Do telewizora powiem jakieś tam ostrzejsze słowo. Medialne...

107
1 Uniwersytet im. Adama Mickiewicza Wydział Nauk Społecznych Instytut Socjologii Ryszard Necel Do telewizora powiem jakieś tam ostrzejsze słowo. Medialne doświadczenia telewidzów serwisów informacyjnych i programów publicystycznych Praca Magisterska Praca napisana pod kierunkiem Prof. UAM dr hab. Krzysztofa Podemskiego Poznań 2008

Transcript of Do telewizora powiem jakieś tam ostrzejsze słowo. Medialne...

1

Uniwersytet im. Adama Mickiewicza

Wydział Nauk Społecznych

Instytut Socjologii

Ryszard Necel

Do telewizora powiem jakieś tam ostrzejsze słowo.

Medialne doświadczenia telewidzów serwisów informacyjnych i

programów publicystycznych

Praca Magisterska

Praca napisana pod kierunkiem

Prof. UAM dr hab. Krzysztofa Podemskiego

Poznań 2008

2

Oświadczenie

Ja, niżej podpisany Ryszard Necel student Wydziału Nauk Społecznych

Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu oświadczam, że

przedkładaną pracę magisterską pt.: „Do telewizora powiem jakieś tam

ostrzejsze słowo. Medialne doświadczenia telewidzów serwisów

informacyjnych i programów publicystycznych” napisałem samodzielnie.

Oznacza to, że przy pisaniu pracy, poza niezbędnymi konsultacjami, nie

korzystałem z pomocy innych osób, a w szczególności nie zlecałem

opracowania rozprawy lub jej części innym osobom, ani nie odpisywałem tej

rozprawy lub jej części od innych osób.

Oświadczam również, że egzemplarz pracy dyplomowej w formie

wydruku komputerowego jest zgodny z egzemplarzem pracy dyplomowej w

formie elektronicznej.

Jednocześnie przyjmuje do wiadomości, że gdyby powyższe

oświadczenie okazało się nieprawdziwe, decyzja o wydaniu mi dyplomu

zostanie cofnięta.

……………………………………………….

Poznań, dnia……………………………

3

Spis treści

Wprowadzenie. .......................................................................................................... 5

1. Narodziny i rozwój kultury popularnej. ............................................................. 8

1.1 Problematyka relacji kultura – media. .................................................................. 9

2. Widownia, publiczność, audytorium, gatunek – konteksty teoretyczne. ....... 16

2.1.Wczesne konceptualizacje odbiorców mediów masowych. ............................... 17

2.2. Współczesne interpretacje odbiorców mediów masowych. .............................. 19

2.3 Nadmierny konsument, czy aktywny odbiorca? ................................................. 21

2.4. Serwis informacyjny i program publicystyczny jako gatunki telewizyjne. ....... 22

3. Metodologia ......................................................................................................... 24

4. Znaczenie serwisów informacyjnych i programów publicystycznych w życiu

codziennym telewidzów, czyli o towarzyskości i rytualności gatunków

telewizyjnych. .......................................................................................................... 28

4. 1. Towarzyskość serwisów informacyjnych i programów publicystycznych. ..... 28

4.1.1 Telewizja jako tło codziennych obowiązków domowych. .............................. 29

4.1.2 Rozmowy na temat telewizyjnych treści publicystyczno – informacyjnych,

czyli rozmowy z telewizorem i rozmowy o treściach telewizyjnych. ...................... 32

4.1.3 Rozmowy o telewizyjnych reprezentacjach sfery publicznej poza kontekstem

domowym. ................................................................................................................ 39

4.2 Rytualna funkcja serwisów informacyjnych. ...................................................... 41

4.2.1 Rytuał oglądania i jego znaczenie w życiu codziennym telewidzów. ............. 42

4.2.2 O rytualności przedstawienia telewizyjnych reprezentacji sfery publicznej. .. 46

4.3 Podsumowanie .................................................................................................... 48

5. Dziennikarstwo telewizyjne. .............................................................................. 50

5.1 Dziennikarze w serwisach informacyjnych i programach publicystycznych. .... 50

5.2 Przyjaciel domu, czy profesjonalny sprawozdawca? Opinie respondentów na

temat dziennikarzy telewizyjnych. ............................................................................ 56

5.3 Dziennikarz, czyli kto? Próba interpretacji wywiadów z telewidzami. .............. 61

6. O płciowych różnicach w doświadczaniu telewizyjnych treści. ...................... 65

6.1 „Męskie” wiadomości i „kobiece seriale”, czyli o skutkach podziału prywatne

versus publiczne. ....................................................................................................... 66

6.2 Faktograficzny realizm serwisów informacyjnych jako przyjemność użyteczna.

................................................................................................................................... 70

6.3 Podsumowanie .................................................................................................... 75

7. Telewizja prywatna versus publiczna. .............................................................. 76

7.1 Właściwości i znaczenie telewizyjnych nadawców publicznych. ...................... 77

7.2 Telewizja prywatna i publiczna w opinii respondentów. .................................... 79

7.3 „Wiadomości”, „Fakty”, „Wydarzenia” – opinie respondentów na temat różnic

w głównych wydaniach serwisów informacyjnych. ................................................. 84

7.4 Podsumowanie. ................................................................................................... 90

8. O potrzebie info – rozrywki, czyli po co telewidzowi „Szkło kontaktowe”? . 91

4

8.1 Oglądanie „Szkła kontaktowego” jako wyraz buntu przeciwko statusowi quo. 92

8.2 Demitologizacja polityki za pośrednictwem „Szkła kontaktowego”.................. 94

8.3 Wartość informacyjna „Szkła kontaktowego”. ................................................... 95

8.4 Telewidzowie „Szkła kontaktowego” jako wspólnota? ...................................... 96

8.5 Podsumowanie. ................................................................................................... 98

Podsumowanie ......................................................................................................... 99

Bibliografia ............................................................................................................ 103

5

Wprowadzenie. Przedmiotem moich zainteresowań badawczych są telewidzowie serwisów

informacyjnych oraz innych gatunków publicystyczno – informacyjnych.

Respondenci, to odbiorcy kultury popularnej, których podstawową przyjemnością

jest monitorowanie życia politycznego za pośrednictwem telewizji, szczególnie

kanałów tematycznych, takich jak: TVN24 lub TVP INFO. W poniższej pracy

kluczowe znaczenie będzie miało doświadczenie samego telewidza, jego opinie na

6

temat roli owego medium w życiu codziennym, jak i w sferze publicznej. Pytanie o

znaczenie telewizyjnych reprezentacji sfery publicznej, postawiłem telewidzom

niezwyczajnym, wyróżniającym się swoimi zainteresowaniami odbiorczymi,

potrafiącym z pełną świadomością artykułować swoje oczekiwania wobec telewizji.

Nie są to osoby bezrefleksyjnie wpatrujące się w ekran. Często traktujemy czynność

oglądania telewizji, jako banalną aktywność, łatwą rozrywkę, która niepotrzebnie

pochłania nasz czas. Jest to pewien krzywdzący stereotyp, którego istnienie

potwierdza również Wiesław Godzic, analizując wypowiedzi licealistów na temat

przekazów telewizyjnych1. Zatem główny cel, jaki stawiam powyższej pracy, to

udowodnienie tezy, iż telewidz jest odbiorcą aktywnym, dla którego przekaz

telewizyjny ma ogromne znaczenie w różnych aspektach życia codziennego:

zarówno w kontekście rozmów na temat polityki, jak i wprost artykułowanych

oczekiwań wobec gatunków publicystyczno – informacyjnych. Dzięki telewizyjnym

reprezentacjom sfery publicznej telewidz zaspokaja potrzebę bycia

poinformowanym, jednak reprezentacje te dają odbiorcy wiele innych przyjemności,

chociażby rozrywkę, czy też spełniają funkcję towarzyską.

W tytule pracy zawarte jest sformułowanie: „telewizyjne reprezentacje sfery

publicznej”, przez które wskazuję na fakt, iż polityka jest działaniem znaczącym,

wywierającym wpływ tylko wtedy, gdy zaistnieje w mass – mediach. Obywatel

nigdy nie jest naocznym świadkiem wydarzeń politycznych, polegać może on

jedynie na ich medialnych reprezentacjach. Problem nierozerwalnego związku

kultury (w tym również polityki) ze światem mediów zostanie poruszony w

pierwszym rozdziale mojej pracy, co stanie się podstawą do rozważań na temat

zmieniających się koncepcji publiczności telewizyjnej – od masowego odbiorcy, aż

do wskazania siły indywidualnego odbioru. Rozważania teoretyczne odnosić się

będą również do kategorii gatunku telewizyjnego, co wydaje się konieczne, jeśli

praca dotyczy nie telewizji w ogóle, ale określonych już treści telewizyjnych.

Kolejne rozdziały będą po części przedstawieniem wyników przeprowadzonych

badań, jednak z wyraźnie ukazaną perspektywą teoretyczną. Interesować mnie

będzie znaczenie telewizyjnych serwisów informacyjnych i programów

publicystycznych w życiu codziennym telewidza, przez wskazanie również na

1 Godzic Wiesław, „Telewizja i jej gatunki po „Wielkim Bracie”, Wydawnictwo UNIVERSITAS,

Kraków 2004

7

rytualny charakter odbioru. Kolejny problem badawczy, poruszony w pracy, będzie

dotyczył dziennikarzy, których główną rolą jest podtrzymywanie kontaktów z

widzem. Będzie to próba określenia głównych kategorii, pod względem których

telewidz ocenia prowadzącego wieczorne wiadomości, czy gospodarza programu

publicystycznego. W kolejnym rozdziale przedstawię podstawowe różnice w

konsumowaniu telewizyjnych treści w kontekście płci kulturowej. Odnosząc się do

tematów obecnie podejmowanych w dyskursie publicznym, chciałbym również

przedstawić opinie respondentów na temat relacji zachodzących między telewizją

prywatną, a publiczną. Analizując wypowiedzi rozmówców, określę, na czym

polega misyjność nadawcy publicznego oraz jak postrzegana jest rola mediów

prywatnych. Ostatni rozdział będzie próbą odpowiedzi na pytanie: na czym polega

popularność emitowanego w TVN24 „Szkła kontaktowego”, czy atrakcyjność

programu polega na zręcznym połączeniu świata polityki i rozrywki, czy źródeł

popularności powinniśmy szukać głębiej?

8

1. Narodziny i rozwój kultury popularnej.

Współczesny badacz rzeczywistości społecznej musi z należytą uwagą odnieść się

do zjawiska kultury popularnej. Niemożliwa staje się analiza wielu, a może już

większości, zjawisk społecznych w oderwaniu od mass – mediów, w których kultura

popularna znalazła najpełniejszy wyraz. Jeśli spojrzeć na świat polityki, to wydaje

się, iż jest on w nierozerwalny sposób związany z medialną rzeczywistością.

Wydarzenia, które pojawiają się w eterze, na łamach prasy, ekranie telewizyjnym,

czy ekranie monitora istnieją, są udokumentowane, nie ma innego sposobu dotarcia

do sfery publicznej, jak tylko przez mass - media. Dzisiaj być osobą publiczną, to

znaczy przyciągać uwagę, wryć się w świadomość widza. Organizowanie

konferencji prasowych stało się dla współczesnych aktorów życia politycznego

jednym z podstawowych elementów sprawowania funkcji publicznej, posługiwanie

się językiem tabloidowych sloganów jest dla większości polityków, ale też

ekspertów, jedyną możliwością zostania zapamiętanym przez widza.

Dominacja kultury popularnej doprowadza do sytuacji, gdy wszystko staje się

towarem, reżim rozrywki, przyjemności staje się charakterystyczny również dla

innych sfer życia społecznego: sztuki, religii, życia codziennego, ale także świata

9

polityki2. Ten ostatni nie jest już starciem idei, wielkich debat programowych,

bardziej można mówić o przemyśle poppolityki3,w którym najważniejsza jest

ekonomia uwagi, czyli liczy się ten program telewizyjny, ta partia, ten aktor życia

społecznego, na którego widz, odbiorca zwraca uwagę.

W tym momencie pojawia się pytanie, czy można wyznaczyć moment, kiedy

kultura popularna, rozprzestrzeniła na masową skalę charakterystyczny dla siebie

format przedstawiania? Neil Postman łączy ten moment z wynalazkiem telegrafu,

gdzie struktura tego medium nie dawała możliwości głębokiej refleksji nad

przedstawianą treścią, prędkość przenoszenia informacji doprowadziła do produkcji

na masowa skalę wiadomości, które nie wiązały się w żaden sposób z życiowym

kontekstem odbiorcy. Od rewolucji telegraficznej nie było już odwrotu, każdy

kolejny środek komunikacji ewoluował jeszcze bardziej w stronę przedstawienia –

rozrywki, z perspektywy Postmana kulminacją tego procesu była telewizja4.

Dominic Strinati narodziny kultury popularnej postrzega jako wynik rozwoju

procesów urbanizacji, dotychczasowe więzi międzyludzkie, systemy wartości

dewaluują się przy migracji z wsi do miasta5. Jednostka jest wyalienowana w obcym

świecie, ucieczką staje się kultura masowa, która daje złudne uczucie utraconego

ładu moralnego, z łatwością manipulując odbiorcami mass - mediów. Również

Marek Krajewski wiąże pojawienie się kultury popularnej z urbanizacją, gdy w

wyniku braku identyfikacji, mechanizmów wykorzeniania kultura popularna staje

się antidotum dzięki, któremu jednostka poprzez konsumpcję może wyrazić swoją

tożsamość6.

1.1 Problematyka relacji kultura – media.

Problem relacji kultury i mediów, to problem obecny w naukowych debatach już od

początku dwudziestego wieku. Twierdzić, iż kultura masowa miała możliwość

zaistnieć w wyniku dynamicznego rozwoju mass mediów, wydaje się truizmem nie

wymagającym wnikliwej analizy, jednak z pewnością warto pochylić się nad

2Marek Krajewski „Kultury kultury popularnej”, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań 2003

3 Kazimierz Krzysztofek „Media w Polsce – komunikacja czy dominacja”, referat z Ogólnopolskiego

Zjazdu Socjologicznego w Zielonej Górze, wrzesień 2007 4 Neil Postman „Zabawić się na śmierć. Dyskurs publiczny w epoce show – businessu”, Warszawskie

Wydawnictwo Literackie MUZA S.A., Warszawa 2002 5 Dominic Strinati „Wprowadzenie do kultury popularnej”, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 1998

6 Marek Krajewski, op. cit.

10

zmieniającą się perspektywą teoretycznej oceny mediów i kultury tworzonej za jej

pośrednictwem. W latach dwudziestych ubiegłego wieku próbowano uchwycić

istotę kultury masowej przez opozycję wobec kultury wyższej, elitarnej. Proces

demokratyzacji krajów zachodnich, rozwój kapitalizmu doprowadza do sytuacji,

kiedy o tym, co jest warte uwagi nie decyduje jedynie wąska elita, dzięki mass

mediom gust robotnika jest równie ważny jak intelektualisty. Najważniejsze staje

się to, aby sprzedać jak największą ilość dóbr kulturowych jak najszerszej rzeszy

konsumentów. Publiczność, czyli odbiorcy kultury masowej, są niezdolną do

samodzielnego myślenia masą, co ułatwia ich manipulację i kreowanie, coraz to

nowych potrzeb. Prawa rynku wkraczają do świata kultury, te formy, które nie

przynoszą pieniędzy, które nie poddają się masowej produkcji, zostają odsunięte na

dalszy plan. Tak postrzegana kultura masowa była zagrożeniem dla kultury

wysokiej, która przez wieki miała monopol na decydowanie o tym, co warte uwagi,

czym można się interesować, władzę sądzenia posiadały klasy wyższe, jako

posiadające odpowiednie kompetencje kulturowe7. Negatywne postrzeganie kultury

masowej charakterystyczne było dla konserwatyzmu, który obawiał się przede

wszystkim upadku kultury wysokiej, socjalizm, któremu bliskie były wartości

reprezentowane przez lud, w kulturze masowej widział kulturę ludu i w tym

aspekcie oceniał ją pozytywnie8. Z drugiej strony reprezentanci nurtu lewicowego

podkreślali fakt utowarowienia kultury, masowa produkcja doprowadza do

wystanadaryzowania treści kultury, czyniąc z nich powierzchowny produkt, który

zatracił swą oryginalność. Dodatkowo przemysł kulturowy jest w posiadaniu klasy

panującej, co poszerza jej władzę nad ludem9.

Powyższy nurt marksistowski w dużej mierze kontynuowany był przez

przedstawicieli, tzw. szkoły frankfurckiej, głównie Maxa Horkheimera, Waltera

Benjamina i Theodora Adorno. Odwoływali się oni do myśli Marksa,

przedstawiając teorię utowarowienia, jako procesu, w którym dzieła kulturowe stają

się towarami, sprzedawanymi indywidualnemu konsumentowi w określonej cenie.

Przemysł kulturalny tworzy ogromną ilość wystandaryzowanych towarów, mimo to

stara się, aby każdy konsument miał poczucie złudnego indywidualizmu. W

rzeczywistości promowane są rozległe audytoria, tzw. masy, które mają jedynie

7 Dominic Strinati, op. cit., rozdział 1

8 Tomasz Goban – Klas „Media i komunikowanie masowe”, Wydawnictwo Naukowe PWN,

Warszawa 2006 9 Marek Krajewski, op. cit., s.

11

konsumować prezentowane treści medialne10

. Adorno, jako przedstawiciel szkoły

frankfurckiej, przestrzegał przed ideologią produkowaną przez media masowe. Jego

zdaniem skupia się ona głównie na konformizmie, podtrzymywaniu statusu quo,

tym samym wspiera dominujący kapitalizm i wolny rynek. W mediach masowych

nie ma miejsca na sprzeciw lub dyskusję na temat słuszności obecnego systemu

społeczno – politycznego. Przemysł kulturalny posługując się manipulacją, fałszem,

wypiera ze sfery publicznej opór wobec istniejącej wizji rzeczywistości społecznej.

Przedstawione powyżej poglądy intelektualistów ze szkoły frankfurckiej dają

początek „teorii krytycznej”, która dalej rozwijała się na przełomie lat 70 i 80

dwudziestego wieku w Birmingham for Contemporary Cultural Studies (BCCCS).

Wcześniej jednak chciałbym zaprezentować jeszcze jedną teorię z obszaru

komunikowania masowego i kultury, nawiązującą do marksizmu, głównie do

francuskiego filozofa marksistowskiego Althussera11

. Mam na myśli poglądy

przedstawiane przez krytyków filmowych skupionych wokół magazynu „Screen”.

Wychodzili oni od althusserowskiego założenia, iż instytucje państwa, takie jak

rodzina, szkoła, kościół, jak również szczególnie nas interesujące media i kultura,

przedstawiają audytorium fałszywą wizję rzeczywistości społecznej. Media to jedna

z instytucji państwowych, których główną funkcją jest odtwarzanie nierówności

klasowych. Audytorium nie przeciwstawia się swoistej indoktrynacji systemu

kapitalistycznego w mediach, traktując przedstawiane treści, jako odzwierciedlenie

rzeczywistości społecznej. Jednak zdaniem McCabe’a kultura medialna zawsze

narzuca nam pewną ideologię, nigdy nie jest lustrzanym odbiciem rzeczywistości12

.

Największe zagrożenie tkwi w nieświadomości widzów na temat ideologicznego

uwikłania mediów, odbiorca kultury popularnej będzie traktował ją jako realne

przedstawienie.

Zarówno szkoła frankfurcka, jak i myśliciele skupieni wokół magazynu „Screen”, to

kontynuacja prezentowanej wcześniej myśli marksistowskiej. Wszystkie te teorie

traktują odbiorców kultury, jako najsłabsze ogniwo całego systemu komunikacji

masowej. Przekaz medialny jest przekazem ideologicznym, który nierówności

ekonomiczne przedstawia w wymiarze symbolicznym. Siła oddziaływania mediów

jest tym większa, iż publiczność nie zdaje sobie sprawy z permanentnej manipulacji.

10

Dominic Strinati, op. cit., rozdział 1 11

Lisa Taylor. Andrew Willis „Medioznastwo. Teksty, instytucje, odbiorcy.”, Wydawnictwo

Uniwersytetu Jagielońskiego, Kraków 2006 12

Ibidem, s.

12

Drugi wniosek to obserwowana we wszystkich powyższych stanowiskach

deprecjacja kultury popularnej. Traktowana jest ona, jako burżuazyjny produkt

niszczący wcześniejszy dorobek kultury ludowej i wysokiej, jako instrument

państwa w odtwarzaniu nierówności klasowych.

Teorię dekodowania Halla możemy uznać za początek procesu „rehabilitacji kultury

popularnej”, który to przejawia się nowym podejściem do odbiorców mass –

mediów. Nie są już oni bezwładną masą, która skazana jest na ideologiczne zabiegi

ze strony producentów. Wręcz przeciwnie, dla Halla ważny jest każdy jednostkowy

odbiór przekazu medialnego, który uwzględniać musi pozycję społeczną odbiorcy,

jego status oraz codzienny kontekst odbioru.

W latach siedemdziesiątych XX wieku krytyczna teoria kulturowa doczekała się

kontynuacji w pracach Ośrodka Współczesnych Studiów Kulturowych

Uniwersytetu w Birmingham. Stuart Hall, główny przedstawiciel szkoły

birminghanowskiej, odrzucił wcześniejszą perspektywę badawczą, która za główny

cel stawiała odnajdywanie zakamuflowanej ideologii w tekstach kulturalnych,

proponując swój schemat „kodowanie – dekodowanie”. Telewizja (podstawowe

medium, na którym skupiał się Hall) interpretuje rzeczywistość; wydarzenie, aby

zaistnieć w telewizji musi stać się opowieścią, czyli zakodowanym przekazem.

Kody, za pośrednictwem których producenci tworzą treści telewizyjne, są

odzwierciedleniem panującego ładu instytucjonalno – polityczno – ideologicznego.

Aby mówić o procesie komunikacyjnym, prezentowany przekaz musi zostać

rozkodowany przez odbiorcę. Hall wyróżnia trzy możliwe nastawienia telewidza

wobec dyskursu telewizyjnego. Po pierwsze możemy mieć do czynienia ze

stanowiskiem dominująco - hegemonistycznym, które jest najbardziej oczekiwane

przez nadawcę przekazu. W tej sytuacji odczytanie znaczeń przez widza jest

identyczne z zamierzeniem producenta, Hall określa to mianem „komunikowania

doskonale przezroczystego”. Najczęściej spotykamy się jednak z dekodowaniem

wynegocjowanym, uznajemy wtedy za słuszne pewne ogólne, abstrakcyjne

założenia, które budzą nasz opór dopiero w konkretnym kontekście sytuacyjnym.

Hall podaje przykład robotnika, który do umowy społecznej ograniczającej

możliwość strajku i zamrożenie płac odnosi się dwuznacznie. Na poziomie interesu

gospodarki państwa, może zgodzić się z założeniami umowy. Jednak na poziomie

swojego zakładu pracy nie wyraża gotowości przyjęcia owych postulatów, które

zagrażają jego indywidualnym interesom. Trzecim możliwym sposobem odczytania

13

jest sytuacja, w której widz posługuje się kodem opozycyjnym, wtedy też każda

treść jest odczytywana zupełnie inaczej, niż oczekiwałby nadawca przekazu13

.

Zaprezentowana koncepcja Halla wskazuje na ogromne znaczenie odbiorcy w

całym procesie komunikowania masowego. Brytyjski medioznawca udowadnia

nam, iż „program telewizyjny nie jest bodźcem o charakterze behawioralnym”14

, to

telewidz jest odpowiedzialny za znaczenie przekazu, tworzy jego sens, stając się

paradoksalnie jego twórcą.

„Rehabilitację kultury popularnej” odnajdujemy również w tekstach Johna

Fiskego15

, dla którego wytwory kultury popularnej są przede wszystkim

polisemiczne, czyli odbiorcy mają możliwość różnego ich odczytania. Drugim

elementem, który znacznie przyczynił się do reinterpretacji problematyki kultury

masowej, jest zwrócenie uwagi na intertekstualność produktów medialnych, czyli

zdolność łączenia w jedną całość form elitarnych z popularnymi.

Marek Krajewski w książce „Kultury kultury popularnej” również wskazuje na

jakościowy przełom w postrzeganiu kultury popularnej, określając ten proces

mianem „odmasowienia kultury popularnej”. Po pierwsze, jak pisze Krajewski, w

mniejszym stopniu mamy do czynienia z ujednolicaniem produktów kulturowych,

gdyż mają one odpowiadać potrzebom jednostkowych odbiorców, wyrażać

tożsamość konsumenta, co skazuje je na indywidualizm formy, jak i treści. Po

drugie kultura popularna kolonizując coraz to nowe obszary rzeczywistości

społecznej, doprowadza do sytuacji, gdy wszystko staje się towarem, tym samym

ma zaspokajać potrzeby i pragnienia konsumentów16

.

Relację między kulturą a współczesnym światem komunikacji masowej można

również opisać z perspektywy postmodernistycznej. Dominic Strinati we

„Wprowadzeniu do kultury popularnej” prezentuje kilka kluczowych cech

postmodernizmu17

. Przede wszystkim główną funkcją mediów nie jest

odzwierciedlanie rzeczywistości społecznej, ale tworzenie otaczającego nas świata.

Rzeczywistość to produkt określonego dyskursu medialnego, co za tym idzie, nie

jest możliwe uchwycenie obiektywnych empirycznie prawidłowości otaczającego

13

Hall Stuart „Kodowanie i dekodowanie”, tłum. Wanda Lipnik, „przekazy i Opinie” 1987, nr1/2 14

Ibidem, s. 62 15

Lisa Taylor. Andrew Willis, op. cit., s. 86-87 16

Marek Krajewski, op. cit., s. 17

Dominic Strinati, op. cit., rozdział 6

14

nas świata. W skrócie stwierdzić można, że „kamera kłamie zawsze i wszędzie”18

.

Baudrillard, którego możemy uznać za przedstawiciela postmodernizmu pomija

problem re-prezentacji rzeczywistości, twierdząc, że nie ma różnicy między

przedmiotem a obrazem. Wprowadza nową kategorię pojęciową, symulakrum, które

jest jednocześnie oryginałem – rzeczywistością i reprodukcją, czyli obrazem

rzeczywistości19

. Pozwala to stwierdzić, iż nie ma ontologicznej różnicy między

realnym światem, a obrazem. Kolejną cechą postmodernizmu, na którą wskazuje

Strinati, jest skupienie uwagi mediów przede wszystkim na stylu prezentowanych

produktów medialnych, co w konsekwencji odbija się negatywnie na treści20

. Liczy

się tzw. telegeniczny powab21

, to on bardziej przyciąga uwagę konsumenta kultury

niż narracja.

Neil Postman podejmując się analizy dyskursu telewizyjnego zauważa, iż telewizja

skupia się głównie na rozrywce. Nie znaczy to, że telewidz skazany jest tylko i

wyłącznie na zabawę, ale większość treści prezentowanych na ekranie telewizora

przedstawianych jest w formie rozrywki. Przykład dla Postmana stanowią serwisy

informacyjne, w których podstawą jest forma: nienaganny wygląd prowadzącego,

bądź żywiołowy podkład muzyczny. Skupienie się na rozrywce, to wynik przede

wszystkim walki o widza na coraz bardziej konkurencyjnym rynku medialnym.

Walka o uwagę odbiorcy kultury zawęża się do prezentacji jak najatrakcyjniejszej

formy, co musi mieć negatywny wpływ na przedstawianą treść22

.

Zacieranie się granic między sztuką a kulturą popularną jest następnym zjawiskiem,

które według Strinatiego jest charakterystyczne dla postmodernizmu. Trudno

wyróżnić kryteria dające wyraźny sygnał, czym jest sztuka, a gdzie możemy już

mówić o kulturze popularnej. Mamy również do czynienia z rozerwaniem

linearności czasu i przestrzeni. Możliwość szybkiego przemieszczania się w

przestrzeni, dostęp do informacji niezależnie od granic terytorialnych i czasowych,

doprowadzają do sytuacji, gdy pojęcia czas i przestrzeń stają się coraz mniej

zrozumiałe23

.

18

Andrzej Gwóźdź „Pejzaże audiowizualne. Telewizja , wideo, komputer”, Wydawnictwo

UNIWERSITAS, Kraków 1997 19

Ibidem, str.169 20

Dominic Strinati, op. cit., rozdział 6 21

Neila Postman „Zabawić się na śmierć. Dyskurs publiczny w epoce show – businessu”,

Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA S.A., Warszawa 2002 22

Ibidem 23

Dominic Strinati, op. cit., rozdział 6

15

Postmodernizm to również odejście od wielkich narracji, które dawniej służyły jako

punkty odniesienia, ramy dla opisu rzeczywistości24

. Strinati opisuje je mianem

metanarracji, wśród których wyróżnia między innymi religię, naukę, sztukę,

marksizm, dzięki nim człowiek miał dotrzeć do obiektywnej prawdy, dawały

ludzkości wszechstronną wiedzę25

. Zdaniem McQuaila postmodernizm krytykuje

postrzeganie rzeczywistości za pośrednictwem jakiejkolwiek teorii, w logice

postmodernizmu ważna jest chwilowa przyjemność, hedonizm, inwencja i

skłonność do niespójności26

.

Postmodernizm był ostatnią z opisywanych w niniejszym rozdziale teorii, mających

uchwycić złożoność relacji: kultura i media. Była to próba całościowego

przedstawienia zjawiska kultury popularnej, której postrzeganie zmieniało się na

przestrzeni wieku; od teorii, które w kulturze popularnej widziały zagrożenie dla

innych form przedstawienia, po zjawisko „rehabilitacji kultury popularnej”, które

było szczególnie bliskie szkole birminghamowskiej, Fiskemu, i przedstawicielom

postmodernizmu. Wszystkie powyższe teorie nie kwestionowały roli mass –

mediów w procesie popularyzacji kultury. To dzięki masowym środkom przekazu

to, co popularne, staje się przedmiotem uwagi szerokiego audytorium. Mimo

zasadniczych różnic w ocenie relacji kultura a świat mediów, różnych inspiracji

teoretycznych, powyższy problem podejmowano z należytą uwagą, mając

świadomość ogromnego wpływu świata medialnego na otaczającą nas

rzeczywistość społeczno – kulturową.

24

Denis McQuail, op. cit. 25

Dominic Strinati, op. cit., rozdział 6 26

Denis McQuail, op. cit., str. 145

16

2. Widownia, publiczność, audytorium, gatunek – konteksty teoretyczne.

Większość perspektyw teoretycznych, które dotykały problematyki mass – mediów

odnosiło się również do kategorii publiczności, czyli inaczej odbiorców treści

medialnych. Celem poniższych rozważań będzie przedstawienie takiego

teoretycznego ujęcia widowni telewizyjnej, które pozwoli w dalszej pracy

uchwycić, już empirycznie, zagadnienie konsumpcji treści medialnych. Konieczna

jest tutaj przejrzysta konceptualizacja pojęć, aby czytelnik wiedział, co kryje się za

pojęciem telewidza serwisów informacyjnych i programów publicystycznych. Nie

będzie to jednak wskazanie określonej zbiorowości społecznej, gdyż jak podkreśla

Goban – Klas, widownia mediów masowych, w tym również telewizji, jest jedynie

konstruktem teoretycznym27

. Punktem wyjścia będą wczesne konceptualizacje

zbiorowości odbiorczych, które nie odnoszą się jeszcze do samej telewizji.

Następnym elementem moich rozważań będzie wskazanie na współczesne

możliwości ujmowania kategorii telewidzów oraz opowiedzenie się za definicją,

która będzie najbardziej użyteczna z punktu widzenia badań odbiorców

telewizyjnych treści politycznych. Konceptualizacji wymaga również problem

27

Tomasz Goban – Klas, op. cit.

17

gatunków telewizyjnych, co pozwoli określić nam, która część publiczności

telewizyjnej objęta jest naszymi zainteresowaniami badawczymi.

2.1.Wczesne konceptualizacje odbiorców mediów masowych.

Dennis McQuail stwierdza, że współczesne audytorium mediów masowych

wywodzi się z widowni charakterystycznych dla starożytnej Grecji i Rzymu.

Tamtejsze przedstawienia miały zazwyczaj charakter świecki, gromadziły duże

zbiorowiska widzów, co wymagało wcześniejszego zorganizowania i zaplanowania

spektaklu28

. W tym momencie kończą się wspólne cechy między widzami żywych

spektaklów, a odbiorcami mass – mediów, a bardziej nasuwają się bezsprzeczne

różnice między tymi „zbiorowościami”. Przede wszystkim starożytne

przedstawienia nierozerwalnie związane były z fizyczną obecnością widza;

doświadczyć spektaklu, to znaczy być jego naocznym świadkiem, współczesne

audytorium medialne nie musi być skupione w jednym miejscu i czasie, aby

przekazanie treści było możliwe. Masowa prasa, radio i telewizja przezwyciężyła

konieczność osobistego doświadczania wydarzeń o charakterze publicznym.

Początek widowni środków masowych związany jest z wynalazkiem druku, również

pierwsza koncepcja medialnych odbiorców, sformułowana przez Gabriela Tarde’a

odnosiła się do publiczności czytelniczej, przez którą rozumiał: „zbiorowość czysto

duchową jednostek rozproszonych i fizycznie oddzielonych, których spoistość jest

spoistością czysto myślową”29

. W koncepcji Tarde’a duże znaczenie ma pewna więź

duchowa między odbiorcami mass – mediów, mimo że odbiór treści jest

asynchroniczny (niejednoczesny), to członkowie audytorium mają świadomość

obecności jednostek podobnych do siebie, co do gustu, preferencji, pozycji

społecznej.

Rozumienie publiczności, jako w pewnym sensie grupy społecznej, staje się jasne,

jeśli weźmiemy również pod uwagę kontekst historyczno – kulturowy. Na

przełomie dziewiętnastego i dwudziestego wieku prasa, mimo początków

umasowienia, jest wciąż medium elitarnym. Skupia wokół siebie osoby o wysokim

statusie społecznym, jest środkiem wyrażania opinii osób najlepiej wykształconych.

28

McQuail, op. cit. 29

Ibidem, s. 209

18

Prasa daje elicie poczucie odrębności, po pierwsze dzięki wymianie myśli na łamach

gazet, ale jej czytelnicy skupiają się również w ówczesnych kawiarniach, które

pełnią również funkcje publicznych czytelni30

. Wraz z początkiem dwudziestego

wieku rynek prasy staje się wielkim przemysłem, który zdominowany jest przez

wielkonakładowe dzienniki skierowane do wielomilionowych odbiorców.

Koncepcja Tarde’a ulega dezaktualizacji, czytelników nie łączy już więź rozumiana

jako wspólnota myśli, gdyż prasa ma odpowiadać na zapotrzebowanie

zróżnicowanego audytorium: od inteligenta po robotnika. Na przekształcanie się

charakteru publiczności miał wpływ również wynalazek filmu i kina, jako nowej

formy spędzania wolnego czasu.

Powyższe procesy wymagały nowego spojrzenia na rodzące się audytorium

medialne, które przez następne lata określane było mianem masy. Audytorium, jako

masa, to koncepcja stworzona przez Herberta Blumera, który rozumiał zbiorowości

odbiorcze, ale też całe społeczeństwo, jako luźny zbiór jednostek, które są

anonimowe i odosobnione, tym samym ich interakcje, jak i możliwość wspólnych

działań, są wyraźnie ograniczone. Masowe audytorium jest bezwładne wobec

oddziaływania mediów, ze względu na szeroki zakres i heterogeniczność składu, nie

jest w stanie reagować na odbierane przekazy medialne31

.

Konceptualizacja zbiorowości odbiorczych zarówno w ujęciu Tarde’a, jak i

Blumera, stanowi jedynie przykład możliwości interpretacyjnych, jakie daje

problematyka widowni telewizyjnej. Trudno wymagać od współczesnego badacza

mass – mediów, aby ujmował zbiorowości odbiorcze, jako bezkształtną masę

poddaną wszechmocnej sile mediów lub jako grupę świadomą swej odrębności w

strukturze społecznej. Jak wspominałem wcześniej, współczesne media muszą

odpowiadać na potrzeby konkretnej widowni, starają się zindywidualizować przekaz

zarówno jeśli chodzi o formę, jak i treść – stąd na przykład coraz większa

popularność telewizyjnych stacji tematycznych. W tym kontekście można uznać, iż

koncepcja publiczności jako masy, uległa dezaktualizacji. Podobnie można poddać

w wątpliwość teorię Tarde’a, który w widowni doszukiwał się elementów grupy

społecznej, co również nie odpowiada współczesnej naturze mediów, których

przekaz trafia do szerokiej rzeszy odbiorców, zróżnicowanych nie tylko pod

30

Ibidem, s. 210 31

Ibidem, s. 211 - 213

19

względem cech społeczno – demograficznych, ale również zainteresowań

odbiorczych.

2.2. Współczesne interpretacje odbiorców mediów masowych.

Jeśli weźmiemy pod uwagę współczesne możliwości interpretacji kategorii

odbiorców mediów, to one również nie dają jednoznacznej odpowiedzi, kim jest

współczesny widz. Denis McQuail przedstawia cztery możliwości powstawania

widowni32

. Według autora „Teorii komunikowania masowego”, widownię możemy

rozumieć, jako odbiorców konkretnego medium, czyli na potrzeby powyższej pracy

musiałbym posługiwać się terminem „widownia telewizyjna”, odróżniając ją tym

samym od publiczności kinowej, czy radiosłuchaczy. Taka kategoryzacja jest zbyt

szeroka i w pewnym sensie odnosi się do blumerowskiej koncepcji audytorium, jako

masy ze względu na swoją wielkość, rozproszenie i niejednolitość. Widownię

telewizyjną, jak i każdego innego medium, możemy również definiować przez kanał

lub treść. W takim ujęciu mówi się, na przykład o widowni telewizji publicznej, jak

i komercyjnej, widowni określonej stacji lub gatunku telewizyjnego. McQuail

podkreśla fakt, iż tego typu definicje pojawiają się, jeśli spojrzymy na widownię,

jako „zbiory konsumentów określonych produktów medialnych”33

. Zbiór widzów

danej stacji, czy programu jest jednak przedstawiany w postaci punktów

procentowych, czy liczb odnoszących się do oglądalności, nie uwzględnia się tym

samym złożonego doświadczenia odbioru.

Powyższa typologia widowni przyjmuje za punkt centralny same medium lub treści

jakie ono prezentuje, pomijając tym samym społeczeństwo, czyli odbiorców

mediów. Jeśli weźmiemy pod uwagę potrzeby widza, to można wyróżnić widownię

jako grupę, bądź widownię, jako zestaw gratyfikacji. Pierwszy typ musi wyróżniać

się chociażby jedną znaczącą cechą społeczno – kulturową, czyli wspólnotą

zamieszkania i tym samym poczuciem wspólnoty34

. Tego typu zbiorowości

odbiorcze skupiają się zazwyczaj wokół lokalnych mediów: prasy, ale też radia bądź

telewizji. Druga kategoria zbiorowości odbiorczych, gdzie punktem centralnym jest

32

McQuail, op. cit. 33

Ibidem, s. 406 34

Ibidem, s. 402

20

społeczeństwo, to „widownia jako zespół gratyfikacji”35

. Ta koncepcja zakłada, iż

media służą widowni do świadomego zaspokajania specyficznych potrzeb. I tak, na

potrzeby powyższej pracy, można postawić tezę, iż główną gratyfikacją wynikającą

z korzystania z programów telewizyjnych, w których pojawiają się treści polityczne,

jest potrzeba bycia poinformowanym, można również stwierdzić, iż służyć mają one

głównie rozrywce lub, że widz stara się łączyć te dwie funkcje.

Powyższe ujęcie widowni, które często określa się również mianem „użycia i

nagrody”, odkrywa przed socjologiem nowe perspektywy badawcze. Przede

wszystkim możliwa jest odpowiedź na pytanie, dlaczego widz stając przed

możliwością szerokiej oferty medialnej, wybiera pewne treści w określonym

medium, inne jednoznacznie odrzucając, jakimi kieruje się motywami, czego

oczekuje od danej treści medialnej. Model użycia i nagrody zakłada, że inicjatywa w

wyborze konkretnego medium leży tylko i wyłącznie po stronie odbiorcy36

. Trudno

nie zgodzić się z tym stwierdzeniem, jeśli weźmiemy pod uwagę wielość i

różnorodność samych programów telewizyjnych, których punktem centralnym są

reprezentacje sfery publicznej, przykład dwóch konkurencyjnych kanałów

informacyjno – publicystycznych: TVN 24 oraz TVP Info, kolejny przykład to

wielość serwisów informacyjnych, które dla dużych stacji telewizyjnych stają się

jednym z podstawowych priorytetów.

Polski widz nie jest już skazany tylko i wyłącznie na ofertę telewizji publicznej,

staje przed możliwością wyboru, a decyzja jaką podejmuje, oparta jest na

indywidualnych preferencjach odbiorczych. Można stwierdzić, iż mamy do

czynienia z racjonalną jednostką, świadomą swych potrzeb, która analizując ofertę

programową, wybiera treści najbardziej adekwatne do jej wymagań. Stanley J.

Baran i Dennis K. Davis poddają debacie problem świadomości widza, co do

motywów korzystania z mediów. Nie kwestionują oni ogólnej zasady, iż odbiorca

treści telewizyjnych kieruje się swoimi preferencjami, ale zwracają uwagę na fakt,

iż mogą pojawiać się odstępstwa od tej reguły37

. Przytoczmy chociażby znaną w

wielu domach sytuację, gdy telewizor jest włączony tylko po to, aby był

przyjemnym tłem dla obowiązków domowych, pomijając całkowicie prezentowane

w nim treści, bądź włączanie go zaraz po przyjściu do domu. Jednym słowem

35

Ibidem, s. 403 36

Baran Stanley J., Davis Dennis K., „Teorie komunikowania masowego”, tłum. Agata Sadza,

Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2007 37

Ibidem, s. 313

21

pojawia się pytanie, czy włączając TVN o godzinie 1938

, moim głównym celem jest

nabycie informacji o otaczającym nas świecie, czy po prostu głos Kamila

Durczoka39

zawsze towarzyszy mi przy kolacji, a może te dwie sytuacje nie

wykluczają się wzajemnie?

2.3 Nadmierny konsument, czy aktywny odbiorca?

Dotychczasowe przedstawienie różnych perspektyw badawczych odnoszących się

do zbiorowości odbiorczych mass – mediów, nie dały jednoznacznej odpowiedzi,

kim jest telewidz? W jaki sposób definiować tych odbiorców, którzy swój wolny

czas przed telewizorem poświęcają głównie oglądaniu serwisów informacyjnych,

debat politycznych i publicystycznych? Wydaje się, iż kategoria „nadmierny

konsument” w tym wypadku jest nazbyt niejednoznaczna, trudna do

operacjonalizacji. Czy takim widzem jest ten, który spędza większość dnia śledząc

w telewizji treści o charakterze politycznym, czy musi obejrzeć określoną ilość

serwisów i programów publicystycznych, aby określić go jako rzeczywiście

zainteresowanego polityką? Definiowanie telewidza o szczególnych preferencjach

na podstawie częstości konsumpcji danych treści medialnych jest zasadniczym

błędem, ponieważ skupia się głównie na wymiarze rynkowym, pomijając

jednostkowe doświadczenie szczególnej treści medialnej.

Widz, szczególnie zaangażowany w odbiorze treści politycznych, będzie przede

wszystkim świadomy swych preferencji, to znaczy, że z szerokiej oferty

programowej wybiera głównie te programy, które spełniają jego potrzeby odbiorcze.

Główna czynność oglądania odnosi się do serwisów informacyjnych, programów

publicystycznych z udziałem polityków lub publicystów, transmisji konferencji

prasowych i innego typu programów, które przedstawiają dla telewidza szczególną

wartość z punktu widzenia prezentowania w nich treści politycznych, innymi słowy

mamy do czynienia z telewizyjnymi reprezentacjami sfery publicznej. Przedmiotem

badań będą telewidzowie aktywni, czyli ci, dla których odbiór treści politycznych za

pośrednictwem telewizji, nie jest zajęciem drugoplanowym, dodatkiem, ale

czynnością podstawową w czasie wolnym od pracy. Za Frankiem Bioccą można ich

określić mianem widowni zaangażowanej, czyli telewidzów „zaabsorbowanych”

38

Godzina emisji „Faktów” – serwisu informacyjnego telewizji TVN 39

Jeden z najpopularniejszych prezenterów telewizyjnych

22

czy „zafascynowanych” odbieranymi za pośrednictwem telewizji informacjami o

świecie polityki40

.

Telewidz, szczególnie zainteresowany pewnymi treściami medialnymi, wykazuje

się aktywnością nie tylko w trakcie samej czynności oglądania, ale również po

doświadczeniu medialnym, czyli jak pisze Dennis McQuail chodzi tu o

„przenoszenie satysfakcji uzyskanej za sprawą mediów w życie osobiste i

społeczne”41

. Jako przykład mogą posłużyć codzienne rozmowy na tematy

inspirowane przez telewizyjne programy polityczne i informacyjne, swoiste

polityczne plotki, których źródeł możemy doszukiwać się w telewizji.

Reasumując, moje zainteresowania badawcze będą skupiać się wokół telewidzów

szczególnie zainteresowanych polityką prezentowaną w telewizji, którzy potrafią

sporą część swojego wolnego czasu poświęcić na śledzenie wydarzeń o charakterze

publicznym. Przeprowadzone badania empiryczne mają odpowiedzieć na pytanie,

czy rzeczywiście istnieje w polskiej rzeczywistości medialnej taka kategoria

telewidzów, jakie są ich potrzeby, jak wykorzystują oni wiedzę zaczerpniętą z

serwisów informacyjnych i programów publicystycznych w życiu codziennym?

Kolejne pytania, mam nadzieję, będą się rodzić już w trakcie samych badań nad

aktywnością telewidzów i będą inspiracją do rozwijania tego problemu badawczego.

2.4. Serwis informacyjny i program publicystyczny jako gatunki telewizyjne.

W dotychczasowych rozważaniach wyraźnie podkreślano, iż interesującą nas

kategorią publiczności medialnej, są telewidzowie świadomi swych preferencji, tzn.

ci, którzy z szerokiej oferty ramówki telewizyjnej wybierają głównie programy,

których podstawę stanowią wydarzenia ze sfery publicznej. W tym momencie

pojawia się potrzeba odwołania się do pojęcia gatunku, co pozwoli nam

odpowiedzieć na pytanie, jaka specyficzna część publiczności telewizyjnej jest w

zasięgu naszych zainteresowań badawczych.

Według Tima O’Sullivana „Gatunek to rozpoznane zestawienia paradygmatyczne,

na które klasyfikuje się całą produkcję danego medium (filmu, telewizji, słowa

pisanego). Zazwyczaj poszczególne filmy, programy lub książki uważa się za

przynależące do określonego gatunku(…)W rezultacie widz/czytelnik/krytyk

40

Za Dennis McQuail, op. cit. 41

McQuail, op. cit., s. 410

23

nastawia się w swych reakcjach na odbiór i ocenę przekazu, zgodnie ze swoimi

oczekiwaniami, wynikającymi z rozpoznania gatunku”42

. Cechą konstytutywną

gatunku jest, więc posiadanie pewnych rozpoznawalnych zarówno dla producenta

jak i odbiorcy charakterystyk, które podlegają jednak dynamicznym zmianom. Tak

więc można powiedzieć, iż gatunek nie jest nam dany raz jako gotowy towar do

konsumpcji, jako telewidzowie możemy mieć do czynienia z różnymi konwencjami

przedstawienia, należącymi jednak do tego samego gatunku telewizyjnego. Weźmy

chociażby interesujące nas programy publicystyczne, gdzie mamy do czynienia z

publicystycznym talk show, czego przykładem według Wiesława Godzica był

program: „Co z tą Polską” prowadzony przez Tomasza Lisa43

, bądź z drugiej strony

„dostojne”, dbające o reprezentacje całej sceny politycznej „Forum”, niegdyś

emitowane w TVP1, obecnie w TVP Info44

.

Pewną płynność kategorii gatunkowych zauważa również John Fiske, twierdząc, iż

każdy program posiada właściwości charakterystyczne również dla innego typu

gatunków, dlatego też koniecznie staje się rozstrzygnięcie, które własności są

ważniejsze45

. Przykładem może tu być „Szkło kontaktowe” emitowane w TVN 24,

w którym pojawia się wiele konwencji charakterystycznych dla programów

informacyjno – publicystycznych, jednak w założeniu nadawcy ma ono spełniać

głównie funkcję rozrywkową46

.

Powyższe rozważania na temat niejednoznaczności, rozmywania się cech

charakterystycznych dla określonych treści telewizyjnych wskazują, iż pojęcie

gatunku, stosowane zwłaszcza w odniesieniu do telewizji, nastręcza badaczowi

wiele trudności. Szczególnie w sytuacji analizy treści, gdy podejmujemy się próby

kategoryzowania poszczególnych programów z punktu widzenia ich przynależności

do danego gatunku. Jeżeli jednak interesują nas preferencje odbiorcze telewidzów,

sposób konsumpcji określonych treści telewizyjnych, sytuacja badacza jest o wiele

mniej skomplikowana, gdyż jak pisze Tylor i Willis: „(…)wielu widzów wyraża

określone gatunkowo preferencje twierdząc, że ogląda tylko opery mydlane, czy

lubi teleturnieje(…)Można zatem bronić tezy, że kategoria gatunku może być

42

O’Sullivan Tim, „Kluczowe pojęcia w komunikowaniu i badaniach kulturowych”, tłum.

Aleksandra Gierczak, Wydawnictwo Astrum, Wrocław 2005, s. 86 43

Wiesław Godzic, „Prezydent wszystkich telewidzów”, Kultura Popularna 4 (10)/2004 44

http://www.tvp.pl/tvpinfo/programy/seria.html?dzial_name=forum.15272 45

Za: Taylor, Willis, op, cit., s.62 46

http://www.tvn24.pl/szklo_kontaktowe.html

24

używana w odniesieniu zarówno do produkcji, jak i konsumpcji telewizji”47

. W

badaniach prowadzonych na potrzeby powyższej pracy główną uwagę skupiono na

publiczności telewizyjnej, która jasno wyrażała swoje preferencje, deklarując, które

programy ogląda najchętniej.

Korzystając z podziału zaproponowanego przez Michała Szulczewskiego możemy

posługiwać się rodzajami dziennikarskimi, rozumianymi jako szersze kategorie, w

których obrębie znajdują się poszczególne gatunki48

. Z punktu widzenia niniejszej

pracy interesuje nas głównie rodzaj informacyjny i publicystyczny, pierwszy służy

przede wszystkim przekazaniu pewnej informacji, powiadomieniu o ważnym

wydarzeniu o charakterze publicznym, jednak w sposób bezstronny i obiektywny.

Natomiast rodzaj publicystyczny łączy w sobie możliwość informowania o

sprawach publicznych wraz z interpretacją i subiektywnym wartościowaniem49

.

3. Metodologia Zasadniczym celem poniższego studium będzie próba empirycznego uchwycenia

zależności między konsumpcją polityki prezentowanej w telewizji, a życiem

codziennym telewidzów.

Wiedza na temat zachowań telewidzów, ich preferencji odbiorczych została

uzyskana dzięki wykorzystaniu w badaniach terenowych jakościowego wywiadu

badawczego. Steinar Kvale zdefiniował go jako: „wywiad, którego celem jest

uzyskanie interpretacji sensów opisu świata przeżyć osoby udzielającej wywiadu”50

.

Korzystając z powyższej definicji można powiedzieć, iż celem niniejszej pracy

będzie próba opisu i interpretacji możliwych sposobów konsumpcji telewizyjnych

treści w różnych kontekstach życia codziennego, przy czym uzyskana wiedza jest

oparta głównie na rozmowach przeprowadzanych z odbiorcami szczególnie

zainteresowanymi telewizyjną publicystyką i informacją.

Krzysztof Konecki wyróżnia trzy możliwe rodzaje wywiadów stosowanych w

badaniach o jakościowym charakterze51

:

47

Taylor i Willis, op. cit., s. 67 48

Wolny - Zmorzyński Kazimierz , Kaliszewski Andrzej , Furman Wojciech „Gatunki

dziennikarskie : teoria, praktyka, język”, Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne, Warszawa

2006 49

Ibidem 50

Steinar Kvale „InterViews. Wprowadzenie do jakościowego wywiadu badawczego”, tłum.

Stanisław Zabielski, Trans Humana, Białystok 2004, s. 17 51

Konecki Krzysztof, „Studia z metodologii badań jakościowych. Teoria ugruntowana.”,

Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2000

25

Wywiad swobodny mało ukierunkowany: prowadzący wywiad posiada jedynie

plan zagadnień, badacz zadaje tylko te pytania, które pozwolą badanemu na

wielowątkową odpowiedź

Wywiad swobodny ukierunkowany: badacz dysponuje listą poszukiwanych

informacji, w pewien sposób określających wątki, które powinny być poruszone w

trakcie wywiadu, jednak prowadzący wywiad ma wciąż dużą swobodę w zadawaniu

pytań

Wywiad swobodny ze standaryzowaną listą poszukiwanych informacji –

badacz posługuje się scenariuszem wywiadu ze ściśle określonymi pytaniami, forma

pytań jest zamknięta i skończona

Na użytek niniejszej pracy wykorzystano technikę wywiadu swobodnego

ukierunkowanego, gdzie w samym scenariuszu zawarte są pewne wytyczne

wskazujące, jakie wątki powinna poruszyć osoba prowadząca wywiad, jednak w

trakcie przeprowadzanych badań często sami respondenci wskazywali na nowe

obszary badawcze, na które warto zwrócić uwagę.

Jeśli za Steinarem Kvale52

, przyjmiemy alegorię badacza jako podróżnika, który w

drodze wysłuchuje wielu opowieści, aby dopiero w domu opowiedzieć historię

podróży, to poniższe watki są drogowskazami informującymi samego respondenta,

w którą stronę ma iść, aby wspólna podróż była jak najciekawsza i wyczerpująca.

Przedstawione poniżej obszary w formie pytań badawczych, były rozwijane przez

zadawanie kolejnych pytań szczegółowych, bądź pomijane, jeśli nie były adekwatne

do sytuacji społecznej badanego (np. osoby samotnej nie pytano o wspólne

oglądanie wieczornych serwisów informacyjnych).

- Jaką rolę w życiu codziennym telewidzów pełni telewizyjna informacja i

publicystyka?

- Czy telewizyjne treści o charakterze informacyjnym i publicystycznym stają się

towarzyszem życia codziennego telewidzów, zarówno jako tło codziennych

obowiązków, jak i podstawa do rozmów na temat polityki?

52

Steinar Kvale, „InterViews…”, op. cit., s.16

26

- Czy czynność oglądania ( szczególnie programów informacyjnych i

publicystycznych) staje się czynnością rytualną?

- Jakie są oczekiwania odbiorcze telewidza w stosunku do serwisów informacyjnych

i programów publicystycznych, z czego one wynikają, i czy są realizowane przez

nadawcę?

- Jak postrzegana jest rola dziennikarza w nawiązywaniu relacji z widzem?

- Czy gatunki telewizyjne mogą stać się środkiem doświadczania różnic płciowych;

kontekst męskiego i żeńskiego oglądania?

- Jakie różnice telewidz postrzega w telewizji prywatnej i publicznej?

- Na czym opiera się fenomen popularności „Szkła kontaktowego”?

Rozmówcami były osoby o bardzo zróżnicowanym statusie społeczno –

ekonomicznym; pojawiła się zarówno osoba bezrobotna, jak i pracownik naukowy

jednej z wyższych uczelni. Badanych zróżnicowano również pod względem miejsca

zamieszkania, dlatego wywiady były realizowane zarówno w Poznaniu, jak i

mniejszych miejscowościach na terenie województwa wielkopolskiego, lubuskiego i

kujawsko - pomorskiego. Wywiady były nagrywane na dyktafon, każda rozmowa

została poddana transkrypcji, gdyż jak pisze Kvale: „Słowa transkrypcji zyskują

trwałość, której nie mieścił w sobie kontekst prawdziwej rozmowy. Bieg rozmowy z

jego otwartym horyzontem kierunków i sensów do śledzenia, zastępuje ustalony,

stabilny tekst pisany.” Średni czas trwania każdego z wywiadów to ok. 45 – 50

minut. W przeciągu trzech miesięcy (od listopada 2007 do stycznia 2008 roku)

przeprowadzono dziesięć wywiadów pogłębionych, z których zebrany materiał

okazał się wystarczający do zaprezentowania wyników pracy badawczej.

Rozmówcy byli dobierani do badań metodą kuli śnieżnej (snowball sampling)53

, gdy

badacz szuka kilku przedstawicieli danej populacji, następnie prosi te osoby o

udzielenie informacji ułatwiających znalezienie kolejnych osób o poszukiwanej

przez niego charakterystyce. Wydaje się, iż zastosowany dobór próby był

najbardziej adekwatny, biorąc pod uwagę specyfikę badanej populacji. Są to

telewidzowie serwisów informacyjnych i programów publicystycznych, dla których

oglądanie powyższych treści telewizyjnych staje się główną formą spędzania

wolnego czasu. Dostęp do publiczności telewizyjnej o takiej właśnie

53

Earl Babbie „Badania społeczne w praktyce”, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2004, s.

205 - 206

27

charakterystyce jest utrudniony, dlatego też osoby, z którymi przeprowadzane były

wywiady okazały się pomocne w znalezieniu kolejnych respondentów.

Poniżej przedstawiam krótki opis telewidzów, którzy wyrazili chęć udziału w

badaniach:

W1: 56 - letni mężczyzna, mieszkający w dużym mieście w bloku, pracownik

lokalnego samorządu, wykształcenie wyższe,

W2: 55 - letni mężczyzna, lider społeczności lokalnej, działacz społeczny,

mieszkaniec małej miejscowości w województwie kujawsko - pomorskim,

wykształcenie wyższe

W3: 50 - letnia kobieta, pracownik naukowo - dydaktyczny w jednej z wyższych

uczelni w województwie wielkopolskim, mieszkanka dużego miasta

W4: 51- letni mężczyzna, osoba bezrobotna, mieszkaniec małej miejscowości w

województwie lubuskim, wykształcenie średnie

W5: 26 - letni mężczyzna, własna działalność gospodarcza, student studiów

zaocznych, mieszkaniec małej miejscowości niedaleko dużej aglomeracji miejskiej

W6: 48 - letni mężczyzna, własna działalność gospodarcza, mieszkaniec małej

miejscowości w województwie lubuskim, wykształcenie zawodowe

W7: 40 - letnia kobieta, wykształcenie wyższe, nauczycielka - polonistka w liceum,

mieszkanka małego miasta w województwie wielkopolskim

W8: 35 - letni mężczyzna, wykształcenie wyższe historyczne, nauczyciel

przedmiotu „Wiedza o społeczeństwie”, mieszkaniec małego miasta w

województwie wielkopolskim

W9: 61 - letni mężczyzna, doktor nauk humanistycznych, nauczyciel historii,

mieszkaniec małego miasta w województwie wielkopolskim

28

W10: mężczyzna lat 25, student nauk humanistycznych, mieszkaniec dużego miasta

w województwie wielkopolskim

4. Znaczenie serwisów informacyjnych i programów publicystycznych w życiu codziennym telewidzów, czyli o towarzyskości i rytualności gatunków telewizyjnych.

4. 1. Towarzyskość serwisów informacyjnych i programów publicystycznych.

Stuart Allan w książce „Kultura newsów” przedstawia koncepcję Jensena odnoszącą

się do czterech możliwości wykorzystania serwisów informacyjnych. Wiadomości

mogą być użytkowane kontekstowo, czyli przy uwzględnieniu wszelkich czynności

wykonywanych w czasie wolnym. Serwisy informacyjne mogą mieć znaczenie dla

telewidza również ze względu na swoją wartość informacyjną. Informacja, jak

stwierdza Jensen, jest potrzebna zarówno tym, którzy aktywnie uczestniczą w życiu

publicznym, jak i telewidzom czerpiącym przyjemność z samej dyskusji na tematy

polityczne. Trzecią formą użytkowania programów informacyjnych jest

uprawomocnienie za ich pośrednictwem otaczającej nas rzeczywistości, telewidz ma

potrzebę kontroli, którą realizuje za pośrednictwem powyższego gatunku. Ostatnim

możliwym sposobem korzystania z wiadomości jest wzięcie pod uwagę głównie ich

29

wartości rozrywkowej, ważna staje się sama przyjemność oglądania znanych nam

programów informacyjnych54

.

Omawiając towarzyską funkcję newsów i publicystyki telewizyjnej, chciałbym

oprzeć się na koncepcji ich użytkowania informacyjnego, kiedy wiedza związana ze

sferą życia publicznego, staje się przedmiotem dyskusji zarówno w otoczeniu

domowym, jak i poza nim. Na podstawie zrealizowanych wywiadów pogłębionych

z aktywnymi odbiorcami treści politycznych w mediach chciałbym odpowiedzieć na

pytanie, czy rzeczywiście wiadomości, jakie telewidz zdobywa dzięki programom

publicystycznym i serwisom informacyjnym, stają się podstawą do wymiany

poglądów, dyskusji, a może i sporów.

Jeżeli na telewizję spojrzymy jako na medium o znaczeniu towarzyskim, to nasuwa

się tym samym wiele możliwych interpretacji. Z jednej strony telewizja może być

katalizatorem interakcji społecznych w trakcie samej czynności oglądania danych

treści55

, z drugiej opierając się na koncepcji towarzyskości Georga Simmla, można

ukazać, w jaki sposób telewidzowie wykorzystują swoją wiedzę pozyskaną za

pośrednictwem telewizji w codziennych rozmowach56

. Towarzyska funkcja

telewizyjnej publicystyki i informacji przejawia się również w tym, iż powyższe

gatunki stanowią dla wielu telewidzów tło dla codziennych obowiązków

domowych. Zdaniem McQuail’a: „Media domowe są często tłem praktycznie

wszystkich innych form aktywności niekoniecznie im przeszkadzając czy spychając

je na drugi plan”57

.

4.1.1 Telewizja jako tło codziennych obowiązków domowych.

Analizę związków między korzystaniem z gatunków publicystycznych i

informacyjnych obecnych w telewizji, a życiem towarzyskim chciałbym rozpocząć

od powyższej problematyki telewizji, jako tła codziennych obowiązków, jako

nieodzownego kontekstu zwykłych czynności zarówno domowych, jak i

zawodowych. Następnie przedstawię opis telewizyjnych gatunków o charakterze

informacyjnym, jako podstaw w inicjowaniu interakcji.

54

Stuart Allan, „Kultura newsów”, tłum. Adriana Sokołowska, Wydawnictwo Uniwersytetu

Jagiellońskiego, Kraków 2006 55

Denis McQuail , op. cit., s. 430 56

Georg Simmel „Towarzyskość. Przykład socjologii czystej lub formalnej”, w: tegoż, „Socjologia”,

Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1975, 57

Denis McQuail, op. cit, s. 430

30

Stacje telewizyjne o charakterze informacyjno - publicystycznym nie są jedynie

elementem rutynizującym życie społeczne, ale towarzyszą telewidzom również w

obowiązkach zawodowych. Dla wielu rozmówców, z którymi przeprowadzane były

badania, publicystyka telewizyjna to element codzienności, który nie wyklucza

innych zajęć w ciągu dnia. Jak podkreślił jeden z badanych brak konieczności

zaangażowania się jedynie w oglądaną treść telewizyjną jest cechą, która czyni ze

stacji nastawionych głównie na publicystykę bardzo atrakcyjną formę:

Lubię TVN24, bo mogę robić tysiąc innych rzeczy i może sobie lecieć TVN24 i

czasami spojrzę co się dzieje, spojrzę na pasek u dołu ekranu, tu jakaś relacja, tu

pogoda, to jest po prostu taki towarzysz. A Wiadomości nie są towarzyszem, je

trzeba obejrzeć od deski do deski, bo trzeba poświęcić te dwadzieścia minut na

obejrzenie.(W5)

Powyższa wypowiedź wskazuje, iż stacje stricte informacyjne, nie są przeszkodą w

wykonywaniu innych obowiązków domowych, gdyż sposób przedstawiania

informacji nie absorbuje na tyle, aby nie móc wykonywać innych czynności.

Badany podaje przykład paska u dołu ekranu, na którym w ascetycznej formie

przedstawiane są wydarzenia najważniejsze w danej chwili, wystarczy spojrzeć od

czasu do czasu na szklany ekran, aby być już na bieżąco i móc zająć się dalej

innymi czynnościami nie związanymi już z odbiorem treści telewizyjnych.

Telewidzowie serwisów informacyjnych i programów publicystycznych traktują

telewizyjne treści nie tylko jako cezurę, ramy rutynizujące codzienność, ale dla

wielu z nich polityka na szklanym ekranie jest towarzyszem całego dnia. Dzień nie

jest podzielony na ten spędzony w pracy i część poświęconą oglądaniu telewizji,

czyli czas wolny. Oczywiście są takie sytuacje, kiedy oglądanie polityki jest

utrudnione, na przykład w kontekście pracy zawodowej, jednak dla niektórych

badanych nie stanowi to wielkiego problemu. Przykładem może być jeden z

rozmówców; urzędnik, który z racji zajmowanego stanowiska dysponuje własnym

gabinetem, w którym ogląda ważne wydarzenie o charakterze politycznym:

Często też oglądam TVP Info, to jest ta trójka, jeżeli mam taką możliwość. Jeżeli

były ciekawe wydarzenia w sejmie to przyznam się szczerze, że w pracy oglądam.

31

Takie expose Tuska to się oglądało w pracy. Ja lubię mieć szerszy dostęp do

informacji.(W2)

W trakcie rozmów z telewidzami, którzy głównie interesują się publicystyką

telewizyjną, trudno znaleźć przestrzeń wyłączoną zupełnie z zasięgu oddziaływania

mediów, telewizję można oglądać prawie w każdym miejscu. Jeden z badanych

relacjonował w trakcie wywiadu przebieg konferencji prasowej, którą oglądał w

trakcie wizyty u fryzjera:

Dzisiaj, np. była, jak byłem u fryzjera, to fryzjer zawsze ma TVN24, ten Półwiejskiej

i trzech muszkieterów Pis-u zrobiło konferencję i była kupa śmiechu. Czyli zawsze

coś się znajdzie.(W5)

Dla telewizyjnej publicystyki w zasadzie nie ma ograniczeń, co do miejsca, powyżej

został podany przykład urzędu, jako miejsca pracy, czy zakładu fryzjerskiego, w

którym korzysta się z usługi. Ulubione programy publicystyczne, serwisy

informacyjne są oglądane w trakcie wizyt u znajomych. Mateusz Halawa58

powołując się na książkę Jamesa Lulla „Inside Family Viewing: Ethnographic

Research on Television’s Audiences” przedstawia telewizję jako medium, które

zajmując uwagę gości, ogranicza w dużym stopniu intymność relacji, pozwala

skupić się na rozmowach, których treść narzucona jest przez zdarzenia

przedstawione za pośrednictwem szklanego ekranu :

Nie mamy Polsatu, ale chyba widziałam jeden program Lisa, gdzieś tam program u

znajomych i już robił na mnie gorsze wrażenie (W3)

W zasadzie większości respondentów telewizja (głównie telewizyjna informacja i

publicystyka) towarzyszy w trakcie posiłków; obiad, czy kolacja w domach

aktywnych telewidzów nie jest czynnością o charakterze rodzinnym, bądź ten

element wspólnoty nie jest najistotniejszy. Można wnioskować, iż brak współ-

domowników w trakcie konsumpcji, zastępowany jest przez włączenie telewizora.

58

Halawa, Mateusz, „Życie codzienne z telewizorem. Z badań terenowych”, Wydawnictwa

Akademickie i Profesjonalne, Warszawa 2006

32

Jak wskazuje poniższa wypowiedź, treści te nie są odbierane z uwagą, a mają

stanowić głównie substytut rzeczywistego towarzystwa:

Zazwyczaj też jak wrócę z pracy trochę wcześniej, to już jest obiad na stole, ja wtedy

włączam telewizor, bo w kuchni jest taki mniejszy. No i jak jem, to też spojrzę, co

tam się dzieje. Czasami trafie na „Bilans dnia” na TVN, albo „Magazyn 24

godziny” jak trochę później jest obiad. Także przy posiłku też coś musi grać.

Czy w trakcie śniadania również Pan ogląda?

Nie, szczerze mówiąc to rano szybko zjem i już uciekam z domu do pracy. Zawsze

czas nagli rano. (W6)

Maryla Hopfinger wyróżnia trzy możliwe sposoby odbioru treści telewizyjnych –

fizjologiczny, mimowolny, skupiony. Odbiór fizjologiczny polega na wykorzystaniu

telewizji jako tła codzienności, Hopfinger stwierdza, iż włączony telewizor jest w

tym wypadku „tapetą audiowizualną”. Oglądanie mimowolne opiera się na czynnym

oglądaniu, jednak uwaga telewidza jest rozproszona w wyniku występowania

bodźców zewnętrznych. Z odbiorem skupionym mamy do czynienia, gdy cała

uwaga skoncentrowana jest na przekazie telewizyjnym59

. Analizując wypowiedzi

respondentów, dojść można do wniosku, iż telewidzowie serwisów informacyjnych

i programów publicystycznych traktują owe treści często, jak przywołaną już

wcześniej „tapetę audiowizualną”. Realny mikroświat mieszkania, kontekst dnia

codziennego, miesza się z przekazami płynącymi z mass – mediów60

, dochodzi do

częstego przechodzenia ze świata telewizyjnych reprezentacji sfery publicznej w

świat rzeczywisty.

4.1.2 Rozmowy na temat telewizyjnych treści publicystyczno – informacyjnych, czyli rozmowy z telewizorem i rozmowy o treściach telewizyjnych.

Poza tym, że telewizja jest stałym elementem życia codziennego, jej towarzyskość

przejawia się również w tym, iż staje się materiałem do rozmów dotyczących

59

Maryla Hopfinger, “Kultura współczesna – audiowizualność”, Państwowy Instytut Wydawniczy,

Warszawa 1985, s. 123 60

Ibidem, s. 123

33

polityki, które należy podzielić na dwie zasadnicze grupy. Po pierwsze rozmowy,

które są prowadzone w trakcie oglądania danego programu o charakterze

publicystyczno – politycznym, są one zazwyczaj bezpośrednim komentarzem do

prezentowanych treści. Konwersacja na temat polityki obejrzanej za pośrednictwem

telewizji, może również stanowić podstawę do inicjowania rozmów towarzyskich

poza kontekstem domowym.

Barrie Gunter i Michael Svenneving61

korzystając z badań przeprowadzanych w

latach osiemdziesiątych, formułują wniosek, że dla wielu rodzin wspólne oglądanie

telewizji, to często jedyny moment w ciągu dnia, kiedy mają poczucie, iż robią coś

razem. Szczególnie jeśli w trakcie odbioru pojawiają się dyskusje na temat wspólnie

oglądanych treści telewizyjnych. Dalej autorzy książki: „Behind and in front of the

screen. Television’s involvement with family life” zaprzeczają często pojawiającym

się zarzutom wobec telewizji, iż jest ona elementem destrukcyjnym w życiu

rodzinnym, gdyż bezpośrednie interakcje są zastępowane przez odbiór mass –

mediów62

. To właśnie często odbiornik telewizyjny pozwala spotkać się członkom

rodziny w jednym miejscu i o jednym czasie.

Z rozmów przeprowadzonych z telewidzami szczególnie zainteresowanymi

programami publicystyczno – politycznymi wynika, iż odbiór tego rodzaju treści w

wielu wypadkach jest zindywidualizowany. Zdaniem Denisa McQuaila w wyniku

zwiększającej się liczby zarówno kanałów telewizyjnych, jak i odbiorników,

oglądanie telewizji stało się czynnością zindywidualizowaną. Potwierdza to

wypowiedź jednego z rozmówców zapytanego o rozmowy z domownikami na temat

obejrzanych programów telewizyjnych:

W domu to nie dyskutujemy, każdy żyje swoim, nie ma czasu, nie ma chęci. Każdy

ogląda, co mu się podoba w innym pokoju i raczej nie wchodzimy sobie w drogę.

(W4)

Dzięki kilku odbiornikom telewizyjnym w gospodarstwie domowym każdy z

członków rodziny może oglądać programy odpowiadające jego indywidualnym

preferencjom, nie ma problemu tzw. walki o pilota. Jednak zróżnicowanie

61

B. Gunter & M. Svennevig „Behind and in front of the screen. Television’s involvement with

family life”, John Libbey & Company Ltd, London 1987, s. 68 62

Ibidem, s. 68

34

możliwości odbioru dla tego samego respondenta stanowi pewien problem,

wynikający z faktu, iż nie ma on możliwości rozmowy na tematy polityczne, czego

jak sam deklaruje, bardzo mu brakuje:

Ja sam do telewizora powiem jakieś tam ostrzejsze słowo, ale wiem, że to nic nie

zmieni, wiem, że poza psem i tak mnie nikt nie wysłucha.(W4)

Telewizja staje się partnerem w interakcji, tym drugim, który jest konieczny, aby

podjąć dyskusję, wymienić się poglądami i przedstawić swoje zdanie. Zdarza się, iż

zmediatyzowana dyskusja polityczna jest traktowana jako rzeczywista sfera

publiczna, w której również telewidz ma prawo głosu, przedstawiając swoje racje.

Poniżej posłużę się przykładową wypowiedzią badanego, który oglądając program

publicystyczny, nawiązuje dialog z politykiem lewicy, traktując go jako przeciwnika

politycznego:

Szczególnie te programy publicystyczne lubię, bo to skłania do myślenia. Taka

wymiana myśli, człowiek się nie kłóci z nimi, ale człowiek niejednokrotnie przyzna

racje przeciwnikowi politycznemu i nie musi tego skrywać, bo nikt tego nie widzi,

przecież publicznie to bym tego nie zrobił, tak jak w telewizji tylko to mogę

stwierdzić no on rzeczywiście ma rację. Na przykład jak ten Iwiński ostatnio, tak to

nie lubię go. Ale mówi, że Macierewicza to przed trybunał nie można, i jak

Platforma chce zmieniać konstytucje, jak jej w zasadzie dobrze nie zna. Publicznie

to bym może racji Iwińskiemu nie przyznał, ale tak przed telewizorem, to co innego.

To jest ta zaleta, że człowiek się emocjonuje, ale ma ten dystans, ten komfort, że

może przeciwnikowi rację przyznać, a nikt inny tego nie widzi.(W9)

Często zdarza się, iż zainteresowania rozmówców nie były zgodne z preferencjami

odbiorczymi członków rodziny, co doprowadzało do indywidualizacji oglądania

telewizji:

Obracam się w środowisku przede wszystkim kobiecym, gdzie na pierwszym planie

jest „M jak miłość”, „Plebania”, „Klan” i jeszcze jakieś tam tego typu historie.

Dowiaduje się o jakichś serialach, które są wyświetlane przez pięć, sześć lat,

odcinek jest 7000 któryś, a ja nie wiem, o co chodzi. No nie mam z kim na ten temat

35

porozmawiać, nikt nie podziela na tyle moich zainteresowań, żeby tak usiąść i

podyskutować o tym.(W1)

W książce „Behind and in front of the screen.” autorzy Gunter i Svennevig

przedstawiają badania Maccobiego, z których wynika, iż 58 % telewidzów nie

rozmawia w trakcie czynności oglądania, skupiając się bardziej na przekazywanych

treściach63

. W wyniku przeprowadzonych wywiadów z telewidzami serwisów

informacyjnych i programów publicystycznych niemożliwe jest przedstawienie

danych procentowych na temat częstości konwersacji w trakcie odbioru treści

telewizyjnych. Jednakże rozmowy z telewidzami pozwalają przedstawić pewien

obraz zachowań odbiorczych wśród publiczności telewizyjnej, szczególnie

zainteresowanej polityką na szklanym ekranie telewizora.

Wśród osób, z którymi przeprowadzone były wywiady zarysował się dość wyraźny

podział na tych, którzy w trakcie oglądania serwisów informacyjnych bądź

programów publicystycznych żywo komentują odbierane treści oraz tych, którzy

unikają tego typu konwersacji, szczególnie gdy mają mieć one charakter

wartościujący. Niechęć wobec rozmów na temat polityki wynikać może z obawy

przed konfliktem, jaki owe dyskusje mogą spowodować w gronie rodzinnym,

szczególnie jeśli sympatie polityczne najbliższych są rozbieżne z preferencjami

badanego:

No nie wiem. To jest dla mnie, a ja nie lubię z kimś dyskutować, nawet z osobą,

która ma zbliżone poglądy do mnie, zgadzamy się w tym punkcie i koniec. To jest

może dla mnie za poważny temat na takie towarzyskie rozmowy. Może też dlatego,

że mam rozbieżne poglądy z moim ojcem, może to się z tego wzięło. Trochę

rozbieżne, nie chodzi tu o partię, bo głosujemy na tą samą, ale to taki konflikt młodzi

-starzy, może to o to chodzi. Tak więc nie rozmawiam, bo to łatwo się w tym

momencie pokłócić. Jak ktoś zaczyna ten temat to ja siedzę cicho i potakuję.(W5)

Powyższa relacja dotyczy osoby, która obawia się konfliktu z ojcem, do którego

mogłoby dojść w trakcie rozmów odbywających się w trakcie oglądania serwisów

informacyjnych i programów publicystycznych. Polityka odbierana za

63

Ibidem, str. 71

36

pośrednictwem telewizji może budzić tak duże emocje, iż badany nie wyraża w

gronie rodzinnym swoich opinii, nawet wtedy gdy inni komentują wydarzenia

polityczne. Wypowiedź ta wskazuje również na fakt, iż oglądanie telewizji może

stać się środkiem doświadczania, jak i artykułowania wzajemnych relacji

rodzinnych; oglądam, ale nie dyskutuję na temat doświadczanych treści, ponieważ

obawiam się braku akceptacji moich poglądów ze strony najbliższych.

Oglądanie serwisów informacyjnych oraz gatunków telewizyjnych o charakterze

publicystycznym nie zawsze wiąże się z dyskusją na temat bieżącego

doświadczenia, a co za tym idzie można stwierdzić, iż w wypadku osób badanych,

którzy unikają rozmów w trakcie samego odbioru treści telewizyjnej funkcja

towarzyska, rozumiana jako konwersacja z innymi domownikami, może mieć

znaczenie drugorzędne:

(…)nie ma tak, że wszyscy siedzą, o którejś tam godzinie i oglądają, u mnie nie ma

takiego zwyczaju, żeby to jakoś wspólnie oglądać. Każdy z rodzeństwa może

oglądać u siebie w pokoju, albo rodzice oglądają w pokoju gościnnym, także nie ma

problemu, że musimy oglądać coś wspólnie.(W5)

Najważniejsza staje się informacja na temat wydarzeń politycznych, którą możemy

zdobyć za pośrednictwem ulubionych stacji czy programów telewizyjnych, jednak

wiedza ta nie jest katalizatorem interakcji społecznych w kontekście domowym. Jak

już wspomnieliśmy wielość kanałów i odbiorników telewizyjnych, również

rozbieżność zainteresowań członków rodziny, doprowadza do redukcji znaczenia

samej czynności oglądania jako podstawy do rozmów. Aktywny telewidz, mimo że

wykazuje potrzebę bycia poinformowanym, jest często niemym uczestnikiem

publicystyczno - informacyjnego show. Milczy, ponieważ jako indywidualny

odbiorca, został pozbawiony prawa głosu, wszystko zostało już powiedziane w jego

imieniu. W serwisach informacyjnych komentarze dziennikarzy, czy ekspertów są

na tyle jednoznaczne, aby nie pozostawiać cienia wątpliwości, co do interpretacji

prezentowanych zdarzeń. Również w programach publicystycznych widz nie ma

możliwości odnieść się do prezentowanych treści, weźmy jako przykład nowy

program publicystyczny Tomasza Lisa64

, gdzie, co pewien czas widzowi

64

http://www.itvp.pl/event/tomaszlisnazywo/ (20.03.2008)

37

prezentowane są sondaże opinii publicznej, czy sondy uliczne, które wskazują

jednoznacznie, jakie opinie dominują w społeczeństwie. W publicystycznym show,

w jaki niewątpliwie przekształcają się współczesne gatunki informacyjne, walczy

się o uwagę telewidza nie przez stawianie mu pytań, czy zachęcanie do refleksji, ale

przez formułowanie gotowych odpowiedzi.

Przejdźmy teraz do opisu tej kategorii telewidzów, którzy oglądając politykę za

pośrednictwem szklanego ekranu, podejmują konwersację na temat bezpośrednio

doświadczanych treści. Na początku warto zaznaczyć fakt, iż dyskusje w trakcie

oglądania wydarzeń politycznych, komentarzy telewizyjnych wymagają pewnej

wspólnoty. To znaczy aby dyskutować i jednocześnie doświadczać oglądania,

muszę dzielić z kimś tę samą przestrzeń oraz druga strona musi być zainteresowana

tematem rozmowy. Jak dotąd mieliśmy do czynienia z telewidzami, którzy

korzystali z wielu odbiorników telewizyjnych, tym samym fizycznie nie

przebywając w tej samej przestrzeni, jak i współdomownicy nie byli zainteresowani

treściami medialnymi o charakterze politycznym. Wydaje się, iż w przypadku tych

telewidzów, którzy dyskutują w trakcie oglądania, wspólnota przestrzeni jak i

zainteresowań jest elementem podstawowym do zaistnienia interakcji społecznych.

Większość badanych nie wykorzystuje swojej wiedzy na temat życia politycznego w

celu przekonywania innych domowników do swoich racji. Mimo ciągłego

„monitoringu” sceny politycznej za pośrednictwem mediów, wielości informacji

jakie posiadają badani na temat sceny politycznej, w wielu przypadkach nie jest to

podstawą do formułowania sądów, opinii, czy też przekonywania innych

domowników do swoich przekonań politycznych:

Minimalnie, bardzo mało. Ja jestem tolerancyjny, każdy ma prawo mieć swoje

poglądy, jakie ma to ma. Nikogo nie zamierzam też przekonywać do swoich. Mam

swoje poglądy niewzruszone, no może wzruszone, ale podlegające wpływom opinii

płynących ze środków masowego przekazu. Natomiast wpływ taki interpersonalny to

nie(…)W żaden sposób nie wykorzystuje tej wiedzy, którą mam, to są moje takie

emocje jak mecz oglądam to też się tym interesuje na tej zasadzie. Mam swoich

faworytów, swoje poglądy, ale nie wykorzystuje jakoś tej wiedzy. (W1)

Dla rozmówcy, który deklaruje, iż większość wieczornej publicystyki telewizyjnej

jak i programów informacyjnych ogląda z żoną, zainteresowania polityczne nie

38

przekładają się na prowadzenie sporów, czy dyskusji na temat poglądów

politycznych. Świat telewizyjnej polityki mimo, iż doświadczany wspólnie z bliską

osobą, nie jest odkrywany, jest moim wewnętrznym światem. Oglądanie telewizji

niekoniecznie musi wytwarzać wspólnotę dyskusji, czy wartości, bardziej można

mówić o wspólnocie ekologicznej, bądź też jedynie fizycznej współobecności.

Wśród badanych pojawiały się też osoby, które oglądając programy o charakterze

publicystyczno – informacyjnym, bardzo emocjonalnie komentują przedstawiane

tam treści:

Tak ja to wszystko komentuje na bieżąco w trakcie emisji programu i często mnie

uspakajają, ale tego już nie jest, aż tak dużo. Ja mam już swoje lata i staram się

raczej hamować emocje, wiem, że na te rzeczy nie mam wpływu, więc po co stres

dodatkowy. Niemniej to się zdarza, nie jest to przy każdym programie, ale jest dosyć

często. Czasami jak widzę takich durniów w telewizji no to wiesz. Nie wiem czy

wiesz o abonamencie telewizyjnym, mówili, że połowa płaci, połowa nie płaci to jest

tak proste jak drut rozumiesz, żeby każdy kto płaci za prąd do tego doliczyć pięć

złotych na miesiąc i mieliby więcej pieniędzy, jak teraz kiedy ludzie płacą

sporadycznie. To jest takie denerwujące, że komentujesz potem, no nie jest to

typowo polityczne wydarzenie, ale tego typu rzeczy.(W2)

Programy telewizyjne o charakterze publicystycznym dają badanym możliwość

wyrażenia własnego komentarza do wydarzeń politycznych, czy też problemów

społecznych. Telewidzowie dyskutują w trakcie oglądania, gdyż jest to często

jedyny moment w ciągu dnia, gdy pojawia się szansa ustosunkowania się do

poruszanych problemów, pojawia się okazja wyrażenia własnych sądów,

opowiedzenia się za daną opcją polityczną. Mimo, iż siła sprawcza owego

„politykowania” przed szklanym ekranem jest niewielka, czego mają również

świadomość sami widzowie, to jednak dyskusja ze współdomownikami, pozwala

wciąż na nowo uświadamiać sobie swój światopogląd oraz go demonstrować.

Wiesław Godzic w artykule „Socjologia wizualna oczami medioznawczy”,

inspirując się pracami Davida Morleya, podkreśla konieczność badań nad telewizją

w kontekście sfery prywatnej zwracając uwagę na fakt, iż oglądanie telewizji trudno

analizować w oderwaniu od istniejących między telewidzami więzi rodzinnych. Jak

pisze sam autor: „Oglądanie telewizji stanowi przykład intrygujący: może bowiem

39

być „prywatną” formą aktywności w porównaniu z chodzeniem do kina na przykład,

ale ciągle znajduje się na obszarze relacji społecznych – w tym przypadku

społecznych związków w obrębie rodziny czy gospodarstwa domowego”65

.

4.1.3 Rozmowy o telewizyjnych reprezentacjach sfery publicznej poza kontekstem domowym.

Powyższa analiza zachowań odbiorczych telewidzów dotyczyła dyskusji na temat

treści telewizyjnych doświadczanych w kontekście domowym. Dalsze rozważania

wciąż odnosić się będą do rozmów na temat tego, co zostało obejrzane w serwisie

informacyjnym lub programie publicystycznym, ale w szerszym otoczeniu

społecznym, chodzi tu o wszelkie sytuacje pozadomowe, rozmowy w pracy, szkole,

w trakcie spotkań towarzyskich. Wyraźne rozróżnienie na domowe i pozadomowe

rozmowy o polityce wydaje się uzasadnione, jeśli weźmiemy pod uwagę różnice w

stopniu intymności łączącej partnerów interakcji (w sferze domowej rozmowy na

temat polityki wydają się bardziej swobodne) oraz brak wspólnoty doświadczenia,

ze względu na to, że nie rozmawiamy w trakcie oglądania, lecz każdy z partnerów

interakcji oglądał program w innym kontekście, bądź w ogóle nie posiada wiedzy na

temat omawianego wydarzenia politycznego.

Mateusz Halawa w książce „Życie codzienne z telewizorem”66

jako pierwszy

połączył prawie stuletnią koncepcję towarzyskości Georga Simmla z refleksją na

temat społecznego znaczenia telewizji. Dzieło wybitnego socjologa niemieckiego67

pozwala wyjaśnić znaczenie treści telewizyjnych o charakterze publicystyczno –

informacyjnym w życiu towarzyskim, kiedy od wymiany informacji o wiele

ważniejsza staje się, sama przyjemność rozmowy, jako pewnej gry nie przynoszącej

zewnętrznych, poza towarzyskimi, konsekwencji. Sam Simmel pisze o tym w ten

sposób: „W życiu towarzyskim znajdzie schronienie to wszystko, co można określić

jako społeczną formę gry, przede wszystkim zaś sama gra w sensie zabawy, która w

życiu towarzyskim wszystkich epok zajmuje poczesne miejsce.”68

Rozmowy

65

Wiesław Godzic „Socjologia wizualna oczami medioznawczy.”, w: „Co widać?”, red. naukowa

Jerzy Kaczmarek, Marek Krajewski, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza, Seria socjologiczna, nr

48, s. 17 66

Mateusz Halawa, op. cit 67

Georg Simmel, op. cit. 68

Georg Simmel, op. cit., s. 63

40

towarzyskie mają być pewną ucieczką od powagi życia codziennego, jako partnerzy

interakcji pomijamy tematy o charakterze intymnym, nie eksponujemy również

własnych cech charakteru, czy też posiadanej pozycji społecznej. Najważniejsza jest

sama konwersacja, której temat ma być atrakcyjny dla wszystkich uczestników, ale

nie wymaga zbytniego zaangażowania własnego „ja”. W tym momencie pojawia

się pytanie, czy rozmowy na temat wydarzeń politycznych przedstawianych za

pośrednictwem programów informacyjno – publicystycznych stają się podstawą do

rozmów o charakterze towarzyskim.

Badania przeprowadzane z telewidzami potwierdzają fakt, iż rozmowy na temat

tego, co się widziało wcześniej w telewizji mają miejsce; chociażby wywiady z

telewidzami realizowane na potrzeby książki Mateusza Halawy69

przedstawiają

obraz odbiorców telewizyjnych oper mydlanych, którzy wymieniają się anegdotami

z ostatnio obejrzanego odcinka. Również członkowie publiczności telewizyjnych

serwisów informacyjnych i programów publicystycznych rozmawiają o tym, co

zdarzyło się na scenie politycznej, a czego byli świadkami za pośrednictwem

szklanego ekranu:

Samo wydarzenie to owszem się informuje, kto pierwszy usłyszał, kto drugi. W pracy

jak ma się chwilę przerwy, to się na ten temat mówi, że ten polityk wczoraj

powiedział to, a ten co innego. Każdy coś dorzuci od siebie i tak czas zleci. (W1)

W tym przypadku rozmowy na temat polityki doświadczanej przez przekaz

telewizyjny są elementem zajmującym czas w trakcie przerw w pracy. Wydarzenia

polityczne relacjonowane przez programy publicystyczno – informacyjne są na tyle

ciekawe, iż stają się podstawą do pewnej gry towarzyskiej, której celem jest

zapewnienie sobie rozrywki w formie samej przyjemności rozmawiania o rzeczach

poza zawodowych w trakcie pracy. Są to konwersacje o charakterze fatycznym,

których główną funkcją będzie utrzymanie pewnej wspólnoty, umocnienie więzi

społecznych, mniej wymiana informacji, czy spostrzeżeń na temat sfery publicznej.

Tim O’Sulivan w następujący sposób określa istotę komunikacji fatycznej:

„Komunikowanie się, którego celem jest raczej podtrzymanie i umacnianie

69

Mateusz Halawa, op. cit

41

związków społecznych, niż przekazywanie informacji, czy wytwarzanie

oryginalnych i twórczych tekstów”70

Część badanych odpowiadając na pytanie, czy programy informacyjno –

publicystyczne mogą stać się przyczyną dyskusji poza kontekstem domowym,

podkreślała fakt, iż rozmowy na temat polityki to bardziej wymiana informacji, niż

wyrażanie własnych poglądów politycznych, czy komentarzy do danego zdarzenia:

Wiesz co, wymieniamy się tylko informacjami, ale to jest tylko sucha informacja, bez

wyrażania własnych przekonań, własnego zdania. Co się stało, takie coś miało

miejsce, ale to wszystko. Ale bez tego, że ja bym to zrobił tak albo tak, albo

stwierdzić że kto jest głupi to nie. Unikam osądów, wiadomo, że się nie jest

obiektywnym, ze nie ma takiego czegoś jak obiektywność, zawsze każdy reprezentuje

jakiś pogląd, a ja staram się spojrzeć z jednej i drugiej strony. Zawsze mogę

powiedzieć, że tu jest tak, ale mogło by być tak, no coś takiego. (W5)

Powyższa wypowiedź znakomicie koresponduje z koncepcją towarzyskości

Simmla71

jako pewnej gry, gdzie kwestie czysto osobiste (w tym wypadku poglądy

polityczne) czy elementy subiektywne (ocena danego wydarzenia politycznego)

mają znaczenie drugorzędne. Rozmowy, których podstawą są obejrzane wcześniej

programy informacyjno – publicystyczne, nie mają dla sporej części telewidzów

znaczenia ideologicznego, w tym sensie, iż byłyby okazją do przekonania innych do

swoich poglądów. Wręcz przeciwnie zasada towarzyskości każe pomijać kwestie

konfliktogenne, tym samym rozmowa o polityce w wielu wypadkach przybiera

formę anegdotyczno – rozrywkową.

4.2 Rytualna funkcja serwisów informacyjnych.

Studia nad rytuałami były przez wiele lat domeną antropologów, którzy skupiali się

na ceremoniałach symbolizujących ważne wydarzenia w życiu jednostki lub grupy,

bądź symbolicznej pomocy w osiąganiu celów72

. Badania te obejmowały swym

70

Tim O’Sullivan, „Kluczowe pojęcia w komunikowaniu i badaniach kulturowych”, tłum.

Aleksandra Gierczak, Wydawnictwo Astrum, Wrocław 2005

71

Georg Simmel, op. cit., s. 60 72

Tim O’Sullivan, op. cit.

42

zasięgiem społeczności preindustrialne, ale również we współczesnych analizach

życia społecznego problematyka rytuału pełni znaczącą funkcję. Niniejszy rozdział

ma być próbą spojrzenia na wiadomości telewizyjne jako formę o charakterze

rytualnym.

Wśród wielu funkcji, jakie spełniają serwisy informacyjne w życiu codziennym, na

uwagę zasługuje ich rola rytualna. Taka perspektywa badawcza pozwala spojrzeć na

wiadomości telewizyjne nie tylko, jak na gatunek, którego zadaniem ma być

dostarczenie widzowi informacji ze sceny publicznej, ale skupia uwagę na

społecznej funkcji czynności oglądania. Henry Jensen podkreślił, iż badając

publiczność telewizyjną, konieczne jest zwrócenie uwagi na kontekstowe

użytkowanie telewizji73

. Czyli poza tym co oglądamy, równie ważne staje się to, w

jakich warunkach dokonuje się odbiór przekazu, czy jest on osadzony w kontekście

domowym, czy publicznym; kluczowa staje się również godzina emisji danego

programu.

4.2.1 Rytuał oglądania i jego znaczenie w życiu codziennym telewidzów.

Chcąc przedstawić rytualną funkcję serwisów informacyjnych, konieczne jest

zdefiniowanie samego terminu „rytuał”, który w tym wypadku będzie bardziej

związany z problematyką mass – mediów, niż odnosił się do swoich

wcześniejszych źródeł antropologicznych. Rytuał określić można jako „zestaw

powtarzających się i rządzących się pewnymi zasadami praktyk, które posiadają

symboliczne znaczenie dla jednostek lub grup społecznych”74

.

Według Anthonego Giddensa działania rutynowe pozwalają jednostce redukować

niepokój związany z nieprzewidywalnością życia codziennego75

. Niewątpliwie

pewna powtarzalność praktyk, którą określić można również mianem rutyny, jest

niezbywalnym elementem rytuału. Ontologiczne bezpieczeństwo (określenie

Giddensa) możemy więc osiągnąć dzięki możliwością, jakie daje nam telewizja.

Stała emisja serwisu informacyjnego daje jednostce poczucie pewnej stabilizacji i

niezmienności, telewidz może być pewny, iż włączając telewizor o godzinie:

73

Stuart Allan, op. cit. 74

Tim O’Sullivan, op. cit. 75

Anthony Giddens, „Stanowienie społeczeństwa. Zarys teorii strukturacji.”, przeł. Stefan

Amsterdamski, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2003

43

18.50(główne wydanie „Wydarzeń” – Polsat), 19.00( „Fakty” - TVN) lub

19.30(„Wiadomości” – TVP1) otrzyma „pakiet wiadomości” z kraju i ze świata.

Newsy w większości przypadków koncentrują się wokół konfliktów, zazwyczaj są

silnie nacechowane emocjonowanie, jednak ich powtarzalność o stałej godzinie

utwierdza nas w przekonaniu o niezmienności pewnych elementów życia

codziennego.

Zdaniem Mateusza Halawy rytualność serwisu informacyjnego jest o wiele

silniejsza, niż ma to miejsce w przypadku serialu telewizyjnego, bądź innych

programów rozrywkowych, gdyż wiadomości nadawane są zawsze o tej samej

godzinie76

. Niezmienność godziny emisji pozwala telewidzowi dokładnie

zaplanować czas spędzony na czynności oglądania, zarówno jeśli chodzi o serwisy

informacyjne, jak i programy publicystyczne. Warto w tym miejscu przedstawić

wypowiedź jednego z badanych, który został poproszony o przedstawienie dnia

codziennego, z uwzględnieniem oglądania programów telewizyjnych o charakterze

polityczno – publicystycznym:

No widzisz gdyby nie ta konferencja to bym oglądał dzisiaj. No dzisiaj wróciłem do

domu, zjadłem z żoną obiad, włączyłem tak o 16.30 TVN 24, to takie tam

wiadomości ogólne, potem był „Teleexpres” o 17, o 18 dalej TVN to już nie jest

dziennik tylko rozmowy z politykami, później oglądałem dziennik na dwójce, znaczy

oglądałem, ja tak mówię, ale bardziej przysłuchiwałem się, bo różne rzeczy przy

okazji się robi. O 19 to tak, jak mówię, muszę to obejrzeć, to jest dziennik TVN – u,

potem wyszedłem z psem, później to już „Wiadomości” na Jedynce. O 20.00

musiałem obejrzeć mój ulubiony serial „M jak miłość”, bo ja nie tylko polityką żyję,

dlatego synowi mówiłem, albo przed 20, albo po 21 niech dzwoni. Teraz też bym

oglądał TVN24, miało dzisiaj być pięciu polityków, wymieniali tych polityków przed

godziną 17. miał być między innymi Kalisz, mieli mówić o wyprowadzeniu wojsk z

Iraku, Zemke miał być.(W2)

Powyższa wypowiedź wskazuje, iż niezmienność godzin emisji serwisów

informacyjnych i programów publicystycznych doprowadza do tego, iż stosunkowo

łatwe staje się połączenie codziennego życia rodzinnego z ramówką telewizyjną, w

76

Mateusz Halawa, op. cit.

44

jedną współgrającą ze sobą całość. Halawa określa to zjawisko, jako

strukturyzowanie czasu w gospodarstwach domowych za pośrednictwem telewizji77

.

Świadczy o tym chociażby, przykład wyprowadzania psa na spacer po zakończeniu

„Faktów” TVN, a w oczekiwaniu na „Wiadomości” na TVP.

Serwisy informacyjne stanowią w wielu przypadkach swoistą cezurę między czasem

pracy i czasem wolnym, chwila emisji wiadomości lub ulubionego serwisu

informacyjnego należy już do kolejnego etapu w porządku dnia, który ma być

odpoczynkiem zarówno od obowiązków domowych, jak i zawodowych. Mateusz

Halawa badając zachowania telewidzów, również spostrzegł, iż dla wielu z nich

początek ulubionego programu to moment odpoczynku, magiczna granica przejścia

ze świata pracy w świat zabawy i relaksu78

.

Warto podkreślić, iż dla osób, które szczególnie zainteresowane są treściami

politycznymi w telewizji, większość dnia jest wyraźnie zrutynizowana pod kątem

oglądania ulubionych programów. Serwisy informacyjne i programy publicystyczne

nadawane są o stałych porach, brak tutaj przypadkowości, stąd też badani wyraźnie

wskazywali pewien okres w porządku dnia, który przeznaczają na rozwijanie

swoich politycznych zainteresowań. Zazwyczaj jest to pora wieczorna, kiedy

rozpoczyna się czas komentowania wydarzeń politycznych mijającego dnia:

Tak jak już mówiłem przed 19 „Wydarzenia”. Jest czas, kiedy sobie daje czas na

jakieś tam wiadomości. Jak jest za dziesięć 19 to nie będę czekał do 19 i włączam

„Wydarzenia”. Niekiedy jeszcze za piętnaście 20 – to jest wszystko z zegarkiem w

ręku, włączam TVP, bo moja praca jest związana z pogodą, a najbardziej

wiarygodny serwis pogodowy jest w TVP. Fachowców od pogody zostawili tych

samych, bo nie polityczni.

Niekiedy skocze jeszcze na Monikę Olejnik i „Kropkę nad i” tak z ciekawości.

Można powiedzieć, że między 19 a 20 oddaje się polityce, a później to często jest

przypadek. I tak jest codziennie, że poświęcam ten czas polityce. (W1)

Wielość serwisów informacyjnych i programów publicystycznych, która jest w

dużej mierze skutkiem dostępu badanych do telewizji cyfrowej, wymaga wyraźnego

zaplanowania czynności oglądania. Wydarzenia polityczne retransmitowane,

77

Ibidem, s. 55 78

Ibidem

45

komentowane są w zasadzie bez przerwy, szczególnie współcześnie, gdy znaczna

część publiczności telewizyjnej zainteresowanej treściami politycznymi ma dostęp

do kanałów tematycznych takich, jak TVN24, bądź TVP Info. Jednak wybór

telewidza nie jest przypadkowy, a wręcz przeciwnie, dokładnie zaplanowany.

Cechą konstytutywną rytuału społecznego jest pewna powtarzalność praktyk.

Telewidzowie, którzy w telewizji szukają przede wszystkim treści o charakterze

politycznym, oglądanie wieczornego serwisu informacyjnego traktują jako

obowiązkowy element życia codziennego. Jest to powtarzalna praktyka, której

rozmówcy poświęcają wiele uwagi. Inne programy o charakterze politycznym

często są jedynie tłem dla domowych czynności, telewidz nie odczuwa wielkiego

dyskomfortu, jeżeli z przyczyn od niego niezależnych, nie uda mu się obejrzeć

innych treści publicystyczno – informacyjnych, jednak wieczorne wiadomości są dla

badanych nieodzownym elementem codzienności:

Teraz zimą jak przyjdę z pracy, zjem obiad to tak po godzinie 16 zaczynam. TVN

mam włączony, coś tam robię, bo ja tak nie siedzę twardo przed telewizorem, o 17

„Teleexpress”, a później jak gdyby jest cisza, i dopiero po 18 włączę na TVN

znowuż, dojdą do „Skanera politycznego”, i później obejrzę „Fakty” TVN. Ale tu

już muszę usiąść, żeby wszystko sobie spokojnie obejrzeć. (W2)

Powyższa wypowiedź jednego z respondentów jest dowodem na to, jak duże

znaczenie dla badanych ma nie tylko ściśle określone następstwo poszczególnych

programów, ale wskazuje też, że oglądanie serwisu informacyjnego wymaga

skupienia i zaangażowania. Poza tym sama czynność oglądania wieczornych

wiadomości jest aktem zbiorowym, który koncentruje wokół odbiornika

telewizyjnego nawet tych, którzy w ciągu dnia odbierają niewiele treści

politycznych w telewizji. Ten sam rozmówca mówił o swojej żonie, która zajęta

obowiązkami domowymi znajduje czas, aby obejrzeć z mężem „Fakty” na TVN:

Żona też obejrzy nie powiem, no przysiądzie jeżeli ma czas do dziennika. (W2)

Powyższe rozważania odnosiły się do rytualności dotyczącej czasu i samej

czynności oglądania. Rytuał oglądania serwisów informacyjnych i programów

publicystycznych wiąże się również z powtarzalnością samej sytuacji odbioru,

46

otoczenia, w którym odbieramy telewizyjne treści. Według większości rozmówców

wieczorny serwis informacyjny oglądany jest w trakcie spożywania kolacji, czego

dowodem mogą być poniższe wypowiedzi badanych:

To znaczy wyrobiłem sobie taki tryb, czy program dnia, tak to sobie

skoordynowałem, że w godzinie jak są „Fakty” po prostu robię sobie kolację, bo i

tak ją zjeść muszę, więc łączę to jedno z drugim. (W4)

To jest taki czas, że większość jest w domach, u nas w Wielkopolsce o tym czasie je

się kolację, my o tej porze nie jemy, bo jesteśmy za starzy, żeby o tej porze jeść

cokolwiek, ale dużo osób je w tym czasie posiłki i ogląda telewizję, zwłaszcza w

takim okresie jesienno – zimowym, wczesnowiosennym, kiedy w zasadzie nic innego

nie ma do roboty i to jest taki dobry moment od 19.30 do 20. (W2)

4.2.2 O rytualności przedstawienia telewizyjnych reprezentacji sfery publicznej.

Dotychczasowe rozważania na temat rytuału serwisów informacyjnych

koncentrowały się wokół użytkowania kontekstowego, kiedy główne znaczenie ma

niezmienność godziny emisji, czy też sytuacji odbioru ulubionych wiadomości.

Pierre Sorlin w książce: „Mass media. Kluczowe pojęcia” zwraca uwagę na fakt, iż

rytuały są umacniane przez cechy swoiste dla danego gatunku medialnego79

. Czyli

znów nie jest ważna informacja, to „co się stało”, ale w tym wypadku forma samego

serwisu informacyjnego. Telewidz oglądając wiadomości spotyka się zawsze z tym

samym wstępem wizualnym i muzycznym, stanowiącym swoiste zaproszenie do

poświęcenia uwagi. Rytualność serwisów informacyjnych jest również

udoskonalana przez pojawianie się zazwyczaj tych samych prowadzących, którzy

zmieniają się jedynie w poszczególne dni tygodnia. Istotnym elementem jest

długość samego serwisu informacyjnego, zawsze trwa on tyle samo minut,

niezależnie od istotności przedstawianych informacji. Telewidz nigdy nie będzie

zaskoczony tym, że wiadomości trwały godzinę, zamiast planowanych dwudziestu

kilku minut. Powyższe, konstytutywne cechy dziennika, takie jak: niezmienność

79

Sorlin Pierre, „Media: kluczowe pojęcia”, tłum. Karolina Ciekot-Roczon, Wydawnictwo Astrum,

Wrocław 2001

47

wstępu muzycznego i wizualnego, ci sami prowadzący oraz ściśle określona długość

emisji, udoskonalają samą formę rytuału.

Rothenbuhler, analizując różne aspekty komunikacji medialnej, zauważył obecność

rytuału w pracy dziennikarskiej. Skupiał się on głównie na pisarstwie,

przedstawiając przykład znanej dziennikarki Janet Cooke, która wywołała skandal,

wykorzystując w swojej pracy elementy narracyjne charakterystyczne dla

powieści80

. Z koniecznością posługiwania się ustalonymi konwencjami

symbolicznymi mamy do czynienia nie tylko w prasie, ale również w telewizyjnych

serwisach informacyjnych. Rutyna zabiegów dziennikarskich przejawia się

zdaniem Rothenbuhlera w zasadzie obiektywności, co do której zobowiązani są

przedstawiciele wszelakich mediów. Dziennikarz jest zobligowany, zarówno przez

własne środowisko, jak i publiczność telewizyjną, do przedstawiania relacji

obiektywnych, czyli takich, które przedstawiają różne punkty widzenia, bez

konieczności własnej oceny prawdziwości twierdzeń. W rezultacie otrzymujemy

materiał informacyjny mało kontrowersyjny, który produkowany jest stosunkowo

łatwo i szybko, wręcz można powiedzieć, że rutynowo. Dla telewidzów serwisów

informacyjnych szczególnie ważną jest zasada obiektywności, od której odstępstwo

jest poważnym naruszeniem rytuału wiadomości telewizyjnych81

. Konsument

telewizyjnych reprezentacji sfery publicznej jest przyzwyczajony, iż przedstawiona

wiadomość poparta jest różnymi opiniami ludzi spoza świata dziennikarskiego, a

sam dziennikarz nie będzie angażował się w przedstawione wydarzenie, bądź

wchodził w rolę eksperta. Reasumując, zadaniem wiadomości telewizyjnych ma być

wykształcenie pewnej zrytualizowanej reakcji na kontrowersyjne wydarzenia ze

sceny publicznej82

. Telewidzowie, z którymi przeprowadzane były wywiady,

również wyrażali oczekiwanie wobec dziennikarzy, aby relacjonowane zdarzenia ze

sceny politycznej oparte były na podstawie wielu źródeł:

Dziennikarz musi być rzetelny i obiektywny i sprawdzić informację, którą chce

podać, sprawdzona informacja musi być z wielu źródeł, a często dziennikarz jest

nierzetelny, opiera się tylko na jednym źródle. (W2)

80

Eric W Rothenbuhler., „Komunikacja rytualna : od rozmowy codziennej do ceremonii

medialnej”, tłum. Janusz Barański, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2003, s.

106-107 81

Ibidem 82

Ibidem

48

Celem powyższego rozdziału było przedstawienie wiadomości telewizyjnych jako

gatunku, którego zadaniem nie jest jedynie dostarczanie odbiorcom informacji na

temat życia publicznego, ale równie ważne w analizie może być kontekstowe

użytkowanie serwisów. Spojrzenie na dziennik telewizyjny jako formę rytuału

społecznego pozwala dostrzec w nim bardzo ważną funkcję porządkowania,

rutynizowania dnia. Okazuje się, iż pora emisji wieczornych wiadomości jest dla

telewidza symbolicznym momentem przejścia między czasem pracy a odpoczynku.

Drugim charakterystycznym elementem czynności oglądania, jest pewna

powtarzalność, odbiorca nie jest przypadkową publicznością jednego bądź drugiego

dziennika telewizyjnego, a wręcz przeciwnie, obowiązki domowe są zaplanowane w

ten sposób, aby obejrzeć wybrany, z reguły ten sam, serwis informacyjny. Ta

powtarzalność praktyki oglądania, jak i pewna symbolika przejścia z czasu pracy w

czas odpoczynku, pozwala na mówienie o wieczornych wiadomościach w

kategoriach rytuału. Rothenbuhler doszukiwał się praktyk rytualnych w pracy

dziennikarzy tworzących serwisy informacyjne, którzy nie wychodząc poza pewną,

z góry narzuconą konwencję, tworzą materiał mało oryginalny, niekontrowersyjny,

ale za to obiektywny. Ta właśnie idea obiektywności świata mediów, jest tak

głęboko zinternalizowana, iż może być, zdaniem Rothenbuhlera, traktowana jako

forma rytualna. Powyższe przykłady rytualności wskazują, iż wiadomości

telewizyjne nie są jedynie gatunkiem pozwalającym zapewnić społeczną potrzebę

bycia poinformowanym, ale również ważnym elementem życia codziennego.

4.3 Podsumowanie

Tematem powyższych rozważań była próba odpowiedzi na pytanie o znaczenie

serwisów informacyjnych i programów publicystycznych w życiu codziennym

telewidzów. W analizie został pominięty problem dekodowania, odczytywania treści

telewizyjnych, aby całą uwagę badawczą skupić na tym, w jaki sposób odbiorcy

używają gatunków o charakterze publicystyczno – informacyjnym. Zdaję sobie

sprawę, iż przedstawienie czynności oglądania gatunków telewizji w kontekście

towarzyskości i rutynizacji nie wyczerpuje wszelkich możliwości interpretacyjnych,

jednak przedstawia pewien obrazem zachowań odbiorczych telewidzów.

49

Trudno współcześnie znaleźć gospodarstwo domowe, w którym nie ma telewizora, a

aż 54 % Polaków deklaruje, iż czas wolny poświęca głównie oglądaniu telewizji83

.

Dla wielu telewizor staje się głównym towarzyszem codzienności, a obejrzane treści

podstawą do nawiązywania rozmów. Moje zainteresowania badawcze obejmowały

głównie tych telewidzów, którzy przyjemność oglądania czerpią z polityki na

szklanym ekranie. Okazuje się, że świat telewizyjnej informacji i publicystyki ma

znaczenie nie tylko z punktu widzenia spełniania potrzeby „bycia

poinformowanym”, urok tych gatunków telewizyjnych kryje się za ich możliwością

bycia zegarem rutynizującym życie domowe, lub chociażby kompanem

popołudniowych obiadów. Serwisy informacyjne i programy publicystyczne dają

nam tematy do plotek o scenie publicznej, ale są też okazją zainicjowania rozmów

w kontekście domowym. Rozmów, które może gdyby nie telewizja, nigdy nie

miałyby miejsca.

83

Raport CBOS, „Co Polacy robią w czasie wolnym?”, komunikat z badań, sierpień 2006, źródło:

www.cbos.pl, dostęp 10.03.2008 r.

50

5. Dziennikarstwo telewizyjne. Analiza potrzeb odbiorczych telewidzów serwisów informacyjnych i programów

publicystycznych nie może być dokonana rzetelnie, jeśli pominięta zostanie

refleksja na temat znaczenia i istoty pracy dziennikarskiej. John Street w książce:

„Mass media, polityka, demokracja” pisze: „Produkcja wiadomości politycznych,

tak jak i innych wiadomości jest tworzeniem opowieści.”84

Jeśli serwisy

informacyjne potraktujemy jako opowiadanie polityki, to poza znaczeniem samych

środków narracji, równie ważne staje się to, kto mówi, kto wprowadza nas w świat

telewizyjnej polityki. W niniejszym rozdziale przedstawię rolę dziennikarza –

prowadzącego serwis informacyjny, jak i gospodarza programu publicystycznego,

przechodząc później do analizy wywiadów, w których telewidzowie wyrażali opinię

na temat roli dziennikarza w programach informacyjno – publicystycznych.

W tym momencie pojawiają się już pewne wątpliwości, kogo można określić

mianem dziennikarza, czy prezenter wiadomości telewizyjnych to dziennikarz?

Tego typu problemy definicyjne mieli sami badani, wyrażając w trakcie wywiadów

swoje opinię na temat warsztatu dziennikarskiego. Chcąc uniknąć niedomówień i

niejasności terminologicznych w swojej pracy posłużę się kategorią – dziennikarz -

sformułowaną przez socjologa Stanisława Mocka, który pisze, że: „dziennikarzem

byłaby osoba, która w dobie mediów masowych w prasie, radiu, telewizji lub

mediach elektronicznych, zawodowo, w sposób trwały, twórczy, intelektualnie

inspirujący i warsztatowo profesjonalny zajmuje się gromadzeniem, doborem,

obróbką oraz rozpowszechnianiem informacji i komentarzy”85

5.1 Dziennikarze w serwisach informacyjnych i programach publicystycznych.

Moje zainteresowania badawcze będą skupiać się głównie na dziennikarzach,

których zadaniem jest rozpowszechnianie informacji i komentarzy, czyli analizie

poddane zostanie znaczenie zarówno prezenterów serwisów informacyjnych, jak i

84

John Street, „Mass media, polityka, demokracja”, tłum. Tadeusz D. Lubański, Wydawnictwo

Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2006, s. 41 85

Mocek Stanisław, „Dziennikarze po komunizmie. Elita mediów w świetle badań

społecznych.”,Wydawnictwo Naukowe SCHOLAR, Warszawa 2006, s. 27

51

gospodarzy programów publicystycznych. Z punktu widzenia telewidzów ta

kategoria dziennikarzy jest najważniejsza, ponieważ to oni odpowiedzialni są za

tworzeniem jak najbliższych relacji z odbiorcą treści medialnych.

Na przestrzeni XX wieku zaobserwować można ogromne zmiany jeżeli chodzi o

zakres podmiotowości dziennikarza telewizyjnego. Pierwsze telewizyjne serwisy

informacyjne brytyjskiej stacji BBC zostały określone jako „era of radiovision”,

gdyż zawarte tam wiadomości były jedynie powtórzeniem tego, co usłyszeć

mogliśmy w radiu, z tą różnicą, iż pojawiała się dodatkowo wizualna prezentacja86

.

Aż do połowy lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku telewizja nie pokazywała twarzy

prezentera, a telewidz miał do czynienia jedynie z bezosobowym głosem narratora.

W roku 1954 na brytyjskim rynku medialnym powstaje konkurencja dla BBC w

postaci prywatnej ITV (Niezależna Stacja Telewizyjna). Konkurencyjna stacja

doprowadza do rewolucyjnych zmian w prezentacji newsów, wprowadzając jako

prezentera wiadomości, osobę widoczną na ekranie i przedstawioną telewidzom z

imienia i nazwiska. Pierwszym, nowego typu prowadzącym był Christopher

Chataway, były sportowiec i olimpijczyk. Również BBC niewiele później zrywa z

zasadą anonimowości prezenterów oraz rezygnuje z czytania informacji z kartki,

wykorzystując wyświetlacze tekstu87

.

Powyższe zmiany, ukazane w pewnym kontekście historycznym, zwiększały

autorytet samego prowadzącego, z bezosobowego głosu wydobywającego się z

ekranu, prezenter telewizyjnych newsów przeistacza się w człowieka wyposażonego

w autorytet. Jak pisze Wiesław Godzic: „Jakkolwiek jest postacią ograniczoną przez

autorytet i siłę stacji nadawczej, to jednak prezentuje się widzowi jako osoba

uprawniona do mówienia prawdy.”88

Andrzej Gwóźdź interpretuje serwis informacyjny jako tekst posiadający fabułę,

który ujęty jest w szereg wypowiedzi narracyjnych89

. W takiej sytuacji prezenter

będzie tą osobą, która jest odpowiedzialna za spójność całej opowieści, zarówno w

wymiarze narracyjnym jak i kulturowym90

. Telewidz oglądający wiadomości nie

86

„TV News: Striking the right balance?” Andrew Goodwin, w: “Understanding Television” edited

by Andrew Goodwin, Garry Whannel, Routledge, London and New York, 1990 r. 87

Stuart Allan, op. cit 88

Wiesław Godzic, „Telewizja jako kultura”, Wydawnictwo Rabid, Kraków 1999, s. 101 89

Andrzej Gwóźdź „Między obrazem a narracją : szkice z teorii telewizji”, Wiedza o Kulturze,

Wrocław 1990 90

Godzic Wiesław, „Znani z tego, że są znani. Celebryci w kulturze tabloidów.”, Wydawnictwa

Akademickie i Profesjonalne, Warszawa 2007

52

musi wytężać uwagi, aby połączyć wielość prezentowanych treści w jedną spójną

całość, tę pracę wykonuje za niego osoba prowadzącego. Rolą prezentera jest

również utrzymanie odpowiedniej dynamiki dziennika telewizyjnego, czyli

posuwanie opowiadania naprzód91

.

We współczesnych programach informacyjnych prowadzący nie wchodzi już w rolę

tylko i wyłącznie lektora, którego zadaniem jest odczytanie wcześniej

przygotowanego tekstu, telewizja musi trafić do każdego widza z osobna, telewidz

musi odnieść wrażenie , iż postać na ekranie nie jest jedynie gadającą głową, a

rzeczywistym człowiekiem, bliską mu osobą – przyjacielem domu, który mówi

właśnie do niego. W dzisiejszej telewizji, jak twierdzą Donald Horton i Richard

Wohl92

, dominują persony, których głównym celem jest wytworzenie intymnej

więzi między nadawcą, a odbiorcą, wieź ta określana jest przez autorów mianem

związku paraspołecznego. Prezenter serwisu informacyjnego lub gospodarz

programu informacyjnego mają dawać telewidzom poczucie bliskości, jednak owa

relacja nie ma znamion wzajemności, według Hortona i Whola jest ona

jednostronna, niedialektyczna i kontrolowana jedynie przez wykonawcę, jedyną

możliwością kontroli jaką ma widz jest wycofanie się przez wyłączenie telewizora

lub przełączenie go na inny kanał93

. Z drugiej jednak strony osobowość telewizyjna

podejmuje spory wysiłek, aby odbiorca miał wrażenie wzajemności w kontakcie z

postacią telewizyjną, telewidz nie jest jedynie obserwatorem, a staje się również

aktywnym uczestnikiem spektaklu. O specyfice relacji nadawca - odbiorca Horton i

Wohl piszą w następujący sposób: „Często jednak kieruje się on do odbiorcy,

bezpośrednio się do niego zwracając w taki sposób, jakby rozmawiał z nim

osobiście i prywatnie. Reakcja ze strony publiczności jest w tym przypadku czymś

więcej niż tylko bezustanną obserwacją ; zostaje subtelnie włączona w rozwój

wydarzeń w programie oraz w wewnętrzne relacje społeczne.”

W dalszej części tego rozdziału chciałbym skupić się na kilku podstawowych

strategiach, jakie podejmuje osobowość telewizyjna w celu wytworzenia efektu

intymności, bądź inaczej związku paraspołecznego, z odbiorcą telewizyjnych treści.

Ważnym elementem tworzącym bliskość z telewidzem jest po pierwsze, spojrzenie

prezentera w kamerę, która jest identyfikowana z odbiorcą. Czynność ta ma

91

Andrzej Gwóźdź „Między obrazem…”, op. cit 92

Andrzej Gwóźdź „Pejzaże audiowizualne…”, op. cit 93

Ibidem

53

pobudzić zainteresowanie widza prezentowaną treścią, jak również wprowadzać

pewną wieź niwelującą różnicę między tym co intymne, a tym co publiczne94

.

Umberto Eco w „Semiologii życia codziennego” zauważa: „osoby, które nie patrzą

do kamery, robią coś, co – jak się uważa (albo udaje, że się uważa) – miałoby

miejsce nawet gdyby telewizji nie było, podczas gdy osoba patrząca do kamery

podkreśla fakt, że telewizja jest i że jej przemowa ma miejsce właśnie dlatego, że

jest telewizja”95

. Debaty polityczne odbywające się w programach publicystycznych

mają dawać widzowi wrażenie w pełni prawdziwej rozmowy, a telewizja jest

jedynie kanałem przekazu, za pośrednictwem którego mamy dostęp do

rzeczywistości, która nam, jako naocznym świadkom, nie jest dostępna. Dzięki

licznym zbliżeniom kamery na osoby uczestniczące w dyskusji mamy wrażenie,

jakbyśmy w niej uczestniczyli, wytwarza się specyficzna wieź między nadawcą, a

odbiorcą, gdzie pierwszy nie patrząc w oko kamery, niweluje dystans z odbiorcą.

Empirycznym przykładem spojrzenia poza kamerę, jako charakterystycznego

reżimu przedstawiania, może być program „Teraz My”96

emitowany na kanale

TVN. Dziennikarze prowadzący spoglądają w kamerę tylko wtedy, gdy mówią

bezpośrednio do widza, należy dodać, że sytuacja taka ma miejsce bardzo rzadko.

Po pierwsze w chwili rozpoczęcia programu (odbiorca jest informowany, jacy

goście zostali zaproszeni do studia), po drugie, gdy program się kończy, prowadzący

patrząc w kamerę, żegnają się z telewidzami, trzecim wyraźnym momentem, gdy

kamera nie jest ignorowana, jest zapowiedź przerwy na reklamę. Poza tymi trzema

sytuacjami komunikacyjnymi zarówno prowadzący, jak i zaproszeni gości nie

zauważają (bądź starają się nie zauważać) kamery, co ma wywołać u telewidza

poczucie tego, iż jest uczestnikiem prawdziwej dyskusji, a nie wyreżyserowanego

przedstawienia. Iluzja prawdziwej rozmowy, często rozbijana jest przez samych

prowadzących. Wiesław Godzic krytykuje Tomasza Lisa, który w swoim autorskim

programie „Co z tą Polską” używa stwierdzenia: „Mówią mi do ucha”, które

ujawnia szczegóły dotyczące realizacji programu, a tym samym „rozbija iluzję

telewizyjnej sceny”97

.

94

Andrzej Gwóźdź „Między obrazem…”, op. cit. 95

Umberto Eco, „Semiologia życia codziennego”, tłum. Joanna Ugniewska, Piotr Salwa, Czytelnik,

Warszawa 1998 , s. 179 96

Strona internetowa programu publicystycznego „Teraz My”:

http://wiadomosci.onet.pl/3265629,relacjetv.html, dostęp dnia 8.03.2008 97

Wiesław Godzic „Znani z tego, że są znani…”, s. 246

54

Zupełnie inną formę przedstawienia oferuje telewidzowi serwis informacyjny, gdzie

prezenter patrząc w kamerę identyfikowaną z odbiorcą komunikatu, informuje

telewidza, iż za pośrednictwem telewizji chce nawiązać z nim kontakt. Zdaniem

Umberto Eco, chodzi o „prawdę wypowiadania”, która w serwisach informacyjnych

osiągana jest przez centralne spojrzenie prowadzącego w kamerę, podkreślenie

obecności telewizji jest dowodem na to, że przedstawiane treści są prawdą, że nie

mamy do czynienia z fałszowaniem rzeczywistości98

.

Kolejną strategią wytwarzania intymności między nadawcą, a odbiorcą jest

inicjowanie przez prezentera pogawędek z osobami odpowiedzialnymi za realizację

programu lub też ze współprowadzącymi. Aby zbliżyć się do telewidza, zostaje

przekroczona formuła formalnego przedstawienia. Jako świadkowie luźnej

rozmowy miedzy personą a postaciami drugoplanowymi lub między personami,

zaczynamy wierzyć, iż jesteśmy członkami pewnej wspólnoty99

. Przykładem mogą

być weekendowe wydania „Faktów” TVN, kiedy serwis prowadzony jest wspólnie

przez Anitę Werner i Grzegorza Kajdanowicza.

Gospodarz programów publicystycznych, może kreować iluzję intymności poprzez

bezpośredni kontakt z publicznością w studiu, zadaje pytania i wysłuchuje

odpowiedzi100

. O wiele dalej idącym przykładem może być program publicystyczny

„Tomasz Lis na żywo”, w którym dziennikarz w pierwszym odcinku programu

wychodzi z mikrofonem poza studio, aby przeprowadzić z warszawiakami sondę na

temat stu dni rządów Donalda Tuska101

. Jak pisze Horton i Wohl: „persona wraz z

publicznością zostają symbolicznie zjednoczeni w jedną, szeroką widownię” 102

.

W przypadku show – publicystycznego prowadzonego przez Tomasza Lisa mamy

do czynienia z przykładem strategii wymiany zainteresowania, którą podejmuje się

w celu pobudzenia uwagi telewidza103

. Mianowicie dziennikarz wychodzący ze

studia w celu wysondowania opinii zwykłych ludzi, chce przekonać widza, iż na

realizacje programu poświęcono wiele uwagi. Z podobną sytuacją mamy do

czynienia w wypadku telefonicznej sondy w trakcie programu, której celem jest

98

Umberto Eco przedstawia również inne przedmioty obecne w rzeczywistości telewizyjnej, które

mają przypominać telewidzowi, że ma on do czynienia z prawdą, a nie fikcyjnymi wydarzeniami. Do

elementów tych należy: mikrofon, kamera, telefon w dzienniku telewizyjnym, oklaski. 99

Andzrej Gwóźdź „Pejzaże audiowizualne…”, op. cit 100

Ibidem, s. 68 101

http://www.press.pl/newsy/pokaz.php?id=13828&rss=1, dostęp dnia 8.03.2008 102

Andrzej Gwóźdź „Pejzaże audiowizualne…”, op. cit., str. 68 103

Marek Krajewski „Kultura dystrakcji- deficyty uwagi i strategie jej kumulacji”,

http://krajewskimarek.blox.pl/resource/Ekonomia_uwagi.doc

55

poinformowanie widza o tym, iż nadawca jest zainteresowany opinią odbiorcy,

jednak oczekiwana jest też pewna forma wzajemności w postaci obejrzenia

programu do końca. Podejmowane próby włączenia telewidza w zmedializowaną

dyskusję, w formie wysyłanych sms lub telefonów do studia, ma na celu

podkreślenie wyjątkowości telewidza, jak pisze Marek Krajewski odnośnie strategii

wymiany: „Inna odmiana strategii kumulacji uwagi, przez propozycję jej wymiany,

polega na demonstrowaniu odbiorcy, iż gwiazda się nim interesuje, że poświęca mu

swoją uwagę, że go zauważa”104

.

Wiesław Godzic w książce: „Znani z tego, że są znani. Celebryci w kulturze

tabloidów” analizuje postać Tomasza Lisa i Kamila Durczoka, zastanawiając się,

czy tych znanych dziennikarzach możemy określać mianem celebrytów. Poza tym,

iż są oni rozpoznawalni jako osobistości telewizyjne, to bardzo często stają się

bohaterami pierwszych stron tabloidów i magazynów plotkarskich. Przykładem

mogą być perypetie miłosne Tomasza Lisa i Hanny Smoktunowicz szeroko

opisywane przez dwutygodnik „Party”105

, bądź też wywiady udzielane tabloidom

przez Kamila Durczoka. Godzic podaje przykład artykułów prasowych na temat

walki Durczoka z chorobą nowotworową, które pokazują nam znanego

dziennikarza, jako zwykłego człowieka, normalsa, który jak każdy inny musi

przeciwstawić się wyzwaniom losu. Tym samym wytwarza się w telewidzach obraz

dziennikarza, jako kumpla, cytując słowa Godzica: „Celebrity telewizyjne jest

bliskie i familiarne (…)”106

. Trudno jednoznacznie stwierdzić, aby była to świadoma

strategia prezentowania własnej osoby, jednak atmosfera familiarności, w której

niweluje się dystans między nadawcą a odbiorcą, jest przez współczesnego widza

oczekiwana, co tym samym pomaga realizować się w roli współczesnego

dziennikarza telewizyjnego.

Andrzej Gwóźdź wyróżnia trzy typy ról prowadzącego: rola lektora, prezentera oraz

komentatora - przyjaciela domu, jednocześnie opisuje w swoim artykule bardzo

szeroko pierwszą z możliwych ról, czyli rolę lektora charakterystyczną dla

104

Marek Krajewski, „Kultura dystrakcji…”, op. cit. 105

Magazyn wydawnictwa Edipresse z segmentu people, za

http://www.brief.pl/wiadomosci,info,21939,211.html, dostęp dnia 8.03.2008 106

Wiesław Godzic „Znani z tego, że są znani…”,op. cit., s. 254

56

dziennika Telewizji Polskiej sprzed 1989 roku107

. Telewizja nie potrzebuje już

narratora, którego jedynym zadaniem jest przekazanie nam wiedzy o świecie

zewnętrznym, telewidz chce widzieć w dziennikarzu bliską mu osobę, członka

rodziny, z którym może się spotkać o znanej porze, jak również dokładnie wie,

czego się może po nim spodziewać. Współcześnie, według Umberto Eco, mamy do

czynienia z neo – TV, gdzie paraspołeczne związki między widzem a nadawcą mają

podstawowe znaczenie, ponieważ „Podstawową cechą neo – TV jest to, że mówi

ona coraz mniej o świecie zewnętrznym (w przeciwieństwie do tego co robiła – lub

udawała, że robi – paleotelewizja). Mówi ona o sobie samej i o kontakcie, jaki

nawiązuje ze swoją publicznością.”108

5.2 Przyjaciel domu, czy profesjonalny sprawozdawca? Opinie respondentów na temat dziennikarzy telewizyjnych.

Celem niniejszego rozdziału było również przedstawienie opinii telewidzów,

biorących udział w badaniu, na temat dziennikarzy, zarówno tych, którzy są

prezenterami serwisów informacyjnych jak i gospodarzy programów

publicystycznych. To zazwyczaj rola prowadzącego skupia najwięcej uwagi

telewidza. Wiesław Godzic na określenie jego pozycji stosuje kategorię anchorman

(w terminologii sportowej termin ten oznacza najlepszego członka sztafety

biegaczy) pisząc, iż: „Postać telewizyjnego anchormana skupia na sobie uwagę

zarówno zwyczajnych telewidzów, jak i polityków.”109

W trakcie wywiadu nie

podkreślano, że ocenie zostaną poddane tylko te dwie kategorie zawodowe,

jednakże sami rozmówcy w swoich wypowiedziach odnosili się głównie do tych

dziennikarzy telewizyjnych, którzy są odpowiedzialni za nawiązywanie i

podtrzymywanie z telewidzem „intymności na odległość”110

. Pytanie zawarte w

scenariuszu wywiadu brzmiało: „Których dziennikarzy telewizyjnych ceni Pan/Pani

najbardziej, i dlaczego?” Tak ogólne postawienie kwestii oceny warsztatu

107

Gwóźdź Andrzej „Między obrazem a narracją : szkice z teorii telewizji”, Wiedza o Kulturze,

Wrocław 1990 108

Umberto Eco, op. cit., s. 175 109

Wiesław Godzic „Znani z tego, że są znani…”,op. cit., , str. 233 110

Określenie związku jaki zachodzi między nadawcą a odbiorcą przekazu medialnego, w: Horton

Donald, Wohl R. Richard, “Komunikacja masowa i paraspołeczna. Uwagi o intymności na

odległość” tłum. Artur Piskorz, w: „Pejzaże audiowizualne. Telewizja – Wideo – Komputer”, wybór,

wstęp i oprac. Andrzej Gwóźdź, Wydawnictwo UNIWERSITAS, Kraków 1997

57

dziennikarskiego było świadomym zabiegiem mającym na celu uzyskanie, jak

najszerszego wachlarza odpowiedzi.

Analizując opinie respondentów na temat warsztatu dziennikarskiego, chciałbym

wyjść od wypowiedzi Wiesława Godzica, która wskazuje na złożoność relacji

zachodzących między nadawcą a odbiorcą. Po pierwsze, zdaniem medioznawcy,

dziennikarz oceniany jest jako człowiek, później ocenia się jego powiązania

polityczne, aby następnie przejść do profesjonalnych cech warsztatu

dziennikarskiego111

. Powyższe elementy kształtujące kontakt dziennikarz - telewidz

są punktem wyjścia w analizie przeprowadzonych wywiadów pogłębionych, co

pozwoli również w ostatniej części rozdziału przedstawić próbę interpretacji

uzyskanych wyników badań.

Respondenci, z którymi przeprowadzane były rozmowy, często oceniali

dziennikarza, biorąc pod uwagę jego wygląd zewnętrzny, który nie ma

bezpośredniego wpływu na wartość informacyjną prezentowanych materiałów,

jednakże jest elementem decydującym, jeżeli chodzi o wizualną przyjemność

odbioru:

Jeśli chodzi o telewizję polską to znaczenie może mieć też osoba prowadzącej, bo na

przykład bardzo mi się podoba i taka przekonująca jest Pani Wysocka, natomiast o

wiele mniej ciekawe są przekazy tej Pani, tej blondyneczki z Poznania, która jest

dosyć często tam na zmianę uciekają te nazwiska. Czyli są względy też te estetyczne,

na przykład jakie ma kolczyki.(W3)

Powyższa relacja jednej z rozmówczyń pokazuje, jak duże znaczenie dla telewidza

mają walory estetyczne dziennikarza, w tym wypadku przykładem są kolczyki

prowadzącej, bądź kolor włosów będący elementem znaczącym, w sytuacji, gdy

respondentka zapomniała nazwiska prezenterki.

Wygląd zewnętrzny jest również istotny w przypadku gospodarzy programów

publicystycznych, okazuje się, że decyzję na temat tego, który program

publicystyczny jest warty uwagi, podejmuje się w oparciu o to, czy redaktor jest

ubrany w garnitur, czy jego strój jest mniej oficjalny, o czym świadczy wypowiedź

jednego z telewidzów:

111

Wiesław Godzic, „Telewizja i jej gatunki po „Wielkim Bracie”, Wydawnictwo UNIVERSITAS,

Kraków 2004, s. 91

58

Lubię Lisa i „Co z tą Polską” no niestety to chyba zawiesili na Polsacie i teraz ma

być w publicznej, więc czekam. Ale gość ma klasę, zawsze dobry garnitur, fryzura

nienaganna, tak to powinno wyglądać. Jak porówna się z Najsztubem, kojarzy Pan?

On „Tok Szok” kiedyś z Żakowskim prowadził, no to jak taki lump za

przeproszeniem wyglądał. To się zaraz też inaczej ogląda, jak facet tak przychodzi

ubrany. Dziennikarz to się musi prezentować. Albo tych dwóch z „Teraz My” też

tacy zawsze eleganccy. (W6)

Dla badanego najważniejsza jest przyjemność oglądania, na którą składa się

posiadanie lub brak garnituru. Ocena dziennikarza wpływa również na sposób

postrzegania przez telewidza danego programu, bądź też całej stacji telewizyjnej.

Wizerunek stacji telewizyjnej utożsamiany jest z osobowością telewizyjną

prezenterów lub też prowadzących programy publicystyczne . Wcześniej został

wspomniany program „Tok Szok”112

, który nie jest dla badanego atrakcyjny ze

względu na postać Piotra Najsztuba. Poniżej zostanie przedstawiona wypowiedź

jednego z rozmówców, który nie ogląda „Faktów” na TVN, ponieważ nie

odpowiada mu osoba samej prezenterki:

Jest taki facet Jarosław Kuźniar się nazywa i on rewelacyjnie prowadzi szczególnie

w weekend, i z humorem i z dowcipami ciętymi. Jest jeszcze Pałasiński, a Fakty na

TVN już nie. Szczególnie ta Pochanke mnie jakoś tak odpycha. (W5)

Wypowiedź kolejnego rozmówcy również jest przykładem potwierdzającym tezę, iż

jednym z kryteriów w oparciu o, który wybiera się dany program informacyjny lub

publicystyczny, jest obecność dziennikarza, który spełnia nasze oczekiwania

odbiorcze. W tym wypadku jest to telewidz, który w połowie emisji „Wydarzeń” na

Polsacie przełącza kanał telewizyjny, aby w „Faktach” na TVN zobaczyć materiał

przygotowany przez Tomasza Sianeckiego:

W ogóle to zaczynałem od oglądania Wydarzeń na Polsacie, one się zaczynały o

18.50, one tak się kończyły dziesięć piętnaście po siódmej, ale przełączałem o 19 na

112

Telewizyjny program publicystyczny, który po kilku latach nieobecności pojawił się w stacji

TVN24: http://www.wirtualnemedia.pl/document,,1545109,Wraca_Tok_Szok.html (dostęp:

7.04.2008)

59

TVN, bo w zasadzie przez pierwsze piętnaście minut są podawane ważniejsze

wiadomości, a potem podawana jest sieczka, że tam królik miał króliczka, całkiem

bez znaczenia. Przerzucałem się na Fakty, Fakty oglądałem do końca. Dlaczego do

końca? Dlatego, że ciekawą postacią jest Sianecki, to jest facet, który przeszedł z

trójki, jak większość tych dziennikarzy z TVN24.(W4)

Kolejnym kryterium oceny pracy dziennikarza telewizyjnego jest jego powiązanie

ze sceną polityczną. Podstawą do formułowania opinii na temat afiliacji świata

mediów z politykami jest styl i treść zadawanych pytań w trakcie programu przez

samego prowadzącego:

Lisa kiedyś oglądałem, ale do niego mam ten zarzut, że on stał się politykiem,

zwłaszcza w tych ostatnich miesiącach przed wyborami stracił dużo w moich oczach

z tego względu, że nie tylko stał się politykiem, ale to, że był niekulturalny. Nie

można traktować gości w taki sposób obcesowy, mówić np. wprost do marszałka

sejmu, który jest drugą osobą w państwie, że jest pan cyniczny. Nawet jeśli się tak

uważa, to moim zdaniem dziennikarz nie powinien się tak zachowywać. (W8)

Jeszcze jedna wypowiedź korespondująca z powyższą sytuacją, gdy dziennikarz –

gospodarz programu publicystycznego, którego badany darzył sympatią, staje się w

jego odczuciu zbyt stronniczy, uwikłany w spory polityczne, tym samym nie

zasługuje już na sympatię widza. Co ciekawe znów przywołany jest przykład

Tomasza Lisa:

Straciłem serce do Lisa, a kiedyś to był nasz idol tutaj z żoną. Ale kiedy on się tak

wplątał w Platformę, w kampanię wyborczą to nieraz po prostu…uważam, że

nieelegancko atakował przeciwników politycznych. Wydawało się, że człowiek z

kulturą a posuwał się do takich niecnych zagrań. Jednak pieniądze robią swoje. Aż

byliśmy zszokowani, ze nasz ulubieniec potrafi się tak zachować, teraz to o n stoi za

konkretnym obozem politycznym. A ja uważam, że przeciwnika trzeba uszanować, i

nie trzeba go tak sprowadzać do parteru, ośmieszać. Uważam, że Skowroński tak

chyba nie czyni, natomiast Lis posunął się do tego. (W9).

60

Wśród rozmówców pojawiały się jednak opinie, iż dziennikarz powinien jasno

wyrażać swoje poglądy polityczne, niekoniecznie deklarować poparcie, dla którejś z

partii, ale przedstawiać swój światopogląd:

Chociaż trzeba przyznać, że chyba z tych wszystkich stacji telewizyjnych

dziennikarze pokazali swoje oblicze. Jasno się zdeklarowali kto jest z centrum, kto

jest z prawicy, a kto z lewicy, to chyba wymusiły na nich te dwa lata rządów

Kaczyńskich.

Czy Pana zdaniem ten podział jest dla Pana bardziej korzystny jako dla telewidza,

co Panu daje taka wiedza na temat zapatrywań partyjnych danego dziennikarza?

Oczywiście, że jest lepiej, bo przynajmniej wiem z kim mam do czynienia. Wcześniej

to nie było takie jasne, wcześniej udawali tą niezależność. (W4)

Tego typu opinie odnosiły się głównie do programów publicystycznych, gdzie

zaproszonymi gośćmi nie są politycy, ale znani publicyści i dziennikarze, jednak w

przypadku prezenterów serwisów informacyjnych wymagana jest bezstronność,

mają oni przedstawiać wiadomości, unikając przy tym komentarza:

Dziennikarz przekazujący informację powinien być bezstronny, to są ci wszyscy

prezenterzy informacji, inaczej się sprawa ma jeżeli mówimy o programach

publicystycznych z udziałem dziennikarzy, od nich wręcz oczekuję, aby komentarz

się pojawiał. (W7)

W wypowiedziach respondentów często pojawiało się wyraźne rozgraniczenie na

dziennikarzy pracujących dla stacji komercyjnych i telewizji publicznej, przy czym

ci drudzy zmuszeni są do rezygnacji ze swej podmiotowości na rzecz wykonywania

poleceń politycznych opcji rządzącej:

W telewizji państwowej to jest wszystko układane, reżyserowane, przecież wiesz, że

w TVP1 wymieniono praktycznie wszystkich, bo kiedyś Czubówna była, taka

dziennikarka, chociaż ona podobno ma wrócić, będzie chyba „Panoramę”

prowadzić, po prostu jeżeli dziennikarz nie zgadza się być manekinem, który ma

włożony mikrofon w usta i mówić co oni chcą, to musi odejść z TVP. (W2)

61

Przejdźmy teraz do profesjonalnych elementów warsztatu dziennikarskiego, które

badani brali pod uwagę przy ocenie zawodu dziennikarza. Tego typu wypowiedzi

pojawiały się w trakcie badań najrzadziej. Jedna z respondentek, wykorzystując

swoje kompetencje zawodowe (wykładowca na studiach lingwistycznych),

wskazywała na nieporadność językową dziennikarzy telewizyjnych:

Pierwszy komentarz dotyczy nieporadności językowej, zupełnie nie potrafią mówić

po polsku, to są ludzie, którzy tak jakby nie mieli lekcji języka polskiego w szkole

średniej, czy podstawowej. Podstawowe rzeczy dotyczące odmiany rzeczowników,

przymiotników. Frazeologia jakaś taka, pół idiomu z jednego, drugie pół z drugiego

i sklecone, i lecimy do przodu, czyli ogromne nieporadności językowe, wsadzanie

wszędzie tutaj. Jak Pan wróci do domu i włączy obojętnie, który z tych reportaży to

tam co pół zdania jest tutaj, zupełnie ni uzasadnione od strony językowej. Ta sama

informacja jest powtórzona kilkakrotnie, jest parafrazowana, nie wnosi niczego

nowego, jest męcząca od strony formy i treści. Zawartości jest tam na jedno zdanie,

to jedno zdanie ktoś powiedział poprawną polszczyzną. (W3)

Zdaniem jednego z telewidzów dziennikarz musi posiadać taką wiedzę na temat

rzeczywistości społecznej, aby mógł być dla odbiorcy pewnym przewodnikiem,

„mędrcem” wyjaśniającym mu zawiłości życia politycznego:

Jak dla mnie to dziennikarz musi mieć taką wiedzę na temat otaczającego świata,

żeby to co nam przedstawia, to jeszcze jakoś skomentował, wyjaśnił o co chodzi.

Jakaś kłótnia polityków, harmider straszny, wiec dobrze jak ktoś w końcu powie, o

co chodzi. Jak już mówić nazwiskami, to świetna jest w tym Kolenda – Zalewska.

(W6)

5.3 Dziennikarz, czyli kto? Próba interpretacji wywiadów z telewidzami.

Powyższe wypowiedzi respondentów potwierdzają wcześniej już przedstawianą

dynamikę kontaktów między telewidzem a dziennikarzem, na którą składa się ocena

dziennikarza jako człowieka, jako element sceny politycznej oraz profesjonalisty, a

62

opinie wyrażane są na temat szczegółów warsztatu dziennikarskiego113

. Najczęściej

pojawiały się wypowiedzi, z których wyłania się obraz dziennikarza jako bliskiej

nam osoby, przyjaciela domu. Wzajemna relacja nie jest aktem jednorazowym,

zachowana jest ciągłość związku. Jak pisze Horton i Wohl: „Jej pojawienie się jest

regularnym i pewnym wydarzeniem, na które się liczy, które się planuje i włącza w

schemat codziennego życia. Zwolennicy persony żyją z nią, dzieląc wspólnie

krótkie epizody jej życia publicznego, a nawet – do pewnego stopnia –

prywatnego”114

. Ta regularność pojawiania się na ekranie jest podstawą tworzenia

więzi między telewidzem, a nadawcą. Zauważmy, iż wypowiedzi dotyczyły głównie

osób, z którymi kontakt za pośrednictwem szklanego ekranu jest regularny. Często

opinie dotyczyły Tomasza Lisa, którego telewidz ogląda raz w tygodniu w

autorskim programie publicystycznym, kolejnymi przykładami są osoby Tomasza

Sianeckiego i Katarzyny Kolendy – Zaleskiej, dziennikarzy, którzy na co dzień

pojawiają się w głównym wydaniu „Faktów”. Dziennikarze ci stają się stałym

elementem naszego życia codziennego, obserwujemy ich, a w wyniku

powtarzalności „spotkań” zbieramy wiedzę na ich temat, w końcu mamy wrażenie,

że ich znamy. Przykład Jarosława Kuźniara, który prowadząc regularnie programy

w TVN 24, przez telewidza jest postrzegany jako człowiek z poczuciem humoru i

dowcipem, natomiast stały telewidz „Szkła kontaktowego” ocenia Miecugowa115

jako odpychającego i kluchowatego116

.

Równie istotny dla większości badanych był wygląd zewnętrzny dziennikarzy,

określona estetyka ubioru, które to decydują o wiarygodności dziennikarza, jak

również całego programu. Oglądamy dany program jeżeli sprawia nam to wizualną

przyjemność. Według Neila Postmana, serwisy informacyjne przyjęły formę

przedstawiania, której podstawowym celem jest dostarczenie rozrywki, głównie

przez pobudzanie wyobraźni wzrokowej; w tym miejscu warto przytoczyć słowa

autora, który opisuje specyficzny dla telewizji sposób przedstawiania: „Dobra

telewizja ma niewiele wspólnego z tym, co określenie „dobry odnosi do opisu czy

innych form komunikacji ustnej, a za to łączy ją wszystko z wyglądem obrazów

113

Wiesław Godzic, „Telewizja i jej gatunki…”, op. cit. 114

Andrzej Gwóźdź, „Pejzaże audiowizualne…”, op. cit., s.66 115

Jeden z gospodarzy programy w TVN 24 „Szkło kontaktowe” 116

Wypowiedź jednego z respondentów: „Najbardziej lubię Sianeckiego, Miecugow jest taki

odpychający i kluchowaty, też lubię Sianeckiego reportaże, albo na TVN24, albo na TVN.” (W5)

63

malarskich”117

. Prowadzący serwis informacyjny, czy redaktor programu

publicystycznego jest medialnym towarem, którego wysoka sprzedaż (w tym

wypadku bardziej adekwatne jest słowo oglądalność) w dużym stopniu zależy od

wizualnej atrakcyjności.

Przejdźmy teraz do analizy powiązań między światem mediów, a polityką. Lisa

Tylor i Andrew Willis piszą, że: „Nadawcy często próbują się przedstawić jak puste

naczynia do przenoszenia opinii publicznej (…) Rzecz jasna nadawcy zawsze

reprezentują określone idee i przekonania, zatem traktowanie ich jako stojących

„ponad” względami ideologicznymi wydaje się cokolwiek absurdalne”118

.

Większość badanych, z którymi przeprowadzone były wywiady, potwierdzało

opinie, iż żaden dziennikarz nie jest wolny od wpływu pewnych racji politycznych.

Jednak sytuacja komplikuje się w momencie, gdy rozmówcy zaczynali dzielić

przedstawicieli świata mediów, na tych którzy mają prawo wyrażać własne opinie,

jak i tych, którzy owego przywileju muszą być pozbawieni. Dla większości

respondentów prezenterzy serwisów informacyjnych, jak i gospodarze programów

publicystycznych, powinni być jedynie narratorami opowieści w przypadku

newsów, czy też, jeżeli chodzi o publicystykę, moderatorami w dyskusji między

zaproszonymi gośćmi. Jeżeli media mają kreować nowy rodzaj habermasowskiej

sfery publicznej, gdzie ludzie podejmując ważne społecznie tematy, odnoszą się do

racjonalnych argumentów119

, to rola dziennikarza ma być ograniczona do funkcji

prowadzącego, dbającego o ramy, konwencję programu, jednak nie ingerującego w

samą treść debaty.

Powyższa relacja zachodząca między telewidzem, a nieuwikłanym w polityczne

układy dziennikarzem pozostaje w sferze życzeń, jest pewnym typem idealnym,

według większości respondentów w polskiej rzeczywistości medialnej mamy do

czynienia z wieloma dziennikarzami, którzy są aktywnym elementem sceny

politycznej. Dziennikarz odpowiedzialny za przedstawienie faktów, bądź

prowadzenie telewizyjnej debaty, nie może sprzyjać żadnej z opcji politycznych.

Jeśli tak się dzieje, zaprzecza wszelkim zasadom profesjonalizmu, o czym świadczy

stanowcza wypowiedź jednego z badanych:

117

Postman Neil, „Zabawić się na śmierć. Dyskurs publiczny w epoce show – bisinessu”, tłum. Lech

Niedzielski, Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA, Warszawa 2002 118

Lisa Taylor, Andrew Willis „Medioznastwo…”,op. cit., s. 133 119

George Ritzer, „Klasyczna teoria socjologiczna”, tłum. Hanna Jankowska, Wydawnictwo Zysk i

S-ka, Poznań 2004, s. 648

64

Teraz dziennikarze muszą uznawać te realia polityczne i przez to często schodzą na

psy, a niektórzy stają się sługusami. (W9)

Zupełnie inaczej oceniani są dziennikarze, którzy w programach publicystycznych

pełnią rolę komentatorów sfery publicznej. Przykładem może być program

emitowany w TVN24 „Loża prasowa”120

, gdzie znani dziennikarze komentują w

studiu najważniejsze wydarzenia mijającego tygodnia. Jeżeli prowadzący ma

jedynie wprowadzać nas w świat telewizyjnej polityki, to komentator jest tym, który

powinien przedstawić swoje zdanie, wśród badanych pojawiały się osoby, które

oczekiwały wprost od dziennikarzy, aby wyrażali swoje afiliacje polityczne. Wydaje

się, iż duża popularność telewizyjnych programów publicystycznych, kiedy rolę

gości przyjmują dziennikarze, wynika z potrzeby gruntownej analizy życia

politycznego, której nie dostarczają serwisy informacyjne. Newsy przedstawiają

wydarzenia dziejące się tu i teraz, bądź prezentują je w taki właśnie sposób,

telewidz wyraźnie odczuwa brak czasu na pogłębioną refleksję, ponieważ prezenter

przedstawia już kolejny materiał warty naszej uwagi. Większość gatunków, czy też

stacji telewizyjnych, które głównie relacjonują fakty ze sfery publicznej, chcą jak

najszybciej przedstawić widzowi dane wydarzenie, aby móc powiedzieć, że byliśmy

tam pierwsi, jak stwierdza Stuart Allan: „…dążenie do natychmiastowości zaczęło

stanowić cel sam w sobie, ujemnie wpłynęło na standardy reporterskie”121

. Gregor

Dyke, były dyrektor naczelny BBC, na jednej z konferencji dotyczących

dziennikarstwa przedstawił swoją opinię na temat współczesnych wiadomości

telewizyjnych: „Musimy złagodzić dramatyzm nadawanych na żywo i na okrągło

serwisów informacyjnych oraz panującą miedzy nimi rywalizację, powracając do

przemyślanego dziennikarstwa i analiz, których widzowie potrzebują, żeby

zrozumieć oglądane wydarzenia”122

. Tym samym dziennikarz otrzymuje

odpowiedzialne zadanie nie tylko sprawozdawcy, ale również osoby, która jest na

tyle kompetentna, aby móc wyjaśnić telewidzowi, poddać interpretacji zawiłości

życia politycznego. Serwis informacyjny ucieka od rzetelnej analizy, kierując się w

stronę infotainmentu, publicystyka telewizyjna, w której pierwszoplanowymi

120

http://www.tvn24.pl/70,program.html 121

Stuart Allan „Kultura newsów…”, op. cit., s. 211 122

Stuart Allan „Kultura newsów…”, op. cit., s. 211

65

postaciami są politycy, staje się bardziej kłótnią nastawioną na dramatyzm

przedstawienia, dopiero programy publicystyczne, w których komentarza podejmują

się dziennikarze, dają szansę na merytoryczną debatę na temat spraw publicznych.

Wśród opinii wyrażanych przez telewidzów rzadko pojawiały się te, które

bezpośrednio odnosiłyby się do oceny profesjonalizmu dziennikarzy, głównie w

zakresie stosowanego warsztatu, rozumianego jako sposób przedstawiania

wydarzeń, czy umiejętność zadawania pytań zaproszonym gościom. Rozmówcom

brakowało poczucia odpowiednich kompetencji w zakresie oceny profesjonalizmu

przedstawicieli mediów, być może również dziennikarz jest postrzegany jako osoba,

która „wie lepiej”; nie poddajemy krytyce świata, którego kulisy są nam obce.

6. O płciowych różnicach w doświadczaniu telewizyjnych treści. Telewizja ze względu na różnorodność przekazywanych treści daje możliwość

czynienia różnic w zainteresowaniach odbiorczych ze względu na płeć. Wśród

66

rozmówców często pojawiały się opinie o „typowo” męskich bądź żeńskich

gatunkach telewizyjnych, o tych, które zasługują na oglądanie z należytą uwagą

oraz pozostałych, które traktujemy z pewną ironią i lekceważeniem. Założonym

celem niniejszego rozdziału jest wskazanie na główne różnice w doświadczaniu

treści telewizyjnych ze względu na płeć odbiorcy, jak i próba uchwycenia podstaw,

źródeł tych podziałów.

Analiza różnic pomiędzy męskim a żeńskim odbiorem treści telewizyjnych w

różnych kontekstach życia codziennego wymaga wprowadzenia pewnej podstawy

teoretycznej, którą w tym wypadku będzie koncepcja „płci kulturowej”. Termin ten

został wprowadzony do dyskursu akademickiego stosunkowo niedawno, w roku

1968, dzięki pracy „Sex and Gender” amerykańskiego psychologa Roberta J.

Stollera. Kobiecość i męskość zaczęła być badana z wyraźnym wyróżnieniem

czynników biologicznych (płeć biologiczna – sex roles), jak i społeczno –

kulturowych (sex – gender)123

. Adam Buczkowski w książce „Społeczne tworzenie

ciała. Płeć kulturowa i płeć biologiczna.” pisze w ten sposób: „Określenie płeć

kulturowa jest stosowane do określenia społecznych, kulturowych i

psychologicznych znaczeń nadbudowanych nad biologiczną tożsamością płciową,

natomiast płeć biologiczna odnosi się do tożsamości biologicznej oraz płciowości,

która determinuje orientacje i preferencje płciowe oraz zachowania seksualne

jednostki.”124

Interesują nas zatem sposoby konsumpcji telewizyjnych treści z

uwzględnieniem społecznych i kulturowych wyznaczników „męskości” i

„kobiecości”. Pojawia się również pytanie o preferencje odbiorcze telewidzów z

uwzględnieniem różnic płciowych, czy zasadne jest postawienie tezy, iż w szerokiej

ofercie telewizyjnej odnaleźć można gatunki stricte męskie i żeńskie, i wreszcie, czy

telewizyjna publicystyka i informacja należy do którejś z powyższych kategorii.

6.1 „Męskie” wiadomości i „kobiece seriale”, czyli o skutkach podziału prywatne versus publiczne.

Antropologia feministyczna wyraźnie wskazuje, iż kobiety kojarzone są, z

nielicznymi wyjątkami, ze sferą domową ( gdzie dominuje intymność, rodzinne

ciepło), mężczyzna natomiast jest postrzegany jako pełnoprawny podmiot sfery

123

Buczkowski Adam „Społeczne tworzenie ciała. Płeć kulturowa i płeć biologiczna”, Wydawnictwo

UNIVERSITAS, Kraków 2005, s. 37 124

Ibidem, s. 37

67

publicznej. Ten wyraźny podział na domowe (świat kobiety) versus publiczne

(domena mężczyzn), według antropolog Sherry B. Ortner przekłada się na

uniwersalny podział natura versus kultura. Kobieta utożsamiana jest z naturą

głównie ze względu na swoje funkcje reprodukcyjne, jej przypisywany jest

kulturowo obowiązek wychowania dziecka, tym samym naturalnie kojarzona jest ze

sferą domową125

. Zdaniem autorki, kobieta spełniając swoją społeczną rolę,

funkcjonuje w opozycji do mężczyzn: „Ponieważ kobiety są ograniczone do

kontekstu domowego, główną sferą ich działania stają się stosunki wewnątrz

rodziny lub pomiędzy rodzinami, i to w opozycji do mężczyzn, którzy działają w

politycznej i publicznej sferze życia społecznego”126

.

Przeprowadzone badania w dużej mierze są potwierdzeniem wyraźnego podziału na

sferę publiczną i prywatną z perspektywy ról społecznych kojarzonych z kobietą i

mężczyzną. Według rozmówców kobiety interesują się bardziej światem domowym,

dlatego telewizyjna publicystyka i informacja, gdzie przedstawione są wydarzenia

ze sfery publicznej, jest przez nie pomijana:

Spora część kobiet ma wiele obowiązków domowych i nie ma czasu. A ponadto

wydaje mi się, że mężczyźni mają więcej głowy do tego, kobiety to może bardziej do

mody, do urody, takie tam sprawy z domem związane, natomiast faceci mają

większą smykałkę do polityki.(W9)

Według respondenta domowe obowiązki są dla kobiety na tyle absorbujące, iż nie

ma ona czasu na oglądanie telewizji. Warto również zaznaczyć fakt, iż rozmówca

jest przekonany o większych kompetencjach kulturowych mężczyzn, jeżeli chodzi

o rozumienie rzeczywistości politycznej, dlatego też ich zainteresowania odbiorcze

skierowane są głównie na telewizyjną publicystykę i informację. Kobieta jest przede

wszystkim kojarzona ze sferą domową, ewentualnie ze swoją cielesnością i fizyczną

atrakcyjnością, która wymaga zupełnie innych kompetencji, niż oczekiwałaby od

nas sfera polityki.

Telewidzowie szczególnie zainteresowani telewizyjną publicystyką i informacją

traktują ją jako rzeczywistą sferę publiczną, niezapośredniczoną przez szklany

125

Moore Henrietta, „Płeć kulturowa i status – wyjaśnienie sytuacji kobiet”, w: Kempny Marian,

Nowicka Ewa, wybór, przedmowa, „Badanie kultury. Elementy teorii antropologicznej.”,

Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2003 s. 312-313 126

Ibidem, s. 313

68

ekran; prawdziwy świat, gdzie wygrywają silniejsi i brutalniejsi, w domyśle

mężczyźni:

Bo polityka to jest brutalna działalność, że tak powiem, taka bezwzględna, Lepper

jak działał to weksle i to i tamto, to jest brudna rzecz i kobiety się do tego nie

nadają, kobieta jest delikatną istotą. Oczywiście, że są kobiety, które radzą sobie w

polityce, ale ich jest garstka. (W2)

Zdaniem respondentów kobieta skazuje się na marginalizację zarówno w debacie

publicznej, jak i w odbiorze treści telewizyjnych o charakterze politycznym, gdyż

nie akceptuje zasad, którymi kieruje się owa rzeczywistość, nie potrafi też

dostosować się do panujących reguł. Tym samym wybiera gatunki telewizyjne

odpowiadające jej wizji świata, bliższe jej otoczeniu społecznemu (sfera rodzinna,

domowa). Potwierdzeniem powyższej tezy jest wypowiedź jednego z respondentów,

który na pytanie: Dlaczego Pana zdaniem kobiety oglądają mniej telewizyjnej

publicystyki?, odpowiedział w ten sposób:

Dlatego, żeby nie obciążać sobie głowy pewnymi sprawami. Jak oglądam serial to

interesuje się tym tematem, który jest w serialu, ale przeważnie to są rzeczy

uspokajające, natomiast polityka to jest stres, przynajmniej tak, jak ja mam jakiś

tam stres większy lub mniejszy, ale jak człowiek się angażuje, jak człowiek przeżywa.

To gdzieś tam ten stres jest.(W2)

Wiesław Godzic w książce „Telewizja jako kultura” stwierdza, iż wiadomości

telewizyjne (jak również zaliczyłbym tutaj publicystykę) są strukturą kodowaną w

wymiarze ekonomicznym, ideologicznym i kulturowym127

, podstaw tego

stwierdzenia należy doszukiwać się w pracach medioznawców z University of

Birmingham, szczególnie Stuarta Halla. Mówiąc o różnicach w odbiorze treści

telewizyjnych, dotykamy według badanych problemu kodu kulturowego, a

dokładniej sposobu jego odczytania. Zdaniem respondentów (mężczyzn) to oni

dysponują odpowiednim kapitałem kulturowym, aby móc dekodować treści

telewizyjne o charakterze publicystyczno – informacyjnym, kobieta zdaniem wielu

127

Wiesław Godzic, „Telewizja jako kultura…”,op. cit., s. 85

69

odrzuca owe gatunki, gdyż są one może nie tyle niezrozumiałe, ile nie czerpie z nich

przyjemności oglądania.

John Fiske traktuje wiadomości telewizyjne jako formę fikcji podobną do oper

mydlanych, czy też seriali komediowych. Każde z nich jest opowieścią, w której

brak punktu kulminacyjnego, podobieństw można doszukać się również w

prezentacji wielu wątków, postaci, w występowaniu powtórzeń. Zarówno w serialu,

jak i w newsach, akcja nigdy nie będzie miała finałowego rozwiązania, wręcz

przeciwnie, wraca się do pewnych wątków, ponawia się problem. Mimo

przedstawionych podobieństw, Fiske wskazuje na zróżnicowanie potrzeb

odbiorczych, których źródeł należy szukać w płci samego respondenta. Mianowicie

newsy dają poczucie kontroli i dominacji, tym samym stają się bardziej atrakcyjne

dla męskiej części publiczności. Opera mydlana staje się gatunkiem kobiecym, gdyż

zapewnia rozłam i ucieczkę. Przedstawione argumenty doprowadzają Fiskego do

wniosku, iż wiadomości telewizyjne określić można mianem męskiej opery

mydlanej128

.

W wielu wypadkach mężczyzna angażuje całą swą aktywność w odbiór telewizyjnej

informacji i publicystyki, w przeciwieństwie do kobiet, które muszą godzić pracę

zawodową z obowiązkami domowymi. To współmałżonek siedząc przed szklanym

ekranem zaprasza żonę do współuczestnictwa w przestrzeni publicznej za

pośrednictwem programów publicystycznych i informacyjnych, dlatego żona

„przysiądzie”, wkracza w nie swój świat telewizyjnej polityki, odrywając się na

chwilę, od obowiązków domowych:

Mężczyźni, bo jak syn przyjedzie to też ogląda, żona też obejrzy nie powiem, no

przysiądzie jeżeli ma czas do dziennika, jak ma czas to skaner lubi też sobie

pooglądać, ale zdecydowanie więcej oglądają mężczyźni. (W2)

Mateusz Halawa badając zachowania odbiorcze telewidzów, zauważył, iż

mężczyzna jest często przewodnikiem kobiety po sferze publicznej, wprowadza ją w

nieznany świat, wskazuje, które programy są warte uwagi, z punktu widzenia ich

istotności129

. Rola kobiet często sprowadza się do osoby, która kontroluje, limituje

czas spędzony nad telewizyjną publicystyką i informacją:

128

Ibidem, s. 91 129

Mateusz Halawa, op. cit., s. 138

70

To na pewno ja, bo żona jak obejrzy raz to później mówi, po co to jeszcze raz

patrzysz. Generalnie żona obejrzy raz Wiadomości i starczy, natomiast ja mogę na

okrągło. Oceniam sprawdziany i jeszcze raz włączę, po jedenastej czy dwunastej

TVP Info. (W9)

Żona mówi chłopie wyłącz ten telewizor po co to oglądasz i się stresujesz. (W2)

6.2 Faktograficzny realizm serwisów informacyjnych jako przyjemność użyteczna.

Dotychczasowe rozważania koncentrowały się głównie na osi podziału prywatne

(kobiece) versus publiczne (męskie), dalej chciałbym skoncentrować się na różnych,

z uwagi na płeć, przyjemnościach doświadczania telewizyjnych treści. Marian

Golka w artykule „Przyjemność i zblazowanie” podejmuje się zdefiniowania

wieloznacznej kategorii przyjemność „jako takiego stanu, który „chce” trwać. Albo

inaczej, jako stanu, który doznający go człowiek chce kontynuować, przy którym,

czy raczej, w którym chce jak najdłużej istnieć”130

. Autor przedstawia różne

możliwości pojmowania tej kategorii, przy czym dla powyższej pracy pomocne

staje się rozróżnienie przyjemności na pożyteczną oraz fałszywą, czy inaczej

szkodliwą131

. Moi rozmówcy płci męskiej, którzy deklarowali szczególne

zainteresowanie telewizyjną publicystyką i informacją z pewną ironią i

lekceważeniem odnosili się do preferencji odbiorczych kobiet:

Żona to w ogóle nie ogląda polityki, to ją nie interesuje, woli tam jakieś duperele,

typu „M jak miłość” i te inne takie. Na szczęście jak o 20 jest Olejnik to ona idzie do

tego drugiego pokoju i tam ma te swoje seriale. (W6)

Rozmówca wyraźnie porządkuje programy telewizyjne na te, które w jego ocenie

dają przyjemność użyteczną, czyli relacjonują wydarzenia ze sceny politycznej oraz

seriale ocenione pejoratywnym określeniem duperele. Co więcej, treści odbierane

130

Marian Golka „Przyjemność i zblazowanie”, w: „Kultura przyjemności. Rozważania

kulturoznawcze.”, red. Jan Grad, Hanna Mamzer, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań 2005, s. 45

- 46 131

Ibidem, s. 42

71

przez mężczyznę są traktowane jako ważniejsze, istotniejsze, kobieta chcąc obejrzeć

ulubiony serial nie przełącza kanału, ale przenosi się do innego pokoju z

odbiornikiem telewizyjnym, aby mąż miał możliwość obejrzenia programu wyżej

usytuowanego w hierarchii istotności.

Rozwijając powyższe zagadnienie różnic w źródłach przyjemności czerpanych z

programów telewizyjnych można przywołać badania etnograficzne prowadzone

przez Mateusza Halawę. Mianowicie wyróżnił on „męskie” oglądanie, gdzie ważny

jest faktograficzny realizm sfery publicznej (programy skupiające się wokół

oficjalnych wydarzeń publicznych) oraz „kobiece” z emocjonalnym realizmem sfery

prywatnej (fikcja konstruowana wokół życia rodzinnego)132

.

Halawa potwierdza jedynie wcześniej wspomnianą już koncepcję Fiskego, na temat

fikcjonalności zarówno oper mydlanych, jak i dzienników, jedne i drugie konstruują

pewien dyskursywny porządek, mający uchodzić za prawdę. Z drugiej jednak strony

telewidzowie mają poczucie, iż formy faktograficzne są lustrzanym odbiciem

rzeczywistości, w przeciwieństwie do seriali i innych programów konstruowanych

wokół sfery prywatnej, gdzie mamy do czynienia z „fałszem” bądź „upiększaniem”

rzeczywistości133

. Tym samym oglądanie serialu zawsze będzie traktowane jako

gorsza przyjemność, gdyż zagłębiamy się w świat, który może uchodzić za realny,

rzeczywistość jest uprawdopodobniona, czyli tak mogłoby się zdarzyć, jednak

mamy świadomość, że zdarzenia te nigdy nie miały miejsca. Zupełnie inaczej

postrzegane są gatunki faktograficzne, relacjonujące wydarzenia, których oglądanie

ma być przyjemnością pożyteczną, gdyż w odczuciu telewidzów mamy do

czynienia z prawdą, relacjonowaną przez oko kamery.

Wśród rozmówców pojawiały się opinie, iż kobiety równie często oglądają

telewizyjną publicystykę i informację, natomiast postrzeganie różnic w tym zakresie

wynika bardziej z pewnego stereotypowego ujęcia roli mężczyzny i kobiety.

Respondenci starali się potwierdzać swoje zdanie przykładami z własnej przestrzeni

domowej:

To jest chyba skutek tradycyjnego podziału ról przekazywanego z pokolenia na

pokolenie, tak już jest od średniowiecza. Jest takie przeświadczenie, że kobieta ma

się zajmować domem, u nas tego nie ma, kobiety również oglądają. Ale jest taki

132

Mateusz Halawa, op. cit., s. 144 133

Ibidem, s. 145

72

stereotyp potwierdzany z pokolenia na pokolenie, który jeszcze pokutuje w Polsce. U

nas wszyscy oglądają jak kto ma czas, mama z tatą usiądą w fotelu, obejrzą czy to

TVN, czy Wiadomości na Jedynce, tu nie ma kwestii płci.(W5)

Podobne zdanie na temat różnic w preferencjach odbiorczych odwołujących się do

płci respondenta jako pewnego mitu, miały respondentki kobiety, które

potwierdzały, iż w ich środowisku zawodowym często pojawiają się dyskusje na

temat wydarzeń ze sceny publicznej relacjonowanych przez programy informacyjne

i publicystyczne:

Gdybyśmy posługiwali się stereotypami to pewnie powiedzielibyśmy, że więcej

mężczyźni oglądają. Ale ja jestem taka dosyć wyczulona na wiedzę o świecie, o

Polsce i gonię też studentów, żeby czytali gazety, oglądali telewizje, a jak są gdzieś

na stancjach to żeby chociaż radio posłuchali. I to bardzo różnie się ogląda, dlatego

też nie umiałabym odpowiedzieć na to pytanie w gruncie rzeczy. Dlatego moje

koleżanki, z którymi mam tu kontakt, to wynika z tego czym się tutaj zajmujemy, ale

także z naszych zainteresowań, to są dosyć zorientowane, koledzy być może również

też. (W3)

Kobiety, z którymi przeprowadzane były rozmowy, zwracały uwagę na fakt, iż w

sferze publicznej kobiety są marginalizowane, jedna z rozmówczyń podkreślała

dysproporcje względem płci, jeżeli chodzi o gości – polityków zaproszonych do

studia:

I dziwiło mnie zawsze, że w tych programach publicystycznych jest tak mało kobiet,

tak jakby nie miały nic do powiedzenia. Nie wiem kto o tym decyduje, że akurat ten

polityk się pojawi w telewizji, a pani polityk to już nie, ale ta różnica to jest bardzo

widoczna. (W7)

Druga z respondentek wskazywała na zjawisko wykluczenia kobiet ze świata

dziennikarzy, sprawozdawców:

Można by socjologom podpowiedzieć, ze jeśli się popatrzy na tych komentatorów

politycznych to ja mogę powiedzieć o dwóch, trzech kobietach. (W3)

73

Z powyższych wypowiedzi jawi się obraz dyskursu medialnego zdominowanego

przez świat mężczyzn. To oni zdaniem kobiet są głównymi aktorami na politycznej

scenie, zarówno jako reprezentanci danej opcji politycznej, jak i dziennikarze.

Krytyka feministyczna późnych lat siedemdziesiątych oraz osiemdziesiątych XX

wieku koncentruje się na problemie deprecjonowania kobiet w dyskursie

medialnym. Gay Tuchman zwraca uwagę na niewystarczającą reprezentację (under

– representation) kobiet w tekstach medialnych. Medialny obraz kobiety zdaniem

amerykańskiej feministki jest ograniczony do przedstawień typu: pani domu lub

obiekt seksualnych westchnień, natomiast zupełnie pomijana jest w sferze

politycznej i ekonomicznej, która jest symbolicznie zawłaszczona przez

mężczyzn134

.

Warto jeszcze bliżej przyjrzeć się wypowiedzi jednego z badanych, który zauważył

w ostatnim czasie wzrost zainteresowania telewizyjną publicystyką wśród kobiet i

młodzieży szkolnej. Przyczyn tego zjawiska upatruje on w procesie postępującej

tabloidyzacji telewizyjnej publicystyki. Dominik Antonowicz określił to zjawisko

mianem polityki zakupowej, gdzie polityk zamienia się w celebrytę, a prawdziwa

debata w talk show, jak stwierdza autor: „Zmienił się sposób postrzegania polityki,

co szczególnie widoczne jest w Polsce. Wydarzenia parlamentarne, konferencje

prasowe, briefingi transmitowane przez całodobowe programy informacyjne, nadają

jej charakter osobliwego reality show, którego uwieńczeniem były transmisje z

obrad kolejnych komisji śledczych. W ten sposób kreowany przez media świat

polityki zaczyna przypominać disneyowski hiperświat” 135

. Zdaniem jednego z

rozmówców powyższy proces spopularyzowania polityki jest celowym działaniem

dziennikarzy i producentów telewizyjnych, aby przekonać do publicystyki

telewizyjnej tych, którzy nie byli zainteresowani powyższym gatunkiem, a więc

kobiety i młodzież:

Z moich skromnych obserwacji to właśnie ta komercjalizacja przekazu politycznego

służyła też do tego, aby przyciągnąć do polityki, do zainteresowania polityką te

134

Maggie Wykes, Barrie Gunter, „The media & body image”, SAGE Publications, London 2005, s.

45 135

Dominik Antonowicz, „Unisex i ultrasi”, w: „Rozkoszna zaraza. O rządach mody i kulturze

konsumpcji.”, red. Tomasz Szlendak, Krzysztof Pietrowicz, Wydawnictwo Uniwersytetu

Wrocławskiego, Wrocław 2007

74

grupy ludzi, które jak do tej pory się nie interesowały, czyli kobiety i młodzież. To

się udało zwłaszcza w ostatnich latach mediom komercyjnym, stąd moje takie jest

stwierdzenie, wniosek, chociażby po obserwacjach młodzieży, że jest duża

oglądalność wśród kobiet, czy tej grupy młodzieży, która wcześniej stroniła od

polityki. Ale jest to kosztem jakości, to jest kosztem tego, że program publicystyczny

nie zaspakaja tych moich potrzeb. Myślę, że natura ludzka też jest taka, że kobiety

też są mniej zainteresowane tymi kwestiami, mężczyźni są mniej zainteresowani

ogródkami działkowymi. Był to taki zabieg z jednej strony rynkowy, ale myślę też, że

jakieś intencje polityczne przyświecały tym twórcom programów, żeby zdobyć nowy

elektorat dla tych ugrupowań, które oni popierają właśnie przez komercjalizację. Bo

jeśli kogoś nie można przekonać argumentami, jak mnie można przeciągnąć

argumentami, to jest naturalne, że się szuka tych niskich instynktów, tak bym to

powiedział, no i to się dokonuje przez komercjalizację, przez rozrywkę. (W8)

W opinii respondenta kobiety nie są zainteresowane debatą polityczną w mediach,

szukają programów, które łączą tematy dotyczące wydarzeń politycznych z formą

bardziej rozrywkową, dochodzi do dewaluacji telewizyjnych reprezentacji sfery

publicznej, co ma być według rozmówcy odpowiedzią na zapotrzebowanie tych

telewidzów, którzy do tej pory nie byli zainteresowani gatunkami publicystyczno –

informacyjnymi. Mówiąc słowami Dominika Antonowicza: „współczesna polityka

stała się banalnym konkursem piękności, w którym forma całkowicie zdominowała

przekazywane treści.”136

, rozmówca zgadza się z powyższą diagnozą, a źródeł

owego stanu rzeczy upatruje w potrzebach tych, którzy jak dotąd byli wykluczani w

sferze publicznej, czyli kobiet i dzieci. Jest to opinia nieprawdziwa i deprecjonująca

pozycję kobiet, jako osób, które szukają atrakcyjnych form przekazu, gdyż mają

problem z rozumieniem treści politycznych. W rzeczywistości źródeł utowarowienia

polityki należy szukać w procesie popularyzacji kolejnych sfer życia społecznego.

Reguły właściwe kulturze popularnej stają się podstawą funkcjonowania polityki137

,

staje się ona towarem, którego atrakcyjność wyznacza głównie opakowanie, forma

przekazu.

136

Dominik Antonowicz „Unisex…”,op. cit., s.65 137

Krajewski, s. 90 - 93

75

6.3 Podsumowanie

Celem niniejszego rozdziału była próba odpowiedzi na pytanie, czy różnice płciowe

wpływają na odbiór telewizyjnych treści. Punktem wyjścia stała się koncepcja płci

kulturowej, która pozwoliła odnieść się do społeczno - kulturowych determinant

„męskiego” i „kobiecego” oglądania. Większość rozmówców (mężczyzn)

telewizyjną publicystykę i informację opisywało w kategoriach męskiej zabawy,

męskiej gry, w ich odczuciu kobiety zainteresowane są przede wszystkim gatunkami

fikcjonalnymi – głównie seriale. Kobiety kojarzone były głównie ze sferą domową

wymagającą, zdaniem rozmówców, zupełnie innych kompetencji niż oczekuje się w

świecie polityki. Podział prywatne versus publiczne staje się zdaniem mężczyzn

główną linią podziału, jeżeli chodzi o różnicę w konsumpcji telewizyjnych treści.

Inaczej oglądanie telewizyjnych reprezentacji sfery publicznej można uznać,

odnosząc się do terminologii zaproponowanej przez Mariana Golkę, jako

przyjemności użyteczne, inaczej postrzegane są seriale, o których często

wypowiadano się z pewną ironią i pobłażliwością dla ich odbiorców, zdaniem

męskiej publiczności są to przyjemności fałszywe. Na uwagę zasługują, więc

gatunki relacjonujące rzeczywistość, faktograficzne, uprawdopodobnienia, które

informują telewidza, że tak mogłoby się zdarzyć, są mniej istotne. Respondentki, z

którymi przeprowadzane były rozmowy, stwierdzały, iż podział na męskie i żeńskie

oglądanie jest jedynie krzywdzącym stereotypem, chociaż podkreślały fakt

marginalizacji roli kobiet w sferze publicznej, zarówno jeśli chodzi o

sprawozdawców – dziennikarzy, jak i kobiety w roli polityków.

76

7. Telewizja prywatna versus publiczna. Jednym z podstawowych zadań, jakie stawia się telewizji publicznej jest

przekazywanie obywatelom informacji na temat wydarzeń z szeroko rozumianej

sceny politycznej. Jeżeli jednak dokonamy analizy tematów debat pojawiających się

w dyskursie publicznym w ostatnich latach w Polsce, dojdziemy do wniosku, iż

często sama telewizja publiczna staje się źródłem gorących dyskusji i polemik.

Wiesława Godzic w książce „Telewizja jako kultura” przedstawia czytelnikowi

spory publicystów wokół telewizji publicznej, jej roli w życiu społecznym, oraz

komercjalizacji oferty programowej 138

. Również dzisiaj można by było pokusić się

o zaprezentowanie różnych wizji publicznych środków masowego przekazu, jakie

138

Wiesław Godzic, „Telewizja jako…”, rozdział „Publiczne – masowe – prywatne: spory wokół

telewizji”, op. cit

77

prezentują nam zarówno dziennikarze, jak i autorytety w dziedzinie nauki i kultury.

Poniższy rozdział będzie jednak próbą określenia podstawowych różnic między

telewizją prywatną a publiczną w opinii samych odbiorców. Będą to relacje

telewidzów szczególnych, w tym sensie, iż ich zainteresowania odbiorcze dotyczą

głównie telewizyjnych reprezentacji sfery publicznej, które to wywołują w

dyskursie o telewizji najwięcej sporów i dyskusji. Na początku jednak chciałbym

podjąć problem roli nadawców publicznych we współczesnym społeczeństwie,

zastanawiając się jednocześnie, czy wciąż zasadne jest używanie terminu

„publiczne” w odniesieniu do oferty programowej telewizji publicznej.

7.1 Właściwości i znaczenie telewizyjnych nadawców publicznych.

David Sarnoff w roku 1922 pierwszy użył pojęcia media publiczne podkreślając, iż

mają one być na usługach obywateli, prezentując wielość poglądów i opinii139

. Ten

zasadniczy cel publicznych nadawców ukształtowany jeszcze na początku XX

wieku nie jest kwestionowany, jednak w opinii wielu badaczy zasadniczo zmienił

się model telewizji publicznej. Oczywiście trudno jednoznacznie opisać koncepcję

telewizji publicznej właściwą dla wszystkich krajów demokratycznych, jak pisze

Wiesław Godzic: „Przegląd stanowisk, z których badacze formułowali sądy na

temat telewizji publicznej, nie pozwala na zbudowanie w miarę jednoznacznego

obrazu. Najczęściej pisze się o jakości, profesjonalizmie, braku elementów

komercyjnych i dostępności”140

. Jednak przełom lat 80 i 90 niesie ze sobą innowacje

w technologiach informacyjnych, pojawiają się również nowi gracze na rynku

medialnym w postaci komercyjnych operatorów telewizyjnych141

. Zmiany te

doprowadzają do destabilizacji pewnego porządku, jakim kierowały się media

publiczne jeszcze do lat 80 XX wieku. Dotychczasowy model możemy określić

mianem tradycyjnego, gdyż o publiczności telewizyjnej mówimy bardziej w

kategoriach obywateli, niż zbioru konsumentów (jeżeli współfinansowanie

nadawcy publicznego odbywa się przy współudziale źródeł komercyjnych, to zyski

są przeznaczane na produkcję nowych programów). W modelu tradycyjnym

139

Za: Beata Kosmalska„Model współczesnej telewizji publicznej”, w: „Media w Polsce : pierwsza

władza IV RP”, red. nauk. Marek Sokołowski, Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne,

Warszawa 2007 140

Godzic, „Telewizja jako…”, op. cit., s.31 141

Beata Kosmalska, op. cit., s. 87

78

dominuje również zasada przewagi nadawcy publicznego nad prywatnym, przejawia

się ona ochroną przed konkurencją, co w rzeczywistości oznacza monopol lub

formy ograniczające działania telewizji prywatnych142

.

Zmiana modelu jaka nastąpiła na przełomie lat 80 i 90 nie odbywała się gwałtownie,

jednak z dzisiejszej perspektywy można wyróżnić jej podstawowe właściwości.

Przede wszystkim nastąpiła koegzystencja publicznego i prywatnego sektora

telewizyjnego, powstają ponadnarodowe korporacje telewizyjne, które często

podejmują również inną działalność gospodarczą, nadawcy prywatni unikają

narodowych regulacji, działając na międzynarodowym rynku medialnym143

.

Powyższe procesy doprowadzają do wzrostu konkurencyjności w systemie

medialnym, publiczny nadawca stoi przed koniecznością ciągłego uatrakcyjniania

swojej oferty programowej, w wielu przypadkach narażając się na zarzut

niewypełniania misji nadawcy publicznego. Zarówno w opinii telewidzów (analiza

wypowiedzi respondentów zostanie zaprezentowana w następnym rozdziale), jak

badaczy kultury medialnej, często mamy do czynienia z sytuacją ujednolicania

oferty, w tym sensie, iż to, co publiczne, czyli w założeniu pozbawione elementów

komercyjnych, o wysokiej jakości, staje się podobne do tego, co oferuje nam

nadawca prywatny. Jak pisze Tomasz Goban – Klas: „Konkurencja popycha do

ujednolicania i formy, i treści, co widać wyraźnie na przykładzie dzienników

telewizyjnych. Trzy codzienne informacyjne audycje TVP, TVN i Polsat działają

tak, jakby kierowało nimi niewidzialne, trójkanałowe ministerstwo prawdy. W

istocie kieruje nimi logika rynku masowego – tę samą widownię zdobywa się

najbezpieczniej w ten sam sposób i tymi samymi treściami”144

.

Jak już wspomniano wcześniej przejście z modelu tradycyjnego w nowy system

funkcjonowania mediów masowych jest procesem długotrwałym. Zdaniem

Stanisława Jędrzejewskiego model mediów dominujący w Europie Środkowo-

Wschodniej jeszcze w latach 90 XX wieku był silnie związany z kulturą

postautorytarną, sytuację tę można określić mianem „degaulizacji” mediów,

142

Ibidem, s. 85 - 86 143

Ibidem, s. 87 144

Tomasz Goban – Klas „Niepokorna orkiestra medialna. Dyrygenci i wykonawcy polityki

informacyjnej w Polsce po 1944 roku.”, Oficyna Wydawnicza Aspra – JR, Warszawa 2004, tłum.

Anna Minczewska – Przeczek, s. 309

79

odnosząc się bezpośrednio do Francji za czasów rządów generała de Gaulla, kiedy

to radio i telewizja były pod całkowita kontrolą elit politycznych145

.

Również dzisiaj pytanie o kształt mediów jest wciąż otwarte. Tomasz Goban – Klas

w książce „Niepokorna orkiestra medialna. Dyrygenci i wykonawcy polityki

informacyjnej w Polsce po 1944 roku.” Pisze o rozterkach polskich mediów

przedstawiając jednocześnie dylematy, przed którymi stoją:

Komercjalizacja czy polityzacja

Specjalizacja czy masowość

Pluralizm czy koncentracja własności

Deregulacja czy centralizacja kontroli

Amerykanizacja czy „polonizacja” zawartości

Modernizacja czy degradacja stanu technicznego

Sekularyzacja czy chrystianizacja

Lokalność, regionalność czy ogólnokrajowość

Globalizacja czy glokalizacja146

Powyższe rozważania doprowadzają nas do konkluzji, iż trudno wskazać jeden,

uniwersalny model telewizji publicznej; jej własności, cele jakie powinna

realizować, ale także preferencje i oczekiwania odbiorców mediów zmieniają się w

czasie. Warto podkreślić fakt, iż wszelkie sądy na temat publicznych nadawców,

formułowane są w odniesieniu do telewizji prywatnej, która staje się coraz

większym konkurentem na medialnym rynku. Również opinie rozmówców

koncentrowały się wokół opozycji publiczne versus prywatne, co postaram się

wykazać przedstawiając przykładowe wypowiedzi respondentów.

7.2 Telewizja prywatna i publiczna w opinii respondentów.

Jednym z założonych celów realizowanych wywiadów socjologicznych miała być

odpowiedź na pytanie, jakiej telewizji publicznej chcą telewidzowie, jak również

145

Stanisław Jędrzejewski „Media publiczne w procesie politycznym. Między niezależnością a

uległością”, w: „Media w Polsce : pierwsza władza IV RP”, red. nauk. Marek Sokołowski,

Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne, Warszawa 2007, s.339 146

Goban- Klas, „Niepokorna orkiestra…”, op. cit., s.319

80

określenie głównych różnic między nadawcą publicznym a prywatnym w opinii

samych odbiorców.

Większość badanych podkreślała, iż chce telewizji niezależnej, czyli wolnej od

wpływów politycznych. W uproszczeniu system środków masowego przekazu

możemy podzielić dwubiegunowo, z jednej strony mamy system zamknięty, gdzie

wszelkie kanały komunikacyjne są pod ścisłą kontrolą państwa, jest on

charakterystyczny dla państw autorytarnych, z drugiej strony sytuuje się system

otwarty, inaczej liberalny, gdzie podkreśla się wysoką wartość wolności słowa147

.

Wydawać by się mogło, iż w demokratycznym państwie realizowana jest idea

otwartego systemu komunikowania masowego, jednak analizując wypowiedzi

respondentów, możemy dojść do zupełnie innych wniosków. Znaczna część

rozmówców krytykowała media publiczne za ich zależność od świata polityki:

Publiczna zmienia się tak, jak zmienia się zarządca tej telewizji, czyli ten można

powiedzieć polityczny właściciel. O ile TVN ma swój kręgosłup. Wiadomo, że to

będzie stacja prezentująca rację raczej prywatnego przemysłu, ale na tym polega

kapitalizm, nic lepszego nie wymyśliliśmy. Więc tak musi być. Zmienią dziennikarzy

w telewizji publicznej to przez miesiąc to nie jest już ta sama telewizja jaka była

wcześniej, jak Kaczyńscy odbijali rządy to nastąpiła w ciągu tygodnia zmiana, bo

tam po nocy kombinowali z tą ustawą i zrobili. I wtedy przeszedłem z TVP na TVN.

To jest ta przyjemność wyboru, kiedyś byliśmy skazani na to i tam nam tłukli do

głowy, co chcieli. Kaczyński to właśnie myśli takimi kategoriami, że…bo przecież o

nic tak nie zawalczył jak telewizje. On myśli, że ta telewizja to wyprowadzi mu

naród na jego kopyto, że tak powiem. A tutaj są inne czasy, wielość, dostępność,

także trochę się przeliczył. (W1)

Zdaniem Stanisława Jędrzejewskiego podstawowym zadaniem mediów publicznych

jest przedstawianie zróżnicowanych orientacji obecnych w dyskursie publicznym148

.

Jednak zdaniem respondenta telewizją kierują „polityczni właściciele”, którzy

zmieniają się wraz z kolejnym rządem. Jedynym sprzeciwem wobec kontroli

mediów, staje się zmiana kanału.

147

Goban – Klas, „Niepokorna orkiestra…”, op. cit., s. 27 – 28 148

Stanisław Jędrzejewski, op. cit., s. 337

81

W tym momencie pojawia się zasadnicze pytanie o empirycznie uchwytne przejawy

zależności publicznych nadawców od władz politycznych. Fundacja Batorego jako

niezależna organizacja pozarządowa dokonuje co pewien czas monitoringu

przekazów medialnych, informując opinię publiczną, którym partiom politycznym

poświęca się najwięcej uwagi. Przykładem mogą być badania zrealizowane w

ostatnim miesiącu przed wyborami samorządowymi w 2006 roku, gdzie okazało się,

że PiS dostawał w „Wiadomościach” półtora raza więcej czasu antenowego, niż

największa w owym czasie partia opozycyjna PO149

. Dominacja informacji na temat

wybranych polityków, nie może być jedyną podstawą do formułowania wniosków

na temat popierania danej opcji politycznej przez środki masowego przekazu.

Respondenci w trakcie rozmów wskazywali na bardziej wysublimowane metody

kreacji rzeczywistości politycznej w taki sposób, aby elita władzy była

przedstawiona w jak najlepszym świetle. Jak stwierdził jeden z telewidzów, dużą

rolę w kształtowaniu dyskursu publicznego mają sami dziennikarze:

(…)jeżeli dziennikarz nie zgadza się być manekinem, który ma włożony mikrofon w

usta i mówić co oni chcą, to musi odejść z TVP. A w telewizji komercyjnej jest

większa dowolność, mi się wydaje, że tam dziennikarz ma wolną rękę, oczywiście

wszystko w ramach zdrowego rozsądku i kultury dziennikarskiej, bo są granice, jak

wszędzie. Tam jest więcej przekazywania informacji, prowadzenia tego programu,

przygotowania pytań, jakie on chce zadać, a nie jakieś tam ułożone wcześniej. Tak

mi się wydaje. Ta różnica między TVP a TVN nie jest może tak bardzo widoczna dla

przeciętnego widza, ale ja to zauważam.(W2)

Dziennikarze mediów publicznych są zdaniem badanego zupełnie zależni od sił

politycznych, nie można oczywiście mówić o jawnej cenzurze, jednak zdaniem

rozmówcy, dziennikarz, który przedstawi swój własny punkt widzenia, a okazałby

się on niezgodny z interesem rządzących, to w takiej sytuacji staje on przed

obliczem utraty pracy. Podobne zdanie na tema pracy dziennikarza we współczesnej

Polsce formułuje, cytowany już wcześnie socjolog, medioznawca Tomasz Goban –

Klas: „Dziennikarze są wolni, ale dla wielu z nich nie ma pracy. Zwalnianie

dziennikarzy z powodów zmiany politycznej przyjmuje różne, na ogół dyskretne

149

Gazeta Wyborcza, 27 listopada 2006, „Jak TVP informowała o wyborach” Agnieszka Kublik

82

formy. Obawa utraty pracy, na ogół dobrze płatnej, popycha ich do akceptowania

krótkotrwałych umów, oraz, co jest chyba gorsze, wsłuchiwania się w sugestie, czy

nawet aluzje redaktora naczelnego”150

.

Z powyższych wypowiedzi jawi się obraz telewizji publicznej jako medium,

będącego pod silną kontrolą władz politycznych. Mamy do czynienie z pewnym

wzorem roli dziennikarza jako bardziej rzecznika rządu reprezentującego w

środkach masowego przekazu interesy władzy niż niezależnego w swoich sądach

profesjonalisty. Jeden z respondentów wskazał na problem braku realizacji misji

jaką publiczny nadawca miałby do wykonania w sferze publicznej:

Teraz to jest tak, że TVN 24 to jest medium opiniotwórcze, a telewizja publiczna nie

tworzy tej opinii. Każdy polityk czy z prawa, czy z lewa powołuje się na TVN24, to

też ma duże znaczenie. Może też dlatego warto oglądać. Nawet ci z radykalnej

prawicy oglądają, mimo, że się nie zgadzają, to jest dowód też na to, że telewizja

publiczna straciła tę swoją misję. (W5)

Powyższa relacja wskazuje na ogromne znaczenie, jakie przypisuje się telewizji w

procesie politycznym. To nadawca publiczny powinien zdaniem badanego kreować

problemy poruszane w dyskursie medialnym, reprezentować różne orientacje

światopoglądowe, jednym słowem TVP powinno być stacją opiniotwórczą, czyli jak

określił to Stanisław Jędrzejewski: „próbować uzgadniać interes publiczny z treścią

decyzji politycznych”151

. Zadanie to w opinii jednego z rozmówców przejmuje

telewizja komercyjna, która nastawiona jest przede wszystkim na generowanie

zysków. Trudno nie zgodzić się z powyższym sądem, jeżeli weźmiemy pod uwagę

raport Instytutu Monitorowania Mediów, który od 1 stycznia do 31 grudnia

przeanalizował 92989 przekazów medialnych. Najbardziej opiniotwórczym medium

(czyli najczęściej cytowanym przez inne media) okazała się Rzeczpospolita,

natomiast w rankingu stacji telewizyjnych zwyciężył TVN 24152

.

Nie wszystkie opinie na temat telewizji publicznej, które pojawiały się w

wywiadach głównie w odniesieniu do stacji komercyjnych, były tak negatywne.

150

Goban – Klas, „Niepokorna orkiestra…”, op. cit., s. 309 151

Stanisław Jędrzejewski, op. cit., s. 337 152

http://media2.pl/media/33004-opiniotworcze-media-2007-roku.html

83

Wśród rozmówców pojawiali się telewidzowie, którzy jedynie w mediach

publicznych upatrywali szansę na kształtowanie nieskrępowanej debaty publicznej:

Myślę, że łatwiej jest formułować niezależne poglądy w stacji publicznej, niż

prywatnej. Stacja prywatna to zawsze są pewne powiązania polityczno – finansowe,

i one zapewne mają wpływ na sposób przedstawiania rzeczywistości, komentowania

jej. (W7)

W opinii respondenta stacje prywatne, głównie ze względu na konieczność

generowania zysków, związane są pewnymi układami „polityczno – finansowymi”.

Argument ten można odnieść do teorii ekonomi politycznej wykorzystywanej w

ostatnich latach do analizy struktury mediów masowych. Zwolennicy owej

koncepcji doszukują się związków między wytwarzaniem treści medialnych a

finansowaniem mediów, mianowicie czynniki ekonomiczne mają ograniczać

wytwarzanie pewnych form medialnych lub powodują ich tendencyjność153

.

Podobne zdanie przedstawił kolejny badany stwierdzając, iż oferta programowa,

szczególnie odnosząca się do publicystyki i informacji, zawsze prezentować będzie

wyższy poziom w telewizji publicznej niż w prywatnej:

Moja orientacja jest taka, że tych różnic jest parę jeśli chodzi o te programy

publicystyczne i informacyjne, bo po pierwsze w tych telewizjach komercyjnych nie

ma programów publicystycznych moim zdaniem, albo są to programy

publicystyczno – rozrywkowe(…) Natomiast takie programy, jak Teraz My, one

noszą znamiona tej rozrywki, są programami publicystycznymi, ale też dostarczają

rozrywki po to, aby przyciągnąć widza, no i to jest święte prawo w telewizjach

prywatnych, czy komercyjnych. Natomiast programy publicystyczne w mediach

publicznych, no mają charakter taki typowy, czyli nie skupiają się na formie, jeżeli

jest to program publicystyczny to jest to tylko publicystyka, są smaczki, np.

Strzyczkowski zaprasza jakichś gości, jakieś filmiki są montowane, wprowadza się

element rozmów z publicznością, ale nie ma to takiego natężenia jak w telewizjach

komercyjnych. (W8)

153

Stanley J.S. Baran, op. cit., 276 - 278

84

Z powyższej wypowiedzi można odkryć podstawową różnicę między medium

publicznym i prywatnym. Stacje komercyjne nastawione są na zysk, którego

głównym źródłem są reklamy towarzyszące danym programom. Najbardziej

oczekiwane są treści, które przyciągają, jak największe audytorium przed ekran

telewizora, gdyż produkt reklamowany w towarzystwie tego programu zyskuje

ogromną rzeszę potencjalnych konsumentów154

. Samo „opakowanie”, nawet w

gatunkach publicystycznych i informacyjnych, staje się ważniejsze niż treść, gdyż

jedynie atrakcyjna forma zapewnia wysoką oglądalność. Zdaniem badanego,

postępująca tabloidyzacja telewizyjnej reprezentacji sfery publicznej, jest

elementem przedstawienia charakterystycznym dla stacji prywatnych. Jedynie

telewizja publiczna jest pewną ucieczką ze świata infotainmentu. Jest to teza, która z

pozoru w sposób prosty i oczywisty wyjaśnia nam różnicę między nadawcą

prywatnym, który kieruje swą ofertę do telewidza konsumenta, a mediami

publicznymi, gdzie telewidz – obywatel realizuje swoją potrzebę bycia

poinformowanym. Jednak w kontekście rozważań Postmana okazuje się, iż dla

każdej telewizji zabawa, rozrywka jest podstawowym sposobem przedstawiania

rzeczywistości155

. W kulturze audiowizualnej dominuje wyobraźnia wzrokowa, o

czym autor pisze w następujący sposób: „W telewizji bowiem dyskurs prowadzony

jest przede wszystkim poprzez wyobraźnię wzrokową, co oznacza, że medium to

przekazuje nam rozmowę w postaci obrazów, a nie słów (…) Jej forma działa ze

szkodą dla jej treści”156

.

7.3 „Wiadomości”, „Fakty”, „Wydarzenia” – opinie respondentów na temat różnic w głównych wydaniach serwisów informacyjnych.

Badana grupa to publiczność telewizyjna, która w telewizyjnych treściach poszukuje

zaspokojenia potrzeby bycia poinformowanym. W większości przypadków

przyjemność oglądania nie odnosi się tylko do jednego serwisu informacyjnego w

ciągu dnia. Aktywność badanych telewidzów przejawia się w odbiorze więcej niż

jednego dziennika, w dokonywaniu ciągłych porównań między głównymi

154

Stanisław Jędrzejewski, op. cit., s. 336 155

Neil Postman, op. cit. 156

Neil Postman, op. cit., s. 25

85

wydaniami wiadomości w trzech największych stacjach telewizyjnych: TVP, TVN i

Polsat.

Telewidz aktywny potrafi kontrolować sens przekazu157

, to znaczy dostrzega

różnice między newsami, dzieląc je wyraźnie na gorsze i lepsze. Kryterium tego

podziału jest różne, jedna z respondentek podkreślała przede wszystkim odmienność

samej formy przedstawienia:

Czasami takie wrażenie miałam, że TVN jest bardziej taki skłonny, czy tolerancyjny

wtedy do opozycji, ale nie mam takiego wrażenia, żeby specjalnie chwalili nowy

rząd. Natomiast zawsze były bardziej stonowane, opanowane, może nie neutralne w

opiniach, ale nie były takie ekstremalne, natomiast „Wiadomości” w TVP są

zazwyczaj ekstremalne, czyli albo krzyk z jakiegoś powodu, albo czegoś totalnie nie

pokazywali, czyli wybierali zawsze takie wyjścia graniczne i takie były

zdecydowanie bardziej patetyczne(…) Jak Pan przyjdzie i wrzaśnie w drzwiach: Pali

się!, a jak Pan powie spokojnie: „Słuchajcie pali się.” No więc jest taka sama

informacja, ale przekaz robi inne wrażenie. (W3)

Z powyższej relacji wynika, iż respondentka, która ogląda zarówno „Wiadomości”

w TVP, jak i „Fakty” w TVN, dostrzega różnice w samym sposobie prezentacji.

Mianowicie w jej odczuciu magazyn informacyjny telewizji publicznej jest bardziej

tabloidowy, sensacyjny w swym przekazie. Zupełnie inne wnioski prezentuje

Wiesław Godzic, który w książce „Telewizja i jej gatunki” porównując serwisy

informacyjne TVP i TVN, stwierdza, iż w „Faktach” dominuje „sensacja oswojona,

czyli publiczny punkt widzenia miesza się z brukowym.”158

Autor głównie skupia

się na różnicach w stylu prezentacji, dochodząc nawet do wniosku, że pod

względem ilościowym magazyny wiadomości w stacjach prywatnych i publicznych

nie różnią się wcale159

.

Telewidzowie dostrzegali również różnicę w pozycji tego samego materiału

informacyjnego w różnych dziennikach, to co na przykład w „Faktach” TVN

pojawiało się na początku wydania serwisu, w „Wiadomościach” było pomijane lub

pozycjonowane na końcu, jako informacja mało istotna:

157

Tomasz Goban – Klas, Media i komunikowanie masowe…”,op. cit., s. 232 158

Wiesław Godzic, „Telewizja i jej gatunki…” op. cit., s. 68 159

Ibidem

86

Co ciekawe to, co podawał Polsat na początku, to w tym samym miejscu podawał to

TVN, to znaczy „Fakty”, tutaj ta kolejność wydarzeń politycznych, które są

podawane jest prawie identyczna. A jak się już oglądało „Wiadomości” w TVP1 to

albo to było gdzieś tam na końcu, w tym miejscu gdzie tam królik goni króliczka,

albo w ogóle tej informacji nie było. Więc to było ciekawe porównanie dla mnie i

przypominało mi się takie z czasów stanu wojennego powiedzenie: „Wiadomości

kłamią”, wtedy to było „Dziennik kłamie”. Tak to się pisało na murach i jeszcze jak

zaczynał się ten „Dziennik” to się na przykład świeczkę w oknie wystawiało. Dużo

ważnych informacji, które miały jakieś tam istotne znaczenie, przynajmniej w

Polsce, dla polskiego słuchacza czy widza, było pomijanych w TVP. (W4)

Powyższa relacja wskazuje na fakt, iż aktywny telewidz dostrzega zjawisko

ustalania porządku spraw (agenda setting) charakterystyczne dla środków

masowego przekazu. Jest to koncepcja zakładająca, że media nie mówią ludziom, co

mają myśleć, lecz o czym mają myśleć. Ze wszystkich spraw, jakie mogłyby

znaleźć się w przekazach medialnych, eksponowanych zostaje jedynie kilka, co za

tym idzie, dzięki ustaleniu pewnej struktury przekazu, sugeruje się telewidzom nie

tylko ocenę danego wydarzenia, ale również wpływa się na szeregowanie zdarzeń

publicznych. Z drugiej strony słabość tej teorii polegać może na zarzucie, iż to

publiczność ustala porządek spraw pojawiających się w dyskursie, natomiast media

jedynie go wzmacniają160

. Niemniej jednak różnica w porządku spraw postrzegana

jest jako zabieg manipulacyjny, szczególnie często stosowany w telewizji

publicznej:

No wiesz jak sobie porównam te relacje na kilku stacjach, to dzięki temu mogę

stwierdzić, jak było naprawdę. Gdybym oglądał tylko TVP, to może bym uznał, że

PiS to państwo reformuje, ale obejrzę TVN i wtedy może uznam, że jest zupełnie

inaczej, a Polsat może mnie utwierdzić w tym przekonaniu. (W5)

W obu powyższych wypowiedziach wyraźnie zarysowuje się różnica między

telewizją publiczną a prywatną, na konfrontacji tej wyraźnie zyskują nadawcy

160

Stanley J. Baran, op. cit., s. 362 - 369

87

prywatni, których prezentowana kolejność informacji w głównych serwisach nie

różni się zbyt wiele, w przeciwieństwie do materiałów w „Wiadomościach” TVP.

Zdaniem badanych taka sytuacja jest wskaźnikiem nieobiektywności oraz

tendencyjności przekazów mediów publicznych.

Mimo, iż wielu rozmówców zarzuca TVP stronniczość na korzyść dotychczas

rządzącej partii Prawa i Sprawiedliwości, to jednak programy te nie są pomijane.

Jeden z badanych nie ogląda ich po to, aby zaspokoić potrzebę bycia

poinformowanym, wręcz odrzuca wartość informacyjną przekazu płynącego od

nadawcy publicznego, skupiając się w trakcie odbioru głównie na demaskowaniu

manipulacji. Respondent na pytanie dlaczego ogląda jeszcze inne wieczorne serwisy

informacyjne, jeśli wcześniej uznał „Fakty” TVN za najlepsze i najbardziej

obiektywne, odpowiedział tymi słowami:

Ale to wszystko jest potwierdzeniem tego co już wiesz, tego co dowiedziałeś się w

ciągu dnia?

No tak, jeżeli chodzi o czystą informację. Ale wiadomo, że każda telewizja jest inną

telewizją i sposób przedstawienia tej informacji może być diametralnie różny. Ta

sama informacja na Jedynce, na Polsacie i w TVN może być pokazana na dziesięć

sposobów.(W5)

Z podobną sytuacją mamy do czynienia jeżeli chodzi o treści publicystyczne. Dla

jednego z rozmówców „Warto rozmawiać” Jana Pospieszalskiego jest programem,

który w pełni zaspokaja potrzeby odbiorcze telewidza, gdyż jest przykładem

telewizyjnej debaty, podczas której zaproszeni gości mają zapewnioną swobodę

wypowiedzi:

(…)cenię takie programy, gdzie jest możliwość, że goście mogą się wypowiedzieć i

nie przerywa się im wypowiedzi. Ideału takiego tutaj nie mam, ale bardzo cenię

„Warto rozmawiać” Pospieszalskiego, ale mówię, on nie jest dla mnie tutaj

najlepszy, no może lepszy byłby Kuba Strzyczkowski, lepszy jeszcze Rafał

Ziemkiewicz, dobry był ten Karnowski, ale jego nie ma w tej chwili.(W8)

Inny respondent powyższy program Pospieszalskiego podaje jako przykład

całkowitej stronniczości mediów publicznych, odrzuca jego wartość informacyjną, a

88

przyjemność oglądania czerpie głównie z emocji, jakie wzbudzają w nim treści

niezgodne z jego światopoglądem oraz nieobiektywne w swoim przekazie:

Nie lubię jak mi się narzuca interpretację, a właśnie w TVP próbuje mi się narzucać

pewne przekonania. Przy takich tam publicystycznych programach, jak na przykład

„Warto rozmawiać”, to od razu narzuca się tam pewną tezę i co by nawet goście

zaproszeni do studia powiedzieli, to moderator i tak tłoczy tę tezę. Dlatego całego

tego Pospieszalskiego nie lubię. Ale oglądam dlatego, że to wzbudza we mnie

emocje, a ja lubię oglądać to, gdzie są emocje. (W1)

Prezentowane wypowiedzi badanych są znakomitym potwierdzeniem

polisemiczności telewizyjnych gatunków informacyjnych i publicystycznych.

Polisemiczność jest definicyjną cechą kultury popularnej, jak pisze Marek

Krajewski: „Popularne może stać się więc to, w co jednostki mogą wpisywać się ze

swoimi niepowtarzalnymi potrzebami, co pozwala na samorealizację osobom

różniącym się pomiędzy sobą, co może pomieścić w sobie różnorodność ludzkich

pragnień, potrzeb, aspiracji”161

. Odnosząc się bezpośrednio do opinii badanych na

temat programu „Warto rozmawiać”, okazuje się, iż ta sama treść dla jednego

respondenta stanowi przykład profesjonalnie prowadzonej debaty, znów inny

rozmówca odczytuje program jako ideologicznie stronniczy, tym samym zaspokaja

on zupełnie różne potrzeby.

Posługując się zaproponowanym przez Stuarta Halla modelem kodowania i

dekodowania (encoding/decoding) można stwierdzić, iż telewizyjna publicystyka i

informacja daje „efekt”, to znaczy jest to przekaz, którego telewidz nie lekceważy,

zostaje on przez niego „zużytkowany”. W jaki sposób tekst zostanie odczytany,

zależy od posiadanych struktur wiedzy, stosunków produkcji i infrastruktury

technicznej162

. Telewidz oglądający serwisy informacyjne rożnych stacji, odczytuje

treść w różnych perspektywach, odwołując się do koncepcji Halla mamy do

czynienia z trzema głównymi sposobami dekodowania dyskursu telewizyjnego.

Widz może zajmować stanowisko dominująco – hegemonistyczne, kiedy odczytuje

przekaz zgodnie z intencją nadawcy, po drugie możemy mieć do czynienia z

pozycją negocjacyjną w sytuacji, gdy zgadzamy się z nadawcą przekazu, co do

161

Marek Krajewski, op. cit., s. 36 - 37 162

Stuart Hall „Kodowanie i dekodowanie”, tłum. W. Lipnik, „Przekazy i opinie”, 1987, nr 1/2

89

znaczeń ogólnych, jednak wyrażamy opozycję w bardziej konkretnym kontekście

sytuacyjnym. Widz może posługiwać się również kodem opozycyjnym wtedy, gdy

odbiorca odczytuje przekaz zupełnie inaczej, niż chciałby tego nadawca163

. Z

rozmów, które zostały przeprowadzone z telewidzami serwisów informacyjnych i

programów publicystycznych wynika, iż często dokonują oni interpretacji treści,

która jest niezgodna z intencją nadawcy. Przykładem mogą być producenci

wiadomości, którzy chcą, aby ich program uchodził w oczach widzów jako

wiarygodny, bezstronny, odbiorca dokonuje jednak odczytania opozycyjnego, o

czym świadczyć może poniższa wypowiedź:

Jak się widzi te wiadomości na Jedynce, to aż człowiekowi, powiem szczerze,

niedobrze się czasami robi. Żeby tak ludziom wodę z mózgu robić, oni udają, proszę

pana, takich niby ponad te wszystkie kłótnie, w rzeczywistości na smyczy

Kaczyńskich chodzą ci dziennikarze. A „Fakty” to już zupełnie co innego, większy

dystans (W6)

Analizując relacje między nadawcą prywatnym a publicznym, warto również

odnieść się do raportów Centrum Badań Opinii Społecznej (CBOS). Ośrodek ten w

listopadzie 2006 roku przeprowadził ogólnopolskie badania „TVP, TVN i Polsat w

opiniach Polaków”164

, w których zapytano respondentów o ich opinie na temat

obiektywności programów informacyjnych i publicystycznych prezentowanych w

powyższych stacjach. Telewizyjne reprezentacje sfery publicznej najwyżej oceniane

są w przypadku telewizji prywatnych, 56% telewidzów, uznaje, iż programy TVN

są obiektywne, podobną opinię odnośnie Polsatu wyraziło 53% badanych. Jedynie

40 % respondentów uznało programy oferowane przez TVP jako bezstronne. Jak

podkreśla autor raportu, przez ostatnie sześć lat, pogorszyła się ocena telewizji

publicznej wśród Polaków, dla których jest ona coraz mniej wiarygodna, bezstronna

i interesująca. Rok później CBOS przeprowadził badania na temat działalności

mediów w kampanii wyborczej w wyborach do parlamentu w 2007 roku165

. 28 %

respondentów uznało, iż telewizja publiczna była stronnicza w relacjonowaniu

wydarzeń publicznych przed wyborami, podobne opinie na temat nadawców

163

Ibidem 164

Raport CBOS „TVP, TVN i Polsat w opiniach Polaków”, listopad 2006 165

Raport CBOS, „Rola telewizji w trakcie kampanii wyborczej”, listopad 2007

90

prywatnych pojawiały się o wiele rzadziej, TVN – 13% respondentów

przekonanych o stronniczości, Polsat – 10%. Przeprowadzone badania jakościowe

nie rościły sobie prawa do reprezentatywności, jednakże okazały się one

potwierdzeniem zaprezentowanych powyżej wyników ogólnopolskich badań

zrealizowanych przez CBOS. Okazuje się, iż w przekonaniu większości telewidzów,

telewizja publiczna jest o wiele bardziej stronnicza, podatna na naciski polityczne

niż nadawcy prywatni. Tym, co powinno wyróżniać nadawcę publicznego od oferty

mediów komercyjnych, jest utrzymywanie neutralności, inaczej mówiąc, odbiorca

ma prawo wymagać od TVP utrzymywania pluralizmu politycznego, kulturalnego i

ekonomicznego166

. Jednakże, jak pokazują badania CBOS, jak również wywiady

pogłębione z telewidzami, zdecydowana większość telewidzów ocenia telewizję

publiczną jako nadawcę stronniczego, sprzyjającego w swych przekazach wąskim

elitom władzy. O wiele bardziej wiarygodne okazują się w odczuciu odbiorców

media komercyjne.

7.4 Podsumowanie.

Na zakończenie dyskusji o znaczeniu telewizji publicznej chciałbym przytoczyć

słowa Wiesława Godzica, który pisze: „Myślę, że najciekawsze propozycje dla

telewizji publicznej pochodzą z obszaru marginesowego, do tej pory wyrażającego

się w możliwości rzeczywistego dostępu publiczności do tworzenia programów

telewizyjnych, w zdolności artykułowania swojego głosu, który w innych mediach i

okolicznościach nie miałby szans na pojawienie się.”167

Autor kreśli wizję

publicznego nadawcy o charakterze obywatelskim, gdy każdy ma prawo wyrazić

swoją opinię i głos każdego będzie słyszalny. Od napisania tych słów minęło już

kilka lat, z perspektywy których okazuje się, iż telewizja publiczna nie wykorzystała

tej szansy, a nawet więcej, to telewizja prywatna staje się trybunem ludu, miejscem

gdzie telewidz ma prawo głosu. W tym momencie mam na myśli program od

niedawna emitowany w TVN24 o nazwie „Publiczna. tv”168

, w którym to gośćmi i

głównymi rozmówcami są widzowie komunikujący się z prowadzącym przez łącza

internetowe. Redaktor Maciej Mazur zapewnia, iż swoje opinie będą mogły wyrażać

166

Stanisław Jędrzejewski, op. cit., s. 337 167

Godzic, „Telewizja jako kultura…”, op. cit., s. 32 168

www.tvn24.pl/publicznatv.html

91

osoby bez statusu publicznego, co więcej, tematy do dyskusji również proponują

sami odbiorcy za pośrednictwem forum internetowego169

. Telewizja komercyjna, w

tym wypadku TVN24, podejmuje się prezentowania różnorodnych orientacji i

poglądów, telewizja prywatna staje się medium publicznym, obywatelskim

wypełniając misję, za którą odpowiedzialni są przecież nadawcy publiczni.

8. O potrzebie info – rozrywki, czyli po co telewidzowi „Szkło kontaktowe”?

Współczesna rzeczywistość polityczna coraz ściślej związana jest z rozrywką.

Problem ten pojawiał się już we wcześniejszych rozdziałach, jednak opisując

dokładniej zjawisko info – rozrywki (infotainmentu) chciałbym odnieść się do

fenomenu „Szkła kontaktowego”. Jest to program nadawany w późnych godzinach

wieczornych w TVN24, jednak od dwóch lat cieszy się niesłabnącą popularnością,

według danych AGB Polska w styczniu 2008 roku oglądało go średnio 548 tysięcy

169

http://www.wirtualnemedia.pl/article/2293769_Publiczna.tv_w_TVN24.htm

92

widzów170

. Również w trakcie wywiadów respondenci często odnosili się w swoich

opiniach do „Szkła kontaktowego”.

Program ten relacjonuje wydarzenia ze sfery publicznej, więc można by było

zakwalifikować go do szerokiego zakresu telewizyjnej publicystyki, z drugiej

jednak strony wydarzenia tam prezentowane mają mniejszy ciężar gatunkowy, niż w

przypadku serwisów informacyjnych. Grzegorz Miecugow171

w wywiadzie dla

„Gazety Wyborczej”, stwierdza, iż jest to bardziej telewizyjna publicystyka:

„Staramy się omawiać zdarzenia konkretnego dnia i tym zbliżamy się do normalnej

publicystyki. Nie jesteśmy programem satyrycznym, bo satyrę tworzy się samemu, a

tu scenariusz pisze życie. My staramy się przekazywać to lżej niż inni, chociaż

zauważyłem, że takie lekkie tony wprowadza się do newsów coraz częściej.”172

Myślę, iż najlepszym określeniem dla opisania specyfiki „Szkła kontaktowego”

będzie kategoria infotaimenetu, która oznacza łączenie twardych wiadomości z

lekkimi, gdzie informacja zlewa się z rozrywką173

. John Street w książce „Mass

media, polityka, demokracja”174

pisze o problemach z wyznaczeniem granicy

między polityką i rozrywką. Reprezentacje sfery publicznej nie są zawłaszczone

jedynie przez programy informacyjne i publicystyczne, pojawiają się w programach

typu talk-show175

, politycy są bohaterami rozgrywek sportowych, obiektem dyskusji

na serwisach plotkarskich. Również „Szkło kontaktowe” stara się łączyć poważne

treści polityczne z urokiem intelektualnej rozrywki, dając telewidzowi zupełnie

nową jakość w ofercie medialnej, co po części wyjaśnia fenomen popularności

owego programu. Warto jednak odpowiadając na pytanie zawarte w tytule

rozdziału, po co nam „Szkło kontaktowe”, odnieść się bezpośrednio do wypowiedzi

badanych.

8.1 Oglądanie „Szkła kontaktowego” jako wyraz buntu przeciwko statusowi quo.

170 Za: http://wyborcza.pl/1,76842,4909008.html 171

Grzegorz Miecugow jest dziennikarzem TVN24, jednym z gospodarzy programu „Szkło

kontaktowe” 172

Za: http://wyborcza.pl/1,76842,4909008.html 173

Stuart Allan, op. cit., s. 215 174

John Street, op. cit. s. 53 175

Przykład „Rozmów w tłoku” stały fragment talk – show „Szymon Majewski show”, gdzie

parodiowani są politycy.

93

Program ten największą oglądalnością cieszył się w okresie dwuletnich rządów

Prawa i Sprawiedliwości, o czym świadczą dane telemetryczne – oglądalność w

styczniu tego roku spadła w porównaniu z tym samym okresem w roku ubiegłym (z

601 tysięcy telewidzów, do 548 tysięcy). Poszukując przyczyn mniejszego

zainteresowania „Szkłem kontaktowym”, można odnieść się do wypowiedzi

respondentów biorących udział w badaniach, którzy twierdzą, iż wraz ze zmianą

rządu obniżył się wyraźnie poziom konfliktów politycznych, tym samym program

ten nie jest już tak atrakcyjny:

To znaczy zauważyłem taką rzecz, że jeżeli są takie spokojniejsze czasy, nie

powodujące takich zawirowań, nie podnoszące tak emocji. Tak jak teraz rząd Tuska

to przestałem oglądać to „Szkło kontaktowe”, bo już jest jakie jest. Natomiast w

czasach kaczyzmu, to rzeczywiście to się patrzyło. To budziło to emocje, bo dla

mnie, tak jak mówię, to musi budzić emocje. (W1)

Program ten w założeniach ma się opierać na poszukiwaniu pewnych

dwuznaczności w wypowiedziach i zachowaniach polityków, przedstawiana

rzeczywistość jest pełna niedociągnięć, faux – paux176

. Trudno bronić tezy, iż rząd

Platformy Obywatelskiej popełnia mniej pomyłek, dlatego program w ocenie

widzów staje się mniej atrakcyjny. Ogromną popularność programu w czasie kiedy

u władzy był Jarosław Kaczyński, można wyjaśnić przez potraktowanie śmiechu i

humoru jako ukrytego buntu przeciwko statusowi quo. Respondenci będący

zdeklarowanymi przeciwnikami Jarosława Kaczyńskiego, co często podkreślali w

trakcie wywiadu, oglądali „Szkło kontaktowe”, gdyż był to wyraz pewnego

niezadowolenia wobec rządzących, ich stylu uprawiania polityki. Formuła, w której

dziennikarz i zaproszony gość – satyryk prześmiewają elity polityczne, staje się

pewnym wentylem bezpieczeństwa, jak pisze Anton C. Zijderveld w artykule

„Humor i śmiech w tkance społecznej”: „(…) humor i śmiech mogą pełnić funkcję

katalizatora w sytuacjach społecznego, kulturowego czy politycznego konfliktu”177

.

Program daje, więc możliwość rozładowania pewnego napięcia psychicznego

176

Jankowska Aleksandra, „Polska scena polityczna pod lupą mediów. Na podstawie programu

telewizyjnego Szkło kontaktowe”, w: „Media w Polsce : pierwsza władza IV RP”, red. nauk. Marek

Sokołowski, Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne, Warszawa 2007

177

Anton C. Zijderveld „Humor i śmiech w tkance społecznej”, s. 645, w: „Socjologia codzienności”,

red. Piotr Sztompka, Małgorzata Bogunia – Borowska, Wydawnictwo Znak, Kraków 2008

94

związanego z ciągłym monitorowaniem sceny politycznej za pośrednictwem

telewizji:

O, taką odskocznią, żeby się tak odnerwicować jest „Szkło kontaktowe”. Poprzez

swoje takie satyryczne podejście do rzeczy poważnych, to się człowiek z nimi

uśmiechnie, pośmieje. To jest takie bardziej towarzyskie, ja ich tam wszystkich lubię

i dobrze poprzebywać z nimi tę godzinę. (W4)

8.2 Demitologizacja polityki za pośrednictwem „Szkła kontaktowego”.

Przyjemność oglądania będzie się tutaj wiązała z eksponowaniem pobocznych

wątków życia politycznego, na które w tradycyjnym programie publicystycznym lub

serwisie informacyjnym często nie ma miejsca, jako przykład przytoczę fragment

jednego z odcinków:

Grzegorz Miecugow: Dzisiaj się okazało, że w Ministerstwie Spraw Zagranicznych

nie wisi fotografia Pani Minister Fotygi

Tomasz Jachimek: A rozumiem, że jest zwyczaj, że wiesza się poprzedników,

znaczy…

Grzegorz Miecugow: Wiesza się fotografię, Pan będzie precyzyjny.

Tomasz Jachimek: No tak to jest błąd, który ma kolosalne znaczenie

Miecugow: No i nasz wścibski reporter zaczął pytać polityków(…)178

„Szkło kontaktowe” skupia się na nieistotnych dla debaty publicznej wątkach,

dochodzi do wyjaskrawienia tematów, o których widz mógł zostać

niepoinformowany w ciągu dnia, gdyż nie miały one dużej wartości informacyjnej.

Polityka prezentowana w programie nie ma wymiaru ideologicznego, wręcz

przeciwnie, próba prezentacji idei, programów politycznych staje się przedmiotem

żartobliwego komentarza. Zdaniem Marka Bieńczyka mamy do czynienia z

literackością sfery publicznej, którą autor artykułu „Liryka, epika i polityka”

rozumie jako: „(…)szczególną kreację zdarzeń językowych profilujących

178

http://www.tvn24.pl/2868,2,szklo_kontaktowe.html

95

stylistyczny kształt tego życia: anegdot, przypowieści, dowcipów, bonmotów,

sentencji, złotych myśli, metafor, elips; i, po drugie, kreację w nim szczególnego

dramatycznego napięcia, suspensu, narracji, wyczekiwania na zdarzenie, na ciąg

dalszy, na kolejną stronę, kolejny odcinek.”179

Następuje proces demitologizacji

polityki, który przejawia się w obnażaniu wad, pomyłek, niedociągnięć

reprezentantów sfery publicznej. Za pośrednictwem kamery dokonujemy obnażania

życia politycznego ze wszelkiego patosu, powagi. Okazuje się, iż główni aktorzy

sceny politycznej są w wielu sytuacjach podobni do zwykłych obywateli. W tym

wypadku możemy mówić o „podwyższającej” roli humoru, gdy żartujemy z tych,

którzy zajmują wyższe pozycje społeczne, zacierając nierówności, „humor

funkcjonuje jako pomost łączący ludzi u władzy i podwładnych.”180

Jednak ta nić

porozumienia jest niewielka, gdyż jak okaże się w następnych akapitach, opozycja

„My” – „Oni” jest też podstawą budowania poczucia wspólnoty wśród telewidzów.

Mimo, iż „Szkło kontaktowe” często trywializuje przekaz polityczny, ogranicza się

do wydarzeń, które można skomentować jako zabawne, badani podkreślali w

swoich wypowiedziach funkcję informacyjną programu:

„Szkło” to oglądam prawie zawsze. Można się pośmiać i też zawsze się dowiem,

czegoś nowego. Bo przecież w „Faktach” wszystkiego nie powiedzą, a oni to mają

godzinę i to, co w danym dniu się działo, to skomentują.(W6)

8.3 Wartość informacyjna „Szkła kontaktowego”.

Jak podkreśla Aleksandra Jankowska, „Szkło kontaktowe” relacjonuje prawdziwe

wydarzenia, dlatego też często może być pomocne w zrozumieniu zachodzących

procesów politycznych, czy też kształtowaniu opinii w danej sprawie181

.

Zaprezentowana powyżej wypowiedź telewidza wskazuje, iż program ten może być

również pewnym uzupełnieniem dla serwisów informacyjnych, które ze względu na

ograniczenia czasowe, nie mają możliwości przedstawienia wszystkich ważnych

179

Strona internetowa „Tygodnika Powszechnego”, http://tygodnik2003-

2007.onet.pl/1547,1316883,1,414463,dzial.html 180

Ziderveld, op. cit., s. 649 181

Jankowska, op. cit., s. 168

96

wydarzeń z całego dnia. Podobne spostrzeżenia o znaczeniu informacyjnym

swojego programu miał Grzegorz Miecugow, który w wywiadzie dla „Gazety

Wyborczej” stwierdził: „W czasach politycznej zawieruchy wiele osób nie

wytrzymywało normalnych newsów. Żeby się dowiedzieć, co się dzieje w polityce,

oglądali jedynie "Szkło", tylko ta lekka forma była dla nich strawna”182

.

8.4 Telewidzowie „Szkła kontaktowego” jako wspólnota?

Kolejnym wyznacznikiem atrakcyjności analizowanego programu jest umiejętność

budowania wspólnoty, telewidz ma poczucie identyfikacji z grupą

„wykształciuchów”183

. Telefony widzów do studia, SMS - y pojawiające się u dołu

ekranu, są podstawą do budowania więzi zarówno z prowadzącymi program, jak i z

innymi telewidzami. Aleksandra Jankowska prezentuje również inne sposoby

kreowania solidarności z widzem184

. Według autorki, cały program opiera się na

wyraźnej opozycji, „My” – dziennikarze i telewidzowie oraz „Oni” – elita

polityczna będąca pod ciągła kontrolą. Jankowska analizując fragmenty programu

dostępne w Internecie, wskazuje charakterystyczne dla programu inwektywy i

określenia – utrwalacze, czyli „wyrażenia funkcjonujące już na zasadzie szablonów

sytuacyjnych oraz kluczy, otwierających szereg zakodowanych skojarzeń”, typu:

„Irasiad”, „do końca życia wicepremier”, „małpa w czerwonym”, „skrót myślowy”

185, które zrozumiałe są dla stałych sympatyków programu, są pewnym kodem,

którego właściwy odbiór wymaga znajomości zakulisowych wątków politycznych.

Również respondenci biorący udział w wywiadzie, mieli poczucie, iż program

skierowany jest do pewnej specyficznej grupy odbiorców, jeden z badanych

porównał telewidzów „Szkła” do słuchaczy Radia Maryja:

Ale to też są tam ciekawe spostrzeżenia ludzi, to jest takie w cudzysłowie Radio

Maryja, że ludzie dzwonią i dzielą się swoimi poglądami na temat polityków, ich

różnych zachowań.(W2)

182 http://wyborcza.pl/1,76842,4909008.html 183

Określenie sformułowane przez Ludwika Dorna, który jednym z wywiadów, w ten sposób opisał

telewidzów „Szkła kontaktowego” : „Od czasu do czasu, nie bez wewnętrznej satysfakcji przez

dziesięć, piętnaście minut oglądam w TVN 24 program „natargetowany” na grupę wykształciuchów.

To jest „Szkło kontaktowe”, http://www.polskieradio.pl/media/temattygodnia/default.aspx?id=2591 184

Jankowska, op. cit. 185

Jankowska, op. cit., s. 174

97

Świadomość odrębności telewidzów „Szkła kontaktowego”, poczucie pewnej

wspólnoty poglądów, jest potęgowane przez wypowiedzi polityków, przykładem

mogą być cytowane już wcześniej słowa ówczesnego marszałka sejmu Ludwika

Dorna, który widzów programu określił mianem wykształciuchów. W tym

momencie pojawia się pewna socjologiczna wątpliwość, czy rzeczywiście widzowie

programu są specyficzną grupą odbiorców, których wyróżnia podobny wiek, czy

wykształcenie. Odnosząc się do wyników oglądalności opracowanych dla

„Wirtualnemedia.pl” przez AGB Nielsen Media Research wynika, iż wśród

telewidzów programu dominują osoby ze średnim wykształceniem – 44, 92%

widzów, odbiorcy z wyższym wykształceniem stanowią dopiero drugą, co do

wielkości grupę odbiorczą programu – 32 % badanych posiada wyższe

wykształcenie. „Szkło kontaktowe” oglądają w większości emeryci, natomiast top

management wśród widzów stanowi około 16 % odbiorców. Telewidzowie

programu, na co wskazują powyższe dane, nie są publicznością jednolitą, biorąc pod

uwagę cechy społeczno – demograficzne. Większość widzów to osoby, które nie są

czynne zawodowo (emeryci), a pogląd (formułowany głównie przez polityków), iż

jest to projekt skierowany głównie dla osób z wyższym wykształceniem, również

okazuje się nieprawdziwy.

Reasumując, trudno wyznaczyć charakterystyczne własności publiczności

telewizyjnej „Szkła kontaktowego”, posługując się jedynie cechami społeczno –

demograficznymi, takimi chociażby jak wiek, wykształcenie lub zawód.

Wskazówek wspólnoty telewidzów analizowanego programu szukać należy w

formach bardziej symbolicznych, jak przywoływane już wcześniej określenia-

utrwalacze, bądź budowanie opozycji „My”, czyli dziennikarze i społeczeństwo,

„Oni” – elita polityczna. Jednak podstawowym spoiwem integrującym telewidzów

jest śmiech, którego znaczenie podkreślił jeden z rozmówców:

To też jest potrzebne, takie odreagowanie, przecież ciągle człowiek miał

prokuratorów jako głównych aktorów. Widać było po tych telefonach, po SMS jakie

ludzie pisali, że to im było potrzebne. To jest też przecież niszowy program, nie

odbierane tak masowo. (W1)

98

Według respondenta przez dwa lata rządów partii Prawo i Sprawiedliwość władza

eksponowała siłę, jak i kontrolę, w ocenie rozmówcy, program „Szkło kontaktowe”

poprzez humor i żart dał możliwość wyrażenia swojego niezadowolenia, buntu.

Anton Zijderveld186

zwraca uwagę na integrującą funkcję śmiechu, podając przykład

okupacji niemieckiej w Czechach, , kiedy to przez opowiadanie żartów

społeczeństwo radziło sobie z sytuacją terroru. Oczywiście przykład ten nie jest

adekwatny w warunkach demokracji, jednakże wskazuje na ogromne znaczenie

śmiechu w życiu społecznym. Sam autor pisze w następujący sposób: „Żarty i

śmiech jednoczą ludzi. Mogą nawet związać ze sobą ludzi, którzy wcześniej się nie

znali lub też w innym wypadku mieliby sobie mało do powiedzenia. Ta integrująca i

wyznaczająca społeczne granice funkcja śmiechu ma oczywiście szczególne

znaczenie w sytuacjach zagrożenia.”187

Na podstawie analiz wypowiedzi

respondentów dojść można do wniosku, że śmiech w tym wypadku wyraźnie

wyznacza granice między telewidzami, a głównymi aktorami życia publicznego,

czyniąc z tych pierwszych pewną wspólnotę, której jedynym narzędziem oporu

wobec władzy jest żart.

8.5 Podsumowanie.

Głównym celem niniejszego rozdziału było wyjaśnienie fenomenu popularności

„Szkła kontaktowego”. Opierając się przede wszystkim na wypowiedziach

respondentów, podjęto próbę odpowiedzi na pytanie, po co telewidzom program,

który z jednej strony jest telewizyjną reprezentacją sfery publicznej, z drugiej jednak

przedstawia ją w krzywym zwierciadle, eksponując wydarzenia niskiej wartości

informacyjnej, ale przede wszystkim zabawne, co jest głównym kryterium wyboru

materiału. Okazuje się, iż dla większości telewidzów program ten staje się pewnym

wentylem bezpieczeństwa, gdyż daje możliwość wyrażenia swojego

niezadowolenia, oporu wobec rządzących, co ważne nie tylko poprzez bezpośredni

kontakt z prowadzącymi, ale również przez uczestnictwo w samym przedstawieniu,

w którym władza zostaje napiętnowana, obśmiana. Atrakcyjności „Szkła

kontaktowego” upatrywać należy w dokonującym się tam procesie demitologizacji

polityki, to co poważne, pełne patosu i dramaturgii zostaje pokazane jako śmieszne i

186

Zijderveld, op. cit., s. 639 - 640 187

Ibidem, s. 639

99

trywialne. „Szkło kontaktowe” spełnia również funkcję informacyjną, gdyż program

relacjonuje prawdziwe fakty ze sceny politycznej, telewidz dowiaduje się czegoś

więcej na temat sfery publicznej, jest lepiej poinformowany. W trakcie wywiadów

badani często mieli poczucie pewnej wspólnoty, którą tworzą z innymi telewidzami.

Podstawowym elementem integrującym jest śmiech, pewna ustalona konwencja

żartobliwego komentarza. Mamy do czynienia z ciągłą grą między poprawnym

doborem słów, a ich rzeczywistym znaczeniem, często tylko telewidz dobrze

poinformowany w niuansach, potocznych wątkach życia, właściwie dekoduje

prezentowane treści. Zdaniem Aleksandry Jankowskiej, „Szkło kontaktowe” jest

przejawem medialnego nurtu krytycznego, skierowanego w stronę aktualnie

rządzących 188

i w tym również tkwi jego popularność wśród telewidzów. Obywatel

ma możliwość oporu wobec rządzących, kontroluje on działalność publiczną, a

nawet ma wgląd w to, co dzieje się poza główną sceną polityczną.

Podsumowanie Analiza konsumpcji treści telewizyjnych została zaprezentowana w

kontekście teoretycznych rozważań nad kulturą popularną. Ten sposób

wprowadzania do głównego tematu wydaje się konieczny, gdyż to właśnie media

narzucają rzeczywistości społecznej nowy sposób jej funkcjonowania. Jak twierdzi

Marek Krajewski rzeczywistość społeczna jest przesymulowana przez media,

właściwie nie ma innej możliwości produkcji rzeczywistości niż przez elektroniczne

techniki komunikacyjne189

. Pojawia się jednak pytanie, jaką rolę w tej

spopularyzowanej rzeczywistości odgrywa sam odbiorca? Jak już wcześniej

wspomniano głównym założeniem badawczym było przedstawienie znaczenia i siły

188

Jankowska, op. cit., s. 182 189

Krajewski, op. cit., 93

100

odbioru poszczególnych telewidzów, dlatego też pisząc o kulturze popularnej

głównie podkreślano istotną jakościowo zmianę, jaka nastąpiła na przestrzeni wieku

w postrzeganiu odbiorcy kultury popularnej. Od lat dwudziestych XX wieku kulturę

masową postrzegano w opozycji do kultury wyższej, szkoła frankfurcka mówiła

wręcz o przemyśle kulturowym tworzącym na masową skalę wystandaryzowane

produkty kulturowe, gdzie nabywca jest jedynie biernym konsumentem. Szkoła

frankfurcka jak również przedstawiciel neomarksizmu skupieni wokół magazynu

„Screen” to jedynie przykłady, stanowiące jednak znakomitą egzemplifikację

charakterystycznego przez większość XX wieku podejścia do odbiorców kultury,

którzy uchodzili z najsłabsze ogniwo w całym systemie komunikacji masowej.

Jednostka korzystająca z przekazów kulturowych nie ma wpływu na prezentowane

treści, często podlega nieuświadamianej manipulacji ze strony nadawców. Dopiero

w latach 80 – dziesiątych obserwujemy zjawisko, które określić można mianem

procesu „rehabilitacji kultury popularnej”. Stuart Hall jako jeden z pierwszym

podkreślił siłę jednostkowego odbioru, telewidz dekodując treść przekazu w

odpowiednim kontekście sytuacyjnym i posiadając taką, a nie inną biografię

jednostkową nadaje indywidualny sens prezentowanym przekazom. Był to ogromny

przełom w postrzeganiu samej czynności odbioru, nie jest już ono bezrefleksyjne,

gdyż to właśnie odbiorcą nadaje sens przekazom. Dlatego też kolejne bardziej

empiryczne rozdziały miały być głównie potwierdzeniem tezy o aktywności

telewidzów i znaczeniu telewizyjnych reprezentacji sfery publicznej w życiu

codziennym.

Wiesław Godzic w przedmowie do książki Mateusza Halawy „Życie

codzienne z telewizorem” tak charakteryzuje stan obecnych badań nad

publicznością telewizyjną: „Natomiast o publiczności telewizyjnej wiemy niewiele.

Zauroczeni precyzją danych telemetrycznych powinniśmy pamiętać, że dostarczają

one wiedzy niedoskonałej, a niekiedy mylącej. Dla humanisty zaś wiedza ta ma

zasadniczą lukę – nie mówi, co ludzie myślą w trakcie czynności oglądania, ani co z

tego może wynikać.”190

Dlatego też poniższa praca jest wyjściem do telewidza,

cała uwaga badawcza skupiona jest na jednostkowym doświadczaniu telewizyjnych

treści.

190

Halawa, op. cit., s. 8

101

Celem powyższej pracy jest podkreślenie aktywności telewidzów względem

przekazywanych treści, w tym wypadku telewizyjnych reprezentacji sfery

publicznej. Okazuje się, iż koncepcja publiczności telewizyjnej jako bezwiednej

masy nieświadomej swych preferencji jest w każdym względzie chybiona. Na

podstawie wywiadów przeprowadzonych z widzami szczególnie zainteresowanymi

telewizyjną publicystyką i informacją wskazywałem na aktywność odbiorczą w

wielu możliwych kontekstach. Po pierwsze analizowałem znaczenie telewizyjnej

publicystyki i informacji w życiu codziennym. Okazuje się, iż czynność oglądania

jest środkiem doświadczania relacji społecznych zarówno w kontekście domowym

jak i poza nim. Obejrzany program publicystyczny lub wiadomość dnia

zaprezentowana w serwisie informacyjnym często staje się katalizatorem w

podejmowaniu interakcji społecznych. Telewizyjne reprezentacje sfery publicznej

stają się podstawą do wymiany poglądów, które niekiedy przeradzają się w kłótnie,

są źródłem plotek o polityce, anegdot. Oglądanie telewizji, szczególnie jak się

okazuje serwisów informacyjnych, jest również pewnym rytuałem przejścia, cezurą

miedzy czasem pracy i odpoczynkiem. Również względem oglądanych programów

informacyjnych i publicystycznych planowane są inne zajęcia w ciągu dnia. Na ten

swoisty rytuał składa się ponad to powtarzalność miejsca (ogląda zawsze w tej

samej przestrzeni społecznej) oraz niezmienność sytuacji odbioru. Telewizyjne

reprezentacje sfery publicznej nie spełniają jedynie funkcji informacyjnej, lecz

należy podkreślić również ich znaczenie towarzyskie i rytualne.

W procesie komunikowania masowego istotne znaczenie mają dziennikarze

telewizyjnej, których podstawowym zadaniem jest podtrzymywanie kontaktu z

widzem. W powyższej pracy opisane zostały zmiany w zakresie nadawania

podmiotowości dziennikarzowi – od bezosobowego głosu zza ekranu po przyjaciela

domu, z którym mamy do czynienia współcześnie. Na podstawie analizy

wypowiedzi respondentów starałem się odtworzyć dynamikę kontaktu dziennikarz –

telewidz. Jest to koncepcja Godzica, która znajduje empiryczne potwierdzenie w

prezentowanych wypowiedziach respondentów. Badani oceniali dziennikarzy pod

względem cech osobowościowych, krytycznie podchodzili do powiązań między

reprezentantami świata mediów a politykami, w swoich wypowiedziach odnosili się

również do cech profesjonalnych, jakimi powinien legitymować się dziennikarz.

Rozdział ten miał przedstawić pewną specyfikę relacji zachodzących obecnie

między nadawcą (w roli dziennikarza) a odbiorcą.

102

Kolejny rozdział dotyczył różnic w doświadczaniu telewizyjnych treści ze

względu na płeć odbiorcy, inaczej była to próba odnalezienia społeczno –

kulturowych determinant „męskiego” i „kobiecego” oglądania. Pomocna w analizie

opinii respondentów okazała się antropologia feministyczna, gdzie podkreśla się, iż

kobiety kojarzone są ze sferą prywatną, tym samym właściwe są dla nich uczucia

intymności, rodzinnego ciepła), natomiast domeną mężczyzn jest sfera publiczna,

gdzie wykazywać się trzeba racjonalnym myśleniem, często powściągliwością

wyrażaniu emocji. Ten prosty dychotomiczny podział w opinii respondentów –

mężczyzn odnosi się bezpośrednio do zainteresowań odbiorczych telewidzów.

Kobieta jako osoba bardziej związana ze sferą prywatną nie rozumie zdaniem

mężczyzn reguł jakimi kieruje się rzeczywistość polityczna, tym samym oglądanie

telewizyjnych reprezentacji sfery publicznej nie przynosi jej przyjemności.

Odnosząc się do koncepcji kodowania/dekodowania Stuarta Halla można

stwierdzić, iż wysoko zakodowany przekaz, jakim jest serwis informacyjny, nie

wywołuje efektu, nie zostaje zdekodowany, a przyczyn tego należy szukać w braku

odpowiedniego kapitału kulturowego kobiet. W trakcie rozmów z badanymi płci

męskiej stwierdzali oni, iż kobiety zainteresowane są przede wszystkim formami

fikcjonalnymi, które traktowali z pewną dystansem i ironią uznając je jako fałszywą

przyjemność. Oglądanie telewizyjnej publicystyki i informacji jest natomiast

zdaniem badanych przyjemnością, którą zaliczyć można do pożytecznych. Źródeł

tego podziału można doszukiwać się w charakterystycznym dla obu płci podejściu

do faktograficznego realizmu, której jest wyżej ceniony niż emocjonalny realizm

seriali i innych form fikcjonalnych.

Aktywność telewidzów przejawiała się również w krytycznej refleksji na

temat misji publicznej jaką powinny spełniać programy publicystyczno –

informacyjne głównie przez podejmowanie działań w zakresie wyjaśniania odbiorcy

sensu i znaczenia procesów politycznych. Negatywne opinie wobec nadawcy

publicznego koncentrowały się na zarzucie o stronniczość telewizji publicznej,

kreowanie przekazów w ten sposób, aby były one pozytywne dla opcji rządzącej. Z

drugiej jednak strony dla części badanych postępująca tabloidyzacja telewizyjnych

reprezentacji sfery publicznej jest głównie zasługą nadawców prywatnych, którzy

stawiając na wysoką oglądalność zmuszeni są do przyciągania jak najszerszej

widowni atrakcyjną formą przekazu. Ogromna złożoność relacji między telewizją

prywatną i publiczną została również zaprezentowana w kontekście roli jaką mają

103

do spełnienia media w komunikowaniu politycznym. Na podstawie analizowanych

wywiadów zauważono również ciekawe zjawisko porównywania serwisów

informacyjnych programów publicystycznych nadawanych zarówno w stacjach

prywatnych jak i publicznych. Telewidz kontroluje sens przekazu kategoryzując

obejrzane treści na lepsze i gorsze. Reprezentacje sfery publicznej charakteryzują

się również dużą polisemicznością – ten sam program dla jednego telewidza jest

profesjonalną publicystyką, dla innego przykładem zupełnej stronniczości

ideologicznej.

Ostatni rozdział pracy dotyczył określenia podstawowych źródeł

popularności programu „Szkła kontaktowego”, który posłużył jako przykład,

interesującego z punktu widzenia analizy mediów, zjawiska infotainmentu. Dla

większości badanych humor, dla którego podstawą są wydarzenia publiczne,

stanowi pewien wentyl bezpieczeństwa, możliwość odreagowania silnego napięcia

politycznego jakie jeszcze do niedawna generowała partia braci Kaczyńskich.

Interesujący jest również fakt, iż w programie o charakterze rozrywkowym, jakim

niewątpliwie jest „Szkło kontaktowe”, badani widzą możliwość oporu, niezgody

wobec statusu quo obecnym na scenie politycznej. Wyznacznikiem popularności

programu jest również umiejętność budowania pewnej wspólnoty, której podstawą

nie są podobne cechy społeczno – demograficzne, ale bardziej mamy tu raczej do

czynienia ze wspólnotą myśli lub gustu budowaną wokół podobnych potrzeb

odbiorczych.

Bibliografia 1. Allan Stuart „Kultura newsów”, tłum. Adriana Sokołowska, Wydawnictwo

Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2006

2. Antonowicz Dominik, „Unisex i ultrasi”, w: „Rozkoszna zaraza. O rządach

mody i kulturze konsumpcji.”, red. Tomasz Szlendak, Krzysztof Pietrowicz,

Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2007

3. Babbie Earl „Badania społeczne w praktyce”, Wydawnictwo Naukowe

PWN, Warszawa 2004

4. Buczkowski Adam „Społeczne tworzenie ciała. Płeć kulturowa i płeć

biologiczna”, Wydawnictwo UNIVERSITAS, Kraków 2005

104

5. Baran Stanley J., Davis Dennis K., „Teorie komunikowania masowego”,

tłum. Agata Sadza, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków

2007

6. Eco Umberto, „Semiologia życia codziennego”, tłum. Joanna Ugniewska,

Piotr Salwa, Czytelnik, Warszawa 1998

7. Fiske John, „Postmodernizm i telewizja”, tłum. Jolanta Mach, w: „Pejzaże

audiowizualne. Telewizja – Wideo – Komputer”, wybór, wstęp i oprac.

Andrzej Gwóźdź, Wydawnictwo UNIWERSITAS, Kraków 1997

8. Fiske, John „Television culture”, Routledge, London 1987

9. Giddens, Anthony, „Stanowienie społeczeństwa. Zarys teorii strukturacji.”,

przeł. Stefan Amsterdamski, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2003

10. Goban – Klas Tomasz, „Media i komunikowanie masowe. Teorie i analizy

prasy, radia, telewizji i Internetu”, Wydawnictwo Naukowe PWN,

Warszawa 2006

11. Goban – Klas Tomasz, „Tomasz Goban – Klas „Niepokorna orkiestra

medialna. Dyrygenci i wykonawcy polityki informacyjnej w Polsce po 1944

roku.”, Oficyna Wydawnicza Aspra – JR, Warszawa 2004, tłum. Anna

Minczewska – Przeczek”

12. Godzic Wiesław, „Telewizja jako kultura”, Wydawnictwo Rabid, Kraków

1999

13. Godzic Wiesław, „Telewizja i jej gatunki po „Wielkim Bracie”,

Wydawnictwo UNIVERSITAS, Kraków 2004

14. Godzic Wiesław, „Znani z tego, że są znani. Celebryci w kulturze

tabloidów.”, Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne, Warszawa 2007

15. Godzic Wiesław, „Prezydent wszystkich telewidzów”, Kultura Popularna 4

(10)/2004

16. Golka Marian, „Przyjemność i zblazowanie”, w: „Kultura przyjemności.

Rozważania kulturoznawcze.”, red. Jan Grad, Hanna Mamzer,

Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań 2005

17. Goodwin Andrew, „TV News: Striking the right balance?”, w:

“Understanding Television” edited by Andrew Goodwin, Garry Whannel,

Routledge, London and New York, 1990 r.

18. Gunter & Svennevig „Behind and in front of the screen. Television’s

involvement with family life”, John Libbey & Company Ltd, London 1987

19. Gwóźdź Andrzej „Między obrazem a narracją : szkice z teorii telewizji”,

Wiedza o Kulturze, Wrocław 1990

105

20. Halawa, Mateusz, „Życie codzienne z telewizorem. Z badań terenowych”,

Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne, Warszawa 2006

21. Hall Stuart „Kodowanie i dekodowanie”, tłum. Wanda Lipnik, „przekazy i

Opinie” 1987, nr1/2

22. Hopfinger Maryla, “Kultura współczensa – audiowizualność”, Państwowy

Instytut Wydawniczy, Warszawa 1985

23. Horton Donald, Wohl R. Richard, “Komunikacja masowa i paraspołeczna.

Uwagi o intymności na odległość” tłum. Artur Piskorz, w: „Pejzaże

audiowizualne. Telewizja – Wideo – Komputer”, wybór, wstęp i oprac.

Andrzej Gwóźdź, Wydawnictwo UNIWERSITAS, Kraków 1997

24. Jankowska Aleksandra, „Polska scena polityczna pod lupą mediów. Na

podstawie programu telewizyjnego Szkło kontaktowe”, w: „Media w Polsce :

pierwsza władza IV RP”, red. nauk. Marek Sokołowski, Wydawnictwa

Akademickie i Profesjonalne, Warszawa 2007

25. Jędrzejewski Stanisław, Media publiczne w procesie politycznym. Między

niezależnością a uległością”, w: „Media w Polsce : pierwsza władza IV RP”,

red. nauk. Marek Sokołowski, Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne,

Warszawa 2007

26. Konecki Krzysztof, „Studia z metodologii badań jakościowych. Teoria

ugruntowana.”, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2000

27. Kosmalska Beata „Model współczesnej telewizji publicznej”, w: „Media w

Polsce : pierwsza władza IV RP”, red. nauk. Marek Sokołowski,

Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne, Warszawa 2007

28. Krajewski Marek „Kultury kultury popularnej”, Wydawnictwo Naukowe

UAM, Poznań 2003

29. Krzysztofek Kazimierz „Media w Polsce – komuniakcja czy dominacja”,

referat z Ogólnopolskiego Zjazdu Socjologicznego w Zielonej Górze,

wrzesień 2007

30. Kvale Steinar, „InterViews. Wprowadzenie do jakościowego wywiadu

badawczego”, tłum. Stanisław Zabielski, Trans Humana, Białystok 2004,

31. McQuail Denis, „Teoria komunikowania masowego”, tłum. Marta Bucholc,

Alina Szulżyńska, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2007

32. Mocek Stanisław, „Dziennikarze po komunizmie. Elita mediów w świetle

badań społecznych.”, Wydawnictwo Naukowe SCHOLAR, Warszawa 2006

33. Moore Henrietta, „Płeć kulturowa i status – wyjaśnienie sytuacji kobiet”, w:

Kempny Marian, Nowicka Ewa, wybór, przedmowa, „Badanie kultury.

106

Elementy teorii antropologicznej.”, Wydawnictwo Naukowe PWN,

Warszawa 2003

34. O’Sullivan Tim, „Kluczowe pojęcia w komunikowaniu i badaniach

kulturowych”, tłum. Aleksandra Gierczak, Wydawnictwo Astrum, Wrocław

2005

35. Postman Neil, „Zabawić się na śmierć. Dyskurs publiczny w epoce show –

bisinessu”, tłum. Lech Niedzielski, Warszawskie Wydawnictwo Literackie

MUZA SA, Warszawa 2002

36. Ritzer George, „Klasyczna teoria socjologiczna”, tłum. Hanna Jankowska,

Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2004

37. Rothenbuhler, Eric W., „Komunikacja rytualna : od rozmowy codziennej do

ceremonii medialnej”, tłum. Janusz Barański, Wydawnictwo Uniwersytetu

Jagielońskiego, Kraków 2003

38. Simmel, Georg, „Towarzyskość. Przykład socjologii czystej lub formalnej”,

w: tegoż, „Socjologia”, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa

1975

39. Sorlin Pierre, „Media: kluczowe pojęcia”, tłum. Karolina Ciekot-Roczon,

Wydawnictwo Astrum, Wrocław 2001

40. Street John, „Mass media, polityka, demokracja”, tłum. Tadeusz D.

Lubański, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2006

41. Strinati Dominic „Wprowadzenie do kultury popularnej”, Wydawnictwo

Zysk i S-ka, Poznań 1998

42. Taylor Lisa, Willis Andrew, „Medioznawstwo. Teksty, instytucje,

odbiorcy”, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2006

43. Wolny-Zmorzyński Kazimierz , Kaliszewski Andrzej , Furman Wojciech

„Gatunki dziennikarskie : teoria, praktyka, język”, Wydawnictwa

Akademickie i Profesjonalne, Warszawa 2006

44. Wykes Maggie, Gunter Barrie, „The media & body image”, SAGE

Publications, London 2005

45. Zijderveld Anton C. „Humor i śmiech w tkance społecznej”, w: „Socjologia

codzienności”, red. Piotr Sztompka, Małgorzata Bogunia – Borowska,

Wydawnictwo Znak, Kraków 2008

Źródła prasowe:

1. Gazeta Wyborcza, 27 listopada 2006, „Jak TVP informowała o wyborach”

Agnieszka Kublik

107

2. „Tygodnik powszechny”, nr 11 „Liryka, epika, polityka” , Bieńczyk Marek

Źródła internetowe:

1. www.gazeta.pl

2. www.wirtualnemedia.pl

3. www.tvp.pl

4. www.tvn24.pl

5. www.itvp.pl

6. www.wiadomości.onet.pl

7. www.press.pl

8. www.brief.pl

9. www.media2.pl

10. www.polskieradio.pl