w Italii i Tartessos

    26

  • w Hiszpanii. Bez etruskich panów i nauczycieli Rzymianie nie staliby się taką potęgą, jaką byli. Czerpali wzory z organizacji wojskowej i państwowej etruskich miast - państw. Z Etrurii także płynęły impulsy kulturotwórcze do llirii. Kultura halsztacka ma wyraźne powiązania z Etrurią. To samo można powiedzieć o Wenedach, z którymi Etruskowie utrzymywali dobre stosunki. Kupcy i piraci z Tartessos docierali do północnej Europy. Cywilizowali Celtów i Germanów, uczyli ich żeg-lowania i handlu, zakładali przybrzeżne faktorie. W czasach późniejszych, za pośrednictwem Wenedów, alfabet etruski dotarł do Germanów i stał się podstawą do opracowania przez nich alfabetu runicznego.

    Państwo Lidyjczyków powstało w południowo - zachodniej Azji Mniejszej. O kulturze materialnej informują nas wykopalis-ka w lidyjskiej stolicy Sardes nad środkowym Hermosem. Historia Lidii zawarta jest między XIII a VI wiekiem pne. Najwięcej możemy się o niej dowiedzieć z przekazów greckich i asyryjskich.

    W kraju tym miała panować początkowo dynastia Herak-lidów, a począwszy od króla Gygesa (Gugu) dynastia Merm-nadów. Oczywiście Heraklidzi, jeżeli tam panowali, musieli być superstratem - napływową warstwą rządzącą, zaś olbrzymia większość narodu była substratem - ludnością tubylczą. Warstwa rządząca należała wobec tego do grupy ludów indo-europejskich, a naród do grupy ludów jafetycko - azjanickich, przybyłych znacznie wcześniej do Azji Mniejszej niż Grecy. Według Herodota, obalenie Kandaulesa, ostatniego króla z dy-nastii Heraklidów, miało następujący przebieg.

    Kandaules miłował bardzo swoją małżonkę i uważał ją za najpiękniejszą ze wszystkich kobiet. Aby dowieść piękności swojej żony oficerowi gwardii przybocznej, Gygesowi, pokazał mu ją nagą. Wstydliwy Gyges bronił się początkowo przed tą propozycją, ale kiedy król zapewnił go, że nikt się o tym nie dowie, że drzwi będą przymknięte, a wąska szpara w uchylo-

    27

  • nych drzwiach wystarczy do podglądania wdzięków małżonki, oficer uległ woli króla i dał się namówić na to ryzykowne przedsięwzięcie. Niestety, rozebrana niewiasta dostrzegła młodzieńca i poczuła się boleśnie dotknięta na swym honorze. Postanowiła zemścić się na królu i dała Gygesowi do wyboru albo zabić Kandaulesa i zostać jej małżonkiem i królem, albo samemu zginąć.

    Oczywiście Gyges wybrał życie. Nękany wyrzutami sumienia udał się z podarkami do wyroczni delfickiej, której orzeczenia cieszyły się w świecie greckim wielkim poważaniem. Tam zyskał uznanie dla swojego czynu, jednakże Pytia przepowie-działa, że mord na Kandaulesie pomszczony będzie w piątym pokoleniu. Tak też się stało.

    Gyges panował 38 lat. Staczał walki z Miletem i Smyrną, zdobył miasto Kolofon. Po napaści Kimerów na Lidię szukał pomocy u króla asyryjskiego Assurbanipala i u faraona egips-kiego Psametyka 1. W końcu Kimerom udało się zdobyć stolicę Lidii, Sardes. Gyges poległ w decydującej bitwie pod Ligdamis w roku 652 pne.

    Po jakimś czasie Kimerowie zostali pokonani w Cylicji. Następca Gygesa, Ardys, mógł powrócić do Sardes. Król ten nazywał sam siebie wasalem asyryjskim. Pokonanie Kimerów i powrót króla wasala do stolicy wskazuje na Asyryjczyków jako na zwycięzców z Cylicji.

    Trzecim królem Lidii z dynastii Mermnadów był Sadyattes, który uniezależnił się od Asyryjczyków. Czwarty nazywał się Alyattes. Panował 57 lat i uwolnił ostatecznie Azję Mniejszą od Kimerów. Zdobył także Smyrnę i zawarł pokój z Medami. Ustanowił granicę wschodnią kraju na rzece Halys.

    Ostatni król Lidii to Krezus. Lidia obejmowała wtedy całą nieomal Azję Mniejszą na zachód od Halys. Krezus zdobył Milet i ponownie opanował Smyrnę. Po upadku państwa Medów Krezus postanowił powiększyć terytorium Lidii. Zawarł w tym celu sojusz z Babilończykami i Egipcjanami. Nie na wiele

    28

  • się to zdało. Persowie zdobyli Sardes w roku 546 pne. i Lidia przestała istnieć. Przepowiednia Pytii sprawdziła się.

    Krezus był człowiekiem niezwykle uzdolnionym. Z niewol-nika, skazanego na śmierć, potrafił przeobrazić się w doradcę Cyrusa Wielkiego. Panował nadal w Lidii jako perski satrapa. Podczas wyprawy Cyrusa nad Syrdarię, w roku 529, towarzy-szył wielkiemu królowi i jego dwustutysięcznej armii w wy-prawie przeciw Massagetom. Kiedy wyczuł grożące Persom niebezpieczeństwo, namówił Cyrusa do odesłania jego syna, Kambyzesa, do domu, zobowiązując się jednocześnie do tros-kliwej opieki nad nim. Po początkowych sukcesach Cyrusa i zabiciu pewnej ilości Scytów wraz z następcą tronu, synem królowej Tomyris, Persowie przegrali decydującą bitwę. Z wie-lkiej armii nikt nie ocalał.

    Stosunki Lidyjczyków z Grekami układały się różnie. Można przyjąć pogląd, że państwo Ahhijawa, położone na zachodnim wybrzeżu Azji Mniejszej, zamieszkałe było przez Achajów. Przybyli na Peloponez z północy. Po podbiciu miejscowych Pelazgów i utrwaleniu swojej dominacji, zdobyli także Rodos, Kretę, Cypr i wybrzeże Azji Mniejszej. Istnienie państwa Ah-hijawa w Azji poświadczają dokumenty hetyckie z XIV wieku pne. Mieszkańcy Ahhijawy wysłali w tym czasie posąg jednego ze swych bóstw do stolicy państwa hetyckiego, Hattusas, aby uzdrowić chorego króla - Mursilisa II.

    Achajowie z Ahhijawy, zwani przez Egipcjan ludem Achai-wasza, byli pierwszymi ,,ludami morskimi", które napadły na Egipt i Syrię w XIII wieku pne. Także obrońcami Troi musieli być obywatele Ahhijawy, niezależnego państwa, które prowa-dziło samodzielną politykę i które nie podlegało Grecji. Na wspólne pochodzenie Trojan i Greków wskazywały: podobne uzbrojenie, styl walki i wspólny język, którym porozumiewali się między sobą.

    Utrata Troi była pierwszym, ale nie ostatnim ciosem dla ludu Ahhijawy. Najazd Dorów na Grecję, na przełomie XII i XI

    29

  • wieku, spowodował przemieszczenie się dużej ilości Eolów z Tesalii na wybrzeże Małej Azji, zawarte między Hellespontem a ujściem rzeki Hermos, gdzie założyli, między innymi, miasta: Smyrnę i Kyme. Inna grupa Greków, Jonowie, w tym samym czasie i z tych samych przyczyn opuściła Attykę i Eubeię, osiedlając się na wyspach Morza Egejskiego i na wybrzeżu Małej Azji między rzekami Hermos i Meander.

    W tych warunkach ludność państwa Ahhijawa przesunęła się z wybrzeży w głąb lądu, gdzie wraz z substratem miejscowym stworzyła nowe państwo, zwane Lidią. Według legendy pierwsi królowie Lidii byli Achajami, a począwszy od króla Gygesa, który dokonał zamachu stanu i usunął dynastię grecką, władcami Lidii zostali przedstawiciele dynastii miejscowej, autochtonicznej.

    Eolowie i Jonowie, w zetknięciu ze starymi cywilizacjami wschodu, osiągnęli wysoki stopień rozwoju, przyczyniając się do rozkwitu greckiej nauki, literatury i sztuki. Stąd też wyrusza-ły statki dzielnych żeglarzy na podbój wysp i wybrzeży Morza Śródziemnego i Czarnego.

    Lidyjczycy prowadzili częste wojny z Jonami i Eolami. W walce o rynki zbytu, surowce i dominację polityczną zrodziła się między nimi wielowiekowa nienawiść. Za czasów panowa-nia Alyattesa i Krezusa, Lidia miała wyraźną przewagę nad Jonią i Eolią. Potem jedni i drudzy musieli ukorzyć się przed Persami. Walki między Lidyjczykami a Grekami przeniosły się na zachód, na Morze Tyrreńskie. Dzięki sojuszowi lidyjskich Etrusków z Kartagińczykami, Grecy zostali wyeliminowani na jakiś czas z żeglugi w zachodniej części Morza Śródziemnego.

    30

  • ETRUSKOWIE

    Według Herodota, Etruskowie byli ludem przybyłym na Półwysep Apeniński z Lidii. Powtarza on legendę, że ,,za panowania Atysa, syna Menesa, cała Lidia cierpiała na wielki brak żywności. Przez jakiś czas Lidowie jakoś tam żyli... Ale kiedy głód zamiast ustępować coraz bardziej się wzmagał, król podzielił Lidyjczyków na dwie grupy - każdy ciągnął los, czy ma zostać w Lidii, czy też opuścić ojczyznę. Król sam stanął na czele tych, co mieli zostać, inni mieli wyjechać pod wodzą królewskiego syna, Tyrrenosa. Ci więc udali się do Smyrny, przygotowali okręty, załadowali na nie wszystkie cenniejsze przedmioty i odpłynęli, by szukać nowej ojczyzny i środków do życia. Po drodze zwiedzili wiele narodów, aż w końcu dotarli do Umbrii, tutaj założyli miasta i mieszkają tam dotąd. Zamienili jednak swą nazwę i od imienia królewskiego syna, który ich prowadził, nazwali się Tyrrenami."

    Skądinąd wiadomo, że nazwa własna Etrusków to - Rassena. Rzymianie nazywali ich Tusci (stąd nazwa Toskanii) lub Etrusci. Grecy nazywali ich Tyrrenoi (stąd nazwa Morza Tyrreńskiego).

    Etruskowie pochodzili z Lidii, ale ich praojczyzną mogła być Mezopotamia. Świadczyłby o tym język, niepodobny do euro-pejskich, a wykazujący pewne analogie do języków jafetycko -azjanickich. Wielkie zamiłowanie Etrusków do wróżbiarstwa, do obserwowania zjawisk niebieskich, piorunów, wnętrzności zwierząt przypomina wierzenia magów chaldejskich. Wątroby baranie z terakoty, podzielone na 44 przegrody oznaczone

    31

  • imionami bogów, znalezione nad środkowym Eufratem, są analogiczne do wątrób baranich z brązu znalezionych w Etrurii. Były to zapewne pomoce naukowe, używane przy wtajem-niczaniu młodych adeptów sztuki wróżbiarskiej w zawiłości odczytywania woli bogów z wątrób ofiarnych zwierząt.

    Najpopularniejsze imię etruskie, Lars, pochodzi zapewne także z Mezopotamii. Istniało tam miasto - państwo o nazwie Larsa. Imię to zrobiło światową karierę. Imiona pochodne: Larsa, Larisa, Larth można spotkać niemal wszędzie. Najczęś-ciej i to od bardzo dawna imię to występuje wśród ludów skandynawskich, gdzie Larsów i Larsenów w książkach telefo-nicznych można liczyć na tysiące w każdym większym mieście. Etruskowie byli pierwszymi śródziemnomorskimi żeglarzami, docierającymi na Morze Północne i na Bałtyk jeszcze w VI wieku pne., toteż z ich ekspansją handlową i piractwem należy wiązać wprowadzenie tego imienia wśród Skandynawów. O docieraniu Etrusków nad Bałtyk świadczą też nazwy niektórych miejscowości, na przykład: Truso, Rozewie, Oksywie, Tczew. Tak zwana kultura pomorska zawiera wiele elementów wywodzących się z Etrurii. Są to starannie wykonane, czarne, wygładzone wyroby ceramiczne, urny domkowe i twarzowe oraz charakterystyczne wyroby z brązu. Jak wiemy, najważniej-sze szlaki bursztynowe z Italii do ujścia Łaby i na Półwysep Sambia zostały zorganizowane przez Etrusków i Wenedów (Celto - Ilirów) z północnej części Półwyspu Apenińskiego. Wenedowie dokonali inwazji terytoriów położonych między Karpatami a Bałtykiem w III wieku pne., w tym samym czasie kiedy celtyccy Bojowie z północnej Italii zajęli dzisiejszą Cze-chosłowację, nadając jej nazwę - Bohemia.

    Alfabet runiczny z północnej Europy niewiele się różnił od alfabetu etruskiego, z którego się wywodził.

    Wpływy kulturowe Etrusków na zachodnią i północną Euro-pę były znaczne. Trzeba także pamiętać, że Tartessyjczycy z Andaluzji to także Lidyjczycy pochodzący z Małej Azji. Ich

    32

  • statki z Tarsis (ujścia Gwadalkiwiru) docierały do wybrzeży dzisiejszej Francji, Wysp Brytyjskich i Bałtyku w VI wieku pne., w czasie kiedy Grecy kolonizowali wybrzeża Morza Śródziem-nego i Morza Czarnego. W walce o dominację handlową na zachodnich wybrzeżach Morza Śródziemnego dochodziło do ostrych starć między Grekami z jednej strony, a Etruskami i Kartagińczykami z drugiej. Chodziło tutaj nie tylko o rynki zbytu, ale także o surowce, między innymi o cynę - surowiec strategiczny niezbędny przy produkcji brązu.

    Jacy byli Etruskowie? Grecki uczony z II wieku pne., Posej-donis, tak o nich pisał: ,,Etruskowie, którzy niegdyś odznaczali się wielką energią, zdobyli rozległe terytorium i założyli wiele znacznych miast. Rozporządzali również dużą flotą, która im przez długi czas zapewniała panowanie na morzu. Nawet to morze, które oblewa zachodnie wybrzeże Italii, nazwali Tyrreń-skim. Udoskonalili również uzbrojenie armii lądowej, wynaleźli trąbę, narzędzie muzyczne szczególnie pożyteczne na wojnie, i nazwali ją również tyrreńską. Wodzom stojącym na czele dano honorową asystę dwunastu liktorów, togę bramowaną purpurą i krzesło z kości słoniowej. Ich wynalazkiem jest również perystyl, bardzo wygodny w domu, bo chroni przed hałasem spowodowanym przez tłum domowników. Większą część tych wynalazków naśladowali Rzymianie, udoskonalili je i włączyli do swojej cywilizacji. Etruskowie dokonali postępu w literaturze, naukach przyrodniczych i teologii, a bardziej niż jakikolwiek inny naród rozwinęli naukę o obserwacji piorunów. Dlatego jeszcze w naszych czasach ci, co są panami całego prawie świata (Rzymianie), podziwiają ich i radzą się ich w tłumaczeniu zjawisk niebieskich. Ponieważ zamieszkują ziemię bogatą we wszystkie płody i uprawiają ją starannie, posiadają bardzo wiele produktów rolnych, które nie tylko wystarczają im do życia, ale stają się również przyczyną zbytku i zniewieściałości. Dwa razy bowiem dziennie każą nakrywać do stołu bardzo wystawnie z potrawami odpowiednimi do ich

    33

  • wyrafinowanego smaku, zdobić stół kwiatami i podawać po-trawy w srebrnych naczyniach. Na swe usługi mają dużą ilość niewolników, z których jedni są wyjątkowo piękni, drudzy ubrani w szaty bardziej wspaniałe, niż to przystoi ich stanowi. Domownicy mają u nich osobne mieszkania, tak samo zresztą jak większość ludzi wolnych. A w ogóle nie są już tak dzielni jak w dawnych czasach i nie należy się dziwić, że żyjąc wśród uczt i rozleniwiających rozkoszy stracili tę dobrą opinię, jaką zdobyli w wojnach ich przodkowie. Jednak główna przyczyna tej zniewieściałości leży przede wszystkim w urodzajności ich ziemi, pod każdym względem bogatej. Zamieszkują bowiem kraj bezgranicznie urodzajny i mogą sobie robić wszelkiego rodzaju zapasy."

    Inny historyk grecki, Teopompos, żyjący w IV wieku pne., pisał, że u Tyrreńczyków kobiety są wspólne, że bardzo starannie pielęgnują swoje ciało i gimnastykują się nago, często razem z mężczyznami... Ucztują nie obok swych mężów, ale przy pierwszym lepszym z biesiadników, wznoszą nawet zdrowie, czyje chcą, a piją dużo i są piękne.

    Herodot wspomina o okrucieństwie Etrusków. Kiedy w bit-wie pod Alalią (r. 535 pne.) Etruskowie i Kartagińczycy pobili Greków i wypędzili ich z Korsyki i Sardynii, jeńcy, którzy dostali się do niewoli etruskiej, zostali ukarani w sposób, który wzbudził gniew bogów i napełnił przerażeniem historyków greckich. Wyprowadzono ich za miasto i ukamienowano.

    Piraci etruscy przywiązywali czasami ciała umarłych do żywych wrogów, z rękoma łącząc ręce, z twarzami twarze. Tak, zlani krwią i ropą, ginęli śmiercią powolną, w tym strasznym uścisku. Wergiliusz czynił odpowiedzialnym za ten rodzaj tortury lukumona Caere, tyrana Mezencjusza.

    Z tych krótkich charakterystyk Etrusków nasuwają się logiczne wnioski o przyczynie upadku tego potężnego niegdyś narodu. Nadmierny dobrobyt doprowadził ich do zniewieś-ciałości, rozpusty i degeneracji fizycznej. Zbyt wysoka stopa

    34

  • życiowa i nadmiar przyjemności są czynnikiem niszczącym i obezwładniającym naród. Tak było zawsze w historii i tak jest obecnie.

    Niewiele słów etruskich zostało rozszyfrowanych. Należą do nich: lukumon - król, łupu - umierać, puia - żona, sec - córka, elan - syn, avil - lata, tular - granica, zilaht - pretor i kilkadziesiąt innych. Sam alfabet etruski jest nam dobrze znany. Gorzej jest ze zrozumieniem znaczenia słów. Język ten nie jest podobny do greki ani do łaciny, ani do żadnego europejskiego języka.

    Etruskie słowo - ceremonia - wywodzi się od nazwy miasta Caere, w którym nieustannie odbywały się jakieś uroczystości ku czci bogów, czy lukumona, gdzie wszelkie igrzyska, zaba-wy, walki gladiatorów, tracenie jeńców i wróżby miały cere-monialny charakter. Słowo to przeniknęło do wielu nowożyt-nych języków, w tym także i do naszego.

    Kastaniety i płomiennne tańce andaluzyjskie wywodzą się także z Etrurii, gdzie zostały z czasem zarzucone. Przetrwały jedynie w Tartessos, państwie będącym odpowiednikiem Etrurii w Italii, a położonym w południowej części Półwyspu Pirenejskiego. Jego rozkwit przypada na VI wiek pne., a upadek na początek V wieku pne., kiedy to Kartagińczycy zrównali z ziemią miasto Tarsis. Tańce, stroje, muzyka i kastaniety Tartessejeżyków przetrwały do dnia dzisiejszego, chociaż nie-wielu turystów, a nawet Hiszpanów, wie o ich starożytnym pochodzeniu.

    Poziom kulturowy Etrusków był znacznie wyższy od rzyms-kiego. Nic też dziwnego, że wiele wzorów czerpali Rzymianie od swoich sąsiadów. Oznaki władzy, takie jak: złoty wieniec, krzesło kurulne, berło z orłem na szczycie, tunika purpurowa przetykana złotem, wyszywany płaszcz z purpury, liktorowie niosący pęki rózeg z toporem o dwóch ostrzach - to wszystko przejęli Rzymianie od Etrusków.

    Wzajemne przenikanie się i oddziaływanie na siebie tych dwóch społeczności obejmowało także dziedzinę życia rodzin-

    35

  • nego. Liczne były małżeństwa mieszane. W czasach cesarza Augusta Etruskowie odgrywali dużą rolę w państwie. Naj-wybitniejszym z nich był Mecenas, od którego imienia po-chodzi tytuł mecenasa w odniesieniu do adwokata i pojęcie mecenasa - protektora, znawcy kultury i sztuki. Mecenas był człowiekiem niezwykłym pod każdym względem. August mia-nował go generalnym zarządcą Rzymu i Italii. Zastępował cesarza podczas jego nieobecności. Doradzał, zażegnywał spory i konflikty, odznaczał się wielkim realizmem politycznym. Doceniał rolę poetów w kształtowaniu opinii publicznej. Udzielał pomocy Wergiliuszowi, Horacemu i Propercjuszowi. Był przez nich uwielbiany. Mecenas nie dbał zupełnie o od-znaczenia, tytuły i wszelkie inne wyróżnienia. Jego rodzina pochodziła ze słynnego rodu Cilniuszów, lukumonów z Ar-rezo. Trudno sobie wyobrazić Augusta bez tego wspaniałego doradcy. Ich przyjaźń i współpraca trwały trzydzieści pięć lat.

    Inną wybitną indywidualnością narodowwości etruskiej była Urgulania, najlepsza przyjaciółka i powiernica Liwii, żony Au-gusta. Wnuczka Urgulanii, Urgulanilla, została wydana za mąż za wnuka Liwii, przyszłego cesarza Klaudiusza. Takich miesza-nych małżeństw było w Rzymie bardzo dużo.

    Ostatni trzej królowie Rzymu, jedyni pewni historycznie, byli Etruskami. Tarkwiniusze rządzili Rzymem w końcu VII i przez VI wiek pne. W tym też czasie doszło do zajęcia przez Etrusków Kampanii i dorzecza Padu.

    Etruskowie przestali istnieć jako naród, ale wtopili się w społeczność rzymską, stając się ważnym składnikiem etnicz-nym puli genetycznej narodu włoskiego.

    36

  • MASSAGECI

    Nauka ma dążyć do poznania prawdy obiektywnej, a nie burbońskiej lub napoleońskiej.

    Jean Francois Champollion

    Nasi znakomici historycy, Marcin Bielski i Adam Narusze-wicz, wyprowadzali nazwę Mazowsza od Massagetów, ludu przybyłego na nasze ziemie w końcu IV wieku. Podbili obszar Mazowsza i Podlasia, żeniąc się z miejscowymi gockimi Ama-zonkami.

    Najstarsze źródło historyczne opisujące dokładnie Massage-tów (lud scytyjski) to ,,Dzieje" Herodota. Historyk ten zaintere-sował się plemieniem Massagetów w związku z wojną Persów ze Scytami, którą chciał opisać. Niezwyciężony, zdawałoby się, Cyrus Wielki został pobity przez kobietę o imieniu Tomyris, która była królową Massagetów.

    Zajrzyjmy do dzieła Herodota przełożonego z języka grec-kiego przez Seweryna Hammera. Pozwolę sobie na skrócenie biegu wydarzeń, ponieważ opis oryginalny jest nieco rozwlek-ły.

    Massageci zamieszkiwali wówczas ziemie w dorzeczu Arak-ses (Syrdaria). Cyrus będąc przekonanym, że jest czymś więcej niż człowiekiem, a także z powodu faktu, że każda jego wyprawa kończyła się powodzeniem i zniewoleniem napad-niętego ludu, wyprawił się na Massagetów.

    37

  • Ich królową była w owym czasie Tomyris. Cyrus oświadczył się tej kobiecie i chciał ją mieć za żonę. Tomyris dobrze wiedziała, że był to podstęp i że Cyrusowi chodzi nie o nią, ale o panowanie nad Massagetami, toteż nie przyjęła zalotnika. Wtedy król Persów wybudował most na rzece Syrdarii, most podobny do naszych mostów pontonowych i poszedł zmierzyć się ze Scytami. Za radą byłego króla Lidów, Krezusa, obmyślił taki oto podstęp. Przygotował wspaniałą ucztę z baraniny i dużych ilości wina. Zostawił w obozie najlichszą część wojska, a sam z głównymi siłami cofnął się nad Syrdarię. Tam, wyprawił swego syna Kambizesa do Persji, polecając mu zabrać ze sobą Krezusa i opiekować się nim, otaczając go czcią i szacunkiem.

    Jak było do przewidzenia, armia Massagetów (trzecia jej część) zaatakowała obóz i wytłukła żołnierzy Cyrusa. Po czym Scytowie zasiedli do przygotowanej uczty; nasyceni jadłem i opici winem - posnęli. Wtedy zjawili się Persowie, wymor-dowali wielu Massagetów, a większą ich ilość wzięli do niewoli, między innymi syna Tomyris, Spargapisesa. Dowie-dziawszy się o losie wojska i syna, Tomyris posłała herolda do Cyrusa, robiąc mu wymówki za tak niecny podstęp wojenny. Zaproponowała też, ażeby Pers zwrócił jej syna i odszedł bezkarnie z tego kraju. Jeżeli tego nie uczyni, przysięga na boga słońca, pana Massagetów, że ona jego, choć jest niena-sycony, krwią nasyci.

    Cyrus zlekceważył słowa Tomyris, toteż wkrótce doszło do wielkiej bitwy. Walczono początkowo zarzucając się strzałami, następnie wojownicy zderzyli się lancami i nożami, i wzięli się za bary. Żadna ze stron nie chciała ustąpić; w końcu jednak Massageci uzyskali przewagę. Większa część wojska perskiego poległa, a także sam Cyrus zginął. ,,Tomyris napełniła bukłak krwią ludzką i szukała wśród poległych Persów zwłok Cyrusa; a znalazłwszy je, wsadziła jego głowę do bukłaka, lżyła trupa i wyrzekła nadto te słowa: Tyś mnie zniweczył, choć żyję

    38

  • i zwyciężyłam cię w bitwie, boś mego syna podstępem wziął do niewoli; za to ja ciebie, jak ci zagroziłam, krwią nasycę." Działo się to w roku 529 pne.

    Jacy byli Massageci? „Nie sieją nic, tylko żywią się mięsem bydlęcym i rybami, których im obficie dostarcza rzeka Arakses. Za napój mają mleko. Z bogów czczą tylko słońce, któremu ofiarowują konie." Massageci prowadzili koczowniczy tryb życia. Byli konnymi i pieszymi żołnierzami, łucznikami i kopij-nikami, mieli też zwyczaj nosić dwusieczne topory. Lance, groty, topory i pancerze wyrabiali ze spiżu, ozdoby zaś ze złota. Żelaza i srebra zupełnie nie używali. Byli odważni i waleczni.

    Nie mógł sobie dać z nimi rady Aleksander Wielki ani władcy Baktrii. Ulegli dopiero Hunom, którzy ich zdominowali w III i IV wieku. W końcu IV wieku Massageci zostali wcieleni do armii huńskiej i wzięli udział w bułgaryzacji Europy. Od X wieku zaczęto ich nazywać Bałtami.

    LEGENDA O CNOTLIWEJ ZUZANNIE

    W roku 598 pne. Nabuchodonozor zdobył Jerozolimę i za-garnął do niewoli króla judzkiego Joakima wraz z jego ludem. Król Babilonii potrzebował wielu niewolników do realizacji licznych inwestycji budowlanych, między innymi do wznosze-nia nowych świątyń, do budowy mostów, kanałów, murów obronnych, pałaców, ,,świętej drogi'' wiodącej do bramy Isztar i do robót wykończeniowych przy zikkuracie Babel, rozpo-czętym przez jego ojca Nabopolassara.

    39

  • Chaldejczyk zapragnął mieć na swoim dworze młodzieńców żydowskich krwi królewskiej i książęcej, których chciał wy-chować i kształcić w ten sposób, ażeby mógł przy ich pomocy lepiej porozumiewać się ze zniewolonymi Żydami.

    Wśród urodziwej młodzieży, sprowadzonej do Babilonu, znajdowali się: Daniel, Ananiasz, Misael i Azariasz. Czterej przyjaciele odznaczali się pobożnością i nie chcieli spożywać trefnych potraw podawanych w pałacu, ponieważ nie były one przygotowywane według żydowskich przepisów religijnych. Uprosili więc swojego wychowawcę eunucha, ażeby mogli żywić się jedynie chlebem i jarzynami.

    Młodzi ludzie uczyli się historii, obyczajów Babilonu, astro-logii i sztuki wykładania snów. Po zakończeniu nauki Nabuchodonozor poddał ich egzaminowi, stwierdzając, że wiedzą i mądrością przewyższają oni wszystkich wróżbitów i czarnoksiężników Chaldei.

    Najzdolniejszym wśród nich był Daniel, toteż po kilku udanych wróżbach młodzieńca król Babilonii padł na oblicze, wychwalając żydowskiego Boga i uczynił Daniela przełożonym nad wszystkimi krainami babilońskimi.

    Znając pobożność Daniela, a tym samym jego popularność wśród Żydów, przy jednoczesnym uznaniu ze strony króla Babilonu, można łatwiej zrozumieć niezwykły przebieg proce-su Zuzanny.

    Przepiękna i bogobojna Żydówka Zuzanna była żoną starego i bogatego kupca. Pewnego razu kąpała się w stawie swojego ogrodu. W tym czasie przybyli do jej domu dwaj starcy, zajmujący wysokie stanowiska w sądownictwie. Widząc, że w domu nie ma nikogo, weszli do ogrodu, ażeby tutaj zaczekać na gospodarza, do którego mieli interes.

    Kiedy zobaczyli kąpiącą się Zuzannę, podpatrywali zza krzaka nabożną niewiastę przez kilka chwil, po czym przystąpili do niej z nieprzystojnymi propozycjami. Gdy Zuzanna dała im srogą odprawę, wezwali straż miejską i kazali odprowadzić ją

    40

  • do więzienia. W drodze lud Babilonu obrzucał Zuzannę błotem i najgorszymi wyzwiskami. Lubieżni starcy oskarżyli ją przed sądem o zbrodnię cudzołóstwa. Twierdzili z całą bezczelnością, że widzieli ją razem z jakimś młodzieńcem, którego jednak nie zdołali ująć, gdyż był szybszy od nich. Sąd uwierzył starcom i skazał Zuzannę na śmierć przez ukamienowanie, gdyż taki był wówczas zwyczaj.

    Gdy miano odprowadzić zrozpaczoną kobietę na miejsce straceń, przybiegł Daniel. Nawiedzony jasnowidzeniem, wołał zrozpaczonym głosem, żeby wstrzymano wykonanie wyroku, gdyż niewiasta jest bez winy. Sąd zgodził się, ażeby Daniel przeprowadził śledztwo osobiście. Rozdzielił on starców i za-czął przesłuchiwać każdego z osobna.

    Zeznania oskarżycieli były sprzeczne ze sobą. Jeden zapew-niał, że widział występną parę pod drzewem pistacjowym, a drugi utrzymywał, że to był wielki dąb. Stało się tedy jasne, że oskarżyciele kłamią, wobec czego skazano ich na śmierć, a pobożną niewiastę puszczono na wolność.

    Wszystko w tym procesie było niezwykłe, zarówno dowód winy jak i dowód fałszywego świadectwa, rozpacz Daniela, zachowanie się wysokiego sądu wobec jego interwencji, jak i udzielenie mu zezwolenia na rewizję procesu.

    Zuzanna zyskała wielką popularność wśród ludu Babilonu i swoich rodaków. Daniel zaś żył długo i szczęśliwie. Przeżył sześciu władców: Nabuchodonozora, Amel Marduka, Nerig-lisara, Labaszi Marduka, Nabonida i jego syna Baltazara. Zmarł w roku 536 pne., w trzy lata po zdobyciu Babilonii przez Cyrusa Wielkiego. Zajmował przez cały czas wysokie stanowiska w państwie babilońskim, także i w czasie panowania Persów. Swego kraju nigdy nie odwiedził.

    Za czasów Cyrusa babilońska niewola Żydów została zakoń-czona. Wielu z nich powróciło do zniszczonego kraju, ale wielu też pozostało w Babilonie. Do tych ostatnich należał Daniel.

    41

  • BAŁTOWIE

    Wszyscy historycy są zgodni co do tego, że Bałtowie ukształtowali się równocześnie ze Słowianami i że stanowili początkowo wspólnotę plemienną posługującą się tym samym językiem. Ponieważ pierwsi Słowianie narodzili się w V wieku z huńskich i europejskich składników etnicznych, należałoby określić, na czym polegały różnice i podobieństwa między Bałtami i Słowianami.

    Geneza ludów bałtyckich rozpoczęła się jeszcze w Azji Centralnej, kiedy osiedliły się w niej bułgarskie plemiona Onogurów, Utigurów i Kutrigurów. Dotychczasowi panowie tych ziem, Massageci i Baktrianie, chcąc przetrwać, musieli wydać Bułgarom zakładników i zobowiązać się do lojalności wobec turko - mongolskich najeźdźców, jednocześnie doszło do wielkiego zbratania się i bardzo licznych małżeństw miesza-nych Massagetów z obcymi koczownikami. A także do nau-czenia się języka Bułgarów i do powstania nowego typu antropologicznego, zwanego później bałtyckim. Mając tak dzielnych sprzymierzeńców, znanych nam z bitew stoczonych przez Massagetów z Cyrusem Wielkim i z Aleksandrem Wiel-kim, bułgarscy Hunowie dokonali najazdu na Europę. W in-wazji tej ważną rolę odegrali Massageci.

    Po zdobyciu Europy przez Hunów, stałymi siedzibami Mas-sagetów stały się terytoria nadbałtyckie, zamieszkałe w owym czasie przez gockie Amazonki. Współżycie massageckich Hu-nów z wziętymi w jasyr Amazonkami nie miało przebiegu

    42

  • harmonijnego i nie wpłynęło w większym stopniu na zmianę ich typu antropologicznego. Zabawnym przykładem niechęci Massagetów do Amazonek były późniejsze wydarzenia w woj-nie afrykańskiej, stoczonej między Belizariuszem a Wandalami w latach 533-34. W bizantyjskiej armii znajdował się niewielki oddział najemnych Massagetów. Liczył około pięciuset ludzi. Po zdobyciu obozu Wandali, opuszczonego bez walki przez mężczyzn, armia bizantyjska znalazła w obozie wielkie skarby w wyrobach ze złota, drogich kamieniach, dziełach sztuki i pięknych kobietach. Te ostatnie postanowiły ochronić swoje domy i majątki przed konfiskatą, toteż zamiast rozpaczać, zaczęły kokietować zwycięskich żołnierzy, namawiając ich do zawarcia z nimi bliższej znajomości. Wyliczały wszystkie swoje bogactwa, a miały ich niemało, zachęcając nieprzyjaciół do trwałych związków małżeńskich. Żołdactwo bizantyjskie było zdumione postępowaniem Wandalek, ale ponieważ były to kobiety bardzo ładne i dobrze utrzymane, wkrótce cały obóz zamienił się w rajski ogród rozkoszy. Te intymne zaręczyny odbywały się publicznie, na oczach wszystkich (Prokop z Ceza-rei). W radosnej orgii nie brali udziału tylko massageccy Hunowie. Najbardziej urodziwe i najbogatsze Wandalki nie były w stanie zdobyć ich przychylności. Za bardzo przypomi-nały im gockie Amazonki znad Bałtyku, z którymi mieli tyle kłopotów.

    Plemiona massageckie zajęły w Europie Warmię i Mazury, Podlasie, Mazowsze, Żmudź, Łotwę, tereny w dorzeczu górnej Wołgi i nad Protwą, dopływem Oki. Tych ostatnich Słowianie nazywali Golędzicami, a Jordanes Gothe - Scytami. Nazwa ta świadczy o tym, że Jordanes znał dobrze ich pochodzenie znad Syrdarii i dlatego utożsamiał ich ze Scytami.

    Bałtowie dzielili się na kilka głównych plemion: Prusów, Jacwingów, Litwinów, Kurów, Selów, Golędziców i Łotyszy. Ta ostatnia nazwa wywodzi się od Łotygoły, plemienia z grupy naddźwińskiej.

    43

  • Bałtowie posługiwali się początkowo dwoma językami: protobułgarskim i massageckim. W tym pierwszym języku, wspólnym i dla Słowian, Bałtowie mieli pewne trudności z wymową. Tę wadę wymowy nazywamy dzisiaj mazurzeniem. W miarę słabnięcia znaczenia bułgarskich Hunów w Europie Wschodniej i Środkowej, Bałtowie zaczęli posługiwać się wyłącznie swoim własnym językiem massageckim. Aleksander Wielki, który zajął część kraju Massagetów w Azji w latach 330 - 327 pne., starał się usilnie uczyć ich greki, a także na skutek zajęcia w roku 130 pne., rządzonej przez Greków Baktrii przez Massagetów, wiele słów, nazw i imion przejęli massageccy Scytowie z języka greckiego. Fakt ten tłumaczy istnienie greko-podobnych nazw u Bałtów, szczególnie u Litwinów. Litewskie nazwy rzek i miast (Vilnius, Kaunas) przypominają nazwy z Peloponezu, a nazwiska (Gerulaitis, Gaivinis) mają brzmienie greckich. Nazwy zaś Bałtów i Bałtyku są typowo protobułgarskie, tak samo zresztą jak i nazwy, które używamy dla określenia poszczególnych plemion bałtyckich.

    Największy rozkwit potęgi Bałtów notujemy za panowania Witolda, kiedy to Litwa sięgała od Bałtyku po Krym. Narzuciła wtedy nawet i Polsce jednego ze swoich książąt na króla, co zresztą wyszło na dobre naszej państwowości. W ostatnich czasach dawne terytoria Bałtów zostały włączone bądź do Polski, bądź do ZSRR.

    Bałtyk w przeszłości różne nosił nazwy. W początkach epoki żelaza nazywał się Morzem Estów. Terytoria Bałtów zamiesz-kiwali wówczas ugrofińscy Estowie, zwani dzisiaj Estończyka-mi. W okresie lateńskim Bałtyk stał się Morzem Wenedzkim i był opanowany przez celtyckich Wenedów. Potem, w okresie rzymskim, podczas dominacji Skandynawów, nazywał się M. Suebicum, a od początku średniowiecza Morzem Bałtyckim.

    Nasza historiografia popełniła kilka zasadniczych błędów dotyczących Bałtów. Na jednej z map atlasu historycznego Polski, z roku 1977, lokalizuje się Bałtów już w początkach

    44

  • epoki żelaza. Wielka Encyklopedia Powszechna PWN, powołu-jąc się na pisarzy starożytnych i sagi skandynawskie (?), utożsamia Bałtów z ludem Aestii (Estami). Utożsamiamy także często subnordyków z bałtyckim typem antropologicznym, co jest nieporozumieniem. Pochodzenie języków bałtyckich także było dotychczas mylnie interpretowane. Niby to Bałtowie byli Estami, ale zamiast mówić językiem z grupy tureckiej, tak jak Estończycy, to mówią językiem z grupy irańskiej, tak jak Massageci z przeszłości.

    GWIŻDŻĄCA STRZAŁA Hunowie i Mongołowie w pewnych okolicznościach używali

    strzał, które gwizdały. Ich zastosowanie było bardzo różnorod-ne. Służyły do polowania na ptaki i drobną zwierzynę, do wypłaszania zwierzyny z gęstych krzaków podczas obławy, jako sygnały ostrzegawcze dla ludzi łamiących prawo, do kierowania oddziałami w czasie bitwy, do wskazywania głów-nego celu ataku przez dowódcę, do strzelania ćwiczebnego, do odbierania odwagi wrogom i do zaproponowania porozumienia przez wręczenie kilku takich strzał posłom innego ludu czy plemienia.

    Gwiżdżące strzały miały tępy, wydrążony w środku grot

    45

  • o kulkowatym kształcie, w którym wywiercone były cztery otwory (czasami więcej). Główki strzał wyrabiano z metalu, koniuszków rogów młodego byczka, sarny czy jelenia lub innego tworzywa. Czasami nakładano tępe groty z otworkami na zwykłe ostrze strzały bojowej.

    O tureckich plemionach Hunów możemy dowiedzieć się najwięcej od kronikarzy chińskich. Związek plemienny Hunów (Hiung-nu) znany był od czasów ich władcy Tumana, który żył w III wieku pne. Jego syn, Maotun, doprowadził plemiona huńskie do znacznej potęgi.

    Maotun miał trudną młodość. Początkowo był przeznaczony na następcę ojca, ale potem popadł w niełaskę i przestał być pupilkiem chana. Jego miejsce zajął syn drugiej żony Tumana, a Maotuna oddano jako zakładnika władcy ludu Jueczy. Ta sytuacja nie odpowiadała Maotunowi. Po zabiciu kilku ludzi Jueczy, zbiegł na ukradzionym koniu do ojczyzny. Tutaj został uznany za bohatera, wobec czego ojciec przydzielił mu oddział złożony z dziesięciu tysięcy ułanów.

    Pierwszą czynnością dowódcy było wdrożenie żołnierzy do ślepego posłuszeństwa. Ćwicząc ich w strzelaniu z łuku wydał polecenie, aby wszyscy strzelali dokładnie w tym kierunku, w którym on wypuści gwiżdżącą strzałę. Maotun wydając rozkaz zagroził śmiercią wszystkim tym, którzy nie będą posłuszni. Najpierw wystrzelił w kierunku swego ulubionego konia. Niektórzy żołnierze nie mieli odwagi strzelić do konia swego wodza. Tym dowódca kazał natychmiast ściąć głowy. Po pewnym czasie Maotun wystrzelił gwiżdżącą strzałę w kierun-ku swojej ukochanej żony. I tym razem część ćwiczonych w ślepym posłuszeństwie żołnierzy nie odważyła się strzelać do żony wodza, co znowu przypłacili życiem. Po kilku tygodniach, a było to w czasie polowania, Maotun wystrzelił w kierunku jednego z koni ojca. Tym razem nie było już takich, którzy by się zawahali. Maotun uznał więc, że są już dostatecznie zdyscyplinowani i jadąc za swoim ojcem na polowanie,

    46

  • wystrzelił gwiżdżącą strzałę w jego kierunku. Wszyscy jego towarzysze uczynili to samo i w ten sposób zginął Tuman. Po zabiciu ojca Maotun zgładził swoją macochę i młodszego brata oraz tych ze starszyzny, którzy nie chcieli okazać mu posłu-szeństwa. Następnie ogłosił się władcą.

    Powyższy przykład zastosowania gwiżdżącej strzały przez Maotuna pochodzi z książki prof. Stanisława Kałużyńskiego pt. ,Tradycje i legendy ludów Mongolii". Autor korzystał z wiary-godnych źródeł chińskich, między innymi z ,,Tajnej historii Mongołów", której oryginał zaginął, a która zachowała się w średniowieczu jedynie w tłumaczeniu chińskim.

    Maotun uważany jest za twórcę imperium huńskiego. Po podbiciu plemion zamieszkujących Mandżurię, zawojował lud Jiieczy; zajął także północną Mongolię. Jego następcy zdobyli obszar większy niż mongolscy Czyngisydzi, gdyby zaliczyć wszystkie terytoria podbite na przestrzeni kilku wieków. Na początku IV wieku władali nawet Chinami, mimo iż ilość Hunów była niewspółmiernie mała w stosunku do ilości Chiń-czyków. Tajemnicą ich sukcesów militarnych była przede wszy-stkim żelazna dyscyplina, panująca w wojsku. Na tej dyscyplinie wzorowały się inne narody, między innymi Mongołowie i Litwini. Żartobliwe powiedzenie - ,,możesz się powiesić", które przetrwało do naszych czasów, wywodzi się z rozkazu księcia Witolda, wydawanego w stosunku do dezerterów, ludzi nie wykonujących poleceń, dokonujących rabunku podczas trwania bitwy itp. W tamtych czasach to nie był żart. Skazany skwapliwie wykonywał wyrok na samym sobie. Gdyby tego nie uczynił, zostałby wbity na pal, toteż wolał zginąć bezboleśnie, niż zostać poddany torturom. I tutaj można dopatrzyć się związku między powstaniem Wielkiej Litwy od Krymu do Żmudzi, a żelazną dyscypliną panującą w ich wojsku.

    Słowo ułan wywodzi się z ułusu (własności ziemskiej) i ozna-cza rycerza huńskiego lub mongolskiego. Stolica Mongolii,

    47

  • Ułan Bator, w dosłownym tłumaczeniu oznacza Rycerza Boha-tera. Słowa: bator i bohater wywodzą się z dawnego bohadur.

    Główne plemiona Hunów to: Onogurzy (zjednoczenie dzie-sięciu plemion), Utigurzy (sprzymierzeni) i Kutrigurzy (wyróż-niający się). Warto zapamiętać nazwy tych trzech plemion, ponieważ we wczesnym średniowieczu łączyły nas: wspólny język, religia i zwyczaje. Oto garść słów, czasami o nieco zmienionym brzmieniu, przejęta przez naszych słowiańskich Gotów, Celtów i Sarmatów od tureckich Hunów: jemioła, jesień, gumno, gwizd, strzała, grzęda, borsuk, dźwigać, grzyb, halka, ślina, śluz, kontusz, serdak, kubrak, buńczuk, buk, burka, bukłak, bułany, kary, tulipan, tuman, deszcz, dług, dno, doba, dobry, doić, dójka, dola, dół, gnat, imbryk, filiżanka, ikra, kosz, łysy, dym, łuczywo, plusk, plon, płachta, płaski, sulica, suhak, suchy, dziad, obuwie, szczyt, nawyk, żubr, żółw, żona, ptak, źródło, skorupa, skok, pszczoła, orzech, miara, dynia, ogórek itd.

    Zarówno Hunowie, jak i Mongołowie przez wiele wieków używali gwiżdżących strzał do celów wojskowych. Wynalezie-nie broni palnej wyrugowało łuk z uzbrojenia ich armii.

    48

  • Z historii Gotów

    GOCKIE CIEKAWOSTKI

    Edekon, zaufany wódz Attyli, nie był Hunem, jak przypusz-cza prof. Aleksander Krawczuk, lecz zbułgaryzowanym wscho-dnim Germaninem. W najbliższym otoczeniu Attyli nie było ani jednego huńskiego „generała". Chan chanów nie miał bowiem do nich zaufania i trzymał ich z daleka od siebie. Wszyscy wodzowie na dworze Attyli byli bądź jego synami, bądź zbułgaryzowanymi i (zeslawizowanymi), ślepo posłusznymi wasalami, głównie Ostrogotami i Sarmatami.

    Amalafreda, królowa afrykańskich Wandalów z V wieku, pochodziła ze sławnego ostrogockiego rodu Amalów, z linii Wultulfa, brata króla Hermanryka.

    Słowiańscy Drewlanie i Drzewianie, to dawni zbułgaryzowani już Wizygoci, a Dulebowie i Dudlebowie, to zeslawizowani Gepidzi.

    W bitwie między Wizygotami Fritigerna i Rzymianami Wa-lensa pod Adrianopolem (378), wojska cesarstwa poniosły sromotną klęskę. Zginął cesarz Walens i wszyscy oficerowie jego armii. Decydującą rolę w tej walce odegrała niespodzie-wana pomoc kawalerii alańsko - ostrogockiej pod wodzą Alatheusa i Safraksa.

    Prokop z Cezarei, historyk z czasów Justyniana Wielkiego, pisał: ,,Było wiele ludów gockich, tak w przeszłości jak i obec-

    49

  • nie, lecz największymi i najważniejszymi z nich są Goci, Wandalowie, Wizygoci i Gepidzi..." W innym miejscu do ludów gockich zalicza jeszcze Prokop Skirów i Rugiów. Aga-tiasz, także historyk bizantyjski, dodaje do tej listy Burgundów.

    Morawianie, to zbułgaryzowani Kwadowie, a Czesi - zbuł-garyzowani Markomanowie.

    Niektórzy starożytni autorzy, a nawet średniowieczny Pro-kop z Cezarei, uważali Sarmatów za Germanów. Podzielał ten mylny pogląd także nasz Szajnocha. Skąd się to wzięło? Otóż prawie wszyscy Sarmaci zostali podbici w III wieku przez ludy gockie. Okupacja ta trwała ponad sto lat i doprowadziła do częściowej germanizacji Sarmatów. Po najeździe Hunów ich sytuacja odmieniła się radykalnie. Sarmaci szybko dogadali się z Hunami i ulegli całkowitej bułgaryzacji. Jako zaufani sojusz-nicy Hunów, z ich łaski, stali się warstwą rządzącą wśród Germanów, nawet przez pewien czas także i na Półwyspie Skandynawskim. Wśród wolnych plemion germańskich na terenie Afryki, Italii, Bizancjum, Hiszpanii i Galii można było też spotkać grupy Sarmatów, którzy wybrali te kraje jako miejsce swojego pobytu. Na zachodzie najwięcej ich było wśród afrykańskich Wandali, u Burgundów nad Rodanem, a także nad Loarą.

    50

  • Z historii Italii

    STYLICHON

    Wandal Flawiusz Stylichon, naczelny wódz armii rzymskiej, był zięciem Teodozjusza Wielkiego, a potem teściem jego syna Honoriusza. Umierając Teodozjusz powierzył swoich dwóch synów, Arkadiusza i Honoriusza, opiece Stylichona, co dowo-dzi, że miał do niego większe zaufanie niż do swoich rodaków. Podzielił też cesarstwo na dwie części - wschodnią i zachodnią. Część wschodnią otrzymał Arkadiusz, a zachodnią Honoriusz. Kiedy ojciec umierał, Honoriusz miał jedenaście lat i jako cesarz był całkowicie zależny od swojego opiekuna - regenta.

    Plemiona wschodnio - germańskie, sarmackie i scytyjskie najeżdżały wówczas często ziemie cesarstwa. Najgroźniejszymi z nich byli Wizygoci Alaryka i zbieranina złożona z różnych plemion pod wodzą scytyjskiego Radagaisa.

    Alaryk spustoszył początkowo Grecję, a więc część cesarst-wa wschodniego, następnie zamierzał osiedlić się na Pelopo-nezie. Nie zrealizował jednak tego projektu, lecz zaatakował cesarstwo zachodnie. Po wielu zmiennych kolejach losu, bit-wach przegranych i wygranych, Wizygoci osiedlili się nad rzeką Sawą jako sojusznicy Rzymu. Po nieudanej wyprawie na Ilirię wschodnią, dokonanej w porozumieniu ze Stylichonem, Alaryk zażądał za poniesione straty odszkodowania w wysoko-ści czterech tysięcy funtów złota. Senat wypłacił żądaną sumę,

    51

  • ale nastroje antygermańskie pogłębiły się wśród Rzymian. Zapewne i sam cesarz sprzyjał niezadowolonym z polityki Stylichona. Miał już dwadzieścia trzy lata i czuł się dostatecznie dojrzałym, ażeby usamodzielnić się i wyrwać spod kurateli naczelnego wodza.

    W ten sposób doszło, w roku 408, do zamordowania Stylichona. Został oskarżony o zdradę i sprzyjanie najeźdźcom germańskim. Co gorsza, dokonano także w wielu miastach Italii masakry bezbronnych rodzin wojowników germańskich pozostających w służbie Rzymu.

    Skutki tego czynu były opłakane. W roku 408 Alaryk wtarg-nął do Italii i wymusił od mieszkańców Rzymu ogromną kontrybucję oraz uwolnienie tych niewolników, którzy chcieli wstąpić do jego armii. Alaryk zażądał także od Honoriusza zgody na osiedlenie się Wizygotów w prowincjach Wenecja, Dalmacja i Noricum. Cesarz stanowczo odmówił tym ostatnim żądaniom. W roku 410 Goci opanowali wygłodzone oblęże-niem Wieczne Miasto. Po raz pierwszy od ośmiu wieków, kiedy to Celtowie zdobyli Rzym, Wizygoci dokonali grabierzy stolicy cesarstwa z wyjątkiem niektórych kościołów, ponieważ Alaryk, jako chrześcijanin wyznania ariańskiego, nie pozwolił na ich plądrowanie. Po zdobyciu Rzymu Wizygoci urządzili rajd po całej Italii, grabiąc co się da. Kiedy przebywali w Kalabrii, nagle zmarł Alaryk. Po pogrzebaniu go, razem ze skarbem zdobytym w Rzymie, pod rzeką Busento, Wizygoci przenieśli się bez pośpiechu do południowej Galii, gdzie założyli królest-wo Tuluzy.

    Jak z powyższego wynika, śmierć ,,zdrajcy'' Stylichona niczego w cesarstwie nie poprawiła, lecz przeciwnie - pogor-szyła całą sytuację polityczną Italii. Trudno też uwierzyć, ażeby ktoś, kto jest drugą osobą w cesarstwie zachodnim, spiskował przeciw adoptowanej ojczyźnie.

    Zapomniano o pokrewieństwie z rodziną cesarza, o za-sługach i bohaterstwie Stylichona na polu walki, o zniszczeniu

    52

  • przez niego armii Radagaisa i wielokrotnym odpieraniu Gotów od granic Italii.

    Zdrada Stylichona była więc czystym wymysłem jego wrogów i cesarza. Poniższy utwór poety rzymskiego Klaudiusza Rutiliusa Namatianusa wydaje się być jedynie oszczerczym paszkwilem, a nie odbiciem prawdy historycznej.

    Przeciw Stylichonowi ! Tym bardziej Stylichona okropna zbrodnia boli: Państwowe tajemnice wydał zdrajca wrogowi! Do rodu Rzymian piął się, w sprawy jego się wciskał I w szale dno ze szczytem zmieszał, gdy go pozyskał. Z jakim strachem się starał, aby strachem napawać: Barbarzyńców do Lacjum wpuścił, by krwią przerażać. W bezbronne łono matki wwiódł zbrojną siłę wroga. Podstępem zgoła jawnym miażdżącą klęskę knował. Rzym swe bramy rozwarł pomocnikom w kożuchach I stał się jeńcem wcześniej, niż pokonany upadł. Nie dość, że Gotów bronią zdrajca się rozwielmożnił, Jeszcze pomocne wróżby Syhilli spalił w ogniu.

    Styłichon chciał wiecznego państwa zniszczyć rękojmię I spruć jednym zamachem przędzy bogactwo hojne. Niechaj męka Nerona zgaśnie na dnie Tartaru, A cień jeszcze smutniejszy niech Styksu dozna żaru! Ów śmiertelną pchnął matkę, ten nieśmiertelną przebił; Ów rodzicielkę, ten matkę całej ziemi.

    53

  • Z historii Gotów

    EPITAFIUM Z GROBU CHINDASWINTA

    Odkąd istnieją epitafia, a więc od trzeciego tysiąclecia przed naszą erą, zawierają one treści pochwalne ku czci zmarłego, eksponują jego cnoty, czyny bohaterskie, zalety umysłu, nie-złomność w wierze itp. Jedynym znanym mi wyjątkiem od tej reguły jest napis nagrobkowy z miejsca wiecznego spoczynku wizygockiego króla Hiszpanii - Chindaswinta (642 - 653). Król ten popełnił wiele zbrodni z pobudek politycznych i religijnych. Nie wyparł się jednak tych zbrodni, lecz okazał skruchę i prosił Boga o wybaczenie.

    Epitafium to zostało ułożone przez samego króla na krótko przed jego śmiercią. W tym oskarżaniu samego siebie jest coś pięknego, jakiś obiektywizm nie mający precedensu w dziejach ludzkości. Zazwyczaj bowiem wybiela się zbrodniczą przeszłość władców, tutaj zaś spotykamy się ze szczerą spo-wiedzią grzesznika dokonaną przed całym narodem.

    Oto słowa króla Chindaswinta:

    Opłakujcie mnie wszyscy mieszkańcy całego świata, Niech przez to czyste wody zmyją wasze występki. Niech przez to litościwy Chrystus odpuści wam grzechy. Niech przez to otworzy się dla was jaśniejąca brama niebios. Dobądźcie ze skruszonego serca żałosny płacz

    54

  • I płacząc wspólnie wznieście pobożny szloch. Wzdychajcie do Boga, smutne wydawajcie jęki I za mnie biednego wypowiedzcie te słowa:

    „oszczędź, błagam". To ja, Chindaswint, występków stały przyjaciel, Sprawca czynów zbrodniczych, to ja Chindaswint. Bezbożny, sprośny, występny, wstrętny i niegodziwy, Nie chcący tego, co najlepsze, znaczący tym, co najgorsze. Co popełnia ten, kto nieprawości pragnie, kto zła szuka - Ja tego się dopuściłem i w tym wszystkim byłem gorszy. Nie było wykroczenia, którego nie chciałbym popełnić, Największy i pierwszy w grzeszeniu ja sam byłem. Oto jako proch tu wróciłem, ja, którym dzierżył berło, Którego okrywała purpura, a którego teraz już tylko ziemia

    uciska. Nie jest mi teraz potrzebne królewskie odzienie Ani gemmy zielone, ani błyszczący diadem. Nie cieszy mnie srebro, nie raduje złoto, Szkodzą mi dworskie posłania i nie podobają mi się klejnoty. Wszelka bowiem zwodnicza sława brudnego żywota I pychy odeszła i szybko się w niwecz obróciła. Szczęśliwy aż nazbyt i z łaski Chrystusa jest ten szczęśliwy, Kto stale ma w pogardzie kruche bogactwa ziemskie.

    Powyższe epitafium przełożył z łaciny Ignacy Lewandowski. Z aneksu książki Jerzego Strzelczyka pt. ,,Goci - rzeczywistość i legenda".

    55

  • HUNOWIE Inwazja Hunów na Europę rozpoczęła się już w II wieku.

    Geograf aleksandryjski Ptolemeusz umieszczał Hunów pomię-dzy Bastarnami i Roxolanami, a więc nad Morzem Czarnym. Należy przypuszczać, że ta grupa Hunów została pokonana przez Sarmatów i odrzucona za Wołgę. W każdym razie w II wieku nie odegrali oni poważniejszej roli w Europie. Praw-dziwa inwazja, która zmieniła całkowicie stare europejskie układy polityczne, nastąpiła w drugiej połowie IV wieku.

    Hunowie stanowili zespół wieloetniczny i wielojęzykowy. Nie ulega jednak wątpliwości, że protobułgarscy Onogurowie, Kutrigurowie i Utigurowie odgrywali w nim najważniejszą rolę. Mówili tym samym językiem, który nazywamy dzisiaj starocer-kiewnosłowiańskim lub protosłowiańskim. Hunami byli także Ujgurzy, zamieszkujący dzisiaj Chiny Zachodnie i Kazachstan i Ugrowie (Węgrzy). Ich dialekty różniły się znacznie od języka Protobułgarów, chociaż pewna ilość słów była wspólna. Do federacji huńskiej zostały także przyłączone liczne podbite plemiona Massagetów, Wenedów, większość Sarmatów, Bas-tarnów, Gotów, Gepidów, Burgundów, Herulów, Longobar-dów, Toringów, Sasów. Najbardziej zaufani wodzowie Attyli nosili imiona