Grosse Teste
-
Upload
necrosodomizer5712 -
Category
Documents
-
view
15 -
download
0
Transcript of Grosse Teste
Metafizyka światła Roberta Grosseteste – źródła inspiracji
Określenie „metafizyka światła” nie pasuje może najlepiej do myśli rozwijanej przez
Roberta Grosseteste, biskupa Lincoln, franciszkanina i jednego z najbardziej wyróżniających się
umysłów XIII wieku. Jego koncepcja ujmująca światło jako cielesną zasadę rzeczywistości i
poznania daleko wykracza poza samą metafizykę, dlatego Lindberg sugeruje, by określać ją
mianem „filozofii światła”.1 Miccoli rozróżnia cztery obszary, w których funkcjonuje tak pojęta
filozofia: „(1) epistemologia światła, w przypadku której [Grosseteste] twierdzi, że rzeczy
poznawalne mogą być ogarnięte tylko, jeśli są oświetlone światłem duchowym; (2) metafizyka albo
kosmogonia światła; (3) fizyka światła; (4) teologia światła, gdzie światło pełni rolę metafory by
wyrazić prawdę teologiczną”.2 Sama idea, którą poniżej zreferuję, przedstawia się dość oryginalnie,
choć, jak zobaczymy, wskazuje się na wiele inspiracji, które posłużyły Grosseteste'owi za podstawę
do własnej wizji, którą był zaproponował.
Grosseteste w De luce pisze:
„Pierwsza forma cielesna, którą niektórzy nazywają cielesnością, w moim przekonaniu jest
światłem (lux). (…) Cielesność jest tedy tym, co z konieczności pociąga za sobą rozciągłość
materii stosownie do trzech wymiarów, chociaż jedna i druga, mianowicie cielesność i
materia, same w sobie są substancjami prostymi, pozbawionymi wszelkich wymiarów. Ale
forma sama w sobie prosta i pozbawiona wymiarów nie mogłaby we wszystkich kierunkach
wprowadzać wymiary w materię, podobnie prostą i nieprzestrzenną, gdyby sama nie
pomnażała się i nie rozprzestrzeniała w każdym kierunku, a przez to właśnie nie rozciągała
materii; forma więc nie może materii pomijać, gdyż jest od niej nieoddzielna, a także i
materia nie może być pozbawiona formy. Dlatego założyłem, iż właśnie światło jest tym,
czemu z natury przysługuje wspomniane działanie, a mianowicie pomnaża się momentalnie
i rozprzestrzenia na wszystkie strony.”3
Jak widać w powyższym fragmencie, Grosseteste nie widzi możliwości, by forma pierwsza,
która nadaje wymiary materii miała inną naturę, niż opisana powyżej, tj. by była pozbawiona
wymiarów, a pomnażała się tworząc złożenia (compositio) cielesne. Taka charakterystyka wydaje
się pasować jedynie do światła, które posiada możliwość nieskończonego pomnażania się w
skończonych wymiarach.
1 S. Maronne, Metaphycis and Science in the thirteenth century: William of Auvergne, Robert Grosseteste andRoger Bacon [w:] J. Marenbon, Routledge History of Philosphy. Volume III. Medieval Philosophy, London 1998, s. 216
2 L. Miccoli, Two thirteenth-century theories of light: Robert Grosseteste and St. Bonaventure [w:] Semiotica, 136, s. 74
3 R. Grosseteste, O świetle, czyli o pochodzeniu form [w:] Ontologia. Antologia tekstów, red. M. Hempoliński, Wrocław 1994, s. 78
„Niemożliwe jest, aby forma pierwsza wprowadzała do materii wymiary mocą formy po niej
następującej. Światło nie jest więc formą wtórną w stosunku do cielesności, ale jest samą
cielesnością.”4
Tak rozumiane światło, poruszając się od centrum wszechświata ku jego krańcom, podlega
rozrzedzaniu i w efekcie tego procesu tworzy firmament – ciało pierwsze, która składa się z materii
pierwszej i formy pierwszej.5 Firmament następnie wytwarza własne światło (lumen), które porusza
się do centrum, dokonując aktualizacji wszelkich ciał, które napotyka. Ruch ten znowuż polega na
ciągłym, samorodnym multiplikowaniu się formy substancjalnej, czyli światła. Istnienie lumen,
poza tym, ma doniosłe konsekwencje epistemologiczne – to lumen umożliwia poznanie. Jednakże,
jak twierdzi Zedler, różnica pomiędzy lux a lumen ma neoplatoński charakter. Oznacza to, że lux od
lumen odróżnia się nie rodzajem, ale stopniem.6
Zanim przejdziemy do omawiania inspiracji dla tej kosmologicznej wizji, warto jeszcze
nadmienić kilka ważnych cech koncepcji Grosseteste'a. Chociaż używa on terminologii
arystotelesowskiej, należy mieć na względzie, że używa jej, niejednokrotnie, w innym znaczeniu,
niż można by jej przypisać na gruncie filozofii Stagiryty.7 Zatem, forma substancjalna oznacza tutaj
raczej ogólną zasadę rzeczywistości. Z tego wynika, że w świetle (cielesnym) znajdują się
wirtualnie już wszelkie kolejne ujednostkowione ciała. Pomnażanie polega na upodobnieniu się
ciała do formy substancjalnej, która to multiplikacja oparta jest na analogii.8
„Jest bowiem oczywiste, że każde ciało wyższego rzędu mocą zrodzonego z siebie światła
stanowi formę i doskonałość ciała wtórnie powstałego. Podobnie jak jedynka jest w
możności stania się każdą po sobie inną liczbą, tak pierwsze ciało pomnażaniem swego
światła tkwi z kolei w każdym później od siebie pochodnym ciele”.9
Widać tutaj przyjęcie fundamentalnej zasady augustyńskiego neoplatonizmu, która zakładała, że
substancja z pewnej perspektywy różni się, a z innej nie różni się od własności przypadłościowych
ani jakości. Co oznacza, że nie różni się zasadniczo, a wszelkie własności wynikają z istoty.10
Pojęcie światła w koncepcji Grosseteste'a przyjmuje znaczenie „bytu” z filozofii
Arystotelesa. Mianowicie, każda forma strukturalna, czy dowolne ciało jest, poprzez analogię,
desygnatem „światła”.11 Ponadto, światło będąc transcendentną zasadą (a nie tylko metaforą12) u
4 R. Grosseteste, op. cit., s. 795 Ibidem, ss. 80-816 B. Zedler, Comment on Dom Pouillons' Paper: Robert Grosseteste and the Unity of Man [w:] Proceedings of the
American Catholic Philosophical Association, 1953, s. 155, cyt. za: M. Boczar, Światło jako zasada...op. Cit., s. 77 M. Boczar, Światło jako zasada istnienia w myśli filozoficznej Roberta Grosseteste'a [w:] Studia Mediewistyczne, nr
20, vol. 1, 1980, s. 58 Ibidem, s. 99 R. Grosseteste, op. cit., s. 8210 Ibidem, s. 1511 Ibidem, s. 712 M. Boczar, Roberta Grosseteste'a traktat „O świetle” w perspektywie inspiracji umysłowych łacińskiego Zachodu
na przełomie XII i XIII wieku [w:] Studia Filozoficzne, nr 11(192), 1981, s. 13
Grosseteste'a skutkuje tym, że podział na dwa rodzaje materii, charakterystyczny dla Arystotelesa
(materia w świecie podksiężycowym i materia ciał niebieskich), przestaje mieć rację bytu.
W tym zwięzłym wprowadzeniu widać już dwie główne inspiracje dla Grossetesta'a, które
podlegają u niego interesującej modyfikacji: filozofia Arystotelesa i neoplatonizm. O ile w
przypadku pierwszego, jak zostało już powiedziane, chodzi o inspirację terminologią, o tyle w
przypadku neoplatonizmu mamy do czynienia z całą plejadą wcześniejszych koncepcji
neoplatońskich (jak i, oczywiście, samego Plotyna), które w mniejszym bądź większym stopniu
wpłynęły na Grosseteste'a.13 Należy wyróżnić tutaj, oprócz samej koncepcji Jedni, teorię
emanacji/iluminacji, promienistej charakterystyki struktury bytu i oczywiste konsekwencje
epistemologiczne tych propozycji.
Miccoli wskazuje na inspirujący pomysł Plotyna, iż „ogień lub światło jest formą materii.
Piękno koloru jest czymś prostym, biorąc pod uwagę kształt i wynika ze zwycięskiej obecności
światła – wcielonej rzeczywistości, rozumu, idei – nad ciemnością materii.”14 Św. Augustyn dodaje
ważny epistemologiczny element do jądra, które tworzy teorię iluminacyjną; utożsamia światło z
prawdą: „wszystko, co widoczne, jest światłem”, a forma dobra oświeca wszystkie rzeczy
poznawalne w ten sposób, że mogą być zapoznane. By zrozumieć rzeczy poznawalne, umysł musi
być rozświetlony światłem boskim, tak jak ludzkie oko musi być oświetlone przez światło fizykalne
(cielesne), by ujrzeć rzeczy zmysłowe.15
Niewątpliwie neoplatonizm Augustyna dał Grosseteste'owi asumpt do pojmowania poznania
jako kwestii „świetlnej”. Stąd nie daleko już do potraktowania tego problemu serio i materialnie, a
nie tylko jako przenośni – Grosseteste uważał, że to optyka powinna być podstawą opisu
rzeczywistości.16
Boczar podkreśla wpływ filozofii arabskiej i żydowskiej, która odcisnęła swoje piętno na
myśli Grosseteste'a.17 Miccoli wskazuje przede wszystkim na Al-Kindiego jako na idealny przykład
arabskiej interpretacji myśli neoplatońskiej, która wpłynęła na filozofię Grosseteste. Al-Kindi głosił
koncepcję rzeczywistości opartą na zasadzie promienistości, promienistego rozprzestrzeniania się.
Każda rzecz promieniuje w każdym kierunku – dotyczy to również uczuć i wrażeń (np. strach
rozchodzi się promieniście), które wpływają na inne promienie, w ten sposób zakłócając ich
przebieg. Jak twierdzi Miccoli:
„Najważniejszą rzeczą, jaką przekazał De radiis [Al-Kindiego] myślicielom, wśród których
był Grosseteste i Bacon, było to, że każde stworzenie we wszechświecie jest źródłem
13 Pełne omówienie całego kontekstu myślowego, w którym działał Grosseteste: M. Boczar, Roberta Grosseteste'a traktat...op. cit., s. 7-17
14 L. Miccoli, op. cit., s. 7115 Ibidem, s. 7216 M. Boczar, Światło jako zasada... op. cit., s. 7 i nast.17 M. Boczar, Roberta Grosseteste'a... op. cit., ss. 12- 14
promieniowania i że wszechświat sam w sobie stworzony jest z wielkiej sieci sił; było to
założeniem centralnym teorii multiplikacji gatunkowej sformułowanej w trzynastym
wieku.”18
Również teoria emanacji Awicebrona miała ogromny wpływ na późniejszych myślicieli, w tym
biskupa Lincoln. Twierdził on, że moc (vis) wypływająca z przyczyny przenika wszelkie
przedmiotu, które również promieniują (zwrotnie). Jednocześnie ich promieniowanie jest zawsze
zapośredniczone w pierwotnej emanacji. Miccoli podkreśla, że jego koncepcja miała charakter
bardziej metafizyczny, to znaczy ruch promieni, o którym myślał Awicebron nie miał fizykalnego
charakteru, jak u Al-Kindiego.19
Boczar wskazuje ponadto na silne związki Grosseteste'a i Pseudo-Dionizego Aeropagity . W
interpretacji Boczara, ciała w filozofii Grosseteste'a podlegają hierarchizacji i stąd można mówić o
stopniu ich podobieństwa do światła. Rzeczywiście, w De luce Grosseteste tworzy kosmogonię
opartą na wyodrębnianiu się sfer niebieskich, które odpowiadają numerologicznej strukturze
wszechświata.
Na koniec tego przeglądu inspiracji warto odnieść się do, zapewne podstawowej, motywacji,
jaka kierowała Grossetestem. Jego kosmologiczna wizja wyłaniania się wszechświata ex nihilo jest
próbą pogodzenia filozofii Stagiryty z doktryną chrześcijańską i jej neoplatońskich
interpretacjach.20 Wizja rozprzestrzeniającego się światła, a przede wszystkim jej podwójna natura
usiłują opisać pierwsze passusy z Księgi Rodzaju, korzystając z języka metafizyki. Wydaje się to
ważną zasługą Roberta, bądź co bądź duchownego.
Grosseteste przedstawił interesującą i, przede wszystkim, oryginalną wizję powstania
wszechświata i istnienia ciał. Nie pozostał przy tym głuchy na głos nauki i proponowane przez nią
racjonalne wyjaśnienia zjawisk. Jego koncepcja światła nie tylko przejawia się w wielu dziedzinach
filozofii (jak wspomniano we wstępie), ale również zainspirowała późniejszą fizykę z jej
korpuskularną i falową koncepcją światła. Boczar nie ukrywa, że traktuje myśl Grosseteste'a jako
„pod niejednym względem najbardziej doskonały owoc średniowiecznych dociekań nad naturą
światła i genezą wszechświata”.21
18 L. Miccoli, op. cit., s. 7219 Miccoli, s. 7320 Por. np. M. Boczar, Roberta Grosseteste... op. cit., ss. 11-1221 Ibidiem, s. 17