Damian Dibben - Strażnicy Historii 01 - Nadciąga Burza
description
Transcript of Damian Dibben - Strażnicy Historii 01 - Nadciąga Burza
-
DAMIAN DIBBEN
NADCIGA BURZA Stranicy historii 01
tumaczenie: Bartomiej Ulatowski
-
Dla Claudine i dla Alego, ktrego nigdy nie poznaa CelesteMonument
-
1
Monument
Noc, kiedy to Jake Djones odkry, e jego rodzice zaginli w odmtach historii, naleaa
do najbardziej burzliwych spord tych, o ktrych wspominay kroniki. Od czasu dawno ju
zapomnianego huraganu w 1703 roku Londyn nie dowiadczy tak niezwykej pogody:
gwatownej mieszanki ulewnego deszczu i zawodzcej wichury.
Pord huczcej nawanicy stary ciemnogranatowy bentley sun ostronie po Tower
Bridge nad kipiel Tamizy w stron pnocnego brzegu. Wz mia wczone dugie wiata, a
wachlujce nerwowo wycieraczki nie naday ze zgarnianiem deszczu, ktry siek wciekle o
przedni szyb.
Z tyu, na brzegu wielkiej skrzanej kanapy, siedzia chopiec - wyprostowany, jakby
czeka na co w napiciu. Mia czternacie lat, oliwkow cer, ciemne krcone wosy i odwane,
inteligentne spojrzenie. Ubrany by w szkolny uniform: blezer, czarne spodnie i mocno znoszone
skrzane pbuty. Do boku przyciska szkoln torb, pen ksiek i zeszytw. Na wystrzpionej
metce widniao wykaligrafowane ozdobnymi literami nazwisko: Jake Djones.
Duymi brzowymi oczami chopiec bacznie obserwowa sylwetki dwch mczyzn
siedzcych za szklanym przepierzeniem z przodu auta. Po lewej stronie siedzia wysoki
dentelmen o wyniosej postawie, ubrany w starowiecki czarny akiet i wytworny cylinder, po
prawej - kierowca w liberii. Mczyni rozmawiali przyciszonymi gosami, ale nawet gdyby
mwili normalnie, Jake nie usyszaby przez szyb ani sowa.
Nie zna ich, porwali go zaledwie przed pgodzin.
Wanie bieg ze szkoy do domu przez Greenwich Park, kiedy wyonili si z cienia na
wprost Krlewskiego Obserwatorium Astronomicznego i zastpili mu drog. Namawiali go, by
uda si z nimi. Twierdzili, e chodzi o szalenie piln spraw. Kiedy okaza zrozumia w tych
okolicznociach nieufno, zapewnili, e tam, dokd go zabieraj, czeka na jego ciotka. Podczas
gdy Jake podejrzliwie kwestionowa wiarygodno nowych znajomych, zaczo pada - najpierw
-
pojedyncze krople, ale po chwili luno na caego - i nieznajomi przystpili do dziaania. Szofer
przyskoczy do chopca i przycisn mu chustk do twarzy. Jake poczu cierpki, dranicy
nozdrza zapach i nogi mu zwiotczay. Obudzi si zamknity w kabinie wielkiego auta brncego
mozolnie przez strugi deszczu.
Chopiec drgn z przestrachu, kiedy nagy grzmot piorunu niemal wstrzsn
najgbszymi fundamentami Tower Bridge. Omit spojrzeniem wntrze samochodu. Obite
ciemnym jedwabiem, przed laty zapewne sprawiao wraenie szalenie eleganckiego, ale teraz
wygldao na mocno wysuone. W drzwiach auta (prbowa je otworzy - bez powodzenia -
zaraz po tym, jak doszed do siebie) tkwiy ozdobne zote klamki. Jake pochyli si i przyjrza
uwanie jednej z nich. Uchwyt ozdobiono niezwykym emblematem przedstawiajcym klepsydr
z dwiema wirujcymi wok niej planetami.
Mczyzna w cylindrze - jego twarz okrywa cie - obejrza si przez rami z przygan.
Jake hardo odpar wadcze spojrzenie. Wreszcie mczyzna odwrci si, znowu obserwujc
drog.
Stary bentley zjecha z mostu. Przez pewien czas kluczy w labiryncie ulic, by w kocu
skrci w Fish Street Hill i zatrzyma si na maym brukowanym placyku, w cieniu gigantycznej
kolumny. Jake powid wzrokiem po budowli. Wyrastajca z masywnego szeciennego cokou
wiea z biaego wapienia wbijaa si wietlist sylwet w pochmurne niebo. Jej szczyt, ktry
Jakeowi wyda si odlegy o kilometr, wieczya zota urna ognia.
Chopiec natychmiast przypomnia sobie, e widzia ju kiedy ten dziwaczny pomnik.
Pewnego razu, kiedy wraca z rodzicami z nieudanej wycieczki do London Dungeon1 (niezdarny
upir polizn si w kauy sztucznej krwi i suby BHP musiay wczy wiata), natrafili na
przypadkiem. Ojciec Jakea nagle si oywi i zacz opowiada synowi histori budowli.
Powiedzia, e nazywa si j Monumentem i zbudowa j sir Christopher Wren dla upamitnienia
wielkiego poaru, ktry strawi Londyn w 1666 roku. Na jej pozacany wierzchoek mona byo
dotrze po spiralnych schodach, ktre znajdoway si wewntrz budowli. Jake, oczarowany,
zapragn wspi si na wierzchoek kolumny. Tata przyj pomys z entuzjazmem, ale mama
Jakea, zwykle otwarta i spontaniczna, nieoczekiwanie wpada w lekk panik i nalegaa, by
1 London Dungeon - loch londyski - popularne muzeum grozy, ktrego ekspozycje ilustruj najbardziej
krwawe i makabryczne legendy i wydarzenia w dziejach Londynu (wszystkie przypisy tumacza).
-
koniecznie wrcili do domu, nim zaczn si godziny szczytu. Jakea, zafascynowanego
majestatyczn wieyc, si odcignito spod pomnika.
Mczyzna w kapeluszu wysiad z samochodu i rozoy parasol, walczc z wiatrem,
ktry za wszelk cen usiowa mu go odebra. Potem otworzy tylne drzwi auta i spojrza
Jakeowi prosto w oczy.
- Chod za mn. Nawet nie myl o ucieczce.
Jake obdarzy porywacza nieufnym spojrzeniem. Mczyzna by ubrany bardzo
elegancko. Poza czarnym cylindrem mia na sobie bia koszul z konierzykiem, czarny krawat,
ciemny akiet, doskonale dopasowany do jego smukej sylwetki, wskie sztuczkowe spodnie oraz
nienagannie wypolerowane buty. Jego charakterystyczn twarz zdobi orli nos, tkwicy dumnie
pomidzy wydatnymi komi policzkowymi. W czarnych oczach malowaa si niewzruszona,
wyniosa arogancja.
Bysn piorun i szum ulewy si wzmg.
- Szybko! - rozkaza mczyzna. - Nie jestemy twoimi wrogami. Moesz mi wierzy.
Jake zarzuci szkoln torb na rami i z ociganiem wysiad z samochodu. Elegant zapa
go mocno za rami i zastuka w szyb, by zwrci uwag szofera. Okno si otworzyo.
- Jed od razu po Jej Wysoko.
- Si robi.
- I nie zapomnij o pannie St Honore. Jest w British Museum2, zapewne gdzie przy
egipskich antykach.
- Egipskie antyki. - Rumianolicy szofer kiwn gow.
- Jeszcze jedno, Norlandzie: wyruszamy za godzin. Punktualnie, rozumiesz? Czyli bez
adnych nadprogramowych wycieczek do bukmachera czy do ktrej z tych twoich brudnych
spelun.
Szofer ypn zym okiem, ale ukry rozdranienie za faszywym umiechem.
- Odpywamy za godzin, jasne jak soce - odrzek, unoszc szyb.
Serce Jakea zabio z podwjn szybkoci. Nagle poczu przypyw adrenaliny,
wyszarpn rami z uchwytu i puci si szalonym pdem przez plac.
Reakcja eleganta bya natychmiastowa.
- Zatrzyma go! - rykn w stron grupy urzdnikw idcych ulic w stron stacji metra.
2 British Museum - Muzeum Brytyjskie - najwiksze w Wielkiej Brytanii muzeum historii staroytnej.
-
Jego gos zabrzmia tak autorytatywnie, e przechodniom nawet nie przyszo do gowy
roztrzsa kwesti winy uciekiniera. Zaraz zbili si w gromadk, by zastpi chopcu drog. Jake
skoczy w bok, zmieni kierunek ucieczki i natychmiast zderzy si ze swoim przeladowc.
Rozleg si gony trzask - to czoo Jakea spotkao si z uchw mczyzny.
Chopiec zdoa usta na nogach, ale porywacz nie mia tyle szczcia: zatoczy si, straci
rwnowag, bysn biakami oczu i wypuciwszy parasol z doni, run plecami w wielk brudn
kau. Kapelusz potoczy si po bruku i zatrzyma u stp Monumentu. Ktem oka Jake dostrzeg
parasol eglujcy na wietrze w stron kopuy katedry witego Pawa.
Zapominajc na chwil o strachu, Jake podbieg do pltaniny koczyn i uboconej
odziey. Szofer wyskoczy z samochodu i popdzi w ich stron, a urzdnicy znieruchomieli w
niepewnym oczekiwaniu.
Jake przykucn przy nieruchomej postaci.
- Nic panu nie jest? - spyta, obawiajc si najgorszego.
Pomimo modego wieku mia niski, dwiczny gos.
Po chwili posta si poruszya. Nie baczc ju na strugi deszczu, wysoki mczyzna
usiad powoli i smuk doni odgarn z czoa mokre wosy.
Jakeowi wyrwao si westchnienie ulgi.
- Przepraszam, nie wiedziaem, e pan jest za mn. Nic panu nie jest? - spyta z trosk i
wycign rk, by pomc mczynie wsta.
Ten jednak zignorowa gest i pytanie. Zamiast odpowiedzie, zwrci si do szofera.
- Na co jeszcze czekasz? Powiedziaem, wyruszamy rwno za godzin! - wysycza
gniewnie, po czym przenis jadowite spojrzenie na grup gapiw. - A wy co? Pierwszy raz
widzicie czowieka, ktry upad?
Ton jego gosu by wystarczajco nieprzyjazny, by gapie pospiesznie si rozeszli.
Tymczasem szofer wrci do samochodu i uruchomi silnik. Bentley ruszy, skrci za rg i
znikn. Jake i jego porywacz zostali sami pod cokoem olbrzymiej kolumny. Z jakiego powodu
Jake straci ch ucieczki. Podnis kapelusz mczyzny, wyprostowa go i z niepewnym
umiechem poda wacicielowi.
- Mwiem ci, nie jestemy twoimi wrogami - mrukn elegant, zgrzytajc zbami.
Dwign si na nogi, wzi cylinder i zaoy go na gow. - Jeeli mi nie wierzysz - podj -
twoja ciotka wszystko ci wyjani, kiedy tylko raczy si zjawi.
-
- Ciotka Ra? - Jake potrzsn gow z niedowierzaniem. - A co ona moe mie z tym
wsplnego?
- Wyjanienia pniej, teraz chod ze mn!
Elegant podszed do podstawy Monumentu, wyj z kieszeni kamizelki duy klucz i
wsun go w otwr zmylnie ukryty w kamieniu. Co on wyprawia, do diaba? - pomyla Jake.
W tej samej chwili dostrzeg niemal niewidzialne krawdzie drzwi - tajnego przejcia
znajdujcego si u podstawy olbrzymiej kolumny.
Mczyzna przekrci klucz i kamienne drzwi uchyliy si z guchym stkniciem. W
szczelinie zamigotao sabe wiateko wiecy. Niepokj Jakea natychmiast ustpi miejsca
fascynacji. Chopiec wycign szyj, prbujc zajrze do rodka. Zobaczy niewielki
przedsionek, a dalej szerok spiral kamiennych schodw.
- Szybko, szybko! - ponagli mczyzna. - W rodku poznasz wszystkie odpowiedzi.
Dowiesz si, gdzie s twoi rodzice.
Jakeowi krew odpyna z twarzy.
- M-moi rodzice? - wyjka. - Co z moimi rodzicami?
- Chod za mn, a dowiesz si wszystkiego - brzmiaa odpowied.
Jake potrzsn gow i nie ruszy si z miejsca. Wzi gboki wdech i odezwa si
najbardziej stanowczym tonem, na jaki tylko byo go sta:
- Porwalicie mnie w Greenwich Park, upilicie, wsadzilicie przemoc do samochodu.
Mona by was za to aresztowa ju ze dwadziecia razy. Tak wic teraz chciabym si czego
dowiedzie. Przede wszystkim - co pan wie o moich rodzicach?
Mczyzna przewrci oczami i westchn.
- Wszystkiego si dowiesz - powiedzia zmczonym gosem - kiedy tylko znajdziemy si
w suchym miejscu i bd mg si przebra. - Wskaza na dugie rozdarcie z boku akietu.
- Kim pan w ogle jest? - uparcie naciska Jake. Mczyzna wzi gboki, uspokajajcy
oddech.
- Nazywam si Jupitus Cole - wycedzi z przymknitymi oczami. - Nie mam zamiaru
zrobi ci krzywdy. Wprost przeciwnie, prbuj ci pomc. Porwalimy ci, bo nie mielimy
innego wyjcia. Tu chodzi o twoje bezpieczestwo. A teraz czy byby askaw uda si ze mn na
d?
-
Jake ba si, ale awanturnicza yka w jego duszy ju si odezwaa. Ekscentryczny
mczyzna, ukryte drzwi, spirala kamiennych schodw - wszystko to stanowio nader intrygujc
mieszank. Mimo to nie ruszy si z miejsca.
- Nie rozumiem. Co znaczy na d?
- Na dole jest ekspozytura. Ekspozytura, rozumiesz! - zirytowa si Jupitus. Przeszy
Jakea wciekym spojrzeniem. - Jak zejdziesz, to zobaczysz. To kwestia ycia i mierci,
rozumiesz? ycia i mierci!
Determinacja mczyzny, widoczna w jego postawie i obecna w sowach, przeamaa
wreszcie opr Jakea. Jupitus wyczu to i pchn drzwi, by otworzy je szerzej przed chopcem.
- Bdziesz mg opuci nas, kiedy tylko zechcesz, ale gwarantuj, e to ostatnia rzecz, na
ktr bdziesz mia ochot! - zawoa, przekrzykujc szum ulewy.
Jake spojrza w gb pomieszczenia i w d spiralnych schodw. Nie mg ju duej
powstrzymywa ciekawoci.
- Ja chyba oszalaem - wymamrota i przestpi prg.
Drzwi zamkny si za nimi z hukiem, ktry ponis si echem w d kamiennych
schodw. W zapadej nagle ciszy sycha byo tylko saby gwizd przecigu.
- A teraz chod za mn - powiedzia mikko Jupitus i ruszy w d.
-
2
Londyska ekspozytura
Kroki idcego po schodach Jupitusa niosy si echem po mrocznym wntrzu wiey. Jake
szed za nim. Zejcie owietlay migotliwe, rozmieszczone w odstpach kilku metrw, lampy
gazowe, rzucajce krgi tego wiata na szereg starych malowide ciennych. Wyblake,
spkane murale przedstawiay sceny ze wszystkich wielkich cywilizacji wiata: od Egiptu, przez
Asyri, do staroytnych Aten; od Persji, przez Rzym, po Bizancjum; od pradawnych Indii, przez
imperium osmaskie po redniowieczn Europ. Jake zwolni, a wreszcie stan z otwartymi
ustami, zahipnotyzowany wizerunkami krlw i herosw, przepysznych procesji, bitew i
wypraw.
- Namalowa je Rembrandt - wyjani Jupitus rzeczowym tonem. - W tysic szeset
szedziesitym sidmym roku, kiedy przeniesiono tutaj londysk ekspozytur. Wiesz, kim by
Rembrandt?
- No w sumie tak - odrzek niezobowizujco Jake.
Jupitus odwrci si i zmierzy chopca wyniosym spojrzeniem.
- To znaczy bo ja bardzo lubi obrazy. - Jake zauway, e pod wpywem
wyczekujcego wzroku Jupitusa zaczyna si tumaczy. - Takie stare, co nie? e mona sobie
wyobrazi, jak ludzie kiedy yli.
By zaskoczony, e to mwi. Prawda bya taka, e naprawd uwielbia stare malarstwo,
ale ju dawno nauczy si trzyma ten fakt w tajemnicy. Mia wraenie, e wikszo jego
przyjaci - jak rwnie wszyscy wrogowie - pozbawiona jest tego szczeglnego rodzaju
wraliwoci i nie odnosi si ze zrozumieniem do jego pasji. Sam regularnie wymyka si do
Dulwich Picture Gallery3, gdzie stawa przed tym czy innym obrazem, przymyka oczy i
wyobraa sobie, e jest gdzie tam, w zupenie innej epoce. Czsto stranik muzealny kaza mu
3 Dulwich Picture Gallery - muzeum w Dulwich, najstarsza publiczna galeria sztuki w Anglii.
-
si cofn, a wtedy czeka cierpliwie, a intruz zniknie z pola widzenia, po czym znowu
przysuwa si do malowida, by z powrotem pogry si w marzeniach.
Jake i Jupitus dotarli na sam d schodw i stanli przed pojedynczymi drzwiami,
wygldajcymi na bardzo cikie i solidne. Na drzwiach, wygrawerowany w mosidzu, widnia
taki sam emblemat jak w samochodzie: klepsydra z dwiema wirujcymi wok niej planetami.
Wygldao to jak jaki staroytny symbol, ale jednoczenie emblemat ten kojarzy si Jakeowi z
rysunkiem z podrcznika do fizyki - a konkretnie z obrazem elektronw orbitujcych wok jdra
atomu.
Jupitus spojrza na chopca powanym wzrokiem.
- Niewielu ludziom dane byo przekroczy ten prg. ycie tych, ktrzy to uczynili,
zmienio si diametralnie - oznajmi uroczycie. - Tylko ostrzegam.
Jake przekn lin. Jupitus pchn drzwi i obaj przeszli przez prg.
Znaleli si w przestronnej, wysokiej sali penej ludzi. Jupitus poprowadzi Jakea wzdu
ciany w kierunku drzwi do jakiego pomieszczenia.
- Niebawem powrc, tymczasem usid tutaj i staraj si nie plta nikomu pod nogami -
poleci. Wycignit rk wskaza krzeso stojce przy cianie. Otworzy drzwi. - Ludzie, mamy
dwadziecia pi minut! - zawoa od progu, po czym wszed do pokoju i zatrzasn za sob
drzwi.
Jake potoczy wok zdumionym wzrokiem. Wszdzie krztali si mczyni w strojach
przypominajcych mundury marynarskie. Pospiesznie, zarazem ostronie, pakowali rozmaite
rzeczy do drewnianych skrzy. Sala miaa klimat i rozmiary starej biblioteki, ale nie zwykej,
publicznej, jak ta w Greenwich, z ktrej czsto korzysta, lecz takiej, jak odwiedzaj uczeni, aby
bada bezcenne prastare ksigozbiory.
Pomieszczenie miao dwa pitra wysokoci, a na obu jego kocach piy si w gr
spiralne schody prowadzce na antresol zastawion szeregiem regaw z imponujc, cho
chaotyczn kolekcj starych tomw. Wysoko nad regaami cign si rzd ostroukowych
wietlikw, w tej chwili klekoczcych i wiszczcych w heroicznych zmaganiach z wichur.
Na dole ca niemal dugo sali zajmowa ogromny st, owietlony migoccymi
lampami o zielonych kloszach. Blat stou zacieay poke mapy, zwoje pergaminu,
manuskrypty, plany i schematy. Z chaosu antycznych papierzysk wyrastay rozstawione w
rwnym szeregu globusy - najbardziej rzucajcy si w oczy element wystroju.
-
Ignorujc polecenie Jupitusa, Jake, wci ze szkoln torb na ramieniu, podszed do stou.
Chcia przyjrze si najbliszemu globusowi. Przyrzd by rwnie stary jak wszystko w tym
osobliwym miejscu. Nazwy krajw wykaligrafowano rcznie starowieckimi, ledwie
rozpoznawalnymi literami, zdobnymi nadmiarem zawijasw. Jake pochyli si. Znalaz Wyspy
Brytyjskie - klejnot Morza Pnocnego, poniej Hiszpani, zajmujc ogromny obszar, mniej
wicej rozmiarw Azji. Na rodku widnia wyblaky wizerunek krla we wadczej postawie.
Ameryka skadaa si wycznie z rysunkw lasw i gr.
Jake pochyli si jeszcze niej i przybliy twarz do globusa. Na samym dole Oceanu
Atlantyckiego, pord prawie zatartych wizerunkw galeonw i delfinw, z trudem wypatrzy
ledwie dostrzegaln dat: 1493.
- Jeli pan pozwoli, sir Jake obejrza si na umundurowanego mczyzn, ktry sta za
nim w wyczekujcej pozie, z drewnian skrzynk w rkach. Kiedy chopiec si przesun,
marynarz postawi skrzyni na stole, uj w donie wielki stary globus i ostronie wsun go do
rodka. Nastpnie wymoci wntrze skrzyni som, naoy wieko i wprawnie zabi gwodziami.
Jake patrzy, jak mczyzna dwiga swj adunek w stron szerokich otwartych drzwi na
drugim kocu sali i ustawia na wzku, na stosie podobnych skrzy. Wzek zosta przecignity
przez prg i znikn w korytarzu po drugiej stronie.
Wzrok Jakea przycigno co innego. W kcie, oddzielonym od reszty sali drewnianym
parawanem, pracowa przy biurku jaki chopiec. Mia rumiane policzki, niesforn brzow
czupryn i grube okulary sklejone kawakiem przylepca. Cho nie mg by starszy od Jakea,
mia na sobie brzow kraciast marynark, pasujc bardziej do ekscentrycznego uczonego ni
do chopca w jego wieku. Na ramieniu siedziaa mu papuga, sztywna, jakby pokna kij. Pira
ptaka mieniy si rozmaitymi barwami, od oranu, przez karmazyn, po gboki turkus.
Chopiec wystukiwa co pospiesznie na przyrzdzie, ktry z grubsza przypomina
maszyn do pisania, mia jednak mniej klawiszy, a miejsce liter zajmoway dziwaczne symbole.
Z tyu aparatu stercza, podobny do anteny, krysztaowy prt, trzeszczcy i skrzcy si
elektrycznymi iskrami za kadym uderzeniem w klawisz. Co kilkadziesit uderze chopiec
szybko krci przez chwil korb z boku urzdzenia i natychmiast wraca do pisania.
- Najmocniej przepraszam, ale zasaniasz mi wiato - powiedzia, nie odrywajc wzroku
od dziwnej maszyny. - Nie chc myle, co si stanie, jeli nie wyl tego w cigu najbliszych
piciu minut!
-
Jake posusznie okry biurko, by stan po drugiej stronie. Chopiec unis gow i
przyjrza mu si spod zmarszczonych brwi, potem pchn palcem zsuwajce mu si z nosa
okulary i wrci do pracy.
Na biurku, tu przy dziwacznej maszynie do pisania, sta talerz peen przepysznie
wygldajcych babeczek z owocami. Chopiec wycign rk, wzi jedn i wetkn sobie do
ust. Jakeowi zaburczao w brzuchu - nic nie jad od lunchu.
- Poczstuj si, jeli masz ochot. - Kdzierzawy chopiec zdawa si wyczuwa gd
gocia. - Z gruszk i cynamonem, leciutkie jak puch.
Jake spojrza na niego badawczo. Chopiec mwi cakiem jak ludzie, ktrzy czytaj
wiadomoci w powanych stacjach radiowych. Jake sign niepewnie po jedn z babeczek.
Wgryz si w ni pod czujnym spojrzeniem pstrokatego ptaka.
- Nie dziobie? - spyta i podsun do papudze, by moga j powcha.
Ptaszysko szarpno si, nastroszyo pira i trzepoczc skrzydami, wydao z siebie
wcieky skrzek. Jake odskoczy przestraszony.
- Pan Drak nie paa sympati do nieznajomych! - powiedzia z naciskiem waciciel
pierzastego potwora. - To papuga ze schroniska, z Mustique. Na twoim miejscu posuchabym
rady pana Colea i usiad na krzele.
Chopiec wrci do stukania w klawisze i mamrotania pod nosem, a Jake wycofa si i
przysiad na krzele pod drzwiami gabinetu. Papuga, Pan Drak, przez cay czas nie spuszczaa z
niego oka.
Myli Jakea popyny ku wydarzeniom minionych dni. Jeszcze godzin temu nie
dostrzega w swoim yciu niczego niezwykego
Jake Djones mieszka w maym szeregowym domku na zwyczajnej ulicy w skromnej
dzielnicy poudniowego Londynu. Domek mia trzy niewielkie sypialnie, jedn azienk oraz
niedokoczon oraneri. By take gabinet, ktry tata Jakea z jakiego powodu nazywa sal
cznoci; bya to rupieciarnia wypeniona starymi komputerami i dungl popltanych kabli. W
dni powszednie rodzice Jakea, Alan i Miriam, prowadzili sklep z wyposaeniem azienek, przy
gwnej ulicy. W weekendy Miriam oddawaa si eksperymentom z niejadalnymi na og
potrawami, Alan natomiast rzuca si w wir majsterkowania. Jedno i drugie nieodmiennie
koczyo si katastrof - owocem ich stara byy: oklape suflety, przypalone sosy, popkane
rury i niedokoczona oraneria.
-
Od szkoy dzieli Jakea pitnastominutowy marsz przez Greenwich Park. Szkoa, do
ktrej uczszcza, nie bya ani szczeglnie za, ani dobra. Jak wszdzie, pracowao tam troch
fajnych nauczycieli, troch nijakich oraz garstka mciwych pi. Jake by fatalny z matmy, niezy z
geografii i wietny z koszykwki. Z entuzjazmem zgasza si do kadego szkolnego
przedstawienia, ale rzadko udawao mu si zdoby jak sensown rol. Interesowa si histori,
fascynowali go potni i tajemniczy herosi przeszoci - wodzowie i wadcy, tacy jak na
malowidach, ktre widzia na schodach Monumentu. Niestety, jego nauczyciel historii nie
nalea do grona fajnych nauczycieli.
Po raz ostatni Jake widzia rodzicw cztery dni wczeniej. Zostawili mu wiadomo:
prob, by po drodze ze szkoy zaszed do nich do pracy. Jednak kiedy tam dotar, sklep by
pusty. Jake czeka.
Firm Djonesw trudno byo uzna za biznesowy sukces. Jake czsto zachodzi w gow,
jakim cudem rodzinny biznes jeszcze si nie zawali. Rodzice zaoyli sklep tu po przyjciu
Jakea na wiat. Od tamtej pory stale zmagali si z widmem bankructwa. Jak uj to jeden z wielu
niezadowolonych klientw: Nie maj drygu do ceramiki azienkowej.
Jake musia zgodzi si z t opini. Miriam prowadzia sklep w atmosferze wiecznego
zamieszania, cigle gubia rachunki i zamwienia, a nierzadko cae komplety azienkowe. Alan
pracowa gwnie u klientw, walczc z nieuchronnym chaosem montau. By postawnym
mczyzn, dobrze zbudowanym, majcym ponad metr osiemdziesit wzrostu. Jake nie mg
oprze si wraeniu, e tata w dziwny sposb nie pasuje do schludnych podmiejskich azienek -
nie tylko ze wzgldu na swoje rozmiary, ale przede wszystkim z powodu nietuzinkowej
osobowoci.
Podczas gdy Jake czeka, pogrony w rozmylaniach, do czci wystawowej sklepu
wpady dwie osoby.
- Tutaj jeste, soneczko - sapna Miriam, prbujc uadzi potargan kaskad ciemnych
wosw na gowie.
Miriam bya atrakcyjn kobiet, roztaczajc wok siebie aur zmysowego pikna. To
po niej Jake odziedziczy poudniow karnacj. Miriam miaa due oczy, dugie zakrcone rzsy i
pieprzyk o miodowej barwie, tu nad kcikiem ust. Alan by potnym mczyzn o jasnej
skrze, z gst czupryn koloru blond i cieniem zarostu na twarzy. Zawsze sprawia wraenie,
jakby walczy z cisncym mu si na usta hultajskim umiechem.
-
- Katastrofa u Dolores Devises. Jej rury przelewowe znw byy le zainstalowane -
westchna Miriam, zerkajc ku Alanowi. - Musiaam jej zwrci pienidze.
- Mgbym montowa i przekada te rury przez cay rok, a Dolores Devises i tak nie
byaby z nich zadowolona - odpar Alan.
Nastpia pauza - zawsze tak byo - a potem Miriam i Alan parsknli nieposkromionym
chichotem. Oboje mieli podobne poczucie humoru i wci zaraali si nawzajem wesooci.
Zniweczy ich powag mogo doprawdy cokolwiek, ale zwykle by to okrelony typ osoby:
zarozumiay kierownik banku albo napuszona klientka w rodzaju Dolores Devises.
Zdecydowanie woleli si mia ze swoich problemw, ni popada z ich powodu w
przygnbienie.
Miriam zwrcia si do syna.
- Tata i ja chcemy ci co powiedzie - oznajmia wesoo, jakby mwia o czym mao
wanym. - Musimy wyjecha na par dni.
Jake poczu ukucie alu. Miriam mwia dalej, silc si na beztroski ton.
- To moja wina, pomerday mi si daty. Mamy targi branowe w Birmingham, nudne jak
jasny gwint, ale musimy - jak to powiedziaa ksigowa? - poszerza nasz ofert
asortymentow.-Granit i piaskowiec s teraz na topie - doda Alan z nieco zmieszan min.
- Wyjedamy dzisiaj, od razu std, ze sklepu. - Miriam wskazaa spakowan czerwon
walizk stojc za lad. - Ra zostanie z tob na czas, kiedy nas nie bdzie. W porzdku,
kochanie?
Jake chcia skin gow, ale wyszo mu raczej wzruszenie ramionami. Rodzice zaczli
jedzi na te targi trzy lata temu. Pocztkowo tylko raz na rok, ale ostatnio zniknli ju dwa razy,
w obu wypadkach zawiadamiajc go o wyjedzie w ostatniej chwili.
- W pitek po poudniu bdziemy ju w domu - umiechna si Miriam i przecigna
doni po gstych lokach Jakea. - A wtedy bdziesz mia nas tylko dla siebie.
- Planujemy niespodzianki - wtrci Alan. - I to nie byle jakie!
Miriam otoczya syna ramionami i mocno go przytulia.
- Tak bardzo ci kochamy!
Jake odczeka stosown chwil, po czym oderwa si od mamy. Ledwie zdy wygadzi
swj szkolny blezer, kiedy ojciec przycign go do siebie i zamkn w niedwiedzim ucisku.
- Uwaaj na siebie, synu - powiedzia powanym tonem ojca z telewizyjnego serialu.
-
Jake z wysikiem wyswobodzi si z ojcowskich ramion.
- Dziki. Bawcie si dobrze i w ogle - wymamrota, nie patrzc rodzicom w oczy.
Potem wybieg ze sklepu i ruszy smagan wiatrem ulic.
Gniewa si przez ca drog przez Greenwich Park, gdzie usiad na awce i siedzia,
dopki nie zaczo si robi ciemno. Byo mu al, e nie poegna si z rodzicami jak naley, ale
przede wszystkim chcia ich ukara.
Mina pena godzina, nim przesza mu zo i pozosta jedynie smutek. W jednej chwili
wybaczy rodzicom wszystkie ich winy i poczu palc potrzeb zobaczenia si z nimi, zanim
wyjad. Niewiele mylc, puci si biegiem wzdu gwnej ulicy, z sercem walcym z emocji.
Spni si. Sklep by zamknity, wiata zgaszone, czerwona walizka znikna.
Wieczorem, zgodnie z zapewnieniem mamy, przyjechaa do niego siostra Alana Ra.
Bya to jedna z najfajniejszych znanych mu osb - ekscentryczna, bezporednia i szalenie
zabawna. Ra zawsze nosia mas pobrzkujcych bransolet - pamitek z licznych podry po
wiecie. Naleaa do tego gatunku ludzi, ktrzy szybko i bez problemw nawizuj kontakt z
nieznajomymi. Jakeowi zawsze powtarzaa: ycie jest krtkie, wic uyj sobie!.
Przyjemnie byo spdzi kilka dni z ciotk, ale w pitek, zaraz po ostatniej lekcji, Jake
sfrun ze szkolnych schodw tak szybko, e prawie si potkn. Tego dnia mieli wrci rodzice i
chcia jak najprdzej znale si w domu. Gna przez Greenwich Park ile si. Kiedy otworzya si
przed nim panorama Londynu, ujrza ogromne czarne chmurzyska, pitrzce si zowrbnie nad
horyzontem.
To wanie wtedy Jupitus Cole i jego szofer Norland wychynli spomidzy cieni przed
obserwatorium.
Dopiero wiele dni pniej Jake mia uwiadomi sobie osobliwy zwizek tej lokalizacji ze
wszystkim, co wkrtce miao go spotka. Krlewskie Obserwatorium Astronomiczne byo
miejscem, gdzie w 1668 roku pan Hooke, z nowo utworzonego Towarzystwa Krlewskiego,
pracowa wraz z innymi nad poczeniem koncepcji przestrzeni i czasu.
Od spotkania z Jupitusem i Norlandem upyno niewiele ponad godzin. Teraz Jake
siedzia w przedziwnej sali, czekajc, a jego ycie zmieni si - jak zapowiedzia Jupitus -
diametralnie.
Drzwi obok otworzyy si gwatownie.
- Moesz ju wej, Djones - oznajmi sucho Jupitus.
-
Jake wsta i podszed do drzwi. Na progu obejrza si za siebie, zaskoczony nag cisz.
Wszyscy obecni patrzyli na niego, ale sposzeni jego spojrzeniem natychmiast wrcili do
przerwanych zaj. Jake wszed do pokoju. By w gabinecie Jupitusa Colea.
-
3
Okrty i diamenty
- Zatrzanij za sob drzwi - warkn Jupitus. Jake zamkn je ostronie. Jupitus siedzia za
swoim biurkiem, zamaszycie piszc co wiecznym pirem. Przebra si ju w czysty strj,
niemal identyczny jak ten, ktry mia na sobie wczeniej: biaa koszula z konierzykiem, czarny
krawat, ciemny akiet o dugich poach i spodnie w ledwo widoczne prki. Brudne ubranie
leao na pododze, cinite niedbale w kt.
Jake z ciekawoci rozejrza si po wyoonym boazeri gabinecie. Czu si, jakby
wanie znalaz si w baniowym skarbcu penym niezwykych przedmiotw. Byo tam
marmurowe popiersie rzymskiego cesarza, gablota z kolekcj mieczy i archaicznej broni,
wypchany tygrys z paszcz rozwart w bezgonym ryku, a na cianach wisiay stare obrazy
przedstawiajce monych panw i wadcw. Zobaczy te kolekcj globusw i map. Tu obok
trzaskajcego ogniem kominka na podstawce sta wypchany ptak z charakterystycznie
zakrzywionym dziobem.
- Czy to?
- Dodo, a jake - burkn Jupitus, nawet nie podnoszc wzroku. - Jeden z ostatnich
egzemplarzy, jakie chodziy po tej ziemi, cho ten rzecz jasna donikd ju nie powdruje. C,
zapewne zastanawiasz si, co tutaj robisz i kim my wszyscy jestemy.
- Mao powiedziane! - wypali Jake. - Przede wszystkim skd znacie moj rodzin?
- Na pocztek musz zbada ci oczy - oznajmi Jupitus, ignorujc pytanie Jakea.
- Oczy? Zbada mi oczy?
Jupitus wysun szuflad biurka i wyj nieduy instrument, kunsztownie wykonany z
ciemnego drewna i srebra. Bya to lupa, w rodzaju tych, przez ktre jubilerzy ogldaj cenne
klejnoty. Jupitus umieci j sobie w oczodole i nacign rzemyk na ty gowy. Nastpnie wsta i
wyszed zza biurka.
- Usid na tamtym krzele - poleci.
-
- Ale ja mam zdrowe oczy.
Jupitus czeka, a Jake wypeni polecenie. Jake, ocigajc si, usiad.
- Od to, o tam. - Jupitus wskaza szkoln torb, a potem przesun palec w stron
biurka.
Jake zsun torb z ramienia i posusznie zoy na blacie mebla. Jupitus obrci piercie
na instrumencie - w tym momencie zapalia si okrga latareczka - po czym dwoma palcami
chwyci podbrdek Jakea i unis.
- Otwrz szeroko oczy, bardzo prosz. - Pochyli si i przez swj przyrzd zajrza w
praw renic chopca.
- Co to za?
- Ciii! - sykn niecierpliwie Jupitus. Zbliy lup do lewego oka Jakea i wykrzywi
twarz, prbujc skupi wzrok na tym, co tam ujrza. - Dobrze, a teraz zamknij oczy. No ju! -
Jake posucha, a Jupitus powieci mu w jedn, a potem w drug zamknit powiek. Zgasi
latark. - Teraz powiedz mi, jakie widzisz ksztaty za zamknitymi powiekami.
- Ale jakie ksztaty? Ja nie widz adnych ksztatw.
- Ale oczywicie, e widzisz! Ksztaty, ksztaty na powiekach. Rnej wielkoci, ale w
tej samej pozycji. Co to jest: prostokty, kwadraty, koa? Co widzisz?
Jake skoncentrowa si - i rzeczywicie zacz co dostrzega.
- No wic wygldaj jak jak romby. Chyba.
- Romby? Na pewno? Nie prostokty? Nie kwadraty? - dopytywa si niecierpliwie
Jupitus.
- Na sto procent, takie mae jakby latawce albo diamenciki. Oj, teraz s wszdzie -
ucieszy si Jake.
Jupitus wyglda na rozzoszczonego, jakby poczu si czym uraony.
- A te diamenciki - prychn - jakie one s? Symetryczne? Ostro zarysowane czy raczej
niewyrane?
- Raczej ostre.
Jupitus z sykiem zaczerpn powietrza.
- Ty szczciarzu - wyszepta niemal bezgonie i cignwszy z gowy lup, rzuci j na
biurko.
Powoli wrci na swoje krzeso, po czym zacz mwi:
-
- Przejd od razu do rzeczy. Wyruszamy do Francji, statkiem. Chcemy, aby nam
towarzyszy.
Jake chrzkn z niedowierzaniem.
- Zaraz Przepraszam bardzo. Do Francji?! Dzisiaj?
- Rozumiem, e nie miae czasu, aby si przygotowa. Zapewnimy ci odzie,
wyywienie, wszystko, czego moesz potrzebowa. Czy cierpisz na chorob morsk? Bdzie
hutao.
- Nie, chyba nie. Przepraszam, ale to wszystko Ludzie, kim wy jestecie?! Jupitus
zmierzy go wzgardliwym spojrzeniem. - A moe wolaby zosta w Londynie, w tej swojej
usypiajcej, nudnej szkce? Dzie po dniu mozolnego wkuwania. Daty, wzory, rwnania -
Leniwym ruchem otworzy torb Jakea i wyj jeden z podrcznikw. Przewrci kilka kartek. -
Tylko w jakim celu? - prychn. - eby zda jakie bezsensowne egzaminy? eby pj do
kolejnej, tak zwanej wyszej szkoy? eby zasuy na nagrod w postaci rwnie nucej
bezbarwnej pracy i tak doczeka banalnej, nic nieznaczcej mierci?
Jake potrzsn gow w absolutnym oszoomieniu. Jupitus gniewnie zatrzasn ksik i
wrzuci j z powrotem do torby.
- Jeli zaley ci na edukacji, wiat jest tym miejscem, w ktrym naley jej szuka. To o
wiele bardziej skomplikowane miejsce, ni kiedykolwiek zdoaby sobie wyobrazi.
Jake podnis wzrok na siedzcego przed nim mczyzn. Zdanie, ktre wanie usysza,
niespodziewanie poruszyo w nim czu strun.
- Wie pan, nie chodzi tylko o szko - zacz. - Nie wydaje mi si, eby moi rodzice
byli zachwyceni, gdybym tak po prostu wyjecha z grup obcych osb do Francji. Bez urazy, ale
jestecie wygldacie jak pomylecy w tych waszych dziwacznych strojach i z gadk jak w
starych filmach. - Stara si zachowa spokj, ale donie trzsy mu si z emocji.
- Twoi rodzice, powiadasz? To z ich powodu nalegam, aby nam towarzyszy. Bo
widzisz, oni zaginli.
- Co? - Jake a si zachysn. - Jak to? Co to znaczy?
- Nie mona wykluczy, e s cali i zdrowi. Oboje nie s w ciemi bici i w cigu lat
swojej kariery wykaraskali si z niejednej kabay. Niemniej jednak pozostaje faktem, e nie
mamy z nimi adnego kontaktu. Od trzech dni. Jestemy wic zaniepokojeni.
Jakeowi krcio si w gowie.
-
- Przepraszam, ale nie rozumiem. Skd pan ich w ogle zna?
Jupitus Cole spojrza na Jakea chodno i wyniole.
- Pracujemy dla tej samej organizacji - odpowiedzia i uroczystym gestem powid po
wntrzu gabinetu. - Tej organizacji - doda.
Na krtk chwil zapada cisza, a potem Jake gono parskn miechem.
- To jaka zwariowana pomyka. Moi rodzice sprzedaj wyposaenie azienek: umywalki,
bidety, prysznice. Wanie w tej chwili wracaj z targw branowych w Birmingham, ale to
oczywicie wiecie, skoro ich znacieAlan i Miriam Djonesowie - przerwa beznamitnie
Jupitus. - Wiek, odpowiednio, czterdzieci pi i czterdzieci trzy lata. Wzili lub na Rodos w
pomaraczowym gaju nad brzegiem morza. Byem tam, niezapomniany dzie - doda bez cienia
emocji. - Nazwisko Djones, z niemym D, jest rzecz jasna rzadko spotykane. Jeden yjcy syn -
Jupitus wycign palec w stron Jakea - Jake Archie Djones, lat czternacie, niewiadom
wasnego statusu. Starszy syn, Filip Leandro Djones, zgin w wieku lat czternastu, trzy lata
temu.
- Do!
Jake z furi poderwa si na nogi. Jupitus dotkn - z obrzydliw nonszalancj - jedynego
tematu, ktry by dla Jakea wity: jego starszego brata Filipa.
- Wychodz std, ale t sam drog, ktr wszedem, syszy pan?! Okrty srty. Do
Francji pyniemy, tak? I jeszcze mi wiec latark po oczach. Banda wariatw!
Rzuciwszy Jupitusowi gniewne spojrzenie, chwyci swoj torb, obrci si na picie i
ruszy w stron drzwi. Kiedy kroczy przez pokj, nagle zalaa go fala emocji. Poczu, e dry mu
podbrdek, i tylko z najwyszym trudem zdoa powstrzyma zy.
- Jeeli teraz wyjdziesz, prawdopodobnie ju nigdy nie zobaczysz swoich rodzicw -
oznajmi Jupitus z tak moc, e Jake stan jak wryty.
Zdja go lodowata groza.
- Jak ju ci powiedziano, niebawem doczy do nas twoja ciotka - cign Jupitus nieco
agodniejszym tonem. - Ma popyn z nami. By moe ona zdoa rozwia twoje wtpliwoci.
Oczywicie pod warunkiem, e przybdzie na czas. Punktualno nigdy nie bya jej mocn stron
- westchn.
Jake odwrci si i spojrza na Jupitusa. By tak oszoomiony, e jego mzg przesta
przetwarza jakiekolwiek informacje.
-
- Jeeli chcesz odnale rodzicw, ba, jeeli chcesz pozosta przy yciu, to doprawdy nie
masz wyboru, musisz pyn z nami - zakoczy pospnie Jupitus.
- W tej Francji - odezwa si Jake drewnianym gosem - dokd konkretnie si
wybieracie?
Po raz pierwszy w spojrzeniu Jupitusa pojawio si co na ksztat szacunku.
- Do miejsca, mj drogi, w ktrym z ca pewnoci nigdy nie bye.
W teje chwili kto dziarsko zastuka do drzwi i rzeczowy gos oznajmi:
- Kapitan Macintyre.
- Wej! - poleci Jupitus.
Drzwi otworzyy si i do gabinetu wszed krzepki mczyzna o energicznych ruchach,
odziany w kurtk z kapitaskimi epoletami. Go skin gow Jakeowi i zwrci si do Jupitusa:
- Panie Cole, zechce pan powici mi chwil, musimy ustali koordynaty. Macintyre
podszed do biurka i rozwin poky rulon. Bya to stara mapa ukazujca wschodnie wybrzee
Brytanii, Morze Pnocne i kana La Manche.
- Obawiam si, sir, e jeli wybierzemy nasz zwyky punkt wschodni - Macintyre
postuka palcem w przypominajcy gwiazd symbol na Morzu Pnocnym - ryzykujemy
natknicie si na wszystko, co poda w tym kierunku. Dlatego te proponuj obra kurs na ten
punkt czasohoryzontu, na poudniowo-poudniowym wschodzie.
Znowu rozlego si pukanie. Na progu pry si w postawie na baczno jeden z
marynarzy pracujcych w duej sali. Przed sob trzyma pust drewnian skrzyni.
- Przepraszam, e przeszkadzam, panie Cole. Sir. - Skin gow kapitanowi i znw
spojrza na Jupitusa. - Co mam spakowa z paskiego gabinetu? - spyta uprzejmie.
Jupitus podszed do oszklonej gabloty zawierajcej stare ksigi, otworzy j i zacz
wskazywa na kolejne woluminy.
- Galileusza, rzecz jasna, Newtona Szekspira. Zamilk i wzi z pki stary manuskrypt.
Jake wycign szyj, by zobaczy, co to takiego. Na pierwszej stronie dostrzeg ledwo widoczny
nagwek, napisany odrcznie wyblakym purpurowym atramentem: Makbet, nowa sztuka dla
The Globe. Jakeowi ciarki przeszy po plecach, kiedy przeczyta podpis autora, skrelony tym
samym charakterem pisma: William Shakespeare.
Jupitus wrczy rkopis umundurowanemu mczynie.
- Waciwie spakujcie wszystko. Bg jeden wie, kiedy wrcimy.
-
Zdj ze ciany obraz i otworzy ukryty za nim sejf. Signwszy w gb jego aksamitnej
czeluci, wydoby plik starodawnych banknotw i rzuci do otwartej walizki. Nastpnie wyj z
sejfu pkat skrzan sakiewk i wytrzsn na do jej zawarto: poyskliwe brylanty,
szmaragdy i turmaliny. Obrzuciwszy klejnoty kontrolnym spojrzeniem, wsypa je z powrotem do
woreczka i cisn go do walizki w lad za pienidzmi.
Wreszcie wydoby ostatni przedmiot - niedue fornirowane puzderko, ktre bardzo
ostronie otworzy. W aksamitnych przegrdkach tkwiy trzy przedmioty. rodkowe miejsce
zajmowa przyrzd z lnicego srebra, wielkoci kieliszka do jajek, upstrzony mas zawiych
tarcz wskanikowych i pokrte. Po jego obu stronach leay dwie miniaturowe przezroczyste
buteleczki: jedna gadka, wypeniona szar ciecz, druga piknie rnita w krysztale, zawierajca
pyn o barwie zota. Z najwysz ostronoci Jupitus uj dwoma palcami drug buteleczk i
podnis j do wiata. Bya napeniona w jednej czwartej i jarzya si ledwie zauwaaln
widmow powiat.
Jupitus przypomnia sobie, e Jake wci jest w gabinecie.
- To by byo wszystko, Djones. - Ale co? Gdzie ja mam? - zajkn si Jake. - Wyjd
i czekaj na dalsze instrukcje. Jake niemal bezwiednie kiwn gow. Zamykajc za sob drzwi
gabinetu, usysza jeszcze tubalny gos Jupitusa.
- Dobrze, Macintyre, na czym to skoczylimy? Punkt na poudniowo-poudniowym
wschodzie
Zamilk i wzi z pki stary manuskrypt. Jake wycign szyj, by zobaczy, co to
takiego. Na pierwszej stronie dostrzeg ledwo widoczny nagwek, napisany odrcznie
wyblakym purpurowym atramentem: Makbet, nowa sztuka dla The Globe. Jakeowi ciarki
przeszy po plecach, kiedy przeczyta podpis autora, skrelony tym samym charakterem pisma:
William Shakespeare.
Jupitus wrczy rkopis umundurowanemu mczynie.
- Waciwie spakujcie wszystko. Bg jeden wie, kiedy wrcimy.
Zdj ze ciany obraz i otworzy ukryty za nim sejf. Signwszy w gb jego aksamitnej
czeluci, wydoby plik starodawnych banknotw i rzuci do otwartej walizki. Nastpnie wyj z
sejfu pkat skrzan sakiewk i wytrzsn na do jej zawarto: poyskliwe brylanty,
szmaragdy i turmaliny. Obrzuciwszy klejnoty kontrolnym spojrzeniem, wsypa je z powrotem do
woreczka i cisn go do walizki w lad za pienidzmi.
-
Wreszcie wydoby ostatni przedmiot - niedue fornirowane puzderko, ktre bardzo
ostronie otworzy. W aksamitnych przegrdkach tkwiy trzy przedmioty. rodkowe miejsce
zajmowa przyrzd z lnicego srebra, wielkoci kieliszka do jajek, upstrzony mas zawiych
tarcz wskanikowych i pokrte. Po jego obu stronach leay dwie miniaturowe przezroczyste
buteleczki: jedna gadka, wypeniona szar ciecz, druga piknie rnita w krysztale, zawierajca
pyn o barwie zota. Z najwysz ostronoci Jupitus uj dwoma palcami drug buteleczk i
podnis j do wiata. Bya napeniona w jednej czwartej i jarzya si ledwie zauwaaln
widmow powiat.
Jupitus przypomnia sobie, e Jake wci jest w gabinecie.
- To by byo wszystko, Djones.
- Ale co? Gdzie ja mam? - zajkn si Jake.
- Wyjd i czekaj na dalsze instrukcje.
Jake niemal bezwiednie kiwn gow. Zamykajc za sob drzwi gabinetu, usysza
jeszcze tubalny gos Jupitusa.
- Dobrze, Macintyre, na czym to skoczylimy? Punkt na poudniowo-poudniowym
wschodzie
-
4
Escape
Jake wrci do biblioteki kompletnie skoowany. W gowie mia zamt. Racjonalna cz
jego osoby krzyczaa, by ucieka z tego obkanego miejsca, zadzwoni do ciotki, odszuka
rodzicw, zgosi porwanie, sprbowa wrci do normalnoci. Druga poowa jego osoby
pragna zosta, dowiedzie si, kim s ci dziwni ludzie, skd maj tyle informacji o jego
rodzicach, a w szczeglnoci o jego bracie Filipie.
Prawie trzy lata wczeniej Filip wyjecha na szkoln wycieczk, by powspina si w
Pirenejach. Mia wtedy czternacie lat, tyle ile Jake teraz. Uwielbia sporty plenerowe bardziej
ni cokolwiek na wiecie - wspinaczk grsk, eglarstwo, kajakarstwo. Poza tym opanowaa go
dza przygd. Marzy o wdrwkach przez bezkresne pustynie, o przedzieraniu si przez lasy i
dungle, odkrywaniu nieznanych miejsc.
Podczas tej fatalnej wycieczki Filip oddali si samotnie, bez wiedzy opiekunw, eby
zdoby pewien okryty z saw szczyt. Zapada noc. Filip nie wrci do grupy. Mimo rozlegych
poszukiwa nigdy nie odnaleziono jego ciaa. miech, jaki zawsze wypenia dom Djonesw,
ucich, ustpujc miejsca przesyconej blem ciszy. Dzwonek telefonu by jedynym
przerywnikiem w tamtym czasie penym strasznego napicia. Czonkowie rodziny, zmczeni
bezsennoci i paczem, oywali na krtk chwil tylko po to, by po podniesieniu suchawki na
powrt pogry si w rozpaczy. Jake mia wtedy jedenacie lat i zniknicie brata pozostawio w
nim gbok, niezablinion ran.
Rodzice Jakea wykazali si si i hartem ducha. Otrzsnwszy si z pierwszego szoku,
prbowali ratowa to, co zostao z ich ycia. Wymylali coraz to nowe pomysy na wsplne
spdzanie czasu, organizowali wycieczki i rodzinne turnieje. Wszystko po to, by by razem, by
nie pozwoli nikomu pogry si w rozpaczy. Chocia Jake docenia ich wysiki w oswajaniu
nowej rzeczywistoci, mia im za ze, e uciekali w prac i wci wyjedali na te przeklte targi.
-
Drzwi od strony schodw otworzyy si i do sali weszy trzy osoby. Pierwsz z nich by
Norland, rumiany szofer, ktry ugina si pod ciarem stosu eleganckich walizek i pude na
kapelusze. Druga z osb nie bya Jakeowi znana: emanujca wynios elegancj, postawna
kobieta, ubrana w dugie futro ze zwisajcymi do samej ziemi jedwabistymi ogonami. Chopiec
zgadywa, e to wanie o niej Jupitus wyrazi si per Jej Wysoko. Norland z dam przeszli
przez bibliotek i zniknli w korytarzu po drugiej stronie.
Trzeci osob bya dziewczyna, na ktrej widok Jakeowi zascho w gardle, opada mu
szczka, a oczy omal nie wyskoczyy z orbit - a wszystko to poza jego wiadomoci. Na ustach
nieznajomej bka si zagadkowy, figlarny umiech, na ramiona spyway kaskad zote loki, a
wielkie oczy, mienice si kolorami od lazuru po indygo, skrzyy si yciem. Dziewczyna bya
drobnej budowy, ale jej posta promieniowaa energi - niespoyt, wibrujc.
Ogarnwszy sytuacj kilkoma bystrymi spojrzeniami, dziewczyna wypatrzya Jakea i
ruszya wawo w jego stron.
- Co si dzieje? Czy co wiadomo? Nous partons tout de suit? Czy chodzi o jak now
misj?
Jake poczu, e serce topnieje mu jak grudka masa na gorcej grzance: dziewczyna
mwia z rozkosznie piewnym francuskim akcentem, zadawaa pytania w taki sposb, jakby
znaa Jakea od lat. Sprbowa umiechn si luzacko, ale zdoa tylko wyszczerzy zby w
sztucznym grymasie.
- Kiedy pan Norland pojawi si w British Museum, na pocztku okropnie si
zmartwiam. Miaam jeszcze tyle pracy - poskarya si pikno, hipnotyzujc go spojrzeniem. -
Moje badania nad Tutanchamonem weszy w krytyczn faz. Il a t assasin, zosta
zamordowany, bez dwch zda. Wyniki analiz s niepodwaalne.
Jakea urzeka sposb, w jaki bohatersko zmagaa si z dugimi angielskimi sowami.
- I jestem przekonana, e sprawc by ten tak wychwalany przez wszystkich ksigowy
Horemheb. A potem przyszed pan Norland i powiedzia, e natychmiast wyruszamy w drog.
Pan - Cole nic ci nie powiedzia? Zupenie nic?
- No wic nie bardzo - wykrztusi Jake, nerwowo przeczesujc doni swoj
niesforn czupryn. - Wiesz, to wszystko jest dla mnie troch nowe.
-
Ale dziewczyna ju nie suchaa. Jej uwag przykuy drzwi gabinetu Jupitusa - klamka
poruszaa si, jakby po drugiej stronie kto szykowa si do wyjcia. Po krtkiej chwili zwrcia
si do chopca z papug, wci zawzicie stukajcego w klawisze dziwnej maszyny.
- Charlie? Moe zechciaby objani mi, co si tu dzieje?
- Gdybym ci powiedzia, musiabym ci zabi - odrzek chopiec oschym tonem.
Trudno byo si zorientowa, czy artuje, czy mwi powanie.
Jeszcze nie skoczy mwi, gdy zotowosa gwatownie odwrcia si do Jakea,
marszczc brwi.
- Co powiedziae? e to wszystko jest dla ciebie nowe?
Jake skin gow.
Dziewczyna uniosa do do ust. Chwil potem umiechna si promiennie. - Mon Dieu!
To to syn Alana i Miriam! - zawoaa. Zmierzya go wzrokiem od stp do gw, a nawet obesza
dookoa, aby przyjrze mu si ze wszystkich stron. - No tak, teraz widz podobiestwo. Masz
oczy swojej mamy, bez dwch zda.
- Jake Djones, tak. Znaczy mw mi Jake tak jak wszyscy - oznajmi Jake najniszym
i najbardziej powanym gosem, jaki zdoa z siebie wydoby.
- Topaz St Honore. Enchantee - odpowiedziaa, energicznie potrzsajc doni Jakea.
Nagle zmienia ton. - Kiedy tu jechalimy, Norland powiedzia mi o twoich rodzicach. Prosz,
nie martw si na zapas. To najzaradniejsi agenci w subie. A w dodatku najbardziej
sympatyczni.
- Tak dobrze - wybka Jake.
- Ile ty masz lat? Wyobraaam sobie ciebie jako znacznie modszego.
Jake poczu, e ma cakiem sucho w gardle. Wyprostowa si na ca wysoko.
- Eee pitnacie. Prawie. Znaczy w przyszym roku skocz. A ty?
- Prawie szesnacie. Za dwa tygodnie mam urodziny.
- I jeste tego z Francji?
- Bien sur. Chocia z innej epoki.
Jake pokiwa gow ze zrozumieniem, nie majc bladego pojcia, o czym mowa.
Drzwi gabinetu otworzyy si z trzaskiem.
- Nie ma ju czasu - oznajmi Jupitus. - Niech kady apie, co ma pod rk, i jazda na
Escape.
-
- Panie Cole? Sir? Czy wolno mi zapyta o przyczyn naszej tak nagej wyprowadzki? -
spytaa Topaz.
- Polecenie z kwatery gwnej. Mamy niezwocznie wrci do Punktu Zero. - Jupitus
wrczy Charliemu wiadomo, ktr napisa w gabinecie. - Nadaj to do komendant Goethe.
Zawiadom j, e jestemy w drodze, a potem spakuj swoje rzeczy.
- Czy nasza lokalizacja tutaj zostaa ujawniona? - naciskaa Topaz. - Czy obecna sytuacja
ma jakikolwiek zwizek ze znikniciem agentw Djones i Djonesa? - dodaa szeptem, tak aby
Jake tego nie usysza.
- Wiem tyle co i ty.
- Czy jest prawdopodobne, e kiedy przybdziemy do Punktu Zero, zostaniemy posani na
kolejn misj?
- Naprawd nie jestem w stanie ci tego powiedzie.
Krztanina w bibliotece przybraa na sile. Mczyni w marynarskich mundurach ruszyli
do akcji, apic pozostae skrzynie i wybiegajc z nimi na korytarz. Pord tego chaosu Jake sta
jak wronity w podog, ogarnity panik.
- Przepraszam A co z moj ciotk? Pynie z nami czy nie? - spyta Jupitusa.
- Spnia si, a my nie mamy ju czasu. Zostaa ostrzeona.
- Nie mog wyjecha bez niej.
- C, raczej nie masz wyboru, jeeli zaley ci na rodzicach. Za trzy minuty podnosimy
kotwic.
Jupitus oddali si. Przed Jakiem stan chopiec w okularach, z Panem Drakiem na
ramieniu i dziwn maszyn do pisania pod pach.
- Charlie Chieverley, mio mi ci pozna - powiedzia. - Pan Cole ma racj, pozostawienie
ci w Londynie nie wchodzi w gr. Kto wie, co mogoby si z tob sta. W naszym towarzystwie
bez wtpienia bdziesz o wiele bezpieczniejszy.
Pan Drak skrzekn potakujco.
Jake poczu si, jakby balansowa na krawdzi urwiska. Pomyla o mamie i tacie.
Wyobrazi sobie ich umiechnite, pene mioci twarze.
- W porzdku - zgodzi si.
Topaz chwycia Jakea za rk i cisnwszy mocno, pocigna go za sob do drzwi na
kocu biblioteki. Prawie biegnc, wypadli na dugi krty korytarz, na ktrego cianach widniay
-
wyblake freski, podobne do tych, ktre zdobiy spiralne schody Monumentu - i tu uwieczniono
historyczne chwile z ycia dawno upadych cywilizacji. Uwag Jakea przycign jeden obraz:
wspaniay galeon przedzierajcy si przez sztorm w stron skalistego wybrzea.
- Szybko, bo nie mamy czasu - powiedziaa Topaz, popychajc chopca naprzd.
Biegli coraz szybciej i szybciej w kierunku prostokta zamglonego wiata. Wreszcie
wypadli na otwart przestrze, prosto w wir dmcej wichury.
Jake rozejrza si, prbujc zorientowa si w sytuacji. Znajdowali si na kamiennym
nabrzeu, o ktre rozbijay si rozhutane wiatrem fale Tamizy. Jake otworzy szeroko oczy na
widok przycumowanego nieopodal statku, ktry skrzypic, koysa si na wysokiej fali. Wiatr
szarpa jego olinowaniem.
By to dumny, zahartowany w morskich wojaach aglowiec w stylu hiszpaskiego
galeonu, z wygldu podobny do okrtu na malowidle, z rodzaju tych, ktre setki lat temu
wyruszay na wspaniae wyprawy, by odkrywa Nowy wiat. Nad dziobem wyciga ku morzu
ramiona zoty galion: bogini wojowniczka o oczach wysadzanych klejnotami. Poniej widniaa
nazwa, niemal zatarta przez wiatr i fale w cigu niezliczonych podry, ale wci czytelna:
Escape.
- Wszyscy na pokad! - zawoa Jupitus.
Jake obejrza si w gb korytarza, z rozpacz wypatrujc ciotki. Jupitus na chwil
przystan na brzegu, aby spojrze na targan wichur rzek. wiata miasta odbijay si w falach
Tamizy i wzburzony nurt jarzy si wietlicie pod czarnym niebem.
- Adieu, Anglio. Przynajmniej na jaki czas - powiedzia pgosem, a potem hukn: -
Cumy rzu! - I wskoczy na trap.
W tej samej chwili rozpdzona czarna takswka zatrzymaa si z polizgiem przy
pnocnym kocu London Bridge4.
- Poradzisz sobie w tej ulewie, zociutka? - zatroska si kierowca.
Z samochodu wygramolia si pospiesznie kobieta. Miaa na sobie dugi afgaski kaftan i
jedwabn chust, z trudem utrzymujc w ryzach szop rudawych, poskrcanych w sprynki
wosw. Dwigaa wielki, wypchany sakwoja z wzorzystej dywanowej tkaniny. Trzasna
drzwiami auta.
4 London Bridge - Most Londyski, most na Tamizie w rdmieciu Londynu. Czsto mylony ze synnym
Tower Bridge.
-
- Prosz mi wierzy, widziaam gorsze rzeczy. Stanby pan w tak burz na rodku pola
bitwy przed poow pruskiej armii szykujcej si do szary, a zrozumiaby pan, co to s
niesprzyjajce warunki! Reszta dla pana. Tam, dokd si wybieram, pienidze nie bd mi
potrzebne - oznajmia i podaa takswkarzowi plik banknotw.
Twarz takswkarza rozbysa szczciem.
- Dzikuj licznie, szanowna pani.
Ale kobieta ju zbiegaa po schodkach na nabrzee, powiewajc poami paszcza. Na dole
stana jak wryta. Krew odpyna jej z twarzy.
- Sta! - wrzasna w stron Escape. Statek wanie odbija od brzegu. - Zaczekajcie na
mnie!
Na pokadzie Jakeowi na moment przestao bi serce. Tego gosu nie mg pomyli z
adnym innym. Natychmiast przypad do burty statku.
- Ra! - krzykn ile si w pucach, wycigajc rce tak daleko, e omal nie przewali si
przez reling do Tamizy. - Musisz skaka!
Kilku marynarzy doczyo do niego, krzyczeli jeden przez drugiego i wymachiwali
rkami. Ra wzia gboki oddech.
- Dobra, w porzdku. Sprbuj.
Zakrcia torb i cisna j w kierunku statku. Chwyci j jeden z marynarzy. Sama
cofna si o kilka krokw, a potem rozpdzia. Z dzikim okrzykiem odbia si od krawdzi
nabrzea i poszybowaa w stron Escape. Niestety, zabrako jej kilku centymetrw i zamiast
wyldowa na pokadzie, grzmotna kolanami w burt. W ostatniej chwili chwycia si relingu,
ale palce zelizny si ze liskiej od deszczu porczy. Wtedy jeden z marynarzy wychyli si,
zapa j za rce i stkajc z wysiku, wcign na pokad.. - Ra osuna si na pokad i leaa
tak przez dobr minut, z piersi wznoszc si i opadajc niczym miech kowalski. Kiedy
odzyskaa normalny oddech, spojrzaa na Jakea i wybuchna miechem.
- Dziki Bogu, e zdyam na czas. Dziki Bogu! - Kiedy tylko marynarze pomogli jej
wsta, zarzucia Jakeowi ramiona na szyj. - Musisz by niele skoowany, kochanie ty moje.
Kiedy to powiedziaa, uniosa gow i zesztywniaa. Jake obejrza si za siebie i zobaczy
emanujc chodem posta Jupitusa Colea, stojcego tu za nimi.
- Rozalinda Djones - wycedzi Jupitus, widrujc R swoimi nieodgadnionymi oczami.
- Grunt to efektowne wejcie, nieprawda? Mao brakowao, a odpynlibymy bez ciebie.
-
Ra wysuna podbrdek.
- Ciebie rwnie mio spotka, Jupitusie, po pitnastu latach - rzucia chodno. - Biorc
pod uwag, e miaam ciut ponad godzin na spakowanie caego mojego dobytku myl, e
jestem usprawiedliwiona.
Jake uwanie obserwowa rozmawiajc par. Pomidzy ciotk a Jupitusem iskrzya
wrogo.
Nie chcc, by Jake usysza, Ra przysuna si do Jupitusa i wyszeptaa:
- Nie moge wyjani mi przez telefon, wic wyjanij teraz. Dokd wysano Alana i
Miriam?
Jake strzyg uszami, prbujc zrozumie, o czym mowa.
- Jak ju mwiem, ta informacja jest obecnie utajniona - odrzek Jupitus faszywie
aksamitnym tonem.
- Utajniona? Bzdura! Nie nabierzesz mnie, Jupitusie. Gdzie oni s? - nalegaa Ra. -
Przecie to zapewne ty podpisae rozkazy!
- Rozkazy? - wykrzykn Jupitus. - Byem ostatni osob, ktra yczya sobie powrotu
Alana i Miriam do suby!
- Dobra, gdzie oni s? - powtrzya Ra twardo, prostujc si na ca wysoko, by
spojrze Jupitusowi w oczy. - Gadaj!
Jake sucha z uwag.
Jupitus nabra haust powietrza.
- Wenecja - powiedzia, a potem doda grobowym tonem: - Tysic piset sze.
Ra spucia gow i ukrya twarz w doniach. Umys Jakea pracowa na najwyszych
obrotach. Co te Jupitus mg mie na myli?
Jupitus umiechn si chodno do Ry.
- Witaj na pokadzie. - Spojrza na zegarek. - Kolacja i atomium za trzydzieci minut. -
Odwrci si i zstpi na schodki prowadzce pod pokad. - I lepiej powiedz chopakowi, kim jest
i co tutaj robi. Nie wierzy w ani jedno moje sowo. Wszyscy na stanowiska! - rozkaza jeszcze i
znik z pola widzenia.
Escape sun wzdu Tamizy, powoli nabierajc prdkoci. Jake patrzy wyczekujco
na ciotk.
-
- Ro, co tu si dzieje? - spyta wreszcie. - Nic z tego nie rozumiem. Gdzie s mama i
tata?
Ra pogmeraa w swojej przepastnej torbie, wydobya chusteczk i osuszya sobie
policzki. Chwil bdzia wzrokiem po pokadzie statku.
- Nigdy nie przypuszczaam, e jeszcze kiedy postawi stop na skrzypicych deskach tej
ajby. Mino pitnacie lat.
- Znasz ten statek? - zdumia si Jake.
- O tak, kiedy byam ciut starsza od ciebie, spdzaam sporo czasu na pokadzie tego
statku, wypatrujc niebezpieczestw - odpowiedziaa z nutk nostalgii w gosie. - Ostatnim
razem pynam do Stambuu, czy raczej Konstantynopola, bo tak si wtedy nazywa. Szalenie
ryzykowna wyprawa.
Spojrzaa w gr. Wiatr gna po niebie czarne chmury, a deszcz la z now si.
- Wejdmy do rodka, sprbuj wszystko ci wyjani - powiedziaa Ra i poprowadzia
Jakea pod pokad.
Kapitan Macintyre prowadzi Escape w d Tamizy, w stron morza.
-
5
Kolacja i atomium
Gwna mesa wygldaa na ciepe i przytulne pomieszczenie. Wiekowe belki podogi
okrywaa mozaika dywanw, a solidne dbowe stoy, pokrzywione przez czas, zawalone byy
mapami morskimi i przyrzdami nawigacyjnymi. ciany zdobiy portrety starych wilkw
morskich i wielkich odkrywcw. Jake mia si pniej dowiedzie, e Escape by
siedemnastowiecznym galeonem, ktry w epoce wiktoriaskiej zosta z wielk trosk
dostosowany do wymogw nowoczesnego wiata, midzy innymi w samym sercu drewnianego
kaduba zainstalowano maszyn parow.
Ra posadzia Jakea na jednej z kanap przy kominku. Odoya na bok torb,
uporzdkowaa bransoletki na nadgarstkach, wzia gboki wdech i zacza:
- Wiele lat temu, tu przed twoimi narodzinami, twoi rodzice dokonali wyboru. Do tamtej
chwili wiedli, e tak powiem, do nietypowe ycie. ycie pene przygd, niezwykych odkry i
ekscytujcych wrae. - Ra przerwaa i zamylia si. Wrciy wspomnienia. - Ale byo to
take ycie pene ogromnych, naprawd ogromnych niebezpieczestw - podja po chwili. -
Kiedy urodzi si Filip, zaczli mie wtpliwoci, czy powinni kontynuowa swoj ryzykown
karier. Trzy lata pniej twoje przyjcie na wiat rozwizao problem raz na zawsze. Postanowili
- a bya to pewnie najboleniejsza, najtrudniejsza decyzja, jak kiedykolwiek podjli - wrci do
tak zwanego normalnego ycia. Ja za wsparam ich, decydujc si na to samo.
Jake wpatrywa si w ciotk, mruc oczy w oczekiwaniu kolejnej bomby.
- Trzymali to wszystko w tajemnicy, ale tak duej by nie moe. Sytuacja zmusza nas do
wyoenia kart. - Ra odetchna gboko i mwia dalej ciszonym gosem: - Ot masz pewn
zdolno, talent, by tak rzec moc, ktr posiada naprawd nieliczna garstka wybracw. Masz
j, cho bye tego niewiadomy, od chwili narodzin. Twoi rodzice j mieli, posiadam j i ja, ma
j w mniejszym lub wikszym stopniu kada osoba na tym statku.
- Mam moc? - To byo wszystko, co zdoa wykrztusi Jake.
-
- Najpierw powiedz mi: czy Jupitus oglda ci oczy przez taki dziwny przyrzd?
- Tak, od razu kiedy mnie przyprowadzi.
- I widziae ksztaty?
- Romby, takie jakby diamenty.
Ra a zachysna si z zachwytu i cisna Jakea za rk.
- Diamenty?! Serio? Wielkie nieba! To cudowna wiadomo! Cudowna! Jakie byy?
Ostre, wyraziste?
- Tak, raczej tak.
- Pierwsza klasa, bez wtpienia! - Ra klasna w donie. - Tak samo jak u twoich
rodzicw i u mnie. Bo to nie zawsze si dziedziczy, wiesz? To rzadki dar, tak bardzo rzadki
- Ale co to znaczy, powiesz mi wreszcie?
Ra rozejrzaa si bacznie, eby sprawdzi, czy nikt ich nie podsuchuje.
- To znaczy, e moc w tobie jest czystsza ni u innych - wyjania pgosem. - Diamenty
s silne, a te wyraziste najsilniejsze. Czeg to Jupitus Cole nie oddaby za bycie diamentem!
- Powiesz mi, o co chodzi z tym talentem? - naciska Jake.
Ra spojrzaa na niego z powag.
- O wdrwki po historii, mj drogi. Moesz podrowa przez epoki, tak samo jak inni
podruj po wiecie. A dla diamentu osigalny jest kady cel podry, i bliski, i daleki.
Jake spojrza na ciotk i parskn miechem. Ale by to nerwowy chichot, za ktrym krya
si niepewno.
Czy jej kompletnie odbio? - zastanawia si.
- Nie twierdz, e to atwe. Podrowanie nigdy nie jest atwe. Zwyky spacer ulicami
Londynu moe okaza si peen komplikacji, a podr do innego miejsca w historii bywa tak
cika i niebezpieczna, e trudno to sobie nawet wyobrazi. Jednak w tej chwili wane jest, eby
wiedzia, i moesz robi rzeczy, ktrych inni nie potrafi.
Jake podnis wzrok na ciotk i z rezygnacj potrzsn gow. Chcia powiedzie, e ma
po dziurki w nosie tych idiotyzmw, ale na widok jej miertelnie powanej miny powstrzyma
si.
- Wiem, e chciaby mi zada milion pyta - cigna Ra - ale wkrtce sam wszystko
zobaczysz. Dzi wyruszamy w podr.
- Do Francji?
-
- W zasadzie do Normandii. Ale nie jest to Normandia naszych czasw. Udajemy si do
roku tysic osiemset dwudziestego, bo widzisz, tam wanie jest Punkt Zero.
- Punkt Zero?
- Kwatera gwna Tajnych Sub Stray Historii. To dla tej organizacji pracuj ci wszyscy
ludzie tutaj, oni i wielu innych. Stra Historii ma agentw ze wszystkich zaktkach wiata i w
kadej epoce. To wana organizacja, by moe najwaniejsza, jaka kiedykolwiek istniaa.
Jakeowi ciarki przeszy po plecach i wosy zjeyy mu si na karku. Mimo to nie
zaniecha protestw.
- Ro, naprawd, cho bardzo chciabym podrowa po historii, jak to uja
- To wszystko brzmi idiotycznie, wiem. I nie pytaj mnie, jak to dokadnie dziaa z
naukowego punktu widzenia. Jestem w tym beznadziejna. Jupitus mgby ci to lepiej wyjani,
albo Charlie Chieverley, to prawdziwy uczony. Ma to co wsplnego z naszymi atomami. One w
jaki sposb pamitaj histori, kad minion chwil.
Jake nagle przypomnia sobie dziwne zdanie, ktre usysza na pokadzie.
- Kiedy Jupitus powiedzia tysic piset sze, co konkretnie mia na myli? - spyta
nerwowo.
- Co takiego, kochanie? - rzucia roztargnionym tonem Ra, bawic si bransoletami i
unikajc wzroku bratanka.
- Powiedzia tysic piset sze - powtrzy Jake. - Tylko mi nie mw, e chodzio o
rok tysic piset szsty.
Ra zamiaa si krtko.
- Myl, e chodzio mu wanie o to, ale nie martwmy si na zapas. Alan i Miriam
zawsze znikali. Taki mieli styl, powiedziaabym: spontaniczny.
- Rok tysic piset szsty? - Jake potrzsn gow. - Prbujesz mi powiedzie, e oni s
w przeszoci?
Ra zapaa go za ramiona i spojrzaa mu prosto w oczy.
- Odnajdziemy ich, Jake - powiedziaa z moc. - Odnajdziemy! Nie mam co do tego
adnych wtpliwoci.
W tym momencie Jake uwiadomi sobie, e Ra nie kamie. Nie mia bladego pojcia,
w jaki sposb mona i kto moe podrowa w gb historii. Zrozumia jednak, e to wszystko
-
prawda. W tej chwili przyj te wreszcie do wiadomoci - a byo to prawdziwie szokujce
objawienie - e jego rodzice naprawd zaginli.
Jedno z wej do mesy otworzyo si nagle i do rodka wesza majestatycznym krokiem
dama w futrze. Na widok Jakea i Ry zatrzymaa si.
- Och czy to nie pora kolacji? - spytaa gosem zabarwionym irytacj.
- Sdz, e lada chwila podadz do stou - powiedziaa Ra. - Jak si miewasz, Oceano?
Ani troch si nie zmienia.-Tak, za to ty wygldasz zasadniczo tak samo jak zawsze. Moe
tylko oczy masz jakby bardziej podkrone. - To byo wszystko, na co zdobya si Oceana.
- Och, ty zawsze wiesz, jak powiedzie komu co miego. - Ra zachichotaa. - To jest
Jake, mj bratanek.
- Oceana Noire - oznajmia wyniole dama. - Nie bdzie wam przeszkadzao, jeli
przysid tu na chwil? W mojej kabinie jest prawdziwa lodownia, jak zwykle zreszt.
Pozbywszy si futra, Oceana usadowia si na szezlongu, zapalia cygaretk i zastyga w
wystudiowanej pozie, wpatrujc si w mrok przez iluminator.
Po chwili do mesy weszli dwaj stewardzi. Szybko nakryli do stou, ktry znajdowa si na
rodku pomieszczenia. Nastpnie zjawili si pozostali pasaerowie: Charlie Chieverley ze swoj
papug, Panem Drakiem, promienna Topaz St Honore oraz Jupitus Cole. Jake ktem oka
zauway, e na widok Jupitusa Oceana Noire gwatownie poderwaa si z miejsca. Zdusia
cygaretk w popielniczce i szybko poprawia wosy. Potem przesza przez mes, by rzuciwszy
Jupitusowi uwodzicielski umiech, usi przed nim, demonstrujc przy tym nagie plecy.
Niestety, te zabiegi nie zrobiy na nim najmniejszego wraenia. Jupitus, zajty studiowaniem
map, mylami by zupenie gdzie indziej.
Uwag Jakea przyku dziwaczny przyrzd nawigacyjny zawieszony u sufitu, nad stoem.
Skada si z kuli otoczonej trzema zotymi piercieniami o rnych rednicach, osadzonymi
jeden wewntrz drugiego i idealnie do siebie dopasowanymi, cho uoonymi pod rnymi
ktami. Kady z piercieni opatrzono podziak z innym zestawem oznacze, gdzieniegdzie
skadajcych si z cyfr, gdzie indziej z niezrozumiaych symboli.
- To konstantor - wyszeptaa Ra. - Prowadzi nas do punktu czasohoryzontu. Szalenie
wany instrument. Drugi taki sam jest na pokadzie. Jeeli przyjrzysz si uwanie, zobaczysz, e
si porusza.
-
Jake wbi wzrok w przyrzd. Rzeczywicie, po chwili zauway, e piercienie poruszaj
si nieznacznie wok kuli, nieustannie zmieniajc kt, pod ktrym byy ustawione.
- Kiedy wszystkie trzy obrcze znajd si w jednej paszczynie, wejdziemy w punkt
czasohoryzontu i zacznie si prawdziwa zabawa. Twj pierwszy raz bdzie niezapomniany, to
jak jazda najfajniejsz kolejk grsk na wiecie.
Jupitus spojrza na zegarek i poczerwienia ze zoci.
- Norland! - zawoa w stron schodw. - Dostaniemy wreszcie t kolacj czy nie?!
W mesie zapada cisza.
- Bezuyteczny typ - wymamrota pod nosem Jupitus. - Na diaba mi kamerdyner, ktry
nie potrafi punktualnie poda posiku.
Norland wyoni si z kambuza na dolnym pokadzie. Nie wyglda na zaniepokojonego
(dowiadczenie nauczyo go, e najlepszym sposobem na radzenie sobie z gniewem Jupitusa byo
udawanie, e nic wielkiego si nie stao). Pocign za lin rcznej windy kuchennej i zaj si
roznoszeniem talerzy z porcjami soczystego pieczonego kurczaka. Pasaerowie zasiedli do stou:
Jake i Ra po jednej stronie, Oceana u szczytu, Topaz i Charlie naprzeciwko Jakea i Ry.
Oceana obrzucia niechtnym wzrokiem pmiski z warzywami i ze znueniem
westchna.
- I to okropne angielskie jedzenie
Nikt nie zwrci na ni najmniejszej uwagi.
Jake pochania kolacj - by to jeden z najsmaczniejszych posikw, jaki kiedykolwiek
jad - i z zakopotaniem ignoranta przysuchiwa si rozmowom. Topaz wypytywaa Jupitusa o
jego przygody w Bizancjum, gdzie broni Jedwabnego Szlaku czcego Europ z Chinami.
Jupitus bagatelizowa spraw w swoim charakterystycznym beznamitnym stylu, ale wida byo,
e jest dumny z miana bohatera Turkw, jakim go wwczas obdarzono.
Oceana bya zachwycona przygodami Jupitusa. W zamian zaoferowaa opowie o
wasnych skandalicznych przejciach w Paryu, gdzie stana naprzeciw hordy francuskich
rewolucjonistw bez choby pilniczka do paznokci, eby mie si czym broni. W
niewytumaczalny sposb natchno to Norlanda, ktry po podaniu kolacji zasiad przy stole
(zatrzymujc najwiksz porcj dla siebie), do opowiedzenia przydugiej anegdoty o tym, jak to
podczas misji w Austrii, na dworze Jzefa II Habsburga, mia przyjemno posucha Mozarta
grajcego na fortepianie.
-
Wszystkie te historie opowiadano z niewymuszon swobod, jakby zdarzyy si podczas
zwyczajnych letnich wakacji, co najwyej na Costa del Sol. Jake mia wraenie, e ni albo
znalaz si w jakim osobliwym odrealnionym teatrze. Ale jednak c to za fascynujca idea -
cofajc si w czasie, podrowa w gb historii! Ra powiedziaa mu, e sam si przekona, jak
to jest. Jake z zapartym tchem czeka na dowd, e to wszystko prawda.
Co pewien czas zerka niemiao na kipic energi dziewczyn siedzc naprzeciwko
niego. Bya zupenie inna ni dziewczyny, ktre zna do tej pory. Na cianie swojej sypialni Jake
przypina ilustracje i zdjcia, ktre wyday mu si intrygujce. Jedno fascynowao go w
szczeglny sposb: wycity z dodatku niedzielnego portret dziewczyny ksiniczki
wojowniczki, tak j sobie nazwa. Dziewczyna miaa pikn twarz o jasnej cerze oraz spojrzenie,
ktre byo jednoczenie krlewskie i niemiae. Dugie wosy miaa ozdobione klejnotami.
Odziana w lnic zbroj, staa na tle tajemniczego pejzau, na ktry skaday si gry i zamki.
Nad jej gow gromadziy si zowrogie burzowe chmury. Topaz przypominaa Jakeowi tamt
posta: tajemnicz, pikn, odwan.
Odwan? Jake zamyli si. Dotd nigdy nie myla o nikim, e wyglda odwanie.
Spojrza na Topaz, gawdzc z Charliem, i zaton w jej bkitnych oczach, ktre wydaway si
skrzy tysicem emocji naraz: podnieceniem, szczciem, niecierpliwoci i zdumieniem. W
jednej chwili sprawiaa wraenie rozmarzonej, jej oczy zdaway si ciemnie, przechodzc od
indygo do ultramaryny przesyconej najgbszym smutkiem. Sekund pniej zataczaa si ze
miechu, suchajc Charliego, parodiujcego jednookiego zaklinacza papug, ktrego spotka
kiedy w Tangerze.
Podczas rozmowy spojrzenia biesiadnikw wdroway od czasu do czasu ku lnicemu
konstantorowi wiszcemu nad stoem. Zote piercienie byy coraz bliej poczenia si w jedn
paszczyzn.
Pod koniec posiku Jupitus wsta i podszed do kredensu. Wszyscy umilkli, kiedy
otworzy fornirowane puzderko, to samo, ktre - jak pamita Jake - z wielk pieczoowitoci
wydoby z sejfu w Londynie. Wyj ze srebrzycie lnice urzdzenie z mas pokrte i tarcz
wskanikowych, potem zwyczajn buteleczk z szarym pynem, a na koniec pikny krysztaowy
flakon, ktrego zawarto mienia si zocistym blaskiem.
- Co on teraz robi? - wyszepta Jake do Ry, dziwic si zapadej nagle ciszy.
- Nastawia chronofuzor. To ten may aparacik.
-
Jake patrzy, jak Jupitus w najwyszym skupieniu porusza pokrtami przyrzdu,
precyzyjnie ustawiajc wskaniki w okrelonym ukadzie.
- Wprowadza dokadn dat, do ktrej si przenosimy - wyjani Charlie. - Za chwil
wleje do chronofuzora po kropli z kadej buteleczki. Przyrzd zespoli pyny w odpowiedniej
proporcji, okrelonej z absolutn precyzj, a potem wychylimy kielichy i witaj, historio!
- Zespoli pyny? - Jake nie nada.
- Na poziomie molekularnym, rzecz jasna - odrzek Charlie i palcem poprawi okulary,
ktre zsuny mu si z nosa. - Odpowiedni procent zotego pynu zabierze ci do roku tysic
siedemset pidziesitego. Chlapnij kapk wicej, a niadanie zjesz w staroytnym Rzymie.
Oczywicie pod warunkiem, e posiadasz walor. Tak jak w przypadku jachtu dzielno morska
mwi o zdolnoci do eglugi, czyli podrowania po morzach, tak walor to zdolno do
podrowania w gb historii albo raczej odporno na takie podre. Nie myl, e kady moe ot
tak sobie napi si i ju hajda w przeszo. Mog to robi tylko nieliczni, ci, ktrzy widz
ksztaty pod powiekami: romby diamentw, cegy, kule Garstka diamentw pierwszej klasy
potrafi dotrze praktycznie do dowolnego punktu w historii, do czasw przed nasz er i dalej.
- A to co za pyny? - zapyta Jake, patrzc, jak Jupitus odkrca buteleczki i wpuszcza po
kropli kadego pynu do lejka na szczycie przyrzdu.
- Szary to jaki zwyky rozczynnik, za to zoty
- To atomium - dokoczya Ra z naboestwem.
- Jedna z najrzadszych substancji w historii - doda Charlie. - Bez atomium nasza
dziaalno nie byaby moliwa. Ale lojalnie ostrzegam, smakuje jak co, co wlewa si do silnika
samochodu.
Jupitus odsun si od chronofuzora. Wszyscy inni te cofnli si o krok, a panna Noire
nawet osonia sobie twarz porcelanowymi domi. Oniemiay Jake pozwoli, by Ra odcigna
go od stou.
- Robi si strasznie gorcy - wyjania.
Wtedy Jake spostrzeg, e z chronofuzorem co si dzieje: nie wiksza od jajka maszynka
rozjarzya si czerwonym blaskiem i nawet z drugiego koca mesy wyczuwao si bijcy od niej
ar. Dygocc i pogwizdujc z cicha, przyrzd stopniowo powrci do poprzedniego stanu.
Jupitus odczeka dobre trzy minuty, nim ponownie podszed do kredensu i uj
chronofuzor przez chusteczk. Odkrci grn poow (metal ku oczy blaskiem janiejszym od
-
soca) i przela zawarto - kropl pynu poyskujcego niczym pynny diament - do dzbana
wypenionego wod. Nastpnie zamiesza roztwr dug yk i rozla do siedmiu maych
krysztaowych szklanek, ktre Norland ustawi na tacy i rozda obecnym.
- Za podr! - powiedzia Jupitus, wznoszc swoje naczynie.
- Za podr! - powtrzy chr gosw.
Ra podniosa szklank do oczu.
- Chyba nie mam nic do stracenia - westchna. - A zatem za mj powrt do Stray
Historii! - Spenia toast jednym haustem. Charlie zostawi odrobin napoju na dnie i podsun
szklank Panu Drakeowi. Papuga nie miaa najmniejszej ochoty na drinka - zasyczaa ze zoci
i wsuna gow pod skrzydo.
- Wiesz dobrze, jakie s zasady - powiedzia agodnie Charlie i wyj z kieszeni orzech
nerkowca.
Pan Drake niechtnie wypi pyn i naburmuszony przyj nagrod z gniewnym
skrzekniciem.
- Zanie reszt roztworu kapitanowi Macintyre i zaodze - poleci Jupitus Norlandowi.
Lokaj zabra dzban z atomium i oddali si. Zgromadzeni w mesie spojrzeli na Jakea. -
Bon voyage, mj drogi - powiedziaa Ra. - Wszyscy yczymy ci pomylnej podry.
- Tak jest! Szczliwej drogi! - Wok stou rozlegy si potakujce okrzyki.
Jupitus mrukn tylko co pod nosem, a Oceana nie powiedziaa ani sowa.
Unoszc swoj szklank, Jake spostrzeg, e wygrawerowano na niej znany mu ju znak
klepsydry z wirujcymi wok niej planetami. Wzi gboki oddech i miaym ruchem wla
migotliwy pyn do garda. Natychmiast zakrztusi si, rozkaszla i doszed do siebie dopiero
wtedy, gdy Charlie rbn go kilka razy w plecy.
- Panie Chieverley - powiedzia Jupitus lodowatym tonem i wycign palec wskazujcy
w stron Jakea - kiedy osigniemy punkt czasohoryzontu, niech pan askawie nie odstpuje go
ani na krok. To jego pierwszy raz. Nie chcemy adnych przedstawie. - Spojrza na konstantor, a
potem na zegarek. - Pozostaa jedna godzina do horyzontu - oznajmi dononie, po czym wyszed
z mesy, trzaskajc drzwiami.
- Czujesz ju co? - spyta Charlie, wyprowadziwszy Jakea na pokad.
Jake potrzsn gow.
Charlie spojrza na zegarek.
-
- Zaylimy atomium prawie godzin temu. Czyli niedugo si zacznie.
Escape pyn ju po otwartym morzu. Kadub aglowca ci fale w jaowej pogoni za
rozmigotan smug ksiycowego blasku, pozostajc na zawsze poza jego zasigiem. Deszcz
usta, ale wci d porywisty wiatr.
Charlie intrygowa Jakea. Mia ekscentryczny sposb bycia i cyniczne poczucie humoru,
pasujce bardziej do dorosego obieywiata, co to z niejednego pieca chleb jada, ni do
modego chopca. Gdyby Charliemu cokolwiek si nie spodobao, na pewno nie zawahaby si o
tym powiedzie - i nie owijaby w bawen - rozmyla Jake. Zawsze imponowali mu ludzie na
tyle odwani, by otwarcie wyraa wasne zdanie.
- Suchaj, chciabym si tylko upewni, e dobrze to rozumiem. S dwa pyny, tak?
Atomium i ten drugi
- Wane jest atomium. Skandalicznie rzadkie.
- I odpowiednie proporcje decyduj o tym, czy znajdziemy si w danym punkcie w
historii?
- Mwic najprociej, tak.
- Nie rozumiem tylko jednego Jak dziaa to atomium?
- Ach! - Charlie cmokn z podniecenia i poprawi zsuwajce mu si z nosa okulary. -
Widzisz, atomium reaguje z substancj, z ktrej skadaj si nasze ciaa, przenoszc j wewntrz
strumienia czasu, tej pltaniny niematerialnych cieek czcych wszystkie epoki i wszystkie
chwile. Atomium budzi kady atom w naszych ciaach i da ode spisu wszystkich jego
wspomnie. A w kadym z nas jest wicej atomw, ni mgby sobie wyobrazi. W kropce o
rednicy wosa toczy si ich sto miliardw! Atomy s wieczne i kr po wszechwiecie
poddawane nieustannemu recyklingowi. Prawa statystyki mwi nam, e masz w sobie par
tysicy atomw, ktre niegdy naleay do Szekspira, szczypt Czyngischana i krztynk Juliusza
Cezara, jak rwnie, wedle wszelkiego prawdopodobiestwa, masz odrobin materii, z ktrej
skada si pewien je yjcy w redniowiecznej Norwegii.
Jakeowi krcio si w gowie od tych rewelacji. Oczy byszczay mu z podniecenia.
Charlie mwi dalej:
- To jedna rzecz. Z drugiej strony kady mikroskopijny atom jest zdumiewajcy, to
osobny mini wiat. Pomyl tylko, gdyby atom mia wielko katedry witego Pawa, jego jdro
-
nie byoby wiksze od ziarnka grochu. Ale co z ca woln przestrzeni midzy jdrem w rodku
a elektronow powoczk na zewntrz? Co ona zawiera?
- No nie wiem. - Jake niepewnie si umiechn.
Charlie pochyli si nad nim i zdj okulary, by to, co zamierza powiedzie, zabrzmiao
bardziej dramatycznie.
- Zawiera histori, histori wszystkiego.
Jake znowu poczu mrowienie na karku oraz palc potrzeb zadania miliona pyta naraz.
- A punkt czasohoryzontu? - wypali. - Co to takiego?
- Na caym wiecie jest mnstwo punktw czasohoryzontu - odpowiedzia Charlie. -
Kady z nich jest punktem koncentracji potnej aktywnoci magnetycznej Wiesz oczywicie,
e Ziemia ma pole magnetyczne? Punkt czasohoryzontu dostarcza energii potrzebnej do tego, by
atomium wykonao swoje zadanie. Z tym, e zawsze korzystamy z punktw pooonych na
penym morzu. Uywanie punktw ldowych wie si z powanymi komplikacjami.
Jake zaduma si nad t osobliw nauk.
- Ra powiedziaa, e tylko garstka wybracw moe podrowa w gb historii. Ale
przecie wszyscy skadamy si z atomw. Dlaczego nie moe tego robi po prostu kady
czowiek?
Charlie umiechn si i gboko westchn. - Na to pytanie nie znamy odpowiedzi -
odrzek powoli, delektujc si tajemnic. - Nikt nie wie, skd bierze si nasz walor, ale faktem
jest, e kto nie dostrzega figur, ten nie bdzie podrowa w przeszo.
- A statek? Takielunek? Kubki i talerze? Jak to wszystko przenosi si w przeszo?
- Zapomniae o naszych ubraniach. Nikomu z nas raczej nie sprawioby uciechy,
gdybymy przybyli do celu w stroju Adama! - Charlie zachichota. - Jako grupa rozszerzamy, e
si tak wyra, pole raenia. - Charlie wykona zamaszysty gest rk. - Zabieramy ze sob
wszystko, co tu widzisz. Najbardziej utalentowani ze stranikw, zazwyczaj diamenty, do
ktrych sam mam zaszczyt nalee - doda z dum - nios najwicej. I to nie tylko przedmioty
nieoywione, ale take innych podrnikw, tych mniej predysponowanych.
- To dlatego Jupitus Cole kaza ci trzyma si blisko mnie?
Charlie zniy gos do szeptu.
- Skoro ty take jeste diamentem, a pono tak wanie jest, powiniene mie to we krwi,
ale przy pierwszej podry najlepiej zachowa ostrono. - Rozejrza si i ciszy gos jeszcze
-
bardziej. - Mwic o mniej predysponowanych podrnikach, miaem na myli raczej agentw o
sabszym walorze: cegy, kostki i kamienie, czyli bezksztatnych. Bardzo trudno jest wybra si
na jakkolwiek powaniejsz ekspedycj bez przynajmniej jednego diamentu na pokadzie.
Cho wszystkie te idee wci byy dla Jakea kompletn abstrakcj, jego najwyraniej
wysoki status wywoa w nim poczucie wyszoci.
- Skoro jestemy w stanie przenosi si w czasie - spyta - to czy moemy spotka w
przeszoci samych siebie? No rozumiesz modszych?
Charlie spojrza na Jakea jak na szaleca.
- Naczytae si za duo fantastyki - orzek. - Nasze ycie nie rni si niczym od ycia
wszystkich innych ludzi: ma swj pocztek i koniec. Moemy by tylko w jednym miejscu w
teraniejszoci gdziekolwiek by si owa teraniejszo znajdowaa. - Charlie unis rk, by
pokaza Jakeowi swj zegarek, mocno sponiewierany i podobnie jak okulary posklejany tam.
- Te liczby tutaj, widzisz? - powiedzia, postukujc palcem w mae okienko z cyferkami na
samym rodku cyferblatu. - To jest mj wiek: czternacie lat, siedem miesicy i dwa dni.
Gdziekolwiek jestem w historii, niewane kiedy, niewane w jakiej epoce, zegarek odlicza
kolejne dni. A w dzie moich urodzin wygrywa mi melodyjk: motyw z V symfonii Beethovena.
Charlie poklepa czule zegarek i zagwizda pierwsze takty swojego urodzinowego utworu,
ale zaraz przerwa, widzc, e uwag Jakea przycigno co innego. Na pokadzie pojawia si
Topaz St Honor. Jake powid za ni roziskrzonym wzrokiem; czujc, e znw zasycha mu w
gardle.
- No tak - westchn Charlie, przewracajc oczami. - Kolejne serce skradzione przez le
sphinx franais.
Jake zarumieni si.
- Nie przejmuj si, to normalne. Ona tak dziaa na wikszo facetw.
- Nie, wcale nie, ja - wyjka Jake. - Po prostu jest taka tajemnicza. Czy ona mieszka
w Normandii? - spyta, prbujc odwrci uwag Charliego od swojej osoby.
- Owszem, odkd adoptowaa j rodzina Nathana. Zwykle mieszka z nimi w Punkcie
Zero. Oczywicie ona i Nathan dr ze sob koty jak obkacy, to jest jak kady normalny brat z
siostr.
- Nathan? - Jake unis brwi.
-
- Nathan Wylder. Poznasz go, kiedy dopyniemy. Waciwie to najpierw go usyszysz. To
posiadacz najdononiejszego gosu na zachd od Konstantynopola. Amerykanin. Dziecko wojny
secesyjnej.
- Charlie spojrza na morze i doda tonem zdradzajcym bardziej podziw ni zazdro: -
To take bezsprzecznie jeden z gwiazdorw naszej organizacji. Bohater z krwi i koci.
Jake wci myla o Topaz.
- Adoptowana? A co si stao z jej prawdziw rodzin?
Charlie przysun si bliej.
- To duga historia, bardzo smutna, i nigdy o niej nie rozmawiamy - wyszepta Jakeowi
do ucha. Potem przyjrza mu si uwanie. - No i jak, czujesz ju atomium?
Jake z wysikiem skin gow. Nowe, nieznane mu uczucie pojawio si gwatownie. Pod
czaszk zapulsowa mu straszny bl. Nagle poczu si, jakby lecia, cho jego stopy nie oderway
si od ziemi. W cigu kilku sekund doznanie omdlewania wzmocnio si dziesiciokrotnie. Jake
osun si. Charlie zapa go i pomg mu usi.
- Sid spokojnie, najgorsze wkrtce bdziesz mia za sob.
Jake z wysikiem unis gow i spojrza na morze. Wiedzia, e widzi morze, ale
jednoczenie wcale nie rozpoznawa tego obrazu. Nie rozpoznawa niczego. Nie czu ju zimna i
wszystkie dwiki zdaway si dobiega z bardzo daleka.
Jeden po drugim podrni wychodzili na pokad, by przygotowa si do przejcia. Oceana
Noire patrzya na morze jak na swoj wasno. Zaczerpna haust powietrza i zapaa Jupitusa za
rami, na co on nie zwrci najmniejszej uwagi.
- Pi minut do przejcia! - oznajmi kapitan Macintyre.
Jake obejrza si i ujrza kolejny konstantor, tu obok drewnianej kolumny sterowej z
ogromnym koem. Przypomina instrument zainstalowany w mesie pod pokadem, ale by
wikszy, masywniejszy i znacznie solidniej zbudowany. Trzy poyskujce piercienie ju niemal
zrwnay si w jednej paszczynie.
- Trzy minuty! - ogosi kapitan.
Bl i zawroty gowy nareszcie ustpiy i Jake nie czu ju nic poza kujcym dreszczem
podniecenia. Topaz spojrzaa na niego, umiechna si i wtedy przed oczami przeleciay mu
tysice rzeczy naraz. Ujrza armie, krlestwa, ogromne, na wp ukoczone katedry, przepyszne
-
paace, ksiyc, blask wiec, grskie przecze i postacie dzielnych bohaterw. W jego duszy
pka jaka tama i odczu bezbrzeny zachwyt nad wspaniaoci wiata.
- Jedna minuta - powiedzia kapitan.
Zapada cisza. Charlie przysun si do Jakea. Z drugiej strony Ra cisna go mocno
za rk. Oczy wszystkich wpatrzone byy w rozwietlony ksiycem punkt, ktry znajdowa si
przed dziobem statku. Czekali.
- Dziesi, dziewi, osiem, siedem - odlicza Macintyre niemal niesyszalnym
szeptem.
Jake otworzy szerzej oczy. Wstrzyma oddech. Nagle, zupenie znikd, na pokadzie
zawirowaa trba powietrzna. Gwatowny cyklon otoczy wszystkich zebranych. Bysno
kolorami. Ra i Charlie przysunli si do Jakea jeszcze bliej, ciskajc go midzy sob. W
nastpnej chwili rozleg si grzmot spowolnionej detonacji i Jake ujrza eksplozj diamentowych
ksztatw rozbiegajcych si we wszystkie kierunki naraz, wytryskujcych z epicentrum, ktre
znajdowao si gdzie we wntrzu jego ciaa. Zdawao mu si, e wzbija si w chmury, wzlatuje
jak rakieta, ponad statek, ponad ocean. Jakeowi obio si o uszy okrelenie projekcja astralna,
ale - podobnie jak wikszo ludzi - nigdy czego takiego nie dowiadczy. Wiedzia, e w
rzeczywistoci wci stoi na pokadzie, ale jednoczenie unosi si wysoko nad statkiem i patrzy
z gry na malek figurk samego siebie. Diamentowe ksztaty rozpierzchy si ku najdalszym
krawdziom jego pola widzenia, kolory rozbysy ogniem. Wreszcie rozleg si huk gromu.
I nagle wszystko wrcio do normy. Jake znw sta na pokadzie Escape, u boku ciotki
Ry. Wok zabrzmiay triumfalne okrzyki - wszyscy nawzajem sobie gratulowali.
Charlie odwrci si do Jakea i ucisn mu do.
- Mam nadziej, e miae przyjemn podr. Witamy w roku tysic osiemset
dwudziestym.
-
6
Historia na ywo
Cho Jake by wycieczony ponad wszelk miar po wydarzeniach minionych
dwudziestu czterech godzin, podj mocne postanowienie, e nie spocznie, dopki nie ujrzy
jakiego znaku, e naprawd oddycha powietrzem minionej epoki. Uczepiony relingu, wpatrywa
si uparcie w horyzont. Powieki ciyy mu coraz bardziej i bardziej.
Wszyscy poza kapitanem zeszli pod pokad, by troch odpocz. Ra trwaa dzielnie
przy swoim bratanku, ale kiedy dopad j atak ziewania, Jake litociwie zaproponowa, by
pooya si na jednej z wygodnych kanap stojcych przy kominku w mesie. Ra przyniosa mu
weniany koc, pocaowaa w czoo i oddalia si, mamroczc pod nosem, e na pewno i tak nie da
rady zasn. Minut pniej spod pokadu dobiegao donone chrapanie.
Szczelnie otulony kocem, patrzy na falujce morze i nike wiateko na horyzoncie.
Jeszcze raz pomyla o rodzicach i dziwna mieszanka uczu targna jego sercem. Oczywicie,
martwi si o nich, by chory z troski, ale z drugiej strony przeladowao go poczucie zdrady.
Przecie okamali go, mwic, e jad na targi do Birmingham, podczas gdy w istocie wybierali
si nie tylko do innego miasta, ale wrcz do innej epoki.
Jake potrzsn gow, eby oczyci umys.
- Prawdopodobnie wszystko to da si jako wyjani - powiedzia sam do siebie i wrci
do przygldania si falom.
Po mierci brata Jake wyksztaci w sobie - bolesn metod prb i bdw - zdolno
blokowania wszelkich czarnych myli grocych mu paraliem woli.
Podmuchy wiatru - chodne i orzewiajce - zaczy sabn i w cigu kilku minut
ustpiy miejsca ciepej tropikalnej bryzie. Jakea dopada przemona senno. Najpierw uklk
na drewnianym pokadzie. Kilka chwil pniej pooy si na boku, z gow na szkolnej torbie
niczym na poduszce, wci wpatrujc si w morze. Potem zasn.
-
W tym samym momencie, tego samego poranka 182Q roku, nieopodal normandzkiej wsi
Verre, zamaskowana posta skradaa si ostronie midzy ozdobnie przystrzyonymi krzewami
w stron okazaej rezydencji, otoczonej wspaniaymi ogrodami w stylu francuskim. Mczyzna
przycupn w cieniu i zlustrowa budynek bacznym wzrokiem.
W ogrodzie pojawi si stranik z latarni, patrolujcy teren posiadoci. Zamaskowany
osobnik poczeka, a stranik zniknie za naronikiem paacu, po czym bezszelestnie przemkn
przez trawnik i wspi si po pnczach glicynii do okna na pierwszym pitrze.
W pokoju moda dziewczyna dreptaa nerwowo tam i z powrotem. Intruz otworzy okno,
wskoczy do rodka i zerwa mask z twarzy.
- Nathan! Dziki Bogu! Mylaam, e nigdy ci si nie uda - wykrzykna dziewczyna, po
czym obsypaa przybysza pocaunkami.
Nathan nawet nie mrugn okiem - przywyk do tego, e mode damy rz