EPITAFIUM 2

6
I Redakcja „Orła Białego” z wielkim żalem przyjęła wiadomość o śmierci zasłużonej patriotki która działała w szeregach ZWZ-AK.DSZ-WiN, a nawet nieświadomie w V Zarządzie WiNu, zwerbowana przez jego współtwórcę - „Wiktora”. 1 „Wiktor” był członkiem IV Zarządu WiN, kierowanego przez płk. Łukasza Cieplińskiego. Czołowi działacze IV Zarządu zostali aresztowani jesienią 1947 r. Siedmiu z nich wraz z Prezesem płk. Łukaszem. Cieplińskim zostało skazanych na karę śmierci. Wyrok na wszystkich wykonano na Mokotowie w dniu 1 marca 1951 r. „Wiktor” poszedł na współpracę z U.B. 1 Stefan Sieńko /Redakcja/ 1

description

Kop[iowanie wszelkich ksiazek , broszur , magazynow , artykulow ze SCRIBD tylko za zezwoleniem Redakcii RadioPOMOSTArizonA . I Redakcja „Orła Białego” z wielkim żalem przyjęła wiadomość o śmierci zasłużonej patriotki która działała w szeregach ZWZ-AK.DSZ-WiN, a nawet nieświadomie w V Zarządzie WiNu

Transcript of EPITAFIUM 2

Page 1: EPITAFIUM 2

I Redakcja „Orła Białego” z wielkim żalem przyjęła wiadomość o śmierci zasłużonej patriotki która działała w szeregach ZWZ-AK.DSZ-WiN, a nawet nieświadomie w V Zarządzie WiNu, zwerbowana przez jego współtwórcę - „Wiktora”.1

„Wiktor” był członkiem IV Zarządu WiN, kierowanego przez płk. Łukasza Cieplińskiego. Czołowi działacze IV Zarządu zostali aresztowani jesienią 1947 r. Siedmiu z nich wraz z Prezesem płk. Łukaszem. Cieplińskim zostało skazanych na karę śmierci. Wyrok na wszystkich wykonano na Mokotowie w dniu 1 marca 1951 r. „Wiktor” poszedł na współpracę z U.B.

I ten właśnie końcowy okres działalności w operacji „Cezary” przysporzył zmarłej najwięcej cierpień i wyrzeczeń.Warto więc wspomnieć ten czas poświęcenia dla walki o Wolną Niezawisłą Polskę. „Wiktor” jako szef organizacyjny i łączności V Zarządu Głównego „WiN rozpoczął wykorzystywanie swej łączniczki do

1 Stefan Sieńko /Redakcja/

1

Page 2: EPITAFIUM 2

zdobywania adresów i kontaktów z byłymi działaczami A.K. i WiNu, prowadząc ożywioną działalność organizacyjną.V Komenda WiN zmontowana przez Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego miała za zadanie stworzyć pozory, że w Kraju działa normalnie Zrzeszenie „WiN”, wprowadzając tym samym w błąd wywiady amerykański i angielski. Pośrednim celem było zdobycie funduszy na tą podziemną działalność WiNu, a oficjalnie chodziło władzom bezpieczeństwa o całkowite rozbicie winowskiego podziemia.Przez cały czas od roku 1946 działał w Londynie rezydent „WiN” reprezentujący interesy Zrzeszenia za granicą, obejmując swym zasięgiem Wielką Brytanię i Stany Zjednoczone – ppłk. Józef Maciołek. W/w w czasie wojny był d-cą Placówki A.K. w Błażowej, inspektoratu rzeszowskiego, a jego bezpośrednio podwładnym był pchor. A.K. „Wiktor”. W ten sposób mogła trwać przez lata mistyfikacja normalnej działalności w Polsce winowskiego podziemia, kierowanego przez UB. Tym bardziej, że ppłk. Maciołek nie wierzył w pogłoski o zdradzie swego podwładnego, utrzymując z nim przez cały czas kontakt. Dr. „D” – tak nazywał Danutę Ćwiklińską – Ks. Stanisław Kluz w swej książce, wydanej w Londynie w roku 1978 p.t. „W potrzasku dziejowym” – który w czasie okupacji był kapelanem A.K. na tamtejszym terenie. Książka ta była pierwszym w ogóle opracowaniem na temat Zrzeszenia WiN. Ks. Kluz aresztowany w roku 1946 przebywał w więzieniu do maja 1949 r. jako podejrzany o przynależność do A.K. i WiN.W roku 1951 „Wiktor” polecił Dr. „D” skontaktowanie go z Ks. Kluzem, mieszkającym wówczas w Krakowie.Mimo oporów ze strony księdza, który jeszcze nie zapomniał o trzyletnim pobycie w więzieniu, zgodził się w końcu na spotkanie z „Wiktorem” w Kościele Mariackim w Krakowie. Na spotkanie przyszła jednak inna osoba, zapewne oficer UB, ale zaangażowanie się w konspirację księdza Kluza stało się faktem.Władze Bezpieczeństwa /wszystko za pośrednictwem „Wiktora”/ zadecydowały w końcu o wysłaniu emisariusza do Londynu z raportami, godząc się nawet na propozycję rezydenta – ppłk. Maciołka na wysyłkę wskazanych przez niego ludzi. Faktycznie konkretne osoby wskazał przebywający za granicą od dawna mąż Dr. „D”.Wyjazd emisariuszy odkładano z dnia na dzień, aż w końcu w dniu 16.grudnia 1952 r. zamiast drogą morską, zostali wysłani drogą kolejową kurierzy: Ks. Stanisław Kluz wraz z Dr. „D” Przed

2

Page 3: EPITAFIUM 2

wyjazdem nastąpiły pośpieszne przygotowania – wszywanie pod podszewki płaszczy dokumentów pisanych na specjalnym papierze tajnym pismem, pieniądze na drogę w dolarach USA, paszporty niemieckie itp. Jednakże wyszkolony przebytym więzieniem Ks. Kluz od samego początku współpracy z „Wiktorem” uważał, że w całej tej sprawie jest coś nie w porządku.Jadąc już w pociągu w kierunku zachodniej granicy mimo, że w przedziale jechali podejrzani osobnicy, zapewne ubowcy pilnujący ich, w toalecie rozerwał podszewkę płaszcza, przeglądnął zawartość zaszytych dokumentów i… zrozumiał wszystko. To była ubowska prowokacja mająca na celu przyłapanie księdza uciekającego za granicę z pieniędzmi, tajnymi dokumentami i dziewczyną. A więc afera połączona ponadto z działalnością szpiegowską na rzecz Zachodu.Dokumenty i pieniądze podarte spłynęły przez muszlę. To samo zrobiła Dr. „D” z rzeczami zaszytymi w Jej płaszczu.I nie mylił się ks. Stanisław. W przygranicznej stacji Węgliniec, zamiast łącznika, który miał ich przeprowadzić przez zieloną granicę, pojawiło się UB, które obojga aresztowało.Dr. Danuta Ćwiklińska-Gołąb nie potkała się jak na razie ze swoim mężem w Londynie. Po ciężkich przesłuchaniach, oskarżeni o szpiegostwo i zamiar nielegalnego przekroczenia granicy - opuścili więzienia dopiero w maju 1956 roku: Dr. Danuta –Fordon, Ksiądz Stanisław – Wronki.Dr. Danuta zorientowała się wkrótce w więzieniu, komu zawdzięcza aresztowanie i więzienne represje, jako wróg PRLu.Poinformowały ją o tym spotkane w więzieniu koleżanki i znajome.I tak zemścił się los za podjęcie walki o wyzwolenie Polski z komunistycznej niewoli, walki przedłużonej o następne lata poświęceń po pięcioletniej okupacji niemieckiej. Los Polki i utraconej nadziei i liczenia dni, potem miesięcy, aż w końcu lat – przeciągającej się wojny. Wszystko stracone – zamiast laurów – druga niewola, ale tym razem stokrotnie gorsza, przez stosowanie wyrafinowanych enkawudowskich udręczeń. I co tragiczniejsze, że ból zadawany był przez swoich, przez Polaków, którzy też zdradzili Polskiego Boga, Polski Kraj – tylko w jakim celu?„Wiktor” po wyjściu Dr. Danuty z więzienia pragnął się z Nią skontaktować za wszelka cenę, mimo Jej oporu, do spotkania doszło. Zapytał, jakby nic się nie stało: czy aresztowanie Jej było

3

Page 4: EPITAFIUM 2

przypadkiem, czy prowokacją? Widząc milczenie swej dawnej łączniczki, zaczął od usprawiedliwiania swego postępowania po likwidacji IV Zarządu WiN.Uznał bowiem, że dalsza działalność konspiracyjna nie ma żadnego sensu, ani nie prowadzi do żadnego celu, zaproponował kierownictwu UB na najwyższym szczeblu ujawnienie „WiNu”.Otrzymał gwarancję, że nikt z ujawniających się członków WiNu nie poniesie żadnych konsekwencji ze swej działalności w podziemiu. Wobec takiego zapewnienia przekazał władzom ponad milion dolarów amerykańskich oraz listę członków Winu, mających być rzekomo zwolnionych i nie represjonowanych.Tylko, że mimo tych przyrzeczeń, UB uprzedziło „Wiktora” i bez jego wiedzy w dniu 17 grudnia 1952 roku aresztowało naszych kurierów w Węglińcu skazując ich na długoletnie więzienie.W dniu 27 grudnia 1952 r UB dokonało aresztowań wszystkich z podanej przez „Wiktora” listy członków WiNu.I tak „Wiktor” doczekał się zapłaty za współpracę.Pozostało jedynie sumienie!Metody zastosowane wobec „Wiktora”, który jako jedyny pozostał na wolności po aresztowaniu wszystkich członków IV Zarządu „WiN – którymi starano się skaptować do współpracy jego z UB – były straszne. Na jego oczach UB spaliło dom jego rodziny w Błażowej grożąc, że i z jego domem stanie się podobnie z tym, że w ogniu zginie on sam. W końcu go złamano.Jednakże czy współpraca przez tak długi czas zmuszała do niszczenia wszystkich, kogo się znało? Istnieją w życiu różne wybiegi,Jesteśmy tym wszyscy przybici, a szczególnie śmiercią Tej, która nie doczekała choćby promyka wolności w swoim ukochanym Dynowie. P.S. Małżonkowie Danuta i Tomasz Gołębiowie na obczyźnie prowadzili bogatą działalność charytatywną idąc z pomocą rodakom rozsianym po świecie, zmuszonych do tułaczki tak, jak Oni. W Kraju ufundowali m. innymi wspaniałe pomniki Ojca Św. Jana Pawła II na Jasnej Górze i przed kościołem parafialnym w Dynowie, przy bocznym do niego wejściu. Arsen

4

Page 5: EPITAFIUM 2

5