Droga wojownika

20
GROM poleca DROGA WOJOWNIKA zebra ł ANDRZEJ WOJTAS Opowieści o twórcy GROM -u generale SŁAWOMIRZE PETELICKIM DROGA WOJOWNIKA

description

Andrzej Wojtas Droga wojownika. Opowieści o twórcy GROM-u generale Sławomirze Petelickim zebrał Andrzej Wojtas Jego uścisk dłoni był niczym imadło, a spojrzenie niebieskich oczu przeszywało na wylot. Twierdził, że Pan Bóg nie lubi tchórzy. Stworzył GROM – jednostkę wojskową, która należy do najlepszych sił specjalnych na świecie. Generał Sławomir Petelicki – wojownik, dowódca, legenda. Dżentelmen ceniący sobie honor i łobuz z szelmowskim uśmiechem. Uwielbiany dowódca, który bezgranicznie ufał swoim żołnierzom i rogata dusza, której bezkompromisowość robiła mu wrogów. "Droga wojownika" to zbiór opowieści o człowieku, który dał Polakom powód do dumy w postaci GROM-u. Generała Petelickiego wspominają ludzie, którzy zetknęli się z nim na różnych etapach jego życia: szkolni koledzy, oficerowie wywiadu, twórcy służb specjalnych, dziennikarze i przede wszystkim towarzysze broni.

Transcript of Droga wojownika

Page 1: Droga wojownika

Jego uścisk dłoni był niczym imadło, a spojrzenie niebieskich oczu

przeszywało na wylot.

Twierdził, że Pan Bóg nie lubi tchórzy.

Stworzył GROM – jednostkę wojskową, która należy do najlepszych sił

specjalnych na świecie.

Dżentelmen ceniący sobie honor i łobuz z szelmowskim uśmiechem. Uwielbiany dowódca, który bezgranicznie ufał swoim żołnierzom,

i rogata dusza, której bezkompromisowość robiła mu wrogów.

DROGA WOJOWNIKA to zbiór opowieści o człowieku, który dał Polakom powód do dumy w postaci GROM-u. Generała Petelickiego

wspominają ludzie, którzy zetknęli się z nim na różnych etapach jego życia: szkolni koledzy, oficerowie wywiadu, twórcy służb specjalnych,

dziennikarze i przede wszystkim towarzysze broni.

Swojego dowódcę wspominają ludzie GROM-u – żołnierze, których Petelicki scalił w oddział niczym palce zaciskające się w pięść.

GROM poleca

DROGAWOJOWNIKA

zebrał ANDRZEJ WOJTAS

Opowieści o twórcy GROM-u generale

SŁAWOMIRZE PETELICKIMCena 36,90 zł

Generał S Ł AWOMIR PETELICKI– wojownik, dowódca, legenda.

DROGA WOJOW

NIKA

„Znałem generała Petelickiego i mam wielki szacunek dla jego inicja-tywy stworzenia GROM-u. Na jego zaproszenie odwiedziłem oddziałi byłem zachwycony tym, co mi pokazano. Kiedy pracowałem dla amerykańskiego rządu, do moich obowiązków należało śledzenie rozwoju podobnych jednostek amerykańskich (które zresztą, jak powiedział mi generał Petelicki, stanowiły bezpośrednią inspirację wysokich wymagań wobec młodych ludzi poszukujących wyzwańi pragnących służyć swojej ojczyźnie na pierwszej linii”.

ZBIGNIEW BRZEZIŃSKIbyły doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego

„Dla wielu Amerykanów Sławomir Petelicki symbolizował Polskę – dumny patriota, mimo niepomyślności zawsze pełny nadziei na lepszą przyszłość. Jego dziedzictwo i osiągnięcia powinny być inspi-racją dla wszystkich Polaków”.

MICHAEL SULICKbyły ofi cer CIA i szef National Clandestine Service CIA

„Generał Sławomir Petelicki był odważnym i przedsiębiorczym ofi ce-rem, który miał charakter, wizję i moc, aby w czasach transformacji i niepokoju, wbrew wszelkim przeciwnościom, stworzyć GROM. Miał zdolności, jakich jego kraj bardzo potrzebował. Jest ledwie kilku woj-skowych, którzy mogą o sobie powiedzieć, że byli twórcami takiego oddziału. Był wspaniałym przyjacielem i wspaniałym Polakiem!”

ALDWIN WIGHT były dowódca SAS

Wspomnienia o generale Petelickim zebrał ANDRZEJ WOJTAS – krakowski dziennikarz i wydawca przez wiele lat związany z „Dziennikiem Polskim”, a od 1992 redaktor naczelny „Militarnego Magazynu Specjalnego Komandos”. Odznaczony medalem „Za Zasługi dla Obronności Kraju”. Laureat Buzdygana (1997), wyróżniony m.in. Honorową Odznaką Jednostki Specjalnej GROM(nr 048), współzałożyciel Stowarzyszeniaim. gen. Sławomira Petelickiego.

Page 2: Droga wojownika

Wojtas_Droga wojownika.indd 2 2013-04-17 09:52:43

Page 3: Droga wojownika

droga wojownikaOpowieści o twórcy GROM-u

generale Sławomirze Petelickim

zebrał Andrzej Wojtas

Kraków 2013

Wojtas_Droga wojownika.indd 3 2013-04-17 09:52:43

Page 4: Droga wojownika

Książki z dobrej strony: www.znak.com.plSpołeczny Instytut Wydawniczy Znak, 30-105 Kraków, ul. Kościuszki 37Dział sprzedaży: tel. 12 61 99 569, e-mail: [email protected] Wydanie I, Kraków 2013Druk: Drukarnia Opolgraf S.A., Opole

Copyright © by Andrzej Wojtas 2013

Projekt okładkiMagdalena Zawadzka

Fotografia na pierwszej stronie okładkiRobert Kowalewski/Agencja Gazeta

Fotografia Andrzeja Wojtasa na skrzydełkuJan Zych

Symbole GROM-u użyte na okładce i stronie tytułowej wykorzystano dzięki uprzejmości Jednostki Wojskowej GROM

Opieka redakcyjnaJulita CisowskaArtur Wiśniewski

AdiustacjaJulita Cisowska

KorektaBarbara Gąsiorowska

Opracowanie typograficzneIrena JagochaDaniel Malak

ŁamanieIrena Jagocha

ISBN 978-83-240-2403-2

Wojtas_Droga wojownika.indd 4 2013-04-17 09:52:43

Page 5: Droga wojownika

9

W s t ę p

Opowieści o wojowniku

W sobotę 16 czerwca 2012 roku, kiedy niemal cała Polska świę-towała z okazji Euro 2012, w wyniku strzału z broni krótkiej zakończyło się życie generała Sławomira Petelickiego.

Ta książka ukazuje się rok po tym tragicznym wydarze-niu. Zebraliśmy w niej opowieści różnych ludzi, mających to szczęście, że ich losy skrzyżowały się z drogą człowieka, któ-rego różnie nazywali: „Stary”, Sławek, „Petel”, pan generał,

„Ojciec”… Dla większości Polaków pozostanie tym, który dał nam powód do dumy – GROM. Jednostkę wojskową, która (jako jedna z nielicznych na świecie!) może stanąć w jednym rzędzie z tak elitarnymi oddziałami jak Navy SEALs czy SAS.

Kim był człowiek, który dokonał czegoś niemożliwego? I  jaki był? O  tym opowiadają między innymi szkolni ko-ledzy, dziennikarze, urzędnicy państwowi, którzy tworzyli

Wojtas_Droga wojownika.indd 9 2013-04-17 09:52:44

Page 6: Droga wojownika

10

służby specjalne III RP, i przede wszystkim ludzie GROM-u: od pierwszych żołnierzy poprzez dowódców do operatorów pozostających w  służbie. Dzięki temu Droga wojownika to nie tylko opowieść o generale, ale także kawał historii Polski i wiele niezwykłych epizodów z dziejów jednostki.

Nie poczuwam się do autorstwa sensu stricte tego tomu wspomnień. Moja rola w  przedsięwzięciu sprowadziła się raczej do swoistego „spinacza”  – inspiratora, kierownika i koordynatora projektu, który skłonił kilkudziesięciu ludzi: przyjaciół, przełożonych, współpracowników i podwładnych generała Petelickiego, do zabrania głosu na jego temat. Świa-domie skierowałem zaproszenie do uczestnictwa w książce do ludzi czynu – często okrytych półmrokiem lub pozosta-jących w całkowitym cieniu – stąd wiele relacji podpisanych jest pseudonimami, a co więcej, wiele pseudonimów – na wy-raźne życzenie uczestników tego przedsięwzięcia – musiało zostać zmodyfikowanych.

Ja sam miałem honor poznać generała we wczesnych latach dziewięćdziesiątych za sprawą mojej pracy – od 1992 roku je-stem redaktorem naczelnym „Militarnego Magazynu Specjal-nego Komandos”. Zawarliśmy znajomość, która z biegiem lat przekształciła się w zażyłość, ta zaś – jak śmiem twierdzić – w  przyjaźń. W  międzyczasie zrealizowaliśmy wspólnie kil-ka udanych, a przy tym przyprawionych szczyptą szaleństwa przedsięwzięć. Jednak inspiracją do podjęcia się tego przed-sięwzięcia wydawniczego stała się nie przyjaźń, lecz powin-ność. Kierowała mną intencja upamiętnienia postaci, która jeszcze za swego życia wtargnęła przebojem do naszej historii,

Wojtas_Droga wojownika.indd 10 2013-04-17 09:52:44

Page 7: Droga wojownika

11

dopisując do księgi dziejów oręża polskiego rozdział „GROM a sprawa polska”. Wszystko to dokonało się zaś w epoce, któ-rą można by określić jako „postheroiczną”.

Próbując oddać wielobarwną i  złożoną osobowość gene-rała, pozwolę sobie posłużyć się cytatem z Potopu Henryka Sienkiewicza, gdzie imć Stanisław Skrzetuski opisuje puł-kownika Andrzeja Kmicica następującymi słowy: „dziwny to jest człowiek, w  którym widać tyle dobrego, co i  złego mieszka”. W mym najgłębszym przekonaniu Sławek był po-stacią jakby żywcem przeniesioną do współczesności z tamtej bohaterskiej epoki. Żył „po Kmicicowemu”, a odszedł w sty-lu pułkownika Wołodyjowskiego. Mam także przekonanie graniczące z  pewnością, iż choć miał zwyczaj podpisywać swoją korespondencję zwrotem „Siła i honor”, to w rzeczywi-stość do swych ostatnich dni pozostał wierny innej dewizie –

„Honor i ojczyzna”.Kiedy zastanawiałem się, do kogo jeszcze przyrównać po-

stać generała oraz jego ukochane dziecko, czyli GROM, przy-pomniała mi się na poły historyczna, na poły mityczna postać barona von Münchhausena – wielkiego franta, który nawet kulę armatnią potrafił wykorzystać w  charakterze środka transportu. Ale chyba najpełniejszą charakterystykę gene-rała z  okresu ustrojowego przełomu w  naszym kraju i  po-czątków GROM-u daje opowieść o tym, jak to baron, który właśnie topił się wraz z wierzchowcem w bagnie, sam wyciąg-nął się z grzęzawiska – wraz z koniem i w pełnym rynsztun-ku bojowym – za włosy! Dalej opowieść mogłaby wyglądać tak: z  częściowo niesprawnych ogromnych mechanizmów

Wojtas_Droga wojownika.indd 11 2013-04-17 09:52:44

Page 8: Droga wojownika

12

o niewiadomym przeznaczeniu baron powyjmował pojedyn-cze trybiki, śrubki i sprężynki, a potem starannie je oczyścił i dopasował, tworząc nowy, sprawny i cholernie niebezpiecz-ny mechanizm. A wszystko to ku chwale ojczyzny.

Stosunek Sławka do powinności żołnierskiej i  obywatel-skiej miał w sobie w ogóle pewien pierwiastek chłopięcej na-iwności, jaka często cechuje harcerską brać, choć jako wy-rostek był przecież chuliganem z Dolnego Mokotowa, a nie harcerzem. Weteranów powstania warszawskiego oraz cicho-ciemnych otaczał najwyższą atencją; gdyby mógł, nosiłby ich na rękach. Oni zaś – ludzie zaprawieni w krwawym znoju – wyczuwali go bezbłędnie i  doceniali jego szczere intencje. Dlatego też za jego pośrednictwem przekazali żołnierzom GROM-u swoje bojowe tradycje  – skarb najwyższej próby. Dziedzictwem GROMU-u stała się też dewiza cichociemnych: „Tobie, ojczyzno”. A  przecież ludzie ci dobrze wiedzieli, że przed przełomem Sławek był oficerem wywiadu PRL, który czynnie zwalczał podziemie Solidarności! Widocznie uznali, iż niezależnie od tego, co wcześniej miał „za uszami”, dobrze zasłużył się ojczyźnie.

Pozostawił bowiem po sobie konkretne dobro w postaci utworzonej od podstaw Jednostki Wojskowej GROM, która jest jednym z niewielu efektywnych narzędzi służących do realizowania polskiej racji stanu w przestrzeni międzynaro-dowej. Pozostało też po nim dobro moralne – uchronił przed możliwymi skutkami pauperyzacji i  demoralizacji kilkuset młodych, wartościowych oficerów i chorążych, wydobywając ich z szeregów rozpadającej się wówczas armii oraz innych

Wojtas_Droga wojownika.indd 12 2013-04-17 09:52:44

Page 9: Droga wojownika

13

struktur „siłowych”, a potem z głębokiej otchłani poprowa-dził ich wprost na szczyt (bo do czego innego porównać losy GROM-u?). Sukces, jaki odniósł „projekt GROM”, przełożył się zaś na postrzeganie służby wojskowej. Mogę to stwierdzić z całą odpowiedzialnością: na początku lat dziewięćdziesią-tych do redakcji „Komandosa” przybywała fala listów, których autorzy zadawali jedno pytanie: „Jak się dostać do Legii Cu-dzoziemskiej?”. Od drugiej połowy lat dziewięćdziesiątych do dziś pojawia się inne pytanie: „Jak się dostać do GROM-u?”.

Wojtas_Droga wojownika.indd 13 2013-04-17 09:52:44

Page 10: Droga wojownika

Wojtas_Droga wojownika.indd 14 2013-04-17 09:52:44

Page 11: Droga wojownika

15

A N D R Z E J W O J T A S

Sławek

ta k t o s i ę z a c z ę ł o …

Pewnego dnia otrzymałem niespodziewany telefon. Zadzwo-nił do redakcji „Komandosa” człowiek, który oficjalnie nie istniał. Był to dowódca GROM-u podpułkownik Sławomir Petelicki. Nasza pierwsza, bodaj czterdziestominutowa, bardzo serdeczna rozmowa zakończyła się zaproszeniem do odwie-dzenia jednostki, kiedy tylko będę w Warszawie. Okazja do wizyty nadarzyła się niebawem. Pewnego wczesnego popołu-dnia zostałem przechwycony sprzed sklepu z bronią Kaliber i wywieziony „w nieznanym kierunku” samochodem tereno-wym marki Ssangyong z zaciemnionymi od środka szybami w towarzystwie czterech w pełni wyposażonych i uzbrojonych operatorów, którzy mieli twarze szczelnie okryte balaklawami

Wojtas_Droga wojownika.indd 15 2013-04-17 09:52:44

Page 12: Droga wojownika

16

oraz kategoryczny zakaz nawiązywania relacji z przewożonym „pakunkiem”, czyli ze mną. Standardowa procedura.

Dość długo przemierzaliśmy zakorkowane ulice naszej sto-licy, docierając wreszcie do celu, jakim była baza GROM-u zlokalizowana tam, gdzie obecnie. W swym gabinecie miesz-czącym się w budynku sztabu na pierwszym piętrze przyjął mnie dowódca jednostki. Energiczny i sprężysty oficer o by-strym spojrzeniu jasnych oczu i  z nieco przecierającym się już czubem lekko nastroszonych blond włosów. Biły od nie-go i optymizm, i  radość życia. Towar deficytowy w zwijają-cej się wówczas na potęgę i zagrożonej demoralizacją polskiej armii. Ale cóż, GROM był wtedy jednostką podległą MSWiA. Dopiero po jakimś czasie przekonałem się, że to nie kwestia przynależności resortowej, tylko cecha osobnicza tego ofice-ra. Po prostu „ten typ tak miał”.

Odbyliśmy sympatyczną, bezpretensjonalną rozmowę, podczas której pułkownik zadeklarował, że przekaże „Ko-mandosowi”  – na prawach pierwszeństwa  – relację z  misji komponentu jednostki na Haiti wraz ze zdjęciami. I na tym ustaleniu zakończyliśmy spotkanie. Faktycznie, jak obiecał, tak zrobił. Zaraz po powrocie naszych żołnierzy z Haiti do-tarły do redakcji obiecane zdjęcia. Pojawiło się wszakże jed-no „ale”. Dowódca nalegał, abyśmy na okładce magazynu umieścili jego zdjęcie z Williamem Perrym oraz szeregiem wyprężonych jak struny żołnierzy GROM-u. Typowa poka-zucha! Odniosłem się do tej koncepcji nad wyraz niechętnie, gdyż z zasady umieszczaliśmy na okładkach zdjęcia szerego-wych żołnierzy. W ciągu dwudziestu lat na ponad dwieście

Wojtas_Droga wojownika.indd 16 2013-04-17 09:52:44

Page 13: Droga wojownika

17

opublikowanych okładek „Komandosa” generałowie i  inni wysocy dowódcy trafili na nie najwyżej pięciokrotnie. A po wtóre, zdjęcie to nad wyraz źle się kadrowało. Dowódca był jednak uparty; zrobił się wręcz namolny. W końcu po dłuż-szym przeciąganiu liny, jako że gra była warta świeczki, ustą-piłem i z perspektywy czasu tego nie żałuję. Jednak wówczas

„zakarbowałem sobie” ten jego upór w pamięci.Jakiś miesiąc później podpułkownik Petelicki zadzwonił

ponownie i z nutą ewidentnej radości w głosie powiedział, że tekst o nim i o misji na Haiti ukazał się także w „Playboyu”. Przyciąłem mu wtedy:

– Gratuluję, panie pułkowniku. Tyle że w „Komandosie” miał pan okładkę, a w „Playboyu” umieścili pana na sto pierw - szej stronie.

Przyjął to kwaśno. Wiedziałem, że będzie rewanż.Nie trzeba było długo czekać. Nasze następne spotkanie

miało niemal prywatny charakter. Spotkaliśmy się przy wej-ściu do parku Łazienkowskiego od strony ulicy Podchorążych. Poszliśmy przejść się po pięknych, skąpanych w zieleni i wio-sennym słońcu Łazienkach, prowadząc niewymuszoną rozmo-wę o pewnych sprawach i ludziach. Zwracaliśmy się do siebie „per pan”. W pewnym momencie pan Petelicki skierował pod moim adresem zaczepkę. Puściłem ją mimo uszu. Po chwili ponowił próbę. Ale tym razem, zanim zdążył na dobre się roz-pędzić, niemal instynktownie palnąłem pod jego adresem coś arcypaskudnego. Przystanął, spojrzał na mnie z ukosa swymi jasnymi ślepiami, roześmiał się i od tej chwili zaczęliśmy mówić do siebie na ty. I tak już zostało między nami do końca życia.

Wojtas_Droga wojownika.indd 17 2013-04-17 09:52:44

Page 14: Droga wojownika

18

C a r g o

Odebrałem telefon od Sławka. Jego głos w słuchawce był wy-jątkowo spięty:

– Słuchaj, kilka dni temu w  Bejrucie zginął nasz ko-lega Jacek Bartosiak, strzelec wyborowy i  radiooperator. Wiesz, uczestniczył w  tej operacji wywiezienia Ameryka-nów z  Iraku, a  potem pomagał mi zakładać GROM. Do-rwali go dokładnie w rocznicę ewakuacji tych Amerykanów. Na ulicy rozjechała go ciężarówka, a  sprawca jest niezna-ny. I  chyba tak już zostanie, bo na rzeczywistą współpracę ze strony Libańczyków nie możemy liczyć… Mam do cie-bie prośbę. Daj relację z pogrzebu u siebie w „Komandosie”. Byłby to gest pod adresem jego rodziny i wszystkich kolegów z GROM-u.

Zgodziłem się natychmiast. Wtedy głos mu się załamał: – Wiesz, nie mogliśmy zwłok Jacka odebrać z  lotniska

z honorami. Przysłali je na cargo…Wówczas dotarło do mnie z całą (bolesną) oczywistością,

iż mechanizmy funkcjonowania naszego państwa są nadal kompletnie rozstrojone. Rzeczpospolita chętnie wysyła swo-ich żołnierzy na rozliczne misje zagraniczne, a czasem i woj-ny, ale potem, kiedy pojawią się jakieś problemy albo zdarzy się nieszczęście, nie potrafi należycie zadbać o poszkodowa-nych i ich rodziny. Było i niestety nadal bywa jak w szesna-stowiecznej Pieśni o żołnierzu tułaczu: „wtedy żołnierza sza-nują, kiedy trwogę na się czują”…

Wojtas_Droga wojownika.indd 18 2013-04-17 09:52:44

Page 15: Droga wojownika

19

Sławek chyba myślał podobnie, gdyż wkrótce potem po-jawiła się u  niego idea utworzenia koleżeńskiej organizacji samopomocowej dedykowanej weteranom jednostek spe-cjalnych i  ich rodzinom. Idea ta zmaterializowała się jako Fundacja Byłych Żołnierzy Jednostek Specjalnych GROM. Sławek został jej prezesem, zaś bieżące funkcjonowanie fun-dacji legło na barkach dwóch jego współpracowników: Lesz-ka Drewniaka i Krzycha Przepiórki. Z tej trójki, niestety, żyje już tylko Krzych, który trzyma się krzepko i nadal prezesuje Fundacji GROM.

F r a j d a

To była wiosna 2000 roku. Jechałem z Ursusa do centrum War-szawy na uroczystą premierę książki Huberta Królikowskie-go Wojskowa Formacja Specjalna GROM im. Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej. 1990–2000; jej celem było uczczenie i upamiętnienie dziesięciolecia istnienia GROM-u. Książka jak na owe czasy miała wyjątkowo widowiskową re-klamę. Całe miasto było obwieszone wielkimi banerami z wi-zerunkiem grupy operatorów GROM-u. Za tym przedsięwzię-ciem krył się oczywiście Sławek.

Promocja miała miejsce w jakiejś wytwornej knajpie przy placu Defilad, na zapleczu Teatru Wielkiego. Ścisk był prze-okrutny. Tłoczyliśmy się jak sardynki w puszce, za to atmo-sfera spotkania była znakomita. Po odprawieniu wszystkich niezbędnych w  takich okolicznościach rytuałów do stolika,

Wojtas_Droga wojownika.indd 19 2013-04-17 09:52:44

Page 16: Droga wojownika

20

przy którym siedzieli Hubert i  Sławek, ustawiła się długa kolejka po autografy. Stanąłem niemal na samym jej koń-cu. W międzyczasie tłum stopniowo rzedniał, tak więc kie-dy dotarłem do obu kolegów, na sali zrobiło się luźno. Gdy obaj panowie złożyli stosowne wpisy, Sławek zwrócił się do mnie:

– Słuchaj, teraz będę miał takie małe spotkanie z moimi żołnierzami, zostań.

Po spotkaniu wyszliśmy we dwójkę i zmierzaliśmy w kie-runku Nowego Światu, rozmawiając. Widziałem, jak tęgo jest poobijany w wyniku ostatnich wydarzeń. Minister ko-ordynator do spraw służb specjalnych Janusz Pałubicki 16 i 17 września 1999 roku zdymisjonował dowódcę GROM-u generała Sławomira Petelickiego oraz trzech jego zastęp-ców. Zarzuty malwersacji i  niegospodarności w  jednostce nie zostały potwierdzone w  toku dalszego postępowania, lecz decyzja o dymisji pozostała w mocy. Pretekstem do jej utrzymania stała się postawa generała Petelickiego, który odmówił przekazania kluczy do swego sejfu oraz pieczątek w  trybie nagłym, bez sporządzenia stosownego protoko-łu zdawczo-odbiorczego. Doszło wówczas do nocnej akcji funkcjonariuszy UOP na terenie jednostki i mechanicznego rozprucia sejfu dowódcy GROM-u. Sprawa ta stała się jed-nym z najgłośniejszych skandali w okresie rządów premiera Jerzego Buzka. Znalazła też swój sądowy epilog, w którego wyniku zarówno dowódca jednostki, jak i sam GROM zo-stali oczyszczeni z wszelkich oskarżeń, a minister koordy-nator złożył przeprosiny.

Wojtas_Droga wojownika.indd 20 2013-04-17 09:52:44

Page 17: Droga wojownika

21

Pozwoliłem sobie na zaczepkę: – Słuchaj, Sławek, zrobiłeś coś wielkiego dla kraju, jesteś

ojcem założycielem GROM-u. Tego nikt ci już nie obierze, ale sam zobacz – twoi kumple z wywiadu znają języki, mają układy, weszli w różne biznesy. Siedzą cicho, robią pieniądze. Niektórzy pławią się w forsie i mają to, co w życiu najświęt-sze: święty spokój. A ty? Masz już trochę lat, a jesteś posinia-czony, że aż żal patrzeć. Po co ci to wszystko?

Popatrzył na mnie spod oka. Zarzucił siwą grzywą i po-wiedział:

– Wiesz, może masz rację… Ale to ja miałem frajdę!

Yo g i

Sławek zadzwonił koło południa, jakoś tak na początku tygo-dnia. Był wyraźnie rozradowany.

– Słuchaj! Kupiliśmy czołg! Będzie się nazywał Yogi. W sobotę na poligonie pod Warszawą robimy chrzciny. Mu-sisz przyjechać! Koniecznie!

Na moment mnie zamurowało. Zapytałem jednak spokojnie: – Jaki czołg?A Sławek: – T-54. Nówka, prosto z magazynu! – A  na cholerę ci ten czołg? Pewnie puściłeś Fundację

z torbami? – Gdzie tam! Kupiliśmy go po znajomości za złotówkę!

No i oczywiście VAT.

Wojtas_Droga wojownika.indd 21 2013-04-17 09:52:44

Page 18: Droga wojownika

253

Spis treści

Wstęp, Opowieści o wojowniku . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .  9ANDRZEJ WOJtAs, Sławek . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .  15

I. CHŁOpAK Z REYtANAMICHAŁ KOMAR, O mnie się nie martw… . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .  35„KOLEGA”, Sławek orłem nie był . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .  39

II. OFICER WYWIADUGROMOsŁAW CZEMpIŃsKI, Nie zmarnował swej szansy . . . . . . . . . . . .  47ALEKsANDER MAKOWsKI, Mężczyzna z krwi i kości . . . . . . . . . . . . . . . .  57

III. NARODZINY GROM-UBARtŁOMIEJ sIENKIEWICZ, Facet z serca systemu. . . . . . . . . . . . . . . . .  63WOJCIECH BROCHWICZ, Sławek, jakiego będę pamiętał . . . . . . . . . . . .  67MARIUsZ ŁApIŃsKI, Niezłe skurczybyk ma imadło… . . . . . . . . . . . . . . . .  73ANDRZEJ BARCIKOWsKI, Nie mieścił się w ramach sztywnych ograniczeń 89

IV. pIęŚĆpIOtR GĄstAŁ, Mieszał naszą krew . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .  95„sZpRYCHA”, Szefie, nie ma lipy! . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .  105

Wojtas_Droga wojownika.indd 253 2013-04-17 09:52:55

Page 19: Droga wojownika

„ŁAŃCUCH”, Jak palce dłoni zaciskającej się w pięść . . . . . . . . . . . . . . .  113tOMAsZ GEDE, To nie była normalna jednostka . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .  121pAWEŁ MUsZYŃsKI, Mocny uścisk dłoni i niebieskie oczy bazyliszka . . .  127WIEsŁAW LEWANDOWsKI „ROtMIstRZ”, Był desperatem w najlepszym

tego słowa znaczeniu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .  141tOMAsZ KOWALCZYK „MECENAs”, To był charyzmatyczny gość . . . . . .  147KRZYsZtOF pRZEpIÓRKA, Pan Bóg nie lubi tchórzy . . . . . . . . . . . . . . . .  155MONIKA KUpCZYK, Zaszczytem było pracować pod jego zwierzchnictwem 159MIROsŁAW KOpACZ, „Stary”, jak zwykle, szarżował i kozaczył . . . . . . . .  165ANDRZEJ KRUCZYŃsKI „WODZU”, Spytajcie generała, on zna wszystkie

odpowiedzi . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .  179sŁAWOMIR GÓRKA, Tylko ktoś nieobliczalny mógł taką jednostkę

stworzyć . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .  187

V. OJCIEC„RABIN”, Znał naszą robotę od podszewki . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .  195ANDRZEJ K. „KIsIEL”, Traktował nas jak swoje dzieci . . . . . . . . . . . . . . .  201„DZIADEK”, Rozmowa z panem zawsze dodawała nam sił . . . . . . . . . . . .  205tOMAsZ BIAŁEK, Dowódca. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .  209„ROCH”, Jako dowódca zachowywał się nieszablonowo . . . . . . . . . . . . . .  217tADEUsZ sApIERZYŃsKI, Wszystko będzie mniej barwne . . . . . . . . . . .  221

VI. GENERAŁADAM DOMANAsIEWICZ, Przeszczep . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .  227KRZYsZtOF RYBIŃsKI, Był szczęśliwym człowiekiem. . . . . . . . . . . . . . . .  235pRZEMYsŁAW GUŁA, A co ty o tym myślisz, doktorze? . . . . . . . . . . . . . .  239stEFAN KLEMENs BAŁUK „stARBA”, Dla niego służba ojczyźnie

to nie były puste słowa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .  245

Źródła fotografii zamieszczonych w książce . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .  251

Wojtas_Droga wojownika.indd 254 2013-04-17 09:52:55

Page 20: Droga wojownika

Jego uścisk dłoni był niczym imadło, a spojrzenie niebieskich oczu

przeszywało na wylot.

Twierdził, że Pan Bóg nie lubi tchórzy.

Stworzył GROM – jednostkę wojskową, która należy do najlepszych sił

specjalnych na świecie.

Dżentelmen ceniący sobie honor i łobuz z szelmowskim uśmiechem. Uwielbiany dowódca, który bezgranicznie ufał swoim żołnierzom,

i rogata dusza, której bezkompromisowość robiła mu wrogów.

DROGA WOJOWNIKA to zbiór opowieści o człowieku, który dał Polakom powód do dumy w postaci GROM-u. Generała Petelickiego

wspominają ludzie, którzy zetknęli się z nim na różnych etapach jego życia: szkolni koledzy, oficerowie wywiadu, twórcy służb specjalnych,

dziennikarze i przede wszystkim towarzysze broni.

Swojego dowódcę wspominają ludzie GROM-u – żołnierze, których Petelicki scalił w oddział niczym palce zaciskające się w pięść.

GROM poleca

DROGAWOJOWNIKA

zebrał ANDRZEJ WOJTAS

Opowieści o twórcy GROM-u generale

SŁAWOMIRZE PETELICKIMCena 36,90 zł

Generał S Ł AWOMIR PETELICKI– wojownik, dowódca, legenda.

DROGA WOJOW

NIKA„Znałem generała Petelickiego i mam wielki szacunek dla jego inicja-tywy stworzenia GROM-u. Na jego zaproszenie odwiedziłem oddziałi byłem zachwycony tym, co mi pokazano. Kiedy pracowałem dla amerykańskiego rządu, do moich obowiązków należało śledzenie rozwoju podobnych jednostek amerykańskich (które zresztą, jak powiedział mi generał Petelicki, stanowiły bezpośrednią inspirację wysokich wymagań wobec młodych ludzi poszukujących wyzwańi pragnących służyć swojej ojczyźnie na pierwszej linii”.

ZBIGNIEW BRZEZIŃSKIbyły doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego

„Dla wielu Amerykanów Sławomir Petelicki symbolizował Polskę – dumny patriota, mimo niepomyślności zawsze pełny nadziei na lepszą przyszłość. Jego dziedzictwo i osiągnięcia powinny być inspi-racją dla wszystkich Polaków”.

MICHAEL SULICKbyły ofi cer CIA i szef National Clandestine Service CIA

„Generał Sławomir Petelicki był odważnym i przedsiębiorczym ofi ce-rem, który miał charakter, wizję i moc, aby w czasach transformacji i niepokoju, wbrew wszelkim przeciwnościom, stworzyć GROM. Miał zdolności, jakich jego kraj bardzo potrzebował. Jest ledwie kilku woj-skowych, którzy mogą o sobie powiedzieć, że byli twórcami takiego oddziału. Był wspaniałym przyjacielem i wspaniałym Polakiem!”

ALDWIN WIGHT były dowódca SAS

Wspomnienia o generale Petelickim zebrał ANDRZEJ WOJTAS – krakowski dziennikarz i wydawca przez wiele lat związany z „Dziennikiem Polskim”, a od 1992 redaktor naczelny „Militarnego Magazynu Specjalnego Komandos”. Odznaczony medalem „Za Zasługi dla Obronności Kraju”. Laureat Buzdygana (1997), wyróżniony m.in. Honorową Odznaką Jednostki Specjalnej GROM(nr 048), współzałożyciel Stowarzyszeniaim. gen. Sławomira Petelickiego.