Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski,...

50
Rok 2011 tom II Z drugiej wojny światowej Polska wyszła okaleczona nie tylko te- rytorialnie, z pożogą na czole, opłakując miliony deportowanych lub zmarłych w obozach. I od razu stała się ofiarą nowej okupacji jako pro- wincja sowieckiego imperium wyrosłego na bezmyślnych koncesjach danych Stalinowi przez Churchilla i Roosevelta w Teheranie i Jałcie. O aberracji (oraz amoralności) tych koncesji można pisać rozprawy, ale wystarczy przypomnieć tylko List filozoficzny Stanisława Cata-Mac- kiewicza, wydany we wrześniu 1945 roku w Londynie. Podkreśla on szczególną nielojalność Anglii wobec polskiego sojusznika, choćby dlatego, że w roku 1939 podobnej umowy z USA nie zawarliśmy. Nato- miast w traktacie sojuszniczym z 25 sierpnia 1939 Anglia zobowiązała się, iż nie zawrze z Rosją żadnego układu, który by naruszał bądź in- tegralność terytorialną Polski, bądź jej suwerenność. Niestety, Anglia złamała obie stypulacje, uznając rozbiór terytorialny Polski, a ponad- to zapowiadając uznanie rządu polskiego, który Polakom narzucono Marek BATEROWICZ ARCHIWUM PAMIĘCI HISTORIA A LITERATURA ( casus Marii Bonieckiej)

Transcript of Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski,...

Page 1: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

Rok 2011 tom II

Z drugiej wojny światowej Polska wyszła okaleczona nie tylko te-rytorialnie, z pożogą na czole, opłakując miliony deportowanych lub zmarłych w obozach. I od razu stała się ofi arą nowej okupacji jako pro-wincja sowieckiego imperium wyrosłego na bezmyślnych koncesjach danych Stalinowi przez Churchilla i Roosevelta w Teheranie i Jałcie. O aberracji (oraz amoralności) tych koncesji można pisać rozprawy, ale wystarczy przypomnieć tylko List fi lozofi czny Stanisława Cata-Mac-kiewicza, wydany we wrześniu 1945 roku w Londynie. Podkreśla on szczególną nielojalność Anglii wobec polskiego sojusznika, choćby dlatego, że w roku 1939 podobnej umowy z USA nie zawarliśmy. Nato-miast w traktacie sojuszniczym z 25 sierpnia 1939 Anglia zobowiązała się, iż nie zawrze z Rosją żadnego układu, który by naruszał bądź in-tegralność terytorialną Polski, bądź jej suwerenność. Niestety, Anglia złamała obie stypulacje, uznając rozbiór terytorialny Polski, a ponad-to zapowiadając uznanie rządu polskiego, który Polakom narzucono

Marek BATEROWICZ

ARCHIWUM PAMIĘCI

HISTORIA A LITERATURA(casus Marii Bonieckiej)

Page 2: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

Marek BATEROWICZ162

201

1 to

m II

z dyktatu Kremla i który powstał w okolicznościach niemających nic wspólnego z demokracją i niepodległością, pogwałconą przez sowiec-kiego okupanta.

Mimo rozpaczliwego położenia Polacy próbowali bronić niepodleg-łości nie tylko w lasach, gdzie działały zbrojne grupy w imponującej liczbie (1364), angażując w latach 1944-1946 blisko sto tysięcy kom-batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że krwawe represje UB raczej prowadziły do zasilania niż do rozłado-wania „lasu”, mimo obietnic amnestii, trafnie ocenianych jako podstęp (ibidem, s. 25). Jednocześnie rósł w siłę aparat terroru, rozbudowany przez „fachowców” przysłanych z ZSRR, a nie zawsze – jak dobrze wie-my – byli to rdzenni Rosjanie.

W całym kraju mordowano i więziono nie tylko żołnierzy AK, ale również ofi cjalnie legalną opozycję, zwłaszcza członków PSL-u; za-mykano też lub palono siedziby PSL-u (także SP), oddziały MO wraz z bezpieką rozbijały wiece. Sfałszowano referendum, a następnie wybo-ry w 1947, mordując uprzednio 118 działaczy PSL-u, zaś 98 skreślając z list wyborczych! W tym okresie liczba więźniów politycznych sięgała stu tysięcy (vide: Historia Polski, 1914-1990 Wojciecha Roszkowskiego, PWN, 1991, s. 167-168). O gehennie polskiego narodu w latach stalini-zmu wiemy jednak tyle, że nie musimy rozwijać tego tematu. Wypa-da za to zwrócić uwagę na rzecz szczególną: oto Polska była jedynym krajem z kręgu Aliantów, któremu odebrano owoce zwycięstwa. Po klęsce hitlerowskich Niemiec przyszła natychmiast klęska Polski, niby wyzwolonej, a naprawdę walczącej z nowym okupantem. Kiedy Euro-pa goiła rany, nas nadal mordowano i wywożono w głąb ZSRR, gdzie do 1947 roku działały obozy dla polskich patriotów (Ireneusz Caban, Polacy internowani w ZSRR w latach 1944-1947, Wydawnictwo Lubel-skie, Lublin 1990). Zatem słowa Gombrowicza (Wspomnienia polskie, Paryż, „Kultura” 1982, s. 238), że Polacy byli „pod ostrym masażem Historii”, okazują się bladym eufemizmem; należy je uzupełnić refl ek-sją o ostrym masażu literatury, a w istocie o gwałcie popełnianym na kulturze w imieniu socrealizmu, w oparciu o wzorce tzw. wielkiej lite-ratury radzieckiej.

Krótkie przypomnienie tragedii Polski po drugiej wojnie świato-wej rysuje tło, w którym nie było miejsca na rozwój wolnej literatury. Pierwszą fazą tresury literatów była sowiecka okupacja Lwowa, dosko-

Page 3: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

HISTORIA A LITERATURA 163

ARC

HIW

UM

PA

MIĘ

CI

nale przedstawiona w szeroko udokumentowanych tomach Czerwonej mszy Bohdana Urbankowskiego. Znajdziemy tam również dramatycz-ne relacje z walk z Armią Czerwoną czy z aparatem UB (t. I, s. 552-638). Zasadniczym tematem książki jest jednak kolaboracja twórców ukła-dających strofy o Stalinie, o „bohaterskich” czerwonoarmiejcach, choć Urbankowski nie pominął opisu deportacji z kresów (s. 112-125), a są to wstrząsające relacje. Chyba najlepiej, a zarazem lapidarnie, o książce Urbankowskiego wyraził się historyk prof. Andrzej Nowak (UJ):

Obok prac Jacka Trznadla, Wiesława Pawła Szymańskiego czy Stani-sła wa Murzańskiego, właśnie Czerwona msza ma największe znaczenie w przypomnieniu hańby domowej pisarzy-kolaborantów.

Twórcy ci „[...] jak Lec, Lewin, Jastrun, Putrament, Szemplińska, Śpie-wak, Wygodzki i wielu, wielu innych, zdawszy lwowski egzamin z za-przaństwa zostali potem nadzorcami PRL” – pisze Urbankowski (wstęp do t. I, s. X). Ich postawy wsparł, już ofi cjalnie, urząd cenzury w PRL-u, który nie tylko ingerował w teksty, lecz również unicestwiał książki przed ich powstaniem. Albowiem pisarze nieraz z góry rezygno wali z pewnych projektów twórczych, wiedząc że cenzura i tak nie dopuści do wydania książek opisujących uczciwie powojenną rzeczywistość.

Na szczęście nie wszyscy twórcy przyjęli uległą postawę; o wielu z nich napisała np. Joanna Siedlecka w znakomitych książkach Obława oraz Kryptonim Liryka. Jednocześnie występują tam ci pisarze, którzy przystali na współpracę z reżimem, a nawet z Urzędem Bezpieczeństwa. W tych straszliwych czasach (nie tylko dla kultury) jedynym wyjściem pozostawał izolacjonizm, zresztą wymuszony, jak w przypadku Woj-ciecha Bąka czy Jerzego Szaniawskiego, albo marzenie o emigracji. Na Zachodzie pozostali przecież ci twórcy, którzy od razu ocenili zagroże-nia dla swobody ekspresji w ustroju komunistycznym. Nie wrócili więc do Polski Wierzyński, Lechoń, Hemar, Józef Wittlin i wielu innych.

Wyjazd ze zniewolonej Polski nie był atoli łatwy, a dobrze ilustru-je to książka Ucieczka za druty (Polska Fundacja Kulturalna, Londyn 1975) Marii Bonieckiej, pisarki, która po dramatycznych przejściach dotarła w końcu do Australii w roku 1965. Osiadła w Sydney, ale rok czasu zajęło jej leczenie w szpitalach urazów będących skutkiem prze-słuchań przez ubeków w „ludowej ojczyźnie”; m.in. musiała poddać się operacji kręgosłupa. W tym okresie rozpoczęła pracę nad powyższą książką, która ukazała się po dziesięciu latach w Anglii.

Page 4: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

Marek BATEROWICZ164

201

1 to

m II

Maria Antonina Boniecka (de domo Olaszewska), córka adwokata, przyszła na świat w Warszawie 19 czerwca 1910 roku. Na uniwersytecie warszawskim uzyskała stopień magistra fi lozofi i w 1937. Przed wojną opublikowała kilka prac z dziedziny psychologii. Lata okupacji s pędziła w stolicy; od roku 1942 była żołnierzem AK. Powierzono jej funkcję ko-pistki oraz archiwistki przy Komendzie Warszawy. W czasie Powstania została wywieziona do obozu w Małszycach pod Kutnem. Po wojnie osiedliła się najpierw w Sopocie, a następnie w Szczecinie. Wykładała w liceach ogólnokształcących i w Studium Przygotowawczym przy Po-litechnice Szczecińskiej. W roku 1946 złożyła w wydawnictwie „Czy-telnik” powieść pt. Opowieść o Justynie, której trzy tomy: Szklane kulki, Domy przy szosie, Na jarmarku odpustowym, wyszły w druku dopiero w latach 1955, 1956, okaleczone przez cenzurę. W 1947 podpisała umo-wę na zbiór opowiadań pod pierwotnym tytułem Przez okienną szybę, tworzony w obozie małszyckim. I tę książkę trzymano „pod lupą” do Października, a gdy w końcu ukazała się w roku 1958 jako Księga miło-ści i cierpienia, jej pierwszy nakład z woli cenzora poszedł na przemiał; jednak Autorce udało się ocalić kilka egzemplarzy.

Mimo klęsk w zmaganiach z urzędem cenzury była członkiem-kan-dydatem Związku Literatów Polskich, który reaktywował swoją dzia-łalność po wojnie. Niestety, wkrótce ZLP został poddany kurateli po-litruków w stylu Putramenta czy paradującego z pistoletem Ważyka. W styczniu 1949 roku odbył się w Szczecinie pierwszy powojenny ogól-nopolski zjazd ZLP, w składzie 44 delegatów z całej Polski, który na-rzucał literaturze socrea lizm, a zarazem negował dorobek polskiej kul-tury, nieomal dekretując śmierć literatury. Oto jak opisała te dni Maria Boniecka w Ucieczce za druty (s. 18):

[...] padał deszcz ze śniegiem, od Odry wiało przenikliwie, błonia i place zalegało błoto. Było szaro, smutno. Od początku wiedzieliśmy, że nic do-brego z owego zjazdu nie wyniknie. Nastrój był przygnębiający. Rozmowy w kuluarach prowadzono półgłosem. Na sali królował niepodzielnie tow. Putrament. Precyzował pojęcie realizmu socjalistycznego w literaturze i obowiązki pisarza w PRL, wyliczał zamówienia społeczne, czyli tematy, gromił i szydził, groził. Wypraszał sobie bezwzględnie, w imieniu partii, jakiekolwiek strupieszałe idealistyczne estetyzmy, psychologizmy, impre-sjonizmy odrzucone dawno na śmietnik historii przez wielką literaturę radziecką. Do żadnej szerszej dyskusji nie dochodzi, bo wszyscy jesteśmy spłoszeni ilością i postawą obecnych na sali gości z KC, KW i UB. Nowo

Page 5: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

HISTORIA A LITERATURA 165

ARC

HIW

UM

PA

MIĘ

CI

obrany Zarząd Główny w osobach Leona Kruczkowskiego, Iwaszkiewicza, Ewy Szelburg-Zarembiny, Janiny Broniewskiej i Leopolda Lewina dawał pełną gwarancję utrzymania nowej linii.

Powyższy fragment daje wyobrażenie, jak ważnym dokumentem tam-tych czasów jest książka Bonieckiej. I świadczy ona nie tylko o środo-wisku literatów związanych ze Szczecinem, ale także o innych skanda-licznych zjawiskach w PRL, ot np.:

[...] KW bez wypowiedzenia usuwa dyrektorów Liceum Ogólnokształcą-cego nr 1 i nr 2, a oddaje te stanowiska swoim bez żadnych kwalifi kacji zawodowych, półanalfabetom, osobom kompromitującym szkolnictwo polskie (s. 19).

W Ucieczce za druty występują też ludzie prości, złamani przez ter-ror systemu; ich tragiczny los jakże kontrastuje z karierami prominen-tów powojennej rzeczywistości.

W kraju Maria Boniecka wydała jeszcze powieść o ziemi szcze-cińskiej Nad Wielkim Zalewem (1950), ale i ta publikacja nie spełniła ideałów socrealizmu, jak wynika z krytycznej recenzji Jacka Trzna-dla, który za czasów Stalina musiał liczyć się z nadzorcami literatu-ry. Władza jednak jest cierpliwa wobec twórców, „pracuje” nad nimi, a efektem jej pracy może być przykład Ewy Szelburg-Zarembiny, która w roku 1947 była oskarżana o mistycyzm (po ukazaniu się zbioru wier-szy Niedziela), lecz niebawem dostrzegła „wielkie przemiany” w kraju, czego wyrazem były jej nowe tytuły: Jedzie traktor oraz Wesoła praca – o brygadzie łączności miasta ze wsią (vide Joanna Siedlecka, Obła-wa, Warszawa 2005, s. 132). Niestety, Maria Boniecka nie okazała się pragmatyczna – odrzucała propozycje wstąpienia do partii; nie uległa nawet pokusom ze strony takich „autorytetów”, jak Wirpsza, Andrze-jewski czy Gałczyński. Ten ostatni najczęściej znajdował się w stanie zamroczenia alkoholowego, a po pijackich monologach typu: „Partia to moja tarcza i mój miecz...”, rozpadał się na czynniki pierwsze. Po-dobne tyrady nie mogły oczywiście skłonić Bonieckiej do zmiany sta-nowiska, choć Gałczyński wymachiwał jej przed oczami legitymacją partyjną. Nie uległa też perswazjom autora powieści Popiół i diament, którą Dygat uważał za najnikczemniejszą z książek, za książkę najbar-dziej stalinowską. Podobnie oceniała ją i Maria Boniecka, a miała oka-zję dyskutować o niej po wieczorze literackim w Słupsku (w roku 1960) w wąskim gronie osób.

Page 6: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

Marek BATEROWICZ166

201

1 to

m II

Młodzi zadawali pytania świadczące, że nie dali się nabrać na ob-łudną fabułę Andrzejewskiego. Reżim przegrywał kolejną rundę na polu propagandy, chociaż tak zabiegał o poparcie ze strony młodego pokolenia. A może ci młodzi pamiętali, że pierwsze lata komunistycz-nego reżimu – o czym pisała Boniecka – wypełnione były niekończą-cymi się procesami przeciwko młodzieży: w Kaliszu, Poznaniu, War-szawie, Łodzi etc. (s. 135). Nienormalność czasów wyczuwali głęboko. Sporo stron o wykolejonych młodych ludziach poświęciła autorka w Ucieczce za druty (s. 97-105). Wspomina tam o bandach, które były postrachem Szczecina. Władze jednak gorliwiej ścigały „przestępstwa” polityczne aniżeli pospolite. Krążyły też pogłoski o powiązaniach tych band z milicją – „ponury czas epoki stalinowskiej to czas bezwzględnej deprawacji młodzieży” (s. 88). Pokolenia wykolejonych nie mogły stać się odbiorcami kultury, czytelnikami literatury pięknej. Tę niszczono hasłami socrealizmu, tolerowano tylko wyselekcjonowane przekła-dy z literatury zachodniej, a rynek wydawniczy zasypywano tytułami z Kraju Rad, faszerowanymi propagandą. Na szczęście rok 1956 poło-żył kres tej obłąkanej modzie, Marii Bonieckiej przyniósł ulgę, a nawet sukces: na fali odwilży została redaktorem naczelnym szczecińskiego tygodnika „Ziemia i Morze”. Boniecka nawiązała wtedy kontakt z pa-ryską „Kulturą”, o jej tygodniku ukazał się potem artykuł w miesięcz-niku Giedroycia. „Ziemia i Morze” odgrywała w Szczecinie podobną rolę co warszawskie „Po prostu”. Opublikowano artykuły rozwiewają-ce mity o sukcesach gospodarki morskiej, o ukrywanych zatonięciach statków, teksty o sytuacji na Węgrzech, o metodach pracy sądów, mili-cji czy UB. Odwilż nie trwała jednak długo, w grudniu 1956 usunięto Boniecką z redakcji za błędy polityczne wobec sprawy węgierskiej, cen-zury, wyborów, nie dość silne przeciwstawianie się „błędnym tenden-cjom”, niekonsultowanie się z KW w kwestiach polityki redakcyjnej, a wreszcie za niezbliżanie linii pisma do linii partii. Ostatecznie czaso-pismo „Ziemia i Morze” zostało zlikwidowane przez reżim – podobnie jak „Po prostu” – w roku 1957.

Oczywiście grzechem głównym Bonieckiej było nieustanne odma-wianie akcesu do partii, mimo kolejnych propozycji (Daukszy, Niny Rydzewskiej), nagabywań sekretarza Krasuckiego czy ofert ministro-wej Skrzeszewskiej. Kusiciele nie wiedzieli, jak silną alergię miała Bo-niecka na ideologię komunizmu, gdyż dopiero w Ucieczce za druty bez osłonek mogła wyrazić swoje poglądy:

Page 7: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

HISTORIA A LITERATURA 167

ARC

HIW

UM

PA

MIĘ

CI

Polska Ludowa jest państwem pozbawionym wolności, rządzonym przez narzuconą, całkowicie obcą ideologicznie społeczeństwu – grupę partyjną. Komunizm sowiecki głosi najbardziej bezsensowną i antyhu-manitarną zasadę przeznaczenia całych pokoleń na nawóz, na którym ma wyrosnąć s z c z ę ś c i e tych co przyjdą, zasadę nie do przyjęcia moralnie i logicznie (s. 86).

Gdyby kusicieli interesowała historia, dowiedzieliby się, że wśród przodków Bonieckiej byli powstańcy z 1863 roku, tacy jak: Wincenty Bulzacki, dziadek ze strony matki, czy czterej wujowie jej matki: Józef, Teodor, Florian i Antoni Koskowscy – niestety, powieszeni przez Mo-skali. Ojca Marii Bonieckiej wywieziono w głąb Rosji w 1915, zmarł na wygnaniu. Cioteczny brat pisarki, por. Stanisław Lisowski, zginął w Katyniu. Wreszcie jej mąż, jeszcze jako chłopiec – syn skazańca, wraz z całą rodziną tułał się po Syberii (s. 119). Czy osoba z tak tra-gicznymi doświadczeniami rodzinnymi mogła wstąpić do PZPR, partii służącej Rosjanom?

Ucieczka za druty jako dokument epoki daje też obraz dewastacji i grabieży dokonywanych przez Sowietów:

Wymontowuje się urządzenia techniczne, rozbiera na części i wywo-zi wodą i lądem sprzęt przeładunkowy, maszyny, pojazdy mechaniczne, narzędzia rolnicze, wyposażenia fabryk, biblioteki, muzea, antyki, co cenniejsze meble, a na koniec – okazalsze gmachy – pali się systematycz-nie [...] pamiętamy niezliczone wraki precyzyjnych maszyn, rdzewiejące przez lata na skrajach szos, porzucone na szlakach transportu do ZSRR; pamiętamy stosy skrzyń czy zwalone na kupy kosztowne sprzęty, zalega-jące nabrzeża i rampy kolejowe, podobnie jak tysiące fortepianów i pianin zwiezionych na podmokłe łąki w okolicy Jeziora Dąbskiego, gdzie w słoń-cu i słotach, zapomniane, otwierają kolejno spaczone pudła, upodobniały się coraz bardziej do zmurszałych trumien... (s. 14).

Ten fragment książki zainspirował niedawno (2008) poznański Te-atr Strefa Ciszy, który wystąpił – również w Szczecinie – ze spektaklem o fortepianach porzuconych nad jeziorem. Spektakl Salto mortale po-kazywano też w miastach Europy, a nawet na Malcie i w Izraelu.

Tak się składa, że jezioro nie kojarzy się dobrze rodzinie Bonieckich. Po usunięciu pisarki z redakcji „Ziemia i Morze” wytoczono jej proces, trwający wiele miesięcy. Był to pierwszy proces dziennikarski w powo-jennym Szczecinie. Wtedy właśnie ubecy straszyli Marię Boniecką, że

Page 8: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

Marek BATEROWICZ168

201

1 to

m II

utopią jej dzieci w jeziorze (!). Proces wygrała, a w roku 1959 otrzymała Literacką Nagrodę miasta Szczecina, lecz już w 1960 cofnięto jej pasz-port na wyjazd do Afryki, do syna. Później szykany wobec niej i jej męża przybierały często charakter fi zycznej agresji, próbowała odebrać sobie życie (vide Ucieczka za druty, ss. 143-144). Emigracja z Polski sta-ła się więc jej imperatywem już nie tylko z racji dążenia do swobody twórczej, ale także do zapewnienia bezpieczeństwa rodzinie. Ostatecz-nie korupcja systemu pomogła w ucieczce, paszporty kupiono za słoną opłatą. Boniecka opuściła Ojczyznę, pozostającą nadal pod „ostrym masażem Historii”, wypchnięta aż na antypody w poszukiwaniu wol-ności. Więcej o pisarce znajdziemy na stronie internetowej: http://mab.budzynowski.info/

Dzisiaj w wypisach z IPN-u czytamy , że pisarka Maria Boniecka – pod kryptonimem „Kultura” – była śledzona przez Urząd Bezpieczeń-stwa za „wrogi stosunek do PRL i za antypaństwowe wypowiedzi”.

Zaledwie dwa lata temu obchodziliśmy stulecie urodzin pisarki, która dopiero w Australii odnalazła nie tylko wolność, ale też codzien-ną normalność, właśnie tam mogła podjąć pracę nad Ucieczką za dru-ty. Pisała również do pism polonijnych rozsianych po świecie. Szkico-wała książkę Rzecz o emigracji, niestety, nie ukończyła jej, albowiem zmarła 19 czerwca 1978, na krótko przed pontyfi katem Karola Wojtyły i połogiem „Solidarności”, która przyśpieszyła demontaż komunizmu. Spoczęła pod Krzyżem Południa, a jej twórczość zasługuje na osobną monografi ę, może bardziej niż pisarstwo Chciuka, związanego z Mel-bourne. Dorobek Marii Bonieckiej bywa raczej przemilczany w III RP, a pewne publikacje na jej temat nie grzeszą ani skrupulatnością, ani bezstronnością.

Page 9: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

Rok 2011 tom II

Z zachowanych dokumentów z lat 70. i 80. wynika, że Służba Bez-pieczeństwa (SB) posiadała rozległą i szczegółową wiedzę na temat tego, co działo się wówczas w środowiskach dziennikarskich Opolszczyzny. Świadczą o tym zwłaszcza dokumenty zawarte w aktach dziennikarzy rejestrowanych przez SB w charakterze osobowych źródeł informacji (OZI). Materiały takie, przechowywane obecnie w zasobach archiwal-nych Instytutu Pamięci Narodowej – Oddział we Wrocławiu, stanowią w licznych przypadkach wyjątkowo „szczere” i drobiazgowe świadec-two tamtych czasów.

Pod względem informacyjnym interesująco przedstawiają się w szczególności dokumenty zgromadzone w prowadzonych przez Wy-dział II SB aktach Reginy Wasiak, początkującej dziennikarki w opol-skiej rozgłośni regionalnej Polskiego Radia, traktowanej przez SB for-malnie jako kontakt operacyjny (KO, k.o.) „RW”, „R.W.” bądź „Kasia”, aczkolwiek brakuje dokumentów z jej podpisem, poświadczających formalne nawiązanie przez nią współpracy z SB. Trudno kwestionować realną wartość historyczną tych dokumentów, tym bardziej że sama Regina Wasiak-Taylor w e-mailowej korespondencji z autorem artyku-łu potwierdziła fakt utrzymywania prywatnej znajomości z wytwórcą owych materiałów, a mianowicie z Janem Smolińskim z opolskiej SB.

Przypadek Reginy Wasiak wydaje się ważny także z uwagi na póź-niejsze jej losy. Po wyjeździe z Polski robi karierę społeczną w środo-wisku emigracyjnym polskiego Londynu. Tutaj wylansowana zostaje przez nieświadomego (jak można przypuszczać) jej dwuznacznych „znajomości” prezesa Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie (Z PPnO) Józefa Garlińskiego (żołnierza AK, więźnia Oświęcimia, kombatanta,

Zbigniew BERESZYŃSKI

MILCZENIE PRZESTAŁO BYĆ ZŁOTEM

Page 10: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

201

1 to

m II

znanego z niezłomności w walce z komunizmem historyka) i w ciągu blisko 20 lat pełni funkcję sekretarki w kierowanym przez niego zarzą-dzie.

KONTAKT OPERACYJNY „RW”

W roku 1977, po ukończeniu studiów polonistycznych w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Opolu, Regina Wasiak została zatrudniona w redakcji literackiej opolskiej rozgłośni Polskiego Radia. Jeszcze przed ukończeniem studiów (w 1976), przebywała czasowo w RFN na zapro-szenie znajomego. W 1979, już jako dziennikarka radiowa, ponownie zamierza wyjechać do RFN, tym razem w celu zebrania materiału dziennikarskiego na temat mieszkających tam przesiedleńców z Polski. Z tego względu zainteresował się jej osobą ppor. Jan Smoliński, starszy inspektor Sekcji III Wydziału II Komendy Wojewódzkiej MO w Opolu. Notatka służbowa z 30 maja 1979 informuje, że została przeprowadzo-na pierwsza rozmowa operacyjna z R. Wasiak w celu wysondowania jej planów oraz jej stosunku do SB. W wyniku rozmowy ppor. Smo-liński dochodzi do wniosku, że jest ona nastawiona pozytywnie do SB, więc zasługuje na zainteresowanie operacyjne, zwłaszcza w kontekście jej planów na najbliższą przyszłość, i że jest kandydatem na pozorowaną odmowę powrotu do kraju.

Do kolejnej rozmowy operacyjnej dochodzi 27 czerwca 1979 roku. Według odnośnej notatki służbowej Regina Wasiak zwraca się do ppor. Smolińskiego z prośbą o przyspieszenie wydania paszportu dla jej sio-stry Grażyny, absolwentki kier. Nauk Politycznych, [która] aktualnie ukończyła pierwszy rok Studium Podyplomowego w Warszawie (afry-kanistyka) [i chce] wyjechać do Holandii [...] gdzie ma znajomych. Re-gina Wasiak wyraża nadzieję, że dzięki siostrze mogłaby mieć zapew-nioną pracę, gdyż sama też chciałaby pojechać we wrześniu do Holandii i RFN.

Od początku 1980 roku Regina Wasiak występuje w dokumentach SB jako kontakt operacyjny „RW” lub „R.W.” – pismo z dnia 16 stycz-nia 1980, skierowane przez naczelnika Wydziału III KW MO w Opolu mjr. Jerzego Zarębskiego i do naczelnika Wydziału II KW MO. Pismo to powiadamia najpierw, że Sekcja IV Wydziału III KW MO chroni operacyjnie Rozgłośnię Regionalną Polskiego Radia w Opolu. Dalej do-

Zbigniew BERESZYŃSKI170

Page 11: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

MILCZENIE PRZESTAŁO BYĆ ZŁOTEM 171

ARC

HIW

UM

PA

MIĘ

CI

wiadujemy się, że w rozgłośni tej zatrudniony jest kontakt operacyjny ppor. J. Smolińskiego i że Wydział III KW MO wyraża zainteresowanie włączeniem RW do operacyjnej ochrony rozgłośni [...] w związku ze zbli-żającym się VIII Zjazdem PZPR. Informacje dostarczane przez kontakt operacyjny Wydziału II miały zapewnić lepsze zabezpieczenie chronio-nego obiektu. Miały dostarczać pełniejsze [...] sprawdzenie i potwierdze-nie wiarygodności źródeł Wydziału III (przez konfrontację z posiada-nymi przez ten Wydział źródłami).

Pierwszy dokument, w którym pojawiają się notatki służbowe doty-czące rozmowy z kontaktem operacyjnym „RW”, pochodzi z 27 maja 1980 roku. Dokument zawiera wstępną charakterystykę Magdaleny Blimel, obserwowanej przez SB młodej dziennikarki z redakcji lite-rackiej PR w Opolu. Zgodnie z propozycją ppor. Smolińskiego, kopia notatki została przesłana do ewentualnego wykorzystania operacyjnego Marianowi Szponderowi z Wydziału III KW MO.

Do kolejnego spotkania z „RW” dochodzi 23 lipca 1980. W odno-śnej notatce służbowej świeżo awansowany por. Smoliński opisuje spra-wę konfl iktu, jaki wyniknął pomiędzy „RW” a redaktorem Kazimierzem KOWALSKIM na tle nachalnego wtrącania się tego ostatniego w życie osobiste k.o. Regina Wasiak była w tym czasie podwładną Kazimierza Kowalskiego. Notatka zawiera szczegółowe dane na temat jego osoby i konfl iktu z „RW”. Ppor. Smoliński pisze m.in.:

Wykorzystując rozgoryczenie k.o., jej negatywny stosunek do KOWAL-SKIEGO, uzyskałem informację charakteryzującą kierownika redakcji lite-rackiej. K. KOWALSKI, były partyzant, pisarz i publicysta [...]. Od lat jest kierownikiem redakcji w Rozgłośni PR w Opolu, a specyfi ką jego działa-nia jest to, że zawsze zatrudnia u siebie osoby rozpoczynające pracę, bez znajomości warsztatu, nieśmiałe, bierne, w tym wyłącznie młode kobiety, a następnie stara się wykorzystać swoją pozycję do całkowitego podporząd-kowania sobie danej osoby [...]. Kobiety oporne, usiłujące wyzwolić się z tej zależności, są bezpardonowo „wywalane” z redakcji i rozgłośni [...].

K. KOWALSKI, sam bezpartyjny, negatywnie nastawiony do obecnej rzeczywistości, prowokuje współpracownice do wypowiedzi krytycznych, a w sytuacjach konfl iktowych wykorzystuje ich wypowiedzi jako argumen-tację do wykazania „niepewnej postawy politycznej” danej osoby [...].

Bezkarne poczynania K. KOWALSKIEGO na terenie Rozgłośni są sze-roko komentowane i zdziwienie budzi brak reakcji ze strony kierownictwa tej placówki. K.K. rozpowiada, że jego kolegą jest członek Rady Państwa,

Page 12: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

201

1 to

m II

Z[dzisław] Tomal, i znajomością tą prawdopodobnie szantażuje przełożo-nego.

Sprawa osobistego konfl iktu między Reginą Wasiak i Kazimierzem Kowalskim pojawia się ponownie w notatce służbowej Smolińskiego z 5 września 1980, dotyczącej kolejnego spotkania z kontaktem operacyj-nym „RW”. Z dokumentu tego dowiadujemy się, że „RW” przeszła do pracy w redakcji młodzieżowej PR i dzięki intensywnej pracy ponownie zyskała uznanie kierownictwa rozgłośni. Wprawdzie nie miała już bez-pośredniej styczności z Kowalskim, ale nadal rzekomo znajdowała się pod stałą „opieką” osób z nim zaprzyjaźnionych. Temat konfl iktu z Ko-walskim poruszany jest wielokrotnie podczas następnych spotkań por. Smolińskiego z „RW”. Natomiast we wspomnianej notatce najciekaw-sze wydają się informacje o reakcjach opolskich radiowców (które nie-co później doprowadziły do narodzin „Solidarności”) na historyczne wydarzenia w miesiącach letnich roku 1980:

W okresie ostatnich wydarzeń w kraju jedynie pion techniczny [opol-skiej rozgłośni PR] zgłosił swoje postulaty, w następstwie czego doszło do wielogodzinnej „narady” pracowników technicznych z red. naczelnym. Cho-dziło o stan zaplecza technicznego (amplifi katornia w każdej chwili może ulec uszkodzeniu, gdyż sprzęt jest stary, ciągle naprawiany, a potrzebny jest nowy), zrównanie zarobków pracowników obsługi z dziennikarzami, więk-sze docenianie ich pracy, gdyż czują się ludźmi drugiej kategorii w radiu. Przy tej okazji sporo mówiono o złej atmosferze, pijaństwach po godzinach, jak i w czasie pracy, co ostatnio jest zjawiskiem nagminnym.

Kolejne notatki ze spotkań „RW” z por. Smolińskim zawierają sze-reg informacji na temat organizowania się i działalności NSZZ „So-lidarność” wśród pracowników opolskiej rozgłośni PR. Notatka z 22 października 1980 sporządzona w lokalu „Pod Arkadami” utrwala po-czątki opolskiej „Solidarności” radiowej:[...] na fali ostatnich wydarzeń w kraju utworzyła się w rozgłośni grupa za-łożycielska NSZZ „Solidarność”, do której należy ok. 20 osób, w tym tylko jeden dziennikarz radiowy – Magda BLIMEL, reszta to pracownicy tech-niczni i obsługi. Negatywnie oceniane są poczynania Redaktora Naczelnego zmierzające do przeciwdziałania powstawaniu nowych związków – ponie-waż jeden z członków grupy jest spokrewniony z byłym wicewojewodą M[ie-czysławem] MORYTO, red. [Roman] PILARDY pofatygował się na rozmo-wę z MORYTO, w której uskarża się na „niesfornego” krewniaka. Stosowną rozmowę przeprowadził też z Magdą BLIMEL, dając jej do zrozumienia,

Zbigniew BERESZYŃSKI172

Page 13: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

MILCZENIE PRZESTAŁO BYĆ ZŁOTEM 173

ARC

HIW

UM

PA

MIĘ

CI

że jest jeszcze młoda, ma przed sobą przyszłość, a zbytnie angażowanie się w „niepewny interes” może jej zaszkodzić.

KONTAKT OPERACYJNY „KASIA”

Od początku roku 1981 Regina Wasiak występuje w dokumentach Wydziału II KW MO w Opolu jako kontakt operacyjny „Kasia”, nr rej. 24711. Pierwszym poświadczeniem tego pseudonimu jest notatka służ-bowa por. Smolińskiego ze spotkania z „Kasią” 8 stycznia 1981 roku. Otrzymujemy następującą charakterystykę nastrojów panujących w opolskiej rozgłośni PR:

W odczuciu „KASI” obecny proces odnowy nie ma zbyt wielkich szans powodzenia, dlatego, że próbuje się go realizować przy pomocy tych sa-mych osób, które doprowadziły do istniejącej sytuacji. Na terenie rozgłośni „nowe” objawia się naciskiem na bardziej krytyczne spojrzenie na rzeczy-wistość i mniejszą ingerencją cenzury zewnętrznej (tylko niektóre audy-cje są cenzurowane), jak i ze strony przełożonych. Część dziennikarzy, np. M. BLIMEL, jest zdania, że odnowa życia w kraju jest możliwa jedynie przy istotnych zmianach strukturalnych w partii, lub przez zastąpienie jej inną siłą polityczną. Pesymizm ten przetrwał mimo spotkania z I Sekretarzem KW PZPR, tow. [Józefem] MASNYM, które trwało ponad 5 godzin. Panuje odczucie, że partia celowo nie robi nic w kierunku udzielenia pomocy „Soli-darności”, poprawienia sytuacji gospodarczej kraju w sposób bardziej rady-kalny, czekając aż siły się spolaryzują i wszystko wróci do „normy”.

Analogiczna notatka ze spotkania z „Kasią” (9 marca 1981), powia-damia o wynikach wyborów do władz opolskich oddziałów dwóch or-ganizacji: Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Związku Literatów Polskich, ze zwięzłymi charakterystykami nowych prezesów – Jerzego Bałłabana i Zbyszka Bednorza. Zawarte w owej notatce dane, zgodnie z propozycją por. Smolińskiego, miały być wykorzystane w sprawach obiektowych kryptonim „Eter” i „Redakcja”, w ramach których SB kontrolowała środowiska opolskiej rozgłośni PR oraz „Trybuny Opol-skiej”.

Według kolejnej notatki służbowej, ze spotkania w dniu 12 maja 1981, „Kasia” potwierdza fakt złożenia deklaracji o przystąpieniu do „So-lidarności” przez trzech dziennikarzy radiowych – [Piotra] WRÓBLEW-SKIEGO, [Zdzisławy] BŁAŻKOWSK[IEJ] i [Bogusława] NIERENBERGA.

Page 14: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

201

1 to

m II

Mówi o mieszanych uczuciach, z jakimi akces wymienionych dzienni-karzy został przyjęty przez dotychczasowych członków radiowej „Soli-darności”. Por. Smoliński relacjonuje jej wypowiedź:

Czy decyzje o przyjęciu ich w poczet członków „Solidarności” już zapa-dły tego k.o. nie wie. Zarówno [Piotr] RYBAJCZYK, [Jan] ŻEGLEŃ, jak i po-zostali dotychczasowi członkowie nowych związków w rozgłośni, przyjęli deklaracje redaktorów z mieszanymi uczuciami. [...] Ta nagła metamorfoza postaw jest bardzo negatywnie oceniana przez cały zespół.

Z tej samej notatki wynika, że por. Smoliński za pośrednictwem „Kasi” próbował pogłębić antagonizm między starymi i nowymi człon-kami radiowej „Solidarności” poprzez sugerowanie im, że ci ostatni wykonują dywersyjne zadanie na zlecenie PZPR. Moją sugestię – pisze w dalszym ciągu – że może to być działanie ukierunkowane zadaniem partyjnym, „KASIA” w lot uchwyciła, stwierdzając, że przy najbliższej okazji podpowie RYBAJCZYKOWI, że będzie miał teraz u siebie aż trzy „konie trojańskie”.

Por. Smoliński zajmuje się także planami życiowymi „Kasi”, która zamierza wyjechać na studia do USA, w ramach Fundacji Kościusz-kowskiej. Realizację tych planów miał umożliwić poznany przez nią w Opolu przedstawiciel Fundacji, prof. Zdzisław Wesołowski, syn zna-nego powstańca śląskiego, który przyjeżdżał do Opola z całą rodziną na kolejne uroczystości rocznic powstańczych. „Kasia” postanawia spotkać się z nim w Krakowie i omówić sprawę stypendium, które w jej odczuciu daje szansę wypłynięcia.

Por. Smoliński zamawia dokładną relację z rozmów z Wesołowskim. Na wszelki przypadek, zgodnie z sugestią Smolińskiego, SB podejmuje działania na rzecz bezpośredniej kontroli „spotkania”. W szyfrogramie z 13 maja 1981 Wydział II KW MO w Opolu, reprezentowany przez zastępcę naczelnika, mjr. Józefa Gawrysia, zwraca się w tej sprawie do Wydziału II KW MO w Krakowie, informując o planowanym spotka-niu Reginy Wasiak z prof. Wesołowskim i prosząc o spowodowanie umieszczenia R. WASIAK w pokoju zabezpieczonym techniką operacyj-ną [tj. z podsłuchem – Z.B.] i możliwie wszechstronne udokumentowa-nie jej kontaktów z obywatelem USA. Wydział „B” KW MO w Krakowie podejmuje wizualną obserwację Reginy Wasiak i prof. Wesołowskiego w trakcie ich pobytu w hotelu „Cracovia”. Pokój, w którym zamieszka-

Zbigniew BERESZYŃSKI174

Page 15: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

MILCZENIE PRZESTAŁO BYĆ ZŁOTEM 175

ARC

HIW

UM

PA

MIĘ

CI

ła wówczas Regina Wasiak, nie został jednak zabezpieczony techniką operacyjną z przyczyn obiektywnych.

O tym, jak przebiegło spotkanie w Krakowie, „Kasia” informuje por. Smolińskiego 16 czerwca 1981. Z notatki służbowej dowiadujemy się, że z prof. Wesołowskim poczyniła ona pewne uzgodnienia w sprawie stypendium fundacji kościuszkowskiej. Zgodnie z tymi uzgodnieniami, „Kasia” miała zająć się aktywnie tematem Polonii w USA, między inny-mi – podjąć pisanie pracy doktorskiej z tej tematyki u prof. [Andrzeja] BROŻKA.

Następnie por. Smoliński angażuje „Kasię” w śledzenie przebiegu XIX Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu (25-28 czerwca 1981). W miarę możliwości ma ona brać udział w imprezach, intere-sować się dziennikarzami z zagranicy i na bieżąco informować por. Smolińskiego o poczynionych spostrzeżeniach. Zgodnie z zachowaną dokumentacją, uzgodnienia takie zostały poczynione 19 czerwca 1981.

Na kolejnym spotkaniu (8 września 1981), zgodnie z odnośną no-tatką, por. Smoliński dowiaduje się od „Kasi”, że do opolskiej „Solidar-ności” radiowej nie chcą się zapisywać dziennikarze. Na popularności tego Związku w środowisku dziennikarskim, jej zdaniem, ciąży ujem-nie akces Zdzisławy Błażkowskiej: Wśród opolskich radiowców nie wi-dać nowych kandydatów do wstąpienia w szeregi „Solidarności” – spra-wę „załatwiła” red. BŁAŻKOWSKA, której obecność w nowym związku skutecznie odstrasza innych. (Zdzisława Błażkowska została w grudniu 1981, na początku stanu wojennego, zwerbowana przez SB jako TW „Zofi a” i współpracowała z opolską bezpieką do lutego 1987, pobierając z tego tytułu wynagrodzenie pieniężne. W charakterze tajnego współ-pracownika SB w latach 1982-1989 rejestrowany był także jej mąż, An-drzej Błażkowski – TW „Bogdan”.)

Czytający notatkę mjr Józef Gawryś, zastępca naczelnika Wydziału II KW MO w Opolu, zaleca por. Smolińskiemu zwiększenie częstotli-wości spotkań z „Kasią” oraz formalne pozyskanie jej w charakterze osobowego źródła informacji. Kontakty z k.o. powinny być częstsze – czytamy dopisek na oryginale notatki – bo potrzeby są duże. K.o. ma możliwości operacyjne, zastanówcie się nad jej pozyskaniem.

Według zachowanych dokumentów do kolejnego spotkania „Kasi” z por. Smolińskim dochodzi w dniu 23 listopada 1981. Smoliński wy-stępuje już wówczas jako świeżo awansowany kierownik Sekcji XIII

Page 16: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

201

1 to

m II

Zbigniew BERESZYŃSKI

Wydziału II KW MO w Opolu. „Kasia” informuje go, że wybiera się na urlop i zamierza pod koniec miesiąca wyjechać do Anglii, gdzie prze-bywa jej siostra. W związku z tym por. Smoliński umawia się z nią na następne spotkanie (25 listopada 1981), podczas którego poucza ją, jak powinna się zachować w sytuacjach szczególnych. Ponadto zleca „Kasi” zadania charakteru kontrwywiadowczego, m. innymi pod kątem rozpo-znania środowiska polskiej emigracji. Inne zadanie kontrwywiadowcze dotyczy nawiązania kontaktu z K[rystyną] KACUBĄ i rozpoznania jej sytuacji w RFN. Według poczynionych przez por. Smolińskiego za-pisków „Kasia” zobowiązała się listownie informować go o wszelkich zmianach swoich planów.

MIĘDZY LONDYNEM A OPOLEM

Regina Wasiak planowała swój pobyt w Wielkiej Brytanii na mie-siąc, dwa, w zależności od warunków, jakie tam stworzy jej siostra. Wkrótce po jej wyjeździe w Polsce wprowadzony został stan wojenny. Podczas pobytu w Londynie „Kasia” przeprowadza wywiad z Józefem Garlińskim, prezesem (w latach 1975-2003) Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie. Wkrótce ich znajomość się zacieśnia. Garliński obiecuje Wasiak pomoc, gdyby ta chciała zostać na stałe za granicą. Jej powrót do kraju opóźnia się o wiele miesięcy; w tym czasie wychodzi za mąż.

Powraca do Polski 4 października 1982 roku. Już następnego dnia spotyka się z por. Smolińskim, którego – według zachowanej doku-mentacji – szczegółowo informuje o swoim pobycie za granicą. Wy-jaśnia, że zamierzała wrócić na przełomie grudnia / stycznia, jednakże wydarzenia związane z wprowadzeniem stanu wojennego oraz nieocze-kiwana decyzja kierownictwa rozgłośni o zwolnieniu jej z pracy w płynęły na zmianę jej planów. Informując Smolińskiego o zawarciu związku małżeńskiego z obywatelem Wielkiej Brytanii, charakteryzuje swego partnera i przedstawia sytuację własnej siostry.

Pierwsze małżeństwo pozwala jej kursować między Polską a Wielką Brytanią (podczas gdy inni Polacy, którzy po ogłoszeniu stanu wojen-nego skorzystali z azylu w Wielkiej Brytanii, otrzymywali Travel Do-cument na długie lata zamykający powrót do Polski).

„Kasia” zapewnia por. Smolińskiego, że swojego zamążpójścia i wy-jazdu za granicę nie traktuje jako podstawy do zerwania kontaktów

176

Page 17: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

MILCZENIE PRZESTAŁO BYĆ ZŁOTEM 177

ARC

HIW

UM

PA

MIĘ

CI

z Polską; wręcz przeciwnie, zamierza często przyjeżdżać, gdyż będzie zabiegać o paszport konsularny. Według zachowanej dokumentacji ak-ceptuje także dalsze spotkania z por. Smolińskim, uznając kontynuację tego rodzaju kontaktów za coś naturalnego.

Na kolejne spotkanie por. Smoliński i „Kasia” umawiają się po złoże-niu dokumentów na wyjazd stały, do którego dochodzi 22 październi-ka 1982. „Kasia” przedstawia Smolińskiemu komplet dokumentów, jaki przygotowała do złożenia w Wydziale Paszportów, w tym odpis metryki ślubu. Omawia z nim aktualną sytuację swojej rodziny – własną i naj-bliższych osób. Pod koniec rozmowy por. Smoliński ustala z „Kasią”, że będą się kontaktować telefonicznie, przynajmniej raz w tygodniu.

Tymczasem „Kasią” i jej możliwościami operacyjnymi zaintereso-wał się Departament I MSW. W piśmie z 25 października 1982 roku kpt. Leszek Sznerch, starszy inspektor przy Zastępcy Komendanta Wo-jewódzkiego MO ds. SB w Opolu, informuje naczelnika Wydziału II KW MO, że departament ten jest wstępnie zainteresowany możliwością operacyjnego wykorzystania „Kasi” w związku ze spodziewanymi sta-raniami z jej strony o wyjazd stały do W. Brytanii. Z zainteresowaniem łączy się prośba o udostępnienie posiadanych na jej temat materiałów operacyjnych umożliwiających ocenę jej przydatności dla potrzeb Dep. I MSW oraz o zorganizowanie spotkania z k.o. „Kasia”, w którym wziął-by udział przedstawiciel Dep. I MSW.

Proponowane spotkanie z udziałem przedstawiciela Departamen-tu I MSW dochodzi do skutku – świadczy o tym notatka służbowa por. Smolińskiego sporządzona po spotkaniu z „Kasią” w dniu 27 stycznia 1983. W jego sprawozdaniu czytamy:

Wracając do rozmowy z pracownikiem Departamentu I, „KASIA” stwier-dziła, że była zaskoczona samym faktem pojawienia się obcej osoby i do koń ca nie wiedziała, jak się „ustawić”. Odpowiadała na pytania tylko ze wzglę du na moją obecność. Uważa, że nie nadaje się do „wielkich rzeczy”, stąd może pomóc naszej służbie jedynie w miarę swych możliwości. Wyrazi-ła się, że dla niej istotne jest zaufanie, a w tych sprawach ma je wyłącznie do mnie.

Przed ponownym wyjazdem za granicę „Kasia” spotyka się z por. Smolińskim 11 marca 1983. Według notatki służbowej Smolińskiego złożyła wówczas relację ze swojego pobytu w ambasadzie brytyjskiej w Warszawie, gdzie poprzedniego dnia załatwiała sprawę wizy. Zgod-nie z notatką „Kasia” planuje wyjazd do Londynu na 20 marca 1983

Page 18: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

201

1 to

m II

Zbigniew BERESZYŃSKI

roku. Por. Smoliński uzgadnia z nią, że przed jej wyjazdem spotkają się jeszcze raz.

W dniu 2 września 1983 dochodzi do kolejnego – i przypuszczalnie ostatniego – spotkania „Kasi” z por. Smolińskim. Po długiej nieobec-ności w kraju „Kasia” przyjeżdża wówczas do Polski na 3 lub 4 tygodnie (do Wielkiej Brytanii ma powrócić 10 września 1983). W sporządzonej po spotkaniu notatce służbowej por. Smoliński utrwala m.in. informa-cje o aktualnej wówczas sytuacji jego rozmówczyni:

W sytuacji „KASI” nie zaszły większe zmiany. Nadal stara się pisać ar-tykuły do prasy polskiej i polonijnej. Ostatnio opublikowano jej artykuł w „Dzienniku Polskim”. Jak się wyraziła, na pracę w radiu BBC musi po-czekać, głównie ze względów językowych, a ponadto chciałaby trafi ć tam już z „nazwiskiem”. Od października br. podejmuje roczne studia z zakresu literatury. W czasie tego pobytu w kraju „Kasia” prawdopodobnie tylko raz odwiedziła opolską rozgłośnię PR, ale zdążono poopowiadać jej o ostatnich wydarzeniach. Por. Smoliński odnosi wrażenie, że te sprawy przestają ją in-teresować; ustala jednak z „Kasią” dalsze kontakty i spotkanie w przypadku ponownego przyjazdu do kraju.

Wszystko wskazuje na to, że 2 września 1983 spotkali się ostatni raz. Świadczy o tym treść analizy końcowej materiałów kontaktu operacyj-nego „R.W” (z 7 grudnia 1989). W analizie tej Jan Smoliński, już kapi-tan, stwierdza, że Regina Wasiak była wykorzystywana w charakterze K.O. w okresie od maja 1980 do września 1983 roku. Informacja ta nie jest ścisła ponieważ Regina Wasiak występuje w dokumentach SB jako kontakt operacyjny już od początku 1980 roku, a nie dopiero od maja.

W czasie kilkutygodniowego pobytu w Polsce Regina Wasiak zna-lazła się przejściowo w zasięgu zainteresowania Wydziału V WUSW w Opolu. W piśmie z 7 września 1983 wydział ten, reprezentowany przez naczelnika mjr. Andrzeja Mikołajewa, powiadamia towarzyszy z Wydziału II WUSW, że jest w posiadaniu niepotwierdzonej, pocho-dzącej z wiarygodnego źródła, informacji, dot. ob. Reginy WASIAK [...] która swego czasu zatrudniona była w Rozgłośni Opolskiej Polskiego Ra-dia i w okresie stanu wojennego przebywała za granicą w krajach Euro-py Zachodniej. Zgodnie z cytowanym pismem Regina Wasiak przeby-wa aktualnie w Opolu, a z oceny jej zachowania wynika, że dysponuje znaczną ilością pieniędzy, m.in. kupiła swym rodzicom samochód. Dalej następuje informacja sugerująca, że jej Wystawny tryb życia, zdaniem

178

Page 19: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

MILCZENIE PRZESTAŁO BYĆ ZŁOTEM 179

ARC

HIW

UM

PA

MIĘ

CI

„źródła”, i wydatki z tym związane, znacznie wykraczają poza możli-wości zarobkowe kobiety, która pracuje za granicą. Wydział V WUSW powiadamia również, że prawdopodobnie około 10 września 1983 Re-gina Wasiak znowu wybiera się za granicę, gdzie przebywają jej siostry. Uwagi te przekazane są Wydziałowi II WUSW celem służbowego wyko-rzystania. Wiarygodnym źródłem informacji, na które powoływano się w powyższym piśmie, mogła być Halina Żyła, dyrektorka Szkoły Pod-stawowej nr 5 w Opolu, zarejestrowana wkrótce potem jako kontakt operacyjny ps. „Stasia” przez por. Grzegorza Zasiecznego, st. inspekto-ra Sekcji VII A Wydziału V WUSW w Opolu. We wniosku z 28 marca 1984 do naczelnika Wydziału V WUSW o wyrażenie zgody na pozy-skanie Haliny Żyły por. Zasieczny pisze m.in.:

Wymieniona jest bardzo pozytywnie ustosunkowana do organów Służ-by Bezpieczeństwa i chętnie udziela informacji będących w zainteresowa-niu SB. M.in. udzieliła informacji dot. ob. Wasiak, b. pracownicy Rozgłośni Opolskiej Polskiego Radia, przebywającej za granicą, która często przyjeż-dża do kraju. Informacja ta przekazana została do Wydziału II tut. WUSW do służbowego wykorzystania.

Mimo ustania kontaktów z „Kasią” Wydział II WUSW w O polu utrzymywał Reginę Wasiak w ewidencji operacyjnej aż do późnej jesie-ni 1989 roku. Dopiero w cytowanej powyżej analizie końcowej z 7 grudnia 1989 kpt. Jan Smoliński, występujący wówczas jako kierow-nik Sekcji I Wydziału II WUSW w Opolu, stwierdza, że postanowiono wyeliminować ją z ewidencji operacyjnej, a posiadane materiały złożyć w archiwum Wydz. „C”. W uzasadnieniu decyzji czytamy: Do kraju przyjeżdża okazjonalnie, głównie do Warszawy, gdzie mieszka jej kole-żanka, stąd kontakty z nią są niemożliwe do podtrzymania. Decyzję za-twierdził zastępca naczelnika Wydziału II WUSW w Opolu mjr Hen-ryk Mach. W sporządzonej przez kpt. Smolińskiego analizie zawarta została podsumowująca ocena kontaktów utrzymywanych z Reginą Wasiak w latach 1980-1983:

W/wym. pracowała wówczas w Rozgłośni PR w Opolu, na stanowisku redaktora. Ze względu na utrzymywane kontakty służbowe i towarzyskie „R.W.” dysponowała szerokim zakresem informacji przydatnych naszej służbie. Jej pozytywny stosunek do kontrwywiadu wynikał z faktu poparcia jej osoby w rozgrywkach personalnych, których podłożem był konfl ikt z red. Kowalskim, oraz pomoc w wyjazdach za granicę.

Page 20: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

201

1 to

m II

JAWNOŚĆ PRZEDE WSZYSTKIM

Dopiero w roku 2009, w wyniku kwerendy w zasobach archiwal-nych wrocławskiego oddziału IPN, wyszło na jaw, że osoba aktywnie uczestnicząca w kulturalnym życiu polskiego Londynu była w począt-kach swojej kariery dziennikarskiej traktowana przez SB jako kontakt operacyjny („RW”, „Kasia”). Świadczą o tym dokumenty wytworzone przez ppor./por./kpt. Jana Smolińskiego z Wydziału II SB, zgromadzo-ne w aktach o sygnaturze IPN Wr 0010/3288. Za wiarygodnością owych dokumentów przemawia zbieżność ich treści z treścią innych mate-riałów z zasobów archiwalnych IPN. Uwierzytelniający materiał po-równawczy stanowią np. wyciągi z doniesień TW pseud. „Jerzy” i TW pseud. „Piotr”, osób pracujących dla Wydziału III SB. Analogiczną wy-mowę ma poświadczony źródłowo w niniejszym tekście fakt udziału przedstawiciela MSW w jednym ze spotkań z „Kasią”. Trudno byłoby w tej sytuacji dopuścić możliwość, że kpt. Smoliński konfabulował.

Poczynione na podstawie materiałów archiwalnych ustalenia naj-pierw, by dać możność wypowiedzenia się drugiej stronie, przekaza-łem pisemnie bezpośrednio zainteresowanej – Reginie Wasiak-Taylor, oraz kilku osobom (dostępnym przez elektroniczną pocztę) ze Związ-ku Pisarzy Polskich na Obczyźnie. Pani Wasiak-Taylor o dpowiedziała w formie dalekiej od kurtuazji, ale jej odpowiedź znacznie p ogłębiła moją wiedzę. Dowiedziałem się, że Smoliński należał do kręgu jej opolskich znajomych. Faktycznie więc stykała się z funkcjonariuszem SB. Do grona jej znajomych wprowadziła Smolińskiego, według relacji Reginy Wasiak-Taylor, jego żona Teresa, pracownik Wyższej Szkoły Pe-dagogicznej w Opolu.

Być może Regina Wasiak łudziła się, że jej kontakty z ofi cerem SB mają jedynie prywatny charakter i jako takie są nieszkodliwe dla osób trzecich. Z zachowanych dokumentów wynika jednak w sposób jed-noznaczny, że esbek w każdej sytuacji był zawsze na służbie i kontakty z „Kasią” wykorzystywał dla celów służbowych, traktując ją jako oso-bowe źródło informacji, niezależnie od tego, czy miał na to jej formal-ne przyzwolenie.

Odpowiedzieli mi w formie pisemnej także niektórzy członkowie zarządu ZPPnO. Przeważały odpowiedzi napastliwe, naładowane obu-rzeniem nie z powodu kontaktów Reginy Wasiak z ofi cerem SB, ale z powodu ujawnienia opisanych powyżej zaszłości.

Zbigniew BERESZYŃSKI180

Page 21: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

MILCZENIE PRZESTAŁO BYĆ ZŁOTEM 181

ARC

HIW

UM

PA

MIĘ

CI

Krystyna Kaplan, skarbnik ZPPnO, ucieka się wręcz do pogróżek:

Proszę bardzo, niech Pan idzie i niech Pan wysyła ten swój materiał, a ja w międzyczasie spróbuję się dowiedzieć więcej na Pana temat. Po prze-analizowaniu Pana życiorysu doszłam do wniosku, że są w nim poważne luki, nieścisłości, pominięcia, jednym słowem jest to dosyć podejrzany do-kument.

W swym liście pani Kaplan powołała się na to, że jest również członkiem Zarządu Instytutu Józefa Piłsudskiego. Sprawdziłem tę in-formację z wynikiem negatywnym dla niej. Po otrzymaniu listu od p. Kaplan powiadomiłem ten Instytut o jej działaniach w zaistniałej sytu-acji. W niezwłocznie udzielonej mi odpowiedzi prezes Instytutu Mie-czysław Stachiewicz poinformował:

[...] p. Krystyna Kaplan nigdy nie była i nie jest członkiem Zarządu naszego Instytutu. Również nigdy nie była upoważniona do występowania w imie-niu naszego Instytutu, do podejmowania jakiejkolwiek działalności w Jego imieniu ani do reprezentowania Instytutu.

Co dziwniejsze, p. Kaplan dała się poznać w 2008 roku jako gor-liwa tropicielka agentów SB itp. spraw w instytucjach i organizacjach emigracyjnych. W rozpowszechnionym przez Internet otwartym liście do Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, bazując na przypadkowej być może zbieżności wielu nazwisk z polskiego Londynu z nazwiskami z listy Wildsteina, pomówiła o domniemane związki z SB szereg osób ze środowiska emigracyjnego. Natomiast w opisywanej tutaj sytuacji oburza ją fakt ujawnienia dokumentów dotyczących jej koleżanki z za-rządu ZPPnO. Z „dzikiej lustratorki” nagle przeobraziła się w równie „dzikiego” wroga lustracji rozumianej jako ujawnianie zawartości ar-chiwaliów pozostawionych przez służby specjalne PRL. Zaiste trudny to do zrozumienia przypadek braku konsekwencji.

Na uwagę zasługuje również kuriozalna odpowiedź, jaką nadesłał wiceprezes ZPPnO Andrzej Krzeczunowicz (ponad 30 lat pracujący w dyrekcji Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa, były ambasador RP przy NATO i Unii Zachodnioeuropejskiej, w Belgii i Luksembur-gu). Panu Krzeczunowiczowi także nie spodobało się, że ujawniam wstyd liwą dla obczyźnianego Związku Pisarzy sprawę. W liście do mnie wyraził opinię zdumiewającą brakiem świadomości tego, co stara się tłumaczyć:

Page 22: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

201

1 to

m II

[...] setki tysięcy ludzi, jeśli nie miliony, musiało prowadzić rozmowy z ube-cją, jeśli chciało cokolwiek od władzy, np. paszport na wyjazd za grani-cę. W czasie tych rozmów trzeba było dyskutować o własnych sprawach, o rodzi nie, o pracy, o kolegach i koleżankach, o swoich planach i zamiarach itd. itp.

Dość szokujący to punkt widzenia jak na osobę, która w RWE zawodo-wo zajmowała się zwalczaniem komunistycznej patologii!

Bardzo zaskoczyły mnie reakcje członków Zarządu ZPPnO na nie-bezpodstawną próbę prześwietlenia życiorysu osoby należącej do ścis-łego kierownictwa Związku. Postawa przedstawicieli zarządu tej sza-cownej organizacji emigracyjnej jest co najmniej zastanawiająca.

Są sprawy, których ze względu na dobro ogółu nie wolno trzymać w tajemnicy. Od osoby pełniącej odpowiedzialną funkcję publiczną, a taką osobą bezdyskusyjnie jest sekretarz ZPPnO, normalnie wymaga się przejrzystego politycznie życiorysu. Ukrywanie „tajemnej wiedzy” o przeszłości sekretarza Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie rzutu-je negatywnie na opinię tej organizacji.

Ujawnianie prawdy może być zabiegiem bolesnym, ale na pewno mniej szkodliwym i niebezpiecznym społecznie niż jej ukrywanie.

Artykuł w pierwszej połowie roku 2010 złożony do druku w „Zeszytach Hi-storycznych” (Instytut Literacki, Paryż) nie został opublikowany – kwartalnik zakończył działalność 12 czerwca 2010.

Zbigniew BERESZYŃSKI182

Page 23: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

Rok 2011 tom II

Jako była członkini Sądu Koleżeńskiego Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie (ZPPnO) wyrażam wypływające ze związkowych doświad-czeń przekonanie – mam nadzieję, że nieodosobnione – o słuszności wystąpienia w roku 2010 kilku osób ze Związku Pisarzy, by następnie zrzeszyć się w wolnym od totalitarnych wypaczeń Stowarzyszeniu Pisa-rzy Polskich za Granicą (SPPzG) – organizacji o dążeniach twórczych, liczącej już około 40 osób, w której pełnię funkcję sekre tarza.

Ponosimy jednak paradoksalny koszt odwagi powołania do bytu SPPzG. Od początku istnienia nasze Stowarzyszenie pomawiane jest o rozbicie Związku. Pragniemy zatem zapewnić, uzasadnić i utrwalić w pamięci, że nikt ze Stowarzyszenia nigdy nie był i nie jest zainte-resowany żadnym „rozbijaniem”. Wmawianie tej niedorzeczności roz-proszonym po świecie, oddalonym od związkowej prawdy członkom i podawanie niezgodnych z faktami powodów rozłamu uprawiane jest przez Zarząd ZPPnO dla mylenia opinii publicznej celem zarzucenia zasłony na prawdziwe przyczyny naszego rozstania ze Związkiem.

Mimo że nie jest to zadanie atrakcyjne ani przyjemne, istnieje po-trzeba przypomnienia zajść, które doprowadziły do rozdwojenia Związ-ku Pisarzy Polskich na Obczyźnie.

Verba volant, scripta manent. Dyskutujemy sprawy Związku, gdyż bezpośrednio dotyczą one naszego Stowarzyszenia, które czerpie z daw-nej dobrej tradycji Stowarzyszenia Pisarzy Polskich wyprzedzającego powstanie ZPPnO w Londynie (> A. Siomkajło, Zarys dziejów Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie, „Ekspresje”, t. I, 2011, www.sppzg.com ).Przez wiele lat (1945-1963) wydawniczo ukierunkowane S towarzyszenie

Krystyna KULEJ

SPRAWY NIEZAŁATWIONESprawozdanie niekonwencjonalne

Page 24: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

Krystyna KULEJ184

201

1 to

m II

Pisarzy Polskich i przyjmujący rolę związków zawodowych Związek P isarzy miały nawet jeden wspólny zarząd. W końcu Związek wchłonął Stowarzszenie. Dzisiaj widzimy, co się stało i dzieje ze skandalizują cym Zarządem Związku. Bolejemy nad jakością Zarządu, który p rzestał peł-nić związkowe cele niesienia pisarzom pomocy bytowej, a nie dorasta do zadań elitarnie artystycznych.

Jako członkowie ZPPnO rozmijaliśmy się z Zarządem na wielu od-cinkach: postrzegania świata, rozumienia pojęć: „twórczość”, „pisarz”, „własność autorska”; kryteriami naboru kandydatów i wyboru władz. Nie aprobowaliśmy zniekształcania profi lu ideowego organizacji pisa-rzy, cenzorskiego nadzoru wobec pisarzy, obniżania poziomu „Pamięt-nika Literackiego” (półrocznik ZPPnO); aranżowania wesołych imprez w polskim Londynie w tragiczne rocznice narodowe, wypaczania hi-storii... Zarząd Związku igrał z naszym zaufaniem i cierpliwością.

Zauważaliśmy postępowanie sekretarki/sekretarza Związku Reginy Wasiak biorącej w swoje obroty rząd dusz, bezpodstawnie kreującej się na autorytet pisarstwa, a posiadającej zaledwie przemiałowy dorobek publicystyczny. Dziwiliśmy się metodom jej działania, gdy np. zmienia-ła wymagających – więc trudnych dla niej we w spółpracy – na łatwiej-szych, z reguły sędziwych prezesów, zapewniając sobie „rozdawanie kart” w Związku. Nie posiadając własnej autorskiej książki, przypi-sała sobie najpierw autorstwo, następnie wspołautorstwo publikacji Z Lwowskiej Fali do Radia Wolna Europa Włady Majewskiej: 20 maja 2010 „Regina Wasiak-Taylor podpisuje współautorską książkę Włady Majewskiej” (> Internet > Regina Wasiak – Targi Książki). Pasożyto-wała na autorstwie blisko 100-letniej osoby, która nie władała już świa-domością rzeczywistości.

Przywołajmy nieprzebrzmiały tok zdarzeń z całą surowością fak-tów. W znacznej części utrwalone one zostały „na gorąco” w wielu pis-mach powstających przed i po walnym zebraniu ZPPnO (10 grudnia 2009). Korzystam w tym sprawozdaniu z obszernej własnej diagnozy związkowej sytuacji, sformułowanej na piśmie i skierowanej 11 marca 2010 do Zarządu ZPPnO i do Koleżeństwa oraz z dokumentacji innych osób (z ich przyzwoleniem). Niewielki wybór dokumentacji zamiesz-czam w Aneksie.

„Od teczki nie ma ucieczki”. Do odtajnienia w czerwcu 2009 roku teczki SB dotyczącej kontaktu operacyjnego (k.o.) Reginy Wasiak (da-

Page 25: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

SPRAWY NIEZAŁATWIONE. SPRAWOZDANIE NIEKONWENCJONALNE 185

ARC

HIW

UM

PA

MIĘ

CI

lej RW) nieodpowiedzialne działania władz Związku traktowaliśmy z przymrużeniem oka. Jeszcze po otrzymaniu „akt” nie dawaliśmy wia-ry w istnienie w Zarządzie osoby wcześniej dobrowolnie uzależnionej od SB. Pertraktowaliśmy zatem ze Zbigniewem Bereszyńskim (> arty-kuł Milczenie przestało być złotem), by sprawy RW nie nagłaśniał, do-póki nie otrzymamy wyjaśnień od bezpośrednio zainteresowanej.

Chcieliśmy najpierw rozmawiać z p. Reginą, ale ona natychmiast po otrzymaniu sprawozdania z „teczki” ulotniła się na dwa miesiące. Bezradna w tej sytuacji prezes ZPPnO Krystyna Bednarczyk, wówczas 86-letnia, poprosiła osobę spoza Zarządu – dr Alinę Siomkajło, o zała-twianie związkowch spraw, które z miejsca zaczęły nabierać korzyst-nych obrotów.

W pierwszej kolejności postanowiliśmy (osoby z Zarządu i te, które zapoznały się z relacją „akt”) spotkać się z RW, oferując jej rozważną pomoc. List do zdematerializowanej Sekretarz posłała e-mailem peł-niąca chwilowo jej obowiązki p. Alina:

Date: 24 June, 2009, 16:21Subject: sprawa pilna.

Pani Regino, gdziekolwiek Pani jest, proszę się odezwać. O ile mi wiadomo, kilka osób ze ZPPnO (prawdopodobnie te, które uzbrojone w elektroniczny ad-res nie są anonimowe) otrzymało od Zbigniewa Bereszyńskiego tekst „Regina Wasiak w dokumentach SB”. Autor powiadamia, że Pani również przesłał ten tekst. Przez Pani osobę sprawa dotyka ZPPnO – a autor chce tekst drukować. Uważam, że natychmiast powinna Pani wyjaśnić rzecz w rozmowie ze Z. Be-reszyńskim i stawić się na spotkanie w gronie członków Związku w Londynie. Autor obiecał odłożyć opublikowanie tekstu do przekazania mu postanowień Związku w Pani sprawie. Być może, że do zebrania tych osób, które można teraz zastać w Londynie, dojdzie w najbliższą niedzielę. Bardzo Panią proszę o kontakt ze mną. Związek ma także obowiązek bronić Panią - Alina S.

Donosy, donosy... Zamiast stawienia się RW na zebranie otrzyma-liśmy od niej zdalnie (e-mailowo) atakujące Bereszyńskiego pismo Do-nos z donosów. Czyj donos i z czyich donosów: RW z esbeka czy esbeka z RW? Z tekstu dowiadujemy się, że tym razem RW nazywa „dono-sem” daleką od znamion pomówienia czy donosu systematycznie refe-rowaną przez współpracownika oddziału IPN w Opolu dokumentację z teczki SB. Zapomina RW, że w tej teczce są jej donosy. Jeżeli więc koniecznie chciała w donosy wrobić Z. Bereszyńskiego, to swemu „pis-mu” powinna nadać tytuł Donosy do potęgi trzeciej. Nie jest tajemnicą,

Page 26: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

Krystyna KULEJ186

201

1 to

m II

że o kreślenia z rodziny „donosu” p. Wasiak ma od dawna w praktyce, np. w roku 1986, u zarania związkowej kariery, jako sekretarka, prze-słała dr Mai E. Cybulskiej ostrzeżenie Zarządu (Sygn. BP w Londynie: 2117/Rps/2 – Materiały biografi czne – sprawa wykluczenia z ZPPnO): „Donoszę, że dnia 22 sierpnia b.r. Zarząd naszego Związku, w pełnym składzie, powziął następującą jednogłością [sic!] uchwałę [...]”.

Donos z donosów potwierdził tylko podejrzenia o wymianę usług między RW a SB w okresie PRL. Do koleżeńskiego zebrania w sprawie RW nie doszło. Nie wolno było zasięgać w tej sprawie opinii kolegów. Nie życzyła sobie żadnej krytyki. Domagała się od nas milczenia za-bliźniającego poszlaki jej kontaktów operacyjnych. Alina Siomkajło, która udostępniła mi dokumentację i wskazała artykuł Z. Bereszyń-skiego w Internecie, omal nie wylądowała za to w sądzie (> Aneks: Let-ter be fore action oraz Dear Ms Supernat) – jak niegdyś Maja Cybulska za profesjonalną recenzję bezsensownych wypowiedzi Józefa Garliń-skiego o literaturze (> A. Czerniawski, Zapisane do wyjaśnienia, oraz * (od redakcji), „Archi pelag” 1986, nr 10/11).

Szkoda, że Maja Cybulska i Adam Czerniawski nie oglądają, jak się wydaje, własnych przepraw lat 80. z Józefem Garlińskim w zwierciadle naszych obecnych zmagań z metodami postępowania sekretarki preze-sa Garlińskiego w dzisiejszych okopach Zarządu ZPPnO.

Atrapa Oświadczenia. Czy urlopując, jak się okazało, w Opolu bezpośrednio po otrzymaniu zawartości teczki, próbowała rozmawiać z autorem relacji z „akt”? Nic na to nie wskazuje. Z długich wakacji RW wróciła uzbrojona w wymierzone w Zbigniewa Bereszyńskiego pisma wulgarnej opozycji wobec lustracji i w pomysły samoobrony wymijają-cej IPN-owską ustawę lustracyjną oraz normę moralną, jaką Sekretarz ZPPnO powinna była się kierować wobec ciążących na niej zarzutów.

W wąskim gronie osób z Zarządu Związku zaprzyjaźnionych z p. Wasiak 14 września 2009 dochodzi do spotkania, nazwanego przez postronnych zebraniem „Wasiak w sprawie Wasiak”. By zapraszanych na spotkanie nastroić antylustacyjnie, zaopatrzyła ich w mijający się w różnych punktach z prawdą artykuł Kazimierza Orłosia Zagubione proporcje (> „Plus Minus” z 22-23 VIII 2009, a o tym > art. Joanny Sied-leckiej, Niedźwiedzia przysługa, „Plus Minus” z 26 IX 2009).

Spotkanie zaowocowało sporządzeniem czegoś w rodzaju odpowied-nika „grubej kreski” – fi kcyjnego Oświadczenia (> Aneks), które miało

Page 27: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

SPRAWY NIEZAŁATWIONE. SPRAWOZDANIE NIEKONWENCJONALNE 187

ARC

HIW

UM

PA

MIĘ

CI

„oczyścić” k.o. RW z zarzutów. Do przedyskutowania sprawy RW nie zostali dopuszczeni członkowie Związku, którzy otrzymali sprawozda-nie Z. Bereszyńskiego z „teczki”. I nie wszyscy z Zarządu popierali se-kretny sposób obrony p. Wasiak. Podpis pod Oświadczeniem RW wy-mogła więc za drugim podejściem na sędziwej prezes Związku Pisarzy Krystynie Bednarczyk – osobie raczej niezorientowanej w rozpracowy-waniu środowisk emigracyjnych w okresie PRL (> Krystyna i Czesław Bednarczykowie, Wspólne troski, rozmowa z doc. dr. hab. Januszem Kryszakiem, sierpień 1987, „Pamiętnik Literacki” Londyn 1988, t. XII; > Sylwia Galij-Skarbińska, Wojciech Polak, Sprawozdanie Janusza Kry-szaka z pobytu w Londynie w sierpniu i wrześniu 1987 roku, „Archi-wum Emigracji. Studia – Szkice – Dokumenty”, Toruń 2007, z. 9).

Oświadczenie nie spełnia wymogów ani merytorycznych, ani for-malnych pisma mającego moc oczyszczającą z poważnych zarzutów. Niezaopatrzone w datę powstania, na początku października 2009 – dwa miesiące przed zatwierdzeniem go przez walne zebranie, zostało rozesłane do siedmiu prestiżowych instytucji polskiego Londynu. Po czasie było również zatwierdzane w sposób manipulacyjny.

Walne-specjalne. Wielu członków nie otrzymało powiadomienia o dorocznym walnym zebraniu 10 XII 2009. Urządzono je w c zwartek (zwykle bywało w sobotę) o godz. 13.00. Niezgodnie z zasadą, że wcho-dzący w skład podlegającego absolutorium Zarządu nie mogą prze-wodniczyć, prowadzili zebranie właśnie seniorzy z Zarządu: prezes Krystyna Bednarczyk i Krzysztof Rowiński. Zdalnie dyrygowała nimi p. Wasiak.

Na wstępie dowiedzieliśmy się, że tym razem Zarząd (mimo że obo-wiązująca roczna kadencja upływała) nie poda się do absolutorium. Zarząd zdecydował, że nadal będzie Zarządem i że zebranie walne dzieli na dwie połowy, drugą połowę przekładając na następny rok. Ko-lejnym posunięciem p. Rowińskiego było pozbawienie zebranych gło-sów z upoważnienia. Najwięcej powierzonych głosów miała Alina S., próbowała więc dyskutować prawidłowość rekwizytorskiego zabiegu. Przewodniczący zapewniał, że głosowania nie będzie, i kategorycznie żądał oddania upoważnień. O zapewnieniu szybko jednak zapomniał i zarządził jawne głosowanie w sprawie zatwierdzenia Oświadczenia. Na nic nie zdały się protesty. Bez głosów z upoważnienia przewagę osiągnęli niezorientowani i ukartowani spolegliwi. Zarządzono więc,

Page 28: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

Krystyna KULEJ188

201

1 to

m II

że Oświadczenie ma wybielać RW i basta! Zarządowi nie zależało na uwolnieniu Związku od niekorzystnych dla jego wizerunku podejrzeń wobec sekretarz Reginy Wasiak.

Na znak protestu wobec dziejącego się bezprawia p. Alina rozdała uczestnikom Wniosek (> Aneks), którego Zarząd nie chciał wcześniej przyjąć do wiadomości, i zrzekła się funkcji jurora w jury nagrody ZPPnO. Wobec niepokornej, domagającej się od RW podjęcia lustra-cji zastosowano mobbing. Jej rezygnację poświadcza post scriptum listu z 2 stycznia 2010 do Niny Taylor-Terleckiej:

Ps.: Mam nadzieję, że pamiętasz, iż na ostatnim walnym zebraniu zrezygno-wałam z roli jurora w Jury Nagrody Literackiej ZPPnO. Wobec tego pragnę Ci, jako jedynemu ostałemu na miejscu [...] czynnemu jurorowi, przekazać do wiadomości, że wszystkie prace związane z tegorocznymi Nagrodami ZPPnO doprowadziłam do końca. Na nagrodę „za całokształt twórczości dla pisarza na stałe mieszkającego poza granicami Kraju” zdobyłam w SPK w Wielkiej Brytanii dotację Ł 1000 (nagroda ma być wręczana corocznie w postaci cze-ku wystawianego przez SPK na nazwisko laureata). Dokumentację poczynań sukcesywnie przekazywałam p. Krystynie Bednarczykowej.

W obecnej chwili należy szybko zająć się zaplanowaniem terminu Wie-czoru Nagrodzonych [...] no i – programem Wieczoru oraz – wykonaniem programu. Do Ciebie należałoby dopilnowanie, by Zarząd Związku zajął się już tymi sprawami. Ja po 2-letnich doświadczeniach w realizowaniu więk-szości prac łączących się z Nagrodą Jury i z Zarządem, tym razem nie mogę uczestniczyć w tych pracach. Chętnie jednak usłużę radą w każdej potrzebie

– Alina

Pełzające intrygi. Jeszcze przed walnym zebraniem sekretarz RW, jak nikt inny z przedstawicieli Zarządu korzystająca ciągle z pomo-cy i pomysłów Aliny Siomkajło, zaczęła nagle prowadzić przeciwko niej nikczemną kampanię. Zadzwoniła do mnie po to, by ją cnotliwie oczerniać.

W skrócie przywołam też inny donosicielski incydent. Dokładnie w dniu „walnego” („Londyn 10.12.2009”) niejaka Katarzyna Buttler (siostra RW > Aneks: poświadczenie Grzegorza Stachurskiego), rzeko-mo bezstronna czytelniczka „Pamiętnika Literackiego”, pisze list do re-daktor Reginy Wasiak, w którym ją powiadamia, że w biogramie Aliny Siomkajło („Pamiętnik Literacki” t. XXXVII) nie wszystko jest w po-rządku, bo 5 lat wcześniej Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” podało do druku w londyńskim „Dzienniku Polskim” (dalej „Dz.P.”), że Alina

Page 29: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

SPRAWY NIEZAŁATWIONE. SPRAWOZDANIE NIEKONWENCJONALNE 189

ARC

HIW

UM

PA

MIĘ

CI

S. naruszyła zasady etyczne (!?), drukując w publikacji Stan edukacji i oświaty polonijnej w Wielkiej Brytanii list-zamówienie „Wspólnoty” (> Aneks) na napisanie tego raportu (> Aneks: Oświadczenie Zarządu Krajowego) itp. List rzekomej czytelniczki potrzebny był p. Wasiak tak-że jako „podpórka” doniesienia na Alinę S. w „Pamiętniku Literackim” (t. XXXVIII). Co więcej, RW – ot tak „bezinteresownie” – załączyła list Buttler do kolejnego donosu na p. Alinę, który 1 lutego 2010 wysłała do nowego prezesa „Wspólnoty Polskiej” Macieja Płażyńskiego:

Redakcja „Pamiętnika Literackiego” uprzejmie prosi Pana o zapoznanie się z listem czytelnika w sprawie, która dotyczy oświadczenia Zarządu Krajo-wego Stowarzyszenia sprzed kilku lat [...]Załączniki:1. List czytelnika wraz z oświadczeniem.2. XXXVII t. „Pamiętnika Literackiego”.

Następnie paszkwilek „Wspólnoty” RW rozpowszechniła wśród członków Związku rozsianych po całym świecie. Cel roboty był oczy-wisty: Alina Siomkajło nie padła na kolana ani przed poziomem polo-nijnego nauczania, ani przed aktami R. Wasiak w SB, więc upatrując we „Wspólnocie” sprzymierzeńca, podkopywaniem gruntu pod koleżanką RW znalazła sposób odwracania uwagi od własnej „czystej” sprawy.

Istota podstępnej roboty p. Wasiak tkwiła w tym, że rozsyłając cen-zorską fałszywkę „Wspólnoty”, nie załączała wyjaśnienia-odpowiedzi p. Aliny Audiatur et altera pars / Należy wysłuchać także drugiej strony (> Aneks). Terroryzowani podobnymi chwytami, obawiamy się publi-kowania listy nazwisk członków SPPzG, by do nieświadomych perfi d-nej roboty nie docierano z tego typu fałszywkami.

Ja również otrzymywałam fałszujące stan rzeczy pokrętne listy. „Po-ufny” (datowany 28.12.09) od – odmienionej po powrocie RW, zwłasz cza przed „walnym” – prezes Krystyny Bednarczyk i nformował o zamie-szaniu w Związku i o „ostentacyjnej rezygnacji” Aliny S. z członkostwa podczas grudniowego zebrania (co nie było prawdą – byłam przecież na zebraniu). Pani Prezes miała kłopoty z pamięcią: nie mogła zapa-miętać tego, co mówiło się do niej przed chwilą, a „pamiętała” to, czego nie było. List odebrałam jako podstępny spisek przeciw osobie, której Zarząd nie potrafi ł przeciwstawić żadnych argumentów, więc chciał się jej pozbyć. Do spisku nie dałam się wciągnąć.

Page 30: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

Krystyna KULEJ190

201

1 to

m II

W okolicy grudniowego zebrania Alina Siomkajło otrzymała od K. Bednarczykowej, R. Wasiak i A. Krzeczunowicza 10 listów wypacza-jących wcześniejsze i bieżące wówczas fakty.

Jak wyżej wspomniałam, RW, omijając Sąd Koleżeński, miała czel-ność odwołać się do brytyjskiego adwokata (> Aneks), insynuując, że to p. Alina pomawia ją o współpracę z SB i szerzy tę informację. Ostrzeże-nie sądowe ufundowane przez RW było oczywistym szantażem. W ten sposób próbowała stłumić głos osoby, która potrafi odróżniać prawdę od fałszu, a pośrednio straszyła innych na przypadek, gdyby o sprawie nie chcieli milczeć. Responsem p. Aliny Dear Ms Supernat (> Aneks) „ostrzeżenie” zostało wystarczająco zdemaskowane. Adwokat RW za-niechała dalszych kroków.

Sztuka wypływania. Podczas prawie 4-miesięcznej przerwy między--walno-zebraniowej różnymi pismami i chwytami wmawiano A linie S., że 10 XII 2009 zrezygnowała z członkostwa w Związku. 19 stycznia 2010 w drodze do niej był list podpisany przez prezes Krystynę Bed-narczyk. Oto zasadniczy jego fragment:

Zarząd ZPPnO przyjmuje do wiadomości oświadczenie Pani o „w ycofaniu się” ze Związku Pisarzy wypowiedziane na Walnym Zebraniu w dniu 10 grud-nia 2009 oraz pisemnie złożoną rezygnację z jury Nagrody Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie.

26 stycznia Alina S. odpowiada:Szanowna Pani Prezes,

odsyłam Pani oryginał bezprzedmiotowego pisma, które dzisiaj od Pani otrzy-małam. Bezprzedmiotowego, bo opartego na nieporozumieniu, jako że na Walnym Zebraniu (10 XII 2009) nie zgłaszałam „wycofania się” ze Związku Pisarzy. Zrezygnowałam wówczas jedynie z pełnienia funkcji jurora w Jury Nagrody ZPPnO.

Prezes Bednarczyk kwituje odpowiedź 13 lutego 2010:Otrzymałam list od Pani opatrzony datą 26 stycznia br. Potwierdzam rek-

tyfi kację, którą Pani zgłasza.

Władze ZPPnO nie dają za wygraną. By nie dopuścić Aliny S. do drugiej połówki „walnego”, 24 lutego 2010 Zarząd potajemnie „wyklu-cza” ją ze Związku, posługując się jedynie komunałem: „za działanie na jego szkodę i za niepodporządkowanie się uchwałom władz”, bez

Page 31: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

SPRAWY NIEZAŁATWIONE. SPRAWOZDANIE NIEKONWENCJONALNE 191

ARC

HIW

UM

PA

MIĘ

CI

podania przykładu zarzucanego „działania na szkodę” i „niepodpo-rządkowania się”. W rzeczywistości usunięcie Aliny S. było sankcją za nieaprobowanie spreparowanego przez Zarząd Oświadczenia o „czys-tości” RW i za domaganie się zawieszenia RW do czasu lustracyjnego wyjaśnienia jej sprawy. Zarząd zasłania się dziurawym sitem Statutu ZPPnO i cyniczną ignorancją wszelkich zasad i uprawnień. Dopuszcza się „wykluczenia” samowolnie – bez porozumienia z Sądem Koleżeń-skim, bez podania na piśmie opinii stron konfl iktu wynikłego w kon-tekście kwestii k.o. Wasiak i bez procedury zbadania sprawy. Spośród 8 członków Zarządu pod „wykluczeniem” podpisało się 5 osób bronią-cych RW przed lustracją. Podpisu p. Wasiak pod „wykluczeniem” nie wymagano – byłaby to zbyt jaskrawa wpadka. Nieskłonnej do lustra-cji pomagano wyłgać się i grubymi nićmi szytą zasłonę zarzucić na jej akta w SB. Biegłość Sekretarza ZPPnO w żenującej sztuce wypływania znów zdała egzamin. Zamiast zawieszenia RW w czynnościach sekre-tarza, usunięto osobę przyczyniającą Związkowi Pisarzy tylko splen-doru. Ostała się nam nauczka, że zapobieganie złu – zniesławiającym Związek kompromitującym działaniom Zarządu, jest działaniem na jego szkodę i na szkodę ZPPnO.

Podczas drugiej połówki walnego zebrania (27 III 10), z którego usu-nięto Alinę S. (> Macherom donosów, „D.P.” 2011, nr 25), wytrwałam do wyboru Zarządu ZPPnO. Prezesem został kandydat Reginy Wasiak And-rzej Krzeczunowicz. Po tym fakcie publicznie zrezygnowałam z człon-kostwa Związku, w którego Zarządzie znów znaleźli się „sami swoi”.

Zarząd Związku – zwolennicy p. Wasiak przy każdej okazji chlubią-cy się „wykluczeniem” p. Aliny, nigdy nie chwalą się stratami spowo-dowanymi m.in. tym ich „wyczynem”. Po oszukańczym „wykluczeniu” kilka osób na stałe zawiesiło swoje członkostwo w Związku. Kilkoro sympatyków wspomagających Związek zerwało z nim współpracę...

Do Związku wprowadzono publicystkę Katarzynę Bzowską, k tóra od razu dopuściła się przywłaszczenia sobie pracy Heide Pirwitz-Buj-nowskiej (Bibliografi a zawartości „Pamiętnika Literackiego”, tomy I–XL, oprac. K. Bzowska, „Pamiętnik Literacki”, t. XL, Londyn 2010), przy-gotowywanej do druku we współpracy z Aliną Siomkajło (> Cymelium prowokacji, „Dz.P.” 2011, nr 248).

Pro Memoriam i Złoty Krzyż Zasługi. Zarząd Reginy Wasiak po-gwałcił wszystkie zasady Walnego Zebrania. Zaogniły się konfl ik ty

Page 32: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

Krystyna KULEJ192

201

1 to

m II

między członkami a władzami Związku. Półzebrania z przełomu 2009/2010 wspominamy jak niesmaczny żart z „walnego”, z jego uczestni-ków i ze Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie.

Zwolennicy postępowania RW obmyślali następne niespodzianki. Ku wielkiemu oburzeniu znających sprawę Reginy Wasiak została ona w latach 2010-2011 wyróżniona wymienionymi wyżej odznaczeniami.

Po uroczystości 70-lecia Zrzeszenia Nauczycielstwa Polskiego za Gra-nicą (16 XI 2011) podchodzę do dr Jana Tarczyńskiego, ówczesnego do-radcy w Urzędzie do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych (wcześniej sekretarza ostatniego prezydenta II RP na wychodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego). Nie zdążyłam się przedstawić. Zwraca się do mnie jako do Aliny Siomkajło, do której wydaje się być uprzedzony, chociaż nigdy się z nią nie zetknął – o czym świadczy fakt, że mnie z nią utożsamił.

– Pan zapewne wie, kto z polskiego Londynu wysuwa kandydatów do krajowych odznaczeń. Konkretnie, kto podał kandydaturę Reginy Wasiak notowanej w czasach PRL jako kontakt operacyjny bezpieki? Wyjaśnia bez wahania, że kandydatury z tego środowiska zgłasza An-drzej Morawicz (prezes polskiego ośrodka o nazwie „Ognisko”).

– Dlaczego Andrzej Morawicz? – pytam. – Bo jest znany – pada odpowiedź. – Obawiam się, że jest znany z różnych stron, a do rekomendowania

chyba powinien być powołany zespół potrafi ący obiektywnie oceniać zasługi osób, które należy honorować. Pan Morawicz natomiast obiek-tywnością raczej nie grzeszy, mimo że zasiada w różnych gremiach za-ufania.

Wkrótce po rozmowie sprawdziły się – nie są już tajemnicą (> Portal niezależna.pl) – przypuszczenia o wcześniejszej współpracy Andrze-ja Morawicza z esbecją. Zrozumiałe stało się, dlaczego TW Morawicz (zwerbowany niegdyś na zasadzie dobrowolności) zaraz po wykryciu akt SB dotyczących k.o. Wasiak wprowadził ją do zarządu „Ogni-ska”. Nie bez racji wśród zorientowanych zaczęło krążyć powiedzenie: „Skompromitowani polskiego Londynu w Ognisku łączcie się”.

Strażnik kultury narodowej. Oczy otwierają się coraz szerzej, gdy dyplomata-polityk, prezes Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie An-drzej Krzeczunowicz pretendujący do roli strażnika kultury narodowej zdradza się z całkowitą jej ignorancją. Najpierw w aroganckim liście

Page 33: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

SPRAWY NIEZAŁATWIONE. SPRAWOZDANIE NIEKONWENCJONALNE 193

ARC

HIW

UM

PA

MIĘ

CI

Szanowny Panie Redaktorze („Dz.P.” 2011, nr 25) próbuje w opinii pu-blicznej unicestwiać autorkę wielu poważnych publikacji literackich i naukowych. Próbuje zwaśnić nasze Stowarzyszenie Pisarzy ze Stowa-rzyszeniem Polskich Kombatantów w Wielkiej Brytanii. Bagatelizuje problemy peerelowskiego komunizmu. Udziela błogosławieństwa k.o. Reginie Wasiak i byłemu tajnemu współpracownikowi SB Tadeuszowi Chabrowskiemu, wybrańcowi do nagrody ZPPnO za rok 2010, który wypiera się „współpracy” mylącym Oświadczeniem („Dz.P.” Londyn 2011, nr 21). Ale p. Krzeczunowicz tego nie musi rozumieć – wychował się na Zachodzie. Czarną wdzięcznością odpłaca się p. Alinie za wkład pracy w podniesienie intelektualnego poziomu Związku Pisarzy. List kończy cynicznym frazesem:

[...] No cóż, Pani Siomkajło stała się osobą prowadzącą działalność destruk-cyjną w środowisku polskiej emigracji, na pewno nie służącą rozwojowi i pro-mocji polskiej kultury, co powinno być naszą misją.

Prezes SPPzG Alina Siomkajło daje respons: Prezesowi Krzeczuno-wiczowi w odpowiedzi („Dz.P.” 2011, nr 29). Przywołajmy przynajmniej początek i zakończenie:

Szanowny Panie Prezesie, przy całym szacunku, jaki miałam dla Pana, zmuszona jestem Czytelników powiadomić, że w liście (Dz.P., 4 lutego 2011, nr 25) odsądzającym mnie od czci i wiary, wywija Pan nade mną biczyskiem ukręconym z niewiarygodnych informacji i donosicielskiego piasku. Pisze Pan, że atakuję Pana ad personam. Myli się Pan. To fakty atakują Pana, nie ja [...]

Mała wiedza i koniunkturalne jej używanie to rzeczy bardzo szkodliwe. I nie dla takich celów Związek Pisarzy był powołany. Trudno powiedzieć, by Pan uczciwie służył misji „rozwoju i promocji polskiej kultury”. Samozwań-czo lustrując osoby obciążone zarzutami współpracy z SB, idąc na ustępstwa wobec donosicielstwa i propagandy, Związek Pisarzy Polskich na Obczyźnie naraża Pan na samozatrucie, Panie Prezesie!

O „misji” kulturalnej Związku Pisarzy, zarazem o możliwościach prezesa Krzeczunowicza jej dźwigania dowiadujemy się także z bezkon-kurencyjnie banalnego wywiadu: Prawdziwy festiwal literacki. O Na-grodzie Literackiej, dorobku i teraźniejszości Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie, rozmawia z jego prezesem Andrzejem Krzeczunowiczem Elżbieta Sobolewska („Dz.P.”, Londyn 2012, nr 20). Warto zaznaczyć, że „Dziennik Polski” do równoległej rozmowy nie zaprosił prezesa SPPzG

Page 34: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

Krystyna KULEJ194

201

1 to

m II

Aliny Siomkajło, o co zabiegałam po przeczytaniu wywiadu z preze-sem Krzeczunowiczem.

W wywiadzie redaktor „Dziennika” stawia pytania proste i ostroż-nie dorzeczne. Odpowiedzi prezesa trącą pustką. Dowiadujemy się, że prezes ZPPnO niewiele wie o sprawach, o których prezesowi Związku Pisarzy co najmniej wypadałoby wiedzieć. Na przykład o tym, że do napisania monografi i ZPPnO nie trzeba czekać na „daleką przyszłość”, ale potrzebna jest znajomość choćby dotychczasowych opracowań; – że napisano już wiele szkiców o ZPPnO, a w ubiegłym roku w opraco-waniu p. Aliny powstał monografi czny Zarys dziejów Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie, przybliżający rozwój organizacji, podający źró-dła i omawiający stan archiwum ZPPnO, którego idealnym symbolem zaniedbania było do niedawna hasło „Archiwum” na stronie interne-towej Związku Pisarzy. Spoczywało tam jedynie 9 nazwisk zmarłych członków ZPPnO (> Aneks). W innym miejscu można było oglądać alfa betyczny – ułożony według imion (!), wykaz członków, w którym znalazły się też osoby o członkostwo Związku nigdy niezabiegające. W jeszcze innej zakładce przekłamywali związkowcy, że do ZPPnO na-le żą pisarze z 35 krajów – w rzeczywistości tylko z 12.

Wracając do „wywiadu”: Nina Taylor-Terlecka posiada część archi-wum 66-letniego ZPPnO, a mianowicie za okres 4-letniej prezesury Tymona Terleckiego, i nie jest największym autorytetem (chyba że dla p. Prezesa), jeśli chodzi o znajomość i opracowanie historii Związku.

Opowiada prezes Krzeczunowicz wykrętne bajki o kryteriach człon-kostwa w ZPPnO. Jakby chciał nas przekonać, że bohater Sienkiewicza – Zołzikiewicz – też był pisarzem. Dla Prezesa dziennikarska publicy-styka „to też jest pisarstwo”. Może i „pisarstwo”, ale „pisarz” to jednak literat, choć niekoniecznie autor beletrystyki, jak to Pan Prezes wyjaś-nia interlokutorce. A jeżeli tak twierdzi, to czas najwyższy, by Z wiązek Pisarzy przybrał nazwę Związku Pisarstwa. Albo żeby publicystom z bezpodstawnego naboru do Związku Pisarzy przypomniał, że istnieją Związki Dziennikarzy, w których mogą znaleźć lepsze porozumienie niż z pisarzami, mimo że szyld „Związek Pisarzy” podoba im się bar-dziej niż szyld „Związek Dziennikarzy”.

Kultura – zwłaszcza literacka, która powinna być misją prezesa ZPPnO, nie może się nią stać, bo p. Prezes ma zbyt globalną świado-mość kultury. Skarży się także, że już nie chce być prezesem, i prote-stuje dyplomatycznie, gdy publicyści znów mu ten stołek podstawiają.

Page 35: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

SPRAWY NIEZAŁATWIONE. SPRAWOZDANIE NIEKONWENCJONALNE 195

ARC

HIW

UM

PA

MIĘ

CI

Kuriozalna jest również postawa antylustracyjna Andrzeja Krzeczu-nowicza. Zauważył to już Zbigniew Bereszyński (> Milczenie przestało być złotem), że jak na osobę, „która w RWE zawodowo zajmowała się zwalczaniem komunistycznej patologii!”, jest to zastanawiające. A jak tłumaczyć to, że w książkowych panoramach Sekcji Polskiej Radia Wolna Europa (Konrad W. Tatarowski, Literatura i pisarze w progra-mie Rozgłośni Polskiej. Radio Wolna Europa, Universitas 2005; Violetta Wejs-Milewska, Radio Wolna Europa na emigracyjnych szlakach pisa-rzy [...], Wydawnictwo ARKANA 2007; Paryż – Londyn – Monachium – Nowy Jork. Powrześniowa emigracja niepodległościowa na mapie kul-tury nie tylko polskiej, pod red. Violetty Wejs-Milewskiej i Ewy Roga-lewskiej, Wydawnictwo Trans Humana 2009) nie znajdzie czytelnik niczego o osiągnięciach Andrzeja Krzeczunowicza ani „na mapie kul-tury”, ani na żadnej innej?

Na pokaz dużo – sensu mało. Po około 30 latach członkostwa i se-kretarzowania Reginy Wasiak-Taylor w ZPPnO jej debiut pod szum-nym tytułem Dzieje nagrody literackiej Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie 1951-2011 (Londyn 2011, ss. 80) według prezesa Krzeczu-nowicza „niewątpliwie rozpoczyna [...] proces pracy dokumentacyj-nej”. Dla opracowania tematu książeczka bez wątpienia stanowi jednak straconą szansę – jest po prostu festynowa, a nie festiwalowa. Fatalna pod względem dokumentacji i poprawności. Są tam: dwa drobne prze-mówienia z okazji wręczenia nagród ZPPnO – Herminii Naglerowej i Włady Majewskiej. Jest wykaz nazwisk stu nagrodzonych i są napręd-ce napisane ich noty biografi czne. Publikację dopełniają prasowe szkice Reginy Wasiak: Naglerowa, Lechoń, Terlecki i inni oraz Mecenasi i fun-datorzy. Książeczkę kończy uproszczone kalendarium nagród ZPPnO. Pani Regina nie wymienia osiągnięć, książek, które autorów czyniły laureatami, nie sporządza choćby wykazu głoszonych laudacji. Nie od-różnia krajowego Stowarzyszenia Polskich Kombatantów od byłego fun datora nagród ZPPnO – Stowarzyszenia Polskich Kombatantów w Wielkiej Brytanii itp.

Regina Wasiak nie rozpoczyna zatem pracy dokumentacyjnej na tym polu; jej ambicje naukowe nie mają podstaw. Nie zdradza opano-wania historycznoliterackiego warsztatu ani umiejętności korzystania ze źródeł. – Nie prezentuje bibliografi i tematu i nie bierze przykładu z wcześniejszych opracowań bliskiego rodzaju ani bezpośrednio doty-

Page 36: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

Krystyna KULEJ196

201

1 to

m II

czących nagrody ZPPnO: Od Herberta do Herberta. Nagroda „Wiado-mości” 1958-1990, oprac. i przedm. Stefania Kossowska, Londyn 1993; Oskar S. Czarnik, Nagrody Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie, za lata 1951-1980, w tegoż: Między dwoma Sierpniami. Polska kultura lite-racka w latach 1944-1980, Warszawa 1993. – Odkrywa Amerykę.

Karawana toczy się dalej. Nadal brnie po grząskim gruncie. Jej przedstawiciele np. pod szyldem Klubu Przyjaciół Sceny Poetyckiej w Regulaminie KPSP z 21 kwietnia 2009 (rozpowszechnianym jeszcze w grudniu 2011) ogłaszają się „Bogami”:

[...] Rada, Starsi Bogowie (Dei Maiores), w osobach: [...] jest organem nakreśla-jącym działalność Klubu.

Klubem zarządza grupa wolontariuszy (Dii [Dei] Minores, czyli Młodsi Bo-gowie), która dzieli i wykonuje obowiązki i zadania towarzystwa.

Pod koniec roku Młodsi Bogowie przekazują rozliczenie fi nansowe radzie Starszych Bogów.

Choć deszyfrowanie absurdalnego zadęcia „Bogów” po czytujemy so-bie za chlubę, nie wymienię ich nazwisk. Prawdopodobnie nie wszyst kie osoby spośród przywołanych w „Regulaminie” wiedziały, jaki spotkał je „zaszczyt”. A wielu innym nie przeszkadza nawet to, że niektórym z Klubu przewróciło się w głowach i że ta choroba może być zakaźna.

Klub z etykietą „Bogowie” (tak, z dużej litery!) nie spełnił c hyba oczekiwań pomysłodawców. W 2012 kilka osób zniknęło ze spisu człon-ków Klubu (nie wymienia ich już Polish Specialities... Perły PRL, pro-gram Sceny Poetyckiej – 7 VII 2012). Inne występują już pod mniej używanymi dotąd nazwiskami – kłopot niewielki z żeńskimi, skom-promitowane można chwilowo odłożyć do lamusa. „Piękne panie” mają przecież urodzaj nazwisk – twierdzi Katarzyna Budd-Bzowska (> Duma i wstyd: PS, „Dz.P.” 2011, nr 251), która pod jeszcze innym, nieujawnianym nazwiskiem podobno miała zdobyć tytuł magistra so-cjologii Uniwersytetu Warszawskiego. Zapomniała jednak podać to nazwisko i tytuł „mgr” w swoim biogramie w Encyklopedii polskiej emi-gracji i Polonii. Zapomniała też, że wielu osobom zwierzała się z nie-ukończenia studiów.

Dla mylenia szyków manewrować może nazwiskami Regina Wa-siak. W wykazie członków Klubu Przyjaciół Sceny Poetyckiej nazwisko panieńskie ustąpiło już miejsca mężowskiemu – „Taylor”. W zapasie na

Page 37: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

SPRAWY NIEZAŁATWIONE. SPRAWOZDANIE NIEKONWENCJONALNE 197

ARC

HIW

UM

PA

MIĘ

CI

tajne potrzeby ma jeszcze nazwisko pierwszego męża – nazwiska tego nie znamy.

A cóż dopiero jej uzdolniona siostra: „Wasiak”, „Buttler”, „Maxwell, absolwentka nauk politycznych, która w Wielkiej Brytanii „pracuje jako architekt i dekorator nieruchomości”. Kto by pomyślał, że n auki polityczne za czasów PRL kształciły „architektów”. „Niebawem na rynku ukaże się jej napisana po angielsku powieść – historia miłości rozwijającej się przez sms-y” (Piotr Gulbicki, ? siedem pytań, „Dz.P.” 2011, nr 12). Ale zanim w londyńskim metrze zasłynie jako pisarka, osiadła Na ławeczce – felietonik w „Nowym Czasie”, i podobnie jak jej siostra (Literacka Polska; Niekochana sztuka, „Tydzień Polski” L ondyn, 6 II 2011; 8 IV 2012) wypełnia miejscowe gazety piruetami pochlebstw w rodzaju monstrualnych smakołyków Tableau Vivant w Jazz Cafe („Dz.P.” 2011, nr 35, ); Londyńskie Grand Pas („Nowy Czas” 2012, nr 4).

Popularne w Anglii nazwisko „Taylor” pozwoli chwilowo uśpić oto-czenie. Ale nowe posiłki w Zarządzie Związku gromadzą się i po pew-nym czasie nazwisko „Wasiak” może wziąć odwet na tych, którzy prze-szkadzają w błyskotliwym brylowaniu, odgrzebując jakieś hierarchie wartości, jakąś moralność; mówią o potrzebie równania wzwyż kultury polskiej na emigracji, domagają się poczucia odpowiedzial ności, niepo-krętnej prawdy. Naiwni! – nawołują do lustracji i sprawiedliwości.

– A komu to dzisiaj potrzebne, co to takiego, kto nad tym ma się zastanawiać? Może fi lozof? Człowieka świata globalnego, więc publi-cystę może tylko rozboleć od tego głowa. – Jakbym słyszała melanż słowny prasowicie cynicznych felietonów Katarzyny Bzowskiej, która z karawaną związkowego Zarządu przenosi się na występy z POSK-u do „Ogniska”. A nie przejmując się Rozkazem nr 112 Dowódcy 2. Kor-pusu (> Aneks), z wyszczypanych tu i gdzieś tam słów potrafi sugero-wać tylko negatywną opinię gen. Andersa o Powstaniu Warszawskim (> Powstańczy jarmark, „Dz.P.” 2011, nr 156). I śpi spokojnie, bo „Cenc-kiewicz szczęśliwie swój prokuratorski zapał ogranicza do Polonii ame-rykańskiej” (>Komu order, w kogo teczką?, „Dz.P.” 2009, nr 227). Umie też łowić Błędy, przeinaczenia i przemilczenia („Dz.P.” 2011, nr 237) nawet tam, gdzie ich nie ma (> ww. Cymelium prowokacji) i zawsze może liczyć w „Dzienniku Polskim i Dzienniku Żołnierza” na prawo do ostatniego głosu. Zapewne z racji tych zasług reprezentuje już Zwią-zek Pisarzy podczas patriotycznych uroczystości. Czyżby w Związku zabrakło pisarzy w mniej horyzontalnym znaczeniu?

Page 38: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

Krystyna KULEJ198

201

1 to

m II

Na konto zasług Stowarzyszenia Pisarzy dla Zarządu Związku moż na by wpisać to, że nasze odejście ze Związku przyczyniło się do uaktyw-nienia Zarządu. Niestety, w kierunku znacznie większego niż przedtem hołdowania błyskotliwym deklaracjom i nepotycznej propagandzie.

Rozłam był koniecznością, mimo że nie widzieliśmy i nie widzimy potrzeby istnienia obok siebie dwu organizacji o tym samym profesjo-nalnym profi lu. Mieliśmy „szansę” niejednokrotnie przekonać się, że knowania, wprowadzanie w błąd leżą w interesie i udzielają się naturze osób, które w ten sposób ratują swoją nadwyrężoną reputację społeczną – stanowią dymną zasłonę nieuczciwie załatwianych w ZPPnO spraw. Przekręty sięgają zenitu, gdy agresorzy z Zarządu Związku atakując, podnoszą larum, że to my na nich napadamy. Jedną z prawdziwych przyczyn rozłamu organizacji stały się związkowe brednie, przy któ-rych prawda blednie.

Jak starałam się to wcześniej wykazać, podział dokonał się ostatecz-nie w wyniku jaskrawych różnic etyczno-ideowych między p oglądami wielu członków ZPPnO i postawą przedstawicieli Zarządu tej organiza-cji. Zasadnicze różnice postaw osiągnęły punkt kulminacyjny w kon-tekście sprawy sekretarza ZPPnO Reginy Wasiak, która będąc w PRL lat 80. informatorem operacyjnym SB, do dnia dzisiejszego nie pod dała się lustracji, nie ustąpiła z pełnionej w Zarządzie społecznej funkcji i nadal ma szanse realizowania w Związku Pisarzy ubecko pochodnych metod.

Sprawę rozłamu przesądzały więc nie tylko podejrzenia o niechlub-ną przeszłość RW, ale również zachowania jej i zaprzyjaźnionych z nią, przez nią wybieranych członków Związku oraz Zarządu ZPPnO. – Ich inercja poznawcza i przywiązanie do władzy, pozbawione odpowie-dzialności za Związek i za jego tradycję. Współpracę członków Związku z przedstawicielami Zarządu ZPPnO uniemożliwiało nieprzestrzeganie przez ten Zarząd zasad etyki zawodowej, jego zbyt luźny stosunek do poziomu twórczości i do kryteriów członkostwa cechu pisarskiego. Od momentu odtajnienia teczki SB dotyczącej k.o. RW do dnia dzisiejszego zarzucono nas mnóstwem insynuacji i innych krecich robótek produ-kowanych i szerzonych z premedytacją przez osoby z Zarządu Związku.

Kardynalne błędy postaw wystawiając jako cnoty, nie pozwalają nam ich przeszłości i nowszych incydentów odłożyć do lamusa. Bole-jemy nad tym, że Związek Pisarzy Polskich na Obczyźnie, o chlubnej

Page 39: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

SPRAWY NIEZAŁATWIONE. SPRAWOZDANIE NIEKONWENCJONALNE 199

ARC

HIW

UM

PA

MIĘ

CI

tradycji, znalazł się w rękach totalitarnie betonowego Zarządu, który pospiesznie ucząc się niepodległościowej historii, niszczy ją być może nieodwracalnie.

Jednością silni!? Ale jaką? Na zakończenie niekonwencjonalnego sprawozdania warto zwrócić uwagę – zwłaszcza zainteresowanych, którzy zasypują nas pytaniami, czy nie powinniśmy z powrotem po-łączyć się w jedną organizację pisarzy polskich za granicą – na to, że nasze dobre układy z członkami Związku nie tylko się nie pogorszyły, ale wręcz zacieśniły. Oczywiście z tymi, którzy umieją patrzeć, samo-dzielnie myśleć, nie są „poprawni politycznie”. Którzy wiedzą, co to jest imperatyw moralny i potrafi ą uczestniczyć w rozsądnym dialogu.

Mamy dobrą wolę. Co przydarzyło się i przydarza nam złego ze stro ny Zarządu ZPPnO potrafi libyśmy zapomnieć. Byłoby nawet czym wzbogacić Związek. Nie widzimy też przeszkód w odnowieniu wspól-nego twórczego Zrzeszenia Pisarzy Polskich za Granicą, ale pod tym sa-mym warunkiem, jaki stawialiśmy przed rozstaniem się ze Związkiem, że wielokrotnie skompromitowany i chory, zatwardziały w nałogu wła-dzy Zarząd ZPPnO ustąpi ze społecznej sceny. Największym bowiem zagrożeniem dla Związku Pisarzy jest jego obecny Zarząd – agresor, który pozuje do roli ofi ary. Wybacza nikczemność, ale wyświadczone mu dobrodziejstwa nazywa szkodzeniem. Ekspansja publicystów wy-dziedzicza pisarzy z ich Związku. Płytkim bądź przewrotnym rozumie-niem pojęć i spraw rozmywają je, a globalizując, komunizują kulturę.

Nie zamierzamy ponosić moralnych konsekwencji za nieprawości tych, dla których usługi operacyjne z SB były kromką chleba z m asłem, a dzisiaj wszelką ideę postępu przemieniają w ideologię podstępu. W dą-żeniu do pozytywnych Stowarzyszeniowo-Związkowych rozwiązań nie możemy uprawiać kompromisów z opisanymi wyżej p ostawami.

W imieniu członków Stowarzyszenia Pisarzy Polski za Granicą prag-nę wyrazić głębokie i niezachwiane przekonanie, że osobom, które w okresie komunizmu uprawiały żenującą sztukę wypływania, a obec-nie świetnie pozorując konwertytów, nadal ubeckimi metodami jątrzą i penetrują polonijne środowisko, nie wolno powierzać troski o niezro-zumiałą dla nich narodową tradycję ani o najnowszą historię Polski.

Page 40: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

Krystyna KULEJ200

A N E K S

Page 41: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

SPRAWY NIEZAŁATWIONE. ANEKS 201

Page 42: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

Krystyna KULEJ202

Page 43: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

SPRAWY NIEZAŁATWIONE. ANEKS 203

Page 44: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

Krystyna KULEJ204

Page 45: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

SPRAWY NIEZAŁATWIONE. ANEKS 205

Page 46: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

Krystyna KULEJ206

Page 47: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

SPRAWY NIEZAŁATWIONE. ANEKS 207

Page 48: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

Krystyna KULEJ208

Page 49: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

SPRAWY NIEZAŁATWIONE. ANEKS 209

Page 50: Ekspresje za rok 2011 - sppzg.com · batantów (99 991), jak podaje Historia polityczna Polski, 1944-1956 (Wyd. Krąg, 1982) Krystyny Kersten. Opór trwał długo, tym bardziej że

Krystyna KULEJ210