GAWĘDY O HARCMISTRZU TADEUSZU KRÓLU · Kurzyk. Bardzo sile więzy ... Państwowego Seminarium...

25
ZWIĄZEK HARCERSTWA POLSKIEGO KOMENDA HUFCA im. Obrońców Westerplatte w Kielcach GAWĘDY O HARCMISTRZU TADEUSZU KRÓLU KIELCE 1997

Transcript of GAWĘDY O HARCMISTRZU TADEUSZU KRÓLU · Kurzyk. Bardzo sile więzy ... Państwowego Seminarium...

Page 1: GAWĘDY O HARCMISTRZU TADEUSZU KRÓLU · Kurzyk. Bardzo sile więzy ... Państwowego Seminarium Nauczycielskiego. W tym czasie został Harcerzem Rzeczypospolitej i otrzymał stopień

ZWIĄZEK HARCERSTWA POLSKIEGO

KOMENDA HUFCA

im. Obrońców Westerplatte

w Kielcach

GAWĘDY O HARCMISTRZU TADEUSZU KRÓLU

KIELCE 1997

Page 2: GAWĘDY O HARCMISTRZU TADEUSZU KRÓLU · Kurzyk. Bardzo sile więzy ... Państwowego Seminarium Nauczycielskiego. W tym czasie został Harcerzem Rzeczypospolitej i otrzymał stopień

Słowo wstępne

31 stycznia bieżącego roku minęła dziesiąta rocznica śmierci Druha

harcmistrza Tadeusza Króla. Dziesięć lat w życiu każdego z nas, a także

naszego Związku to szmat czasu. W harcerstwie kieleckim działają już kolejne

pokolenia. Wielu naszych wychowanków z tamtego okresu skończyło już studia,

założyło rodziny.

Dlatego też zastanawiający jest fakt, jak to się dzieje, że pamięć o Druhu

Tadeuszu jest ciągle żywa, że tak często wspominamy tę postać. Wielu z nas

instruktorów hufca kieleckiego miało szczęście nie tylko spotkać się z nim, ale

także wspólnie prowadzić obozy, organizować różnego rodzaju akcje, słuchać Jego

gawęd. Do dziś w środowisku harcerskim używamy wielu z jego trafnych, niezwykle

dowcipnych określeń.

Był ogromną osobowością. Wywarł swoiste piętno na harcerskiej

działalności wielu z nas. Darzyliśmy Go ogromnym szacunkiem i przyjaźnią. Kochał

szczerze harcerstwo. Pragnął, aby było ono coraz bardziej znaczącą w życiu Polski

organizacją wychowującą swych członków na prawych ludzi, gorąco miłujących

swą Ojczyznę, służących jej całym życiem.

Z inicjatywą przypomnienia życia i działalności w ZHP Druha Tadeusza

Króla wystąpił Komendant Domu Harcerza

w Białogonie im. Natalii Machałowej harcmistrz Stanisław Kruk. Pochwyciło ją

wielu kieleckich harcerzy i instruktorów.

Wyrażam głęboką wdzięczność tym wszystkim, którzy uczestniczyli w

obchodach dziesiątej rocznicy śmierci naszego Druha Tadeusza.

C ZUWAJ !

phm Renata Segiecińska

Komendantka Hufca ZHP

im. Obrońców Westerplatte

w Kielcach

Page 3: GAWĘDY O HARCMISTRZU TADEUSZU KRÓLU · Kurzyk. Bardzo sile więzy ... Państwowego Seminarium Nauczycielskiego. W tym czasie został Harcerzem Rzeczypospolitej i otrzymał stopień

Harcmistrz Tadeusz Król

(wspomnienie wychowanka)

O zasłużonym wychowawcy harcerskim Tadeuszu Królu mówimy stale,

pomimo upływu lat od Jego przedwczesnej śmierci. Nie robimy tego przypadkowo,

wiele przecież Mu zawdzięczamy, a przede wszystkim to, że zaszczepił nam

umiłowanie ideałów harcerskich. Dzieło Jego życia pozostanie trwałe, a On nadal

będzie obecny w naszej pamięci i sercach.

Ten prawy harcerz, bezgranicznie kochający dzieci i młodzież miał wspaniałych

instruktorów, sam tez wielu wychował. Był wśród nich i mój szczepowy phm Jerzy

Kurzyk. Bardzo sile więzy łączyły druha Tadeusza z wychowankami, szanował ich.

Miał też szczególny sentyment do wychowawców w harcerskich mundurach, dbał o

ich poziom moralny i wiedzę instruktorską.

W 1937 r. ujrzałem Go pierwszy raz. Wtedy należałem do gromady zuchów przy

12 KDH na kieleckim Baranówku. Mieszkałem w pobliżu Stadionu Leśnego, a tam

właśnie dh Tadeusz często przebywał wraz z zuchami. Widywałem Go w

towarzystwie instruktorów zuchowych – druhen: Eugenii Prausowej, Natalii

Żurowskiej – Machałowej i druhów: Stefana Krzemińskiego i Zbyszka

Strzębalskiego. Wszystkich wymienionych ( już nieżyjących) obserwowałem na

przemarszach i pochodach. Imponowała mi ich dziarskość, uroda i

młodzieńczość.

Wspaniale prezentowali się na wielkich defiladach z okazji 25-lecia

Harcerstwa kieleckiego i poświęcenia sztandaru 2 Pułku Artylerii Lekkiej Legionów

ze Stadionu, z udziałem marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego.

Nie przewidywałem wtedy, że za dziesięć lat przejmę gromadkę zuchów

pasowanych na harcerzy przez phm Tadeusza Króla i zostanę ich zastępowym. To

wydarzenie jest odnotowane w kronice l KDK /.../ „Dzień 23 listopada 1947 r. -

był szary i smutny ... Sala gimnastyczna w szkole im. Królowej Jadwigi zapełniła

się o pierwszym zmroku młodzieżą i starszymi. Przyszła gromada zuchowa

„Żółkiewszczyków", zjawiła się 2 Drużyna Żeńska, przymaszerował wreszcie l

Szczep.

Z gości oprócz reprezentantów Chorągwi i Hufca, była władza szkoły,

mamy i rodziny. Po krótkiej części muzyczno- wokalnej nastąpiła właściwa

uroczystość. Po gawędzie dh Jana Ormańczyka, dh phm Tadeusz Król z Komendy

Chorągwi dokonał pasowania zuchów. Po złożeniu życzeń świeżo upieczonym

harcerzom, ci ostatni wkroczyli w szeregi szczepu. Ich zastępowym w drużynie

Page 4: GAWĘDY O HARCMISTRZU TADEUSZU KRÓLU · Kurzyk. Bardzo sile więzy ... Państwowego Seminarium Nauczycielskiego. W tym czasie został Harcerzem Rzeczypospolitej i otrzymał stopień

„Zbójów" został dh Włodzimierz Matwin wywiadowca /.../".

Osoba tego Wielkiego Instruktora interesowała mnie od dawna. Jego

harcerską karierę obserwowałem w życiu dorosłym i cieszyłem się sukcesami

jakie odnosił.

Kiedy w końcu 1982 r. zgłosiłem się do pracy w Kręgu Instruktorskim „Łysica",

dh Tadeusz powitał mnie słowami: „Druhu Włodzimierzu! Dlaczego odnalazłeś

się tak późno? Dopiero teraz przyszedłeś? Tu od dawna są już twoi koledzy z

„Jedynki" druhowie: Marjański, Sieczko, Witkowicz, Rutkowski!".

Od tego czasu przez cztery lata miałem możliwość częstego przebywania z dh

T. Królem i już wymienionym dh Z. Strzębalskim. Rozumieliśmy się doskonale;

prowadziliśmy twórcze dyskusje i realizowaliśmy prace w zakresie kształcenia

instruktorów-seniorów, a także opracowań i ekspozycji historycznych. Wtedy też

podjąłem pierwsze kroki, by dowiedzieć się o Nim więcej. Na początku 1985 r.

udało mi się przeprowadzić wywiad. W końcu roku pozyskałem własnoręcznie

sporządzony podpisany wykaz służby harcerskiej. Te materiały posłużyły mi do

not biograficznych zamieszczonych w publikacjach i okolicznościowych

przemówieniach.

Druh Tadeusz był człowiekiem skromnym, znał jednak swoje walory

instruktorskie, które inni wysoko cenili. Nie lubił mówić o sobie, o swoich

osiągnięciach harcerskich, nie chwalił się. Uważał, że najważniejsze są wyniki

pracy wychowawczej i organizacyjnej jakie osiąga instruktor harcerski.

Dlatego też Jego wypowiedzi i zapisy, które udało się zdobyć, hm Andrzej

Rembalski uznał za sukces. Stosownie do prośby dh Andrzeja, szefa Komisji

Historycznej Komendy Chorągwi, powiększyłem ostatnio materiały zebrane

wcześniej, o wywiad z Żoną Tadeusza hm Honoratą Król i przejrzałem

archiwum rodzinne.

Posiadany dotychczas stan wiedzy pozwala jedynie na przedstawienie

rozszerzonej noty biograficznej o Tym Harcerzu--Żołnierzu-Obywatelu.

Tadeusz Król urodził się 28 października 1914 r. w Kielcach w rodzinie

średniozamożnej. Jego rodzicami byli Piotr i Antonina z Łapów. Z trojga

rodzeństwa był najstarszy. Miał siostrę Zofię i o wiele młodszego brata

Henryka. W tej kochającej się rodzinie dzieci otrzymały staranne wychowanie

i wykształcenie. Tadeusz uczęszczał początkowo do prywatnej

szkoły powszechnej, a później do Publicznej Szkoły Powszechnej

nr l im. Stanisława Staszica. W rodzinnym mieście w 1936 r. pomyślnie

ukończył Państwowe Seminarium Nauczycielskie im. Stefana Żeromskiego.

Page 5: GAWĘDY O HARCMISTRZU TADEUSZU KRÓLU · Kurzyk. Bardzo sile więzy ... Państwowego Seminarium Nauczycielskiego. W tym czasie został Harcerzem Rzeczypospolitej i otrzymał stopień

Przez rok był nauczycielem w Średniej Szkole Biskupiej im. Św. Stanisława

Kostki. Prowadził zajęcia z uczniami, którzy uzupełniali wiedzę z zakresu szkoły

powszechnej. Kontynuował pracę nauczycielska aż do wybuchu wojny w

szkole powszedniej, którą sam ukończył.

Służbę wojskowa odbył w latach 1936-1937 w Szkole • Podchorążych

Rezerwy Piechoty w Jarosławiu, w czasie której kontynuował działalność

harcerską.

Pierwsze kroki w harcerstwie stawiał, gdy miał 13 lat, w drużynie o

dużych tradycjach, znanej w mieście z wysokiego poziomu pracy. Była nią znana

wszystkim „Trójka" - 3 KDH im. Tadeusza Kościuszki, przy szkole St. Staszica.

Jej wychowankowie obejmowali często wyższe funkcje harcerskie w szkołach

średnich i komendach harcerskich.

Po dwóch latach pracy w tej drużynie dh Tadeusz przeniesiony

został do 7 KDH przy Szkole Powszechnej im. Stanisława Kotlarskiego. Tam

działał przez pełny rok harcerski. W 1936 r. już jako uczeń Seminarium

Nauczycielskiego wstąpił do 5 KDH im. Księcia Józefa Poniatowskiego. W obu

drużynach pełnił funkcje zastępowego.

W latach 1933-1936 w „Ćwiczeniówce" był wodzem gromady zuchów. Pełnił

też od 1935 r. funkcję namiestnika zuchów w kieleckim Hufcu Harcerzy. W

czasie służby w Jarosławiu prowadził gromadę zuchów dla dzieci zawodowych

wojskowych. Po powrocie do Kielc, przez kolejne dwa lata był drużynowym 5

KDH, a następnie wodzeni szczepu harcerskiego (szczepowym) w Szkole Ćwiczeń

Państwowego Seminarium Nauczycielskiego.

W tym czasie został Harcerzem Rzeczypospolitej i otrzymał stopień

podharcmistrza.

Wybuch II Wojny Światowej zastał dli Tadeusza w szeregach żołnierskich.

Z Jarosławia udał się w dniach 7-8 września z drugim rzutem 39 Pułku

Piechoty do Rozwadowa i Niska. Przez pięć dni brał udział w działaniach

wojennych wzdłuż Wisły, wypełniając zadania opóźnienia marszu

nieprzyjaciela. Z okolic Sandomierza Jego pułk wycofał s ię w kierunku Zby-

tniów - Janów Lubelski - Biłgoraj - Terespol - Zwierzyniec uczestnicząc

jednocześnie w walkach odwrotnych.

W dniu 17 września dostał się do niewoli niemieckiej. Wraz z innymi

towarzyszami broni został przewieziony samochodami do obozu jeńców

wojennych w Biłgoraju, a następnie skierowany do Jarosławia i Lamenta. Stąd

przesłano Go, już transportem kolejowym, do Krakowa, później przez Morawską

Page 6: GAWĘDY O HARCMISTRZU TADEUSZU KRÓLU · Kurzyk. Bardzo sile więzy ... Państwowego Seminarium Nauczycielskiego. W tym czasie został Harcerzem Rzeczypospolitej i otrzymał stopień

Ostrawę, Racibórz i Opole, Lamsdorf-Hajerswelde do Stalagu IV Aw Oschwatz.

Tu osadzony został jako jeniec wojenny Nr 6810 i przebywał w niewoli do

wyzwolenia obozu 11 kwietnia 1945 r. przez Amerykanów.

W łatach 1945-1947 odbywał leczenie w Niemczech. W tym czasie

prowadził drużynę harcerska, do której należeli synowie Polaków deportowanych

do Niemiec. Pracował też przez krótki okres (5 grudzień 1946 - 6 czerwiec 1947)

w Polskiej Misji Wojskowej w charakterze urzędnika w dziale rejestracji

obywateli polskich i szkód wojennych, co zostało ostatnio poświadczone

przez Departament Personalny Ministerstwa Spraw Zagranicznych R.P. ,

Wojna nadszarpnęła Jego zdrowie i pozbawiła rodzeństwa. Było ono czynnie

zaangażowane w działaniach konspiracyjnych organizacji wojskowych - Służby

Zwycięstwu Polski (S.Z.P.) i Związku Walki Zbrojnej - Armii Krajowej (Z.W.Z.-

A.K.). Siostra, po wykonaniu zadania związanego z kolportażem prasy podziemnej

i przebyciu pieszo w czasie zimy kilkudziesięciu kilometrów zmarła w 1941 r. na

zapalenie płuc. Brat w 1943 r. został aresztowany, wywieziony do obozu

koncentracyjnego i tam zamordowany. Druh Tadeusz ich śmierć przeżył bardzo

boleśnie.

Po powrocie do kraju w połowie 1947 r. przystąpił natychmiast do pracy

w związkach kombatanckich i ZHP. Został aktywnym członkiem Związku

Uczestników Walki Zbrojnej o Wolność i Demokrację 1939-1945, Związku

Inwalidów Wojennych, a przede wszystkim działał w kieleckim harcerstwie.

Wszedł w skład Kieleckiej Chorągwi Harcerzy i uczestniczył w działalności

Hufca ZHP do 1950 r. Już w pierwszych powojennych latach odznaczony

został Złotym Krzyżem Zasługi i Medalem Zwycięstwa i Wolności.

Od września 1956 r. phm T. Król działał w Organizacji Harcerskiej (O.H.L.P.)

postępowej wobec poprzedniczki - Organizacji Harcerskiej Związku

Młodzieży Polskiej (O.H.Z.M.P.). Pod koniec tego roku wziął udział w Łódzkim

Zjeździe Działaczy Harcerskich, na którym reaktywowano ZHP.

W latach 1956-1960 był zastępcą komendanta, a później komendantem

Chorągwi Kieleckiej. W tych latach pracował w harcerstwie na pełnym etacie

i otrzymał stopień harcmistrza. Po przekazaniu obowiązków, kierował w

Komendzie Chorągwi Wydziałem Obozów i Turystyki i przez rok pełnił

funkcję komendanta Hufca Kieleckiego. Mając wysokie funkcje harcerskie

dbał o wysoki poziom pracy, wiele wymagał od podwładnych, był służbistą.

Sam nie oszczędzał się, działał prężnie i skutecznie.

Bezpośrednia praca z młodzieżą interesowała Go zawsze, dlatego zajmował

Page 7: GAWĘDY O HARCMISTRZU TADEUSZU KRÓLU · Kurzyk. Bardzo sile więzy ... Państwowego Seminarium Nauczycielskiego. W tym czasie został Harcerzem Rzeczypospolitej i otrzymał stopień

się nią społecznie nadal. W latach 1962-1965 z powodzeniem prowadził szczep

harcerski przy Szkole Podstawowej Nr 2 w Kielcach.

T. Król pracował przed 1956 r. w kilku instytucjach jako urzędnik na

stanowiskach kierowniczych. Będąc doskonałym organizatorem bardzo dobrze

radził sobie ze sprawami szkoleniowymi, ogólno-organizacyjnymi i

administracyjno-gospodarczymi oraz z zakresu kontroli i inspekcji. I tak w

Dyrekcji Budowy Osiedli Robotniczych był przez szereg lat kierownikiem działu

administracyjno-gospodarczego (1962-1969). Przełożeni cenili Go i wyróżniali za

pracę zawodową.

W latach 1965-1985 hm T. Król wykazywał dużą aktywność w

pracach Rady Naczelnej ZHP, Rady Chorągwi i Hufca, a szczególnie po

przejściu na wcześniejszą emertyurę.

Przez jedenaście lat przewodniczył różnym komisjom (1965 - 1976).

Kierował Komisją Rewizyjną Chorągwi, przewodniczył Komisji Stopni

Instruktorskich, a także wchodził w skład Rady Chorągwi (w latach 1976-1980 i

1982-1985).

Więcej wiemy teraz o życiu rodzinnym T. Króla. Miał dwóch synów z

pierwszego i drugiego małżeństwa. Starszy Marek, urodzony w 1950 r. ma

zawód inżyniera elektronika, młodszy o jedenaście lat Maciek jest prawnikiem.

Obaj mieszkają w Warszawie i są do siebie podobni. Przyrodni bracia bardzo

kochają się, przepadają wprost za sobą, a Marek wzorowo traktuje obie

Mamy. Synowie darzyli Ojca wielką miłością i pamiętają o Nim stale.

Druga żona dh Tadeusza, to znana instruktorka hm Honorata Król z

Maciejskich druhna „Dorota". Z wykształcenia jest technologiem żywienia.

Przez wiele lat uczyła w Zespole Szkół Przemysłu Spożywczego w Kielcach.

Była oddaną towarzyszką życia swego męża. Obecnie jest już na

emeryturze i myśli o poszerzeniu kontaktów z seniorami harcerskimi. Pewnie

to zrealizuje, gdyż chętnie rozmawia o harcerstwie. Pieczołowicie

przechowuje wszystko co pozostało po Tadeuszu, a jest tego wiele.

Archiwum rodzinne jest tak bogate, że po szczegółowym zapoznaniu się

z jego zawartością, ambitny student będzie mógł napisać pracę magisterską, a

profesjonalny historyk - ciekawą i bardzo potrzebną biografię wzbogaconą

wspomnieniami żyjących. Dh „Dorota" z pewnością udostępni zbiory i będzie

dobrym informatorem. Teraz cieszy się, że myślimy o Tadeuszu i pamiętamy, co

zrobił dla harcerstwa.

Page 8: GAWĘDY O HARCMISTRZU TADEUSZU KRÓLU · Kurzyk. Bardzo sile więzy ... Państwowego Seminarium Nauczycielskiego. W tym czasie został Harcerzem Rzeczypospolitej i otrzymał stopień

Zbliżająca się dziesiąta rocznica śmierci hm Tadeusza Króla budzi

refleksje, przypomina Jego ostatnią drogę i pełne cierpienia dni.

Przed południem, w przeddzień Wigilii wyszedł z domu z towarzyszącym

Mu psem, z zamiarem załatwienia kilku spraw w Komendzie Chorągwi, nie

doszedł tam jednak. W połowie drogi, na krakowskiej rogatce, powalił Go

zator, a zaraz w szpitalu wystąpił paraliż. Chciał żyć, godził się na rehabilitację,

zmarł jednak 31 stycznia 1987 r. Harcerstwo kieleckie pogrążyło się w żałobie.

Wszyscy, a szczególnie ci, którzy bezpośrednio stykali się z Nim w działalności

harcerskiej, nie mogli pogodzić się z faktem odejścia z harcerskich szeregów,

Człowieka olbrzymich zasług. Śmierć wyrwała Go ze społeczności żyjących tak

nagle.

W zwięzłej nocie pośmiertnej hm Z. Strzębalski, bardzo trafnie i pięknie

napisał: „/.../ T. Króla znali harcerze wszystkich pokoleń, nie tylko w

Kielcach i województwie, ale poza jego granicami, w całym kraju. Cokolwiek

chciałoby się napisać o Jego działalności, żadne słowa nie są w stanie oddać

przywiązania i miłości do harcerstwa. Wszystko, co byśmy usiłowali napisać

o Tadeuszu Królu, nie odzwierciedli Jego zaangażowania, oddania, walki i

pracy twórczej dla młodzieży spod znaku lilijki. /.../".

Liczne wyróżnienia, które otrzymał były dowodem uznania Jego pracy.

Odznaczenia państwowe, wojskowe, harcerskie -wysokie i te mniejsze, do

których zmarły miał ogromny sentyment i cenił je na równi z najwyższymi,

znalazły się na czele konduktu żałobnego.

Były wśród nich: Krzyże - Oficerski i Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski,

medale wojskowe - Medal za Wojnę Obronną 1939, Medal Zwycięstwa i Wolności

i Medal za zasługi dla Obronności Kraju. Specjalnie prezentowane były

odznaczenia resortu oświaty, wychowania i szkolnictwa oraz Związku

Harcerstwa Polskiego: Medal Komisji Edukacji Narodowej (1977), Medal im.

dr Henryka Jordana (1977), honorowe odznaki harcerskie - Krzyż Za Zasługi

dla ZHP (1969) i Złoty Krzyż Za Zasługi dla ZHP (1979).

Pogrążeni w smutku, wspólnie z reprezentacjami hufców kieleckich i

delegacjami chorągwi ZHP, uczestniczyliśmy w pogrzebie, który był wielką

manifestacją żałobną.

W połowie lutego bieżącego roku wspominać będziemy Druha Tadeusza i

modlić się za Niego. Kieleckie komendy harcerskie starannie przygotowują

się do wskazania Jego osoby jako wzoru do naśladowania przez współczesną

młodzież harcerską i młodych instruktorów.

Bardzo dobrze, że tak się dzieje. W ten sposób najlepiej utrwalimy

Page 9: GAWĘDY O HARCMISTRZU TADEUSZU KRÓLU · Kurzyk. Bardzo sile więzy ... Państwowego Seminarium Nauczycielskiego. W tym czasie został Harcerzem Rzeczypospolitej i otrzymał stopień

pamięć Wielkiego Instruktora.

Kielce, 23 styczenia 1997 r.

Włodzimierz Matwin harcmistrz

Źródła:

1. Wykaz służby harcerskiej Tadeusza Króla, 1985;

2. Nota biograficzna T. Króla, w: „Jedynka" l KDH,

W. Matwin, 1986;

3. Wywiad z T. Królem, W. Matwin, 1985;

4. Nota biograficzna (pośmiertna) T. Króla, Z. Strzębalski,

1988;

5. Wywiad z Honoratą Król, W. Matwin, 1997;

6. Archiwum rodzinne T. Króla (dokumenty osobiste, pamiętniki,

albumy fotograficzne, pamiątki).

WSPOMNIENIE O TADEUSZU KRÓLU

W mojej pamięci pozostanie, jako człowiek pogodny, o bardzo dużym

doświadczeniu życiowym, umiejącym jak sam mawiał „znaleźć swoje miejsce w

szyku".

Sposób bycia i zachowania, niezwykła pamięć, a przede wszystkim

opowiadanie o Nim przekazywane przez kolejne pokolenia harcerskie

powodowały, że odnosiliśmy się do Niego z olbrzymim szacunkiem.

Niejednokrotnie chyba baliśmy się.

Miałam szczęście współpracować z dh Tadeuszem około dziesięć lat.

Początkowo jako Kierowniczka Wydziału Starszoharcerskiego, a następnie kiedy

byłam Komendantką Chorągwi.

Nasza współpraca była właściwie jedną wielką nauką. Zdecydowanie więcej my

uczyliśmy się od dh Tadeusza, ale i On chętnie z nami przebywał, przyglądał się

naszym działaniom. Był człowiekiem ciekawym świata. Kiedy wyjeżdżaliśmy

do drużyn na warsztaty metodyczne zawsze rozmawiał z harcerzami o pracy ich

Page 10: GAWĘDY O HARCMISTRZU TADEUSZU KRÓLU · Kurzyk. Bardzo sile więzy ... Państwowego Seminarium Nauczycielskiego. W tym czasie został Harcerzem Rzeczypospolitej i otrzymał stopień

drużyn, ale zawsze dodawał swoje „Panie, a jak tam w szkole?". Czasami

zadawał im pytania z historii, literatury polskiej'. Bardzo lubił dyskutować o

przyszłości, ale odwoływał się do historii i tradycji. Ulubioną jego postacią

historyczną był Napoleon Bonaparte. W różnych okolicznościach cytował jego

wypowiedzi. Jedną z nich starałam się z różnym skutkiem wykorzystywać w

swej pracy. Często przypominał mi, że „rządzić to znaczy sprawdzać".

Szczególną wymowę przypominanie to miało kiedy coś się waliło, ktoś

zawiódł. Druh Tadeusz często był ostatnią deską ratunku. Na jednej z Polo-

wych Zbiórek podczas biegu harcerskiego zabezpieczał trzy stanowiska o

różnych specjalnościach. Wyjeżdżał z nami na wszystkie warsztaty

metodyczne, które organizowano dla harcerzy starszych. Tematyka zajęć była

bardzo różnorodna od łączności, terenoznawstwa poprzez pracę z bohaterem

drużyny, zdobywaniem stopni do dyskusji o sens harcerstwa, życia. Zajęcia

prowadzili różni ludzie, czasem nie związani z harcerstwem. Druh Tadeusz

uczestniczył we wszystkich zajęciach, prowadził notatki, włączał się w dyskusję

itp.

Przestrzegał zasady, że każde zadanie musi być podsumowane. Nie

wahał się powiedzieć wprost, że ktoś improwizował, bądź był nieprzygotowany;

czasem kpił z nas. Znaliśmy wiele powiedzeń, gestów i wiedzieliśmy co one

oznaczają. Mobilizowało to nas do pracy. Do każdych zajęć, mimo, że ich nie

prowadziłam przygotowywałam się bardzo solidnie.

Druh Tadeusz lubił i potrafił opowiadać. Szczególnie barwnie

opowiadał o przeżyciach z pobytu w oflagu, a także o imprezach i obozach

harcerskich.

Sądzę, że czasem koloryzował niektóre wydarzenia, natomiast bardzo trafnie je

komentował. W dyskusjach dawało się wyczuć jakąś tęsknotę za mijającym

czasem. Nigdy jednak nie użalał się nad sobą. Harcerstwu wiele zawdzięczał.

Uważał, że nikt nie jest w stanie obrazić go tak, by wycofał się z życia

organizacji. Do wszystkich zmian i wydarzeń w ZHP podchodził z rozwagą, bez

zbędnych emocji. Bardzo uważnie śledził prasę, dokumenty harcerskie.

Niejednokrotnie zastanawialiśmy się dlaczego jest dla nas takim autorytetem,

a w niektórych sprawach nawet wyrocznią. Przecież oprócz wielu zalet miał też

wady. Nigdy nie znaleźliśmy odpowiedzi. Po prostu był to Druh Tadeusz

Król.

Anna Kateusz

harcmistrzyni

Page 11: GAWĘDY O HARCMISTRZU TADEUSZU KRÓLU · Kurzyk. Bardzo sile więzy ... Państwowego Seminarium Nauczycielskiego. W tym czasie został Harcerzem Rzeczypospolitej i otrzymał stopień

Pamięć po Nim pozostała ...

Na początku lat sześćdziesiątych przygotowywałem się do złożenia

przyrzeczenia harcerskiego. Na jednej ze zbiórek drużynowy opowiadał nam

o stopniach instruktorskich i ludziach, którzy je posiadają. Dowiedziałem się

wtedy, że w naszym mieście jest dwoje instruktorów posiadających najwyższy

stopień instruktorski. Byli to Natalia Machałowa i Tadeusz Król. Już wtedy

bardzo chciałem poznać tych ludzi. W oczach kilkunastoletniego chłopca były

to największe autorytety kieleckiego harcerstwa.

Nie musiałem długo czekać. W roku 1966 dostałem skierowanie na kurs

drużynowych i ... spełniły się marzenia. Harcmistrz Tadeusz Król prowadził

zajęcia. Poznałem człowieka o wielkiej wiedzy i umiejętnościach

instruktorskich. Ja i moi druhowie z zastępu uczestniczyliśmy w tych zbiórkach

bardzo podekscytowani a jednocześnie niepewni i zdenerwowani. Panowała

atmosfera wielkich wymagań, dużej dyscypliny i indywidualnego

zaangażowania. Ale nikt nie czuł się samotny i zagubiony. Zgodnie z wszelkimi

prawami działalności zespołu każdy miał swoje miejsce. Nad wszystkim bystrym

okiem czuwał mistrz harcerskiego działania. Było wiele momentów

przekomarzania się z kolegami, kto i ile razy miał możliwość osobistego

rozmawiania lub wspólnego wykonywania jakiejś czynności z naszym

Druhem. Po ukończeniu kursu, z patentem w plecaku, zadowolony i szczęśliwy

rozpocząłem pracę z 35 KDH. Było wiele możliwości osobistych rozmów i

bliższych kontaktów.

Starałem się jak najczęściej gościć druha Tadeusza Króla na zbiórkach, aby

swym podopiecznym dać możliwość rozmowy z człowiekiem wielkiego autorytetu a

sam oczekiwałem na słowa podsumowania i oceny.

Mijały lata wspólnego działania, zacieśniały się przyjacielskie więzy. Przy

Jego boku zdobywałem kolejne stopnie instruktorskie. Miałem możliwość

wspólnego z nim prowadzenia obozów harcerskich. Zawsze znalazł się wówczas

czas na gawędy przy ognisku. W otoczeniu wysokopiennych sosen, szmeru rzeki

czy potoku, w towarzystwie grona instruktorskiego kiedy obóz już spał długie

gawędy były tradycją. Jak słowa piosenki „drużynowy jest wśród nas, opowiada

Page 12: GAWĘDY O HARCMISTRZU TADEUSZU KRÓLU · Kurzyk. Bardzo sile więzy ... Państwowego Seminarium Nauczycielskiego. W tym czasie został Harcerzem Rzeczypospolitej i otrzymał stopień

starodawne dzieje, bohaterski wskrzesza czas" tak i nasze wieczorne

spotkania były i niepowtarzalne. Dowiadywaliśmy się wtedy o historii, tradycjach

harcerstwa lat międzywojennych, o ludziach tamtych dni, o wielkiej

„bitwie" zuchów i harcerzy na kieleckim Stadionie, o wojnie obronnej, o

niemieckiej niewoli, odbudowie Polski i harcerstwa, o wspaniałych chwilach,

wielu pięknych przeżyciach, o harcerskiej przygodzie. Każdy z instruktorów

wybrał coś dla siebie, zachował na zawsze, aby w życiu osobistym czy

harcerskiej pracy mieć gotową receptę.

Druh Tadeusz Król był człowiekiem niespokojnym, nowatorskim, inicjującym

wiele poczynań programowych Związku Harcerstwa Polskiego. Bardzo trafnie

przekazywał swe bogate doświadczenia w pracy organizatorskiej i

wychowawczej. Nawet wtedy, kiedy przykuty był chorobą do łóżka szpitalnego

odwiedzającym Go instruktorom dawał wskazówki, rady, snuł koncepcje kolejnej

harcerskiej imprezy.

Niestety nie zdążył przekazać wszystkiego. 31 stycznia 1987 roku

przedwczesna śmierć wyrwała Go z naszych szeregów. W rocznicę śmierci nad

mogiłą pochylamy głowy, palimy znicze, słychać szepty wspomnień. Bo chyba

nie było drugiego człowieka, z którym tylu ludzi łączyłoby swe drogi

harcerskiego działania.

Stanisław Kruk

harcmistrz

Echo Dnia Nr 40 1989 r.

O druhu Tadeuszu nieco inaczej ...

To były wakacje 1970. Akcja letnia hufca ZHP Kielce - miasto objęła swym

zasięgiem blisko 900 osób z obozami zlokalizowanymi na terenie kilku

województw. Największym skupiskiem kieleckich harcerzy stało się

zgrupowanie obozów w Anielinie k/ Inowłodza (w pobliżu miejsca gdzie zginął

słynny mjr Hubal).

Komenda Chorągwi „podrzuciła" hufcowi kilkadziesiąt osób, które w

zgrupowaniu tworzyły podobóz kursu chorągwianego dla funkcyjnych

Page 13: GAWĘDY O HARCMISTRZU TADEUSZU KRÓLU · Kurzyk. Bardzo sile więzy ... Państwowego Seminarium Nauczycielskiego. W tym czasie został Harcerzem Rzeczypospolitej i otrzymał stopień

Młodzieżowych Kręgów Instruktorskich.

Kłopot (przynajmniej dla mnie) polegał na tym, że sympatyczna

skądinąd dh Janina Pierścińska (którą wkrótce miałem zastąpić na funkcji

kierownika Wydziału Młodzieży Starszej Kieleckiej Komendy Chorągwi ZHP)

postawiła mnie przed nie lada wyborem. Albo jadę na pilotażowy obóz do

Fromborka, albo będę komendantem wspomnianego kursu MKI.

W porównaniu z wielką niewiadomą pilotażu „Operacji Frombork - 1001"

obóz w Anielinie wydawał mi się do przełknięcia. Tyle tylko, że nikt mnie

wcześniej nie uprzedził, iż komendantem zgrupowania jest hm Tadeusz Król (nie

poznany jeszcze osobiście, ale ze słyszenia to już ho! ho!). I to wkrótce miało

się okazać brzemiennym w skutki.

Nie pomnę już jakie to istotne przeszkody uniemożliwiły mi udział w obozie od

momentu jego rozpoczęcia. Pamiętam natomiast dobrze, że w trzecim dniu trwania

obozu cały w nerwach, spakowany w pośpiechu po uciążliwej podróży autobusem i

dość długim marszu w skwarze od przystanku wreszcie znalazłem się u bram

obozu.

To, że wartę pełniło jakie młode dziewczę w harcerskim mundurze to

specjalnie zdziwienia we mnie nie wzbudziło. Więcej uwagi natomiast

poświęciłem kręcącemu się w pobliżu (ale już za bramą, na terenie obozu)

cywilowi w krótkich spodniach, podkoszulku z dużym kawałkiem gąski w ręku i

psem przy nodze.

Chcąc zrobić na starszym ode mnie człowieku dobre wrażenie

postawiłem na ziemi swoją walizkę (tak, tak walizkę a nie żaden plecak) i

kłaniając się grzecznie w stronę owego pana powitałem go uprzejmym dzień

dobry.

Tego, co stało się za chwilę, z mojej pamięci nie wymaże nawet największa

skleroza. W ziemię wbił mnie krzyk: „Panieś tego, a kogo mi tu przysłali!". Kątem

oka dostrzegłem, że rosły wilczur ze skowytem pognał w najbliższe zarośla a

druhna wartowniczka znikła właśnie za najbliższym zakrętem.

Mnie oczywiście nic nie było w stanie ruszyć z miejsca (ze strachu). W sposób

absolutnie niezamierzony przyjąłem wzorową postawę na baczność i ze

zdumieniem zobaczyłem ... meldującego się tymi słowami cywila:

„Harcmistrz Tadeusz Król, komendant zgrupowania

obozów harcerskich hufca ZHP Kielce-miasto

melduje się podczas czasu wolnego od zajęć".

Tak jakby mało mi było wstydu, którego już się najadłem, nie wiedzieć

Page 14: GAWĘDY O HARCMISTRZU TADEUSZU KRÓLU · Kurzyk. Bardzo sile więzy ... Państwowego Seminarium Nauczycielskiego. W tym czasie został Harcerzem Rzeczypospolitej i otrzymał stopień

czemu najspokojniej odpowiedziałem ... „dziękuje".

I wtedy ... nic się już nie stało. Dh Tadeusz spojrzał na mnie jakim takim

wymownym wzrokiem, odwrócił się i spokojnie odszedł. Przez cały czas trwania

obozu nie odczułem ze strony mojego komendanta żadnego uprzedzenia,

niechęci czy też czynienia złośliwości (chociaż po obozie kto mi napomknął,

że dh Tadeusz Król dosyć głośno wyrażał swoje zdziwienie jakiego to

dziwacznego instruktora podesłali mu ci z chorągwi).

Bodajże dziesięć lub jedenaście lat później dostąpiłem zaszczytu

mówienia sobie z Tadeuszem po imieniu i nawet wtedy nie miałem odwagi

nawiązać do tamtego zdarzenia. Mylę, że wtedy, przy tej bramie Tadeusz

doskonale wiedział co robi. Nie udzielając mi reprymendy (a lubił to robić) dał mi

dobrą szkołę harcerskiego wychowania.

Mylę też, że Tadeusza z pozoru bardzo zasadniczego i oschłego

łatwo było wzruszyć. Był człowiekiem bardzo wrażliwym. Na tymże samym,

wyżej wspomnianym obozie, moi podopieczni przygotowali z okazji rocznicy

wybuchu Powstania Warszawskiego wieczorne widowisko słowno-muzyczne.

Spoglądałem ukradkiem na naszego komendanta. Był zadowolony i ...

wzruszony. Może dlatego w rok później już wspólnymi siłami (tym razem z

okazji rocznicy wybuchu II wojny światowej) zrealizowaliśmy widowisko w

SP nr 2. To nie byłby Tadeusz gdyby zabrakło wybuchów (z korkowca

strzelał sam główny reżyser), jęku syren (kręcił ręczną syreną strażacką sam

główny reżyser) żywej barykady z flagą narodową na szczycie (pomysł

samego głównego reżysera). Wzruszony, ale i zadowolony Tadeusz

wielokrotnie powtarzał: „Wyszła nam ta apoteoza wolności panieś, oj

wyszła".

Może troszkę nieposkładane są te moje wspomnienia, ale na czym się

koncentrować pisząc o człowieku, który za życia stał się legendą. Wielu

się Go bało, byli tacy co prawili na Jego temat złośliwości, jeszcze inni

Mu zazdrościli, ale wszyscy darzyli Go szacunkiem.

Był może czasami dziwaczny, ale też i z ogromną fantazją. To tylko

Jemu mógł wpaść do głowy pomysł aby w Dąbrowie n/Czarną (tam też był

komendantem zgrupowania) podczas uroczystego przemarszu paradować

na ... białym koniu! To Jemu złośliwcy (tu wspomnę gwiazdy kieleckiego

harcerstwa dh Andrzeja Dziedzica i Alka Soburę) podgrzewali ustn ik od

fanfary na moment przed usilnymi próbami odegrania ciszy nocnej

(oczywiście przez szalenie muzykalnego dh Króla).

To Tadeuszowi niektórzy przypisywali sknerstwo tylko dlatego, że nie

Page 15: GAWĘDY O HARCMISTRZU TADEUSZU KRÓLU · Kurzyk. Bardzo sile więzy ... Państwowego Seminarium Nauczycielskiego. W tym czasie został Harcerzem Rzeczypospolitej i otrzymał stopień

znosił marnotrawstwa.

Prawdą jest, że Tadeusz miał też swoją skalę hierarchii, swoje też miejsce

w niej, miejsce, którego byt wiadomy. Dlatego nie znosił tych, którzy wyrywali się

przed orkiestrę. Sam potrafił przestrzegać tej zasady (a przecież godności i

zaszczytów Jego trudno było zliczyć) czego najlepiej doświadczyłem będąc

już z-cą komendanta chorągwi.

Nie znałem Tadeusza tak długo jak inni. O Jego przebogatej harcerskiej

przeszłości dowiadywałem się z dokumentów czy też świetnych gawęd

wysłuchiwanych przy ogniskach bądź podczas wielu uroczystości.

Mam wiele szczęścia, że mogłem poznać takiego człowieka,

współpracować z Nim przez szereg lat, korzystać z rady ł pomocy.

Uczyłem się od Niego rzetelności, 'punktualności, harcerskiego

abecadła, instruktorskiej wiedzy i ... dyplomacji, tak potrzebnej w momentach

zawirowań i sporów o kształt przyszłego harcerstwa.

I chociaż Tadeusz nie doczekał tego odrodzonego kolejny już raz Związku

Harcerstwa Polskiego, to przecież w odrodzeniu

tym miał swój ogromny udział.

Ryszard Mazur harcmistrz

JAK KRÓL WYGRAŁ BITWĘ POD GRUNWALDEM

Wprawdzie nie jest to opowieść o Jagielle ani o wydarzeniu

rozgrywającym się w 1410 roku. Ale jest w niej Król i zwycięska bitwa z

Krzyżakami, jaka rozegrała się w lesie pod Kielcami.

To było na początku 1927 roku. Chodziłem wtedy do czwartej klasy

szkoły im. St. Staszica w Kielcach, któregoś dnia ojciec wrócił z wywiadówki, no

i jak to zwykle bywa zaczęła się rozmowa: - co tam było, o czym mówili.

- A mówili, żeby się do harcerstwa zapisać.

- Niewiele wtedy wiedziałem, co to w ogóle za organizacja

- wspomina harcmistrz , TADEUSZ KRÓL. -

Wkrótce jednak poszedłem na zbiórkę. Drużynowym był wtedy niedawno

zmarły Edward Wołoszyn. Zaimponował mi swoją postawą i ... eleganckim,

czyściutkim mundurem. Tego dnia po zbiórce poprosiłem w domu o 30

groszy na składkę harcerską.

Page 16: GAWĘDY O HARCMISTRZU TADEUSZU KRÓLU · Kurzyk. Bardzo sile więzy ... Państwowego Seminarium Nauczycielskiego. W tym czasie został Harcerzem Rzeczypospolitej i otrzymał stopień

Nie chciano mi ich dać - w domu się nie przelewało. Ale jak

postanowiłem, tak do drużyny się zapisałem.

- Marzyłem, żeby dostać krzyż harcerski. Ale na niego trzeba było

solidnie zapracować. Jakimż przeżyciem były wtedy niedzielne egzaminy

przed komisją! W jedną niedzielę na przykład wyprowadzono nas na

Kadzielnię i tam, w jaskini trzeba było odpowiadać, jakie to skały, jakiego

pochodzenia. Byłem w czwartej klasie - skądże miałem to wiedzieć?

Rozpoczęły się więc poszukiwania książek, wypytywanie starszych. Zanim

dostałem krzyż, wiele się nauczyłem. Do dziś zresztą często wspominam z

kolegami, Bernardem Urbańskim, który był przybocznym, czy Ryszardem Siudą

nasze zbiórki, gdy w drwalce urządzaliśmy sobie izbę harcerską; nasze

przeróżne ćwiczenia spostrzegawczości, pamięci, cierpliwości; no i

niezapomniane „herbatki", kiedy to - nieraz z rodzicami - spotykała się cała

drużyna, a w kotle u woźnego gotowała się herbata i czasem była bułka z

masłem lub wędliną.

Przyrzeczenie składałem w lesie na Telegrafie. To była zbiórka alarmowa.

A po niej przyszła jeszcze większa chęć do pracy w drużynie, z kolegami. Po

kilku latach - Państwowe Seminarium Nauczycielskie ...

- Kiedy po 1931 r. wprowadzone w kraju drużyny zuchowe wzorowane na

„wilczętach" nie przyjęły się - Aleksander Kamiński opracował nowy system

zuchowy. Wtedy też „przebranżowiłem się", przechodząc kurs drużynowych

zuchowych. Do końca szkoły średniej prowadziłem takie drużyny. W 1937 roku

zdałem maturę i w tym samym roku rozkazem Zdzisława Trylskiego dostałem

odznakę „10-lecia Służby Harcerskiej". Wysokie to odznaczenie cenię sobie

bardzo. Wkrótce potem poszedłem do wojska. Tam, w szkole podchorążych,

otrzymałem nominację na podharcmistrza i objąłem przy pułku drużynę

harcerską. Kiedy skończyłem służbę wojskową, wróciłem do Kielc, by w

szkole im. M. Konopnickiej zacząć nauczanie. Jednocześnie zostałem

zastępcą komendanta hufca i instruktorem Komendy Chorągwi.

- Robiliśmy wtedy wiele fajnych rzeczy. Niezapomniana jednak była

bitwa, jaką stoczyliśmy w lesie na Stadionie. Marzyła mi się dość długo, ale

potem, gdy dostałem pozwolenie komendy na jej przeprowadzenie, wszystko

szło jak z płatka. Każda z drużyn dostała zadanie - jedni byli albo oddziałami

polskimi, albo litewskimi, inni - krzyżackimi. Oczywiście sami musieli sobie

zrobić zbroje, wystrugać szable, zrobić tarcze. Ach, jaki to był zapał, a ile

Page 17: GAWĘDY O HARCMISTRZU TADEUSZU KRÓLU · Kurzyk. Bardzo sile więzy ... Państwowego Seminarium Nauczycielskiego. W tym czasie został Harcerzem Rzeczypospolitej i otrzymał stopień

emocji, kiedy niemal całym hufcem stanęliśmy w czerwcu 1939 roku przed

władzami. Ustawieni tak jak autentycznych polach Grunwaldu, zaczęliśmy

odtwarzać bitwę. Chłopcy wczuli się w swoje role znakomicie. Coraz to nowe

oddziały ruszały do walki, biegali łącznicy, wodzowie wychodzili z siebie. Po

pół godziny włosy zaczęły mi się jednak jeżyć na głowie. Bractwo tak się

rozgrzało i tak zaczęło napierać na swych kolegów - Krzyżaków, że ci

znaleźli się naprawdę w wielkich opałach. Sporo kosztowało mnie

wysiłku, aby uchronić ich od prawdziwej klęski, ale po skończonej bitwie, gdy

pod nogi Jagiełły spadły wszystkie chorągwie krzyżackie, a mój koń zarył

kopytami przed trybuną, gdzie zdałem raport wojewodzie, oklaskom widzów

i pochwałom nie było końca.

Dobrze wiedzieli chyba o tej bitwie Niemcy, kiedy tuż po wkroczeniu do

Kielc, we wrześniu przyszli po mnie do domu. Ale nim jeszcze rozgorzała

wojna, był jeszcze ostatni obóz w Kozienicach i jeszcze jedno - już jakby

szykujące wszystkich do wojny - szkolenie prowadzone ze Stefanem

Grobelnym na Stadionie.

- Był sierpień. Poszedłem na ćwiczenia wojskowe. 1 września zastał mnie

w 39 Pułku w Jarosławiu. Walczyłem pod Zwierzyńcem, Janowem, a pod

Biłgorajem dostałem się do niewoli. Tego dnia - 20 września - smutnego -

pełnego rozpaczy, nie zapomnę.

A potem był obóz jeniecki w Saksonii, skąd kilka razy uciekałem.

Schwytany już pod Częstochową, trafiłem do kompanii karnej pracującej w

kopalni węgla brunatnego. Ponad pięć lat niewoli - a w niej 20-osobowy krąg

instruktorski, kolportaż polskiej prasy podziemnej, dyskusje, nawet

przedstawienia.

Nadszedł maj 1945 roku. Amerykanie wyzwolili obóz. Po wielu perypetiach

dostałem się do polskiej misji wojskowej. Pracując tam, dowiedziałem się,

że siostra zmarła przez Niemców, brat zginął w Oświęcimiu. - Żyją jednak

rodzice. Decyzja jest nieodwołalna - wracam do kraju.

Kiedy wysiadłem z pociągu w Kielcach, spotkałem komendanta chorągwi,

Edwarda Wołoszyna. I znów się zaczęło. Pierwszy obóz w 1948 roku, potem

lata pracy w organizacji harcerskiej, gdzie Stanisław Sempruch powołał mnie

na zastępcę komendanta. W 1956 roku byłem delegatem na I Zjazd Łódzki

ZHP. I wkrótce potem, gdy Stanisław Sempruch odszedł na Wyższą Szkołę

Nauk Politycznych - wybrano mnie komendantem chorągwi.

To był burzliwy okres ścierania się poglądów, kształtowania oblicza

organizacji. Ale właśnie wtedy zrodziły się jedne z najpiękniejszych akcji

Page 18: GAWĘDY O HARCMISTRZU TADEUSZU KRÓLU · Kurzyk. Bardzo sile więzy ... Państwowego Seminarium Nauczycielskiego. W tym czasie został Harcerzem Rzeczypospolitej i otrzymał stopień

harcerskich: „Sprzysiężenie świętokrzyskie", „Sprzysiężenie Ponidzia", czy

„Osada" wiążąca młodzież z ziemiami odzyskanymi. A zaraz za nimi

pierwsza myśl akcji „Ciekoty".

* * *

Druh Król przeszedł po kilku latach na funkcję komendanta Hufca

Kieleckiego, a w 1962 roku został przewodniczącym Chorągwianej Komisji

Rewizyjnej. Uczestniczył w zjazdach harcerskich, wybierany był do władz

naczelnych i - co roku prowadził obozy harcerskie. Jak oblicza, prawie 6

nieprzerwanych lat życia złożyłoby się z tych obozów.

Harcerstwem - służbą dla innych, zaraził setki młodzieży, ba , dziś i żona

prowadzi szczep przy Zespole Szkół Gastronomicznych, a syn jest drużynowym w

Technikum Budowlanym. Zawsze pełen optymizmu, uśmiechnięty, życzliwy dla

każdego, jest jak ojciec w wielkiej rodzinie harcerskiej.

Kończąc rozmowę z druhem Królem nieśmiało rzuciłem pytanie: Czy

teraz, bądź co bądź już w starszym wieku, nie męczy druha młodzież? A ten

natychmiast odparował:

- Mam wielką świadomość, że ludzie doświadczeni, z przeżyciami potrzebni

są młodzieży. A zresztą kiedy obcuję z młodzieżą – staję się młodszy.

* * *

Tę opowieść czyta się zaledwie kilkanaście minut, choć kryje się

w niej ponad 50 lat pracy harcerskiej. Gratulujemy druhowi Królowi

jubileuszu i - oby mógł pracować następne 50 lat!

JANUSZ SAPA

„Echo Dnia" 20 sierpnia 1977 roku

„Gawęda dla druha Tadeusza"

Poznałem Cię będąc dziesięcioletnim pacholęciem w Szkole Podstawowej

nr 2 imienia Marii Konopnickiej w Kielcach. Byłeś moim podwójnym

nauczycielem: biologii i śpiewu oraz harcerstwa, które spłynęło na mnie wraz z

mlekiem matki - przedwojennej drużynowej, uczestniczki szaroszeregowego

Page 19: GAWĘDY O HARCMISTRZU TADEUSZU KRÓLU · Kurzyk. Bardzo sile więzy ... Państwowego Seminarium Nauczycielskiego. W tym czasie został Harcerzem Rzeczypospolitej i otrzymał stopień

pogotowia harcerek.

Szkolna przygoda z Tobą to niekonwencjonalna edukacja przyrodnicza, gdzie

umiejętnie mnie i moim przyjaciołom otworzyłeś podwoje „małej ojczyzny" -

Kielc oraz jej przeuroczych okolic. Uczyłeś nas słuchania ptasiego śpiewu,

rozróżniania drzew i krzewów, prowadzałeś w okolice białogońskich siedmiu

źródeł. Z Biesagu, Pierścienicy i Karczówki oglądaliśmy miejsca, gdzie w

przeddzień II wojny z gromadami zuchowymi zorganizowałeś grę wojenną

ukazującą kleskę Krzyżaków pod Grunwaldem. Obok grobu powstańców

styczniowych snułeś pogwarki o wzruszającym spotkaniu z powstańcem

walczącym u boku Langiewicza pod Małogoszczą.

Pierwszy wspólny obóz w Berezowie koło Suchedniowa (1964r.) -

przyrzeczenie, nauka starych harcerskich piosenek, sięgających pamięciom

Cisowego Dworku Olgi z Drahonowskich Małkowskiej, skrzypce, będące Twym

ulubionym instrumentem, milknące wraz z dogasającymi bierwionami

ogniska, wspaniałe na wdechu słuchane gawędy.

Czas mijał, zmieniając nas i przyjaciół lecz ścieżki naszej 'harcerskiej

wędrówki ciągle się krzyżowały. Potrafiłeś wspaniale rozbawić – wysypując

rękawa moc pląsów, okrzyków, zabaw ruchowych, wyciągając z

portmonetki kurze piórko do dmuchania między zastępami, strzelałeś z

nami z łuku, chodziłeś na szczudłach ...

Harmonia wspólnego działania to przygotowania obozów

starszoharcerskiej akcji szkoleniowej i pierwszych polowych zbiórek

harcerzy starszych. Nieprzespane noce pełne refleksyjnych dyskusji w

szkole sielpiowskiej. Nauczyłeś mnie miedzy innymi słuchania ludzi a

także bardzo trudnej umiejętności z którą sam sobie w pewnym

momencie przestałeś radzić - decyzją odsunięcia się na drugi plan.

Zawsze z łezką w oku wspominam nasze ostatnie obozy z

nauczycielami w Międzywodziu oraz zbiórki harcerzy starszych. Byłeś

otwarty na ludzi, potrafiłeś wybrać przyjaciół, przypisywana ci

niejednokrotnie konsumpcyjna postawa i apodyktyczność nie dotyczyła

mnie ani moich najbliższych instruktorów, którzy do końca byli z Tobą w

zbliżającym się okresie transformacji ekonomiczno-politycznej. Przed

zbliżającym się obozem Starszoharcerskiej Akcji Szkoleniowej na Polanie

Pod Suchą Górą w województwie tarnowskim powiedziałeś to co zawsze z

łezka w oku będzie do mnie powracać: ,,... Lesiu -panie. Ja wiem, że jestem

Page 20: GAWĘDY O HARCMISTRZU TADEUSZU KRÓLU · Kurzyk. Bardzo sile więzy ... Państwowego Seminarium Nauczycielskiego. W tym czasie został Harcerzem Rzeczypospolitej i otrzymał stopień

już stary, młodzież się ze mnie śmieje, nie ten hart, nie ta energia. Ale

Lesin - panie weź mnie na ten może mój ostatni obóz. Będę zdala, nie

będę się w nic wtrącać, gdy Lesin - panie będzie wam w obozie coś

potrzeba to przyjdziecie. Dla mnie sama obecność z wami, gdy patrzę

na obozową codzienność, mundury, młodych uśmiechniętych ludzi to

dla mnie - panie ogromna frajda. Harcerstwo to całe moje życie ... "

Byłeś, spoglądałeś na kolejne wyrosłe pod Twymi skrzydłami

roczniki, przychodzili do Ciebie po radę, i proroctwo Twego

opuszczenia naszych szeregów się sprawdziło.

Czuwaj druhu Tadeuszu trwający na wiecznej warcie w

oczekiwaniu na Twe szare szeregi wdzięcznych Ci

wychowanków.

Leszek Osterczy

harcmistrz

Wywiad z harcmistrzem Marianem Marjańskim

Lucyna Łańcucka - W związku ze zbliżającymi się obchodami 10-tej

rocznicy śmierci harcmistrza Tadeusza Króla chciałabym się od Druha jak

najwięcej o Nim dowiedzieć. Słyszałam, że Druhowie znali się od wielu lat i ze

sobą współpracowali. Kiedy, i w jakich okolicznościach, poznał Druh hm Tadeusza

Króla?

Marian Marjański - Moje pierwsze spotkanie z dh Tadeuszem miało miejsce

w 1937 r. Byłem wtedy w Kielcach uczniem w Szkole Powszechnej nr l im.

Stanisława Staszica, w której dh Król był nauczycielem. Pragnąłem wstąpić do

harcerstwa. Przy szkole działała 3 Kielecka Drużyna Harcerska. Jej

drużynowym był dh Julian Chmielewski, zaś opiekunem dh Tadeusz Król. Na

pierwszej zbiórce wszyscy, prócz mnie zostali przyjęci do drużyny. Nikt mi nie

Page 21: GAWĘDY O HARCMISTRZU TADEUSZU KRÓLU · Kurzyk. Bardzo sile więzy ... Państwowego Seminarium Nauczycielskiego. W tym czasie został Harcerzem Rzeczypospolitej i otrzymał stopień

wierzył, Że miałem 10 lat i byłem już w IV klasie, ponieważ będąc niskiego

wzrostu wyglądałem na kandydata na zucha. Starsi druhowie polecili bym

przyniósł od mamy zaświadczenie ze Zgodą na moje wstąpienie do ZHP.

Czułem, że było to niesprawiedliwe, dlatego przeprowadziłem prywatną

rozmowę Z dh Królem. Wysłuchawszy mnie obiecał porozmawiać z druhem

druży- nowym. Oczywiście bardzo się ucieszyłem, gdy na kolejnej zbiórce

zostałem przyjęty do harcerskiej drużyny.

Od tego czasu dh Tadeusz Król stal się moim wielkim przyjacielem,

inni instruktorzy 3 KDH również.

L. Ł - Co mógłby Druh opowiedzieć o 3 KDH i współpracy dh Tadeusza z

harcerzami i kadrą drużyny?

M. M. - 3 KDH im. Tadeusza Kościuszki powstała w listopadzie 1915

r. przy Szkole Powszechnej nr l w Kielcach. Harcerze nosili żólto-granatowe

chusty. Druh Tadeusz Król związał się z 3 KDH w 1927 r. Wszyscy Go bardzo

lubili, gdyż był koleżeński, a pomiędzy Nim a młodzieżą nie odczuwało się

dystansu. Harcerze chętnie zwracali się do Niego po rady w różnych

sprawach, nie jak do nauczyciela lecz starszego kolegi. Druh Król kochał

młodzież, był jej szczerze oddany, instruował i pomagał najlepiej jak

umiał. Kadra 3 KDH nie wywyższała się, instruktorzy traktowali harcerzy jak

równych

sobie. Nie mniej budzili wśród nich respekt i wzorowo utrzymywali

dyscyplinę. Wszyscy byli patriotami a swoje ideały przekazywali młodym.

Moim zdaniem kadra każdej drużyny winna zachowywać się tak jak dh Król,

dh Chmielewski i inni instruktorzy 3 KDH.

L. Ł - Co, Druha zdaniem, mogło być przyczyną tak silnego

związania się dh Tadeusza Króla z harcerstwem?

M. M. - Moim wychowawcą i wielkim autorytetem był dh Król. Możliwe, że

istniał instruktor, który wcześniej w Nim zaszczepił i rozwijał

harcerskie idee.

L. Ł - Jaką harcerską przygodę z działalności dh Tadeusza mógłby Druh uznać

za najciekawszą?

Page 22: GAWĘDY O HARCMISTRZU TADEUSZU KRÓLU · Kurzyk. Bardzo sile więzy ... Państwowego Seminarium Nauczycielskiego. W tym czasie został Harcerzem Rzeczypospolitej i otrzymał stopień

M. M. - W 1938 r. na Kieleckim Stadionie zorganizowano wielką zuchową

„Bitwę pod Grunwaldem". Druh Król wystąpił w roli króla Władysława

Jagiełły. Impreza była przedsięwzięciem na dużą skalę. W czasie okupacji

wywiad niemiecki poszukiwał dh Króla, gdyż wydarzenie było skierowane

przeciwko Krzyżakom-Niemcom. Na szczęście druh Tadeusz nie był

obecny w kraju.

L. Ł - Jak przebiegała działalność dh Króla w czasie okupacji i po wojnie?

M. M. - W okresie II wojny światowej drogi nasze się rozeszły-W marcu 1940 r.

dh Ryszard Siuda napisał do rodziny list, wspominając w nim o dh Królu,

którego spotkał przed wyjazdem na front z Jarosławia. Druh Tadeusz

był zmobilizowany jako podchorąży rezerwy i pełnił służbę wojskową w

plutonie zwiadowców x/. W 1947 r. wrócił do Kielc i pracował w Komendzie

Chorągwi, której z czasem został zastępcą komendanta, a później

komendantem. Był też komendantem Hufca ZHP w Kielcach. L. Ł - Kiedy

Druh ponownie spotkał dh Tadeusza Króla? M. M. - Moje spotkanie z dh

Królem miało miejsce dopiero w 1981 r. w Kręgu Instruktorskim Łysica

Jodła w kieleckim hufcu. Druh Tadeusz zaproponował mi pełnienie

funkcji sekretarza Komisji Stopni Instruktorskich. Sam był jej

przewodniczącym. Współpracowałem z dh Królem do Jego śmierci.

L. Ł - Jak przebiegała współpraca Druhów?

M. M. - Druh Król był bardzo rzetelnym przewodniczącym,

uczciwym, sprawiedliwym, nie lubil niedomówień. Z jego inicjatywy

opracowano karty obiegowe, tzw. „obiegówki", na które wpisano wymagania

na dany stopień. Harcerz, który

starał się o stopień instruktorski, musiał potwierdzić

wykonanie danego zadania zbierając jaknajwiąkszą liczbą

podpisów innych instruktorów. Zanim dh Tadeusz podpisał

harcerzowi kartę, zawsze dokładnie sprawdzał jego

umiejętności. Był przy tym sprawiedliwy i solidny. Nigdy

złośliwie nie krytykował złej pracy lecz przeciwnie, starał się

pomóc. Jego rad, nawet krytyki, słuchało się przyjemnie.

L. Ł - Czy dh Tadeusz Król miał poza harcerstwem jakieś

Page 23: GAWĘDY O HARCMISTRZU TADEUSZU KRÓLU · Kurzyk. Bardzo sile więzy ... Państwowego Seminarium Nauczycielskiego. W tym czasie został Harcerzem Rzeczypospolitej i otrzymał stopień

szczególne zainteresowania, bądź hobby i czy ideały harcerskie

przenosił do codziennego życia?

M. M. - Druh Król od najmłodszych lat był związany

Z harcerstwem i myślę, że to właśnie było Jego hobby. Całe

Życie poświęcił młodzieży. Pragnął, by było mniej chuliganerii,

aby młodzi ludzie nie używali alkoholu i tytoniu. Poza

współpracą z hufcem, chorągwią i drużynami dh Król organizował

spotkania z młodzieżą nie należącą do harcerstwa oraz z ludźmi z tzw.

marginesu.

L. Ł - Jak Druh wspomina po latach hm Tadeusza Króla?

M. M. - Jak przyjaciela - z sentymentem. Druh Król był wielkim człowiekiem

szczerze oddanym młodzieży, prawdziwym harcerzem. Był zawsze tam, gdzie

Go potrzebowano. W każdej sprawie można było oczekiwać od Niego

pomocy. Druh Tadeusz zawsze podchodził do harcerzy Z największym

zaangażowaniem. Cenił sobie zachowanie „po Harcersku". Największą

przyjemność sprawiało Mu, gdy harcerze byli schludnie umundurowani.

Sam był niezwykle skromny. Pomimo, że został odznaczony wieloma

harcerskimi i państwowymi medalami, przy mundurze galowym nosił tylko

Krzyż Harcerski.

L. Ł - Jakie cechy Druha Tadeusza Króla powinien posiadać każdy harcerz?

M. M. - Myślę, że wszystkie, ale najbardziej umiejętność doradzania. Druh

Król był wielkim optymistą i nie było dla Niego rzeczy niemożliwych. Każdy

harcerz powinien chętnie dążyć do zdobycia dużego doświadczenia.

L. Ł - Co Druh myśli o obchodach 10-tej rocznicy śmierci hm Tadeusza Króla?

M. M. - Muszę przyznać, że są organizowane między innymi dzięki mojej

inicjatywie. Niedawno odbył się uroczysty „kominek" poświęcony hm

Natalii Machalowej. Uważam, że dh Król również wyróżnil się w ZHP i zdobył

sobie uznanie. Takie rocznice powinny być obchodzone. Nie tylko

instruktorzy ale także wszyscy chętni harcerze powinni mieć możliwość

uczestnictwa w jakiś sposób w tak ważnych wydarzeniach.

Page 24: GAWĘDY O HARCMISTRZU TADEUSZU KRÓLU · Kurzyk. Bardzo sile więzy ... Państwowego Seminarium Nauczycielskiego. W tym czasie został Harcerzem Rzeczypospolitej i otrzymał stopień

L. Ł - Pozostało na koniec bardzo podziękować Druhowi za przekazanie mi tak

wiele istotnych informacji upamiętniających hm Tadeusza Króla i Jego pracę

w ZHP.

Z hm Marianem Mariańskim

rozmawiała

dh samarytanka Lucyna Łańcucka

z 19 KDH przy IV L. O.

w dniu 30 stycznia 1997 r.

W czasie kampanii wrześniowej 1939 r. dostał się do niemieckiej

niewoli i wojnę spędził w obozie, patrz Echo Dnia, Kielce, nr 20 z dn. 29-31

stycznia 1988 r.

Page 25: GAWĘDY O HARCMISTRZU TADEUSZU KRÓLU · Kurzyk. Bardzo sile więzy ... Państwowego Seminarium Nauczycielskiego. W tym czasie został Harcerzem Rzeczypospolitej i otrzymał stopień