ETYCZNE ASPEKTY CHIRURGII ESTETYCZNEJ...

5
Nowiny Lekarskie 2007, 76, 2, 182-186 JERZY KOPANIA ETYCZNE ASPEKTY CHIRURGII ESTETYCZNEJ ETHICAL ASPECTS OF AESTHETIC SURGERY Zakład Bioetyki i Antropologii Filozoficznej Uniwersytet w Białymstoku Kierownik Zakładu: prof. dr hab. Jerzy Kopania Streszczenie Rozwijająca się w ostatnich latach bardzo intensywnie chirurgia estetyczna (zwana także chirurgią kosmetyczną) nie jest neutralna z moralnego punktu widzenia. W artykule omawia się dwa następujące etyczne aspekty rozwoju chirurgii estetycznej: (1) zmianę rozumienia tradycyjnego paradygmatu medycyny jako sztuki leczenia; (2) swoistą sakralizację ciała ludzkiego. Uzasadnia się, że rozpowszechnianie się stosowania zabiegów chirurgii estetycznej toruje drogę do wykorzystywania umiejętności lekarskich w celach nie mających żadnego związku z działaniami terapeutycznymi. Rozwój i przede wszystkim coraz większa popularność chirurgii estetycznej są bowiem oznaką głębszego procesu zachodzącego w medycynie. Odrzucenie postawy paternalistycznej i coraz bardziej radykalne realizowanie zasady autonomii pacjenta w coraz większym stopniu sprowadzają lekarza do roli wykonawcy zleceń pacjenta. Dochodzi do tego istotna zmiana w sposobie traktowania naszego ciała: z jednej strony następuje jego coraz większe uprzedmiotowienie, z drugiej zaś – coraz większe znaczenie ma jego ocena estetyczna. Niewątpliwie jest to konsekwencją faktu, że jakaś część, może nawet znaczna większość ludzi nie jest zadowolona ze swego ciała w jego aspekcie estetycznym. W dłuższym okresie niewątpliwie musi to prowadzić do zmiany społecznego odbioru statusu lekarza i jego zawodu: umiejętność lekarska przestaje być tylko umiejętnością leczenia i stawać się będzie w coraz większym stopniu umiejętnością tworzenia lepszego stanu cielesnego. Chirurgia estetyczna czyni z lekarza artystę-rzemieślnika realizującego zlecenie na określoną usługę dotyczącą tego szczególnego przedmiotu, jakim staje się ludzkie ciało. SŁOWA KLUCZOWE: chirurgia estetyczna, etyka medyczna. Summary From the moral point of view, aesthetic surgery (also called cosmetic surgery), which has been intensely developing in recent years, is not neutral. The paper discusses two ethical aspects of aesthetic surgery development: (1) change of understanding of a traditional paradigm of medicine as an art of treatment; (2) specific sacralization of human body. The development and growing popularity of aesthetic surgery are the indications of a deeper process occurring in medicine. The rejection of paternalistic attitude and radical realization of the principle of patient’s autonomy considerably limit the physician’s role to one of an executor of the patient’s will. Additionally, there is an essential change in the way we treat our bodies: on the one hand there is a growing objectification of human body, on the other hand there is a growing importance of its aesthetic evaluation. Undoubtedly, it is a consequence of a fact that some part, or even a vast majority of people, are not satisfied with their bodies in their aesthetic aspect. In the long run it must lead to a change in social reception of the physicians’ status and their profession: medical skills are no longer treating skills and they will become, to a large extent, the ability to create a better corporeal state. Aesthetic surgery makes the physician become an artist-artisan realizing a particular order concerning that special object which a human body has become. KEY WORDS: aesthetic surgery, medical ethics. Człowiek od wieków usiłował korygować wady swej urody i oczekiwał, że medycyna mu w tym pomoże, naprawiając wszelkie skazy w wyglądzie cielesnym zarówno te, które powstały w rezultacie zdarzeń losowych, jak i te, z którymi przychodzimy na świat. Niewątpliwie jest to konsekwencją faktu, że jakaś część, może nawet znaczna większość ludzi nie jest zadowolona ze swego ciała w jego aspekcie estetycznym. Oczywiście lekarze starali się sprostać tym oczekiwaniom i podejmowali próby rekonstrukcji, poprawy kształtu czy funkcji części ciała uszkodzonych bądź zmienionych przez uraz, chorobę lub wadę wrodzoną. Przedsięwzięcia tego rodzaju miały niewielką szansę powodzenia z powodu zarówno niedoskonałości technik chirurgicznych, jak i przede wszystkim – nieznajomości przyczyn i natury procesów infekcyjnych. Jednak w miarę doskonalenia metod postępowania aseptycznego zwiększały się możliwości chirurgii, w tym także chirurgii korekcyjnej. Szczególnym bodźcem do rozwoju chirurgii plastycznej były dwie wojny światowe, które spowodowały wielką liczbę urazów, a w ich następstwie – zniekształceń i okaleczeń. Chirurgiaplastycznastałasięodrębnąspecjalnościąmedyczną; w 1955 roku powołano w Sztokholmie Międzynarodową Konfederację Towarzystw Chirurgii Plastycznej. Niejako na bazie chirurgii plastycznej rozwijać się zaczęła chirurgia estetyczna, zwana też kosmetyczną. Rolę pionierską odegrał ortopeda Jacques Joseph, pracujący w Berlinie w latach dwudziestych XX wieku; opracowane przez niego metody zmiany kształtu nosa i piersi są stosowane do dziś. W ostatnich latach nie dokonano żadnego spektakularnego odkrycia w tej dziedzinie, nastąpił natomiast trwały podział chirurgii plastycznej na chirurgię rekonstrukcyjną, o charakterze ściśle terapeutycznym, i chirurgię estetyczną, o cha-

Transcript of ETYCZNE ASPEKTY CHIRURGII ESTETYCZNEJ...

Nowiny Lekarskie 2007, 76, 2, 182-186

JERZY KOPANIA

ETYCZNE ASPEKTY CHIRURGII ESTETYCZNEJ

ETHICAL ASPECTS OF AESTHETIC SURGERY

Zakład Bioetyki i Antropologii Filozoficznej Uniwersytet w Białymstoku

Kierownik Zakładu: prof. dr hab. Jerzy Kopania

Streszczenie

Rozwijająca się w ostatnich latach bardzo intensywnie chirurgia estetyczna (zwana także chirurgią kosmetyczną) nie jest neutralna z moralnego punktu widzenia. W artykule omawia się dwa następujące etyczne aspekty rozwoju chirurgii estetycznej: (1) zmianę rozumienia tradycyjnego paradygmatu medycyny jako sztuki leczenia; (2) swoistą sakralizację ciała ludzkiego. Uzasadnia się, że rozpowszechnianie się stosowania zabiegów chirurgii estetycznej toruje drogę do wykorzystywania umiejętności lekarskich w celach nie mających żadnego związku z działaniami terapeutycznymi. Rozwój i przede wszystkim coraz większa popularność chirurgii estetycznej są bowiem oznaką głębszego procesu zachodzącego w medycynie. Odrzucenie postawy paternalistycznej i coraz bardziej radykalne realizowanie zasady autonomii pacjenta w coraz większym stopniu sprowadzają lekarza do roli wykonawcy zleceń pacjenta. Dochodzi do tego istotna zmiana w sposobie traktowania naszego ciała: z jednej strony następuje jego coraz większe uprzedmiotowienie, z drugiej zaś – coraz większe znaczenie ma jego ocena estetyczna. Niewątpliwie jest to konsekwencją faktu, że jakaś część, może nawet znaczna większość ludzi nie jest zadowolona ze swego ciała w jego aspekcie estetycznym. W dłuższym okresie niewątpliwie musi to prowadzić do zmiany społecznego odbioru statusu lekarza i jego zawodu: umiejętność lekarska przestaje być tylko umiejętnością leczenia i stawać się będzie w coraz większym stopniu umiejętnością tworzenia lepszego stanu cielesnego. Chirurgia estetyczna czyni z lekarza artystę-rzemieślnika realizującego zlecenie na określoną usługę dotyczącą tego szczególnego przedmiotu, jakim staje się ludzkie ciało.

SŁOWA KLUCZOWE: chirurgia estetyczna, etyka medyczna.

Summary

From the moral point of view, aesthetic surgery (also called cosmetic surgery), which has been intensely developing in recent years, is not neutral. The paper discusses two ethical aspects of aesthetic surgery development: (1) change of understanding of a traditional paradigm of medicine as an art of treatment; (2) specific sacralization of human body. The development and growing popularity of aesthetic surgery are the indications of a deeper process occurring in medicine. The rejection of paternalistic attitude and radical realization of the principle of patient’s autonomy considerably limit the physician’s role to one of an executor of the patient’s will. Additionally, there is an essential change in the way we treat our bodies: on the one hand there is a growing objectification of human body, on the other hand there is a growing importance of its aesthetic evaluation. Undoubtedly, it is a consequence of a fact that some part, or even a vast majority of people, are not satisfied with their bodies in their aesthetic aspect. In the long run it must lead to a change in social reception of the physicians’ status and their profession: medical skills are no longer treating skills and they will become, to a large extent, the ability to create a better corporeal state. Aesthetic surgery makes the physician become an artist-artisan realizing a particular order concerning that special object which a human body has become.

KEY WORDS: aesthetic surgery, medical ethics.

Człowiek od wieków usiłował korygować wady swej urody i oczekiwał, że medycyna mu w tym pomoże, naprawiając wszelkie skazy w wyglądzie cielesnym zarówno te, które powstały w rezultacie zdarzeń losowych, jak i te, z którymi przychodzimy na świat. Niewątpliwie jest to konsekwencją faktu, że jakaś część, może nawet znaczna większość ludzi nie jest zadowolona ze swego ciała w jego aspekcie estetycznym. Oczywiście lekarze starali się sprostać tym oczekiwaniom i podejmowali próby rekonstrukcji, poprawy kształtu czy funkcji części ciała uszkodzonych bądź zmienionych przez uraz, chorobę lub wadę wrodzoną. Przedsięwzięcia tego rodzaju miały niewielką szansę powodzenia z powodu zarówno niedoskonałości technik chirurgicznych, jak i przede wszystkim – nieznajomości przyczyn i natury procesów infekcyjnych. Jednak w miarę doskonalenia metod postępowania aseptycznego zwiększały

się możliwości chirurgii, w tym także chirurgii korekcyjnej.Szczególnym bodźcem do rozwoju chirurgii plastycznej

były dwie wojny światowe, które spowodowały wielką liczbę urazów, a w ich następstwie – zniekształceń i okaleczeń. Chirurgia plastyczna stała się odrębną specjalnością medyczną; w 1955 roku powołano w Sztokholmie Międzynarodową Konfederację Towarzystw Chirurgii Plastycznej. Niejako na bazie chirurgii plastycznej rozwijać się zaczęła chirurgia estetyczna, zwana też kosmetyczną. Rolę pionierską odegrał ortopeda Jacques Joseph, pracujący w Berlinie w latach dwudziestych XX wieku; opracowane przez niego metody zmiany kształtu nosa i piersi są stosowane do dziś. W ostatnich latach nie dokonano żadnego spektakularnego odkrycia w tej dziedzinie, nastąpił natomiast trwały podział chirurgii plastycznej na chirurgię rekonstrukcyjną, o charakterze ściśle terapeutycznym, i chirurgię estetyczną, o cha-

183Etyczne aspekty chirurgii estetycznej

rakterze bardziej upiększającym niż leczącym. „Chirurgia plastyczna jest specjalnością wywodzącą się z chirurgii ogólnej. Jej zakres obejmuje leczenie wad rozwojowych twarzy, rąk, zewnętrznych części układu moczowo-płciowego, zniekształceń i ubytków będących następstwem urazów i chorób, chorób przy leczeniu których konieczne jest usuwanie tkanek i wykonywanie jednoczesnej lub odłożonej rekonstrukcji, leczenie oparzeń i ich następstw oraz chirurgia ręki. Działem chirurgii plastycznej jest chirurgia kosmetyczna, która zajmuje się chirurgiczną korekcją części ciała znacznie odbiegających swoim kształtem od przyjętych norm anatomicznych i estetycznych oraz usuwanie oznak starzenia się w zakresie powłok ciała. Często popełnianym błędem jest utożsamianie chirurgii plastycznej z chirurgią kosmetyczną. Trzeba podkreślić, że chirurgia plastyczna zajmuje się przede wszystkim leczeniem ubytków i zniekształceń spowodowanych urazami, chorobami i wadami rozwojowymi, a chirurgia kosmetyczna jest tylko niewielkim choć ważnym działem” [1].

Wyodrębnienie się chirurgii estetycznej jako samodzielnego działu medycyny nie było spowodowane zwiększającymi się możliwościami medycyny – zależność przyczynowa zachodziła w druga stronę: rozwój medycyny estetycznej stymulowany był potrzebami pacjentów. Od drugiej połowy XX wieku presja na doskonalenie chirurgicznych metod poprawiania urody stawała się coraz silniejsza i spotykała się z pełnym zrozumieniem chirurgów. Autorzy popularnego podręcznika chirurgii estetycznej wyrażają radość z możliwości wyjścia naprzeciw pragnieniu poprawienia urody: „W ostatnich dziesięcioleciach dzięki szybkiemu rozwojowi chirurgii estetycznej nie jesteśmy już bezradni w takich sytuacjach” [2].

Można zrozumieć to silne dążenie do poprawiania własnej urody: w czasach, w których dzięki rozwojowi wiedzy, podnoszeniu poziomu zamożności i higieny ludzie żyją coraz dłużej, starość i związane z nią deformacje ciała stały się sferą wstydu; można powiedzieć, że w cywilizacji zachodniej najbardziej żywym i najdynamiczniej rozwijającym się kultem jest kult pięknego ciała. „W epoce, w której nic nie jest już pewne, atrakcyjność ciała jest ostatnią gwarantowaną wartością. Uroda to naczelna zaleta kultury konsumpcyjnej, a jej znakiem firmowym jest gładka i ładna powierzchowność, wartość naczelna bezdusznego materializmu, którego warunki wyśmienicie spełnia, przemawiając do przeciętnego człowieka i do obydwu płci” [3]. Cytowany autor podaje, że w 1999 roku przeprowadzono w Niemczech 500 tys. operacji plastycznych, a w roku następnym już prawie dwukrotnie więcej, przy czym ciągle utrzymuje się tendencja wzrostowa. Gdyby operacje takie były tańsze, bądź finansowane przez kasy chorych, niewątpliwie stałyby się najczęstszym zabiegiem medycznym. Osobnicy ładni są łatwiej akceptowani społecznie, szybciej osiągają kolejne szczeble kariery, przy czym o ile dawniej dotyczyło to przede wszystkim kobiet, obecnie w równym stopniu

odnosi się do mężczyzn. Warto zatem inwestować we własną urodę, poprawiać to, czego nie dopracowała natura.

Uroda przestała być wartością naturalną, stała się tworem sztucznym, swoistym produktem medycznym. Zakres przeprowadzanych zabiegów jest bardzo szeroki. Najczęściej w powszechnym odbiorze chirurgię estetyczną kojarzy się z dokonywaniem korekt kobiecych piersi. Kształt biustu jest postrzegany jako jeden z najsilniejszych atrybutów kobiecości, więc nic dziwnego, że wielu kobietom wydaje się, iż wszyte protezy wypełniane roztworem soli fizjologicznej lub silikonem nie tylko powiększą piersi, ale także zwiększą pozycję społeczną ich nosicielki. Często nie ma potrzeby powiększać piersi, należy je jednak podnieść. Może także zajść potrzeba zmniejszenia piersi, tu jednak najczęściej mamy do czynienia z działaniem terapeutycznym – przerośnięty i opa- dający biust może być przyczyną różnych dolegliwości. Z oczywistych względów na ten rodzaj zabiegów korekcyjnych wyłączność posiadają kobiety. Wszystkie inne natomiast są dostępne obu płciom i wprawdzie nadal to kobiety są w większości pacjentkami chirurgów kosmetycznych, jednak utrzymuje się wyraźna tendencja wyrównywania proporcji. Oferta lekarska jest bardzo bogata: zmiana kształtu nosa i uszu, odsysanie tłuszczu z bio- der, korekta powłok brzusznych, odchudzanie ud, podnoszenie policzków, plastyka powiek. Można poddać się nawet operacji strun głosowych, aby głos nabrał przyjemniejszego brzmienia. Zdarzające się często powikłania, szczególnie w przypadku korekcji piersi i odsysania tkanki tłuszczowej, nie stanowią czynnika odstraszającego. Dodatkowe niebezpieczeństwo bierze się z tego, że rynek chirurgii plastycznej jest źródłem olbrzymich dochodów, co kusi łatwym zarobkiem także lekarzy bez należytych kwalifikacji [4]. Jednak kobiety i mężczyźni podejmują ryzyko, dają się kroić i zszywać, aby zwiększyć swoją atrakcyjność, zbliżyć się do wymarzonego ideału piękna. W operacjach plastycznych przoduje Bra- zylia ze wskaźnikiem 207 zabiegów na 100 tys. mieszkańców; na drugim miejscu są Stany Zjednoczone ze wskaźnikiem 185. W krajach europejskich, takich jak Niemcy czy Wielka Brytania, dokonuje się pięciokrotnie mniej zabiegów. W Brazylii rodzice fundują swym 15-letnim córkom na urodziny korektę nosa i ewentualnie innych części twarzy; na korektę piersi Brazylijka musi poczekać aż ukończy 18 lat, jako że dopiero wtedy ta część ciała uzyskuje swój ostateczny kształt [5]. Najczęściej jest to ideał dla kobiet w typie lalki Barbie, a dla mężczyzn – jej partnera, Kena. Lato i przygotowania do rozpoczynającego się 1 marca 2003 r. karnawału sprawiły, że w Brazylii zabrakło silikonu na operacje pośladków i piersi [6].

Upowszechnianie jakiegoś ideału urody, szczególnie urody kobiecej, nie jest zjawiskiem nowym. Nowe są natomiast możliwości, jakie w tym zakresie stwarzają techniki medyczne. Człowiek przestaje być zdany

184 Jerzy Kopania

na kaprysy natury, może sam tworzyć własne piękno cielesne, nabiera przekonania, że ma przyrodzone prawo do piękności. Ludzie nie chcą być dziełami natury, pragną stać się dziełami sztuki. Przyznajemy sobie prawo do modyfikowania własnego ciała, tak jak przyznajemy sobie prawo do przystosowywania rzeczywistości przyrodniczej do naszych celów, skłaniania jej, by nam służyła. Istnieje wyraźna analogia między naszym utylitarnym stosunkiem do przyrody a traktowaniem przez nas własnego ciała. Przekonanie takie – najczęściej nie uświadamiane sobie i przyjmowane niejako intuicyjnie – oparte jest na bardzo wyraźnie określonej postawie wobec ciała. Oto własne ciało jawi się człowiekowi jako zewnętrzne wobec niego, tak samo jak zewnętrzna wobec niego jest cała rzeczywistość przyrodnicza; człowiek daje więc sobie takie same prawa wobec swego ciała, jakie przyznaje sobie względem przyrody. Tak jak przyrodę przystosowywać trzeba, by służyła człowiekowi, tak też ciało należy w razie potrzeby zmodyfikować, by uroda stała się zgodna z odczuwaniem przez daną osobę samej siebie, stosownie do niej dobrana tak, jak stosownie dobiera się ubiór. I tak jak zmienia się moda krawiecka, tak też zmianie ulegają kolejne mody na kształt sylwetki czy rysy twarzy.

Dość osobliwe przekonanie, że człowiek ma naturalne prawo do ładnego wyglądu, a w konsekwencji do wszelkich modyfikacji tego wyglądu, stało się tak dalece oczywiste, że spowodowało bardzo znamienną ewolucję postawy Kościoła katolickiego. Od początków chrześcijaństwa pisarze kościelni potępiali wszelkie działania zmierzające do poprawiania urody (głównie kobiecej) jako z istoty swej grzeszne, gdyż będące próbą ulepszenia dzieła Boga-Stwórcy. Jednak wbrew teologom ludzie nie pojmowali, dlaczego mieliby nie poprawiać tego, co dane im od urodzenia. I niewątpliwie zdają się mieć pewną rację: przecież aby przeżyć, ludzie muszą poprawiać naturę, skłaniać ją do zaspokajania ludzkich potrzeb. Dlaczego więc nie przysługiwałoby im takie samo prawo w odniesieniu do własnego ciała?

W czasach współczesnych Kościół przeszedł znamienną ewolucję w odniesieniu do tej kwestii, odchodząc od stanowisk skrajnych. Przemawiając w 1958 roku do uczestników kongresu chirurgii plastycznej, papież Pius XII oznajmił, że piękno ludzkiego ciała jest dobrem, stanowi odbicie piękna Boga i jest oznaką zdrowia [7]. Papież przywołuje tutaj grecki ideał kalokagathii, stare greckie marzenie, iż piękno ciała winno wyrażać na zewnętrz wnętrze duchowe, jest bowiem jakby „językiem niemym duszy”. Troska o piękno ciała i korygowanie braków urody nie jest więc czymś złym, jednak pod warunkiem, że zachowana zostanie właściwa hierarchia wartości, albowiem „moralność chrześcijańska, która ma na uwadze cel ostateczny [człowieka] oraz obejmuje i hierarchizuje całość wartości ludzkich, nie może przyznać pięknu fizycznemu innego miejsca, jak tylko to, które mu się należy, a które z pewnością nie znajduje

się na szczycie hierarchii wartości, gdyż nie jest dobrem duchowym, ani tym bardziej istotnym”. Ocena moralna działań zmierzających do zmiany wyglądu zewnętrznego zależy więc od intencji osoby poddającej się zabiegowi, a zatem moralną akceptację uzyskują tylko te ingerencje chirurgii estetycznej, które mają walor terapeutyczny. „Niedozwoloność jest oczywista, kiedy chodzi na przykład o interwencję podjętą z intencją wzmożenia zdolności uwodzicielskiej i łatwiejszego zachęcania innych do grzechu lub też wyłącznie po to, aby przestępca mógł uniknąć sprawiedliwości; albo kiedy powoduje się szkodę dla funkcji regulacyjnych organów fizycznych; albo kiedy jest motywowane czystą próżnością czy też kaprysem mody”. Problem polega jednak na tym, że w wypadku działań chirurgii estetycznej celem bezpośrednim jest zmiana wyglądu zewnętrznego, ale celem ostatecznym i najgłębszym jest zawsze zmiana stanu psychicznego. Czy zatem możliwe jest wytyczenie linii granicznej, po przekroczeniu której działanie motywowane względami terapeutycznymi staje się już tylko realizacją wymarzonego ideału urody?

O wiele dalej posunął się w omawianej kwestii papież Jan Paweł II. Przemawiając w 1989 roku do uczestników kongresu odontostomatologii i chirurgii szczękowej, powtórzył opinie Piusa XII, podkreślając w szcze- gólności terapeutyczny aspekt chirurgii plastycznej zarówno w płaszczyźnie cielesnej, jak i psychicznej. Wyprowadził z tego jednak znamienną konkluzję: „Z powyższego wynika, że nauka, którą się zajmujecie i która nie bez racji jest coraz częściej uważana za prawdziwą sztukę, przyjmuje kształt – jeżeli jest rozumiana jako służba harmonijnej kompozycji i dobremu funkcjonowaniu różnych części ciała ludzkiego – najszlachetniejszej misji. Kościół, który czerpie z Objawienia Bożego oraz ze swej żywej i nieprzerwanej tradycji głęboki szacunek dla ciała ludzkiego, ukształtowanego przez Boga, wspiera i zachęca wasze poszukiwania i jest bliski waszej pracy tak bardzo delikatnej. Troszcząc się o człowieka w jego wymiarze cielesnym, stajecie się promotorami i mistrzami posługi, która gloryfikuje wiedzę medyczną, animując ją w kierunku coraz to nowych i szerszych horyzontów. Sprawność i piękno fizyczne należą do faktorów waloryzujących człowieka, jako że w nich manifestuje się i uaktywnia jego wymiar duchowy, wspierany w wypełnianiu w sposób stosowny zadań otrzymanych od Stwórcy”. W przemówieniu papieskim jest coś więcej niż tylko przywołanie greckiego marzenia o zgodności piękna duszy i piękna ciała – Jan Paweł II umieścił działania chirurgii plastycznej w kontekście teologicznym, nadał im walor moralny. To zastanawiające, że w nauczaniu papieskim umiejętność chirurgicznego modyfikowania ciała nie tylko staje się sztuką, lecz nadto ta osobliwa sztuka chirurgicznego poprawiania dzieła Stwórcy zyskuje wymiar sakralny.

Presja oczekiwań ze strony pacjentów i oficjalna

185Etyczne aspekty chirurgii estetycznej185

aprobata ze strony teologów musiały doprowadzić do tego, że chirurdzy kosmetyczni uwierzyli, iż są prawdziwymi artystami. W akademickim podręczniku chirurgii plastycznej czytamy słuszną uwagę, że ta dziedzina umiejętności medycznych wymaga szczególnego rodzaju uzdolnień. „Chirurg wykonujący złożone zabiegi rekonstrukcyjne winien posiadać obok gruntownej wiedzy teoretycznej i umiejętności praktycznych zdolności przestrzennego widzenia oraz wyobrażenia sobie kształtu odtworzonych części ciała” [8]. Autorzy podręcznika chirurgii kosmetycznej umiejętności te wyraźnie sytuują już na płaszczyźnie artystycznej. „Chirurgia plastyczna wymaga od lekarza szczególnej wyobraźni przestrzennej. Bardzo przydatnymi cechami są również wrażliwość i zdolności plastyczne. Tak uzdolnieni młodzi lekarze rozpoczynają specjalizację, by po wielu latach skończyć ją z tytułem specjalisty chirurgii plastycznej”[9]. W tym ujęciu chirurgia estetyczna staje się dziedziną medyczną i artystyczną zarazem, a to z kolei pozwala uznać, że dzięki chirurgicznemu poprawianiu urody medycyna powraca do swych starożytnych źródeł. „W wielu przypadkach (...) nie wystarczy usunięcie ‘czegoś’ ze skóry, lecz trzeba także ‘to coś’ usunąć ze świadomości i życia pacjenta. Lekarz może przewidzieć większość konsekwencji planowanego zabiegu i dzięki temu odpowiednio pokierować leczeniem. Tak naprawdę medycyna wróciła do źródła, gdyż w czasach starożytnych zdrowie i urodę naprawiali ci sami specjaliści – lekarze, ale także humaniści i doradcy w jednej osobie”. Autorzy popularnego zarysu metod i celów chirurgii estetycznej z pełną oczywistością wskazują, że w istocie uprawiają działalność artystyczną. Jeden z nich wspomina: „Będąc niegdyś w Wenecji, zobaczyłem na jednym z niezliczonych straganików w okolicach Canale Grande koszulkę: z jed- nej strony pod napisem Body Sculpture (dosłownie: rzeźbienie ciała, termin, który w Ameryce jest synonimem kulturystyki) widniała sylwetka umięśnionego kulturysty, na drugiej zaś przedstawiono Michała Anioła wykuwającego w marmurze posąg Dawida. To zabawne zestawienie świetnie oddaje istotę chirurgii estetycznej: rzeźbienie ręką chirurga (oby była to ręka artysty) żywego ludzkiego ciała” [10].

Wyrażone powyżej przekonanie, że medycyna w postaci chirurgii estetycznej powróciła do swych starożytnych źródeł, wymaga komentarza. To prawda, że w starożytnej Grecji medycynę uważano zarówno za wiedzę naukową, jak i za jedną ze sztuk, a i dziś próbuje się do tej koncepcji powrócić, choć w wersji zmodyfikowanej, rozumianej jako estetyczna forma praktyki lekarskiej [11]. Należy jednak pamiętać, że starożytność nie znała jeszcze rozróżnienia – dla nas tak oczywistego – między sztuką a rzemiosłem. W greckim pojęciu techné mieściły się zarówno działania garncarza, jak i twórczość rzeźbiarza. W obu wypadkach bowiem istotą pracy rzemieślnika-artysty było tworzenie przedmiotu charakteryzującego

się określoną harmonią swych części. W kon- tekście takiego rozumienia twórczości artystycznej medycyna jawiła się jako techné, ponieważ jej ostatecznym celem było przywrócenie naturalnej harmonii ciała zniszczonej przez chorobę. Otóż o ile można uznać, że tak rozumianą sztuką jest chirurgia plastyczna, o tyle chirurgia estetyczna nie tylko się w tym kanonie nie mieści, lecz wręcz mu się sprzeniewierza, choć specjaliści chirurgii estetycznej zdają się tego nie dostrzegać.

Od czasów starożytnych dokonało się rozróżnienie między rzemiosłem (w tym rzemiosłem artystycznym) a sztuką właściwą. Kryterium tego rozróżnienia, nie do końca ścisłe i precyzyjne, jak wszystkie kryteria w dziedzinie ludzkich odczuć i emocji, to niepowtarzalność dzieła i jego osobisty, a zatem w pewnym sensie „odkrywczy”, nowatorski charakter. Medycyna nie może być rodzajem artystycznego eksperymentu, lecz musi stosować rozwiązania, które (nawet w ścisłym eksperymencie leczniczym) przynieść mają oczekiwane rezultaty, przywrócić choć w części coś, co już było, nie mogą zaś być tworzeniem czegoś istotowo nowego. Celem artysty, przynajmniej od czasów renesansu, jest tworzenie piękna; celem lekarza jest przywrócenie piękna, czyli zdrowia. Artysta starożytny nie miał świadomości, że tworzy piękno – uważał, iż jedynie wydobywa i ukazuje piękno niestworzone; dlatego i lekarz mógł uważać się za artystę. A jednak nawet wówczas uznawano zasadniczą różnicę między medycyną a sztuką (techné), o której to różnicy tak mówił Arystoteles: „Lecznictwo musi wychodzić od sztuki, a nie prowadzić do niej”[12]. Chodziło o to, że w obrębie działań leczniczych dąży się do przywrócenia stanu naturalnego, czyli naturalnej harmonii organizmu zaburzonej przez chorobę, w sztuce natomiast jedynie do ukazania, ujawnienia harmonii na przykładzie wytworzonego obiektu. Odkąd sztuka stała się tworzeniem piękna, działalność praktyczna lekarza (jego działania dokonywane na pacjencie) mogą być porównywane do pracy twórcy z zakresu rzemiosła artystycznego.

Chirurgia estetyczna jest pierwszą dziedziną medycyny, która pod tę analogię nie podpada. Chirurg modyfikujący na zamówienie kształt nosa, piersi czy pośladków nie dlatego, że są one patologiczne, lecz dlatego, że przestały się podobać ich nosicielowi, rzeczywiście staje się kimś w rodzaju rzeźbiarza. Poczucie, że jest się artystą, zapewne dowartościowuje specjalistów chirurgii estetycznej. Czy jednak nie jest tak, że zarazem uwalnia ich od poczucia odpowiedzialności za własne działania? Powinnością lekarza jest leczenie, czyli przywracanie i podtrzymywanie zdrowia. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) określiła, że „zdrowie jest stanem doskonałego samopoczucia fizycznego, psychicznego i społecznego, a nie tylko brakiem choroby lub ułomności” [13]. Na podstawie tej definicji można uznać, że złe samopoczucie spowodowane subiektywnym odczuciem wad urody jest brakiem zdrowia, a więc jego przywracanie jest obowiązkiem lekarza. Jeśli jednak lekarz uważa się zarazem za artystę, a

186 Jerzy Kopania

swoje umiejętności medyczne uznaje za rodzaj techniki artystycznej, za umiejętność rzeźbienia ludzkiego ciała, to powinien konsekwentnie uznać, że może je wykorzystywać nie tylko w celach terapeutycznych, lecz także w celach wyłącznie artystycznych, nie mających nic wspólnego ze zdrowiem. Coś takiego już się dokonało – w spektaklach tzw. sztuki cielesnej lekarz odgrywa czynną rolę rzeźbiarza [14].

Wydaje się nadto, że rozwój i przede wszystkim coraz większa popularność chirurgii estetycznej są oznaką procesu głębszego zachodzącego w medycynie. Odrzucenie postawy paternalistycznej i coraz bardziej radykalne realizowanie zasady autonomii pacjenta w coraz większym stopniu sprowadzają lekarza do roli wykonawcy zleceń pacjenta. Nakłada się na to wspomniana wyżej zmiana w sposobie traktowania naszego ciała – jego coraz większe uprzedmiotowienie. W dłuższym okresie musi to prowadzić do zmiany społecznego odbioru statusu lekarza i jego zawodu: umiejętność lekarska przestaje być tylko umiejętnością leczenia i stawać się będzie w coraz większym stopniu umiejętnością tworzenia stanu lepszego. Nie wiemy jeszcze, jak daleko w tym aspekcie zaprowadzą nas postępy genetyki. Ale pierwszy krok został już zrobiony: chirurgia estetyczna czyni z lekarza artystę-rzemieślnika realizującego zlecenie na określoną usługę dotyczącą tego szczególnego przedmiotu, jakim staje się ludzkie ciało.

Piśmiennictwo

1. Podstawowe zagadnienia chirurgii plastycznej, Krauss M. (red.), Centrum Medyczne Kształcenia Podyplomowego, Warszawa 1991, 5-14.

2. Sankowski A., Łoń S.: Sztuka czy medycyna. Przewodnik po chirurgii plastycznej, Prószyński i S-ka, Warszawa 1995, 13.

3. Schüle Ch.: Pięknemu lepiej. Forum, 2002, 18, 38-39.4. Koch K.: Uwaga! Partacze! Forum, 2002, 7, 8-9.5. Roentgen J.: Ciała ozdobne. Forum, 2002, 7, 10-11.6. Zabrakło silikonu. Gazeta Wyborcza, 2003, 11 lutego, 2.7. Wróbel J.: Człowiek i medycyna. Teologicznomoralne

podstawy ingerencji medycznych, Wydawnictwo Księży Sercanów „SCJ”, Kraków 1999, 376-382.

8. Podstawowe zagadnienia chirurgii plastycznej, Krauss M. (red.). Centrum Medyczne Kształcenia Podyplomowego, Warszawa 1991, 16.

9. Noszczyk M., Noszczyk B.: Medycyna piękności. Wydawnictwo Lekarskie PZWL, Warszawa 1999, 107, 8.

10. Sankowski A., Łoń S.: Sztuka czy medycyna. Przewodnik po chirurgii plastycznej, Prószyński i S-ka, Warszawa 1995, 41.

11. Barański J.: O estetyce lekarskiej. Sztuka leczenia, 1996, II, 45-53.

12. Arystoteles: Fizyka. PWN, Warszawa 1968, 39.13. Gillon R.: Etyka lekarska. Wydawnictwo Lekarskie PZWL,

Warszawa 1997, 159.14. Kopania J.: Etyczny wymiar cielesności. Wydawnictwo

Aureus, Kraków 2003, 180-223.