CZYTELNICTWO W A R S Z A W Y -...

18
CZYTELNICTWO WARSZAWY. (Odbitka z Nr. Nr. 7 i 52 „Ogniwa“ za r. 1903). ...„Nazywam tragiodją, gdy chociaż jeden je- dyny człowiek, mający zdolności do kształcenia siebie, umiera nieoświecony”... Carlyle. L Cudzoziemiec, przybywający do Warszawy dla pozna- nia naszego miasta zdziwiłby się wielce, nie dostrzegszy jed- neg<5 z najważniejszych organów dzisiejszego życia kulturalne- go, mianowicie bibljotek publicznych, na wielką skalę urzą- dzonych i dostępnych dla wszystkich. Żyjemy życiem organizmu, którego kalectwo w tym względzie ratują zastęp- czo inne organy, i o kuli iśd nam wypada w pochodzie spo- łeczeństw cywilizowanych. Zagranicą i w Cesarstwie owła- dnęła gorączka czynu na polu oświaty pozaszkolnej, nasze po- le leży prawie odłogiem; drobnemi zaledwo oazami świecą te nieliczne instytucje, które nie są w stanie zaspokoió szybko i stale wzrastających potrzeb. Potrzeby nasze uwydatniły- by się jaskrawo, gdyby podjęto na szeroką skałę statystykę życia umysłowego w ogóle i statystykę czytelnictwa w szczególności. Pakty i liczby przemawiają nieraz lepiej, niż argumenty. Mamy właśnie przed sobą mąterjał do statystyki podo- bnej: sprawozdanie za rok 1901 z warszawskich czytelni bez- ¿3.2&P http://rcin.org.pl

Transcript of CZYTELNICTWO W A R S Z A W Y -...

Page 1: CZYTELNICTWO W A R S Z A W Y - RCINrcin.org.pl/Content/71624/WA248_92788_F-23-200_czytelnictwo-warszaw_o.pdfCZYTELNICTWO W A R S Z A W Y . (Odbitka z Nr. Nr. 7 i 52 „Ogniwa“ za

C Z Y T E L N I C T W O W A R S Z A W Y .(O dbitka z Nr. Nr. 7 i 52 „O gniw a“ za r. 1903).

...„Nazywam tragiodją, gdy chociaż jeden je­dyny człow iek, mający zdolności do kształcen ia siebie, umiera nieośw iecony”...

C arlyle.

L

Cudzoziemiec, przybywający do Warszawy dla pozna­nia naszego miasta zdziwiłby się wielce, nie dostrzegszy jed- neg<5 z najważniejszych organów dzisiejszego życia kulturalne­go, mianowicie bibljotek publicznych, na wielką skalę urzą­dzonych i dostępnych d la w s z y s t k i c h . Żyjemy życiem organizmu, którego kalectwo w tym względzie ratują zastęp­czo inne organy, i o kuli iśd nam wypada w pochodzie spo­łeczeństw cywilizowanych. Zagranicą i w Cesarstwie owła­dnęła gorączka czynu na polu oświaty pozaszkolnej, nasze po­le leży prawie odłogiem; drobnemi zaledwo oazami świecą te nieliczne instytucje, które nie są w stanie zaspokoió szybko i stale wzrastających potrzeb. Potrzeby nasze uwydatniły­by się jaskrawo, gdyby podjęto na szeroką skałę statystykę życia umysłowego w ogóle i statystykę czytelnictwa w szczególności. Pakty i liczby przemawiają nieraz lepiej, niż argumenty.

Mamy właśnie przed sobą mąterjał do statystyki podo­bnej: sprawozdanie za rok 1901 z warszawskich czytelni bez-

¿3.2&Phttp://rcin.org.pl

Page 2: CZYTELNICTWO W A R S Z A W Y - RCINrcin.org.pl/Content/71624/WA248_92788_F-23-200_czytelnictwo-warszaw_o.pdfCZYTELNICTWO W A R S Z A W Y . (Odbitka z Nr. Nr. 7 i 52 „Ogniwa“ za

r

płatnych (przy Tow. Dobroczynności), odczytane na dorocz­nym posiedzeniu wydziału czytelni w grudniu r z. Wyjmuje­my niektóre dane i cyfry.

Wydział czytelni, właściwiej mówiąc wypożyczalni (gdyż na miejscu abonenci nie czytają) rozpoczyna już 43-irok swego istnienia. Pierwsze 6 bibljotek powstały w r. 1861, dzięki ofiarowanym przez Tadeusza Lubomirskiego 900 rb.; dziś liczba wypożyczalni dosięga 23-ch. Doichhistorji znajdu­jemy zaledwo luźne wiadomości; oto np. sprawozdanie W. T.D. z r. 1862 wymienia w liczbie pierwszych protektorów in­stytucji J. I. Kraszewskiego, Leopolda Kronenberga, A le­ksandra Przeździeckiego, Henryka Natansona, Ksawerego Puslowskiego i innych. Pierwszym prezesem wypożyczalni był Ludwik Łęski, po nim kolejno następowali: Jan Gautier, Adolf Pawiński, Siesicki, Aleksander Rembowski, Adolf Suli- gowski, wreszcie od r. 1895 do dziś przewodniczy Stanisław Leszczyński. Ostatnie 10-lęcie, ą jeszcze bardziej 7-lecie za­znacza się rozwojem instytucji pod względem administra­cyjnym i pod względem wpływów materjalnych (z ofiar). ^ Dokładniejsze dane statystyczne zbierane były dopiero od r. 1894; w tych więc tylko granicach robić możemy zesta­wienia porównawcze.

Obecnie wszystkie 23 wypożyczalnie razem rozporzą dzają majątkiem inwentarzowym w ilości około 63,000 tomów; w porównaniu z rokiem 1894 (32,000 tomy) zasobność księgo­zbioru powiększyła się więc dwukrotnie prawie.

Stałym zjawiskiem towarzyszącym temu wzbogacaniu bibljotek było proporcjonalne wzrastanie liczby abonentów, pomimo że przyrost książek w ostatnich kilku latach był ty l­ko ilościowym, nie zaś jakościowym (z przyczyn od insty­tucji niezależnych). W r. 1893 było 8,098 stałych abonentów, w r. 1901 — 15,860. Rzeczywistą liczbę osób czytających w ciągu roku otrzymalibyśmy, podwajając cyfrę 15,860 abo­nentów, gdyż każdy z nich reprezentuje około 2 stałych czy­telników. Tym sposobem wypożyczalnie obsługiwały wr. 1901 razem około 32,000 o s ó b. Jest to cyfra poważna, ale w sto­sunku do 700,000 ludności Warszawy nie zawysoka. Prof. uniwersytetu wiedeńskiego Reyer, specjalista w tej mierze, obliczył, że potrzeba czytania śród ludności miejskiej wtedy

. . . 2 —

http://rcin.org.pl

Page 3: CZYTELNICTWO W A R S Z A W Y - RCINrcin.org.pl/Content/71624/WA248_92788_F-23-200_czytelnictwo-warszaw_o.pdfCZYTELNICTWO W A R S Z A W Y . (Odbitka z Nr. Nr. 7 i 52 „Ogniwa“ za

mmm

dopiero by wa zaspokojony, gdy z bibljotek publicznychkorzy- sta 7s częśc mieszkańców; dla Warszawy stanowiłoby to140.000 osób. Ponieważ jednak wykazaliśmy wyżej, że liczba czytelników wypożyczalni bezpłatnych w Warszawie dobiegła w r. 1901 tylko 32,000, przeto pozostawałoby, podług normy Reyer a z g ó r ą 100,000 osób, których chęd czytania stale n i e j e s t z a s p a k a j a n ą ! Owe 100,000 — to klijentela przyszłej bibljoteki publicznej. Dziś rekrutują się z nich no­wi czytelnicy na miejsce starych, którzy wypisują się po pew­nym czasie z wypożyczalni, gdyż nie znajdują w nich odpo­wiedniej dla siebie treści. Mamy w sprawozdaniu dowody cyfrowe, że skład stałych czytelników ulega corocznie wiel­kim zmianom. W r. 1901 ubyło około 80$ dawnych abonen tów, przybyło natomiast 90$ nowych! Głód więc umysłowy śród szerokich sfer jest tak wielki, zapotrzebowania na wszel­kie kategorje książek są tak olbrzymie, że gdy nawet księgo­zbiory treścią swą nie odpowiadają większym wymaga­niom, gdy niektórzy czytelnicy usuwają się z tego powodu, luki w statystyce zapełniają się udziałem czytelników no­wych kategorji. Dodad jednak wypada, że na tak znaczne odnawianie się szeregów czytelniczych wpływad może jesz­cze inna odmiennej natury okoliczność: wiadomym jest po­wszechnie, że ludnośd uboższa często bardzo zmienia miesz­kania; z tego powodu przenosi się do innych, najbliższych wypożyczalni.

Zwrócimy uwagę w sprawozdaniu jeszcze na parę cyfr charakterystycznych. Nie tylko bowiem liczba abonentów daje pojęcie o rozmiarze i działalności instytucji, ale także liczba osób zgłaszających się po książki i liczba tomów obie­gających rocznie. W 1901 r. 23 wypożyczalnie odwiedziło150.000 osób, czyli mniej więcej każdy z abonentów (których było z górą 15 tysięcy) zmieniał swe książki przeciętnie 10 razy do roku. W ciągu tegoż roku w obiegu było 570 tysię cy tomów, czyli że każdy tom (z liczby 63,000) wypożycza­ny bywał przeciętnie 9 razy do roku.

Rzecz ciekawa, że gdybyśmy 150,000 zgłoszeń rocznie przyjęli jako minimum dla Warszawy i liczbę tę rozłożyli na 300 dni w roku, to dziennie wypadłoby nam po 500 zgłoszeń Widzimy więc, że bibljoteka publiczna nie stałaby pustkami.

- 8 —

http://rcin.org.pl

Page 4: CZYTELNICTWO W A R S Z A W Y - RCINrcin.org.pl/Content/71624/WA248_92788_F-23-200_czytelnictwo-warszaw_o.pdfCZYTELNICTWO W A R S Z A W Y . (Odbitka z Nr. Nr. 7 i 52 „Ogniwa“ za

V

tymbardziej, że będąc wszechstronniej zaopatrzoną, ściągnę­łaby te kategorje czytelników,które z czytelń obecnie nie ko­rzystają. Bibljoteka publiczna musiałaby mień rozmiary bar­dzo wielkie, posiadaó conajmniej 5 razy tyle tomów, ile ma­ją wszystkie 23 wypożyczalnie, a więc minimum 300,000, da­lej mied salę do obsłużenia kilkuset osób dziennie, już to czy­tających na miejscu, już to wypożyczających książki do domu.

Powiedzmy słów parę o s t r o n i e m a t e r j a l n e j wypo życzalni. Bibljoteki wogóle są instytucjami, pochłaniającemr znaczne sumy. Warszawskie wypożyczalnie korzystają wprawdzie z bezpłatnych lokali ochron Tow. Dobroczynności, z honorowej pracy zarządzających i ich pomocników (pra­cuje po 6 i więcej osób w każdej wypożyczalni) a jednak bud­żet roczny każdej wypożyczalni sięga kilkuset rubli. Wy datki składają się głównie z 2 pozycji: zakupu i oprawy ksią­żek. Wobec stałego przeludnienia abonentów w wypoży­czalniach i zwiększającego się wciąż popytu na książki suma wydatków na zakup dzieł winna być stale zwiększana, dopó­ki księgozbiory nie wzbogacą się o tyle, żeby mogły zado­wolić potrzeby 1/t części ludności miasta (podług norm Re • yer’a). W tym kierunku postępował rozwój instytucji w os tatnim 8-leciu. Kasę czytelni zasilały fundusze, zbierane pra­wie wyłącznie staraniem ich prezesa, gdyż dotąd instytucja nie posiada żelaznego kapitału, a tym samym istnieje z roku na rok, n i e m a j ą c z a p e w n i o n e j p r z y s z ł o ś c i m a t e r j a l n e j !

Przytaczamy cyfry wydatków rocznych na wszyst­kie wypożyczalnie razem:

rok rubli1893 .............................. 3,0321894 .............................. 2,6881895 ............................. 4,5511896 ............................. 6,0531897 .............................. 7,1531898 ............................. 6,5141899 ............................. 5,5101900 ............................. 5,8871901 ............................. 6,247

_ 4 -

http://rcin.org.pl

Page 5: CZYTELNICTWO W A R S Z A W Y - RCINrcin.org.pl/Content/71624/WA248_92788_F-23-200_czytelnictwo-warszaw_o.pdfCZYTELNICTWO W A R S Z A W Y . (Odbitka z Nr. Nr. 7 i 52 „Ogniwa“ za

Temu wzrostowi wydatków towarzyszył, jak już wi­dzieliśmy wyżej, stały wzrost abonentów, liczba ich bowiem podwoiła się w przeciągu 9 lat. Jednym z warunków nor­malnego rozwoju wypożyczalni jest, obok środków materjal- nych, dogodny dla czytelników i dla zarządzających l o k a l . Dzisiejsze lokale wypożyczalni warszawskich pozostawiają wiele do życzenia. Są one jedną z szeregu przyczyn, t a m u ­j ą c y c h r o z w ó j instytucji. Natłok wyczekujących swej kolei abonentów czyni pobyt w małym pokoju nieznośnym i zniechęca czytelników, apracę zarządzających czyni bardzo uciążliwą. Na tę stronę kwestji wszędzie zagranicą baczną zwrócono uwagę i przeprowadzono reformę radykalną. Za­miast ubogich ciasnych przytułków powstawać zaczęły dla bibljotek powszechnych widne, ponętne lokale, nieraz pałace wykwintne z obszernemi salami do czytania pism i książek na miejscu. Wszędzie już prawie bibljoteki wstąpiły w no­wą erę rozwoju; my pod tym względem pozostaliśmy w tyle.

Stałe niezaspakajanie wzmagających się pod naciskiem rozwoju społecznego potrzeb umysłowych wywołuje usta­wiczne w życiu naszym d e f i c y t y , które gromadzą się wciąż, grożąc o b n i ż e n i e m ż y c i a k u l t u r a l n e g o s z e r o k i c h m a s s p o ł e c z e ń s t w a .

Przytoczymy dalej garstkę danych, charakteryzujących klientelę czytającą. Naogół biorąc, z wypożyczalni warszaw­skich korzystają głównie sfery mniej zamożne. Pod wzglę­dem kwalifikacji umysłowych i zajęć spotykamy natomiast bardzo wielką rozmaitość: obok czytelników z przygotowa­niem elementarnym zgłaszają się osoby z wykształceniem średnim i wyższym; stąd zapotrzebowania są bardzo rozma­ite. Słusznie też prof. Reyer stawia zasadę, że bibljoteki po­winny dać dostęp wszystkim do wszystkich dzieł wartościo­wych. Najliczniejszą śród sfer czytających jest sfera robo­tników i rzemieślników. Liczba ich w wypożyczalniach war­szawskich waha się od 30% do 70u/o z górą, zależnie od dziel­nicy miasta. Klasa wyrobnicza reprezentowana jest znacz­nie słabiej (zaledwie kilka procent); stosunek podobny spoty­kamy i w statystyce bibljotek zachodnio-europejskich; wogó- le lepiej uposażeni ujawniają zwykle większe dążności do kształcenia siebie. Może jedno z najbardziej zależnych sta­

http://rcin.org.pl

Page 6: CZYTELNICTWO W A R S Z A W Y - RCINrcin.org.pl/Content/71624/WA248_92788_F-23-200_czytelnictwo-warszaw_o.pdfCZYTELNICTWO W A R S Z A W Y . (Odbitka z Nr. Nr. 7 i 52 „Ogniwa“ za

nowisk w społeczeństwie zajmuje służba domowa, najbardziej upośledzona pod względem wykształcenia oraz możności pra­cowania nad sobą,. Liczba czytelników tej kategorji, jak wskazuje sprawozdanie, jest najmniejsza, a i ci nieliczni czy­telnicy tłumaczą, się nieraz, że nie mają czasu na uczęszcza nie do wypożyczalni i na czytanie, gdyż zarówno wydalanie się z mieszkania, jak i czytanie w kuchni bywa u nas często źle widziane. Liczba czytelników ze służby domowej stano­wiła w wypożyczalniach warszawskich w r. 1901 zaledwo drobny ułamek procentu od ogółu czytających i wahała się od 0,2°/o do 0,8%, dosięgając najwyższej liczby 1,2% w jed­nej tylko wypożyczalni. Po za temi wspomnianemi wyżej kategorjami dwadzieścia kilka procent przypada na drobnych właścicieli i oficjalistów, na nauczycieli i nauczycielki, wresz­cie na osoby bez określonego zajęcia. Pod .względem wieku przeważa młodzież i dzieci, co zaś do płci — to kobiet je3t cokolwiek mniej (40%) niż mężczyzn.

Ruch czytelnictwa we wszystkich czytelniach razem największy bywa zwykle w marcu: w r. 1901 zgłoszeń by­ło 16,806, wydano tomów 63,000, najmniej czytano w m a­ju i ruch był w porównaniu z marcem o połowę mniejszy.

Najciekawsze byłyby dane, wskazujące, jaką jest po- czytnośd książek i jakimi są upodobania czytelników różnych kategorji. W sprawozdaniu znajdujemy w tym względzie szczupłe wiadomości. Znany powszechnie fakt, że beletrystyka bywa najpoczytniejszą, i tu został stwier­dzony. Z ogólnej liczby wszystkich dzieł przeczytanych na literaturę piękną przypada około 60%, na naukową 16°/0. Wielka poczytnbść takich autorów, jak Szymański, Hu­go, Jeż, Prus, Orzeszkowa, Sienkiewicz, Jokaj i t. p. kosz^ tem tandety literackiej wskazuje na kształcenie się upo­dobań rzeszy czytającej. Z poezji najczęściej bywają żąda­ne dzieła Konopnickiej, Mickiewicza, Słowackiego, Syroko­mli i innych.

Czytelnik miejski z pośród klas pracujących żąda zresztą od książki nie tylko rozrywki, lecz i prawdziwej wiedzy. Chętnie i z zapałem poświęca wolne od pracy fi­zycznej godziny dla zdobycia wykształcenia przez samouc- twó; popycha go do tego z jednej strony ciekawość, z drugiej

_ 6 -

http://rcin.org.pl

Page 7: CZYTELNICTWO W A R S Z A W Y - RCINrcin.org.pl/Content/71624/WA248_92788_F-23-200_czytelnictwo-warszaw_o.pdfCZYTELNICTWO W A R S Z A W Y . (Odbitka z Nr. Nr. 7 i 52 „Ogniwa“ za

zagadnienia życia bieżącego. Świeży umysł pracującego fi­zycznie z przedziwną energją zwalcza trudności przy czyta­niu książek naukowych*

Bibljoteka spełnia rolę uniwersytetu ludowego.W wiedeńskich bibljotekach bezpłatnych zrobiono cie­

kawe zestawienie poczytności różnych działów książek wśród różnych warstw społecznych. Beletrystyka np. cieszyła się naj­większą poczytnością śród kobiet ze sfery urzędniczej; urzęd­nicy czytali mniej powieści; śród sfer robotniczych powieść mniej była czytaną w porównaniu z urzędnikami, najwięcej zato po beletrystyce poczytne były: gieografja, podróże, nauki przyrodnicze z matematyką, historja, biografja. Urzęd­nicy w porównaniu z robotnikami czytali mniej książek przy­rodniczych. Więcej książek Z działu przyrodniczego, niż ro­botnicy czytali tylko terminatorzy, studenci i nauczyciele. Przytym zauważono wzrastającą od kilku lat poCzytność książek naukowych kosztem beletrystyki. Przytoczyliśmy te dane, gdyż przypuszczamy, że dokładniejsza statystyka czytelnictwa w Warszawie dałaby podobne rezultaty*.

Co się tyczy stosunku czytelników' warszawskich do czytelni, to ci zarówno poszanowaniem własności publicz­nej (książek gubią stosunkowo mało) jako też i skromnemi datkami swemi w postaci książek i pieniędzy, dobrowolnie do skarbonek wrzucanych, (w r. 1901 wpłynęło od czytelni­ków 667 rb.)—wymownie świadczą o swym zapatrywaniu sią na instytucję, która święcić będzie wkrótce pięćdziesię­ciolecie swej pożytecznej działalności.

II.

. W Nr. 7 „Ogniwa” z r. 19Ó3 omawialiśmy sprawozdanie z działalności czytelni bezpłatnych za rok 1901. Obecnie m a­my przed sobą sprawozdanie z roku 1902. W tym odstępie czasu znów zaznaczył się rozrost ilościowy na wszyst­kich pozycjach. Majątek książkowy 23-ch czytelni u- rósł z 62,638 tomów (1901 r.) do 64,739, liczba tomów, obiegających rocznie — z 570,701 (1901) do 618,017. Roz wój instytucji w tym wypadku w ścisłym pozostaje związ-

http://rcin.org.pl

Page 8: CZYTELNICTWO W A R S Z A W Y - RCINrcin.org.pl/Content/71624/WA248_92788_F-23-200_czytelnictwo-warszaw_o.pdfCZYTELNICTWO W A R S Z A W Y . (Odbitka z Nr. Nr. 7 i 52 „Ogniwa“ za

— 8 —

ku z wydawanemi na jej utrzymanie funduszami; zarząd czytelni, wzorem lat poprzednich, podniósł wpływy z ofiar i w roku sprawozdawczym, tak że wydatki z 7,187 r. (1901) mogły się powiększyd do 8,686 rubli. Suma ta obrócona była na pokrycie kosztów zakupu książek (3,791 r.), na oprawę ich i naprawę (2,927 r.) oraz na wydatki admi­nistracyjne 23-ch czytelni razem i biura wydziału (1,967 r.); wynosi to zaledwie 80 rubli rocznie na każdą z czytelni. Tak skromne wydatki na potrzeby administracyjne tłumaczą się tym, że instytucja byt swój opiera na pracy honorowej dwie-\; stu przeszło osób. Liczba wszystkich zgłoszeń rocznych (osób odwiedzających), wzrastając stale od lat kilkunastu, doszła w r. 1902 do 158,009 osób (w r. 1901 — 150,048) i jest największą z osiąganych dotąd liczb w tej rubryce. Cyfry te malują rozmiar instytucji, która, dodajmy, w ciągu ostat­nich lat 9-ciu puściła w obiegblizko 5 m i l j o n ó w t o m ó w , wydając na swe utrzymanie 60 kilka tysięcy rubli (por. ta ­blicę).

Te ciągle wzmagające się, nienasycone potrzeby insty­tucji świadczą, ż e j e j o r g a n i z m j e s t j e s z c z e w e p o c e w z r a s t a n i a , że nietylko na podtrzymanie, lecz i na swój rozrost zasiłków potrzebuje. A rozrost jest znacz­ny, kiedy liczba osób odwiedzających wszystkie czytelnie ze 105 tysięcy w (r. 1892) podniosła sią po latach 10-ciu o 50°/0, a mogła podnieśd się znacznie wyżej, g d y b y k s i ę g o ­z b i o r y b y ł y j e s z c z e wi ę ks z e , g d y b y l i c z b ę c z y ­t e l n i p o w i ę k s z o n o , lub gdyby przynajmniej miały one odpowiedniejsze dla siebie lokale *). Na lokale najbar­dziej sprawozdawca się skarży. Są one raczej przytułkami, przeżytkami tych „dobrych” czasów, kiedy na bibljoteki po­wszechne patrzano jako na zbytek, nie zaś na potrzebę rów­nie pilną dla życia kulturalnego, jak wodociągi i kanalizacja dla zdrowia. Tak płodni byliśmy w oryginalne pomysły w r. bieżącym (nowa loterja, rózgi dla nożowców), żeznie-

1) Budżet czytelni m usiałby się wtedy powiększyć 4-krotnie i wyno­sić o k o ł o 30,000 r u b l i r o c z n i e .

http://rcin.org.pl

Page 9: CZYTELNICTWO W A R S Z A W Y - RCINrcin.org.pl/Content/71624/WA248_92788_F-23-200_czytelnictwo-warszaw_o.pdfCZYTELNICTWO W A R S Z A W Y . (Odbitka z Nr. Nr. 7 i 52 „Ogniwa“ za

śmiałością podsuwam jeszcze jeden gwiazdkowy projekt: stworzenia wzorowego lokalu chociaż dla jednej czytelni bezpłatnej, wzorowego zaopatrzenia jej w środki, aby miała fundusz na wszystkie potrzeby administracyjne, dostateczną ilość egzemplarzy dzieł dla zaspokojenia cierpliwie dziś tło­czących się czytelników, dla wzorowego wreszcie urządzenia pomieszczeń. Mam na myśli zresztą 3 pokoje tylko z przed­pokojem, na parterze; a mianowicie: mały pokój administra- cyjny, salę dla czytelników, gdzie książki się wydają i zwra­cają, drugą salę — poczekalnię, gdzie mogliby oczekujący kolei oglądać roczniki czasopism i inne wydawnictwa infor­macyjne, mapy rozwieszone na ścianach oraz reprodukcje arcydzieł malarzy, zmieniane co miesiąc i tworzące tym spo­sobem jakby wystawę ruchomą... Dla czegóż bym nie miał roić, kiedy grudzień z choinką jest miesiącem wyczekiwań, niespodzianek? Ale żeby nie czekać zbyt długo, nie wzdy­chać w kierunku kolendy od spodziewanego w Warszawie Carnegie’go,może lepiej pójść za radą profesora Reyer’a, któ- tyle już bibljotek stworzył i w ostatniej swej pracy *) mó­wi: nie czyńmy zależnym sprawy wykształcenia ogółu szero­kiego od fantazji filantropijnej jednostek, lecz opierajmy byt instytucji na samopomocy społecznej... Wprowadził on na­wet do czytelni ludowych drobne opłaty i stworzył tym stałą i pewną podstawę dla ich istnienia, — czego nie mógł wydo­być od radnych miasta.

Wracając do sprawozdania, nie sądźmy, aby wyżej przy­toczone cyfry były duże dla organizmu miejskiego tej wiel­kości, co Warszawa, dla której trzeba n i e p ó ł ś r o d ­k ó w, l e c z b i b l j o t e k , u r z ą d z o n y c h p o e u r o ­p e j s k u . Obliczaliśmy wyżej, źe Warszawa ma co naj­mniej jeszcze 100 tysięcy czytelników, którzy się nie mogą zmieścić w czytelniach bezpłatnych. Czytelnie zadawala­ją dziś zaledwie V4 część potrzeb umysłowych ludności miejskiej, skoro liczą z górą 30,000 osób czytających (p. tablicę). Dla tego też każda książka obiega rocznie przeciętnie 10 razy (cyfra wysoka względnie), dla tego w szafach chroniczny brak

— 9 —

0 P. t. „Fortachritte der yolksthiimlichen Bibliotheken“. Lipak, 1903.

http://rcin.org.pl

Page 10: CZYTELNICTWO W A R S Z A W Y - RCINrcin.org.pl/Content/71624/WA248_92788_F-23-200_czytelnictwo-warszaw_o.pdfCZYTELNICTWO W A R S Z A W Y . (Odbitka z Nr. Nr. 7 i 52 „Ogniwa“ za

dzieł najpoczytniejszych i dla tego także książki prędko się niszczą. A czytelnicy? O nich mówiliśmy już w artyku­le poprzednim. Tu dodamy parę uwag. Czytelnie—to skar­bnice materjału dla obserwatora. Gdyby na całym ich obsza­rze przeprowadzono umiejętnie badania statystyczne życia umysłowego ludności miejskiej, zdobylibyśmy ważny bardzo przyczynek dla nauki; statystyki czytelnictwa w takim roz­miarze właściwie nie posiadamy dotąd. Sprawozdanie ostat­nie przyniosło wiązankę wrażeń i uwag zarządzających, bar­dzo ciekawych, bo bezpośrednio zaobserwowanych, lecz nie­dostatecznych bez cyfr statystyki, bez głosów samych czy­telników, czego w sprawozdaniu nie znajdujemy. W ymaga to dużo bardzo trudów, obliczeń, na co obarczony pracą bi- bljotekarz zwykle nie może znaleźd czasu, jeśli nie ma chę­tnych wolontarjuszów do tej nadetatowej dla niego roboty. A klijentela czytelnicza bardzo jest róźnolitą, nie łatwą do poznania; wszystkie prawie stanowiska społeczne, wszystkie stopnie kwalifikacji umysłowych; jeden żąda najnowszej mo- nografji historycznej, inny „coś z botaniki”, jeszcze kto in­ny — głównie z poezji, przyznając się, że sam je ¿popełnia”. Zjawiają się i tacy wreszcie, co przypuszczają, że tu znajdą powieści sensacyjne, .tajem nice” wszelkie i t. d.

Często się słyszy takie głosy: „polubiłem książki, pisze pewien robotnik, i uważałbym za najsurowszą dla siebie karę, gdybym miał przestad je czytywad”,.. Inny kończy swe zwierzenia słowami: ¿dzięki książkom nauczyłem się uwiel- biad ludzkie ideały, nauczyłem się myśled, a zarazem cier- pied..i T).

Dzieci, jak wiadomo, czytają, pożerają dokładniej mówiąc, tak upragnione przez nich „podróże”, a już w dru­gim rzędzie książki historyczne. Że jednak i młodzi czy­telnicy nie są obojętni na talent pisarski, świadczy o tym taka np. uwaga jednej z zarządzających: „obyczajowe po­wieści dla dzieci ledwie są Znoszone przez ogół młodych czytelników; wynika to z ubóstwa tej gałęzi literatury.

— 10 -

’) Ciekawych odsyłamy do IV tomn Poradnika dla Samouków, gdzie na str. 331 — 36 podano więcej tycli głosów.

http://rcin.org.pl

Page 11: CZYTELNICTWO W A R S Z A W Y - RCINrcin.org.pl/Content/71624/WA248_92788_F-23-200_czytelnictwo-warszaw_o.pdfCZYTELNICTWO W A R S Z A W Y . (Odbitka z Nr. Nr. 7 i 52 „Ogniwa“ za

Nasza powieść obyczajowa dla młodzieży rzadko odpowia­da swemu zadaniü; fabuła uboga i sztuczna nuży, idea słabo ubrana w formę artystyczną, nie przekonywa, nie przemawia do gustu czytelnika, zepsutego fantastycznemi podróżami; pogardzana książka spoczywa w szafie, a czytel­nik tym swoim „znam- (choć nie czytał nigdy) — do rozpa­czy doprowadza wydającego”. — To też niejednokrotnie już u nas podnoszono potrzebę popularyzowania śród mło­dzieży arcydzieł literatury polskiej i powszechnej. Pole — dotąd niewyzyskane przez wydawców naszyciu

Co do czytelników żydów — to powszechnie twier­dzą, że oni wyróżniają się swoją intełigieneją. Bliższych dowodów na to jednak sprawozdanie nie przytacza. Po­zwolę więc sobie streścić tutaj rezultat ankiety śród pro- letarjatu żydowskiego, uczęszczającego na Litwie do bibljo- tek żargonowych (podług artykułów Kotik’a V ¿Roczniku Żydowskim“ wyd. w jęz. rosyjskim w Petersburgu w r. 1902). Czytelnicy tej sfery, powiada p. K., poprostu pochłaniają książki. Przeczytać książkę 10—15 arkuszową w ciągli doby, pracując jednocześnie w warsztacie lub w fabryce — rzecz zwykła. Otg motywy tego zamiłowania do lektury* przez samych czytelników podawane: ¿dzięki książce człowiek sta­je się mniej zabobonnym* dowiaduje się, czym jest* z czego cały świat się składa”, lub: ¿czytają, aby się dowiedzieć* jak ludzie dawniej żyli i jak żyją dziś“; ktoś znowu szuka w książkach ¿prawdziwej drogi życia“ i t. d. Ogół nie lubi poezji* spostrzega K.* a ćo do powodzenia beletrystyki sen­sacyjnej — daje takie tłumaczenie: ¿raz, pamiętam, zdziwi­łem się mocno, gdy jeden z najpoważniejszych czytelników zaczął Wypożyczać najbardziej sensacyjne romanse; u mnie, widzi pan, tłumaczył mi czytelnik, żona powiła dziecko, w iz­bie gwar, nieład* nie ma komii dzieci pilnować, pełna izba bab, niepodobna czytać książek poważniejszych* a nie czytając, nie wiedziałbym ćo ze sobą wieczorem zrobić”... Do najpo­czytniejszych jednak autorów zaliczają się, jak statystyka wykazuje: Tanenbaum, Zola, Tołstoj* Jules Verne i t. d. Tłu­macząc upodobania proletarjatu żydowskiego, p. K. tak dalej mówi: „czytelnik-żyd przedewszystkim jest filozofem potro- sze; dla hiego flie utfaciły pówabti zagadnienia oderwane,

http://rcin.org.pl

Page 12: CZYTELNICTWO W A R S Z A W Y - RCINrcin.org.pl/Content/71624/WA248_92788_F-23-200_czytelnictwo-warszaw_o.pdfCZYTELNICTWO W A R S Z A W Y . (Odbitka z Nr. Nr. 7 i 52 „Ogniwa“ za

Które tak zajmowały umysły jego przodków. Wreszcie sa­mo życie stawia mu pytania w rodzaju tych: „gdzie prawda?”, „co jest sprawiedliwe, a co niesprawiedliwe?“ oraz zagadnie nia natury konkretnej: „dla czego ja muszę całe życie męczyć się i cierpieć, gdy sąsiad mój cieszy się powodzeniem, nie pracując.?“ i t. d. Oddźwięk na te pytania znajduje czytelnik w dziełach swoich najulubieriszych autorów. „Tołstoj podo­ba mi się dla tego, powiada czytelnik, że krytykuje ludzkość, która stoi na nizkim szczeblu“, — lub: dzieła Tołstoja wyka­zują fałsz ludzki i t. d.

Niemniejszym powodzeniem cieszą się książki popular­no-naukowe, zawsze rozchwytywane z zapałem. Najbar­dziej czytelnicy lubują się, jak statystyka dowodzi, w dzie­łach o zabarwieniu filozoficznym; tym się tłumaczy olbrzymie powodzenie książek takich, jak „O powstaniu świata“ Faj- genbauma, lub „Historja kultury“ Kranza i t. p. Roztrząsa­nia swe autor zamknął wskazówkami dla wydawców literatu­ry żargonowej.

„Przedewszystkim należy wydać klasyków literatury powszechnej, dalej podróże, gieografję z etnografją, biografje wielkich ludzi, zwłaszcza reformatorów, szereg dzieł z zakre­su historji kultury i z ekonomji społecznej, wreszcie z nauk przyrodniczych: dzieje ziemi i rozwój na niej życia organicz­nego, poprzestając w innych działach na niezbędnych jedy­nie informacjach“...

Dotknę jeszcze sprawy pokrewnej: kształcenia este­tycznego mas. Nic u nas na tym polu się nie robi. W Nr. 44 „Ogniwa“ podawaliśmy w kronice oświaty notatkę o stowa­rzyszeniu parvzkim p. t. „1’A rt pour tous.“—„Winny dziś po­wstać organizacje, któreby starały się zadośćuczynić głębo­kim, nawpółświadomym pragnieniom człowieka żyć życiem pełnym”. Powstały... Wszędzie zagranicą mamy popularne wystawy arcydzieł, koncerty, wycieczki do muzeów, wydaw­nictwa tanich reprodukcji obrazów i t. d. Artyści pierwszo­rzędni okazują swą pomoc. Sztuka zajrzała do nizin. A u nas? Mija wystawa Siemiradzkiego, lub inna, a czy widziały ją masy? !). A jednak znaleźliby się artyści, którzy by chętnie

’) W r. 1905 projekt ten częściow o urzeczywistniono przez zniżenie op ła ty za wstęp do pałacn sztuki.

http://rcin.org.pl

Page 13: CZYTELNICTWO W A R S Z A W Y - RCINrcin.org.pl/Content/71624/WA248_92788_F-23-200_czytelnictwo-warszaw_o.pdfCZYTELNICTWO W A R S Z A W Y . (Odbitka z Nr. Nr. 7 i 52 „Ogniwa“ za

pokierowali wycieczką do muzeum i do pałacu sztuki, dając przed obrazami potrzebne wyjaśnienia. Podobne próby już się odbywały na małą skalę; oprowadzano np. po panoramie; chodziłoby teraz o stworzenie czegoś systematycznego, o stałe usiłowania w kierunku podniesienia poziomu estetycz­nego mas. Nie będę wyczerpywał tego tematu, gdyż nada­je się on do osobnych rozpraw, pisanych przez specjalistów, którzy, sądzę, głos zabraó zechcą w tej kwestji i rady swej nie odmówią.

Kończąc notatkę niniejszą o czytelnictwie, nie potrzebu­jemy chyba przekonywać, że s p o ł e c z e ń s t w o w i n n o n a d r o d z e s a m o p o m o c y z a p e w n i ć c z y t e l ­n i o m t r w a ł ą p r z y s z ł o ś ć m a t e r j a l n ą , a b y o n e n i e o p i e r a ł y s w e g o b y t u n a p r z y g o d ­n e j f i l a n t r o p j i j e d n o s t e k .

1908 r. Sm.

— 13 —

J[o3BoieHO IfeH3ypoH) BapmaBa, 1 CeH-raSpa, 1905 rofla.

Druk K. K owalewskiego, W arszawa, Mazowiecka Nr. 8.

http://rcin.org.pl

Page 14: CZYTELNICTWO W A R S Z A W Y - RCINrcin.org.pl/Content/71624/WA248_92788_F-23-200_czytelnictwo-warszaw_o.pdfCZYTELNICTWO W A R S Z A W Y . (Odbitka z Nr. Nr. 7 i 52 „Ogniwa“ za

http://rcin.org.pl

Page 15: CZYTELNICTWO W A R S Z A W Y - RCINrcin.org.pl/Content/71624/WA248_92788_F-23-200_czytelnictwo-warszaw_o.pdfCZYTELNICTWO W A R S Z A W Y . (Odbitka z Nr. Nr. 7 i 52 „Ogniwa“ za

http://rcin.org.pl

Page 16: CZYTELNICTWO W A R S Z A W Y - RCINrcin.org.pl/Content/71624/WA248_92788_F-23-200_czytelnictwo-warszaw_o.pdfCZYTELNICTWO W A R S Z A W Y . (Odbitka z Nr. Nr. 7 i 52 „Ogniwa“ za

■W o ltNT,

http://rcin.org.pl

Page 17: CZYTELNICTWO W A R S Z A W Y - RCINrcin.org.pl/Content/71624/WA248_92788_F-23-200_czytelnictwo-warszaw_o.pdfCZYTELNICTWO W A R S Z A W Y . (Odbitka z Nr. Nr. 7 i 52 „Ogniwa“ za

http://rcin.org.pl

Page 18: CZYTELNICTWO W A R S Z A W Y - RCINrcin.org.pl/Content/71624/WA248_92788_F-23-200_czytelnictwo-warszaw_o.pdfCZYTELNICTWO W A R S Z A W Y . (Odbitka z Nr. Nr. 7 i 52 „Ogniwa“ za

http://rcin.org.pl