grudzień (13) CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · Kalendarz podróżnika - 5 Festiwal Czas Podróżników...

29
CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW grudzień (13) 12/2016

Transcript of grudzień (13) CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · Kalendarz podróżnika - 5 Festiwal Czas Podróżników...

Page 1: grudzień (13) CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · Kalendarz podróżnika - 5 Festiwal Czas Podróżników - 6 Nowe życie Szachownicy -14 Sycylia cz. II - 20 Wigilijne smaki z różnych

CZASOPISMOPODRÓŻNIKÓWgr

udzi

eń (1

3)

12/2

016

Page 2: grudzień (13) CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · Kalendarz podróżnika - 5 Festiwal Czas Podróżników - 6 Nowe życie Szachownicy -14 Sycylia cz. II - 20 Wigilijne smaki z różnych

2 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW 3

SPIS TREŚCI Kalendarz podróżnika - 5Festiwal Czas Podróżników - 6Nowe życie Szachownicy -14 Sycylia cz. II - 20Wigilijne smaki z różnych stron świata - 26Asyż - 30Góry multimedialne - 36Vánoční trhy - tradycyjny jarmark bożonarodzeniowy w Pradze - 38Pałac w Sławikowie - 42A może by tak na bal? Sylwester we Lwowie - 44Bałtyk poza sezonem. Ahlbeck - 48Odra Opole (fragmenty z kronik portowych) - 54

Wydawca:Fundacja Czas Podróżnikówul. 1-go Maja 29 E/646-050 Tarnów Opolski

Redakcja:Redaktor Naczelny:Bartosz Małłek

Sekretarz Redakcji:Adrianna Płuciennik

Zespół Redakcyjny:Adrianna PłuciennikMariola NagodaMałgorzata PamułaJanina WojciechowskaJoanna Żółtowska

Skład:Bartosz Małłek

Korekta:Joanna Żółtowska

Współpraca:Franciszek LimeBeata SkorupińskaJerzy ZygmuntNatalia NiedobaAleksandra Kopeć

Zdjęcie z  okładki:Czas PodróżnikówKontakt:[email protected]

Nandi Falls, Drakensberg Maloti Park fot. Monika Masaj

Page 3: grudzień (13) CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · Kalendarz podróżnika - 5 Festiwal Czas Podróżników - 6 Nowe życie Szachownicy -14 Sycylia cz. II - 20 Wigilijne smaki z różnych

4 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW 5

Dział w  którym docelowo mają się znaleźć wszystkie imprezy podróż-nicze lub pokrewne z  Opola, Opolszczyzny oraz najciekawsze z  kraju. Wierzymy, że z  każdym numerem imprez będzie przybywało. Jesteśmy zainteresowani współpracą z  każdym. Zgłaszać imprezy mogą nam za-równo organizatorzy jak i  uczestnicy. Informacje można przesyłać na adres [email protected], każdy numer będzie zamykany do 24 dnia miesiąca.

KALENDARZ PODRÓŻNIKA

Jeśli chcielibyście z  nami współ-pracować bądź macie do nas jakieś uwagi to piszcie śmiało na adres: [email protected]

WITAJCIEgrudzień to dla nas gorący miesiąc, nie, nie przez to, że ani się obejrzymy będą święta. Organizujemy nasz pierwszy, samodzielny Festiwal, o którym będziecie mogli poczytać więcej na łamach naszego Czasopisma. Wiele się dzieje, ale nie zapominamy o naszych Czytelnikach. Pierwszy artykuł i od razu głęboka woda, zejdziemy w głąb jaskiń, zapowiada się, że bę-dziemy do nich zaglądać częściej. Będziemy mogli także znowu przenieść się na Sycylię i dokończyć przygodę rozpoczętą w jednym z poprzednich numerów. Zbliżają się święta, a każdy wie, że nasi redaktorzy kochają jeść. Dowiecie się co jada się w innych krajach. Następnie znowu wrócimy do włoskich klimatów, które tak bardzo lubimy (może ze względu na to, że we Włoszech się jada dużo i dobrze?). Tym razem odwiedzimy Asyż. Po pysznym posiłku czas spalić kalorie w górach, tym razem multimedialnie w Centrum Górskim Korona Ziemi. Z Zawoi już żabi skok do Pragi gdzie odwiedzimy kolejny, kolorowy jarmark świąteczny. Potem zapraszamy na pałace, a właściwie do pałacu w Sławikowie. W zasadzie jak już jesteśmy w pałacu to moglibyśmy zostać na balu, ale wolimy wybrać się do Lwowa i tam spędzić szampańskiego sylwestra. Warto zregenerować się następne-go dnia nad Bałtykiem, ale tym razem po niemieckiej stronie. Na koniec nutka poezji nad opolską Odrą.Całkiem udanie udało nam się zakończyć 2016 rok, w zasadzie bieżący numer jest jubileuszowy. To już rok jesteśmy z Wami jako Czasopismo Podróżników. Mamy nadzieję, że to dopiero początek.Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku.Bartosz MałłekRedaktor Naczelny Czasopisma Podróżników

fot. Amy Hanley

1.12 (czwartek)„Opowieści z Camino de Santia-go” - spotkanie z W. Majcherkiem Tawerna Podróżników KubrykOpole, Rynek 32godz. 19:00Wstęp wolny

3.12 (sobota)III Bieg Mikołajkowy w Żytnio-wie (5km)Klub Biegacza Falstart RudnikiŻytniów 29, Plac przy Szkole Pod-stawowejWstęp: 30 pln (zapisy online)

4.12 (niedziela) Uśmiechnięta Kraina św. MikołajaFundacja “Dr Clown” Opole, Rynekgodz. 14:00 Wstęp wolny

6.12 (wtorek)Czas Podróżników: Perskie przygo-dy autostopem do Iranu. Spotkanie z Krzysztofem KrzemińskimKlub ArtystyOpole, Plac Teatralny 12,godz. 19:00Wstęp wolny

12.12 (poniedziałek)"Z Nową Itaką po Izraelu i Pale-stynie" Izabela Bochniak, Jerzy Chłodnicki, Tadeusz Jacek RogożaMBP Filia nr 4Opole, ul. Książąt Opolskich 48-50godz. 16:30Wstęp wolny

13.12 (wtorek)Czas Podróżników: Wyprawy do Krainy Olbrzymów 2011 - 2015. Spotkanie z Agnieszką KępskąKlub ArtystyOpole, Plac Teatralny 12,godz. 19:00Wstęp wolny

16.12 (piątek)Czas Podróżników: Opolskie GranieKlub ArtystyOpole, Plac Teatralny 12,godz. 20:00Wstęp wolny

17.12 (sobota) Warsztaty dla dzieci “Robimy ciasteczka”WegeneracjaOpole, ul. Młyńska 1godz. 16:00 Wstęp: 25 pln

POLSKA:9-11 grudnia 2016 VI Festiwal Filmów Żeglarskich JachtFilmKino WisłaWarszawa, Plac WilsonaWstęp płatny

16-17 grudnia 2016VI Nocny Maraton Pieszy Sude-tów ŚrodkowychZbiórka: Wałbrzych, ul. Chopina Hala Lekkoatletycznagodz. 22:00Wstęp wolny

Page 4: grudzień (13) CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · Kalendarz podróżnika - 5 Festiwal Czas Podróżników - 6 Nowe życie Szachownicy -14 Sycylia cz. II - 20 Wigilijne smaki z różnych

6 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW 7

Festiwal Czas Podróżników 2016 to święto ludzi kochających podróże. Zadaniem gości festiwalowych będzie zachęcenie publiczności do opuszczenia bezpiecznej domowej przystani, by ruszyć w świat. Prelegenci, których pragniemy zaprosić inspirowani są chęcią zdobycia szczytów górskich, poznania nowych kultur, kuchni różnych zakątków świata, wolontariatem i wieloma innymi czynnikami.

/Klub Artysty, pl. Teatralny 12, Opole/Poniedziałek 28.11.201619:00 Toskania i Prowansja w obiektywie /Paweł Uchorczak/Wtorek 29.11.201619:00 Pstrąże - miasto, które znika /Mariola Nagoda, Piotr Dziadek/Środa 30.11.201619:00 Bogowie i boginie na sub-kontynencie indyjskim /Łukasz Zalewski/Czwartek 01.12.201619:00 Twarze Syberii - ludzie, natu-ra, historia /Agnieszka Zientarska/

/Teatr im. Jana Kochanowskiego, pl. Teatralny 12, Opole/Piątek 02.12.201618:00 - 19:00 Indie /Kreazja/19:15 - 20:15 Oblicza Tajfunu /Małgorzata Szumska/20:30 - 22:30 Od Beskidów po Himalaje /Adam Bielecki/Sobota 03.12.201618:00 - 19:00 Sabaj, sabaj /Ewa i Konrad Bednarczuk/19:15 - 20:15 Ekwador i Galapagos /Robert Gondek/20:30 - 21:30 Maluchem przez Afrykę /Arkady Fiedler/

Niedziela 04.12.201616:00 - 17:00 Etiopia /Norbert Rakowski/17:15 - 18:15 Rosja vs Japonia /Jerzy Arsoba/18:30 - 19:30 Kajtostany jak bocia-ny, czyli urlop macierzyński w drodze /Kajtostany/

Paweł Uchorczak - polski fotograf krajobrazu z Opola, prowadzący warsztaty fotograficzne w Polsce i Europie. Fotografuje ulotne chwi-le, by zatrzymać je na dłużej. Jego zdjęcia zobaczyć można na Foto-grafia Paweł UchorczakToskania i Prowansja - Malownicze regiony ze wspaniałymi krajobra-zami, podczas spotkania Paweł zabierze Was w świat pofałdowanej ziemi Toskańskiej oraz pachnących lawendą prowansalskich pól.

PSTRĄŻE Często mijamy na swojej drodze opuszczone budynki. Jedne robią na nas większe wrażenie, inne mniej. Ale mało kto wie, że w Pol-sce istnieje całe opuszczone mia-sto- Pstrąże. Miasto znajduje się w województwie dolnośląskim, w gminie Bolesławiec. Po 1945 roku miasteczko zostało przejęte przez wojska radzieckie. Polacy nie mieli do niego wstępu. Znajdowały się tu bloki mieszkalne dla żołnierzy radzieckich i ich rodzin, szkoła, przedszkole, szpital, sklepy, basen, kino. Po roku 1992 miasteczko zostało opuszczone, a to czego nie wzięli ze sobą Sowieci zostało rozszabrowane przez mieszkańców okolicznych wiosek. Zwiedzenie Pstrąża to marzenie każdego eks-ploratora. A ponieważ nie każdy ma możliwość, aby samemu zoba-czyć jak dawne miasteczko, tętnią-ce życiem, przemieniło się w ruinę, zapraszamy na naszą prezentację. Zwłaszcza, że obecnie budynki są wyburzane. Do końca tego roku z powierzchni ziemi ma zniknąć 6

bloków typu „leningrad”, pozostałe 3 w przyszłym roku.Mariola Nagoda to Opolanka z pasją. Jest Terenowym Prze-wodnikiem po Ziemi Opolskiej, członkiem PTTK, przodownikiem Turystyki Kolarskiej. Miłośniczka historii regionalnej.Uwielbia zwiedzać stare zamki, pa-łace, kapliczki, bunkry i grodziska. Dociera do miejsc nieuczęszcza-nych, zapomnianych, aby sfotogra-

fować je, a potem opisać na swoim blogu:opolankazpasja.plPiotr Dziadek to fotograf- filmo-wiec dokumentalista. Pasjonat II wojny światowej i rekonstrukcji historycznych, a także entuzjasta historii Opola, w szczególności dzielnicy Nowa Wieś Królewska. Autor strony:nwk.dziadekfilm.pl

Page 5: grudzień (13) CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · Kalendarz podróżnika - 5 Festiwal Czas Podróżników - 6 Nowe życie Szachownicy -14 Sycylia cz. II - 20 Wigilijne smaki z różnych

8 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW 9

Bogowie i boginie na subkonty-nencie indyjskimIndie zachwycają nie tylko kolora-mi, plażami i jedzeniem. To kwin-tesencja prawdziwej i żywej wiary w bogów i bóstwa subkontynentu. Podczas gdy bogowie chrześcijań-scy wprowadzeni siła na południo-wą-zachodnim wybrzeżu są martwi bogowie hinduizmu żyją w całych swoich okazałościach na północy.O bogach dobrych i miłosiernych a ludziach mściwych i złych oraz o bogach złych i strasznych a ludziach dobrych i akceptujących życie takim jakie jest w Indiach.Łukasz Zalewski - nauczyciel jogi, kulturoznawca, podróżnik. Od dwóch lat podróżuje do Indii. W jego kręgu zainteresowań są współ-czesne wierzenia i obrzędowość subkontynentu.

Twarze Syberii - ludzie, natura, historiaSyberię odkryłam przypadkowo- kiedy byłam w drodze do Mongolii. A potem wracałam, tak jak wraca się do ulubionej powieści. Zatem to będzie opowieść. Bo każda podróż jest opowieścią ludzi, natury, historii. Będzie to opowieść o tym, jak żyje się Polakom w polskiej wiosce Wierszynie uloko-wanej w tajdze w centrum Rosji, będzie o szamanach i ich pracy, o tym dlaczego ludzie wciąż poszu-kują złota na Kołymie, miejscu, które budowali więźniowie zesłani przez Stalina oraz o tym, dlaczego lepiej żyć za Kołem Podbieguno-wym na pustyni lodowej w ciumie i hodować renifery niż pracować w fabryce.Agnieszka Zientarska, mieszkanka Opola, nauczycielka z pasji, po-dróżniczka z wyboru.

KreAzjaWyjeżdżamy do Azji na 9 miesięcy, naszym celem są Indie, Nepal, Sri Lanka oraz Birma. We wszystkich tych Państwach będziemy odwie-dzać miejsca takie jak domy dziec-ka, szkoły oraz różne inne lokalne organizacje. W każdej placówce zamierzamy spędzić około dwóch tygodni prowadząc intensywne warsztaty m.in. kuglarskie,taneczne, plastyczne, ekologiczne, językowe, matematyczne i sportowe.Celem projektu jest wymiana kul-turowa i przede wszystkim danie możliwości rozwoju osobom, które ze względu na mieszkanie w ubo-gich, odległych od miast wioskach nie mają takich możliwości. Tym samym będziemy szukać miejsc, w których ludzie pokażąswoje zaangażowanie i chęć rozwi-

Oblicza Tajfunu - o szczęściu, tajfunie i byciu lady boy! Z pierwszego miesiąca pobytu na Bantayan pamiętam postapoka-liptyczne obrazy, zawalone domy, połamane drzewa, powywracane do góry nogami życie. Ale pa-miętam też śmiech ludzi, radość płynącą z każdego tymczasowego schronu, śpiew dzieci i muzykę towarzyszącą wiecznej fieście. Na Filipiny pojechałam zaraz po Yolandzie, największym w historii ludzkości tajfunie, na 3 tygodnie, by pracować w fundacji budującej domy. 3 tygodnie zamieniły się w 6 miesięcy, a budowanie domów, to stało się jednym z wielu projektów w jakich brałam udział na maleń-kiej wyspie Bantayan.Małgorzata Szumska - aktorka teatru lalek, life coach, instruktor jogi, pisarka, autorka książki Zielo-na Sukienka nominowanej do na-

jania się. Fundacja Dzieci Orientu zgodnie ze swoimi celami uskrzydla talenty, toteż w przyszłości zamie-rzamy wraz z fundacją wspierać odwiedzone placówki i osoby które będą wyrażały takie chęci. Nasze

działania mają również pokazać tamtejszym nauczycielom rozwiąza-nia motywujące uczniów do nauki, które mogą zastąpić często jeszcze tam używany kij do karania dzieci.

grody Traveler, za swoją prelekcję "Zielona Sukienka, sentymentalna podróż na wschód" wielokrotnie nagradzana na polskich festiwa-lach podróżniczych. Tym razem opowie przedpremierowo o swojej drugiej książce "Oblicza Tajfunu" i

o wyjątkowym czasie spędzonym z ofiarami tajfunu na rajskich pla-żach Filipin.

Page 6: grudzień (13) CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · Kalendarz podróżnika - 5 Festiwal Czas Podróżników - 6 Nowe życie Szachownicy -14 Sycylia cz. II - 20 Wigilijne smaki z różnych

10 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW 11

"Od Beskidów po Himalaje" 2 grudnia, 20:30, Teatr im. Jana Ko-chanowskiego w Opolu.Prezentacja ilustruje drogę jaką poko-nał Adam Bielecki aby zostać jednym z czołowych Himalaistów młodego pokolenia. Podczas dwugodzinnego pokazu autor postara się przybliżyć zjawisko himalaizmu zimowego a tak-że za pomocą zdjęć i filmów opowie o swoich najważniejszych górskich osiągnięciach.Bio:Adam Bielecki - 33 lata. Himalaista, alpinista, taternik i podróżnik. Klub Wysokogórski Kraków. Członek kadry narodowej we wspinaczce wysokogórskiej. Pochodzi z Tychów, mieszka w Wielkopolsce. Absolwent Psychologii UJ. Wspina się w górach od 18 lat. Leader kilkudziesięciu wypraw w różne góry na 5 kontynen-tach. zdobywca wyróżnienia w kon-kursie Kolosy 2000 za dokonanie w wieku siedemnastu lat, samotnego i w stylu alpejskim wejścia na Khan Ten-gri 7010 m. Jesienią 2011 roku zdobył piąty szczyt świata Makalu 8463 m bez użycia tlenu. 9 marca 2012 wraz z Januszem Gołębiem dokonał pierw-szego zimowego wejścia na Ga-sherbrum I 8068 m co zostało uhono-rowane Kolosem i nagrodą Travelera National Geographic, a także uznane zostało za największe osiągniecie w dziedzinie eksploracji w 2012 roku przez prestiżowy portal amerykań-ski explorersweb. Zdobywca K2 (31 lipca 2012) i Broad Peaka - pierwsze zimowe wejście (5 marca 2013). Na wiosnę 2014 roku wziął udział w zakończonej sukcesem wyprawie na północną ścianę Kanczendzongi kierowanej przez Denisa Urubko. Zimą 2016 razem z Jackiem Czechem podjął próbę pierwszego zimowego wejścia na Nanga Parbat 8125. Nigdy nie używał dodatkowego tlenu z butli podczas swoich wspinaczek.

Ewa i Konrad Bednarczuk - razem podróżujemy od 3 lat. W tym cza-sie przelecieliśmy i przejechaliśmy kilkaset tysięcy kilometrów na 5 kontynentach, Nigdy nie wybiera-my celu podróży, ten wybiera się sam. Usilnie staramy się udowod-nić, że każdy może ruszyć w drogę ;) Na co dzień jeśli nie próbujemy akurat kupić kolejnego biletu w jak najlepszej cenie, pracujemy - Konrad Bednarczuk kilkadziesiąt metrów nad ziemią, a Ewa Kaniew-ska-Bednarczuk kończy doktorat.Tym razem chcemy was zabrać do Kraju Uśmiechu - Tajlandii ( w której jeszcze jesteśmy przygoto-wując się do prelekcji ;)) W trakcie prezentacji postaramy się poka-zać, że nie taki diabeł straszny i w podróż może wyruszyć każdy, kto odważy się kupić bilet. Nasza droga

do Kraju Słońca i najlepszego na świecie mango wiodła przez Kraj Kontrastów - RPA. Codzienne ży-cie w RPA i Tajlandii bardzo się od

siebie różni. Tak więc zabierzemy was w podróż do mieszanki kul-tur, smaków i kolorów tych dwóch krain.

Ekwador to Ameryka Południowa w pigułce.W niewiele mniejszym od Pol-ski, położonym na równiku kraju znajdziemy sięgające 6000 m n.p.m. ośnieżone wulkany, dziką i nie-przebytą dżunglę, lasy deszczowe i piękne zabytkowe miasta.Na odległych o 1000 km od konty-nentu wyspach Galapagos miesz-kają gigantyczne żółwie słoniowe, iguany, fregaty i głuptaki.To jedyne takie miejsce na świecie.To wszystko zobaczymy na zdję-ciach Roberta Gondka, podróżnika, miłośnika Afryki, który w styczniu 2014 roku, w przerwie pomiędzy wyprawami na Czarny Ląd odwie-dził ten fascynujący kraj.Robert Gondek:Podróżnik, fotograf i miłośnik Afryki.Autor licznych pokazów podróż-niczych nagradzanych przez pu-bliczność i jury podczas festiwali

w Łodzi, Środzie Wielkopolskiej i Poznaniu.Swoje teksty publikował w magazy-nach Podróże, Poznaj Świat, NPM, czy All Inclusive.Organizuje wyprawy na afrykański kontynent. Uczy się języka Suahili.

Prowadzi projekt "W drodze na naj-wyższe szczyty Afryki", mający na celu zdobycie najwyższych szczytów w każdym afrykańskim kraju.Strony internetowe autora pokazu:www.szczytyafryki.plwww.facebook.pl/SzczytyAfryki

Page 7: grudzień (13) CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · Kalendarz podróżnika - 5 Festiwal Czas Podróżników - 6 Nowe życie Szachownicy -14 Sycylia cz. II - 20 Wigilijne smaki z różnych

12 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW 13

Maluchem przez Afrykę - projekt PoDrodze AfrykaPolskim Fiatem 126p przez Afrykę. O 3,5 miesięcznej podróży "Malu-chem" z Egiptu do RPA opowie Ar-kady Paweł Fiedler, wnuk pisarza i podróżnika Arkadego Fiedlera. Po-dróżnik i jego samochód pokonali 16194 km, odwiedzili 11 krajów, walczyli między innymi z upałem w Sudanie, błotem w Ugandzie, kurzem i afrykańską "tarką" w Tanzanii, ale ponad wszystko po drodze poznali niezwykłą przyrodę i fascynujących ludzi.Arkady Paweł Fiedler, wnuk wybit-nego pisarza i podróżnika. Pasjonat podróży samochodowych, produ-cent filmów podróżniczych, foto-graf. Pomysłodawca i organizator projektu filmowo-podróżniczego - PoDrodze. 2009 r. - Maluchem wzdłuż granic Polski, 2014 r. - Ma-luchem przez Afrykę (projekt no-

minowany do nagrody TRAVELE-RY National Geographic), 2016 r. - Maluchem przez Azję. Organi-zator wypraw samochodowych do Namibii, Botswany i Zambii. Po 11 latach rzucił karierę korporacyjną

aby oddać się pasji odkrywania świata i kultywowania tradycji podróżniczych Fiedlerów. Mieszka i pracuje w Puszczykowie.

Etiopia Norbert Rakowski najbardziej zagadkowy prelegent naszego Festi-walu spędził pół roku w Afryce i pomimo wielu obowiązków dyrek-tor Teatru im. Jana Kochanowskie-go opowie nam o swoich przygo-dach. W Internecie można znaleźć parę słów o samym sobie napisanych przez Norberta „Kiedyś bylem maly. Teraz mam 182 cm wzrostu, odciski na rękach i pokończonych parę szkół. Wiele godzin poświęceń i dyplomy nie dają mi aż takiego poczucia harmonii jak ludzie, kto-rzy mnie otaczają. Mam fantastycz-nych przyjaciół. Piękni są i mają serca wielkie jak statki towarowe.”

Rosja vs JaponiaJurek Arsoba zestawi różnice i podobieństwa, które zaobserwował i utrwalił okiem fotografa. Jakich należy się spodziewać kon-trastów pomiędzy tymi krajami, narodami, które oddziela od siebie na pozór tylko cieśnina La Péro-use’a… a może dużo więcej? ...Jerzy Arsoba urodził się w Łodzi w 1967 r. Studiował elektronikę i cybernetykę w Szczecinie oraz teo-logię i filozofię na KUL w Lublinie. Pracował w banku, drukarni, te-atrze, telewizji oraz kilku własnych firmach – w sumie w 17 zawodach. W 2007 r. założył swoje biuro Arsoba Travel – pracownia podró-ży. Specjalizuje się w podróżach

na Wschód. Do jego pasji należą podróżowanie, fotografia, kino i

fantastyka naukowa.

Kajtostany, w składzie mama Faso-la, tata Zbych, Kajtek (2011) i Ruta (2014), jak bociany, postanowiły przezimować w cieple i jak każdy człowiek, wykorzystać porządnie roczny urlop macierzyński. Gdy majowa Ruta nieco podrosła, spa-kowaliśmy sakwy, rowery upchali-śmy do pudeł, pożegnaliśmy się z jesienną Polską i wyruszyliśmy w drogę, na południe. Przez ponad 7 miesięcy i 7 tysięcy kilometrów turlaliśmy się na rowerach po Ma-roku, Portugalii, Hiszpanii, Francji i Niemczech, by w końcu wrócić do Polski. Bo w jeździe z dziećmi na rowerze nie ma nic nadzwyczaj-nego. Jak człowiek lubi jeździć na rowerze, to posiadanie dzieci wcale nie powinno mu w tym przeszka-dzać. Wystarczy wziąć trochę mniej swoich rzeczy, doładować ciuchami dziecięcymi, wybrać mniej uczęsz-czane drogi, kompletnie zmienić dotychczasowy plan działania i w drogę. Opowiemy o tym jak przyjemnie można pokazać dziecku kawałek

świata i przy tym nie zbankru-tować. Uchylimy też nieco rąbka tajemnicy co wziąć w drogę z dziećmi, na co zwracać szczegól-ną uwagę, czyli kilka pomocnych trików.O nas:TATA ZBYCH: Geograf, z cze-go bardzo się cieszy. Lubi mapy i Ziemię. Kiedyś myślał, że fajnie jest podróżować, teraz wie, że lepiej turlać się niespiesznie.MAMA OLA „FASOLA”: Geograf.

Wsiąknięta w literaturę. Cieszysię, bo cieszyć się lubi. Woli prze-strzeń niż ludzi, dlategobliżej jej do Azji Centralnej niż Azji Pd-Wsch.Kajtek: Wypadkowa dwóch powy-żej. Inaczej zwany Cieszyryjem.RUTA: Nie wiemy jeszcze co z niej za ziółko.RAZEM: KAJTOSTANY. RO-DZINNIE TURLAMY SIĘ TO TU, TO TAM, DLA SAMEGO FAKTU TURLANIA SIĘ RAZEM.

Page 8: grudzień (13) CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · Kalendarz podróżnika - 5 Festiwal Czas Podróżników - 6 Nowe życie Szachownicy -14 Sycylia cz. II - 20 Wigilijne smaki z różnych

14 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW 15

NOWE ŻYCIESZACHOWNICYJerzy Zygmunt

Otwór jaskini - fot. Maciej Stobierski

Page 9: grudzień (13) CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · Kalendarz podróżnika - 5 Festiwal Czas Podróżników - 6 Nowe życie Szachownicy -14 Sycylia cz. II - 20 Wigilijne smaki z różnych

16 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW 17

Jaskinia Szachownica, ukryta w gęstych borach Krzemiennej Góry, jest miejscem tajemniczym i nie-zwykłym, o dużym znaczeniu za-równo dla nauki oraz ludzi jak i dla zwierząt. Ze swoją długością 872 m jest największą jaskinią Wyżyny Wieluńskiej i jedną z najdłuższych na całej Jurze. Ale miarą jej niezwykłej wartości jest inna liczba – to co najmniej 2000 nietoperzy, hibernujących tu każdej zimy. Aktualnie jest to jedno z pię-ciu największych znanych w Polsce zimowisk tych latających ssaków. Niestety, temu wyjątkowemu miejscu grozi zagłada. Jaskinia w dużym stopniu została przekształ-cona przez człowieka, który przez 100 lat, aż do 1962 r., prowadził tu podziemną eksploatację kamienia wapiennego, powiększając znacznie wymiary korytarzy i sal. To z kolei pociągnęło za sobą drastyczne zmiany klimatyczne. Procesy mro-zowe i erozyjne powodowały, że korytarze groty zaczęły rozsy-pywać się niczym domek z kart, grożąc zawaleniem całej jaskini.A wszystko zaczęło się ok. 150 tys. lat temu, gdy ablacyjne wody lądolodu warciańskiego, płynąc po powierzchni sandrowej jego przed-pola, napotkały przeszkodę w postaci wapiennego ostańca Góry Krzemiennej. Większość wód łatwo ominęła wzgórze ale jakaś część przenikała do jego szczelin

i stosunkowo krótki. Na przykła-dzie Szachownicy polscy geolodzy opisali nowy rodzaj jaskiń, tzw. proglacjalnych.Pierwszą istotą, jaka w połowie XIX wieku zajrzała do wnętrza jaskini, był górnik, pozyskujący kamień wapienny na potrzebny budownictwa. W czasie prac wy-dobywczych natrafił na jaskiniowe korytarze, dzięki którym uzyskał łatwiejszy dostęp do skały, bez potrzeby pracochłonnego zdejmo-wania jałowego nadkładu. W 1962 r. eksploatacja wapienia w Szachownicy została przerwana, górnicy opuścili kamieniołom i na rozdartym wierzchołku Krze-miennej Góry zapanował spokój. Zgodnie z prawami natury nagie dotąd przełomy wapiennych skał zaczęła pokrywać pionierska ro-ślinność. Aż którejś nocy, być może w pogoni za jakąś ćmą, pojawił się nietoperz. Potem drugi i trzeci… Kiedy kilkanaście lat później, w 1978 r., geolodzy opublikowali pierwszy opis jaskiń w Krzemien-nej Górze, zamieścili też lako-niczną wzmiankę, iż w Szachow-nicy „masowo zimują nietoperze”. Pierwsze zoologiczne obserwacje potwierdziły to, zaś jaskinia zy-skała status hibernakulum, czyli miejsca wybranego przez zwierzęta na kryjówkę podczas zimowego snu. Dużym zaskoczeniem była też rekordowa liczba hibernujących nietoperzy, bo z szacunkową ilością powyżej 300 osobników wyprze-dziła ona wszystkie jurajskie groty. Na podstawie corocznych, prowa-dzonych nieprzerwanie od 1981 r. obserwacji, stwierdzono że liczeb-ność zimowej kolonii nietoperzy w jaskini w ciągu 35 lat zwiększyła się wielokrotnie, od ok. 400 osobni-ków hibernujących na początku lat 80. XX w. do ponad 2000

Jura Polska, czyli Wyżyna Krakowsko-Wieluńska, słynie z występowania bardzo wielu podziemnych grot, w dużym stopniu decydujących, obok wapiennych ostańców i zamkowych ruin Orlich Gniazd, o wyjątkowej atrakcyjności tej krainy. Do najbardziej znanych należy Smocza Jama pod krakowskim Wawelem, Jaskinia Łokietka w Ojcowskim Parku Narodowym i Jaskinia Głęboka w Górze Zborów a także skupiska popular-nych wśród grotołazów jaskiń w okolicy częstochowskiego Olsztyna, Złotego Potoku i Kroczyc; w sumie około 2,5 tys. takich obiektów.W północnej części Jury, czyli na Wyżynie Wieluńskiej, opisano zaledwie 40 stosunkowo niedużych jaskiń. Ale to właśnie tutaj znajduje się jedna z najciekawszych grot, jedyna dla ochrony której powołano rezerwat przyrody oraz którą Komisja Europejska zakwalifikowała do europejskiej sieci „Natura 2000” jako Specjal-ny obszar ochrony siedlisk - Szachownica PLH240004.

rytarze mają charakterystyczne przekroje poprzeczne w postaci wąskich, pionowych soczewek. Lodowcowe wody płynęły jedno-cześnie całym systemem korytarzy, nie tworząc zdecydowanego, tak typowego dla większości jaskiń ciągu głównego, zaś rozwój całego systemu był wyraźnie jednofazowy

i spękań, drążąc podziemne ko-rytarze. Ich budowa różniła się od jaskiń powstałych w wyniku typowych procesów krasowych. Na planie Szachownicy wyraźnie jest widoczny regularnie pokrzyżowany i gęsty system korytarzy, rozwinię-tych na jednym poziomie wzdłuż sieci szczelin tektonicznych. Ko-

na początku XXI w. Oprócz ilości zwierząt ważny też jest ich skład gatunkowy; z 26 stwierdzonych w Polsce taksonów 11 występuje w Szachownicy, w tym 4 gatunki unikatowe, zagrożone wyginięciem nie tylko w Polsce ale i w całej Eu-ropie. To właśnie obecność mopka Barbastella barbastellus, nocka łydkowłosego Myotis dasycneme, nocka Bechsteina Myotis bechsteinii i nocka dużego Myotis myotis, czyli gatunków chronionych prawem unijnym, w dużym stopniu prze-ważyła o zakwalifikowaniu jaskini do obszarów „naturowych”.Dlaczego akurat ta jaskinia zyskała status tak ważnego miejsca? Sza-chownica jest usytuowana na Wy-żynie Wieluńskiej i jest tutaj jedyną znaną grotą o stosunkowo dużej kubaturze. Paradoksalnie, dzięki destrukcyjnej działalności czło-wieka zyskała wiele atrakcyjnych

dla zwierząt miejsc! To nieograni-czona liczba szczelin powstałych w wyniku podziemnej eksploata-cji wapienia oraz duża mozaika warunków termiczno-wilgotno-ściowych stworzyła nietoperzom możliwość bezpiecznego ukrycia się oraz wybrania optymalnych wa-runków zimowania. Późnym latem i jesienią jaskinia staje się miejscem masowego rojenia nietoperzy, mającego związek z zachowaniami godowymi i pokazaniem młodo-cianym osobnikom dogodnego miejsca hibernacji. Niestety, w tym idyllicznym obraz-ku pojawiły się rysy, i to w dosłow-nym sensie. Rysy na ścianach i stropie jaskini, te same w których tak chętnie kryją się mopki, stop-niowo z biegiem czasu stawały się coraz szersze i głębsze. Procesy mrozowe i erozyjne powodowały, że korytarze groty zaczęły rozsy-

Nocek Bechsteina - fot. Maurycy Ignaczak

Nocek nattera - fot. Maurycy Ignaczak

Rozdroże - fot. Jerzy Zygmunt

Nacieki lodowe - fot. Maurycy Ignaczak

Page 10: grudzień (13) CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · Kalendarz podróżnika - 5 Festiwal Czas Podróżników - 6 Nowe życie Szachownicy -14 Sycylia cz. II - 20 Wigilijne smaki z różnych

18 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW 19

pywać się niczym domek z kart, grożąc zawaleniem całej jaskini. W 1996 r. opracowano dokumenta-cję do planu ochrony, która zale-cała wykonanie fizycznych zabez-pieczeń, mających na celu ochronę stropów przed postępującą dezinte-gracją. Plan ten jednak nie docze-kał się realizacji. Za to czas płynął nieubłaganie; po każdej zimie od stropu Szachownicy odłupywały się kolejne bloki skalne i wszystko wskazywało, że jaskinia w końcu się zawali. I tylko niczego nieświa-dome nietoperze zlatywały się każdego roku w coraz to większej liczbie, jakby na przekór losowi. Jakimś cudem ten niepewny stan przetrwał prawie 20 lat. W międzyczasie, po wejściu Polski do Unii Europejskiej, dołączono Szachownicę do europejskiej sieci obszarów cennych przyrodniczo „Natura 2000”, co w dużym stopniu przesądziło o podjęciu decyzji jej ratowania. W 2008 r. Wojewoda Śląski zlecił Głównemu Insty-tutowi Górnictwa opracowanie możliwości zabezpieczenia jaskini. Dla zabezpieczenia stropu przed zawałem najwłaściwsze okazało się użycie metod typowo górniczych, stosowanych do zabezpieczenia wyrobisk podziemnych. Inżynie-rów wsparli także przyrodnicy, konkretnie chiropterolodzy z tzw. Porozumienia dla Ochrony Nie-toperzy. W 2012 r. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Katowicach, która zarządza ob-szarami Natura 2000 w wojewódz-twie śląskim, podpisała umowę z Narodowym Funduszem Ochro-ny Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz z unijnym tzw. In-strumentem Finansowym LIFE+ na wsparcie kosztów prac ratun-kowych w Szachownicy. W 2014 r. Główny Instytut Górnictwa wyko-

nał, tym razem na zlecenie RDOŚ w Katowicach, projekt techniczny zabezpieczenia podziemi. Wyko-rzystując wieloletnią praktykę w kopalniach węgla i doświadcze-nie z analogicznych zadań ratunko-wych w Jaskini Głębokiej, zapro-jektowano trzy rodzaje wzmocnień: żelbetowe filary podporowe, iniekcję ciśnieniową stropów sal jaskini i obudowę kotwową stro-pów i ścian sal. Dzięki temu spę-kany górotwór nad grotą, nie dość

wykonać właściwe prace. W trzech miejscach zbudowano betonowe filary podporowe; wszystkie obmu-rowano odłamkami skał wapien-nych, uzyskując wygląd zbliżony do naturalnego. Następnie sklejono spękany górotwór, pompując do środka przez otwory iniekcyjne aż kilkadziesiąt ton kleju mineral-no-organicznego. W ten sposób powstał swoisty „płaszcz” ochron-ny, ograniczający dopływ wody do jaskini, co się powinno przełożyć na ograniczenie a nawet elimina-cję mrozowego rozsadzania skały. Końcowym etapem było zabezpie-czenie stropów i ociosów za pomo-cą obudowy kotwowej i kotwowo-cięgnowej oraz zamon-towanie ochronnej okładziny siat-kowej. To w dużym skrócie - aby lepiej zapoznać się ze szczegółami ww. prac należy odwiedzić stronę internetową projektu www.lifeszachownica.pl.Pod koniec sierpnia 2015 r. plac budowy został uprzątnięty i ro-botnicy opuścili jaskinię. Teraz należało poczekać na nietoperze. Czy zaakceptują tak duże zmiany w swojej sypialni? W styczniu 2016 r., zgodnie z coroczną tradycją, chiropterolodzy z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Nietoperzy policzyli hibernujące zwierzęta. Stwierdzili, że w grocie zimowało co najmniej 2280 osobników, nale-żących do 9 gatunków. Był to jeden z najwyższych zaobserwowanych stanów; również skład gatunkowy jakościowo i ilościowo nie odbiegał od normy. Przeprowadzone prace

nie spowodowały więc negatyw-nych zmian w warunkach dla zimowania nietoperzy.W czerwcu 2016 r. prace górnicze w Szachownicy zostały wznowio-ne., potrwały aż do jesieni. Jaskinia Szachownica zyskała nowe życie, z pożytkiem dla natury i ludzi. Czy opisana wyżej, wykonana ogromnym nakładem sił i kosztów reanimacja Szachownicy okaże się skuteczna? - W skali „mikro” liczonej dziesiątkami lat – praw-

że zostanie porządnie podparty, to także dosłownie sklejony, tworząc ochronny parasol.W czerwcu 2015 r. przed otworem Szachownicy powstał plac budowy; pracownicy firmy Novum Servis Sp. z o.o. z Zabrza wzięli się ostro do roboty, tym bardziej że musie-li zakończyć prace do września, a więc przed pojawieniem nie-toperzy. Stropy sal podparli drew-nianymi kasztami i stropnicami. Wszystko po to, aby bezpiecznie

dopodobnie tak, w skali „makro” liczonej setkami czy nawet tysią-cami lat – z pewnością nie! Bo nie da się zatrzymać naturalnych procesów krasowej denudacji. Ale w przypadku przyrody, niszczonej przez ludzi w potwornym tempie i na ogromną skalę, liczy się każ-dy rok. Bo każdy „wygrany” czas daje szansę na uratowanie wycinka naszego przyrodniczego otoczenia czyli pośrednio także i nas. ■ ARTYKUŁ SPONSOROWANY

Prace zabezpieczające - fot. Jerzy Zygmunt

Obudowa cięgnowa - fot. Maciej Stobierski

Mały filar po wzmocnieniu - fot. Maciej Stobierski

Rys.Szachownica

„Kampania informacyjna realizowana w ramach Projektu LIFE Szachownica/PL, współfinansowanego ze środków Unii Europejskiej w ramach instrumentu finansowego LIFE + oraz Narodowego Funduszu Ochro-ny Środowiska i Gospodarki Wodnej”

Page 11: grudzień (13) CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · Kalendarz podróżnika - 5 Festiwal Czas Podróżników - 6 Nowe życie Szachownicy -14 Sycylia cz. II - 20 Wigilijne smaki z różnych

20 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW 21

MOJA SYCYLIA CZ.2Beata Skorupińska

Page 12: grudzień (13) CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · Kalendarz podróżnika - 5 Festiwal Czas Podróżników - 6 Nowe życie Szachownicy -14 Sycylia cz. II - 20 Wigilijne smaki z różnych

22 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW 23

W epoce antycznej podczas częstych wojen Sycylia była miejscem ściera-nia się następujących kultur: Feni-cjan, Greków, Kartagińczyków i Rzy-mian. Koniec rzymskiej dominacji nastąpił w 468 r. n.e., gdy Genzeryk, król przybyłych z Afryki Wandalów podporządkował sobie wyspę.Przewodniki wskazują na pozo-stałości po co najmniej 12 mia-stach antycznych: Himera, Halesa Arconidea, Tindari, Taormina na północy wyspy, Syrakuzy, Akrai, Morgantina na wschodzie, Villa Romana del Casale w centrum i Eraclea Minoa, Agrygent, Seli-nunte, Segesta na południu.W drugim tygodniu podróży opu-ściliśmy Syrakuzy i przenosząc się na południe, w okolice rezerwatu naturalnego Foce del Fiume Platani koło Eraclea Minoa, pojechaliśmy do Villa Romana del Casale.

Villa Romana del Casale.Ta imponująca willa rzymska znajduje się w pięknej, wiejskiej okolicy, 5 km na północny zachód od miasteczka Piazza Armarina. Willa jest labiryntem korytarzy i pomieszczeń, zajmujących po-wierzchnię 3500 metrów kwadra-towych, w których zachowały się najpiękniejsze rzymskie mozaiki opowiadające barwne i drama-tyczne historie, wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturo-wego Unesco w 1997 roku. Budow-la była zamieszkiwana do XII w., aż do momentu zniknięcia pod lawą błota, którą była przykryta przez ok. 700 lat. Dopiero rozpoczęte w 1950 r. kompleksowe wykopali-ska odkryły przepiękną willę i jej wielobarwne mozaiki podłogowe. Aby przywrócić dawne rozmiary obiektu dobudowano nowy dach, ściany oraz ułożono chodniki w pokojach dla zwiedzających.

Usytuowana na wyludnionym wzgórzu, w lesie, służyła jako dom letniskowy i myśliwski, o czym świadczą liczne przedstawienia zwierząt i ptactwa na mozaikach. Jej rozmiar wskazuje, że była wła-snością kogoś wysoko postawione-go, prawdopodobnie Maksymiana Herkuliusza, współcesarza Diokle-cjana. Znajdujące się tam mozaiki prezentują sceny z nimfami mor-skimi, trytonami i cherubinami płynącymi łódkami i polującymi włóczniami na ryby, przedstawiają sceny mitologiczne i zaczerpnięte z życia codziennego, polowanie, igrzyska i święta bogów, winobra-nie. Szczegóły znajdujące się na mozaice t.j. ubrania, buty i fryzury

świadczą o latach w jakich zostały wykonane. W jednym z niewiel-kich pomieszczeń przy perystylu zachowała się jedna z najsłynniej-szych mozaik w willi – dwuczę-ściowy obraz dziesięciu młodych dziewcząt wykonujących ćwiczenia sportowe i gimnastykę. Dziedziniec wewnętrzny jest od-dzielony od sal gościnnych i pokoi prywatnych długim korytarzem, w którym można również podziwiać przepiękne mozaiki. Jedną z nich jest Wielkie Polowanie przedstawiające starcie uzbrojonych ludzi z dziką zwierzyną. Wyczucie ruchu i akcji jest tak nadzwyczajne, że ożywia postaci i zwierzęta z takim realizmem, że wykonanie mozaiki przypisuje się

mistrzom afrykańskim.Opuszczając Villa del Casale wie-dzieliśmy, że jak i wszyscy zwiedza-jący to miejsce, staliśmy się uczest-nikami starożytnego widowiska zapisanego na mozaikach, pilnie strzeżonego przez przyrodę, żeby po siedemnastu wiekach udostęp-nić to oglądającym, jako dowód umiejętności mistrzów ceramiki okresu antyku. Nie słyszałam, żeby tak rozległe powierzchnie pokryte ceramiką zachowały się w Europie.

Eraclea MinoaEraclea Minoa to starożytne miasto greckie na południowym wybrze-żu Sycylii, usytuowane pomiędzy Agrigento a Sciaccą. Według le-gendy miasto pierwotnie nazywało się Minoa, od kreteńskiego króla Minosa, który ścigał Dedala aż do Sycylii, by ukarać go za udzieloną pomoc Tezeuszowi i Ariadnie przy wyjściu z labiryntu. Prawdopodob-nie zostało założone w VI w. p.n.e przez grecką kolonię z Selinunte, która później dodała do nazwy człon Eraclea. Przechodząc w ręce Rzymian, Eraclea w III w. p.n.e. była zaangażowana w szereg wojen, co doprowadziło do jej stopnio-wego opuszczania. W I w. p.n.e. miasto nie było już zamieszkiwane. Większa część ruin starożytnej Eraclei pochodzi z IV w. p.n.e., klu-czowego okresu w historii miasta, przypadającego na około 300 lat przed jego upadkiem.Ruiny miasta usytuowane są na wzniesieniu, nad pięknym łukiem białego piasku. Do chwili obecnej Eraclea nie jest całkowicie odkopa-na, nadal trwają intensywne prace wykopaliskowe prowadzone przez zagraniczne uniwersytety. Wykopa-liska prowadzone od 1950 r. ujaw-niły pozostałości domów z cegły mułowej, na których można

zauważyć małe kawałki mozaik. Oprócz dobrze zachowanych mu-rów miejskich, ogromne wrażenie robi także częściowo odrestauro-wany teatr zbudowany z bardzo kruchej cegły. Obecnie całość jest chroniona plastikowym dachem aby zapobiec dalszemu niszczeniu. Eraclea Minoa była miejscem, do którego mogliśmy dojść plażą nie do końca tak prosto, jak nam się wydawało. Ponieważ widać wyraź-nie działania związane z zachowa-niem stanu, a nie rokujące na dalszy rozwój badań. Jedyne co jest nie-zwykłe to położenie, wysoko nad białym piaskiem i na wapiennym wzniesieniu z pięknym widokiem

na morze, plażę, i rezerwat przyrody (piękna i bardzo dobra plaża do kąpieli).

SelinunteSelinunte - (nazwa pochodzi od greckiej nazwy gatunku dzikiego selera) to ruiny greckiego miasta Selinus, leżące ok. 30 km na wschód od Mazara del Vallo. Jest to jedno z najbardziej zachwy-cających stanowisk archeologicz-nych na obszarze Morza Śródziem-nego.Selinunte zostało założone w VII w. p.n.e. przez kolonistów z Maga-ry Hyblei. Przez wieki atakowane było przez nieprzyjaciół (Kartaginę i Segestę), którzy chcieli mieć w

Mozaika 10 dziewczętami uprawiającymi sport

Mozaika z polowaniem na tura

Widok na wzgórze z ruinami Eraclea Minoa

Page 13: grudzień (13) CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · Kalendarz podróżnika - 5 Festiwal Czas Podróżników - 6 Nowe życie Szachownicy -14 Sycylia cz. II - 20 Wigilijne smaki z różnych

24 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW 25

posiadaniu to potężne miasto i otaczające je żyzne pola. W 409 r. p.n.e. Selinunte zostało zniszczone przez Kartagińczyków, a próby jego odbudowy uniemożliwiały liczne trzęsienia ziemi. Pozostałości Seli-nunte były zamieszkiwane do 250 r. p.n.e., później okupowane przez Arabów. Po XIII wieku miasto zosta-ło zapomniane, ponownie odkryte w XVI wieku. Pomimo ogromnych zniszczeń pozostałości miasta do dziś budzą w ludziach podziw i zachwyt. We wschodniej grupie świątyń zachowały się ruiny trzech równolegle stojących. Zostały one częściowo zrekonstruowane, dwie z nich są bardzo znaczące:- najlepiej zachowana jest świątynia poświęcona bogini Herze, o czym mogą świadczyć inskrypcje na steli wotywnej, znalezionej w 1865 roku. Wzniesiona w stylu gotyckim liczy prawie 7 m długości i 25 m szeroko-ści, a jej 68 kolumn do dziś utrzymu-je część oryginalnego belkowania, - świątynia poświęcona Apollinowi jest największą budowlą znajdującą się w grupie wschodniej, liczącą 110 m długości i 50 m szerokości. Dziś jest tylko potężnym rumowi-skiem kamieni, pośrodku którego widnieje jedna kolumna zrekon-struowana w 1832 roku. Była drugą co do wielkości świątynią na wyspie, po świątyni Zeusa w Agrigento.Selinunte jest położone na rozległym terenie, na spacer trzeba przeznaczyć co najmniej pół dnia, ponieważ ob-szar zabytkowy jest bardzo rozległy. Daje to wyobrażenie o wielkości miast starożytnych zasobnych w wodę, mających porty (tutaj rzeczny i morski), zamieszka-łych w najlepszym momencie przez około 40 tysięcy mieszkańców. Wy-starczy tylko uruchomić wyobraźnię i miasto ożywa. Pomocą

dowla na wpół w ruinie, na samym skraju grzbietu. Widoczne tu i ówdzie na kamieniarce czerwo-ne pasma to skutek pożaru, który wybuchł podczas najazdu Karta-gińczyków w 406 r. p.n.e.;- świątynia Heraklesa - najstarsza świątynia w Akragas, jej budowę rozpoczęto prawdopodobnie pod koniec VI w. p.n.e. Zrekonstruowa-no dziedzińce z pierwotnych trzy-dziestu ośmiu kolumn, natomiast reszta porozrzucana wokół jest zbyt trudną układanką;- świątynia Zgody - najlepiej zacho-wana świątynia w całym komplek-sie, a jednocześnie jedna z najlepiej zachowanych świątyń greckich na świecie; jest również pięknie usytuowana, ze wspaniałymi wido-kami na miasto i morze. Ogorzały kamień dodaje konstrukcji ciepła i siły. Świątynia pochodzi z czasów imperium rzymskiego, powstała ok. 430-440 r. p.n.e. w stylu doryckim. Przetrwała nie-mal bez uszczerbku, a zawdzięcza to prawdopodobnie temu, że VI w. n.e. przekształcono ją w kościół chrześcijański. W XVIII w. mniej więcej przywrócono pierwotny układ; możemy oglądać lekko zwę-żone ku górze kolumny.Zwiedziliśmy Dolinę Świątyń, zajęło to nam około 7 godzin z Muzeum Archeologicznym, pierw-szym takim w moim życiu, z którego nie chciało nam się wyjść. Eksponaty są w całości za-chowane, niewiele zużyte „zębem czasu”, świetnie wyeksponowane, różnorodne.I taki polski akcent – na terenie Doliny Świątyń są wyeksponowane instalacje Igora Mitoraja.

Morskie przyjemności okolic Agrygentu.

dla wyobraźni są liczne plansze z wi-zualizacją antycznego miasta i życia w nim.

AgrygentAgrigento miasto położone na południowym wybrzeżu Sycylii. W starożytności miasto nosiło na-zwę Akragas, później Agrigentum, następnie Girgenti i wreszcie od 1927 r. Agrigento. Akragas zostało założone w 582 r. p.n.e. przez grec-kich kolonistów z Koryntu i Rodos. Swoją nazwę przyjęło od rzeki, nad którą powstało. Rozkwit miasta przypada na VI i V wiek p.n.e. Akragas słynęło z eksportu zbóż,

oliwy, wina i wyrobów ze skóry. Zajmowało obszar około 18 ha i otoczone było murami obronny-mi o długości 10 km z dziewięcio-ma bramami. Główną z nich była brama IV, w południowym odcin-ku murów, zwana Złotą Bramą. Do najsłynniejszych klasycznych budowli stojących w Dolinie Świątyń należą :- świątynia Zeusa – największa świątynia dorycka świata, nigdy niedokończona, po zburzeniu odbudowana w 480 r. p.n.e. Jej rozmiary to 113 m długości, 53 m szerokości i 20 m wysokości;- świątynia Hery - ciekawa bu-

Zwiedzanie zabytków cywilizacji to jedno. Nad morzem, koło Agry-gentu, można przejść się, poczekać na zachód słońca, zrobić sobie piknik, popływać obok zabytku przyrody, jakim są Schody Tureckie (Scala dei Turchi). I tak zrobiliśmy. Ta niesamowita ściana z białego i gładkiego margla schodzi łagod-nym zboczem w stronę morza i zamienia się w fantastyczną, wielo-

stopniową platformę .Zwiedziliśmy pięć starożytnych miast, pozostało nam jeszcze pięć znaczących miejsc. Namawiam każdego, kto się waha czy zwiedzać Sycylię. Przyroda, historia, różno-rodność w każdej dziedzinie, no i niezwykłe smaki potraw, spokój, którego doświadczyliśmy. ■

/Świątynia Zgody i Ikar spadł / I.Mitoraj

Scala dei Turchi

Page 14: grudzień (13) CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · Kalendarz podróżnika - 5 Festiwal Czas Podróżników - 6 Nowe życie Szachownicy -14 Sycylia cz. II - 20 Wigilijne smaki z różnych

26 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW 27

Święta Bożego Narodzenia są niezwykle magiczne, nie tylko ze względu na ich wartość symboliczną, lecz również i kulinarną! Jest to czas kiedy z wielkim smakiem próbujemy najróżniejszych potraw, na które z utęsknieniem czekaliśmy od ostat-nich świąt.

Boże Narodzenie znaczna część Pola-ków spędza tradycyjnie, czyli w domu, z rodziną i najbliższymi. Na zachodzie można zauważyć zupełnie inny trend – święta to idealna okazja aby wyjechać za granicę, odpocząć. Takie spędzanie świąt daje możliwość obcowania z różnymi kulturami i zobaczenia na własne oczy, jak wy-glądają bożonarodzeniowe tradycje w innych krajach. W wielu państwach Wigilia, jak i Boże Narodzenie ma zupełnie inny smak niż w Polsce.

Na początek skoczmy na święta do Austrii, gdzie ogromne powo-dzenie mają pieczone kasztany oraz korzenne grzane wino, niezwykle często serwowane jako bożonarodze-niowy trunek. Na Węgrzech święta nie mogą się odbyć bez tradycyjnej zupy rybnej, która jest przygoto-wywana z różnych gatunków ryb (również karpia), cebuli, pomidorów i papryki. Węgierska wigilia różni się od polskiej tym, że je się na niej mięso! Głównym wigilijnym daniem jest gulasz szegedyński – przygoto-wywany z mięsa dzika, słoniny i ka-pusty. Posiłek kończy deser - strucla z makiem i orzechami. Australijskie Boże Narodzenie wypada w środku lata. W świątecznym menu (dosto-sowanym do ponad trzydziestostop-niowych upałów) znajdują się: sałatki z owocami morza, pieczony indyk na zimno, tort Pavlovej. W niemieckiej kulturze na świą-tecznym stole nie może zabraknąć potrawy, którą spożywa

się zarówno na co dzień, jak i od święta, czyli tradycyjnej sałatki ziem-niaczanej. Deser zazwyczaj stanowi drożdżowa strucla z dużą ilością ba-kalii. Finezyjnie ozdabiane korzenne ciasteczka to tradycyjny świąteczny deser w Szwajcarii. Ich bardzo popu-larną wersją są cynamonowe gwiazd-ki z dodatkiem mielonych migdałów, tzw. zimtsterne. Amerykańskie świę-ta nie mogą się odbyć bez pieczone-go indyka, serwowanego jako danie główne oraz deseru, czyli świąteczne-go puddingu czy ciasta marchewko-wego. Anglicy Wigilii nie obchodzą, celebrują pierwszy Dzień Świąt. Stoły uginają się wtedy od indyka nadzie-wanego kasztanami, zupy z żółwia czy puddingu z brandy i śliwkami, który w każdym domu jest inaczej przygotowywany, a przepis na niego przekazywany jest z pokolenia na pokolenie. Finowie Wigilię spędzają w… saunie! Do wigilijnej wieczerzy zasiadają około godziny 17.00. Fińska kolacja wigilijna nie może odbyć się bez pieczonej szynki, zapiekanki z brukwi, marchewki, a także sałatki z czerwonych buraków. W Portugalii świątecznym przysma-kiem jest smażony dorsz z gotowaną kapustą oraz tradycyj-ne słodkie grzanki, tzw. rabadanas. Podaje się je na gorąco, obsypane cynamonem i cukrem. Na Ukrainie Wigilia obchodzona jest zgodnie z tradycją prawosławną, czyli 6 stycz-

nia. Ukraińskie menu wigilijne jest podobne do polskiego: dwanaście potraw, susz, gołąbki, ryba. Główną i najważniejszą potrawą jest kutia. Spotkamy tu również i barszcz, ale podawany z fasolą. Dziewięć a nie dwanaście potraw mają w swojej świątecznej kulturze Łotysze. Głów-ną potrawą Wigilii jest kukis – głowa prosiaka gotowana z jęczmieniem, w towarzystwie kiełbasy z jęczmie-niem i groszkiem oraz mięso smażo-ne z bekonem i grochem. Pomimo, że w Japonii wyznawców chrześci-jaństwa jest tylko 1% całego społe-czeństwa, to święta obchodzi więk-szość obywateli. Święta w Japonii są bardzo skomercjalizowane przez przenikającą tu kulturę zachodnią. Japończycy obdarowują się prezenta-mi, ulice są przystrojone świąteczny-mi dekoracjami, natomiast w Wigilię idzie się do restauracji. Wigilijna kolacja przypomina jednak bardziej romantyczne spotkanie niż rodzinną Gwiazdkę. Co zjemy w Japonii na Wigilię? Zazwyczaj będzie to pieczo-ny kurczak… z KFC.Kolejnym kulturowym fenomenem jest Gwatemala. Choć żyje tu aż 60% katolików, to Boże Narodzenie nie jest tak istotnym świętem w roku jak Wielkanoc. W świątecznym, bożo-narodzeniowym menu spotkamy: tamales, czyli mięso mielone wymie-szane z masą z mąki kukurydzia-nej i zawinięte w liście kukurydzy.

WIGILIJNE SMAKOŁYKI Z RÓŻNYCH ZAKĄTKÓW ŚWIATAJoanna Żółtowska

Obowiązkowym sosem, który musi pojawić się na stole jest guacamole. We Włoszech ulice i domy ozdabia-ją szopki, a nie choinki. Podstawą włoskiej wieczerzy Wigilijnej są ryby. Zgodnie z kulturą i tradycją neapoli-tańską, na stole powinno się znaleźć 7 różnych gatunków ryb, dlatego zjemy tu: zupę rybną, potrawy z rybą i ryżem, rybę pieczoną czy maka-ron z rybą. Na pierwszy dzień Świąt przygotowuje się lasagne czy canello-ni. U Czechów na Wigilijnym stole prym wiodą dania z grzybów, grochu z dodatkiem miodu, orzechów i czosnku. Słodkością, bez której nie mogą się obyć jest strudla, czyli słodki, wypieczony z dziewięciu ka-wałków białego ciasta chleb (chałka) nadziewany rodzynkami. Najpopu-larniejszą jednak potrawą jest kuba, czyli zapiekana kasza z grzybami. Gruzini Wigilię obchodzą 7 stycznia. Na tradycyjnym gruzińskim stole spotkamy: cacivi – pieczony kurczak w sosie orzechowym, pieczonego prosiaka, szaszłyki oraz roladki z ba-kłażana, czyli nigviziani badirdzhani.

Poniżej prezentuję kilka sprawdzo-nych przeze mnie przepisów na bo-żonarodzeniowe smakołyki z innych krajów, mając nadzieję, że potrawy te sprawią, iż świąteczne posiłki będą jeszcze bardziej urozmaicone i intrygujące.

Wesołych Świąt!

Sałatka ziemniaczana z łososiem (Niemcy)Składniki:

6 ugotowanych ziemniaków150 g wędzonego łososia1/2 pęczka szczypiorku lub zeszklona na maśle cebulka1 łyżka majonezu2 łyżki naturalnego jogurtu

sól, pieprzłyżeczka musztardysok z cytrynyłyżeczka oliwy

Ugotowane, ostudzone ziemniaki pokrój w kostkę lub plastry i przełóż do naczynia. Szczypiorek opłucz i pokrój w pierścionki. Plastry łososia pokrój w paseczki. Przygotuj sos z majonezu i jogurtu, oliwy, musztar-dy i soku z cytryny, lekko przypraw do smaku solą i pieprzem. W salater-ce układaj warstwami ziemniaki, pa-seczki łososia i pokrojony szczypio-rek. Sałatkę polej sosem, a tuż przed podaniem lekko wymieszaj dwoma widelcami. To doskonałe danie na kolację. Podawaj je na liściu sałaty, z pieczywem i herbatką owocową.

http://babyonline.pl/salatka-ziemnia-czana-z-lososiem-przepis-dla-dzie-ci,przepisy-przepis,1164,r2.html

Halaszle – zupa rybna z karpia (Węgry)Składniki:

1 cały karp (ok. 1,2 kg)marchewkapołowa selera200 g pora1 papryka żółto-zielona1 mała ostra papryczka1 ząbek czosnku

2 kostki bulionu na włoszczyźnie 2 cebule średniej wielkości3 łyżki oleju2 łyżki słodkiej papryki100 ml białego wytrawnego wina4 ziemniakisok z połówki cytrynypęczek natki pietruszki

Spraw karpia: umyj, odetnij płetwy, ogon i głowę. Na ościach (kręgosłu-pie), ogonie, głowie (oczyszczonej ze skrzeli i oczu) oraz warzywach ugo-tuj wywar. Dodaj 2 kostki bulionu na włoszczyźnie do smaku – im wy-war mocniejszy, tym lepszy (można dołożyć części z innych ryb słodkowodnych). Po ugotowaniu wywar przecedź. Pokrój cebule w drobną kostkę i podsmaż w garnku na oleju. Dodaj 2 łyżki słodkiej papryki i smaż jeszcze przez chwilę. Następnie zalej białym wi-nem i poczekaj, aż odparuje. Dodaj pokrojone w kostkę ziemniaki, ca-łość zalej wywarem rybnym. Gotuj, aż ziemniaki będą miękkie. Pod koniec gotowania dodaj pokrojone w dużą kostkę filety z karpia i gotuj jeszcze przez około 10 minut. Dopraw zupę do smaku sokiem z cytryny. Podawaj z posiekaną pie-truszką.http://urodaizdrowie.pl/swiateczne--przepisy-z-roznych-stron-swiata

Halaszle – zupa rybna z karpia

Sałatka ziemniaczana z łososiem

Page 15: grudzień (13) CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · Kalendarz podróżnika - 5 Festiwal Czas Podróżników - 6 Nowe życie Szachownicy -14 Sycylia cz. II - 20 Wigilijne smaki z różnych

28 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW 29

Nigviziani badirdzhani – roladki z bakłażana (Gruzja)

Składniki:

1 bakłażanolej do głębokiego smażenia200 g orzechów włoskich1 łyżka soku z cytrynyszczypta ostrej papryki1 kostka Przyprawy w Mini kostkach Czosnek Knorr2 łyżki oliwy z oliwek1 łyżka sproszkowanych kwiatów nagietka (do kupienia w zielarskich sklepach)1 łyżka posiekanej natki pietruszki1 łyżka posiekanej natki kolendrycukierpieprz do smaku

Pokrój bakłażana w grube plastry, posyp solą i pozostaw na 5 minut. Odciśnij dobrze sok. Tak przygotowanego bakłażana smaż na głębokim tłuszczu, aż zrobi się zupełnie miękki. Po usmażeniu ułóż go na pergami-nie, aby usunąć nadmiar tłuszczu. Włóż oczyszczone orzechy do moź-dzierza bądź do miksera i rozbij na jednolitą masę. Dodaj około 50 ml zimnej wody, sok z cytryny, szczyptę ostrej papryki i Przyprawę w Mini kostkach Czosnek Knorr. Dodaj po-zostałe składniki – powinna powstać gęsta, ale miękka masa. Nakładaj pastę na plastry bakłażana i zwijaj w roladki. W kuchni gruzińskiej do dekoracji tego dania używa się owocu granatu.http://urodaizdrowie.pl/swiateczne--przepisy-z-roznych-stron-swiata

Kuba (Czechy)Składniki:

100 g suszonych grzybów2 cebule drobno pokrojone

100 ml oleju2 kostki przyprawy w mini kostkach Czosnek Knorr200 g kaszy jęczmiennej200 ml wody1 łyżeczka majeranku1 liść laurowy½ łyżeczki pieprzu2 kostki bulionu na włoszczyźnie

Namocz grzyby w ciepłej wodzie, a następnie pokrój je na małe kawałki. Cebule podsmaż w garnku na oleju, dodaj grzyby i Przyprawę w Mini kostkach Czosnek Knorr. Smaż chwilę razem. Dodaj kaszę, zalej wodą, dodaj majeranek, liść laurowy, pieprz i kostki bulionu na włoszczyźnie. Całość do-prowadź do wrzenia, następnie przełóż do żaroodpornego naczynia. Przykryte naczynie wstaw do nagrzanego piekar-nika - 180 stopni C, około 25 minut.Piecz, aż kasza zupełnie „wypije wodę” i stanie się miękka i sucha.http://www.czechspecials.cz/recipes/houbovy-kuba/?lang=pl-PL

Tort Pavlovej (Australia)Składniki:5 białek 300 g cukru 250 g śmietany kremówki ok. 500 g truskawek 500 ml lodów truskawkowych świeże liście mięty szczypta soli

Białka ubijamy ze szczyptą soli na średnio sztywną pianę, a następ-nie powoli dosypujemy cukier, aż

nasza masa będzie lśniła. Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni C. Na szerokiej blasze rozkładamy papier do pieczenia. Za pomocą dużego kubka/szklanki odrysowujemy okrę-gi. Tak powstaną nam wyznaczone miejsca do nałożenia ubitej piany. Ubitą pianę z białek umieszczamy w rękawie i nanosimy w miejsce ograniczone okręgami. Bezy powin-ny mieć wyższe brzegi niż środek. Temperaturę piekarnika zmniej-szamy do 150 stopni C i ostrożnie wstawiamy naszą blachę. Pieczemy dokładnie 30 minut, a następnie wy-łączamy piekarnik i czekamy kolejne 30 minut aż ostygną. Bitą śmietanę ubijamy (najlepiej na 30 minut przed przygotowaniem wstawić kartonik ze śmietaną do zamrażalnika). Spody bezowe wyjmujemy z piekarnika i kolejno nakładamy plasterki truska-wek, bitą śmietanę i lody truskawko-we. Na końcu dekorujemy świeżymi listkami mięty! http://gotowanie.onet.pl/galerie/jej-wy-sokosc-slodka-pavlova,668,obraz,1.html

Ciasteczka korzenne (Szwajcaria)

Składniki:

1 szklanka mąki gryczanej2 szklanki mąki orkiszowej1/2 łyżeczki sodypo łyżeczce cynamonu, imbiru, kardamonu8 łyżek miodu2 żółtkakostka masła (200 g)szczypta soli i trochę zimnej wody

Posiekaj na stolnicy mąkę z masłem i odrobiną soli, dodaj pozostałe składniki, a na końcu tyle wody, by podczas łączenia składników ciasto się zlepiło (nie należy go mocno wy-rabiać). Ciasto odstaw do lodówki na około 20 minut. Rozwałkuj i wykra-waj foremkami różne kształty ciaste-czek. Piecz w nagrzanym piekarniku w 180 stopni C przez 7–10 minut (sprawdzając jednak, by ciasteczka się nie przypaliły).

http://babyonline.pl/ciasteczka-ko-rzenne-przepis-dla-dzieci,przepisy--przepis,1990,r2.html ■

Ciasteczka korzenne

Kuba

Nigviziani badirdzhani – roladki z bakłażana

Tort Pavlovej

Page 16: grudzień (13) CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · Kalendarz podróżnika - 5 Festiwal Czas Podróżników - 6 Nowe życie Szachownicy -14 Sycylia cz. II - 20 Wigilijne smaki z różnych

30 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW 31

ASYŻ Natalia Niedoba

Asyż. Miasto liczące ok. 25000 mieszkańców leżące w górzystym terenie Um-brii, w środkowych Wło-szech. Miasto o którym zapewne każdy kiedyś słyszał. Kojarzone prze-ze mnie tylko z postacią świętego Franciszka, miasteczko stanowiło dla mnie jeden z trzech głównych celów mojej podróży. I tak naprawdę na tym skojarzeniu zaczy-nała i kończyła się lista moich oczekiwań wobec tego miejsca - pojadę, zwiedzę i wyjadę. O jakże się myliłam. Włochy za krajobrazy i architekturę oraz Włochów za ich kul-turę, sposób bycia i życia pokochałam od pierwszej minuty, ale to właśnie w różowym Asyżu zostało moje serce. Ale po kolei...

Pisząc o Asyżu nie mogę pominąć samej podróży - droga prowadzi przez niezwykle malownicze wzgó-rza Umbrii - przez wielu (w tym mnie) uznawane za jedno z najpiękniejszych rejonów Włoch. Widoki towarzyszące prawie przez całą podróż niezwykle uspokajają oraz naprawdę nastrajają na wrażenia, jakie będzie nam dane przeżyć. Gdy dotrzemy na górę może ogarnąć nas lekkie rozcza-rowanie i przytłoczenie za sprawą ilości samochodów oraz turystów, ale uwierzcie mi tylko chwilowe. W momencie przekroczenia bra-my, kiedy stawiasz pierwsze kroki w Asyżu wszystko, co jeszcze przed chwilą kotłowało się w głowie prze-staje mieć znaczenie.

Pierwsze co w nas uderza to pro-wadząca nas prosto długa, wąska oraz niesamowicie uliczka. Drew-niane okiennice, kwiaty na para-petach, śmiejący się ludzie i małe kawiarenki. Już na samym wejściu nie może być bardziej „włosko”. A dalej - dalej czeka na nas już tylko więcej wzruszeń, przemyśleń oraz miejsc, które sprawią, że spoj-rzysz na świat inaczej.

Mówiąc o urokach Asyżu nie można pominąć ogromnej ilości zabytków i miejsc świętych. Najważniejszym chyba miejscem oraz sercem i punktem obowiązkowym wycieczki do Asyżu jest monumentalna gotycka Bazylika św. Franciszka (Basilica di San Francesco d'Assisi). Budowę świątyni składającej się z dwóch kościołów (gór-nego oraz dolnego i krypty) rozpoczęto w 1228 roku. W 1230 roku przeniesiono tam pierwsze relikwie, a w 1253 r. nastą-piła uroczysta konsekracja. Kaplica ta, jak żadna inna budowla ukazuje rozwój malarstwa europejskiego w przełomo-wych dla niego latach I połowy XIV wieku. Był to okres, kiedy włoscy artyści porzucali sztywne formy sztuki bizantyjskiej i zaczęli czerpać z obserwacji świata i natury. Bazylikę dolną poprzedza otoczony XIV-wiecz-nymi krużgankami dziedziniec. Idąc pogrążonym w półmroku atrium mijamy po lewej stronie kaplice św. Sebastiana, św. Antoniego Pustelnika i dochodzimy do starego cmentarza, a wracając z powrotem do atrium po pra-wej stronie możemy podziwiać kaplicę św. Katarzyny. Bez wątpienia najważ-niejszym miejscem w kościele dolnym jest zejście prowadzące do Kaplicy Gro-bu św. Franciszka, gdzie znajduje się sar-kofag ze szczątkami Świętego. Bazylika górna (na zdjęciu) należy do najbardziej harmonijnych dzieł gotyckiej architek-tury we Włoszech. Strzelistość i smukłość linii architektonicznych, niezwykłe bogactwo malowideł, obecna tam jasność oraz prosta i harmonij-na fasada ozdobiona piękną rozetą - to wszystko sprawia, że stojąc w tym miejscu ma się wrażenie obcowania ze sztuką wręcz doskonałą. Nic więc dziw-nego, że Bazylika św. Franciszka w 2000 r. została wpisana na listę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO.

Droga

Kościół górny św. Franciszka

Widok z placu z kościoła górnego

Page 17: grudzień (13) CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · Kalendarz podróżnika - 5 Festiwal Czas Podróżników - 6 Nowe życie Szachownicy -14 Sycylia cz. II - 20 Wigilijne smaki z różnych

32 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW 33

Kolejnym miejscem, które w Asyżu odwiedzić trzeba jest Bazylika świętej Klary. Bazylika ta stylem architektonicznym bardzo przypo-mina Kościół Górny Bazyliki św. Franciszka. Fasada budynku ozdobiona jest różowymi kamie-niami wydobywanymi z góry Subiaco. W Bazylice przy kaplicy Najświętszego Sakramentu mo-żemy podziwiać krzyż, z którego Franciszek usłyszał głos Boży w kościele św. Damiana, w 1205 r. W krypcie kościoła, zbudowanej w 1850 r., znajduje się ciało św. Klary umieszczone w kryształowej trumnie.Na zdjęciu widać fragment ściany Bazyliki zbudowanej z różowych kamieni - za sprawą czego, podczas wschodów i zachodów słońca Asyż nabiera niezapomnianego różowe-go klimatu.

Po opuszczeniu świątyni znajdu-jemy się na Placu Świętej Klary (Piazza Santa Chiara), gdzie warto na chwilę zwolnić i nacieszyć się niesamowitym widokiem, jaki ofe-ruje nam to miejsce. Fontanna w centralnej części, sporo przestrze-ni dookoła oraz taras widokowy - polecam złapać za aparat, a gdy już uwiecznimy to co nas otacza, to po prostu rozsiądźmy się wygodnie i napawajmy się atmosferą oraz emocjami, jakie w nas wywołuje Asyż.

Będąc w Asyżu, kiedy mamy okazję i możliwość do podziwiania i cie-szenia się całą masą architektonicz-nych pereł, warto oddalić się dwa kilometry od samego miasteczka, aby zwiedzić Porcjunkulę, czyli Bazylikę Matki Bożej Anielskiej (wł. Basilica Santa Maria degli Angeli). Wewnątrz, nad ołtarzem znajduje się poliptyk namalowany przez księdza Hilarego z Viterbo w 1393 r. Zewnętrzne ściany Porcjunkuli pokrywają freski odnowione przez Federico Overboka w 1830 r. Nad Porcjunkulą góruje kopuła, w której znajdująca się latarnia doświetla wnętrze. Pod koniec prowadzonych prac umieszczono na szczycie fasady figurkę Matki Boskiej Anielskiej z pozłacanego brązu. W tej Bazylice znajduje się Kaplica śmierci św. Fran-ciszka - Transito (Przejścia). Jest ona z zewnątrz oraz wewnątrz bogato ozdobiona przepięknymi freskami. W Porcjunkuli również znajduje się słynny ogród róż. Gwarantuję, że ta wielka i monumentalna Ba-zylika mieszcząca w sobie maleńki zbudowany przez św. Franciszka Kościółek zrobi na Was wrażenie, nie tylko swoją wielkością, ale również emanującym z niej spokojem.

Ja miałam szczęście przebywać w Asy-żu, kiedy wypadało święto jednego z patronów miasta - (26.08.) świętego Rufina. Ogromny jarmark, ludzie w średniowiecznych strojach, niesa-mowite przedstawienie, jakie dane mi było oglądać za sprawą młodych, lecz niezwykle utalentowanych bębniarzy oraz tancerek - to wszystko przeniosło mnie w czasy średniowiecza. Niemałe znaczenie miał fakt, że pochód na cześć świętego miał miejsce w nie-zwykle nastrojowym otoczeniu asy-skiego ryneczku wypełnionego w tym dniu po brzegi straganami, nawią-zującymi do czasów, kiedy wszystko tutaj się zaczęło...

Wspominając postać św. Rufina, zachęcam do zwiedzenia jego kate-dry. Najbardziej interesującą częścią budowli jest jej romańska fasada frontowa, która swoją formą zapo-wiada już nadejście gotyku. Ozdo-biona jest trzema rozetami umiesz-czonymi nad trzema portalami oraz licznymi rzeźbami i fryzem arkado-wym. Katedra złożona jest z trój-nawowego korpusu i prezbiterium zamkniętego półkolistą apsydą. Do korpusu od północy przylega ma-sywna kwadratowa wieża, która jest pozostałością wcześniejszej świą-tyni. Do prawej nawy dostawiona jest barokowa kaplica Najświętszego Sakramentu, ukończona w obecnym kształcie w 1663 r. Wewnątrz nawa główna otwarta jest do naw bocz-nych półkolistymi arkadami. Kate-

dra oferuje całą masę detali i szcze-gółów niezwykle cieszących oczy - od fresków przez płaskorzeźby po posągi, lecz chyba najbardziej przy-

ciąga uwagę chrzcielnica, w której został ochrzczony św. Franciszek, a później jego siostra Klara. W tej Katedrze, w krypcie pod ołtarzem jest pochowany patron Kościoła św. Rufin.

Dni świętego Rufina

Fragment bazyliki św. Klary

Katedra św. Rufina

Piazza santa chiara

Porcjunkula

Page 18: grudzień (13) CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · Kalendarz podróżnika - 5 Festiwal Czas Podróżników - 6 Nowe życie Szachownicy -14 Sycylia cz. II - 20 Wigilijne smaki z różnych

34 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW 35

Kiedy już zakończymy zwiedzanie (mam tu na myśli zwiedzanie Świą-tyń, Bazylik oraz zabytków - wielu miejsc nie umieściłam w tekście) warto wrzucić, na tak zwany, całkowity luz i wejść do Asyżu jeszcze raz. Wejść i napawać się widokiem bruko-wanych wąskich uliczek, kafejek mniejszych i większych oraz każ-dym otaczającym nas fragmentem

tego miejsca. Z każdej strony oczy cieszą sklepy z drobiazgami, cu-kiernie, kawiarenki oraz uśmiecha-jący się do nas ludzie. A gdy słońce powoli zacznie zachodzić i Asyż zacznie przybierać barwę różową, będziecie mieć szansę na najbar-dziej wzruszający spacer w życiu. Spacer po miejscu, w którym jesteś tylko Ty i Twoje przemyślenia. Zasiądź na placu ratuszowym

Jak to mówią - wszystko co dobre szybko się kończy. I to zdanie pasu-je tutaj idealnie. Ile dni nie mieliby-ście przeznaczonych na zwiedzanie i chłonięcie tego miasta, to będzie za mało. Kiedy podróż po Asyżu dobiegnie końca i przyjdzie czas pożegnać się z tym miejscem, i kiedy przekroczycie bramę opuszczając miasto - zdacie sobie sprawę, że zostało tam Wasze serce. Oraz, że na pewno tutaj wrócicie. Po spokój, równowagę i aby odbyć kolejną podróż, nie tylko przepięk-nymi uliczkami Asyżu, ale i podróż do wnętrza siebie. ■

w jednej z knajpek, zamów dosko-nała kawę lub kieliszek wina i po prostu napawaj się chwilą. Bo gwarantuję, że to co będziesz czuć to szczęście i spokój.

TUTAJ JEST MIEJSCE NA TWÓJ ARTYKUŁ

NAPISZ [email protected]

Page 19: grudzień (13) CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · Kalendarz podróżnika - 5 Festiwal Czas Podróżników - 6 Nowe życie Szachownicy -14 Sycylia cz. II - 20 Wigilijne smaki z różnych

36 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW 37

GÓRY MULTIMEDIALNEMałgorzata Pamuła

U stóp Królowej Beskidów, Babiej Góry, leży największa w Polsce wieś Zawoja. Rozciąga się na odcinku osiemnastu kilometrów, wzdłuż spływającego z gór potoku Skawica.

lickiego i Leszka Cichego. Jak każde powstające obecnie muzeum, Centrum Górskie opiera swą działalność na najnowszych technologiach. Prezentacje mul-timedialne doskonale trafiają do odbiorcy, zwłaszcza jeśli można z nich korzystać samemu, w od-powiedniej dla siebie chwili. Po zwiedzeniu wystaw można w tutej-szym kinie górskim zobaczyć filmy dotyczące polskiej tematyki gór, są to: „Jurek”, reż Paweł Wysoczański, 2014 i „Korona Ziemi” Martyny Wojciechowskiej, TVN 2010. Ele-mentem urozmaicającym zwiedza-nie są wielkie ekrany „multitouch” przybliżające wiedzę o górach świata oraz tablety pełniące rolę wirtualnych przewodników. Zwie-dzając centrum z zorganizowaną grupą można się zdecydować na

Nikogo nie powinien więc dziwić adres z liczbą 3000, bowiem pod tym numerem mieści się powstałe w zeszłym roku Centrum Górskie Korona Ziemi.

Jest to placówka muzealno – naukowa, której celem jest prze-kazywanie wiedzy z dziedziny geografii, geologii, etnografii, a przede wszystkim historii polskie-go himalaizmu, w którym Polacy odegrali niemałą rolę, sięgając po najwyższe szczyty górskie zimą. Działalność edukacyjna placówki odbywa się poprzez zwiedzanie wystaw eksponujących makie-ty najwyższych szczytów Ziemi, sprzęt wspinaczkowy oraz liczne pamiątki i wspomnienia poświę-cone ludziom tworzącym piękną historię polskiego himalaizmu. Centrum udostępniono do zwie-dzania 15 lutego 2015 roku, w dniu wyjątkowym dla polskich sukcesów w Górach Wysokich. Upamiętniał on trzydziestą piątą rocznicę zimo-wego wejścia na Mount Everest, dokonanego przez Krzysztofa Wie-

multimedialny quiz, który spraw-dzi naszą wiedzę w wysokogórskim temacie. Multimedia prezentujące wiele wiedzy ustępują jednak najcie-kawszej atrakcji jaką jest dziewięć makiet najwyższych szczytów gór-skich poszczególnych kontynen-tów wchodzących w skład Korony Ziemi oraz makieta Babiej Góry. Makiety odwzorowują charaktery-stykę, wysokość i dostępność po-szczególnych szczytów, a przewod-nik oprowadzający grupę omawia każdy szczyt z osobna, przeplatając opowieść ciekawostkami. Prawdziwej górskiej atmosfe-ry dostarczają organizowane tu spotkania z gośćmi specjalnymi, koncerty oraz dni upamiętniające wielkie sukcesy górskie Polaków.W okresie letnim tuż obok Cen-

trum funkcjonuje park linowy „Las Przygód” oraz rozsuwana makie-ta Babiej Góry, do której można wejść. Na terenie Centrum znajdu-je się również restauracja i sklepik z pamiątkami z nieco skromną ofertą. Centrum Górskie prowadzi stro-nę internetowa, na której zamiesz-cza aktualności, dane kontaktowe oraz cennik, umożliwiający za-planowanie wizyty. Miejsce to jest dobrze zapowiadającym się pomy-słem jedynego w swoim rodzaju Muzeum Gór Wysokich w Polsce. Na dzień dzisiejszy pozostawia u zwiedzających jeszcze duży niedo-syt, ale z czasem być może rozwinie się na miarę włoskiego Muzeum Gór Reinholda Messnera. ■

Page 20: grudzień (13) CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · Kalendarz podróżnika - 5 Festiwal Czas Podróżników - 6 Nowe życie Szachownicy -14 Sycylia cz. II - 20 Wigilijne smaki z różnych

38 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW 39

VÁNOČNÍ TRHY - TRADYCYJNY JARMARK BOŻONARODZENIOWY W PRADZEAleksandra Kopeć

Świat, ludzie, technologie - roz-wijają się niezwykle szybko. Dużo szybciej doznajemy zmian niż nasi rodzice, dziadkowie czy poprzednie pokolenia. Pędzimy w obecnych czasach za pracą, lepszym bytem, wykształceniem. Takie wydarzenie, jak jarmark bożonarodzeniowy pozwala za-trzymać się na chwilę, celebro-wać moment jakim jest święto Bożego Narodzenia.

Jarmark, jahrmarkt, trh, la foire - w większości miast europej-skich, gdzie swe ślady pozosta-wiło średniowiecze, to słowo jest bardzo dobrze znane. Jarmark, inaczej targ - jest to rodzaj cen-trum wymiany towarów. Niegdyś jarmarki organizowano corocznie w stałych datach związanych z kalendarzem świąt kościel-nych. Powstało określenie pokój jarmarczny, gdyż przywileje jakie zdobywali kupcy, dawało im bez-pieczeństwo i ochronę ich mienia. To właśnie w rozwoju średnio-wiecznych targów widzimy dzisiej-sze źródło wolnego handlu. Najpo-pularniejsze z jarmarków polskich to: Jarmark Jagielloński

w Lublinie, Jarmark Bożonaro-dzeniowy we Wrocławiu, Jarmark Świętojański w Poznaniu, Jarmark Św. Dominika w Gdańsku.

Vánoční trhy - inaczej znany jest jako: Weihnachtsmarkt, Christkin-dlmarkt, Adventmarkt, Glühwe-inmarkt. Jarmarki bożonarodze-niowe w Europie organizowane są od XIII/XIV wieku. Kraje, w których tradycja ta jest naj-dłuższa to Austria oraz Niemcy. Jednak dziś skupimy się na pięknej stolicy naszych sąsiadów Cze-chów - Pradze. Jarmark skupiony jest na głównych placach starszej części miasta. Stragany oferują lokalne przysmaki, ozdoby świą-teczne, ręcznie wykonane pamiątki, prezenty. Na głównym placu Rynku Staromiejskiego corocznie prezentowana jest szopka bożona-rodzeniowa. Jarmark bożonarodze-niowy to idealny okres, aby zaznać otwartości mieszkańców Pragi. Wydarzenia jakie odbywają się z okazji targu, to występy na żywo zespołów muzycznych, pokazy ar-tystyczne, koncerty charytatywne.

Jarmarkowe przysmaki, których koniecznie trzeba spróbować to trdelnik (kurtoszkołacz - droż-dżowe ciasto, nawijane pasami na specjalny wałek, obtoczone w posypce, opiekane nad ogniem) i pecene kastany (czy-li słynne pieczone kasztany). Będąc w Czechach, polecam spró-bować tradycyjnego gulaszu z knedlikami, smażonego sera, kar-toflanki (bramboračka), česneko-vej polévki, cibulovej polévki. Na smakoszy czeka niezliczona ilość rodzajów piwa. Szczególnie warta uwagi jest restauracja

Vytopna (położona na Vác-lavském náměstí - restauracja pasjonatów kolejnictwa; 14 wa-gonów krąży dookoła po 900 metrach torów). Czechy to również wina, a najlepsze to pochodzące z regionu Moraw. W trakcie jarmar-ku, trunek ten serwowany jest jako tzw. grzaniec.

Będąc w Pradze koniecznie udajcie się na Hradczany z zamkiem, go-tycką katedrą św. Wita, Złotą Ulicz-ką. Miejsca, których nie można ominąć to: urokliwa dzielnica Mala Strana, ściana Johna Lennona, Most Karola, dzielnica żydow-ska Josefov, Tańczący Dom nad Wełtawą. Dla ciekawskich - w Pradze znajduje się Muzeum

Stragany

Grzaniec

Grajkowie na Moście Karola

Praskie dachy

Page 21: grudzień (13) CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · Kalendarz podróżnika - 5 Festiwal Czas Podróżników - 6 Nowe życie Szachownicy -14 Sycylia cz. II - 20 Wigilijne smaki z różnych

40 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW 41

Czekolady, Muzeum Maszyn Ero-tycznych, Muzeum Piwowarstwa U Fleků, Muzeum Mozarta. Jarmark Bożonarodze-niowy w Pradze rozpoczyna się 26 listopada, a kończy 1 stycznia 2017 r. Na ulicach słychać kolędy, świąteczne piosenki, wieczorem czuć zapach grzanego wina, zapach pieczonych trdelników, choinek. Na placach lśnią lampki, wiszą gwiazdy betlejemskie. To wszystko tworząc całość przypomina baśń, tę z książek Braci Grimm. Dokładny program wydarzeń i lista atrakcji dostępne są na stronie Cze-skiej Centrali Ruchu Turystycz-nego:http://www.czechtourism.com/pl/a/prague/ oraz na stronie organizatora:http://www.trhypraha.cz/ ■

ChoinkaStragany

Szopka

Stragany

Rynek

Ściana Lenona

Trdlenik

Page 22: grudzień (13) CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · Kalendarz podróżnika - 5 Festiwal Czas Podróżników - 6 Nowe życie Szachownicy -14 Sycylia cz. II - 20 Wigilijne smaki z różnych

42 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW 43

PAŁAC W SŁAWIKOWIEMariola Nagoda

Krótka historia pałacu.Sławików to wieś, która znajduje się w województwie śląskim w gminie Rudnik. W tej niewiel-kiej wsi możemy podziwiać ruiny niegdyś przepięknego pałacu. Data powstania pałacu owiana jest nutką tajemniczości, bo tak naprawdę nie zachowały się źródła pisane, ani nie były robione żadne badania w tym kierunku. Przypuszcza się, że został wybudowany w XVIII wieku przez Fryderyka Gregora von Lauten-sac. Majątek w latach 1761-1772 należał do Johanna Gottlieba von Drechsler’a. W latach 1772-1795 do rodziny von Ingersleben. W latach 1795-1831 dobra należały do Adolfa von Eichendorff z Łubo-wic. W 1831 roku posiadłość kupił Ernst Erdmann von Eikstedt. To za jego czasów wybudowano kościół. Ernst Eickstedt zlecił również swojemu bratu Adalbertowi (Woj-ciechowi), który był architektem, sporządzenie planu przebudowy pałacu. Pałac został przebudowany w stylu eklektycznym. Dobudowa-no drugie piętro oraz cztery filary podtrzymujące balkon w elewacji frontowej, dobudowano także oranżerię. Niestety Ernst nie dożył ukończenia przebudowy. Po śmierci Ernsta Eickstedta w 1865 roku, majątkiem zarządzał jego syn Ernst Fryderyk junior. Kolejnym spadkobiercą pałacu w 1903 roku został baron Guido von Eickstedt. Następnie pałac aż do 1945 roku był w rękach jego syna Rudolfa Karla Ferdinanda Ernsta Guido. Podczas wojny pałac został czę-ściowo uszkodzony w czasie walk o przyczółek łubowicki między Wehrmachtem, a Armią Czerwoną. Do dzisiaj w murach pałacu widać ślady po kulach, a gdzieniegdzie nawet pozostałości po pociskach. Po wojnie w pałacu mieściło się

Państwowe Gospodarstwo Rolne. Rozkradziony pałac w 1989 roku przejęła Agencja Nieruchomości Rolnych, a następnie ze względów finansowych (ANR nie stać było na utrzymanie pałacu) w 2005 roku przekazała go gminie Rudnik.W latach 90-tych XX wieku z pała-cu skradziono przepiękne kolum-ny, które podtrzymywały portyk w elewacji wschodniej. W 2010 roku w elewacji zachodniej osunął się znaczny fragment ściany. Raczej ktoś temu „dopomógł”. W wielu miejscach widać ślady „poszuki-waczy skarbów”. Niestety obecnie obiekt nie jest zabezpieczony ani pilnowany.Pałac na sprzedażW 2011 roku do Urzędu Gminy zgłosił się Arkadiusz Popławski

z Wodzisławia, wnuk zarządcy pałacowej gorzelni, z zamiarem kupna ruin pałacu i spichlerza. Rok później pałac wystawiono do prze-targu. Jednakże nie zgłosił się ża-den chętny. Nie wiadomo dlaczego wcześniejszy kandydat wycofał się. Być może odstraszyły go warunki umowy zapisane w przetargu. Mię-dzy innymi urzędnicy chcieli spisać umowę na 5 lat, podczas których inwestor musiałby udokumentować poniesione wydatki: w pierwszym i drugim roku łącznie na kwotę 200 000 zł. W trzecim i czwartym łącznie na kwotę 300 000 zł. A do-piero w piątym roku, po spełnieniu powyższych warunków, zostałaby spisana umowa o sprzedaży działki. W razie niedotrzymania umowy, przepadłaby kwota 70% zapłaty.

Pałac kilkakrotnie wystawiono na sprzedaż. Jak na razie bezsku-tecznie…

O Białej Damie i ludzkich potworach.Z pałacem wiąże się również kilka legend. Jedna z nich mówi o dziwnych maszkarach - ludzkich potworach, które w wyniku róż-nych chorób były zniekształcone. Owe maszkary niegdyś można było spotkać w komnatach pałacu. Z kolei inna legenda opowiada, ja-koby pałac odwiedzała „Biała (Sza-ra) Dama”. Było to w czasach, kiedy młody Eichendorff mieszkał w sta-rym zamku w Łubowicach. Joseph Eichendorff przyjaźnił się z hrabią ze Sławikowa, którego często od-wiedzał. Podczas jednej z wizyt, o północy obaj panowie wraz ze słu-żącym ruszyli na obchód pałacu. Młodzi ludzie zatrzymali się koło dużych, metalowych drzwi, które od 100 lat nie były nigdy otwie-rane. Mówiono, że przez te drzwi wychodzi Biała Dama. Przyjaciele postanowili sprawdzić, czy i dzisiaj ukaże się ich oczom Biała Dama. W pewnym momencie zobaczyli drobną postać kobiety, ubraną na szaro i twarzą owiniętą w szary welon. Młody służący, który nic nie wiedział o duchu, ruszył oświetlić drogę kobiecie. Kiedy chciał skręcić w lewo, Dama wskazała mu ręką drogę w prawo. Służący posłusznie zawrócił w jej stronę. Oboje znik-nęli za drzwiami. Po chwili dało się słyszeć przerażający krzyk służą-cego. Kiedy obaj panowie przybyli, znaleźli trupa służącego. A Biała Dama zniknęła. Legendę tę spisał Georg Hyckel w książce Was der Sagenborn rauscht. Sagen aus dem Stadt und Landkreise Ratibor (Co szumi w zdroju legend. Legendy Raciborza i ziemi raciborskiej). ■

Sławików pałac 1912-20- FOTOPOLSKA

Sławików pałac 2011 Sławików pałac 2011

Sławików pałac 2011

Sławików pałac 2011

Page 23: grudzień (13) CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · Kalendarz podróżnika - 5 Festiwal Czas Podróżników - 6 Nowe życie Szachownicy -14 Sycylia cz. II - 20 Wigilijne smaki z różnych

44 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW 45

A MOŻE BY TAK NA BAL? SYLWESTER WE LWOWIE Aleksandra Kopeć10...9...8...7...6...5...4...3...2...1... Hap-py New Year!!!! - najpierw okrzyki te wypowiemy czasu lokalnego na Ukrainie, a po godzinie? Czasu polskiego! Tak, tak! Każdy powód jest dobry żeby świętować. Czemu nie świętować dwa razy?

Na Ukrainie, oprócz dwukrotnie powitanego Nowego Roku jednej nocy, zabawę możemy rozłożyć na dwie daty. 1 stycznia (Katolicki Nowy Rok) oraz 14 stycz-nia (Prawosławny Nowy Rok). W noc poprzedzającą katolickie święto, tak jak i na całym świecie- Sylwester obchodzony jest 31 grudnia. Noc poprzedzająca Prawosławny Nowy Rok to tzw. Małanka (ukraińskie, pogańskie święto obchodzone 13 stycznia, czyli w Sylwestra, zgodnie z kalendarzem juliańskim). Małan-ka jest formą balu noworocznego, w trakcie którego, goście bawią się do rana przy akompaniamencie tra-dycyjnych pieśni. Ukraińcy wszak to rozśpiewany naród. Raczej nie obchodzą imienin, nie ma mody na dzień babci, dziadka, ojca, matki, dzień kobiet, walentynki i inne za-chodnie święta, ale mimo to Ukra-ińcy świętują często.

Lwów to miasto Polakom bliskie sercu od lat. Mimo trwającej w kra-ju, szczególnie na

zakończeniu wojen napoleońskich). Stare Miasto Lwowa to mieszanka stylów architektonicznych. Możemy zobaczyć wiele budynków w stylu renesansowym, barokowym, klasycystycznym, ale i ślady secesji, modernizmu czy socrealizmu. Dla-tego też, w 1998 roku Stare Miasto Lwów wpisano na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Jeśli planujecie spędzić sylwestrową noc na świeżym powietrzu, to głów-ne koncerty i zgromadzenia organizowane są na placu Mariackim, przy kolumnie Adama Mickiewicza. Jest to część Wałów Hetmańskich, które ciągną się od Prospektu Wolności aż po Teatr Wielki. Wały Hetmańskie to lwowskie "corso" - miejsce powol-nych, ceremonialnych przechadzek najbardziej liczących się w hierarchii społecznej mieszkań-ców Lwowa. Sporo rozrywki czeka nas również na Rynku, gdzie w pierzejach umieszczone są sceny koncertowe.

Jak dotrzeć? Najwygodniej pocią-giem (dogodne połączenia nocne z Warszawy, Wrocławia, Krakowa, dzięki którym jesteśmy we Lwowie z samego rana). Autobusem może i taniej, ale komfort podróży oraz czas kontroli granicznej są krótko mówiąc niedogodne.

Co jeść na miejscu? Typowe po-trawy to: barszcz ukraiński, juszka (zupa z kaszy jaglanej), wareniki (pierogi), pielmieni (małe pierożki, podobne do uszek, głów-nie z mięsem), czebureki (potrawa krymska, smażony w tłuszczu pierogo-naleśnik z na-dzieniem mięsnym lub serowym).

Gdzie nocować? Z powodu kry-zysu na Ukrainie, hrywna (waluta lokalna) jest bardzo korzystna, więc i noclegi są dużo tańsze niż parę lat temu. Pełno hosteli, pensjonatów, hoteli jest zlokalizowanych w zasięgu 5-10 minut spacerem od Ratusza.

Ceny? Koszt obiadu to ok. 100-170 UAH, koszt noclegu w hostelu to ok. 90 UAH, koszt noclegu w hotelu ze śniadaniem to ok. 780 UAH.

Będąc we Lwowie, oprócz starówki, czy katedr, kościołów, koniecznie

wschodzie, wojny domowej nie bójmy się wybrać do tego miasta. Lwów to mieszanka kultur, ale chyba religii przede wszystkim. Ko-ścioły prawosławne stoją tuż obok grekokatolickich, ormiańskich, katolickich, a nawet

jest i synagoga. Wszystkie żyją wiarą ludzi, obok siebie, w wytworzo-nej specyficznej symbiozie. To tu jest położony słynny Uniwersytet Lwowski (założony przez króla Polski Jana Kazimierza w 1661 r.), Politechnika Lwowska (powstała po

Dachy Lwowa

Dawny Lwów

Mapa -aktualna

Mapa - dawna

Page 24: grudzień (13) CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · Kalendarz podróżnika - 5 Festiwal Czas Podróżników - 6 Nowe życie Szachownicy -14 Sycylia cz. II - 20 Wigilijne smaki z różnych

46 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW 47

należy wybrać się do Opery (spektakl to koszt nawet 25 pln). Warto zwiedzić: Lwiwską pywowarnię - Muzeum Browarnictwa, Katedrę Ormiańską (koniecznie w trakcie nabożeń-stwa!!), lwowskie cmentarze - Ły-czakowski i Orląt Lwowskich, lwow-ską manufakturę czekolady, Fixage (kawiarnia - muzeum fotografii), Wysoki Zamek. We Lwowie mia-łam okazję być około 10 razy. Jako Wrocławianka czuję nierozerwalną więź z tym miastem, chyba najpięk-niejszym z czasów dawnej Galicji. Jest polskie, czuć to bardzo. Historia przenika z murów, a spacerując ulicami, po zabytkowym bruku myśli się o tych latach utraconych, gdy Lwów był przekazywany z rąk do rąk. Lwów jest piękny, jest nasz, ale i nie nasz. Młode pokolenie lwowiaków tworzy nową historię, na szczęście bardzo pielęgnując historię już odbytą.

PS. Nie zapomnijcie pociągnąć Ni-kifora za nos - zagwarantuje on, że wrócicie do Lwowa! ■

Dziadek Mróz

Katedra Ormiańska Cmentarz OrlątCmentarz Łyczakowski

Nikifor

Łukasiewicz

Katedra Ormiańska Cerkiew Przemienienia Pańskiego

Opera LwowskaZasypany śniegiem Lwów

Page 25: grudzień (13) CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · Kalendarz podróżnika - 5 Festiwal Czas Podróżników - 6 Nowe życie Szachownicy -14 Sycylia cz. II - 20 Wigilijne smaki z różnych

48 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW 49

BAŁTYK POZA SEZONEM. AHLBECKJanina Wojciechowska

Page 26: grudzień (13) CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · Kalendarz podróżnika - 5 Festiwal Czas Podróżników - 6 Nowe życie Szachownicy -14 Sycylia cz. II - 20 Wigilijne smaki z różnych

50 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW 51

Zima to dla mnie nie tylko Święta oraz narty. To również idealny czas, by wybrać się nad morze. Bardzo lubię Bałtyk poza sezonem. Lubię nadbałtyckie miasteczka po nie-mieckiej stronie. Uwielbiam Ahl-beck. Nadchodzi najlepszy czas, by wybrać się tam na spacer i grzane wino. Ahlbeck jest jednym z trzech cesarskich uzdrowisk na półwy-spie Uznam. Urocze i przytulne miasteczko było często zaszczycane wizytami Wilhelma I, Fryderyka III, Wilhelma II, a nawet Francisz-ka Józefa I. W założeniu Ahlbeck miało być miejscem odpoczynku dla wszystkich, bez względu na stan majątkowy, ale tak się złożyło, że stało się ono miejscem eksklu-zywnym i luksusowym. Dzisiaj oblicze Ahlbeck się zmienia, baza noclegowa jest bardzo zróżnico-wana i dostępna nie tylko dla elit. Spacerując urokliwymi uliczkami cesarskiego uzdrowiska nadal czuje się wyjątkowy i onieśmielający pru-ski splendor i czar. Wille w pastelowych kolorach, zabytkowe molo, piękna promenada, teatr na świeżym powietrzu - to wszystko przynosi na myśl czasy, gdy odpo-czywały tu koronowane głowy.Początki Ahlbeck były trudne. Te-reny, na które zostali sprowadzeni pierwsi koloniści w XVIII wieku, były muliste i zabagnione - nieła-twe w uprawie. Pierwsi mieszkańcy osady byli rybakami i młynarzami. Pierwsi goście zaczęli przyjeżdżać dopiero pod koniec XIX wieku. Przyjmuje ich u siebie nauczyciel Johann Christian Koch - bardzo ważna postać w historii Ahlbeck. Szeroka i długa piaszczysta plaża przyciąga głównie rodziny z dzieć-mi. Na początku XX wieku Ahlbeck przeżywa swój rozkwit. Miasto

staje się modnym miejscem na odpoczynek i otrzymuje nazwę gmina-kąpielisko Seebad Ahlbeck. Promenada rozciąga się na wiele kilometrów łącząc Świnoujście poprzez Ahlbeck z Bansin. W ten sposób powstaje najdłuższa w Eu-ropie nadmorska ścieżka spacero-wa. Nazwana na cześć Wilhelma II “Drogą cesarską” zachwyca do dziś. Ahlbeck oprócz szerokich plaż, malowniczych kutrów rybackich, atrakcyjnych stylowych hoteli kryje w sobie również piękne zabytki. Nie da się ominąć wiekowego 280-metrowego molo. Konstrukcja, która została zbudowana pod ko-niec XIX wieku przetrwała sztormy i do dziś cieszy oko. Jest to najstar-sze molo w Niemczech, jako jedyne wpisane do rejestru zabytków. Pawilon na molo to piękny biały budynek z wieżyczkami. Mieszczą się w nim: sklepik, restauracja, muzeum oraz kino. Z pomostu za pawilonem można popłynąć statkiem na wycieczkę. Molo jest chętnie odwiedzane przez tury-stów. Nawet poza sezonem nie jest tu pusto. Natomiast prawdziwe oblężenie molo przeżywa w dniu Świętego Walentego, wtedy pełni ono rolę widowni podczas corocz-nych kąpieli morsów.Zmierzając z molo w kierunku miasta natrafiamy na przepiękny secesyjny zegar szafkowy, który jest kolejną wizytówką miasta. Jest to dar jednej z kuracjuszek z Berlina, która w 1911 roku zafundowała ulubionemu uzdrowisku ten prze-piękny unikatowy czasomierz. Większość willi w Ahlbeck powsta-ła w latach 1870-1914. Są to ele-ganckie budynki w różnych stylach, o dużych oknach, pomalowane na pastelowe kolory. Wille w Ahlbeck odzwierciedlają status społeczny ich właścicieli. Spacerując przez

Widok na molo

Zabytkowe molo w Ahlbecku

Zabytkowe molo w Ahlbecku

Zegarek szafkowy

Kutry rybackie

Wille w kurorcie Ahlbeck

Page 27: grudzień (13) CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · Kalendarz podróżnika - 5 Festiwal Czas Podróżników - 6 Nowe życie Szachownicy -14 Sycylia cz. II - 20 Wigilijne smaki z różnych

52 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW 53

miasto wciąż odnoszę wrażenie, że trafiłam do innej epoki. Zwłasz-cza gdy mija mnie stylizowany samochód hotelu „Ahlbecker Hof ”. Hotel mieści się w jednym z naj-bardziej okazałych budynków tuż przy promenadzie i od zawsze był odwiedzany przez znakomitych gości - cesarzy, polityków, aktorów. Najprzyjemniej zakończyć spacer w wietrzny zimowy dzień w termach bałtyckich. Tutaj można zażyć kąpieli w temperaturze ok. 30-34 stopni Celsjusza. Pod szklaną kopułą kąpieliska mieści się nowo-czesny kompleks basenów o powierzchni 753 metrów kwa-dratowych. Kąpiel w termach ma właściwości lecznicze i rozgrzewa-jące. Opuszczając Ahlbeck warto zoba-czyć zachód Słońca na szerokiej plaży, chroniąc się przed wiatrem w przytulnym koszu, nakarmić mewy i zabrać ze sobą nietypową pamiątkę - przy molo stoi automat, który “przerabia” 5 eurocentów na medal z wizerunkiem kurortu Seebad Ahlbeck. ■

Kutry rybackie

Hotel Ahlbecker Hof

Stylowy pojazd

Plaża w Ahlbeck Plaża w Ahlbeck Plaża w Ahlbeck

Plaża w Ahlbeck

Przytulne wiklinowe kosze na plaży w Ahlbeck

Page 28: grudzień (13) CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · Kalendarz podróżnika - 5 Festiwal Czas Podróżników - 6 Nowe życie Szachownicy -14 Sycylia cz. II - 20 Wigilijne smaki z różnych

54 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW 55

*Od kilku lat wydaje mi się, że tylko pisanie o rzece ma jakiś sens. Od dwóch lat z okładem. Nie wiem, jak mam to wyjaśnić. Zwyczajnie. Odra weszła w moje wewnętrzne zapasy i wypłukuje z nich ziemię. To, co dzieje się na rzece, na jej powierzchni gładkiej, targanej wiatrem, ciętej deszczem, uśpionej słońcem, wydaje mi się o niebo cie-kawsze, niż wszystko inne. Odra, cztery litery, które są coraz bardziej moje. Zbliżają mnie do zwiewnych nurtów i Leśmiana. Nie interesuje mnie nic innego, tylko prąd. Po-wierzchnia wody. Tafla. Lustro.

*Gdzie zaczyna się myślenie

o rzece? Gdzie zaczyna się ta woda, która zmywa moje spojrzenie i zabiera słowa. Próbuję za każdym razem spojrzeć na rzekę inaczej. Nie uprzedzając natrętnych myśli, tautologii, wyświechtanych skoja-rzeń, które jako pierwsze zapalają się w głowie i suną przez wyobraź-nię. Dlaczego zawsze odwołujemy się do tego, co już znane? Jak mam oswoić w sobie ten nurt, który porywa słowa i wspomnienia, westchnienia i złorzeczenia, któ-ry niesie krajobraz dalej? Dokąd zabierzesz mnie tym razem? Choć raz chciałbym nie ruszyć z miejsca. Frazesy i kresy. Niezamierzone rymy i rytm, tępy, przewidywalny, oczekiwany. I w ten sposób, i w ten sposób…

*Znowu nad rzeką. Jak ominąć mielizny słowa i ruszyć na otwartą wodę? Przestrzeń otwiera się nad wodną taflą po całej długości, a domyka ją pierwszy w tym roku łabędź skubiący śnięte sitowie. Jest piąty listopada, ale czy to coś zmie-nia? Podpływa i się oddala. Skubie. Podpływa i się oddala. Skubie. Repetycja, cóż za wspaniała figura, która chaos ubiera w formę, nada-jąc mu pozór istnienia.

*Zawsze mnie tu ciągnie jak chcę pobyć. Po prostu postać przy rze-ce. Lubię miasto w oddali, wieże katedry, przebijające się jak wierz-chołki zwieńczające tę migawkę.

Nade wszystko zajmuje mnie woda i wszystko to, co dzieje się na jej powierzchni. Nie tyle rzeka, co jej tajemne, skryte pod spodem niewi-dzialne życie. Co niesie się dołem, a czego nie widać. Dlatego każde bąble na powierzchni mówią coś o toni. Koniecznie muszę być sam. Skupiony tylko na wodzie. Sam nie wiem, czy to jej powierzchnia czy głębia? Przychodzę w to miejsce, choć mam też inne nad Młynówką. Przez cały rok prowadzę rejestr stanów skupienia i widoków po-wierzchni. Najbardziej lubię nocne, zimowe przystawanie przy brzegu, i obserwowanie jak sunie gęsta ciecz: wolno, wolno, zastyga.

*Czasami wynurzy się ryba i zaraz zniknie pod wodą. Jej kontakt z po-

wierzchnią jest taki, jaki być musi. I dlatego to takie, a nie inne, to całe przyglądanie się i chodzenie. Rzeka mnie przyciąga, często wyobrażam sobie jak skaczę z mostu i uderzam o dno, które wcale nie jest głęboko. Latem, szczególnie latem, wydaje mi się, że warto by popłynąć z jednego brzegu na drugi i zo-baczyć jaki opór stawia nurt. Czy da się go sforsować, jak trudny, zamknięty w sobie, skryty wiersz? Co by powiedział Leśmian, widząc, jak woda uskakuje przed wiatrem i rozlewa się w ciszę? *Gdzie jest początek rzeki i jakie mam na to słowa? A może nie ma słów, a jest jedno. Jak punktowe światło księżyca, podczas pełni, które skupia się na jednym miej-scu, na powierzchni, gdzie ciskasz

kamień, a on przepada w rzece jak los w przypadku, albo znaczenie w mowie, albo jeszcze kilka drob-nych rzeczy, które i tak teraz na nic się nie przydadzą, a są, uwierają, zaprzeczają, że nie jesteś.

*Rzeka. I wszystkie słowa, które przychodzą mi na myśl w wyniku tego spotkania. Zderzenia ze zbi-tym gruntem wyobraźni: gładkie kamienie, szuwary stęchłe i pełne od plastikowych odpadów, czysty stan skupienia, który zmącił wiatr, głos, słowo. Odra kładzie się na wodzie. Czasami wszystko jest tylko kwestią przyimka. I odpo-wiednio postawionej kropki.

(Jesień 2016)

ODRA OPOLE (FRAGMENTY Z KRONIK PORTOWYCH)

Franciszek Lime

fot. Czas Podróżników

Page 29: grudzień (13) CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · Kalendarz podróżnika - 5 Festiwal Czas Podróżników - 6 Nowe życie Szachownicy -14 Sycylia cz. II - 20 Wigilijne smaki z różnych

56 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW