Dialog jako wykładnik fikcji. -...

13
Teksty Drugie 2008, 1-2, s. 244-255 Dialog jako wykładnik fikcji. Joanna Jeziorska-Haładyj http://rcin.org.pl

Transcript of Dialog jako wykładnik fikcji. -...

Page 1: Dialog jako wykładnik fikcji. - RCINrcin.org.pl/Content/50796/WA248_66956_P-I-2524_jeziorska-dialog.pdfliwą wyznawczynią teorii wykładników fikcji jest Dorrit Cohn, autorka książki-

Teksty Drugie 2008, 1-2, s. 244-255

Dialog jako wykładnik fikcji.

Joanna Jeziorska-Haładyj

http://rcin.org.pl

Page 2: Dialog jako wykładnik fikcji. - RCINrcin.org.pl/Content/50796/WA248_66956_P-I-2524_jeziorska-dialog.pdfliwą wyznawczynią teorii wykładników fikcji jest Dorrit Cohn, autorka książki-

244

Joanna JEZIORSKA-HAŁADYJ

Dialog jako w ykładnik fikcji

Na początek w yjaśnienia wymaga drugi człon ty tu łu - „wykładnik fikcji”1, bowiem pojęcie to nie funkcjonuje przecież w powszechnym teoretycznoliterac- kim obiegu. Niesie ono ze sobą ładunek kategoryczności i jest w ykładnikiem - nomen omen - pewnych przekonań dotyczących literatury. Mówienie o w ykładni­kach - czy w yróżnikach - fikcji oznacza przyjęcie tezy o możliwości rozróżnienia m iędzy narracją fikcjonalną a referencjalną na podstawie samej analizy tekstu. A przecież - po lekcji Haydena W hite’a i Rolanda B arthes’a - by wymienić tylko te dwa nazwiska - wolimy nie wytyczać pochopnie granic m iędzy dyskursam i. Opozycję m iędzy fikcją a niefikcją zastępuje - czy unieważnia - pojem na i rozm a­icie rozum iana kategoria narracyjności, a poszukiwanie wykładników fikcji nara­żone bywa na zarzut literaturoznawczej donkiszoterii. W ątpliwości towarzyszące tej problem atyce ilustru ją dwa cytaty:

W erze globalizacji i geograficznej mobilności, linie graniczne - zarówno w polityce, jak i w genologii czy literaturze, stają się coraz bardziej podejrzane. Kwestia granicy między fikcją a tym, co krytyka z braku lepszego term inu nazywa dyskursem referencjalnym , nie jest tu wyjątkiem .2

1 W języku francuskim funkcjonuje term in indices (rzadziej marqueurs) de la fictionnalite', w angielskim - hallmarks lub signposts (dosłownie: drogowskazy) of fictionality, niem ieccy badacze używają term inu Symptoms der Fiktionalitàt lub Fiktionalitatssignale.

- M-L. Ryan Frontière de la fiction- digitale ou analogique, http://w w w .fabula.org/ forum /colloque99/211.php, konsultacja 29.09.2007: „En cet âge de globalisation et de m obilité géographique, les lignes séparatrices, politiques au tan t que génériques et littéraires, deviennent de plus en plus suspectes à la pensée. La frontière de la fiction et de ce que la critique appelle - faute de m eilleur term e - le discours référentiel ne fait pas exception”.http://rcin.org.pl

Page 3: Dialog jako wykładnik fikcji. - RCINrcin.org.pl/Content/50796/WA248_66956_P-I-2524_jeziorska-dialog.pdfliwą wyznawczynią teorii wykładników fikcji jest Dorrit Cohn, autorka książki-

Jeziorska-Haładyj Dialog jako wykładnik fikcji

Tak zaczyna swój tekst o granicach fikcji M arie-Laure Ryan. Inny badacz zauważa:

[...] dom inujące w ostatnich dziesięcioleciach tendencje (dekonstrukcjonistyczne, post- strukturalistyczne czy postm odernistyczne) do zacierania granic między fikcją a niefik- cją - głównie poprzez głoszoną tezę, że „wszystko jest fikcją”. Takie rozpoznanie bywa dwojako uzasadniane (czasem oba typy argum entacji występują łącznie). Po pierwsze, zwraca się uwagę na narastający sceptycyzm, jeśli chodzi o możliwość osiągnięcia kon- sensu co do „faktów” i ich natury. Po drugie, wzrasta świadomość, że nawet teksty dekla­rujące się jako niefikcjonalne są silnie ustrukturyzow ane lub sfabularyzowane, być może w nie mniejszym stopniu niż fikcyjne.3

Szukanie wyróżników fikcji wydaje się więc w dzisiejszych czasach zajęciem dość niestosownym. Świadczyć może o metodologicznej ortodoksji, niezrozum ia­łym uporze, skłonności do pedantycznych, scholastycznych roztrząsań czy obsesji płynięcia pod prąd tendencjom panującym w hum anistyce. Deklaracja w iary w ist­nienie wykładników fikcji - a taką deklarację niniejszym składam - jest deklara­cją wiary w możliwość wytyczania granic m iędzy narracją fikcjonalną i niefikcjo- nalną oraz wyrazem sprzeciwu wobec teorii panfikcjonalistycznych.

Patronką tego „segregacjonistycznego” (określenie Pavela z Univers de la fic­tion0') stylu m yślenia jest Kate H am burger i jej wydana jeszcze w latach pięćdzie­siątych książka Logik der Dichtung-. W e współczesnej narratologii najbardziej gor­liwą wyznawczynią teorii wykładników fikcji jest D orrit Cohn, autorka książki- -m anifestu Distinction o f Fiction6, w której przekonuje, że fikcyjność nie jest kwe­stią stopnia, a granica m iędzy fikcją a niefikcją pozostaje wyrazista, uniwersalna, stabilna i niepodważalna. Każdy tekst - bezwyjątkowo - da się zakwalifikować do którejś z kategorii. Obok takich wykładników fikcji, jak: dostęp trzecioosobowego

3 E. Segal Fiction and History, Form versus Function, „Poetics Today” W inter 2002 no. 4 (23), s. 121: „[...] prevailing critical clim ate (deconstructionist, poststructuralist, postm odernist) that has developed in the last decades and has tended to b lur the borderlines between fiction and nonfiction - usually by declaring that «everything is fiction». Such claims are based, in most cases, on two kinds of argum entation (possibly com bined). The first is m otivated by the growing skepticism regarding our ability to reach consensus about «facts» and their nature; the second stems from the growing awareness that even texts claim ing to have a nonfictional status are highly structured or «emplotted», perhaps no less so than fictional texts”.

4 T. Pavel Univers de la fiction, trad, et rem anié par l’auteur, Éd. du Seuil, Paris 1988.

- K. H am burger Logik der Dichtung, K lett, S tu ttgart 1957, 1968 (wydanie drugie,znacznie zmienione). Korzystałam z przekładów: francuskiego (K. H am burger Logique des genres littéraires, trad. P. Cadiot, préf. G. Genette, Ed. du Seuil, Paryż 1986) i angielskiego (K. H am burger The Logic o f Literature, trans. M.J. Rose, Bloomington, Indiana 1973). Fragm ent książki H am burger na język polski przetłum aczył Ryszard Handke, por. Rodzajfikcjonalny albo mimetyczny, w: Teoria

form narracyjnych w niemieckim kręgu językowym. Antologia, wyb., oprać, i przekł.R. Handke, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1980.

6 D. Cohn Distinction o f Fiction, John H opkins University Press, Baltim ore 1999.http://rcin.org.pl

Page 4: Dialog jako wykładnik fikcji. - RCINrcin.org.pl/Content/50796/WA248_66956_P-I-2524_jeziorska-dialog.pdfliwą wyznawczynią teorii wykładników fikcji jest Dorrit Cohn, autorka książki-

Stanowiska

narratora do świadomości postaci, przedstaw ianie wewnętrznych procesów psy­chicznych osób trzecich (lub dawnego Ja w powieściach autobiograficznych) za pomocą m .in. m onologu wewnętrznego, konstrukcja narratora w narracji pierw ­szoosobowej, mowa pozornie zależna, przesłanki paratekstowe, określenia czaso­przestrzenne zrelatywizowane wobec świadomości postaci, również dialog może stać się znam ieniem fikcji.

Kiedy Stendhal w 1804 roku snuł wizję niewidzialnego stenografa, który przez cały dzień byłby tuż obok bohatera, skrupulatn ie notując wszystkie wypowiedzia­ne słowa, uczynione gesty albo zapisując to, co dzieje się w jego głowie7, nie podej­rzewał prawdopodobnie, że przewiduje kierunek, w którym podąży powieść. Ta­kiego niewidzialnego stenografa um ieścił potem Dostojewski w pokoju, w którym mąż wygłasza swój monolog nad ciałem zmarłej żony. W przedmowie do Łagodnej p isarz nazywa swoje opowiadanie fantastycznym , mając na m yśli niepraw dopo­dobną - niewiarygodną - sytuację narracyjną. Później Joyce - według znanych słów M ilana K undery ze Sztuki powieści - um ieścił w głowie Molly Bloom m ikro­fon i przeprowadził „fantastyczną akcję szpiegowską”8. W arto jednak zauważyć, że owa hipoteza niewidzialnego urządzenia rejestrującego dźwięk - czy też nie­strudzonego, niewidzialnego stenografa nieustannie zapisującego wypowiedziane słowa - dotyczy sytuacji o wiele częstszych. Chodzi tu o przytaczanie przez n arra­tora obszernych dialogów, które miały miejsce w przeszłości, cytowanie rozmów, które odbyły się kilka tygodni lub nawet dziesiątki lat wcześniej.

H am burger jednoznacznie uznała przytaczanie dialogów, które m iały miejsce w znacznej odległości czasowej od chwili wypowiedzi, za fenom en możliwy i n a tu ­ralny jedynie w fikcji. Fikcji, która według kontrowersyjnej tezy badaczki, ograni­cza się jedynie do epiki trzecioosobowej. Inaczej jednak niż w przypadku pozosta­łych wykładników fikcji, H am burger podjęła wątek prawdopodobieństwa dialogu również w narracji pierwszoosobowej, przyznając, że w powieściach w spom nienio­wych „dialog traci funkcję przytaczania cudzych wypowiedzi, a wchodzi w sferę inwencji, przyczyniając się do fikcjonalizacji postaci, w tym również dawnych Ja n a rra to ra”9. P roblem nie dotyczy, jej zdaniem , powieści episto larnej, w której wypowiedzi osób trzecich cytowane są niejako na bieżąco. Wydaje się, że kryte­

Stendhal Pensées. Filosofia Nova, vol. 2, établissem ent du texte et préf. par H. M artineau, Le Divan, Paris 1931, s. 179-180: „Supposons qu ’un sténographe pût se rendre invisible et se ten ir tout un jour à côté de M. Petiet, q u ’il écrivît tout ce qu ’il d irait, qu ’il notât tous ses gestes, il est évident qu ’un excellent acteur m uni de ce procès-verbal pourrait nous reproduire M. Petiet tel qu ’il a été ce jour-là ... Il y aurait un autre procès-verbal de la mçme journée bien plus intéressant, ce serait celui que nous donnerait un dieu qui au rait tenu un compte parfaitem ent exact de toutes les opérations de sa tçte et de son âme. C ’est-à-dire de ses pensées et de ses désirs dans l’ordre avec lequel ils se sont m utuellem ent suivis ou causés”.

M. K undera Sstukapowiesci, przel. M. Bienczyk, PIW, Warszawa 2004, s. 31.

K. H am burger Logique des genres littéraires, s. 284-285.http://rcin.org.pl

Page 5: Dialog jako wykładnik fikcji. - RCINrcin.org.pl/Content/50796/WA248_66956_P-I-2524_jeziorska-dialog.pdfliwą wyznawczynią teorii wykładników fikcji jest Dorrit Cohn, autorka książki-

Jeziorska-Haładyj Dialog jako wykładnik fikcji

rium czasu jest tu zawodne - jaki w takim razie byłby status cytowanych w liście wypowiedzi dawniejszych?

Ze szczególną wyrazistością problem ten pojawia się w autobiografiach i auto- fikcjach10, kiedy autodiegetyczny (term in G enette’a) narrato r przytacza wypowie­dzi sprzed lat - cudze, których był świadkiem, lub własne. Szczególnie in teresują­ca jest ta ostatnia sytuacja. Zacytujm y krótki fragm ent Życia, liryki A leksandra Jurewicza:

Patrzę na czarno-białe zdjęcie albo po am atorsku podkolorowane, wiszące na ścianach i nie rozpoznaję dziecka, które na m nie spogląda zza szkieł ramek. Patrzy na mnie ktoś obcy, ktoś, kogo nie znam. W ięc co robi na ścianach tego domu? Dlaczego jego zdjęcia wiszą tutaj? Patrzę i myślę o nim jak o kim ś wcześniej um artym , kogo nie zdążyłem zo­baczyć - rysy tego chłopca nie przypom inają mi nikogo.11

N ie da się objąć tych dwóch osób - siebie dawnego i obecnego - scalającym zaim ­kiem Ja, tak samo jak nie da się odtworzyć mowy Ja dawnego w jej dawnym kształ­cie. Philippe Lejeune - badacz zresztą dość ostrożny w kwestii tekstowych wy­kładników fikcji - uznaje takie postępowanie za odejście od prawdopodobieństwa autobiograficznego i wejście w przestrzeń fikcji. Dorosły narrator może co najwy­żej sfabrykować dziecięcą wypowiedź, która w identycznej postaci nigdy napraw ­dę nie zaistn iała12. Lejeune precyzyjnie wykazuje, że glos dziecka jest w tego typu wypowiedziach brzm i fałszywie i jest zawsze przefiltrow any przez świadomość dorosłego.

Zasłyszane i wypowiedziane słowa umykają bezpowrotnie; tylko nieliczne za­padają trwale w pamięć. Philippe G asparini, badacz autofikcji, pisze: „Żaden au­tobiograf, jeżeli nie dysponuje protokolarni lub nagraniam i dźwiękowymi, nie jest w stanie odtworzyć dosłownie diugich rozmów z przeszłości. Jeśli odstępuje od tej reguiy, oznacza to, że podjąi się zadania rekonstrukcji przeszłości na podstawie okruchów pam ięci”13. Owa rekonstrukcja zawsze prowadzi do przekłam ań, uprosz­

1(1 Używam term inu w znaczeniu, jakie nadal mu jego twórca, Serge Doubrovsky.W arto zauważyć, że przy analizie autofikcji koncepcja wyznaczników fikcji okazuje się szczególnie użyteczna, bowiem świadomość napięcia m iędzy narracją faktyczną i fikcjonalną wysuwa się tu na pierwszy plan. Owo napięcie bywa tematyzowane, a gry w ujaw nianie i zakrywanie, wysyłanie sprzecznych sygnałów, mylenie tropów stanowią nieodłączny elem ent autofikcji.

11 A. Jurewicz Zycie i liryka, slowo/obraz terytoria, G dańsk 1998, s. 65.

12 Ph. Lejeune Wariacje na temat pewnego paktu. O autobiografii, przet. W. Grajewski i in., red. R. Lubas-Bartoszyńska, Universitas, Kraków 2001, s. 93-94.

13 Ph. G asparini Est-il je? Roman autobiographique et autofiction, Éd. du Seuil, Paris 2004, s. 196" „Sauf à disposer de procès-verbaux ou d ’enregistrem ents, aucun autobiographe n’est en mesure de restituer en style direct de long discours oudes conversations suivies. S’il déroge à cette règle, c’est qu ’il a entrepris, à p artir de bribes m ém orielles, un travail de reconstitution du passé. Le lecteur exigeant tient là un critère de d ifférentation générique redoutable”.http://rcin.org.pl

Page 6: Dialog jako wykładnik fikcji. - RCINrcin.org.pl/Content/50796/WA248_66956_P-I-2524_jeziorska-dialog.pdfliwą wyznawczynią teorii wykładników fikcji jest Dorrit Cohn, autorka książki-

248

Stanowiska

czeń, rodzi pokusę wypełniania luk, wygładzania, dopowiadania. Fragm enty róż­nych rozmów nakładają się na siebie i tworzą dialog w niewielkim stopniu przy­pom inający ten naprawdę odbyty. In tu icje, że wypowiedziom przytaczanym po latach brak narracyjnego prawdopodobieństwa, pojawiały się długo przed H am ­burger; w Time and the Novel Adam A braham M endilow, pisząc o konwencjach typowych dla fikcji, nazwał zjawisko konwencją doskonałej pam ięci14. W fikcji przystajem y na nią, bo przyjm ujem y jej reguły: Dawid Copperfield na przykład ma niejako prawo pam iętać szczegółowo rozmowy, jakie toczyły się wśród jego opie­kunów, gdy był dzieckiem. Inaczej z narratorem , który zawarł pakt autobiogra­ficzny, potw ierdził swoją tożsamość. On również, przystępując do pisania, staje przed zadaniem przełożenia m aterii życia na język literatu ry i wykorzystuje języ­ka tego m echan izm y- kompozycyjne, stylistyczne, decyduje się na określony układ m ateriału , dokonuje selekcji. Owo „upowieściowienie” (term in Głowińskiego)15 nie jest jednak jeszcze w ykładnikiem fikcji. Stają się nim za to m iędzy innym i sfabrykowane na potrzeby opowieści dialogi.

Francuscy teoretycy dialogu z upodobaniem cytują następujący fragm ent z dru­giego tom u dzieła Prousta, W cieniu zakwitających dziewcząt. N arrator, w spom ina­jąc byłego dyplomatę, przyjaciela swego ojca, wyznaje:

Godzi się rzec, że konwersacja pana de Norpois była tak kom pletnym repertuarem prze­starzałych form wysłowienia, właściwym pewnem u zawodowi, pewnej klasie i epoce [...] iż żałuję czasami, żem nie zapam iętał po prostu i dosłownie jego rozmów. Byłbym wów­czas osiągnął wrażenie zam ierzchłej m ody równie tanim kosztem i w ten sam sposób co ów farsowy aktor, który, pytany, skąd bierze swoje kapelusze, odpowiedział: Ja ich nie biorę, ja je przechowuję.16

Przykład z Prousta wydaje się szczególnie dogodny, ponieważ od lat w środowisku teoretyków fikcji toczą się spory o status tego tekstu, czyli o tożsamość autora i nar- ratora-bohatera, a tym samym zasadność in terpretacji autobiografizującej17. Dwu­krotnie - dla jednych celowo, dla innych przez edytorskie n iedopatrzenie - pada przecież imię M arcel. Uwaga o zapam iętyw aniu cudzych wypowiedzi w tekście o niejednoznacznym , mylącym tropy statusie potraktowana być m usi ze szczegól­ną uwagą. W zm ianka o kapeluszach zdaje się ironicznym kom entarzem do feno­m enu pam ięci, która - podobnie jak farsowy aktor nakrycia głowy - m iałaby prze­

14 A.A. M endilow Time and the Novel, Nevill, London 1952, s. 41. „Among the com m onest conventions affecting the treatm ent o f the subject may be listed the ‘om niscient au tho r’ technique of the th ird person novel, and the convention of the perfect memory, especially as regards dialogue, of the first person novel”.

15 M. Głowiński Dokument jako powieść, w: tegoż Poetyka i okolice, W ydawnictwo Naukowe PW N, Warszawa 1992.

1,5 M. Proust W cieniu zakwitających dziewcząt, przeł. T. Boy-Żeleński, Porozum ienie Wydawców, Warszawa 2003, s. 14.

17 Por. D. Cohn Proust’s Generic Ambiguity, w: tejże Distinction..., s. 58-77.http://rcin.org.pl

Page 7: Dialog jako wykładnik fikcji. - RCINrcin.org.pl/Content/50796/WA248_66956_P-I-2524_jeziorska-dialog.pdfliwą wyznawczynią teorii wykładników fikcji jest Dorrit Cohn, autorka książki-

Jeziorska-Haładyj Dialog jako wykładnik fikcji

chowywać cudze dawno wypowiedziane słowa. G asparini zauważa, że nie mógł tego zrobić bez sporządzenia notatek i konkluduje: „Ta uwaga podaje w w ątpli­wość status wszystkich dialogów w Wposzukiwaniu straconego czasu. N ie da się wie­rzyć narratorow i, który nagle przyznaje, że nie jest w stan ie w iernie odtworzyć tego, co zostało powiedziane”18. Myślę, że w przypadku narratora pierwszoosobo­wego jest odwrotnie - próbuje on właśnie wzmocnić swoją wiarygodność. N arra­tor, który pozwala sobie na takie wyznanie, podejm uje grę charakterystyczną dla autofikcji - grę w fikcjonalizację siebie.

O tym, że upraw niona jest interpretacja fragm entu z Prousta jako wypowiedzi teoretycznej, autotem atycznej i niejako programowej, świadczy również intertek- stualny wymiar tego fragm entu. N arra to r nawiązuje tu bowiem do pierwszych akapitów powieści Balzaca Kuzyn Pons19:

Pytano Jacka, aktora sławnego ze swych konceptów, gdzie daje robić owe kapelusze, na których w idok teatr pęka ze śmiechu: „Ja ich nie daję robić, ja je przechowuję!” - odpo­wiedział. Otóż wśród m iliona aktorów składających się na wielką trupę Paryża zdarzają się tacy bezwiedni Jackowie, którzy przechowują wszystkie m inione śmieszności i którzy zjawiają się niby wcielenie całej epoki.20

Powtórzenie kapeluszowej anegdoty za Balzakiem wydaje się znaczące ze wzglę­du na to, że odsyła do klasycznej powieści auktorialnej, w której kwestia narrator- skiej wszechwiedzy, a tym samym „wiarygodności” przytaczanych słów, nie podle­ga dyskusji. Prawo narratora auktorialnego do panowania nad światem powieścio­wym i swobodnego dysponowania słowami postaci jest niepodważalne. Fraza „wra­żenie zamierzchłej m ody” zaczyna brzm ieć dwuznacznie - może odnosić się właś­nie do dziewiętnastowiecznego wzorca powieści realistycznej, z którą Proust pole­mizuje.

Autobiografia i autofikcja znają różne narracyjne sposoby redukow ania tego - tu traw estuję Barthes’a - „efektu n ierealności”, jaki daje przytaczanie obszernych dialogów. N iektóre z omawianych technik stosowali już z pełną świadomością właś­nie powieściopisarze dziewiętnastowieczni, jak Balzac czy F laubert; w powieści spełniały one jednak inną rolę i stosowane były na m niejszą skalę. W arto przyj­rzeć się im ponownie, bo dobitnie wskazują na świadomość fikcjonalnego wymia­ru dialogu.

N ajbardziej uderzająca jest ogromna - w porównaniu do powieści - frekwen­cja form iteratywnych. Iterativum w dialogach pozwala na opowiadanie z perspek­tywy czasu czynności w ielokrotnych, powtarzalnych21 oraz na ominięcie w ątpli­

18 P. G asparini Est-il je?..., s. 212: „Cette rem arque ne peu que jetter un doute sur le sta tu t de tous les dialogues de la «Recherche». Im possible de croire un narra teur qui avoue soudain son incapacité à restituer fidèlem ent ce qui a été d it”.

111 Na tę zbieżność zwrócił mi uwagę prof. Ryszard Nycz.

2(1 H. Balzac Kuzyn Pons, przeł. T. Boy-Żeleński, Czytelnik, Warszawa 1954, s. 5.

21 Por. G. G enette Nouveau discours de récit, Seuil, Paris 1983, s. 26.http://rcin.org.pl

Page 8: Dialog jako wykładnik fikcji. - RCINrcin.org.pl/Content/50796/WA248_66956_P-I-2524_jeziorska-dialog.pdfliwą wyznawczynią teorii wykładników fikcji jest Dorrit Cohn, autorka książki-

Stanowiska

wości co do prawdopodobieństwa przytaczanych po latach wypowiedzi. Sugeruje pow tarzanie się dialogu i zawiesza niejako kwestię tego, czy słowa w danym kształ­cie rzeczywiście zostały realnie wypowiedziane, wskazuje na pewną umowność przytaczanej rozmowy. N arra tor daje do zrozum ienia, że nie cytuje konkretnego dialogu w jego jedynej i niepowtarzalnej formie, a jedynie ilustru je sposób pro­wadzenia rozmów.

Kilka przykładów z polskich autofikcji - opowiadań Huellego i Krótkiej histo­rii pewnego żartu Chwina:

- Zrób coś - mówiła do ojca - nie mogę już dłużej tego wytrzymać!- Jakie znów korniki? - pytał ojciec- N iem ieckie - odpowiadała mama. - To niem ieckie robaki. N iedługo zaatakują kredensi szafę, bo są nienasycone. Jak wszystko, co niem ieckie - szeptała ojcu do ucha.22

- Mój Boże, co ty robiłeś? - mówiła mama. - Gdzie ty się włóczysz godzinam i?23

„Co tak otwierasz i zamykasz oczy” - pytała mama, zbierając na podstawioną dłoń okru­chy rozsypane na obrusie wokół wiklinowego koszyczka z chlebem .24

W ten sposób nie przytacza się długich, skomplikowanych dialogów, pozosta­wia je w postaci uproszczonej, zredukowanej. W ymiana zdań służy przekazaniu najbardziej podstawowych inform acji. Tak niewielkie fragm enty wypowiedzi - często pow tarzalne w podobnych sytuacjach czy w odniesieniu do konkretnych osób - oraz charakterystyczne określenia osób czy sytuacji są najczęściej podawa­ne właśnie w formie iteratywnej. Przy dłuższych passusach w formie iteratywnej istnieje ryzyko obniżenia narracyjnego prawdopodobieństwa - w iadomo przecież, że konwersacja rzadko powtarza się w identycznej formie. Zaś niewielkie okruchy wypowiedzi doskonale współgrają z konwencją w spom inania i składają się na por­tret danej osoby. N ierzadko trwa ona w pam ięci w łaśnie poprzez charakterystycz­ne dla siebie frazy. Często jest to wypowiedź charakterystyczna dla idiolektu po­staci, w ielokrotnie przez nią powtarzana (Françoise Rullier-Theuret nazywa taki sposób cytatem -ilustracją25, M cHale „idiom em personalnym ”). Tego typu dialogi nie opowiadają raczej o wydarzeniach, nie posuwają akcji do przodu. Przede wszyst­k im budują postać, dostarczając na jej tem at najbardziej wiarygodnej - bo im pli­kowanej - inform acji. M etodą redukowania efektu fikcji jest też ograniczanie przy­toczenia się do jednej charakterystycznej repliki, oddającej sens i atmosferę pro­wadzonej rozmowy. Jeszcze kilka przykładów z Krótkiej historii pewnego żartu Ste­fana Chwina i Topografii pamięci Joanny Kulmowej:

22 P. Huelle Opowiadania na czas przeprowadzki, Puls, Londyn 1991, s. 9-10.

23 P. Huelle Pierwsza miłość i inne opowiadania, Puls, Londyn 1996, s. 99.

S. Chwin Krótka historia pewnego żartu, siowo/obraz terytoria, G dańsk 1999, s. 120.

2- F. R ullier-Theuret Le dialogue dans le roman, H achette, Paris 2001, s. 39-40.http://rcin.org.pl

Page 9: Dialog jako wykładnik fikcji. - RCINrcin.org.pl/Content/50796/WA248_66956_P-I-2524_jeziorska-dialog.pdfliwą wyznawczynią teorii wykładników fikcji jest Dorrit Cohn, autorka książki-

Jeziorska-Haładyj Dialog jako wykładnik fikcji

0 człowieku, który patrzył na m nie z fotografii, babcia Celińska mówiła „drań”, „ ten ...d rań , co spalił W arszawę”. Mówiła też czasem „U kraińcy”. Oni spalił W ar­szawę i nawet całą Polskę, oni spalili dom, w którym babcia m ieszkała na M okoto­wie.26

Babcia na H itlera mówiła też „ten Szwab”.27

W tej błogości przy piecu siedzi Kobierzyna, która mówi do mojej m am usi „Moja W an­dz iu ”, bo była jej mamką. Jak nie obiera kartofli, to głowę odchyla do tyłu i pochrapuje. „Co Kobierzynka robi? „Ano drzym ię”.28

Pisząc o narracyjnych sposobach przytaczania słów bohatera, Brian M cHale stworzył „skalę reprezentacji” opartą na opozycji diegesis-mimesis - od streszczenia diegetycznego, inform ującego o zaistn ieniu dialogu, poprzez jego parafrazę, mowę pozornie zależną, zależną aż do czysto m im etycznej mowy niezależnej29. Tę skalę w arto nałożyć na teorię wykładników fikcji - im dalej od bieguna diegetycznego, tym bliżej do bieguna fikcji. Owo streszczenie diegetyczne pozwala na oddanie ogólnego sensu wymiany zdań, a zwalnia narratora z odpowiedzialności za precy­zyjne przytoczenie konkretnych sform ułowań. Jest to dokonana z perspektywy narratora niepełna relacja z odbytej rozmowy. Autobiografia i autofikcja wyko­rzystują tę możliwość niezwykle często. Poniższe przykłady pochodzą z opowia­dań Huellego:

1 zaczęła głośno wywoływać różne im iona, im iona dobrze jej znane, ukochane, i przy każdym im ieniu odchylała jeden palec, najpierw lewej, a potem prawej ręki, a kiedy od­chylone byiy już wszystkie, płacząc wykonywała ten gest jeszcze wiele razy od nowa, bo zabitych byio znacznie więcej niż palców u rąk, a nawet u rąk i stóp razem wziętych.30

[...] patrząc na ich zagniewane twarze, gdy ciskali w siebie słowami „obowiązek”, „stół”, „lekkom yślność”, „okazja”, myślam i bytem przy kobiecie o pomarszczonej twarzy [...]31

[...] mówii o m enonitach, po których nie został prawie żaden ślad, i o dom u, do którego wszedł kilkanaście lat tem u, myśląc, że będzie pusty jak pozostałe, w czym jednak się mylii, bo na strychu, w najgłębszym kącie i po dwóch dniach dopiero, zobaczył parę świe­cących oczu.32

26 S. C hwin Krótka historia..., s. 8.

27 Tamże, s. 10.

2®̂ J. Kulmowa Topografia myślenia, Iskry, Warszawa 2001, s. 111-112.

29 B. M cHale Free indirect discourse, „Poetics and Theory of L ite ra tu re” 1978 no 2,s. 249-288. Por. W. Tomasik Od Bally’ego do Banfield (i dalej). Ssesc rospraw o „mowie pozornie saleinej, Wyższa Szkota Pedagogiczna, Bydgoszcz 1992, s. 96-97.

29 P. Huelle Opowiadania..., s. 50.

21 Tamże, s. 23.

22 Tamże, s. 19-20. http://rcin.org.pl

Page 10: Dialog jako wykładnik fikcji. - RCINrcin.org.pl/Content/50796/WA248_66956_P-I-2524_jeziorska-dialog.pdfliwą wyznawczynią teorii wykładników fikcji jest Dorrit Cohn, autorka książki-

Stanowiska

Z kolei mowa zależna jest „m imetyczna do pewnego stopnia”, w zależności od tego, jak wiernie zdaje sprawę z aspektów stylistycznych wypowiedzi. H am burger uznaje, że w mowie zależnej mam y do czynienia z czymś, co nazywa potrójną stra­tyfikacją - obecny jest w niej prym arny podm iot wypowiedzi, odpowiedzialny za siowa, które padiy, sekundarny, który je przytacza, i przedm iot wypowiedzi. Ich- Origo wypowiedzi - w term inologii H am burger wiaściwy jej podm iot, „koordynat systemu czasoprzestrzennego” to wiaśnie ich pierw otny nadawca. To on ponosi za te siowa odpowiedzialność; jest ona zdjęta z narratora, który te siowa cytuje33. Wydaje się jednak, że należałoby tu mówić o współodpowiedzialności czy odpo­wiedzialności negocjowanej. Jeszcze jeden przykiad z Huellego:

Tymczasem ojciec, nie mogąc już tego wytrzymać, prosił, żeby przestała, wykrzykiwał, że to nie on ostatecznie wywołał tę wojnę, nie on przesuwał granice, nie on odbierał m iasta jednym i dawał je drugim .34

Owo rozszczepienie giosów - i odpowiedzialności za siowo - najpełniej reali­zuje oczywiście mowa pozornie zależna - jeśli przyjąć dialogową czy dwugłosową teorię. Problem mowy pozornie zależnej, kluczowy z punk tu widzenia teorii wy­kładników fikcji, wykracza poza ram y tego artykuiu. W spomnę tu tylko o pewnym paradoksie, wynikającym z fundam entalnego, choć nieczęsto w badaniach pod­kreślanego rozróżnienia - na mowę pozornie zależną, w której narrato r operuje siowami wypowiedzianym i i tę, skądinąd częstszą, w której gios postaci jest gio- sem wewnętrznym. Tę ostatnią formę H am burger nazywa „najbardziej artystycz­nym środkiem ufikcyjnienia narracji epickiej” i jest ona najrzadziej chyba kwe­stionowanym w ykładnikiem fikcji. Z kolei mowa pozornie zależna, w której po­brzmiewa gios postaci, na skali M cH ale’a jest bliżej bieguna diegetycznego niż mowa niezależna i nie przesądza o ostatecznym kształcie wypowiedzianych siów.

Przykłady z Pan Bóg nie słyszy głuchych Jurewicza i Konia Pana Boga Dichtera:

[...] kwity, dokum enty, podania, które pisze dziadkowi sąsiad z parteru , kręcąc za każ­dym razem głową, kiedy przychodzim y do niego, że też ludzie nie mają większych zm ar­twień niż głupia nazwa ulicy, on tu m ieszka od końca wojny i wcale jem u to nie prze­szkadza.35

W inkler powiedział już M ichałowi przez telefon, że Rzeszów jest za mały, aby z niego rządzić naftą. Stolicą będzie Kraków. Siedzą już z Nellą na walizkach, ale w Lublinie panuje taki bałagan, że nie ma komu podpisać deklaracji o przeniesieniu. Inni zajm ują tymczasem najlepsze hotele koło kościoła M ariackiego. Jak tylko urządzi się w K rako­wie, ściągnie nas na zachód. Może nie do Krakowa, ale na zachód.36

33 K. H am burger, Logique des genres littéraires, s. 162.

34 P. Huelle Opowiadania..., s. 50-51.

33 A. Jurewicz Pan Bóg nie slyssv głuchych, M arabut, G dańsk 1995, s. 10.

36 W. D ich terM jń Pana Boga, Znak, Kraków 1996, s. 122.http://rcin.org.pl

Page 11: Dialog jako wykładnik fikcji. - RCINrcin.org.pl/Content/50796/WA248_66956_P-I-2524_jeziorska-dialog.pdfliwą wyznawczynią teorii wykładników fikcji jest Dorrit Cohn, autorka książki-

Jeziorska-Haładyj Dialog jako wykładnik fikcji

Pan Łytek powiedział, że przez Ligotę ciągną Rosjanie. Cała armia! Zaparkował Adlera po drugiej stronie szosy katowickiej i tam będzie czekał na pana dyrektora.37

Powyższe rozważania poświęcone byiy giównie dialogowi w autofikcji. Koń­cząc, warto też wspomnieć o dialogu jako w ykładniku fikcji w kontekście innych narracji referencjalnych. W dyskusji z H am burger w Pourąuoi la fiction? Jean-M a- rie Schaeffer38 podniósi argum ent statusu tekstów naukowych - na przykiad z dzie­dziny socjologii, antropologii czy etnografii, w których przytacza się przecież ob­szerne dialogi, a nie narusza to ich referencjalnego charakteru i nie może być do­wodem fikcji. Jednak cytaty te muszą być przecież udokum entow ane, oparte na nagraniach lub na bieżąco zapisywane. Podobnie w klasycznym reportażu, gdzie wymóg starannej dokum entacji jest gwarancją autentyzm u. Jaki może być skutek, kiedy w narracji referencjalnej pojawią się wątpliwości co do rzetelności rejestra­cji dialogów pokazuje dyskusja, jaka toczy się, giównie w Stanach, na tem at Cesa­rza Kapuścińskiego i cytowanych tam wypowiedzi etiopskich dworzan. Podnoszo­ny jest na przykiad argum ent, że w języku am harskim brak odpowiedników wy­myślnych tytuiów, którym i jakoby zwracano się do Hajle Sellasje39. Pozostawmy na boku kwestię zasadności tych zarzutów. W skazuje ona jednak na wagę siów przytaczanych w narracji referencjalnej.

Problem ten postawiło z mocą tzw. Nowe D ziennikarstwo - nu rt literatury faktu powstaiy w latach siedem dziesiątych w Stanach Zjednoczonych, który do reporta­żu wprowadził techniki typowe dla fikcji i zm ienii jego oblicze, ruch nazywany też creative nonfiction, surfiction czy fatalnie brzm iącym faction (kontam inacja fic­tion i fact), a przez przeciwników paradziennikarstw em lub „formą bękarcią”. N aj­ważniejszą - powieścią? reportażem ? - utrzym aną w poetyce New Journalism byio Z zimną krwią Trum ana Capote’a. Nowi D ziennikarze szukali inspiracji u wiel­kich powieściopisarzy - m.in. Jamesa i Faulknera - i z ich dziei przenosili do re­portażu prezentację sceniczną, monologi wewnętrzne i - co dla nas istotne - do­m inację mowy niezależnej. M iaio to pozwolić na narrację z perspektywy bohate­rów opowiadanych - prawdziwych - historii. Jeden z ojców zaiożycieli Nowego D ziennikarstwa, Thom as Wolfe, w swoim eseju New Journalism tak charakteryzo­wał dylematy towarzyszące nowej formie:

C hodziło o to, żeby dać pełen obiektywny obraz sytuacji, oraz to, czego czytelnicy zawsze szukali w powieściach i opowiadaniach - subiektywne czy em ocjonalne życie bohaterów [...]. Tylko szczegółowe udokum entowanie tem atu pozwalało literaturze faktu na opis całych scen, obszernych dialogów, technikę p u n k tu w idzenia, m onolog wewnętrzny. W końcu oskarżono nas o „wkraczanie do ludzkich umysłów”. W tym rzecz! To właśnie były te jedyne drzwi, do których reporter m usiał zapukać.40

37 Tamże, s. 126.

38 J-M. Schaeffer Pourąuoi la fiction?, Ed. du Seuil, Paris 1999.

39 Por. J. Ryle Tales o f Mythical Africa, „Times L iterary Suplem ent” 27.07.2001.

40 j w 0lfe jpg New Journalism. With an anthology, ed. by T. Wolfe and E.W. Johnson, H arper and Row, New York 1975, s. 35.http://rcin.org.pl

Page 12: Dialog jako wykładnik fikcji. - RCINrcin.org.pl/Content/50796/WA248_66956_P-I-2524_jeziorska-dialog.pdfliwą wyznawczynią teorii wykładników fikcji jest Dorrit Cohn, autorka książki-

Stanowiska

Wolfe stawia nawet tezę, że gatunki dziennikarskie zaczęły wykorzystywać dialog wtedy, gdy stracił on na znaczeniu w prozie. Porównuje początki Nowego D zien­nikarstwa do narodzin dziewiętnastowiecznej powieści realistycznej, wskazując na pokrewne obu form om dążenie do wiernego opisu rzeczywistości. Stworzenie u odbiorcy wrażenia współuczestnictwa, naoczności uprzywilejowało mowę nie­zależną jako dom inującą formę wypowiedzi w tekstach New Journalism . Stosowa­no ją jednak do opisu wydarzeń, których reporter nie był świadkiem. N arrator takiego reportażu postępował podobnie jak historyk, który na podstawie doku­mentów, ale i własnych domysłów wyobraża sobie konwersacje, jakie m iały m iej­sce na dworze Ludwika XIV. Nowi D ziennikarze mówili o „prawdzie upozowa- nej” czy „kłamstwie form y”; wydaje się jednak, że wbrew założeniom przekroczyli Rubikon fikcji.

„Badania nad esencją, nad naturą wyznaczników literackości - w tym fikcji rzecz jasna - niebezpiecznie skażone są [...] nadm iernym dogm atyzm em ”41 - p i­sze Anna Łebkowska. Być może traktowanie dialogu w opisywanych powyżej sy­tuacjach narracyjnych jako niekwestionowanego w ykładnika fikcji jest rzeczywi­ście przejawem pewnego dogmatyzm u. Jest też jednak, jak sądzę, znakiem posza­nowania dla wagi wypowiedzianego i zapisanego słowa w jego niepowtarzalnym kształcie.

Przytoczmy na koniec słowa pewnego profesora, który nie był wprawdzie ba­daczem wykładników fikcji, ale doskonale rozum iał m echanizm y narracji. Oto fragm ent Pożegnania profesora Tutki Jerzego Szaniawskiego:

Tacy jak ja „opowiadacze, facecjoniści kaw iarniani”, jak zapewne będę określany, żyją we w spom nieniach o nich nawet bardzo diugo. Czasem ktoś m nie wskrzesi, opowiadając o tym, co opowiadałem, i zarysuję się przed wami jak żywy. Tylko że niejeden coś ujmie, coś doda, zm ieni szyk wyrazów i o dwa siowa w zdaniu powie za dużo. Ktoś będzie się starał nawet m nie poprawić, ktoś drugi po latach zmiesza m nie z opowiadaczem innym. Jeśli ten inny będzie lepszy ode mnie, oczywiście - zyskam; jeżeli gorszy - stracę. Tak czy inaczej, gdy zjawię się w opowiadaniu, będzie to jak kopia mego portretu, wykonana, wybaczcie, przez nietęgiego m ajstra. Tam ten, prawdziwy profesor Tutka, kłaniać się wam będzie z innego brzegu swoim m elonikiem .42

41 A. Łebkowska Między teoriami a fikcją literacką, U niversitas, Kraków 2001, s. 21.W ostatnim rozdziale swojej książki, poświęconej teoriom fikcji w ostatnim dwudziestoleciu dwudziestego wieku, Łebkowska referuje poglądy m.in. G enette’a i Cohn (rozdział Wobec potęgi narracji - strategie obrony, s. 353-369).

42 J. Szaniawski Profesor Tutka, Wydawnictwo Literackie, Kraków-W rociaw 1985, s. 111. http://rcin.org.pl

Page 13: Dialog jako wykładnik fikcji. - RCINrcin.org.pl/Content/50796/WA248_66956_P-I-2524_jeziorska-dialog.pdfliwą wyznawczynią teorii wykładników fikcji jest Dorrit Cohn, autorka książki-

Jeziorska-Haładyj Dialog jako wykładnik fikcji

AbstractJoanna JEZIORSKA-HALADYJUniversity of Warsaw

Dialogue As an Exponent of FictionThe text attempts at analysing narrative phenomena In our contemporary prose works

In light o f the fiction exponents theory. One phenomenon deemed feasible and natural In fiction only Is true quotation o f dialogues that occurred In a significant temporal distance from the moment o f being uttered. This also applies to autodlegetlc narrative. Most examples o f textual strategies related to this phenomenon come from Polish self-fiction works (Huelle, Chwln, Dichter), that is, borderline, hybrid texts thematlslngthe Interplay between fabrication and reference.

LOLO•Nhttp://rcin.org.pl