ergo sum !!! Po prostu - jestem · Po tom śpiewał i żył. ... III miejsce w biegu na 100m,...

30
1 A kiedy będę umierać, skoro umierać mam, ty nie bądź przy tym i nie radź: już ja potrafię sam. Ja chcę mieć oczy otwarte i podniesioną skroń, chcę umrzeć ot tak - na wpół żartem, a w ręku niech będzie broń. Niech mi przywieją wiatry brzęczenie dalekich pszczół, niech Wisłę zobaczę i Tatry, wszystko, com kochał i czuł. Wystarczy, żeby mnie uczcić, czyjś krótki, serdeczny płacz. Przyjaciele niech przyjdą Narzucić na trupa żołnierski płaszcz, niechaj złożą mnie w ziemię czerstwą, tam gdzie padnę - na świecie gdzieś, niechaj wspomną moje żołnierstwo i niepodległą pieśń, a potem niech idą w pola ojczyste krew przelać z żył. Taka jest moja wola. Po tom śpiewał i żył. Władysław Broniewski, „A kiedy będę umierać” Nie wystarczy dużo wiedzieć, żeby być mądrym. Duszę się miewa. Nikt nie ma jej bez przerwy i na zawsze. [***] Rzadko nam asystuje podczas zajęć żmudnych, jak przesuwanie mebli, dźwiganie walizek, czy przemierzanie drogi w ciasnych butach. [***] Jest wybredna: niechętnie widzi nas w tłumie, mierzi ją nasza walka o byle przewagę i terkot interesów. Wygląda na to, że tak jak ona nam, również i my jesteśmy jej na coś potrzebni. fr. wiersza „Dusza” Wisławy Szymborskiej ...ergo sum !!! Po prostu - jestem Kwartalnik ZSO w Strzelcach Opolskich e-mail: [email protected]; http://lostrzelce.wodip.opole.pl/ 2014 rok, numer 1 TU MA BYĆ DATA Co jest grane? 2 Subkultura gotyc- ka 6 Kwestie sporne. A Ty co na to? 11 Jak szybko i efek- tywnie się uczyć? 15 Kącik filozofa 16 Chorwacja na wakacje 17 Nietypowe RPG 19 Przypomnijmy sobie o poezji 22 W naszym numerze między innymi:

Transcript of ergo sum !!! Po prostu - jestem · Po tom śpiewał i żył. ... III miejsce w biegu na 100m,...

1

A kiedy będę umierać, skoro umierać mam,

ty nie bądź przy tym i nie radź: już ja potrafię sam.

Ja chcę mieć oczy otwarte

i podniesioną skroń, chcę umrzeć ot tak - na wpół żartem,

a w ręku niech będzie broń.

Niech mi przywieją wiatry brzęczenie dalekich pszczół, niech Wisłę zobaczę i Tatry, wszystko, com kochał i czuł.

Wystarczy, żeby mnie uczcić, czyjś krótki, serdeczny płacz.

Przyjaciele niech przyjdą Narzucić na trupa żołnierski płaszcz,

niechaj złożą mnie w ziemię czerstwą, tam gdzie padnę - na świecie gdzieś, niechaj wspomną moje żołnierstwo

i niepodległą pieśń,

a potem niech idą w pola ojczyste krew przelać z żył.

Taka jest moja wola. Po tom śpiewał i żył.

Władysław Broniewski, „A kiedy będę umierać”

„Nie wystarczy dużo wiedzieć, żeby

być mądrym. ”

Duszę się miewa.

Nikt nie ma jej bez przerwy

i na zawsze.

[***]

Rzadko nam asystuje

podczas zajęć żmudnych,

jak przesuwanie mebli,

dźwiganie walizek,

czy przemierzanie drogi

w ciasnych butach.

[***]

Jest wybredna: niechętnie widzi

nas w tłumie,

mierzi ją nasza walka o byle

przewagę

i terkot interesów.

Wygląda na to,

że tak jak ona nam,

również i my

jesteśmy jej na coś potrzebni.

fr. wiersza „Dusza” Wisławy Szymborskiej

...ergo sum !!! Po prostu - jestem Kwartalnik ZSO w Strzelcach Opolskich

e-mail: [email protected]; http://lostrzelce.wodip.opole.pl/

2014 rok, numer 1

TU MA BYĆ DATA

Co jest grane? 2

Subkultura gotyc-

ka 6

Kwestie sporne. A

Ty co na to? 11

Jak szybko i efek-

tywnie się uczyć? 15

Kącik filozofa 16

Chorwacja na

wakacje

17

Nietypowe RPG 19

Przypomnijmy

sobie o poezji

22

W naszym numerze

między innymi:

2

Co jest Grane? - Czyli zbliżające się wakacje i wydarzenia kulturalne Wakacje zbliżają się wielkimi krokami, co bez żadnych wątpliwosci wszystkich cieszy. Wraz z Wakacjami przybywa wydarzeń kulturalnych w których warto wziąć udział, zamiast siedzieć w domu przed telewizorem. Co Nas czeka w naj-bliższym czasie i okolicy? Zobaczmy.

Już 22.06 Koncert Krzysztofa Kraf-czyka z okazji 50lecia jego kariery mu-zycznej.

Dla wszystkich lubiących dobrą zaba-wę i dużo śmiechu - Polska Noc Ka-baretowa 28.06.

Niedługo potem, bo 04.07 na scenie Opolskiego Amfitea-tru zaśpiewa Sylwia Grzeszczak i Mar-

Dla fanów dobrego kina w troche innym wydaniu mamy „Kino pod Gwiazdami” 18.07 gdzie zostanie wyświetlony nowy film twórcow min fimu „ Transformers”czyli „Człowiek na krawędzi” reż. Asger Leth.

To nie wszystko, fani Polskiego Rocka mogą już rozglądac się za bi-letami na koncert Lady Punk - 25.07.

26.06 Pod Gwiazdami W Opolu będzie można ogladać film, tym ra-zem „Chińczyk na Wynos”

W sierpniu tez się dzieje! Kolejne edycje „Kina pod gwiazdami” 01.08 „Władza”, zaś 22.08 „Iluzja”.

Muzyka też ani na chwi-le nie ucieka ze swojej stolicy . 09.08 zagra Kayah, a 30.08 Golec Orkiestra.

Coś dalej? Coś bardziej Koloro-wego? Żaden Problem we Wro-cławiu 21.06 odbedzie się Fe-stiwal Kolorów, to wydarzenie, podczas którego młodzi ludzie obsypują się kolorowym prosz-kiem. Inne atrakcje to min. flash mob, Free Hugs, czyli darmowe przytulanie i puszczanie baniek

Jak widać, nie można narzekać na nude. Z kazdej strony coś się dzieje i trzeba z tego

krzystać. Serdecznie zapraszamy do obserwowania nowych wydarzeń kulturalnych na takich stronach jak: www.strefaimprez.pl oraz

Aleksandra Matuszczak

Źródło: www.kayah.com.pl

Źródło: muzyka.dziennik.pl

Źródło: www.polskieradio.pl

...ergo sum!!! Po prostu - jestem, str.2

3

Artystyczne świętowanie

I już kolejna edycja konkursu „Wrażliwość czyni Wielkim” za nami... Z dużą satysfakcją donosimy, że tym razem nasze klasowe pomieszczenia pękały w szwach z nadmiaru prac! To na pewno wynik poszerzenia obszaru zaangażowanego w udział w zmaganiach plastycznych, fotograficznych, graficz-nych i filmowych. Miło nam, że województwo opolskie odpo-wiedziało na zaproszenie. Dziękujemy za przyjazd wszystkim nagrodzonym, szczególnie tym z daleko położonych od Strze-lec Opolskich miejscowości, jak chociażby Praszka, Olesno czy Byczyna. Raz jeszcze wyrazy uznania dla najlepszych: Magdaleny Sotor z Publicznego Gimnazjum im. Johannesa Nuciusa w Jemielnicy, Michała Włocha z I Liceum Ogólno-kształcącego im. Powstańców Śląskich w Praszce oraz sym-patycznych dziewczyn – może przyszłych reżyserek i aktorek, W. Gaidy i J. Schepper z Zespołu Szkół w Oleśnie. Grafikę najlepszą zaprezentował Tomasz Kozioł z Centrum Kształce-

nia Zawodowego i Ustawicznego w Strzelcach Opolskich. Zapraszamy za rok!!! Dziękujemy Waldemarowi Burckowi (Foto studio Hexa Strzelce Opolskie) za wsparcie – zresztą trwające już ponad sześć lat, Annie Rogowskiej za czas poświęcony na ocenę prac, mimo licznych plenerów i wystaw malarskich. Liczymy na dalszą współpracę. Szcze-gólne ukłony kierujemy w stronę Rady Rodziców, która ufundowała zwycięzcom nagrody pieniężne i Dyrekcji szkoły przychylnie patrzącej na nasze działania. Cieszymy się, że na-stępna edycja odbędzie się pod patronatem Starosty Powiatu Strzeleckie. Z życzeniami „Ikarowych lotów” po świecie kultury i sztuki – najważniejszym, choć dziś po-mijanym na naszą zgubę obszrze – organizatorzy: Wiesława Tubek, Dorota Małczak

i Paweł Pagacz. Do zobacze-

...ergo sum!!! Po prostu - jestem, str.3

4

Sport w szkole... W roku szkolnym 2013/2014 nasza szkoła czynnie brała udział w zawodach sporto-wych. Nasi młodzi przedstawiciele próbowali swoich sił w wielu dziedzinach sporto-wych, odnosząc wiele sukcesów. ZSO im. Władysława Broniewskiego w Strzelcach Opolskich zorganizowało także wiele imprez sportowych na swoim obiekcie. Jednym z największych wydarzeń było zorganizowanie turnieju piłki nożnej halowej w dniu 21 marca 2014 r.. Udział w imprezie wzięło 8 zespołów: drużyna nauczycieli, drużyna gimnazjum, drużyna liceum, drużyna dziewcząt, drużyna absolwentów gimnazjum, drużyna absolwentów liceum, drużyna policjantów. Drużyna naszego liceum po zacię-tej walce zdobyła II miejsce. Z ostatnich wydarzeń sportowych, w których wzięła udział nasza szkoła, należy zaliczyć IX miting lekkoatletyczny, który odbył się 30 kwietnia 2014r. na stadionie miejskim w Strzelcach Opolskich. Jak co roku podczas w/w zawodów następuje podsumowanie ubiegłorocznych zmagań uczniów. Miło nam poinformować, iż po podliczeniu wszystkich wyników uzyskanych podczas mitingu w 2013 roku w końcowej klasyfikacji zajęliśmy III miejsce. W roku obecnym reprezen-tacja naszego Publicznego Gimnazjum Dwujęzycznego liczyła 25 zawodników - w większości uczniów klas I, tym bardziej cieszą wyniki uzyskane przez młodych lekkoatletów. W sumie zdobyliśmy 10 medali, wcześniej jeszcze tak dobrze nie było i z niecierpliwością oczekujemy podsumowania za rok 2014 jakie będzie mia-ło miejsce dnia 30 kwietnia 2015 roku. Gratulujemy wszystkim zawodnikom udanego startu a w szczególności tym, którym udało się stanąć na podium a byli to: Karolina Janik - II miejsce w skoku w dal i III miejsce w biegu na 600m, Jakub Kwaśniak – I miejsce w biegu na 600m i III miejsce w biegu na 110mppł, Marta Wacławczyk- III miejsce w biegu na 1000m, Mira Makarowska – III miesce w biegu na 100mppł, Marcelina Gransort- III miejsce w pchnięciu kulą, Justyna Ploch- III miejsce w skoku w dal, Karolina Pałka – III miejsce w biegu na 100m, Paweł Stachurski – III miejsce w biegu na 2000m. Uczniowie naszej szkoły pokazują swoje niesamowite umiejętno-ści w wszelkich dziedzinach sportowych. Dnia 31.01.2014 roku odbyły się wojewódz-kie zawody badmintona drużynowego szkół gimnazjalnych. W powyższych zawodach naszą szkołę reprezentowała ta sama para uczniów co w roku ubiegłym czyli Jakub Gireń oraz Kamil Grzechnik- oboje są uczniami klasy IIc gimnazjum. Tegoroczna rywalizacja była na bardzo wysokim poziomie i choć teoretycznie nie byliśmy kandy-datami do medalu to zaangażowanie i serce jakie chłopcy zostawili na boiskach w Głubczycach pozwoliło na świętowanie sukcesu gdyż nasza drużyna zajęła osta-tecznie III miejsce. Sukces jest tym większy, iż Kamil na co dzień nie trenuje badmin-tona a takich uczniów na zawodach było niewielu. Dużym wsparciem był dla niego ko-lega z drużyny. Jakub jest zawodnikiem sekcji badmintona strzeleckiego MKS i bar-dzo często musiał podczas rozgrywek szkolnych brać na swoje barki ciężar gry. Choć nie zawsze udawało się to zrobić na 100% to tym bardziej cieszy ostateczny wy-nik. Serdecznie gratulujemy sukcesu Kubie i Kamilowi. Jak widać nasza szkoła pro-wadzi aktywne życie sportowe. Nasi uczniowie ciągle zdobywają coraz to większe osiągnięcia, za co im gratulujemy i liczymy na kolejne sukcesy.

Martin Długosz

...ergo sum!!! Po prostu - jestem, str.3

5

Kilka słów o naszej szkole... Gmach naszej szkoły został wybudowany na 6-morgowym terenie podarowanym przez Johannesa Graf Renarda. Budynek został oddany do użytku w 1872 r., a pierwsi maturzyści opuścili mury szkoły pod koniec tego roku. Na pierwszym piętrze wybudowano kaplicę św. Wojciecha, gdzie odbywała się nauka religii. W 1873 roku Gräfin Wilhelmina, żona Johannesa Grafa Renarda, podarowała do auli szkoły portrety Fryderyka Wielkiego i Wilhelma I, a Johannes Graf Renard portret księcia Bismarcka. Na cześć fundatora gimnazjum Johannesa Grafa Renard szkołę nazwano "Johanneum”. W testamencie graf umieścił zapis dwóch fundacji na rzecz gimnazjum. Jedna na 60 tys. marek, z której odsetki miały być rozdzielone przez właściciela Strzelec (Gross Strehlitz) dla trzech uczniów gimnazjum urodzonych w powiecie strzeleckim. Druga na 3 tys. marek, z której odsetki miały być rozdzielane przez kolegium profesorskie. Po śmierci fundatora w 1875 r. miasto podarowało szkole portret Johannesa Grafa Renarda. W czasie "Kulturkampfu” - zarządzeniem ministerialnym z 12 października 1872 r. - gimnazjum utraciło swój katolicki charakter. W 1873 r. zostało przejęte przez państwo i przekazane miastu. Pod koniec XIX wieku w gimnazjum było kilkuna-stu nauczycieli. W 1888 r. do szkoły uczęszczało 604 uczniów. W 1889 wybudowano salę gimnastyczną, która służyła uczniom do ćwiczenia i uprawiana sportu. Od listo-pada 1926 r. stanowisko dyrektora gimnazjum w Strzelcach objął kierownik szkoły z Żyrowej Ernst Mücke. Był on także założycielem w Muzeum Regionalnego w mie-ście. Pod koniec II wojny światowej szkoła służyła jako lazaret wojskowy. Z końcem stycznia 1945 roku wojska radzieckie najpierw splądrowały szkołę, a potem spaliły. W czasie odgruzowywania, przy którym pracowała zarówno młodzież, jak i nauczycie-le Państwowego Gimnazjum, okazało się, że grube mury pruskiej budowli zostały mocno nadwyrężone i zmurszałe, zwłaszcza w górnych partiach, co było spowodowa-ne brakiem dachu i niekorzystnym wpły-wem opa-dów at-

Źródło: www.keim.home.pl

Daniel Ful

...ergo sum!!! Po prostu - jestem, str.5

6

Subkultura gotycka

Korzenie subkultury gotyckiej sięgają przełomu lat 70. i 80. oraz tzw. no-

wej fali postpunkowej. To co charakterystyczne dla gotów to naturalnie

czarny strój z czerwonymi bądź fioleto-

wymi akcentami i stosunkowo mocny makijaż. Są to

zazwyczaj osoby o usposobieniu melancholijnym,

romantycznym, a w środowisku uznawane za nieco

wyobcowane i inteligentne. Do ogólnych zaintereso-

wań członków tej subkultury można zaliczyć szero-

ko pojętą literaturę i poezję (szczególnie epoki

romantyzmu - tu na prowadzenie wysuwa się Edgar

Allan Poe), mitologię (głównie nordycką i słowiań-

ską), sztukę i film (do najczęściej powtarzających

się tytułów należą klasyczne horrory takie jak

"Dracula" czy "Nosferatu - symfonia grozy"). Co cie-

kawe nie można wyróżnić konkretnego gatunku mu-

zycznego, który można by przypisać Gotom.

Oprócz większości odmian rocka z subkulturą go-

tycką wiązane są też takie gatunki jak: cold wave,

muzyka industrialna, neofolk, synthpop, łagodniej-

sze odmiany metalu w rodzaju metalu progresyw-

nego, symfonicznego czy gothic metalu. Po raz

pierwszy określenia "muzyka gotycka" użyto (nieco

paradoksalnie) w stosunku do The Doors i

Davida Bowie'go. Jednak za prekursora tego rodza-

ju muzyki uznaje się założony w roku 1977 brytyjski

zespół Bauhaus (ich piosenka "Bela Lugosi's Dead" w niektórych kręgach uważana jest nie-

malże za kultową). Następni w kolejce są The Sisters of Mercy, Joy Division, The Cure, Clan

of Xymox, The Gathering. W Polsce zaś mamy stosunkowo "młode' zespoły takie jak Clo-

sterkeller czy Artrosis. Również z goty-

kiem łączony jest polski dziennikarz mu-

zyczny i prezenter radiowy - Tomasz

Beksiński. Po jego samobójczej śmierci

w 1999 na znaczeniu zyskał z kolei festi-

wal Castle Party w Bolkowie (dziś jeden

z największych festiwali muzyki gotyc-

kiej w Europie). Tym, co jednocześnie

łączy i dzieli członków subkultury gotyc-

kiej jest wysoce rozwinięta indywidual-

ność i wynikająca z tego trudność jedno-

znacznego określenia się jako got. Moż-

Martyna Cichecka Fot. Aleksandra Brzezińska

Fot. Aleksandra Brzezińska

...ergo sum!!! Po prostu - jestem, str.6

7

który napisało życie

Obserwując współczesność można przeżywać różne emocje, nie zawsze radosne i dobrze

świadczące o nas, którzy powołani jesteśmy, aby czynić sobie ziemię poddaną... Książka,

do której przeczytania chcę zachęcić tym razem mówi właśnie o współczesności, jest mocno

osadzona w realiach polskiego życia codziennego końca lat ubiegłego stulecia i pierwszej deka-

dy XXI wieku. Jest w tej książce pochwała rodziny, miłości, wiary, religijności. Ale jest w niej

także ponury obraz ciemnych stron naszego życia, jest mowa o intrygach, nadużyciach,

aferach, niesprawiedliwości, zdradzie, manipulacji. Jej autorem jest psycholog z wykształce-

nia, publicysta z zamiłowania, dziennikarz śledczy badający m.in. kulisy zabójstwa ks. Jerzego

Popiełuszki i afer na styku polityki, biznesu i świata przestępczego, absolwent Akademii Teolo-

gii Katolickiej, autor książek poruszających sprawy z pogranicza prawa i psychologii, opartych

głównie na osobistych doświadczeniach, wynikach prowadzonych śledztw oraz związanych

z nimi perypetiami życiowymi. Taki charakter ma książka zatytułowana „Z mocy bezprawia”, któ-

rej autor Wojciech Sumliński nadał podtytuł „thriller, który napisało życie”. Nie jest to jednak thril-

ler w pełnym tego słowa znaczeniu, choć lektura książki budzi dreszczyk emocji, opisuje bo-

wiem sytuacje niesamowite i w swej istocie groźne. W wielu słownikach np. terminów literac-

kich, encyklopediach na próżno szukałem definicji tego terminu. Hasło odnalazłem dopiero

w „Słowniku wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych” Władysława Kopalińskiego. Według

wyjaśnień tam zawartych termin pochodzi z języka angielskiego, w którym słowo thrill tłumaczy

się jako wzruszać, wstrząsać, pasjonować, powodować dreszcze. A zatem mianem thrillera

określa się, mówiąc współczesnym językiem, tekst kultury, a prościej – utwór literacki lub filmo-

wy mający „budzić zainteresowanie sensacyjną i pełną napięcia akcją, mrożącymi krew w ży-

łach przygodami, scenami pełnymi okropności i grozą wiszącą nad bohaterami”. Bohaterem

książki jest jej autor, nad którym wisi groźba aresztowania za niepopełnione czyny. Książka

nie jest jednak dziełem literackim w pełnym tego słowa znaczeniu, jest raczej gatunkiem z po-

granicza publicystyki i literatury, jest reportażem- opowieścią, gdzie czytelnik odnajduje nazwi-

ska wielu znanych ludzi Kościoła, polityków, publicystów. Autor snuje refleksje na temat zasad

i nauk płynących z Pisma Świętego, wyrażając w pełni swoją dla nich aprobatę, nie wstydzi

się swojej wiary, swojego chrześcijaństwa, wierności zasadom, choć nie zawsze potrafi im spro-

stać. Czytelnik na stronach tej pasjonującej lektury odkryje metody manipulacji informacjami

przez polityków i media, przypomni sobie sprawę zabójstwa ks. Jerzego, pozna sposoby dzia-

łania „układów” i niektórych fundacji, próby ośmieszania hierarchów, księży i Kościoła.

Reportaż-opowieść W. Sumlińskiego o własnych przeżyciach i perypetiach może budzić

grozę, dreszcze emocji, niedowierzanie. Czy opisane przypadki mogą się zdarzyć w państwie

prawa? Szczerość wypowiedzi autora oraz obfity materiał dowodowy w postaci dokumentów

zgromadzonych na blisko 200 stronach nie pozwalają wątpić w prawdziwość przytoczonych fak-

tów, jeśli nawet przyjąć założenie, że autor zbyt daleko popuszcza wodze fantazji. Pozwalają

natomiast na sformułowanie trafnego spostrzeżenia , którego autorem jest kontrowersyjny

wprawdzie ale oryginalny publicysta Rafał. A. Ziemkiewicz: ”Książka Wojtka Sumlińskiego

to po prostu dynamit”.

Thriller,

...ergo sum!!! Po prostu - jestem, str.7

8

JOSEPH CONRAD (KONRAD KORZENIOWSKI)

Józef Teodor Konrad Korzeniowski (Joseph Conrad), pisarz, urodził się 3 grudnia 1857 roku

w Berdyczowie (obecnie Ukraina), zmarł 3 sierpnia 1924 w Oswalds, pod Canterbury, w połu-

dniowo-wschodniej Anglii.

Konrad Korzeniowski, znany później całemu czytającemu książki światu jako Joseph Conrad,

urodził się 3 grudnia 1857 roku w Berdyczowie, na dzisiejszej Ukrainie. Był synem Apollona Ko-

rzeniowskiego, poety, tłumacza i wybitnego działacza niepodległościowego. To właśnie ojciec

Conrada, Apollo Korzeniowski założył w Warszawie podziemny Komitet Ruchu, który stał się

zalążkiem Rządu Narodowego, kierującego później Powstaniem Styczniowym 1863 roku.

Jesienią 1861 roku ojciec Conrada został aresztowany przez władze rosyjskie. Conrad wspomi-

nał po wielu latach, że jego "świadome życie" zaczęło się właśnie na dziedzińcu warszawskiej

cytadeli, dokąd czteroletni chłopiec, razem z babką, przynosił paczki z żywnością dla ojca.

Oboje Korzeniowscy, matka i ojciec, zostali skazani na zesłanie do Wołogdy, w północnej Rosji.

Z tego okresu pochodzi zdjęcie małego Konradka, tak na odwrocie podpisane:

"kochanej Babuni, która mi pomogła biednemu Tatkowi ciastka do więzienia posyłać - wnuczek

Polak-katolik i szlachcic Konrad.

Kiedy chłopiec miał osiem lat, zmarła jego matka. Ojciec został zwolniony z zesłania, kiedy już

był śmiertelnie chory. Sierota Konradek wychowywał się przez parę lat we Lwowie i Krakowie.

Był chorowity; kiedy miał lat siedemnaście, wysłano go do Francji, gdzie zaczął pracę maryna-

rza. Nie był emigrantem z wyboru, ale z konieczności. Jako poddany rosyjski i syn skazańców

zobowiązany był do długoletniej służby wojskowej w armii carskiej. W roku 1878 odmówiono

mu przedłużenia paszportu. Nie mógł więc już służyć w marynarce francuskiej; przeniósł się

do brytyjskiej - bo Anglików, którzy potrzebowali załóg dla swoich niezliczonych statków, doku-

menty nie interesowały. I tak w wieku lat dwudziestu zaczął poznawać język, w którym napisał

później książki, stanowiące dziś chlubę literatury angielskiej. Rozpoczął równocześnie karierę

marynarza brytyjskiego, uwieńczoną dyplomem kapitańskim. Była to dla Polaka kariera niezwy-

kła; a jakie miewał kłopoty ze swoim pochodzeniem, o tym świadczy choćby fakt, że w jego do-

kumentach nazwisko Korzeniowski jest zapisane na trzynaście różnych sposobów! Pływał -

zwykle na żaglowcach - przez kilkanaście lat po morzach i oceanach całego globu.

Pierwszą swoją powieść, SZALEŃSTWO ALMAYERA, ogłosił w roku 1895. Stał się więc pisa-

rzem dopiero w wieku całkiem dojrzałym. Wkrótce potem ożenił się z Angielką i osiadł na stałe

na wsi niedaleko Londynu.

W ciągu następnych lat trzydziestu napisał jeszcze czternaście powieści i osiem tomów opo-

wiadań. Zasłynął jako pisarz morski i takie utwory, jak MURZYN Z ZAŁOGI "NARCYZA" i TAJ-

FUN, są uważane za czołowe osiągnięcia literatury marynistycznej. Nikt tak wspaniale, jak

Conrad, nie potrafi pisać o zdradliwych urokach morza i o ciężkiej pracy marynarzy.

Jednakże akcja większości utworów Conrada nie toczy się na wodzie. Tłem dla nich są kraje

Dalekiego Wschodu, także Afryka i Ameryka Łacińska, najczęściej jednak Francja, Anglia i róż-

ne kraje Europy. Bohaterami jego książek są Anglicy, Francuzi, Włosi, Niemcy, Polacy,

...ergo sum!!! Po prostu - jestem, str.8

9

Norwegowie, Hiszpanie, Holendrzy. Właśnie z tego względu można Conrada nazwać pisa-

rzem prawdziwie europejskim, bo podejmuje w swoich książkach tematy ważne i typowe dla

naszego kontynentu.

Najbardziej znaną, zwłaszcza w Polsce, powieścią jest LORD JIM: książka o oficerze mary-

narki, który opuścił powierzony sobie statek; rzecz o utraconym i odzyskanym honorze. Uka-

zała się w roku 1900 i jest jednym z kluczowych dzieł światowej prozy XX wieku: kunsztow-

nym w budowie, fascynującym przez postać głównego bohatera, który wyrasta do rozmiarów

mitycznych. NOSTROMO, wielka opowieść o Costaguanie, fikcyjnej republice południowo-

amerykańskiej, cieszy się reputacją czołowego dzieła angielskiej prozy i jednej z najświetniej-

szych powieści politycznych w tym języku. Powieściami politycznymi są także TAJNY AGENT,

gdzie bohaterem jest rosyjski agent, organizujący akcje terrorystyczne w Londynie, oraz

W OCZACH ZACHODU, z akcją w Petersburgu i Genewie, opowieść o zdradzie i szpiego-

stwie, o zderzeniu się okrutnej rosyjskiej autokracji z niemniej okrutną rosyjską rewolucją.

Już te kilka zdań pokazuje bogactwo tematów w twórczości Conrada. Ale jest tych tematów

znacznie więcej. Na przykład JĄDRO CIEMNOŚCI opowiada o okrucieństwie kolonializmu

i o białym nad-człowieku, który swoją "misję cywilizacyjną" w Afryce zmienił w bezwzględny i

barbarzyński terror. JĄDRO CIEMNOŚCI jest jednym z najbardziej znanych utworów literatury

nowoczesnej, analizowanym przez miliony studentów na całym świecie i przetwarzanym

w postaci filmów.

Joseph Conrad-Korzeniowski był człowiekiem trzech kultur: polskiej, francuskiej i angielskiej.

Poruszał się zresztą swobodnie również po obszarach innych kultur europejskich. Z własnej

ojczyzny wyniósł znajomość naszej literatury, przede wszystkim wielkich romantyków (jego

ulubionym poetą był Słowacki, "dusza polskości", jak go określił), a także typowe motywy wier-

ności, zdrady, obowiązku i honoru. Drugim jego językiem był francuski. Wielcy francuscy pisa-

rza-realiści, jak Flaubert i Maupassant, byli dla niego głównymi wzorami literackimi. Conrad

znał też doskonale historię Francji; rzecz może zabawna, ale akcja jego utworów rozgrywa się

nawet częściej we Francji, niż w Anglii. Stał się klasykiem angielskiej prozy, chociaż jego

angielszczyzna nosi wyraźne ślady wpływów polskich i francuskich. Conrad do końca życia

mówił po angielsku z bardzo silnym obcym akcentem, trochę polskim, trochę francuskim.

Syn polskich patriotów, bardzo bolał nad faktem braku niepodległości swojej ojczyzny. Miał

wyrzuty sumienia, że żyje z daleka od niej. Kiedy Polska odzyskała niepodległość w roku

1918, napisał pełne przejęcia szkice o "zbrodni rozbiorów" i odbudowie państwa polskiego.

Kiedy Polska walczyła z najazdem bolszewickim w roku 1920, apelował gorąco o udzielenie

jej pomocy.

Ale z dzisiejszej perspektywy, perspektywy grudnia 2002 roku, może najciekawsze są poglądy

Conrada na jedność europejską. Otóż w roku 1905 w szkicu "Autokracja i wojna", w którym

przepowiedział rychły wybuch pierwszej wojny światowej, nakreślił wizję "Europy bez granic",

Europy opartej na wspólnych instytucjach. Tylko taka Europa może, jego zdaniem, zmniejszyć

niebezpieczeństwo imperialnych agresji ze strony tak silnych państw, jak Niemcy. I tylko taka

Europa, "zbudowana - cytuję - na fundamentach mniej kruchych, niż interesy materialne"

może zapewnić trwały pokój między narodami naszego kontynentu.

Możemy więc śmiało powiedzieć, że ze wszystkich pisarzy, jakich wydała Polska, Joseph

Opracowane przez KT na podstawie artykułu Zdzisława Najdera

...ergo sm!!! Po prostu - jestem, str.9 ...ergo sum!!! Po prostu - jestem, str.8

10

1. Etniczna lub narodowa

2. Mąż Ewy z Biblii

3. Chodzi do niej uczeń

4. Karnawałowa lub sylwestrowa

5. Miejsce bitwy z 15.07.1410 roku

6. Ag dla chemika

7. Zwierzę w paski

8. Imię Kolumba

9. Trwa od 22 czerwca do 23 września

10. Może być polsko-angielski lub polsko-hiszpański

11. Park Narodowy w Polsce, w którym występują żubry

Hasło:

………….…………………………………

12. Żona i matka Edypa

13. Odcinek DNA zawierający informacje

dotyczące budowy jednego białka lub jednej

cząsteczki RNA

14. Nauka o przeszłości

15. Psi doctor

16. Płaczące drzewo

17. Może być kinetyczna, potencjalna lub

jądrowa

18. Inaczej uprzemysłowienie

19. Ukochany Julii

20. Służą do jazdy na lodzie

21. Suma kwadratów długości przyprosto-

kątnych jest równa kwadratowi

długości przeciwprostokątnej w trójką-

cie prostokątnym to twierdzenie….

Opracowała Żaneta Sawczuk

...ergo sm!!! Po prostu - jestem, str.10

11

Kwestie sporne

A co Ty na to???

Biskup de Castro Mayer zwykł był mawiać, że spodnie noszone przez kobietę są gorsze od mi-

ni-spódniczki. Krótka spódnica jest nieskromna i atakuje zmysły, ale spodnie są wyrazem pew-

nej ideologii i atakują umysł. Rzeczywiście, kobiece spodnie, noszone dzisiaj, czy to długie, czy

krótkie, skromne lub nie, obcisłe czy luźne, zwykłe czy tzw. spódnicospodnie, są zamachem na

istotę kobiecości, odbiciem radykalnego buntu przeciwko porządkowi ustanowionemu przez

Boga.

Przeprogramowane komórki macierzyste przechowują pamięć o swoim

pochodzeniu

Autor tekstu: Ed Yong

Tłumaczenie: Krzysztof Achinger

Wyobraź sobie, że przestawiasz zegar i rozpoczynasz swoje życie od nowa, na przykład przenosząc się

do innego kraju lub rozpoczynając inną karierę. Nadal będziesz ograniczony przez swoje przeszłe do-

świadczenia i obecne uprzedzenia, umiejętności i wiedzę. Trudno pozbyć się przeszłości, a utracony

potencjał trudno jest odzyskać. Lekcja ta nie dotyczy tylko naszych życiowych wyborów, ale ma również

związek z badaniami nad komórkami macierzystymi.

W ciągu ostatnich czterech lat naukowcy poczynili ogromne postępy w przeprogramowywaniu wyspe-

cjalizowanych dorosłych komórek w komórki podobne do komórek macierzystych, dając im potencjał

do produkowania każdego rodzaju komórek w ludzkim ciele. Odpowiada to wymazaniu przeszłości czło-

wieka i rozpoczęciu życia od nowa.

Jednak duża grupa amerykańskich naukowców prowadzona przez Kitai Kim odkryła sporych rozmiarów

problem. Pracując na myszach dowiedli, że owe przeprogramowane komórki, wcześniej znane jako „

indukowane pluripotentne komórki macierzyste lub iPSC, ciągle przechowują pamięć swoich przeszłych

specjalizacji. Na przykład komórka krwi może być przywrócona do postaci komórki macierzystej, jednak

nosi w sobie zapis swojej przeszłości, który ogranicza jej przyszłość. Byłoby znacznie łatwiej przywrócić

tę komórkę macierzystą z powrotem do komórki krwi niż powiedzmy do komórki mózgowej.

Historia iPSC zapisana jest w znacznikach molekularnych, w które opatrzony jest jej DNA.

Te „epigenetyczne" zmiany mogą wpływać na sposób, w jaki geny zachowują się, mimo że ich sekwen-

cje DNA pozostają niezmienne. Odpowiada to wklejaniu do książki fiszek, aby poinformować czytelnika,

które części należy przeczytać, a które zignorować bez faktycznego edytowania danego fragmentu tek-

stu. Znaczniki epigenetyczne rozdzielają różne rodzaje komórek, wpływając na to, które geny są włą-

czane, a które pozostają nieaktywne. Według Kitai Kima nie są one łatwe do pozbycia się nawet, jeżeli

komórka rzeczywiście została przeprogramowana do stanu komórki macierzystej.

Ale przeprogramowywanie dorosłych komórek jest tylko jednym z dwóch sposobów na dostosowywanie

ludzkich genów. Inny znany jest pod nazwą transferu jąder. Zakłada on przeszczep jądra (i zawartego

w nim DNA) z komórki jednego człowieka do pustego jaja. Jajo staje się embrionem, który dostarcza

komórek macierzystych zawierających genom dawcy. Kim odkrył, że te komórki (znane jako embrional-

ne komórki macierzyste z transferem jądra lub ntESC) są znacznie bliższe embrionalnym komórkom

macierzystym niż przeprogramowane iPSC. Są bardziej „macierzyste". Z badań Kima dowiadujemy się,

że nie należy ignorować techniki tworzenia komórek macierzystych poprzez transfer jądra. Kieruje się

to w stronę niebezpiecznych etycznych terytoriów, ponieważ hodowanie ntESC niszczy embrion. Ciągle

jeszcze ta technika znajduje się w powijakach; do tej pory udało się przeprowadzić badania na małpach

i innych ssakach, ale nie ludziach, a wszystko otarło się o naukowy skandal. W międzyczasie praca

nad iPSC posuwała się bardzo szybko naprzód. Pistolet startowy wystrzelił w 2006 roku, gdy grupa ja-

pońskich naukowców pokazała, że można wytworzyć te komórki u myszy.

...ergo sm!!! Po prostu - jestem, str.11

12

Peleton przyspieszył w 2007 roku, gdy dwie grupy badawcze niezależnie od siebie dokonały tego sa-

mego na komórkach ludzkich. W 2009 roku użyto mysich iPSC do wytworzenia żywego zwierzęcia,

dzięki czemu owe komórki macierzyste przeszły test ostateczny. Rozmaite grupy rozwinęły bardziej

efektywne techniki, przyspieszyły, znalazły sposoby na oddzielanie najbardziej obiecujących komórek

oraz zmieniły szczegóły tak, że nie używały wirusów (lub używały tylko wirusów). Mimo wszystko na-

ukowcy zdali sobie sprawę, że istnieje subtelna różnica pomiędzy iPSC a prawdziwymi embrionalnymi

komórkami macierzystymi oraz między komórkami iPSC wyprodukowanymi z różnych tkanek. Na po-

czątek, niektóre rodzaje komórek łatwiej jest przeprogramować niż inne — na przykład komórki skóry,

żołądka lub wątroby są łatwiejsze do zmiany niż komórki z tkanek łącznych. I im starsze i bardziej wy-

specjalizowane są komórki tym zadanie staje się trudniejsze.

Zespół Kima odkrył, że po przemianie komórki ciągle występują pewne problemy. Łatwiej jest im pro-

dukować komórki krwi z iPSC które same pochodzą z komórek krwi, niż z komórek pochodzących

z tkanki mózgowej lub łącznej. Z drugiej strony iPSC pochodzące z tkanki łącznej są lepszym wybo-

rem przy produkcji komórek kostnych. Kim uważa, że jest tak dlatego, iż szeroko stosowane techniki

przeprogramowywania nie radzą sobie z oczyszczaniem komórek ze znaczników epigenetycznych.

Skupił się na jednym z takich markerów — obecności grupy metylowej w DNA, która jest typowym wy-

łącznikiem genów tak, jak fiszka z napisami „pomiń". Kim odkrył, że wzory metylacji iPSC są bardzo

różne, zależnie od pochodzenia komórek. Na przykład te pochodzące z tkanki łącznej lub mózgowej

posiadają grupy metylowe w miejscach, gdzie potrzebne jest produkowanie komórek krwi i odwrotnie.

Nawet iPSC pochodzące z nieznacznie różnych linii komórek krwi mają inne wzory znaczników mety-

lowych. We wszystkich testach ntESC (komórki produkowane przy pomocy transferu jąder) były

znacznie bardziej podobne do prawdziwych komórek macierzystych niż jakiekolwiek komórki iPSC.

Ich wzory metylacji były bardziej zbliżone i łatwiej było je przemienić w każdy inny rodzaj dorosłych

komórek. Faktycznie ma to sens — gdy jądro przenoszone jest do pustej skorupy, jego DNA jest

gwałtownie i aktywnie oczyszczane z grup metylowych. Jego historia wymazywana jest znacznie

efektywniej niż przeprogramowane iPSC.

Wygląda to jak czyste zwycięstwo metody transferu jądra, jednak Kim uważa, że istnieją sposoby

na poprawienie metody przeprogramowywania, aby wyeliminować ten problem. Na początek można

efektywnie przemienić iPSC otrzymane z jednego typu komórki w inny poprzez kolejną rundę progra-

mowania i przeprogramowywania. Można na przykład przeprogramować komórkę mózgową w iPSC,

przekonwertować ją w komórkę krwi, przeprogramować ją na powrót w iPSC i otrzymać zapas komó-

rek bardzo dobrych w tworzeniu komórek krwi. Wygląda to jednak jak droga naokoło - dlaczego

od razu nie wziąć po prostu komórek krwi?

Lepszym rozwiązaniem byłoby bardziej bezpośrednie wyczyszczenie komórek z epigenetycznych

markerów. Niektóre środki chemiczne mają takie możliwości; po poddaniu przez kilka dni działaniu

takich substancji na iPSC, Kimowi dało się poprawić ich zdolność do produkcji tkanek niezależnie

od ich pochodzenia.

Inna grupa kierowana przez Jose Polo odkryła ten sam epigenetyczny problem, jednak znaleźli prost-

sze rozwiązanie — hodowanie komórek przez dłuższy czas. Gdy komórki hodowane są w kulturach,

muszą być często „dzielone". Chodzi o to, że trzeba je przenosić do nowych pojemników tak, żeby

nie zabrakło im miejsca i pożywek. Polo odkrył, że ciągłe przemieszczanie rozwiązuje problem epige-

netyki, przeprogramowując iPSC w komórki bardziej podobne do macierzystych bez ograniczeń

narzuconych przez pochodzenie. Wygląda na to, że gdy iPSC są tworzone, ich epigenetyczne marke-

ry ostatecznie znikają nawet, gdy proces jest stopniowy i powolny.

Wreszcie pamięć epigenetyczna przeprogramowanych komórek niekoniecznie jest rzeczą złą. Jeżeli

chcesz wyprodukować duże ilości komórek krwi, dlaczego nie użyć iPSC, które są w tym dobre? Fak-

tycznie bardzo trudno jest pokierować komórkami macierzystymi tak, aby stały się konkretnymi tkan-

kami, a używanie komórek, które w naturalny sposób skłaniają się do przemiany w konkretne tkanki,

może wyjść tylko na dobre.

Źródło: „Nature" oraz Nature Biotechnology. Tekst oryginału.

...ergo sm!!! Po prostu - jestem, str.12

13

Krótka podróż

do Świata Wynurzonego

"Nihal z Krainy Wiatru" jest pierwszym tomem trylogii

pod tytułem "Kroniki Świata Wynurzonego" autorstwa

Licii Troisi. Ta trzytomowa seria jest pierwszą, którą

pisarka umieściła w tytułowym Świecie Wynurzonym.

W trakcie trwania trylogii wszystkie znane nam landy

są atakowane i niszczone przez Tyrana, potężnego cza-

rodzieja, który najwyraźniej pragnie przejąć władze nad

całym znanym nam z książki światem. Pierwszy tom

opowiada historię dziewczynki o imieniu Nihal, która wyróżnia się na tle innych dzieci:

ma fioletowe oczy, granatowe włosy i szpiczaste uszy. Razem z ojcem mieszka w Krai-

nie Wiatru, w wieży-mieście Salazar. Od najmłodszych lat pragnie być wojowniczką. Do

tej roli wprawia się tocząc bitwy przeciwko swoim kolegom, walcząc na drewniane mie-

cze. Pewnego dnia dostaje prawdziwy sztylet od swojego ojca-płatnerza. Po jakimś cza-

sie zostaje wyzwana na pojedynek przez chłopca o imieniu Sennar. Nihal nie wie, że jej

przeciwnik jest czarodziejem i przegrywa walkę, tracąc przy tym swój sztylet. Czując się

oszukana przez chłopca kłóci się z ojcem, chcąc zacząć uczyć się magii. Ten, po krótkiej

wymianie zdań informuje ją, że jej ciotka jest czarodziejką i pozwala dziewczynce wyru-

szyć do niej.

Nie tylko pierwszy tom, ale również cała ta trylogia jest historią bardzo schematyczną:

mamy młodego bohatera, który ma w sobie coś niezwykłego (w typ przypadku jest to od-

mienność w wyglądzie bohaterki) i który właśnie z powodów tej niesamowitości wyrusza

w podróż, podczas której szybko okazuje się, że jest jedyną osobą, która może pokonać

zło jakie przejęło władzę nad niemal całym światem przedstawionym. Brzmi znajomo?

Właściwie ta sama historia została przedstawiona w takich książkach jak "Dziedzictwo"

Christophera Paoliniego, czy znana chyba wszystkim seria o Harrym Potterze autorstwa

J. K. Rowling.

Skupmy się jednak na pierwszym tomie. Powieść czyta się szybko i przyjemnie - napisa-

na jest prostym językiem, niewymagającym od czytelnika dłuższego zastanowienia się

nad tekstem. Bohaterowie co prawda nie zapadają w pamięć, ale są dość przyjemni

w odbiorze. Tytułowa Nihal jest wprawdzie zbyt pewna siebie, przez co bywa arogancka

i zarozumiała, na dodatek ma swoje demony, które bezustannie ją prześladują, jednak

przechodzi przemiane, uczy się na błędach i dorasta. Młodego maga, Sennara, ciężko

nie lubić: jest inteligenty, łagodny i wyrozumiały. Zawsze wierny swoim przyjaciołom

i gotowy walczyć w dobrej sprawie. Drugoplanowych bohaterów również mamy całkiem

sporo: poznajemy czarodziejkę Soanę, duszki leśne, które pomagają naszej bohaterce,

dobrodusznego Lajosa, czy jeźdźca,smoka, gnoma, Ido. Niestety, chyba żaden z nich

Historia o niezwykłej dziewczynie, smo-

kach oraz jej wiernych przyjaciołach - czyli

kilka słów o włoskiej powieści fantasy

Źródło: www.empik.com

...ergo sm!!! Po prostu - jestem, str.13

14

nie rzuca się jakoś bardziej w oczy, głównie dlatego, że charakter wszystkich można opisać

bardzo podobnie. Mimo to są mili i ciężko ich nie lubić.

Wracając na chwilę do Nihal: wprawdzie nie jest ona typową Mary Sue, ma wady i często

popełnia błędy, ostatecznie praktycznie wszystko jej wychodzi, przez co osiąga niemal wszyst-

kie wyznaczone sobie cele, nawet, jeśli narrator wyraźnie mówił nam, że jest to niemożliwe.

Bywa to bardzo irytujące, jednak dla tego typu książek fantasy, jest to rzecz normalna, dlatego

nie zwróciła aż tak mojej uwagi.

Strasznie drażniły mnie nazwy, jakie Troisi umieszczała w swoim świecie. Wprawdzie więk-

szość imion jest klimatycznych i brzmią całkiem przyjemnie, dodatkowo nie są trudne do

wymówienia i zapamiętania co dla mnie jest sporym plusem. Nieprzyjemne są głównie nazwy

lokacji: o ile Świat Wynurzony brzmi w miarę dobrze, jako że niezbyt często używamy takiego

określenia i nie jest ono zbyt typowe, o tyle "Puszcza północna", "Kamienny Las" czy "Góry

Słońca" brzmią już nieco śmiesznie. To samo tyczy się nazw krain: mamy Krainę Wiatru, która

pokryta jest wielkim stepem, Krainę Morza, która znajduje się nad morzem, w Krainie Nocy

na prawdę panuje wieczna noc, a Wielka Kraina jest tą centralną i jak wskazuje nazwa - naj-

większą. Czy tak ciężko było wymyślić jakiekolwiek inne nazwy, które nie mówiłyby nam bez-

pośrednio o tym, co w danym rejonie się znajduje? Podobny problem jest z imieniem naszego

wroga: nazywany jest przez wszystkich Tyranem, co od razu mówi nam, jak działa. Czy pani

Troisi na prawdę uważa, że jej czytelnicy są tak głupi, że trzeba im podsuwać takie informacje

na tacy? Choć świat opisany jest dość dobrze, mimo że niezbyt szczegółowo, tego typu nazwy

brzmią bardzo nieprzyjemnie, niszcząc to, na co zapracował opis.

Autorka wyraźnie chciała sprawić, aby smoki miały jakąś ważną rolę w całej trylogii. Niestety,

nie wyszło jej to. Smoki, i owszem, są, jednak dość szybko zostają zdegradowane do roli

transporterów, maszyn bojowych i istot, o których marzą mali chłopcy. Pomijam tu fakt, że

jeźdźcy smoka z "Kronik Świata Wynurzonego" przypominają mi aż za bardzo smoczych

jeźdźców z "Dziedzictwa" Paoliniego.

Reasumując, "Nihal z Krainy Wiatru" to niezbyt porywająca, ale miła powieść. Czytając

ją nie należy spodziewać się zbyt wiele, bo i zbyt wiele nie ma nam do zaoferowania. Jeśli jed-

nak szukasz książki, przy której można na chwilę odciąć się od świata, myślę, że będzie do-

brym wyborem. Nawet jeśli nie przepadasz za fantastyką, powinieneś znaleźć tu coś

dla siebie, oczywiście pod warunkiem, że nie jesteś na ten gatunek uczulony. Licia Torisi ofe-

ruje nam powieść, która bardzo przypomina baśń - prosta fabuła z przyjemnymi bohaterami,

umieszczona w dość kolorowym oraz przyjemnym świecie, z moralizującymi przesłankami

i z wyraźnym podziałem na dobro

i zło, na pewno niektórym z Was

przypomni historie zasłyszane w

dzieciństwie.

Kim jest autorka?

Licia Troisi urodziła się w 1980 roku w Rzymie.

Studiowała astrofizykę i pracuje w rzymskim ob-

serwatorium jako astrofizyk. Nad swoją

pierwszą trylogią pod tytułem "Kroniki

Świata Wynurzonego" zaczęła pracować

mając zaledwie 21 lat.

Aleksandra Brzezińska

Źródło: autori.librimondadori.it

...ergo sm!!! Po prostu - jestem, str.14

15

Jak szybko i efektywnie się

uczyć?

☻Rób ciekawe notatki

Strzałki, ramki, nawiasy, kolorowe rysunki

ułatwiają zapamiętywanie.

☻ Wrzuć na luz

Przed ciężką nauką dobrze jest uciąć

sobie półgodzinną drzemkę. Mózg,

gdy jest zmęczony nie pracuje tak jak-

byśmy chcieli.

☻ Łyk powie-

trza

W trakcie ciężkiej

i długiej nauki do-

brze jest wygospo-

darować sobie tak

czas, aby mieć

chwilkę na krótki

spacer i dotlenić

szare komórki.

Fot. Aleksandra Brzezińska

Fot. Aleksandra Matuszczak

Dominika Kulig

Fot. Katolina Krawiec

...ergo sm!!! Po prostu - jestem, str.15

16

Kącik filozofa

Filozofia przedsokratejska Do najwybitniejsztch greckich filozofów żyją-cych przed Sokratesem i nazywanych przedso-kratejskimi (presokratykami) należą: Tales z Miletu, Anaksymander, Anaksymenes, Pitago-ras ,Heraklit, Empedokles, Parmenides, Kse-nofanes, Anaksagoras, Leucipus. Demokryt Przed wystąpieniem Sokratesa występowali także sofiści, ale ich najczęściej nie zalicza się do presokratyków. Presokratyków łączy zainteresowania filozofią przyrody. Odrzucają jednocześnie tradycyj-ne, mityczne wyjaśnienia zjawisk fizycznych. Postawili oni pytanie o pratworzywo (arche), z którego został zbudowany świat. Pierwszą odpowiedź - zasadą świata jest woda dał Ta-les z Miletu. Podawano także inne stany materii: Anaksymenes zaproponował powietrze, a Heraklit - ogień. Wielka synteza, którą opracował Empedokles przyjmowała cztery żywioły - wodę, ogień, powietrze i ziemię - jako podstawo-we elementy (substancje), z których zbudowane są wszystkie rzeczy materialne. Teoria ta dominowała w antycznej i średniowiecznej fizyce. Alternatywna teoria Anaksagorasa przyjmowała nieskończenie wielką liczbę podstawowych substancji obecnych w każdej rzeczy. Bardziej abstrakcyjnym ujęciem natury rzeczy była filozofia Anaksymandra, który za prazasadę ujął bezkres i pitagorejczyków, którzy za zasadę uznali liczbę. Następnie presokratycy postawili problem powstawania i przemijania rzeczy. Proponowaną przez Empedoklesa przyczynę tych zmian były kosmiczne siły miłości i nienawiści, zbliżające do siebie albo oddalające cztery żywioły, z których zbudo-wany był świat. Zdaniem Anaksagorasa przyczyną zmian na świecie był poruszający rzeczy rozumny duch. Warunkiem ruchu na świecie była zdaniem Leucypa próżnia, która otaczałą cząstki materii - atomy. Atomy miały różne właściwości, bo różniły się od siebie kształtem, położeniem, prędkością i porządkiem, ale stale się mechanicznie zderzając i łącząc tworzą nowe rzeczy. Idee Leucypa rozwinął w system materialistyczny Demokryt. Ostatnim wielkim problem filozofii presokratycznej był problem bytu, który zdawał się być harmonijny i stały w opozycji do zmiennych i chaotycznych zjawisk przyrody. Taki ob-raz świata pochodzący od pitagorejczyków rozwinął eleata Parmenides doktryną jedności bytu: "Byt jest a niebytu nie ma". Byt uzyskał takie atrybuty jak: wieczność, ciągłość, nieruchomość, niepodzielność i niezmienność. Doświadczenie zmysłowe oszukuje nas pokazując przejawy zmienności, ale do prawdy o bycie można dojść wyłącznie na podstawie dociekań rozumowych. Filozofowie szkoły elejskiej prześci-gali się w wynajdowaniu sprzeczności w rozumowaniu opartego na założeniu, że ruch w świecie jest możliwy (najbardziej znanymi argumentami były paradoksy Zenona z Elei). Zasadę jedności bytu odrzucił Heraklit, który za podstawowe zasady świata uznał nieprzerwany ciąg stawania się i przemijania, nieodwracalność czasu oraz wojnę przeci-wieństw, którym jednak rządzi pozaświatowy logos - mądrość. Człowiek rozumem nie mo-że poznawać bezpośrednio bytu, ale może osiągnąć myślenie zgodne z logosem. Poglądy filozofów przedsokratejskich są trudne do odtworzenia, ponieważ nie mamy kom-pletnej wersji żadnego ważniejszego tekstu. Wszystko, czym dysponujemy, to zapytania późniejszych filozofów i historyków oraz drobne fragmenty tekstów oryginalnych.

Redakcja

...ergo sm!!! Po prostu - jestem, str.16

17

CHOR- WACJA na WAKA-

CJE? Zobacz jak się to państwo reklamuje...

Chorwacja: ośrodki wypoczynkowe, miejscowości wypo-

czynkowe, kempingi - uczucie nieskończonej wolności

Gdy człowiek jedzie na wakacje, chciałby się wreszcie wydostać

z kołowrotka codzienności i przez kilka tygodni mając wolne, chce

naprawdę się poczuć wolnym. Najwspanialszym miejscem do tego

jest ośrodek wypoczynkowy nad morzem w Chorwacji. Można

tu znaleźć wszystko, noclegi, rozrywki, kąpiel, programy dla dzieci,

restauracje i bar, możliwość uprawiania sportu, oczywiście miasto

też jest niedaleko, gdybyśmy zaczęli tęsknić za kulturą.

Istnieje wiele różnych ośrodków wypoczynkowych, warto dokładnie przejrzeć wybór, aby

znaleźć najbardziej nam odpowiadający. Usługi też są różnorodne, z basenem, z parkem

przygód, nad piaszczystą plażą, z wybrzeżem skalistym/z możliwością nurkowania,

są ośrodki z kortem tenisowym, prawie wszystkie przyjazne dzieciom, a zwierzęta domowe

są mile widziane.

Pełny wybór ośrodków wypoczynkowych można znaleźć tutaj: http://pl-chorwacja.com/chorwacja/osrodki-wczasowe Ośrodki wypoczynkowe na wyspach: na wyspach Pag, Krk, Rab, Hvar lub Brac, rozmaite ośrodki wypoczynkowe czekają na turystów powracających często, co roku, są tu plaże z krystalicznie czystą wodą, z wieloma możliwościami rozrywki i uprawia-nia sportu. http://pl-chorwacja.com/chorwacja/wyspy-osrodki-wczasowe Ośrodki wypoczynkowe o promocyjnych cenach: korzystne oferty mogą być jesz-cze tańsze, jeśli uda się skorzystać z jakiejś promocji, w postaci 1-2 dni za darmo, promocji first minute i last minute. http://pl-chorwacja.com/chorwacja/tani-osrodki-wczasowe Luksusowe ośrodki wypoczynkowe: w czterogwiazdkowych ośrodkach wypoczyn-kowych wybredni odnajdą wszystkie udogodnienia potrzebne do niezapomnianych, ekskluzywnych wakacji. http://pl-chorwacja.com/chorwacja/luksusowe-osrodki-wczasowe Ośrodki wypoczynkowe dla rodzin z małymi dziećmi: jest tu wszystko, co może być potrzebne dla rodzin do spędzenia beztroskich wakacji. Plaża jest odpowiednia nawet dla tych najmniejszych, jest plac zabaw, zamek z piasku, basen dla dzieci, inte-resujące i ekscytujące programy animacyjne dla dzieci, mini klub i statek piracki, kon-

...ergo sm!!! Po prostu - jestem, str.17

18

A teraz dla zachęcenia zapraszamy do przejrzenia kilka wybranych ofert i ośrodków wypoczynkowych: UVALA SCOTT** W zatoce Kvarner, małym miasteczku Kraljevica. W naszej ofercie mamy pokoje jedno -dwuosobowe, z możliwością dostawienia dodatkowych łóżek, jest nawet apartament 4-osobowy. Większość posiada klimatyzację, z balkonem i tarasem z widokiem na morze. Sauna, winnica, możliwość grillowania, plaże piaszczyste i betonowe ma miej-scu, centrum miasta znajduje się na 3 km. http://pl-chorwacja.com/chorwacja/osrodek-turystyczny/uvala-scott-kraljevica

Bliski cel podróży to Umag leżący na półwyspie Istria, a ośrodek wypoczynkowy SOL POLYNESIA*** znajduje się w dzielnicy Ka-toro. Apartamenty 3-6 osobowe i 2-5 osobowe bungalowy znaj-dują się nad morzem, w przyjemnie zacienionym parku. Wyży-wienie własne lub śniadanie i obiadokolacje. Możliwość dosta-wienia łóżeczka dla najmniejszych dzieci. Baseny dla mniejszych i większych, duża zjeżdżalnia wodna, ponad 20 możliwości upra-

wiania sportu, tematyczne wieczory muzyczno-taneczne zapewniają każdemu dobre sam-poczucie. Promocja: 20-25% promocje przed i po sezonie szczytowym. http://pl-chorwacja.com/chorwacja/osrodek-turystyczny/polynesia-umag

Zostajemy na półwyspie Istria, w ośrodku wypoczynkowym LANTERNA** malowniczego miasteczka Porec. Ośrodek znajduje się na przyjemnej zielonej półwyspie, a po krętych dróżkach rowerowych możemy dotrzeć do miasta. 3-4-6 osobowe, samoobsługowe aparta-menty zapewniają wygodne zakwaterowanie dla rodzin z dziećmi, z możliwością dostawy łóżeczka dla dziecka. Na dzieci czekają place zabaw, mini klub, programy animacyjne. Kamienista, za to bardzo czysta plaża. Plaża dla naturystów w pobliżu. Darmowy dostęp do internetu, programy animacyjne, wieczory taneczne i wiele możliwości do uprawiania spor-tu , przybory sportowe do wynajęcia. Aktualnie mamy wiele promocyjnych ofert z 10-30% promocją.

http://pl-chorwacja.com/chorwacja/osrodek-turystyczny/lanterna-porec

Następne miejsce to wyspa Rab, jest tu wiele miejscowości wypoczynkowych, najbardziej popularny z nich to miejscowość wypoczynkowa SAN MARINO*** SAHARA. Kto by nie sły-szał o Loparze, piaszczystej plaży długiej na 1,5 kilometrów? Jest szczególnie lubiany wśród młodzieży i rodzin z dziećmi, plaża jest wyjątkowo przyjazna dla dzieci. Oczywiście dorośli lubiący piaszczystą plażę, opalanie się, i pluskanie również nie będą nią rozczaro-wani. Noclegi w pokojach z jednym i z dwoma łóżkami, z możliwością dostawienia dodatko-wych łóżek, śniadanie i obiadokolacje lub pełne wyżywienie. Można prosić o łóżeczko dzie-cięce. Promocje przed i po sezonie szczytowym.

http://pl-chorwacja.com/chorwacja/osrodek-turystyczny/san-marino-sahara-rab

Redakcja

Fot. Aleksandra Brzezińska

...ergo sm!!! Po prostu - jestem, str.18

19

Nietypowe RPG Chyba ciężko znaleźć osobę, która o grach fabularnych by nie słyszała

- nawet osobom nieobeznanym w temacie pewnie obiły się o uszy takie

nazwy gier komputerowych jak Diablo czy World of Warcraft. Na dobrą

sprawę każdy z nas brał udział w takiej grze, choćby jako dzieci pod-

czas zabawy lalkami, samochodami, lub po prostu zabawie w dom.

Niewiele jednak osób słyszało o grach RPG typu Play By Forum (gra

przez forum), które od kilku lat prężnie rozwijają się w naszym kraju.

Co to w ogóle jest?

Rozgrywka gier typu PBF odbywa się na zwyczaj-

nych forach dyskusyjnych. Zwykle taka strona dzieli

się na dwie-trzy części: organizacyjną, fabularną oraz

ewentualnie - offtopową. W pierwszej z nich zwykle

znajduje się regulamin, dokładny opis gry, wszelakie-

go rodzaju spisy, karty postaci oraz inne tematy po-

trzebne do sprawnego funkcjonowania forum. W czę-

ści fabularnej znajdują się dostępne naszym posta-

ciom lokacje, zwykle opisane, nie raz z dodatkowym

obrazkiem, które może nam pomóc lepiej ją sobie wy-

obrazić. Jeśli gra posiada offtop zwykle znajdują się

tam wszelakie tematy pozwalające lepiej poznać się członkom gry.

Jak wygląda rozgrywka?

Gdy już wybierzemy sobie forum, na którym chcemy grać i zapoznamy się z całym regu-

laminem oraz opisem gry, należy na takim forum się zarejestrować, zgodnie z zalecenia-

mi administracji (zwykle nazwa użytkownika musi odpowiadać imieniu i nazwisku, bądź

tylko imieniu, lub przezwisku naszego bohatera, którego wkrótce wykreujemy). Po tej

prostej czynności zwykle musimy przejść do kolejnej, przez większości graczy nielubia-

nej: do pisania karty postaci. Zależnie od gry, znajdują się w niej różne punkty do wypeł-

nienia. Zwykle jednak są to podstawowe dane o naszej postaci (imię, wiek, informacje

o rodzinie etc.), opis jej charakteru, wyglądu oraz historii. Często również pojawia się

punkt z umiejętnościami naszej postaci.

Gdy już napiszemy całą charakterystykę wybranego przez nas bohatera, a jego opis

zostanie zaakceptowany przez administrację forum, zwykle możemy zacząć prawdziwą

grę. Wystarczy wybrać sobie lokacje, przeczytać dokładnie jej opis i opisać, w jaki to spo-

sób nasza postać znalazła się w tym, a nie innym miejscu, tym samym zaczynając sesje

RPG. Jeśli w lokacji znajdują się inne postacie możemy od razu zacząć reagować, trzy-

mając się kolejki - w przypadku dwóch postaci piszemy na zmianę, w przypadku większej

ilości zwykle nie zmieniamy kolejności pisania postów (przykładowo: jeśli do tematu

...ergo sm!!! Po prostu - jestem, str.19

20

weszły po kolei postacie A, B i C odpisywać będą w kolejności: ABCABC, a nie: ABACABC).

Należy pamiętać, że pisząc post możemy poruszać tylko swoją postacią: czyli na przykład

możemy napisać, że idąc, nasza postać wywróciła się, ale nie możemy już napisać, że wywró-

cił się ktoś idący obok nas. Całej rozgrywki powinni pilnować Mistrzowie Gry, którzy to mogą

tworzyć nowe wątki fabularne, decydować o wynikach testów (przykładowo: czy nasza postać

została tylko bardzo mocno zraniona przez lecący tasak, czy nie przeżyła tego ataku) i ograni-

czać możliwości naszych postaci, w chwili, gdy nadużyjemy wolności i zaczniemy wpływać

za mocno na innych bohaterów.

Jakie są tematy gier PBF?

Grę typu Play By Forum może stworzyć praktycznie każdy, kto posiada na grę ciekawy po-

mysł. Z tego powodu tematyki takich for mamy od koloru do wyboru i dlatego każdy zaintere-

sowany powinien coś dla siebie znajdzie. Możemy wcielić się w zwierzę (psa, konia, smoka,

wilka itd), grać na forach fanowskich powstałych na bazie książek, filmów, lub komiksów,

bądź na forach fantastycznych, czy udających prawdziwe życie, w czasach nam współcze-

snych, bądź przeszłych, będących w pełni wymysłem autora.

Czemu warto?

Przede wszystkim, każda dobrze skonstruowana gra może sprawić nam wiele radości. PBFy

mają jednak wiele dodatkowych zalet: są nie tylko rozrywką, ale świetną nauką pisania! Nawet

osoby, które już piszą bardzo dobrze dostają w grach tego typu zupełnie nowe wyzwania:

przede wszystkim, odpisywać trzeba nawet w chwili, kiedy nie ma się na to większej ochoty,

poza tym uczymy się opisywać dokładniej szczegóły (zwykle jeden post, mający 100-200 słów

opisuje zaledwie kilka-kilkanaście sekund) oraz odpowiednio reagować na to, co dzieje się

wokół naszej postaci. Musimy myśleć - jak odpisać, by moja postać zachowywała się natural-

nie? Dodatkowo, dochodzi kolejne utrudnienie, mianowicie, nie możemy przecież poruszać

inną postacią, niż swoją! Nie muszę chyba wspominać o tym, że PBFy rozwijają wyobraźnię,

a są o tyle łatwiejsze od pisania opowiadań, że nie tworzymy fabuły sami - w razie braku po-

mysłu na forach są przecież inni gracze oraz Mistrzowie Gry, którzy mają zapobiec nudzie

podczas rozgrywki.

Dla kogo?

O ile w typowych grach komputerowych stworzenie postaci, jeśli w ogóle mamy taką możli-

wość, zajmuje nam chwilę, a administracja zwykle nawet nie zwraca większej uwagi na naszą

postać, o tyle w PBFach każdy nowy bohater musi zostać zaakceptowany przez administrato-

ra, który zaś jest fizycznym człowiekiem, zwykle na swojej funkcji nie zarabiającym ani grosza.

Dlatego jeśli wiesz, że po napisaniu Karty Postaci nie będziesz się więcej udzielał, nawet jeśli

ją napiszesz, nie publikuj - szanuj czas innych.

Na PBFach na pewno świetnie będzie się czuł ktoś, kto, po pierwsze, lubi pisać, po drugie,

interesuje się grami fabularnymi. Z tym, że o ile zabranie drugiego punktu, da się jeszcze

w taką grę wciągnąć, to jeśli jesteś kimś, kto na prawdę nienawidzi pisania - możesz sobie ją

od razu odpuścić.

...ergo sm!!! Po prostu - jestem, str.20

21

Kolejna sprawa to czas. Gra typu PBF może go pochłaniać wiele, jednak mimo to najważ-

niejsza jest w niej regularność - nawet, jeśli będziesz pisał tylko raz w tygodniu, ale stale,

większość użytkowników nie powinna mieć nic przeciwko. Poza tym, gra prowadzona jest

na zmianę, wiec nie wymaga bezustannego skupienia. Spokojnie można mieć włączony

komputer i robić coś "na boku" w chwili czekania na posty innych osób, które biorą udział w

sesji. Jeśli taki typ gry ci odpowiada, spokojnie możesz bawić się na PBFach.

Jeśli chciałbyś spróbować swoich sił w takiej grze...

Dla każdego, kogo zainteresowałam grą PBF zapraszam przede wszystkim na stronę ze spi-

sem for oraz ciekawymi artykułami, które pozwolą odnaleźć się Wam w tej internetowej sfe-

rze: www.visionlighthouse.pl.

Pozwólcie jednak że i od siebie, na koniec, dorzucę kilka rad odnośnie tworzenia postaci,

co w końcu jest podstawą do zaczęcia tego typu rozgrywki:

1. Przejrzyj dokładnie forum nim postanowisz, jaką postać stworzysz: być może jest

niedobór jakiś postaci, albo może ktoś szuka członka rodziny, czy pracownika?

2. Co prawda pisanie charakteru i historii postaci może być męczące, jednak dobrze jest

się tu trochę wysilić - im lepiej jest opisana Twoja postać, tym łatwiej będzie Ci się póź-

niej grało.

3. Jeśli Twoja postać posiada przepiękny dom, czy choć jest biedna, posiada zdobioną

szlachetnymi kamieniami kolie, nie zapomnij napisać w historii skąd ta posiadłość,

bądź przedmiot znalazł się w jej posiadaniu.

4. Jeśli dopiero zaczynasz, staraj się unikać postaci ze zbyt dużymi umiejętnościami: jeśli

gra pozwala wybrać dowolne zdolności bez jakiś konkretnych ograniczeń postaraj się

wybrać takie, które nie pozwolą ci od razu zniszczyć całej ulicy. Niestety, sporo począt-

kujących osób tworzy zbyt silne postacie i nie potrafi później odpowiednio nimi grać -

wszechmogący bohaterowie są w porządku, jeśli animator takiego używa jego zdolno-

ści w przemyślany sposób.

5. Biedna, dobroduszna postać, której życie dało nieźle w kość, czy bogaty, okrutny mor-

derca nieliczący się z nikim to często zły wybór. Przede wszystkim każda postać musi

posiadać zarówno zalety, jak i wady, dzięki czemu będzie bardziej wiarygodna

i ciekawsza.

6. Umiejętności Twojej postaci powinny być odpowiednie do jej historii, statusu i wykony-

wanego zawodu. Dlatego też, postać ratownika na basenie będzie umiała pływać, ale

szansa, że będzie przy okazji świetnym bokserem, wybitnym muzykiem i przy tym wy-

sokiej klasy aktorem jest nikła... Zaś jeśli w średniowiecznych realiach tworzysz postać

chłopa, pewnie będzie świetnie radził sobie na roli, ale czytanie będzie szło mu kiep-

sko.

Aleksandra Brzezińska

...ergo sm!!! Po prostu - jestem, str.21

22

Przypomnijmy sobie o poezji

Bursa Andrzej (1932-57) - poeta, prozaik, dramaturg, publicysta. Legenda pokolenia 56. Studiował bułgarystykę na Uniwersytecie Jagiellońskim. W lutym 1952 roku poślubił Ludwikę Szemiot, studentkę Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. W tym samym roku urodził się ich jedyny syn Michał. W 1957r. był reporterem w ,,Dzienniku Polskim”. Zmarł nagle 15 listopada 1957 roku, w wieku dwudziestu pięciu lat, na skutek wrodzonego niedorozwoju aorty(choroba serca). Debiutował w 1954r. w ,,Życiu Literackim” wierszem Głos w dyskusji o młodzieży- gwałtownym oskarżeniem dorosłych o zakłamanie. Wyd. książkowe utworów Bursa ukazało się pośmiertnie w 1958r.(Wiersze), następne w 1969r.(Utwory Wierszem i Prozą). Pośmiert-nie został poeta wyróżniony nagrodą Listopada Poetyckiego. We wczesnych utworach, utrzy-manych w tradycyjnej poetyce, pojawiła się tęsknota za szczęśliwym harmonijnym czasem dzieciństwa(Fiński nóż). Późniejsze wiersze są przede wszystkim wyrazem gwałtownego buntu przeciw zakłamaniu i okrucieństwu świata(Nauka Chodzenia), jałowości życia(Kasjer), miłości(Trzynastoletnia), mitom narodowym(Wernyhora) i literatury(Poeta). Bursa drwił, pro-wokował brutalnością, makabrycznością obrazów i wulgarnym słownictwem. Początkowa skłonność do kreowania nadrealistycznych wizji stopniowo ustąpiła miejsca naturalizmowi. Brzydkie odrażające obrazy pol. rzeczywistości przeczyły propagandowym mitom. Bursa był też autorem groteskowo-makabrycznej prozy(powieść Zabicie ciotki i krótki tekst Ze spo-sobów znęcania się nad gośćmi niskiego wzrostu) i dramatów(najlepszy: Zwierzęta hrabiego Caliostro). Być może za gniewem i buntem kryła się tęsknota za światem prawdziwych war-tości- pod konie życia napisał utwory afirmujące miłość(Luiza), odpowiedzialność życiową(Święty Józef) i sztukę(Obrona Żebractwa) W ciągu swego życia Andrzej Bursa zdążył opublikować w różnych czasopismach trzydzieści siedem wierszy, opowiadania, skecz sceniczny ,,Rozmowy chłopskie” oraz wystawił sztukę pt. ,,Karbunkuł” Jego sława urosła dopiero po śmierci

Miłość

Tylko rób tak żeby nie było dziecka

tylko rób tak żeby nie było dziecka

To nie istniejące niemowlę

jest oczkiem w głowie naszej miłości

kupujemy mu wyprawki w aptekach

i w sklepikach z tytoniem

tudzież pocztówkami z perspektywą na góry i jeziora

w ogóle dbamy o niego bardziej niż jakby istniało

ale mimo to

...aaa

płacze nam ciągle i histeryzuje

wtedy trzeba mu opowiedzieć historyjkę o precyzyjnych szczypcach

których dotknięcie nic nie boli i nie zostawia śladu wtedy się uspokaja

nie na długo niestety

...ergo sm!!! Po prostu - jestem, str.22

23

Dno piekła

na dnie piekła

ludzie gotują kiszą kapustę

i płodzą dzieci

mówią: piekielnie się zmęczyłem

lub: piekielny dzień miałem wczoraj

mówią: muszę się wyrwać z tego piekła

i obmyślają ucieczkę na inny odcinek

po nowe nieznane przykrości

ostatecznie nikt im nie każe robić tego wszystkiego

a są zbyt doświadczeni

by wierzyć w możliwość przekroczenia kręgu

mogliby jak ci starcy

hodowani dość często w mieszkaniach

(przeciętnie na dwie klatki schodowe jeden starzec)

karmieni grysikiem

i podmywani gdy zajdzie potrzeba

trwać nieruchomo w proroczym geście

z dłońmi uniesionymi ku górze

ale po co

dokładne wydeptywanie dna piekła

uparte dążenie

z pełną świadomością jego bezcelowości

ach ileż to daje sytuacji

Analiza i interpretacja wiersza „Modlitwa dziękczynna z wymówką”

Nie uczyniłeś mnie ślepym Dzięki Ci za to Panie

Nie uczyniłeś mnie garbatym

Dzięki Ci za to Panie

Nie uczyniłeś mnie dziecięciem alkoholika Dzięki Ci za to Panie

Nie uczyniłeś mnie wodogłowcem

Dzięki Ci za to Panie

Nie uczyniłeś mnie jąkałą kuternogą karłem epileptykiem hermafrodytą koniem mchem ani niczym z fauny i flory

Dzięki Ci za to Panie

Ale dlaczego uczyniłeś mnie polakiem?

Zazwyczaj ludzie nie zastanawiają się nad tym, jak wiele otrzymali darów, dopóki czegoś nie utracą. Nie potrafią dziękować za rzeczy zwykłe, codzienne: za sen, życie, przyjaciół, zdrowie czy rodziców. Nie nauczeni pokory, ciągle tylko chcą brać - nie dając nic w zamian. A przecież czasami trzeba podziękować za to, co od życia dostaliśmy. Podobnie, choć nie do końca, jest w wierszu Andrzeja Bursy pt. „Modlitwa dziękczynna z wymówką”. Już sam tytuł sugeruje nam, że będziemy mieli do czynienia z utworem w formie modlitwy. Jest jednak zastanawiający i w pełni możemy go zrozumieć dopiero po przeczytaniu całości wiersza. O ile zazwyczaj

nie mamy trudności ze zrozumieniem pierwszej jego części: „Modlitwa dziękczynna…”, o tyle intrygujący

...ergo sm!!! Po prostu - jestem, str.23

24

jest dla nas jego koniec, w którym dodany jest wyraz „…z wymówką”. Można bowiem komuś robić

wymówki, czyli mieć do niego pretensje o coś, strofować go, robić mu wyrzuty. W zestawieniu z pierw-

szymi wersami utworu jest mocno zastanawiające, o co podmiot liryczny ma pretensje do Boga. Prze-

cież na początku dziękuje mu za to, że urodził się zdrowy, w normalnej, nie patologicznej rodzinie.

Poszczególne zwrotki są oddzielnymi wezwaniami, niczym w litanii, w których podmiot liryczny wymie-

nia dary, za które chce podziękować. Adresatem owych podziękowań – „ty” lirycznym - jest Bóg,

na co wskazuje użycie zaimka osobowego „ci” pisanego dużą literą, w wersach, które pełnią rolę

swoistego refrenu. Jest to zabieg charakterystyczny dla listów, a także w sytuacjach, gdy chcemy wyra-

zić swój wielki szacunek do kogoś, kogo kochamy czy podziwiamy. „Ty” liryczne występuje w wierszu

jednak nie tylko w postaci zaimków, ale również w formach czasowników („uczyniłeś”). Wiersz jest więc

przykładem liryki bezpośredniej. Na samym początku utworu ujawnia się również „ja” liryczne, którym

jest pojedynczy człowiek, który dziękuje za dary, jakie otrzymał od samego Boga.

W pierwszym dwuwersie podmiot liryczny dziękuje Bogu za to, że nie urodził się niewidomy. Użycie

synonimicznego słowa „ślepy” niesie za sobą negatywne skojarzenia, tak samo jak słowo „garbaty”,

„wodogłowiec”(czyli osoba chorująca na wodogłowie), „karzeł”, „jąkała” i „kuternoga”. Są to bowiem

pogardliwe przezwiska, które często kierowane są w stronę osób chorych - niewidomych, z zaburzoną

gospodarką hormonalną, niepełnosprawnych. Dziękuje również Bogu za to, że nie jest koniem,

ani mchem, ani żadnym innym stworzeniem żywym, ale jest człowiekiem. Po wymienieniu pejoratyw-

nych słów określających różne choroby następuje zwrot do samego Boga: „Dzięki Ci za to Panie”. Pełni

on, jak już napisałam wyżej, rolę refrenu powtarzającego się po każdym „wezwaniu”. Budowa ta zabu-

rzona jest dopiero od wersu czwartego, w którym następuje wymienienie chorób, a także istot żywych,

jakimi mógł być, a jednak nie jest podmiot liryczny, co zawdzięcza wielkiej hojności Boga.

Ostatnia zwrotka rozpoczyna się od ogólnej wdzięczności za to, że wszystkie wcześniej wymienione

przeciwności losu nie są udziałem osoby mówiącej. Po niej następuje najbardziej kontrowersyjny wers,

czyli wymówka skierowana do Boga, o to, że stworzony został jako Polak. Podmiot wydaje się nieszczę-

śliwy z tego powodu. Słowo „Polak” napisane jest, wbrew regułom gramatycznym, z małej litery,

co może być przejawem pogardy. Podmiot liryczny ma pretensje do Boga, że oszczędził mu wszystkich

chorób, a jednak stworzył go Polakiem, za co ukarał go jeszcze bardziej. Jest to, dla samego podmiotu

lirycznego, wielka niedogodność, cierpienie.

Wiersz ma budowę nierównozgłoskową. Nie występują w nim żadne rymy, ani znaki interpunkcyjne.

Jest to więc wiersz biały, bezrymowy. Powtarzającym elementem – refrenem, jest wers „Dzięki Ci za to

Panie”.

Bez wątpienia wiersz Andrzeja Bursy daje przeciętnemu czytelnikowi dużo do myślenia. Po jego lektu-

rze zastanawiamy się bowiem, dlaczego autor napisał słowo „polak” małą literą. Czy jako naród jeste-

śmy aż tak źli, że nasi rodacy muszą się wstydzić swojej polskości? I jak bardzo musimy się zmienić,

aby tak nie było.

Redakcja

...ergo sm!!! Po prostu - jestem, str.24

25

Moda na Urodę Pewnie nie jeden z nas zachwycał się azjatycką urodą - słodkie i nie-winnie wyglądające twarze, szczupłe sylwetki, obowiązkowa mleczna cera i oryginalny styl. Wszystko to nas intryguje i zadziwia, ale jednak to co nam może się wydawać piękne, Azjatom nie przypadnie do gu-stu. W ich mentalności utarły się własne ideały i upodobania dotyczące wyglądu. Również Koreańczycy mają własne, a oto kilka najpopular-niejszych z nich: Twarz w kształcie litery V - dobrze zarysowana, drobna szczęką oraz płaskie policzki;

Mondoo face – okrągła twarz z pełnymi policzkami i wystającymi kościami policzko-wymi;

Baby skin – mlecznobiała cera, nadająca skórze wyglądu porcelanowej lalki; X snape – kształt ciała, który wyróżnia się tym, iż ramiona są proporcjonalne do

bioder, przeplatane wąską talią; -Proste, grube i krótkie brwi, dzięki nim oczy wydają się być otwarte i wypoczęte; Aegyo fat – inaczej nazywana ‘’smiling eyes’’, jest to fałda

skóry, która przy uśmiechu przybiera kształt półksiężyca i nadaje twarzy uroczy wyraz. Większość młodych Koreań-czyków podkreśla tą linię za pomocą kosmetyków, aby była bardziej widoczna. Taki zabieg najczęściej stosują popular-ne wśród młodzieży ulzzang;

Przeglądając w intrenecie zdjęcia azjatyckich gwiazd często możemy trafić na ulzzang. Dosłownie znaczy to po prostu „piękna twarz” i są to przeważnie wyróżniające się urodą Koreanki oraz Koreańczycy. Zostają oni zatrudnieni przez odpowiednie agencje i występują w różnych programach telewizyjnych, pozują do ma-gazynów lub zdobywają sławę, wstawiając swoje zdjęcie na stro-ny internetowe. To, co ich wyróżnia od reszty to nie tylko piękna twarz, ale także specyficzny ubiór i sposób robienia makijażu, który skupia się na podkreśleniu oczy. Obowiązkowe są soczew-ki, które optycznie je powiększają. Włosy są tlenione i przeważnie mają naturalny kolor, chociaż czasami możemy dostrzec odcienie niebieskiego lub fioletu. Dziewczyny najczę-ściej mają prostą grzywkę lub odsłonięte czoło. Ulzzang nie chcą być uważaniu za uro-czych, więc rzadko widać, falbanki czy słodkie minki w ich zdjęciach. Ich sposób ubiera-nia się jest szykowny i artystyczny za razem. Widać odbicia obecnych trendów w modzie. Ulzzang często nawzajem robią sobie zdjęcia, wielu z nich pasjonuje się fotografią. Również my sami możemy wypróbować makijaż w stylu ulzzang. Jest on bardzo prosty i mało czasochłonny, dzięki któremu możemy poczuć się bardziej azjatycko. Jednakże nie każdemu będzie on pasował. Trudno ukryć, że oczy Europejczyków i oczy Azjatów są zupełnie inne, ale mimo tego warto czasami spróbować czegoś nowego.

Dominika Wąchała

Źródło: himeyukichan.blogspot.com

Źródło: www.iambabypanda.com

...ergo sum!!! Po prostu - jestem, str.25

26

Sobótka, Noc Kupały, Noc świynkojańsko,

Noc św. Jana…

Downyj gorszonosię tom nocom. Zakazywano jyj

z ambon, straszono piekłym,że pogońsko, heretyc-

ko, diabelsko. Ale przeca to najweselszo noc w

roku, związano z kultym słońca i wody.

Nazwa bobótka biere początek łod dnia – soboty,

kiedy to ludzie bawili się łognym.

To boła jasno i długo noc. Wierzono, ze Łowgyń,

dym, wrzaski, szczypanie, przepyndzom złe moce,

a zwłaszcza czarownice. Przeca poloło się tam

zioła serwane w noc Świentego Jana. Wierzona

tyż, że skokanie przez Łowgyń sprawi, że nogi

nie bandom boleć, w krzyżu nie bańdzie szczylać.

Starym zwyczajem boło tyż wyplatanie przez dzioł-

chy wionków z dziewieńczorga ziół i puszczanie

ich na woda Abo ciepanie na drzewa. Jak zlazły się

dwa na wodzie, zapowiedało to rychłe wydanie,

podobnie jak wyłowienie wionka przez synka. U nos na Ślonsku taki wionek zakładano

na gowa chorymu i przeciągano go pod krzokiem bzu. Jak wiyniec nie spod chorymu z

gowy, boł to znak, że choroba je ulyczono.

Z downom obrzyndowaściom sobótkowom związane som rozpowszechnione na całym

Ślonsku wierzynia ło kwiecie paproci. Wierzono, że roślina ta zakwito na krótko ło półno-

cy w noc śwyntego Jana. Modym mioł zapewnić wymarzone szczyńście w miłości,

bogactwo, a schowany w bucie czynoł człowieka niewidzialnym.

Zebrany z sobótkowych ognisk popiół, wystudzony, rozsypany na polach i w zagrodach

mioł zapewnić bogate plony i bezpieczeństwo w zagrodzie.

Źródło: www.polishnews.com

Dagmara Świtała

Źródło: www.parafia-bolechowo.pl

...ergo sum!!! Po prostu - jestem, str.26

27

Źródło: www.parafia-bolechowo.pl

Sekret Urody Japonek Wygląd Japonek fascynuje nas od dawna. Zastanawiamy się jakimi sposobami uzyskują tak gładką i jasną cerę , zdrowo wyglądające włosy oraz młody i świeży wygląd . W tym artykule przedstawię kilka sposobów na piękną cerę prosto z kraju kwitnącej wiśni

1. Nie ochładzaj ciała -Japonki nie przepadają za zimnymi napojami. Piją zazwyczaj

tylko te ciepłe: kawy, herbaty, a nawet wodę. W Japonii panuje przekonanie, że zimne napoje utrudniają trawienie pokarmów oraz zmniejszają rozpuszczanie nie-chcianych tłuszczy, które znajdują się w pożywieniu.Ciepła biała lub zielona herba-ta działa ponadto korzystnie na układ krążenia, zapobiegając zmianom miażdżyco-wym oraz pobudzając metabolizm.

2. Delikatne sfery o których należy pamiętać -Japonki dbają pieczołowicie

nie tylko o skórę twarzy, ale również o miejsca newralgiczne: szyję, dekolt i dłonie. Istnieje powiedzenie, że kobiece dłonie są jak jej druga twarz, dlatego kremy i sera przeciwzmarszczkowe są również wmasowywane w te części ciała. Dlatego też niejedna 40-letnia Japonka może pochwalić się gładkimi i nawilżonymi dłońmi. Nie za-pominają również o szyi i dekolcie, nie żałując kosmetyków do twarzy również na te miejsca, gdzie przecież pojawiają się pierwsze zmarszczki, które zdradzają nasz wiek. Chronią je nie tylko kremami nawilżającymi, ale również filtrami przeciw-słonecznymi, które nie tylko zmniejszają narażenie na promieniowanie UVA i UVB (główna przyczyna starzenia skóry), ale też zapewniają im zachowanie bladej skóry - symbolu szlachetności w Japonii.

3. Pamietaj o zdrowym odżywianiu! -Japonki dbają nie tylko o swój wygląd

zewnętrzny, ale również zwracają uwagę na to, co ląduje u nich na talerzach. Nie znajdziemy w ich menu fast-foodów, smażonych i ciężkostrawnych rzeczy oraz gazowanych napojów. Pokarmy bogate w kwasy tłuszczowe (ryby), związki mine-ralne(kiełki, grzyby) oraz witaminy (świeże owoce i warzywa) sprzyjają zachowaniu zdrowej i gładkiej cery. Dodatkowo unikają smażenia na głębokim tłuszczu; znacznie bardziej preferowane jest gotowanie na parze, które sprawia, że pokarmy zachowują pełnię składników odżywczych.

4. Zrób sobie wolne - Mieszkanki Kraju Kwitnącej Wiśni uwielbiają się

malować i nie boją się eksperymentować z makijażem. Niestety same wiedzą, jak nadmiar podkładu, pudru i różu utrudnia "oddychanie skóry", która przygnieciona tylo-ma warstwami make-up'u nie ma szans na regenerację. Dlatego też jeden dzień w tygodniu (np. sobota) warto poświęcić na to, by skóra odpoczęła od całotygodniowej kolorówki.

5. Sport i zdrowy tryb życia - Japonki nie zapominają o podstawowych zasadach

zachowania zdrowego ciała i ducha. Ćwiczenia wspomagają oczyszczanie organi-

zmu z toksyn dzięki wydzielanemu podczas wysiłku

Kamila Jaskóła

Źródło: screativeimage.com

...ergo sum!!! Po prostu - jestem, str.27

28

Osobę o tym kształcie nosa cha-rakteryzuje poczu-cie humoru, a tak-że cięte riposty i świetny refleks. To ktoś, przy kim warto znaleźć się w chwilach kryzy-su. Nie panikuje, ale logicznie myśli nad kolejnym ru-chem. Ciężko mu pogodzić się z po-

Właściciel takiego nosa jest wesoły, miły, bystry i uzdolniony, zarówno umysłowo jak i fizycz-nie. Ma bogatą osobo-wość. Jest optymistycz-nie nastawiony do ży-cia. Nie robi problemów z drobiazgów, do życia podchodzi na luzie. Bły-skawicznie reaguje na dane sytuacje, co cza-sem może prowadzić do wybuchów agresji.

Osoba z takim typem nosa ma silną oso-bowość i doskonale potrafi wpływać na innych. Nie podejmu-je pochopnych decy-zji. Uwielbia rozrywki umysłowe, np. krzy-żówki, scrabble czy sudoku. Zawsze ma coś do powiedzenia, więc na imprezach jest duszą towarzy-stwa.

Ten kształt nosa uznawany jest za naj-bardziej atrakcyjny. Jego posiadacz to impulsywny człowiek, któremu nastrój zmienia się sto razy na minutę. Bywa mę-czący, bo jego wybu-chy są trudne do przewidzenia, przez co często po-strzegany jest za nie-

Taki typ nosa charak-teryzuje osobę opano-waną, troskliwą i obo-wiązkową, która serio traktuje sprawy sercowe. To ktoś, kto nigdy nie działa po-chopnie, bo zawsze wszystko dokładnie analizuje. Zazwyczaj ma naturę buntowniczą, dlatego też lubi podą-żać własną drogą. Nie przejmuje się, co mó-

Ewa Słupska

...ergo sum!!! Po prostu - jestem, str.28

29

Zespół

Dużo słyszy się teraz o zespole „Akurat”. Jest

to polski zespół muzyczny założony w 1994 roku

w Bielsko-Białej. Członkowie grupy określają

swoją muzykę jako poezję skakaną, gdyż zawie-

ra ona elementy rocka, ska, reggae, punk rocka,

pop oraz funk rocka. Cechą charakterystyczną

wszystkich piosenek tego zespołu jest zabawa słowami. Gwiazdy znane są z występów

na Przystanku* Woodstock w Żorach, na Przystanku Olecko oraz w Norwegii, Danii, Niem-

czech, Czechach i na Słowacji. Dotychczas wydali oni 6 albumów: „Pomarańcza”,

„Prowincja”, „Fantasmagorie”, „Optymistka”, „Człowiek”, „Akurat gra Kleyffa i jedną Kelusa”.

Warto posłuchać:

„Wiej-ska”

„Demo”

„Czy to już”

„Język ciała”

„Ale człowiek song”

„Nie fikam”

*tu: nazwa wydarzenia muzycznego

Beata Kołodziej

Źródło: www.tekstowo.pl

...ergo sum!!! Po prostu - jestem, str.29

30

Opiekun gazetki: mgr Wiesława Tubek

Redaktorzy naczelni: Patrycja Biniek, Aleksandra Brzezińska, Martin Długosz

Redaktorzy: Aleksandra Matuszczak, Daniel Ful, Martyna Cichecka, KT, Dominika Wąchała,

Dagmara Świtała, Kamila Jaskóła, Ewa Słupska, Beata Kołodziej

...ergo sm!!! Po prostu - jestem, str.30