Gazeta Miasta Poezji nr 3
-
Upload
osrodek-brama-grodzka-teatr-nn -
Category
Documents
-
view
222 -
download
3
description
Transcript of Gazeta Miasta Poezji nr 3
Miasto Poezji, Lublin 3-7 czerwca 2013
Słyszałem, że wiersze rymowane są passé. Rym był kiedyś
wyróżnikiem poezji i gdyby go tak po prostu w niej zabrakło,
to byłoby to dziwne – podsumował Podsiadło stwierdzenie,
że w dzisiejszych czasach jednak można pisać wiersze rymo-
wane i coś w nich przekazać. – Zawsze fascynował mnie
rym. To ciekawe dlaczego dzieciom podobają się bardziej
wiersze rymowane, dlaczego uznają je za śmieszniejsze? –
dopytywał.
Poeta opowiadał również o wierszach, do których napisania
zainspirowali go ludzie. Mówił o tym, że bardzo zdziwiło go,
gdy sobie uświadomił, że napisał mnóstwo wierszy zadedy-
kowanych komuś lub w których umieszczał kogoś kogo znał.
– Ludzie są najważniejszymi rekwizytami w mojej poezji.
Nie umiem jej umieszczać w światach, w których nie funk-
cjonuję. Wiersze zaspokajają moją potrzebę komunikacji- z
ludźmi lepiej rozmawia się wierszami – opowiadał. Podobnie
jest w jego twórczości z miejscami. Czasem czuje potrzebę
wpisania do wiersza miejsca, gdzie powstał. Jednak nie chce
tego robić jak poeci, którzy jadą na spotkanie autorskie do
Genui, a potem piszą wiersz – 17 marca, Genua po zachodzie
słońca. W wierszu, który napisał podróżując na rowerze
przez Łotwę stwierdził, że umieści stosowny komentarz.
– Łotwa to konkretny zakątek świata, a nie jakaś tam Genua
– podsumował ku uciesze publiki.
Jacek Podsiadło to nie tylko autor własnych wierszy, ale
również tłumacz innych poetów. Jak sam mówił nie zna żad-
nego języka obcego wystarczająco biegle, ale przekład cu-
dzej twórczości pozwala mu się zagłębić w wiersz. Najwięk-
szą satysfakcję przyniosło mu tłumaczenie wierszy Jurija
Andruchowycza, zwłaszcza tak zwanych sonetów kryminal-
nych. Przeczytał fragment jednego z nich, w którym udało
Wywiad z organizatorami
mu się odtworzyć po polsku oryginalną grę słowną Andru-
chowycza.
Oprócz tego opowiedział również o jeszcze niewydanej
książce z wierszami dla dzieci. Przedszkolny sen Marianki to
książka zadedykowana jego córce Mariance, która będąc w
przedszkolu śni o tym, że jest w szkole. Podsiadło w cięty
sposób opisuje nauczycieli i ich przywary. Próbował zainte-
resować jedno z wydawnictw wydrukowaniem książki, do-
stał nawet „serdeczną odpowiedź” z obietnicą kontaktu po
urlopie, który to nie nastąpił, więc zrezygnował z tego pomy-
słu. Zachęcony jednak przez festiwalową publiczność, pro-
szącą o przeczytanie kolejnych rymowanych historii, stwier-
dził, że jednak podejmie następną próbę wydruku.
Agata Chwedoruk
Wierszy składanie
Na zmienną pogodę najlepsza jest poezja. Wiedzą o tym ci, którzy przyszli na wczorajsze spotkanie
w Sali Czarnej Ośrodka „Brama Grodzka- Teatr NN”. Jacek Podsiadło - poeta, tłumacz, włóczęga
opowiadał o tym jak składa wiersze i dlaczego rymy są potrzebne poecie. Spotkanie poprowadził
Paweł Próchniak.
2
Miasto Poezji, Lublin 3-7 czerwca 2013
Pierwszy raz spotkałam ich na Studenckim Festiwalu Słowa
– Fraza organizowanym przez ParaFrazę, którego premiero-
wa edycja odbyła się w ubiegłym miesiącu.
Pisząc ich – mam na myśli grupę przyjaciół recytatorów,
którzy od lat spotykają się na festiwalach recytatorskich w
całym kraju. Przyjechali wtedy też do Lublina, by za dnia
pokazać, co potrafią na Frazie, zaś wieczorami i nocami –
spędzać czas obracając w ustach słowa – przy gitarach i wi-
nie. Wspominam tamten wieczór spędzony w ich towarzy-
stwie, jako jeden z piękniejszych tej wiosny.
Przedwczoraj na KUL-u czarowała Leśmianem jedna z nich
– Weronika Puszyk. Wczoraj zaś wprost z Rzeszowa na za-
proszenie Eweliny Jurasz przybył Tomek Gnap, o którym to
gospodyni spotkania mówi tak: „doskonały recytator, wspa-
niały człowiek, pasjonat słowa, znawca Różewicza i przede
wszystkim posiadacz jego podpisu w swoim tomiku”. I się
nie myli. Tomek przeczytał dla nas kilkanaście wierszy po-
ety, zaśpiewał „Kim właściwie była ta piękna pani” i oczaro-
wał, a może lepiej powiedzieć – ocieplił całe grono słucha-
czy.
Tomek, jak Różewicz – nie pozwala zbytnio się wzruszać i
rozczulać, raczej wplata ciepłe żarty i anegdoty, m.in. o spo-
tkaniu sędziwej żony poety pielęgnującej kwiaty w ogródku,
czy też przywołuje zabawne powiedzonka Różewicza. Cie-
pło, naprawdę ciepło było tego wieczora na sercu.
Pomysł na rozruszanie akademików, ich sal klubowych, ko-
jarzących się raczej z prozą picia niż poezją życia, jest na-
prawdę godny podziwu. W tamtym roku garsteczka ludzi
Recytatorzy mają moc
uczestniczyła w tych wydarzeniach. Aż dziw, bo wydawało
się, że akademiki puste, a podobno miejsc do zamieszkania
brakuje. W tym roku – uczestników spotkania było znacznie
więcej. Aż strach pomyśleć co będzie za rok – sale klubowe
pękną w szwach. Poetyckie miasteczko studenckie jako po-
ważna część programu Miasta Poezji – to budująca wizja!
Ale jak tu nie słuchać poezji, jak wykonują ją tacy recytato-
rzy, jak Tomek Gnap.
Niech i za rok tych magicznych ludzi wszystkie ścieżki, i
proste i kręte, doprowadzą do naszego miasta. Miasta Poezji.
KK
Fot.
W. Rybak
3
Miasto Poezji, Lublin 3-7 czerwca 2013
…Z niebieskich do nas przybywają stron
Na zawsze niezgłębioną jest zagadką
Dlaczego z nami los swój dzielić chcą
We wtorek w Domu Pomocy Społecznej przy ulicy Amety-
stowej odbyło się spotkanie wokalno-poetyckie połączone z
wystawą prac Barbary Szalak. Udział w wydarzeniu wzięło
aż pięciu poetów, z których każdy przeczytał kilka wybra-
nych wierszy. Dodatkową atrakcją były występy wokalne
księdza Tomasz Liminowicza wraz z wokalistką Iloną Kra-
mer, którzy po każdej recytacji śpiewali utwór wybrany
przez samego pisarza. Przybyłych gości przywitała pieśń
Moje wędrowanie, wprowadzająca ich w świat refleksji i
zadumy. Pierwszym poetą, zaprezentującym własną twór-
czość był Tomasz Pieśniak – poeta, malarz, który swoją
karierę rozpoczął podczas Jesiennych Debiutów Poetyckich
w 2000 roku. Tematyka jego wierszy skupiała się na proble-
mach człowieka. Opowiadała o rozterkach, zwątpieniach i
problemach współczesnych ludzi. Czy wiedzą kim są i dokąd
zmierzają? Podsumowaniem tej części była piosenka Edyty
Geppert, którą z wielkim zaangażowaniem zaśpiewał ks.
Liminowicz. Następną poetką prezentującą się podczas spo-
tkania była Barbara Szalak – nagrodzona za całokształt
dorobku artystycznego malarka i poetka, dzięki której mogli-
śmy usłyszeć takie wiersze jak I z kim tu gadać, Czekanie,
czy Pielgrzymki. Kończąc recytację pisarka poprosiła o za-
śpiewanie utworu pt. Człowieczy los.
Poeci nie zjawiają się przypadkiem
Kolejnym gościem był Tomasz Bosko – poeta, uczestnik
spotkań z poezją i małą prozą, debiutant tegorocznego Miasta
Poezji. Jego wiersze obejmowały tematykę religijną i wzbu-
dziły zainteresowanie wśród słuchaczy. Akompaniamentem
był utwór muzyczny Zastępstwo, który zaśpiewała Ilona Kra-
mer. Czwartą, prezentującą się poetką była Justyna Cytawa
– laureatka konkursów poetyckich, autorka takich wierszy
jak Podróż z Gałczyńskim czy O tym chcę śpiewać. Podsu-
mowaniem jej recytacji była piosenka pt. Moja pieśń na dzi-
siejszy dzień. Ostatnim poetą spotkania był Remigiusz Si-
wiec, którego twórczość opierała się na pisaniu dialogów z
Panem Bogiem. Recytatorką tych dzieł była Anna Młynar-
czyk, która prosiła o to, aby po wysłuchaniu recytacji nie bić
braw, ale zastanowić się nad sensem wypowiedzianych przez
nią słów.
Na zakończenie spotkania Barbara Szalak w kilku słowach
opowiedziała o wystawie swoich prac. Są to dzieła tworzone
najczęściej za pomocą pasteli olejnych, przedstawiające prze-
piękne pejzaże np. Kościół Świętego Andrzeja w Krakowie,
czy Biały krzyż. Jak sama mówi, nie ma wykształcenia arty-
stycznego, maluje z potrzeby serca i duszy. Po podziękowa-
niach goście udali się na poczęstunek przygotowany przez
pracowników DPS-u. Było to bardzo wzruszające i pełne
pasji spotkanie.
Aleksandra Stefanek
Weronika Puszyk, doceniona w Polsce recytatorka i jedno-
cześnie studentka MISHu na KUL zaprosiła pasjonatów
poezji na wieczór odczarowywania Grochowiaka. Dlacze-
go? Jak sama mówi ten poeta jest zaszufladkowany jako
turpista, pesymista i autor „ciemnych tekstów”. Stąd prze-
wrotnie użyła jako nazwę swojego mieszkania fragmentu
jednego z utworów, w którym poeta prosi o zdjęcie piętna
„ciemności” z jego dorobku.
Bohater tego wieczoru przeżył wojnę w okupowanej stolicy.
Trudno zatem dziwić się, że pesymizm czy realizm przenika
jego wiersze. W zamiarze organizatorki leżało, by jednak
ukazać inny wymiar jego poezji. Znalazła teksty, które są
mało znane, ale też takie z którymi – chociaż nie wiemy –
stykamy się na co dzień, np. piosenka Anny Marii Jopek
„jest wiatr co uda kobiety rozchyl, jest taki wiatr (…)”.
Weronika „spotkała” się po raz pierwszy z Grochowiakiem
dwa lata temu i od tamtego czasu znajduje w jego poezji, to
co jest zgodne z jej przekonaniami i czym chce się dzielić z
innymi. W spotkaniu uczestniczyli nie tylko goście z Lublina
i Rzeszowa, ale też pies, strażnik domu „Buddy”, którego
obecność była jakby ilustracją do całej prezentacji Weroniki.
W ciepłej, domowej atmosferze, przy zapachu zielonej herba-
ty uczestnicy spotkania, w tym inni recytatorzy zdecydowali
się po prezentacji Zapraszającej na wspominki (głównie Festi-
walu Słowa w Lubaczowie – co roku odbywa się on w Boże
Ciało) i przytaczanie z pamięci utworów innych poetów: Cze-
chowicza, Mikołajewskiego czy Ziemianina.
Wczoraj mówiłam o wymiarze edukacyjnym poezji, dzisiaj
chcę zwrócić uwagę na solidarność, jaka rodzi się między
ludźmi, mieszkańcami różnych miast. Wyjątkowym jest, że
ktoś odwiedza lubelskie mieszkania poezji, wpadając na kilka
godzin, by tuż potem wyruszyć w podróż powrotną.
Słowo „dziękuję, odpoczęłam, jestem wzruszona” są kwinte-
sencją tego, co działo się z dala od centrum miasta, w małym
mieszkaniu na ulicy Spacerowej.
e.j.
„Ciemne wiersze”? Grochowiaka
4
Miasto Poezji, Lublin 3-7 czerwca 2013
GAZETA MIASTA POEZJI Redakcja: Gabriela Bogaczyk, Agata Chwedoruk, KK, e. j., Aleksandra Stefanek.
Redaktor Naczelna, skład: Wioleta Rybak: [email protected]
online: http://issuu.com/edukacjatnn
www.miastopoezji.pl, www.facebook.com/miasto.poezji
W tegorocznej edycji Miasta Poezji jest ich około 50. Bez
nich festiwal na pewno nie działałby tak sprawnie, jak teraz.
Mowa o wolontariuszach, którzy jak co roku nie zawiedli.
Rekrutacja ruszyła pod koniec kwietnia. – Wszystkie osoby,
które chciały nam pomóc, zostały zakwalifikowane do wo-
lontariatu. Wystarczyło wypełnić ankietę i przyjść na spotka-
nie organizacyjne. Ostatnie zgłoszenia otrzymałem nawet
jeszcze dzień przed rozpoczęciem festiwalu – mówi Konrad
Kowalski, koordynator wolontariuszy z Ośrodka „Brama
Grodzka – Teatr NN”.
Wśród wolontariuszy znajdują się studenci, jak i uczniowie
szkół średnich czy gimnazjów. W tym roku mocną reprezen-
tację stanowi kilkanaście osób z Gimnazjum nr 10 im. Księ-
dza Jana Twardowskiego. W zamian za pomoc przy festiwa-
lu otrzymają pakiety wolontariackie oraz list referencyjny.
– O wolontariacie podczas Miasta Poezji, dowiedziałam się
od koleżanek, które brały w nim udział w zeszłym roku. Je-
stem przydzielona do Sztabu Brama, gdzie zajmuję się ani-
macją i promocją. Wcześniej, pomagałam przy składaniu
pakietów. Bardzo mi się podoba. Poezję lubię, na pewno mi
nie wadzi. Im więcej osób zaangażowanych w wolontariat,
tym lepiej dla festiwalu - mówi Marysia Szymczak, wolonta-
riuszka. Dzięki wzięciu udziału w Mieście Poezji, młodzi
ludzie mogą nauczyć się organizacji pracy i zobaczyć działa-
nie festiwalu zza kulis. Ponadto mają szansę poznać poetów.
Bezcenna pomoc
– Przynależę do sztabu Brama oraz sztabu łączonego Biuro/
Poeci. Do moich obowiązków należy pomoc organizatorom
oraz pomoc przy wystawach czy wydawanie materiałów fe-
stiwalowych. O Mieście Poezji dowiedziałam się już kilka lat
temu od moich znajomych, którzy co roku wiernie uczestni-
czą w tym festiwalu. Dla mnie jest to jednak pierwszy raz i
jestem bardzo zadowolona – mówi Katarzyna Luchcińska.
Wolontariusze działają w sześciu sekcjach: Biuro/Poeci –
sprawują opiekę nad gośćmi, pomagają przy pracy w biurze;
Brama – zajmują się animacją Bramy Grodzkiej oraz udziela-
ją informacji uczestnikom i gościom; Trolejbus – czytają
poezję w autobusie; Dziecięcy – pomagają przy animacji
dzieci i warsztatach; Fotografia – dokumentują za pomocą
zdjęć wydarzenia festiwalu oraz Gra Miejska, która odbyła
się już 29 maja. - Miasto Poezji jak dla mnie jest jednym z
ciekawszych festiwali odbywających się w Lublinie. Jako
miłośniczka poezji zawsze chciałam wziąć udział w takim
projekcie. Jest to dla mnie pewnego rodzaju nowe przeżycie,
jak również zdobycie doświadczenia. Związane jest to też z
tym, że jestem studentką kulturoznawstwa – przyznaje Kasia.
Tegorocznych wolontariuszy można łatwo rozpoznać po ko-
szulkach w kolorze czarnym lub białym oraz przypince z
wiadomym napisem.
Gabriela Bogaczyk
Wolontariuszki Miasta
Poezji 2012