fu Jimem gronu Cena egzemplarza 8 gr. · stronę Wadowic i w ciemnościach natknał się na dwóch...

8
Jimem Wydanie h Cena egzemplarza 8 gr. DZIENNIK ILUSTROWANY DLA WSZYSTKICH O WSZYSTKIM . WIADOMOŚCI Z e Ś m A m -S B tS A C M fP O n B Ś C L gronu Rok VII Czwartek, dnia 27 stycznia 1938 r. Nr. 26 fetna sesfia (Raófu _€igi Jlaród® !» Genewa, 26. 1. Tel. wł. iWi środę przed południem nastąpiłd otwarcie setnej sesji Rady Ligi Naro dów, która zebrała się na posiedzenie poufne, poświęcone porządkowi dzien nemu i sprawom administracyjnym. Pierwsze jawne posiedzenie odbę dzie się prawdopodobnie w czwartek przed południem. ,Wi międzyczasie przeprowadzona zostaną między głównymi członkami Rady rozmowy, zmierzające do ustale nia wytycznych przyszłych obrad. Maruszeczko wciąż marzy o ucieczce chot kara ma go spotkał 17 lutego Wadowice, 26. 1. Tel. wł. Śledztwo prowadzone energicznie prze ciwko Nikiforowi Maruszeczce zostało iuż u- kończone tak, iż sąd mógł wyznaczyć ter min rozprawy sądowej. Odbędzie się ona prawdopodobnie w dniach 16 1 17 lutego hr. przed Sądem Przysięgłych w Wadowicach. Proces wywołuje niezdrową sensację tak, it jut dzisiaj zgłaszają się do sądu amatorzy biletów. Oczywiście sąd nie będzie mógł uwzględ nić wszystkich życzeń. Maruszeczko w więzieniu zachowuje się spokojnie. Fantazja go nie opuszcza. Z ja kimś wisielczym humorem opowiada współ więźniom o swych przygodach. Zarówno on, jak jeden z jego kompanów, Sporzyński, był badany przez lekarza więziennego. Cho dziło o stwierdzenie, czy nie mają obrażeń w okolicy lewego stawu garstkowego. Obra żenia te istotnie stwierdzono. Lekarz stwier dził również, że u Sporzyńskiego na skutek postrzałów w Tarnawie pod Wadowicami nastąpiła pewna zmiana fizjognomit. Spo rzyński doznał wówczas złamania szczeki. Badania przeprowadzał dr. Weber. Z opowiadań Maruszeczki wynika, źe niewiele brakowało, a już przed paru mie siącami byłby wpadł w ręce policji o 2 km. pod Wadowicami. Szczęśliwy dla bandyty przypadek sprawił, że zdołał umknąć. Hi storia tej szczęśliwej ucieczki Maruszeczki przedstawia się następująco: Po napadzie na restaurację Schönguta bandyci skierowa- Zorza polarna nad Polska i ismymi krajami europejskimi Kraków, 26. 1. PAT. Niezwykłe zjawisko zorzy polarnej zaob serwowało wczoraj trzykrotnie krakowskie ob serwatorium astronomiczne. Pierwsze zjawi sko skończyło się o godz. 21.18, drugie trwało od godz. 21.31 — 22.12, a więc pełnych 42 mi nut, wreszcie trzecie zaczęło się o godz. 22.35, zanikając powoli po godz. 23-ej. Przez cały czas . jednak była nad północną częścią nieba duża jasność. Zjawisko dzisiejsze było wy jątkowo dużą zorzą polarną, niezmiernie rand ko zdarzającą się w takich rozmiarach i bar dzo urozmaiconą, bowiem w ciągu trzech ko lejnych zjawisk zachodziły t zw. draperia zo rzy polarnej i promienie i słupy w kolorach najrozmaitszych od seledynowego do silnej czerwieni, przy czym o godz. 21.45 natężenie zorzy było tak silne, że swobodnie można było przy jej świetle odczytać minuty na zegarku, a światło gwiazd niknęło zupełnie na jasnym tle nieba. Jak donosiliśmy w numerze wczoraj szym, zjawisko zorzy polarnej zaobser wowano również na terenie Górnego Ślą ska i Zagłębia, Dąbrowskiego. Warszawa, 26. 1. PAT. Zjawisko korzy polarnej obserwowani by ło wczoraj niemal w całych północnych Wło szech qra% w Portugalii, gdzie zjawisko to ob serwowano. po raz pierwszy od lat 40-tu, w Belgii, gdzie widziane było na całym wybrze żu, budząc żywy niepokój wśród rybaków, w Holandii, We Francji, zarówno północnej jak 1 południowej. Depesze nadchodząca z Holandii donoszą, że zjawisko zorzy polarnej wywoła ło zaburzenie w komunikacji telegraficznej na skutek wpływów prądów magnetycznych. li, się w stronę Kalwarii, ale następnie, do wiedziawszy się o obławie policyjnej, zbo czyli do Stryszowa. Następnie wędrowali dalej aż pod Tarnawę i tam natknęli się na policję. Tu, jak wiadomo, został zranio ny Sporzyński. Maruszeczko uciekł, lecz nie znając okolicy, błąkał się i po kilku godzi nach wrócił na to samo miejsce, gdzie zra niono Sporzyńskiego. Zuchwały bandyta, nie bacząc na niebezpieczeństwo, udał się w stronę Wadowic i w ciemnościach natknał się na dwóch policjantów. Zauważywszy ich z odległości kilkunastu kroków, szybko sko czył do rowu i schowawszy się za krzak, ocalił swe życie. Maruszeczko bowiem twierdzi obecnie, że wówczas był prawie bezbronny, gdyż w walce pod Tarnawą wystrzelał niemal wszy- stwie naboje. Po tym niebezpiecznym spotkaniu Ma ruszeczko poszedł dalej i natknąwszy się na jakąś furmankę, wsiadł na nią, korzy stając Z grzeczności furmana. W ten sposób tsochę maszerując pieszo, trochę jadąc na spotkanych przygodnie furmankach, dotarł do Oświęcimia, gdzie spotkał się s Kasze- wiaklem u wspólnej kochanki. Stamtąd zno wu przedostał się na Śląsk. Maruszeczko pragnie rozmawiać ze Spo- rzvńskim, władze jednak ze względów pro ceduralnych nic tnogą dopuścić do tetkhk- cia clę tych dwóch bandytów. Warto pod kreślić, że Sporzyński Jest optymistą. Ż ni czym nieuzasadnioną nadzieją twierdzi, źe otrzyma najwyżej 2 lata więzienia, gdyż ca ła jego działalność ograniczała się do... epa- cerów(i) z Maruszeczką. — Ja tylko spacerowałem — mówi Spo rzyński. Bandyta jest przekonany, że Maruszecz- Straszliwy wybuch w M il# 13-łu ludzi zabitych, a 18 tu rannych Paryż, 26. 1. Tel. wt. .W znanym laboratorium pirotechnicz nym w Villejuif pod. Paryżem nastąpił przed południem wybuch, wskutek czego całe laboratorium uległo zniszcze niu. Jak zdołano dotychczas ustalić, o- koło 10 osób zostało zabitych, a pewna Ilość odniosła rany. .Władze przypuszczają, że chodzi o za mach, na co wskazują pewne poszlaki. Wszystkie szyby w sąsiednich do mach wyleciały. Ponad domem, gdzie mieściło się laboratorium, przez dłuższy czas unosiły się wielkie kłęby dymu. Od głos wybuchu słychać było w odległości kilku kilometrów. W chwili wybuchu w laboratorium tnajdowało się dwóch policyjnych foto grafów, kierownik laboratorium, chemik wojskowy oraz 10 żołnierzy. Prawdopo dobnie wszyscy zginęli. Na miejsce wy padku przybył prefekt policji i saperzy. Żołnierze zajęci przy przy załadowa niu granatów na dwa samochody cięża rowe, zostali porwani wirem ognia. Ubra nia, buty, głowy i ręce poleciały we wszystkich kierunkach, spadając na znaj dujące się w pobliżu drzewa i domy w promieniu 300 metrów. W godzinach popołudniowych policja wydała komunikat, w którym donosi, że liczba ofiar wybuchu w laboratorium pi rotechnicznym w Villejuif wynosi już 13 zabitych i 18 rannych. W magazynie, w którym nastąpił wy buch, znajdowało się 5 tysięcy granatów ręcznych i bomb, jakie wpadły w ręce po licji w toku rewlzyj, przeprowadzonych w tajnych składach broni organizacji ter- J tastrofy znajduje się 10 żołnierzy plecho- rorystycznej C. S. A. R. Wśród ofiar ka- ty. Rzym — Brazylia w 39 godzinach Udały wyczyn lotników włoskich linl znajdowały się już w pobliżu wy brzeży brazylijskich i skierowały się wprost do Rio de Janeiro, gdzie wylą dowały o godz. 22,45. Samolot pod do wództwem kpt. Moscatelli skutkiem u- szkodzenia jednego Śmigła zmuszony był do przelotu prawie na całej trasie, pra cując dwoma tylko motorami i na pole cenie dowódcy całości lądował w Natalu o godz. 19,19. Samoloty Biseo i Mussoli- niego przeleciały ponad 5350 km. W 13 godz. 3 min. ze średnią szybkością 383 km. na godzinę. Połączenie Rzym — Rio de Janeiro dokonane zostało tą drogą w 39 godz. 17 min., czego efektywnego lotu 20 min* na przestrzeni około 10.000 km. „ Rzym, 26.1. PAT. Zwycięski lot Rzym — Rio de Janei ro zajmuje czołowe miejsce w dzisiej szych dziennikach włoskich. Z chwi gdy nadeszła wiadomość o wy lądowaniu lotników włoskich w Rio de Janeiro, Mussolini wysłał pod adresem płk. Biseo depeszę. Komunikat, ogłoszony dzisiejszej no cy donosi, że przelot pomiędzy Dakarem a Rio de Janeiro odbywał się na wyso kości 3800 m. i w centralnym okręgu atlantyckim był trudny do przebycia ze względu na huragany I wiatry. O godz. 17,30 według czasu włoskiego samoloty pod dowództwem Biseo 1 Bruno Musso- ko go nie wsypie, gdyż wszystkie zbrodnie będzie przyjmował na siebie. Istnieje duże prawdopodobieństwo, źe Maruszeczko bę dzie przyznawał się do zbrodni popełnio- nych w różnych województwach, gdyż wte dy koniecznym okaże się przewożenie go i miasta do miasta, a przy takiej sposobności zdeterminowany bandyta może wypatrzeć dogodną chwilę ucieczki, która jest niemo żliwa w Wadowicach. O wyznaczeniu pro cesu w Wadowicach zadecydował fakt, li tutaj na terenie sądu wadowickiego Maru szeczko popełnił swe pierwsze zbrodnie I na tym też terenie został schwytany. Pragnie ujrzei matkę... Bielsko, 26. 1. Teł. wł. W tym tygodniu przyjedzie do Bielska I Bia łej sędzia śledczy, który ma przeprowadzić szczegółowe dochodzenia w sprawie wszystkich przestępstw, popełnionych przez Maruszeczkę n* tutejszym terenie, wiadomo bowiem, że bandy ta ukrywał się w okolicy Bielska i ma na sumie niu kilka rabunków, m. In. w Żywcu 1 w Bielsku, Rabunki te udowodniono Maruszeczce; zresztą w toku dochodzeń przyznał się on do nich. ' Do Wadowic zjeżdżają się sędziowie śledczy] a Warszawy, Kielc 1 Katowic, uzupełniając swo je akta z dochodzeń przeciwko Maruszetizce. Jałi dotychczas bandyta w więzieniu w Wadowicach’ nie zaznał spokoju, gdyż jest codziennie prz* słuehlwany. W ostatnim tygodniu Maruszeczkę poddano badaniom lekarskim. Nie jest wyklu czone, że. bandyta będzie badany przez lckarzy- specjallstów. Maruszeczko żywo Interesuje się losem swaf matki, która znajduje się podobno, jak twierdzi, w skrajnej nędzy. Pragnąłby Ją zobaczyć Jeszcze przed egzekucją. Widocznie bandyta przeczuwa, źe koniec jego a każdym dniem się zbliża, bo Wyraził się: „Nie doczekam nawet marca, bo już będę na huśtawce (szubienicy, przyp. nasz)“. Bandyta chciałby wysłać do matki list, Je* nak... nie umie pisać; z trudem tylko podpisuje swoje nazwisko, „siztukę" tę posiadł bowienS podczas odbywania kary w więzieniu. Zabici przez petiaa Kraków 26. 1. Tel. wł. Dziś rano na stacji kolejowej w Krze szowicach zostali zabici przez pociąg dwaj fornale z Krzeszowic - dworu, 35- letni Piotr Jeleń i 35-letni Henryk Gizfc Byli oni zajęci ustawianiem obok toru ko lejowego baniek z mlekiem. Spostrzegł szy nadjeżdżający pociąg Kraków — Po znań, cofnęli się tyłem 1 wpadli pod ko ła pociągu Warszawa — Kraków, którg zabił ich na miejscu. Rabka wygrała milieu Warszawa, 26. 1. Tel. wł. W ostatnim dniu ciągnienia 4 Klasy 40 Lo terii Państwowej główna wygrana milion zło tych padła na nr. 17270. Los, ten był sprzedany w Rabce. Właścicie lem jednej z jego ćwiartek jest pewien murarg % Rabki, Szczęśliwą ćwiartkę otrzymał on ja ko nagrodę na zawodach sportowych (bieg na przełaj), urządzonym przez Zw. Rezerwistów- Drugą ćwiartkę ma zespól kolejarzy w Rabce- trzecią miejscowy rzeźnik, a czwartą nabył* pewna pani % Cieszyna, która bawiła w Rabce na kuracji. ( w padł» Na stronie 8 -meJ wydania dzisiejszego referujemy obszernie o potwornym mor derstwie, jakiego się dopuścił niejaki Wł. Skwlerawski ha osobie szofera Szlenda- ka pod Młocinami, tudzież o ujęciu zbrod niarza przez policję lwowską. Bezzwłocznie po aresztowaniu Skwie- rawskiego, władze bezpieczeństwa pod race i»olic|i Iwowsłdef dały go przesłuchaniu. W toku zeznań Skwlerawski opisał szczegó łowo, w jaki sposób dokonał morderstwa. Skwlerawski wynajął taksówkę, którą kiero wał ś. p, Szlendak, na kurs do Grudziądza, a kiedy znaleźli się pod Brodnicą, wysiadł z auta, by przez chwilę przejść się. W pewnym momen cie zainteresował szofera jakimś szczegółem wo zu, a kiedy ten schyli się, strzelił do niego z tyłu. Zwłoki zabrał do auta 1 udał się w powrotną drogę do Warszawy. Kolo Młocin wysiadł, zako pał. zwłoki, a ubranie porzucił w Warszawie^ przejeżdżając przez jedną z ulic. Jeździł następ nie dwukrotnie do Lublina, poczem widząc, źe policja jest na jego tropie, przyjechał pociągiem do Lwowa, gdzie dosięgła go ręka sprawiedli wości

Transcript of fu Jimem gronu Cena egzemplarza 8 gr. · stronę Wadowic i w ciemnościach natknał się na dwóch...

Page 1: fu Jimem gronu Cena egzemplarza 8 gr. · stronę Wadowic i w ciemnościach natknał się na dwóch policjantów. Zauważywszy ich z odległości kilkunastu kroków, szybko sko czył

Jimem Wydanie h Cena egzemplarza 8 gr.

DZIENNIK ILUSTROWANY DLA WSZYSTKICH O W S Z Y S T K I M .

WIADOMOŚCI ZeŚm A m -SB tSA C M fP O nB ŚC Lgronu

Rok VII Czwartek, dnia 27 stycznia 1938 r. Nr. 26

f e t n a sesfia (Raófu_€igi J l a r ó d ® ! »

Genewa, 26. 1. T el. w ł.iWi środę przed południem nastąpiłd

otwarcie setnej sesji Rady Ligi Naro­dów, która zebrała się na posiedzenie poufne, poświęcone porządkowi dzien­nemu i sprawom administracyjnym.

Pierwsze jawne posiedzenie odbę­dzie się prawdopodobnie w czwartek przed południem.

,Wi międzyczasie przeprowadzona zostaną między głównymi członkami Rady rozmowy, zmierzające do ustale­nia wytycznych przyszłych obrad.

Maruszeczko wciąż marzy o ucieczcechot kara ma go spotkał 17 lutego

W adow ice , 26. 1. T el. w ł.Ś ledztw o p ro w ad zo n e energ iczn ie p rz e ­

c iw ko N ik ifo row i M aruszeczce zostało iuż u- kończone tak , iż sąd m ógł w yznaczyć te r ­m in ro zp raw y sądow ej. O dbędzie się ona p raw d o p o d o b n ie w d n iach 16 1 17 lu tego h r. p rzed Sądem P rzysięg łych w W adow icach . P ro ce s w yw ołu je n iezd ro w ą sensację tak , i t j u t dz is ia j zg łaszają się do sądu am ato rzy b ile tów .

O czyw iście sąd n ie będzie m ógł uw zględ­n ić w szystk ich życzeń.

M aruszeczko w w ięzien iu zachow u je się sp oko jn ie . F a n ta z ja go n ie opuszcza. Z j a ­k im ś w isielczym h u m o rem opow iada w spół­w ięźn iom o sw ych p rzygodach . Z arów no on, ja k jed en z jego k om panów , S porzyńsk i,

by ł b ad an y p rzez lek a rza w ięziennego. Cho­dziło o stw ierdzen ie , czy n ie m a ją obrażeń w okolicy lew ego s taw u garstkow ego. O bra­żen ia te is to tn ie stw ierdzono . L ekarz s tw ie r­dził rów nież, że u S porzyńsk iego na sku tek postrza łów w T arn aw ie pod W adow icam i n a s tąp iła pew n a zm ian a fiz jognom it. Spo­rzy ń sk i do zn a ł w ów czas z łam an ia szczeki. B adania p rzep ro w ad za ł d r. W eber.

Z opow iadań M aruszeczki w ynika, źe n iew iele b rakow ało , a już p rzed p a ru m ie­siącam i by łby w padł w ręce po lic ji o 2 km . pod W adow icam i. Szczęśliw y d la bandy ty p rzy p ad ek sp raw ił, że zdo ła ł um knąć . H i­s to ria te j szczęśliw ej ucieczki M aruszeczki p rzedstaw ia się n as tęp u jąco : Po napadzie na re s ta u ra c ję Schönguta bandyc i sk ierow a-

Zorza polarna nad Polskai ismymi krajami europejskimi

Kraków, 26. 1. PAT.Niezwykłe zjawisko zorzy polarnej zaob­

serwowało wczoraj trzykrotnie krakowskie ob­serwatorium astronomiczne. Pierwsze zjaw i­sko skończyło się o godz. 21.18, drugie trwało od godz. 21.31 — 22.12, a więc pełnych 42 m i­nut, wreszcie trzecie zaczęło się o godz. 22.35, zanikając powoli po godz. 23-ej. Przez cały czas . jednak była n ad północną częścią nieba duża jasność. Zjawisko dzisiejsze było wy­jątkow o dużą zorzą polarną, niezmiernie rand­ko zdarzającą się w takich rozm iarach i bar­dzo urozm aiconą, bowiem w ciągu trzech ko­lejnych zjawisk zachodziły t zw. draperia zo­rzy polarnej i promienie i słupy w kolorach najrozm aitszych od seledynowego do silnej czerwieni, przy czym o godz. 21.45 natężenie zorzy było tak silne, że swobodnie można było przy jej świetle odczytać m inuty na zegarku,

a światło gwiazd niknęło zupełnie na jasnym tle nieba.

Jak donosiliśmy w numerze wczoraj­szym, zjawisko zorzy polarnej zaobser­wowano również na terenie Górnego Ślą­ska i Zagłębia, Dąbrowskiego.

W arszawa, 26. 1. PAT.Zjawisko korzy polarnej obserwowani by­

ło wczoraj niem al w całych północnych Wło­szech qra% w Portugalii, gdzie zjawisko to ob­serwowano. po raz pierwszy od la t 40-tu, w Belgii, gdzie widziane było na całym wybrze­żu, budząc żywy niepokój wśród rybaków, w Holandii, We Francji, zarówno północnej jak 1 południowej. Depesze nadchodząca z Holandii donoszą, że zjawisko zorzy polarnej wywoła­ło zaburzenie w kom unikacji telegraficznej na skutek wpływów prądów magnetycznych.

li , się w s tro n ę K alw arii, a le następn ie , d o ­w iedziaw szy się o ob ław ie po licy jn e j, zbo­czyli do S tryszow a. N astępn ie w ędrow ali dalej aż p o d T a rn aw ę i tam n a tk n ę li się na policję. T u , ja k w iadom o, zo sta ł z ra n io ­ny S po rzyńsk i. M aruszeczko uciek ł, lecz nie zn a jąc okolicy , b łąk a ł się i po k ilk u godzi­n ach w rócił n a to sam o m iejsce , gdzie z ra ­n iono Sporzyńsk iego . Z uchw ały b an d y ta , nie bacząc n a n iebezpieczeństw o, u d a ł się w s tro n ę W adow ic i w c iem nościach n a tk n a ł się n a dw óch p o lic jan tó w . Zauw ażyw szy ich z odległości k ilk u n a s tu k ro k ó w , szy b k o sk o ­czył do row u i schow aw szy się za k rzak , ocalił sw e życie.

M aruszeczko bow iem tw ierdzi obecnie, że w ów czas by ł p raw ie bezb ro n n y , gdyż w w alce pod T a rn a w ą w y strze la ł n iem al wszy- stw ie nabo je .

Po ty m n iebezp iecznym sp o tk an iu M a­ruszeczko poszed ł d a le j i n a tk n ąw szy się n a ja k ą ś fu rm an k ę , w siad ł n a n ią , k o rzy ­s ta ją c Z grzeczności fu rm a n a . W ten sposób tsochę m asze ru jąc pieszo, tro ch ę ja d ą c na spo tk an y ch przygodn ie fu rm an k ach , d o ta r ł do O św ięcim ia, gdzie sp o tk a ł się s Kasze- w iak lem u w spó lnej k o ch an k i. S tam tąd zno­wu p rzed o s ta ł się n a Śląsk.

M aruszeczko pragnie rozm aw iać ze Spo- rzvńskim , władze jednak ze względów p ro ­ceduralnych n ic tnogą dopuścić do t e tk h k - c ia clę ty c h dw óch b an d y tó w . W arto pod­kreślić, że S po rzyńsk i Jest o p ty m is tą . Ż n i­czym nieuzasadnioną nadzieją twierdzi, źe otrzym a najwyżej 2 la ta w ięzien ia , gdyż ca­ła jego dzia ła lność og ran icza ła się do... epa- cerów (i) z M aruszeczką.

— J a ty lko spacerow ałem — m ów i Spo­rzyńsk i.

B andy ta je s t p rzek o n an y , że M aruszecz-

Straszliwy wybuch w M il#13-łu ludzi zabitych, a 18 tu rannych

Paryż, 26. 1. Tel. wt..W znanym laboratorium pirotechnicz­

nym w Villejuif pod. Paryżem nastąpił przed południem wybuch, wskutek czego całe laboratorium uległo zniszcze­niu. Jak zdołano dotychczas ustalić, o- koło 10 osób zostało zabitych, a pewna Ilość odniosła rany.

.Władze przypuszczają, że chodzi o za­mach, na co wskazują pewne poszlaki.

Wszystkie szyby w sąsiednich do­mach wyleciały. Ponad domem, gdzie mieściło się laboratorium, przez dłuższy czas unosiły się wielkie kłęby dymu. Od­głos wybuchu słychać było w odległości kilku kilometrów.

W chwili wybuchu w laboratorium tnajdowało się dwóch policyjnych foto­grafów, kierownik laboratorium, chemik wojskowy oraz 10 żołnierzy. Prawdopo­dobnie w szyscy zginęli. Na miejsce w y­padku przybył prefekt policji i saperzy.

Żołnierze zajęci przy przy załadowa­niu granatów na dwa samochody cięża­rowe, zostali porwani wirem ognia. Ubra­nia, buty, głowy i ręce poleciały we wszystkich kierunkach, spadając na znaj­dujące się w pobliżu drzewa i domy w promieniu 300 metrów.

W godzinach popołudniowych policja wydała komunikat, w którym donosi, że liczba ofiar wybuchu w laboratorium pi­rotechnicznym w Villejuif wynosi już 13 zabitych i 18 rannych.

W magazynie, w którym nastąpił w y­buch, znajdowało się 5 tysięcy granatów ręcznych i bomb, jakie wpadły w ręce po­licji w toku rewlzyj, przeprowadzonych

w tajnych składach broni organizacji ter- J tastrofy znajduje się 10 żołnierzy plecho- rorystycznej C. S. A. R. Wśród ofiar ka- ty.

Rzym — Brazylia w 39 godzinachUdały wyczyn lotników włoskich

linl znajdowały się już w pobliżu w y­brzeży brazylijskich i skierowały się wprost do Rio de Janeiro, gdzie wylą­dowały o godz. 22,45. Samolot pod do­wództwem kpt. Moscatelli skutkiem u- szkodzenia jednego Śmigła zmuszony był do przelotu prawie na całej trasie, pra­cując dwoma tylko motorami i na pole­cenie dowódcy całości lądował w Natalu o godz. 19,19. Samoloty Biseo i Mussoli- niego przeleciały ponad 5350 km. W 13 godz. 3 min. ze średnią szybkością 383 km. na godzinę. Połączenie Rzym — Rio de Janeiro dokonane zostało tą drogą w 39 godz. 17 min., czego efektywnego lotu

20 min* na przestrzeni około 10.000 km. „

Rzym, 26.1 . PAT.Zwycięski lot Rzym — Rio de Janei­

ro zajmuje czołowe miejsce w dzisiej­szych dziennikach włoskich. Z chwi­lą gdy nadeszła wiadomość o w y­lądowaniu lotników włoskich w Rio de Janeiro, Mussolini wysłał pod adresem płk. Biseo depeszę.

Komunikat, ogłoszony dzisiejszej no­cy donosi, że przelot pomiędzy Dakarem a Rio de Janeiro odbywał się na wyso­kości 3800 m. i w centralnym okręgu atlantyckim był trudny do przebycia ze względu na huragany I wiatry. O godz. 17,30 według czasu włoskiego samoloty pod dowództwem Biseo 1 Bruno Musso-

k o go n ie w sypie, gdyż w szystk ie zbrodn ie będzie p rzy jm o w ał n a siebie. Is tn ie je duże p raw dopodob ieństw o , źe M aruszeczko bę­dzie p rzy zn aw ał się do zb ro d n i popełn io- nych w różnych w ojew ództw ach , gdyż w te­dy kon iecznym okaże się przew ożenie go i m ia s ta do m iasta , a p rzy ta k ie j sposobności zd e te rm inow any b a n d y ta m oże w ypatrzeć dogodną chw ilę ucieczki, k tó ra je s t n iem o­żliw a w W adow icach . O w yznaczeniu p ro ­cesu w W adow icach zadecydow ał fak t, l i tu ta j n a te ren ie sądu w adow ickiego M aru­szeczko p o pe łn ił sw e p ierw sze zb rodn ie I n a ty m też te ren ie zosta ł schw ytany .

Pragnie ujrzei matkę...Bielsko, 26. 1. Teł. wł.W tym tygodniu przyjedzie do Bielska I Bia­

łej sędzia śledczy, który m a przeprowadzić szczegółowe dochodzenia w sprawie wszystkich przestępstw, popełnionych przez Maruszeczkę n* tutejszym terenie, wiadomo bowiem, że bandy­ta ukryw ał się w okolicy Bielska i ma na sumie­niu kilka rabunków, m. In. w Żywcu 1 w Bielsku, Rabunki te udowodniono Maruszeczce; zresztą w toku dochodzeń przyznał się on do nich.' Do Wadowic zjeżdżają się sędziowie śledczy]

a W arszawy, Kielc 1 Katowic, uzupełniając swo­je akta z dochodzeń przeciwko Maruszetizce. Jałi dotychczas bandyta w więzieniu w Wadowicach’ nie zaznał spokoju, gdyż jest codziennie p rz * słuehlwany. W ostatnim tygodniu Maruszeczkę poddano badaniom lekarskim . Nie jest wyklu­czone, że. bandyta będzie badany przez lckarzy- specjallstów.

Maruszeczko żywo Interesuje się losem swaf matki, k tóra znajduje się podobno, jak twierdzi, w skrajnej nędzy. Pragnąłby Ją zobaczyć Jeszcze przed egzekucją. Widocznie bandyta przeczuwa, źe koniec jego a każdym dniem się zbliża, bo Wyraził się: „Nie doczekam nawet m arca, bo już będę na huśtawce (szubienicy, przyp. nasz)“.

Bandyta chciałby wysłać do matki list, J e * nak... nie um ie pisać; z trudem tylko podpisuje swoje nazwisko, „siztukę" tę posiadł bowienS podczas odbywania kary w więzieniu.

Zabici przez petiaaKraków 26. 1. Tel. wł.Dziś rano na stacji kolejowej w Krze­

szowicach zostali zabici przez pociąg dwaj fornale z Krzeszowic - dworu, 35- letni Piotr Jeleń i 35-letni Henryk Gizfc Byli oni zajęci ustawianiem obok toru ko­lejowego baniek z mlekiem. Spostrzegł­szy nadjeżdżający pociąg Kraków — Po­znań, cofnęli się tyłem 1 wpadli pod ko­ła pociągu Warszawa — Kraków, którg zabił ich na miejscu.

Rabka wygrała milieuWarszawa, 26. 1. Tel. wł.W ostatnim dniu ciągnienia 4 Klasy 40 Lo­

terii Państwowej główna wygrana milion zło­tych padła na nr. 17270.

L o s , ten był sprzedany w Rabce. W łaścicie­lem jednej z jego ćwiartek jest pewien m urarg % Rabki, Szczęśliwą ćwiartkę otrzymał on ja ­ko nagrodę na zawodach sportowych (bieg na przełaj), urządzonym przez Zw. Rezerwistów- Drugą ćwiartkę ma zespól kolejarzy w Rabce- trzecią miejscowy rzeźnik, a czwartą nabył* pewna pani % Cieszyna, która bawiła w Rabce na kuracji. (

w p a d ł »Na stronie 8 -meJ wydania dzisiejszego

referujemy obszernie o potwornym mor­derstwie, jakiego się dopuścił niejaki Wł. Skwlerawski ha osobie szofera Szlenda- ka pod Młocinami, tudzież o ujęciu zbrod­niarza przez policję lwowską.

Bezzwłocznie po aresztowaniu Skwie- rawskiego, władze bezpieczeństwa pod­

r a c e i » o l i c | i I w o w s ł d e fdały go przesłuchaniu.

W toku zeznań Skwlerawski opisał szczegó­łowo, w jak i sposób dokonał morderstwa.

Skwlerawski w ynajął taksówkę, którą kiero­wał ś. p, Szlendak, na kurs do Grudziądza, a kiedy znaleźli się pod Brodnicą, wysiadł z auta, by przez chwilę przejść się. W pewnym momen­cie zainteresował szofera jakimś szczegółem wo­zu, a kiedy ten schyli się, strzelił do niego z tyłu.

Zwłoki zabrał do auta 1 udał się w powrotną drogę do W arszawy. Kolo Młocin wysiadł, zako­pał. zwłoki, a ubranie porzucił w Warszawie^ przejeżdżając przez jedną z ulic. Jeździł następ­nie dwukrotnie do Lublina, poczem widząc, źe policja jest na jego tropie, przyjechał pociągiem do Lwowa, gdzie dosięgła go ręka sprawiedli­w ości

Page 2: fu Jimem gronu Cena egzemplarza 8 gr. · stronę Wadowic i w ciemnościach natknał się na dwóch policjantów. Zauważywszy ich z odległości kilkunastu kroków, szybko sko czył

•Sfr 2 „ S 1 E D F . M G R O S Z Y * Nr . 2 6 — 27 . I . 19 3 8 r .

Na (ropie wielkiej afery dewizowejCzwartek

27Stycznia

1338

Dziś: Jana Z łotoust Ju tro : Walerego Wschód słońca: g. 7 m. 61 Zachód słońca: g. 16 m. 36 Długość dnia: g. 8 m. 45

Aresztowanie przemytnika walut

Redakcja i A dm inistracja: Katowice, ulica Sobieskiego 1 1 . — Tel. 3 4 9 -8 1 .

A REPERTUAR TEATRU IM. ST. WY-SPIANSKIEfiO W KATOWICACH:

Czwartek: g. 20 „Na Łyczakowie“ .Sobota: g. 15,30 „Jasna Góra";g. 20 „Na Łyczakowie“ .A REPERTUAR TEATRU KATOWICKIEGO

NA PROWINCJI:CIESZYN: piątek, g. 20 „Dzika pszczoła".BIELSKO: poniedz. g. 15.30 „Jasna Góra" uli a bezro­

botnych); g. 19.30 „Jasna Góra“ .CHORZÓW: wtorek, 1 lutego „Na Łyczakowie” .

REPERTUAR KIN ŚLĄSKICH:.KATOWICE. Opito!: Księżniczka cygańska. Casino:

Sal pierwszy bal. Colosseum: 1) Zamaskowany Jeździec. 1) Burza w szklance wody. Rialto: Anonimowy kocha­nek. Stylowy: Gdy kwitną bzy. 2) Teatr brzdąców. Uni­on: 1) Za chwilę szczęścia. 2) Małżeństwo i pozoru.

KATOWICE-BOGUCICE. Atlantic: Mściwy Jeździec 1 Mary Dow. Bajka: Błękitna parada i dodatki.

ZAŁĘŻE. Raj: Książątko i Hotel Savoy 217.DĄB. Dębina: 1) Siódme niebo. 2} Tajemnice żółte­

go miasta.CHORZÓW. Apollo: Muzyka dla Ciebie I Koniec pani

Chaney. Colosseum: Szesnastolatka i W sieci wywiadu. Delta: Gwiazda Riwiery 1 Promienie zagłady. Rozy: Czar cyganerii i Walka z sobowtórem. Rialto: Kto ostatni ca­łuje I Wyprawa na Mongo.

JANÓW SL. Słońce: Kaprys milionera t Ucieczka Ta­rzana.

HAJDUKI WIELKIE, śląskie: 1) Władca Kalifornii. Ä Sześć lat miłości.

RUDA SL. Bałtyk dawn. Apollo: Znachor. Piast: Skrzydła nad Honolulu.

SZOPIENICE. Colosseam: Gwiaździsta eskadra t Nie­samowity dom. Hel: 1) Przerwana pleśń. 2) Człowiek, który rozbił bank w Monte Carlo. Bałtyk: Bohaterowie Sybiru.

ŚWIĘTOCHŁOWICE, Apollo: 1) Narzeczona a przy­padku. 1) W potrzasku. Colosseum: 1) Znachor. 7) Tajnyplan nr. 8.

MIKOŁÓW. Adria: 1) Ostatni Mohikanin. I) Halka.SIEMIANOWICE. Kameralne: Skłamałam. Apollo: Pa-

łażerka na gapą.KOCHŁOWICE Bajka: 1) Sobowtór Jacka Mortime­

rs. 2) Więzy miłości.MYSŁOWICE O (iron: Zabronione szczęście. HeMeei

Magiczny klucz. Adria: Skłamałam.CHROPACZÓW. Śląsk: 1) Kaprys milionera. I) Gra

życia. £BIELSZOWICE Śląskie: 1) Gwiazdy Riwiery. Ś) Tań­

czący piratRADZIONKÓW. Casino: 1) Melodie z nad Dunaju.

I) Generał Sułtan.TARN. GÓRY. światowid: Narzeczona z Wiednia.PIEKARY SL. Apollo: 1) Tarzan. I zielona bogini »

Mały czarodziej.WODZISŁAW. Słońce: Łowca przygód I Grzesznik

mimo woli.ŁAGIEWNIKI, Raj: 1) Tańczący pirat. 1) Postrach

Opery.BIERTUŁTOWY. Helios: Pasażerka na gapą I Na

Straży prawa. Polonia: 1) Cygańskie dziewczę. 2) Rot­mistrz von Werfen.

CZERWIONKA. Apollo: Roso Marie 1 Żółty skarb.RYDUŁTOWY. Casino: 1) Tajemnica starego zamku.

1) Niezwyciężony Robinson Kraioe. Polonia: 1) Królowa przedmieścia. 2) Pieśń jej matki.

NOWY BYTOM. Patria: 1) Skowronek. 2) Tajemni­czy strzał.

PIOTROWICE. Piast: Władca podwodnego świata i New York — San Francisco.

KNURÓW. Casino: August Mocny 1 Więzy miłości.Wanda: Dama kameiiowa i Bohaterska brygada.

LUBLINIEC. Apollo: Zdrajca.BRZEZINY SL. Hel: Amphitrion.PAWŁÓW. Eden: 1) Maroko. 2) Pierwszy pocałunek.RYBNIK. Apollo: ICraJ miłości 1 Bohaterowie morza.

Hellos: X 27 i Ucieczka ku szczęściu.NOWA WIES. Słońce: Eskapada i Tajny plan nr. 8.

Aast: 1) Wesoły włóczęga. 2) Na bezdrożach. Sienkie­wicz: 1) Jej obrońcy. 2) Podwójne wesele.

RADIOCZWARTEK, 27 STYCZNIA 1118 R.

Katowice, 8,15 „Kiedy ranne wstają zorze". 8,88 Gimnastyka. 6,40 Płyty. 7,15 Płyty. 11,16 Symfonia kla­syczna. 11,40 Płyty. 11,57 Sygnał czasu. 13,80 Koncert życzeń. 13,15 Płyty. 14,35—14,48 Płyty. 15,30 Wiadomości gospodarcze. 16,15 Muzyka taneczna. 17,00 Najnowsze książki o Dalekim Wschodzie — odczyt. 17,15 Recital fortepianowy. 17,50 Poradnik aportowy 1 wiadomości sportowe. 18,15 Pieśni cowboyskle. 18,45 Lekcja Języka polskiego. 19,00 „Finał" — słuchowisko. 18,30 Bote Na­rodzenie w Słowacji. 20,00 Koncert rozrywkowy. 22,00 Twórczość Karola Szymanowskiego (III audycja). 23,00 Płyty. 23,10—23,35 Skrzynka francuska.

Inspektorat Ochrony Skarbowej w Ka­towicach wpadł w ostatnich dniach na trop olbrzymiej szajki przemytników wa­lut. Otrzymano mianowicie poufne infor­macje, że z Podski do Niemiec wymyca się

większe kwoty pieniężne przy pomocy ja­kiegoś urzędnika pewnego banku z Byto­mia. Roztoczono więc ścisłą obserwację na wszystkich posterunkach granicznych.

Żmudne wysiłki wywiadowców ińspe-

Tragiczna śmierć dzieckaw studni

ktoratu uwieńczone zostały wreszcie po­myślnym rezultatem.

Na jednym z przejść granicznych przy­trzymano na gorącym uczynku wymyta walut, Jerzego Karolewskiego, obywatela niemieckiego i urzędnika jednego z ban­ków bytomskich.

Przy aresztowanym znaleziono więk­szą kwotę pieniężną i różne dokumenty, świadczące o uprawianiu tego procederu na wielką skalę. Karolewskiego osadzono w więzieniu.

(ag) Na ławie oskarżonych Sądu O- kręgowego w Katowicach zasiedli mał­żonkowie Grzegorz i Anna Zembokowie z Ochojca, w pow. pszczyńskim, którym

.akt oskarżenia zarzucał, że wskutek nie­dbalstwa spowodowali śmierć swego 3- letniego synka, Grzegorza. Chłopczyk, bawiąc się na podwórzu, wpadł do studni i utonął.

Wina Grzegorza Zemboka miała pole­gać na tym, że jako właściciel studni od­powiednio jej nie zabezpieczył, gdyż była

ona przykryta tylko do połowy luźnymi deskami. Wina zaś matki polegała na tym, że pozostawiła dziecko bez opieki.

Oskarżeni rodzice tłumaczyli się tym, że studnia była odpowiednio zabezpie­czona i winę przypisywali Cecylii Gac- kównej, która rzekomo dziecko zaprowa­dziła do studni i pozostawiła je bez żad­nej opieki.

Sąd po przesłuchaniu świadków uwol­nił oskarżonych rodziców od winy i kary dla braku dostatecznych dowodów winy.

G R U Ź L I C A PŁUCjesl nieubłagalna i corocznie, nie robiąc róż­nicy dla pici. wieku i stanu, pociąga bardzo wiele ofiar Przy zwalczaniu chorób płuc­nych, bronchilu. grypy, uporczywego męczą

cego kaszlu lip., stosują pp. Lekarze

„BALSAM TRIK0LAH-A6E“który ulalw iając wydzielanie się plwociny, usuwa kaszel, wzmacnia organizm i sam o­poczucie chorego, oraz powiększa wagę cia

la. Do nabycia w Aptekach. '

MB a a a « ia M !BMiag sMa

Awantura w Katowicach - ZałężaPostrzelenie awanturnika

(c) W e w to rek w ieczorem o Rodz. 20.45 pod sk ład F ran c iszk a K opcia w K atow icach- Z ałęźu p rzy b y ło k ilk u p ija n y c h w yrostków z 18-letnim P aw łem D y tk ą z K atow ic na czele, w szczynając pod d rzw iam i aw an tu rę .

K opeć w ezw ał a w an tu rn ik ó w do u sp o k o ­jen ia się. K iedy to je d n a k n ie pom ogło , w y­strze lił z rew o lw eru n a p o strach , co rów ­

nież n ie odniosło żadnego sk u tk u . W ów czas uchy lił lekko d rzw i i p rzez szp a rę strze lił do D ytk i, ran iąc go w p ra w ą nogę. T o w a­rzysze jego pozostaw ili pod d rzw iam i r a n ­nego kolegę, a sam i zbiegli n ie rozpoznan i. D y tką zaop iekow ało się pogotow ie ra tu n k o ­we, k tó ry m p rzew ieziono go do szp ita la m iejskiego.

Pertraktacje o umowę zbiorowąw sląskim przemyśle graficznym

We wtorek odbyła się w Katowicach pier­wsza konferencja pomiędzy Zrzeszeniem W ła­ścicieli Zakładów Graficznych na Śląsku a przedstawicielami Związków. Pracowników U- ntiysłowych i delegacją Syndykatu Dziennikarzy

;Ś ląska-1 Zagłębia Dąbrowskiego. —?\* T " ?W konferencji uczestniczyli przedstawiciele

Zrezszenia Zakł. Graficznych, Zw. Pracowników Umysł, oraz Syndykatu Dziennikarzy Śląska i Zagłębia Dąbr.

Na konferencji omawiano szczegółowo spra­wę zawarcia umowy zbiorowej o pracę I płace pracowników, zatrudnionych w przemyśle gra­ficznym, oraz dziennikarzy, pracujących w wy­

dawnictwach.Po dyskusji postanowiono odroczyć dalsze

obrady do dnia 3 lutego z tym, że w między­czasie Syndykat /Dziennikarzy porozumie się z zarządem głównym Związku Dziennikarzy' it, P. ■w W arszawie cd do zasad ogólnopolskiej umo­wy zbiorowej, która je,st obecnie przedmiotem rokowań między Związkiem Dziennikarzy R. P. a Związkiem Wydawców w Warszawie.

Zaznaczyć należy, że wczorajsza konferencja była pierwszą na Śląsku, m ającą na celu za­warcie umowy między właścicielami drukarń i wydawnictw a ich pracownikam i umysłowy­mi i dziennikarzam i.

Uroczyste p rzgw ttan ieks. prob. Kowolika w Kończycach

Ą ć o d o w h j c e ,(K) ZAMIAST WIEŃCA NA TRUMNĘ. P re ­

zes, wiceprezesi i sędziowie Sądu Apelacyjnego w Katowicach złożyli zamiast wieńca na trum nę zmarłego prokuratora Sądu Apelacyjnego, i. p. dr. Tokarskiego kwotę 100 zł. na cele „C arita­su“ .

(K) ZAMÓWIENIA NA AKCESORIA KOLE­JOW E. Ministerstwo komunikacji zamówiło w szeregu hut na Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim akcesoria kolejowe za sume nonad 3 miliony złotych.

(c) Wierni z parafii w Kończycach, (pow. katowicki) urządzili manifestacyj­ne przyjęcie nowomianowanego probo­szcza parafii, ks. Kowolika, który na to stanowisko przybył z Bełku, pow. ryb­nickiego.

Na drodze, wiodącej do Kończyc usta­wiono bramę powitalną, a na granicy gminy oczekiwali duszpasterza przedsta­wiciele gminy, delegacje miejscowych or- ganizacyj świeckich i kościelnych oraz proboszczowie okloicznych parafii z ks. dziekanem Szulcem z Kochlowic na cze­le.

Po przywitaniu ks. Kowolika przez naczelnika gminy, p. Sitkę, ruszono po­chodem, bogato udekorowaną ulicą w stronę kościoła. W pochodzie wzięło u-

(K) EGZAMIN DOJRZAŁOŚCI DLA EKS­TERNI STÓW. Dyrekcja Państwowego Gimna­zjum w Siemianowicach Sl. zawiadamia, że egzamin dojrzałości dla eksternów typu ma­tematyczno-przyrodniczego, oraz dla eksternów zdających egzamin z 6-ciu klas, rozpoczyna się dnia 3 lutego br. o godz. 8-mej. Egzamin doj­rzałości w części I-szej odbędzie ‘ się 28 hm. o godz. 16-tej.

(Ch) SKUTKI NIEBEZPIECZNEJ ZABAWY. W dn. 24 b. m. bawił się 14-letni Henryk Woj- tala z Orzegowa, znalezionym zapalnikiem, przy czym spowodował wybuch. W skutek eksplozji chłopiec doznał oderw ania 3 palców u lewej rę ­ki, oraz obrażeń całego ciała. Nieszczęśliwie po­kaleczonego odstawiono do szpitala w Goduli.

dział około 3.000 .wiernych.Przy drugiej bramie powitalnej, usta­

wionej przed kościołem parafialnym na­stąpił drugi akt ceremonii powitalnej. Do wprowadzanego proboszcza wygłosił serdeczne przemówienie powitalne miej­scowy prezes Akcji Katolickiej, p. Franci­szek Fołtyn, a jedna z panien Kongrega­cji Mariańskiej zadeklamowała wiersz i wręczyła Nominałowi bukiet róż.

Z kolei zabrał głos ks. proboszcz dzie­kan Szulc, wręczając w końcu nowemu proboszczowi klucze od kościoła!

Po ceremonialnym otwarciu bram ko­ścioła ks. proboszcz Kowolik odprawił uroczystą mszę św., po czym wygłosił płomienne kazanie. Po duszpasterskim błogosławieństwie zakończono uroczy­stości.

(R) NAGROBEK DLA Ś. P. ALFONSA ZGRZEBNIOKA. Młodzież szkolna szkół śred­nich w pow. rybnickim zebrała odpowiednią kwotę na budowę nagrobka na grobie pierwsze­go kom endanta P. O. W. na Śląsku, ś. p. wice­wojewody Alfonsa Zgrzebnioka. Budowa tego pom nika rozpoczęta zostanie w najbliższych dniach. Pom nik stanie na cmentarzu rybnickim, gdzie spoczywają zwłoki i. p. Alfonsa Zgrzeb­nioka.

d p s s L o e z A ^ r v a .

C g fa /y r s u & ifr(R) BUDOWA SZOS W POW. RYBNICKIM.

W bież. roku w pow. rybnickim przeprowadza na zostanie budowa kilku odcinków nowych szos oraz napraw a nawierzchni za łączną sumę przeszło milion zL

(P) ŚMIERĆ W TAJEMNICZYCH OKOLICZ­NOŚCIACH. W e wtorek po południu zmarła w tajemniczych okolicznościach w Łaziskach Śred­nich (pow. pszczyński). 30-letnia Józefa O toko ­wa. Badanie zwłok wykazało, że zmarła ona wskutek zakażenia krwi. Ceiokowa czuła się już niedobrze przed kilku dniami i wezwała wów­czas akuszerkę, która uznała, te jest narazić je­szcze niepotrzebna. W sprawie tej władze wszczęły energiczne dochodzenia, (<y

Echa ufącśa bandyty(W) Po ujęciu bandyty Franciszką

Drozdowskiego, który w swoim czasie postrzelił w Goduli post. Przybyłę, poli­cja chorzowska przytrzymała osoby, które stały w kontakcie z Drozdowskim, a mianowicie: Paulinę C. z Chorzowa,Rudolfa Z. i Jerzego H. ze Zgody.

Wypadek na kopalniW podziemiach kopalni „Eminencja“

w Katowicach zdarzyła się we wtorek ka­tastrofa górnicza. Na jednym z filarów o- berwał, się ze stropu węgiel, którym przy­sypany został górnik, 37-lefni Józef Krys- man z Katowic (Młyńska 35.).

Przystąpiono natychmiast do akcji ra­towniczej, w wyniku której wydobyto nie- 'Szczęśliw ego górnika na powierzchnię i przewieziono do szpitala Spółki Brackiej. Doznał on ogólnych obrażeń na całym cie­le, które jednak na szczęście nie są nie­bezpieczne.

W sprawie o&eny prawidłowości ksiąg handlowych

O kóln ik iem z dn ia 22 g ru d n ia 1937 r, M insterstw o S karbu ogłosiło w yciąg z w y­roku N ajw yższego T ry b u n a łu A dm in istra­cy jnego z d n ia 15 g rudn ia 1937 r. w sp raw ie p raw id łow ości ksiąg hand low ych .

W sp o m n ian y w yrok u s ta la zasadę pra­w idłow ego p ro w ad zen ia rach u n k u kasy , do tyczące w łaściw ie ksiąg han d lo w y ch ja ­k o po jęcia p raw nego.

W m yśl w yroku rach u n ek kasy n ie p o ­w in ien być p row adzony w tak i sposób, by sum y rozchodu przew yższały sum y p rzy ­chodu . Jeś li naw et różnice pow stały z po ­w odu .opóźnionego k sięgow an ia w pływ ów I czeków , księgow anych nie w d n iu o trzy m a­nia, lecz w dn iu rea lizow an ia w b a n k u , co zw ykle n a s tęp u je n a d rug i lub trzeci dz ień — n ie m oże to u ch ro n ić ksiąg p rzed dys­k w a lif ik ac ją , gdyż tak ie księgow anie je s t w adliw e i s tw arza n iep raw id łow ość .

Bony wartościowe dla naszych Czytelników

Wymieniamy drogerie, w któryeti można otrzymać bony wartościowe „Bez­robotnego Froncka“:

W Katowicach1) Mrowieć, ul. Wojewódzka 2 2 , 2)

Drogeria Dworcowa (w!. Świder), ul. Dyrekcyjna 8 , 3) Wiktor Plutka, ul. Ple­biscytowa 11, 4) Celler, ul. Kościuszki. 5) Pietruszka, ul. Piłsudskiego 6 6 . .

Chorzów„Cassa Regia“ (wł. Szweda), ul. Wol-

nosci, K. Krauze, ul. Piłsudskiego 6 , dro­geria i skład farb.

Bony zamieniać można na towar w naszych oddziałach lub sklepach.

Jubileusze, ,P^.a 26 stycznia br. obchodzili nasi

stall Abonenci p. Ryba z małżonką z Cho­rzowa III Srebrne Gody małżeńskie. Do licznych życzeń przyłącza się także na­sza Redakcja.

Mistrz piekarski p. Franciszek Gatner i zona jego Weronika z Wełnowca, stali ~as' Abonenci, obchodzą dn. 27 bm. swe

Gody małżeńskie. Jubilatom »Ad multos annos!“

Czytelnicy nasi, p. p. Franciszek Qat- nar i żona jego, Weronika z domu Wy- pxh z Józefowca obchodzą dnia 27 bm. 25-Iecie pożycia małżeńskiego. Jubila­tom „Szczęść Boże"!

Page 3: fu Jimem gronu Cena egzemplarza 8 gr. · stronę Wadowic i w ciemnościach natknał się na dwóch policjantów. Zauważywszy ich z odległości kilkunastu kroków, szybko sko czył

Bf r. 26 — 27. i . 1938 r. „ S I E D E M G R O S Z Y " Stf. 1

Stały nasz abonent,działacz na niwie na­rodowej, b. dowódca 5-tej kompana I-go batalionu 12-go p. p. Czarnieckiego w Za­brzu, b. uczestnik wszystkich trzech powstań i pracownik plebiscytowy, p. Jan Drewniok z Rudy śl. obchodził 23 bm. 70- tą rocznicę urodzin. Jubilatowi składamy najserdeczniejsze ży­

czenia.

„Okno wejściem do mieszkania“W związku z naszym artykułem pod po­

wyższym tytułem, nadsyła nam p. Pogodowa, właścicielka domu w Katowicach przy ul. Gra­nicznej 17 następujące wyjaśnienie:

„Otrzymaliśmy konsens budowlany (Nr. 643) 1 tut. Urzędu Pol. Budowlanej oraz zezwolenie tut. Urzędu Mieszkaniowego na usunięcie wszy­stkich lokatorów za odpowiednim odszkodo­waniem ustawowym, w wysokości 13-miesięcz- nego czynszu, wezwałam wszystkich lokatorów do opróżnienia zajmowanych w mym domu lo­kali, w ypłacając im z chwilą opróżnienia miesz­kań przysługujące odszkodowanie.

Stosownie do tego wszyscy lokatorzy opróż­nili iw e dotychczasowe mieszkania, tylko p. Otylia Mikeskowa pozostała w domu, u trud ­niając mi złośliwie prace przy przebudowie me­go domu, który był tak zdewastowany, źe za­interesował się tym p. Wojewoda i polecił przyspieszyć prace.

Nie mogąc na drodze pryw atnej dojść do porozum ienia z p. Mikeskową, byłam zniewolo­n a wnieść sprawę na drogę sądową. Sprawę I- ej instancji wygrałam i na podstawie wyroku wpłaciłam dnia 15 października 1937 r. do Kom. Kasy Oszczędności powiatu Katowickiego na rzecz p. Mikeskowej 260.— zł., powiadamiając ją o tym. Niestety, p. Mikeskowa mimo, źe zalega z czynszem za 30 miesięcy i mimo, źe zaległość tę jej również darowałam, nie wypro­wadziła się, przeciwnie wniosła apelację, u trud­niając mi w dalszym ciągu prace budowlane. Chcąc zlikwidować całą sprawę, k tóra naraża­ła mnie na poważne straty materialne, zaw ar­łam z nią na drodze sądowej ugodę, zobowią­zując wypłacić z chwilą opróżnienia lokalu 360. —zł. bez potrącenia zaległości z tyt. czyn­szu. Kwotę tę złożyłam do dypozytu w kan­celarii adwokatów pp. Dzięcioła i Kaźmiercza- ka.

Jeśli chodzi o wejście do m ieszkania p. Ml- keski, muszę zaznaczyć, źe przeprowadziłam renowację i obecnie wejście to jest znacznie estetyczniejsze, niż dawniej, lecz związane jest z mym prywatnym mieszkaniem, gdyż prowa­dzi przez mój przedpokój. Wobec tego prze­chodzenie przez okno jest zupełnie zbyteczne, ą fotografowanie się w tej pozycji je s t. tylko złośliwą1-dem onstracją,’ gdyż p. Mikeskowa nie chce ze swych drzwi wcale korzystać i spe- cjalnie zabarykadow ała je od strony swego m ieszkania szafą i różnymi meblami.

Poza tym nadmieniam, że mąż mój nie po­bił p. Mikeskowej, przeciwnie p. Mikeskowa w raz ze swoimi córkami rzucały w mego mę­ża cegłami i w dalszym ciągu obrzucają nas różnymi wyzwiskami.

Wściekły pies(c) Na podwórzu domu W ojciecha Krzy-

źowskiego w Tychach zjaw ił się wściekły pies, k tó ry rzucił się na kury i jedną z nich pogryzł. N astępnie usiłował pokąsić psa po­dwórzowego, w tej chwili jednak przybiegli domownicy i zatłukli wściekłego psa kijam i.

Dwumiesięczne dzieckouduszone we śnie

(W) W dniu 25 bm. zdarzył się w Dąbrówce Wielkiej niezwykły wypadek, który zakończył się śmiercią 2 -miesięcz- nego dziecka.

Żona Józefa Pająka, Maria położyła się wraz z niemowlęciem do jednego łóż­

ka. W czasie snu matka bezwiednie przy­gniotła dziecko, któro się udusiło. Zgondziecka zauważyła matka dopiero rano, po przebudzeniu się.

W ezwany lekarz, mimo usilnych sta­rań, nie zdołał dziecka przywrócić do życia.

GRYPA, PRŻEŹlpEKłE BOLE GŁOWY, EĘteWitp.m*0 W MiGiEHłCZNYCH TOREBKACH

Z sali rozpraw sądowychw Katowicach

(ag) Sąd Okręgowy w Katowicach rozpa­trywał w środę kilka ciekawych spraw.

M. Inn zasiedli na ławie oskarżonych Emil i Brunhilda Nieszporck pod zarzutem pobicia policjanta i stawiania oporu władzy. W grud­niu ub. r. oskarżeni awanturowali się na uli­cy, a kiedy jeden z policjantów zwrócił im uwagę na nieodpowiednie zachowanie się, rzu­cili się na niego i go pobili. Sąd skazał Niesz- porka na 2 miesiące aresztu, a Nieszporkową na 6 tygodni aresztu.

Bezrobotni W iktor Przybyła, Augustyn To­miczek z Dzieckowic, w pow. pszczyńskim, oraz Frydolin H alfar i Antoni Gajda z Jano­wa, pow. katowickim, odpowiadali przed są­dem za fałszowanie dokumentów I oszustwo na szkodę poszczególnych kas chorych. Oskarże­ni znajdowali się w ciężkich w arunkach ma­

terialnych, fałszowali dokumenty urodzenia itp. i na podstawia tych falsyfikatów pobierali z kas chorych zapomogi połogowe, pośmiertne itp. W toku rozprawy oskarżeni przyznali się do winy i tłumaczyli się nędzą. Sąd skazał Przybyłą na półtora roku więzienia, Tomicz­ka na rok więzienia, a H alfara oraz Gajdę na kary po 6 miesięcy więzienia.

Będący bez stałego miejsca zamieszkania Józef Koza odbywał karę więzienia za drobne przestępstwo w więzieniu sądowym w Mikoło­wie. Po kilku tygodniowym pobycie za muza­mi, stęsknił się za wolnością i dlatego wydłu­bał w murze dziurę, przez którą zamierzał wy­dostać się na wolność. Został jednak zauwa­żony przez strażnika więziennego. Skazano go na 6 tygodni aresztu.

Skargi pasażerów kolejowychna linii Katowice - Siemianowice

Kilku i pośród naszych Czytelników z Siemianowic doniosło nam o niezwy­kłym zajściu, jakie miało miejsce na dworcu siemianowickim w ub. poniedzia­łek.

Pociągiem o godz. 19.50 wracają z Ka­towic liczni pracownicy handlowi. Tłok w wagonach jest niesłychany, co utrud­nia zarówno wsiadania, jak i wysiadanie. Ponieważ najwięcej pasażerów tego po­ciągu zamieszkuje w Siemianowicach Sl„ postój na dworcu siemianowickim musi być czasami przedłużony, aby umożli­wić wszystkim wyjście z pociągu. W po­niedziałek jednak stało się inaczej.

Po minutowym postoju, pociąg ru­szył nagle, mimo, że podróżni jeszcze nie wysiedli z wagonów. Skutki okazały się omal, że nie tragiczne. Dwie wysiadające kobiety upadły na peron, niszcząc sobie ubranie, a jakiś mężczyzna omal nie wpadł pod koła. Około dziesięciu pasa­żerów, którzy nie zdążyli wysiąść, poje­chało dalej do Michałkowie. Siedmiu z pośród nich zgłosiło się w Michałkowi- cach do dyżurnego ruchu, tłumacząc mu, że zajechali na stację nie z własnej wi­ny

Dyżurny zażądał zapłacenia podwój­

nej taksy za przejazd, czemu się pasaże­rowie sprzeciwili. W tej samej chwili za­dzwonił telefon ze stacji w Siemianowi­cach SI., po którym dyżurny ruchu w Mi- chałkowicach zrezygnował z pobrania podwójnej taksy za bilet, wzbraniając się jednak mimo nalegań mimowolnych pasa­żerów „na gapę“ sporządzić protokół, jak również nie pozwolił im wrócić do Sie­mianowic bez wykupienia biletu. Podróż­ni zmuszeni byli po całodziennej pracy brnąć w deszczu 1 błocie pieszo do Sie­mianowic.

Należy zaznąpzyć, że nie Jest to. jedy­ny „figiel , jaki wypłatała kolej pasaże­rom siemianowickim. Spóźnićma' pocią­gów porannych i wieczornych są na po­rządku dziennym. Wynikają stąd różne nieprzyjemności dla podróżnych, którzy spóźniają się do biur i zakładów pracy. Poza tym maszyniści pociągów spóźnio­nych starają się odąobić spóźnienie przez skracanie postojów. Staje się to przy­czyną takich wypadków, jak poniedział­kowy.

Możeby władze kolejowe zajęły się wreszcie uregulowaniem ruchu pociągów na jednej z najruchliwszych na Śląsku li­nii, jaką jest linia Katowice — Siemiano­wice Śl. (Kabe)

Pechowi kasiarze(c) W e w torek w nocy złodzieje m iło*

walj. w łam ać się do kasy Banku Ludowego' w Rybniku. Zdołali oni już po wyłam aniu drzwi dostać się do pokoju, w którym znaj­dowała się kasa ogniotrwała, lecz nie zdą­żyli naw et przystąpić do rozpruw ania k a­sy, gdyż zostali spłoszeni.

BsfłewoM sanoMlsltva(c) Na ul. Dębskiej w Katowicach II usi­

łowała popełnić sam obójstwo 18-letnia Ma­ria F. z Piotrowic, zażywając iizolu. P rze­wieziono ją niezwłocznie do szpitala m iej­skiego, gdzie po wypom powaniu żołądka pozostała na dalszej kuracji.

Pobili go I zabrali b e d(W ) W dn. 25 bm. w Chorzowie poli­

cja przytrzymała jakiegoś osobnika bez czapki i butów. Nieznajomym okazał się Franciszek Kubała z Chorzowa, który twierdzi, że został napadnięty, a następ­nie pobity i okradziony przez nieznajo­mych sprawców.

Nieszczęśliwy wypadek w M e(c) Podczas przetaczania wagonów na

terenie hu ty „Ł azarza“ w T arnow skich Gó­rach zdarzył się we w torek nieszczęśliwy wypadek. Z nieustalonej na razie przyczy­ny dostał się robotnik, 30-Ietni Augustyn Błaszczyk z Radzionkowa, pod koła wago­nów, k tóre przeszły przez praw ą dłoń i zu­pełnie zmiażdżyły 4 palce.

W obawie przed kara sadowa(W) W dn. 25 bią. Fryc Fitner z Cho­

rzowa, w zamiarzę samobójczym wypił większą ilość ługu sodowego. Fitnera w stanie bardzo ciężkim odstawiono do Szpitala Miejskiego w Chorzowie.

Powodem rozpaczliwego kroku była rozprawa sądowa, w której desperat w y­stępował jako oskarżony.

Stefy nasz afconent, p. Jan M aker z My­słowic obchodził 24 bm. 60-tą rocznicę urodzin. Jubilatowi składamy najserde­czniejsze życzenia.

TU WYCIĄGI

H u r n c i

W ZACHWYCIE, *— Gratuluję cl ożenku I Jak tam małżonka?

— Wiesz, mam żonę pracow itą tak jak... j a k - U t* m rowiskoül

b a d a n ie l e k a r s k ie— Ma pan apetyt?*— Nie, panie doktorze.*— A kiedy pan jad ł o-

•le tn im razem?Przed pół godziną.No, 1 co pan zjadł?Sztukę mięsa, zupę,

kotlety wieprzowe z ja ­rzynkam i, sałatę, kompot, czarną kawę....

— No, to nic dziwne­go, źe pan teraz nie ma apetytu.

— Ależ panie dokto­rze, siadając do stołu, również nie miałem ape­tytu!

DZIADZbój z rewolwerem w

ręku zaczepia przechod­nia:

— Pieniądze albo ży­cie!

Em eryt państwowy Umiejąc się:

— Głupi, teraz? Od e- m eryla? A w dodatku w końcu miesiąca? Człowie­ku, czyś zwariował?

Napastnik chowa re­wolwer i wyciąga z kie zzeni 5 złotych. Dając je napadniętem u, mówi:

— Na, masz tu dziad- knl

—• 108 —

Eawsklml, k tórzy spali na strycKacK, n S łodziach I f nam iotach za m iastem .' EWi przededniu meczu wie ozorem tłum y wymusiły otwarcie stadionu, w targnęły do jego w nętrza jak straszliwa fala I zajęły natych­m iast nienum erow ane miejsca, aby je sobie zapew­nić. Dziesiątki tysięcy ludzi spały, skulone na ka­m iennych siedzeniach.

iWi dniu meczu cała armia przekupniów wędrow­nych robiła od świtu doskonałe Interesy. Wczesnym rankiem wysłano na stadion dwie orkiestry, aby gra­jąc dziarskie marsze i melodyjne fokstrotty, utrzy mywały wzburzone tłumy w dobrym humorze. Mimo to wybuchały niezliczone kłótnie i bójki. D o c h o d z iło do wspaniałych rozgrywek pięściarskich o lepsze miejsca.

Od południa publiczność na trybunach zaczęła się specjalizować we wznoszeniu zbiorowych okrzy­ków. W ym yślano na poczekaniu jakieś piękne zda­nia w rodzaju: ■ „Chcemy ujrzeć wszystkich KlipówI , albo: „Niech diabli wezmą starą Europęl *. & ca*e trybuny wywrzaskiwały te hasła do taktu. W ywią­zała się z tego walka między trybunam i północną i południow ą o to, która z nich będzie krzyczała gło­śniej. Były to burze połączonych głosów tak strasz­ne, że orkiestra przestaw ała grać i ograniczała się jedynie do „tuszu“ po każdym udanym wrzasku. O godzinie drugiej po południu ludzie ochrypli. T ry­buny wydawały tylko gwizdy i syki, to też hałaśliwy

— 105 - *

— MeWŁKlipa kiwnął głową!— Yes.Po jakiejś godzinie Klipa ujrzał wynurzającego

•Tę i nurkującego delfin«. Przez chwilę patrzył n« niego, poczem podniósł rękę 1 rzekł spokojnie?

— The ryba. : i , i * '

Pułkownik Ward kiwnął Z powagą głowąt \

— Yes. I znów siedzieli, ćmili fajki 1 spluwali. Gdy się

po raz pierwszy, na Morzu Czerwonym zbliżyli do brzegu, .Ward rzekł:

— Arabia. Klipa odparł: — Yes.Później Klipa wskazał fajką na brzeg i oświad­

czył:— The kamei««P u łk o w n ik p r z y t a k n ą ł : ,

—— Yes.I tak przejechali razem pewnego ranka "Cieśninę

Adeńską i znaleźli się na Morzu Arabskim. Było to znów prawdziwe morze, wzdęte i rozfalowane, wiecz­nie rozszalałe i ociekające pianą. „Princess Mary“ zaczęła je pruć z taką energią, jak gdyby przybyło jej sił. Wypłynąwszy z Cieśniny "Adońskiej, znalazła się na falach, na przestrzeni wodnej, na której całe ol­brzymie płaszczyzny podnosiły się i opadały i gdzie

Page 4: fu Jimem gronu Cena egzemplarza 8 gr. · stronę Wadowic i w ciemnościach natknał się na dwóch policjantów. Zauważywszy ich z odległości kilkunastu kroków, szybko sko czył

U 4 „ S I E D E M G R O S Z Y *

Irzg wyroki śmierciw i d o l d z iś 8 «3«S w i£r*8lte®>wi®

K r . 2 6 — 2 j . 1 . 1 9 3 8 f .

1 Król Albanii żeni sig

>r- Przed Sądem Ap«T»cypym w Kralco- 'Sn§ rozpatrywane była w dniu 28 bm. Sprawa bestialskiego wymordowania we wsi Stawy, w pow. jędrzejowskim całej lodzimy żydowskiej. W nocy t 15 na 16 października 1936 r. do domostwa Mojże­sza Szmulowlcza, właściciela jednomorgo- wego gospodarstwa i sklepiku, wtargnęło 5 bandytów. Kiedy Szmulewicz wyszedł do sklepiku, z którego dochodził hałas, je­den z bandytów wystrzałem z rewolweru zabił go na miejscu. Bandyci weszli na­stępnie do mieszkania, gdzie wystrzałem w usta zabili Kaufmanową, która bawiła u Szmulowlczów w gościnie. W kuchni ban-

<fyd położyli trupem 754etnią matkę Szmulowlcza, Chanę i 35-letniego Meszka Koenlgstełna, Inwalidę wojennego bez rę­ki. Szukając dalszych ofiar, bandyci zna­leźli 12-letniego Jankla Szmulowlcza, przy­łożyli mu broń do czoła, jednak rewolwer nie wypalił i chłopiec ocalał. Bandyci zbi­li go do nieprzytomności i zbiegli z łupem, nie. zauważywszy ukrytej pod pierzyną 6- letniej Fajgi Szmulowicż. Policja po dłu­gich dochodzeniach aresztowała jako po­dejrzanych o dokonanie zbrodni Jana Pe- trażego 1 Antoniego Kmiecia 1 Józefa Rze­peckiego. Na rozprawie przeciwko nim przesłuchano Jankla Szmulowlcza, który rozpoznał w oskarżonych sprawców mor-

iw chory może byćeksperymentalnym królikiem!

du. Zeznaniom tego świadka sąd nie dał jednak zupełnie wiary, gdyż były one w różnych punktach sprzeczne. Po kilku dniach jednak wyszło na jaw, że zbrodni dokonali Władysław Kosiński, Mieczysław Kosiński — bracia i 21-letni Tadeusz Ko­siński, 34-letni Władysław Kosiński, oraz 231etni Stanisław Cichoń. Na trop spraw­ców wpadła policja po znalezieniu w win­dzie zwłok Romana Chmielewskiego, któ­ry brał udział w napadzie. Był on pogry­ziony przez Koenigsteiina. Jego wspólnicy chcąc zatrzeć ślady zbrodni, zamordowali Chmielewskiego, a zwłoki rzucili do rze­ki. Jeden z morderców Mieczysław Kosiń­ski zamieszkał wraz z kochanką, która była siostrą Chmielewskiego, w mieszka­niu Szmutowiczów. Opowiedział on ko­chance, że brat jej wyjechał do Belgii. Ko­siński dowiedział się pewnego dnia, że Chmielewska podała policji, że brał on u- dział w wymordowaniu Szmulowlczów. Kosiński zlikwidował ostatnio mieszkanie 1

Budapeszt, 26. 1. Teł. wt.„Uj M agyarsag‘‘ donosi, że w niedłu­

gim czasie odbędzie się ślub króla albad* skiego Zogu z hrabianką węgierską Ge* raldyną Apponyi. Król poznał się z hra­bianką Apponyi podczas w izyty we W to* szech. Dziennik zaznacza, że niedawno odbyły się zaręczyny króla z hrabianką.

uciekł do Katowic, gdzie został aresztowa­ny. Okazało się, że łupem morderców padło tylko 6 zł. i trochę tytoniu. Sąd Okręgowy w Kielcach skazał Tadeusza Kosińskiego na śmierć. Mieczysława Ko­sińskiego na dożywotnie więzienie, Edwar­da Kosińskiego na 15 lat więzienia, Włady­sława Kosińskiego uniewinnił. Prokurator domagał się w odwołaniu wyroku śmierci również na Mieczysława Kosińskiego 1 podwyższenia kary innym oskarżonym. Sąd Apelacyjny skazał na karę śmierci Tadeusza, Mieczysława 1 Edwarda Kosiń­skich. Cichonia na dożywotnie więzienie, a uniewinnionego w pierwszej instancji Władysława Kosińskiego na 10 lat więzie­nia.

Każdy nowy zabieg lekarski musi być na j­pierw wszechstronnie wypróbowany, zanim zo­stanie zastosowany przy leczeniu człowieka. Ofiarami takich prób są najczęściej króliki, na których uczeni-Iekarze obserwują działanie nowowynaiczionych leków. Dopiero, gdy wy­nik kilku a czasem kilkudziesięciu prób w n a j­rozmaitszych warunkach wykonanych daje wyniki absolutnie dodatnie, przystępuje lekarz do zastosowania danego leku u człowieka.

Instytucje, które pierwsze stosują nowe próby leczenia na człowieku, nazywają się klinikami. Na czele kliniki stoi zawsze pro­fesor uniwersytetu, doświadczony specjalista w zakresie danej grupy chorób. Kierownik kliniki ma do pomocy cały sztab młodszych profesorów i asystentów, również specjalistów w tej samej dziedzinie. Służba, pracująca w klinice, jest również specjalnie przygotowana do wykonywania swoich obowiązków. Gdyby takich klinik nie było, medycyna nie mogła­by zrobić ani jednego kroku naprzód w udo­skonaleniu środków leczniczych.

Te specjalne zadania klinik lekarskich wzbudzają często u chorych podejrzenie, że jeżeli się będzie leczył w klinice, to napewno lekarze zrobią z niego takiego właśnie królika i będą na nim robić eksperymenty. Ta opinia, tak rozpowszechniona wśród warstw mniej uświadomionych, nie ma absolutnie żadnego uzasadnienia. Dlaczego? Bo istnieje specjal­na rozporządzenie Prezydenta Rzpiitej z dnia 25 września 1932 o wykonaniu praktyki lekar­skiej, które w artykule 25 czyni odpowiedzial­nym lekarza za wszelkie ujemne skutki ekspe­rymentalnego leczenia. Na podstawie tego a r­tykułu ma pacjent prawo zaskarżenia lekarza do sądu o odszkodowanie.

Leczenie eksperymentalne wolno lekarzo­wi stosować tylko w tym wypadku, gdy pa­cjent sam się na to zgodzi. Lekarz przed za­stosowaniem nowego zabiegu musi pacjenta jak najdokładniej o wszystkim poinformować. O tej odpowiedzialności lekarze bardzo do­brze wiedzą, dlatego, jeżeli zachodzi potrzeba zastosowania nowego lub niedostatecznie jesz­cze wypróbowanego środka uprzedzają i pa­cjenta i jego rodzinę, która musi na to wy­razić swą zgodą.

Jeżeli leczenie eksperymentalne na klinice |est obwarowane tak surowymi rygorami pra­

wa, to tym bardziej jest ono wykluczone w takich zakładach, jak szpitale ubezpieczalni społecznej, gdzie na eksperymenty lecznicze nowego zupełnie rodzaju nie ma ani warunków, ani czasu. Tak w szpitalach ogólnych, jak i szpitalach ubezpieczalni nie prowadzi się żad­nych niebezpiecznych eksperymentów z cho­rymi. Tam stosuje się leki tylko ogólnie zna­ne i wszechstronnie wypróbowane na klini­kach krajowych, czy zagranicznych. Obawy chorych, że idąc do szpitala, mogą się stać królikam i eksperymentalnymi są zupełnie bez podsławne.

Lecz jakiś podejrzliwy mógłby powiedzieć ..Kto tam lekarza skontroluje, gdy będzie miał pacjenta, zupełnie prostego człowieka, który jest tak ograniczony, że nawet, gdyby z niego zrobiono królika eksperymentalnego, to i tak ani on, ani nikt z jego otoczenia nigdy by sic o tym nie dowiedział. I to jest niemożliwe gdyż lekarz prowadzi dziennik choroby, bie­rze lekarstwa z apteki, nazwa choroby, jak również i wybór l°ku jest dokładnie znany i zapisany w księgach. Kontrola jest zatem nie tylko łatwa do przeprowadzenia w każdej chwili, ale nawet jest rzeczą wprost niemożli­wą, aby zastosowanie nowego środka lecznicze­go nie zostało przez nikogo niezauważone.

Eksperym enty lecznicze mogą być zastoso­wane tylko w ramach środków, które w żad­nym wypadku zaszkodzić nie mogą. Jeżeli le­karz zapisuje dwom pacjentom-, cierpiącym, n a . tę samą chorobę, dwa różne lekarstwa, to za­bieg tafii' nie jest żadnym eksperymentem. Zna­ną jest bowiem rzeczą, że jeden i ten sam lek może wywołać różne reakcje, zależnie od kon­stytucji fizjologicznej pacjenta. Z tą konstytu­cją pacjenta lekarz zapoznaje się przy bada­niu i tym się tłumaczy, dlaczego jednemu za­pisuje takie lekarstwo, a drugiemu inne. Cho­roba nigdv nie występu ie w czystej postaci, ma zawsze jakieś odchylenia od ogólnie przyjętej normy i takie właśnie odchylenia mogą być różne. Jeżeli pacjent z opisu choroby swoje go przyjaciela dochodzi do wniosku, że i on na to samo cierpi, to z tego bynajm niej nie wynika, że jego rozpoznanie musi się zgadzać t rozpoznaniem lekarza.

Obawy za tym, że pacjent, leczący się w szpitalu publicznym, czy ubezpieczalni może się stać eksperymentalnym krö'ikiem, należy w całości przerzucić na... króliki.

Zamach s tanuw Portugalii nie doszedł do skutku

L ondyn , 26. 1. PAT.W zw iązku z w iadom ościam i, lak le n a ­

płynęły tu o p lanow anym zam achu k o m u ­n istycznym , w ykry tym w P o rtuga lii I w H iszpanii pow stańczej w m iastach w zdłuż granicy po rtu g a lsk ie j, agencja R eu tera przy- iosi n as tęp u jące szczegóły:

P o lic ja po lityczna p o rtuga lska i h iszp an ­ka zdołały stw ierdzić , że zam ach k o m u n i­

styczny m iał być d o k onany w końcu m ie­siąca w L izbonie, a jednocześn ie w szeregu w iększych m iast H iszpanii pow stańczej w zdłuż g ran icy p o rtu g a lsk ie j. N iebezp ie­czeństw o w ybuchu rew olty zostało zażegna­ne. Ja k p rzypuszcza ją , p rzygo tow an ia do zam achu zostały w ykry te w R adajoz , gdzie

doszło do zajść p rzed oznaczoną d a tą . P o ­lic ja p o rtu g a lsk a i h iszp ań sk a p ro w ad zą e# ncrg iczne śledztw o I są ju ż n a tro p ie decy­du jący ch czynników p a rtii k o m u n isty czn e j w obu k ra ja c h . Z arów no w P o rtu g a lii, ja k i w H iszpan ii w ydano szereg zarządzeń spe­c ja ln y ch i sko n cen tro w an o w iększą liczbą oddziałów w ojskow ych w m iastach p o g ra ­n icznych . W P o rtu g a lii w c iąga o s ta tn ich 5-ciu d n i ściągnięto do m iast znaczne ilości w ojsk. D zięki tem a — zdan iem po lic ji — un ikn ię to szeregu k o m p lik ac ji. W całym k ra ju p an u je w obecnej chw ili spokó j. W zw iązku z pogłoskam i o ożyw ionej dz ia ła l­ności kom un istycznej w a rm ii, n ie w ydano żadnego k o m u n ik a tu .

Żandarmi wznieśli peżaraby wypłoszyć Cornuelów z ich domu

Paryż, 26. 1. PAT.Z Letnans donoszą, iż władze bezpie­

czeństwa oblegające dom rodziny Cor- nuel, która onegdaj nie chciała wpuścić komornika, mającego dokonać zajęcia za zaległość podatkową w kw: 83.200 fr., przy czym zabity został przez jednego z synów wdowy Cornuel ślusarz wiosko­wy, a następnie podoficer żandarmerii, podpaliły dom, aby zmusić obleganych do poddania się.

W pewnym momencie otworzyły się drzwi domu i wybiegł jeden z synów, kryjąc się pod osłoną nocy w pobliskim lesie. Po chwili wyskoczył z płonącego domu drugi syn, usiłując również uciec

padł jednak od kuli żandarmerii. W koń­cu ukazała się wdowa Cornuel, na której paliło się już ubranie. Padła ona rów­nież na progu swego domu od kuli. Zazbiegłym do lasu zarządzono pościg.

Pogrzeb ś. p. B. KotkowskiegoWarszawa, 26. 1. PAT.W środę w godzinach porannych od­

był się pogrzeb śp. Bolesława Koskow- skiego — dr. ekonomii politycznej, w y­bitnego publicysty, b. senatora R. P.

Zgodnie z wolą zmarłego przemó­wień nad mogiłą nie wygłoszono.

TU WYUĄCt

Hu mul- 106 -

dziób okrętu rozpoczął swój bezustanny, powolny ruch w górę i w dół.

Stary Klipa i pułkownik W ard nie opuścili swych posterunków . Pozostali na tej huśtawce, k tórej ostrze zwracało się wytrwale w k ierunku południo­wo-zachodnim. Opuszczali leżaki tylko wtedy, gdy trzeba było jeść lub spać. Lecz w czasie pięknych nocy, jakie nastały, siedzieli na dziobie do późna.

Aż w jedną z takich czarownych nocy zabłysł] przed nimi św iatła i światełka. L atarn ia m orska rzucała białe i zielone snopy blasku, syrena okręto­wa jęła im ryczeć za plecami, a pułkow n”- W ard m ruknął:

— Colombo.Stary Klipa zaś dodał;— The koniec.I obaj pokiwali głowami 1 rzekli;— Yes.Rano żegnali się bez słowa, ściskając soote nie­

zmiernie długo ręce. Obaj czuli, że zrodziła się po­między nimi trw ała przyjaźń i że do śmierci nie znaj­dą już nikogo, z kim by mogli pogawędzić tak do­brze, jak gwarzyli w czasie podróży z W łoch na Cej­lon. Rozstali się, aby sie nie snntkn '• iuż nigdy gdyż W ard odjechał dokądś do Indii W schodnich, a „P rin ­cess M ary“ już wieczorem opuściła Colombo i skie­row ała się w stronę Sydney.

— 107

XIV.

Ogłoszenia, plakaty, roznosiciele reklam , napisy na płótnach kinem atografów, a w nocy na m urach gmachów, transparenty neonowe, miliony fotografii, artykuły wstępne w dziennikach i olbrzymie stosy ulotek — wszystko to przez dwa miesiące przygoto­wywało całą Australię do rozstrzygającego meczu z Klipami. Przebieg ich podróży śledziły dzień po dniu i ogłaszały depesze iskrowe. Robiono zakłady za i przeciw na olbrzymie sumy. Zakłady te stały w stosunku 5:1 dla Australii.

Lecz najlepszemu sprawozdawcy sportowemu G. R. Greenwoodowi udało się dostać na „Princess M ary“ i podpatrzeć Klipów w czasie gry na pokła­dzie, a potem pod prysznicami. Następstwem tego był telegram, który zmniejszył szanse Australii do 3:1. Gdy się Klipowie ukazali na pokładzie nieprzej­rzanym tłumom, które czekały na nich w Sydney, Australia spadła w zakładach do jedynki. Ale w sprawę wmieszali się patriotyczni sportowcy. P rze­prowadziwszy gwałtowną kam panię, roznam iętnili rodaków do tego stopnia, że stawiano na Aust,alie sześć przeciwko jednemu.

Na tydzień przed meczem miasto było już prze­pełnione przybyszami, czekającymi niecierpliwie na niezwykłe w y d a r z e n ie -m orfowe Codziennie k-Tunk zawijały do portu nowe okręty, przeładowane cie-

PIASTUNKAPani:—Nie można rów­

nocześnie uważać na dzie­cko i czytać książkę.

P iastunka: — Dziecko mi wcale nie przeszka­dza, proszę pani...

OSTATNIA POCIECHADo ciężko chorego na

tyfus wezwano konsy­lium lekarskie. Pacjent zażądał zupy piwnej. —, Dwaj lekarze nie zgadza­ją się, natom iast słynny profesor kazał podać za- pę.

— Czy mu to nie za­szkodzi? — pytał ktoś lrodziny.

— Nic mu nie zaszko­dzi. Moja babka na pół godziny przed śmiercią także zjadła talerz zupy z piwa i myślicie, że jej to zaszkodziło.

ŻEBRAK— Panie łaskawy, pro­

szę o wsparcie. Kiedyś powodziło mi się dobrze, Bytem pisarzem.

— No?— Tak, napisałem

książkę pod tytułem: „Ty­siąc sposobów zrobienia m a ją tk u '.

— To dlaczego pan te­raz żebrze?

Jest to właśnie je­den z tych U siąca sposo­bów...

Page 5: fu Jimem gronu Cena egzemplarza 8 gr. · stronę Wadowic i w ciemnościach natknał się na dwóch policjantów. Zauważywszy ich z odległości kilkunastu kroków, szybko sko czył

1 1 9 )

STRESZCZENIE POCZĄTKU POWIEŚCI Uh figa, lecz uczciwa I szlachetna panien­

ka Dolores Szubert, nieślubna córko chemi­ka niemieckiego llu ia , wyszedłszy za mąż za barona Alfreda Grosa, zrobiła złą partię. ArystokraSa, który jest hulaką, utrecjaszem i wyrafinowanym zbrodniarzem , znalazłszy się w ciężkiej sytuacji finansowej, zmusza Dolores do wyjazdu z Berlina do l.ondynu i do poślubienia lam kochającego ją głębo­ko i wiernie milionera angielskiego, fabry­kanta Franka. Od tej pory życie nieszczęśli­wej stało się piekleni, gdyż Gros I Hut prze­śladują ją bezlitośnie i okrutnie, zamierza­jąc ją szantażować. Po wielu wstrząsających przygodach i przeżyciach Dolores, dzięki po. mocy oddanego sobie przyjaciela, sędziwego dr. Holnisa, znajduje schronienie i chwi­lowe wytchnienie w pałacu Franka. Ale wypędza ją stam tąd do Berlina podłość inź. H orrisona, wspólnika Huta. W stolicy Nie­miec Dolores, nic znalazłszy nieobecnego chwilowo dr. Holnisa, wstępuje na służbę do hr. Ilony Helmburg, k tó ra w porozum ie­niu z Grosem podjęła wielki spadek, przypa­dający właściwie praw owitej małżonce baro­na. Ten ostatni, aresztowany w Anglii, staje przed sądem.

P rzez chw ilę obaj m ężczyźni spo­glądali na siebie. Stali naprzeciw so­nę, m ierząc się w zrokiem , jak dw aj śm iertelni w rogow ie.

— Z nam oskarżonego , -— rzekł F ran k zim no, — on to zniszczył szczęście m ego ż y c ia !

— Czy św iadek uw aża barona za spraw cę zam achu, w ykonanego w ie­czorem , w H y d ep ark u ?

— T ak ! — odpow iedział F ran k , nie zw ażając na n ienaw istne spo jrze­nie barona.

— N a czym opiera pan to o sk a r­żenie? P roszę, opow iedzieć, co pan wie w tej spraw ie?

F ran k uczynił zadość życzeniu sę­dziego.

— Św iadek nie w idział jednak za­bójcy? — py ta ł przew odniczący da­lej,

— Nie!... Było ciem no, a o trzy ­m aw szy strzał, strac iłem p rzy to m ­ność, — odpow iedział F rank .

— Z czego pan wnosi, że baron był spraw cą zam achu? — p y ta ł p rze­w odniczący dalej. — Śledztw o w yka­zało, że żona barona w sm utnej tej spraw ie odgryw ała pew ną rolę. Czy pan sądzi, że baron z tej przyczyny bał się pana i pow ziął myśl zabój­stw a ?

— Nie, panie prezesie, baron o- baw iał się m nie z innych powodów. W nocy poprzedzającej zam ach, przy łapałem go, jak się w łam ał do m ojej k a s y !

N ow a ta okoliczność rzuciła na spraw ę całkiem inne św iatło.

P ubliczność jednak była rozcza­row ana, spodziew ając się w yznań m i­łosnej natu ry .

O koliczność, k tó rą w yjaw ił F rank , była zupełnie niespodziew ana i sp o t­kała się u publiczności z n iedow ie­rzaniem .

P rzypuszczano, że podłożem u- siłow anego zabó jstw a była zazdrość, uw ażano jednak za n iepraw dopodo­bne, by baron m ógł dopuścić się nędznej zbrodni.

A lfred zaprzeczył stanow czo, nie pozw oliw szy zm ieszać się żadnym i pytaniam i i zasadzkam i.

W reszc ie podniósł się p ro k u ra to r i rozpoczął oskarżenie.

W długiej, m istrzow sko opracow a­nej mowie dow odził • w iny A lfreda, p rzy tacza jąc przekonyw ujące do­w ody jego winy, k tó re usuwały wszelkie w ątpliwości co do tego, że baron isto tn ie jest zb rodniarzem i że czeka go surow a kara.

P ubliczność nie była dla oskarżo­nego usposobiona p rzychy ln ie ; do­wodziły tego nienaw istne spojrzenia, rzucane w jego stronę.

N aw et ci, k tó rzy początkow o by­li p rzekonani o jego niew inności, na­b rali innetro przekonania

A lfred słuchał spokojnie m ow y p ro k u ra to ra ; żaden m uskuł nie d rgnął w jego bladej tw arzy a cynicz­ny uśm iech ig ra ł wciąż na jego ustach.

P ow sta ł nareszcie, dając znak, że p ragnie mówić.

Ze zręcznością najbardziej p rze­biegłego adw okata zbijał oskarżenie punkt po punkcie, zarzu t po zarzucie, uniew inniając się tak zręcznie, że z ca lego gm achu oskarżeń p ro k u ra to ra nie pozostało ani jednej cegiełki.

Gdy skończył przem ów ienie, w śród publiczności rozległ się szm er zdzi­w ienia, a naw et ciche oklaski.

P ro k u ra to r zabrał głos raz jeszcze, poczem przysięgli wyszli na naradę.

m ieszkała w tak p ięknym pałacu.Z niecierpliw ością pociągnął za

dzw onek.P o rtie r uchylił m ałe okienko.— D o kogo pan przychodzi? —

zapy ta ł grzecznie.—- D o baronow ej Gros 1

— P an i baronow a w yjechała wczo­ra j r a n o ! — rzekł portier.

D o k tó r H olnis nie w ierzył w łas­nym uszom . P a trza ł ze zdziw ieniem na po rtiera , k tó ry chciał zam knąć okienko.

— D okąd w yjechała? — spytał wreszcie.

— N ie w ie m ! — rzek ł portier, w zruszając ram ionam i, — zdaje mi się, że na południe 1

mmmm.

— uoKąfl wyjecnara? — spytała doktór.

W sali panow ał upał nieznośny.• O czy publiczności zw racały się

te raz ze w spółczuciem na A lfreda.P om im o sym patii, jaką się cieszył

F ran k , op in ia w procesie zw racała się przeciw .niem u.

P o półgodzinnym , gorączkow ym oczekiw aniu, ukazali się sędziowie.

Oczy w szystk ich spoczęły z niepo­kojem na ustach przew odniczącego.

— W inny, czy niew inny?T w arz A lfreda zdradzała także

obawę.N areszcie ogłoszono w yrok, un ie­

w inniający oskarżonego.Publiczność poczęła k laskać i k rzy­

czeć radośnie.A lfred złożył rę.ce, obłudnie

w zniósłszy oczy ku n ie b u !N ędzny zbrodn iarz znow u wyszedł

zwycięsko.

R O Z D Z IA Ł 77.

D Z IW N E L O S Y .D o k tó r H oln is w padł bez tchu

praw ie do b iu ra radcy.— Czy pan radca jest w dom u?

Chodzi o w ażną sp raw ę! — rzekł do przew odniczącego biura.

— Nie, pan radca w yjechał dziś rano w spraw ach urzędow ych. Lecz o co panu chodzi? M oże będę mógł słu­żyć panu w yjaśn ien iam i?

— Jestem dok tó r H o ln is ; przycho­dzę w obchodzącej mnie blisko sp ra­wie baronow ej D olores Gros, — od­parł staruszek.

— B aronow ej G ros? — spytał se­k re ta rz . — Chodzi pew no panu o spraw ę spadkow ą?

— T ak !— Spraw a jest już daw no załatw io­

na! — rzekł przew odniczący.— Z ałatw iona? Takt o? Czy pani

baronow a była tu ta j?— T ak ! — I podjęła spadek już

przed kilku dniam i? Czy jeszcze m o­gę służyć czym panu doktorow i?

— D ziękuje panu! — rzekł lekarz ucieszony. — P ragną łbym tylko mieć adres baronow ej.

S ek re ta rz zajrzał do kalendarza i podał doktorow i adres p rzy ulicy Re­genta.

Znaiac D olores, zdziw ił się, że za­

D o k tó r H olnis sta ł p rzez chwilę, jak skam ieniały!

W ięc nadzieja go zaw iodła!D olores w yjechała, nie zobaczyw ­

szy się z nim.D laczego raz jeszcze nie przyszła

przed w yjazdem ? D laczego nie p rzy ­słała dow iedzieć się, czy pow rócił?

Gorycz napełniła jego serce.O n niepokoił się o nią, ona zaś

w yjechała, nie doczekaw szy się jego ,pow rotu . W yjechała w św iat daleki ,i n ik t nie w iedział, dokąd.

Chociaż D olores postąp iła z nim bezw zględnie, cieszył się jednak, że los nie pozwolił jej zginąć, zsyłając jej pom oc w stosow nej chwili.

Była ocalona!M ajątek chronił ją od nędzy i nie­

bezpieczeństw !Nie po trzebow ał się też obaw iać

dla niej n iebezpieczeństw ze strony barona, k tó ry z pew nością — jak są­dził — w rócił do domu.

Nie m ogąc już przy jm ow ać w do­mu, postanow ił odw iedzić sw ych pa­cjentów .

O dw iedziw szy biedną chorą w pół­nocnej s tron ie B erlina, w siadł do do­rożki.

— P opędzaj kon ia! — zaw ołał na woźnicę, — gdyż mało m am czasu, a chorzy czekają!

D orożkarz , czyniąc zadość jego życzeniu, jechał szybkim tem pem .

N agle przek leństw o woźnicy, k tó ­ry szarpnął konia, w yrw ało go z za­dum y.

Z erw ał się z siedzenia, widząc, że w ydarzył się jakiś nieszczęśliw y w y­padek.

M ała dziew czynka, k tó ra goniła się z koleżankam i na ulicy, dostała się pod konie.

D o k tó r H oln is w yskoczył z po­wozu, b iegnąc dziecku z pomocą.

N a szczęście m ała odniosła tylko lekkie obrażen ia na ciele.

D o k tó r podniósł z ziemi płaczącą dziew czynkę, a przekonaw szy się, że nie doznała żadnego pow ażniejszego uszkodzenia, w ziął ją na rękę, by za­nieść do rodziców.

— Jak się nazyw a m ała i k to są rodzice? — py ta ł p rzerażonych i&i koleżanek

— N azyw a się L ea Schirmer, ä F ry d ery k Schirm er jest jej ojcem. Mieszkają tu obok, na trzecim pię­trze! — zawołała najstarsza ośmio­letnia dziewczynka.

— D obrze! — rzekł doktór H o l­nis, k tórego imię dziecka dziwnie uderzyło.

W szed ł po schodach, pocieszając płaczącą dziewczynkę i zadzwonił.

Pani Schirm er o tworzyła drzwi.Cofnęła się, spostrzegłszy niezna­

jomego.W idząc jednak na jego ręku pła*

czące dziecko, krzyknęła przerażo­na.

— N a miłość Boską! Co się stało, L eo? — Jezusie, przecież ona zra­niona!

— Niech się pani uspokoi. — rzekł doktór Holnis. — Nie ma nic wielkie­go. Mała wpadła pod konie mego po­wozu, na szczęście jednak zraniła się tylko nieznacznie.

P rzes traszona kobieta nie słysza­ła wcale, co mówił doktór.

Pochwyciła dziecko i zaniosła je na kanapę.

— Moje dzieciątko biedne! — na­rzekała. — Czemuż uległam tw ym prośbom ! O sta tn i raz pozwoliłam ci biegać z dziećmi sąsiadów!

D otkór Holnis zbliżył się, by opa­trzyć małą rankę.

W z ro k jego padł na tw arz młodej kobiety, k tó ra w jego klinice urodziła dziecko i zawarła um owę z baronem0 zamianę dziecka. Schirm erow a po­znała go również. Opanow ało ją przerażenie.

M oże ją poznać i odebrać małą Leę, k tó rą serdecznie kochała!

O baw a jej jednak była nieuzasad­niona.

Mała płakała cicho, uspokoiła się jednak, gdy staruszek pogładził ją pieszczotliwie po twarzy.

— Ile masz lat, m ała? — spytał, by odwrócić jej uw agę od rany i wzbudzić jej zaufanie. — Tak, t rzy la ta? — mówił, śmiejąc się, gdv 1-ea odpowiadała na pytanie. — Bądź te ­raz spokojna i pokaż, że umiesz b y i grzeczna.

P o obandażowaniu rany, zwrócił się do przerażonej pani Schirmer.

— Mała będzie za parę dni zdro­wa zupbłnie, — rzekł, biorąc kapelusz1 laskę. — P rzykro mi, że przestra­szyłem panią, lecz ani ja, ani woźni­ca nie ponosimy tu żadnej w iny; ma­ła bowiem wpadła prosto pod konie. Gdyby wbrew moim oczekiwianiom dziecku się pogorszyło, proszę mnie wezwać. Klinika moje jest pod L i­pami n 6 c.

Młoda kobieta dziękowała ser­decznie.

D oktorow i zdawało się, że tw arz jej jest mu skądś znana.

— Jak się pani nazywa? — spy­tał.

— Schirm er! — odparła zapyta­na, trzym ając się z trudnością na n o ­gach.

— Dziwna rzecz! — rzekł lekarz. — Zdaje mi się ciągle, że panią znam nie przypomina pani mnie sobie?

Serce pani Schirm er biło gw ałto ­wnie, chwilę wahała się z odpowie­dzią.

— Nie, nie przypom inam sobie, panie doktorze! — w yhąkała z t ru d ­nością.

— Być możę, w idzę tyle tw arzy codziennie, że niimo woli nasuw a się jakieś podobieństwo. Żegnam panią I

Po wyjściu dok to ra pani Schir­mer pochwyciła dziecko w objęcia, w ołając:

— Nie pozwolę wydrzeć cię sobie, moja ukochana L eo!

(Ciąg dalszy nastapi-l

Page 6: fu Jimem gronu Cena egzemplarza 8 gr. · stronę Wadowic i w ciemnościach natknał się na dwóch policjantów. Zauważywszy ich z odległości kilkunastu kroków, szybko sko czył

Str. 6 „ S I E D E M G R O S Z Y " Nr. 26 — 27 . i . 1938 r.

Peliee teiselia wgdrongch na loierll1@-ly dziefi ©i^gniereia IV-@l klasy — 4 0 loterii

i 1 1 ciggmMiea Ó W H t W Y688M E

Zł. 1.000.000 na Nr 17270.Stała dzienna w ygrana zł. 5.800 na .Nr:

'14958Zł. 10,000 na Nr. 139730.Zł. 5.000 na N -ry: 24215 34431 42317 71573

181695Zł. 2.000 na N -ry: 3754 7009 11451 17186

16118 33769 47987 52089 53095 53186 77073 80066 115745 131718 144088 154360 156367159719 164279 181558 185876 187460 90830.

Zł. 1.4)00 na N -ry: 1874 3764 31866 36584 37500 39207 58393 61892 69089 83084 96144102854 105990 106740 106987 106412 113495115187 121252 124856 130368 145824 147467165820 166202 175155 193502.

Wygrane no 2 60 zi.101 72 614 758 851 1038 51 83 107 57 68 205

59 315 23 431 565 628 822 56 939 79 2111 60 376452 697 864 3037 82 289 409 17 681 756 4223 44 302 82 407 514 39 732 67 856 942 5407 37 587 760 952 6092 182 499 621 49 886 926 7021 136 216 863 94 8144 344 483 812 9002 351 513 659 92539 59 10013 139 261 333 528 60 645 72 74 707 858 970 11095 338 432 541 998 12075 91 460 68 658 700 965 13033 101 88 298 408 515 44 80 607909 14050 85 185 523 28 757 829 944 15495 594767 920 16105 93 294 516 28 99 666 716 22 44 841 901 22 17130 81 216 90 712 24 848 914 18049 241 506 12 34 59 818 38 43 978 19079 340 509 19 708 778 949 20162 207 16 292 21017 54 67 138 57 86 302 16 19 80 442 53 541 65 626 59 781 817 41 22008 131 476 575 661 704 873 924 23012 13 137 99 211 319 45 95 674 830 977 79 24007 267 522 77 25015 36 137 290 323 446 55 78 96 534 654 719 836 79 26101 29 69 210 43840 739 64 997 27059 150 241 80 492 530 628 6586 761 816 75 76 28118 23 71 234 386 513 612 29000 14 47 92 184 237 82 319 47 462 751 30066 245 300 694 832 46 64 905 31056 166 593 663 812 21 954 32-127 655 67 84 708 33151 53 252 397 409 88 98 560 79 684 85 991 34121 92 249 394 402 578 610 806 35047 83 192 99 457 558 669 802 12 29 969 36719 25 822 37106 391 93 489702 3 941 38027 249 422 607 55 882 978 3900885 91 272 497 539 652 790 99 807 11 965 80 40121 45 213 334 26 595 914 66 41014 274 86 554 90 639 792 914 42169 247 694 722 830 906 43008 344 406 504 45 82 856 935 44199 620 713 33 863 45052 212 93 301 16 83 423 52 631 875 994 46127 354 400 97 509 47083 305 426 521 48.361 72 457 90 96 49009 37 61 97 315 35 43 74 516 48 682 725 63 837 82 903 47 50057 170 99 220 59 412 739 10 962 51080 272 321 85 499707 58 85 810 929 72 89 52004 83 266 331 461654 759 976 53155 221 460 90 711 20 812 13 36 54005 30 58 612 86 716 898 963 55014 404 76711 79 848 913 5600 108 481 736 56 8 78 895 57132 202 14 533 654 59 702 859 58069 186 370 606 817 969 59058 77 264 320 82 480 574 721 58 957 60020 47 48 102 21 213 386 91 461 81 569712 39 823 55 42 88 61129 60 313 43 823 983 62022 380 465 561 52 654 47 735 834 45*942 63111 31 288 337 45 52 92 408 841 74 64006 179 280 535 54 64 733 985 65027 76 83 259 69 96 365 448 87 516 66005 169 280 415 63 561 677 85 67 180 253 348 712 825 68075 97 208 67 507 643 776 69057 325 35 605 23 780 827 39 64 923 54 67 70071 156 58 63 270 452 73 594 613 725 71044 97 231 576 938 39 72074 490 740 824 8887 903 13 73028 330 83 553 613 78 94 705 819 72 7407 242 71 421 797 75073 112 26 37 407 659 727 19 829 32 990

75094 76175 76257 84 76389 389 418 76 755816 931 77043 146 221 518 636 714 78430 46 547 79042 53 61 171 499 674 98 740 54 93 80253 83307 414 61 571 716 910 27 39 81163 225 30 48308 28 521 35 694 908 81163 225 30 48 308 28 521 35 694 908 8201 3154 299 309 492 24 6 9 720 83 918 83079 191 244 98 316 494 572 786817 62 84091 186 230 37 394 417 80 822 85063

83 98 113 57 88 216 95 359 91 962 92 86021 115 38 406 19 599 748 53 825 925 87027 81 229 593 916 88041 56 75 102 91 427 609 34 28 723 34 89090 144 75 242 30 432 59 519 88 694 734 855 90039 60 154 336 447 516 627 72 912 95 91033 230 318 91 417 13 515 29 748 995 92056 97 282 90 413 560 76 62 760 64 83 941 93155 77 483 537 610 721 848 970 9.4237 371 452 775 31 811 72 994 6 95132 269 90 324 424 575 645 714 824 986 95132 269 90 524 424 575 645 71 82 986 96221 426 503 94 687 727 51 806 983 98124 70 303 401 747 820 49 987 98124 70 570 693 877 916 83 99392 3 42 37 449 643 755 965 100155 213 20 45 374 461 566 620 57 884 95 948 80 101065 140 37 341 546 783 98 102074 322 703 850 919 104044 72 350 440 545 51 635 37 850 975 105018 145 429 562 851 97 994 106122 69 265 683 756 884 1077009 53 243 75 423 90 826 62 78 108039 215 348 865 894 109072 106 291 383 456 747 800 17 6 55 110 128 331 571 604 789 828 998 111006 67 300 720 57 63 864 98 918 112 80 44 105 368 415 22 594 739 86 898 981 113096 202 98 10 594 784 71 811 966 114014 74 78 108 13 231 479 688 862 974 115033 73 301 4 570 116270 366 96 871 117061 185 264 90 409 75 662 80 9 870 915 71 118057 67 329 417 18 559 673 883 119101 38 309 466 534 625 74 744 890 120 130 316 12 454 73 617 77 715 20 63 121146 2 512 14 27 697 771 899 123046 525 808 28 35 124 034 115 278 454 728 60 819 49 920 56 125081 171 264 435 729 812 54 901 126241 491 549 637 72 710 51 824 127226 972 312 49 75 761 815 64 128007 32 150 67 9 340 68 69 89 458 524 95 129023 62 149 99 272 427 514 832 90 963

130100 76 269 345 68 89 702 27 35 85 804 32 131261 517 781 99 843 89 922 60 73 132011 81 120 377 538 807 88 978 133009 25 65164 84 373 499 612 919 134052 110 51 287425 32 576 135091 192 240 332 610 80 136009 46 208 334 137047 51 157 60 91 231 45 69 305 416 28 98 887 910 61 138074 257 66 314 403 55 765 6f> 93 909 139083 203 304 542 52 665 68 96 814 934.

140 018 159 210 559 815 95 141 I® 18 213 43 465 587 863 71 922 142119 219 39 513 702 732 824 907 89 143 153 214 99 500 22 58 715 21 29 43 822 144017 584 620 40 701 806 975 86.

145043 163 326 587 693 715 870 922 40 7884 146012 146 282 374 76 466 641 718 869 840 68 147555 668 76 908 148315 412 46 535 42 611 60 848 149046 566 729 96 946 150069 140 303 56 86 54 23 695 701 937 151007 54 212 47 367 41233 34 798 892

152166 74 478 85 525 58 830 88 938 153033111 12 27 373 418 48 520 890 916 44 154046 67 242 325 415 554 798 811 81 155105 33 342 503 7 638 700 816 156105 46 356 415 687 715 74 821 157329 50 417 92 696 158014 7599 269 561 718 93 926 159087*89 375 405 5481 562 160046 213 405 65 81 522 667 161004 81 104 274 353 816 24 162009 108 510 671 749 847 163235 372 79 45 530 798 987 164275426 85 504 696 732 983 94 165111 205 69 416 577 765 98 166105 329 651 54 75 742 72 816 24 35 167235 311 490 789 823 99 168028 14596 379 717 834 970 169027 48 94 146 337 76 436 508 610 875 87 994 170057 203 56 36184 470 834 70 78 940 85 171191 228 26 4338 414 612 728 98 876 973 172505 77 69 173215 376 174 190 221 455 77 516 45 780 175001 8 76 56 177 210 372 634 704 176103 91 204 97 593 736 64 177012 2 280 524 180 78 800 79 919 178236 331 646 57 84 21 717 92 983 170072 151 312 <78 491 523 98 99 820 993 180150 329 414 575 69 779 942 181066 121 57 244 375 49 50 59 591 649 182334 26 4 0470 509 46 81 777 849 183080 96 161 408 4 605 704 5 75 184089 103 85 137 76 602 43 797 893 987 185182 95 430 538 642 65 97 973 66 186091 45 421 89 187063 200 335 41 896 694 13 970 188013 81 605 933 48 189039 348 814 190080 153 62 21 78 824 20 191078 136 89 349 84 844 83 948 192059 400 62 37 75 527 638 775 813 922 25 56 193005 10 203 304 412 14 650 38 194045 155'69 295 73 375 975

@-de tisplesiaWysrane po 28® %l

132 261 358 414 628 32 34 38 877 979 1266 538 616 968 902140 54 350 411 747 878 951 93 3091 285 429 37 514 50 895 901 14 4175 271 526 95 744 867 5092 228 658 847 907 34 6110 286 561 822 976 7085 163 76 213 37 375 584 616 731 853 911 78 8024 101 291 9011 375 787 966 10046 146 438 65 73 541 785 91 11022 318 91 94 606 748 874 931 12335 409 512 31 43 768 838 949 13167 245 380 419 82 590 949 66 14118 652 15014 37 138 241 58 341 602 6 91 70 854 16110 524 37 71 739 17052 484 699 952 70 18283 579 802 19016 478 595 806 20179 316 33 422 36 593 770 853 21042 668 701 21 853 22097 138 60 240 448 23335 98 746 910 21 69 24031 220 395 429 48 668 71 782 881 25010 257 301 577 79 716 939 26298 652 785 962 27354 90 515 69 733 79 28450 53 638 97 74 3888 29015 49 166 335 403 749.

30079 224 67 456 500 764 883 970 31065 90 132 90 479 558 653 32168 217 336 33050 60 429 46 54 730 55 933 34085 791 933 35034 31585 523 790 803 86 950 36290 619 59 862 74 98 972 37066 118 299 409 516 613 772 894 971 38106 857 914 39305 20 74 507 603 754 850 958 93 40149 239 654 867 41088 365 452 505 66 55 703 82 949 52040 64 600 789 860927 4316 227 497 538 776 44030 86 154 253 401 552 77 45025 60 143 289 364 458 538 90 717 70 820 46761 47543 638 817 48158 254 62 89 615 785 89 909 S3 49029 185 220 609 738 96928 50486 635 58 784 810 976 51519 689 91705 52018 98 145 355 469 778 965 53026 88131 71 972 54798 947 69 90 55036 73 142 648 886 705 46 867 56214 16 27 474 593 620 728 46 57191 98 293 333 467 576 641 732 817 92 58088 97 508 82 88 784 59455 543 985.

60008 193 240 59 308 65 460 65 922 61101 41 92 262 98 389 562 699 867 997 62555 625 63202 419 75 511 72 616 889 900 11 48 64010 326 31 841 42 55 65088 124 322 69 578 610883 947 66115 339 404 662 808 29 67296 398503 984 68085 215 51 572 784 896 945 6904296 340 466 91 866 976 70123 438 573 857 71088 12 63 406 56 89 602 703 80 878 1 961 72000 241 355 533 621 710 874 73161 281 461 74229 467 647 69 746 75005 162 361 787 880 979 76041 369 844 77126 59 63 463 598 654 751 989 78044 111 83 243 307 500 748 79093 189 251 521 47 610 60 726 801 20 22 972 80077 124 75 324 85 654 725 95 875 81197 342 74 498 785 896 974 82070 95 502 702 954 83155 282 488 84016 64 65 314 54 574 99 624 805 85023 31 186 459 629 807 36 62 86075 110 25 288 303 15 866 87039 163 262 483 550 823 88381461 651 718 35 821 89050 62 147 215 68 405 94645 792'802 75. ' .......- .**

90056 i 19 233 67 94 47* 564 790 873 91050 54 321 58 468 901 52 97 92271 622 858 953 93107 54 384 499 528 740 5 95 30 931 94164 330 405 583 859 973 95023 296 455 98 533 894 96102 227 531 655 773 88 937 97104 202 33 408 22 839 98005 197 260 321 51 402 88 57180 692 965 99025 809 13 17 100147 231 305 953 404 25 583 101166 553 879 102106 344 64695 816 22 902 103363 538 989 104084 280 48998 595 758 105329 411 721 807 37 106127 49 316 72 579 604 55 107056 155 305 89 460 874 10808 144 47 224 432 89 521 42 623 109367 418 594 639 64 707 96 977 110106 539 746 880 960 62 87 111083 255 333 79 628 12079 14554 233 86 325 566 601 113143 96 205 872 960 114293 548 829 115217 424 32 695 723 5216074 308 542 677 855 117005 156 236 403 62931 821 41 96 118004 117 27 262 398 687 829119075 173 292 531 765 801 944 80.

120178 242 95 457 932 121191 424 546 123056 372 709 99 969 123520 952 124034 118 258 470 836 125605 265 67 91 313 551 61 624 60 919 60 74 126113 605 13 127109 208 529 654 744 801 128267 314 28 637 79 935 129079 353 891 130010 43 170 312 572 657 862 131151 329 468 132106 645 809 26 133180 181 212 83 605

134069 116 372 450 760 853 135027 298 63869 722 136089 253 389 462 68 73 822 #137272 357 625 841 138047 139066 391 479 977 14014* 269 72 314 47 620 715 985 141010 * 337 54 78*142343 468 502 793 902 17 77 143114 655 *2442 144145 488 145034 142 215 95 ' 561 683 83T 926 58 146142 528 608 20 92 800 900 46 147081 131 420 45 91 539 77 626 770 148163 677 96* 149144 357 705 865 904 15 16 22 23. ‘

150365 416 87 696 841 151196 393 T lf 4 i 152026 87 361 825 153107 229 591 641 750154046 54 217 72 347 922 155167 2 0 0 336-418 156580 796 157019 196 330 521 920 158182 430 61 565 94 757 895 902 159595 806 30 970 7« 160122 35 98 250 684 851 161451 585 688 944 162002 334 569 626 907 58 71 163030 98 329 423 626 94 765 804 14 160178 414 53 96 50942 53 812 54 165444 603 43 166456 621 715 167020 169 78 269 85 374 533 77 724 884 925 168101 332 401 543 638 781 962 169057 205 420 615 66 83 819 916 170119 25 39 43» 508 839 171003 41 182 304 489 505 703 900 17207» 121 479 725 40 833 173010 54 913 174197 29* 312 743 877 175106 18 442 76 560 77 817 8* 176378 94 549 63 91 684 177647 178239 513 41 580 699 179332 961 20.

180257 355 52* 652 940 181018 48 85 W# 24 367 411 84 767 948 182290 534 791 » II 183016 796 881 981 184022 512 878 185118 381 412 639 837 186371 409 73.9 187285 352 47* 662 75 733 832 941 188147 56 93 529 68 667 787 838 960 189145 333 595 970 190189 91 311 505 70 878 191068 152 80 329 673 78» 859 931 43 192153 301 57 552 884 193221 8* 87 445 590 805 20 92 909 194007 654 897 982.

IV -te dasmetóeWygrane m 2500 zł

50 1408 2885 3078 259 679 4043 893 64Ä M l 941 7694 8123 9177 643 10329 11161 337 K9864 12560 13085 687 14275 571 678 763 1521616616 683 98 939 17134 808 18443 19201 11 371 427 638 20455 21171 282 431 549 685 22628 23596 434 872 28037 454 686 29071 »5 482 30257 33284 35358 36451 568 69 37617 38333 550 926 40043 298 537 604 865 41176333 42490 538 68 43170 322 98 936 44539 662835 45173 46242 337 957 47984 48019 697 49031 82 395 480 (,20 952 51197 52800 53226 702 »58 69 54206 562 803 55175 76 203 543 807 56128 31 385 437 52 884 900 57381 823 58625 59761 962.

6024‘ 611 954 6162 771 965 62546 976 « 6 7 165266 67247 401 30 68159 343 69837 7027* 695 72436 693 788 883 932 73159 204 74160 336 75859 76451 77333 38 432 78152 728 *» 79118 80562 81115 415 731 82020 85 &45 657 83937 84449 558 641 87575 88260 519 89092 808 17 48 90980 91123 487 775 95 92104 67* 914 93046 672 847 94052 112 840 95765 9636$ 817 97145 781 98489 721 869 94 99086 553784 969 100197 101249 102102 555 842 103053104308 815 30 106014 690 832 107575 841 108075 276 491 523 109013 132 494 585 602 705 11046* 533 111056 119 26 328 112667 97 114414 533728 870 115008 820 116099 418 60 117438 612118206 612 119066 387.

120443 579 807 121254 407 819 128*95 »28 123292 331 662 720 124415 125861 126331 86 647 811 127932 130659 131113 489 940 132197133022 112 310 74 926 136113 809 136423 817137339 709 844 138900 140976 141910 72 142812 946 143845 144110 319 410 145760 973 14625*770 147014 547 148Ó62 149426 47 77 15021943 433 574 5 705 806 11 151011 480 966 152409 15304" 1541.55 722 42 60 155232 156585 712 51 831 157001 104 68 826 158273 734 160647, 161562 828 162026 208 811 163358 824 »02 164398 615 165875 992 167133 168088 417 169238 309 856 170539 699 171252 172402 173658 174M l .'1M 00 864 176822 177747 178226 312 17*18* 171410 7(8 182895 184186 757 185144 2® <1 186242 836 187925 188361 653 69 191515 1922*4647 75&° 724 949 M - 193244 - 737« 667^194348

POSZUKUJEMY Pań 1 Panów "do odwiedzania pryw atnej klienteli na środki odżywcze za wy­sokim wynagrodzeniem. Akwizytorzy z tej branży otrzym ują f ik su m i prowizję. Zgłoszenia osobiste. „Sanie“, Katowice, ul. Mickiewicza 2 III ptr. _________________________________1953CZELADNIK rzeżnicki, znający się dobrze na uboju bydia i wyrobach wędliniarskich, po­trzebny. R. Gacmanga, Radzionków, stacja Koj­ca, Kopalniana 51 . 1993

FRYZJERKI poszukuje Salon Myszur, Kostuch- na. 60,— zł i u trzym an ie.________________ 1992POSZUKUJĘ ucznia do zakładu kam ieniarskie­go. Zgłoszenia z życiorysem „7 Groszy“ pod nr. 493d. ___________ 1987ŚLUSARZ samochodowy, pracujący samodziel­nie, potrzebny. Oferty „7 Groszy“ pod 495d.

1986

UCZEŃ piekarski zaraz potrzebny. H. W yrtki, Chorzów I, plac Matejki 2. 1978ŚLUSARZ jako WSPÓLNIK do długoletniego w arsztatu ślusarsko-mechanicznego potrzebny. Oferty „7 Groszy“ pod „Ślusarz 157“. 1974POTRZEBNY uczeń na praktykę cukierniczą. Pierwszeństwo m ają zaawansowani. W iadomość „Siedem Groszy“ Sosnowiec. 1969UCZCIWĄ ekspedientkę z kaucją z branży rzeżnicki ej poszukuję od zaraz. Murgot, Sie- m ianowice, Piastow ska 1 .________________ 1968P O C Z Ą T K U JĄ C E M U (cej) dopomogę do usltania zajęcia* biurowego. Oferty z życiorysem do „7 Groszy" Katowice pod „Pomoc“« 1967

FRYZJERKA potrzebna od zaraz. Łagiewniki,Sienkiewicza 60. 1964CZELADNIK egzamin, podkuwacz koni lub mistrz kowalski natychm iast potrzebny. Alfred Proksch, W arsztat kowalski. Katowice-Brynów, Ligocka 4. 1963

MŁODY czeladnik stolarski dla mebli poszuku­je pracy. Oferty , ,7Groszy“ pod 496d. 1985ZDOLNY, uczciwy niepodległościowiec przyj­mie stróżostwo lub jakąkolwiek pracę. Oferty„7 Groszy“ — „Uczciwy“. 1980POMOCNIK fryzjerski poszukuje posady w Ka­towicach lub okolicy. Oferty do „7 Groszy“ pod „Młody“. 1962

iL8I>Bt£J5kE.0£ B t A t S S M W l E

PIEKARNIA dobrze zaprowadzona od zaraz bezodstępnego do wynajęcia. Ochojec, 12 Maja 25, Nowak. 1994

DOBRZE zaprowadzona wytwórnia trykotaży na Śląsku od zaraz do sprzedania. Potrzebne 3.000 zł. Oferty „7 Groszy" pod 483d. 1991ZAKŁAD fryzjerski w Katowicach sprzedam. Korzystne warunki. Oferty „7 Groszy“ pod488d._________________________ 1989SKLEP spożywczy dobrze prosperujący z kuch­nią, 1.200, sprzedam z powodu wyjazdu. Kato­wice, ul. Andrzeja 11 m. 19. 198 4

SKLEP nadający się do wszelkiej branży jest do wynajęcia od zaraz wprost od właściciela domu. Andrza' Szaica. Katowice-Ligota, Het­m ańska 4, 1965

DOBREJ piekarni poszukuje uczciwy mistrz fachowiec. Oferty „7 Groszy“ pod „Piekarnia",

1973

MMMM ■ w w a a w w

UCZ 'SIĘ! W nauce twa przyszłość. Zgłoszenia na nowe kursy przyjm uje najdalej do 6 lutego Szkoła Języków, Katowice, Młyńska 22. 1983

E»«H»sre - »»A&Estcłgme

KUPIĘ domek. W płata 9.000 zł, reszta hipote­ka. Oferty „7 Groszy“ Chorzów pod „C. M. 102“. _____________________________________1976SPRZEDAM gospodę — sala — skład — rolę — około 13 mórg blisko dworca przy szosie. Cisówka rybnicki, Cuber. 1970

raaE sarasA M S gJłk B PO PaK B em A A k j j j

URZĘDNIK „Skarboferm u“ poszukuje 2—3 po­kojowego mieszkania w Chorzowie lub okolicy. Oferty do „7 Groszy" pod nr. 491d. 1938

SZTANDARY związkowe, kościelne, wykonane artystycznie, dostarcza najtaniej „Sztuka Ko­ścielna", Katowice, uL Mariacka 7 — III pię- tro. Tel. 344-64.__________________________ 1000NA RĘCE ZNISZCZONE krem „Gładzik Rede- ra“. Składy: Katowice: Drogeria: Max Stawo­wy, Kościuszki 34, Borys, Piłsudskiego 13. Cie­szyn: Drogeria „Kotwica“. 1759

ŁYŻWY, brzytwy, nożyce, maszynki do mięsa szlifuję pod g w a r a » ’ — - R . J A S I E C K I . Katowice, Plebiscytowa * t g n

8W»»,IOS’k p n t a

KATOWICE. h - p y r e k c y j n a - r99 M I A I T 1 M Y S tO V lC E . MIKOfcÖV. S IE M IA N O M « ,*

JEŻELI praw da co pan pisze, płacę zł 100,-. wynagrodzenia, lecz proszę zapodać nazwisk# sprzedających i kupujących. D yrektor Sk. 199*

DR. MED. LEONARD METANOMSKL b. dłu< goletni specjalista chorób skórnych, w enerycs. n jc h i kosmetyki w W iedniu, ordynuje obecni# w Katowicach przy ul. Kochanowskiego 3, 'te­lefon 350-00, godziny przyjęć 9.30—1 I 3—7«____________ 1979

POSZUKUJĘ do w ynajęcia młyn wodny lub motorowy. Oferty do „Polonii" Rybnik pod ..Młyn". 197ł

ZA długi me,go męża nie odpowiadam. Bugi* Maria. j 9 7|

asgaaaB B gbW E

ZGUBIONE weksle wystawione przez p. Bi z Nowego Bytomia i p. Poloka Karola na a po 315 zł. z żyrem firm y Skład-Radiotech. szek Teodor unieważniam. T. Hoszeit,

Page 7: fu Jimem gronu Cena egzemplarza 8 gr. · stronę Wadowic i w ciemnościach natknał się na dwóch policjantów. Zauważywszy ich z odległości kilkunastu kroków, szybko sko czył

Nr. 25 — 26. i. 1938 r. , S I E D E M G R O S Z

■ S P O R T HESm&wt i maiiisMfba

1

Hie bedzle meczu piłkarskiego Praga — SłgskOpinia sportowa zagranicy, zwłaszcza w

państwach słowiańskich bardzo interesuje się spraw ą nawiązania kontaktu sportowego po­między Polską a Czechosłowacją, przy czym 1st n«eje przekonanie, że okres bojkotu sportu cze­chosłowackiego przez sport polski należy do przeszłości. Zdanie takie wyrobiono sobie na podstawie startu daviscupowej drużyny teniso­wej CSK w W arszawie, udziału lekkoatletów polskich w trójm eczn: Grecja — Polska — Cze­chosłowacja w Atenach, występu gimnastyków pojskich wraz z czeskimi,I bułgarskimi w Jugo­slawin, a ostatnio po zgłoszeniu drużyny hoke­jow ej do mistrzostw świata w Pradze I rodzeń­stwa Kalusów do mistrzostw łyżwiarskich Euro­py w Opawie. Ę

Najpopularniejszy tygodnik sportowy Buł­garii „Sport* wychodzący w Sofii w ostatnim

Start Polaków w Garmischjedynie w konkurencjach

klasycznychJak już podaliśmy, w poniedziałek późnym

Wieczorem wyjechała z Krakowa polska ekspe­dycja narciarska na międzynarodowe zawody w Garmisch - Partenkirchen. Kierownikiem d ru ­żyny jest wiceprezes PZN dr. Boniecki. W skład drużyny weszli Bronisław Czech, Broni­sław Marusarz, Karpiel, Matuszny, W nuk i .Wowkonowicz, Polscy narciarze startu ją jedy­nie w konkurencjach klasycznych. Start Czecha I M arusarza w biegach zjazdowych został odwo­łany z powodu niedostatecznego treningu zjaz­dowego. Drużyna polska nie weźmie również udziału w sztafecie 4x10 kim., gdyż w tej kon­kurencji startu ją jedynie Niemcy.

*■—O"**

Kto pojedzle na mistrzostwa narciarskie Wegier?

W czwartek wyruszy s Krakowa druga eks­pedycja narciarska Polski na międzynarodowe m istrzostwa Węgier. W skład drużyny wejdą prawdopodobnie Bochenek, Jan Marusarz, Orle wicz i Schindler. Kierownikiem drużyny będzie dr. Załuski. ^ gs

' p : » -e, ,i -«. i

Program Imprez turystycznych w roku 1 9 3 8

Liga Popierania Turystyki, na zlecenie Mi­nisterstw a Komunikacji przystępuje do skoor­dynowania masowego ruchu turystycznego i ustalenia program u imprez turystycznych, na okres od 1 m arca do 30 listopada 1938 r.

Koordynacja ta jest nader potrzebna, bo­wiem dotychczasowe, bezplanowe ustalanie dat im prez, nie rzadko na krótki czas przed ich terminem, powodowało zbytnie skupienie zjaz­dów turystycznych w jednym okresie i trudno­ści przewozowe dla kolei. Rezultatem tego

było zazwyczaj niepowodzenie imprezy i m arnow anie wysiłku organizatorów.

Chcąc położyć temu kres, na przyszłość, L i­ga Popierania Turystyki będzie stale z góry Ustalała term iny imprez po porozum ieniu z organizatoram i i przedkładała skonstruowany przez siebie program do zatwierdzenia Mini­sterstw u Komunikacji.

Dla ułatwienia tych prac, wszystkie orga­nizacje, które urządzały bądź zamierzają urzą­dzić jakiekolw iek imprezy o charakterze tu ry­stycznym, winny przedłożyć swoje plany w te j dziedzinie, do właściwej terenowo Delega­tury Ligi Popierania Turystyki. Delegatury te zwołają w pierwszych dniach lutego konferen­cję z przedstawicielami lokalnych organizacji turystycznych, celem wpsólnego opracowania term inów imprez.

numerze przynosi obszerny artykuł na tem at kontaktu sportowego wśród narodów słowiań­skich. „Sport“ radośnie komentuje naprawę stosunków między Polską 1 Czechosłowacją, pi­sząc, że „projekt rozgrywek piłkarskich o pu­char słowiański jest już bliski realizacji“. W dalszym ciągu swego artykułu sportowe pismo Bułgarii, powtarza za prasą codzienną, opinię pierwszego działacza sportowego swego kraju dr, StojadlnovicH, o organizacji rozgrywek wszeehsłowiańsklch, o czym zresztą donosili śmy.

Również prasa czeska żywo Interesuje się za­gadnieniem realizacji rozgrywek o puchar sło­wiański, chociaż sport czeski może w tym mieć daleko mniejsze zainteresowanie niż wszystkie pozostałe narody, a to z lego względu, te zespół piłkarski Czechosłowacji jest na rynku piłkar­skim świata ceniony bardzo wysoko 1 tym sa­mym może utrzymywać kontakt z najlepszymi teamami, a takie państwa jak Włochy, Niem­cy, Austria czy Węgry, stojące bez porównania wyżej w dziedzinie pllkarstwa od Jugosławii, Polski, czy Bułgarii, rozgrywanie spotkań z Cze chami uw ażają sobie za zaszczyt. Nie należy też zapominać, że n. p. stosunki polityczne mię­dzy Niemcami a Czechosłowacją nie są wcale lepsze niż obecne stosunki polityczne Polski Z Czechosłowacją, mimo to Niemcom nie prze­szkadzają one w utrzymywaniu ścisłego kon­taktu z Czechami

„A Zet“ praski, omawiając rozgrywki e pu- w

M n & e i

116 n a r o d ó w n a s ta r c ie

We wtorek wieczorem upłynął term in tglo- — Austria ogłosiła skład swej drużyny, k tóra sseń do hokejowych mistrzostw świata, jak ie zagra w Pradze: w bram ce W urm —EKE i Mus- od 11 do 22 lutego odbędą się w P r#d% f\Po m(- mer — Klagenfurt; w obronie: Vojda—WEV *

W ęgry, Niemcy* Norwegia, Polska, Rumunia, EKE; drugi atak: Held—Leoben, SchneiderAustria, Szwecja, Szwajcaria, Łotwa 1 Cze­chosłowacja.Międzynarodowa Federeeja Hokeja Kanadyj­

skiego skupiła 21 narodów; w tegorocznych mi­strzostwach nie biorą tylko udziału: Włochy, Belgia, Japonia, Hiszpania t Południowa Afry­ka.

Obsada mistrzostw praskich, wobec tak liea- ny,cli zgłoszeń jest w porównaniu z zawodami w latach poprzednich rekordowa.

P ingpongiśti przegrali w Berlinie z ßustria 0:5

W dalszych rozgrywkach o mletćzoslwe świata w tenisie stołowym, odbywających się w Londynie, Polska poniosła dotkliwą porażkę, przegrywając z Austrią 0:5.

Polacy zaprezentowali się bardzo słabo. Ża­den z naszych zawodników nie wygrał swego meczu, nawet Erlich nie umiał pokonać swych doskonałych przeciwników, mistrza świata Bergman na i Llebstera.

Inne wyniki przedstawiają się następująco: Austria — Irlandia 6:0, Anglia — W alla 5:0,

Litwa — Holandia 5:0, Czechosłowacja — Egipt 5:0, Ameryka — Niemcy 5:2, Belgia— Egipt 5:0, Austria — Niemcy 5:1, Niemcy — Irlandia 6:1, Łotwa — W alla 5:0, Węgry — Belgia 5:0, Fran­cja — Jugosławia 5:2, Węgry — Jugosławia 6:1, Czechosłowacja — Holandia 6:0, Ameryka — W alla 5:0, Anglia — Łotwa 5:0, Ameryka —* Anglia 6:1, Litwa — Francja 6:4, Jugosławia—* Belgia 6:1, Węgry — Francja 6:3, Czechosłowa­cja — Litwa 5:2, Holandia — Egipt 5:4.

W rozgrywkach drużynowych o mistrzo­stwo świata pań, wyniki były następujące: Au­stria -— Holandia 3:0, Czechosłowacja — Au­stria 8:1, W alia — Francja 3:0, Anglia — Irlan­dia 3:0, Węgry — Ameryka 8:1, Czechosłowacja — Belgia 3:0, Anglia — Francja 3:0, W alla —* Węgry 8:0, Ameryka — Irlandia 8:0, Belgia — Holandia 3:0, Austria — Węgry 3:1.POLSKA ZWYCIĘŻA NIEMCY I PRZEGRYWA;

Z AMERYKĄ.W dalszych rozgrywkach o mistrzostwo świa­

ta w tenisie stołowym, Polska rozegrała mecz a Niemcami, bijąc je po ciężkiej walce 6:8. Trzy mecze wygrał Erlich, a dwa Schif. Obie drużyny walczyły niesłychanie zaciekle 1 do ostatniej chwili wynik meczu był pod znakiem zapytania.

W drugim spotkaniu Polska przegrała z d ru­żynowym mistrzem świata Stanami Zjednoczo­nymi 2:6. Amerykanie górowali znacznie i jedy­nie Erlich zdołał rozstrzygnąć dwa spotkania na korzyść Polski. Wszyscy inni nasi zawodnicy przegrali swoje walki.

Start do Monte CarloWe w torek wyruszyły i różnych punktów

Europy osady, biorące udział w międzynarodo­wym zjeździ* automobilowym do Monte Carlo. Jest to, jak wiadomo, największa i najbardziej popularna zimowa im preza autom obilow a Ogó­łem wyruszyło przeszło 140 maszyn, w te j licz­bie znajduje się 6 osad polskich. Trzy osady pol­skie wyruszyły z Aten, dwie ze Stavangeru, a jedna z Bukaresztu.

Bukareszt: S tart z Bukaresztu nastąpił od obronie: V o jda-W E V i gpd*, 2S: ;OgĄłęm Z#vstoUcy Rumunii wyruszyło

11 samochodów, a między nim i osada polska Z agórna' —• Mazurek. Pierwszym punktem kon­trolnym jest Cluj, leżący w odległości 600 kim. od Bukaresztu.

Ryga: Uczestnicy zjazdu gwiaździstego do Monte Carlo, którzy wyruszyli z Tallina, prze­jechali w nocy przez Rygę, skąd udają się w dal­szą drogę do Kowna.

Ateny: W e w torek wieczorem zgodnie z p ro­gramem wyruszyły wszystkie trzy polskie osa­dy, które miały startow ać z Aten do Monte Carlo, }

char słowiański, stwierdza, że „już niejedno­krotnie była o nich mowa*1.

»Pewnym krokiem do doprowadzenia spot­kań drużyn słowiańskich — pisze „Azet“ — jest ochota Polski do nawiązania z powro­tem norm alnych spotkań z Czechosłowacją. Ca­ły konflikt czesko polski w sporcie, w którym nasza opinia nie zna właściwych przyczyn, jest przeciągany przez władze. To dowodzi, że sport polski podlega politycznym wpływom".

Tymczasem zobaczmy, jak wygląda „ocho­ta“ do nawiązania norm alnych stosunków ze sportowcami czeskimi: Przed kilku tygodnia­mi cala prasa podała, że praska żupa piłkar­ska zwróciła się przez swe władze do Polskie­go Związku Pliki Nożnej w W arszawie o ze­zwolenie na rozegranie spotkania piłkarskiego Śląska — Praga w Katowicach. „Morgenzei­tung“, wychodzący w Morawskiej Ostrawie, podajemy w numerze ze środy, wiadomość * W arszawy, że władze odmówiły zezwolenia na rozegranie tego atrakcyjnego spotkania.

Potwierdza to pogłoski, jakie kursują wśród polskich działaczy sportowych, że władze pol­skie godzą się na starty naszych zawodników z zawodnikami czeskimi tylko w wypadkach, gdy chodzi o mistrzostwa świata, Europy, czy zawody o puchar Środkowo - Europejski.

Na zupełne zniesienie bojkotu sportu cze­skiego, jak z tego widać, na razie się nie zano­

si. Dlatego też wbrew optymistycznym przy­puszczeniom dr. Stojanovlca, zdaje się nam, że realizacja rozgrywek o puchar słowiański

tym roku Jeszcze nie nastąpi.

Klagenfurt i Tatzer — EKE. Jako rezerwowi po­jadą do Pragi: Eim ensberger—WEV, Zehet-mayer—EKE, Feistritzer—EKE, Stertin—Kla­genfurt I Kirchberger—WEV.

— Skład Łotwy będzie następujący: Lapai- nls, Kuschke, Vedejs, Paegle, Ozols, Puttina, Blukia, Zilpaus, Klavs, Petrovsky, Petersons, Bedruis i Vitalius.

Lekka atletvka

Ii sześciom ecz d la p a n ó w

Zarząd warszawskiego OZLA zwrócił się do prze* związek łódzki zaakceptowana, łódzkich władz a propozycją wzięcia udziału w — Pomimo, że w Łodzi ze względu na brak wezwórmcezu kobiecym W arszawa — Śląsk — odpowiedniej hali sportowej nie odbyły się zi- Łódi — Lublin, oraz sześclomeczu męskim mowe mistrzostwa lekkoatletyczne, kluby łódz-W arszawa — Śląsk — Łódź — Lublin — Poz- kie zgłaszają swe zawodniczki na zimowe mi- _ i ____________nań — Kraków, które mają być zorganizowane strzostwa Polski w Poznaniu, które odbędą się 06 Mysłowice w ybrano nowy zarząd w składzie: w nadchodzącym sezonie w W arszawie. w dniach 5 i 6 lutego. Klub IKP zgłosił Słom- kier. sekcji: Lesznik Bernard, Zastępca: Uliczka

Zarząd ŁOZLA nie rozpatrzył jeszcze tej pro- czewską i Majchrzakównę, zgierska Boruta - -pozycji, jak się jednak dowiadujemy, ze wzglę- zgłasza W ajsównę, LKS zaś przypuszczalniedu na dogodne w arunki, propozycja ta zostanie Kwaśniewską.

Sport na Slasku— K. K. S. Pogoń Katowice komunikuje, że

treningi szczypiómistów odbywać się będą we w torki 1 piątki w sali gimnastycznej Miejskiego Ośrodka W. F. W Katowicach, przy ul. Racibor­skiej od 18,30—19,20 dla juniorów, od 20,80 — 21,45 dla seniorów.

— Sekcja ping pongowa przy M. I. K. H. w Chorzowie, wygrała z drużyną G. K. S-u przy Gimn. Mat. Przyrodniczym w Chorzowie, w sto­sunku 6:0. W yniki: Paw era — Szczepkowski (21:9, 21:17), Rokus — Liszka (21:15, 21:19), Roz- pendowskl — Klusz (21:15, 21:19), Gruszka —1 Lichtblau (21:7, 18:21, 21:13), H achuła — Wa- chulski (21:9, 21:16).

— Na W alnym Zebraniu sekcji Bokserskiej

400 pływak*» zgłosiło siedo mistrzostw w Londyn e

Do mistrzostw pływackich Europy, które się odbędą w Londynie od 6 do 13 sierpnia, zgłosiło się dotychczas 405 pływaków z 23 państw. Naj­więcej pływaków zgłosiły Niemcy (45 zawodni­ków), na drugim miejscu znajdują się Węgrzy Przed Holandią, Czechosłowacją, Francją, W ło­chami, Jugosławią, Danią, Szwecją i Norwegią

0 pute Kosy Emom Mmidla pari

Na posiedzeniu komitetu pucharu środkowo­europejskiego dla pań w tenisie ustalono, że pierwsze rozgrywki odbędą się w maju, półfi nały w czerwcu, zaś final musi być rozegrany do połowy września.

W rozgrywkach męskich o puchar środkowo europejski Polska ma grać z Czechosłowacją w Pradze (termin nieustalony) a z Jugosławią w Polsce, przypuszczalnie 12—14 sierpnia Tego roczne mistrzostwa indywidualne środkowe i Europy odbędą się w ramach mistrzostw Ju gostawii 30 8 - 4. 9 rb.

— Znany tenisista lwowski Hebda bawił w poniedziałek w W arszawie w sprawie swego ewentualnego wyjazdu na trening na Riwierę. Ze względu jednak na trudności finansowe awiązku tenisowego, wyjazd jego Jest dosyć wątpliwy,

piłkarskiej reprezentacji PolskiW związku z wyjazdem polskich piłkarzy

do Lille na 20 lutego I do Valenciennes 21 lu­tego, zarząd PZPN postanowił zorganizować w dniach 6 I 13 lutego w Katowicach mecze tre­ningowe z udziałem czołowych graczy polskich.

Mecze te posłużą do zestawienia składu eks­pedycji do Francji Północnej.

walczyć będzie z Jugosławią w Polsce, a d ru­gi z Łotwą w Rydze.

Ponadto zatwierdzono ostatecznie pozosta­łe term iny tegorocznych meczów , międzypań­stwowych, a mianowicie 13 m arca ze Szwajca- rią w Bernie. 3 kwietnia z Jugosławią w Za­grzebiu i 23 października z Norwegią w Polsce.

Btf® r®OfBa Padw populara? z Berlinana m e a Niemcy - PolskaZarząd PZPN na swym poniedziałkowym po­

siedzeniu postanowił, że w roku bieżącym dw ukrotnie polscy piłkarze walczyć będą nadwóch frontach, a mianowicie 18 września jed­nocześnie pierwszy „garnitur“ grać będzie z Niemcami w Niemczech, a drugi z Bułgarią w Polsce, zaś 25 września pierwszy „garnitur"

Harcerska mistrzostwa Polski w narciarstwie

Doroczne ogólnopolskie narciarskie mistrzo­stw a harcerskie rozegrane zostaną W. Zwardo­n iu w dniach 12 — 13 lutego.

Na międzynarodowy mecz bokserski Polska— Niemcy w dn. 13 lutego w Poznaniu, organi­zowany jest z Berlina specjalny pociąg popular­ny, obliczony na 600 osób.

Należy zaznaczyć, że bilety na mecz Polska— Niemcy w Poznaniu, są bardzo drogie, wy­noszą bowiem od 2 do 10 zł.

— W najbliższą niedzielę o g. 9 ej odbędzie się w sali konferencyjnej WKS Legia przy uL Łazienkowskiej, doroczne walne zebrania Pol­skiego Związku Pływackiego.

Franciszek, sekretarz: Piechota Konrad, kier. techniczny: Tasarek Leon i Gniełka Paweł, go­spodarz: Bogdo! Józef, kler. młodzieży: Kowal­ski Tadeusz, ławnicy: Uliczka Franciszek i Kle- droń Franciszek.

W szelką korespondencję do klubu kierować należy pod adresem: Lesłnik Bernard, Mysłowi­ce, ul. Oderekiego 1.

Treningi odbywają się we w torki i p iątki od godz. 19-tej do 20,30 w hali gimnastycznej szko­ły I. na placu Marsz. Piłsudskiego.

— O. M. P. Słupna urządza 1 lutego o godz. 19-tej w sali p. Kawy (Klimery) w Słupnej do­roczną zabawę karnawałową.

— W alne Zebranie K. S. „Iskra“ w Siemiano­wicach Śl. odbyło się w niedzielę 23 bm. w loka­lu p. OCzki.

— W alne zebranie K. S. „Legia* Bielszo wice odbyło się w lokalu p. Poloka w ostatnią nie­dzielę.

K. S. „Llgoń* przy kop. Glesche w Jano­wi* odbył W alne Zebranie, na którym przewod­niczył p. Kopański. Po udzieleniu absolutorium ustępującem u zarządowi, w ybrano nowy zarząd, w skład którego weszli: prezes: p. inż. Godula, II prezes p. kmdt. Ślązak, III prezes p. Stolecki; sekretarz: p. Hornik, II sekr. p. Kopański; skarb- ni . p. Ktlczan, II skarbn. p. Dryś; kierownik sportu^ p. Neukirch, II p. Kopański. W skład komisji rewizyjnej: pp. Białas, Sitko i Wróbel.

W ydział Sportowy przy Zarządzie Głów- nym Oddziałów Młodzieży Powstańczej komu­nikuje, że z powodu wydanego przez P. Z. N. za­kazu urządzenia w czasie od 2—7. II. 38 imprez narciarskich, zmuszony jest termin zawodów o mistrz. O. M. P. wyznaczony na fi. II 88 r. prze­sunąć na 30. I. 38 r. Zawody te odbędą sie obok schroniska na Równicy.

Page 8: fu Jimem gronu Cena egzemplarza 8 gr. · stronę Wadowic i w ciemnościach natknał się na dwóch policjantów. Zauważywszy ich z odległości kilkunastu kroków, szybko sko czył

Miesięczny abonament „7 G r o s z y “ z dostawą do domu przez agentów lub przez pocztę w kraju zł. 3.31. — Przy zamówieniu w urzędzie poczt. zł. 2.41.

Redakcja: Katowice, ■ Sobieskiego '11. Telefon 34 981 P K. O. nr. 301 746.

Przygody Bezrobotnego Froncka

Str. 8. „ S I E D E M G R O S Z Y N r. 2 6 — 2 7 . i . 1 9 3 8 f.

rozwiązanaOfiarą - szofer Szlendak, mordercą - Wi. Skwierawski

18-go stycznia rb. dzieci, bawiące się Ba terenie majątku Młociny pod Warsza­wą, zauważyły, że w pewnym miejscu ziemia jest świeżo naruszona. Zacieka­wione zaczęły kopać i natrafiły na rękę ludzką. Zaalarmowały starszych, którzy z kolei wezwali policję. 2 ziemi wydoby­to nagie zwłoki nieznanego młodego męż­czyzny. Lekarze orzekli, iż został on za­strzelony mniej więcej około 15 stycznia.

Śledztwo w sprawie zamordowanego Szło z początku opornie, dopóki żona wła­ściciela taksówki, p. Chojnacka nie prze­czytała w jednym z pism o wykopaniu zwłok nagiego mężczyzny w lasku mło-cińskim. . , . . .

Chojnacka, zaniepokojona już oddaw- na zaginięciem swego szofera Jana SzlenH daka i nowej taksówki, pojechała natych­miast do urzędu śledczego. Wraz z funk­cjonariuszami policji udała się do prosek­torium, gdzie natychmiast rozpoznała w pokazanym jej trupie, kierowcę Szlen- daka.

Od tej chwili śledztwo wkroczyło na właściwe tory.

Aresztowanie okrutnego mordercy szo- fera w lasku młocińskim jest już kwestią najbliższych godzin.

Dziś już bez szkody dk śledztwa mo­żna ujawnić, że mordercą Jana Szlenda- ka, za którym rozpisano listy gończe, jest niejaki Władysław Skwierawski radiote­legrafista, urodzony 33-go kwietnia 1914roku. , . .

Morderca legitymuje się nowym do­wodem osobistym o 4-ch stronach z foto­grafią cywilną, wystawionym przez gmi­nę w Rumii, pow. morskim. Zamieszki­wał on w Warszawie przy Al. Niepodie- g ości 159 i był zameldowany jako urzę­dnik. . .__ _

Zbrodniarz jest wysokim, szczupłym blondynem o ciemnych oczach, pociągłej twarzy, śniadej cerze, długim cienkim no­sie i ciemnych brwiach. Jest on gładko ogolony. Wyraża się inteligentnie. W y­gląda na lat 28—30.

Potworny zbrodniarz po ucieczce * Warszawy zrabowanym samochodem wi­dziany był po raz ostatni w Lublinie w sobotę, w godzinach popołudniowych.

W czasie ucieczki z W arszawy i w Lublinie zbrodniarz nosił mundur koleja­rza, obecnie może być w ubraniu cywil­nym.

Notowania giełdowePOZNAŃSKA GIEŁDA ZBOłOW*

■ 4=1» U etyesnl« 11# r.Ceny erientacyin» bei müiny.Tendencje 1 obroty: piwnicy 193 łpokojn*, iy ts 907

Ipokojni, jęconienla 963 tpokojn», owe* 178 oływton*.

W ładysław Skwierawski posiada dwie walizy. Jedną ciemną o krawędziach z jaśniejszej skóry i z niklowanymi zamka­mi — drugą — mniejszą, brązowa. Mor­derca posiada również teczkę z brązowej skóry oraz kapelusz, ukryty w brązowej torbie.

Skwierawskiego widziano przed kil­kunastu dniami na ulicach W arszawy w towarzystwie młodej kobiety. Morderca jeździł w przemalowanej taksówce. Był ubrany w mundur kolejarza. W aucie wi­dziano również młodą kobietę. Jak stwierdzono, była to przyjaciółka Skwie­rawskiego.

Spod farby, po obu bokach przemalo­wanego auta przebijają boczne, numery. Taksówka, którą jeździł Szlendak, miała boczny numer „15“.

Jak się okazuje. Władysław Skwie­rawski jest notowanym przestępcą. Stwierdzono, iż ma on na sumieniu wiele spraw kryminalnych, dokonanych głów­nie na Pomorzu. Władze policyjne posia­dają dokładny jego rysopis oraz odbitki palców.

Potworna premedytacja i precyzyjność dokonania zbrodni przemawiają za tym, że Skwierawski jest doświadczonym zbrodniarzem. Dotychczas jednak śledz­two nie zdołało wykryć jakiejś Innej zbrodni, dokonanej przez niego.

Władze śledcze prowadzą nieubłaga­ny pościg za okrutnym mordercą szofera w lasku młocińskim. Wszystkie zebrane okoliczności śledztwa, świadczą o tym, że ma się do czynienia z przestępcą nie­słychanie cynicznym i zuchwałym aż do szaleństwa.

Usypanie mogiły na miejscu, gdzie zakopano trupa nieszczęsnego Jana Szlendaika, kierowcy taksówki marki „Steyer", uczynienie znaku krzyża na mogile, przemalowanie taksówki i uciecz­

ka z W arszawy dopiero w szereg dni po dokonanej zbrodni — wszystko świadczy0 tym, że władze mają do czynienia z niecodzienną -zbrodnią, przerastającą swą ohydą wszystko, co dotąd w tej dziedzi­nie widziano.

W szystko przemawia za tym, że już najbliższe godziny przyniosą aresztowa­nie zbrodniarza, a zarazem wyjaśnią po­budki, jakie kierowały Skwierawskim, gdy w okrutny sposób zastrzelił i zako­pał szofera Szlendaka, którego, jak wszy­stko zdaje się wskazywać, nigdy przed­tem na oczy nie widział. We wszystkich miejscowościach w Polsce policja podda­ła' inwigilacji meliny i spelunki przestęp­ców.

Najzdolniejsi wywiadowcy i agenci policji śledczej prowadzą niezmordowa­ny pościg za najgroźniejszym przestępcą, jakiego w ostatnich latach zanotowano w polskich kartotekach kryminalnych. Zbro­dniarz nie może ujść. Zarządzono specjal­ną obserwację urzędów pocztowych I dworców kolejowych, hoteli i restauracji.

Do wszystkich posterunków policji1 do straży granicznych rozesłano dokład­ny rysopis zbrodniarza wraz z jego foto­grafią. We wszystkich większych mia­stach czuwają szoferzy i kierowcy, by pomścić śmierć swego kolegi.

Władze śledcze wzywają drużyny kon- duktorskie, obsługi kas lotniczych, kolei, kolejek i autobusów, zarządy hoteli, pen­sjonaty pokojów umeblowanych, domów zajezdnych i noclegowych oraz całe spo­łeczeństwo, by w razie zetknięcia się t Władysławem Skwierawskim — zawia­domili najbliższy posterunek ,policji.

Nieszczęsna ofiara Skwierawskiego, szofer Salendak", posiadał przy sobie 38 złotych, gdy udawał się na ostatni tra­giczny kurs. Pieniądze te stały się łupem zbrodniarza.

— Pawel D. Pytanie nieścisłe, niejasne, ntw dostateczne, przeto odpowiedź niemożliwa.

— Abon. nr. 1612. Pryw atnych adresów Fof* da i pani Roosevelt nie znam.

— J. M., Bujaków. Bank zlikwidowany. — Pieniądze przepadły. Na szczęście strata pen« wynosi tylko 7 zł.

— Stały Czytelnik, S. H. Sprawę załatwi pa* nu sekretariat Chrzęść. Związków Zaw. w Ryb* ni ku (na przeciwko drukarn i Gaz. Rybnickiej)«

Mordercę szofera Szlendaka

je ro w sk ie j, w y n a ję ty m w d n iu p o p rzed n in t, ju ż go n ie zastano . D ow iedziano s i t ty lko, że w y jech a ł tak só w k ą . R ozpoczęto poszukt* w an ia p o całym m ieście p rzy pom ocy sio* ferów , k tó rzy z ca łym pośw ięcen iem dopo* m agali po lic ji, aby pom ścić śm ierć kolegi* N atra f io n o w reszcie n a ślad Skw ieraw ski** go w h o te lu „P o lo n ia“ p rz y u l. R ząśn ick ie j, ale 1 tu okazało się, że zb ro d n ia rz w ostat* n ie j chw ili w yszed ł z h o te lu 1 odjechał ta* k sów ką . P o lic ja p o d d a ła p o k ó j Skw leraw * sk iego szczegółow ej rew iz ji. P rzy p u szcza ją« , że S kw ieraw sk i w róc i do h o te lu , p o d d a n « go obserw acji. R zeczyw iście p o ja k im i cza* sie zb ro d n ia rz z a je ch a ł tak só w k ą p rzed htf* te l. W m om encie , gdy Skw ieraw sk i, wy* siad łszy z tak só w k i, ch y łk iem p rzem y k a ! się do sw ego p o k o ju , obskoczy lo go k lik * po lic jan tó w i zan im zb ro d n ia rz zd o ła ł się zo rien tow ać, by ł ju ż zak u ty w k a jd a n y . Tą| sam ą tak só w k ą odstaw iono go do u rz ą d * śledczego, gdzie n a ty c h m ia s t p o d d an o gd w stęp n em u b ad an iu . S k w ie raw sk i byt kom* p le tn ie z łam an y psych iczn ie . R ęce m u się trzęsły a z g a rd ła w ydobyw ały slą niesa* m ow ite dźw ięk i. P rz y a resz to w an y m zna* leziono w k ieszen i b ile ty w izytow e n a n t« zw isko T ad eu sza D om ańskiego , podkom isą* rza p o lic ji 1 W ład y s ław a S kw ieraw sk iego , rów n ież p o d k o m isa rza p o lic ji. W chw ili a* re sz to w an ia S k w ieraw sk i b y ł w g ranato* w ym g arn itu rz e . P o w stępnych b ad an la c łi z b ro d n ia rz a odp ro w ad zo n o po d s iln ą eskor* tą do celi. W n a jb liż szy ch d n iach będzie o* p rzew iez iony do W arszaw y .

schwytano we LwowieW e w torek o godz. I i - e j w ieczorem w ar­

szaw sk i-u rząd śledczy o trzym ał tetefmrtct* ną wiadom ość ze Lw owa o aresztow aniu W ładysław a Skwierawskiego, m ordercy szo­fera Szlendaka. P rzybył on do Lwowa w po­niedziałek 1 we w torek udał slą do sklepu rad ioaparatów P hilipsa przy ul. Legionów* aby zakupić n a ra ty a p a ra t Skwieraw ski przedstaw ił slą jako podkom isarz policji, zarab ia jący 900 zł m iesięcznie. D la spisania um ow y kupiec udał slą ze Skwieraw skim do jego m ieszkania, aby stw ierdzić jego wy­płacalność. W czasie spisyw ania um owy u- wagą kupca zw rócił fakt, te rzekom y pod­kom isarz policji posiada legitym acją służ­bową, w ystaw ioną 80 grudnia uh. r. n a n a­

zwisko radiotelegrafisty W ładysław a Skwłe- ntWttElKgh. P iS S W a t kupiec zn a ł z gazet to n e t w ieko i w iedział o zarządzonym przez władze śledcze pościgu za Skwierawskim , uderzyła go identyczność nazw isk. W ykrę­ciwszy śrubką apara tu kupiec oświadczył Skwieraw skiem u, te m usi ap a ra t zabrać do sklepu, gdyś z n ieznanych m u powodów nie chce działać. Po zabran iu ap a ra tu wyszedł z m ieszkania i udał slą n a kom isariat po li­cji, gdzie zam eldow ał o swych podejrze­niach kom isarzow i Śwltalskiem u. Komisarz Śwltalski połączył slą natychm iast z lwow­skim urzędem śledczym. W ydelegowano sil­ny oddział policji, k tó ry rozpoczął pościg. W m ieszkaniu Skwierawskiego przy ul. Bra-

PRZEDSIĘBIORSTWO przemysłowe poszukuj« księgowego bilansistę * kapitałem 8— 10.000 zł, jako Cichego wspólnika. Oferty pod „Wspólnik*’ do Redakcji.

UWAGA RZEŹNICYt Aparaty „Radical" poleca* ne przez Ministerstwo Rolnictwa do ubolu świń 80, do wszelkich zwierząt 90 zł dostarczam. Zamówienia w ykonuję również pocztą. Czesław Rudziński, Katowice, Plebiscytowa 18/5. 1983SAMOCHÓD lim uzyna zarobkowy, ze stałą pra­cą w warsztacie sprzedam. Oferty „7 Groszy*’ Chorzów pod „Stała praca 158“.__________ 1977!KUCHNIA modna i sypialka tanio do sprzeda* nia razem lub pojedynczo. Wełnowiec, ul. Dam* rota 18 m. 1. I96g

*dzłe Froncek po przez pole, ■ tu w oczy w iatr zawiewa,

w iatr tak silny, że raz po raz melon z głowy mu porywa.

W icher świsnął głośno, targnął 1 w melonie dna już Ule ma,

a nasz Froncek z całej siły samo rondo w ręku trzyma.

Nie spostrzegłszy, co się stało, trzyma chłopak rondo dalej 1 pospiesznym marszem naprzód do chałupy prosto wali.

■ g eaa* m g B m m sB E B E ssn 8 * * i

? a ** d0?'®r® w domu, w lu s tra , 9 ku największej swej rozpaczy,

Z »postrzegł, że samotne rondo na golutkiej tkwiło „glacy«...

CENĘ OGŁOSZEŃ oblicza się polam i, o w ym iarze 35 mm. na jedną szpa l­tę. przy 4 szpaltow ym układzie, szerok ość szpalty 67 mm. 1 p ole na stro­n i pierw szej 40.— zł. 1 s o le na pozosta łych stronach 20.— zł. — W ielkość ej, s ie n i* m oże być tylko pół pola, jedno pole, półtora pola itd. Najm niej- gz w ym iar liczym y pół pola, w yjątkow o przy dgłoszeniach m ierzących po u n i 2 pola, uw zględniam y różnicę do % pola. O głoszenia k o lorow e 60 proc. y i ,iź e j Zastrzeżeń m iejsca w „Siedm iu G roszach“ n ie uw zględn iam y. Drob

ogłoszen ia za słow o 0.20 z ł , dla poszukujących pracy za sło w o 0.10 zł p ierw sze sło w o oraz słow a tłustym drukiem liczym y podw ójn ie * *

Drukiem i nakładem Zakładów G ra f ic z n y c h f W ydawniczych „Polonia“ S. A . w Katowicach. — Redaktor odpowiedzialny Augustyn Pustelnik.